na podstawie Życia i przygód Remusa Aleksandra Majkowskiego
Remus na podstawie Życia i przygód Remusa Aleksandra Majkowskiego tłumaczenie: Lech Bądkowski adaptacja i dramaturgia: Romuald Wicza-Pokojski reżyseria: Remigiusz Brzyk opieka scenograficzna: Katarzyna Zawistowska asystentki reżysera ds. scenografii: Monika Ostrowska, Katarzyna Skoczylas muzyka: Adrian Jerzy Amrugiewicz obsada: Jakub Ehrlich Edyta Janusz-Ehrlich Jacek Gierczak Agnieszka Grzegorzewska Wioleta Karpowicz Jacek Majok Hanna Miśkiewicz Jadwiga Sankowska Wojciech Stachura Joanna Tomasik Krystian Wieczyński ze specjalnym udziałem Danuty Stenki inspicjent: Tomasz Okęcki produkcja: Emilia Orzechowska premiera: 25 października 2014 spektakl dla widzów od lat 10 Produkcja spektaklu została dofinansowana w ramach Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa” realizowanego z okazji obchodów 250-lecia teatru publicznego w Polsce.
Życie i przygody Remusa jako inspiracja do rozmowy o odkrywaniu swojej tożsamości Bardzo ucieszyła mnie informacja, że gdański Teatr Miniatura zamierza zrealizować spektakl oparty na kaszubskiej epopei „Życie i przygody Remusa”. Ta powieść ze wszechmiar zasługuje na profesjonalną realizację teatralną. Tekst Aleksandra Majkowskiego od dawna wywołuje dyskusję wśród literaturoznawców napędzaną sporem: czy to powieść regionalna czy dzieło literackie wpisujące się w uniwersalny kanon literatury? Niezależnie od wielu różnych argumentów padających w tej dyskusji można stwierdzić, że jest to literatura bez kompleksów. Literatura, która może zainspirować do wielu twórczych działań, pobudzająca wyobraźnię czytelnika, naszpikowana symbolami i metaforami. Począwszy od jej głównego bohatera, Remusa – intrygującej postaci, wokół losów której zbudowana jest cała powieść, a na sposobie narracji Majkowskiego kończąc, powieść jest kopalnią inspiracji do działań twórczych i edukacyjnych. Mam bardzo osobisty stosunek do Życia i przygód Remusa. Ta powieść towarzyszy mi od lat w różnych przestrzeniach mojego życia. Pod koniec lat 90. minionego stulecia w Parchowie wraz z grupą młodzieży, która współtworzyła wówczas prowadzony przeze mnie teatr „Dialogus”, postanowiliśmy podążyć remusowymi ścieżkami. Bezpośrednio zainspirowało nas do tego odkrycie, jak wyjątkowym miejscem są Kaszuby, okolice, w których mieszkamy. Jak bardzo np. żywa jest wśród tutejszych mieszkańców wiara w ingerencję zmarłych w świat żywych (m.in. wiara w wieszczich i opich) – coś co znaliśmy dotychczas tylko z Doliny Issy Czesława Miłosza. Okazało się, że przebogata demonologia kaszubska znajduje swoje odzwierciedlenie w powieści Majkowskiego. Odkrycie Życia i przygód Remusa stało się punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Zaczęliśmy analizować historię Remusa, jego wędrówkę oraz wartości, jakie niesie ze sobą przesłanie powieści. W czasie pracy odkrywaliśmy charakter tej postaci, jednocześnie szukając współczesnych Remusów wśród znanych nam ludzi. Lektura zainspirowała nas również do odkrywania okolicznych miejsc sacrum, podobnych do tych, które opisywane są w powieści. Bogatą remusową demonologię kaszubską zaczęliśmy analizować nie tylko na podstawie literatury, ale również opowiadań rodziców i dziadków. Wszystkimi tymi informacjami dzieliliśmy się podczas regularnych spotkań, które były również okazją do rozmów o złotych myślach Remusa, o „inności” jako wartości, o rodzinnych pamiątkach i ich znaczeniu, historii swojej rodziny etc.
