W NUMERZE
Refleksje młodych Europejczyków ► Kamil Hoffmann .................................... 2 Młodzi Polacy zza granicy we włocławskim Teatrze ► Jerzy Rochowiak .......... 6 Przyroda: barwy, kształty, światło ► Jerzy Rochowiak ................................... 10 Sztuka jako obszar spotkania ► Jerzy Rochowiak ........................................ 14
Ogrody Dariusza Delika w Nieszawie ► Jerzy Rochowiak .............................. 16 Galeria Wąbrzeskiego Domu Kultury ► Stanisław Jasiński ............................ 18 Impresje z betonowej pustyni ► Kamil Hoffmann .......................................... 20 Zajęcia plastyczne w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku ► Jerzy Rochowiak ................................... 22
Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Stanisław Jasiński Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny) projekt graficzny: Monika Bojarska skład: Adam Korzus, Scriptor DTP
Instrumenty wiejskich muzykantów we Włocławku ► Jerzy Rochowiak ....... 23
druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935
Gęś na stole ► Jerzy Rochowiak ................................................................... 26
Nakład: 600 egzemplarzy
ZDARZENIA ► WYDARZENIA ........................................................................... 27
Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów.
OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ........................................................................ 31
Na okładce prezentowana jest reprodukcja obrazu Chlorofil Dariusza Delika.
FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ...... 35
ISSN 1426-3106
Szanowni Czytelnicy! W naszym Biuletynie przedstawiamy plastykę amatorską. Podejmujemy też problematykę edukacji artystycznej – i w tym kontekście zajmujemy się dokonaniami artystów profesjonalnych, także studentów, którzy nie są czy raczej jeszcze nie są profesjonalistami. We współczesnej sztuce dzieje się wiele i wszystko jest możliwe… Jeśli wskazuje się na atrakcyjność form czy działań spoza klasycznych czy raczej dotychczasowych konwencji, jeśli ceni się przede wszystkim to, co nowe, zaskakujące czy choćby dziwne, to pomija się, że uwagę uczestników życia kulturalnego przyciąga zarówno to, co już było, jak i to, co nowe. Ciekawi bądź wybitni twórcy posługując się tradycyjnym warsztatem malarza, grafika, rzeźbiarza wciąż tworzą rzeczy, które wzbudzają zainteresowanie, podobają się, nawet zachwycają. Artyści nieprofesjonalni cenią tradycyjne konwencje i techniki plastyczne. Malują, rysują, uprawiają rękodzieło artystyczne. Oczywiście, poszukują też nowych form ekspresji czy wyrazu. Czasem eksperymentują, zwykle bardzo ostrożnie. Dbają o warsztat, uczą się go, doskonalą, niekiedy chyba zanadto się na nim skupiają – i wówczas są raczej odtwórczy, aniżeli twórczy… Nie siebie starają się wtedy przedstawiać a swoje umiejętności… Zdarza się, że wypracowują własny styl, uzewnętrzniają swoją wyobraźnię, swoją osobowość – i wtedy spełniają się w sztuce, pokazują swoją odrębność. Staje się obojętne czy są nieprofesjonalistami czy zawodowcami. Warsztatu można się nauczyć. Zawodowca niedostatki warsztatowe kompromitują, nieprofesjonaliście wyznaczają zadanie do wykonania. Od przyjętej postawy artysty zależy czy uzna za swój cel uzewnętrznienie swojej osobowości, swoich myśli, przeczuć, odczuć, doświadczeń… Wartością w sztuce jest szczerość, choć przecież nie można jednoznacznie wskazać, że coś jest szczere albo udawane, wykoncypowane, wyspekulowane, wyrachowane… Patrząc na przedmiot artystyczny, szczerość można odczuwać, w swoistej relacji między sobą a nim, także jego twórcą. Właśnie szczerość – a przeważnie łączą się z nią autentyzm, bezpośredniość, naturalność, prostota, czasem nawet naiwność – ujmuje w pracach artystów amatorów. Ich dokonania z pewnością zasługują na szacunek – i go zyskują wśród miłośników sztuki. To grono jest bardzo szerokie. A cudowne jest, że można znajdować przyjemność tak w patrzeniu na obrazy, rysunki grafiki, jak i na instalacje i działania. Jerzy Rochowiak
Refleksje młodych Europejczyków Kamil Hoffmann
W dziesiątą rocznicę akcesji Polski do Unii Europejskiej Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu zorganizował na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego konkurs literacki pod hasłem My, Europejczycy! 10-lecie Polski w Unii Europejskiej. Prace konkursowe – listy do kolegi spoza Unii lub inne teksty literackie – nadsyłali uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych z całego województwa. Prace oceniała komisja konkursowa, której przewodniczyła Joanna Araszewicz z Departamentu Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W skład jury weszli również: Karina Obara – dziennikarka, pisarka, kierownik toruńskiego oddziału redakcji Gazety Pomorskiej, Lech Nienartowicz z Departamentu Promocji Urzędu Marszałkowskiego, Jerzy Rochowiak – dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu, dr hab. Paweł Tański – poeta i badacz literatury, pracownik naukowy Zakładu Antropologii Literatury i Edukacji Polonistycznej UMK oraz Kamil Hoffmann. Uczestników podzielono na kategorie wiekowe analogiczne z etapami edukacji. W każdej grupie wiekowej przyznano pięć nagród i co najmniej pięć wyróżnień. Nagrodzone i wyróżnione teksty złożyły się na antologię pokonkursową My, Europejczycy! Egzemplarze książki otrzymali uczestnicy konkursu i ich biblioteki szkolne. Wydawnictwo każdy może pobrać w wersji elektronicznej ze strony internetowej WOAK. Jednym z celów konkursu było popularyzowanie wiedzy o funduszach unijnych i ich roli w procesie rozwoju kraju oraz regionu. Finansowy aspekt członkostwa w Unii Europejskiej był motywem przewodnim większości prac. Wielką wartością tekstów publikowanych w antologii pokonkursowej jest ukazanie procesów zachodzących dzięki członkostwu w Unii przez pryzmat subiektywnego doświadczenia.
UNIA EUROPEJSKA I EDUKACJA Zwyciężczyni w kategorii szkół podstawowych w ciekawy sposób opisała troskę Unii Europejskiej o edukację i wyrównywanie szans w edukacji. Autorka listu odwołuje się do własnych doświadczeń: kończy właśnie edukację w szkole podstawowej i jako wybitnie uzdolniona osoba planuje kontynuowanie nauki w toruńskim Gimnazjum Akademickim, o którym pisze, że jest najlepsze w naszym kraju.
Oktawia Sokalska wspomina o niedawnych kłopotach finansowych toruńskiego uniwersytetu. Konsekwencją ich miała być zmiana formuły funkcjonowania szkoły, w tym m.in. wprowadzenie wysokiego – około 400 zł miesięcznie – czesnego. Z listu dowiadujemy się, że to dzięki wsparciu z budżetu Unii Europejskiej udało się zachować dotychczasową formułę działania Gimnazjum Akademickiego. Wydarzenia te Oktawia Sokalska w swoim liście opisuje z dużą dawką emocji, ale nawet na chwilę nie popada w egzaltację. Pisze: …jestem bardzo wdzięczna UE, zwłaszcza, że nie był to projekt realizowany przez nią, ale ponadprogramowe wsparcie. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym nie mogła chodzić do tego gimnazjum. Było ono przecież jednym z moich marzeń. Miało dać mi jak najlepszy start w przyszłość. Tam chciałam rozwijać swoje zainteresowania i znaleźć nowe pasje. Motyw starań Unii o wyrównywanie szans edukacyjnych pojawia się w większości prac, gdyż niemal w każdej przywołany został projekt budowy Astrobaz – przyszkolnych obserwatoriów astronomicznych, które powstają w województwie w ramach projektu realizowanego dzięki wsparciu Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Natalia Gruszecka, która otrzymała wyróżnienie w kategorii uczniów szkół ponadgimnazjalnych za list Po dziesięciu latach pisze: …w Gniewkowie zostało oddane do użytku przyszkolne obserwatorium astronomiczne Astrobaza. Jest ono jedną z czternastu takich placówek na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, a kolejna z nich znajduje się przy Liceum nr 1 w Inowrocławiu, gdzie obecnie się uczę. Dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej udało się je wyposażyć w teleskopy dobrej jakości, pozwalające na obserwacje Księżyca, Słońca i planet. Wyjątkowość projektu podkreśla z kolei Karolina Pakulska, wyróżniona w kategorii uczniów szkół podstawowych za List do Ingrid. Autorka zauważa, że …niewiele miast w Polsce może się pochwalić takim kosmicznym budynkiem. Astrobaza to jedna z najtrafniejszych inwestycji w naszej gminie. Odwiedzała ją już telewizja i młodzież z innych (większych) miast. Znajdują się tu urządzenia najnowszej generacji. Nieraz już tam byłam, to nauka astronomii poprzez świetną zabawę. Entuzjastyczne reakcje na projekt budowy Astrobaz w regionie można znaleźć w wielu innych pracach z antologii My, Europejczycy! Jednak tylko w jednym z tekstów przyszkolne obserwatorium astronomiczne stało się istotnym elementem akcji.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Sytuujące się na pograniczu literatury przygodowej dla młodzieży i fantasy opowiadanie Tajemnicze buciki Jagody Karpińskiej otrzymało III nagrodę w grupie uczniów szkół podstawowych. Bohaterką opowieści jest młoda mieszkanka Kruszwicy – …dawnej siedziby króla Popiela, którego, według legendy, zjadły myszy. Dziewczynka podczas spaceru w okolicach rewitalizowanego rynku znajduje tajemniczy dziecięcy bucik zawierający wskazówki umożliwiające odnalezienie posiadającego magiczną moc kamienia. Gdy bohaterce udaje się – po różnych przygodach – odnaleźć ów klejnot, okazuje się, że jego magię można ożywić kierując go w bardzo szczególny punkt na nieboskłonie. Aby odnaleźć na firmamencie koniunkcję gwiazd, dziewczynka udaje się do Astrobazy i tam następuje kulminacyjny moment opowieści. Magiczny kamień realizuje życzenia dziewczynki, ale magia to specyficzna, gdyż jej efektem jest …gotowy projekt, podpisany i zaakceptowany przez odpowiednie władze, dotyczący budowy pięknego Wodnego Parku Rozrywki w naszym mieście – największego w Polsce. Bohaterka opowiadania konkluduje: Jak dobrze, że jesteśmy w Unii. Okazało się bowiem, że projekt ów zrealizowany zostanie nie za sprawą magii, lecz dzięki dofinansowaniu z funduszy europejskich. Lektura prac nagrodzonych i wyróżnionych w konkursie My, Europejczycy! dowodzi, że realizowany ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego projekt budowy małych przyszkolnych obserwatoriów astronomicznych przez adresatów oceniany jest bardzo wysoko. Młodzi autorzy nie zawsze wskazują dokładnie źródło finansowania projektu, ale trafnie kojarzą te inwestycje ze środkami Unii Europejskiej. Ponieważ w konkursie My, Europejczycy! udział wzięli uczniowie szkół różnych szczebli z całego województwa kujawsko-pomorskiego, jednym z częstych tematów były przemiany szkoły, które zaszły w ciągu ostatniej dekady. Młodzi autorzy zwracali uwagę na inwestycje zrealizowane dzięki dofinansowaniu z funduszy unijnych. Anita Graczyk, zdobywczyni IV miejsca w kategorii uczniów szkół podstawowych zauważa: Szkoła […] przeżyła niesamowitą metamorfozę – przemalowano cały budynek, zainwestowano w nowy sprzęt do klas oraz zwrócono uwagę na zainteresowania uczniów, tworząc wiele kół zainteresowań. Współczesna szkoła nie stroni też od nowoczesnych technologii, co zauważyła Adriana Jaworska, wyróżniona w kategorii uczniów szkół podstawowych za Turecki liścik. Autorka pisze, że dofinansowanie Unii Europejskiej umożliwiło powstanie świetnie wyposażonej pracowni informatycznej. Dzięki nowym komputerom lekcje informatyki są ciekawsze, a nasze panie organizują co roku Wojewódzką Olimpiadę Informatyczną. W bibliotece szkolnej też są komputery. Jest to Internetowe Centrum Multimedialne. Możemy tutaj wyszukiwać informacje w internecie. Najmłodsza klasa korzysta z tablicy interaktywnej.
UNIA EUROPEJSKA I SPORT Wśród wielu korzyści wynikających z członkostwa we Wspólnocie młodzież – co ważne: obojga płci – wymienia też bardzo często Orliki. Nowoczesne boiska to miejsca, w których zawsze – jak pisze Jakub Mikołajski, zdobywca V nagrody w kategorii uczniów podstawowych w pracy Unia wspiera ludzi – można pokopać piłkę. Uwielbiam spędzać tam czas. Boisko jest rewelacyjne. Zostało wybudowane rok temu. Bramki są cudowne, nowe oraz bardzo duże. Sztuczna trawa, którą jest wyłożone to przemyślany pomysł. Nawet jak się przewrócę, to nic mi się nie stanie. Na wielofunkcyjność obiektu zwrócił z kolei uwagę Kamil Zając, wyróżniony w kategorii uczniów szkół podstawowych za list Dwa światy, dwa serca, jedno marzenie. Z jego opisu dowiedzieć się można, że Orlik to …kompleks boisk sportowych, gdzie już najmłodsi mogą trenować piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę a nawet skok w dal i biegi, bo oprócz dużego boiska powstały jeszcze mniejsze i bieżnia. A dla najmłodszych przygotowano plac zabaw z nowoczesnymi przyrządami. Entuzjazm wyraża także Zuzanna Witkowska wyróżniona wśród uczniów gimnazjów. W tekście Wisła również może być rzeką mlekiem i miodem płynącą zauważa: Na miejscu zarośniętego niegdyś trawą nieużytku stoi nowoczesne boisko z pełną infrastrukturą i węzłem sanitarnym. W innych tekstach zamieszczonych w antologii My, Europejczycy! Orliki pojawiają się też wielokrotnie i zawsze oceniane są pozytywnie.
UNIA EUROPEJSKA I NAJBLIŻSZE OTOCZENIE Inwestycje wyrównujące szanse edukacyjne czy sprzyjające rozwijaniu sportowych pasji są najbliższe młodym ludziom, czemu zresztą dają oni wyraz w swoich tekstach. Autorzy prac konkursowych przypominają o wielu bardzo spektakularnych inwestycjach finansowanych z funduszy europejskich, a także o mniej medialnych przedsięwzięciach, które w istotnym stopniu podnoszą standard życia. W tej pierwszej grupie są np. rewitalizacja bydgoskiej Wyspy Młyńskiej, Browar B. we Włocławku czy Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy i nowy most przez Wisłę w Toruniu, do grupy drugiej należą np. ścieżki rowerowe i świetlice wiejskie. Wyspa Młyńska w opinii wielu młodych ludzi stała się wizytówką nie tylko samej Bydgoszczy, ale również całego regionu. Magdalena Żarek, wyróżniona wśród uczniów szkół ponadpodstawowych za pracę Ja, Europejka, opisując rewitalizację, zauważa, że Wyspa Młyńska …zmieniła się z zaniedbanego obiektu w wizytówkę miasta, ciesząc nie tylko mieszkańców, ale również turystów, którzy są zachwyceni jej powrotem do idealnego stanu. Również Weronika Zielińska, wyróżniona wśród uczniów szkół podstawowych za pracę Polska w Unii Europejskiej, przedstawia Wyspę
3
4
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Młyńską jako ważną atrakcję turystyczną: Większość wycieczek wybiera właśnie Wyspę Młyńską jako miejsce do zwiedzenia w pierwszej kolejności. Wśród toruńskich atrakcji turystycznych często wskazywany jest również wciąż piękniejący zabytkowy zespół staromiejski, ale najbliższe sercu młodych autorów zdaje się być Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy. Inwestycją o szczególnym znaczeniu jest nowy most przez Wisłę w Toruniu. Odwołując się do osobistych doświadczeń, Michał Balewski, wyróżniony w kategorii uczniów szkół ponadgimnazjalnych za list Europa 2014, zauważa: Jak wiesz, mieszkam z całą rodziną na lewym brzegu Wisły. Zawsze lewobrzeżna część Torunia traktowana była po macoszemu. Dla nas, mieszkańców, brakowało pieniędzy na inwestycje. Sytuację pogarszał fakt jednego mostu w tak wielkim mieście. Dosłownie, przedostanie się z jednego brzegu Wisły na drugi było koszmarem. Teraz, dzięki dotacjom z UE mamy drugi, wręcz europejski most. Ludziom żyje się łatwiej i wygodniej. Przemieszczanie się między dzielnicami Torunia jest teraz przyjemnością, a nie gehenną stania w co najmniej dwugodzinnym korku. Nieraz spóźniałem się na zajęcia do szkoły czy dodatkowe lekcje języka angielskiego. Ponadto dzięki rozwiązaniu tego kłopotu komunikacyjnego, cała dzielnica się rozbudowuje. Powstają nowe domy i osiedla.
UNIA EUROPEJSKA I DROGI Przyjmując osobistą perspektywę, uczniowie często piszą o inwestycjach mniej spektakularnych, ale znacząco poprawiających jakość życia. Jakub Gersztyn, którego List wyróżniono w kategorii uczniów szkół podstawowych wskazuje korzyści wynikające z poprawy jakości infrastruktury drogowej: Polska dostaje także fundusze na modernizację dróg. Młodzi ludzie, dzięki pojawiającym się ścieżkom rowerowym, mogą się bezpiecznie przemieszczać. Powstaje wiele kilometrów nowych autostrad, dróg szybkiego ruchu i remontowane są te już istniejące. Tym samym codzienny dojazd do pracy czy szkoły jest milszy, a szkolne wycieczki są przyjemniejsze, bo szybciej pokonuje się trasę, a zaoszczędzony czas można wykorzystać chociażby na zwiedzanie ciekawych obiektów. Rower nie jest jednak wyłącznie środkiem transportu. Powstające ścieżki rowerowe są też elementem zdrowego trybu życia. Na ich rekreacyjny aspekt zwrócił uwagę Filip Lechowicz, gimnazjalista wyróżniony za List do Kadira z Turcji. Młody autor pisze: Ludzie […] zaczęli uprawiać różne dziedziny sportu! Zauważyłem również, że atmosfera wśród społeczeństwa jest lepsza. Kiedy pytam kolegów: Idzie ktoś na rowery?, to nie muszę czekać już w nieskończoność na decyzję, bo w mgnieniu oka jesteśmy na zewnątrz. Odkryliśmy bowiem, że nie ma nic przyjemniejszego od popołudniowego Tour de Łubianka po nowiutkich ścieżkach rowerowych, które powstały dzięki funduszom unijnym.
UNIA EUROPEJSKA I LOKALNE TRADYCJE Mówiąc o wielowiekowym dziedzictwie kulturowym Europy zazwyczaj myślimy o zabytkach architektonicznych czy cennych dziełach sztuki pokazywanych w muzeach. Tymczasem Unia troszczy się również o dziedzictwo niematerialne, wspierając m.in. zachowanie lokalnych tradycji. Przykłady takiego działania podaje Łukasz Pawlak, wyróżniony w kategorii gimnazjalistów za pracę Unia, ach to ty!, wymieniając wydawnictwa koronowskiej biblioteki. Żeby koronowskie legendy nie zostały zapomniane, a tradycyjne przepisy kulinarne nie poszły do lamusa, Unia Europejska dofinansowała dwie publikacje, które wydała nasza Miejska Biblioteka Publiczna. Mowa tu o Smakach Ziemi Koronowskiej oraz o książce Legendy Koronowskie i słownik gwary lokalnej. […] Mało tego, oprócz tych dwóch książek, które pozwolą lepiej poznać piękno i specyfikę Ziemi Koronowskiej, staraniem władz gminy wydano także grę planszową, która promuje walory turystyczno-historyczne Koronowa, jego okolic i przepięknego Zalewu Koronowskiego.
