TarNowa Kultura 2/2016 (120)

Page 1

www.tarnowakultura.pl

nr 2 (120)

luty 2016

BEZPŁATNY INFORMATOR GMINNEGO OŚRODKA KULTURY „SEZAM” W TARNOWIE PODGÓRNYM

W NUMERZE M. IN.

LAO CHE W PRZEŹMIEROWIE STRONA 3

John PORTER na Walentynki

STRONA 5

Formacja Chatelet STRONA 5

MALEŃCZUK

i Jazz For Idiots STRONA 4

Krajewski

Smooth Jazz

STRONA 3


2

AKTUALNOŚCI

TarNowa Kultura luty 2016

Rok jubileuszów i atrakcji

Dochowując pewnej tradycji, także na progu tego roku chciałbym się podzielić informacją o planach i zamierzeniach Gminnego Ośrodka Kultury „SEZAM” na rok 2016.

Pod pewnym względem będzie to rok wyjątkowy, gdyż kilka zespołów artystycznych, działających pod nasza egidą, obchodzić będzie swoje jubileusze. Jubileuszowy serial rozpoczął się już u schyłku roku ubiegłego, kiedy to najmłodszy z nich, przeźmierowskie „Senioritki” obchodziły swoje 5-lecie. Tegoroczny, rocznicowy serial rozpocznie się 19 marca wiosennym, galowym koncertem Dziecięcego Zespołu Pieśni i Tańca Ludowego „Modraki”, podsumowującym 15 lat jego istnienia. Również 15 lat temu Gmina Tarnowo Podgórne wzbogaciła się o własną Młodzieżową Orkiestrę Dętą. W sobotę 14 maja odbędzie się wielki koncert, w czasie którego wystąpią muzycy z poprzedniego i obecnego składu zespołu, pod dyrekcją obydwu dyrygentów. Przy tej okazji swój dorobek zaprezentują także tarnowskie Mażoretki, świętując w ten sposób 10-lecie swojej działalności. Kolejne jubileuszowe wydarzenia przypadają jesienią. Na początek: 15-lecie cyklu koncertów muzyki poważnej, realizowanych w kościele w Lusowie, obecnie pod nazwą „Lusowskie Spotkania Muzyczne”. Symbolicznemu podsumowaniu tego okresu poświęcony zostanie koncert w dniu 2 października, którym chcemy także uczcić obchodzony uroczyście na całym świecie Międzynarodowy Dzień Muzyki. Również jesienią zorganizowane zostaną obchody 95-lecia naszego Koła Śpiewu. To nie tylko najstarszy zespół artystyczny działający na terenie naszej Gminy, ale też jeden z najstarszych chórów na terenie Wielkopolski – wielce zasłużony dla krzewienia kultury i polskości. Rok jubileuszowy to także 70. rocznica śmierci patrona zespołu – Feliksa Nowowiejskiego. W roku 1996 założony został Zespół Pieśni i Tańca „Lusowiacy”. Dwadzieścia lat jego istnienia, naznaczonych licznymi sukcesami w kraju i za granicą, podsumowane zostanie uroczystą galą w dniu 11 li-

Wśród komików, którzy wystąpią w naszej gminie, jest znany mim Ireneusz Krosny

stopada, będącą jednocześnie głównym akcentem artystycznym 98. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Tegoroczny rocznicowy serial za-

Krzesimir Dębski będzie jedną z gwiazd „Jazzowej Sceny Sezamu”

kończy się 17 grudnia koncertem zespołu „Swingulance”, który powstał także 15 lat temu, w jakże bogatym w nowe inicjatywy kulturalne, roku 2001. Wszystkie te uroczystości odbędą się w roku szczególnego jubileuszu, kiedy jako naród świętować będziemy 1050. rocznicę Chrztu Polski. Symboliczną jego datę ustalono na 14 kwietnia. Miło mi poinformować mieszkańców Gminy Tarnowo Podgórne, że głównym, zorganizowanym przez GOK „Sezam” wydarzeniem artystycznym, będzie specjalnie na tę okazję przygotowany, galowy koncert Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego! Odbędzie się on 12 kwietnia, w gościnnej hali OSiR w Tarnowie Podgórnym. Ten najsłynniejszy polski zespół ludowy, będący prawdziwym ambasadorem polskiej kultury, gościć będziemy po raz drugi po 10 latach.

Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” wystąpi u nas w kwietniu

Dobre wiadomości na rok 2016 mam także dla miłośników kabaretów. Zaproponujemy Państwu m. in. Formację Chatelet, Ireneusza Krosnego oraz Kabareton z udziałem najlepszych polskich zespołów. Fanom „Jazzowej Sceny Sezamu” obiecuję, wzorem lat ubiegłych, kontynuację spotkań gwiazdami tego gatunku. Gościć będziemy takie sławy, jak Krzysztof Ścierański, Iza Zając czy Krzesimir Dębski. Po raz kolejny zaprosimy także Państwa na spotkanie z „Latem z Radiem” i gwiazdami jego trasy koncertowej. Zagości ono w Tarnowie Podgórnym w sobotę 2 lipca i będzie częścią obchodów tegorocznych „Dni Gminy”. Latem tradycyjnie zaprosimy też do Lusowa, na kolejne edycje festiwalu „BLusowo” i Powiatowego Przeglądu Zespołów Folklorystycznych. Jest też świetna wiadomość dla miłośników X Muzy. Kino „Zielone Oko”, które w wersji analogowej, wraz ze starym budynkiem Domu Kultury w Przeźmierowie, przeszło do historii, odradza się w formie cyfrowej i to w formacie 3D. Bardzo duża wartość projektu wymaga

stosownych procedur przetargowych, jest wszakże szansa na projekcję inauguracyjną w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Przedstawione powyżej propozycje to znaczący, ale tylko wycinek aktywności Gminnego Ośrodka Kultury „SEZAM” w Tarnowie Podgórnym. Jego głównym nurtem jest działalność edukacyjna i upowszechnieniowa, w szczególności w dziedzinie teatru i muzyki. Ciągle także poszukujemy nowych form i sposobów docierania z informacją do jak najszerszego grona odbiorców. Temu ostatniemu celowi, poza dotychczas stosowanymi licznymi kanałami informacji elektronicznej i papierowej, służyć będą stałe tablice informacyjne, zawierające szczegółowy program imprez, tym razem w ujęciu kwartalnym. Zapraszając serdecznie do korzystania z naszych kulturalnych propozycji, wyrażam nadzieję na równie niezawodną, jak w roku minionym, Państwa obecność i aktywność. Szymon Melosik

Dyrektor GOK „SEZAM”


TarNowa Kultura luty 2016

3

Zaszufladkowanie ich muzyki nie jest łatwym zadaniem, tym bardziej że na każdej płycie brzmią inaczej. Może właśnie dlatego od lat należą do najbardziej oryginalnych zespołów rockowych w naszym kraju. W ramach trasy promującej nowy album „Dzieciom” w Centrum Kultury Przeźmierowo zagra grupa Lao Che.

Zespół powstał w Płocku w 1999 roku na bazie, nominowanego wówczas do Fryderyka w kategorii „Album Roku – Rap/Hip Hop”, zespołu Koli. Większość jego członków ma za sobą także przeszłość w grupach heavymetalowych. Być może tu można doszukiwać się klucza do muzycznej różnorodności proponowanej przez Lao Che. Ten na wskroś rockowy zespół nie boi się samplerów, ale i analogowych brzmień Hammonda. Śpiew miesza się tu z rapem, a rockowe gitary przeplatają z echami folku. Pierwsza płyta zespołu zatytułowana „Gusła” ukazała się w 2002 roku. W założeniu miał być to album koncepcyjny, nawiązujący do naszej historii – od tradycji starosłowiańskich, przez średniowieczne, po bardziej współczesne brzmienia. W autorskie teksty wplecione zostały cytaty z utworów poetów i prozaików z różnych okresów i środowisk: Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, ale także Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Edwarda Stachury. „Gusła” zostały dostrzeżone przez muzyczną prasę i ocenione pozytywnie, choć recenzenci mieli wyraźny problem z określeniem charakteru zespołu. Znacznie większą popularność przyniósł grupie drugi album: „Powstanie Warszawskie”. Dziesięć kompozycji zawartych na płycie ma charakter muzycznego słuchowiska, a każda przedstawia inny powstańczy epizod. Płyta osiągnęła status „Złotej”, została też nominowana do nagrody Fryderyk 2005 w kategorii „Album Roku – Muzyka Alternatywna”. Odbiła się także szerokim echem w mediach: „Gazeta Wyborcza” określiła ją mianem „wydarzenie roku w polskiej muzyce”, za najlepszy album roku uznali ją słuchacze radiowej Trójki, a tygodnik Przekrój zaliczył ją

do 5 najciekawszych polskich płyt roku. Również w 2005 roku zespół po raz pierwszy zagrał na Przystanku Woodstock, na który w kolejnych powracał. Trzeci album, zatytułowany „Gospel”, tym razem podejmujący tematy religijne, ukazał się w 2008 roku. Za sprawą przebojów „Hydropiekłowstąpienie” (1. miejsce w Trójce), czy „Czarne kowboje” szybko pokrył się platyną i utwierdził pozycję grupy na polskim rynku muzycznym. Za ten i wcześniejsze albumy grupa Lao Che dostała Mateusza – Nagrodę Muzyczną Programu Trzeciego Polskiego Radia. I choć zdania recenzentów były podzielone, płyta ta pozostaje najlepiej sprzedającym się albumem grupy. Gdy wszyscy myśleli, że kierunek rozwoju zespołu jest już ustalony, muzycy Lao Che zaskoczyli po raz kolejny, nagrywając płytę „Prąd stały/Prąd zmienny” (premiera w marcu 2010 roku). Miała ona bardziej eksperymentalny charakter. Pod okiem znakomitego producenta, Marcina Borsa, powstał materiał śmiało łączący ostrzejsze niż dotychczas gitary z cold wave i elektroniką. Nie zabrakło utworów, które przebiły się na listach przebojów („Czas” i tytułowy „Prąd stały/Prąd zmienny”). Za brzmienie piątej płyty „Soundtrack” z 2012 roku odpowiadał Eddie Stevens, brytyjski producent współpracujący m. in. z trip-hopową czołówką: Moloko, Zero 7 i Róisín Murphy. Muzycznie po raz kolejny otrzymaliśmy stylistyczną mieszankę, w której pojawiły się elementy trip hopu. Pierwszy singel „Zombi!” dotarł na 1. miejsce listy przebojów Trójki, a cała płyta zajęła trzecie miejsce wśród najlepiej sprzedających się w naszym kraju. I to mimo braku artystycznych

kompromisów. „Soundtrack” to kolejny krok w rozwoju, wciąż podnoszącego swój poziom, zespołu. Najnowsza płyta grupy „Dzieciom”, wbrew tytułowi, nie jest albumem dla dzieci. „Raczej dla dorosłych dzieci, dla tych, którzy mają dzieci i dla wszystkich, którzy byli kiedyś dziećmi”. Album wyprodukował Piotr „Emade” Waglewski, a gościnnie zagrali na niej także muzycy Pink Freud (Adam Miwiw-Baron i Karol Gola) oraz Mitch & Mitch (Miłosz Pękala). To z tego krążka pochodzą ostatnie przeboje „Wojenka”, czy „Tu”. Wydany rok temu album doczekał się już statusu „Złotej płyty”, a piosenki na niej zawarte prawdopodobnie dominować będą podczas koncertu w Centrum Kultury Przeźmierowo. Opisując historię Lao Che, nie sposób nie wspomnieć o koncertach, które są wizytówką grupy i oddają pełnię jej możliwości. Kilkaset występów, w tym na wszystkich największych festiwalach (Open’er, Off Festival, Przystanek Woodstock, czy Jarocin – wszędzie wielokrotnie), wspólne trasy z grupami Armia i Czesław Śpiewa dały grupie doświadczenie, które pozwala za każdym razem brzmieć doskonale. Jednocześnie Lao Che jest ostatnim zespołem, któremu można zarzucić zamianę doświadczenia w rutynę. Sześciu muzyków zespołu wciąż nie zatraciło świeżego spojrzenia na rocka. Właśnie dlatego warto pojawić się w niedzielę 28 lutego o godz. 18 w Centrum Kultury Przeźmierowo. Bilety w cenie 29 zł dostępne są w miejscu imprezy (w godz. 9-12 i 1720), w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym (15-20) i w siedzibie GOK „SEZAM” (w godz. 9-15). Sprzedaż online prowadzi serwis Biletomat.pl. Jarek Krawczyk

Krajewski inaczej

Melodie Seweryna Krajewskiego nierzadko są wielkimi przebojami, których słucha już kolejne pokolenie Polaków. W sobotę, 20 lutego usłyszymy je, w smooth-jazzowych aranżacjach, w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym.

