malczewski, painting, art

Page 1

Dotknąć wzrokiem dzieła, to wpatrzyć się w płótna wielkie i rzadko dostępne. Oznacza to rodzaj spotkania i odczucia – niepowtarzalny i nie do zastąpienia. Szukać związków pomiędzy obrazami, to nie tylko śledzić skutek, by odnaleźć przyczynę rezultatu. Aranżować wystawę to komponować ze sobą płótna, będące początkiem zamysłu ze spełnieniem pełnym wyrazu, mniejsze z większymi, wczesne z dojrzałymi, portrety postaci w przestrzeniach znaczeń, symboli, metafor; to stworzyć najlepsze z możliwych konteksty pomiędzy tym, o czym warto tą kolekcją powiedzieć. Wreszcie dać każdemu z obrazów wyszeptać lub wykrzyczeć swoją rację bez tłumienia innych. Pokazać obrazy Jacka Malczewskiego i Rafała Malczewskiego, ojca i syna, w taki sposób, aby osobowości obu wybrzmiały w sposób autonomiczny, to wielka przyjemność. prof. Adam Brincken Kurator i autor aranżacji plastycznej wystawy

Zakopane | sierpień–wrzesień 2011

About the exhibition arrangement...

prof. Adam Brincken Curator and author of exhibition artistic arrangement

Zakopane | August–September 2011

R afał Malczewski

To touch a work of art with sight is to gaze at rare and great canvases. It means a sort of encounter and feeling – inimitable and irreplaceable. Searching for links between paintings is not merely following the effect in order to discover the cause of the result. Arranging an exhibition entails forming a composition from canvases which, in themselves, hold the beginnings of intent – smaller with larger ones, early works with the mature, portraits of figures within expanses of meaning, symbols, metaphors; to create the best possible contexts of the tales told by the exhibition. Finally, it is to allow each painting to whisper or shout out its rationale without suppressing the others. Displaying the paintings by Jacek Malczewski and Rafał Malczewski, father and son, in such a manner that the personalities of both are expressed autonomously, is a great pleasure.

Jacek Malczewski

O aranżacji wystawy...

W roku 2011 mija 100 lat od pierwszej wystawy w zakopiańskiej galerii. Zawsze prezentowała ona sztukę współczesną, temu to miejsce zostało przeznaczone przez jej fundatorów i twórców: Władysława hrabiego Zamoyskiego, Stowarzyszenie Sztuka Podhalańska, Związek Artystów, Biuro Wystaw Artystycznych, wreszcie Miejską Galerię Sztuki. Zawsze istniało ryzyko czy to, co pokazywane „dziś”, będzie równie cenne dla późniejszych pokoleń. Ryzyko podejmowane z entuzjazmem, towarzyszącym przekonaniu o tworzeniu nowych wartości. Tak było zapewne podczas pierwszej wystawy grafiki z kolekcji Grohmana, pokazów formistów, spektakli Witkacego, Salonów Lutowych i Marcowych, tak jest też i dzisiaj. Czas zatoczyć koło. Znakomitą okazją ku temu stała się prezentacja kolekcji dzieł Jacka Malczewskiego „Ku chwale artysty”, skonfrontowana z pokoleniowo i artystycznie późniejszymi pracami Rafała Malczewskiego. Rodziny uwikłane pokoleniowo w twórczość stanowiły jeden z charakterystycznych elementów zakopiańskiej kultury. Malczewscy, Witkiewiczowie, Rząsowie, Kenarowie, Szostakowie – wszystkich wymienić nie sposób. Mam nadzieję, że ten artystyczny mariaż stanie się choć częściowym odbiciem stulecia życia artystycznego pod Giewontem, swoistym znakiem czasu i ucztą artystyczną. Anna Zadziorko | dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego

KU CHWALE ARTYSTY | IN PRAISE OF THE ARTIST

Jacek

Malczewski R afał Malczewski

2011 marks the 100 year anniversary of the first exhibition at the gallery in Zakopane. It has always presented contemporary art and, indeed, was established for this very purpose by the founders and artists: count Władysław Zamoyski, the Podhale Art Society, the Artists’ Association, the Art Exhibitions Office and the City Art Gallery. There is always a risk whether something on display „today” will be equally valuable to future generations. It is a risk undertaken with the enthusiasm that goes hand in hand with the conviction that new values are being created. This was surely the case during the first exhibition of drawings from the Grohman collection, Formist exhibitions, performances by Witkacy, the February and March Salons and it is also the case today. It is time for the pendulum to swing full circle. An excellent occasion for this is the presentation of a collection of Jacek Malczewski’s works „In praise of the artist”, confronted with the later works by Rafał Malczewski. Later both artistically, as well as in terms of originating from the next generation. This is characteristic of Zakopane – entire families engaged in artistic creation for generations. The rule does not apply solely to the Malczewski family, but also the Witkiewicz, Rząsa, Kenar and Szostak clans... – it is not possible to name them all. I hope that this artistic union will become, if only partly, a reflection of a century of artistic life at the foot of Giewont, a characteristic sign of the times, an artistic feast. Anna Zadziorko | director Count Władysław Zamoyski City Art Gallery



KU CHWALE ARTYSTY | IN PRAISE OF THE ARTIST

Jacek

Malczewski


Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska

IN PRAISE OF THE ARTIST JACEK MALCZEWSKI

Collections usually built by enthusiasts boundlessly devoted to their passion are created through a long process which demands both a consistent search for an interesting, ideal object, persistence and intuition, as well as great knowledge, the ability to track the “dream object’s” history and an excellent sense of direction in the antiques market. Defining its character is an exceedingly important moment in the initial stages of building a collection and a time to remember the extremely pertinent words of one of Poland’s most prominent collectors – Feliks Jasieński, that: every collection is like a confession of artistic beliefs. These words ring especially true in the case of the collection built “in praise of the artist” – a single, but exceptional painter, Jacek Malczewski – which contains modest oeuvres alongside great studies and masterpieces, highly diverse works which include predominantly portraits and self–portraits, as well as symbolic compositions and landscapes. This collection, so refined and exceptional in terms of its selection of works, serves as testimony to the creator’s equally refined taste, his uncommon spontaneity, clearly described in the enthusiastic words of commentary concerning another purchase: we have a new tenant, Eurydice moved in yesterday. The collector began his “career” intrigued by Jacek Malczewski’s personality. First was the study of professional literature, then came the purchases: two modest sketches by Malczewski – “The artist with palette and muse” and “Poisoned well”. More detailed studies followed, reaching sources, following the antiques market and increasingly substantial purchases of the beloved Master’s works. One of the earliest academic works by Jacek Malczewski opens the “In praise of the artist” collection – an antiquarian rarity, dating back to his studies at the Académie des Beaux-Arts in Paris, it is a signed sketch with the highly valuable annotation: J. Malczewski / paris / atelier / prof. Lehman / Ac. des beaux / Arts. It is a Nude. Jacek Malczewski left for Paris, against the wishes of his teacher, Jan Matejko, in October 1876. Refused admission to the ateliers of Jean Leon L. Gerome and Alexandre Cabanel, he began his studies at the École des Beaux–Arts under Henri Ernest Lehmann – portraitist and painter of religious and mythological works. Jacek describes the relationship as very good, yet he felt annoyed by the professor’s routine and pedantry, hence the remark that he was an inveterate classicist. Lehmann, in turn, was purported to say to Jacek: Vous etes fou, mais vous avez un grand talent; as well as reportedly expressing the opinion that Jacek was good at painting, but much less so at drawing. Malczewski, however, spoke poorly of the school, comparing it to middle school and the professors to perfumed dignitaries. Studies at the École des Beaux–Arts had a traditional character, based on drawing plaster casts of antique sculptures, nudes and conventional compositions. The studio “Nude” included in the collection – depicting a rear view of a young woman leaning against a high plinth with a grey wall background – introduces remarkably interesting interior lighting; a delicate glow falling from an invisible window to the left of the composition. Light reflections provoked the young Jacek Malczewski to depart from the traditional contour treatment of the model in favour of an impressionistic interpretation of mood. The introduction of this convention of painting vindicates the visible anatomical errors, which become an insignificant, secondary issue.

4


Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska

KU CHWALE ARTYSTY JACEK MALCZEWSKI

Kolekcje, budowane zazwyczaj przez entuzjastów bezgranicznie oddanych swojej pasji, powstają w efekcie długiego procesu wymagającego zarówno konsekwentnego szukania interesującego, wymarzonego obiektu, samozaparcia i intuicji, jak i ogromnej wiedzy, umiejętności śledzenia historii przedmiotu marzeń, znakomitej orientacji w rynku antykwarycznym. Niezwykle ważnym momentem w pierwszym okresie tworzenia kolekcji jest sprecyzowanie jej charakteru i wówczas pamiętać należy niesłychanie trafne słowa jednego z najwybitniejszych polskich kolekcjonerów Feliksa Jasieńskiego, iż: każdy zbiór jest jakby spowiedzią z wierzeń artystycznych. Słowa te znakomicie sprawdzają się w wypadku zbioru zbudowanego „Ku chwale artysty”, jednego, ale za to wybitnego malarza Jacka Malczewskiego, który zawiera oeuvres zarówno skromne, jak i wielkie studia i arcydzieła, prace różnorodne, wśród których dominują portrety i autoportrety, a także kompozycje symboliczne oraz pejzaże. Ta wyrafinowana pod względem wyboru dzieł kolekcja jest niezwykła w swym doborze artystycznym potwierdzającym nie mniej wyrafinowany gust jej kreatora; jego nieprzeciętną spontaniczność, jakże czytelną w entuzjastycznych słowach komentujących jeden z kolejnych zakupów: mamy nowego lokatora, od wczoraj mieszka u nas Eurydyka. Twórca omawianego zbioru karierę kolekcjonera rozpoczął zaintrygowany osobowością Jacka Malczewskiego. Najpierw było studiowanie literatury fachowej, a następnie pierwsze zakupy: dwie szkicowe, skromne prace Malczewskiego: „Artysta z paletą i muzą” oraz „Zatruta studnia”. Potem następowały bardziej szczegółowe studia i docieranie do źródeł, śledzenie rynku antykwarycznego i coraz poważniejsze nabytki prac ukochanego Mistrza. Kolekcję „Ku chwale artysty” otwiera jedna z najwcześniejszych akademickich prac Jacka Malczewskiego – antykwaryczna rzadkość – szkic pochodzący z czasów paryskich studiów w Académie des Beaux-Arts, opatrzony sygnaturą i niezwykle cennym komentarzem, które brzmią: J. Malczewski / paryż / pracownia / prof. Lehmana / Ac. des beaux / Arts. Jest to Akt. Do Paryża, wbrew woli swego nauczyciela Jana Matejki, wyjechał Jacek Malczewski w październiku 1876 roku. Nieprzyjęty do pracowni Jeana Leona L. Gérome’a i Alexandre’a Cabane la, rozpoczął studia w École des Beaux-Arts u Henri Ernesta Lehmanna – portrecisty i malarza kompozycji religijnych oraz mitologicznych. Jacek był z nim bardzo dobrze, drażniła go jedynie rutyna i pedanteria profesora, stąd uwaga, iż był on zatwardziałym klasykiem. Lehman miał z kolei powiedzieć do Jacka Vous etes fou, mais vous avez un grand talent; wygłosić miał również opinię, iż umie on malować, złym jest natomiast rysownikiem. Malczewski wyrażał się jednak o szkole źle, przyrównując ją do gimnazjum, a profesorów do uperfumowanych dygnitarzy. Studia w École des Beaux-Arts miały bowiem charakter tradycyjny, oparty na rysowaniu odlewów gipsowych rzeźb antycznych, aktów oraz kompozycji na tematy konwencjonalne. Znajdujący się w omawianym zbiorze studyjny „Akt”, przedstawiający na tle szarej ściany młodą kobietę oglądaną od tyłu i wspierającą się o wysoki postument, wprowadza niezwykle interesujące oświetlenie wnętrza: delikatną poświatę padającą z lewej strony kompozycji z niewidocznego okna. Refleksy świetlne sprowokowały młodego Jacka Malczewskiego do odejścia od tradycyjnego, konturowego potraktowania modela na korzyść wręcz impresjonistycznej interpretacji nastroju. Wprowadzenie tej konwencji malarskiej usprawiedliwia widoczne błędy anatomiczne, które są nieistotnym, drugorzędnym problemem.

5


THE ARTIST BETWEEN DEATH AND MUSE Mankind and its fate take centre stage in the multifaceted and, in terms of symbolism, extremely complicated mature work of Jacek Malczewski. Hence the abundance of portraits, also in this collection, left by Jacek Malczewski in the hundreds; portraits which captured nearly the entire Cracovian intellectual elite: journalists and writers, actors and collectors, physicians and university professors, officials and friends. He painted these on commission as well as con amore. Despite his vast popularity as a portraitist, Jacek Malczewski was never, as stated by his monographer and cousin, Adam Heydel, the author of “Jacek Malczewski. The man and the artist” published in 1933 – a court painter and he did not possess a drawing–room mannerliness and servility. He depicted his portrait subjects seemingly realistically, usually in portrait bust form, often in exquisite, fancy dress, the final effect being imaginary apparitions, accompanied by no less astounding forms in the background. At times, he introduced landscape backgrounds, apparently independent of the foreground subject, which he filled with lush nature and occasionally illegible figurative scenes – water nymphs, fauns, pegasi, often signifying a mere digression from the portrayed subject. He also portrayed his models in an atelier known for its modesty and austerity, where the subjects were often seated on a prop intrinsic to all of Jacek Malczewski’s studios – a ladder. Jacek Malczewski, the master of portraits, portrayed himself with special passion. This cycle of self–portraits, running from his early years to old age, resulted in tens of likenesses and crypto–portraits constituting a representation of his artistic dilemmas. They presented a heroic, insolent artist, the Young Poland Lord of Lords, an artist sometimes entangled in the whisperings of muses, intrigued by the issues of death and, finally, an ageing world–weary man. He portrayed himself in a variety of frequently absurd costumes: Franciscan habits, exiles’ greatcoats, caftans, white lab coats, armour, a black cloak. On his head, he wore a fur cap, a wide–brimmed black hat, a cake tin rim, an aviator cap, black and white berets. He would hold palettes and paintbrushes, as well as chalices, glasses, reed flutes, Easter eggs, coloured balls, along with flowers: asters, a potted hyacinth, apple blooms, carnations. Up to a certain point in his life, Jacek Malczewski’s self-portraits were characteristic for his unchanging face, treated as a mask. The “In praise of the artist” collection includes likenesses significant to Jacek Malczewski’s self–portrait history, in which the artist engages in his never–ending discourse with his fate and calling, with inevitable death and the role of the muse, with mythological beings and their symbolism. The only “lone” self–portrait by Jacek Malczewski in this collection is the one painted before his death, around 1922. The Self-portrait reveals an old, world–weary man. Presented in bust form, en face, the artist is wearing a Siberian greatcoat over a white shirt with a Mandarin collar, pinned with a striking brooch. He sports double headwear: a dark aviator cap under a black, broad–rimmed hat. The portrait’s background consists of thick trees executed in an intensive green palette to the right, and a pastel landscape with hazy, barely visible figures to the left. This self-portrait, far removed from images of an artist well aware of his stature, is a portrait of a sick man, losing his eyesight, resigned to old age and impending death. Marcin Samlicki, Jacek Malczewski’s student, noted in his diary in 1920 that: the patient did not leave his apartment, did not receive anyone (…) his voice was muted, flat. His favourite student – Vlastimil Hofman – described his meeting with the Master in 1924 thus: he confessed to me that he is sidelined, he is almost 70 years old, experiences no gratitude, is surrounded only by enemies and hate.

6


ARTYSTA POMIĘDZY ŚMIERCIĄ A MUZĄ W wielowątkowej i niezwykle skomplikowanej pod względem symboliki dojrzałej twórczości Jacka Malczewskiego pierwsze miejsce zajmował człowiek i jego los. Stąd bogactwo, również i w tej intrygującej kolekcji, portretów, których pozostawił po sobie Jacek Malczewski setki; portretów, które zarejestrowały niemal cały krakowski parnas intelektualny: dziennikarzy i literatów, aktorów i kolekcjonerów, lekarzy i profesorów uniwersytetu, urzędników i przyjaciół. Malował je zarówno na zamówienie, a także con amore. Pomimo ogromnej popularności jako portrecisty, nigdy nie był, jak stwierdził monografista Jacka Malczewskiego, autor książki wydanej w 1933 roku „Jacek Malczewski. Człowiek i artysta”, a także jego kuzyn, Adam Heydel – nadwornym malarzem i nie miał salonowej układności i przysłużności. Portretowanych przedstawiał na pozór realistycznie, najczęściej w popiersiu, częstokroć w wyrafinowanych, fantazyjnych szatach, tworząc w ostatecznym efekcie wyimaginowane zjawy, którym towarzyszyły nie mniej zdumiewające postacie pojawiające się w tle, na drugim planie. Wprowadzał też niekiedy tło krajobrazowe, pozornie niezależne od pierwszoplanowego bohatera, które wypełniał bujną przyrodą i nie zawsze czytelnymi scenami figuralnymi – rusałkami, faunami, pegazami, czasami stanowiącymi zaledwie dygresję do osoby portretowanej. Portretował również swoje modele w pracowni znanej ze swej skromności i surowości, gdzie częstokroć sadowił swych bohaterów na nieodłącznym atrybucie wszystkich atelier Jacka Malczewskiego – drabinie. Jacek Malczewski, mistrz portretów, ze szczególną pasją portretował samego siebie. Ten ciągnący się przez lata, od okresu młodzieńczego do późnej starości cykl autoportretów, zaowocował dziesiątkami konterfektów i kryptoportretów, stanowiących obraz jego artystycznych dylematów. Prezentowały one heroicznego, pełnego buty artystę, owego młodopolskiego Pana Panów, artystę uwikłanego niekiedy w podszepty muz, a także zaintrygowanego problemami śmierci, starzejącego się, zmęczonego życiem człowieka. Portretował się w różnych, niekiedy wręcz absurdalnych strojach: w habitach franciszkańskich, w szynelach zesłańczych, w kontuszu, w białych kitlach, w zbrojach, w czarnym płaszczu. Na głowę zakładał jakucką czapeczkę, czarny kapelusz z szerokim rondem, obręcz tortownicy, pilotkę, czarne i białe berety. W rękach trzymał palety i pędzle, a także kielichy, szklanki, gęśliczki, pisanki, kolorowe piłeczki, a także kwiaty: astry, donicę z hiacyntem, kwitnący kwiat jabłoni, goździki. Charakterystyczna była również dla autoportretów Jacka Malczewskiego, do pewnego momentu życia, niezmienność niestarzejącej się jego twarzy traktowanej niczym maska. W kolekcji „Ku chwale artysty” znalazły się ważne dla historii autoportretów Jacka Malczewskiego, konterfekty podejmujące niekończący się dyskurs artysty ze swoim przeznaczeniem i powołaniem, z nieuchronną śmiercią i z rolą muzy, z postaciami mitologicznymi i ich symboliką. Jedynym „samotnym” autoportretem Jacka Malczewskiego w omawianym zbiorze jest namalowany pod koniec życia, około 1922 roku Autoportret, przedstawiający starego, zmęczonego już życiem człowieka. Ujęty w popiersiu, en face, artysta ubrany jest w sybirski szynel, spod którego wyłania się biała koszula ze stójką, spięta efektowną broszą. Na głowie ma podwójne nakrycie: ciemną pilotkę, na którą nałożony został czarny kapelusz z szerokim rondem. Tło dla portretu stanowią widoczne z prawej strony gęste drzewa o intensywnej palecie zieleni, z lewej natomiast pastelowy w gamie kolorystycznej krajobraz z mglistymi, mało czytelnymi postaciami. Autoportret ten, odległy od wizerunków świadomego swej potęgi artysty, jest portretem człowieka chorego, tracącego wzrok, pogodzonego ze starością i zbliżającą się śmiercią. Marcin Samlicki, student Jacka Malczewskiego, zanotował w 1920 roku w swym pamiętniku, iż: chory nie opuszczał mieszkania, nie przyjmował nikogo (...) głos miał przytłumiony, matowy. Natomiast jego ukochany uczeń, Vlastimil Hofman, w 1924 roku opisał spotkanie z Mistrzem: wynurzył się przede mną, że jest odsuniętym, ma 70 prawie lat, nie ma żadnej wdzięczności, otoczony jest tylko wrogami i nienawiścią.

7


For years, Jacek Malczewski conducted discourse concerning the romantic notion of death in his self–portraits. It was an issue which accompanied him since his youngest years, when he consecutively lost his brother, mother, father, and himself lived obsessed by death, repeatedly alluding to it in his painting and poetic reflections. In addition to the scenes dedicated to death appearing in the cycles illustrating homecomings, apart from several versions of Thanatos, he also introduced the theme of death in his self–portraits, confronting the sometime sensual bon vivant with the humble figure of a beautiful woman – Death, lurking with its scythe behind his back. In 1902, Jacek Malczewski painted his exceptional, understated, downright mysterious Self-portrait with death. The painting is set in the drawing room of the Malczewski residence in Kraków’s Zwierzyniec, the mirror reflecting a comfortable Biedermeier armchair and an 1887 portrait of the fiancée hanging on the wall. Wearing his painter’s overalls, the artist looks intently at the viewer, unaware of the disconcerting apparition standing behind his back: a pregnant woman holding a skull wearing a straw crown in her hands. This composition is a reflection of the constant anxiety Jacek Malczewski felt and his reflections surrounding the fleeting nature of fame, which could be interrupted by death at any given moment, as well as a not entirely fulfilling marriage, full of doubt and conflict. Hence the motif of the fiancée seen reflected in the mirror. This is Jacek Malczewski’s unique artistic memento. Among the self-portraits, compositions depicting the artist accompanied by a muse take a separate place; most frequently this was Maria Kinga Balowa. Painted in 1906, an unquestioned pride of the “In praise of the artist” collection and one of the most beautiful of Jacek Malczewski’s self–portraits, emanating exquisite lyricism: Enchantment. Self-portrait with Maria Balowa – a double self–portrait of Jacek Malczewski and Maria Balowa painted in 1906. She – a beautiful seductress, with red carnations in her hair, playing the reed flute, he – absorbed by a magical melody, casting a melancholy gaze. Maria Balowa, née Brunicka, the beautiful wife of alderman Stanisław Bal from Tuligłowy near Lviv, was the muse and Aphrodite of his life, the artist’s lunacy. In his painting, she took on the forms of enticing Eros and kind–hearted Death, a calculating chimera and malicious harpy; she became the Medusa, the Archangel, Raphael and a gentle angel, proud Polonia and victorious Nike, tempting Eurydice, merciful Eloe, beautiful Elenai, Beatrice and, finally, a haughty, mocking, enchanting and sensual woman. In the words of Adam Heydel: In Malczewski’s late maturity, a woman once again entered his life. All his thoughts ran to her, his emotions and delight. Especially artistic delight. As beautiful as an intricately carved jewel, a diamond casting flashes of colourful, sparkling light. Life in itself, joy, sunshine. She brightened his dark hours. With a roar, a rush, like a meteor she shot into his life and like a meteor she flew by, extinguished... Her face would stay with the artist for many years, he also stated that the beauty of this woman sprung from Polish soil transforms the craftsman into an artist... Among some of Jacek Malczewski’s poetic declarations: Like a precious jewel, I set your body within ever-changing frames... In another poem, he noted: Upon the altar You stand divine The last syllable in this prayer of mine Inspiration’s source and bread’s lifeline This essence of Thine Your body and soul Turns the chord into word (...) So I am not alone Among the darkness, the empty frames As I feel her by my side My lady: Her spell The references made by Jacek Malczewski towards Maria Balowa were almost para–religious in nature: Your entire figure was beauty And shrouded in the beauty of my love You stood like a saint – otherworldly

8


Dyskurs na temat romantycznie pojmowanej śmierci prowadził Jacek Malczewski przez lata w swych autoportretach. Był to problem, który towarzyszył mu od lat młodzieńczych, kiedy to kolejno stracił brata, matkę, ojca, a sam żył obsesją śmierci wielokrotnie czyniąc na ten temat aluzje zarówno w swoim malarstwie, jak i w swych poetyckich refleksjach. Obok scen dedykowanych tematowi śmierci, znanych z cykli ilustrujących powroty w rodzinne strony, obok kilku wersji Thanatosa, motyw śmierci wprowadzał w swych autoportretach konfrontując zmysłowego niekiedy bon vivanta ze skromną postacią pięknej kobiety, śmiercią, która z kosą czai się za jego plecami. W 1902 roku namalował Jacek Malczewski niezwykły w nastroju, pełen niedopowiedzeń, tajemniczy Autoportret ze śmiercią. Akcja tego obrazu toczy się w salonie mieszkania państwa Malczewskich na Zwierzyńcu w Krakowie, z odbijającym się w lustrze wygodnym biedermeierowskim fotelem i zawieszonym na ścianie portretem narzeczonej z 1887 roku. Artysta ubrany w malarski kitel bystro patrzy na widza nieświadomy niepokojącej zjawy stojącej za jego plecami: brzemiennej kobiety trzymającej w rękach czaszkę w słomianej koronie. Kompozycja jest odzwierciedleniem nieustannych niepokojów i rozważań Jacka Malczewskiego na temat kruchości sławy, którą w każdej chwili może przerwać śmierć, a także nie do końca spełnionego, pełnego niepokojów i konfliktów małżeństwa. Stąd motyw widzianej w lustrzanym odbiciu narzeczonej. Jest to swoiste artystyczne memento Jacka Malczewskiego. Osobne miejsce wśród autoportretów zajmują kompozycje ukazujące artystę w towarzystwie muzy; a była nią najczęściej Maria Kinga Balowa. Jest wśród nich namalowany w 1906 roku, niekwestionowana ozdoba zbioru „Ku chwale artysty” i jeden z najpiękniejszych, emanujących niezwykłą literackością autoportretów Jacka Malczewskiego: Zauroczenie. Autoportret z Marią Balową – podwójny portret Jacka Malczewskiego i Marii Balowej namalowany w 1906 roku. Ona – piękna uwodzicielka, wpięła we włosy czerwone goździki, gra na gęśliczkach, on – zasłuchany w jakąś czarowną melodię patrzy smętnie przed siebie. Maria Balowa, z domu Brunicka, piękna żona starosty Stanisława Bala z Tuligłów pod Lwowem była dla Malczewskiego muzą i Afrodytą jego życia, obłąkaniem artysty. W jego malarstwie przybierała postać pociągającego Erosa i dobrotliwej śmierci, wyrafinowanej chimery i złośliwej harpii; stawała się Meduzą, Archaniołem, Rafałem i łagodnym aniołem, dumną Polonią i zwycięską Nike, kuszącą Eurydyką, litościwą Eloe, piękną Elenai, Beatrycze, wreszcie wyniosłą, drwiącą, pełną czaru, zmysłową kobietą. Jak napisał Adam Heydel: W życie Malczewskiego, w późnej już dojrzałości, weszła raz jeszcze kobieta. Ku niej biegły jego myśli, jego wzruszenia i zachwyty. Przede wszystkim zachwyty artysty. Piękna jak misternie wyrzeźbiony klejnot, djament, rzucający świetlne, różnobarwne, migocące blaski. Samo życie, radość, słońce. Rozjaśniła mu ciemne godziny. Z szumem, pędem, jak meteor wdarła się w jego życie i jak meteor przeleciała, zgasła... Jej twarz towarzyszyła artyście przez wiele lat; on też twierdził, iż piękno tej kobiety wyrosłej z polskiej ziemi w artystę rzemieślnika przetwarza... Poetycko deklarował Jacek Malczewski między innymi: Jak klejnot drogi twoje ciało w coraz to inną wprawiam ramę... W innym wierszu zanotował: Tam na ołtarzu Stajesz wciąż boska Modlitwy mojej ostatnia zgłoska Natchnienia źródło i chleba żywota To Twa istota Twój duch i ciało Słowem akordu się stało (...) Więc nie jestem sam Wśród ciemności, pustych ram Bo czuję ją przy boku Mą panią: Jej urok Deklarował również Jacek Malczewski wobec Marii Balowej wręcz parareligijne odniesienia: Cała Twoja postać była piękna I w piękność mej miłości spowita Stanęłaś jako święta – spoza światów

9


She, in turn, sent affectionate letters to Jacek between 1902–1905, declaring her love and longing. She addressed him as: My Dearest Master; My golden one and only; My only/dearest Jacek; Connected with you in thought, I send you kisses from the depths of my soul to wipe away the tears of your melancholy... In 1905, she wrote: I thank you my dearest Master, thank you and lay my love at your feet, my soul’s joy and longing. I thank you for creating a new, pure world for me, a world that is only ours – secret and tremendous. I will not ask my master for a declaration of his feelings, as I know that everything lives on forever... Jacek Malczewski most probably met Maria Balowa sometime around 1895 in Rozdoła – the estate of his close friend and patron, Karol Lanckoroński. It was there that the mutual fascination between the 41-year-old artist and his quarter of a century younger muse began; a muse who was able to surround the artist with an aura of adoration for his talent. “Enchantment. Self-portrait with Maria Balowa” is a painting whose composition serves as an excellent example of Jacek Malczewski’s technique. The artist’s motto was that colour is secondary (…) only the drawing holds eternal value. Malczewski learned his cult of drawing from both Jan Matejko’s “masterschule”, as well as his Parisian studies at Henri Ernest Lehmann’s atelier. He was also a believer in building composition through the use of an intriguing sort of cropping – specific framing; in effect, figures did not “fit” on the canvas, they fell off, escaped the frames, were sometimes irrationally cut off. It is especially in the portrait under discussion, where the dominating figure of Maria Balowa contrasts with the bust of Jacek, surreally crammed towards the bottom edge. Maria Balowa next appears in the “In praise of the artist” collection in a painting from 1907, the Self-portrait with palette and muse against the garden, sketch for a painting with its central depiction of steep garden steps on which, in the foreground, Jacek Malczewski is seated, a giant palette in his hand. The figure of a woman in repose is visible above. The composition is in sketch form, unfinished, part of a cycle of a number of versions of paintings depicting characteristics steps in a garden surrounding a villa, “Of the Virgin Mary” at Zwierzyniec 135, where the Malczewski family lived between 1899–1910. Among others, the perfect “Self–portrait with muse” from 1906 (privately owned) belongs to the series, with Jacek Malczewski in the foreground and a red–haired woman (Maria Balowa) sitting on the steps, as well as “Music – self–portrait” from 1908 (Jacek Malczewski Museum in Radom), also a portrait of the artist accompanied by his muse – Maria Balowa, with figures of satyrs and an exile. An unfinished composition from 1907, “Self-portrait against a garden” (owned by the Polish Consulate in Lviv), is set in similar scenery, depicting Malczewski in bust form against steps and a woman sitting deep in the garden in the background. The Zwierzyniec garden is also the setting of the 1908 composition, “St. Francis – self-portrait”, as well as the 1912 “Poisoned well”, its portrayal of Satyr with a bucket another self-portrait of Jacek Malczewski. The stairs were also the setting of one Malczewski family photograph, Jacek and Maria with the children – Julia and Rafał – and Łukasz Dobrzański. Fascinated by mythology, as well as Old and New Testament themes, in his self–portraits Malczewski is often accompanied by the Gorgon, Medusa, Eurydice, Susanna and the Elders, Salome. Two of these compositions, similar in their mythological source of inspiration, can also be found in the collection. It is the „Self-portrait with Medusa” from 1918 and the „Self-portrait with the Gorgons” painted one year later. Both paintings refer to the terrifying mythological Gorgons: Stheno (The Forceful), Euryale (The Far-roaming) and Medusa (The Protectress). The youngest of the three Gorgons, Medusa was a beautiful girl, the daughter of Phorcys and Ceto, who dared to challenge Athena’s beauty. She, in revenge, transformed her into the Medusa with snakes in her hair, and her sisters into winged creatures with claws and serpents on their heads. Medusa, the most vicious of the Gorgons and able to turn living creatures into stone with her gaze, was seduced by Poseidon in Athena’s temple and gave birth to a horse – the Pegasus. Finally, she was slain by Perseus and her head placed on Athena’s shield. Jacek Malczewski made repeated attempts to portray Medusa. In 1895, he painted “The Medusa” (owned by the Art Gallery of Lviv) – a bust of a woman with serpents entangled in her wild red hair. The 1901 “Self-portrait” depicts two figures beside the artist, one of them with

10


Ona z kolei w latach 1902–1905 słała do Jacka Malczewskiego czułe, deklarujące tęsknotę i miłość listy. Zwracała się do niego: Najdroższy Panie mój; Panie mój złoty i jedyny; Jacusiu jedyny; Jacku najdroższy mój; Myślą z Tobą złączona posyłam Ci pocałunki z głębi duszy na otarcie łez melancholii Twej... W 1905 roku napisała: Dziękuję Ci panie najdroższy, dziękuję i do nóg ci składam miłość moją, szczęście ducha swego i tęsknotę. Dziękuję żeś mi stworzył świat nowy przeczysty, wyłącznie nasz – tajemny a olbrzymi. Już o wyznanie uczuć pana mego prosić nie będę bo wiem, że wszystko żyje na zawsze... Jacek Malczewski poznał Marię Balową prawdopodobnie około 1895 roku w Rozdole, majątku swego serdecznego przyjaciela i mecenasa Karola Lanckorońskiego. Tam zaczęła się wzajemna fascynacja 41-letniego artysty i o 25 lat młodszej przyszłej muzy, która potrafiła stworzyć wokół niego nastrój pełen uwielbienia dla jego talentu. Obraz „Zauroczenie. Autoportret z Maria Balową” jest również kompozycją, stanowiącą znakomity przykład warsztatu Jacka Malczewskiego, którego dewizą był pogląd, iż kolor to rzecz drugorzędna (...) wartością wieczną jest tylko rysunek. Kult rysunku Malczewski wyniósł zarówno z „majsterszuli” Jana Matejki, jak i z paryskich studiów w pracowni Henri Ernesta Lehmanna. Malczewski był również wyznawcą budowania kompozycji przy zastosowaniu intrygującej wycinkowości – specyficznego kadru; w efekcie tego zabiegu postacie „nie mieściły” się na płótnie, wręcz wypadały, uciekały z ram, były niekiedy irracjonalnie ucinane. W omawianym obrazie dominująca postać Marii Balowej kontrastuje z surrealnie wciśniętym w dolną krawędź popiersiem Jacka. Po raz kolejny w kolekcji „Ku chwale artysty” Maria Balowa pojawia się na obrazie z 1907 roku Autoportret z paletą i muzą na tle ogrodu, szkic do obrazu, przedstawiającym umieszczone centralnie strome schody ogrodowe, na których, na pierwszym planie siedzi Jacek Malczewski trzymający w ręku olbrzymią paletę. Powyżej widoczna jest postać leżącej kobiety. Kompozycja ta o charakterze szkicowym, niedokończonym wpisuje się w cykl znanych z kilku wersji, obrazów ukazujących charakterystyczne schody w ogrodzie otaczającym willę „Pod Matką Boską” na Zwierzyńcu 135, gdzie Malczewscy mieszkali w latach 1899–1910. Do serii tej należy perfekcyjny obraz między innymi „Autoportret z muzą” z 1906 roku (wł. prywatna) z postacią Jacka Malczewskiego na pierwszym planie i siedzącą na schodach rudowłosą kobietą – Marią Balową oraz „Muzyka – Autoportret” z 1908 roku (wł. Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu), będący również portretem artysty i towarzyszącej mu muzy – Marii Balowej, którym towarzyszą postacie satyrów oraz skowany zesłaniec. W podobnej scenerii rozgrywa się niedokończona kompozycja z 1907 roku „Autoportret na tle ogrodu” (wł. Polski Konsulat we Lwowie), ukazująca ujętego w popiersiu na tle schodów Jacka Malczewskiego i siedzącą w głębi, w ogrodzie – kobietę. Na tle zwierzynieckiego ogrodu toczy się również akcja kompozycji z 1908 roku „Święty Franciszek – Autoportret”, podobnie jak i w obrazie z 1912 roku „Zatruta studnia” przedstawiającym na tle schodów w ogrodzie na Zwierzyńcu Satyra ze stągwią, będącego autoportretem Jacka Malczewskiego. Schody stały się również miejscem rodzinnego zdjęcia Malczewskich, Jacka i Marii z dziećmi – Julią i Rafałem – i z Łukaszem Dobrzańskim. Jackowi Malczewskiemu, którego fascynowała zarówno tematyka mitologiczna, jak i tematy zaczerpnięte ze Starego i Nowego Testamentu, wielokrotnie towarzyszyły w autoportretach takie bohaterki, jak Gorgony, Meduza, Eurydyka, Zuzanna ze starcami, Salome. W omawianym zbiorze znajdują się dwie kompozycje o podobnym mitologicznym źródle inspiracji. Jest to „Autoportret z Meduzą” z 1918 roku oraz namalowany rok później „Autoportret z Gorgonami”. Oba obrazy sięgają do mitologicznych postaci groźnych Gorgon: Steno (Potężnej), Euriale (Daleko wędrującej) i Meduzy (Chytrej). Najmłodsza z trzech Gorgon – Meduza była piękną dziewczyną, córką Forkos i Keto, która ośmieliła się konkurować z urodą Ateny. Ta z zemsty zamieniła ją w Meduzę z wężami we włosach, a jej siostry w uskrzydlone postaci ze szponami i wężami zamiast włosów. Meduza, najgroźniejsza z Gorgon, której spojrzenie zamieniało żywe istoty w kamień, uwiedziona została przez Posejdona w świątyni Ateny i została matką konia – Pegaza, a następnie podstępnie zgładzona przez Perseusza. To jej głowę umieściła na swej tarczy Atena. Przedstawienia Meduzy Jacek Malczewski podejmował się kilkakrotnie. W 1895 roku namalował „Meduzę” (wł. Lwowska Galeria Sztuki) – popiersie kobiety z burzą rudych włosów, w które wplatały się węże. W „Autoportrecie” z 1901 roku (wł. Muzeum Narodowe w Krakowie)

11


“snakelike” hair. The 1902 portrait of Tadeusz Błotnicki (owned by the National Museum in Warsaw) shows him with his neck being wrapped in chains by Medusa. The head of actress Helena Sulima, painted in 1903 (owned by the National Museum in Warsaw) is enveloped by snakes. The composition entitled “Finis Polonia” from 1906 (owned by the National Museum in Warsaw) shows Jacek Malczewski accompanied by two women whose breasts are wrapped in coils of snakes moving towards their heads, with a woman’s figure and the Pegasus in the background. It is fair to assume that these are the three rapacious Gorgon sisters. Similarly, in 1910, the “Self–portrait with Medusa” (privately owned) shows Jacek Malczewski sitting in the foreground with the seductive Medusa – Maria Balowa – leaning over a goblet filled with writhing snakes. The Medusa theme followed Maria Balowa to Tuligłowy, in the form of a screen with Medusa heads, also produced by Malczewski. Another piece in the collection in praise of Jacek Malczewski is the 1918 Self-portrait with Medusa, is a diptych, set in one frame and depicting two scenes independent of one another – the artist’s self-portrait juxtaposed with a depiction of Medusa. The diptych’s left wing, Jacek Malczewski’s “Self-portrait” painted in 1918, shows the artist in three-quarter view, to his waist, dressed in a white shirt and dark, stained waistcoat, gazing interestedly at the viewer. The second wing belongs to Medusa, a red-haired nude woman bent over a metal milk jug, her hair transformed into snakes. She holds a fleshy, red heart in her hands. Both paintings, the self-portrait as well as the depiction of Medusa, formed a diptych as early as 1925. Nevertheless, they give the impression of two artificially joined independent compositions. There is also a lack of any relationship between the two figures, otherwise familiar from other self-portraits by Malczewski with Medusa – Maria Balowa, full of emotion, feeling, spontaneity. The cycle also includes another self-portrait, extraordinary in its mood, perfect in its technique, displaying a wealth of colour and iconography. It is the 1919 Self-portrait with the Gorgons. This is a painting of two planes; the foreground composed of Jacek Malczewski to the left, dressed in a yellow overcoat, looking intently ahead. Quite a different atmosphere flows from the background, with its three beautiful, young, well–built, laughing women wearing white Greek tunics, their heads adorned by colourful birds’ wings and whorls of snakes. The middle one additionally sports giant wings on her back. These are the three Gorgon sisters, personifying evil: Stheno, Euryale and Medusa, interpreted by Jacek Malczewski as beautiful and charming young women. This form of Greek mythology interpretation, softened by the Modernist era, changed the repulsive Gorgons into ideal women, captivating yet repellent, beautiful yet monstrous; dangerous to men. In his “Self-portrait with the Gorgons”, Jacek Malczewski painted models with whom he had already repeatedly collaborated. On the right is Michalina Janoszanka, a friend of Julia, the artist’s daughter known, among others, from the 1917 “Woman against a grove background” portrait (owned by the National Museum in Warsaw); the middle model’s facial features resemble those of the model seen in compositions such as “Pythia” (owned by the National Museum in Kielce), or “Nike of the Legions” from 1916 (owned by the National Museum in Kraków). This was probably Michalina Janoszanka’s sister. The third is, once again, Maria Balowa. Jacek Malczewski returned to the mythology of Orpheus and Eurydice several times in 1914, entrusting Maria Balowa with the title role. The cycle includes “Orpheus and Eurydice. The Journey of Eurydice” (privately owned). Against a background of the Styx with Charon crossing, the beautiful dryad pays no attention to a departing man, hiding behind the upturned collar of his soldier’s coat and flirts with a younger one. Other illustrations on the theme are “At the crossroads” and “Self-portrait with Eurydice and Hermes”, as well as a 1914 composition comprising part of the “In praise of the artist” collection, Eurydice, exhibited in 1939 at the Palace of Art in Kraków as “Orpheus”, also known as “Orpheus in despair”. This is a depiction of a scene with Eurydice departing, led by her hand by Hermes, turning back to the despairing Orpheus. The river Styx and Charon on his boat are visible in the foggy background. The scene painted by Jacek Malczewski is a tale of a great love and the immortality of art. It refers to the myth of the young and handsome Orpheus who marries a beautiful nymph

12


jedna z dwóch znajdujących się obok artysty postaci ma „wężową” fryzurę. Sportretowanemu w 1902 roku Tadeuszowi Błotnickiemu (wł. Muzeum Narodowe w Warszawie) Meduza pęta szyję łańcuchem. Również głowę aktorki Heleny Sulimy namalowaną w 1903 roku (wł. Muzeum Narodowe w Warszawie) oplatają węże. W kompozycji „Finis Poloniae” z 1906 roku Jackowi Malczewskiemu towarzyszą dwie kobiety o piersiach omotanych zwojami węży przesuwających się ku głowom, na dalszym planie widoczna jest natomiast postać kobiety i Pegaza. Są to trzy, jak należy przypuszczać, Gorgony, trzy drapieżne siostry. Podobnie w 1910 roku w kompozycji „Autoportret z Meduzą” (wł. prywatna) siedzącemu na pierwszym planie Jackowi Malczewskiemu towarzyszy kusząca Meduza – Maria Balowa – nachylająca się nad czarą, z której wypełzają węże. Motyw Meduzy towarzyszył także Marii Balowej w Tuligłowach, gdzie stał parawan z głowami meduz, również autorstwa Malczewskiego. Znajdujący się w zbiorze zbudowanym ku chwale Jacka Malczewskiego obraz z 1918 roku Autoportret z Meduzą jest dyptykiem, oprawionym we wspólną ramę i ukazującym dwie niezależne od siebie sceny. Jest też autoportretem artysty, który połączony został z przedstawieniem Meduzy. Namalowany w 1918 roku „Autoportret” Jacka Malczewskiego – lewe skrzydło dyptyku – ukazuje artystę ujętego w trzech czwartych, do pasa, ubranego w białą koszulę i ciemną, zabrudzoną kamizelkę, który z zainteresowaniem spogląda na widza. Natomiast drugie skrzydło, to Meduza, nachylająca się nad blaszaną konwią naga kobieta o rudych włosach przemienionych w węże. W dłoniach trzyma mięsiste, czerwone serce. Oba obrazy, zarówno autoportret, jak i przedstawienie Meduzy, funkcjonowały jako dyptyk już w 1925 roku, niemniej jednak robią wrażenie sztucznie połączonych dwóch niezależnych od siebie kompozycji. Brak jest również jakiejkolwiek relacji pomiędzy dwoma postaciami, które z kolei znane są z innych autoportretów Jacka Malczewskiego z Meduzą – Marią Balową, epatujących emocjonalnością, uczuciem, żywiołowością. Do tego cyklu należy również niezwykły w nastroju, bogaty ikonograficznie, perfekcyjny w swym warsztacie malarskim, bogaty kolorystycznie, namalowany w 1919 roku Autoportret z Gorgonami. Jest to obraz dwuplanowy; plan pierwszy tworzy umieszczona z lewej strony kompozycji postać wystrojonego w żółty surdut Jacka Malczewskiego z uwagą patrzącego przed siebie. Odmienny nastrój emanuje z drugiego planu, który tworzą trzy piękne, młode, potężnie zbudowane roześmiane kobiety w białych greckich tunikach, o głowach zdobionych wielobarwnymi ptasimi skrzydłami i kłębowiskami węży. Środkowa dodatkowo dźwiga na plecach olbrzymie skrzydła. Są to trzy uosabiające zło siostry Gorgony: Steno, Euriale i Meduza, które w interpretacji Jacka Malczewskiego przemieniły się w piękne i pełne uroku młode kobiety. Złagodzona przez sztukę modernizmu forma interpretacji mitu greckiego przemieniła odrażające Gorgony w ideał kobiety, urzekającej, a zarazem odpychającej, pięknej i potwornej; niebezpiecznej dla mężczyzny. Jacek Malczewski w swym „Autoportrecie z Gorgonami” sportretował wielokrotnie malowane przez niego modelki. Pierwsza z prawej jest to Michalina Janoszanka, przyjaciółka córki artysty – Julii, znana między innymi z portretu z 1917 roku „Kobieta na tle gaju” (wł. Muzeum Narodowe w Warszawie); środkowa natomiast przypomina w swych rysach modelkę z takich kompozycji jak „Pytia” (wł. Muzeum Narodowe w Kielcach), czy „Nike Legionów” z 1916 roku (wł. Muzeum Narodowe w Krakowie). Prawdopodobnie była to siostra Michaliny Janoszanki. Trzecia to po raz kolejny Maria Balowa. Do mitologicznej historii Orfeusza i Eurydyki powracał Jacek Malczewski kilkakrotnie w 1914 roku, powierzając tytułową rolę Marii Balowej. Do cyklu tego należy między innymi namalowany właśnie w tym roku obraz zatytułowany „Orfeusz i Eurydyka. Wędrówka Eurydyki” (wł. prywatna). Na tle rzeki Styks i płynącego Charona, piękna driada nie zwraca uwagi na odchodzącego mężczyznę, chowającego się za podniesionym kołnierzem żołnierskiego płaszcza i kokietuje młodego człowieka. Inne ilustracje tego tematu, to „Na dróg rozstaju” oraz „Autoportret z Eurydyką i Hermesem”, a także znajdująca się w kolekcji budowanej „Ku chwale artysty” kompozycja z 1914 roku Eurydyka eksponowana w 1939 roku w krakowskim Pałacu Sztuki jako „Orfeusz”, określana również jako „Orfeusz rozpaczający”. Jest to przedstawienie sceny z prowadzoną za rękę przez Hermesa odchodzącą Eurydyką, która odwraca się za zrozpaczonym Orfeuszem. W zamglonym tle widoczna jest rzeka Styks i Charon na łodzi. Zilustrowana przez Jacka Malczewskiego scena jest opowieścią o wielkim uczuciu i o nieśmiertelności sztuki. Odwołuje się do mitologicznej historii o młodym i pięknym

