www.tarnowakultura.pl
nr 10 (80)
październik 2012
BEZPŁATNY INFORMATOR GMINNEGO OŚRODKA KULTURY „SEZAM” W TARNOWIE PODGÓRNYM
A K S W E Z RSZC
BA
DAMI Ę
CKI
e i k s ń e ż ł a j m e i e k ż s l a ń e i m z e i d n o r y G n i e i c n S tefa S na
stro
2
2
TarNowa Kultura • październik 2012
Satyryczna opowieść o niej, o nim...
AKTUALNOŚCI
Gasną światła, głosy cichną. Na scenie pojawia się Grażyna Barszczewska oraz Grzegorz Damięcki. Spektakl się rozpoczyna.
Sztuka pt. „Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej”, to satyryczna opowieść o dwójce ludzi. O wspólnie spędzonym czasie, rozmowach, czasami milczeniu. Całe przedstawienie powstało w oparciu o felietony, monologi, zabawne dialogi, ale przede wszystkim o niesamowicie barwną biografię artystki oraz twórczość jej męża - Jerzego Jurandota. Sztuka jest klasyczna i elegancka - godna pani Grodzieńskiej. Premiera odbyła się w Warszawie 25 lutego 2011. Przedstawienie weszło na stałe do repertuaru Teatru Ateneum, spotykając się z ogromnym zainteresowaniem publiczności spragnionej inteligentnej rozrywki z finezyjną grą aktorów. A teraz o samej Stefanii Grodzieńskiej. Była tancerką i aktorką. Kilkadziesiąt lat mieszkała w Warszawie, przez pewien czas także w Paryżu, Moskwie, Berlinie, Lublinie i kilkakrotnie w Łodzi. Po wojnie pracowała w Polskim Radio (w 1944 roku została pierwszą polską powojenną spikerką) oraz w telewizji. Współzakładała łódzki, a potem warszawski Teatr Syrena, z którym związała się jako aktorka i reżyserka. Pisać zaczęła dzięki mężowi. Był dla niej wsparciem, choć wydawał surowe opinie na temat wszystkiego, co pisała. Poznali się w przedwojennym Cyruliku Warszawskim. On należał
tam do elity teatralnej - pisał piosenki i teksty kabaretowe. Ona była girlsą, później tancerką solistką. Po pewnym czasie znajomości dał jej swoją książkę z dedykacją „Żonie”. „Mogłeś mi powiedzieć, że jesteś żonaty!” - powiedziała z wyrzutem. Jeszcze nie rozumiała, że to oświadczyny. Pobrali się miesiąc później. Byli małżeństwem przez 42 lata. Kiedy Grażyna Barszczewska zaczęła pracę nad scenariuszem „Scen niemalże małżeńskich…” udała się do Stefanii Grodzieńskiej po błogosławieństwo i zgodę. Otrzymała wtedy książkę z następującą dedykacją: Dla Pani Grażyny z podziękowaniem za wykonywanie kawałków i z życzeniami jak największego sukcesu – i żeby nie mówili „Aktorka doskonała, ale teksty? – do d… przepraszam do niczego”.
Scenarzystka, Grażyna Barszczewska to zarazem aktorka odtwarzająca jedną z dwóch ról. W filmie i teatrze wcielała się w niezwykle różne postaci - od lirycznych amantek po charakterystyczne „monstra”. Ma w dorobku ponad 150 ważnych ról dramatycznych i komediowych w teatrze, filmie oraz telewizji, występy w Kabarecie Dudek i na estradzie, recitale piosenek, nagrane płyty. Od roku 2000 również reżyseruje. Jej charakterystyczny, intrygujący głos znają także słuchacze audycji Polskiego Radia. Przez dziesięć owocnych lat grała w Teatrze Ateneum. Poza macierzystym Teatrem Polskim występuje gościnnie na innych scenach warszawskich – w Romie, Ateneum, Komedii, Polonii, a także w teatrach poza Warszawą – m. in. Krakowie czy Wrocławiu. Publikowała również reportaże z podróży filmowych w „Twoim Sty-
NOVI czekają na nowych
Słowo, ruch sceniczny, wyobraźnia - to pojęcia, wokół których skupiają się NOVI. Prowadzona przez Teresę Mańczak-Ciukszę, grupa teatralna czeka na nowych chętnych. Grupa regularnie występuje podczas młodzieżowych przeglądów teatralnych, udział w Melpomenie 2010 w Środzie Wielkopolskiej dał jej wyróżnienie za koncepcję przedstawienia „Bolero”. Wcześniej grupa wystawiała takie spektakle, jak „Czas robi swoje, a ty człowieku?”, „Homo, homo, ale nie wszystko wiadomo”, „Katastrofa”, „Teatrzyk Zielona Gęś” i „Od ucha
do ucha”. Oprócz cotygodniowych prób, aktorzy grupy uczestniczą w wyjazdowych warsztatach artystycznych. Wspólnie oglądają także spektakle poznańskich teatrów. Co zrobić, aby dołączyć do zespołu? Wystarczy przyjść na próbę do Domu Kultury w Przeźmierowie w dowolną sobotę o godz. 10. JK
lu” i „Rzeczpospolitej”, a także pisała felietony do miesięcznika „Warsaw Point”. Drugi aktor, Grzegorz Damięcki, od sezonu 1989/90 do dziś związany z Teatrem Ateneum im. Stefana Jaracza, do którego angażował go dyrektor Janusz Warmiński. Damięcki zadebiutował na jego scenie będąc na ostatnim roku PWST w przedstawieniu „Firma” Hemara, w reżyserii Edwarda Dziewońskiego. W ciągu 20 lat zagrał m. in. w filmach Stevena Spielberga („Lista Schindlera”) i Jana Jakuba Kolskiego („Jasminum”). W teatrze - u Janusza Warmińskiego, Gustawa Holoubka, Tomasza Zygadły, Krzysztofa Zaleskiego, Barbary Sass Zdort, Marcina Sosnowskiego, Andrzeja Bubienia. W teatrze telewizji wystąpił m. in. w spektaklach Laco Adamika, Juliusza Machulskiego, Zbigniewa Zapasiewicza, Janusza Wiśniewskiego, Edwarda Dziewońskiego, Olgi Lipińskiej i Barbary Borys-Damięckiej. Współpracuje z Teatrem Polskiego Radia, dla którego nagrał ponad 200 słuchowisk i spektakli teatralnych. Spektakl odbędzie się w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym. Aktorzy wejdą na scenę 21 października punktualnie o godzinie 17. Zapraszamy serdecznie na ucztę dla oka, ucha i umysłu, zwłaszcza, że w zgiełku codziennego życia, coraz rzadziej znajdujemy czas na spotkanie z teatrem. Marysia Horowska
AKTUALNOŚCI
październik 2012 • TarNowa Kultura
Międzynarodowych śpiewów część pierwsza
3
fot. Mariusz Lewoczko
Na miłośników chóralistyki tej jesieni czekać będą dwa atrakcyjne spotkania, oba w międzynarodowej obsadzie. W listopadzie odbędzie się tradycyjne już „Jesienne Święto Pieśni”, o którym więcen napiszemy w kolejnym numerze „TK”. A już teraz zapraszamy na koncert w ramach Międzynarodowego Festiwalu Chórów Gmin Zaprzyjaźnionych. Koncert, który odbędzie się w środę, 10 października w Domu Kultury w Tarnowie Podgónym organizuje Chór Gminy Dopiewo „Bel Canto” we współpracy z Kołem Śpiewu im. Feliksa Nowowiejskiego i Gminnym Ośrodkiem Kultury „SEZAM”.
Oprócz dwóch wspomnianych chórów wezmą w nim udział także goście z zagranicy: Szanty z Bretani z Francji pod dyrekcją Gaetana Lawoela oraz Folklorystyczny Zespół Płużniańskiej Szkoły Muzycznej z Ukrainy prowadzony przez Pawluka Larysa. Zespołem „Bel Canto” dyrygować
będzie Elżbieta Węglewska, a Kołem Śpiewu im. Feliksa Nowowiejskiego - oczywiście Szczepan Tomczak. Imprezę poprowadzi Szymon Melosik. Początek koncertu o godz. 17, wstęp wolny. Jarek Krawczyk
KINO ZIELONE OKO ZAPRASZA
Strasznie i śmiesznie
W Kinie Zielone Oko w październiku dwa filmy o zupełnie odmiennym klimacie. Już 5 października obejrzymy komedię „2 dni w Nowym Jorku”, a 19 października – hiszpański thriller „Słodkich snów”. Kontynuacja „2 dni w Paryżu”, owacyjnie przyjęta na festiwalu w Sundance, porównywana do najlepszych komedii Woddy’ego Allena. Marion (Julie Delpy) po rozstaniu z Jackiem przenosi się do Nowego Jorku. Przygotowując wystawę swoich fotografii, poznaje tam słynnego prezentera radiowego Mingusa (Chris Rock). Mimo tego, że „wszystko ich dzieli” padają sobie w ramiona, a Francuzka znajduje w nim pocieszenie po miłosnym zawodzie. Ich sielanka nie potrwa jednak długo: wkrótce z wizytą przybędzie ekscentryczny ojciec Marion oraz jej wiecznie niezaspokojona seksualnie siostra. Na dodatek pracami artystki zainteresuje się bogaty playboy. Odtąd nowojorski romans barwnej pary zamienia się w prawdziwą lawinę kulturowych i miłosnych nieporozumień. Projekcja filmu Julie Delpy w Domu Kultury w Przeźmierowie - 5 października o godz. 18.