Zdaniem Piotra Rodowicza, kontrabasisty i lidera projektu Smooth Jazz Quartet, takie opracowanie dodatkowo uwydatnia piękno tych melodii, podkreśla ich prostotę i ponadczasowy urok. – Wartości muzyczne utworów Seweryna Krajewskiego stawiają jego twórczość na światowym poziomie artystycznym. „Od lat grając z zespołem jego utwory na koncertach w Polsce i w innych krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych, przekonałem się

o ogromnym potencjale muzycznym i wspaniałym odbiorze jego piosenek wykonywanych w jazzowym opracowaniu. Wraz z Tomaszem Filipczakiem, aranżerem, podjęliśmy trud i zarazem przyjemność złożenia hołdu Sewerynowi Krajewskiemu za sprawą naszej nowoczesnej wizji jazzowo-latynoskiej. W 2007 roku nagraliśmy płytę Seweryn Krajewski Smooth Jazz” – tak P. Rodowicz opowiada o kulisach powstania albumu, któ-

ry wzbudził spore zainteresowanie i szybko zyskał status „Złotej Płyty”. Sam kompozytor nie tylko entuzjastycznie odniósł się do przedsięwzięcia, ale i wziął w nim udział, śpiewając na albumie dwa utwory. Wprawdzie nie pojawi się na Jazzowej Scenie Sezamu, słuchacze będą jednak mieli okazję posłuchać jego melodii w wykonaniu znakomitych muzyków. Na fortepianie zagra Bogdan Hołownia, na kontrabasie Piotr Rodowicz, na perkusji

Kazimierz Jonkisz, a na trąbce – Robert Murakowski. Na koncert zapraszamy do Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym w sobotę, 20 lutego o godz. 18. Bilety w cenie 20 zł można nabyć w miejscu imprezy (w godz. 1520), w siedzibie GOK „SEZAM” (w godz. 9-15), a także w Centrum Kultury Przeźmierowo (w godz. 9-12 i 17-20). Sprzedaż online prowadzi serwis Biletomat.pl Jarek Krawczyk

AKTUALNOŚCI

Lao Che i świeży rock


4 AKTUALNOŚCI

TarNowa Kultura luty 2016

Jazz is dead? Maciej Maleńczuk i jego nowa formacja „Jazz for Idiots” zagra 5 lutego o godz. 19 w Centrum Kultury Przeźmierowo. Po rozwiązaniu zespołu „Psychodancing” oraz oświadczeniu, iż „dość durnych piosneczek o dupie Maryni...”, muzyk zajął się swoim ukochanym gatunkiem muzycznym - jazzem. „Jazz zabrnął w ślepą uliczkę intelektualizmu i utracił przez to swą pierwotną funkcjonalność” – twierdzi Maleńczuk. Stąd pomysł na prowokującą (co nie dziwi u tego artysty) nazwę formacji – „Jazz for Idiots” i muzykę – trochę brudną, zgrzytliwą, ale jednocześnie rytmiczną, wpadającą w ucho. Jazz dla mas, idący pod strzechy, przy którym „nie trzeba być koneserem”. Muzyk zamierza przywrócić jazzowi jego pierwotny, rozrywkowy charakter. Paweł Gzyl w swojej recenzji nazywa to „tanecznym jazzem”, co budzi skojarzenia z Rammsteinem i słynnym „tanz-metal”, a komentujący i śpiewający jak gdyby z boku, dopowiadając w przerwach saksofonowych solówek Maleńczuk przypomina poetę Marcina Świetlickiego i jego zespół „Świetliki”. To dość niecodzienna, jak na ten gatunek muzyczny, mieszanka, która może okazać się wybuchowa. I oby tak się stało. Maleńczuk granie jazzu zapowiadał od lat. Przymiarki do czterech posiadanych przez siebie saksofonów (od sopranowego do barytonowego) nie były gołosłowne. Także powątpiewania o których wspominał Artur Rawicz, iż „nikt saksofonów Maleńczuka nie widział na oczy” okazały się nieuzasadnione. Dodatkowo dochód z niedawno wydanej książki artysty „Chlałem, ćpałem i przetrwałem” pozwolił oderwać się od tras koncertowych z „szansonowym” repertuarem, by na serio zająć się jazzem. Bo, jak mówi sam muzyk, „śpiewanie Tango Libido w wieku ponad 60 lat może nie być już wiarygodne” Czy Maleńczuk, jak zwykle, bawi się kolejnym ze swoich wcieleń? Jednym z jego ulubionych słów jest serbskie „pozorište”, czyli teatr, wcielanie w kolejne role. Czy

jako jazzman pokaże publiczności prawdziwą twarz, nie skrytą pod koniecznym „półpancerzem”, o którym wspomina w odniesieniu do rynku muzycznego? Jazz jest bowiem muzyką, w której trudno mówić półprawdy. Czy faktycznie postanowił zamienić nonszalancko rozchełstanego twardziela w czerpiącego u korzeni gatunku jazzmana? Czy gonienie „jazzowego króliczka” to tylko nowe, nakręcające wyzwanie? Czy da się wyżyć grając tylko jazz i nie powracać do utartych, sprawdzonych wcieleń? Maciej Maleńczuk przez siedem lat zarabiał grając na ulicy. Tak zaczynał, tuż po wyjściu z więzienia, dokąd trafiali w PRL zatwardziali przeciwnicy służby wojskowej. Jak wspomina, „śpiewał bardzo głośno, instrumenty podkręcał tak, aby być słyszanym”. I usłyszano go. Po dołączeniu do formacji „Püdelsi” i słynnym po festiwalu jarocińskim utworze „Rege kocia muzyka” zaczyna swoją muzyczną karierę. Zakłada formację „Homo Twist”, działa równolegle w obu zespołach. Kolejne wydane płyty ugruntowują jego osobną, coraz bardziej rozpoznawalną obecność na rynku muzycznym. Pojawia się „Pan Maleńczuk” i płyta „Psychopop”. Muzyk poszukuje coraz to nowych granic, po to tylko, by je przekraczać, występuje w serialu telewizyjnym, żongluje kolejnymi artystycznymi wcieleniami. Zaczyna swoją przygodę z country, w dużej mierze za sprawą Johnny’ego Casha. Należy oczekiwać, iż analogicznie jak to było w przypadku formacji „Psychocountry”, Maleńczuk będzie chciał odnaleźć w jazzie proste interpretacje „bez zawijasów i ozdobników”. Przygoda z country nie była bowiem jedynie przelotnym flirtem, raczej poważniejszym

związkiem, traktowanym serio. Podobnie wspólna płyta z Waglewskim, bardzo dobra, choć stonowana, gdyż jak twierdzi Grzegorz Bryk – „Maleńczuk poważny jest tylko z innymi artystami, na własnym poletku woli robić za klauna-wodzireja”. Także „Wysocki Maleńczuka”, oraz politycznie zaangażowane projekty „Yugopolis” spotkały się z dobrym odzewem, natomiast na płycie „Tęczowa swasta” ostrzyło sobie zęby wielu krytyków, zarzucając powtarzalność i zły gust. Nad wszystkimi tymi projektami unosi się jednak „Psychodancing”, dzięki któremu Maleńczuk faktycznie „trafił pod strzechy”, niedługo po premierze osiągając status „Platynowej płyty”. Zauroczenie aranżacjami dancingowymi, balansowanie na granicy popu i uświęconej klasyki, chęć objęcia „rządu dusz” odbiorców nawet ze strefy disco-polo, odcisnęły piętno na artyście, który – nie mając już ochoty „zarzynać” w kółko tych samych kawałków – udał się do krain zgoła odmiennych. W nowej formacji pojawiają się znani muzycy – Przemek Sokół (trąbka), Andrzej Laskowski (bas),

Darek Tarczewski (pianino), Karol Ludew (perkusja). No i, oczywiście, saksofon Maleńczuka, który zabrzmi na pewno inaczej, niż ten z koncertu „Ptaszyna” Wróblewskiego, goszczącego niedawno na „Jazzowej Scenie Sezamu”. Będzie raczej „przyjściem barbarzyńców”, nawiązując do legendarnej formacji poetów krakowskiego „brulionu”, którzy tak jak Maleńczuk, w końcówce lat 80-tych rozpoczynali swoją artystyczną drogę. „A jak się komuś coś nie podoba, niech wypierdala z sali”. Bo rzecz się dzieje na poważnie – „Postanowiłem zestarzeć się jako saksofonista”. Jeśli o mnie chodzi, to – podobnie jak wojak Szwejk – zawsze dostrzegałem u siebie niezmierzone pokłady idiotyzmu, więc chętnie przypatrzę się i posłucham. Bowiem warto, choćby pod setną maską, dostrzec wrodzony, twórczy grymas Pana Maleńczuka. W momencie zamykania numeru (27.01) zostało już tylko kilka ostatnich biletów w cenie 35 zł. Szymon Kantorski

Odbierz zaproszenie, kup bilet Wkrótce w punktach sprzedaży bilety na spektakl „Pod niemieckimi łóżkami” oraz zaproszenia na występy zespołów GOK „SEZAM”. Wszystkie dostępne będą od 15 lutego w Centrum Kultury Przeźmierowo (w godz. 9-15 i 17-20), Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym (w godz. 15-20) i siedzibie GOK „SEZAM” (w godz. 9-15) • Już dzisiaj zapraszamy na koncert Młodzieżowej Orkiestry Dętej. Spędź inaczej Dzień Kobiet i zabierz te najbliższe twojemu sercu do Centrum Kultury w Przeźmierowie. Zamiast goździka i rajstop, podaruj im bezpłatne zaproszenia na to wydarzenie (5 marca o godzinie 16). (ak) • W środę, 9 marca o godz. 19 niebywała gratka dla miłośników teatru: przedstawienie „Pod niemieckimi łóżkami”. Spektakl w reżyserii

Łukasza Witt-Michałowskiego to teatralna impresja na temat książki Holgera Schlagetera i Justyny Polańskiej, wydanej w Niemczech pod tym samym tytułem. Bohaterką spektaklu jest polska sprzątaczka, wygarniająca wstydliwe brudy spod stereotypowo schludnych łóżek swoich niemieckich pracodawców. Wystąpią Tamara Arciuch, Bartek Kasprzykowski i Bartosz Opania. Bilety w cenie

49 zł dostępne będą także w serwisie Biletomat. pl. Spektakl tylko dla dorosłych. (jk) • Z kolei 19 marca, w przeddzień wiosny, na Wiosenną Galę zapraszają „Modraki”. Obchodzący 15-lecie swojego istnienia Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca Ludowego wprowadzi nas w aurę wyczekiwanej urokliwej pory roku śpiewem i tańcem. (ak)


5 AKTUALNOŚCI

Płeć na… wojnie

„Niepoprawni optymiści i wieczni buntownicy, którzy ciągle wierzą, że poprzez kabaret zmienią świat i odkryją u ludzi nowe kontynenty świadomości”. Tymi słowami sami siebie określają członkowie Formacji Chatelet, która z najnowszym programem „Wojna płci” odwiedzi naszą gminę.

