Coco Chanel burzliwa historia kobiety z krawieckim zacięciem
to kobieta nr 01/2012 kwiecień / maj
AKCJA WSHIG
Maria Marciniak wygrywa Akcję na Najsympatyczniejszą studentkę uczelni
www.tojakobieta.pl
KONKURS KONKURS SARBINOWO
SARBINOWO zakończony! Kto wygrał
2 dni
nad morzem?
Weekend w Karkonoszach
Akademia optymizmu!
SESJE ZDJĘCIOWE MODA STYL TRENDY STYLIZACJE URODA WIZAŻ KOSMETYKI ZDROWIE Dowiedz się więcej na
www.tojakobieta.pl
REDAKTOR NACZELNY Katarzyna Lubarska
GRAFIKA I SKŁAD Łukasz Szarzyński
STYLISTKA Aleksandra Lubczańska
DIETETYK Małgorzata Zdrojewska
REDAKCJA Anna Czerwiec, Paulina Dorna, Beata Kapusta, Kasia Kowalska, Małgorzata Sobczak
© To Ja Kobieta 2012 www.tojakobieta.pl Wszystkie prawa zastrzeżone
Foto: phototravelpages.com
W numerze 25
6
14
16
26
STYLISTKA RADZI
DIETETYK RADZI
6
Nowa szafa na wiosnę
24 Czuję się świetnie na wiosne
10
Styl nie kończy się na ubraniach
25 Wiosenna walka z cellulitem, czyli z pomocą przyjść może drenaż...
STREFA STUDENTKI
MIĘDZY NAMI KOBIETAMI
12
Moda przemija - styl pozostaje
26 Definicja przyjaźni między kobietami
14
Akademia optymizmu
16
Sposób na promienny wygląd
18
Czas (nie) wolny
21
Akcja Najsympatyczniejsza Studentka
LENS - SHOP
29 Celebryci też noszą soczewki 22 Uśmiech jest prosty
36
40
ONA I ON
CIEKAWE MIEJSCA, KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ
30 Gdy jedno z partnerów nagle nam mówi - Kochanie... musimy się rozstać...
34 Weekend w Karkonoszach
INTERNET
HISTORIA KOBIET
34 Randka idealna, czyli dlaczego czasem lepiej zostać w domu
40 Coco Chanel
KONKURS SARBINOWO
35 Ogłoszenie wyników
Nowa szafa na wiosnę Tak atakują nas napisy, nagłówki, artykuły. Gdzieś przeczytałam świetną ripostę, która i mi się troszkę w głowie składała: „dzięki, po nową szafę udam się do Ikea…”. Co jest z tą nową szafą? Stara jest już niedobra? No może lekko poluzowały się zawiasy, ale przecież piękny czarny kolor (w moim
Foto: cszar / Flickr
przypadku), nadal jest ok.
Stylistka radzi
N
ie jestem za wymienianiem jakiegokolwiek mebla lub jego zawartości, bo jest wiosna, bo tak trzeba lub bo marketingowcy dwoją się i troją żeby sprzedać tony bawełny i poliestru. Owszem, czasem zdarzają się momenty w życiu, w którym trzeba coś oddzielić grubą kreską, albo zauważamy, że nagle stare życie do nas nie pasuje. Wtedy faktycznie przydaje się czystka w szafie i w umeblowaniu mieszkania też… - co tak naprawdę sprowadza się do uporządkowania myśli i umysłu. Wiosna, teoretycznie, to czas porządków, słońce przyświeci i zaraz widać pięknie latający koło nosa kurz. Nie trzeba jednak zaraz biec i zmieniać całego swojego życia i wywalać ulubionych rzeczy lub kupować stertę ciuchów, które rok nie noszone, znowu będę podlegały 8 To Ja Kobieta
wymianie na przyszłą wiosnę. Wpuszczanie świeżego powietrza nie jest złe, ważne, żeby nie było to nowe powietrze z dużą zawartością smogu (nadal używam porównań i przenośni), tylko lekka bryza. Czasem pragnienie posiadania czegoś nowego jest bardzo mocne, na tyle, że może nas wyprowadzić na manowce. Warto więc sobie przemyśleć czy na pewno jest nam, to coś, nowe, potrzebne, czy najpierw należałoby przejrzeć tą całą garderobę, zobaczyć i zaplanować co dokupić lub co zmienić. Warto zawsze nad tym pomyśleć. Ja z „paruset szaf ”, wiem, że czasem wystarczą malutkie poprawki. Wiem, że jest to o wiele nudniejsze, niż kupowanie impulsywne:), ale za to jakie są efekty! Można sobie poradzić samemu, lub zatrudnić np.
3
21
4
2
5
Foto: 1) erdexon.com 2) yapthomas.com 3) mademoiselle lavender 4) Art Comments 5) vordichtung / Flickr
stylistkę:), która robi albo małe ewolucyjki (bo ktoś potrzebuje delikatnego naprowadzenia na trop), albo duże rewolucje (bo ktoś się zmienił i potrzebuje radykalnej zmiany) – czyli w zależności od potrzeb, a nie od pory roku! Jeśli robić porządki w szafie, to z głową. I to przez cały rok, zależnie od nastroju i chęci zmiany. Kupować to, co będzie nam pasowało do całości, a co sezon w ramach szaleństwa – dokupować nowinki (bo przecież nie chodzi o to, żeby ciągle stać w miejscu tylko się rozwijać, nawet modowo). Wymienia się szafę w zależności od własnych potrzeb, a nie tylko od pory roku (nie zależnie czy chodzi o mebel, czy o zawartość). Czyli jeśli nie remontowaliśmy mieszkania 10 lat to należałoby się nad tym zastanowić,
tak samo, nieruszanie w ogóle garderoby 5 lat – jest mocnym dzwonkiem na pobudkę. Jeśli natomiast dbamy o coś systematycznie i wiemy co i jak kupować, to wszystko co nas otacza zaczyna mieć styl i robi się spójne. Chyba, że nie do końca wiemy co i jak kupować, albo akurat się pogubiliśmy i potrzebujemy spojrzenia z zewnątrz lub samej wiedzy – wtedy właśnie przydaje się stylistka. Miłej wiosny zatem, czas kupić nowy rower, bo stary jest już z zeszłej wiosny, a może tylko napompować? █ ALEKSANDRA LUBCZAÑSKA
stylistka | www.lusty.pl
To Ja Kobieta 9
Stylistka radzi
Styl nie kończy się na ubraniach W praktyce: biegam, kupuję ubrania, przeglądam szafy z ubraniami, wymyślam jak i co ze sobą połączyć, w czym danej osobie będzie najlepiej. Mieszam, jak czarownica: szczypta nowych ubrań, szczypta nowinek modowych plus całą masę stylistyki pasującej do danej osoby – i powstaje z tego osobowość. Generalnie jednak im dalej w las, tym moje 5 groszy wrzucane w inne dziedziny staje się często całą złotówką. Bo styl
Od paru lat jestem stylistką. Teoretycznie wybieram ubrania dla osób, które tego chcą lub potrzebują. Co to oznacza w praktyce?
nie kończy się na ubraniach.
CZYM JEST STYL? Całokształtem. Styl zaczyna się od myślenia. Czasem można przeglądać gazety i inspirować się nowościami i trendami – jest to jak najbardziej ok. Ale jeśli tylko to będzie kształtowało nasz styl – to on będzie taki sam jak innych. Tej zimy i jesieni – cała masa botków, rurek plus krótka kurteczka (wszystko w kolorach szaro-buro-brązowo-czarnym), każda dziewczyna spotkana w centrum handlowym wyglądała prawie tak samo. Żadna niczym szczególnym się nie wyróżniała, poza tym, że jednym lepiej w jakimś kroju, innym gorzej. Prawie jak dzieci, które chcą ubierać to samo co inne dzieci, żeby nie wypaść poza nawias społeczeństwa przedszkolnego. Oczywiście nie ma problemu – nastolatki mogą sobie w ten sposób eksperymentować – ja jestem jak najbardziej „za”, one jeszcze szukają siebie. Gorzej gdy 40 na karku, a my nadal nie wiemy, o co nam chodzi i się chowamy za metkami (bo coś z Zary, Uniqlo, bo coś Marc’a Jacobs’a, Chloe – w zależności od pojemności portfela) lub za poleceniami gazet i TV (zdanie wytrych: „bo teraz tak się to nosi”).
10 To Ja Kobieta
Żeby dojść do swojego stylu, trzeba najpierw ze sobą samym podyskutować, wiedzieć jaką się jest osobą i znać swoje plusy i minusy (najpierw charakteru, potem sylwetki). Żyć w zgodzie ze sobą i nie wciskać się w sytuacje i ubrania, które do nas nie pasują. Nie trzeba na siłę ubierać się na kolorowo – jeśli jest się w głębi duszy lordem Byronem (znam osobę z rewelacyjnym miksem czarnych i ciemnych ubrań, od czasu do czasu przyprawianych tylko efektownym kolorem – tego stylu nie da się podrobić, robi głębokie, mocne wrażenie, bo jest 100% prawdziwy). Generalnie nie jest dobrze budować coś na wiecznej pogoni za trendami.
Ważne, żeby mieć swoje ulubione rzeczy, do nich ewentualnie dobierać coś – co nas uwspółcześni. Wtedy właśnie świat będzie widział nas jako stylowe osoby – czyli z charakterem, z gustem i wyprzedzające czasy, a nie tkwiące w ciuchach z tego sezonu (o ironio).:) Stylowe życie to też nie kanapa z modnego sklepu, wypasiony dom czy samochód. To poprawna polszczyzna (przed znajomościami innych języków warto poznać własny i nie pisać „dzień dzisiejszy” gdzie popadnie http://www.polonistyka.fil.ug.edu.pl/?id_cat=294&id_ art=1124&lang=pl bo to mało eleganckie, wtedy już na pewno widać, komu słoma z butów wystaje:)). To uważne słuchanie
Foto: Lous Vuitton
drugiej osoby, to nie patrzenie z góry, to walka o własne racje i o siebie. I myślenie ponad wszystko (tutaj pragnę pozdrowić moją sąsiadkę, która nadal dobrze się czuje, idąc o 6 rano do pracy i budząc resztę skromnego i cichego domostwa, z impetem uderzając obcasami o podłoże). Podsumowując, styl, owszem, czasem kończy się na ubraniach, ale zaczyna się od myślenia.:) █
ALEKSANDRA LUBCZAÑSKA
stylistka | www.lusty.pl
Foto: Morfae.com
To Ja Kobieta 11
Strefa studentki
Moda przemija styl pozostaje Ile razy słyszałyśmy to zdanie? Wypowiedziała je wiele lat temu wizjonerka i niekwestionowana ikona dobrego smaku, Coco Chanel.