13


– Eurydice. Unfortunately, fleeing from her admirer Aristaeus, she is bitten by a serpent and dies. Longing for his wife, Orpheus sets out to retrieve her from the Underworld, where he uses music to bribe the Styx ferryman, Charon, the three-headed dog, Cerberus, who guards the entrance, as well as the god of death and the ruler of the Underworld, Hades, who allows him to return Eurydice to the world of the living under one condition – Orpheus may not look at her. Unfortunately, Orpheus can not help himself and Eurydice, led by Hermes, is forced to return to the Underworld. Jacek Malczewski’s composition depicts the mythological scene with Orpheus in despair. Eurydice is gazing affectionately in his direction and departs, trusting Hermes. This interpretation of the myth is an unequivocal allusion to Jaczek Malczewski’s parting with Maria Balowa. It is surely why Orpheus’ despair is so dramatic, theatrical, while Eurydice calmly leaves her beloved, free from distress. The subject of Eurydice and Orpheus appears in Jacek Malczewski’s painting in 1914, following the artist’s pre-arranged split with Maria Balowa. The above–mentioned Adam Heydel writes: the parting took place during a time of great war. Malczewski wrote that, unable to sacrifice his life to his country – he sacrifices his love. However, this was rather a defensive statement from the artist, who morphed his beloved muse into a nightmare: My most terrible wound To cast her spectre from my heart In his solitude, at the time Jacek Malczewski wrote an aching poem, in all likelihood dedicated to his muse and empty atelier: (...) Loneliness – nothing burns in the hearth The darkness cloaks me and my works Where are the people who used to surround me? Memory! I call upon you – you have not burned! Yes, I am alone! In 1915 Vienna, a poem-prayer came into being: Oh, for life to end once To my Lord To release the chains, the shrouds That force me to be. (...) I secretly sigh... Morning and night Jacek Malczewski left an extraordinary collection of paintings revolving around religious motifs, usually illustrating scenes from the Old and the New Testament. His interest in biblical themes reaches as far back as his student days, his contacts with Władysław Łuszczkiewicz at the time, upon whose initiative a club of young artists working on church commissions was founded in 1888, as well as his acquaintance with Adam Chmielowski – brother Albert. The figures which sometimes appear in the biblical compositions painted by Jacek Malczewski conduct a specific sort of discourse and provide excellent material for psychological study. With its references to the Old Testament, one of these is the 1907 Susanna and the elders. Jacek Malczewski invoked the biblical story of Joachim’s beautiful wife – Susanna – as she is spied on in the bath by elder Jewish judges. When she vehemently rejects their affections, the vengeful elders accuse her of adultery, thereby condemning her to death by stoning. However, the prophet Daniel proves the elders’ ill intentions and returns Susanna her honour. “Susanna and the elders” is set in an interior contemporary to the artist: a young woman in a state of advanced undress, modestly covered in a blue apron, is leaning against a door, observed by three half–nude old men. The act of introducing Maria Balowa into the composition, a wealthy and beautiful woman present at Poland’s grandest receptions and Europe’s most exquisite resorts, was something of a provocation on the social scene. These were the years of their mutual fascination and love, which culminated in a joint journey to Italy through Sorrento, Pompei, Capri to Naples in 1906, scandalous according to the mores at the time. Perhaps “Susanna and the elders”, painted the following year, was to serve as a manifestation of the relationship’s innocence. “Susanna and the elders” is an unfinished, sketched composition, devoid of the precise lines so characteristic of Jacek Malczewski’s painting, presenting both audacious perspective

14


Orfeuszu, który poślubił piękną nimfę – Eurydykę. Niestety, Eurydyka uciekając przed swym wielbicielem Aristajosem, została ukąszona przez żmiję i zmarła. Tęskniący za żoną Orfeusz wyruszył na jej poszukiwanie do królestwa podziemi, gdzie muzyką przekupił przewożącego przez Styks Charona, strzegącego wejścia do nich trójgłowego psa Cerbera, a także boga śmierci i władcę podziemi Hadesa, który pozwolił Orfeuszowi wyprowadzić do świata żywych Eurydykę pod jednym jednak warunkiem – nie wolno mu było na nią spojrzeć. Orfeusz nie wytrzymał i Eurydyka prowadzona przez Hermesa powrócić musiała do podziemi. Kompozycja Jacka Malczewskiego przedstawia mitologiczną scenę z rozpaczającym Orfeuszem. Natomiast Eurydyka czule spoglądająca w jego stronę, pełna ufności odchodzi z Hermesem. Taka interpretacja mitu jest bezdyskusyjną aluzją do rozstania się Jacka Malczewskiego z Marią Balową. Dlatego też pewnie Orfeusz tak teatralnie, dramatycznie rozpacza, a Eurydyka spokojnie, bez bólu odchodzi od ukochanego. Temat Eurydyki i Orfeusza pojawił się w malarstwie Jacka Malczewskiego w 1914 roku po zaaranżowanym przez artystę rozstaniu z Marią Balową. Według wspomnianego Adama Heydla: rozstanie nastąpiło w czasie wielkiej wojny. Malczewski pisał, że nie mogąc poświęcić ojczyźnie życia – poświęca swoją miłość. Była to jednak deklaracja raczej obronna ze strony artysty, który ukochaną muzę przemienił w marę: Najstraszniejszą dla mnie raną Żem z serca wyrzucił Jej marę Osamotniony wówczas Jacek Malczewski napisał pełen bólu wiersz, najprawdopodobniej dedykowany swej muzie i poświęcony pustej już pracowni: (...) Samotność – na kominie już nic się nie pali Ciemność otula płaszczem mnie i moje dzieła Gdzież są ci ludzie co mnie otaczali? Pamięci! Wzywam Ciebie – tyś mi nie spłonęła! Tak, jestem sam! Jeszcze w 1915 roku w Wiedniu powstał wiersz-modlitwa: Ach, żeby się raz skończyło życie do mojego Pana By zdjął łańcuchy, spowicia Co mnie zmuszają do bycia. (...) Tak wzdycham skrycie... Z wieczora i z rana Jacek Malczewski pozostawił po sobie niezwykły zespół obrazów o tematyce religijnej, ilustrujących najczęściej sceny ze Starego i Nowego Testamentu. Jego zainteresowania tematyką biblijną sięgają jeszcze czasów studenckich i kontaktów z Władysławem Łuszczkiewiczem oraz założonego z jego inicjatywy w 1888 roku klubu młodych artystów przyjmujących prace malarskie w kościołach, a także znajomości z Adamem Chmielowskim – bratem Albertem. W malowanych przez Jacka Malczewskiego kompozycjach biblijnych pojawiają się niekiedy postacie prowadzące jakiś szczególny dyskurs i stanowiące znakomite studium psychologiczne. Takim właśnie studium zdaje się być nawiązujący do tekstów Starego Testamentu obraz z 1907 roku Zuzanna i starcy. Jacek Malczewski nawiązał do biblijnej historii pięknej żony Joakima – Zuzanny – podglądanej w kąpieli przez starych żydowskich sędziów. Kiedy kobieta zdecydowanie odrzuciła ich zaloty, starcy w zemście oskarżyli ją o cudzołóstwo, skazując tym samym na śmierć przez ukamienowanie. Udowodnione jednak przez proroka Daniela złe intencje sędziów przywróciły Zuzannie cześć. Kompozycja „Zuzanna i starcy” rozgrywa się we współczesnym artyście wnętrzu: na tle drzwi przykucnęła wstydliwie okrywająca się błękitną zapaską, mocno roznegliżowana młoda kobieta, której przypatrują się trzej półnadzy, starzy mężczyźni. Wprowadzenie do tej kompozycji kobiety o rysach Marii Balowej, dystyngowanej, bogatej i pięknej damy bywającej w najlepszych polskich salonach i w najświetniejszych europejskich kurortach, stanowiło w roku powstania obrazu (1907) akt swoistej, towarzyskiej prowokacji. Były to lata wzajemnej fascynacji i miłości, która już w 1906 roku zaowocowała skandalizującą zapewne jak na ówczesne czasy i środowisko, wspólną podróżą do Włoch, przez Sorento, Pompeje, Capri do Neapolu. Być może namalowany rok później obraz „Zuzanna wśród starców” miał stać się swoistą manifestacją niewinności tego związku. Kompozycja „Zuzanna i starcy” jest pracą niedokończoną, szkicową, nieposiadającą tak charakterystycznego dla malarstwa Jacka Malczewskiego precyzyjnego rysunku, prezentującą

15


shortcuts in the depiction of the three men, as well as anatomical mistakes in the woman’s figure which, incidentally, were not unusual in Jacek Malczewski’s painting. In 1908, Jacek Malczewski painted a composition reflecting upon women in general, and Maria Balowa specifically. It is an unequivocal jewel in the “In praise of the artist” collection – the 1908 Salome. The painting depicts the biblical Salome holding John the Baptist’s bloody head upon a bowl. The background consists of a multi–figure scene set in a striking landscape, the group carrying John the Baptist’s body clearly demarcated to the left of the composition, while the bloody wooden block with the axe is emphasised to the right. The protagonist, daughter of Herod II and Herodias, has just received her prize for a beautiful dance from Herod Antipas, as suggested by her mother; the prize was John the Baptist’s head. The young, beautiful woman painted by Jacek Malczewski, calm and composed in the face of a gruesome event, became a personification of a woman–demon–vamp–praying mantis, additionally emphasised by the crimson red of her dress. She is also the fin de siècle era’s symbolic femme fatale as created by literature at the time, starting with Oscar Wilde, Jan Kasprowicz or Stanisław Przybyszewski. To Jacek Malczewski, she is also a goddess of extraterrestrial beauty and extraordinary power to manipulate men’s wills, leading them into temptation, mercilessly destructive; she is also a symbol of masculine anxieties and fears. What is intriguing, is that the model for this 1908 composition, one so refined in its portrayal of personal issues, was not Maria Balowa, although the resemblance in facial features is noticeable. Still, she was undoubtedly the addressee of this painting. It was the period of ongoing fascination, as evidenced by excerpts of a letter from Maria Balowa to Jacek dated that year: My dearest Master (...). So I only ask for faith, that my heart will remain unchanged in its only thoughts and feelings (...), but can this make the sacrifice (…) and resignation any lighter? (...) I wait with all my soul, clasp your golden hands... Jacek Malczewski, in his repeated illustrations of personal experiences and dilemmas, took exceptional pleasure in tackling scenes of symbolic dream–state homecomings. This cycle includes Return of the artist’s soul. Painted in 1914, “Return of the artist’s soul”, also known as “The artist’s premature death”, depicts apparitions covered by a Siberian greatcoat, against a background of sections of the manor house in Wielgie. The unusual event is framed by three figures: a dark–haired, half–nude young man and an old satyr, accompanied by a statuesque woman, also dressed in an exile’s coat. With its unusually simple construction, the painting merges a coloristically ascetic group of mute protagonists with lush vegetation and an eye–catching blooming purple rosebush. “Return of the artist’s soul” belongs to a series called “My life”, created by Jacek Malczewski between 1911–1919, a discourse on the nature of the passing of time and the journey through life until the inevitable death. The theme of this never–ending journey makes references to the victory of life over death, as well as to the journey of a soul searching for happiness, truth and immortality. A traveller leaving home to experience the world and life serves as a digression to the subject of following one’s calling, while his homecoming either as an old man or even a ghost touches the mystery of death inexorably linked with human fate. Death, ever present in the artist’s imagination, was linked to the moods created by the Young Poland movement. The artist could not remain indifferent to the atmosphere of pessimism and doom, anxiety and fears prevalent at the time. In the subsequent variations within the “My life” cycle created between 1911–1919, Jacek Malczewski conducted discourse revolving around the passing of time, the cycle being an interpretation of a traveller’s tale, journeying through the world towards his fate. He repeatedly illustrated homecomings; these were both the returns of a fatigued traveller, as well as significantly more tragic returns – as a ghost. In these, he personified death as a beautiful, shapely and seductive woman. The compositions include the 1911 “Homecoming” (owned by the National Museum in Kraków), depicting ghosts supported by two satyrs with a figure in repose, whose facial features are distinctly that of the artist himself. A figure of a woman in a Siberian greatcoat accompanies the scene. Another scene of a homecoming is present in the triptych “My life”, painted between 1911–1912 (owned by the National Museum in Warsaw). An old man in a Siberian greatcoat is

16


zarówno śmiałe skróty perspektywiczne w sposobie ujęcia trzech mężczyzn oraz niepoprawności anatomiczne w przedstawieniu kobiety, które notabene nie należały do rzadkości w malarstwie Jacka Malczewskiego. W 1908 roku namalował Jacek Malczewski kompozycję będącą refleksją na temat kobiet w ogóle, a Marii Balowej w szczególności. Obraz Salome (1908), ukazujący biblijną Salome trzymającą na misie zakrwawioną głowę Jana Chrzciciela, to kolejna bezdyskusyjna ozdoba kolekcji „Ku chwale artysty”. Tło tworzy rozgrywająca się w pięknym krajobrazie wieloosobowa scena z wyraźnie zaznaczoną z lewej strony kompozycji grupą niosącą zwłoki Jana Chrzciciela, natomiast z prawej strony wyeksponowany został zakrwawiony pień z siekierą. Bohaterka, córka Heroda II i Herodiady, właśnie dostała od Heroda Antypasa nagrodę za piękny taniec – zaproponowaną przez jej matkę; nagrodą była ścięta głowa Jana Chrzciciela. Namalowana przez Jacka Malczewskiego młoda, piękna kobieta zachowująca pomimo uczestniczenia w makabrycznym wydarzeniu absolutny spokój, stała się uosobieniem kobiety–demona–wampira–modliszki; co dodatkowo podkreśla wprowadzona przez artystę krwawa czerwień sukni modelki. Jest również symbolem femme fatale epoki fin siècle’u, wykreowaną przez ówczesną literaturę, poczynając od Oscara Wilde’a, Jana Kasprowicza, Stanisława Przybszewskiego. Dla Jacka Malczewskiego jest ona także boginią o nieziemskiej urodzie i o niezwykłej mocy manipulowania męską wolą, która wodzi na pokuszenie, bezwzględnie niszczy; jest ona także symbolem męskich obaw i lęków. Intrygujący jest fakt, iż w 1908 roku modelką do kompozycji o tak wyrafinowanych problemach natury niemal osobistej nie była Maria Balowa, choć zauważalne jest podobieństwo rysów twarzy. Była ona na pewno adresatem tegoż obrazu. Był to okres ciągłych fascynacji o czym świadczyć mogą fragmenty listu Marii Balowej do Jacka z tegoż właśnie roku: Mój Panie najdroższy (...). Więc tylko proszę o wiarę, że sercem trwam niezmiennie i do śmierci w uczuciach i myślach jedynych (...), ale czyż to ma siłę ulżenia ofiary i (...) rezygnacji (...) Czekam całą duszą, ręce złote ściskam... Jacek Malczewski, który wielokrotnie podejmował ilustrację osobistych przeżyć i dylematów, ze szczególnym upodobaniem sięgał do scen symbolicznych powrotów na marach w rodzinne strony. Do tego cyklu należy kompozycja Powrót duszy artysty. Namalowany w 1914 roku obraz „Powrót duszy artysty”, znany również jako „Przedwczesny zgon artysty” pokazuje ustawione na tle fragmentów dworu we Wielgiem, przykryte sybirskim szynelem mary. To dziwne wydarzenie aranżują trzy postacie, a to: ciemnowłosy, na pół nagi młody mężczyzna i stary satyr, którym towarzyszy posągowa postać kobieca w zesłańczym płaszczu. Obraz ten, o niezwykle prostej konstrukcji, łączy ascetyczną pod względem kolorystycznym grupę niemych bohaterów z bujną roślinnością i przyciągającym wzrok krzakiem kwitnących, purpurowych róż przydworskiego parku. Kompozycja „Powrót duszy artysty” należy do serii powtarzanego w latach 1911–1919 przez Jacka Malczewskiego refleksyjnego tematu „Moje życie”, będącego dyskursem na temat istoty przemijania, wędrówki przez życie do nieuniknionej śmierci. Temat tej niekończącej się podróży odwołuje się do zwycięstwa życia nad śmiercią, a także do wędrówki duszy poszukującej szczęścia, prawdy, nieśmiertelności. Wędrowiec wyruszający z domu rodzinnego w świat, w życie stanowi kolejną dygresję na temat powołania, natomiast jego powrót do gniazda rodzinnego, już jako starca lub wręcz na marach, odwołuje się do misterium śmierci nierozerwalnie związanej z ludzkim losem. Śmierć, stale obecna w wyobraźni artysty, stanowiła konsekwencję nastrojów, stworzonych przez epokę Młodej Polski. Nie mógł wszak malarz pozostać obojętnym na panujące wówczas klimaty pesymizmu i katastrofizmu, niepokoju i obaw. Dyskurs na temat przemijania prowadził Jacek Malczewski tworząc w latach 1911–1919 kolejne warianty symbolicznego cyklu „Moje życie”, będącego interpretacją dziejów wędrowca, który wyrusza w świat, ku swemu powołaniu. Kilkakrotnie też ilustrował sceny powrotów w rodzinne strony. Były to zarówno powroty strudzonego wędrowca, jak i powroty bardziej tragiczne – na marach. Personifikował przy tym śmierć nadając jej kształty pięknej, dorodnej i powabnej kobiety. Wśród tych kompozycji znajduje się obraz z około 1911 roku „Powrót w rodzinne strony” (wł. Muzeum Narodowe w Krakowie), ukazujący podtrzymywane przez dwóch satyrów mary z leżącą postacią o wyraźnych rysach samego artysty. Scenie tej towarzyszy postać kobieca owinięta szynelem sybirskim. W malowanym w latach 1911–1912 tryptyku „Moje życie” (wł. Muzeum Narodowe w Warszawie) pojawia się również scena powrotu do rodzinnego domu. Próg strzeżonej przez

17


attempting to cross the threshold of a turnstile gate, which is guarded by a female figure holding a scythe. Three important paintings form part of the 1914–1919 “My life” cycle (the cycle is assumed to consist of nine canvases). These are: “Entry into the world” (owned by the National Museum in Poznań) depicting a traveller’s figure – Malczewski’s self-portrait as he sets out on a life’s pilgrimage from the manor in Wielgie, then there is “The return” (owned by the National Museum in Poznań) with its figures of a tired traveller and a winged girl picking flowers near the manor, as well as “My soul” (owned by the National Museum in Warsaw) depicting a barren, nearly lifeless lawn in front of the manor, where tired fauns sit accompanying a nude corpse bound in chains. The issue of returning to paradise lost – the family home, was illustrated in “Thanatos”, painted ca. 1911 (owned by the Raczyński Foundation in Rogalin), with its depiction of a meeting between the artist and the beautiful Angel of Death with Maria Balowa’s face, set against a turnstile in the background. The homecoming cycle also includes the ambiguous 1918 “Corona imperalis” (privately owned), regarded as a masterpiece by Adam Heydel, with its title referring to the spectacular “emperor’s crown” corona imperalis flowers, yet simultaneously including travellers on crutches, laden with bundles, as its mute protagonists. The theme reappears in a late composition, the 1923 “Prodigal son”, which illustrates the homecoming of a son supporting himself on a walking stick, the eternal traveller with bundles on his back, about to cross the open gate. These musings on the nature of passing life and the mystery of death, evoked for many years by Malczewski in his paintings, come to an end in the 1923 tryptych “My funeral”. Filled with irony, its side wings display an empty, vast snowscape, traversed by an unusual funeral procession comprising a handful of mourners and fauns carrying spectres. Jacek Malczewski repeatedly portrayed his wife, yet it was not she for whom the images of Beatrice, Nike, Polonia, Chimera or Thanatos were reserved. Most frequently, her portraits were conventional in their naturalness. Forming part of this collection, the sketched Portrait of the artist’s wife emanates an exceptional severity, expression and dramatism, so appropriate to family misunderstandings and arguments. It is unfinished, with a considerable section of untouched cardboard, its palette limited to black and ochre. Jacek Malczewski met Maria Gralewska, the daughter of a Kraków apothecary, following his return from Munich in the spring of 1886. After an autumn meeting in Zakopane, they were engaged as early as November. She was, according to the lovestruck Jacek, a magnificent blonde – kind–hearted, natural, agreeable and exceptionally dignified, appearing the following year in the graceful and delicate, yet not entirely devoid of pretence, “Portrait of the fiancée” (owned by the National Museum in Kraków). The wedding took place on October 29, 1887 in the Mariacki church in Kraków. Jacek’s beloved daughter, Julia, was born the following year and his son, Rafał, who later became a painter and writer, in 1892. Jacek Malczewski described all these events in verse: From this Polish land – a golden daughter I took for a wife – in will alone (...) I looked into my wife’s eyes I saw in them the whole country In her shapes realized In her laughter – spring’s eternal May A nightingale’s song – the twitter of swallows And two children were born to the world New guests within the atelier’s walls The pair formed a couple full of contradiction and resentment, destined to a variety of difficulties, not only material in nature, but also moral, provoking constant, tragic remorse in Jacek. Maria did not appear to participate in her husband’s artistic and social life, but she did make high financial demands and held numerous grudges. The correspondence sent by Jacek to her nevertheless shows affection and devotion and, in later years, is full of dramatic apology: I miss you – only you are left in this world – always as dear and always as sensible as ever, for all eternity. He also wrote: I apologize to you for everything, everything, but I never intentionally

18


nagą postać kobiecą z kosą bramy-kołowrotu usiłuje przekroczyć starzec owinięty w szynel sybirski. Z kolei w namalowanym w latach 1914–1919 cyklu „Moje życie” (przyjmuje się, iż cykl liczył dziewięć płócien) znajdują się trzy istotne przedstawienia. Są to: „Wyjście w świat” (wł. Muzeum Narodowe w Poznaniu) z postacią wędrowca – autoportret Malczewskiego, wyruszającego spod dworu w Wielgiem, na życiową pielgrzymkę, następnie „Powrót” (wł. Muzeum Narodowe w Poznaniu) z postaciami znużonego wędrowcy i uskrzydlonej dziewczyny zbierającej kwiaty pod dworem oraz „Moja dusza” (wł. Muzeum Narodowe w Warszawie) z jałowym, niemal wymarłym gazonem przed dworem, na którym przysiadły zmęczone fauny towarzyszące skowanym łańcuchami nagim zwłokom. Problem powrotu do utraconego raju – domu rodzinnego zilustrował również Jacek Malczewski w obrazie z około 1911 roku „Thanatos” (wł. Fundacja Raczyńskich w Rogalinie), ukazującym na tle bramy-kołowrotu szczególne, jakże intymne, powitanie pięknego Anioła Śmierci o twarzy Marii Balowej i artysty. Do tego cyklu ilustrującego powroty należy również, uważany przez Adama Heydla za arcydzieło, wieloznaczny obraz z 1918 roku „Corona imperialis” (wł. prywatna), o tytule odnoszącym się do wspaniałych kwiatów „cesarska korona” – corona imperialis, lecz przyjmującym równocześnie za niemych bohaterów – objuczonych tobołami, wspierających się na kulach, wędrowców. Do idei tej nawiązuje również późna, bo pochodząca z 1923 roku kompozycja „Syn marnotrawny” ilustrująca scenę powrotu do rodzinnego domu syna wspartego na kosturze, odwiecznego wędrowca z tobołkami na plecach, który właśnie podejmuje decyzje przekroczenia otwartej bramy. Te ewokowane przez kilka lat rozważania nad istotą przemijającego życia i nad tajemnicą śmierci zamyka namalowany w 1923 roku pełen ironii tryptyk „Mój pogrzeb”, którego boczne skrzydła ukazują pustą, rozległą, ośnieżoną przestrzeń, którą posuwa się niezwykły kondukt z nieliczną grupą żałobników i z faunami niosącymi mary. Jacek Malczewski wielokrotnie portretował też swoją żonę; jednak to nie dla niej były zarezerwowane wizerunki Beatrycze, Nike, Polonii, Chimery czy Thanatos. Najczęściej jej portrety były konwencjonalne w swej naturalności. Znajdujący się w omawianej kolekcji szkic Portret żony artysty emanuje jakąś szczególną surowością, ekspresją i dramatyzmem, jakże adekwatnymi do rodzinnych nieporozumień i burz. Jest niedokończony ze znaczną partią nie zamalowanej tektury, o palecie barw ograniczonej do czerni i ugrów. Marię Gralewską, córkę krakowskiego aptekarza, poznał Jacek Malczewski po powrocie z Monachium, wiosną 1886 roku. Po spotkaniu w jesieni w Zakopanem, już w listopadzie nastąpiły zaręczyny. Była to, według zakochanego w pannie Gralewskiej Jacka, prześliczna blondynka – poczciwa, naturalna, miła i nadzwyczaj dystyngowana, znana z namalowanego w następnym roku pełnego wdzięku i delikatności, aczkolwiek nie pozbawionego pretensjonalności „Portretu narzeczonej” (wł. Muzeum Narodowe w Krakowie). Ślub odbył się 29 października 1887 roku w kościele Mariackim w Krakowie W następnym roku przyszła na świat ukochana córka Jacka – Julia, a w 1892 roku – syn Rafał, późniejszy malarz i literat. Wszystkie te wydarzenia ujął Jacek Malczewski w wierszowane strofy: Z tej polskiej ziemi – złotą córę Wziąłem za żonę – w pełnej woli (...) W oczy się mojej patrzyłem żony W jej oczach cały widziałem kraj W jej kształtach on był odtworzony W jej śmiechu – wiosny wieczny maj Słowika pieśń – świergot jaskółek I przyszło na świat dwoje dzieci W ścianach pracowni nowi goście Malczewscy tworzyli małżeństwo pełne sprzeczności i żalów, zdane na wiele trudności, nie tylko natury materialnej, ale także moralnej, powodującej u Jacka tragiczne, nieustające wyrzuty sumienia. Maria nie uczestniczyła, jak się wydaje, w życiu artystycznym i towarzyskim męża, miała za to duże wymagania finansowe i wiele niekończących się pretensji. Korespondencja Jacka kierowana na ręce Marii emanuje mimo wszystko życzliwością i przywiązaniem, a w późniejszych latach dramatycznymi przeprosinami: tęskno mi za Tobą – jedną na świecie mnie zostałaś – tak zawsze drogą i tak zawsze przytomną, jak dawniej, jak zawsze i tak

19


did anything to cause you pain or hurt you on purpose; I remember but once, and it was in an artist’s madness and I shall never cease to suffer with all my heart. Forgive me. He was equally poetic in his remorse: I lived in sin my love and the vessel in which I dwelled my soul full of taint and stain

THE ARTIST AND HIS FRIENDS

Jacek Malczewski was a trendy portraitist yet, according to Adam Heydel, unsuitable as a court painter. His art did not possess a drawing-room mannerliness or servility, neither in his art, nor in his character. The “In praise of the artist” collection contains the Portrait of Sobiesław Fabian Bystrzyński (A portrait of a man with a cane) from 1890. It is presumably a likeness of an actor appearing on Kraków theatre stages, working under the name Włodzimierz Sobiesław and, in reality, Sobiesław Fabian Sebastian Bystrzyński, (1854–1927). The elegant young dandy sitting for the portrait is depicted in a nonchalant pose against a painting hanging on the wall in the background. He is sitting leaning against the sofa’s armrest, holding a knob cane in his hand. The portrait clearly displays characteristics of a friendly portrait and, painted con amore, is an excellent example of Jacek Malczewski’s virtuosity as a seasoned and proficient portraitist, expertly registering the model’s psyche. Another classic example of master portrait-painter Malczewski’s skill is a painting similar in mood, the Portrait of Józef Karmański from 1901. The model is a landscape painter, graduate of Kraków’s Academy of Fine Arts, as well as chemist qualified at the Jagiellonian University, the founder of the first paint and artist’s supplies factory in Galicia, later to become Karmański Artistic Paints CLP, with branches in Vienna, Milan, Venice and Prague. After further studies in Paris and Munich, he settled in Kraków in 1890, where he became a society personage, keeping an open house. Malczewski painted his friend’s portrait at the “Of the Virgin Mary” villa at Zwierzyniec 135, depicting a handsome, broad–shouldered man with a bushy moustache against a beautiful backdrop of the meandering Vistula and lush spring vegetation. In terms of composition, the painting is related to the “Self-portrait against the Vistula” (owned by the National Museum in Kraków) also dated 1901, as well as the superb “Spring” (privately owned) from 1909, portraying Maria Balowa with the Vistula backwaters in the background. One intriguing oeuvre, dated approximately 1906, is Autumn: a double portrait with its two strong busts of unidentified men in the foreground, individuals undoubtedly significant in Kraków’s early 20th century intelligentsia. To the right, the younger one is depicted en face, with his oval face and high, receding hairline, a bushy moustache, dressed in a grey suit, his left hand holding a glove supported on the knob of a cane. The man to the left is older, seemingly growing out of his neighbour’s shoulder and turned three-quarters to the left, wearing a similar grey suit, characteristic for his strongly vaulted head and his distinct face and auburn facial hair. Linking these two figures with Przemysław Pieniążek and Franciszek Bujak is completely unfounded due to a lack of any resemblance, as evidently confirmed by Przemysław Pieniążek’s likeness from 1906 (owned by the National Museum in Kraków). One especially interesting element of this composition is its autumn landscape background with a stretch of forest visible on the horizon, golden-leafed trees and a meadow covered

20


na wieczność. Pisał także: Przepraszam Cię za wszystko, wszystko, ale nigdy umyślnie nic takiego nie uczyniłem, aby Ci zrobić ból lub przykrość z umysłu; raz tylko pamiętam, ale to w obłąkaniu artysty i cierpieć nie przestanę z wszystkiego serca mojego. Daruj mnie. Równie poetycko deklarował wyrzut sumienia: W grzechu spędziłem miłość moją i naczynie w którem przemieszkiwał duch mój pełno miał skaz i plam.

Artysta i przyjaciele

Jacek Malczewski był portrecistą modnym, nienadającym się jednak zdaniem wspomnianego Adama Heydla na nadwornego malarza. Nie było bowiem w jego sztuce ani salonowej układności i przysłużności, ani w jego sztuce, ani w jego charakterze. W zbiorze zbudowanym „Ku chwale artysty” znajduje się Portret Sobiesława Fabiana Bystrzyńskiego (Portret pana z laseczką) z 1890 roku. Jest to prawdopodobnie konterfekt aktora scen teatrów krakowskich o pseudonimie Włodzimierz Sobiesław, w rzeczywistości Sobiesława Fabiana Sebastiana Bystrzyńskiego, żyjącego w latach 1854–1927. Pozujący do portretu nobliwy młody dandys, ukazany został w pełnej nonszalancji pozie na tle zawieszonego na ścianie obrazu. Siedzi wsparty o poręcz kanapy, w dłoni trzyma gałkę laski. Portret ten o wyraźnych cechach portretu przyjacielskiego i namalowanego con amore stanowi doskonały przykład maestrii Jacka Malczewskiego jako wytrawnego i biegłego portrecisty znakomicie rejestrującego psychikę modela. Podobny w nastroju jest niewątpliwie należący do klasyki malarstwa portretowego mistrza Malczewskiego Portret Józefa Karmańskiego z 1901 roku. Modelem został mający za sobą studia w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych malarz–pejzażysta, a zarazem i chemik po studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, założyciel pierwszej w Galicji fabryki farb i przyborów artystycznych, późniejszej firmy Farby Artystyczne Karmański S.C., która miała swoje filie we Wiedniu, Mediolanie, Monachium, Wenecji, Pradze. Po dodatkowych studiach w Paryżu i w Monachium, w 1890 roku osiadł w Krakowie, gdzie był znaną towarzysko, prowadzącą otwarty dom personą. Malczewski namalował portret swojego przyjaciela w willi „Pod Matką Boską” na Zwierzyńcu 135, przedstawiając przystojnego, barczystego mężczyznę z sumiastym wąsem na tle pięknych meandrów Wisły i bujnej wiosennej roślinności. Kompozycyjnie jest to obraz bliski „Autoportretowi na tle Wisły” (wł. Muzeum Narodowe w Krakowie) również z 1901 roku, a także znakomitej „Wiośnie” (wł. prywatna) z 1909 roku z portretem Marii Balowej na tle rozlewisk Wisły. Intrygującym oeuvre jest datowany na około 1906 rok Jesienią: portret podwójny, ukazujący na pierwszym planie dwa potężne popiersia niezidentyfikowanych mężczyzn, na pewno ważnych dla krakowskiego środowiska inteligenckiego początku XX w. osobistości. Młodszy z prawej przedstawiony en face, o twarzy owalnej z wysokim, łysiejącym czołem, z sumiastymi wąsami, ubrany w szary garnitur wspiera lewą dłoń trzymającą rękawiczkę na główce laski. Mężczyzna z lewej, starszy, jakby wyrastający z barku sąsiada, zwrócony w trzech czwartych w lewo, w podobnym szarym garniturze, charakteryzuje się mocno sklepioną głową i wyrazistą twarzą z kasztanowym zarostem. Łączenie tych dwóch postaci z Przemysławem Pieniążkiem i Franciszkiem Bujakiem z racji na całkowity brak podobieństwa jest nieuzasadnione, co w sposób ewidentny potwierdza konterfekt Przemysława Pieniążka z 1906 roku (wł. Muzeum Narodowe w Krakowie). Szczególnie interesująco prezentuje się w tej kompozycji pejzażowe, jesienne tło z pasmem lasu widocznego na horyzoncie, z drzewami o złotych liściach i łąką pokrytą jesiennymi

21


in autumn leaves, a figure of a bound man among them and a pegasus heading for a graceful, dancing female figure. These are the mythological motifs so characteristic of the backgrounds in Jacek Malczewski’s painting, at times impossible to interpret within the context of the foreground scene. Jacek Malczewski never painted landscapes from nature, he interpreted them aided by his flawless memory; he synthesised them – symbols combining poetry and beauty. One of Jacek Malczewski’s more popular models after 1914 was Michalina Janoszanka, present in his artistic life since her childhood. A friend of the artist’s daughter, Julia, she was a faithful admirer of his work, a trusted confidante, painter, as well as the author of an uncommonly subjective book, published after 1933, “The Great Tertiary. My memoirs of Jacek Malczewski”. To her, Malczewski was: the ideal artist and human being, (…) one of the greatest contemporary Poles, the homeland’s songwriter. To him, she was a soulmate, a kind soul, a kind sister, a child entitled to sit around consecutive ateliers and watch the master paint. Included in the “In praise of the artist” collection, the Portrait of Michalina Janoszanka (A portrait of a girl holding knitting) painted in 1922 is an unquestionable, unofficially friendly in its mood portrait of Michalina Janoszanka who, seemingly occupied with “knitting”, appears to be intently observing the artist’s actions. The portrait was painted in the artist’s atelier, with its wide windows in the background and the characteristic ladder placed on the right side of the composition, signifying a reference to the complex symbolism of achieving the highest spiritual state, as well as each artist’s difficult road to perfection and every man’s – to inevitable death. The ladder in Jacek Malczewski’s paintings also served as an element introducing order into the composition and a deciding factor in its clarity. It was Michalina Janoszanka who noticed the characteristic props always present in each of Jacek Malczewski’s subsequent studios: Greatcoats and furs from Kamchatka were hung over the railing of a banister. Knight’s armour and a silver helmet, filled with violets stood in the studio’s corner, as well as cases and a ladder. Each next studio was a sanctified place to Jacek, comparable in its asceticism to a Protestant church: I locked my life in this atelier Here the years passed like a moment Like clouds in the sky’s blue Like coloured dust on a butterfly’s wings. Evening – darkness has filled the corners, I finally sit – shields of canvas about The frames still shine gold from their edges Empty within – I can not last to fill them

THE ARTIST AND A TERRIFYING THOUGHT POISONED WELL

An exceptional work in this collection is the symbolically ambiguous 1898 painting Polonia and the artist – A terrifying thought referring to the artist’s dilemma and the mystery of creation and inspiration. It is an illustration of the artist’s struggle with his calling, his assigned role in society, the legitimacy of his occupation, loneliness. The painter is shown in his atelier, concentrated on painting a female figure, symbolic of Polonia through motifs such as the crown, shackles, a Siberian greatcoat, dramatic facial expression. Jacek Malczewski undertook a difficult treatment, entrusting the figure of Polonia with two functions – she is at the same time both a protagonist of the picture being painted, as well as a disconcerting apparition awakening the artist’s fantasies. The composition appears to render two worlds, a real one of the artist tormented by creative problems and the one created by the artist’s imagination, unreal and imaginary, yet simultaneously just as important.

22


liśćmi, wśród których widoczna jest postać skowanego mężczyzny z Pegazem zmierzającego ku wdzięcznej, tanecznej postaci kobiecej. Są to charakterystyczne dla drugiego planu malarstwa portretowego Jacka Malczewskiego motywy o treściach mitologicznych, nie zawsze możliwych do interpretacji w kontekście sceny pierwszoplanowej. Jacek Malczewski nigdy nie malował krajobrazu z natury, kreował go, opierając się na doskonałej pamięci; tworzył jego syntezę – pewien symbol połączony poetyką i urodą. Jedną z bardziej popularnych modelek Jacka Malczewskiego po 1914 roku była Michalina Janoszanka uczestnicząca w jego życiu artystycznym niemal od dzieciństwa. Zaprzyjaźniona z córką artysty – Julią była też wierną admiratorką jego twórczości, zaufaną powiernicą, malarką, a także autorką niezwykle subiektywnej, opublikowanej po 1933 roku książki „Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim”. Malczewski był dla niej: ideałem, artysty i człowieka, (...) jednym z największych współczesnych Polaków, pieśniarzy ojczyzny. Ona zaś była dla niego duszą bratnią, duszą miłą, siostrą miłą, dzieciusiem, mającą prawo do przysiadywania w kolejnych pracowniach i obserwowania malującego mistrza. Znajdujący się w zbiorze „Ku chwale artysty” Portret Michaliny Janoszanki (Portret dziewczyny z ręczną robótką w dłoni) namalowany w 1922 roku jest niekwestionowanym, nieoficjalnym, „przyjacielskim” w nastroju portretem Michaliny Janoszanki, która pozornie zajęta robótką na drutach zdaje się bacznie obserwować poczynania artysty. Obraz namalowany w pracowni artysty z szerokim oknem w tle oraz z charakterystyczną drabiną umieszczoną z prawej strony kompozycji, która stanowi odwołanie zarówno do skomplikowanej symboliki zdobywania najwyższego stadium duchowego, jak i trudnej drogi do doskonałości każdego twórcy, a każdego człowieka – do nieuchronnej śmierci. Drabina w obrazach Jacka Malczewskiego służyła również jako element porządkujący kompozycję i decydujący o jej przejrzystości. To właśnie Michalina Janoszanka zwróciła uwagę na charakterystyczne rekwizyty znajdujące się w kolejnych pracowniach Jacka Malczewskiego: Przez poręcz jakiejś balustrady przewieszone leżały szynele i futra z Kamczatki. W kącie pracowni stała zbroja rycerska, hełm srebrzysty, napełniony fiołkami, a także paki i drabina. Wszystkie kolejne pracownie Jacka Malczewskiego były dla niego miejscem świętym, przyrównywanym w swym ascetyzmie do protestanckich kościołów: W tej pracowni zamknąłem me życie Tutaj lata mnie zbiegły jak chwila Jak obłoki na niebie błękicie Jak pył barwny na skrzydłach motyla. Wieczór – ciemność już kąty zaległa, Siadam wreszcie – wokół płócien tarcze Ramy świecą złotem jeszcze z brzega Puste wewnątrz – wypełniać nie starczę

ARTYSTA I MYŚL STRASZLIWA ZATRUTA STUDNIA

Dziełem wyjątkowym w omawianej kolekcji jest wieloznaczny symbolicznie obraz z 1898 roku Polonia i artysta – Myśl straszliwa, odwołujący się do dylematu artysty i do tajemnicy tworzenia i natchnienia. Jest ilustracją zmagania się artysty ze swoim powołaniem, wyznaczeniem roli w społeczeństwie, słuszności wyboru zawodu, osamotnienia. W atelier artystycznym ukazany został malarz skupiony na malowaniu postaci kobiecej symbolizującej poprzez motyw korony, kajdany, sybirski szynel, dramatyczny wyraz twarzy – Polonię. Jacek Malczewski dokonał niezwykle trudnego zabiegu obarczając postać Polonii dwoma funkcjami; jest ona bowiem zarazem bohaterką właśnie malowanego obrazu, jak i niepokojącą zjawą wyzwalającą u artysty marzenia. Kompozycja ta zdaje się również odtwarzać dwa światy, a to realny świat targanego problemami twórczymi artysty i ten stworzony w artystycznej wyobraźni, odrealniony i nierzeczywisty, a równocześnie jakże ważny.

23


These leanings were a reflection of moods prevalent in the fin de siécle. Jacek Malczewski, brought up in the spirit of the neo–romantic tradition, undertook themes indicated by Stanisław Przybyszewski, noting the special role of an artist with a great mission to accomplish. This was because the artist was a great creator, the Lord of Lords, unbound by any laws. Malczewski was especially intrigued by creative dilemmas, dilemmas concerning the selection of artistic ideas in relation to the responsibility of one’s occupation as an artist, an artist–genius, artist–priest, artist–actor. Hence the constant return to the issues of the artist in his work, the artist’s fate and the mystery of creation, which made their appearance as early as 1890 in the monumental “Introduction”, in “Melancholy” between 1890–1894, in “Vicious circle” painted between 1895–1897, as well as in “The artist’s inspiration” and “Vision” from 1897. In all these compositions, the artist tormented by creative problems is firmly in the foreground, his dilemmas explained by Andrzej Niemojewski in his 1899 “Letters of a madman”: Geniuses often sin heavily against humanity, but these sins’ grave is a giant mountain of their merits (…) Upon the soaring mountain of their sins, the fledgling of their spiritual output is proudly ruffling its feathers. In turn, Stanisław Przybyszewski explained that an artist lives as he must, not as he pleases. Jacek Malczewski also frequently tackled the subject of Polonia, included in his 1900 Polonia. The painting’s title, “Polonia”, originating in 1903 from Lviv’s art historian Jan BołozAntoniewicz, appears inappropriate to its scope. Jacek Malczewski only made reference to the subject of Polonia during World War I, whereas the painting is set, poetically inspired by events of the insurrection, by a central muddy road lined by tall pines, next to which a scout on horseback halts to ask a maiden for directions. Farm buildings and a cart with two horses are visible on the left of the composition, while a vast, snow-covered landscape appears on the right, with withered plants and the figure of the maiden standing by a wash tub in the foreground. The falling dusk and a heavy, cloudy sky create an atmosphere of doom, causing the scene’s actors to resemble unreal, ghostly characters. “Polonia” appears to make reference to the dramatic 1892 composition painted by Jacek Malczewski, “After the harvest”, depicting a battlefield with dead soldiers laying by a winch. Both compositions are connected by the same idea of insurrection history, the same poetic atmosphere and the same realistic form. At the same time, it displays a certain relation to a painting by Maksymilian Gierymski, “Insurrection patrol”, painted between 1872–1873, where the foreground is occupied by a somewhat sleepy landscape, in which a scene emanating an atmosphere of danger and anxiety is played out – an insurrection patrol asking a passing peasant for directions. This road motif, frequently adopted by Polish painters with ties to the Munich milieu, was a symbol of life and death, tempting with its vision of a promised land and announcing the resulting departure from this land. The road led a march to the homeland, to God, to the ideal; it was also to lead to the discovery of the meaning of life, to help in finding truth. Among the themes frequently revisited by Jacek Malczewski are portrayals of a complex symbolism, that of the “Poisoned well”, disturbing in their mysterious idea, tackling the subject of water, one of the four elements, the soothing water of life, the eternal symbol of passing time, the source of truth, and the well, related to the source of life, destiny, a reflection of fate. Similarly, the motif of a woman by a well, not necessarily poisoned, sometimes with a bucket or jug, was interpreted as Water personified and an allegory to Temperance. This type of symbolism, supported by the knowledge that Jacek Malczewski followed theosophical literature, indicates that he was familiar with the turn of the century fashionable pan-European interest in the occult and astrology, which was advocated among others by the Warsaw Theosophical Society, established by the painter Kazimierz Stabrowski. Apart from the monumental “Poisoned well” cycle, Jacek Malczewski introduced the motif of the well and the water drawn from it into his self-portraits, scenes with Jesus and the Samaritan, with insurgents; these were perfectly finished compositions as well as rough sketches. This grouping contains the sketched, unfinished 1913 painting, Poisoned well. Playing out in a tree-filled landscape, it is a scene with a well in the centre of the composition, surrounded by a peculiar crowd: three women – one standing in the foreground depicted from the rear, partly undressed, another a deathly-pale figure behind her, the third standing on

24


Zainteresowania te były konsekwencją nastrojów fin de siécle’u. Jacek Malczewski wychowany w duchu tradycji neoromantyzmu, podejmował tematy wskazane przez Stanisława Przybyszewskiego, dostrzegając szczególne miejsce artysty mającego do spełnienia wielką misję. Był bowiem artysta wielkim kreatorem, był Panem Panów, nieokiełzany żadnym prawem. Malczewskiego szczególnie intrygowały dylematy twórcze, dylematy wyboru idei sztuki związane z odpowiedzialnością za wykonywany zawód artysty, artysty–geniusza, artysty–kapłana, artysty–aktora. Stąd w jego twórczości ciągłe powroty do problemu artysty, jego losu i tajemnicy tworzenia, które pojawiły się już między innymi w 1890 roku w monumentalnej „Introdukcji”, w „Melancholii” z lat 1890–1894, w „Błędnym kole” malowanym w latach 1895–1897, a także w „Natchnieniu malarza” i „Wizji” z 1897 roku. We wszystkich tych kompozycjach postacią pierwszoplanową jest targany problemami twórczymi artysta, którego dylematy tak tłumaczył Andrzej Niemojewski w książce wydanej w 1899 roku „Listy człowieka szalonego”: Geniusze grzeszą nieraz ciężko przeciwko ludzkości, ale mogiła tych grzechów jest olbrzymią górą ich zasług (...). Na strzelistej górze ich grzechów strzępi dumnie pióra pisklę ich dorobku duchowego. Z kolei Stanisław Przybyszewski tłumaczył, iż artysta żyje, jak musi, a nie, jak chce. Wielokrotnie podejmował również Jacek Malczewski temat Polonii, wśród których znajduje się namalowana w 1900 roku Polonia. Tytuł obrazu „Polonia” nadany tej kompozycji w 1903 roku przez lwowskiego historyka sztuki Jana Bołoz–Antoniewicza wydaje się nie być adekwatnym do treści obrazu. Do tematów Polonii nawiązywał bowiem Jacek Malczewski dopiero w latach pierwszej wojny światowej, natomiast poetycka w nastroju akcja wyraźnie inspirowana wydarzeniami powstańczymi rozgrywa się przy umieszczonej centralnie błotnistej drodze otoczonej wysokimi sosnami, przy której zatrzymał się konny zwiadowca wypytujący dziewczynę o drogę. Z lewej strony kompozycji widoczne są zabudowania gospodarcze z parą koni przy wozie, z prawej natomiast szeroki, jeszcze ośnieżony krajobraz z suchymi roślinami na pierwszym planie i z postacią dziewczyny stojącej przy balii. Zapadający zmrok, ciężkie pochmurne niebo tworzą nastrój grozy upodabniając równocześnie aktorów tej sceny do nierealnych, nierzeczywistych postaci widmowych. Obraz „Polonia” zdaje się nawiązywać do namalowanej przez Jacka Malczewskiego w 1892 roku dramatycznej kompozycji „Po żniwie” ukazującej pobojowisko z leżącymi przy kołowrocie zabitymi żołnierzami. Obie kompozycje łączy ta sama idea ilustracji powstańczej historii, ten sam poetycki nastrój, ta sama realistyczna forma. Równocześnie wykazuje ona pewne relacje z obrazem Maksymiliana Gierymskiego „Powstańczy patrol” z lat 1872–1873, w którym pierwszoplanowa rola powierzona została nieco sennemu krajobrazowi, w którym rozgrywa się emanująca atmosferą zagrożenia i niepokoju scena z patrolem powstańczym wypytującym przechodzącego wieśniaka o drogę. Ten też motyw drogi, wielokrotnie podejmowany zwłaszcza przez polskich malarzy związanych ze środowiskiem monachijskim, był symbolem życia i śmierci, nęcił wizją ziemi obiecanej i zapowiadał w konsekwencji opuszczenie tej ziemi. Wędrowano drogą do ojczyzny, do Boga, do ideału; miała ona również doprowadzić do odnalezienia sensu życia, pomóc w odnalezieniu prawdy. Wśród tematów, do których Jacek Malczewski powracał wielokrotnie znajdują się przedstawienia o złożonym wątku symbolicznym „zatrutej studni”, niepokojące swoją tajemniczą ideą, podejmujące motyw zarówno wody, jednego z czterech żywiołów, kojącej wody istnienia, odwiecznego symbolu przemijania, źródło prawdy, jak i studni kojarzącej się ze źródłem życia, przeznaczeniem, odbiciem losu. Podobnie też i motyw kobiety przy studni nie zawsze zatrutej, niekiedy ze stągwią czy z dzbanem, interpretowany bywał jako personifikacja Wody i jako alegoria umiarkowania. Tego typu symbolika poparta świadomością, iż Jacek Malczewski śledził literaturę teozoficzną wskazują, iż nie obce mu były modne na przełomie XIX i XX wieku paneuropejskie zainteresowania okultyzmem i astrologią, wspierane między innymi przez Warszawskie Towarzystwo Teozoficzne założone przez malarza Kazimierza Stabrowskiego. Obok monumentalnego cyklu „Zatruta studnia” Jacek Malczewski motyw studni i czerpanej z niej wody wprowadzał również w swoich autoportretach, w scenach z Chrystusem i Samarytanką, z powstańcami; były to zarówno kompozycje perfekcyjnie ukończone, jak i pozostawione w formie szkiców. Do zespołu tego należy również szkicowy, niedokończony obraz z 1913 roku Zatruta studnia z rozgrywającą się w zadrzewionym pejzażu sceną, ukazującą pośrodku kompozycji studnię, wokół której zebrało się szczególne towarzystwo a to: trzy

25


the well ring, occupied with raising a jug of water. They are accompanied by a man wearing a brown coat, leaning over the well – Satyr (?), who had just leaned his walking stick against the well. The composition’s colour range is also of interest, predominantly ochre with a few shades of green and dark browns. Unencumbered by drawing – so essential in the painting of Jacek Malczewski – the figures and sections of the landscape are delineated with light, almost nonchalant brush strokes. The symbolism of springs and rocks is no less interesting, unequivocally undertaken by Jacek Malczewski in his spectacular 1909 At the spring of truth (Narcissus) referring to both the nature of truth, spiritual awareness, justice, reason, sensitivity, reassurance, desire, as well as rock–solid stability, strength, the source of life and fertility. The motif of a water spring was interpreted in the Young Poland era as an image of the soul signifying inner life and inexhaustible life energy. Malczewski may also have drawn from the 1909 Leopold Staff drama, “Olympic Game”, exhorting: be a spring unto yourself to be wine unto others The composition entitled “At the spring” depicts a beautiful nude woman sitting on a crevice between rocks, gracefully lifting a jug, a stream of water flowing from it. At her feet, to the right, a well in the rocks is visible along with a young faun drinking its soothing water. His figure was interpreted to represent Narcissus, enamoured by his own handsomeness and, according to mythology, purported to reject the affections of Echo, a remarkably beautiful nymph. The extraordinary element of this composition is the surreal atmosphere in its background, which consists of rocky screes, the figures of the Pegasus and a man in a Sibersian greatcoat looming between them, as well as the dramatic rock crevice and tree closing the composition on the right – the Spring. The composition visibly draws inspiration from a painting entitled “The Spring” by JeanAuguste Ingres, a painter held in high regard by Jacek Malczewski, most importantly due to their shared view of the predominant value of line and drawing. The model’s facial features in the painting are somewhat unsettling. It is probably another representation of Maria Balowa, who also posed for a photograph in everyday clothes and a jug in her hand. A subject of intrigue to Jacek Malczewski throughout his creative work was the nature of the artist’s calling and the issue of the chosen artistic route’s legitimacy. In 1900, Jacek Malczewski produced a decorative frieze encircling Kraków’s Palace of Art, the work offered to him after Józef Mehoffer’s designs were rejected. The frieze, Malczewski’s manifest dedicated to art and artists, depicts a procession of figures led by Pegasi: the triumphant and the defeated, allegorical images of artists respectively triumphant and fallen. Jacek Malczewski repeated the procession motif introduced in the Palace of Art frieze many years later, in a 1920–1922 sketchbook (owned by the National Museum in Warsaw). At the time, it held an altogether different symbolic meaning. The “In praise of the artist” collection contains one of the pages from the sketchbook, the gouache drawing Led by an angel portraying a gloomy procession of three figures against a dark grey background: a tall man in a wind–blown coat standing on the left, deathly–pale yet emanating energy, followed by a man carrying a stack of books and scripts under his arm and a hatchet with a bloody head, portrayed in profile and staring intently at the previous man. A rigid figure of an angel marked in red closes this strange parade. These are most likely figures of two of Jacek Malczewski’s deceased friends – the poet Adam Asnyk (on the left), as well as art collector and patron Ludwik Michałowski, known from the open house and literary-artistic salon at Bracka 10 in Kraków, where he could be found alongside Karol Estreicher, Władysław Natanson, Konstanty Maria Górski and Lucjan Rydel, together with Jacek Malczewski himself. The composition, nearly analogous to the oil version of a procession of artists, “Crossing the Styx – Asnyk, Michałowski, Guyski led by angels”, appears to be a memento following the death of friends, another version of interpreting the theme of Thanatos.