Formacja Chatelet została założona w Krakowie w 1996 roku. Miała tworzyć autorskie programy z pogranicza teatru i kabaretu. Na pierwsze sukcesy nie trzeba było długo czekać. Już w 1997 grupa zdobyła Grand Prix krakowskiego festiwalu PAKA, Nagrodę im. Maksa Szoca na Famie w Świnoujściu. W latach późniejszych były nagrody na Lidzbarskich Biesiadach Humoru i Satyry, Festiwalu Mulatka i Festiwalu Wyjście z Cienia. Jednocześnie zmieniały się skład i formuła

Formacji Chatelet. Ostatecznie w roku 2005 członkowie zespołu postanowili skupić się na działalności stricte kabaretowej. W ciągu ostatniej dekady stali się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich kabaretów. W obecnym składzie występują: Adam Małczyk, Michał Pałubski, Barbara Tomkowiak i dźwiękowiec Askaniusz Petynka, który czasem włącza się w wydarzenia na scenie. „Najnowszy program zespołu, „Wojna płci” wymyka się wszelkim

ramom, w które próbuje się wpisać kabaret. Głównie dlatego, że jest to spektakl bardzo umiejętnie balansujący na cienkiej granicy kabaretu i rzeczywistości. Formacja pomysły czerpie z czegoś, co jest niekończącym się źródłem inspiracji – z życia! Dlatego ten spektakl rozśmieszy każdego, bo przecież każdy miał jakieś doświadczenia damsko–męskie. I nie zdziwcie się, jak nagle, podczas oglądania „Wojny płci” zobaczycie na scenie siebie” – czytamy w opisie spektaklu.

Jak twierdzą recenzenci, przedstawienie pozwala widzom „pośmiać się z sensem”, o czym przekonać się będzie można w sobotę, 27 lutego o godz. 18 w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym. Bilety w cenie 39 zł do nabycia w miejscu imprezy (w godz. 15-20), w siedzibie GOK „SEZAM” (9-15) i w Centrum Kultury Przeźmierowo (w godz. 9-12 i 17-20). Sprzedaż biletów online prowadzi serwis Biletomat.pl. Jarek Krawczyk

Usłyszymy utwory z „Honey Trap” Ekscentryczny Walijczyk, który od ponad dekady na stałe mieszka w Polsce, wystąpi z okazji Walentynek w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym 13 lutego o godzinie 18. Koncert jest częścią trasy koncertowej promującej wydany w 2014 roku album „Honey Trap”

John Porter swoją biografią mógłby obdzielić kilka osób. Urodzony 15 sierpnia 1950, syn walijskich robotników, wielbiciel ligi angielskiej i pięknych kobiet, ojciec dwóch synów i córki. Jak wiadomo, najpiękniejsze kobiety to Polki i życie Portera potwierdza tę tezę. Miał trzy żony i wszystkie były Polkami. Dla pierwszej decyduje się, mimo trudnego czasu (1976 rok), przyjechać do Polski. Jak sam mówi, funkcjonował wtedy wśród tak zwanej bohemy. Kolegował się z Maciejem Zembatym, Małgorzatą Braunek, Jackiem Kleyffem, w końcu też z Jackiem Kuroniem i innymi ludźmi z opozycji. Bardzo mu imponowali. Słuchał śpiewających bardów i mimo że nic nie rozumiał, podobało mu się. Później oni prosili, żeby coś zagrał i zaśpiewał. Tym razem oni nic nie rozumieli, ale też chyba im się podobało. To były bardzo ciekawe czasy… Wraz z Korą Jackowską i Markiem Jackowskim współtworzy trio Maanam – Elektryczny Prysznic, w którym grał na gitarze akustycznej. Trzy lata później stworzył własną formację „Porter Band”, z którą nagrał krążek „Helicopters”. Nagrany zaledwie w 4 dni album mocno wpisał się w historię polskiego rocka. Kolejny materiał muzyczny zatytułowany „Mobilization”, w uwagi na samą nazwę, przeleżał na półce cenzury dwa lata. Kolejnym krótkim, ale znaczącym epizodem artystycznym był projekt China Disco. Porter współpracował przy nim z Winicjuszem Chróstem, Andrzejem Mrowcem, Krzysztofem Ścierańskim i Jose Torresem. Efektem tej współpracy była tylko jedna płyta i to wydana już po rozpadzie formacji.

Po tym wydarzeniu John wraca do gitary akustycznej i postanawia samodzielnie kontynuować swoją muzyczną drogę. W 1983 roku wydaje płytę „Magic Moments”, to pierwszy album unplugged w Polsce. W sumie artysta wydaje jeszcze pięć świetnych akustycznych albumów. Zagrał w serialu „Siedem życzeń” niewidomego grajka, o czym wołałby zapomnieć. W latach 90-tych John Porter powraca w wielkim stylu jako „Porter Band”. W odnowionym składzie wydaje tylko jeden album „Porter Band 99”. Kolejnym etapem była, na początku czysto zawodowa, współpraca ze znaną całej Polsce Anitą Lipnicką, onegdaj wokalistką zespołu „Varius Manx” (któż nie znał „Piosenki księżycowej”?). Ich relacja przerodziła się w miłość. Owocem ich współpracy był nagrany w 2003 roku album „Nieprzyzwoite piosenki”, entuzjastycznie przyjęty zarówno przez fanów, jak i krytyków. Krążek osiągnął status „Złotej płyty” oraz otrzymał Fryderyka za „Najlepszy album”. Wspólnie wydany następnie „Inside story” także został doceniony i zyskał miano „Złotej płyty”. W 2005 roku John Porter został odznaczony medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W wywiadach nie ukrywa zachwytu, iż został doceniony, mimo że nie jest Polakiem. W 2008 roku ukazała się ostatnia płyta duetu Lipnicka-Porter „Goodbye”, para decyduje się rozstać artystycznie. Niestety, także prywatnie w 2015 roku. John Porter znów nagrywa solo, z powodzeniem wraca w 2011 roku z płytą „Back In Town”. 6 października 2014 roku wydaje album „Honey Trap”, drugą po „Back In Town” część planowanej trylogii. W solowych projektach powrócił do ukochanego surowego rocka, mocno osadzonego w estetyce lat 60-tych i 70-tych. Płyta „Honey Trap”, z którą przyjedzie do Tarnowa Podgórnego, opowiada o miłych kobietach, które mogą ciebie wykorzystać do niecnych celów. Pomysł wziął się ze skandalu, który kilka lat

temu wydarzył się w Chinach: młode kobiety były wykorzystywane jako zachęta dla biznesmenów, aby podpisywali kontrakty. Później byli szantażowani. Taka pułapka – wyjaśnia muzyk w licznych wywiadach. Motywem przewodnim tej płyty, nagranej w Anglii, są kryminały. J. Porter jest ich wielkim fanem. Motyw ten wyraża się również w grafice albumu. Okładka płyty została zaprojektowana przez znanego amerykańskiego ilustratora Gregory'ego Manchessa. Wśród muzyków, którzy brali udział w rejestrowaniu „Honey Trap”, znaleźli się m.in. producent Phil Brown, współpracujący w przeszłości z (uwaga!) Led Zeppelin, Bobem Marleyem i Jimim Hendrixem. Zapraszamy na koncert. Bilety w cenie 25 zł do nabycia w siedzibie GOK „SEZAM” (w godz. 9-15), Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym (15-20), Centrum Kultury Przeźmierowo (godz. 9-12 i 17-20) oraz w serwisie Biletomat.pl Agata Klaudel-Berndt


6

Szmoncesy i piosenki „Rachel czy Pepka, czyli geszefty, szmoncesy i kłopoty Singera” – to tytuł najnowszego przedstawienia Mariusza Marczyka. Opowiada ona historię Hersza Singera, Żyda z „Wesela”. Mieszkańcy naszej gminy mieli okazję je obejrzeć w piątek, 22 stycznia w Tarnowie Podgórnym. W historię karczmarza niezadowolonego ze znalezienia się w dramacie Stanisława Wyspiańskiego autor wplótł szmoncesy, czyli żydowskie dowcipy. I to właśnie one najbardziej bawiły publiczność. Spektakl, w którym wystąpiła trójka aktorów, urozmaicony był także kilkoma piosenkami, oczywiście w żydowskim stylu. Po spektaklu można było porozmawiać z autorem i zdobyć autograf na egzemplarzu jego najnowszej książki. Jarek Krawczyk

fot. Mariusz Lewoczko

Emocje w formacie 30x40

„Od startu do mety” – tak zatytułowana została wystawa fotografii Andrzeja Piechockiego. Zdjęcia, eksponowane w Galerii w Rotundzie, wykonane zostały w Baranowie 11 listopada, podczas Biegu i Nordic Walking z okazji Święta Niepodległości.

fot. x2 Karolina Piechocka

Autor, który w swoim archiwum ma ponad 60 000 zdjęć, decyzję o sfotografowaniu wszystkich jego uczestników podjął spontanicznie. Redakcja „TarNowej Kultury” umieściła je (w liczbie 283) na specjalnej stronie internetowej. Ogłoszony przez nas konkurs, w którym należało odnaleźć się na fotografii, cieszył się sporym

zainteresowaniem. I wtedy powstała idea wybrania najciekawszych fotografii na wystawę. W jej otwarciu (19 stycznia) uczestniczyło kilkanaście osób, w tym Wójt Gminy Tarnowo Podgórne, Tadeusz Czajka i dyrektor Filharmonii Poznańskiej, Wojciech Nentwig. „Te zdjęcia ukazują emocje, jakie towarzyszyły biegaczom. Warto je

pokazywać, bo czasami - takie mam wrażenie – potrafimy się już śmiać, ale nie zawsze umiemy się cieszyć, wyzbyć zawiści” – mówił autor podczas wernisażu. Wystawę oglądać można do 14 lutego. Jarek Krawczyk

Chór zaśpiewał kolędy Działające w GOK „SEZAM” Koło Śpiewu im. Feliksa Nowowiejskiego tradycyjnie zaprosiło mieszkańców naszej gminy na wspólne kolędowanie. Impreza odbyła się w niedzielę, 17 stycznia w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym. Na gości czekał poczęstunek i przede wszystkim muzyczny upominek w postaci pięknych kolęd i pastorałek. (jk)

200 dzieci na „Karuzeli z pomysłami” fot. Mariusz Lewoczko

RELACJE

TarNowa Kultura luty 2016

Zainteresowanie feriami stacjonarnymi organizowanymi, jak co roku, przez GOK „SEZAM” było na tyle duże, że juz po kilku dniach zgromadziliśmy komplet uczestników. W programie pod hasłem „Karuzela z pomysłami” były m. in. wizyta w Tarnowskich Termach, pokazy filmowe, warsztaty plastyczne i kulinarne, a także spektakl teatralny. (jk)


TarNowa Kultura luty 2016

7 RELACJE

Nowy rok w rytmie Queen

W sobotnie popołudnie, 9 stycznia, publiczność szczelnie wypełniła halę OSiR w Tarnowie Podgórnym. Komplet widzów był świadkiem dwunastego już Koncertu Noworocznego w naszej gminie, który – podobnie jak w ostatnich latach – przygotowała Młodzieżowa Orkiestra Dęta Gminy Tarnowo Podgórne pod kierownictwem Pawła Joksa.

