ZA HORYZONT
Kuba
96 I CZERWIEC 2020 I www.swiatmotocykli.pl
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 96
25/05/2020 00:40
KUBA TEKST I ZDJĘCIA: ELA I GRZEGORZ (WWW.SCREWITLETSRIDE.COM)
JEDYNA
TAKA
WYSPA
NA ŚWIECIE
Taniec, muzyka i śpiew lub klasyczne samochody, rum i cygara – tak najczęściej kojarzona jest egzotyczna Kuba. Jest w tym dużo prawdy, ale w rzeczywistości to nie tylko karaibskie plaże i błękitne niebo. Po pokonaniu, z Harleyem na pokładzie, 100 mil dzielących USA i Kubę, cofnęliśmy się w czasie o 50 lat…
TRASA NASZEJ PODRÓŻY PO KUBIE Key West
Havana Pinar del Rio
Santa Clara
K U B A
Camaguey
Santiago de Cuba www.swiatmotocykli.pl I CZERWIEC 2020 I 97
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 97
25/05/2020 00:40
J
ZA HORYZONT
Kuba
est czwartkowy, ciepły i wilgotny poranek 15 lutego. Boynton Beach na Florydzie niespiesznie zaczyna kolejny dzień. Siedząc na tarasie przy porannej kawie, podekscytowani snujemy dyskusję o rozpoczynającej się kolejnej przygodzie. Kuba – wymarzona i wytęskniona od dawna! Już niebawem! Wtem przychodzi wiadomość od Bryan’a, odpowiedzialnego za fracht z Key West do Hawany: „mam spory problem z łodzią, nie mogę popłynąć” – w tej sekundzie cały nasz misterny plan, układany od pięciu miesięcy, runął jak domek z kart! Gdy po ostatniej podróży po USA i Kanadzie nasz motocykl został na Florydzie, zaczęliśmy szukać sposobu na zrealizowanie naszego, jak dotąd niedoścignionego marzenia, czyli odwiedzenia Kuby własnym motocyklem! Z Key West do Hawany jest zaledwie sto mil morzem, ale nie ma żadnych promów ani innych komercyjnych połączeń morskich. Mało tego jest embargo, które mocno komplikuje komunikację pomiędzy tymi krajami… ale podobno nie ma rzeczy niemożliwych! Po powrocie z USA rozpoczęliśmy intensywne poszukiwania opcji wdrożenia naszego planu w życie i tak udało się trafić na kontakt do Bryan’a, z pochodzenia Kubańczyka, który organizował dla kolegów z klubu coroczny rejs własną łodzią, na zlot motocyklowy na Kubę. Zgodził się nas
1
r
e
k
l
zabrać, o ile spełniamy warunki prawne. Jako Polacy nie mamy wprawdzie żadnych przeszkód aby podróżować na Kubę, ale będąc na terytorium Stanów Zjednoczonych jesteśmy pod jurysdykcją amerykańską. Obowiązują więc embargo i ograniczenia związane z odbyciem tego typu podróży. Dziesiątki maili do różnych instytucji rządowych: Polski, Kuby i Stanów Zjednoczonych, w których udało się ustalić, iż możemy udać się w naszą podróż na podstawie jednej z 13 specjalnych kategorii (obok misji, obozów sportowych, podróży naukowych): wsparcie dla Kubańczyków. Chodzi w niej o wspieranie Kubańczyków w demokratycznych dążeniach wolnościowych: nocowanie w prywatnych kwaterach, jedzenie w prywatnych knajpach, etc., a więc skrojone jak dla nas!
