nr 2 (84)
www.tarnowakultura.pl
luty 2013
BEZPŁATNY INFORMATOR GMINNEGO OŚRODKA KULTURY „SEZAM” W TARNOWIE PODGÓRNYM
OLD TIMERS
w Tarnowie Podgórnym STRONA 2
STRONA 2
2
AKTUALNOŚCI
TarNowa Kultura • luty 2013
Ta grupa nie da nam zasnąć
Już od kilku lat GOK „SEZAM” zaprasza znane polskie kabarety na występy w naszej gminie. W tym roku, z okazji Walentynek, w Auli Gimnazjum im. Polskich Noblistów w Baranowie zobaczymy Grupę Rafała Kmity. Została ona założona w 1993 roku i obecnie działa w Krakowie. Największą popularność zdobyła w połowie lat 90. programami „Głusi jak pień”, „Trzy zdania o umieraniu” oraz „Pop-show”. Od 1997 roku kabaret tworzy autorskie przedstawienia teatralne. Rzecz jasna, nie są one pozbawione humoru. Zespół tworzą głównie aktorzy krakowskich teatrów, ale zaprasza się także innych. W grupie Rafała Kmity debiutowała Anita Lipnicka, współpracowali z nią Marta Bizoń, Bartosz Brzeskot, Tomasz Kot, Andrzej Kozłowski, Tadeusz Kwinta i Grzegorz Wojdon. Program zatytułowany „Jeszcze nie pora nam spać” zobaczymy 10 lutego. Wstęp za okazaniem bezpłatnego zaproszenia, które można otrzymać w domach kultury.
O tym spektaklu Julia Korus z serwisu www.teatrdlawas.pl napisała m. in.: „Już na wstępie Jeszcze nie pora nam spać widzom obiecano brawurowe skecze, wzruszające piosenki i błyskotliwą konferansjerkę. Gdyby wszystkim tak dobrze szło wywiązywanie się z obietnic, świat – nie tylko teatralny – byłby piękniejszy”. Niektóre gagi rozbudowano do parominutowych scenek: o tym, jak w pociągu pod wpływem procentów rozluźniają się krawaty oraz o tym, jak moherowa babcia znajduje wspólny język z łysym dresiarzem; o trzech stetryczałych, znudzonych dziadkach, licytujących się na to, co komu pożarły korniki; o końcu świata i poświęconemu mu telewizyjnemu show na żywo, o protestach mieszkańców Lubartowa, o
niezadowoleniu islamskich fundamentalistów i o tym, że Mesjasz się spóźni, bo utknął w korku gdzieś pod Rzymem. Artyści sprawnie bawią się błyskotliwymi tekstami Rafała Kmity. Co ma wspólnego brykiet z Giordano Bruno, czym się różni latawiec od psa na wietrze i kogo dobry lekarz ostrzegał przed Judaszem, to tylko niektóre zagadki, które powodują przetaczającą się po widowni falę szczerego śmiechu. Z poetyckim patosem sąsiadują wyznania dotyczące kredytów i zapewnienia, że tablice Mojżesza to tak naprawdę zasady oddzielnego pisania „nie” z czasownikami i nic więcej..." Marta Resińska
Dwa oblicza jazzu
W cyklu „Tarnowo – jazzowo” kolejne spotkanie z muzyką improwizowaną. Tym razem podwójne, bo wystąpią dwa zespoły: „Old Timers” i „Oskar Stabno Trio”.
„Old Timers” to warszawski zespół wykonujący jazz tradycyjny. Jego liderem jest puzonista Zbigniew Konopczyński, towarzyszą mu Jerzy Kuszakiewicz (trąbka), Jerzy Galiński (klarnet), Paweł Tartanus gitara i banjo), Janusz Kozłowski (kontrabas), Bogdan Kulik (perkusja) i pianista Wojciech Kamiński. Grupa w polskim jazzie tradycyjnym jest symbolem i legendą,
od ponad 30 lat plasując się w czołówce rankingów miesięcznika „Jazz Forum”, a sukcesy odnosi także za granicą. Występowała z takimi artystami jak Sasndy Brown, Beryl Bryden, czy Buck Clayton. Muzyka zespołu ilustruje także spektakle teatralne („Opera za trzy grosze” w Teatrze Ateneum), programy telewizyjne i filmy – w tym słynne „Sekmisja” i „Vabank”.
Bardziej współczesne oblicze jazzu prezentuje „Oskar Stabno Trio”. Poznańska grupa młodego pianisty, który występował z takimi sławami jak Leszek Możdżer, czy Maciej Markiewicz, odwołuje się przede wszystkim do dorobku Oscara Petersona. Na scenie towarzyszą mu basista Zenon Strzałkowski i Wiesław Lustyk grający na perkusji.
Koncert odbędzie się 23 lutego o godz. 18 w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym. Bilety w cenie 10 zł do nabycia od 4 lutego w miejscu koncertu, siedzibie GOK „SEZAM” (ul. Poznańska 96) oraz w Domu Kultury w Przeźmierowie. Zapraszam! Jarek Krawczyk
AKTUALNOŚCI
luty 2013 • TarNowa Kultura
3
KINO ZIELONE OKO ZAPRASZA
Thriller i komedia
W tym miesiącu zapraszamy na polski thriller i francuską komedię. Filmy te dzieli niemal wszystko.
Od dawna żaden polski film nie budził tylu kontrowersji. Od czasu „Psów” nie było tak głośno o Władysławie Pasikowskim. Sam reżyser zawsze stronił od mediów, twarzą „Pokłosia” stał się więc odtwórca roli Józefa Kaliny, Maciej Stuhr, który w ciągu kilku dni odwiedził większość popularnych programów publicystycznych. Thriller wzbudził tak wiele emocji ze względu na oparcie fabuły o wydarzenia nawiązujące do czarnych kart polskiej historii – mordów na Żydach opisywanych m. in. przez Tomasza Grossa. Stąd oskarżenia niektórych środowisk o „antypolski” wydźwięk filmu. „To film współczesny, opowiadający o reakcjach ludzi na fakt odkrycia śladów wojennych zbrodni
popełnionych przez sąsiadów na sąsiadach” – odpowiadają jego twórcy. Warto zobaczyć „Pokłosie” choćby po to, by wyrobić sobie o nim własną opinię. Drugim istotnym powodem jest jego filmowa wartość: zdjęcia Marka Edelmana, gra aktorów i powrót do świetnej formy samego reżysera. Wszystkie te czynniki przyczyniły się zresztą do otrzymania przez „Pokłosie” Nagrody Dziennikarzy i Wyróżnienia Jury podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Historię braci Kalinów i mrocznej tajemnicy ich wsi będzie można zobaczyć 8 lutego o godz. 18 w Domu Kultury w Przeźmierowie.
Tak jak „Pokłosie” wbija w fotel i wywołuje silne emocje, tak druga propozycja naszego kina wprawi widzów w zupełnie inny nastrój. Podczas walentynkowego pokazu zaprezentujemy film „Niewierni” – francuską komedię o miłości, ale i o zdradzie. Nie opowiada ona jednej historii, tworzy ją szereg nowelek. Za reżyserię i scenariusz każdej z nich odpowiadają inne osoby. To, co łączy wszystkie historie to motyw męskiej zdrady i… doborowa obsada. Na film zapraszamy do Domu Kultury w Przeźmierowie 15 lutego o godz. 18. Jarek Krawczyk
„Babski kabaret” na Dzień Kobiet Barbara Wrzesińska, Lidia Stanisławska i Emilia Krakowska – te trzy znakomite aktorki kryją się pod tajemniczą nazwą „Babski Kabaret Old Spice Girls”. Z okazji Dnia Kobiet, 5 marca, wystąpią one w Tarnowie Podgórnym. W programie znajdą się dowcipne etiudy, skecze, anegdoty i piosenki oparte na tekstach Marii Czubaszek, Mariana Hemara i Zbigniewa Korpolewskiego oraz klasyków - z Julianem Tuwimem na czele. Półtoragodzinny program jest znakomitym pomysłem na prezent dla pań. Wtorkowe popołudnie w Domu Kultury z pewnością
wprawi je w znakomity humor. Początek spektaklu o godz. 18. Bilety na to wydarzenie w cenie 25 zł dostępne będą od 11 lutego w Domach Kultury w Tarnowie Podgórnym i Przeźmierowie, a także w siedzibie GOK „SEZAM” przy ul. Poznańskiej 96. Zapraszamy! Jarek Krawczyk
reklama
4
RELACJE
TarNowa Kultura • luty 2013
fot. Mariusz Lewoczko
Hucznie powitaliśmy Nowy Rok Soliści Teatru Muzycznego w Poznaniu, Mażoretki, uczniowie Szkoły Baletowej i przede wszystkim Młodzieżowa Orkiestra Dęta Gminy Tarnowo Podgórne pod batutą autora programu, Pawła Joksa. Dziewiąty już Koncert Noworoczny pod patronatem Wójta Tadeusza Czajki był nie tylko podniosłym, ale i niezwykle barwnym wydarzeniem.