W
ydaje się, że mimo upływu czasu, słowa te nadal są aktualne. Jak jednak pozostać wierną swojemu stylowi w czasach, gdy z każdej strony jesteśmy atakowane przez coraz to nowsze trendy? I, co najważniejsze dla nas, studentek, jak przy tym nie wydać fortuny? Studia to okres, w którym albo poszukujemy swojego stylu albo część z nas ma już wypracowany swój gust i doskonale wie, co jej się podoba, a co jest na liście rzeczy absolutnie nie do przyjęcia. Część z nas lubi dobrze wyglądać, ale nie przywiązuje wagi do tego, czy krój sukienki, którą ma na sobie wpisuje się w trendy na nowy sezon. Z kolei druga część to dziewczyny, które są fanatyczkami modowych nowości. Niestety, zważywszy na studenckie wydatki (książki, ksero, zajęcia do12 To Ja Kobieta
datkowe) nie zawsze możemy sobie pozwolić na ostatni krzyk mody. Jak znaleźć wyjście z tej sytuacji? Czasopisma dwa razy w roku przekazują nam coś na kształt rewolucji. Już tytuły na okładkach krzyczą, że koniecznie musimy zmienić całą zawartość szafy. Buty na szpilce powinnyśmy zastąpić tymi na słupku, rurki cygaretkami, a neonowe dodatki – pastelowymi. Czasami zastanawiamy się, gdzie w całym tym szaleństwie jest miejsce na naszą opinię. Dlaczego zdanie dyktatorów mody jest ważniejsze od naszego poczucia estetyki? Wychodząc na ulicę można zobaczyć setki ultramodnych, perfekcyjnych dziewcząt i kobiet. Bycie modnym nie jest w dzisiejszych czasach nadzywczajnie utrudnione. Wystarczą pieniądze i czas, by wybrać się na zakupy. Pojawia się tylko ta niewielka, ukryta między
wersami kwestia – pieniądze. Naturalnym jest, że młodych kobiet, będących na początku swojej zawodowej kariery, nie stać (w większości) na szpilki od Giuseppe Zanottiego czy trencz Burberry. Dlatego też jesteśmy skazane na poszukiwanie alternatywnych rozwiązań. Pierwszym z nich, najbardziej oczywistym, są sieciówki. Znajdziemy w nich wszystko, co potrzebne – od ubrań zaczynając, na torebkach kończąc. Nie zawsze są one jednak sprzymierzeńcem kreowania swojego indywidualnego stylu, ze względu na masowość wypuszczanych modeli. Bardziej kreatywnym sposobem na znalezienie stroju, który skradnie nasze serce, jest wyprawa do sklepu vintage. Tutaj można wyłowić naprawdę niezwykłe perełki, często od uznanych projektantów. Niezwykle owocne i inspirujące może być
Foto: Diesel
też przeszukanie szafy mamy czy babci. W końcu wiele trendów nie jest wymysłem naszych czasów, lecz tylko zreinterpretowaną ideą wcześniejszych lat. Niebanalnym pomysłem jest też udział w wymianie ubrań. Wymiany takie są obecnie organizowane w każdym większym polskim mieście. Ich głównym celem jest umożliwienie kobietom wynalezienia nowych zdobyczy niewielkim kosztem, a ubraniom podarowanie nowego życia. Niezależnie od tego, którą z powyższych opcji wybierzemy, powinnyśmy nieprzerwanie pamiętać o własnym stylu, czyli tym, co wyróżni nas spośród tłumu od innych kobiet, ale także ten tłum obserwować, bo często można z niego wyłowić prawdziwe mistrzynie i mistrzów stylu. Nie są oni odtwórcami, ale kreatorami samych
siebie i tego jak wyglądają. Ci ludzie nie płyną z prądem, wolą żyć zgodnie z własnym podejściem. Takie indywidualne nastawienie powinno być wykorzystywane nie tylko w kwestii mody. Z wszystkich stron słyszymy jak powinniśmy żyć, co kupować, gdzie bywać. Może warto zastanowić się czy to, co liderzy opinii uznają za modne/potrzebne/ ciekawe, jest dla nas rzeczywiście interesujące? Warto byłoby żyć bardziej świadomie. Nie podejmować decyzji pod wpływem tego, co aktualnie społeczeństwo uważa za będące na czasie. To, że we mediach prowadzona jest akurat kampania promująca najnowszy model iPhone’a, nie oznacza, że wszystkie musimy go od razu kupić. Zdecydowanie łatwiej jest postępować tak, jak aktualnie wymaga tego od nas ogół. Minimalny wysiłek może jednak sprawić,
że nie tylko poczujemy się bardziej świadomymi konsumentkami, ale również wytworzymy swój własny, niepowtarzalny styl. Myślę, że aktualnie słowo odmienny nie jest pejoratywne, wręcz przeciwnie – przekazuje, że osoba, którą tym przymiotnikiem określamy to człowiek kreatywny, nie nastawiony na odtwórczość i wierny sobie. Nie mówię przy tym, że popularność czy masowość jest zła. Czy chciałybyśmy jednak patrzeć na ulicach na tak samo wyglądających ludzi? Unikalność przyciąga. I to nie na chwilę. Obraz niepowtarzalność pozostaje w naszej pamięci na długi czas, przypominjąc jak dobrze czasami spotkać kogoś zjawiskowo stylowego. █ BEATA KAPUSTA
studentka | 21 l. To Ja Kobieta 13
Strefa studentki
Akademia
optymizmu
Leżysz na plaży, wokół piękne widoki, promienie
słońca delikatnie muskają Twoją twarz. Nie masz żadnych zmartwień. Nie myślisz o tym, że jutro
musisz zapłacić czynsz, pojutrze oddać na uczelni ważny projekt, a przy okazji bardziej zadbać o
relacje z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Jest tylko tu i teraz, ocean i Ty. 14 To Ja Kobieta
I nagle do Twoich uszu dobiega niepokojący, coraz głośniejszy dźwięk. Gwałtownie porzucasz egzotyczną wyspę, otwierasz oczy i jedyne, co widzisz to wyświetlacz telefonu, a na nim godzinę – 6.30. Jaka jest Twoja pierwsza myśl? Zapewne, taka jak u większości z nas: „jeszcze tylko 5 minut”. I tak po kilku włączonych drzemkach uświadamiasz sobie, że jest po 7. Pospiesznie biegniesz do łazienki, ubierasz się, pakujesz torbę. W międzyczasie pojawiają sie dziesiątki myśli typu: „co za pogoda, wolałabym zostać w domu”, „jak mi się nie chce, dzisiaj mam same nudne wykłady” czy „na pewno nic ciekawego sie dziś nie wydarzy”. I jaki okazuje się ten dzień? Rzeczywiście, niezbyt ekscytujący. Wracasz wieczorem i jedyne o czym marzysz to głęboki sen. Boisz się, że nawet tę ukochaną czynność zniszczy wizja kolejnego kiepskiego dnia. A co by było gdybyś każdego kolejnego ranka wstawała z zupełnie innym nastawieniem? Wyobraź sobie, że codziennie wychodzisz z domu z uśmiechem na twarzy, oczami pełnymi ciekawości i błysku, a przede wszystkim z refleksją: „kocham swoje życie, jestem totalną szczęściarą”. Idziesz ulicą, wpatrujesz się leniwie w niebo i śmiejesz do samej siebie. W sklepie zagadujesz ekspedientkę, komplementujesz jej fryzurę, w kawiarni dziękujesz kelnerce za przepyszna kawę. Na wykładzie uświadamiasz sobie, że słuchanie o kolejnym kodeksie czy rodzajach
gleby nie jest wcale tak nużące, jak wcześniej Ci się wydawało. Starasz się mentalnie wynieść ze studiów jak najwięcej. Zapisujesz się do koła naukowego i klubu dyskusyjnego. Siedzenie na wydziale do 20 staje się ogromną przyjemnością, bo są z Tobą ludzie pełni pasji, kochający to samo, co Ty. Wymieniacie się spostrzeżeniami, razem zastanawiacie co jeszcze można zrobić, żeby wykorzystać w pełni każdą minutę. Wieczorem wracasz do domu krokiem godnym zawodowej tancerki. Zastanawiasz się nad wszystkim, co się wydarzyło i dochodzisz, do wniosku, że jest wspaniale. Dzwonisz do przyjaciółki i przekazujesz jej swoją dobrą energię. Ona, pomimo tego, że rozstała się z chłopakiem, dzięki Tobie stwierdza, że może rzeczywiście wszystko się ułoży, bo tak naprawdę zależy to tylko od niej. Następnego dnia, gdy wchodzisz do sklepu ekspe-
Kocham
swoje życie, jestem
szczęsciarą!
dientki od progu witają Cię ciepłym uśmiechem, kelnerka w kawiarni opowiada anegdoty, a znajomi na uczelni pędzą do Ciebie, gdy tylko Cię zauważą. Przekonujesz się, że przez to jak podchodzisz do swojego otoczenia, nieświadomie je kreujesz. Każda kobieta posiada coś, co powinno być bodźcem do zmiany postawy. Masz pracę, która nie jest spełnieniem twoich marzeń? Potraktuj ją jako doświadczenie, które zaowocuje w przyszłości. Wyjdź z inicjatywą. Zaproponuj rozwiązanie, które sprawi, że chętniej będziesz do niej chodzić. Jesteś mamą? Ciesz się z tego, że możesz być świadkiem rozwijania się cudownej małej istoty, dla której jesteś najukochańszą osobą na świecie. Wydaje Ci się, że nie masz nic? A zatem jesteś największą szczęściarą – masz czas, który możesz wypełnić tym, na co masz ochotę. Musisz tylko mocno chwycić życie i uwierzyć, że jesteś jego kreatorką. Wszystko jest dziełem Twojego stanu umysłu. █ BEATA KAPUSTA
studentka | 21 l.