Niech nie zmyli was tytuł! „Słodkich snów” to nie film lekki i przyjemny, a najnowsze dzieło Jaume Balaguero. Reżyser znany z tego, że przywrócił świetność europejskiemu kinu grozy przebjową serią „[REC]”, z podobnymi sukcesami odnawia kanon thrillera psychologicznego. Cezar (w tej roli największa gwiazda hiszpańskiego kina – Luis Tosar) wzorowo wypełnia obowiązki dozorcy w luksusowej kamienicy w samym sercu Barcelony. Pewnego dnia w jednym z najbardziej eleganckich mieszkań zamieszkuje piękna Clara (Marta Etura). W skrytym dotąd Cesarze budzi się demon. Od tej pory stróż nie cofnie się przed niczym, by tylko zbliżyć się do fascynującej go kobiety. „Słodkich snów” zobaczymy przeźmierowskim Domu Kultury w piątek, 19 października o godz. 18. Jarek Krawczyk
Kinostudyjne
Romans i katastrofa, melodramat i scence-fiction w jednym. Wszystko za sprawą kolejnego filmu, który będzie można obejrzeć w ramach kina studyjnego. „Ostatnia miłość na Ziemi” – bo to o tym filmie mowa – pokazuje historię dwóch nieznajomych, których przypadkowe poznanie przeobraziło się w zakochanie. Mimo pozytywnych uczuć łączących dwóch głównych bohaterów, świat staje u bram zagrożenia. Choroba dotykająca kolejne jednostki może być zwiastunem upadku całej cywilizacji. Zapraszamy 26 października na godz. 18 do Domu Kultury w Przeźmierowie. Dawid Lemanowicz
4
TarNowa Kultura • październik 2012
Wielkie „operowe” przedstawienie w Lusowie Przyzwyczailiśmy się już w naszej gminie do naprawdę dobrych koncertów. Ze swojej strony mogę śmiało powiedzieć, że przez trzy lata mieszkania na terenie naszej gminy, odkąd to wyprowadziłam się z Poznania, zdecydowanie częściej bywam na koncertach i uczestniczę w wydarzeniach kulturalnych, niż kiedy mieszkałam w mieście. Dlaczego? Powodów jest wiele. Jednym z nich jest na pewno fakt, że owe wydarzenia ogólnie, a koncerty w szczególności są niejako „podane na tacy”. Blisko, bezproblemowo, nie trzeba wydawać majątku na bilety… Zawsze trochę zastanawiał mnie fakt, że lusowski kościół goszczący „Poranki” co prawda jest pełny, ale nie „pęka w szwach”. A przecież zazwyczaj zapraszani są artyści z najwyższej półki, najznakomitsi... Jedną z takich artystek, wspaniałą sopranistkę, Romę Jakubowską – Handke nasza świątynia gościła 2 września. Jest ona solistką Opery i Operetki w Szczecinie, a z poznańskim Teatrem Wielkim jest związana od 1996 roku. Śpiewa w operach w Warszawie i w Łodzi, ale występowała także w Niemczech, Francji, Holandii, Austrii. Jej koncert poprzedził występ Mateusza Janusa, młodego artysty, który w tym roku ukończył Poznańską Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną II stopnia w klasie organów. Obecnie jest studentem Akademii Muzycznej w Poznaniu. Ostatnio mieliśmy szczęście wielokrotnie słuchać wspaniałych koncertów organowych w kościele w Lusowie. Przypomnę choćby ostatnie: koncert „Sekwencje” z wykonanymi na organach utworami J. S. Bacha mistrzowsko
zagranymi przez Jarka Kostkę oraz na koncercie – podziękowaniu dla księdza Karge, kiedy to wysłuchaliśmy utworów wykonanych przez Elżbietę Karolak, gdzie wyjątkowo zachwycił mnie utwór „Ave Maria” Schuberta. Ale wróćmy do naszego młodego muzyka: tym razem faktycznie wyczuwało się w grze na tym trudnym i wymagającym instrumencie młodość, witalność i jakąś nieujarzmioną radość życia. Wśród wielu osób, które wychodziły po koncercie z kościoła posłyszałam powtarzający się komentarz: „pojęcia nie miałem, że na tych naszych organach można wygrywać takie rzeczy!” „Takie rzeczy”, czyli cztery utwory: improwizację chorałową S. Karg-Elerta, „Toccatę” Muschela, znaną „Modlitwę” z Wielkiej Fantazji Organowej „Burza” i ostatnią część „Toccaty E-dur” Bacha. Druga część koncertu to występ Romy Jakubowskiej – Handke z akompaniamentem Szymona Melosika. Mogliśmy wysłuchać siedmiu utworów, z czego cztery, to wspaniałe wykonania operowe, a mianowicie Dumka Zosi z opery „Flis”, Cavatina z opery „Wesele Figara”, „Aria Michaeli” z opery „Carmen” i „Aria Małgorzaty” z opery „Faust”. To ten moment, gdy
RELACJE
fot. Mariusz Lewoczko
poczułam się jak w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Bardzo lubię porównywać wykonania najbardziej popularnych utworów. I znów mieliśmy ku temu okazję, wszak „Ave Maria” Schuberta, oraz „O mio babbino caro” Pucciniego mogliśmy wysłuchać w wykonaniu pani Magdaleny Nowackiej, podczas koncertu 29 czerwca. Nie chodzi wcale o ocenę, która z sopranistek wykonała je lepiej! Każdy głos jest inny, ma inną barwę, inny charakter, budzi inne uczucia. Dla mnie to raczej jak przechadzki po znanym i kochanym mieście. Pogoda za każdym razem jest inna, nastrój inny. Dostrzegam inne szczegóły, ale czaruje zawsze tak samo mocno! Niech te utwory, te wspaniałe głosy i brzmienie instrumentów czarują nas jak najczęściej. Niech nasza lusowska świątynia jeszcze przez długie lata będzie domem nie tylko ducha, ale także kultury i sztuki. Dla nas wszystkich. Barbara Gałężewska
Pyszne późne lato Spotkania kulinarne z cyklu „Kuchnie świata” cieszą się niesłabnącą popularnością. Jak zwykle w Domu Kultury w Przeźmierowie stawił się komplet uczestników. Spotkanie pt: „Smaki późnego lata, czyli warzywa i owoce w rolach głównych”, jakie odbyło się 20 września, przyniosło kilka niespodzianek. Pierwszą była zmiana kolejności programu. Zwykle najpierw słuchaliśmy wykładu szefa kuchni Bistro „Dorota”, Wojciecha Lisowskiego, by później skosztować potraw, o których mówił. Tym razem już na wejściu czekał na wszystkich poczęstunek - znakomita zupa krem z dyni (ze świetnymi, podsmażanymi pestkami), papryka z farszem z kaszy, mięsa i grzybów oraz leczo. Od praktyki przeszliśmy do teorii - prowadzący opowiadał o sposobach wykorzystania owoców i warzyw, a trzy grupy ochotników - i tu druga z niespodzianek - zaczęły własnoręcznie przygotowywać sałatkę warzywną. Oprócz niej czekała na gości także Kartofelsalat, czyli sałatka ziemniaczana. Kulinarnych opowieści słuchało się tym przyjemniej, że sala w Przeźmierowie była efektownie przystrojona. Owocowo-warzywna dekoracja (na zdjęciu obok) świetnie wpisała się w tematykę spotkania. Degustacjom natomiast towarzyszyły odtwarzane piosenki z owocami i warzywami w rolach głównych - jak w tytule spotkania. Kameralna atmosfera, garść ciekawych kuliarnych porad i pyszne jedzenie... Aż miło powspominać, w oczekiwaniu na kolejne spotkanie z cyklu „Kuchnie świata”, które na pewno zapowiemy w TarNowej Kulturze. Jarek Krawczyk
fot. Mariusz Lewoczko
RELACJE
Pełna para w orkiestrze
październik 2012 • TarNowa Kultura
5
Kolejny sezon artystyczny w GOK „SEZAM” rozpoczęty, a więc i w Młodzieżowej Orkiestrze Dętej pełną parą ruszyły przygotowania do najważniejszych wydarzeń zaplanowanych na ten czas. Weekend na przełomie sierpnia i września muzycy spędzili w Ośrodku Szkoleniowym Państwowej Straży Pożarnej w Bolechowie. Pobyt ufundowany został w nagrodę za uczestnictwo w czerwcowym festiwalu w Boduszewie pod Murowaną Gośliną.
Warsztaty przy pączkach
Podczas warsztatów przygotowane zostały dwa nowe utwory, jednocześnie odświeżono repertuar z poprzedniego sezonu i przygotowano do niedzielnego koncertu na festynie w Damasławku. Mimo pozornie napiętego planu zajęć – pobudka, ćwiczenia oddechowe, rozgrywanie, śniadanie, zajęcia z instruktorem sekcyjnym lub próba, obiad, próba, kolacja – członkowie orkiestry mieli czas na dzielenie się wrażeniami z wakacji, obejrzenie filmów przywołujących wspomnienia z wyjazdu do Włoch, a nawet zbieranie chrustu w celu rozpalenia ogniska (oczywiście, pod czujnym okiem specjalistów z PSP!) i smakowania kiełbasek na świeżym powietrzu.
