PRspektywy

Page 1

temat numeru

MARKETING INTERNETOWY

CASE / Sprzedażowy boot, s.

10

8 WIEDZA NA 102 / Czasem Osram, czasem Siku, czyli o marce słów bez liku, s. 6 OKIEM EKSPERTA / O czym warto pamiętać, projektując WWW, s.


// reklama


ZIMA, ZIMA, ZIMA, ŚNIEG. Nic się nie dzieje. Jak w polskim fil… ups, Inżynierowi Mamoniowi przecież nie o pogodę, a stan rodzimej kinematografii chodziło, w tym, jakże dobrze wpisującym się w nasze poczucie humoru, porównaniu. Odnosząc się jednak do stanu zza okna, to pisząc te słowa 21 marca 2013 roku (Pierwszy Tomasz Smorgowicz Dzień Wiosny) widzę, że albo redaktor naczelny obudziłem się za wcześnie ze snu zimowego, albo ktoś tam na górze coś pokręcił. Zamiast pierwszych symptomów entuzjastycznego ocieplenia – śnieg, mróz i zacina. „Nie ma radości”, jak mawia jeden z sympatycznych Panów, co rano mijanych w drodze do pracy przy sklepie spożywczym, uzasadniając swoją powtarzaną jak mantrę prośbę: „szefie, jakieś parę groszy by się przydało”. Nie ma co jednak snuć tych mrocznych i pozbawionych optymizmu myśli, bo patrząc na, jakże często obserwowany przeze mnie, aspekt społecznej odpowiedzialności biznesu i działań wielu podmiotów szerzących dobre i wartościowe idee społeczne, nawet ta „arktyczna” pogoda nie studzi wielkich nadziei. Nadziei, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, pewności o słusznym kierunku rozwoju wielu podmiotów. Coraz częściej spotykam się z łączeniem, kiedyś odległych znaczeniowo, akcji społecznie potrzebnych z budowaniem wizerunku wielu marek. Firmy przestają bać się już dziś mówić (o czym wszyscy wiemy od dawna), że człowiek jest ich największą wartością i to właśnie wspieranie człowieka w potrzebie może stać się pożytecznym kierunkiem obieranym w komunikacji.

Spis treści

4. LUDZIE Tomasz Smorgowicz pyta...

6. WIEDZA NA 102 Czasem Osram, czasem Siku, czyli o marce słów bez liku 8. OKIEM EKSPERTA O czym warto pamiętać, projektując www 9. MŁODY BIZNES Nowy wymiar reklamy 10. CASE Sprzedażowy boot 11. NIE NA TEMAT Na co komu te “si-es-ary”? 12. NA TEMAT Marketing internetowy

Wiosno, proszę Cię zatem, abyś po pierwsze przepędziła zimę, bo już mamy jej powyżej nosa, po drugie sprawiła, aby uśmiechy gościły na wszystkich twarzach bez względu na szerokość geograficzną. Będzie nam wtedy żyło się łatwiej i przyjemniej. Ja ze swojej strony w ramach poprawy humoru, proponuję zapoznać się z najnowszym numerem PRspektyw. Warto, bo poza stałymi rubrykami od tego numeru rozpoczynamy wywiady z ciekawymi osobowościami z trójmiejskiego świata komunikacji. W tym także numerze opis bardzo ciekawej inicjatywy, która już wczesnym latem zagości na naszych ulicach, czyli sprzedaży prosto z samochodu zwanej - Carboot.

14. HYDE PARK Social Media Convent

www.prspektywy.pl redakcja@prspektywy.pl www.facebook.pl/prspektywy

18. HYDE PARK TNW Polish Startup Awards

Redaktor naczelny: Tomasz Smorgowicz Redaktor prowadzący: Aleksandra Murawska Autorzy: Łukasz Murawski, Magdalena Iwanowska, Alicja Lipińska, Marta Koziarz, Remek Ambroziak, Mateusz Piłat Projekt, skład graficzny: Adam Piskorz DTP: Maciej Janiszewski Korekta: Aleksandra Murawska Zdjęcie na okładce: Łukasz Marek Zdjęcia autorów: Tomasz Stefunko Wydawca: Studio 102 Sp. z o.o., ul. Wielkokacka 15, 81-611 Gdynia

19. BAZA WIEDZY

Jeżeli chcesz podzielić się własną wiedzą i doświadczeniem na łamach naszego magazynu, napisz do nas!

15. GIFTSPY POLECA 16. Z PERSPEKTYWY PRAWA Zamieszczanie cudzych utworów na stronach www 17. INSTYTUCJE Przedsiębiorczy rozwój Pomorza

foto okładka Łukasz Marek pasjonat, fotograf - grupa fotograficzna z Trójmiasta Smart Flow Photo www.smart-flow.pl

Kontrastowe zestawienie korporacyjnej klawiatury, wpisującej się w rytm życia opisanego przez: M. Wojtaszewską w słowach: ”Wieczny kołowrotek w gęstej sieci plotek...” i nadziei urlopowej kiełkującej spod ciężkich kapeluszy liter, wskazujących na alegorię… życia poza korporacją.


// ludzie

Tomasz Smorgowicz pyta... Doradca ds. CSR, strategii komunikacyjnych oraz kreacji. Absolwent Wydziału Nauk Społecznych oraz Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, a także studiów podyplomowych z Public Relations Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Ponad dwunastoletnie doświadczenie pracy w mediach, agencjach reklamowych i działach komunikacji firm pozwala mu łączyć wiele umiejętności w jedną całość.

rozmowa z Moniką Konsor-Fąferek - Dyrektor ds. Marketingu PCC Intermodal

TOMEK SMORGOWICZ: Pani Moniko, ukończyła Pani studia z zakresu ekonomii i handlu zagranicznego na Uniwersytecie Gdańskim, skąd zatem decyzja o tym, aby zająć się marketingiem na co dzień? MONIKA KONSOR-FĄFEREK: To prawda, że decydując się na wybrany kierunek studiów nie spodziewałam się, że będę zajmować się właśnie tą tematyką, jednak, jak okazało się już podczas lat nauki, marketing był przedmiotem, który czułam intuicyjnie i zawsze doskonale radziłam sobie ze wszelkimi projektami. Już na czwartym roku studiów zaczęłam pracować w grupie radiowej Agory, gdzie pierwsze kroki zawodowe stawiałam w dziale sprzedaży, szybko jednak

uświadomiłam sobie, że lokalne firmy nie potrzebują samego produktu, jakim jest reklama radiowa, ale przede wszystkim konieczne jest uświadomienie im ich potrzeb oraz korzyści, jakie mogą dzięki reklamie uzyskać. W radiu miałam okazję pracować z fantastycznymi menadżerami, którzy inwestowali w szkolenia i podnoszenie kompetencji swoich pracowników z zakresu podstaw planowania mediów. Tę wiedzę udało mi się wykorzystać także w dziale promocji, w którym zaczęłam pracę, początkowo zastępując koleżankę, aż do samodzielnego prowadzenia kampanii promocyjnych całej stacji Radia Trefl. TS: To jednak nie jedyne miejsce, gdzie spotkała się Pani z szeroko pojętym szerzeniem idei. MKF: Po zakończeniu współpracy z Agorą rozpoczęłam pracę w Warszawie, w Instytucie Studiów Wschodnich, przy organizacji forum inwestycyjnego przy Forum Ekonomicznym w Krynicy. To była jednak stricte organizacyjna praca, gdzie mogłam rozwinąć wiele umiejętności, które dziś wykorzystuję w swojej codziennej pracy, jak na przykład organizacja eventów czy spotkań. Na mojej ścieżce zawodowej miałam także okazję pracować w kilku mniejszych agencjach reklamowych czy eventowych. Moim marzeniem był jednak powrót do Trójmiasta, więc gdy pojawiła się oferta pracy w PCC Intermodal, to chętnie z niej skorzystałam. TS: Patrząc na Pani doświadczenie można wywnioskować zatem, że miała Pani okazję zetknąć się z marketingiem na

wielu płaszczyznach. Z jednej strony praca w mediach, a z drugiej działania agencyjne, mocno skupione na narzędziach zarządzania wizerunkiem całej firmy. Jak zatem dziś, z tak bogatym bagażem doświadczeń, patrzy Pani na swoją pracę? MKF: Patrząc z perspektywy czasu, dostrzegam, że najważniejszą cechą przy zajmowaniu się marketingiem jest szerokie spojrzenie i duży dystans. Początkowo, realizując kolejne projekty, widzimy ich bardzo krótką perspektywę. Dziś wiem, że prawdziwą wartością działań, które z jednej strony mają


// ludzie

wspierać sprzedaż, z drugiej zaś mają być elementami strategii działań zarządu firmy, jest bardzo ogólne i szerokie spojrzenie na całość firmy i jej otoczenia. TS: Jak zatem stworzyć dobrą strategię marketingową firmy? Jest do tego jakiś klucz? MKF: Przede wszystkim trzeba dobrze znać i rozumieć wszystkie procesy, które zachodzą w firmie. To jest podstawa, aby rozpocząć pracę nad strategią. Istnieje oczywiście prosty model planowania, jest on jednak bardzo ogólny i zawsze konieczne jest indywidualne dopasowanie do konkretnej sytuacji firmy. Moje doświadczenia wskazują także, że każdy przypadek jest inny i niczego nie wolno powielać ani naśladować. Nie ma zatem prostej odpowiedzi na to pytanie. Nie da się także stworzyć skutecznej strategii w pojedynkę. Potrzeba zespołu, który z jednej strony zna daną branżę i potrafi przewidywać jej reakcje, z drugiej zaś marketerów ze świeżym i dynamicznym spojrzeniem. TS: Od wielu lat zmaga się Pani z podobnymi działaniami - nie zdarzają się Pani kryzysy wynikające ze znudzenia tematem? Co jest dla Pani największym wyzwaniem w pracy marketera?