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
W ubiegłych latach gościliśmy w Tarnowie Podgórnym wielkie gwiazdy. Wiesławowi Ochmanowi, legendzie polskiej opery, czy popularnemu piosenkarzowi, skrzypkowi i trębaczowi Zbigniewowi Wodeckiemu towarzyszyła orkiestra symfoniczna „Le Quattro Stagioni”. W tym roku GOK „SEZAM” postawił na własny zespół Młodzieżową Orkiestrę Dętą. Dla młodych muzyków było to niezwykle ambitne zadanie. Przygotowanie tak długiego i wymagającego koncertu, akompaniowanie profesjonalnym śpiewakom - to egzamin trudniejszy nawet niż ubiegłoroczny występ w Rzymie. Egzamin, co ważne, zaliczony w świetnym stylu. Opłacił sie dotychczasowy trud ćwiczeń na próbach i w domach. Zanim jednak na scenie zaczęły królować muzyka i taniec, Wójt Gminy Tarnowo Podgórne Tadeusz Czajka wręczył najbardziej zasłużonym mieszkańcom nagrody „Aktywni lokalnie”. Wyróżnienie przyznano liderom organizacji pozarządowych„ którzy poświęcają swój czas i nierzadko pieniądze, nie licząc w zamian na żadne korzyści oprócz satysfakcji osobistej”. Otrzymali je Jacek Dobrzeniecki, wieloletni wiceprezes Stowarzyszenia Pojednanie Tarnowo Podgórne - Blitzenreute; prezes GKS „Tarnovia” Grzegorz Wasielewski i Wojciech Janczewski, organizator pięćdziesięciu akcji krwiodawstwa na terenie naszej gminy i zarazem prezes Stowarzyszenia „Dar Serc”. Wójt nie tylko wręczył nagrody,
lecz także złożył noworoczne życzenia wszystkim mieszkańcom. Po części oficjalnej, ponad 850 osób przybyłych do hali OSiR w Tarnowie Podgórnym mogło skupić się na muzyce. Przewodnikiem po kolejnych utworach był dyrygent Paweł Joks, który w barwny sposób przedstawiał ich historie i sylwetki kompozytorów. A usłyszeliśmy fragmenty operetki „Księżniczka czardasza” z udziałem sopranistki Karoliny Garlińskiej Ferenc i tenora Włodzimierza Kalemby, mieszankę walców świata, a w drugiej części wiele klasycznych przebojów. Zaskoczenia? Owszem, były choćby tematy filmowe z „Żandarma z Saint Tropez” i „Piratów z Karaibów”, czy niecodzienna aranżacja na orkiestrę dętą... piosenki „Song 2” grupy Blur. Koncert Noworoczny nie mógłby się odbyć bez jednego, najbardziej kojarzonego z wiedeńską tradycją utworu. Nie zabrakło więc „Marszu Radeckiego”, który zakończył koncert. Na bis wykonano raz jeszcze arię „Co się dzieję, oszaleję”, z kompletem artystów na scenie. Oprócz orkiestry i solistów występowali na niej bowiem także tancerze: Mażoretki prowadzone przez Gabrielę Drewniak oraz uczniowie poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej przygotowani przez Alicję Curujew. Wszyscy razem stworzyli 6 stycznia widowisko, które będziemy pamiętać jeszcze długo. Jarek Krawczyk
RELACJE
luty 2013 • TarNowa Kultura
• Nawet autobus na licytacji, • 70 000 zł z gminy Tarnowo Podgórne
5
Podczas tegorocznej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy sztab w Tarnowie Podgórnym zebrał aż 70 000 zł. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie ofiarność sponsorów, mieszkańców gminy, wolontariuszy z puszkami. W tym roku po raz pierwszy zebrane pieniądze zostaną podzielone - po połowie dla dzieci oraz osób starszych.
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
W Szkole Podstawowej w Tarnowie Podgórnym program rozpoczął się od atrakcji dla dzieci, które przygotował Teatr „Frajda”. Maluchy wraz z artystami tańczyły i wykonywały zadania konkursowe. W tym czasie można było skorzystać z porad ekipy WOPR odnośnie pierwszej pomocy, wziąć udział w loterii i przyjrzeć się tworzeniu koszy wiklinowych przez podopiecznych Stowarzyszenia „Roktar”. Na zgłodniałych i wyziębionych czekały gorąca kawa oraz pyszne domowe wypieki. Było również przygotowane przez UTW stoisko dla moli książkowych, którzy w „Kąciku Wędrującej Książki” mogli za orkiestrowe serduszko oddać swoje książki, a za parę groszy nabyć inne. O godz. 16.30 po krótkim występie „Da Capo Junior” odbyła się pierwsza licytacja. Hitem okazał się roczny bilet TP-Bus sprzedany za 800 zł. Można było też kupić wino z piwnic Marka Kondrata, zestaw akcesoriów piłkarskich, karnet na zumbę, pizzę. Zaraz po aukcjach odbyły się występy w ramach otwartej sceny. Wystąpił zespół „Siekiera WND”, po nim zaprezentował się we wspaniałych, rozgrzewających układach OSiR JAST. Początkowo w sali gimnastycznej nie było tłumu, ale z upływem czasu zapełniała się ona
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
coraz bardziej. Drugiej licytacji towarzyszyły jeszcze większe emocje. Bilet autobusowy znów wzbudził największe zainteresowanie. Uwagę zwracały także: piłka z podpisami piłkarzy Lecha, kolacja w Prusimiu, jednodniowy pakiet SPA. Zespół grający indie rock, „All Saints Streets” usłyszeliśmy tuż po godzinie 18, a po nim podziwiać mogliśmy uczniów Szkoły Podstawowej z Przeźmierowa w krótkim programie tanecznym oraz pokaz szermierczy dziewcząt z UKS „Atlas” Szkoły Podstawowej w Tarnowie Podgórnym. Podczas ostatniej licytacji wystawiony został na sprzedaż autobus firmy MAN. Cena wywoławcza wynosiła 3000 zł. Pojazd zakupiony został, po zaciętej walce, za 7300 zł. W sumie w wyniku aukcji zebrano 15 675 zł.
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
fot. Mariusz Lewoczko
Jednym z ostatnich punktów programu był występ poznańskiego zespołu „Erijef Massiv”. Gra on muzykę reggae i dancehall, słuchaczom daje radość, zabawę oraz niesamowitą energię. O godzinie 20 odbyło się „Światełko do nieba”, rozpoczęte od tradycyjnego w naszej gminie wystrzału z armaty Bractwa Kurkowego. Na koniec imprezy wystąpił zespół „Muchy”. Autorzy znakomicie przyjętej płyty „Chceciciośpowiedzieć” zaprezentowali zarówno najnowsze utwory, jak i wybór piosenek z poprzednich albumów. Kolejne „Sie ma" szerokim echem odbije się w Polsce i na świecie za rok. Jak zwykle na początku stycznia. Marta Resińska
6
TarNowa Kultura •
Piosenki i anegdoty w prezencie
Dom Kultury w Przeźmierowie podczas recitalu Bohdana Łazuki rozbrzmiewał piosenką i śmiechem. Przedstawienie „Za kulisami kabaretu” było noworocznym prezentem dla mieszkańców od sołtysa i Rady Sołeckiej. Wybitny artysta scen teatralnych, kabaretowych i filmu rozbawił publiczność rubasznymi żartami, anegdotami i dowcipami (cenzuralnymi, niecenzuralnymi). Usłyszeliśmy wiele
RELACJE
luty 2013
znanych piosenek, a wśród nich: „Miłość złe humory ma” z filmu „Małżeństwo z rozsądku”, balladę podwórkową „Bal na Gnojnej”, „Bohdan trzymaj się”, „W siną dal i „Dla mnie Ty”. Specjalnie dla damskiej części publiczności B. Łazuka zaśpiewał "Życzenia dla pań" Gorycz rozstania z artystą osłodziła lampka szampana na zakończenie spotkania. Patrycja Świergiel
Barszcz i golonka a na deser pączki
PRL różnie się kojarzy: jednym dobrze, z czasem młodości, drugim źle. W pamięci wielu osób pozostają kulinarne specjały tamtego okresu, zwłaszcza zaś karnawałowe. 17 stycznia w Domu Kultury w Przeźmierowie odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Kuchnie świata”, tym razem zatytułowane „Karnawałowa kuchnia PRL”. Na początek mogliśmy spróbować „radzieckiego” szampana. Następnie szef kuchni bistro „Dorota” Wojciech Lisowski poprowadził rozmowę z publicznością. Usłyszeliśmy nie tylko o kulinarnych specjałach PRL, nie obyło się bez wspomnień z tamtych czasów - od zimy stulecia w 1978/1979 roku, przez kolejki w sklepach, aż po stan wojenny. Uczestnicy spotkania z apetytem degustowali m.in. barszcz, golonkę, a na deser pączki. Specjały znikały ze stołu w mgnieniu oka. Julia Lipowicz
Teatralnie w świetlicach Zespoły działające w projekcie „Teatr w Każdej Wiosce” w Gminnym Ośrodku Kultury „SEZAM” przygotowały w swoich miejscowościach spotkania noworoczne z mieszkańcami.
Mieszkańcy licznie przybyli do świetlicy w Sierosławiu. 5 stycznia dziecięcy zespół teatralny „Latifa” zaprezentował tam przedstawienie pt: „Reniferek”. Co ciekawe, scenariusz oraz scenografię młodzi aktorzy wykonali samodzielnie, pod czujnym okiem Izabeli Buksy, instruktora grupy. Mieszkańcy byli pod wrażeniem nie tylko gry aktorskiej, lecz także dojrzałego przekazu. Na nowy rok dzieci życzyły wszystkim przyjaźni, miłości i szacunku. Mieszkańcom serdecznie dziękujemy za tak liczne przybycie. Dziękujemy rodzicom za przygotowanie słodkich poczęstunków oraz Radzie Sołeckiej z Sierosławia za słodycze oraz napoje.
śpiewali, tańczyli wzruszając zebranych widzów. Przy dźwiękach „Cichej nocy” i blasku świec zakończyli cześć artystyczną gwiazdkowego spotkania w świetlicy wiejskiej. Okazuje się, że projekt skierowany jest nie tylko do dzieci, rodzice również odkrywają swoje talenty i realizują się przy okazji teatralnych spotkań. Pani Monika i Pani Danusia wcieliły się w role aniołów, a pan Darek zajął się stroną techniczna, nagłośnieniem, oświetleniem i efektami specjalnymi. Było bardzo pięknie i profesjonalnie. Natomiast zespoły teatralne„Mini Max” oraz „Katastrofa” przygotowały się do spotkania noworocznego z mieszkańcami „śpiewająco”.