UNIA EUROPEJSKA I GOSPODARKA Regulamin konkursu sugerował: Inspiracją dla uczestników Konkursu powinny być zmiany, które zaszły w ich otoczeniu dzięki realizacji projektów z wykorzystaniem środków unijnych, zwłaszcza Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Niektórzy autorzy dostrzegli też inne obszary życia społecznego, w których zmiany zachodzą za sprawą dofinansowania z funduszy unijnych. Przypomina się m.in. o wsparciu rolników. Na profity związane z członkostwem we wspólnocie zwraca uwagę Julia Kaczmarek, zwyciężczyni w kategorii uczniów gimnazjum, która w pracy Supernova pisze: Rolnicy mogli zainwestować w nowy sprzęt, więc powoli stare, bezkabinowe Ursusy zostały wyparte przez nowe, klimatyzowane New Hollandy i Fendty. Rozwój gospodarczy Polski zdeterminowany został także przez wsparcie dla małych przedsiębiorstw i najróżniejsze szkolenia. Zagadnienie to szeroko opisała Daria Betlejewska w wyróżnionej w kategorii uczniów szkół ponadpodstawowych pracy Spełnione marzenia. Autorka przytacza historię dwóch bydgoszczanek, które postanowiły założyć własną szkołę językową. Pomysł przyszedł nagle. Znamy się od dawna – pracowałyśmy kiedyś w jednej szkole. Już kilka lat temu pomyślałyśmy, jak dobrze byłoby otworzyć własną szkołę i być panem własnego losu – opowiada Gregorczyk. – Pracując w szkole podstawowej w Anglii, zobaczyłam, że podstawową metodą nauki była praca z tablicami interaktywnymi. Byłam pod wrażeniem i od razu pomyślałam, że chciałabym coś takiego wprowadzić i u nas – tłumaczy Ejsmont. Daria Betlejewska pre-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
zentuje kolejne perypetie bohaterek. Wszystkie przeszkody zostały pokonane zarówno dzięki uporowi w dążeniu do celu, jak i wsparciu finansowemu i merytorycznemu ze strony Unii Europejskiej. Opisując pozytywy wynikające z dziesięciolecia członkostwa we Wspólnocie, młodzi ludzie najczęściej wskazywali korzyści finansowe, które umożliwiły rozwój gospodarczy i poprawę jakości życia w Polsce. Niektórzy autorzy zwrócili też uwagę, że dzięki otwarciu granic zacieśnione zostały związki społeczno-kulturowe pomiędzy Polską i zachodnią Europą. Jednym z kluczowych dobrodziejstw jest strefa Schengen, która umożliwia nam swobodne podróże po krajach członkowskich. Już nie trapi nas zmora oczekiwania na paszport – wystarczy tylko dowód osobisty – zauważa przywołany już Łukasz Pawlak.
UNIA EUROPEJSKA I KOLEDZY Z UKRAINY Otwarcie granic to nie tylko swobodny przepływ pieniędzy i usług, ale również dostęp do nowych technologii oraz swoboda wymiany myśli i idei. Laureat III miejsca w grupie uczniów gimnazjów – Krystian Weber w pracy Tak, jestem Europejczykiem! podkreśla: Moje pokolenie Polaków zazwyczaj bardzo dobrze komunikuje się w języku angielskim, bez problemów podróżuje po Europie, kształci się i podejmuje pracę w krajach UE. W innym miejscu deklaruj także: nie mam żadnych kompleksów związanych z przynależnością narodową i czuję się pełnowartościowym Europejczykiem. Wydarzenia, które w ciągu ostatnich miesięcy zaszły za naszą wschodnią granicą częściowo wpłynęły na treść prac konkursowych. Wielu uczestników swoje listy adresowało do koleżanek i kolegów z Ukrainy, życząc im szybkiego dołączenia do Unii Europejskiej. Wiele osób patrzy na konflikt w Ukrainie przez pryzmat tabloidowych przekazów dostępnych całą dobę w telewizjach informacyjnych. Na tym tle wyróżnia się tekst Anny Piniewskiej, zwyciężczyni w kategorii uczniów szkół ponadpodstawowych. Autorka przyznaje, że w jej pojęciu wojna należała do historii. Jednak informacje napływające zza wschodniej granicy wiele zmieniły: Początkowo były to tylko obrazy, słowa, statystyki. Lecz pewnego dnia obudziłam się ze łzami w oczach. Miałam sen. Był to koszmar, który zmusił mnie do spojrzenia na świat z innej perspektywy. Widziałam najmroczniejszą walkę, która z Ukrainy przywędrowała ze zdwojoną siłą do Polski. A także: Dopóki nie zobaczyłam obrazów zdeterminowanych Ukraińców, nie byłam w stanie docenić, że żyję w wolnej Polsce, w kraju należącym do Unii Europejskiej i korzystającym z jej przywilejów. Warto przypomnieć, że idea integracji europejskiej zrodziła się po II wojnie światowej, aby zapobiec kolejnym konfliktom na kontynencie. Pokojowe współistnienie państw stało się oczywistością w za-
chodniej Europie. Kończąc, Anna Piniewska podkreśla, że przystąpienie Ukrainy do Unii jest szansą … na lepsze życie w Wolnej Europie. Zasłużyli na to.
FORMY LITERACKIE UTWORÓW Na konkurs można było nadesłać list do kolegi spoza Unii Europejskiej lub inną osobistą wypowiedź o charakterze literackim (opowiadanie, esej, reportaż, felieton, recenzja). W antologii pokonkursowej znalazły się zarówno listy, jak i teksty należące do innych gatunków literackich lub dziennikarskich. Są opowiadania, są fragmenty dziennika, są felietony. Znakiem czasów jest obecność form publicystycznych, charakteryzujących się dość luźną kompozycją. Nie przesądzając o ich przynależności gatunkowej, porównać je można do wpisów blogowych. Otwarta forma i nieciągła struktura nie są jednak przeszkodą w lekturze. Sprawność warsztatowa autorek i autorów oraz zawartość merytoryczna decydują o tym, że teksty te czyta się z przyjemnością i zainteresowaniem. Na uwagę zasługują opowiadania mieszczące się w obrębie szeroko pojętej fantastyki. Wspomniana już Jagoda Karpińska w utrzymanym w konwencji fantasy opowiadaniu Tajemnicze buciki pisała o prasłowiańskiej magii. Częsty w literaturze science-fiction motyw podróży w czasie pojawił się w opowiadaniu Tajemnicza przygoda Diany Szpejankowskiej (II miejsce w kategorii uczniów szkół podstawowych) z kolei w Pęknięciu Oliwii Dziopy (III miejsce w kategorii uczniów szkół ponadgimnazjalnych) pokazana została historia alternatywna, czyli jak wyglądałby świat, gdybyśmy nie wstąpili do Unii. Po baśniowe alegorie sięgnęła cytowana wyżej Julia Kaczmarek. Jej tekst to swoisty pastisz baśni, w której dawna Polska jest …skrzyżowaniem Sierotki Marysi z Kopciuszkiem, a tytułowa Supernowa to jaśniejąca na europejskim firmamencie gwiazda. Forma baśni stała się też inspiracją dla Kingi Jędral wyróżnionej wśród uczniów szkół podstawowych za pracę To nie jest bajka. Autorka opisując różne pozytywy wynikające z członkostwa w Unii, każdy akapit kończy refrenem: …to wcale nie jest bajka. Wszystkie prace nagrodzone i wyróżnione w konkursie literackim My, Europejczycy! 10-lecie Polski w Unii Europejskiej odznaczają się wysoką kulturą literacką. Młodzież swobodnie posługuje się polszczyzną, świadomie korzysta z wielu dostępnych źródeł. Antologia pokonkursowa jest zbiorem różnorodnym, zarówno w zakresie tematycznym, jak i stosowanych przez autorów środków artystycznego wyrazu. Czytając kolejne teksty można dowiedzieć się nie tylko, co zawdzięczamy Unii, ale przede wszystkim, jak na świat patrzy współczesna młodzież, jakie ma zmartwienia i troski, o czym marzy i jak widzi swoją przyszłość w – cytując Annę Piniewską – Wolnej Europie.
5
MŁODZI POLACY ZZA GRANICY WE WŁOCŁAWSKIM TEATRZE Jerzy Rochowiak
Dla amatorskich zespołów teatralnych uczestniczących w dziewiątym już Dziecięcym Wakacyjnym Festiwalu Teatrów zza Granicy we Włocławku, który odbywał się od 25 do 29 czerwca, ciekawym doświadczeniem były występy na scenie wyremontowanego włocławskiego Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego. Zwykle bowiem występują w szkolnych aulach, w salach ośrodków kultury. Dzieci przyjechały z Białorusi, Czech, Litwy i Ukrainy. Pokazały dziesięć konkursowych przedstawień. Teatr Przyjaciele z Porzecza na Białorusi bawił satyrycznymi scenkami w skromnym inscenizacyjnie przedstawieniu W poczekalni, które wyreżyserowała Irena Malafiejewa-Przybyłowska. Młodzi aktorzy celnie ukazali komediowe cechy osób, które spotykają się przed zamkniętymi drzwiami apteki. Wszystkim się spieszy, wszyscy potrzebują leków, jednak
Ludowy Teatr Dramatyczny My, Lis filozof Fot. nadesłana
po kolei opuszczają poczekalnię, a gdyby wskazać przyczynę, należałoby powiedzieć: z powodu swoich charakterów, no i oczywiście nieporozumień. Dzieci pokazały je w sposób zabawny, celnie spuentowały ciąg wydarzeń. Teatr MiUD (czyli Miłe i Utalentowane Dzieci) ze Swisłoczy na Białorusi w spektaklu Ktokolwiek będzie w Swisłockiej stronie zapoznawał z dziejami miasteczka, słynącego z gimnazjum, które w 1805 roku ufundował Wincenty Tyszkiewicz. Dwoje uczniów z dziennikarską pasją wyprawiło się w dziewiętnaste stulecie, by poznać uczniów i tradycje szkoły. Dowiedzieli się, że na koniec roku szkolnego odbywał się publiczny egzamin, że absolwentami gimnazjum byli Józef Ignacy Kraszewski, Napoleon Orda, Romuald Traugutt. A że w szkole muzykowano, jedna z uczennic zagrała na fortepianie… Młodzi reporterzy dowiedzieli się też, że w Swisłoczy odbywały się
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
jarmarki, na które ściągali mieszkańcy całej Grodzieńszczyzny. To szkolne przedstawienie zalecało się naturalnością: uczniowie opowiedzieli o Swisłoczy bez patosu, choć z niewątpliwą dumą ze swojej małej ojczyzny. Poza tym zaciekawili gimnazjalnym życiem, szkolnymi zwyczajami. Teatr Gapa 2 z Nieborów – dzielnicy Trzyńca na Zaolziu w Czechach, działający przy Polskim Związku Kulturalno-Oświatowym, rozbawił komedią kryminalną Historia pewnego morderstwa według tekstu Agnieszki Stawowskiej w reżyserii Haliny Sikory-Szczotki. Wątek kryminalny twórcy spektaklu poprowadzili zgodnie z konwencją: były tu śledcze procedury, były ciekawe postacie policjantów, był suspens… W wyjaśnianie zagadkowego mordu dokonanego na Wilku aktorzy wpletli wątki bajkowe, także ujęte komediowo. Główną postacią był tu Czerwony Kapturek, a w galerii bajkowych postaci ważna okazała się Babcia, różniąca się od pierwowzoru z baśni Perraulta… Historia okazała się ciekawa, spójna, a przede wszystkim dowcipna. A był tu dowcip słowny, sytuacyjny, a także mający źródło w sposobie gry dzieci, które nie musiały zapewniać, że lubią, gdy ludzie wokół się śmieją… Przyjaciele z Podbrzezia na Litwie zainscenizowali Księżniczkę na ziarnku grochu według Hansa Christiana Andersena w reżyserii Anny Jankowskiej. Dzieci przywdziały bajkowe kostiumy i odegrały historię księcia, który poszukiwał prawdziwej księżniczki, by się z nią ożenić. Prezentacje kolejnych kandydatek na żonę dały sposobność artystycznych popisów dziewcząt: tańców i śpiewów. Bajka była sympatyczna, zwłaszcza że twórcy przedstawienia uznali, że nie każdą czynność trzeba pokazywać od początku do końca, wystarczy ją sugestywnie zaznaczyć, na przykład układanie się prawdziwej księżniczki do snu – bo przecież przez całą noc nie zmrużyła oka… Teatr Wędrówka z litewskiej Niemieży zainscenizował Brata naszego Boga Karola Wojtyły w reżyserii Bożeny Bieleninik. Dekoracje, sprawiające wrażenie zwartej całości, umożliwiły prezentowanie z jednej strony sceny sekwencji w pracowni malarskiej Adama Chmielowskiego,
będącej swoistym salonem artystycznym, z drugiej strony sceny sekwencji w ogrzewalni dla bezdomnych, a pomiędzy nimi spotkania w schronisku dla bezdomnych, w które Adam Chmielowski przekształcił ogrzewalnię, gdy poświęcił się pracy wśród ubogich i już jako brat Albert kierował zgromadzeniem zakonnym. Te trzy obszary łączył obraz Ecce homo, zrazu ustawiony tyłem do widowni, pokazany dopiero na znak przemiany, jaka dokonała się w Adamie Chmielowskim. Sugestywne dekoracje i kostiumy przywodzące na pamięć koniec dziewiętnastego stulecia, a także habity albertynów uwiarygodniały kwestie wypowiadane przez postacie podczas rozmów. Dzięki temu klarownie zostały wyartykułowane rozstrzygnięcia moralne, które autor podjął w utworze. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie staranna polszczyzna aktorów i ekspresyjna interpretacja tekstu, a także dbałość o jak najpełniejsze przedstawienie poszczególnych postaci, także epizodycznych. Nadto młodym aktorom związanym z Teatrem Wędrówka – już raczej nie dzieciom, a młodzieży – udało się nadać akcji dramatu wartki tok. W obawie przed dłużyznami otoczyli oni działania sceniczne bogatą przestrzenią dźwiękową; były w niej i muzyka, i efekty wichury, ulewy… Brat naszego Boga był dojrzałą, przemyślaną wypowiedzią sceniczną młodych aktorów z Niemieży. By podkreślić, że problemy, które poruszyli za au-
Teatr Zaczarowana szkatułka, Inna Fot. nadesłana
7
8
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
torem – dziś świętym Janem Pawłem II – pozostają aktualne, zakończyli przedstawienie projekcją wideo: kolorowymi obrazami i scenami wspaniałego, sytego świata i czarno-białymi ulic zaniedbanych, ludzi żebrzących, opuszczonych… Szkoda, że nie zaufali wyobraźni i wiedzy widzów i w projekcję włączyli teksty informujące o ludziach cierpiących niedostatek, głód, przytaczając nawet konkretne dane liczbowe… Nieco to osłabiało wymowę spektaklu. Natomiast ujmującym gestem, upewniającym o szczerości wypowiedzi, było częstowanie widzów doskonałym litewskim chlebem. Choć próba zmierzenia się z dramatem trudnym, napisanym językiem niełatwym dla współczesnego widza była wielkim artystycznym ryzykiem, to Wędrówka z Niemieży przygotowała widowisko zajmujące, nawet wzruszające. Czy jednak zespołowi – dążącemu do realizmu czy nawet naturalizmu na scenie – udało się całkowicie rozwiązać problem, jakim jest kreowanie sztucznego świata przedstawionego w dramacie? Teatr Wesoła Szkoła z ukraińskiego Borysławia zainscenizował bajkę Złota gęś w reżyserii Eleonory Popowicz. To historia trzech braci, którzy po kolei wyprawiają się do lasu po drewno – i szczęście staje się udziałem tego, który umie podzielić się chlebem… Dzieci dzielnie przezwyciężały trudności, na jakie napotykały. Czy jednak sekwencje i sceny ułożyły się w porywający ciąg dramaturgiczny?
Teatr Wędrówka, Brat naszego Boga Fot. nadesłana
Ludowy Teatr Dramatyczny My działający w Centrum Twórczości Dzieci i Młodzieży Galicji we Lwowie pokazał dwa przedstawienia według sztuk Sławomira Mrożka w reżyserii Walerego Sobeckiego. Lis filozof to spektakl inscenizacyjnie skromny: w zaśmieconym lesie czy parku na ławeczce siedzi Biskup, którego stara się wciągnąć do rozmowy Lis. W swoim monologu to się przymila, to prowokuje. Jednak nawet los koguta, którego wyciąga z worka, gdy pojawia się dwóch żebraków, nie spotyka się z jakąkolwiek reakcją hierarchy. Prędkiemu w mowie Lisowi nie udaje się wciągnąć w tok wywodu nie tylko duchownego… Gdy w wózku zapłacze dziecko, Biskup – który okazuje się kobietą – odchodzi… Pozostawia skonsternowanego Lisa, a ten publiczność z pytaniami o co mu właściwie chodziło… W zestawieniu z tym przedstawieniem Polowanie na lisa to żywiołowe show, w podobnej scenerii. Rozgrywane jest z udziałem liczniejszych postaci, w kilku planach: kurnika, drzewa, na którym przed myśliwymi chowa się Lis z Kogutem, polany, na której spotykają się myśliwi… Lis okazuje się nie lada spryciarzem, ostatnim w zaśmieconych pozostałościach po niegdysiejszym lesie… Wszyscy tutaj polują, ale są to udawane polowania, właściwie każdy coś lub kogoś udaje… W takim świecie – przedstawianym dowcipnie, żywo – młodzi aktorzy znaleźli przestrzeń,
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
w której mogli popisać się teatralną ekspresją, błyskotliwością. Stworzyli ciekawe postacie, nadali akcji dynamikę, rozbawili publiczność. Lwowski Teatr Zaczarowana Szkatułka zaprezentował dwa widowiska taneczne w reżyserii Oleny Milewskiej. Obydwa zalecały się pomysłową plastyką ruchu, wykorzystaniem tkaniny jako elementu współtworzącego plastykę ruchu. Inna to przypowieść o akceptacji: choć mała dziewczynka w czerwonej sukience jest miła, urocza, to jednak odpycha ją grono starszych dzieci, ubranych w ciemne kostiumy. Zabierają jej torebkę, ignorują ją. Ona jednak stara się włączyć w ich zabawy. Daje im swoje śliczne lalki, kiedy się smucą. Przezwycięża ich niechęć czy przekorę. W finale wspólnie bawią się kolorowymi samolocikami z papieru. Historyjkę o tolerancji opowiedziały ruchem dzieci młodsze z zespołu Zaczarowana Szkatułka. Dzieci starsze pokazały Sześć strun, przedstawienie inspirowane wierszami Federica Garcii Lorki i muzyką hiszpańską. Choreografię tego widowiska opracowali Nelly Milewska oraz Ludmiła i Sergiej Grygorowyczowie. Tematem była miłość, a także zazdrość o przystojnego torreadora, zdrada, rozpacz, samotność, rywalizacja zakochanych dziewczyn… Młodzi aktorzy świetnie opanowali sztukę tańca: potrafili nie tylko zaciekawić choreografią, precyzją ruchu, sobą na scenie, ale i zajmująco, z dbałością
o tok narracji i dramaturgię opowiedzieć wywiedzioną z poezji historię, a także wyrazić emocje. Przedstawienie było dynamiczne, zarazem bardzo starannie zakomponowane. Zalecało się urodą scenicznych obrazów, inwencją w wykorzystaniu tkanin, ich kolorów, pośród których dominowała – na tle czerni sceny i kostiumów – czerwień. Ponieważ goście zza granicy na jednym z pierwszych włocławskich Festiwali zażyczyli sobie, by w konkursie uczestniczył zespół z kraju, jedenastym konkursowym widowiskiem były Manekiny Teatru Światło z II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika we Włocławku, przygotowane pod reżyserską opieką Agnieszki Wojciechowskiej (pisałem o tym przedstawieniu w Biuletynie nr 3-4/2014). Spektakle oceniali jurorzy: Jolanta Wołłejko, Tomasz Grochoczyński i Jan Polak. Przyznali pierwszą nagrodę Sześciu strunom Zaczarowanej Szkatułki oraz dwie równorzędne drugie nagrody Polowaniu na lisa Teatru My i Manekinom Teatru Światło. Dzieci uczestniczące w Festiwalu obejrzały Buratina, czyli historię drewnianego pajaca Teatru Skene w reżyserii Mieczysława Synakiewicza i spektakl Brzechwa dzieciom Teatru Ludzi Upartych w reżyserii Jana Polaka. Uczestniczyły też w wycieczce do Szafarni. Wyjeżdżały z Włocławka z żalem, że ich wspaniała artystyczna przygoda nad Wisłą trwała tylko kilka dni.