Działania nasze miały bardzo szeroki charakter. Nanosiliśmy na mapę trasę wędrówek Remusa, niektórzy wybierali swoje ulubione fragmenty powieści do recytacji, malowali na szkle ilustracje do powieści czy portrety Remusa. Postanowiliśmy również sami wyruszyć w remusowe wędrówki po okolicznych wsiach i przysiółkach. Aktorzy teatru „Dialogus” pochodzący z okolicznych miejscowości przygotowywali wcześniej trasy naszych wypraw po swoich okolicach oraz aranżowali spotkania z interesującymi, starszymi osobami z tamtych miejsc. I tak rozpoczął się cykl naszych odwiedzin m.in. w Jamnie, Gołczewie, Nakli, Chośnicy, Nowej Wsi, Soszycy, Bawernicy… Wizyty „Remusów” – jak zaczęto nas nazywać – stawały się wydarzeniami w odwiedzanych miejscach. Wielu starszych mieszkańców opowiadało o minionych czasach, o tradycji i dawnych obyczajach. Opowiadali wielkie i małe historie, wzbudzając ogromne zainteresowanie młodych badaczy historii i kultury. Gospodarze wypraw odnajdywali zaklęte miejsca, z którymi wiązały się niezwykłe wydarzenia. Odkrywali zapomniane cmentarze, stojące w lesie lub na polu opuszczone figurki i boże męki. Zapoznawali się z historią miejsc i obiektów, obok których przechodzili dotąd obojętnie, nie dostrzegając ich. Miejsca i ludzie, obok których żyli na co dzień, zostali na nowo odkryci przez młodych poszukiwaczy własnych korzeni, wzbudzając ich fascynację. Ogromny materiał zebrany podczas wypraw – nagrane rozmowy, mapy wypraw, dokumentacja fotograficzna – były sukcesywnie opracowywane w formie albumu. Równolegle do tych działań intensywnie pracowaliśmy nad scenariuszem widowiska plenerowego Remusonalia i spektaklu Remus opartych na powieści. Aktorzy przygotowywali kostiumy i niektóre elementy scenografii. W prace włączyło się wielu rodziców, a do przygotowania miejsca w plenerze, gdzie odbyć się miały premiery, włączyło się wiele osób, które do tej pory były jedynie obserwatorami. Okazało się, że powieść Majkowskiego posiada moc wyzwalającą wiele pozytywnej energii. Premiera widowiska i spektaklu 10 czerwca 2000 r. w Jamnie w pięknej dolinie, która od tego czasu przez wielu nazywana jest Remusową Doliną, zgromadziła kilkusetosobową widownię. W dużej części stanowili ją odkryci przez nas współcześni Remusowie, Skry Ormuzdowe, dla których treścią życia jest walka z niszczącą siłą Arymana. Mam nadzieję, że spektakl Teatru Miniatura przyczyni się do przebudzenia Ormuzdowych iskier w sercach wielu młodych ludzi. Jaromir Szroeder {Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie}
Powiem ci tyle: kiedy jechałem okrętem po dalekich morzach, widziałem wyrastające z dna morskiego dziwne niby-drzewa. Ale nie były to żadne drzewa, tylko budowle morskich stworzeń, które znają uczeni. Budowle te nazywają koralami. Każde pokolenie tych stworzeń buduje kawałeczek tego niby-drzewa i umiera, a wtedy nawet ich groby stają się cząstkami ich budowli, wciąż rosnącej ku niebu i słońcu. Po nieprzeliczonych pokoleniach drzewa koralowe sięgają wreszcie powierzchni wody. Potem osadza się na nich ziemia, a na nich ręka boska zasiewa rośliny i zwierzęta. Pomyśl, chłopcze, że w świecie ludzi dzieje się podobnie. Nie od razu z głębokiego dna świata ludzkie budowanie wyrośnie na tyle, aby Pan Bóg na nim pisał swoje dzieje. Lecz muszą pracować i umierać liczne pokolenia, by drzewo ich żywota osiągnęło potrzebną wysokość. Ludzkie dzieje mogą też iść taką drogą: naród wyłoni się na powierzchnię i postawi zamek swojej chwały, ale fale i wiatry morskie zaleją go i wepchną w głębię, z której wyszedł. Zapadnie zamek i trzeba będzie pracy wielu pokoleń, żeby wydźwignąć go na wierzch… Ja pójdę do grobu, a ty pójdziesz między ludzi i będziesz pracował nad wydźwignięciem zapadłego zamku.
Rzekę cë tile: Kjej jem jachoł wokrętem po vjelgjich morzach, vjidzoł jem dzivné z dna morskigo rosnącé njibe drzeva. Ale to njiżodné drzeva, le budovë morskjich stvoróv, chterne wuczali ludze znają. A zovją te budovë koralami. Kożdé jich pokolenjé zbuduje kavałuszk tego drzeva i wumjerô, a navetk jich grobë są cząstkami jich budovë, rosnącë vjedno v gorę ku njebu i słuńcu. Po njeprzeliczonich pokolenjach drzeva koralové dosigną ku reszce vjerzchu vodë. Tej na njich wusadnje zemja, a ręka Bosko zaseje na nji zvjerzęta i roslenë. Boczë, chłopku, że v ludzkjim svjece na ten przikłod sę dzeje. Nje wod razu z głębokjigo dna svjata budova ludzkô wurosnje do vjidu, be Pon Bog na nji pjisoł svoje dzeje. Ale mnogji pokolenjô procovac i wumjerac muszą, be drzevo jich żivota dosigło potrzebni viżavë. I ludzkji dzeje mogą jisc taką drogą: Vërosnje narod na vjerzch i postavji zomk svoji chvalë. Ale dunë i vjatrë morskji zaleją go i zrzucą v głębją, zkąd vëszedł. Zapadnje zomk i trzeba proce vjele pokolenji, żebe go vëdvjignąc na vjerzch. Jô pudę do grobu, a të pudzesz mjedze ludzi i procovoł będzesz nad vëdvjignjenjim zapadłigo zomku. Aleksander Majkowski, Życie i przygody Remusa, Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1964, str. 90