26


kobiety, stojąca na pierwszym planie ujęta od tyłu, mocno roznegliżowana, za nią trupio blada postać oraz stojąca na cembrowinie studni, zajęta wyciąganiem konwi z wodą. Towarzyszy im nachylający się nad studnią, ubrany w brązowy szynel Satyr (?), który właśnie oparł swój wędrowny kij o studnię. Interesująca zdaje się być gama kolorystyczna kompozycji o przewadze ugrów oraz kilku odcieni zieleni i ciemnych brązów. Nieograniczone rysunkiem, tak ważnym w malarstwie Jacka Malczewskiego, postacie i fragmenty pejzażu, zaznaczone zostały lekkimi, niemal nonszalanckimi pociągnięciami pędzla. Nie mniej interesująca jest symbolika źródła i skał, które bezsprzecznie podjął Jacek Malczewski we wspaniałym obrazie z 1909 roku U źródła prawdy (Narcyz) odwołując się zarówno do istoty prawdy, świadomości duchowej, sprawiedliwości, rozsądku, wrażliwości, pokrzepienia, pragnienia, jak i do kamiennej stabilności, siły, źródła życia i płodności. W motywie źródła odczytywano również w okresie Młodej Polski obraz duszy jako życia wewnętrznego i niewyczerpanej energii życiowej. Malczewski mógł też sięgnąć do dramatu Leopolda Staffa z 1909 roku „Igrzysko” nawołującego: sobie bądź źródłem byś innym był winem Kompozycja „U źródła” przedstawia siedzącą na wyłomie skalnym piękną nagą kobietę z wdziękiem unoszącą dzban, z którego płynie strumień wody. U jej stóp, z prawej, widoczna jest w skale studnia i pijący z niej kojącą wodę młody faun. W jego postaci odczytywano niekiedy zachwyconego swą wielką urodą postać Narcyza, który według mitologii miał odrzucić uczucia niepospolicie pięknej nimfy Echo. W kompozycji tej niezwykle interesujące zdaje się być bliskie nastojom surrealnym tło tworzone przez skaliste piargi, wśród których majaczy postać pegaza i mężczyzny z sybirskim szynelu oraz przez dramatyczny wyłom skalny z drzewem zamykający kompozycję z prawej – Źródło. Kompozycja wyraźnie inspirowana była obrazem Jean-Auguste Ingresa „Źródło”, którego Jacek Malczewski wysoko cenił przede wszystkim z racji na wspólne poglądy dotyczące pierwszorzędnej wartości linii i rysunku. Niepokojące są również w tym obrazie rysy twarzy modelki. Jest to prawdopodobnie kolejne wyobrażenie Marii Balowej, która pozowała również do zdjęcia ubrana w codzienny strój i z dzbanem w ręku. Tematem intrygującym Jacka Malczewskiego przez całą niemal twórczość była istota powołania artysty i problem słuszności wyboru drogi artystycznej. W roku 1900 zrealizował Jacek Malczewski fryz dekoracyjny obiegający krakowski Pałac Sztuki, co zaproponowano mu po odrzuceniu projektów Józefa Mehoffera. Fryz Jacka Malczewskiego, będący manifestem poświęconym sztuce i artystom, przedstawia pochód postaci prowadzonych przez Pegazy: tryumfującego i przegranego, alegoryczne wizerunki artystów odpowiednio tryumfujących i upadłych. Motyw wprowadzonego na fryzie w Pałacu Sztuki pochodu powtórzył Jacek Malczewski wiele lat później, w szkicowniku z lat 1920–1922 (wł. Muzeum Narodowe w Warszawie). Miał on jednak już wówczas inny sens symboliczny. W zbiorze „Ku chwale artysty” znajduje się jedna ze stron tegoż szkicownika, rysunek gwaszem Prowadzeni przez anioła, przedstawiający na ciemnoszarym tle ponury pochód, który tworzą trzy postacie, a to: stojący z lewej wysoki, trupio blady, lecz epatujący energią mężczyzna w rozwianym płaszczu, za którym podąża wpatrzony w niego, ujęty z profilu pan niosący pod pachą plik książek i skryptów oraz ciupagę z krwawym obuchem. Ten dziwny korowód zamyka sztywna postać czerwono zaznaczonego anioła. Są to prawdopodobnie postacie dwóch zmarłych przyjaciół Jacka Malczewskiego – poety Adama Asnyka (z lewej) oraz kolekcjonera i mecenasa sztuki Ludwika Michałowskiego, znanego z otwartego domu i salonu literacko-artystycznego przy ulicy Brackiej 10 w Krakowie, gdzie bywał między innymi obok Karola Estreichera, Władysława Natansona, Konstantego Marii Górskiego i Lucjana Rydla, również Jacek Malczewski. Kompozycja ta, niemal analogiczna z olejną wersją korowodu artystów „Przeprawa przez Styks – Asnyk, Michałowski, Guyski prowadzeni przez anioły”, zdaje się być rodzajem memento po śmierci przyjaciół, kolejną wersją interpretacji tematu Thanatos.

27


LANDSCAPES Man is the axis of Jacek Malczewski’s paintings, an integral part of the world, nature, the landscape, a subject that was the signum temporis in painting at the turn of the 19th and 20th centuries, when nature remained the leading theme absorbing artists. Nature, nature, nature – as Stanisław Wyspiański wrote to Karol Maszkowski in 1892 – will teach you everything. Jacek Malczewski, exceptionally sensitive to the beauty of the landscape, included it in nearly all of his genres, although he did not consider himself a landscape artist. He painted pure landscapes and introduced them into portraits and symbolic scenes. These were never pedestrian copies of nature as he never painted plein-air landscapes. He created them based on his excellent memory, synthesised them – a symbol alluring in its poetry and beauty. He painted broad, sweeping landscapes, illustrating his poetic impressions in literary terms: The fogs swept the valley, the sun pierces them from upon high As Adam Heydel, Jacek Malczewski’s monographer, noted: He almost always paints landscapes from memory. Hence a landscape’s shorthand transcription is created, as if it were its summary. The pure landscape found in the “In praise of the artist” collection, so rare in Jacek Malczewski’s work, is such a “landscape summary”. It is the Landscape – sketch registering four horizontal colour bands with indistinct elements of nature and figures, among them three identifiable figures of boys and three groups of horses pulling drags – logs used to level chunks of soil. The composition is painted downright pointillistically, almost impressionist through its bold sketchiness, light brush strokes, momentum, loss of contours and the abstraction of the depicted scene – it is the antithesis of Jacek Malczewski’s views on painting, simultaneously serving as proof of his extensive technique. He ostentatiously negates the artist’s opinion that drawing is the foundation of painting, a culture he absorbed in Jan Matejko’s “meisterschule” and his Paris studies at Ernest Lehmann’s atelier. The collection assembled “In praise of the artist” is dedicated to one painter – Jacek Malczewski. Constructed consistently and systematically, it is gradually becoming one of the foremost collections of this invariably intriguing artist’s works, an artist highly valued and sought after on the Polish antiquarian market. The selection of each particular work was a result of primarily emotional decisions, the desire to own a liked painting, while the quality and meaning of the collection is best described by one of Poland’s most outstanding collectors, Feliks Manggha Jasieński who, nearly a hundred years ago, evaluated his own collection of thousands in these words: my gallery of Polish paintings is entirely, purposely, knowingly built in this way and not another. It is built in praise of the artists. Such is also the collection at hand. It is entirely, purposely and knowingly built “In praise of the artist” – in praise of Jacek Malczewski.

SELECTED BIBLIOGRAPHY: – Grzybkowska T., The world of Jacek Malczewski’s imagination, Warszawa 1996. – Heydel A., Jacek Malczewski, The Man and the Artist, Kraków 1933. – Jakimowicz A., Jacek Malczewski and his era, Warsaw 1970. – Janoszanka A., The Great Tertiary. My memoirs of Jacek Malczewski, Poznań 1933. – Jasieński F., Let not the living abandon hope... in answer to Mr. Wierzbięta, [in:] „The World/ World” 1912, no. 31. – Krzysztofowicz-Kozakowska S., Jacek Malczewski. Life and work, Kraków 2008. – Kudelska D., The vista of writing and brush. Jacek Malczewski’s intellectual biography, Lublin 2008. – Ławniczakowa A., Jacek Malczewski, Warsaw 1976. – Ławniczakowa A., Jacek Malczewski, monographic exhibition catalogue, National Museum in Poznań, Poznań 1968. – Puciata-Pawłowska J., Jacek Malczewski, Wrocław, Warszawa, Kraków 1968. – Wyka K., Thanatos and Polska, the story of Jacek Malczewski, Kraków 1971.

28


KRAJOBRAZY

Osią obrazów Jacka Malczewskiego

był człowiek, stanowiący integralną część świata, przyrody, krajobrazu, będącego swoistym signum temporis w malarstwie przełomu XIX i XX wieku, kiedy to naczelnym tematem intrygującym artystów pozostawała właśnie natura. Natura, natura, natura – jak pisał w 1892 roku do Karola Maszkowskiego Stanisław Wyspiański – wszystkiego cię nauczy. Jacek Malczewski, wyjątkowo wrażliwy na piękno krajobrazu, włączał go do wszystkich niemal gatunków swego malarstwa, choć za pejzażystę się nie uważał. Malował krajobrazy samodzielne oraz wprowadzał je do portretów, do scen symbolicznych. Nie były to jednak nigdy rzemieślnicze kopie natury. Nigdy bowiem nie malował krajobrazu w plenerze. Kreował go opierając się na doskonałej pamięci; tworzył jego syntezę – pewien symbol pociągający poetyką i urodą. Malował krajobrazy z rozmachem, dosłownie wręcz ilustrując swoje poetyckie impresje, jak: Mgły się rozsnuły doliną, przetyka je słońce z wysoka Jak zauważył monografista Jacka Malczewskiego – Adam Heydel: Maluje pejzaże prawie zawsze z pamięci. Powstaje stąd jak gdyby skrót stenograficzny krajobrazu, jak gdyby jego streszczenie. Takim też „streszczeniem krajobrazu” jest znajdujący się w kolekcji kreowanej „Ku chwale artysty” rzadki w twórczości Jacka Malczewskiego samodzielny pejzaż. Jest to Pejzaż – szkic rejestrujący cztery horyzontalne pasy kolorystyczne z mało czytelnymi elementami przyrody i postaci, wśród których można zidentyfikować trzy postacie chłopów oraz trzy grupy koni ciągnących włóki – belki ubijające skiby ziemi. Kompozycja ta namalowana wręcz pointylistycznie, niemal impresjonistycznie poprzez swoją brawurową szkicowość, lekkie prowadzenie pędzla, rozmach, zagubienie konturów, abstrakcyjność ujętego obrazu stanowi swoistą antytezę poglądów Jacka Malczewskiego na malarstwo, potwierdzającą równocześnie jego ogromne możliwości warsztatowe. Demonstracyjnie wręcz neguje opinię samego artysty uważającego, iż podstawą malarstwa jest rysunek. Kolekcja stworzona „Ku chwale artysty” dedykowana jest jednemu malarzowi – Jackowi Malczewskiemu. Budowana konsekwentnie i systematycznie staje się stopniowo jednym z najlepszych zbiorów prac tego niezmiennie intrygującego artysty, niezwykle wysoko cenionego i poszukiwanego na polskim rynku antykwarycznym. Wybór każdej, poszczególnej pracy był efektem przede wszystkim emocjonalnych decyzji, chęci posiadania obrazu, który się podoba, zaś jakość i sens tej kolekcji znakomicie charakteryzować mogą słowa jednego z najwybitniejszych polskich kolekcjonerów – Feliksa Mangghi Jasieńskiego, który blisko sto lat temu tak ocenił swój wielotysięczny zbiór: moja galeria obrazów polskich, jest całością, celowo, świadomie, tak a nie inaczej budowaną. A zbudowaną na chwałę artystów. Taka też jest omówiona kolekcja. Jest całością, celowo i świadomie budowaną „Ku chwale artysty” – ku chwale Jacka Malczewskiego.

WYBÓR BIBLIOGRAFII: – Grzybkowska T., Świat wyobraźni Jacka Malczewskiego, Warszawa 1996. – Heydel A., Jacek Malczewski, Człowiek i artysta, Kraków 1933. – Jakimowicz A., Jacek Malczewski i jego epoka, Warszawa 1970. – Janoszanka A., Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim, Poznań 1933. – Jasieński F., Niechaj żywi nie tracą nadziei... odpowiedzi panu Wierzbięcie [w:] „Świat” 1912, nr 31. – Krzysztofowicz-Kozakowska S., Jacek Malczewski. Życie i twórczość, Kraków 2008. – Kudelska D., Dukt pisma i pędzla. Biografia intelektualna Jacka Malczewskiego, Lublin 2008. – Ławniczakowa A., Jacek Malczewski, Warszawa 1976. – Ławniczakowa A., Jacek Malczewski, katalog wystawy monograficznej, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Poznań 1968. – Puciata-Pawłowska J., Jacek Malczewski, Wrocław, Warszawa, Kraków 1968. – Wyka K., Thanatos i Polska, czyli o Jacku Malczewskim, Kraków 1971.

29





Jacek

Malczewski K atalog


Akt, 1876 olej na płótnie, 81 x 61 Nude, 1876 oil on canvas, 81 x 61

34



Autoportret, ok. 1922 olej na tekturze, 53,5 x 33 Self-portrait, ca. 1922 oil on cardboard, 53,5 x 33

Autoportret ze śmiercią, 1902 olej na płótnie, 75,5 x 55,4 Self-portrait with death, 1902 oil on canvas, 75,5 x 55,4

36



Zauroczenie Autoportret z Marią Balową, 1906 olej na tekturze, 73,5 x 101 Enchantment Self-portrait with Maria Balowa, 1906 oil on cardboard, 73,5 x 101

38

38



Autoportret z paletą i muzą na tle ogrodu, szkic do obrazu, 1907 olej na tekturze, 40,5 x 31,5 Self-portrait with palette and muse against the garden, sketch for a painting 1907 oil on cardboard, 40,5 x 31,5

Autoportret z Meduzą, 1918 (dyptyk) olej na desce, 86,7 x 64,2 Self-portrait with Medusa, 1918 (diptych) oil on wood, 86,7 x 64,2

40


41


Autoportret z Gorgonami, 1919 olej na płótnie, 98 x 126 Self–portrait with the Gorgons, 1919 oil on canvas, 98 x 126

42



Eurydyka (Orfeusz), 1914 olej na płótnie, 197 x 120 Eurydice (Orpheus), 1914 oil on canvas, 197 x 120

44



Zuzanna i starcy, 1907 olej na płótnie, 121 x 201 Susanna and the elders, 1907 oil on canvas, 121 x 201

46



Salome, 1908 olej, tektura, 73 x 59,4 Salome, 1908 oil on cardboard, 73 x 59,4

48


49


Powrót duszy artysty, 1914 olej na płótnie, 56 x 128 Return of the artist’s soul, 1914 oil on canvas, 56 x 128

50



Portret şony artysty, ok. 1916 olej na tekturze, 105 x 71 A portrait of the artist’s wife, ca. 1916 oil on cardboard, 105 x 71

52



Portret Sobiesława Fabiana Bystrzyńskiego (Portret pana z laseczką), 1890 olej na desce, 32 x 23,7 Portrait of Sobiesław Fabian Bystrzyński (A portrait of a man with a cane), 1890 oil on wood, 32 x 23,7

54



Portret Józefa Karmańskiego, 1901 olej na desce, 49,5 x 67 Portrait of Józef Karmański, 1901 oil on wood, 49,5 x 67

56



Jesienią: portret podwójny, ok. 1906 olej na płótnie, 64 x 93

Portret Michaliny Janoszanki, 1922 olej na tekturze, 94,7 x 69

Autumn: double portrait, ca. 1906 oil on canvas, 64 x 93

Portrait of Michalina Janoszanka, 1922 oil on cardboard, 94,7 x 69

58



Artysta i muza. Polonia i artysta – Myśl straszliwa, 1898 olej na płótnie, 121 x 80,5 Artist and muse. Polonia and the artist – A terrifying thought, 1898 oil on canvas, 121 x 80,5

60



Polonia (PoĹźegnanie), 1900 olej na tekturze, 59,5 x 83 Polonia (The farewell), 1900 oil on cardboard, 59,5 x 83

62



Zatruta studnia, 1913 olej na płótnie naklejonym na tekturę, 39,5 x 32 Poisoned well, 1913 oil on canvas glued to cardboard, 39,5 x 32

U źródła prawdy (Narcyz), 1909 olej na płótnie, 140,5 x 96 At the spring of truth (Narcissus), 1909 oil on canvas, 140,5 x 96

64


65


Prowadzeni przez anioła, 1920–1922 gwasz, papier szary, 18,7 x 28,5 Led by an angel, 1920–1922 gouache, packing paper, 18,7 x 28,5

Pejzaż – szkic, ok. 1920 olej na płótnie, 19 x 31,5 Landscape – sketch, ca. 1920 oil on canvas, 19 x 31,5

66



1854 1855 1866

1863 1864 1865 1867 1871

1871

1872

1873

Jacek Michał Malczewski is born in Radom on July 14. His parents, Julian Malczewski of the Tarnawa crest (1820-) – secretary general of the Landowners Credit Society and Maria née Korwin-Szymanowska (1822-) are descended from impoverished landed gentry. The christening takes place on September 10 at St. John’s church in Radom. Resides in Radom (at what is today 8 Jacek Malczewski St.), together with his parents and two sisters – the older Bronisława (b. 1853) and younger Helena (b. 1861), as well as brother Teodor (b. 1857). Remains under his father’s extensive influence – a great humanist, possessing of an excellent allround education, literature lover – especially Romantic poetry, the works of Adam Mickiewicz and Juliusz Słowacki – as well as translator of French poetry, lover and connoisseur of fine arts – one of the first members of Kraków’s Friends of the Fine Arts Society and Warsaw’s Zachęta Fine Arts Society. As a 9-year-old, experiences the events of the January Uprising, which he later makes reference to in the 1912 “My Life” triptych. His younger brother, Teodor Malczewski, dies. The event has a profound effect on 11-year-old Jacek. Leaves for the Wielgie property outside Radom, which belongs to his uncle Feliks Karczewski where, along with his cousins - Bronisław, Kazimierz, Wacław and Karol Potkański – he spends four years preparing for middle school. Professor Stawiński is his first teacher, followed by the recommendation from Julian Malczewski, Adolf Dygasiński (1839-1902) participant of the January Uprising, linguist and philosopher, future writer and journalist. After his father, this is a second key figure in Malczewski’s life, highly influential in his formative years. Undertakes his first artistic steps – paints trees, plants and humorous vignettes of family life. Illustrates Adam Mickiewicz’s epic “Pan Tadeusz” poem, copies portraits hanging at the manor, paints copies of paintings by Juliusz Kossak and engravings by Gustave Dore while staying at the nearby Gardzienice estate owned by the Heydel family. Leaves the Wielgie estate in mid-August and travels to Kraków under the care of Feliks Karczewski, where he passes the entrance exam and begins studies in fifth grade, classical profile, at St. Jacek’s I&R Second Middle School at 11 Sienna St. He stays with his cousins at the home of Adolf Dygasiński at Floriańska St., where Dygasiński sets up an “educational institute” and boarding house. Thanks to Józef Brandt, his father’s friend, he meets painters: Władysław Szerner, Leon and Wojciech Kossak. He goes on long walks around Kraków with Kossak, sketching and studying historical sites. Malczewski begins the year studying drawing at a course run by young painter and Jan Matejko’s student, Leon Piccard at the Museum – as the exhibition halls at the 3 Frańciszkańska St. Bishop’s Palace were known at the time. He produces academic studies of plaster models. In the autumn, he enrols at the Fine Arts School in Kraków as an auditing student and attends classes conducted by Władysław Łuszczkiewicz. Malczewski’s most loyal friend, Piotr Hubal-Dobrzański, shows his works to Jan Matejko. Matejko sees promise of artistic talent in them and advises that Jacek terminate his high school studies and undertake painting lessons full time. In February, persuaded by Jan Matejko and Władysław Łuszczkiewicz, Malczewski obtains his father’s permission to quit his middle school studies and, thanks to the financial support of his aunt, Wanda Malczewska, begins full time painting studies at the School of Fine Arts. He attends the atelier of Władysław Łuszczkiewicz, history painter and well-known art historian as well as that of Feliks Szynalewski (antique drawing and live models). Jan Matejko oversees his studies and Malczewski: allows himself to be led without reservation. In the autumn, he moves to his first independent room rented from anthropology professor Izydor Kopernicki, at 26 Sławkowska St. He plans to undertake archaeology and Polish history studies at the Jagiellonian University but fails to do so. In the summer, he leaves for Vienna with his father, where he attends an international art exhibition.

68

Urszula Kozakowska-Zaucha

A TIMELINE OF LIFE AND WORK


Urszula Kozakowska-Zaucha

KALENDARIUM ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI

1854 1855 1866

1863 1864 1865 1867 1871

1871

1872

1873

Jacek Michał Malczewski urodził się 14 lipca w Radomiu. Rodzice, Julian Malczewski herbu Tarnawa (1820–) – sekretarz generalny Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego i Maria z domu Korwin-Szymanowska (1822–) pochodzą z zubożałego ziemiaństwa. Chrzest odbył się 10 września w kościele św. Jana w Radomiu. Mieszka w domu w Radomiu (przy dzisiejszej ul. Jacka Malczewskiego 8), wspólnie z rodzicami oraz z dwoma siostrami, starszą Bronisławą (ur. 1853) i młodszą Heleną (ur. 1861) oraz z bratem Teodorem (ur. 1857). Pozostaje pod dużym wpływem ojca – wielkiego humanisty, człowieka wszechstronnie wykształconego, miłośnika literatury – szczególnie poezji romantycznej, twórczości Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, a także tłumacza poezji francuskiej, miłośnika i znawcy sztuk pięknych – jednego z pierwszych członków krakowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych i warszawskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Jako dziewięcioletnie dziecko przeżywa wydarzenia związane z powstaniem s tyczniowym, do których nawiąże m.in. w malarskim tryptyku „Moje życie” (1912) Umiera młodszy brat, Teodor Malczewski. Jedenastoletni Jacek bardzo to wydarzenie przeżywa. Wyjeżdża do podradomskiego majątku Wielgie należącego do jego wuja Feliksa Karczewskiego gdzie wraz z kuzynami – Bronisławem, Kazimierzem i Wacławem oraz bratem ciotecznym Karolem Potkańskim przez cztery lata przygotowuje się do nauki w gimnazjum. Pierwszym nauczycielem jest profesor Stawiński, a kolejnym, polecony przez Juliana Malczewskiego, Adolf Dygasiński (1839–1902) – uczestnik powstania styczniowego, filolog i filozof, przyszły pisarz i publicysta. Jest to kolejna po ojcu ważna postać w życiu Malczewskiego, która ma wpływ na ukształtowanie jego osobowości. Podejmuje pierwsze próby artystyczne – rysuje z natury drzewa, rośliny i żartobliwe sceny z życia rodziny. Ilustruje poemat Adama Mickiewicza „Pan Tadeusz”, przerysowuje portrety wiszące w dworze, w pobliskich Gardzienicach należących do rodziny Heydlów, maluje kopie obrazów Juliusza Kossaka i rycin Gustave’a Dore. W połowie sierpnia opuszcza majątek w Wielgiem i wyjeżdża pod opieką wuja Feliksa Karczewskiego do Krakowa, gdzie zdaje egzamin i rozpoczyna naukę w klasie piątej o profilu klasycznym w II C.K. Gimnazjum św. Jacka przy ul. Siennej 11. Mieszka wraz z kuzynami Karczewskimi u Adolfa Dygasińskiego przy ul. Floriańskiej, gdzie Dygasiński zorganizował „instytut wychowawczy” z internatem. Dzięki przyjacielowi ojca – Józefowi Brandtowi – poznaje malarzy: Władysława Szernera, Leona i Wojciecha Kossaka. Z Kossakiem odbywa szereg wędrówek po Krakowie wykonując szkice i studia zabytków. Od początku roku uczy się rysunku na kursie prowadzonym przez młodego malarza i ucznia Jana Matejki Leona Piccarda w Muzeum – jak wówczas nazywano sale wystawowe w Pałacu Biskupim przy ul. Franciszkańskiej 3. Wykonuje wówczas akademickie studia z modeli gipsowych. Jesienią zapisuje się jako wolny słuchacz do Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie do klasy Władysława Łuszczkiewicza. Najwierniejszy przyjaciel Malczewskiego Piotr Hubal– Dobrzański pokazuje jego prace Janowi Matejce. Matejko dostrzega w nich obiecujący talent artystyczny i w liście do Juliana Malczewskiego doradza przerwanie przez Jacka nauki w liceum i podjęcie systematycznej nauki malarstwa. W lutym za namową Jana Matejki, Władysława Łuszczkiewicza i za zgodą ojca, rezygnuje z nauki w gimnazjum i dzięki wsparciu finansowemu ciotki Wandy Malczewskiej, rozpoczyna regularne studia malarskie w Szkole Sztuk Pięknych. Uczęszcza do pracowni Władysława Łuszczkiewicza, malarza historycznego i znanego historyka sztuki oraz Feliksa Szynalewskiego (rysunek z antyku i żywego modela). Nad jego nauką czuwa Jan Matejko, a Malczewski: bez zastrzeżeń daje się prowadzić. Jesienią przenosi się do pierwszego samodzielnego pokoju wynajmowanego u profesora antropologii Izydora Kopernickiego przy ulicy Sławkowskiej 26. Planuje, ale nie realizuje rozpoczęcie nauki archeologii i historii Polski na Uniwersytecie Jagiellońskim. Latem wyjeżdża wraz z ojcem do Wiednia, gdzie zwiedza międzynarodową wystawę sztuki.

69


1874

1875

1876

1877 1878

1879 1880

Begins studies at the atelier of Henryk Grabiński (landscape study). Receives an award from the Society of Friends of the Fine Arts (TPSP), 30 guilders, for “antique” drawing and an academic nude. Paints his first presently known painting in Radom – “Portrait of sister Helena by the piano”. Plans to travel abroad for further studies, but eventually only changes ateliers and moves to the composition department run by Jan Matejko. Attends “literary Thursdays” run by politician and journalist Paweł Popiel, where he meets, among others, Adam Asnyk, Józef Łepkowski, Marian Sokołowski and Lucjan Siemiński. August marks the first public exhibition of Malczewski’s paintings at a School of Fine Arts exhibition. Conflict with Jan Matejko – the professor forbids Malczewski to accept a commission for two church paintings – “Madonna” and “St. Stanislaus”. In October, Malczewski leaves for Paris for eight months where, unable to be accepted at the ateliers of J. L. Gerome and A. Cabanel due to lack of places, he begins studies at the École des Beaux-Arts under portraitist and classicist author of decorative compositions, Ernest Henri Lehmann. It is during these studies that the academic drawing “Nude” is produced. Thanks to his acquaintance with Prince Marceli Czartoryski, he meets the Polish aristocratic and artistic society. The oil sketch “The harpists of Lilla Veneda” is produced in Paris. Upon seeing it, Lehmann is purported to say: You, sir, are insane, but your talent is great. The first studies and works belonging to the Siberian series appear – inspired by the Słowacki poem “Anhelli” – sketches to “The death of Ellenai”, “Sunday at the mine”, “Washing feet”. He rents his own atelier, where he begins work on “The death of Ellenai”, studies reindeer, supposed to accompany the exile, at the Paris Jardin des Plantes. Missing home, he returns to Poland in July. He spends the summer in Podole, the Polanowski family estate near Lviv, where he paints a study for a portrait of Piotr Hubal Dobrzański. In the autumn, he continues his studies at Jan Matejko’s master class, who assigns him the theme: “The death of Ludgarda, wife of Przemysław, strangled by serving maidens”. The summer in Wielgie marks his youthful love for cousin Wanda Karczewska. Events go so far as to result in a secret engagement, Wanda’s father, however, breaks it off, judging Jacek, an artist, to be an unsuitable candidate for a husband. Malczewski believes in Wanda’s love, but she soon marries a rich landowner, Adam Horoch. This is another painful experience for Jacek. In Kraków, he befriends painters Kazimerz Pochwalski, Maurycy Gottlieb and Witold Pruszkowski. His conflict with Matejko at the School of Fine Arts intensifies. He paints works inspired by Hucul folklore (“The blind lyre player”, “Dumka”, “Courtship”). Led by a self-preservation instinct, he declares that he can not march in someone else’s horsecollar and leaves the School of Fine Arts to rent an independent studio at Lubicz St. in Kraków. He remains financially dependent on his father. His first Warsaw exhibition, at the Zachęta Fine Arts Society, contains “Too late with song”, while the Ungier Salon displays “The head of a peasant girl”. At the end of May, money from the sale of “Judas’ kiss” allows him to travel to northern Italy with Prince Marceli Czartoryski – he tours Venice and Milan. He is impressed by the works of Titian and Bellini, declaring that he very much likes beautiful shapes and form. Upon his return to Kraków, Malczewski greatly expands his social circle; he meets Konstanty Górski – historian, art critic and poet, as well as Ludwik Michałowski – collector and art expert. The social links with his half-cousin, Karol Potkański, respected historian and well-known mountaineer, a pioneer of winter mountaineering, grow tighter. He also forges connections with the Lviv circle, meeting Count Leon Piniński – collector and art critic.

70


1874

1875

1876

1877 1878

1879 1880

Zaczyna naukę w pracowni u Henryka Grabińskiego (studium krajobrazu). Za rysunek „z antyku” oraz akt akademicki otrzymuje nagrodę Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych (30 guldenów). W Radomiu maluje pierwszy, znany dziś olejny obraz – „Portret siostry Heleny przy fortepianie”. Planuje wyjazd zagraniczny na dalsze studia, ostatecznie zmienia tylko pracownię i przenosi się na oddział kompozycji prowadzony przez Jana Matejkę. Bywa na „literackich czwartkach” u polityka i publicysty Pawła Popiela, gdzie spotyka m.in. Adama Asnyka, Józefa Łepkowskiego, Mariana Sokołowskiego, Lucjana Siemińskiego. W sierpniu ma miejsce pierwszy publiczny pokaz obrazów Malczewskiego na wystawie prac uczniów SSP. Konflikt z Janem Matejką – profesor zabrania Malczewskiemu przyjęcia zamówienia na dwa obrazy kościelne – „Madonna” i „Święty Stanisław”. W październiku Malczewski wyjeżdża na osiem miesięcy do Paryża, gdzie, nie mogąc dostać się, z powodu braku miejsc, do pracowni J. L. Gerome’a i A. Cabanella, studiuje w École des Beaux-Arts u portrecisty i klasycyzującego autora kompozycji dekoracyjnych, Ernesta Henri Lehmanna. To podczas studiów w jego pracowni powstaje akademicki rysunek „Aktu”. Dzięki znajomości z księciem Marcelim Czartoryskim poznaje polskie środowisko arystokratyczne i artystyczne. W Paryżu powstaje szkic olejny „Harfiarze z Lilii Wenedy”, na którego widok Lehmann miał powiedzieć: Jesteś Pan szalony, ale talent masz ogromny. Powstają także pierwsze studia i prace z serii sybirskiej – zainspirowane poematem Słowackiego „Anhelli” – szkice do „Śmierci Ellenai”, „Niedzieli w kopalni”, „Umywania nóg”. Wynajmuje własne atelier, w którym rozpoczyna prace nad „Śmiercią Ellenai”, w paryskim Jardin des Plantes studiuje postacie renów, które mają towarzyszyć wygnance. W lipcu stęskniony wraca do kraju. Lato spędza na Podolu, w majątku rodziny Polanowskich w pobliżu Lwowa, gdzie maluje studium do portretu Piotra Hubala Dobrzańskiego. Jesienią kontynuuje naukę w klasie mistrzowskiej u Jana Matejki, od którego dostaje temat do opracowania: „Śmierć Ludgardy, żony Przemysława uduszonej przez niewiasty służebne”. W lecie w Wielgiem przeżywa młodzieńczą miłość do kuzynki Wandy Karczewskiej. Dochodzi nawet do potajemnych zaręczyn, jednak ojciec Wandy zrywa je nie widząc w Jacku – artyście odpowiedniego kandydata na męża. Malczewski wierzy w miłość Wandy, ta jednak wkrótce wychodzi za mąż za bogatego ziemianina Adama Horocha. Jest to dla Jacka kolejne bolesne doświadczenie. W Krakowie, przyjaźni się z malarzami Kazimierzem Pochwalskim, Maurycym Gottliebem i Witoldem Pruszkowskim. W SSP narasta jego konflikt z Matejką. Maluje obrazy inspirowane folklorem huculskim („Ślepy lirnik”, „Dumka”, „Zaloty”). Wiedziony instynktem samoobrony, deklarując, że w „cudzych chomątach nie może maszerować”, odchodzi ze Szkoły Sztuk Pięknych i wynajmuje samodzielną pracownię przy ul. Lubicz w Krakowie. Jest ciągle zależny finansowo od ojca. Wystawia po raz pierwszy w Warszawie, w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, pokazując obraz „Za późno z pieśnią”, a w Salonie Ungra prezentuje „Głowę wieśniaczki”. Pod koniec maja, za pieniądze uzyskane ze sprzedaży obrazu „Pocałunek Judasza”, wyjeżdża wraz z księciem Marcelim Czartoryskim do północnych Włoch – zwiedza Wenecję i Mediolan. Duże wrażenie robią na nim prace Tycjana i Belliniego i jak deklaruje lubi piękne kształty i formę bardzo. Po powrocie do Krakowa poszerza się krąg znajomych Malczewskiego; poznaje Konstantego Górskiego – historyka, krytyka sztuki i poetę oraz Ludwika Michałowskiego – kolekcjonera i znawcę sztuki. Zacieśniają się towarzyskie więzy z przyrodnim kuzynem, Karolem Potkańskim, cenionym historykiem i znanym taternikiem – pionierem taternictwa zimowego. Nawiązuje również kontakty ze środowiskiem lwowskim, poznaje hr. Leona Pinińskiego – kolekcjonera i krytyka artystycznego.

71


1882

1883 1884

1885

1886 1887

1888 1889

Spends nearly the entire year in Radom, Wielgie and Gardzienice. In Radom, he paints Death of an exile, posed for by his father, as well as “Sunday at the mine” and “Portrait of sister Bronisława”. He also visits Piotr Dobrzański in Lviv and paints Stefania Dobrzaniecka as “The convalescent”. Around Christmas, he begins writing his childhood memoirs – “Loose pages”. He spends the summer with Ludwik Michałowski in Horodyszcze in Podole at the Husarzewski countship estate. He is delighted by the local landscapes and nature. He exhibits the realistic-expressive Death of Ellenai at the Krywult Salon in Warsaw and later at TPSP, which achieves spectacular success. The artist’s father dies on January 5 in Gardzienice, leaving a mountain of debt, incurred mostly for the purposes of educating his son. Jacek Malczewski paints “Father’s funeral”. He spends the summer in Rozdół in the Ukraine with count Karol Lanckoroński. The works created in Rozdół – landscapes, sketches of figures – convince Lanckoroński that he would find an artist in Malczewski – a skilled and accurate observer. He offers him a place on an archaeological expedition starting in the autumn and studying Greek art in Greece and Asia Minor. This results in approximately 40 drawings describing the journey, landmarks, but also the participants’ “daily lives”. He tours Athens on the way back and falls under the spell of the Mediterranean landscape’s beauty. A childhood passion reappears – he collects scorpions, the fauna and the flora. “The death of Ellenai” is purchased for the Kraków National Museum’s collection with funds from public contributions. Spends the summer in Rozdół, paints a portrait of Karol Lanckoroński. In November, he leaves for Munich, where he stays until April 1886, taking active part in the life of the Polish artistic colony, maintaining contacts with Józef Brandt, Alfred Wierusz Kowalski and Bohdan Kleczyński. He shares accommodation with Jan Rosen, Julian Fałat and Bohdan Kleczyński. As Olga Boznańska remarked – Malczewski was widely liked among the Polish artistic colony and the ladies fell in love with him. Is a frequent guest of Helena and Józef Brandt. He paints a portrait of Brandt’s stepdaughter, Maria Pruszakówna. Wojciech Kossak recalls gossip that Malczewski married her. He finishes work on “At a phase”, does oil studies to “Washing feet” and to the “Three paintings” composition, where he initiates the theme: artist and art. He spends the summer in Zakopane; Maria Gralewska, the daughter of a Kraków apothecary whom he met earlier, in April, also stays there. They are engaged in November. Also in Zakopane, Malczewski paints the oil sketch “Highlander”. Travels to Radom in the winter for the wedding of his sister Helena to writer Wacław Karczewski. Paints the representative “Portrait of a fiancée”. In May, he receives his first Polish Academy of Skills Probus Barczewski award for the composition titled “At a phase”. He marries Maria Gralewska on October 29 at the Mariacki Church in Kraków. The ceremony is conducted by mitered prelate Ludwik Bober. Prince Marceli Czartoryski and her father lead the bride to the altar, while the groom is accompanied by Princess Marcelina Czartoryska and Józefa Gralewska. Karol Potkański was Malczewski’s best man. After the church ceremony, the guests attend a reception hosted by the bride’s parents. Neither the artist’s mother, nor his sisters attend the wedding. The first foreign exhibition is held at Wiener Jubileus-Ausstellung. Daughter Julia is born on September 10. Two paintings from the Siberian series are exhibited in Munich at the I Münchener Jahresaustellung. “Three paintings” is done in oil, as well as a portrait of his father-in-law, Fortunat Gralewski. The Malczewski family moves to 20 Batorego St., to a house owned by Józef Sebald and constructed by Tadeusz Stryjeński (until 1892).

72


1882

1883 1884

1885

1886

1887

1888 1889

Prawie cały rok spędza w Radomiu, Wielgiem i w Gardzienicach. W Radomiu maluje „Śmierć wygnanki”, do której pozuje mu ojciec, a także „Niedzielę w kopalni” i „Portret siostry Bronisławy”. Odwiedza również Lwów – u Piotra Dobrzańskiego i portretuje Stefanię Dobrzaniecką jako „Rekonwalescentkę”. Około Bożego Narodzenia zaczyna pisać wspomnienia z dzieciństwa – „Luźne kartki”. Lato spędza wraz z Ludwikiem Michałowskim w Horodyszczach na Podolu u hrabiostwa Husarzewskich. Zachwyca się tamtejszymi krajobrazami i przyrodą. Jesienią w Salonie Krywulta w Warszawie, następnie w TPSP wystawia realistyczno–ekspresyjną Śmierć Ellenai, która odnosi spektakularny sukces. 5 stycznia w Gardzienicach umiera ojciec artysty pozostawiając ogromne długi, w większości zaciągnięte na kształcenie syna. Jacek Malczewski maluje „Pogrzeb ojca”. Lato spędza w Rozdole na Ukrainie u hrabiego Karola Lanckorońskiego. Tworzone w Rozdole prace – krajobrazy, szkice postaci przekonały Lanckorońskiego, że w Malczewskim znajdzie artystę – dobrego i trafnego obserwatora. Proponuje mu udział w ekspedycji archeologicznej, która rozpoczyna się jesienią i badanie sztuki greckiej w Grecji i Azji Mniejszej. Powstaje wówczas około 40 rysunków opisujących podróż, zabytki, ale również „życie codzienne” uczestników ekspedycji. W drodze powrotnej zwiedza Ateny. Jest zauroczony pięknem krajobrazu śródziemnomorskiego. Powraca pasja z dzieciństwa – zbiera skorpiony, faunę i florę. „Śmierć Ellenai” zostaje zakupiona ze składek publicznych do kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie. Spędza lato w Rozdole, maluje wówczas portret Karola Lanckorońskiego. W listopadzie wyjeżdża do Monachium, gdzie pozostaje do kwietnia 1886. Żywo uczestniczy w życiu polskiej kolonii artystycznej, utrzymuje kontakty z Józefem Brandtem, Alfredem Wierusz Kowalskim, Bohdanem Kleczyńskim. Mieszka z Janem Rosenem i Julianem Fałatem, Bohdanem Kleczyńskim. Jak wspominała Olga Boznańska – Malczewski był bardzo lubiany w polskiej kolonii artystycznej i kochały się w nim panie. W Monachium bywa u Heleny i Józefa Brandtów. Maluje portret pasierbicy Brandta – Marii Pruszakówny. Wojciech Kossak notabene wspomina o plotkach, jakoby Malczewski ożenił się z nią. Kończy prace nad „Na etapie”, robi studia olejne do „Umywania nóg” oraz do kompozycji „Trzy malarstwa”, w której inicjuje temat: artysta i sztuka. Lato spędza w Zakopanym; przebywa tam również spotkana już wcześniej – w kwietniu – Maria Gralewska, córka krakowskiego aptekarza, z którą zaręcza się w listopadzie. W Zakopanem maluje szkic olejny „Góral”. W zimie jedzie do Radomia na ślub siostry Heleny z literatem Wacławem Karczewskim. Maluje reprezentacyjny „Portret narzeczonej”. W maju po raz pierwszy otrzymuje nagrodę Polskiej Akademii Umiejętności im. Probusa Barczewskiego za kompozycję „Na etapie”. 29 października w kościele Mariackim w Krakowie bierze ślub z Marią Gralewską. Ceremonię prowadzi ksiądz infułat Ludwik Bober. Pannę młodą do ołtarza prowadzi książę Marceli Czartoryski i ojciec, a pana młodego księżna Marcelina Czartoryska i pani Józefa Gralewska. Drużbą Malczewskiego był Karol Potkański. Po ceremonii kościelnej gości podejmują rodzice panny młodej. Na ślub nie przyjeżdża ani matka artysty, ani jego siostry. Po raz pierwszy wystawia za granicą na Wiener Jubileus-Ausstellung. 10 września przychodzi na świat córka Julia. W Monachium na I Münchener Jahresaustellung wystawia dwa obrazy z serii sybirskiej. Maluje olejno „Trzy malarstwa” oraz portret teścia, Fortunata Gralewskiego. Malczewscy przeprowadzają się na ul. Batorego 20, do domu Józefa Sebalda wzniesionego przez Tadeusza Stryjeńskiego (do 1892).