Wyjazd minął błyskawicznie, a zakończony został wspomnianym już koncertem na festynie w Damasławku, gdzie mimo feerii różnorodnych atrakcji, wiele osób przystanęło, by posłuchać dobrej muzyki w wykonaniu orkiestry pod batutą Pawła Joksa. Były to kolejne trzy dni, które bez wahania można dodać do listy tych najbardziej udanych, zarówno pod względem muzycznym, jaki i niepowtarzalnej atmosfery wśród ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie muzyki. Po tak rozpoczętym sezonie artystycznym muzycy z wielkim zapałem wracają do stałego trybu pracy, który rozpocznie pierwsza czwartkowa próba. Joanna Woszak
W poprzednim numerze „TK”, w relacji z „Dożynek u księdza za płotem” i „Powiatowego Przeglądu Zespołów Folklorystycznych” pisaliśmy o „stoiskach sołeckich” serwujących tradycyjne jadło. W rzeczywistości było to stoisko Koła Gospodyń Wiejskich w Lusowie. Za nieścisłość - przepraszamy. redakcja TarNowej Kultury reklama
Jak powinno brzmieć pierwsze zdanie informacji? Na co zwracać uwagę podczas przeprowadzania, a na co podczas autoryzacji wywiadu? Czym różni się artykuł dla miesięcznika od artykułu dla portalu internetowego? O tym i wielu innych sprawach usłyszeli uczestnicy warsztatów dziennikarskich. Zajęcia prowadzone przez Andrzeja Piechockiego, wykładowcę akademickiego i praktyka oraz redaktora naczelnego „TK”, odbyły się 8 września w Tarnowie Podgórnym. Wzięli w nich udział członkowie koła dziennikarskiego,
redaktorzy naszego informatora. W przyjemnej atmosferze, przy kawie i pączkach, wykonaliśmy też kilka ćwiczeń. Na własnych błędach zobaczyliśmy, czego się wystrzegać w pracy dziennikarskiej i redakcyjnej. Wszystkich chętnych, którzy chcieliby dołączyć do koła dziennikarskiego i uczestniczyć w redagowaniu „TarNowej Kultury" zapraszamy na najbliższe spotkanie. Odbędzie się ono we wtorek 9 października o godz. 17.30 w siedzibie GOK „SEZAM” (Tarnowo Podgórne, ul. Poznańska 96). Jarek Krawczyk
reklama
6
TarNowa Kultura •
październik 2012
WYWIAD
Możemy być dumni z wysokich lokat Rozmowa z Tadeuszem Czajką, Wójtem Gminy Tarnowo Podgórne - Co jest najważniejsze w tak skutecznym, jak w naszej Gminie, zarządzaniu rozwojem lokalnym? - Przede wszystkim dobre relacje z mieszkańcami, które polegają na włączaniu ich w procesy decyzyjne. Może nie te codzienne, ale na pewno strategiczne, wyznaczające główne kierunki inwestycyjne, kolejność i czas realizacji najważniejszych zadań. Daje to poczucie odpowiedzialności za Gminę. Wpływa pozytywnie na wzmacnianie roli społeczeństwa obywatelskiego.
sobie w innym kraju, w innej gminie. Dzięki partnerskiej współpracy, poznajemy różnorodne instrumenty skutecznego radzenia sobie z podobnymi problemami. - Gmina Tarnowo Podgórne i jej Wójt są kolekcjonerami nagród i wyróżnień w krajowych konkursach, rankingach. Z niedawnego VI Forum Regionów w Krynicy i Muszynie powrócił Pan z tytułem „Lider Samorządu 2012”.
- Na stronie internetowej Urzędu Gminy widnieje hasło: „Gmina to ludzie, którzy ją tworzą”. Pan, jak wiemy, chętnie ich słucha. O czym wtedy najczęściej mówią, na co nalegają, czemu się sprzeciwiają? - Najczęściej mówią o swoich potrzebach, o problemach, z którymi się borykają, o różnych niedogodnościach, ale i niedoskonałościach w realizacji zadań Gminy. Podczas różnych spotkań w różnych sprawach staramy się doprowadzić do realizacji tych przedsięwzięć, które do tej pory nie uzyskały jeszcze społecznej zgody. - Gmina, za sprawą GOK „SEZAM”, oferuje mieszkańcom wiele atrakcyjnych wydarzeń kulturalnych. W domach kultury działają też liczne zespoły artystyczne i koła zainteresowań. A co z infrastrukturą kulturalną? Podobno Gmina planuje budowę nowego domu kultury w Tarnowie Podgórnym? - To zadanie jest zapisane w Planie Rozwoju Lokalnego na lata 2012-2016. Już dzisiaj zastanawiamy się nad lokalizacją tego obiektu. Pierwsza z nich - gdy idzie o grunt - jest już zabezpieczona. Druga, która wydaje nam się korzystniejsza z punktu widzenia mieszkańców Tarnowa Podgórnego i Gminy, dotyczy terenu, który jest własnością tarnowskiej parafii. Zamierzamy w tej sprawie rozmawiać z księdzem proboszczem i radą parafialną.
- Gmina Tarnowo Podgórne od lat należy w Polsce do samorządowej ekstraklasy. Wcześniej rankingi wysoko sytuowały ją pod względem uzyskiwanych dochodów, teraz pod względem efektów wydawania tych pieniędzy. Rankingi dziennika "Rzeczpospolita" pokazują, w jakim stopniu Gmina jest dobrze zarządzana. Myślę, że wszyscy możemy być dumni z naszych wysokich lokat.
- Interesująco rozwija się współpraca z gminami partnerskimi w kilku krajach. Jakie są największe jej zalety? - Pierwszą z nich jest integracja Polaków z innymi narodami wspólnej Europy. Bardzo ważna i korzystna, gdy na różnych poziomach relacji dwustronnych utrzymują się jeszcze pewne stereotypy. Bezpośrednie, z czasem coraz bliższe, kontakty mieszkańców pomagają je przełamywać. Z punktu widzenia samorządowca, istotną zaletę dostrzegam w możliwości obserwacji, jak z podobnymi problemami radzą
- Znamy Pana sukcesy, chcielibyśmy teraz usłyszeć, która z lokalnych spraw spędza Wójtowi Gminy Tarnowo Podgórne sen z powiek? - Och, wiele jest takich spraw, ale żyję w nadziei, iż uda się je rozwiązać. Jedną z trudniejszych jest wydzierżawienie budynku po przedszkolu w Przeźmierowie z przeznaczeniem na usługi na rzecz zdrowia. Mamy pewne problemy z pozyskaniem inwestora. Kolejna sprawa ma dłuższą historię, a związana jest z pałacem w Jankowicach. Dotychczasowe próby rewitalizacji obiektu przy pomocy środków zewnętrznych lub kapitału prywatnego nie powiodły się. Te dwie sprawy i kilka innych nie pozwalają żyć w euforii, że we wszystkim jesteśmy najlepsi. Rozmawiali: Andrzej Piechocki Jarosław Krawczyk
REPORTAŻ
październik 2012 • TarNowa Kultura
DZISIAJ OPOWIEM O...
Samochodem z Ksamil do Berat
Godzina 16.30, granica greckoalbańska. Dwie budki w środku wysokich Bałkanów, dookoła łąki, pastwiska i wyschnięte nieużytki. Oprócz naszego samochodu możemy zobaczyć jeszcze dwa zdezelowane, które najprawdopodobniej pamiętają lata sześćdziesiąte. Celnik rozmawia z małą dziewczynką, kilka metrów dalej pasie się stado krów. Tak wita nas Albania. „Super - śmiejemy się.
zmrożone owoce. Do kolacji pija się młode wino, ale wieczorem gospodarze wyciągają tradycyjny albański trunek, sporządzany głównie z winogron, aromatyczną rakiję.
nikiem nie można przejść, gdyż jest pozastawiany stołami. Przy każdym siedzą mężczyźni, piją rakiję i grają w najróżniejsze gry. Nie widać ani jednej kobiety. Nigdzie! W końcu znajdujemy kawiarnię z
Jedziemy trasą SH97 Przez granicę przejeżdżamy bezproblemowo, z nowymi pieczątkami w paszportach. Jedziemy trasą SH97. Po kilku kilometrach asfalt zmienia się w drogę szutrową, po prawej bunkry. Dojeżdżamy do pierwszej wioski o nazwie Shkalla. Widzimy sklep AGD z dwoma pralkami w środku i niczym więcej, stację benzynową z chłopcem siedzącym pod parasolem, który pobiera opłaty, stare magazyny, oraz ruiny domów. Obraz rodem z komuny. Kilkanaście minut i znów mamy asfalt! Po lewej slumsy, po prawej przystanek autobusowy tak niesamowity, że w pierwszej chwili nie mogliśmy zorientować się, co to właściwie jest. W oddali majaczy Saranda, nadmorskie miasto. Gdy dojeżdżamy na miejsce aż nie możemy uwierzyć. Mnóstwo samochodów, setki ludzi, pod skałą „poupychane” wakacyjne kurorty. Marzyliśmy o dzikiej plaży z białym domkiem letniskowym, a zastaliśmy miasto nastawione wyłącznie na turystów. Nawet się nie zatrzymujemy, wybrzeżem jedziemy do Ksamil - miasta mniejszego od Sarandy, niestety, tak samo wypełnionego turystami. Gdy po kilku godzinach szukania noclegu, udaje nam się znaleźć miejsca w pensjonacie bardzo miłej rodziny, czas na posiłek. Cudowne miasto Zatem teraz kilka słów o tradycyjnych potrawach, które możecie zjeść w Albanii. Najczęściej są to owoce morza i sałatki. Jadłam cudowne risotto z krewetkami, kalmarami i ośmiornicą. Dostaniecie również świeżo złowioną rybę, jest pieczona baranina, jadana z pieczywem (gorącym, grubo pokrojonym, skropionym oliwą z oliwek. Do niej sałatka „grecka”, ale nie z serem feta, z owczym. Gdy poprosisz o typowy słony ser, jaki znamy, odpowiedzą, że przecież właśnie go podali. Na deser
7
W pewnym momencie ktoś zaczyna nas wołać. Jest to właściciel restauracji, którą urządził w swoim domu. Z tego co zrozumieliśmy (mówił po albańsku, my odpowiadaliśmy po polsku - żadnych problemów), zapraszał nas na kolację. Obiecaliśmy, że jak będziemy wracać z góry, czyli z ruin zamku, na pewno do niego wejdziemy. Na szczycie wzgórza z pozostałościami warowni niespodzianka - cudowny widok na panoramę Berat. W dole niezliczone domki, rzeka i góry nad miastem. Na szczycie także idealnie zachowana cerkiew, jedna z najpiękniejszych, jakie widziałam (a nie było ich tak mało). Z pomocą Arminii
A teraz Berat
widokiem na główną ulicę miasteczka, zresztą niezwykle ruchliwą. Po chwili wytchnienia, znów ruszamy w drogę. Wyjeżdżamy, kierując się na Berat. Trasa krajowa, prowadząca do stolicy kraju, Tirany, zawiodła nasze oczekiwania. Prosiliśmy w duchu, aby nie była piaszczysto-kamienna, jak pozostałe. Niestety, nic z tego. Kilka odcinków asfaltu, to wszystko. Trudno nam było sobie wyobrazić, że właśnie tędy dojechalibyśmy do najbogatszego i nowoczesnego miasta Albanii. Po ośmiu godzinach (choć z Sarandy to tylko 150 kilometrów!) docieramy do Berat, miasta na wzgórzach.