Gdzie jest ta keja, gdzie jest ta łódź? Intensywne przygotowania trwały od października do lutego, tj. daty wylotu z Polski, dopasowanej do terminu zlotu, który odbywał się w Santiago de Cuba. Na samej Kubie zgodnie z ustaleniami mieliśmy być 2 tygodnie. Tymczasem jesteśmy na Florydzie bez alternatywnej opcji na przedostanie się z motocyklem do Hawany. Jak już emocje trochę opadły, zaczęliśmy rozważać awaryjny plan aby maksymal-
2
a
m
a
3
tel. 604 837 770 gg:1921014 biuro@4bikes.pl
98 I CZERWIEC 2020 I www.swiatmotocykli.pl
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 98
25/05/2020 00:40
nie wykorzystać czas. Na szczęście Floryda jest dużym stanem z wieloma ciekawymi miejscami do odwiedzenia, więc nie martwiliśmy się o ewentualny brak atrakcji, tym bardziej, że poza Daytoną niewiele widzieliśmy z tej części USA. Nakreśliliśmy zatem zarys wersji B, którą zaczęliśmy od Key West z abstrakcyjnym zamiarem znalezienia innej możliwości transportu. Na miejscowym kampingu kilkakrotnie opowiadaliśmy całą naszą historię napotkanym ludziom. Jakież było nasze zdziwienie, gdy następnego dnia, jeszcze przed śniadaniem, jedna z naszych rozmówczyń wróciła do nas z dobrymi wieściami. Poprzedniego wieczoru opowiedziała naszą historię w knajpie w marinie i usłyszał ją człowiek, który zadeklarował, że mógłby zabrać nas z motocyklem na Kubę! Mówiąc to, wręczyła nam zmiętą karteczkę z numerem telefonu do Kiwiego. Nie wierzyliśmy wówczas w to co się nam właśnie przydarzyło. Na umówione spotkanie z Kiwim stawiliśmy się o wskazanej godzinie. Po amerykańsku zapytaliśmy w barze o łódź i niemalże od razu wskazano nam jacht, który zdecydowanie odbiegał od naszego wyobrażenia – miał zaledwie 14 m i nie nadawał się do transportu motocykla. Delikatnie mówiąc mieliśmy poważne obawy o powodzenie tej misji, zwłaszcza, że właściciela trudno było zastać na łajbie! Nie tracąc
czasu rozpytywaliśmy we wszystkich zacumowanych łodziach o rejs do Hawany. Wszędzie padało jedno hasło: rozmawiajcie z Kiwim. Gdy wreszcie udało się zastać kapitana, polecił aby następnego dnia rano podjechać motocyklem i obgadać szczegóły. W końcu ustaliliśmy, że jeśli utrzyma się pomyślny wiatr, płyniemy na Kubę za 5 dni. Na miejscu mamy być 2 tygodnie, w tym czasie Kapitan wróci na Key West i ponownie przypłynie po nas.
Niekończąca się biurokracja Akcja pakowania motocykla „widlakiem” na pokład jachtu przebiegła nadzwyczaj sprawnie. Zabezpieczenie Harleya przed działaniem morskiej wody było obowiązkowe w 15 godzinnym rejsie. Nie mieliśmy wcześniej żadnych doświadczeń w żeglowaniu, a tym bardziej po otwartym akwenie. Zachód słońca na pełnym morzu jest czymś absolutnie niesamowitym w przeciwieństwie do nocnej części rejsu, która dla nas, żółtodziobów, była dość nerwowa. Mimo sprzyjającej pogody w nocy bardzo bujało, co jak się okazało jest normalne na zderzeniu prądów z zatoki i oceanu, ale nam to nie dawało spać. Wpłynąwszy o świcie do Mariny Hemingwaya w Hawanie, musieliśmy przejść odprawę celną połączoną z wywiadem lekarskim oraz rutynowym 4
1. ZAŁADUNEK NA KEY WEST. Poszło nadzwyczaj sprawnie. Pozostało zabezpieczyć motocykl i można ruszać ku przygodzie! 2. SECADERO, tradycyjna suszarnia tytoniu w Viñales. Jej położenie względem wiatrów ma znaczenie. Tytoń podczas suszenia musi mieć właściwą wentylację. 3. TRASA BARACOA – MOA. Droga zniszczona przez huragan nie została odtworzona. Nocna jazda graniczyłaby ze śmiercią. 4. MOTOCYKLE NA KUBIE są dość popularne. Zazwyczaj są wiekowe, ale utrzymane w perfekcyjnej kondycji. 5. DUŻY TURYSTYK jest tu niemałym zjawiskiem. Nie ma znaczenia, że ma ponad 20 lat, na Kubie to wciąż świeży sprzęt. 6. UŻYCIE ZWIERZĄT jako siły pociągowej jest powszechne na kubańskiej prowincji. Do ciężkich prac polowych przysposabiane są woły.
5
6
www.swiatmotocykli.pl I CZERWIEC 2020 I 99
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 99
25/05/2020 00:40
ZA HORYZONT
Kuba
SANTIAGO DE CUBA TO MIASTO O GORĄCYM TEMPERAMENCIE. TU TEŻ POWSTAŁA PIERWSZA NA ŚWIECIE DESTYLARNIA RUMU.
