TheKiteMag #16 - Polski (Podgląd numeru)

Page 1

9 772057 014026

TheKiteMag | 1

16 NOCNE MARKI: PO ZMROKU W BRAZYLII

NICK JACOBSEN KONTRA ŚNIEG...

AFRYKAŃSKA ZIMA: JEDNOOSOBOWA MISJA


2 | TheKiteMag


TheKiteMag | 3


4 | TheKiteMag


TheKiteMag | 5


6 | TheKiteMag


TheKiteMag | 7


8 | TheKiteMag


TheKiteMag | 9


Artykuły 058

076

NOCNE MARKI Co się stanie, gdy połączysz najlepszych kite-fotografów z kilkoma najlepszymi riderami na tej planecie, następnie wymieszasz to z ogromnymi fleszami i posypiesz to wszystko niezawodnym wiatrem i klasycznym freestylowym miejscem w Brazylii? Oczywiście, że magia!

NICK JACOBSEN KONTRA ŚNIEG Śnieg, to nie klasyczny dodatek do kitesurfingowej pogody. Nick Jacobsen wraz z przyjaciółmi wybrał się do śnieżnej Południowej Dakoty, aby przetestować kilka wetsuitów i sprawdzić, czy ma ona jakiś kitesurfingowy potencja...

068

CZAS SYCYLII Może nie słyszałeś o wyspach Sycylii. Usytuowany na południu Europy, archipelag zapewnia niezamieszkałe wyspy z nietkniętymi plażami do odkrycia...A wszystko to połączone pływowymi kanałami i nieprzewidywalnymi

PAMIĘTNIK Z AFRYKI Po sezonie, Graham Howes bierze od swoich obowiązków w Dirty Habits, trochę wolnego i rusza w drogę, aby sprawdzić co jeszcze ma do zaoferowania afrykański kontynent. Od samotnych sesji w Mozambiku do prawdziwego testu w Namibii – całkiem sporo z tego wyszło...

086

płytkimi zatokami. Idealne miejsce do nauki foilingu.

Stałe punkty 032

// Galeria: Keahi De Aboitiz i Moona Whyte w Indonezji

114

//

Technika z: Eric Rienstra

038

// Pro-wskazówki: Fizyka Foila

124

//

Powiedz mi coś o: Naish Slash

040

// Poplątane linki z Tom Bridge

128

//

Przetestowane

042

// Profile: CR:X

132

//

Meteorologia z Tony Butt

134

//

Kite Sista: Kabel

140

//

Za kulisami clipu: Melancholy

0 5 4 // Na liscie... z Jason Hudson 1 0 0 // Pod maską: F-ONE 108

//

Notatki projektanta... Frank Ilfrich

OKŁADKA: Dla Alex Neto wydaje się to być proste – pomyśl jednaki ile trzeba było zgrać elementów, aby zrobić takie ujecie. A później pomyśl o tym, że musiał to zrobić w ciemności... Foto: Andre Magarao T U TA J : Big Air ekspert Bibiana Magaji idzie na maksa z zestawem Flysurfer Boost2 i Radical5, podczas tego zachodu słońca... Foto: Ivo Sedlak 10 | TheKiteMag


TheKiteMag | 11


12 | TheKiteMag


TheKiteMag | 13


EDYTORIAL

Oto człowiek, który miał kilka wyzwań, przychodzili i odchodziły, gdy miał swój czas, ale teraz jest rządny jak zawsze... Mitu Monteiro wypatruje w Dakhlii kolejnej sekcji. Foto: Ydwer van der Heide

14 | TheKiteMag


Dobry rok dla

kitesurfingu... 2016 zbliża się ku końcowi (biorąc pod uwagę to, oglądamy latawce 2017 już od czerwca, wydaje się, rok ten skończył się już kilka miesięcy temu) jest doskonały moment, aby zrobić podsumowanie tego, wydążyło się w ostatnich 12 miesiącach.

że że to co

Tak jak każdy inny sport, kitesurfing oceniany jest po tym, co wydążyło się na „najwyższym poziomie”. Jeśli nie jesteś super fanem, wtedy nie oceniasz wyścigów samochodowych po tym, co wydążyło się w GP3, tylko po tym, co było najważniejsze w Formule 1. Nie dbasz o to kto wygrał Trzecia Ligę Włoska w piłce nożnej, ale może będziesz wiedział co się działo ma szczycie Serie A... Ostatnie lata dla kitesurfingu były trochę rozczarowujące. Oczywiście, że dla przeciętnego kitesurfer jest bez znaczenia to, jaki odbywa się kitesurfing tour. Gdy spojrzeć na to z szerszej perspektywy, wielu ludzi przychodzi do kitesurfingu widząc lub czytając na temat zawodów i o tym jak sobie radzą najlepsi riderzy. Dlatego więc, gdy profesjonalna część naszego sportu jest w takim stanie, źle to o nim świadczy i nie wyświadcza mu żadnej przysługi. Na początku roku, wszystko wskazywało na to, że 2016 będzie kolejnym rokiem waleniem głową w mur. Bez touru, jeszcze więcej kłótni i nie wiele do relacjonowania. Wystarczyło przeskoczyć o 12 miesięcy i jesteśmy w zupełnie innym miejscu, z dwoma spójnymi tourami we freestylu i wave oraz z zupełnie nową strukturą sportu wypracowaną i zaaprobowaną przez World Sailing. Czy znów jesteśmy jedną wielką rodziną? Kto to wie. Wygląda to obiecująco i możemy mieć tylko

nadzieje, że zostało położony solidny fundament, na którym profesjonalna części sportu oraz tour może się rozwijać i pewnie prezentować kiteboarding całemu światu ekstremalnego sportu i poza nim... Wracając na nasze podwórko, mamy nadzieje, że mieliście wspaniały rok, w którym zaliczyliście wiele udanych sesji. Może udało wam się dodać kilka nowych trików do waszego freestylowego repertuaru, może udało wam się zaliczyć najlepsze fale w swoim życiu, a może udało wam się zaliczyć swoje pierwsze przeloty na foilu? Na pewno jesteście swoim najostrzejszym krytykiem, ale bądźmy szczerzy, zrobiliście postęp! Jedną z wielu rzeczy, która czyni kitesurfing tak wspaniałym sportem, jest to, że zawsze idziesz naprzód. Nie ważne czy masz 14 czy 64 lata, zawsze jest miejsce na postęp... My jako magazyn, byliśmy podekscytowani tym, jak przebiegł ten rok. Ciężko pracowaliśmy nad tym, aby dostarczyć wam najlepszy materiał jaki tylko mogliśmy, aby przenieść TheKiteMag na kolejny poziom. Mamy więc jeszcze więcej stron, więcej materiału i pracujemy jeszcze ciężej w sieci (mamy 40000 followersów na Instagramie). Pracujemy ciężko, aby zawsze dostarczyć wam to, co jest najlepsze w naszym sporcie. Dziękujemy więc, że czytacie nasz magazyn i mamy nadzieje, że wykonacie kolejny krok w tym co zaplanowaliście na 2017... Miłej lektury.

TheKiteMag | 15


RIDER LILOO GRINGA

MIEJSCE GRENADINES

FOTO ANDRE MAGARAO

TKM: Czy to mogłoby być perfekcyjne kitesurfingowe zdjęcie...Są na nim palmy? Tak. Jest na nim dobry trik? Tak. Czy woda ma przyjemy niebieski kolor? Tak. Czy są na nim jakieś kombinezony? Nie. A więc, ma wszystko co potrzeba.

The Team:

Submissions:

Editor: Alex Hapgood (editor@thekitemag.com)

Online: If you have a clip or would like to get something on the website please send it over to us: media@thekitemag.com.

Sub editor: Cai Waggett Art Director: Louise Kelly Assistant Art Director(s): Andy Gimson / Matt Hollands Contributors: Andre Magarao, Brendan Pieterse, Finn Behrens, Alexander Lewis-Hughes, Toby Bromwich, Bianca Asher, Svetlana Romantsova, Lukas Pitsch, Paco Ancell, Jay Wallace, Mike Raper, Craig Howes, Christian Black, Amy Romer, Bas Koole, Graham Howes, Damien Girardin, Noè Font, Ben Gillespie, Vincent Bergeron, Ned DeBeck, Marcus Gracien

In the mag: TheKiteMag welcomes both written and photographic submissions. Photography should be submitted in both RAW and edited format. Please note that the publication of written content is generally dependent on the provision of high quality photography, so in the first instance please send photographic samples and a 150 word synopsis of your writing to: checkmeout@thekitemag.com You can find TheKiteMag on:

TheKiteMag is… WATER BORN Published by M E D I A in Hayle, Cornwall, United Kingdom.

Advertising enquiries: advertising@thekitemag.com. All material in TheKiteMag is subject to copyright. Reproduction without the express permission of the publishers will result in prosecution. 16 | TheKiteMag

This magazine is printed on paper sourced from responsibly managed sources using vegetable based inks. Both the paper used in the production of this brochure and the manufacturing process are FSC® certified. The printers are also accredited to ISO14001, the internationally recognised environmental standard.


TheKiteMag | 17


18 | TheKiteMag


TheKiteMag | 19


FOCUS

RIDER OZZIE SMITH

MIEJSCE FALSE BAY

FOTO BRENDAN PIETERSE

BP: Historia tego zdjęcia Oswalda Smith, na którym wykonuj on ten skok, z zimnej i pełnej rekinów wodzie False Bay wprost do krystalicznie czystej wody, na jednych z najbardziej malowniczych pływowych zbiorników jakie kiedykolwiek widziałem, rozpoczęła się od wyprawy z nikim innym niż drużyną Dirty Habits.

20 | TheKiteMag

Nie mogę powiedzieć, gdzie to dokładnie było, ponieważ jest to sekretne miejsca, ale mogę powiedzieć, że znajduje się na drodze do jednego z południowoafrykańskich miast portowych wzdłuż False Bay. Jeszcze jedno, zapomniałem dodać, że potrzebujesz specjalnego pozwolenia na pływanie tutaj, ponieważ jest to publiczny basen. Powodem naszej wyprawy była przygotowywana przez chłopców z Dirty Habits seria, którą właśnie składali do kupy. W tej wyprawie wzięli udział: Oswald Smith, Carl Ferreira, Graham Howes, Jop Heemskerk i ja sam. To był perfekcyjny dzień, 28 stopni i wiatr około 17 węzłów. To była epicka przygoda. Odbyłem ją z chłopakami i byłem super podekscytowany tym, że udało się zrobić to zdjęcie, które podsumowywało nasz dzień.


RIDER FINN BEHRENS

MIEJSCE KEGNAES, DENMARK

FOTO MADS WOLLESEN

FB: Inspirują mnie snowboardowe i wakeboardowe filmy, które oglądam. Gdy zobaczę wnich jakiś trik, to chcę go później zrobić z kitem. Dzisiaj bardzo popularne w snowboardzie są „one footers”. Wielu snowboardzistów wykonuje te triki na jednej nodze z obrotem, a nawet saltem. Felix Gerogii jest

jednym z najlepszych niemieckich wakeboardzistów i on również wykonuje „one footers” z kickera. Wygląda to bardzo stylowo i kreatywnie w kombinacji z obrotami i grabami. Pojechałem na kabel, aby popróbować ten trik. Na kablu jest łatwiej, dzięki płaskiej wodzie i tej samej stałej sile pociągowej kabla. Po kilku próbach na kickerach, wyczułem właściwy timing do wykonania tego triku, więc nadszedł czas, aby wykonać go z kitem. Wybraliśmy spot z najbardziej płaską wodą i ustawiliśmy na niej kicker. Mads natomiast, znalazł sobie pozycje zaraz obok kicker. Trudno był znaleźć dobry kąt i prędkość, ponieważ wiatr był dość porywisty. Po kilku ciężkich upadkach, udało mi się kilka z nich wylądować, a Mads uchwycił to wszystko kamerą!

TheKiteMag | 21


FOCUS

RIDER AIRTON COZZOLINO

MIEJSC MAURITIUS

FOTO TOBY BROMWICH

TKM: Mauritius to nie tylko One Eye, czy też intensywna rywalizacja przeciwko najlepszym wave i strapless riderom, jakich ma do zaoferowania świat. Czasami chodzi o to, żeby pojechać gdzieś z jednym z najlepszych fotografów, na sesje przy zachodzie słońca. Chodzi o to, żeby oczyścić umysł i nacieszyć się widokiem nieba, która zmienia swój kolor od pomarańczowego do czerwonego...

22 | TheKiteMag


TheKiteMag | 23


FOCUS

RIDER ERIC RIENSTRA

MIEJSCE PINTANG, CHINA

FOTO ALEXANDER LEWIS-HUGHES

ER: Byłem w Chinach na IKA World Championship w Pintang. W Chinach byłem po raz pierwszy i nie wiedziałem czego się spodziewać. Z jakiegoś powodu, wydawało mi się, że świat w tym legendarnym Państwie będzie wyglądał zupełnie inaczej. Jedyną dziwna rzeczą dla mnie było to, że niektóre plażowiczki były całkowicie ubrane i nosiły maski na twarzach, aby się nie opalić. Bycie bladym, to oznaka status, tak powiedzieli mi miejscowi. Nie chcą się opalić, ponieważ może to przeszkodzić im w zdobyciu chłopaka. Wydaję mi się, że chodzi o to żeby pokaz, iż nie pracuje się na zewnątrz, co może być źle odebrane. Dla mnie było to trochę śmieszne, ponieważ wydawało mi się, że lubią amerykańską kulturę, która promuje opalenizny. Ja osobiście lubię swoja opaleniznę i moją owłosiona klatkę piersiową, którą widać na tym zdjęciu.

24 | TheKiteMag


RIDER LUKE MCGILLIWIE

MIEJSCE SKULPIES

FOTO BIANCA ASHER

LM: W Środę 9 Listopad, w Cape Town uderzył swell z 4.6 metrowymi falami w odstępach 16 sekundowych, a do tego solidny wiatr o prędkości 25 węzłów. To co dostaliśmy, było absolutną perfekcją. Wynikiem czego były również perfekcyjne tuby, które tylko czekały, aby ktoś w nie wszedł.

TheKiteMag | 25


FOCUS

RIDER MATHIEU FOULIARD

MIEJSCE TAHITI

FOTO COURTESY RRD

TKM: Mathieu jest ambasadorem marki RRD i żyje prawie perfekcyjnym życiem, na tej idyllicznej tropikalnej wyspie jaką jest Thaiti. Jak perfekcyjne jest jego życie? A więc, tak wygląda jego „normalny dzień”: „najpierw sprawdzam jaka jest prognoza pogody, aby zorganizować sobie różne sporty wodne i zastanowić się co zamierzam zrobić. Później może postrzelam trochę dla RRD. Następnie postaram się spędzić trochę czasu z moja żoną, przyjaciółmi i psem, który kocha z nami pływać na rafę i z powrotem. Ale obrzydliwe życie...

26 | TheKiteMag


RIDER JULIA CASTRO

MIEJSCE TARIFA

FOTO PACO ANCELL

JC: Byłem bardzo zrelaksowany podczas fajnej sesje z Levante (wiesz, ten słaby wiatr!), którą odbyłem w trakcie dorocznego spotkania dealerów North Kiteboarding. Wtedy ktoś zawołał mnie z plaży. Był to Lucas Tozzi. Prowadził on wtedy kurs fotograficzny dla Canona i poprosił mnie, abym wykonał kila skoków naprzeciw 20 kilku fotografów, których miał na kursie. Bez ciśnienia! Ale tak jak widzicie, podjąłem to wyzwanie...

TheKiteMag | 27


FOCUS

RIDER MARCO KÖPPEL

MIEJSCE HOCHWANG, SWITZERLAND

PHOTO LUKAS PITSCH

LP: Hochwang oferuje to, o czym marzą snow-kiterzy. Po dwóch krótkich przejażdżkach na wyciągach kanapowych, znajdujesz się na wysokości 2284m n.p.m. Każdy normalny narciarz zaczyna tu swój zjazd w dół. Dla nas było to jest miejsce, z którego zaczynaliśmy. Przy właściwym kierunku wiatru i ze swoim kitem, rozpoczynasz podróż w wyższe partie gór, gdzie cieszyć się będziesz nietkniętymi stokami lub też jeżdżąc na tym bezgranicznym placu zabaw. Tego wspaniałego dnia zeszłego lutego, miałem ze sobą również dużo mojego fotograficznego sprzętu, podczas gdy poszukiwacz adrenaliny Marco Köppel sprawdzał wytrzymałość swojego sprzętu i zlatywał na nim z gór...

28 | TheKiteMag


RIDER GRAHAM HARNEY

MIEJSCE ISLAND VIEW BEACH, VANCOUVER

FOTO JAY WALLACE

GH: Miałem tylko trzy godziny przerwy pomiędzy zajęciami, więc podczas całej sesji miałem uczucie jakbym się spieszył. Wiatr nadszedł w samym jej środku, a ja byłem całkowicie rozpalony z moim 8 metrowym Roam i to na zupełnie depowerze. Dla tego zdjęcia miałem trochę później uderzyć w falę (stąd rozpryskana wszędzie woda) i po prostu zrobić wszystko co tylko mogłem, aby się na niej utrzymać i jeszcze wylądować.

TheKiteMag | 29


FOCUS

RIDER ALVARO ONIEVA

MIEJSCE TARIFA

FOTO SVETLANA ROMANTSOVA

SR: O tym spocie, który był niedaleko od Tarify, powiedział mi Alvaro. Powiedział mi również, o pomyśle, który miał na niego od prawie trzech lat. Gdy zobaczyłam to miejsce, potencjał na to zdjęcie był oczywisty. Tego dnia mieliśmy bardzo dużo szczęścia. Wszystko mieliśmy bardzo dobrze dograne. Dobry wiatr był do samego zmierzchu. Wtedy wyszedł księżyc, który był doskonałym tłem dla tego ujęcia.

30 | TheKiteMag


TheKiteMag | 31


GALERIA

Ten rok w Indonezji był dla nas dość trudny. Mimo iż mieliśmy całkiem fajne warunki, to pogoda sprawiła, że musieliśmy na nie ciężko pracować. Mieliśmy tylko małe okna ze słońcem i wiatrem, z którym dało się pracować. Prawie każdego dnia musieliśmy toczyć wojnę z dużymi czarnymi chmurami, których intencją było zabić nasz wiatr, gdy tylko wydawało się, że da się z nim pływać. Wypchnęło nas to z naszej bezpiecznej strefy. W pewnym sensie było to szczęście w nieszczęściu, ponieważ zmusiło nas to do zrobienia czegoś więcej. Musieliśmy pływać na zupełnie nowych miejscach i surfować na niesamowitych falach prawie każdego dnia. Mimo iż, nie była to najlepsza wyprawa jeśli chodzi o wiatr, to wróciliśmy do domu z poczuciem odniesionego sukcesu. Czasami warto zaliczyć mała porażkę, aby dzięki temu wrócić na ziemie. Jeśli przyjdzie nam zrobić to wszystko następnym razem, wtedy zrobimy to na pewno inaczej. Slowa: Keahi De Aboitiz and Moona Whyte Foto: Jason Wolcott

32 | TheKiteMag


KEAHI AND MOONA IN INDO

Może trudno w to uwierzyć, ale na tym ujęciu wygląda to o wiele lepiej niż wyglądało to wtedy! To jest wspaniała fala i jest ona bardzo fotogeniczna, ale ponieważ załamuje się tak blisko punktu i wiatr przeważnie staje się trochę dziwny w miejscu, w którym chcesz wykonać nawrot. Na szczęście dla mnie, dostałem tutaj niezły podmuch i mogłem odjechać z niezłym nawrotem. Jeśli przyjrzysz się bliżej, zobaczysz ślad jakiegoś pechowca, który utknął w środku (prawdopodobnie Moona!) co nie jest najlepszym miejscem do zabawy.

Fala ta zawsze była jedną z moich ulubionych do skoków i jestem trochę zawiedziony, że miałem na niej w tym roku tylko jedna krótką sesje. Wiatr ma tu idealny kierunek, a fala zawsze wstaje idealnie do skoków. Czego nie możesz zobaczyć na tym zdjęciu to ogromną czarną chmurę, która przesuwała się za nami i po 20 minutach zgasiła wiatr, stąd to szare zdjęcie. Będzie o czym opowiadać...

TheKiteMag | 33


GALERIA

To jest sytuacja, do której musieliśmy w Indonezji się przyzwyczaić. Gdy wiatr jest tak słaby jak był, odkryliśmy wtedy, że łatwiej jest wrócić na miejsce pod wiatr wykorzystując body drag. Ta szczególna fala, to naprawdę krótka beczka i powrót pod wiatr właśnie w ten sposób działał zadziwiająco dobrze. To jest Moona, Matt, Ryland i ja, próbujemy tu powoli wrócić pod wiatr. Podziękowania należą się Rylandowi Blakeney, który rozpoczął ten trend kilka lat temu, gdy wiatr był bardzo słaby, a on miał tylko 8 metrowy latawiec.

Zapłata! Z prognozą na kolejny swell, postanowiłem przedłużyć swój pobyt i kolejny raz zaryzykować, ponieważ wyglądało na to, że może być dobrze. Problemem na tym spocie jest brak dobrej prognozy wiatrowej, więc nigdy nie wiesz co będzie. Każdy przedni swell nie miał wystarczającego wiatru, podczas całego naszego pobytu. Chociaż wygląda to dobrze, nigdy w życiu nie musiałem tak ciężko pracować nad sesją. Wiatr był super slaby, wyjście wiązało się z chodzeniem po rafie poprzedzone opisanym wyżej body dragiem. Tak naprawdę skończyło się na tym, że wskakiwałem na łódkę i wyrzucano mnie w nawietrznej z nadzieja, że uda się wejść w kilka szalonych fal. Wiatr był wystarczająco silny, aby utrzymać kite w powietrzu. Ze względu na kierunek, dzięki wykonywaniu kite loopów mogłem wygenerować wystarczający wiatr pozorny, aby utrzymywać go na niebie. Nie udało mi się zaliczyć wiele fal, ale te, które się udało były jednymi z najlepszych. Były to najczystsze beczki jakie kiedykolwiek tam miałem. Na pewno zapamiętam te sesje, a wszystko to dzięki 13m i dużej ilości body dragów. 34 | TheKiteMag


KEAHI AND MOONA IN INDO

Większość naszych sesji właśnie tak się kończyło, w deszczu. Tego dnia, zobaczyliśmy formujące się nad górami chmury, mimo wszystko postanowiliśmy wyjść. Po zaliczeniu kilku fal, niebo zrobiło się ciemne i mogliśmy zobaczyć nadchodzący deszcz. Nie udało mi się jeszcze wejść, gdy wiatr zupełnie ustał i musiałem płynąć z powrotem. Przynajmniej mieliśmy słodką wodę do spłukania naszego sprzętu.

