Linia #14 Marzec 2017

Page 1


2

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

OD REDAKCJI

O PSIE KTÓRY JEŹDZIŁ KOLEJĄ

Mówiąc, że bez pieniędzy nic nie można zdziałać, to przesada. Jednak z nimi, zrobić można na pewno więcej.

akiś czas temu otrzymaliśmy od sympatycznej mieszkanki Otrębus list z garścią dobrego słowa, krztą rad i ociupinką wskazówek. Pośród nich było zalecenie aby wybierać temat przewodni każdego numeru pisma i budować wokół niego artykuły. W miarę możliwości oczywiście, ponieważ w dużej mierze budujemy gazetę z nadesłanych przez was tekstów, co nieraz prowadzi do swoistego miszmaszu.

J

Początek roku to czas nowych postanowień i uchwał, a także pora na planowanie całego roku i ustanawianie budżetów, zarówno własnych jak i w większości wspólnot i grup. Numer, który macie przed sobą będzie dotyczył pieniądza. Można się spierać, jak wiele tragedii i jakie krocie nieszczęść przynosi ten właśnie środek wymiany gospodarczej, jednak jest to narzędzie, które spoiło współczesną cywilizacje nierozerwalnie. Podstawowym sposobem nabywania dóbr, w odległych czasach był barter, czyli wymiana na zasadzie przedmiot za przedmiot. Jeden towar wymieniano na inny, o niekoniecznie takiej samej wartości. Ta metoda zresztą istnieje do dziś i ma się również całkiem dobrze. Szybko jednak zorientowano się,

iż taka wymiana towarami była często niewymierna i niesprawiedliwa, gdyż wartość przedmiotów często nie była taka sama i nie prowadziła do zaspokojenia wszystkich potrzeb. Bezpośrednia wymiana towaru na towar była również uciążliwa. Z czasem więc wprowadzono tzw. pośredników wymiany, którymi zwykle były: sól, zboże, skóry itp. Dobra te były podzielne, trwałe, jednorodne i rzadko występujące. Były to przedmioty ułatwiające zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych, dlatego też szybko ten sposób wymiany za owe dobra przyjął się w ówczesnym świecie. Możemy powiedzieć, że produkty konsumpcyjne są pierwotną formą pieniądza. W procesie rozwoju gospodarki i cywilizacji, z biegiem czasu, miejsce produktów konsumpcyjnych zajęły metale – najpierw nieszlachetne (brąz, miedź, żelazo) potem szlachetne (srebro, złoto, rzadziej platyna). Metale gwarantowały trwałość użytkową oraz wartość, dlatego też stały się formą pieniądza. Stąd już krótka droga do waluty wybijanej na cześć niezliczonych wodzów i wielkich postaci. Wokół pieniądza narosło tysiące cytatów, miliony opowieści i tryliony sporów. O tym jak zdobywane i jak dzielone są pieniądze

dowiecie się z następnych stron.

Ciekawostką będzie też krzyżówka. Kolejny numer będzie o psie który jeździł koleją, czyli o naszych mniejszych braciach i kolei.


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

3

GARŚĆ SŁÓW

Losy naszych listów, W Izbie tradycji EKD, na przyszłość

G

liniana mała nóżka molocha, jakim jest Poczta Polska nadal nie funkcjonuje dobrze w Brwinowie. Jak piszę Pan Maciej L. “ 16 stycznia otrzyma-

W

trakcie poszukiwania informacji o znanej nam wszystkim kolejce WKD zawędrowałem do Grodziska Mazowieckiego a dokładniej do Izby Tradycji EKD. Pełni ona funkcję muzeum tego przedsiębiorstwa z zaskakująco bogatą historią. Nie mógłbym szczerzej zaprosić Państwa do odwiedzenia tego miejsca, tym bardziej, że kosztuje to tylko 3 zł. Wystarczy dojechać do ostatniej stacji WKD i przejść peronem od strony zajezdni do końca, skąd już widać informacyjne znaki. Więcej na str. 7.

łem SMS z wezwaniem z PGNiG do zapłaty za niezapłaconą fakturę. Termin płatności upłynął 10 stycznia 2017 r 26 stycznia przyszedł monit SMS odnośnie zaległej płatności z PGE obrót. termin płatności 12-01-2017. W dniu dzisiejszym przyszedł monit telefoniczny z Solid Security. Termin płatności faktury wystawionej końcem grudnia 2016 upłynął 12-01-2017. Faktury nie otrzymałem biecałem w poprzednim numerze, że do dziś. będzie o psie, który jeździł koleją. O 25 stycznia tego roku przyszło 27 listów wykolei już jest, co natomiast z Psem? słanych nawet w połowie grudnia ubiegłego Otóż o psie, a nawet więcej, o przedroku oraz ze stycznia tego roku w tym zaległe stawicielach braci mniejszej piszemy na faktury. “ stronie 5. W kolejnych numerach przeczyta-

O

Takich przykładów jest dziesiątki, czego do- cie m. in. wspomnienie Pana Lecha Dzikiewód można znaleźć między innymi na face- wicza z 1942 roku. bookowej grupie "Brwinów wspólne sprawy". poprzednim numerze miesięcznika LINIA zdecydowaliśmy się na opuProblem dotyczy już nie tylko samego faktu blikowanie krzyżówki autorstwa dostarczania przesyłek poleconych nawet z Zbigniewa Kurządkowskiego. Po miesięcznym opóźnieniem, lecz także nie rozwiązaniu mogliśmy się dowiedzieć, że dostarczaniu ich wcale. Do tego wszystkie- dworek zwany Bartkiewiczówką to Zagrogo mieszkańcy skarżą się na fatalną obsługę da, czy też tego, iż nazwa ośrodka AK, w samej placówce. Z dwóch okienek obsługi który działał w czasie wojny w Brwinowie klienta nierzadko otwarte jest tylko jedno, a i okolicach brzmiała “Bąk”. Już 24 lutego kolejka mogłaby zagrać w filmach Stanisła- otrzymaliśmy prawidłowe hasło brzmiące wa Barei. Tylko że, z reguły, zawieramy “Brwinów, fajne miasto, fajnych ludzi.” umowę z pocztą po to, aby otrzymać prze- Gratulujemy, za wiedzę o naszym sąsiedzsyłkę do domu, a nie samemu się po nią do twie postanowiliśmy podarować Panu Jeoka cyklonu fatygować. Tymczasem w no- rzemu Włodymirskiemu książkę. Mamy welizacji prawa pocztowego usunięto zapis nadzieję, że amator krzyżówek nie pogardający konsumentom uprawnienia do od- dzi też dobrym jedzeniem, ponieważ jest szkodowań za niedostarczone listy i prze- to książka z wieloma świetnymi przepisasyłki nierejestrowane. Czy po wycofaniu się mi. InPostu z przesyłek listowych jesteśmy skazani na monopol? W sprawie brwinowskiej poczty wiele osób interweniowało nawet u FESTYN „U Nas O.K.” im. Tadeusza Stapruszkowskiego rzecznika konsumentów. chowicza 27.05.201 7r. Otrębusy, ul. WiejDo placówki skierował też pismo Burmistrz ska 1 gminy Arkadiusz Kosiński. Poczta tłumaczy się niskim stanem załogi i problemem w zanowni Państwo, Mieszkańcy Gmiznalezieniem pracowników. ny Brwinów, Mieszkańcy okolicznych Gmin i Miast.