MKF: Największą satysfakcję i motywację do dalszego działania dają projekty, dzięki którym widzimy, że nasz pomysł został zrealizowany od początku do końca i skutecznie funkcjonuje. Zdarzają się jednak momenty, gdy realizujemy podobne zadania przez dłuższy czas i tak naprawdę zatracamy cel i sens konkretnego projektu. Często także trzeba przekonywać inne jednostki operacyjne firmy do słuszności i celowości naszych działań. Bywa to trudne, ale efekt finalny kompensuje wszystko. W chwili obecnej moim największym wyzwaniem jest umiejętność wyważenia ilości faktycznie potrzebnych działań marketingowych w całościowej strategii marki tak, aby były one wartościowe. W naszych głowach istnieje tak duża ilość działań, akcji czy pomysłów, że najtrudniej jest znaleźć równowagę i zdefiniować, co jest najpotrzebniejsze dla firmy. TS: Czym dla Pani jest Public Relations? MKF: Dla mnie PR to po prostu komunikacja. To proces, w którym na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać otoczenie. Niezależnie od tego, na jaki aspekt komunikacji będziemy patrzeć i jak bardzo głęboko chcemy ją badać, jest to umiejętność skutecznego poruszania się w otoczeniu, zarówno tym bliskim, jak i dalszym. Komunikacja to działanie dwustronne – wysyłanie komunikatów, ale przede wszystkim ich słuchanie.

TS: Jesteście Państwo jako PCC Intermodal częścią dużej europejskiej grupy działającej na bardzo szerokim rynku. Jak ocenia Pani wizerunek Polski na arenie międzynarodowej? Jakie są największe trudności komunikacyjne w tym zakresie? MKF: Wydaje mi się, że mamy jako Polacy potężny potencjał do tego, aby stanowić mocną i wartościową markę na rynku. Na ile wykorzystujemy ten potencjał, to już bardzo indywidualne pytanie, jednak jako firma otrzymujemy sygnały, że jesteśmy postrzegani bardzo dobrze. Inne narodowości cenią nas za wysoki poziom obsługi, umiejętność komunikowania się w obcych językach, rzetelność i wysokie przygotowanie merytoryczne. To przekłada się na dobre budowanie relacji biznesowych z klientami z innych krajów. Inaczej niestety ma się sprawa w kwestii wizerunku polskiej branży logistycznej w Europie. Tutaj pozostaje wiele do zrobienia. Na chwilę obecną jesteśmy postrzegani jako bardzo opóźnieni w rozwoju infrastruktury drogowej czy kolejowej, a szansa, jaką daje nam możliwość dofinansowania inwestycji z Unii Europejskiej jest wykorzystywana w bardzo niewielkim stopniu.


// wiedza na 102

Czasem Osram, czasem Siku, czyli o marce słów bez liku, cz. 1.

Łukasz Murawski Z wykształcenia Magister Psychologii Społecznej. Absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Od początku drogi zawodowej związany z marketingiem i reklamą – specjalista w dziedzinie kreowania pomysłów, brandingu, wizerunku marki oraz historii reklamy. Wykłada Historię Sztuk Wizualnych w Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku. Doradca biznesowy w Gdańskiej Fundacji Przedsiębiorczości.

„Gdyby ta firma miała się podzielić, to z chęcią wezmę marki, znaki towarowe i reputację firmy, ty zaś możesz zabrać całą resztę – a ja na tym lepiej wyjdę niż ty”.


// wiedza na 102

Nie ukrywam, że te słowa, wypowiedziane niegdyś przez Johna Stuarta, byłego prezesa Quaker Oats Ltd, często wracają w moich tekstach (stając się niegdyś mottem mojej pracy magisterskiej), prezentacjach, wypowiedziach, prelekcjach i wykładach, kiedy to w sposób dobitny staram się pokazać, w co należy inwestować i co powinno być największą wartością firmy. Marki stanowią aktywa cenne i wytwarzające ogromne (a w sprzyjających warunkach rynkowych największe) zyski. Wydaje się, że wciąż funkcjonuje przekonanie, iż firmie w zupełności wystarczy samo logo, a w ostateczności Księga Znaku (ale to już naprawdę w ostateczności i z niejakim bólem portfela) i temat marki możemy zamieść pod dywan. Zrobiliśmy co trzeba. Firma ma spójny, rozpoznawalny przekaz wizualny. Nic bardziej mylnego. Oczywiście, zaproponowana w 1960 roku przez Amerykańskie Stowarzyszenie Marketingu (American Marketing Association, AMA) definicja marki podkreśla przede wszystkim znaczenie logo i wizualnych oznaczeń, jako podstawy rozróżniania, ale można ją opatrznie zrozumieć: „Marka to nazwa, termin, symbol, bądź projekt graficzny lub ich kombinacja, których celem jest identyfikowanie towarów lub usług jednego sprzedawcy lub grupy sprzedawców oraz ich odróżnienie od towarów lub usług oferowanych przez konkurencję”. Czy to oznacza, że między marką a logo możemy postawić znak równości? Absolutnie nie. Odróżnianie to nie to samo, co rozpoznawanie! To coś znacznie więcej niż aspekt wizualny. Rozróżnianie to znalezienie właściwości istotnych dla odbiorcy (konsumenta). W związku z tym opracowanie logo jest działaniem strategicznym. Wizja tego, czym marka ma się stać w przyszłości (czyli jaki ma mieć wizerunek) powinna być siłą napędową dla projektanta. Kolorystyka, sposób budowy, rodzaj czcionki - wszystkie te elementy powinny być dobierane na podstawie oceny tego, w jaki sposób będą pomocne marce podczas jej konsekwentnego i cierpliwego marszu po sukces. Nadszedł moment, aby padło najważniejsze w tym tekście zdanie: marka to wizerunek, a nie logo! Logo jest narzędziem realizującym pewne zadanie związane z budowaniem określonego wizerunku, wiele może ułatwić, ale samo w sobie nie jest marką. Konieczne zatem jest zbudowanie wizerunku marki i stworzenie strategii komunikacji, czyli zaplanowanie tego, co i jak nasza marka będzie mówiła. No dobrze, ale czym zatem jest, albo może być, marka? Definicji marki jest wiele oraz różne są kryteria ich interpretacji. Wize-

runek marki jest perspektywą wyniku, którego osiągnięcie nie byłoby możliwe bez patrzenia na markę z perspektywy wkładu, czyli np. przez pryzmat logo (ale pamiętajmy, że marka to nie jest tylko aspekt wizualny), firmy, osobowości, wiązki wartości, wizji, tożsamości i wielu innych. Jest jeszcze persektywa czasowa wskazująca na to, że marka jest czymś, co podlega ewolucji. Na potrzeby niniejszego artykułu, stanowiącego jedynie wstęp do teorii marki, posłużę się dwiema definicjami. Pierwszą z nich jest definicja zaproponowana przez Davida Aakera. Według niego marka to

produkt lub usługa, organizacja, osoba i symbol. Taka czteroskładnikowa mikstura stanowi fundament budowania silnej i rozpoznawalnej marki. Jednak najczęściej marki oparte są tylko na jednym składniku, do którego dobudowywane są następne. Z kolei de Chernatony i McDonald w swojej definicji kładą nacisk na markę odnoszącą sukces. Innymi słowy, jeśli chcemy sławy, czyli chcemy odnieść sukces, to produkt czy usługa naszej firmy, osoba lub miejsce, muszą być możliwe do zidentyfikowania (na podstawie znaku towarowego, trade mark) oraz muszą być uzupełnione o trwałe i odpowiednie wartości, takie, które w najwyższym stopniu zaspokoją potrzeby konsumenta. Przykłady różnych spojrzeń na markę i różnych jej definicji można by tutaj mnożyć. Firma może wprowadzić na rynek produkt (marka jako produkt), który będzie bardziej wyrazisty niż sama marka. Przykładem mogą być produkty firmy Apple takie jak iPod czy niezwykle popularny iPhone. Często zapominamy, że te produkty są spod znaku jabłuszka. Marką może być także firma (marka jako organizacja), która ma w swoim portfolio produkty takie, które cieszą się zaufaniem klientów i wypuszcza na rynek kolejne. W tym wypadku zaufanie klienta oparte jest na przekonaniu zbudowanym