Teatr Zaczarowana Szkatułka, Sześć strun Fot. nadesłana
9
PRZYRODA: BARWY, KSZTAŁTY, ŚWIATŁO Jerzy Rochowiak
Ostatniego maja na Bulwarze Filadelfijskim i przez cały czerwiec przy ulicy Mostowej w Toruniu można było oglądać wystawę Przyroda Torunia i okolic w obiektywach pasjonatów. Przygotowali ją we współpracy z Urzędem Miasta Torunia fotograficy amatorzy zrzeszeni w Okręgu Toruńskim Związku Polskich Fotografów Przyrody. Wystawa zaciekawia i eksponowanymi fotogramami, i światem, który pokazują: zwierzętami, roślinami, przyrodniczymi osobliwościami, krajobrazami Torunia i najbliższych okolic. Ogromnym zaskoczeniem będzie – stwierdzają autorzy zdjęć – różnorodność fauny i flory występującej w obszarach miasta i jego okolicach. Subtelność jej kształtów, forma, faktura i cudowna wręcz harmonia barw to wrażenia estetyczne, jakie cały czas towarzyszyły fotografującym. Tak bliski kontakt z przyrodą uczy cierpliwości w oczekiwaniu na interesujące światło i właściwy moment na wykonanie ujęcia. Te dwa zdania pokazują, że autorzy zdjęć patrząc na przyrodę są artystami: dostrzegają w naturze to, co może
Fot. Paweł Kępa
przyciągać uwagę w dziele sztuki – i przyroda staje się najważniejszą częścią ich dzieł fotograficznych. Zbliżają się do niej tak, że staje się ona ich punktem widzenia. To ona wyznacza perspektywę, z której wykonują ujęcia. Każdy uczestnik wystawy jest indywidualnością, jednak ekspozycja tak została zakomponowana, że kierowała uwagę nie ku osobowościom twórczym autorów, ale ku temu, co na swoich zdjęciach pokazują, a więc ku temu, co sfotografowali. Była narracją o toruńskiej i podtoruńskiej przyrodzie. Fotografie były eksponowane na dużych planszach i uzupełnione zwięzłymi opisami roślin, zwierząt, zjawisk. Zróżnicowane opisy przypominały noty encyklopedyczne, ale były tu też cytaty z utworów literackich, odautorskie komentarze do fotografii. Miały na celu zapoznanie oglądających z tym, co uwidaczniały zdjęcia. Były zdjęcia, które zaciekawiały niezwykłą, nieoczywistą formą obiektu czy zjawiska. Takie były
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
fotografie Pawła Kępy. Czarno-biała Zagadka: nie ma koloru, jest w dużym powiększeniu i pod wpływem słońca się przemieniła. Szukaj tego zimową porą w leśnej kałuży. Lodowe sopelki? Krople? Niebanalną formą był Hymenofor: grzyb fotografowany od dołu. Oryginalny był pokazany z boku grzybowy Kapelusz. Pomysłowe i zaskakujące były zdjęcia tego autora przedstawiające pajęczyny. Do Świetlnych korali upodobniły pajęczą sieć kropelki rosy. Mikrofale ukształtowało na pajęczynie światło… Gdyby nie pająk na Pajęczej sieci można by powątpiewać w prawdziwość tytułu zdjęcia Liliany Cieszyńskiej… Fotografią można się uśmiechnąć, jak Liliana Cieszyńska kolorowym zdjęciem Dzień dobry wiosno. Radosna była Przylaszczka pospolita tej autorki: na fioletowym kwiatku przysiadła pszczoła. Kolorystycznie komponowało się z tym zdjęciem to, co autorka zobaczyła Na wrzosowisku. Zachwyciła się Klejnotem natury: kroplami rosy na pajęczynie o świcie. Zalecały się intensywną czerwienią do Liliany Cieszyńskiej wiosenne Maki. Przed obiektywem Janusza Kępy zwinęła się i rozkwitła Przylaszczka, rozprzestrzenił się Zawilec. Nie trzeba było opisu, by z niepokojem spojrzeć na śliczną Rosiczkę okrągłolistną, którą sfotografował Piotr Olkiewicz. Jak wiadomo jest to roślina owadożerna. Czy groźna dla Pszczoły tego samego autora, mieniącej się kolorami Ważki, czy Rusałki osetnika, Pazia królowej? To ostatnie
zdjęcie z ceglasto-pomarańczowym tłem zdawało się dziełem malarskim, nie fotograficznym powiększeniem. Oczy zakochanych żab na zdjęciu Błękitne gody Liliany Cieszyńskiej, Ropucha szara Piotra Olkiewicza, dwie żaby Liliany Cieszyńskiej przedstawiają miłosne uniesienia płazów. Wzruszył Jerzy Holc zdjęciem przedstawiającym dwie sarny: mamę i koziołka – stykały się ich wysunięte z chrap języczki… Urodziwa była Sarna tego autora. Nie zwróciła na niego uwagi przechadzająca się brzegiem jeziora Wydra. Liczne były na wystawie zdjęcia ptaków. Fotografowie na każde ujęcie znaleźli oryginalny pomysł, zarazem zaciekawiały same ptaki, także te, które często widujemy w otoczeniu. Takie są Gawron Andrzeja Reschke czy Szpak z rozdziawionym dziobem, rozpostartymi skrzydełkami Pawła Rzeszota. Nieczęsto zaś można zobaczyć Kruka. Rzadko udaje się z bliska przyjrzeć Jastrzębiowi czy Myszołowowi zwyczajnemu, zwłaszcza siedzącym na gałęziach, tak właśnie sfotografowanymi przez Janusza Kępę. Myszołowa w locie uchwycił Michał Fabiszewski. Jak te ptaki, do drapieżnych zalicza się Trzmielojad zwyczajny, którego pokazał Jerzy Holc. Paweł Rzeszot sfotografował – również drapieżne – sowy: Puszczyka, Płomykówkę. Urodę odsłaniała Sikorka w ujęciu Piotra Olkiewicza, Muchołówka szara, Rudzik, Wąsatka które
Fot. Janusz Kępa
11
12
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
uchwycił w obiektywie Jerzy Holc czy Zięba zwyczajna i Sójka pokazane przez Janusza Kępę. Prześliczny był Bażant Pawła Rzeszota. Dzięcioła zielonego sfotografował Jerzy Holc, Dzięcioła czarnego, Dzięciołka i Dudka Paweł Rzeszot. Siedząc na uciętej gałęzi, przyglądał się światu Zimorodek na zdjęciu Andrzeja Reschke. Przechadzały się po łące Bocian biały na fotografii Janusza Kępy i Bocian czarny na zdjęciu Andrzeja Reschke. Jerzy Holc sfotografował Brodźca piskliwego, Czaplę białą, Andrzej Reschke Czaplę siwą, Janusz Kępa klucz lecących Żurawi. Dostojnie stąpającego Żurawia sfotografował Piotr Olkiewicz. Michał Fabiszewski zwrócił uwagę na ptaki wodne: Zausznika, Perkoza, Perkozka, który ledwo co wykluł się z jaja, białego Łabędzia na białym tle, Płaskonosa, Rożeńca, Podgorzałkę. Paweł Rzeszot uchwycił Głowienkę, Bekasa kszyka. Te ptaki pływały, zrywały się do lotu, pędziły po tafli jeziora rozpryskując wodę… Melancholijny był widok na brzozę, kępki krzewów, otwartą przestrzeń w malarskim ujęciu Jerzego Holca swojsko zatytułowanym: Złota polska jesień. Tajemnicze mgły nad Drwęcą O świcie sfotografowała Liliana Cieszyńska. Urokliwy był Zachód nad rozlewiskiem Janusza Kępy. Te rodzime pejzaże fotografowie przyrody z pewnością często mają przed oczyma – i zauroczenie każe wybrać kadr i nacisnąć spust migawki.
Fot. Janusz Kępa
Wystawa pokazywała jak różnorodne zdjęcia mieszczą się w obrębie fotografii przyrody. Zdjęcia krajobrazu wymagają zmysłu plastycznego, wrażliwości, dzięki której pejzażem można zachwycić, a także odrobiny odwagi, niezbędnej, by nie bać się banału. Zwierzęta i rośliny autorzy zdjęć tak ujmowali, by pokazały się w pełni swojej okazałości, odsłoniły swój urok, swoją niepospolitość. Wykonanie tych fotografii wymaga i umiejętności fotograficznych, i wiedzy o przyrodzie, i cierpliwości, i refleksu. Na przyrodę można spoglądać jak na materię, która daje możliwość uzyskania oryginalnego obrazu, zadziwiającego tym, co widać – i zdumiewającego tym, czym naprawdę jest… Takie zdjęcia tworzą ci miłośnicy przyrody, których pociąga nade wszystko kreowanie obrazu fotograficznego, formy plastycznej. W większości fotografie były barwne, i tym bardziej zwracały na siebie uwagę monochromatyczne. Każda fotografia zalecała się oryginalnością. Większość zdjęć to zbliżenia, pierwszoplanowe były rośliny i zwierzęta, na nie zwykle autorzy ustawiali ostrość. Tło przeważnie pozostawało rozmyte, czasem spreparowane tak, że zdawało się dziełem malarza, ale i bywało pokazywane jako naturalne środowisko, otoczenie. W planie ogólnym ujmowane były tylko pejzaże. Istotna okazywała się pokazana sytuacja…
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Można przypuszczać, że poszczególne zdjęcia łączą się z artystyczno-przyrodniczymi przygodami. Niezależnie od starannego przygotowania się autorów do fotografowania, większość zdjęć wymagała odrobiny szczęścia, które pewnie nikomu by nie sprzyjało, gdyby nie był spostrzegawczy. Zapewne też autorzy wybierali do wyeksponowania zdjęcia najbardziej udane. Jeśli wziąć pod uwagę, że pokazywane fotogramy pokazywały przyrodę Torunia i okolic, należy powiedzieć, że nie trzeba wyprawiać się daleko, by odkrywczo fotografować naturę. Oczywiście, zdjęcia przyrody nie są łatwe, nawet dla kogoś, kto doskonale opanował umiejętności fotograficzne. Autorzy eksponowanych zdjęć wykonują różne zawody; rzadko mają one związek z fotografią. Zajmują się nią w swoim czasie wolnym, który mimo rozlicznych obowiązków znajdują dość łatwo… Taka jest siła pasji! O fotografach przyrody – autorach pokazywanych fotogramów można by powiedzieć: fotograficy amatorzy, choć w naszym kraju przyjęło się, że fotografikiem określa się kogoś, kto fotografią zajmuje się zawodowo i jest w tej dziedzinie artystą. Fotograficzny warsztat każdego z autorów zdjęć pokazywanych na wystawie pozwalałby tu użyć słowa profesjonalista, ale oni sami skromnie zaznaczają, że są amatorami, w czym zresztą zawiera się zaznaczona w tytule
ekspozycji pasja, zamiłowanie pozwalające w upale, na mrozie, w wodzie, na ziemi godzinami czekać – jakże często daremnie – na okoliczności umożliwiające wykonanie zdjęcia. Przypomnę, że wybitny i ogromnie życzliwy innym fotografującym toruński fotografik Czesław Kuchta powtarzał, że bez pasji niczego się w sztuce nie dokona a jedynie marnuje się czas. Oczywiście, by fotografować przyrodę, trzeba się zaopatrzyć w specjalistyczny sprzęt, nie tylko fotograficzny. W kontekście tego, co obecnie można zaobserwować w fotografii – wykonywanej coraz częściej przy użyciu smartfona, tabletu, telefonu komórkowego – fotografowanie przyrody pozostaje dziedziną wymagającą narzędzi spoza tych, które określa się jako mobilne. Pewnie, telefon, smartfona można mieć zawsze przy sobie i może posłużyć wykonanie wyjątkowego zdjęcia przyrody, ale to naprawdę wyjątek… Plenerowa wystawa toruńskich fotografów przyrody przyciągała uwagę. Napomknąć należy, że autorzy skupieni w Okręgu Toruńskim Związku Polskich Fotografów Przyrody prezentowali swoje prace w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu, w Dworze Artusa w Toruniu, a także w innych miastach województwa kujawsko-pomorskiego. Wspomnieć też trzeba o odbywającym się w Toruniu w grudniu Festiwalu Fotografii Przyrodniczej.
Fot. Janusz Kępa
13
SZTUKA JAKO OBSZAR SPOTKANIA Jerzy Rochowiak
Na wystawie, która w Galerii Spotkań Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu została otwarta w sobotę 31 maja, swoje obrazy zaprezentowało sześćdziesięcioro artystów amatorów zrzeszonych w sekcji plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego. Spotykają się w trzech grupach co tydzień w Ośrodku, omawiają swoje prace, rozmawiają o sztuce. Ich artystyczną opiekunką jest Maria Serwińska-Guttfeld. Pomaga rozwiązywać problemy plastyczne, doskonalić umiejętności warsztatowe, przygotowywać obrazy na wystawy. A spotykający się w Ośrodku artyści są nie tylko bardzo pracowici jako twórcy, ale i organizują wiele wystaw, które prezentują, przede wszystkim w filiach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu – przy ul. Kościuszki i ul. Jęczmiennej, w Ośrodku Chopinowskim w Szafarni. Indywidualnie i grupowo wystawiają także w innych miejscach. Ponadto wyjeżdżają na plenery artystyczne. Uczestniczą też w konkursach plastycznych. Twórcy skupieni w sekcji plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku malują farbami olejnymi, akrylowymi, akwarelowymi, plakatowymi, pastelami. Tworzą obrazy w technice batiku. Rysują. Posługują się technikami graficznymi. Starają się doskonalić umiejętności warsztatowe, a zarazem poszukują najwłaściwszych form dla uzewnętrznienia swoich osobowości, przemyśleń, przeżyć, doznań. Choć poszczególne grupy są artystycznymi wspólnotami osób sobie życzliwych, wspierających się, to każdy z artystów jest indywidualnością. Ma-
lując czy rysując, odnajduje w sztuce siebie. Dlatego też wystawa ponad dwustu obrazów eksponowanych w bramie i na dziedzińcu kamienicy przy ul. Szpitalnej 8 – siedziby Ośrodka zaciekawiała różnorodnością postaw autorów, spojrzeń na rzeczywistość, tematów i motywów. Myślę, że każdej z osób spotykających się w Ośrodku udaje się znaleźć artystyczną formę, w której przejawia się jej osobowość, wyjątkowość, odrębność. To widać w podejmowanych tematach, w sposobach ich ujmowania, a więc w kreacji przedstawianego świata. Autorzy kilku pokazanych obrazów nawiązywali do dzieł artystów, zarówno znanych z licznych reprodukcji, jak i znajdowanych w opracowaniach z historii sztuki. Katalog inspiracji obejmuje malarstwo holenderskie, także dzieła Vermeera, impresjonistów, szczególnie Claude`a Moneta oraz takich malarzy, jak Władysław Ślewiński. W obrębie nawiązań mieszczą się podpatrywanie rozwiązań kompozycyjnych, środków malarskich, a nawet próby kopii czy własnego ujęcia tematu doskonale urzeczywistnionego przez wybitnego artystę. Wiele osób przedstawia krajobrazy: lasy, wody, łąki, pola, architekturę, zjawiska zaobserwowane w przyrodzie. Ujmowane są z różnej perspektywy, w różnych porach dnia i roku. Nierzadkie są wspomnienia z podróży, nie tylko po Europie. Wiele osób maluje tak zwane martwe natury: kwiaty, przedmioty, rozmaite kompozycje ułożone na potrzeby obrazu. Liczne były na wystawie portrety: dzieci, dorosłych, zwierząt. Były i uchwycone sytuacje, zdarzenia. Były obrazy pokazujące ruch, taniec. Gdyby jednoznacznie wskazać, jakich na wystawie obrazów nie było, należałoby powiedzieć: abstrakcyjnych. I dodać, że w przedstawieniach dominowało dążenie do ujmowania świata na sposób naturalistyczny czy realistyczny. Z tym pewnie należy łączyć dążenie do jak najklarowniejszej kompozycji – niemal zawsze przedstawiany świat jest starannie uporządkowany. Gdyby próbować zwięźle określić wystawę, Wernisaż wystawy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku należałoby powiedzieć, że Fot. Stanisław Jasiński
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
zostały pokazane obrazy ujmujące pogodnym spojrzeniem na świat. Ubiegłoroczna wystawa artystów amatorów zrzeszonych w sekcji plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego w Galerii Spotkań Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury została zatytułowana Radość tworzenia. Ten tytuł można by i w tym roku powtórzyć. Radość bowiem widać w każdej pracy. Nic w tym osobliwego: autorzy, korzystający z czasu wolnego, jakim obdarza brak obciążeń obowiązkami zawodowymi, spełniają swoje artystyczne pasje, przez lata skrywane, odkładane na później. Można więc powiedzieć, że autorzy pokazali radosne twórcze ożywienie. Autorzy pokazywanych prac są skromni, często niepewni jak zostanie przez oglądających przyjęty obraz, któremu poświęcili wiele uwagi, czasu, wysiłku. I chyba nie zdarza się, by trafili na obojętność: jest oczywiste, że różne są gusty, upodobania, oczekiwania oglądających, a więc nie każdego może zaciekawić każdy eksponowany obraz. Każdy zaś był uważnie oglądany i życzliwie komentowany, nierzadko ze szczerym podziwem. Wernisaż okazał się ciekawym artystycznym spotkaniem! Podczas tego spotkania wykład Kilka uwag o malowaniu wygłosił dr Dariusz Delik. Zaprzeczył możliwości jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czym jest dobry obraz. Zależnie od upodobań i oczekiwań oglądającego, odpowiedź może być różna. Artysta przystępując do pracy powinien mniej więcej wiedzieć co i jak chce namalować. Konieczny jest więc rzetelny namysł. Dariusz Delik przypomniał, że ma-
luje się kolorem, a farba jest środkiem, zatem dobierając, mieszając farby należy poszukiwać najwłaściwszych kolorów. Pokazując obrazy bezsprzecznie udane oraz podobne niewątpliwie chybione, zwracał uwagę na błędy, które popełniają malarze dopiero zdobywający doświadczenie, niepewni oka, niepewni ręki. Zwrócił uwagę, że pułapką bywa symetria w kompozycji. Zwrócił również uwagę, że bardzo często złudne okazuje się dobranie kolorów tylko z pozoru adekwatnych do przedstawianej rzeczywistości. Patrząc na zachód słońca Claude`a Moneta, morze Iwana Ajwazowskiego, kwiaty Augusta Renoira, konie Wojciecha Kossaka czy Piotra Michałowskiego, można ulec wrażeniu, że to tematy gwarantujące przynajmniej poprawny obraz. Tymczasem podejmując je, trudno nie popaść w banał, poradzić sobie z trudnościami. Dariusz Delik doradzał prostotę. Przypomniał radę, którą dawał studentom prof. Janusz Kaczmarski: im mniej na obrazie, tym lepiej. Argumentował reprodukcjami obrazów Edwarda Maneta, Luciana Freuda, Edwarda Hoppera, Stanisława Sichulskiego, Konrada Krzyżanowskiego. Zachęcał do korzystania z fotografii podczas pracy nad kompozycją. Czyniło tak wielu malarzy, niekiedy temu zaprzeczając. Dopiero od niedawna artyści wskazują fotografie jako źródło inspiracji. Kilka uwag o malowaniu Dariusza Delika zyskało walor praktycznych wskazówek; przez uczestników spotkania zostały one przyjęte jako cenna lekcja malarskiego warsztatu.
