![](https://assets.isu.pub/document-structure/210318191442-9a46d45582a1c6decc1e4a2dbab3bb88/v1/771cb12f2de0859fcf02fad754e56ff6.jpg?width=720&quality=85%2C50)
7 minute read
POŁOWICZNIE NIEZWYCIĘŻENI
PODSUMOWANIE SEZONU
Sezon 2020 w lidze irlandzkiej był wywrócony do góry nogami z powodu pandemii koronawirusa, jak zresztą w każdym innym miejscu na ziemi (może poza Białorusią). Po dziewięciu latach przerwy mistrzostwo wróciło do najbardziej utytułowanego klubu: Shamrock Rovers z Dublina. „The Hoops” wygrali ligę bez choćby jednej porażki, ale trzeba pamiętać, że rozegrano o połowę meczów mniej niż zwykle.
Advertisement
Irlandia w 2003 r. przeszła z powszechnego w całej Europie systemu jesień-wiosna na system wiosna-jesień, czyli winter league przekształciła się w summer league. Głównym argumentem za taką reformą było to, że kluby irlandzkie mają za długą przerwę w czerwcu oraz lipcu i potem są bez formy w pierwszych meczach europejskich pucharów (skąd my to znamy?). Życie jednak pokazało, że chyba bardziej chodzi o umiejętności, bo od 2003 r. Irlandczycy tylko trzy razy dostali się do fazy grupowej Ligi Europy (Shamrock Rovers w 2011 r. oraz Dundalk w 2016 i 2020). League of Ireland, czyli poziom centralny w Irlandii, to dwie ligi: Premier Division (najwyższy poziom) i First Division (drugi poziom). W obydwu występuje dziesięć drużyn, które grają cztery serie systemem każdy z każdym – jest więc do rozegrania 36 kolejek. Z Premier Division spada bezpośrednio ostatnia drużyna, a przedostatnia gra w barażach. Z First Division awansuje mistrz, natomiast zespoły z miejsc 2-5 grają baraże, a ich zwycięzca mierzy się z przedostatnią drużyną ekstraklasy o miejsce w elicie. Rozgrywki sezonu 2020 rozpoczęły się 14 lutego. W walentynki rozegrano cztery spotkania, a dzień później pierwszą kolejkę zamknęły derby Dublina: Shamrock Rovers po golu Aarona Greene’a w doliczonym czasie gry pokonali Bohemians 1:0. Zresztą wszystkie mecze pierwszej kolejki zakończyły się wynikami 1:0, więc tabela wyglądała dość komicznie: pięć drużyn ex-aequo na pierwszym miejscu i pięć na
szóstym. W drugiej kolejce Shamrock Rovers wygrali 6:0 z Cork City, a pięć bramek w tym meczu strzelił Graham Burke. Ten wynik był niejako zapowiedzią dobrego sezonu dla „The Hoops” i bardzo kiepskiego dla „Rebel Army”. W czwartej serii gier doszło do meczu na szczycie, w którym Shamrock Rovers po bardzo ciekawym spotkaniu pokonali Dundalk 3:2. Ozdobą meczu był gol Anglika Jordana Floresa dla Dundalk, który został potem jednym z kandydatów do Nagrody im. Ferenca Puskasa na najpiękniejsza bramkę roku. 6 marca 2020 r. udało się jeszcze rozegrać p i ą t ą kolejkę, a
następnie futbol i cały świat został zastopowany przez dżumę XX wieku, czyli pandemię COViD-19.