Trzeciego dnia rano opuszczamy Ksamil i ruszamy w podróż do miasta Berat. Po drodze odwiedzamy Gjirokastrę - miasto z piękną starówką. Nad nami góry ( widok zresztą niezmienny od czasu wyjazdu z Grecji). Przechodzimy wąskimi uliczkami w poszukiwaniu kawiarni. Mijamy lokalne sklepiki, fryzjera, kilka stoisk z pamiątkami, galeryjki. Chod-
Przed nami całe popołudnie, więc wchodzimy na górę, do średniowiecznej twierdzy zamkowej. Jak się okazuje, jest to miejsce, w którym nadal mieszkają ludzie. Chłopcy biegają za piłką, dziewczynki rysują na schodach, panowie siedzą w starym barze bez prądu. Wydobywają się stamtąd opary niezliczonych cygar i papierosów, co wygląda niesamowicie.
W Ksamil spędzamy trzy dni. Codziennie kilka godzin na gorącej plaży, później na nic sił już nie starcza. Woda przezroczysta, idealna, gdy ktoś kocha nurkować. Obserwacja różnorodnego dna to wspaniałe zajęcie nie tylko dla dzieci. Gdy wypłyniemy dalej, zauważamy jeżowce, meduzy, małe ośmiornice i kolorowe ryby. Niesamowite przeżycia gwarantowane. Wieczorem zmęczeni, cali w piasku, wracamy do pensjonatu, w którym mieszkaliśmy. Siadamy przy stole na podwórku, odpoczywamy.
Po obejściu wszystkiego, co było możliwe, zgodnie z obietnicą, wracamy, by zjeść kolację. Gospodarz zawołał córkę, bo wyjaśnienie nam albańskiego menu po angielsku, przekraczało jego możliwości. Na szczęście, Arminia, świetnie znała język. Wszystko dokładnie przetłumaczyła. Zjedliśmy paprykę nadziewaną serem lub ryżem, kanelonię - naleśnik z mięsem i z serem na wierzchu, pieczoną okrę i wiele różnych rzeczy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Na deser było coś, co pewnie było ciastem, nie wiem, jak to nazwać. Wiem jedno - było przepyszne. Gdy poprosiliśmy o przepis, kucharka wyszła z kuchni z uśmiechem na twarzy. Receptura leży teraz na półce w moim pokoju, mam zamiar wypróbować ją w najbliższym czasie. Kolacja była jedną z najlepszych, jakie jedliśmy. Wieczorem wróciliśmy na dół z postanowieniem, że przejdziemy jeszcze do nowej dzielnicy. Panował tam ogromny hałas (w przeciwieństwie do starej części miasta - ani jednego turysty), mnóstwo ludzi. Stanęliśmy na moście i podziwialiśmy pięknie oświetloną starówkę Berat, usytuowaną na zboczu góry. Następnego ranka obudził nas śpiew muły z pobliskiego minaretu. Wyruszyliśmy w stronę granicy z Czarnogórą. Tutaj kończy się moja opowieść o Albanii. Siedzę i wspominam wspaniałe chwile. Pomimo niezliczonych godzin w samochodzie, by dojechać tam, gdzie byliśmy, pomimo wiecznego słońca, pomimo setek napotkanych wczasowiczów, myślę, że było warto. Marysia Horowska
8
TarNowa Kultura • październik 2012
W OBIEKTYWIE
PIOTR BOROWSKI: WARSZTATY KROJU I SZYCIA
Odwiedź Rotundę! „Po sąsiedzku - to tytuł wystawy fotografii, jaką będzie można w październiku oglądać w Galerii w Rotundzie. Wernisaż odbędzie się we wtorek,16.10 o godz. 19, a wystawa będzie czynna do 24.10. Autorem zdjęć jest Piotr Borowski fotograf, amator, członek Kaźmierskiej Grupy Plenerowej KGP, nagrodzony w roku 2011 w konkursie „Moja Wielkopolska”. Dotychczas zajmował się on fotografią krajoznawczą. W latach 2007 - 2010 uczestniczył w kilku lokalnych wystawach fotograficznych. Obecnie realizuje projekt poświęcony podpoznańskiej gminie, w której mieszka, opowiada o ludziach i lokalnych wydarzeniach. Obok prezentujemy jego zdjęcia wykonane podczas „Warsztatów kroju i szycia” w siedzibie firmy Strima w Swadzimiu. JK
MAREK KROMSKI: OKOLICE LUSOWA
KULTURA POZA GMINĄ
Perła w kolegiacie
październik 2012 • TarNowa Kultura
9
Nie wszyscy zdają sobie sprawę że mają tak wielki skarb na wyciągnięcie ręki. Kiedy wejdziemy do poznańskiej fary, najpierw rzuca nam się w oczy jej monumentalność, przepych i piękno. Dopiero kiedy się obrócimy ujrzymy skarb kolegiaty – organy Friedricha Ladegasta. Dlaczego tyle się o nich mówi i czemu zawdzięczają swą sławę? Przecież w Poznaniu mamy dużo instrumentów większych i kilka starszych niż farny.
(fot. Marta Skoczyńska)
Otóż są to jedyne organy w Polsce, które spełniają jednocześnie cztery kryteria: 1. Są zabytkowe 2. Są po remoncie 3. Zostały zbudowane przez jednego z najlepszych organmistrzów 4. Zachowały się w oryginalnym stanie do dziś. Remontujący inne instrumenty Ladegasta z całego świata przyjeżdżają do Poznania po wzór, ponieważ organy w farze są jedynym całkowicie oryginalnym instrumentem tego budowniczego, spośród 200 udokumentowanych i 30 grających do dziś. W Polsce mamy tylko jeden jego instrument nie licząc organów na poznańskiej Głuszynie, które od 30 lat nie grają i nie wiadomo czy kiedykolwiek jeszcze je usłyszymy. Niejednokrotnie będąc we wnętrzu organów miałam okazję zobaczyć i posłuchać jak funkcjonuje tak duży instrument, przyjrzeć się ponad 130-letnim elementom, dotknąć historii. Jako jedna z niewielu osób w Poznaniu weszłam na jego najwyższy poziom i zobaczyłam piękno fary z wysokości 15 metrów, przy czym empora znajduje na 8 m. W czasie gry organy farne wydają charakterystyczny stukot. Jest to nic innego jak praca prawie 140 letniej traktury. Próbowano stłumić te dźwięki, lecz organy skutecznie się temu przeciwstawiały. Polubiłam ten efekt i nie wyobrażam sobie brzmienia farnego Ladegasta inaczej. Jak to się wszystko zaczęło? W roku 1870 do proboszcza przyszła kobieta, anonimowa do dziś, „parafianka tuteysza”, ze źródeł wiemy tylko że była osobą starszą. Przyniosła 4000 talarów i powiedziała że chce posłuchać w farze dobrych organów. Nie było innego wyjścia, jak zabrać się za wstawienie nowego instrumentu. Do przetargu przystąpiło parę firm, jednak początkowo Ladegast wśród nich nie
figurował. Jego kandydaturę zgłosił jeden z uczniów gimnazjum Marii Magdaleny. Ladegast nie chciał budować instrumentu w farze, podejmował się tylko tych prac które były dla niego wyzwaniem. Dopiero na początku roku 1872, kiedy jechał do Rosji do jednej ze swoich prac, postanowił wstąpić do fary. Zachwycił się pięknem wnętrza i od razu powiedział: Zbuduję tu instrument. 25 maja tegoż roku został podpisany kontrakt na budowę. W 1875 rozpoczęto montaż części, a 26 lipca 1876 roku organy zagrały po raz pierwszy.