Dni bez wiatru były doskonałym pretekstem, ażeby pójść i odkryć wyspę. Krótka przejażdżka na skuterach, doprowadziła nas na ten widok, jeden długi piękny kawałek dziewiczej linii brzegowej. Nie do wiary, jak często podróżujemy przez pół świata i czasami nie opuszczamy plaży, na której pływamy, ponieważ warunku są zbyt dobre. Ciesze się, że mieliśmy trochę czasu, żeby zobaczyć nowe miejsce.

TheKiteMag | 35


GALERIA

Przybyłem do Indonezji z bardzo małym doświadczeniem pływania w lewo. Indonezja jest znana jako kraina lewych fal, więc nie był dla mnie szansy na „łatwą sesje”(w prawo). Spędziliśmy dwa poprzednie tygodnie na Mauritiusie, więc złapałem tam trochę doświadczenie pływając na drugą rękę. Mimo wszystko wciąż było to dla mnie nienaturalne uczucie. Trudno jest wejść w dzień zdjęciowy, gdy nie jesteś w 100% pewny swojej jazdy. Obserwowanie innych na spocie i próby każdego dnia, bardzo pomogły mi się przyzwyczaić.

36 | TheKiteMag


TheKiteMag | 37


PRO TIPS

Pro Tips: Foil Physics OKAY, NOT STRICTLY ‘TIPS’, BUT HERE WE HAVE MICHAEL OCHS FROM LEVITAZ FOILS TAKING US THROUGH EXACTLY WHAT’S GOING ON WHEN – LIKE SOMETHING IMPOSSIBLE FROM THE FUTURE – WE ARE ABLE TO STRAP OURSELVES TO A FOIL, ELEVATE OURSELVES ABOVE THE WATER, AND SCREAM AROUND FASTER AND MORE EFFICIENTLY THAN ANYTHING ELSE ON THE HIGH SEAS…

HOW DOES IT WORK? The best way to comprehend what is going on with a hydrofoil is to think of it as an airplane that flies in the water. Then the rider controls the speed and direction by transmitting their weight. Simply explained, the buoyancy and lift is generated from the pressure differences between the upper and lower side of the wing. With sufficient speed and angle of attack on the front wing, the hydrofoil generates buoyancy force and lifts the kiteboard over the water surface. Once the board has left the water surface, the drag is reduced to a fractional amount.

38 | TheKiteMag

Therefore, hydrofoils allow extraordinary upwind angles as well as unbelievable low end abilities compared to a twin tip. If you want to quantify this in figures, the key performance indicator is the ratio between lateral force and drag: a twin tip shows a key figure of 2.0 in comparison to a race hydrofoil with a key figure of 10.0. The control of a foil is also totally different to a conventional kiteboard. In addition to the direction, the flying height has to be adjusted. This opens up entirely new possibilities for the rider which had never existed before and aside from being vastly more efficient, due to the board riding above the water itself, choppy water no longer exists.


FOIL PHYSICS

HOW DOES THE FOIL BEHAVE IN THE WATER?

Front wing.

Hydrofoils move in a three-dimensional space. In order to describe the orientation in the 3D space, we use terms that are usually applied to aircraft. Therefore terms of flight control like “roll”, “pitch” and “yaw angle” are common.

The front wing determines the lifting forces of the foil. The larger the surface of the wing, the stronger the lift will be. This results in a lower take-off velocity (which is necessary to begin foiling). Stability and maneuverability are affected due to the span and design of the wings. A higher aspect ratio leads to higher performance of the foil.

Hydrofoils rotate around three axes: the lateral axis, the

longitudinal axis, and the vertical axis. The meeting point, in which all three axes converge, is called the “center of rotation”.

Rear wing. The rear wing works as a stabilizer and provides deviation, similar to the elevator unit of an airplane. In the case of the hydrofoil, it stabilizes the pitch and yaw axis. Fuselage. The fuselage connects the mast with the front and rear wing. The longer the fuselage, the more stable the foil in pitch axis (with the same size rearwing). In other words, the longer the fuselage the smaller the rearwing can be and - up to a certain point - this reduces the drag of the foil.

WHAT ARE THE MAIN COMPONENTS OF A FOIL? Mast. The mast is the connection between the board and the wings and is available in different lengths. In order to transmit a rider’s forces without loss, maximum stiffness of the mast is necessary. At the first glance it looks like a shorter mast is easier to ride. But a certain space between the water and the board can make riding easier. Sizes between 80 and 100cm are common for freeride foils. Racers prefer longer masts up to 115cm due to their extreme lean angles (role axis). Different systems are available for mounting the mast to the board. The most common are 4-screwplate connections and standard boxes which are adopted from windsurfing such as the deep tuttle box.

HOW DO YOU BALANCE MANEUVERABILITY AND STABILITY? Each component of the hydrofoil has a massive effect on its maneuverability and stability. The designer´s objective is to find a balance between those two extremes. The relevant question is not: which characteristics are better, stability or maneuverability? But rather: what type of foil does the designer want to create?

No object which is in motion will be absolutely stable or totally maneuverable, so there is always the fine line between maneuverability and stability, and minor changes of the components of the foil will influence the riding characteristics significantly. Hence there are a lot of different foils on the market and – if you are planning to purchase one – you must look very closely as small differences in the foil have a big effect in how they ride!

TheKiteMag | 39


P O P L ĄTA N E

L I N K I

TOM BRIDGE

T O M B R I D G E J U Ż O D K I L K U L AT O K R E Ś L A N Y J E S T J A K O „ P R Z Y S Z Ł A F R E E S T Y L O WA L E G E N D A ” . Z B L I Ż A S I Ę D O W I E K U , G D Z I E M O Ż E B Y Ć W P U S Z C Z O N Y D O S Z E R S Z E G O Ś W I ATA K I T E B O A R D I N G U ( U D A J E M U S I Ę P O B I Ć KILKU PRO RIDERÓW I WYGRAĆ FREESTYLOWY EVENT W PORTO POLLO) P O M Y Ś L E L I Ś M Y , Ż E N A D S Z E D Ł S Z Y C Z A S N A Z A D A N I E M U K I L K U P Y TA Ń . . .

Q

Q LIAM WHALEY

A

Czy dla ciebie z wiekiem postęp staje się trudniejszy?

A

Kiedy byłem młodszy i zaczynałem przygodę z kiteboardingiem, robiłem postęp naprawdę szybko. Uczyłem się nowych trików każdego dnia. Było to mniej więcej tak: zanim skończyłem 13 lat mogłem już zrobić kilka podwójnych, ale nie było widać w nich mocy. Więc w wieku 13-14 lat nie robiłem dużego postępu. Pracowałem przede wszystkim nad powtarzalności, ponieważ nie byłem wystarczająco duży i nie miałem mięśni, aby przejść na kolejny poziom w trikach. Kiedy wróciłem po mojej kontuzji kolana, która złapałem na początku tego roku, pracowałem podczas mojej rehabilitacji na siłowni. Byłem więc trochę silniejszy i trochę urosłem. Dlatego też w kilku ostatnich miesiącach zrobiłem duży postęp i jestem teraz super zmotywowany, aby nauczyć się jeszcze więcej.

Q A

Nigdy nie pomyślałbym, że to jest naprawdę możliwe, aby ktoś był tak nazywany. Aaron był naprawdę dobry i wygrał pięć mistrzostw i to w tak młodym wieku. Na ostatnich mistrzostwach freestylowych we Włoszech, zostałem tak nazwany przez Jezza(przyjaciela Lewisa), który twierdzi, że tak będzie.

Q

PHILIPP BECKER

Dołączyłeś ostatnio do sesji zdjęciowej NKB. Jakie były twoje najlepsze przeżycia podczas tej wyprawy? Proszę jeszcze, powiedz nam coś więcej o twoim związku z maszyna do gorącej czekolady i czekoladową fontanną?

A

Tak, wspaniale było dostać zaproszenie na sesje zdjęciową. Miałem wiele niesamowitych doświadczeń na Mauritiusie! Nigdy wcześniej tam nie byłem, zawsze wspaniale jest odwiedzić nowe miejsce. Jednym z najlepszych przeżyć, było surfowanie z Sebastianem Ribeiro na One Eye. Nigdy wcześniej nie surfowałem na fali z taką mocą. Wszystkie freestylowe sesje były wspaniałe. Uczyłem się nowych rzeczy każdego dnia, ale definitywnie najlepszym przeżyciem było wyjścia na One Eye z moją freestylową deską. Czułem się trochę nieswojo, widząc te ogromne ściany wody zbliżające się w moim kierunku. Matchu, Airton, Patri i Tom Heber wchodzili razem ze mną na te ogromne fale, na które bałem się nawet spojrzeć. Było to szalone doznanie. Moje doświadczenie z maszyną do czekolady było wspaniałe. Dzieliłem pokój razem z Sebastianem Ribeiro, a obok naszego pokoju była maszyna do gorącej czekolady z jedną z najlepszych gorących czekolad jakie kiedykolwiek próbowałem. To było wspaniałe!

Q

AARON HADLOW

Uprawiasz wiele innych fajnych sportów. Jakie to sporty i co lubisz w kiteboardingu najbardziej?

A

Uprawiam dużo więcej sportów poza kitingiem. Bardzo dużo serfuje i jeżdżę na snowboardzie. Jeżdżę też dużo na rowerze górskim. Problem z tymi sportami polega na tym, że potrzebujesz specyficznego miejsca, w którym możesz to robić. Dlatego właśnie kocham kiteboarding, bo możesz podróżować do nowych miejsc i potrzebujesz trochę wody i wiatru, aby dobrze się bawić. Jest również wiele rzeczy, które jeszcze nie zostały zrobione w kitingu i zawsze są nowe rzeczy, które można zrobić.

Mógłbym powiedzieć, że mam najzdrowsza dietę pośród wszystkich kiterów. Oparta jest głownie na lodach i czekoladzie. Jeśli czuje się super zdrowy, wtedy mogę spróbować kawałek jakiegoś owocu. Moja mama odżywia się super zdrowo i ciągle próbuje wpłynąć na Guy, Olliego i mnie. Pewnego dnia otwieram lodówkę i widzę coś co wygląda jak żabi skrzek i brązowy koktajl. Muszę przyznać, nie jestem jeszcze na to gotowy.

Q

STEPH BRIDGE

Miałeś wspaniały rok i lądowałeś nowe triki jak również wygrałeś zawody we Włoszech. Co planujesz na swoje wielkie freestylowe wejście w 2017?

A

LEWIS CRATHERN

Jakie to uczucie być kolejnym Aaronem Hadlow?

Q

TKM

Co mistrz kitesurfing lubi zjeść?

Chciałbym brać udział we wszystkich zawodach, ale niestety moja mama dużo mi gada o moich egzaminach, które kończą się w czerwcu. Jeśli je zdam, wtedy będę mógł podróżować i brać udział w zawodach. Więc niestety muszę trochę poczekać.

TOM COURT

Jak radzisz sobie z powrotem do zdrowia po twojej kontuzji kolana i czy będziesz na siebie w przyszłości uważał?

A

Trwało to osiem miesięcy zanim wróciłem znowu na wodę i nie chce tego powtórzyć. Moja rehabilitacja przebiegał bardzo dobrze, ponieważ miałem naprawdę duże wsparcie od centrum Harris and Ross w Manchesterze. Mają tam ogromną siłownie i basen do hydroterapii, wspaniale było z nimi pracować. Dostałem również bardzo dobry ochraniacz kolana od CTi, za który jestem bardzo wdzięczny. To bardzo mi pomogło. Teraz jestem z powrotem na wodzie i nosze ochraniacze na oba kolana, więc na pewno się to znowu nie wydarzy. Mimo wszystko i tak wciąż jeżdżę ostro tak jak kiedyś.

Q

TKM

Nad jakim trikami pracujesz w tym momencie i co myślisz o postępie najlepszych chłopaków w tourze?

A

Pracuje nad wieloma nowym rzeczami w tym momencie. Mogę teraz zrobić większość 7s, pracuje również nad nowymi trikami takimi jak Front Blind Mobe 5 oraz nad zupełnie nowymi rzeczami, których nikt nie robi. Myślę, że postęp na tourze jest naprawdę dobry (dużo 7s i 9s), ale według mnie można zrobić tylko ograniczona liczbę obrotów i przekładań zanim zaczniesz zwisać jak ja trzy lata temu(byłem w tym specjalista). Mimo iż fajnie jest oglądać Carlosa Mario i Liama jak przelatują nad woda 20 metrów i wykonują dwa lub trzy handlepassy, ale wiąże się to również z dużym ryzykiem i rzeczy, które mogą pójść źle. Chciałbym również iść w tym kierunku i rozwijać te stronę naszego sportu, ale chciałbym również pracować nad bardziej technicznymi trikami.


TheKiteMag | 41


PROFILE

Mike Raper, who is now Division Manager at NeilPryde One Design Kites, takes us through the whirlwind journey that has resulted in the recent launch of CR:X and then its adoption by World Sailing as a ‘Class’. So. What does it all mean?! Okay, let’s start at the beginning. For the uninitiated, in a few sentences can you summarize: What is CR:X? At NeilPryde we are expanding our one-design program into kite racing with the introduction of CR:X, the world’s first one-design kite racing class. CR:X is an innovative, versatile kite racing

platform that features a convertible board which can be switched between TT and foil modes. Multiple modes mean that the same set of hardware can be used for beginner or more advanced foil races or in changing weather conditions. Our mission is to create a community of kite racing enthusiasts of all levels and abilities and enable them to race on a level and affordable playing field. CR:X delivers on this promise through a one-design pathway Class where riders can compete on affordable and matched equipment. What makes up the ‘complete’ CR:X equipment package? The full CR:X pack consists of three kites (7, 10 and 13m), 55cm bar, convertible board with fin and foil sets, and then the pump and a travel bag. The whole set up comes in at under 25kg so can be easily checked in for travel.

42 | TheKiteMag

The set up encompasses options for different racing ‘disciplines’ within one set of equipment. Can you summarize what these are? Yes, so the CR:X board has been designed to be ridden in two distinctly different modes for varying conditions and race formats. So there is Twin Tip Mode which allows the board to be used as a normal, bi-directional kiteboard. The board is designed to be used by kiteboarders of all skill levels and is best suited for stronger winds, course racing or compact boardercross race formats. Then there is Hydrofoil Mode where the board is fitted with a foil. Due to the efficiency of a hydrofoil, this mode is ideal for light winds, upwind/downwind course racing and long distance races. The hydrofoil brings a higher level of excitement but also technicality to the CR:X package. Can you take us through the build and construction of the twin tip and the foil? The board is unique and progressive within kiteboarding as the first twin tip board to be truly convertible between twin tip and hydrofoil racing. The board has a moderate rocker line with a modern straight outline, suitable for the first time rider through to a top end racer. The stance widths and binding positions can be adjusted to accommodate a range of athlete weights and sizes.


C R : X C O N V E R TA B L E K I T E B O A R D I N G C L A S S

The board’s core is Paulownia wood, with ABS rails and a durable fiberglass laminate. The board has a stiff flex characteristic, ideal for both the twin tip or hydrofoil modes. Then the foil has been designed to promote progressive racing. The moderate aspect ratio wing is fast yet forgiving. The wing profile allows the first time foiler to easily lift up at low speeds, yet the wings have low enough drag that the athlete can drive the foil at speed around the race course. In terms of build, the CR:X foil wings are molded from a super tough carbon composite, ensuring they are durable and hard-wearing. The consistency of the construction of each wing is critical, as the equipment must be the same for each athlete. To achieve this the wings are molded under very high pressure, providing a high quality and consistent finish. Both the mast and fuselage are made from aircraft grade 6061 aluminum that is stiff, lightweight, durable and affordable (in comparison to a full carbon piece!). And then there are ‘shims’ – can you explain the effect of these? Yes, a unique feature of the CR:X foil package is the ability to change the angle of attack of the rear wing. This is possible due to different shim sizes that can be adjusted. This allows a first time rider to increase the angle and provide more lift, making it easier to get foiling. As the rider’s skills progress they may reduce this angle thus reducing drag and increasing top end speed and performance. You have three kite sizes within the package, 7, 10 and 13m. Do you think this covers most conditions and most rider weights? Yes, we think so – we have had youth form body weights in light winds planing on foils in 5-6 knots all the way through to heavyweight riders in TT mode in 40 knots. The great thing about the equipment is that it is so versatile, it can be used in so many different conditions and adjustable to so many different body weights and sizes. Great for the race officer or Chapter Ambassador running local races is that they can choose the set up based on the conditions and location of that day’s racing. It really is versatile.

movement. And you have run a few events – were these successful and can you take us through the format of these? Yes, it’s been an amazing start! Events so far include Mui Nei, Phan Rang, Sail Melbourne World Cup, World Sailing Youth Worlds in Auckland, all before the end of 2016. Then looking forward to 2017 we have some massive plans for an international tour. The CR:X was designed to be adopted in a club racing environment – do you see the potential for this to take off? Our vision is to create a kite movement which will bring together people from all over the world with a common goal of kiting, having fun and setting challenges. To enable this vision to develop we will be setting up local chapters and ambassadors. The Chapters will be run by individual ambassadors, sailing associations or clubs, and will support training, races and freeriding at their local kite beaches and sailing spots. With the help of Chapters, the class will run local, regional, national and international events to include all levels and abilities. At the heart of the Chapter is the Ambassador who is the torchbearer – the person that leads Chapter members for race training, weekly events, long distance races and fun introductory days. The aim is to give kiters an outlet to join together, share, look after each other on and off the water and help spread the word about our sport. CR:X is here to encourage inclusivity and accessibility, to grow the community and, most importantly, to put new feet on boards and get people enjoying kiteboarding. CR:X was recently recognized by World Sailing as a Class. Can you explain what this means? What a journey it’s been! Late nights and long weekends developing and testing the CR:X while holding down my day job at Cabrinha as division manager. Exhausting is an understatement, it’s been tougher than anything I’ve ever done before, but we freaking did it! World Sailing recognized the CR:X Class as a WS Class. This probably means nothing to most people, but it meant a heck of a lot to us. There is still a long road ahead, but it’s a massive hurdle overcome.

How long was the CR:X in development? We had a year of development from November 2015, when the concept was born, to delivery in October 2016. We really leveraged what we had within the Pryde Group: 16 years of kite design, 40 years of manufacturing within our own facility, and our experienced international distribution, so we have delivered a quality offering and we expect great things from the Class and

The Kit... TheKiteMag | 43


PROFILE

Mike Raper spreading the CR:X love!

Competitive foiling has obviously really taken over on the race scene now with a pretty incredible increase in the technology and R&D driving the top guys ever faster – is your hope that this scene continues to evolve and the top pros then also begin engaging in the CR:X class and events? The Foil Gold Cup and the Formula Class are awesome, it really is pushing the sport and equipment to the limit and we love this developmental aspect of the sport. The NeilPryde brand has been at the forefront of Formula windsurfing and kitesurfing for many years. We do not expect the current generation of athletes in the IKA Formula Class to cross over to the CR:X – they are chasing their dreams of high tech development and evolution. The CR:X is attracting the grassroots community within the sport, and the local and national beaches will eventually have Chapters all over the world, where anyone can freely turn up and race in a fun environment with other like minded people.

Is there scope to continue to tweak the package or are you locked in to it now it’s been recognized by WS? One Design means there are no changes allowed, that’s it. So it will stay the same unless the members of the Class decide to change it. The great thing is that the Class is elected by their own members, they decide what to do with the Class and the modifications, so as a supplier we need to follow the guidelines of the members of the Class. So is the eventual aim the Olympics? CR:X is not designed to be an Olympic Class. It has been designed to be a Feeder and Pathway Class. We are not saying it can’t be an Olympic Class, but CR:X’s primary focus is to help people get into TT and Hydrofoil racing.

Can you take us through the next steps for the CR:X? The goal is to develop racing at all four levels, with a strong international spread into developing nations. Our strategy is to focus on strong support for the first three levels of local, regional and national events. We need to make sure these are solid with a high level of participation. And then there is also hope of bigger events? Yes, on the international side it’s an incredibly exciting time. We are in negotiations with a major sponsor to support an international championship with incredible prize money. The benefits of a major sponsor are that they can dedicate a strong media budget. This budget allows us to use digital technology to educate the viewer by making it easy for them to understand. The challenge with kiteracing in foil and TT mode is that it can be hard to understand, so our goal is to partner with a media team and sponsor who can make it easy for the viewer to follow and enjoy. The future is wide open, it’s so exciting to see the potential and be involved in the birth of this new Class and movement. The feedback so far has been amazingly positive, and we can’t want to share it with everyone!

Racing 101...

44 | TheKiteMag


TheKiteMag | 45


SPRZĘT

S T U F F W E L I K E T H E L O O K O F

ACID HRD Carbon Prawdziwa broń nowej szkoły. ACID CARBON posiada wszystkie najnowsze technologie od F-ONE. Deska ma trzyczęściową krawędź HRD dla lepszego prowadzenia i komfortu, nowy trzystopniowy rocker oraz oczywiście carbon dzięki, któremu jest lekka jak piórko i ma fantastyczny pop.

48 | TheKiteMag

North Evo Jeśli chcesz mieszać style jazdy lub chcesz latać wysoko, wtedy prawdopodobnie będziesz chciał Evo. Jest to super stabilna 5-cio tubowa maszyna, która pasuje do wszystkich stylów jazdy i dyscyplin. Daje ci perfekcyjna podstawę, która przeniesie twój styl jazdy na kolejny poziom, albo zaszalejesz jak Tom Hebert z manewrami w stylu #NewCalStyle.

Best Procreator Świeży w linii, nowy Procreator jest najbardziej zaawansowaną freestylową deską jako kiedykolwiek zbudował Best. Ma ona zupełnie nowy Power Channel Bottom, zaprojektowana, aby płynąć szybciej, krawędziować ostrzej i skakać wyżej. Ten spód i nowa powierzchnia 3D zostały wykonane w progresywnej konstrukcji Textreme© Carbon i wszystko wykonane ręcznie w Europie.


TheKiteMag | 49


SPRZĘT

CORE Section LW Section to imponujący wave kite od CORE, który ma teraz opcje lightwind. Ale nie jest to „zwyczajny” lightwind kite. Section LW bierze swoja robotę na poważnie, więc wykonany jest z zupełnie innego materiału – CoreTex Light, zmniejszono jego wagę na tipach i ma trochę wyższy Aspect Ratio, aby upewnić cie, że będziesz mógł go w pełni wykorzystać nawet w nie najlepszych warunkach.