73


1890

1891 1892 1893 1894 1895 1896

1897 1898

Tours Vienna with Karol Lanckoroński and later travels through Italy, visiting Florence, Fiesole, Ancona, Urbino and Rome. He paints “Introduction” at the Renaissance manor studio in Prądnik Czerwony, which he sends to Munich in August for the annual exhibition. Work on “Melancholy” begins. Three realistic and naturalistic compositions are created smultaneously: “Prayer at a phase”, “Autumn”, “Exiles”, “Spring again”, and portraits: ”Portrait of a man with a cane” (most probably a portrait of an actor performing on Kraków’s theatre stages under the stage name Włodzimierz Sobiesław, in reality Sobiesław Fabian Sebastian Bystrzyński). In Berlin, receives 2nd class gold medal for “Introduction” at the Verein Berliner Künstler international art exhibition held on its 50th anniversary. Spends part of the summer in Tokarówka in the Ukraine. In June, he receives the 2nd class medal for “Death at a phase” at the international art exhibition in Munich. Matejko pays Malczewski a visit at his Łobzowska St. atelier, a gesture of recognition and reconciliation. October 24 marks the birth of his son, Rafał, who would later become a painter and writer, as well as a great lover of the Tatra mountains and Zakopane. Spends the autumn as a guest of Count Edward Raczyński in Rogalin near Poznań, where he begins work on a painting titled “In a dust cloud”. Finishes “Melancholy and In a dust cloud”. Displays nine works at the Polish Art Exhibition in Lviv, running concurrently with the General National Exhibition. May in Kraków finds Malczewski becoming a co-founder of the General Society of Polish Artists and being elected to its board at the first general meeting, together with Aleksander Gierymski, Witold Pruszkowski, Antoni Piotrowski. Together with Wincenty Wodzinowski, runs lectures at the J. Baranowski Advanced Artistic Courses for Women in Kraków (until the 1911/1912 academic year). Exhibits “Melancholy” in Kraków at TPSP and later at the International Art Exhibition in Munich. He begins another programme work, “Vicious circle”; also paints the “Portrait of poet Adam Asnyk with muse”, which initiates the symbolic portrait type. The June Internationale Kunst-Ausstellung in Berlin, held to commemorate the 200-year anniversary of the founding of the Royal Academy of Fine Arts, sees Malczewski exhibiting “Melancholy” and “Vicious circle”. In August, he takes part in the annual international exhibition at the Crystal Palace in Munich. Malczewski spends September in Rozdół, where he is likely to have met Maria Balowa. In October, Julian Fałat appoints him as “temporary” teacher at the School of Fine Arts in Kraków. Together with Florian Cynk and Józef Unierzyński, he runs “freehand drawing instruction”. Paintings from this period: “Art in the backwoods”, “Procession”, “The artist’s children”, first sketches for “Thanatos”. Is one of the founding members of the elite “Art” Society of Polish Artists, and would often participate in its exhibitions, both Polish and foreign. One occasion is the 1st Art Exhibition in Kraków, where he presents the “Portrait of Adam Asnyk with Muse”. Participates in the School of Fine Arts professors’ exhibition at Kraków’s Sukiennice in July. He paints “The artist’s inspiration”, “Vision” (Seeing), “Madonna and children”, the “Portrait of Edward and Roger Raczyński”, as well as the first composition to form part of the five painting “From the artist’s history” cycle. The artist’s mother dies at the beginning of March in Wielgie. Malczewski is nominated to take the position of substitute professor at the School of Fine Arts, while the Academy of Skills awards him with his second Probus Barczewski Award, this time for “Vicious circle”. He becomes an honorary member of Bildender Ősterreichs Sezession, begins working with the periodical „Ver Sacrum”, which publishes his “Pegasus” composition in its second issue.

74


1890

1891 1892 1893 1894 1895 1896

1897

1898

Z Karolem Lanckorońskim zwiedza Wiedeń, a potem podróżuje po Włoszech, odwiedza m.in. Florencję, Fiesole, Ankonę, Urbino i Rzym. W pracowni w renesansowym dworze na Prądniku Czerwonym maluje „Introdukcję”, którą wysyła w sierpniu do Monachium na doroczną wystawę. Rozpoczyna „Melancholię”. Równolegle powstają kompozycje realistyczne i naturalistyczne: „Modlitwa na etapie”, „Jesienią”, „Wygnańcy”, „I znów wiosna”, portrety: „Portret pana z laseczką” (prawdopodobnie portret aktora scen teatrów krakowskich o pseudonimie Włodzimierz Sobiesław, w rzeczywistości Sobiesława Fabiana Sebastiana Bystrzyńskieg) W Berlinie na międzynarodowej wystawie sztuki zorganizowanej z okazji 50-lecia istnienia Verein Berliner Künstler otrzymuje złoty medal II klasy za „Introdukcję”. Część lata spędza w Tokarówce na Ukrainie. W czerwcu w Monachium na międzynarodowej wystawie sztuki otrzymuje medal II klasy za „Śmierć na etapie”. Matejko składa wizytę w pracowni Malczewskiego przy ul. Łobzowskiej, co jest ze strony Mistrza wyrazem uznania i pojednania. 24 października przychodzi na świat syn Rafał, przyszły malarz i literat, wielki miłośnik Tatr i Zakopanego. Jesienią gości w Rogalinie koło Poznania u hrabiego Edwarda Raczyńskiego, gdzie rozpoczyna pracę nad obrazem „W tumanie”. Kończy „Melancholię” i „W tumanie”. Na Wystawie Sztuki Polskiej we Lwowie, która towarzyszy Powszechnej Wystawie Krajowej prezentuje dziewięć dzieł. W maju w Krakowie jest współtwórcą Powszechnego Stowarzyszenia Polskich Artystów i na pierwszym walnym zebraniu zostaje wybrany do jego zarządu wraz m.in. z Aleksandrem Gierymskim, Witoldem Pruszkowskim, Antonim Piotrowskim. Wraz z Wincentym Wodzinowskim prowadzi wykłady na Wyższych Kursach Artystycznych dla Kobiet im. J. Baranowskiego w Krakowie (do roku szkolnego 1911/1912). W krakowskim TPSP, a następnie w Monachium na Międzynarodowej Wystawie Sztuki wystawia „Melancholię”. Rozpoczyna kolejne, programowe dzieło „Błędne koło”; maluje również „Portret poety Adama Asnyka z muzą”, którym inicjuje typ portretu symbolicznego. W czerwcu w Berlinie na Internationale Kunst-Ausstellung urządzonej z okazji jubileuszu 200-lecia założenia Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych, wystawia „Melancholię” i „Błędne koło”. W sierpniu bierze udział w dorocznej, międzynarodowej wystawie w Pałacu Kryształowym w Monachium. We wrześniu przebywa w Rozdole, gdzie prawdopodobnie poznaje Marię Balową. W październiku zostaje powołany przez Juliana Fałata na nauczyciela „prowizorycznego” w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Wraz z Florianem Cynkiem i Józefem Unierzyskim prowadzi „szkołę rysunkową z wolnej ręki”. Maluje obrazy: „Sztuka w zaścianku”, „Pochód”, „Dzieci artysty”, tworzy pierwsze szkice do „Thanatos”. Jest jednym z członków-założycieli elitarnego Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”, w którego wystawach polskich i zagranicznych będzie wielokrotnie uczestniczył, m.in. już w październiku na I Wystawie Sztuki w Krakowie prezentuje „Portret Adama Asnyka z Muzą”. W lipcu bierze również udział w wystawie profesorów Szkoły Sztuk Pięknych w krakowskich Sukiennicach. Maluje „Natchnienie malarza”, „Wizja” (Widzenie), „Madonna i dzieci”, „Portret Edwarda i Rogera Raczyńskich”, pierwszą kompozycję z pięcioobrazowego cyklu „Z dziejów artysty”. Na początku marca w Wielgiem umiera matka artysty. Otrzymuje nominację na zastępcę profesora w Szkole Sztuk Pięknych, a Akademia Umiejętności po raz drugi przyznaje mu Nagrodę im. Probusa Barczewskiego, tym razem za obraz „Błędne koło”. Zostaje honorowym członkiem Bildender Ősterreichs Sezession, rozpoczyna współpracę

75


1899

1900

1901

1902

1903

1905 1906

Exhibits “Vicious circle” at the annual art exhibition at the Crystal Palace in Munich. The first oil piece from the “Thanatos”, as well as “Chiromancer”, “Prisoner of the Academy”, “Narcissus”, the intriguing “Polonia and the artist (A terrifying thought)”, which tackles the issues of art, the artist and inspiration so intrinsic to Malczewski’s creative output. He rents the “Villa of the Virgin Mary” at Zwierzyniec in Kraków (currently 29 Count Józef Poniatowski St.), where he resides until 1913. This is his favourite place to live and work, while the landscapes surrounding Zwierzyniec would become a frequent subject for pure landscape studies or a background for his symbolic compositions. He resigns from his position as professor at the Academy of Fine Arts in protest against the new curriculum introduced by Julian Fałat during the school’s reform. Józef Mehoffer takes his place. He receives the silver medal at the Paris World Exhibition for “Melancholy”. He also displays works at Galerie Georges Petit at the “L’Exposition retrospective d’oeuvres des peinters polonaise” exhibition, which was held thanks to the efforts of the local Polish community, especially Cyprian Godebski. He designs the “Growth and downfall of art” frieze for the Palace of Art building in Kraków (the premises of the Friends of the Fine Arts Society), depicting an artist’s triumph and failure. He paints the first painting in a series dedicated to the biblical Tobias – Tobias en route. Other works created in the period include “Resurrection”, “The faun and the naiad”, “Polonia (The farewell)”. Malczewski takes part in the opening ceremony of the Friends of the Fine Arts Society in Kraków on May 11, where, at the inaugural exhibition, he receives the Edward Raczyński award for “the best work on display” – the triptych “Behind the angel”. He paints another triptych: “Faith”, “Hope”, “Love”, “Self-portrait against the Vistula”, “At the cemetery”, which is a reflection of the atmosphere following the artist’s departure from the Fine Arts Academy, as well as “A peculiar catch, Solace”, “A portrait of son Rafał”, “A portrait of Irena Solska” and “A portrait of Józef Karmański” – painter and chemist, the founder and owner of the famous Kraków paint factory. Malczewski initiates the creation of the Society of Polish Artists (the so-called “Salon”), which aims to organize national art exhibitions – the National Circular Salons. September finds him on the slopes of Koziniec in Zakopane along with his son. As Jan Gwalbert Pawlikowski recalls in the pages of “Wierchy” from 1902, Stanisław Witkiewicz and Jan Stanisławski were also guests there at the time. Malczewski was in grand humour and drew some caricatures during this artistic symposium on the patio. This was when one of the portraits of Stanisław Witkiewicz was made. He receives his third Barczewski award from the Academy of Skills for the “Three heads” triptych. Malczewski collaborates in creating sketches for the Somosierra panorama in Berlin. He participates in the 15th Secession exhibition in Vienna and presents his War song there as part of the “Art” Society exhibition. He paints the following compositions: “Unknown note”, “Self-portrait with a hyacinth”, “Death”, “Perseus and medusa”, “Tobias with the angel”, “Derwid”, “Nightingale”, “Self-portrait with death”. April – takes part in an “Art” Society of Polish Artists exhibition in Vilnius. TPSP in Lviv (April – May) is the site of the first individual exhibition by the artist, organised by Jan Bołoz-Antoniewicz, moved to the TPSP building in Kraków and later, in September, to TZSP in Warsaw. There, due to censorship, “Melancholy” and the Siberian cycle paintings are not on display. Becomes a managing member of TPSP in Kraków. In the spring, after a severe setback in his state of health, Malczewski travels to Italy with Maria Balowa. He tours Naples and exhibits in London, Kraków and Warsaw. He finishes work on “The year 1905”, paints many variations of the “Blind faun led by a child “composition, as well as paintings like “Satyr”, “Golden apple”, “Music” triptychs and portraits of Wacław Karczewski, Włodzimierz Lipoński, Leon Piniński and Przemysław Pieniążek, “Double portrait – autumn”, and the exceptionally personal “Enchantment. Self-portrait with Maria Balowa”.

76


1899

1900

1901

1902

1903

1905 1906

z pismem „Ver Sacrum”, które w drugim numerze reprodukuje jego kompozycję „Pegaz”. W Monachium, na dorocznej wystawie sztuki w Pałacu Kryształowym, wystawia „Błędne koło”. Powstaje pierwsza, olejna praca z serii „Thanatos”, a także „Chiromantka”, „Jeniec Akademii”, „Narcyz” intrygująca „Polonia i artysta (Myśl straszliwa)” poruszająca tak ważny w twórczości Malczewskiego problem sztuki, artysty i natchnienia. Wynajmuje willę „Pod Matką Boską” na Zwierzyńcu w Krakowie (obecnie ul. Księcia Józefa Poniatowskiego 29), w której mieszka do 1913. Jest to jego ulubione miejsce życia i pracy, a pejzaże z okolic Zwierzyńca staną się częstym tematem samodzielnych studiów pejzażowych, bądź tłem jego kompozycji symbolicznych. Rezygnuje ze stanowiska profesora w Akademii Sztuk Pięknych, co jest wyrazem sprzeciwu wobec nowego programu nauczania wprowadzonego podczas reformy szkoły przez Juliana Fałata. Jego miejsce zajmuje Józef Mehoffer. W Paryżu na Wystawie Światowej otrzymuje srebrny medal za „Melancholię”. Prezentuje również prace również w Galerie Georges Petit na wystawie „L’Exposition retrospective d’oeuvres des peinters polonaise”, która odbyła się dzięki staraniom tutejszej Polonii, a przede wszystkim Cypriana Godebskiego. Projektuje fryz „Rozwój i upadek sztuki” gmachu Pałacu Sztuki w Krakowie (siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych) ukazujący tryumf i klęskę artysty. Maluje pierwszy obraz z serii poświęconej biblijnemu Tobiaszowi – „Tobiasz w drodze”. Powstaje również „Zmartwychwstanie”, „Faun i rusałka”, „Polonia (Pożegnanie)”. 11 maja uczestniczy w uroczystym otwarciu gmachu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie na wystawie inauguracyjnej otrzymuje nagrodę Edwarda Raczyńskiego za „najlepsze wystawione dzieło” – tryptyk „Za aniołem”. Maluje kolejny tryptyk: „Wiara”, „Nadzieja”, „Miłość”, „Autoportret na tle Wisły”, „Na cmentarzu” będący odbiciem nastrojów panujących po odejściu artysty z ASP, „Osobliwy połów”, „Ukojenie”, „Portret syna Rafała”, „Portret Ireny Solskiej”, „Portret Józefa Karmańskiego” – malarza i chemika, założyciela i właściciela słynnej, krakowskiej fabryki farb. Inicjuje powstanie Stowarzyszenia Artystów Polskich (tzw. „Salonu”) mającego na celu organizowanie ogólnopolskich wystaw plastyki – Ogólnopolskich Salonów Okrężnych. We wrześniu przebywa wraz z synem w Zakopanem na Kozińcu. Jak wspomina na łamach „Wierchów” z 1902 roku Jan Gwalbert Pawlikowski, bywał tam wówczas również Stanisław Witkiewicz i Jan Stanisławski. Malczewski był w doskonałym humorze i z tego artystycznego sympozjum na przyłapie narysował kilka karykatur. Wówczas powstaje też jeden z portretów St. Witkiewicza. Po raz trzeci dostaje od Akademii Umiejętności nagrodę im. Barczewskiego za tryptyk „Trzy głowy”. W Berlinie współpracuje przy tworzeniu szkiców do panoramy „Somosierra”. Bierze udział w XV wystawie Secesji we Wiedniu i w ramach pokazu Towarzystwa „Sztuka” prezentuje tam „Piosenkę wiosenną”. Maluje kompozycję „Nieznana nuta”, „Autoportret z hiacyntem”, „Śmierć”, „Perseusz i meduza”, „Tobiasz z aniołem”, „Derwid”, „Skowronek”, „Autoportret ze śmiercią”. W Wilnie w kwietniu bierze udział w wystawie Towarzystwa Artystów Polskich Sztuka. W TPSP we Lwowie (kwiecień–maj) odbywa się pierwsza indywidualna wystawa artysty zorganizowana przez Jana Bołoza-Antoniewicza, przeniesiona do gmachu TPSP w Krakowie, a następnie we wrześniu do TZSP w Warszawie. W Warszawie, ze względu na cenzurę, nie pokazano obrazów z cyklu sybirskiego oraz „Melancholii”. Zostaje członkiem dyrekcji Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Wiosną, po gwałtownym pogorszeniu zdrowia, wyjeżdża z Marią Balową do Włoch. Zwiedza m.in. Neapol. Wystawia w Londynie, Krakowie i Warszawie. Kończy pracę nad obrazem „Rok 1905”, maluje różne warianty kompozycji „Ślepy faun prowadzony przez dziecko” oraz obrazy „Satyr”, „Złote jabłko”, tryptyki „Muzyka”, portrety m.in. Wacława Karczewskiego, Włodzimierza Lipońskiego, Leona Pinińskiego, Przemysława Pieniążka, „Portret podwójny – jesienią”, a także niezwykle osobistą kompozycję „Zauroczenie. Autoportret z Marią Balową”.

77


1907

1908

1909

1910 1911 1912 1913

1914

1916

He paints portraits of Erazm Barącz and Karol Potkański. A new, symbolic version of “Death of Ellenai” comes to life, also “Sleeping harpy – a moment of creation”, “Poisoned drink”, the sketch version of “Self-portrait with palette and muse against a garden”, and the monumental “Susanna and the elders”, where Maria Balowa makes her appearance, lending her features to the titular Susanna. From September, begins teaching at Maria Niedzielska’s Women’s School of Fine Arts, working alongside Leon Wyczółkowski, Wojciech Weiss, Włodzimierz Tetmajer, Stanisław Kamocki. He takes part in the 1st Group “Zero” Exhibition, organised as a sign of protest against preferential treatment of artists united in the “Art” Society of Polish Artists. Receives his fourth Barczewski award from the Academy of Skills – for the “Rent penny” triptych. Malczewski begins a series of paintings making reference to the New Testament, where the faces of Jesus Christ usually bear the artist’s features. He also paints a composition depicting the biblical Salome holding John the Baptist’s head in a bowl. An album of Malczewski’s works is published in Kraków, including an introduction by Stanisław Witkiewicz, poems by Teofil Lenartowicz and Lucjan Rydel. He paints the triptych My models and compositions: “Tobias with the harpy”, “Spring”, “At the well”, “Christ in Emaus”, “At the spring of truth (Narcissus)”. In December, after the resignation of Julian Fałat and the appointment of Teodor Axentowicz as rector of the Academy, Malczewski is appointed as professor at the Academy of Fine Arts. As part of the Vereinigung Bildender Kunstler Ősterreichs exhibition in Vienna, an individual exhibition of the works of Malczewski and sculptor Wacław Szymanowski is held. The Moderne Galerie in Vienna buys the 1905 “Portrait of the artist’s wife”. He is the chairman of the organisers’ committee of an extensive exhibition of Polish art inaugurated May 1 in Antwerp. He paints compositions: “St. John with Salome”, “St. John the Baptist”, “Doubting Thomas”, “Solace”, “Thanatos”, “Letter”, “Farewell”, “Homecoming” and portraits, including those of: Adam Łąda Cybulski, Antoni Wodzicki, Jarosław Odrowąż-Pieniążek, Helena Karczewska. Malczewski is elected rector of Kraków’s Academy of Fine Arts. On September 15, he makes his inaugural speech, where he describes his views on art and the duties of an artist. He receives his 5th Academy of Skills Probus Barczewski award for “Doubting Thomas”, as well as an honorary diploma from the Scientific History Society in Athens and the Jan Kazimierz honorary degree in Lviv. He is re-elected as rector of the Academy of Fine Arts in Kraków. During this term, he again refuses to wear the dress uniform mandatory for all high level officials as a sign of protest against the restrictions imposed by the partitioning powers. In February, he organises “Reduta” (“Redoubt”) in Jama Michalika. He moves out from his villa in Zwierzyniec and moves to a new apartment at 8 Krupnicza St. in Kraków – the tenement of Baron Jan Franciszek Konopka from Breń. His paintings include: “A farewell to the atelier”, “Temptation”, “Resignation”, “Seeing”, “Satyr and the model”, a small, sketch version of “Poisoned well”, and portraits: Michał Sozański, Stanisław Tomkowicz, Józef Sare, Stanisław Dębicki. After the eruption of WWI and his parting from Maria Balowa, he leaves for Vienna, where he stays at the “Victoria” hotel and paints at the studio of Kazimierz Pochwalski. He begins writing his rhymed Memoirs of a life. He paints two of his most outstanding self-portraits: “Selfportrait in armour” and “Self-portrait in white”, as well as the highly personal “Eurydice” (also known as “Orpheus”, “Orpheus in despair”), and the cycles “Polonia My life”, “Return of the artist’s soul” and “The artist’s premature death”. Takes part in the “Polish legions” group exhibition. Receives his sixth Probus Barczewski award for “Entry into the world”. Influenced by events of the war and hopes for the country to regain independence, he paints “Nike of the legions”, as well as the compositions: “Self-portrait against a well”, “Old age”, “The year 62”.

78


1907

1908

1909

1910 1911

1912 1913

1914

1916

Maluje portrety Erazma Barącza, Karola Potkańskiego. Powstaje nowa, symboliczna wersja „Śmierci Ellenai”, „Harpia we śnie – chwila tworzenia”, „Zatruty napój”, szkicowa wersja „Autoportretu z paletą i muzą na tle ogrodu”, monumentalna „Zuzanna i starcy”, gdzie pojawia się Maria Balowa użyczająca swoich rysów tytułowej Zuzannie. Od września rozpoczyna, obok Leona Wyczółkowskiego, Wojciecha Weissa, Włodzimierza Tetmajera, Stanisława Kamockiego nauczanie w Żeńskiej Szkole Sztuk Pięknych Marii Niedzielskiej. Bierze udział w I Wystawie Grupy „Zero” utworzonej na znak protestu przeciw uprzywilejowaniu artystów zrzeszonych w Towarzystwie Artystów Polskich Sztuka. Po raz czwarty dostaje w Akademii Umiejętności nagrodę im. Barczewskiego – za tryptyk Grosz czynszowy. Rozpoczyna serię obrazów nawiązujących do Nowego Testamentu, w których twarzy Chrystusa nadaje zazwyczaj swoje rysy. Maluje również kompozycję ukazującą biblijną Salome trzymającą w misie głowę Jan Chrzciciela. W Krakowie ukazuje się album dzieł Malczewskiego opatrzony wstępem Stanisława Witkiewicza, wierszami Teofila Lenartowicza i Lucjana Rydla. Maluje tryptyk Moje modele i kompozycje: „Tobiasz z harpią”, „Wiosna”, „U studni”, „Chrystus w Emaus”, „U źródła prawdy (Narcyz)”. W grudniu, po ustąpieniu Juliana Fałata i mianowaniu Teodora Axentowicza rektorem Akademii, Malczewski zostaje powołany na stanowisko profesora zwyczajnego Akademii Sztuk Pięknych. W Wiedniu w ramach Vereinigung Bildender Kunstler Ősterreichs ma miejsce wystawa indywidualna Malczewskiego i rzeźbiarza Wacława Szymanowskiego. Moderne Galerie w Wiedniu kupuje „Portret żony artysty” z 1905 roku. Jest przewodniczącym komitetu organizacyjnego zainaugurowanej 1 maja wielkiej wystawy sztuki polskiej w Antwerpii. Powstają kompozycje: „Św. Jan z Salome”, „Św. Jan Chrzciciel”, „Niewierny Tomasz”, „Ukojenie”, „Thanatos”, „List”, „Pożegnanie”, „Powrót w rodzinne strony” oraz portrety m.in.: Adama Łady Cybulskiego, Antoniego Wodzickiego, Jarosława Odrowąż-Pieniążka, Heleny Karczewskiej. Zostaje wybrany rektorem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. 15 października wygłasza mowę inauguracyjną, w której określa swoje poglądy na sztukę i powinności artysty. Po raz piąty otrzymuje nagrodę Akademii Umiejętności im. Probusa Barczewskiego za obraz „Niewierny Tomasz”, także dyplom honorowy Naukowego Towarzystwa Historycznego w Atenach oraz dyplom honoris causa Jana Kazimierza we Lwowie. Zostaje ponownie wybrany rektorem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Również w czasie tej kadencji nie nosi obowiązującego wyższych urzędników munduru reprezentacyjnego, czym protestuje przeciwko panującym rygorom narzucanym przez zaborców. W lutym współorganizuje „Redutę” w Jamie Michalika. Wyprowadza się ze swojej willi na Zwierzyńcu i przenosi do nowego mieszkania przy ul. Krupniczej 8 w Krakowie – do kamienicy Jana Franciszka barona Konopki z Brnia. Maluje m.in.: „Pożegnanie z pracownią”, „Pokusę”, „Rezygnację”, „Widzenie”, „Satyr i modelka”, niewielką, szkicową wersję „Zatrutej studni”, portrety: Michała Sozańskiego, Stanisława Tomkowicza, Józefa Sarego, Stanisława Dębickiego. Po wybuchu I wojny światowej i po rozstaniu z Marią Balową wyjeżdża do Wiednia, gdzie zatrzymuje się w hotelu „Victoria” i maluje w pracowni Kazimierza Pochwalskiego. Rozpoczyna pisać rymowane Wspomnienia życia. Maluje dwa najwybitniejsze autoportrety: „Autoportret w zbroi” i „Autoportret w białym stroju”, a także nawiązującą do osobistych przeżyć kompozycję „Eurydyka” (znana również jako „Orfeusz”, „Orfeusz rozpaczający”), cykle „Polonia Moje życie”. Powrót duszy artysty”, „Przedwczesny zgon artysty”). Uczestniczy w wystawie zbiorowej „Legiony polskie”. Po raz szósty otrzymuje nagrodę im. Probusa Barczewskiego za obraz „Wyjście w świat”. Pod wpływem wydarzeń wojennych i nadziei na odzyskanie niepodległości maluje „Nike Legionów”, powstają również kompozycje: „Autoportret na tle studni”, „Starość”, „Rok 62-gi”.

79


1917 1918

1919 1921 1922

1924 1925 1926

1927 1928 1929

Malczewski continues to paint, making reference to current affairs: “Bondage-War-Freedom”, continues the “My life” cycle. He portrays his student and confidante, Mieczysław Gąsecki – “Young Poland”. He participates in the Warsaw exhibition titled “150 years of Polish Painting in sketches”, as well as the Paris exhibition held at the palace of Mikołaj Potocki to support injured Polish war veterans in France. He paints “Anhelli”, the “Self-portrait with Medusa” diptych and further paintings from the “My life” cycle. Travels to Charzewice with increasing frequency – staying at the estate of his daughter Julia and her husband, Feliks Meyzner, as well as with his sisters, Bronisława Malczewska and Helena Karczewska in Lusławice. Some of his paintings include: “Ezekiel’s prophecy”, “Self-portrait in armour”, “Self-portrait with the Gorgons”. Leaves the Fine Arts Academy. Receives the Polonia Restituta Medal, 4th class. Takes part in the Polish Art Exhibition in Paris. In May, he participates in an Art Polish Artists Society at TPSP in Kraków. Lusławice is home to the creation of “Passing the palette”, which heralds the end of his artistic career. The motif of parting with creativity and a farewell to home appears in his work with increasing frequency. He paints a deeply personal portrait of his artistic confidante – Michalina Janoszanka – “Portrait of a girl with knitting in her hand”. It is probably this year that the artist paints a self-portrait depicting himself as an old, worldweary man. Malczewski celebrates a double anniversary – his 70th birthday and 50-year anniversary of artistic work. An anniversary exhibition to mark the occasion opens at TPSP and the National Museum in Sukiennice with works from the period 1874-1924 on display. Nevertheless, the artist paints less and less, taking to drawing in coloured crayons instead. Anniversary exhibitions take place at the Wielkopolskie Museum in Poznań and TPSP in Warsaw. In February, during his stay in Lusławice, he paints a portrait of his confessor, priest Jan Jasiak, a parson from Zakliczyn. Due to his poor state of health, a delegation of the Kraków committee to honour the 50-year anniversary of his work arrives in Lusławice. He receives a gold medal and other anniversary gifts. The artist moves to his new residence in Salwator at 7 Anczyca St, the house designed by Tadeusz Gliński. The family inhabits the ground floor and at their request the villa’s owner constructs a glass veranda, where the artist paints his last expressive portraits, mainly self-portraits. His failing sight eventually makes further work impossible. Malczewski receives the artistic award for lifetime achievement from the City of Warsaw in April, the Order of Polonia Restituta Commander’s Cross with Star in July and, in October – a diploma from the Polish Artists’ Club in Paris. Receives an Honorary Diploma from the Czech Academy of Science and Art. Receives the Great Gold Medal at the General National Exhibition in Poznań for his “Selfportrait with a hyacinth”. Malczewski dies on October 8 at his Salwator villa. A ceremonial funeral takes place October 12. The coffin carrying the artist’s body, dressed in a Tertiary’s robes, is laid to rest in the Crypt of Merit at the Pauline Priests Church to the sound of the Zygmunt Bell, next to the sarcophagi of Adam Asnyk, Teofil Lenartowicz, Henryk Siemiradzki and Stanisław Wyspiański.

80


1917 1918

1919 1921 1922

1924 1925 1926

1927 1928 1929

Malczewski maluje obrazy nawiązujące w dalszym ciągu do aktualnej historii: „Niewola-WojnaWolność”, kontynuuje cykl „Moje życie”. Powstaje portret ucznia i powiernika Mieczysława Gąseckiego – „Młoda Polska”. Bierze udział w warszawskiej wystawie „Sto pięćdziesiąt lat Malarstwa Polskiego w szkicach” oraz w paryskiej wystawie w pałacu Mikołaja Potockiego na rzecz polskich inwalidów wojennych we Francji. Maluje m.in. kompozycję „Anhelli”, dyptyk z „Autoportretem z Meduzą”, obrazy z cyklu „Moje życie”. Coraz częściej bywa w Charzewicach – w majątku córki Julii i jej męża Feliksa Meyznera, a także u sióstr Bronisławy Malczewskiej i Heleny Karczewskiej w Lusławicach. Maluje m.in. „Proroctwo Ezechiela”, „Autoportret w zbroi”, „Autoportret z gorgonami”. Odchodzi z Akademii Sztuk Pięknych. Otrzymuje Order Polonia Restituta IV klasy. Uczestniczy w Wystawie Sztuki Polskiej w Paryżu. W maju uczestniczy w wystawie jubileuszowej Towarzystwa Artystów Polskich Sztuka w TPSP w Krakowie. W Lusławicach powstaje „Przekazanie palety” zapowiadające zakończenie kariery artystycznej. Motyw rozstania z twórczością i pożegnania stron rodzinnych coraz częściej pojawia się w jego dziełach. Maluje bardzo osobisty wizerunek swojej artystycznej powierniczki – Michaliny Janoszanki – „Portret dziewczyny z ręczną robótką w dłoni”. Prawdopodobnie w tym roku powstaje jeden z autoportretów artysty ukazujący starego, zmęczonego już życiem człowieka. Obchodzi podwójny jubileusz – siedemdziesięciolecie urodzin i pięćdziesięciolecie pracy twórczej. Z tej okazji w TPSP i w Muzeum Narodowym w Sukiennicach otwarta zostaje wystawa jubileuszowa prezentująca prace z lat 1874–1924. Artysta maluje jednak coraz mniej, a coraz chętniej rysuje kolorowymi kredkami. Odbywają się wystawy jubileuszowe w Poznaniu w Muzeum Wielkopolskim i w Warszawie w TPSP. W lutym podczas pobytu w Lusławicach maluje portret swojego spowiednika ks. Jana Jasiaka – proboszcza z Zakliczyna. W związku z jubileuszem i złym stanem zdrowia artysty do Lusławic przejeżdża delegacja krakowskiego komitetu uczczenia 50-lecia jego twórczości. Dostaje złoty medal i inne dary jubileuszowe. Artysta przenosi się do nowego mieszkania na Salwatorze przy ul. Anczyca 7, do domu projektowanego przez Tadeusza Glińskiego. Malczewscy zamieszkali na parterze i dla nich właściciel willi dobudowuje szklaną werandę, na której artysta maluje ostatnie ekspresyjne obrazy, głównie autoportrety. Postępująca choroba oczu uniemożliwia mu jednak z czasem dalszą pracę. W kwietniu zostaje odznaczony nagrodą artystyczną miasta Warszawy. Za całokształt twórczości, w lipcu dostaje Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, w październiku – dyplom od Klubu Artystów Polskich w Paryżu. Otrzymuje Dyplom Honorowy Czeskiej Akademii Nauki i Sztuki. Na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu otrzymuje Wielki Złoty Medal za „Autoportret z hiacyntem”. Umiera 8 października w swojej willi na Salwatorze. 12 października odbywa się uroczysty pogrzeb. Trumna ze zwłokami artysty ubranymi w habit tercjarski, przy dźwiękach dzwonu Zygmunta zostaje złożona w Krypcie Zasłużonych w kościele oo. Paulinów na Skałce w Krakowie obok sarkofagów Adama Asnyka, Teofila Lenartowicza, Henryka Siemiradzkiego i Stanisława Wyspiańskiego.

81



R afał

Malczewski


Dorota Folga-Januszewska

The son of a great Polish Symbolist painter, born October 24, 1882 in Kraków. He spent the first years of his life at his grandparents’ home in Nowy Sącz, then moved with his parents to Zwierzyniec just outside Kraków. The upbringing which he received from his mother and grandmother Gralewska was full of discipline and isolation from his peers1. It was only around 1900-1905 that a tutor was hired to teach the boy to read and write2. Even then, as he later recalls, he painted frequently. The painting, however, was not inspired by his father, who treated the idea with disdain3. Jacek Malczewski was concerned solely with instilling patriotism and a love of nature in his children. He also read to them – works by Sienkiewicz and 19th century Polish poetry4. In 1910, Rafał obtained his high school diploma, graduating from St. Jacek’s High School in Kraków, despite never having enrolled at the shool nor having attended classes. He passed the exams thanks to individual tutoring by Walery Goetel, who later became his friend. A journey to Vienna – together with the aforementioned guardian – where he was to undertake studies marked the beginning of another stage in his life. He probably enrolled in various courses of study, but failed to finish any of them. Ferdynand and Walery, the Goetel brothers, infected him with a love for the mountains and the three of them would travel to the Alps. The remainder of the time was spent in Vienna’s cafés and sightseeing around the city. The outbreak of World War I put a stop to their mountain expeditions and made departure from Vienna impossible. Rafał was joined by his father, evacuated as a professor of the academy in Kraków. In the words of Kazimierz Wierzyński: (…) Rafał was left alone and bored. He began to visit his father at his studio and spent entire days there, observing his work. Jacek paid no attention to his son’s interests, and even disliked his nosiness, he probably never thought that Rafał could become a painter. He taught him nothing, gave no pointers, all it amounted to was general conversation, or rather the monologues of an elderly man5. This period would certainly greatly influence later events in Rafał’s life. The first more serious drawing and painting studies come from 19156. The years 1916-1917 are poorly documented; the works created at the time imply that he continued his mountain-climbing and skiing passions in Zakopane7. It is known that it was the time when he met his future wife, who taught him English. Bronisława Dziadosz was undergoing treatment at the sanatoriums in the Tatra Mountains when the war broke out and prevented her from returning to the United States, where she travelled from originally. There are no records concerning this acquaintanceship. Rafał would become a father as early as 1917, yet was in no hurry to marry. He continued leading the unfettered lifestyle of a Zakopane socialite. He was attracted by risk – he conquered subsequent breakneck cliffs, skied recklessly and took part in the work of the Tatra Volunteer Rescue Services8. It was only after the tragic events at Zamarła Turnia, where Rafał witnessed the death of his friend, Stanisław Bronikowski, that the artist made the decision to settle down. His wedding took place on October 3, 1917 at the Carmelite Church in Kraków. A month later, his son, Krzysztof, was born. Before long,

1 2 3 4 5 6 7 8

S. Potępa., Rafał Malczewski, Tarnów Cultural Society, Tarnów 2006, p. 16. R. Malczewski, My father, typescript by Zofia Malczewska, Montreal (acc., op. cit. p. 17) S. Potępa, op. cit., p. 18. Ibidem, p. 20. Wierzyński K., Rafał Malczewski[in:] “Wiadomości (The News)”, London nr 1044,3.10.1966, p. 1. Malczewski R., Sketchbook from 1915, National Museum in Poznań, Gr. 1881: Bronka, 10.10.1915, page 2, charcoal, paper; 17,4x24,4; Portrait of a woman, page 3, pencil, charcoal, paper; 17,4x24,4; Self-portrait, 23.10.1915., sketchbook page, pencil, paper; 17,4x24,4. Skiers, sketchbook pages 12 and 20 reverse, 1915, pencil, paper; 17,4x24,4; Poznań sketchbook, op. cit. M. Jagiełło, The culture and lifestyles of the fearless vol. II.

84

Rafał Malczewski

Jacek Malczewski Portret syna Rafała, ok. 1902 Jacek Malczewski Portrait of the son Rafał, ca. 1902


Dorota Folga-Januszewska

Rafał Malczewski

Rafał Malczewski Dwór w Lusławicach, ok. 1928 Rafał Malczewski Manor house in Lusławice, ca. 1928

Syn wielkiego polskiego malarza symbolisty, urodził się 24 października 1882 roku w Krakowie. Pierwsze lata swego życia spędził w domu dziadków w Nowym Sączu, następnie wraz z rodzicami w podkrakowskim Zwierzyńcu. Jako dziecko wychowywany był przez matkę i babkę Gralewską w dyscyplinie i izolacji od rówieśników1. Dopiero ok. 1900– 1905, zatrudniono nauczycielkę, która uczyła chłopca czytania i pisania 2. Już w tamtym czasie, jak sam później wspomina, dużo malował. Malowanie nie było jednak zainspirowane przez ojca, który raczej niechętnie się do tego odnosił3. Jacek Malczewski miał jedynie na uwadze wpojenie swoim dzieciom patriotyzmu i umiłowania przyrody. Czytał im dzieła Sienkiewicza oraz dziewiętnastowieczną poezję polską4. W roku 1910 Rafał Malczewski zdał maturę w Gimnazjum św. Jacka w Krakowie, mimo iż nie był zapisany i nigdy nie uczęszczał do tej szkoły. Egzamin dojrzałości zdał dzięki korepetycjom Walerego Goetla, późniejszego przyjaciela. Kolejny etap życia rozpoczął się wyjazdem – razem z wyżej wspomnianym opiekunem – do Wiednia w celu podjęcia studiów. Spędził tam lata 1910–1915, jednak w tamtym czasie nie podjął studiów. Prawdopodobnie zapisywał się na różne kierunki, ale żadnego z nich nie skończył. Bracia Ferdynand i Walery Goetlowie zarazili go miłością do gór i wyprawiali się wspólnie w Alpy. Resztę czasu spędzali w wiedeńskich kawiarniach i na zwiedzaniu miasta. Górskie wyprawy przerwał wybuch Pierwszej Wojny Światowej i związana z nią niemożliwość opuszczenia Wiednia. Do Rafała dołączył ojciec, ewakuowany jako profesor akademii krakowskiej. Jak wspomina Kazimierz Wierzyński: (…) Rafał został sam i nudził się. Zaczął odwiedzać ojca w pracowni i przesiadywał tam całymi dniami, podpatrując jego pracę. Jacek nie przejmował się zainteresowaniami syna, a nawet nie lubił jego wścibstwa i prawdopodobnie nie myślał, że Rafał może zostać malarzem. Nie uczył go niczego, nie dawał wskazówek, kończyło się na ogólnych rozmowach, a właściwie na monologach starszego pana5. Okres ten z pewnością zaważył na późniejszych losach Rafała. Z roku 1915 pochodzą pierwsze poważniejsze studia rysunkowe i malarskie6. Lata 1916–1917 są słabo udokumentowane; z tworzonych w tamtym czasie prac domyślić się można, że kontynuował pasję wspinaczkową i narciarską w Zakopanem7. Wiadomo, że wówczas poznał swoją przyszłą żonę, która uczyła go języka angielskiego. Bronisława Dziadosz kurowała się w tatrzańskich sanatoriach, gdzie zastała ją wojna i niemożliwość powrotu do Stanów Zjednoczonych, skąd przybyła. Nie zachowały się żadne wzmianki na temat tej znajomości. Już w 1917 roku Rafał miał zostać ojcem, co nie skłaniało go jednak do ożenku. Nadal wiódł niczym nieskrępowany żywot zakopiańskiego bywalca. Pociągało go ryzyko – zdobywał kolejne karkołomne ściany, brawurowo jeździł na nartach, udzielał się w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym8. Dopiero po tragicznym wydarzeniu na Zamarłej Turni, gdzie zginął na oczach Rafała jego przyjaciel, Stanisław Bronikowski, artysta powziął decyzje o uporządkowaniu swojego życia. 3 października 1917 roku w kościele Karmelitów w Krakowie odbył się ślub. Miesiąc później przyszedł na świat ich syn Krzysztof. W niedługim czasie rodzina osiedliła się w Zakopanem, najpierw na Kasprusiach, od 1922 roku

1 2 3 4 5 6 7 8

85

S. Potępa, Rafał Malczewski, Tarnów 2006, s. 16. R. Malczewski, Mój ojciec, Montreal, [mps], cyt. za: S. Potępa, op. cit. s. 17. S. Potępa, op. cit., s. 18. Ibidem, s. 20. K. Wierzyński, Rafał Malczewski, „Wiadomości” 1966, nr 1044, s. 1. R. Malczewski, Szkicownik, 1915 r., Muzeum Narodowe w Poznaniu, Gr. 1881: Bronka, 10.10.1915 r., karta 2, węgiel, papier; 17,4 x 24,4; Portret kobiety, karta 3, ołówek węgiel, papier; 17,4 x 24,4; Autoportret, 23.10.1915 r., karta ze szkicownika, ołówek, papier; 17,4 x 24,4. Narciarze, karta 12 i 20 verso ze szkicownika, 1915, ołówek, papier; 17,4 x 24,4, ibidem M. Jagiełło, Kultura i styl życia nieustraszonych, t. 2.


the family settled in Zakopane, first in Kasprusie and, in 1922, at the „Marysin” villa9. At a time when Zakopane and its culture were experiencing rapid growth and the town was becoming an intellectual holiday resort, Rafał regularly started writing articles. He was published by: “Gazeta Zakopiańska (Zakopane Gazette)” 1921–1923, “Głos Zakopiański (The Voice of Zakopane)” – 1924–1927, “Kronika Zakopiańska (Zakopane Chronicle)” – 1926, as well as local inserts in national press – “ABC” and “Epoch”10. He was an active participant and initiator of many interesting events, for which he provided ongoing commentary in the titles mentioned above. Years later, he would remember the times fondly in “The Hub of the Universe”11. The 1920s brought popularity and acknowledgement in the eyes of the critics. He first exhibited his works together with Witkacy in the Warsaw Garliński Salon in 1924 (as an informal member of the Formists)12. He also participated in exhibitions held by the Podhale Art Society. In 1925, he created the stage design for a play by Witkacy, “At a Small Manor”, as a collaborator and friend of Witkacy’s Formist Theatre in Zakopane13. The following two years were his most active time in terms of artistic work. He joined his father in a boycott of the Society of Friends of the Fine Arts in Kraków, co-organizing the Independent Exhibition at J. Sterling’s in Kraków14. One year later, in February 1928, two of Rafał Malczewski’s paintings – “The Cobbler” and „Foehn” were put on display at the Viennese Secession Pavilion15. After the death of his father, Jacek Malczewski, in October 1929, Rafał experiences difficulties in his private life and the ensuing breakdown of his marriage. The Malczewskis decided to move house and sold their home in Zakopane. They headed for the French Riviera to Juan-les-Pins, a town popular among artists. Only a few paintings date back to this period, “The Fisherman” being one of them. Despite planning to make their stay permanent, the Malczewskis were forced to return to Poland the same year due to financial reasons16. Once again, they set up home in Zakopane at the Fajkosz residence17, but in 1934, Rafał started to move from one place of stay to another independent of his family18. He returned to skiing and hiking in the mountains, accompanied by Zofia Mikucka, a well-know member of the Zakopane community. The early 1930s saw Rafał gradually turning his attentions away from his family and he was frequently spotted in the company of young, „modern” women19. This is when he was recognised as an artist not only by the critics. Many writers and poets wrote about him and included him in their memoirs of the time, including Michał Choromański, Kazimierz Wierzyński, Józef Czapski20. In 1932, the film „White Trail” premièred, the screenplay written by Rafał Malczewski. His career blossomed abroad and he exhibited his works at large exhibitions in Budapest, Edinburgh, at the Venice Biennale and in the United States.21. He was awarded the gold medal at the International

9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21

The house was bought by Rafał’s parents, which is known from Jacek Malczewski’s letter to his wife, Lusławice, 8.09.1921, PAU and PAN National Library in Kraków, manuscript 4037-4038/149. D. Folga-Januszewska, Rafał Malczewski and the myth of Zakopane, Olszanica 2006, pp. 57-58. R. Malczewski, The Hub of the Universe. Memoirs from Zakopane Wydawnictwo “Czytelnik”, Warsaw 1960 and subsequent. Exhibition by Stanisław I. Witkiewicz and Rafał Malczewski, Catalogue XV, April 1924., Czesław Garliński Art Salon, Warsaw. D. Folga-Januszewska, op. cit. pp. 61-63. Ibidem, p. 61. Polnische Kunst, XCVII. Ausstellung der Vereinigung bildener Kunstler Wiener Secession, 18.02–19.04.1928, exhibition catalogue, Viena 1928. The event was described by Maria Kasprowiczowa in Journals: M. Kasprowiczowa, Falling moons. From the memoirs, selection M. Szyszkowska, Warsaw 2001, pp. 53-54. T. Kling, Illustrated Guidebook of Zakopane, Zakopane 1934, pp. 29-30. Since 1934 temporarily at the Muzeum Tatrzańskie guest rooms, in October 1936 at Kubica’s house at St. Orkan, then at the “Pełka” villa at Ogrodowa St. until 1938, as reported by D. Folga-Januszewska, op. cit., p. 71. A. Schiele, Rafał Malczewski [in:] Artists and the mountains, typescript and manuscript, IS PAN Special Collections, Inv. nr 1269, ch. 4, p. 5. M. Choromański, Rafał Malczewski [in:] “Wiadomości Literackie (Literary News)”, nr 16, 1032, p. 4. K. Wierzyński, Poem [w:] “Plastyka (Fine Arts)” nr 1 1930, pp. 3-5. J. Czapski, Literature and fine arts, 1933 [in:] Scattered. Texts from 1925-1988, Collected and annotated by P. Kądziela, “Więzi” Library, vol. 175, Warsaw 2005, p. 48. D. Folga-Januszewska, op. cit., p. 75.