W

S

STOPKA REDAKCYJNA

Zapraszamy na kolejny Festyn do Otrębus, który odbędzie się w urokliwym parku przy pałacu Toeplitza. Zapraszamy wszystkich chętnych do zaprezentowania swoich talentów w czasie Festynu. Zainteresowanych uprzejmie prosimy o kontakt na adres mailowy: soltys@otrebusy.pl do dnia 15.04.2017r. W tym roku szykujemy dla Państwa wiele atrakcji dla ducha i ciała, a kończymy Festyn wspólną zabawą- potańcówką na dechach. Szczegółowy program imprezy podamy w kwietniowym numerze LINII. Organizatorzy.


4

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

DR INŻ. JAN SADOWSKI

WSPOMNIENIE O ALEKSANDRZE WOŁOSIE

M

O przyjacielu artyście, o Węgrach i odwadze w Podkowie Leśnej

iałem przyjemność być przyjacielem, jak i uczestnikiem wystaw prac Aleksandra Wołosa. Odbywały się one nie tylko w Olsztynie, ale również w Warszawie. Miejscem wernisażów była Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy. Wernisaż, na którym przedstawione było kilkadziesiąt portretów sławnych światowych twórców nauki i kultury odbył się 5 sierpnia 2010 roku. Duży portret Jana Nowaka –Jeziorańskiego witał nas przed wejściem do auli wystawowej. Wcześniej Aleksander przedstawił te portrety w pięknym kolorowym albumie pt. „ Głowy i główki”. We wstępie do tego albumu Aleksander Wołos stwierdził:” Każdy człowiek jest niepowtarzalnym fenomenem, będącym emanacją swojego kodu genetycznego, lecz wyraża się także jakością swoich dokonań. I chociaż nie ma obiektywnych mierników wartości człowieka, to wiele postaci wybitnie wyróżnia się spośród ludzkiej populacji”. Na wernisażu przedstawiono również niektóre rysunki satyryczne Aleksandra Wołosa z Głosu Olsztyńskiego i innych: Szpilek, Wprost, Polityki, Panoramy Północy itp. Wielu absolwentów Olsztyna odwiedziło Aleksandra na wernisażu, byli to głównie mieszkańcy Warszawy, Radomia, Brwinowa i innych podwarszawskich miejscowości. Tadeusz Bukowiński, Jan Sadowski zostali uwiecznieni na fotografii w auli wernisażowej z Aleksandrem, którą załączam. W wernisażu brał udział przedstawiciel ambasady węgierskiej, który nie tylko zwiedzał wystawę ale również dyskutował z Aleksandrem i z innymi. Wspominaliśmy, że 30 października 1956 roku studenci WSR Olsztyn zorganizowali potężny wiec o wymowie antysowieckiej - manifestację solidarności z walczącymi Węgrami. Studenci zbierali w tym czasie pieniądze i oddawali krew dla walczących Węgrów. Przywódcą studentów stał się wówczas mgr prawa Marian Błażej-

czyk, który jako major WP był zatrudniony dobre dopiero po wyborach w 1989 roku. w Studium Wojskowym na uczelni olsztyń- Gest ten jednak pozostanie na długo w paskiej. Marian Błażejczyk doktoryzował się mięci podkowian, jak i węgierskich braci. następnie na Uniwersytecie Warszawskim i zrobił imponującą karierę naukową w dziedzinie prawa agrarnego i ekonomii. Ja sam wspomniałem przedstawicielowi ambasady węgierskiej, że w Kościele Parafii Św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej jest zamontowana tablica o napaści ZSSR na Węgry w październiku 1956r. Widziałem kilka razy jak do kościoła przybywał ambasador Węgier i składał wieniec. Tablicę zamieścił tam nie kto inny jak ks. kanonik Leon Kantorski, wieloletni duszpasterz Podkowy Leśnej. Ksiądz niekonwencjonalny - dzięki niemu Podkowa Leśna jest miejscem niezwykłym, kształtującym postawy kolejnych pokoleń młodych mieszkańców. Właśnie on, wraz z węgierskim opozycjonistą Akosem Engelmeierem, w 1986 roku zorganizował wielkie obchody 30. rocznicy węgierskiego zrywu z 1956 roku. Podczas uroczystej mszy ksiądz Leon poświęca dwujęzyczną tablicę upamiętniającą ofiary węgierskiego powstania. To wyjątkowa odwaga, jednak był zmuszony schować tablicę, by wywiesić ją na


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

5

AUTOR: Y

GDZIE PIES MA KOLANA?