100 I CZERWIEC 2020 I www.swiatmotocykli.pl
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 100
25/05/2020 00:40
TRINIDAD – miasteczko w środkowej części Kuby, niegdyś jej cukrowa stolica. Urokliwe i odnowione centrum miasta ma swój urok. Warto odwiedzić!
przeszukaniem łodzi i motocykla. Wszystko przebiegało w przyjaznej atmosferze, do czasu, gdy kapitan przedstawił swoją wizję naszej wizyty na Kubie. Okazało się, że kubańskie prawo nie dopuszcza opcji, w której łódź opuszcza wyspę bez przypisanego do niej pojazdu - nawet jeśli kilka dni później ma po niego wrócić. Nie pomogły prośby ani gwarancje depozytu – albo motocykl wraca na łodzi, którą przypłynął albo na stałe zostaje na Kubie. Kiwi stwierdził, że danej nam obietnicy nie zmieni i sam rozwiąże problem. To nie był koniec biurokratycznych niespodzianek. By poruszać się na Kubie własnym pojazdem, trzeba uzyskać tymczasową rejestrację. Udało się to następnego dnia, po 4 godzinach odstanych w kolejce i to bez znajomości hiszpańskiego. Mieliśmy jedynie karteczkę, na której podobno było napisane co chcemy załatwić. Po ogarnięciu biurokracji obraliśmy w końcu kierunek na Santiago de Cuba – południową stolicę wyspy oddaloną od Hawany o zaledwie albo aż 800 km! Za dwa dni zaczyna się tam zlot, na który pierwotnie mieliśmy dotrzeć, ale nie ma mowy o pokonaniu takiego dystansu w jeden dzień!
Jak wśród swoich Wskoczyliśmy na autostradę (Autopista National no.1) odbiegającą nieco standardem od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Wprawdzie są dwa pasy ruchu w każdym kierunku, ale pas awaryjny, a właściwie pobocze gruntowe, funkcjonuje jako miejsce dla zaprzęgów i pędzenia bydła. Barier energochłonnych, ekranów akustycznych, czy oświetlenia skrzyżowań nie uświadczysz, ba, nawet oznakowanie kierunkowe jest ewenementem. Od 1979 roku, kiedy powstała autostrada, część węzłów drogowych wciąż nie została ukończona, a mosty funkcjonują jedynie jako zadaszenie dla podróżnych czekających na okazję. Z drugiej strony ruch www.swiatmotocykli.pl I CZERWIEC 2020 I 101
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 101
25/05/2020 00:40
ZA HORYZONT
Kuba
1
2
MIMO, IŻ KUBĘ I USA CZY EUROPĘ DZIELI DOBRE 50 LAT, TO JEST W TYM 1. DOLINA VIÑALES, historyczny region uprawy tytoniu. W 1999 roku krajobraz kulturowy Valle de Viñales został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 2. TRANSPORT niezmotoryzowany powszechnie funkcjonuje na wyspie, szczególnie w małych miasteczkach. Zaprzęgi konne oraz Coco Taxi (rowerowe riksze) są bardzo popularne. 3. NAJLEPSZE CYGARA. Optymalny klimat i gleby oraz naturalna uprawa, gwarantują iż lokalny tytoń jest dużo lepszej jakości niż gdziekolwiek indziej na świecie. W USA kubańskie cygara są towarem nielegalnym! 4. UŚMIECHNIĘCI LUDZIE. Z tym na zawsze będziemy kojarzyć Kubę! Mimo niełatwego życia, Kubańczycy są zwyczajnie życzliwie uśmiechnięci! 5. TRANSPORT PUBLICZNY na Kubie rozwiązany jest na wiele sposobów, często zaskakujących. Tutaj przykład przewozów międzymiastowych.