Wernisaż wystawy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Fot. Stanisław Jasiński
15
OGRODY DARIUSZA DELIKA W NIESZAWIE Jerzy Rochowiak
Dariusz Delik kieruje Galerią i Ośrodkiem Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu, prowadzi zajęcia z dziećmi, wśród nich Sobotnie Poranki Plastyczne w Galerii, w których uczestniczą dzieci w wieku 3-4 lat. Jest również malarzem; swoje prace często wystawia, zarówno w kraju, jak i za granicą. Jak kiedyś powiedział, nie łączy zainteresowań i zajęć edukacyjnych oraz pracy artystycznej, są to dwie odrębne dziedziny. Obie przedstawiałem w Biuletynie. Na wystawach Dariusz Delik zwykle prezentuje prace nowe, niedawno malowane, nierzadko pachnące jeszcze werniksem, obok dawnych. Taka była ekspozycja w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej – w Muzeum Stanisława Noakowskiego
Dariusz Delik i Ryszard Lewandowski podczas wernisażu wystawy Fot. Jerzy Rochowiak
w Nieszawie. Wystawa została otwarta na początku czerwca i była pokazywana przez cale wakacje. Od wielu lat nie zmienia się charakter malarstwa Dariusza Delika: oleje, zawsze w dużych formatach, przedstawiają ogrody. Nie feerię barw kwiecia, ale liście, trawy, czasem żółknące w słońcu. Pośród nich swoją niezwykłość ujawniają najdrobniejsze kwiatuszki czy owoce. Artysta niezmiennie z ogromną starannością komponuje obraz, znajdując na każde nowe płótno ciekawy pomysł, zarazem z cyzelatorską dbałością dopracowuje każdy szczegół. Równowaga między precyzyjnie obmyślaną całością i wypracowanymi detalami zatrzymuje przy tych obrazach, skłania do uważnego wpatrywania się w kolory i kształty.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Jak artysta ujawnia, malując często wykorzystuje fotografie, wykonywane w ogrodach, parkach w różnych krajach. Z tysięcy zdjęć wybiera jedno, czasem kilka, które ożywiają wyobraźnię i początkują pracę nad kompozycją. Z fotografiami te obrazy mogą kojarzyć się i dlatego, że autor przedstawia fragmenty, a więc kadry, większych całości, które oczywiście są kompozycyjnymi całościami. Skupia się na wyimku wyobrażonej czy pomyślanej przestrzeni, tak, przestrzeni, gdyż płaska płaszczyzna płótna zdaje się próbą uchwycenia głębi. Dariusz Delik przedstawia gąszcz traw, roślin, które niełatwo zidentyfikować – i próba botanicznej analizy tych obrazów byłaby zajęciem jałowym. Choćby dlatego, że ogrody Dariusza Delika są namalowane, a więc wyobrażone, pomyślane, wywołane z pamięci na potrzeby kompozycji… Przedstawiają ogrody nieistniejące w rzeczywistości pozaartystycznej. Mimo kolorystycznego bogactwa obrazy Dariusza Delika zdają się zielone – i można by powiedzieć, że maluje zieleń tak zróżnicowaną, że właściwa byłaby tu liczba mnoga: zielenie. Można by również powiedzieć, że przedstawia światło słonecznego dnia. Jest ono, owszem, ożywcze, ale i ma siłę niszczycielską: trawy, listki płowieją, żółkną. Zieleń skutecznie przeciwstawia się sile żaru… Dzięki świetlistości – światłu – na pozór statyczne pejzaże mają w sobie dynamikę: wiele tu się dzieje albo może za chwilę wydarzyć… Wprawdzie Dariusz Delik mówi, że maluje po prostu ogrody, to jednak można powiedzieć, że to, co widać – zespolenie form i barw – odsłania jakąś tajemnicę, coś, co pozwala się odczuć, coś niemal nieuchwytnego… Zasadne jest więc wskazanie na metafizyczność tych ogrodów, zwłaszcza gdy przywoła się inną wypowiedź artysty: że malując, kontempluje ogrody, kontempluje naturę. Wspominając, powracamy do nastroju ogrodu czy ogródka i zdarzeń, choćby najbłahszych, które okazały się tak intensywne, że zdają się trwać, może tylko coraz bardziej mgliste… Choć zwyczajne, jest wspominane jako niezwykłe… Kojarzy się ze spokojem, wytchnieniem, przyjemnością… Warto tu przypomnieć, co w ogrodach się dokonywało. Raj wyobrażamy sobie jako ogród. W ogrodzie Jezus Chrystus modlił się przed śmiercią. Niedaleko ogrodu umarł na krzyżu. W ogrodzie został złożony do grobu i zmartwychwstał. W historii zbawienia nie ma ważniejszych wydarzeń! Uprawianie ogrodu czy ogródka jest metaforą tego, co każdy z nas robi… Czyż większość polskich cmentarzy to nie parki lub ogrody? Długo by można mówić o ogrodach, przypominając utwory literackie, filmowe, muzyczne i patrząc na obrazy Dariusza Delika, przywoływać symbolikę i ogrodów, i zieleni.
Podczas wernisażu wystawy 8 czerwca kierujący nieszawskim Muzeum Ryszard Lewandowski zwrócił uwagę na radość obecną w obrazach Dariusza Delika. Rzeczywiście, nie tylko z powodu zieleni, którą określa się jako kolor nadziei, te obrazy urzekają pogodnym, prawdziwie radosnym spojrzeniem artysty na świat. To łączy się z metafizycznym tchnieniem, które odczuwa się, wpatrzywszy się w te płótna. Ogrody Dariusza Delika mają w sobie nie melancholijną statyczność, a twórczą dynamikę, zharmonizowaną ze stateczną kontemplacyjną łagodnością, ugruntowaną postawą, określającą styl i sposób życia… Być może to jeden z powodów, że patrząc zanurzamy się w przestrzeniach z pogranicza natury i kultury. Pokazana w Muzeum Stanisława Noakowskiego wystawa obrazów Dariusza Delika jest kolejną, po Tajemnicach grafiki artystycznej (pisałem o niej w Biuletynie nr 3-4/2014), ekspozycją łączącą się z zajęciami edukacyjnymi w Muzeum: Ryszard Lewandowski prowadzi tu warsztaty graficzne i malarskie. Wystawa obrazów Dariusza Delika stwarzała doskonałą sposobność do pokazania malarskiego kunsztu na przykładzie twórczości współczesnego artysty.
Dariusz Delik, Owoce, obraz olejny
17
Galeria Wąbrzeskiego Domu Kultury Stanisław Jasiński
W lipcu w Wąbrzeskim Domu Kultury można było obejrzeć kilka interesujących wystaw. Trzy z nich to ekspozycje stałe. Kilka lat temu w jednym z ciekawych zabytkowych budynków Wąbrzeźna – dziewiętnastowiecznym młynie – znalazło swoją siedzibę miejskie Muzeum. Obecnie eksponaty z Muzeum zostały przeniesione do salki muzealnej mieszczącej się przy Galerii Wąbrzeskiego Domu Kultury. Muzeum gromadzi wytwory rzemiosła, narzędzia i urządzenia codziennego użytku, militaria, sztandary, stare mapy i zabytki piśmiennictwa, kroniki i czasopisma związane z historią miasta i regionu. W sali Muzeum lub w Galerii prezentowane są zbiory prywatne miejscowych kolekcjonerów, np. z zakresu filatelistyki, modelarstwa czy zbiory przyrodnicze. Muzeum współpracuje z Instytutem Pamięci Narodowej: oddziałem w Gdańsku a także z Delegaturą w Bydgoszczy. Dzięki tej współpracy prezentowano wystawy dotyczące najnowszej historii Polski, zwłaszcza eksterminacji inteligencji Wąbrzeźna w latach 1939-1949. Ekspozycje cieszą się dużym zainteresowaniem młodzieży szkolnej, dla której są to ważne lekcje, głównie o powojennej Polsce. Muzeum
Modele Krzysztofa Kłosińskiego Fot. Stanisław Jasiński
organizuje również spotkania młodzieży szkolnej z kombatantami i seniorami w ramach tzw. żywych lekcji historii. W jednej z sal prezentowana jest wystawa ikon Ignacego Igora Kowaliszyna, miejscowego weterynarza, który urodził się w Chodorowie koło Lwowa (o wystawie obrazów olejnych Ignacego Kowaliszyna Klimaty eksponowanej w Wąbrzeskim Domu Kultury pisał Jerzy Rochowiak w Biuletynie nr 5/2005). Jego pasją było malarstwo, namalował wiele pejzaży okolic Wąbrzeźna i raju dzieciństwa. Są to obrazy realistyczne. Z pietyzmem podchodził do tworzenia kopii ikon, niezwykle precyzyjnie oddając stan, w jakim zostały zachowane. Zmarł w grudniu 2011 r. W czerwcu 2012 r. żona artysty Marta Kowaliszyn podjęła decyzję o przekazaniu jego dorobku artystycznego do ekspozycji stałej w Wąbrzeskim Domu Kultury. Następnie uzupełniła kolekcję o zbiór gromadzonych przez lata rysunków i akwarel przestawiających „ukochane miasto Lwów” Ignacego Kowaliszyna. W czerwcu w Galerii WDK otwarto czasową wystawę malarstwa Andrzeja Sobczaka Wąbrzeźno
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
– miasto w trzech kolorach, nad którą patronat objął Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki. Warszawski artysta w latach 1975-1977 studiował malarstwo w pracowni prof. J. Eysymonta i grafikę u prof. A. Rudzińskiego. A. Sobczak jest autorem 34 wystaw, odznaczonym w 2013 r. medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej. Jego radosne obrazy utrzymane są w jasnych zdecydowanych kolorach, unosi się nad nimi klimat bliski surrealizmowi. Świat na nich przedstawiony, bliski zarówno wyobraźni sennej, jak baśni i bajce tworzy pozytywne emocje u odbiorcy. Równie wielką skalę pozytywnych emocji związanych z marzeniem powrotu do bajkowego świata dzieciństwa wzbudza ekspozycja makiet Krzysztofa Kłosińskiego, uczestnika wąbrzeskich Warsztatów Terapii Zajęciowej. Swoje makiety buduje z patyczków od lodów!!! Z tych jakże pospolitych drewienek powstało dziesięć zamków, w tym makieta zamku wąbrzeskiego z podzamczem, katedra w Płocku, modele okrętów Titanic, Bismarck, Queen Mary, długiej łodzi Wikingów. Mam zaprzyjaźnione sklepy – skromnie wyjaśnia Krzysztof Kłosiński - które przekazują mi patyczki od lodów, oprócz tego wykorzystuję wykałaczki. Materiału trzeba mieć naprawdę dużo. Budując zamek wąbrzeski zużyłem 7500 patyczków. Patyczki trzeba oczyścić, wyszlifować, dopiero później można zacząć kleić. Moja pasja narodziła się trzy lata temu. Bardzo lubię historię. Często oglądam w telewizji programy o przeszłości. Ponadto w jednym z konkursów wygrałem książkę o dziejach naszego miasta. Zaciekawił mnie wątek zamku. Wówczas wpadłem na pomysł, by go odtworzyć za pomocą patyczków. Dużo czytam na temat zamku czy też okrętu, który chcę zbudować. Oglądam wiele zdjęć, by jak najdokładniej odwzorować obiekt. W planach mam także odtworzenie zamku w Malborku. W Galerii WDK prezentowane były także dwie wystawy fotograficzne. Pierwsza to wystawa pokonkursowa Wąbrzeźno – moje miasto, ukazująca w niebanalny sposób miejscowość, która w imponującym tempie powraca do swego niepowtarzalnego wyglądu z lat historycznej świetności. Fotografie laureatów konkursu zostaną opublikowane na pocztówkach, które wyda gmina miasta Wąbrzeźno. Druga wystawa nosi tytuł Radość w drodze do Maryi Pielgrzymów Grupy Zielonej Ziemi Chełmińskiej. Autorami fotogramów są: Mirosław Radciniewski, Kamila Adamczyk, Daniela Kądziela oraz Żaneta i Jerzy Kłosińscy. Większość prezentowanych zdjęć wykonał Mirosław Radciniewski, uczestnik
zajęć fotograficznych w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. W sierpniu 2013 r. wybrał się po raz pierwszy na pielgrzymkę, na której transportował osłabłych pielgrzymów oraz ich bagaż. A przede wszystkim fotografował utrudzonych, ale jakże radosnych pątników do Matki Boskiej Częstochowskiej. Radość to najczęstsze uczucie, które objawia się na ich twarzach. Jak powiedziała Stanisława Lubińska, siedemnastokrotna uczestniczka wypraw na Jasną Górę: Kto raz pokona trud wędrówki, zawsze będzie chciał powrócić na pielgrzymkowy szlak. (…) Niesamowitym przeżyciem był ślub Szymona i Oli, którzy swoją podróż poślubną przeżyli w pielgrzymce. W strojach ślubnych pokonali końcową trasę pielgrzymki. W tym roku chciałabym również iść do Częstochowy, jeżeli zdrowie pozwoli, to dojdę. Wernisaż wystawy otworzyła Gizela Pijar, dyrektorka Wąbrzeskiego Domu Kultury. Swoimi głębokimi przemyśleniami na temat istoty pielgrzymowania i naszej pielgrzymki po świecie podzielił się ksiądz Jan Kalinowski, proboszcz wąbrzeski oraz kustosz Sanktuarium Matki Boskiej Brzemiennej w Wąbrzeźnie. Obecni byli uczestnicy ubiegłorocznej pielgrzymki. Wesoło komentowali postaci na zdjęciach. Oprócz fotografii na wystawie pokazano reprodukcje obrazów wąbrzeźnianki Ilony Koll-Korwell, które były inspiracją dla Mirosława Radciniewskiego: Obrazy pani Ilony były inspiracją do uwiecznienia zmagań i trudów wędrówki a także ogromnej radości pątników. Malowanie uczuć religijnych na płótnie jest równie wspaniałe, jak ich fotografowanie.