ZATRUCIA

imo tego zabawnego tytułu chciałbym przytoczyć kilka informacji, które na pewno przydadzą się wszystkim posiadaczom przedstawicieli braci mniejszej. Ostatnio dochodzą do nas niepokojące wieści, jakoby w okolicach ul. Tęczowej w Otrębusach dochodziło do zatruć psów i kotów. Przede wszystkim, podczas spaceru, nie pozwalaj swojemu psu na jedzenie czegokolwiek, a jeśli nie zdążysz - koniecznie zabierz pozostałe resztki ze sobą. Jeśli twój zwierzak po powrocie jest osowiały, ma wytrzeszczone oczy, wymiotuje krwią, nie chce jeść pokarmu, obserwuje się u niego drżenie, niepokój, chwiejny chód, utratę przytomności, drgawki, konwulsje - natychmiast skontaktuj się z lekarzem weterynarii. W trakcie wizyty przyda się zabrana próbka pokarmu, lub, jeśli zwierzak zatruł się chemikaliami w domu, etykieta lub opakowanie. Nie zawsze podawanie wody będzie pomocne, często możemy spotęgować działanie środka. Jeśli jesteśmy pewni, że zwierze zatruło się, możemy próbować wywoływać wymioty przy pomocy 3% wody utlenionej. Jednak wcześniej skonsultuj się z lekarzem.

M

Numery do ośrodków weterynaryjnych Brwinów 22 729 75 20, 604 1 81 888 Podkowa Leśna 22 758 91 94, 725 01 0 21 1 Otrębusy 22 758 59 02 ZGUBY

Co zrobić gdy przypałętał nam się zwierzak? Należy pamiętać, że psy i koty, w większości przypadków, mają swoich właścicieli, a pojawiające się „bezdomne psy” to głównie zwierzęta nieodpowiednio dopilnowane. Z

zachowaniem

ostrożności należy sprawdzić, czy pies nie ma identyfikatora lub numeru telefonu na obroży. W przypadku zabrania psa lub kota z miejsca znalezienia, powinniśmy zostawić tam kartkę z informacją i danymi kontaktowymi. Gmina ma w swoim budżecie środki na zabezpieczenie bezpańskich zwierząt, więc należy zadzwonić do straży miejskiej. Często jednak zwlekają oni dłuższy czas lub tłumaczą się brakiem odpowiedniego pojazdu aby zwierzę zabrać. Warto też zadzwonić do okolicznych przychodni weterynaryjnych i dokładnie opisać wygląd pupila. Lekarz może też sprawdzić czy jest założony chip, który pomoże w znalezieniu właściciela. Straż Miejska Brwinów, ul. Grodziska 1 2, tel. 22 729 29 50, 22 729 63 94, 986 - bezpłatny numer z terenu gminy UWAGA KLESZCZE!

globiny. W czasie od kilku do kilkunastu dni od ukąszenia u psa można zaobserwować następujące objawy: apatia, osłabienie ruchowe, utrata łaknienia, przyspieszony oddech, bladość błon śluzowych, później żółtaczka. Nieleczona babeszjoza prowadzi do śmierci. Jeżeli zaobserwujecie Państwo u swojego psa niepokojące objawy, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza weterynarii. W przypadku tej choroby, im wcześniej zostanie ona rozpoznana i rozpoczęte zostanie leczenie, tym większe szanse na wyzdrowienie zwierzęcia. Borelioza daje objawy ostrego zapalenia stawów. U chorego zwierzęcia obserwuje się kulawiznę, powiększone węzły chłonne, gorączkę i utratę łaknienia. U kotów rzadko występują choroby odkleszczowe, jednak wychodząc na dwór mogą przynieść kleszcze do mieszkania.

Rozpoczął się sezon na kleszcze i pchły. Sezon rozpoczyna się wiosną, na przełomie marca oraz kwietnia, i trwa do późnej jesieni. Aby stać się ich ofiarą wystarczy spacer po trawniku, łące lub lesie. Kleszcze aktywnie poszukują żywiciela, czekając na roślinności. Kleszcze odgrywają znaczącą rolę w przenoszeniu chorób zakaźnych i pasożytniczych u zwierząt, jak babeszjoza, wywoływana przez pierwotniaki z rodzaju Najważniejsze w zwalczaniu chorób odBabesia, czy borelioza, zwana też kleszczowych jest zwalczanie samych kleszczy. Najskuteczniejszą metodą walki z chorobą z Lyme. nimi jest stosowanie profilaktyki. Na rynku Podczas przebiegu ba- dostępne są różne preparaty, zawierające beszjozy rozwija się różne substancje czynne. Jedne mają dzianiedokrwistość, w kon- łanie bójcze, inne dodatkowo odstraszające sekwencji której nastę- kleszcze. puje niedotlenienie Dostępne są przeciwkleszczowe obroże, tkanek i narządów, ob- płyny, oraz tabletki doustne. serwuje się wyraźny spadek liczby czerwo- Pomocy w doborze odpowiedniego prepanych krwinek, obniże- ratu warto szukać u lekarza weterynarii. nie hematokrytu, obniżenie stężenia hemo-


6

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

MARZENA SOBIERAJ

DLA DZIECI

J

ako przewodnicząca Rady Rodziców Zespołu Szkół nr 1 w Brwinowie, chciałbym zachęcić Was, drodzy Czytelnicy, do finansowego wsparcia naszej szkoły, poprzez przekazanie 1% podatku na jej rzecz. To wyjątkowa możliwość pozyskania dodatkowych pieniędzy na wzbogacenie oferty edukacyjnej. Zgromadzone pieniądze zostaną wykorzystane na zakup wyposażenia na zajęcia edukacyjno-sportowe dla uczniów. W tym roku mamy możliwość pozyskania dodatkowych środków dla W polu nr. 1 31 nalerzy wpisać: 0000450085 szkoły dzięki pomocy zaprzyjaźnionej Fundacji Audemus Audire, której bardzo W polu nr. 1 32 kwotę stanowiącą 1 % z kwoty z pola 1 26. dziękujemy za wsparcie. W polu nr. 1 33 prosimy o wpisanie: ZESPÓŁ SZKÓŁ NR.1 W BRWINOWIE

ZADBAĆ O WŁOSY PO ZIMIE Aby najlepiej ocenić ich kondycję, trzeba żywczo - regenerujących O WAY HMILK NO

ierwszy dzień kalendarzowej wiosny tuż przed nami. Jest to najwyższy czas na zmiany w pielęgnacji. Wiosna jest dla naszych włosów wyjątkowo łaskawą porą roku. Ale zanim przejdziemy do wiosennej pielęgnacji czas stanąć oko w oko z tym, jak Wasze włosy wyglądają po zimie.

