4 minute read
TRZEBA ZBUDOWAĆ NOWĄ DRUŻYNĘ CHRIS WOLNY
WYWIAD
Chris Krzysztof Wolny przyjechał do Corku w 2005 r. Przez wiele lat pracował w branży elektronicznej, m.in. dla amerykańskiego potentata komputerowego. Obecnie jest pracownikiem corkowskiej firmy produkującej elementy plastikowe dla budownictwa i rolnictwa. Był redaktorem naczelnym portalu MyCork, a pozniej Cork.gazeta.ie. Organizował wydarzenia przybliżające artystów z Europy kontynentalnej rodowitym mieszkańcom Corku. Jest wiceprezesem Towarzystwa Irlandzko-Polskiego, organizacji z 40-letnim dorobkiem, z siedzibą w Polskim Domu w Dublinie.
Advertisement
Jeszcze w Polsce był zaangażowany w działalność kibicowską klubu Sokół Wola (śląska klasa okręgowa). W 2006 r. poszedł po raz pierwszy na mecz na Turner’s Cross i mu się spodobało. Potem w Poznaniu (przed towarzyskim meczem Polska vs Irlandia) spotkał legendę kibicowską CCFC Tima O’Keefe. Tak się zaczęła jego przygoda z Cork City FC, a jego mentorem i przyjacielem został śp. John Kennedy, jeden z najbardziej znanych i zasłużonych kibiców CCFC. Chrisa Wolnego zapytaliśmy, co słychać w ekipie z Corku po dość niespodziewanym spadku z Premier Division.
Co się stało, że mistrz Irlandii z 2017 r. zajął ostatnie miejsce i spadł do First Division? Chyba nawet najwięksi pesymiści w Corku nie zakładali takiego scenariusza.
Zespół Mistrza Irlandii 2017 zaczął się rozpadać zaraz po tym sezonie. Nie udało się zatrzymać przede wszystkim tercetu napędzającego grę: Grega Bolgera, Stephena Dooleya i Jimmiego Keohane. Próby znalezienia następcy Seana Maguire’a, którego bramki w pierwszej części sezonu dały mistrzostwo, spełzły na niczym. Wicemistrzostwo w 2018 CCFC zdobyło bardziej z rozpędu i braku konkurencji niż z powodu dobrej gry. Liczono na promocję w Europie, jednak Mistrz Polski i strzał życia Michała Kucharczyka zniweczyły ten plan.
Który moment był kluczowy w ubiegłym sezonie? Kiedy widmo spadku faktycznie zaczęło zaglądać w oczy?
2020 miał być sezonem przetrwania. Trochę odmłodzony skład z posiłkami z Anglii powinien zająć pozycję w środku tabeli. Jednak demolka 0:6 z Shamrock Rovers z czerwoną kartką dla Deshane Dallinga pokazała nam miejsce w szeregu. Kluczowe okazały się straty punktów w dobrze zagranych meczach z “dołami”, czyli Finn Harps, Sligo Rovers czy St. Patrick’s (w obecności kibiców).
Po tym nieudanym sezonie z pracą pożegnał się trener Neale Fenn.
Jak można z dzisiejszej perspektywy ocenić dwa lata jego pracy w Corku?
Zakontraktowanie trenera Neila Fenna było obietnicą “światowości”. Jego kontakty z futbolem angielskim miały pomóc drużynie. Przygarnęliśmy kilkunastu piłkarzy, którzy nie byli przewidziani do gry w swoich klubach, ale pamiętać będziemy może o trzech: o wspomnianym Dallingu z QPR, Josephie Olowu z Arsenalu i Henrym Ochiengu z Watfordu. Warto zapamiętać te nazwiska.
Trener Maciej Tarnogrodzki zdradził nam, że też starał się o pracę w Cork City i być może, gdyby nie zrezygnował po pierwszym etapie rozmów, to on zostałby w 2019 r. trenerem zamiast Nealle’a Fenna. Czy myślisz, że dla klubu z Corku byłoby to lepsze rozwiązanie?
Zatrudnienie Macieja Tarnogrodzkiego miałoby jeden ogromny plus: świetnie zna ligę, piłkarzy, środowisko. Ma “dobrą rękę” do młodzieży i w 2019 mógł to być dobry kierunek dla Cork City FC, którego drużyna U19 przez lata wygrywała ogólnokrajowe rozgrywki. Jednak Zarząd zdecydował się na Fenna i wariant angielski.
Po sezonie dochodziły z Corku niepokojące wieści o przyszłości klubu - miał go przejąć nowy właściciel, potem się wycofał. Co tak naprawdę działo się zimą w klubie?
Odkąd pojawiły się plotki o zainteresowaniu Trevora Hemmingsa klubem Zarząd bardzo popierał ten pomysł. Właściciel angielskiego Preston North End i kilku biznesów na południu Irlandii wykazywał dużą pomoc w rozwiązywaniu finansowych problemów City i był wskazywany jako jedyny ratownik klubu, a nawet jego zbawca. W październikowym referendum 2/3 kibiców-członków stowarzyszenia FORAS, które jest właścicielem Cork City FC, przegłosowało możliwość sprzedaży klubu za symboliczne €1. Hemmings podjął rozmowy z Munster Football Association, które jest właścicielem stadionu Turner’s Cross. MFA odmówiło jego sprzedaży lub wynajęcia “na wyłączność” argumentując tym, że na stadionie rozgrywane są finały pucharów regionalnych i szkolnych. Wtedy Hemmings wycofał się z pomysłu zakupienia City, ale zapłacił za licencję na grę klubu w Pierwszej Dywizji Ligi w 2021 roku.
Jak wygląda teraz sytuacja organizacyjna i finansowa klubu?
Cork City FC utrzymał wszystkie drużyny juniorskie, a seniorzy i seniorki (pierwszy raz!) będą grać mecze na Turner’s Cross. Po stracie zainteresowania ze strony Adidasa klub zawiązał nowe kontrakty sponsorskie, przede wszystkim z podmiotami krajowymi. W sklepie pojawiły się nowe firmy i nowe stroje. Ligę rozpoczniemy bez kibiców na trybunach, więc pieniędzy trzeba szukać gdzie indziej. Mecze będzie można oglądać w Internecie, ale czekamy na szczegóły.
Jak bardzo pandemia COViD-19 odbiła się na kondycji klubu?
Nikt raczej się nie spodziewa, że po pandemii kibice wypełnią 7-tysięczny stadion, ale wielu z nas czeka na pierwszy gwizdek na żywo. Brak wpływów z biletów i karnetów to też duża strata dla klubu.
Na co stać Cork City w sezonie 2021? Czy szykuje się walka o powrót do Premier Divison, czy raczej nie ma takiego ciśnienia?
Przed dziesięciu laty, gdy przez kłopoty finansowe klub został relegowany do Pierwszej Dywizji, Rebel Army spędziła tam dwa lata. Teraz może być podobnie. Nowy trener, były piłkarz City i klubów angielskich, Colin Healy zatrzymał młodych zdolnych i z nimi ma się pokazać z jak najlepszej strony. Trzeba scementować skład i liczyć na to, że miejscowe chłopaki będą „gryźć trawę”.
Kto jest faworytem First Division?
Sezon 2021 rozpoczynamy od derbowego pojedynku z Cobh Ramblers, a najciekawsze będą mecze z faworytami: Bray Wanderers i UCD. Gratką dla kibiców będą też mecze z Galway United, prowadzonym przez naszego byłego treneralegendę Johna Caulfielda.