Aleksander Majkowski Pisarz, dziennikarz, kaszubski działacz kulturalno-społeczny i polityczny, lekarz. Urodził się 17 lipca 1876 roku w Kościerzynie jako syn rolnika Jana Majkowskiego i Józefiny z domu Baska. Tam też uczęszczał do progimnazjum. W 1891 roku rozpoczął naukę w gimnazjum w Chojnicach, gdzie pół wieku wcześniej uczył się pierwszy kaszubski działacz społeczny Florian Ceynowa. Dwa lata po zdanym egzaminie dojrzałości, dzięki pomocy finansowej krewnych i przyjaciół, w 1897 roku podjął studia medyczne w Berlinie. Trzy lata później przeniósł się na prestiżowy wydział medyczny uniwersytetu w Greifswaldzie (Gryfii). Należał tam do koła studentów polskich Adelphia, które zajmowało się losem polskich robotników sezonowych pracujących w niemieckich majątkach junkierskich. Majkowski był jednym z głównych działaczy studenckich zaangażowanych w założenie związku robotniczego. Za tę działalność – służącą według oskarżenia „konsolidacji polskości w niemieckich krajach” – w lutym 1901 roku został relegowany z uniwersytetu. Przeniósł się do Monachium w Bawarii, będącego wówczas prężnym ośrodkiem naukowym, w którym krzyżowały się najważniejsze prądy kulturalne epoki. Duże znaczenie miał dla młodego Majkowskiego kontakt z samymi Bawarczykami, którzy z dumą pielęgnowali tradycje regionalne, odrębne od tradycji ogólnoniemieckiej. W 1902 roku założył w Monachium koło studentów polskich Vistula, do którego należało wielu Pomorzan. Stało się ono zalążkiem późniejszego Towarzystwa Młodokaszubów. We wrześniu 1904 roku uzyskał stopień doktora medycyny i powrócił na Kaszuby, gdzie rozpoczął praktykę lekarską w Szpitalu św. Marii w Gdańsku. Został również redaktorem naczelnym „Gazety Gdańskiej”, w której zaczął publikować pisany po kaszubsku dodatek „Drużba”. Pod koniec 1905 roku przeniósł się do Kościerzyny, gdzie otworzył prywatną praktykę lekarską i włączył się w liczne działania na polu kulturalno-społecznym mające na celu popularyzację Kaszub. Od listopada 1908 roku wydawał w Kościerzynie (a od 1911 roku w Gdańsku) miesięcznik „Gryf. Pismo dla spraw kaszubskich”, skupiając wokół siebie inteligencję kaszubską. Nawiązał kontakt ze środowiskiem studenckim, organizując wyprawy na Kaszuby, pozwalające lepiej poznać region i jego tradycje. Na początku 1912 roku zamieszkał przy Seestrasse 23 (obecnie ul. Bohaterów Monte Cassino) w Sopocie, gdzie nadal pracował jako lekarz. W tym samym roku, w czerwcu, założył Towarzystwo Młodokaszubów, którego misją stała się praca „nad podniesieniem
kulturalnym, ekonomicznym i politycznym Kaszub”. Poza „Gryfem” publikuje też artykuły w krakowskim „Świecie”, warszawskim „Tygodniku Ilustrowanym” i „Ziemi”, „Dzienniku Poznańskim” oraz „Rzeczypospolitej” we Lwowie. We wrześniu 1913 roku otworzył Muzeum Kaszubsko-Pomorskie w Sopocie (Seestrasse 28) oraz wydał Zdroje Raduni. Przewodnik po Szwajcaryi Kaszubskiej, później kilkakrotnie uzupełniany i wznawiany. W sierpniu 1914 roku został wcielony do armii pruskiej jako lekarz. Pełnił służbę na terenie Polski, Rumunii i Francji. Prowadził w tych latach pamiętnik, pisał szkice z dziejów Kaszub, a także zaczął prace nad swoim opus magnum – pisaną przez 20 lat powieścią Życie i przygody Remusa (oryginalny tytuł Żëcé i przigodë Remusa), ukończoną w 1938 roku. Powieść została wydana w całości i przetłumaczona na język polski, francuski, niemiecki i angielski już po jego śmierci. W lipcu 1918 roku wrócił do Sopotu i włączył się w działalność polityczno-wojskową, m.in. jako członek Rady Ludowej. W 1919 założył w Gdańsku Koło Demokratyczne na Prusy Królewskie i Warmię, został naczelnym redaktorem „Dziennika Gdańskiego” i działał w uniwersytecie ludowym. Otrzymał polski stopień wojskowy kapitana, później awansował na pułkownika. W 1920 roku działał w komisji dla wytyczenia granicy polsko-niemieckiej i jako prezes w Radzie Pomorskiej – Towarzystwie Ochrony Polskości na Pomorzu. Przez jakiś czas mieszkał w Grudziądzu, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Aleksandrę Starzyńską oraz zorganizował Wystawę Sztuk Pięknych Artystów Pomorskich, którą 7 czerwca 1921 roku otworzył sam Józef Piłsudski. Majkowski kontynuował działalność polityczną i kulturalną na rzecz Kaszub. Organizował teatr w Toruniu, został prezesem Stowarzyszenia Artystów Pomorskich w Grudziądzu i redaktorem naczelnym pisma „Pomorzanin”, którą to funkcję pełnił w latach 1921–1923. Przez 2 lata wydawał znów „Gryfa”, kontynuował prace literackie, współpracował z różnymi czasopismami i z radiem w Toruniu. W „Gryfie” opublikował też pierwsze fragmenty książki Żëcé i przigodë Remusa. Po ślubie w październiku 1921 roku mieszka z rodziną w Kartuzach, gdzie dalej prowadzi praktykę lekarską i coraz bardziej skupia się na twórczości literackiej. Patronuje też poczynaniom młodych działaczy kaszubskich, Aleksandra Labudy i Jana Trepczyka, którzy w 1929 roku zakładają w Kartuzach Zrzeszenie Regionalne Kaszubów z Majkowskim jako prezesem na czele. Współpracuje również z ich pismem „Zrzesz Kaszëbskô”, wstępuje do Związku Obrony Kresów Zachodnich
(późniejszego Polskiego Związku Zachodniego), współpracuje z Instytutem Bałtyckim. W 1923 roku z rąk prezydenta Stanisława Wojciechowskiego otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski „za zasługi położone dla Rzeczypospolitej na polu pracy społecznej na Pomorzu”, a w 1930 Złoty Krzyż Zasługi. 5 listopada 1935 roku otrzymał nagrodę Polskiej Akademii Literatury – Srebrny Wawrzyn Akademicki „za szerzenie zamiłowania do literatury polskiej”. W latach 1936–1937 pisał między innymi Gramatykę kaszubską i Historię Kaszubów. Wiele publikował w prasie. Zmarł 10 lutego 1938 roku, a 14 lutego został uroczyście pochowany na cmentarzu w Kartuzach.