P

STRESS PLEX - naturalnie odbudowujące wiązania dwusiarczkowe. Dodatkowo chroni, odżywia i pogrubia włosy. Najważniejsza jest oczywiście zdrowa, dobrze zbilansowana dieta bogata w witaminy i minerały. Warto również w tym czasie wzmocnić organizm suplementem witaminowym. Innym typowo wiosennym produktem, który pozytywnie wpłynie na Wasze włosy jest rzeżucha. Zawiera dużo siarki i witamin A, B1, B2, E, PP Wszystko zależy od kondycji Waszych wło- (niacyna), które są bardzo cenne dla włosów. sów po zimie. Jeśli dobrze je zniosły odpuść- Sok z rzeżuchy wcieramy w skórę głowy my sobie trochę z ich nadmierną pielęgnacją. przyspiesza wzrost i ogranicza wypadanie. Świetnie będą się sprawdzać lekkie, nieobciążające odżywki lub pianki. Jeżeli jednak Więc jeśli pragniecie zrobić coś dobrego dla ich kondycja pozostawia wiele do życzenia, Waszych włosów, a przy okazji i dla siebie to jest to czas by zrobić im intensywną kurację zapraszam do skorzystania z naszych usług odżywczą. W przypadku braku czasu, można w Salonie Urody Dalia. udać się do salonu i poddać się zabiegom odprzede wszystkim zdiagnozować w jakim naprawdę są stanie. Jeśli są suche i szorstkie to znak, że koniecznie jest im potrzene nawilżenie. Jeżeli za szybko się przetłuszczają, są oklapnięte i ciężkie to być może potrzebują więcej protein, a mniej nawilżenia. W przypadku, gdy końcówki są suche, porowate i rozdwojone - teraz jest najlepszy czas na ich podcięcie i nadanie fryzurze kształtu.

BEZPŁATNA SZKOŁA RODZENIA

O

kreślenie szkoła rodzenia jest w wielu przypadkach mylące i zawężone do samego wydarzenia jakim jest poród. Należy je rozwinąć i odkryć co tak naprawdę za sobą niesie idea porodu naturalnego, w odróżnieniu od fizjologicznego czy zabiegowego. Pod okiem specjalistów przyszli rodzice poznają przebieg porodu, połogu, stylu zdrowego odżywiania i wypoczywania. Zgłębiają metody łagodzenia bólu, tajniki laktacji i szeroko pojętej pielęgnacji noworodka na zajęciach praktycznych. Dobra szkoła rodzenia to doskonała recepta na łatwy i bezstresowy poród. Kolejne spotkania z ginekologiem, fizjoterapeu-

Dla mam i nie tylko

tą, położną czy też pediatrą obniżają poziom lęku przed porodem. Co więcej - dają pewność siebie i poczucie sprawczości w nowej roli życiowej.

podołają wszelkim zadaniom związanym z urodzeniem Edukacja przedporodowa jest dobrym cza- dziecka. sem do zdobycia wiedzy o tym co może, a czego nie może rodząca poprzez przygo- Pozdrowienia dla towanie planu porodu. To dokument, w wszystkich przyktórym kobieta i jej mąż zawierają swoje szłych rodziców. oczekiwania co do porodu (pozycja w trakcie porodu, osoba towarzysząca, środki p. bólowe, nacięcie krocza i inne kwestie). Po zdobyciu wszechstronnej wiedzy i umiejętności praktycznych rodzice poczują się pewniej i będą mieli przekonanie, że


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

7

90 LAT KOLEI DOJAZDOWEJ O historii doskonale znajomej nam "WUKADKI" związku ze zbliżającą się 90 rocznicą powstania Elektrycznej Kolei Dojazdowej, czyli prekursora naszej znajomej “WUKADE”, której pierwszy pociąg wyjechał na trasę 11 grudnia 1927 roku, udałem się do Izby Tradycji EKD. Mimo deszczowej, marcowej pogody zaraz po wejściu do budynku zachwyciłem się klimatem i duszą tej obfitej wystawy.

W

Pierwszym właścicielem pierwszej normalnotorowej elektrycznej kolei była, powstała w 1918 r., spółka „Siła i Światło” S.A., w której wiodącym kapitałem był kapitał angielski. Spółka ta była inicjatorem budowy, inwestorem i właścicielem EKD. Budowę linii rozpoczęto w Komorowie i prowadzono w obu kierunkach, tj. w kierunku Warszawy oraz w

kierunku Grodziska Mazowieckiego. Prace szły niebywale prężnie przez trzy lata, od 1925 do 1927 roku wybudowano linię kolejową z kompletną infrastrukturą. Pierwsze wagony wyprodukowała Angielska firma English Electric - do 1927 r. było ich 40. Jak pisał w 1929 roku Tygodnik Ilustrowany:

“Podróż w tych estetycznych, ogrzanych wagonikach jest tak przyjemna, ze spotyka się w nich nie tylko “businessmanów”, lecz także “wycieczkowiczów”, którzy dla przyjemności, korzystając z dogodnej lokomocji, odbywają wycieczkę w okolice Warszawy. Ładne, pół-czerwone, pół-kremowe, lśniące jak zabawka, wagoniki przyciągają gromadki ciekawych, których spore grupki gromadzą się u zbiegu ulic Nowogrodzkiej i Marszałkowskiej przed odejściem kolejki.

Do roku 39 kolejka zdobywała coraz więcej pasażerów. Sukces zniweczyła wojna. Wielu czytelników na pewno potrafi przywołać w pamięci zdjęcia z obrony Warszawy we wrześniu 1939 roku. Na zdjęciach barykad często widać, że do ich prowizorycznej budowy używano często tramwajów, jak i wagonów właśnie EKD.