„Na ziemię zstąpiły anioły i odwiedziły samotną dziewczynkę. Jej historia tak urzekła niebiańskich wysłanników, że postanowili pomóc dziecku. Z odsieczą przybyły małe aniołki, które wspólnie opowiedziały historię narodzin Dzieciątka.” To już historia spektaklu przygotowanego przez grupę z Kokoszczyna prowadzoną przez Macieja Woźniaka. Młodzi aktorzy: Dominika, Zuzia, Martyna, Zosia, Nicola, Marta oraz Wojtek wcielali się w kilka ról jednocześnie,
W Jankowicach 12 stycznia zespoły Izabeli Buksy przy akompaniamencie Anny Gierak wykonały dziesięć najpiękniejszych kolęd. Kolędom towarzyszyło słowo mówione i inscenizacja. Goście byli zaskoczeni umiejętnościami wokalnymi aktorów, nagradzając ich gorącymi brawami. Magia świąt powróciła nie tylko poprzez wspólne śpiewanie kolęd – na koniec wszyscy zasiedli do przygotowanego przez rodziców poczęstunku. (red.)
RELACJE
luty 2013 • TarNowa Kultura
7
Za rok znów nas zaskoczą!
Mimo, że była spora konkurencja w postaci finału WOŚP, sala Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym była pełna. Wspólne kolędowanie z Kołem Śpiewu im. Feliksa Nowowiejskiego to już wieloletnia tradycja.
Słuchacze dostali śpiewniki z kolędami, aby śpiewać razem z chórem. Na stołach były różnego rodzaju ciasta wypieczone przez członkinie koła, a także kawa, herbata i owoce. Wśród zaproszonych gości - wójt gminy Tadeusz Czajka i ksiądz Zdzisław Potrawiak. Słowa ks. kanonika, cytującego J. W. Goethego, „Gdy słyszysz śpiew tam wstąp, tam dobre serca ludzie mają...” wprowadziły magiczną atmosferę, zachęcały do śpiewu.
Zespół pod batutą Szczepana Tomczaka na każdym koncercie zaskakuje słuchaczy nie tylko wielobarwnością. W tym roku (13 stycznia) usłyszeliśmy dwie premierowe kolędy: „Zaśnij Jezuniu” i „Śliczna Panienka Jezusa zrodziła”. Ich wykonanie zostało nagrodzone gromkimi brawami. Po kilku mniej znanych kolędach, przyszła kolej na wspólny śpiew, zabrzmiały dźwięki „Dzisiaj w Betlejem”. W sumie chór wraz z publicznością wykonał 20 kolęd. Akompaniował Szymon Melosik.
W czasie dwóch godzin uczestnicy spotkania coraz bardziej się integrowali. Od bywalców tych spotkań usłyszałam, że bardzo potrzebne są, przebywanie razem w niecodziennych okolicznościach. Oprócz mieszkańców Tarnowa Podgórnego, na widowni zasiedli mieszkańcy Jankowic, Góry i Kaźmierza. Członkowie chóru zapraszają za rok i obiecują ponownie nas zaskoczyć... Dominika Nurkiewicz-Kmiecik
Tańczyliśmy Maleńkiemu Ferie z magią i wilkami Wielowiekowym zwyczajem, po wieczerzy wigilijnej w wielu domach śpiewa się kolędy. Do Polski zwyczaj ten dotarł w XV wieku, a pierwsza spisana kolęda rozpoczyna się od słów „Zdrów bądź, Królu Anielski". Mamy największy na świecie zbiór kolęd (prawie 200) i pastorałek (400). Twórcy kolęd czerpali treści z Ewangelii, z czasem sięgano do źródeł pobożności ludowej i powstało wiele pastorałek. Na ich przetrwanie ma wpływ zmienność ich formy muzycznej, dostosowanie do aktualnych trendów, a nawet mody. Stąd mamy kolędy śpiewane w rytmie i stylistyce poloneza, mazurka, oberka, marsza, bluesa czy rocka. To właśnie te rytmy były inspiracją dla choreografa Zespołu Pieśni i Tańca „Lusowiacy”, Dariusza Jezierskiego, który opracował scenariusz widowiska prezentującego kolędy i pastorałki w formie tanecznej. O część chóralną zadbał Zdzisław Pawlaczyk. W tym roku "Tańczyliśmy Maleńkiemu" w nowo powstającym kościele w Bolechowie (gmina Czerwonak), w kościele p.w. św. Andrzeja Apostoła w Komornikach, kościele p.w. św. Krzyża na
Prawie 200 dzieci wzięło udział w feriach stacjonarnych organizowanych przez GOK „SEZAM”. Styczeń był intensywnym miesiącem także dla naszych grup artystycznych.
Górczynie w Poznaniu i w kościele p.w. św. Mikołaja w Żydowie. Wszędzie towarzyszyło nam duże zainteresowanie i uznanie. 12 stycznia uczestniczyliśmy we mszy św. w kościele w Poznaniu na Wzgórzu Przemysława, w intencji założycieli i członków zespołu Pieśni i Tańca „Wielkopolska” (m.in. Romana Matysiaka, który był pierwszym choreografem „Lusowiaków”, człowiekiem o niesamowitej charyzmie i wielkiej pasji twórczej). Mszę św. uświetniło grono rozśpiewanych przyjaciół, byłych członków zespołu, chór „Wielkopolski” pod dyrekcja Zdzisława Pawlaczyka, obecnie kierownika wokalno – muzycznego Zespołu Pieśni i Tańca „Lusowiacy.” Grupa ta dała przepiękny koncert kolęd.
Dobra wszelkiego w Nowym Roku w imieniu Zespołu „Lusowiacy” Krystyna Semba
Cztery grupy spędziły część zimowych wakacji na ciekawych zabawach w domach kultury. W programie znalazły się pokazy filmowe, warsztaty plastyczne i kulinarne, a take magiczne pokazy iluzjonisty. Najmłodsi nie siedzieli wyłącznie w pomieszczeniach wybrali się także na wycieczki do Parku Wilczego i na basen. Styczeń dla części naszych zespołów był także miesiącem warsztatów. Na tygodniowe zajęcia do Wisły wybrała się Młodzieżowa Orkiestra Dęta (14-21 stycznia).
Teatr Tańca „Sortownia” uczestniczył w dwudniowych zajęciach tanecznych z Jackiem Przybyłowiczem. Natomiast instruktorzy projektu „Teatr w Każdej Wiosce” wzięli udział w warsztatach reżyserskich i scenograficznych, prowadzonych przez prof. Ireneusza Domagałę i Izabelę Rybacką. Grupy teatralne „Zamiast” i „Novi” udały się z kolei do Teatru Polskiego w Poznaniu, gdzie obejrzały spektakl „Utopia”. Jarek Krawczyk
reklama
Klub Dziecięcy STOKROTKA zaprasza dwu-, trzy- i czterolatki kontakt: 693 286 520, 604 975 463 ul. Ogrodowa 13 b, Tarnowo Podgórne www.stokrotka-tarnowo.pl
8
WYWIAD
TarNowa Kultura • luty 2013
Człowiek jest symfoniczny, jak akord... ROZMOWA Z OJCEM JANEM GÓRĄ, DOMINIKANINEM
będzie o ojcostwie - o Bogu Ojcu, o Bogu Synu i o Bogu Duchu Świętym. Po to, żeby w roku 2016 wyśpiewać "Amen". Pokazać łączność, miłość, Ojca, Syna i Ducha. Te trzy rzeczywistości tworzą nowego człowieka. Bo każdy powinien dorosnąć do ojcostwa, synostwa i braterstwa. Bo człowiek jest symfoniczny, jak akord. Osobowość musi być wypełniona treścią, a nie śmieciami...
