Politicus 1/2014

Page 1


Politicus 1/2014

czasopismo koła młodych politologów STOPKA REDAKCYJNA

Redaktor naczelny Kolegium redakcyjne Korekta językowa Projekt okładki

mgr Wojciech Ufel mgr Michał Banaś Julia Trzcińska mgr Wojciech Ufel Maja Grześków

ISSN

Kryspin Bober Koło Młodych Politologów Instytut Politologii Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego ul. Koszarowa 3 50-149 Wrocław 2080-9468

e-mail

politicus.kmp@gmail.com

Wydawca


Spis treści 5: Wstęp redaktora naczelnego 7: Aleksandra Antonik Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty 19: Julia Trzcińska Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku 31: Mateusz Zieliński Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski 43: Lena Bielska Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 20012011 55: Agata Olszanecka Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE 69: Katarzyna Zabratańska Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej 85: Katarzyna Konieczna Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego 99: Magdalena Rajzer Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście roblemu „zawłaszczania ziemi” w krajach rozwijających się 113: Piotr Pasieczny „Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011 r. 129: Michał Banaś Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku 143: Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak Czy równo znaczy sprawiedliwie? Czy system dystrybucji dóbr wpływa na efektywność pracy oraz subiektywne poczucie sprawiedliwości? 153: Kacper van Wallendael Eklektyzm w myśli ekonomicznej i społecznej Johna Stuarta Milla 161: Wojciech Ufel Czy polityczne przywództwo może być demokratyczne? Politicus 1/2014

3



Słowo wstępne

Szanowni Czytelnicy!

Bardzo cieszy mnie fakt, iż po raz kolejny mam przyjemność przedstawić Państwu nowy numer czasopisma „Politicus”. Jest to już drugi numer wydawany w obecnej formule – wszystkie artykuły i eseje poddane zostały recenzji specjalistów w danej dziedzinie. Dzięki temu publikowane przez nas teksty cechują się wysoką wartością merytoryczną, a sama możliwość publikacji jest pewnego rodzaju wyzwaniem, ale i dobrą nauką dla autorów, którzy są studentami i doktorantami rozpoczynającymi swoją karierę naukową. Tematem przewodnim numeru, który Państwu prezentujemy, jest współczesne rozumienie dosyć starych już idei: „wolności”, „równości” i „solidarności”. Pierwsze pojawienie się tej triady – jeszcze w formie „wolności, równości i braterstwa” – odbyło się jednocześnie z jednym z pierwszych nowożytnych kryzysów społecznych na masową skalę. Wydaje się, że pierwsza dekada XXI wieku również doprowadziła do kolejnego ekonomicznego i społecznego kryzysu, jednocześnie w nowej formie przywołując ważność refleksji nad tymi pojęciami. Mimo skupienia się na politycznych i społecznych aspektach związanych z tymi ideami, dzięki otwartości i kreatywnemu podejściu autorów, udało nam się zachować interdyscyplinarne podejście do tej tematyki. Efektem są teksty zróżnicowane zarówno jeśli chodzi o dziedzinę, jak i o podejście metodologiczne. Numer ten zaczyna się, jak na „Politicusa”, nietypowo, bowiem tekstem o bodaj najmniej politycznym charakterze, mianowicie artykułem Aleksandry Antonik o edukacji włączającej. W tym niezwykle ciekawym tekście-manifeście, Autorka przedstawia zalety (chociaż też i trudności) tej radykalnie inkluzywnej formy edukacji dzieci z niepełnosprawnościami w stosunku do innych stosowanych w tym aspekcie polityk. Kolejne dwa teksty numeru w większym stopniu skupiają się na Internecie oraz przestrzeni cyfrowej. Julia Trzcińska przygląda się rewolucji internetowej pod kątem trzech przewodnich dla numeru idei, natomiast Mateusz Zieliński w bardzo uważny i szczegółowy sposób rozważa aksjologiczne podstawy (tudzież ich brak) procesu cyfryzacji Polski. Co szczególnie zwraca uwagę, to duża ilość artykułów poświęcona równości płci w polityce, życiu publicznym oraz na rynku pracy. Osobiście cieszy mnie zwiększające się zainteresowanie tą kwestią wśród studentów/studentek oraz młodych naukowców, szczególnie w naukowym, rzetelnym i zrównoważonym podejściu do tych kwestii, które możemy obserwować w publikowanych tekstach. W niniejszym numerze z tematyką tą możemy spotkać się w tekstach pań: Leny Bielskiej, analizującą sytuację i prowadzone polityki równości płci w zakresie pracy i płacy w Polsce; Agaty Olszaneckiej przyglądającej się okolicznościom wprowadzenia i skutkom ustawowych kwot wyborczych w wybranych krajach Unii Europejskiej; oraz Katarzyny Zabratańskiej, która przygląda się statusowi kobiet na Ukrainie, zarówno pod kątem uregulowań prawnych, jak i praktyki życia codziennego.

Politicus 1/2014

5


Wstęp

Publikujemy także dwa bardzo ciekawe artykuły dotyczące kwestii wolności, równości i, w szczególności, solidarności w kontekście globalnym. Katarzyna Konieczna dokonuje analizy stanu prawa międzynarodowego (i możliwości jego realizacji) w zakresie prawa do odpowiedniego wyżywienia, a Magdalena Rajzer przygląda się współczesnemu fenomenowi „zawłaszczania ziemi” w krajach rozwijających się. Oba artykuły celnie zwracają uwagę na to, że właśnie na poziomie stosunków międzynarodowych i w aspekcie globalnej gospodarki, realizacja tych wielkich idei pozostawia najwięcej do życzenia. W numerze nie brakuje także analiz typowo politologicznych. Terminy wolności, równości i solidarności „wzięli na warsztat” Piotr Pasieczny i Michał Banaś, analizując ich użycie w konkretnych, politycznych dokumentach, odpowiednio: programach wyborczych głównych partii politycznych w Polsce w kampanii parlamentarnej 2011 r.; oraz w Konstytucji Węgier z tego samego roku. Ciekawą lekturą jest na pewno artykuł państwa Irminy Rusickiej, Macieja Siwka i Piotra Woźniaka, w którym przedstawiają oni wyniki autorskich, empirycznych badań. Badają oni zależność pomiędzy wybranym systemem redystrybucji dóbr (słusznościowym, równościowym, arbitralnym) a efektywnością pracy. Mimo braku potwierdzenia niektórych hipotez, przeprowadzone badania i ich rezultaty skłaniają do wyciągnięcia ciekawych i istotnych dla wszystkich badaczy nauk społecznych wniosków. Na zamknięcie numeru umieszczamy dwa teksty o charakterze najbardziej teoretycznym. W artykule Kacpra von Wallendaela nieco nowego światła rzucone jest na rozumienie myśli społeczno-ekonomicznej Johna Stuarta Milla – Autor pokazuje bowiem eklektyzm filozofa, który uchodząc za liberała, jednocześnie podlegał fascynacji ideami socjalistycznymi. Na zakończenie publikujemy esej autorstwa redaktora niniejszego numeru, polemizujący z tezą L. Habudy o niedemokratycznej naturze politycznego przywództwa. Jak wspominałem w pierwszym akapicie tego wstępu, wszystkie teksty w niniejszym numerze poddane zostały wnikliwej, naukowej recenzji przez specjalistów w danych dziedzinach. W związku z tym czuję się zobowiązany złożyć w tym miejscu podziękowania autorom owych recenzji, których praca i pomoc były niezbędne w procesie wydawniczym. Są to (w kolejności alfabetycznej): dr Joanna Dyduch, dr Agnieszka Florczak, dr Joanna Kozierska, dr Dorota Moroń, dr hab. Anna Pacześniak, dr hab. Lucyna Szot, dr Konrad Wandowicz, dr Monika Wichłacz, dr hab. Katarzyna Zamorska, dr hab. Przemysław Żukiewicz. Jeszcze raz dziękuję za udaną współpracę i mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by ją kontynuować! Na zakończenie słowa wstępnego nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wszystkim ciekawej, intrygującej i dającej do myślenia lektury!

Z poważaniem Wojciech Ufel Redaktor naczelny

6

Politicus 1/2014


Aleksandra Antonik ola.antonik@gmail.com

Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. (Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, art.32)

Streszczenie: W związku z ratyfikowaniem przez Polskę Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych ONZ, często w debacie publicznej poruszany jest problem równości i godności osób z niepełnosprawnością w kontekście edukacji. Podkreśla się konieczność zapewnienia jej powszechności oraz dostępu do usług najbardziej odpowiadających indywidualnym potrzebom, aby umożliwić każdej osobie osiąganie maksymalnej autonomii funkcjonowania. Równość oznacza też prawo każdego dziecka do uczęszczania do szkoły rejonowej i jego integrację w lokalnym środowisku. Założenia takie spełnia model edukacji włączającej, który jest wdrażany również w Polsce. Opierając się na analizie filozoficznych, socjologicznych i psychologicznych aspektów edukacji, omówione są argumenty wskazujące jego wyższość nad systemem segregacyjnym. Artykuł skupia się na wątkach związanych z równością, jaką zapewnia edukacja włączająca i wskazuje bariery związane z jej implementacją oraz niektóre rozwiązania praktyczne, uznawane za skuteczne i efektywne. Słowa kluczowe: edukacja włączająca, równość, niepełnosprawność intelektualna

Wprowadzenie. Edukacja jako narządzie wyrównywania szans życiowych osób z niepełnosprawnością intelektualną Ludzie różnią się od siebie pod względem fizycznym, psychicznym i intelektualnym. Jak twierdzi Leszek Kołakowski, równość jest pewnym niezaprzeczalnym faktem, który jest niezależny od występujących w populacji różnic, ponieważ godność istoty ludzkiej jest nadrzędna w stosunku do innych wartości. Stwierdzenie, że wszyscy ludzie są równi, nie oznacza, że wszyscy powinni być traktowani w taki sam sposób, lecz to, że prawo powinno być identyczne dla wszystkich. Dążenie do jednakowego rozdziału dóbr jest paradoksalnie narzędziem do tworzenia podziałów, ponieważ wymagałoby to wprowadzenia totalitarnej kontroli i uniemożliwiałoby jednostkom bardziej zdolnym lub ambitnym wybicie się ponad przeciętność (Kołakowski, 2006, s. 22-28). Godność, w ujęciu Bernadety Szczupał jest to „szczególna wartość człowieka, pozostającego w relacjach interpersonalnych, które uzasadniają jego życie osobowe, nadają mu sens i pozytywnie wartościują relację do własnej

Politicus 1/2014

7


Aleksandra Antonik osoby oraz grupy społecznej (np. zawodowej, klasowej, czy narodowej), z którą dana osoba się identyfikuje” (2010, s. 26). Ważnym elementem, a zarazem czymś, co wynika z godności człowieka, jest jego samoocena, poczucie wolności, podmiotowości oraz odpowiedzialności, które determinują jego motywacje i zachowania. Edukacja służy kształtowaniu tych cech, wpływa na postrzeganie siebie i na relacje z otoczeniem. Jest jednym z najbardziej istotnych narzędzi wyrównywania szans życiowych osoby z niepełnosprawnością intelektualną, ponieważ wpływa na jej rehabilitację społeczną i zawodową poprzez kompensowanie utrudnień wynikających z posiadanej dysfunkcji. Przygotowuje ją do samodzielnego i aktywnego życia w społeczeństwie oraz zmniejsza ryzyko marginalizacji społecznej (Ibidem, 2010, s. 32-33). W niniejszym opracowaniu skupiam się na sytuacji osób z niepełnosprawnością intelektualną, czyli z zaburzeniem rozwoju, określanym przez Międzynarodową Statystyczną Klasyfikację Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 jako „znacząco niższy poziom ogólnego funkcjonowania intelektualnego, któremu towarzyszą: obniżenie funkcjonowania przystosowawczego związanego z co najmniej dwoma obszarami zdolności: komunikacja, troska o siebie, życie w domu, zdolność nawiązywania kontaktów interpersonalnych na płaszczyźnie społecznej, kierowanie sobą, zdolność uczenia się i pracy, czas wolny, zdrowie oraz bezpieczeństwo” (Kijak, s. 19-20). Przywołana klasyfikacja została opracowana w 1996 roku przez Światową Organizację Zdrowia i jest powszechnie stosowana w Europie jako narzędzie do diagnozy nozologicznej zaburzeń zdrowotnych (WHO, 2014)1. Modele niepełnosprawności oraz ich wpływ na kształt polityki edukacyjnej wobec osób z niepełnosprawnością Edukacja osób z niepełnosprawnością intelektualną jest złożonym zjawiskiem społeczno-polityczno-kulturowym. Zmiana podejścia do formy kształcenia tej grupy jest ściśle związana z panującym w danym państwie poglądem na to, czym jest niepełnosprawność. Opinie takie kształtowane są przez środowiska akademickie i zawodowe wpływające na poglądy decydentów politycznych. Mają one realny wpływ na kształt polityki społecznej i edukacyjnej (Przybylski, 2003, s. 19-20). Punktem odniesienia jest w każdym wypadku pojęcie normalności rozumiane jako zbiór cech najczęściej występujących w danej populacji (Dykcik, 2006, s. 14). Wczesne formy instytucjonalnej pomocy wobec osób z niepełnosprawnością zdeterminowane były przez model medyczny, który narzuca pojmowanie jej przez pryzmat fizycznych i psychicznych uszkodzeń i deficytów. Przyjęcie takiego punktu odniesienia skutkowało traktowaniem niepełnosprawności jako choroby, a osoby nią obarczonej jako pacjenta, w związku z czym grupa ta przez długi czas była izolowana w ośrodkach leczniczych i opiekuńczych (Wyczesany, 1998, s. 71-72). W latach 70. XX wieku, w związku z rozwojem idei humanistycznych, w Europie rozpoczął swoją działalność ruch postulujący normalizację warunków życia osób z niepełnosprawnością. Do głosu doszedł model społeczny, traktujący niepełnosprawność w kategoriach niedostosowania. To, czy dana osoba została naznaczona jako „niepełnosprawna” zależało w głównej mierze od jej zasobów, zdolności adaptacyjnych i możliwości sprostania społecznym wymaganiom dotyczącym sposobu radzenia sobie z różnymi sytuacjami (Krause, Żyta i Nosarzewska, 2010, s. 20). Należy podkreślić, że definiowanie niepełnosprawności jako braku, czy problemu odbierają osobie podmiotowość, traktując 1

Tłumaczenie własne.

8

Politicus 1/2014


Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty

ją jako jednostkę niepełną, wymagającą naprawiania przy pomocy specjalnych metod i środków. Taka definicja narzuca określony sposób organizowania usług edukacyjnych w postaci szkół i ośrodków specjalnych, które są w stanie sprostać owym wymaganiom. Obecnie coraz większą popularność zyskuje model rozpatrujący niepełnosprawność jako problem społeczeństwa, a nie jednostki. Jest ona ujmowana jako wynik interakcji pomiędzy uszkodzeniem, którego doświadcza dana osoba, a brakiem zrozumienia jej problemów i barierami integracji w środowisku. W roku 1994 Europejskie Forum Osób Niepełnosprawnych zaproponowało ogólną definicję osoby z niepełnosprawnością, określając ją jako „jednostkę w pełni swych praw, znajdującą się w sytuacji upośledzającej ją na skutek barier środowiskowych, ekonomicznych i społecznych, których z powodu występujących u niej uszkodzeń nie może przezwyciężać w taki sposób jak inni ludzie. Bariery te zbyt często są zwiększane przez deprecjonujące postawy ze strony społeczeństwa” (Gałkowski, 2003). Konwencja Osób Niepełnosprawnych ONZ wprowadziła do polskiego prawa nową definicję, według której do grupy osób z niepełnosprawnością zalicza się osoby, które „mają długotrwale naruszoną sprawność fizyczną, umysłową, intelektualną lub w zakresie zmysłów, co może, w oddziaływaniu z różnymi barierami, utrudniać im pełny i skuteczny udział w życiu społecznym, na zasadzie równości z innymi osobami” (Konwencja Praw Osób Niepełnosprawnych, 2006). W kontekście edukacyjnym mówi się o trudnościach w nauce, traktowanych jako wynik nieodpowiedniej organizacji systemu nauczania, który nie jest na tyle wydolny, by sprostać wymaganiom edukacyjnym każdego ucznia. Wyrównywanie szans odnosi się w tym wypadku do stwarzania optymalnych warunków rozwoju oraz zapewnienie możliwości maksymalnego wykorzystywania swojego potencjału. Artykuł 24. Konwencji zawiera zapis o prawie do edukacji wolnej od wszelkiej dyskryminacji realizowanej na zasadach równości z innymi. Wskazuje na edukację integracyjną, jako na najbardziej optymalną formę organizacji kształcenia osób z niepełnosprawnością (Ibidem). Kierunek ten jest zgodny z polityką promowaną przez UNESCO, wspierające międzynarodowe i lokalne inicjatywy których celem jest wyrównywanie dostępu do edukacji dla osób z niepełnosprawnościami w ramach programu „Edukacja dla wszystkich” (UNESCO)2. Analiza zmian w sposobie definiowania niepełnosprawności ma swoje odzwierciedlenie w organizowaniu systemu edukacji. W przypadku państw europejskich można zaobserwować to jako kontinuum – od segregacji przez integrację do włączania. System segregacyjny charakteryzuje się administracyjnym i organizacyjnym rozdziałem pomiędzy edukacją uczniów pełno- i niepełnosprawnych. Integracja oznacza włączanie uczniów z odchyleniami od normy do ogólnodostępnych szkół. Z założenia rozwiązanie takie ma stwarzać obu grupom uczniów identyczne warunki do pełnego rozwoju, przy zastosowaniu takich samych metod i środków, a tym samym zapewnić integrację socjalną i poznawczą (Stankowski i Stankowska, 2006, s. 17-18). „Włączanie” stanowi skrajny biegun kontinuum i wpisuje się w nowoczesny sposób postrzegania tej grupy. Zakłada, że szkoła powinna dysponować tak szeroką gamą metod i form nauczania, by każdy uczeń mógł znaleźć tam optymalne dla siebie warunki rozwoju. W tym modelu żadna grupa nie jest etykietowana jako „specjalna”. Teoretycznie różnica pomiędzy systemem integracyjnym a włączającym jest niewielka, jednak przyglądając się różnym rozwiązaniom zauważyć 2

Tłumaczenie własne.

Politicus 1/2014

9


Aleksandra Antonik można, że w rzeczywistości odzwierciedlają dwie koncepcje kształcenia integracyjnego. Pierwsza polega na tworzeniu w systemie ogólnodostępnym placówek przystosowanych do kształcenia integracyjnego. Pomimo dobrego założenia, jest to nadal pewna forma segregacji. Oznacza przybliżanie szkolnictwa specjalnego do masowego, jednak bez pełnej ich unifikacji. Druga koncepcja głosi potrzebę zwiększania możliwości adaptacyjnych wszystkich szkół, aby mogli do nich uczęszczać uczniowie o różnych potrzebach edukacyjnych (Szumski, 2006, s. 129-130). Ta koncepcja pokrywa się z założeniami edukacji włączającej, która oznacza pełną integrację w warunkach szkoły ogólnodostępnej. Każdy uczeń ma prawo uczęszczać do swojej lokalnej szkoły i otrzymywać tam edukację odpowiadającą jego potrzebom. Odpowiedzialność za sukces procesu edukacji uczniów z niepełnosprawnością spoczywa na wszystkich nauczycielach, nie tylko na pedagogach specjalnych. Edukacja włączająca oparta jest na prawdziwie humanistycznych wartościach i umożliwia realizację idei równości w edukacji (Puri i Abraham, 2003, s. 25)3. Segregacyjny system kształcenia ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Często można spotkać się z argumentem, że szkoła specjalna jest najlepszym środowiskiem dla ucznia z niepełnosprawnością, ponieważ jest dobrze przygotowana na odpowiadanie jego potrzebom. Jest to niewątpliwie prawda, choć można przy tym zapewne zaryzykować stwierdzenie, że obrona idei szkół specjalnych wynika w tym wypadku z niedoskonałości aktualnych rozwiązań integracyjnych lub z braku zrozumienia właściwego celu integracji (Przybylski, 2003, s. 16-17). Dyskutując o wpływie systemu segregacyjnego i integracyjnego na społeczny i emocjonalny rozwój człowieka, należy jednak zwrócić uwagę na to, że szkoła specjalna zawsze przyczynia się do marginalizacji społecznej. Okazuje się, że wczesna segregacja powoduje stabilizowanie się i kostnienie społecznych nierówności. Po pierwsze, szkoła specjalna jest instytucją stygmatyzującą, jako miejsce, do którego uczęszczają „osoby odbiegające od normy”. Segregacja nadaje piętno, które według teorii Ervinga Goffmana może przyczynić się powstania „zranionej tożsamości” oraz do dyskryminacji ze strony społeczeństwa, a tym samym ograniczenia szans na pełne wykorzystanie swojego potencjału. Ponadto tożsamość jednostki kształtuje się w oparciu o tzw. grupę odniesienia, czyli grupę, z której dana jednostka się wywodzi i z którą się identyfikuje. Badania pokazują (Pijl i Frostad, 2010, s-93-105)4, że uczniowie o specjalnych potrzebach edukacyjnych w szkołach ogólnodostępnych zajmują zazwyczaj niską pozycję socjometryczną w porównaniu z uczniami szkół specjalnych. Wynika to z faktu, że w szkole specjalnej jest mniej osób, które funkcjonowałyby wyraźnie lepiej od innych. Placówka specjalna stwarza w związku z tym pewien rodzaj ochrony przed skutkami ograniczeń wynikających z niepełnosprawności i dzięki temu możliwe jest stworzenie w niej bardziej przyjaznego klimatu emocjonalnego. Należy jednak podkreślić, że po zakończeniu edukacji ta ochrona znika, ponieważ następuje gwałtowna zmiana grupy odniesienia. Młody dorosły zderza się z bezlitosnym światem zewnętrznym, co stwarza poważne zagrożenie dla jego tożsamości (Werning, Lütje-Klose, 2009, s. 167- 171). Innym tematem poruszanym w publicznej debacie dotyczącej integracji szkolnej osób z niepełnosprawnością jest rzekomo zły wpływ, jaki ma to na jakość kształcenia pozostałych uczniów. Badania (Ruijsa, Van der Veenb i Peetsma, 2010, s. 385-388) pokazują, że nie istnieją znaczące różnice w funkcjonowaniu pełnosprawnych 3 4

Tłumaczenie własne. Tłumaczenie własne.

10

Politicus 1/2014


Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty

uczniów klas integracyjnych i ogólnodostępnych, zarówno w obszarze funkcjonowania społeczno-emocjanalnego, jak i w zakresie umiejętności szkolnych. Wspólna edukacja może przynieść wiele korzyści zarówno osobom pełnojak i niepełnosprawnym. Integracja daje osobom z niepełnosprawnością szansę na w miarę normalny rozwój emocjonalny i społeczny. Umożliwia nawiązywanie relacji interpersonalnych oraz zaspokajanie podstawowych potrzeb psychicznych, takich jak potrzeba przynależności, bezpieczeństwa, bycia częścią społeczności (Rudek, 2003, s. 70). Możliwość uczęszczania do masowej szkoły, która potrafi sprostać specyficznym problemom, jakie niesie za sobą niepełnosprawność, daje uczniom szansę pełniejszego rozwoju w każdym jego wymiarze. Osoba taka posiada szerszy krąg znajomych, jest bardziej akceptowana w środowisku, ma wyższą samoocenę oraz większe szanse na rozwój kompetencji społecznych i poznawczych. Uczestnictwo w życiu społeczności lokalnej przeciwdziała procesom stygmatyzacji, poszerza życiowe perspektywy i niesie za sobą długofalowe pozytywne skutki dla dalszego życia. Osoby w normie intelektualnej również czerpią korzyści z udziału w edukacji włączającej. W literaturze wymienia się takie aspekty jak nauka tolerancji, akceptacji dla inności i solidarności (Berry, 2011, s. 628-629)5. Edukacja włączająca uczniów z niepełnosprawnością w Polsce Implementacja założeń edukacji włączającej jest ogromnym wyzwaniem dla organów koordynujących organizację systemu kształcenia oraz samych szkół i nauczycieli. Wymaga wprowadzenia odpowiednich zmian na poziomie legislacyjnym, dostosowania programów kształcenia nauczycieli, rozwijania infrastruktury oraz tworzenia rozwiązań, mających za zadanie wspieranie pracowników szkół ogólnodostępnych w procesie nauczania uczniów z niepełnosprawnościami w warunkach pełnej integracji. Obecnie w Polsce funkcjonują równolegle dwa systemy edukacyjne – segragecyjny i integracyjny. Kraj znajduje się w okresie przejściowym pomiędzy integracją, a włączaniem, o czym świadczą zmiany w prawie, które miały miejsce w ciągu kilku ostatnich lat. Uczniowie z niepełnosprawnością, na wniosek swoich rodziców lub prawnych opiekunów, są diagnozowani przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną pod kątem potrzeby kształcenia specjalnego. Decyzja co do tego, w jakiej szkole dziecko będzie realizowało obowiązek edukacyjny, również należy do rodziców. Prawo przewiduje różne możliwości. Pierwszą z nich jest szkoła specjalna, do której przyjmowane są wyłącznie dzieci posiadające orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Jest ona dobrze dostosowana pod względem organizacyjnym i kadrowym do nauczania osób z różnymi niepełnosprawnościami. Inną możliwością są szkoły integracyjne, czyli placówki ogólnodostępne, w których organizowane są klasy, do których uczęszcza od trzech do pięciu uczniów z orzeczeniem. Są to klasy o zredukowanej liczebności, obsługiwane przez dodatkowego nauczyciela, pedagoga specjalnego, który współorganizuje proces edukacji. Istnieje również możliwość przyjęcia dziecka do szkoły ogólnodostępnej. Przyjmowani są w pierwszej kolejności uczniowie z obszaru znajdującego się w pobliżu szkoły, co dotyczy również dzieci z niepełnosprawnością. W tym wypadku jednak rozporządzenie nie przewiduje zatrudnienia dodatkowego nauczyciela, ani asystenta, który wspierałby dziecko doświadczające trudności. Niezależnie od rodzaju placówki, konieczne jest sporządzenie przez zespół specjalistów indywidualnego planu edukacyjno-terapeutycznego określającego cele oraz zakres treści programowych, 5

Tłumaczenie własne

Politicus 1/2014

11


Aleksandra Antonik metod, form i środków dostosowanych do potrzeb i możliwości psychofizycznych ucznia określonych w orzeczeniu. Obowiązkiem nauczycieli jest odpowiednie dostosowywanie sposobu prowadzenia lekcji tak, by jednocześnie realizować cele edukacyjno-wychowawcze różnych uczniów w klasie, w tym również tych z niepełnosprawnością. Ponadto szkoła ma obowiązek zapewnienia uczniowi pomocy pedagogiczno-psychologicznej w postaci dodatkowych zajęć specjalistycznych, które mają na celu kompensowanie ograniczeń wynikających z niepełnosprawności (Dz.U. Nr 228, poz.1489; Dz.U. 2013 r. poz. 957; Dz.U. 2012 r. poz.982). Jak pokazuje powyższe wyjaśnienie, w polskim prawie oświatowym teoretycznie nie występują formalne bariery do realizacji założeń edukacji włączającej. Jednak praktyka pokazuje, że wiele jeszcze musi się zmienić, aby stała się ona rzeczywistością. W literaturze przedmiotu wskazuje się na utrudnienia związane z urzeczywistnieniem idei integracji w Polsce (Przybylski, 2003, s. 18-24). Do najważniejszych można zaliczyć przede wszystkim kwestie związane z finansowaniem edukacji oraz przygotowaniem nauczycieli bezpośrednio odpowiedzialnych za nauczanie włączające. Pierwszym i podstawowym postulatem edukacji włączającej jest zapewnienie każdemu uczniowi optymalnych warunków rozwoju. Aby było to możliwe, konieczne jest uelastycznienie systemu udzielania wsparcia dla osób o szeroko rozumianych specjalnych potrzebach edukacyjnych, obejmujących zarówno jednostki o obniżonych zdolnościach intelektualnych, specyficznych trudnościach w uczeniu się, jak i wybitnie uzdolnionych. W przypadku polskiej szkoły nie jest to możliwe przy aktualnym kształcie systemu orzecznictwa. Dodatkowe wsparcie przysługuje wyłącznie uczniom posiadającym orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego lub opinię z poradni psychologicznopedagogicznej, wydawanego na prośbę rodziców lub prawnych opiekunów. Nie każde dziecko, zwłaszcza pochodzące z dysfunkcyjnego środowiska, musi być zdiagnozowane, w związku z czym istnieje realne zagrożenie dyskryminacji tej i tak już defaworyzowanej grupy. Ponadto proces orzecznictwa jest długi, co sprawia, że okres od zgłoszenia się do poradni do rozpoczęcia udzielania wsparcia psychologiczno-pedagogicznego związany jest ze stratą cennego czasu, który mógłby być przeznaczony na kompensowanie utrudnień doświadczanych przez dziecko (Lempart, 2012, s. 79). Bardzo ważnym czynnikiem, decydującym o pomyślności przebiegu reformy w stronę inkluzji, jest przeznaczanie niezbędnych środków na wydatki wpisane w ideę integracji. System finansowania powinien być elastyczny, aby możliwe było wdrażanie optymalnych rozwiązań dostosowanych do indywidualnych przypadków. Sytuacja taka możliwa jest tylko wtedy, kiedy odpowiedzialność za podejmowanie decyzji, dotyczących konkretnych przedsięwzięć, przekazana jest z poziomu centralnego na poziom samorządów (Puri i Abraham, 2003, s. 26-27)6. Jednym z podstawowych narzędzi służących do wyrównywania szans edukacyjnych uczniów z niepełnosprawnością w Polsce jest tzw. subwencja oświatowa, czyli kwota przeznaczona na edukację każdego dziecka, która w przypadku uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego jest czasami kilkakrotnie wyższa. Dodatkowe pieniądze w założeniu mają być przeznaczane na dostosowywanie warunków nauczania do specjalnych potrzeb. Może to oznaczać np. dostosowanie przestrzeni architektonicznej, 6

Tłumaczenie własne.

12

Politicus 1/2014


Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty

zakup dodatkowych materiałów, zatrudnienie asystenta lub szkolenie kadry i inne niezbędne działania. Potocznie mówi się o tym, że „pieniądze idą za uczniem” do placówki wybranej przez rodziców. W praktyce jednak funkcjonuje to inaczej. Fundusze przekazywane są samorządom, jako jednostkom odpowiedzialnym za prowadzenie placówek oświatowych w poszczególnych gminach. Nie istnieje żadna procedura kontrolna pozwalająca na sprawdzenie, na jaki cel zostały przeznaczone, dlatego „samorządy, korzystając z wolności w wydatkowaniu subwencji oświatowej, stosują zasadę »pieniądz idzie za nauczycielem«, która jest optymalna ekonomicznie i politycznie. Priorytetowo traktują finansowanie kosztów stałych szkół, gdzie pensje nauczycielskie są główną pozycją. W kontekście edukacji uczniów niepełnosprawnych oznacza to, że najwięcej środków otrzymują szkoły specjalne, później szkoły z klasami integracyjnymi, a dopiero na samym końcu szkoły masowe. Zasada ta preferuje szkoły, w których przypada najwięcej uczniów niepełnosprawnych na nauczyciela oraz uwalnia samorządy od trudności edukacji uczniów niepełnosprawnych w szkołach masowych. W konsekwencji wypycha uczniów niepełnosprawnych ze szkolnictwa otwartego do segregacyjnego. Dzięki takiej »optymalizacji« ekonomicznej, »zaoszczędzone« środki na kształcenie uczniów niepełnosprawnych są wykorzystywane jako uzupełnienie części subwencji oświatowej naliczanej na pełnosprawnych uczniów lub na inne pozaedukacyjne cele samorządu” (Waszkielewicz, s.3). Biorąc pod uwagę oczywisty fakt, że dziecko z niepełnosprawnością jest w wielu zakresach mniej kompetentne od swoich rówieśników ze względu na obniżone możliwości intelektualne, wolniejsze tempo uczenia się oraz trudności językowe i inne czynniki, oczywiste jest, że szkoła powinna zastosować celowe działania, aby pomóc skompensować te utrudnienia i ułatwić adaptację w otoczeniu. Opisana praktyka powoduje dyskryminację, ponieważ blokuje taką możliwość, a tym samym skazuje słabszego ucznia na niepowodzenie i negatywne naznaczanie społeczne. Teoretycznie otwarte szkolnictwo masowe w praktyce jest dostępne wyłącznie do osób z lekkimi zaburzeniami, jako że są one w stanie sprostać wymaganiom stawianym przez program nauczania nie uzyskując przy tym dodatkowego wsparcia. Opisana sytuacja przedstawia karykaturę integracji, która w założeniu ma służyć wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnościami, a która w rzeczywistości daje efekty odwrotne do założonych (Bąbka, 2003, s. 257-258). Kolejną barierę dla edukacji włączającej w Polsce stanowi system kształcenia nauczyciel, który nie tylko nie niweluje, ale wręcz utrwala podziały pomiędzy osobami pełno- i niepełnosprawnymi. Często sygnalizowanym problemem jest nieodpowiednie przygotowanie nauczycieli szkół ogólnodostępnych z zakresu pedagogiki specjalnej (Rędziak, 2013). Słabo przygotowani nauczyciele szkoły masowej chętnie przypisują odpowiedzialność za nauczanie uczniów z utrudnieniami specjalistom. Współczesna pedagogika specjalna odnosi się ambiwalentnie do kształcenia integracyjnego. Z jednej strony podkreśla, że głównym celem kształcenia osób z niepełnosprawnością jest umożliwienie im integracji ze społeczeństwem i uzyskanie jak największej niezależności w funkcjonowaniu. Z drugiej jednak strony podkreślana jest jednak warunkowość tej formy kształcenia, wyrażająca się w przekonaniu, że nauka w warunkach integracji nie jest „dla wszystkich”, że nie jest to rozwiązanie odpowiednie zwłaszcza dla osób z poważniejszymi zaburzeniami. Jest to jednak sprzeczne z założeniami integracji, która nie powinna być warunkowa. Praca pedagogów specjalnych w szkole integracyjnej stanowi w pewnym stopniu barierę dla niwelowania różnic między dziećmi,

Politicus 1/2014

13


Aleksandra Antonik ponieważ „ich determinacja w transmitowaniu wypracowanych przez nich, jeszcze w fazie segregacji, rozwiązań metodycznych na grunt szkoły ogólnodostępnej przyczynia się w znaczniej mierze do obrony standardów jakości kształcenia niepełnosprawnych w warunkach niesegregacyjnych (...) Rozwiązanie tej sprzeczności nie jest możliwe bez rewizji fundamentalnych założeń pedagogiki specjalnej i przewartościowania jej metodycznego dorobku” (Szumski, 2006, s. 68). Jednym z takich fundamentalnych założeń pedagogiki specjalnej jest przekonanie, że do skutecznej integracji społecznej osób z niepełnosprawnością konieczne jest jej usprawnianie, które ma pomóc jej funkcjonować w świecie osób pełnosprawnych. Podążając jednak tokiem myślenia włączającego, w celu skutecznej integracji należałoby raczej dążyć do zwiększenia tolerancji na odmienność oraz kształtować rzeczywistość uwzględniającą różne potrzeby, niż dopasowywać osoby obarczone niepełnosprawnością do istniejących, wąskich standardów. Nie da się zaprzeczyć faktycznym różnicom między osobami pełno- i niepełnosprawnymi. Można jednak minimalizować skutki tych różnic, poprzez ograniczanie „specjalnych” środków, odbiegających znacznie od standardowych, które przyczyniają się do nasilania stygmatyzacji uczniów z niepełnosprawnością. Chodzi tu o dążenie do uzyskanie maksymalnego efektu przy zastosowaniu minimum specjalnych środków. Odnosząc się do sformułowanej przez Wolfa Wolfensberga tzw. drugiej wykładni zasady normalizacji, należy stosować wobec osób niepełnosprawnych środki zgodne z kulturowymi normami, aby rozwinąć u nich cechy i sposoby zachowań maksymalnie odpowiadające normom kulturowym. Drogą do walki ze stereotypami na gruncie szkoły nie jest podkreślanie różnic poprzez specjalne metody, lecz efektywne wykorzystanie tego, czym dysponuje „normalny” nauczyciel (Ibidem, s. 36-37). Idąc tym tropem, można dojść do wniosku, że unifikacja systemów kształcenia powinna zacząć się w integracji systemów kształcenia kierunkowego i podyplomowego nauczycieli. Każdy pedagog powinien być wyposażony w wiedzę z zakresu metodyki nauczania dzieci z niepełnosprawnością, lub przynajmniej posiadać możliwość uzyskania profesjonalnego wsparcia merytorycznego w sytuacji, kiedy do jego klasy trafia dziecko ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. W opisanej sytuacji możliwe jest ograniczenie do minimum zjawiska „oddawania” dziecka, wymagającego zastosowania niestandardowych rozwiązań w celu pokonania jego trudności, w ręce specjalistów, a tym samym nadawania mu „specjalnego”, naznaczającego w oczach rówieśników, statusu. Nie jest bezzasadna obawa pedagogów specjalnych o to, czy szkoła ogólnodostępna posiada odpowiednie warunki do zapewnienia uczniowi z niepełnosprawnością optymalnych warunków rozwoju. W edukacji włączającej nie chodzi wcale o całkowite wyeliminowanie pedagogiki specjalnej. Powinna ona jednak przyjąć wobec nauczania masowego funkcję wspierającą, doradczą. Aby wykorzystać istniejący w szkołach specjalnych potencjał, mogłyby stać się one specjalistycznymi placówkami doradczymi, służącymi pomocą nauczycielom ze szkół ogólnodostępnych, które znajdują się w danym rejonie (Trociuk, 2012, s. 8-9). Podsumowanie Równość wszystkich ludzi jest niepodważalną prawdą i wartością. Ponadnarodowe organizacje związane z obroną praw człowieka podejmują działania, mające na celu propagowanie tej idei, między innymi przez opracowywanie dokumentów, zobowiązujących podpisujące je państwa do przestrzegania ich postulatów. Problem ten jest w naszym kraju stosunkowo nowy, jako że dyskusja nad normalizacją życia tej grupy rozpoczęła się dopiero na

14

Politicus 1/2014


Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty

przełomie lat 70. i 80. XX wieku, w związku z popularyzacją nowego, społecznego paradygmatu niepełnosprawności. Trudno jest nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że każdy, niezależnie od swojej kondycji psychicznej czy fizycznej jest częścią społeczeństwa, a edukacja jest dobrem, które należne jest każdemu jego członkowi. Edukacja włączająca opiera się na przekonaniu, że każdy może się uczyć i powinien mieć prawo oraz swobodny dostęp do edukacji na miarę swoich potrzeb. Każda jednostka może dążyć do osiągania autonomii, jeśli stworzy się ku temu odpowiednie warunki. Edukacja włączająca jest ideałem, na którym wzoruje swoje systemy wiele krajów wysoko rozwiniętych. Zaczyna być wprowadzany również w Polsce, choć z różnym powiedzeniem. Brakuje jeszcze odpowiednich rozwiązań organizacyjnych i legislacyjnych, które pozwoliłyby na przezwyciężenie istniejących barier dla pełnego jej urzeczywistnienia. Wierząc w słuszność idei inkluzji, należy podejmować również oddolne inicjatywy, aby umożliwić każdemu dziecku, również temu z niepełnosprawnością, równy dostęp do wysokiej jakości edukacji.

Politicus 1/2014

15


Aleksandra Antonik Bibliografia: Bąbka J. (2003), Psychospołeczne aspekty efektywności edukacji w systemie integracyjnym [w:] Z. Kazanowski, D. Osik-Chudowolska (red.), Integracja osób niepełnosprawnych w edukacji i interakcjach społecznych, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie, Lublin. Berry R.A. (2011), Voices of experience: general education teachers on teaching students with disabilities, „International Journal of Inclisive Education”, 15/6. Trociuk S.(2012), Rekomendacje Kierunkowe, „Biuletyn rzecznika praw obywatelskich”, nr 7, http://www.brpo.gov.pl/sites/default/files/13499526340.pdf, odczyt z dnia: 4.01.2014. Gałkowski T., Wokół definicji pojęcia „osoba niepełnosprawna- doświadczenia europejskie, http://www.idn.org.pl/sonnszz/def_on.html, odczyt z dnia: 4.01.2014. Kijak R., Niepełnosprawność intelektualna – między diagnozą a działaniem. Seria poświęcona klientom pomocy społecznej, http://irss.pl/wp-content/ uploads/2012/09/Niepe % C 5 % 8 2 n o s p r a w n o % C 5 % 9 B % C 4 % 8 7 % 2 0 intelektualna%20-%20mi%C4%99dzy %20diagnoz % C 4 % 8 5 % 2 0 a % 2 0 dzia%C5%82aniem.pdf, odczyt z dnia: 5.01.2014. Kołakowski L. (2006), Mini-wykłady o maksi-sprawach, Wydawnictwo Znak, Kraków. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/2.htm, odczyt z dnia: 4.01.2014. Lempart M (2012), Wybrane problemy orzecznictwa w zakresie potrzeby kształcenia specjalnego, „Biuletyn rzecznika praw obywatelskich”, nr 7, http://www.idn.org. pl/sonnszz/def_on.html, odczyt z dnia: 4.01.2014. N.M. Ruijsa, I. Van der Veenb, T.D. Peetsma (2010), Inclusive education and students without special educational needs, „Educational Research”, 4/52. Pijl S. J., Frostad P. (2010), Peer acceptance and self-concept of studentas with disabilities in regular education, „European Journal of Special Needs Education”, 25/1/ 2010. Przybylski S. (2003), Refleksje nad barierami występującymi przy wdrażaniu integracji osób niepełnosprawnych w Polsce na początku nowego tysiąclecia, [w:] Z. Kazanowski, D. Osik-Chudowolska (red.) Integracja osób niepełnosprawnych w edukacji i interakcjach społecznych, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii SkłodowskiejCurie, Lublin. Puri M., Abraham G. (red.) (2004), Within walls without boundaries. Handbook on Inclusive Education for educators, administrators and planners, Sage Publications, New Delhi. Rędziak B. (2013), Nie ma odwrotu od edukacji włączającej, http://www.niepelnosprawni. pl/ledge/x/175932utm_source=biuletyn&utm_medium= e m a i l & u t m _ campaign=12.12.2013#.UsrWnNLuIUa, odczyt z dnia: 10.01.2014. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 17.11. 2010r. w sprawie warunków organizowania, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w specjalnych przedszkolach, szkołach i oddziałach oraz ośrodkach (Dz.U. Nr 228, poz.1489) wraz z późniejszymi zmianami (Dz.U. 2013 r. poz. 957 oraz Dz.U. 2012 r. Poz. 982). Rudek, I. (2003), Postawy wobec osób niepełnosprawnych jako wyznacznik działań integracyjnych, [w:] Z. Kazanowski, D. Osik-Chudowolska (red.) Integracja osób niepełnosprawnych w edukacji i interakcjach społecznych, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Skłodowskiej- Curie, Lublin.

16

Politicus 1/2014


Szkoła włączająca jako sposób realizacji idei równości w edukacji. Rzeczywistość i postulaty

Stankowski A., Stankowska A.(2006), Integracja – idea i rzeczywistość [w:] A. Stankowski, M. Balikiewicz (red.) O trudnej sztuce bycia razem, czyli różne oblicza integracji, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków. Szumski G. (2006) Integracyjne kształcenie niepełnosprawnych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Szczupał B. (2010) Godność jako cel działań i wyborów osób z niepełnosprawnością, [w:] D. Podgórska-Jachnik (red.) Ruch na rzecz lepszej przyszłości osób niepełnosprawnych. Problemy rzecznictwa i reprezentacji osób niepełnosprawnych, T. II, Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Łodzi, Łódź. Komitet ds. praw osób niepełnosprawnych ONZ, Konwencja Praw Osób Niepełnosprawnych, http://www.unic.un.org.pl/dokumenty/Konwencja_Praw_ Osob_Niepelnosprawnych.pdf, odczyt z dnia: 10.01.2014. UNESCO, People with disabilities, http://www.unesco.org/new/en/education/themes/ strengthening- education-systems/inclusive-education/people-withdisabilities, odczyt z dnia: 10.01.2014. Waszkielewicz A., Dumanicka K. (2012), Finansowanie edukacji osób z niepełnosprawnością, „Biuletyn rzecznika praw obywatelskich”, nr 7, http://www.brpo.gov.pl/sites/default/files/13499526340.pdf, odczyt z dnia: 4.01.2014. Werning R., Lütje-Klose B. (2009), Pedagogika trudności w uczeniu się, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk. World Health Organisation, http://www.who.int/classifications/icd/en/, odczyt z dnia: 4.01.2014. Wyczesany J. (1998), Pedagogika upośledzonych umysłowo. Wybrane zagadnienia, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków. Summary: Having ratified The Convention of Rights of People with Disabilities, nowadays the topic of equality of the disabled in education is vivid in public debates in Poland. Education should be public and give each person an opportunity to use their potential and achieve as much autonomy in life as it is possible. Every child should have a right to go to their local school and to be included in local environment. This recommendations are fulfilled by the idea of inclusive education, which is being implemented in Poland. Analyzing its’ various philosophical, sociological and psychological aspects the author is trying to show why inclusion is better than segregation. The article indicates advantages of such equality, some threats and also some good practices connected with implementing the system Key words: inclusive education, intellectual disability, equality

mgr Aleksandra Antonik- pedagog, pedagog specjalny, doktorantka w Zakładzie Specjalnych Potrzeb Edukacyjnych na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W swojej pracy badawczej zajmuje się przede wszystkim kwestiami związanymi z edukacją włączającą oraz przykładami dobrych praktyk w zakresie integracji osób z niepełnosprawnością w życiu społecznym.

Politicus 1/2014

17



Julia Trzcińska juliatrzcinska@yahoo.com

Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku Streszczenie: Niniejsza praca to spojrzenie na Internet w kontekście jego rosnącego wpływu na życie społeczne zarówno od strony szans, jak i zagrożeń, odwołujące się do słynnych haseł Rewolucji Francuskiej. W rozdziale pierwszym opisane zostało pojęcie wolności w erze cyfrowej. Drugi rozdział skupia się na pojęciu równości, natomiast trzeci solidarności, braterstwa. Słowa kluczowe: Internet, nowe media, rewolucja, era cyfrowa, technologia, demokracja Kiedy w 2005 na rynku pojawiła się książka Joe Trippiego The Revolution will not be televised. Democracy, the Internet, and the overthrow of everything (Trippi, 2005) pokazująca kulisy kampanii Howarda Deana w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2004 roku, rozgorzała dyskusja na temat wpływu Internetu na demokrację, a sama pozycja rozbudziła nadzieję na powrót do jej bezpośredniej formy. Pamiętnik z czasów kampanii przedstawia nam wizję bardziej zachwycającą niż wyobrażenia o ateńskiej demokracji. Możliwość wyrażania swojej opinii i wpływ na władzę miałby teraz bowiem każdy, kto ma dostęp do Internetu, bez względu na płeć, pochodzenie, zarobki czy rasę. Jakie inne medium pozwala dysydentom lub marginalizowanym opcjom politycznym otwarcie i obszernie wyrażać swoje opinie? Gdzie indziej niemal bezkarnie można krytykować działania głowy państwa? Gdzie indziej obywatele czują, że mają realny wpływ na władzę, a mogą go wywierać nawet nie wychodząc z domu? Internet to także miejsce, w którym możliwa jest reakcja niemal natychmiastowa, wszystko dzieje się tam bowiem w czasie rzeczywistym. Podobną wizję rysuje Henry Jenkins w Kulturze konwergencji. Zderzeniu starych i nowych mediów. On również zwraca uwagę na oddolny charakter nowych zachowań społeczeństwa w odniesieniu do polityki, decentralizacji, a także partnerstwa w relacjach nadawca-odbiorca, w przeciwieństwie do komunikacji jeden-do-wielu, panującej w mediach starego typu (Jenkins, 2007: 202). Badania także przemawiają na korzyść Internetu i pokazują, że ludzie, którzy czują się lepiej poinformowani, a niewątpliwie tak czują się użytkownicy Sieci, chętniej podejmują działania związane z procesami politycznymi (Ibidem: 226). Rok 2011 przyniósł jednak nagłówki gazet donoszące o Rewolucji nowej generacji związane z wydarzeniami w Londynie, okrzykniętymi Zamieszkami BlackBerry, podczas których anonimowi sprawcy kontaktowali się ze sobą za pomocą komunikatorów używanych głównie przez biznesmanów i znanych z wyjątkowej szczelności zabezpieczeń (Uhlig, 2011). Wydarzenia te ukazały nie tylko bezradność londyńskiej policji, ale także Politicus 1/2013

19


Julia Trzcińska

niesamowity rozwój technologii, która okazała się być poza kontrolą. Od kilku lat poza tekstami przedstawiającymi niewątpliwe zalety Internetu, coraz częściej pojawiają się głosy zwracające uwagę na zagrożenia, jakie ze sobą niesie przeniesienie wielu dziedzin życia w sferę, która na dobrą sprawę nie jest przez nikogo kontrolowana. Głosy te jednak pozostają bez echa, szczególnie w sferze realnych działań polityków czy prawników. Wolność, równość i braterstwo znowu zawisły na sztandarach rewolucji – rewolucji XXI wieku, która miała przynieść przełom w podejściu do demokracji, polityki i życia codziennego, stworzyć idealne społeczeństwo, które byłoby dobrze poinformowane, wykształcone, odpowiedzialne i zaangażowane w sprawy publiczne na wzór dobrego obywatela ze starożytności. Rzeczywistość przypomniała nam jednak o ostatnim członie słynnego hasła Rewolucji Francuskiej: Liberté, Égalité, Fraternité,... ou la Mort. Kolejne skandale związane z polityką prywatności największych serwisów społecznościowych czy sytuacje takie, jak Zamieszki BlackBerry uświadamiają nam, że Internet to także zagrożenia, a zaślepieni utopijną wizją czasem nie dostrzegamy procesów, które zachodzą równolegle do tych pozytywnych, ale mogą przynieść dużo dalej idące skutki. Pewne fenomeny związane z działalnością państwa, takie jak cenzura w Internecie, nie są niczym nowym, ale sam fakt, że dokonuje się to w sposób prawie niezauważalny, sprawia, że obywatele mogą żyć w złudnym poczuciu wolności słowa. Dużo bardziej niepokojące są jednak zjawiska nowe, które pojawiły się dopiero w erze cyfrowej lub te, które dopiero dzięki nowym narzędziom nabrały niepokojących rozmiarów. Nadchodzące lata będą więc najprawdopodobniej próbą znalezienia równowagi pomiędzy dwiema skrajnymi tendencjami: wizją społeczeństwa niemalże idealnego, opartego na ideach wolności, równości i braterstwa, zaangażowanego i świadomego a społeczeństwem dążącym do własnej zagłady poprzez atomizację i naiwne wyzbywanie się praw podstawowych na rzecz wygody lub efektywności. Wolność Być może najważniejsze narzędzie w XXI wieku, Internet, dla wielu stał się synonimem prawdziwej agory, na której każdy obywatel może zabrać głos w nurtującej go sprawie. Pierwszym skojarzeniem ze słowem „wolność” w kontekście Internetu jest więc oczywiście wolność słowa. Fora internetowe stanowią obecnie symbol swobodnego wyrażania zdania i ścierania się opinii na rozmaite tematy, a serwisy pozostające poza kontrolą państwową stają się narzędziem dla grup, które do tej pory był konsekwentnie pozbawiane możliwości zabrania głosu, takich jak dysydenci (Romiszewska, 2001: 292), obywatele krajów ograniczających wolność wypowiedzi, żołnierze (przykład tzw. warblogów, bezpośrednio donoszących o wydarzeniach z frontu) czy pracownicy wielkich korporacji. Kolejną kwestią jest wolność wyboru tego, co chcemy znaleźć lub o czym chcemy przeczytać. W utopijnej wizji w Sieci każdy z nas ma dostęp do nieskończonej ilości źródeł informacji, może porównywać opcje prawicowe i lewicowe i zapoznać się z komentarzami mediów z całego świata. W tym kontekście podkreśla się również niezależność Internetu od mediów starego typu, które ustanawiając tak zwaną agendę mają siłę wpływania na to, co obywatele uznają za ważne, a co nie. W Sieci trudniej niż w mediach tradycyjnych

20

Politicus 1/2014


Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku

jest bowiem wskazać najważniejsze nagłówki, czy „jedynki”, na wzór najistotniejszych informacji z telewizyjnych wiadomości, które prawdopodobnie każdy użytkownik z danego kraju będzie zmuszony w danym dniu zobaczyć. Istotna jest także wolność dostępu do Internetu. Państwa rozwinięte inwestują w zapewnienie dostępu wszystkim swoim obywatelom wychodząc z założenia, że jest to jedno z podstawowych praw człowieka w XXI wieku. Wyposażają więc odpowiednio biblioteki i szkoły tak, aby każdy mógł swobodnie, nawet jeżeli nie z własnego domu, skorzystać z wirtualnego okna na świat. Jednak, jak zostało wspomniane we wstępie, nie każda cecha postępującej cyfryzacji jest tak optymistyczna. Z jednej strony mamy do czynienia z rozszerzeniem możliwości korzystania z wolności słowa w wielu wymiarach, z drugiej pojawiają się nowe zagrożenia. Zaczynając od wolności słowa należy zaznaczyć, że nie w każdym miejscu na świecie jest ona możliwa. Pomijając przeszkody natury technologicznej, na drodze stają chociażby reżimy państw autorytarnych wprowadzające surową cenzurę lub zupełnie odcinające dostęp do Internetu, jak miało to miejsce w Syrii w listopadzie 2012 roku i grudniu 2013 (Popkin, 2013). Również w Turcji w 2014 konserwatywny rząd premiera Erdogana zablokował dostęp do najpopularniejszych portali internetowych, w odpowiedzi na pojawiające się tam oskarżenia o korupcję i ogólną krytykę jego polityki, a także by zapobiec możliwości komunikowania się podczas trwających w kraju zamieszek. Blokada portalu YouTube została zdjęta dopiero po wyroku sądu, który orzekł, iż jest to łamanie praw człowieka (Pamuk, 2014). Najbardziej znanym przykładem kraju ograniczającego swoim obywatelom dostęp do Internetu i wykorzystującego go jako narzędzie propagandy są Chiny. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego Państwa Środka powołało do życia Projekt Złota Tarcza, nazywany potocznie „Wielką Zaporą Chińską”, w nawiązaniu do najbardziej znanego zabytku tego kraju. Zapora ta blokuje nie tylko treści pornograficzne, religijne czy niezgodne z ideologią państwa, ale także dostęp do portali społecznościowych takich jak Facebook czy Twitter (Custer, 2013). Mimo że wielu Chińczyków umiejętnie obchodzi te zabezpieczenia (Ong, 2012), to ciężko jest tu mówić o wolności wszystkich obywateli. Nawet jeżeli dostęp nie jest blokowany, to może być monitorowany, jak ma to miejsce chociażby w Rosji, gdzie od 1995, czyli od początku komercyjnego Internetu, system SORM-2 dostarcza Federalnej Służbie Bezpieczeństwa materiału o działaniach opozycji w tym kraju (Soldatov, Borogan, 2012). Naszą wolność słowa ograniczają jednak nie tylko reżimy autorytarne. W sposób mniej oczywisty robią to także chociażby regulaminy portali społecznościowych, na podstawie których administratorzy mogą usuwać wszelkie treści, które wydadzą im się sprzeczne z wizją danego portalu. Przykładów sytuacji tego typu najłatwiej szukać na portalu Facebook, który usunął zdjęcia karmiącej piersią matki, ale nie zrobił nic w sprawie filmu, na którym członkowie meksykańskiego kartelu narkotykowego ucinają kobiecie głowę, oraz Twitter, który w 2012, w odpowiedzi na działalność neonazistów w Niemczech, wprowadził możliwość cenzurowania wybranych treści na terenie całego kraju na prośbę władz państwowych, w odpowiedzi na działalność neonazistów w Niemczech, ale w konsekwencji oferując wspaniałe narzędzie cenzury (Orliński, 2013: 120-143). Wszystkie największe serwisy zastrzegają sobie prawo do usuwania wpisów lub nawet całych kont użytkowników bez konieczności argumentowania swojej decyzji i bez możliwości odwołania Politicus 1/2014

21


Julia Trzcińska

od niej. Pozorna jest także wolność wyboru treści, które chcemy czytać. Ograniczają ją na przykład mechanizmy takie jak wprowadzony przez Facebooka algorytm EdgeRank oraz wszystkie jego unowocześnienia, które odpowiadają za to, co wyświetla się każdemu użytkownikowi w jego Aktualnościach. Są one przedstawiane jako ułatwienia dla przeciętnego człowieka, który nie jest w stanie przyswoić wszystkich informacji, które pokazuje mu portal. Algorytm w założeniu miał więc „przesiewać” dane i pokazywać tylko te, które najbardziej zainteresują użytkownika, obliczając to między innymi na podstawie jego wcześniejszej aktywności (Al-Green, 2013). W istocie jest to narzędzie zwiększające zyski dla firm, które niesie ze sobą zagrożenie w postaci złudnego poczucia użytkowników, że są dobrze poinformowani i „na bieżąco”, podczas gdy Facebook sam filtruje dane, nie pytając ich o zdanie. Ponieważ jest to narzędzie służące celom komercyjnym, to ostatnią cechą, która interesuje jego twórców, jest obiektywność i rzetelność w doborze informacji. Nie dotyczy to jednak tylko użytkowników portali społecznościowych. Podobne przykłady można mnożyć w całym Internecie, a jednym z najważniejszych będzie na pewno przykład pozornie obiektywnej wyszukiwarki Google, która poza nielicznymi stronami, jak południowokoreański Naver czy czeski Seznam, osiągnęła pozycję dominującą na rynku. Google dostosowuje bowiem treści i reklamy dla każdego użytkownika wykorzystując przy tym zebrane dane i podobnie jak EdgeRank decyduje za nas, co chcemy znaleźć (Klicki, 2013). Podobne narzędzia stosują obecnie niemal wszystkie strony internetowe, na przykład w postaci tzw. „ciasteczek śledzących” lub skryptów, które są w stanie rozpoznać dany komputer i zapisać informacje o nim. Wszystko zaczęło się od niewinnych statystyk odwiedzin danej strony, by wraz z biegiem czasu ewoluować w wyszukane formy gromadzenia maksymalnej ilości informacji o użytkownikach. Zebrane dane nie są jednak wykorzystywane tylko w celu ułatwienia użytkownikom korzystania z serwisu, jak oficjalnie głoszą regulaminy. Strony zapamiętują nasze ustawienia, co niewątpliwie usprawnia proces wyszukiwania informacji, ale tak naprawdę służą głównie celom komercyjnym. Informacje o tym, jak często korzystamy z Internetu, co lubimy i jakich aplikacji używamy są sprzedawane, a następnie wykorzystywane przy maksymalnym personalizowaniu reklam. Informacja o tym, że nasze dane mogą zostać udostępnione osobom trzecim jest często zawarta w zawiłej Polityce prywatności danej strony, a wielu użytkowników popełnia prosty błąd akceptując ją bez przeczytania treści. W praktyce jednak ciężko byłoby poświęcić tyle czasu, by przeczytać wszystkie regulaminy stron, z których chcemy skorzystać, a nawet jeżeli komuś by się to udało, to chcąc skorzystać z danego portalu jesteśmy zmuszeni tę Politykę zaakceptować. Era cyfrowa wkracza więc nie tylko w wolność słowa, ale także narusza prawo do prywatności, czego przykładem mogą być śmietniki w Wielkiej Brytanii, które były dostosowane do śledzenia telefonów z włączonym Wi-Fi i jeżeli tylko na trasie danej osoby znalazło się ich wystarczająco dużo, firmy komercyjne miały dostęp do jej codziennej trasy i mogły personalizować reklamy (Maj, 2013). Problem wolności w Internecie przypomina dylematy największych myślicieli filozofii i wywołuje gorące dyskusje. Czym jest wolność w XXI wieku i czy wolność

