1 minute read
Financial Times”
Krzysztof Bobiński pisze następnego dnia o tysiącach ludzi, którzy przyszli opłakiwać tragicznie zmarłego studenta z Krakowa. Ale także o nierozstrzygniętym sporze, czy zginął pijany, spadając ze schodów, jak twierdzi władza, czy raczej został zabity przez komunistycznych zbrodniarzy w odwecie za swoją polityczną działalność, jak uważają jego koledzy.
– Ten znak zapytania sprawił, że ta śmierć nie poruszyła świata – mówi dziś Bobiński. – Bo ileż razy można roztrząsać, czy został zamordowany? Nie było na to jednoznacznych dowodów, nikt nie był niczego pewny, a władza powtarzała, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek.
Advertisement
Zainteresowanie zachodnich mediów śmiercią Pyjasa kończy się w niedzielę późnym wieczorem, po odśpiewaniu przez manifestantów pod Wawelem kościelnej pieśni Boże, coś Polskę.
Następnego dnia świat chce się dowiedzieć, co stało się z liderami Komitetu Obrony Robotników – Jackiem Kuroniem, Adamem Michnikiem, Sewerynem Blumsztajnem i Janem Lityńskim, którzy zostali zatrzymani na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdy w sobotę wieczorem wyjeżdżali na mszę żałobną do Krakowa.
– I na tym skupiła się nasza uwaga – mówi Bobiński.