ŚWIĘTA24|WROCŁAW MAGAZYN IV FAKTY
21 grudnia 2012 | www.gazetawroclawska.pl | Polska Gazeta Wrocławska
FOT.GUFIDOGIACOMOGATTAI(1),JAMESB.SOLOMON(3)
We Włoszech (fot. prawy dolny róg) oraz w Republice Trynidadu i Tobago na Wigilię wszyscy zajadają się mięsem. Czosnkowa wieprzowina (fot. prawy górny róg) robi furorę na Trynidadzie, choć przepis jest portugalski
SPOSOBY NA WIGILIĘ Z TRZECH STRON ŚWIATA Wigilia z objadaniem się mięsem i siarczystym przeklinaniem – zagraniczne tradycje świąteczne często radykalnie różnią się od naszych. O swoich świętach opowiadają nam: Włoch, dwójka Anglików oraz obywatel Republiki Trynidadu i Tobago
T
rudno to w głowie pomieścić, że ktoś, wcale nie tak daleko ode mnie, podczas Wigilii objadasięczosnkowąwieprzowiną i kluskami w liściach bananowca,popijająctopiwem.Albo że po uroczystym posiłku, jeszczezkrawatempodbrodą,rusza przekląć tych, którzy nie dołączylidojegoświątecznejkolacji. AlewszystkichwBożeNarodzenie jednoczy jedno – zakupowa gorączka... O swoich Wigiliach pisząWłoch,angielskiemałżeństwoorazmieszkaniecRepubliki Trynidadu i Tobago. GuidoGiacomoGattai: KrzykliweBożeNarodzenie Tymrazemczekająmnieświęta weWłoszech,czylicoś,doczego nie przywykłem. Przecież jeszczedozeszłegorokuspędzałem jenapolskiejwsi.Niestety,unas, wItaliiBożeNarodzeniezostało pożarteprzezkonsumpcjonizm. Oczywiście nie oznacza to, że tradycja została zupełnie za-
pomniana.Wielejejelementów pozostało – głównie na stole. PodczasświątBożegoNarodzenia zajadam się na przykład ciastem na bazie masła i chleba Pandoro albo słodkim chlebkiem z rodzynkami i i kandyzowanymi owocami Panettone. I chociaż nasze rodziny stają się coraz mniej liczne, przy moim świątecznym stole zasiada przynajmniej 9 osób. A na południu Włoch liczba uczestnikówmożesięgaćnawet setki. Jeśli chodzi o prezenty, od jakichś 10 lat mam na nie swój włoski sposób. Co roku chodzę na bożonarodzeniowy jarmark, naktórymmożnadostaćjedynie włoskie produkty pochodzące ze sprawiedliwego handlu. Mimo to zwykle zjawiam się u rodziny w okolicach 23 grudnia z prawie pustymi rękami. Wtedy zaczyna się gorączka – szukam genialnego prezentu, bo tylko taki zadowoli mojego wybrednego wujka. Muszę przy okazji uważać, żeby nie urazić jego nowej żony wegetarianki.
Do tego trzeba znaleźć figurkę Transformersa dla rozpuszczonego dzieciaka mojego najlepszego przyjaciela. Po prostu wiem,żetenchłopakniebędzie się cieszył z żadnego prezentu innego niż Transformers, chociażzebrałjużwszystkierodzaje tych figurek. Gdy tylko wstaniemy od stołu, ścigamy tych wszystkich, którzy się nie przyłączyli ani do naszej Wigilii, ani do świątecznego obiadu. Chodzimy od drzwi do drzwi z przekleństwami na ustach. Dostrzegam pewne dobre strony tej haniebnej tradycji – po tak sutym posiłku każdy ruch jest wskazany. Przecież trzeba jakoś otrząsnąć się z tłuszczu i wrócić do normalnego życia.
zostajemy–mypoprostuuwielbiamytutajbyć.Przecieżwybraliśmy Wrocław, by w nim zamieszkaćnastałe.Ichociażmiło by było zobaczyć znów rodzinę w komplecie, to przecież oni wszyscysąjużdorośliiciesząsię, żemogąspędzaćświętaposwojemu. MyWigilięspędzimywgronie przyjaciół, których zaprosimy na uroczysty posiłek. W Anglii jednakWigiliajesttylkoprzygotowaniem do dni świątecznych. Gotujemy wtedy wędliny i nie możemy się już doczekać drugiego dnia świąt, Dnia Pudełek, w którym dajemy sobie prezenty. Potem idziemy do lokalnego pubu, by świętować w nim razem z rodziną i przyjaciółmi.
MargaretiSteveAndrews: TymrazemWrocław PochodzimyzEastSussexwAnglii, ale święta spędzimy we Wrocławiu.Dlaczego?Podróżowanie o tej porze roku jest bardzo drogie. Nie myślcie jednak, że to jedyny powód, dla którego
JamesB.Solomon: IndyknajlepszynaWigilię Święta to chyba jedyny czas wroku,codoktóregojestempewien, że spędzę go z rodziną. Po odejściu naszych rodziców, naWigilięzwyklespotykamysię umnie,mojegobratalubsiostry,
by wspólnie się posilić i wymienić prezentami. TrynidadiTobago,krajoliczbiemieszkańcówniewielewiększejodmiliona,jestkulturowym tyglem.Dlategonanaszymświątecznym stole znajdzie się na przykład portugalska czosnkowa wieprzowina, którą pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Aobokniejindykznadzieniem. Przecież moja siostra, która razem z rodziną stała się „narodzonymi na nowo chrześcijanami”, nie tknęłaby wieprzowiny. Jednak najwięcej emocji wywołujepojawieniesięnastole pastelle, czyli kluseczek z mąki kukurydzianej z mięsem zawiniętych w liście bananowca. Wtedy kucharz chodzi pomiędzy gośćmi i czeka na pełne uznania spojrzenia. A ja, zgodnie ze swoją tradycją, unikam pastelle jak ognia... Do tego wszystkiegopijemynapójszczawiowy albo piwo korzenne. Po posiłku czas na Parang, czyli kolędowanie. Śpiewamy po hiszpańsku, w szybszym tempie,niżchciałybyśpiewniki.
A paranderos, kolędujący, wędrują od drzwi do drzwi, niosąc świąteczną atmosferę i radość wszystkim napotkanym ludziom.Trzebajednakprzyznać, żedużezasługidlatejwesołości ma alkohol, którym się raczą. Pamiętam, że kiedy byłem mały,mieliśmywłasnąrodzinną świąteczną tradycję. W Wigilię wszyscy odpoczywaliśmy aż do 4 po południu, a potem zbieraliśmy się przy żłobku, przed którym kładliśmy nasze prezenty. Jedno z nas odczytywało wtedy kilka wersetów z Biblii. Potem wyłączaliśmy wszystkie światła w domu i krążyliśmy po nim, śpiewając „Cichą noc”. Szliśmy spać, by obudzić się na mszę o północy, zwykle odprawianąnagórzeŚwiętegoBenedykta. Po powrocie zawsze okazywało się, że Święty Mikołaj złożył nam wizytę i nadchodził czas radosnego rozrywania kolorowego papieru na prezentach. Tłum.: Marta Bigda, PT, BR. We współpracy z Grace Sexton z The Wrocław International.