Rok 1875 - zachowana inskrypcja (fot. Marta Skoczyńska)
Prospekt, zbudowano według wytycznych Oscara Mothesa w fabryce Józefa Zeylanda, dokładnie przez snycerza Glogera i stolarza
Synorackiego. Koszt przedsięwzięcia miał wynosić 5931 talarów, ostatecznie zamknął się w 7951 talarach, to jest 24000 marek. Pensja dobrze zarabiającego robotnika wynosiła wówczas 900 marek miesięcznie. Fundatorka organów bacznie śledziła postępy w budowie. Ponoć do dziś przechadza się po emporze chórowej doglądając grających organistów. Jak to się stało, że organy przetrwały w stanie oryginalnym do dziś? Przyjechały do nas koleją w częściach z Weissenfels, gdzie Ladegast miał swój warsztat i z Lipska gdzie wykonano niektóre elementy. Musiały przetrwać podróż, więc zbudowano je solidnie i do dziś większość usterek można naprawić doraźnie, choćby taśmą czy kawałkiem drutu. Drugi czynnik to najzwyklejszy brak pieniędzy, bo kiedy organy w innych kościołach były gruntownie przebudowywane, farny instrument niszczał i dzięki nie ingerowaniu w stan, zachował prawie wszystkie części oryginalne. Tylko w czasie wojny zarekwirowano piszczałki prospektowe na cele militarne. Do dziś można oglądać inskrypcję 1875 na wewnętrznej części centralnej wieży prospektu. Dźwięk tych organów jest wspaniały, czy przez stopliwość brzmienia tutti które tak zachwyciło Stefana Stuligrosza, czy przez indywidualizm poszczególnych głosów – możecie państwo ocenić sami, wybierając się w dniach 12-19 października na II już edycję festiwalu „W łagodnym powiewie”, gdzie usłyszymy nie tylko opisywane organy Ladegasta, lecz także najlepszych instrumentalistów z całego świata. Mam nadzieję że niebawem spotkamy się na jednym z sobotnich koncertów, które odbywają się o 12.15. Marta Skoczyńska
10
TarNowa Kultura •
październik 2012
KULTURA POZA GMINĄ
Burza w rodzinie Strandów Po tę książkę Irwina Shaw sięgnęłam przypadkiem. Po przeczytaniu kilku stron, chciałam ją odłożyć na półkę, ale pomyślałam, że nie warto tak szybko rezygnować. Cieszę się z mojej decyzji, bo to po prostu wspaniała lektura.
Allen Strand, nauczyciel, wiedzie spokojne, ustabilizowane i przyjemne życie w centrum wielkiej metropolii, jaką jest Nowy Jork. Budzi się i zasypia u boku ukochanej żony, z którą ma trójkę udanych dzieci. Pewnego
piątkowego wieczoru najmłodsza córka przyprowadza do domu mężczyznę, któremu uratowała życie. Od tego momentu zostaje zburzona harmonia egzystencji Strandów. Dzieci na powrót zaczynają wierzyć we wspaniałą przyszłość, a rodzice zastanawiają się, czy dotychczasowe życie naprawdę ich uszczęśliwiało. Wbrew pozorom, książka zatytułowana „Chleb na wody płynące” jest smutna. Zdajemy sobie z tego sprawę dopiero podczas czytania ostatnich stron. Przewracając kolejne kartki, czujemy niepokój o głównego bohatera, o nas samych. Bo przecież każdemu z nas mogłoby się to zdarzyć. W pewnych momentach książka wydaje się nudna, monotonna. Jestem jednak pewna, że to celowy zabieg autora. Dostrzegamy wtedy jej prawdziwe wartości i liczne małe skarby ukryte w treści. W gruncie rzeczy to historia mało skomplikowana, jednak niesamowicie rzeczywista i realistyczna. Na swój sposób podejmujemy próbę
odnalezienia się w powieści. Bohaterowie są różnorodni, dlatego nikt nie będzie miał trudności z „doborem osobowości”. Są jednak trochę jak ciastka z foremek - zbyt idealni; nic nie odbiega od charakteru „podarowanego” im przez autora na początku. Ale też obdarzamy ich uczuciami właśnie dlatego, że są tak bardzo podobni do ludzi, którzy nas otaczają. Współczucie w stosunku do głównego bohatera daje o sobie znać najbardziej. Dzieci zmieniające się nie do poznania, żona uciekająca z ich wspólnego domu do odległych miejsc, najlepszy przyjaciel (czy na pewno przyjaciel?) do szaleństwa kochający jego partnerkę życia. Uważny czytelnik właściwie zrozumie każde zdanie, intencję autora. Polubiłam tę książkę. Jest wspaniałą lekturą na każdą porę życia. Jestem pewna, że ktoś kto kocha literaturę, podobnie jak ja, należycie ją doceni. Marysia Horowska
Koncertowy październik Kluby i puby na czas wakacji zastygają. A to ze względu na mnóstwo plenerowych imprez, koncertów i festiwali w całej Polsce. Niemal w każdy weekend można było udać się na koncert polskich i zagranicznych artystów. Lato to nie tylko muzyka ale również szereg imprez teatralnych czy filmowych. W Poznaniu zaraz po Euro 2012
odbyły się m.in. „Festiwal Malta”, „Ethno Port” i jakże słynny „Transatlantyk”, który widzom zaproponował filmy z całego świata. Rok szkolny rozpoczął się już miesiąc temu, akademicki czas zacząć. Studenci wrócili na swoje uczelnie, a tym samym kluby i puby znów się zapełnią. Na co możemy liczyć w październiku?
3.10 Plum (Fabrika) 5.10 Maciej Fortuna Trio (Spot) 7.10 Kabanos (U Bazyla) 7.10 Jelonek (Blue Note) 12.10 Bethel (Pod Minogą) 13.10 Dorota Miśkiewicz (Blue Note) 13.10 Boogie Chilli (Lizard King) 14.10 Renata Przemyk z zespołem (Spot) 14.10 Kat i Roman Kostrzewski (Eskulap) 15.10 Closterkeller (Blue Note) 18.10 Niechęć (Meskalina) 19.10 Małe Instrumenty (Scena na Piętrze) 20.10 IV Europejskie Spotkania Tradycjonalistów Jazzowych z udziałem „Swingulance” (Blue Note) 20.10 IRA - 25 lecie (Eskulap) 20.10 Raggafaya (U Bazyla) 21.10 Hello Mark (Meskalina) 21.10 Carrantuohill (Teatr Muzyczny) 22.10 Andrzej Piaseczny (Teatr Wielki) 24.10 Charlie Monroe, Skambomambo (Pod Minogą) 26.10 Coma, support: Hope (Międzynarodowe Targi Poznańskie) 26.10 Mela Koteluk (Fabrika) 27.10 Lans Vegas (Dubliner) 28.10 Dni Kultury Niezależnej Białorusi: Pakrava Litvintroll (Blue Note) 28.10 Zakopower (Eskulap) 30.10 Stare Dobre Małżeństwo (Eskulap) Serdecznie zaprasza Zuzanna Kupsik
Nie tylko dla fanów
Chyba żaden polski film nie był w ostatnim czasie tematem tylu prasowych publikacji. W pierwszy weekend wyświetlania „Jesteś Bogiem” obejrzało 370 tysięcy widzów. W ostatnich dwudziestu latach lepsze wyniki miały tylko „Pan Tadeusz” oraz „Kochaj i tańcz”. Film jest poświęcony pamięci rapera Magika, współtwórcy Paktofoniki. PKF, bo takim skrótem posługiwał się legendarny zespół to „pakt zawiązany przy brzmieniu głośnika”, który powstał w 1998 roku. Grupa zmieniła oblicze polskiego hip – hopu. Trzy postaci - Magik, Fokus i Rahim - na koncertach porywały tłumy śpiewając o życiu, bólu, problemach dnia codziennego. O tym, że za swoje czyny trzeba odpowiadać, a w życiu więcej jest bólu niż radości. To też historia trzech osób z Miłkowa i Katowic, spotykających się przypadkowo, chcących zrobić w życiu coś więcej, niż praca w szkolnym warsztacie czy w sklepie instalacyjnym. By jakoś przeżyć - trzeba zarobić. Idealnie jest gdy się robi to co się lubi. Tych trzech młodych chłopaków kochało śpiewać i koncertować. Na rynek wyszły ich trzy wydawnictwa: „Kinematografia”, mini album „Jestem Bogiem” oraz „Archiwum kinematografii”.
Wszystkie sprzedały się w olbrzymich nakładach. Jednak wkrótce po premierze debiutu, fanami Paktofoniki wstrząsnęła wiadomość o samobójczej śmierci Magika. „Jesteś Bogiem” to film prawdziwy, pokazujący obraz Polski przed 2000 rokiem. Problemy ludzi zwykłych, przeciętnych. Mieszkających w blokach, pracujących w sklepach, dojeżdżających pociągami i autobusami. To wszystko uchwycił reżyser Leszek Dawid. Aktorzy, którzy podjęli się niełatwego zadania, również spisali się znakomicie. Całość uzupełnia oczywiście muzyka Paktofoniki. Nie jest to jednak film wyłącznie dla fanów hip hopu. Bo opowiada o zwykłych ludziach, którym się udało. Bez happy endu, ale z refleksją. Polecam i zapraszam do kin! Zuzanna Kupsik
KĄCIK POETYCKI
październik 2012 • TarNowa Kultura
11
TOMASZ JAKUBIAK: ERATO, MOJA MUZO
„Przytul mnie albo tabletki na miłość” Są takie wiersze, do których często się powraca. Wiersze mówiące o miłości, o temacie równie starym jak człowiek, jak to wszystko, co dzieje się między ludźmi… Zapraszam do lektury wierszy, których autorem jest Krystyna Gucewicz-Przybora, pochodzących z jej różnych tomików. Nic bardziej Nic bardziej narkotycznego tylko ten zapach zbóż spętanych słońcem i słowikiem. Nawet nie kołyszą biodrami zahipnotyzowane żarem. Mogą tak oddychać południem i piachem dzień noc, dzień noc, dzień noc. Nic bardziej uwodzicielskiego nad pieszczotę ściernika w ciszy i zawrót głowy na umarłej łące co mami zmęczonym skrzydłem szpaka dzień noc, dzień noc, dzień noc.