To Ja Kobieta 15
Strefa studentki TYTUŁEM WSTĘPU Cześć dziewczyny! Witam Was bardzo serdecznie na nowopowstałym dziale dla studentek, związanym z trendami w wizażu oraz ogólnej kosmetyce. Moim zadaniem będzie pokazywanie sposobów na to, by wyglądać pięknie każdego dnia, niezależnie od tego, czy jesteśmy wyspane, czy też nie, z powodu zawalonej nocki przed egzaminem…Postaram się opisać Wam proste triki makijażowe, które nic nie kosztują, a których efekty mogą być spektakularne. Przybliżę również zasady pielęgnacyjne, które wydobędą z Was najbardziej naturalne piękno, które jest przecież teraz na topie! Wspomnę też o higienie, o której musimy pamiętać jako młode kobiety, chcąc zachować zdrowie przez jak najdłuższe lata nie tylko młodości : ) A wszystko to bez większych nakładów finansowych, bo przecież mamy tyle innych wydatków. Ja również, tak jak cześć z Was, studiuje zaocznie - specjalizuję się w podologii, czyli pedikiurze leczniczym, manikiurze oraz makijaż. Aktualnie jestem na drugim roku kosmetologii na WSZUiE w Poznaniu a na co dzień pracuję w salonie kosmetycznym. Jeśli chodzi o moją uczelnie, to jestem z niej bardzo zadowolona z tego względu, że kładzie duży nacisk na wiedzę teoretyczną, która jest niezbędna w moim zawodzie, nie tylko po to, by być kompetentną „kosmetolożką”, ale także by nie popełniać w przyszłości błędów wynikających z niewiedzy, więc jak same widzicie poważnie podchodzę do sprawy . Kosmetologia jest bardzo szeroko rozbudowaną dziedziną wiedzy dlatego dobrze, a nawet korzystnie jest się wyspecjalizować w jednym kierunku, żeby być specjalistą. Cieszę się, że będę mogła podzielić się z Wami moją wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem w dziedzinie, która jest moją pasją. Chciałabym zaznaczyć też, jeżeli macie jakiekolwiek pytania lub problemy chociażby ze skórą, to piszcie!!! Sama też przez długie lata walczyłam uporczywie z trądzikiem, który niesamowicie uprzykrzał moje życie. Zapraszam więc do lektury. KATARZYNA KOWALSKA
Foto: zastavki.com
Studentka WSZUiE w Poznaniu
Dziś pokaże Wam jak łatwo zrobić makijaż, który jest delikatny i subtelny. Przecież żadna z Nas
nie może się bez niego obejść :). Zanim jednak przystąpimy do etapu „nakładania” makijażu, musimy
pamiętać o kilku zasadach pielęgnacji skóry twarzy po to, żeby makijaż wyglądał nieskazitelnie i pięknie! 16 To Ja Kobieta
Sposób na
promienny wygląd
1
Przede wszystkim oczyszczanie! Czyli nigdy nie nakładamy podkładu na resztki wczorajszego makijażu. Raz w tygodniu zalecam też peeling w celu złuszczenia martwych warstw naskórka, dzięki niemu skóra odzyska blask i promienny wygląd.
2
Nawilżanie, czyli nakładanie kremu, dzięki czemu makijaż będzie bardziej trwały, a skóra nie będzie przesuszona pod warstwą pudrów.
4
Na cienie pod oczami nakładamy rozświetlający korektor lub podkład o dwa tony jaśniejszy od tego co nałożyłyśmy na całą twarz. 5. Następnie utrwalamy podkład płynny pudrem sypkim: czyli opruszamy delikatnie całą twarz, najlepiej za pomocą dużego pędzla z naturalnego włosia (nie polecam gąbek do nakładania pudru, które skupiają pigment w jednym miejscu).
6
Przechodzimy do makijażu oka: jako bazę możemy zastosować cień w kolorze cielistym. Makijaż subtelny odznacza się tym, że prawie go nie widać, a jednak podkreśla on oczy. Ja najczęściej wybieram delikatny tzw. światłocień (typ makijażu oka). Jeżeli nie macie doświadczenia w nakładaniu cieni do powiek wystarczy pociągnięcie wzdłuż powiek dolnej i górnej kolorową kredką, oraz wytuszowanie rzęs.
7
Brwi- czyli kropka nad „i”. Podkreślam je cieniem do powiek w odcieniu ciemniejszym o dwa tony od naszych naturalnych włosów (najlepiej odcień brązu) za pomocą cieniutkiego, „ściętego” pędzelka.
3
Nakładamy podkład dobrany indywidualnie do naszej karnacji, najlepiej za pomocą gąbeczki, która pozwala na piękne wtopienie się podkładu w skórę i wysoką odporność makijażu przez cały dzień, bez efektu maski.
5
Nie zapominajcie o różu do policzków, który doda Wam dziewczęcego uroku. Nakładamy go na wystające kości policzkowe.
8
Na koniec nakładamy na usta ulubiony błyszczyk. I jesteście gotowe na podbój świata!
*Jeżeli macie problem ze spierzchniętymi ustami, polecam domowy sposób na regenerujący peeling: wystarczy wymieszać pól łyżeczki cukru z odrobiną oliwy. Tak przygotowaną recepturę nakładamy na usta i masujemy je ok 2 minut. Usuwamy peeling za pomocą chusteczki i nakładamy pomadkę pielęgnacyjną. █ KATARZYNA KOWALSKA
Studentka WSZUiE w Poznaniu
To Ja Kobieta 17
Strefa studentki
Czas (nie) wolny Czasami zastanawiam się, co dzieje się z moim czasem wolnym. Pomimo tego, że nieodłącznie towarzyszy mi poczucie nierobienia niczego konstruktywnego, często łapię się na tym, że brakuje mi nawet godziny na spotkanie z przyjaciółmi.
P
rzyglądając się baczniej problemowi zauważyłam, że duża część moich znajomych ma dokładnie takie same przemyślenia odnośnie siebie. Problem ten jest szeroko spotykany. Co zatem robimy, kiedy nie uczymy się i nie pracujemy? I jaka jest recepta na poczucie odpowiedniego wykorzystania każdej chwili? Aktualnie coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że osoby, które mają ogrom obowiązków są o wiele lepiej zorganizowane niż te, które nie mają nawału zadań. Co więcej, potrafią znaleźć codziennie przyna-
18 To Ja Kobieta
jmniej chwilę na to, co sprawia im przyjemność. Doskonale realizują się w swoich pasjach. Nie przytoczę tu żadnych wyników badań, ale myślę, że większość zgodziłaby się z moją tezą. Jakie zatem są przyczyny tego paradoksu? Dlaczego Ci, którzy teoretycznie posiadają mnóstwo czasu dla siebie, stwierdzają, że przecieka on im przez palce? Myślę, że problem tkwi w indywidualnych cechach charakteru. Osoby pilne i ambitne uwielbiają wykonywać wszystko sprawnie i terminowo. Nie pozwalają sobie na myślenie typu: co się odwlecze, to nie uciecze lub co masz zrobić
To Ja Kobieta 19
Foto: everlutional.com
Foto: kirsty-yoga-marbella.com
Strefa studentki
“Każda z nas sama powinna zastanowić się, co daje jej radość i przy tym stworzyć osobisty plan zarządzania czasem. “
20 To Ja Kobieta
dziś, zrób pojutrze. Takie podejście sprzyja wygospodarowaniu chwil, które można później poświęcić na urzeczywistnianie swoich marzeń niezwiązanych z drogą zawodową. Musimy jednak pamiętać, że pojęcia relaksu czy hobby dla każdego oznaczają co innego. Pewna grupa osób może określić, że wypoczywa tylko i wyłącznie wtedy, gdy może zapomnieć o całym świecie i o wszystkich swoich zobowiązaniach. Inni stwierdzają, że odprężaja się, gdy pracują, bo praca może być przecież jednocześnie pasją. Każda z nas sama powinna zastanowić się, co daje jej radość i przy tym stworzyć osobisty plan zarządzania czasem. Trenerzy personalni zapewne udzieliliby nam kilku fachowych porad odnośnie tej
kwestii, czy jednak zmieniliby nasze podejście i zwiększyli zapał do działania? Powinnyśmy zacząć od „wewnętrznej rewolucji”. Przestać myśleć o zmęczeniu i niechęci, a zastanowić się, co wydaje nam się interesujące. Pomocne może okazać się działanie w grupie. Mam tu na myśli zaangażownie przyjaciółek czy innych bliskich osób, we wspólne poszukiwania pasji. Taka forma jest często spotykana przy wprowadzaniu diety. Dwie kobiety, mające podobne cele są w stanie doskonale się zmotywować. Sukcesy ich poczynań mogą być nieporównywalnie większe niż w przypadku indywidualnych starań. Poza tym, jak mówi przysłowie: co dwie głowy, to nie jedna. Im więcej pomysłów, tym większe szanse na powodzenie. Odkrycie w sobie miłości do konkretnej dziedziny i znalezienie hobby, które nas naprawdę wciągnie – to według mnie klucz do mobilizacji i lepszego zarządzania swoim życiem. Najważniejsze, żeby rozpocząć walkę ze swoimi wadami i przyzwyczajeniami. Nie przesiadywać godzinami w fotelu przed telewizorem, nie wpatrywać się w monitor komputera, ale dążyć do zrozumienia samej siebie, obserwować, co realnie daje nam satysfakcję i wywołuje przypływy radości. Nieustanne poszukiwania to jedyny sposób na spełnienie. Inspiracja może czekać wszędzie, nawet na sąsiedniej ulicy. W kolejnym artykule zastanowię się nad tym, jaka forma wypełnienia wolnego czasu – skupienie na własnych zainteresowaniach czy współpraca i pomoc innym może dać więcej satysfakcji i lepiej wpłynąć na samorozwój. █ BEATA KAPUSTA
studentka | 21 l.
Akcja Najsympatyczniejsza
Studentka Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii Nagrodą główną Akcji była profesjonalna sesja zdjęciowa więcej szczegółów na www.tojakobieta.pl
To Ja Kobieta 21
Strefa studentki
Foto:socalsmie.com | 123rf.com
Uśmiech jest prosty
Kiedy, będąc jeszcze uczennicą podstawówki, dowiedziałam się, że będę musiała nosić aparat ortodontyczny, byłam załamana.