86


w willi „Marysin”9. W tamtym czasie, kiedy rozwijała się kultura Zakopanego stającego się urlopowym centrum intelektualnym, Rafał zaczął regularnie pisać felietony. Publikował w: „Gazecie Zakopiańskiej” – lata 1921–1923. „Głosie Zakopiańskim” – 1924–1927, „Kronice Zakopiańskiej” – 1926 oraz w dodatkach lokalnych do prasy ogólnopolskiej –„ABC” i „Epoki”10. Wówczas był aktywnym uczestnikiem i inicjatorem wielu ciekawych wydarzeń, które na bieżąco komentował w wyżej wymienionej prasie. Po latach wspominał je z rozrzewnieniem w „Pępku świata”11. Lata 20. przyniosły popularność i uznanie w oczach krytyków. Po raz pierwszy wystawił swe prace razem z Witkacym w warszawskim Salonie Garlińskiego w 1924 roku (jako nieformalny członek Formistów)12. Brał również udział w ekspozycjach Towarzystwa Sztuka Podhalańska. W 1925 roku stworzył scenografie do sztuki Witkacego „W małym dworku” jako współpracownik i przyjaciel witkacowskiego Teatru Formistycznego w Zakopanem13. Kolejne dwa lata to najbardziej aktywny czas w twórczości artystycznej. Razem z ojcem wziął udział w bojkocie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, organizując wraz z innymi artystami Wystawę Niezależnych u J. Sterlinga w Krakowie14. Rok później, w lutym 1928 roku, dwa obrazy Rafała Malczewskiego – „Szewc” i „Wiatr Halny” zaprezentowano w Pawilonie Wiedeńskiej Secesji15. Po śmierci ojca, Jacka Malczewskiego, w październiku 1929 roku, nastąpił trudny okres w życiu prywatnym Rafała i następujący po nim rozpad małżeństwa. Malczewscy sprzedali dom w Zakopanem decydując się na zmianę miejsca zamieszkania. Udali się na Riwierę francuską do popularnego wśród artystów miasteczka Juan-les-Pins. Z tamtego czasu pochodzi zaledwie kilka obrazów, między innymi „Rybak”. Mimo planów osiedlenia się tam na stałe, Malczewscy byli zmuszeni z powodów finansowych powrócić do kraju jeszcze w tym samym roku16. Zamieszkali ponownie w Zakopanem w domu Fajkosza17, jednak Rafał już od 1934 roku zaczął pomieszkiwać sam w innych miejscach18. Wrócił do narciarstwa i wędrówek górskich, w których towarzyszyła mu znana w środowisku zakopiańskim Zofia Mikucka. Od wczesnych lat 30. Rafał odwracał stopniowo uwagę od swojej rodziny, coraz częściej widywano go w towarzystwie młodych, „nowoczesnych” kobiet19. Wówczas stał się artystą uznanym nie tylko przez krytyków. Pisali o nim i wzmiankowali we wspomnieniach z tamtego czasu liczni pisarze i poeci, wśród nich Michał Choromański, Kazimierz Wierzyński, Józef Czapski20. W roku 1932 odbyła się premiera filmu „Biały Ślad” w reżyserii Andrzeja Krzeptowskiego, do którego scenariusz stworzył Rafał Malczewski. Rozkwitła jego kariera zagraniczna, wystawiał swe prace podczas wielkich ekspozycji w Budapeszcie, Edynburgu, na Biennale w Wenecji oraz w Stanach Zjednoczonych21.

9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21

87

Dom został kupiony przez rodziców Rafała, tj. Jacka i Marię Malczewskich, co wiadomo z prywatnej korespondencji Jacka Malczewskiego. List Jacka Malczewskiego do żony, z Lusławic, z 8 września 1921 r., Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie, [rps 4037-4038/149]. D. Folga-Januszewska, Rafał Malczewski i mit Zakopanego, Olszanica 2006, s. 57-58. R. Malczewski, Pępek świata. Wspomnienia z Zakopanego, Warszawa 1960. Wystawa Stanisława I. Witkiewicza i Rafała Malczewskiego, Katalog XV, kwiecień 1924 r., Salon Sztuki Czesława Garlińskiego, Warszawa. D. Folga-Januszewska, op. cit. s. 61-63. Ibidem, s. 61. Polnische Kunst, XCVII. Ausstellung der Vereinigung bildener Kunstler Wiener Secession, 18.02–19.04.1928, katalog wystawy, Wiedeń 1928. Omawiane wydarzenie opisała Maria Kasprowiczowa w swoich wspomnieniach. Por. M. Kasprowiczowa, Spadające księżyce. Z pamiętników, Warszawa 2001, s. 53-54. T. Kling, Ilustrowany Przewodnik po Zakopanem, Zakopane 1934, s. 29-30. Od 1934 roku przebywał okresowo w pokojach gościnnych Muzeum Tatrzańskiego, w październiku 1936 r. w domu Kubicy na ul. Orkana, następnie do 1938 r. w willi ,,Pełka” przy ul. Ogrodowej, jak podaje D. Folga-Januszewska, op. cit., s. 71. A. Schiele, Rafał Malczewski [w:] Artyści i góry, [msp. i rps.], Zbiory Specjalne IS PAN, nr inw.1269, rozdz. 4, s. 5. M. Choromański, Rafał Malczewski „Wiadomości Literackie”, nr 16, 1032, s. 4; Wierzyński K., Wiersz [w:] „Plastyka” 1930, nr 1, s. 3-5; J. Czapski, Literatura i plastyka, 1933 [w:] Rozproszone. Teksty z lat 1925-1988, oprac. P. Kądziela, Biblioteka ,,Więzi”, t. 175, Warszawa 2005, s. 48. D. Folga-Januszewska, op. cit., s. 75.


Art and Technology Exhibition in Paris22 for his painting “Spring in the mountains”. The artist began travelling around Poland in the second half of the 1930s and continued these trips intermittently until 1939. He visited Silesia, the Beskids, the Hutsul Region and the surroundings of the Central Industrial Region. This is where he searched for new subject matter and painted cycles of works in the spirit of “industrial landscapes”23. He was accompanied by Zofia Mikucka in many of his journeys and the relationship eventually led to his separation from his wife Bronisława24. The outbreak of war in 1939 found Malczewski in Kraków, from where the artist planned to flee east. It was only in December when he managed to cross the border with his new life partner. They reached Paris via Czechoslovakia, Hungary and Venice. The next stage of their escape would take them through Spain and Portugal and across the ocean. They stayed in Rio de Janeiro and then in Curitiba between January 1941 and November 1942. In 1942, they set out for Canada, where Rafał found work 25. He ceaselessly created new works during the period of emigration, both in Brasil, as well as later in Canada, where exhibitions took place26. In those days Rafał Malczewski kept in constant contact with the community of Polish émigrés27, wrote articles for “Wiadomości Londyńskie (London News)”, and corresponded with, among others, Mieczysław Grydzewski28, and Stanisław Lorentz29. In 1959, persuaded by his son Krzysztof, he journeyed to Poland. He was heartbroken to see the scale of the destruction and the inept rebuilding of Warsaw. The stay lasted two months, during which he also visited Radom, Kraków and Zakopane. The post-war, poverty-stricken Communist era reality caused the artist, despite his friends’ attempts to persuade him otherwise, to return to Canada. The monographic exhibition planned by the National Museum in Warsaw in 1959 did not take place. Censorship also did not leave Rafał Malczewski’s literary works untouched, as evidenced by the first edition of „The Hub of the Universe” in 196030. Rafał’s play – “Powdered Beer” – directed by Erwin Axer31 did not première either. Rafał Malczewski died as an emigrant on February 15, 1965.

22 23 24 25 26 27 28

29 30 31

The Paris International Art and Technology Exhibition took place in November 1937. D. Folga-Januszewska, op. cit., p. 79. Ibidem, p. 81. Thanks to the help of Poland’s minister plenipotentiary in Canada, Witold Podoski, Canadian National Railway offers the Malczewskis free travel in return for paintings, as reported by Ayre R., The Canadian landscape as interpreted by Malczewski, [in:] “The News”, London, nr 1044/1045, from 3-10.04.1966. The first emigrant exhibition took place in Rio de Janeiro, as noted by Z. Mikucka in “Przekrój (Crosssection” from 17.05.1959 r. The following large exhibition takes place in Ottawa, at Charles Ogilvy Ltd. (January 1943). Paintings and watercolours painted by Rafał during his travel by Canadian railway were on display, as reported by D. Folga-Januszewska, op. cit., p. 184. Jan Lechoń, Julian Tuwim and Zdzisław Czermański were also émigrés to the United States at the time. Mieczysław Grydzewski (1894-1970), journalist and publisher of “Skamander” and “Wiadomości Literackie (Literary News)”; since 1939, in Paris and later London continued to publish “Wiadomości Polskie, Polityczne i Literackie (Polish, Political and Literary News)” (1940-44) between 1946-66 „Wiadomości (The News)”. (Encyklopedia PWN, Warsaw 1993). Stanisław Lorentz (1899-1991), art historian and museologist; Warsaw University professor, member of PAU and PAN. Between 1935-82 director of the National Museum in Warsaw. The Hub of the Universe. Memoirs of Zakopane, Czytelnik, Warsaw 1960. The farce “Powdered Beer” was written in 1956 as a satire on the community of Polish immigrants overseas. R. Malczewski, Powdered Beer, or Gaga in a pickle, Montreal 1956, typescript – prop. Krzysztof Malczewski’s family.

88


Na Międzynarodowej Wystawie Sztuka i Technika w Paryżu 22 został odznaczony złotym medalem za obraz „Wiosna w górach”. Około drugiej połowy lat 30. artysta rozpoczął podróże po Polsce, które trwały z przerwami do 1939 roku. Odwiedził Śląsk, Beskidy, Huculszczyznę, rejony Centralnego Okręgu Przemysłowego. Poszukiwał tam nowych tematów, powstały cykle prac w duchu „pejzaży przemysłowych”23. W wielu podróżach towarzyszyła mu Zofia Mikucka, z którą związek doprowadził do separacji z żoną Bronisławą 24. Wybuch wojny w 1939 roku Malczewskiego zastał w Krakowie, skąd artysta miał zamiar uciekać na wschód. Za granicę przedostał się razem z nową towarzyszką życia dopiero w grudniu. Przez Czechosłowację, Węgry, Wenecję dotarli do Paryża. Następnym etapem ucieczki była przeprawa przez Hiszpanię i Portugalię za ocean. Od stycznia 1941 roku do listopada 1942 zamieszkiwali w Rio de Janeiro, później w Kurytybie. W 1942 roku wyruszyli do Kanady, gdzie Rafał znalazł zatrudnienie25. Przez cały czas emigracji nieprzerwanie tworzył nowe prace zarówno w Brazylii, jak i później w Kanadzie, gdzie odbywały się wystawy26. W tamtym czasie Rafał Malczewski utrzymywał stałe kontakty ze środowiskiem emigracji polskiej27, pisywał artykuły do „Wiadomości Londyńskich”, korespondował między innymi z Mieczysławem Grydzewskim28, Stanisławem Lorentzem29. W 1959 roku, za namową syna Krzysztofa, odbył podróż do Polski. Był załamany rozmiarami zniszczeń i nieudolną odbudową Warszawy. Pobyt trwał dwa miesiące, podczas których odwiedził także Radom, Kraków i Zakopane. Powojenna, uboga, peerelowska rzeczywistość sprawiły, że mimo namów znajomych, artysta postanowił wrócić do Kanady. Nie doszła do skutku planowana w 1959 roku przez Muzeum Narodowe w Warszawie wystawa monograficzna. Cenzura nie ominęła również twórczości literackiej R. Malczewskiego o czym świadczy pierwsze wydanie „Pępka świata” z 1960 roku30. Nie doszło do premiery sztuki Rafała – „Piwo w proszku” wyreżyserowanej przez Erwina Axera31. Rafał Malczewski zmarł na emigracji 15 lutego 1965 roku.

22 23 24 25

Międzynarodowa Wystawa Paryska Sztuka i Technika miała miejsce w listopadzie 1937 roku. D. Folga-Januszewska, op. cit., s. 79. Ibidem, s. 81. Dzięki pomocy ministra pełnomocnego Polski w Kanadzie Wiktora Podoskiego, Kanadyjskie Koleje Państwowe zaoferowały Malczewskim bezpłatne przejazdy w zamian za obrazy. Por. R. Ayre, Krajobraz kanadyjski w interpretacji Malczewskiego, [w:] „Wiadomości” 1966 r., nr 1044/1045. 26 Pierwsza emigracyjna wystawa miała miejsce w Rio de Janeiro, o czym wspomina Z. Mikucka w „Przekroju” z 17.05.1959 r. Kolejna duża ekspozycja odbyła się w Ottawie, w Charles Ogilvy Ltd. (styczeń 1943 r.). Prezentowano obrazy i akwarele malowane przez Rafała podczas jego podróży kanadyjskim kolejami. Por. D. Folga-Januszewska, op. cit., s. 184. 27 Na emigracji w Stanach Zjednoczonych przebywali wówczas także Jan Lechoń, Julian Tuwim, Zdzisław Czermański. 28 Mieczysław Grydzewski (1894-1970) – dziennikarz i wydawca m.in. „Skamandra” i „Wiadomości Literackich”; od 1939 r., w Paryżu, później w Londynie kontynuował wydawanie „Wiadomości Polskich, Politycznych i Literackich”(1940-44) od 1946-66 „Wiadomości”. Zob. Encyklopedia PWN, Warszawa 1993. 29 Stanisław Lorentz (1899-1991) – historyk sztuki i muzeolog; prof. Uniwersytetu Warszawskiego, członek PAU i PAN. W latach 1935-1982 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie. 30 R. Malczewski, Pępek świata. Wspomnienia o Zakopanem, Warszawa 1960 r. 31 Farsa Piwo w proszku powstała w 1956 roku jako satyra na środowisko polskiej emigracji za oceanem. R. Malczewski, Piwo w proszku, czyli Gaga w opałach, Montreal 1956, [mps].

89


Portret Heleny Roj-Rytardowej, ok. 1923 olej na tekturze, 67 x 92 wł. J. Gąsienica Roj Portrait of Helena Roj-Rytardowa, ca. 1925 oil on cardboard, 54 x 97 prop. J. Gąsienica Roj

90


Autoportret z fajką i książką na tle Tatr, ok. 1925 olej na tekturze, 54 x 97 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem Self-portrait with pipe and book against the Tatra mountains , ca. 1925 oil on cardboard, 54 x 97 prop. The Tatra Museum in Zakopane

91


Widok na Hruby i Krywań, 1933 akwarela na papierze, 47 x 67,5 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem View on Hruby and Krywań, 1933 watercolour on paper, 47 x 67,5 prop. The Tatra Museum in Zakopane

92


Widok z Głodówki, 1934 akwarela na papierze, 34 x 48,5 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem View from Głodówka, 1934 watercolour on paper, 34 x 48,5 prop. The Tatra Museum in Zakopane

93


Widok w kierunku Tatr Bielskich od strony Murania akwarela na papierze, 35 x 47 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem View on Belianske Tatras from Murania watercolour on paper, 35 x 47 prop. The Tatra Museum in Zakopane

94


Dolina Białej Wody z Turnią Młynarza akwarela na papierze, 33,5 x 48 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem Valley of White Water with the Miller’s Crag watercolour on paper, 33,5 x 48 prop. The Tatra Museum in Zakopane

95


Fragment ogrodu w Lutosławicach, 1928 akwarela na papierze, 26 x 33 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem Section of garden in Lutosławice, 1928 watercolour on paper, 26 x 33 prop. The Tatra Museum in Zakopane

96


Pejzaż zakopiański, ok. 1936 akwarela na papierze, 35 x 50 wł. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem Zakopane landscape, ca. 1936 watercolour on paper, 35 x 50 prop. The Tatra Museum in Zakopane

97


Magda Nosowska-Szűcs Dusk falls at the studio... Rafał Malczewski stands before me wearing his puffed sporting trousers and grey stockings, sending me a disconcertingly kind, brown look. The lips form a smiling half-moon on his dark, tanned face. As always, Rafał Malczewski is silent. (…) The café is crowded and cramped (…) they are playing poker upstairs in the Card Room. The shadow of a four, a full house and a joker crosses his swarthy forehead. Rafał Malczewski sighed but, always cool and collected, chased away any gambling apparitions. He did tell me with a certain excitement that he would give up painting for politics at the drop of a hat. (…) He resides full-time in Zakopane and wanders around Krupówki in his faded trench coat. You can spot him from a mile away. He walks with a rolling gait, a bit duck-like and his left shoulder is a little higher than the right one. Apart from that, he enjoys the entirely undeserved reputation of a kind, decent man. Rafcio, Rapcio – men and women call him: he smiles left and right and always manages to say something completely nonsensical to them, yet sure to give them pleasure. In these moments, some even consider him handsome. But pity any man who rubs him up the wrong way. He smiles affectionately and with understanding, but will later make a seemingly offhand remark so cutting it is sure to make you squirm. What is worst in those cases is that he will mention something so personal an exceptionally sensitive, the devil only knows where he gleaned the information.1 This is the image of the artist which emerges from the interview run by Michał Choromański in Wiadomości Literackie (Literary News). 1932 was a time when Rafał, having solidified his position in the artistic world, starts searching for new ways to express his creative personality2. Zakopane is his place, an inspirational city – muse. It is here that he starts coming as a passionate mountaineer and excellent skier, to eventually settle in 1918 with his family and try his hand at being an artist. This is where he hones the style which he will further develop in the 20s and 30s. The encounter with art and his father’s personality which was first initiated in Vienna will continue throughout the First World War. He meets Bronisława Dziadosz in Zakopane, who he marries and with whom he has two children. The years 19151918 give rise to the first more serious drawing studies preserved in the sketchbooks3. Let’s pause by the sketchbooks for a while. Five sketchbooks dating back to the interwar period which Rafał spent almost exclusively in Zakopane have been preserved. The first and only sketches dated 1915 were created in Zakopane. Much like the following two sketchbooks from 19184, they touch upon themes related to Zakopane in a caricatural manner. The fourth notebook, dated 1922-23 on the cover5, signed both by Jacek and Rafał Malczewski, is a mixture of fantasy elements and realistic representations. The last sketchbook dates back to the 30s, when the artist took up industrial subjects and reports from the Central Industrial Region.

1 2 3 4 5

M. Choromański, Rafał Malczewski, “Wiadomości Literackie” (Literary News), 1932,R. IX, nr.16, p.4. I am referring to the collaboration with H. Roj and J. Rytard and their Teatr Zakopiański as well as the film adventure – writing the screenplay for “White Trail” in 1932. National Museum in Poznan, Gr.1881, 1915, 23 pages (17,4x24,4 cm), paper, pencil, charcoal in canvas binding. National Museum in Poznan, Gr. 1882, 1918, 67 pages (23,8x29,5cm), cream paper, watercolour, pencil in canvas binding. Jacek Malczewski Museum in Radom, Gr.1147/1-67, 67 pages,(24,2x31cm), paper, watercolour, pencil, in canvas binding. National Museum in Poznan, Gr. 1883, 1922-23, 37 numbered pages (22,2x29,6 cm), cream paper, pencil, crayon, hardcover binding.

98

An ironicallycaricatural commentary on the realities of 1915–1922 Zakopane The sketchbooks of Rafał Malczewski


Magda Nosowska-Szűcs

Ironicznokarykaturalny komentarz rzeczywistości Zakopanego 1915–1922 Szkicowniki Rafała Malczewskiego

W pracowni zapada zmierzch… Rafał Malczewski stoi przede mną w sportowych bufiastych spodniach i szarych pończochach i patrzy niepokojąco dobrym, brązowym spojrzeniem. Na ciemnej, opalonej twarzy czerwone wargi układają się uśmiechniętym półksiężycem, Rafał Malczewski jak zawsze milczy. (…) W kawiarni jest tłok i ścisk (…) na górze zaś, w Sali karcianej grają w pokera. Cień karety, fula i kupionego jokera przeszedł po śniadym czole Rafała Malczewskiego. Rafał Malczewski westchnął, ale opanowany i zrównoważony odpędził od siebie wszelkie hazardowe widma. Powiedział mi natomiast z pewnym przejęciem, że właściwie dla polityki puściłby kantem malarstwo. (…) Mieszka stale w Zakopanem i snuje się po Krupówkach w swym wypłowiałym pudermantlu. Można go rozpoznać z odległości kilometra. Przy chodzeniu przewala się z boku na bok, trochę jak kaczka i lewe ramię ma trochę wyższe od prawego. Poza tym ma niesłuszną opinię niezwykle dobrego, poczciwego człowieka. Rafciu, Rapciu – wołają na niego kobiety i mężczyźni: uśmiecha się na prawo i lewo i każdemu zdąży coś powiedzieć zupełnie bez sensu, ale rzecz która zawsze zrobi mu przyjemność. Niektórym w takich chwilach wydaje się nawet przystojny. Ale biada człowiekowi, który nastąpi mu na nogę. Uśmiecha się życzliwie i wyrozumiale, a potem od niechcenia rzuci w rozmowę słówko na pozór nieszkodliwe, ale w istocie tak złośliwe, że człowieka aż skręca. Najgorsze w takich wypadkach bywa to, że napomknie o czymś bardzo osobistym i szczególnie drażliwym, o czym diabli wiedzą skąd on jeden zawsze wie.1 Taki właśnie wizerunek artysty malarza wyłania się z wywiadu jaki przedstawił w Wiadomościach Literackich Michał Choromański. Rok 1932 był czasem, kiedy Rafał utwierdziwszy swoją pozycję w świecie artystycznym, szuka nowych dróg dla wyrażenia swojej osobowości twórczej2. Zakopane jest jego miejscem, inspirującym miastem–muzą. Tutaj bywa jako zapalony taternik, doskonały narciarz, by w 1918 roku osiąść wraz z rodziną i próbować swych sił jako artysta. Tu kształtuje swój rozwinięty później, w latach 20. i 30., styl. Spotkanie ze sztuką, z osobowością ojca zainicjowane w Wiedniu, kontynuuje w latach Pierwszej Wojny. W Zakopanem poznaje Bronisławę Dziadosz, z którą żeni się i ma dwoje dzieci. Z lat 1915–1918 pochodzą pierwsze poważniejsze studia rysunkowe zachowane w szkicownikach.3 Zatrzymajmy się przy szkicownikach. Z interesującego nas okresu międzywojennego, który Rafał prawie w całości spędził w Zakopanem, zachowało się pięć szkicowników. Pierwsze i jedyne datowane szkice z 1915 roku powstały w Zakopanem. Podobnie jak kolejne dwa zeszyty z 1918 roku4, dotykają tematyki zakopiańskiej w ujęciu karykaturalnym. Czwarty, datowany na okładce na 1922–1923 rok brulion5, sygnowany zarówno przez Jacka, jak i Rafała Malczewskiego, to mieszanka wątków fantastycznych z realistycznymi przedstawieniami. Ostatni szkicownik pochodzi z lat 30., kiedy artysta zajmował się tematyką przemysłową i reportażem z COP.

1 2 3 4 5

99

M. Choromański, Rafał Malczewski, „Wiadomości Literackie” 1932, R. IX, nr 16, s. 4. Mam na myśli współpracę z H. Rojem i J. Rytardem oraz ich Teatrem Zakopiańskim, a także przygodę filmową, tj. napisanie scenariusza do „Białego śladu” w 1932 r. Muzeum Narodowe w Poznaniu, Gr. 1881, 1915, 23 karty, 17,4 x 24,4, papier, ołówek, węgiel w płóciennej oprawie. Muzeum Narodowe w Poznaniu, Gr. 1882, 1918, 67 kart, 23,8 x 29,5, papier kremowy, akwarela, ołówek w płóciennej oprawie. Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Gr.1147/1-67, 67 kart, 24,2 x 31, papier, akwarela, ołówek, w płóciennej oprawie. Muzeum Narodowe w Poznaniu, Gr. 1883, 1922-1923, 37 numerowanych kart, 22,2 x 29,6, papier kremowy ołówek, kredka, w sztywnych okładkach.


The sketchbooks from 1915, 1918 and 1922 were collected by Rafał’s niece, Józefa Rymarowa, who passed them on to the Poznan Museum. The second sketchbook dated 1918 was kept by the artist’s son, Krzysztof, who donated it along with other memorabilia to the museum in Radom6. The mere fact that Rafał kept artistic journals serves as testimony to his keen sense of observation and tendency to be ironic, also confirmed in the aforementioned article by Michał Choromański. It was these traits which made Malczewski such an excellent columnist, published by Zakopane newspapers and appearing in local inserts in national periodicals7. His commentary on characteristic places and people, anecdotes as well as local problems and conflicts were later brought together in the „From Lowlander to Madman” collection – columns written in his own special way, laced with bitter irony. Rafał surely took after his father in his custom of keeping sketchbooks. However, these present an entirely different way of thinking, a different era. While Jacek’s sketchbooks are primarily a collection of studies, preparatory sketches for larger compositions, Rafał’s drawings are independent entities. I would only detect motifs continued on canvas in barely a few of them8, especially those related to the New Objectivity movement, or painting studies of interiors and landscapes inspired by the view from a window.9 Perhaps it is because of the separate character of the drawings that Rafał’s sketchbooks have been marginalized by researches up to now10. Meanwhile, these sketches must be viewed from a variety of internal (other aspects of the artist’s work) as well as external reference points. As far as Rafał Malczewski is concerned, when I speak of of the external context I mean the rich culture of inter-war Zakopane. The town at the foot of Giewont, with all its colourful atmosphere, played a large role in shaping Malczewski as an artist. Later, during the twilight stage of his work, the Canadian period, he would apply means of expressing the beauty of the mountains which he had honed during the times of Podhale landscapes. Likewise, the interwar works, including the sketchbooks, are a reflection of the place, the people, the times. The reality of inter-war Zakopane is a procession of characteristic figures belonging to the local artistic bohemia, sports stars, socialites from the elite circles of the Second Republic of Poland and highlanders. Many of them will later recall this extraordinary time, such as Ferdynand Goetel: Lung ailments linked people of such stature as Dembowski, Witkiewicz, Pawlikowski, Brother Albert, Karłowicz with Zakopane and the Tatras. (…) while others got better at Bratniaki, sanatoria or Zakopane’s chalets and pensions. Their numbers are legion. Half of intellectual Poland. Nowicki, Żeromski, Reymont, Staff, Żuławski, Strug, Jaracz, Nowaczyński, Szymanowski, Rembowski, Filipkiewicz – I select only those who came to Zakopane to rid themselves of a bug and caught the Zakopane bug instead. Some of the intelligentsia, having treated their apex or focus tuberculosis lesions, made their residence in Zakopane permanent, and formed the nucleus of Zakopane’s urban immigrant population (…) The percentage of so-called originals was disproportionately higher in Zakopane than in any other Polish city.11

6 7 8 9 10

11

The Museum in Radom received a few sets of memorabilia from Krzysztof Malczewski and his wife in 2004 and subsequent years. I will mention a few titles of periodicals from the inter-war period: „Kronika zakopiańska”, „ABC”, „Epoka”, „Wierchy”, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, „Gazeta Polska”, „Wiadomości Literackie”, „Przegląd Sportowy”. I mean the analogies in paintings created in the early 20, such as: Figurative scene with a pink dachshund, ca. 1918-1920; oil, cardboard; 69x90; ow. A. Ziemiński; Invalid, ca. 1920-1924; oil, cardboard; 98,5x68; National Museum in Poznan, Mp 2336. Dance, 1924; oil, cardboard; 100x70; National Museum in Szczecin, MNS Sp 1021. Market square in Zakliczyn, 1924; oil, canvas; 79x100, National Museum in Szczecin, Spm 1004. R. Malczewski, Room interior, 1922; gouache, watercolour, paper: 68x97, ow. B. Gessel.; Kasprusie St. ca. 1920-22; oil, cardboard; 25x30; Tatra Museum in Zakopane, S/2818/MT.; Zakopane landscaep. A view from the window of the home in Zakopane, 24IV1922; gouache, cardboard; 31x61; District Museum in Leszno, ML 549; Zakopane landscape (view from a room window) 1922-23; oil, canvas glued to cardboard; 41,5x69,5; National Museum in Kraków, MNK-b-2496. S. Potępa sees only a collection of incompetent, practice drawings in R.M.’s first monography; S.Potępa, Rafał Malczewski, Tarnów 2006, pp.140–150. D. Folga-Januszewska treats the drawing and watercolour collections with greater attention in the publication accompanying the Rafał Malczewski and the myth of Zakopane exhibition, Olszanica 2006, pp. 30–37, 48–52, 59–60, 86–89. F. Goetel, Tatry, London 1953, p. 10, 15

100


Zeszyty z lat 1915, 1918, 1922 zgromadzone zostały przez siostrzenicę Rafała, Józefę Rymarową, która przekazała je do muzeum poznańskiego. Drugi szkicownik datowany na 1918 rok zachował syn artysty Krzysztof i razem z innymi pamiątkami podarował do muzeum w Radomiu6. Sam fakt prowadzenia przez Rafała pamiętników artystycznych świadczy o bystrym zmyśle obserwacyjnym i skłonności do ironizowania, co potwierdza wzmiankowany artykuł Michała Choromańskiego. Te właśnie cechy uczyniły z Malczewskiego świetnego felietonistę publikującego w gazetach zakopiańskich i lokalnych dodatkach do czasopism krajowych.7 Specyfikę miejsca, ludzi, anegdoty, lokalne problemy i spory komentuje w zebranych później w zbiorze „Od cepra do wariata” – felietonach we własny, podszyty gorzką ironią sposób. Rafał nawyk prowadzenia szkicowników przejął zapewne od ojca. Widać w nich jednak zupełnie inny sposób myślenia, inną epokę. Podczas gdy szkicowniki Jacka są w dużej mierze zbiorem studiów, szkiców przygotowawczych do większych kompozycji, tak rysunki Rafała to samodzielne byty. Zaledwie w kilku z nich dopatrywałabym się motywów kontynuowanych na płótnach8, szczególnie tych związanych z nurtem Nowej Rzeczowości, czy malarskich studiów wnętrz i pejzaży inspirowanych widokiem z okna.9 Być może właśnie ze względu na odrębny charakter rysunków, szkicowniki Rafała Malczewskiego były dotąd traktowane przez badaczy dość marginalnie10. Tymczasem trzeba usytuować te szkice w szerokim zbiorze odniesień tak wewnętrznych (inne aspekty twórczości samego artysty) jak i zewnętrznych. W wypadku Rafała Malczewskiego mówiąc o kontekście zewnętrznym mam na myśli bogatą kulturę Zakopanego okresu międzywojennego. Miejscowość u stóp Giewontu, z całą swoją barwną specyfiką, w dużej mierze ukształtowała Malczewskiego jako twórcę. Później, w schyłkowej fazie twórczości, okresie kanadyjskim, będzie stosował wypracowane w czasach pejzażu podhalańskiego środki wyrażania piękna gór. Tym samym międzywojenne prace, a wśród nich szkicowniki, są zwierciadłem, miejsca, ludzi i czasów. Rzeczywistość zakopiańskiego międzywojnia to korowód charakterystycznych postaci miejscowej bohemy artystycznej, sportowców, bywalców z kręgu elit drugiej RP i górali. Wielu z nich później będzie wspominać ten niezwykły czas, podobnie jak Ferdynand Goetel: Choroby płucne związały z Zakopanem i Tatrami ludzi tej miary co Dembowski, Witkiewicz, Pawlikowski, Brat Albert, Karłowicz. (…) a inni, którzy podleczyli się w Bratniakach, sanatoriach, chałupach i pensjonatach zakopiańskich. Liczba ich legion. Pół Polski intelektualnej. Nowicki, Żeromski, Reymont, Staff, Żuławski, Strug, Jaracz, Nowaczyński, Szymanowski, Rembowski, Filipkiewicz – wybieram tylko tych, którzy przyjechali do Zakopanego wyzbyć się bakcyla, a nabawili się bakcyla zakopiańskiego. Część inteligencji podleczywszy szczyty czy ogniska gruźlicze, osiadła w Zakopanem na stałe i stworzyła trzon napływowej, miejskiej ludności Zakopanego. (…) Procent tzw. oryginałów był w Zakopanem niewspółmiernie wyższy niż w jakimkolwiek innem polskim mieście.11

6 7 8 9

10

11

101

Muzeum w Radomiu otrzymało kilka zespołów pamiątek od Krzysztofa Malczewskiego i jego żony w 2004 r. oraz w latach następnych. Wymienię kilka tytułów czasopism z okresu międzywojennego: „Kronika zakopiańska”, „ABC”, „Epoka”, „Wierchy”, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, „Gazeta Polska”, „Wiadomości Literackie”, „Przegląd Sportowy”. Mam na myśli analogie w obrazach powstałych we wczesnych latach 20., jak: Scena figuralna z różowym jamnikiem, ok. 1918-1920; olej, karton; 69 x 90; wł. A. Ziemiński; Inwalida, ok. 1920-1924; olej, tektura; 98,5 x 68; Muzeum Narodowe w Poznaniu, Mp 2336; Taniec, 1924; olej, tektura; 100 x 70; Muzeum Narodowe w Szczecinie, MNS Sp 1021; Rynek w Zakliczynie, 1924; olej, płótno; 79 x 100, Muzeum Narodowe w Szczecinie, Spm 1004. R. Malczewski, Wnętrze pokoju, 1922; gwasz, akwarela, papier: 68 x 97, wł. B. Gessel.; Ulica Kasprusie, ok. 1920-1922; olej tektura; 25 x 30; Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem, S/2818/MT.; Pejzaż zakopiański. Widok z okna domu w Zakopanem, 24 IV 1922; gwasz, tektura; 31 x 61; Muzeum Okręgowe w Lesznie, ML 549; Krajobraz zakopiański (widok z okna pokoju) 1922-1923; olej, płótno naklejone na tekturze; 41,5 x 69,5; Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK–b–2496. S. Potępa w pierwszej monografii Rafała Malczewskiego widzi w szkicownikach jedynie zbiór nieudolnych, ćwiczeniowych rysunków, por. S. Potępa, Rafał Malczewski, Tarnów 2006, s.140–150. Z większą atencją zbiory rysunków i akwarel traktuje D. Folga-Januszewska w publikacji towarzyszącej wystawie Rafał Malczewski i mit Zakopanego, Olszanica 2006, s. 30–37, 48–52, 59–60, 86–89. F. Goetel, Tatry, Londyn 1953, s. 10, 15.


The subject of Zakopane and the Tatra Mountains winds it way through all four sketchbooks. Their pages reveal landscapes, skiing and mountaineering themes, but also detailed studies of people and objects. Many of them are ironically-caricatural in nature. Significantly, sketches relating to the subject of mountains correspond to the literary aspect of Malczewski’s work. I can think of, for example, the collection of Tatra short stories, „Drug of the Mountains”12, columns collected in the „From Lowlander to Madman” volume13 as well as the film „White Trail”14, co-authored by Malczewski. The earliest Poznan sketchbook from 1915 comprises pencil and charcoal drawings. It contains naturalistic, meticulous portrait studies of his future wife, interesting self-portraits and numerous drawings on the skiing theme. Skiing motifs are present in pencil drawings on pages 12., 13., 18. and 20. The jumping skier, although barely visible, is most interesting15. The figure of the jumper with his arms spread out is leaning slightly forward, captured in the moment of flight, suspended in mid-air. The jumper is wearing a characteristic cap and a simple ski suit, modern for its time. The skiers in one of the jumping competition scenes in „White Trail” jump in a similar manner. This drawing from 1915 proves that ski jumping was practised before Karol Stryjeński16 built a „springboard” on Krokwia in 1922. The following page holds an outline of an old leather ski boot tied to the plank with the help of sturdy leather straps17. Another sketch betraying the author’s love for „white madness” is found on page 1818. It is a conventional depiction of a few skiers in motion in different poses. The following page contains an interesting image which conveys the „zeitgeist”19. The centre of the composition is a frontal depiction of a skier making his way down the snow-covered slope of the mountain at full speed. He is wearing the „knickerbockers” in fashion at the time20 and a white jacket with the collar turned up. A bit deeper, to the right, a peculiar building can be seen. It is difficult to gauge its function in these surroundings. It is just as likely that it was added in later years, perhaps it could be the building of the halfway funicular station, if Malczewski was inspired by Poland’s first funicular to Kasprowy Wierch (it was only built between 1935-1936)21. Rafał Malczewski took great pleasure in riding the ash planks, as he frequently mentions in his columns: To conquer the element of snow, man created skis. As with every great invention, they are the essence of simplicity and utility. A pair of planks attached to the feet opens a new world (…)The skier becomes a discoverer of unknown archipelagos, beautiful forests shrouded in

12 13 14

15 16

17 18 19 20 21

R. Malczewski., Drug of the Mountains. Short stories., first edition, Gebertner and Wolff, Warsaw 1928, subs. ed.: Drug of the Mountains. Tatra short stories. Łomianki 2006. R. Malczewski, From lowlander to madman, Towarzystwo wydawnicze ,,Rój”, Warsaw 1939, subs. ed.: From lowlander to madman. Zakopane columns, Wydawnictwo LTW, Warsaw 2000 “White Trail”, 1932, dir. and cin.: Adam Krzeptowski, screenplay: Rafał Malczewski, music: Adam Noworyta, cast: Andrzej Krzeptowski, Janina Fischer, Stanisław Sieczka, Lina Kari, Józef Bukowski, Bronisława Polankówna, Jan and Stanisław Marusarz, Bronisław Czech, production: Asterfilm, premiere: 10/12/1932., award for cinematography at the Venice Film Festival, 1932 Page 12, 1918, MNP Gr. 1881. Karol Stryjeński (1887-1923) – architect, tourism activist, educator, director of School of Woodwork Industry in Zakopane and manager of the Lace School, president of PTT and PTT Skiing Section in Zakopane, deputy president of Podhale Art. Lived in Zakopane between 1923 and 1927. Author of urban plan for Zakopane (1922, never realized in its entirety). From 1927 in Warsaw as professor of Warsaw’s Academy of Fine Arts and director of Art Propaganda Institute. Based on: M. Pinkwart, L. Długołęcka-Pinkwart, Zakopane. Przewodnik historyczny, Bielsko-Biała 2003, pp. 234-235. P.13, 1918, MNP Gr. 1881. Ibidem, P.18. Ibidem, Gr. 1881, 1918, P.20. Along with the growing popularity of various outdoor sports, the 20s and 30s saw a type of trousers popularised as basic sporting attire – the knickerbockers. Worn by fashionable and stylish men, when travelling by automobile, aeroplane and also for winter sports. Małgorzata Możdżyńska-Nawotka, On fashions and clothing, Wrocław 2004, p. 255. The Kasprowy Funicular was built on the initiative of the President of the Polish Skiing Society, the deputy minister of transport, lt. Aleksander Bobkowski. The construction gave rise to a lively discussion in society, Tatra lovers protested against it and members of the Environment Protection Council resigned in protest over the disregard given to their negative opinion on the question. Eventually the construction was realized, thanks to support from the sporting and military communities. M. Pinkwart, L. DługołęckaPinkwart, Zakopane. Historical Guide. Bielsko-Biała, 2003.

102


Tematyka zakopiańsko-tatrzańska przewija się przez wszystkie cztery szkicowniki. Na kartach pojawiają się wątki pejzażowe, narciarskie, taternicze, ale także drobiazgowe studia ludzi i przedmiotów. Wiele z nich ma charakterystyczny ironiczno–karykaturalny charakter. Co znamienne, szkice związane z tematem tatrzańskim korespondują z literackimi aspektami twórczości Malczewskiego. Mam tu na myśli zbiór nowel tatrzańskich „Narkotyk gór”12, felietony zgromadzone w tomie „Od cepra do wariata”13 oraz film „Biały ślad”14, którego współtwórcą był Malczewski. Najwcześniejszy szkicownik poznański z 1915 roku to rysunki ołówkiem i węglem. Zawiera naturalistyczne, drobiazgowe studia portretowe przyszłej żony, ciekawe autoportrety oraz liczne rysunki o tematyce narciarskiej. Motywy narciarskie reprezentują rysunki ołówkiem na kartach 12., 13., 18. i 20. Bardzo ciekawy, choć ledwo widoczny, jest skaczący narciarz15. Sylwetka skoczka z rozpostartymi rękoma jest nieco pochylona do przodu, uchwycona w momencie lotu, zawieszona w powietrzu. Skoczek jest w charakterystycznej czapce i prostym, nowoczesnym na owe czasy stroju. W podobny sposób skaczą narciarze w jednej ze scen filmu „Biały ślad” podczas konkursu skoków. Rysunek pochodzący 1915 roku udowadnia, że skoki uprawiano zanim w 1922 roku Karol Stryjeński16 wybudował „odskocznię” na Krokwi. Na kolejnej karcie zarys dawnego, skórzanego buta narciarskiego przywiązywanego do deski za pomocą solidnych rzemieni17. Inny szkic zdradzający zamiłowanie autora do „białego szaleństwa” znajduje się na karcie 18.18 Przedstawiono tu kilku schematycznie ujętych, szusujących narciarzy w różnych pozach. Kolejna karta zawiera ciekawy oddający ducha czasów widok19. W centrum kompozycji ujęty frontalnie zjeżdżający z ośnieżonego stoku góry, rozpędzony narciarz. Ubrany jest w modne wówczas „pumpy”20 i białą kurtkę z postawionym kołnierzem. Nieco głębiej, po prawej stronie, widać osobliwy budynek. Trudno określić jego funkcję w takim otoczeniu. Równie prawdopodobne jest dorysowanie go w późniejszych latach, być może jest to budynek pośredniej stacji kolejki, jeśli Malczewski inspirował się pierwszą w Polsce kolejką górską na Kasprowy Wierch (powstała dopiero w latach 1935–1936)21. Rafał Malczewski sam czerpał wiele radości z pasji jazdy na jesionowych deskach, o czym wielokrotnie wspomina w swoich felietonach: By pokonać żywioł śniegu, człowiek stworzył narty. Jak każdy genialny wynalazek są esencją prostoty i pożytku. Para desek przyczepionych do nóg otwiera nowy świat (…). Narciarz staje się odkrywcą nieznanych archipelagów, pięknych lasów osnutych srebrnym pyłem, białych oaz spokoju, to znów żeglarzem walczącym

12 13 14

15 16

17 18 19 20

21

103

R. Malczewski, Narkotyk gór. Nowele, Warszawa: Gebertner i Wolff, 1928, wyd. nast.: Narkotyk gór. Nowele tatrzańskie. Łomianki 2006. R. Malczewski, Od cepra do wariata, Warszawa 1939, wyd. nast.: Od cepra do wariata. Felietony zakopiańskie, Warszawa 2000. „Biały ślad”, 1932, reż. i zdj. Adam Krzeptowski, scenariusz Rafał Malczewski, muzyka: Adam Noworyta, obsada: Andrzej Krzeptowski, Janina Fischer, Stanisław Sieczka, Lina Kari, Józef Bukowski, Bronisława Polankówna, Jan i Stanisław Marusarz, Bronisław Czech, produkcja: Biuro Filmowe Asterfilm, premiera: 10 XII 1932 r.; nagrodzony za zdjęcia na Festiwalu Filmowym w Wenecji, 1932 r. Muzeum Narodowe w Poznaniu (dalej MNP), Gr. 1881, 1918, karta nr 12 (dalej K.). Karol Stryjeński (1887–1932) – architekt, działacz turystyczny, pedagog, dyrektor zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego i kierownik Szkoły Koronkarskiej, prezes oddziału zakopiańskiego PTT i Sekcji Narciarskiej PTT, wiceprezes Sztuki Podhalańskiej. Mieszkał w Zakopanem od 1923 do 1927 r. Autor planu regulacyjnego miasta Zakopanego (1922 r., nigdy w całości nie zrealizowany). Od 1927 r. w Warszawie jako profesor warszawskiej ASP i dyrektor Instytutu Propagandy Sztuki. Na podstawie: M. Pinkwart, L. Długołęcka-Pinkwart, Zakopane. Przewodnik historyczny, Bielsko-Biała 2003, s. 234-235. MNP, Gr. 1881, 1918, K.13 Ibidem, K.18. Ibidem, Gr. 1881, 1918, K.20. Wraz ze wzrostem popularności rozmaitych sportów na świeżym powietrzu, w latach 20. i 30. jako podstawa ubioru sportowego weszły spodnie pumpy. Nosili je modni i stylowi mężczyźni do jazdy automobilem, aeroplanem, a także podczas sportów zimowych. Por. M. Możdżyńska-Nawotka, O modach i strojach, Wrocław 2004, s 255. Kolej na Kasprowy wybudowano z inicjatywy prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, wiceministra komunikacji płk. Aleksandra Bobkowskiego. Budowa wywołała bardzo żywą dyskusję w społeczeństwie, protestowali przeciwko niej miłośnicy Tatr, a członkowie Rady Ochrony Przyrody na skutek zlekceważenia ich negatywnej opinii w tej sprawie podali się do dymisji. Ostatecznie budowę zrealizowano dzięki poparciu środowiska sportowego i wojskowego. M. Pinkwart, L. Długołęcka-Pinkwart, op.cit., s.


silver powder, white oases of tranquillity, or a sailor battling a blizzard, frost and gale. But even this is not the most significant. The intoxication by your own power, a body in its fullest, most joyful state of being, intoxication by the freshness of newborn thoughts in a world of magical clarity, the purest bliss will be your privilege. To be granted this grace, one has to learn to ski.22 A drawing which is stylistically different but contains the same motif is found in a 1918 sketchbook23. A pencil sketch painted in watercolours fills the entire page. It depicts a skier against a background of snow-covered mountains. A figure in a navy blue ski suit with planks on the right shoulder is placed in the centre of the composition. The ski suit resembles the navy attire of the skier from the painting „Portrait of the artist’s friend”24. Much like in the sketchbook, he carries the skis on his right shoulder, his footprints in the snow behind him, the mountains in the background. Returning to the sketch, it is worth taking note of the lone, leafless tree with its rickety red branches, which appears to reach out to the man with its bare twigs. The skier walks from the mountains with his head hung, his footprints and shadow visible on the snow. This combination of a lone man and a single tree is intriguing. Compared to the previous sketches, this one is far from the atmosphere of a joyful skiing season pulsating with life. It is marked by calm and reflection. Perhaps it would make a good illustration to one of the short stories included in the „Drug of the Mountains” collection, titled „The strange adventure of Ksawery Czułek”: The snow grated under the ski. I soon found myself at the foot of Czarny Staw. The trail ran straight up, where it twinkled with its double furrow (…) Like a giant bowl, filled to the brim with moonlight, soaked with the shine of a million sparks, Czarny Staw, covered by ice, lay before me. The trail slanted and now, like a black line, tore through the pristine magical fluff.25 Another watercolour on a loose page attached to the Radom sketchbook makes direct reference to the short story „The strange adventure of Ksawery Czułek”. It portrays a skeleton in a ski suit with a backpack, on skis, a shelter in a mountain landscape in the background. It appears to be leaving the shelter. Before retiring for the night, I stepped outside the shelter. The moon was hanging high. The snow glinted and sparkled under my feet. Not a hint of wind. After a moment, Olek stopped beside me. I looked back, our tracks had been completely covered. (…) I looked sideways and cried: – Where on earth are your skis!? On the enormous overhang encircling the roof from the west, there was only one pair of planks. (…) – Damn it! Maybe they’re inside! – I cried angrily when, having cleared the snow and searched the entire slope, we found nothing. I checked both rooms, to no avail. They couldn’t have fallen to the woods, some sort of trail would have remained in the flaky snow. – Hey, and what’s this?! – I asked, pointing to a fresh, deep track running out from under our feet, flashing a silver sickle on the opposite slope only to be lost in the shadow of Mały Kościelec.26 Rafał Malczewski often took up the subject of ghosts and death in the mountains. The tendency to personify the mountains and mythologise their power which appears in the stories is also present in the sketchbooks. Let’s take a look at the watercolour on page 24 of the Poznan sketchbook from 1918. A high-elevation mountain landscape; in the foreground a steep cliff with a cowering skeleton covered in black fabric perched on top. The crags and ridges in the distance are shrouded in thick, grey fog. An outline of two blue ponds and a slope overgrown with mountain pines is at the bottom. The composition contains elements also found in the novellas: „A needless conversation” and „The conscience of the mountains”. So does the watercolour on page 30 of the 1918 Poznan sketchbook27. We can observe a greenish outline of a figure with its arms spread wide

22 23 24 25 26 27

R. Malczewski, In praise of skis,[ in:] From lowlander to madman. Zakopane columns, Łomianki 2006, p. 99. P.27. verso, 1918, MNP Gr. 1882. R. Malczewski, Portrait of the artist’s friend, oil, canvas, 100x70,5 cm., priv. prop.; R. Malczewski, The strange adventure of Ksawery Czułek [in:] Drug of the Mountains. Tatra short stories. Łomianki 2006, pp. 93-94. Ibidem, p. 91. P.30, 1918, MNP Gr. 1882.