na wartości konkretnej marki. Mówi się, że samochody Volvo są najbezpieczniejsze na świecie. Nie jest to zasługa konkretnego modelu, tylko konsekwentnie prowadzonej strategii komunikacji. Konsumenci ufają takim markom ze względu na ich poprzednie zasługi. Marką może także stać się osoba. Jest to jednak ryzykowne ze względu na to, że marka winna trwać dłużej niż człowiek, który z natury (dosłownie) swej istoty jest krótkotrwały. Chyba, że jest to marka polityczna taka, jak „Żelazna Dama” Margaret Thatcher, stworzona między innymi tylko po to, aby partia (w tym wypadku Partia Konserwatywna) wygrała wybory. Najtrudniej jest stworzyć markę, która stanie się symbolem (marka jako symbol) stylu, czasów, zachowania, sposobu myślenia, filozofii, która poniekąd stanie się przedstawicielem reprezentowanej przez siebie kategorii. W branży informatycznej symbolem jest do niedawna istniejąca marka IBM (obecnie Lenovo). Dla mnie w dzieciństwie symbolem butów sportowych był Adidas. Nawet jeśli chodziło się butach Nike czy Nice (bo w latach 80-tych i 90-tych podróbek nie brakowało), to przecież szło się do sklepu kupić adidasy czy nowe „atki”. Oczywiście jest to przykład nie do końca adekwatny, ale na tyle zabawny, że nie mogłem powstrzymać się od jego przytoczenia. Powyższe przykłady i definicje wyraźnie wskazują na to, że marka to coś więcej niż tylko ładny obrazek na produkcie. Jeśli nie mamy wyjątkowej wizji, czym marka ma się stać dla konsumenta w przyszłości, nie jesteśmy cierpliwi i konsekwentni, nie posiadamy odpowiedniej wiedzy na temat tego, jak powinniśmy rozmawiać z konsumentami, aby nas zrozumieli, to nawet najwspanialszy produkt, idea czy usługa nie wyróżnią nas na zatłoczonym rynku. Potrzebna nam strategia komunikacji, plan budowania marki. Jeśli ktoś ma wątpliwości po co to robić, jeśli argumentem przeciw jest lokalność działania, jeśli ktoś myśli, że to kosztuje dużo pieniędzy, a na zyski się nie przekłada, to ze stoicką cierpliwością będę tłumaczył, że to, co was „tyle” kosztuje obniży koszty reklamy, spowoduje, że klienci więcej zapłacą za wasze produkty czy usługi (przecież wiecie, że cena i wartość produktu to nie to samo, prawda?), a jeśli przytrafi wam się taka namingowa wtopa, jaka przytrafiła się producentowi żarówek Osram i zabawek Siku, to wizerunek marki jest w stanie was ocalić. Jeśli jednak chcecie być po prostu firmą, produktem czy usługą z jakimś tam zwykłym znaczkiem zaprojektowanym przez kolegę w wordzie, to powiem raz jeszcze: odradzam i zapraszam do lektury części drugiej.


// okiem eksperta

Bartłomiej Eichstadt

O czym warto pamiętać, projektując www

Z branżą reklamową związany od 3 lat. Od roku kieruje zespołem kreatywnym agencji Diggity. Posiada doświadczenie w branży reklamowej w obszarach projektowania graficznego i strategii marki na rynkach B2B i B2C. W swojej karierze zajmował się strategią komunikacji takich marek, jak: Samsung, J.S. Hamilton Poland, VISTAL, Luigi Vesari, Prochem, Farm Frites, Alior Bank i wiele innych.

KILKA ZDAŃ HISTORII Pierwsze strony WWW przyjmowały bardzo prostą formę. Od początku jednak cechowała je sieciowość, pozwalająca na „przechodzenie” przez kolejne strony, co nadawało komunikacji zupełnie nowego charakteru. Wraz z kolejnymi wersjami HTML pojawiały się nowe narzędzia, umożliwiające tworzenie zaawansowanych stron, wzbogaconych o elementy graficzne czy tabele. Obecne wersje WWW to rozbudowane platformy zawierające grafiki, animacje i filmy. TROCHĘ O OBECNYCH TRENDACH Jednak nie tylko technologia stron przeszła rewolucję. Designerzy prześcigają się w pomysłach na wygląd stron WWW. Jakie trendy panują obecnie? Przede wszystkim nastąpiła integracja stron WWW z serwisami zewnętrznymi, głównie z serwisami społecznościowymi, poprzez tworzenie wtyczek czy widgetów zaciągających treść z Twittera czy Facebooka. Firmy coraz odważniej sięgają po

Projektując www, pamiętaj o: »» integracji z social media, blogami firmowymi, kanałami video, »» usability: funkcjonalności www i łatwości obsługi, »» estetyce: ciekawy pomysł na layout, duże zdjęcia, motyw przewodni, »» dostosowaniu pod urządzenia mobilne.

Kiedy zaczęła się historia stron WWW? Wbrew pozorom sporo później niż samego Internetu, który narodził się w latach 60. XX w. Pierwsze strony WWW, w formie znacznie odbiegającej od współczesnych platform, powstały dopiero w latach 90. Prekursorem tej technologii jest Tim Berners-Lee, który opublikował pierwszą stronę internetową w 1991 r.

social media czy nietypowe formy rozszerzania zasięgu w Internecie. Strona nie jest już jedyną wizytówką w sieci, lecz elementem szerszej strategii. Stąd konieczność integrowania jej treści z pozostałymi narzędziami. Jakie trendy panują na firmowych stronach w Trójmieście? Firma Bang Bang Design – studio graficzne (www.bangbangdesign.pl) – postanowiła „pobawić się” układem strony. W całości wykorzystano powierzchnię strony oraz zastosowano Single Page Layout – cała treść znajduje się na stronie głównej. Świetne wrażenie robi również strona www braci Saganowskich (www.saganowski.com). Duże zdjęcie sięgające do poziomu zanurzenia, mieniące się w tle miasto, wszystko na jednej stronie. Widać konsekwencję zarówno w kolorystyce WWW, jak i układzie strony. Bardzo istotna jest również prostota i czytelność strony. Minimalizm zachowany na stronie osiedla Gardenia (www.gardenia. ekolan.pl) nadaje jej bardzo eleganckiego charakteru. Jest przejrzysta i estetyczna. Ciekawy pomysł na WWW ma firma Cropp (www.cropp.com/pl). Strona znakomicie wpisuje się w wizerunek marki oraz trafia

do jej odbiorców. Duże profesjonalne zdjęcia robią bardzo dobre wrażenie i na pierwszy plan wysuwają produkt. Bardzo popularnym ostatnio trendem jest kafelkowy układ strony. Trend ten został zapoczątkowany przez serwis społecznościowy Pinterest, a wykorzystują go kolejni, np. Blog Forum Gdańsk (www. blogforumgdansk.pl). Taki układ nie tylko dobrze wygląda, ale przede wszystkim jest bardzo funkcjonalny. Stronę BFG wyróżnia także charakterystyczny branding mający przełożenie w nawigacji strony WWW. KILKA SŁÓW PODSUMOWANIA Jak widać wybór stylów i narzędzi jest bardzo duży. Nie ma jednego, uniwersalnego trendu. Na pewno strona powinna być przejrzysta. Warto zastanowić się nad oryginalnymi fontami. Dobrze, gdy całą treść na stronie można „przeskrolować”. To pomaga przede wszystkim użytkownikom korzystającym z różnych urządzeń mobilnych. Mobilność WWW to jedna z istotniejszych kwestii, o których należy pamiętać podczas tworzenia stron.


// młody biznes

Magdalena Iwanowska

Nowy

wymiar reklamy

W świecie zdominowanym przez reklamę trudno znaleźć sposób, by wyróżnić się wśród setek podobnych firm. Konsument, bombardowany tysiącem komunikatów, stał się niezwykle wybredny – jego uwaga to towar na miarę złota. Jak ją przyciągnąć? Odpowiedź na to pytanie znalazła gdańska firma Toucan Systems – producent nowoczesnych technologii, dzięki którym przekazy reklamowe zyskują zupełnie nowego wymiaru.

Pomysł na Toucan Systems pojawił się w wyniku codziennych obserwacji trójmiejskiego rynku reklamy. „Któregoś dnia, chodząc po mieście, zdałem sobie sprawę, że tradycyjna reklama już się nie sprawdza. Żaden billboard czy plakat nie przyciągał mojej uwagi, nie intrygował, nie zachęcał do zakupów. A przecież firmy wydają na kampanie reklamowe ogromne pieniądze” – wspomina Radosław Zdunek, założyciel Toucan Systems. „Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym. Pomyślałem, że ważne jest, by także z reklamy wybierać tylko te informacje, które nas interesują”. Główną ideą, jaka przyświeca Toucan Systems jest zaangażowanie odbiorcy i włączenie go do interakcji z komunikatem reklamowym. Na czym polega rewolucyjny pomysł założyciela Toucan Systems? Firma zajmuje się tworzeniem aplikacji w paradygmacie Natural User Interface (NUI). To innowacyjny sposób kontaktu człowieka z maszyną. Nie są potrzebne żadne kontrolery – myszki, joysticki czy klawiatury. Osoba, która przechodzi obok zainstalowanej witryny zostaje wciągnięta w interakcję, ponieważ system automatycznie wykrywa obecność człowieka. Za pomocą ruchu, gestu lub dotyku uczestnik wpływa na treść. Prezentowany obraz może występować w trzech formach (razem bądź osobno): 2D, 3D i Augmented Reality. AR to połączenie świata rzeczywistego z wirtualnym. Technologia, która wykorzystywana jest m.in. w medycynie, lotnictwie czy szkolnictwie, świetnie sprawdza się także w marketingu. AR wykorzystuje obraz z kamery, na który nakłada się generowaną w czasie rzeczywistym grafikę 3D. Oznacza to, że klient, stojąc przed witryną, może przespacerować się po Politechnice Gdańskiej czy cofnąć się