Po wojnie, w 1947 roku, EKD została upaństwowiona i trafiła pod zarząd PKP. W 1951 r. zmieniono nazwę na Warszawska Kolej Dojazdowa. W 1963 r. zlikwidowano linię na ul. Nowogrodzkiej, natomiast dwa lata później odcinek w Grodzisku Maz. pomiędzy ul. Radońską a dworcem PKP. W roku 1969 pojawiły się pierwsze jednostki EN94, a trzy lata później wymieniono angielski tabor EN80 na polskie EN94. Po kolejnych likwidacjach linii do osiedla Włochy,na ul. Szczęśliwickiej i w Milanówku pomiędzy ul. Graniczną a Grudowem schemat przystanków zbliżał się coraz bardziej do obecnego. W 2001 r. powstała Spółka Warszawska Kolej Dojazdowa Sp. z o.o. Nowa jednostka o oznaczeniu EN-95 pojawiła się w roku 2004, a od 2012 14 pociągów EN97 jeździ po trasie z Grodziska do Warszawy. Eksploatację serii EN100 rozpoczęto 28 maja 2016

znajdują się: deska biletowa konduktora z lat 1939-1944, model koła jezdnego z 1927r., hełm strażacki z 1939r., płyty chodnikowe z napisem EKD (1926r.), berła, fragment słupa trakcyjnego (1936r.) oraz zegarek motorniczego z lat trzydziestych. W bogatej kolekcji można podziwiać również obrazy: Szczepana Brozycha "Lokomotywownia Grodzisk Mazowiecki" oraz Magdaleny Woźniak. Najciekawszym zachowanym do dziś eksponatem, jest wagon silnikowy EKD, produkcji angielskiej z 1927 roku z zachowanymi elementami z tego okresu, uruchamiany okresowo dla zwiedzających.

Z usług WKD korzysta dziennie około 25 tysięcy pasażerów. Trasa kolejki przebiega przez 6 gmin i 3 dzielnice miasta Warszawy. 21 pociągów (w tym jeden EN95) zatrzymuje się na 28 przystankach. WKD zatrudnia około 200 pracowników i w grudniu jej Izba Tradycji EKD/WKD dostępna jest dla tradycja sięgnie 90 lat. zwiedzających: w środy w godzinach od 9:00 do 13:30 Izba Tradycji EKD/WKD w niedziele w godzinach od 11:30 do 14:30 posiada w swoich zbiorach liczne eksponaty i pamiątki takie jak: zdjęcia i dokumenty związane z działalnością EKD/WKD, bilety, akcesoria pojazdów szynowych, przedmioty wyposażenia technicznego, modele taboru czy makiety stacji i budynków. Wśród cennych zbiorów zgromadzonych w salach grodziskiej Izby Tradycji


8

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

AUTOR: GRZEGORZ PRZYBYSZ

TRZY TEATRY tym roku mija 110 lat od powstania pierwszego teatru amatorskiego w Brwinowie. Jego historia jest wyjątkowo ciekawa, a nawet zaskakująca. Oto ona: W roku 1907 car Mikołaj II Romanow wydał reskrypt delegalizujący Polską Macierz Szkolną w całym rosyjskim zaborze, o czym wspominam w osobnym rozdziale o Brwinowskiej Oświacie. Pomimo ostrych restrykcji zaborcy, w tym samym roku powstało w Brwinowie amatorskie kółko teatralne i zaczęło wystawiać niewielkie przedstawienia. Skromny dochód ze sprzedaży biletów przeznaczono na rzecz zdelegalizowanej Polskiej Macierzy Szkolnej. Była to śmiała riposta inteligencji brwinowskiej na carską decyzję. Inicjatorkami zbożnego pomysłu były dwie czcigodne panie - Aniela Pilawitz i Helena Lilpop, starsze siostry Stanisława Wilhelma Lilpopa. W dniu 17 marca 1907 roku po południu odbyło się uroczyste, premierowe przedstawienie w sali „W-go Stanisława Lilpopa” w Brwinowie - czyli w drewnianym dworku stojącym wówczas w parku, tuż przy ulicy Biskupickiej 5. Wystawiono trzy krótkie jednoaktówki: komedyjkę Aleksandra Fredry pt. „Consilium Facultatis” w następującej obsadzie: B. Tyski, J. Schweitzerowa, M. Skawińska, K. Styczyński, S. Rotkiel, Br. Wabner i J. Kowalewska. Po krótkiej przerwie, potrzebnej zapewne na zmianę dekoracji zagrano drugą sztukę pt. „ Z dobrego serca” wg Lucjana Rydla, w obsadzie: I. Wiesiołowska i M. Członkowski. W trzecim akcie wystawiono śpiewogrę Władysława Gutowskiego pt. „Przed ożenkiem”, gdzie główne role zagrali - J. Lenkiewicz, A. Juty, A.

W

Altdorfer, C. Wiesiołowska i pani Piętowska. Wszyscy aktorzy pochodzili z Brwinowa. Warto tu wspomnieć, że w tym samym roku, tzn. w 1907, na warszawskich scenach grano m.in. „Moralność pani Dulskiej”, „Wesołe kumoszki z Windsoru”, „Lucyfera”, a znany powszechnie Aleksander Zelwerowicz starał się o zezwolenie na wystawienie po raz pierwszy w Warszawie (w Krakowie już grano) - „Wesela” wg Stanisława Wyspiańskiego. Wszystkie sztuki teatralne wystawiane wówczas przez teatry zawodowe musiały być wcześniej opiniowane przez rosyjską cenzurę. W związku ze spektaklem wystawianym w Brwinowie, organizatorzy zamówili plakat teatralny w Warszawie, w firmie o nazwie: „Fabryka Mydeł Toaletowych, Perfum i Wyrobów Kosmetycznych – F. Puls”. Plakat o wymiarach 50 na 33 centymetry wydrukowany był na kolorowym, bardzo delikatnym i uroczo pachnącym papierze bibułkowym. Nie wiadomo czy plakacik był rozwieszany, czy też wysyłany do wybranych gości - raczej to drugie, ważne jest, że jeden taki egzemplarz przetrwał cały wiek, i, o dziwo, szczęśliwie ocalał. Obecnie ten pojedynczy zabytek, śmiało można powiedzieć - teatralny, znajduje się w zbiorach archiwalnych Towarzystwa Przyjaciół Brwinowa. W tym miejscu muszę przytoczyć niezwykłą opowiastkę o zakładzie, który wydrukował tenże plakacik. Otóż wyroby kosmetyczne Fryderyka Pulsa znane były nie tylko w całym zaborze rosyjskim, ale również prawie w całej Europie zachodniej, oraz w Rosji. Produkty fabryki „F.P.” - takie było firmowe logo na każdym opakowaniu, kontraktowały teatry krajowe i zagraniczne, m.in. z Berlina, Paryża i Sankt Petersburga. Zamawiano głównie szminki, tusze, pudry, lakiery i retusze teatralne, ale nie tylko, bowiem firma znana była z produkcji wytwornych perfum, doskonałych mydeł, wybornych wód kolońskich oraz delikatnych puszków wykonanych, o dziwo, z… łabędziego puchu. Firma mieściła się w pobliżu Placu Teatralnego, przy ulicy Wierzbowej w Warszawie. Aliści, fabryka „FP” przyczyniła się niemal do całkowitego wyginięcia europejskich łabędzi, bowiem zużywała rocznie około sto tuzinów łabędzich skór do produkcji tychże puszków. Złapane, półżywe ptaki sprowadzano w klatkach nie tylko z całego kraju, lecz również z Prus, Rosji, znad Dunaju, oraz z kilku krajów czarnomorskich. Proszę sobie obliczyć, ile tych uroczych ptaków musiało oddać życie, by ówczesne damy mogły upudrować sobie twarz? Ten haniebny proceder trwał ponad dwadzieścia lat, ale na szczęście dla łabędzi , przerwała go pierwsza wojna światowa.