104


z zamiecią, mrozem i wichrem. Lecz i to nie jest najznaczniejsze. Upojenie własną mocą, ciałem bytującym jak najpełniej, jak najradośniej, upojenie świeżością nowo rodzących się myśli w świecie czarownej jasności, najczystszego błogostanu będzie twoim udziałem. By dostąpić tej łaski, trzeba się nauczyć jeździć na nartach.22 Rysunek odmienny stylistycznie, ale z tym samym motywem znajduje się w zeszycie z 1918 roku23. Całą kartę wypełnia podmalowany akwarelą szkic ołówkowy. Przedstawia narciarza na tle pokrytych śniegiem gór. Postać w granatowym stroju narciarskim z deskami na prawym ramieniu umieszczona w centrum kompozycji. Strój narciarski przypomina granatowe odzienie narciarza z obrazu „Portret przyjaciela artysty”24. Podobnie jak w szkicowniku niesie narty na prawym ramieniu, w głębi ślady jego kroków na śniegu, w tle góry. Wracając do szkicu warto zauważyć samotne, bezlistne, drzewo o rachitycznych, czerwonych gałęziach, które zdaje się wyciągać nagie gałązki w kierunku człowieka. Narciarz ze spuszczoną głową kroczy od strony gór, na śniegu widać ślady i jego cień. Zastanawiające jest to zestawienie samotnego mężczyzny i pojedynczego drzewa. W porównaniu z poprzednimi szkicami ten daleki jest od atmosfery radosnego, tętniącego życiem sezonu narciarskiego. Cechuje go spokój i refleksja. Być może byłby dobrą ilustracją do jednego z opowiadań zgromadzonych w zbiorze „Narkotyk gór”, zatytułowanego „Dziwna przygoda Ksawerego Czułka”: Śnieg zazgrzytał pod nartą. Wkrótce znalazłem się u stóp Czarnego Stawu. Ślad pobiegł wprost do góry, gdzie migotał wypiętrzoną bruzdą (…) Jak olbrzymia misa, nalana światłem księżyca, przepojona lśnieniem miliardów skier, leżał przede mną, przykryty lodem, Czarny Staw. Ślad skręcał na ukos i teraz jak czarna kresa, rozrywał nieskazitelny czar puchu.25 Do opowiadania „Dziwna przygoda Ksawerego Czułka” bezpośrednio nawiązuje też inna akwarela na luźnej karcie dołączonej do szkicownika radomskiego. Przedstawia szkielet w kombinezonie narciarskim z plecakiem, na nartach, na tle schroniska w pejzażu zimowym. Postać zdaje się wyjeżdżać spod schroniska. Przed pójściem na spoczynek wyszedłem przed schronisko. Księżyc tkwił wysoko. Śnieg błyskał i skrzył się pod stopami. Wiatru za grosz. Po chwili stanął przy mnie Olek. Spojrzałem wstecz, nasz ślad był zupełnie zawiany. (…) Spojrzałem w bok i krzyknąłem: – Gdzie u licha twoje narty!? Na olbrzymim nawisie, otaczającym dach od zachodu, tkwiła tylko jedna para desek. (…) – Psiakrew! Może są w środku! – krzyknąłem rozzłoszczony, gdy po odwaleniu śniegu i przeszukaniu całego zbocza nie znaleźliśmy nic. Na próżno zrewidowałem wnętrze obu izb. Do lasu spaść nie mogły, byłby pozostał po nich jakikolwiek ślad na puszystym śniegu. – Hej, a to co?! – zapytałem, wskazując na świeży, głęboki tor, wybiegający spod naszych stóp, by błysnąwszy srebrnym sierpem na przeciwległym zboczu, zginąć w cieniu Małego Kościelca.26 Rafał Malczewski nierzadko podejmował motyw duchów, śmierci w górach. Tendencja do personifikowania gór, mityzowania ich potęgi występująca w opowiadaniach, obecna jest także w szkicownikach. Przyjrzyjmy się akwareli na karcie 24. szkicownika poznańskiego z 1918 roku. Krajobraz wysokogórski; na pierwszym planie stroma skała, na której wierzchołku siedzi skulony szkielet okryty czarną tkaniną. W głębi turnie i granie spowija szara, gęsta mgła. W dole zarysowują się dwa błękitne stawy i zbocze pokryte kosodrzewiną. Kompozycja zawiera wątki występujące także w nowelach: „Zbyteczna rozmowa” i „Sumienie gór”. Podobnie akwarela z karty 30. szkicownika poznańskiego z 1918 roku 27. Na pierwszym planie na tle jasnych pomarańczowo-różowych chmur obserwujemy zielonkawy kontur postaci z szeroko rozpostartymi rękoma wznoszącej się w powietrzu. Poniżej, ze znacznej wysokości widać szczyty i doliny spowite mgłą. „Sumienie gór” jest opowieścią o potędze

22 23 24 25 26 27

105

R. Malczewski, Pochwała nart [w:] Od cepra do wariata. Felietony zakopiańskie, Łomianki 2006, s. 99. MNP, Gr. 1881, 1918, K. 27, verso. R. Malczewski, Portret przyjaciela artysty, olej, płótno, 100 x 70,5, wł. pryw. R. Malczewski, Dziwna przygoda Ksawerego Czułka [w:] Narkotyk gór. Nowele tatrzańskie, Łomianki 2006, s. 93-94. Ibidem, s. 91. MNP, Gr. 1881, 1918, K.30.


floating in the air. Below, the peaks and valleys are visible from a significant height, veiled in fog. „The conscience of the mountains” is a story of the power of nature and man’s weakness. The protagonist, a former leaseholder of a mountain shelter and passionate mountain climber was witness to many tragedies over the years of his work. One figure which stands out in the group of Tatra sketches due to its caricatural treatment is that of the climber stuck between two peaks28. Somewhat further, at the very peak of another cliff, another dark figure is visible. The pinkish sky is cloudy. Dusk is falling, or the weather is changing. The described sketch may bear traces of Rafał’s involvement in a dramatic event. In October 1917, Malczewski was a witness to the tragic death of his companion while attempting to conquer the north face of Zamarła Turnia. After the accident, he spend a number of hours alone, hanging on the line and waiting for help29. He was reluctant to talk about this later. Echoes of the dramatic experience can be found in most of the stories, although his personal account is not known. In the story „An unnecessary conversation”, the course of a breakneck climb, long hours of loneliness in waiting for help and the moment of rescue are described in detail: After many hours of effort, the sweaty and short-of-breath climber sat down on a small ledge. The slope steep near the cliffside subsided and flattened humbly. The pond, lit through to the bottom was fainting in the heat. After a short rest, Zygmunt headed out again. The crevasse forked out, forming a tangle of shallow cracks. The tourist chose the middle one, but soon turned around, as it proved impassable. He tried the left one in turn. Wedging his aching fingers into the scant cracks, his legs oddly astride, he crawled up onto the smooth rock face. There he almost fell of, and with his remaining strength scrambled onto a protruding ledge, from where he reached safety in an indescribably elaborate traverse. (…) He sat down and leaned his back against the cliff. With his sleepy eyes, he saw himself immersed in a milky fog, crawling up the cliff’s crags from the bottom of the valley. Wisps detach and cling to lichen. The sun grew utterly murky and faded. After a moment the fog lit up from within and there was a rumble of thunder. A storm was approaching.30 The character of other sketches, those depicting views from a window overlooking the yard at the Kasprusie estate31, or the landscape on a loose page attached to the 1918 Radom sketchbook, is different, quieter, almost contemplative. This atmosphere is also present in studies of the boot and mountain-climbing equipment, distinctive in their detail and their documentary framing32. A watercolour on a loose page portraying a figure with a blurred, illegible face, leaning out from behind a curtain, is puzzling. The second part of the sketch depicts colourful patches of the view from the window, an inscription at windowsill height – Jacek M (or II). A symptomatic reference to the creative personality of the great father or a camouflaged self-portrait? The drawing on the reverse of page 22 from the 1915 sketchbook is highly noteworthy in terms of composition33. We see a spacious terrace with deck-chairs occupied by two people reclining under blankets. One of them is most likely Bronisława Dziadosz. The whole scene is shown through the eyes of the artist. The sketch calls to mind motifs familiar from Tomasz Mann’s „The Magic Mountain”, and its description of lounging health resort patients. Perhaps the sketch portrays one of Zakopane’s hydrotherapy spas, where Bronka underwent treatment. In this sketch, Zakopane takes on the air of a Polish Davos. Numerous caricatures also appear in the sketchbook, usually unfinished, drawn in in the most unusual places or placed upside down; some of them are found in the Poznan sketchbooks from 1918 and 192234. The composition with a number of figures appears especially puzzling. They are scattered, between them a branch or a blade of grass supporting an impressive caterpillar. A large

28 29 30 31 32 33 34

P.47, 1918, MJM Sp.gr.1147 As recalled by Kazimierz Wierzyński in the “Wiadomości” (The News) article, London, 3.10. 1966, 1044.1045, p. 1. R. Malczewski., Drug of the Mountains. Tatra short stories, op.cit., pp.104–105 P. 40, Poznan sketchbook 1918, MNP GR. 1882. P. 36, 37, 38, 38 verso, 39, Radom sketchbook, 1918 MJM Sp. Gr. 1147. P. 22, 1918, MNP Gr. 1881. P. 20, 22, 23verso, 1918, MNP Gr. 1882.

106


natury i słabości człowieka. Bohater, były dzierżawca schroniska wysokogórskiego, pasjonat wspinaczki przez lata pracy był świadkiem wielu tragedii. W grupie szkiców tatrzańskich wyróżnia się karykaturalnie potraktowana postać taternika, który ugrzązł pomiędzy dwoma wierzchołkami28. Nieco dalej, na samym szczycie innej skały widać jeszcze jedną ciemną postać. Różowawe niebo jest zachmurzone. Nadchodzi zmierzch, albo zmienia się pogoda. Opisywany szkic jest być może śladem dramatycznego wydarzenia z udziałem Rafała. W październiku 1917 roku Malczewski był świadkiem tragicznej śmierci swojego kompana podczas próby zdobycia północnej ściany Zamarłej Turni. Po wypadku sam spędził kilkanaście godzin przywiązany do liny w oczekiwaniu na pomoc29. Później niechętnie o tym mówił. W większości opowiadań można odnaleźć ślad tamtego traumatycznego przeżycia, mimo iż nie znana jest jego osobista relacja. W opowiadaniu „Zbyteczna rozmowa” szczegółowo zrelacjonowany został przebieg karkołomnej wspinaczki, długie godziny samotnego oczekiwania na pomoc i moment uratowania z opresji: Po wielu godzinach wysiłku zasapany i spocony taternik usiadł na małej płasience. Stromy pod ścianą stok sklęsł i spłaszczył się pokornie. Staw, prześwietlony do dna mdlał w upale. Po krótkim wypoczynku Zygmunt ruszył dalej. Komin rozwidlał się, tworząc gmatwaninę płytkich rys. Turysta wybrał środkową, lecz wkrótce zawrócił, gdyż okazała się nie do pokonania. Z kolei popróbował lewą. Wbijając obolałe paluchy w nikłe pęknięcia, rozkraczając cudacznie nogi, wpełzł na gładką płytę. Tam o mało nie odpadł, resztką sił wgramolił się na wystający gzyms i stąd nieopisanie misternym trawersem osiągnął bezpieczna przystań. (…) Usiadł i plecami oparł się o ścianę. Zaspanymi oczami ujrzał się zatopionym w mlecznej mgle, pełzającej z dna doliny po urwiskach ściany. Oderwane kłaki wieszają się na porostach. Słońce zmętniało do cna i zgasło. Po chwili mgła rozświetliła się od wewnątrz i zagrzmiało. Szła burza.30 Inny, wyciszony, wręcz kontemplacyjny charakter mają szkice przedstawiające widoki z okna na podwórko posesji przy ulicy Kasprusie31, czy pejzaż przedstawiony na luźnej karcie dołączonej do szkicownika radomskiego z 1918 roku. Nastrój ten obecny jest także w studiach buta i sprzętów taternickich, wyróżniających się szczegółowością i dokumentacyjnym ujęciem32. Zastanawia akwarela na luźnej karcie przedstawiająca wychylającą się zza zasłony postać o zamazanej, nieczytelnej twarzy. W drugiej części szkicu barwne plamy widoku za oknem, a na wysokości parapetu napis czerwona farbą – Jacek M (lub II) Symptomatyczne odniesienie do osobowości twórczej wielkiego ojca czy zakamuflowany autoportret? Bardzo ciekawy z punktu widzenia kompozycji jest rysunek znajdujący się na odwrocie karty 22. szkicownika z 1915 roku33. Obserwujemy obszerny taras z ustawionymi nań leżakami, na których werandują dwie okryte kocami osoby. Najprawdopodobniej jedną z nich jest Bronisława Dziadosz. Całą scenę widzimy oczami artysty. Szkic ten przywodzi na myśl motywy znane z „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna, gdzie opisani kuracjusze werandują w sanatorium. Być może na tym szkicu przedstawiono jeden z kilku zakopiańskich zakładów wodoleczniczych, w których leczyła się Bronka. Zakopane nabiera w tym szkicu rysu polskiego Davos. W szkicowniku pojawiają się też liczne karykatury, zwykle niedokończone, dorysowane w przedziwnych miejscach, albo umieszczone „do góry nogami”; kilka z nich znajduje się w szkicowniku poznańskim z 1918 i 1922 roku34. Szczególnie zagadkowa wydaje się kompozycja z wieloma postaciami. Są rozproszone, między nimi gałązka czy trawka, po której sunie imponująca gąsienica. Na dole rozłożysty zwierz przypominający fokę z odnóżami jak u harpii znanych z płócien mistrza Jacka. Za tym potworem dwie postacie, jedna łysawa, zamyślona. Pojawia się także motyl siedzący na źdźble trawy, mężczyzna o poważnym obliczu, karykaturalna twarz oraz

28 29 30 31 32 33 34

107

Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu (dalej MJM), Sp. Gr 1147, K.47. Wspomina Kazimierz Wierzyński. Por. „Wiadomości” 1966, nr 1044-1045, s. 1. R. Malczewski, Narkotyk gór..., op. cit., s. 104-105. MNP, Gr. 1882, 1918, K. 40. MJM Sp. Gr. 1147, 1918, K. 36, 37, 38, 38 verso, 39. MNP, Gr. 1881, 1918, K. 22. MNP, Gr. 1882, 1918, K. 20, 22, 23 verso.


animal resembling a seal with a harpy’s limbs familiar from the canvases of master Jacek. Two figures behind the monster, one balding, deep in thought. A butterfly sitting on a blade of grass also makes an appearance, as does a solemn-faced man, a caricature of a face or a bow-legged man leaning on a cane. Perhaps this is a cross-section of Zakopane’s bohemian personalities. Also ironically-caricatural is the watercolour depicting a tourist against a Podhale landscape. In the centre of the composition, in the foreground, we observe a stocky, overweight figure in profile. The man, in a beige jacket and chequered trousers, is leaning on a cane, holding a hat behind his back in his other hand; his pink caricature of a head is striking. It is a winter lowland landscape with a snow-covered hut and mountains looming somewhere on the horizon. A mysterious object resembling a great gold pipe or a kit held by a devil’s hoof which pokes out from behind a mountain bathes the whole scene in a yellow glow. It is difficult to identify whose caricature this might be, but the appearance is reminiscent of the description of writer Gilbert K. Chesterton35, which Rafał included in his column „Chesterton’s Intuition”: While in Poland, Chesterton reached Zakopane. Every one of the more eminent foreigners who visit our country is duty-bound to undertake a pilgrimage to the Tatra Mountains. As is usually the case during such visits, the weather was disgusting. But the outstanding fatso had no mountain climbing inclinations and his ingenious nose detected one insane atmosphere of the Podhale settlement. The events transpired in 1928, at the twilight of a wonderful era when Zakopane, swollen with fantastic figures, was living in a period of spiritual and economic prosperity, when the small-town bumpkins scurried off into the corners, harassed and tamed by the incredible an glorious doings of a group of artists, madmen and the otherwise respectable people possessed by them. (…) Krupówki was teeming with life, a fume of peyote hung over Zakopane, geysers of alcohol gushed, the nights were short, the days intense.36 An exceptionally striking watercolour appears on the following page of the Radom sketchbook37. It occupies two adjacent pages. The reverse of page 60 shows the profile of a seated pianist. With half-closed eyes and head thrown back he appears to be playing the instrument. Instead of the piano keys, a vast mountain landscape stretches out under his outstretched hands. Flowing out onto the following page of the sketchbook, the watercolour displays the diversity of the Tatra landscape – from ponds secluded among the valley’s lush vegetation to towering, bare peaks. This painter’s metaphor brings Artur Rubinstein to mind38. Malczewski had the opportunity to meet him during his stay in Vienna, and later they repeatedly met in Zakopane. Together with the Schiele and Goetel brothers he was witness to the young Rubinstein’s first performance in Vienna. Ferdynand Goetel recalls the event years later in his journal: The pianist had just concluded his initial tour of America. Now, in 1910, he was to stand before the strict areopagus of Viennese critics, which would determine his popularity in Europe. Count Karol Lanckoroński and Prince Władysław Lubomirski were the patrons of the performance, the Boesendorfer Hall was to be its arena.(…) During the recital, I watched Boesendorfer attentively as, although he did not write about concerts, he did carry great influence on the critics’ opinion. My gaze slid from Boesendorfer to the podium and the animated young man with bushy hair. He appeared to experience less stage fright than we did. Two magnates sit in the front row and discretely exchange comments.(…) It is impossible to tell from the slight movements of their heads: is he admiring or doubting, after all, the Polonaise in A-flat major,

35

36 37 38

Gilbert K. Chesterton (1874-1936) studied at London University’s Slade School of Art; worked as a graphic artist, writer, journalist and commentator; conservative, propogated the Anglican Church (and later Catholic) spiritual renewal movement; supporter of Poland; author: Napoleon of Notting Hill (1904), The Man who was Thursday (1908) The Flying Inn (1914). R. Malczewski, From lowlander to madman. Zakopane columns., Łomianki 2006, p. 44. P. 61, 1918, MJM Sp. gr. 1147. Artur Rubinstein (1887-1982) – pianist, one of the most outstanding 20th century virtuosos, international promoter of Polish artists, F. Chopin, K. Szymanowski.

108


człowieczek o wygiętych w pałąk nogach wsparty o laskę. Być może to przekrój osobowości bohemy zakopiańskiej. Także ironiczno-karykaturalny charakter ma akwarela przedstawiająca turystę na tle podhalańskiego pejzażu. W centrum kompozycji, na pierwszym planie obserwujemy przysadzistą, otyłą postać ujętą z profilu. Mężczyzna w beżowej marynarce i kraciastych spodniach podpiera się laską, drugą ręką za plecami trzyma kapelusz; uderza jego różowa, karykaturalnie przedstawiona głowa. Zimowy, nizinny krajobraz z ośnieżoną chałupą, gdzieś na horyzoncie majaczą góry. Całą scenę opromienia żółtym blaskiem zagadkowy obiekt przypominający wielką złotą fajkę, albo cebrzyk trzymany czarcim kopytkiem wychylającym się z góry. Trudno zidentyfikować czyja to karykatura, ale jej wygląd przypomina opis pisarza Gilberta K. Chestertona35, który zamieścił Rafał w felietonie „Intuicja Chestertona”: Chesterton bawiąc w Polsce dotarł do Zakopanego. Każdy wybitniejszy cudzoziemiec odwiedzający nasz kraj, musi obowiązkowo odbyć pielgrzymkę do Tatr. Pogoda jak zwykle podczas takiej wizyty była ohydna. Lecz znakomity grubas nie miał żadnych taterniczych zapędów, a swoim genialnym nosem wyczuł jedyną, swoiście zwariowaną atmosferę podhalańskiego osiedla. Działo się to w roku 1927, u schyłku wspaniałej epoki, gdy Zakopane, nabrzmiałe fantastycznymi postaciami, żyło w okresie duchowej i gospodarczej prosperity, gdy małomiasteczkowe „guloństwo” kryło się po kątach zgnębione i poskromione niesamowitością i świetnością poczynań grupy artystów, szaleńców i opętanych przez nich skądinąd statecznych ludzi. (…) Krupówki huczały życiem, nad Zakopanem unosił się pejotlowy opar, biły gejzery alkoholu, noce były krótkie, dnie wytężone.36 Niezwykle interesująca akwarela pojawia się na kolejnej karcie szkicownika radomskiego37. Zajmuje ona dwie sąsiednie strony. Na odwrocie karty 60. widnieje ujęty z profilu, siedzący pianista. Z półprzymkniętymi powiekami i głową odchyloną do tyłu zdaje się grać na instrumencie. Zamiast klawiszy fortepianu, pod jego wyciągniętymi dłońmi, rysuje się rozległy pejzaż górski. Przechodząca na kolejną stronę szkicownika akwarela pokazuje różnorodność krajobrazu tatrzańskiego – od stawów ukrytych w bujnej roślinności dolin, po wyniosłe, nagie szczyty. Ta malarska metafora, przywodzi na myśl Artura Rubinsteina38. Malczewski miał okazję poznać go w czasie pobytu w Wiedniu, później zaś wielokrotnie spotykali się w Zakopanem. Razem z braćmi Schiele i Goetlami był świadkiem pierwszego w Wiedniu występu młodego Rubinsteina. Tamto wydarzenie wspomniał po latach w swym pamiętniku Ferdynand Goetel: Pianista odbył właśnie wstępne tournee po Ameryce. Teraz w roku 1910 stawał przed surowym areopagiem krytyków wiedeńskich, co miało zaważyć na jego wzięciu w Europie. Protektorami występu byli hrabia Karol Lanckoroński i książę Władysław Lubomirski, areną mała sala Boesendorfera. (…) Podczas recitalu spoglądałem uważnie na Boesendorfera, który choć nie pisywał o koncertach, miał wielki wpływ na zdanie krytyków. Od Boesendorfera biegłem wzrokiem ku podium i ożywionemu młodzieńcowi z bujną czupryną Zdawał się mieć mniej tremy niż my. W pierwszym rzędzie siedzą dwaj magnaci dyskretnie wymieniając uwagi. (…) Z lekkich ruchów głowy nie sposób dojść: podziwia czy powątpiewa, w końcu Polonez As– dur, magiczny utwór Chopina, co to, niechby jak przyswojony, spada na słuchacza jak grom. Kolega z prawej (Malczewski przyp. red.) jak zerwał się z krzesła przy pierwszym werblu poloneza, tak stoi skamieniały.39

35

36 37 38 39

109

Gilbert K. Chesterton (1874–1936) – studiował w Slade School of Art przy Uniwersytecie Londyńskim; pracował jako rysownik, następnie pisarz, dziennikarz i publicysta; konserwatysta, propagator nurtu odnowy duchowej Kościoła anglikańskiego, później też katolickiego; sympatyk Polski; autor książek: Napoleon z Notting Hill (1904), Człowiek, który był Czwartkiem (1908), Latająca gospoda (1914). R. Malczewski, Od cepra do wariata..., op. cit., s. 44. MJM Sp. Gr. 1147, 1918, K. 61. Artur Rubinstein (1887–1982) – pianista, jeden z najwybitniejszych wirtuozów XX w., światowy popularyzator polskich kompozytorów, F. Chopina, K. Szymanowskiego. F. Goetel, Patrząc wstecz. Pamiętnik, Londyn 1966, s. 102–103.


Chopin’s magical piece, no matter how assimilated, strikes the listener with the force of lightning. The acquaintance on the right (Malczewski, Ed.), as he sprang from his chair with the first drum-beat of the Polonaise, so he continues to stand, as if turned to stone.39 There is something of Zakopane’s famous demonism. The term was coined by Witkacy in 191940, its meaning explained thus: Zakopane was once called “Poland’s spiritual capital”. We would call it differently: the main factory of a specific, and anyway purely Polish drug, zakopanaine, the psycho-chemical composition of which we are trying to analyse here, probably for the first time ever. A man possessed of so-called “Zakopane problems” becomes incomprehensible to the mental lowlander from the valleys. He loses his former friends, does not accept women from “that side of the line”, (…) the most beautiful woman becomes incomprehensible to him in her erotic manifestations, until the moment she undergoes Zakopane training. For what is the wildest of perversions without adding to it purely Zakopane eroticism, without a few strong doses of zakopanaine?41 Rafał Malczewski had an excellent understanding with Stanisław Ignacy. During the 20s they were not simply good friends. Witkacy became a commentator of Rafał’s early work42. The correlation between their work is striking, the specific common atmosphere, absurd and caricatural. The sketchbooks contain many downright Witkacy-like motifs, for example two watercolours from the 1918 Poznan sketchbook. The first depicts two figures with linked arms, but walking in opposite directions. The thin person on the left, with devil ears, horns and tail is dressed in a sapphire tail-coat, red jacket and light trousers. A monocle adorns one eye and a leafy plant grows out from the left shoe. He is wielding a blue key in his right hand, while the left arm is made from an object resembling a whip from the elbow down. This strange left arm is grasped by an obese man in a long dark coat. Raising his hat in a gesture of welcome, he turns to the right simultaneously looking in the opposite direction at the plant growing out of his companion’s shoe. The inscription at the bottom of the page reads: And were off to/ if I may ask!? (sic.) It is difficult to precisely describe who we are presented with, yet this “bifurcation” is metaphorically concerned with the issue of being a lowlander or a local, often raised in the columns. A watercolour portraying four figures is found on another page from the same sketchbook. A highlander’s hat hangs on a hook on the left, but the highlander’s head peeks out from a metal chest containing his body, the legs – stumps dripping blood. A sign is painted on the metal chest in red: Caution!. The highlander is looking at a half-devil, half-man – a figure dressed in black in an acrobatic pose, the left arm and leg raised, its one hoof supported on a sphere – the Earth. This figure is touching a peculiar construction built from a ziggurat pyramid with its right hand. On top, a round head with red eyes, ears and lips sewn shut. Two small, blue-winged pink figures float in the air below. The composition makes reference to other macabre watercolours43, but thematically it can be related to social issues, which Rafał Malczewski readily commented on in his columns. Malczewski the commentator is remembered in the memoirs of Felicja Krancowa: Rafał was at home in Zakopane. Maybe because he had lived there for so many years and was in a sense morally entitled to the town. Like a benevolent ruler, he treated his guests with courtesy, but remained their host, more than anyone he had the moral right to complain about all the local shortcomings and local foolishness, because he loyally held with the locals, authentic highlanders and a group of permanent, incurable Zakopane residents. He shared a common language with them – so many expressions he coined with Witkiewicz or Goetel later made their way into colloquial Zakopane jargon – and they shared the customs forged through the mutual interaction between the artistic world and the highland world. This clan, whose senior was Uncle Ritterschild, and Józef Oppenheim, Karol Stryjeński, J.M. Rytard, and St. I. Witkiewicz its members with Karol Szymanowski,

39 F. Goetel, Looking back. Diary, London 1966, Published by the Polish Cultural Foundation, pp. 102-103. 40 The article titled Zakopane’s Demonism appeared in 1919 in „Echo Tatrzańskie (Echo of Tatras)”, nr. 19-22. 41 Ibidem. 42 Shared exhibition at Warsaw’s Garliński salon1924; Witkacy wrote a series of articles for „Epoka (Era)” in 1927; Epoka, nr. 222,228,235, p. 8. 43 Concerns the impaled on a stake „cycle” – pages 45,46, 1918 Radom sketchbook

110


Jest też w szkicownikach Rafała Malczewskiego coś z owego słynnego demonizmu Zakopanego. Termin ukłuł Witkacy już w 1919 roku40, wyjaśniając jego znaczenie: Nazywano niegdyś Zakopane „duchową stolicą Polski”. My nazywalibyśmy je inaczej: generalną wytwórnią specyficznego, zresztą czysto polskiego narkotyku, zakopianiny, której skład psychiczno– chemiczny staramy się tu, zdaje się po raz pierwszy w ogóle, zanalizować. Człowiek mający tzw. „Zakopiańskie problemy” staje się niezrozumiałym dla psychicznego „cepra” z dolin. On traci dawnych przyjaciół, nie uznaje kobiet z „tamtej strony liny”, (…) najpiękniejsza kobieta staje się dlań niezrozumiałą w swych erotycznych przejawach, z chwilą kiedy nie przeszła przez zakopiańską tresurę. Czymże bowiem jest najdziksza nawet perwersja bez dodania do niej czysto zakopiańskiego erotyzmu, bez paru silnych dawek zakopianiny?41 Rafał Malczewski doskonale rozumiał się ze Stanisławem Ignacym. W latach 20. nie tylko byli dobrymi znajomymi. Witkacy stał się komentatorem wczesnej twórczości Rafała42. Zastanawiająca jest korespondencja ich twórczości, ten wspólny obu specyficzny, absurdalny, karykaturalny nastrój. W szkicownikach wiele jest iście witkacowskich motywów; weźmy jako przykład dwie akwarele z zeszytu poznańskiego z 1918 roku. Pierwsza przedstawia dwie trzymające się pod ramię postaci, ale kroczące w przeciwne strony. Chuda osoba z lewej strony z czarcimi uszami, różkami i ogonem ubrana jest w szafirowy frak, czerwoną marynarkę i jasne spodnie. W oku monokl, z lewego buta zaś wyrasta bujna zielona roślinka. W prawej ręce dzierży niebieski klucz, lewa ręka od łokcia zakończona przedmiotem przypominającym bicz. To dziwaczne lewe ramię ujmuje otyły pan w długim ciemnym płaszczu. Unosząc kapelusz w geście powitania kieruje się w prawo patrząc jednocześnie w przeciwną stronę na roślinkę wyrastającą z buta kompana. Na dole karty napis: A dokond/ wolno spytać!? Trudno dokładnie określić kogo mamy przed sobą, jednak owo „rozdwojenie” można odnieść metaforycznie do kwestii bycia ceprem czy tubylcem, często podnoszonej w felietonach. Na innej karcie tego zeszytu akwarela przedstawiająca cztery postacie. Z lewej strony wisi na haku góralski kapelusz, ale głowa górala wystaje z blaszanej skrzynki obejmującej jego ciało, nogi – kikuty ociekają krwią. Na okutej, blaszanej skrzyni wymalowano czerwonym kolorem napis: Ostrożnie! Góral spogląda na pół diabła, pół człowieka – ubraną na czarno postać w akrobatycznej pozie, z lewą nogą i ręką uniesioną do góry, która jednym kopytem opiera się na kuli – globie ziemskim. Owa postać prawą ręką dotyka dziwacznej konstrukcji zbudowanej z blaszanej piramidy o kształcie zikkuratu. Powyżej okrągła głowa z czerwonymi oczami, uszami i zaszytymi ustami. Poniżej unoszą się w powietrzu dwie małe różowe, nagie postacie o błękitnych skrzydłach. Kompozycja nawiązuje do innych akwarel makabresek43, natomiast tematycznie odnieść ją do można do kwestii społecznych, które chętnie komentował Rafał Malczewski w swych felietonach. Malczewski, komentator tak pozostał we wspomnieniach Felicji Krancowej: Rafał w Zakopanem był u siebie. Może dlatego, że tyle lat tam mieszkał i miał poniekąd moralne prawo do tego grodu. Jak łaskawy władca, uprzejmie traktował przyjezdnych gości, był jednak wobec nich gospodarzem, bardziej niż ktokolwiek miał moralne prawo urągać na wszystkie niedociągnięcia i śmiesznostki lokalne, albowiem lojalnie trzymał sztamę z tubylcami, autentycznymi góralami i grupą stałych nieuleczalnych zakopiańców. Dzielił z nimi wspólny język – ileż wyrażeń ukłutych przez niego razem z Witkiewiczem czy Goetlem przedostało się potem do potocznej gwary zakopiańskiej – i dzielił z nimi obyczaje powstałe drogą wzajemnego oddziaływania na siebie świata sztuki i świata góralszczyzny. Ten klan, którego seniorem był Wujek Ritterschild, członkami Józef Oppenheim, Karol Stryjeński, J. M. Rytard, St. I. Witkiewicz, gośćmi honorowymi: Karol Szymanowski, Kazimierz Wierzyński – że wymienię tylko kilku – wzbogacony bywał każdego sezonu napływem nowych artystów, pisarzy, malarzy, muzyków, ludzi nauki, dygnitarzy z rządu i z wojska, w których towarzystwie Rafał lubił przebywać i z którymi zawiązał przyjaźnie nieraz dozgonne.44

40 S. I. Witkiewicz, Demonizm Zakopanego, „Echo Tatrzańskie”, 1919, nr 19–22. 41 Ibidem. 42 Wspólna wystawa w warszawskim salonie Garlińskiego, 1924; Witkacy napisał cykl artykułów do ,,Epoki” w 1927 roku: „Epoka”, 1927, nr 222, 228, 235, s. 8. 43 Mowa o cyklu nabitych na pal – karty 45. i 46. Szkicownika radomskiego z 1918 r. 44 F. Krancowa, Rafał w Zakopanem, „Wiadomości” 1966, nr 1044-1045, s.1.

111


Kazimierz Wierzyński acting as the honorary guests – to mention only a few – was enriched every season with the inflow of new artists, writers, painters, musicians, scientists and government or military dignitaries, whose company Rafał enjoyed and with whom he often established what sometimes became lifelong friendships.44 The sketchbooks from 1915, 1918 and 1922 contain many drawings and watercolours linked with the reality of Zakopane at the time. As in his columns, Rafał Malczewski vividly commented on the people and his place of existence in this artistic diary. In both cases, he did not shy away from cutting retort and bitter irony, but without these the image of Poland’s Athens would not be as interesting. Much like Rafał Malczewski’s personality, remembered years later by Kazimierz Wierzyński: (…) for many years he was the personification of health, strength and cheer. He belonged to Zakopane and this was where he was at his best. I see him with Karol Stryjeński, Witkacy, Ziętkiewicz, Zborowski (…) with climbers, skiers, highlanders and lowlanders in the mountain passes and the valleys with his painting stuff on the back, and also in the bar at Krupówki. He seemed a little lost in Warsaw, despite many friends, a little alien in a different atmosphere. But in Zakopane there was no better comrade (…) in the winter on Kondratowa and Łopata, which he skied down in stunning bends, it’s a wonder what lightness he had with his stocky build and slightly heavy movements. The comrade knew the mountains like a prayer, he knew how to look and stay silent, to lead and show. When we descended from the mountains and returned to our low concerns, and all sorts of things happened to us, I was in awe of his delicateness and subtlety so extraordinary in an intimate friendship. Quiet and calm, he allowed one to unwind and rest by him as if he was sharing his own cheerful mood45.

44 45

F. Krancowa, Rafał in Zakopane, Wiadomości (The News), London 3-10 IV 1966, nr 1044/1045, p. 1. K. Wierzyński, Rafał Malczewski, Wiadomości (The News), London, 3X1966, nr 1044, 1045, p. 1.

112


Szkicowniki z lat 1915, 1918 i 1922 zawierają wiele rysunków i akwarel związanych z rzeczywistością Zakopanego tego czasu. Podobnie jak w felietonach, tak i w swoim pamiętniku artystycznym Malczewski żywo komentował ludzi i miejsce w jakim egzystował. W obu przypadkach nie unikał ciętej riposty i gorzkiej ironii, ale bez tego wizerunek polskich Aten nie byłby tak interesujący. Podobnie zresztą jak osobowość Rafała Malczewskiego, którego po latach wspomina Kazimierz Wierzyński: (…) przez długie lata był uosobieniem zdrowia, siły i pogody. Należał do Zakopanego i tam czuł się najlepiej. Widzę go z Karolem Stryjeńskim, Witkacym, Ziętkiewiczem, Zborowskim (…) z taternikami, narciarzami, góralami i ceprami na przełęczach i dolinach z manatkami malarskimi na plecach, a także w knajpie na Krupówkach. W Warszawie wydawał się trochę zagubiony, mimo wielu przyjaciół, trochę obcy w innej atmosferze. Ale w Zakopanem nie było milszego towarzysza (…) zimą na Kondratowej i Łopatę, z której zjeżdżał pięknymi zakosami, aż dziw brał z jaką lekkością przy swojej przysadzistej budowie i nieco ociężałych ruchach. Towarzysz znał góry jak pacierz, umiał patrzeć i milczeć, prowadzić i pokazywać. Gdy schodziliśmy z gór i wracaliśmy między nasze dolskie sprawy, a rozmaite rzeczy się z nami działy, podziwiałem jego delikatność i subtelność tak niezwykłą w poufnej przyjaźni. Cichy i spokojny pozwalał odprężyć się i wytchnąć przy sobie jak gdyby dzielił się własnym, pogodnym klimatem45.

45

113

K. Wierzyński, Rafał Malczewski, „Wiadomości” 1966, nr 1044-1045, s.1.


Dorota Folga-Januszewska

The Malczewskis in Zakopane The Malczewski’s Zakopane history begins in the summer of 1886.1 It is then that Jacek, already a known painter, having met Maria née Gralewska, spends the first vacation together with her in Zakopane. This was not the only visit, he was a frequent visitor at the foot of Giewont, staying with Stanisław Witkiewicz, as evidenced by their appearing in photographs together and their shared paintings2. For Rafał (born in 1892), Zakopane was therefore a familiar place, although his recollections of those visits are not known. Rafał did not remember his father from early childhood. My efforts to sprout the seeds of the first memory of my Father into a blossoming plant are in vain3 – he wrote in "A Memoir about Father". His only traces of memory include sporadic visits by his parent to the Gralewski grandparents in Nowy Sącz. It was only the Malczewskis' move to the villa "Of the Virgin Mary" in Kraków's Zwierzyniec (1899-1900) which brought father and son closer. Jacek attempted to instil his fascination with nature, the life of animals and the garden in his son. The house, with its picturesque location and a view of the Vistula, remained in Rafał's recollections forever. Years later, he would write: (…) one would have to pull the bell rope concealed inside one of the posts supporting the iron gate. Before any of the inhabitants would run to open the gates, two dogs would rush towards it: a black setter – Murzyn and a Great Dane which was not especially attractive – Nero. They jumped at the gates as if possessed and barked, frightening the visitor. Then they would return to the dog house, their duty done! The guest would have to immediately make his way up across the polished cobblestone to reach the upper section of the yard. (…) From there, one could access the garden by climbing up the stairs (…) The terraced garden ascended higher and higher until it would fan out significantly and become almost flat (…) The garden – joy, the garden – eternal brightness and springtime. A charge of scents to attract the butterflies – death’s head hawkmoths roaring like jets. The small area (boundless to me) was overgrown with perennials, bushes, trees, anything which could exist in the Zwierzyniec paradise.4 Rafał recalls an over-abundant world of animals inhabiting the villa: an owl that would fly through the rooms at night and dozing off on his chair during daytime, snakes under the wardrobes, pigeons in the attic, frogs to forecast the weather and a white rat – a resident5. The memoirs of Michalina Janoszanka inform us that drawing together was also part of the Zwierzyniec paradise: Juleczka and Rafcio often painted something together, some decorations for the theatrical performances they gave. “Daddy” painted people, like actors, and the children – decorations. I remember the preparations for “Faust”. Gretchen, Mephistopheles and Faust were already painted and cut out from cardboard, the square in front of the church was in progress. However, something with the depth perspective did not come out as planned and the street, supposed to disappear into the distance, ran up like a wall. This is when Mr. Malczewski walked in. Seeing the mistake in the drawing, he picked up a brush and momentarily eliminated the stairs leading to some building in the background. Naturally, a children’s picture became a work of art with a few strokes of his hand. But Julcia and Rafek did not like this at all and they began to cry and despair that “Daddy ruined everything”6.

More about Rafał Malczewski in Zakopane, see: D. Folga-Januszewska, Rafał Malczewski i mit Zakopanego, Olszanica 2006. Contains over 300 illustrations of drawings and paintings discussed further in the text. 2 See: Jacek Malczewski, Portret Stanisława Witkiewicza, ca. 1897, oil, hardboard, 49 x 61 cm, National Museum in Kraków 3 R.Malczewski, Wspomnienie o ojcu, „Kultura”, Paris, nr 2 (100), 1956, p. 83 4 Ibidem, pp. 83-84. 5 See: S. Potępa, doctoral thesis: „Rafał Malczewski. Życie i twórczość”, defended May 7, 1987 at the Jagielonian University. My source was the manuscript, p.15. Published in print at the end of 2006, Tarnów 2006. 6 M. Janoszanka, Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim, published as part of the Kultura Katolicka (Catholic Culture) cycle, ed. Dr S.Brossa, vol. XIII, Poznań [undated], pp. 34-35. 1

114


Dorota Folga-Januszewska

Malczewscy w Zakopanem Zakopiańska historia Malczewskich zaczyna się latem 1886 r.1 Wówczas Jacek, znany już malarz, poznawszy Marię z Gralewskich swoją przyszłą żonę, spędził z nią pierwsze wspólne wakacje w Zakopanem. Nie była to jedyna wizyta, pod Giewontem bywał wielokrotnie goszcząc u Stanisława Witkiewicza, czego dowodem są wspólne zdjęcia i malowane portrety2. Zakopane było więc także dla Rafała (urodzonego w 1892 r.) miejscem oswojonym, choć nie znane są jego wspomnienia dotyczące tych wizyt. Rafał nie pamiętał ojca z wczesnego dzieciństwa. Na próżno usiłuję wyhodować z nasionek pierwszego wspomnienia o Ojcu roślinę, która by zakwitła bujnie3 – pisał we „Wspomnieniu o ojcu”. Jedynymi śladami pamięci są sporadyczne wizyty rodziców u dziadków Gralewskich w Nowym Sączu. Dopiero przeprowadzka rodziny Malczewskich do willi „Pod Matką Boską” na krakowskim Zwierzyńcu (1899-1900) zbliżyła ojca do syna. Jacek starał się przekazać synowi swoją fascynację przyrodą, życiem zwierząt i ogrodu. Dom położony malowniczo z widokiem na Wisłę pozostał na zawsze we wspomnieniach Rafała. Po latach miał napisać: (…) należało pociągnąć za dzwonek ukryty w jednym ze słupów podtrzymujących żelazną bramę. Zanim którykolwiek z domowników zbiegłby otworzyć wrota, rwały do bramy dwa psy, czarny seter – Murzyn i niezbyt urodziwy dog – Nero. Wyskakiwały ogarnięte szewską pasją na bramę i szczekały trwożąc przybysza. Potem wracały do budy spełniwszy obowiązek! Gość musiał od razu wspiąć się do góry po wygładzonych kocich łbach, by znaleźć się w górnej partii podwórca. (…) Z podwórca można było pójść do ogrodu idąc schodami w górę. (…) Ogród wznosił się tarasami wyżej i niżej, aż w pewnym momencie rozszerzał się znacznie i stawał się prawie płaski (…) Ogród – radość, ogród – wieczna pogoda i wiosna. Nabój zapachów wabiących motyle-zmierzchnice huczące jak odrzutowce. Na małej przestrzeni (dla mnie nie ogarnionej) rosły byliny, krzewy, drzewa, co tylko mogło istnieć w zwierzynieckim raju4. Rafał wspomina nadto bogaty świat zwierząt zamieszkujących willę: sowę latającą nocą po pokojach i przysypiającą w dzień na jego krześle, węże pod szafami, gołębie na strychu, żaby do prognozowania pogody i białego szczura – domownika5. Ze wspomnień Michaliny Janoszanki dowiadujemy się, że częścią zwierzynieckiego raju było także wspólne rysowanie: Często Juleczka z Rafciem coś malowali, jakieś dekoracje do sztuk teatralnych, które odgrywali. „Tatuś” malował ludzi, niby aktorów, a dzieci – dekoracje. Pamiętam przygotowania do „Fausta”. Już Małgorzata, Mefistofeles i Faust byli namalowani i wycięci z kartonu, a w robocie był plac przed kościołem. Coś jednak z perspektywą głębi się nie udało i ulica, mająca ginąć w dali, piętrzyła się jak ściana. Na to nadszedł pan Malczewski. Widząc błąd w rysunku, wziął pędzel w rękę i momentalnie wykreślił w głębi schody, prowadzące do jakiejś budowli. Naturalnie z dziecięcego obrazka powstało dzieło sztuki pod kilku dotknięciami jego ręki. Ale Julci i Rafkowi nie spodobało się to i zaczęli płakać i okropnie desperować, że „Tatuś wszystko popsuł”6.

1 2 3 4 5 6

115

Więcej informacji o Rafale Malczewskim w Zakopanem można znaleźć w publikacji: D. Folga-Januszewska, Rafał Malczewski i mit Zakopanego, Olszanica 2006. Tutaj ponad 300 ilustracji prezentujących omawiane dalej w tekście rysunki i obrazy. Por. J. Malczewski, Portret Stanisława Witkiewicza, ok. 1897, olej, płyta, 49 x 61, Muzeum Narodowe w Krakowie. R. Malczewski, Wspomnienie o ojcu, „Kultura” 1956, nr 2 (100), s. 83. Ibidem, s. 83-84. Por. S. Potępa, Rafał Malczewski. Życie i twórczość, praca doktorska, Uniwersytet Jagielloński. Kraków 1987, s. 15. [mps]. Por. też. S. Potępa, Rafał Malczewski. Życie i twórczość, Tarnów 2006. M. Janoszanka, Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim [w:] Kultura Katolicka, red. S. Bross ks., t. 13, Poznań [b.r.], s. 34-35.


