z wypowiedzi rozproszonych

Page 1

z wypowiedzi rozproszonych www.warsztaty-fotograficzne.org


Rozpraszać, czyli: «rozsypać, rozrzucić lub roznieść na wszystkie strony» «rozmieścić w różnych miejscach, daleko od siebie» «rozdzielić na części coś jednorodnego»


z wypowiedzi rozproszonych wystawa fotografii Marta Kopczyńska Mariusz Sosna Anna Nicto Stanik Weronika Stencel Weronika Tuszyńska

www.warsztaty-fotograficzne.org


ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


Wystawa „Z wypowiedzi rozproszonych” jest wystawą zbiorową, zaś twórcami pre­zen­towanych w jej ramach prac są artyści związani i pracujący w grupie twór­czej www.warsztaty-fotograficzne.org. Nie znajdziemy na tej wystawie pej­­za­ży, portretów ni aktów, nie znajdziemy zdjęć reportażowych. Krótko mó­ wiąc: nie znajdziemy tych najbardziej klasycznych z klasycznych tematów, któ­ ry­mi fotografia nas raczy raczyć. Oczywiście rodzi się pytanie – jakie zdjęcia, jaki ich „typ” jest prezentowany na wystawie? Chętnie uniknąłbym prostych klasyfikacji, by widzowi nie su­ ge­ro­wać takiego czy innego spojrzenia na prezentowane zdjęcia, by widz sam z siebie został niejako zmuszony do czystej reakcji na pokazywane prace. Czu­ jąc się jednak przymuszony „obowiązkiem społecznym”, do klasyfikacji tych­ że, określiłbym je jako należące do bardzo szerokiego nurtu nazwanego „fo­ to­grafią kreacyjną”. Wydaje się, że ten dość bałamutny, a przede wszystkim nie­jas­ny (o banalności wydźwięku nie wspominając), termin jest wynikiem nie po­trze­by merytorycznej, tylko społecznej chęci sklasyfikowania wszystkiego i wszystkich. Ze swej strony – jeżeli już jest to konieczne – wolałbym określić pre­zen­towane na wystawie fotografie jako prace egzystencjalne. Wystawa „Z wypowiedzi rozproszonych” jest wystawą zbiorową... Fakt ten niesie ze sobą dużą ilość – często lekceważonych – konsekwencji. Pozwolą Pań­stwo, że przedstawię wam „krótki skrót najkrótszych” tych konsekwencji. Za­czni­jmy może od negatywnych. Czasem może się zdarzyć, że termin „wystawa zbiorowa” stanie się wy­try­chem pozwalającym autorom na prezentacje swego dorobku w sposób nie­spe­cjalnie przemyślany, gdyż duża ilość twórców biorących udział w takim „przed­


sięwzięciu” czy – jak to teraz się nagminnie mówi – „projekcie” jest wy­star­ czająca, by często dyskusyjną wartość artystyczną udało się zamieść pod dy­ wan. Kolejną negatywną konsekwencją może być ciężka do opanowania przez kuratorów różnorodność prac będących treścią tzw wystawy zbiorowej. O­czy­ wiście sama w sobie różnorodność nie jest niczym zdrożnym, ale tylko do te­go momentu, kiedy nie zacznie się ona zmieniać w zwykły nieład efektem czego prezentacja staje się chaotyczna, a dalej idąc – artystycznie ryzykowna i trochę – jako całość ekspozycji – nerwowa. Krótko mówiąc zarówno dobór prac jak i reżyseria całości ekspozycji często są zadaniami tak karkołomnymi, że rodzi się pytanie czy jakkolwiek wykonalnymi. Biorąc to wszystko pod uwagę można zastanowić się dlaczego pomimo wy­ żej wymienionych mielizn i niebezpieczeństw zbiorowe wystawy są tak po­ pularne? Powodów jest oczywiście również parę. Tego typu wystawy mają bo­ wiem – zwłaszcza dla twórców początkujących – charakter edukacyjny oraz re­pre­zentacyjny, zaś dla członków mniej lub bardziej nieformalnych grup ar­ty­stycznych są próbą przedstawienia wspólnej i zwartej myśli artystycznej. Sa­ma zaś – chwilowo tylko od złej strony wspomniana – różnorodność pre­zen­ towanych prac może stać się jedną z najświetniejszych zalet wystawianych prac. Oby tylko nie przekroczyła magicznej granicy chaosu. Dość banalne sfor­mu­ łowanie o różnorodności jedności wydaje się tu być kluczowe. Powyższe uwagi wychodzą z założenia, że samo dzieło ma tworzyć ta­jem­ni­ czą siłę emocjonalną wystawy. Że to ono jest istotą, bytem ją tworzącą. Nie wspo­minam tutaj (bo i miejsce i czas nie taki) o sytuacji niezwykle popularnej w dzisiejszym świecie, gdy to sam kurator dobierając pasujące mu prace stara się udowodnić światu jakąś tam swoją tezę. W takiej sytuacji dzieło sztuki prze­ sta­je być istotą sprawczą wystawy. Wszystkie wyżej wymienione „za i przeciw” są tylko ogólnymi za­gad­nieniami i to głównie formalnymi. W wypadku wystawy „warsztatów – fo­to­graficznych” konwencja „wystawy zbiorowej” pozwala na prezentacje tej czę­ści dorobku