22

Politicus 1/2014


Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku

do wyrażania własnego zdania jest ważniejsza od wolności od bycia nieustannie szpiegowanym i sprzedawanym komercyjnym firmom? Czy korzystając z dobrodziejstw Internetu jesteśmy skazani na wszystkie zagrożenia jakie ze sobą niesie? Wizja japońskiego architekta Akiry Mity, który zaprojektował budynek pełen czujników, które śledzą każdy ruch jego mieszkańców i same podejmują decyzję o na przykład podniesieniu temperatury (Tomański, 2013: 72-73), od pewnego czasu wydaje się być bliżej rzeczywistości niż powieści z gatunku science-fiction. Niewątpliwie można „obejść” wiele z opisanych procesów, na przykład posiadając źródła informacji poza Internetem oraz zadając sobie trud żeby szukać w mniej znanych wyszukiwarkach, stosować programy szyfrujące czy czytać prasę zagraniczną, ale zabiera to więcej czasu, przez co jest mniej efektywne i dla większości użytkowników nieopłacalne lub nawet zbyt trudne technicznie. Być może tzw. „transparentność” jest nieuchronnym skutkiem procesów zachodzących na naszych oczach i raczej zamiast jak temu zapobiec, należy się zastanowić jak się do tego dostosować, ale nie ulega wątpliwości, że większość użytkowników Internetu nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się z informacjami o nich samych, a to prowadzi do zaprzeczenia idei wolności, decentralizacji i równości w Internecie. Równość Najczęściej podkreślaną zaletą Internetu, szczególnie w kwestii wpływu na demokrację, jest jego decentralizacja i równość wszystkich użytkowników. Równość ta dotyczy zarówno odbiorców, jak i twórców treści zamieszczanych w Sieci i przejawia się na wielu poziomach. Internet nie wybiera użytkowników lepszych czy gorszych. Zapewniając wszystkim dostęp do tych samych treści, nie zamyka nikomu drzwi do informacji. Wiele osób uważa nawet, że otwiera im nowe. Przykładem może być serwis YouTube, który jest w stanie dostarczyć niemal wszystkim użytkownikom na całym świecie najnowszy teledysk danego artysty w tym samym czasie (pomijając kraje, które blokują treści ze względu na prawa autorskie, jak np. Niemcy). Przed erą cyfrową fani zdani na łaskę mediów starego typu, musieliby wyczekiwać na premierę w telewizji, a fani zza granicy być może nigdy nie mieliby możliwości zapoznania się z tą twórczością. Sieć zaciera granice zarówno geograficzne, czasowe, wiekowe, jak i gospodarcze. Pewne ograniczenie ciągle stanowią bariery językowe, ale i to, dzięki tłumaczom (amatorom i profesjonalistom) oraz translatorom, przestaje być problemem. Wizja nieograniczonych kontaktów wszystkich ludzi na całym świecie jest oczywiście utopią, ale niewątpliwie to Internet, dzięki narzędziom takim jak program Skype oraz portalom społecznościowym i platformom blogowym, pozwolił nawiązywać kontakty, które wcześniej nie byłyby możliwe. Równość w Internecie to równość dostępu do tych samych treści, ale także równość w ich tworzeniu. Era cyfrowa przyniosła wiele narzędzi, które stworzyły możliwości pozwalające zwykłym ludziom tworzenie treści oraz ich rozpowszechnianie. Rzeczywistością staje się wizja Alvina Tofflera, którą przytoczył w słynnej Trzeciej Fali z 1980 roku. Opisuje on powrót do społeczeństwa prosumentów, czyli ludzi będących jednocześnie producentami i konsumentami (Toffler, 1985: 246-270). Jest to kultura typu „zrób to sam”, w której przestajemy ufać specjalistom, nie chcemy wydawać na nich pieniędzy, gdy nie jest Politicus 1/2014

23


Julia Trzcińska

to konieczne i chcemy wszystko robić sami. Wielokrotnie opisywane przez H. Jenkinsa w Kulturze konwergencji społeczności fanowskie (tzw. „fandomy”) są doskonałym przykładem użytkowników będących jednocześnie konsumentami i twórcami. W obrębie „fandomów”, powstają ogromne ilości nowych treści oparte na kanwie dostarczanej przez oryginalnych twórców. Fani, inspirując się oryginalnym dziełami w postaci książek, seriali, gier, filmów czy muzyki, tworzą coś własnego w postaci opowiadań, przeróbek zdjęć czy nawet własnych filmów lub utworów muzycznych. Są oni w stanie wymyślić historie z dzieciństwa bohatera z serialu, który pojawia się w nim zupełnie epizodycznie lub dopisać scenariusze do kolejnych odcinków lub ich alternatywne zakończenia. Na portalu YouTube królują filmiki z tzw. coverami, zarówno muzycznymi, jak i tanecznymi, na których użytkownicy prezentują swoje interpretacje popularnych piosenek, a nawet uczą innych jak powtórzyć to w domu. Niejednokrotnie między fanami wybuchają dyskusje czy coś mogłoby się zdarzyć czy nie, czy jest zgodne z kanonem czy nie, a tym samym odbiorcy zamieniają się w specjalistów, ekspertów i twórców jednocześnie. Takie możliwości przyniosła powszechność i łatwość w obsłudze urządzeń typu laptop, który może zostać domowym studiem nagraniowym, kamerą i stacją nadawczą w jednym, a wszystko za przystępną cenę. Jeszcze niedawno żeby nakręcić film trzeba było posiadać drogą kamerę i umiejętności w jej obsłudze - obecnie, bez wychodzenia z domu, może to zrobić prawie każdy. Ten sam proces dotyczy pisania i stąd bierze się rozwój tak zwanego dziennikarstwa obywatelskiego. Prowadzenie bloga nie wymaga żadnych nakładów finansowych i jest proste technicznie, więc w XXI wieku, przy odrobinie zacięcia, „dziennikarzem” może zostać każdy. Obywatele dostrzegli, że media starego typu przestały mieć monopol na informację i zaczęli publikować na własną rękę. W Polsce największym zainteresowaniem w tej dziedzinie cieszą się portale donoszące głównie o wypadkach drogowych i głośnych problemach społecznych, ale mające raczej charakter tabloidowy, oraz serwisy prowadzone przez największe media, ale wykorzystujące informacje pochodzące od widzów, a także prywatne blogi. Na świecie z kolei znanym przykładem takiej działalności jest południowokoreański serwis OhMyNews, który przedstawia nowy model łącząc treści pochodzące od zawodowych dziennikarzy, które stanowią około 20 procent wszystkich wiadomości, oraz amatorów, z których najlepsi są wynagradzani. Portal założony przez zawodowego dziennikarza stara się dbać o jakość publikacji i prowadzi surową selekcję nadsyłanych tekstów, a także podkreśla misję edukacyjną (w postaci szkoły dziennikarstwa i rozwijania tzw. media literacy), tym samym plasując się pomiędzy dziennikarstwem profesjonalnym a oddolnym, obywatelskim (Bauer, 2009: 253). Dziennikarstwo obywatelskie jest często krytykowane za brak profesjonalizmu czy obiektywizmu, ale niewątpliwie wpływa na poczucie obywateli, którzy zdobywają kolejne narzędzie oddziaływania na władzę. Motywuje do własnych poszukiwań i refleksji. Zdolni autorzy blogów o tematyce politycznej szybko zdobywają szerokie grono odbiorców i nawet jeżeli bezpośrednio nie wpływają na decyzje podejmowane przez

24

Politicus 1/2014


Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku

naszych przedstawicieli w parlamencie, to niejednokrotnie stają się źródłem inspiracji dla dziennikarzy zawodowych, którzy z kolei mogą daną kwestię nagłośnić i poddać debacie publicznej. Podobnie jak w wypadku kwestii wolności, równość w Internecie nie jest jednak tak oczywista i jednowymiarowa. Przede wszystkim utopią jest równość w dostępie do informacji, co ma związek chociażby z cenzurą poruszoną wcześniej, lub kwestiami czysto technicznymi, a także mechanizmami jak algorytm EdgeRank. Największym zagrożeniem na tym polu jest jednak brak równości pomiędzy „szarymi” użytkownikami a wielkimi cyberkorporacjami, o czym przestrzega w swojej książce Internet. Czas się bać Wojciech Orliński (2013). Przepływ informacji w Internecie jest praktycznie niekontrolowany przez prawo, ale niemal całkowicie opanowany przez korporacje jak Google, Amazon, Apple, Facebook, eBay, Microsoft, Twitter czy Yahoo. Firmy te stosują techniki na krawędzi szpiegostwa w celu maksymalizacji swoich zysków, mają prawie całkowity monopol na dystrybucję informacji, a ich kontrola wydaje się niemożliwa. Demokratyczne państwa nie posiadają wystarczającej ilości przepisów odnośnie Internetu, na wzór prawa prasowego, a nawet jeżeli mają, to ciągle widzą jedynie jego pozytywną stronę, szanse jakie stwarza, i nie chronią swoich obywateli. Nawet egzekwowana przez Komisję Europejską polityka antymonopolowa, chociaż niewątpliwie jest pozytywną zmianą w działalności Unii Europejskiej, nie jest w stanie w pełni zapewnić neutralnych wyników wyszukiwania i odpowiada jedynie na pojedyncze skargi, które do niej wpływają. Do zburzenia tej idealistycznej wizji może posłużyć encyklopedia internetowa Wikipedia, która ciągle uważana jest za wzorcowy owoc wspólnego wysiłku ludzkiego w Internecie i symbol XXI wieku. Encyklopedia będąca w teorii urzeczywistnieniem idei równości, w której każdy może coś dodać, zmienić, a także wykorzystać, osiągnęła dominującą pozycję na rynku, deklasując nawet takie poprzedniczki jak Encyclopedia Britannica. Rzadko jednak wspomina się o tym, że ta pozycja ma duży związek z mechanizmami typu PageRank (algorytm liczący ilość powiązań, tzw. linkowań do innych stron i wpływający na pozycję wyniku w wyszukiwarce) czy regularnymi wpłatami od jednego z założycieli Google’a Sergeya Brina. Wpłaty na rozwój encyklopedii, która ma przecież pomóc w szerzeniu wiedzy nie wydają się niczym złym, ale należy pamiętać, że wspieranie się nawzajem Google i Wikipedii prowadzi do wyeliminowania innych źródeł wiedzy jak chociażby Encyklopedia PWNu, a w konsekwencji otrzymania przez użytkowników tylko jednej wersji prawdy, i do zabrania możliwości wyboru czy porównania różnych stanowisk (Orliński, 2013: 74-84). Równości w kontekście Wikipedii ciężko jest się doszukać już na poziomie samych autorów, bo jak pokazują badania, nie każdy może publikować czy edytować artykuły. W praktyce mogą to robić jedynie doświadczeni użytkownicy z długim stażem (Ibidem: 80-81), a nowi użytkownicy ze względów ekonomicznych są zniechęcani do aktywności na portalu. Przypomina to sytuację opisaną w książce Netokracja, w której autorzy zwracają uwagę na to, że zasady netokratyczne wypierają zasady etatyzmu, nowa klasa rządząca nie jest zainteresowana demokracją, a politycznych decyzji nie podejmuje się już w wyborach tylko w ramach zamkniętych sieci, porównanych do średniowiecznych gildii, których przywódcy wybierani są z własnych szeregów (Bard, Söderqvist, 2006: 90) Politicus 1/2014

25


Julia Trzcińska

Mimo tego, że egalitaryzm w Internecie ciągle pozostaje w sferze marzeń, to wbrew wizjom głoszącym całkowitą atomizację społeczeństwa, wiele procesów udowadnia, że ludzie naturalnie dążą do współpracy i nawet w Sieci chcą łączyć się w większe grupy, by razem działać. Walka o własne prawa i zniesienie podziału na dyktujące warunki korporacje i zwykłych, podległych im użytkowników, może w przyszłości zaowocować zrealizowaniem w znacznej części idei równości. Solidarność Potrzeba łączenia się w większe grupy dotyczy zarówno kwestii politycznych, jak i życia codziennego czy zainteresowań. Grupy w Internecie przypominają czasem nawet ruchy społeczne, ponieważ zawiązywane są najczęściej w celu dokonania jakiejś zmiany społecznej, na większą lub mniejszą skalę. Najbardziej znanym przykładem grupy, która swój początek wzięła w Internecie jest grupa aktywistów internetowych Anonymous, początkowo związana z forum obrazkowym 4chan, a później zaangażowana politycznie. Najczęściej kojarzona z protestami przeciwko porozumieniu wielostronnemu ACTA w Europie oraz projektom ustaw SOPA i PIPA w Stanach Zjednoczonych, grupa już wcześniej występowała przeciwko chociażby scjentologii, cenzurze czy łamaniu praw zwierząt. Specyfiką działania tej grupy jest brak przywódców i opieranie się na działaniu, bardziej niż na konstruowaniu spójnej ideologii. Użytkownicy, a zarazem działacze Anonymous balansują na cienkiej linii między czystą zabawą a wyższym celem, najczęściej starając się osiągnąć i jedno i drugie (Norton, 2012). Część z nich to hakerzy z dużym zapleczem wiedzy technicznej, część to osoby, które tylko wyrażają poparcie dla działań podejmowanych przez grupę. O sile grupy świat dowiedział się jednak głównie nie po serii ataków na strony rządowe, a po strajkach na ulicach (również w Polsce) oraz po wsparciu ruchu Okupuj Wall Street. Prawdziwą siłę widać bowiem nie w ilości anonimowych kont w Internecie, ale w liczbie ludzi, którzy rzeczywiście decydują się na działania. Mimo niezwykle optymistycznych wizji mediów, które w trakcie trwania strajków wieściły nadejście nowych czasów, podobnie jak Jenkins i Trippi widząc w Internecie narzędzie urzeczywistniania idei wolności, równości i solidarności, grupa nie odniosła żadnych większych zwycięstw. Zablokowanie SOPA i PIPA, a następnie ACTA, przypisuje się jednodniowemu protestowi największych korporacji cyfrowych (Orliński, 2012: 247). Jednak Anonymous udało się coś osiągnąć. Jest grupą wyjątkową nie tylko dlatego, że dzięki niej po raz pierwszy strona rządowa przyznała się do błędu w postaci niepoddania konsultacjom społecznym projektów nowych, bardzo restrykcyjnych praw, co do tej pory zawsze robiono za plecami obywateli i co nie spotykało się z żadnym sprzeciwem, ale dlatego, że pokazała jaką siłę jednoczenia ludzi ma Internet. Siłę, której nie można ignorować i pozostawiać niekontrolowanemu rozwojowi. W miarę jak sieci pomiędzy użytkownikami są coraz gęstsze, a ludzie mają coraz większy dostęp do informacji i więcej szans by móc się komunikować, chętniej podejmują działania w celu wyrażania swojego zdania. Clay Shirky zauważa jednak, iż główna siła mediów społecznościowych wynika z ich wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego i sfery publicznej i powinna być badana raczej w perspektywie długoterminowej niż na podstawie pojedynczych przypadków. Autor podkreśla także, że to nie dostęp do informacji

26

Politicus 1/2014


Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku

jest tu najważniejszy, a dostęp do możliwości dialogu. Narzędzia internetowe nie zastępują rzeczywistych relacji między ludźmi - są jedynie sposobem ich lepszej koordynacji (Shirky, 2011). Mniej dostrzeganym zjawiskiem są grupy związane z zainteresowaniami i czasem wolnym. Nie mają one tak podniosłej roli w systemie politycznym jak grupy aktywistów internetowych, ale stanowią ciekawe zjawisko społeczne. W Polsce niezwykłą popularnością cieszy się na przykład portal Chomikuj.pl, który pozwala na wymienianie się plikami przez różnych użytkowników. Portal działa na granicy legalności, ponieważ oficjalnie podkreśla konieczność przestrzegania praw autorskich, ale jednocześnie zaznacza, że zespół Chomikuj.pl nie ma kompetencji żeby rozstrzygać czy dany plik jest legalny czy nie. Portal jest niewątpliwie dużym ułatwieniem dla użytkowników poszukujących treści, które w polskich sklepach są po prostu niedostępne, ale także ogromną biblioteką nielegalnej muzyki, filmów czy gier. Ciekawe jest jednak poświęcenie użytkowników udostępniających pliki, którzy nie mają żadnych realnych zysków z wyszukiwania plików w Sieci (poza pojedynczymi przypadkami dochodów uzyskiwanych z reklam oraz darmowym transferem), a następnie ponownego wgrywania ich na serwery Chomika. Tworzą oni całe bazy plików, które udostępniają za darmo innym. Podobnym zjawiskiem są osoby tłumaczące zagraniczne seriale czy programy. Najbardziej znaną w Polsce grupą tłumaczy jest Grupa Hatak, która od ponad 10 lat dostarcza polskie napisy do najbardziej popularnych seriali amerykańskich i nie tylko. Grupa zrzesza członków zróżnicowanych pod względem wieku, wykształcenia czy zamieszkania, dla których praca nad napisami nie jest źródłem dochodu, wręcz przeciwnie, często stanowi pewne utrudnienie w pracy zarobkowej. Grupa zarabia na reklamach wyświetlanych na prowadzonym przez nią portalu Napisy24, jednak jej członkowie podkreślają, że za swoją pracę nie biorą pieniędzy i nie czekają na żadne oferty od firm (Błaszczak, 2013). Grupa Hatak to nie jedyni tłumacze w sieci. Być może stanowi ona wyjątek na polskim rynku, ponieważ jej członkowie stanowią zwartą i sprawnie działając grupę, ale na świecie jest wiele osób działających pro publico bono, walczących z zamkniętym przemysłem rozrywkowym i przełamujących jedną z ostatnich barier w Internecie: barierę językową. O ile język angielski stanowi coraz mniejszy problem, to znajomość języków azjatyckich jest ciągle czymś unikatowym. Szczególnie cenni są zatem tłumacze dobrze znający zarówno języki takie jak japoński czy koreański i język angielski. Takim tłumaczem jest na przykład nastolatka z Singapuru występująca pod pseudonimem baekhundred, która podjęła się tłumaczenia koreańskiego programu nadawanego przez stację MBC. Program przedstawia perypetie boysbandu EXO, który cieszy się ogromną popularnością na całym świecie. Na każdy odcinek czekają setki fanów skazani na łaskę tłumaczy.

Częstym przypadkiem jest niedocenianie ich ciężkiej pracy: wymaganie filmów

w jakości HD, najlepiej «wrzuconych» do Sieci w maksymalnie godzinę po opublikowaniu oryginału. Baekhundred została jednak doceniona przez członków fandomu, którzy zaczęli pisać do niej wiadomości zagrzewające do dalszej pracy, pochwalające, a nawet nawołujące do zatrudnienia

Politicus 1/2014

27


Julia Trzcińska

jej przez stację MBC, po tym jak kanał dziewczyny na portalu YouTube został zawieszony ze względu na naruszenie praw autorskich. Bez jej pracy, z której nie ma nic poza satysfakcją i uznaniem, fani na całym świecie nie byliby w stanie zrozumieć o czym mówią ich idole. Tłumacze być może nie podejmują żadnych istotnych społecznie kwestii i odpowiedzialni są jedynie za umożliwianie rozrywki innym, ale ich gotowość do poświęceń jest tylko jednym z wielu przykładów bezinteresownej chęci przeznaczenia swojego czasu i energii dla innych, którą widać w Internecie. Chociaż w Sieci ciągle dominują sytuacje, w których ludzie łączą się „przeciwko czemuś”, a do wspólnej nagonki na kogoś łatwiej znaleźć chętnych niż do pracy na rzecz „lepszego jutra”, to Internet wydaje się być narzędziem pomagającym ludziom sprawniej przekraczać wszelkiego rodzaju granice. Nawet przypadki takie jak portal Twitter, który do tworzenia regionalnych wersji językowych, zamiast zatrudnić profesjonalnych tłumaczy, poprosił o pomoc swoich użytkowników, w ten sposób zarówno oszczędzając, jak i dając im poczucie wpływu na tworzenie portalu, nie odejmują wagi wielu przykładom bezinteresowności i potrzeby tworzenia większej całości. W ciągu dalszym większą rolę pełnią mają działania podjęte w realnym świecie, niż te w Internecie, ale patrząc na Sieć z tej perspektywy po raz pierwszy widać zdecydowaną przewagę zalet niż zagrożeń.

Podsumowanie Być może jest tak, jak pisze Nicholas Carr w swojej książce Płytki umysł. Jak Internet wpływa na nasz mózg (Carr, 2012), że w erze cyfrowej zmienia się nasz sposób formułowania myśli, stajemy się niezdolni do skupienia na dłuższym tekście, a to rodzi dalsze konsekwencje. W tej wizji Internet zmienia nas nieodwracalnie i powołuje do życia zupełnie nowy twór. O ile jednak wpływ na jednostkę może być tak znaczący jak widzi to N. Carr, to wpływ na całe społeczeństwo nie wydaje się tak oczywisty. Ciężko jest bowiem znaleźć zjawisko w Sieci, którego nie moglibyśmy połączyć z zachowaniem społecznym obserwowanym w świecie realnym. Dla przykładu głośna medialnie ostatnio cyberprzemoc, to forma przemocy z zastosowaniem nowego narzędzia, ale nie nowe zjawisko społeczne. Niniejsza praca stanowi jedynie zarys pewnych procesów zachodzących obecnie w Internecie. Powołując się na kilka przykładów stara się zwrócić uwagę na rosnącą, ale często pomijaną w dyskursie, rolę tego medium w społeczeństwie XXI wieku. Sieć to zarówno ogromne ułatwienie, jak i szereg wyzwań, które stoją przed politykami i prawnikami, ale także „zwykłymi” obywatelami. Niezbędne są zmiany w systemie prawnym, uniezależnienie od cyberkorporacji i Stanów Zjednoczonych, przez których terytorium przechodzą niemal wszystkie nasze dane, zwiększenie ochrony prywatności. Jednak wydaje się, że dużo istotniejszą kwestią jest edukacja medialna i uświadamianie użytkowników Internetu, że każdy ich krok niesie ze sobą skutki, nawet jeżeli na pierwszy rzut oka są one niewidoczne. Internet nie jest rewolucją sam w sobie, jest tylko mcluhanowskim przedłużeniem człowieka. Wszystkie nasze zachowania obserwowane w życiu codziennym są przenoszone w realia cyfrowe i tak jak w życiu codziennym, powinny być odpowiednio regulowane, zarówno przez normy prawne, jak i społeczne.

28

Politicus 1/2014


Internet jako rewolucja, czyli wolność, równość i solidarność w XXI wieku

Bibliografia: Al-Greene B. (2013), What is Facebook EdgeRank and why does it matter, http://mashable. com/2013/05/07/facebook-edgerank-infographic, dostęp z dnia: 06.01.2014. Bard, A., Söderqvist, J. (2006), Netokracja. Nowa elita władzy i życie po kapitalizmie, Wydawnictwa Profesjonalne i Akademickie, Warszawa. Bauer Z. (2009), Dziennikarstwo wobec nowych mediów. Historia, teoria, praktyka, Universitas, Kraków. Błaszczak J. (2013), Tłumacze zaprzysięgli. Hatak grupa sieciowych tłumaczy, http://www. polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1543705,1,hatak---grupa-sieciowychtlumaczy.read, dostęp z dnia: 10.01.2014. Carr, N. (2013), Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg, Helion, Gliwice Custer C. (2013), How the Great Firewall of China works, http://www.techinasia.com/ great-firewall-china-works-infographic, dostęp z dnia: 05.01.2014. Jenkins H. (2007), Kultura konwergencji. Zderzenie starych i nowych mediów, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa. Klicki W. (2013), Polityka prywatności, ciasteczka i śledzące strony, http://panoptykon. org/wiadomosc/polityka-prywatnosci-ciasteczka-i-sledzace-strony, dostęp z dnia: 06.01.2014. Maj M. (2013), Śmietniki śledzą użytkowników komórek w Londynie, http://wolnemedia. net/prawo/smietniki-sledza-uzytkownikow-komorek-w-londynie/, dostęp z dnia: 06.01.2014. Norton Q. (2012), How Anonymous Picks Targets, Launches Attacks, and Takes Powerful Organizations Down, http://www.wired.com/threatlevel/2012/07/ff_anonymous, dostęp z dnia: 10.01.2013. Ong J. (2012), Report: Twitter’s most active country is China (where it is blocked), http:// thenextweb.com/asia/2012/09/26/surprise-twitters-active-country-china-whereblocked, dostęp z dnia: 05.01.2014. Orliński W. (2013), Internet. Czas się bać, Agora SA, Warszawa. Pamuk, H. (2014), Turkey lifts block on access to YouTube: official, http://www.reuters.com/ article/2014/06/03/us-turkey-youtube-idUSKBN0EE1CK20140603, dostęp z dnia: 19.06.2014. Popkin H. (2013), Syria’s Internet is down again, http://www.nbcnews.com/technology/ syrias-internet-down-again-2D11709192, dostęp z dnia: 05.01.2014. Romiszewska B. (2001), Internet- pełna realizacja idei wolnego przepływu informacji? [w:] I. Borkowski, A. Woźny (red.), Nowe media – nowe w mediach, Oficyna wydawnicza Arboretum, Wrocław. Shirky, C. (2011), The Political Power of Social Media, http://www.foreignaffairs.com/ articles/67038/clay-shirky/the-political-power-of-social-media, dostęp z dnia: 19.06.2014. Soldatov A., Borogan I. (red.) (2012) In Ex-Soviet States, Russian Spy Tech Still Watches You, http://www.wired.com/dangerroom/2012/12/russias-hand/all, dostęp z dnia: 05.01.2014 . Toffler A. (1985), Trzecia fala, Państwowa Instytut Wydawniczy, Warszawa. Tomański R. (2013), Made in Japan, Helion, Gliwice. Uhlig D. (2011), Rewolucja nowej generacji, Gazeta Wyborcza nr 185, wydanie z dnia 10/08/2011Świat, str. 8.

Politicus 1/2014

29


Julia Trzcińska

Summary: This paper presents the Internet in the context of its growing impact on society considering both the opportunities and risks in reference to the famous slogans of the French Revolution. The first chapter describes the concept of freedom in the digital age. The second chapter focuses on the notion of equality, while the third is about solidarity and brotherhood. Keywords: Internet, new media, revolution, digital era, technology, democracy.

Julia Trzcińska - studentka II stopnia studiów magisterskich na kierunku politologia ze specjalizacją media i dziennikarstwo na Uniwersytecie Wrocławskim. Oprócz nowych mediów interesuje się także kulturą Dalekiego Wschodu, nauką języków i fotografią.

30

Politicus 1/2014


Mateusz Zieliński m.t.zielinski87@gmail.com

Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski Streszczenie: Cyfryzacja to niezwykle skomplikowane, długofalowe i ambitne zadanie stojące obecnie przed Polską. Niniejszy artykuł jest próbą analizy siatki pojęć teoretycznych wzajemnie warunkujących się przemian społecznych, infrastrukturalnych i administracyjnych, dla których przyjęty 8 stycznia 2014 roku Program Operacyjny Polska Cyfrowa jest jednym z podstawowych wyznaczników formalnych. Zadaniem jakie autor stawia przed sobą jest ocena znaczenia bazy aksjologicznej, oraz zaprezentowanie jej potencjału na przykładzie takich konstruktów teoretycznych jak wspólnoty wirtualne bądź wirtualna sfera publiczna. Analiza podstawowych dokumentów prawnych, stanowiących ramę formalno-instytucjonalną dla całości planowanych zmian, połączona jest z próbą ukazania stałych wzorców w politycznym postrzeganiu zagadnień takich jak społeczeństwo informacyjne czy kapitał społeczny. W artykule perspektywa ciągle trwającej rewolucji informacyjnej staje się impulsem do głębszej debaty nad kierunek drastycznie nadchodzących przemian społecznych. Słowa kluczowe: cyfryzacja, kompetencje cyfrowe, kapitał społeczny, rewolucja informacyjna

Wstęp Punktem startowym mojej pracy jest teza, że szeroki zakres planowanych przemian infrastrukturalnych, administracyjnych i prawnych, związanych z realizacją planu cyfryzacji Polski, może i powinien stać się przyczynkiem do otwartej debaty społecznej nad zmianami społeczno-politycznymi, jakie niesie ze sobą rewolucja informacyjna. Zadaniem tego referatu nie jest jednak próba przeprowadzenia wyczerpującej analizy wszystkich konsekwencji dziejącej się na naszych oczach trzeciej fali wielkich przemian cywilizacyjnych - używając nomenklatury Tofflera (Toffler, 1997). Podstawowym zadaniem tego artykułu jest odpowiedź na pytanie: w jakiej mierze faktyczne działania Rządu w zakresie cyfryzacji uwzględniają przemiany kulturowe i aksjologiczne, oraz jak ich właściwe umiejscowienie w strukturze strategii rozwojowych mogłoby wpłynąć na kształt i zakres płaszczyzn debaty politycznej, adekwatnych do wyzwań stawianych przez zmieniające się otoczenie społeczne. Praca moja składa się z dwóch części. W pierwszej przedstawię podstawowe założenia programu cyfryzacji, zaczynając od treści Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, a następnie rozszerzając analizę o inne strategiczne dokumenty. W swych rozważaniach poruszę szerszy problem nadmiernego pragmatyzmu obecnego w rządowym definiowaniu takich pojęć, jak kapitał społeczny czy społeczeństwo obywatelskie. W pracy zostaną zdefiniowane genetyczne źródła przedstawionego zamysłu cyfryzacji, których należyta ocena pozwoli na sformułowanie oceny podstawowych celów twórców programu w wymiarze

Politicus 1/2014

31


Mateusz Zieliński

społecznym, co w dalszej części wywodu zostanie zderzone z konsekwencjami płynącymi z szerszych przemian społeczno-politycznych wynikających z rewolucji informacyjnej. W drugiej części dokonam skrótowego opisu niektórych aspektów zasygnalizowanej wcześniej rewolucji informacyjnej, koncentrując się na pytaniu: w jakim stopniu sfera normatywna internetu wpływa na kształt nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego oraz jego elit politycznych? Badając to zagadnienie skupię się na trzech teoretycznych konstruktach akcentujących znaczenia czynników kulturowo-aksjologicznych: 1. wirtualnej sferze publicznej; 2. wspólnotowego ujęcia Internetu; 3. wartościach postmaterialistycznych w sieci. W podsumowaniu postaram się odpowiedzieć na pojawiające się w toku pracy pytania oraz ostatecznie zweryfikować stawiane przeze mnie tezy. Część pierwsza Pojęcie cyfryzacji Proces cyfryzacji społeczeństwa już pod kątem analizy semantycznej przysparza trudności, odsyłając raczej do słownictwa potocznego niż do jasno sprecyzowanych pojęć z dziedzin administracji bądź zarządzania. Pomimo tych niejasności symbolem wagi świadomej i konsekwentnej inicjatywy politycznej stojącej za tym terminem jest już sama nazwa powstałego 21 listopada 2011 roku Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Akt ten nie miał jednak znaczenia czysto symbolicznego. 8 stycznia 2014 roku Rada Ministrów przyjęła trzy dokumenty dotyczące sposobów wykorzystania środków (głównie unijnych) przeznaczonych na cel cyfryzacji Polski. Najbardziej kompleksowym z nich jest Program Operacyjny Polska Cyfrowa na lata 2014 – 2020 (POPC) opisujący min. sposób wykorzystania przeznaczonych środków finansowych, których suma wynosi 2 255,6 mln EURO (Polska..., 2014). Nie tylko jednak suma dotacji sprawia, że cyfryzacja stała się jednym z głównych celów programowych Rządu. Jak wyczytać można z treści POPC “Wykorzystanie potencjału technologii cyfrowych jest jednym z priorytetów Polski na najbliższe lata. Działania dotyczące tego tematu przewiduje Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju 2030, Strategia Rozwoju Kraju 2020 oraz większość z dziewięciu zintegrowanych strategii rozwoju” (Program..., 2014, s.11). Fakt zawarcia imperatywu budowy Polski cyfrowej we wszystkich podstawowych dokumentach określających program długofalowej polityki wewnętrznej wart jest głębszej analizy. Geneza Opisując ogólny obraz stanu współczesnej administracji państwowej March i Olsen uważają, że do reform instytucjonalnych dochodzi zdecydowanie częściej na skutek presji współczesności (ciężaru dokonujących się przemian globalnych) lub wyjątkowych sytuacji kryzysowych, niż przez dobrowolne, odśrodkowe interwencje polityczne (March, Olsen, 2005, s. 121). „Biurokracje państwowe stały się zbyt złożone, scentralizowane, podzielone na sektory i skostniałe, jak również zbyt trudne jest wywieranie na nie wpływu. Nie są ukierunkowane na potrzeby obywateli” (Ibidem, s. 120). Przy takim założeniu warto zastanowić się, na ile źródła głębokich przemian zaproponowanych w programie cyfryzacji mają charakter endogenny. Jednym z najbardziej oczywistych zewnętrznych bodźców oddziałujących na polski

32

Politicus 1/2014


Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski

system polityczny, jest presja dostosowania się do wytycznych unijnych. Z tej perspektywy spójność programu cyfryzacji z europejskimi dokumentami strategicznymi wyraża się poprzez uwzględnienie w nich Zaleceń Rady w sprawie Krajowego Programu Reform z 2013 r. oraz Opinii Rady na temat przedstawionego przez Polskę Programu konwergencji na lata 2012–2016 (Recommendation for...). Po drugie jest on również zgodny i w dużej mierze wypływa z treści Europejskiej Agendy Cyfrowej (EAC), będącej oficjalną strategią rozwojową Unii Europejskiej (flagową inicjatywą Strategii Europa 2020), określającą rozwój technologii cyfrowych jako narzędzie mające w dłuższej perspektywie pomóc w utrzymaniu zrównoważonego wzrostu ekonomicznego (Digital..., 2008). O ile jednak sama konieczność wewnętrznego dostosowania się do szerszych założeń programowych nie budzi wątpliwości, o tyle trudno uznać ją za jedyny lub choćby główny determinant cyfryzacji kraju. Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju Polska 20301 jest dokumentem, który w zamyśle jego autorów całościowo przedstawia wyzwania i szanse stojące przed Polską w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Jego podstawową zaletą ma być nie tylko holistyczna wizja, ale też odseparowanie zawartych w nim kwestii od nieistotnych bieżących sporów politycznych, wypaczających prognozy długotrwałych przemian. Strategia za fundamentalne wyzwanie przedstawia konieczność przeciwstawienia się tzw. dryfowi rozwojowemu, będącemu w domyśle synonimem niekontrolowanych przemian globalnych, mogących w sposób negatywny wpłynąć na nasze szanse rozwojowe (Polska..., 2012, s.20). Perspektywa ta dodaje zatem kolejny, globalny czynnik wpływający na kształt badanego fenomenu. Strategia jest jednak również wynikiem obserwacji wewnętrznych przemian społecznych i jako całość stanowi przejaw woli najważniejszych aktorów politycznych w kraju. Potwierdza rozwojowy (polaryzacyjno-dyfuzyjny), zawarty jeszcze w raporcie Polska 2030 wyzwania rozwojowe, mającym w teorii zapewnić możliwość niwelowania skutków ubocznych przemian przy nie “zniweczeniu” szans na szybki rozwój wynikający z logiki konkurencyjności rynkowej (Polska..., 2009, s.15). Według cytowanego dokumentu do podstawowych wyzwań rozwojowych stojących przed Polską zaliczany jest wzrost konkurencyjności, kreacja gospodarki opartej na wiedzy, rozwój kapitału intelektualnego oraz wzrost kapitału społecznego (Ibidem). Z perspektywy Strategii cyfryzacja wydaje się być nie tyle zewnętrznie wymuszonym rozwiązaniem administracyjnym, co dogłębnie przemyślaną, wewnętrzną polityka długofalową. Warto również dodać, że już w przyjętej w grudniu 2008 r. (a więc na kilka miesięcy przed ogłoszeniem raportu wyzwań rozwojowych), Strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce do 2013 r. możemy zaobserwować zapowiedź zarówno zaleceń zawartych w Strategii jak i celów określonych w POPC, opisanych m.in. jako “Przyspieszenie rozwoju kapitału intelektualnego społecznego Polaków dzięki wykorzystaniu technologii informacyjnych i komunikacyjnych”. W tym miejscu dodam również, że w cytowanym powyżej dokumencie zdefiniowano obszary kluczowe w kategoriach człowiek, gospodarka, państwo (Szymanek, Pienek, 2013, s. 7). Według Broszury informacyjnej Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji “Cyfryzacja to źródło impetu rozwojowego. (…) obejmuje ona informatyzację i umiejętności cyfrowe obywateli, a także wykorzystanie narzędzi cyfrowych w relacjach między ludźmi 1

Nazywana dalej Strategią.

Politicus 1/2014

33


Mateusz Zieliński

i do podejmowania decyzji na różnych szczeblach (Jak..., 2013). Zadania MAC określone w sferze budowy społeczeństwa cyfrowego, kreowania administracji i otwartego rządu oraz rozbudowa infrastruktury telekomunikacyjnej zostają odzwierciedlone na poziomie osi priorytetowych programu POCP. Cele: I. Powszechny dostęp do szybkiego internetu, II. E-Administracja i otwarty rząd, III. Cyfrowa aktywizacja społeczeństwa - są również zgodne ze strukturą zadań wynikającą z Policy Paper na rzecz rozwoju cyfrowego Polski do 2020 r. przyjętym przez Komitet Rady Ministrów ds. Cyfryzacji w listopadzie 2012 roku. Według Policy Paper... Polska w najbliższych latach ma prowadzić kompleksowe działanie w zakresie trzech filarów: 1. powszechnego dostępu do szerokopasmowego internetu, 2. treści i usług dostępnych przez sieć, 3. kompetencji cyfrowych społeczeństwa. “Pierwsze dwa filary wskazują kierunki poprawy ilości i jakości infrastruktury, usług i treści. Trzeci filar ma pomóc wykreować popyt, dzięki zwiększeniu kompetencji cyfrowych społeczeństwa i eliminacji barier mentalnych w wykorzystaniu szans, jakie niosą technologie cyfrowe.” (Program..., 2014, s. 11) Z powyższych rozważań wyraźnie widać, że projekt cyfryzacji Polski wynika z jednej strony z czynników zewnętrznych, takich jak ogólnoświatowe trendy czy rozstrzygnięcia zapadające na poziomie Unijnym, z drugiej zaś strony jest on również wyrazem przemyślanej i spójnej wizji politycznej wynikającej z aspektów wewnętrznych. Komponent ludzki Podstawowym założeniem tej pracy jest teza, że tak szeroki plan reform administracyjnych i kompleksowych zmian w strukturze społecznej, dotykającej m.in. kwestii zatrudnienia i edukacji, nie może odbyć się bez szerszej próby zrozumienia znaczenia cyfryzacji, również na poziomie relacji społecznych oraz określenia normatywnych uwarunkowań proponowanych zmian. Warto więc przyjrzeć się w jaki sposób w POPC został potraktowany priorytet ludzki. 8 stycznia 2014 roku oprócz wspomnianego już Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa Rząd Polski przyjął jeszcze dwa dokumenty: Narodowy Plan Szerokopasmowy (NPS) i Program Zintegrowanej Informatyzacji Państwa (PZIP) (Polska..., 2014). Odzwierciedlają one dwa z trzech głównych celów związanych z programem cyfryzacji: zbudowanie infrastruktury pozwalającej na powszechny dostęp do szybkiego internetu i budowę nowoczesnego państwa opartego na cyfrowym dostępie do administracji publicznej. Zastanawiający jest już sam brak dokumentu poświęconego wyłącznie misji budowania społeczeństwa cyfrowego co w konsekwencji sprawia, że szczególnie interesujący mnie w tej pracy komponent ludzki musi być analizowany wyłącznie na podstawie osi priorytetowej POPC - “Cyfrowa aktywizacja społeczeństwa”. Według twórców POPC program cyfryzacji wpłynie na życie poszczególnych jednostek jak i całych grup społecznych głównie poprzez rozwój kompetencji cyfrowych, definiowanych jako: „zespół kompetencji informacyjnych, obejmujących umiejętności wyszukiwania informacji, rozumienia jej, a także oceny jej wiarygodności i przydatności, oraz kompetencji informatycznych, na które składają się umiejętności wykorzystywania komputera i innych urządzeń elektronicznych, posługiwania się internetem oraz korzystania z różnego rodzaju aplikacji i oprogramowania, a także tworzenia treści cyfrowych.” (Szymanek, 2013, s.14). Wskazany zespół kompetencji wymieniany jest jednak

34

Politicus 1/2014


Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski

wyłącznie w kontekście budowania przewagi gospodarczej, a kapitał intelektualny jasno określony jako potencjalne główne źródło konkurencyjności Polski w globalnej gospodarce. (Polska..., 2008, s.205) Taka pragmatyczna wizja społeczeństwa cyfrowego jako zasobu gospodarczego, choć spójna z założeniami i filozofią Kapitału Ludzkiego przedstawionymi w Strategii Rozwoju Kapitału Społecznego z 2010 (Strategia..., 2010), cierpi na poważne braki w zakresie uwzględniania podstaw aksjologicznych, na co wyraźnie wskazało Polskie Towarzystwo Socjologicznej w konsultacjach społecznych z 2010 roku (Informacja..., 2010), a zarzut ten wydaje się zasadny również w kontekście całości strategii cyfryzacji. Ujmowany szeroko w Strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego obszar człowiek zostaje w POPC zwężony do dwóch celów: „E-integracja i e-aktywizacja na rzecz zwiększenia aktywności oraz jakości korzystania z internetu” oraz „pobudzania potencjału uzdolnionych programistów dla zwiększenia zastosowania rozwiązań cyfrowych w gospodarce i administracji (Program..., 2014). Wprawdzie w konstrukcji wszystkich osi programowych można dostrzec odwołanie do pewnych wartości wypływających z misji niwelowania podziałów społecznych, a kończące rozdziały zapewniają o walce z wszelką formą dyskryminacji, to jednak spójność społeczna wymieniana jest głównie w kontekście gospodarczym, bez uwzględnienia społecznie akceptowanego systemu wartości. Choć podtytuł Długookresowej Strateg Rozwojowej brzmi: Trzecia fala nowoczesności, a realizacja strategicznego celu budowy Polski cyfrowej ma opierać się o zasadę solidarności innowacyjnej, trudno w całości zamysłu cyfryzacji wskazać na należytą analizę głębokości przemian, jakie ze sobą niesie globalna rewolucja informacyjna (Polska..., 2012, s.25). Opisane kompetencje cyfrowe sprowadzają społeczne konsekwencje przemian cyfrowych do czysto gospodarczego wymiaru, pomijając kontekst aksjologiczny, który w sposób zdecydowany może wpłynąć na kształt systemu politycznego oraz całokształt życia społecznego. Część druga Rewolucja Informacyjna2 Rewolucja informacyjna rozpoczęła się od komputeryzacji indywidualnej sfery prywatnej i upowszechnienia dostępu do Internetu, a jej skutki są możliwe do zaobserwowania m.in. w sferze społecznej, ekonomicznej, psychologicznej, politycznej i środowiskowej. Za moment przełomowy w historii Internetu uznaje się sprywatyzowanie przez National Science Fundation dostępu do zarządzanych przez siebie sieci będących wczesną formą dzisiejszego Internetu (Pręgowski, 2012, s.14). Budowa współczesnej formy Internetu była procesem wielofazowym. Manuel Castells rozróżnia wczesne stadium rozwoju internetu, które wyróżniało rozpowszechnianie kultury hakerskiej od przeważającej obecnie sieci opartej na kulturze przedsiębiorczości (Castells, 2003, s.48). Również Howard Rheingold wskazuje na drastyczne przejście od sieci stacjonarnej do internetu mobilnego, wskazując na zmianę o charakterze jakościowym bardziej niż ilościowym (Rheingold, 2003). Pomimo ciągłej ewolucji z pewnością jednak można stwierdzić, że Internet jest tworem nie posiadającym pod względem objętości i złożoności konstrukcji historycznego precedensu. Pojęcie rewolucji informacyjnej jest odmienne od często uważanego za synonimiczne pojęcia rewolucji informatycznej. W perspektywie tego artykułu skłania do zaakcentowania odmiennego spojrzenia na cyfryzację w której najważniejszym aspektem nie jest budowanie infrastruktury technicznej, ale nieskrępowany przepływ informacji. 2

Politicus 1/2014

35


Mateusz Zieliński

Internet, rozumiany szerzej niż tylko w kontekście technologicznym, jest meta-strukturą wytworzoną w wyniku połączeń informacyjnych, tworzącą sferę relacji międzyludzkich, odbiegających w sposób znaczący od innych sfer życia społecznego nazywaną często rzeczywistością wirtualną3. We współczesnej nauce o internecie dominuje podejście integracyjne, łączące w swojej analizie światy offline i online, co wydaje się być kierunkiem usprawiedliwionym, biorąc pod uwagę wpływ sieci na rzeczywisty kształt wydarzeń społecznych (Pręgowski, 2012, s.25). Przedstawiona poniżej próba opisu kilku najważniejszych wymiarów rewolucji informacyjnej nie jest oczywiście próbą całościowego opisu jej konsekwencji, lecz raczej zasygnalizowaniem niezmiernej różnorodności wynikających z niej przemian. W wymiarze społecznym istnienie rzeczywistości wirtualnej pozwala jednostkom na swobodę w wyborze grup oraz osób, z którymi pragną wchodzić w interakcje, tworząc w ten sposób wirtualne społeczności oraz zastępując tradycyjny status społeczny oraz posiadane zasoby nowymi kompetencji informacyjno-społecznymi. Model społeczeństwa postindustrialnego zostaje zastąpiony modelem społeczeństwa informacyjnego, z wyraźnym podziałem społecznym opartym na dostępie do informacji oraz umiejętnością ich wykorzystania. W wymiarze gospodarczym powstaje tzw. digital divide, będące różnicą ekonomiczną pomiędzy poszczególnymi jednostkami lub grupami społecznymi, wynikającą z dostępu do technologii informacyjno-komunikacyjnych (Understanding..., 2001). Nowe modele gospodarki oparte są na informacji definiowanej jako zasób produkcyjny, który w szczególny sposób wykorzystywany jest przez nowoczesne korporacje transnarodowe (Majta, 2005, s.1-8). W wymiarze kulturowym istnienie globalnej sieci przepływu informacji przyczynia się do dyspersji odmiennych wartości i wzorców kulturowych. Komunikacja masowa wytwarza również specyficzną, własną kulturę opartą na luźnych, oddolnie kreowanych wzorcach i regułach postępowania (Pręgowski, 2012). W kontekście psychologicznym jednostki uczestniczące w relacjach internetowych mogą dowolnie dokonywać redefinicji swojej wirtualnej tożsamości, co ma zarówno pozytywne jak i negatywne konsekwencje. Jak wskazują najnowsze badania przeprowadzone na próbie międzynarodowej grupy studentów ponad połowa przebadanych stwierdza, że nie wyobraża sobie życia bez internetu, ponad 60% ocenia dostęp do internetu za istotniejszy niż możliwość swobodnego korzystania z komunikacji samochodowej, a jedna trzecia badanych ocenia dostęp do internetu za równie istotny co jedzenie, picie, powietrze czy posiadanie schronienia (następne 40% uważa internet wprawdzie nie za równie istotny, ale “bardzo bliski” w stosunku do wymienionych kategorii; World..., 2011, s.11-18). W wymiarze politycznym cyfryzacja rodzi zdecydowanie więcej konsekwencji niż tylko konieczność odgórnego sterowania przemianami rodzimej gospodarki. W kontekście prawnym nieskrępowany, transnarodowy przepływ informacji rodzi pytania o erozję suwerenności władzy państwowej. Rewolucja informacyjna w tej mierze powinna Co ważne dla niektórych badaczy prawdziwe znaczenie Internetu objawia się dopiero na poziomie relacji człowiek - maszyna lub program komputerowy. 3

36

Politicus 1/2014


Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski

być rozumiana jako część procesu globalizacyjnego wywołującego zmiany w procesie kreowania i realizacji decyzji politycznych oraz procesu sprawowania i transferu władzy w państwie. Ponadgraniczny przepływ informacji wytwarza nowe poziomy decyzyjne (global governance), ujawniając nowych aktorów politycznych oraz wyznaczając odmienne problemy i cele. Próby komputeryzacji i cyfryzacji administracji publicznej muszą być odbierane nie tylko jako innowacje w procesie komunikacji społecznej, ale także jako problem rozszerzenie nowych form społecznej kontroli. Rewolucja informacyjna zapewnia również nowe formy partycypacji politycznej, wznawiając zasadność pytania o znaczenie demokracji bezpośredniej oraz możliwości rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Przemienia ona także wewnętrzną logikę systemu politycznego przyczyniając się m.in. do prowadzenia permanentnych kampanii wyborczych i traktowania wskaźników ekonomicznych jako podstawowych mierników efektywności politycznej. To tylko kilka z podstawowych konsekwencji, wynikających z rewolucji informacyjnej. Jeśli program cyfryzacji ma być skuteczną odpowiedzią na stawiane przez globalizujący się świat wyzwania to niewątpliwie konieczne jest rozszerzenie analizy jej programowego kształtu. Wolność, równość, braterstwo w wirtualnej rzeczywistości. Konieczność wskazania podstaw aksjologicznych to nie tylko kwestia “uczłowieczenia” planowanych rozwiązań zawartych w programie cyfryzacji Polski. Odniesienia do zestawu wartości dokonane w kontekście oceny i wyboru nowych form uczestnictwa w życiu publicznym może również przyczynić się do pragmatycznego wzrostu wydajności całego projektu m.in. poprze nawiązanie do wymienionych poniżej konstruktów teoretycznych. Cyfrowa sfera publiczna Cyfryzacja w rozumieniu zaprezentowanym w pierwszej części pracy w wymiarze społecznym praktycznie zawęża jej finalny rezultat do skutecznej e-administracji. Takie ujęcie zupełnie pomija toczącą się niezwykle istotną debatę nad rozwojem nowej, wirtualnej sfery publicznej. Ciężko jednoznacznie zdefiniować sferę publiczną. Nawet w klasycznym ujęciu Jürgena Habermasa dostrzec możemy bardziej opis jej historycznego kształtu niż precyzyjną definicję fenomenu potocznie rozumianego jako platforma aktywności społeczeństwa obywatelskiego. Według Seyli Benhabib sfera publiczna to “domena instytucji, w których generalne normy konsensualnego działania, przesuwa się na pierwszy plan poprzez praktykę dyskursu”4 (Benhabib, 1992, s.85), jednak jej najprostszą definicją jest „sfera w której prywatne jednostki zbierają się jako społeczeństwo”5 (Habermas, 1991, s.1). Normatywna podstawa sfery publicznej opisana jest przez Habermasa w założeniach tzw. etyki dyskursywnej opartej na postulatach: 1. żadna osoba mogąca wnieść istotny wkład do dyskusji nie może być z niej wykluczona, 2. zagwarantowanie wszystkim uczestnikom równości szans w czynieniu wkładu w deliberację, 3. uczestnicy muszą wyrażać swoje rzeczywiste poglądy, 4. komunikacja musi być wolna zarówno od zewnętrznych, jak i wewnętrznych przymusów (Habermas, 1998, s.43-44). Douglas Kellner rozróżniając 4 5

Tłumaczenie własne. Tłumaczenie własne.

Politicus 1/2014

37


Mateusz Zieliński

demokratyczną technologię komputerów, wspierającą rozrost aktywnej sfery publicznej oraz pasywny charakter tradycyjnych mediów zakłada istnienie wielu podobieństw pomiędzy generalnymi założeniami przyświecającymi sferze publicznej a funkcjonowaniem internetu (Kellner, 2000 s. 279 – 282). Również pozytywnie o funkcjach publicznych wirtualnej rzeczywistości wypowiada się znawca internetu Howard Rheingold nazywając ją m.in. elektroniczną agorą (Rheingold, 2003). Najwięcej wątpliwości w tej dyskusji wzbudza jednak to, co Habermas nazywał racjonalnością komunikacyjną, wynikającą z nieskrępowanego dyskursu zachodzącego w modelowym ujęciu sfery publicznej. Kwestia na ile użytkownicy internetu mogą zostać uznani za zdolnych do racjonalnej dyskusji w celu osiągnięcia wspólnych celów pozostaje otwarta, ale warto wskazać, że nawet sceptyczny początkowo Habermas zdaje się przekonywać do tej idei.6 Niewątpliwie to, co łączy tradycyjny obraz burżuazyjnej sfery publicznej i działanie współczesnych sieci informacyjnych to funkcjonowanie gdzieś pośrodku dychotomii prywatne-publiczne, mogące (przynajmniej w teorii) działać dla dobra ogółu. Nie można zatem jasno stwierdzić, na ile Internet wypełnia stawiane przez Habermasa wymogi moralne dopasowane do idealnej sfery publicznej. Wirtualna rzeczywistość, wymykająca się jak na razie szerszej kontroli prawnej, staje się jedynym miejscem swobodnej wypowiedzi, co często stawia ją jako wzór nowoczesnych form walki o prawa człowieka, ale może równie dobrze przyczyniać się do wzrostu przestępczości zorganizowanej7. Wspomniane wcześniej kompetencje cyfrowe mogą w dużej mierze ułatwić socjalizację, a także udział w dyskusjach publicznych osób niepełnosprawnych, choć z drugiej strony mogą stać się przyczyną wykluczeń zwłaszcza osób starszych (Świątkiewicz-Mośny, 2006). Bez względu na wynik tego sporu należy jasno stwierdzić, że znaczenia rozwoju sfery publicznej w perspektywie cyfryzacji nie można uprościć do kwestii rozwoju e-administracji, ani wzrostu technicznych kompetencji obywateli. Sfery publicznej, tak ważnej dla obywatelskiej partycypacji w życiu politycznym, nie można oddzielić od stojącej u jej podstaw bazy aksjologicznej. W kontekście jej świadomego rozwoju ważne jest postrzeganie cyfryzacji społecznej jako szansy na budowę większej wrażliwości i świadomości społecznej. Wspólnota cyfrowa Wzrost znaczenia mediów społecznościowych oraz zwiększona mobilność urządzeń wykorzystujących połączenia internetowe w utrzymywaniu kontaktów społecznych, doprowadził do możliwości postrzegania Internetu również w kontekście wspólnot wirtualnych. Wspólnota to grupa posiadającą specjalne znaczenie dla budowy „Communication via the mass media plays an important role in the normative vision I advocate. A dispersed public interconnected almost exclusively through the electronic media can keep up to date on all kinds of issues and contributions in the mass media with a minimum of attention, even in fleeting moments during the day, in small private circles. People can take affirmative or negative positions on issues, and they do this implicitly all the time. In this way, they contribute to evaluating competing public opinions, if not their articulation. Public communication acts as a hinge between informal opinion-formation and the institutionalized processes of will formation – a general election or a cabinet meeting, for example. For this reason the discursive constitution of the public sphere is important.” Jürgen Habermas, Time of Transitions, Polity 2006, s. 9. 7 Ciekawym przykładem aktywność internautów o globalnym zasięgu jest działalność organizacji Avaz. 6

38

Politicus 1/2014


Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski

tożsamości jednostek opartej na unikatowym wzorcu kulturowym. To, co pozwala na pojmowanie wirtualnej rzeczywistości w kontekście wspólnotowym to zbieżność niektórych mechanizmów jej działania z myślą komunitarystyczną. Zbieżności teorii rozwijających znaczenie nowoczesnych wspólnot oraz rzeczywistości wirtualnej można zaobserwować przy bliższym spojrzeniu na fenomen indywidualizmu sieciowego (Castells, 2010, s. 44). Według założeń tej teorii wirtualna rzeczywistość pozostaje sferą, w której redefinicja własnego ja nie posiada granic. Sposób wykorzystania informacji i połączeń dostępnych w sieci stanowi podstawę indywidualistycznej filozofii opartej na zaspakajaniu swoich psychologicznych oraz materialnych potrzeb. Z drugiej jednak strony internet jest, jak żaden inny twór społeczny, wynikiem globalnego połączenia pracy i wysiłku intelektualnego milionów, a nawet miliardów ludzi tworzących żywą tkankę. Balans pomiędzy wartościami indywidualistycznymi a globalnym charakterem rzeczywistości, w której przebywają internauci, często zostaje osiągnięty na poziomie zindywidualizowanych sieci, nierzadko zespalających to, co online z tym, co offline. Sieci takie stają się punktem społecznego odniesienia dla poszczególnych jednostek. Porównując cele i wartości zawarte m.in. w przepisach netykiety autorstwa Virginii Shea znaleźć możemy odniesienia do zasad samorealizacji z poszanowaniem praw wspólnotowych (Shea, 1994), w których Michał Pręgowski, widzi odbicie nowej złotej reguły Amitai Etzoniego (klasyka myśli komunitarystycznej) mówiącej o tym, że powinniśmy wspierać i szanować moralny porządek danej społeczności tak, jak chcielibyśmy by ta społeczność szanowała i wspierała naszą autonomię. (Pręgowkski, s. 185). Internet może zatem być postrzegany jako potencjalne narzędzie służące do wzmacniania wspólnot, czego w planowanej strategii cyfryzacji również niewątpliwie brakuje. Warto podkreślić, że zawarte w POPC odniesienia do zwiększania spójności społecznej nie mogą być zrównane z wieloaspektową kwestią wzmacniania wspólnot istniejących (np. lokalnych) lub budowy ich nowych wersji. Wyrównywanie nierówności ekonomicznych, choć niewątpliwie ważne, nie może zastąpić promocji pozytywnych zachowań i poczucia jedności opartej na wartościach takich jak wolność czy solidarność. Wartości postmaterialne Ronald Inglehart i Christian Welzel wskazują, że przypisywanie dużego znaczenia wartościom postmaterialnym jest najsilniejszym pojedynczym wskaźnikiem poziomu demokratyzacji społeczeństwa (Inglehart, Welzel, 2005, s.26). Za postmaterialistyczne aspiracje autorzy uważają te działania, które w sposób szczególny skupiają się na kategorii ludzkiego wyboru, oraz wolności obywatelskie, które ten wybór zapewniają (Ibidem, s.7). Niezależnie od tego czy spojrzymy na Internet jako na medium dostępu do informacji, narzędzie kreowania własnego ja lub też wyłącznie jako miejsce zapewniające nową formę rozrywki, w każdym układzie podstawowym założeniem wirtualnej rzeczywistości jest pomnażanie nieskrępowanej wolności wyboru. Jak wskazuje raport przeprowadzony na zlecenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Młodzi 2011, w grupie wiekowej 16-24 lata 95% osób regularnie korzysta z komputera (Szafraniec, 2011, s.122). Jak słusznie wskazują autorzy raportu: “Poczucie wolności – rzecz podstawowa dla ludzi młodych – ma swoje mocne podstawy w możliwości wybierania i konstruowania «unikatowego siebie» w oparciu o oddolne, samodzielne nadawanie

Politicus 1/2014

39


Mateusz Zieliński

znaczeń dokonywanym przez siebie wyborom” (Ibidem, s.225). Niestety wnioski płynące z raportu opisującego stan młodszej generacji Polaków, nie wpłynęły na zasadniczy kształt programu cyfryzacji. Brak dostrzegalnego nawiązania do kwestii wartości postmaterialnych, silnie zakorzenionych w rzeczywistości wirtualnej, sprawia, że cyfryzacja rozumiana szeroko jako długoterminowa strategia dla Polski, omija całe spektrum poważnych przemian, jakim w przyszłości podlegać będzie polski system polityczny. Dotychczasowe podziały socjopolityczne oparte w dużej mierze na przestarzałym odwołaniu do tradycji solidarnościowych lub bazujące na podziale aksjologicznym zogniskowanym wokół roli Kościoła Katolickiego w życiu społecznym zastąpione będą nowymi, w dużej mierze ponowoczesnymi kwestiami, dla których głównym źródłem rozwoju będzie właśnie środowisko cyfrowe. Przyszły wyborca w dużej mierze będzie traktował Internet jako źródło odniesienia w kwestiach moralnych. Podsumowanie Brak odwołań do podstaw aksjologicznych w szeroko rozumianej strategii cyfryzacji kraju sprawia, że POPC jako jej wyraz staje się płaskim, jednostronnym planem gospodarczym nieuwzględniającym (mimo postulowanych założeń) potrzeb nowoczesnego społeczeństwa polskiego. Jak starałem się wykazać, społeczny wymiar Internetu w dużej mierze oparty jest na wartościach, szczególnie na wolności i równości osób z niego korzystających. Mimo narastającej komercjalizacji Internet jest również ciągle możliwym narzędziem umożliwiające wpływanie na kształt świata społecznego, co wynika z braterskiej troski o losy zarówno najbliższego otoczenia jak i indywidualnie wybranych jednostek. Z tej perspektywy niewątpliwie niezbędna jest ogólnospołeczna debata nad kształtem proponowanych przemian, uwzględniająca inne, niż tylko gospodarcze, cele cyfryzacji kraju. W zakończeniu pragnę dodać, że przedstawiona cyfrowa wersja klasycznej triady wartości (wolność, równość, solidarność) nie jest jedynym obliczem rzeczywistości wirtualnej. Warto jednak podkreślić, że jeśli cyfryzacja ma być aktem świadomej walki z niekorzystnymi czynnikami globalnymi to nie może w jej planach, zabraknąć odwołań do nowych wartości. Cyfryzacja widziana jedynie jako szansa zwiększenia przewagi komparatystycznej omija wiele wspaniałych możliwości Internetu, do których jako otwarte społeczeństwo powinniśmy dążyć.