Lata Wielkiej Wojny brwinowski teatr amatorski jakimś cudem przetrwał. Potwierdzeniem tego są wspomnienia z 1919 roku ówczesnej aktorki z Brwinowa, pani Zofii Szczęsnej Jabłońskiej.

(…) do zespołu doszło kilkunastu młodych mieszkańców Brwinowa wywodzących się z miejscowej inteligencji, m.in. Maria i Jadwiga Kuleszanki – córki Feliksa Kuleszy, właściciela apteki, Zofia Cegiełkowa, Anna Jagiert, Wiktor Kulesza junior oraz Emil Jagiert, następnie Teodor i Mieczysław Harniszowie - sama młodzież w wieku od 17 do 20 lat. Tym młodym ludziom bardzo zależało na kontynuowaniu maestrii scenicznej.

Powojenny repertuar był nieco odmienny, albowiem oprócz starych sztuk grano zupełnie nowe, premierowe jednoaktówki, własnego autorstwa, zawierające sceny patriotyczne i narodowo-wyzwoleńcze. Niezwykłe było to, że taki mały zespół amatorski wystawiał kilka premier rocznie, co nawet dzisiaj rzadko jest spotykane. Animatorem powojennego ansamblu był Feliks Kulesza, farmaceuta i właściciel brwinowskiej apteki (tej przy ulicy Grodziskiej), natomiast reżyserii podjął się Henryk Rydzewski, mieszkaniec Brwinowa, zawodowy aktor Teatru Polskiego w Warszawie. Przedstawienia odbywały się w kilku miejscach: albo w baraku remizy strażackiej stojącej pośrodku brwinowskiego rynku, względnie w salce parafialnej, albo gdzieś na


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

otwartej przestrzeni, pod warunkiem, że było ciepło i pogodnie. Warto dodać, że wszystkie dekoracje i rekwizyty wykonywano w szopie, która stała na posesji państwa Wernerów, przy ulicy Słonecznej. Brwinowianie na przedstawienia przychodzili bardzo chętnie i tłumnie, jako że teatr był dla większości wydarzeniem niezwykle osobliwym, znanym tylko ze słyszenia, a dla wielu w ogóle nieznanym. Sale były wówczas przepełnione, brakowało krzeseł i ław, zatem stano albo siadano na podłodze, a każde przedstawienie kończyło się wielką owacją. Zdarzało się, że aktorzy bisowali parokrotnie powtarzając zabawne sceny, np. z „Zemsty”. Zespół teatralny Henryka Rydzewskiego istniał jeszcze kilka lat, bodajże do 1925 roku, jednak jego dalsze losy nie są mi znane. W międzyczasie zaistniał w Brwinowie kolejny amatorski zespół teatralny. Powstał z inicjatywy Akademickiego Koła Brwinowian. W 1929 roku wystawiono pierwszą sztukę pt. „Najszczęśliwszy z ludzi” Stefana Kiedrzyńskiego, znanego pisarza i mieszkańca Brwinowa. „Głos Pruszkowa” wówczas donosił: Sztukę

odegrano bardzo dobrze, to też przedstawienie cieszyło się zasłużonym powodzeniem. Czysty zysk zasilił Fundusz Pomocy Akademickiej.

Dalsze losy tego teatrzyku nie są znane. * W tym samym roku tj.1929, z inicjatywy Henryka Wierzbowskiego, również mieszkańca Brwinowa, powstał trzeci z kolei amatorki zespół teatralny pn. „Koło Dramatyczne Młodzieży w Brwinowie”. Na przekór nazwie, w jego skład wchodziły przeważnie ludzie dorośli, byli to m.in. Tadeusz Dołęgowski, Maria Zielonka, Helena Jabłońska, p. Gockowska, p. Majeranowska, Henryk Wierzbowski, aktor zawodowy Henryk Rydzewski, Witold Wejchert, Stanisław Rajzacher i Jan Jarzyna. Siedziba teatru znajdowała się w wilii profesora Wernera przy ul. Słonecznej, gdzie mieściła się również szkoła powszechna kierowana przez Wacława Moczydłowskiego. W ogrodzie Wernerów, przy usilnej pomocy miejscowego ogrodnika zbudowano sporą, drewnianą szopę w której spotykano się na próbach. Wytwarzano tu również rekwizyty, szyto kostiumy, oraz budowano skromne dekoracje. Przy okazji prób generalnych, które często odbywały się