This period – circa 1900, marked the beginning of a painting dialogue between Jacek and Rafał. Previously, Rafał had naturally frequently served as his father's model; thanks to the paintings and photographs7 from the period, we can recreate an extraordinary painted report of a child's development into a boy, an adolescent and, eventually, an adult man. I already lived in the painter’s world – he would write many years later. I knew that Father was a famous painter (…) I was rather surprised that anyone would spend time on anything other than painting8. The first remaining "Portrait of Jacek Malczewski" by Rafał comes from approximately this period9. It is a funny child's painting depicting a man with a moustache, wearing a hat. The distinctive portrait, despite its child's naivete, reveals its model at first glance. On the reverse of the sheet of paper, a child's pencil scribblings: a house on chicken feet, an angel, one figure of a cat pulling another one on wheels behind it. Rafał, as portrayed in subsequent years – despite the passage of time – remains a melancholy youth immersed in thought. Two paintings: one dated ca. 1902-1904 – a full-figure likeness, in large brown boots10, touching in its simplicity,and another, a bust portrait against a section of window in the background11 – they reveal how the father views his son in a variety of different places and situations, "examines" him, observes, does what parents usually capture in photographs – records the subtle, slow changes. He recognizes himself in his son. A later painting, probably ca. 1906, is the "Landscape with the artist's son"12 from the collection of the National Museum in Kraków. It is safe to assume that portraying Rafał held great significance for Jacek. At the Vienna Secession exhibition (1911–1912)13, he displayed his “Portrait of the artist’s son with mandolin”, painted ca. 1902–1904. The portraits of his son come to an end when Rafał leaves for Vienna (1910). Apart from the vacation spent in Zakopane, the contacts with his father were rather short and picked up again only when Jacek Malczewski, owing to the outbreak of war, became a Russian subject and was forced to travel to the Empire’s capital. He stayed at the Victoria Hotel at 11 Favoritenstrasse, making use of Kazimierz Pochwalski’s Vienna studio. It is probably where Rafał made the decision about his own future. A lot of misunderstanding arose as a result of a text by Michał Choromański who, purportedly quoting Rafał Malczewski, wrote about his studies at a “school of fine arts”14, which in reality never took place. On the other hand, as Rafał himself recollects, it was a period of great bonding through painting with his father. It was certainly not an easy period, neither for Jacek, nor for Rafał. The everyday realities of war were ubiquitous. In June 1915, Jacek Malczewski wrote from the hotel in Vienna to his wife: Go with Rafał to the National Committee today, see president Leopold Jaworski and he will surely, knowing us, deal with the matter of departure at the Ministry of War and vouch for us15. The return to Kraków required a lot of endeavour, on the other hand Rafał himself appeared to miss Zakopane and Poland, at the same time exhibiting symptoms of illness, known at the time as "glandular changes". Choromański even quotes a wartime letter from Rafał to his mother, where he wrote to her from Vienna: Please hurry, Mother, to take me away from here by spring, because by the summer you will be forced to transport me on ice…16. In the autumn of 1915, after the Russian retreat, the Malczewskis returned to Kraków. Even earlier, during the period of his studies in Vienna, Rafał spent many vacations and free

7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

Those works, whose current location is unknown R. Malczewski, Mój ojciec, typescript, prop. o/t family in Montreal, p. 14. Rafał Malczewski’s childhood drawing, gouache, watercolour on paper 37 x 26,6, indistinct date in upper left corner : „01/1900” or „1902”, Jacek Malczewski Museum in Radom. Portret syna Rafała (Portrait of son Rafał), ca. 1902, oil, canvas, 140 x 92, signed bottom right: „J. Malczewski, private prop., reproduced in cat. Jacek Malczewski…, op. cit., Radom 2004, p.40, cat. I/20. Portret syna Rafała (Portrait of son Rafał), Oil, plywood 32 x 48 cm, prop. Z. Świechowski Oil, cardboard 35 x 24,8; signed bottom right: „Jacek Malczewski, National Museum in Kraków, MNK, II-b-1611 XXXIX. Ausstellung der Vereinigung Bildender Künstler Österreichs Secession, Wien, November 1911 – Jänner 1912, cat. repr. M. Choromański, Rafał Malczewski, „Wiadomości Literackie”, nr 16, 1932, p. 4. Letter from Jacek Malczewski to his wife, dated: Monday, June 1915, Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038, page 120. M. Choromański, op. cit., p.4.

116


W okresie tym – około 1900 roku rozpoczął się malarski dialog Jacka z Rafałem. Wcześniej Rafał był oczywiście wielokrotnie modelem ojca, dzięki zachowanym obrazom i zdjęciom7– odtworzyć można niezwykły malarski reportaż z rozwoju dziecka, chłopca, młodzieńca i w końcu dorosłego mężczyzny. Żyłem już w świecie malarskim – napisze wiele lat później. Wiedziałem, że Ojciec jest sławnym malarzem (…) dziwiłem się raczej, że ktoś na czym innym spędza czas niż na malowaniu8. Mniej więcej z tego samego czasu pochodzi pierwszy zachowany „Portret Jacka Malczewskiego” pędzla Rafała9. Jest zabawnym dziecięcym malunkiem przedstawiającym mężczyznę z wąsami i w kapeluszu. Wyrazisty portret mimo dziecięcej naiwności zdradza modela na pierwszy rzut oka. Na odwrocie papieru dziecięce bazgroły ołówkiem: domek z kurzymi łapkami, anioł, jedna kocia postać ciągnąca drugą na kółkach. Portretowany w następnych latach Rafał – mimo upływu czasu – pozostaje zamyślonym, melancholijnym młodzieńcem. Dwa obrazy: jeden z ok. 1902-1904 roku – wzruszający w swej prostocie cało-postaciowy wizerunek w obszernych, brązowych butach10 i drugi portret w popiersiu na tle fragmentu okna11 – pokazują, jak ojciec widzi syna w różnych miejscach i sytuacjach, „bada” go, obserwuje, czyni to, co zazwyczaj rodzice uwieczniali fotografią – zapisuje delikatne, powolne zmiany. Rozpoznaje w postaci swego dziecka samego siebie. Nieco późniejszy, prawdopodobnie z ok. 1906 roku jest „Pejzaż z synem artysty”12 ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Można sądzić, że portretowanie Rafała miało dla Jacka duże znaczenie. W czasie wystawy w Wiedeńskiej Secesji (1911–1912)13 pokazał „Portret syna artysty z mandoliną” namalowany ok. 1902–1904 roku. Portrety syna urywają się w okresie, gdy Rafał wyjeżdża do Wiednia (1910). Poza wakacjami spędzanymi wówczas w Zakopanem, kontakty z ojcem były raczej krótkie i odżyły dopiero, gdy Jacek Malczewski z powodu wybuchu wojny jako poddany rosyjski musiał znaleźć się w stolicy cesarstwa. Zamieszkał w Hotelu Victoria na Favoritenstrasse 11, korzystając z wiedeńskiej pracowni Kazimierza Pochwalskiego. W tym to miejscu zapadła prawdopodobnie w Rafale decyzja co do własnej przyszłości. Wiele nieporozumień spowodował tekst Michała Choromańskiego, który jakoby cytując Rafała Malczewskiego napisał o jego studiach w „szkole sztuk pięknych”14, co nigdy w istocie nie miało miejsca. Za to, jak wspomina sam Rafał był to okres jego wielkiego malarskiego zbliżenia z ojcem. Nie był to z pewnością łatwy okres ani dla Jacka, ani dla Rafała. Codzienność wojny przypominała o sobie na każdym kroku. W czerwcu 1915 roku pisał Jacek Malczewski z wiedeńskiego hotelu do żony: Idź z Rafałem dzisiaj do Narodowego Komitetu, widz się z prezesem Leopoldem Jaworskim, a on z pewnością znając nas – załatwi sprawę wyjazdu – w ministerstwie wojny i za nas poręczy15. Powrót do Krakowa wymagał wielu zabiegów, z drugiej zaś strony sam Rafał wydawał się bardzo tęsknić za Zakopanem i krajem, a przy tym wykazywał różne objawy chorobowe, zwane wówczas „gruczołowymi zmianami”. Choromański przywołuje nawet list Rafała do matki z okresu wojny, gdy ten pisać miał do niej z Wiednia: Niech Mama się pospieszy, żeby zabrać mnie stąd do wiosny, bo latem Mama będzie zmuszona mnie wieźć w lodzie…16. Jesienią 1915 r. po odwrocie Rosjan Malczewscy wrócili do Krakowa. Już wcześniej, w czasie wiedeńskich studiów, Rafał wielokrotnie spędzał wakacje i wolne chwile w Zakopanem.

7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

117

Mowa o dziełach, których nie znamy obecnego miejsca przechowywania. R. Malczewski, Mój ojciec, s. 14, [mps]. Rysunek dziecięcy Rafała Malczewskiego, gwasz, akwarela na pap. 37 x 26,6. W l. g. rogu znajduje się niewyraźna data: „01/1900” lub „1902”, Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Portret syna Rafała, ok. 1902, olej, płótno, 140 x 92, sygn. p. d.: „J Malczewski”, wł. prywatna, repr. w kat. Jacek Malczewski (1854-1929). W 150. rocznicę urodzin, kat. wyst. opr. K. Posiadała, Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Radom 2004, s. 40, kat. I/20. Portret syna Rafała, ol. deska (dykta) 32 x 48, wł. Z. Świechowskiego. Ol. karton 35 x 24,8; sygn. p. d.: „Jacek Malczewski”, Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK, II-b-1611. XXXIX. Ausstellung der Vereinigung Bildender Künstler Österreichs Secession, Wien, November 1911 – Jänner 1912, kat. repr. M. Choromański, Rafał Malczewski, „Wiadomości Literackie” 1932, nr 16, s. 4. List Jacka Malczewskiego do żony z czerwca 1915 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038], karta 120. M. Choromański, op. cit., s. 4.


time in Zakopane. It was also the time of the first unhappy romance, recalled by Aleksander Schiele, the artist's friend. His beloved was Zosia, Aleksander's cousin on his father's side and seemed destined for Rafał. They walked in the mountains together, but were soon separated by the eruption of war (Zofia lived outside Mińsk Mazowiecki in the Russian Governorate, where she had to return) and later her tragic death, "en route to hospital, she died in the ambulance of an acute attack of appendicitis pains"17. Rafał's portrait, "Still life with skull" dated Feb 6, 191518 remains until today, painted most likely still in Vienna, shortly after Rafał received the tragic news. The return to Zakopane entailed many life changes. It appears that between 1915 and 1917, Jacek provided Rafał with care by correspondence, which in no way saved the young Malczewski from significant trouble, culminating in marriage. How the wedding and settling in Zakopane came to be is described by Kazimierz Wierzyński: In September 1917, [Rafał Malczewski] undertook the fourth climb up Zamarła Turnia with his friend Bronikowski. The attempt was catastrophic. In the upper stage, Bronikowski, who was then climbing first, fell from the cliff, the rope broke and he dropped to his death on the flats of Pusta Dolina. Rafał remained with a short section of rope at the hook, which he tied together. He remained in this position for nearly 24 hours. He was wearing a shirt, had no sweater and only five cigarettes with him, which he smoked one after another. On the ridge, friends were observing the climb and raised the alarm. Alfred Terlecki made his way from Czarny Staw to Hala Gąsienicowa, where Old Bustrycka rushed a shepherd to Zakopane. Józef Oppenheim, a tireless rescue worker, gathered anyone available and set out to help. The emergency party reached Orla Perć nineteen hours after the accident. Oppenheim lowered himself to Rafał with ropes and, securing his ascent, they eventually climbed up together. He was 24 years old at the time. He never liked to speak of the tragic event, later steeped in legends. Immediately after the accident, he left for Kraków to reassure his parents and do what he vowed to himself hanging over the precipice and his friend’s cooling corpse. He was married within the week19. Nothing could tear him away from the mountains. He settled with his family in Zakopane, he had his "Marysin" home there and took up painting as a serious pursuit20. The gradual settling of Rafał's family in Zakopane was a process which began in 1918, perhaps informally as early as 1915. After their son, Krzysztof, was born on November 11, 1917, the young Malczewskis were still residing in Kraków at the Malczewski residence at 8 Krupnicza St.21, although as Tadeusz Bednarski states, formally this was no longer Rafał's registered address22. The situation must have been tense, which on the one hand was caused by Rafał's state after the tragedy he had experienced, and the eternal financial worries on the other. My Dear Wife – writes Jacek Malczewski in a letter to Maria – I share your concern as I am also experiencing it / thank Mr. Krukarnicki / for the package very very much / I will come if need be / but for now I feel it is better / if I do not follow Rafał / I enclose / a letter to Jerzy / – go to him yourself and tell him (…) to certify23. On April 3, 1918, Jacek informs his wife: Certainly in four days / you will be returning – so / through this letter I wish to send you hugs / and inform you that with us / all is well – in order and in health / Rafał is soon / departing for

17 18 19 20 21

22 23

A. Schiele, Rafał i jego sławny ojciec Jacek Malczewscy, IS PAN Warsaw, Special collections inv. no. 1269.2, p. 2. National Museum in Warsaw, MPW 1806. Indeed, his marriage to Bronisława Dziadosz took place on October 3, 1917 at the Carmelite Church in Kraków. K. Wierzyński, Rafał Malczewski, „Wiadomości” (London), nr 15/15 (1044/1045), April 3-10 1966, p.1. Although T. Z. Bednarski reports based on the Address Registry for the tenement at Krupnicza St. that „Rafał Malczewski and wife Bronisława (…) departed on June 4, 1915, leaving for Zakopane”, see: T. Z. Bednarski, Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego, Kraków 1999, p. 100.; this appears to be a mistake, as the couple were formally wed only on October 3, 1917. Drawings in a sketchbook from 1915 with Bronisława’s portraits indicate that they were both in Zakopane at the time, although not as a married couple. Ibidem, p. 99-101 Letter from Jacek Malczewski to his wife, beginning of 1918, in the Kraków PAU Library Sepcial Collection, ms. 4037-4038.

118


Był to też okres pierwszej nieszczęśliwej miłości, o której w pamiętniku wspomina Aleksander Schiele, przyjaciel artysty. Ukochaną była Zosia, stryjeczna siostra Aleksandra, wydawało się przeznaczona Rafałowi. Chodzili razem w góry, rozdzielił ich wybuch wojny (Zofia mieszkała pod Mińskiem Mazowieckim w Guberni Rosyjskiej dokąd musiała wrócić), a potem jej tragiczna śmierć „w drodze do szpitala, zmarła w karetce w gwałtownych bólach ostrego ataku ślepej kiszki”17. Do dzisiaj pozostał obraz Rafała, „Martwa natura z czaszką” datowany 6 lutego 1915 r.18, powstały zapewne jeszcze w Wiedniu, wkrótce po otrzymaniu tragicznej wiadomości. Powrót do Zakopanego oznaczał wiele życiowych zmian. Wydaje się, że od 1915 do 1917 r. Jacek roztaczał nad Rafałem korespondencyjną opiekę, co nie uchroniło bynajmniej młodego Malczewskiego od znacznych tarapatów, zakończonych małżeństwem. Jak doszło do ślubu i osiedlenia się w Zakopanem opisuje Kazimierz Wierzyński: We wrześniu 1917 podjął [Rafał Malczewski] ze swoim przyjacielem Bronikowskim czwarte wejście na Zamarłą Turnię. Próba miała przebieg katastrofalny. W górnej partii Bronikowski, który wtedy szedł pierwszy, odpadł od ściany, lina pękła, a spadający roztrzaskał się na płazach Pustej Doliny. Rafał został z niewielkim kawałkiem liny przy haku, do którego się przywiązał. W tej pozycji przetrwał prawie dobę. Był w koszuli, bez swetra, miał przy sobie pięć papierosów, które wypalił jeden po drugim. Na grani obserwowali wspinaczkę przyjaciele i podnieśli alarm. Od Czarnego Stawu Alfred Terlecki pospieszył na Halę Gąsienicową, stamtąd Stara Bustrycka pognała juhasa do Zakopanego. Józef Oppenheim, niestrudzony ratownik, zebrał kogo było można i ruszył na pomoc. Pogotowie dotarło na Orlą Perć w dziewiętnaście godzin po wypadku. Oppenheim opuścił się z linami do Rafała, asekurował go silnie i tak wspięli się razem do góry. Miał wtedy 24 lata. Nigdy nie lubił mówić o tragicznym zdarzeniu, o którym później krążyły legendy. Po wypadku natychmiast pojechał do Krakowa uspokoić rodziców i dokonać tego, co sobie ślubował wisząc nad przepaścią i stygnącym ciałem przyjaciela. Ożenił się w ciągu tygodnia19. Nic go nie mogło oderwać od gór. Osiadł z rodziną w Zakopanem, miał tam swój dom „Marysin”, zajął się malarstwem na serio20. Stopniowe osiedlanie się rodziny Rafałów w Zakopanem było procesem, który trwał od 1917 roku, a może nawet nieformalnie już od 1915 roku. Po przyjściu na świat syna Krzysztofa 11 listopada 1917 roku młodzi Malczewscy przebywali jeszcze w Krakowie w domu Malczewskich na ul. Krupniczej 821, choć jak podaje Tadeusz Bednarski, formalnie Rafał był już wymeldowany z tego mieszkania22. Sytuacja musiała być dość napięta, do czego przyczyniał się z jednej strony stan Rafała po niedawno przeżytej tragedii, z drugiej zaś odwieczne kłopoty finansowe. Droga Żono Moja – pisze w liście Jacek Malczewski do Marii – podzielam Twój niepokój bo sam go przechodzę /podziękuj panu Krukarnickiemu / za przesyłkę bardzo bardzo / przyjadę jak będzie potrzeba/ ale teraz czuję że lepiej jak / ja za Rafałem chodzić nie / będę – list do Jerzego / załączam – idź sama do niego i powiedz by (…) dał świadectwo23. 3 kwietnia 1918 r. Jacek donosi żonie: Za dni cztery pewno / będziesz wracać – więc jeszcze / tym listem – chcę cię uściskać / i donieść – że u nas wszystko / dobrze – w porządku i zdrowiu. / Rafał wybiera się / wkrótce do Zakopanego / by poszukać mieszkania / na lato24. Z listu

17 18 19 20 21

22 23 24

119

A. Schiele, Rafał i jego sławny ojciec Jacek Malczewscy, Zbiory Specjalne IS PAN, Warszawa, [rps nr inw. 1269.2], s. 2. R. Malczewski, Martwa natura z czaszką, 6 II 1915, olej, tektura, 35,5 x 49 cm, Muzeum Narodowe w Warszawie, MPW 1806. 3 października 1917 r. w kościele Karmelitów w Krakowie odbył się jego ślub z Bronisławą Dziadosz. K. Wierzyński, Rafał Malczewski, „Wiadomości” 1966, nr 15/15 (1044-1045), s. 1. T. Z. Bednarski podaje na podstawie Księgi meldunkowej kamienicy na Krupniczej, że: Rafał Malczewski z żoną Bronisławą (…) wymeldowali się 4 czerwca 1915 r. przenosząc się do Zakopanego. Wydaje się być to pomyłką, ponieważ formalnie małżeństwo Rafała zawarte zostało dopiero 3 X 1917 r. Rysunki w szkicowniku z 1915 r. z portretami Bronisławy świadczą, iż oboje byli już wówczas w Zakopanem, lecz nie jako małżeństwo. Por. T. Z. Bednarski, Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego, Kraków 1999, s. 100. Ibidem, s. 99-101. List Jacka Malczewskiego do żony z początku 1918 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038]. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z dn. 3 Avril 1918 r., Zbiory Specjalne Biblioteki PAU, [rps 4037/123].


Zakopane / to look for accommodation / for the summer24. The letter from Jacek Malczewski to his wife25 reveals that the Malczewskis would definitively be relocating away from their parents in Kraków to Zakopane: I found Rafał well and happy and full of life. He has decided to stay in Zakopane, take an apartment, take on a nanny for Krzysztof for now and take his meals at the pension before the cook who he has ordered arrives26. The apartment was found at 27 Kasprusie St. in a garden directly by the "Władysławki" villa and, somewhat later, in the villa itself (subsequently known as "Red Manor")27. The house, built in Witkiewicz style in 1902 by Wojciech Roj for Oktawia Lewandowska (known as Władysławka), was a very well known place in Zakopane. It is where Artur Rubinstein stayed in 1904 (which he told Rafał and the Goethels during their stay in Vienna) and earlier, before the Malczewskis, Stefan Żeromski also briefly resided there28. Lewandowska's house was the first seat of the President of the Zakopane Republic29, in office between November 2 and 12, 1918. It seems that the Malczewskis, like Karol Szymanowski later (1930), occupied a separate little house in the garden or the apartment on the first floor. The location was not arbitrary, as almost directly opposite (42 Kasprusie St.) were the premises of the Zakopane Skiers Division, a section of the Tatra Society, of which Rafał was an active member and competitor. Additionally, the famous Schiele Brothers ski factory was established in the near vicinity. Kazimierz Schiele was president of the Skiing Section from 1919, while both brothers played an important role in propagating skiing as a new, fashionable sport. During the wedding reception for my brother Kazimierz – Aleksander Schiele recalls – black coffee and liqueurs were served after dinner. In the adjoining room, two climbers, already slightly tipsy, took tiny Krzyś30 from his cot and threw him like a ball between one other, from one corner to another. Watch out, catch! - one called to the other. The child's loud crying drew the guests to the room and saved the boy31. In the summer of 1918, Maria Malczewska arrived at the rented house to help the couple with the child. On August 15, 1918, Jacek Malczewski again writes to his wife: Send my kisses to Brońcia, Rafał and Krzysiek – / How are you faring / there32. Although the Malczewskis relocated to Zakopane after the wedding, Rafał's artistic encounters with his father truly took off from that moment onwards. One of the moving remnants of the period between 1917 and 1918 is the sketchy, oil "Portrait of Rafał on the porch in Lusławice", most probably painted shortly after the infamous accident on Zamarła Turnia. Rafał, leaning against a pillar, in the knickerbockers he habitually wore on his mountain walks and a short jacket, stands like a prodigal son, not entering deeper into the house33. The painting carries an impression of youthful sadness, not only due to the content depicted – the contrast between the bright figure and the dark trees in the background, the shadows cast by the pillars towards the door, the lightness and sketchiness all construct an expressive and fleeting composition, whose charm lays in its unfinished manner. From 1918, Rafał begins to devote himself to painting more intensively, he also does a lot

24 25 26 27

28 29 30 31 32 33

Letter from Jacek Malczewski to his wife, dated April, 1918, PAU Library Special Collection, ms. 4037/123 Quoted by S. Potępa in: Rafał Malczewski…, op. cit. p.35. Letter from Jacek Malczewski to Maria Malczewska, PAU Library, Kraków, ms. 4526. Odo Lachman writes about the Malczewskis’ place of stay: „I met him in 1919. At the time he was living at Władysławówka (currently Red Manor) at Kasprusie. We became friends between 1922-1923, when he moved into „Marysin”, see: O. Lachman, Rafciu, „Wiadomości” [London], 2/10/1966. Currently, the former Władysławka/ Władysławówka / Red Manor houses the K. Szymanowski Preschool. Between 1918-1919. Żeromski’s presence is written about by: M. Pinkwart, L. Długołęcka-Pinkwart, Zakopane. Przewodnik historyczny, Bielsko-Biała 2003, p. 107. See: L. Dall, Republika zakopiańska. Artyści jako politycy, w: Zakopane w czasach Rafała Malczewskiego, edited by D. Folga-Januszewska and T. Jabłońska, Olszanica 2006, p. 112. Concerns Krzysztof Malczewski, Rafał’s son. The wedding reception took place in „Władysławka” at Kasprusie. A. Schiele, Rafał i jego sławny ojciec Jacek – Malczewscy, ms. w IS PAN Special Collection, Warsaw, pp. 16-17. J. Malczewski, Letter from Jacek Malczewski to his wife, PAU and PAN Research Library in Kraków, ms. 4037/25. Andrzej Ziemilski dedicates his memoir essay to this painting; Jacek Malczewski: portret Rafała, in: Znalezione nad jeziorem Wiartel, Warsaw 2002, pp.65-68.

120


Jacka Malczewskiego do żony25 dowiadujemy się o ostatecznych przenosinach Malczewskich z Krakowa od rodziców do Zakopanego: Rafała zastałem dobrze i wesołego i pełnego życia. Postanawia siedzieć w Zakopanem, wziąć mieszkanie, niańkę do Krzysztofa na teraz i stołować się w pensjonacie, nim przyjdzie kucharka, którą zamówił26. Mieszkanie zostało znalezione na ulicy Kasprusie 27 w ogrodzie tuż obok willi „Władysławki”, a nieco później w samej willi (zwanej potem „Czerwony Dwór”)27. Dom ten w stylu witkiewiczowskim wybudowany w 1902 r. przez Wojciecha Roja dla Oktawii Lewandowskiej (zwanej Władysławka) był bardzo znanym w Zakopanem miejscem. Tam właśnie w 1904 roku mieszkał Artur Rubinstein (o czym opowiedział Rafałowi i Goethlom w czasie pobytu w Wiedniu), a nieco wcześniej, przed Malczewskimi, zaczął mieszkać tam także Stefan Żeromski28. Dom Lewandowskiej był pierwszą siedzibą urzędującego od 2 do 12 listopada 1918 roku prezydenta Rzeczypospolitej Zakopiańskiej29. Wydaje się, że Malczewscy, podobnie jak potem Karol Szymanowski (1930), zajmowali osobny niewielki domek w ogrodzie lub mieszkanie na pierwszym piętrze. Lokalizacja ta nie była przypadkowa, bowiem niemal naprzeciw (Kasprusie 42) swoją siedzibę miał Zakopiański Oddział Narciarzy, sekcja Towarzystwa Tatrzańskiego, którego Rafał był czynnym członkiem i zawodnikiem. W najbliższym zaś sąsiedztwie powstała słynna wytwórnia nart Braci Schielów. Kazimierz Schiele był prezesem Sekcji Narciarskiej od 1919 roku, a obaj bracia odegrali ważną rolę w krzewieniu narciarstwa jako nowego modnego sportu. Podczas weselnej uczty mego brata Kazimierza – wspomina Aleksander Schiele – na zakończenie obiadu podano czarną kawę i likiery. W sąsiednim pokoju dwaj zaproszeni taternicy, już pod małym ‘gazem’, wyjęli z łóżeczka maleńkiego Krzysia30 i rzucali nim jak piłką do siebie, z jednego kąta do drugiego. Uważaj, łap! – wołali jeden do drugiego. Głośny płacz dziecka zwabił gości do pokoju i uratował chłopaczka31. Latem 1918 roku do wynajętego domu do Rafałów przyjechała Maria Malczewska pomóc młodym przy dziecku. 15 sierpnia 1918 roku pisał znowu Jacek Malczewski do żony: Ucałuj Brońcie, Rafała i Krzyśka – / Jak wam się tam / powodzi32. Mimo iż Malczewscy po ślubie przenieśli się do Zakopanego, artystyczne spotkania Rafała z ojcem zaczęły się na dobre od tego momentu. Jednym z dojmujących śladów okresu między 1917 a 1918 rokiem jest malowany przez Jacka szkicowy, olejny „Portret Rafała na ganku w Lusławicach”, powstały zapewne wkrótce po słynnym wypadku na Zamarłej Turni. Rafał wsparty o kolumnę, w pumpach, w jakich zazwyczaj chodził w góry oraz w krótkiej kurtce, stoi jak syn marnotrawny nie wchodząc dalej do domu33. Obraz daje wrażenie młodzieńczego smutku nie tylko z powodu treści przedstawienia, skontrastowanie jasnej postaci i ciemnych drzew w głębi, cieni rzucanych przez kolumny w stronę drzwi, lekkość, szkicowość budują kompozycję ulotną i ekspresyjną, której urok tkwi w manierze niewykończenia. Od 1918 roku Rafał zaczyna coraz intensywniej poświęcać się malarstwu, dużo też rysuje. Ślady widoczne są w szkicownikach przechowywanych obecnie w Muzeum Narodowym w Poznaniu i w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu (por. tekst Magdaleny

25 26 27

28 29 30 31 32 33

121

Cyt. za: S. Potępa, op. cit. s. 35. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej, Biblioteka PAU, Kraków, [rkps 4526]. O miejscu zamieszkania Malczewskich pisze Odo Lachman: Poznałem go w 1919 r. Mieszkał wówczas we Władysławówce (obecnie Czerwony Dwór) na Kasprusiach. Zaprzyjaźniłem się z nim w latach 1922-1923, gdy zamieszkał w „Marysinie”. Por. O. Lachman, Rafciu, „Wiadomości” 1966, 2 października. Dzisiaj w dawnej „Władysławie” („Władysławówce”, „Czerwonym Dworze”) mieści się Przedszkole im. K. Szymanowskiego. Mowa o latach 1918-1919. Por. M. Pinkwart, L. Długołęcka-Pinkwart, Zakopane. Przewodnik historyczny, Bielsko-Biała 2003, s. 107. Por. L. Dall, Republika zakopiańska. Artyści jako politycy, [w:] Zakopane w czasach Rafała Malczewskiego, red. D. Folga-Januszewska i T. Jabłońska, Olszanica 2006, s. 112 Mowa o Krzysztofie, synu Rafała i Marii Malczewskich. Wesele odbywało się we „Władysławce” na Kasprusiach. A. Schiele, op.cit., s. 16-17. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej, Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie, [rps 4037/25]. Por. A. Ziemilski, Jacek Malczewski: portret Rafała, [w:] Znalezione nad jeziorem Wiartel, Warszawa 2002, s. 65-68.


of drawing. Traces are visible in the sketchbooks currently held by the National Museum in Poznan and the Jacek Malczewski Museum in Radom (see text by Magdalena NossowskaSzücs). One of Rafał Malczewski's earlier remaining paintings, showing a section of the street with houses among fences and part of the Gubałówka slope in the background34 comes from the period of the Malczewskis residing at Kasprusie Street. The painting was owned by the Schiele family35 and was undoubtedly painted at a time of close vicinity between the Malczewskis and the Schieles' ski factory. The years 1919-1920 were, as may be deduced from family correspondence, a difficult period both for Maria and Jacek Malczewski, as well as Rafał and his wife with little Krzyś. The letters written by Jacek to his wife indicate that the young Malczewskis travelled extensively, alternately visiting Kraków, Charzewie and Zakopane, yet staying at Kasprusie for increasingly longer periods at a time. Moods varied. At the beginning of 1919, Jacek wrote: I found Rafał/ well and happy and full of / courage and life. He decides / to stay put in Zakopane, take / an apartment with a nanny for Krzysztof / for now and take his meals at the pen- / sion before the arrival of the cook / whom he ordered here / Let Brońcia convalesce / and remain calm – and most importantly / take care of / the household from / time to time. If they can not / bear it any longer – they will travel here. This was the outcome / of both conferences for now / Brońcia Malczewska is here / passing through with Julcia. Rafał will tell you everything36. In July 1919, Maria Malczewska left for medical treatment. On August 4, Jacek informed her in a letter: Today Brońcia arrived for two days to have teeth pulled, as she suffered very much. She looks excellent – she says that Rafał is gaining weight – he looks well and is not coughing and delighted with Charzewice – Krzysztof also healthy 37. It may be presumed that the situation remained unchanged until the spring of 1920. The letters from May are still calm. However, at the outset of the summer of 1920, the decision was made that a house for Rafał and his family would be purchased by his parents. On June 24, Jacek writes: My Dear Wife, First I kiss your hands and feet – thank you very much for the sardines. I am glad you have managed to conclude treatment and I am very concerned about Rafał and his. My Dearest, I am sending you authority to draw a sum from the Bank, but only accept it if it is sent by Wielopolski. Do not accept other names and transfers as this might be a ruse to trick me into paintings. I am devoting the sum taken up for Rafał’s wife to journey to America or for Rafał’s treatment as you see fit38. In a letter dated July 3, Jacek is already planning concrete family moves, as a result of which Rafał is to remain with Krzyś in Lusławice, Maria Malczewska is to join them from the countryside, while Jacek would deal with sending Rafał's wife on her way from Kraków to America39. However, the trip did not materialize, the house was not bought for the time being and the young Malczewskis remained in Lusławice over the summer vacations. Letters from August and the beginning of September bear testimony to Jacek's declining mood and well-being – Rafał and his are departing today (…) after the commotion silence falls. The cold and autumn sadness approach. I, too, would like to return to you and the studio40. And he continues about the money for Rafał and his family's needs and other mundane worries. Illnesses, as well as a chronic shortage of money accompanied the Malczewskis throughout the following year until the moment it transpired that Rafał's wife was pregnant again and the situation became truly difficult. Jacek Malczewski then made the decision to purchase

34 35 36 37 38 39 40

Ulica Kasprusie, ca. 1919, oil, cardboard, 25 x 30 cm, The Tatra Museum in Zakopane, S/2818/MT Purchased in 1982 from Tadeusz Schiele for the Tatra Museum in Zakopane. Letter from Jacek Malczewski to his wife from the beginning of 1919, in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 28. Letter from Jacek Malczewski to his wife from August 4, 1919, in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 131. Letter from Jacek Malczewski to his wife from June 24, 1920, in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 144. Letter from Jacek Malczewski to his wife from July 3, 1920, in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 140. Letter from Jacek Malczewski to his wife from September 3, 1920, in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 142.

122


Nossowskiej-Sücs). Z tego właśnie okresu mieszkania Malczewskich na ulicy Kasprusie pochodzi jeden z wcześniejszych zachowanych obrazów Rafała Malczewskiego przedstawiający fragment ulicy z domami wśród ogrodzeń i fragmentem zbocza Gubałówki w głębi34. Obraz był własnością rodziny Schielów35 i niewątpliwie powstał w czasie bliskiego sąsiedztwa Malczewskich i schielowskiej wytwórni nart. Niewielkich rozmiarów, lekkie i pełne wdzięku studium zakopiańskiego pejzażu późną jesienią. Lata 1919-1920 były, jak można sądzić z rodzinnej korespondencji, okresem niełatwym zarówno dla Marii i Jacka Malczewskich, jak i dla Rafała z żoną i małym Krzysiem. Listy Jacka pisane do żony wskazują, że młodzi Malczewscy dużo podróżowali, bywali na zmianę w Krakowie, Charzewicach i Zakopanem, coraz dłuższe okresy jednak przemieszkując na Kasprusiach. Nastroje bywały różne. Na początku 1919 r. Jacek pisał: Rafała zastałem / dobrze i wesołego i pełnego / odwagi i życia. Postanawia / siedzieć w Zakopanem, wziąć / mieszkanie z niańką do Krzysztofa / na teraz i stołować się w pen / sjonacie nim przyjdzie kucharka / którą tu zamówił. / Niech się Brońcia kuruje / i uspokaja – a przede wszystkim / niech się nie zajmuje / gospodarstwem jakiś / czas. Jak im będzie nie / do wytrzymania – to tutaj zjadą. Na tem stanęły / na razie obie konferencje. / Jest tutaj Brońcia Malczewska / w przejeździe z Julcią. Rafał opowie Ci wszystko36. W lipcu 1919 roku Maria Malczewska wyjechała na leczenie. 4 sierpnia Jacek doniósł jej w liście: Dziś przyjechała Brońcia na dwa dni rwać zęby, bo bardzo cierpiała. Doskonale wygląda – mówi, że Rafał tyje – dobrze wygląda nie kaszle i zachwycony Charzewicami – Krzysztof też zdrów37. Można sądzić, że do wiosny 1920 roku sytuacja była bez zmian. Jeszcze w majowych listach panuje spokój. U progu lata 1920 roku podjęta jednak została decyzja o kupnie przez rodziców domu dla Rafała i jego rodziny. 24 czerwca Jacek pisze: Moja Droga Żono, Najpierw całuję Ci ręce i nogi – dziękuję bardzo za sardynki. Cieszę się, że kurację udało Ci się przeprowadzić a niespokojny jestem bardzo o Rafałów. Moja Najdroższa przesyłam Ci upoważnienia do podjęcia sumy w Banku, ale wtedy tylko ją podejmij gdyby była przekazana przez Wielopolskiego. Innych nazwisk i przekazów nie podejmuj bo to może być sposób użycia mnie na kawał z obrazami. Sumę tych podjętych pieniędzy przeznaczam dla Rafałowej na drogę do Ameryki lub na kurację Rafała jak uznasz za stosowne38. W liście z 3 lipca Jacek planuje już konkretne ruchy rodzinne, w wyniku których Rafał ma zostać z Krzysiem w Lusławicach, Maria Malczewska ma do nich dołączyć na wsi, zaś Jacek zająć się wyprawieniem „Rafałowej” z Krakowa do Ameryki39. Do wyjazdu jednak nie doszło, domu na razie nie kupiono, młodzi Malczewscy zostali w Lusławicach na wakacje. W listach z sierpnia i z początku września czuć pogarszający się nastrój i samopoczucie Jacka – Rafałowie wyjeżdżają dziś (…) po zamieszaniu nastaje cisza. Zimno się zbliża i smutek jesienny. I ja chciałbym wrócić do Ciebie i do pracowni40. A dalej o pieniądzach na potrzeby Rafałów i o innych zmartwieniach doczesnych. Choroby, jak i nieustanny brak pieniędzy towarzyszyły młodym Malczewskim przez cały następny rok, aż do chwili, gdy okazało się, że żona Rafała jest ponownie w ciąży i sytuacja staje się naprawdę trudna. Jacek Malczewski podjął wówczas decyzję kupna dla dzieci domu w Zakopanem, którą to transakcją zajmowała się jego żona. Jacek pisze z Lusławic 8 września 1921 roku do Marii: Nie wiesz jak mnie Twój list przeraził. Znowu zmartwienia Cię otoczyły kołem, znowu się gryziesz, męczysz i kłopoczesz i takaś poczciwa i dobra – że kryjesz

34 35 36 37 38 39 40

123

Ulica Kasprusie, ok. 1919, olej, tektura, 25 x 30, Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem, S/2818/MT. Zakupiony w 1982 od Tadeusza Schiele do Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z początku 1919 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038/28]. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z 4 sierpnia 1919 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038/131]. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z 24 czerwca 1920 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rsps 4037-4038/144]. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z 3 lipca 1920 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038/140]. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z 3 września 1920 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038/142].


a house in Zakopane for the children, his wife handling the transaction. On September 8, 1921, Jacek writes Maria from Lusławice: You do not know how your letter has terrified me. Once again you are surrounded by worries, again you torment, exhaust and bother yourself and you are so kind and good – that you conceal this from me. May the merciful Lord reward you for this – may He give you the strength to fight and to conquer all this (…). What help can I be to you at this moment, perhaps only with money, as this is all I can afford, old and already useless in everyday life. And so cable the Counsellor in Kraków (…) to send you fifty thousand marks – and he will immediately send it to Zakopane since he was here a few days ago and holds my cheque for this sum to send to you straight away. Write as soon as possible how to further arrange this life of Rafał’s and his and their children? - talk with Rafał, kiss Brońcia – Krzyś and Anonymous, this maiden unnamed (...)41. This was one month after the birth of Hipa (Zofia, called Hipolita). But matters did not run according to his father's will, Rafał was again coursing between Kraków, Lusławice and Zakopane, while Bronisława Malczewska took care of the children. They continued living on Kasprusie Street. This is evidenced by the very intimate painting and drawing studies from 1922. One of them, likely painted in the late summer or early autumn and signed "Raf. Malczewski 1922"42, shows the interior of a room with a triple window (probably the first floor of Villa Władysławka) with a view of an open space with houses and a slope in the distance. These are the same surroundings as in the painting with the lamp. In the middle, with her back turned, on a chair next to a table, a woman is sitting by a sewing table, leaning forward and busy with her work. In the left corner of the room, by the fireplace, nappies hang above rocking horses – an obvious sign of a newborn's presence. Close by, a small wicker settee, which will make many appearances in Rafał's paintings. On the right, the Malczewskis' famous green armchair, present in many drawings and sketchbooks. A section of the house, including the porch, is visible outside through the right part of the window. The same motif of a house with a porch will appear in another oil painting of Rafał's, held by the National Museum in Kraków43, undoubtedly painted inside this room. As if the observer moved further and closer, showing the outside landscape from deep inside the house one time, and from a vantage point near the window another. The ochre landscape with its rhythmic strip of fences, orange-brown houses and their grey-blue roofs, and the characteristic slope of Gubałówka below the clouds44– were Rafał's closest surroundings – physically and spiritually. The last trace of the "Kasprusie period", kept at the National Museum in Warsaw, is the "Portrait of the artist's children", painted in the summer of 1922. The wicker settee, the same one which appeared in "Room interior", seats two children – Hipa, around one year old at the time and five-year-old Krzysztof. On the left side of the painting, the head of a rocking horse and one of Malczewski's landscape sketches on the wall above. On the right, in the corner, a section of the furnace – also already familiar. In the middle, in the back, a closed white door leading to a room. Krzyś is shown with a painter's palette and paintbrush in his left hand (was Krzysztof possibly left-handed like his father?). A photograph from the time held in the family archives45 appears to be one of the painting's sources. In the photo, however, Hipa is a year-old toddler, while her father "aged" her significantly in the painting, giving her the appearance of a small girl. The paintings were created in the summer and early autumn of 1922. On October 28, a home for Rafał's family was finally purchased – the "Marysin" villa at Zamoyskiego St.46, where the Malczewskis moved at the beginning of 1923.

41 42 43 44 45 46

Letter from Jacek Malczewski to his wife z Lusławic z 8 września 1921 r., in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 149. Wnętrze pokoju (Room Interior), 1922, gouache, watercolour on paper, 68x97 cm., prop. Beata Gessel, Bukowina Tatrzańska. Krajobraz zakopiański, double-dated: 15/08/1922 and 15/08/1923 (this date probably added subsequenty), MNK-b.-2496. Somewhat earlier, dated April 24, 1922 Pejzaż wiejski (Rural landscape), currently in a collection of The Regional Museum in Leszno. Donated by Krzysztof Malczewski to the Rafał Malczewski Museum in Radom in 2005. The purchase of the property in Zakopane from the Kosiorkiewicz family is dated October 28, 1922 in the real-estate register. Currently, the house stands in its original location, although the verandah is disassembled, as it was interfering with the course of Zamoyskiego Street.

124


to przedemną. Niech Bóg najłaskawszy Ci to wynagrodzi – niech on Ci doda sił by to wszystko opanować i walczyć (…). Cóż ja mogę Wam pomóc w tej chwili chyba pieniędzmi bo na to stać mnie tylko starego i do niczego już w życiu codziennym. Otóż zadepeszuj do Krakowa do Radcy (…) aby Ci przesłał pięćdziesiąt tysięcy marek – a on zaraz wyśle do Zakopanego bo tutaj był przed kilku dniami i ma czek mój na tę sumę by Ci posłać zaraz. Napisz zaraz jeżeli możesz, jak układać dalej to życie Rafałów i ich dzieci? – rozmów się z Rafałem, ucałuj Brońcie – Krzysia i Anonima tę panienkę nienazwaną (…)41. Było to w miesiąc po narodzinach Hipy (Zofii, zwanej Hipolitą). Ale sprawy nie biegły po myśli ojca, Rafał znowu krążył między Krakowem, Lusławicami i Zakopanem, Bronisława Malczewska zaś zajmowała się dziećmi. Mieszkali nadal na Kasprusiach. Świadczą o tym zachowane bardzo intymne studia malarskie i rysunkowe z 1922 roku. Na jednym z nich, malowanym zapewne późnym latem lub wczesną jesienią i podpisanym „Raf. Malczewski 1922”42 widać wnętrze pokoju z potrójnym oknem (prawdopodobnie I piętro willi „Władysławka”) wychodzącym na otwartą przestrzeń z domami i zboczem w dali. To te same okolice co w obrazie z latarnią. Po środku, tyłem, na krześle przy stole siedzi kobieta przy stoliku do szycia, pochylona i zapracowana. W lewym kącie pokoju przy piecu, nad bujanymi konikami wiszą pieluchy – oczywisty znak obecności nowonarodzonej. Tuż obok mała wiklinowa kanapka, która wystąpi jeszcze nie raz w obrazach Rafała. Z prawej słynny zielony fotel Malczewskich pojawiający się w wielu rysunkach i w szkicownikach. Przez prawą część okna widoczny jest na zewnątrz fragment domu z gankiem. Ten sam motyw domu z gankiem pojawi się w innym olejnym obrazie Rafała przechowywanym w Muzeum Narodowym w Krakowie43, namalowanym niewątpliwie z wnętrza tegoż pokoju. Jakby obserwator oddalał się i przybliżał, raz ukazując zewnętrzny pejzaż z głębi domu, raz zaś z pozycji przy oknie. Ochrowy krajobraz z rytmicznym pasem płotów, oranżowo-brązowe domki z szaro-niebieskimi dachami i charakterystyczny stok Gubałówki z chmurami powyżej44 – były najbliższym – fizycznie i duchowo otoczeniem Rafała. Ostatnim śladem „okresu Kasprusiów” jest przechowywany w Muzeum Narodowym w Warszawie „Portret dzieci artysty” namalowany latem 1922 roku. Na wiklinowej kanapce, tej samej, która zanotowana została we „Wnętrzu pokoju”, siedzi dwójka dzieci – Hipa mająca wówczas około roku i pięcioletni Krzysztof. Po lewej stronie obrazu głowa konika na biegunach, nad nim przypięty do ściany jeden ze szkiców pejzażowych Malczewskiego. Po prawej w kącie fragment pieca – także już znajomy. Po środku z tyłu białe zamknięte drzwi prowadzące do pokoju. W rękach Krzysia paleta z farbami i pędzel w lewej dłoni (czyżby Krzysztof był leworęczny jak ojciec?). Zachowane w rodzinnym archiwum zdjęcie45 z tego okresu wydaje się być jednym ze źródeł obrazu. Na fotografii Hipa jest jednak rzeczywiście rocznym bobasem, na obrazie ojciec „postarzał” ją znacznie, nadając wygląd kilkuletniej dziewczynki. Obrazy powstały latem i wczesną jesienią 1922 roku 28 października został wreszcie kupiony dom własny Rafałów – willa „Marysin” przy ulicy Zamoyskiego46, do którego Malczewscy wprowadzili się na początku 1923 roku. 23 października 1922 roku pisał Jacek do żony: Dziękuję Ci bardzo za depeszę, chwała Bogu że się szczęśliwie zakończyła ta sprawa – ufam w Bogu – że będą już uspokojeni i zabezpieczeni. Zasługa to Twoja Moja Żono żeś to tak stanowczo i mądrze przeprowadziła47.

41 42 43 44 45 46 47

125

List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z Lusławic z 8 września 1921 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038/149]. Wnętrze pokoju, 1922, gwasz, akwarela na pap. 68 x 97, wł. Beata Gessel, Bukowina Tatrzańska. Krajobraz zakopiański, podwójnie datowany: 15 VIII 1922 i 15 VIII 1923 (ta data zapewne dodana później), MNK-b.-2496. Nieco wcześniejszy Pejzaż wiejski, datowany 24 kwietnia 1922 r., znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum Okręgowego w Lesznie. Zdjęcie zostało przekazane przez Krzysztofa Malczewskiego w 2005 r. do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Datę 28 października 1922 r. nosi wpis transakcji zakupu od rodziny Kosiorkewiczów w Księdze Wieczystej nieruchomości w Zakopanem. Obecnie dom stoi na dawnym miejscu, ma jednak rozebraną werandę, która wchodziła w bieg ulicy Zamoyskiego. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej z 23 października 1922 r., w Zbiorach Specjalnych Biblioteki PAU w Krakowie, [rps 4037-4038/157].