40

Politicus 1/2014


Podstawy aksjologiczne procesu cyfryzacji Polski

Bibliografia Behnabib S. (1992), Models of Public Space: Hannah Arendt, the Liberal Tradition, and Jürgen Habermas, [w:] Calhoun C. J. (red.) Habermas and the Public Sphere, Cambridge. Digital Agenda for Europe, http://ec.europa.eu/digital-agenda/, odczyt z dnia: 14.01.2014. Castells M. (2010), Społeczeństwo sieci, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Habermas J. (1991), The Strukructural Transformation of the Public Sphere: An Inquiry into a Category of Bourgeois Society, The MIT Press, Cambridge. Habermas J., (1998), The Inclusion of the Other, Studies in Political Theory, MIT press, Cambridge. Informacja dot. konsultacji społecznych założeń SRKL, (2010), https://zds.kprm.gov. pl/sites/default/files/pliki/Raport%20z%20konsultacji%20spolecznych%20 SRKL_15_12_10.pdf , odczyt z dnia: 14.01.2014. Inglehart R., Welzel Ch. (2005), Modernization, Cultural Change and Democracy: The Human Development Sequence, Cambridge University Press, Cambridge Jak MAC wykorzystuje cyfryzację do modernizacji. Co zrobiliśmy od 2011 roku, by Państwo lepiej służyło obywatelom Polski, https://mac.gov.pl/wp-content/ uploads/2013/12/broszura-2011-2013.pdf , odczyt z dnia: 14.01.2014. Kellner D. (2000) Habermas, The Public Sphere, and Democracy: A critical intervention, [w:] L. E. Hahn (red.) Perspectives on Habermas, Open Court Publishing, Chicago. Majta M. (2005), Rola informacji w kształtowaniu nowych społeczeństw, EBIB, Wrocław. March J. G., Olsen J. P. (2005), Instytucje. Organizacyjne podstawy polityki, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa. Polska 2030 wyzwania rozwojowe, (2009), Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Warszawa. Polska 2030 Trzecia fala nowoczesności. Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju, (2012), http://mac.gov.pl/wp-content/uploads/2011/12/Polska2030_final_november2012. pdf, odczyt z dnia: 14.01.2014. Polska Cyfrowa: rząd przyjął kluczowe dokumenty, https://mac.gov.pl/dzialania/polskacyfrowa-rzad-przyjal-kluczowe-dokumenty/ , odczyt z dnia: 14.01.2014. Program Operacyjny Polska Cyfrowa na lata 2014-2020, https://mac.gov.pl/wp-content/ uploads/2014/01/POPC-4.0_5.12.13.pdf , odczyt z dnia: 14.01.2014. Recommendation for a Council Recommendation on Poland’s 2013 national reform programme and delivering a Council opinion on Poland’s convergence programme for 2012-2016, http://register.consilium.europa.eu/pdf/en/13/st10/st10648-re01.en13.pdf, odczyt z dnia: 14.01.2014. Rheingold H. (2002), Smart Mobs: The Next Social Revolution, Basic Books, Cambridge. Shea V. (1994), Netiquette, Albion Books, San Francisco. Strategia Rozwoju. Założenia i filozofia Kapitału Ludzkiego (2010), Warszawa, https:// zds.kprm.gov.pl/sites/default/files/pliki/SRKL_dokument_programowy.pdf, odczyt z dnia: 14.01.2014. Szafraniec K. (2011), Młodzi 2011, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Warszawa. Szymanek V. (red.) (2013), Społeczeństwo informacyjne w liczbach, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Warszawa. Świątkiewicz-Mośny M. (2006), Niepełnosprawni w sieci. Internet jako narzędzie radzenia sobie z niepełnosprawnością, [w:] L. H. Haber, M. Niezgoda (red.) Społeczeństwo informacyjne. Aspekty funkcjonalne i dysfunkcjonalne, Wydawnictwo Uniwersytetu

Politicus 1/2014

41


Mateusz Zieliński

Jagielónskiego, Kraków. Toffler A. (1997), Trzecia fala, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa. Understanding the Digital Divide (2001) OECD, Paris, http://www.oecd.org/ dataoecd/38/57/1888451.pdf, odczyt z dnia: 14.01.2014. World Technology Report. The Cisco Connected (2011), http://www.cisco.com/en/US/ solutions/ns341/ns525/ns537/ns705/ns1120/CCWTR-Chapter1-Report.pdf, odczyt z dnia: 14.01.2014. Summary: Digitalization is an extremely complex, longstanding and challenging task currently facing Poland. This article is an attempt to analyze the axiological foundations for mutually determined social, administrative and infrastructure changes for which adopted on 8th of January 2014 Program Operacyjny Polska Cyfrowa is one of the main determinants. The task which the author puts in front is the examination of relevance of axiological base and its potential influence exemplify on theoretical constructs such as virtual communities or virtual public sphere. Analysis of legal documents, constituted the formal and institutional frame for the whole program is combined with elucidation of solid patterns present in common political perception of such issues as information society or social capital. The perspective of still ongoing information revolution becomes the impetus for a deeper debate on the direction of rapidly changing social reality. Keywords: digitization, digital literacy, social capital, the information revolution

Mateusz Zieliński - ukończył z wyróżnieniem anglojęzyczne studia na Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Obecnie jest uczestnikiem Studiów Doktoranckich Nauk o Polityce, Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W swojej pracy zajmuje się zastosowaniem analizy sieciowej w politologii oraz wykorzystaniem potencjału nowoczesnych technologii informacyjno-komunikacyjnych w polityce.

42

Politicus 1/2014


Lena Bielska bielska.kat@gmail.com

Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 2001-2011 Streszczenie: Niniejszy artykuł poświęcony jest analizie raportów dotyczących wdrażania i funkcjonowania równego traktowania płci w Polsce w latach 2001-2011 oraz statystyk Głównego Urzędu Statystycznego w zakresie pracy kobiet i mężczyzn. Przedmiotem zawartych tu badań jest zatem polityka równości płci i jej realizacja w obszarze zatrudnienia i płac. Praca przybliża najważniejsze dane i zagadnienia związane z zapisami prawnymi oraz wynikami badań instytucji i jednostek trzeciego sektora związane z wdrażaniem polityki równości płci. Artykuł dodatkowo omawia pojęcie i istotę gender mainstreaming, które jest międzynarodowym określeniem instrumentów i polityki równego traktowania płci. Słowa kluczowe: gender mainstreaming, polityka równościowa, równość płci, gender gap, gender studies, feminizm.

Wprowadzenie Głównym celem niniejszej pracy jest analiza zagadnienia polityki równości płci (gender mainstreaming) w obszarze zatrudnienia i płac w Polsce. Cezura artykułu skorelowana jest z dwoma okresami granicznymi. Pierwsza wiąże się z powołaniem w 2001 roku Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, a druga z wygaśnięciem pierwszej kadencji reaktywowanego stanowiska Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej uchwalona w 1997 roku formułuje w art. 32 i 33 gwarancję równości kobiet i mężczyzn oraz prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Zapisy te są jednak formułowane ogólnie i nie zawierają wyraźnego zakazu dyskryminacji. Zapisano zatem: „Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń” (art. 33. Konstytucji RP, http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm., odczyt z dnia: 28.12.2013r.). Konstytucja Rzeczpospolitej uważa równość wobec prawa za dobro podstawowe. „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” (art. 2 Konstytucji RP, Ibidem, odczyt z dnia: 28.12.2013r.). W domyśle zauważa się, że sprawiedliwość dotyczy wszystkich obywateli i obywatelek Politicus 1/2014

43


Lena Bielska

państwa. Podstawą sprawiedliwości zaś jest równe traktowanie, które wyraża się poprzez godne i jednakowe ujmowanie wszystkich osób w państwie w poszczególnych sferach życia. Samą sprawiedliwość społeczną można ująć jako byt kognitywny, skupiający wiele sfer koegzystencji w społeczeństwie. W domyśle jest, że sprawiedliwość zawiera też podstawę równości. Zapisano więc dalej: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne” (art. 32.1 Konstytucji RP, Ibidem, odczyt z dnia: 28.12.2013r.). Poprzez wszystkich rozumiemy ogół osób, których obowiązuje Konstytucja Rzeczpospolita. Ten szeroko sformułowany zapis jest esencją równości kobiet i mężczyzn wobec prawa i władz publicznych. Daje wyraźny sygnał zakazu faworyzacji, zawiera jednak uszczegółowienie: „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny” (art. 32.2 Konstytucji RP, Ibidem, odczyt dnia 28.12.2013r.). Do szerokiego pojęcia jakiejkolwiek przyczyny w domyśle zalicza się też płeć, nie zostało to jednak wyraźnie wskazane. Dyskryminacja ze względu na płeć pozostaje do interpretacji zapisu i jest to też punkt wyjścia w tej pracy do przedstawienia najważniejszych wyników monitów równości płci w kierunku pracy oraz wynagrodzenia kobiet i mężczyzn. Praca sygnalizuje zmiany jakie zaistniały w Polsce w obrębie równego traktowania obu płci w Polsce w latach 2001-2011 i wprowadza w zagadnienie gender mainstreaming. Następnie zaznacza się najważniejsze kierunki, problemy i zagadnienia poruszane w Polsce i związane z równością płci oraz równymi szansami kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Ostatni rozdział badawczy prezentuje wybrane analizy Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące kobiet i mężczyzna na rynku pracy. Za dodatkową bazę źródłową w artykule przyjęto raporty badawcze instytucji monitorujących różne sfery publiczne: Instytut Spraw Publicznych, Fundacja Feminoteka, Instytut Badań Strukturalnych, Fundacja Heinricha Böhla, Fundacja Koalicja Karat, Stowarzyszenie Kongres Kobiet. Gender mainstreaming i polityka równości płci w Polsce w latach 2001-2005 Gender mainstreaming (nazywany w Polsce jako polityka równości płci), to wdrażanie istoty płci do wszystkich sfer, czyli politycznej, społecznej i gospodarczej. Oznacza to ujęcie społeczno–kulturowego konstruktu płci we wszystkich działaniach i procesach politycznych począwszy od planowania do realizacji. Jest to świadoma i celowa perspektywa pracy i współżycia w społeczeństwie mająca na celu uwzględnienie aspektów odnoszących się do równych praw kobiet i mężczyzn (Łapniewska, 2009, s. 210). Gender mainstreaming obejmuje wszystkie obszary polityki równości płci włączając zakres administracyjny i prawny oraz edukację i aktywizację młodzieży. Strategia gender mainstreaming została zapisana w dokumentach końcowych IV Światowej Konferencji ONZ dotyczącej Spraw Kobiet w Pekinie w 1995 roku. W dokumentach Organizacji Narodów Zjednoczonych politykę gender mainstreaming określa się jako proces oceny wpływu na życie kobiet i mężczyzn i związanych z tym aktywności, w tym ustawodawstwa, polityki i programów edukacyjnych na wszystkich poziomach. Najważniejsze elementy strategii to: • „Polityka równości płci stanowi politykę horyzontalną, a więc obowiązuje we wszystkich działaniach władz publicznych oraz wszędzie tam, gdzie wykorzystywane są środki publiczne. A zatem obejmuje wszystkie zagadnienia, na których skupia się polityka państwa, województwa, powiatu czy gminy, jednocześnie powinna także

44

Politicus 1/2014


Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 2001-2011

znaleźć swoje odzwierciedlenie w projektach realizowanych przez instytucje sektora pozarządowego czy prywatnego, które korzystają ze środków publicznych; • Kwestie równości płci powinny być brane pod uwagę i wdrażane na wszystkich etapach tworzenia i realizacji danej polityki, programu czy projektu; • Celem polityki równości płci jest rzeczywiste wyrównanie sytuacji życiowej kobiet i mężczyzn, a zatem celem gender mainstreaming jest równość płci” (M. Jonczy–Adamska, Gender mainstreaming, http://rownosc.info/rownosc.php/ dictionary/item/id/285, odczyt z dnia: 02.01.2014r.). Do 2001 roku na polskiej scenie politycznej istniało niewiele przestrzeni i inicjatyw, które przypominałyby dzisiejsze działania z zakresu gender mainstreaming. W 1980 roku Polska podpisała Konwencję w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet, która dotyczyła m.in. przełamywania stereotypów płci w edukacji, równego traktowania na rynku pracy i w opiece zdrowotnej, prowadzenia stałych działań na rzecz równego statusu kobiet i mężczyzn. W latach 90. w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele debat wokół projektu ustawy na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn, który zaproponowały ugrupowania feministyczne oraz część parlamentu. Projekt proponował rezerwowanie 40 proc. miejsc na listach wyborczych dla kobiet, niemniej w 1999 roku po wielu dyskusjach został on odrzucony przez Sejm. Dwa lata później „wreszcie zaktualizowano, bez większych debat, polski kodeks pracy, uwzględniając w nim acquis communautaire. Poprawki zakazywały bezpośredniej i pośredniej dyskryminacji z różnych powodów, w tym ze względu na płeć, i potwierdzały zasadę równej płacy za pracę równej wartości, sformułowana tak samo jak w projekcie sprzed dwóch lat, ale bez kluczowej propozycji kwot” (Heinen, 2009, s. 17). W 2001 roku w polskim parlamencie utworzono stanowisko Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Według rozporządzenia z 2002 r. ( Dz. U. z 2002 Nr 96, poz. 849). Rada Ministrów poszerzyła dodatkowo zakres zadań i priorytetów dla tego stanowiska o inicjowanie, koordynowanie i realizowanie programów rządowych mających na celu przeciwdziałanie dyskryminacji także ze względu na kolor skóry, pochodzenie etniczne, poglądy, religię oraz orientację psychoseksualną. Pełniąca wówczas jako pierwsza funkcję Pełnomocniczki - Izabela JarugaNowacka - w 2003 roku przystąpiła do szeregu działań oraz programów współfinansowanych przez Unię Europejską mających na celu zwiększenie aktywności i świadomości rządu w zakresie gender mainstreaming oraz zwalczanie wszelkich przejawów dyskryminacji. Były to m.in. Wspólnotowy Program Działań na rzecz zwalczania dyskryminacji, Wdrożenie wspólnotowego prawa anty-dyskryminacyjnego w Polsce oraz program PHARE „Wzmacnianie polityki antydyskryminacyjnej”, którego partnerem był austriacki Instytut Praw Człowieka im. Ludwiga Boltzmanna, zaś celem projektu był cykl szkoleń z zakresu równego traktowania i tym samym realizacji Dyrektywy 2000/43/ WE Rady Unii Europejskiej1. Po ustaniu trzyletniej kadencji stanowisko Pełnomocnika w 2004 roku objęła Magdalena Środa. Realizowane w okresie jej kadencji projekty i programu to m.in.: współpraca z grupą roboczą ds. Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL mającej na celu zwalczanie wszelkich form dyskryminacji w Polsce. Wybrano tu pięć Zob. Dyrektywa Rady 2000/43/WE http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ. do?uri=CELEX:32000L0043:pl:HTML (odczyt dnia 27.05.2014r.) 1

Politicus 1/2014

45


Lena Bielska

spośród dziewięciu priorytetów, m.in.: „Promowanie rynku pracy otwartego dla wszystkich poprzez ułatwienie wchodzenia i powrotu na rynek pracy osobom, które doświadczają dyskryminacji i nierówności na rynku pracy”, „Wzmocnienie krajowej strategii gospodarki społecznej, w szczególności poprzez podnoszenie jakości zatrudnienia oraz rozwój usług na rzecz społeczności lokalnych”. W 2005 roku rząd Kazimierza Marcinkiewicza zlikwidował stanowisko Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn wobec czego zaprotestowało ponad osiemdziesiąt polskich organizacji pozarządowych wysyłając listy do premiera RP i ówczesnego komisarza UE ds. zatrudnienia, spraw społecznych i równych szans Vladimira Špidla (Przeciwdziałanie dyskryminacji w Polsce. Aspekty prawne i instytucjonalne, 2004, s. 4). Gender mainstreaming i polityka równości płci w Polsce w latach 2007-2011 W 2007 roku działający przy ONZ Komitet ds. Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji Wobec Kobiet wystosował reprymendujący Rząd RP list w związku z niedostatecznymi działaniami na rzecz równości płci. List ten oparty był na fakcie niewywiązania się z umów zawartych we wspomnianej wcześniej Konwencji w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet. Rok później ukazał się obszerny raport Polityka Równości Płci. Polska 2007. Raport (Zob. Chołuj, 2008), który miał służyć jako wstęp do debaty społeczno-politycznej odnośnie wdrażania zasad równości płci. Lata 2008-2010 przyniosły niewielkie, płynące głównie z interwencji UE działania rządu w tym zakresie. Było nim m.in. przywrócenie w 2008 roku przez rząd Donalda Tuska stanowiska powołanego w 2001 roku, tym razem pod nazwą Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, a objęła je Elżbieta Radziszewska (Czerwińska, Łapniewska, Piotrowska, 2010, s. 106-107). Polityka równości płci i gender mainstreaming pojawiły się w aktywnościach podejmowanych przez polski rząd głównie po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Polska musiała wtedy rozpocząć dostosowywanie prawa polskiego do prawa unijnego, zgodziła się również przyjąć szereg dyrektyw, które obejmowały również szerokie procesy wdrażania i nadzorowania polityki równości płci. We wcześniejszych kadencjach, gdzie większość sejmową posiadały ugrupowania prawicowe, gender mainstreaming nie zajmował w świadomości politycznej istotnego miejsca. W 2009 roku do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości trafiła sprawa przeciwko Polsce i dotyczyła braku wprowadzania przez polski rząd dyrektyw unijnych dotyczących przeciwdziałaniu dyskryminacji. W 2010 roku zamknięto Departament ds. Kobiet i Rodziny w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. (Łapniewska, 2009, s. 2). Niemniej w tym samym roku Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej uruchomiło projekt Gender mainstreaming jako narzędzie zmiany na rynku pracy. Program realizowany jest przez Departament Analiz Politycznych i Prognoz. Środki na ten cel pochodzą z Programu Ogólnego PROGRESS, który działa na rzecz zatrudnienia i solidarności społecznej. Priorytet piąty Równość płci. Gender mainstreaming poświęca szczególną uwagę realizowaniu założeń polityki równości płci. Niemniej pozostałe sektory: Zatrudnienie, Ochrona socjalna i integracja społeczna, Warunki pracy, Walka z dyskryminacją i różnorodność również w pewien sposób dotykają zagadnienia równego traktowania ze względu na płeć. Projekt realizowany był w Polsce od 2010 do 2012 roku (Europejski program na rzecz zatrudnienia i solidarności – Progress (2007–2013), http://europa.eu/legislation_summaries/ justice_freedom_security/combating_discrimination/c11332_pl.htm, odczyt z dnia 27.05.2014r.). Kadencja Elżbiety Radziszewskiej na stanowisku Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania skończyła się w 2011 roku. Następnie pracę na tym stanowisku

46

Politicus 1/2014


Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 2001-2011

rozpoczęła Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. W 2011 roku też weszła w życie ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania2. Gender Mainstreaming: główne obszary i zagadnienia poruszane w Polsce Doświadczenia związane z realizowaniem instrumentów gender mainstreaming w Polsce są bardzo podobne na całym świecie. Stwierdzono, że istnieje ogromna przepaść między polityką państwa a jej wdrażaniem. W dyskursie publicznym, medialnym i politycznym kwestie związane ze stereotypami płciowymi i dyskryminacją ze względu na płeć pozostaje tematem marginalnym. Ponadto obserwuje się, że w zakresie polityki równości płci następuje systematyczne ograniczenie dofinansowania ze strony państwa na organizacje kobiece, które w jednym ze swoich bloków aktywności mają cele emancypacyjne. Organizacje te przekształciły się więc w przedsięwzięcia społeczne i zostały skazane na poszukiwanie darczyńców. Departamenty ds. Kobiet są nie tylko niedofinansowane, ale również brakuje im zaplecza politycznego, mimo iż są motorem działań polityki równościowej (Grzybek, 2008, s. 27-29). W Polsce to głównie organizacje pozarządowe poprzez projekty unijne realizują politykę gender mainstreaming. Projekty te obejmują pole rynku pracy, edukacji oraz przeciwdziałania dyskryminacji i przemocy wobec kobiet. Według Gazety Praca „średnia pensja Polaka to 2,4 tys. zł, Polki - 2 tys. zł – wynika z badań GUS. Z kolei Państwowa Inspekcja Pracy ustaliła, że kobiet dyrektorów jest dwa razy mniej niż mężczyzn. I dostają nawet tysiąc złotych mniej do swych kolegów” (Polki zarabiają 20% mniej od mężczyzn, http://gazetapraca. pl/gazetapraca/1,73343,2330476.html, odczyt z dnia: 04.01.2014r.). Szacuje się, że gdyby policzyć wszystkie zarobki okazałoby się, że Polki zarabiają średnio 30% mniej od Polaków. Wykształcenie również nie znajduje tu odzwierciedlenia ponieważ wyższym wykształceniem legitymuje się więcej kobiet niż mężczyzn (J. Cieśla, Za mało za to samo, http://www.polityka.pl/kraj/288318,1,za-malo-za-to-samo.read, odczyt dnia: 04.01.2014r.). Według raportu UNDP3 budżety czasu w odniesieniu do pracy w małżeństwach sporządzone przez GUS wykazują, że kobiety w porównaniu do mężczyzn spędzają więcej czasu na pracy, poświęcają więcej czasu na pracę nieodpłatna, a w konsekwencji dysponują znacznie mniejsza ilością czasu wolnego. Kolejnym aspektem jest nierówność w zarobkach lub ich zupełny brak. 22% mężatek nie posiada własnych dochodów dochody4 41% kobiet stanowią niewielki wkład do budżetu domowego, z kolei zaledwie 24% mężatek osiąga dochody zbliżone do dochody swoich mężów (Balińska, Moskalewicz, 2007, s. 61). Według raportu z badań sondażowych Równe traktowanie standardem dobrego rządzenia wynika, że „w Polsce gorsze traktowanie ze względu na płeć jest problemem zdaniem co piątej osoby. Wśród respondentek i respondentów co dziesiąta osoba osobiście doświadczyła gorszego traktowania z tego powodu. Znacznie częściej dotyczy to kobiet niż mężczyzn” (Antosz, 2012, s. 33). Skorelowane jest to również z faktem, że to mężczyźni w przeważającej większości zajmują stanowiska kierownicze odpowiedzialne za zatrudnienie nowej kadry, delegowanie obowiązków, nagany i nagrody. „Kobiety są w znacznie większym stopniu dotknięte zjawiskiem bezrobocia niż mężczyźni, mimo iż poziom bezrobocia wśród nich gwałtownie zmalał z 19,1 proc. w 2005 roku do 7,6 proc. w 2008: Zob. Dz.U. 2010 nr 254 poz. 1700 , http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20102541700 (odczyt z dnia: 01.06.2014r.) 3 Agenda Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. rozwoju regionalnego. (Źródło: www.undp.org.pl) 4 Dla porównania mężowie znajdujący się w analogicznej sytuacji to 4,8%. (Źródło: Polityka równości płci, Polska 2007: Raport) 2

Politicus 1/2014

47


Lena Bielska

gospodarczy po 2004 roku doprowadziły do braku siły roboczej i niskiej podaży na rynkach pracy we wszystkich większych miastach. Kobiety, zwłaszcza młodsze i lepiej wykształcone, stały się dla pracodawców bardziej atrakcyjne” (Heinen, 2009, s. 14). Praca i zatrudnienie kobiet oraz mężczyzn w raportach GUS w latach 2003-2011 Raport Głównego Urzędu Statystycznego „Kobiety i mężczyźni na rynku pracy” zarejestrował nie podlegającą większym zmianom gender gap, czyli w przypadku Polski – około 10% różnicy w zarobkach kobiet i mężczyzn na niekorzyść kobiet. Wykazał to również w swojej pracy Henryk Domański stwierdzając, że nawet przy porównywalnym doświadczeniu zawodowym kobiet i mężczyzn, stanowisku i sektorze zatrudnienia, zarobki kobiet są o 1/4 niższe od zarobków mężczyzn, różnica ta natomiast wynika bezpośrednio z płci (Zob. 1992, s. 5 i nn.; 2002, s. 5 i nn.). Wyraźnym obciążeniem dla kobiet w kwestii zatrudnienia są stereotypy związane z macierzyństwem oraz wizerunek matek daleki od wizerunku mężczyzn ojców (Polityka równości płci, Polska 2007: Raport). Szczegółowy raport GUS analizuje sytuację kobiet i mężczyzn na rynku pracy w wielu wymiarach: edukacyjnym, rodzicielskim, drogi awansu, gratyfikacji finansowej czy profesji. Poniżej przedstawione są wybrane analizy przedstawiające strukturę zatrudnienia i płac kobiet oraz mężczyzn.

Tabela 1. Liczba pracujących kobiet w wieku produkcyjnym w latach 2003 – 2011. Wyszczególnienie

2003

2004

2005

2006

2007

2008

2009

2010

2011

W wieku produkcyjnym

Liczba pracujących 5907 (w tys.)

6029

6201

6401

6745

6962

6962

6964

6968

W % ogółu pracujących

44,4%

44,4%

44,1%

44,6%

44,6%

44,9%

44,5%

44,3%

44,7 %

Źródło: „Kobiety i mężczyźni na rynku pracy” Sporządzony przez GUS raport wyraźnie wykazuje mniejsza niż połowę liczbę kobiet w wieku produkcyjnym, które pracują zawodowo. Zaobserwowano systematyczny wzrost liczby pracujących kobiet. Najniższe wskaźniki pojawiły się w 2006 roku, najwyższe zaś w 2009 roku, niemniej udział kobiet na rynku pracy w tych latach uległ niewielkim zmianom.

Tabela 2. Wskaźnik zatrudnienia według płci w latach 2003 – 2011. Ogółem Lata

Kobiety

Mężczyźni

W wieku produkcyjnym Kobiety

Mężczyźni

51,3 51,9 53,1 54,8

60,8 62,1 63,5 66,5

W% 2003 2004 2005 2006

48

38,2 38,5 39,2 40,3

50,9 52,2 53,2 55,5

Politicus 1/2014


Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 2001-2011

2007 2008 2009 2010 2011

42,3 43,5 43,3 43,4 43,4

57,4 59,3 58,3 58,6 58,9

57,9 60,1 60,2 60,4 60,6

68,9 71,1 69,6 69,7 70,1

Źródło: „Kobiety i mężczyźni na rynku pracy” Różnica w zatrudnieniu kobiety i mężczyzn według GUS wynosi średnio ponad dziesięć procent. W kolejnych latach nierówność pogłębiała się o kolejne procenty. Większa liczba mężczyzn niż kobiet uzyskała zatrudnienie w latach 2003 – 2011. Zauważalna jest natomiast niewielka różnica w obrębie liczby pracujących kobiet i mężczyzn. Ponadto „wynagrodzenia kobiet są zazwyczaj niższe niż mężczyzn. Jak wynika z badania struktury wynagrodzeń według zawodów w październiku 2010 r. mężczyźni osiągnęli wynagrodzenie o 8,1% wyższe od średniego w skali kraju, tj. wyższe o 288,23 zł, natomiast kobiety – niższe o ponad 8,8%, czyli niższe o 287,44 zł. W konsekwencji oznacza to, że przeciętne wynagrodzenie kobiet było o 15,0% niższe od przeciętnego wynagrodzenia mężczyzn, tj. o 575,67 zł (w 2008 r. odpowiednio o 23% i 664,36 zł)” (Równość płci w świetle polskiego ustawodawstwa, http://www.akademiagender.cba.pl/gm10.html, odczyt z dnia: 05.01.2014r.). Dane takie przedstawia poniższa statystyka z raportu GUS.

Tabela 3. Wynagrodzenie miesięczne brutto według płci i grup zawodowych w październiku 2010r. Ogółem

Kobiety 3-3,5 tys. zł.

Średnio 4 tys. zł.

Średni 6 tys. zł.

Średnio 8,5 tys. zł.

4 tys. zł.

5 tys. zł.

3-3,5 tys. zł.

4-4,5 tys. zł.

Niespełna 3 tys. zł.

3-3,5 tys. zł.

2 tys. zł.

Niespełna 2,5 tys. zł.

Niespełna 2 tys. zł.

Niespełna 2,5 tys. zł.

2 tys. zł.

3 tys zł.

2-2,5 tys. zł.

3-3,5 tys. zł.

Niespełna 2 tys. zł.

Niespełna 2,5 tys zł.

Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy Specjaliści Technicy i inny personel Pracownicy biurowi Pracownicy usług osobistych i sprzedawcy Rolnicy, ogrodnicy, leśnicy, rybacy Robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy Operatorzy i maszyn i urządzeń Pracownicy przy pracach prostych

Mężczyźni

monterzy

Źródło: „Kobiety i mężczyźni na rynku pracy” Jak pokazują wyniki badań Głównego Urzędu Statystycznego jedyną grupa zawodową, w której zarobki kobiet i mężczyzn są zbliżone, jest praca biurowa. Jednakże w sektorze tym

Politicus 1/2014

49


Lena Bielska

zatrudniane są najczęściej kobiety. Przykładem są urzędy, administracje szkół i wyższych uczelni, sekretariaty, biura kadr i inne. Najwyższą rozbieżność w zarobkach obserwuje się w kadrze kierowniczej, wyższej urzędniczej i władzach publicznych, czyli głównie w sektorze publicznym. W innych sektorach zarobki kobiet są niższe średnio od 500 do 1 tys. złotych. Najbardziej sfeminizowana grupa bezrobotnych to osoby w wieku 40 – 44 lat. Na 100 bezrobotnych mężczyzn w tej grupie przypadało 131 bezrobotnych kobiet. W 2011 roku GUS przedstawił dane, które ukazały, że najwyższa stopa bezrobocia dotknęła kobiety w wieku 18-19 lat, co stanowiło 42,4%. (Główny Urząd Statystyczny, Kobiety i mężczyźni na rynku pracy, 2012, s. 9). Szacuje się, że najtrudniej o pracę jest kobietom poszukującym pierwszego zatrudnienia oraz powracającym na rynek pracy, na przykład po urlopie macierzyńskim.

Tabela 4. Stopa bezrobocia według płci i poziomu wykształcenia w 2011r. Poziom wykształcenia

Kobiety

Mężczyźni

Wyższe

6%

Średnio 4%

Policealne

Średnio 12%

Średnio 6%

Średnie zawodowe

10,5%

Średnio 8%

Średnie policealne

16%

Średnio 10%

Zasadnicze zawodowe

Średnio 14%

Średnio 10%

Gimnazjalne, podstawowe i niepełne Średnio 18% podstawowe

Średnio 16%

Źródło: „Kobiety i mężczyźni na rynku pracy” Największa dysproporcja pojawia się w odniesieniu do osób z wykształceniem policealnym i średnim policealnym. Nie zbadano jednak przyczyny tej dysproporcji w tym przedziale. Można prognozować, że powodem tego jest wachlarz zawodów i miejsc pracy dla osób z takim wykształceniem, które często u mężczyzn jest techniczne, a dla kobiet usługowe. Zakończenie Niniejsza praca nie wyczerpuje poruszanych zagadnień równego traktowania i gender mainstreaming w Polsce, a jedynie sygnalizuje najważniejsze kierunki badań i działań polskiego parlamentu czy administracji publicznej. Jak wykazano w poszczególnych częściach artykułu, duża część programów i projektów, których zadaniem jest niwelowanie nierówności w obszarze pracy, zarobków i uczestnictwa w życiu publicznym kobiet i mężczyzn jest współfinansowana ze środków pochodzących z funduszy europejskich. Również rozwiązania prawne, jak też powołanie Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania są wynikiem impulsu zmian, jakie płynęły z poszczególnych jednostek Unii Europejskiej. Polski rząd jednak nie zawsze pozytywnie i rzetelnie odnosił się do dyrektyw unijnych, jak też do zmian społecznych, jakie zachodziły w pierwszej dekadzie

50

Politicus 1/2014


Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 2001-2011

lat dwutysięcznych i wciąż zachodzą. Przykładem jest odwołanie w 2005 roku stanowiska Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn i przywrócenie go dopiero po około 3 latach, w dużej mierze po interwencjach określonych komórek UE i ONZ. Główny Urząd Statystyczny prowadzi dość dokładne analizy pod kątem równych szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Kwestia gender mainstreaming jest wyraźnie poruszana w mediach i poruszana w raportach organizacji pozarządowych, instytutów badawczych, jak również w pracach akademickich. Jak wykazuje artykuł, zagadnienie to jest coraz częściej poruszane również w opinii publicznej, na co w pewien sposób stara się również odpowiedzieć polski rząd podejmując działania na rzecz wspomagania zrównoważonego podziału obowiązków rodzicielskich (urlop ojcowski, urlop rodzicielski) oraz równości płci. Niemniej gender mainstreaming jest obszarem pozostawiającym wciąż wiele możliwości rozwijania i zagospodarowania programów i aktywności wyrównujących szanse na rynku pracy oraz uczestnictwo w życiu publicznym obu płci.

Politicus 1/2014

51


Lena Bielska

Bibliografia Kodeks Pracy, Stan prawny na dzień 31 stycznia 2013 r., http://dokumenty.e-prawnik.pl/ kodeksy/kodeks-pracy/, odczyt z dnia: 28.12.2013r. Konstytucja Rzeczpospolitej z dnia 2 kwietnia 1997 r. http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/ polski/kon1.htm, odczyt z dnia: 28.12.2013r. Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, http://www.europapraw.org/files/2011/10/konwencja_PL.pdf, odczyt z dnia: 28.12.2013r. Antosz P., Równe traktowanie standardem dobrego rządzenia. Raport z badań sondażowych, http://rownetraktowanie.gov.pl/sites/default/files/rowne_traktowanie_ standardem_dobrego_rzadzen ia_-_raport_z_badan_ilosiowych_ost_0.pdf, odczyt z dnia: 04.01.2014r. Balińska B., Moskalewicz B. (2007), Polityka równości płci. Polska 2007, Fundacja „Fundusz Współpracy”, Warszawa. Cieśla J., Za mało za to samo, http://www.polityka.pl/kraj/288318,1,za-malo-za-to-samo. read, odczyt dnia: 04.01.2014r. Chołuj B. (red.) (2007), Polityka równości płci, Polska 2007, Fundacja ,,Fundusz Współpracy”, Warszawa. Czerwińska A, Łapniewska Z., Piotrowska J. (2010), Kobiety na ,,zielonej wyspie”. Kryzys w Polsce z perspektywy gender, Fundacja Feminoteka, Warszawa. Domański H. (1992), Zadowolony niewolnik. Studium o zróżnicowaniu społecznym między kobietami i mężczyznami w Polsce w Polsce (A Grateful Slave. Study on Social Inequalities Between Men and Women in Poland), Wydawnictwo Instytutu Socjologii PAN, Warszawa Domański H. (2002), Ubóstwo w społeczeństwach postkomunistycznych, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa. Grzybek A. (red.) (2008), Gender mainstreaming. Jak skutecznie wykorzystać jego polityczny potencjał, Przedstawicielstwo Fundacji im. Heinricha Bölla w Polsce, Warszawa. Heinen J., Religia, polityka i równość płci w Polsce. Końcowy raport badawczy podsumowujący projekt „Religion, Politics and Gender Equality”, http://www.pl.boell.org/downloads/ Religa_polityka_i_rownosc_plci_Heinen_Portet.pdf, odczyt z dnia: 04.01.2014.r. Jonczy – Adamska M., Gender mainstreaming, http://rownosc.info/rownosc.php/dictionary/ item/id/285 Kobiety i mężczyźni na rynku pracy, http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/f_kobiety_i_ mezczyzni_na_rynku_pracy_2012.pdf, odczyt z dnia: 05.01.2014r. Łapniewska Z., Płeć w głównym nurcie a budżety, http://femeko.blox.pl/resource/Plec_PLK. pdf, odczyt z dnia: 02.01.2014r. Polki zarabiają 20% mniej od mężczyzn, http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,73343,2330476. html, odczyt z dnia: 04.01.2014r.). Równość płci w świetle polskiego ustawodawstwa, http://www.akademiagender.cba.pl/gm10. html, odczyt z dnia: 05.01.2014r. Rusza projekt „Gender mainstreaming jako narzędzie zmiany na rynku pracy”, http:// analizy.mpips.gov.pl/index.php/rowno-szans/43-rowno-szans/88-projekt-gendermainstreaming-jako-narzdzie-zmiany-rynku-pracy.html, odczyt z dnia: 03.01.2014r. Szatlach M. E. (2011), Dylematy Polek na rynku pracy – aspekty teoretyczno – prawne a rzeczywistość społeczna [w:] Feminizm po polsku, K. Gębarowska i in. (red.), Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa.

52

Politicus 1/2014


Polityka równości płci w zakresie pracy i płac w Polsce w latach 2001-2011

Summary: This article is devoted to the analysis of the reports about implementation and functioning of gender equality in Poland 2003-2011. It contains also statistics of the Central Statistical Office which relate to work and payment of women and men in Poland. The main subject of the research presented here is thus a gender equality policy and its implementation in the area of employment and wages. The work presents the most important data and issues related to the law and results of researches of the NGO institutions and other units which takes a gender equality policies issue. Article also introduces the concept and essence of gender mainstreaming, which is the international definition of instruments and policies on equal treatment of both sexes. Keywords: gender studies, gender mainstreamin, feminism, sex and gender eqality, gender gap, gender budgeting

Lena Bielska - Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, obecnie doktorantka Wydziału Politologii UMCS, gdzie przygotowuje pracę doktorską z dziedziny gender studies badając męskie ruchy profeministyczne. Autorka wielu artykułów naukowych i publicystycznych oraz organizatorka kilku prospołecznych akcji w Lublinie. Inicjatorka i wiceprezeska Fundacji HerStory. Pasjonatka teatru, nowych mediów, web designu i wirtualnej komunikacji.

Politicus 1/2014

53



Agata Olszanecka aga_olsz@o2.pl

Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE Streszczenie: Artykuł ten traktuje o rodzajach i sposobach implementacji kwot wyborczych ze szczególnym uwzględnieniem państw Unii Europejskiej. Pogłębionej analizie zostają poddane uregulowania ustawowe obowiązujące w ośmiu krajach: Belgii, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Słowenii, Polsce, Grecji i Irlandii. Autorka stara się wykazać, że oprócz kwot istnieją również pozainstytucjonalne czynniki wpływające na wzrost odsetka kobiet w parlamencie. Słowa kluczowe: partycypacja polityczna kobiet, kwoty wyborcze, parytet, ustawowe kwoty wyborcze

Wprowadzenie Równouprawnienie polityczne kobiet i mężczyzn oraz zrównanie dostępu do pełnienia funkcji publicznych przez osoby obu płci stało się w ostatnich kilkudziesięciu latach jedną z najważniejszych i najczęściej poruszanych kwestii współczesnej polityki. I chociaż w ciągu ostatnich lat, dzięki połączonym wysiłkom rządów poszczególnych państw, organizacji międzynarodowych i różnego typu stowarzyszeń uczyniono bardzo wiele na rzecz zwiększonego udziału kobiet w życiu publicznym, to problem ten wciąż istnieje. W 2013 roku kobiety stanowiły jedynie 20,4% członków w parlamentach narodowych. Na gruncie UE, podobnie jak w reszcie krajów świata, kobiety są ciągle niedoreprezentowane. Stanowią jedynie 25,6% wszystkich parlamentarzystów1. Jednym z mechanizmów zwiększających odsetek kobiet w strukturach politycznych jest wprowadzenie tzw. kwot. Niniejszy artykuł będzie stanowił charakterystykę kwot wyborczych, ich rodzajów oraz sposobów ich implementacji. Szczególną uwagę poświęcę rozwiązaniom europejskim, spróbuję również odpowiedzieć na pytanie, czy kwoty płci są skutecznym mechanizmem wyrównującym szanse kobiet. Kwoty wyborcze - charakterystyka W literaturze przedmiotu możemy spotkać wiele sposobów definiowania pojęcia „kwota wyborcza”. Jedną z najczęściej przytaczanych jest definicja amerykańskiej badaczki Pippy Norris, która określa kwoty jako „instrument wprowadzający określone kryteria, w postaci minimalnego lub maksymalnego progu dla danej grupy, w procedurę selekcji 1

Dane za: Electoral Gender Quota Systems and their Implementation in Europe Update 2013 Politicus 1/2014

55


Agata Olszanecka

członków do organów pochodzących z wyborów powszechnych albo z nominacji w sferze publicznej, albo też rekrutacji w sektorze prywatnym” (Norris, 2003, s. 7). Powyższa definicja wpisuje się w nurt definicji szerokich. Obejmuje ona bowiem różne sposoby implementacji kwot oraz sfery, w jakich mogą zostać wprowadzone (Wawrowski, 2007, s. 587). W węższym rozumieniu kwoty odnoszą się jedynie do sfery polityki. Tak też będą traktowane w niniejszym tekście. W powyższe rozumienie kwot wpisuje się definicja Ann Towns, która pod tym pojęciem rozumie „środki, polegające na konstytucyjnych lub zawartych w prawie wyborczym zapisach, które zobowiązują partie polityczne do wystawienia określonego odsetka kobiet wśród kandydatów na listach wyborczych, albo rezerwują określony odsetek miejsc w parlamencie dla kobiet” (Towns, 2003, s. 1). Jedną z najczęściej obecnie przytaczanych klasyfikacji kwot wyborczych jest podział na: – wprowadzanie ustawowych kwot dla kobiet w organach przedstawicielskich; – wprowadzanie ustawowych kwot dla kobiet na partyjnych listach kandydatów; – wprowadzanie dobrowolnych kwot dla kobiet na partyjnych listach kandydatów (Żukowski, 2011, s. 20). Ustawowe kwoty mandatowe dla kobiet w parlamencie są gwarancją „automatycznego” zwiększenia reprezentacji kobiet w organach przedstawicielskich, co najmniej do wartości, jaką przewiduje uregulowanie prawne. System kwotowy na poziomie wyników wyborów rezerwuje kobietom lub obu płciom dany procent mandatów w zgromadzeniu (przykładowo: 30% miejsc w parlamencie wyłącznie dla kobiet) bez względu na wynik głosowania. Mandaty pozostałe po ich odliczeniu rozdzielane są niezależnie od płci kandydata. Ustawowe kwoty dla kobiet na listach partyjnych (listach kandydatów) mają być narzędziem do wyrównywania szans tak, aby wyborca miał rzeczywistą możliwość wyboru, tzn. zagłosowania na kobietę lub na mężczyznę. Ustawodawca najczęściej nie posługuje się terminem kwoty dla kobiet, ale określeniem dotyczącym minimalnych proporcji pomiędzy mężczyznami a kobietami wśród kandydatów, np. reprezentacja każdej z płci musi wynosić co najmniej „tyle i tyle” procent. Wysokość kwot przybiera zróżnicowane wartości. Najczęściej oscyluje w przedziale 30-40%, jednak zdarzają się państwa stosujące kwoty w wysokości nawet poniżej 10% - rozwiązania takie funkcjonowały np. w Armenii i Nepalu, gdzie ustawodawca określił 5% poziom kwot wyborczych2 (Żukowski, 2011, s. 27). Regulacje prawne mogą nakazywać podmiotom zgłaszającym listy wyborcze, aby rozmieszczać kandydatów i kandydatki w odpowiednim porządku, wpływać to może bowiem w pewnym stopniu na sukces wyborczy, a więc uzyskanie mandatu. Często zastosowanie ma tzw. system zamka błyskawicznego (zipper system) zwany też systemem suwakowym (w literaturze przedmiotu przyjmuje on również inne nazwy, m.in. zebra, układ naprzemienny, przekładaniec), zgodnie z którym co drugie miejsce na liście wyborczej

Obecnie w Armenii obowiązują 20% kwoty wyborcze, wprowadzone w 2011 roku, natomiast w Nepalu kobiety muszą stanowić co najmniej 33% na listach wyborczych. Dane za: Quota Project. Global Database of Quotas for Women. 2

56

Politicus 1/2014


Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE

otrzymuje kobieta. Można go zastosować do całej listy bądź tylko kilku pierwszych miejsc i ewentualnie ostatniego (czyli miejsc, z jakich startujący kandydaci mają największe szanse na mandaty). Aby uniknąć sytuacji, w których kobietom przyznaje się wyłącznie miejsca parzyste, system suwakowy powinien być zastosowany również w odniesieniu do sumy list partyjnych - tzn. na co drugiej liście wyborczej pierwsze miejsce zajmuje kobieta (Kwiatkowska, 2011, s. 3). Odrębnym rodzajem unormowań dotyczących podniesienia partycypacji są dobrowolne kwoty wyborcze stosowane przez partie na mocy formalnych (zawartych w statucie partii) bądź nieformalnych ustaleń w obrębie samego ugrupowania, czy też będące wynikiem decyzji wszystkich głównych partii w systemie. Szczególnym rodzajem kwoty wyborczej jest parytet. Termin ten pochodzi od słowa pares (łac. równy) i dotyczy 50% udziału kobiet oraz mężczyzn na listach wyborczych. Jest on zgodny z koncepcją społeczeństwa, w którym kobiety i mężczyźni korzystają na równych zasadach z przysługujących im praw obywatelskich, co sprowadza się do ich równej reprezentacji w politycznych gremiach decyzyjnych (Pacześniak, 2009, s. 212). Parytety są przedstawiane jako forma dyskryminacji pozytywnej, która ma zapewnić materialną równość pewnych grup względem innych. Ze względu na kontrowersje, jakie budzą w społeczeństwie, nie są często stosowanym rozwiązaniem. Kwoty wyborcze wydają się być kompromisem pomiędzy przeciwnikami a zwolennikami ułatwienia kobietom dostępu do funkcji publicznych. Samo wdrożenie kwot nie zawsze jest proste i nie zawsze również znajduje przełożenie w wynikach wyborów. Istnieją jednak uwarunkowania sprzyjające implementacji kwot. Są to m.in.: istniejące w danym państwie inne uregulowania mające na celu ułatwienie dostępu do uczestnictwa w organach decyzyjnych dla określonych grup społecznych (np. brak progów wyborczych dla przedstawicieli mniejszości narodowych czy etnicznych); pochodzenie stanowisk z nominacji, a nie z wyborów powszechnych; istniejące w danym państwie ustabilizowane struktury partyjne (Wawrowski, 2007, s. 625). Najczęściej jednak badacze zwracają uwagę na znaczący wpływ systemów wyborczych na uczestnictwo kobiet w przedstawicielskich organach władzy. Według Pippy Norris system proporcjonalny jest korzystniejszy dla kobiet z trzech powodów: większej liczby wystawianych w okręgu kandydatów, wyższego poziomu otwartości na nowe osoby wśród kandydatów oraz większej możliwości prowadzenia działań pozytywnych (Norris, 2003, s. 4-5). Kwoty wyborcze na świecie Obecnie różne mechanizmy wyrównujące szanse kobiet w dostępie do reprezentacji w gremiach decyzyjnych stosuje się w ponad 100 krajach, we wszystkich typach reżimów i w każdym zakątku świata.

Zauważalna jest dychotomia pomiędzy zastosowanym rodzajem systemu kwotowego

Politicus 1/2014

57


Agata Olszanecka

a reżimem obowiązującym w danym kraju. W państwach o ustabilizowanym reżimie demokratycznym najczęściej stosowane są dobrowolne kwoty wprowadzane przez partie polityczne bądź też ustawowe kwoty na listach wyborczych, natomiast w demokracjach nieskonsolidowanych oraz reżimach autorytarnych zastosowano najmocniejszą formę kwot, a mianowicie zarezerwowanie określonej liczby mandatów dla kobiet w organie przedstawicielskim. Widoczne jest również geograficzne zróżnicowanie systemów kwotowych: od dobrowolnych kwot w Europie zachodniej, poprzez ustawowe kwoty na listach wyborczych w wyborcze w Ameryce Południowej i części Europy, aż po miejsca w parlamencie zarezerwowane dla kobiet w niektórych krajach na Bliskim Wschodzie, w Azji i w Afryce (Zetterberg, 2009, s. 14). Te ostatnie występują w 19 krajach (Afganistan, Bangladesz, Burundi, Chiny, Dżibuti, Erytrea, Jordania, Kenia, Maroko, Pakistan, Niger, Ruanda, Samoa, Somalia, Sudan, Sudan Płd., Tanzania, Uganda, Zimbabwe)3. Wszystkie te państwa charakteryzują się głęboko zakorzenionym patriarchalizmem (Inglehart, Norris, 2003, s. 29-48). Cechą charakterystyczną większości tych krajów jest również dominująca rola islamu4. Określenie odsetka kobiet na listach wyborczych jest natomiast skorelowane z istnieniem reżimu demokratycznego. Takie rozwiązanie ma dopełniać zapewnione przez prawo równouprawnienie płci w każdej dziedzinie aktywności społecznej. Stosowane jest ono obecnie w 50 krajach. Dobrowolne kwoty wprowadzane przez partie polityczne obowiązują obecnie w 35 krajach świata. Pierwszą partią, która zastosowała takie rozwiązanie była duńska Socjalistyczna Partia Ludowa w 1977 roku (Wawrowski, 2007, s. 594). Rysunek 1. Geograficzne rozmieszczenie różnych systemów kwotowych.

Źródło: Quota Project. Global Database of Quotas for Women

Kwoty w Unii Europejskiej Dane za: Quota Project. Global Database of Quotas for Women. Liczne badania (prowadzone m.in. przez Margaret Inglehart czy Andrew Reynolds’a) wskazują na to, że w krajach protestanckich kobiety wykazują się znacznie wyższym poziomem aktywności politycznej niż w tradycyjnych krajach katolickich, gdzie przeważnie dominuje patriarchalny model rodziny, w którym kobieta odgrywa rolę „strażniczki domowego ogniska”. Jednak w państwach chrześcijańskich odnotowuje się znacznie wyższy odsetek kobiet wśród parlamentarzystów niż w państwach, gdzie dominują inne religie: islam, buddyzm, judaizm (Pacześniak, 2007, s.11). 3 4

58

Politicus 1/2014


Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE

Wśród państw należących do Unii Europejskiej system kwotowy ma rangę konstytucyjną tylko we Francji. Regulacje ustawowe odnośnie kwot i parytetu wprowadzone zostały w Belgii (1994, 2002), Francji (2000, 2003, 2007, 20085), Hiszpanii (2007), Portugalii (2006), Słowenii (2004), Polsce (2011), Irlandii (2011), a ostatnio również w Grecji (2012). W większości państw UE kwoty mają charakter regulacji partyjnych. Aż w 13 krajach obowiązują dobrowolne kwoty wyborcze wprowadzone przez partie polityczne. Pięć krajów nie stosuje rozwiązań kwotowych. Tabela 1. Partycypacja kobiet we władzach politycznych w państwach UE, typ systemu kwotowego i typ systemu wyborczego (reprezentacja dotyczy niższych izb parlamentów oraz parlamentów jednoizbowych).

Szwecja Finlandia Dania Holandia Belgia Hiszpania

Reprezentacja kobiet po ostatnich wyborach 45% (2010) 42,5% (2011) 39,1% (2011) 38,7% (2012) 38% (2010) 36% (2011)

Niemcy

36% (2013)

Kwoty partyjne

Austria Słowenia Włochy Portugalia Francja

33% (2013) 32% (2011) 31% (2013) 29% (2011) 27% (2012)

Kwoty partyjne Kwoty ustawowe Kwoty partyjne Kwoty ustawowe Kwoty ustawowe

Litwa Polska Łotwa Bułgaria Wielka Brytania Grecja Estonia Czechy Słowacja

24% (2012) 24% (2011) 23% (2011) 23% (2009) 22% (2010) 21% (2012) 21% (2011) 20% (2013) 19% (2012)

Kwoty partyjne Kwoty ustawowe Brak kwot Brak kwot Kwoty partyjne Kwoty ustawowe Brak kwot Kwoty partyjne Kwoty partyjne

Irlandia

15% (2011)

Kwoty ustawowe

Malta Rumunia Cypr

14% (2013) 13% (2012) 11% (2011)

Kwoty partyjne Kwoty partyjne Kwoty partyjne

Węgry

9% (2010)

Kwoty partyjne

Państwo

System kwotowy

System wyborczy

Kwoty partyjne Brak kwot Brak kwot Kwoty partyjne Kwoty ustawowe Kwoty ustawowe

Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Mieszany system proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Głosowanie równoległe Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Większościowy Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Pojedynczy głosy przechodni Proporcjonalny Proporcjonalny Proporcjonalny Mieszany system proporcjonalny

Opracowanie na podstawie danych Inter Parliamentary Union World Wide Web: http://www.ipu.org/wmn-e/classif.htm

Jak pokazuje powyższa tabela, implementacja kwot wyborczych, zarówno na poziomie partii, jak i poprzez uregulowania prawne nie zawsze skutkuje wysokim odsetkiem kobiet W roku 2003, 2007 i 2008 uchwalono ustawy dotyczące wprowadzenia parytetu na szczeblu samorządowym oraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego. 5

Politicus 1/2014

59


Agata Olszanecka

w organach decyzyjnych. Pierwszym europejskim krajem, który wprowadził ustawowe kwoty płci na listach kandydatów na szczeblu krajowym była Belgia. Pierwsze uregulowania prawne tej kwestii miały miejsce w 1994 roku, kiedy to uchwalono, że przedstawiciele jednej płci nie mogą stanowić więcej niż trzy czwarte ogólnej liczby kandydatów na listach wyborczych. W ustawie nie znalazły się natomiast zapisy wprowadzające tzw. podwójną kwotę, która gwarantuje kobietom i mężczyznom miejsca na czele list wyborczych. W 2002 roku wzmocniono dodatkowo system wspierania kobiet, wprowadzając parytet i zasadę, że trzy pierwsze miejsca nie mogą być obsadzone przez kandydatów tej samej płci, a od kolejnych wyborów z 2007 roku reguła ta obejmuje dwa pierwsze miejsca na listach wyborczych. Zarówno w rozwiązaniach z 1994, jak i 2002 roku ustawodawca nie przewidział żadnych sankcji finansowych w razie niezastosowania się do wyznaczonej kwoty - jedyną sankcją jest niezarejestrowanie listy (Meier, 2008, s. 46). W przypadku Francji pierwsze próby ustawowego uregulowania kwot wyborczych zostały podjęte przy okazji reform samorządowych prowadzonych na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Projekt ustawy nowelizującej kodeks wyborczy uchwalony przez Zgromadzenie Narodowe 21 października 1982 roku przewidywał, że na listach kandydatów w wyborach do rad gmin powyżej 3500 mieszkańców można umieścić maksymalnie 75% osób jednej płci (Łukasz, 2010, s. 2). Jednak to rozwiązanie wkrótce zostało zakwestionowane - udowodniono, że jest niezgodne z francuską konstytucją. Wobec zaistnienia tego faktu, w 1999 roku wprowadzono do konstytucji poprawkę dotyczącą równego dostępu kobiet i mężczyzn do funkcji wybieralnych. W art. 3 dodano ust. 5: „Prawo sprzyja równemu dostępowi kobiet i mężczyzn do mandatu przedstawicielskiego i do stanowisk pochodzących z wyboru”, a w art. 4 dodano, że „partie i ugrupowania polityczne przyczyniają się do zapewnienia zasady równego dostępu, zawartej w art. 3 ust. 5 na warunkach określonych w ustawie” (Ibidem). Rok później zmieniono prawo wyborcze, zapewniając kobietom połowę miejsc na listach wyborczych. Dodatkowo wprowadzono zapis mówiący o tym, że kandydaci muszą być umieszczani na listach naprzemiennie zgodnie z zasadą systemu suwakowego. Praktyka wskazuje jednak na niewielki wzrost liczby kobiet w parlamencie. Jak wynika z powyższego zestawienia, odsetek kobiet we francuskim parlamencie jest niewiele wyższy niż w polskim, a prawo regulujące kwestię płci na listach wyborczych zostało wprowadzone kilka lat wcześniej. Wydaje się, że przyczyny takiego stanu rzeczy można upatrywać w większościowej ordynacji wyborczej i nieodpowiednim ustanowieniu sankcji, na które narażona jest partia niestosująca się do obowiązujących rozwiązań. Jeśli francuska partia wystawi na poziomie krajowym więcej mężczyzn niż przewiduje ustawa, nie zabrania się jej udziału w wyborach6. Może wystartować nawet bez korekty list - grozi jej 6

„W wypadku, gdy różnica między liczbą kobiet i mężczyzn wśród ogółu kandydatów zgłoszonych

60

Politicus 1/2014


Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE

jedynie kara finansowa. Wiele dużych partii woli ponieść dotkliwe koszty, niż zainteresować się pozyskaniem odpowiednich kandydatek. W rezultacie jedynie mniejsze partie, które nie mogą sobie pozwolić na płacenie dużych kar, bezwzględnie stosują się do ustawy. Na poziomie lokalnym, gdzie za nieprzestrzeganie ustawy nie dopuszcza się list wyborczych partii, natychmiast po wprowadzeniu systemu kwotowego liczba wybieranych kobiet zwiększyła się o 20 punktów procentowych. W Portugalii podstawą prawną stosowania kwot wyborczych jest ustawa z 2006 roku, stanowiąca, że udział każdej z płci na listach kandydatów nie może być mniejszy niż 33% (Mapping of electoral gender quotas, s. 16). Dodatkowo w artykule 2 ustawy znalazł się zapis mówiący o tym, że w okręgach wielomandatowych nie może być więcej niż dwie osoby tej samej płci umieszczone na kolejnych miejscach listy (Łukasz, 2010, s. 4). Inaczej, niż ma to miejsce w przypadku uregulowań francuskich, przedstawia się kwestia sankcji za nieprzestrzeganie tych zapisów. Pociąga to za sobą obniżenie subwencji przysługującej partii na kampanię wyborczą oraz korektę wyników wyborczych. W Hiszpanii ustawa organiczna nr 3/2007 o środkach na rzecz faktycznej równości kobiet i mężczyzn wyraża zasadę zrównoważonej równości. Dokonała ona zmiany innej ustawy organicznej nr 5/1985 o powszechnym systemie wyborczym, wprowadzając maksymalny próg 40% jednej płci na listach wyborczych i wymóg minimalnej proporcji 1:4 na każdych kolejnych pięciu kandydatów na liście (Bodnar, Śledzińska-Simon, 2010). Listy niespełniające tych warunków nie mogą być zarejestrowane, komitetom pozostawia się jednak krótki czas na poprawę list. Jeżeli jednak lista nie zostanie poprawiona zgodnie z obowiązującą ustawą i zgłoszona ponownie, wówczas Krajowa Komisja Wyborcza na swych stronach internetowych umieszcza taką listę, ze wskazaniem braków, jakie posiada w świetle ustawy (Łukasz, 2010, s. 4). W praktyce wyborczej ustawa o kwotach nie przyniosła widocznych rezultatów, prawdopodobnie dlatego, że reprezentacja kobiet w Hiszpanii była już wysoka przed zmianą prawa wyborczego. Jedynym prócz Polski państwem postkomunistycznym należącym do Unii Europejskiej, które wprowadziło kwoty wyborcze na gruncie ustawowym, jest Słowenia. Dyskusje na temat udziału kobiet w polityce rozpoczęły się tam już na początku lat 90. Pomysł wprowadzenia kwot budził jednak sprzeciw opinii publicznej z powodu skojarzeń z reżimem komunistycznym (Gaber, 2008, s. 82). Sytuacja ta uległa zmianie pod koniec lat 90. Stało się tak za sprawą kilku powodów. Pierwszym z nich były trwające negocjacje akcesyjne. Słowenia spośród wszystkich krajów przyjętych do Unii Europejskiej w 2004 do wyborów przekracza 2%, pierwsza część dotacji budżetowej dla partii pomniejszana jest o trzy czwarte kwoty liczonej od tej różnicy (to jest, w wypadku zgłoszenia 40% kobiet pierwsza część należnej dotacji pomniejszona jest o 7,5%). Tak więc w wyborach parlamentarnych obowiązuje quasi parytet, bez sankcji partie mogą zgłosić do wyborów 48% kobiet” (Łukasz, 2010, s.3) Politicus 1/2014

61


Agata Olszanecka

roku miała najniższe wskaźniki udziału kobiet w podejmowaniu decyzji politycznych. Drugim powodem zmian, jakie zaszły w świadomości Słoweńców odnośnie wprowadzenia kwot, były działania Liberalnej Demokracji Słowenii, najsilniejszej partii koalicyjnej ówczesnego rządu, znanej z poparcia dla praw kobiet i równości płci. W 2001 roku 200 znanych kobiet z różnych środowisk politycznych powołało ogólnokrajową Koalicję na rzecz Równości, która stała się ważnym ośrodkiem lobbingowym (Ibidem). Pierwszy krok do wprowadzenia kwot w Słowenii został postawiony w 2002 roku, kiedy to przyjęto ustawę dotyczącą równych szans kobiet i mężczyzn. Prace nad wprowadzeniem ustawowych kwot w wyborach różnych szczebli toczyły się w latach 2004–2006. Wyniki pierwszych wyborów parlamentarnych po wprowadzeniu 35% kwot w 2008 roku nie potwierdzały skuteczności tej regulacji – wybrano zaledwie 14% posłanek (Cieśla, 2009, s. 19-21). Jednak po zwiększeniu kwot do 40% w ostatnich wyborach odsetek kobiet wzrósł do 32,2%, a Słowenia znalazła się na ósmym miejscu wśród krajów Unii Europejskiej pod względem uczestnictwa kobiet w niższych izbach parlamentów. W Polsce kilkukrotnie podejmowano próby wprowadzenia ustawowych regulacji dotyczących parytetu lub systemu kwotowego na listach wyborczych. Pierwszą taką próbą był projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn, który zakładał wprowadzenie systemu kwotowego na poziomie 40% zarówno w odniesieniu do list wyborczych kandydatów, jak i do wszystkich organów pochodzących z nominacji i mianowania. Projekt ten został zainicjowany przez Parlamentarną Grupę Kobiet pod przewodnictwem Doroty Kempki z SLD w 1996 roku. Prace toczące się nad projektem przerwał koniec kadencji i związana z nim zasada dyskontynuacji. Na samym początku kolejnej kadencji Parlamentarna Grupa Kobiet wniosła kolejną wersję projektu, jednak został odrzucony w pierwszym czytaniu (Druk sejmowy nr 569). Trzecia próba wprowadzenia systemu kwotowego miała miejsce w 2002 roku, kiedy przedstawicielki Parlamentarnej Grupy Kobiet złożyły u marszałka Senatu Longina Pastusiaka kolejny projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn. Punkt 7 projektu mówił o udziale przedstawicieli obu płci w organie kolegialnym albo powoływanym przez organ władzy publicznej. I tak od dnia wejścia w życie ustawy do 31 grudnia 2003 roku udział ten powinien wynosić 30%, od 1 stycznia 2004 roku do 31 grudnia 2011 roku miało to być co najmniej 40%, a w późniejszym okresie 50%. Natomiast przedstawicielom każdej z płci, na listach osób kandydujących do kolegialnych organów w okresie od wejścia w życie ustawy do końca 2003 roku zapewniono 30% miejsc (w późniejszym okresie miało to być 40%). Proponowano również, aby w przypadku wszystkich wyborów bezpośrednich nazwiska osób różnej płci zamieszczano na listach kandydatów naprzemiennie. Ostatecznie jednak w 2005 roku w trzecim czytaniu zagłosowano w sprawie odrzucenia projektu ustawy w całości (Druk sejmowy nr 1313). Oprócz trzech projektów ustaw o równym statusie kobiet i mężczyzn, w 2001 roku w trakcie prac parlamentarnych nad nowelizacją ordynacji

62

Politicus 1/2014


Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE

wyborczej w 2001 roku, marszałek Olga Krzyżanowska z Unii Wolności wniosła poprawkę dotyczącą propozycji wprowadzenia 30% systemu kwotowego na listach wyborczych. Poprawka ta została jednak odrzucona przez sejm7. Kolejny etap kształtowania się mechanizmów zapewniających równowagę płci w życiu publicznym rozpoczął się 22 stycznia 2010 roku (Druk sejmowy nr 2713). Wówczas do laski marszałkowskiej wpłynął obywatelski projekt ustawy zaproponowany przez Komitet Inicjatywy Obywatelskiej „Czas na kobiety”, który zakładał równą ilość kobiet i mężczyzn na listach wyborczych, a więc parytet. Projekt zakładał również wprowadzenie sankcji w przypadku nieprzestrzegania przez komitety wyborcze zasady parytetu. Takim komitetom miała grozić odmowa rejestracji listy przez komisję wyborczą. Projekt ustawy nie przewidywał jednak regulacji dotyczących kolejności kandydatów na listach wyborczych, czyli tzw. „podwójnego parytetu” (Ibidem). W trakcie pierwszego czytania posłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz w imieniu klubu PO zaproponowała wprowadzenie do projektu poprawki zakładającej co najmniej 35% udział każdej z płci na listach wyborczych (Ustawa o parytecie płci na listach wyborczych). Po pierwszym czytaniu projekt odesłano do komisji pracującej nad jednolitym kodeksem wyborczym, która w celu analizy projektu 8 lipca 2010 roku powołała podkomisję nadzwyczajną pod przewodnictwem Haliny Rozpondek, posłanki Platformy Obywatelskiej. Obrady podkomisji zakończyły się 23 września 2010 roku (Druk sejmowy nr 2713). W trakcie ich trwania jednogłośnie przyjęta została poprawka zaproponowana przez posłankę PO. W trakcie drugiego czytania poprawki w imieniu klubu SLD złożył Grzegorz Napieralski, a w imieniu klubu SDPL Marek Borowski. Zakładały one ustanowienie wymogu równej liczby kobiet i mężczyzn na listach kandydatów przy jednoczesnej zasadzie minimalnej liczby kobiet i mężczyzn na trzech (mieli się na nich znaleźć co najmniej jedna kobieta i co najmniej jeden mężczyzna) i pięciu pierwszych miejscach (co najmniej dwóch mężczyzn i co najmniej dwie kobiety) tych list. Po drugim czytaniu projekt skierowano do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia niektórych projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego, która to zadecydowała o odrzuceniu poprawek wniesionych przez posłów (Ibidem). Ostatecznie odstąpiono od parytetu, zastępując go 35% kwotą dla płci na listach wyborczych, odrzucono przy tym system suwakowy, proponowany przez środowiska feministyczne. W Grecji system kwotowy został zapisany w Artykule 34 dekretu prezydenta nr 26 z 2012 roku, który określa, że co najmniej jedną trzecią miejsc na listach wyborczych muszą zajmować przedstawiciele każdej płci. Oprócz uregulowań ustawowych dobrowolne kwoty w wysokości 40% wprowadziła partia PASOK (Greece - Quota Project. Global Database of Nie poparli jej nawet posłowie lewicy, opowiadający się w innych przypadkach za mechanizmami wyrównywania szans, w tym za kwotami (Fuszara, 2009, s. 12). 7

Politicus 1/2014

63


Agata Olszanecka

Quotas for Women) Ustawowe kwoty wyborcze w Irlandii zostały wprowadzone w 2012 roku po wieloletniej dyskusji zarówno w samym parlamencie, jak i organizacji lobbujących na rzecz wprowadzenia tego mechanizmu. Stosowną poprawkę do ustawy zgłosił minister środowiska, społeczności i samorządu lokalnego Phil Hogan. Według ustawy dotyczącej finansowania partii politycznych ugrupowania tracą połowę przysługujących im funduszy z budżetu państwa, jeśli na ich listach wyborczych nie znalazło się co najmniej 30% kobiet. Odsetek ten ma zostać zwiększony do 40% w wyborach w 2019 roku (Ireland - Quota Project. Global Database of Quotas for Women). Skuteczność ustawowych kwot wyborczych W Belgii nastąpił wzrost liczby kobiet w parlamencie z 12% w 1995 do 35,3% w 2003. Było to efektem nie tylko wprowadzenia kwot, ale również powiększenia okręgów wyborczych. We Francji kwoty okazały się skuteczne tylko na poziomie lokalnym. W pierwszych wyborach po wprowadzeniu odsetek kobiet w parlamencie wzrósł jedynie o 1,4 punktu proc. (z 10,9 do 12,3%). W dwóch kolejnych elekcjach procent wybranych kobiet wzrósł najpierw do 18,5% (2008), następnie do 26,9% (2011). Podobnie było w przypadku Słowenii, gdzie w pierwszych wyborach po implementacji systemu kwotowego odsetek parlamentarzystek wzrósł tylko o 1,1 punktu proc. Jednak w kolejnych wyborach osiągnął rekordowe w tej części Europy 32,2%. W pozostałych analizowanych krajach bezpośrednio po wprowadzeniu mechanizmu kwotowego nie odnotowano znaczącego wzrostu liczby kobiet w parlamentach. Ciekawym przypadkiem jest natomiast Hiszpania, gdzie mimo wprowadzenia kwot odsetek kobiet w parlamencie minimalnie się zmniejszył. Może to być spowodowane tym, że reprezentacja kobiet w hiszpańskim parlamencie była już stosunkowo wysoka przed zastosowaniem instrumentu wyrównującego szanse kobiet, jakim są kwoty wyborcze. Tabela 2. Reprezentacja kobiet w parlamentach narodowych w 5 ostatnich cyklach wyborczych - przed i po wprowadzeniu ustawowych kwot wyborczych

Kraj Belgia Słowenia Francja Hiszpania

64

Wybory 5

Wybory 4

Wybory 3 Wybory 2

1995: 12.0% 1996: 7.8% 1993: 6.0% 1996: 21.6%

*1999: 23.3% 2000: 13.3% 1997: 10.9% 2000: 28.3%

2003: 35.3% 2004: 12.2% *2002: 12.3% 2004: 36.0%

2007: 36.7% *2008: 13.3% 2007: 18.5% *2008: 36.3%

Politicus 1/2014

Ostatnie wybory 2010: 38.0% 2011: 32.2% 2012: 26.9% 2011: 36.0%

Różnica +26.0 +24.4 +20.9 +14.4


Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE

Polska Grecja

1997: 13.0% 2000: 8.7%

2001: 20.2% 2004: 13.0%

2005: 20.4% 2007: 16.0%

2007: 20.4% 2009: 17.3%

*2011: 23.7% *2012: 21.0%

+10.7 +12.3

*Pierwsze wybory po wprowadzeniu ustawowych kwot wyborczych Irlandia nie została uwzględniona, ponieważ ostatnie wybory odbyły się tam w 2011 roku, natomiast kwoty wyborcze zostały wprowadzone w 2012 Źródło: Electoral Gender Quota Systems and their Implementation in Europe Update 2013, Report of the European Parliament’s Committee on Women’s Rights and Gender Equality

Zakończenie Pierwsze wybory po wprowadzeniu ustawowych kwot płci na listach wyborczych nie zawsze skutkują znaczącym wzrostem odsetka kobiet zasiadających w parlamentach narodowych. Ponadto implementacja tego typu mechanizmów wiąże się często z negatywnym odbiorem społecznym, z czym mamy również do czynienia w Polsce8. Jak wskazuje przykład krajów nordyckich, na ogół nie stosujących żadnych ustawowych mechanizmów wyrównujących szanse kobiet, lepszym gwarantem większej ich partycypacji w życiu publicznym jest wspieranie zmian świadomościowych w społeczeństwie, usuwanie stereotypów płci oraz zachęcanie kobiet do większej aktywności w sferze polityki. Analiza implementacji ustawowych kwot w państwach UE pozwala wysunąć tezę, że mechanizm nie zwiększa automatycznie odsetka kobiet, a z samą oceną kwot wyborczych należy się wstrzymać do kolejnych wyborów parlamentarnych. Określenie ich skuteczności jest bowiem możliwe dopiero po odbyciu się co najmniej trzech lub czterech cyklów wyborczych uwzględniających nowe rozwiązania.

Według badań elektoratu z 2011 roku około 60% Polaków uważało, że 35% kwoty wyborcze mają sztucznie zagwarantować kobietom reprezentację w parlamencie (Marmola, Olszanecka, 2012, s. 202-208).

8

Politicus 1/2014

65


Agata Olszanecka

Bibliografia Bodnar A., Śledzińska-Simon A. (2010), Opinia w sprawie zgodności projektu ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego, w związku z wprowadzeniem parytetu płci na listach kandydatów, http://kozlowskarajewicz.pl/pub/uploaddocs/konstytucyjnosc_parytetow_adam_ bodnar_anna_sledzinska-simon, odczyt z dnia: 10.01.2014. Cieśla J. (2009), Parytety w polityce. Trudne równanie, Polityka, nr 25. Druk sejmowy nr 569 z 05.06.1998 roku Poselski projekt o równym statusie kobiet i mężczyzn, http://orka.sejm.gov.pl/proc3.nsf/opisy/569.htm, odczyt z dnia: 10.01.2014. Druk sejmowy nr 1313 z 20.01.2003 roku Senacki projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn, http://orka.sejm.gov.pl/proc4.nsf/opisy/1313.htm, odczyt z dnia: 10.01.2014. Druk sejmowy nr 2713 z 22.01.2010 roku Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego, w związku z wprowadzeniem parytetu płci na listach kandydatów, http://orka.sejm. gov.pl/proc6.nsf/0/2F61056BEA963E5EC12577D1004F385D?OpenDocument, odczyt z dnia: 10.01.2014. Electoral Gender Quota Systems and their Implementation in Europe Update 2013, Raport of the European Parliament’s Committee on Women’s Rights and Gender Equality, http://www.europarl.europa.eu/RegData/etudes/note/join/2013/493011/IPOLFEMM_NT%282013%29493011_EN.pdf, odczyt z dnia: 10.01.2014. Fuszara M. (2009), Kobiety, mężczyźni i parytety, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa. Gaber M.C. (2008), Slovenia: from voluntary to legislated quotas, [w:] Electoral gender quota systems and their implementation in Europe, Bruksela. Greece - Quota Project. Global Database of Quotas for Women, http://www.quotaproject. org/uid/countryview.cfm?ul=en&country=89, odczyt z dnia: 10.01.2014. Inglehart R., Norris P. (2003), Rising Tide, New York: Cambridge University Press Ireland - Quota Project. Global Database of Quotas for Women, http://www.quotaproject. org/uid/countryview.cfm?ul=en&country=102, odczyt z dnia: 10.01.2014. Kwiatkowska A. (2011), Systemy kwotowe w ordynacjach wyborczych, Referat przygotowany na II Akademicki Kongres Feministyczny, Kraków, 26-28.09. Łukasz D. (2010), Parytet płci w regulacjach wybranych państw Unii Europejskiej, Analizy 2010, nr 6. Mapping of electoral gender quotas: frequency and types, [w:] Electoral gender quota systems and their implementation in Europe, Bruksela 2008. Marmola M., Olszanecka A. (2012), Partycypacja polityczna kobiet a wprowadzenie ustawowych kwot wyborczych, [w:] „Preferencje polityczne. Postawy – identyfikacje – zachowania” 3/2012. Meier P. (2008), Belgium: a best practice put in perspective, [w:] Electoral gender quota systems and their implementation in Europe, Bruksela. Norris P. (2003), Electoral Engineering: Voting Rules and Political Behaviour, New York http://ksghome.harvard.edu/~.pnorris.shorenstein.ksg/ACROBAT/Institutions/ Chapter%208.pdf, odczyt z dnia: 10.12.2013. Pacześniak A. (2007), Kobiety w Parlamencie Europejskim. Przełamywanie stereotypu płci w polityce, Wrocław. Pacześniak A. (2009), Kwoty i parytety w Europie – teoria i praktyka, [w:] B. Brodzińska, M. Wincławska, M. Jeziński (red.), Płeć w życiu publicznym: różnorodność problemów i perspektyw, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń. Quota Project. Global Database of Quotas for Women, http://www.quotaproject.org/index. cfm, odczyt z dnia: 10.01.2014. Towns A. (2003), Women Governing for Modernity: International Hierarchy and Legislature Sex Quotas, Paper prepared for the 2003 Annual Meeting of the American Political

66

Politicus 1/2014


Droga do równości? – ustawowe kwoty wyborcze w krajach UE

Science Association (Philadelphia, Aug 26-30), Department of Political Science University of Minnesota. Ustawa o parytecie płci na listach wyborczych, http://www.kozlowska-rajewicz.pl/ustawynad-ktorymi-pracuje-w-sejmie/archiwum-ustaw/ustawa-parytetowa.html, odczyt z dnia: 10.01.2014. Wawrowski Ł. (2007), Polityka równych szans. Instytucjonalne mechanizmy zwiększania partycypacji kobiet w strukturach politycznych na przykładzie państw Unii Europejskiej, wyd. Adam Marszałek, Toruń. Women in national parliaments, Inter Parliamentary Union, http://www.ipu.org/wmn-e/ classif.htm, odczyt z dnia: 10.01.2014). Zetterberg P. (2009), Engineering Equality? Assessing the Multiple Impacts of Electoral Gender Quotas, Uppsala: Uppsala University. Żukowski A. (2011), Partycypacja wyborcza kobiet – wyzwania i dylematy, Toruń. Summary: In this article the Author presents forms and implementation methods of gender quotas, with particular focus on EU member states. The main point of analysis is exploration of legislated candidate quotas obliging in seven countries: Belgium, France, Spain, Portugal, Slovenia, Poland, Greece and Ireland. The Author tries to prove that apart from quotas there are other factors influencing on number of women in parliament. Keywords: women’s political participation, gender quotas, parity, legislated candidate quotas

Agata Olszanecka – magister politologii i socjologii, doktorantka z zakresu nauk o polityce na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W kręgu jej zainteresowań badawczych znajdują się: marketing polityczny, komunikowanie polityczne, a w szczególności telewizyjna reklama polityczna oraz kwestie partycypacji politycznej kobiet.

Politicus 1/2014

67



Katarzyna Zabratańska k.zabratanska@gmail.com

Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej Streszczenie: Zasadniczym problemem poruszanym w artykule jest diagnoza położenia kobiet na Ukrainie na podstawowe analizy aktów normatywnych prawa krajowego i międzynarodowego, strategii równości płci (gender mainstreaming) jak również skonfrontowania ich z praktyką życia codziennego poprzez prezentację przykładów ze sfery polityki i rynku pracy. Poprzez prześledzenie historyczno-kulturowej ewolucji roli kobiety w społeczeństwie ukraińskim, przedstawiono proces realizacji dążeń na rzecz równouprawnienia kobiet, jak również towarzyszących temu barier i stereotypów, uniemożliwiających zapewnienie egalitarnego z mężczyznami statusu w różnych wymiarach życia publicznego. Słowa kluczowe: rola i pozycja kobiety, gender mainstreaming, równouprawnienie, Ukraina, prawo równościowe

Wstęp Głównym problemem podejmowanym a artykule jest przedstawianie syntetycznej prezentacji roli i pozycji kobiet w społeczeństwie ukraińskim w ujęciu historycznym oraz współczesnym poprzez wykorzystanie egzemplifikacji ich udziału w rynku pracy, polityce oraz specyfikację wybranych rozwiązań prawnych, które regulują gwarancje równości na Ukrainie. Cel badawczy, którym jest analiza i opis pozycji kobiet na Ukrainie, sposobów wprowadzania określonych regulacji prawnych ukierunkowanych na zapewnienie równoprawnego traktowania ze względu na płeć oraz charakterystyka tych zmian wraz z ich skutkami, umożliwią zrozumienie sposobu w jaki ewoluował obraz i status kobiet na Ukrainie. Dla zaprezentowania tego stanu rzeczy wykorzystane zostaną metody komparatystyczne i historyczne. W kolejnych częściach artykułu omówione zostaną historyczne i kulturowe uwarunkowania pozycji kobiet, ich położenie na rynku pracy i w sferze życia politycznego, jak również znaczenie instrumentów gender mainstreaming (płeć w głównym nurcie) dla wspierania krajowych mechanizmów równouprawnienia. Zagadnienie równego traktowania ze względu na płeć stanowi jeden z kluczowych i fundamentalnych kierunków konstruowania współczesnego ładu społecznego oraz

Politicus 1/2014

69


Katarzyna Zabratańska

gwarancji trwałego rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Zjawisko to dotyczy w takim samym stopniu państw, które – parafrazując słowa Geerta Hofstedego – określamy jako będące reprezentacją kultury wysokiego kontekstu, jak również młodych, postsowieckich demokracji, do grona których zaliczamy Ukrainę. Dyferencjonowanie ze względu na płeć, zwłaszcza z silnym pierwiastkiem dyskryminacyjnym, jawi się jako symptom degrengolady społecznej, regresu, sprzeniewierzenia zasadom demokracji. Włączenie kobiet w nurt życia społecznego, eksplikacja i ekspresja ich potrzeby partycypacji i eksponowania wkładu merytorycznego jest jednym z niezbędnych warunków cywilizacyjnego equilibrium, czynnikiem zapewniającym koherencję i kohezję społeczno-kulturową. Jest to imperatyw sui generis, którego operacjonalizacja jest obligatoryjnym warunkiem rozwoju obywatelskiego, sukcesywnie, choć nie bez perturbacji, absorbowanym na Ukrainie. Poziom deklaratywnej kompetencji w zakresie implementowania polityki równościowej na Ukrainie zdaje się być wysoki, niemniej warstwa pragmatyczna i prakseologiczna mają szereg mankamentów. Dlatego też na Ukrainie podejmowane są tego rodzaju aktywności, ze wskazywaniem na aksjonormatywną potrzebę nobilitowania kobiet, partycypacji, kreowania dialogu i profilaktyki względem ekskluzji społecznej. Niemniej jednak realizowane działania wydają się być niewystarczające; w publicznym dyskursie dostrzegalne są komponenty utrwalające akty dyskryminacji i stereotypizacji. W związku z tym coraz intensywniej i częściej środowiska o charakterze feministycznym, genderowym werbalizują apel o godną, równą i włączającą obecność kobiet na Ukrainie. Historyczne i kulturowe determinanty roli kobiety na Ukrainie W powszechnym i potocznym społecznym przekonaniu pozycja kobiety na Ukrainie jest wysoka, co ma swoje genetyczne uwarunkowanie w ludycznej i folklorystycznej mitologii oraz inwentarzu społeczno-kulturowym. W ukraińskiej tradycji silnie zakorzenił się mit Berehyni – słowiańskiej bogini, strażniczki ogniska domowego, archetypu silnej kobiety, równej w prawach mężczyźnie. To przekonanie zdają się potwierdzać historyczne zapisy, jak chociażby ten pochodzący z Trebnika1 z 1646 roku (Trebnik rytuał Kościoła Wschodniego,), zgodnie z którym ksiądz udzielający młodej parze ślubu, zwraca się do pana młodego słowami akcentującymi fakt egalitaryzmu kobiety względem mężczyzny, imperatywu traktowania jej jak przyjaciółki, partnerki, a nie jak służącej czy niewolnicy. Za inną egzemplifikację godnego traktowania kobiet podaje się powszechnie znany liberalny stosunek do czarownic w ukraińskim społeczeństwie. Niemniej te eufemizujące świadectwa są demaskowane przez badania kulturoznawcze, które dowodzą, że przeświadczenie o „odwiecznym równouprawnieniu” nie odpowiadają rzeczywistości. Kultura ludowa, poczynając od opowieści, pieśni, zapisów etnograficznych czy archiwaliów, dostarcza źródeł Trebnik – jedna z podstawowych ksiąg liturgicznych Prawosławia, odpowiadającej łacińskiemu mszałowi.

1

70

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

i normatywnych praktyk dyskryminacji i uznawania kobiety za inną, niższą. Odnajdujemy bowiem szereg uwierzytelniających ten fakt zapisów, jak chociażby powiedzenie „nie wierz kobiecie jak cudzemu psu” podkreślające niższość, pejoratywnie pojmowaną inność kobiety, jej degradację i deprecjonowanie, sformułowania traktujące kobietę jako przedmiot ogólnej przemocy, np. „kochaj jak duszę, trzęś jak gruszę”; czy podmiot o ograniczonym prawie własności obywatelskiej, bowiem to mężczyzna rozporządzał wspólnym majątkiem i brał udział w życiu obywatelskim (Kwiatkowska, 2013). Kontynuacja tego schematu ewoluowała i ma swoje konsekwencje współcześnie. W okresie Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (USRR) popularną była implementacja arbitralnego równouprawnienia, które wygenerowało dualizm światów, w jakich funkcjonowały kobiety – domowego i zawodowego. Ukraińscy mężczyźni w przytłaczającej większości nie partycypowali w obowiązkach domowych. Zresztą nuklearna i ogólnospołeczna nobilitacja mężczyzn sukcesywnie ewoluowała od lat trzydziestych XX wieku, kiedy to dominantą ludzkiego behawioryzmu stało się przede wszystkim wyżywienie rodziny spowodowane falą „wielkiego głodu”, a następnie poprzez okres II wojny światowej, który spowodował istotną aberrację struktury społecznej. W wyniku działań wojennych deficyt mężczyzn spowodował ich apoteozę, uprzywilejowanie, magnifikację, a tym samym przymusowe wzmocnienie społecznej odpowiedzialności kobiet, których rola i praca były konsekwentnie dezawuowane. Oznaczało to dla nich przyjęcie większej ilości zajęć, za które nie były szanowane, doceniane – był to efekt nowej struktury społeczno-demograficznej z wysokim współczynnikiem feminizacji. W rezultacie czas ten należał do szczególnie nieprzychylnych rozwojowi świadomości emancypacyjnej, równościowej, inkluzyjnej z powodu deficytu mężczyzn, którzy stali się bardziej pożądani. Po rozpadzie ZSRR kapitalizm przyniósł na Ukrainę nowe wzorce i wytyczne dla kobiet. W postradzieckim społeczeństwie ukraińskim głównymi modelami kobiecych ról stały się Berehynia2 i Barbie. Ukraińska badaczka problematyki genderowej Oksana twierdzi, że do odniesienia sukcesu w sferze publicznej, przede wszystkim w polityce, niezbędne jest umiejętne połączenie tych dwóch wzorców, co do perfekcji opanowała była premier-minister Julia Tymoszenko. Jedna z bulwarowych biografii tej polityczki nosiła tytuł Julia Tymoszenko – kobieta o urodzie modelki i mądrości Salomona (Ibidem, s.2-3). Trudno o bardziej symptomatyczny przykład połączenia i wykorzystania społecznych wzorców dla kreacji wizerunku kobiety polityka, który w rezultacie zamiast przeciwdziałać kolektywnej stereotypizacji, ugruntował ją i uwierzytelnił patriarchalny porządek, feudalizm i hierarchiczność relacji pomiędzy kobietami a mężczyznami w perspektywie holistycznej oraz w kontekście realiów ukraińskich. Beryhynia – strażniczka domowego ogniska, słowiańska bogini, strażniczka tożsamości narodowej. http://en.wikipedia.org/wiki/Berehynia

2

Politicus 1/2014

71


Katarzyna Zabratańska

Typowymi barierami utrwalającymi to niekorzystne położenie kobiet są względy religijne – konserwatywne prawosławie nie toleruje samodzielności kobiet w życiu publicznym i społecznym. Kolejne kluczowe determinanty to silne przywiązanie do ukraińskiej tradycji kozackiej, w którą niemal organicznie jest wpisany niski status kobiet; wychowywane tradycyjnie Ukrainki od najmłodszych lat socjalizowane są do pełnienia stereotypowych ról wiernych żon, troskliwych matek oraz pięknych i namiętnych kochanek. Większość z nich z powodu pauperyzacji społeczeństwa ma niską samoocenę, stąd ufają one przekonaniu, że jedynie zamążpójście, podporządkowanie się mężczyźnie, wyrzeczenie się własnej podmiotowości, będzie stanowić zabezpieczenie statusu ekonomicznego, a być może zapewni awans społeczny. Istotne jest również, że w społeczeństwie ukraińskim brakuje pozytywnych wzorców współczesnych ukraińskich kobiet, które niezależnie, z sukcesem funkcjonują w polityce. Abstrahując od postaci Anny German, Iriny Gieraszczenko czy Raisy Bogatyriowej, w praktyce ich role pozostają drugoplanowe (Kobiety w ukraińskiej polityce,). Zbiór tych limitacji nie ma charakteru zamkniętego, są to jedynie najczęstsze i najdobitniejsze przykłady naruszenia dóbr, praw i godności. Ich specyfikacja jest zbieżna i koresponduje z analogicznymi przypadkami z krajów Europy Zachodniej, i ewidentnie wskazuje na eskalację tego zjawiska. Status kobiet w życiu publicznym i na rynku pracy na Ukrainie Społeczno-kulturowe położenie kobiet na Ukrainie wywołuje niemalejący niepokój wśród wszystkich tych, dla których ta kwestia nie pozostaje obojętna. Konsekwencje kryzysu ekonomicznego na Ukrainie, w jaskrawy sposób zdemaskowały dyskryminację kobiet, zwłaszcza na rynku pracy. Jednym z fundamentalnych czynników demokracji i społecznej homeostazy jest egalitaryzm kobiet i mężczyzn, kompleksowo oddający ideę gender mainstreamingu, ale pozostający w ścisłym związku z globalną kwestią poszanowania praw człowieka. Rzeczona kontekstowość powoduje, że odpowiedź na pytanie o równość płci nie jest wyłącznie populistyczną deklaracją, ale stanowi prymarną kategorię regulującą ład społeczno-polityczny w całej jego rozciągłości. Pokładając ogromne nadzieje w demokracji, każdy obywatel i obywatelka żywią głębokie przekonanie, że gdy tylko zaistnieje taka potrzeba to właśnie państwo i demokracja zapewnią im więcej, aniżeli wyłącznie deklaratywną, równość w zakresie praw, obowiązków, jakości życia, poczucia godności etc. Pragnienie kobiet do bycia autonomicznymi i niezależnymi jest bezwzględnie pacyfikowane przez bariery codzienności. Konieczne zatem staje się osiągnięcie swoistej wewnętrznej równowagi, gwarantującej warunki do osiągania sukcesu przez kobiety w różnych obszarach ich aktywności. Zgodnie z art. 24 Konstytucji Ukrainy kobiety mają takie same prawa jak mężczyźni. W Kodeksie Pracy znajduje się osobny rozdział na temat praw kobiet, w ramach którego wyróżnione zostały kategorie określające bezpieczeństwo

72

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

pracy kobiet oraz klasyfikację zawodów, których wykonywanie jest zabronione ze względu na potencjalne zagrożenie życia i zdrowia. Prawo stwarza także pakiet ochronny dla kobiet znajdujących się w „specyficznej” sytuacji jak np. ciąża; samotne macierzyństwo dzieci do 14. roku życia; sprawowanie opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi do 16. roku życia, czy też osobami starszymi (Проблеми дискримінації жінок на ринку праці,2014). Oczywiście nie wyczerpuje to całego repertuaru regulacji prawnych zapewniających, przy najmniej na poziomie intencjonalnym, ochronę praw kobiet. W ukraińskim prawie można znaleźć odpowiednie adnotacje do innych prorównościowych casusów tj. prawo o zatrudnieniu, ochronie pracy czy przepisy zabezpieczające godne wynagrodzenie, których wspólną ideą jest zapobieganie wszelkim przejawom dyskryminacji. Co więcej Ustawa o zatrudnieniu została pomyślana w taki sposób, aby osoby, na których ciąży obowiązek opieki nad osobami zależnymi, miały analogiczne, jeśli nie większe, szanse konkurować na rynku pracy (Ibidem). Ta szczególna preferencja odgrywa istotną rolę, zwłaszcza w przypadku samotnych matek i/lub rodzica wychowującego niepełnosprawne dziecko. Ponadto Ustawa o Zapewnieniu równych praw kobietom i mężczyznom w art. 17 mówi, że kobiety i mężczyźni są w tym samym stopniu dysponentami praw i możliwości zatrudnienia, awansu zawodowego, szkolenia i przekwalifikowania. W związku z tym pracodawca/pracodawczyni zobligowany jest do: stworzenia warunków umożliwiających kobietom i mężczyznom zatrudnienie na równych zasadach; zapewnienie warunków do pogodzenia przez kobiety i mężczyzn życia zawodowego z rodzinnym; otrzymywania równej płacy za wykonywaną pracę przy uwzględnieniu, że poziom kwalifikacji kobiet i mężczyzn są takie same; poza tym mowa jest o stworzeniu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy; oraz podjęciu działań zapobiegających przypadkom molestowania seksualnego. Pracodawców /pracodawczynie obowiązuje rygorystyczny zakaz formułowania ofert skierowanych wyłącznie do mężczyzn i/lub kobiet (Levchenko, 2014). Generalna prawidłowość ma skutkować dążeniem i stosowaniem przez oferujących zatrudnienie respektowania zasady równości płci. Jednak jak pokazuje doświadczenie wszystkie spośród wymienionych instrumentów legislacyjnych mają wyłącznie iluzoryczne znaczenie, co w efekcie prowadzi do sytuacji, w której kobiety padają ofiarami niesprawiedliwości na rynku pracy. Jednym z czynników tej sytuacji jest patrymonialne i tradycyjne postrzeganie roli kobiety jako piastunki domowego ogniska. Badania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Fundacji Kobiet jednoznacznie potwierdzają, że kobiety posiadające małe dzieci są skazane na zawodową wegetację. Cała praktyka nierównego traktowania kobiet wynika z konserwatywnej filozofii i koncepcji rodziny, w której kobieta nie spełnia funkcji żywicielki. Średnie wynagrodzenie kobiet w stosunku do tego otrzymywanego przez mężczyzn wynosi 70%, zaś poziom ich zatrudnienia oscyluje w granicach 50%, przy czym Politicus 1/2014

73


Katarzyna Zabratańska

paradoksalnie blisko 3/4 osób udających się na zagraniczną emigrację zarobkową stanowią kobiety (por. Участь жінок у політиці та процесі прийняття рішеньв Українi.Стратегії впливу, 2011). Ogólnie rzecz biorąc kobiety pracują w ważnych społecznie, ale nisko opłacanych zawodach sektora publicznego (np. w edukacji, zdrowiu i opiece społecznej). Istotnym czynnikiem, który wpływa na status kobiet na rynku pracy jest również niski poziom wiedzy o przysługujących im prawach i możliwościach ich ochrony (Zob. Український Жіночий Фонд 2011). Podkreślić należy także funkcjonowanie całego pakietu prawa międzynarodowego, skonstruowanego w celu zapewnienia równych szans dla kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Sytuację komplikuje również fakt, że w ukraińskim prawie pracy brak jest jednoznacznie sformułowanych przepisów, które definiowałyby sankcje i konsekwencje za dyskryminację z powodu płci. Enigmatyczne zapisy mówią jedynie, że w sytuacji naruszenia prawa konsekwencje prawne będą wyciągane zgodnie z Kodeksem Pracy (art. 235), bez określania o jakich konsekwencjach czy skutkach prawnych jest mowa (Профорієнтація в Україні. Україна: жінки на ринку праці, 2014). Analogiczne zniekształcenia stosunków społecznych w kwestii zapewnienia równowagi płci, można zaobserwować w przestrzeni życia politycznego, w szczególności w kontekście partycypowania w nim kobiet. Ten stan rzeczy jest niezgodny nie tylko z prawem krajowym, ale również z międzynarodowymi zobowiązaniami, których sygnatariuszką jest Ukraina. W 2003 roku Ukraina zobowiązała się do realizacji Milenijnych Celów Rozwoju zgodnie, z którymi do 2015 roku udział kobiet w życiu publicznym powinien wynosić 30%. Dla osiągnięcia tego wskaźnika w 2007 roku powinien wynosić on 13%, w 2011 roku – 20%, a w 2015 roku – 30%. Najwyższy ich procentowy udział paradoksalnie miał miejsce w okresie sowieckim – wówczas aż 30% deputowanych stanowiły kobiety (1985). Kolejne lata to spadek partycypacji kobiet – odpowiednio w kolejnych latach reprezentacja kobiet w ukraiński parlamencie wynosiła 1990 – 3%; 1994 – 5,7%; 1998- 8,1%; 2002 -5,1%; 2006 – 8,%; 2007– 7,5%(Martsenyuk, 2014). Istotne jest to, że w czasie wyborów w 2007 r. na liście partii Julii Tymoszenko żadna kobieta nie dostała miejsca wyższego niż trzydzieste (Ibidem). Po październikowych wyborach z 2012 ich udział wynosi 8% (Український Жіночий Фонд 2011, s. 13). Według badań 47% społeczeństwa chce zwiększenia liczby kobiet w organach władzy, zaś 25% jest temu przeciwna. Statystyki podają również, że aż 58% kobiet jest za większym ich udziałem w organach władzy lokalnej. W odpowiedzi na pytanie dlaczego jednak ich udział jest tak niski, podaje się nadmierne zaabsorbowanie obowiązkami domowymi (31%), nie zaś, jak zwykło się potocznie argumentować, brak odpowiednich kwalifikacji (10%) (Millenium Development Goals, Ukraine 2010 National Report, 2011). Ten ostatni czynnik można poddać bardzo skutecznej falsyfikacji biorąc pod uwagę, że to właśnie blisko ponad 55% kobiet na Ukrainie legitymuje się wyższym wykształceniem, podczas gdy wskaźnik ten u mężczyzn wynosi niewiele ponad 50%

74

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

(Woman and man on the Ukrainian labour market. A comparative study of Ukraine and EU. Gender policy, 2011). Na poziome administracji publicznej udział kobiet wynosi odpowiednio 51% w radach wiejskich, 28% w radach miejskich, w tym porównywalnie 61% to stanowiska kierownicze, a blisko 80% specjalistyczne. Niemniej symptomatyczne jest to, że jedynie 13,3% stanowisk generuje kobietom moc decyzyjną. Rzecz zatem nie w samym dostępie, a w faktycznej i rzeczywistej szansie delegowania zadań, wydawania prerogatyw i działań konsekutywnych (Kobiety w ukraińskiej polityce, 2014). Analiza rzeczywistego położenia kobiet na Ukrainie dostarcza jednoznacznych argumentów, że nie jest ono równoważne sytuacji mężczyzn. Istnieje co prawda swoisty system ochrony prawnej, ale nie jest on w pełni wystarczający, a co więcej pozostaje nieegzekwowany. Potrzebny jest zatem efektywny mechanizm wdrożenia i zastosowania instrumentów tak prawa krajowego, jak i międzynarodowego, zapewniających wyeliminowanie wszelkich form i przejawów defaworyzacji płciowej. Gender mainstreaming jako polityka horyzontalna państwa3 W języku angielskim słowo „płeć” dysponuje dwoma ekwiwalentami: sex i gender. Płeć rozumiana po polsku i ukraińsku jako „płeć biologiczna” znajduje swoje odzwierciedlenie w angielskim słowie sex, podczas gdy płeć w aspekcie społecznokulturowym określa się po angielsku słowem gender. Nie jest możliwa literalna translacja terminu gender na język polski stąd też zastępuje się go często określeniem „społecznokulturowa tożsamość płci”, co oznacza, że biologiczne różnice nie usprawiedliwiają wszystkich społecznych różnic pomiędzy płciami. Słowo gender zakłada więc, że role, jakie przypisuje się obu płciom, są rolami określonymi przez społeczeństwo, a zatem podlegają przemianom (Tomaszewska, 2004, s. 2). W latach 60. XX w. i na początku lat 70. XX badania socjologiczne zostały wyraźnie zdeterminowane przez badania nad płcią kulturową, czego wyrazem stały się chociażby teorie stratyfikacji R. Collins i R. Blumberg oraz teorie praw płci kulturowej S. Chafetza (Turner, 2006, s. 265-266). Gender to cechy, atrybuty, oczekiwania i role społeczne przypisywane kobietom i mężczyznom przez szeroko rozumianą kulturę. Dotyczy ona cech nabytych, ma charakter dynamiczny, jest społecznie konstruowana. Zmienność odnosi się do czasu i przestrzeni. W pierwszym przypadku związana jest z kontekstem kulturowo-geograficznym, gdyż jak zaobserwowano pożądane Zagadnienie gender mainstreaming poza sowim odniesieniem do działań Unii Europejskiej ma również kontekst Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ukraina jest sygnatariuszką Deklaracji Milenijnej, ponadto na jej terytorium działa szereg agende ONZ m.in.: Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IMO), Międzynarodowa Organizacja ds. Pracy (ILO) etc., co generuje konieczność implementowania założeń gender mainstreaming. Co więcej Ukraina uczestniczyła w podpisaniu Deklracji Pekińskiej, będącej inicjatywą międzynarodową pod auspicjami ONZ i jest w gronie państw zobligowanych respektować równe traktowanie ze względu na płeć. Jej dążenia do stowarzyszenia w Unii Europejskiej niosą analogiczny zakres działań i odpowiedzialności.

3

Politicus 1/2014

75


Katarzyna Zabratańska

i oczekiwane wzorce męskości i kobiecości są odmienne w różnych kulturach, a pewne kategorie zachowań zrytualizowane. Z kolei fluktuacja temporalna dotyczy zmian pojęcia kobiecości i męskości na przestrzeni czasu np. dostępu kobiet do edukacji czy zmiany postrzegania udziału mężczyzn w opiece nad dziećmi (Branka, 2010, s. 13-14). Równość szans nie sprowadza się wyłącznie do zaprzestania dyskryminacji, eliminowania wszelkich różnic między ludźmi, nie polega na traktowaniu wszystkich w jednakowy sposób, nie jest również przekonaniem przeciwstawiającym się poglądom takim, jak szowinizm, homofobia, rasizm, antysemityzm, etc. Równość szans jest sytuacją, w której ludzie posiadający takie same uzdolnienia i ambicje dysponują identycznymi możliwościami ich realizacji (Kwarciński, 2007, s. 339-349). W tym celu kreowane są polityki horyzontalne, do których bez wątpienia należy gender mainsteaming, który należy rozpatrywać jako strategię Unii Europejskiej mającą na celu wprowadzenie równości szans dla kobiet i mężczyzn w instytucjach, organizacjach i całej sferze działań politycznych. Została ona ujęta zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej w Traktacie Amsterdamskim z roku 1997, jest zatem wiążąca i obligatoryjna dla wszystkich państw członkowskich. „Gender mainstreaming polega na (re)organizacji, poprawie, rozwoju i ewaluacji procesów decyzyjnych w celu umożliwienia osobom obojga płci biorącym udział w życiu politycznym równoważnego spojrzenia na kobiety i mężczyzn we wszystkich dziedzinach i na wszystkich płaszczyznach” (Dymek, 2013; Czym jest gender mainstreaming, 2013). Na płaszczyźnie politycznej gender mainstreaming porusza kwestie merytorycznego i specjalistycznego wdrożenia programów, planów akcji, rozdziału zadań i środków. Polityka równości płci to celowe, świadome i systematyczne ewaluowanie określonej polityki i działań z poziomu wpływu na warunki egzystencji kobiet i mężczyzn, zorientowana na zapobieganie dyskryminacji i osiągniecie faktycznej równości i equilibrium płci (Ibidem; Zasada równości szans kobiet i mężczyzn w projektach programu operacyjnego Kapitał Ludzki, 2010, s. 5 i nn.). Oznacza to, że wszyscy/wszystkie uczestnicy/uczestniczki życia politycznego, administracyjnego i w obrębie innych struktur organizacyjnych powinni dysponować kompetencją w zakresie integrowania aspektów i treści genderowych ze swoją dziedziną pracy. Na polu ustawodawczym gender mainstreaming dotyczy zarówno struktur Unii Europejskiej, władz krajowych, gminnych i organizacji pozarządowych etc. Prymarny zapis o równości płci pojawił się już w momencie utworzenia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej w 1957 roku. W artykule 119 Traktatu Rzymskiego państwa członkowskie zobowiązały się zadbać o zasadę równej płacy za pracę tej samej wartości. Zasada dotycząca równego traktowania kobiet i mężczyzn w zatrudnieniu została rozwinięta i doprecyzowana w kolejnych dyrektywach4 (Braczkowska, 2007, s. 20). 4

Dyrektywa 2004/113/EC wprowadzająca w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług; Dyrektywa 2000/78/EC ustanawia ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (Employ-

76

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

Polityka równości płci realizowana w Unii Europejskiej należy do jednej z najnowocześniejszych i najbardziej zaawansowanych na świecie. Obowiązujący w Unii stan jurydyczny i podejmowane przez nią działania mają jeden nadrzędny cel: faktyczną równość kobiet i mężczyzn. W orbicie zainteresowania Unii Europejskiej znajduje się już nie tylko równość w sensie prawnym, ale przede wszystkim równość obu płci w miejscu pracy, w dostępie do edukacji, dóbr i usług, czy wreszcie w partycypowaniu w procesie decyzyjnym. Stąd też inicjowane są nowe działania wykraczające poza konwencjonalne obszary aktywności jak choćby rynek pracy i zatrudnienie, ingerować w kolejne dziedziny życia społecznego. Równość szans rozumiana jest jako równość dostępu. Niemniej głównym problemem koncepcji równości szans, postulującej równy dostęp do określonych dóbr i usług jest zbytnia formalność tego podejścia. Mówiąc o nadmiernej formalności odnosi się to przede wszystkim do pojmowania gender mainstreaming, jako zbioru aktów normatywnych i porcesu ich interpretacji, a także sankcji związanych z ich nieprzestrzeganiem. Stwarza to zatem podejrzenie, że gender mainstreaming działa w sferze abstrakcyjnych przepisów i jest zarezerwowany wyłącznie dla instytucji, nie zaś dla obywateli i obywatelek. Instytucjonalne ramy gender mainstreaming na Ukrainie Polityka równości płci na Ukrainie w ostatnich dekadach, zwłaszcza w kontekście przemian proobywatelskich i demokratycznych, stanowi jeden z fundamentalnych gwarantów zrównoważonego rozwoju i internalizowania przez Ukrainę międzynarodowych standardów. Inkluzja polityki wrażliwości na płeć do mainstremowych polityk krajowych spowodowana była oddziaływaniem zagregowanych czynników o interdyscyplinarnym i holistycznym charakterze. Do kluczowych należą wyznaczniki: • historyczne (pojawienie się organizacji kobiecych, ruchu feministycznego manifestujących konieczność egalitaryzmu praw kobiet); • kulturowe (struktura patriarchalna, kult kobiety-matki); • polityczne (zwiększenie reprezentacji Kobiet w Werchownej Radzie i organach samorządowych); ment Equality Directive); Dyrektywa 97/80/WE w sprawie ciężaru dowodu w przypadkach dyskryminacji ze względu na płeć; Dyrektywa 96/34/EC w sprawie urlopu rodzicielskiego; Dyrektywa 92/85/EEC w sprawie wprowadzenia środków na rzecz poprawy zdrowia i bezpieczeństwa pracy pracownic w ciąży, w połogu i karmiących piersią; Dyrektywa 86/316/EEC w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn pracujących na własny rachunek; Dyrektywa 79/7/EEC i Dyrektywa 86/378/EEC w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn w zakresie zabezpieczenia społecznego; Dyrektywa 76/207/EEC znowelizowana przez Dyrektywę 2002/73/EC w sprawie równego dostępu kobiet i mężczyzn do zatrudnienia, szkoleń zawodowych, awansu i warunków pracy; Dyrektywa 75/117/EEC w sprawie równego wynagrodzenia kobiet i mężczyzn za jednakową pracę lub pracę o tej samej wartości. Politicus 1/2014

77


Katarzyna Zabratańska

• edukacyjne (włączenie komponentów gender do programów uczelniach lwowskich, kijowskich, charkowskich, etc.);

kształcenia na

• demograficzne (wysoki wskaźnik umieralności mężczyzn, niski przyrost demograficzny, sukcesywnie malejąca liczba mężczyzn); • medyczne (rozwój programów profilaktycznych i wzrost świadomości w zakresie zdrowia reprodukcyjnego); • ekonomiczne (wyższych wskaźnik bezrobocia wśród kobiet, niski poziom aktywności zawodowej kobiet, niesprawiedliwy system gratyfikacji finansowej ze względu na płeć oraz awansu zawodowego); • socjalne (eskalacja zjawiska przemocy domowej i handlu ludźmi). Czynniki te zaimplikowały konieczność adaptacji i adjustacji polityki równego traktowania ze względu na płeć na poziomie władzy centralnej i kolejnych jej szczebli. Proces ten dokonany jest poprzez implementację następującego algorytmu: • włączenie prawa antydyskryminacyjnego do wszystkich sfer życia; • przeciwdziałanie wykluczeniu i uprzedzeniom na rynku pracy powodowanym różnicami płciowymi; • wdrożenie polityki i mechanizmów równych możliwości dla obu płci; • podejmowanie inicjatyw na rzecz sprawiedliwego wynagradzania na podstawie kryteriów merytorycznych nie zaś defaworyzacji płciowej; • przeciwdziałanie przemocy seksualnej i jej pochodnym; • kreowanie polityki nobilitującej nie-heteronormatywne formy ludzkiej egzystencji; • włącznie mężczyzn do sfery życia domowego i wygenerowanie im przestrzeni do pełnej realizacji ról wychowawczych, opiekuńczych, etc (Гендерний підхід на державній службі, 2013). Wychodząc od tych założeń, jak również z rekomendacji i postulatów zawartych w Deklaracji Milenijnej, Deklaracji Pekińskiej, Deklaracji Przeciwdziałania Przemocy Wobec Kobiet, Konwencji o Równym Wynagradzaniu Kobiet i Mężczyzn na tych samych stanowiskach, Konwencji o Politycznych Prawach Kobiet (Ministerstwo Sprawiedliwości Ukrainy,), należy przyjąć, że usankcjonowany został pewien ład normatywny na Ukrainie, jak również odpowiednie organy władzy i prawa, odpowiadające za ochronę praw kobiet i zapewnienie przestrzeni do równego traktowania i możliwości dla obu płci. Dlatego

78

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

też do strategicznych aktów prawnych, poza Ustawą Zasadniczą, należą: Zasady polityki państwowej Ukrainy w zakresie praw człowieka, Deklaracja na temat ogólnych zasad polityki Państwowej Ukrainy w zakresie rodziny i kobiet, Koncepcja krajowej polityki rodzinnej, Kodeks oraz Rodzinny Ukrainy. Drugim poziomem implementacji polityki równych szans jest zapewnienie tożsamych praw i możliwości bez gradacji płciowej, co w konsekwencji wymusiło transformowanie prawa rodzinnego, cywilnego, administracyjnego, Kodeksu Pracy – wzmocnionych odpowiednimi ustawami o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i równych szansach i możliwościach adresowanych do kobiet i mężczyzn. Trzecim poziomem konstytuowanego porządku normatywno-prawnego są: Dekret Prezydenta Ukrainy z 25 kwietnia 2001 na temat podniesienia statusu społecznego kobiet, Postanowienie Gabinetu Ministrów z 7 marca 2007 na rzecz ustanowienia programu przeciwdziałania handlowi ludźmi do 2010 roku, Postanowienie Gabinetu Ministrów nr 1834 z 27 grudnia 2006 roku dotyczące zapewnienia polityki równego traktowania ze względu na płeć do roku 2010, Postanowienie Gabinetu Ministrów na temat konieczności sporządzenia ekspertyzy w zakresie równości płci z 12 kwietnia 2006 (Ibidem) Pojawianie się aktów prawnych ma charakter procesualny i ewolucyjny koncentrujący się na kwestii zapewnienia równości w oparciu o działania szerokiego zasięgu. Ponadto mają one charakter komplementarny i szeroko kontekstowy, oparty na inkluzji równego traktowania w różne segmenty społecznej egzystencji i procesu decyzyjnego. Fundamentalne i strategiczne znaczenie dla kreowania polityki gender mainstreaming ma Ustawa o zapewnieniu równych praw i możliwości kobiet i mężczyzn z 2006 roku, która podejmuje następujące aspekty: • egalitaryzm praw kobiet i mężczyzn – deficyt defaworyzacji i nobilitacji ze względu na płeć; • równe możliwości kobiet i mężczyzn – równomierna i tożsama redystrybucja szans rozwoju; • zdefiniowanie przejawów i symptomów dyskryminacji płciowej; • operacjonalizacja równości płci, przemocy seksualnej oraz pozytywnych praktyk w zakresie gwarancji równości płci (K. Levchenko,2009, s. 13). Organami i instytucjami odpowiedzialnymi za wypełnianie polityki równych szans jest administracja publiczna szczebla centralnego (Werchowna Rada, Gabinet Ministrów, Komisja ds. Równego Traktowania) i terytorialne ośrodki władzy (organy władzy wykonawczej szczebla regionalnego i lokalnego oraz wszelkie powołane przez nie na mocy prawa), którym została delegowana tego rodzaju aktywność (Ibidem, s. 14.).

Politicus 1/2014

79


Katarzyna Zabratańska

Deformacja wartości równości w kontekście równości płci jest sukcesywnie minimalizowana, niemniej, w celu podwyższenia efektywności tego procesu potrzebna jest transformacja mentalna i komplementarne zmiany systemowe w wielu obszarach społecznej aktywności. Ich specyfiką powinna być holistyczność, kompleksowość i korespondencyjność. Bez uwzględnienia horyzontalnych i wertykalnych kontekstów czasowych, instytucjonalnych i merytorycznych wszelkie działania będą mieć charakter doraźny i przeciwskuteczny. Zbiór analogicznych sytuacji nie ma skończonego charakteru, warto zatem odnieść się do następujących rekomendacji: konieczne jest stworzenie dodatkowych gwarancji pracowniczych oraz wdrożenie systemu sankcji za działania dyskryminujące; umocowanie tych gwarancji zarówno w wymiarze prawa wewnętrznego, jak i międzynarodowego; uwrażliwianie pracodawców/pracodawczynie na kwestię równych szans ze względu na płeć na rynku pracy. Można to potraktować jako dobrą praktykę, ale przede wszystkim efektywną tylko wówczas, gdy będzie konsekwentnie stosowana. Zakończenie Kluczowym wnioskiem dotyczącym sytuacji kobiet na Ukrainie jest konstatacja, że podejmowane działania mają charakter niewystarczający. Niedoreprezentowanie kobiet w świecie polityki, ich dyskryminacja na rynku pracy czy też fasadowe i powierzchowne rozwiązania legislacyjne, mają skutek nie tylko w liczbowym deficycie kobiet na stanowiskach eksponowanych, ale przede wszystkim w jakościowej defaworyzacji związanej z brakiem decyzyjności. Ma to podłoże społeczno-kulturowe powiązane z głęboko zakorzenionymi tradycyjnymi, patriarchalnymi wzorcami socjalizacji i ewolucji mentalności. Wizerunek kobiety w mediach ma charakter dehumanizujący, sprowadza ją do poziomu obiektu urzeczywistniającego funkcje seksualne i potrzeby niższego rzędu, jak również arbitralnie pozbawionego prawa do manifestowania i werbalizowania personalnych indywidualistycznych oczekiwań, poglądów i przekonań. W związku z tym istotne jest, aby wprowadzić odpowiednie modyfikacje w zakresie edukacji, co będzie mieć pozytywną konsekwencję dla transformacji świadomościowej. Debata publiczna na temat statusu kobiet w każdej z przestrzeni życia powinna być upodmiatawiająca, dohumanizująca, eksponująca egalitaryzm, a nie faworyzowanie którejś z płci. Warto również skoncentrować się na interdyscyplinarnych i długookresowych badaniach oraz ekstensji ról kobiecych i męskich. Ukraina powinna aktywniej i w bardziej zaangażowany sposób włączyć się w internacjonalny, międzypodmiotowy i mulitsektorowy dialog na rzecz równości szans oraz w konsekwentny i odpowiedzialny sposób dokonywać transferu wiedzy i doświadczeń. Równość szans powinna być ujmowana w kontekście innych wartości europejskich, takich jak: godność osoby ludzkiej, wolność, sprawiedliwość. Tylko w takim przypadku równość szans zyskuje pozytywną kwalifikację moralną. Realizacja gender mainstreaming wyłącznie

80

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

na poziomie instytucjonalnym, bez mobilizacji społecznej i determinacji osób stojących na czele tych instytucji, nie doprowadzi do zamierzonych celów.

Bibliografia: Dyrektywa 86/316/EEC w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn pracujących na własny rachunek z dnia 11 lipca 1966 roku; Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, L 2323/03/2005. Dyrektywa 75/117/EEC w sprawie równego wynagrodzenia kobiet i mężczyzn za jednakową pracę lub pracę o tej samej wartości z dnia 19 lutego 1975 roku, Dziennik Urzędowy L 045 , 19/02/1975 P. 0019 – 0020. Dyrektywa 76/207/EEC znowelizowana przez Dyrektywę 2002/73/EC w sprawie równego dostępu kobiet i mężczyzn do zatrudnienia, szkoleń zawodowych, awansu i warunków pracy z dnia 29 lutego 1976 roku, Dz.U. L 39 z 14.2.1976. Dyrektywa 79/7/EEC z dnia 9 grudnia 1978 roku, Dz.U. L 6 z 10.1.1979. Dyrektywa 86/378/EEC w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn w zakresie zabezpieczenia społecznego z dnia 24 lipca 1986, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej L 225, 12/08/1986 P. 0040 – 0042. Dyrektywa 92/85/EEC w sprawie wprowadzenia środków na rzecz poprawy zdrowia i bezpieczeństwa pracy pracownic w ciąży, w połogu i karmiących piersią z dnia 19 października 1992 roku, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej; 2012/C 70 E/26. Dyrektywa 96/34/EC w sprawie urlopu rodzicielskiego z dnia 3 czerwca 1996 roku, Dz.U. L 145 z 19.6.1996 Dyrektywa 97/80/WE w sprawie ciężaru dowodu w przypadkach dyskryminacji ze względu na płeć z dnia 15 grudnia 1997 r Dziennik Urzędowy L 014, 20/01/1998 P. 0006 – 0008. Dyrektywa 2000/78/EC z dnia 31 czerwca 2000 ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (EmploymentEquality Directive), Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, MEMO/08/69. Dyrektywa 2004/113/EC z dnia 13 grudnia 2004 r wprowadzająca w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, L 373/37. Braczkowska M. (2007), W europrojektach trzeba dbać o równość płci, „Gazeta samorządu i administracji”, nr 7. Branka M. (2005), Polityka równości płci w Unii Europejskiej i w Polsce, [w:] M. Tański(red.) Polityka równości płci na poziomie lokalnym, Warszawa. Kwarciński T. (2007), Moralny wymiar równości szans w świetle dokumentów Unii Europejskiej, [w:] K. A. Kłosiński (red.), Unia Europejska. Integracja - Konkurencyjność - Rozwój, Wydawnictwo KUL, Lublin. Levchenko K. (2009), Ґендерна політика в Україні: визначення, формування,управління, „міжнародні відносини”, 37. Millenium Development Goals. Ukraine 2010. National Report, Wydawnictwo UNDP, Kiev 2011. Tomaszewska J. (2004), Dyskryminacja ze względu na płeć i jej przeciwdziałanie, Wydawnictwo Sekretariatu Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, Warszawa. Turner J.H. (2006), Struktura teorii socjologicznej, Wydawnictwo PWN, Warszawa. Участь жінок у політиці та процесі прийняття рішеньв Українi.Стратегії впливу (2011), Wydawnictwo OBWE, Kiev. Український Жіночий Фонд (2011), Участь жінок у політиці та процесі прийняття рішеньв Українi.Стратегії впливу, Wydawnictwo OBWE, Kiev. Woman and man on the Ukrainian labour market. A comparative study of Ukraine and EU. Gender Policy (2011), Wydawnictwo UNDP, Kiev Zasada równości szans kobiet i mężczyzn w projektach programu operacyjnego Kapitał

Politicus 1/2014

81


Katarzyna Zabratańska

Ludzki (2010), [w:] M. Branka i in. (red.), Wydawnictwo Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Warszawa. Strony internetowe: Berehynia, http://en.wikipedia.org/wiki/Berehynia, odczyt dnia: 01.06.2014 Czym jest gender mainstreaming, http://www.gendertoolbox.org/toolbox/toolboxPO/5PO_ Materialien/PDF_pl/5.1.1%20Gender%20Mainstreaming_pl.pdf, odczyt dnia: 01.12.2013. Dymek M., Gender mainstreaming, czyli co tracimy na polityce (nie)równości płci, http:// akademiagender.cba.pl/index.php/gender/81-gender-mainstreaming-czyli-cotracimy-na-polityce-nie-rownosci-plci, odczyt dnia: 01.12.2013. Гендерний підхід на державній службі, http://nads.gov.ua/sub/jitomyrska/ua/publication/ content/20815.htm?s398224032=e48ddda3feb8913b8be290f91b8012e4, odczyt dnia 01.12.2013. Kobiety w ukraińskiej polityce, http://genderlviv.u-f-a.pl/node/187, odczyt dnia: 12.01.2014 Kwiatkowska K., Sytuacja kobiet na Ukrainie, „Korespondent Wschodni”, http://www. korespondent-wschodni.org/sites/default/files/Katarzyna%20Kwiatkowska%20 %20Sytuacja%20kobiet%20na%20Ukrainie.pdf, odczyt dnia: 20.12.2013. Levchenko K. ,Права жінок в економічній сфері та сфері зайнятості, http://www. pravo.vuzlib.org/book_z1088_page_8.html , odczyt dnia: 12.01.2014. Martsenyuk T., Ukrainki mają być piękne, http://www.instytutobywatelski.pl/6997/lupainstytutu/ukrainki-maja-byc-piekne, odczyt dnia: 12.01.2014. Ministerstwo Sprawiedliwości Ukrainy, http://www.mlsp.gov.ua/labour/control/uk/index, odczyt 12.01.2014 Проблеми дискримінації жінок на ринку праці, http://www.obljust.te.ua/?page=consult& consultid=205&sub=, odczyt z dnia: 12.01.2014. Профорієнтація в Україні. Україна: жінки на ринку праці, http://prof.osvita.org.ua/uk/ career/articles/10.html, odczyt dnia: 12.01.2014 Trebnik rytuał Kościoła Wschodniego, http://www.liturgia.pl/artykuly/Trebnik-rytualKosciola-Wschodniego.html, odczyt dnia: 01.12.2013. Summary: The main issue presneted in following article is situation of women in Ukraine, including gender eqaluity aspect, their position in teh labour market and participiation in political life, ending with explanasion of gender mainstreamig policy of Ukraine. To recognize this aspect deeply particular aspects must be taken into consideration: understanding of the gender mainstreamning, esspecially in European Union that is defined as one of the most important actor in gender mainstreaming policy establishment porcess; histrorical, cultural, social and politcal context of women’s situation in Ukraine. The consequence of that is an opportunity to define and describe the major political and legal instruments, necessary to constitute gender equality policy, the particular and scpecific actors and stakeholder involved in its operationalization and implemetation and its actually circumstences of development. Each of the mentioned obstacles were analized in this article to perform status and role of woman in Ukraine in synthetic way. Key words: role and position of women, gender equality, gender mainstreaming, Ukraine

82

Politicus 1/2014


Status kobiet na Ukrainie na przykładzie uczestnictwa politycznego oraz aktywności zawodowej

Katarzyna Zabratańska – doktorantka Wydziału Politologii UMCS Katarzyna Zabratańska – doktorantka Wydziału Politologii UMCS w Zakładzie Stosunków Międzynarodowych, lubelska działaczka, Prezeska Fundacji HerStory. Od ponad 8 lat jest związana z III sektorem. W swoim dorobku ma współpracę z ogólnopolskimi i międzynarodowymi organizacjami m.in. Fundacją im. Stefana Batorego, Europejskim Domem Spotkań – Fundacją Nowy Staw, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Programem Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej na Ukrainę, Podolską Agencją Rozwoju Regionalnego na Ukrainie. Z wykształcenia jest socjolożką, historyczką, animatorką kultury i kulturoznawczynią. Ukończyła również studia podyplomowe w zakresie konfliktów etnicznych i migracji międzynarodowych (WSZiI Rzeszów) oraz studiów wschodnich (KUL). Zawodowo zajmuje się zagadnieniami związanymi ze społeczną odpowiedzialnością biznesu (CSR), Public Relations, tworzeniem partnerstw wielosektorowych, równouprawnieniem, edukacją antydyskryminacyjną oraz wielokulturową. Realizowała i zarządzała projektami dotyczącymi m.in. przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu, promowaniu i ochronie dziedzictwa kulturowego, współpracy z ze Wschodem, głównie z Ukrainą, Rosja, Białorusią, Mołdawią, finansowanymi ze środków unijnych. Jest autorką ponad 30 publikacji naukowych i panelistką blisko 50 konferencji krajowych i zagranicznych, zna 3 języki obce: angielski, rosyjski i ukraiński. Należy do Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych, Polskiej Sieci Kobiet Nauki oraz Stowarzyszenia Kongres Kobiet. Za wybitne osiągnięcia w nauce została nagrodzona m.in. tytułem Primus Inter Pares oraz Stypendium Prezydenta Miasta Lublin.

Politicus 1/2014

83



Katarzyna Konieczna konieczna.kas@gmail.com

Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego Streszczenie: Celem artykułu jest ukazanie jaki wpływ na walkę z głodem ma prawo dostępu do odpowiedniej żywności, a także jak kształtuje się poczucie solidarności społecznej w obliczu głodu i niedożywienia na świecie. Postępujące procesy globalizacyjne wpływają na społeczne postrzeganie prawa do dostępu do odpowiedniej żywności, zwłaszcza w krajach rozwijających się. Problematyczne jest przyznanie prawu dostępu do odpowiedniej żywności jest statusu prawa człowieka, które opiera się na zasadach wolności, równości i solidarności. Mimo, iż powszechnie akceptuje się prawo dostępu do odpowiedniej żywności jako jedno z podstawowych praw ekonomicznych i społecznych, to jego realizacja napotyka liczne trudności. Głód i niedożywienie są problemem globalnym, z którym przyszło się zmierzyć społeczności międzynarodowej i wziąć odpowiedzialność za niesprawiedliwy dostęp do żywności na świecie. Słowa kluczowe: prawo do żywności, prawo dostępu do odpowiedniej żywności, głód, niedożywienie, kraje rozwijające się, prawa człowieka

Dlaczego w świecie, który produkuje więcej żywności niż wynosi globalne zapotrzebowanie, tak wiele osób cierpi z powodu głodu? Problem głodu na świecie nie jest spowodowany jak zwykło się go wyjaśniać brakiem żywności. Głód jest nieuniknionym owocem konfliktów zbrojnych czy katastrof naturalnych, ale przede wszystkim stanowi on rezultat dominującego współcześnie globalnego systemu żywnościowego (stanowiącego system produkcji i dystrybucji żywności w skali globalnej), który zwykło się określać mianem niesprawiedliwego. Głód na świecie od lat pozostaje jednym z głównych wyzwań przed którymi stoi społeczność międzynarodowa, a problematyka ta coraz częściej staje się przedmiotem ożywionych dyskusji, nie tylko na polu akademickim. Powszechnie uznaje się, że prawo do żywności, a raczej prawo dostępu do odpowiedniej żywności, stanowi jedno z podstawowych praw ekonomicznych i społecznych przysługujących ludziom, chociaż nie zawsze jest ono w pełni realizowane. Realizacja prawa do żywności może być osiągnięta, co najmniej na trzy sposoby – poprzez odpowiednie regulacje prawne, demokratyczne praktyki oraz zmianę percepcji społecznej.

Politicus 1/2014

85


Katarzyna Konieczna

Globalny problem żywnościowy Najnowsze szacunki Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wskazują, że ponad 842 miliony ludzi – 12% światowej populacji – w latach 2011-2013 zostało dotkniętych problemem niedożywienia, spośród czego 98% stanowią mieszkańcy krajów rozwijających się. Zatem jedna na osiem osób na świecie cierpi z powodu chronicznego głodu i nie może prowadzić zdrowego oraz aktywnego życia (FAO, 2013, s. 8). Prawo do żywności w praktyce odnosi się do prawa dostępu do wartościowej żywieniowo diety bądź prawa dostępu do odpowiedniego wyżywienia, w doktrynie nie ma zgody, co do charakteru tego prawa. Należy przyjąć, że prawo dostępu do odpowiedniego wyżywienia zawiera się w prawie do życia, które stanowi podstawowe prawo każdego człowieka, a jego respektowanie i ochrona stanowią warunek sine qua non korzystania i realizacji przez człowieka innych praw, jakie mu przysługują (Bułajewski, 2011, s. 269). W toku niniejszych rozważań stosowane będą zamiennie pojęcia prawa do żywności oraz prawa dostępu do odpowiedniego wyżywienia. Chociaż pojęcie prawa do żywności może implikować trudności definicyjne w sytuacji dostępu do żywności o bardzo niskiej jakości i nienadającej się do spożycia. Kwestią sporną staje się wówczas stwierdzenie czy żywność taka mieści się w standardach ochrony praw człowieka. Wydaje się, że kategoria prawa do żywności w kontekście realizacji prawa do życia odnosi wyłącznie do prawa dostępu do wartościowej żywieniowo diety lub prawa dostępu do odpowiedniego wyżywienia. Wywodząc prawo do żywności z prawa do życia należy wskazać przede wszystkim na regulację zawartą w art. 25 ust. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, zgodnie z której treścią: „Każdy człowiek ma prawo do stopy życiowej zapewniającej zdrowie i dobrobyt jego i jego rodziny, włączając w to wyżywienie, odzież, mieszkanie, opiekę lekarską i konieczne świadczenia socjalne, oraz prawo do ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, choroby, niezdolności do pracy, wdowieństwa, starości lub utraty środków do życia w inny sposób od niego niezależny” (ONZ, 1948). Doniosłość Deklaracji wynika z zasad wolności, równości i sprawiedliwości, na których opiera się ład międzynarodowy. Współczesny świat jest pełen nierówności i braku poczucia sprawiedliwości społecznej. W tym samym czasie, gdy w niektórych państwach ludzie umierają na skutek braku żywności lub spożywania produktów, które nie nadają się do konsumpcji, w innych olbrzymie ilości jedzenia są marnotrawione czy wręcz niszczone. Szacuje się, że na świecie, co trzy sekundy jedna osoba umiera z powodu głodu, a co dwie w wyniku chorób związanych z nadmierną konsumpcją (Gregory, 2013; Wojciechowski, 2005). Tym samym można spojrzeć na problematykę głodu na świecie, jako naruszenie powszechnego, a zatem równego oraz sprawiedliwego dostępu wszystkich ludzi do żywności, która stanowi jedną

86

Politicus 1/2014


Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego

z podstawowych determinant realizacji prawa do życia oraz zastanowić się nad rozwiązaniem tej kwestii. Oczywiste jest, że przez wzgląd na różnice klimatyczne czy kulturowe po jednej stronie globu znajdują się kraje, w których pożywienia jest w nadmiarze, a po drugiej kraje głodujące, chociaż przeciętny poziom energii ze spożywanej żywności na 1 mieszkańca świata jest wyższy od zapotrzebowania (Gublicka, 2009, s. 108). Jednakże wszystkie podmioty na arenie międzynarodowej powinny dążyć do zapewnienia wszystkim ludziom wyrównanego, sprawiedliwego i nieskrępowanego prawa do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Głód, jak i ubóstwo, nadal pozostają problemem przede wszystkim obszarów wiejskich. Spośród 1.2 miliarda ludzi, którzy cierpią z powodu skrajnego ubóstwa 75% żyje na obszarach wiejskich (ONZ, 2013, s. 6). Zmniejszenie skali problemu głodu na świecie nie oznacza zwiększenia produkcji żywności w krajach rozwiniętych, powinno się raczej oprzeć na poszukiwaniu sposobów włączenia krajów rozwijających się do światowych zasobów żywności. Ponadto głód nie jest kwestią losową, lecz jest wywołany działaniami człowieka. Wynika bądź z braku działania, bądź negatywnych działań ludzkich, które w konsekwencji prowadzą do naruszeń w przedmiocie dostępu każdego człowieka do odpowiedniej jakościowo żywności. Problem głodu jest ściśle związany ze sprawiedliwą dystrybucją żywności oraz ceną, którą muszą zapłacić za nią najbiedniejsi. W tej kwestii, problem głodu właściwie ujmuje S. Tangerman, według którego jest to problem podziału, rozumiany jako zjawisko ekonomiczne w kontekście asymetrycznego podziału dochodu świata (Małysz, 2009, s. 121123). Niesprawiedliwa dystrybucja żywności, ziemi oraz środków produkcji, niekorzystna organizacja rynków rolnych oraz niewłaściwa polityka rolna (zarówno na poziomie globalnym, jak i lokalnym) to tylko niektóre z przyczyn kryzysu żywnościowego. W dobie postępującej globalizacji i homogenizacji społeczeństw kwestia sprawiedliwego dostępu do odpowiedniej żywności dla każdego powinna stanowić priorytet. Hinduski ekonomista A. Sen przyczyny nierównego dostępu do żywności lokuje we współczesnej ekonomii, która nadmiernie koncentruje się na wzroście gospodarczym i lekceważy kwestie żywotne, jak m. in. eliminacja ubóstwa, głodu czy zmniejszanie różnic społecznych. Żadne społeczeństwo nie może się uznawać za rozwinięte w sytuacji, gdy podstawowe potrzeby wszystkich obywateli nie są zaspokojone, a pozbawianie nawet niewielkiej grupy społecznej możliwości zaspokajania tychże należy uznać za przejaw niedorozwoju społecznego (Sen, 2001). Dostęp do odpowiedniego wyżywienia prawem każdego człowieka Dotąd nie sformułowano expressis verbis prawa, które można by nazwać „prawem człowieka do żywności”, jednakże poszczególne prawa człowieka wskazują na wagę

Politicus 1/2014

87


Katarzyna Konieczna

i niezbędność zapewnienia wszystkim ludziom na świecie dostępu do pożywienia. Ponadto prawo dostępu do żywności, która jest warunkiem niezbędnym do życia, można wyprowadzić w drodze wnioskowania a maiori ad minus z prawa do życia. Prawo do życia jest regulowane w systemie międzynarodowych praw człowieka oraz prawa humanitarnego, ponadto poszczególne obowiązki państw wynikają z dokumentów bilateralnych i multilateralnych. Prawo dostępu do żywności jest bezpośrednio ujęte we wspomnianym art. 25 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który sam nie jest wiążącym instrumentem prawnym, ale stanowi punkt zwrotny dla prawodawstwa w zakresie praw człowieka. Regulacja zawarta w art. 11 Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych formułuje prawo każdego do odpowiedniego poziomu życia dla niego samego i jego rodziny, włączając w to wyżywienie, odzież i mieszkanie oraz do stałego polepszania warunków bytowych oraz uznaje za podstawowe prawo każdego do wolności od głodu (ONZ, 1966a). Ponadto Pakt implikuje zobowiązanie państw stron do zapewnienia sprawiedliwego podziału światowych zasobów żywności stosownie do potrzeb, uwzględniając problemy krajów importujących i eksportujących żywność. Jednakże szczególnie istotny jest tzw. Protokół fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, który czyni z prawa do wyżywienia prawo, którego można dochodzić na drodze sądowej na szczeblu międzynarodowym (ONZ, 2009). Mając na uwadze szczególne powiązanie prawa do odpowiedniego wyżywienia z prawem do życia można wskazać szereg na regulacji pośrednio odnoszących się do badanej kwestii. Po pierwsze jest to Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych gwarantujący każdemu człowiekowi przyrodzone prawo do życia. Istotną z perspektywy prawa dostępu do odpowiedniej żywności jest regulacja art. 1 ust. 2 MPPOiP, zgodnie z którą wskazuje się na nieograniczone prawo rozporządzania własnymi bogactwami i zasobami naturalnymi przez każdy naród, a także zakazuje się możliwości pozbawienia go jego własnych środków egzystencji (ONZ, 1966b). W przedmiocie zapobiegania głodu na świecie podjęto szereg inicjatyw, pośród których należy wskazać następujące dokumenty. Po pierwsze jest to Powszechna Deklaracja o wykorzenieniu głodu i niedożywienia (ONZ, 1975), po drugie Deklaracja Rzymska o światowym bezpieczeństwie żywnościowym (FAO, 1996), ponadto Konwencja o pomocy żywnościowej (ONZ, 1999) zastąpiona przez Konwencję o wsparciu żywnościowym (ONZ, 2012). Szereg ogólnych regulacji o charakterze międzynarodowym oraz regionalnym w sposób pośredni odnosi się do kwestii prawa dostępu do żywności, należy wskazać chociażby Konwencję dotyczącą statusu uchodźców (ONZ, 1951), także Konwencja dotycząca statusu bezpaństwowców (ONZ, 1954), przepisy odwołujące się odpowiedniego

88

Politicus 1/2014


Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego

pokarmu znajdują się także w Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet (ONZ, 1979), Konwencji o prawach dziecka (w szczególności art. 24 ust. 2 lit. c) oraz art. 27 ust. 3) (ONZ, 1989) oraz Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych (ONZ, 2006), unormowania takie odnaleźć można także w Deklaracji prawa do rozwoju (ONZ, 1986). Podkreślić należy, że są to tylko niektóre z dokumentów odnoszących się do tej problematyki, nie można pominąć instrumentów prawa humanitarnego, które mimo wydawać by się mogło odległego od kwestii wyżywienia przedmiotu regulacji zawierają implicite odniesienia do omawianej sprawy. Ponadto istnieje szereg dokumentów o charakterze regionalnym, z których treści można wywieść prawo do odpowiedniego wyżywienia, pośród których należy wskazać m. in. Protokół dodatkowy do Amerykańskiej konwencji praw człowieka zasadniczo odnoszący zawarty w nim katalog praw ekonomicznych i społecznych do uznania godności osoby ludzkiej (OPA, 1988) czy Afrykańską Kartę Praw Człowieka i Ludów (OJA, 1981) oraz Afrykańską Kartę Praw i Dobrobytu Dzieci (OJA, 1990). Na uwagę zasługuje również uznanie prawa do żywności w wielu porządkach wewnątrzpaństwowych (m.in. w konstytucjach krajowych). Interesujący z perspektywy niniejszego artykułu jest fakt, iż światowy kryzys żywności tylko w niewielkim stopniu wpłynął na dalsze działania zmierzające do usankcjonowania prawa człowieka do dostępu do żywności (Eide, Kracht, 2009). Przyjmując, że prawo do żywności jest jedną z determinant realizacji prawa do życia, można przyjąć, że jako takie jest uznane w ramach porządku międzynarodowego. Prawo międzynarodowe chroni prawa wszystkich ludzi do życia w godności, tym samym odnieść je należy do ochrony wolności od głodu i niedożywienia, a także zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. Prawo do żywności nie jest oznaką dobroczynności czy miłosierdzia społeczności międzynarodowej, ale stanowi zapewnienie, że wszyscy ludzie mają możliwość, aby się wyżywić w godności albo przez wytworzenie jedzenia, albo jego zakup (Ziegler, Golay, Mahon, Way, 2011, s. 5-6). Tak pojmowane prawo do żywności ma charakter regularnego, stałego i nieograniczonego dostępu do żywności (Ziegler, 2008). Powyższa definicja jest zgodna z podstawowymi elementami prawa do żywności, zaproponowanymi w 1999 r. przez Komitet Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych1 w tzw. Komentarzu ogólnym nr 12, zgodnie z którego treścią „Każdy człowiek zawsze musi mieć zapewniony fizyczny i ekonomiczny dostęp do żywności (lub środków jej pozyskiwania), wolnej od szkodliwych substancji i akceptowalnej w jego kulturze, Komitet Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych jest organem odpowiedzialnym za monitorowanie wdrażania i przestrzegania postanowień Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych przez państwa strony. Publikuje także tzw. komentarze ogólne (General comments) stanowiące źródło wiedzy o poglądach komitetu na treść jego postanowień. Ich celem jest ułatwienie państwom zrozumienia zobowiązań wynikających z Paktu, nie stanowią jednak jego wiążącej interpretacji. 1

Politicus 1/2014

89


Katarzyna Konieczna

wystarczającej pod względem jakości, ilości i różnorodności, aby zaspokoić swoje potrzeby wyżywienia” (ICESCR, 1999). Odnosi się ono do sytuacji, kiedy wszyscy ludzie, przez cały czas mają fizyczny, społeczny i ekonomiczny dostęp do bezpiecznego i pożywnego jedzenia, wystarczającego do zaspokojenia ich potrzeb żywieniowych oraz preferencji dla aktywnego i zdrowego trybu życia (ONZ, 2001). Tak rozumiane prawo dostępu do żywności nie jest prawem do zapewnienia minimalnej dawki kalorii, protein czy innych wartości odżywczych, ani także nie legitymizuje roszczenia nikogo do bycia karmionym. Jednak, gdy ludzie nie są w stanie zapewnić sobie żywności z własnych środków, na przykład z powodu konfliktu zbrojnego, klęski żywiołowej lub przez wzgląd na przebywanie w więzieniu lub innych zakładach ograniczających wolność ludzi, wówczas pojawia się zobowiązanie państwa do zapewnienia im wystarczającego wyżywienia. Z treści prawa dostępu do odpowiedniej żywności można wyprowadzić, iż dostęp do pokarmu może być zapewniony w dwojaki sposób. Po pierwsze zadaniem gospodarki krajowej jest wyprodukowanie wystarczającej ilości pożywienia przypadającej proporcjonalnie do liczby przedstawicieli danej populacji, a po drugie każde z gospodarstw domowych albo powinno posiadać środki produkcji żywności, albo posiadać środki na jej zakup. Wolność od głodu jest warunkiem sine qua non bezpieczeństwa ludzi. Redukcja głodu jest niezbędna dla przyspieszenia rozwoju gospodarczego i zmniejszenia ubóstwa – dzieje się tak z prostej przyczyny. Otóż z jednej strony głód stanowi wypadkową biedy, z kolei z drugiej strony – jej determinantę. Można zatem uznać, że głód jest immamentnie związany z różnicami społecznymi, a jego eskalacja prowadzi do ich pogłębienia i odwrotnie. Mimo wydawać by się mogło wyraźnie zaakcentowanej i stale podlegającej debacie potrzebie zapewnienia wszystkim dostępu do żywności, regulacja tej kwestii pozostaje swoistym de lege ferenda. Zwolennicy prawa do żywności uznają, że w krajach rozwijających się jego skuteczne wprowadzenie - do systemu prawa krajowego oraz mentalności społecznej - poparte jest stopniowym wdrażaniem i dobrowolnym charakterem (World Hunger, 2009). Brazylia jest niekwestionowanym liderem w procesie implementacji prawa do żywności do swojego systemu prawnego (Ananias, 2009). Tymczasem podkreślić należy, że wprowadzenie i stosowanie prawa dostępu do odpowiedniej żywności w wewnętrznych systemach prawnych automatycznie prowadzi do wyeliminowania problemu głodu i dysproporcji na tym tle. Prawo dostępu do żywności jest nie tyle ideą szlachetną, co przede wszystkim warunkiem niezbędnym do zapewnienia każdemu człowiekowi możliwości zaspokojenia elementarnych potrzeb obejmujących podstawę piramidy Maslowa. Nie można mówić o równości ludzi, jeśli liczba osób głodujących i niedożywionych stanowi 12% populacji, a rocznie wyrzuca się 1.3 miliarda ton jedzenia, co stanowi jedną trzecią produkowanej

90

Politicus 1/2014


Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego

żywności nadającej się do spożycia, która mogłaby wyżywić 600 milionów głodujących (FAO, 2011). Sprawiedliwość żywnościowa w świecie ograniczonych zasobów Postępująca globalizacja i integracja ekonomiczna wpływają na współczesny wymiar głodu. W przeszłości głód stanowił bezpośrednią konsekwencję niewystarczającej produkcji żywności, dziś to przede wszystkim kwestia niskiej produktywność rolnictwa w krajach słabo rozwiniętych gospodarczo oraz niesprawiedliwa jej redystrybucja. Jak zauważa L. R. Brown problem głodu nie dotyczy braku żywności, a zasadniczo sprowadza się do nierównomiernej dystrybucji (2000, s. 154). Biedne rodziny w krajach rozwijających się wydają do trzech czwartych swoich dochodów na jedzenie, co sprawia, że są wyjątkowo wrażliwe na zmiany cen na rynku żywności (Oxfam, 2008, s. 3). J. Chade niejednokrotnie podkreśla tragiczny paradoks współczesnych czasów. Produkujemy lub możemy produkować wystarczającą ilość żywności, aby móc wyżywić całą ludzkość. Jednakże nie dzieje się tak, gdyż rynkami rządzą partykularne interesy jednostek, firm i korporacji, a nawet rządów państw (Chade, 2009). Ubóstwo, zmiany klimatyczne wywołujące susze i powodzie oraz dyskryminujące najbiedniejsze społeczeństwa reguły rynkowe to tylko niektóre z działań, jakie należałoby ograniczyć, aby zwyciężył prawdziwy duch braterstwa, a potrzeby ludzi, przede wszystkim tych najbiedniejszych, były stawiane ponad ekspansywne dążenia do osiągania coraz to większych korzyści finansowych. Gwałtowny wzrost cen żywności i ropy naftowej, walki o ziemię i wodę oraz negatywny wpływ zmian klimatu to tylko niektóre z wyzwań stojących przed społecznością międzynarodową na drodze do realizacji prawa dostępu do żywności. J. Babiak wśród przyczyn obecnego stanu rzeczy wskazuje drastyczny wzrost cen żywności, który stanowi bezpośrednie reperkusje kryzysu finansowego (2011, s. 5). Postępujący wzrost cen żywności, począwszy od 2008 r., spowodował, że około 100 milionów ludzi znalazło się poniżej granicy ubóstwa. Rosnące ceny od czerwca 2010 r. miały taki sam wpływ na kolejne 44 miliony osób- liczbę zbliżoną do populacji Hiszpanii (Oxfam, 2008, s. 2). W sytuacji, gdy przewiduje się, że globalne ceny żywności wzrosną ponad dwukrotnie w przeciągu 20 lat, należy podjąć zdecydowane kroki zmierzające do zapewnienia sprawiedliwego dostępu do żywności każdemu, zwłaszcza w krajach rozwijających się (Bailey, 2011). Sprawiedliwy podział żywności, aby rozwiązał problem głodu, powinien obejmować zarówno działania na szczeblu globalnym, jak też wewnątrz poszczególnych państw. Mimo to państwa, które produkują wystarczającą ilość żywności, która mogłaby zaspokoić potrzeby mieszkańców obszarów dotkniętych problemem głodu i niedożywienia, decydują się na jej dystrybucję przez wzgląd na korzyści ekonomiczne. Należałoby zaniechać tej praktyki, rezygnując wyłącznie z korzyści ekonomicznych, jednakże nasuwa się refleksja czy nie jest

Politicus 1/2014

91


Katarzyna Konieczna

to podejście zbyt życzeniowe i oderwane od rzeczywistości? Wątpliwości nie budzi potrzeba wprowadzenia regulacji w przedmiocie sprawiedliwego handlu żywnością. Niezbędne są regulacje prawne na poziomie ponadnarodowym oraz krajowym, które umożliwią państwom biednym konkurowanie na rynkach międzynarodowych. Państwa bogate odmiennie traktują współpracę między sobą, z kolei w relacjach z krajami rozwijającymi się stosują znacznie bardziej surowe standardy. Podobnie sytuacja kształtuje się, gdy kraje bogate oferują krajom rozwijającym się otwarcie rynków. Tym samym kraje rozwijające się nie mają dostatecznego zaplecza (wiedzy, know-how, kapitału i infrastruktury), aby móc konkurować na tych rynkach i wprowadzić na nie swoje produkty. Samowystarczalność żywieniowa jest sytuacją optymalną dla każdego państwa, która tradycyjnie rozumiana jest jako pełne pokrywanie zapotrzebowania na żywność z produkcji krajowej. Jednakże współcześnie samowystarczalność żywnościowa sprowadza się do dostępności ekonomicznej i fizycznej żywności na rynku krajowym niezależnie od tego skąd ta żywność pochodzi (Sapa, 2010, s. 234). Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego społeczeństwa jest uwarunkowane tym, że żywność musi być dostępna fizycznie i ekonomicznie oraz być bezpieczna (Gulbicka, 2003, s. 9-10). Jednakże sam fakt wzrostu produkcji żywności nie musi prowadzić do redukcji problemu głodu. Tezę tę potwierdza przepis art. 5 Komentarza ogólnego nr 12, zgodnie z którym, zasadniczo korzenie problemu głodu i niedożywienia nie tkwią w braku żywności, lecz w braku dostępu do niej, m. in. z powodu ubóstwa w dużej części świata” (ICESCR, 1999). Mając na uwadze doświadczenia kontynentu afrykańskiego, można wskazać chociażby Afrykę Subsaharyjską, gdzie w 2011 r. produkcja żywności w przeliczeniu na jedną osobę była o 10% wyższa niż dwadzieścia lat wcześniej, w 1991 r. Wydawać by się mogło, że rosnąca produkcja wpłynie na zmniejszenie liczby osób, które cierpią z powodu głodu. Otóż nic bardziej mylnego, jak wskazują dane liczba osób niedożywionych w tej części Afryki w analizowanym okresie wzrosła o 40% (Żuchowski, 2014). Klasycznie pojmowaną „solidarność”, w kontekście kryzysu żywnościowego, można odnieść do obowiązku pomocy innym (Piechowiak, 2012, s. 146). Jednak, gdy obecna sytuacja światowa ukazuje słabość wysiłków podejmowanych przez społeczność międzynarodową w celu zapewnienia równego dostępu do żywności wszystkim potrzebującym, można poddać pod wątpliwość efektywność tychże działań. Natomiast uwzględniając dotychczasowe rozważania oraz przywołaną regulację art. 5 Komentarza ogólnego należy uznać, że rozwiązaniem problemu głodu jest nie tyle intensyfikacja produkcji żywności, ale przede wszystkim racjonalna jej dystrybucja. Niemniej jednak trzeba zauważyć, iż twierdzenie to nie prowadzi do negowania ani dewaluowania potrzeby zwiększania nakładów przeznaczonych na rolnictwo, zwłaszcza w krajach rozwijających

92

Politicus 1/2014


Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego

się, zdaniem J. Babiaka „samowystarczalność żywieniowa biednych regionów świata jest czynnikiem niezbędnym w walce z głodem i niedożywieniem” (2011, s. 10). W ostatnich latach wspólnota międzynarodowa osiągnęła znaczny postęp, gdyż stwierdzono, że wzrost gospodarczy nie może zostać uznany za cel sam w sobie, ale powinien być narzędziem do promowania rozwoju człowieka. Pierwszym krokiem w tę stronę okazał się Światowy Szczyt Ziemi (World Food Summit) w 1996 r., kiedy podjęto się redukcji głodu na świecie do 2015 r. o połowę w stosunku do poziomu w 1990 r. W praktyce osiągnięcie tego celu okazało się trudniejsze niż zakładano. W związku z czym w 8 września 2000 r. światowi liderzy przyjęli program dalszych działań – Deklarację Milenijną, w której uroczyście zobowiązują się, że nie będą „szczędzić wysiłków, aby uwolnić naszych braci – mężczyzn, kobiety i dzieci – od przygnębiających i nieludzkich warunków skrajnego ubóstwa” (Khoo, 2005, s. 45). Cel 1 zakłada likwidację skrajnego ubóstwa i głodu, ale zawarte w nim cele szczegółowe prognozują zmniejszenie o połowę liczby osób żyjących w głodzie i ubóstwie z powodu niskich dochodów do 2015 r. (Vandemoortele, 2005, s. 6). Milenijne Cele Rozwoju w sposób wyraźny rozszerzyły dotychczas pojmowane pojęcie rozwoju o cele związane z żywnością i żywieniem, zdrowiem, edukacją i ochroną środowiska, gdzie wszystkie ukierunkowane są na stworzenie modelu rozwoju opartego na solidarności. Model ten ma przynieść korzyści wszystkim podmiotom, ze szczególnym uwzględnieniem regionów o niższym poziomie rozwoju ekonomicznego oraz osób i rodzin z tych obszarów (Ananias, 2009). Jednakże należy także zauważyć, że Milenijnym Celom zarzuca się, iż w istocie, mimo że dostrzegają problemy krajów biednych i wskazują potrzebę ich rozwiązania, kwestia odpowiedzialności Zachodu za te problemy nie jest tak wyraźnie wyartykułowana. Tym samym w większości przypadków to właśnie od „Trzeciego Świata” oczekuje się wykazania wymiernego postępu zamiast wymagać od Zachodu, by zreformował własną politykę i struktury, inne niż te dotyczące zwiększonej pomocy przy finansowaniu Celów Milenijnych, tzn. by przyjął wyraźnie pomocowe stanowisko, które nie wywołałoby pytań o strukturalną niesprawiedliwość (McCann, McCloskey, 2010, s. 42). Wyzwaniem społeczeństwa światowego jest więc rozwiązanie problemu głodu i niedożywienia na świecie. Pomoc w walce z głodem przybiera dwojaką postać – doraźną (pomoc humanitarna) oraz długofalową (współpraca rozwojowa). Społeczność międzynarodowa (rozumiana tu m.in. jako organizacje międzynarodowe, rządy poszczególnych państw) od wielu lat podejmuje różne inicjatywy na rzecz ograniczenia głodu na świecie. Jednym z tych instrumentów jest pomoc żywnościowa. Praktyka udzielania pomocy żywnościowej liczy sobie już ponad 50 lat, a mimo to problem głodu nadal pozostaje nierozwiązany, co skłania do pochylenia się nad efektywnością tej formy pomocy oraz jej przemodelowaniem (Mousseau, 2005, s. 28-35). Wprawdzie liczba osób

Politicus 1/2014

93


Katarzyna Konieczna

niedożywionych na świecie maleje, to tempo tego procesu jest niewystarczające, by je zlikwidować. Konkluzja Podejmując się oceny aktywności społeczności międzynarodowej w zakresie walki ze światowym głodem należy wskazać zarówno na liczne sukcesy, jak i porażki w tej dziedzinie. Do pozytywnych oddziaływań zaliczyć można przede wszystkim kampanie oraz programy żywieniowe, inicjowane na forum organizacji międzynarodowych (ONZ, Unia Europejska, Unia Afrykańska, wcześniej Organizacja Jedności Afrykańskiej, Grupa G-7/G-8, przede wszystkim FAO). Działania te obejmowały przede wszystkim dostarczanie i dystrybucję żywności, szkolenia i edukację, modernizację produkcji rolnej, infrastrukturę nawadniającą, stosowanie środków ochrony roślin oraz zwiększanie wydajności i efektywności produkcji. Niemniej społeczność międzynarodowa nie wypracowała jednomyślnej strategii w przedmiocie głodu, wyżywienia i rolnictwa, a postępująca globalizacja agrobiznesu oznacza prymat interesów transnarodowych korporacji spożywczych nad zrównoważonym rozwojem oraz poprawą sytuacji najuboższych czy możliwością ograniczenia głodu (Kowalczyk, 2010, s. 43). Wydaje się, że przyjmowanie szeregu dokumentów odnoszących się do zapewnienia odrębnego statusu prawu do odpowiedniego wyżywienie jest praktyką, która w rzeczywistości nie przynosi wymiernych rezultatów. Należy to wiązać z wyłącznie deklaratywnym charakterem wskazanych dokumentów, tym samym brak powszechnej oraz jednolitej regulacji kwestii prawa dostępu do odpowiedniego wyżywienia. Można zatem uznać, że prawo dostępu do odpowiedniego wyżywienia zawiera się implicite w prawie do życia gwarantowanym przez szereg dokumentów o charakterze międzynarodowym i regionalnym, jednakże brak jest regulacji, która ustanawiałaby legalnie egzekwowalne prawo uniwersalne. Oceniając zaangażowanie społeczności międzynarodowej w walkę z głodem, należy przychylnie spojrzeć na podejmowane przez nią działania, jednakże nie powinny to być jedynie deklaracje, a realne czynności, które przełożą się na redukcję liczby osób dotkniętych głodem i niedożywieniem. Absolutnym priorytetem powinno być wsparcie krajów rozwijających się w przywróceniu skutecznego i sprawiedliwego dostępu do żywności.

94

Politicus 1/2014


Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego

Bibliografia: Ananias P. (2009), Implementing the human right to food in Brazil, http://www.worldhunger. org/articles/08/hrf/ananias.htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Babiak J. (2011), Możliwości produkcyjne rolnictwa a sytuacja żywnościowa świata, „Polityki Europejskie, Finanse i Marketing” nr 5(54), SGGW, Warszawa. Bailey R. (2011), Growing a Better Future: Food justice in a resource-constrained world, Oxfam, Oxford. Brown L. R. (2000), Wyżywić dziewięć miliardów, [w:] Brown L. R., Flavin Ch., Frencz H. F. (red.), Raport o stanie świata. U progu nowego tysiąclecia, Książka i Wiedza, Warszawa. Bułajewski S. (2011), Prawo do życia w świetle Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, „Studia Ełckie” nr 13, Wydawnictwo Diecezjalne Adalbertinum, Ełk. Chade J. (2010), O mundo não é plano a tragédia silenciosa de 1 bilhão de famintos, São Paulo Saraiva. Eide W.B., Kracht U. (2009), Official responses to the world food crisis in light of the human right to food, http://www.worldhunger.org/articles/08/hrf/wb_eide.htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Gregory P.R. (2013), The problem is obesity not hunger (Thoughts on the food stamps debate), http://www.forbes.com/sites/paulroderickgregory/2013/09/23/the-problemis-obesity-not-hunger-thoughts-on-the-food-stamps-debate/, odczyt z dnia: 27.05.2014. Gulbicka B. (2003), Bezpieczeństwo żywnościowe krajów rozwijających się, „Studia i Monografie”, nr 116, IERiGŻ, Warszawa. Khoo S. (2005), The Millennium Development Goals: A Critical Discussion, Development Review, Dublin. Komitet Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych (1999), General Comment No. 12: The Right to Adequate Food, http://www.srfood.org/images/stories/pdf/ backgrounddocuments/2-eng-gcn12-1999-1.pdf, odczyt z dnia: 27.05.2014. Kowalczyk S. (2010), Agrobiznes w warunkach kryzysu globalnego, [w:] Grzelak A., Sapa A. (red.) Agrobiznes w warunkach rynkowych. Problemy i wyzwania, „Zeszyty naukowe”, nr 150, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań. Małysz J. (2009), Współczesny „problem żywnościowy”, [w:] S. Kowalczyk (red.) , Bezpieczeństwo żywności w erze globalizacji, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, Warszawa. McGovern G. (2001), The third freedoom: Ending Hunger in our time, Simon and Schuster, Nowy Jork. Mousseau F. (2005), Food Aid or Food Sovereignity? Ending World Hunger in Our Time, The Oakland Institute, Oakland. Organizacja Jedności Afrykańskiej (1981), Afrykańska Karta Praw Człowieka i Ludów (Narodów), http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/inne/1981.html, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Jedności Afrykańskiej (1990), Afrykańska Karta Praw i Dobrobytu Dziecka, http://www1.umn.edu/humanrts/africa/afchild.htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1948), Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, http://www.unesco.pl/fileadmin/user_upload/pdf/Powszechna_Deklaracja_Praw_ Czlowieka.pdf, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1951), Konwencja dotycząca statusu uchodźców, Dz. U. RP z 1991, nr 119 poz. 515. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1954), Konwencja dotycząca statusu bezpaństwowców, http://www.unhcr-centraleurope.org/pl/pdf/materialy/miedzynarodowe-prawouchodzcze/konwencja-o-statusie-bezpanstwowcow-z-1954-r-tlumaczenierobocze.html, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1966a), Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, Dz. U. RP z 1977, nr 38, poz. 169.

Politicus 1/2014

95


Katarzyna Konieczna

Organizacja Narodów Zjednoczonych (1966b), Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Dz. U. RP z 1977, nr 38 poz. 167. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1974), Powszechna Deklaracja o wykorzenieniu głodu i niedożywienia, http://www.ohchr.org/EN/ProfessionalInterest/Pages/ EradicationOfHungerAndMalnutrition.aspx, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1979), Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, Dz. U. RP z 1982, nr 10 poz. 71. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1986), Deklaracja prawa do rozwoju, http://www. un.org/documents/ga/res/41/a41r128.htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1989), Konwencję o Prawach Dziecka, Dz. U. RP z 1991, nr 120 poz. 526. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1999), Konwencja o pomocy żywnościowej, Dz. U. RP z 2007, nr 118 poz. 813. Organizacja Narodów Zjednoczonych (2006), Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych, Dz. U. RP z 2012, nr 0 poz. 1169. Organizacja Narodów Zjednoczonych (2009), Protokół fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, http://www.ohchr.org/EN/ ProfessionalInterest/Pages/OPCESCR.aspx, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (2012), Konwencja o wsparciu żywnościowym, https://treaties.un.org/doc/source/signature/2012/CTC_XIX-48.pdf, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych (2013), The Millennium Development Goals Report, http://www.un.org/millenniumgoals/pdf/report-2013/mdg-report-2013-english. pdf, odczyt z dnia: 27.05.2014. OrganizacjaNarodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (1996), Deklaracja rzymska o światowym bezpieczeństwie żywnościowym, http://www.fao.org/ docrep/003/w3613e/w3613e00.HTM, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (2001), The State of Food Insecurity in the World, http://www.fao.org/docrep/003/y1500e/y1500e00. htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (2013), The State of Food Insecurity in the World 2013. The multiple dimensions of food security, http:// wia ww.fao.org/docrep/018/i3434e/i3434e00.htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (2011), Global Food Losses and Food Waste, http://www.fao.org/fileadmin/user_upload/suistainability/ pdf/Global_Food_Losses_and_Food_Waste.pdf, odczyt z dnia: 27.05.2014. Organizacja Państw Amerykańskich (1988), Additional Protocol to the American Convention on Human Rights in the Area of Economic, Social and Cultural Rights “Protocol Of San Salvador”, http://www.oas.org/juridico/english/treaties/a-52.html, odczyt z dnia: 27.05.2014. Oxfam (2008), Jak uniknąć globalnego kryzysu żywnościowego jutra. Rola Unii Europejskiej w niesieniu sprawiedliwości żywnościowej w świecie ograniczonych zasobów, http:// www.pah.org.pl/m/1046/Jak%20unikn%C4%85%C4%87%20globalnego%20 kryzysu%20%C5%BCywieniowego%20jutra.pdf, odczyt z dnia: 27.05.2014. Piechowiak M. (2012), Solidarność - w poszukiwaniu ideowej tradycji interpretacyjnej tej kategorii konstytucyjnej, [w:] A. Łabno (red.), Idea solidaryzmu we współczesnej filozofii prawa i polityki, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa. Sapa A. (2010), Bezpieczeństwo żywnościowe w krajach rozwijających się, „Roczniki Ekonomiczne Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy”, nr 3. Sen A. (2001), Dziesięć tez o globalizacji, „Rzeczpospolita”, nr 168 z dnia: 20.07.2001. Special Report: The Right to Food Is A Basic Human Right (2009), http://www.worldhunger. org/articles/global/foodashumrgt/special.htm, odczyt z dnia: 27.05.2014. Światowy Szczyt Żywnościowy (1996), Rome Declaration on World Food Security, http:// www.fao.org/docrep/003/w3613e/w3613e00.HTM, odczyt z dnia: 27.05.2014. Vandemoortele, J. (2005), Ambition Is Golden: Meeting the MDGs, „Development”, t. 48, nr 1. Wojciechowski S. (2005), Problem głodu we współczesnym świecie, „Przegląd Zachodni”, nr

96

Politicus 1/2014


Solidarni w walce z głodem? Realizacja prawa dostępu do odpowiedniej żywności w obliczu globalnego kryzysu żywnościowego

1. Ziegler J. (2008), Report of the special rapporteur on the right to food, A/HRC/7/5, http:// www.refworld.org/cgi-bin/texis/vtx/rwmain?docid=47c3dbe82, odczyt z dnia: 27.05.2014. Ziegler J., Golay Ch., Mahon C., Way S. (2011), The Fight for the Right to Food: Lessons Learned (International Relations and Developments), Palgrave Macmillan, London Żuchowski D. (2014), Brytyjska pomoc dla korporacyjnej inwazji w Afryce, http://wolnemedia. net/ekologia/brytyjska-pomoc-dla-korporacyjnego-pochodu-w-afryce/, odczyt z dnia: 27.05.2014. Summary Globalization processes occurring in perception of right to food, especially in developing countries seems to be a burning issue of nowadays. The paper focuses on the issue of the human right to food based on solidarity, equality and freedom. Hunger and undernourishment as a global problem of the modern world economy are taken under consideration according to social responsibility of rich countries towards poor countries. It is widely accepted that the right to food is one of the basic economic and social rights. Though serious difficulties are involved in making the right to food fully justifiable

Keywords: right to food, famine, undernourishment, developing countries, human rights

Katarzyna Konieczna - doktorantka II roku studiów z zakresu nauk o polityce w Instytucie Politologii Uniwersytetu Opolskiego, magister prawa oraz stosunków międzynarodowych. Absolwentka studiów podyplomowych Katedry Jean Monnet „Pokojowe rozwiązywanie konfliktów. Ekumeniczne drogi pojednania w zakresie dialogu brytyjsko-irlandzkiego”.

Politicus 1/2014

97



Magdalena Rajzer mrajzer@gmail.com

Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczania ziemi” w krajach rozwijających się Streszczenie: „Zawłaszczanie ziemi” jest terminem używanym w celu przedstawienia palącej kwestii handlu ziemią uprawną na wielką skalę. Celem grabieży stają się przede wszystkim terytoria krajów Globalnego Południa. Poprzez promocję bezpieczeństwa żywnościowego, nowej polityki energetycznej oraz potencjalnych możliwości rozwoju gospodarczego, kraje wysoko rozwinięte zyskały dostęp do zasobów naturalnych państw rozwijających się. W ostatnim czasie inwestycje w grunty, ze względu na swój destrukcyjny wpływ na lokalne społeczności, stały się przedmiotem krytyki międzynarodowej opinii publicznej. Słowa kluczowe: zawłaszczanie ziemi, kraje rozwijające się, prawa człowieka, solidarność, biopaliwa, kryzys żywnościowy, neokolonializm

Wstęp Gdy spoglądamy na mapę świata zauważalny staje się pewien paradoks. Kraje dysponujące wielkimi areałami ziemi uprawnej często toczą walkę z problemem głodu i niedożywienia, a nie z plagą otyłości. W poszukiwaniu przyczyn problemów i ubóstwa krajów rozwijających się, nie sposób uciec od analizy płaszczyzny polityki międzynarodowej, globalnych stosunków gospodarczych i dziedzictwa kolonializmu. W dobie wyczerpywania się światowych rezerw zasobów naturalnych, warto bliżej przyjrzeć się rozwiązaniom implementowanym przez środowisko międzynarodowe. Czy konkurencja o surowce i grunty przybiera formę bratobójczej walki, czy też odbywa się w oparciu o takie wartości, jak równość i solidarność? Geneza i przyczyny zjawiska „zawłaszczania ziemi” Rosnący globalny popyt na żywność wywarł silną presję na maksymalizację produkcji na dostępnych gruntach rolnych. Tendencja do „zawłaszczania ziemi” (land grabbing) stała się widoczna, gdy zamożne kraje północy na masową skalę zainteresowały się wykupem lub długoterminową dzierżawą terenów w słabiej rozwiniętych krajach globalnego południa. Główną motywacją ich działań jest potrzeba zabezpieczenia aktualnych oraz przyszłych

Politicus 1/2014

99


Magdalena Rajzer

dostaw produktów żywnościowych, ale również obniżenie kosztów i perspektywa wzbogacenia się. Wiele wskazuje jednak na to, że ceną prowadzenia takiej polityki będzie narastanie dysproporcji gospodarczych a nawet wojny na tle braku żywności. Stale rosnąca skala zjawiska „zawłaszczania ziemi”, szczególnie w krajach afrykańskich i azjatyckich, stanowi swoistą barierę rozwojową dla krajów trzeciego świata, przez co urasta do rangi jednego z najbardziej palących problemów współczesnego świata. Kwestia udostępniania ziemi inwestorom zagranicznym kosztem ubożenia ludności lokalnej budzi szereg wątpliwości o charakterze etycznym. Stanowi również zaprzeczenie idei egalitaryzmu, rozumianego jako dążenie do zrównoważenia wszystkich ludzi pod względem zarówno politycznym, jak i społecznym, ale również ekonomicznym (Wójcik, 2013). Nakładające się na siebie w ostatnich latach kryzysy: finansowy, ekologiczny, klimatyczny, energetyczny i żywnościowy, przyczyniły się do dramatycznego wzrostu cen ziemi i płodów rolnych, potęgując jednocześnie konkurencję o ich ograniczone zasoby. Dwukrotny wzrost cen soi na przełomie 2007 i 2008 roku wywołał panikę na światowym rynku żywności (Brown, 2013). W konsekwencji, kraje specjalizujące się w eksporcie zaczęły ograniczać transporty zboża w celu uniknięcia inflacji cen żywności na rynku wewnętrznym. Ograniczenia dostaw płodów rolnych stanowiły kwestię problematyczną dla krajów – importerów. Spośród licznych prób negocjacji długoterminowych umów na dostawy zboża z krajów rolniczych tylko nieliczne zostały pomyślnie sfinalizowane z powodu bardziej uprzywilejowanej sytuacji przetargowej państw- eksporterów (Ibidem). Jednym z możliwych scenariuszy rozwiązania problemu niemożności importu ziarna okazał się wykup lub długoterminowa dzierżawa ziemi uprawnej w innych krajach, na których możliwa będzie produkcja żywności na użytek własny. Poszukiwanie i eksploatacja zagranicznych gruntów nie jest w świetle historii zjawiskiem nowym. Od zarania dziejów imperia rozszerzały swoje wpływy na arenie międzynarodowej poprzez ekspansję terytorialną. Metropolie kolonialne czerpały swoją potęgę z eksploatacji surowców terytoriów zamorskich, jak również z zasobów ich gruntów oraz plantacji. Sama idea utworzenia rynku inwestycji na terytorium obcego kraju sięga swoimi korzeniami połowy XIX wieku (Stawicka, 2008, s. 295). W ciągu ostatnich 150 lat inwestycje rolne krajów przemysłowych koncentrowały się przede wszystkim na produktach egzotycznych, których uprawa z przyczyn klimatycznych nie była możliwa w kraju inwestora, takich jak np. trzcina cukrowa, herbata, kauczuk, czy banany (Brown, 2013). Nowością jest poszukiwanie i zabezpieczanie gruntów uprawnych w celu zabezpieczenia dostaw podstawowych produktów żywnościowych: pszenicy, ryżu, kukurydzy, soi oraz roślin wykorzystywanych w produkcji przemysłowej. W ostatnich latach tego typu nabycia gruntów zyskały miano „zawłaszczania ziemi”, inaugurując nowy, wschodzący

100

Politicus 1/2014


Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczenia ziemi” w krajach rozwijających się

etap w geopolityce niedoboru żywności. Skala i tempo postępowania tego niepokojącego zjawiska jest zatrważająca. Konkurencja o tereny uprawne nasiliła się głównie w stosunku do obszarów chrakteryzujących się najbardziej pożądanymi cechami, pośród których należy wskazać: położenie w pobliżu miast o rozwiniętej infrastrukturze oraz gruntów wiejskich o żyznej glebie usytuowanych w dogodnej strefie klimatycznej (Toulmin, 2005, s. 29). Wielu badaczy stosunków międzynarodowych nowy trend ponadnarodowego handlu gruntami określa mianem współczesnego neokolonializmu, którego celem jest zabezpieczenie źródeł dostępu do kluczowych zasobów naturalnych (Land Grab Refocus, 2011, s. 4). Praktyka handlu gruntami jest szczególnie powszechna w krajach rozwijających się, w których bezpośrednie inwestycje zagraniczne postrzegane są jako środek gospodarczego rozwoju. W zawiązku z tym wiele krajów trzeciego świata, w celu przyciągnięcia kapitału zagranicznego, oferuje inwestorom szereg przywilejów o charakterze finansowym, takich jak zwolnienia z podatków i opłat celnych czy swoboda przepływu kapitału (Ibidem). W konsekwencji inwestycje w krajach pozornie obfitych w żyzną, niewykorzystywaną ziemię, postrzegane jako zakup dostępu zarówno do gleby, wody, jak i słońca, odbywają się ze szkodą dla lokalnych społeczności ubogich krajów rozwijających się (IGO, 2001, s. 5). Praktyka ta zainteresowała liczne organizacje pozarządowe wyrażające obawy o respektowanie praw mieszkańców ludności lokalnej, szczególnie na obszarze terenów subsaharyjskich, których codzienna egzystencja opiera się na uprawie ziemi. Tabela 1. Skala zjawiska „zawłaszczania ziemi” na przykładzie wybranych państw Afryki Subsaharyjskiej Państwo

Inwestor

Angola

Chiny Włochy Portugalia

„Zawłaszczony” obszar (ha) 1,500 12,000 45,000

Wielka Brytania Chiny

25,000 14,800

Włochy Libia Nigeria

250,000 2,000 1,500

Benin

Politicus 1/2014

Rodzaj upraw Ryż Olej palmowy Olej palmowy, trzcina cukrowa, rzepak, ryż Ryż Olej palmowy, maniok, trzcina cukrowa, słonecznik Słonecznik Brak danych Maniok

101


Magdalena Rajzer

Kamerun

Kongo (Brazzaville)

Etiopia

Chiny

10,000

Francja Indie Stany Zjednoczone Włochy Malezja RPA

11,980 200,000 73,000 114,000 470,000 80,000

Chiny Republika Dżibuti Holandia Egipt Niemcy

25,000 5,000 1,200 20,000 56,000

Indie

748,000

Arabia Saudyjska

140,000

Stany Zjednoczone

17,400

Maniok, kukurydza, ryż Trzcina cukrowa Olej palmowy Olej palmowy Olej palmowy Olej palmowy Żywy inwentarz, ryż, warzywa Trzcina cukrowa Pszenica Owoce Zboża Biopaliwa, orzeszki ziemne, oleje roślinne Trzcina cukrowa, bawełna, sezam, ryż, zboża, kukurydza, pomidory i inne Żywy inwentarz, kukurydza, rzepak, ryż, trzcina cukrowa, miłka abisyńska Trzcina cukrowa

Źródło: opracowanie własne na podstawie GRAIN (2012), Land grab deals, styczeń 2012, http:// www.grain.org/article/entries/4479-grain-releases-data-set-with-over-400-global-land-grabs, odczyt z dnia: (dostęp: 17.06.2014).

Zgodnie ze stanowiskiem Międzynarodowej Koalicji Ziemi (International Land Coalition), instytucji integrującej 83 organizacje z 40 państw, współpracujących w celu promowania bezpiecznego, zrównoważonego i sprawiedliwego dostępu do ziemi, termin „zawłaszczanie ziemi” odnosi się do gruntów nabytych lub dzierżawionych w sposób niezgodny z prawem lub za pomocą nielegalnych środków (Ibidem). W maju 2011 roku, w albańskiej stolicy Tiranie, podczas spotkania ponad 150 strategicznych partnerów Koalicji: przedstawicieli organizacji społeczeństwa obywatelskiego, ruchów i organizacji społecznych, agencji międzynarodowych oraz rządów, definicja ta została rozszerzona i sformalizowana (Tirana Declaration, 2011). Podpisana deklaracja „zawłaszczanie ziemi” definiuje, jako „nabycie lub przyznanie gruntu, które charakteryzuje się co najmniej jedną z następujących przesłanek: 1. stanowiło naruszenie praw człowieka, 2. nie zostało poprzedzone wolną i świadomą zgodą dotychczasowych użytkowników gruntów będących przedmiotem handlu, 3. odbyło się bez poszanowania równości płci, 4. nie opierało się na transparentnych umowach, które w sposób jasny i wiążący precyzują obowiązujące zasady

102

Politicus 1/2014


Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczenia ziemi” w krajach rozwijających się

działalności, zatrudnienia oraz podziału przychodów, 5. nie opierały się na efektywnym planowaniu o charakterze demokratycznym, nie posiadały niezależnego nadzoru nie stwarzały możliwości realnej partycypacji” (Ibidem, pkt. 4). Postanowienia Deklaracji Tirańskiej stanowią ważny krok w kierunku unormowania transakcji handlu gruntami w państwach globalnego południa. Kładzie ona stanowczy nacisk na konieczność przedkładania poszanowania praw jednostki ponad bezduszne prawa rynku. Dokument wskazuje również na konieczność rozwiązania problemu asymetryczności władzy we wzajemnych relacjach inwestorów i lokalnych rolników. „Zawłaszczanie ziemi” opierające się na wyzysku bogactw naturalnych i degradacji środowiska stanowi nie tylko zaprzeczenie idei ludzkiej solidarności i braterstwa, ale przede wszystkim narusza egzystencjalne prawa przyszłych pokoleń. Z uwagi na rosnące zainteresowanie mediów oraz środowiska międzynarodowego masową skalą zbójnickich transakcji nabywania gruntów w krajach rozwijających się, pojęcie „zawłaszczania ziemi” stało się powszechnie stosowanym chwytliwym sloganem służącym do opisu i analizowania przypadków handlu ziemią na dużą skalę (Land Grab Refocus, 2011, s. 4). Sytuacja gospodarcza krajów Afryki Subsaharyjskiej Tendencję do sprzedaży wielkich obszarów gruntów uprawnych powinno rozpatrywać się w kontekście intensyfikacji stosunków gospodarczych pomiędzy Afryką a resztą świata. W ciągu ostatniej dekady liberalizacja gospodarcza, postępująca globalizacja, rozwój sieci transportu i łączności, a także wzrost globalnego popytu na żywność, energię i surowce, przyczyniły się do lokowania inwestycji zagranicznych na kontynencie afrykańskim. Afryka stała się atrakcyjnym miejscem do inwestowania, szczególnie w sektorze przemysłu wydobywczego oraz w rolnictwie, w zakresie produkcji żywności i paliw ciekłych (Cotula, Vermeulen, Leonard, Keeley, 2009, s. 25). Przełomowym rokiem dla krajów Afryki Subsaharyjskiej okazał się rok 2007, kiedy wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) osiągnęła rekordowy poziom 30 mld dolarów. Dla porównania w roku 2006 kwota inwestycji wyniosła 22 mld, a w 2005 jedynie 17 mld. (Ibidem). Według danych z 2012 roku w Afryce ulokowano aż 5,6% wszystkich światowych BIZ, a prognozy na rok 2013 i 2014 również przewidują tendencję wzrostową (EY, 2013). Rozkład BIZ, przepływ kapitału oraz zasobów jest zróżnicowany pomiędzy krajami regionu, w zależności od ich zasobności w dobra naturalne. Inwestycje koncentrują się w krajach bogatych w ropę naftową oraz minerały, takich jak Nigeria, jak również w tych zasobnych w ziemie uprawną, Etiopii, Ghanie, Mozambiku, Sudanie, Tanzanii i Zambii (Cotula, Vermeulen, Leonard, Keeley, 2009, s. 25). Istnieje jednakże

Politicus 1/2014

103


Magdalena Rajzer

prawdopodobieństwo odwrócenia lub ograniczenia tych tendencji z powodu aktualnej stagnacji globalnej gospodarki. Obecny kryzys finansowy i gospodarczy przyczyniający się do pogorszenia koniunktury negatywnie rzutuje na dostępność kapitału i światowy popyt na towary. Jednakże w dłuższej perspektywie sprzyjające czynniki strukturalne oraz wzrost zapotrzebowania na surowce i grunty uprawne powinny zaowocować stałym wzrostem inwestycji na obszarze Afryki Subsaharyjskiej, szczególnie biorąc pod uwagę bogactwo afrykańskich zasobów ziemi. Wzrost przepływów inwestycyjnych jest bezpośrednio związany z globalnym popytem na energię oraz surowce, takie jak: ropa naftowa, złoto, miedź, aluminium i nikiel (Ibidem, s. 26). Rosnące zainteresowanie minerałami i surowcami energetycznymi w Afryce wynika z wahań światowych cen surowców i wysiłków krajów zachodnich w kierunku dywersyfikowania źródeł ich dostaw. Pozorna dostępność wielkich obszarów nieuprawianych przyciąga uwagę rządów i inwestorów chcących zagwarantować sobie bezpieczne i stabilne dostawy żywności oraz surowców. Motywy międzynarodowych transakcji gruntami Kilka czynników stanowiących podstawę przejęć gruntów zostało już wyżej wspomnianych. Nie wszystkie jednak transakcje „zawłaszczania ziemi” można umotywować narodowymi strategiami bezpieczeństwa żywnościowego, inwestycjami rolnymi, czy rosnącą ceną surowców. Zrozumienie motywów inwestorów poszukujących wielkich obszarów ziemi poza granicami swojego kraju jest czynnikiem niezbędnym do zrozumienia społecznych konsekwencji tych działań. W szczególności ich skutków na płaszczyźnie poszanowania praw człowieka lokalnych społeczności państw globalnego południa. Pierwszym z czynników przyczyniających się do narastania problemu „zawłaszczania ziemi”, jest deficyt gruntów przeznaczanych pod uprawę roślin, wykorzystywanych do produkcji przemysłowej. Aktualna europejska polityka energetyczna, promująca biopaliwa, jako substytut paliw kopalnianych, spotyka się z falą krytyki. W 2009 roku wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej podpisało dyrektywę o dotyczącą odnawialnych źródeł energii, zgodnie z treścią której do 2020 roku udział energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych wśród całego zasobu produkowanej energii wynosił nie mniej niż 20%. Głównym środkiem do osiągnięcia celów dyrektywy jest popularyzacja biopaliw. Sam sektor transportu w 2020 w 10% ma się opierać na energii odnawialnej (Komisja Europejska, 2012). W zamyśle twórców dyrektywa Unii miała ograniczyć poziom emisji dwutlenku węgla do atmosfery, jednak w toku pracy nad dokumentem pominięta została kwestia niewystarczającej ilości gruntów ornych w Europie, które pozwoliłyby na rozwój produkcji biopaliw w skali wystarczającej do realizacji celów dyrektywy. Rozwiązaniem problemu okazało się poszukiwanie terenów uprawnych poza terytorium Unii Europejskiej, szczególnie w Afryce Subsaharyjskiej, której klimat sprzyja uprawie roślin

104

Politicus 1/2014


Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczenia ziemi” w krajach rozwijających się

wykorzystywanych do produkcji biopaliw. Kolejnym czynnikiem przyciągający inwestorów jest fakt, ze jedynie 14% ze 184 miliardów hektarów ziemi uprawnej w Afryce jest oficjalnie wykorzystywana przez tamtejszych rolników (Land Grab Refocus, 2011, s. 4). Ze względu na wzrost zainteresowania komercyjnym wykorzystaniem gruntów afrykańskich przez europejskie koncerny biopaliwowe, polityka energetyczna Unii Europejskiej obarczana jest częściową odpowiedzialnością za problem „zawłaszczania ziemi” w krajach rozwijających się. Dla naukowej rzetelności należy jednak wskazać, że aż trzy czwarte nabywanych gruntów uprawnych użytkowanych jest przez uprawy nie służące do produkcji biopaliw (Ibidem). Drugim czynnikiem skłaniającym państwa wysokorozwinięte do inwestowania w grunty uprawne w krajach tropikalnych, jest potrzeba zabezpieczenia dostaw produktów, których uprawa nie jest możliwa w kraju inwestora. Niektóre kraje uzależnione są od importu dużej części konsumowanych produktów rolnych, co wynika z przyjętego przez nie modelu industrializacji, roli w globalnej produkcji, czy systemu konsumpcji. Globalny wzrost gospodarczy wymaga zabezpieczenia dostępu do towarów nie posiadających substytutów. Kiedy systemy produkcji osiągają naturalne granice wydajności poszukiwanie nowych źródeł dostaw staje się niezbędne. Towary podlegające tego typu naciskom to przede wszystkim: guma, bawełna, cukier, kawa, kakao i herbata (Cotula, Vermeulen, Leonard, Keeley, 2009, s. 56). Przykładowo w 2003 roku 23% światowej podaży kauczuku zużywane było w Chinach, które odebrały tym samym Stanom Zjednoczonym tytuł największego konsumenta kauczuku naturalnego na świecie (Liyao, 2011). Zaowocowało to nabywaniem gruntów po uprawę kauczukowców w krajach sąsiednich – Laosie i Birmie. Chiński import bawełny również w większości został rozszerzony poprzez zaangażowanie chińskich firm na regionalnych rynkach – jak w Zambii, gdzie działalność chińskich nabywców i wielkość ich inwestycji w lokalne plantacje stale wzrasta (Cotula, Vermeulen, Leonard, Keeley, 2009, s. 56). Trzecią przesłanką „zawłaszczania ziemi” są długoterminowe inwestycje sektora prywatnego. Podczas gdy zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego to główne motywy rządowych inwestycji rolnych, zaangażowanie sektora prywatnego wydaje się być motywowane głównie oczekiwaniem konkurencyjnych zysków z rolnictwa lub samego faktu posiadania gruntów. Rosnące ceny surowców i żywności sprawiają, że inwestycje w ziemie uprawne stają się atrakcyjne dla inwestorów indywidualnych. Za sprawą aktywności sektora prywatnego, udział BIZ w sektorze rolniczym wzrasta, zwłaszcza w Rosji, na Ukrainie, w Europie Środkowej i Wschodniej, Ameryce Łacińskiej i w części Afryki Subsaharyjskiej (The Economist, 2009). Relatywnie tania ziemia1, w państwach 1 Według Danych Narodowego Banku Polskiego cena za hektar ziemi uprawnej w Afryce waha się w granicach 350-400 dolarów. Dla porównania, potencjalny inwestor chcący nabyć taki sam obszar gruntu w Argentynie musiał by się liczyć z dziesięciokrotnie większym wydatkiem (Szaleniec, 2009) Politicus 1/2014

105


Magdalena Rajzer

niestabilnych pod względem politycznym, w porównaniu do cen gruntów w krajach zachodnich przyciąga szerokie rzesze inwestorów zagranicznych. Jednocześnie kurczące się globalne zasoby ziemi uprawnej prowadzą do stałego wzrostu cen gruntów, które stają się lukratywną inwestycją długoterminową (Cotula, Vermeulen, Leonard, Keeley, 2009, s. 57). Ta okoliczność jest szczególnie istotna, biorąc pod uwagę, iż globalny kryzys finansowy doprowadził do spadku zaufania do rynku obligacji, zmniejszając tym samym atrakcyjność tych form inwestycji i skłaniając inwestorów do poszukiwania alternatywnych opcji ulokowania kapitału. Kolejną przyczyną procederu „zawłaszczania ziemi”, której warto poświęcić więcej uwagi jest walka o hegemonię. W ciągu ostatnich trzydziestu lat działalność zarówno Banku Światowego, jak i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF), zmusiła kraje rozwijające się do likwidacji wszelkich form ochrony lokalnego rolnictwa, otwierając tym samym ich rynki dla globalnego agrobiznesu, spekulantów oraz dotowanej żywności z Zachodu (Mackintosh, 2011, s. 16). Rosnące znaczenie IMF jako łącznika między krajami uprzemysłowionymi,a państwami rozwijającymi się jest źródłem wielu kontrowersji. Debata dotycząca znaczenia tej organizacji nie została ograniczona jedynie do kwestii ekonomicznych i dotyka również aspektów politycznych, społecznych oraz ideologicznych. Wielu obserwatorów, szczególnie w państwach rozwijających się, wyraża opinię, że IMF jako narzędzie popularyzacji kapitalizmu nie bierze pod rozwagę potrzeb rozwojowych krajów trzeciego świata. Tym samym podkreślają oni, że proces decyzyjny tej organizacji oparty jest na kryterium wydajności gospodarczej, a nie na zasadach zrównoważonego rozwoju w skali globalnej (Havnevik, 1987, s. 9-10). Podsumowując dotychczasowe rozważania, należy podkreślić, iż problem walki o przewodnictwo i supremację w regionie Afryki Subsaharyjskiej nie ogranicza się do konkurencji głównych decydentów politycznych podmiotów państwowych, lecz również korporacji transnarodowych oraz organizacji międzynarodowych, zorientowanych na własny zysk.. „Zawłaszczanie ziemi” a prawa człowieka Szybkość i skala w jakiej kraje ubogie w surowce, lecz bogate w kapitał dokonywały przejęć gruntów uprawnych na masową skalę jest zaskakująca. Ostrożne szacunki Banku Światowego wskazują, iż 6 milionów hektarów dodatkowych gruntów rocznie zostanie wprowadzonych do produkcji począwszy od chwili obecnej i trend ten utrzyma się przynajmniej do roku 2030 (Deininger, Byerlee, 2011, s. 28) . Kraje rozwijające się konkurują o przyciągnięcie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w nadziei na zabezpieczenie własnego bezpieczeństwa żywnościowego i zwiększenia przychodów z eksportu. Należy jednak wskazać, iż wiele krajów afrykańskich boryka się z problemem nieodpowiedzialnego zarządzania krajem. Elity rządowe kierując się krótkoterminową

106

Politicus 1/2014


Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczenia ziemi” w krajach rozwijających się

racją stanu lub chęcią uzyskania personalnych zysków finansowych wyrażają zgodę na oddanie ziemi obcym mocarstwom bez zabezpieczenia swojej pozycji jako równorzędnego partnera handlowego. Sprzedaż gruntów stanowi poważne zagrożenia dla narodowego bezpieczeństwa żywnościowego szczególnie w krajach już zmagających się z problemem głodu i niedożywienia. Wysoko zmechanizowane formy rolnictwa wyznaczające nowy standard upraw wypierają lokalne, rodzinne rolnictwo, na którym nadal opiera się gospodarka większości krajów rozwijających się. Przejęcia ziemi są szczególnie szkodliwe dla chłopów oraz pasterzy, dla których dostęp do ziemi i zasobów naturalnych ma znaczenie kluczowe i stanowi jedyne źródło utrzymania. Obecność zagranicznych inwestorów nie przekłada się na wzrost innowacyjności lokalnego rolnictwa (know-how). Co więcej, produkcja farm zagranicznych jest w całości eksportowana do krajów wysokorozwiniętych, przyczyniając się do wzrostu poziomu cen żywności w państwach południowych. W wielu krajach rozwijających się, co jest szczególnie widoczne w rejonie Afryki Subsaharyjskiej, większość ziemi jest formalnie własnością rządu, a prawa użytkowników gruntów nie są prawnie zabezpieczone (De Schutter, 2009, s. 7). Słabsze grupy społeczne zajmujące się uprawą ziemi, co do której nie posiadają prawa własności są pozbawione dostępu do środków prawnych, roszczenia do gruntu, jak również możliwości dochodzenia odszkodowania za przymusowe wysiedlenia będącą skutkiem sprzedaży ziemi. Społeczne koszty przymusowych migracji są zatrważające i wywołują poważne implikacje w zakresie łamania praw człowieka. Do bezpośrednich skutków transnarodowych transakcji sprzedaży gruntów zalicza się: zubożenie, niepewność, utratę majątku, brak dostępu do środków utrzymania, głód, choroby, obrażenia lub w skrajnych przypadkach śmierć. Pomimo, iż Powszechna Deklaracja Praw Człowieka nie kodyfikuje prawa do gruntów w sposób literalny, prawo to wywodzić można z artykułów gwarantujących prawo do zdrowia, rozwoju, żywności, wody, zatrudnienia oraz kultury. Ponadto artykuł 25 Deklaracji uznaje, że „Każdy człowiek ma prawo do stopy życiowej zapewniającej zdrowie i dobrobyt jego i jego rodziny” (ONZ, 1948). Zagrożenia płynące z procederu „zawłaszczania ziemi” przyciągają uwagę instytucji międzynarodowych. Bank Światowy sformułował listę siedmiu zasad - Principles for Responsible Agricultural Investment, które w założeniu twórców miały uczynić międzynarodowe transakcje handlu ziemią bardziej transparentnymi, jednakże stosowanie się zaleceń ma charakter czysto fakultatywny (2010): 1. Istniejące prawa do gruntu oraz powiązanych z nim surowców są uznawane i szanowane, 2. Inwestycje nie zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu, lecz raczej je wzmacniają,

Politicus 1/2014

107


Magdalena Rajzer

3. Procesy odnoszące się do inwestycji o charakterze rolniczym są transparentne, monitorowane, oparte na odpowiedzialności wszystkich stron umowy i otoczone prawnymi regulacjami, 4. Wszystkie istotne zobowiązania podlegają procesowi konsultacji, zapisu i implementacji, 5. Inwestorzy zapewniają, że projekty przeprowadzane są przy poszanowaniu praworządności, odzwierciedlają wzorcowe praktyki w branży, są rentowne i prowadzą do obopólnego zysku, 6. Inwestycje generują pożądane skutki społeczne i dystrybucyjne, 7. Przedsięwzięto środki promujące zrównoważone wykorzystanie zasobów, przy jednoczesnej minimalizacji ryzyka negatywnego oddziaływania na środowisko. Wytyczne Banku Światowego spotkały się z ostrą krytyką Olivera De Shuttera, specjalnego sprawozdawcy Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. prawa do żywności, który określił je, jako „zdecydowanie niewystarczające” dla procesu ochrony praw człowieka. „Szkoda, że zamiast odpowiadać na wyzwania rozwijającego się rolnictwa w sposób, który jest bardziej społeczny i środowiskowy, działamy tak, jakby przyśpieszanie niszczenia lokalnego rolnictwa mogło być realizowane w sposób odpowiedzialny” (De Schutter, 2010). Uzyskanie bezpiecznego dostępu do gruntów i zasobów naturalnych jest konieczne do zredukowania ubóstwa oraz wejścia na ścieżkę rozwoju gospodarczego. Konkurencja o dostępne zasoby ziemi uprawnej zarówno blokuje te procesy, jak i stanowi bezpośrednie zagrożenia dla realizacji założeń Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Pilnie potrzebne jest zrównoważenie globalnych inwestycji rolnych, które nie ograniczały by się wyłącznie do przenoszenia cennych zasobów do bogatych krajów północy, lecz umożliwiłyby krajom globalnego południa partycypowania w zyskach płynących z bilateralnej współpracy. Konkluzja We współczesnym, zglobalizowanym świecie silny aktor to taki, którego gospodarka oddziałuje na rynki światowe i jest w stanie z powodzeniem konkurować o ograniczone zasoby naturalne. Jak wynika z dotychczasowych rozważań, państwa wysoko rozwinięte w swojej polityce zabezpieczania dostępu do gruntów kierują się wyłącznie własną racją stanu. Sentencja Seneki „Nikt nie myśli o Tobie, każdy myśli o sobie, tak jak ty” na początku XXI wieku wciąż zaskakuje aktualnością, również na szczeblu współpracy międzynarodowej (Wójcik, 2013). Zobowiązanie wszystkich państw do respektowania i ochrony praw człowieka powinno stanowić nieprzekraczalną granicę dla inwestycji. Transnarodowy handel gruntami uprawnymi nie może być powodem pozbawiania lokalnej ludności państw Globalnego Południa dostępu do żywności i jedynego źródła utrzymania. Krokiem w stronę zrównoważenia globalnego systemu dystrybucji dóbr są kryteria oceny inwestycji

108

Politicus 1/2014


Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczenia ziemi” w krajach rozwijających się

sformułowane przez Kűnnemanna (Kay, 2012, s. 11): 1. Po zakończeniu inwestycji wszystkie dotknięte przez nią osoby powinny mieć dostęp do odpowiedniej żywności i pozostałych zasobów, 2. Wszystkie osoby dotknięte przez inwestycję powinny mieć dostęp do zasobów naturalnych i systemów wiedzy oraz metod produkcji, które są ekologiczne i ekonomicznie bardziej zrównoważone niż te wcześniej stosowane, 3. Liczba osób, które mają dostęp do odpowiedniej żywności i zasobów produkcyjnych wzrosła, 4. Zostały uwzględnione potrzeby żywnościowe i możliwości korzystania z zasobów dla przyszłych pokoleń, 5. Zostały uwzględnione potrzeby żywnościowe w szerszym kontekście narodowym 6. Wzrosła partycypacja i decyzyjność grup wrażliwych 7. Została wzmocniona możliwość dochodzenia prawa do żywności i zasobów na drodze sądowej. „Zawłaszczenia ziemi” w czasie najnowszej fali globalizacji przywołują wspomnienia kolonializmu i epoki imperialnej. Transnarodowe umowy handlu gruntami nie mogą naruszać bezpieczeństwa żywnościowego krajów rozwijających się, zwyczajowych praw własności ich społeczności, czy też przyczyniać się do zwiększania skali ubóstwa. Globalne południe ma prawo do zachowania suwerenności narodowej, żywnościowej samowystarczalności oraz kontroli swoich zasobów naturalnych. Rosnąca świadomość środowiska międzynarodowego odnośnie konieczności reorganizacji modelu współpracy państw wysokorozwiniętych z krajami ubogimi napawa optymizmem. Dbałość o stabilny rozwój państw rozwijających się winna opierać się na idei solidarności i równości wszystkich przedstawicieli gatunku ludzkiego.

Politicus 1/2014

109


Magdalena Rajzer

Bibliografia Bank Światowy (2010), Principles for Responsible Agricultural Investment that Respects Rights, Livelihoods and Resources, http://siteresources.worldbank.org/ INTARD/214574-1111138388661/22453321/Principles_Extended.pdf, odczyt z dnia: 12.01.2014. Brown L. R. (2013), Food, Fuel, and the Global Land Grab, „The Futurist”, vol. 47 nr 1. Cotula L., Vermeulen S., Leonard R., Keeley J. (2009), Land grab or development opportunity? Agricultural investment and international land deals in Africa, IIED/FAO/IFAD, Londyn. De Schutter O. (2009), Special Rapporteur on the right to food. Large-scale land acquisitions and leases: A set of core principles and measures to address the human rights challenge, http://www.oecd.org/site/swacmali2010/44031283.pdf, odczyt z dnia: 12.01.2014. De Schutter O. (2010), Responsibly destroying the world’s peasantry, http://www.projectsyndicate.org/commentary/deschutter1/English, odczyt z dnia: 12.01. 2014. Deininger K., Byerlee D. (2011), Rising Global Interest in Farmland. Can it yield sustainable and equitable benefits?, Bank Światowy, Waszyngton. GRAIN (2012) Land grab deals, http://www.grain.org/article/entries/4479-grain-releasesdata-set-with-over-400-global-land-grabs, odczyt z dnia: 17.06.2014. Havnevik K. J. (1987), The IMF and the World Bank in Africa. Conditionality, impact and alternatives, Scandinavian Institute of African Studies, Uppsala. Instytut Globalnej Odpowiedzialności (2011), Zawłaszczanie ziemi. Przegląd typów i studia przypadków, IGO, Warszawa. Kay S. (2012), Pozytywne alternatywy inwestycyjne dla nabywania i dzierżawienia ziemi na wielką skalę, Instytut Globalnej Odpowiedzialności, Warszawa. Komisja Europejska (2012), Renewable energy, http://ec.europa.eu/energy/renewables/ targets_en.htm, odczyt z dnia: 12.01.2014. Land Grab Refocus. Roots and possible demise of land grabbing (2011), http://pangealink.org/ wp-content/uploads/2011/06/LandgrabStudy-Final1.pdf, odczyt z dnia: 11.01.2014. Liyao M. (2010), China’s rubber sector stretched to the limit, „China Daily”, 12.11.2010. Mackintosh C. (2011), Orchestrating Famine, [w:] M. Gerwin (red.), Food and democracy. Introduction to Food Sovereignty, Polska Zielona Sieć, Kraków. Organizacja Narodów Zjednoczonych (1948), Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, http://www.unesco.pl/fileadmin/user_upload/pdf/Powszechna_Deklaracja_Praw_ Czlowieka.pdf, odczyt z dnia: 12.01.2014. Szaleniec M. (2009), Azjatyckie farmy w Afryce, http://www.nbportal.pl/pl/np/artykuly/ gospodarka/azjatyckie-farmy-w-afryce, odczyt z dnia: 13.01.2014. Stawicka M. (2008), Rola bezpośrednich inwestycji zagranicznych w zmniejszaniu dysproporcji rozwojowych nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej, [w:] M. Woźniak (red.), Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy w kontekście spójności społecznoekonomicznej, Uniwersytet Rzeszowski, Rzeszów. “The Economist” (2009), Green shoots, http://www.economist.com/node/13331189, odczyt z dnia: 12.01.2014. Tirana Declaration (2011), http://www.landcoalition.org/about-us/aom2011/tiranadeclaration, odczyt z dnia: 12.01.2014. Toulmin C. (2005), Securing land and property rights in sub-Saharan Africa: the role of local institutions, http://pubs.iied.org/pdfs/G00460.pdf, odczyt z dnia: 11.01.2014. Wójcik J. (2013), Niektóre aspekty kategorii wolności, równości i braterstwa w życiu jednostki i społeczeństw, http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2013/07/niektore-aspektykategorii-wolnosci-rownosci-i-braterstwa-w-zyciu-jednostki-i-spoleczenstw/, odczyt z dnia: 11.01.2014. GRAIN, Land grab deals, styczeń 2012, (dostęp: 17.06.2014), Orchestrating Famine by Craig Mackintosh , FOOD and DEMOCRACY Introduction to Food Sovereignty Edited by Marcin Gerwin, Krk 2011

110

Politicus 1/2014


Sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do gruntów w kontekście problemu „zawłaszczenia ziemi” w krajach rozwijających się

Summary: „Land grabbing” is a term using to describe a burning issue of large-scale land acquisitions. The target locations of most land grabs lie in the Global South. By promoting food security, new energy policy and economic opportunities developed world once again gain access to natural resources of developing countries. Recently, investment in land has been criticized by international public opinion because of it’s negative impacts on local communities. Keywords: land grabbing, developing countries, human rights, solidarity, biofuel, food crisis, neo-colonialism.

Magdalena Rajzer - absolwentka stosunków międzynarodowych, filologii słowiańskiej spec. serbsko-chorwackiej oraz katedry Jean Monnet. Aktualnie studentka studiów doktoranckich Nauki o polityce na Uniwersytecie Opolskim.

Politicus 1/2014

111



Piotr Pasieczny piotr.pasieczny@tlen.pl

„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011 r. Streszczenie: Artykuł podejmuje tematykę użycia słów: wolność, równość, solidarność w programach wyborczych dwóch dominujących partii w Polsce (Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości). Badania obejmują wybory parlamentarne z 2011 roku. Autor bada używanie pojęć pod względem ilości, kontekstu, konotacji, możliwych oddziaływań na społeczeństwo. Zwraca uwagę na definiowanie i ogólną retorykę oraz specyfikę obu partii. Odwołuje się do wcześniejszych wyborów i programów wyborczych. Wiele hipotez zostaje obalonych. Autor pokazuje, że partie dość instrumentalnie używają wielkich pojęć. Programy są niespójne, a obecne czasy nie spowodowały poważniejszego podejścia do wielkich wartości. Słowa kluczowe: wolność, równość, solidarność, Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, programy wyborcze, wybory parlamentarne 2011

Prawo i Sprawiedliwość, Unia Wolności, Wolność i Praworządność, Akcja Wyborcza „Solidarność” itp. Co łączy te partie? Każda ma w nazwie wielkie wartości. Słowa mocne, wieloznaczne, ale niemal dla każdego pozytywne. Czy spełniają swoje funkcje? Zależy od umiejętnego użycia. Trzy z wymienionych ugrupowań swego czasu rządziły w Polsce. Nie tylko nazwy partii są ważne. To tylko część ich komunikatu. Znaczenie „wolności”, „równości”, „solidarności” zostawmy innym badaczom. Skupmy się na praktycznym użyciu słów. Kampania wyborcza bez tych pojęć to nawet nie polityczny strzał w stopę, ale prosto w głowę. Warto prześledzić, jak używana jest ta broń w walce o elektorat, szczególnie w obecnych czasach. Wybrałem te trzy terminy, bo to one w szczególności powinny być istotne dla największych partii w Polsce i odzwierciedlać ich kierunek ideologiczny. To „wolność”, „równość” i „braterstwo” były ideałami Wielkiej Rewolucji Francuskiej, pod tymi hasłami dochodziło do wielkich zmian, a również w Polsce w czasie kampanii wyborczej kreśli się wielkie wizje przyszłości. Dla Platformy Obywatelskiej deklarującej się jako liberalna wielkie znaczenie powinna mieć „wolność”, dla PiS jako partii odwołującej się do korzeni „Solidarności” i akcentującej swoje rozwiązania socjalne ważne powinny być słowa „równość” i „solidarność”. Praca i badania mają charakter sprawdzenia na konkretnych przykładach Politicus 1/2014

113


Piotr Pasieczny

przywiązania do deklarowanych poglądów i określenia, czy ideologia w dobie marketyzacji polityki ma jakiekolwiek znaczenie przy formułowaniu programów wyborczych. Wybrałem wybory parlamentarne z 2011 roku, bo są one ostatnim największym starciem PO i PiS. Są też najbardziej aktualne, w porównaniu do innych elekcji najlepiej odzwierciedlają obecny stan politycznej walki. Również tutaj największe znaczenie mają wielkie wizje proponowane przez partie. Wybory prezydenckie to starcie konkretnych osób i bardziej w tym przypadku promuje się jednostkę oraz jej charakter i poglądy, w mniejszym stopniu ideologię całego ugrupowania. Jeżeli pojawia się ona częściej niż zwykle, jest to raczej wybór kandydata, a nie rozmyślne działanie sztabu wyborczego, którego głównym zadaniem jest promocja startującego, nie zawsze całej partii. Wybory samorządowe to najmniej marketingowe ze wspomnianych elekcji, dlatego propozycje muszą być jak najbardziej konkretne i odwołujące się nie do wielkich wizji, ale do sytuacji w regionie. Głosuje się na osoby znane, pracowite, niekoniecznie mówiące o ideologii. Wybory parlamentarne to najlepsze pole do popisu dla ideologów. To one mają znaczenie przy ogólnym kierunku, w jakim pójdzie państwo. Mimo podziału na regionalne listy, częste znaczenie ma przynależność partyjna. Jest to więc głosowanie na konkretne ugrupowanie, które musi przedstawić całościową wizję rozwoju Polski. Dlatego też wybrałem te, a nie inne wybory. Zastanawiające jest, czy polska demokracja wypracowała swój zestaw pojęć, do którego można się bez problemu odwoływać. Karolina Churska-Nowak pisała w książce Rytuały polityczne w demokracji masowej: „W systemie demokratycznym uniwersum symboliczne tworzy swoistego rodzaju system słów – kluczy odnoszących się do fundamentalnych dla wyobraźni politycznej wartości. Na przykład w Stanach Zjednoczonych słowa kluczowe to: prawa, wolność, demokracja, równość. Słyszy się je wszędzie, to one zakreślają ramy wyobraźni politycznej, tworzą podstawy języka władzy” (Churska-Nowak, 2009, s.48). Jestem przekonany, że coś podobnego kształtuje się w Polsce, jednak do ustabilizowania mamy jeszcze długą drogę. Warto zauważyć, że „wolność”, „równość”, „solidarność” nie odwołują się do racjonalności. Czy „racjonalny wyborca” z teorii Anthony’ego Downsa (Cwalina, Falkowski, 2006, s. 69-79) dałby się uwieść politykowi, którego przekaz opiera się na wielkich słowach, ale nie zawiera szczegółów? Zdecydowanie nie! A jakie są programy wyborcze? Właśnie takie. Politycy wiedzą, że liczby i wykresy nie przyciągną mas, nie dadzą zwycięstwa w wyborach. „Wolności”, „równości”, „solidarności” nie da się policzyć. Nawet nie da się ich pokazać jako „1” lub „0”, jednoznacznie wykazać, czy są czy ich nie ma, bo zależy to od definiowania i interpretacji. W dobie upraszczania przekazu nie tylko politycznego, ale też medialnego bardzo ważne staje się granie wielkimi pojęciami, ciągłe ich powtarzanie w zmieniających się kontekstach. Zaznaczam więc, że to właśnie emocje sprawiają, że masy idą na wybory. Pod tym kątem chcę analizować używanie wielkich pojęć.

114

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

Nazwy partii, slogany, programy wyborcze, wypowiedzi polityków pełne są materiału do badań. Artykuł jest więc zarysem, wyborem kilku najbardziej wyrazistych przykładów. Wybieram programy wyborcze. Można powiedzieć, że społeczeństwo i tak ich nie czyta. To prawda, jednak występują w nich komunikaty, które później przewijają się w mediach. Programy są, a przynajmniej powinny być, podstawami dalszego komunikowania polityków przed wyborami. Programy wyborcze obu partii różnią się od siebie dość istotnie. Należy zwrócić uwagę, że w dokumencie opozycyjnego ugrupowania jest 256 stron, a u rządzącego - 188. Dodatkowo program PiS zawiera mniej zdjęć, wykresów i obrazków, pisany jest mniejszą czcionką oraz bardziej skomplikowanym językiem. Jest też w nim mniej pustych stron. Treściowo (biorąc pod uwagę liczbę wyrazów), program opozycji jest około 4 razy dłuższy. Trzeba zwrócić na to uwagę przy porównywaniu częstotliwości stosowania nazw wartości. Liczba rozdziałów jest podobna. W programie PiS jest ich 3, w programie partii rządzącej – 4. Na uwagę zasługuje bardzo długi wstęp w programie partii Kaczyńskiego (I rozdział zaczyna się na 56 stronie). W przypadku Donalda Tuska słowo wstępne jest znacznie krótsze. Szczególnie warto brać pod uwagę wstępy, bo bardzo często w nich zawarte są ważne ideologiczne przesłania. Wolność „Słownik współczesnego języka polskiego” pod redakcją Bogusławy Dunaj wskazuje dwa znaczenia pojęcia. Pierwsze to: „określone prawo obywateli do czegoś wyznaczone przez dobro powszechne, interes społeczny i porządek prawny” (Dunaj, 1996, s. 1242). Dalej wymienione są poszczególne rodzaje wolności. Drugie znaczenie wolności to: „niezależność, niezawisłość, swoboda, samodzielność” (Ibidem). Widać więc, że w większości politykom chodzi o drugie znaczenie - wolność negatywną według koncepcji Isaiaha Berlina (Berlin, 1991). Jest ono jednak nieuchwytne. Może być określone tylko synonimami, które też nie zawsze do końca oddają jego sens. Jest więc spora niespójność, możliwość różnego rozumienia, a odwoływali się do niego często wielcy politycy, np. Margaret Thatcher, która opierała się na tej wartości i mówiła, że nie potrafi nic innego zaproponować poza wolnością i łączoną z nią odpowiedzialnością (Kenrick, Neuberg, Cialdini, 2002, s. 610). Warto przypomnieć, że wielu członków PO wywodzi się z Unii Wolności, choćby sam Donald Tusk (Paszkiewicz, 2000, s. 76). Była to partia liberalna, która według deklaracji miała być przeciwko scentralizowanej wizji państwa, upartyjnieniu i administracyjnemu zarządzaniu gospodarką. Miała także rodowód „solidarnościowy”. W swoim Kodeksie Wartości akcentowała m.in.: „wolność”, „własność”, „odpowiedzialność”, „równość szans”, „patriotyzm”, „praworządność”. Ugrupowanie według deklaracji było za decentralizacją, w kwestiach ekonomicznych było zdecydowanie liberalne: wolny rynek, wolna konkurencja, Politicus 1/2014

115


Piotr Pasieczny

swoboda gospodarowania, ograniczenie funkcji państwa. Gdy UW upadało w 2001 roku, duża część jego członków przeszło do PO (Ibidem, s. 200-210). W latach 90’ pierwowzorem UW był Kongres Liberalno-Demokratyczny, z którego pochodził Jan Krzysztof Bielecki sprawujący urząd premiera od stycznia do grudnia 1991 roku (Ibidem, 2000, s. 42). Do KLD należał też Donald Tusk. Widać więc, że obecny premier od początku swojej działalności był liberałem, takie deklarował poglądy, działał w partiach liberalnych. Spójność wizerunkowa polityka o takich przekonaniach zakłada częste wspominanie o wolności i podobnych wartościach. Z marketingowego punktu widzenia lepszym określeniem od słowa „liberalizm” jest „wolność”. Można to było zobaczyć, gdy obecny premier walczył o fotel prezydenta z Lechem Kaczyńskim. O wolności mówił Donald Tusk, gdy w 2005 roku przegrywał wybory prezydenckie. Mówienie o „wolności” było ratunkiem dla wcześniej wybranego liberalizmu. Podział na „Polskę solidarną” i „Polskę liberalną” zaproponowany przez Adama Bielana z PiS okazał się efektywny politycznie. Jarosław Kaczyński opisał liberalizm na swój sposób i to jego przekaz trafił do społeczeństwa: „Przed Polską stoi alternatywa Polski liberalnej i Polski solidarnej. Są to dwa odrębne programy, z których pierwszy to program Rzeczypospolitej dla bogaczy. To projekt, który jest mniej lub bardziej istotną korektą obecnego układu, to projekt, który my uznajemy za niebezpieczny” (Dudek, 2013, s. 539-540). Właśnie dlatego Tusk stosował zamienne słowo „wolność”. Było już jednak za późno - przylgnęła do niego „łatka” liberała. Sam zresztą kiedyś tak się określał. Liberalizm był trudniejszy do zrozumienia niż prosta wolność. Dochodziło też do tego oskarżanie liberałów, kapitalistów w czasach PRL. Wtedy wyborcy mieli z nimi ograniczony kontakt, jednak pozostał pewien podświadomy strach. „Rzeczpospolita dla bogaczy”, „korekta układu”, „projekt (…) niebezpieczny” – te słowa, bazujące na dawnych obawach, miały na celu zniechęcenie wyborców do głosowania na tę wizję. W polskich warunkach i badaniach kampanii w naszym kraju nie łączę więc tych dwóch pojęć („wolność” i „liberalizm”). Wypowiedzi polityków zawierają wiele zwrotów, synonimów, jednak „wolność” i „liberalizm” mają w naszym kraju odmienne konotacje. Na Zachodzie liberalizm jest inaczej odbierany niż w Polsce. Tam można łączyć te dwa pojęcia i pod względem właściwej definicji, i pod względem skojarzeń. Tylko idealista wierzyłby w pełną akceptację liberalizmu w naszym kraju przy obecnych obawach społeczeństwa. W 2011 r. w programie wyborczym PO („Następny krok. Razem”) już w spisie treści jest mowa o „wolnym obywatelu i efektywnym państwie”. W treści rozdziału wolność bezpośrednio jest wspomniana 4 razy: 1 raz jest mowa o pozbawieniu wolności dla przestępców, 3 razy w kwestii gospodarczej (swobody zakładania firm, deregulacji). Chodzi więc o liberalizm, tylko że zakamuflowany. Co ciekawe, liberalizm w tym programie nie

116

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

występuje! Raz jest tylko mowa o liberałach konserwatywnych. Główna część rozdziału jest więc o efektywnym państwie. W tym przypadku tytuł jest raczej nieadekwatny, bo niezbyt często wspomina się o wolności, a o władzy, która zawsze w pewien sposób ją ogranicza (Platforma Obywatelska, 2011, s. 127-160). Można zapytać, czy nie mówi się o niej pośrednio i czy nie chodzi o pierwszy jej rodzaj czyli tzw. wolność pozytywną. Tak można przecież powiedzieć o całym dokumencie. Ogólny, jakikolwiek rozwój przynosi „wolność do…”. Sądzę, że nazwa wartości w tytule ma zadanie hamulca. Czy sensowne jest mówienie o efektywnym państwie bez wspominania o wolności obywateli? Państwo nie zawsze ma pozytywne konotacje, a bywa symbolem ucisku. Warto pamiętać, że w 2011 roku opozycja i niesprzyjające środowiska atakowały PO za zbyt ostre metody radzenia sobie z kibicami, porównywano działania władz do poczynań reżimu na Białorusi. Wspomnienie o wolności było konieczne, jednak w tym przypadku zrobione dość pobieżnie, jako pewne zabezpieczenie i uatrakcyjnienie tekstu – komunikat, że rządzący, oprócz rozwoju państwa, zauważają wolność jego obywateli. Donald Tusk we wstępie pisze o partii jako o miejscu otwartym dla „rzeczników wolności”. Dalej jest mowa o odrzuceniu radykalizmu i obronie: „spotkania wolności i solidarności pod rządami prawa” (Ibidem, s. 11). Drugie sformułowanie jest pogrubione, więc zapewne twórcy programu chcieli zaakcentować tę retoryczną figurę, która brzmi dość enigmatycznie, ale atrakcyjnie. Wolność idzie w parze z solidarnością. To jeden z tzw. błyskotliwych ogólników (glittering generality) polegający na wykorzystaniu uproszczonych terminów często łączonych z najważniejszymi wartościami lub używaniu wieloznacznych pojęć dla wyjaśnienia działań (Kolczyński, 2008, s. 91). To wszystkie przykłady użycia wyrazu „wolność”. Niezbyt sporo jak na partię deklarującą się jako liberalna, otwarta dla wszystkich obywateli. Również hasło wyborcze PO z 2011 roku nie odnosi się do nazw wielkich wartości. Prosta, niedookreślona, dość zagadkowa obietnica – „Zrobimy więcej…” (Polskatimes.pl, 2011) nawet pośrednio się do nich nie odnosi. W roku 2011 punktem łączącym oba walczące ze sobą ugrupowania były właśnie slogany. PiS zaproponowało „Polacy zasługują na więcej” (Newsweek.pl, 2011). Żadna partie nie określiła, o co dokładnie chodzi. Zagadkowość, sloganów to cecha wspólna kampanii PO i PiS z 2011 roku. Program PiS różnił się jednak od programu PO dość diametralnie. Również pod względem używania terminu „wolność”. W programie PiS termin ten (rzeczownik) pojawił się ponad 50 razy! Daje to około 1 odniesienie na 5 stron. Należy zwrócić uwagę, że w dokumencie opozycyjnej partii stronnic jest 256, a u rządzącej 188. Dodatkowo program PiS zawiera mniej zdjęć, wykresów i obrazków oraz pisany jest mniejszą czcionką. Treściowo (biorąc pod uwagę liczbę wyrazów), program opozycji jest około 4 razy dłuższy. Nie znaczy to jednak, że różnica jest zniwelowana – nadal pozostaje istotna. Słowo „wolność” pierwszy raz pojawia się już na 7 stronie w kontekście wolności społeczeństwa, a właściwie jego ograniczania Politicus 1/2014

117


Piotr Pasieczny

przez „samozwańcze elity”. Już na samym początku widać dychotomię. „Wolność” jest przedstawiona jako największa wartość, która jest zagrożona, a ma być chroniona przez partię, której pomóc ma przestrzeganie konstytucji i ustaw oraz zasad „równości wobec prawa”. Już na samym początku widać, że nazwy wszelkich wartości będą łączone. W dalszej części programu opisano potrzebę nowoczesnego podejścia, m.in. do wolności osoby. Nie wyjaśniono dokładnie tego terminu, który jest jednym z wielu w całym zdaniu: „Nasze ugrupowanie powstało z potrzeby udzielenia nowej odpowiedzi na wyzwania stojące przed Narodem i Rzecząpospolitą po roku 1989, nowoczesnego podejścia do spraw wspólnoty narodowej, wolności osoby, praw i obowiązków obywateli, społeczeństwa obywatelskiego”. 7 strona (omawiane słowo pojawiło się na niej aż 4 razy) kończy się dość truistycznym stwierdzeniem, że prawa do wolności i do życia należą do najważniejszych praw człowieka oraz umożliwiają one realizację różnych szans. W następnej części wstępu widzimy dwukrotne powtórzenie hasła: „Nie ma wolności bez solidarności” (Prawo i Sprawiedliwość, 2011, s. 7-8). Jest to i nawiązanie do nazwy wielkiego ruchu społecznego i samej historii (hasło jest stare, sięga czasów PRL) oraz do jednej z omawianych wartości. To kolejny dowód na to, że używanie nazw wartości przyciąga użycie innych. Widać tutaj podobieństwo do zwrotu z programu PO: „spotkania wolności i solidarności pod rządami prawa”. To, podobnie jak u konkurencji, jeden z wcześniej wspomnianych błyskotliwych ogólników, choć w tym przypadku zostaje w pewien sposób wyjaśniony – solidarność to „zasada spajająca wolnych ludzi”. Kolejnym ważnym przykładem użycia „wolności” jest niedaleka strona 14. W dalszym ciągu jest to fragment wstępu, gdyż rozciąga się on aż do 64 strony i jest pełen omawianych słów. Na wspominanej 14 stronie rozpoczyna się śródtytuł „Polska solidarna”. Ze skutecznych narzędzi walki się nie rezygnuje, więc nawet po 6 latach od zwycięstwa PiS podział na „Polskę solidarną” i „Polskę liberalną” jest wykorzystywany w programie politycznym. Oczywiście opis koncepcji jest tworzony w opozycji do liberalizmu. Ten definiowany jest tak, jak 6 lat wcześniej – jako pewne zaprzeczenie wolności. Wymowny jest fragment: „Krytykowana przez nas koncepcja Polski liberalnej jest postkomunistyczną postacią darwinizmu społecznego, maskowanego hasłami o wolności jednostki i nieingerencji państwa” (Prawo i Sprawiedliwość, 2011, s. 14). Jest to więc pewnego rodzaju ostrzeżenie – nasza wolność to wolność prawdziwa, ich wolność to przykrywka. Tworzy to pewien obraz zagrożenia jej utratą. Z perspektywy marketingowej wygląda to jak zachwalanie swojego produktu a krytykę oferty konkurencji. W dalszej części wstępu omawiane słowo pojawia się już rzadziej. Istotne jest, że we fragmencie o „naprawie instytucji i mechanizmów funkcjonowania państwa” twórcy programu wspomnieli też o protokole brytyjskim i wskazano go jako niebezpieczeństwo podważenia porządku prawnego. PiS zaatakował pogląd o tym, że Unia Europejska sprzyja

118

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

naszej wolności (Ibidem). Nie był to tak ostry atak jak na koncepcję polski liberalnej, ale również ten przypadek wskazuje, że partia odrzuca, krytykuje wszelką wolność pochodzącą z innych źródeł niż tych wskazanych w programie. Dalsza część może to potwierdzić. Są informacje o braku wolności słowa (Ibidem, s.33), wolności nauki (Ibidem, s.35), wolności wyboru miedzy ZUS a OFE (Ibidem, s. 39). Również pierwszy podrozdział (nowoczesny naród, wolni obywatele) jest naszpikowany tymi terminami (pojawia się 12 razy). Są one jednak oparte w dużej mierze na tym, co napisano we wstępie. Słowo „wolność” pojawia się też bardzo często pod koniec programu. Warto, choćby w niewielkim stopniu odnieść się do programu wyborczego z 2007 roku. Tam „wolność” pojawia się o wiele rzadziej. Dokument treściowo jest 6 razy krótszy, ale słowo występuje 7 razy i to nie w takich kontekstach jak w przypadku programu z 2011 roku (w przedmowie Jarosława Kaczyńskiego tylko 1 raz). Najczęściej (razem pięciokrotnie) jest mowa o pozbawieniu wolności lub pobycie na wolności (Prawo i Sprawiedliwość, 2007). Warto pamiętać, że w latach 2005-2007 rządziło PiS, które uważało, że wolność była zapewniona. Rok 2011 to czas ataków na PO, porównywania Polski do Białorusi. Wolność jest opisywana jako cel partii, ale też jako wartość, której brakuje Polakom. Można więc zauważyć, że o wolności i podobnych słowach częściej mogą mówić partie zmierzające do przejęcia władzy. Mowa o zniewoleniu jest pewnym elementem mitów przekazywanych przez PiS (mit postkomuny, IV RP, obecnie mit smoleński). To ogólna narracja kwestionująca niezależność polskiego społeczeństwa często powiązana z rzekomymi zdradą, nieczystymi intencjami obecnie rządzących. Według PiS rząd zdradza, partia Kaczyńskiego wszędzie wyczuwa spisek, tak jak robiła to po 1989 roku (Lipiński, 2008, s. 277-291). Równość Również pojęcie „równość” ma kilka znaczeń. Według „Słownika współczesnego języka polskiego” jest to: „bycie całkowicie równym, jednakowym z kimś, czymś pod jakimś względem; identyczność, jednakowość”. Podane są przykłady równości, m.in.: równość praw, równość szans. Wskazuje się więc, że pełnego sensu to słowo nabiera wraz z rzeczownikiem. Ważne jest więc wskazanie równości kogoś/czegoś. Co prawda wolność też może mieć różne rodzaje (wolność wypowiedzi, wolność wyznania), ale raczej w pierwszym znaczeniu. To raczej wyszczególnienie, w mniejszym stopniu nadanie sensu. Drugie znaczenie (równość powierzchni) opisywane w słowniku jest nieistotne. Trzecie z nich to: „jednakowe, równe pod jakimś względem położenie ludzi w społeczeństwie”. Autorka wymienia: równość społeczną, ekonomiczną, równość wobec prawa. Wspomniane było też nierozerwalne połączenie: wolność, równość i braterstwo. Widać więc, że równość jest pewnego rodzaju spójnikiem. Rzadko kiedy trzy ideały Wielkiej Rewolucji Francuskiej były wymieniane naprzemiennie. Zawsze miały układ z równością pośrodku. Wolność jest

Politicus 1/2014

119


Piotr Pasieczny

więc pewną podstawą, ale równość umożliwia braterstwo. Można więc przewidzieć, że wraz z równością będą wymieniane inne wartości, choć w dwóch przypadkach „błyskotliwych ogólników” z programów PO i PiS ominięto równość, a bezpośrednio łączono wolność i solidarność. U partii rządzącej było to: „spotkanie wolności i solidarności pod rządami prawa”, w przypadku opozycji „nie ma wolności bez solidarności”. Trzeba też zauważyć, że według deklaracji obie partie są prawicowe. Może to wskazywać na to, że termin „równość” nie będzie stosowany zbyt często w obu z programów. W programie wyborczym PO z 2011 roku słowo „równość” jako rzeczownik nie pojawia się ani razu. Nawet jak na partię deklarującą się jako prawicowa jest to powód do przemyśleń. Przecież w PO pojawili się byli politycy lewicy, jak np. Bartosz Arłukowicz. Nawiązanie do równości, przynajmniej w kilku kwestiach nie zaszkodziłoby. Nawet konserwatyści (dzisiejsi) powinni akcentować przynajmniej równość wobec prawa. Rzeczownik nie pojawia się, ale są przymiotniki. W dwóch przypadkach pojawiają się słowa o nierównym starcie młodzieży wiejskiej, który ma być niwelowany (Platforma Obywatelska, 2011, s.182). W tym przypadku chodzi o nierówność u młodszych. Jest to więc hasło skierowane w stronę ważnej dla PO części elektoratu. W 2007 roku to właśnie na PO głosowało wielu młodych ludzi, w grupie 20-24 lat aż 54,7 proc. (Gazeta.pl, 2007). Przyjęło się nawet określenie: młodzi, wykształceni, z wielkich miast. Przymiotnik „równa” pojawia się w odniesieniu do tej grupy, w której PO miał przewagę nad PiS (Gazeta.pl, 2011). PO obiecuje równą płacę za równą pracę, czyli „eliminowanie dyskryminacji kobiet” (Platforma Obywatelska, 2011, s.19). Widać więc, że PO kieruje się do konkretnych grup wyborców. Równość jest w dokładnym znaczeniu. Stosowane jest raczej jako przymiotnik niż rzeczownik. W kolejnej części jest informacja o świetlicach, które maja wyrównywać szanse cywilizacyjne. PO wskazuje też na równą edukację, równe szanse w dostępie do badań naukowych, równe traktowanie wszystkich rolników (Ibidem, s. 32-96). Tak, jak wskazywałem wcześniej, równość zawsze pojawia się w kontekście. W programach to przede wszystkim określenie, w mniejszym stopniu wartość. Dochodzi do pewnego oddzielenia – nie ma równości wszystkich, jest równość grup. W przypadku programu PiS „równość” występuje ponad 20 razy, jednak nie z taką częstotliwością jak „wolność”. Dodatkowo bardzo często wskazywana jest nierówność w różnych kwestiach (9 razy). Jako jej przyczyna wskazywana jest działalność wcześniejszych rządów. Już na 7 stronie wspomina się o równości wobec prawa. Podobnie jak u PO jest to więc konkretyzacja równości. Podobnie jest 5 i 7 stron później (Prawo i Sprawiedliwość,

120

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

2011, s.7-12). Wskazuje to na chęć zachowania wizerunku partii walczącej z tzw. układem – środowiskiem, które może bez konsekwencji łamać prawo. To właśnie dzięki społecznej akceptacji działalności Lecha Kaczyńskiego jako ministra sprawiedliwości w rządzie AWSUW nowo tworzone PiS od początku zyskało poparcie. To nie popularność Jarosława, a Lecha była wielkim atutem i powodowała sondażowy wzrost (Paszkiewicz, 2000, s.112). Wizerunek szeryfa towarzyszył Lechowi również w wyborach prezydenckich. Czas afer rządów SLD-UP-PSL osłabił w społeczeństwie poczucie równości wobec prawa. Po latach również PO była przedstawiana przez PiS jako „partia układu”. W kolejnej części wstępu pierwszy raz pojawia się zwrot „nierówność”. Nie jest to jednak zwykły efekt ludzkich wad. Jest dookreślona. To „postkomunistyczny stan nierówności”. Na tej samej stronie pojawia się praktycznie ten sam zwrot z inną kolejnością – „stan nierówności charakterystycznej dla społeczeństwa postkomunistycznego” (Prawo i Sprawiedliwość, 2011, s.14). Także tutaj widać pozostałości mitu postkomuny. Nie chodzi o wskazanie samej nierówności, co jej przyczyn. Jest nią postkomuna – trudno jednoznacznie określić, czym ona jest, bo to termin zmitologizowany. Jest bardzo szeroka znaczeniowo, dlatego to narzędzie politycznej walki. W przekazie PiS postkomunistyczne mogą być układy, media, zachowania, społeczeństwo. Również nierówność. Kolejna część zawiera już w większości odniesienia do równości. Dookreślenie zmienia się w zależności od nazwy rozdziału lub podrozdziału. Mamy określenia: równość wobec prawa, równość podatników, równość praw edukacyjnych. Istotne jest kolejne, wyraźne wskazanie przeciwnika. Na 124 stronie jest opis nowego prawa pocztowego, którego „liberalizacja narusza zasady równości i odpowiedzialności państwa”. Podsumowując, w przekazie PiS ostrzega przed dwoma wrogami równości – liberalizacją i postkomuną. Największego wroga PiS, czyli PO, nie można oskarżać o postkomunizm. To ugrupowanie deklarujące się jako prawicowe. Zostaje więc liberalizm, który wg PO daje wolność, według PiS jest wrogiem „równości”. To dość stara metoda demonizacji liberalizmu, wspomniana we wcześniejszej części artykułu dotyczącej „wolności”. Potwierdziła się moja hipoteza, że równość będzie używana w odniesieniu do konkretnych zjawisk. Widać to choćby po tym, że w programie PO nie ma „równości” jako rzeczownika. Są przymiotniki stojące przy właściwych problemach, najczęściej gospodarczych. U PiS równość również jest łączona, szczególnie z równością wobec prawa. Dodatkowo akcentuje się różne nierówności. Nie potwierdziła się za to hipoteza o łączeniu pojęcia z innymi wartościami. Wskazuje to na pewną instrumentalność użycia terminu, który nawet nie jest należycie zdefiniowany. W programie PiS wspomina się tylko na to, co

Politicus 1/2014

121


Piotr Pasieczny

ma zagrażać nierówności lub też co ją powoduje (postkomuna i liberałowie). Solidarność W „Słowniku współczesnego języka polskiego” solidarność pojawia się przy określaniu wielu różnych pojęć jako przykład lub cecha: chrześcijańskiej demokracji (Dunaj, 1996, s. 115), demonstracji (Ibidem, s.165), jednoczenia (Ibidem, s.343), manifestacji (Ibidem, s.495) i innych terminów. Osobnymi pojęciami są „antysolidarnościowy”, „odsolidaryzować”, „desolidaryzacja”, „postsolidarnościowy”. Widać więc, że jest to bardzo szeroki, często używany termin. Mówią o nim politycy, duchowni, dziennikarze, naukowcy. Według słownika „solidarność” to „postawa polegająca na zgodności poglądów, postaw, dążeń i płynącego z tego poczucia współodpowiedzialności i gotowości do niesienia pomocy, do poświęceń; wzajemne poleganie na sobie, współdziałanie, jednomyślność”(Ibidem, s.1037). Jest pewien dysonans, co do zgodności poglądów. Wiadomo, że na konotacje terminu „solidarności” w Polsce znaczący wpływ ma nazwa wielkiego ruchu społecznego. W tym przypadku nie zawsze była zgodność poglądów, postaw i dążeń. Świadczyć może o tym podział ruchu zaraz po 1989 roku. Całość spajał pewien mit, który utrzymywał wszystko we względnej jedności (Suleja, 1994, s.227-241). Solidarność niesie wiele różnych konotacji. Prawdopodobnie będzie używana w wielu kontekstach, ale najczęściej przez PiS. „Solidarność” na stałe weszła do retoryki tej partii. Sądzę, że PO będzie używała terminu rzadziej niż przeciwnik. W jej programie solidarność występuje 10 razy (Platforma Obywatelska, 2011). Jest jednak łączona z solidarnością międzypokoleniową. Za pierwszym razem widać ją w „błyskotliwym ogólniku” „spotkania wolności i solidarności pod rządami prawa”. Na 14 stronie jest mowa o solidarności międzypokoleniowej i jej duchu. Podobnie jest stronę dalej oraz w połowie i pod koniec programu (Ibidem, s. 99, s.149). Kolejne połączenia to solidarność i Unia Europejska (Ibidem, s.91), solidarność regionów Unii (Ibidem, s.98), europejska solidarność (Ibidem). PO, odwrotnie niż przypuszczałem, nie ucieka od terminu „solidarność”. Pojęcie występuje częściej niż inne badane zwroty. Przypuszczałem, że PO jako partia deklarująca się kiedyś jako liberalna będzie często wspominała o „wolności”. Tymczasem najczęściej z badanej trójki pojęć występuje to, które jest „rezerwowane” przez największego politycznego konkurenta. „Solidarności” nadaje się jednak inne znacznie, łączy z innymi wyrazami. Faktycznie, niewiele jest odniesień do NSZZ, do walki z komunistami i do obrad Okrągłego Stołu. „Solidarność międzypokoleniowa” używana wiele razy w programie PO to dość często spotykany, ale niejasny zwrot. Bardzo często zaznaczana jako fundament rozwoju państwa, tak naprawdę jest enigmatyczna i trudna do osiągnięcia.

122

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

Ważniejsze jest jednak odniesienie do solidarności europejskiej. W tym przypadku PO cały czas zachowuje i pokazuje swoją proeuropejskość. Wskazuje na wzajemną pomoc. Tłustym drukiem podkreśla nazwy państw, którym pomagamy – Islandia, Łotwa i Mołdawia. Tak rozumiana solidarność jest po części społecznie akceptowana, ale bywa też krytykowana ze względu na dysponowanie środkami, które mogą być lepiej wykorzystane w kraju. Świadczyć mogą o tym choćby protesty dotyczące pomocy finansowej dla Grecji (Wróblewski, 2011). Nie można zapomnieć, że oferta PO jest kierowana jednak do osób o innych poglądach. Nie jest to solidarność realistyczna (wewnątrzpaństwowa), ale bardziej idealistyczne jej ujęcie. Realiści krytykują takie podejście do współpracy. W ich ujęciu nie ma więc jako takiej solidarności europejskiej. Dla PO jest ona jednak fundamentem integracji i ma efekty w kolejnych miliardach uzyskanych z funduszy UE. „Solidarność europejska” działa w dwóch kierunkach. My pomagamy, inni pomagają nam. PO ostrożnie używa terminu „solidarność” (podobnie zresztą, jak nazw innych wartości), bo nie sądzę, żeby zaczęła się ona kojarzyć z Unią Europejską i współpracą pokoleń. To mała propozycja. Sugerowana, ale nie narzucana. W programie PiS słowo „solidarna” pojawia się już w tytule. Termin jako rzeczownik jest użyty w tekście blisko 30 razy. Częściej jednak występuje jako przymiotnik. Warto zauważyć, że w tym przypadku ma on wielkie znaczenie. Związek przymiotnika z rzeczownikiem w przypadku „solidarności” jest o wiele bardziej ścisły i mniej zadomowiony w języku polskim niż przy omawianej na początku „wolności” i pochodzących od niej przymiotnikach. Razem (wraz z tytułami i nagłówkami) wspomina się o solidarności, byciu solidarnym ponad 80 razy. Wielkie znaczenie ma to, że oprócz użycia w tekście właściwym programu, sam tytuł, jeden rozdział i podrozdziały dotyczą tej wartości (Prawo i Sprawiedliwość, 2011). Nadanie nazwy pewnej całości wskazuje na dużą retoryczną wagę pojęcia. Pozwala też na powtarzanie i połączenie „solidarności” i „Solidarności” z PiS. Po przeczytaniu programu i wpatrywaniu się w nagłówki podświadomie PiS będzie nam się z nimi kojarzył. Między innymi dlatego byli członkowie PiS nazwali swoją partię „Solidarna Polska”. Ugrupowanie Zbigniewa Ziobry chciało w pewien sposób „ukraść” zawłaszczone pojęcie. Widać to w deklaracji programowej, gdzie w krótkim tekście wspomina swoją nazwę blisko 40 razy (Solidarnapolska.pl, 2012). Byliśmy świadkami walki o jedno słowo. Sama nazwa partii nie wystarczyła jednak na pełne skojarzenie ze związkiem zawodowym czy też wartością. Wojna o termin przypomina też programowe używanie pojęcia „wolność” i próby jego zawłaszczenia. PiS, używając tego terminu w swoim dokumencie, krytykował wolność proponowaną przez liberałów i wskazywał na Unię Europejską jako jej zagrożenie. Warto spojrzeć, w jakich kontekstach ukazywane są „solidarność” i pochodzące od niej przymiotniki. Uwagę przykuwa sam tytuł, gdzie termin jest wymieniony jako drugi. To cały czas nawiązanie do sprawdzonej „Polski solidarnej” z 2005 roku. Układ tytułu nie jest

Politicus 1/2014

123


Piotr Pasieczny

przypadkowy. W tym przypadku to „solidarność” spaja nowoczesność i bezpieczeństwo. Drugi rozdział jest nazwany właśnie „Solidarna Polska” (było to przed wspomnianym wcześniej rozłamem), gdzie wymienione są różne grupy społeczne, z którymi ma solidaryzować się partia. Już na piątej stronie jest dokładniejsza definicja Polski solidarnej. Jest to więc jedyny z omawianych terminów, który jest wyjaśniony. Nie znaczy to jednak, że nie traktowany instrumentalnie, jako narzędzie walki. Nie wiemy, czym jest dokładnie wolność i równość dla obu partii, ale wiemy, czym jest Polska solidarna dla PiS: „kraj, w którym z owoców rozwoju gospodarczego korzystają także mniej zamożni obywatele i słabsze ekonomicznie regiony; kraj, w którym założenie rodziny i wychowanie dzieci spotyka się z należytym uznaniem i wsparciem ze strony państwa, w którym obywatele mają zagwarantowane godne emerytury i pomoc w trudnych sytuacjach” (Prawo i Sprawiedliwosć, 2011, s. 5). Jest to dla mnie właściwie nic innego, jak skrócona definicja państwa socjalnego. PiS nie chce jednak używać takich terminów. Definicja ma wymiar wizerunkowy. Warto ją porównać z wyjaśnieniem słownikowym. Tamtejsza solidarność jest bardziej osobowa, niekoniecznie związana z pieniędzmi. W przypadku Polski solidarnej chodzi o wsparcie ekonomiczne ze strony państwa. Wyjaśnienie jest więc specyficzne. PiS ma socjalny program. Wiele rozwiązań jest zaczerpniętych od lewicy. Ugrupowanie odcina się jednak od tej strony sceny politycznej. Nadaje nową nazwę starej koncepcji, by nie być utożsamianym z przeciwnikami. Dla Kaczyńskiego porażką wizerunkową byłoby nazwanie go socjalistą. Może to wywołać niepożądane konotacje (socjalista nie równa się komunista, ale tak może skojarzyć to część społeczeństwa). W kolejnej części akcentuje się nazwę ruchu społecznego i jego dążenia. Jarosław Kaczyński zawsze odwoływał się do działań „Solidarności”. Widać to wszystko w programie partii, gdzie podkreślana jest walka z komunistami i naczelne wartości, którymi kierował się ruch (zasada „solidarności”) (Ibidem, s. 6). PiS chce ich powrotu, jednak nie wspomina się zbyt często o podziałach. W rzeczywistości ruch skupiał ludzi o różnych poglądach, nie tylko konserwatywnych. Dalej jest dwukrotne powtórzenie hasła: „Nie ma wolności bez solidarności” (omówione na początku artykułu). To tzw. propaganda retrospektywna. Polega na krytyce obecnej rzeczywistości i przywoływaniu dawnych wartości, które są zakorzenione w społeczeństwie i kontrastują z obecnym stanem rzeczy. Wskazuje, co się zmieniło i uległo pogorszeniu (Kolczyński, 2008, s.104). Co ciekawe, również PiS wspomina o solidarności międzynarodowej (Prawo i Sprawiedliwosć, 2011, s. 8) oraz państw NATO i UE (Ibidem, s. 23). Nie jest to więc tylko domena PO, choć u opozycji takie połączenia są rzadsze. PiS nie pokazuje się jako całkowity

124

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

przeciwnik integracji z Unią, ale jako ugrupowanie krytyczne. W treści kilkakrotnie wspomina się część tytułu („Nowoczesna, solidarna, bezpieczna Polska”). To nie „równość”, jak wcześniej przypuszczałem, ale „solidarność” najczęściej łączy się w programach z innymi wartościami. Wspomniany termin jest istotnym składnikiem wcześniejszej koncepcji Polski solidarnej, która znów przeciwstawiana jest Polsce liberalnej (Ibidem, s.15) i to kilkukrotnie. Widać więc, że PiS nie rezygnuje ze starych, sprawdzonych sposobów walki z konkurencją. Najczęściej używa się nazw wartości we wstępie. Warto zauważyć też, że w dokumencie PiS następuje podobne zjawisko jak u PO. Cały rozdział jest zatytułowany „Polska solidarna”, jednak w jego treści w większości tylko nagłówki powtarzają ten wyraz (Ibidem, s.166-215). Wydawałoby się, że to właśnie tutaj nagromadzenie terminu będzie największe. Tak jednak nie jest. Można tłumaczyć ten fakt, że lepiej nie definiować terminu tym samym słowem, jednak im częstsze używanie nazw wartości, tym bardziej efektywny przekaz. Podsumowanie Badanie programów PO i PiS obaliło wiele hipotez. Wynikały one z własnych obserwacji i pewnej logiki płynącej z deklarowanego ukierunkowania partii. Wydawało się, że PO, które kiedyś deklarowało się jako liberalne, sporo będzie mówiło o wolności. Tymczasem to PiS, który walczył z liberałami, używa tego pojęcia częściej. Wydawało się, że równość będzie wymieniana wraz z innymi wartościami, a najczęściej łączona z nimi jest solidarność. Potwierdziło się za to, że dwie zadeklarowane prawicowe partie wspominały o równości rzadziej niż o wolności i solidarności. Terminowi „równość” towarzyszyło też częste dookreślanie. PO rzadziej używało pojęcia „solidarność”, jednak nie uciekała od niej i próbowała nadać jej inne znaczenie oraz konotacje niż w programie PiS. Brak definicji, szerszego podejścia do opisywanych wartości świadczy o tym, że terminy są wykorzystywane dość instrumentalnie. Raczej jako słowa – klucze niż faktyczne deklaracje. Dobrze wyglądają jako nazwy rozdziałów, ale w treści już nie widać ich tak często. Często bywają pomocne tzw. „błyskotliwych ogólnikach”. Najczęściej pojawiają się we wstępach, bo są dość efektowne. Rzadziej występują w częściach dotyczących konkretnych zagadnień. Są zamiennikami (Polska solidarna występuje zamiast państwa socjalnego). Nie są jednak tym, czym powinny być – bazą propozycji. PiS częściej odwołuje się do badanych terminów. U PO są one ledwie zauważalne lub nie ma ich wcale (np. rzeczownik „równość). Zauważam różną objętość dokumentów, ale różnicę widać nawet po proporcjonalnym przeliczeniu. Stosowanie lub niestosowanie nazw wielkich wartości może być obiektem politycznych ataków. PiS może oskarżać PO o brak odniesień, PO może atakować PiS za „szafowanie” pojęciami. Brakuje rozsądnego wypośrodkowania.