P
ytań było wiele: jak to w ogóle będzie wyglądało? Co powiedzą moi rówieśnicy? Jak się w tym mówi? Co ze spożywaniem posiłków? Obaw było wówczas mnóstwo, a odpowiedzi, które byłyby w stanie choć trochę zniwelować mój strach- prawie w ogóle. To były lata, kiedy popularność aparatów była naprawdę niewielka, a jego noszenie było przyczyną częstych zaczepek i drwin. Na szczęście ten czas bezpowrotnie minął, a dbanie o swój uśmiech stało się czymś powszechnie akceptowanym i pochwalanym. Moja przygoda z aparatem
22 To Ja Kobieta
zaczęła się gdy miałam około 13 lat. Wówczas nosiłam przez kilka lat tylko górny łuk. Samo zakładanie jest czynnością całkowicie bezbolesną. Ewentualne problemy zaczynają się po wizytach kontrolnych, gdy pewne elementy są mocniej dokręcane, co oczywiście łączy się z pewnym bólem. Nieprzyjemny jest również sam moment robienia odcisku zębów, który jest niezbędny do określenia typu wady zgryzu i obrania kierunku leczenia. Uważam jednak, że nie jest to nic, czego nie dałoby się przeżyć. Jeśli ktoś z Was waha się właśnie z tego względu, to naprawdę nie ma się czego bać. Efekty leczenia były zauważalne, ale
w moim przypadku był to dopiero początek walki o ładny uśmiech. Teraz, mając 23 lata znów noszę aparat, tym razem na górę i dół. Przyznaję, że miałam pewne obawy, ponieważ wiązało się to z usunięciem dwóch dolnych czwórek. Przerażała mnie myśl o samym zabiegu, jak również to, że przez jakiś czas będzie to zwyczajnie widoczne. Nie żyje w jakiejś próżni, ciągle kontaktuje się z ludźmi, więc będę się czuła niekomfortowo. Podjęcie decyzji zajęło mi trochę czasu, ale dzisiaj jestem z siebie dumna, że zrobiłam ten krok. Okazało się, że po założeniu aparatu w bardzo krótkim czasie te miejsca się całkowicie zrosły i stały się
niezauważalne. Wiem, że jest wiele osób, które nie decydują się na założenie aparatu właśnie z tego względu. Sama byłam świadkiem wizyty u ortodonty młodej dziewczyny, która po usłyszeniu, że aby w ogóle założyć aparat niezbędna jest ekstrakcja dwóch zębów kategorycznie odmówiła. Po części ją rozumiem, bo sama to przechodziłam, ale z perspektywy czasu wiem, że czasem trzeba się poświęcić i trochę pocierpieć. Efekt wynagradza naprawdę wszystko. Pamiętam jak po wizycie u ortodonty i założeniu aparatu poszłam na uczelnie. Dziewczyny! byłam naprawdę zestresowana tym, jak zareagują moi znajomi, czy wykładowcy będą mnie rozumieć? W końcu zanim buzia przyzwyczai się do nowego „gościa” może minąć trochę czasu. Początkowo nie mówiłam zbyt wiele, bo trochę się krępowałam i nie chciałam rzucać się w oczy. W pewnym momencie mój kolega spojrzał na mnie i z ogromnym zachwytem powiedział: Jaki fajny! Od tamtej pory poczułam pewność siebie, która trwa do dzisiaj. Swoją drogą aparat bywa czasem pretekstem do zawierania nowych znajomości. Najciekawszą sytuację miałam kiedyś na dworcu. Byłam spóźniona na pociąg, wręcz biegłam po bilet, gdy nagle zatrzymało mnie trzech młodych chłopaków. Byli bardzo zainteresowani tym, że mam na zębach druciki (to takie moje pieszczotliwe określenie dla aparatu), a jeden nawet zapytał, czy dam mu buzi. Niestety byłam w zbyt wielkim szoku i za bardzo się śpieszyłam żeby spełnić jego prośbę. Nie ukrywam jednak, że ta sytuacja do dziś wywołuje uśmiech na mojej twarzy. To chyba pierwszy udokumentowany przykład tego, że aparat może być swoistym afrodyzjakiem... Innym razem, będąc w klubie ze znajomymi okazało się, że wśród bawiących się osób 5 nosi aparat. Temat do rozmowy pojawił się błyskawicznie. Wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami, opowiadaliśmy o swoich wadach, a na koniec wpadliśmy na pomysł zrobienia sobie wspólnego zdjęcia. Był to naprawdę miły wieczór. Choć moje leczenie dobiega końca i teoretycznie powinnam się z tego cieszyć, to wizja rozstania się z
Innym razem będąc w klubie okazało się, że wśród bawiących się osób 5 nosi aparat.
moim aparatem nie napawa mnie szczególną radością. Przyzwyczaiłam się do niego, poza tym kolorowe gumeczki, które sobie zmieniam przy każdej wizycie, bardzo przypadły mi do gustu. Jeśli wśród czytających ten tekst pojawi się osoba, kto nie jest przekonana do podjęcia tej decyzji, ktoś, kto potrzebuje pozytywnego impulsu, to ja w tym momencie całą sobą potwierdzam, że naprawdę warto. Pakiet możliwości jest naprawdę spory. Jeśli nie odpowiada Ci to, że aparat będzie widoczny, to zawsze jest jeszcze opcja aparatu porcelanowego. Jeśli Twoja wada jest niewielka to wystarczy aparat ruchomy. Każdy znajdzie coś dla siebie. Może dzięki temu będziemy się częściej do siebie uśmiechać idąc ulicą?... Na koniec nie mogę nie wspomnieć o higienie, która w tym wypadku jest naprawdę konieczna. Jeśli nasze zęby zdobi aparat musimy pamiętać o jak najczęstszym myciu zębów, bo niestety odrobiny jedzenia zawsze znajdą jakąś miejscówkę za naszymi drucikami. Najlepiej zaopatrzyć się w szczoteczki i dużo malutkich, wąskich końcówek, przypominających pędzelki do malowania, które wspomogą nas w pozbyciu się niechcianych „gości” na ząbkach. Wszelkie płyny do płukania jamy ustnej oraz nitki dentystyczne to nasi przyjaciele, o których nie powinniśmy zapominać. Należy również uważać na twarde rzeczy, których spożywanie może doprowadzić do oderwania się jakiejś części aparati. W takim wypadku bezzwłocznie skontaktujcie się z lekarzem prowadzącym, bo czasem jest to naprawdę niebezpieczne. Niewskazane jest również spożywanie gumy do żucia. Ja zawsze w sytuacjach, gdy ktoś proponuje mi poczęstowanie się jedną z nich odpowiadam z rozbrajającym uśmiechem: a co? Chcesz mnie skleić i zatkać mi buzię? Wówczas każdy przyjmuje to z uśmiechem i nikt nie czuje się niezręcznie. Jeśli nie czujesz się pewna/pewny siebie bo wiesz, że Twój uśmiech nie przypomina tego hollywoodzkiego, jeśli zastanawiasz się co możesz z tym zrobić, to mam nadzieję, że ten artykuł pomoże Wam podjąć decyzję, która będzie inwestycją we własne „ja”, w swoje lepsze samopoczucie. Jeśli natomiast jesteście zadowoleni ze swojego uśmiechu i nie chcecie w nim niczego zmieniać, to nie zmieniajcie. Bądźmy po prostu sobą! █ ANNA CZERWIEC
23 l.
To Ja Kobieta 23
Dietetyk radzi
Czuję się świetnie na
WIOSNĘ J
eśli nie czujemy się w swoim ciele doskonale - czas na metamorfozę! Wielu z nas „nadprogramowe” kilogramy spędzają sen z powiek. Za wszelką cenę chcemy się ich pozbyć. Do gorącego lata, w trakcie którego konieczne będzie odsłonięcie ciała pozostało jeszcze kilka miesięcy. Wystarczająco dużo czasu aby popracować nad niedoskonałościami. Ciepło, słońce, coraz dłuższe dni to doskonałe chwile na ruch na świeżym powietrzu. Codzienny spacer, może przejażdżka rowerem na pewno pomoże nam w walce ze zbędnymi kilogramami. Regularne spożywanie posiłków w myśl zasady - częściej a mniej - na pewno przyniesie pożądane efekty. Pomocne okaże się także bogactwo produktów sezonowych, które powinnyśmy włączyć do naszej diety. 24 To Ja Kobieta
Zrezygnujmy w tym czasie z posiłków gotowych na rzecz zrobionych samodzielnie. Na lokalnych targowiskach z łatwością znajdziemy świeże warzywa i owoce. Takie posiłki są nie tylko zdrowsze, ale i smaczniejsze. Twarożek ze świeżym szczypiorkiem i rzodkiewką najlepiej smakuje przecież wiosną. Pijmy dużo wody, wybierajmy produkty zbożowe (kasze, ciemny chleb), chude produkty pochodzenia zwierzęcego, warzywa i owoce a efekt będzie gwarantowany. Podarujmy sobie prezent na nadchodzące lato w postaci doskonałego samopoczucia. Jeśli poczujemy się dobrze w swoim ciele, nasza dusza także będzie się miała lepiej. █ MAŁGORZATA ZDROJEWSKA
dietetyk | www.dietodajnia.pl
Foto: Victorija_k / Flickr
Już jest! Wiosna! Czas zrzucić z siebie grube wełniane swetry i spodnie, a z garderoby wyciągnąć letnie fatałaszki. Początek wiosny to wręcz doskonały moment na zrobienie porządków – nie tylko w szafie.
Wiosenna walka z cellulitem z pomocą przyjść może drenaż limfatyczny
Cellulit nie pojawia się znikąd. Jest efektem złej diety i braku ćwiczeń fizycznych.