Nobile T5 Nowy T5 od Nobile zapewnia solidną jak skała stabilność, wyjątkową kontrole i wymarzony wszechstronny performance. W 2017 wszystkie latawce Nobile wykonane są z materiału double ripstop Tejin, dlatego możesz oczekiwać wszystkich korzyści z tym związanych, jeśli chodzi o wydajność i wytrzymałość...

Slingshot SST SST na 2017 wciąż robi wrażenie i jest niczym innym, jak tylko 100% wave kitem. SST udowadnia, że jest niesamowitym surf performerem z perfekcyjnie dostrojonymi skrętami i szaloną możliwością driftingu. Jest on tak wielkim sukcesem, że dodano więcej jego rozmiarów na 2017, aby utrzymywać surferów i foilerów na wodze bez względu na warunki.

Liquid Force WOW WOW udało się sprostać oczekiwaniom w swoim pierwszym wcieleniu, gdy ogólna reakcja na latanie była: „WOW! Na szczęście w kolejnej wersji Liquid Force postanowił pozostać przy tej zwycięskiej formie, więc można się spodziewać perfekcyjnie dostrojonej wydajności podczas surfowania oraz przy najwyższej klasie wave ridingu. Jest on również świetnym rozwiązaniem do foilingu. 50 | TheKiteMag

Naish Pivot Pivot powrócił na 2017, w którym jest czymś w stylu „modern day classic” i poddany został zabiegowi z Naish Quad-Tex. Jeśli potrzebujesz latawca, którym lata się łatwo i przyjemnie, z którym będziesz mógł pruć na falach, ale zapewni ci mnóstwo mocy dla strapless freestyle, wtedy prawdopodobnie potrzebujesz Pivot...


w .facebo k.com/AxisKteboarding htps:/twiter.com/AXISKiteboardin htps:/vimeo.c m/axiskteboarding htps:/instagrm.com/axiskteboarding The 2017 Vanguard retains the outline, construction and channels of the 2016 model, but has a more continuous rocker, for a smoother ride. Ride it with straps or boots, and thanks to our new 17mm insert spacing, achieve the perfect stance. Our widest range of sizes guarantees an ideal fit. Built to last with a Paulownia core, Biaxial Glass and Carbon reinforcement to control flex, continuous FAT rail, the Vanguard can take whatever you can throw at it, any way you like.

axiskiteboarding.com

TheKiteMag | 51


SPRZĘT

Mystic Essentials Najważniejsze w tych szarych miesiącach są twoje kończyny. Może i są na rynku cieplejsze kombinezony, ale gdy będziesz odczuwał ból w swoich stopach i dłoniach, to daleko nie zajedziesz. Czas zainwestować w nową mokrą technologie od Mystic...

ION Hadlow Carbon Wiedza i doświadczenie Aarona Hadlow wykorzystana został w linii trapezów Hadlow Carbon od ION. Specjalnie zaprojektowana konstrukcja carbon/PE zapewnia perfekcyjne dopasowanie, z ekstremalnym wsparciem pleców zapewnione przez różnie ukształtowane warstwy, które oplatają się precyzyjnie wokół ciebie. Jest to najważniejszej klasy trapez dla najważniejsze klasy jazdy...

CrazyFly ATV ATV od CrazyFly, który budowany jest teraz w Europie, zgubił kilka gramów i wygląda odchudzony oraz gotowy do akcji. Z szerszym punktem wejścia i szerszym zarysie łatwiej jest wystartować i płynąć, a podciągnięcie tyłu gwarantuje, że będziesz mógł wykonać swoje nawroty przy maksymalnej wydajności. A konstrukcja PU? Gwarantuje ona nie do pobicia czyste „uczucie surfingu”...

52 | TheKiteMag


TheKiteMag | 53


ON THE LIST

O N

T H E

L I S T

And sometimes all the pros come to town. Here’s how it looked for the WKL event on the island... Photo: Svetlana Romantsova

I might be misguided, but when you mention the word kiteboarding to me my thoughts immediately turn to a very special, one-of-a-kind place. It washes over me in waves of warmth. In a surge of relief I picture a place that not only represents the sport of kiteboarding as I desire it to be, but a place that makes me feel far from my troubles, far from traffic lights, far from crowded elevators and far from everything that tethers me to modern life. I imagine consistently windy, white sand, palm-clad beaches with lush low-rise tropical jungle as far as you can see. I feel the warm air across my cheeks, the stick of the salty humid air on my palate and skin. I imagine brightly illuminated turquoise water filled with shadows of scattering aquatic life; I can see the outlines of intricate reef systems filled with the healthy vegetation indicative of a thriving ecosystem. I see a bikini-wearing brown-skinned girl beckoning me with a single finger to come closer, to let go, to ‘jump in’… and I do, every single time.

I am the first to admit that my imagination is an amazing place to retreat to when the stress of life piles on, but the place I have just described does not only live in the hypothetical – this is reality in Dominican Republic. Dominican Republic has existed as an enchanting destination for wind sports for over three decades. It is a tropical Caribbean paradise shrouded in the shadows of the coco trees. It is a smile-laden country where a fruitful feast literally grows on trees, the wind blows strong, and the measures of happiness and wealth are synonymous. Making up the eastern portion of the Island of Hispaniola, Dominican Republic has green rolling hills and lush forests covering over three eighths of the entire island. Neighboured by Haiti to the west,

54 | TheKiteMag

DR is the second largest Caribbean nation (out-populated by Cuba), and pokes out at the most easterly point of the windward island chain of the Greater Antilles. It is semi-triangular in shape with the nubby point of Punta Cana facing southeast towards Puerto Rico. This orientation makes up part of the secret formula Dominican Republic has of being such a consistent kite destination. The winds in the Caribbean are composed primarily of trade winds, blowing out of the east. The north coast of the island dips just enough into the wind to produce side onshore conditions like clockwork. Pretty much every day between 12 and 2pm you’ll see 16–22 knots of consistent open ocean winds coming in. It’s even more helpful that the north coast faces out into the open Atlantic, exposed to swells coming off the east coast of the US, and the tropical cyclones spinning from Africa.


DOMINICAN REPUBLIC

It is common for DR surf kiters to enjoy 6–8-foot-long period swells in the winter time, and larger short period swells in the fall. And it is good on a twin tip all year round… The obvious spots in DR attract all the tourists for a classic formula of travel and comfort. Kiters flock to the popular destinations of Cabarete and Punta Cana. Cabarete has a place in kiteboarding history and has been at the hub of the

world of wind sports since their conception. The town has long been a hotbed for the committed wind freak, hell-bent on learning the newest wind-driven sport. It is a town built on adventure, and it is roughly five miles long; a beach road strung with wind-oriented shops, bars, and restaurants of endless origins and appetites. Influenced by an incredible melting pot of cultures, the small hustling town reflects less of Dominican culture and more the impressions of the thousands of visitors.

Locals digging the BWS crew!

Another empty setup...

Ariel Corniel enjoying the conditions.

If you continue through town and drive east then the road begins to open up. At the red archway make a left and travel past old Casa Roma, a deserted and spooky vacant resort that signifies a boom time in Cabarete’s eco-tourism history. Then at the end of the road follow the sand trail to La Boca. At the mouth of the Rio Yasica river is one of the best flat-water spots in the world. Protected by the ox-bowing mouth of the river you will see fairly smooth conditions and winds ripping in through the valley. While you’re there, take the outboard motor charter across the river to the café on the adjacent side; reflect on your session or toss your kite up for one more go. La Boca isn’t exactly a secret, yet there never seem to be many people out there. And this is the unbelievable thing about DR: most

of the travelers stick to the resort. Cabarete offers beach access resort living and amazing conditions, however this enticing formula keeps kiters away from exploring the coast’s many other epic spots. The steep photogenic cliffs, wide-open spaces and seemingly untouched beaches that make up much of the north coast... To drive along it is breathtaking in itself, to stop and take it in for an afternoon is an incredible experience. Then, as you sit along the warm stretches of beach taking your sunglasses on and off and wondering if your lenses have anything to with how absolutely blue the water is (then realize they don’t), consider the vastness of untouched space to your left and to your right, the peace and quiet only interrupted by waves pounding the reef exposed by the falling tide. And then you will know that you have arrived in Dominican Republic.

MOST LIKELY TO HEAR: “Same again tomorrow?”

GETTING THERE Fly in to Puerto Plata and drive east along the coast into Cabarete for the easiest approach. More comfortable travelers may save a few bucks on flying into Santo Domingo and then driving the long way up to the coast.

IN THE BAG 9 & 12m

NOT IN THE BAG Your smart togs. It’s all pretty low key here…

LEAST LIKELY TO HEAR: “This place is overrated.”

RUBBER

BEER

How tough are you? Maybe a shortie for the sunset sessions or outside of summer…

€1.90 $2.00 £1.70

TheKiteMag | 55


56 | TheKiteMag


TheKiteMag | 57


N O M A

58 | TheKiteMag


C N E R K I

Tak jak wiemy, że niezawodny jest wiatr w tej błogosławionej części świata, wiemy również, że fotograf Andre Magarao postawi wisienkę na swoje dorocznej wyprawie do Cauípe Lagoon. On nie zadowala się łatwymi opcjami, ustawienia wszystkiego co potrzeba i robienia zdjęć przez półgodziny. Wszystko to zanim słońce zajdzie i trzeba będzie ponownie się spakować i udać do domu na zasłużone piwo. Dla Andre to dopiero początek sesji, która zaczyna się w ciemności w nowym świecie fotografii z „masywnymi fleszami”. OTO WYBRANE KAWAŁKI Z JEGO OSTATNIEJ WYPRAWY... TheKiteMag | 59


NOCNE MARKI

ANDRE MAGARAO Mam dużo szczęście, że mogę pracować na wielu polach fotografii w ciągu całego roku, ale zawsze nie mogę się doczekać brazylijskiego sezonu kiteboardingowego... W mojej opinie kiteboarding to jeden z najfajniejszych sportów do fotografowania. Ma on trochę z wszystkiego. Jest szybki jak wakeboarding, co czyni go trudnym do ustrzelenia, ale nie jesteś ograniczony koniecznością wykorzystania łodzi lub skuterów wodnych. Tak jak surfing posiada też wodny aspekt, ale nie jesteś ograniczony przez zależność od fali. Możesz również korzystać z faktu, że jesteś w stanie łatwo współpracować z riderem podczas sesji jak z BMX lub snowboardingu. Dla mnie kiteboarding to prawie jak praca zespołową pomiędzy fotografem i riderem. W Brazylii możesz to wszystko zrobić w idealnym środowisku, gdzie jest ciepło i są płaskie laguny. Kolejny raz był to wspaniały sezon. Miałem kilka niepowodzeń i musiałem wracać kilka razy do domu, co w pewny sposób spowodowało, że mój sezon nie był tak produktywny jak bym się tego spodziewać. Ale naprawdę nie mogę narzekać. Wspaniale bawiłem się podczas pracy z moimi ulubionym riderami. W tym roku wypróbowałem kilka nowych pomysłów. Większość z nich tak naprawdę nie zadziałał, ale było to fajne nowe doświadczenie. Mam nadzieje, że będę mógł zabrać ze sobą te pomysły w inne miejsca i popracować nad nimi w kiteboardingu trochę dłużej podczas całego roku. Już myślę nad nowymi rzeczami, które wykorzystam w następnym sezonie. Podczas tego sezonu całkiem dużo filmowałem, więc mój czas nie był w całości poświęcony fotografii. Fajnie było zobaczyć postęp. Wielu riderów lądowało nowe super trudne triki. Wydaje mi się, że będą się wam podobać clipy, jak tylko się pojawią. Nie zepsuje niespodzianki i powiem tylko, że był kilka naprawdę ostrych rzeczy. Ale póki co, cieszcie się zdjęciami...

60 | TheKiteMag


NOCNE MARKI

YOURI ZOON Brazylia o tej porze roku zawsze jest niesamowita. Każdego dnia wieje tutaj równy wiatr i można pływać w spodenkach, podczas gdy w Europie każdego dnia jest zimniej. Dodatkowo siła wiatru jest stała, więc można pracować nad nowymi trikami i pływać każdego dnia. Od strony fotograficznej, współpraca z Andre jest wspaniała, a nie pracuje się ze mną najłatwiej. Przeważnie chce mieć perfekcyjny wiatr w perfekcyjnym miejscu. A jak już pływam, to chce latać wysoko! Ale wysokie loty to nie jest to, czego potrzeba do zrobienia wspaniałego zdjęcia. Dobra kombinacja grabów podczas wysokiego lotu jest tym co Andre oczekuje ode mnie. Gdy używa flesza jest on zawsze gotowy i jego sprzęt także. Nie ma nic bardziej wkurzającego jak wkładanie całego tego wysiłków w wykonanie ewolucji, gdy nie zadziała flesz! Jeśli chodzi o to nad czym pracuje, staram się tylko naśladować Bebe – to jest bestia! Ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeśli chodzi o triki, to jestem w dobrej formie i wciąż uczę się nowych – mimo iż jestem w tym sporcie od jakiegoś czasu. Jakiś czas temu byłem już z RPM, a teraz jestem tam, gdzie czuję się najbardziej komfortowo i mogę znowu ostro cisnąć. Jedynym problem w Brazylii jest to, że jest zbyt wyluzowana, aby zostać tu na dłuższy czas. Dlatego zawsze przyjeżdżam tu kilka razy w ciągu roku: krótko, szybko i na pełnej mocy! TheKiteMag | 61


NOCNE MARKI

CARLOS ‘BEBE’ MARIO Życie w Brazylii jest wspaniałe. Tu zawsze jest coś do zrobienia. Warunki do kiteboardingu są wspaniałe, ale są tu też różne inne opcje. Jestem wdzięczny, że urodziłem się w Cauípe Lagoon i za to, że mieszkam tam gdzie mieszkam. Móc pływać w Cauípe jest dla mnie tym, czym dla surferów surfować na Hawajach – to jest najważniejsze miejsce. Warunki są perfekcyjne: jest ciepło i tak jakby pływać w raju. Współpraca z Andre jest wspaniała, dla mnie jest to najlepszy fotograf jakiego kiedykolwiek spotkałem. Potrafi zrobić zdjęcie jak nikt inny i bardzo lubię jego styl.

62 | TheKiteMag


NOCNE MARKI

I TS LIKE RIDING IN PAR A D I S E

TheKiteMag | 63


NOCNE MARKI

B R U N A K A J I YA Nie zdarza się często, że spędzam cały miesiąc na jednym spocie. Więc, jeśli taki czas nadchodzi, wtedy Cumbuco znajduje się na samym szczycie mojej listy. Nie tylko ze względu na najlepsze warunki na świecie, ale również ze względu na styl życia. Proste życie w tej części Brazylii jest odświeżające: małe miasteczka, w którym możesz wszędzie iść w swoim plażowym stroju, na boso oraz usiąść na jego rynku po całym dniu spędzonym na wodzie i zjeść kurczaka z $1 z miejscowymi. Dzięki tej atmosferze jest to idealne miejsce do treningów. Jest to wyluzowane środowisko, gdzie łatwo jest iść spać o 10 wieczorem i obudzić się o 6 rano. Dzięki temu łatwiej jest skupić się na moje jeździe – rutyna jest fajna dla odmiany. Dla sesji zdjęciowej jest to idealne miejsce – stały wiatr wiejący każdego dnia i również nocy – kiedy to zdjęcie zostało zrobione. No i woda w lagunach: w wielu miejscach jest płytka, co ułatwia Andre ustawić się fleszem pod odpowiednim kątem.

64 | TheKiteMag


NOCNE MARKI

TheKiteMag | 65


NOCNE MARKI

PAULA NOVOTNÁ W kilku ostatnich latach spędziłam bardzo dużo czasu w Brazylii. Bardzo kocham to miejsce. O nic nie muszę się tu martwic. Jest tu zawsze wietrznie, słonecznie i jest wiele pozytywnych wibracji wokół. Jest to idealne miejsce do treningu, relaksu i cieszenia się życiem takim, jakim jest. Od kiedy przyjeżdżam do Brazylii, mam wielu przyjaciół ponieważ wielu ludzi przyjeżdża tu każdego roku, aby trenować. Nauczyłam się również mówić po portugalsku, więc mam wielu miejscowych przyjaciół. Bardzo lubię pracować z Andre, jest on bardzo wyluzowaną i spokojną osobą, no i rozumie nas riderów.

Zawsze robi zdjęcie takie jakie chcę: timing, grab, dobre światło – jest bardzo profesjonalny i zawsze ma wszystko we właściwym miejscu. Dziękuje ci Andre za te wszystkie spędzone z nami godziny razem z fleszami!

66 | TheKiteMag


NOCNE MARKI

TH E T I M I N G TH E G R A B TH E G O OD LIGHT

TheKiteMag | 67


The last shot after the sun disappeared behind the horizon Photo: Alan Van Gysen 68 | TheKiteMag


‚Nie podróżujemy, aby uciec przed życiem, podróżujemy, aby życie nam nie uciekło...’ Anonymous

Graham Howes, człowiek TheKiteMag’a na południowo-afrykański ziemi, opiera się pokusie ucieczki z domu tej zimy i postanowił dla odmiany poodkrywać trochę bliżej domu...

TheKiteMag | 69


AFRYKAŃSKI ZIMA

Każdego roku, tuż po zakończeniu sezonu w Cape Town, zadaje sobie natychmiast pytanie: „Więc, gdzie się wybierasz tej zimy?”. W przyszłości, odpowiedzią na to pytanie, było jakieś egzotyczne miejsce: “Bali, Mauritius, Dubai…”. Ale w tym roku, moja odpowiedź była prosta i mniej czarująca: „Myślę, że pokręcę się tutaj i odkryje Południową Afrykę.” Jest tuż za rogiem, ma najbardziej niedocenione miejsca dla podróżującego surfer lub kitera. Ma więcej point breaków i lagun niż ktokolwiek mógłby sobie życzyć oraz niezawodny wiatr offshore każdego ranka i crosshore każdego popołudnia. Musze tylko chcieć spędzić mnóstwo czasu w samochodzie. Z takim nastawieniem, mogłem powiedzieć „tak” dla wspaniałych afrykańskich przygód. Pierwsza w kolejce była fotograficzna wyprawa z moim sławnym „instagramowym bratem” @craighowes, aby zrobić kilka zdjęć dla kampanii Amazon Kindle #havekindlewilltravel. Więc, spakowaliśmy nasze torby, zabookowaliśmy 4x4 z namiotami na dachach i ruszyliśmy w trasę. Stop 1: Blyde River Canyon; Stop 2: Kruger National Park; Stop 3: Mozambique; Stop 4: Kosi Bay; Stop 5: Durban. Razem 3000 kilometrów w 6 dni. Muszę szczerze przyznać, że było to zadanie jakby przygotowane dla nas. Nie była to typowa wyprawa „kite exploration”. Była to okazja wyrwania się z Cape Town i zobaczenia części Południowej Afryki i Mozambiku, które tak naprawdę nie były jeszcze odkrywane z kitem. Podczas pierwszego tygodnia nawet nie napompowałem swojego latawca. Robiliśmy inne rzeczy: wspinaliśmy się na ogromne drzewa, bawiliśmy się z gepardami (jeden z nich ukradł mi GoPro z ręki), przepłynęliśmy rzekę pełną hipopotamów, piliśmy dużo R&R (rum i Strasberg) i zgubimy się na całą noc w Mozambiku próbując nawigować z gwiazd. To po prostu było wspaniale. Na tylu wyprawach goniłem za wiatrem, goniłem za prognozą, goniłem za swellem. Jest to zawsze szalone i może sprawić zawód. Nie zostałem z zupełnie pustymi rekami. Pod sam koniec, udało mi się zrobić 20 minutową sesje z 12m kitem, co wystarczyło, aby zrobić kilka strzałów z drona.

70 | TheKiteMag


Czas na selfie...Włącz nagrywanie na swoim GoPro i przymocuje je do kawałka pływającego drewna, z nadzieja, że uchwyci jakieś graby!

Rozbijanie obozu w buszu... Foto: Craig Howes

Jeden z wielu pustych point breaków, które dzieliliśmy z delfinami na całym Wild Coast

Zabawa z uratowanymi gepardami w dzicz Foto: Craig Howes

Przepływanie przez hipopotamy i krokodyle zamiast wody, aby dostać się do lokalnego pubu TheKiteMag | 71 Howes Foto: Craig


AFRYKAŃSKI ZIMA

Dotarliśmy na lotnisko po sześciu dniach i 30 godzinach

spędzonych za kołkiem i mieliśmy zdjęcia dla kampanii, ale zostałem z głębokim poczuciem zawodu widząc tak wielki potencjał tych wielu światowej klasy miejsc do pływania z latawcem. I wtedy wpadłem na surfera, który też był na lotnisku i wpędził mnie w dylemat i zawroty głowy jednym pytaniem: „Czy widziałeś swell, który ma uderzyć w wybrzeże?”. Zrobiłem małe dochodzenie i przełożyłem swój bilet o następny tydzień. Pomachałem mojemu bratu na dowiedzenia, gdy ten wchodził na powrotny samolot do Cape Town. Siedziałem w samochodzie i przeglądałem wybrzeże z Google Earth w poszukiwaniu potencjalnych spotów (lagun i point breaków). Dzięki rekomendacji przyjaciela z postu na Instagramie, udałem się w kierunku Wild Coast, zatrzymując się na popularnej surf miejscówce w Kwazulu Natal. Moim celem były spot przyjaciela na Umtamvuna River (The Border Post), gdzie ustawiony miał niepowtarzalny plac zabaw, na którym był 2.0 cable park, blob, mini rampę, łódź do wake i dwa point breaki i laguna w odległości 15 minut samochodem!

72 | TheKiteMag

Przechodzenie przez pola bananów w poszukiwaniu nowych spotów

Kolejne samotne selfie na prywatnej lagunie pomiędzy polami bananów i trzciny cukrowej


Nigdy nie pływałem z kitem samemu, nigdy nie widziałem

Odkrywanie Mozambiku z kitem... Foto: Craig Howes

Sesja w krótkich spodenkach, w ciepłych wodach Mozambiku w samym środku zimy

w tym sensu. Jest o wiele więcej zabawy, gdy pływasz razem z kumplem. Na tej jednak wyprawie, odkrywałem samotnie odlegle miejsca bez śladu żywej duszy w zasięgu wzroku. Bez samochodów, bez wejść na plażę, bez ludzi, tylko ja i wiatr. A w tym konkretnym miejscu, gdzie wydma piasku oddziela lagunę od oceanu, w otoczeniu drzew bananowych i pól trzciny cukrowej oraz ze zwalonymi drzewami do wody. Wszystko to, czyniło to doskonałym miejscem na pełną zabawy sesje, która była jedną z najlepszych jaką kiedykolwiek miałem, gdzie nikt nie mógł usłyszeć mojego śmiechu i krzyku radości (albo żeby mnie ratować, kiedy wisiałem na bananowcu). Wydawało mi, że miejsce to wzmocnia każdą moją emocję i czułem się jak dziecko, które próbuje ten sport po raz pierwszy. Pozostała cześć wyprawy, to ciągła pogoń za falami. O tej porze roku wiatr dmucha w kierunku offshore przez cały ranek, więc można surfować od 5 rano aż do 11. Każdy spot był lepszy od poprzedniego: surfowanie w krótkich spodenkach na niekończących się beczkach (na jednej sesji wraz z dużą grupą delfinów), wychodziłem z wody tylko po kilka świeżych bananów i wskakiwałem z powrotem. Ale Cape Town mnie wzywało i musiałem wróci do mojej przepełnionej skrzynki pocztowej, po wypadnięciu z obiegu na dwa tygodnie. Zima w Cape Town jest dziwna, rzadko dotykam latawce kiedy jestem w domu. Surfuje, pije dużo czerwonego wina i robię rzeczy, na które nie miałem czasu latem. Kocham to, ale wciąż swędzą mnie stopy.