Obraz Andrzeja Sobczaka Fot. Mirosław Radciniewski
19
Impresje z betonowej pustyni Kamil Hoffmann
Spośród trzech prezentowanych w sierpniu w toruńskiej Wozowni wystaw szczególnie ciekawym i inspirującym przedsięwzięciem jest Rubinkowo – ekspozycja prac dwóch toruńskich artystek: Aleksandry Sojak-Borodo i Katarzyny Skrobały. Aleksandra Sojak-Borodo ukończyła grafikę na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Obecnie pracuje w Zakładzie Rysunku, w 2011 obroniła doktorat. Katarzyna Skrobała jest absolwentką malarstwa również na Wydziale Sztuk Pięknych, pracuje w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu. Przygotowana przez Aleksandrę Sojak-Borodo i Katarzynę Skrobałę ekspozycja jest częścią projektu realizowanego w ramach stypendium artystycznego Prezydenta Miasta Torunia na rok 2014. Nie jest to projekt zakładający inwentaryzację tego miejsca, a bardziej impresja na temat osiedla – deklarują autorki. Dodać trzeba, że jest to impresja wielowymiarowa. Wielość technik wykorzystywanych przez artystki oraz zakres tematów, które w swoich pracach podejmują, sprawia, że wystawa staje się wielowątkową opowieścią, która pomaga odkryć specyfikę tej toruńskiej dzielnicy. Tytułowe Rubinkowo jest bowiem ogromnym osiedlem mieszkaniowym zbudowanym w latach 70. na wschodnim krańcu Torunia. Wśród wielu podobnych osiedli stawianych wówczas w całej Polsce – a nawet w całym tzw. bloku wschodnim – wyróżnia Rubinkowo nietypowe założenie urbanistyczne, wykorzystujące w planie ulic strukturę plastra miodu. Każdy sześciobok (komórka) tego pla-
Aleksandra Sojak-Borodo, Dzień (fragment)
stra miał być samowystarczalną strukturą ze szkołą, przedszkolem, klubem osiedlowym i obiektem handlowo-usługowym. W ciągu czterech dekad funkcje wielu obiektów się zmieniły, pierwotną strukturę wyznaczają już tylko układ ulic i kształt skrzyżowań. W odniesieniu do Rubinkowa i wielu innych osiedli identycznych bloków budowanych z prefabrykatów – tzw. wielkiej płyty – często używano metaforycznego określenia betonowa pustynia, oczywiście w kontekście pejoratywnym. Skojarzenie to po odrzuceniu negatywnego nacechowania okazuje się jednak w pełni uzasadnione, wszak cechami każdej pustyni są monotonia krajobrazu przy równoczesnej jego niestabilności, ciągłej zmienności. Wiele prac Aleksandry Sojak-Borodo w różny sposób do owej monotonii się odnosi. Najbardziej spektakularnym przykładem jest godzinne wideo zatytułowane Mikroruchy. Autorka przez 60 minut rejestrowała wygląd jednego z osiedlowych bloków. Nagranie pokazuje obiekt zarówno w dzień, jak i w nocy. Tytułowe Mikroruchy to przede wszystkim zapalane i gaszone światła w oknach; swoisty kontrapunkt do tych zmian budują gałęzie delikatnie kołyszącego się na wietrze drzewa. Wideo pokazuje tylko jeden blok, przez co nie oddaje w pełni monotonii Rubinkowa, czyniąc tę cechę bardziej dyskretną, pozostawioną w domyśle, uwypukla jednak niestabilność i dynamikę przestrzeni pozornie stałej i niezmiennej. Podobny temat pojawia się w cyklu wielkoformatowych rysunków Dzień i Noc. Na szerokiej zapętlonej taśmie – niczym na ścianie wieżowca – umieszczone są rysunki okien i balkonów. Każde okno jest inne: w jednym są żaluzje, w innym rolety, verticale, tradycyjne firanki i zasłony; przez szybę jednego z nich spogląda na świat kot, innego – pies. W niektórych stoją kwiaty, w innych parapet okupują lalki. Powtarzające się motywy nie tworzą żadnego oczywistego schematu, ale ułożone przypadkowo budują formę, która sugestywnie podkreśla monotonię takiej ściany. Aby obejrzeć całą pracę, kolejne piętra wieżowca, widzowie musieli za pomocą korbki przesuwać taśmę. Fragmenty Nocy i Dnia wykorzystane zostały także na pocztówkach, które każdy uczestnik wystawy może ze sobą zabrać.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Istotną część ekspozycji stanowią obrazy Katarzyny Skrobały z cyklu Rubinkowo II. Każda praca to swoista stop-klatka z rzeczywistości. Autorka unika rozbudowanych kompozycji, stara się natomiast uchwycić w zatrzymaniu charakterystyczny fragment przestrzeni. Niektóre obrazy powstać mogły podczas niespiesznych spacerów, inne w trakcie podróży autobusem. Malarskie impresje Katarzyny Skrobały pokazują Rubinkowo jako przestrzeń, w której życie toczy się w innym tempie, niewiele tam samochodów, z rzadka pojawiają się ludzie. Dzięki temu obrazy nabierają nastroju melancholii, nastrój ów podkreśla ciemna (a nawet mroczna) paleta barw często wykorzystywana przez autorkę. Osobną część wystawy stanowią wykonywane przez obie autorki fotografie pokazujące różne elementy toruńskiego osiedla. Na niektórych zdjęciach – zwłaszcza z cyklu Manhattan – zobaczyć można widoki typowe tylko dla Rubinkowa, na innych odnaleźć można klimat charakterystyczny dla wielu podobnych miejsc, np. z cyklu dokumentującego wystrój klatek schodowych. Kompozycja większości fotografii skłania do spojrzenia na doskonale znane obiekty czy zjawiska z zupełnie innej perspektywy, gdyż umieszcza je w nowym kontekście plastycznym. Co więcej, niektóre ujęcia są tak skadrowane, że niemożliwe jest rozpoznanie fotografowanego obiektu. Paradoksalnie jednak prace te nie przestają pokazywać Rubinkowa. Odrywając się od konkretu, jednostkowego exemplum, przenoszą się w przestrzeń idei, w sferę bardziej uogólnioną. Dopełnieniem rysunków Aleksandry Sojak-Borodo, obrazów Katarzyny Skrobały oraz ich fotografii są dwie instalacje. Pierwsza z nich jest makietą fragmentu osiedla i składa się z kartonowych pudełek – modeli bloków z wielkiej płyty ustawionych na zielonej sztucznej trawie. Układ pudełek może przypominać fragment (komórkę) założenia urbanistycznego Rubinkowa. Druga instalacja to wytyczony na podłodze galerii przy pomocy białej taśmy samoprzylepnej plan typowego mieszkania w bloku z wielkiej płyty. Schemat wnętrza sytuuje się w opozycji do pozostałych prac, które pokazują zewnętrze Rubinkowa. Wydaje się jednak, że przypomnienie o zwielokrotnionym w tysiącach kopii takim samym układzie pomieszczeń we wszystkich mieszkaniach osiedla to kolejny sposób na unaocznienie pustynnej monotonii tego osiedla. Realizując projekt Rubinkowo, artystki nie zapominają jednak o mieszkańcach dzielnicy. Dla nas jest to przede wszystkim przygoda artystyczna, ale z założeniem, że nie jest to tylko „sztuka dla sztu-
ki”, a przedsięwzięcie niosące w sobie próbę pogłębienia pewnych więzi społecznych – deklarują. Obok prac pokazujących różne interpretacje architektury i krajobrazu toruńskiego osiedla znajdują się cztery cykle zdjęć portretowych ukazujących poszczególne pokolenia mieszkańców Rubinkowa. Najstarsze pokolenie reprezentują bohaterowie fotograficznego cyklu Seniorzy, najmłodsze zaś dzieci z grupy gimnastycznej Ewy Ruszkowskiej (cykl Sportowcy) i członkowie Cyrku Cool-Kids (cykl Cyrkowcy). Osobną grupę zdjęć stanowią polaroidy tworzące serię Działkowcy. Oprócz zdjęć portretowych osób w różnym wieku pojawiają się tu także zdjęcia roślin i altanek. Bohaterką jednej z prac cyklu Działkowcy są Teresa Mucha oraz jej mąż – Ryszard. Pani Teresa to również autorka jednej z prac. Wykonane przez nią wełniane Kapcie z Rubinkowa w istotny sposób dopełniają wystawę, podkreślają jej wielowymiarowość i potwierdzają, że artystkom zależy nie tylko na przedstawieniu plastycznego wymiaru Rubinkowa, ale także na badaniu funkcjonującego na tym osiedlu fenomenu kulturowo-społecznego. Efekty rękodzielniczej pasji Teresy Muchy można kupić w galerii. Do współtworzenia wystawy zaproszeni są także wszyscy zwiedzający. Jedna ze ścian oddana jest do dyspozycji mieszkańców Rubinkowa – a także wszystkich torunian. Mogą na niej przypinać przyniesione przez siebie archiwalne zdjęcia, na których albo jako temat, albo tylko jako tło pojawia się osiedle. Po zakończeniu wystawy wszystkie fotografie zostaną zwrócone autorom. Katarzyna Skrobała i Aleksandra Sojak-Borodo podkreślają, że prezentowana w Wozowni wystawa jest tylko częścią ich stypendialnego projektu. Jesienią ukazać się ma książka będąca poszerzonym katalogiem wystawy zawierającym prace toruńskich artystek oraz zebrane przez nie opowieści mieszkańców Rubinkowa.
Aleksandra Sojak-Borodo, Noc (fragment)
21
ZAJĘCIA PLASTYCZNE W GALERII SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak
Latem w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku można było oglądać obrazy i rysunki uczestników zajęć plastycznych, które w czterech grupach odbywają się w placówce w środowe i czwartkowe popołudnia. Uczestniczą w nich dzieci oraz młodzież i dorośli. Młodsi poznają podstawy rysunku i malarstwa, starsi doskonalą swoje umiejętności. Rysują głównie ołówkiem, malują farbami akwarelowymi i olejnymi. Na wystawie prezentującej dokonania uczestników zajęć można było obejrzeć monochromatyczne rysunki ołówkiem oraz akwarele i obrazy olejne. Oczywiście, do ekspozycji wybrane zostały prace najciekawsze, dopracowane. Znakomicie charakteryzują zajęcia plastyczne: widać starania instruktorów – pedagogów plastyki o rozwijanie wrażliwości i wyobraźni adeptów sztuki. W rysunkach i obrazach wyczuwa się swobodę w kształtowaniu przedstawionego świata. Prace są pomysłowo i starannie komponowane. Wiele uroku mają dziecięce fantazje – obrazy kilkuletnich uczestników zajęć. Ich upodobaniem cieszy się przyroda. Przedstawiają rośliny, ptaki, zwierzęta, miłe dla oka zakątki nad wodą czy w lesie, czasem z zabudowaniami, przede wszystkim wiejskimi. Tematami obrazów starszych uczestników zajęć są tak zwane martwe natury, zapewne proponowane przez prowadzących zajęcia oraz krajobrazy. I tematyce, i formie obrazy zawdzięczają radosny nastrój. Na pewno łączy się on z doznawaniem przyjemności, jaką daje rysowanie i malowanie. Zajęcia w pracowni Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku prowadzi Krzysztof Walczewski, a w ostat-
Obraz Marty Bychowskiej, lat 8
nich miesiącach prowadziły je Magdalena Bezat-Majeranowska i Wioleta Ujazdowska. We włocławskiej Galerii prócz cyklicznych zajęć w pracowni plastycznej odbywają się niebanalne lekcje sztuki – teoretyczne służące zdobywaniu wiedzy z dziedziny sztuk plastycznych oraz praktyczne w formie warsztatów, krótkich plenerów. Biorą w nich udział przedszkolaki, uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Edukacji w formie zabaw plastycznych służą działania, które placówka prowadzi w ramach Bulwaru Sztuki – cyklu plenerowych akcji nad Wisłą z udziałem wszystkich włocławskich instytucji kultury. Uczestnicy tegorocznego Bulwaru w lipcu wycinali kartonu i malowali sylwetki Ryb, z modułów tworzyli Most, z użyciem folii bawili się w Wodę. Galeria organizuje konkursy plastyczne, m.in. zatytułowany Instalacje. Tematy kolejnych edycji tego konkursu, np. Drzewo, Forma przestrzenna, ożywiają wyobraźnię uczestników, skłaniają do poszukiwania niekonwencjonalnych rozwiązań problemów plastycznych. Dużym zainteresowaniem cieszą się zajęcia plastyczne przy ekspozycjach. A ponieważ Galeria proponuje szerokie spektrum współczesnej plastyki, program edukacyjny jest zróżnicowany i atrakcyjny. Często edukacyjny charakter mają wernisaże wystaw, np. podczas otwarcia wystawy 4 razy grafika autorzy eksponowanych prac zaprosili uczestników wernisażu do swoistych warsztatów zapoznających z technikami graficznymi. Gdy w małej sali Galerii były eksponowane prace uczestników zajęć plastycznych, w dużej sali były pokazywane obrazy – głównie olejne i akwarele – Anny Wąsikiewicz. Przedstawiały krajobrazy. Jak wyznawała artystka, za swoją mistrzynię uznaje naturę. Poprzez obrazy, przedstawiające miłe dla oka przestrzenie i zakątki, malarka wyraża zachwyt, który natura w niej wzbudza. W sposobie ujmowania pejzażu, kolorystyce zawiera się pogodny stosunek do świata. Wystawy prezentowane latem we Włocławku zdają się miłym uśmiechem, a nawet dla uzdolnionych plastycznie widzów zachętą do sięgnięcia po ołówek lub farby i dołączenia do grona osób, które poprzez kreski i plamy uzewnętrzniają swoje doznania i przeżycia, dzieląc się spojrzeniem na świat, w którym odkrywają piękno.
INSTRUMENTY WIEJSKICH MUZYKANTÓW WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak
Michał Kwiatkowski, autor otwartej 17 czerwca w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – w Muzeum Etnograficznym wystawy Burczybasy, bazuny i mazaki. Instrumenty muzyki ludowej, w katalogu ekspozycji napisał: W 2014 r. mija dwusetna rocznica urodzin Oskara Kolberga – najwybitniejszego badacza i dokumentalisty polskiej, XIX wiecznej kultury ludowej całego obszaru dawnych ziem polskich. U podstaw etnograficznych zainteresowań O. Kolberga znajdowała się szeroko pojęta ludowa kultura muzyczna. Jej bogactwo przejawiało się m.in. w różnorodności instrumentarium. Stąd pomysł wystawy prezentującej instrumenty, na których grali wiejscy muzykanci. Michał Kwiatkowski dodaje, że ekspozycja jest swoistym dialogiem z dziełem Oskara Kolberga, w którego pismach muzyka zajmuje poczesne miejsce. Kolberg przedstawiając kulturę ludową wymieniał instrumenty, ale zwykle ich nie opisywał. Wystawa pozwala je zobaczyć. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2014 rokiem Oskara Kolberga. Pośród wielu wydarzeń kulturalnych z tym związanych włocławska wystawa okaże się zapewne jednym z najoryginalniejszych, choć jej pomysł jest tyleż zaskakujący, co i oczywisty. Oskar Kolberg, znany jako twórca podstaw polskiej etnografii, był autorem ponad tysiąca haseł z dziedziny muzyki i muzykologii w Encyklopedii Powszechnej Samuela Orgelbranda. Był też nauczycielem muzyki, a także kompozytorem, autorem m.in. utworów fortepianowych, pieśni, opery Król pasterzy do libretta Teofila Lenartowicza. Wystawę, którą przygotował Michał Kwiatkowski można oglądać na kilka sposobów. Przede wszystkim w aspekcie regionalnym: ekspozycja zapoznaje z instrumentami muzycznymi kilku regionów etnograficznych: Kujaw, Wielkopolski, Kaszub i Podhala. Dzięki uzupełnieniu prezentacji
o stroje ludowe można sobie muzykantów wyobrazić. Instrumenty można oglądać w podziale według źródeł dźwięku: wibratorów. Są to chordofony, w których wibratorem jest struna, aerofony, w których wibratorem jest drgające powietrze, membranofony, w których wibratorem jest membrana oraz idiofony, w których wibratorem jest sprężysta część instrumentu. Są też – oczywiście na wystawie nieobecne – elektrofony, w których wibratorem jest membrana głośnika pobudzana przez układ elektryczny. Można też instrumenty dzielić na strunowe, dęte i perkusyjne. Omawiając wystawę, na której jest pokazywanych ponad sto instrumentów, Michał Kwiatkowski dzieli je według źródła dźwięku. Wśród chordofonów, czyli instrumentów strunowych, najpopularniejsze były skrzypce, zwłaszcza w XX wieku. Skrzypce ludowe – objaśnia Michał Kwiatkowski – wykonywane były przez lutników amatorów, wzorujących swoje wyroby na instrumentach budowanych przez profesjonalnych lutników. Stosowali oni autorskie rozwiązania konstrukcyjne, zdobienia, nadając budowanym przez siebie instrumentom
Ksylofon autorstwa Wiktora Węglerskiego Fot. Jerzy Rochowiak
24
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
indywidualne cechy (np. pozostawiając instrument w stanie surowym, pozbawionym politury, lakieru oraz pomijając niektóre elementy konstrukcyjne). Wcześniej grały, często obok dud, trójstrunowe mazanki. W Wielkopolsce podwiązując szyjki i struny skrzypiec wytwarzanych fabrycznie, muzykanci uzyskiwali wysokie dźwięki, jak z mazanek. Na Podhalu górale używali gęślików podhalańskich, pierwotnie trój- a następnie czterostrunowych, nazywanych złóbcokami, ponieważ ich korpus był żłobiony w drewnie. Podobnie były konstruowane oktawki. Pionowo, opierając o kolano i ramię, ustawiano podczas gry sukę. Ten instrument był używany od wieków, aż do XIX stulecia – i całkiem niedawno został odtworzony. Na Kaszubach były popularne diabelskie skrzypce, w gruncie rzeczy jest to instrument perkusyjny, gdyż grający na nich uzyskiwał dźwięki uderzając pałeczką w struny lub je szarpiąc, a także uderzając nóżką instrumentu w ziemię – wtedy brzmiały brzękadełka zawieszone w górnej części diabelskich skrzypiec. Podobne brzękadła dźwięczały, gdy muzycy na Kujawach i Pałukach potrząsali maryną, zaliczaną do basów. Na wystawie można obejrzeć basy kaliskie, posiadające żłobiony korpus (czasem całe były wykonane z jednego kawałka drewna), basetle, basy podhalańskie, przypominające wiolonczelę.
Dzwonki klawiszowe autorstwa Wiktora Weglerskiego Fot. Jerzy Rochowiak
Metalowe struny posiadały cymbały, na których grano pałeczkami. Instrumentem wędrownych pieśniarzy była lira korbowa. Grupę aerofonów otwierają gwizdki, piszczałki, fujarki. Efektowne są duże trombity, ligawy, bazuny. W ludowej kapeli można było usłyszeć okarynę, klarnet. Na wystawie można obejrzeć wszystkie występujące w Polsce rodzaje dud: wielkopolskie – bukowsko-kościańskie i rawicko-gostynińskie, żywieckie, podhalańskie i gajdy beskidzkie, a także znane w Wielkopolsce sierszeńki. Jak pisze Michał Kwiatkowski, były wyposażone w zbiornik powietrza (znane w wersji jedno- i dwupechęrzowej) wykonany z krowiego pęcherza oraz jedną melodyczną piszczałkę (przebierkę). Sierszeńki używane były często jako instrument służący początkującym dudziarzom do ćwiczeń. Wielkopolski był kozioł tzw. weselny biały – pisze Michał Kwiatkowski – z charakterystycznym białym włochatym rezerwuarem powietrza – zgodnie z nazwą używany podczas wesela. Kozioł biały jest jedną z najefektowniejszych odmian dud. Nazwa kozioł pochodzi od zwierzęcia, którego skóry – w całości, wraz z białym włosiem odwróconym na zewnątrz – używa się do wykonania zbiornika powietrza. Ceremonii ślubnej towarzyszył kozioł czarny zwany też doślubnym, używany najczęściej w towarzystwie skrzypiec podwiązanych. Kozioł biały wzbudzał na weselu ogromne zainteresowanie, był wnikliwie oglądany; ktoś ciekawski zajrzawszy pod ogonek, widział swoją twarz: miejsce odbytu zakrywało… lusterko. Wśród membranofonów są bębenki obręczowe, bębny dwumembranowe, burczybasy. Ludowe idiofony – terkotki, kołatki – nie były wykorzystywane jako instrumenty muzyczne. Używano ich podczas obrzędów religijnych, a dzwonki pasterskie pełniły funkcję sygnalizacyjną. Do idiofonów – ale i aerofonów – są zaliczane harmonie: źródłem dźwięku są metalowe języczki przelotowe, ale dźwięk jest wyzwalany przez powietrze. Wiejscy muzycy używali harmonii dwurzędowych, trzyrzędowych, czasem też pedałowych, ale niezbyt chętnie, bo kogoś, kto grał na takim instrumencie zwykle podczas
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 3-4/2013
zabaw omijali ci, którzy datkami wynagradzali grajków. Na wystawie można oglądać różne harmonie, także wykonane w latach trzydziestych XX wieku we Włocławku w zakładzie Z. Gałeckiego. Uwagę przyciągają oryginalnie skonstruowane dzwonki klawiszowe, ksylofon i metalofon, które wykonał Wiktor Węglerski (1909-1988), ludowy rzeźbiarz i malarz, mieszkający w Handlowym Młynie koło Golubia-Dobrzynia. Ludowe instrumenty muzyczne zaciekawiają nie tylko ze względu na swoje brzmienie i konstrukcję, ale i wygląd. Często były zdobione, a niektóre – jak diabelskie skrzypce, kozioł biały i kozioł czarny, gwizdki – mają oryginalną formę. Zdumiewać mogą ich nazwy… Na zdjęciach współtworzących ekspozycję można zobaczyć wiejskich muzykantów. Czy świat tych instrumentalistów, świat żywej wiejskiej muzyki należy do bezpowrotnej przeszłości? Przedstawia go – poprzez fotografie, opisy, nagrania i obrazy – malarz, miłośnik wiejskiej muzyki Andrzej Bieńkowski, autor książki Ostatni wiejscy muzykanci. Ponadto wciąż wzbudzają zainteresowanie niektóre ludowe instrumenty, chociażby dudy w Wielkopolsce – pisze Michał Kwiatkowski – przyciągają coraz młodszych adeptów trudnej sztuki gry na tym instrumencie, a różne odmiany dud występujące w Europie często wykorzystywane są w muzyce popularnej. Kościańska kapela dudziarska Sokoły grała podczas wernisażu wystawy, którą można oglądać do 19 października. We włocławskim Muzeum Etnograficznym można zobaczyć na czym grali wiejscy muzykanci. Wystawa rozbudza ciekawość: co i jak grali… Usłyszawszy ich na żywo na zabawie lub weselu można było tylko powiedzieć, że są artystami, prawdziwymi artystami, choć przecież na co dzień wykonywali inne zawody. Uprawiali sztukę, bo ją kochali, ale i dla zarobku. Niestety, dziś innej muzyki, inaczej wykonywanej – czy po prostu odtwarzanej – słucha się na weselach i wiejskich zabawach. Można przypuszczać, że prawdziwe piękno autentycznej ludowej muzyki przypomną koncerty odbywające się w roku Oskara Kolberga.