C
hipsy, frytki, hamburgery, godziny spędzone zimą przed telewizorem zamiast na spacerach czy basenie niewątpliwie przysłużyły się powstaniu pod skórą tzw.skórki pomarańczowej. Teraz gdy zbliża się lato chcemy jak najprędzej pozbyć się problemu, który wielu z nas spędza sen z powiek. Oczywiście, zaczynamy od zmiany diety i aktywności fizycznej. Jest to podstawą. Dodatkowo możemy wspomagać się masażami czy innymi sposobami, które mogą nam pomóc osiągnąć cel. Usunięcie z organizmu toksyn na pewno nam w tym pomoże. Jedną z metod jest drenaż limfatyczny. Drenaż wykonać można ręcznie w gabinecie kosmetycznym lub przy użyciu specjalnego sprzętu. Drenaż limfatyczny należy do działań fizjoterapeutycznych, które usprawniają działanie limfy. Zabieg drenażu limfatycznego przy pomocy elektrostymulacji nie boli, a co więcej uspokaja, relaksuje, a do tego jeszcze oczyszcza organizm. Celem drenażu jest pobudzenie mięśni i usprawnienie krążenia. Prądy działają tak, aby uwolnić, przepchnąć limfę i toksyny do węzłów chłonnych. Stamtąd przenoszone one są do organów filtrujących i wydalone razem z moczem, (po zabiegu odczuwalna jest wzmożona moczopędność). Drenaż limfatyczny ma za zadanie m in. usuwać zbędne produkty przemiany materii, a także oczyszczać cały organizm. Wspomaga proces odchudzania i usuwania cellulitu dodatkowo likwiduje obrzęki. █ MAŁGORZATA ZDROJEWSKA
dietetyk | www.dietodajnia.pl
To Ja Kobieta 25
Między nami kobietami
Definicja przyjaźni
między
Kobietami
Foto: chickfood.blogspot.com
26 To Ja Kobieta
P
iaskownica, miejsce spotkań matek z dziećmi i to właśnie tutaj małe dziewczynki mogą poznać swoją pierwszą koleżankę. Małe dziewczynki z czasem dorastają, zaczynają chodzić do szkoły. Wspólnie przeżywają pierwsze rozterki, okres dojrzewania i pojawiają się początki przyjaźni. Następnie przychodzi czas na studia, wspólne imprezy studenckie – co tydzień ten sam ulubiony klub i co tydzień ta sama twarz dziewczyny, z którą z imprezy na imprezę bawimy się coraz lepiej. Przychodzi potem czas na założenie rodziny, rodzą się dzieci, a wtedy powracamy na tę samą piaskownicę… PRZYJAŹŃ
Przyjaźń – to jedno z największych, najtrudniejszych i najtrwalszych uczuć, które w dzisiejszych czasach może połączyć np. dwie kobiety. Z początku obce dla siebie osoby z czasem łączy nić porozumienia i pojednania. Zaczyna się od wzajemnego poznawania, potem wspólne rozwiązywanie problemów, rozmowy o mężczyznach, babskie spotkania przy filiżance kawy lub kieliszku dobrego wina, wspólne imprezy, aż pojawia się przyjaźń, która potrafi trwać latami...Z czasem przyjaciółki rozumieją się bez słów… O przyjaźń trzeba dbać i wiemy o tym nie od dziś. Między przyjaciółkami nie istnieje takie coś jak zazdrość, chciwość, wstyd. Nie wolno nam zazdrościć faceta przyjaciółki – bo jest przystojny, bo jest zabawny, a może dlatego, że daje jej najpiękniejsze prezenty i pamięta o jej urodzinach. Możemy się dzielić z naszą „psiapsiółką” wszystkim – pożyczać ubrania, częstować drogimi czekoladkami. Nigdy nie będziemy ukrywać naszych problemów przed nią – nasze problemy to również problemy prawdziwej, od serca przyjaciółki, jesteśmy niczym jednostka. Pamiętać należy również o tym, aby odwzajemniać jej starania. Nie powinnyśmy pozostawić jej samej z kłopotami, z którymi nie potrafi sobie poradzić. W przyjaźni jedna strona nie może tylko „brać”, ale musi też „dawać”. Dla obu stron panują takie same zasady. Czasem na naszej wspólnej drodze staje „przeszkoda” - mężczyzna. Obu nam podoba się ten sam mężczyzna i co zrobić w tym przypadku? Jest to ogromny test na naszą przyjaźń. Kogo wybrać? Wieloletnią przyjaciółkę, czy mężczyznę za którym szalejemy? A gdy jedna z nas ma problemy w związku ze swoim partnerem? Jak wtedy się zachować, żeby jej partner nie powiedział nam, że jesteśmy wścibskie i wtykamy nos w nie swoje sprawy? Wspierać przyjaciółkę? Kolejny dylemat, bo nie chcemy też jeszcze bardziej przyjaciółce zaszkodzić i żeby z naszego powodu jeszcze bardziej nie pokłóciła się ze swoim partnerem. Zdania będą tutaj podzielone a przyjaźń wystawiona na próbę. JAK UTRZYMAĆ PRZYJAŹŃ
Jak utrzymać przyjaźń, gdy na horyzoncie pojawi się samiec i zaczyna stanowić zagrożenie? Można powiedzieć – jedna z przyjaciółek powinna się wycofać i nie kłócić o faceta, cieszyć się z przyjaciółką ze szczęścia jakie odnalazła i wspierać ją w trudnych chwilach. Facet przecież nie musi przeszkadzać w pielęgnacji naszej przyjaźni, a czasem może nam nawet w tym pomóc. Pamiętajmy, że jeśli między tobą a jej partnerem również odnajdziecie się nić porozumienia to będzie najpiękniejszy prezent dla niej (swoją drogą - dobry wstęp do kolejnego artykułu – przyjaciółka odbiła mi faceta!). Pojawienie się obiektu westchnień naszej przyjaciółki nie oznacza, że taka przyjaźń się skończyła. Czas, którego zaczyna brakować na babskie spotkania można sobie wynagrodzić wspólnym, szalonym weekendem.
To Ja Kobieta 27
Między nami kobietami
Nawiązując do jednego z moich wcześniejszych artykułów o przyjaźni damsko - męskiej ( http:// www.tojakobieta.pl/ona-i-on/przyjazn-damsko-meska.html ): „Zgodność charakterów, osobowość, ambicja czy kreatywność, wszystko to co nam w nim imponuje, wszystkie problemy jakie wspólnie rozwiązujemy, wspólne plany, wsparcie i pomoc, wszystko to co składa się na prawdziwą przyjaźń.” Poznając faceta, z którym chcemy być bądź uważamy za najlepszego przyjaciela, zwracamy główną uwagę na jego osobowość. Tak samo jest w przypadku kiedy poznajemy swoją przyszłą przyjaciółkę. To właśnie ją będziemy darzyć największym zaufaniem dlatego zanim powierzymy jej największe swoje sekrety chcemy poznać lepiej jej charakter, cechy osobowości, styl bycia. Nie chcemy przecież aby nas zawiodła, zraniła czy wykorzystała albo oszukała.
“Pierwsza wielka
przyjaźń to coś równie
potężnego i pięknego jak pierwsza miłość”
Każda z nas na pewno ma swoją ukochaną przyjaciółkę, za którą wskoczy nawet w ogień. Kiedy będzie miała gorsze dni nie pozwolimy, aby płakała w samotności i odbierzemy od niej telefon nawet w środku nocy. Zawsze o niej pamiętamy, bo... „Pierwsza wielka przyjaźń to coś równie potężnego i pięknego jak pierwsza miłość.” A co Wy o tym myślicie? Jaka jest Wasza definicja przyjaźni między kobietami? █ PAULINA DORNA
Studentka Turystyki Międzynarodowej w Poznaniu
28 To Ja Kobieta
Celebryci też noszą soczewki Pewna atrakcyjność fizyczna została wykreowana za pomocą mediów. Na ekranach kin, w telewizji czy gazecie oglądamy zawsze piękne, młode i uśmiechnięte gwiazdy z całego świata. Najlepsze markowe ciuchy, białe zęby, idealny partner lub partnerka ( w perfekcyjnym makijażu).
T
rudno jest dostrzec jakiekolwiek defekty i wady. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że celebryci z całego świata mają takie same problemy jak każdy człowiek na świecie. Aktorzy, piosenkarze i inne sławy z show biznesu wydają się nam ludźmi bez żadnej skazy. Kto by pomyślał, że większość z nich korzysta ze szkieł kontaktowych? Zacznijmy od coraz bardziej popularnego wykorzystania szkła kontaktowego na scenie. Dzięki zmianie barwy, nasze oczy stają się bardziej wyraziste i mogą spełniać wiele zaskakujących ról. Nie trudno zauważyć jak bardzo charakterystyczne są oczy Lady Gagi w ostatnich teledyskach. Pomysłowa piosenkarka, chce zaszokować swoim spojrzeniem i przykuć uwagę swoich słuchaczy. Podobnie kolorowe soczewki kontaktowe wykorzystuje Marilyn Manson, którego nietypowe spojrzenie z powiększoną źrenicą jest jego cechą charakterystyczną. Z soczewek kontaktowych korzystają także aktorzy, chcący ukryć swoją wadę wzroku lub wprowadzić emocjonalny dodatek do swojej roli – dzięki szkłom możemy wyglądać bardziej tragicznie lub komicznie w zależności od potrzeb kręconego filmu. Aktorka Angelinie Jolie, znana jest z bardzo dobrych kreacji aktorskich. Bardzo często sięga po kolorowe szkła kontaktowe, podczas kręcenia filmów. Wszystko zależy od tego w jaką postać ma się wcielić, uważa że odpowiednio wybrana i dopasowana barwa wzbogaca jej talent aktorski i pomaga zagrać wiele bardzo trudnych ról. Mówiąc o aktorach, którzy korzystają z kolorowych soczewek kontaktowych nie można zapomnieć o słynnej postaci Edwarda Cullena w sadze „Zmierzch”.
Robert Pattinson który do roli współczesnego wampira założył specjalne soczewki kontaktowe w kolorze miodowym wyglądał bardzo przekonująco. Dzięki soczewkom uzyskał efekt „zimnego spojrzenia”. Słynny na całym świecie aktor, który zazwyczaj gra twardzieli w filmach sensacyjnych Wesley Snipes, nosi szkła kontaktowe korygujące wzrok. Soczewki pozwoliły mu swobodnie wcielać się w rolę facetów z bronią. Najbardziej znaną aktorką borykającą się z problemami widzenia jest Drew Barrymore. Wadę wzroku maskuje szkłami kontaktowymi w naturalnym kolorze. Podobny problem ma młoda aktorka Mili Kunis znana z roli w „Czarnym Łabędziu”. Piękna aktorka od dziecka ma poważną wadę wzroku, nie tak dawno widziała tylko na jedno oko. Operacja pozwoliła poprawić jej wzrok, jednak po dziś dzień korzysta ze szkieł kontaktowych. Polecamy zabawę z soczewkami kolorowymi dla osób, które pragną w przyszłości zostać aktorami, piosenkarzami lub innymi artystami scenicznymi. Z szkieł kontaktowych korzystają także sportowcy. Szkła nie zaparowują, nie ograniczają pola widzenia. Dodatkowo chronią oczy przed wiatrem i kurzem. Na soczewki kontaktowe nie ma wpływu deszcz czy śnieg. Piłkarze, narciarze, bokserzy czy nawet osoby wykonujące sporty wodne jak żeglarstwo czy pływanie chwalą sobie soczewki jednodniowe. Podczas uprawiania sportu powinno wykorzystywać się tylko soczewki jednodniowe, ponieważ to właśnie one zapewniają nam odpowiedni komfort i nie podrażniają oczu. Do jednych z najpopularniejszych sportowców którzy wykorzystują soczewki kontaktowe można zaliczyć skoczka narciarskiego Jakuba Janda, który dzięki nim bez przeszkód może wykonywać swój zawód. Jeżeli marzy ci się kariera w show biznesie możesz spokojnie poeksperymentować z kolorowymi soczewkami, lub takimi podkreślającymi spojrzenie. █ LENS - SHOP
www.lens-shop.pl
Foto: diaryofakalechic.wordpress.com
Ona i on
Gdy jedno z partnerów nagle nam mówi:
Kochanie... musimy się rozstać... Każdy przypadek jest inny. Nie sposób określić jednej przyczyny rozpadku
związków. Czasami masz wrażenie, że wszystko świetnie się układa, kochacie się, planujecie wspólną przyszłość, szukacie razem mieszkania.