w czasie i zrobić sobie zdjęcie z uczestnikami strajku w Stoczni Gdańskiej w latach 80, wysłane później na jego adres e-mail. Takie realizacje ma już na swoim koncie firma Toucan Systems. Od pomysłu do jego realizacji droga była krótka, lecz intensywna. „W 2011 r. wspólnie z Łukaszem Wygońskim założyliśmy spółkę. Zaczęło się intensywne programowanie. Bywały dni, gdy 16 godzin spędzaliśmy przed komputerem, projektując systemy. Cieszyliśmy się, gdy czujnik wykrywał pojedynczy ruch ręką, z czasem dochodząc do coraz bardziej skomplikowanych wizualizacji” – mówi Radosław Zdunek. Produkt od początku był przeznaczony dla klientów biznesowych. By zyskać wiarygodność, pomysłodawcy zgłosili się do Agencji Rozwoju Pomorza SA. W listopadzie 2011 r. podpisano umowę o preinkubację i rozpoczęto pracę nad dopracowaniem pomysłu. Projekt prowadzony pod nazwą roboczą Project Living Ads został pozytywnie oceniony i pozyskał zakładane dofinansowanie we wrześniu 2012 r. Od tego czasu funkcjonuje jako Toucan Systems Sp. z o. o. Wydawać by się mogło, że technologia rodem z filmów science fiction nie jest dostępna zwykłym śmiertelnikom. To błędne myślenie. „Jednym z założeń projektu było osiągniecie jak najlepszego efektu przy

jak najniższych kosztach użytkowania. Zastosowanie kamery pozwala nam na stworzenie interaktywnej instalacji na dowolnym ekranie, nawet o przekątnej kilku metrów” – tłumaczy Radosław Zdunek. Dużą zaletą jest także czas wykonywania projektów. „Posiadając określone know-how, jesteśmy w stanie w kilka dni stworzyć intrygujące demo”.

Jak badać skuteczność takiej reklamy? Toucan Systems pracuje nad OASA (Outdoor Advertising System Automated) – systemem zautomatyzowanych statystyk, które pozwalają zbadać efektywność reklamy wirtualnej. OASA sprawdza m.in., ile osób zatrzymało się przy nośniku oraz kto i w jakim czasie nawiązał kontakt z nośnikiem. W przyszłości system będzie także rozpoznawał płeć i wiek przechodzących.


// case

BO

Aleksandra Murawska

Sprzedażowy

OT

Co robicie z niechcianymi przedmiotami, nietrafionymi prezentami, rzeczami kupionymi w wyprzedażowym afekcie? Piwnica? Strych? Śmietnik?

A może czekają gdzieś w szafie na pawlaczu na lepsze czasy, kilka kilo mniej lub więcej, drugiego potomka, wiosenne/świąteczne porządki? Chomikom radzę przestać chomikować, a Czyściochom przestać wyrzucać na śmietnik, pojawiło się bowiem w Trójmieście zupełnie nowe rozwiązanie rodem z Wielkiej Brytanii – Carboot Sale. Carboot sale, czy boot sale, w wolnym tłumaczeniu oznacza „sprzedaż z ba-

gażnika”. Jest to od lat 80-tych XX w. najpopularniejsza forma wyprzedaży stosowana głównie na Wyspach Brytyjskich. Poza aspektem praktycznym, dla wielu Brytyjczyków jest to także jedna z ulubionych form spędzania wolnego czasu. Wyprzedaże bagażnikowe są w Anglii wykorzystywane jako pomysł na odwrócenie uwagi społeczeństwa od konsumpcyjnego stylu życia – zgromadzone dobra możemy za-

Wartość niechcianych przedmiotów, zalegających na strychach i w szafach w Wielkiej Brytanii szacowana jest na 50 miliardów funtów, a nietrafionych prezentów z jednych tylko świąt Bożego Narodzenia – na 2 miliardy funtów. Nie jest to oczywiście domena jedynie mieszkańców wysp. Jak wskazują badania przeprowadzone przez TNS na zlecenie eBay, w 2011 roku wydaliśmy na nieudane prezenty aż 1,119 miliarda złotych. Szacowana wartość nieudanych prezentów, jakie w ubiegłym roku otrzymali respondenci wynosi około 166 złotych na osobę.

wsze wymienić lub sprzedać, wyrzucenie ich na śmietnik nie jest jedynym rozwiązaniem. WNIOSEK Masz niepotrzebne rzeczy? Zapakuj je do bagażnika i przyjedź na pierwszy polski Carboot Sale, który już niebawem odbędzie się w Trójmieście! KORZYŚCI Nie musisz płacić za miejsce i masz bezpośredni kontakt z kupującymi. Nie musisz dźwigać towaru. Po prostu zapakuj to, co jest ci zbędne i przyjedź. Spędź miło czas wśród innych ludzi rozmawiając, wymieniając, sprzedając. Nie wyrzucaj niepotrzebnych rzeczy. Zarób i zadbaj o środowisko.


?

// nie na temat Marta Koziarz

Na co komu te

,,si-es-ary”?

Czy nadinterpretacją będzie nazwanie Hammurabiego protoplastą CSR-u? W myśl sztandarowej zasady ,,oko za oko, ząb za ząb” Kodeks przewidywał kary dla przedsiębiorców za wypadki i szkody poniesione przez interesariuszy. Kilka setek lat później Arystoteles rozróżnił sztukę zdobywania pieniędzy (wtenczas potępianą) od sztuki gospodarowania. W religii chrześcijańskiej również dostrzegalny jest dysonans pomiędzy postrzeganiem bogactwa, jako zarazem stanu błogosławieństwa i jako niełaski okraszonej pychą.

A gdzie ta miłość do bliźniego, jak do siebie samego? Jacek Welch - mentor przedsiębiorczości - w jednym z postulatów do polskich przedsiębiorców mówi wprost: ,,Pieniądze są ważne, a ten kto tak nie uważa nie powinien angażować się w biznes”. Jak znaleźć balans i po co go szukać? Jeszcze sprintem przez historię nowożytną: odpowiedzialność biznesu sięga XIX wieku, kiedy CSR sprowadzał się do filantropijnej działalności charytatywnej przedsiębiorców, motywowanych wówczas bardziej etyką niż motywami czysto biznesowymi. Andrew Karnegie - przedsiębiorca, nie-filantrop, zwolennik metody kija i marchewki - uważał za konieczne postrzeganie przedsiębiorczości przez pryzmat społeczny, jako że to właśnie społeczeństwo jest inkubatorem potencjału, możliwości i majątku. Ikoną odpowiedzialności biznesu XX wieku jest Howard Bowen, dla którego motywem do uczynienia praw biznesu bliższymi ludziom, jest wpływ aktywności, jaką wywiera on (biznes) na kształt obecnej i przyszłej cywilizacji. Zanieczyszczanie środowiska, wykorzystywanie dzieci do pracy, monopolistyczne zakupy przedsiębiorstw stają się zapalnikiem dla działań ruchu oburzonych i owocują ogólnoświatową debatą nad aspektem społecznej odpowiedzialności biznesu. Z której strony nie spojrzeć przedsiębiorstwo jest podsystemem większego systemu: społecznego, prawnego, technologicznego, samo będąc systemem wzajemnie powiązanych materii i zasobów. Na miejscu wydaje się sparafrazowanie przysłowia: ,,Jak sobie, Przedsiębiorco, pościelisz, tak się wyśpisz”, a jeżeli w swoim działaniu będziesz

ignorował obszary, na które wpływasz i które na zasadzie sprzężenia zwrotnego mają wpływ na twoją bytność, to pewnego dnia możesz obudzić się niczym obolała księżniczka po nocy na ziarnku grochu. Niby korona na miejscu, ale jakoś niekomfortowo w tym królestwie. Przeglądając najbardziej aktualne badania na temat stanu CSR-u w Polsce (MillwardBrown SMG/KRC PWC, 2011) widzę, iż jedynie 1/3 przedstawicieli polskich firm zagadnienie społecznej odpowiedzialności biznesu obce nie jest. Inne badanie, z roku 2010 podaje, że tylko 3% dorosłych Polaków zetknęło się z pojęciem CSR. Działaniom CSR zarzuca się w największej mierze czasochłonność i brak szybkiego zwrotu kosztów. Bierność wynika też ze złożoności zagadnienia oraz braku wiedzy. Ci, którzy działań CSR się podejmują, najchętniej angażują się w działania oddziaływujące bezpośrednio na najbliższych interesariuszy: pracowników, klientów i partnerów biznesowych. Działania proekologiczne są dwa razy bardziej popularne niż zaangażowanie na rzecz społeczności lokalnej i tylko co czwarta firma podejmuje jakiekolwiek działania w tym celu. Być może pula na ten cel uległa już wyczerpaniu (CSR w fazie prenatalnej redukował się do inicjatyw charytatywnych), być może pomoc charytatywną wystarczająco ,,ogarnia” Owsiak, a może nie jest to tak trendy jak wszystko co ,,eko” i ,,bio”. Aby działania CSR w ogóle skutkowały, winny wpisywać się w strategię firmy, jak i być podejmowane dobrowolnie i długofalowo. W ten sposób następuje

przejście do korzyści, bo pozornym jest złudzenie, że jest to działanie jednostronne. Przykładowo: Czy Święty Mikołaj nie cieszy się sympatią? Jest hojny, w większości przypadków niezawodny, jego wizyta wywołuje zadowolenie. Aż 74% ankietowanych nadmienia, iż CSR stoi za kształtowaniem pożądanego wizerunku, 58% jako korzyść wymienia zmotywowanych pracowników, prawie 50% widzi przełożenie na przychody. Podsumowując tę część: reputacja materializuje się w marce, a za tą klienci są w stanie zapłacić więcej pieniędzmi, lojalnością i długofalowymi relacjami. Ponadto na solidnych i starannie zaprojektowanych fundamentach można wybudować przychylne i wyrozumiałe sąsiedztwo. Kończąc, zapytuję: dlaczego niespełna 70% firm udostępnia raporty o społecznym zaangażowaniu? Wprost: dlaczego się tym nie chwalimy? Korzyści mówią same za siebie. Jeżeli nadal przeważa jednak ten pierwiastek ,,skromności”, to może takim manifestem ukłujemy w ego konkurenta, który jak na konkurenta przystało zainwestuje bardziej w ten czy inny obszar ? Pomoc zawsze w cenie.