jest tak niewielki, że chyba nie ma sensu wydawać pieniędzy na doinwestowanie takiej drogi. Na pierwszym tankowaniu, wnet wokół motocykla zbiera się grupka zainteresowanych, podziwiających naszego leciwego Harleya – tutaj taki motocykl to nieczęsty widok. My z kolei obserwujemy miejscowych – Kubańczycy są ciekawscy, ale nie nachalni. Mimo iż w ich oczach pewnie wyglądamy dość egzotycznie, starają się skrócić ten dystans – bariera językowa wydaje się nie być przeszkodą. Tankujemy, jednocześnie starając się wytłumaczyć jaka pojemność, ile pali, ile waży (dziwne, tu nikt nie pyta o maksymalną prędkość). Jeśli chodzi o paliwo, do wyboru mamy 94, 90 i 83 oktany – bierzemy tę ze środka. Zobaczymy, w stanach jeździliśmy na 87 i było ok. W drogę! Okazało się, że na kubańskim paliwie z wenezuelskiej ropy Harley jedzie całkiem żwawo – będzie dobrze! Po drodze miejsca obowiązkowe: Zatoka Świń – historyczne miejsce inwazji Amerykanów, które zakończyło się klęską Jankesów, urokliwe Cinfuegos oraz, uwielbiane przez turystów zwiedzających północną część Kuby, Trynidad oraz Sancti Spiritus w którym przyszło nam zatrzymać się na nocleg. Tutaj trafiliśmy na wystawę zdjęć z przewiezienia prochów Fidela Castro (sam pogrzeb miał rodzinny charakter), który miał miejsce półtora roku wcześniej. Był to pewnie jeden z dłuższych konduktów pogrzebowych, jakie widział świat: raptem 800 km.
Urnę przewieziono przez cały kraj: z Hawany, gdzie zmarł, w miejsce spoczynku wybrane nieprzypadkowo czyli Santiago de Cuba – tam zrodziła się rewolucja. Ekspozycja ustawiona była na centralnym placu miasta i była pilnowana przez żołnierzy. Kolejnego dnia, na stacji benzynowej w Camaguey spotykamy motocyklistów – Alejandro z Hawany i jego pasażera Xaviera z Ekwadoru, który trochę rozumie po angielsku natomiast niewiele jest w stanie powiedzieć, ale na migi dajemy radę! Chłopaki również jechali na zlot. Oczywiście dalej jedziemy już razem. Do Santiago de Cuba docieramy po zmroku. Ostatnia godzina jazdy, kiedy zrobiło się już totalnie ciemno, była nadzwyczaj męcząca. Kiepska jakość dróg połączona z brakiem oświetlenia ulicznego i prawdopodobieństwem spotkania wszystkiego na swojej drodze, mocno dały nam w kość. Wjeżdżamy wspólnie na Plac Rewolucji, gdzie właśnie gromadzili się uczestnicy zlotu. Przyjęto nas z otwartymi rękoma, jak swoich starych, dobrych przyjaciół. We wspólnej paradzie pojechaliśmy na imprezę! Czuliśmy się z nimi jak wśród swoich, mimo iż byliśmy tam totalną niespodzianką.
Harleyem w teren? Tak! Santiago De Cuba to „południowa” stolica wyspy. Tu się czuje prawdziwą Kubę o czym zapewniano nas przy wyjeździe z Hawany! Mniejsze zagęszczenie turystów w stosunku do stolicy (spowodowane
102 I CZERWIEC 2020 I www.swiatmotocykli.pl
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 102
25/05/2020 00:40
K
M
PRZYDATNE INFORMACJE
Skromnie, ale prawdziwie
Waluta – na Kubie mamy 2 waluty: CUP – peso kubańskie (waluta nacionale) i CUC – peso wymienialne (waluta convertible). 1 CUC to ok. 1$. 1 CUC = 25 CUP. Wymiana amerykańskich dolarów obciążona jest 10% podatkiem. Korzystniej wymienia się Euro. Paliwo – benzyna 94 – 1,2 CUC/l; benzyna 90 – 1 CUC/l, benzyna 83 – 0,8 CUC/l. Warunki drogowe – jedna autostrada A4 (Autopista Este-Oste ) przebiegająca od Pinar del Rio do Hawany i druga – A1 (Autopista Nacionale) do Sancti Spiritus, oraz pomiędzy Santiago de Cuba i Guantanamo. Reszta dróg to jednojezdniówki raczej kiepskiej jakości, wymagające porządnego remontu. Prędkość na autostradzie została zmniejszona do 120 km/h (odcinkowo do 100 km/h). Na drogach jednojezdniowych jest ograniczenie do 80 km/h. Bezwzględnie odradzamy jazdę nocą. Poza miastami jezdnie są nieoświetlone, a biorąc pod uwagę ich jakość oraz duże prawdopodobieństwo spotkania wszystkiego, jazda po zmroku jest zwyczajnie niebezpieczna. Noclegi – korzystaliśmy jedynie z Casa Particulares (kwatery prywatne) ceny 25–30 CUC. Dla obcokrajowców oznaczone niebieską kotwicą, dla Kubańczyków – czerwoną. Kampingi w zasadzie nie istnieją – wjechaliśmy na jeden na Cayo Coco, ale jako obcokrajowcy nie mogliśmy się tam zatrzymać. Bezpieczeństwo – jeden z najbezpieczniejszych krajów świata. Próby kradzieży czy napaści na obcokrajowców należą do rzadkości. Faktycznie czuliśmy się bardzo bezpieczni. Mandaty – nie dostaliśmy ani jednego.