A ty Ciągle milczysz – Boisz się zmartwychwstać Z mroku codzienności. Ankieta personalna Nazwisko, imię, imię ojca Data, NIP, PESEL, przebyte choroby Adres, zawód – Nie pamiętam. Przed tobą na pewno nie istniałam.
Wiersz o spalonym czajniku
W niemym Wszechświecie ja żona Lota wiernie trwam w bezruchu i tylko czasem spłoszona zrywam się pod wieczór brnę przez życie, brodzę w trawach ja kukułka krzyczę po lesie: ko-cham ko-cham, ko-cham! Nic bardziej wiekuistego.
Czekam na ciebie – Woda na herbatę Wygotowała się do czerwoności.
Samotność
Zaklinanie
Gdzie jesteś? Tęsknię do cienia twoich rzęs.
Nic złego nie może się stać Ja kocham Ty kochasz
W międzyczasie
Zwrot do nadawcy
Nic złego nie może się nam przydarzyć Jestem tobą Jesteś mną
Posprzątałam w kredensie Usmażyłam borówki Wyszłam za mąż Spaliłam wiersz
Zakochałeś się przez pomyłkę chyba miałam być kimś innym.
Ugotowałam zupę pomidorową Wycięłam skórki Napisałam książkę Zasnęłam na werandzie
Bliskość
Przespało się tyle czasu Nieuleczalnie brzemienna tobą Pojechałam tu i tam Wróciłam
Zepsułam czajnik Namalowałam obraz Zgubiłam but Zmieniłam zamki
Mam usta pełne Twoich ust i ręce pełne ciebie piersi zgniecione w twoich dłoniach rozsznurowane biodra szeptem spalone powieki
Będziemy piękni do końca świata Jesteś muszlą Jestem perłą Nikt nie pokruszy tej miłości Z marzeń, puchu i łez Masz mnie Mam ciebie. Jesteśmy jednym głodem Będziemy zawsze trzymać się za ręce.
nie mam skrawka siebie dla siebie.
Maile z propozycjami tematów do „Erato, moja muzo…” proszę wysyłać na adres tomaszjakubiak1@gmail.com
12
TarNowa Kultura • październik 2012
Biegam bo...
TO I OWO
Piękna, wakacyjna pogoda zachęcała do aktywnego wypoczynku. Jazda na rowerach, granie w piłkę siatkową czy koszykówkę. Jednak warto być aktywnym nie tylko latem.
Palcem po mapie? Tuż przed Euro 2012, Google wprowadziło do sieci polską wersję aplikacji Street View. Zabiera ona internatutów na „wirtualne zwiedzanie”. Oprócz miast - gospodarzy piłkarskich mistrzostw sfotografowano także okoliczne miejscowości. Nie zabrakło również sporych obszarów z terenu naszej gminy.
Mapy Google cieszą się coraz większą popularnością. Nic dziwnego - są bezpłatne, dość dokładne, pozwalają wytyczyć trasę, a nawet pokazują, gdzie aktualnie spodziewać się korków. Jednak najbardziej fascynująca wydaje się funkcja Street View. Pozwala ona nam poruszać się we wszystkich kierunkach. Co więcej obraz w Street View jest panoramiczny. Dla turystów, ale także osób, które muszą coś załatwić w nieznanym miejscu to prawdziwa rewolucja. Znane wyrażenie „podróżować palcem po mapie” traci w XXI wieku na aktualności, ponieważ coraz rzadziej korzystamy z map papierowych. A nie ruszając się z domu, przed ekranem komputera możemy „zwiedzić najodleglejsze miasta świata” lub zobaczyć... własny dom.
JAK TO ZROBIĆ? • Wejdź na stronę www.google.pl • Naciśnij przycisk „Mapy” na pasku narzędzi u góry strony • Wpisz szukane miasto i ulicę w wyszukiwarkę • Używając myszy przybliż widok (mapa powinna samoistnie ustawić się na Street View) lub przeciągnij w wybrane miejsce „ludzika” • Używając myszy poruszaj się po wirtualnym świecie (naciskając i przytrzymując lewy przycisk myszy możesz obracać kamerę we wszystkich kierunkach) Arkadiusz Dobrzyński reklama
Ostatnio coraz więcej ludzi wychodzi z domu by przejść się na szybki spacer, czy pomaszerować z kijkami w ramach nordic walking. Również bieganie stało się bardzo modne. W naszej gminie można spotkać osoby biegające. Wszystkie te aktywności mają na celu poprawę naszej kondycji, samopoczucia. Bo wysiłek fizyczny jeszcze nikomu na złe nie wyszedł. Chciałabym na łamach „TK” krótko przedstawić naszym Czytelnikom czym jest nordic walking i do jakich wskazówek powinien stosować się początkujący biegacz. Z porad, jakie można znaleźć w poradnikach i na stronach internetowych można wyczytać: Najlepiej naukę chodzenia metodą Nordic Walking zacząć od kilku ćwiczeń, które pomogą w opanowaniu kroku. Postawa: Podczas chodzenia plecy powinny być wyprostowane (nie garbimy się), brzuch wciągnięty, łokcie rozluźnione i w miarę proste, ale nie sztywne. W miarę jak przyspieszymy pozwólmy ciału pochylić się trochę do przodu. Kroki stawiamy zaczynając od pięty, przez śródstopie, wybijając się z palców. Kroki powinny być trochę dłuższe niż zazwyczaj, tak aby czuć rozciąganie w pachwinach. Ręce i nogi pracują naprzemiennie: lewa noga, prawa ręka i odwrotnie. Rękami poruszamy naturalnie do wysokości pępka. To wcale nie jest takie proste! To samo dotyczy biegania. Trening jest bardzo ważny. Najważniejsze jest to by postawić sobie cel jaki
chce się osiągnąć. Czy chcemy schudnąć, wzmocnić kondycję czy przygotować się do półmaratonu lub maratonu. Wszystkie wymienione cele muszą być wspomagane przez odpowiednią dietę i nawodnienie organizmu. Wszystkie poziomy treningu muszą być połączone z rozgrzewką oraz ćwiczeniami wydolnościowymi, by zróżnicować poziom wysiłku. Nie sam trening jest podstawą sukcesu. Również odpowiedni strój ułatwia uprawianie sportu. W tym wypadku bardzo ważną rolę odgrywają buty. Lekkie, dopasowane. Z amortyzatorami lub bez. W zależności od marki ceny wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. To samo dotyczy spodni jak i bluzy do biegania. Na okres jesienny zaleca się też czapki. Jak widać bieganie wiąże się nie tylko z odpowiednim przygotowaniem kondycyjnym ale także z czasem inwestycją w sprzęt. Jednak gdy ktoś raz poczuje zamiłowanie do biegania tak łatwo nie odpuści. Wiem to z własnego doświadczenia. Dlatego wszystkich tych którzy w sobotni poranek mają ochotę pobiegać i nieważne tu będzie czy biega od tygodnia czy od dziesięciu lat zapraszam 13 października o godz. 10 przed budynek Urzędu Gminy w Tarnowie Podgórnym. Pobiegajmy sobie razem! Zuzanna Kupsik
TO I OWO
październik 2012 • TarNowa Kultura
Kluczyk z literą „P” w Internecie
13
TAKIE MAM PLANY
Stylizacja ślubna
Zapłacisz i wiesz więcej Już nie wszystko przeczytasz w Internecie za darmo. System Piano umożliwił wprowadzenie opłat za wybrane sekcje portali internetowych oraz artykułów należących do partnerskich serwisów internetowych. Po zakupie prenumeraty jego użytkownicy otrzymują nieograniczony dostęp do wybranych publikacji. W Polsce do systemu Piano przystąpiło sześcioro polskich wydawców, wydających 27 krajowych i regionalnych gazet oraz 14 magazynów: Murator, Agora, Ringier Axel Springer Polska, Media Regionalne, Polskapresse oraz Edytor. Do tego grona dołączyło także Polskie Radio.