Śladami Remusa Lipińskie Pustki (pierwowzór: wybudowanie nad jeziorem Sudomie) Położone w Lipnie gospodarstwo pana Zabłockiego, na którym Remus się wychował i pracował tam jako parobek. Tutaj po raz pierwszy przyśnił mu się zapadły zamek i królewianka. Lipno (pierwowzór: Lipusz) Tutaj na cmentarzu został pochowany pan Józef, który powiedział Remusowi o dawnej świetności Kaszub i kazał ruszyć w podróż, aby sprawdzić, jak daleko sięga kaszubska mowa. A przy okazji każdemu zadać pytanie: „Chciałbyś wybawić zapadły zamek? Chciałbyś przenieść królewiankę przez głęboką wodę?”. Dzięki niemu Remus poznał również legendę o walce Ormuzda z Arymanem. Folwark Zwada (pierwowzór: Pełk nad Zbrzycą) Bogaty folwark, którego właściciel postanowił sprzedać go Niemcom, co mieszkańcy tej okolicy, a także Remus potraktowali jako zdradę. Glonek Wyspa na Jeziorze Wdzydzkim, gdzie Remus i Trąba spotkali króla jeziora, waspana Muchę-Zaborskiego, ojca pięknej Klementyny. Kalwaria Wejherowska Zespół 26 kaplic ufundowanych przez wojewodę malborskiego Jakuba Wejhera, założyciela Wejherowa. Została zbudowana w latach 1649–1655. Obok Kalwarii Zebrzydowskiej i Pakoskiej jest najstarszym sanktuarium Męki Pańskiej w Polsce. Wejherowo jest dziś nazywane „duchową stolicą Kaszub”. Pierwsze pielgrzymki zaczęły tutaj przychodzić pod koniec XVII wieku. Remus wraz z Trąbą i królem jeziora również brali udział w pielgrzymce. Katedra Oliwska Najważniejsza dla Kaszubów świątynia, jej znaczenie można porównać do znaczenia katedry na Wawelu dla Polaków. W podziemiach katedry spoczywają członkowie dynastii książąt kaszubskich. Jej założycielem był Subisław, a najbardziej znanym i zasłużonym dla naszego regionu przedstawicielem Świętopełk Wielki, którego pomnik stanął w 2010 roku w centrum Gdańska. Pan Józef kazał Remusowi dotrzeć do Oliwy i złożyć hołd przodkom. Sarbsk Miejscowość, w której Remus i Trąba trafiają do dworu Ostatniego Wielkiego Pana na Kaszubach. Nie wierząc w przetrwanie Kaszubów, Wielki Pan postawił im muzeum. To tutaj Remus dowiaduje się, że jest wcieleniem XVI-wiecznego rycerza Witosława. Rowokół Święta góra Kaszubów, początkowo miejsce kultu pogańskiego, w późniejszych czasach jedna ze stacji pielgrzymek chrześcijańskich pątników. Od XII do XVI wieku na wierzchołku Rowokołu mieściło się sanktuarium Najświętszej Maryi Panny. Obecnie znajduje się tam wieża widokowa. W legendzie opowiedzianej Remusowi przez pana Józefa na tej górze Ormuzd spotkał się z Arymanem.
