6 minute read
Olimpijczycy z Kościeliska
ościelisko to góralska wioska z pięknym widokiem na Tatry Zachodnie. Przestrzeń i zieleń tatrzańskich regli kontrastują ze skalnym zrębem Tatr, a drewniane gonty chałup ze strzelistymi turniami. To właśnie tutaj początek swój biorą popularne szlaki w doliny tatrzańskie – Kościeliską, Chochołowską, Lejową czy Małej Łąki. Tu zaczynają się szlaki na tatrzańskie szczyty: Czerwone Wierchy, Starorobociański Wierch, Wołowiec i inne. To stąd rozpościera się najwspanialszy widok na Giewont. Co jednak jest równie istotne –Kościelisko zachowało swoją odrębność, góralską tradycję i folklor. W miejscu, gdzie góry są na wyciągnięcie ręki i śnieg leży za progiem chałupy kilka miesięcy w roku, sporty zimowe miały znakomite warunki rozwoju. Dlatego Kościelisko ma wspaniałe tradycje narciarskie od ponad 90 lat.
Najważniejszym elementem tej sportowej opowieści są ludzie. Silni, uparci, ambitni, twardzi i mocni. Górale i Góralki z Kościeliska, Witowa, Dzianisza i Krzeptówek. Dawne „robsickie” i „polowackie” geny oraz nieprzeciętne umiejętności fizyczne przełożyły się na ich sukcesy w sporcie wyczynowym. Byli wyrobieni w ciężkiej pracy fizycznej od małego, wychowani w trudnych górskich warunkach. Dla nich uprawianie narciarstwa było czymś zupełnie naturalnym. W każdej góralskiej chałupie narty wystrugane przez ojca czy wujka były, buty do nich dopinali, kierpce czy gumiane. I jeździli wkoło chałupy.
Advertisement
Śladami Bronci Staszel Polankowej
Jak Broncia, silna Góralka wychowana na grulach z kwaśnym mlekiem, która jeździła w góralskiej spódnicy, na nartach z „wyrychtowanych” desek.
Bronisława Staszel Polankowa, mistrzyni Fédération Internationale de Ski (FIS) z 1929 r., 8-krotna mistrzyni Polski przed wojną. Była najszybsza. Prawdziwa córa Podhala. Sprawność fizyczna młodych Góralek i Górali, ich upartość i zawziętość w walce na narciarskich trasach czyniły z nich znakomity materiał na wyczynowych sportowców. Świadczy o tym wielu olimpijczyków pochodzących z Polan, jak kiedyś nazywano Kościelisko.
Pierwszym był Andrzej Krzeptowski, trzynasty w biegu na 50 km na II Zimowych Igrzyskach Olimpijskich (ZIO) w St. Moritz w 1928 r. Polski narciarz, biegnący na drewnianych biegówkach, pokazał wtedy światową klasę. Po zakończeniu kariery sportowej prowadził schronisko w Dolinie Pięciu Stawów. Człowiek gór. Kolejnym olimpijczykiem był Stanisław Karpiel – biegacz narciarski, uczestnik IV ZIO w Ga-Pa w 1936 r. Wojna przerwała kariery sportowe…
Po 1945 r. sport znowu stał się ważny dla miejscowej, góralskiej młodzieży. Kościelisko było w latach 50. i 60. XX w. wylęgarnią narciarskich talentów. Z tego terenu wywodzi się wielu uczestników mistrzostw świata i mistrzów Polski w narciarstwie oraz prawie 60 olimpijczyków! To ewenement w skali naszego kraju i w skali świata. Większość sportowców pochodziła z biednych, góralskich rodzin. Sport był dla nich jedyną szansą na lepsze życie. Dzieci garnęły się do nart. W tamtych latach jedynie kluby sportowe i zespoły muzyczne stwarzały możliwość wyrwania się z polskiej szarzyzny PRL-u w daleki świat.
Trenowały często całe rodziny
Wspaniałym przykładem jest ród Gąsieniców-Danieli z Krzeptówek, z których pochodziło wiele narciaskich talentów, szczególnie w latach 50. i 60. XX w. Ten przysiółek leżał wtedy w granicach Kościeliska.