!

// na temat

Mark eting

Inter netowy

Remek Ambroziak

Podobno gdzieś w Stanach Zjednoczonych, w miejscu nieznanym żadnemu przedsiębiorcy ani wykładowcy akademickiemu zajmującemu się biznesem, co jakiś czas spotyka się grupa ludzi, której jedynym celem jest wymyślanie kolejnych rodzajów marketingu. Nikt ich nigdy nie widział, nikt ich nigdy nie spotkał, zaś wszyscy, którzy próbowali podjąć próbę rozwiązania tej zagadki – prędzej czy później – musieli zaprzestać poszukiwań i to z przyczyn, których możemy się jedynie domyślać.

Oczywiście to tylko niegroźna bajka, którą zapewne niektóre mamy opowiadały do snu przyszłym przedsiębiorcom, lecz, jeśli bliżej przyjrzymy się teorii, okazuje się, że faktycznie coś tu jest na rzeczy: marketing afiliacyjny, narracyjny, partyzancki, sensoryczny, szeptany, wirusowy, shopper marketing (wybrałem tylko te najbardziej dźwięczne!). Nie czas jednak żałować róż, gdy płoną słupki konwersji, dlatego zajmijmy się czymś na poważnie: marketingiem w internecie. W pierwszym odcinku naszego cyklu poruszymy temat SEO (search engine optimization), czyli – mówiąc po ludzku – porozmawiamy o tym, od czego zależy widoczność Twojej firmy w Google i w jaki sposób sprawić, aby potencjalny klient po wpisaniu danego słowa kluczowego trafił na Twoją ofertę, a nie ofertę konkurencji. Jest to bowiem bardzo trudny i rozłożony w czasie proces, który wymaga głębokiej analizy, wiedzy i przygotowania, zaś wszelkie próby pójścia na skróty (tzw. black SEO, o czym też wspomnimy) z reguły kończą się tragedią – obniżeniem pozycji lub nawet

całkowitym usunięciem strony z wyników wyszukiwania. Gotowi? Zaczynamy. Jak w ogóle znaleźć się w Google? Choć gigant z Mountain View nie jest oczywiście jedyną wyszukiwarką świata, to 97% polskiego rynku należy właśnie do niego. Czyni to spółkę realnym monopolistą, co z definicji jest złem, ale ma też swoje plusy – wiemy dokładnie, gdzie są nasi klienci i gdzie szukają informacji, zaś całe siły i środki możemy skupić na pozycjonowaniu w jednym miejscu. Ale, ale: nawet najlepsza strona nie znajduje się tam od razu. Sam proces jej dodawania przypomina nieco wstępowanie do zamkniętego kręgu towarzyskiego, do którego dostać można się wyłącznie z polecenia innych. Na początku trzeba postarać się, by któraś ze stron już w Google istniejących (najlepiej posiadająca mocną pozycję – o tym już za chwilę!) zalinkowała do nas i tym samym poinformowała wyszukiwarkę o naszym istnieniu. Choć

– będąc drobiazgowym – istnieją jeszcze inne sposoby, to właśnie ten jest najbardziej skuteczny. A na skuteczności nam przecież zależy, czyż nie? Maszyna ruszyła Myliłby się ten, kto sądziłby, że to koniec – teraz dopiero zabawa się zaczyna! Pozycja zajmowana przez stronę naszej firmy nie jest dana raz na zawsze, nie da się jej zagwarantować i właściwie, drogi czytelniku… nie ma jednej jednoznacznej odpowiedzi od czego tak naprawdę zależy. Algorytmy wyszukiwarki Google są tajemnicą handlową, zresztą pilnie strzeżoną, a zasad, na jakich działają, możemy się jedynie domyślać. Sama wyszukiwarka udziela jednak na swoich stronach kilku wskazówek, za którymi należy podążać, aby budować wysoką pozycję swojej witryny, zaś wyspecjalizowane firmy z branży – dzień w dzień, bez wytchnienia – próbują zbliżyć się do rozwiązania dalszej części tej zagadki. Z większym lub mniejszym skutkiem.


// na temat

Dobre praktyki Na pewno, jeśli strona posiada unikalną, merytoryczną – a więc po prostu potrzebną w sieci – treść, może to jej tylko pomóc. Content is the king – tymi słowami witają się uczciwi pozycjonerzy na branżowych konferencjach – i rzeczywiście mają rację, bo zawartość witryny w praktyce przekłada się na liczbę stron, które do niej linkują, zaś liczba zwrotnych linków przekłada się bezpośrednio na pozycję. To tak, jak w życiu: dobre rekomendacje budują Twoją osobistą markę i tak, jak w życiu, nie bez znaczenia jest, od kogo te rekomendacje pochodzą. Liczy się jakość linków oraz to, czy np. pochodzą one z serwisów o podobnej tematyce, a nawet adresy IP serwerów, na których linkujące strony się znajdują. Google bowiem, jeśli można tak powiedzieć, nie jest głupie i prędzej czy później wykrywa większość nieczystych zagrywek, takich jak np. sieci witryn zombie stworzonych tylko i wyłącznie w celu budowania fałszywej wiarygodności. Każda witryna znajdująca się w Google ma swoją wartość wyrażoną za pomocą liczby – wskaźnika PageRank, którą można łatwo sprawdzić przy użyciu dostępnych w sieci narzędzi. Kolejnym czynnikiem wpływającym pozytywnie jest hierarchia treści na stronie, mapa witryny czy np. jej… kod źródłowy. To wbrew pozorom dość logiczne, gdyż przygotowanie porządnie sformatowanego dokumentu HTML to sporo pracy, ale też świadectwo uczciwości programisty i czystych zamiarów. Jeśli zaś treść jest na niej ułożona w sposób przemyślany i nieprzypadkowy, to Google potrafi to docenić. „Poważne roboty zawsze dogadają się z poważnymi ludźmi” – jak mawia stare przysłowie, gdyż należy pamiętać, że całą robotę polegającą na indeksacji naszej witryny wykonuje maszyna (tzw. googlebot), dla której strona musi być zrozumiała i atrakcyjna.

Ciekawostka: jeśli nie chcesz, aby pewne elementy witryny nie zostały zindeksowane i publicznie dostępne w wyszukiwarce, możesz jej o tym powiedzieć tworząc na serwerze specjalny plik robot.txt. Jeśli napiszesz w nim Disallow: /oferty-dlaklientow, to strony z katalogu oferty-dla-klientow nie zostaną zindeksowane.

Słowo kluczowe na dziś: słowo kluczowe Nie bez znaczenia jest też rozsądna prezentacja słów kluczowych na stronie, czy też właściwie całych fraz, z jakich chcemy przekierować do nas poszukujących informacji internautów. Jeśli np. jesteśmy właścicielem nadmorskiego pensjonatu w Sopocie (ach – któż nie chciałby być właścicielem nadmorskiego pensjonatu w Sopocie!), przykładową frazą, jaka na pewno powinna nas interesować, będzie noclegi sopot (dla Google wielkość liter nie ma znaczenia, dla większości internautów zresztą również). Dlatego dobrze byłoby, gdyby taki zbitek słów pojawił się przynajmniej raz na naszej stronie oraz z pewnością w tytule samej witryny – gdyż znacznik <title> jest najbardziej premiowany. Ideałem byłaby natomiast domena noclegi-sopot. pl z długim stażem (zarejestrowana kilka lat temu), bo niemal wszystko – adres URL witryny także – ma w tym przypadku znaczenie. Jednak ostrożnie, gdy przesadzimy, Google może to potraktować jako nieuczciwą próbę wpływu na wyniki wyszukiwania, a w efekcie obniżyć naszą pozycję. Na pewno nie raz trafiłeś na stronę, której treść wydawała się być napisana przez średnio rozgarniętego szympansa. Zdradzę Ci tajemnicę – to nie był szympans, lecz efekt pracy niektórych agencji SEO.

kaut, Okazje, Radar, Skąpiec, Świstak czy Tanio. Ruch na tych witrynach spadł dramatycznie, co przełożyło się bezpośrednio na zyski firm. To przestroga dla wszystkich, że Google raczej nie bawi się w sentymenty. SEO domowym sposobem Oczywiście wszystko, nawet czołg, da się zrobić samemu. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie byś już teraz, drogi czytelniku, włączył przeglądarkę, zalogował się na Amazonie i kupił kilka książek o pozycjonowaniu, a potem zastosował się do danych tam rad (tutaj zahaczyliśmy jedynie o czubek góry lodowej – ale spokojnie, nie idziemy na dno jak Titanic!). Prawda jest jednak taka, że SEO to proces, długi i mozolny, wymagający wiedzy na granicy psychologii/marketingu czy programowania. Samych zmian algorytmu Google są w roku setki i jeśli tylko masz czas, by śledzić je na bieżąco i na nie odpowiednio reagować – śmiało. Jednak w praktyce działania SEO zleca się wyspecjalizowanym agencjom, które zajmują się tym na co dzień.