Sarbsk Rowokół
Kalwaria Wejherowska
Katedra Oliwska
Lipińskie Pustki Lipno Folwark Zwada Glonek
Obszar Kaszub ok. 800–925 roku ok. 1180 roku Mapka opracowana na podstawie powieści Życie i przygody Remusa Aleksandra Majkowskiego oraz cyklu artykułów Edwarda Szczesiaka Śladami Remusa w miesięczniku „Pomerania” (m.in. W poszukiwaniu Zwady, „Pomerania” nr 9 (137)/1984, W starym młynie, „Pomerania” nr 10 (138)/1984)
ok. 1370 roku ok. 1660 roku
dziś
Mapka opracowana na podstawie powieści Życie i przygody Remusa Aleksandra Majkowskiego oraz cyklu artykułów Edwarda Szczesiaka Śladami Remusa w miesięczniku „Pomerania” (m.in. W poszukiwaniu Zwady, „Pomerania” nr 9 (137)/1984, W starym młynie, „Pomerania” nr 10 (138)/1984)
Lech Bądkowski Pisarz, dziennikarz, tłumacz, kaszubski działacz kulturalny i społeczny, w latach 1954–56 kierownik literacki Teatru Miniatura. Urodził się 24 stycznia 1920 roku w Toruniu. Był synem Kazimierza Buntkowskiego i Zofii z Faustmannów. Uczęszczał do toruńskiego gimnazjum im. Mikołaja Kopernika, które ukończył w 1938 roku. Marzeniem świeżo upieczonego maturzysty były studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jozefa Piłsudskiego w Warszawie. Zapisał się na nie, lecz przedtem musiał odbyć obowiązkowe szkolenie wojskowe. Został skierowany do Szkoły Podchorążych w Brodnicy, zaś rok później, w lecie 1939 roku, dostał przydział do 63. pułku piechoty wchodzącego w skład „Armii Pomorze”. W walkach wrześniowych brał udział m.in. w bohaterskiej bitwie nad Bzurą. Unikając niewoli, postanowił przedostać się do formujących się oddziałów polskich we Francji, by dalej walczyć. Utartym już szlakiem, przez Karpaty i Budapeszt, na początku 1940 roku szczęśliwie dotarł do Paryża. Został wcielony do Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, która działając w ramach alianckiego kontyngentu wojskowego, została skierowana do zajmowanej przez wojska niemieckie Norwegii. Jako dowódca plutonu brał udział w ciężkich walkach o Narwik. W lipcu 1940 roku z rąk gen. Władysława Sikorskiego otrzymał Srebrny Krzyż Orderu Virtuti Militari. Po upadku Francji w maju 1940 roku znalazł się w Wielkiej Brytanii. W 1944 roku, stacjonując we Włoszech, odbył szereg lotów do okupowanej Polski, m.in. z pomocą dla powstańczej Warszawy. Ranny podczas jednego z nich, przeszedł rekonwalescencję we Włoszech, a następnie został przeniesiony do Wielkiej Brytanii, gdzie zastał go koniec wojny. Okres wojny dla Lecha Bądkowskiego to nie tylko czas zmagań na polu walki, lecz również czas kształtowania się i dojrzewania jego myśli politycznej, której przewodziła idea silnego Wielkiego Pomorza w ramach przyszłego odrodzonego państwa polskiego oraz budowa i umacnianie tożsamości kaszubskiej. Obok działań organizacyjnych, rozpoczętych jeszcze na terenie Szkocji w połowie 1940 roku, mających na celu stworzenie organizacji skupiających Pomorzan (w grudniu 1941 roku powstaje Ruch Pomorski), Bądkowski dał się również poznać jako pisarz polityczny, próbujący promować sprawy pomorskie wśród emigracyjnych kół rządowych i politycznych.
W roku 1946 rozpoczął się nowy okres w życiu Lecha Bądkowskiego. Podobnie jak część jego kolegów żołnierzy, w tym większość członków Ruchu Pomorskiego, postanowił wrócić do Polski. Nie był związany z żadnym ugrupowaniem politycznym, miał się za demokratę-państwowca. Był realistą, który uznał, że w zmienionych warunkach geopolitycznych (odzyskanie Pomorza) tylko w kraju, na miejscu, może spróbować realizacji idei odrodzenia Pomorza. Jednak po zetknięciu z polityczną rzeczywistością, obserwując niszczenie przez władze komunistyczne wszelkich niezależnych struktur politycznych, zrezygnował z prowadzenia działalności społeczno-politycznej. Rozpoczął studia w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie, które ukończył w 1949 roku. Studiował też na Wydziale Prawa Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie w 1951 roku uzyskał tytuł magistra nauk politycznych. W trudnych latach stalinowskich zajął się możliwie wolną od polityki i propagandy publicystyką morską (marynistyka, historia Pomorza). Pracował w redakcji „Dziennika Bałtyckiego” oraz regionalnych tygodnikach „Rybak Morski” i „Ziemia i Morze”, publikując w nich artykuły o tematyce społecznej i regionalnej. Od 1954 roku był również kierownikiem literackim Teatru Lalki i Aktora Miniatura w Gdańsku, gdzie zostały zrealizowane dwie napisane przez niego bajki Złoty sen i Zaklęta królewianka. W drugiej połowie lat 50. dał się poznać jako literat. W zmienionych warunkach politycznych, które nastały w Polsce po październikowej odwilży roku 1956, należał go grona założycieli Zrzeszenia Kaszubskiego, później przemianowanego na Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Po jakimś czasie, nie godząc się z poziomem wewnętrznych sporów ideowych, Bądkowski postanowił wycofać się z władz zrzeszenia, zachowując jednak funkcję prezesa oddziału w Gdańsku, którą pełnił od 1957 roku. Po tragicznych wydarzeniach marca 1968 i grudnia 1970 roku próbował znaleźć kolejne pole do działania. Korzystając z doświadczeń i kontaktów ze Związkiem Literatów Polskich (był jego wieloletnim członkiem), postanowił promować literaturę kaszubską oraz jej twórców. W 1970 roku zainicjował organizację rocznych zjazdów – Spotkań Twórców Literatury Kaszubsko-Pomorskiej we Wdzydzach. Przy wsparciu środowiska akademickiego zabiegał również o powołanie Uniwersytetu Gdańskiego i odrodzenie dawnego Instytutu Bałtyckiego, zasłużonego dla badań dziejów Pomorza.