Suka biłgorajska Fot. Jerzy Rochowiak
Sierszeńki Fot. Jerzy Rochowiak
25
GĘŚ NA STOLE Jerzy Rochowiak
Z niemałym powodzeniem od kilku lat jest promowana w naszym regionie gęsina. Hodowlę cenionej gęsi białej kołudzkiej prowadzi Instytut Zootechniki. Państwowy Instytut Badawczy Zakład Doświadczalny w Kołudzie Wielkiej na Kujawach. Smakosze, nie tylko w kraju, cenią przede wszystkim gęś owsianą, a więc karmioną owsem. Z promocją gęsiny łączy się rozpowszechnianie przepisów na jej przyrządzenie. Choć w dobie mediów elektronicznych dość łatwo do takich przepisów dotrzeć, to jednak kupiwszy czy to całą gęsią tuszę, czy porcję mięsa, można przeżyć chwilę rozterki: jaką potrawę przyrządzić. Nim takie pytanie się pojawi, warto sięgnąć po książkę Grażyny Szelągowskiej Stary sposób na gęś, opublikowaną przez toruńskie Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej. Autorka jest wytrawną znawczynią kuchni regionalnej i dawnej; dość wspomnieć jej wcześniejsze książki: Kuchnia z rodowodem. Potrawy i produkty tradycyjne województwa kujawsko-pomorskiego, Czem chata bogata tem rada. Tradycyjna kuchnia wiejska czy Nalewki. Trunki dla zdrowia i przyjemności. Jest też entuzjastką smakowania gęsiny.
W swojej książce podaje – za dziewiętnastowiecznymi i późniejszymi książkami kucharskimi i czasopismami – osiemdziesiąt przepisów na różne potrawy z gęsi. Ułożone są w porządku alfabetycznym i jeśli nie wyczerpują możliwości przyrządzania gęsiny, to wskazują większość sposobów kulinarnego spożytkowania gęsi, a także ich jaj. Owszem, przepisów może być znacznie więcej, ale w większości będą nawiązaniem do tych, które przedstawia Grażyna Szelągowska. A podaje najrozmaitsze: i proste, i wykwintne. Są też przepisy na dodatki do dań z gęsiny, na przykład na ciepły chrzan, jabłka, sos jabłkowy. Wybór przepisów jest główną częścią książki. Co ważne, można po nie sięgnąć, ale one też ożywiają wyobraźnię i już to, że gęsinę można przyrządzić na wiele sposobów może uzasadniać ich… twórcze potraktowanie. Kto tych przepisów ciekaw, z pewnością sięgnie po książkę Grażyny Szelągowskiej. Znajdzie prócz nich obszerne wprowadzenie: Gęś na sposób etnograficzny. Autorka zajmująco przedstawia dzieje gęsi jako ptaka hodowanego na polskich ziemiach polskich, jej spożytkowanie, ludowe wierzenia związane z gęsią. Wspomina o kujawskim zwyczaju andrzejkowym: do której z dziewcząt otaczających gąsiora zbliży się jako do pierwszej, jako pierwsza wyjdzie za mąż. Pisze o kojarzonym z gęsią 11 listopada – obchodach dnia świętego Marcina. Kończy książkę Poradnik zawierający sporo wskazówek na temat wyboru najdoskonalszej gęsi, jej przyrządzania, podawania na stół. Stary sposób na gęś Grażyny Szelągowskiej to nie tylko ciekawa książka kucharska, ale i zalecająca się urodą języka literatura. Ponadto książka ma piękny kształt edytorski: w opracowaniu graficznym Barbary Górki ma charakter pozycji bibliofilskiej. Szlachetne szarości kart zawierających przedmowy Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego i dyrektora toruńskiego Muzeum Etnograficznego dr. Huberta Czachowskiego oraz Poradnik, tudzież okładki kojarzą się z gęsią… Spoglądanie w przeszłość obyczajów kulinarnych – pisze Hubert Czachowski – ma w sobie pewną nutę sentymentalną, ale z pewnością pełni też funkcję edukacyjną – pozwala poznać bliżej życie codzienne i odświętne naszych przodków w sposób bezpośredni i prawie osobisty – od strony spiżarni i kuchni. Samo przygotowywanie potraw może być frapującą przygodą z historią. A ich spożywanie, należy dodać, może być ogromną przyjemnością. To jest już część kultury stołu, ważnej dla każdej społeczności, każdego narodu. Swoją książką Grażyna Szelągowska do stołu zaprasza, dodając do smaku potraw z gęsiny smak minionego czasu.
Zdarzenia, wydarzenia NOWALIJKA – WAKACYJNA WYSTAWA WYDZIAŁU SZTUK PIĘKNYCH UMK W TORUNIU W Muzeum Okręgowym w Toruniu na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego 8 lipca została zaprezentowana Nowalijka - wakacyjna wystawa Wydziału Sztuk Pięknych UMK, zorganizowana przez Samorząd Studencki Wydziału Sztuk Pięknych UMK oraz Wydział Sztuk Pięknych UMK i Muzeum Okręgowe w Toruniu. Wydział Sztuk Pięknych – pisze Andrzej Damian Borsuk – to ponad 200 lat tradycji artystycznych. W 1797 roku na Uniwersytecie Wileńskim zaczęła działać Katedra Malarstwa i Rysunku pod kierownictwem Franciszka Smuglewicza – wybitnego malarza epoki stanisławowskiej, zapoczątkowując akademickie kształcenie artystyczne na terenach Rzeczpospolitej oraz przenosząc tym samym centrum sztuki polskiej do XIX-wiecznego Wilna. Dziś, po wielu latach burzliwej historii, Wydział Sztuk Pięknych jest jednym z 17 wydziałów Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, a zarazem, jedyną taką jednostką w Polsce. Tegoroczna Wakacyjna Wystawa Wydziału Sztuk Pięknych Nowalijka to już druga edycja wystawy zapoczątkowanej w zeszłym roku. Nasza zeszłoroczna wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem, motywując nas tym samym do jej kontynuacji. (…) Nasi goście będą mogli podziwiać malarstwo abstrakcyjne, realistyczne, portrety, pejzaże, rzeźby, grafikę komputerową i tradycyjną, i to wszystko w jednym, uroczym miejscu, pod błękitnym niebem. Nowalijka to wystawa całkowicie zorganizowana przez studentów Wydziału Sztuk Pięknych, pragnących pokazać swoją twórczość szerszej publiczności. Wystawa ma na celu przybliżenie twórczości młodych i ambitnych artystów, którzy już niedługo będą kreować naszą kulturę i smak estetyczny. Chcemy, aby mieszkańcy Torunia oraz zwiedzający nasze wspaniałe miasto bliżej poznali Wydział Sztuk Pięknych, naszą małą ojczyznę, naszą dumę, aby poczuli „Ducha Sztuk Pięknych” oraz dostrzegli piękno jakie ze sobą niesie. Chcemy udowodnić zwiedzającym, że współczesna sztuka to nie coś „okropnego, odstraszającego”, lecz przeciwnie – to ciągle nieodkryte źródło doznań estetycznych, które emanuje pięknem, inspiruje, fascynuje, ale i szokuje, skłania do myślenia. Chcemy, aby tworzona przez nas sztuka „wyszła na miasto”, była bliżej ludzi, była na wyciągnięcie ręki.
TKANINA ARTYSTYCZNA Z ZIELONEJ GÓRY W BYDGOSZCZY W Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy od 10 lipca do końca czerwca była eksponowana wystawa gobelinów 25 lat Klubu Tkaniny Artystycznej ANNA z Zielonej Góry. Maria Wasik, była dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze, napisała o Klubie: Zaczarowany świat tkaniny. Świat, do którego chce się wejść przez Tajemnicze wrota, by w poszukiwaniu zagubionej drogi znaleźć się w Leśnym ustroniu. A opuściwszy Las, trzeba pójść w stronę Światła Życia, zobaczyć szeroką Panoramę, łąkę jak Olśnienie, Błędne skały i w oddali Złotą zatokę. Opowiastka złożona jest z tytułów gobelinów, tylko niektórych. Gdyby wymienić wszystkie, z 25 lat istnienia Klubu, powstałaby baśń, bo tworzenie tkanin jest odbiciem świata czarów, powrotem do dziecięcych marzeń i zwidów, ucieczką od tego, co złe dookoła, i co boli. Związany z tkactwem artystycznym, plastyk i poeta Władysław Klępka, tak rozpoczyna jeden ze swoich wierszy: światło przedziera się z ukosa i kładzie miękko jak gobelin... Podobne uczucia ma się wchodząc do Klubu, świata obrazów tworzonych miękką materią włókna. Chce się tam być, oglądać, podziwiać, ciesząc się, że jest taka oaza inności i dobrej energii. A składa się na to pasja, talent, wyobraźnia i sprawność rąk wielu ludzi. Motywem przynależności do tego grona jest chęć obcowania ze sztuką, przyjemność wspólnego tworzenia i odkrywania tajemnic warsztatowych. Przy tkaniu odpoczywają, zapominają o stresach. Tkanie uspokaja i przywołuje uśmiech, uczy dystansu do rzeczy małych i spraw nieważnych. Zwieńczeniem tych spotkań są wystawy w różnych miastach Polski, zachwyty zwiedzających, wzruszające wpisy w księgach. Do tego dochodzą sukcesy w konkursach tkaniny artystycznej i nagrody przywożone z Bydgoszczy, Turku, Gdańska, Częstochowy czy Żar. I tak od 25 lat... Podobne uczucia – dodają organizatorzy bydgoskiej ekspozycji – towarzyszyły i Katarzynie Wolskiej, z Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury, gdy w trakcie kolejnej edycji Przeglądu Amatorskiej Tkaniny Unikatowej w Bydgoszczy zrodził się pomysł zorganizowania tej miękkiej, kolorowej, niecodziennej wystawy.
28
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Portret Wachmistrza we Włocławku Na wystawie stałej w gmachu głównym Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – informuje Krystyna Kotula – eksponowane jest płótno jednego z najwybitniejszych polskich malarzy Konrada Krzyżanowskiego Portret Wachmistrza z 1920 r. Obraz został czasowo zdeponowany przez kolekcjonera prywatnego. Jest wyjątkowo interesujący i ważny dla muzeum we Włocławku nie tylko ze względu na autora, ale przede wszystkim na osobę, którą przedstawia. Sportretowany Wachmistrz to Leon Karol Lissowski (1867-1931) – ziemianin, żołnierz, społecznik i kompozytor. W latach 1903-1931 był on właścicielem majątków Kijaszkowo i Steklinek na ziemi dobrzyńskiej. Leon Lissowski wraz z żoną Heleną był fundatorem kościoła parafialnego p.w. św. Marcina w miejscowości Mazowsze, zbudowanego w 1900 r. Od 1908 r. aktywnie działał w Okręgowym Towarzystwie Rolniczym Ziemi Dobrzyńskiej, przez wiele lat był prezesem Wydziału Kółek Rolniczych. W czasie pierwszej wojny światowej był członkiem Powiatowego Komitetu Obywatelskiego w Lipnie, aktywnie działał też w Warszawie. W 1919 r. Leon Lissowski wraz ze swym jedynym synem Karolem (wówczas 17-letnim) wstąpił do formującego się we Włocławku czwartego szwadronu 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. W czasie wojny polsko-bolszewickiej przeszedł szczeble od prostego ułana do rangi podporucznika. Uczestniczył w zdobyciu Wilna w kwietniu 1919 r. Za udział w wojnie 1918-1920 został odznaczony srebrnym krzyżem Orderu Virtuti Militari V klasy i Krzyżem Walecznych. Po zakończeniu wojny brał udział w Powstaniach Śląskich. Otrzymał za to Krzyż Śląski. Po powrocie do Kijaszkowa L. Lissowski reaktywował działalność kółek rolniczych, w 1929 r. został prezesem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych w Lipnie. W czasie wizyty prezydenta Mościckiego w 1928 r. na ziemi dobrzyńskiej wygłosił przemówienie w majątku Rutkowskich w Szpetalu Górnym. Do końca życia utrzymywał kontakty z czwartym szwadronem 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Uczestniczył m.in. w corocznym święcie obchodzonym w rocznicę wymarszu szwadronu z Włocławka (21 stycznia) czy w uroczystości nadania sztandaru w 1924 r. Napisał też muzykę do pieśni Nie masz pana nad ułana; piosenka 4go pułku ułanów ofiarowanej czwartemu pułkowi ułanów Zaniemeńskich w roku 1919, wydanej drukiem w 1923 r. Leon Lissowski był miłośnikiem muzyki. Jeszcze przed I wojną światową dzięki niemu powstały na ziemi dobrzyńskiej dwie orkiestry. On sam komponował muzykę, m.in. do kujawiaków. Leon Lissowski w okazałym dworze w Kijaszkowie (dziś nie istnieje) gościł elity, m.in. w 1924 r. przyjmował generała Józefa Hallera. Kilka razy był tam znakomity malarz, czołowy przedstawiciel modernizmu – Konrad Krzyżanowski. Leon Lissowski zmarł 12 sierpnia 1931 r. i został pochowany na cmentarzu w Mazowszu, na którym znajduje się kaplica grobowa ufundowana przez jego syna Karola, ostatniego właściciela Kijaszkowa, zamordowanego przez hitlerowców w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1940 r. Portret Wachmistrza do 1939 r. znajdował się w Kijaszkowie, następnie był w posiadaniu rodziny Lissowskich we Wrocławiu. Od 1997 r. był dwa razy wystawiony na aukcjach, niestety włocławskie muzeum było przelicytowywane. Tym razem muzealnicy liczą na okoliczności, które sprawią, że obraz pozostanie na trwałe ozdobą Galerii portretu polskiego.
WYSTAWA 100-lecie wybuchu I wojny światowej. Polskie formacje wojskowe w walce o niepodległość W TORUNIU W Muzeum Okręgowym w Toruniu, na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego, 25 lipca została otwarta wystawa 100-lecie wybuchu I wojny światowej. Polskie formacje wojskowe w walce o niepodległość. Po utraceniu niepodległości – pisze Bogusław Uziembło – w wyniku rozbiorów dla Polaków stało się jasne, że jej odzyskanie jest możliwe jedynie po zwycięskim konflikcie zbrojnym z zaborcami. Taką próbą, która mogła się zakończyć sukcesem, było związanie się z Francją napoleońską i uczestnictwo w jej wojnach z Austrią, Prusami i Rosją – w efekcie powstało Księstwo Warszawskie jako zalążek przyszłego państwa polskiego. Jednak przegrana Napoleona w Rosji, a następnie jego klęska w zmaganiach z koalicją, której przewodziły mocarstwa zaborcze i Anglia, zakończyły marzenia Polaków o szybkim odzyskaniu wolności. Postanowienia kongresu wiedeńskiego, zwołanego po upadku napoleońskiej Francji, zaprowadziły nowy ład w Europie utrwalający sytuację Polski, mimo pewnych złudzeń wywołanych ustanowieniem Królestwa Polskiego w unii personalnej z carem Rosji, tworu zwanego zresztą przez światlejszych Polaków Królestwem Kongresowym. Kolejne przegrane powstania wzmocniły jedynie świadomość, że tylko konflikt między zaborcami może przynieść Polsce niepodległość. (…) Oznaki konfliktu między Rosją a Niemcami i Austro-Węgrami narastały już od końca XIX w., a sam zamach w Sarajewie okazał się tylko pretekstem, który wywołał lawinę zdarzeń prowadzących do wybuchu wojny między Trójporozumieniem a Ententą. Konflikt zbrojny zaborców między sobą przywołał nadzieje na odzyskanie własnej pań-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 3-4/2013
stwowości i od początku wojny powstawały polskie formacje wojskowe po obu stronach frontu. We Francji w 1914 r. Legion Bajończyków, a później Błękitna Armia. W Rosji najwcześniej Legiony Puławski i Lubelski, z których wywodziła się Brygada Strzelców Polskich, rozwinięta następnie w Dywizję, włączoną w 1917 r. do I Korpusu Polskiego. Na terenie Rosji powstały i działały także II i III Korpusy Polskie, IV Dywizja Strzelców Polskich na Kubaniu, V Dywizja Syberyjska oraz oddziały w Murmańsku i Odessie. Na terenie Austro-Węgier w 1914 r. powstały Legiony Polskie, a dwa lata później Polski Korpus Posiłkowy. W centralnej Polsce po odwrocie wojsk rosyjskich Niemcy powołali Polską Siłę Zbrojną. Od 1914 r. działała również po obu stronach frontu wschodniego tajna Polska Organizacja Wojskowa. Żołnierze, walcząc po stronie państw, w których te formacje powstały, mieli jednak świadomość, że celem ich jest wolna Polska i do odzyskania przez nią niepodległości niewątpliwie się przysłużyli. Dzięki ich wysiłkowi zbrojnemu delegacja polska na konferencji pokojowej w Wersalu miała dodatkowe atuty w pertraktacjach dotyczących kształtu przyszłej Polski.
WYSTAWA Toruńskie Nowe Miasto – 750 lat lokacji w toruniu W Muzeum Okręgowym w Toruniu, w Ratuszu Staromiejskim, 14 sierpnia została otwarta wystawa Toruńskie Nowe Miasto – 750 lat lokacji. Toruńskie Nowe Miasto lokowano – pisze Robert Żytkowicz, kurator wystawy – na podstawie dokumentu wystawionego przez mistrza krajowego Ludwika von Baldersheima dnia 13 sierpnia 1264 roku. Przyczyn lokacji w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta należy szukać w bardzo dynamicznym rozwoju tego ostatniego. Nowy ośrodek miał być zapleczem produkcyjnym dla bogatego kupieckiego Starego Miasta. Bloki zabudowy i przebiegi ulic zostały starannie zaplanowane. Układ przestrzenny miasta opierał się na ciągu ważnego traktu handlowego do Dobrzynia nad Wisłą. W związku z tym Nowe Miasto odsunięto od brzegu Wisły. Regularny układ ulic został zaburzony tylko przez wcześniej już istniejące zabudowania kościoła i klasztoru Dominikanów oraz przebieg ulicy Wielkie Garbary. Nowe Miasto otrzymało od Krzyżaków te same prawa i przywileje co Stare Miasto. Wyłączono z nich tylko jatki mięsne oraz dom kupiecki, które zakon zachował dla siebie. Nowy ośrodek miał charakter rzemieślniczy, dominowały w nim cechy sukienników oraz cechy garbarskie. W pierwszej połowie XV w. miasto, istniejąc w cieniu znacznie bogatszego Starego Miasta, przeżywało kryzys. Rada staromiejska dążyła do zniesienia odrębności samorządowej i ekonomicznej słabszego ośrodka i połączenia obu organizmów miejskich. Nastąpiło to w 1454 roku podczas eskalacji konfliktu z Krzyżakami. Rada Miejska Nowego Miasta sprzyjała zakonowi, ale pospólstwo przejęło władzę, pomogło zdobyć zamek krzyżacki i zwróciło się do Rady starotoruńskiej o przyłączenie do Starego Miasta. Oba miasta zostały połączone w jeden organizm miejski na zasadach i pod władzą Rady starotoruńskiej. Zostało to potwierdzone przez Kazimierza Jagiellończyka w wydanych w 1457 roku tzw. przywilejach kazimierzowskich dla Torunia. Nowe Miasto zostało pokazane na obrazach, grafikach, starych fotografiach oraz pocztówkach, ze szczególnym uwzględnieniem takich obiektów jak: kościół parafialny pw. św. Jakuba, nieistniejący już kościół Dominikanów i budynek ratusza (w późniejszym okresie zburzony, na jego miejscu wybudowano zbór ewangelicki). Pokazane zostały kopie dokumentów z XIII-XV wieku z Archiwum Państwowego w Toruniu wraz z planszami informacyjnymi na temat historii Nowego Miasta.