TheKiteMag | 73


AFRYKAŃSKI ZIMA

Odrobina cienia od ciepłego zimowego słońca

Niekończąca się czekoladowa beczka w Namibii

Zaliczanie beczek przy 35 węzłach z falą poruszająca się z prędkością 25 węzłów, jest wyzwaniem w Namibii Foto: Grant Scholtz

74 | TheKiteMag


Było to jakiś miesiąc później, gdy znalazłem się z powrotem na lotnisku Cape Town International. Tym razem wchodziliśmy da malutkiego samolotu dla 37 osób. Niestety moje deski nie zmieściły się do tego samego samolotu i musiały polecieć kolejnym. Powiedziano mi, że żadne torby (włącznie z Jordy Smith’a) z nami nie polecą, ze względu na brak miejsca w samolocie na surfboardowe skrzynie. Ostatecznie dotarłem do Namibii po 24 godzina. Po kilku wizytach na lotnisku, nasze torby na godzinę przed zachodem słońca w końcu wylądowały, zostawiając nas z niewystarczającą ilością czasu na zaliczenie sesji w dniu, w którym prognoza była najlepsza. Dlaczego więc Namibia? Pomijając, nieustające pasmo gnijących na plaży fok, nieustającym zagrożeniem jakim jest rekin Great Whit oraz ciężkich łamiących kości fal, jest to bezspornie najlepszy lewostronny point break na świecie. Dwa kilometry beczek rozbijających się na piasku po kolana. Ktoś mi powiedział, że będę musiał poszukać sobie psychologa po surfowaniu na tych falach. I wiesz co, mieli oni całkowitą racje: totalny odlot. Szybciej, ciężej i płycej niż ktokolwiek próbował to opisać. Aby to zobrazować: fala biegnie w dół przez

dwa kilometry z prędkością 25 węzłów, więc jeśli chcesz podejść do fali z wystarczającym wiatrem dla twojego latawca, potrzebujesz ponad 30 węzłów i wciąż będzie loopował swoim kitem, aby utrzymać go na niebie, w tym samym czasie zaliczając beczkę. To prawda, kilku kiterów surfowało na tej fali już wcześniej, ale najczęściej byli oni 10 metrów przed beczką. Jedynym poważnym zdjęciem, które widziałem było zdjęcie Hawajczyka Petri McLaughlin’a i to wystarczyło, aby mnie wystraszyć i zachęcić jednocześnie. Ale...gdy się tam pojawiłem, wiatru wystarczyło tylko na godzinową sesje. Poszedłem więc na całość i zostałem głupio złapany przez beczkę na samym końcu point breaka (długo po tym jak umarła moja bateria w GoPro). Skończyłem na surfowanie przez cały dzień na tej fola i muszę przyznać, była to najlepsza fala w moim życiu. Moment ten był warty każdej ceny i całej tej wyprawy. Kiedykolwiek planujesz kite-misje, zawsze jest ryzyko i nagroda. Ta misja, z góry skazana był na porażkę: ominął mnie najlepszy dzień, straciłem moje torby, spałem na podłodze, czekałem na lotniskach kiedy powinienem był polować na beczki. Życie rzuca nam kłody pod nogi, ważne jest żeby je omijać i wyciągnąć z niego tyle ile się da.

TheKiteMag | 75


NICJ JACOBSEN VERSUS SNOW

NICK JACOBSEN VERSUS SNOW Nick Jacobsen heads somewhere cold, without much water and not exactly world renowned for its wind stats. Can he turn it in to a successful trip? Of course he can… Words: Nick Jacobsen Photos: Christian Black

When I got the call from NP to head to South Dakota to test out some of their wetsuits in extreme environments, all I knew about the place was that Mount Rushmore is nearby and something about Dances With Wolves. I didn’t know what to expect. I watched The Revenant on the plane, much of which was set in South Dakota, and this got me excited. But there didn’t seem to be a lot of water there! I had heard about the wild nature and extreme conditions and, due to the warm winds coming up from Mexico and meeting the freezing Canadian fronts, the weather can be very fickle and change in a day. But Dakota was unchartered territory for watersports. Time to chart it out. 76 | TheKiteMag


NICJ JACOBSEN VERSUS SNOW

TheKiteMag | 77


NICK JACOBSEN VERSUS SNOW

DAY 1 - ARRIVAL After more than 20 hours of traveling I landed in Rapid City, the capital of South Dakota. The airport was literally deserted apart from the passengers that arrived. No people, no security, no taxis. Even the free shuttle to town had gone home. After a few phone calls they promised to send one for us. Even in northern Europe the days were warmer and nights balmy. Not on that day in Rapid City. It was 5 degrees Celsius and snowing. Heavily. The team gathered in the historic Alex Johnson hotel in Rapid City — a charming downtown building designed in German Tudor style and brimming with authentic Native American decor. Basically a lot of animal heads. The hotel is also apparently haunted — you can even book a Ghost Adventure Package stay. The team gathered at the bar for a pre-shoot brief and a beer or two. In the crew we had Antoine Martin, a pro windsurfer; Melissa Gill, a pro water woman from Costa Rica; Alex Zenovic from NP, photographer Christian Black, videographer Elliot Leboe and our local guide Dr. Bill Young. There was general concern (and excitement) about the weather forecast, and plans were made accordingly.

78 | TheKiteMag


S O U T H D A K O TA

Day 2 The day started like the previous one finished — 5 degrees and snowing. We decided to head to the nearby Black Hills, but first we headed through the historic town of Deadwood. Yup, it’s not just an HBO series — it’s a real place. Wild Bill Hickok was allegedly shot in Deadwood at Saloon Number 10 while playing poker. This place has an amazing collection of guns and animal heads. It’s stunning and a real piece of Midwest Americana. Moving on, we traveled up to Terry Peak — with all our water gear and armed with wetsuits. Terry Peak has an elevation of 2153m and was completely covered in snow when we arrived. The nearby ski slope was the perfect first test for the suits and to see how our boards work in snow. Always good to know. The suits kept us warm despite the chilly wind and fun was had by all. On the way back, the beautiful winter scenery provided the perfect backdrop for some amazingly unusual photos. We refueled with some sausages at the Germanthemed Sled Haus before stopping off at Bill’s best friend’s amazing log house. The place was like a museum — full of interesting trinkets, Native American artefacts, hunting rifles and the ubiquitous animal heads. No wind today but what an amazing adventure so far.

TheKiteMag | 79


NICK JACOBSEN VERSUS SNOW

Day 3 The next day, it snowed. We headed to Pactola Lake to try our luck with the wind, despite the freezing temperatures. Pactola Lake is the largest reservoir in the Black Hills of South Dakota and is a product of the Pactola Dam. We were greeted by little wind but amazing vistas of the lake, bordered with snow-covered coniferous trees. After some SUPing to explore the lake, the wind picked up and I decided to try my luck with a foil. These things can go in nearly no wind but the few puffs weren’t even enough on the day. The warm wetsuit and booties kept most of the cold out but I couldn’t feel my hands after a minute in the water and my head felt as if I had just eaten three scoops of ice cream at once. Ouch. Elliot spotted a bald eagle and we chased it around the lake for a while to get his Nat Geo shot. Our daily burger fix was supplied by the healthily-titled Sugar Shack which supplies ‘the best burgers in the Hills’. A dubious statement but they did let me flip one or two… On our return to the hotel we explored the nearby ‘art alley’. Dakota didn’t stop surprising us as it suddenly felt like we were in a back alley of New York.

80 | TheKiteMag


S O U T H D A K O TA

Day 4 More and more snow. We headed back into the Hills to explore another lake. Antoine and Meli took to some paddle boarding while I tried to test my limits by seeing for how long I can kite naked. There wasn’t enough wind for this but we got some shots for good measure. Antoine even managed to surf down a snowy slope and into the water on his iSUP. We heard there might be more wind at the state’s biggest lake so we quickly packed our gear and took off — but not before stopping for another Sugar Shack grease refill. As we drove south, the sky got darker but the wind was definitely picking up. When we arrived at Lake Angostura, it was howling. Angostura is actually a reservoir on the Cheyenne River, one of the bigger bodies of water in the area. I got my smallest FX kite and the Double Agent foil and jumped in as quickly as I could. Despite the moody skies the scenery was beautiful — and the water freezing. The good news was that the suits were working! We had a great session in 20-30 knot winds and nine degree water.

TheKiteMag | 81


NICK JACOBSEN VERSUS SNOW

Day 5 Finally the weather started improving and there was wind on the horizon. On the way to our next destination, the beautiful Sylvan Lake, we stopped off to see Mount Rushmore, one of America’s most recognizable tourist spots. In glorious sunshine, we took in this magnificent monument and I got George Washington to wear an NP cap. The road to Sylvan took us via The Needles — eroded granite pillars, towers and spires that create an unforgettable landscape. We threaded through The Needles via a serpentine-like single lane road then, at Sylvan Lake, we got to explore the area on our SUPs. Sylvan is nestled in the hills of Custer State Park at an elevation of 1873m — so any wind that you get is pretty gusty. This time we were lucky and I managed to get going on a foil, after some freezing moments in the water. I think I was probably the first kiteboarder to kite on this pristine lake and it was an incredible experience. After Sylvan, we went home to pick up our camping gear and headed to the infamous Badlands for a night under the stars. But not before stopping for a drink at Bill’s friend’s amazing home — complete with an 1800s saloon bar.

Day 6 When we arrived at our Badlands camp site it was dark and we weren’t 100% sure where we were. At the break of dawn, we were struck by an unforgettable sight: an otherworldly, rocky landscape stretching as far as the eye can see. Beautiful morning light bounced off the eroded sedimentary rock, generating a myriad of colors that warmed the crisp morning air. After spending a good hour taking photos and enjoying the view we set off for some kiting. On the way I spotted a milky-white pond created by water mixing with white Badlands sand and thought it would be amazing to kite it. We had to stop a few hundred meters from the pond so I pumped up my kite and ran down the road with it — much to the amusement of passing truck drivers. The pond was so shallow I had to take my fins off and I had to jump over some barbed wire to get going – but the ride was wild… It was time to go home. This place was incredible and a trip of a lifetime. We got to experience four seasons in one week, saw buffaloes, elks and other wildlife, took in the most incredible scenery, and got to kiteboard some amazing places: what more could you ask for.

82 | TheKiteMag


S O U T H D A K O TA

TheKiteMag | 83


NICK JACOBSEN VERSUS SNOW

And when it´s not snowing...

84 | TheKiteMag


S O U T H D A K O TA

TheKiteMag | 85


ST HELEN’S

ST

BRYHER

MA

RT

IN

’S

T R E S CO

ST M A RY ’S

ST AGN E S

SCILLY TIMES Committed UK kiter Ben Gillespie headed over to the UK’s southernmost archipelago, the Scilly Isles, in the hope of catching the last of the British summer sun with the aim of exploring the islands and taking the next step on his journey towards foiling super-stardom… Words: Ben Gillespie | Photos: Amy Romer

86 | TheKiteMag


As if I’d just eased back on the throttle (I checked, I hadn’t) the 15hp engine on my tiny RIB slowed and then cut out, leaving me in absolute silence and alone a mile from land. I gave the petrol tank a quick shake, eliminating the possibility that the problem was the only one I knew how to fix, and looked up to find myself a mile from land in every direction. Thus I discovered the reality of adventure kitesurfing, rocking less than gently in the solid swell coming from the Atlantic to the west, and headed slowly but surely towards the rocky shores of the Scillies. Luckily, there were oars in the bottom of the boat, eight hours of daylight remaining, and only a light breeze to contend with. The swell caused me some concern and I briefly considered stripping naked, soaking my clothes in petrol and starting a signal fire but, in the interests of not compounding my embarrassment I thought I’d better stay dressed. Before I started rowing, I gave the starter rope a hopeful tug and, surprisingly, my somewhat frantic efforts brought it throbbing back to life. I put my t-shirt back on, and set my course to St Agnes with my fingers crossed. As I did, I thought about the reason I’d come to the Scillies, and why I kept ending up in situations that bordered on the ridiculous. I decided we all started kitesurfing for different reasons. Some love cruising on a sunny day, feeling a connection with the ocean. Some, especially in the UK, love the power, the

excitement, and feeling like you’re in a battle with the elements. Some just love learning something new. I am a fan of all of these factors but for me some of the best times I’ve had kitesurfing have been when it’s just an excuse to go and explore somewhere new with my mates. Which I guess is why, having visited St Martin’s (another of the five inhabited Scilly Isles) back in March, I’d decided to come back for a proper look around. Having convinced a couple of friends, the guys at Moses Hydrofoils, and myself that the Scillies was loaded with potential, I spent three months emailing, calling, and otherwise pestering residents and (gratefully, I should note) found myself captain of a vessel approximately two meters long and one meter wide, with an apparently not entirely reliable 15hp outboard on the back. I knew we needed a boat to explore fully, because transport between the islands is expensive, and awkward enough that you can’t really visit more than one island a day. We’d had two other boats lined up but both fell through for various reasons (another reality of adventure kitesurfing) so we were delighted to accept this third offer from Leon, a local kitesurfer. Leon’s been on the Scillies for 10 years and kiting almost as long – for most of that time he’s used the boat he lent us to take himself wherever’s on, regardless of the weather. Hearing this conjured up epic visions of Leon crossing the main channel in 25 knots, climbing up mountains of white flecked ocean, then screaming down the other side, with kit flying around the boat. He seemed pretty chilled about it, but having been out in that boat in 10 knots, I wouldn’t want to be out in much more. To be fair, he probably had a VHF radio…

TheKiteMag | 87


THE SET UP

Just in case the perfect beaches come too close to convincing you you’re not in England anymore...

There are two things that make the Scillies so interesting from a kitesurfing perspective, the first is the number of islands and the network of sandbars between each, which offer great potential for flat water, and spots in any wind direction. In fact, on the lowest tide of the year it’s actually possible to walk (and wade, sometimes chest deep) between all five inhabited islands. The second is the weather; it’s the warmest place in the UK, hence its dominant flower growing industry. It is also fully exposed to wind from all directions, as evidenced by the multitude of hedges grown to provide shelter for those same flowers. Unbelievably, the forecast for our week there was, apart from one morning, for sub 10 knots every day which, as well as being sure to put my new foiling skills to the test, made navigating between the islands three deep in a motorized bath tub possible, if not easy.

THE HYDROFOIL I had a suspicion that it might even be possible to explore the islands by kite alone. I reached out to Moses Hydrofoils UK, who liked the sound of the project, and sent me a Fluente to test out. At the last minute Craig Sparkes from Flysurfer offered me the use of his 15m Sonic too, and I couldn’t resist. I told a bunch of mates that I’d just take the hydrofoil to the island and figure it out when I got there, but fortunately they convinced me to invest some time in learning before I left. Oh man, such good advice. I don’t want to say it’s prohibitively difficult, because it’s not, but it is TERRIFYING, and what you really want to do is keep your eyes peeled for a 15 knot day, at a spot where you can get into neck deep water without too much effort. With that, you’ll be up on the board easily. With a bit of practice, you should be able to keep the board on the water while you get a bit of speed up, and then ollie the board onto the foil. Once you’re up, it’s just a case of staying calm as you accelerate to close to the speed of light, directly into the wind. Seriously though, once you’re on the foil for more than a few seconds everything starts to make sense, you’ll start to get used to applying front foot pressure, and going in basically any direction you

choose is possible. You’ll crash often and harder than you might expect, but you’ll be staying upwind after your first run. I had two great 10-15 knot sessions before leaving for the Scillies which, with the wind forecast as it was, turned out to be really handy….

88 | TheKiteMag


SCILLY TIMES

THE ISLANDS

No wind, no problem: showing the lo cals how to enter the water properly

Five inhabited islands make up the Scillies, along with just over 2000 people and a bunch of tourists. I already knew St Martin’s was great for flat water freestyle, so we kept that in the back pocket in case of strong winds from the south west. The north westerly isles of Tresco, Bryher, and the uninhabited Samson were those I was most keen to explore. Sandbars, and the mostly low lying Samson, looked hopeful to provide flat water heaven, and a deep channel between the islands looked likely to provide an opportunity to cover some distance in relative safety on the Fluente. Naturally, I left booking our campsite ‘til late in the day and ended up having to stay on St Agnes, the most remote and rockiest isle. On the upside, we had a great view from the tent, and a mooring at our disposal.

The natural harbor at St Agnes provides a super fun playground when the wind is good - just mind the ro cks

We restricted ourselves to exploring St Agnes for the first couple of days, scoring a lucky window of wind one morning and kiting the natural harbor on the west of the island, right by the campsite, before making an ill-fated attempt on the idyllic sandy bottomed bay between St Agnes and its smaller neighbor Gugh. While the majority of the island is pretty rocky, this bay offers stunning views with a handful of yachts moored in the deep water just meters offshore and, like much of the Scillies, incredibly clear blue water. A narrow causeway to the north means that the bay is exposed to wind from the N/NNW and the S/SSE, and can be ridden in both onshore and offshore conditions. It’s small, but it’s pretty cool, and the deep water means it has good potential for hydrofoiling as well as flat water freestyle. Unfortunately, the wind was too light to even keep a kite in the air by the time we got in the water here this time.

TheKiteMag | 89


SCILLY TIMES

APPLE TREE BAY Our hopes were soon raised as there was a little wind forecast and it was in the right direction to light up a spot called Apple Tree Bay, on Tresco. At high tide, the spot here is about two meters deep for probably a square kilometer – ideal for practicing foiling. The wind vanished after a couple of hours – it proved typical of the isles for weather to change a lot. I guess because it’s a small land mass, weather systems blow straight through rather than sticking around. We didn’t experience any strong wind this time, but from my last trip out I knew that you need to keep an eye on the horizon for squalls… Having used up what we were confident was all the wind we were going to get, on Tuesday morning we set aside thoughts of kiting and set off to explore the Scillies’ largest uninhabited island, Samson. We’d glimpsed it on our trip the day before and, based on that and reports from various locals, knew it had potential. Unfortunately, on this particular day we had no options for transport other than the bathtub, so we decided to travel light and took only ourselves and Amy’s camera. We arrived on the island two miles, and close to an hour, after we left St Agnes, in a sandy bottomed lagoon straight out of a Caribbean guide book. We immediately decided there was enough wind to ride the hydrofoil set up. After very little discussion, we decided the boat would go faster with just one of us in, and I set off back to St Agnes to collect the kit. 15 minutes later, I found myself in the situation I described at the beginning of this piece… Having started the engine again, I grabbed all the kite gear, a load of food for lunch, and my phone, before hightailing it back to Samson. The engine held out, and I returned to Samson in a solid 10-12 knots; wind that would normally be a frustrating few knots shy of useful, but was now an excellent opportunity to test the light wind potential of foiling. There was a little careful exploration to avoid writing off expensive carbon gear, but there is actually plenty of space and the feeling of nipping between islands and exploring

90 | TheKiteMag

is really satisfying. Once you’re away from the island, a trip to Apple Tree Bay only takes a couple of minutes, where you can foil to your heart’s content with no fear of underwater obstacles. Once I was a bit more confident, I started kiting downwind (which on this day meant heading north) to explore the channel. I made it as far as the harbor at New Grimsby (nicer than it sounds) and spent most of the afternoon kiting back and forth between the two islands. The wind coming up the channel was clean and the water was calm, with only the odd water taxi to share it with. The next day we had what appeared to be much the same conditions, so Hugh and I returned to the same spot with the intention of getting some more pictures ourselves. The wind was slightly lighter, which I thought might prevent any riding at all, but I was blown away by the performance of the Sonic/Fluente combo. I’ve never ridden anything similar, so the best indicator I can give is to say that the kite was struggling to stay in the air when I was stood on the beach. This really was a good test of my ability, and after a few attempts I found that I could loop the kite, pump the board, and get on the foil. Once I was on the foil I was shooting upwind, grinning ear to ear. My problem came when I reached the end of my tack in deep water off Apple Tree Bay, and had to stop to turn. Obviously the kite fell out of the sky immediately. Luckily I could swim ashore, and repeat the same process to get back across the channel. I think I ended up doing about four pack downs that day, with Hugh doing a sweet job of rescuing me with the boat when I wasn’t near a beach. After that, Hugh and I made the decision to get out of Dodge. I considered myself super lucky to be able to tick off all five of the islands, and to have confirmed that there is indeed some sweet kitesurfing to be had. In future, I’d base myself on either Bryher or Tresco for best access to a variety of spots without having to catch a boat, or on St Martins, if I was happy to kite the flats there exclusively. I still think there’s a great adventure to be had getting round the outside of all the islands, but there is no doubt that “we’re going to need a bigger boat…”


SCILLY TIMES

The 15m Sonic and the Fluente will have you riding in 8 knots... Just don’t drop your kite.

TheKiteMag | 91


92 | TheKiteMag


Foto: Svetlana Romantsova

Zapytaj kogokolwiek z World Tour z kim można najłatwiej się dogadać, a gwarantuje ci, że imię Alex Neto na pewno się pojawi. Z jego wyluzowanym brazylijskim podejściem do życia, jasne jest, że życie jest proste dla Alex’a. Ale nie myśl sobie, że oznacza to iż nie jest walecznym zawodnikiem – w kilku ostatnich latach osiągnął niezłe rezultaty i zawsze idzie na całość we wszystkim co robi. W tym numerze zaliczył okładkę naszego magazynu, pomyśleliśmy więc, że nadszedł najwyższy czas, aby dowiedzieć się trochę więcej na temat „Neto”...