Zgodnie z tradycją, w pierwszej części, patronujący imprezie Wójt Gminy Tadeusz Czajka wręczył statuetki „Aktywni lokalnie” osobom zasłużonym dla naszej społeczności. Pierwszym wyróżnionym był Leon Żebrowski, przewodniczący Gminnego Koła Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, który społecznie udziela się już od ponad 50 lat. To dla niego działająca w GOK „SEZAM” orkiestra z gościnnym artystycznym udziałem Szymona Melosika (fortepian), zagrała utwór Roberta Jansona „Dzieciństwo”, ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Świadectwo”. Kolejny utwór, skomponowany przez Sz. Melosika i zatytułowany „Trochę tęsknoty”, zadedykowany został kolejnej laureatce statuetki „Aktywni lokalnie” – Marii Apolinarskiej, wieloletniej dyrektorce Szkoły Podstawowej w Przeźmierowie, którą sala nagrodziła owacją na stojąco. Trzecim laureatem prestiżowej statuetki został Józef Grajek, prezes Towarzystwa Pamięci Generała Józefa Dowbora Muśnickiego. Dla niego orkiestra, wraz z Sz. Melosikiem, zagrała utwór

Wojciecha Kilara „Smuga cienia” z filmu o tym samym tytule. Druga część, w której zwykle Młodzieżowa Orkiestra Dęta wykonywała największe przeboje muzyki klasycznej i rozrywkowej, tym razem oparta była wokół jednego motywu. Była nim twórczość zespołu Queen, który do koncepcji Koncertu Noworocznego pasował nadzwyczaj dobrze. Grupa, której przewodził zmarły w 1991 roku Freddie Mercury, nie tylko wylansowała dziesiątki światowych hitów. Wyróżniała się na tle innych gwiazd pop urozmaiconymi, rozbudowanymi kompozycjami. Ambicje Queen do łączenia rocka z muzyką rodem z musicali i opery znalazły swe odzwierciedlenie na estradzie w Tarnowie Podgórnym. Niewielu artystów jest w stanie poradzić sobie ze śpiewaniem partii charyzmatycznego lidera Queen. Tym większy entuzjazm widowni wzbudził Zbyszko Tuchołka, wychowanek prof. Stefana Stuligrosza, uczestnik telewizyjnej Bitwy na Głosy, były wokalista nieistniejących już zespołów AMDG i Erijev Massiv. Choć barwa jego głosu

brzmiała momentami naprawdę podobnie, słychać było cząstkę własnej interpretacji znanych utworów. Instrumentalnie orkiestrę wspomogli jego koledzy z Schatzi Band: Jarosław Jurkowski (instrumenty klawiszowe), Dawid Kostka (gitara solowa) i Jan Jabłoński (gitara basowa). W utworze „Barcelona”, który w oryginale F. Mercury śpiewał z Montserrat Caballé na scenie pojawiła się dobrze znana w naszej gminie, choćby z udziału w Lusowskich Spotkaniach Muzycznych, śpiewaczka poznańskiej opery, Barbara Gutaj-Monowid. Orkiestra i jej goście dostarczyli słuchaczom wielu pozytywnych emocji. Gdy usłyszeliśmy pierwsze dźwięki „Marsza Radeckiego” Johanna Straussa, jasne stało się, że na podobne wzruszenia poczekać trzeba będzie kolejny rok. Zgodnie z tradycją, to ten utwór zakończył koncert. Orkiestra wraz z solistami powróciła jeszcze na estradę, by zagrać bis, który po takim występie był absolutnie nieodzowny. Jarek Krawczyk

fot. Jarek Krawczyk


RELACJE

8

Dopisały pogoda frekwencja i hojność 113 339,62 zł z naszej gminy dla WOŚP

Stoisko plastyczne GOK „SEZAM”

Niedziela 10 stycznia 2016 należała do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W naszej gminie zabawa trwała w kilku miejscach. W basenach Tarnowskich Term padały rekordy małych pływaków, kręgielnia Vector zorganizowała turniej w różnych kategoriach wiekowych, na stadionie GKS można było biegać dla WOŚP za przysłowiową złotówkę za każde okrążenie, Bractwo Kurkowe strzelało w imię zdrowia dzieci i seniorów, a Szkoła w Przeźmierowie zorganizowała „Planszówkomanię dla WOŚP”. Oj, działo się, działo! Ten finał w całej Polsce przebiegał pod hasłem „Mierzymy wysoko”, stąd u nas pomysł organizatorów na zaproszenie balonowej Mistrzyni Polski, Beaty Chomy. Można było wylicytować lot, zobaczyć jak przygotowuje się balon do lotu, jak zmaga się on z żywiołem ognia i wiatru. Hala OSiR tłumnie zgromadziła mieszkańców. Tutaj rozrywek było bez liku. Dzieci mogły poskakać na dmuchańcach, pomalować buźki na stoisku plastycznym GOK „SEZAM”, poskładać klocki lego z Brick 4 Kidz. Seniorzy zadbali o kulinarne „małe co nieco”, a członkowie UTW zachęcali do wymiany książek w Kąciku Wędrującej Książki. Jak co roku, duże zainteresowanie towarzyszyło loterii, kupony rozeszły się w mig. Ciekawa była możliwość spotkania i rozmowy z urzędnikami na kilku stoiskach informacyjnych (System ePuap, Karta Mieszkańca, Urząd Stanu Cywilnego) i z notariuszem. Na scenie około godziny 16 pojawił się Piotr Reiss, były piłkarz, obecnie szef swojej szkółki. Można było zrobić sobie z nim zdjęcie, uzyskać autograf. Szkoda, że nie dojechał zapowiadany bramkarz Lecha

Jasmin Buric. Około 17 wystąpili Lusowiacy w nowoczesnej odsłonie, czym wielu zaskoczyli. Widać, że nie tylko muzyka ludowa w duszy im gra. Godzinę później wystąpił Gabriel Fleszar – gwiazda wieczoru. Usłyszeliśmy utwory w mocnym rockowym wydaniu. Może byłoby lepiej, gdyby koncert odbył się na zewnątrz. Widziałam bowiem, jak niektórzy słuchacze wyraźnie przestraszyli się dawki decybeli i uciekali sprzed sceny. W tym roku WOŚP zbierała pieniądze na sprzęt dla pediatrii i na diagnostykę ludzi w podeszłym wieku. Mieszkańcy gminy mogli wylicytować między innymi: wielkanocnego zająca ze Starego Browaru, weekendowy pobyt dla 10 osób w Osadzie na skraju puszczy w Pakawiu, prywatny pobyt w saunie w Tarnowskich Termach, lot balonem z mistrzynią Polski, obserwowanie światełka do nieba z podnośnika firmy Gizo, poduszki i porcelanę od firmy Schattdecor, autobus TB Bus, obrazy, złotą bransoletkę, weekend w Wiosce Żywej Archeologii w Mielnie wystawiony przez przemiłego Wikinga oraz wiele, wiele innych. Mieszkańcy byli hojni, licytowali na wesoło, prowadzący sugerowali, aby w przyszłym roku w hali OSiR ustawić bankomat. Podczas ogólnopolskiej licytacji Złote serduszko numer 1 wylicytował Maciej Szperliński, właściciel firmy Chemes, mieszczącej się w Sadach, za 670 000 zł. O godzinie 20 rozbłysło, jak zawsze, światełko do nieba. Widownia żegnała piękny pokaz fajerwerków gromkimi brawami. Za rok orkiestra zagra już po raz 25! Oj, będzie się działo. Do zobaczenia. Agata Klaudel-Berndt

Piotr Reiss chętnie pozował do zdjęć

„Lusowiacy” w zaskakującym...

... i tradycyjnym repertuarze

Licytacje prowadzili Agnieszka Rzeźnik i Jarosław Muczek

Beata Choma i jej balon w akcji

„Światełko do nieba” zachwyciło o 20


9

TarNowa Kultura luty 2016

GMINA

To jest mój świat

Od kilku tygodni, wchodząc do Centrum Kultury Przeźmierowo, nie sposób nie zauważyć imponującego gobelinu przedstawiającego logo Gminnego Ośrodka Kultury „SEZAM”. Rozmawiamy z jego twórczynią – ELŻBIETĄ JELIŃSKĄ – Kiedy odkryła Pani swoją artystyczną pasję? – Chyba czułam ją zawsze. Do 1996 roku pracowałam jako nauczycielka i dyrektorka szkoły. Jednocześnie od zawsze robiłam coś manualnie. A kiedy przeszłam na emeryturę i miałam już więcej czasu, mogłam się zajmować robótkami. Zaczęłam haftować. W gminie Niechanowo, w której mieszkałam, założyłam klub robótek ręcznych „Supełek”, który istnieje do dziś. Razem z paniami wyszywałyśmy hafty, pracowałyśmy na szydełku. Zawsze ciągnęło mnie, by się rozwijać i robić coś więcej. – I tak zrodziło się zainteresowanie gobelinami? – Moja córka, która obecnie uczy plastyki w szkole Przeźmierowie, Monika Jelińska-Derlak, zaczęła studiować na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Przyjeżdżałam do niej raz w tygodniu i wtedy postanowiłam zapisać się na zajęcia z tkaniny, które w Centrum Kultury Zamek prowadzi Jędrzej Stępak. Należę do tej grupy od 2000 roku. – Z sukcesami! – Już dwa lata później moje prace znalazły się na wystawie w Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, gdzie dostałam nagrodę. W 2005 roku odbierałam nagrodę za gobelin w Bydgoszczy na Ogólnopolskim Przeglądzie Amatorskiej Tkaniny Unikatowej. – W jaki sposób Pani losy splotły się z gminą Tarnowo Podgórne? – W Przeźmierowie mieszkam dopiero czwartą zimę. Od kiedy się tu przeprowadziłam, po głowie mi chodzi, aby znaleźć osoby o podobnych zainteresowaniach. Marzy mi się móc wyjść z domu, ale w swój świat, w którym są ludzie podzielający