Trudny powrót
Na północy Zielonej Wyspy, gdzie obowiązuje bardziej powszechny system jesieńwiosna, po prostu zakończono rozgrywki i mistrzem został prowadzący w tabeli Linfield FC. Republika nie mogła sobie pozwolić na zakończenie sezonu po zaledwie pięciu kolejkach (i to niepełnych, bo kilka spotkań przełożono ze względu na pogodę), a z drugiej strony rozegranie pełnego sezonu wydawało się niemożliwe. Kiedy w innych krajach zastanawiano się, co dalej, w Irlandii dość szybko zapadła decyzja, że sezon zostanie dograny w formule 27 kolejek (3 serie każdy z każdym). League of Ireland miała wrócić 19 czerwca, jednak kiedy tego dnia większość lig już grała, w Irlandii wciąż nikt nie wiedział, jak dograć sezon. Zaistniała nawet groźba anulowania rozgrywek, kluby protestowały przeciwko graniu bez kibiców – przychody z dnia meczowego to jedno z głównych źródeł ich finansowania. Był plan, żeby rozegrać tylko wewnętrzny turniej pomiędzy Shamrock Rovers, Dundalk, Bohemian FC i Derry City, czyli drużynami reprezentującymi Irlandię w sezonie 2020/2021 w europejskich pucharach. W końcu rząd ogłosił pomoc dla sportu w wysokości 70 mln Euro, z czego aż 40 miały podzielić między siebie federacje GAA (sporty gaelickie), rugby i piłki nożnej. Po długich targach stanęło na wznowieniu rozgrywek 31 lipca, a sezon miał się zakończyć po 18 kolejkach. Rozegrano też Puchar Irlandii, Puchar Ligi został natomiast anulowany.
Największym beneficjen tem przerwy spowodowanej pandemią byli Sligo Rovers – zespół z północy Republiki przed przerwą miał po czterech meczach zero punktów i zamykał tabelę, a po wznowieniu rozgrywek zdołał wywindować się na czwarte miejsce, dające prawo do gry w europejskich pucharach. Dużo zawirowań było także w Waterford FC, gdzie pojawiła się groźba wycofania klubu z rozgrywek, a trener Alan Reynolds zrezygnował z posady i obwieścił, że nikt z klubu nie kontaktował się z nim od kilku tygodni. Zastąpił go 34-krotny reprezentant kraju z czasów wielkiej Irlandii Jacka Charltona John Sheridan, trenujący do tej pory tylko w Anglii. Utrzymał drużynę bez większych kłopotów w lidze, wywołał skandal, nazywając rozgrywki w Irlandii „ligą barową” (pub league), po czym wyjechał znowu do Anglii.
![](https://assets.isu.pub/document-structure/210318191442-9a46d45582a1c6decc1e4a2dbab3bb88/v1/66b3705dc3468eff1bb79dc817f14e13.jpg?width=720&quality=85%2C50)
Mocne wejście włoskiego trenera
Po powrocie do rozgrywek zadyszkę zanotowała najlep sza drużyna ostatniej dekady, czyli Dundalk FC (kibice Legii pamiętają rywalizację o Ligę Mistrzów z 2016 r.). Skończyło się dymisją trenera Vinny’ego Pertha, którego zastąpił nikomu nieznany Filippo Giovagnolli. Włoch pracował wcześniej w akademii piłkarskiej w Nowym Jorku i jego największą zaletą miała być dobra znajomość języka angielskiego. Opanował jednak kryzys w drużynie, awansował do fazy grupowej Ligi Europy (gdzie jednak „The Lillywhites” nie zdobyli ani jednego punktu), zajął trzecie miejsce w lidze i wywalczył Puchar Irlandii. Z opcji tymczasowej stał się trenerem, z którym w Dundalk wiążą duże nadzieje.