TheKiteMag | 93


WYWIAD: ALEX NETO

Cześć Alex, dzięki za poświęceni czasu na rozmowę z nami. Zacznijmy więc od początku. Wychowałeś się nad jednym z najbardziej popularnych kiteboardingowych spotów – Cumbuco w Brazylii. Czy możesz powiedzieć nam trochę o swoim dzieciństwie i o tym kiedy pierwszy raz zobaczyłeś ludzi z kitem? Tak naprawdę, to jestem z „Icarai”, które jest o 8 kilometrów na południe od Cumbuco, mimo tego pływam z kitem w Cumbuco prawie każdego dnia. Pierwszy raz widziałem ludzi uprawiających ten sport naprzeciwko mojego domu, na mojej miejscówce. Przyzwyczajony byłem do widoku ludzi przemykających z wiatrem każdego dnia, czasami gdy surfowałem, ludzie ci robili downwindera – pływali bardzo szybko i wykonywali ekstremalne ewolucje na falach – było to dla mnie coś nieprawdopodobnego.. A kiedy miałeś kitingu samemu?

pierwszą

okazję

spróbować

Pewnego dnia poszedłem surfować z przyjacielem, który zaczął pływać z kitem rok przede mną. Zaprosili mnie, aby wziął kilka lekcji, ponieważ byłem najbardziej denerwującym dzieciakiem w całej okolicy, który cały czas pytał czy mnie nauczysz?! I tak więc na koniec 2007 roku miałem swoją pierwszą lekcje i było to niesamowite uczucie. Od tego momentu postanowiłem zerwać z surfingiem i pływać częściej z kitem, ponieważ chwytałem triki bardzo szybko i jedyna rzeczą, która chciałem robić to rozwijać moje umiejętności z kitem. Kiedy dostałeś swój pierwszy latawiec? Dostałem swój pierwszy latawiec w 2008 roku od pewnego Niemca – Manfreda, który był właścicielem hotelu w Cumbuco. Od tego momentu byłem w grze. Chodziłem pływać z kitem każdego dnia z innymi lokalnym dzieciakami z Cumbuco, którzy mieli te samo marzenie jak ja: Eudazio da Silva, Set Teixeira i kilku innych. Wszyscy trenowaliśmy razem na słynnej Cauipe Lagoon. Czy pamiętasz pierwsze zawody, w których wziąłeś udział i jaki osiągnąłeś wynik? Pierwsze zawody, w których brałem udział była lokalna impreza z kategoriami Junior i Pro. Poziom w obu kategoriach był zawsze bardzo wysoki. Na początku nie szło mi najlepiej, aż do czasu, gdy

94 | TheKiteMag

otrzymałem wsparcie od miejscowego gościa o imieniu Luiz Carlos. Dostałem od niego szanse na pływanie z dobrym sprzętem, który pomógł mi poprawić mój styl jazdy. Po kilku występach na lokalnych zawodach, na których nie uzyskiwałem dobrych rezultatów, pojechałem spróbować się na Brazilian Juniors Nationals w 2010. Wszystko dobrze mi tam poszło i zostałem mistrzem w 2010 roku w kategorii Juniorów! Kiedy zdałeś sobie sprawę, że masz umiejętności, aby rozpocząć profesjonalne pływanie? Zdałem sobie z tego sprawę, kiedy wziąłem udział w pierwszych międzynarodowych zawodach w Cumbuco, a był to przystanek KPWT. Byłem bardzo podekscytowany zajęciem 6 miejsca na tej imprezie. Zaraz po tym, planowałem wyjazd do Europy i udział w europejskich mistrzostwach. Zawsze marzyłem o podróżowaniu dookoła świata i współzawodnictwie z najlepszymi riderami na świecie.. Kiedy więc pierwszy raz wystartowałeś w World Tour? W 2011 i 2012, ale wziąłem udział tylko w kilku przystankach. Moje starty na poważnie rozpoczęły się w 2013 roku, kiedy dołączyłem do teamu Best Kiteboarding. Który przystanek w tourze jest twoim ulubionym? Definitywnie ten w Brazylii, ale niestety dawno takiego nie było. Powiedziałbym, że przystanek w Egipcie i Wenezueli, które ze względu na bardzo dobre warunki najlepsze były do pokazania najwyższego poziomu. Wygląda na to, że istnieje dobry klimat pomiędzy najlepszymi riderami. Czy zawsze dogadujecie się tak dobrze? Oczywiście, że tak! Kiedy konkurujemy ze sobą, próbujemy skupić się bardziej na sobie i wykorzystać cały dostępny czas na odpowiednią koncentrację, więc na wodzie przestajemy być bliskimi przyjaciółmi. Ale gdy tylko podniesiona zostaje czerwona flaga i kończy się heat, wtedy wszystko wraca do normy i wszyscy zaczynają rozmawiać ze sobą na temat trików i wymieniać się miedzy sobą radami. Kiedy trenujemy, zawsze jest dobry klimat, który zmienia ten sport w wielką rodzinę wspaniałych ludzi.


To jest Melon Grab KGB. Bas uchwycił perfekcyjny moment z tym niesamowitym zachodem słońca w tle, które zmieniło mnie w bardzo fajna sylwetkę. Foto: Bas Koole

TheKiteMag | 95


I Njest T E Pete R V I Rose E W :5 A LEX NE T O podczas jednego z To wykonany z kicker heatów na zawodach w Cabarete. Jestem tu bardzo wysoko, bo chciałem podejść blisko do obiektywu Svetlany! Foto: Svetlana Romantsova

96 | TheKiteMag


TheKiteMag | 97


WYWIAD: ALEX NETO

Współpraca z Andre Magarao jest zawsze wspaniała, ponieważ może liczyć na to, że po zakończonej sesji wyjdzie coś fajnego! Nawet jeśli nie ma dobrego światła lub wiatru, udaje mu się uchwycić coś dobrego, szczególnie gdy zapada zmroku i wyciąga mega flesze... Foto: Andre Magarao

Kiedy zobaczyłem ten niebieski drewniany dom w Cape Town postanowiliśmy zrobić kilka fotek lifestyle – nic specjalnego, ale cały pomysł obrócił się w coś fajnego! Foto: Svetlana Romantsova

98 | TheKiteMag


Kolejne niesamowite zdjęcie zachodu słońca, w którym Bas odpali guzik w odpowiednim czasie. Próbowałem duże KGB5 a ten jest moim ulubionym. Szczególnie, że jest na nim piękna laguna Cauipe w tle! Foto: Bas Koole

Jak ci się podoba WKL i nowy format? Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, że przy takiej ilości pozytywnych zmian udało się je wprowadzić w tak krótkim czasie. Myślę, że jest to pierwszy moment, w którym kiteboarding zjednoczył riderów. Wspieramy stowarzyszenie, które sami stworzyliśmy z misją stworzenia najlepszych jak do tej pory mistrzostw World Championship. Wielu riderów i ja sam, nie było pewnych nowego formatu, ale gdy tylko go wypróbowaliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że impreza może być zorganizowana w znacznie krótszym czasie niż dotychczas. Wydaje się również, że formuła rywalizacja jest atrakcyjniejsza dla oglądających. Na jakim sprzęcie obecnie pływasz? Używam Obsession Pro z deska Juice V3 do freestyle i Religion na fale. Jestem z niego bardzo zadowolony i z tym jak bardzo jestem z nim zmotywowany. Czy miałeś jakiś wpływ na proces R&D w tych rzeczach? Jak do tej pory największy wpływ, razem z innymi riderami teamu RRD, był na nowa deskę Juice, z efektów, których jesteśmy bardzo zadowoleni! Niedawno przebyłeś sporo kilometrów z kitem – czy możesz nam coś o tym powiedzieć? Tak, w zeszłym roku zostałem zaproszony przez załogę Surfin Sem Fim na 600 kilometrowy downwinder przez północno-wschodnie wybrzeże Brazylii i przepływając trzy stany. Musze przyznać, była to najfajniejsza rzecz jak kiedykolwiek zrobiłem w kitingu. Zobaczyłem wiele dzikich miejscy podczas downwindera, których nie spodziewałbym się nigdy zobaczyć. Pięknych miejsc, których nie ma szans zobaczyć używając samochodu, dlatego też nikt inny tam nie pływał. Dlatego, w tym roku zrobiłem to dwa razy! Jednego takiego samego jak w zeszłym roku – 600km, a drugiego 330km. Czy możesz sobie wyobrazić jak zmęczony byłem po tych 930 kilometrach zrobionych w trzy tygodnie! Ale nigdy nie zmęczy mnie widok tych pustych dzikich kite spotów, które spotkaliśmy na swej drodze. Dużo podróżujesz – czy znalazłeś miejsce do kitingu, które jest wstanie pobić „dom”?! Szcz e r z e – ja k by m g o z o b a cz y ł , t o n i e zapamiętałbym go! Ale, lubię również pływać w ekstremalnych warunkach Cape Town i błękitnych wodach Egiptu... TheKiteMag | 99


T H E

P E O P L E

W H O

M A K E

I T

H A P P E N . . .

POD MASKĄ W I T H

F - O N E

K I T E B OA R D I N G

F-ONE to marka napędzane przez głęboko zakorzeniona miłość do kiteboardingu. Oni zawsze kierowali markę w innowacyjnym kierunku i mają naprawdę zaangażowanych zwolenników, którzy kupują ich etos i dbałość o szczegóły. Sercem marki jest Raphaël Salles, któremu udało się zmienić pasje bycia napędzanym przez wiatr w jedną z najbardziej cenionych marek w tym sporcie...

Wystartowałem F-One w 1994 z deskami do windsurfingu, ponieważ uważałem, że mogę zaoferować coś nowego temu rynkowi. Ale w 1996 spróbowałem kitesurfing i postanowiłem włożyć całą moją energię w kitesurfing. Moim pierwszym wyzwanie było móc wyjść upwind i zostać na tym samym spocie. Pierwsze wyprodukowane przez F-ONE deski kitesurfingowy wylądowały na koniec 1997 roku i były jedynymi na rynku.

Zacznijmy od początku, kiedy nie było jeszcze F-ONE – czy możesz nam coś powiedzieć o twoim doświadczeniu w windsurfingu?

Czy możesz nam tu opowiedzieć o technologii i dlaczego te deski były dobre do kitesurfingu?

Przygodę z windsurfingiem rozpocząłem w 1976 roku, gdy miałem 13 lat. Szybko wszedłem w zawodowstwo i zostałem pro od 1980 do 1995 roku. Szczyt mojej kariery przypadł na 1985 rok kiedy to byłem 3-ci w klasyfikacji generalnej World Cup. W tym czasie pływaliśmy ma falach, w slalomie i racingu, co było bardzo wymagające.

Byliśmy jedyną marką na rynku w 97-98 roku i nieustający rozwój dał nam pewną przewagę w deskach do kitesurfingu. Najbardziej popularnym modelem był Red 215, a kształt był mixem surfboarda i deski do windsurf wave – ze względu na wyporności i możliwości upwind.

Wtedy kiedy zaczynałeś z F-One, jaka była do tego twoja motywacja?

100 | TheKiteMag

Jak produkowało się deski i latawce na początku lat 2000 – musiało to być bardzo ekscytujące przy takiej szybkiej ewolucji?


Bardzo dawne czasy...

Tak, jak zawsze na początku, nowa rewolucja przychodzi każdego miesiąca oraz pojawiło się wiele nowych marek na rynku. Wyzwaniem było pozostać na topie. Wiesz, kiedy jesteś pierwszy i sam na rynku, trudno jest patrzeć jak wchodzi tyle nowych brandów.

Celem kształtu Delta była możliwość maksymalnego depower ze stabilnościom, większym zakresem wiatrowym, lepszym re-lunchingiem i dobrym prowadzenie. Delta potrafiła zrobić to wszystko.

Wtedy w 2008 roku F-ONE wypuścił rewolucyjny latawiec – Bandit. Czy możesz wytłumaczyć jak powstał projekt tego latawca...musiał być to bardzo ekscytujący moment, gdy zdałeś sobie sprawę co stworzyliście?

Wiesz co, to jest jak ze swoim dzieckiem – zawsze jest najpiękniejszy, byłem więc pewien, że to będzie sukces. Dzięki Badit’owi w pierwszym sezonie podwoiliśmy swoją sprzedaż i wyglądało na to, że klienci go również polubili. Wiesz co, to może być najdłuższa historia sukcesu wszystkich modeli latawców w historii, bo nie wiele jest modeli, które utrzymują się na rynku od 10 lat, a to jeszcze nie koniec.

Bandit wylądował z opatentowanym kształtem Delta C-shape i była to dla nas bardzo ważna decyzja, szczególnie, gdy ogłaszasz, że będziesz miał tylko jeden model latawca! Każda marka miała kilka modeli w swojej linii. Ludzie myśleli, że zwariowaliśmy oraz, że wkrótce będziemy mieli inne latawce. Zajęło nam 10 lat zanim zaprezentowaliśmy inne modele. Było to bardzo ekscytujące, ponieważ tego samego roku, albo nawet miesiąca, Naish zaprezentował Sigma i pojawiła się również koncepcja Bow!

Czy spodziewałeś się takiego sukcesu?

Od 2008 F-ONE jest coraz silniejszy i macie teraz kompletna linie twin-tipów i surfboardów. Bandit to wciąż wasz „główny” latawiec, który skupiony jest na wszystkich dyscyplinach. Czy zastanawiałeś się nad stworzeniem większej linii kitów lub też pozostaniecie przy wasze filozofii „jednego latawca”?

Bandit jest takim zaskakującym latawcem – wystarczy, że spojrzysz na naszych najlepszych freestylerów w World Tourze i na naszych wave riderów, którzy używają go na Strapless i Wave Tour. Sprzedajemy go również do szkół i kite centrów, którzy kochają z nim uczyć. Nasz sport się zmienia i foiling staje się dominująca dyscyplinom. Sposób w jaki hydrofoil szybuje na wodzie jest zupełnie inny niż twin-tip lub surfboard. Dlatego właśnie potrzebujemy latawców z inną trakcją i wydajnością, dlatego też wprowadziliśmy Breeze do naszej linii. Mimo tego Bandit to wciąż 90% naszej sprzedaży. Pozycja linii desek jest dobrze ugruntowana i bardzo doceniana – jak decydujecie, na co zwrócić uwagę, gdy spojrzycie na linie twin-tip i surfboard w każdym roku? Przede wszystkim jesteśmy producentem desek, dlatego próbujemy mieć najlepszą jak tylko to możliwe, linie desek. Po prostu słuchamy opinii naszych klientów i analizujemy co powinno zostać zmienione, próbujemy zrobić te innowacje, a później tego nie robimy. Nie możemy zmieniać TheKiteMag | 101


POD MASKĄ

Wciąż dawne czasy – pokaz zaangażowania w poważne surfowanie

naszych desek każdego roku, lub też wprowadzać znaczące zmiany w każdej z nich, dlatego w pierwszej kolejności decydujemy co powinno zostać zmienione. Jaka była najbardziej znacząca ewolucja, jeśli chodzi o konstrukcje deski i użytych materiałów, od kiedy zaczęliście je robić? Na końcu lat 90-tych, robiliśmy już surfboardy wykorzystując EPS i naprzemienne warstwy PVC i carbonu, więc jest to tego samego typu konstrukcja, która ciągle udoskonalamy wykorzystując nowe włókna i pianki. Wielka zmiana w twintipach była, gdy jako pierwsi budowaliśmy je jak snowboardy z wykorzystaniem pełnego drewnianego rdzenia. Macie stałą ekipę riderów i testerów, którzy współpracują z wami od wielu lat. Czy możesz nam wytłumaczyć, kim oni są i co 102 | TheKiteMag

wnoszą do doświadczenia F-ONE?! Lubimy współpracować długoterminowo z naszymi partnerami w wielu dziedzinach, tak samo jest z riderami. Niektórzy z naszych riderów, pracują dla nas po zakończeniu profesjonalnej kariery i tak jak przedtem doceniamy ich potrzeby. Dzisiaj Mitu jest na pewno naszym najbardziej rozpoznawalnym riderem. Po tak długim czasie, mamy bardzo silny związek, który wychodzi daleko poza „klasyczny” układ brand/rider. Mitu jest prawdziwą gwiazdą naszego sportu, a to co wnosi do dyscypliny strapless jest wyjątkowe. Jest on również wspaniałym businessmanem, jego centrum Cabo Verde jest ogromne i zatrudnia około 30 osób podczas zimowego sezonu. Mamy teraz duży team riderów z długim stażem takich jak Alex Caizergues i Charlotte Consorti. Mamy kilku nowych riderów takich jak: Filippe Ferreira w

surfingu, Camille Delannoy w strapless i David Tonijuan i Set Teixera. Mamy duży team ‚następnej generacji” z przyszłymi gwiazdami, takimi jak Mikaili Sol z Brazylii, która jest jedną z nich. W wieku 12 lat jej poziom we freestylu jest imponujący. Nasz foil team jest również duży z 10x World Champion Maxime Nocher oraz Axel Mazella, który stanął już na podium w wieku 19 lat. Mika jest naszym partnerem w testach już od 10 lat i znamy się tak dobrze, że możemy być ultra-precyzyjnie i możemy zrobić tak wiele testów. W tej całej kombinacji, wnoszą oni bardzo dużo dla marki jeśli chodzi o wizerunek, opinie, współprace i tak jak mogłeś zauważyć w naszych filmach, wspólna wyprawa z nimi to dla nas zawsze ważny moment.


Dzisiejsze czasy – Raph wciąż pełen zaangażowania!

Teraz również twój syn Julien kieruje Manerą – czy liczyłeś na to, że twoje dzieci podażą twoimi śladami i czy jest to łatwy proces wprowadzania rodziny do twojego businessu?

Czy możesz nam wyjaśnić, gdzie dokładnie znajduje się wasza firma w Montpellier i jak pracuje „maszyna” F-ONE jeśli chodzi o R&D i produkcje?

Julien, mój syn, ukończył szkole businessu. Myślałem, że dobrze by było, aby popracował najpierw w innych firmach i businessach, nabrał doświadczenie i może kiedyś wrócił do rodzinnego interesu. Ale przyszedł do naszego biura na kila miesięcy, po których zdecydował, że chce z nami zostać. Jego motywacja była imponująca i byłem również zaskoczony jego możliwościami i wiedzą. Postanowiliśmy więc z jego matką, ze zostanie Manera brand managerem. Wiesz, Manera to zupełnie nowa firma, którą on mógł zbudować od podstaw według własnego uznania. Sophie, moja żona, to kluczowa osoba w F-ONE i oboje byliśmy dumni widząc jak podejmuje on więcej odpowiedzialności.

Nasze biuro mieści się na południe od Montpellier, czyli 10 minut drogi on morza. Mamy wszystkie rodzaje warunków wiatrowych, są one podobne do tych, jaki mają nasi klienci, kiedy pływają. Spędzam na wodzie z Mika jakieś 150 dni w roku. Mamy około 20 pracowników w biurze, a nasza cała produkcja wykonana jest w Azji. Prawdopodobnie drugą (po Bandit) rewolucją F-ONE, było pojawienie się foilingu w głównym nurcie kitesurfingu. Czy zdałeś sobie natychmiast sprawę, że będzie to wielka rzecz w kitingu?

2008 roku. Ja zacząłem w 2013 ze względu na ogromny postęp jaki wykonany zostaw w warunkach przy słabym wietrze. Więc, tak prawdę foiling jest z nami już od około 8 lat. Na samym początku, sprzęt nie był tak prosty jak dzisiaj, nie wiedziałem więc, czy będzie to sukces. Teraz, foiling jest dla nas bardzo ważną częścią naszego normalnego pływania. Po powrocie z jednego ze spotów, zapytałem Mika: „Co robiliśmy, za nim pojawił się foiling?”. Zdałem sobie później sprawę z tego, że wcześniej tak naprawdę nie wychodziliśmy na wodę przy wietrze poniżej 15 węzłów, teraz przy wszystkim co jest poniżej 18-20 węzłów wychodziliśmy z foilami. Od wrześnie wszystkie moje SUP sesje to sesje foil SUP. Foil to teraz bardzo dużą część naszego czasu spędzonego na wodzie.

Niektórzy z naszych ambasadorów i riderów zaczęli pływać na hydrofoilu w TheKiteMag | 103


POD MASKÄ„

104 | TheKiteMag


C Z A S A M I P A M I Ę TA M J A K ZACZĘLIŚMY Z JEDYNMI €7000 W KIESZENI. DZISIAJ JESTESMY ŚREDNIEGO ROZMIARU F I R M A K I T E S U R F I N G O WA – J E S T TO P O Z YC JA , K TÓ R A KOC H A M Y I N A S S AT Y S F A K C J O N U J E .

I Raph wygląda tutaj całkiem zadowolony ze swojego losu w życiu...

TheKiteMag | 105


POD MASKĄ

Zajmujesz się tym od samego początku, a teraz w 2017 wprowadzacie dużą linii foili do wszystkich dyscyplin ( jeszcze więcej ma się ukazać w styczniu). Musiała być to bardzo ważna decyzja. Czy wczesne sygnały, sugeruje, że dla foili będzie duży rynek we wszystkich tych dyscyplinach?

Wczesny foiling

Zawsze wszystko robię w ten sam sposób: najpierw próbuje, a jeśli to polubię, wtedy to robimy! Czasami się mylę, ale na szczęście nie tak często. Kolejną rzeczą jest to, że jak już coś robimy, to robimy to na 100%. Rynek francuski, a w szczególności na południu Francji, na którym bardzo zaawansowany jest foiling. Tak jak już mówiłem, foiling wystartował tam jakieś osiem lat temu, mam więc wyobrażenie, jak będzie zachowywał się ten rynek w przyszłości. Rozpoczęliśmy prace nad naszą linią hydrofili już cztery lata temu, więc budowa jest w trakcie. Faktem jest jednak to, że foiling rozwija się bardzo szybko we wszystkich dyscyplinach, co jest wielką niespodzianką i potwierdza to, że foiling będzie dużą częścią wszystkich sportów wodnych. A nad czym teraz pracujesz – czy możemy spodziewać się jakieś dużej niespodzianki w nadchodzących miesiącach? Teraz największym zaskoczeniem będzie rozwój foiling w całym sporcie. Kolejną rzeczą będzie nasza inwestycja w team riderów i dyscypliny freestyle może być jeszcze większa! Gdybyś wiedział co uda ci się osiągnąć, wtedy kiedy 20 lat temu zaczynałeś z F-ONE, to co byś sobie wtedy pomyślał? Na pewno nie polubiłbym tego gdzie teraz jesteśmy – prawdopodobnie wystraszyłbym się! Po 20 latach, z rozmiarem i wizerunkiem firmy i marki, ludzie nie wiedzą jak zaczynaliśmy razem z Sophie. Czasami pamiętam jak zaczynaliśmy z jednymi €7000 w naszej kieszeni. Teraz jesteśmy, średniej wielkości firmą kitesurfingową, z pozycją, która kochamy, i która nas satysfakcjonuje. Większa firma mogłaby graniczyć naszą wolności i mogłaby stwarzać większe problemy!