Dziękujemy za pomoc! Na łamach „TarNowej Kultury” zwróciliśmy się z prośbą o pomoc finansową dla naszego, chorującego na dystrofię mięśniową, kolegi. Mateusz ma już pieniądze na przeprowadzenie zabiegu przeszczepu komórek macierzystych. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy zareagowali na nasz apel. Dziękujemy naszym Koleżankom i Kolegom z liceum, którzy zrezygnowali z robienia sobie prezentów gwiazdkowych, a pieniądze, które przeznaczyliby na ten cel, przekazali na leczenie Mateusza. Dziękujemy Samorządowi Szkolnemu za zorganizowanie akcji charytatywnej na terenie szkoły. Dziękujemy Tarnowskiemu Stowarzyszeniu Przedsiębiorców za rozpropagowanie zbiórki pieniędzy na leczenie naszego kolegi wśród uczestników

moją pasję. A twórczość to jest mój świat. W lutym ubiegłego roku z mojej inicjatywy i przy przychylności kierownictwa, powstało w GOK „SEZAM” kółko rękodzieła, które obecnie prowadzi Beata Zalewska. Zrobiłam to z nadzieją, że znajdzie się grupka chętnych, z którymi mogłabym robić gobeliny. Panie, które przychodziły, entuzjastycznie zajmowały się szydełkowaniem, szyciem na drutach, haftowaniem. Ale, niestety, niespecjalnie interesowały się gobelinami. W czerwcu zakończyłam prowadzenie tych robótek, a w czasie wakacji – przy wsparciu Jolanty Tepper – zaczęłam wykonywać gobelin z logo Gminnego Ośrodka Kultury „SEZAM”. Po kilku miesiącach intensywnej pracy udało się go skończyć i od grudnia wisi on przy wejściu do Centrum Kultury w Przeźmierowie. Postanowiłam go wykonać także po to, aby zainteresować tym rodzajem sztuki jak najwięcej osób. Pokazać, że z tkaniny można zrobić prawdziwe cuda! – Co najbardziej fascynuje w wykonywaniu gobelinów? – To, że są na zawsze. Hafcik wyszywa się taniej. Sweter się spierze i rozciągnie. A gobelin to sztuka kosztowna, ale znacznie bardziej trwała. Logo GOK „SEZAM” zrobiłam między innymi z wełny kowarskiej, która nie przyciąga moli. Dlatego, jeśli nikt go nie wyrzuci, ten gobelin może przetrwać długie lata. To się nie ma prawa zniszczyć! – Jakie kolejne artystyczne plany? – Marzy mi się teraz gobelin w połączeniu ze skórą. Jeszcze nikt czegoś takiego nie robił. Razem z córką już zbieramy torebki, z których można wyciąć sporo materiału. W tkaninie ważne jest, by faktura była zróżnicowana. Połączenie nici z paskami ze skóry mogłoby wyglądać imponująco.

charytatywnego rajdu samochodowego. Dziękujemy wszystkim nieznanym nam z imienia i nazwiska osobom za wpłaty dokonywane na rzecz Mateusza. Informujemy, że w wyniku powyższych działań zgromadziliśmy 8.050,00 zł., która to kwota została przelana na indywidualne konto Mateusza Gerwazika w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. Mateusz zebrał już sumę wystarczającą na przeprowadzenie zabiegu przeszczepu komórek macierzystych. Ma on się odbyć pod koniec stycznia. Wiemy, że czeka nań z nadzieją, my również. Jeszcze raz w imieniu Mateusza, jego mamy i naszym dziękujemy za życzliwość. Uczniowie i wychowawczyni klasy Ia LO w Tarnowie Podgórnym

fot. Jarek Krawczyk

– Warto mieć w życiu pasję? – Kiedyś zaczepili mnie harcerze i zapytali: „co jest najważniejsze w życiu?”. Odpowiedziałam: pieniądze, zdrowie – to już było. Najważniejsza jest pasja, ale taka, która pozostawia coś po sobie. Rozmawiał: Jarek Krawczyk

Niezwykły dzień

W niedzielę, 10 stycznia 2016, po raz kolejny mieliśmy zaszczyt zaprezentować się na deskach Teatru Nowego w Poznaniu. Już o dziewiątej rano zjawiliśmy się na miejscu, by dostosować nasz pokaz do wymogów sceny. Godzinna próba, ustawienie świateł, założenie kostiumów i się zaczęło. O godzinie jedenastej przedstawiliśmy publiczności „Gwiazdę ze Wschodu” – opowieść o dzieciach, które podczas zimowych zabaw zobaczyły niezwykłe światło. Całość wzbogaciliśmy pięknymi polskimi pastorałkami oraz piosenkami stworzonymi specjalnie na ten pokaz. Jedną z nich zaśpiewała nasza absolwentka, Aleksandra Marcinkowska. Po spektaklu zaprosiliśmy dzieci na scenę, by mogły również poczuć świąteczny nastrój spotkania. Nie mogliśmy jednak pozwolić sobie na rozluźnienie, gdyż o godzinie trzynastej wystąpiliśmy ponownie – tym razem dla rodziców, nauczycieli i przyjaciół: naszych oraz naszej szkoły. To był naprawdę niezwykły dzień. W imieniu Młodych Aktorów ze Szkoły Podstawowej w Lusowie

Katarzyna Witaszek, Michał Kokorzycki


10

KULTURA

TarNowa Kultura luty 2016

Wdzięczni nie tylko Wielkopolanie

Powstania Wielkopolskiego nigdy nie nazwano „cudem nad Wartą”. Przez wiele lat było marginalizowane, a rzeczywisty dorobek i skutki, jakie wywarło na losy nie tylko II Rzeczpospolitej, skutecznie umniejszano.

Trudno jednak nie nazwać „cudem” wieloletnich, wielopokoleniowych, nieraz krwawych, lecz w swej olbrzymiej części żmudnych i mało widowiskowych działań społecznych, gospodarczych, kulturalnych, które doprowadziły do wyzwolenia Wielkopolski spod zaboru pruskiego. Także „cudem” wydawać się może współpraca różnych środowisk, często reprezentujących diametralnie odmienne poglądy polityczne i społeczne, które potrafiły w ciężkich czasach „Kulturkampfu”, Komisji Kolonizacyjnej i innych przeciwności współdziałać dla jednego celu, jakim była niepodległość. Przejmując 16 stycznia 1919 roku z rąk Stanisława Taczaka dowództwo nad Powstaniem Wielkopolskim, tworzy generał Józef Dowbor Muśnicki, dzięki swym niewątpliwym zdolnościom przywódczym, 100-tysięczną, dobrze wyszkoloną siłę zbrojną. Następnie, dzięki swej konsekwencji (także wobec ówczesnych władz centralnych), utrzymuje z takim trudem zdobyte polskie status quo na wyzwolonych terenach Wielkopolski. Postać generała J. Dowbora Muśnickiego, autora wspomnień wydanych przez poznańskie wydawnictwo Zysk i S-ka, jest doskonałym przykładem, jak bardzo złożone i trudne były pierwsze lata rodzącej się państwowości polskiej. Rozdarte pomiędzy zaborców, często wykorzystywane przeciwko sobie, ówczesne polskie elity znajdowały się w trudnym położeniu. A jednak, mimo często sprzecznych założeń, potrafiły wznieść się ponad podziały i wyznaczyć sobie niepodległość jako wartość nadrzędną. Znamienne są tu słowa Muśnickiego: „Jak dużych trzeba było wysiłków, by zdyscyplinować wolę, uniknąć przeciętności, zachować własną narodowość i wiarę w sprawiedliwość dziejową” We wspomnieniach generała odkrywamy wiele bardzo ciekawych, nie do końca znanych wątków, jak choćby podłoże konfliktu z Leopoldem Lisem-Kulą z czasów I Korpusu Polskiego oraz niechętny stosunek Józefa Piłsudskiego do niego, co zaważyło na dalszej karierze Muśnickiego w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i po części marginalizowaniu jego osoby w późniejszych opracowaniach historycznych. Dymisja Muśnickiego

w 1920 roku i odejście w stan spoczynku były ogromną stratą dla odrodzonej Armii Polskiej. Uznać należy, iż był on dla Piłsudskiego poważnym konkurentem, nie tylko w sensie wojskowym ale i politycznym. W swoim opracowaniu dotyczącym wspomnień generała Agnieszka Bałaga-Kupis zwraca uwagę na „szacunek dla przeciwników politycznych i umiejętności odstąpienia pola rywalowi, dla ochrony dobra wyższego, jakim jest dobro kraju, zamiast brnięcie w konflikty, z uwagi na źle pojęte poczucie własnej godności” co jest o tyle ciekawe, iż znany jest bardzo krytyczny stosunek Dowbora-Muśnickiego do przewrotu 1925 roku, który generał uznał za „najprzykrzejsze chwile swojego życia”. Napisane prostym językiem wspomnienia pokazują prawdziwą, nie wykreowaną osobowość, co należy zaliczyć jako niewątpliwy atut tej książki, napisanej w Lusowie, dokąd generał udał się zaraz po swej dymisji. Warto pokusić się o lekturę wspomnień Muśnickiego, zmarłego w 1937 roku w Batorowie, naszego dawnego sąsiada, któremu nie tylko Wielkopolska bardzo wiele zawdzięcza. Szymon Kantorski

ZA MAŁO MOCY

Seria kultowych filmów „Gwiezdne wojny” doczekała się kontynuacji - siódmej części zatytułowanej „Przebudzenie mocy”. Magia niesamowitego klimatu opowieści o odległej galaktyce, gdzie toczy się walka dobra ze złem, miała powrócić w nowych przygodach. Zakurzona już trochę galaktyczna bajka miała znów odzyskać nadzwyczajny dar przyciągania widzów.

Wytwórnia Walt Disney, reżyser Jeffrey Jacob Abrams i pomagający im twórca sagi George Lucas podwyższyli poprzeczkę oczekiwań. W gwiezdną historię wskoczyły nowe postacie. Rey (Daisy Ridley) utalentowana zbieraczka złomu o tajemniczej przeszłości i wojowniczym usposobieniu – bardzo ciekawa. Zapatrzony w nią były szturmowiec Finn (John Boyega), któremu daleko do herosów, a bliżej do ciepłych kluch. Strachliwy i trochę nudny, ale może ma jakieś przeznaczenie. Jest nowy kulisty droid BB-8, ale ze starym zadaniem – jak R2-D2, strzeże ważnej informacji. Pojawił się następca Lorda Vadera w czarnej masce Kylo Ren (Adam Driver), a właściwie jego karykatura. Sith, który sam sobie wydaje się nie wystarczająco mroczny. Z nową ekipą spotykają się legendarni weterani poprzednich części: Han Solo (Harrison Ford), Księżniczka Leia (Carrie Fisher), Chewbacca (Peter Mayhew) i na moment, w ostatniej minucie ca kego filmu, Luke Skywalker (Mark Hamill). Ich widok budzi nostalgię.