Od początku kształtowania się opozycji demokratycznej starał się jej sprzyjać. Przy wielu okazjach spotykał się i dyskutował z młodymi działaczami, zwłaszcza środowiska gdańskiego, Bogdanem Borusewiczem, Aleksandrem Hallem. Na wieść o strajku w Stoczni Gdańskiej zareagował niezwłocznie. W historycznej Sali BHP pojawił się już w pierwszą strajkową niedzielę, 17 sierpnia. Do stoczni przybył ponownie 21 sierpnia z oświadczeniem Związku Literatów Polskich, wyrażającym poparcie pisarzy dla strajkujących robotników. Jako że był osobą cenioną i godną zaufania, został członkiem Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, a dzień później piastował już funkcję pierwszego rzecznika Solidarności. Brał również udział w negocjacjach z władzami państwowymi i współtworzył treść słynnego Porozumienia Gdańskiego. Został redaktorem naczelnym niezależnego pisma społeczno-politycznego, jakim był tygodnik „Samorządność” wydawany przez gdański zarząd „Solidarności” od listopada 1981 roku. Łącznie ukazały się tylko trzy numery pisma. Lech Bądkowski zmarł 24 lutego 1984 roku. Jego uroczysty pogrzeb stał się wielką manifestacją opozycji, brało w nim udział około 5 tysięcy mieszkańców Pomorza. Lech Bądkowski pozostawił po sobie bogatą spuściznę publicystyczno-literacką. Był autorem kilku poważnych prac o charakterze politycznym i polityczno-społecznym, wielu powieści, scenariuszy sztuk teatralnych, bajek dla dzieci oraz artykułów prasowych. Tłumaczył również literaturę kaszubską, m.in. Życie i przygody Remusa Aleksandra Majkowskiego. Do ważniejszych publikacji należą: Pomorska myśl polityczna (1945), Słowińcy (1956), Zarys historii i literatury kaszubskiej (1956), Wesoło w tropikach (1962 i 1967), Huśtawka (1958, wydana dopiero w 1984), Bitwa trwa (1969), Poczet książąt Pomorza Gdańskiego (1974), Odwrócona kotwica (1976), Oblężenie (1976), Sygnet Świętopełka (1981), Kaszubsko-pomorskie drogi (1978), Twarzą do przyszłości (1980). Na podstawie publikacji Lech Bądkowski (1920–1984) w opracowaniu Roberta Stawickiego, Biuro Informacji i Dokumentacji Kancelarii Senatu 2009
Rad bym tobie zostawił napisane dzieje naszego narodu, ale zamiast tego muszę ci zostawić opowieść. Życie ludzi i narodów więcej jest opowieścią niż nam się wydaje. Myślą, że idą według swej woli, a prowadzi ich ręka Boga jak gwiazdy po drogach tylko Bogu wiadomych. Ty i ja, i wszyscy na tym pustkowiu, drogi mamy wyznaczone: widzą trzy kroki przed sobą, ale nie widzą miejsca, do którego iść muszą… Powiem ci tę opowieść o dziejach kaszubskich… Biały duch Ormuzd i czarny duch Aryman, a po naszemu Smętk, zeszli się na ziemi kaszubskiej na górze Rewekol, która spogląda na morze i dzieli tych braci, co ku Odrze mieszkają od tych, co przynależą do Gdańska. I zwrócił Ormuzd jasne jak słońce oczy na niebo, morze i ziemię i powiedział tak: — Ten kraj to kolebka i trumna. Ten lud umarł – a żyje. W białej Arkonie są olbrzymie skały, po których chodzi syn dawnych Wieletów z wystudzoną duszą, modlący się do Boga mową swoich wrogów, sam wróg krwi swojej i głuchy na skargi, co wychodzą z mogił. Nad ujściem Wisły rybak i rataj schylony ku ziemi czci obrazy przybyszów i gości, własne rzuciwszy na śmietnik. Ale ja spod kamiennych mogił zbudzę ich rycerzy i wodzów, i rozżarzę płomień od białego Helu po Stopienną Skałę, by ożyli w mocy i chwale. I odrzekł Smętk: — Śmierć ich i zguba to zwycięstwo moje. Płynęli przez morza pod Gryfowym znakiem. Jako pioruny były ich miecze, a żagle jak skrzydła! Wieńcem grodów zabezpieczyli spokój swych osiedli