w ogrodzie, kierownik szkoły p. Moczydłowski pozwalał uczniom na przyglądanie się aktorom oraz ich pracy. Było to dla dzieci niezwykłe doznanie, albowiem po raz pierwszy w życiu widziały prawdziwy teatr. Wiele lat później, już jako dorośli ludzie często o tym mówili, i ze wzruszeniem wspominali. Zespół Wierzbowskiego wystawiał sztuki nie tylko w Brwinowie, lecz również w Leśnej Podkowie, Grodzisku, Milanówku i Pruszkowie. Można powiedzieć, że była to trupa objazdowa. Ukoronowaniem dojrzałości artystycznej zespołu było wystawienie w brwinowskim kinie „Oaza” (1936), dramatu wojennego Roberta C. Sheriffa „Kres wędrówki” i dwóch komedii muzycznych Jana Nestroya pt. „Ciotka Karola” i „Trójka Hultajska”, oraz sztuki A. Fredry pt. „Nowy Don Kichot” z muzyką Stanisława Moniuszki. Zgodnie z deklaracją kierownika zespołu, oraz pozostałych artystów, działalność teatru miała charakter wyłącznie filantropijny. Początkowo dochody ze sprzedaży biletów przekazywano Komitetowi Budowy Szkoły Powszechnej nr 1, potem Komitetowi Pomocy Zimowej, później ZHP, a na końcu organizacjom społecznym, m.in. brwinowskiemu oddziałowi Koła Polek. Z czasem zmieniono nazwę teatru na „Zespół Artystyczny im. Aleksandra Fredry”. Po drugiej wojnie światowej Henryk Wierzbowski szybko reaktywował zespół tworząc nowy program artystyczny. Zmienił również nazwę na: „ Zespół Artystyczny Sztuka”. W latach 1946-48 Wierzbowski wystawiał przedstawienia w niedziele, głównie w brwinowskim kinie „Wiosna” albo w sali miejscowego tartaku. Były to inscenizacje charakterystyczne dla tamtych czasów, czyli formy rozrywkowe trafiające w gusta raczej prostych ludzi. Na przykład w jednym przedstawieniu grano komiczne fragmenty „Zemsty”, potem wykonywano pieśni polskie, później piosenki z okupacji niemieckiej, następnie deklamowano wiersze patriotyczne współczesnych poetów, a na końcu grano skecze i ogłaszano konkurs z fantami. Taka rozrywka była w latach tuż powojennych bardzo popularna, zgodna z linią ówczesnej partii, no i miała swoich amatorów. Czasami do Brwinowa zapraszano artystów z nowoutworzonego Teatru Wojska

9

Polskiego, który mieścił się wówczas w Łodzi. Bywało, że przed występami łódzcy aktorzy paradowali po ulicach Brwinowa ubrani w mundury Ludowego Wojska Polskiego. Między innymi przyjechała kiedyś młoda, dobrze zapowiadająca się aktorka tegoż teatru - Ryszarda Hanin, później znana artystka, a jeszcze później, profesor akademicka. Hanin zagrała wówczas Klarę z nieśmiertelnej „Zemsty”. Na tym przedstawieniu był Jarosław Iwaszkiewicz wraz z małżonką oraz liczni przedstawiciele lokalnych i powiatowych władz partyjnych PPR, a także oficerowie polscy i obowiązkowo radzieccy. Sztukę wystawiono w drewnianym baraku, w sali miejscowego tartaku. * Po upływie ponad stu lat - od chwili gdy zaistniał w Brwinowie pierwszy teatr amatorski, powstał w naszym miasteczku teatr nowy, czwarty z kolei. Jego nazwa jest nieco osobliwa i zapewne nie bez powodu nazywa się: „Stowarzyszenie - Teatr Na Pustej Podłodze” im. Tadeusza Łomnickiego. Jednakże, istotą rzeczy nie jest tu jego charakterystyczna nazwa, lecz nowe zjawisko kulturowe jakie teatr ten niesie ze sobą. Po wielu latach scenicznej mizerii, powstanie nowego zespołu teatralnego jest wydarzeniem bez precedensu, albowiem „Teatr Na Pustej Podłodze” wypełnił nieoczekiwanie dość ubogą przestrzeń Brwinowa, w sferze szeroko rozumianej kultury. Autorem, scenarzystą, oraz szefem nowego ensemble'u jest pan Waldemar Matuszewski - reżyser teatralny, mieszkaniec Brwinowa, powszechnie znany ze swych twórczych pomysłów i społecznych inicjatyw. Teraz, mając tak doświadczonego twórcę żywimy nadzieję, że wreszcie po długiej przerwie w Brwinowie coś zadrży! Że niebawem, oprócz „Donny Kamelii” będziemy oglądać kolejne przedstawienia, a sam reżyser będzie gościł „Na pustej podłodze” wielu znanych aktorów, muzyków, pieśniarzy, scenografów, kostiumologów i innych animatorów kultury. Życzymy zatem Panu Waldemarowi, oraz pozostałym kreatorom nowego teatru - wielu sukcesów, maestrii scenicznej przy pełnej sali, a widzom sporo wrażeń. Fragment rozdziału książki pt. „Dawno temu w Brwinowie…” Postscriptum Pragnę zwrócić uwagę, że w tym miesiącu, tj.17 marca br, mija równe 110 lat od chwili wystawienia pierwszej sztuki teatralnej w Brwinowie. Było to wówczas wydarzenie kulturowe bez precedensu, na miarę niemałej sensacji. Warto zatem poświęcić temu chwilę refleksji i zadumy. Grzegorz Przybysz Dziennikarz, Publicysta, Regionalista


10

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

AUTOR: MARTA GODZISZ

KRÓL LATA

Cz. 13 "Lewy dyniogłowy wskazał podchodzącą Gabrielę plastikowym widelczykiem. – Czy to nie gwiazda wieczoru?"

P

ewność siebie topniała z każdym kolejnym krokiem i gdy Gab dotarła do celu, czuła w brzuchu znajomy, ciepły ciężar zdenerwowania. Była jednak do tego przyzwyczajona – jej dawna praca wiązała się nierozerwalnie z narastającą nerwową ekscytacją, która stanowiła nie źródło presji, a raczej – skupienia, jak sygnał, by przełączyć się na wyższe obroty. Gabriela nie była jednak pewna, czy wciąż jest w stanie te wyższe obroty osiągnąć – tutaj, w środowisku, które kiedyś było jej własnym, teraz zaś okazało się zupełnie obce i zamknięte przed nią na głucho. Benek podążał za nią w bezpiecznej odległości – wystarczająco blisko, by nie uronić żadnego słowa, a jednocześnie na tyle daleko, by w razie czego udać, że nie ma z całą sprawą nic wspólnego. Kawałek za nim z ostrożnością żołnierza na polu minowym człapał Einstein, który gdzieś zostawił swojego szklanego przyjaciela i wcale nie wyglądał na zadowolonego z tego faktu. Oczywistym było, że Warzyński i Katarkiewicz muszę mieć wiele wspólnego, skoro wspólnie prowadzili jedną firmę przez ponad dziesięć lat i w tym czasie nie zamordowali ani siebie nawzajem, ani samej spółki – ale Gab sądziła, że są pewne granice. Otóż nie: panowie wyglądali jak bliźniacy. Obaj sprawiali wrażenie, jakby grawitacja działała na nich nieco mocniej, niż na innych ludzi; tęgi tułów na krótkich nogach, wydatny piwny brzuszek, ciasno opięty koszulą i marynarką zapiętą na jeden, ledwo trzymający się guzik. Ich osadzone na krótkich szyjach łyse głowy z poczerwieniałymi twarzami natychmiast skojarzyły się