Black SEO Black SEO są to praktyki zakazane, nieuczciwe, mające na celu wprowadzenie wyszukiwarki w błąd. „Przykładami takich działań jest np. nadmierne nagromadzenie określonych słów kluczowych czy ukrywanie słów kluczowych (na przykład umieszczanie ich na tle o tym samym kolorze)” – mówi Mikołaj LagunaHorodniczy z firmy Madkom, zajmujący się na co dzień między innymi pozycjonowaniem, zakupem reklam oraz e-mail marketingiem. „White SEO to działania bardziej żmudne, dające efekty w dłuższej perspektywie, ale bezpieczne i akceptowane przez Google. Black SEO to działania nakierowane na szybki efekt przy wykorzystaniu niedozwolonych środków, które mogą się skończyć „banem”. To tak samo, jak w sporcie, gdzie użycie dopingu często kończy się dożywotnią dyskwalifikacją”. Bardzo głośnym przykładem, świadczącym o tym, jak kończy się stosowanie Black SEO, było usunięcie z wyników wyszukiwania Google linków ze znanych w Polsce porównywarek cen: Ceneo, Euro.com, No-

Jak więc wybrać dobrą agencję SEO? „Wybierając agencję zwróciłbym w pierwszej kolejności uwagę na to, jak pozycjonuje sama siebie. Następnym krokiem jest sprawdzenie agencji pod kątem jej klientów: jeżeli ma ich dużo, może oznaczać to, że prawdopodobnie ma doświadczenie (z drugiej jednak strony może to oznaczać, że agencja działa masowo). Przeanalizujmy też listę klientów pod kątem wielkości firm i popularności oferowanych przez nie produktów czy usług, a następnie sprawdźmy, jakie wyniki w wyszukiwarkach notują strony klientów interesującej nas agencji. Warto też ustalić jakie doświadczenie ma agencja w pracy z firmami z naszej branży” – ocenia Mikołaj. „I jeszcze jedno, jak podaje samo Google: nikt nie może zagwarantować pierwszej pozycji w rankingu! Jeżeli ktoś wam to obiecuje – uważajcie” – dodaje.


// hyde park

Social Media Social Media Trends W pierwszej części konferencji prelegenci - praktycy podzielili się swoimi doświadczeniami i spojrzeniem na komunikację w mediach społecznościowych. Michał Sadowski z Brand24 wyjaśniał, jak odnaleźć i zrozumieć klienta w sieci dzięki wykorzystaniu narzędzi monitoringu oraz jak pomocna w sytuacji kryzysowej może się okazać bielizna kolegi. Rafał Janik z ThinkMedia podzielił się wynikami badań dotyczącymi popularności Twittera, a zaraz po nim Michał Górecki, ChiefTshirtOfficer z koszulkowo.com, mówił o pułapkach, w które wciąż wpadają specjaliści od social media, podkreślając, że pusty zasięg, farmy fanów oraz kontent dla gimbazy popularności nam raczej nie przysporzą. Jan Zając z Sotrender wspominał 2012 rok i przedstawił prognozy z zakresu Social Media Optimisation, ROI i KPI na 2013. Udowodnił też publiczności, jak dużą rolę w mediach społecznościowych nadal odgrywają koty, natomiast Paweł Suchocki i Piotr Wójcicki pokazali siłę rekomendacji sprawdzaną już w usłudze Rekomenduj.to. Najlepsza kampania roku? W CaseStudyFestival zmierzyło się ze sobą 7 kampanii, m.in.: „Eksperci Tesco… na wejściu podbijają Facebooka”, „Małe jest wielkie: Volkswagen up” czy „Kapitan Niepalny”. Wiele emocji wywołała prezentacja kampanii dla Tesco w wykonaniu Mariusza Pełechatego z LemonSky, jednak ostatecznie jury za najlepsze uznało działania agencji Fanpoint dla serwisu Kwejk.pl.

1 lutego w gdańskim Starterze odbyła się pierwsza edycja ogólnopolskiej konferencji Social Media Convent, zorganizowana przez Feelz - nową markę agencji Personal PR dedykowaną projektom w social media. Podczas wydarzenia prelegenci przedstawili trendy w social media na 2013 rok. Wybrane zostało też najlepsze case study, za które jury uznało kreatywne wykorzystanie przez Fanpoint protokołu Open Graph dla Kwejk.pl. Na koniec wśród wszystkich uczestników wyłoniono prawdziwych znawców mediów społecznościowych – Social Media SuperStars.

Convent Aleksandra Murawska

Social Media SuperStars Wszyscy uczestnicy spotkania mieli możliwość zmierzenia się w teście wiedzy i umiejętności. Osoby, które podjęły wyzwanie zdobycia zaszczytnego tytułu Social Media SuperStar musiały znać precyzyjne definicje takich pojęć, jak: żebrolajk, komć czy edgerank oraz znać odpowiedzi na pytania związane z najpopularniejszą potrawą polskiego internetu w 2012 roku czy popularnością Twittera. W trakcie spotkania na telebimie można było na bieżąco obserwować tweety dodawane przez uczestników Social Media Convent. Dzięki platformie ClickWebinar firmy Implix, wszystkie osoby, które nie uczestniczyły osobiście w wydarzeniu, mogły także skorzystać ze streamingu. „Zainteresowanie konferencją przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Już na tydzień przed imprezą zabrakło wolnych miejsc, a do ostatniej godziny przed wydarzeniem otrzymywaliśmy

zapytania dotyczące możliwości uczestnictwa. Sukces pierwszej edycji Social Media Convent upewnił nas, że należy realizować kolejne” – mówi Marta Laskowska z grupy Feeltz. Miernikiem sukcesu, o którym mówi Pani Marta jest chociażby niezliczona ilość pozytywnych komentarzy, które pojawiły się w mediach po konferencji. Cóż mogę dodać? Impreza doskonała – pozostaje mi tylko czekać cierpliwie na kolejną edycję w przyszłym roku.


Szpiegujemy

dla Ciebie

Notes z dymkiem Notes z korkowym dymkiem (na którym można nadrukować lub po prostu napisać markerem nazwę czy logo firmy) – doskonały w swej prostocie.

Realizacje

The Ring Ciekawa ulotka w formie rozkładanego na wszelkie sposoby pierścienia. Cała jej finezja polega na tym, że niezależnie od konfiguracji pól, ulotka zawsze przekazuje sensowne treści.

Etui na wizytówki Karim Rashid kolejny raz zaskakuje konwencją i stylem – takie etui na wizytówki z pewnością wyróżni Cię z tłumu.

Siekacz Zabawny siekacz w wiosennych kolorach umili czas każdej gospodyni domowej.

Ekologiczna skarbonka Skarbonka wykonana ręcznie z wydrążonego oraz osuszonego kokosa, przytwierdzona została do drewnianej podstawki z wypalonym logo Klienta. Co ciekawe, jedyne nacięcie na kokosie stanowi otwór na monety. Całość została zapakowana w ekologiczne pudełko, wypełnione sianem.

Worki na śmieci Pomysłowe worki na śmieci, które nie tylko uprzyjemnią czynność wyrzucania odpadków, ale też nie będą szpeciły miasta.


// z perspektywy prawa

Zamieszczanie cudzych utworów na stronach

WWW

Szybki rozwój Internetu zwiększył dostęp jego użytkownikom do pewnych utworów, które następnie szeroko są wykorzystywane przez użytkowników sieci, bez zgody twórców, przy tworzeniu własnych stron internetowych. W ramach niniejszego artykułu postaram się zakreślić problematykę tego zagadnienia w kontekście legalności wykorzystywania cudzych utworów przy tworzeniu własnej strony.

pr. aut., przy czym przytaczany utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu twórczości własnej, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne dzieło. Osobnym zagadnieniem jest natomiast, czy zamieszczanie na własnej stronie internetowej odnośników do materiałów udostępnianych przez inne serwery jak np. YouTube stanowi „publiczne udostępnianie utworu”, a tym samym, czy zamieszczanie odnośników musi być dokonywane w ramach dozwolonego użytku. Analiza art. 50 pr. aut. wskazuje, iż publiczne rozpowszechnianie to udostępnianie utworu „w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym”. Taka redakcja wskazanego przepisu kwalifikuje kliknięcie w link na stronie jako uzyskanie dostępu do utworu w miejscu i czasie przez siebie wybranym tym bardziej, iż zastosowanie tzw. głębokiego linkowania prowadzi do konkretnego zasobu innej witryny internetowej, bez przechodzenia na witrynę, na której utwór jest faktycznie umieszczony.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż zgodnie z art. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (zwanej dalej „pr. aut”): „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)”, przez który należy rozumieć również filmy (zamieszczane na serwisach internetowych, np. YouTube), zdjęcia (publikowane przez internautów), o ile mają one charakter twórczy. Wykorzystanie utworu wymaga, co do zasady, zgody jego twórcy do jego dalszego wykorzystania lub rozpowszechniania. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych dopuszcza jednak wykorzystanie utworów bez wiedzy i zgody twórcy w ramach instytucji dozwolonego użytku, pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Na potrzeby omawianego zagadnienia dalsza analiza zostanie ograniczona do omówienia „prawa do cytatu”, uregulowanego w art. 29 ust. 1 ustawy o pr. aut., zgodnie z którym: „Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości”. W świetle powyższego możliwe jest zatem umieszczanie cudzych utworów na własnej stronie internetowej, o ile służą one utworzeniu utworu o samodzielnej całości np.

