Jarosław Wiślak – Znikające miasta
www.warsztaty-fotograficzne.org
Jarosław Wiślak – Znikające miasta
„Lecz dla wrażliwych i uczuciowych mieszkańców miasta ruiny są tylko smutnym wspomnieniem siły i bogactwa, które odeszły wraz z dawną cywilizacją i nigdy już nie wrócą. Tutaj zabytki przypominają ludziom, jak bardzo są biedni i zagubieni.’’ Orhan Pamuk „Stambuł’’ Zainteresowanie dziwnym pięknem zapomnianych dzielnic Górnego Śląska i Zagłębia, to u piszącego te słowa przedłużenie fascynacji fenomenem miasta, tutaj przede wszystkim w jego wizualnym wymiarze. Aglomeracja Górnośląska to miasto miast, których centra zdobią charakterystyczne wyrwy w zwartej zabudowanie, ale również poskładane w miasta, niepodobne do siebie dzielnice, wyrosłe wokół nieistniejących kompleksów przemysłowych, na niezorientowanym obserwatorze sprawiające wrażenie posadowionych w szczerym polu. Przebywanie w przestrzeni charakteryzującej się naprzemiennością struktur stworzonych od kreski, z wyłomami w istniejącej niegdyś zabudowie wzbudza niepokój. Spacerując ulicami Londynu czy Krakowa zagłębiamy się w przestrzeń uporządkowaną i przewidywalną. Osiedla robotnicze na zachodzie Europy to niejednokrotnie monotonia ciągnących się kilometrami ulic zabudowanych prawie takimi samymi budynkami, z identycznym otoczeniem. Miejską przestrzeń naszej części Europy dobrze opisują słowa takie jak: chaos, prowizoryczność, niedokończenie, rozpad. Genezę tego stanu łatwo wytłumaczyć prostymi twierdzeniami odwołującymi się do zawsze trudnej historii, praw ekonomii i polityki. Oczywistość tego rodzaju wyjaśnień nie wymaże smutku towarzyszącego przebywaniu wśród ruin i wyrw. Ukryte piękno tych miejsc doświadczone niejednokrotnie podczas zabaw lat dorastania, jest z czasem wypierane ze świadomości. Mają nam w tym pomóc już to nabyte uprzedzenia i wyobrażenia, już to
stanowiące barierę dla oczu (i obiektywu) kolejne nawarstwienia zabudowy: przecinające tereny dawnych osiedli drogi, fasady biurowców, tafle bannerów reklamowych, nade wszystko jednak tempo życia wymuszające szybkie przemieszczanie się bez możliwości spokojnej obserwacji i refleksji nad przestrzenią w której przyszło nam mieszkać. Obecny obok, wyparty świat, pozostaje czymś wstydliwym, nie spełniającym kryteriów miejsca dobrego na niedzielny spacer, czy wartego pokazania odwiedzjącym nas znajomym. Zadanie fotografa polega tutaj nie na wyjaśnieniu, lecz w pewnym sensie przypominaniu utraconego doświadczenia miasta. Chciałbym aby to co znajduje się na zdjęciach, było nie tylko dokumentem ukazującym konkretne miejsca ale biblioteką obrazów wywołujących u oglądającego splot skojarzeń, przenikań, osmoz z jego własnym duchowym miastem–labiryntem, utraconym wraz z dzieciństwem. Z tego powodu pod prezentowanymi zdjęciami nie zostały umieszczone informacje o lokalizacji fotografowanych miejsc. Fotografie były wykonywane w latach 2012-2013 w Katowicach, Chorzowie, Bytomiu, Sosnowcu, Będzinie i Czeladzi. Są czarno-białe, gdyż ten sposób prezentacji lepiej odpowiada zamysłowi, koncentrując uwagę widza przede wszystkim na kształtach, fakturach i odcieniach szarości. Na zdjęciach zazwyczaj nie ma ludzi. Takie założenie pozwala uniknąć nadmiernego chaosu w kadrze i ma sprawić aby uwaga oglądającego podążyła za płaszczyznami i liniami tworzącymi strukturę miejskiego krajobrazu. Orhan Pamuk jest przekonany, że smutek życia pośród ruin jest doświadczeniem zbiorowym, „czymś co ludzie przeżywają wspólnie i wspólnie też afirmują.’’ Byłbym bardzo rad, gdyby dzięki prezentowanym fotografiom poszerzył się krąg osób które ponownie odkryły dziwne piękno utrwalonych miejsc.
www.warsztaty-fotograficzne.org