Gab z dyniami hodowanymi specjalnie pod kątem stworzenia warzywnego gabinetu osobliwości. CI dwaj lokalni biznesmeni jedynie krawaty mieli różne – granatowy oraz szary w paski. Poza tym niemożliwym wydawało się odróżnienie ich od siebie, a przynajmniej bez dokładnej, nachalnej obserwacji. Gabriela oczami wyobraźni już widziała siebie w dość nieprofesjonalnej sytuacji, gdy zwraca się do rozmówcy nazwiskiem osoby stojącej obok. Jak husarz w natarciu na czołg, pomyślała z goryczą, przywołując na usta swój Reporterski Uśmiech Numer Trzy. Dobra prezencja, ale klasa przeciwnika nieodpowiednia. Nie wiedziała o stojących przed nią ludziach nic poza tym, że mieli dużą firmę i swego czasu robili interesy z ojcem Artura i Palucha Korzewskich. Nie stanowiło to najlepszej bazy dla pogłębionego wywiadu nastawionego na zdobycie informacji. Subtelne wywieranie lekkiej presji na rozmówcy zazwyczaj stanowiło niezłą taktykę, z którą Gab pewnie się czuła, teraz jednak nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jeśli ktoś ma tu zostać przyparty do muru, to ona sama. – A, Jurku, popatrz! – Lewy dyniogłowy wskazał podchodzącą Gabrielę plastikowym widelczykiem. – Czy to nie gwiazda wieczoru?

nowania. Nieraz słyszała ten protekcjonalny ton, szczególnie na początku swojej kariery, ale tu, w ogrodzie jej rodzinnego domu – z jakiegoś powodu irytował ją o wiele bardziej. Reporterski Uśmiech Numer Trzy, powtórzyła w duchu. Pewny siebie, spokojny i miły, sympatyczny, pozytywny, a nie jakbyś chciała użyć tego plastikowego widelczyka jako włóczni. – Mam nadzieję, że dobrze się panowie bawią – rzuciła, z przekorną miną wskazując piętrzące się na stoliku za mężczyznami puste już talerzyki po przystawkach. – Znakomicie! – potwierdził entuzjastycznie prawdopodobnie-Warzyński. Miał bardziej tubalny głos od swego biznesowego partnera i najwyraźniej ciągle towarzyszyło mu przekonanie, że mówi przez nie do końca działający mikrofon, wobec czego powinien krzyczeć. – Żeberka z grilla w wykonaniu twojego ojca są legendarne – dodał być-może-Katarkiewiecz. Mówienie jej na „ty” z pewnością nie zmniejszało uczucia bycia poklepywaną po głowie, jakby wciąż miała dwanaście lat. Wykonała Reporterski Uśmiech Numer Jeden. – Okolica obfituje w legendy, prawda? Jak na przykład te o znikających dzieciach.

Może jej się wydawało, a może pomiPrawy dyniogłowy – Gab bez nadziei dorowoczerwone policzki obu panów przyjęła, że to pan Katarkiewicz – roz- naprawdę przybrały jeszcze intensywpromienił się. niejszą barwę, zbliżoną do dojrzałej truskawki. – Zgadza się, to panna Szyller we własnej osobie. Ależ wyrosła, nieprawdaż? Jeszcze jedno zdanie o mnie w trzeciej osobie, pomyślała Gab ze zdumieniem, a wyłączą mi się wszelkie pozory opa-


III

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK LINIA REGIONY ETNOGRAFICZNE PAŃSTWOWEGO ZESPOŁU LUDOWEGO PIEŚNI I TAŃCA „MAZOWSZE”

Z ROZMÓW Z MISTRZEM ZAPAŁĄ O „MAZOWSZU”: Lubelskie i Kujawskie.

ok 1956 przyniósł dwa kolejne regiony etnograficzne: Lubelskie (Krzczonów) i Kujawskie. Autorką układu tanecznego tańców lubelskich z przyśpiewkami była Wanda Kaniorowa.

R

Jak wiadomo biblioteczka etnograficzna Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej była niezwykle bogata. Jej ozdobą były wydane w Paryżu dziewiętnastowieczne albumy z litografiami strojów ludowych wykonanymi według rysunków J.P. Norblina (1817), J.N. Lewickiego (1841) i W. Gersona (1855). Pani Mira patrzyła na nie i czerpała z nich swoje inspiracje. Nie chodzi tu o zapożyczenia „wprost” – pamiętajmy, że autorka „mazowszańskich” stylizacji czerpała bezpośrednio z ludowego źródła (gromadziła w Karolinie autentyki strojów ludowych kupowanych na wsi), ale projektując je „po swojemu” myślała w kategoriach widowiska scenicznego. Ciekawe jest więc zestawienie stylizacji strojów ludowych Pani Miry ze stylizacjami wcześniejszymi,, ale też z ich najwierniejszymi przedsta-

Tym z Państwa, którzy pragną włączyć się w przygotowanie pełnego kalendarium „Mazowsza”, które powstaje we współpracy z redakcją „Linii”, i zechcą nadesłać skany posiadanych materiałów archiwalnych z działalności „Mazowsza” (programy, zdjęcia, recenzje, afisze i plakaty etc.) przypominamy nasz adres mailowy:

mazowsze70lat@gmail.com

wieniami - zamieszczonymi w dziele Oskara Kolberga i tymi z „Polskiego Atlasu Strojów Ludowych” Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego..



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.