Szczerze mówiąc, jeszcze nigdy nie przeprowadzałam wywiadu w noc sylwestrową. Dookoła krzątają się ludzie, panuje gwar i podniecenie. Do północy jeszcze tylko kilka godzin. Zastanawiam się, jak zacząć. Co kilka sekund ktoś wchodzi, wychodzi. Cztery razy dzwoni telefon. Decyduję, że nie będę dłużej czekać, muszę się odizolować, bo to nigdy się nie skończy, i zacząć. Rozmowie przysłuchuje się spora liczba osób. Na początku to krępuje, ale później przychodzi spokój. Już się nie denerwuję. Ojciec Jan Góra jest niesamowitym człowiekiem, jednym z najbardziej intrygujących, których znam. Imponuje swoją naturalnością, szczerością, autentycznością. Stworzył Lednicę, przystań dla młodych. Stworzył Jamną i Hermanice - miejsca, które są dlań drugim domemi. Tam właśnie przyjeżdżają go posłuchać, porozmawiać, poradzić się. Jest ich ojcem i mentorem. Ale również przyjacielem. - Jak to się stało, że dominikanin stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w Wielkopolsce? - Byłoby lepiej, gdyby nie mnie zadano to pytanie, bo gdybym miał odpowiadać prawdziwie, będzie to wyglądało na samochwalstwo. Myślę, że co innego jest istotą mojego życia, niż bycie rozpoznawalnym. Mianowicie dawanie, pokazywanie polskiej młodzieży Boga, Chrystusa. Mnie Jezus uczynił szczęśliwym, wykształcił, powołał, poprowadził do ludzi, posadził przy papieskim stole, nauczył, pokazał sensowne życie. W dzisiejszym świecie, gdy nie ma mody na Pana Jezusa, jest to bardziej zauważalne. - Jestem ciekawa, czy był na tej drodze jakiś punkt przełomowy, przecież to od czegoś musiało się zacząć. - Naturalnie! Przełożeni na siłę przysłali mnie z Warszawy do Poznania, żebym się zajął młodzieżą. Byłem bardzo nieszczęśliwy z tego powodu, ponieważ swoje powołanie widziałem zupełnie inaczej! Chciałem pracować naukowo, a tymczasem zostałem duszpasterzem młodzieży. Przecież to brzmi jak kokieteria! Teraz, już po kilkudziesięciu latach, nie wyobrażam sobie mojego życia bez Jamnej, bez Lednicy, bez młodych. - Wszak wśród młodych ludzi znajduje ojciec przyjaciół, prawda? - Tak, dlatego, że staram się być
autentyczny i młodzi są autentyczni. Są wrażliwi na moją opowieść. Ja ich nie nawracam, tylko opowiadam o sobie, a oni mi opowiadają o sobie. Wymieniamy się tymi opowieściami, wzbogacamy się. Myślę, że to jest najwspanialsze, ja im daję siebie, a oni przynoszą mi siebie. - Co było inspiracją do Lednicy? Narodziła się ona ot tak, po prostu? - Boleśnie się narodziła! Boleśnie! Już byliśmy na Jamnej, już było dobrze, już chcieliśmy tu siedzieć, zawsze z opóźnieniem wracaliśmy do Poznania. Nasz przeor w zakonie był bardzo zazdrosny i powiedział nam, że mamy pilnować duszpasterstwa w Poznaniu. Razem z ojcem Andrzejem trochę się przestraszyliśmy. Wzięliśmy się jednak w garść i zaczęliśmy szukać jakiegoś terenu na Ziemi Wielkopolskiej. Kiedy powstała brama „Ryba”, zbliżał się rok 2000, a to przecież Ojciec Święty napisał „Jak już ryba połknęła haczyk, to ciągnąć!”. I tak powstała Lednica. W zazdrości ojca przeora! - Czym jest Lednica dzisiaj? Dokąd zmierza? - Lednica to wielki projekt. To coś więcej, niż projekt. On ma wielką przeszłość, wielką teraźniejszość i wielką przyszłość. To objawienie się miłości bożej na naszych terenach. Lednica to miejsce chrztu Polski. To miejsce zadzierzgnięcia więzi Polski z Jezusem. Ta więź do dnia dzisiejszego jest aktualna.
Buduje nas nadal i określa. Ponad 1000 lat temu Mieszko wybrał Chrystusa i ten wybór trwa w narodzie. Przyniósł on Polsce trzy pojęcia: ojcostwo, synostwo i braterstwo. Co za tym stoi? Bóg jest Ojcem, my mamy Ojca, my będziemy Ojcami. Ojcostwo, rodzicielstwo, jest torem rozwoju. Synostwo - rodzimy się z kogoś. To, że się rodzimy, znaczy, że potrafimy stawić czoła pewnemu zadaniu. No i, oczywiście, braterstwo. Jesteśmy braćmi i siostrami i to jest coś niesamowitego. Można by to długo rozważać. Lednica jest po prostu miejscem naszej tożsamości. Dzisiaj, kiedy ludzie tracą pamięć, to oni nie zawsze wiedzą, czym jest Lednica. Roman Brandstaetter mówił: „Kiedy Żyd traci pamięć, przestaje być Żydem. Uprawiajmy pamięć!”. Dlatego Lednica jest również uprawą pamięci. Jest dzisiejszą manifestacją wiary, sceną, teatrem przeżywania wiary. Jest miejscem wykuwania wiary jutra. - Tematem czerwcowego spotkania lednickiego będzie ojcostwo. To dlatego chce się ojciec cofnąć do początków? Żeby przywrócić pamięć? - Oczywiście, ale również dlatego, że kiedy w roku 2016 będzie mijało 1050 lat od chrztu Polski, to pomyślałem, że trzeba na nowo odnaleźć w ludziach te treści, które zaistniały przy tworzeniu Polski. Dlatego przez te trzy lata, które dzielą nas od tej ważnej rocznicy,
- Na czym opiera się idea wizji rozwoju osobowości integralnej, czyli tzw. "niebieska książeczka" z ośmioma lednickimi przemówieniami Ojca Świętego? - Jan Paweł II wyczuł Lednicę intuicyjnie. Zobaczył w niej szansę. Zobaczył, że lednickie źródło jest czyste i może ugasić pragnienie głębszego sensu. Od samego początku tego przedsięwzięcia błogosławił nam i akceptował każdy krok. Jesteśmy w posiadaniu największych relikwii Ojca Świętego, to znaczy jego osobistych teksów, w które włożył wiele serca. W związku z tym postanowiłem, że te słowa papieża muszą żyć, że nie mogą zalegać na półce, to są przecież słowa świętego człowieka. Robię wszystko, żeby je oprawić w złoto, złotem napisać, albo wyryć w kamieniu. Dla polskiej młodzieży stały się programem rozwoju. Na bazie tych ośmiu przemówień stworzyliśmy program, o który się modliłem. I będzie się on rozwijał. Rozwój osobowości był marzeniem Jana Pawła II! By młodzi Polacy byli rozwinięci totalnie, całościowo, emocjonalnie, umysłowo, pod względem charakteru i wspólnotowości. „Niebieska książeczka” jest takim pierwszym podejściem do zrozumienia i odpowiedniego zinterpretowania ośmiu przemówień Jana Pawła i próbą podzielenia się tym z młodzieżą. Przygotowujemy na ten temat całą książkę, „Niebieska” jest tylko zapowiedzią, wstępem do tego, co ma nadejść. - Czy Lednica to jednorazowe wydarzenie? - Nie, Lednica żyje przez cały rok. W każdy weekend spotykamy się tutaj, aby studiować myśl Jana Pawła II, rozmawiać i modlić się. Bo człowiek najpierw musi być człowiekiem, potem chrześcijaninem, a na końcu fanem Lednicy. Zapraszam nad Lednicę, tam powstała Polska. Tam trzeba po prostu być. Rozmawiała: Marysia Horowska
REPORTAŻ
luty 2013 • TarNowa Kultura
9
DZISIAJ OPOWIEM O...
Powrócę do Kotoru
Jesienią opublikowałam na łamach „TK” reportaż z Albanii zatytułowany „Samochodem z Ksamil do Berat”. Poniżej dalsza część opowieści, tym razem z Czarnogóry. Bo gdy za oknem nadal zima, warto powrócić do letnich wspomnień.
Ruszamy z Albanii do Czarnogóry. Mijamy nocą miasto, miasteczko, wioskę. Któż to wie? Jest tak ciemno, że kompletnie nic nie przenika do naszych zaciekawionych oczu. Cóż, trudno, będziemy musieli zaczekać do rana. Teraz musi nam wystarczyć znaleziona hotelowa ulotka i światła odległej osady. To, co widzimy na broszurze, tylko rozpala nasze zainteresowanie. Mapa tajemniczego miejsca jest po prostu niesamowita - przypomina trochę średniowieczny gród. Nie zawiedliśmy się. Do Kotoru wyruszyliśmy wczesnym rankiem, gdyż wtedy jest najchłodniej. Wspomnę tutaj o położeniu, klimacie i innych turystycznych informacjach. Kotor położony jest na zboczu góry Locern, nad Zatoką Kotorską, w samym środku kotliny górskiej, zalanej morzem, 5 godzin jazdy samochodem z Albanii. Fortyfikacje miejskie ciągną się aż na szczyt wzgórza Świętego Iwana. Tam położona jest twierdza, która miała chronić miasto. Liczne wojny i trzęsienia ziemi niejednokrotnie pustoszyły region Czarnogóry. Kotor to, oprócz Dubrownika, jedno z nielicznych miast, gdzie zachowały się oryginalne mury obronne. Dzięki temu już od blisko 30 lat, znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
po nich nachodziliśmy. W pewnym momencie skręciliśmy, odbijając nieco na wschód, pod górkę. Znaleźliśmy się na tarasie prywatnej posesji. W kącie, na ogrodowym krzesełku, siedziała kobieta, mniej więcej około czterdziestki i paliła (wolę nie dociekać co). Obok niej krążyło, tak na oko, dziesięć, może piętnaście kotów. Jeden był szczególnie piękny. Duży, szaro-biały, z ogromnymi żółtymi oczami. Następnie zeszliśmy w kompletnie zapomnianą część. Ziało pustką. Tylko kilkoro tubylców na malutkim placyku. Odetchnęliśmy z ulgą, bo już myśleliśmy, że śniadanie przyjdzie nam zjeść w tłumie rozpychających się cudzoziemców. Pijąc kawę, sok pomarańczowy i jedząc kilka kanapek, zauważyliśmy mężczyznę z rowerem i przyczepką. Rozwoził jedzenie do okolicznych domów. To fakt, nie spostrzegłam żadnego sklepu z żywnością. Wystarczyło przejść kilka metrów, aby dotrzeć do placu z cudowną katedrą
Gdy minęliśmy główną, jedną z trzech, bramę miasta, naszym oczom ukazał się widok zapierający dech w piersiach. Oczywiście, mnóstwo wszędobylskich turystów, ale grunt to się nie zrażać na początku. Przed nami główny plac miasta z wieżą zegarową, mnóstwem kafejek, galeryjek i sklepów z pamiątkami. Nagle poczułam, że coś trąca moją nogę. To był kot. Czyżby miasto kotów? Ruszyliśmy najpierw na południe miasteczka. Piękne, wijące się, małe uliczki zachwycały. Widziałam mnóstwo podobnych miejsc we Francji, czy Włoszech, ale tutaj to było takie... autentyczne, realistyczne. Mieszkańcy w szlafrokach wychodzili na balkony, by złapać trochę porannego słońca. W przejściach wisiało pranie, dzieci biegały na maleńkich podwórkach. I wszędzie były schody. W dół, w górę... Dużo się
i wszystkimi ważnymi urzędami. W świątyni remont, ale skromność i prostota wychodziły zza stalowych rusztowań. Piękno w czystej formie. No i pierwszy raz byłam w obiekcie sakralnym, który miał balkon, na którym można było wejść reklama i przejść nad nawą główną! Z drugiej strony widok na, zalany słońcem, plac. No i, oczywiście, Cena reklamy na 4 moduły spada o połowę! góry w tle. Obejście całego Kotoru zajęło nam zaledwie kilkadziesiąt minut. Jest malutki. Można wspiąć się w Szczegóły na stronie www.tarnowakultura.pl górę, do twierdzy, oraz pod nr tel. 61 895 92 95 która miała chronić
mieszkańców. Idzie się wtedy murami miasta. Wybrać się jednak trzeba tam wcześnie rano, bo po godzinie 10, słońce jest na tyle wysoko, że wdrapywania się tam nikomu nie polecam. My woleliśmy zostać na dole, w cieniu. Przed słońcem można było się ukrywać w licznych galeriach, sklepach z rękodziełem, kawiarenkach i restauracjach. Były również typowo nieturystyczne miejsca. Na przykład trafiłam do fryzjera męskiego, z bardzo wesołymi, starszymi panami. Wytłumaczyli mi jak wrócić do „centrum”. Z ich pomocą wydało mi się to dziecinnie proste. Oprócz fryzjera, napotkałam też pocztę, starą aptekę, kosmetyczkę (tutaj zupełne przeciwieństwo fryzjera - różowe fotele, nieco kiczowate, ale miały swój urok). Czasami zastanawiam się, ile jeszcze kryje się przede mną takich wspaniałych miejsc jak Kotor. To miasteczko ma w sobie taki urok, małą tajemnicę, sekret, który trudno odgadnąć. - To miejsce dla mnie, kiedyś tu wrócę - pomyślałam. Po prawie całym dniu i napawaniu się bajkową atmosferą, gdy już wyjeżdżaliśmy, byłam tego pewna. Tekst i zdjęcia: Marysia Horowska
UWAGA! PROMOCJA! Zamów dokadnie taką reklamę, a zapłacisz za nią tylko 123 zł z VAT!