autorów, która z powodów właśnie formalnych miałyby duże pro­ble­my by być pokazana osobno. Powody tego stanu rzeczy są bardzo prozaiczne. Czasem wypowiedź ar­ty­ styczna jest bardzo krótka, minimalistyczna. Zamykająca się często w jed­nej pracy. Czasem jest też „myślą nieuczesaną”. Czasem reakcją na „nagłe zie­mi poruszenie”. Dla takich wypowiedzi – rozproszonych, nie zamkniętych czę­sto puentą, czy codą, krótkich, zrodzonych niejako z przypadku (ale nie przy­pad­ kowych!) drzwi galerii zazwyczaj są zamknięte. Z rzadka zdarzają się w naszej szerokości geograficznej ekskluzywne wystawy składające się z jednej czy dwóch prac. Ratunkiem dla tychże będzie właśnie wystawa wspólna, jeżeli od­ rzu­cimy opcję długotrwałego dreptania poszczególnych twórców od galerii do galerii, z nadzieją, że jakiś marszand zechce w niebotycznej łasce swej na ich pra­ce zerknąć, znudzony. Ja zaś, osobiście, ze swojej strony jestem bardzo szczęśliwy, że pomimo trud­ nej formuły „wystawy zbiorowej”, na którą mam zaszczyt wszystkich za­pro­sić, wspomnianej różnorodności tematów, kilku bardzo młodych twórców za­pre­ zentowało fotografie, które cechuje nie narzucona odgórnie wspólna, zwar­tą myśl estetyczna, wspólny nastrój i niepokój. Nawet jeżeli jest on taki nie­modny – egzystencjalny. Artur Rychlicki



ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


Zagadka 5 kapeluszy 2 białe 3 czarne 3 z nich nałożyliście sobie w ciemnym pokoju a teraz wydedukujcie jaki kapelusz ma każdy z was na głowie macie 15 minut i nie denerwujcie się od trafnej odpowiedzi zależy wasze życie Andrzej Bursa, Zagadka

Zdjęcia z cyklu „Zagadka” zostały wykonane w Chełmnie nad Nerem. W 1941 ro­ku powstał tam pierwszy w Polsce nazistowski obóz zagłady. Przez cały okres fun­kcjo­nowania obozu ludzi mordowano używając ciężarówek, które spełniały fun­kcję komór gazowych. Marta Kopczyńska


Zagadka #1, Chełmno nad Nerem, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Zagadka #2, Chełmno nad Nerem, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Zagadka #3, Chełmno nad Nerem, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych



ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


Samotność jest tylko złudzeniem Samotność to nie pustka. Pustka jest brakiem kogokolwiek i czegokolwiek. Samotność to opuszczenie przez ludzi. Czy patrząc na zdjęcia można odczuwać samotność? A jeśli tak – czy jest to sa­motność odbiorcy? – własna, wewnętrzna, świadoma. Być może jest to sa­ mo­tność konkretnych, przedstawionych na fotografiach miejsc, „ludzkich pej­ zaży”, z wyraźnie nakreślonymi śladami ludzkiego istnienia, a jednak tak bar­ dzo przez człowieka opuszczonych... Czy chcąc uwiecznić samotność trzeba ją koniecznie odczuwać? Być może wy­ star­czy ją tylko dostrzec lub poprzez fotografię stworzyć. A może samotność za­klęta jest w samej fotografii, w jej kreacyjnym i magicznym charakterze? Oglądając zdjęcia miejsc stworzonych przez człowieka z myślą o nim, nie­na­tu­ ral­ny brak ludzi rodzi smutek i niepokój. Być może jednak samotność jest tylko złu­dze­niem, skoro nawet patrząc na „opuszczone zdjęcia” nasze myśli zawsze krą­żą wokół innych ludzi. Mariusz Sosna


Samotność #1, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1200 złotych


Samotność #2, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1200 złotych


Samotność #3, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1200 złotych


Samotność #4, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1200 złotych


Samotność #5, 2012 Edycja: 5 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1200 złotych



ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


Poza serią Czasem szyba to część okna i wtedy można je otworzyć. Czasem jest wprawiona na stałe albo na przykład w zamknięte drzwi – i wtedy trze­ba ją rozbić. Czasem po pierwszej szybie napotyka się kolejne, można się zmęczyć i w koń­ cu nawet nie dotknąć. Czasem lepiej by było, by szyba pozostała nienaruszona – bo za nią może być coś, co może nas na przykład zaatakować. Czasem przez szybę nic nie widać, wtedy można się w niej przejrzeć. Czasem przez szybę coś widać, a tak naprawdę nic tam nie ma. Ale dość porównań. Nic nie jest takie jak coś innego. Rzeczy zawierają się całkowicie w sobie samych i nie potrzebują interpretacji a jedynie minimalnego poszanowania dla swej zupełnej niepodzielności. (Gore Vidal, Myra Breckinridge) Ania Nicto Stanik


Metro #1, 2011 Edycja: 7 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1400 złotych


Plakat #1, 2011 Edycja: 7 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1400 złotych


Plakat #2, 2011 Edycja: 7 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1400 złotych


Schody #1, 2011 Edycja: 7 szt. Rodzaj druku: odbitka analogowa Cena: 1400 złotych




ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


Zwykli Oni Ich znoszenie codzienności zastanej powoli wyklucza nadzieję na nowość. Wy­ sia­dywanie dnia, w nadziei na ogrom różnorodności w drugiej osobie, spła­ szcza ostatnie samodzielne myśli. Gdyby pójść tym kołem… zauważylibyśmy ciągłe stwarzanie się dwojga w jed­ nym: karmieniu się sobą przy wspólnym obiedzie, rozmowie, nawet każ­dej dziob­niętej myśli, spojrzeniu, ruchu ku wspólnej chwili. Co Ona da – On bierze. Nie służy to Im z osobna, ale dobru symboli, nie­ u­sta­jącym przekonaniu i wierze, że chrupiący kurczak to danie dnia. Dzieło Jej – kury domowej – dla Niego, Pana Jajko, który w milczeniu zamyka łuk ko­ła pulsującego schematem, rutyną i brakiem pomysłu na życie Zwykłych Ich. Weronika Stencel


Zwykli Oni #1, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Zwykli Oni #2, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Zwykli Oni #3, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych



ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło. Oscar Wilde A może tak właśnie musi być? Że dopiero po tych przykrych mo­men­tach po­trafimy docenić jaśniejsze strony życia? Że dopiero po pobycie w cieniu przypominamy sobie, że kiedyś, a może całkiem niedawno, by­ło inaczej – ja­ śniej? Że dopiero po trudnych przejściach uczymy się za­u­wa­żać każdy, nawet naj­jaśniejszy punkt na końcu drogi? Nikt jednak nie stara się myśleć o cieniach, które bez wątpienia przyj­dą po lepszych chwilach. A przecież na drodze życia nie cho­dzi o zadręczanie się wszelkim złem, które może nas dotknąć, a o do­strze­że­­nie harmonii między wzlo­tami i upadkami, światłem i cieniem. I tak właśnie będzie. Że w życiu przejdziemy przez różne ścieżki, cza­sem jasne, a czasem mroczne. Że na końcu ciemnej zobaczymy nawet led­wo widoczne świa­tło, do którego będziemy dążyć. Że u kresu jasnej dróż­ki będzie cień, do któ­rego niechętnie, ale nieuchronnie, będziemy się zbliżać. Weronika Tuszyńska


Cienie #1, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #2, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #3, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #4, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #5, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #6, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #7, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


Cienie #8, 2012 Edycja: 9 szt. Rodzaj druku: tusz pigmentowy Cena: 750 złotych


ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k


ę c a a y k a s c t y n k e w a r s z t a t y n a s y n t t t k l u s a k l i c l e s s o s n a y c s s y n a ę s z y k e t w n w c a ń s y e z r t s a a e y i t ń s z s s t n s l z s a s s p r t ę ę s t a n i k n t k o p c z y ń s k a y o t ń s ń k y k s w e s o p ń o a y t n z z a a k

www.warsztaty-fotograficzne.org ul. Drzymały 9/6 40-059 Katowice info@warsztaty-fotograficzne.org tel. 501 865 005 lub 601 928 339


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.