106 | TheKiteMag

The 2017 foil


Raphael spędza tutaj trochę czasu...

The Bandit aged 10...

TheKiteMag | 107


THE DESIGNER

PROJEKTANT

Przez wiele lat CORE znany był jako marka dwóch latawców z ich GTS i XR, które były bardzo wszechstronne i bardzo popularne. Jednak w ostatnich 18 miesiącach, coś się wydarzyło na niemieckiej wyspie Fehmarn, na której marka ma swoja siedzibę i departament „tworzenia latawców” podwoił obroty. Linia latawców poszerzyła się więcej niż podwójnie, z trzema nowymi latawcami, które wskoczyły do ich gamy. CORE wykorzystał ponad dwie dekady doświadczenie w budowaniu latawców, aby zaoferować te dwie nowe propozycje swoim klientom. Samym sercu tej rewolucji, którą przechodzi CORE, znajduje się projektant kite’ów, Frank Ilfrich...

Zacznijmy więc od początku: jaki jest twoje przygotowanie i jak to się stało, że prowadzisz dział projektowy kite’ów w CORE?

108 | TheKiteMag

A więc, zacząłem kitesurfing w 99. Byłem więc jednym z pierwszych. Jeśli chodzi o edukacje, to moje przygotowanie jest w mechanice, byłem również projektantem grafiki w grach komputerowych. Później przygotowywałem układ dla niemieckiego magazyny kiteboardingowego. To właśnie wtedy, zacząłem testować latawce i wykonałem kilka testów dla Carved boards w 2004/2005. Później, Bernie (CEO w CORE) zapytał mnie, czy nie chciałbym robić czegoś we firmie, a ja się zgodziłem. Na początku odpowiedzialny byłem za bar, więc pierwsze bary był mniej lub bardziej moimi dziećmi. W tamtym czasie wspierałem również naszego głównego projektanta latawców. Pod dwóch latach on od nas odszedł, a Berni zapytał mnie, czy czuje się na tyle pewnie, ażeby wykonywać tę pracę. Tak właśnie rozpoczęła się moja praca przy projektowaniu kite’ów. Było to w 2005 roku. Było to jak zaczynać od samego początku, ponieważ nasz projektant zabrał wszystkie projekty ze sobą. Był to jednak dobry moment, ponieważ w tym czasie wyszedł Bandit i mniej więcej rozpoczęła się druga rewolucja w kiteboardingu.


FRANK ILFRICH

Yes, this is ‘work’...

Musiał to być bardzo radosny czas dla osoby, które jest designerem, z tą całą innowacją w tak krótkim czasie. Czy dzisiaj jest to dla ciebie tak ekscytujące, jak było to wtedy?

nasz nowy latawiec Section gwarantuje wszechstronne użycie do niezrównanej jazdy na falach. A nasz nowy Impact obsługuje pro level na rynku wakestyle.

Tak, czuje się tak samo napompowany jak wtedy, kiedy zaczynałem. Kite design nie jest w fazie dojrzewania. Ciągle znajdujemy nowe i innowacyjny metody udoskonalania naszych latawców. Budowanie specjalizowanych kite’ów jest bardzo wymagającą i wynagradzającą pracą, a my jesteśmy w branży dawania głupich uśmiechów na twarzach kiteboarderów. Dobrze wykonałem swoją pracę, jeśli latawce CORE są pierwszymi, które wchodzą na wodę i ostatnimi, które z niej zachodzą.

Skąd więc wiecie, czego potrzebują wasi klienci i podejmujecie te ważne decyzje?

Ok, porozmawiajmy teraz o modelach. All-in-one kite były długo dominującym tematem w CORE aż do zeszłego roku – kiedy znikąd – oferta CORE zwiększyła się z dwóch do pięciu modeli. Co się stało?! Fundamentalnie, odpowiedzieliśmy na dwa osobne problemy. Po pierwsze, wypełniliśmy dziurę w naszej Uniwersalnej Serii kitów. Po drugie, odpowiedzieliśmy na potrzeby części rynku, który szuka wysoce wyspecjalizowanych kitów. Każdy z naszych wszechstronnych kitów z Universal Series posiada super-power. Kite XR jest superwydajnym latawcem freeridowym. Kite GTS to freestyle. Nowy latawiec Free od CORE wpasowuje się idealnie pomiędzy XR a GTS z jego super-mocą w wave ridingu. Następnie w zeszłym roku zaprezentowaliśmy Specialized Series, które odpowiadając na potrzeby bardziej doświadczonym riderom, którzy tylko pływają na falach lub tylko jeżdżą unhooked. Dla tych riderów,

Współpracujemy blisko z naszymi lojalnymi klientami i słuchamy ich tak często jak tylko to możliwe. Nasze Demo Days dostarczają nam cennych opinii. Każda poprawa nowego modelu musi pozostać wierna swojej istniejące bazie użytkowników, a jednocześnie powinna być atrakcyjna dla nowych użytkowników. Wyzwaniem jest zrobienie naszych kitów bardziej ekscytującymi bez konieczności zmiany naszego sekretnej właściwości. Interesujące i bardzo wynagradzając jest móc zobaczy jak liczba naszych klientów wzrasta, którzy rozwijają się i uczą z każdą nową generacją latawców. Jeśli przychodzi czas na przegląd i przeprojektowanie latawca, w jaki sposób wybierać to co należny zmienić w waszym projekcie? Wiele charakterystyk może być modyfikowane na wiele sposobów, używają różnego podejścia. Generalnie, aspekt ratio i fundamentalny kształt latawca ma największy wpływ na jego możliwości. Duży wpływa na performance kite’a ma również kształt skrzydła, liczba tub, średnica krawędzi natarcia i projekt uzdy. Sztuką jest wypracować odpowiednia kombinacje i dostroić każdy rozmiar kite’a indywidualnie, aby uzyskać najlepsza wydajność. Aby jeszcze bardziej to skomplikować, zasady dla latawców słabo wiatrowych zmieniają się kompletnie!

TheKiteMag | 109


THE DESIGNER

Jak ważne jest twoje oprogramowanie przy składaniu tych wszystkich elementów w jedną całość – czy może on zrobić to wszystko sam? Nie, nasze oprogramowanie nie potrafi jeszcze zaprojektować latawce samo! Nie potrafi zrobić kalkulacji strukturalnych lub wykonać symulacje przepływu powietrza. Projekt kończy i zaczyna się ode mnie. Jednakże, nasze oprogramowanie dostarcza poszczególnych „komponentów” i opcje ustawieni, które wspomagają moją pracę. Jest prawie niemożliwe wykonać samych symulacji kite’a, ponieważ ulega on naprężeniom w locie, dlatego też wciąż należy wykonać staromodne testy i prototypy. Czy jeśli inni projektanci latawców mieliby ten sam design-software, czy uzyskiwaliby te same produkty? Nie bardzo, ponieważ nasz software jestem dostrojony do naszych potrzeb i wymagań. Byłoby bardzo trudno odtworzyć te same ustawienia, opcje i dane wejściowe, które opracowaliśmy przez te wszystkie lata. Oprogramowanie jest tak mocne, że kombinacje i permutacje są praktycznie nieograniczone. Jak wielki wpływ mają inne dostępne na rynku latawce, na kierunek w jakimi podążacie przy waszych projektach? Każdy projektant ma swoją osobowość i ważnej jest dla nich, aby robić swoje. Testowanie modeli naszych konkurentów jest normalną rzeczą, spodziewamy się również, że nasi konkurenci robią to samo z naszymi modelami. Mówiąc to, naszym priorytetem przy przeprojektowywaniu jest utrzymanie naszej rozpoznawalnej charakterystyki CORE. Nie wiem co napędza innych designerów, ale mnie osobiście napędza satysfakcja z tworzenie moich własnych projektów. Oczywiście, że pewne kształty posiadają funkcjonalność, która działa na docelowa część rynku i styl jazdy, dlatego też nie możemy budować latawców dla własnej przyjemności. Musimy wziąć pod uwagę wiele grup docelowych rynku i stylów jazdy oraz wydajności. Nie powstrzymuje mnie to jednak od tworzenia kitów dla wschodzącego segmentu rynku, co jest dokładnie tym, co zrobiliśmy 8 lat temu, kiedy zbudowaliśmy swój pierwszy GTS. Stworzyliśmy nowy rynek dla maszyny do kite-loopów, która doskonała jest do jazdy unhooked i big air. GTS bridle C-kite stał się natychmiast globalnym bestsellerem. Podobnie było z XR. Zbudowaliśmy latawiec z ogromnym hangtimem, mocą liniową, bezproblemowym restartem z wody i ogromnym zakresem. Rynek odpowiedział na XR, który stał się naszym najlepiej sprzedającym się kitem. Czy mógłbyś opisać wasz proces tworzenia prototypów? Pracujemy na dwuletnim cyklu produktu, co daje nam dużo więcej czas na wykonanie znaczących ulepszeń. W teorii, mamy 18 miesięcy czasu przeznaczony na

110 | TheKiteMag

development, ponieważ potrzebujemy wystarczającej ilości czasu na dokładne dopracowanie każdego rozmiaru. Na początku, pracujemy nad wieloma koncepcjami jednoczenie, aż lider stanie się oczywisty. Możemy wtedy stworzyć prototypowy produkt i dostarczyć go do główniej siedziby w ciągu 9-12 dni. Wtedy zabawa się rozpoczyna! Czasami wynikiem testowania prototypów jest szybka adaptacja właściwości, czasem jednak proces pracy nad prototypem trwa trochę dłużej. Mimo wszystko, jest to moja ulubiona część całego procesu. Kto bierze udział w ocenie prototypów? Obecnie wybieramy osoby z dużego teamów testerów. Ocena prototypów rozpoczyna się od Basti (Buzzy) Witzleben i ode mnie. Następnie ściągamy wszystkich z całego świata, aby przyjrzeli mu się ponownie. Również Bernie, nasz CEO, jest również głęboko zaangażowany w większość faz rozwoju. Bardzo pomaga nam to, że nasz cały kite-staff i plaża jest dosłownie tuż za rogiem. Następnie, aby uzyskać niefiltrowane opinie, możemy liczyć na naszych lojalnych klientów. Kto ma ostatnie słowo, kiedy nadchodzi czas decyzji? Uważamy, że kite design to sport zespołowy, gdzie każdy członek tego zespołu odgrywa ważna role na swojej pozycji. Może i jestem trenerem, ale każdy w tym zespole wnosi coś ważnego. Ja podejmuje ostateczna decyzje, jeśli chodzi o projekt. CORE znany jest ze swojej technicznej innowacji materiałów takich jak CoreTex, ExoTex, Tectanium Lines i Sensor 2s bar. Czy myślisz, że zobaczymy zupełnie nowy kształt latawca i systemu kontrolnego w najbliższej przyszłości? Po dwudziestu latach ewolucji latawca, nie wierze, że zobaczymy zupełną zmianę projektu w jednym lub drugim kierunku. Weźmy na ten przykłada naszą obecną linię produktów. Zbudowaliśmy pięć kitów, które jasno definiują grupy docelowe rynku. XR oraz Impact nie maja ze sobą wiele wspólnego, ale używają tego samego systemu bara, a oba są niezaprzeczalnie latawcami CORE. Mimo iż maja różne kształty, wciąż są to dwa latawce zarządzane prawami aerodynamiku i hydrodynamiki. Nic nie powstrzymuje nas od próbowania nowych kształtów. Pytanie jest tylko, czy nowy kształt będzie lepszy od obecnych projektów, które doprowadzaliśmy do perfekcji w ostatnich 10 latach... Jeśli chodzi o kształt latawca, czy zobaczmy kolejny rewolucyjny kite design jakim był bow kite, lub też ewolucje taka jak delta kite? Ciągle pracujemy nad naszymi obecnymi latawcami i koncepcjami „out of the box”. Czy nasze koncepcje udowodnią swoją wartość w testach, to się jeszcze okaże. Wierze w to, że nowy ekscytujący design i koncepcja są w przyszłości tego sportu...


FRANK ILFRICH

Frank talks team rider Willow-River through the finer points of kite design...

TheKiteMag | 111


112 | TheKiteMag


TheKiteMag | 113


TECHNIKA

KG B TRIK

KGB jest trikiem, które daje największą satysfakcje. Był on ostatnim z Mobe’ów, które się nauczyłem i myślę, że będzie on moim trikiem. Z kickera lubię wykonywać go z Mexiroll’em, tak jak wakeboarderzy. Jak już dobrze wykonasz wybicie, wtedy wydaje się, że potrzebujesz mniej wysiłku, aby zainicjować i wykończyć rotacje, niż samego Mobe’a.

114 | TheKiteMag


FOTO: TOBY BROMWICH

ERIC RIENSTRA

JAK TO ZROBIĆ? Wybij się ze swoich palców i odrzuć głowę prosto w dół, na swoje tylne kolano. Następnie obróć swoja głowę przez tylne ramię i przyciągnij bar do swojego biodra. W tym momencie powinieneś obracać się i koziołkować w tym samym czasie, prawdopodobnie zdezorientowany! Skup się na przełożeniu baru. Teraz wybierz miejsce lądowania i zdecyduj, czy potrzebujesz się otworzyć, aby zwolnic obrót, cze też nie. Gdy już twój stopy znajdują się pod tobą, wyprostuj nogi i ląduj. Otrzymasz dodatkowe punkty, gdy wylądujesz tylko ze swoją przednią ręką na barze.

TheKiteMag | 115


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

Baggage Buyer’s Guide Whether you’re off to far flung lands, off on a road trip, or just off to the beach, keeping your kit safe is essential. Time to check out our guide for the very best in baggage…

116 | TheKiteMag


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

RRD

RRD have a broad range of bags in a massive range of

sizes. All great for protection, ease of handling and for traveling with your favorite gear. All bags feature: • Anti corrosion zipper and pullers • Reflective tarpaulin to mirror away sunlight and heat • Clear size marking • Sufficient padding • Lightweight TheKiteMag | 117


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

1.

3.

2.

MANERA

1. GOLF BAG The Golf Bag has a big volume and can fit several twin tips and kites, plus your regular accessories (harness, bars, wetsuits…). It has wheels and many reinforcements that make it convenient and durable, whether it is for a day-trip or for several weeks on the other side of the globe. 2. SESSION BAG This is the light bag: no wheels and no rigid structure. It is easy to travel and pack anywhere, you can fit twin tips, kites, harness and accessories in there. A great option for a day-use bag, but also for flights as the weight won’t be a problem… 3. SURF 5’8” Thick foam and durable construction, this bag can be used either for a day-trip or for flying to the other side of the planet… Includes an ‘alu-tarpee’ layer to reflect the sun and keep your board safe in hot conditions.

1.

3.

NP

1. NP GOLF BAG NP’s Golf Bag is an airline-friendly kiteboard bag that resembles the shape of a golf travel bag. The bag comes in two sizes allowing you to comfortably pack three kites and up to two twin tip boards with bindings, multiple harnesses and wetsuits. The Golf Bag is padded with 8mm of foam to protect your gear yet it only weighs 3.6kgs. 2. NP SURFBOARD BAG The NP Surfboard Bag is made from a durable woven material and padded with 8mm of foam to protect up to two surf boards on your next trip. The bag features an integrated fin/wax pouch and has nose-to-tail rust-proof zipper opening for easy board access.

2.

118 | TheKiteMag

3. NP BACKPACK The NP Backpack is an all-purpose backpack featuring an inner organizer, laptop compartment and a protective sunglass pocket. This 25 liter urban-to-beach pack can fit a 15” laptop while also comfortably carrying your wetsuit, towel and a water bottle.


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

1.

2.

3.

LIQUID FORCE

1. GOLF BAG Here’s Liquid Force’s take on the miracle ‘excess saving’ Golf Bag option. Super tough and superstylish you can get all of your kit in and approach that check in desk without your credit card at the ready. 2. COFFIN BAG For 100% confidence that your kit is going to arrive in one piece, the Liquid Force coffin bag can fit in two boards, 3 kites and still have room to spare for your harness, pump and copy of the Lonely Planet.. 3. WORLD SURF TRAVELER For serious trips to cranking reefs and perfect point breaks, the World Surf Traveler can fit in two boards and three kites. So you’ll have no excuse for not going out no matter how big the surf is…

MYSTIC

1.

3.

1. ELEVATE The Elevate boardbag is made of a lightweight coated nylon ripstop fabric and weighs a mere 2.2kg. The bag is extremely light while not compromising the bags strength. Then, if you are just a bit overweight at the check-in counter you are able to remove the wheel system and place the wheels in your hand baggage. The Elevate boardbag has a lot of storage space to bring all your gear and yet it can be reduced to the tiniest package size for convenient storage at your destination. 2. TRIPLE WAVE BOARDBAG The Triple boardbag is a great new boardbag to take you all over the world. This boardbag can be used in three ways… 1) Compressed, use the bag compressed for one board. Compress by using the hook, loops and straps. 2) Semi-compressed, use the bag semi-compressed for three boards and additional gear or 3) Full usage, use the full space of the bag for three boards and additional gear.

2.

3. GEAR BOX DELUXE The protective core of the Gear Box is an 8mm thick closed cell foam padding, keeping a tight balance between weight and impact strength. The ventilation patch improves the environment in the boardbag by increasing the breathability. If you are traveling straight from the beach, good ventilation helps to keep your gear in good condition. The Gear Box Deluxe is equipped with a replaceable puller system and one spare puller is included. Also includes two vacuum bags and a small pump. Packing was never this easy! TheKiteMag | 119


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

1.

2.

CABRINHA

1. SURF TRAVEL BAG For those bigger trips hunting down serious waves, the Surf Travel slots in two surfboards and three kites... With TPE backed 600D polyester, 10mm foam padding and internal and external compression straps you can expect your kit to arrive at your destination in exactly the same condition it left home… 2. GOLF BAG Get all of your kit packed up well and hope to capitalize on some complimentary luggage allowance. The Golf Bag has airline friendly dimensions and you can fit in two twin tips and three kites. And you could maybe even squeeze in a golf club.

3.

3. DUFFLE BAG A great option for loading up all the rest of your holiday essentials, the Duffle Bag has heaps of room and is super-sturdy, and you can then attach it to the Surf Travel or the Golf Bag to make traveling life a little a bit easier…

3.

1.

2.

ION

1. GEARBAG TEC 1/3 ION have a couple of Golf Bag options… Here is the smaller brother, the 1/3, which takes 1 board and (you’ve guessed it!) 3 kites. Also available is the 2/4 – you can do the math on that one. 120 | TheKiteMag

2. SURF TEC TRIPLE Here’s the daddy of the ION surfboard range – you can easily get three boards in here, then there’s a single board bag inside so that you can take your stick of choice out the bag and to the beach without having to worry about dinging it…

3. KITE CRUSH BAG When space is at a premium you can get your kite into the Crush Bag and really squeeze every last bit of air out of it. Available in medium (up to 10m) and large (up to 14m).


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

S

I

G

N

A T

U

R

E

M

O

D

E

L

AARON HADLOW

TEAM SERIES

A A R O N

H A D L O W

CA

WORKED-IN CARBON/PE CONSTRUCTION F O R S TA N D - O U T B A C K S U P P O R T

SURFIN G EL EMEN T S ION-PRODUCTS.COM

TheKiteMag | 121


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

RIDE ENGINE

1.

1. TACTICAL TROLLEY Ride Engine’s Tactical Trolley is a utilitarian roller bag that will have you hauling mass amounts of gear across the planet with ease. Large enough to take multiple twin tips up to 158cm long, but compact enough to fit within standard airline baggage limitations, the Tactical Trolley features large interior compartments, compression straps, Kevlar reinforcements, a wet-dry compartment, rugged wheels and integrated runners to give the bag structure with or without a twin-tip inside.

3.

2. SPACE AGE DUFFEL This is a no-nonsense gear and travel bag designed for those who want maximum durability and

function out of a traditional duffel bag shape. Featuring a full PVC outer for splash, dust, dirt, mud and weatherproof protection, this bag is offered in two sizes – small (105L) and large (206L) – and features one large interior compartment, side pockets, central carry straps with Velcro closure and a heavy-duty padded sling strap for shoulder carry. 3. ROVER BACK PACK Available in grey or brown, Ride Engine’s Rover Back Pack is a classic day pack loaded with features to keep you organized and mobile on whatever adventures you find yourself in. Features include a padded laptop sleeve, hidden stash pocket, fleece-lined sunglass pouch, multiple zipper compartments, interior organizers, water bottle holders and extra cushy shoulder straps.

2.

BRUNOTTI

1. X FIT KITE/WAKE BOARDBAG If you want plenty of room to get your twin tips, kites, harness, pump and a few beers for the end of the day then this could be the bag for you. If you want it with features like Air Mesh Ventilation Technology and the X Fit compression straps and you want it in a super stylish package then it is definitely the bag for you… 2. X FIT KITE/SURF BOARDBAG If you’re off on a trip then you want 100% confidence in your kit. You want to make sure it arrives in one piece, and you want it to be easy to move around when you’re there… The X Fit Kite/Surf has hardened roller bearing in the PU wheels, a protective tarpaulin inner shield and close cell shock absorption so is about as bombproof as it gets. Meaning you can just concentrate on getting barreled…

122 | TheKiteMag

1.

2.


BAGGAGE BUYER’S GUIDE

TheKiteMag | 123


TE P OLW LIM ED E ZA M BO I C UO T ŚI TO

POWIEDZ MI COŚ O

NAISH SLASH Dla marki, która stacjonuje na wyspie otoczonej falami w samy centrum kiteboardingowego wszechświata, był to ekscytujący czas, w którym ogłosili, że Naish wchodzi do gry ze swoim „pure wave kite”. Kite designer Damien Girardin nam o tym opowie. Zupełnie nowym kitem na 2017 jest Slash. Dlaczego stwierdziliście, że nadszedł czas na pierwszy 100% wave kite od Naish? Myśleliśmy o tym od kilku lat, ale wydawało na się, że Pivot był odpowiedzią na oczekiwania. Ale gdy porozmawiałem z kilkoma dystrybutorami, zrozumiałem, że niektórzy ludzie szukają czegoś więcej niż daje im Pivot, gdy pływają na falach lub robią triki strapless. Szukali latawca, który byłby jeszcze bardziej stabilny, aby mogli o nim zapomnieć podczas, gdy pracują nad trikiem lub też będzie dobrze dryfować i będą go mogli dosłownie zaparkować przed sobą i w 100% skupić się na fali. Kiedy usiadłeś i rozpocząłeś prace na projektem, jakie były główne cechy, które chciałeś mieć w tym kite’cie? Bardzo chciałem skupić się na jego możliwościach nierównoległego driftingu i zwiększenia stabilności, przy jednoczesnym zredukowaniu naprężenia na barze, lepszym niż w Pivot.