i gontyn. Przystanie nad morzem były źródłem ich złota. A purpura i złoto głosiły ich chwałę ze szczytów ich gontyn i białych ramion ich dziewczyn i niewiast… Ale ja ze skalistej północy zesłałem na nich głodnych rozbójników na mizernych statkach. I przybyszów wbiłem jak klin w granice tego kraju i podparłem ich siłę. I szedłem przed ich wojskiem jak chmura gradowa. A Zazdrość i Zwada poszły na przeszpiegi. Mocne rzędy ich rodów i plemion rozdzieliłem na snopy, a snopy postawiłem jeden przeciw drugiemu, by zdobywca z północy żelaznym butem mógł przejść po nich ku słońcu. Rękami duńskiego żołnierza spaliłem Rujańską Stanicę, a Światowida olbrzymi posąg obaliłem na ziemię, a jego rzeźbą pokryte członki rozłupałem na wióry, by spaliły się w ogniu pod garnkami z żołnierską strawą… I nie ma ich już, pysznych Wieletów! Bo rzędami leżą w kamiennych grobach od Matki Rzeknicy po piaski Helu. Tylko jeszcze szara chmara nieświadomych chłopów i biednych rybaków sposobi się na śmierć. Bo cztery kamienie obrosłe mchem i dużo sitowia, co od wiatru jęczy na pustym ugorze – oto grób ich panów… Słowem nie odpowiedziawszy, Ormuzd wyciągnął rękę i spod grobowego kamienia wydobył garść prochu bohaterów i siał go jak siewca sieje ziarno pod przyszłe żniwa, ku
wschodowi i zachodowi, ku północy i południu. A proch szedł ku ziemi, jak rój gwiazd, jak żarzące się skry. A gdzie upadła skra, tam ze świętej ziemi tryskał ogień i łączył się z innymi w potężny płomień… Smętk się skrzywił, łysnął złym okiem i sięgnął do dziury spróchniałego wiązu. Siedział tam stary sęp. Wziął go na rękę, rozwinął mu skrzydła i wyrywając mu pióro za piórem posyłał je złym wiatrem za skrami. Sępie pióra spadały ku ziemi, a z każdego lęgły się sowy i sępy. Szarymi skrzydłami tłumiły ognie i gasiły płomień. Ale biały Ormuzd nie przestawał siać świętych prochów na kaszubską ziemię i pomimo sów i sępów skry padały jak rój gwiazd. Taka była pana Józefa opowieść. (…) — Zrozumiałeś mnie? — zapytał po długiej chwili. Odpowiedziałem: — Będę skrą Ormuzdową! — Pójdziesz więc i odwiedzisz ostatnie granice, gdzie jeszcze mówią naszą mową. I będziesz zadawał pytanie: „Chcesz wybawić zapadły zamek?... Chcesz przenieść królewiankę przez głęboką wodę?... A kto ci odpowie „Chcę!” – ten jest jedną iskrą Ormuzdową więcej.
Tobjem be beł rod luostavjil napjisané dzeje naszigo ludu, ale zamjast njich muszę cë zlecëc bojkę. Żëcé ludzi i narodóv vjęcij je bojką njiże sę zdaje. Meszlą, że jidą svoją volą a to ręka Boskô jich provadzi, jak gvjozdë po drogach le Bogu vjadomich. Të i jô i vszescë na tim pustkovju mają svoje drogji przepjisané: Trzë krokji przed sebje vjidzą, ale mola, dokąd jisc muszą, nje vjidzą. — Povjem cë lę bojkę luo dzejach kaszubskjich. Bjołi duch Ormuzd i czorni duch Ariman, a po naszimu Smętk, zeszlë sę v zemji kaszubskji na gorze Revkole, co na morzé patrzi i dzeli tich braci, co ku Wodrze cigną, wod tich co lgną do Gduńska. I wobrocoł Ormuzd vjidné jak słuńce woczë na njebo i morzé i ląd i povjedzoł tak: — Ten kraj, to kolebka i truma. Ten lud won wumarł a żije. Na bjołi Arkonje stolemni kaminje, po chternich vanożi sin dovnich Veletóv z vëstudzoną duszą, modląci sę Bogu godką svich vrogóv, som vrog krevji svoji i głuchi na skargji, co vëchodzą z mogjił. Nad wuscami Vjisłë i rebok i rataj, zgarbjałi ku zemji i tcąci ikonë przëvędróv i gosci a svoje rzucivszë do smjeci. Jô ale jim zbudzę z pod kamjannich mogjił ricerzi i vodzóv i rozeżglę płomiń wod bjołigo Helu po Stopjenni Kamiń, be wożelë znovu v mocë i chvale.