On October 23, 1922, Jacek wrote to his wife: Thank you very much for the cable, praise God that the matter is happily resolved – I trust in God – that they will be calmed and secure. It is your doing, My Wife, that you have conducted this so definitely and wisely47. The situation, however, was far from blissful and further in the letter Jacek asks for forgiveness for Rafał and himself, mindful of the difficulties and Maria’s devotion to matters pertaining to the children. And on the side, he writes: Rafał’s nameday tomorrow – send him my hugs affectionately and sincerely. It seems so recent when he was born at Batorego and your father welcomed him! The years fly past – the years fly past yet is everything not one moment woven from God’s yarn48. That autumn Jacek remained in Lusławice for a long time, he was still there in November and perhaps even in December, complaining about his health and melancholy. The purchase of the house and the resultant sort of stability did not solve all the problems. Recalling those years, Rafał's old friend – excellent skier and alpine climber George E. Scott – wrote: I met him again in Zakopane only in 1921 and in 1922 when I was competing in Poland’s first and second skiing championships. Incidentally, in a group of the skiing old guard, we made a few expeditions in the vicinity of Hala , to Kasprowy and into the West Tatras. There were approximately ten of us altogether: Rafał, uncle Ritterschield, Olo and Kazio Schiele, Władek Ziętkewicz with wife Ela Michalewska, Józio Oppenheim, Jaś Pawlikowski, Ignacy and Franek Bujak. Only a shadow remained of the old Rafał, always laughing and entertaining us with jokes and storytelling in the past. The loss of a compatriot, memories of the tragic expedition in 1917 and his own difficult experience that went along with it all took a toll on Rafał49. In the meantime, Zakopane began filling with phenomena that had not been noted before. In 1922, Adam Czerbak appeared in Zakopane, a tireless editor-maniac, editor-guerilla, who threw a mass of daily tabloids under the Giewont, with their variety of shocking titles, simultaneously dealing with a host of important and unimportant matters (…) Here is the colourful gallery of Czerbak’s rags’ titles: “Zwierciadło Zakopiańskie” (“The Zakopane Mirror”) – “Targowica Zakopiańska” (“Zakopane’s Targowica”) – “Sąd Zakopiański” (“The Zakopane Court”) – “Prawda Zakopiańska” (“The Zakopane Truth”) – “Pręgierz Zakopiański” (“The Zakopane Pillory”) – “Pasek Zakopiański” (“The Zakopane Strip”) – “Bagno Zakopiańskie” (“The Zakopane Bog”) – “Bat Zakopiański” (The Zakopane Whip”) – “Lewica Zakopiańska” (“The Zakopane Left Wing”) – “Młot Zakopiański” (“The Zakopane Hammer”) – “Mrowisko Zakopiańskie” (“The Zakopane Anthill”) – “Kwiatki Zakopiańskie” (“The Zakopane Flowers”) – “Krytyka Zakopiańska” (“The Zakopane Critique”) – “Kreatury Zakopiańskie” (“Zakopane’s Creatures”)50. The press, publications, exchange of opinions, local conflicts and polemic also became Rafał's element. Apart from painting and drawing, he begins to write. His columns, first dedicated to sports and mountain climbing, gradually became an important voice concerning local culture and mores. Maciej Pinkwart regards Malczewski as one of Zakopane's newspapers' leading writers51. Indeed, Rafał regularly wrote for: "Gazeta Zakopiańska (The Zakopane Gazette)" (1921-1923), "Głos Zakopiański (The Zakopane Voice)" (1924-1927), "Kronika Zakopiańska (The Zakopane Chronicle)" (1926) as well as local Zakopane supplements to "ABC" and "Epoka (Epoch)"52. And there was plenty to write about. Life took on new forms and Malczewski became their unintentional chronicler. A period of obsession with skiing began, with Rafał being a key propagator and participant. One could see older, bearded men on Lipki and Gubałówka who would also attempt to ski downhill. There was no instruction at the time and everyone

47

Letter from Jacek Malczewski to his wife from October 23, 1922 in the Kraków PAU Library Special Collection, ms. 4037-4038/ 157. 48 Ibidem. 49 G. E. Scott, Wspomnienie o Rafale Malczewskim, “Wiadomości” (London), nr 1044/1045 dated April 3-10 1965, p.3. 50 J. Kurek, Pisma zebrane, op. cit., p. 237. See also: M. Pinkwart, Tatry w świadomości Zakopanego i ich gości. Prasa zakopiańska 1891-1939, Zakopane 2002. 51 M. Pinkwart, Tatry w świadomości mieszkańców Zakopanego ich gości. Prasa zakopiańska 1891-1939, Zakopane 2002, p. 214. 52 See bibliography of Rafał Malczewski’s original works, in: D. Folga-Januszewska, Rafał Malczewski i mit Zakopanego, op. cit., pp. 209-211.

126


Na nartach na Gąsiennicowej, lata 20. XX w. On skis on Gąsiennicowa, years 20. the 20th century

Sytuacja nie była jednak sielankowa, w dalszej części listu Jacek prosi o wybaczenie dla Rafała i siebie, świadom trudności i poświęcenia Marii dla sprawy dzieci. A z boku dopisuje: Rafała imieniny jutro – uściskaj go odemnie czule i serdecznie. Jak to niedawno dla mnie jak się urodził na Batorego a ojciec Twój go witał! Lecą lata - lecą lata czyż wszystko nie jest jedną chwilą z Bożej przędzy utkaną48. Tej jesieni Jacek Malczewski pozostawał długo w Lusławicach, był tam jeszcze w listopadzie a może i w grudniu narzekający na swoje zdrowie i melancholię. Kupno domu i pewna stabilizacja nie rozwiązywały jednak wszystkich problemów. Wspominając tamte lata dawny znajomy Rafała – znakomity narciarz i alpinista George E. Scott pisał: Spotkałem się z nim powtórnie w Zakopanem dopiero w r. 1921 oraz w r. 1922 gdy startowałem w pierwszych i drugich narciarskich mistrzostwach Polski. Przy okazji, w gronie starej gwardii narciarskiej, zrobiliśmy kilka wypraw w okolicę Hali, na Kasprowy i w zachodnie Tatry. Było nas razem około dziesięciu osób: Rafał, wujek Ritterschield, Olo i Kazio Schielowie, Władek Ziętkewicz z żoną Elą Michalewską, Józio Oppenheim, Jaś Pawlikowski, Ignacy i Franek Bujakowie. Z zawsze roześmianego i bawiącego nas gawędami i dowcipami Rafała, pozostał cień. Strata towarzysza, wspomnienia z tragicznej wyprawy w r. 1917 i związanymi z tym własnymi ciężkimi doświadczeniami, odbiły się na Rafale49. Tymczasem Zakopane zaczęło wypełniać się zjawiskami wcześniej nie notowanymi. W roku 1922 pojawił się w Zakopanem Adam Czerbak, niestrudzony maniak-redaktor, redaktor-partyzant, który rzucił pod Giewont masę brukowych jednodniówek pod rozmaitymi, szokującymi tytułami, załatwiając po drodze sporo ważnych i nieważnych spraw (…). Oto barwna galeria tytułów Czerbakowskich gazetek: „Zwierciadło Zakopiańskie” – „Targowica Zakopiańska” – „Sąd Zakopiański” – „Prawda Zakopiańska” – „Pręgierz Zakopiański” – „Pasek Zakopiański” – „Bagno Zakopiańskie” – „Bat Zakopiański” – „Lewica Zakopiańska” – „Młot Zakopiański” – „Mrowisko Zakopiańskie” – „Kwiatki Zakopiańskie” – „Krytyka Zakopiańska” – „Kreatury Zakopiańskie50. Prasa, publikacje, wymiana myśli, miejscowe konflikty i polemiki stały się także żywiołem Rafała. Obok malarstwa i rysunku zaczyna pisać. Jego felietony, najpierw poświęcone sportowi, taternictwu, z czasem przekształciły się w ważny głos na temat miejscowej kultury i obyczajowości. Maciej Pinkwart uważa Malczewskiego z jednego czołowych autorów zakopiańskich gazet51. Istotnie Rafał publikował regularnie w: „Gazecie Zakopiańskiej” (1921-1923), „Głosie Zakopiańskim” (1924-1927), „Kronice Zakopiańskiej” (1926) oraz w zakopiańskich dodatkach do „ABC” i „Epoki”52. A było o czym pisać. Życie przybierało nowe formy i Malczewski stał się ich mimowolnym kronikarzem. Rozpoczął się okres narciarskiego szaleństwa, a Rafał był tu ważnym inicjatorem i uczestnikiem. Na Lipkach i na Gubałówce widać było starszych, brodatych panów, którzy również próbowali zjeżdżać. Kursów wówczas jeszcze żadnych nie było i każdy jeździł tak, jak mu było wygodniej, niektórzy zgięci w pałąk, inni przechyleni na bok, hamując pęd wysokim kijem, a później dwoma kijami trzymanymi w jednym ręku. Dużo pań (…) zjeżdżało okropnym systemem czarownic z Łysej Góry, to jest z kijkami między nogami (…). Wszystko to jednak było szalenie zdrowe i snobizm narciarski wyrugował kompletnie tragiczny snobizm na choroby płucne. Zapanowała moda na krzepę53 – ironicznie wspomina ten okres Magdalena Samozwaniec – siostra Lilki Pawlikowskiej, bliskiej znajomej Rafała. Malczewski zaangażował się w zmianę tego stanu. Wraz z Schielami propagowali narciarstwo w nowym stylu – intensywne, a zarazem pełne wdzięku, charakteru, wymagające odwagi i znajomości gór, nieco wyczynowe i lekceważące niebezpieczeństwo. Technika panowania nad deskami, zwłaszcza u młodszych jest (obecnie) olśniewająca. Kto widział Bronia54 Czecha podczas zjazdu lub jego rówieśników, musi przyznać, iż mało kto ze starszego pokolenia mu sprosta.

48 Ibidem. 49 G. E. Scott, Wspomnienie o Rafale Malczewskim, „Wiadomości” 1965, nr 1044-1045, s. 3. 50 J. Kurek, Pisma zebrane, Księga Tatr wtóra, Kraków 1982, s. 237. Por. także: M. Pinkwart, Tatry w świadomości Zakopanego i ich gości. Prasa zakopiańska 1891-1939, Zakopane 2002. 51 M. Pinkwart, op. cit., s. 214. 52 Por. D. Folga-Januszewska, op. cit., s. 209-211. 53 M. Samozwaniec, Maria i Magdalena, Warszawa-Rzeszów 2004, s. 98. 54 Chodzi o Bronisława Czecha.

127


skied the way it suited them, some arched over, others leaning to the side, braking the speed with a long pole and later two poles held in one hand. Many ladies […] skied using an awful system of Jasna Góra witches, that is with the poles between their legs […]. Still, all of it was terribly healthy and skiing snobbery supplanted the completely tragic lung disease snobbery. Fitness was in fashion53 – Magdalena Samozwaniec – the sister of Lilka Pawlikowska, Rafał's close acquaintance – recalls the period with irony. Malczewski became involved in changing this state of affairs. Together with the Schieles, they propagated a new style of skiing – intensive, yet full of grace and character, requiring knowledge of the mountains, nearly professional with a disregard for danger. The technique of controlling the planks, especially among the young, is (currently) astounding. Whoever saw Bronio54 Czech or his peers going downhill must admit there are few in the older generation who could be a match for him. In the past, a trip to Kasprowy Wierch was considered a day-long heavy crossing, today just because, for practice, without a sack on the back, only with grease in their pockets, a group of competitors is released from Kuźnice at nine in the morning and at half past ten they are having breakfast on Hala Gąsienicowa, and half an hour later they are back in Zakopane55 – Malczewski wrote triumphantly in 1927. At the beginning of the 20s, Zakopane was slowly shedding the widespread poverty and hunger that dominated for quite a long while after the First World War. The first census took place. Artistic life also started taking on new forms, so unlike the patriotic ones in the previous generation of Witkiewicz the Father. One manifestation of these changes was the famous, tumultuous Futurist authors' evening: Tytus Czyżewski, Anatol Stern, Aleksander Wat and Brunon Jasielski, which surely influenced the entire Zakopane community. As "Gazeta Zakopiańska" reported: ‘Nite of the Futurists’ took place as announced, on August 10, but only halfway. Yet this is why the nite may be seen as successful from the Futurists’ point of view, because the ban on continuing the performance is the best advertising for the “ futuristic” audience. The success of the evening’s first part was extraordinary, as one of the spectators gave one of the artists a mysterious backstage ovation. Only the reading by Mr. S. Witkiewicz was suitable for serious assessment, and it is unclear how he found himself in this company56. The character of the evening, the sort of feel for the absurd and the humour applied by the performers is worth noting as an inspiration for the character of Malczewski's paintings at the time. The recollections of his friends clearly indicate that his widely discussed early work titled "Three scoundrels and the green pit", exhibited only in 1924, was painted three years earlier, after the futuristic performance. The association of futurists with the later description of Malczewski as a "primitivist" – at times unclear to us – is derived from descriptions used by the artists themselves at the time. Let us remember, that the "First Polish Almanac of Futuristic Poetry", published in 1920, was sometimes described as "the primitivists' bimonthly"57. In this context, the characterization of Malczewski's painting by Mieczysław Wallis as consciously primitivistic58 reveals an entirely different understanding of the term in principle. After the futuristic performances in Zakopane, a new circle of acquaintances was formed59, linked not only by mountain expeditions, but rather constituting a new artistic milieu. Since the beginning of the 1920s, new socially-artistic relations became the core of the Malczewskis' lives. Zofia Stryjeńśka remembers the period as a time of forging close friendships and the birth of many new plans. She arrived together with her husband – Karol Stryjeński – in Zakopane with newborn twins and, despite poor living conditions, she

53 54 55 56 57 58 59

M. Samozwaniec, Maria i Magdalena, Warszawa-Rzeszów 2004, p. 98. Refers to Bronisław Czech. R. Malczewski, Narciarska turystyka. Wzrost czy upadek, „ABC”, issue 16 dated. 19/01/1927. „Gazeta Zakopiańska”, I, nr 7, dated August 15, p.4. B. Lewandowska, U źródeł grafiki funkcjonalnej w Polsce, in: Ze studiów nad genezą plastyki nowoczesnej w Polsce, edited by J. Starzyński, Studia z Historii Sztuki (Art History Studies), vol. X, Wrocław-WarsawKraków 1966, p.214. M. Wallis, Rafał Malczewski, „Sztuki Piękne”, R. IX, 1933, pp. 9-16, 25. See chapter: Zakopiańskie towarzystwo Rafała Malczewskiego, : D. Folga-Januszewska, op. cit., pp. 86-121.

128


Dawniej wycieczkę ma Kasprowy Wierch uważano za całodniową ciężką przeprawę, dziś ot tak dla treningu bez worka na plecach, tylko ze smarem w kieszeni puszcza się grupę zawodników o dziewiątej rano z Kuźnic, a wpół do jedenastej spożywają śniadanie na Hali Gąsienicowej, a w pół godziny potem są w Zakopanem z powrotem55 – pisał triumfująco Malczewski w 1927 r. Na początku lat 20. Zakopane otrząsało się powoli z biedy i głodu panujących dość długo po pierwszej wojnie. Odbył się pierwszy powszechny spis ludności. Życie artystyczne też zdawało się przybierać nowe formy, jakże odmienne od patriotycznych wzorów poprzedniego pokolenia Witkiewicza Ojca. Manifestacją tych zmian był słynny, burzliwy wieczór autorski futurystów: Tytusa Czyżewskiego, Anatola Sterna, Aleksandra Wata i Brunona Jasielskiego, który z pewnością wpłynął na całe zakopiańskiego środowisko. Jak donosiła „Gazeta Zakopiańska” - ’Wieczur futurystuw’ odbył się według zapowiedzi 10-tego sierpnia (1921), ale tylko do połowy. Reszty zakazał komisarz. Ale właśnie dlatego wieczur ze stanowiska futurystów można uważać za udany, bo zakaz dalszego ciągu przedstawienia jest dla „futurystycznej” publiczności najlepszą reklamą. Sukces pierwszej części wieczoru był niezwykły, albowiem jeden ze słuchaczy sprawił tajemniczą owację jednemu z artystów za kulisami. Do poważnej oceny nadawał się tylko odczyt p. St. Witkiewicza, który nie wiadomo jakim sposobem znalazł się w owym towarzystwie56. Charakter tego wieczoru, gatunek poczucia absurdu i humoru, jakim posługiwali się występujący wart jest odnotowania jako inspiracja charakteru obrazów Malczewskiego z tego czasu. Ze wspomnień znajomych wynika, że szeroko dyskutowane jego wczesne dzieło pt. „Trzech drani i zielony dołek”, obraz wystawiany dopiero w 1924 roku, powstał trzy lata wcześniej, po futurystycznym występie. Tak czasem niejasne dla nas kojarzenie futurystów z późniejszym określeniem Malczewskiego jako „prymitywisty” – wywodzi się z określeń używanych wówczas przez samych artystów. Pamiętajmy, że „Pierwszy polski almanach poezji futurystycznej” wydany w 1920 roku określany bywał jako „dwumiesięcznik prymitywistów”57. W tym kontekście scharakteryzowanie malarstwa Malczewskiego przez Mieczysława Wallisa jako świadomie prymitywistycznego58 odsłania zasadniczo inne rozumienie tego pojęcia. Po futurystycznych występach w Zakopanem zaczął powstawać krąg nowych znajomych59, nie tyle już związanych z wyprawami w góry, co raczej stanowiących nowe artystyczne milieu. Od początki lat dwudziestych XX w. nowe związki towarzysko-artystyczne stały się treścią życia Malczewskich. Zofia Stryjeńska wspomina ten okres jako czas zawiązywania się bliskich przyjaźni i narodzin wielu nowych planów. Przyjechała wraz z mężem – Karolem Stryjeńskim – do Zakopanego z nowonarodzonymi bliźniakami i mimo złych warunków mieszkaniowych uczestniczyła w nieustannych spotkaniach towarzyskich60. Równie barwnie przedstawia środowisko Magdalena Samozwaniec: Cygańską atmosferę Zakopanego tworzyły niezwykłe typy. Oto sunie przez Krupówki (…) Staś Witkacy w wiśniowym płaszczu i wielkim kapeluszu sombrero. Jest ponury i bez humoru, bo kawał mu się nie udał. A kawał polegał na tym, że chcąc oszołomić swoich kompanów, wybrał się na podwieczorek do Trzaski w pidżamie łowickiej, którą mu matka z pasiaków uszyła. Ktoś jednak dowiedział się uprzednio, że Staś ma zamiar przyjść w ten sposób ubrany i umówiono się, że nikt na ten strój nie zwróci najmniejszej uwagi. Siedzą: Karol Stryjeński, Rytard, Rafał Malczewski – syn Jacka, Gucio Zamoyski, Jaś Pawlikowski, Karol Szymanowski, Boy, Maria Pawlikowska. Staś dumny, że zrobi taki efekt, siada przy nich, a oni udają, że nic nie zauważyli.61 W tym właśnie środowisku Rafał malował swoje dziwne, ironizujące obrazy, z których znamy właściwie tylko dwa: „Scenę figuralną z różowym jamnikiem” i „Pejzaż z drogą”. Od 1923 r. uczestniczył też czynnie w wystawach Sztuki Podhalańskiej odbywających się w salach

55 56 57 58 59 60 61

129

R. Malczewski, Narciarska turystyka. Wzrost czy upadek, „ABC” 1927, nr 16, nlb. „Gazeta Zakopiańska” 1921, nr 7, s. 4. B. Lewandowska, U źródeł grafiki funkcjonalnej w Polsce [w:] Ze studiów nad genezą plastyki nowoczesnej w Polsce, red. J. Starzyński, t. 10, Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 214. M. Wallis, Rafał Malczewski, „Sztuki Piękne” 1933, R. 9, s.9-16, 25. Por. D. Folga-Januszewska, Zakopiańskie towarzystwo Rafała [w:] eadem, op. cit., s. 86-121. Z. Stryjeńska, Chleb prawie że powszedni, oprac. M. Grońska, Warszawa 1995, s. 56. Por. D. FolgaJanuszewska, op. cit., s. 86-121. Por. też przypis 67. M. Samozwaniec, op. cit., s. 102.


participated in continuous social gatherings60. Magdalena Samozwaniec depicts the community just as vividly: Zakopane’s bohemian atmosphere was created by extraordinary types. Gliding along Krupówki (…) Staś Witkacy in a cherry coat and giant sombrero. He is gloomy and humourless because a joke has backfired. And the joke was that, in order to stun his companions, he arrived for tea in Trzaski dressed in Łowicz-print pyjamas, made by his mother. Someone found out about his plans beforehand and all conspired not to pay his attire any attention. Seated: Karol Stryjeński, Rytard, Rafał Malczewski – Jacek’s son, Gucio Zamoyski, Jaś Pawlikowski, Karol Szymanowski, Boy, Maria Pawlikowska. Staś, proud of the effect he would create, sits down beside them and they pretend not to notice anything61 It was in this environment that Rafał painted his strange, ironic paintings, of which virtually only two are known: "Figurative scene with a pink dachshund" and "Landscape with a road". Since 1923, he participated actively in Podhale Art exhibitions which took place in the halls of Bazar Polski, he wrote and published texts in Zakopane's press. He was also an active member of the Tatra Volunteer Rescue Services (TOPR). His participation in rescue expeditions is noted in TOPR's books between 1919-1923 a number of times. He had the reputation of an excellent climber and rescue worker62. Life in Zakopane went by along with the changing weather patterns. In February 1924, exceptionally heavy snowfall was recorded. Karol Kwaśniewski wrote in "Wierchy": There was a moment when it appeared that Zakopane would entirely disappear under the snow. On February 2, 1924 we were struck by a blizzard which lasted until the 8th, so sudden and with accompanying hurricane winds that it seemed Zakopane and nearly all of Podhale was cut off from the world, while railway services could only be restarted on February 13. Masses of snow stayed for months, giving the skiers a stage to show off63. 1924 was an important breakthrough for Rafał Malczewski. His first exhibition in Warsaw was opened at Garliński's Salon on April 1, together with the already widely-recognized Witkacy64. The catalogue was prefaced by Witkiewicz on the subject of pure form with clear attention to the construction of a painting and the issue of "decoration" as a formal element. Zofia Stryjeńska went on to write more directly about the painting of both artists, pointing out the "sexographic individualism of Stanisław Ignacy" and the entirely different "feel for colour" and rising talent of Rafał Malczewski65. The Zakopane community was becoming more and more recognized throughout the whole of free Poland. The Malczewskis were also becoming independent, while Jacek Malczewski was increasingly in need of help. Maria Malczewska was a frequent visitor to Zakopane, helping with the children. In March 1926, Jacek wrote to her: My health seems fine, but I feel weak and constant melancholy torments me (...) If you should have more money then please send some at least for me – because of the barber and medicine and some cash to have at hand. What with Rafał and his and Julcia. Hugs.66 The correspondence which was preserved indicates that Rafał again travelled extensively, frequently dropping by Kraków and Lusławice, and appeared in Warsaw in connection with exhibitions being organized67. He also drew closer to the avantgarde milieu. In 1926, his cover for “Tętno” (Pulse) by Jan Brzękowski published by Zwrotnica was hailed a success. “Tygodnik Ilustrowany” (Illustrated Weekly) wrote: A beautiful, aesthetically effective cover by Rafał Malczewski, on which the hard masses of houses congeal and the triumphant song of

60 61 62 63 64 65 66 67

Z. Stryjeńska, Chleb prawie że powszedni, Diary set for printing, introduction, footnotes and index by M. Grońska, Warsaw 1995, p.56. More in the ch.: Zakopiańskie towarzystwo Rafała Malczewskiego, see footnote 67. M. Samozwaniec, Maria i Magdalena, Warsaw-Rzeszów 2004, p. 102. Scott wrote: „an alpinist who mastered all the arcana of climbing technique in an unbelievable manner”, op. cit. p. 3. K. Kwaśniewski, Kronika, „Wierchy”:, vol. III, 1925, p.276. Wystawa Stanisława I. Witkiewicza i Rafała Malczewskiego, Catalogue XV., April 1924, Czesław Garliński’s Art Salon, Warsaw (16 Mazowiecka St.). Z. Stryjeńska, text in: Wystawa Stanisława I. Witkiewicza i Rafała Malczewskiego, Catalogue XV, op. cit. Letter from Jacek Malczewski to Maria Malczewska, dated.”Sunday. March”, [1926?], PAU Library Special Collection, ms. 4037/175. See calendar in D. Folga-Januszewska, Rafał…, op. cit., pp. 200-208.

130


Bazaru Polskiego, pisał i publikował teksty w prasie zakopiańskiej. Był również czynnym członkiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego udział w wyprawach ratunkowych odnotowany jest w księdze TOPR kilkakrotnie na przestrzeni lat 1919-1923. Miał opinię świetnego wspinacza i ratownika62. Życie w Zakopanem płynęło zgodnie ze zmiennym rytmem pogody. W lutym 1924 roku odnotowano niebywałą obfitość śniegu. Karol Kwaśniewski w „Wierchach” pisał: Był moment, że zdawało się, iż Zakopane zupełnie zniknie pod śniegiem. Nawiedziła nas bowiem w dniu 2 lutego 1924 roku trwająca do dnia 8-go tak gwałtowna śnieżyca połączona z wiatrem huraganowym, że Zakopane i całe niemal Podhale zostało odcięte od świata, a ruch kolejowy zdołano uruchomić dopiero 13 lutego. Masy śniegu leżały całymi miesiącami, dając narciarzom pole do popisu63. Rok 1924 był zresztą dla Rafała Malczewskiego ważnym przełomem. 1-go kwietnia otwarta została w Salonie Garlińskiego jego pierwsza w Warszawie wystawa, wspólna ze znanym już powszechnie Witkacym64. Katalog poprzedzał wstęp Witkiewicza na temat czystej formy z wyraźnym zwróceniem uwagi na konstrukcję obrazu i problem „dekoracji” jako elementu formalnego. Zofia Stryjeńska pisała dalej bardziej bezpośrednio o malarstwie obu artystów zwracając uwagę na „indywidualność seksograficzną Stanisława Ignacego” i na zupełnie odmienne „poczucie kolorystyczne” i zapowiadający się talent Rafała Malczewskiego65. Środowisko zakopiańskie stawało się coraz bardziej znane w całej, wolnej Polsce. Także Rafałowie Malczewscy stawali się samodzielni, pomocy zaś coraz bardziej potrzebował Jacek Malczewski. Maria Malczewska bywała często w Zakopanem, pomagając przy dzieciach. W marcu 1926 roku pisał do niej Jacek: Ze zdrowiem niby dobrze ale ja się czuję słaby i ciągle melancholia mnie dręczy (…) Jak będziesz miała więcej pieniędzy to przyślij trochę chociaż dla mnie – bo fryzjer i lekarstwa i przy sobie cos trzeba mieć. Co Rafałowie i Julcia. Ściskam Cię 66. Z zachowanej korespondencji wynika, że Rafał znowu dużo podróżował, często zaglądając do Krakowa i Lusławic, bywał w Warszawie w związku z organizowanymi wystawami67. Zbliżył się też do środowiska awangardy. W 1926 roku odnotowano jako sukces okładkę jego projektu do wydanego nakładem Zwrotnicy „Tętna” Jana Brzękowskiego. W „Tygodniku Ilustrowanym” pisano: Piękna, estetycznie efektowna okładka Rafała Malczewskiego, na której skrzepły twarde bryły domów i promieniuje w przestwór triumfalna pieśń pędzącej lokomotywy, jest jakby wyrazem treści utworów Brzękowskiego68. „Zwrotnica” w tym okresie także ulegała uzakopianieniu, czwarty numer otwierał rysunek Augusta Zamoyskiego „Akt na nartach”. Coraz bardziej angażował się także w życie artystyczne poza Zakopanem. 12 lutego 1927 roku wraz z ojcem przyłączył się do bojkotu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, razem z liczną grupą innych artystów organizując Wystawę Niezależnych w lokalu J. Sterlinga. Lata 1926-1928 były najaktywniejszym i najbardziej bezinteresownym okresem aktywności artystycznej. Kolejny rok, 1928, był chyba apogeum twórczości Rafała Malczewskiego. Dostrzegana przez krytykę indywidualność artysty, względna niezależność finansowa, wiele ważnych wystaw, udział w wystawach polskich za granicą, bezsprzeczne zainteresowanie Witkacego, uczestnictwo w społecznych akcjach takich jak budowa „Świątyni Sztuki” na Gubałówce – nie zbiegały się jednak ze szczęśliwym życiem osobistym. Wyczuwalna była zapowiedź kryzysu,

62 63 64 65 66 67 68

131

G. E. Scott we wspomnieniach o Rafale Malczewskim pisał: alpinista, który opanował wszystkie arkana techniki wspinania w sposób wprost niewiarygodny. G. E. Scott, op. cit., s. 3 K. Kwaśniewski, Kronika, „Wierchy” 1925, t. 3, s. 276. Wystawa Stanisława I. Witkiewicza i Rafała Malczewskiego, Katalog XV., Kwiecień 1924, Salon Sztuki Czesława Garlińskiego, Warszawa. Z. Stryjeńska, [w:] Wystawa…op. cit., s. List Jacka Malczewskiego do Marii Malczewskiej, z marca 1926 (?), Zbiory Specjalne Biblioteki PAU, [rps 4037/175]. Por. D. Folga-Januszewska, op. cit., s. 200-208. „Tygodnik Ilustrowany”, nr 48, s. 973.


a speeding locomotive radiates into space, it is like an expression of the substance of Brzękowski’s works68. "Zwrotnica" at the time was also falling under the influence of Zakopane, the fourth issue was opened by a drawing by August Zamoyski, "Nude on skis". He also became more involved in artistic life outside Zakopane. On Febraury 12, 1927, together with his father, he joined the boycott of the Society of Friends of the Fine Arts in Kraków, co-organizing the Exhibition of the Independent along with a numerous group of other artists in a venue owned by J. Sterling. The years 1926-1928 were the most active and most selfless period of artistic activity. The following year, 1928, was probably also the pinnacle of Rafał Malczewski's creative activity. The artist's individuality, recognized by critics, relative financial independence, many important exhibitions, participation in Polish and foreign exhibitions, indisputable interest from Witkacy, participation in community service such as the construction of the "Temple of Art" on Gubałówka – nevertheless did not coincide with a happy personal life. The omens of crisis were palpable, their metaphoric traces present in the cutting up of the 1923 "Selfportrait" and description of this action in 1928. Perhaps the presentation of Malczewski's paintings among a whole group of Polish artists in the Vienna Secession Pavilion might also indirectly have contributed to this. The exhibition, organised by TOSSPO and opened on February 18, 1928, stirred memories from over a decade before. On Monday, October 8, 1929, Jacek Malczewski dies late in the evening. During his illness (pneumonia) and death – Rafał was away from Kraków. He arrived on Wednesday with his wife and children. A splendid and ceremonial funeral, paid for by the state, was organised five days after the death. Participation was not limited only to numerous friends, acquaintances, official guests, but also included a large group of children – the generation of Jacek's grandchildren. Leon Chwistek's daughter recalls: The procession left the Academy of Fine Arts. A palette was carried, bouquets of flowers placed on it. Among the adults behind the coffin, two children in black coats – Hipa and Krzysztof69. Jacek's departure brought with it a departure of some element of faith in one's way. Growing up in the shadow of a creator I used to think – Rafał would write years later in a memoir about his father – that this strange thing called art is necessary for many beings called people to live. In time, this illusion dissipated. Artistic experience is as rare as a religious one70. The death of Jacek Malczewski in 1929 and the slow breakdown of the Malczewskis' marriage, as well as the persistent efforts to save it probably influenced the decision to leave Zakopane and Poland. It is difficult to unequivocally assess the reasons for these family decisions. The first days of January 1930 saw the Malczewskis sell the Zakopane Villa "Marysin" to the Miller family71. On January 30, having collected the entire proceeds from its sale, they headed for the south of France with a view to settling there permanently. The chosen place was Juan Les Pins – a town in the south of France in Antibes on the Riviera located between Cannes and Nice, already popular among artists at the time. This balneological resort, popular since the second half of the 19th century, experienced a sudden boom in the 20s, since the arrival of Frank Jay Goud in 1925 – an American billionaire who settled there and began investing in real estate and sport. The Malczewskis’ choice is hardly surprising – Juan Les Pins had something of Zakopane about it, it was going through a water-skiing craze at the time, it was near the mountains (the region is called the Mediterranean Alps – Alpes Maritimmes), became famous for the performances of American jazz bands and hosting F. Scott Fitzgerald, Douglas Fairbanks and Rudolf Valentino. Perhaps the choice of location was also influenced by Bronisława Malczewska’s American relatives. Little record remains of this stay. A few paintings from France show that Malczewski had decided to develop there. The most interesting in this group is “The Fisherman” from the Museum of Art in Łódź, indicative of the new currents of imagination flowing there.

68 69 70 71

„Tygodnik Ilustrowany”, nr 48, p. 973. A. Chwistek-Dawidowicz, …Zeschnięte liście i kwiat…, Kraków 1989, p. 73. R. Malczewski, Wspomnienie o ojcu, „Kultura” (Paris), nr 2 (100), 1956, p. 83. Entry in City of Zakopane real-estate registry.

132


której metaforyczny ślad zapisany został w pocięciu i opisaniu w 1928 roku „Autoportretu” z 1923 roku. Być może pośrednio przyczyniła się do tego prezentacja obrazów Malczewskiego wśród całej grupy polskich artystów w Pawilonie Wiedeńskiej Secesji. Otwarta 18 lutego 1928 roku, zorganizowana przez TOSSPO i związana z wystawą wizyta artysty w Wiedniu, poruszyła wspomnienia sprzed kilkunastu lat. W poniedziałek, 8 października 1929 roku późnym wieczorem zmarł Jacek Malczewski. W czasie jego choroby (zapalenie płuc) i śmierci – Rafała nie było w Krakowie. Przyjechał w środę z żoną i dziećmi. Wspaniały i uroczysty pogrzeb, na koszt państwa polskiego, zorganizowano pięć dni po zgonie. Uczestniczyli w nim nie tylko przyjaciele, znajomi, oficjalni goście, ale i liczne grono dzieci – pokolenie wnuków Jacka. Córka Leona Chwistka wspomina: Kondukt wyszedł z Akademii Sztuk Pięknych. Niesiono paletę, na której leżały bukiety kwiatów. Za trumną wśród dorosłych, szło dwoje dzieci w czarnych płaszczykach – Hipa i Krzysztof69. Z odejściem Jacka odeszła też jakaś część wiary we własną drogę. Rosnąc w cieniu twórcy myślałem niegdyś – napisze po latach Rafał we wspomnieniu o ojcu – że to dziwo zwane sztuką jest potrzebne do życia wielu istotom zwanym ludźmi. Z czasem rozwiało się to złudzenie. Przeżycie artystyczne jest tak rzadkie jak religijne70. Śmierć Jacka Malczewskiego w 1929 roku oraz powolny rozpad małżeństwa Malczewskich, a zarazem usilne próby jego ratowania wpłynęły zapewne na decyzję o wyjeździe z Zakopanego i z Polski. Trudno jednoznacznie ocenić przyczyny tych rodzinnych decyzji. W pierwszych dniach stycznia 1930 roku. Malczewscy sprzedali zakopiańską Willę „Marysin” rodzinie Millerów71. 30 stycznia, wziąwszy cały dochód z jej sprzedaży udali się na południe Francji z zamiarem osiedlenia się tam na stałe. Wybór padł na Juan Les Pins – miasteczko na południu Francji w Antybach na Riwierze położone pomiędzy Cannes a Niceą, już wówczas popularne wśród artystów. Ten znany od drugiej połowy XIX w. ośrodek balneologiczny przeżył gwałtowny boom w latach dwudziestych, od kiedy w 1925 roku zamieszkał tam i zaczął inwestować w nieruchomości i rozwój sportu amerykański miliarder, Frank Jay Goud. Trudno dziwić się wyborowi Malczewskich – Juan Les Pins miało coś z Zakopanego, przeżywało w tym okresie szaleństwo narciarstwa wodnego, niedaleko było w góry (rejon ten zwany jest Alpami Śródziemnomorskimi – Alpes Maritimmes), zdążyło zasłynąć z amerykańskich jazz bandów, bywali tam: Scott Fitzgerald, Douglas Fairbanks, Rudolf Valentino. Być może wpływ na wybór miejsca miała także amerykańska rodzina Bronisławy Malczewskiej. Niewiele zachowało się relacji z tego pobytu. Kilka malowanych we Francji obrazów świadczy, iż Malczewski był zdecydowany tam właśnie rozwijać swoją drogę. Najciekawszy w tej grupie jest „Rybak” z Muzeum Sztuki w Łodzi, wskazujący na nowe, płynące tam prądy wyobraźni. Pobyt na Riwierze skończył się jednak niefortunnie, o czym notatkę zawarła w „Dziennikach” Maria Kasprowiczowa opisując bliskie przyjacielskie relacje między mieszkającym u niej wówczas Michałem Choromańskim a Rafałem Malczewskiem. Znaczną część pieniędzy pochodzących ze sprzedaży domu w Zakopanem, Rafał przegrał w kasynie w Monte Carlo. Malczewscy za pożyczone od Kasprowiczowej i Choromańskiego pieniądze wrócili do Zakopanego72. Powrót do Polski stał się przełomem w prywatnym życiu Malczewskich. Podobnie jak na samym początku pojawiły się kłopoty mieszkaniowe. Najpierw Malczewscy zamieszkali w domu Fajkosza przy ulicy Grunwaldzkiej. Byli tam jeszcze do 1934 r., o czym wspomina Teofil Kling w swoim „Przewodniku po Zakopanem”73, mieszkała tam potem Bronisława Malczewska z dziećmi. W tymże 1934 roku już sam Rafał Malczewski przemieszkiwał okresowo w pokojach gościnnych Muzeum Tatrzańskiego, które były udzielane wielokrotnie przez Juliusza Zborowskiego uczonym i artystom74. Lato 1936 r.

69 70 71 72 73 74

133

A. Chwistek-Dawidowicz, …Zeschnięte liście i kwiat…, Kraków 1989, s. 73. R. Malczewski, Wspomnienie o ojcu, op. cit., s. 83. Informacja uwidoczniona w Księgach Wieczystych miasta Zakopanego. M. Kasprowiczowa, Spadające księżyce. Z pamiętników, oprac. M. Szyszkowska, Warszawa 2001, s. 34. Przypisy opracowane przez M. Szyszkowską identyfikują opisywane przez Kasprowiczową osoby, miała ona bowiem zwyczaj nadawania pseudonimów konkretnym, znanym postaciom swego czasu. T. Kling, Ilustrowany Przewodnik po Zakopanem, Zakopane 1934, s. 29, 30. Por. J. Zborowski, Grand Hotel Muzeum Tatrzańskie, [w:] Pisma Podhalańskie, t. 1, oprac. J. Berghauzen,


The stay on the Riviera ended with misfortune, however, written about by Maria Kasprowiczowa in her “Journals” when describing the close friendly relations between Michał Choromański, who was staying with her at the time, and Rafał Malczewski. Rafał lost a significant part of the money from the sale of the house in Zakopane in a Monte Carlo casino. The Malczewskis returned to Zakopane using money borrowed from Kasprowiczowa and Choromański72. The return to Poland was a turning point in their private lives. Just as at the very beginning, accommodation problems appeared. Initially, they moved into a house belonging to Fajkosz at Grunwaldzka Street. They were there until 1934, as recalled by Teofil Kling in his "Guidebook around Zakopane"73, later only Bronisława Malczewska and the children stayed. In the same year, Rafał Malczewski was temporarily staying on his own at guest rooms of the Tatra Museum, frequently made available to scientists and artists by Juliusz Zborowski74. He spent the summer of 1936 in the Museum again, jokingly referred to by Zborowski as the "Grand Hotel". From October 1936 onwards he stayed in Kubica's house at Orkana Street75, then finally at Villa "Pełka" at Ogrodowa Street between October 1936 and 1938. In 1939, he left Poland for good, fleeing across the unguarded border near Szczawnica to Hungary, then further on to Italy, France and, via Spain, Portugal and Brazil, to Canada. The next visit by Rafał Malczewski to Poland, which took place in 1959, culminating in a stay in the Tatra Mountains two decades after leaving Zakopane, comprised a succession of disappointments. The mythical Zakopane of days gone by, full of colourful characters, artists, madmen and scientists, ceased to exist. The end of a myth. Paintings, stories, photographs and human memory remained.

72 73 74 75

M. Kasprowiczowa, Spadające księżyce. Z pamiętników, selection by M. Szyszkowska, Warsaw 2001, p. 34. The footnotes prepared by M.Szyszkowska identify the characters described by Kasprowiczowa, as she was in the habit of giving pseudonyms to specific, known individuals at the time. T. Kling, Ilustrowany Przewodnik po Zakopanem, Zakopane 1934, pp. 29, 30. See: J. Zborowski, Grand Hotel Muzeum Tatrzańskie, in: Pisma Podhalańskie, vol. I, ed. and selection: J. Berghauzen, Kraków 1972, p. 255. According to dr H. Jost.

134


spędził ponownie w Muzeum zwanym w żartach przez Zborowskiego „Grand Hotelem”. Od października 1936 roku mieszkał w domu Kubicy na Orkana75, potem w końcu od października 1936 roku do 1938 roku w willi „Pełka” na Ogrodowej. W 1939 roku ostatecznie wyjechał z Polski, uciekając przez zieloną granicę koło Szczawnicy na Węgry, potem zaś dalej do Włoch, Francji, przez Hiszpanię, Portugalię, Brazylię do Kanady. Ponowna wizyta Rafała Malczewskiego w Polsce odbyta w 1959 roku, zakończona pobytem pod Tatrami, dwadzieścia lat po wyjeździe z Zakopanego, stała się pasmem rozczarowań. Mityczne, dawne Zakopane pełne barwnych postaci, artystów, szaleńców, uczonych przestało istnieć. Koniec mitu. Pozostały obrazy, opowiadania, fotografie i ludzka pamięć.

75

135

Kraków 1972, s. 255. Według informacji dr. H. Josta udzielonej autorce artykułu w kwietniu 2005 (rozmowa rejestrowana).


Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego ul. Krupówki 41, 34–500 Zakopane www.galeria.zakopane.pl

Kurator | Curator Adam Brincken Fotografie | Photos Jerzy Szot | s. 34–67 Anna Zadziorko | s. 91–97 Dorota Folga-Januszewska | s. 84, 85, 90 Narodowe Archiwum Cyfrowe | s. 2, 31, obwoluta Tłumaczenie | Translation Tomasz Opaliński Korekta | Correction Lucyna Bielatowicz Projekt, skład, druk | Graphic design, lay-out, print grupa tomami, www.tomami.pl Wydawca | Publisher Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego

© Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego & grupa tomami, Kraków 2011

ISBN 978-83-60189-27-6

www.nac.gov.pl | partner projektu

sponsorzy Galerii

patronat medialny



Dotknąć wzrokiem dzieła, to wpatrzyć się w płótna wielkie i rzadko dostępne. Oznacza to rodzaj spotkania i odczucia – niepowtarzalny i nie do zastąpienia. Szukać związków pomiędzy obrazami, to nie tylko śledzić skutek, by odnaleźć przyczynę rezultatu. Aranżować wystawę to komponować ze sobą płótna, będące początkiem zamysłu ze spełnieniem pełnym wyrazu, mniejsze z większymi, wczesne z dojrzałymi, portrety postaci w przestrzeniach znaczeń, symboli, metafor; to stworzyć najlepsze z możliwych konteksty pomiędzy tym, o czym warto tą kolekcją powiedzieć. Wreszcie dać każdemu z obrazów wyszeptać lub wykrzyczeć swoją rację bez tłumienia innych. Pokazać obrazy Jacka Malczewskiego i Rafała Malczewskiego, ojca i syna, w taki sposób, aby osobowości obu wybrzmiały w sposób autonomiczny, to wielka przyjemność. prof. Adam Brincken Kurator i autor aranżacji plastycznej wystawy

Zakopane | sierpień–wrzesień 2011

About the exhibition arrangement...

prof. Adam Brincken Curator and author of exhibition artistic arrangement

Zakopane | August–September 2011

R afał Malczewski

To touch a work of art with sight is to gaze at rare and great canvases. It means a sort of encounter and feeling – inimitable and irreplaceable. Searching for links between paintings is not merely following the effect in order to discover the cause of the result. Arranging an exhibition entails forming a composition from canvases which, in themselves, hold the beginnings of intent – smaller with larger ones, early works with the mature, portraits of figures within expanses of meaning, symbols, metaphors; to create the best possible contexts of the tales told by the exhibition. Finally, it is to allow each painting to whisper or shout out its rationale without suppressing the others. Displaying the paintings by Jacek Malczewski and Rafał Malczewski, father and son, in such a manner that the personalities of both are expressed autonomously, is a great pleasure.

Jacek Malczewski

O aranżacji wystawy...

W roku 2011 mija 100 lat od pierwszej wystawy w zakopiańskiej galerii. Zawsze prezentowała ona sztukę współczesną, temu to miejsce zostało przeznaczone przez jej fundatorów i twórców: Władysława hrabiego Zamoyskiego, Stowarzyszenie Sztuka Podhalańska, Związek Artystów, Biuro Wystaw Artystycznych, wreszcie Miejską Galerię Sztuki. Zawsze istniało ryzyko czy to, co pokazywane „dziś”, będzie równie cenne dla późniejszych pokoleń. Ryzyko podejmowane z entuzjazmem, towarzyszącym przekonaniu o tworzeniu nowych wartości. Tak było zapewne podczas pierwszej wystawy grafiki z kolekcji Grohmana, pokazów formistów, spektakli Witkacego, Salonów Lutowych i Marcowych, tak jest też i dzisiaj. Czas zatoczyć koło. Znakomitą okazją ku temu stała się prezentacja kolekcji dzieł Jacka Malczewskiego „Ku chwale artysty”, skonfrontowana z pokoleniowo i artystycznie późniejszymi pracami Rafała Malczewskiego. Rodziny uwikłane pokoleniowo w twórczość stanowiły jeden z charakterystycznych elementów zakopiańskiej kultury. Malczewscy, Witkiewiczowie, Rząsowie, Kenarowie, Szostakowie – wszystkich wymienić nie sposób. Mam nadzieję, że ten artystyczny mariaż stanie się choć częściowym odbiciem stulecia życia artystycznego pod Giewontem, swoistym znakiem czasu i ucztą artystyczną. Anna Zadziorko | dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego

KU CHWALE ARTYSTY | IN PRAISE OF THE ARTIST

Jacek

Malczewski R afał Malczewski

2011 marks the 100 year anniversary of the first exhibition at the gallery in Zakopane. It has always presented contemporary art and, indeed, was established for this very purpose by the founders and artists: count Władysław Zamoyski, the Podhale Art Society, the Artists’ Association, the Art Exhibitions Office and the City Art Gallery. There is always a risk whether something on display „today” will be equally valuable to future generations. It is a risk undertaken with the enthusiasm that goes hand in hand with the conviction that new values are being created. This was surely the case during the first exhibition of drawings from the Grohman collection, Formist exhibitions, performances by Witkacy, the February and March Salons and it is also the case today. It is time for the pendulum to swing full circle. An excellent occasion for this is the presentation of a collection of Jacek Malczewski’s works „In praise of the artist”, confronted with the later works by Rafał Malczewski. Later both artistically, as well as in terms of originating from the next generation. This is characteristic of Zakopane – entire families engaged in artistic creation for generations. The rule does not apply solely to the Malczewski family, but also the Witkiewicz, Rząsa, Kenar and Szostak clans... – it is not possible to name them all. I hope that this artistic union will become, if only partly, a reflection of a century of artistic life at the foot of Giewont, a characteristic sign of the times, an artistic feast. Anna Zadziorko | director Count Władysław Zamoyski City Art Gallery


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.