Dla cyfrowych mediów elektronicznych to prawdziwa rewolucja. Musiało do niej dojść, gdyż oferowanie treści za darmo w Internecie przez wydawców było dlań coraz kosztowniejsze. Dochód z reklam internetowych jest znacznie mniejszy niż z tych emitowanych w telewizji, a spadek liczby czytelników tradycyjnej prasy dodatkowo pomniejszył zyski. To spowodowało zmniejszenie możliwości finansowania pracy profesjonalnych dziennikarzy. Pieniądze pozyskane z działania systemu będą dzielone na 3 części: największa (40% abonamentu) trafi do portalu, na którym internauta zapłacił za nią, druga (30%)
rozdzielona zostanie pomiędzy pozostałe portale należące do systemu (podział będzie dokonywany na podstawie czasu, jaki użytkownik poświęca na wizyty na poszczególnych stronach); trzecia (30 %) trafi do spółki Piano Media – administratora systemu. Płatne artykuły na przykład w „Glosie Wielkopolskim” wyróżnia logo kluczyk z literą „P”. Podobny system wcześniej został wdrożony na Słowacji (w kwietniu 2011) i Słowenii (w styczniu 2012). U nas ruszył 3 września, a abonamenty kosztują 9,90 zł za tydzień, 19,90 zł za miesiąc i 199 zł za rok. Aktualnie zapewnia dostęp do 42 serwisów informacyjnych. Marta Resińska
MARYSIA POLECA:
Jesienna szarlotka
Jest to tak prosty przepis, że po prostu nie może się nie udać. Chwytamy więc za łyżki, zakładamy fartuchy i do roboty! Składniki: - 1 szklanka mąki - 1 szklanka kaszy manny - 1 szklanka cukru - 5 dużych jabłek (zależy od formy) - 1 kostka masła - cynamon Wsyp mąkę, cukier i kaszę mannę do jednej miski, wymieszaj. Obierz jabłka, pokroj na ćwiartki, a te w plastry. Brytfannę o wymiarach nie większych niż 30cmx20cmx10cm wysmaruj dwiema, trzema (zależy od wielkości naczynia) łyżkami masła. Ważne jest, by forma nie była rozkładana, tak jak np. do babek, okrągłych ciast. Spód brytfanny obsyp warstwą suchej mieszanki. Następnie ułóż jabłka w plasterkach, pokryj mieszanką. Powtarzaj, aż do całkowitego
zapełnienia formy. Na wierzchu posyp cynamonem. Na sam koniec zetrzyj pozostałe masło na grubych oczkach tarki. Przykryj nim bardzo dokładnie górę ciasta. Wstaw do piekarnika na ok. 50
min. - 1h. Najlepiej podawać na gorąco z lodami waniliowymi lub szklanką mleka. Smacznego! Marysia Horowska
fot. Krzysztof Budych
Jak każda dziewczynka, w dzieciństwie lubiła bawić się kosmetykami. Z biegiem lat powiększała wiedzę o cieniach i szminkach z różnych gazet kupowanych specjalnie dla niej przez rodzinę. Otrzymała pierwszą paletkę, potem zestaw pędzli. Po obejrzeniu ponad setki filmików na Youtube, jej wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Pomysły początkowo przekładała na własne powieki. Marlena Kulczyńska ma 19 lat, mieszka w Przeźmierowie, od września chodzi do szkoły Beauty Art w Poznaniu. Ma nadzieję, że nauczy się niezbędnych podstaw, udoskonali warsztat i nabierze doświadczenia. Jest skromna i pracowita. Stara się ciągle rozwijać i tworzyć makijaż, który wykroczy poza schematy i przekaże coś nowego. Zależy jej na tym, aby doceniana była praca wizażystek, dzięki którym kobiety wyglądają nieziemsko nie tylko na zdjęciach. Znajomi doceniają talent Marleny. Zdjęcia wywołują ich zachwyt i pozytywne komentarze. Każdą wolną chwilę poświęca wizażowi. Wymyśla nowe makijaże, ogląda filmy instruktażowe. Przyznaje, że jest zadowolona z efektów swojej pracy. W przyszłości chciałaby być stylistką ślubną. Po głowie chodzi jej także stylizacja teledysków, bo ich nagranie już na zawsze utrwala stworzony makijaż. To sfera marzeń, a teraz Marlena uwielbia, gdy po jej pracy modelka jest zadowolona i ma iskierki w oczach. Marta Resińska Chcesz o coś spytać Marlenę? Napisz: marlena.kulczynska@onet.pl
14
TarNowa Kultura •
3 akty w Magnolii
Jakiś czas temu w poznańskiej restauracji Villa Magnolia zrodził się pomysł na spektakl. Reżyserem i pomysłodawcą całego przedsięwzięcia był Sylwester Sitkowiak - do niedawna aktor grupy teatralnej „Zamiast”. Niemal 3-godzinne trzyaktowe przedstawienie odbyło się 11 września. Projekt zbiegał się w czasie z Targami Mody i stał się elementem ich „after party”. Nie zabrakło śmietanki towarzyskiej: Seraphina Izraela Aleksieja, który stworzył swoją kolekcję odzieży damskiej specjalnie na te okazję, gościa programu „Mam Talent” Adam Zabielskiego vel Fuzio z teatrem kukiełkowym, Darii Mróz z Kościana o nietuzinkowym
TO I OWO
październik 2012
anielskim głosie a także Drag Queen Emmy z Poznania (piosenkarki teatru Buffo w Warszawie), która uświetniła swoim kabaretowym show cały wieczór. Interakcja publiczności była jednoznaczna - śmiech po pachy! Nie zapominajmy o młodych pasjonatach sztuki niezależnej, którzy w tym czasie, w sali balowej dostali miejsce gdzie mogli pokazać swoją twórczość. Dziękujemy Teatrowi Muzycznemu z Poznania za wypożyczenie kostiumów barokowych. Wizażem modelek zajęła się Dominika Maruszewska, mieszkanka Tarnowa Podgórnego. Szczególne podziękowania dla pani Grażki Smolibockiej (polonistka, kobieta pracująca, instruktor teatralny, dobry człowiek) za użyczenie scenografii. „Nawet jesli wszyscy w Ciebie zwątpili, pokaż im, że się mylili” - Absolutnie! Organizatorzy
Dołącz do nas! Inauguracja nowego roku akademickiego odbędzie się w sobotę 6 października o godz. 15 w sali GOK „SEZAM” w Tarnowie Podgórnym (wejście od ulicy Ogrodowej).
Wykład inauguracyjny wygłosi dr Jadwiga Kwiek. Uroczystość uświetni Młodzieżowa Orkiestra Dęta Gminy Tarnowo Podgórne. Od października zajęcia będą kontynuowane w dotychczasowych sekcjach. Trwają rozmowy nad zorganizowaniem kursu fotograficznego, samoobrony, nordic walking i warsztatów korzystania z telefonii komórkowej. Słuchacze, okazując aktualną legitymację (po uiszczeniu opłaty semestralnej), mogą korzystać z atrakcyjnych ulg w różnych placówkach handlowych i usługowych (np. salon fryzjerski Anety Smolińskiej w Tarnowie Podgór-
nym, kwiaciarnia Joanny Kierzek, salon fryzjersko-kosmetyczny Anna w Przeźmierowie). Dokładny wykaz firm, ich adresów i wysokości zniżek podamy w terminie późniejszym. GRZYBOBRANIE. Wzorem lat poprzednich, 10 października organizowany jest wyjazd na grzyby. W cenie 20 złotych dla członków i 30 dla osób towarzyszących przewidziano pełne kosze borowików i kiełbaski przy ognisku. Należy zabrać odpowiednie obuwie i dobry humor. Więcej informacji i zapisy nowych członków w biurze, które będzie czynne we wtorki w godz. 1012. Uwaga! Od października nasz adres: Tarnowo Podgórne, ul. Poznańska 96, pok. 25, tel. 618 959 294. Dołącz do nas. Zapraszamy! Maria Zgoła
Z PLECAKIEM W DROGĘ
Na izerskich torfowiskach Na swój sposób tajemnicze. Momentami dzikie. Na pewno mają swój klimat. Wszystkim przedstawiam Góry Izerskie, położone na zachód od słynnych Karkonoszy. Ruszamy prosto na izerskie torfowiska. Zaczynamy w Świeradowie-Zdrój, miejscowości położonej w samym centrum Izerów, między Zajęcznikiem i Czerniawą-Zdrój z jednej strony, Sępią Górą z drugiej i Stogiem Izerskim wraz ze Smrekiem z trzeciej. Koło Domu Zdrojowego wchodzimy na niebieski szlak i kierujemy się nim w kierunku miejsca oznaczonego na każdej mapie jako Drwale. Podejście przyjemne, chociaż chwilami strome. Idziemy dalej tym samym szlakiem, dochodzimy do – znajdującej się już na terenie Torfowisk Doliny Izery – Chatki Górzystów. Schronisko oferuje przepyszne gigantyczne naleśniki z jagodami za 7zł. Obiecuję, że naje się nawet największy łasuch. Mijając po drodze przepięknie położoną rzekę Izerę, idziemy w kierunku schroniska Orle (od rozwidlenia szlaków wchodzimy na
reklama w TarNowej Kulturze? Napisz lub zadzwoń! jarek@goksezam.pl tel. 61 895 92 95
szlak czerwony). Towarzyszy nam ścieżka dydaktyczna „Model Układu Słonecznego”. Mijamy głazy, odzwierciedlające planety we Wszechświecie. Odległości pomiędzy głazami
to pomniejszone odległości rzeczywiste między planetami w Układzie Słonecznym. Przy Orle znajduje się epicentrum – Słońce. Tutaj możemy odbić zielonym szlakiem w kierunku rzeki Izery i mostka granicznego między Polską a Czechami. Niesamowicie urokliwe miejsce, w sam raz na odpoczynek. Można także pokusić się o odwiedzenie czeskiej osady – Jizerki, z niezwykłymi zabudowaniami. Następnie wracamy do schroniska i od tej pory już cały czas idziemy czerwonym szlakiem do – słynących z tras narciarskich – Jakuszyc. Tam wsiadamy do Kolei Izerskiej i trasą, na której można naprawdę nacieszyć oczy widokami, jedziemy do Szklarskiej Poręby Górnej. Stamtąd staramy się „złapać” busa, którym będzie można wrócić do Świeradowa. Dawid Lemanowicz
CZEGO TO LUDZIE NIE WYMYŚLĄ 9 października Dzień Znaczka Pocztowego 10 października Światowy Dzień Drzewa 11 października Dzień Wychodzenia z Szafy 13 października Dzień Garnituru 21 października Międzynarodowy Dzień Odpoczynku od Świętowania
25 października Dzień Kundelka 28 października Dzień Odpoczynku dla Zszarganych Nerwów 30 października Dzień Spódnicy Dzień Napojów Wyskokowych 31 października Dzień Rozrzutności Patrycja Świergiel
ROZRYWKA
15
październik 2012 • TarNowa Kultura
ANDRZEJ CHYLEWSKI
KRZYŻÓWKA PANORAMICZNA nr 8 ŚPIEWA u ZAKOCHANYM
q
JESZCZE NIE LĘK
W PARZE Z SAWĄ
u
ROŚLINA KORZYSTNA DLA SERCA
u
GATUNEK DZIERZBY
q
POCZUCIE WINY SIEĆ, DRYGAWICA
20
q
q
31
u
19
WIELKI DESZCZ
9
KOMEDIA GOGOLA
1
q
q
u
28
17
KRUSZYNA MATERII
INDIANIE ZIEMI OGNISTEJ
4
q
MITYCZNA TKACZKA, RYWALKA ATENY
24
u
10
q
Po rozwiązaniu krzyżówki należy przenieść do ramki litery z kratek ponumerowanych w prawych, dolnych narożnikach. Utworzą one myśl chińską - ostateczne rozwiązanie krzyżówki. Wyciętą ramkę z rozwiązaniem należy nakleić na kartkę pocztową z adresem: Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM”; ul. Poznańska 96; 62-080, Tarnowo Podgórne, lub wysłać rozwiązanie mailowo na adres: jarek@goksezam.pl podając imię i nazwisko. Wsród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź rozlosujemy nagrodę - niespodziankę.