I wodrzekł Smętk: — Smjerc jich i zguba to dobëcé moje. Pod Grifovim znakjem bjeżelë morzami: Pjorunë jich mjecze a żogle jich skrzidła! A vjińcem gardóv wogrodzilë wubetk vsóv svojich i kontin. Przistanje nad morzem to zdrzodła jich złota. — A purpura złoto spjevalë jich chvałę ze szczitóv jich kontin i bjołich remjon jich dzevcząt i njevjast. — Ale jô do njich spłavjił z kamjannigo nortu zbojnjikóv głodnich na mizernich szkutach. I v granjice kraju jô vbjił jich jak klinem i podparł jich mocą. Im szedł przed jich vojskjem jak gradovô chmura. A szpjegami poszłë i Zodrosc i Zvada. Jô mocni rzędë jich rodóv i plemjon rozrzeszoł na snopë, a snopë postavjił naprocem sobje, bë zdobivca z nortu mogł żelaznim botem przeńsc po njich ku słuńcu. Duńskjigo żołnjerza rękoma jô spoleł Rujańską Stannjicę, a Svjętovita stolemni posąg rznął jem na zemję, a z jego rzezbą pokretich członkóv wutłukł jem vjorë v wogjiń pod gronkji żołnjerskji stravë. — I ju jichnji ma, pesznichVeletóv! Bo rzędami leżą vkamjannich grobach wod Matkji Redë do pjoskóv Helu. Le szarô chmara njesvjadomich gburóv i rebokóv bjednich na smjerc sę sposobi. Bo kaminji czvjoro mechami wobrosłich i sicena dużô, co ve vjetrze żëzi na pustim wugorze: to grob jich panóv. Ale nje rzekłszë słova Ormuzd vëcignął rękę i z pod grobovigo kaminja vëdobeł gorsc prochu bohateróv i soł go jak sevca seje zorno na przëchodni żnjiva ku vschodovji słuńca i zachodovji, ku nortu i połnju. A proch szedł ku zemji, jak rój gvjozd, jak żolącé skrë. A chdze spadła skra, tam vëtrisnął wogjiń ze svjęti zemji i łączeł sę z wognjem v płom. A Smętk sę skrzevjił i łisnął złim wokjem i signął v durę strupjałigo vjąza. Tam sedzoł sęp stari. A won go vzął na dłoń, rozvjinął mu skrzidła i pjoro za pjorkjem vërivającc pusceł złim vjatrem za skrami. A sępové pjora ku zemji spodałë a z kożdigo lęgłë sę sovë i sępë. I szarim skrzidłem padałë na wognje i gasełë płomiń. Ale Ormuzd bjołi nje luoprzestot soc svjętich prochóv na kaszubską zemję a skrë padałë krom sóv i sępóv, jak rój gvjozd. Takę bojkę povjodoł pon Jozef. (…) — Rozumjoł të mje? — pitoł po długji cbvjilë. A jô wodrzekł: — Będę skrą Ormuzdovą! — Pudzesz tede — rzekł won — wodvjedzisz wostatné granjice, chdze movją naszą godką. A będzesz zadovot pitanjé: Chcoł të vëbavjic zapadłi zomk? Chcoł lë przenjesc krolevjonkę przez glęboką vodę? A chto cë ujodrzecze: Chcę! — ten je jedną skrą Ormuzdovą vjęcij. Aleksander Majkowski, Życie i przygody Remusa, Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1964, str. 96–98
Konkurs na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa” organizowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego jest jednym z najważniejszych wydarzeń realizowanych dla uczczenia przypadającego w 2015 roku jubileuszu 250-lecia teatru publicznego w Polsce. Celem Konkursu jest wzmocnienie obecności polskich tekstów klasycznych w repertuarach współczesnych teatrów, nagradzanie najciekawszych interpretacji dawnej literatury, a także wspieranie poszukiwań zapomnianych dzieł przeszłości, zasługujących na istotne miejsce w zbiorowej pamięci. W Konkursie biorą udział zarówno projekty przedstawień, jak i gotowe realizacje polskich tekstów powstałych przed końcem roku 1969, tj. rokiem śmierci Witolda Gombrowicza. Najciekawsze projekty wybrane w pierwszym etapie Konkursu otrzymały dofinansowanie na realizację ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wyboru dokonała Komisja Artystyczna składająca się z wybitnych znawców teatru i dramatu. W etapie drugim Jury ocenia gotowe przedstawienia, zarówno te powstałe na podstawie projektów rekomendowanych przez Komisję Artystyczną, jak i inne, mające premierę między 26 września 2013 roku a 31 sierpnia 2015 roku. Więcej informacji na stronie: www.klasykazywa.pl
redakcja: Agnieszka Kochanowska projekt graficzny: Anita Wasik Ilustracje pochodzą z Nowej Cyfrowej Biblioteki Narodowej POLONA | www.polona.pl
MIEJSKI TEATR MINIATURA al. Grunwaldzka 16 w Gdańsku | tel./fax (58) 341 01 23 teatr@teatrminiatura.pl | www.teatrminiatura.pl www.facebook.com/teatrminiatura | www.twitter.com/teatrminiatura Dyrektor naczelny i artystyczny: Romuald Wicza-Pokojski Główna Księgowa: Janina Mikos Kierownik Działu Techniczno-Gospodarczego: Edward Rewers Koordynatorka pracy artystycznej: Wanda Matczuk-Szmidt Kierowniczka Działu Impresariatu: Magdalena Zabłotna Kierowniczka Działu Marketingu: Agnieszka Grewling-Stolc Kontakt z mediami: Agnieszka Kochanowska Akustyka: Adrian Amrugiewicz Oświetlenie: Wiesław Milimen | Maciej Motowidło Garderobiana: Iwona Witek Obsługa sceny: Zbigniew Okęcki (brygadzista) | Tomasz Okęcki Jacek Kaczkowski | Jerzy Baca (współpraca) Pracownia plastyczno-stolarska: Regina Biała | Krzysztof Lewandowski | Arkadiusz Szeklicki Sławomir Wymysłowski | Sebastian Żbikowski Rudolf Szymański (współpraca) | Marcin Kuzior (współpraca) Informacja i rezerwacja: tel./fax (58) 341 94 83 | bilety@teatrminiatura.pl W repertuarze Teatru Miniatura Afrykańska przygoda | Baltic. Pies na krze | Błękitna planeta Brzydkie kaczątko | Czerwony Kapturek | Fahrenheit | Piotruś Pan Tajemnica diamentów | Tajemnica kina | Tam i tu Dla młodzieży i dorosłych polecamy: Kamienica Karakonia. Pieśni według Schulza | Poobiednie igraszki Thermidor roku 143 | Każdy przyniósł, co miał najlepszego
Partner
Organizatorzy:
premiery:
Przyjaciel
Patroni
Teatru Miniatura:
medialni: