H E R M A N N
Tom 2: H eloiza de M ontgri
© Strip Art Features, 2013, www.safcomics.com All rights reserved Tytuł oryginalny: Les Tours de Bois Maury. Eloise de Montgri Autor: Hermann © Copyright for Polish edition by Gildia Internet Services Sp z o.o., Warszawa 2013 Wydanie pierwsze Tłumaczenie: Grzegorz Przewłocki Konsultacja: Wojciech Birek, Jakub Syty Opracowanie typograficzne, skład i łamanie: Arkadiusz Salamoński Opieka redakcyjna: Wojciech Szot Druk i oprawa: Białostockie Zakłady Graficzne S.A. ISBN: 978-83-936849-6-0 Wydawnictwo Komiksowe www.wydawnictwokomiksowe.pl Album nr 13 Informacji o komiksie szukaj na: www.wiezeboismaury.blogspot.com Without limiting the rights under copyright, no part of this publication may be reproduced, stored in or introduced into a retrieval system, or transmitted, in any form or by any means (electronic, mechanical, photocopying, recording, or otherwise), without the prior written consent of the copyright owner, except for brief reviews.
wydawca:
Informacje na temat komiksu i wydawnictwa znajdziesz na stronie internetowej: www.wydawnictwokomiksowe.pl
Cholera! Tej nocy znowu spadnie śnieg.
Ta zima musi się kiedyś skończyć! Rano widzieliśmy bociany. To znak.
Pewnie, że to znak.
Ale nie widzieliśmy pasterza, który co wieczór przechodzi pod murami. Robi się późno... już nie przyjdzie...
Pośpieszyłeś się... Jest tutaj! Słyszę go.
Hej!
Hej!
3
Nie lubię tego włóczęgi, wychodzi z lasu jak wilk i nigdy Niedługo nie pokazał będzie miesiąc, twarzy. jak wałęsa się po ziemi naszego pana.
Nasz pan jest naprawdę dobry!
Mięso i mleko owiec też! Ha! Ha!
Hej!
Hej! j! He
Proponuje panu, by wybrał dwie owce z jego stada!
Czego chce pasterz?
Podnieście kratę!
4
Widzę, że jedna kuleje. Zostawiłbyś ją nam, pasterzu?
Zaprowadź te owce pod wieżę.
!e m r Ala uści ę!
Sp krat l.... A
5
Na wieżę!
Do diabła! W tej ciemności nie mogę celnie strzelać!
Panie, opanowali dziedziniec! Nasi strażnicy zostali zabici! Oni... Panie, nasz nieletni syn Bazyli!
Co z Bazylim!? Gdzie on jest?
Nie ma go z nami! Mój Boże, tracę od tego rozum.
Ci rozbójnicy nie znają litości. Przyszli, żeby zabrać wszystko i nic nam nie zostawić. Wierz mi, że to nieszczęście boli mnie tak jak ciebie, ale nie mamy innego wyjścia niż opór...
6
Ja... Ja go przed chwilą widziałem, Spokojnie, panie. Był ze pani. Opanuj strażsię. nikami. Słyszysz mężu? Jest na dole! Musisz bez zwłoki zaproponować okup rozbójnikom! Musisz, błagam cię!
Co poczniemy bez pana i z opróżnionymi spiżarniami?!
Słuchajcie wszyscy! Te grzmoty! Wyważają wrota wieży! Zamek jest zgubiony!
He, he!
He, he... Już za późno, by chwytać za broń!... Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej, a nie uciekać!... He, he...
Zamknij się stary! Jesteś jak twoja kura, nie wiesz, a gdaczesz! Jesteśmy ludźmi roli czy wojny?
He, he.
Przeciwko tym zbójom mamy tylko widły i pałki!
!!! Pożar!
7