Z Gąsieniców-Danieli piątka rodzeństwa uprawiała wyczynowo narciarstwo i reprezentowała barwy Polski w zawodach międzynarodowych. Skoczek Andrzej, biegaczka Helena, alpejka Maria, a Franciszek i Józef trenowali zarówno skoki narciarskie, jak i kombinację norweską. Zdobyli oni w sumie 22 tytuły mistrzów Polski.
Na pięciu kolejnych zimowych olimpiadach, od Oslo (1952) po Grenoble (1968), w składzie reprezentacji Polski zawsze znajdował się zawodnik lub zawodniczka z tym nazwiskiem. W 1956 r. w igrzyskach brała udział aż trójka rodzeństwa Gąsieniców-Danieli!
Za nimi poszli i inni. Z Krzeptówek wywodziło się w sumie 9 olimpijczyków! Wielu olimpijczyków z Kościeliska ma na koncie po dwa lub trzy starty olimpijskie. Józef Gąsienica-Sobczak może pochwalić się aż czterema!
Warto wspomnieć, że aż 6 zawodników z Kościeliska było chorążymi reprezentacji Polski podczas ceremonii otwarcia zimowych igrzysk. W Cortinie d‘Ampezzo (1956) biało-czerwoną niósł Tadeusz Kwapień, w Squaw Valley (1960) – Józef Karpiel, w Grenoble (1968) – Stanisław Szczepaniak, w Innsbrucku (1976) – Wojciech Truchan, w Lake Placid (1980) i Sarajewie (1984) – Józef Łuszczek, a w Nagano (1998) – Jan Ziemianin.
Kościelisko jest kolebką polskiego narciarstwa
Zwłaszcza konkurencji klasycznych, czyli biegów narciarskich, kombinacji norweskiej, skoków, a szczególnie biathlonu. Tylko jeden ze sportowców wybrał sobie inną dyscyplinę niż wszyscy. Romuald Żukowski startował na igrzyskach olimpijskich w 1964 r. i 1968 r. w saneczkarstwie lodowym. Zapnijmy narty za progiem domu, wyruszmy na trasy. Poznajmy olimpijczyków z Kościeliska!
JÓZEF GĄSIENICA-SOBCZAK „JUHA” (UR. 1934)
Olimpijczyk w biegach narciarskich: Cortina d’Ampezzo (1956), Squaw Valley (1960), oraz w biathlonie: Innsbruck (1964), Grenoble (1968). Medalista mistrzostw świata w biathlonie. Rolnik.
Miałem 19 lat, zacząłem jeździć na nartach. Wcześniej ojciec mi nie dał, bo miałem w domu być i robić. Dopiero klub mi dał biegówki. Zacząłem nowe życie.*
*B. Caillot, A. Karkowska, Na Giewont się patrzy, 2016, s. 146.
TADEUSZ KWAPIEŃ (1923–2012)
Olimpijczyk w St. Moritz (1948), Oslo (1952) i w Cortinie d’Ampezzo (1956). Chorąży reprezentacji Polski podczas ceremonii otwarcia igrzysk w 1956 r., uczestnik mistrzostw świata, wielokrotny mistrz Polski w biegach narciarskich, lekkoatleta. Trener.
„Hipkaliśmy” z kolegami w zimie na coraz większych progach, które budowaliśmy sami. Jeden uciekał na nartach po lesie, drudzy go gonili. Dwa razy w czasie tych pościgów wśród smreków złamałem nogę, raz żebra, a raz nartę. Wszędzie goniłem na nartach, nawet do zakopiańskiej handlówki.*
* K. Blauth, Krzeptówki – przysiółek wielki!, „Przegląd Sportowy” 1988, 22–26 grudnia, nr 250/251.
JÓZEF ŁUSZCZEK (UR. 1955)
Olimpijczyk w Lake Placid (1980) i Sarajewie (1984). Chorąży reprezentacji Polski na obydwu igrzyskach. Mistrz świata w biegach narciarskich; 36-krotny mistrz Polski. Elektryk, ekspert narciarski w TVP Sport.
W nagrodę za Bieg Wazów otrzymałem voucher do McDonalda. Mogłem tam jeść przez 365 dni. To były lata 70., najbliższy McDonald był na Węgrzech. Nie dołączyli biletów na samolot do Budapesztu. Voucher oddałem.