Akcja toczy się wartko, ale rzadko zaskakuje. Relacje panujące w galaktyce (Nowy Porządek, Republika, Rebelianci) przedstawione dość mgliście. Fabuła „Przebudzenia” to stara „Nowa nadzieja” okraszona jedynie nowymi wątkami. Po seansie czułam wielki niedosyt. Przyjemne widowisko hollywoodzkiego warsztatu. Dobrze zrobione od strony technicznej, ale bez klimatu, dreszczyku emocji. Zobaczyłam jarmarczny targ, gdzie najlepszy interes robi się na sentymencie klienta i przy okazji wciska mu się dodatkowy towar promocyjny – nowych bohaterów. Miałam wrażenie, że oglądam „dłuuugą” reklamę następnych części opartą na znanym schemacie. Wiele wątków zapoczątkowanych i niedokończonych, tylko po to, aby producent miał pewność, że obejrzymy kolejne części nowej trylogii. To emocje, jakie odczuwałam na seansie filmowym, Mocy nie poczułam. Gdzież się podziała tajemnicza Moc okiełznana siłą umysłu i ciężką pracą dająca niemierzalną potęgę bohaterom, którzy wcześniej byli tylko przeciętnymi istotami? Niby wymyślona, a jednak niosąca

ze sobą przekaz, że mamy w sobie coś, co pozwala nam osiągnąć więcej, niż się nam wydaje realne. „Przebudzeniu Mocy” bardzo daleko do atmosfery sagi. Postawiono na lekką zabawę i humor, które na mnie nie zadziałały. Film spotkał się z uznaniem i dostał pięć nominacji do Oscara. Moja skromna,

szczera opinia z pewnością mu nie zaszkodzi. Jak mawiała Marilyn Monroe: „Nieważne, jak o tobie mówią, ważne by mówili”. Czy warto iść do kina na ten film? Cóż, z pewnością zawsze warto, żeby wyrobić sobie własne zdanie. Patrycja Świergiel


Rok 2015 był bardzo udany dla polskiego kina, między innymi za sprawą „Idy” Pawła Pawlikowskiego. Odniosła ona spektakularny sukces nie tylko na naszym kontynencie, ale również w USA, gdzie została nominowana do Złotych Globów oraz otrzymała Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny.

Film sprzedano do ponad 50 krajów, we Francji obejrzało go blisko 500.000 widzów, ponad 100 000 we Włoszech, po kilkadziesiąt tysięcy w Hiszpanii, Holandii, Wielkiej Brytanii. 13 grudnia w Rydze, podczas rozdania Europejskich Nagród Filmowych, otrzymał aż pięć statuetek – w tym najważniejszą, dla Najlepszego Filmu Europejskiego. Nagrodzono również reżysera filmu Pawła Pawlikowskiego i autorów scenariusza: Pawła Pawlikowskiego i Rebeccę Lenkiewicz. Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski zostali laureatami Nagrody im. Carla Di Palmy dla Najlepszego Europejskiego Autora Zdjęć. Twórcy „Idy” otrzymali także nagrodę EFA People's Choice Award, przyznawaną przez publiczność. W roku 2015 w naszych kinach pokazano premierowo 343 produkcje, w tym 41 polskich. Frekwencja całkowita wyniosła 44,7 mln widzów. Polskie filmy obejrzało 8,3 mln osób. Największą widownię zgromadziły „Listy do M 2” – ponad 2,8 mln widzów. Bardzo dużą widownię miały „Disco polo” (877 000) oraz „Wkręceni 2” (769 000). Dobrze się dzieje w naszym kinie, a to za sprawą Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Instytucja ta dofinansowuje produkcje filmowe dzięki „Programowi Operacyjnemu Produkcja Filmowa” z funduszy unijnych. PISF skutecznie pozyskuje środki na realizację filmów od 2012 roku i, na szczęście, mamy już zapowiedź kolejnego takiego programu. W kinach aż roi się od nowości. Obejrzałam trzy najnowsze produkcje, współfinansowane przez PISF, i doprawdy trudno wskazać faworyta. „CÓRKI DANCINGU”

„Córki dancingu”. Dwie syreny, Srebrna i Złota, lądują w środku świata warszawskich dancingów lat 80-tych, tętniącego muzyką, mieniącego się światłami neonów i blaskiem cekinów. Dołączają do muzyków zespołu „Figi i Daktyle”, z dnia na dzień stając się sensacją nocnego życia stolicy. Film Agnieszki Smoczyńskiej to surrealistyczna opowieść, uprzedzam nie dla każdego. Można w nim odnaleźć odwołania do filmów Tarantino – krew się leje strumieniami. Do tego to musical, love story, bajka i horror w jednym! Ubawiłam się, jak rzadko kiedy. Warto iść na ten film i dla aktorów, dostali nie lada wyzwanie. Rewelacyjną

Kingę Preiss reżyserka namawiała trzy miesiące. Mocna jest scena z udziałem Katarzyny Herman, a Magdalena Cielecka w zupełnie innej odsłonie. Polecam, tylko dla odważnych! „MOJE CÓRKI KROWY”

Historia dwóch sióstr, które – postawione w trudnej sytuacji życiowej – zmuszone są współdziałać, mimo wzajemnej niechęci. Rewelacyjnie zagrana tragikomedia w reżyserii Kingi Dębskiej, w oskarowej obsadzie. Marian Dziędziel – majstersztyk, świetna – jak zawsze – Agata Kulesza. Marcin Dorociński – mimo drugoplanowej roli – kradnie każdą scenę; w żargonie filmowców mówi się, że „liże szafę”. Nieważne, co dzieje się na pierwszym planie i tak każdy widzi tylko jego. Film wzrusza i bawi. Dla jednych to opowieść o siostrzanej, trudnej relacji, dla innych film o przemijaniu. Na pewno wiele daje do myślenia. „EXCENTRYCY, CZYLI PO SŁONECZNEJ STRONIE ULICY” Fabuła filmu w reżyserii Janusza Majewskiego

rozgrywa się u schyłku lat pięćdziesiątych. Do przerażonej po wojnie, zdominowanej bolszewicką władzą Polski, wraca z Anglii Fabian (w tej roli Maciej Stuhr), emigrant wojenny, puzonista jazzowy, idealista. Wraz z grupą miejscowych dziwaków i muzyków amatorów, zakłada swingowy big band. Wprowadza życie do ponurego świata. Fabian poznaje intrygującą Modestę (Natalia Rybicka), która zawsze znajduje się tam, gdzie trzeba. Wkrótce zaśpiewa z jego orkiestrą. Zostają kochankami oraz „królem i królową swingu”. Film rewelacyjny muzycznie. Wojciech Karolak zrobił aranżacje, a na kontrabasie gra Wojciech Mazolewski. Aktorzy też pobierali lekcje gry na instrumencie. Anna Dymna (babcia klozetowa) rozbraja, Wojciech Pszoniak (stroiciel fortepianów) każdemu poecie przypisuje skłonności homoseksualne, analizując teksty ich twórczości. Do tego w obsadzie plejada aktorów teatralnych starej szkoły. Wreszcie nie trzeba się zastanawiać, co kto powiedział. Na deser pięknie pokazane Ciechocinek, Toruń, Nieszawka. Dobra promocja regionu. Tyle ciekawych propozycji, a to dopiero pierwszy miesiąc 2016 roku. Agata Klaudel-Berndt

11 KULTURA

Polskie kino ma się dobrze

TarNowa Kultura luty 2016

Filozofia ludzika

Moda na umieszczanie różnych rzeczy w internecie rozprzestrzenia się błyskawicznie. Było już picie piwa na czas, było oblewanie się kubłem zimnej wody i przelewanie pieniędzy na szczytne cele. A teraz internauci uczą tego, jak być mądrym.

Wystarczy narysować ludzika złożonego z okręgu i pięciu kresek, nadać mu imię. Później wymyślić, co on robi lub czego nie robi. Ale to musi być coś, co dotyczy większej grupy, żeby dużo osób mogło się z tym utożsamić. Na koniec dopisujesz, żeby być jak twoja postać, co gwarantuje mądrość. I już. Masz obrazek, pod którym posypią się lajki. Moc internetu doprawdy trudno pojąć. Takie akcje pokazują jednak, jak szybko można zrobić coś, co spodoba się milionom i jak łatwo do tych milionów dotrzeć. Na Facebooku powstają specjalne strony, obrazków jest coraz więcej. Więcej jest też polubień, komentarzy i udostępnień. Taka oto jest moc jednego obrazka, od którego wszystko się zaczęło. Zabawne, czasem faktycznie pouczające. Za kilka tygodni pewnie już nikogo bawić nie będą. Podążanie za Internetową modą to jednak zbyt często oznaka tego, jak niski poziom żartu i kultury jesteśmy w stanie okazać. Nie idź ślepo za trendami. Bądź mądry! Emilia Czyżak

DagaDana powraca

Polsko-ukraiński zespół powraca z czwartym albumem studyjnym „Meridian 68”. Zagra też w Poznaniu, 6 lutego w CK Zamek, w cyklu „Gramy u siebie”. Specyfiką zespołu jest, prezentowana już od ośmiu lat, znakomita umiejętność łączenia elementów kultury ukraińskiej i polskiej za pomocą jazzu, elektroniki czy world music. Koncertujący na całym świecie zespół tym razem zabierze nas w muzyczną podróż po różnych rejonach Polski, Ukrainy, a nawet Chin i Mongolii. Wschodni kierunek jest wynikiem spotkania niezwykłych muzyków Hassibagena (Mongolia) i AIYS Songa (Chiny) podczas trasy w Pekinie. Ich wspólne występy wzbudziły pragnienie zarejestrowania części materiału na nową płytę DagaDana. Jedynym wspólnym językiem jaki wszyscy znali była muzyka. (na)


12 WSPOMMNIENIE

TarNowa Kultura luty 2016

Kochany Ojcze, pamiętam dzień, w którym usłyszałam o Tobie po raz pierwszy. Mój brat właśnie wrócił właśnie ze mszy świętej w zakonie oo. Dominikanów. Był przerażony. „Poznałem Górę! ” – powiedział. Było to tuż przed Bożym Narodzeniem, 2012 rok. Miałam poznać Cię dwa tygodnie później, podczas rekolekcji sylwestrowych na Jamnej. Było to miejsce dla Ciebie szczególne, to przecież tam rozpoczęła się Twoja wyjątkowa więź z młodzieżą. Jak mi powiedziałeś tamtego sylwestrowego wieczoru: „Już byliśmy na Jamnej, już było dobrze, już chcieliśmy tu siedzieć, zawsze z opóźnieniem wracaliśmy do Poznania”. Było to tuż przed wejściem w nowe tysiąclecie i pierwszym spotkaniem lednickim. Ale Jamna żyła dalej, żyje nadal. Widziałam, jak czułeś się z nią związany. Widziałam, z jaką miłością patrzysz na to miejsce, pokryte pachnącą trawą, na której siadaliśmy, by Ciebie słuchać. Z jakim zachwytem opowiadałeś nam o Matce Bożej Jamnejskiej. Widziałam, jak szybko pałaszowałeś pierogi, lepione naszymi rękami na odpust św. Jacka, który obchodziliśmy tuż po święcie Wniebowzięcia Najświętszej