Oko na Brazylię w Toruniu W Fundacji Tumult w Toruniu 21 sierpnia prelekcją, którą wygłosiła Giuliano Moreira Ventura, attaché ds. kultury Ambasady Brazylii w Warszawie, oraz projekcją filmu Oscar Niemeyer. Życie jest westchnieniem (reż. Fabiano Maciel) zakończył się cykl spotkań i prezentacji filmowych Oko na Brazylię. Tematem ostatniego spotkania była dynamika rozwoju kultury brazylijskiej w ostatnich piętnastu latach. Wyjątkowy film Oscar Niemeyer. Życie jest westchnieniem – informują organizatorzy – opowiada o legendzie brazylijskiej architektury Oscarze Niemeyerze, autorze słynnych słów: To, co mnie pociąga, to wolne i zmysłowe krzywe. Linie, które znajduję w górach mego kraju, w meandrujących biegach rzek, w figurze ukochanej kobiety. Reżyser filmu w rzetelny sposób stara się oddać poezję kształtów i linii charakterystycznych dla budynków, które stały się ikonami nowoczesnej brazylijskiej architektury. W filmie wykorzystano wypowiedzi Niemeyera, który w sposób nieformalny opowiada o kulisach powstania swoich najważniejszych projektów, o tym, jak zrewolucjonizował współczesną architekturę przez wprowadzenie linii krzywych i nowatorskie wykorzystanie stali. Zdradza, gdzie szukał inspiracji i na czym się wzorował. Opowiada o swoim życiu, o ideałach, wierze w socjalizm, nie unikając w swoich wypowiedziach tematów filozoficznych. Cykl spotkań Oko na Brazylię rozpoczął się 24 lipca projekcją filmu Śmietnisko (reż. Lucy Walker). O różnych aspektach brazylijskiej kultury mówiła Magdalena Walczak z Uniwersytetu Warszawskiego. 31 lipca był prezen-
29
30
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
towany film Galumphing (reż. Kamila Józefowicz). Autorka filmu opowiadała o specyfice brazylijskiej natury i pracy nad filmem. 7 sierpnia Aleksandra Pluta, autorka książki Długa podróż w bardzo krótkim czasie. Biografia Andrzeja Bukowińskiego mówiła o bohaterze książki – mieszkającym od czterdziestu lat w Brazylii twórcy filmów reklamowych. 14 sierpnia dr Renata Siuda-Ambroziak mówiła o brazylijskiej muzyce i był prezentowany film dokumentalny Moro no Brasil (reż. Mika Kaurismaki).
Kujawskie dywany piaskowe we Włocławku W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku 14 września odbywał się pokaz sypania wzorów piaskiem. Impreza przypomniała – pisali organizatorzy – w jaki sposób z okazji ważnych świąt kościelnych (Wielkanoc, Zielone Świątki) dekorowano dawniej wiejskie izby – gdy w chałupach powszechnie występowały gliniane polepy. Dywany o różnych wzorach, białym piaskiem sypały na dziedzińcu włocławskiego Muzeum utalentowana kujawska artystka Zofia Szmajda-Mierzwicka wraz z córką Różą Polewską oraz wnuczką Anitą. Imprezie towarzyszył kiermasz haftu kujawskiego; była więc okazja kupna pięknie haftowanych ludowych strojów i serwetek oraz spotkania z nestorkami tej dziedziny rękodzieła — Ireną Najdek, Reginą Majchrzak. Nie zabrakło także prac Zofii Szmajdy-Mierzwickiej. Wystąpiła również Kapela spod Kowala. W obchodzonym Roku Oskara Kolberga należy podkreślić fakt, że w 1990 r. kapeli przyznano prestiżową nagrodę imienia tego badacza. Jest ona także tegoroczną laureatką Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą oraz wielokrotną laureatą Spotkań z Folklorem Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej w Ciechocinku. W repertuarze znalazły się kujawskie melodie i pieśni – w wykonaniu Zofii Szmajdy-Mierzwickiej, która jako jedyna występuje z zespołem od chwili jego powstania w 1968 r.
Wystawa Nie tylko „Twarde Pierniki”. Wspomnienia z dziejów toruńskiego sportu w Toruniu W Muzeum Okręgowym w Toruniu, w Ratuszu Staromiejskim, 5 września została otwarta wystawa Nie tylko „Twarde Pierniki”. Wspomnienia z dziejów toruńskiego sportu. Nie tylko „Twarde Pierniki”. Wspomnienia z dziejów toruńskiego sportu – pisze kurator wystawy Aleksandra Mierzejewska – to trzecia, po wystawach Toruń – inny portret miasta. Ostatnie stulecie i Od Parku Cegielnia do klubu Azyl, czyli jak się bawił Toruń, ekspozycja będąca sentymentalną podróżą w czasie. Rozwój idei sportowych zapoczątkowany został w Toruniu jeszcze w okresie pruskim, kiedy to Karl August Boetke, profesor gimnazjum i prezes niemieckiego towarzystwa Coppernicus-Verein für Wiessenschaft und Kunst, założył w 1860 r. Thorner Männer-Turnverein (Męski Klub Gimnastyczny), a w 1893 r. dzięki niemu powstały pierwsze gimnazjalne towarzystwa gimnastyczne. Wystawa jednak dotyczy historii sportu toruńskiego inicjowanego przez Polaków. W 1894 r. powstało w Toruniu pierwsze gniazdo (oddział) Towarzystwa Gimnastycznego Sokół, które było pionierską organizacją propagującą wychowanie fizyczne i sport na ziemiach polskich. Założone we Lwowie w 1867 r., przyczyniło się do powstania wielu klubów sportowych. Towarzystwo działało aktywnie w okresie zaborów i w dwudziestoleciu międzywojennym. Po zakończeniu II wojny światowej Sokół został zdelegalizowany i reaktywowany dopiero po upadku komunizmu w Polsce w 1989 r. Na wystawie pokazane zostały pamiątki i zdjęcia po toruńskim Sokole, obejmujące okres od końca dziewiętnastego stulecia aż po lata trzydzieste wieku XX. Obok Sokoła w czasie międzywojnia pojawiły się w Toruniu pierwsze kluby sportowe. Jednym z najlepszych na Pomorzu był wielosekcyjny Toruński Klub Sportowy, działający w latach 1922–1931. (…) Niektóre z klubów założonych w okresie II RP przetrwały do dzisiaj. Jednym z nich jest znakomity klub Pomorzanin, powstały w 1935 r. (…) Po drugiej wojnie światowej powstało wiele klubów – niektóre z nich wielosekcyjne, inne z kolei skupione na jednej dyscyplinie. W 1946 r. przy nowopowstałym Uniwersytecie Mikołaja Kopernika utworzono Akademicki Związek Sportowy. On również wychował wielu wybitnych sportowców, w tym siedmiu uczestników igrzysk olimpijskich – jednego koszykarza i sześciu wioślarzy. Także w 1946 r. założony został Toruński Klub Motocyklowy, będący spadkobiercą przedwojennych tradycji żużlowych. To w nim ścigały się takie sławy jak Zbigniew Raniszewski i Marian Rose, a w późniejszym okresie wielu innych znakomitych żużlowców. W roku 1947 powstał doskonały, kolejny wielosekcyjny Toruński Klub Sportowy Budowlani, a w 1950 r. Klub Sportowy Wisła. Potem pojawiło się w Toruniu jeszcze kilka klubów, m.in. klub piłkarski Elana, inne przeszły ewolucję lub zmieniły swoje nazwy. Na wystawie, obok historii klubów, mistrzów świata i Polski oraz olimpijczyków, pokazywane są archiwalne, często nieistniejące już miejsca w Toruniu, gdzie sport był uprawiany, zarówno wyczynowy, jak i amatorski. Na ekspozycji nie brak sprzętu sportowego, szczególnie starego – zabytkowego, np. oszczepu olimpijki Melanii Sinorackiej czy kija hokejowego również olimpijczyka Ludwika Czachowskiego. Autorzy wystawy mają nadzieję, że u niektórych wspomnienia wywołają uśmiech na twarzy, innym być może zakręci się łza w oku.
Opr. J.R.
Otrzymaliśmy zaproszenia Do Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej w Toruniu • na XVIII Festiwal Europa – Toruń. Muzyka i Architektura – cykl koncertów, m.in. Wieczór światła i dźwięku z udziałem Łukasza Długosza (flet) i Romana Paruckiego (organy) w kościele św. Szczepana, Wieczór romantyczny z udziałem Wojciecha Walczaka (fortepian) i Kwartetu smyczkowego Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej w Dworze Artusa, Wieczór jazzowy z udziałem zespołu High Definition Quartet w Akademickim Centrum Kultury i Sztuki Od Nowa, Wieczór wojskowy z udziałem Toruńskiej Orkiestry Wojskowej pod dyrekcją Dominika Sierzputowskiego na Rynku Staromiejskim, Wieczór hiszpański z udziałem Wrocławskich Kameralistów Cantores Minores Vratislavienses pod dyrekcją Piotra Karpety oraz Anny Pietrzak (gitara) i Juliety Gonzalez De Springer (mezzosopran) w Ratuszu Staromiejskim, Wieczór przebojów z udziałem Katarzyny Dudy (skrzypce) i Mirosława Feldgebeta (fortepian) w Dworze Artusa, Wieczór sonat Marii i Tomasza Darochów (fortepian i wiolonczela) w Dworze Artusa, Wieczór chiński z udziałem Chen Min (pipa), Zhen Yu (erhu), Mo Yani (guzheng) i Gao Yuhuan (śpiew ludowy) w Collegium Maximum UMK, koncert zespołu Claret Gospel Choir w kościele Ducha Świętego, Wieczór młodych talentów z udziałem pianistów uczestniczących w Piano Paderewski Academy i Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Anny Mróz w Dworze Artusa – w dniach 5 lipca-23 sierpnia, • na koncert Przeboje kabaretu Elita w wykonaniu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcja Andrzeja Kosendiaka z udziałem Agi Dabrych i Marty Dzwonkowskiej (śpiew) oraz Jerzego Skoczylasa.. Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniu • na spektakl kabaretowy Spowiedź divy 5 lipca, • na Koncert Nadzwyczajny z okazji 151. rocznicy Powstania Styczniowego; w programie prelekcja Macieja Obremskiego i recital fortepianowy Piotra Nowaka 13 lipca, • na XIII Festiwal Muzyka w świetle księżyca; w programie m.in. koncert Orkiestry Wojskowej z Torunia, otwarcie wystawy malarstwa Stanisława Stasiulewicza, Koncert Saudades – ułożone w historię miłosną utwory w wykonaniu Olgi Maroszek (kontralt) oraz Rafała Gzelli (fortepian), otwarcie wystawy malarstwa Zbigniewa i Adama Papke Kolorem i światłem, koncert duetu Vioval w składzie: Valery Ivanow (skrzypce) i Larisa Strelita-Strele (wiolonczela), otwarcie wystawy rzeźby Aleksandra Dętkosia Człowiek – czas – przestrzeń, monodram Marka Cichuckiego Belfer, monodram Ireny Jun Pan Tadeusz Adama Mickiewicza 24-27 lipca, • na CLXXIX Koncert Pałacowy - koncert klawesynowy Wittharta Malika 3 sierpnia, • na koncert uczestników kursu wokalnego Lubostroń 2014 dnia 8 sierpnia,
• na prelekcję dyrektora Muzeum Kanału Bydgoskiego w Bydgoszczy Tomasza Izajasza na temat Kanału Bydgoskiego i wkładu hrabiostwa Skórzewskich, właścicieli Pałacu w Lubostroniu, w budowę Kanału oraz koncert w wykonaniu Bolesława Siarkiewicza (skrzypce), Joanny Otmianowskiej-Siarkiewicz (wiolonczela) oraz Marcina Sikorskiego (fortepian) 21 września. Do Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu • na koncert Muzyka elektroniczna pod kopułą grudziądzkiego planetarium oraz Obserwacje astronomiczne - warsztaty astrofotografii 5 lipca. Do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy przygotowanej wespół z Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie Zabawy z nauką 6 lipca, • na finisaż wystawy XII Konkurs Graficzny im. Józefa Gielniaka. Wystawa pokonkursowa. Pokaz dzieł i warsztatu Józefa Gielniaka (1932-1972) – 31 lipca. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na otwarcie wystawy Nowalijka - wakacyjna wystawa Wydziału Sztuk Pięknych UMK na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego zorganizowanej przez Samorząd Studencki Wydziału Sztuk Pięknych UMK, Wydział Sztuk Pięknych UMK oraz Muzeum Okręgowe w Toruniu 8 lipca, • na otwarcie wystawy Toruńskie Nowe Miasto. 750 lat lokacji – 13 sierpnia, • na otwarcie wystawy Nie tylko „twarde pierniki” – wspomnienia z dziejów toruńskiego sportu 5 września, • na wręczenie nagród laureatom XXXVI Międzynarodowego Konkursu Plastycznego Dla Dzieci i Młodzieży Moja przygoda w muzeum 12 września. Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na koncert Roberta Janowskiego śpiewającego na balkonie kamienicy Józefa Święcickiego 6 lipca, • na otwarcie wystawy gobelinów 25 lat Klubu Tkaniny Artystycznej Anna z Zielonej Góry w Galerii Twórczości Ludowej i Nieprofesjonalnej 10 lipca, • na Tenoriadę... z balkonu Święcickiego w wykonaniu Pawła Krasulaka, Łukasza Ratajczaka oraz Alberta Memetiego oraz Artura Pilcha (fortepian) 14 września. Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu • na warsztaty Kociołek ze sztuką, w programie m.in. jak filcować z kolorowej wełny czesankowej wielobarwne obrazki, plener malarski, malowanie farbami temperowymi na desce, lepienie z gliny, zabawy i działania twórcze z elementami muzyki tradycyjnej 8, 15 lipca, 5, 12 sierpnia.
32
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
• na Bajeczną środę tworzenie ilustracji do bajek Oskara Kolberga 9 lipca, • na Muzyczną podróż – koncert Zespołu Folklorystycznego Szkoły Średniej im. L. Stura z Trenčína na Słowacji oraz Z������������������������������������ espołu Pieśni i Tańca Hruśevec Kupljenski z Chorwacji 11 lipca, • na spotkanie Bajeczna środa – słuchanie bajek Kolberga i tworzenie ilustracji do ich treści 16 lipca, • na Festiwal Celtycki Gotyk 2014 – 19 lipca, • na Etnowyprawkę Malucha: woda! 24, 25 lipca, • na 31. spotkanie z cyklu Muzeum-panaceum dla osób 55+, Randka z południcą 29 lipca, • na koncert z cyklu Muzyczna Podróż zespołów folklorystycznych z Turcji i Białorusi oraz z Detroit w USA 2 sierpnia, • na Etnowyprawkę Malucha: glina! 7, 8 sierpnia, • na koncerty i warsztaty Co wieś to inna pieśń 6-7 września. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na sesję poetycko-towarzyską i fotograficzną Wbrew grawitacji z okazji 35-lecia działalności Galerii Autorskiej z udziałem: Wojciecha Banacha, Włodzimierza Bykowskiego, Grzegorza Cieślaka, Macieja Cuske, Grzegorza Grzmota-Bilskiego, Ryszarda Czajkowskiego, Bogdana Chmielewskiego, Gizeli Chmielewskiej, Bogdana Dąbrowskiego, Krzysztofa Derdowskiego, Anny Drejas, Kazimierza Drejasa, Mieczysława Franaszka, Leszka Goldyszewicza, Krzysztofa Grzechowiaka, Jarosława Jakubowskiego, Witolda Jurkiewicza, Jana Kaji, Jakuba Kaji, Gracjana Kaji, Aliny Kluzy-Kaji, Grzegorza Kalinowskiego, ks. Franciszka Kameckiego, Macieja Krzyżana, ks. Macieja Kulczyńskiego, Anny Mądrali-Kaji, Marcina Lewandowskiego, Roberta Mielhorskiego, Alicji Mozgi, Wojciecha Nadratowskiego, Jacka Nowackiego, Zdzisława Prussa, Jerzego Puciaty, Jerzego Riegla, Jerzego Rochowiaka, Karoliny Sałdeckiej, Marcina Sautera, Piotra Siemaszki, Marka Kazimierza Siwca, Aleksandry Sojak-Borodo, Mateusza Solińskiego, Jacka Solińskiego, Mariana Stępaka, Hanny Strychalskiej, Pawła Szydła, Krzysztofa Szymoniaka, Michała Tabaczyńskiego, Wiesława Trzeciakowskiego, Jana Wacha, Ryszarda Wieteckiego, Jerzego Zegarlińskiego, Sonii Zengel, Tytusa Żmijewskiego i Wiktora Żwikiewicza 10 lipca, • na spotkanie wspomnieniowe Krytyk niepokorny – Marceli Bacciarelli (1939-1996) z udziałem: Krystyny Bacciarelli, Bogdana Chmielewskiego, Gizeli Chmielewskiej, Witolda Chmielewskiego, Urszuli Guźleckiej, Jana Kaji, Zdzisława Prussa, Jerzego Riegla, Krzysztofa Rogozińskiego, Marcina Rykowskiego, Wiesława Smużnego, Jacka Solińskiego i Ryszarda Wieteckiego; teksty czytał Mieczysław Franaszek 24 lipca, • na otwarcie wystawy fotografii Jakuba Kaji Przechodzień oraz spotkanie poetyckie z Markiem Kazimierzem Siwcem Kto; prezentacja wierszy Mieczysław Franaszek 7 sierpnia, • na otwarcie wystawy fotografii Krzysztofa Szymoniaka Gniezno Antywidokówki oraz spotkanie poetyckie z Maciejem Krzyżanem Próba antologii, wprowadzenie Krzysztof Szymoniak, czytanie wierszy Mieczysław Franaszek 28 sierpnia,
• na spotkanie autorskie i promocję książki Gizeli Chmielewskiej Kropla goryczy oraz otwarcie wystawy – realizacji Bogdana Chmielewskiego Pas słucki 18 września. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Z. Arentowicza we Włocławku • na otwarcie wystawy prac Marty Kołtun i Katarzyny Kwiatkowskiej organizowanej wespół z Włocławskim Integracyjnym Stowarzyszeniem Artystów Pasja 10 lipca, • na spotkania Bajki z kapelusza na placach zabaw 16 lipca, 27 sierpnia, • na otwarcie wystawy fotografii Jerzego Kubiaczyka 18 lipca, • na otwarcie wystawy prac Krystyny Melity w...w...w... widzę więc wchodzę 14 sierpnia, • na spotkanie autorskie z Barbarą Winiarczyk 11 września, • na spotkanie z Anną Onichimowską, podsumowujące cykl Czytanie moja miłość realizowany w ramach projektu Z książką mądrze i zdrowo 18 września. Do Gminnej Biblioteki Publicznej w Czernikowie • na promocję tomiku Dariusza Chrobaka Słowa do rymu 18 lipca. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na Niedzielę z kustoszem przy ekspozycji Burczybasy, bazuny i mazanki. Instrumenty polskiej muzyki ludowej w Muzeum Etnograficznym z udziałem autora wystawy Michała Kwiatkowskiego 20 lipca, • na festyn folklorystyczny w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce z cyklu Z życia dawnej wsi pt. W trudzie dla chleba 3 sierpnia, • na otwarcie w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie wystawy malarstwa Grzegorza Bieniasa Pareidolie 30 sierpnia, • na festyn folklorystyczny w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce z cyklu Z życia dawnej wsi pt. Dożynki na Kujawach 7 września, • na spotkanie Nastroje Baroku z cyklu Muzyka w Muzeum, z udziałem zespołu Camerata Vladislavia oraz Barbary Soleckiej – sopran; prowadzenie muzyczne i słowne Marek Dzięcielewski, we wstępie Piotra Nowakowski zaprezentował barokową koncepcję syntezy sztuk, polegającą na teatralnym połączeniu architektury, malarstwa, rzeźby i muzyki 20 września. Na uroczyste obchody 70. rocznicy Powstania Warszawskiego w Toruniu • złożenie kwiatów na grobie gen. Elżbiety Zawackiej na cmentarzu św. Jerzego 1 sierpnia, • projekcję filmu Miasto ruin na Rynku Nowomiejskim 1 sierpnia, • pokaz dynamiczny Akcja Polskiego Podziemia – zamach na konwój – na Rynku Staromiejskim 1 sierpnia, • uroczystość wojskową pod Pomnikiem Ku Czci Żołnierzy Armii Krajowej na Placu Rapackiego 1 sierpnia, • koncert muzyki filmowej Bartosza Chajdeckiego Czas Honoru na Rynku Nowomiejskim 1 sierpnia,
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 3-4/2013
• interaktywną inscenizację historyczną poświęconą bohaterom Powstania Warszawskiego na placu przed Wyższą Szkołą Filologii Hebrajskiej 2 sierpnia, • projekcję filmu Sierpniowe niebo – 63 dni chwały w auli Wyższej Szkoły Filologii Hebrajskiej 2 sierpnia. Do Teatru Letniego w Inowrocławiu • na XI Inowrocławską Galę Operowo-Operetkową 1-3 sierpnia. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na wystawę prac plastycznych Dzieci z Tajlandii 1 sierpnia, • na otwarcie wystawy podsumowującej VIII Ogólnopolskie Plenerowe Spotkania Fotografików Górzno 2014 w dniu 5 września, • na wystawę prac plastycznych pochodzących ze zbiorów własnych Morskie opowieści 12 września. Do kościoła św. Urszuli Ledóchowskiej w Lubostroniu • na koncert uczestników kursu wokalnego Lubostroń 2014 – 6 sierpnia. Do Żnińskiego Domu Kultury • na koncert uczestników kursu wokalnego Lubostroń 2014 –7 sierpnia. Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • na otwarcie wystaw fotografii: Pracownia. Lucjan Demidowski i Marcin Sudziński. Twórczość fotograficzna z kręgu iluzjonizmu 8 sierpnia, Home Edition – fotografii wykonanych w technice natychmiastowej (tzw. polaroidy) Krzysztofa Kurłowicza, Rubinkowo Aleksadndry Sojak-Borodo i Katarzyny Skrobały 8 sierpnia, • na wakacyjne warsztaty dla dzieci z cyklu Sztuka prostoty szuka pt. Blokowisko 13 sierpnia, • na otarcie wystawy Kostasa Kiritsisa Fiction/non-fikcion. Biblioteka obrazów 12 września, • na otwarcie wystawy Katarzyny Adaszewskiej Pamiątka znad morza 12 września, • otwarcie wystawy Pauliny Paździery Cząstki 12 września, • otwarcie wystawy Anity Andrzejewskiej Niespiesznie 12 września,
• na kontynuację obserwacji Perseidów i przelot stacji kosmicznej ISS nad Grudziądzem 13 sierpnia. Do Radziejowa • na Jarmark Królewski organizowany przez Radziejowski Dom Kultury oraz XIII inscenizację Bitwy pod Płowcami 16-17 sierpnia. Do Fundacji Piękniejszego Świata w Skłudzewie • na wernisaż dedykowanej św. Janowi Pawłowi II wystawy grafiki i malarstwa Danuty Sowińskiej-Warmbier Powinność 17 sierpnia. Na XIV Międzynarodowy Festiwal Harmonijki Ustnej Harmonica Bridge w Toruniu: • na koncert Nikiego Buzza z zespołem Dr Blues&Soul Revision przed Pomnikiem Kopernika 22 sierpnia, • na koncert Zygmunt Zgraja Trio oraz Alexandra Thollona z Francji na Dziedzińcu Ratusza 22 sierpnia, • na warsztaty harmonijkowe w Domu Muz 23 sierpnia • na koncert folkowy zespołu Silver Owls (Włochy, Kanada, Holandia) przed Pomnikiem Kopernika 23 sierpnia, • na koncert bluesowy Gilesa Robsona & The Dirty Aces (Wielka Brytania) przed Pomnikiem Kopernika 23 sierpnia, • na koncert bluesowy Sławka Wierzcholskiego i Nocnej Zmiany Bluesa oraz gości w Amfiteatrze 23 sierpnia, • na koncert muzyki poważnej Oliviera Poumay`a z Belgii w Dworze Artusa 24 sierpnia. Do Hotelu Pod Orłem w Bydgoszczy • na recital Leszka Długosza organizowany wespół z Kujawsko-Pomorskim Impresaryjnym Teatrem Muzycznym w Toruniu oraz Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy 24 sierpnia. Na otwarcie 6 Bella Skyway Festivalu w Toruniu • na Rynku Staromiejskim 26 sierpnia,
Do Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego w Toruniu • na warsztaty muzyczne z tangiem argentyńskim w tle 12 sierpnia.