10
TarNowa Kultura •
KULTURA
luty 2013 ZNAK ZAPOWIADA
KLASYKA NA CD
Słowo krzepiące
„Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich" – taki tytuł nosi sławny wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, który ksiądz Tischner lubił cytować podczas kazań i lekcji religii w latach 60-tych. Dwie dekady później tak się złożyło, że sam wygłosił kilka serii rekolekcji w Paryżu – w ośrodku prowadzonym przez księży pallotynów, który skupiał m.in. polskich emigrantów stanu wojennego. Rekolekcje Tischnera gromadziły tłumy słuchaczy, spragnionych wiadomości z Polski, ale też szukających religijnej odpowiedzi na wyzwania, jakie postawiła przed nimi historia. Z dzisiejszej perspektywy „Rekolekcje paryskie” ks. Tischnera są ciekawe przede wszystkim jako opowieść o znaczeniu wiary w życiu człowieka. A także jako przykład odczytywania ludzkiego losu przez pryzmat dwóch pojęć – nadziei i wolności. Człowiek w kazaniach Tischnera to istota pełna niepokoju, ale też tęskniąca za wolnością i światłem. Słowo Tischnera, to słowo krzepiące, mówiące o tym, że każdy z nas może spróbować odnaleźć w sobie siłę, by pokonać zewnętrzne trudności i wewnętrzne bariery. Premiera „Rekolekcji paryskich” ks. Józefa Tischnera - 14 lutego.
Znał, jak rzadko kto
Wielu zarzucało jej, że z powodu szalonej miłości do niej Lennon porzucił Beatlesów. Ci, którzy znali Yoko i Johna naprawdę blisko, wiedzieli, że była dla niego największą inspiracją i to dzięki niej rozwinął się jako artysta. On: niekwestionowana ikona kultury XX wieku. Ona: awangardowa artystka, wnuczka bankierów i spadkobierczyni arystokratycznego rodu. Studiowała razem z dziećmi cesarza Hirohito. W jej żyłach płynie krew imperatora z IX stulecia. Jako jedna z niewielu może się pochwalić współpracą z tak różnorodnymi muzykami jak John Cage, Ornette Coleman i Lady Gaga. Mało kto poznał tę parę tak dobrze jak Jonathan Cott, który przyjaźnił się z nią od 1968 roku. Przez cały ten czas był jedną z najbliższych jej osób – widział ją w najbardziej intymnych momentach, odwiedzał w apartamentach, bywał w studiach nagraniowych i na imprezach towarzyskich. Przegadał niejedną noc. Premiera "Yoko i John. Dni, których nigdy nie zapomnę" Jonathana Cotta - 14 lutego.
Panorama PRL
W latach 70-tych kawałek Teksasu mógł trafić w polskie ręce. W oczekiwaniu na spadek po bohaterze poległym w Ameryce „Za wolność naszą i waszą” przyszło nam budować Teksas na miarę możliwości, po tej stronie żelaznej kurtyny. Autorka opowiada o sklepowych z Supersamu, robotnikach z Ursusa, głównym architekcie „wyspy szczęścia” i wielu innych zwyczajnych/niezwyczajnych bohaterach PRL. Snuje historie o marzeniach i ambicjach, codziennych zmaganiach i ciężkiej pracy. Przedstawia ludzi, którzy nie rezygnowali ze swoich dążeń nawet w najmniej sprzyjających okolicznościach. Z niepozornych wydarzeń i drobnych sytuacji kreśli wielowymiarową panoramę PRL. Przyłapuje na gorącym uczynku polską rzeczywistość poprzedniej epoki, bez współczesnych ocen i stereotypów. Czy tamtej rzeczywistości bliżej do „Misia”, „Przesłuchania”, czy „Człowieka z marmuru”? Premiera "My, właściciele Teksasu" Małgorzaty Szejnert" - 21 lutego.
Decyzje na całe życie
Uzależnić można się od wszystkiego. Tych troje uzależniło się od siebie. Amerykańska rewolucja seksualna właśnie dobiegła końca. Podobnie jak czas nauki w college’u dla Madeleine, Leonarda i Mitchella. Ona jest piękną buntowniczką, która odcina się od rodziny i poszukuje spełnienia w miłości. Oni pragną spełnić się dla Madeleine. Leonard to uosobienie szaleństwa, niepokorny geniusz. Mitchella pociągają religie Indii i kultura Europy – wyjeżdża tam w poszukiwaniu sensu istnienia. Zaplątani w sieć wzajemnych relacji, w długich rozmowach i pasjonujących lekturach, między jedną a drugą imprezą próbują tworzyć siebie i określać swoje miejsce w życiu. Nie znają swoich motywacji i nie wiedzą, dokąd dotrą, ale podejmują decyzje, które zaważą na całej ich przyszłości. Premiera "Intrygi małżeńskiej" Jeffreya Eugenidesa - 21 lutego. Julia Lipowicz
Skarb
„Skarb Kolegiaty” - tak zatytułowana jest płyta Elżbiety Karolak. Zapisane nań utwory organowe ukazują paletę barw instrumentu Friedricha Ladegasta w poznańskiej Farze.
Najpierw słysz ymy barokowe dzieła Jana Sebastiana Bacha, następnie klasycystyczną Fantazję d-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta i romantyczne utwory Mieczysława Surzyńskiego - kompozytora, który zapewne nie raz grał w tym kościele. Są to Improwizacje na temat polskiej pieśni kościelnej „Święty Boże”, dostojna i rzewna „Elegia”, majestatyczne „Capriccio”. Po nim - subtelny utwór „Elevation” Feliksa Nowowiejskiego, który 1 września 1939 o godz. 18 grał na tym instrumencie na mszy transmitowanej przez radio. Pasjonującą podróż po różnych epokach muzyki kończymy na wspaniałym dziele Franciszka Liszta, który pisał je z myślą o organach Ladegasta. Preludium i fuga na temat B-A-C-H wspaniale ukazują możliwości tego instrumentu. Preludium rozpoczyna się zapierającym dech w piersiach tutti, a kończy prawie niesłyszalnie. Cichy i tajemniczy jest początek fugi. Mistyczne dźwięki rozrastają się, niczym pnącze pięknej róży, do pełni brzmienia instrumentu. Zaskakują kaskady dźwięków, ciągle zmienia się dynamika. Warto usiąść w fotelu, włączyć płytę „Skarb Kolegiaty” i delektować się dźwiękami, jakie serwuje profesor E. Karolak. Na pewno zapomnimy o stresie, o kłopotach codzienności. Warto wiedzieć, że w każdą sobotę o godzinie 12.15 (wstęp wolny) w poznańskiej farze odbywają się koncerty organowe. Wówczas można nabyć płytę „Skarb Kolegiaty” jako cegiełkę na spłatę kredytu na remont kościoła. Marta Skoczyńska
The Doors i J. Hendrix na dużym ekranie W Multikinie zabrzmiały dźwięki kolejnego kultowego zespołu. Tym razem była to odświeżona filmowa wersja koncertu The Doors „Live At the Bowl” z 1968 roku. Dźwięk został odnowiony przez Bruce'a Botnicka, producenta, który współpracował z zespołem w okresie jego największej popularności. Widzowie usłyszeli zarówno największe przeboje („Light My Fire”„Hello, I Love You”), jak i rzadziej prezentowane utwory. Zobaczyliśmy
ekscentrycznego Jima Morrisona, Raya Manzarka, grającego na elektrycznym fortepianie ze skupieniem wirtuoza. Pomimo niezadowolenia gitarzysty, Robby’ego Kriegera, nagranie z tego wręcz psychodelicznego widowiska zostało okrzyknięte najlepszym koncertowym materiałem w historii zespołu. 7 lutego zobaczymy w Multikinie koncert Jimiego Hendrixa: „Live At Woodstock”. Julia Lipowicz
KULTURA
luty 2013 • TarNowa Kultura
11
DZIEŃ Z ŻYCIA OBRAZU
„Pocałunek” G. Klimta Niezwykle tajemniczy i sentymentalny olejny obraz Gustava Klimta „Pocałunek” powstał w jego złotym okresie twórczości, w latach 1907-08. Niezwykłość płótna o wymiarach 180x180 cm sprawiła, że już w następnym roku zostało ono zakupione przez Galerię Austriacką Belvedere w Wiedniu, gdzie do dziś pozostaje. Fot. Jagoda A. Musiał
Huczne brawa dla „ProVobis” Kolędować można na wiele sposobów, ale im więcej w kolędowaniu uśmiechu, dziecięcej radości, tym bardziej poddajemy się czarowi tych pieśni.