I
nagle on stwierdza, że chyba nie tego szukał. Dobrze, jeśli stworzy szansę na kulturalną rozmowę w cztery oczy i spokojnie wyjaśni, dlaczego nie wyobraża sobie dalszego życia z Tobą. Gorzej, jeśli o jego decyzji dowiesz się w trakcie rozmowy telefonicznej lub z smsa. Wtedy pojawia się kompletne niedowierzanie połączone z poczuciem upokorzenia. Dodatkowo miliony pytań: dlac-
30 To Ja Kobieta
zego?, co teraz będzie?, może jest inna kobieta? I następuje trudny etap - ucieczka przed światem, przejawiająca się wielodniowym przesiadywaniem w łóżku pośród tysięcy mokrych chusteczek higienicznych. Część kobiet (dużo mniejsza), reaguje zupełnie inaczej – przekazuje światu, że rozstanie z ukochanym nie jest wcale takie złe – mają przecież wolność totalną, nie muszą biec pędem do swo-
jego mężczyzny i być na każde jego zawołanie. Zazwyczaj jednak jest to tylko gra pozorów, ukrywająca rzeczywisty stan emocjonalny. Potwierdza to 25-letnia Anka, którą chłopak zostawił w dniu jej matury. Maćka poznałam, kiedy byłam już związana z kimś innym. Na początku tylko się kumplowaliśmy, jednak kiedy relacja z poprzednim chłopakiem stawała się coraz bardziej dziwna, zaczęłam inaczej patzreć na Maćka. Postanowiłam zerwać z dotychczasowym partnerem. Maciek i ja bardzo szybko podjęliśmy decyzję o byciu razem. Wszystko wyglądało pięknie przez 3 miesiące. Nie miałam pojęcia, że jest mu ze mną źle. W dniu matury, właściwie to chwilę przed wejściem na salę, on poinformował mnie chłodnym tonem, że to koniec. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Przed znajomymi udawałam, że nie dotknęło mnie to za bardzo, jednak serce naprawdę bolało. Obecnie Anka jest w związku z kolejnym partnerem. Jestem bardzo szczęśliwa, ale sytuacji z Maćkiem nie zapomniałam, pomimo tego, że minęło już kilka lat. On kompletnie mnie upokorzył – dodaje. Kiedy ogólne rozbicie mija, przychodzi etap drugi - czas na analizę każdej minuty spędzonej z utraconym wybrankiem. Pojawiają się wyrzuty sumienia, czasami uzasadnione, w większości jednak wytworzone przez głodny wytlumaczenia umysł, wyolbrzymione. My, kobiety uwielbiamy zastanawiać się, co by było gdyby. Gdybym nie pojechała na weekend do siostry, może on by się nie zdenerwował? Może udowodniłabym, że mi na nim zależy? , Powinnam wcześniej nauczyć się gotować, on nie musiałby chodzić do restauracji i nie poznałby tej długonogiej, uderzająco pięknej kelnerki. Dochodzi nawet do absurdalnych myśli w stylu: 3 miesiące temu ubrałam o 1 cm za krótką spódnicę, raz nie doprawiłam drugiego dania, wypiłam jeden kieliszek wina za dużo. I myśl: może gdybym nie zachowała sie jak kompletnie niedojrzała egoistka, on by nie odszedł. Istnieje oczywiście druga grupa kobiet, które nie szczędzą byłemu partnerowi słów krytyki, uzewnętrzniając swoją złość w postaci niecenzuralnych słów i stosując czarny PR, którego nie powstydziłyby się nawet rywalizujace ze soba partie polityczne. Nieważne jednak czy jesteśmy przedstawicielkami grupy pierwszej czy drugiej, po pewnym czasie zakładamy mocne postanowienie poprawy i rozpoczynamy wewnętrzą rewolucję. Obiecujemy sobie, że kolejny związek będzie zupełnie inny – wyzbędziemy się wszystkich wad i dołożymy wszelkich starań, aby uczucie kwitło. I, podobnie jak Anka, układamy sobie życie na nowo. Zapewne niejedną z nas spotkała również sytuacja, w której to ona musiała być tą złą i ona musiała zakończyć związek. Nawet największa fascynacja czasami mija, pozostawiając szary obraz rzeczywistości i bezlitośnie obnażając wszelkie wady partnera. Zaczyna się wtedy walka z samą sobą – zerwać i skazać go na cierpienie, uwalniając siebie od fikcyjnego zadowolenia czy uszczęśliwiać jego, a
na siebie wydać wyrok związku, w którym nie czujemy się spełnione? Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiemy, jedna osoba będzie musiała przejść przez mękę. Niewarto jednak sztucznie podtrzymywać czegoś, co dla nas nie ma już sensu. Paradoksalnie, próbując uszczęśliwić mężczyznę, możemy doprowadzić do tego, że poczuje się on jeszcze bardziej skrzywdzony. Dobrze jest zachować w sobie odrobinę egoizmu. Przekonała się o tym 30-letnia Karolina, która nie potrafiła udawać, że nadal zależy jej na związku z Filipem. Poznałam go na imprezie u znajomych – opowiada. Był bardzo przystojny i szarmancki. Szybko zorientowałam się, że mu się podobam. Nie było dnia, w którym nie rozmawialibyśmy ze sobą, chociaż przez telefon. Kiedy po śmierci mojej babci tygodniami przesiadywałam w domu, on był przy mnie. Postanowiliśmy, że powinniśmy spróbować czegoś więcej. Związek na początku był udany, jednak Filip często wyjeżdzał do szkoły w innym mieście (jak się w międzyczasie okazało był dużo młodszy niż myślałam). Po kilku miesiącach zauważyłam, że przestaje mi na nim zależeć. Strasznie zaczął mi przeszkadzać jego wiek, infantylność i śmieszne, z mojej perspektywy, problemy. Spotkałam się z nim i wprost powiedziałam, że już go nie kocham i nie widzę przysłości dla tego związku. On nie mógł zrozumieć, dlaczego chcę odejść. Tłumaczył się, przepraszał, mówił, że się zmieni. Dla mnie nie miało to jednak znaczenia, bo on był mi już kompletnie obojętny. Cieszę się, że wtedy z nim zerwałam. Na początku miałam okropne wyrzuty sumienia, ale jednocześnie czułam się świetnie, nie musiałam już niczego udawać. Karolina obecnie jest singielką i jak sama przyznaje, nie spieszy jej się do kolejnego związku. Pasuje jej to, że może skupić się tylko i wyłącznie na sobie. Zakończenie związku, nie zawsze musi kończyć się dramatem i cierpieniem jednej ze stron. Często zdarza sie, że pomimo Waszych starań i ogromnego szacunku okazywanego sobie nawzajem, wielka miłość wypala się. Teoretycznie bardzo się lubicie, macie wspólne zainteresowania, doskonale spędzacie razem czas, ale oboje czujecie, że coś nie gra. Wiele par w takiej sytuacji wspólnie podejmuje decyzję o rozstaniu, podobnie jak 20-letnia Ida i jej były już chłopak Piotr. Bardzo długo spotykaliśmy się jako znajomi, ale oboje wiedzieliśmy, że coś do siebie czujemy. Z inicjatywą wyszedł Piotr – wprost powiedział, że bardzo mu na mnie zależy i zastanawia się czy nie moglibyśmy spróbować zostać parą. Oczywiście zgodziłam się bez namysłu. Nasz związek trwał prawie rok, byliśmy razem naprawdę szczęśliwi, ale nic nie może trwać wiecznie. W pewnym momencie, zaczęliśmy coraz rzadziej sie spotykać, nie umieliśmy ze sobą rozmawiać tak jak dawniej, czasami nawet po kilka godzin nie odpisywaliśmy sobie na smsy.
To Ja Kobieta 31
Ona i on
Aż w końcu spotkaliśmy się i wspólnie ustaliliśmy, że chyba powinniśmy to zakończyć. Oczywiście zapewniliśmy siebie nawzajem o dozgonnej przyjaźni i załatwiliśmy wszystko w sposób cywilizowany, bez żadnych kłótni i publicznego wyciągania brudów. Do dziś często rozmawiamy przez telefon i opowiadamy sobie, co się w naszym życiu zmieniło. Nadal też śmiejemy się ze swoich żartów, których nikt obcy nigdy nie rozumiał. Mój obecny chłopak rozumie moją relację z Piotrem i nie jest zazdrosny. Wie, że nie ma o co. Każde rozstanie wygląda inaczej, nie tylko ze względu na to, kto je inicjuje, ale również przez kwestię wieku. Zupełnie inne skutki niesie ono za sobą kiedy kobieta ma 20 lat, a inne, gdy ma 40. Najtrudniejsze jest wtedy, kiedy w grę wchodzi życie nie tylko dwójki dorosłych ludzi, ale również dzieci, które potrzebują obojga rodziców. Trudno podjąć decyzję i wziąć na siebie poczucie niszczenia normalnego domu niewinnym małym istotom. Często usłyszeć można, że nie warto zatracać siebie – w każdej sytuacji trzeba myśleć nie tylko o przyszłości innych, ale również, a może nawet przede wszystkim, o swojej. I choć czasem wydaje się, że jest to wyłącznie popularny slogan, warto potraktować go poważnie.