Następnego dnia ruszyliśmy przez Holugin i Las Tunas do Camaguey. Kolejny odcinek przebiegał przez Moron do Cayo Coco – wysepkę z najpiękniejszymi kubańskimi plażami, połączoną z główną wyspą usypaną 20 km groblą – taki prezent od wodza rewolucji dla obywateli. Nie mogliśmy się oprzeć temu lazurowi wody, pozwoliliśmy sobie na 2 godziny wakacji w podróży . Jednak celem tego dnia było miasto Santa Clara, w którym odwiedziliśmy przyjaciela Pierre’a
Kaski – obowiązkowe. Cygara – najlepsze na świecie! I te markowe za 10–15 $/szt, i te prawie markowe za 25–30$/pudełko i te „dla miejscowych” za 1$/25 szt. Wszystkie! Wytwarzane są z najlepszego naturalnego tytoniu na świecie! Mojito – po tej podróży to nasz ulubiony drink choć nigdzie nie smakuje tak jak na Kubie.
4
3
5
KRAJU COŚ CO PRZYCIĄGA I KRADNIE SERCA. trudniejszym dojazdem), hipnotyzująca muzyka, egzotyczny klimat, mieszanka narodowości i świetne jedzenie, było tym co zrobiło na nas piorunujące i niezapomniane wrażenie! W niedzielę rano opuściliśmy SdC i udaliśmy się w kierunku, jak się później okazało najpiękniejszej kubańskiej trasy, wiodącej przez prowincję Guantanamo. Wyjeżdżając z miasta droga ciągnęła się na wschód w kierunku stolicy regionu, znanej chyba wszystkim ze zlokalizowanej tu amerykańskiej bazy wojskowej i więzienia o tej samej nazwie. Dla rządu kubańskiego to nadal delikatny i newralgiczny temat. Teren bazy otoczony jest strefą militarną, do której nie można się nawet zbliżyć bez specjalnej przepustki. Wjazd do środka jest niemożliwy. Pozostało nam zadowolić się spojrzeniem przez zatokę. Dalej droga biegła wzdłuż wybrzeża Morza Karaibskiego. Skręcając na północ przechodziła stopniowo w kręty, górski i malowniczy odcinek (uznawany za jeden z siedmiu cudów kubańskiej techniki) przez masyw Sierra del Purial, aż do położonego nad Atlantykiem, klimatycznego i odizolowanego ze względu na swoje położenie, miasteczka Baracoa. W tym miejscu zaczęła się historia Kuby. To tu po raz pierwszy zakotwiczył Kolumb docierając na wyspę – była pierwszą osadą, a przez pierwsze cztery lata nawet stolicą. W Baracoa mieliśmy zdecydować czy wracamy, czy podejmujemy wyzwanie i dalej jedziemy odcinkiem terenowym przez 80 km, który ekipa zlotowa mocno
nam odradzała. Oczywiście, że pojechaliśmy! Po pierwszych metrach było jasne, że na zalecanym ciśnieniu w oponach pogubimy kufry. Szybki serwis trwał może 15 minut, w ciągu których z chęcią udzielenia pomocy zatrzymał się Pierre – kanadyjski inżynier pracujący na kontrakcie w kopalni niklu w Moa, do której zmierzaliśmy. Zaprosił nas jako swoich gości na nocleg do hotelu, w którym mieszkał. Droga nie była łatwa, jak się okazało praktycznie nie istniała po przejściu huraganu Matthew w 2016 roku. Był to po prostu utwardzony szlak z dziurami tak wielkimi i głębokimi, że motocykl mógłby się w nich „schować” w całości. Po 3 godzinach dotarliśmy do Moa – najbrzydszego, totalnie przemysłowego i socjalistycznego kubańskiego miasta. Trudy drogi zrekompensował nam przemiły wieczór z Pierre’m przy rumie i cygarach.
www.swiatmotocykli.pl I CZERWIEC 2020 I 103
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 103
25/05/2020 00:40
ZA HORYZONT
Kuba
PRZYGOTOWANIA DO SOBOTNIEJ PARADY i późniejszej wspólnej trasy motocyklowej. Ostatnie dogrywanie szczegółów i można zaczynać.