W niedzielę, święto Trzech Króli, w kościele pw. Wszystkich Świętych w Tarnowie Podgórnym odbył się koncert kolędowy Młodzieżowego Chóru Żeńskiego „ProVobis”. Tworzy go grupa dziewcząt w wieku 14-18 lat, których pasją jest śpiew. Perfekcyjnie prowadzone przez dyrygentkę, Krystynę Kamińską, zaśpiewały nie tylko znane kolędy w nowych aranżacjach, ale i starsze, z szesnastowiecznych kancjonałów. Harmonia dziewczęcych głosów zachwyciła słuchaczy. Hucznie
oklaskiwali oni wykonanie kolejnych utworów. Dziewczyny nie szczędziły wysiłku i uśmiechu, aby koncert stał się radosnym wyrazem uwielbienia Nowonarodzonego. Na koncercie każdy mógł zakosztować też ciepłej, rodzinnej wręcz atmosfery, która zrodziła się w trakcie występu chóru. Zupełnie jakby ucieleśniło się hasło z minionego roku kościelnego: „Kościół naszym domem”. Katarzyna Trawińska-Jakubiak
reklama
„Pocałunek” ukazuje, w scenerii łąki, parę zakochanych zatraconych w miłosnym uścisku. Są oni okryci złotymi szatami (w farbie rzeczywiście są drobinki tego kruszcu). Na pierwszy rzut oka widać mieniącą się dużą złotą plamę, ale po chwili zauważamy omdlewającą z zachwytu kobietę. Realistyczne ukazanie twarzy Klimt łączy z geometrycznymi wzorami i złotym tłem. Wydawałoby się, że tak awangardowy zestaw obciąży całość, ale nie. Para jest jeszcze bardziej zmysłowa, jakże ulotna. Kolorystyka erotycznego w istocie obrazu stanowi o jego niezwykłej tajemniczości. Malarz przedstawił miłość jako wartość sacrum, którą należy cały czas pielęgnować. Dzieło powstało w okresie wielkiej fascynacji jego twórcy złotem. Większość używanych wtedy
przezeń farb zawierała jego drobinki (na przykład „Złota Adela”, „Collage”, „Danae”). „Pocałunek” stał się ikoną stylu artysty i wpisał w poczet największych arcydzieł XX wieku. Dlaczego tak się stało? Trudno jest przejść obok tego obrazu obojętnie. Trzeba się zatrzymać i patrzeć tak długo aż uwiedzie nas swoją magią. I nieważne kto go ogląda, jaki ma światopogląd. Ważne, że pragnie kochać i być kochanym. Biografia Gustava Klimta, jednego z założycieli Wiedeńskiej Secesji, pokazuje, że obracał się w towarzystwie niezamężnych kobiet, prowadził bujne życie erotyczne. W jego twórczości wiele jest obrazów przedstawiających femme fatale z rudymi włosami. Dominika Nurkiewicz-Kmiecik
12
TO I OWO
TarNowa Kultura • luty 2013 ODROBINA FILOZOFII
Tyle, ile ludzi na Ziemi Każdy miesiąc zawiera przewagę jakiś doznań emocjonalnych. Grudzień przyniósł nam radość świąt Bożego Narodzenia, styczeń nadzieję na nowy rok, a luty? Chyba każdy przyzna, że czeka na czternasty dzień tegoż miesiąca, aby podzielić się z bliskimi miłością. 14 lutego wiążemy z walentynkami, a te z kołowrotkiem sprzecznych uczuć jakie zawierają się w kochaniu.
bardziej nasza tożsamość ulega rozproszeniu. W koncepcji E. Fromma mowa jest o miłości jako zbiorze pierwiastków: troski, odpowiedzialności, poszanowania i poznania. Gdy zastanowić się głębiej, niekiedy trudno jednak znaleźć potwierdzenie jej realności w różnych wymiarach. Nie można powiedzieć „prawie” kocham. Nie można powiedzieć, że nigdy się nie
Medal od Hospicjum
Mająca siedzibę w Tarnowie Podgórnym firma „KOMPLET Polska” otrzymała w grudniu medal „Przyjaciela Hospicjum” od Wielkopolskiego Stowarzyszenia Wolontariuszy Opieki Paliatywnej „Hospicjum Domowe”. „KOMPLET Polska” działa w branży cukierniczej i piekarniczej. Misją firmy jest nie tylko „łączenie tradycji i nowoczesności, natury i skomplikowanej technologii”, lecz także „otwartego serca z wrażliwością na potrzeby drugiego człowieka”. Przyznany medal dowodzi, że w przypadku tej firmy nie są to puste hasła. Wyrónienie za finansowe wsparcie hospicjum wręczono na ręce przedstawicielki Zarządu, Agaty Ruszkiewicz - Zawidzkiej podczas Galowego Koncertu Charytatywnego z okazji Międzynarodowego
Dnia Wolontariusza. Odbył się on 21 grudnia w Auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. To nie jedyny akcent związany z naszą gminą. Wykonawcą całego uroczystego koncertu była Orkiestra Reprezentacyjna Sił Powietrznych pod dyrekcją majora Pawła Joksa, mieszkańca naszej gminy i jednocześnie kapelmistrza Młodzieżowej Orkiestry Dętej. Koncert, który wypełnił repertuar świąteczno - noworoczny uświetnili także soliści. Jarek Krawczyk
TAKIE MAM PLANY
Z pasją na basie Co jest w tym uczuciu, którego tak pragniemy, a którego nie potrafimy dookreślić? Jedno słowo to za mało, dwa czasami za dużo. Miłość jest jak półpiętro z filmu „Być jak John Malkovich”. Trzeba się bardzo natrudzić, aby znaleźć odpowiedź kim jestem w miłości. Genialne pytanie, o którym często zapominamy, zadała recenzentka filmu Beata Pasek: „Czy jesteśmy kochani takimi, jakimi jesteśmy, czy takimi, jakimi wyobrażają nas sobie ci, którzy nas kochają?”. W emocjonalnym ferworze miłości często zapominamy o własnych zasadach, zdajemy się oddać wszystko drugiej osobie. Często, kosztem naszej tożsamości, serce buduje nowe JA, aby tylko być zaakceptowanym przez ukochaną/ ukochanego. Wszystko dla miłości może być niekiedy zgubne. Wydaje się, że nie ma jednej miłości. Jest idea miłości, ale jej rodzajów tyle, ile ludzi na Ziemi. Na przykład dobry człowiek ma miłość uległą i łaskawą. Zazdrośnika opanowuje miłość pazerna. Nudziarz kocha nieciekawie itd. Kochający widzą inaczej, stają się innymi osobami. Otwierają przed sobą nową krainę. Tworzą siebie na nowo i nadają swojej przyszłości inny wymiar. Im mocniej oddajemy się temu uczuciu, tym
zakocham. Wielobarwność miłości wprawia nas w drżenie i podświadome obawy. „Mówienie o miłości w aspekcie filozoficznym to nie próba jej wytłumaczenia - nie można bowiem miłości wyjaśnić, ani poddać analizie: można ją tylko przeżywać, próbować zrozumieć, co przedstawia ona dla naszego życia ludzkiego.” (o. Marie-Dominique Philippe). To uczucie pozwala nam czynić rzeczy, które na pozór wydają się niemożliwe. Dla miłości tworzymy poezję, pieśni i ballady. Z tego ogromu uczuć powstają książki, obrazy, kompozycje, a nawet wynalazki. Nie wiadomo dlaczego, ale dla niej gotowi jesteśmy zrobić wszystko. Miłość jest jak narkotyk. Początkowo odczuwamy euforię i, nieświadomi, niczego więcej nie chcemy. Zniewala nas tak dogłębnie, że wszystko inne tracimy z oczu. Nic nie jest tak znaczące w ludzkim życiu jak miłość lub jej brak. Bo czymże jesteśmy nie kochając. Samotnym pielgrzymem szukającym drogi. Piekło Dostojewskiego było cierpieniem z niemożliwości kochania. Na samym początku musimy wszakże pokochać siebie, aby później innym przekazać nasze serce. Dominika Nurkiewicz-Kmiecik
Od szóstego roku życia dawał pokazowe koncerty przed rodziną. Wszyscy się śmiali, że, gdy śpiewa, rośnie mu broda. Tomka Klausa z Chyb tata nauczył grać na gitarze „Smak i zapach pomarańczy”. Później zaczął on sam muzycznie kombinować, próbował gry na perkusji, co nadal robi dla przyjemności. Pewnego dnia stwierdził, że chciałby grać na gitarze basowej i tak zostało do tej pory. Siostrzeniec nauczył go podstaw i różnych niuansów. Marzenia mobilizują. Gdy po raz pierwszy Tomek zobaczył teledysk do „Dani California” zespołu Red Hot Chili Peppers, poczuł prawdziwą pasję. Do dziś ten band jest dlań inspiracją, zarówno muzyczną, jak i sceniczną. Stara
się codziennie ćwiczyć, ale niektóre obowiązki czasem mu to uniemożliwiają. Odczuwa wtedy niedosyt. Granie sprawia mu bowiem ogromną frajdę, zapomina wówczas o wszystkim i odrywa od różnych problemów. Rodzice są zadowoleni z tego, że syn spełnia swoje pasje. Od pół roku gra on w „Kodeinie”. Wcześniej grał w „Zgonie Na Parkiecie”, z którym osiągnął pierwsze sukcesy, a jeszcze wcześniej z siostrzeńcami w formacji Papping & Slapping. Właśnie z nimi dał swój pierwszy koncert. Z muzyką Tomek wiąże przyszłość, ale nie wybiega myślami zbyt daleko, aby się nie rozczarować. Marta Resińska
TO I OWO
luty 2013 • TarNowa Kultura
Zabawy przez cały rok
DOMINIKA POLECA
Krewetki z chili
W międzywojennej Polsce bale, przyjęcia i bankiety były w różnych środowiskach na porządku dziennym. Wszelkich rozrywek i przyjemności szukano poza domem, wiele zabaw odbywało się w lokalach. Bywała na nich elita towarzyska.