32 To Ja Kobieta
Foto: men.ygoy.com
Podobno nic nie jest nam dane na zawsze, o wszystko trzeba z nieustającym zapałem zabiegać. Nie chodzi o to, żeby tracić ogromną część siebie, swoich przyjaciół, zainteresownia czy pasje na rzecz spędzania każdej chwili z partnerem. Nie jest też istotne bezkrytyczne akceptowanie wszelkich jego wad. Jeśli to konieczne, czasami można urządzić trzecią wojnę światową z przekrzykiwaniem i rozbijaniem talerzy. Ważne, żeby umieć po takiej kłótni wrócić i podać rękę. Miłość trzeba codziennie pielęgnować. Czasami postawić na swoim, czasami schować dumę do kieszeni, a partnera traktować tak, jak same chciałybyśmy być traktowane. Jeśli pomimo wszelkich starań związek rozpadnie się, konieczne jest wyciągnięcie z niego wnios-
ków i nie popełnianie tych samych błędów w przyszłości z nowym partnerem. Kiedy już pojawia się nowy mężczyzna i szansa stworzenia wspaniałej relacji, warto się o to postarać. Lepiej mieć poczucie, że wykorzystało się wszystkie możliwe środki niż w przyszłości wyrzucać sobie bezczynność. Niezależnie od tego czy mamy 15 lat czy 60, najważniejsze są dla nas motyle w brzuchu i potrzebujemy poczucia bezwarunkowego oparcia w partnerze. Codziennie musimy się starać, żeby za jakiś czas nie okazało się, że okażemy swoją mądrość, ale...dopiero po rozstaniu… █ BEATA KAPUSTA
studentka | 21 l.
To Ja Kobieta 33
Internet
Randka idealna
Foto: pritijha.blogspot.com
czyli dlaczego czasem lepiej zostać w domu
Kasia to ładna, blondwłosa dziewczyna, która wie czego chce
i zawsze dąży do celu. Jej urok polega również na tym, że ma
słabość do poznawania mężczyzn na różnego rodzaju portalach społecznościowych - w tym temacie Katarzyna mogłaby z powodzeniem prowadzić warsztaty dla amatorek. Selekcja zawsze wygląda tak samo: minimum 30 lat (górna granica około 43), zadbany – przy czym powinnam napisać ZADBANY, ponieważ Kasia jest studentką kosmetologii i wie najlepiej, co to znaczy dbać o swój wygląd. Potencjalny kandydat musi mieć poczucie humoru. Aha i najważniejsze- Kasia uwielbia wyrzeźbione, męskie plecy. Swoją drogą
34 To Ja Kobieta
ciężko byłoby znaleźć faceta bez pleców... Dlaczego właściwie głównym źródłem poszukiwań jest Internet? Czyżby była tak nieśmiała w relacjach z mężczyznami? Nie potrafi podejść do tego, który wpadł jej w oko, aby z nim porozmawiać? Nic z tych rzeczy. Sama forma poszukiwania dostarcza jej wiele przyjemności i potrzebnej
wiedzy. Zanim zdecyduje się na randkę dokładnie sprawdza osoby, którymi jest zainteresowana. Dzięki temu może w pewien sposób zapoznać się z mężczyzną, przy założeniu, że mówi on prawdę, a to z kolei na pewno pomaga przy pierwszym spotkaniu. Poza tym jest jeszcze jeden problem. Czas. Nasza bohaterka jest zapracowaną, młodą kobietą, która większość czasu w tygodniu spędza w pracy. Założenie po ciężkim dniu kapci i włączenie komputera, to dla niej swoista forma relaksu. Kiedy cudownie odnaleziony w Internecie mężczyzna przejdzie szereg prób i testów, przebrnie przez liczne pytania Kasi, wówczas dziewczyna decyduje się na spotkanie ( na marginesie dodam, że zdarzyło jej się nie przyjść w umówione miejsce...) Pierwszym szczęśliwcem okazał się poznany na portalu randkowym Jerzy... Jerzyk. Pomimo licznie umawianych randek pierwsze spotkanie nastąpiło dopiero po półrocznej, intensywnej znajomości. Podczas jednej z imprez, w przypływie entuzjazmu, Kasia postanowiła napisać Jerzykowi gdzie się obecnie bawi. Powtarzać dwa razy nie musiała-wybranek zjawił się szybko. Kiedy na sali, wśród bawiącej się młodzieży,
wyłonił się postawny mężczyzna, którego fizyczność nie miała absolutnie nic wspólnego z fantazjami matrymonialnymi bohaterki, i który ze spokojem mógłby być ojcem połowy obecnych na imprezie osób, mina Kasi mówiła sama za siebie. Pomimo...dość sporego rozczarowania dziewczyna postawiła kulturalnie się przywitać i wypić to piwo, które sobie nawarzyła przez pół roku. Jerzy okazał się bardzo miłym panem, któremu niewątpliwie odpowiadała wizja spędzenia wieczoru z młodą, atrakcyjną dziewczyną. Nie myślcie sobie czasem, że dziewczyna zaaranżowała to spotkanie bez żadnej ochrony. Przez cały czas na posterunku byli jej koledzy, którzy oprócz turlania się ze śmiechu byli również gotowi działać, jeśli tylko zaszłaby taka konieczność. Ten jakże uroczy wieczór zakończył się dla naszej bohaterki wizytą w kawiarni. Była to na pewno najszybciej wypita kawa w jej życiu. Ciężar wzroku obsługujących kelnerek mówił sam za siebie: piękna i bestia. Czy nasza koleżanka wyciągnęła z tego zdarzenia jakąś lekcję dla siebie? Oczywiście... że nie. Cała ta niezwykła randka stała się źródłem żartów i żarcików ze strony przyjaciół Kasi, którzy z pewnością jeszcze długo nie pozwolą jej o tym zapomnieć. DZIEWCZYNY! Pamiętajmy, że Internet, oprócz możliwości poznania naprawdę ciekawych i wyjątkowych osób, niesie ze sobą ryzyko manipulacji i oszustw. Nie dajmy się nabrać na ładne słówka i przystojniaka z fotografii. Mitomanów nie brakuje, a Internet dodatkowo stanowi dla niektórych źródło takiego natchnienia i polotu literackiego, że nagroda Nobla to za mało. Życie bywa naprawdę przewrotne i zamiast wymarzonej randki będziemy brały udział w prawdziwym horrorze i to jeszcze w roli głównej. █ ANNA CZERWIEC
23 l.
Konkurs Sarbinowo zakończony
Zauważyliśmy, że konkurs bardzo przypadł Wam do gustu, ponieważ zgłosiło się aż 388 osób czego na prawdę się nie spodziewaliśmy! WŚRÓD UCZESTNIKÓW KONKURSU BYLI:
pewny siebie młodzieniec, dojrzała kobieta, której wypowiedź ociekała seksapilem, a inna żaliła się na swoją teściową. Byli również nastolatkowie po naście lat, którzy niestety zgodnie z regulaminem wziąć udziału w zabawie nie mogą. Rozpiętość wiekowa sięgała nawet ponad 60 lat, a wśród tych osób: mężczyźni, kobiety, studenci, uczniowie, emeryci, renciści, osoby z niepełnosprawnością... Pochodzących ze wszystkich rejonów Polski – z gór aż po samo wybrzeże!
ZWYCIĘŻCZYNI:
2 noclegi dla 2 osób w Domu Gościnnym „SARBINOWO” jednogłośnie wygrywa Agnieszka Janus, 21 l., Kraków, która zachwyciła nas swoją oryginalnością i pomysłowością wypowiedzi! Serdecznie gratulujemy Zwyciężczyni! Sarbinowo, wybawienie moje, Ty jesteś jak zdrowie Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto ma sesję! Dziś relaks mój u Ciebie, w Twej całej ozdobie Widzę i opisuję, Bo właśnie projekt robię... Miejsce święte, co relaksem ratujesz ludzi I zaszczytem jest móc się u Ciebie budzić. Zrelaksowani ludzie Twoim wiernym ludem! Czy i mnie - studentkę - do zdrowia powrócisz cudem? (Gdy po ciężkiej sesji pod Twoją opiekę Ofiarowana, martwą podniosłabym powiekę I zaraz mogłabym u Twego domu progu Iść - za wrócony relaks podziękować Bogu), O, powróć mnie cudem do życia bez stresu Zrelaksuj mnie, bym mogła stać się kobietą sukcesu! A wtedy rozsławię Sarbinowo
WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY ZA UDZIAŁ W KONKURSIE I SEDECZNIE ZAPRASZAMY DO SARBINOWA www.domgoscinny-sarbinowo.pl
To Ja Kobieta 35
Weekend
w Karkonoszach
Śledząc sondę „Jakie tematy z zakresu turystyki Was interesują?” wnioskuję, że najbardziej jesteście ciekawi możliwości spędzenia czasu wolnego na terenie naszego kraju.