Termin nadsyłania rozwiązania: 20.10.2012 Opracował: ANDRZEJ CHYLEWSKI
11
3 u
u
15
MOCNE PIWO ANGIELSKIE
PRZED CHARLESEM u
u
35
26
DRUGIE MIASTO JEMENU
IMIĘ DÜNDAR, WYZNACZONY CZOŁOWEJ DO SIATKARKI OSIĄGNIĘCIA TURCJI
u
25
DAWNY ZWIĄZEK RZEMIEŚLNIKÓW
u
WYJĄTKOWY u EGZEMPLARZ
238
CYGANKA Z OPERY „MANRU”
22
u
ATRYBUT MINISTRA
PRZESZKODA u
CYRK LODOWCOWY
12
u
u
23
KURORT W BELGII
u
q
u
UDAJE
2
NIESŁAWA LUB PLAMA
16 ZNAWCA BUDOWY u ORGANIZMÓW
13
u
u
POSADA
PŁASKA WYSPA u KORALOWA GRUPA ZNAJOMYCH
u
21 GADATLIWY PTAK
29
18
ROZGŁOS LUB u PRZYBYLSKA
u
30
u
MODNA U KRASICKIEGO
CZESKI, LEWY DOPŁYW ODRY
PROSTOPADŁY DO OSNOWY
27
u
33 AMERYKAŃSKI IMPAS W KOT SZACHACH W CĘTKI
TYGRYSI LUB KRÓLEWSKI
7
ALEKSANDRA W „RODZINIE ZASTĘPCZEJ”
u
6
u
14
u
IMPLANT
5
WOJSKOWA OSŁONA KOLUMNY
WYBITNY MÓWCA GRECKI u IV/V W P.N.E.
u
POSZEDŁ W LAS
MŁODA KROWA BEZ POTOMSTWA
u
u
GENERALNA W TEATRZE
JULIA LUB CASTRO
q
KOMEDIA GABRIELI ZAPOLSKIEJ
u
q
32
q
W LESZNIE - ŻUŻLOWA
ZBYTECZNY W NOSIE
u
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI nr 7 (myśl arabska): „Rozum i wykształcenie są jak dusza i ciało” Spośród osób, które nadesłały prawidłową odpowiedź, wylosowaliśmy pana Wiesława Białego. Zapraszamy do siedziby GOK „SEZAM” w Tarnowie Podgórnym (ul. Poznańska 96) po odbiór nagrody.
TarNowa Kultura ISSN 1895-5460 Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM” Instytucja Kultury • Dyrektor – Szymon Melosik • ul. Poznańska 96 • 62-080 Tarnowo Podgórne • tel. 61 895 92 28 • faks 61 814 61 19 • • www. goksezam.pl • e-mail: info@goksezam.pl • reklama: jarek@goksezam.pl • Gadu-Gadu: 10657520 Kolegium redakcyjne: Zuzanna Kupsik, Sandra Kubalewska, Patrycja Świergiel, Arkadiusz Dobrzyński, Jarek Krawczyk (zastępca red. naczelnego), Andrzej Piechocki (redaktor naczelny), Dawid Lemanowicz., Tomasz Jakubiak, Barbara Gałężewska, Marta Skoczyńska, Marysia Horowska Skład: Jarek Krawczyk, Druk: Poli Druk Poznań, tel. (61) 814 47 40. Nakład: 3500 egz. Numer zamknięto: 26.09.2012, www.tarnowakultura.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skrótu i adiustacji tekstów. Nie zwracamy dostarczonych materiałów.
16
TarNowa Kultura •
KALENDARIUM
październik 2012
KULTURALNY PAŹDZIERNIK
SZCZEGÓLNIE POLECAMY:
„SCENY NIEMALŻE MAŁŻEŃSKIE STEFANII GRODZIEŃSKIEJ” Spektakl teatralny z udziałem Grażyny Barszczewskiej i Grzegorza Damięckiego 21.10 godz. 17, Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym. Bilety: 15 zł MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL CHÓRÓW GMIN ZAPRZYJAŹNIONYCH 10.10 godz. 17, Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym. Wstęp wolny. KALENDARIUM: 1.10 Przedszkole Baranowo, Przedszkole Przeźmierowo, Dom Kultury Przeźmierowo 3.10 Przedszkole Lusowo, Szkoła Podstawowa Lusowo, Dom Kultury Tarnowo Podgórne, Przedszkole Tarnowo Podgórne, Przedszkole Lusówko
Pro Sinfonica - koncerty edukacyjne dla przedszkoli pt: „Gdzie mieszka król muzyki?”
1.10 godz. 11 Szkoła Podstawowa w Przeźmierowie
Występ dzieci z Koła Muzycznego w Przeźmierowie z okazji Międzynarodowego Dnia Muzyki
5.10 godz. 18 Dom Kultury w Przeźmierowie
Kino Zielone Oko zaprasza: „2 dni w Nowym Jorku”
6.10 godz. 16 Dom Kultury w Przeźmierowie
Obchody Dnia Seniora - w programie kapela „Junki z Buku”
10.10, godz. 17 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym
Międzynarodowy Festiwal Chórów Gmin Zaprzyjaźnionych (współorganizacja GOK „SEZAM”)
13.10, Toruń
Wyjazd dzieci z projektu „Teatr w każdej wiosce” do toruńskiego teatru „Baj Pomorski” na spektakl pt: „Najmniejszy bal świata”
15.10 godz. 9, Tarnowo Podgórne 16.10 godz. 9, Przeźmierowo
Przedstawienie Teatru Frajda dla najmłodszych pt: „Wyjątkowe rodzeństwo”
16.10 godz. 19 Galeria w Rotundzie
Wernisaż wystawy „Po sąsiedzku” Piotra Borowskiego
15.10 Przedszkole Baranowo, Przedszkole Przeźmierowo, Dom Kultury Przeźmierowo 17.10 Przedszkole Lusowo, Szkoła Podstawowa Lusowo, Dom Kultury Tarnowo Podgórne, Przedszkole Tarnowo Podgórne, Przedszkole Lusówko
Pro Sinfonica - koncerty edukacyjne dla przedszkoli pt: „Wizyta w pałacu Dźwięków”
19.10 godz. 18 Dom Kultury w Przeźmierowie
Kino Zielone Oko zaprasza: „Słodkich snów”
20.10 godz. 17 Dom Kultury w Przeźmierowie
Z cyklu „Podwieczorki wokalne u Maestra” - koncert pt: „Za chwilę trzeci dzwonek - otwarcie sezonu”. Wstęp wolny.
20.10 godz. 18 Poznań, klub Blue Note
IV Europejskie Spotkania Tradycjonalistów Jazzowych z udziałem zespołu „Swingulance”
21.10 godz. 17 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym
„Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej” - spektakl teatralny z udziałem Grażyny Barszczewskiej i Grzegorza Damięckiego
23, 24, 25, 26.10 Szkoła Podstawowa Przeźmierowo, Gimnazjum Tarnowo Podgórne, Szkoła Podstawowa Ceradz Kościelny, Dom Kultury Tarnowo Podgórne, Gimnazjum Baranowo, Szkoła Podstawowa Lusowo, Szkoła Podstawowa Lusówko
Mezzoforte - koncerty edukacyjne dla szkół pt: „Czego słuchamy? - małe formy wokalne”
26.10 godz. 18 Dom Kultury w Przeźmierowie
Kino Studyjne w Zielonym Oku: „Ostatnia miłość na ziemi”. Obowiązują bezpłatne karnety.
26-28.10 Nowe Dymaczewo
Wyjazdowe warsztaty artystyczne „Mażoretek”
* * * * * *
* - omówienie wewnątrz numeru Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym, Galeria w Rotundzie - Tarnowo Podgórne, ul. Ogrodowa 14 Dom Kultury w Przeźmierowie, Kino Zielone Oko - Przeźmierowo, ul. Ogrodowa 13
więcej informacji: www.goksezam.pl