124 | TheKiteMag

Czy możesz opowiedzieć nam o kluczowych zmianach i charakterystykach wydajnościowych Slash’a? Kluczowym elementem projektu jest to, że Slash jest pochodna Pivot, więc wykorzystałem z niego wszystkie dobre elementy i dodałem kilka nowych, aby osiągnąć główne cele projektowe. W celu zwiększenia stabilności, przerobiłem stożek krawędzi natarcia tak, aby jego średnica była równiejsza dla całego kite’a. Zapewnia to bardziej solidna platformę, wynikiem czego jest bardziej stabilny latawiec. Podczas prac nad możliwościami driftingu, chodziło o to, żeby mieć latawiec, który latać trochę dalej w dole okna na depowerze. Trochę większa średnica LE od razu pomogła przy tej charakterystyce, mimo tego zmieniłem również kształt wing tipa, dzięki czemu jest bardziej zwarty (krótszy na wysokości) oraz osadziłem go bardziej z tylu (dłuższy na długości). Zmieniło to sposób w jaki waga wing tipa reaguje na całej powierzchni kite’a podczas lotu, pozwala to również na inny kąt ataku latawce podczas depowera i dzięki temu driftuje z klasa!


NAISH SLASH

TheKiteMag | 125


POWIEDZ MI COŚ O

łatwo jest dopracować moc w celu wylądowania triku i nigdy nie zostaniesz wyciągnięty (tak jak ja, gdy testowałem inne „strapless” kite). Okay, jedną z najważniejszych rzeczy w waszych innowacjach był Quad-Tex... Co możesz powiedzieć na na temat tego materiału i jaki ma on wpływ na wydajność i wytrzymałość latawca? Quad-Tex jest czymś z czego jestem bardzo zadowolony. Pierwszy celem było poprawienie sztywności i długo żywotności materiału czaszy. Podejście był takie, że zamiast rozpoczynać od materiału i dodawania mu włókien ripstop, spojrzałem na to z zupełnie innej strony. Rozpocząłem od matrycy włókien ripstop (zazwyczaj 3 razy mocniejszy niż reszta przędzy w materiale), które dają doskonałe właściwości do materiału, a następnie dodałem “regularnej” przędzy pomiędzy tej w macierzy, aby uzupełnić materiał.

Z naszego doświadczenia w testowaniu „wave kite’ów”zauważyliśmy, że niektóre radzą sobie bardzo dobrze w „perfekcyjnym” wietrze w dół linii, ale trochę gorzej w „mniej niż perfekcyjnych” warunkach onshore, a niektóre z nich maja dokładnie odwrotnie. Czy wydaje ci się, że Slash jest dobry na wszystkie surf-warunki? Podczas pracy nad Slash, udało mi się przetestować sporo dostępnych wave kite’ów i zdecydowanie zauważyłem to o czym mówisz. Kiedy pracowałem więc nad Slash, chciałem mieć pewność, że mamy latawiec na wszystkie warunki. Na szczęście, tu na Maui mamy mieszaninę absolutnie perfekcyjnych warunków side shore, spotów z warunkami bardziej offshore i spot z pełnym offshorem. Wiatr jest również porywisty, co jest bardzo podobne do wielu innych miejsc na świecie. Miałem również okazje przetestować kilka prototypów w Cape Town, gdzie warunki również są bardzo różne. Na sam koniec mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tego jak zachowuje się Slash we wszystkich tych warunkach! Wielu riderów coraz bardziej zaangażowało się na scenie „strapless freestyle”. Czy mieliście to również na uwadze ze Slash? To jest dokładnie to o czym myślałem kiedy robiłem ten kite. Osobiście, głownie pływam strapless w tej chwili, a gdy nie ma fal to wtedy wykonuje skoki i triki. Z tego względu byłem bardzo podekscytowanym, gdy pewnego dnia testowaliśmy prototypy razem z Kai Lenny. Jego pierwszy komentarzem było to, że bardzo lubi Slash do trików na płaskiej wodzie ze względu na jego stabilność i to, że nie musi się martwic tym gdzie jest kite, ponieważ jest on zawsze tam gdzie powinien być. Powinienem dodać, że tak jak wszystkie nasze latawce, Slash ma całe tony depowera. Kiedy więc skacze strapless, bardzo 126 | TheKiteMag

Zwiększenie sztywności czaszy sprawia, że kite szybciej odpowiada na impuls z baru i na porywy wiatru, dzięki czemu kite odpowiada jeszcze bardziej bezpośrednio i daje dużo przyjemności. „Faster turning”, „more direct” i „more crisp” to kilka z głównych cech, których większość ludzi rozpoznaje w kite’ach wykorzystujących Quad-Tech. Poprawienie odporności na rozdarcia jest również cecha, która posiada ten materiał. Wreszcie, nasze długoterminowe (trzyletnie) badania udowodniły, że te charakterystyki nieustanie dostarczają lepsze osiągi latawca wykorzystującego Quad-Tex, po dłuższym czasie użytkowania, latawce te wydaja się być lepsze od tych wykonanych z innym materiałem czaszy. Wszystko to dzięki temu, że materiał Quad-Tex polega mniej na żywicy zawartej w materiale, w celu zapewnienia sztywności. Zamiast tego, charakterystyki te pochodzą bezpośrednio z samej natury materiału. Przechodząc trochę niżej – macie również nowy bar, który oferuje nowy system Torque. Czy możesz przybliżyć nam główne cechy technologiczne i jego właściwości? Główną cecha system Torgue jest nowy quick release, który nie tylko spełnia normy French AFNOR, ale jest również niesamowicie prosty do ponownego złożenia. Następnie, poniżej i powyżej regulacji bara posiadają krętliki z łożyskami kulkowymi, który również znajduje się nad uchwytem release, co sprawia, że odkręcenie przednich linek jest bardzo proste. Śmiało można powiedzieć, że kilka ostatnich miesięcy było bardzo pracowite dla Naisha z waszymi nowymi głównymi prezentacjami – czy planowaliście tak pracowity rok, czy po prostu tak wyszło?! Tak, byliśmy bardzo zajęci w ostatnich trzech latach pracą nad Quad-Tex, dwa lata spędzone nad Torque i cały rok nad Slash. Szczerze mówiąc, wiedziałem, że będzie to najważniejsza rzecze w ostatnich trzech latach ze względu na Quad-Tex. Co jeszcze macie w planach na nadchodzące miesiące? Mamy dużo więcej do zaprezentowania w nadchodzących miesiącach. Nasza kolejna duża prezentacja na wiosnę 2017...


NAISH SLASH

The Jesse Richman test

It’s a pass...

TheKiteMag | 127


NAISH SLASH There was much excitement on hearing that Naish were bringing out

genuine kudos – it is a pure, no compromise wave riders kite which has

a ‘pure surf ’ kite… The Pivot had been a favorite of the test team and

been consistently refined over the last seven years, and there are few

had been a great kite in the waves so we were excited to see what extra

other kites with such a devoted following… For 2017 there have been

qualities the Slash would be bringing to the party… The first point

a lot of changes across the RRD line up with a new logo, new ‘bling’

to note is the fact that the Slash is built from Naish’s new Quad-Tex

designs across the kite range, as well as some genuine developments

material. There has been much hype around this and, as a canopy

in the design department. The headlines with the Religion are in the

material, it really does have a whole new look and feel… Profile wise

construction, where a new Dacron web provides additional strength

and the Slash is pure ‘three strut boxy kite’. It looks like it is coiled

across the canopy, while additional reinforcements on the leading edge

up and ready to let loose! We also had the new Torque ATB bar to

panel and radial reinforcements also improve strength and durability.

test. This is solid with a super-plush and comfy finish, and the new

Then, in terms of design, the primary focus has been on tailoring

QR system is very simple to release and to re-arm. It’s a very well

the individual sizes to ensure they meet the differing demands of

thought out and well-engineered evolution and is a welcome upgrade

contrasting conditions. So the smaller sizes have the more classic

from Naish. In the air and for us the Slash felt a

VE

consequently it is very easy to place the

settings to adapt the flying characteristics

Slash where you want it. It sits relatively

depending on the conditions… On the

deep in the window making it a great

water and the Religion feels crisp and

kite for onshore conditions as there is

responsive – we felt that the low end was

always power on tap when you need it

improved on last year and, flying the kite

but, if you don’t want the power, it will drift

on the onshore settings (we had the 8m on test) the kite pivoted beautifully, enabling you

comfortably downwind with you. The drift is super-stable and predictable and was one of the

to really utilize it in ‘real world’ conditions. It sat

standout qualities for us. For sideshore riding, the Slash is happy

predictably in the window without flying too far forward and behaved

to fly a little further forward in the window and there is plenty of

exactly as you want a kite to in those conditions. In more ‘classic’

depower for when you don’t need anything from the kite, and the

conditions (set to the ‘sideshore’ setting) the Religion has that nice

Slash depowers very quickly without having to sheet all the way out.

familiar feel and an insane amount of depower. Even when the wind

Generally, we found that the Slash was a very accessible and easy kite

increased and you felt it was time to change down to a 6 or a 7m, the 8m

to fly, but for experienced riders who want to be able to place their

Religion still performed very well and could be utilized in decent waves.

kite exactly where they want it, the Slash offered much more than that

In a sentence: We really enjoyed flying the Religion MK7 –

with some exceptional performance.

the performance and we were particularly impressed with the

all of the characteristics you

there are some clear improvements in both the build and in

clear distinction in the onshore/ sideshore performance.

128 | TheKiteMag

In a sentence: A great addition to Naish’s line up, the Slash has want from a wave kite but in a particularly ‘tuned

in’ and refined package.

A

ST

WA

It responds to even the smallest input and

Sizes 4-8 now also have onshore/offshore

W

TE

been tweaked to perform better on lighter days.

little more tuned and refined than the Pivot.

E

T

‘boxy’ Religion wingtip, while the larger sizes have

V

T

ES

RRD RELIGION MK7 The Religion has always been a kite which has given RRD some


N

ALL R OU

D

NORTH REBEL

BANDIT

The Rebel is one of the longest

Well, it’s a big birthday for the Bandit. The

running kite models currently on the

kite which blew minds on its first release has

market – it blew a few minds when it first arrived on

managed 10 years of continued innovation… It

the scene but is now much more of a ‘classic’ with a truly obsessive

is interesting to look back at how it has evolved from the Bandit V1

following who love that distinctive Rebel feel. For 2017 North have

as it’s a microcosm of the changes that we have seen across a lot of

worked hard on the construction of the kite and have increased the

kites over the last decade and sums up their philosophy of ‘continuous

number of segments through the center to improve the turning speed

improvements’. For this 10th edition the main difference you are

and range of the Rebel, and there’s also a new Dacron frame around

likely to notice is the wingtips – these are notably squarer. In terms

the wing tip to improve response and durability.

of F-ONE’s aim with the Bandit, the focus has been on ‘traction and

Then there is also a new size – a 15m for bigger

speed’ and on developing a kite that enables you to get up to speed

riders and those who want to boost huge –

easily but then maintain the power without having to work too hard…

and we flew the Rebel on the Click Bar.

In the air and after your first few runs on the Bandit the first thing we

With its shorter bar throw we found

appreciated was the effect of the new tips. For us these gave the Bandit

that the Click Bar worked particularly

a more ‘pivotal’ feel when turning(we had the 10m on test) – more like

well with the Rebel and you get a nice

you would expect from a surf kite. Then we found that, for freestyle,

injection of power with just one turn on

it moved a bit slower through the air making freestyle and jumping a

the bar. On the water and – as you would

little more predictable – we all agree if a kite is too fast we are more

hope – this feels like a Rebel. The loaded 5th

tentative about trying new tricks and the Bandit has slowed itself

Line gives you a short bar stroke for that instant

down a notch or two. For heading for the sky, the Bandit has always

power delivery you expect. In addition to this the Rebel gives you an

been a good kite for boosting and this continues to impress – the lift is

incredibly smooth and stable feel through the bar. It’s hard to think

pretty mighty but controllable, and the hang time is

of a freeride kite that can really beat the Rebel for feel. Then it offers

superb. Through loops the Bandit was not with

fantastic upwind performance and, again with the loaded 5th Line, it

smooth with minimum flutter and upwind

gives superb control even in the gustiest conditions. We found that the

the Bandit pulls you along with minimum

Rebel did prefer to have a bit of power in it, and then the Rebel really

fuss. The Bandit’s also equally at home

comes alive when you want to jump. If you check the WOO records

with a surfboard, where F-ONE seem to

then you can see that the Rebel features regularly as it’s a real go-to

have got the perfect balance point on the

kite for boosting. It really is a rocket ship and has oodles of hangtime…

bar where you can just sheet out, dump

So it’s nice to see North taking some time to look at the build of their

the power and ride the wave. The boxier

kites and the Rebel does seem to have benefited – it feels smoother

tips also deliver a more pivotal feel to the

and silkier in the air but without sacrificing any of the features or feel

Bandit and we think that wave riders will be

that you expect from a Rebel.

particularly impressed with this latest incarnation.

In a sentence: The Rebel continues to deliver in the premium

In a sentence: We have now had a whole 10 years of Bandits, and it

can also take you up and away if that’s what you’re looking for…

a refined all round machine and if F-ONE continue in this vein we

ER

TEST

ALL R OU

N

D ER

TEST

freeride department – it’s an accessible and friendly kite to fly, but

now

is great to see that the latest version hasn’t let the side down – it’s can probably expect another 10 years of Bandits.

TheKiteMag | 129


When we first saw the Apollo we weren’t entirely

You know with Ocean Rodeo that they spend the time to get their kites

sure what to make of it – it is such a high aspect kite that it really

exactly how they want them before they let them loose… The Roam

does look different to everything else on the water. So what was the

has been a few years in the making and fills a gap in the OR range. The

thinking? Well Cabrinha were looking for a kite that would meet the

Prodigy has been a popular kite for waveriding but perhaps lacks the

needs of foilers and riders who are looking for a fast kite or a super-

more pivotal turning that comes in handy in this department and – on

efficient kite in lighter winds, so they have employed all of their kite

first impressions – it looks like the Roam should tick this box. Even

developing knowledge and created a kite with an insane AR which

by ‘surf kite’ standards, the Roam is particularly low aspect, with a

is still accessible and easy to fly. Tech wise and the Apollo uses the

chunky LE and super-square tips. Bridle wise this is short (so tangle

Pure Profile Panels which we can see across much of the 2017 range

free) and there are no pulleys. Trailing edge flutter is kept in check

– these result in improved airflow across the kite and thus improved

with small battens and overall the kite feels very well put together.

performance, and also Pro Span which flattens the kite when it’s in

In the air and the Roam immediately feels connected and ready to

flight to increase the projected area and improve the efficiency of the

go... It is very stable, but as soon as you turn it you can tell that this is

kite. On the water (we tested the 12 and the 14m) and you need to reset

a nimble kite that’s ready to have some fun in the surf. The low end

your expectations – there’s not really any need to move the kite, you

is very solid – we rode the 9.5m in a range of conditions and were

can just sheet in and you are away. Then the Apollo handles much

particularly impressed with its performance when conditions were

more like a foil kite, so you pull the bar in and get some power, but then

marginal and other guys were out on 12s. When you couple the low

this just keeps on coming! Once you’re riding you really appreciate the

end with the fast turning, it is easy to generate power and get yourself

efficiency – you fly upwind and you can just dig your edge in, pull

cruising around without any more kite than you need. For onshore

against the kite, and just keep going faster. It’s a whole lot of fun.

conditions turning is pivotal and the power shuts off smoothly when

For transitions (whatever you’re riding) just moving the kite through

you need it to. We found that you could come off

the zenith gives you a lovely amount of float so you have plenty of

the top of a wave without having to worry

time to turn your board, get your feet set, and then you are away

about the kite holding you back and that

ER

TEST

ALL R OU

N

OCEAN RODEO ROAM

again. The range is also impressive – although

it sat nicely in the middle of the window

you’ll want to pull on the depower if you’re

and would drift comfortably down the

stacked – and the Apollo will surely be

line with you. Steering when sheeted

up for some hang time records. You

out was also very impressive and in

can boost relatively high, although not

more crosshore conditions you could

stratospheric, but then the amount of

make small adjustments to the kite without

float is insane – if you keep the bar in

having to be too aggressive with the bar. We

you’ll float and float… We flew the bigger sizes but we can imagine that the smaller sizes (there is a 7 and an 8) would be superb kites for foiling in light winds and we’d be surprise if a few more kites in this style don’t pop up over the next couple of years… In a sentence: The Apollo is a serious piece of kit which reminds you just how much pure power a kite can deliver – but don’t be fooled, it is also a very fun kite to fly and becomes strangely addictive…

130 | TheKiteMag

WAVE

put the Roam in the water a couple of times and – with a solid tug – it popped up nicely, particularly for a bigger kite. In a sentence: The Roam is a well-balanced and well-built surf

kite – turning is pivotal and smooth and overall it’s the kind of kite to give you plenty of confidence in the waves.

TE

S

T

D

CABRINHA APOLLO


TheKiteMag | 131


METEOROLOGY

METEOROLOGY WITH TONY BUTT

PHOTO: CARLOS TORO W W W.W H I T E WAV E S.E U

CO L D WAT E R , PA R T 1

This issue Tony strays a little away from Meteorology and takes a look at the effect that the weather can have on our bodies…

So, I thought it might be interesting to have a quick look at what happens to your body when you get cold in the water. In this, the first part, I’ll have a look at how the body tries to defend itself against the cold, and why the mechanisms it has evolved are more of a hindrance than a help.

I spent the first few winters of my surfing life on the south coast of England. Not the coldest water in the world by any means, but the temperature was certainly a major factor. In the winter, the main reason you would get out of the water was not that you were tired or bored, but that you were just too cold to carry on. I remember always having numb hands and feet, and sometimes coming out of the water violently shivering.

132 | TheKiteMag

The human body, just like a machine, is designed to function within a certain temperature range. If the working ‘core’ of the machine becomes too cold, it will not function properly. So it has built-in control mechanisms to keep it at the right temperature, despite the outside being colder. For example, in cold conditions, a car engine works harder and burns more fuel, and the water is circulated straight back to the core instead of being pumped to the radiator where the outside air would cool it down. In a human body, the metabolic rate is increased to generate more heat, and the blood is circulated back to the vital organs instead of pumped to the hands and feet. When we start to get cold, we shiver. When we shiver, large groups of muscles produce random contractions exclusively to produce heat. In this way, extra heat energy is available to avoid your core temperature going down. In other words,


the extra heat is used to ‘combat’ the cold. You’d be surprised how much energy is used by shivering. Research has shown that violent shivering is able to increase our base metabolic rate by around 400 per cent – equivalent to a brisk walk or a slow bike ride. Shivering comes in various different stages. First, you get a barely perceivable tightening of the muscles, called ‘preshivering’. Then, shortly afterwards, come the familiar short, rapid movements such as chattering of the teeth. These movements get larger and larger until you enter a state of uncontrolled violent shaking, where you find it difficult to see properly and difficult to talk. If you get to this stage in the water, your coordination will not be very good. Crucially, you’ll still be getting colder and colder – a sign that more serious things could happen if you don’t get out as soon as possible; but also a clear indication that the shivering is not doing its job.

In addition to shivering, when we get cold our hands and feet go numb. The numbness is due to the blood vessels in our hands and feet contracting, restricting the blood supply: a process called cold-induced vasoconstriction. In normal circumstances, where our core temperature is slightly above the outside temperature, the core is prevented from overheating by pumping warm blood to our extremities, where

it cools before being pumped back. In colder conditions, the blood is short-circuited away from the extremities straight back to the inner core, so the vital organs stay warm. As a result, the extremities, which are not receiving warm blood, cool down a lot more than they normally would. Hence numb hands and feet. You could say that the mechanism has evolved to sacrifice the hands and feet to save the vital organs. Unfortunately, cold-induced vasoconstriction isn’t a very efficient process either. It comes into action far too soon, way before our vital organs are put in any significant danger. Our hands and feet go numb at relatively high temperatures, and the negative side-effects usually outweigh the decreased danger to our vital organs. So, it seems that the two major processes that we have evolved to keep us warm – shivering and vasoconstriction – don’t work properly. The reason why they don’t work very well is because they evolved when we were still living on the plains of Africa. As a species, we haven’t been living away from that environment for long enough, so, unlike other mammals that have lived a long time in cold climates, we simply haven’t had time to evolve efficient mechanisms for keeping the cold out. In fact, the major reason why we are able to live in cold climates is because our brains have become clever enough to invent warm clothes and central heating.

TheKiteMag | 133


THERE ARE NO CABLES

in Kiting

Ride

134 | TheKiteMag

r:

aabb ese T r e h T

el.


Jeśli napiszemy artykuł o wakestyle, kickerach, sliderach i cable parkach, łatwo można założyć, że większość z was natychmiast obróciłoby stronę, aby zobaczyć coś innego mrucząc przy tym coś pod nosem... „Jestem kitesurferem, nie jestem wakeboarderem, a wszystko to z tymi obiektami w wodzie jest ćwiczone przez mniejszość młodych riderów, którzy myślą, że „są bardziej cool” niż inni”. Mając to na uwadze, postaramy się wyjaśnić jak wakeboarding, a bardziej rzecz ujmując cable park, może być perfekcyjnym uzupełnieniem kitesurfingowej pasji i może dostarczy użytecznego narzędzia do progresji.

ODROBINA HISTORII Zacznijmy może od początku. Zanim kitesurfingiem i wakeboardingiem zaczął nawet istnieć były waterskiing (narty wodne). Był też jeden kraj, których kochał waterskiing bardziej niż wszystkie pozostałe. Były to Niemcy.

Dlaczego? Z bardzo prostego powodu, kochają oni sporty zimowe. Po połączeniu pasji do waterskiing i pasji do inżynierii, mamy Bruno Rixen. Jako człowiek uzależniony od sportów wodnych, chciał zrobić waterskiing bardziej dostępnym. Dlatego pomiędzy 1960 a 1969 spędził całą dekadę opatentowując i budując prototypy. Robił to do momentu, w którym zbudował system zdolny do ciągnięcia narciarza po wodzie przez godziny, każdego dnia po pięcio-krążkowym torze (five pulley track lub tez jak jest nazywany 5.0). W dniu dzisiejszym mamy 265 działających parków z Rixen Full Size Cableways w 45 krajach i na sześciu kontynentach. Nie wliczane są w to mniejsze 2.0 (two pulley) systemy, które są tańsze, łatwiejsze do zbudowanie i ciągną ridera z punktu A do B i z powrotem. Można zbudować nawet tymczasowy zestaw na zawody w miejscach publicznych, tak jak robią to w Niemczech każdego roku na popularnej imprezie Wake The Line, gdzie wykorzystywane są pełnowymiarowe olimpijskie baseny pływackie na tę imprezę.