Ciekawe miejsca, które warto zobaczyć
W
Polsce znajduje się mnóstwo ciekawych zakątków, o których nie każdy z nas wie. Dlatego chciałabym Wam opowiedzieć jak ja spędziłam weekend w polskich górach. Zapraszam do lektury i dodawania w formie komentarzy swoich wrażeń i przygód z tymi miejscami związanymi, a może macie inne ciekawe opcje na wyjazdy weekendowe? Początek marca zapowiadał się ciekawie. Pogoda dopisywała, nastroje i zdrowie również dlatego wspólnie z partnerem postanowiliśmy spędzić aktywnie i romantycznie weekend w górach... - „Kochanie, znalazłem wyjątkową ofertę na stronie z zakupami grupowymi!” - „Aaa!” - usłyszał w telefonie mój chłopak. To był krzyk szczęścia kiedy dowiedziałam się, że 3 słoneczne dni spędzę razem z nim w pałacu u stóp gór Karkonoszy. Do wyjazdu pozostało niepełne 2 tygodnie, a ja odliczałam dni i godziny niczym kilkuletnia dziewczynka czekająca na wakacje w gronie najbliższych. Tydzień, 5 dni, 3 dni, 2 dni, 1 dzień – TO JUŻ DZIŚ!!! Na wyjazd przygotowałam się dokładnie – zakupiłam porządne buty trapery w góry (wydatek ponad 200 zł), pożyczyłam od koleżanki kurtkę narciarską, spakowałam najwygodniejsze ciuchy, ciepłe skarpety, czapkę, szalik i rękawiczki. Tak dla przypomnienia – połowa marca była wyjątkowo ciepła i słoneczna... Nie zapomniałam również o aparacie, aby zdać Wam fotorelację. :) Pałac Wojanów
38 To Ja Kobieta
Oferta na stronie z zakupami grupowymi wydawała się bardzo atrakcyjna. Za niecałe 400 zł zaoferowano nam pobyt dla 2 osób na 2 doby hotelowe (2 noclegi). Oprócz tego mogliśmy skorzystać ze śniadań w postaci bufetu, który wręcz kipiał smakołykami. Codziennie mogliśmy relaksować się za darmo w basenie, jacuzzi czy w saunach, a wieczór spędzaliśmy przy wykwintnym, czerwonym winie. Pokoje stylizowane były na historycznie, zabytkowe wnętrza z nowocześnie urządzoną ł a z i e n k ą . Ogromną uwagą gości również cieszył się ogród p r z y p a ł a c o w y, który zauroczył mnie przestrzenią, ilością zieleni, romantycznymi pomostami. Szczerze mogę Wam polecić ten obiekt i zaprosić do Pałacu Wojanów oddalonego od Karpacza o kilkanaście kilometrów. Już pierwszy dzień postanowiliśmy spędzić na zwiedzaniu okolic i wybraliśmy się do Jeleniej Góry. Z faktu tego, że nie jesteśmy zmotoryzowani nie musieliśmy nad tym faktem ubolewać, gdyż za-
raz pod bramą wjazdową na tereny pałacowe znajduje się przystanek autobusowy. Autobus stosunkowo często przemierza kilka kilometrów do miasta. Samo miasto nie chwyciło nas za serce. Mimo świetnej lokalizacji, miasto nie jest nastawione na turystę krajowego. Brak jakichkolwiek oznaczeń utrudnia przemieszczanie się w granicach miasta. Jednak miejski deptak, z którego możemy podziwiać piękne, monumentalne kościoły, płaskorzeźby i wieże wynagradza nam ten niedosyt. Poruszając się poprzez długą ulicę, dochodzimy do rynku gdzie najbardziej zachwyciły mnie kamieniczki i jelonek symbolizujący Jelenią Górę. Karpacz czy Szklarska Poręba – zastanawialiśmy się od początku. Jednak w drugi dzień postawiliśmy na pierwszą opcję, która okazała się strzałem w dziesiątkę! Już o godzinie 11 dojechaliśmy na miejsce. Swoje pierwsze kroki skierowaliśmy w stronę wjazdu na górę Kopa. Wjazd na kolejce krzesełkowej okazał się dla mnie niezłą traumą – lecz jako osoba
z lękiem wysokości przezwyciężyłam strach i mimo podmuchów wiatru, zwisania w miejscu 20 metrów nad ziemią udało mi się i osiągnęłam szczyt Kopy. Stąd, w prawie dwumetrowych zaspach śnieżnych, udaliśmy się na pieszą wędrówkę na najwyższy szczyt tego pasma górskiego – Śnieżkę. Samo wejście na górę, z chwilowymi przerwami, zajęło nam około 2 godziny. Nasze zmęczenie jednak zostało nagrodzone przepięknymi widokami z góry – mogliśmy podziwiać panoramę miast leżących u stóp gór i piękne krajobrazy Karkonoszy. Po zejściu
(które zajęło już niecałą godzinę) udaliśmy się podziwiać starą skocznię narciarską i wodospady. Mogliśmy również dokonać doświadczenia w miejscu zaburzenia grawitacji, a na koniec zobaczyć zaporę wodną z górskimi potokami i przejść się po urokliwym miasteczku, gdzie unosił się przepyszny zapach grillowanych oscypków. Wróciliśmy do Wojanowa szczęśliwie i miło zmęczeni. W ostatni dzień na spokojnie zwiedziliśmy uroczą, małą wioskę, w której mieliśmy okazję gościć, ale czas nieubłaganie pędził do przodu. Poznaliśmy miłych, miejscowych lu-
dzi, dzięki którym mogliśmy poznać kilka ciekawostek z życia wsi. Jednak przyszedł czas na powrót do okrutnej i męczącej rzeczywistości, która co dzień daje nam w kość. Dlatego i Wam polecam taki krótki, weekendowy wyjazd, który pozwoli Wam na pełną regenerację swych sił psychicznych i przyjemne zmęczenie po aktywnych spacerach. █ PAULINA DORNA
Studentka Turystyki Międzynarodowej w Poznaniu
To Ja Kobieta 39
40 To Ja Kobieta
Foto: www.eve-h.blogspot.com
Historie Kobiet
P
Tytułem wstępu rzez całe życie kreujemy swoją osobę, sięgając tak naprawdę do korzeni. Zazwyczaj jednak nie zabiegamy oto by poznać drogę jaką pokonały inne kobiety, by nasze dotychczasowe życie przybrało taki, a nie inny kieru-
nek. Patrząc na sylwetki sławnych kobiet w poszczególnych epokach, możemy czerpać z nich wzorzec bądź też dowieść przez pryzmat ich życia, że sława czy pieniądze to tylko chwilowy stan szczęścia, który może nas zgubić i przytłoczyć. W nowym cyklu poświęconym historii kobiet, chciałabym zabrać Was, drogie Czytelniczki w podróż w czasie, do większych i mniejszych stolic, mieścin i wsi, gdzie powstawały cząstki współczesnej kobie-
ty – silnej, modnej, kreatywnej. Opowiedzieć historię ewolucji postrzegania płci pięknej, jaka dokonała się na przełomie epok w dziedzinie sportu, mody czy światowej kinematografii. A przez ukazanie różnych kreacji opisywanych postaci, pokazać kobietę w roli matki, bohaterki, czy rewolucjonistki. Historia, która czasem wydaje się bardzo odległa często zatacza koło. Podziwiamy i szanujemy tych którzy włożyli wkład w lepsze jutro. Myślę, że i my sami przez determinację i wiarę w marzenia, odnajdziemy w sobie cząstkę, podarowaną światu przez wspominane kobiety. Niech owy nowy dział, pozwoli Wam dotykać stopami wyobraźni ulic, którymi kiedyś poruszały się Panie ze zdjęć, o pewnym spojrzeniu, z wypisanym doświadczeniem na twarzy. Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do wspólnych
Coco Chanel kobieta z krawieckim zacięciem
W
chodzę do sklepu, rozglądam się. Dwie kobiety witają mnie przyjaźnie, po czym prowadzą wzrokiem w głąb pomieszczenia, przekonane, iż znają moje potrzeby od pierwszego spojrzenia. No cóż, rzeczywiście, ścieżka wyznaczona w milczeniu kończy się przy niewielkim stoisku z sukienkami. W czym mogę pomoc? – odzywa się głos zza pleców. Poszukuje, lekkiej, zwiewnej, „małej czarnej”, na specjalną okazję
– odpowiadam. Rok 1913, Rue Cambon, Paryż. Młoda, trzydziestoletnia Gabrielle Chanel rozpoczyna swój dzień. Kilka poprawek i kapelusz dla przyjaciółki Etienne’a Balsana będzie gotowy. Tradycyjnie ma na sobie swobodny strój z dzianiny, w rękach nożyce krawieckie, a z ust wylatują kłęby papierosowego dymu. Oto prawdziwy obraz z życia prekursorki francuskiej mody, która zrewolucjonizowała przemysł odzieżowy.
Foto: Associated Fabrication / Flickr
Historie Kobiet
Choć zanim świat poznał ją jako projektantkę, osierocona przez matkę, wychowała się w sierocińcu, gdzie każdej niedzieli, stała przy wejściu, bezskutecznie wypatrując powrotu ojca. Także wśród sióstr nauczyła się szyć, kroić pierwsze materiały pod przyszłe kreacje. Coco, taki pseudonim artystyczny przybrała Gabrielle, tańcząc i śpiewając w kawiarniach Moulins i Vichy. Tam też poznała zamożnego Etienne’a Balsana, którego świat, pieniądz oraz sympatia do zdolnej dziewczyny, pomogły Chanel wykreować swój wizerunek. Kobiety zazdrościły jej stylu, zmęczone sztywnością obowiązujących gorsetów, choć uważały je za kanon piękna. Jej ekscentryczne kreacje, wywodzące się głównie z męskiej garderoby, były podstawą stworzenia swobody ówczesnym damom. Przecięła zatem ostrymi nożycami swoich pomysłów, stroje pełne przepychu i złoceń, ubierając kobietę według zasad prostoty i funkcjonalności. Chanel tłumaczyła swą inność ubiorami. W końcu to one, miały wyrażać jej świat, ten najbardziej skrywany w sobie, zarówno z dzieciństwa jak i ten po utracie jedynego mężczyzny, którego kochała. Po śmierci Arthura Capela, stworzyła kolekcje pełną żałoby, ubierając kobiety w czerń. Jeszcze wtedy nie wiedząc, że stanie się ona symbolem elegancji i szyku. Choć przez pryzmat czasu w jej życiu było dość kontrowersyjnie – liczne romanse, między innymi z kompozytorem Strawińskim czy księciem Dymitrem Romanowem, potrafiła owe znajomości wykorzystać, ulepszając ścieżkę kariery. Perły podarowane jej przez księcia, mimo swojej drogocenności zostały porzucone w kredensie, a seria podróbek wykonanych na życzenie
Coco, wkrótce zawisły na szyjach francuskich kobiet. Także znajomość z rosyjską osobistością, pozwoliła na emigracje młodych dziewczyn, które współpracowały z Chanel służąc jej jako modelki czy hafciarki. Gdy mężczyźni pytają ekspedientki w perfumeriach, o intensywny, markowy zapach dla ich kobiet, te najczęściej pośród kilku innych wymieniają: Chanel No. 5. To oryginalna linia perfum łącząca w sobie róże, jaśmin i aldehydy. To właśnie dzięki namową Misi Godebskiej, która po części rozsławiła jej talent, Chanel zdecydowała się wykupić recepturę perfum, trafnie określając numer pięć, jako szczęśliwy. Można by rzec, że projektantka żyła w XIX wieku, lecz kreatywnością, innowacją wyprzedzała epokę w jakiej dane było jej tworzyć. Dlatego bez wątpienia zasługi Chanel dla mody, to również zasługi dla sztuki, przez wzgląd na wytworzony styl. „Moda przemija, styl pozostaje”, ponadczasowość tych słów wypowiedzianych przez Coco, kryje w sobie prawdę, którą Gabrielle odkrywała na nowo, z każdym dniem rozwoju w projektowaniu damskich ubiorów. Dziś mogłaby ponowić te słowa i uśmiechnąć się szeroko do siebie, przeglądając szereg magazynów poświęconych modzie, w których nadal przewodniczą klasyczne, czarne sukienki, swobodnie spodnie czy żakiety. Karl Lagerfeld, słynny projektant, kierujący Domem Mody Chanel, trafnie określił powołanie Gabrielle, mówiąc: „Coco Chanel urodziła się rozumiejąc kobiety z epoki, która miała dopiero nadejść”. █
“Moda
przemija, styl
pozostaje”
42 To Ja Kobieta
MAGDALENA SOBCZAK
SESJE ZDJĘCIOWE MODA STYL TRENDY STYLIZACJE URODA WIZAŻ KOSMETYKI ZDROWIE Dowiedz się więcej na
www.tojakobieta.pl