Na pewno za całokształt sezonu trzeba pochwalić Shamrock Rovers, którzy zakończyli sezon bez porażki (15 zwycięstw i 3 remisy). „The Hoops” otrzymali więc przydomek „The Invincibles”, który jednak sympatycy Dundalk uważają za niezasłużony – jak można zyskać miano „Niezwyciężonych” po rozegraniu zaledwie połowy meczów? Liderem ekipy trenera Stephena Bradleya był 24-letni Jack Byrne, który pod koniec roku wystąpił w reprezentacji Irlandii jako pierwszy przedstawiciel rodzimej ligi od 1985 r. Dobra gra zaowocowała transferem do cypryjskiego APOEL-u, gdzie jednak, jak do tej pory, Jack Byrne radzi sobie średnio. Wielką radość przeżywali również w niewielkim Ballyboffey przy granicy z Irlandią Północną – ekipa Finn Harps FC pod wodzą oryginała Olliego Horgana przez większą część sezonu okupowała miejsca zagrożone spadkiem i barażami. Jednak dzięki fantastycznej końcówce sezonu, wygranej w ostatniej kolejce 1:0 z Waterfordem i korzystnym układzie innych spotkań, „The Harps” zapewnili sobie bezpieczne ósme miejsce. Na dziewiąte spadł beniaminek Shelbourne FC (przez porażkę u siebie 0:2 w ostatniej kolejce z mającym już pewne mistrzostwo Shamrock Rovers), w barażach przegrał z Longford Town 0:1 i po roku wrócił do drugiej ligi. Kompletnie nieudany sezon zanotował Cork City, który od drugiej kolejki, z wyłączeniem czterech serii, zajmował ostatnie miejsce w tabeli. Nieudany sezon skutkował dymisją trenera Neale’a Fenna i burzliwą zimą w największym mieście na południu Irlandii (więcej o tym w rozmowie z Chrisem Wolnym). Na pewno o udanym sezonie mogą mówić wicemistrzowie z Bohemian FC, choć cieniem kładzie się zupełnie nieudana przygoda z pucharach (porażka w karnych z węgierskim FC Fehérvár). Jeszcze gorzej w Europie spisało się Derry City, odpadając po dogrywce litewskim FK Riteriai 2:3 i drżąc do ostatniej kolejki o utrzymanie. Zupełnie średni sezon zaliczył St. Patrick’s Athletic; klub właściwie przez cały sezon nie był zagrożony ani spadkiem, ani pucharami.
Demolka Athlone Town w FAI Cup
Warto jeszcze poświęcić słów kilka Pucharowi Irlandii i rywalizacji w First Division. FAI Cup należał zdecydowanie do ekipy z Dundalk, która w półfinale zdemolowała Athlone Town na ich boisku 11:0, a w finale potrafiła przeciwstawić się faworyzowanym Shamrock Rovers i pokonać ich po dogrywce 4:2. Hat-trickiem w tym meczu popisał się David McMillan, który wcześniej nie poradził sobie w lidze szkockiej. Rywalizacja na drugim poziomie rozgrywkowym była bardzo ciekawa, bo właściwie do ostatniej kolejki w grze o awans było aż siedem drużyn. Jedynie Wexford FC i Athlone Town zdecydowanie odstawały od reszty stawki, choć ci drudzy zanotowali dobrą końcówkę sezonu. W walce o awans nie liczyły się też rezerwy Shamrock Rovers, ale oni i tak nie mogliby awansować – w tym przypadku chodziło jedynie o ogrywanie młodych piłkarzy, za słabych jeszcze na walkę o mistrzostwo Irlandii. Rozczarowała ekipa Cabinteely, która miała świetny początek sezonu, ale potem przegrywała mecz za meczem i nie zagrała nawet w barażach. Można było odnieść wrażenie, że klub z południowych przedmieść Dublina nie chce wejść do ekstraklasy. Strata punktów w przedostatniej kolejce była bardzo dotkliwa dla Bray Wanderers, bo przez to uciekła im pozycja lidera i pewny awans. Na pierwsze miejsce wskoczył więc zespół Drogheda United, a ekipa „Mew” z Bray przepadła w barażach. Pozytywnie zaskoczył Longford Town, wygrywając trzy kolejne mecze barażowe na wyjazdach: 3:2 z UCD AFC (po dogrywce), 2:1 z Galway United i 1:0 z Shelbourne. Dzięki temu ekipę ze środkowej Irlandii będziemy oglądać w sezonie 2021 w ekstraklasie. Co zapamiętamy z okrojonego sezonu 2020? Na pewno piękną bramkę Jordana Floresa, świetną grę Jacka Byrne’a i jego występ w reprezentacji, fajną przygodę Dundalk w Europie i jej włoskiego trenera, starcie Shamrock Rovers z wielkim Milanem w Lidze Europy czy niesamowitą końcówkę w wykonaniu Finn Harps. Mimo rozegrania zaledwie połowy meczów, będzie co wspominać z 2020 r.