Maryi Panny. Tamten sierpień na Jamnej był piękny. Pamiętam, kiedy mi powiedziałeś, że w tradycyjnej inscenizacji śmierci Marii to ja mam się w nią wcielić – „To będzie nasza tegoroczna Maria! ”. Po sielankowych ciepłych dniach, wracaliśmy do Poznania lepsi, pełni wiary, by od października znów rozpocząć przygotowania do kolejnego Spotkania Młodych na Lednicy. Dawał nam wtedy Ojciec lekcje dyscypliny, ze srogą miną, w którą i tak nikt nie wierzył, dobrze Ojciec o tym wie. Przez cały rok spotykaliśmy się w ośrodku na Lednicy, aby studiować myśl Jana Pawła II, rozmawiać i modlić się. Mówiłeś „Człowiek najpierw musi być człowiekiem, potem chrześcijaninem, a na końcu fanem Lednicy”. Dlatego tak bardzo doceniałeś naszą wierność i bliskość każdego dnia, a nie tylko w pierwszą niedzielę czerwca. Dla nas Lednica trwała przez cały rok, tak samo jak i dla Ciebie. „Lednica to jest wielki projekt. To coś więcej, niż projekt. Ona ma wielką przeszłość, wielką teraźniejszość i wielką przyszłość. Lednica to objawienie się miłości Bożej na naszych terenach. Lednica to miejsce chrztu Polski. Lednica to miejsce zadzierzgnięcia więzi Polski z Jezusem. Ta więź do dnia dzisiejszego jest aktualna.” Podczas spotkań lednickich pracowałam w Biurze Prasowym, więc prawie cały dzień siedziałam przy komputerze, przekazując Twoje dzieło dalej, tym, którym nie mogli dotrzeć do Wielkopolski. Pamiętam jednak, gdy wychodziłam popołudniem na Pola Lednickie, by odetchnąć, to patrzyłam na tłumy młodych ludzi, którzy przyjechali bo TY ich zachęciłeś do poznawania Boga. Nikt inny, kochany Ojcze, lecz to TY nakierowałeś ich na to, co jest ważne w życiu, co tak naprawdę się liczy. Nauczyłeś, że „człowiek jest symfoniczny, jak akord, że osobowość musi być wypełniona treścią, a nie śmieciami”. Ty ich, Ojcze, tą treścią wypełniałeś. Przyjeżdżali dlatego, że od Ojca mogli usłyszeć słowa, których nikt nigdy do nich nie mówił. Ojcowskie słowa „bardzo Was kocham” były jak ramiona, które wciąż nas obejmują. Przyjeżdżali, bo tam czuli szczęście, radość i miłość, akceptację. Każdy chce czuć się potrzebny, kochany i szczęśliwy. Nawet nie wie Ojciec, jakim bezcennym widokiem był uśmiech na Jego twarzy, kiedy rozpoczynaliśmy kolejny wspólny dzień pracy dla Boga. Dziękuję, że każdy taki dzień był niezwykły. Że był Ojciec był dla nas przykładem czystej miłości, wierności swojemu Stwórcy, przykładem miłosierdzia, zapału do pracy, niekończącej się motywacji. Dziękuję za dobre słowo płynące z serca, za rozmowę, za radę. Dziękuję, że był Ojciec wzorem, autorytetem, mentorem, ale również przyjacielem. Marysia

PS. Tez. Ojca kocham.

W OBIEKTYWIE: KONCERT ZESPOŁÓW PARAFIALNYCH, 6.01.2016 KOŚCIÓŁ W TARNOWIE PODGÓRNYM

fot. Kazimierz Szulc


TarNowa Kultura luty 2016

13

„Poezja bywa - jeśli wcześniej jest jak transfuzyjna krew…” Często powracam do poezji Ryszarda Krynickiego, który jest dla mnie jednym z najważniejszych polskich poetów, autora słów „Żyjąc w świecie pęknięć, poeta powinien scalać”. Język podmiotu lirycznego zadaje wiele pytań, często retorycznych, odnoszących się do życia codziennego, ale dotyka również ludzkich ran, rzeczy wielkich, przemijających i wiecznych. Wiele razy myśli pozostają niedokończone, jakby zawisłe nad przepaścią; to do czytelnika należy decyzja, czy zawrócić, czy postawić kolejny krok… Poezja wydaje się wartością ponadczasową, wymykającą się z zadanych wzorów tkaniny czasu. Zapraszam do lektury kilku wierszy i sięgnięcia po kolejne. Ryszard Krynicki *** nie dlatego że mam tylko jedno jedyne życie że mogłoby mnie nie być że utraciłem wiarę w dalekim dzieciństwie że nie przestałem być wierny że czytam ze wstydem swe niedawne wiersze że błądzę w nich jak w zgliszczach zarosłych przez śnieg że nie chciałem współkłamać że nie chcę mówić półprawdy że nicość grzebie w moich listach i papierach że odciska na nich swoją tłustą rękę

„Mgła” - fot. Tomasz Jakubiak

że zaledwie przeczuwam czym jesteś

Full wypas (w Internecie)

Nic, noc

nie dlatego uczę się

„Ful wypas: Norwid. Komplet. Pięć tomów w futerale. Wyglądają na nieczytane”.

Nic, noc zza szyby patrzy na mnie niczyim spojrzeniem chłopca, którym byłem, nie jestem, nie będę.

milczeć Jeżeli przyjdzie Jeżeli przyjdzie mi wykrzyczeć: Niech żyje Polska! - w jakim będę musiał to uczynić języku? Cóż z tego Cóż z tego, że potrafisz być ludzka, że kochasz jednako zarówno swoje jak i cudze dzieci. Cóż z tego, ze potrafisz być męska, żeńska i kobieca że bez żadnego z nas nie potrafisz żyć; Cóż z tego, że jesteś jedyną otwartą dla wszystkich, sprawiedliwą ojczyzną skoro trzeba dla ciebie ginąć Cóż z tego, że niekiedy nikt jak ty, nie ożywia, że jesteś nieśmiertelna, cóż z tego, śmierci.

Poezja Poezja bywa - jeśli wcześniej jest, jak transfuzyjna krew i przeszczep serca, których dawcy, choć dawno pomarli w nagłych wypadkach - to ich krew żyje i cudze krwiobiegi spokrewnia, i cudze ożywia wargi Czułość czułość - jakbyś odnalazł w wyludnionym domu bukiecik włosów na ściętej pościeli i kosmyk fiołków więdnący w flakonie jest - w przybijaniu śmiertelnie ranionych do wysp, o których żywi nie słyszeli i w ocaleniu wstążki dziecinnej z pogromu

Czasem, kiedy mówisz Czasem, kiedy mówisz: jeszcze nie jest za późno, jeszcze nie teraz, jeszcze nic się nie stało, co wymaga twojego udziału twoje nic nie odpoczywa i nie istnieje w utajeniu - lecz jest, jest niezmordowanym mordercą, dwoi się i troi, aby jak najlepiej wykonać swoje zmienne obowiązki i chociaż jego siły są niewyczerpane - nie widzi końca swojego zadania.

Purgatorium Nocą, w pustym przedziale. Niczego nie pragnę, nikogo się nie obawiam. W oddali pełgają ogniki czyśćca: mojego miasta.

Czekam na Państwa maile z propozycjami do „Erato, moja muzo…”, życzę dni, w których będzie czas na przeczytanie chociaż jednego wiersza albo kilku stronic książki… I serdecznie pozdrawiam! Tomasz Jakubiak

KĄCIK POETYCKI

ERATO, MOJA MUZO


14 Jeden dzień więcej

CIEKAWOSTKI / REKLAMA

TarNowa Kultura luty 2016

Rok 2016 jest rokiem przestępnym, czyli ma 366 zamiast 365 dni. W kalendarzu gregoriańskim co 4 lata dodaje się dodatkowy dzień - 29 lutego. W ten sposób koreluje się rok kalendarzowy z rokiem astronomicznym (zwrotnikowym, związanym z obiegiem Ziemi wokół Słońca), który ma faktycznie 365 dni i mniej więcej 6 godzin (365,25 dnia). Wprowadzenie dodatkowego dnia umożliwia dopasowanie roku kalendarzowego do astronomicznego i zapobiega zaburzeniu cyklu pór roku w stosunku do dat kalendarzowych. Co ciekawe, kalendarz gregoriański stosowany jest w Polsce już od momentu wprowadzenia go przez papieża Grzegorza XIII, czyli od 4 października 1582. Wprowadził go Stefan Batory. Wtedy na podstawie bulli papieskiej Inter gravissimas pominięto 10 dni z ówczesnego kalendarza. Po środzie – 4 października nastąpił od razu czwartek – 15 października. Likwidowało to 10-dniowe opóźnienie wcześniejszego kalendarza juliańskiego za rokiem astronomicznym, które narosło od roku 46 p.n.e. Polska była wśród nielicznych państw (Hiszpania, Portugalia, Włochy), które od razu zreformowały swoje kalendarze. Pozostałe kraje europejskie zrobiły to później. Warto znać prosty sposób na obliczenie lat przestępnych w kalendarzu gregoriańskim. Liczba określająca rok musi być podzielna przez 4, a jeżeli kończy się na „00” musi być dodatkowo podzielna przez 400. Dzień 29 lutego i rok przestępny otacza aura tajemniczości. Wiąże się z nimi wiele przesądów, proroctw, legend i zwyczajów, które dziś traktujemy z przymrużeniem oka. Według różnych tradycji, rok przestępny uważa się za bardziej pechowy i nieurodzajny. Nie powinniśmy podejmować w nim ważnych decyzji życiowych i nagłych zmian, gdyż może to wiązać się nieoczekiwanymi negatywnymi konsekwencjami. Trzeba go spokojnie przetrwać. Nie wolno kupować domów i mieszkań, przeprowadzać się, zmieniać pracy. W Grecji panuje do dziś przeświadczenie, że małżeństwa zawierane w roku przestępnym, a szczególnie 29 lutego, są nieszczęśliwe. Zabawniejszym przesądem związanym z 29 lutego jest wiara, że to co stanie się tego dnia tak naprawdę nie nastąpiło. Bywa wykorzystywany w sprawach sercowych - zdradzenie partnera tego dnia nie uznaje się za zdradę, bo „nie nastąpiło”. Rok przestępny uważany jest za pomyślny w tradycji żydowskiej, gdzie dodaje się 13 miesiąc do kalendarza, przez co zwiększa się liczba sza-

basów. W USA w „Leap year”, czyli w roku przestępnym 29 lutego jest dniem wesołym i szczęśliwym. Słowo „leap” oznaczające skok, przeskok kojarzy się z żabami, dlatego „Happy Leap Day” związany jest z żabią tematyką. Tego dnia wystawy sklepów zielenieją, ciasta przybierają zabawne kształty żab, dzieci przebierają się w zielone płazy. Najciekawszy zwyczaj związany z 29 lutego, wywodzący się z tradycji anglosaskiej, to irlandzkie oświadczyny. Według starej irlandzkiej legendy święta Brygida z Kildare, w imieniu kobiet, poprosiła patrona Irlandii, św. Patryka, aby mogły one samodzielnie decydować o zamążpójściu i prosić o rękę wybranego kandydata. Ten uległ namowom i zgodził się, aby raz na cztery lata, dnia 29 lutego, kobiety mogły oświadczać sie mężczyznom, wbrew utartym konwenansom. Zwyczaj ten nabrał mocy prawnej w 1288 roku. Szkocki parlament wydał ustawę zezwalającą kobiecie stanu wolnego dobrowolnie wybrać sobie kandydata na męża i oświadczyć mu się, bez względu na wolę rodziców. Kawaler, jeśli chciał odmówić, musiał pocałować kobietę z lekkim dmuchnięciem i zrekompensować odrzucenie. Zadośćuczynieniem była zapłata lub podarowanie niedoszłej narzeczonej dwunastu par jedwabnych rękawiczek, żeby przez cały rok ukrywała brak pierścionka zaręczynowego. Czasy się zmieniły, ale o zwyczaju nadal, zwłaszcza panie, pamiętają. Ludzie urodzeni pod znakiem Ryb w dniu 29 lutego, według astrologów, są niezwykli i wyjątkowi, posiadają wybitne zdolności i osobowość. Natomiast w Szkocji panuje przesąd, że są to osoby naznaczone nieszczęściem. Podobno nawet, żeby zapobiec pechowi, w metrykach fałszowano datę urodzin. Jedno jest pewne, takie osoby muszą czekać cztery lata, aby zobaczyć w kalendarzu datę swoich urodzin. Według tych obliczeń, czas dla nich biegnie inaczej. Kiedy urodzeni w tym samym roku osiągają pełnoletniość, oni mają 4 lata, a osiemnaste urodziny przypadają dopiero w wieku 72 lat. Nietypowa data łączy urodzonych 29 lutego. Mają własną stronę i profil na Facebooku (www.urodzeni29lutego.pl). W tym roku ten dzień, sześćdziesiąty w roku, przypada w poniedziałek. Jest to pechowy poniedziałek dla tych, którzy pracują za stałą pensję, bowiem za ten dodatkowy dzień nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia. Imieniny obchodzą tego dnia: Antonia, August, Oswald, Roman i Dobrosiodł. Też pechowcy, bo świętują raz na cztery lata. Patrycja Świergiel