JAN GĄSIENICA-CIAPTAK (1922–2009)
Olimpijczyk w St. Moritz (1948), Oslo (1952) i w Cortinie d’Ampezzo (1956). Alpejczyk i skoczek narciarski. Uczestnik mistrzostw świata FIS, 28-krotny mistrz Polski w narciarstwie. Trener.
Uwaga! Ciaptak jedzie! – ten okrzyk, podawany z ust do ust na trasie popularnej „dwójki”, wyprzedzał jak błyskawica znakomitego alpejczyka, który z prędkością 90 km/h mknął na złamanie karku do mety.
MARIA GĄSIENICA DANIEL-SZATKOWSKA (1936–2016)
Olimpijka w Cortinie d’Ampezzo (1956) i Innsbrucku (1964). Uczestniczka mistrzostw świata FIS, 6-krotna mistrzyni Polski. Trenerka.
Z Krzeptówek jeździliśmy do najwspanialszych ośrodków światowego narciarstwa w Szwajcarii, Austrii, Włoszech – to był dla Polaków wtedy inny świat, kolorowych wystaw i neonów.
JAN ZARYCKI „SIMEK” (1933–1966)
Olimpijczyk w Cortinie d’Ampezzo (1956). Narciarz alpejczyk. Stefan Dziedzic, kolega z kadry, wspominał: Przyjechaliśmy wieczorem do Wengen w Szwajcarii. Widać było po drodze jakieś kontury gór i chmury nad nimi. Nagle Simek się odzywa: „E, jo myslołek to chmury, a to som telo wysokie góry”.
KAZIMIERZ DŁUGOPOLSKI (UR. 1950)
Olimpijczyk w Sapporo (1972), Innsbrucku (1976) i w Lake Placid (1980). Uczestnik mistrzostw świata FIS. Trener.
Na progu skoczni myśli się tylko o tym, jak zrobić ruch, który pozwoli oddać najdłuższy skok. Jak się pomyśli nawet przez chwilę o czymś innym, to już jest po robocie. Najbardziej lubiłem jeździć nocą, jak była pogoda księżycowa. Ja mało w kasku skakałem. Nie lubiłem skakać w kasku ani w okularach. Okulary zakładałem na skoki, tylko jak śnieg padał. Zresztą trudno było wtedy o okulary.
Olimpijczycy XXI w.
W XXI w. sportowcy z Kościeliska nadal wyjeżdżają na zimowe igrzyska olimpijskie, kontynuując sportowe tradycje tatrzańskie! Wśród nich jest 3 biathlonistów, biegaczka, skoczek i narciarz alpejski. W 2022 r. do listy dołączyły kolejne 2 panie. Uroki lokalnych tras docenia Justyna Kowalczyk, która zamieszkała w Kościelisku.
Dzieje olimpijczyków zimowych z Kościeliska to historia pełna ludzkich pasji. Pamiętajmy, że gmina Kościelisko wychowała 59 olimpijczyków! To ewenement na skalę Polski, a nawet świata! Mamy nadzieję, że wspaniałe zimowe tradycje sportowe będą kontynuowane przez następne pokolenia, bo dla mieszkańców Kościeliska przygoda z nartami nie skończy się nigdy.
na grafi ce: Józef Łuszczek na g rafi ce: Maria Gąsienica-Szatkowska
na grafi ce: Jan Gąsienica-Ciaptak
na grafi ce: Kazimierz Długopolski
Materiał pochodzi z publikacji Olimpijczycy z Kościeliska, wydanej w ramach projektu „Trenuj z olimpijczykiem, kultywowanie tradycji narciarstwa biegowego”, którego pomysłodawczynią i koordynatorką jest Halina Olejniczak.
Autorzy tekstu: Wojciech Szatkowski, Aleksandra Karkowska, Barbara Caillot. Projekt graficzny: Katarzyna Brzostowska. Wydawca: Oficyna Wydawnicza Oryginały. W projekcie wykorzystano zdjęcia ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie oraz ze zbiorów prywatnych.
Więcej na www.olimpijczycyzkoscieliska.pl