Politicus 1/2014

125


Piotr Pasieczny

Widać dwa różne typy programów. PiS ma rozbudowany wstęp i kolejne rozdziały, podczas gdy dokument PO jest prosty, czytelny, dość zdawkowy. Przypomina program PiS z 2007 roku, który również nie miał długiego wstępu i rzadziej opisywał badane wartości. Być może wynika to z tego, że o wartościach i ich łamaniu częściej mówi partia opozycyjna niż rządząca. Widać wspólne cechy – wpisywanie się w ogólną retorykę partyjną, ale też po części jej zaprzeczanie. Oba programy pokazują styl komunikowania używany w czasie kampanii, ale też pewną autonomiczność. PiS próbuje tworzyć wielką wizję. Patetyczność jej retoryki to bardziej kontynuacja zmian po katastrofie smoleńskiej i spełnianie roli opozycji niż faktyczne reagowanie na niepewne czasy. W większości jest to krytyka rządów PO. Również partia rządząca w specyficzny sposób pisze o wartościach, w programie nie wspomniała o równości. Rzadko pisze o wolności, a najczęściej o solidarności. Dowodzi to też, że w kwestiach programowych nie ma pojęć „zawłaszczonych”, a twórców dokumentów nie interesuje to, że podobnie mówi konkurent. PO mówiąca o solidarności, czy PiS o różnego rodzaju wolnościach są tego potwierdzeniem. Nie ma wojny o terminy, ale jest wojna o konotacje i konteksty. Obie partie zręcznie uciekają jednak od możliwych uogólnień – PO od etykiety „bezwzględnych liberałów”, PiS od etykiety „gospodarczych socjalistów”. Nawet w czasach wymagających odwagi, bardziej opłaca się stąpać ostrożnie i zabezpieczać przed potencjalnymi atakami przeciwnika. Bibliografia: Berlin I. (1991), Dwie koncepcje wolności, Res Publica, Warszawa Churska-Nowak K. (2009), Rytuały polityczne w demokracji masowej, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, Poznań Cwalina W., Falkowski A. (red.) (2006), Marketing Polityczny. Perspektywa Psychologiczna, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk Dbamy o Polskę. Dbamy o Polaków, Program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości 2007, Warszawa Dudek A. (2013), Historia polityczna Polski 1989-2012, Znak, Kraków Dunaj B. (red.) (1996), Słownik współczesnego języka polskiego, Wilga, Warszawa Kto głosował na PO, a kto na PiS, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,4601001. html (9.1.2014) Wyborcza demografia. Którą partię wolą kobiety, a na kogo zagłosowali mieszkańcy wsi?, http:// wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,10440924,Wyborcza_demografia__ Ktora_partie_wola_kobiety__a.html (9.1.2014) Kenrick D., Neuberg S., Cialdini R. (red.) (2002), Psychologia społeczna, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk Kolczyński M. (2008), Strategie komunikowania politycznego, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice Lipiński A. (2008), Mitologizacja czy dyskursywna reprezentacja. Okrągły Stół, Magdalenka i „gruba kreska” jako kategorie dyskursu prawicy, [w:] Mity, symbole i rytuały we współczesnej polityce, B. Szklarski (red.), Scholar, Warszawa Następny krok. Razem, Platforma Obywatelska, Program wyborczy 2011, Warszawa 2011 Polacy zasługują na więcej – hasło wyborcze PiS, http://polska.newsweek.pl/-polacyzasluguja-na-wiecej----haslo-wyborcze-pis,81308,1,1.html (8.1.2014) Nowoczesna Solidarna Bezpieczna Polska, Program Prawa i Sprawiedliwości, Warszawa 2011

126

Politicus 1/2014


„Wolność”, „równość”, „solidarność” w programach wyborczych PO i PiS w kampanii parlamentarnej 2011r.

Paszkiewicz K. (2000), Kongres Liberalno-Demokratyczny, [w:] Partie i koalicje polityczne w III Rzeczypospolitej, K. Paszkiewicz (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław Paszkiewicz K. (2000), Platforma Obywatelska Rzeczpospolitej Polskiej, [w:] Partie i koalicje polityczne w III Rzeczypospolitej, K. Paszkiewicz (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław Paszkiewicz K. (2000), Prawo i Sprawiedliwość, [w:] Partie i koalicje polityczne w III Rzeczypospolitej, K. Paszkiewicz (red,), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław „Zrobimy więcej…” hasłem wyborczym PO. Tusk: To były trudne lata, http://www.polskatimes. pl/artykul/448987,zrobimy-wiecej-haslem-wyborczym-po-tusk-to-byly-trudnelata,id,t.html?cookie=1 (8.1.2014) Suleja W. (1994), Mit „Solidarności”, [w:] Polskie mity polityczne XIX i XX wieku, W. Wrzesiński (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław Program, http://solidarnapolska.pl/program (11.1.2014) Wróblewski T. (2011), Wróblewski: 10 argumentów przeciwko polskiej pomocy dla Grecji, http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/341790,wroblewski-10-argumentowprzeciwko-polskiej-pomocy-dla-grecji.html (11.1.2014) Summary: The article presents how politicians from two dominant parties in Poland (Civic Platform, Law and Justice) use terms: freedom, equality, solidarity in their election platforms. The research focuses on parliamentary elections from 2011. Author studies how those words are used in terms of amount, context, connotations, and possible effect on society. Author pays attention to definitions, rhetoric and specific of both parties, refers to former elections and previous election platforms. Many hypothesis become disproved. Author shows that parties use great terms in rather instrumental ways. Election platforms are incoherent and these days did not bring on more serious attitude to great ideas. Key words: freedom, equality, solidarity, Law and Justice, Civic Platform, election platforms, parliamentary elections 2011. Piotr Pasieczny - jest doktorantem II roku studiów stacjonarnych Nauki o polityce na Wydziale Politologii UMCS. Bada prawicowe mity polityczne w III RP. Obecnie skupia się na mitach w komunikowaniu politycznym PiS oraz jego środowisk. Pracę doktorską przygotowuje pod okiem profesora Jana Hudzika, kierownika Zakładu Filozofii i Socjologii Polityki Wydziału Politologii UMCS.

Politicus 1/2014

127


Piotr Pasieczny

128

Politicus 1/2014


Michał Banaś michalbanas@interia.eu

Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku Streszczenie: Od samego początku obecnie obowiązującej konstytucji Węgier towarzyszyło wiele kontrowersji wyrażanych nie tylko przez krajową opozycję, ale także przez wiele organizacji międzynarodowych. Partię rządzącą, czyli autora dokumentu, oskarżano głównie o ograniczanie praw człowieka oraz dyskryminację ludzi niepodzielających promowanych przez nią idei. Z tego powodu do dzisiaj ustawa zasadnicza była zmieniana już pięć razy. Mimo to nie wszystkie problemy zostały rozwiązane. Celem niniejszego artykułu jest przeanalizowanie ustawy zasadniczej Węgier pod kątem trzech istotnych wartości demokratycznych: wolności, równości i solidarności. Artykuł składa się z trzech części. Pierwsza wyjaśnia ogólne sposoby pojmowania wolności, równości i solidarności w naukach społecznych. Druga opisuje te trzy wartości jako fundamenty praw człowieka. Zaś trzecia część analizuje wolność, równość i solidarność w przepisach Konstytucji Węgier z 2011 roku. Wnioski zostały przedstawione w zakończeniu. Słowa kluczowe: wolność, równość, solidarność, Węgry, konstytucja, prawa człowieka

Wstęp W 2014 roku mija 25 lat od rozpoczęcia przemian systemowych w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Proces ten miał na celu ustanowienie w tych państwach zasad i wartości demokratycznych. Jego kluczowym elementem była zmiana powszechnie obowiązującego prawa, a w szczególności uchwalenie nowej ustawy zasadniczej. Państwem, które w tym regionie najpóźniej przyjęło nową konstytucję, są Węgry. Aktualnie obowiązująca ustawa zasadnicza tego państwa została uchwalona w 2011 roku głosami większości parlamentarnej zdominowanej przez partię Fidesz – Magyar Polgári Szövetség (pol. Fidesz – Węgierska Unia Obywatelska)1 i weszła w życie 1 stycznia 2012 roku. Zastąpiła ona dotychczas obowiązującą konstytucję z 1949 roku, która po przemianach ustrojowych była wielokrotnie nowelizowana. Od samego początku towarzyszyło jej wiele kontrowersji i sprzeciwów wyrażanych nie tylko przez krajową opozycję, ale również przez wiele organizacji międzynarodowych, takich jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Rada Europy, Europejski Trybunał Praw Człowieka oraz Unia Europejska (Feher, 2011). Konserwatywnemu obozowi rządzącemu, z którego inicjatywy została ona uchwalona, zarzucano m.in. ograniczanie praw człowieka poprzez narzucanie wartości chrześcijańskich i dyskryminacje ludzi niepodzielających tych idei. Z tego też powodu ustawa zasadnicza była już pięciokrotnie nowelizowana. Mimo to nie wszystkie problemy związane z jej kontrowersyjnymi przepisami zostały rozwiązane.

1

Celem badawczym autora niniejszego artykułu było przeanalizowanie konstytucji Fidesz to skrótowiec nazwy Fiatal Demokraták Szövetsége (pol. Związek Młodych Demokratów).

Politicus 1/2013

129


Michał Banaś

Węgier z 2011 roku2 pod kątem trzech istotnych wartości demokratycznych: wolności, równości i solidarności3. Taka analiza miała dać odpowiedź na następujące pytania: 1. Czy i w jaki sposób wartości te zostały w konstytucji odzwierciedlone oraz 2. Czy pojmowanie tych wartości w określony sposób może ograniczać fundamentalne prawa człowieka? W ten sposób zweryfikowano wstępną hipotezę, iż w konstytucji Węgier z 2011 roku naruszono prawa człowieka. Dokonano tego w oparciu o szczegółową analizę przepisów ustawy zasadniczej przy wykorzystaniu metody dogmatycznej (formalno-dogmatycznej). Artykuł składa się z trzech części. W pierwszej wyjaśnione zostały ogólne sposoby pojmowania wolności, równości i solidarności w naukach społecznych. W drugiej autor opisał sposób pojmowania tych wartości w Międzynarodowych Paktach Praw Człowieka. W trzeciej części natomiast opisano genezę ustawy zasadniczej Węgier z 2011 roku oraz poddano analizie jej przepisy. Wnioski przedstawiono w części będącej podsumowaniem treści artykułu. Ogólne pojmowanie wolności, równości i solidarność w naukach społecznych Wolność, równość i solidarność są dzisiaj uważane za jedne z podstawowych wartości politycznych zaliczanych do fundamentów szeroko pojmowanej demokracji. Mimo że od końca XVIII wieku pojęcia te bardzo często stosowane są jako nierozłączna triada4, to każdą z tych kategorii można definiować niezależnie od pozostałych. Jak już wspomniano, wolność uznaje się za jedną z podstawowych wartości politycznych. Choć w ogólnym znaczeniu pojmowana jest ona jako „prawo jednostki do podejmowania decyzji i postępowania zgodnego z własną wolą” (Dziubka, 2002, s. 493), to w zależności od przyjętej perspektywy definiuje się ją na dziesiątki różnych sposobów (Robertson, 2009, s. 499). Na przykład w znaczeniu prawnym wolność ujmowana jest jako uprawnienie do czynienia lub nieczynienia czegoś ze względu na normy prawne. Natomiast w myśli filozoficznej i politycznej stanowi ona jedną z podstawowych kategorii używanych w opisach lub rozważaniach teoretycznych dotyczących np. natury jednostki, jej relacji z otoczeniem społecznym, ekonomicznym i politycznym (Dziubka, 2002, s. 493). Bardzo często w literaturze wyróżnia się dwie podstawowe koncepcje wolności negatywną („wolność od czegoś”) i pozytywną („wolność do czegoś”) (Ibidem). Pierwsza dotyczy zasadniczo braku zewnętrznych ograniczeń, co oznacza, że dopóki w danych sferach nie ma praw lub praktyk społecznych zakazujących robienia czegoś lub zmuszających do konkretnego postępowania, to dana jednostka może w tych obszarach czuć się wolna (Robertson, 2009, s. 499). Tak pojmowanej wolności nie można jednak utożsamiać z samowolą, ponieważ zakres korzystania z niej reguluje wolność drugiej jednostki oraz powszechnie znane i aprobowane normy zwyczajowe (Dziubka, 2002, s. 493). Druga koncepcja wolności połączona jest z katalogiem uprawnień jednostki obejmującym różnego W pracy nad niniejszym artykułem wykorzystano przetłumaczony na język angielski tekst znowelizowanej konstytucji Węgier dostępny pod adresem internetowym: http://www.parlament.hu/angol/ the_fundamental_law_of_hungary_consolidated_interim.pdf (odczyt z dnia: 11.01.2014). Cytowane fragmenty tekstu ustawy zasadniczej zostały przetłumaczone na język polski przez autora niniejszego artykułu. 3 Autor niniejszego artykuł zamierza skupić swoją uwagę na tych trzech rudymentach, gdyż w jego opinii ich praktyka stanowi fundament ładu we współczesnych państwach demokratycznych. 4 Triada „wolność, równość, braterstwo” stała się pod koniec XVIII wieku hasłem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Dzisiaj słowo „braterstwo” w tej triadzie zastępowane jest przez wiele innych wyrażeń, które lepiej oddają sens ówczesnego postrzegania tej wartości. Jednym z nich jest właśnie „solidarność”. 2

130

Politicus 1/2013


Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku

rodzaju gwarancje prawne, polityczne, socjalne, ekonomiczne, kulturalne itd. Zazwyczaj powiązany z nimi jest zespół środków i form działania podejmowanych w ramach demokracji politycznej, interwencjonizmu państwowego, państwa dobrobytu, społecznej gospodarki rynkowej, samorządu, społeczeństwa obywatelskiego itd. (Ibidem, s. 494). Równość, podobnie jak wolność, również doczekała się wielu objaśnień. Słownik języka polskiego w jednej z podawanych definicji określa tę kategorię jako „brak podziału społeczeństwa ze względu na płeć, rasę czy pozycję społeczną” (Równość…). Julia Didier w swoim Słowniku filozofii definiuje natomiast równość jako „stosunek zachodzący między dwiema takimi samymi wielkościami bądź między dwiema rzeczami tego samego rodzaju” (1995, s. 355). Bożena Bankowicz przyjmuje zaś, że jest to sytuacja, „w której między osobami czy grupami bądź nie występują zasadnicze różnice, bądź jeśli się pojawiają są przyjmowane jako sprawiedliwy oraz uprawniony sposób odmiennego traktowana danej kwestii” (1999, s. 215). Ponadto cytowana autorka opisuje trzy interpretacje równości zgodne z myślą liberalną, demokratyczną i socjalistyczną. Pierwsza z nich mówi, iż istotą równości jest równość praw – „jednostki dysponują równymi prawami i jednakowymi możliwościami wyboru systemu wartości oraz drogi życiowej, a państwo jest obowiązane do strzeżenia równych praw obywateli” (Ibidem). Przedstawiciele myśli demokratycznej utożsamiają równość z równością szans i według nich ludzie powinni mieć zagwarantowane przez państwo te same (albo chociaż bardzo zbliżone) warunki startu życiowego – „tylko wtedy, gdy mamy równe szanse startu, możemy na równych prawach należeć do społeczności oraz korzystać z tych samych praw politycznych i obywatelskich” (Ibidem). Natomiast w ujęciu socjalistycznym równość pojmowana jest jako równość rezultatów. Zgodnie z tą interpretacją „ludzie mający równe podstawy materialnego bytu są prawdziwie równymi obywatelami” (Ibidem), a gwarantować tak pojmowaną równość powinno państwo, które poprzez własne działania gospodarcze, likwidację własności prywatnej i redystrybucję dochodów winno przyczyniać się do wyrównywania sytuacji materialnej swoich obywateli (Ibidem). Opisując kategorię solidarności należy mieć na uwadze, że jest to również pojęcie, które nie posiada jednej uniwersalnej definicji. Słownik języka polskiego podaje dwie bardzo ogólne wyjaśnienia tej kategorii. Według pierwszej z nich jest to „poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności wynikające ze zgodności poglądów i dążeń” (Solidarność…), zaś według drugiej solidarność to „odpowiedzialność zbiorowa i indywidualna określonej grupy za całość wspólnego zobowiązania” (Ibidem). Ryszard Szarfenberg w Leksykonie Polityki Społecznej opisuje natomiast to pojęcie jako „poczucie przynależności do pewnej grupy (zbiorowości) oraz dobrowolne zachowania, polegające na współdziałaniu z innymi członkami tej grupy, na okazywaniu im pomocy i wsparcia” (2001, s. 193), a także jako „uznanie przez innych członków grupy (zbiorowości), że dana osoba do niej należy, włączanie tej osoby w to, czym grupa się zajmuje oraz udzielanie jej pomocy i wsparcia, gdy zajdzie taka potrzeba” (Ibidem). Teoretycy nauk społecznych wyróżniają również szczególny rodzaj solidarności, którym jest solidarność społeczna. Krzysztof Olechnicki i Paweł Załęcki w Słowniku Socjologicznym definiują ją ogólnie jako „typ więzi społecznej łączącej członków danej grupy społecznej, opartej głównie na stosunkach wzajemnej pomocy, odpowiedzialności, wspólnocie interesów” (1999, s. 196), która objawia się m.in. w preferowaniu przez jednostki tych działań, które popierają, potwierdzają i są zgodne z podstawowymi typami aktywności

Politicus 1/2013

131


Michał Banaś

społecznej danej zbiorowości (Ibidem). Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wyróżnia się dwa podejścia do tej kategorii. W ujęciu węższym jest to wyraz identyfikacji z tymi, którzy popierają jakąś słuszną sprawę, która jest im bliska z racji własnych doświadczeń czy też uznawanych powszechnie wartości. Natomiast w szerszym ujęciu solidarność społeczna interpretowana jest jako pozytywna siła skierowana na budowanie jakiegoś wspólnego dobra (Kochman). Wolność, równość i solidarność jako fundamenty praw człowieka Jak już wspomniano wolność, równość i solidarność są wartościami politycznymi, które uznawane są za fundamenty szeroko pojmowanej współczesnej demokracji. Dzisiaj ich znaczenie jest tak duże, że stały się one nie tylko pojęciami opisywanymi i wyjaśnianymi przez nauki społeczne, ale również instytucjami prawa. To właśnie na wartościach wolności, równości i solidarności oparte są prawa człowieka, które dzięki przyjętym i podpisanym umowom międzynarodowym zyskały dzisiaj status powszechnie obowiązujących norm. Na początku XX wieku respektowanie praw człowieka leżało w gestii suwerennych państw. W tamtym czasie nie istniał żaden prawnie wiążący katalog tych uprawnień, a o istnieniu takich praw informowały jedynie koncepcje filozoficzne. Wszystko zmieniło się po II Wojnie Światowej. Wydarzenia z lat 1939-1945 oraz śmierć milionów ludzi skłoniła zwycięskie strony do podjęcia działań zmierzających do zabezpieczenia praw i godności ludzkiej oraz niedopuszczenia do powtórzenia się takiej tragedii (Historia praw człowieka). 26 czerwca 1945 roku podczas konferencji międzynarodowej w San Francisco podpisano Kartę Narodów Zjednoczonych, która weszła w życie 24 października 1945 roku, kiedy to ratyfikowały ją Chiny, Francja, ZSRR, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone (Ibidem). Również w tym dniu swoją działalność rozpoczęła Organizacja Narodów Zjednoczonych – uniwersalna organizacja międzynarodowa, której celem jest zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, rozwój współpracy między narodami oraz popieranie przestrzegania praw człowieka. W 1946 roku, w ramach tej organizacji została utworzona Komisja Praw Człowieka. Instytucja ta podjęła się zdefiniowania katalogu praw człowieka oraz podstawowych wolności. Efektem jej pracy był projekt Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która została przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 10 grudnia 1948 roku. Uchwalając ten dokument zwrócono się do Rady Gospodarczej i Społecznej oraz do Komitetu Praw Człowieka, aby w następnej kolejności skupiły swoje wysiłki na przygotowaniu projektu Paktu Praw Człowieka i propozycjach jego implementacji. Celem tego miała być realizacja idei Międzynarodowej Karty Praw i stworzenie systemu praw człowieka. Ostatecznie nie podpisano jednego dokumentu, lecz dwa – Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych. To właśnie w tych aktach prawnych szczegółowo opisano uniwersalny katalog praw człowieka (Ibidem). Lista tych uprawnień jest niezwykle obszerna. Autorzy Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych wymieniają: prawo do życia, zakaz tortur i okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego karania czy też traktowania, zakaz niewolnictwa, poddaństwa i pracy przymusowej, prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, zasady traktowania więźniów, zakaz więzienia za długi, prawo do swobodnego poruszania się i miejsca zamieszkania, zasady

132

Politicus 1/2013


Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku

wydalania cudzoziemców, prawo do sądu i zasady procesowe, zasady odpowiedzialności karnej, prawo do podmiotowości karnej, nienaruszalność życia prywatnego, rodzinnego, mieszkania i korespondencji oraz czci i dobrego imienia, wolność myśli, sumienia i wyznania, wolność słowa, zakaz propagandy wojennej, nienawiści narodowej, rasowej i religijnej, wolność zgromadzeń, wolność stowarzyszeń, w tym związków zawodowych, prawo do zawarcia małżeństwa i ochrony rodziny, prawo dziecka do ochrony, nazwiska i obywatelstwa, prawo do udziału w życiu publicznym i demokratycznych wyborów, równość wobec prawa i prawo do jednakowej ochrony prawnej, prawa osób należących do mniejszości etnicznych, religijnych lub językowych oraz prawo do własnej kultury, religii i języka (Hołda, 2008, s. 55). Jeśli natomiast chodzi o Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych to jest w nim mowa o: prawie do pracy, prawie do sprawiedliwych i korzystnych warunków pracy, w tym godziwego wynagrodzenia i wypoczynku, prawach związków zawodowych i ich członków, prawie do zabezpieczenia społecznego, włączając ubezpieczenie społeczne, opiece nad rodziną, dziećmi i młodzieżą, prawie do odpowiedniego poziomu życia, prawie do korzystania z najwyższego osiągalnego poziomu ochrony zdrowia, prawie do nauki i prawie do kultury (Ibidem, s. 56). Po analizie dwóch wspomnianych dokumentów można stwierdzić, że ich autorzy kierowali się pozytywną koncepcją wolności – stworzyli oni katalog praw i wolności nieodwołalnie przysługujących jednostce ludzkiej. Ponadto można zauważyć, że w tych dwóch dokumentach zawarta jest liberalna i demokratyczna koncepcja równości – zgodnie z przepisami Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka wszyscy są równi wobec prawa i dzięki katalogowi praw, które przysługują każdemu człowiekowi od momentu urodzenia została ustanowiona równość szans. Trudniej jest zidentyfikować jakiego rodzaju koncepcje solidarności przyjęli autorzy dwóch opisywanych aktów prawnych – nie jest ona bowiem zawarta w katalogu praw i wolności. Dopiero po lekturze i analizie preambuły Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka (w obydwu dokumentach jest ona taka sama) oraz po analizie dokumentów, do których znajdujemy w niej odwołania, można stwierdzić, że autorzy kierowali się szerszym ujęciem solidarności i byli zorientowani na budowanie wspólnego (ogólnoświatowego) dobra. Wolność, równość i solidarność w przepisach Konstytucji Węgier z 2011 roku Geneza i uchwalenie ustawy zasadniczej Zmiana systemowa rozpoczęła się na Węgrzech w 1989 roku. Jej efektem było przejście z systemu autorytarnych rządów partii komunistycznej do systemu rządów demokratycznych. Jak już wspomniano, jednym z kluczowych elementów tego procesu jest zmiana prawa na takie, które odzwierciedla wartości i zasady charakterystyczne dla nowej politycznej rzeczywistości. Najbardziej widoczną oznaką tej zmiany jest zazwyczaj uchwalenie nowej konstytucji. Na Węgrzech jednak przez bardzo długi czas nie poczyniono tego kroku. Parlamentarzyści postanowili jedynie znowelizować starą ustawą zasadniczą obowiązującą od 1949 roku. Jednak w 2010 roku odbyły się na Węgrzech wybory parlamentarne, w których zwyciężyła koalicja składająca się z partii Fidesz oraz z Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej. W wyniku przeprowadzonej elekcji uzyskała ona w Zgromadzeniu

Politicus 1/2013

133


Michał Banaś

Narodowym 263 mandaty. Dominującą pozycję w zwycięskim sojuszu posiadała partia charyzmatycznego Victora Orbana, która od początku swojego istnienia zmieniła profil z partii liberalnej na partię chrześcijańsko-konserwatywną (Kiss, 2002). Jednym z jej postulatów programowych była gruntowna reforma państwa, która miała się dokonać nie tylko przez działania zamierzone przez rząd nominowanego na premiera V. Orbana, ale także poprzez uchwalenie nowej konstytucji. Realizacja tego celu stała się możliwa dzięki zwycięstwu w elekcji parlamentarnej i uzyskanemu wynikowi wyborczemu5. Za opracowanie projektu nowej konstytucji odpowiedzialny był Jozsef Szajer, poseł Fidesz w Parlamencie Europejskim. Po ogłoszeniu projektu nowej ustawy zasadniczej odbył się proces konsultacji społecznych, który stał się obiektem silnej krytyki ze strony partii opozycyjnych. Polegał on na rozesłaniu do około 8 milionów obywateli uprawnionych do głosowania kwestionariusza z pytaniami dotyczącymi proponowanych zmian. Niecały milion arkuszy został wypełniony i rozesłany, co obóz rządzący uznał za sukces przedsięwziętych konsultacji. Partie opozycyjne zbojkotowały prace nad nową ustawą zasadniczą nazywając ją „konstytucją Fideszu” i domagały się przedłożenia projektu pod ogólnokrajowe referendum. Rządząca koalicja odrzuciła postulaty opozycji twierdząc, że przeprowadzone konsultacje dały temu projektowi wystarczającą legitymację społeczną (Sadecki, Gniazdowski, 2011). Głosowanie nad przyjęciem nowej konstytucji odbyło się 18 kwietnia 2011 roku. Było ono poprzedzone pospieszną 9-dniową debatą konstytucyjną w parlamencie, w której co prawda przegłosowano ponad 150 poprawek do projektu, ale wszystkie one były autorstwa posłów rządzącej koalicji (Ibidem). Wynik głosowania był bardzo łatwy do przewidzenia. Nową konstytucję poparło 262 posłów 386-osobowego parlamentu, 44 wypowiedziało się przeciwko i jeden wstrzymał się od głosu. Za przyjęciem nowej ustawy zasadniczej głosowali posłowie koalicji Fidesz-Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa, przeciw była partia Jobbik, zaś deputowani z Węgierskiej Partii Socjalistycznej i partii „Polityka Może Być Inna” w ramach protestu nie pojawili się na głosowaniu. 25 kwietnia 2011 roku dokument podpisał prezydent Pal Schmitt (związany z partią Fidesz) i weszła ona w życie 1 stycznia 2012 roku (Ibidem). Ze względu na zastrzeżenia i protesty ze strony społeczności międzynarodowej konstytucja ta była już pięciokrotnie nowelizowana, jednak żadna z tych poprawek nie zakończyła głoszonej krytyki. Co więcej, treść reform w pewnym sensie nawet doprowadziła do intensywniejszych protestów. Przepisy ustawy zasadniczej dotyczące wolności, równości i solidarności Tekst uchwalonej w 2011 i ostatni raz znowelizowanej w 2013 roku Konstytucji Węgier składa się z sześciu części. W pierwszych trzech odnajdujemy regulacje odnoszące się do wolności, równości i solidarności. Na podstawie analizy ich treści można dokonać interpretacji sposobu pojmowania tych wartości w ustawie zasadniczej Węgier. Dzięki temu możliwa będzie odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście konstytucja ta ogranicza podstawowe prawa człowieka i czy zasadne są zarzuty skierowane pod adresem inicjatorów jej uchwalenia.

Pierwsza część ustawy zasadniczej zatytułowana jest „Narodowe wyznanie wiary”.

W wyborach parlamentarnych przeprowadzonych na Węgrzech w 2010 roku Fidesz wraz z koalicyjną Chrześcijańsko-Demokratyczną Partią Ludową uzyskał 52,73% głosów. Jak już wspomniano przełożyło się to na 263 mandaty w Zgromadzeniu Narodowym. Konstytucyjna większość natomiast wynosiła wówczas 258 głosów. 5

134

Politicus 1/2013


Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku

Stanowi ona preambułę będącą wstępem do dalszych przepisów konstytucji. To właśnie w niej umieszczone są okoliczności, motywy oraz cele, którymi kierował się ustrojodawca podczas przygotowywania treści tego dokumentu. Warto zaznaczyć, iż „Narodowe wyznanie wiary” poprzedzone jest wezwaniem „Boże, błogosław Węgrów”. Ta prośba razem z tytułem pierwszej części bezpośrednio nawiązującym do chrześcijańskiego credo wskazuje już na początku ustawy zasadniczej na dominującą pozycję religii katolickiej, co może być odebrane jako dyskryminacja ludzi o innym wyznaniu. W pierwszym zdaniu preambuły odnajdujemy przepis bezpośrednio odwołujący się do wartości solidarności. Zdanie „MY, CZŁONKOWIE NARODU WĘGIERSKIEGO, na początku nowego tysiąclecia, w poczuciu odpowiedzialności za każdego Węgra, oświadczamy, co następuje […]” może wskazywać na to, że autorzy konstytucji kierowali się węższym ujęciem solidarności. Kolejne zdania zdają się potwierdzać tę hipotezę, gdyż poprzez wielokrotne wyrażanie dumy z historii i doświadczeń narodu węgierskiego wskazują na nie jako na podstawę więzi łączącej wszystkich członków nacji. W tym kontekście znamienne wydaje się zdanie „Ogłaszamy, że narodowości żyjące razem z nami stanowią część węgierskiej wspólnoty politycznej i są częścią składową państwa”. Poprzez to ustrojodawca wyraźnie dał sygnał, że choć wartością nadrzędną dla niego jest więź łącząca wszystkich członków narodu węgierskiego, to nie ma on zamiaru wykluczać ze wspólnoty obywatelskiej członków innych nacji. Do wartości solidarności nawiązują również kolejne zdania preambuły – „Uznajemy za swoją powinność niesienie pomocy osobom potrzebującym i biednym” oraz „Uznajemy, że wspólnym celem obywateli i państwa jest zapewnienie dobrobytu, bezpieczeństwa, porządku, sprawiedliwości i wolności”. Poprzez te stwierdzenia ustrojodawca wyraził solidarność w szerokim ujęciu – jako chęć budowania wspólnego (dla wszystkich obywateli) dobra. Druga część konstytucji zatytułowana jest „Fundamenty”. Opisane są w niej głównie podstawowe zasady ustrojowe oraz symbole narodowe (stolica, hymn, flaga oraz godło). Jednak niektóre artykuły tej części odnoszą się również do omawianych wartości wolności, równości i solidarności. Pierwszym z nich jest Artykuł D. Podobnie jak w większej części preambuły, tu także podkreślona została solidarność w wąskim ujęciu, odnosząca się do więzi łączącej wszystkich członków narodu węgierskiego. Artykuł ten opisuje charakter odpowiedzialności, jaki państwo Węgry ponosi za los Węgrów żyjących poza granicami kraju. Jednym z najbardziej problematycznych artykułów tej części konstytucji, którego ostateczne brzmienie zostało sformułowane w czwartej nowelizacji, jest Artykuł L. Brzmi on następująco: „Węgry bronią instytucji małżeństwa jako związku między mężczyzną a kobietą ustanowionego dobrowolną decyzją, a także rodziny jako podstawy przetrwania narodu. Więzy rodzinne powinny bazować na małżeństwie lub relacji pomiędzy rodzicami i dziećmi. Węgry popierają rodzicielstwo. Ochrona rodzina powinna być uregulowana przez ustawę organiczną”. Jego treść wyraźnie ogranicza osobom homoseksualnym ich wolność i prawo do zawarcia małżeństwa. Ponadto podkreślenie znaczenia rodzicielstwa może w pewnym stopniu dyskryminować osoby, które albo nie planują posiadania dzieci, albo z przyczyn zdrowotnych nie mogą ich mieć.

Politicus 1/2013

135


Michał Banaś

Problematycznym jest także Artykuł U, którego ostateczna treść również została sformułowana w czwartej nowelizacja konstytucji. Na jego mocy, za organizacje przestępcze uznano Węgierską Socjalistyczną Partię Robotniczą (rządzącą krajem podczas autorytarnych rządów komunistycznych) oraz jej prawną następczynię – Węgierską Partię Socjalistyczną, która aktualnie jest jedną z dominujących sił opozycyjnych wobec rządzącego Fideszu,. Ponadto na mocy tego artykułu partię socjalistyczną oraz jej liderów obarczono odpowiedzialnością m.in. za: utrzymywanie i kierowanie opresyjnym reżimem, pogwałcenie prawa, zdradę narodu oraz systematyczne dewastowanie tradycyjnych wartości europejskiej cywilizacji. Warto zaznaczyć, że wszystkie te oskarżenia zostały wydane bez przeprowadzenia odpowiedniego procesu sądowego, co łamie i ogranicza oskarżonym jedno z podstawowych praw obywatelskich – prawo do uczciwego i jawnego osądzenia. Ponadto artykuł ten narzuca osobom sprawującym władzę podczas rządów komunistycznych przymusową tolerancję i akceptację wygłoszonych stwierdzeń dotyczących ich roli w funkcjonowaniu minionego systemu oraz działań jakie podejmowali w jego ramach. Nakaz ten nie dotyczy jedynie stwierdzeń, które w swej istocie są nieprawdziwe. Co więcej treść tego artykułu dopuszcza ujawnienie opinii publicznej ich danych osobowych. W rezultacie przepis ten znacząco ogranicza wolność słowa tych osób, a także ich prawo do zachowania dobrego imienia. Trzecia część Konstytucji Węgier, zatytułowana „Wolność i odpowiedzialność”, w całości poświęcona jest prawom i obowiązkom obywatela. Już w pierwszym jej artykule można przeczytać, że podstawowym obowiązkiem państwa jest ochrona fundamentalnych praw człowieka (Artykuł I). W dalszej części przepisy konstytucyjne wymieniają gwarantowane przez ustawę zasadniczą prawa i wolności. Są to: prawo do życia i poszanowania ludzkiej godności (Art. II), zakaz torturowania, nieludzkiego oraz upokarzającego traktowania, poddawania człowieka eksperymentom medycznym lub naukowym bez powiadomienia go o tym, zakaz praktyk ukierunkowanych na „uszlachetnianie gatunku ludzkiego” (Art. III) oraz zakaz „wykorzystywania ciała człowieka lub jego części w celach handlowych, jak również klonowania ludzi” (Ibidem), prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego (Art. IV), prawo do odparcia bezprawnego ataku lub zagrożenia skierowanego wobec konkretnej osoby lub jej mienia (Art. V), prawo do posiadania życia prywatnego, rodziny oraz dobrego mienia (Art. VI), prawo do ochrony własnych danych osobowych (Ibidem), wolność przekonań, sumienia i wyznania (Art. VII), prawo do pokojowych zgromadzeń oraz zakładania i wstępowania do organizacji (Art. VIII), prawo do swobodnego głoszenia swych poglądów (Art. IX), wolność badań naukowych, twórczości artystycznej, uczenia się i nauczania (Art. X), prawo do zdobywania wykształcenia (Art. XI), prawo do wolnego wyboru pracy i zajęcia, jak również do podejmowania działalności gospodarczej (Art. XII), prawo do własności i dziedziczenia (Art. XIII), zakaz zbiorowej deportacji (Art. XIV), równość wobec prawa (Art. XV), prawo dzieci do ochrony i opieki oraz prawo rodziców do wyboru formy wychowania (Art. XVI), prawo do zdrowia fizycznego i psychicznego (Art. XX), prawo do zdrowego środowiska (Art. XXI), prawo do czynnego i biernego uczestnictwa w wyborach (Art. XXIII), prawo do swobodnego poruszania się i swobodnego wyboru miejsca pobytu (Art. XXVII) oraz prawo do uczciwego i jawnego procesu sądowego (Art. XXVIII). Po przeanalizowaniu treści trzeciej części Konstytucji Węgier oraz katalogu praw i wolności przez nią gwarantowanych można stwierdzić, że w większości zapewnia ona ochronę podstawowych praw człowieka. Kontrowersje budzą jednak niektóre przepisy

136

Politicus 1/2013


Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku

uszczegóławiające opisane w poprzednim akapicie prawa i wolności. Jest nim m.in. fragment Artykułu II, który stanowi, iż „życie zarodka ludzkiego, począwszy od poczęcia, podlega ochronie”. Takie stwierdzenie zgodne jest z doktryną kościoła katolickiego (do którego wartości i idei odwołuje się rządząca partia Fidesz), jednak jak słusznie zwróciła uwagę Amnesty International, może ono skutkować pogwałceniem zasady, zgodnie z którą środki podjęte na rzecz ochrony życia prenatalnego nie powinny podważać prawa kobiet do najwyższych możliwych standardów zdrowia fizycznego i psychicznego, ochrony życia prywatnego, niezależności, równości i niedyskryminacji (Amnesty International Public Statement, 2011). Ponadto Artykuł XXII mówi o tym, że „w celu ochrony polityki publicznej, bezpieczeństwa publicznego, publicznego zdrowia oraz wartości kulturalnych, akt prawny lub dekret wydany przez samorządy może, wraz z poszanowaniem określonych części sfery publicznej, uznać wykorzystywanie przestrzeni publicznej jako miejsca zamieszkania za nielegalne”. Taki przepis może stanowić podstawę do uwięzienia lub karania bezdomnych (Atol, 2013). Co więcej, przepis w Artykule IX tworzy ramy dla ograniczania wolności słowa poprzez stwierdzenie, iż nie może ona być wykorzystana w celu pogwałcenia godności narodu węgierskiego ani innej wspólnoty narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej (Ibidem). Przepisy trzeciej części Konstytucji Węgier świadczą o tym, że jej autorzy przyjęli pozytywną koncepcję wolności, tworząc katalog uprawnień i swobód gwarantowanych każdemu obywatelowi prze państwo. Ponadto, podobnie jak w przypadku Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka, tutaj również wykorzystano koncepcję równości w ujęciu liberalnym i demokratycznym. Podkreśla to zwłaszcza treść Artykułu XV, który stanowi, że „wszyscy są równi wobec prawa” oraz, że „Węgry specjalnymi działaniami wspomagają realizację równości szans”. Ciekawych wniosków dostarcza analiza sposobu pojmowania wartości solidarności. Jak już wspomniano w poprzednich dwóch częściach używano raczej tej wartości w jej wąskim ujęciu. Natomiast w tej ustrojodawca przyjął szerszą koncepcję solidarności, skierowaną na budowę wspólnego dobra. Jest to zauważalne, gdyż o wiele częściej przepisy trzeciej części ustawy zasadniczej wymieniają prawa i wolności obywatela państwa (a nie członka narodu węgierskiego), a przynależność narodowa nie jest tak mocno eksponowana jak chociażby w preambule Konstytucji. Ponadto niektóre z artykułów jasno określają cele działalności państwa, które nie są skierowane tylko do członków narodu węgierskiego, ale także do wszystkich obywateli Węgier. Są nimi np. Artykuł XII, który stanowi, że „Węgry dążą do stworzenia warunków, aby każdy człowiek zdolny do pracy i chcący podjąć zatrudnienie, mógł pracować”, czy też Artykuł XIX, który deklaruje, że „Węgry dążą do tego, aby każdemu swojemu obywatelowi zapewnić bezpieczeństwo socjalne”. Podsumowanie Celem autora niniejszego artykułu było przeanalizowanie konstytucji Węgier z 2011 roku pod kątem trzech istotnych wartości demokratycznych: wolności, równości i solidarności. Dzięki temu autor chciał odpowiedzieć na następujące pytania: 1. Czy i w jaki sposób wartości te zostały w konstytucji odzwierciedlone oraz 2. Czy pojmowanie tych wartości w określony sposób może ograniczać fundamentalne prawa człowieka? Przeprowadzona analiza treści konstytucji wykazała, iż ustawa zasadnicza chroni większość podstawowych praw człowieka, jednak przepisy uszczegóławiające poszczególne artykuły ustawy zasadniczej ograniczają niektóre z nich, co zdaniem autora potwierdza przyjętą we Politicus 1/2013

137


Michał Banaś

wstępie hipotezę. Konstytucja Węgier została uchwalona w 2011 roku przez większość parlamentarną zdominowaną przez partię Fidesz. Partia ta od początku swojego istnienia dokonała poważnej zmiany programowej i z partii liberalnej zmieniła się w partię chrześcijańskokonserwatywną. Ponadto jej postulaty wyraźnie zabarwione są hasłami nawiązującymi do ideologii narodowej. Idee te znajdują również swoje odzwierciedlenie w przepisach ustawy zasadniczej odnoszących się do wartości wolności, równości i solidarności. Preambuła konstytucji nazwana została „Narodowe wyznanie wiary” i poprzedzona jest wezwaniem „Boże, błogosław Węgrów”. Jest to wyraźne nawiązanie do credo religii chrześcijańskiej, które może dyskryminować ludzi wyznających inne religie. Ponadto w jej treści odnajdujemy wyrażenia podkreślające wieź łączącą wszystkich członków narodu węgierskiego, poprzez co autorzy konstytucji zaznaczyli, że podstawą dla nich jest solidarność w jej wąskim ujęciu. Druga część konstytucji nosi tytuł „Fundamenty” i oprócz zasad ustrojowych oraz symboli państwowych zostały w niej również przepisane artykuły opisujące sposób pojmowania wartości wolności, równości i solidarności. Ich treść ponownie wskazuje na to, że dla autorów ustawy zasadniczej podstawową wartością była solidarność w jej wąskim ujęciu. Ponadto w części tej odnaleźć można artykuły, które ograniczają prawa człowieka odnoszące się do wartości wolności i równości. Przykładami takich przepisów są Artykuły L i U, które odpowiednio opisują instytucję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz oskarżają liderów i przywódców Węgierskiej Partii Socjalistycznej za zbrodnie popełnione przez władze reżimu komunistycznego. W trzeciej części konstytucji Węgier z 2011 roku wyszczególniono katalog praw i wolności przysługujących obywatelom tego państwa. W większej części jest on zgodny z regulacjami Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka, jednak część przepisów uszczegóławiających poszczególne artykuły ograniczają niektóre z tych fundamentalnych praw. To waśnie do postanowień zawartych w tej części ustawy zasadniczej najwięcej zastrzeżeń kierowali przedstawiciele różnych organizacji międzynarodowych zajmujących się ochroną praw człowieka m.in. Amnesty International, Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Rada Europy. Uchwalenie nowej konstytucji reprezentującej gruntowną reformę państwa było jednym z celów rządzącej od 2010 roku Partii Fidesz. O ile motywy podjęcia tego działania wydają się zasadne (przed 2011 rokiem na Węgrzech obowiązywała fundamentalnie znowelizowana konstytucja z 1949 roku), o tyle sposób uchwalenia nowej ustawy zasadniczej oraz jej treść mogą budzić kontrowersje. Autorzy podporządkowali przepisy nowej konstytucji reprezentowanej przez siebie doktrynie. Opowiadając się za hasłami charakterystycznymi tylko dla jednej wybranej wizji świata, ograniczyli oni fundamentalne prawa i wolności człowieka, mające współcześnie charakter powszechny i uniwersalny. Konstytucja państwa uznawanego i chcącego być uznawanym za demokratyczne powinna być bezstronna i neutralna ideologicznie, a jej przepisy powinny odzwierciedlać wartości będące fundamentami dzisiejszej demokracji liberalnej. Dzisiejsze brzmienie ustawy zasadniczej Węgier z 2011 roku nie spełnia tych wymogów. Dlatego też rządząca koalicja powinna przygotować nowelizację korygującą kontrowersyjne artykuły konstytucji, dzięki czemu krytyka i oskarżenia ze strony społeczności międzynarodowej znikną a

138

Politicus 1/2013


Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku

fundamentalne prawa człowieka doczekają się pełnej ochrony. Opisana w poprzednich akapitach analiza przeprowadzona w głównej części artykułu wykazała, iż wartości wolności, równości i solidarności zostały odzwierciedlone w treści konstytucji Węgier z 2011 roku. Ponadto ustrojodawca nie kierował się tylko jednym sposobem interpretacji tych rudymentów – wykorzystano kilka możliwości ich rozumienia. Z tego względu ustawa zasadnicza chroni większość podstawowych praw człowieka, jednak niestety przepisy uszczegóławiające poszczególne artykuły ustawy zasadniczej ograniczają niektóre z nich, co zdaniem autora potwierdza przyjętą we wstępie hipotezę. Jest to jednak stwierdzenie, w odniesieniu do którego nie istnieje konsensus wśród obserwatorów życia politycznego. Przykładem tego mogą być np. odmienne opinie środowiska „Frondy”, zafascynowanego dokonaniami V. Orbana (zostały one wyrażone np. w głośnej publicystycznej publikacji Węgry - co tam się dzieje (Fronda, 2013)). Wykorzystaną metodę autor uznaje za wystarczającą w realizacji zdefiniowanego we wstępie celu badawczego. Warto jednak zaznaczyć, iż omawiany problem można również potraktować znaczenie szerzej pytając nie tylko o sposób odzwierciedlenia wartości wolności, równości i solidarności ustawie zasadniczej Węgier, ale także o ich praktykę w systemie politycznym tego kraju. Wówczas dostrzec można przestrzeń do zastosowania innych metod dodatkowych, jak np. analiza systemowa. Wskazane szersze ujęcie problemu powinno stanowić także kierunek dalszych badań zgodnych z paradygmatem neoinsytucjonalnym, który uznaje, iż istotną rolę odgrywają nie tylko regulacje prawne, ale także ich praktyka.

Politicus 1/2013

139


Michał Banaś

Bibliografia: Amnesty International Public Statement (2011), Hungary: Newly adopted Constitution at odds with human rights, http://www.amnesty.org/en/library/asset/EUR27/006/2011/ en/b528abb2-32a6-4615-858a-5eeff13f369f/eur270062011en.html, odczyt z dnia: 11.01.2014. Atol D. (2013), Węgierska konstytucja podkopuje międzynarodowo chronione prawa człowieka, http://amnesty.org.pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/7837.html, odczyt z dnia: 11.01.2014. Bankowicz B. (1999), Równość [w:] M. Bankowicz (red.), Słownik polityki, Wiedza powszechna, Warszawa. Consolidated version of the Fundamental Law of Hungary, in effect as of 1 April 2013, http:// www.parlament.hu/angol/the_fundamental_law_of_hungary_consolidated_ interim.pdf, odczyt z dnia: 11.01.2014. Didier J. (1995), Słownik filozofii, Książnica, Katowice. Dziubka K. (2002), Wolność [w:] A. Antoszewski, R. Herbut (red.), Leksykon Politologii, Atla 2, Wrocław. Feher M. (2011), Hungary Passes New Constitution Amid Concerns, http://blogs.wsj. com/emergingeurope/2011/04/18/hungary-passes-new-constitution-amidconcerns/?mod=google_news_blog, odczyt z dnia: 11.01.2014. Fronda (2013), Węgry – co tam się dzieje, Fronda, Warszawa. Historia praw człowieka, http://www.unic.un.org.pl/prawa_czlowieka/pcz_historia.php, odczyt z dnia: 11.01.2014. Hołda Z. (2008), Międzynarodowa Ochrona Praw Człowieka [w:] J. Hołda, Z. Hołda, D. Ostrowska, J.A. Rybczyńska, Prawa Człowieka. Zarys Wykładu, Wolters Kluwer, Warszawa. Kiss C. (2002), From Liberalism to Conservatism: The Federation of Young Democrats in Post-Communist Hungary, “East European Politics and Societies”, t. 16. Kochman I., Solidarność społeczna, http://erazm.uw.edu.pl/wp-content/uploads/2009/12/ Solidarnosc-spoleczna.pdf , odczyt z dnia: 11.01.2014. Olechnicki K., Załęcki P. (1999), Słownik Socjologiczny, Graffiti BC, Toruń. Robertson D. (2009), Słownik polityki, Sic!, Warszawa. Równość [w:] Słownik języka polskiego, http://sjp.pwn.pl/slownik/2517813/ r%C3%B3wno%C5%9B%C4%87, odczyt z dnia: 11.01.2014. Sadecki A., Gniazdowski M. (2011), Konstytucja nowych Węgier – implikacje krajowe I regionalne, “Komentarze OSW”, nr 60, http://www.osw.waw.pl/sites/default/files/ komentarze_60.pdf, odczyt z dnia: 11.01.2014. Solidarność [w:] Słownik języka polskiego, solidarno%C5%9B%C4%87, odczyt z dnia: 11.01.2014.

http://sjp.pwn.pl/szukaj/

Szarfenberg R. (2001), Solidarność [w:] B. Rysz-Kowalczyk (red.), Leksykon Polityki Społecznej, ASPRA-JR, Warszawa.

140

Politicus 1/2013


Wolność, równość i solidarność w Konstytucji Węgier z 2011 roku

Summary: From the outset, currently binding Constituion of Hungary was accompanied by a lot of controversies expressed not only by the national opposition, but also by many international organizations. This document and the ruling camp were mainly accused of limitation of human rights and discrimination of people who do not share these ideas promoted by ruling party. For this reason, the Basic Law was amended five times. Nevertheless, not all problems have been resolved. The aim of this article is to check if Hungarian constitution really limits universal human rights. It consists of three parts. The first explains the general ways of understanding of freedom, equality and solidarity in the social sciences. The second describes how these values are regulated in the International Covenants on Human Rights. The third section describes the genesis of the Basic Law of Hungary from 2011 and it analyses its provisions. Conclusions are presented in section which summarizes the content of the article.

Keywords: freedom, equality, solidarity, Hungary, constitution, human rights.

Michał Banaś - jest absolwentem Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W 2013 roku odbył stypendium na Wolnym Uniwersytecie w Brukseli. Aktualnie jest doktorantem w Instytucie Politologii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. W swojej pracy zajmuje się systemami rządów oraz koalicjami gabinetowymi w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

Politicus 1/2013

141



Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak irmina.rusicka@gmail.com

Czy równo znaczy sprawiedliwie? Czy system dystrybucji dóbr wpływa na efektywność pracy oraz subiektywne poczucie sprawiedliwości? Streszczenie: Z dotychczasowych badań wynika, że materialne konsekwencje decyzji są ważnym deskryptorem sytuacji alokacyjnej, którego ocena wpływa na ewaluację sprawiedliwości decyzji. Ponadto uczciwy podział korzyści odgrywa znaczącą rolę w ocenie jakości życia osób uczestniczących w sytuacjach alokacji dóbr zarówno materialnych jak i niematerialnych. W naszym badaniu chcieliśmy, za pomocą eksperymentu, sprawdzić, w jaki sposób zmienia się produktywność oraz subiektywne poczucie sprawiedliwości ze względu na zastosowane reguły alokacji dóbr. Założyliśmy, że zarówno produktywność jak i ewaluacja sprawiedliwości będą najwyższe w systemie słusznościowym, niższe w równościowym, a najniższe w systemie arbitralnego przydziału dóbr. W celu zweryfikowania hipotez przebadaliśmy 52 studentów drugiego roku Psychologii. Nie potwierdziły się przewidywane przez nas różnice między dwoma pierwszymi systemami. Natomiast każdy z nich różnił się istotnie z systemem arbitralnego przydziału dóbr. W dyskusji podjęliśmy próbę wyjaśnienia tego zjawiska oraz podkreśliliśmy potrzebę przeprowadzenia kolejnych tego typu badań. Słowa kluczowe: dystrybucja dóbr; subiektywne poczucie sprawiedliwości; produktywność; subiektywne poczucie sprawiedliwości; słusznościowy, równościowy i arbitralny podział dóbr

Człowiek, jako istota społeczna, orientuje się w swoim położeniu w świecie poprzez dokonywanie porównań z bieżącymi sytuacjami otaczających go uczestników życia społecznego. Zatem może on, bazując wyłącznie na zaobserwowanych różnicach, dokonać negatywnej oceny swojego położenia przy braku obiektywnych ku temu przesłanek (por. Edwards, 1949). Taki stan rzeczy dotyczy również sytuacji, w których jednostka dokonuje oceny sprawiedliwości, czy słuszności wynagrodzenia jej nakładu pracy. Decyzje alokacyjne podsumowujące działania człowieka podejmowane są w wielu dziedzinach życia społecznego i dotyczą różnych sfer oraz poziomów struktury społecznej: interpersonalnej, grupowej, międzygrupowej, instytucjonalnej i makrosystemowej. Ich przedmiotem mogą być różnego rodzaju dobra - zarówno materialne jak i niematerialne, pozytywne lub negatywne wartości (Skarżyńska, 1984). Wiedzę dotyczącą możliwych reguł

Politicus 1/2013

143


Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak

dystrybucji dóbr oraz umiejętność ich trafnego dopasowania do sytuacji człowiek nabywa w procesie socjalizacji. Preferencje alokacyjne zmieniają się wraz z wiekiem. U młodszych dzieci najczęściej występują alokacje nastawione na własny interes (Leventhal, Lane, 1970; Mikula, 1972 -za: Skarżyńska, 1984). Wraz z wiekiem człowiek w ocenie sprawiedliwości zastosowanej reguły podziału zaczyna uwzględniać własne nakłady. Dzieci do dziewiątego roku życia manipulują preferencją reguł podziału w ten sposób, by zapewnić sobie większy udział w dzielonej nagrodzie – gdy ich wkład był większy wybierają jako sprawiedliwą regułę według wkładów, gdy mniejszy – oponują za podziałem równościowym (Skarżyńska, 1985). Z kolei ocena reguł alokacji dóbr osób dorosłych jest zdeterminowana przez „regułę uprzejmości” - preferują podział słusznościowy w sytuacjach niższego nakładu własnego a równościowy, gdy ich zasługi są większe niż partnerów. Zdolność swobodnego podejmowania decyzji alokacyjnych ma niebagatelny wpływ na życie w społeczeństwie, bowiem jak dowodzą badania John Thibaut i Laurens Walker, uczciwy podział korzyści odgrywa znaczącą rolę przy dokonywaniu oceny doświadczeń społecznych (Klebaniuk, 2006). Podstawową regułą oceniania sytuacji ze względu na sprawiedliwy bądź nie podział dóbr są teorie słuszności. Klasycznym przykładem tego rodzaju koncepcji jest teoria Adamsa (1963, 1965 - za: Skarżyńska, 1984), według której indywidualna ocena sprawiedliwości otrzymanego wynagrodzenia dokonana przez pracownika jest ważnym czynnikiem jego motywacji, efektywności i zadowolenia z pracy. W myśl tej teorii poczucie niesprawiedliwości pojawia się w momencie, gdy stosunek nakładów jednostki do odniesionych przez nią korzyści jest różny od stosunku nakładów i korzyści u innych ludzi (Skarżyńska, 1984). Teoria niesprawiedliwości Adamsa zakładając, że poczucie niesprawiedliwości ma charakter motywu, przy pomocy którego jednostka dąży do zniesienia negatywnego stanu spowodowanego oceną bilansu wkładu i korzyści pracy, łączy się bezpośrednio z prawem dysonansu poznawczego. Jest ona szczególnym jego przypadkiem odnoszącym się do obszaru pracy i produktywności człowieka. W myśl teorii dysonansu poznawczego poczucie dyskomfortu psychicznego rośnie wraz z narastaniem sprzeczności psychologicznej między ocenianymi elementami (Festinger, 1957-za: Wojciszke, 2009). Jak wykazują badania empiryczne, jednostka może na różne sposoby próbować zredukować psychologiczny dyskomfort wynikły z działania dysonansu, a w kontekście pracy i produktywności przywrócić poczucie sprawiedliwości płacy, m.in. poprzez manipulację wydajnością, jakością i percepcją pracy własnej oraz innych, czy przez zmianę grupy odniesienia, z którą jednostka porównuje swoją sytuację płacową (Skarżyńska, 1984). W tym artykule skupimy się wyłącznie na strategii manipulacji własnymi korzyściami i nakładami, w celu zmniejszenia przez jednostki poczucia niesprawiedliwości płacy.

Pomimo dużej popularności w psychologii społecznej teorii sprawiedliwości,

144

Politicus 1/2014


Czy równo znaczy sprawiedliwie?

która często wykorzystywana jest w badaniach empirycznych, istnieją dane świadczące o empirycznej nieadekwatności jej przewidywań. M. Deutsch przedstawia wyniki badań świadczące o tym, że grupy nagradzane „równościowo” w pewnych okolicznościach mogą wykazywać większą produktywność, niż grupy nagradzane „słusznościowo”. Okoliczności te dotyczą warunków współpracy osób w grupie i rozwiązywania zadań atrakcyjnych i angażujących (Deutsch, 1949 -za: Skarżyńska, 1984). W związku z tym zaproponowana przez Skarżyńską hipoteza wyjaśniająca ten wynik głosi, że reguła „równości” skutkuje większą wydajnością pracy w warunkach pracy zaangażowanej i interesującej, natomiast reguła „słuszności” zwiększa wydajność osób niezainteresowanych wykonywaną pracą (1984, s. 54). W bieżącym badaniu przygotowane zadania nie mają relatywnie interesującego dla badanych osób charakteru, dlatego zakładamy, że uzyskane efekty będą zgodne z teorią niesprawiedliwości Adamsa. Atrakcyjność zadań jest kontrolowaną zmienną uboczną. Dotychczasowe badania podejmujące problematykę sprawiedliwości dystrybutywnej (distributive justice) wykazały, że ludzie opierają swoją ocenę uczciwości podziału na kilku różnych normach, w tym na normie sprawiedliwości (podział proporcjonalny do zasług w zdobywaniu dzielonego dobra), normie równości (każdemu po równo) i normie potrzeb (każdemu według potrzeb) (Klebaniuk, 2006). Normy te wykluczają siebie nawzajem, zatem wybór jednej z nich zależy od kontekstu sytuacyjnego. W naszych dociekaniach podjęliśmy próbę sprawdzenia norm użytecznych w relacjach biznesowych i produkcyjnych – normę sprawiedliwości oraz równości. Dodaliśmy jeszcze jedną – ‘pozycji’ (nagroda za pracę jest redystrybuowana wg. arbitralnego zestawu zasad). Celem badania jest sprawdzenie za pomocą eksperymentu różnic w produktywności oraz subiektywnym poczuciu sprawiedliwości występujących pomiędzy zastosowanymi rodzajami systemów dystrybucji dóbr, opierającymi się na wyszczególnionych trzech normach: sprawiedliwości, równości, ‘pozycji’. Zmienną niezależną w przeprowadzonym badaniu jest rodzaj dystrybucji dóbr. Wyróżniliśmy trzy następujące systemy: 1. System słusznościowy, w którym podział dóbr odbywa się proporcjonalnie do wkładu pracy jednostki i jest oparty na normie sprawiedliwości; 2. System równościowy, w którym każda osoba w grupie otrzymuje ilość dóbr równą średniej wypracowanej przez grupę, oparty na normie równości; oraz 3. System arbitralnego przydziału dóbr, gdzie podział dóbr odbywa się na zasadzie przydziału jednostkom określonej ilości dóbr w zależności od obecności w grupie, do której zostały arbitralnie przydzielone, oparty na normie ‘pozycji’. Każdy z systemów tworzy sytuacyjny kontekst, który służy uaktywnieniu określonej normy, będącej podstawą oceny sprawiedliwości sytemu. Zmienną zależną jest produktywność oraz subiektywne poczucie sprawiedliwości. Opierając hipotezy na teorii niesprawiedliwości Adamsa zakładamy, że produktywność i subiektywna ocena sprawiedliwości w systemie słusznościowym (gdzie proporcje miedzy wkładem i rezultatem pracy własnej i wkładem i rezultatem pracy

Politicus 1/2013

145


Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak

innych są podobne) będzie większa niż produktywność w systemie równościowym (gdzie rozbieżność pomiędzy wkładem i rezultatem pracy własnej i innych jest większa ze względu na fakt przydziału dóbr wedle wypracowanej średniej) (hipotezy pierwsza i druga). Jednocześnie produktywność i ocena sprawiedliwości w systemie słusznościowym będzie większa niż w systemie arbitralnego przydziału dóbr (gdzie rozbieżność między wkładem i rezultatem pracy własnej i innych jest większa) (hipotezy trzecia i czwarta) Relacje miedzy systemem słusznościowym, a systemem arbitralnego przydziału dóbr w kontekście produktywności i oceny sprawiedliwości będą zależne od wielkości rozbieżności miedzy proporcjami wkładu i wyniku pracy własnej i innych, powiększającej poznawczy dysonans. Zakładamy, że produktywność i ocena sprawiedliwości w systemie arbitralnego przydziału dóbr będzie mniejsza, niż w systemie równościowym (hipotezy piąta i szósta) ze względu na fakt jawnej niesprawiedliwości systemu. W grupie arbitralnego podziału osoby nadpłacone będą bardziej produktywne niż pozostali członkowie tej grupy (hipoteza siódma). Ponadto zakładamy, że osiągnięty wynik punktowy dodatnio koreluje z pozytywną oceną systemu (hipoteza ósma). Hipotezy: 1. Produktywność w systemie słusznościowym będzie większa niż produktywność w systemie równościowym. 2. Subiektywna ocena sprawiedliwości w systemie słusznościowym będzie większa niż produktywność w systemie równościowym. 3. Produktywność w systemie słusznościowym będzie większa niż w systemie arbitralnego przydziału dóbr. 4. Ocena sprawiedliwości w systemie słusznościowym będzie większa niż w systemie arbitralnego przydziału dóbr. 5. Produktywność w systemie arbitralnego przydziału dóbr będzie mniejsza niż w systemie równościowym. 6. Ocena sprawiedliwości w systemie arbitralnego przydziału dóbr będzie mniejsza niż w systemie równościowym. 7. W grupie arbitralnego podziału osoby nadpłacone będą bardziej produktywne niż pozostali członkowie tej grupy. 8. Osiągnięty wynik punktowy dodatnio koreluje z pozytywną oceną systemu.