Warszawa, podobnie jak inne duże miasta, przyciągała ludzi znanych i poważanych, popularne było także Zakopane. Politycy, dyplomaci, pisarze, aktorzy, sportowcy, dziennikarze, kupcy, wyżsi urzędnicy, oficerowie – byli mile widzianymi gośćmi. W stolicy zdecydowanie największą sławą cieszyły się Hotel Europejski, który dochód z przyjęć często przeznaczał na cele charytatywne i Hotel Bristol. Nowy styl życia zapewniał różnorodne zabawy przez cały rok, jednak najważniejsze z nich odbywały się podczas karnawału. Był to czas pokaźnych dochodów dla dekoratorów, dostawców alkoholi i produktów spożywczych. Do historii przeszły, organizowane przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego, kosztowne przyjęcia, które odbywały się w Zamku Królewskim w Warszawie. Noc sylwestrowa rozpoczynała
serię przyjęć, bankietów, które gromadziły najznakomitszych gości. Już na początku lat 20-tych zbierano się na ekskluzywnych Balach Mody w salonach Hotelu Europejskiego. Były one nie tylko okazją do tańca i dobrej zabawy, zapewniały także inne emocje, wśród nich wybór Królowej Mody. Szczególną sławę zyskały biesiady, w których uczestniczyli artyści oraz literaci. Przyjęcia organizowano także w zamożnych domach, gdzie wykwintną kolację podawano o północy. W popularnych lokalach pojawiały się nowinki kulinarne - ostrygi i American Drinks. Mniej zamożna część społeczeństwa przyjęcia organizowała w domach. Wielu amatorów miały popołudniowe herbatki „od 5 do 7”, potocznie zwane „fajfami”. W czasie tych spotkań popularny był brydż. Julia Lipowicz
Nowy zarząd tarnowskiego Koła Seniora Podczas spotkania sprawozdawczo-wyborczego, które odbyło się 16 stycznia, Stowarzyszenie Klub Seniora Tarnowo Podgórne wybrało nowy zarząd. Rezygnację złożyłi przewodnicząca Halina Burszta, zastępca Janina Szymczak i skarbnik Józef Kubiak. Nowym
13
przewodniczącym został Zenon Troszczyński, a jego zastępcą Anna Gryska. W nowowybranym zarządzie znaleźli się także Józef Przybysz, Mira Fąka (skarbnik) i Halina Rybak (sekretarz). JK
Składniki: • 500 g krewetek (najlepiej tygrysie bez pancerza, ale z ogonkami) • 1 mała papryka chili • 6 łyżeczek oliwy z oliwek • 2 posiekane ząbki czosnku • szczypta papryki w proszku • sól • rukola, roszponka lub inne sałaty • pomidorki koktajlowe Przygotowanie: Krewetki trzeba dokładnie umyć. Paprykę chili przekroić wzdłuż, usunąć gniazda nasienne, drobno posiekać. Oliwę rozgrzej na dużej patelni o grubym dnie. Wrzuć czosnek i smaż przez 30 sekund. Dodaj krewetki, chili, paprykę w proszku i sól. Cały czas mieszając, smaż przez 2-3 minuty aż krewetki zmienią kolor na różowy i zaczną się skręcać. Talerz wyłóż mieszanką sałat, dodaj pomidorki koktajlowe. Na warzywa połóż krewetki, całość warto skropić oliwą, która została po smażeniu krewetek. Należy podawać ze zrumienioną bagietką. To wspaniały dodatek lub danie główne na kolację walentynkową. Dominika Nurkiewicz-Kmiecik reklama
14
TarNowa Kultura •
TO I OWO
luty 2013
CIEKAWOSTKI
Dobra robota… robota!
Jesienią 2014 termy także u nas Bez komplikacji zakończyła się operacja pobrania nerki od żywego dawcy przy użyciu robota da Vinci, którą przeprowadzono w 7 stycznia w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu. Był to pierwszy tego typu zabieg w Polsce. Polegał on na pobraniu narządu od dawcy - matki oddającej nerkę synowi i został wykonany przez dwa zespoły chirurgów kierowanych przez prof. Wojciecha Witkiewicza. W operacji uczestniczył także specjalista chirurgii robotowej oraz transplantacyjnej prof. Jacques Hubert z francuskiego szpitala w Nancy. Zabieg pobrania nerki trwał około dwóch godzin, a operacja wszczepienia kolejne dwie. Pierwszy w Polsce robot chirurgiczny da Vinci rozpoczął pracę we wrocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w grudniu 2010. Wtedy też odbyła się pierwsza operacja z jego wykorzystaniem, która zakończyła się sukcesem. Pacjentem był 71-letni mężczyzna chory na raka jelita grubego. Robot da Vinci składa się z czterech ramion, z których trzy wyposażone są w narzędzia chirurgiczne (na czwartym ramieniu umieszczona jest kamera endoskopowa). W czasie operacji maszyną steruje chirurg siedzący przy specjalnej konsoli, w której umieszczone są manetki sterujące. W okularach konsoli ma on podgląd operowanego pola - w trójwymiarze, wysokiej rozdzielczości HD, naturalnych barwach, a także w dziesięciokrotnym powiększeniu. Pozwala to na niezwykle dokładne i precyzyjne usunięcie chorych tkanek, bowiem lekarz nie zasłania sobie rękoma operowanego miejsca. Operacje wykonywane przy użyciu robota minimalizują powikłania pooperacyjne oraz znacznie skracają czas powrotu do zdrowia i pełnej sprawności. Marta Resińska
Któż z nas nie marzy o wakacjach pod palmami w środku zimy. A takie miejsce jest niedaleko. To Tropical Island pod Berlinem. Dwa baseny-morza z piaszczystymi plażami, zjeżdżalnie, spa. Za kilkanaście miesięcy takie atrakcje będziemy mieli na miejscu - w Tarnowie Podgórnym. Na naszych łamach prezentujemy wizualizację tutejszych term. Projekt realizuje firma z Ostrowa Wielkopolskiego. Obiekt podzielony będzie na cztery strefy: rekreacyjną (duży basen, sztuczna fala, dzika rzeka, bicze wodne, zjeżdżalnie), sportową (sześciotorowy basen sportowy 25 m), saunarium (7 saun, parowe i suche), fitness (aerobik, joga, squash, siłownia). Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Dla tych, którzy zmęczą się kilkugodzinnym pływaniem będzie miejsce na odpoczynek i dobry posiłek (restauracje i kawiarnie). Otwarcie term w Tarnowie Podgórnym jesienią 2014 roku.