Do Domu Muz w Toruniu • na wieczór poetycki Krzysztofa Marii Szarszewskiego, laureata Złotego Ikara w 2014 r. w dniu 5 września, • na wystawę fotografii Jacka Melerskiego Portret 11 września.
Do Centrum Kultury Browar B we Włocławku • na warsztaty muzyczne z tangiem argentyńskim w tle 13 sierpnia, • na otwarcie wystawy uczestników zajęć w Pracowni Edukacji Plastycznej Sztuka w pięciu smakach – malarstwo, rysunek, ceramika, tkactwo, rysunek architektoniczny – 24 sierpnia,
Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy plastyki bydgoskiej ze zbiorów własnych Maga-Zyn-1 w dniu 5 września, • na otwarcie wystawy Justyny Jułgi Rainforest 6 września, • na cykl imprez artystycznych tworzących wydarzenie artystyczne Pranie w dniach 12-14 września,
Do Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu • na Noc spadających gwiazd, czyli Perseidy 2014 – 12 sierpnia,
Do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej • na otwarcie wystawy 80 lat badań w rejonie Parku Kulturowego Wietrzychowice 6 września.
33
34
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Do Parku Kulturowego w Wietrzychowicach • na festyn archeologiczny Wehikuł czasu, zorganizowany w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa 7 września. Na Stadion Miejski w Łabiszynie • na Dożynki Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Diecezji Bydgoskiej 7 września. Do Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w Stowarzyszeniu Civitas Christiana w Toruniu • na otwarcie wystawy Rysunek. Notatnik portretowy Witolda Pochylskiego 9 września. Do Pałacu w Kobylnikach koło Kruszwicy • na XXVI Ogólnopolskie Spotkania Pokoleń 11-14 września. Do klubu Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Rypinie • na promocje książki Katarzyny Bachman Z dobrym Jezusem przez życie. Krótkie historie dla dzieci i rodziców 12 września. Do Muzeum im. Ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na otwarcie wystawy Gütersloh w obiektywie – z okazji obchodów jubileuszu 25-lecia partnerstwa pomiędzy Gütersloh i Grudziądzem 14 września, • na obchody 130-lecia Muzeum w Grudziądzu 19 września, • na Grudziądzką Noc Muzealną Od ziarenka do cudeńka – poznajemy grudziądzkie spichrze; w programie m.in. otwarcie wystawy fotografii i wykład Tomasza Skorupki Ptaki. Od archeologii do fotografii cyfrowej, otwarcie Archeologicznej Sali Edukacyjnej, zajęcia i zabawy edukacyjne Kolorowe spichrze, wykład Mariusza Żebrowskiego Historia grudziądzkich spichlerzy 20 września, • na wykład Dawida Schoenwalda związany z rocznicą wybuchu II wojny światowej – Okupacja hitlerowska w Grudziądzu w 1939 r. w ramach cyklu Wtorek muzealny 23 września. Do Żnina • na dziesiątą edycję COŚ-a, czyli Ogólnopolskich Spotkań Teatrów Coś-chcących organizowanych przez Stowarzyszenie My Ruch Społeczny, Trójkę – Zespół Szkół Społecznych im. Armii Krajowej oraz Miasto i Gminę Żnin w dniach 19-21 września, • na Zjazd Twórców Ludowych w sali widowiskowej Żnińskiego Domu Kultury i Jarmark Sztuki Ludowej na starówce 20-21 września. Do Domu Literatury w Warszawie • na warszawską premierę książki Jarosława Jakubowskiego Generał i inne dramaty polityczne 16 września.
• na wmurowanie aktu erekcyjnego Sali Artystycznej oraz prezentację siedziby po kapitalnym remoncie 22 września. Do Filharmonii Pomorskiej im. J. I. Paderewskiego w Bydgoszczy • na Koncert wakacyjny w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Macieja Sztora oraz Beaty Bobińskiej (sopran) i Marcina Naruszewicza (tenor) 22 sierpnia, • na koncert Żegnamy wakacje w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Jakuba Chrenowicza, z udziałem Vadima Brodskiego (skrzypce) 29 sierpnia, • na widowisko muzyczne dla dzieci Lunapark w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod batutą Krzysztofa Dobosiewicza 31 sierpnia, • na Koncert na życzenie melomanów w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Zbigniewa Górnego z udziałem wokalistki Olgi Bończyk 5 września, • na 52. Bydgoski Festiwal Muzyczny w Filharmonii Pomorskiej, kościele św. Jakuba w Toruniu, Konzerthalle w Frankfurcie nad Odrą, Ratuszu Staromiejskim w Toruniu, kościele św. Mikołaja w Gąsawie w dniach 12 września-3 października, • na jubileusz 35-lecia Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego; w programie otwarcie wystawy obrazów i grafik Jana Kaji i Jacka Solińskiego Wbrew grawitacji, przedstawienie w wykonaniu i opracowaniu Mieczysława Franaszka Rady dobrego Boga, czyli przedpstryk III, wykład Piotra Siemaszki Świat wartości. 35 lat Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego, spotkanie Poetyckie okolice Galerii Autorskiej z udziałem: Wojciecha Banacha, Grzegorza Grzmota-Bilskiego, Bogdana Chmielewskiego, Krzysztofa Derdowskiego, Wojciecha Gawłowskiego, Krzysztofa Grzechowiaka, Jarosława Jakubowskiego, Grzegorza Kalinowskiego, ks. Franciszka Kameckiego, Wojciecha Kassa, Macieja Krzyżana, Krzysztofa Kuczkowskiego, Zdzisława Prussa, Jerzego Rochowiaka, Karoliny Sałdeckiej, Marka Kazimierza Siwca, ks. Jana Sochonia, Pawła Szydła, Krzysztofa Szymoniaka, Jana Wacha, Michała Tabaczyńskiego, Wiesława Trzeciakowskiego i Wiktora Żwikiewicza; czytanie tekstów: autorzy i Mieczysław Franaszek, prowadzenie jubileuszowego spotkania Urszula Guźlecka 17 września. Do Galerii Wspólnej w Bydgoszczy • na obchody jubileuszu 40-lecia pracy twórczej Jolanty Baziak 19 września.
Do Brodnickiego Domu Kultury w Brodnicy • na otwarcie wystawy fotograficznej Secesja w województwie kujawsko-pomorskim 17 września.
Do Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu • na spotkanie poświęcone ikonografii Torunia; o szkicowniku Oscara Kauscha ze zbiorów Westpreussisches Landesmuseum w Warendorf (dawniej Münster) opowiadał Sławomir Majoch z Muzeum Uniwersyteckiego 20 września.
Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na 16. Ogólnopolski Przegląd Artystycznego Ruchu Seniorów Ars 2014 w dniach 18-21 września,
Do Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku • na koncert zespołu Stare Dobrze Małżeństwo 27 września.
Opr. J.R., S.J.
Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania XXIII KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 6 grudnia XXIII Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia teatralne, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia, płyty DVD w formacie DVD-Video z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 17 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY TEATR – MUZYKA – RUCH Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach w dniach 14-16 listopada warsztaty teatralne Teatr – muzyka – ruch. Adresowane są do osób zainteresowanych teatrem, teatrem ruchu, działaniami z pogranicza teatru i muzyki. Program warsztatów obejmuje wybór repertuaru i propozycje repertuarowe, wybór koncepcji inscenizacyjno-reżyserskiej, współpracę ze scenografem, dekoracje i kostiumy, metody i etapy pracy z aktorem, dobór obsady, siłę i wyrazistość słowa w kreacji aktorskiej; pojęcie cielesności, odkrywanie potencjalnych możliwości ruchowych i ekspresyjnych ciała, wykorzystanie ruchu świadomego i nieświadomego w pracy twórczej; przestrzeń teatralną: słabe i mocne punkty sceny, wzajemne ustawienie (relacje) aktorów, wykorzystywanie dźwięku naturalnego w widowisku, piosenkę aktorską; rolę dźwięku i sposoby jego wykorzystania w przedstawieniu teatralnym, muzykę ciała. Podczas warsztatów uczestnicy stworzą oprawę muzyczną do wybranego tekstu. Zajęcia prowadzą: Magdalena Jasińska, Marta Zawadzka, Erwin Regosz i Krystian Wieczyński. Zgłoszenia należy nadsyłać do 31 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY ORGANIZACJA IMPREZ DLA MAŁEJ I DUŻEJ GRUPY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 21-23 listopada warsztaty Organizacja imprez dla małej i dużej grupy. Adresowane są do nauczy-
cieli, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych – osób poszukujących inspiracji do działań twórczych i preferujących aktywne metody pracy z grupą. Program warsztatów obejmuje zabawy ułatwiające wejście w grupę, zabawy rozluźniające oparte o ruch, taniec, metody integrowania grupy, pomysły na aktywne i twórcze działania z grupami różnej wielkości (impreza fabularyzowana, impreza „na hasło”, animacja dużych grup z wykorzystaniem stoisk animacyjnych, animacja grup wielopokoleniowych, proste działania plastyczne). Główny nacisk jest położony na dostarczenie uczestnikom wiedzy i kształtowanie umiejętności samodzielnego przygotowywania i realizowania różnorodnych imprez dla grup dużych i małych. Omówione zostaną teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 7 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY JAK TWÓRCZO I Z POMYSŁEM ANIMOWAĆ GRUPY SENIORÓW Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 12-14 grudnia warsztaty Jak twórczo i z pomysłem animować grupy seniorów. Warsztaty są adresowane do osób pracujących z ludźmi starszymi i w grupach łączących pokolenia, nauczycieli, instruktorów, animatorów czasu wolnego, studentów. Uczestnicy będą poznawali metody aktywizujące dla osób w starszym wieku, zabawy integracyjne, ruchowe, tańce w kręgu, działania muzyczne, plastyczne, będą kształtowali umiejętności prowadzenia zajęć z udziałem seniorów i grup wielopokoleniowych, rozwijali twórcze pomysły na przygotowanie kameralnych spotkań oraz imprez łączących pokolenia. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 28 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
Warsztaty Muzykoterapia Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 6-7 grudnia warsztaty Muzykoterapia. Adresowane są do osób zainteresowanych wykorzystaniem leczniczych i relaksujących właściwości dźwięku, zwłaszcza pedagogów specjalnych i przedszkolnych, terapeutów zajęciowych, nauczycieli, muzyki.
36
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 9-10/2014
Program warsztatów obejmuje sposoby ujawniania i rozładowywania zablokowanych emocji i napięć, osiągania integracji w grupie, poprawy komunikacji, naukę odpoczynku i relaksacji, usprawnianie funkcji percepcyjno-motorycznych, uwrażliwienie na muzykę i przyrodę, wzmocnienie i ułatwienie rehabilitacji, procesu leczenia, poprawiania kondycji psychofizycznej, wzrostu sił witalnych i pozytywnego nastawienia do życia, podstawowe informacje dotyczące emisji głosu. Zajęcia prowadzą Lucyna Matuszak i Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 22 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl, www.woak.torun.pl
warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 25-26 października warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć osoby zainteresowane świadomym mówieniem, np. nauczyciele, urzędnicy, instruktorzy z placówek kultury. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 11 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
XXIV WOJEWÓDZKI KONKURS PLASTYCZNY DLA DZIECI GDYBYM BYŁ MALARZEM… Stowarzyszenie Kulturalne Serpentyna w Raciążku wespół z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Raciążku organizuje XXIV Wojewódzki Konkurs Plastyczny dla Dzieci Gdybym był malarzem… pod hasłem To, co lubię najbardziej. Udział mogą w nim wziąć dzieci w wieku od 7 do 15 lat; prace będą oceniane w trzech kategoriach wiekowych: od 7 do 9, od 10 do 12 i od 13 do 15 lat. Każdy autor może nadesłać jedną pracę malarską w dowolnym formacie. Każda praca powinna być opisana na odwrocie: imię i nazwisko autora, data urodzenia, adres domowy i instytucji wysyłającej pracę. Prace należy nadsyłać do 5 listopada. W dniu 22 listopada w Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążku autorzy najciekawszych prac zostaną zaproszeni do Raciążka: będą malowali obrazy na wskazany temat. Tego dnia zostanie otwarta pokonkursowa wystawa. Prace konkursowe należy nadsyłać pod adres: Gminny Ośrodek Kultury ul. Wysoka 4 87-721 Raciążek tel. 54 283 18 88 e-mail: raciazek.gok@wp.pl
OGÓLNOPOLSKI KONKURS MALARSKI IM. TEOFILA OCIEPKI Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy organizuje Ogólnopolski Konkurs Malarski im. Teofila Ociepki. Udział mogą w nim wziąć wyłącznie twórcy nieprofesjonalni – autorzy obrazów o dowolnej tematyce, wykonanych we wszystkich technikach malarskich. Wskazana liczba obrazów jednego autora: pięć. Prace, przygotowane do ekspozycji, oprawione oraz opatrzone opisem: imię i nazwisko autora, rok powstania pracy, jej tytuł, technika wykonania, wartość. Otwarcie wystawy pokonkursowej i podsumowanie konkursu odbędzie się 17 stycznia 2015 r. w Spichrzach przy ul. Grodzkiej w Bydgoszczy. Prace konkursowe należy nadsyłać do 18 listopada pod adres: Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy Plac Kościeleckich 6 85-033 Bydgoszcz e-mail: galeria@kpck.pl Szczegółowych informacji udzielają Katarzyna Wolska, Agnieszka Sowińska i Karolina Triebwasser-Drzycimska – tel. 52 585 15 06.
KONKURS SŁOWEM, RYSUNKIEM I FOTOGRAFIĄ O KANALE BYDGOSKIM Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych wraz z Biurem Kultury Bydgoskiej ogłasza Konkurs Słowem, rysunkiem i fotografią o Kanale Bydgoskim, którego celem jest ekspozycja dziejów i walorów Kanału Bydgoskiego. W konkursie może wziąć udział każdy, kto nadeśle: pracę pisemną o dowolnym charakterze (historyczną, publicystyczną, literacką), pracę plastyczną w dowolnej technice o wymiarach 30 x 50 cm, pracę fotograficzną o wymiarach 16 x 25 cm. Prace konkursowe, opatrzone imieniem i nazwiskiem autora oraz dokładnym adresem, należy nadsyłać do 15 października pod adres: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych ul. Dworcowa 62/1 85-010 Bydgoszcz tel. 52 3213371
Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Śladami Leona Wyczółkowskiego – motywy górskie w twórczości artysty Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy organizuje Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Śladami Leona Wyczółkowskiego – motywy górskie w twórczości artysty. Udział mogą w nim wziąć osoby nie zajmujące się fotografią zawodowo. Każdy autor może nadesłać do pięciu zdjęć o wymiarach od 15x21 cm do 30x40 cm. Prace konkursowe należy nadsyłać wraz z kartami zgłoszenia do 30 listopada pod adres: Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego ul. Gdańska 4 85-006 Bydgoszcz www.muzeum.bydgoszcz.pl
Opr. J. R.