104 I CZERWIEC 2020 I www.swiatmotocykli.pl
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 104
25/05/2020 00:40
PO CAŁODNIOWYM „ZLOTOWANIU” wieczorna zbiórka i wspólny wyjazd na imprezę w knajpie za miastem.
TYMCZASOWA PRZEPRAWA na rzece Toa. Most łączący brzegi został zniszczony przez huragan Matthew w 2016.
HAWANA UJMUJE SWOIM PIĘKNEM I KLIMATEM, JEDNAK TRUDNO SIĘ TU POCZUĆ JAK ODKRYWCA. – Jesusa, kubańczyka z krwi i kości, muzyka, multiinstrumentalistę prowadzącego swój zespół występujący na międzynarodowych estradach, a także nauczyciela muzyki. Człowiek orkiestra zakochany w swoim kraju! U Jesusa także mieliśmy okazję przekonać się, jaki jest prawdziwy kubański dom. Casa Particulares (kwatery prywatne) fałszują rzeczywistość, gdyż muszą spełniać określone przez Państwo standardy, dając turyście poczucie kubańskiego dobrobytu. Tamtejsza rzeczywistość wygląda jednak inaczej – ludzie żyją bardzo skromnie. Wtedy uświadomiliśmy sobie, jak silna jest więź Kubańczyków z ojczyzną, pomimo trudów życia codziennego, z którymi przychodzi im się zmagać. Od tamtego dnia byliśmy w stałym kontakcie z naszym kapitanem, który zostawił swój jacht w Hawanie i wrócił na Key West samolotem. Data powrotu znowu uzależniona była od warunków pogodowych na morzu… wstępnie ustaliliśmy, że będzie to sobota, najpóźniej niedziela. Czekała nas ponownie procedura związana z obowiązkowym zwrotem tablicy rejestracyjnej, ale mogliśmy to załatwić w sobotę. Mieliśmy więc czas by odwiedzić Viñales, gdzie znajduje się słynny Mural de la Prehistoria i przede wszystkim plantacje tytoniu i fabryki najlepszych na świecie cygar. Na „grande finale” zostawiliśmy Hawanę. O stolicy Kuby wiele zostało powiedziane, jeszcze więcej zapewne pokazane fotografią i filmem. Jak wiele stolic, Hawana pełna jest wszelakich kontrastów, jest też niewątpliwie piękna i ujmująca swoim klimatem. Z drugiej strony niestety łuszcząca się i niedofinansowana, jak cały kraj. Dla nas trochę zbyt turystyczna – trudno poczuć się tu jak „odkrywca”. Nie powinno to zaskakiwać – w końcu to wizytówka Kuby.
W sobotę z samego rana zdaliśmy tablice rejestracyjną – oczekiwano nas. Tym razem już po 2,5h mogliśmy wjeżdżać na pokład Madre Maria. O 14:00 byliśmy gotowi do rejsu, ale niestety okazało się, że rozrusznik silnika jachtu odmówił posłuszeństwa. Akcja serwisowa i późniejsza imprezka w marinie były epilogiem dla bez mała dwóch tygodni na Kubie. Wypływaliśmy w niedzielę, tym razem już bez niespodzianek. Po 12 godzinach i burzowej nocy na morzu byliśmy z powrotem w Stanach. Plan zrealizowany w 100%, choć do dziś nie dowierzamy, że to się udało! Zapytacie czy warto było? Z całą pewnością tak! Magia Kuby bez cienia wątpliwości pozostanie w naszej pamięci na bardzo długo i mimo, iż przez perturbacje polityczne ten kraj i Stany Zjednoczone czy Europę dzieli dobre 50 lat od, jest w nim coś co przyciąga i kradnie serca. T
ScrewItLetsRide.com to projekt Eli i Grześka podróżujących po świecie ich pełnoletnim Harleyem. Za jego sterami przebyli 41 krajów i mają nieodpartą ochotę na kolejne!
www.swiatmotocykli.pl I CZERWIEC 2020 I 105
114_za_horyzont_Kuba_10str po TN.indd 105
25/05/2020 00:41