Tymczasem w poznańskiej Galerii Malta ustanowiony został Rekord Guinnessa w wiosłowaniu na sucho. Wśród wiosłujących dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy znaleźli się słynni sportowcy - kajakarka Izabela Dylewska, młociarz Szymon Ziółkowski, czy były piłkarz Andrzej Juskowiak. Każdy przepłynąc musiał 500 metrów, a po wykonaniu „trasy” otrzymywał pamiątkowy certyfikat. W imprezie wzięła udział także drużyna Tarnowskich Term. Silna reprezentacja naszej gminy, z Wójtem Tadeuszem Czajką (na zdjęciu poniżej) walnie przyczyniła się do pobicia rekordu, który padł w sobotę, 12 stycznia. Jak zapewniają Tarnowskie Termy, za dwa lata próbę pobicia wyniku podejmiemy na otwartym już obiekcie w Tarnowie Podgórnym. Dominika Nurkiewicz-Kmiecik
fot. Agnieszka Rzeźnik
PROGRAM IMPREZ
15
luty 2013 • TarNowa Kultura
LUTY Z SEZAMEM
4.02 Przedszkole Baranowo, Przedszkole Przeźmierowo, Dom Kultury Przeźmierowo 6.02 Przedszkole Lusowo, Szkoła Podstawowa Lusowo, Dom Kultury Tarnowo Podgórne, Przedszkole Tarnowo Podgórne, Przedszkole Lusówko
Pro Sinfonica - koncerty edukacyjne dla przedszkoli pt: „Cudowne Dziecko, czyli rzecz o Mozarcie”
7.02 godz. 16 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym
„Pączki, pączusie”, czyli tłusty czwartek kół kulinarnych
8.02 godz. 18 Dom Kultury w Przeźmierowie
Kino Zielone Oko zaprasza: „Pokłosie”
9.02 godz. 19 Dom Kultury w Przeźmierowie
Podkoziołek Seniorów
10.02 godz. 17 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym
Kabaretowy program walentynkowy: Grupa Rafała Kmity (bezpłatne zaproszenia)
15.02 godz. 18 Dom Kultury w Przeźmierowie
Kino Zielone Oko zaprasza na walentynkowy seans: „Niewierni”
18.02 Przedszkole Baranowo, Przedszkole Przeźmierowo, Dom Kultury Przeźmierowo 20.02 Przedszkole Lusowo, Szkoła Podstawowa Lusowo, Dom Kultury Tarnowo Podgórne, Przedszkole Tarnowo Podgórne, Przedszkole Lusówko
Pro Sinfonica - koncerty edukacyjne dla przedszkoli pt: Z cyklu podróże w czasie: barokowa inwencja”
19, 20, 21, 22.02 Szkoła Podstawowa Przeźmierowo, Gimnazjum Tarnowo Podgórne, Szkoła Podstawowa Ceradz Kościelny, Dom Kultury Tarnowo Podgórne, Gimnazjum Baranowo, Szkoła Podstawowa Lusowo, Szkoła Podstawowa Lusówko
Mezzoforte - koncerty edukacyjne dla szkół pt: „Muzyka Karpat”
23.02 godz. 17 Dom Kultury w Przeźmierowie
Z cyklu: „Podwieczorki wokalne u Maestra” - koncert pt: „A miała być Zemsta”
23.02 godz. 18 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym
Tarnowo - Jazzowo: koncert zespołów „Old Timers” (jazz tradycyjny) oraz „Oskar Stabno Trio”. Bilety: 10 zł
27.02 godz. 9 Tarnowo Podgórne godz. 10.30 Przeźmierowo
Przedstawienie dla najmłodszych pt: „Kozucha Kłamczucha”
*
- omówienie wewnątrz numeru - impreza otwarta dla publiczności
więcej informacji: www.goksezam.pl
* * *
* *
Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym, Galeria w Rotundzie Tarnowo Podgórne, ul. Ogrodowa 14 Dom Kultury w Przeźmierowie, Kino Zielone Oko Przeźmierowo, ul. Ogrodowa 13
Kalendarze od GOK „SEZAM”
Członkowie kół i zespołów, nasi przyjaciele i bywalcy domów kultury otrzymali od GOK „SEZAM” nietypowy prezent. KWIECIEŃ 2013
1 2 3 4 5 6 7
tydzień 14
PONIEDZIAŁEK
PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY
91/274
Śmigus - Dyngus Prima Aprilis
Grażyny, Hugona, Teodory
WTOREK 92/273
Franciszka, Władysława, Urbana
ŚRODA 93/272
Ryszarda, Antoniego, Pankracego
KALENDARZ
2013
CZWARTEK
Pop-oratorium „Miłosierdzie Boże” Tak dużego przedsięwzięcia, realizowanego wspólnie przez Ośrodki Kultury Regionu Solecznickiego na Litwie i Gminy Tarnowo Podgórne, jeszcze nie było. W ustanowioną przez Jana Pawła II Niedzielę Miłosierdzia Bożego, w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie wykonane zostanie pop-oratorium „Miłosierdzie Boże”, skomponowane przez Zbigniewa Małkowicza do słów św. Faustyny Kowalskiej. Pośród ponad 150 wykonawców z Polski i z Litwy znajdzie się tarnowskie Koło Śpiewu im. Feliksa Nowowiejskiego, a całością dyrygować będzie Szymon Melosik. Pop-oratorium usłyszymy także w gminie Tarnowo Podgórne – 5 maja o godz. 13, podczas inauguracji „Lusowskich Poranków Muzycznych”.
94/271
Izydora, Wacława, Platona
PIĄTEK 95/270
Ireny, Wincentego, Julianny
SOBOTA 96/269
Izoldy, Celestyny, Ady
NIEDZIELA
ORATORIUM „MIŁOSIERDZIE BOŻE” W WILNIE
97/268
Hermana, Rufina, Donata
TarNowa Kultura ISSN 1895-5460 Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM” Instytucja Kultury • Dyrektor – Szymon Melosik • ul. Poznańska 96 • 62-080 Tarnowo Podgórne • tel. 61 895 92 28 • faks 61 814 61 19 • • www. goksezam.pl • e-mail: info@goksezam.pl • reklama: jarek@goksezam.pl • Kolegium redakcyjne: Zuzanna Kupsik, Sandra Kubalewska, Patrycja Świergiel, Arkadiusz Dobrzyński, Jarek Krawczyk (zastępca red. naczelnego), Andrzej Piechocki (redaktor naczelny), Dawid Lemanowicz, Tomasz Jakubiak, Barbara Gałężewska, Marta Skoczyńska, Marysia Horowska, Marta Resińska, Wiktoria Prałat, Julia Lipowicz, Dominika Nurkiewicz - Kmiecik Skład: Jarek Krawczyk, Druk: Poli Druk Poznań, tel. (61) 814 47 40. Nakład: 3500 egz. Numer zamknięto: 30.01.2013, www.tarnowakultura.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skrótu i adiustacji tekstów. Nie zwracamy dostarczonych materiałów.
KWIECIEŃ
Był nim kalendarz na biurko. Każdy tydzień roku został w nim przypisany do cyklicznych imprez GOK „SEZAM” lub zespołów i kół zainteresowań. Kalendarz umożliwia więc nie tylko robienie notatek i planowanie własnej pracy, lecz jest swoistym przewodnikiem po działalności Gminnego Ośrodka Kultury w Tarnowie Podgórnym. W kalendarzu znalazły się 52 artykuły zapowiadające planowane na 2013 imprezy, omawiające wydarzenia cykliczne i nasze zespoły. Każdy artykuł zilustrowany jest zdjęciem pochodzącym z naszego archiwum. Mamy nadzieję, że prezent przypadł Wam do gustu. (red.)
T Pn Wt Śr Cz Pt So N
14 1 2 3 4 5 6 7
15 8 9 10 11 12 13 14
16 15 16 17 18 19 20 21
17 22 23 24 25 26 27 28
18 29 30 1 2 3 4 5
Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM”
ul. Poznańska 96, 62-080 Tarnowo Podgórne tel. 61 895 92 28, fax 61 814 61 19 e-mail: info@goksezam.pl www.goksezam.pl
16
TarNowa Kultura •
ROZRYWKA
luty 2013
10 lutego 2013, godz. 17, Aula Gimnazjum w Baranowie. Obowiązują bezpłatne zaproszenia
OLD TIMERS
oraz OSKAR
STABNO TRIO
23 lutego 2013, godz. 18, Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym. Bilety w cenie 10 zł do nabycia w Domach Kultury i siedzibie GOK „SEZAM”
KRZYŻÓWKA PANORAMICZNA nr 11 q 27
ŚNIEGOWA LUB NA GŁOWIE
MIEJSCE KLĘSKI HANNIBALA
u
ODGŁOS ORĘŻA W UŻYCIU
UROK , WDZIĘK
u
MIASTO PERYFERYJNE KRAKOWA
q
GITARA HAWAJSKA CZOŁOWY KOSZYKARZ CHORWACJI
u
MOŻNA GO ZABIĆ
12 ZESPÓŁ AKTORÓW TEATRU LUB CYRKU
u 15
q
q
26
PRZESTRZEŃ u MA TRZY
10
q
q
IMIĘ TWÓRCY BALETU „GAJANE”
NAPASTNIK ŚLĄSKA WROCŁAW
EDGAR ALLAN
8
34
q q
32
q
SYN MARDUKA
23
35
1
38
u 33
RZEKA LUB RYBA
GRANICZNY
RZEKA W DALMACJI
3
u
u 23
28
24
u 2
u
39
17
29
22 PIES NA PSY
ZADOWOLONY PIERWIASTEK
u
NIE POSŁUCHAŁ DEDALA
36 JEGO OWOCEM JEST ORZECH INDYJSKI
u
4
13
MĘCZENNIK Z TBILISI
u
u
u
STAROPOLSKIE SŁOWO u HONORU
u
DO POPISU
MALARZ NIDERLANDZKI u Z XV W.
STOLICA GÓRNEJ AUSTRII
25
20
u
u
19
IMIĘ ZDOBYWCY u 22 OSKARÓW ELEMENT FRYZURY
ZASIADA W IZBIE LORDÓW
POLSKI BRUDNY HARRY „PSUJE” KOMPUTER
u
14
SAMIEC WILKA
PRZYSTANKU KOLEJOWEGO u SEDNO
u
u
u
MOŻE TYLKO MIGAĆ
5
W PARZE Z OJCEM
u
40 IMIĘ KRÓTKA BRATA FORMA GEORGE’A PROZATORSKA GERSHWINA
STADO PSÓW
18
9
u
35 WYBUCHA NA TWARZY
u
u
6
u
WYSPA, SĄSIADKA MAURITIUSA
„ROLNICZE” MIASTO POLSKIE
u
MIASTO NAD ŁABĄ
31
u
WADA KAFLA LUB PERŁY
7
11
PRZED APOLLO..... I FRUWA
u
ŻĄDLI
DYREKTOR OPERY u NA ZAMKU W SZCZECINIE CIOS
u
Po rozwiązaniu krzyżówki należy przenieść do ramki litery z kratek ponumerowanych w prawych, dolnych narożnikach. Utworzą one myśl Karola Irzykowskiego - ostateczne rozwiązanie krzyżówki. Wyciętą ramkę z rozwiązaniem należy nakleić na kartkę pocztową z adresem: Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM”; ul. Poznańska 96; 62-080, Tarnowo Podgórne, lub wysłać rozwiązanie mailowo na adres: jarek@goksezam.pl podając imię i nazwisko. Wsród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź rozlosujemy nagrodę - niespodziankę.
Termin nadsyłania rozwiązania: 20.02.2013 Opracował: ANDRZEJ CHYLEWSKI ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI nr 10: „MUZYKA TO CÓRA WSZYSTKICH MUZ - STEFAN ŻEROMSKI”
q
POD WŁADCĄ
21
q 30
q
PRZED TE KANAWA
u
37
16
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
Spośród osób, które nadesłały prawidłową odpowiedź, wylosowaliśmy panią Katarzynę Urbaniak. Zapraszamy do siedziby GOK „SEZAM” w Tarnowie Podgórnym (ul. Poznańska 96) po odbiór nagrody.