Mateusz Piłat Aplikant adwokacki III roku, od 3 stycznia 2011 roku członek Pomorskiej Izby Adwokackiej, pracownik SCBP SykunaCieslewicz-Bartecki-Partnerzy Adwokaci Sp. p.

tworzonemu na naszej stronie artykułu lub prezentacji. Cytat (zdjęcie, fragment filmu lub tekstu) musi bowiem służyć poinformowaniu, uzasadnieniu swojego zdania, jego argumentacji, ułatwieniu ich zrozumienia (wyjaśnienia), przekazaniu skomplikowanej myśli (nauczania). Słusznie zatem Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 listopada 2004 r. w sprawie o sygn. akt I CSK 232/04 wskazał, iż przytoczenie cudzego utworu, nawet w całości, jest dozwolone, jeżeli następuje w celu określonym w art. 29 ust. 1

Reasumując, dotychczasowe zamieszczanie cudzych utworów na własnej stronie WWW (w tym linkowanie) jest zgodne z prawem, jeżeli uzyskamy zgodę jego twórcy bądź jeżeli zamieszczamy utwór w ramach dozwolonego użytku (np. prawo do cytatu), pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Powyżej przedstawione uregulowania w praktyce należy jednak odczytywać łącznie z regulaminami portali hostującymi utwory. Co do zasady zawierają one bowiem postanowienia dotyczące zezwolenia na korzystanie z utworów zamieszczonych na danej stronie, na warunkach tam określonej licencji.


// instytucje

Każdy, kto rozpoczyna przygodę z własnym biznesem, powinien wiedzieć, że może liczyć na pomoc Instytucji wspierających początkujących przedsiębiorców. Jednym z takich przedsięwzięć jest, istniejąca już od ponad 20 lat, Agencja Rozwoju Pomorza S.A. (ARP) - ważne miejsce na mapie trójmiejskiego biznesu. Alicja Lipińska

Przedsiębiorczy rozwój Pomorza „Naszym celem jest wsparcie przedsiębiorczości, zarówno poprzez usługi bezpośrednie, skierowane do szerokiej grupy pomorskich przedsiębiorstw, jak i konkretne działania na rzecz wybranych branż” - mówi Katarzyna Matuszak, dyrektor Działu Rozwoju Przedsiębiorczości ARP.

KAPITAŁ OD ANIOŁA?

W Agencji dzieje się wiele. Zajmuje się ona m.in. przyjmowaniem i oceną wniosków o udzielenie unijnych dotacji dla mikro, małych i średnich firm, a także rozlicza przyznane im środki. Realizuje projekty, w ramach których organizowane są m.in. bezpłatne i dofinansowane z funduszy Unii Europejskiej konsultacje, spotkania i szkolenia, w tym dla startupów oraz pracowników instytucji samorządowych. Oferta jest uaktualniana tak, aby odpowiadać na bieżące potrzeby oraz problemy, z jakimi mogą mierzyć się przedsiębiorcy.

Sporym zainteresowaniem cieszy się też projekt Biznes dla Biznesu – platforma współpracy między inwestorami prywatnymi i pomysłowymi przedsiębiorcami. Inwestor może nie tylko zaoferować środki finansowe, ale także podzielić się doświadczeniem w prowadzeniu firmy z wchodzącym z nim w spółkę pomysłodawcą. Głównym narzędziem projektu jest platforma Inwestornia. Aby „łączyć pomysły z kapitałem” w ramach projektu B2B organizowane są szkolenia, konsultacje, spotkania ciekawych ludzi ze świata startupów, pomysłodawców i inwestorów. Organizowane są także konkursy dla pomysłodawców, dające możliwość autorom najciekawszych projektów na zaprezentowanie się bezpośrednio przed gronem potencjalnych inwestorów.

KONSULTANT DLA CIEBIE

DOTACJE – OSTATNIE ROZDANIE

Osoby zakładające własną działalność lub prowadzące już firmę mogą bezpłatnie skorzystać z usług Punktu Konsultacyjnego KSU. Konsultanci diagnozują potrzeby klienta, a następnie dobierają możliwe działania, np. pomogą założyć działalność gospodarczą i przejść przez związane z tym formalności, wskażą sposoby finansowania przedsięwzięcia, podpowiedzą kierunki rozwoju firmy oraz ciekawe szkolenia. Punkty proponują również usługi doradcy prawnego i finansowo–księgowego.

Jednym z ważniejszych działań Agencji jest pośrednictwo w korzystaniu z funduszy unijnych przez przedsiębiorców oraz instytucje otoczenia biznesu. Aktualnie w ARP trwa nabór projektów w ostatnim konkursie dla małych i średnich firm w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013. Instytucja organizuje również

szkolenia, które pomogą w przygotowaniu wniosków o dotację oraz wyjaśnią, jak sprawnie i szybko rozliczyć projekt. FORUM PRZEDSIĘBIORCZOŚCI – KOMPENDIUM WIEDZY ARP organizuje również Pomorskie Forum Przedsiębiorczości (od 2006 roku), na którym podejmowane są ważne dla przedsiębiorców zagadnienia. To także okazja do pozyskiwania informacji, wymiany poglądów i nawiązywania kontaktów biznesowych. Wydarzenie od lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. W ostatniej, VII edycji, w spotkaniach dotyczących m.in. finansowania, marketingu, społecznej odpowiedzialności biznesu, branży kreatywnej oraz wykorzystania Internetu w firmach, udział wzięło ponad 300 osób. VIII edycja Pomorskiego Forum Przedsiębiorczości odbędzie się już 23 maja 2013 roku, a podczas niej eksperci „PRspektyw” poprowadzą dwa panele tematyczne poświęcone zagadnieniom komunikacji.


// hyde park Aleksandra Murawska

TNW Polish Startup Awards rozmowa z Ulą Lachowicz - piarowcem zwycięzcy ALEKSANDRA MURAWSKA: Dlaczego wystartowaliście Państwo w konkursie TNW Polish Startup Awards? Czy warto startować w podobnych konkursach? ULA LACHOWICZ: PayLane wystartowało w konkursie, ponieważ jest polskim startupem funkcjonującym na rynku globalnym. The Next Web jest jednym z ważniejszych zagranicznych blogów podejmującym tematykę nowych technologii, Internetu i biznesu. Pojawienie się w nim jest zawsze dla e-biznesu istotnym wyróżnieniem i promocją. Nie mogło więc nas tam zabraknąć. Podobnych konkursów, jak organizowane przez TNW Startup Awards jest niewiele. The Next Web przygotowało 12 edycji konkursu, dla różnych krajów europejskich, m.in. Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Danii czy Polski. W każdym z krajów do konkursu mogły zgłaszać się lokalne firmy, nato-miast głosowanie było otwarte dla wszystkich internautów. Ciekawa w TNW Startup Awards jest różnorodność uczestniczących projektów. Tak naprawdę większość nominowanych pracuje nad zupełnie odmiennymi biznesami i jedyne co nas łączy, to świat technologii i Internetu oraz wysoka jakość usług. Firmy, które znalazły się w finale wyróżnia innowacyjne podejście do projektów oraz niejednokrotnie międzynarodowy zasięg działania. Jesteśmy dumni, że PayLane znalazło się w tym gronie. ALEKSANDRA MURAWSKA: Kto był Waszą największą konkurencją? W czym jesteście od nich lepsi?

Ula Lachowicz – z wykształcenia socjolog oraz piarowiec. Od kilku lat związana zawodowo z trójmiejskimi firmami IT (m.in. PayLane, Solwit, Grupa BlueMedia) oraz organizacjami pozarządowymi (Fundacja Zmian Społecznych Kreatywnii). W PayLane odpowiada za wizerunek marki, działania PR oraz marketing. Posiada doświadczenie w budowaniu marki zarówno lokalnie, jak i globalnie. Fanka nowych technologii ułatwiających pracę i życie codzienne.

ULA LACHOWICZ: W finale konkursu w kategorii Best e-commerce prócz PayLane znalazły się takie firmy jak: Sellbox, Grupa Manubia, Showroom czy Shoplo. Na co dzień firmy te nie są konkurencją, ponieważ oferujemy zupełnie inne usługi. PayLane to system płatności online, Sellbox umożliwia sprzedaż plików online, Manubia to raporty sprzedaży w Internecie itd. Konkurencją staliśmy się w momencie nominacji naszych firm do finału konkursu. W czym jesteśmy lepsi? Cóż, głosowanie odbywało się wśród internautów, musielibyśmy ich zapytać. ALEKSANDRA MURAWSKA: Jak czujecie się jako zwycięzcy w kategorii e-commerce? Co dało Wam zwycięstwo - jakie możliwości otworzyło? ULA LACHOWICZ: Jesteśmy bardzo dumni. Od 2 lat edukujemy polski rynek i niejednokrotnie idziemy pod prąd. Staramy się pokazać polskim e-biznesom, że od dostawcy płatności można wymagać więcej oraz że płatność online, jako jeden z etapów procesu zakupowego w sieci, powinna być prosta dla kupującego. Nieraz słyszeliśmy głosy „To się nie uda”. Nagroda TNW Polish Startups Awards jest nie tylko wyróżnieniem samym w sobie, ale także potwierdzeniem, że idziemy dobrą drogą i że nasze podejście jest słuszne. Nagrodą w konkursie jest wyjazd na TNW Conference Europe 2013, najważniejszą konferencję technologiczną w Europie, która odbędzie się w Amsterdamie 25-26 kwietnia. Dla nas to możliwość nawiązania nowych kontaktów biznesowych, poznania ciekawych ludzi, a także czerpania inspiracji.


Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ul. Pańska 81/83, 00-834 Warszawa, www.parp.gov.pl Instytut Europejski ul. Prosta 2/14, 00-850 Warszawa, www.uniaeuropejska.net.pl Ministerswo Rozwoju Regionalnego ul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawa, www.mrr.gov.pl Organizacja Funduszy Europejskich strona Ministerstwa www.funduszeeuropejskie.gov.pl Europejski Fundusz Społeczny www.efs.gov.pl Fundusze Strukturalne www.funduszestrukturalne.gov.pl ARP - Agencja Rozwoju Pomorza ul. Arkońska 6, 80-387 Gdańsk, www.arp.gda.pl Fundusze Europejskie www.fundusze-europejskie.pl

WSPARCIE FINANSOWE

Pomorski Regionalny Fundusz Poręczeń Kredytowych Polska Fundacja Przedsiębiorczości - oddział w Gdańsku Polska Fundacja Przedsiębiorczości - oddział w Gdyni INVENO Pomorski Fundusz Pożyczkowy PUP Gdańsk - Powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku PUP Gdynia - Powiatowy Urząd Pracy w Gdyni

ul. Szara 32-33, 80-116 Gdańsk, www.prfpk.pl ul.Piwna 1/2, 80-831 Gdańsk, pokój 111, www.pfp.com.pl ul. Janka Wiśniewskiego 20, 81-969 Gdynia, www.pfp.com.pl ul. Trzy Lipy 3, 80-172 Gdańsk, Lokal 2.13A, www.inveno.pl ul. Szara 32-33, 81-116 Gdańsk, www.pfp.gda.pl ul. 3-go maja 9, 80-802 Gdańsk, www.pup.gda.pl ul. Kołłątaja 8 81-332 Gdynia, www.pupgdynia.pl

WSPARCIE MERYTORYCZNE / SZKOLENIA

TNOIK – Towarzystwo Naukowe Organizacji i Doradztwa ul. Grunwaldzka 8, 80-236 Gdańsk, www.tnoik.org Fundacja Gospodarcza ul. Olimpijska 2, 81-538 Gdynia, www.fungo.com.pl Nowoczesna Firma ul. Wiertnicza 141, 02-952 Warszawa, www.szkolenia.nf.pl Bezpłatne szkolenia realizowane przez WSB, Wyższe Szkoły Bankowe www.szkolenia.efs.pl Instytut Rozwoju Kadr ul. Lendziona 16/17, 80-264 Gdańsk, www.irk.com.pl Centrum Ekspresja ul. 10 Lutego 33 lok. 606, ekspresjacentrum@ekspresjacentrum.pl

INSTYTUCJE WSPIERAJĄCE ROZWÓJ PRZEDSIĘBIORCZOŚCI Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości, Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER Pomorska Izba Rzemieślnicza Business Angel Seedfund w Gdańsku Regionalna Izba Gospodarcza Innopomorze, Referat Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji GPNT - Gdański Park Naukowo Technologiczny PPNT - Pomorski Park Naukowo Technologiczny Gdynia Agencja Rozwoju Gdyni Gdyńskie Centrum Wspierania Przedsiębiorczości Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości przy UG Stowarzyszenie Wolna Przedsiębiorczość

ul. Lęborska 3b, 80-386 Gdańsk, www.gfp.com.pl ul. Lęborska 3b, 80-386 Gdańsk, www.inkubatorstarter.pl ul. Piwna 1/2, 80-831 Gdańsk, www.pomorskaizba.pl ul. Trzy Lipy 3, 80-172 Gdańsk, www.seedfund.pl ul. Dyrekcyjna 7, 80-852 Gdańsk, www.rigp.pl ul. Rzeźnicka 58, 80-822 Gdańsk, www.innopomorze.pomorskie.eu ul. Trzy Lipy 3, 80-172 Gdańsk, www.gpnt.pl Al. Zwycięstwa 96/98, 81-451 Gdynia, www.ppnt.gdynia.pl ul. 10 Lutego 24, 81-364 Gdynia, www.arg.gdynia.pl ul. 10 Lutego 24, 81-364 Gdynia, www.gdyniaprzedsiebiorcza.pl ul. Armii Krajowej 110 p.206, 81-824 Sopot, www.inkubatory.pl ul. 3-go maja 67/69, 81-850 Sopot, www.swp.gda.pl

BAZA WIEDZY

FUNDUSZE EUROPEJSKIE

ADMINISTRACJA Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego Urząd Miasta Gdańsk Urząd Miasta Gdynia Urząd Miasta Rumia Urząd Miasta Sopot

ul. Okopowa 21/27, 80-810 Gdańsk, www.woj-pomorskie.pl ul. Nowe Ogrody 8/12, 80-803 Gdańsk, www.gdansk.pl Al. Marszałka Piłsudskiego 52/54, 81-382 Gdynia, www.gdynia.pl ul. Sobieskiego 7, 84-230 Rumia, www.um.rumia.pl ul. Kościuszki 25/27, 81-704 Sopot, www.sopot.pl

BIURA KARIER

Biuro Karier WSB, Biuro Karier Studenckich Politechniki Gdańskiej Akademickie Centrum Karier AWSiS Biuro Karier GWSH Uczelniane Biuro Karier WSTiH Akademia Morska w Gdyni - Biuro Karier Studenckich WSAiB - Biuro Karier Biuro Karier Uniwersytetu Gdańskiego Centrum Pracy i Kariery SWPS w Sopocie

PARTNERZY / ZNAJDZIESZ NAS W...

ul. Dolna Brama 8, 80-821 Gdańsk, http://www.wsb.gdynia.pl/gdy,biuro-karier ul. G. Narutowicza 11/12, 80-952 Gdańsk, www.pg.gda.pl/bks/ ul. Kazimierza Górskiego 1, pok. 116,117, 80-336 Gdańsk, www.ack.awfis.net/ ul. Biskupia 24 B, 80-875 Gdańsk, http://www.gwsh.gda.pl/pl/gwsh/biuro-karier-1.html ul. Miszewskiego 12/13, 80-239 Gdańsk, www.wstih.pl/biurokarier ul. Morska 81-87, 81-225 Gdynia, www.bks.am.gdynia.pl ul. Kielecka 7, 81-303 Gdynia, http://www.wsaib.pl Al. Niepodległości 797 B, 81-810 Sopot, www.biurokarier.ug.edu.pl ul. Polna 16/20, 81-745 Sopot, http://www.swps.pl/organizacje/biuro-karier-w-sopocie/blog

Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości ul. Lęborska 3b, 80-386 Gdańsk, www.gfp.com.pl Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER ul. Lęborska 3b, 80-386 Gdańsk, www.inkubatorstarter.pl Agencja Rozwoju Pomorza ul. Arkońska 6 (budynek A3), 80-387 Gdańsk, www.arp.gda.pl Biuro Karier WSB ul. Dolna Brama 8, 80-821 Gdańsk, www.wsb.gdynia.pl Biuro Karier GWSH ul. Biskupia 24 B, 80-875 Gdańsk, www.gwsh.gda.pl Centrum Pracy i Kariery SWPS w Sopocie ul. Polna 16/20, 81-745 Sopot, www.swps.pl Biuro Karier Uniwersytetu Gdańskiego ul. Armii Krajowej 110, p. 203, 81-824 Sopot, www.biurokarier.ug.edu.pl Referat Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji ul. Rzeźnicka 58, 80-822 Gdańsk, www.innopomorze.pomorskie.eu PPNT Gdyńskie Centrum Innowacji Al. Zwycięstwa 96/98, 81-451 Gdynia, www.ppnt.gdynia.pl GPNT - Gdański Park Naukowo Technologiczny ul. Trzy Lipy 3, 80-172 Gdańsk, www.gpnt.pl WSAiB - Biuro Karier ul. Kielecka 7, 81-303 Gdynia, www.wsaib.pl Agencja Rozwoju Gdyni ul. 10 Lutego 24, 81-364 Gdynia, www.arg.gdynia.pl Stowarzyszenie Wolna Przedsiębiorczość ul. 3-go maja 67/69, 81-850 Sopot, www.swp.gda.pl Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości przy UG Al. Niepodległości 797 B, 81-810 Sopot, www.inkubatory.pl Urząd Miasta Rumia ul. Sobieskiego 7, 84-230 Rumia, www.um.rumia.pl Urząd Miasta Sopot ul. Kościuszki 25/27, 81-704 Sopot, www.sopot.pl TNOIK – Towarzystwo Naukowe Organizacji i Doradztwa ul. Grunwaldzka 8, 80-236 Gdańsk, www.tnoik.org Sheraton Sopot Hotel, Conference Center & Spa ul. Powstańców Warszawy 10, 81-718 Sopot, www.sheraton.pl/sopot Pracodawcy Pomorza Al. Zwycięstwa 24, 80-219 Gdańsk, www.pracodawcypomorza.pl ALLCON @ park ul. Juliusza Słowackiego 173, 80-257 Gdańsk, www.allcon.pl


Dorota Kolak / Wojciech Staroniewicz Jan Łuka / Stefan Chwin / Kuba Jakubczyk Przemysław Dyakowski / Marek Mazur Andrzej Szydłowski / Piotr Czauderna Jarosława Jóźwiakowska / Zenon Ziaja Zbigniew Canowiecki / Ludwika Sikorska

Kto będzie

NASTĘPNY?

?

www.projekt-mistrzowie.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.