Kursy językowe Tłumaczenia zwykłe i przysięgłe ul. Łąkowa 41 Tarnowo Podgórne tel: 61 8146 761, 696 397 030

www.lingwest.com

REKLAMA

architekt Katarzyna Woźniak w w w . p p k w . p l projekty domów i wnętrz

W TARNOWEJ KULTURZE:

farby kredowe sprzedaż bezpośrednia i warsztaty

jarek@goksezam.pl

w Przeźmierowie pod Poznaniem odbiór po wcześniejszym ustaleniu

600 827 951

FOTOGRAFIA ŚLUBNA REPORTAŻE

tel. 605188010 kxrx@wp.pl

zupełnie nowe możliwości renowacji mebli

JESTEŚ WE WŁAŚCIWYM MIEJSCU

TARNOWO PODGÓRNE

Kolacja Walentynkowa termin: 12.02 - 14.02

99 zł/para

(przystawka, danie główne, deser, lampka wina i napoje ciepłe/zimne)


1

39 LITEWSKIE MIASTO NAD NIEMNEM

28

2 WYPRAWKA INSTRUMENTALNA

q q

q

q

14

4 WIELKI KONTYNENT

q

q

CÓRKA ZEUSA I ERIS

q

16 9

Po rozwiązaniu krzyżówki należy przenieść do ramki litery z kratek ponumerowanych w prawych, dolnych narożnikach. Utworzą one myśl Stanisława Jerzego Leca (1909-66), polskiego poety, satyryka i aforysty – ostateczne rozwiązanie krzyżówki. Wyciętą ramkę z rozwiązaniem należy nakleić na kartkę pocztową z adresem: Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM”; ul. Poznańska 96; 62-080, Tarnowo Podgórne lub wysłać rozwiązanie mailowo na adres: jarek@goksezam.pl, podając imię i nazwisko. Osobie, która nadeśle prawidłowe rozwiązanie jako piąta przyznamy nagrodę – niespodziankę. Regulamin krzyżówki dostępny jest na stronie internetowej www.goksezam.pl/ krzyzowka.pdf.

ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 44 Myśl Abrahama J. Twerskiego (1930- ), amerykańskiego rabina i filozofa: „Nasza kultura korzysta z technologii, które eliminują czekanie” Spośród osób, które nadesłały prawidłową odpowiedź nagrodę otrzymuje Ewa Wojciechowska. Zapraszamy do siedziby GOK „SEZAM” (Tarnowo Podgórne, ul. Poznańska 96) po jej odbiór.

8

STABILNA CZĘŚĆ SILNIKA

q

q

q

TŁUSTA I SPŁYWA

27

q

BYŁY WIELKI PIŁKARZ REALU MADRYT

31

STAN USA ZE STOLICĄ W DES MOINES

18 WASZMOŚĆ

26 KRAINA SZCZĘŚCIA

25

10

20

q

POJEMNIK NA PROCHY

21 CHUSTOWE NAKRYCIE GŁOWY

UROK, WDZIĘK

PTAK „PODWODNY”

32

15 33

ZWAŁ, STOS

q

q

WYSPA DANII W MAŁYM BEŁCIE

q

q

q

ODMIANA CHALCEDONU MOJRA Z WRZECIONEM

35

DRUGI OKRES MEZOZOIKU

30 DREWNIAK ŻYJĄCY POD KORĄ DRZEW

POŁOWA WAGI

q

q

q

36

23

38

q

MŁYNARSKA LUB WRÓBEL

KORONA PAPIESKA

q

SPŁYWA PRZY WYSIŁKU I EMOCJACH

q

5 Z ZIMNA LUB ZE STRACHU

NEON LUB TLEN

q

22

INNA NAZWA BOSAKA

NIE PROFI

12

ZIELONA NA BOISKU

q

37

6

q

q

q

TKANINA MIŁA W DOTYKU

q

17

NAUKA O FUNKCJONOWANIU I STRUKTURZE PRZYRODY

29

q

q

POMOCNIK „KOLEJORZA”

24

DREWNIANE KAJDANY

GŁĘBOKIE ZAMYŚLENIE

34

ŚWIECI I PŁYWA

q

q

11

IMIĘ AUTORKI POWIESCI „FRANKENSTEIN”

3

q

NIEWOLA TURECKOTATARSKA

q

SZACUNEK GIGANT

NAJDŁUŻSZA RZEKA SŁOWACJI

q

q

13

ROPUCHA GIGANT

19

DAWNY POLSKI SKUTER

7

q

q

NAJWYŻSZY PUNKT SŁOŃCA

q

q

SYMBOL TWARDOŚCI

q

q

STOLICA FLANDRII WSCH.

q

PRZED LIPIŃSKIM

q

ŁOWI

q

q q

SYMBOL KOPENHAGI I WARSZAWY

q

WYSOKA GÓRA TATR

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

32

33

34

35

36

37

38

39

Termin nadsyłania rozwiązania: 20 lutego 2016. Opracował: Andrzej Chylewski

TARNOWA KULTURA ISSN 1895-5460 WYDAWCA: Gminny Ośrodek Kultury „SEZAM”. Instytucja kultury. Dyrektor: Szymon Melosik. ul. Poznańska 96, 62-080 Tarnowo Podgórne. www.goksezam.pl; info@goksezam.pl REKLAMA: jarek@goksezam.pl ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Marysia Horowska, Agata Klaudel-Berndt, Szymon Kantorski, Jarek Krawczyk (zastępca redaktora naczelnego), Zuzanna Kupsik, Julia Lipowicz, Patrycja Świergiel, Andrzej Piechocki (redaktor naczelny) WSPÓŁPRACA: Barbara Gałężewska, Tomasz Jakubiak, Maria Kaniewska, Marek Kromski, Damian Nowicki Skład: Jarek Krawczyk, Karolina Janikowska. Druk: Poli Druk Poznań. Nakład: 4000 egz. Numer zamknięto: 27.01.2016.

Redakcja zastrzega sobie prawo skrótu i adiustacji tekstów. Nie zwracamy dostarczonych materiałów.

ROZRYWKA

Krzyżówka panoramiczna nr 45 LUBI MĘCZYĆ I DRĘCZYĆ

15

TarNowa Kultura luty 2016


16 PROGRAM IMPREZ

TarNowa Kultura luty 2016

KULTURALNY LUTY 2016

WYDARZENIA MIESIĄCA

MALEŃCZUK I JAZZ FOR IDIOTS 5.02 godz. 19 Centrum Kultury Przeźmierowo

FORMACJA CHATELET 27.02 godz. 18 Dom Kultury Tarnowo Podgórne

LAO CHE 28.02 godz. 18 Centrum Kultury Przeźmierowo

KALENDARIUM

*

5.02 (piątek) godz. 19 Centrum Kultury Przeźmierowo

Maciej Maleńczuk z zespołem Jazz For Idiots - koncert Bilety: 35 zł

6.02 (sobota) godz. 19 Centrum Kultury Przeźmierowo

Wieczór przebierańców w Kole Seniora

13.02 (sobota) godz. 18 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym

John Porter - koncert z okazji Walentynek. Bilety: 25 zł

14.02 (niedziela) godz. 16 Dom Kultury w Tarnowie Podgónym

Walentynki z Mażoretkami - program artystyczny dla najbliższych

15.02 Przedszkola w Baranowie i Przeźmierowie, SP w Przeźmierowie, CK w Przeźmierowie 17.02 Przedszkola w Lusowie, Tarnowie Podgórnym i Lusówku, SP w Lusowie, DK w Tarnowie Podgórnym

Pro Sinfonika: koncerty edukacyjne dla przedszkoli pt. „Ludowo - kolorowo”

16.01 SP w Lusówku, CK w Przeźmierowie, Gimnazjum w Baranowie 17.02 SP w Ceradzu Kościelnym, Gimnazjum w Tarnowie Podgórnym 18.02 SP w Lusowie, DK w Tarnowie Podgórnym

Mezzoforte - koncerty edukacyjne dla szkół pt. „Perkusja - największy teatr świata”

od 17.02 Galeria w Rotundzie, Tarnowo Podgórne

„Kawa w sielskim klimacie” - wystawa prac koła plastycznego z Przeźmierowa

20.02 (sobota) godz. 18 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym

Jazzowa Scena Sezamu: „Seweryn Krajewski Smooth Jazz” wyk. Smooth Jazz Quartet. Bilety: 20 zł. str. 3

22.02 (poniedziałek) godz. 9 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym godz. 11 Centrum Kultury Przeźmierowo

Teatr Krokodyl dla dzieci: „Ratuszowe legendy”

27.02 (sobota) godz. 18 Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym

Formacja Chatelet - spektakl kabaretowy pt. „Wojna płci”. Bilety: 39 zł

28.02 (niedziela) godz. 18 Centrum Kultury Przeźmierowo

Lao Che - koncert. Bilety: 29 zł

str. 4

*

str. 5

* * *

str. 5

str. 3

- otwarte dla publiczności imprezy na terenie gminy Tarnowo Podgórne

- szczególnie polecamy

*

- omówienie wewnątrz numeru

Dom Kultury w Tarnowie Podgórnym, Galeria w Rotundzie - Tarnowo Podgórne, ul. Ogrodowa 14 Centrum Kultury Przeźmierowo - ul. Ogrodowa 13a

Bilety i zaproszenia dostępne: - w Domu Kultury w Tarnowie Podgórnym (ul. Ogrodowa 14; w godz. 15-20) - w siedzibie GOK „SEZAM” (Tarnowo Podgórne, ul. Poznańska 96; w godz. 9-15) - w Centrum Kultury Przeźmierowo (ul. Ogrodowa 13a; w godz. 9-12 i 17-20) - przez Internet - w serwisie Biletomat.pl

informacja telefoniczna: 61 895 92 28

www.goksezam.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.