KTO TO ROBI? Teraz już wiesz, skąd się to wzięło, musimy więc przygotować cie na to, kogo tam znajdziesz. Odpowiedzią jest: wszyscy. Młodzi i starzy, dziewczęta i chłopcy, mamusie i tatusiowie. Wszyscy mogą to robić.

Jest to często duża niespodzianka, bo wyobrażamy sobie, że wake park jest jak skate park, pełen nieustraszonej młodzieży, którzy kręcą się tak jakby ich kości wykony były z gumy. A gdy już tam są, to nie należą do większości. TheKiteMag | 135


CABLE RIDING DO DOSKONAŁY SPORT CROSS-OVER DLA KITEBOARDINGU, PONIEWAŻ JEST TAK STAŁY. SIŁA POCIĄGOWA JEST ZAWSZE TAKA SAMA I MOŻESZ PRACOWAĆ NAD TRIKAMI BEZ MARTWIENIA SIĘ O KITE. JEŚLI CHCESZ ZACZĄĆ UDERZAĆ W PRZESZKODY NA PARKU Z KITEM PO RAZ PIERWSZY, TO MUSISZ JEZDZIĆ W CABLE PARKU. POZA TYM JEST raves. ensi G S , ll o r r en Ca : Colle s r e id R

WIĘCEJ CABLE PARKÓW NIZ KITE PARKÓW! -SENSI GRAVES

JESTEM KITESURFEREM, NIE WAKEBOARDEREM Posiadamy wiele potrzebnych umiejętności, podczas gdy pierwsze kilka sesji będę wydawać się trochę dziwne. Gdy pokonasz już naturalna chęć krawędziowania przeciwko kablowi i nauczysz się za nim podążać, zobaczysz, że rozwijane umiejętności na desce pomogę ci w kitingu. Jazda na cablu to trochę jak jazd unhooked albo downwind za swoim kitem. Nie jest to co robisz każdego dnia, moc płynąc downwind za mocą, która cie ciągnie i utrzymuje jednakową siłę tego ciągnięcia, jest bardzo przydatna umiejętności do robienia downwinderów i oczywiście do zakończenia manewrów unhooked. 136 | TheKiteMag

Jeśli masz snowboardowe doświadczenie, to pewno wiesz już, że twoja deska ma dwie krawędzie, ale mniej doświadczeni kiterzy używają tylko krawędzi heel side, co jest jest 50% twojej deski. Dlatego więc, jeśli chcesz w całości używać pieniądze, które wydałeś na swój błyszczący nowy sprzęt kitesurfingowy, powinieneś używać całych 100%.


UCZYĆ SIĘ NOWYCH UMIEJĘTNOŚCI Możesz poprawić swoje umiejętności, które możesz później wykorzystać w kiteboardingu. Ale co ze światem nowych możliwości, które oferuje kabel? U tu się zaczyna magia. Po pierwsze, nie musisz sprawdzać prognozy pogody dla kabla: jeśli nie ma burzy z piorunami, wtedy każde warunki są dobre. Jest to spora odmiana dla nas wszystkich kitesurferów uzależnionych od Windguru.

Następnie, spędzisz kilka pierwszych sesji absolutnie przerażony przejeżdżając obok sliderów i kickerów. Moment, w którym zbierzesz się na odwagę i wjedziesz na jednego z nich będzie momentem, który zmieni twoje życie. Zdasz sobie wtedy sprawę z tego, że nie jest to takie trudne na jaki wygląda i nagle niezliczona ilość godzi i dni progresji będę stały dla ciebie otworem.

Rider: Julia Castro.

A CO Z BUTAMI? Zaczęłyśmy pływać na kablu jakiś rok temu i wciąż na 90% naszych sesji ma coś co robi po raz pierwszy. Może to być tylko mały kroczek, ale poziom pewności siebie i satysfakcji, który wiąże się z robieniem nowych rzeczy zmotywuje cię do zwiększenia wysiłków w kitingu.

Nie boj się, kiedy w cable parku zaczniesz już jeździć pewny siebie w koło i będzie uderzać w przeszkody tak jak każdy inny będzie miał na sobie buty. Pomoże ci to się do nich przyzwyczaić w bardziej bezpiecznym środowisku bez konieczności dodawania latawca i wiatru. Kiedy zdecydujesz się je ubrać do kiteboardingu, będzie się czuł znacznie pewniej na znanym już sobie terytorium. Oczywiście, że chwycisz jeszcze nie raz krawędzi i będziesz musiał ponieść tego konsekwencje, ale nie tak jak z kitem: tutaj możesz pościć kabel. TheKiteMag | 137


WYRAŹ SIEBIE

WYCZERPANIE SOCJALNE

Wciąż o tym mówimy, ale jest jedna rzecz, której brakuje w dzisiejszej sytuacji kiteboardingu, to brak indywidualnej kreatywności. Ale musimy stwierdzić, że ona wraca, a dlaczego? Wakestyle. Riderzy, którzy prują na cable parkach przyzwyczajeni są bardzie to rozwijania własnego stylu i atakowania przeszkód z trikami. Tutaj nie ma ograniczeni, a styl to przede wszystkim wyrażenie własnego siebie i swojej kreatywności.

Bycie kompletnie wyczerpanym a przy tym trochę się socjalizować, są to dwie rzeczy, które na cable parku idą ze sobą w parze. Zdasz sobie sprawę z tego, że cable park to bardzo społeczne środowisko, na którym wszyscy patrzą jak inni jeżdżą i możesz również pojeździć w koło razem ze swoim przyjacielem, jeśli będziesz tego chciał. Jeśli chodzi o wyczerpanie, po godzinie spędzonej na jeździe, będziesz dokładnie wiedział o czym mówimy. Oznacza to, że będziesz musiał usiąść z boku, nawiązać kontakt z innymi riderami, wymieniać się wskazówkami i budować przyjaźnie, jest to ta strona jazdy na kablu, która różni się od kitingu. W kitingu wiele interakcji zbudowana jest na zależności – potrzebujesz kogoś do wypuszczenie lub wylądowania latawca. W cable parku, nie potrzebujesz nikogo, ale na pewno będziesz chciał podzielić się swoja ekscytacja z innymi!

Nie musisz jeździć tak jak inni, rozwijasz swój styl, triki i podejście do przeszkód, które wyraża ciebie.

Kites

JAZDA NA KABLU IDALNA JEST DO TRANOWANIA TRIKÓW NA PARK! OSOBIŚCIE W TYM ROKU JESTEM BARDZO PODEKSCYTOWANA KICKERAMI I RAILAMI. UWIELBIAM UDERZAĆ NA KABEL PODCZAS BEZWIETRZYCH DNI. NIE MA JESZCZE WIELU KITE PARKÓW DOSTĘPNYCH NA ŚWIECIE, DLATEGO WSPANIALE JEST, ŻE MOŻNA TRENOWAĆ NA CABLU. DAJE TO TYLE ZABAWY! - MALIN AMLE

138 | TheKiteMag


Wynikiem tego wyczerpania będzie, zbudowanie górnych grup mięśniowych, które zaczną się rozwijać już po kilku sesjach. Zbudujesz mięśnie, o których wcześniej nie miałeś pojęcia, że istnieją. Jest to bardzo fizyczny sport, szczególnie na samym początku. A jeśli popadłeś w samozadowolenie w kitingu, to naprawdę docenisz ten dodatkowy wysiłek dla górnych partii twojego ciała.

GOTOWY? To na co czekasz? Pokonaj początkowy strach, złap przyjaciel, zostaw swoja dumę w domu na pierwsze kilka sesji i idź spróbuj czegoś nowego: nie będziesz żałował! (Faktem jest, że tak to pokochałyśmy iż postanowiłyśmy stworzyć stronę www.wakesista.com miejsce, w którym dziewczyny znajdą najnowsze informacji, wskazówki, filmiki i wiadomości o wszystkich rzeczach na wake'u!)

sista Rider: Malin Amle Photo: Håkon Mæland

TheKiteMag | 139


ZA KULISAMI KLIPU

Melancholy

Noè Font jest talentem wyjątkowego rodzaju. Wykonał bezproblemowo przejście pomiędzy freestylem a park ridem i jest jednym z tych riderów młodej generacji, którzy sprawiają sporo problemów starszym riderom. Na to wszystko, bardzo chętnie pokazuje „kreatywna” część sportu, ze swoim klipami, które zachwycał nas już wcześniej. Ostatni klip dołącza do imponującej kolekcji, a fakt, że napisał te bajkową narracje wprowadzającą w ten film, jest dowodem (tak jakby był on potrzebny) na to, że Noè jest gościem, który dba o szczegóły.

Na początku tego filmu pojawia się twój cytat: „Kręcenie tego projektu było najbrudniejsze ze wszystkich filmów”. Dlaczego?

normalnie, aby zrobić trik, co czasami było bardzo frustrujące, ale ekipa była bardzo pozytywna i wyszło nam lepiej niż się tego spodziewaliśmy.

Jeśli spojrzał byś na mapie i sprawdził gdzie leży Hood River, zauważyłbyś, że daleko jest od wybrzeża i otoczone jest górami. Zdecydowanie nie jest to typowy kite spot i czasem trudno o tym pamiętać. Tak jak możesz sobie wyobrazić, wiatr musi wiać z idealnego kierunku, żeby był spokojny, co nie zawsze jest możliwe. Przez dwa tygodnie filmowania wiała przez cały dzień każdego dnia, ale zawsze był porywisty i przychodził znad gór. Sprawiało to, że nakręcenie clipu takiego jakiego chcieliśmy, było bardzo trudne. Musieliśmy czekać godzinami na dobry poryw aby wykonać trik. Musiałem próbować o wiele więcej razy niż

Jak się pracowało z Vincem?

140 | TheKiteMag

Hahaha. Vince jest niesamowity! Był tak samo zmotywowany jak ja, ażeby wyjść tyla razy i na tak długo jak tylko było to potrzebne. Poza tym, że bardzo dobry jest za obiektywem, jest też dobrym przyjacielem, z którym dobrze się bawię. Poza tym zawsze chętnie sprawdza nowe pomysły. Praca nad projektem z przyjaciółmi jest najlepszą rzeczą na świecie. Rzeczy przychodzą zupełnie naturalnie, wszyscy wiemy co robić, a gdy jednemu brakuje trochę motywacji to cała reszta go wspiera.

Czy wiesz czym on filmował? Ja osobiście mam Sony FS5, więc Vince nakręcił film moją kamerą. Używaliśmy również a6300 w obudowie do zdjęć z wody i drona. Ile czasu spędziłeś w tym roku na Hood River? Wszyscy tyle mi o niej opowiadali, że wiedziałem iż muszę spędzić całe tegoroczne lato, łącznie sześć tygodni. Byłem tam pierwszy raz i nie jestem zawiedziony. Która z przeszkód była twoją ulubioną – nowa Cabrinha Rail często pojawia się w clipie! Park riding has been progressing a lot ever Od kiedy do niego dołączyłem,


Park riding bardzo się rozwija. Jesteśmy w takim punkcie, gdzie jeśli chcemy się rozwijać, musimy mieć przeszkody, które też się rozwijają. Na szczęście wiele marek zaangażowało się i coraz więcej przeszkód powstaje w różnych miejscach naszej planety. Cabrinha Rail była jedną z głównych atrakcji wyjazdu. Trzy różne linie, przejście, ściana do jazdy, stopień sprawiają, że lista trików nie ma końca. To powiedziawszy, moim ulubionym zestawem był Session Kicker na Cabrinha Rail. Wybicie się z kickera i lądowanie na ścianie dawało mi mnóstwo radości! So you’re really focused on getting your Skupiłeś się więc, na poprawieniu swojego stylu i jazdy w parkach – jak sobie z tym radzisz i czy czujesz, że zbliżasz się poziomem do tych riderów, którzy robią to od dłuższego czasu? It’s been really cool to come into this new Bardzo fajnie było wejść na nowa scenę: inni riderzy, style, tricki i mentalność. Park riding bardzo różni się of freestyle z tego względu, że wjeżdżając na przeszkodę można zrobić niezliczone ilość różnych trików. Zostawia to dużo pola dla kreatywności i progresji. Wpływa na ciebie to co cie otacza, a ja mam szczęście otoczony być przez bardzo kreatywnych ludzi, którzy chcą robić rzeczy niestandardowe poza wyznaczone ramy. To jest to co mnie w tym momencie bardzo napędza w park ridingu. Tutaj nie ma ograniczeń, nie jesteśmy ograniczeni kilkoma trikami wykonywanymi na każdej sesji, każdy dzień w parku jest dobry do spróbowania czegoś nowego. Jestem bardzo zadowolony

z tego, jak daleko zaszłem w tym roku w mojej jeździe na parku. Od mojej pierwszej imprezy w parku na Filipinach aż do teraz, uczę się nowego triku niemalże na każdej sesji i udało mi się ukończyć na 3 miejscu w klasyfikacji generalnej tegorocznego rankingu Kite Park League. Klimat na park scenie wydaje się być cool – czy dobrze się dogadujecie przez cały czas? O tak! Rywalizujemy ze sobą przez cały czas, podczas zawodów i poza nimi. Ale gdy już to robimy, to robimy to jako grupa przyjaciół, którzy kochają jazdę z kitem po przeszkodach. Jeśli spojrzeć na ostatnie sześć miesięcy to można zauważyć, że poziom wystrzeli do nieba. Wygląda na to, że ci wszyscy „starzy” riderzy tylko czekali na młodą generacje, która zaczęła naciskać ich troszeczkę mocniej. To jest dokładnie to co się teraz dzieje, dzięki takimi gościom jak Ewan, Alex, Annelous i mnie. Czy reszta załogi jest równie ważną częścią? Yeah, with park riding you need a whole Tak, w park ridingu potrzebujesz dużą załogę, aby można było to uczynić możliwym. Nie możesz po prostu wyjęci i jeździć w parku, no chyba, że mieszkasz w Hood River. To jest również bardzo w tym wszystkim fajne, zależysz od przyjaciel dzięki, którym możesz jeździć po przeszkodach, dlatego jesteśmy bardziej zjednoczeni przy budowani, ustawianiu i całej reszcie. Próbowaliśmy rozpracować kim jest ten The Cluster...czy możesz zdradzić nam ten sekret?

Nie ma na to jeszcze prostej definicji. Jest nadzieja, że czas sam ją stworzy i określi. Na razie pozostawmy to jako moje alter ego jako filmowca. Na początku i na końcu filmu pojawia się fajna narracja od Merel Summerhill. Skąd są te słowa? Podczas całego mojego tam pobytu, wydawało mi się, że mam do czynienia z czymś więcej niż tylko termalnym wiatrem. Nastrój był inny: rzeka, góry, drzewa, całe to miejsce robiło wrażenie jakby zasługiwało na bajkę. Jest to pięciominutowy clip – jak myślisz, ile godzin jazdy i montażu mu poświeciłeś? Tak naprawdę to nie wiem, prawdopodobnie coś pomiędzy 250-300 godzin. Co najmniej! W numerze 14 opisaliśmy Gorge’a ze szczegółami. Co znaczy dla ciebie to miejsce? Czy naprawdę złamało twoje serce? Hood River to unikalne miejsce z różnych względów. Sceneria, ludzie, kultura i jedyny publiczny kite park na świecie, to tylko kilka rzeczy, które czynią to miejsce wyjątkowym. Mój czas tam spędzony minął bardzo szybko, podczas moich kilku ostatnich tam spędzonych dni, wydawało się, że nie dostaliśmy tego na co zasługiwaliśmy. Pogoda się z nami bawiła, dokuczała nam codziennie i sprawdzała nasza cierpliwość. Opuściłem Hood River z pewnym nie załatwionym businessem. Były rzeczy, które chciałem zrobić, a które nie dane mi było zrobić. Tak, złamało mi moje serce. Ale w porządku – wrócę tam po więcej wkrótce.

TheKiteMag | 141


A P PIN G

W

R

U P G E T T I N G YO U R ( DO N K E Y ) D I C K O U T. # B R O S T Y L E here’s a big problem with magazines like this one: we’re offering you an impossible dream. We’re showing you pages and pages of unattainable moves in unattainable places… We all love imagining ourselves into these kiting nirvanas pulling the flawless moves that you see within these pages, but we know that these guys and girls are pros… it could never be us... Or could it?

get rad with pretty much the same basic kit of a few kites and a couple of boards. Thus this lack of diversity among kiters surprised me. When I started kiting I knew I wanted to ride waves but when I came across wakestyle on YouTube I knew that would be my second love, and I made it my mission to get my buddies doing it too – I would become the local wakestyle proselytizer. Ned: Despite being a kiter since 2007 and working for Ocean Rodeo since 2012, I’ve never had any interest in unhooked riding. Wakestyle is for wakeboarders, kids, and people who don’t care about their knees (right?!). Everyone knows the worst wipeouts come from unhooked trick attempts... Like most of us, I was drawn to kiteboarding by the apparent freedom, big airs, and soft landings. Add some strapless, and I’ve still got loads of room to progress nearly 10 years in. Why would I ever unhook? I’m too old and smart for that now! Tony: Nobody here on Vancouver Island was really riding wakestyle, so I had the internet teach me. Every time you pull that bar all the way in it seemed a long way from how simple those tutorials made things look back

home… “Oh crap how is this going to work! My arms are getting yanked out! I’m going to eat it so hard!”. It was full on 7m conditions the day I finally committed to really go for that first unhooked Railey attempt in Paracas, Peru; not exactly ideal learning conditions but what did I know (I don’t think the internet tutorials really emphasized enough how preferable 12-14m days are for learning). That was an enlightening day… Ned: It’s interesting to take a step back and really look at wakestyle riding. Why are (relatively) few kiters doing it? Why do so many of us shy away from it? I think there are a few things at play here. The exposure on the discipline is largely at the ‘pro’ level in magazines and videos. Landings are hard, and it seems like half the pros are all wearing knee braces. You only see teenagers or 20-somethings try this stuff, the tricks happen so fast, and for the average kiter (let alone new spectator) the difference between a Back Mobe and a KGB is… well, they don’t even know, and that’s just it! Conversely everyone can quickly grasp a big air with a tail grab, and those look pretty cool too. We all figured wakestyle is just for bros, and

It’s a steep learning curve...

As editor of TheKiteMag I’m not a teenager anymore and I’m pretty sure that I know my limits on a kiteboard. But do I? Or have I just allowed myself to believe that I’ve plateaued so I can take it easy? Deep down maybe those reasons you give for not really pushing hard and going for new moves are actually excuses. And maybe it’s the same for you, maybe you have got more in you… Maybe you’re not too old to get your (donkey) dick out and see where things end up. So went a conversation between competent wakestyler Tony Litke, and ‘definitely plateaued’ Ned DeBeck one night. And so the next day, the #brostyle game was on… Photos by Melodie Devries. Tony: Have you ever noticed how once someone starts kiting they quickly discover their niche in the sport, be it twin tipped big floaty airs, strapless flickety tricks or down the line waves and often never really expand their horizons beyond that? So I guess I wasn’t that surprised to discover that all my kiting buddies, some who had been kiting for 10 years more than I, had never pulled their (donkey) dick out and tried unhooking. Coming from windsurfing one of the biggest advantages I saw in kiting was its versatility. From 12 knots to 40 knots and from flat water to heavy waves, you can

142 | TheKiteMag

A F E W H A L F D E C E N T AT T E A L OT O F C R A S H E S , A N D M I N O R C U T S A N D B R L AT E R W E R E CO N V E N E D M A S S I V E G R I N S A N D B E E

M P T S, S O M E U I S E S W I T H R S .


Hands in the right place. The problem? No bar...

Ned nails it

with Tony being such a bro, we called his unhooked sessions #brostyle. Tony: After months of incessant badgering to get my buddies on the wakestyle (now #brostyle) train it all came to a head after plenty of beers around a Nitinat campfire in mid-July. Five boozed-up and overconfident unhooked virgins dropped the hammer and committed to make tomorrow the day they pulled their (donkey) dicks out. Morning came, the thermal wind kicked in and there were some nerves amongst the candidates for sure with at least a couple trying to make a solid effort to bail out. Unlucky for them I wasn’t letting them get away that easily though and after some “positive reinforcement” the guys were pumping up, sourcing longer kite leashes, putting their safety systems in suicide mode and asking questions about what exactly they were about to attempt. Because there is no internet at Nitinat, it’s not like they could do any of their own research. Ned: After all the trash talk, we had no choice but to suit up, venture into the unknown, and pop those unhooked cherries. How hard

can it be? Just pop the donkey dick (I like chicken finger), ride downwind, and then just go for it right? Well… maybe not so much. Our attempts were anything from pitiful to scary and everything in between. I think I tried to unhook 3-4 times before realizing I had to really ride downwind, not just ‘less upwind’. Others reverted to the ‘never ever ever let go of the bar’ mentality, and half of us sent it like we were trying to boost moonshot 40 footers – not the greatest for Ralieys. One thing that quickly became apparent to all of us though: this was actually pretty fun. Tony: This was probably the funniest thing I have ever seen in eight years of windsports. Kiting is inherently individual, and unlike other boardsports, you kind of want to stay the hell away from everyone else. It’s rare to get that jam-session mentality going where a group of your bros are all trying new moves for the first time, destroying themselves, and egging each other on to keep trying. The boys were all just killing themselves, sending it hard, eating it, recovering and then cruising back and forth on the lake giving the “look my (donkey) dick is out” gesture to everyone they knew cruising by.

Zipline anyone?

Surprisingly, a couple of them even threw down some pretty legitimate Raileys... Ned: A few half decent attempts, a lot of crashes, and some minor cuts and bruises later we reconvened with massive grins and beers. Needless to say, there were a lot of laughs, excessive hand talking with kite bar motions, and continued trash talk. Everyone agreed that this was something that needed to happen again on a regular basis. This time it was the Railey, next time something else. The unhooked cherries were popped and we were already looking forward to the next team #brostyle session. Tony: This isn’t a pro story, none of us are expecting to throw down Double Back Mobes anytime soon. We are just a bunch of guys in our 30s who discovered a fun way to push ourselves, try something new and having a stupid amount of fun doing it. So the next time you are at the beach and you find yourself stagnating and bored with the same old tricks you’ve been doing for a while, rally some buddies, reach down, take your dick out and go for it. You’ll be better for it. Just maybe wait for a 12m day…

TheKiteMag | 143


144 | TheKiteMag


TheKiteMag | 145


146 | TheKiteMag


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.