146

Politicus 1/2014


Czy równo znaczy sprawiedliwie?

Metoda OSOBY BADANE Osobami badanymi było 52 studentów drugiego roku Psychologii. Zostały one podzielone na trzy grupy eksperymentalne, według już istniejącego podziału na grupy zajęciowe, w których przeprowadziliśmy różne rodzaje manipulacji systemem dystrybucji. Każda z osób badanych za udział w badaniu otrzymała słodycze, w ilości zależnej od systemu obowiązującego w grupie do której przynależała. Jedna z osób badanych nie oddała kwestionariusza post-eksperymentalnego. NARZĘDZIA BADAWCZE W pierwszej części badania wykorzystane zostało zadanie, polegające na policzeniu cyfr nieparzystych oraz cyfry 0 w liczbach przekazanych badanym na arkuszu. Ćwiczenie zawierało trzy 45-cio wierszowe kolumny jedenastocyfrowych liczb. Liczby te były wygenerowane w sposób losowy. Drugim narzędziem, którego używaliśmy w trakcie prowadzenia badania, był kwestionariusz oceny systemu dystrybucji. Stanowiły go 4 pozycje w skali Likerta oraz 3 pozycje jakościowe, w których badani mogli rozszerzyć swoje odpowiedzi i podzielić się własnymi przemyśleniami na temat badania. Pozycje ilościowe kwestionariusza były następujące: • Czy system dystrybucji był sprawiedliwy? • Czy czujesz się oceniony sprawiedliwie w tym systemie? • Czy Twoim zdaniem inni byli oceniani sprawiedliwie w tym systemie? • Czy myślisz, że grupa pracowałaby lepiej w innym systemie?

PROCEDURA Badanie przebiegało dwuetapowo, pierwszym etapem było przeprowadzenie testu produktywności, a następnie w drugim spotkaniu z grupą wypełniała ona kwestionariusz post-eksperymentalny. W każdej z grup badanie rozpoczynało się od przedstawienia instrukcji dotyczącej sposobu dystrybucji, który miał obowiązywać w danej grupie. Wykorzystywaliśmy maskowanie celu badania, przedstawialiśmy je jako badanie pilotażowe nad wykorzystaniem skonstruowanego zadania. Następnie przekazywaliśmy badanym instrukcje dotyczącą Politicus 1/2013

147


Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak

zadania, oraz ponownie przypominaliśmy w jaki sposób będą dystrybuowane dobra. Badani nie otrzymywali konkretnej informacji jakiej mogą spodziewać się nagrody, wiedzieli jednak, że będzie ona uzależniona od ilości punktów otrzymanych w zadaniu. Po zapoznaniu z instrukcją, grupa wykonywała zadanie przez z góry określony czas (7 min.), po upłynięciu czasu zbieraliśmy arkusze, oraz zakańczaliśmy pierwszy etap. W przerwie pomiędzy etapami liczyliśmy ilość poprawnych odpowiedzi dla każdej osoby, która stanowiła jednocześnie wynik punktowy tej osoby. Po ustaleniu wyników indywidualnych dla całej grupy, dokonywaliśmy redystrybucji w każdym z systemów na zasadach przedstawionych poniżej: Dla grupy pierwszej (słusznościowy system dystrybucji) wynikiem końcowym, były po prostu punkty uzyskane przez osobę. Dla grupy drugiej (równościowy system dystrybucji) punkty końcowe wynosiły średnią ilość punktów uzyskaną przez grupę. Dla grupy trzeciej (arbitralny system dystrybucji) grupa była dzielona na trzy podgrupy, zaś wynik ostateczny dla każdej z tych podgrup był obliczany inaczej. W podgrupie pierwszej wynik punktowy był powiększany o 10 pkt, w podgrupie drugiej wynik nie był modyfikowany, zaś w ostatniej wynik był pomniejszany o 10 pkt. Wyniki punktowy oraz ostateczny umieszczaliśmy w kopercie opatrzonej pseudonimem. Do kopert tych wkładaliśmy również wynagrodzenie, które stanowiły cukierki w ilości równej wynikowi ostatecznemu podzielonemu przez 10, oraz sprawdzony arkusz z zadaniem. Po powrocie na drugą sesję badani otrzymywali przeznaczone dla nich koperty i następowała chwila przerwy, w której badani mogli zapoznać się z własnym wynikiem oraz otrzymanymi nagrodami. Po tym jak badani zaznajomili się z wynikami, został im wręczany kwestionariusz post-eksperymentalny, po jego wypełnieniu badanym był wyjaśniany prawdziwy cel badania.

Wyniki WYNIKI DLA PRODUKTYWNOŚCI Przebadane zostały n = 52 osoby, średnia ilość punktów uzyskanych w przebadanej próbie wyniosła M = 48,37 punktów, przy SD = 15,02. Takie wartości statystyk pozwalają na odrzucenie trzech obserwacji dla których liczba punktów była mniejsza bądź równa 10, wszystkie usunięte obserwacje pochodzą z grupy trzeciej, a dwie z nich z podgrupy drugiej. Anomalie te były prawdopodobnie spowodowane niezrozumieniem polecenia, w szczególności myleniem pojęcia liczb parzystych z nieparzystymi. Po usunięciu wspomnianych wyżej obserwacji podstawowe statystyki opisowe dla całej przebadanej próby są następujące: n = 49; M = 50,84; SD = 11.47.

148

Politicus 1/2014


Czy równo znaczy sprawiedliwie?

Wartości parametrów dla poszczególnych grup są przedstawione w poniższej tabeli: Grupa 1 2 3

Liczność (n=) 13 18 18

Średnia (M =) 53,15 50,61 39,39

Odch. Std. (SD =) 12,08 10,49 12,33

Tab. 1 Produktywność w każdej z grup Przeprowadzona na powyższych danych jednoczynnikowa ANOVA nie wykazała istotnych różnic pomiędzy grupami (F = 0,4; p = 0,67). ANOVA dokonana na podgrupach grupy trzeciej również potwierdziła hipotezę zerową o braku istotnych różnic między podgrupami. WYNIKI KWESTIONARIUSZA

Statystyki opisowe dla każdej grupy prezentuje poniższa tabela: Gr. 1 2 3 Ogółem

N= 13 17 18 48

Poz. 1 M= 4,23 3,53 2,28 3,25

SD = 0,60 1,42 1,49 1,50

Poz. 2 M= 4,31 3,82 3,17 3,71

SD = 0,48 1,51 1,47 1,35

Poz. 3 M= 3,85 3,65 2,61 3,31

SD = 0,8 1,50 1,58 1,46

Poz. 4 M= 2,46 3,12 3,33 3,02

SD = 0,66 1,17 1,09 1,06

Tab 2. Odpowiedzi kwestionariuszowe Przeprowadzona ANOVA wykazała istotność różnic dla pozycji pierwszej oraz trzeciej na poziomie istotności p < 0,05, zaś prawdopodobieństwa testowe dla pozycji drugiej oraz czwartej wynoszą odpowiednio p2 = 0,059 i p4 = 0,067. Dalsza analiza post-hoc za pomocą testu LSD Fischera wykazała przy istotności α= 0,05 co następuje: dla pozycji pierwszej: M(1) > M(3) oraz M(2) > M(3); dla pozycji trzeciej: M(1) < M(3) oraz M(2) < M(3). ANOVA nie wskazuje istotnych różnic pomiędzy podgrupami w grupie trzeciej. KORELACJE MIĘDZY WYNIKIEM I KWESTIONARIUSZEM Nie istnieją istotnie statystycznie korelacje pomiędzy uzyskanym wynikiem punktowym, a każdą z pozycji w kwestionariuszu dla całej próby. Istnieje istotna statystycznie korelacja (R = -0.55; p = 0.017) pomiędzy wynikiem, a pozycją pierwszą kwestionariusza w trzeciej grupie eksperymentalnej. Wnioski

Politicus 1/2013

149


Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak

W celu sprawdzenia hipotez zastosowaliśmy ANOVĘ, która wykazała, że pod względem produktywności grupy nie różnią się istotnie statystycznie (jak zakładały hipotezy pierwsza, trzecia i piąta). Podejrzewamy, że wynikać to może z trzech powodów. Po pierwsze motywacja zewnętrzna osób badanych była niewystarczająca, ze względu na zastosowany typ nagrody, który stanowiła obietnica otrzymania wynagrodzenia. Sądzimy, że w przypadku gratyfikacji pieniężnej manipulacja eksperymentalna zadziałałaby, a motywacja osób badanych byłaby większa. Po drugie, uważamy, że osoby badane podeszły do rozwiązywania zdań w sposób sprawnościowy. Brak różnic między grupami tłumaczymy tym, że takie podejście do zadania dało odpowiedni poziom motywacji do pracy przez co motywacyjny charakter nagród był niewystarczający. Po trzecie, ważną rolę może odgrywać potencjalne doświadczenie osób badanych (nasz eksperyment był przeprowadzany w Instytucie Psychologii, w którym często wykonywane są badania) – nierzadko badacze stosują nieetyczną praktykę obiecywania nagród za udział w badaniu, które w końcowej fazie eksperymentu zostają odkłamane jako manipulacja, stąd stosowanie takiego rodzaju motywacji może być nieskuteczne. Hipoteza siódma dotycząca produktywności podgrup w „systemie arbitralnego podziału dóbr” także się nie potwierdziła. Sądzimy, że powodem tego mogą być te same wymienione wyżej trzy przyczyny. Przyczynę nie potwierdzenia się hipotezy drugiej upatrujemy w nagrodach, których wartość była za niska dla pobudzenia wrażliwości na sprawiedliwość dystrybucji (dystrybuowane dobro było niewielkiej wartości). Ponadto grupy, w których przeprowadzaliśmy badanie były naturalnie istniejącymi, stąd łatwiej solidaryzowały się w dążeniu do celu – dla ich członków ważniejsze było osiągnięcie wysokiego wyniku jako grupa aniżeli korzyści indywidualnych. Hipotezy czwarta i szósta potwierdziły się, co może wynikać z faktu, że pierwsze dwa systemy są naturalne dla naszej kultury, zaś system arbitralnego podziału dóbr jest tworem sztucznym. Trzeba wciąż pamiętać, że manipulacja nagrodą nie miała tutaj wpływu na ocenę systemu, a różnice raczej wynikają z suchej oceny systemu dystrybucji. Hipoteza ósma potwierdziła się wyłącznie w przypadku grupy o arbitralnym podziale dóbr. W tej grupie osoby, które uzyskały wysoki wynik punktowy oceniały system dystrybucji jako bardziej sprawiedliwy niż pozostali uczestnicy eksperymentu. Może to wynikać z teorii dysonansu poznawczego - możliwe, że u osób o wysokich wynikach w teście produktwności zrodziło się przekonanie, że włożyły duży wkład pracy w poprawne rozwiązanie zadania, a działanie to nie przyniosło im wymiernych korzyści (niska wartość dystrybuowanej nagrody). W tej sytuacji psychologiczna sprzeczność może zostać zredukowana poprzez podwyższenie oceny sprawiedliwości systemu.

150

Politicus 1/2014


Czy równo znaczy sprawiedliwie?

Dyskusja Jak widać ważnym czynnikiem, który należy poprawić w przypadku replikacji badania jest nagroda oferowana badanym, gdyż właśnie to w tym czynniku dopatrujemy się głównej przyczyny nie potwierdzenia się hipotez. Zagadnienia poruszone przez nasze badanie są zagadnieniami istotnymi w życiu codziennym, jak i gospodarczym społeczeństw. Sądzimy zatem, że należy powtórnie przeprowadzić badania poprawiając wskazane już błędy naszego eksperymentu. Ważnym czynnikiem, który również warto zbadać jest dynamika zmian, gdy sytuacje zadaniowe powtarzają się w czasie, gdyż powtórne wykonywanie zadania w tej samej grupie, która odczuła konsekwencje wynikające z dystrybucji może być różne.

Politicus 1/2013

151


Irmina Rusicka, Maciej Siwek, Piotr Woźniak

Bibliografia: Edwards A. L. (1949) Review of The American soldier: Volume I, Adjustment during army life; Volume II, Combat and its aftermath, “Journal of Applied Psychology”, 33, 609-611. Klebaniuk J. (2006) Sprawiedliwość społeczna w refleksji psychologicznej [w:] J. Kargul, M. Olejarz (red.), Dyskursy Młodych Andragogów. 7, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra. Skarżyńska K. (1985), Psychospołeczne aspekty decyzji alokacyjnych, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław. Skarżyńska K. (1984) Reguły dystrybucji nagród, ocena ich sprawiedliwości a praca jednostek, „Studia psychologiczne”, 25, 103-131. Wojciszke B. (2011) Psychologia społeczna, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa.

Summary: In our study, by means of experiment, we wanted to understand how productivity and subjective sense of justice changes due to the in goods allocation ruleset. We assumed that both productivity and evaluation of justice will be highest in fairnessbased system, lower in equity-based and lowest when goods are allocated arbitatly. To verify our hypotheses we conducted the study on 52 students of Psychology. Our assumptions about differences between first two systems were not confirmed, but each of those two was significantly different from arbitrary system. In the discussion section we have tried to explain our results and emphasized the need to conduct further research. Key words: resource allocation; subjective sense of justice; productivity; equitable, equal and arbitrary distribution principles

152

Politicus 1/2014


Kacper Van Wallendael kacper.van.wallendael@gmail.com

Eklektyzm w myśli ekonomicznej i społecznej Johna Stuarta Milla Streszczenie: Praca podejmuje temat eklektyzmu w teorii ekonomicznej i społecznej Johna Stuarta Milla (1806-1873). Wprowadzenie służy przedstawieniu pojęcia eklektyzmu. Następnie omówiony jest wpływ poglądów socjalistycznych na twórczość Milla. Wyjaśnione zostają związki jego dzieł z ekonomią klasyczną i myślą liberalną, a także wprowadzane przez niego modyfikacje. Trzecią grupę zagadnień stanowi wpływ utylitaryzmu na teorie ekonomiczne i etyczne Milla. Podsumowanie służy poparciu stwierdzenia, że eklektyzm J. S. Milla pozytywnie wpłynął na trwałość i znaczenie jego teorii.

Słowa kluczowe: Mill, John Stuart, eklektyzm, utylitaryzm, socjalizm ewolucyjny, ekonomia klasyczna, demoliberalizm.

Wprowadzenie Słowo „eklektyzm” w odniesieniu do twórczości Johna Stuarta Milla (1806-1873) nie występuje często w publikacjach naukowych ani w podręcznikach akademickich. Częściej już Mill w sposób „nie nastręczający specjalnych trudności” identyfikowany jest jako liberał w zakresie wyznawanej doktryny politycznej oraz jako przedstawiciel brytyjskiego empiryzmu w dziedzinie filozofii (Ludwikowski, Woleński, 1979, s. 16, 89). Jako eklektyczną, teorię Milla przedstawiają spośród najważniejszych autorów jedynie Harry Landreth i David C. Colander (2005, s. 178), ale rozwinięciu tego pojęcia poświęcają zaledwie pół strony. Zanim przejdę do omówienia eklektyzmu jako najważniejszej w moim przekonaniu cechy twórczości J. S. Milla, pozwolę sobie przytoczyć stosowną definicję: „eklektyzm – (...) łączenie w jedną (zazw. niespójną) całość teorii, koncepcji, pojęć i tez, wybranych z różnych kierunków filoz., systemów, doktryn (...)” (Kopaliński, b.d.). Warto zwrócić szczególną uwagę na słowo „niespójną”, które sugeruje, jakoby określenie danej filozofii jako eklektycznej miało charakter z natury rzeczy pejoratywny. Nie jest to jednak zgodne ze znaczeniem tego terminu w mojej pracy. Jakkolwiek definicja słownikowa wskazuje, że łączenie różnych elementów zapożyczonych z innych koncepcji prowadzi zazwyczaj do niekoherencji, to jednak nie jest to konieczny skutek takiego zabiegu. W kolejnych częściach pracy omówię poszczególne eklektyczne aspekty twórczości Milla, głównie w zakresie jego twórczości ekonomicznej. Zaczynam od opisu rzadko poruszanej kwestii, jaką są ogromne wpływy socjalistów na poglądy Milla, przechodzę następnie do kontynuowanych przez niego idei ekonomii klasycznej. Przeanalizuję również wpływ utylitaryzmu na jego filozofię i poglądy ekonomiczne. Na sam koniec dokonam podsumowania, mającego na celu przede wszystkim odpowiedź na pytanie: czy to właśnie

Politicus 1/2014

153


Kacper van Wallendael

dzięki swojemu eklektyzmowi, myśl Johna Stuarta Milla odgrywa tak ważną rolę aż do dnia dzisiejszego? Wpływ socjalistów na poglądy Milla Choć najczęściej mówi się o J. S. Millu jako o ojcu współczesnego liberalizmu i kontynuatorze myśli klasycznych ekonomistów, tego rodzaju obiegowe określenia nie oddają złożoności poglądów Milla. Jak wspomina E. Ray Canterbery (2011, s. 100), trudno wyobrazić sobie bardziej ironiczny koniec ostatniego z klasycznych ekonomistów niż fakt, że sam Mill w swojej autobiografii określił siebie oraz swoją wieloletnią przyjaciółkę, a później żonę Harriet Taylor, jako socjalistów. Faktem jest, że to właśnie Harriet znacząco wpłynęła na zmianę jego stanowiska w wielu kwestiach, również jeśli chodzi o socjalizm. Inspirowała go, by w kolejnych wydaniach Zasad ekonomii politycznej odnosił się bardziej entuzjastycznie do idei socjalistycznych. Te zresztą nie były obce Millowi na wiele lat przed tym, kiedy poznał Harriet – już w wieku czternastu lat został wysłany przez ojca do Francji, aby nawiązać kontakt z tamtejszymi myślicielami, co nie tylko pozwoliło mu zaczerpnąć znajomości ekonomii klasycznej od J. B. Saya, lecz również doprowadziło do kontaktu z C. H. de Saint-Simonem, zaliczanym do grona socjalistów utopijnych. Jak twierdzi Joseph Schumpeter, Milla moglibyśmy nazwać socjalistą ewolucyjnym i ślady tej odmiany socjalizmu są widoczne coraz bardziej w kolejnych wydaniach jego opus magnum. Dochodzenie przez Milla do socjalizmu można podzielić na trzy fazy. W pierwszej poznał on saint-simonistów, ale jego ekonomiczne wykształcenie wskazywało jednoznacznie, że ich plany są wyłącznie piękną utopią. W następnym kroku Mill napisał przedmowę do trzeciego wydania Zasad... z 1852 roku, w której zadeklarował, że postrzega socjalizm jako ostateczny skutek postępu ludzkiego. Ostatnie opisane przez Schumpetera stadium ewolucji Milla-socjalisty to dostrzeżenie, że kapitalizm coraz szybciej zaczyna zmierzać ku końcowi, tak więc wynikające ze znajomości prawideł ekonomii obiekcje schodziły na drugi plan. Jednocześnie nie zmieniło się w czasie stanowisko Milla, głoszące, że z reguł kapitalizmu i ekonomii klasycznej nie wynika niesprawiedliwy podział dochodu lub pogarszanie się warunków życia klasy pracującej. W związku z tym, rewolucja nie jest konieczna i nie była popierana przez Milla, ale to tylko potwierdza jego postawę ewolucyjnego socjalisty (Schumpeter 1954, s. 531-532). Uważam, że przedstawiona powyżej interpretacja, choć niewątpliwie dokonana przez osobę o wielkim autorytecie, jest jednak nieco przesadzona. Mimo wzmianek o socjalizmie jako wyższym stadium rozwoju, przez większość swojej twórczości Mill bronił fundamentów gospodarki wolnorynkowej. Często za inspirowane socjalizmem uważa się jego stanowisko, że prawa podziału nie są z góry ustalone i że zależą od istniejących w danym czasie instytucji społecznych. Warto jednak zauważyć, że stwierdzeniu temu towarzyszyła jednoznaczna deklaracja, że prawa produkcji są równie naturalne jak prawa natury, np. prawo ciążenia. Istotnie, Mill przyznał, że rozdzielenia tych dwóch pojęć – praw produkcji i praw podziału– dokonał zainspirowany pracami saint-simonistów, ponieważ nie był w stanie zaakceptować wykorzystywania, niewłaściwej jego zdaniem, interpretacji dogmatów ekonomii klasycznej w celu przeciwdziałania ustawodawstwu socjalnemu i projektom mającym na celu poprawę życia robotników (Landreth, Colander 2005, s. 176-177). Istotnie, przyjęcie doktryny funduszu płac, zyskującej na popularności od czasu fizjokratów, a szczyt popularności osiągającej w ekonomii Davida Ricardo, prowadziło do przekonania, że zmiany poziomu wynagrodzeń robotników są niemożliwe w krótkim okresie, a jeśli połączymy to z upadkiem

154

Politicus 1/2014


Eklektyzm w myśli ekonomicznej i społecznej Johna Stuarta Milla

maltuzjańskiej tezy o ludności – również w długim. Należy zaznaczyć, że okres długi stanowił tu przynajmniej piętnaście lat, a formalnie doktryna funduszu płac nie była stworzona do analizowania tak długiego okresu. Nie przeszkodziło to jednak do wykorzystywania jej do zamykania dyskusji na temat podniesienia wynagrodzeń robotników. Doktryna zakładała, że w danym momencie istnieje fundusz płac - stała kwota, która może być przeznaczona na wynagrodzenia – a także stała ilość siły roboczej. John Stuart Mill przyjął to stanowisko, ale jak twierdzą Landreth i Colander (Ibidem, s. 192) – najpewniej przepełniony troską o demografię, a nie w pełni przekonany o jego słuszności. Już w 1862 roku wyraził jednak pogląd, że płace zależą od siły przetargowej pracownika i pracodawcy, co rozwinął w 1869 roku, stwierdzając, że owszem, fundusz płac istnieje i jest stały, jednak suma wynagrodzeń pracowników nie musi być mu koniecznie równa w danym momencie. Oznacza to, że w wielu sytuacjach nieproporcjonalnie duża część przychodów przeznaczana jest na zysk przedsiębiorcy lub inwestycje, a tym samym możliwości funduszu płac nie są wykorzystane w pełni. To stwarza z kolei przestrzeń negocjacyjną, w której z natury rzeczy pracodawca ma uprzywilejowaną pozycję. Dlatego właśnie Mill popierał istnienie związków zawodowych, czemu dał wyraz w Zasadach..., pisząc: „Jeśli byłoby to możliwe dla klas pracujących, poprzez zrzeszanie się, żeby podnieść lub utrzymać ogólną stopę płac, nie trzeba mówić, że nie byłaby to rzecz godna kary, lecz taka, którą należy przyjmować z zadowoleniem i cieszyć się z niej” (Mill 1909, ks. V, rozdz. 10, par. 27). Nie warto, moim zdaniem, poświęcać nadmiernie dużo czasu poglądom Milla na temat komunizmu, choć na pierwszy rzut oka wydają się one ciekawe. Co prawda Mill wyraża w Zasadach... aprobatę dla komunizmu jako ustroju doskonalszego niż stan społeczeństwa, który obserwuje, jednakże, jak zauważają Landreth i Colander (2005, s. 181) sam szybko obwarowuje to porównanie zastrzeżeniami, które z punktu widzenia dzisiejszej analizy wydają się nie do obrony. Wskazuje bowiem, że gdyby ustrój oparty na prywatnej, jednostkowej własności rozwinął się w kierunku sprawiedliwszego podziału dochodu, byłby dla niego korzystniejszą perspektywą niż nawet czysta postać komunizmu. Z dzisiejszej perspektywy warto zaznaczyć, że prawdopodobieństwo poparcia przez Milla idei komunizmu byłoby niewielkie, gdyby mógł on obserwować historyczne doświadczenia krajów, w których poprzez gospodarkę centralnie planowaną dążono do budowy komunistycznego społeczeństwa. W zakresie ochrony praw pracowniczych i redystrybucji dochodu niestojącej w sprzeczności z efektywnością gospodarczą większy sukces osiągnęły bowiem kraje o wolnorynkowym ustroju gospodarczym (np. w wyniku inspiracji ekonomią dobrobytu) niż kraje realnego socjalizmu. John Stuart Mill zajął również ważne stanowisko w sporze z socjalistami, które również potwierdza wysuniętą przeze mnie tezę, że określenie Milla przez Schumpetera jako socjalisty ewolucyjnego jest znacząco przesadzone. W przeciwieństwie bowiem do do myślicieli socjalistycznych uważał, że konkurencja jest dobra dla gospodarki, zaś zagrożenie stanowią monopole, a nie wolnorynkowe współzawodnictwo. Zdecydowanie opowiadał się również za prywatną własnością i nie uważał, by jako fundament kapitalizmu stanowiła naturalne zagrożenie dla społeczeństwa (Ibidem, s. 181). Tym samym Mill podąża drogą ekonomii klasycznej wraz Adama Smitha i Davida Ricardo.

Mill jako kontynuator klasycznej myśli liberalnej Politicus 1/2014

155


Kacper van Wallendael

W kontekście obszernych rozważań dotyczących związków Milla z socjalistami, warto przypomnieć dlaczego, mimo znaczących odstępstw od głównego nurtu obowiązującej wówczas doktryny, wciąż uważa się go za jednego z klasyków liberalizmu gospodarczego i politycznego. W szczególności należy podkreślić znaczenie koniunkcji zawartej w powyższym zdaniu, bowiem John Stuart Mill jako pierwszy teoretyk ekonomii klasycznej położył również nacisk na korelację wolności gospodarczej z wolnością osobistą i polityczną. W pierwszej kolejności warto podkreślić, że sam Mill uważał się przede wszystkim za swoistego komentatora dzieł Ricardo. Twierdził, że w dziedzinie teorii ekonomicznej to właśnie twórczość autora Zasad ekonomii politycznej i opodatkowania pozostaje wzorcem, do którego on jedynie wnosi pewne poprawki. Przede wszystkim jednak traktował swoje dzieło jako implementację zasad klasycznej ekonomii w odniesieniu do polityki gospodarczej. Choć na tego rodzaju praktyczne zastosowania stawiał już Adam Smith, to jednak od tego czasu stały się one nieaktualne wskutek nieustannie zmieniającej się sytuacji politycznej i społecznej. W celu przeprowadzenia zbliżonej do smithowskiej identyfikacji działań, które należy podjąć, Mill przejął od Smitha również metodologię, polegającą na analizie kontekstowej, co kontrastowało z bezkontekstową analizą Ricardo (Ibidem, s. 178). Kontynuując myśl ricardiańską, Mill przyjął sprzeczną z empirią teorię malejących zysków w rolnictwie, w konsekwencji prowadzącą do stanu stacjonarnego. Dzięki swojemu humanistycznemu spojrzeniu potrafił jednak w ostatecznie następującym stanie zastoju odnaleźć pozytywy. Wskazywał, że okres wzrostu gospodarczego, napędzany przez konkurencję i jej sprzyjający, nie stwarza klimatu do rozważań dotyczących podziału dochodu. Dopiero, kiedy kraj osiągnie pełnię dostępnych w danym momencie możliwości wzrostu, będzie można zastanowić się nad rolą jednostki i jej dobrobytem, zarówno w kategoriach ekonomicznych jak i pozaekonomicznych (Ibidem, s. 183). W kontekście wspomnianej wcześniej ewolucji poglądów Milla w kierunku socjalizmu nie można też zapomnieć, że zwłaszcza we wczesnym okresie swojej twórczości podkreślał on znaczenie i żywotność doktryny leseferyzmu, ściśle związanej z klasyczną ekonomią liberalną. W eseju O wolności zaznaczał, że udział państwa ogranicza się do prewencji w zakresie szkód, które jedna osoba może wyrządzić drugiej, natomiast nie powinno się dokonywać interwencji mających na celu odgórną dbałość o dobro jednostki (Mill 1913, s. 6). Rola utylitarystów w teorii ekonomicznej Milla Choć rodzaj intelektualnej tresury, jakiej młody John Stuart poddawany był przez ojca do dziś budzi niesmak, trzeba przyznać, że jak nikt inny mógł dzięki temu korzystać z lekcji najlepszych nauczycieli. Tak jak o pomoc w wyjaśnieniu synowi podstaw ekonomii James Mill poprosił Davida Ricardo, tak w zakresie etyki ogromną rolę odegrał Jeremy Bentham, do dziś uważany za twórcę filozoficznej doktryny utylitaryzmu. Lekcje te wpłynęły na samego Milla tak bardzo, że w wieku 17 lat założył on Towarzystwo Utylitarystyczne, a teorie utylitarystyczne stanowiły „»sklepienie«, które wiązało razem oddzielne i fragmentarycznie połączone składniki jego wiedzy” (Ludwikowski, Woleński 1979, s. 8-9).

Zanim przejdę do wyjaśnienia roli, jaką ta etyczna koncepcja odegrała w

156

Politicus 1/2014


Eklektyzm w myśli ekonomicznej i społecznej Johna Stuarta Milla

kształtowaniu filozofii społecznej i polityki J. S. Milla, nakreślę jej pryncypia. Utylitaryzm zakłada, że czyny powinny być oceniane po ich konsekwencjach, zaś działanie jest tym lepsze, im więcej wywołuje szczęścia, a mniej nieszczęścia wśród ogółu jednostek. Bentham, a także ojciec Johna Stuarta uważani byli za radykałów wśród utylitarystów ze względu na to, że oczekiwana przyjemność miała stanowić jedyne kryterium moralne oceny czynów. Landreth i Colander (2005, s. 179) piszą, że Mill podawał w wątpliwość, czy w takim razie ludzie różnią się czymkolwiek od zwierząt. Trzeba przyznać, że miał zdecydowaną rację, gdyż jego nauczyciel Bentham był pierwszym znanym nowożytnym orędownikiem traktowania zwierząt w sposób równy ludziom, o czym pisał w swoim Wprowadzeniu do zasad moralności i prawodawstwa. Utylitaryzm millowski miał zatem nieco inny charakter. Po pierwsze, nie chodziło mu jedynie o zmysłową przyjemność, lecz przede wszystkim o zaspokojenie istniejących potrzeb. Ponadto podkreślał rolę przyjemnych stanów ducha, a nie jedynie konkretnych czynności, co prowadziło do wniosku, że nie tylko jakość dostarczanej przyjemności, ale też jej ilość i długość trwania mają znaczenie. Dlatego też stwierdzał, że lepsze jest czytanie Wordswortha niż picie piwa. Kolejną kwestią jest to, że można być zadowolonym z życia, nawet jeśli nasze potrzeby są niezaspokojone, jest to jedynie kwestią odnalezienia właściwego balansu i wewnętrznego spokoju, który jest wspomagany od czasu do czasu większymi uniesieniami radości. W tym właśnie kontekście przywoływał przykład smutnego Sokratesa, którego życie jest lepsze od życia radosnej świni, co również oznacza (wraz z poprzednim przykładem o Wordsworthie i piwie), że stawiał wartości duchowe raczej wyżej niż fizyczne (Wilson 2012). Przeanalizuję teraz, jakie znaczenie ma utylitaryzm Milla dla jego koncepcji ekonomicznych. Najważniejszą i często wspominaną w opracowaniach implikacją jest jego teoria wartości oparta na koszcie pracy, postrzeganym w kategoriach przykrości pracy (a zatem ujemnej użyteczności). Koszty pieniężne były odzwierciedleniem przykrości związanej z pracą lub użyteczności związanej z wypoczynkiem (Landreth, Colander 2005, s. 186). I choć Mill określał za pomocą tej teorii wartość towarów, to warto zauważyć, że ten sposób myślenia pozwoli w przyszłości wykształcić modele podaży pracy. Warto jednak zajrzeć głębiej w millowskie rozumienie utylitaryzmu i jego konsekwencje dla ekonomii. Mill podkreśla, że ludzie dążą do maksymalizacji własnego szczęścia, a nie szczęścia ogółu i że jedno z drugim często stoi w sprzeczności. Choć trzeba przyznać, że Mill nie traktuje ludzi jak bezdusznych egoistów, to jednak podkreśla wyraźnie, że w idealnym stanie społeczeństwa jednostki myślałyby również o dobru ogółu, a nie tylko o własnym (Wilson 2012). Stwierdzając, że dążenie do własnego szczęścia nie jest koniecznie dążeniem do szczęścia ogółu, Mill wchodzi w pewien naturalny, być może nieuświadomiony konflikt ze Smithem, który twierdził, że działając z egoistycznych pobudek, w istocie działamy dla dobra ogółu. Wnioski te są oczywiście ważne, jeśli przeniesiemy poglądy etyczne Milla w sferę gospodarczą, ale biorąc pod uwagę rolę zarówno utylitaryzmu, jak i holistycznego spojrzenia w każdej dziedzinie jego twórczości, nie sposób uznać tego rozumowania za bezzasadne. Kolejny aspekt to powiązanie etyki z ekonomią w zakresie rzadkości zasobów – Mill twierdził, że skoro zasoby materialne są rzadkie, to z tego powodu możliwe do uzyskania dobro i szczęście również są rzadkie. Jego zdaniem, polityka państwa powinna Politicus 1/2014

157


Kacper van Wallendael

wspomagać redystrybucję dóbr, co z kolei brzmi interesująco w zestawieniu z teoriami marginalistycznymi, które uczą nas, że krańcowa użyteczność danego dobra maleje. Oznacza to zatem, że przekazanie części bogactwa z warstw najbogatszych do biedniejszych zwiększy sumę szczęścia, jeśli w danym wypadku ujmiemy je w wartości pieniądza. Biedny będzie bowiem bardziej zadowolony z każdego następnego grosza niż bogaty, dla którego użyteczność krańcowa kolejnych sztuk dobra nieuchronnie dąży do zera. Podsumowanie: co zawdzięczamy eklektyzmowi Milla? Zamiast potwierdzenia oczywistej tezy o eklektycznym charakterze myśli społecznej i ekonomicznej J. S. Milla w podsumowaniu mojej pracy chciałbym skupić się na omówieniu roli, jaką ów eklektyzm odegrał w zapewnieniu millowskim ideom żywotności i świeżości do dnia dzisiejszego. Przede wszystkim warto zauważyć, jak duże znaczenie ma dokonana przez Milla krytyczna analiza fundamentalnych założeń ekonomii klasycznej. Z pewnością stawanie w opozycji wobec Smitha i Ricardo nie było celem przyświecającym autorowi Zasad..., ale wskutek jego szerokich zainteresowań i czerpania inspiracji z różnych źródeł dokonał on wielu zmian w panującym wówczas status quo. Zwrócenie przez niego uwagi na sytuację klas pracujących, skutkujące poparciem działalności związków zawodowych i redystrybucji dochodu, odebrało koncepcjom klasycznym nieco radykalizmu. Miało to olbrzymie znaczenie w obliczu mającego wkrótce nadejść poważnego zderzenia z powstającą w tym samym czasie heterodoksyjną teorią Marksa, a zwłaszcza jej implikacjami w zakresie zmiany ustroju. Mill udowodnił, że wierząc w idee własności prywatnej i wolnej konkurencji, można jednocześnie nie zapominać o celu, jakim jest zapewnienie adekwatnego poziomu dobrobytu jak najszerszej grupie ludzi, nie zaś maksymalizacja dochodu właścicieli ziemi i kapitału. Rozwiązania tworzone w tym duchu w ramach koncepcji tzw. ekonomii dobrobytu lub społecznej gospodarki rynkowej pozwoliły wielu krajom w XX wieku oddalić od siebie marksowskie „widmo komunizmu”. Aplikacja pojęcia użyteczności do teorii ekonomii odegrała wielką rolę w dalszym rozwoju tej nauki. Badanie użyteczności, zarówno związanej z konsumpcją dóbr, jak i podażą pracy, jest dziś jednym z głównych obszarów zainteresowań analizy mikroekonomicznej. I choć o kierunku rozwoju tej ostatniej Mill nie mógł mieć pojęcia – wszak zakładał, że po nim nic już nowego w myśli ekonomicznej nie powstanie – to można posunąć się do stwierdzenia, że pośrednio wpłynął na nakierowanie uwagi późniejszych ekonomistów na tę kwestię. Objętość pracy takiej jak ta zmusza autora do zawężenia zakresu tematów, które może poruszyć bez utraty jakości przekazu. Dlatego pominięta została kwestia inspiracji, jaką Mill czerpał z lektury prac Auguste’a Comte’a, ojca socjologii. Wiadomym jest jednak, że to właśnie twórczość Comte’a sprawiła, że Mill zdecydował się nie oddzielać analiz ekonomicznych od innych zagadnień związanych ze społeczną działalnością człowieka. To z kolei umożliwiło ostateczne zdefiniowanie ekonomii jako nauki społecznej, a także podkreśliło fakt, że tak jak w socjologii, tak w ekonomii motywacje ludzkie nie zawsze związane są ściśle ze sferą materialną. Oznacza to, że człowiek nie jest wyłącznie skupiony na maksymalizacji zysku rozumianego jako korzyść materialna, a podlega również działaniu innych bodźców.

158

Politicus 1/2014


Eklektyzm w myśli ekonomicznej i społecznej Johna Stuarta Milla

Myśl Johna Stuarta Milla jako ekonomisty, ale i myśliciela politycznego w sposób konieczny inspiruje dzisiejszy dyskurs polityczny. Warto przypomnieć sobie o tym, że to właśnie Mill jako pierwszy połączył w całość idee liberalizmu i demokracji, dziś nierozłączne dla większości z nas. Tym ważniejsze wydaje się uświadomienie sobie różnorodności źródeł, z których czerpał inspirację i z których stworzył nową, odrębną jakość. Bibliografia: Canterbery R. E. (2011) A Brief History of Economics. Artful Approaches to the Dismal Science, World Scientific Publishing, Singapore. Kopaliński W. (b.d.) Eklektyzm [w:] Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, http:// www.slownik-online.pl/kopalinski/5EDF0312F2AF37C3412565BD0034DE8E. php, odczyt z dnia: 6.01.2014. Landreth H., Colander D. C. (2005) Historia myśli ekonomicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, rozdz. 6. Ludwikowski R., Woleński J. (1979) J. S. Mill, Wiedza Powszechna, Warszawa. Mill J. S. (1909) The Principles of Political Economy with some of their Applications to Social Philosophy, Longmans, Green and Co, London. Mill J. S. (1913) On Liberty, Longmans. London. Schumpeter J. A. (1954) The History of Economic Analysis, George Allen & Unwin, London. Wilson F. (2012) John Stuart Mill [w:] E. N. Zalta (red.). The Stanford Encyclopedia of Philosophy (Spring 2012 Edition), http://plato.stanford.edu/archives/spr2012/ entries/mill/, odczyt z dnia: 6.01.2014.

Summary: This article deals with the topic of eclectism in John Stuart Mill’s economic and social theory. Introduction is intended to present the notion of eclectism. Later, an influence of socialist views on Mill’s works is discussed. It is explained how his works are linked with classical economics and liberal thought, as well as how he modified the above. The third source of influence described in the article is ulitilitarianism as a tendency in moral philosophy and its implications for Mill’s ethical and economical theories. The last part serves for supporting the notion that J. S. Mill’s eclectism positively influenced durability and importance of his theory. Keywords: Mill, John Stuart, eclectism, utilitarianism, evolutionary socialism, classical economics, demoliberalism.

Kacper Van Wallendael - student III roku prawa w ramach studiów międzyobszarowych w Kolegium MISH Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się socjologią prawa i filozofią polityczną, a także prawem karnym i międzynarodowym.

Politicus 1/2014

159



Wojciech Ufel wojtek.ufel@gmail.com

Czy polityczne przywództwo może być demokratyczne? Streszczenie: Niniejszy artykuł powstał w odpowiedzi na tezę L. Habudy o niedemokratycznej naturze przywództwa politycznego (2012). Autor podejmuje polemikę z tą tezą, argumentując, iż o ile przywództwo polityczne w swoich przejawach często jawi się jako niedemokratyczne, to istnieją też przykłady przywództwa, które wspiera i rozwija demokratyczny potencjał. Ostateczny wniosek jest taki, że niedemokratyczność przywództwa nie należy do jego istoty. Słowa kluczowe: przywództwo polityczne, demokracja, przywództwo demokratyczne.

W jednym ze swoich artykułów, który ukazał się na łamach „Wrocławskich studiów politologicznych”, Ludwik Habuda stawia tezę o niedemokratycznej naturze przywództwa politycznego (2012). Jeżeli faktycznie tak by było, to napięcie pomiędzy instytucjami, które rzekomo mają być demokratyczne a realiami socjopolitycznymi, stałoby się niemożliwe do przekroczenia. Ponieważ prawdopodobnie żaden system polityczny nie jest w stanie funkcjonować bez wykreowania lub implementacji pewnego rodzaju przywództwa politycznego, gdyby teza Habudy okazała się prawdziwa, należałoby odrzucić wszelkie projekty, które mają na celu radykalne zdemokratyzowanie obecnych systemów. Dlatego też potrzebna jest szczegółowa analiza argumentacji Habudy oraz weryfikacja jego tezy. Głównym argumentem, który prezentuje Habuda jest to, że przywództwo polityczne jest w swojej istocie antydemokratyczne, oraz, co więcej, jego wpływ na demokrację jest wyniszczający (Ibidem, s. 5). Pod tym samym kątem dokonuje on też analizy przywództwa organizacyjnego. W obu przypadkach źródło przywództwa jest upatrywane w ponadprzeciętnej, nieformalnej pozycji, która jest ufundowana przez obdarzanie lidera „szczególnym zaufaniem” (Ibidem, s. 9) – pozycja ta zatem jest skonstruowana oddolnie. W teorii organizacji i zarządzania bycie liderem jest czymś, co tylko dodatkowo wzmacnia pierwotne, menedżerskie role, które odgrywają przywódcy. W polityce jednak przywództwo nie jest z konieczności powiązane z żadną formalną pozycją, pomimo że często występują one razem. Dla przykładu, w trakcie internowania Lech Wałęsa nie piastował żadnej formalnej funkcji, gdyż jest to okres delegalizacji NSZZ „Solidarność”, jednak w dalszym ciągu był on niekwestionowanym liderem opozycji (Ibidem, s. 11). Niemniej jednak, wielu przywódców funkcjonuje w systemie politycznym jako prezydenci, premierzy, ministrowie itd., o czym zresztą wspomina sam Habuda (Ibidem, s. 12). Istnieje jednak rozróżnienie pomiędzy oficjalnymi urzędnikami zajmującymi formalne stanowiska w strukturze instytucjonalnej państwa, a nieformalnymi liderami – dochodzi bowiem do „idealizacji przywódcy w wyobrażeniach tę jego szczególną pozycję uznających” (Ibidem, s. 13). Właśnie ta idealizacja staje się dla Habudy kluczowa dla uznania natury przywództwa za antydemokratyczną. Dodatkowo to psychologiczne podejście do

Politicus 1/2014

161


Wojciech Ufel

przywództwa jest uzupełnione uznaniem odgórnej tendencji lidera i jego środowiska do ugruntowania i sformalizowania swojej uprzywilejowanej pozycji:

Polityczni przywódcy są dla demokracji zagrożeniem, albowiem wraz z pozostającym na ich usługach najbliższym otoczeniem dążą do utrwalenia i zapisania w postaci przepisów prawa swych pozycji wyróżnianych dążeniem do monopolizacji władzy (Ibidem, s. 16). Te dwa elementy głównego argumentu stają się dwiema głównymi przyczynami, dla których „demokratyzacja nie tylko politycznego, ale żadnego przywództwa nie jest możliwa” (Ibidem, s. 14). Pierwsza przyczyna jest taka, że demokracja jest zanegowana przez liderów dokładnie w momencie, w którym przywództwo zostaje uznane przez zwolenników. Stają się oni gotowi podążać za liderem i jego rozkazami, a także do tego, by zaakceptować jego wizję i interpretację świata społecznego. Stwarza to znaczną asymetrię pomiędzy przywódcą a zwolennikami, która – nawet jako efekt aktu wolnej woli – stoi w konflikcie z demokratycznym wymogiem zwierzchnictwa ludu: „oddolny, wolny i przez nikogo niekrępowany wpływ na władzę (…) nijak nie jest do pogodzenia z obdarzaniem przywódcy nieograniczonym zaufaniem” (Ibidem). W tym samym sensie ludzie przestają sprawować nad sobą władzę w momencie, w którym akceptują, by ktoś inny miał wpływ na ich decyzje, nawet jeśli w dalszym ciągu uznają te decyzje za wynik niezależnie przez nich dokonanych wyborów. Drugie zagrożenie płynie ze strony liderów i ich otoczenia. Będąc zadowolonym z pozycji, którą zajmują w systemie politycznym, mają tendencję do lekceważenia lub nawet zwalczania oddolnych ruchów, które kwestionują ich supremację. Habuda twierdzi, że „przywódcy nie tolerują żadnej aktywności, która by ich pozycję osłabiała” (Ibidem). W ten sposób Autor w pewnym wymiarze powtarza argumentację znaną i rozwijaną odkąd R. Michels zobrazował ten fenomen jako „żelazne prawo oligarchii” (zobacz: Michels, 2001), która traktuje politykę głównie jako obszar walki o władzę, pozycję i partykularne interesy jednostek/grup. W artykule Habudy demokratyczna władza traktowana jest jako taka, która jest egzekwowana dokładnie na tych, którzy ją wykonują, przeto pełna demokracja staje się właściwie eliminacją władzy z pola polityki (2012, s. 17-18). Jeśli właśnie tak rozumieć demokrację, to nie tylko przywództwo polityczne, ale i jakakolwiek radykalna realizacja tego rodzaju systemu politycznego z konieczności musiałaby być jednocześnie swoją własną negacją. Ta aporia demokracji została już zauważona przez Ch. Mouffe, podczas jej rozważań nt. konfliktu i jego konstytutywnej roli w radykalnie pluralistycznych formach polityki: „warunek możliwości pluralistycznej demokracji jest w tym samym momencie warunkiem niemożliwości jej idealnej implementacji” (2000, s. 16). Temat ten stał się też jednym z kluczowych motywów politycznej teorii J. Ranciere (1999, 2006, 2010, 2011). Argument ten jest kluczowy w całej logicznej strukturze rozważań na temat antydemokratycznego charakteru przywództwa, dlatego warto przyjrzeć się szerzej tej argumentacji, szczególnie w wersji francuskiego filozofa.

162

Politicus 1/2014


Czy polityczne przywództwo może być demokratyczne?

Dla Ranciere’a prawdziwa demokracja nie powinna być mylona z systemem, w którym „rządzenie jest zawsze wykonywane na większości przez mniejszość” (2006, s. 52) – to de facto jest oligarchia. Co zazwyczaj nazywamy „demokracją” to tylko wygodny sposób nazywania konkretnej grupy państw z reprezentatywnym reżimem politycznym (Ranciere, 2011, s. 77). W jeszcze innym swoim tekście, Autor ten twierdzi, że „demokracja oznacza dokładnie to, że >>władza demosu<< jest władzą tych, których żadne >>arkhe<< do niej nie uprawnia” (2010, s. 52). Innymi słowy – odkrywa to paradoks, o którym wspominał Habuda, czyli kwestię, że demokracja powinna być władzą tych, którzy nie mają żadnej władzy.W przeciwnym wypadku pojawia się asymetria dająca władzę w rękę jednych, tym samym pozbawiając resztę wolności i prawa do rządzenia sobą samym. W istocie jest to silny argument przeciwko koncepcji łączącej przywództwo i demokrację. Niemniej jednak, takie rozumienie demokracji nie jest sensowne, nie tylko zresztą ze względów, które prezentował Ranciere. Nawet w wersji przedstawionej przez Habudę – czyli demokracja jako usunięcie władzy – realizacja jest nie tylko praktycznie, ale teoretycznie niemożliwa. Dzieje się tak, ponieważ fenomen władzy musi być analizowany szerzej niż tylko poprzez jej formy instytucjonalne (w postaci Rządu, organów prawodawczych itd.), a raczej – podążając drogą, której istnienie wskazał M. Foucault – jako konstytutywny element każdego ludzkiego istnienia. Prawdziwa Władza – przejawiająca się w swojej „mikro-fizyce” - jest widoczna w każdym obszarze życie społecznego, w którym pojawia się dyskurs. Jednym z przykładów, do których odwołuje się Foucault, żeby przedstawić te mechanizmy, jest więziennictwo i jego funkcjonowanie (1977) 1. Jednak czy oznacza to, że ze względu na te sprzeczności powinniśmy odrzucić wszelkie dyskusje na temat samej demokracji jako logicznie błędne? Moja propozycja jest taka, by przestać traktować demokrację jako stan, w którym każda jednostka jest wolna od jakiejkolwiek władzy (Władzy), prócz władzy swej własnej woli. Co więcej, wydaje się, że nie jest to odosobniony sposób jej rozumienia (Ufel, 2013). Bez tego możemy jedynie skupiać się na wolności od władzy czy wpływu instytucji państwa – co wydaje się proponować Habuda. Jednak w tym wypadku nie może nas to doprowadzić do żadnej konstruktywnej konkluzji, gdyż poza oficjalnymi stanowiskami w administracji państwowej, władza występuje w wielu innych obszarach funkcjonowania państwa i społeczeństwa: „w zakładach pracy, w rodzinach, szkołach, organizacjach i w instytucjach społecznych” (Ponikowski, s. 215). Gdy tak uznamy, jeden z podstawowych warunków istnienia demokracji, czyli koegzystencja grupy ludzi, staje się warunkiem jej niemożliwości. Jednak mimo uznania natury władzy jako wszechobecnej siły społecznej, inne rozumienie demokracji jest możliwe – demokracja jako równa partycypacja w polityce. Wyrównywanie partycypacji możliwe jest poprzez jak najszersze włączenie w polityczny proces podejmowania decyzji – inkluzję realną lub tylko potencjalną, na pewno jednak dużo bardziej zaawansowaną jakościowo od obecnych konsultacji społecznych czy choćby szczątkowych, często fasadowych budżetów obywatelskich. W takiej sytuacji szansę na partycypację i (samo-)upodmiotowienie się dostają wszyscy obywatele i demokracja będzie realizowana tak szeroko, jak szeroko spopularyzowany zostanie proces polityczny. Następuje tu zatem zwrot z rozumienia demokracji jako domeny wolności negatywnej do demokracji 1

Foucaltiańska filozofia polityki nigdy nie została wprost wyłożona przez samego autora i w wielu miejscach pozostaje niejasna, powodując liczne polemiki i będąc obszarem niezgody aż do dziś. Jest to jednak tylko dowód tego, jak istotna jest to nauka. Niemniej jednak, dla krótkiego, aczkolwiek w moim ujęciu dobrego podsumowania jego idei w tym obszarze, zobacz: (Ponikowski, 1995).

Politicus 1/2014

163


Wojciech Ufel

jako sfery inkluzji i pozytywnego obywatelstwa2. Dzięki temu dyskusja na temat demokracji staje się ponownie możliwa, chociaż oczywiście nie oznacza to jednoznacznego odrzucenia wcześniejszych zarzutów – tracą one jednak swoją decydującą rolę w negacji wszelkiej teorii demokracji. W świetle powyższych rozważań warto jeszcze raz dokładnie przyjrzeć się argumentacji przeciwko demokratycznemu przywództwu. Otóż przede wszystkim należy zauważyć, że Habuda używa wąskiego, psychologicznego podejścia do przywództwa: z jednej strony liderzy stają się wyidealizowani w oczach swoich zwolenników (2012, s. 13), podczas gdy z drugiej strony, gdy tylko zdobędą swoje pozycje, „zaraz zaczynają się uważać za lepszych, bardziej godnych, wyróżnionych z grona pozostałych” (Ibidem, s. 19). Systemowe tendencje do tego, by instytucjonalizować owo przywództwo, a zarazem i ten wymiar, pełnią tutaj tylko rolę drugorzędnego, dodatkowego czynnika. W literaturze dotyczącej przywództwa, podejście psychologiczne jest jednak tylko jednym z kilku uznanych i na pewno nie oddaje w pełni rzeczywistego obrazu przywództwa (Guillen, 2010). Postrzeganie przywództwa jedynie jako psychologicznego wymiaru władzy wraz z dążeniami do jej zinstytucjonalizowania, zubaża teorię o wiele innych funkcji, które w społeczeństwie mogą pełnić liderzy, dlatego warto stosować szerszą definicję przywództwa, np. jako „każdej akcji, która sprzyja funkcjonowaniu systemu” (Hackman, 2010, s. 109, por. Żukiewicz, 2011, s. 48). Taka poszerzona definicja zdecydowanie pozwala na sprawniejsze ujęcie tych aspektów fenomenu przywództwa, które wymykają się badaczom stosującym podejście psychologiczne czy instytucjonalne, a które przecież w równym stopniu składają się na jego całkowity obraz. Po drugie, warto podkreślić, że Habuda pisze pozostając w paradygmacie „teorii wielkiego człowieka”, dodatkowo skupiając się na perspektywie, w której lider-wybitna osobowość pozostaje w centrum (por. Żukiewicz, 2011, s. 18-25; Haber, 2011; Northouse, 2007). Chociaż przekracza on klasyczną tendencję do poszukiwania źródeł przywództwa jedynie w osobistych cechach i właściwościach jednostek, to wciąż zauważyć można, że uwaga Autora skupiona jest głównie na najbardziej znanych i charakterystycznych przywódcach, którzy zdecydowanie wyróżniali się swoją rolą w systemie politycznym (np. Lech Wałęsa, Vaclav Havel, Adolf Hitler, Idi Amin). Nawet opisując przywództwo na poziomie lokalnym, skupia się na najbardziej wyróżniających się jednostkach zasiadających we władzach gmin czy powiatów (2012, s. 7). Reprodukuje on przez to typową dystynkcję pomiędzy „ludem” a „władzą” czy „elitami”, która – oczywiście – jest co do swojej istoty antydemokratyczna, a w związku z tym żadna inna konkluzja dotycząca przywództwa nie mogła zostać wywiedziona. Nie jest to jednak jedyna przestrzeń (mianowicie ta pomiędzy „ludem” a „elitami”) występowania przywództwa, a w pewnych warunkach może ono również występować w środowisku demokratycznym, gdzie struktura jest bardziej horyzontalna – przykłady takiego przywództwa zbiorczym określeniem „progresywnego” nazwał m.in. Haber (2011, s. 314-317). Po trzecie, w artykule Habuda traktuje liderów jako agentów, których cele są ściśle związane z umacnianiem lub zwiększaniem swojej władzy. Jeśli nie traktujemy tego jako cechy definiującej przywódcę, a jedynie jako przygodną jego charakterystykę, to takie podejście nie ma potwierdzenia empirycznego. Skłaniając się jednak ku szerszej definicji 2

Taką formę demokracji prezentują niektórzy ze współczesnych teoretyków demokracji deliberacyjnej, np. I. M. Young (2000).

164

Politicus 1/2014


Czy polityczne przywództwo może być demokratyczne?

przywództwa, uznać można, że głównym celem jego działań jest sprzyjanie funkcjonowaniu systemu, nawet jeżeli czasem oznacza to dzielenie się władzą – przykładem mogą być chociażby wspomniane już budżety partycypacyjne, które osłabiają sferę wpływów decydentów politycznych, jednocześnie pozytywnie wpływając na funkcjonowanie miast jako organizmów społeczno-politycznych. Na koniec warto się też przyjrzeć temu, w jaki sposób Habuda traktuje aktywującą rolę liderów – pisze, że jest to „aktywizacja demokratycznie wysoce ułomna, albowiem odgórna i sterowana” (Ibidem, s. 18). Zdanie to oczywiście jest prawdziwe w pewnym paradygmacie, w którym operuje Autor, jednak po odrzuceniu kilku jego elementów, tj. traktowaniu demokracji jako domeny negatywnej wolności, uznaniu przywództwa jedynie jako wertykalnej relacji „elity” - „lud”, a także po poszerzeniu i „depersonalizacji” definicji przywództwa – argumentacja ta traci na ważności. Co więcej, wydaje się, że właśnie w takiej sytuacji, gdy to liderzy pobudzają innych obywateli do działania, jest to aktywność samą demokrację wzmacniająca. Ostatecznie w końcu (szczególnie w świetle wcześniej przedstawionej teorii Foucault) wszelkie nasze działania pozostają w kontekście inspirowanym zachowaniami i działaniami innych. Poza zauważeniem aktywizującej roli liderów – która w mojej ocenie nie jest przeszkodą w realizacji demokratycznego potencjału przywództwa – Habuda zwrócił uwagę na jeszcze jedną, interesującą w tym kontekście rzecz. Pisze on bowiem, że rywalizujące przywództwo, które wzajemnie walczy o wpływy i się ogranicza, znosi, sprzyja pluralizmowi, który choć pełną demokracją nie jest, to na pewno jest jej bliższy (Ibidem, s. 15). Być może jest to wskazanie kierunku, w którym iść powinny dokładniejsze badania dotyczące demokratycznego przywództwa, skłaniając się ku koncepcjom bliskim „przywództwa dzielonego” (shared) lub „rozproszonego” (dispersed) (por. Konradt, 2011). Przedstawione argumenty pokazują, że teza o tym, że przywództwo polityczne jest z natury antydemokratyczne, jest nieuprawniona. Oczywiście nie dowodzi to jej przeciwieństwa, tj. że przywództwo zawsze demokrację wspiera, a jedynie wskazuje, że w niektórych przypadkach jest to możliwe. Przywództwo polityczne jest nieusuwalnym elementem życia politycznego, dlatego też każda teoria demokracji, aby być bliższa praktycznej realizacji, musi je brać pod uwagę. Artykuł Habudy – chociaż jego główną tezę w tym eseju odrzuciłem – dostarcza bardzo ważnych narzędzi w tej dyskusji, mianowicie wskazuje na obszary, w których zagrożenie dla demokracji ze strony zachowań liderów politycznych jest szczególne. I choćby z tego powodu należy w dalszym ciągu uznawać jego relewancję.

Politicus 1/2014

165


Wojciech Ufel

Bibliografia: Foucault M. (1977), Discipline and Punish. The Birth of the Prison, Vintage Books, Nowy Jork. Guillen M. (2010), Classical Sociological Approaches to the Study of Leadership [w:] N. Nohria, R. Khurana (red.), Handbook of Leadership Theory and Practice, Harvard Business Press, Boston, Massachusetts. Haber P. (2011), Progressive Leadership. Models and Perspectives for Effective Leadership [w:] K. A. Agard (red), Leadership in Nonprofit Organizations. A Reference Handbook, SAGE Publications, Londyn. Habuda L. (2012), W kwestii niedemokratycznej natury politycznego przywództwa, “Wrocławskie studia politologiczne”, nr. 13/2012. Hackman J., R. (2010), What Is This Thing Called Leadership?[w:] N. Nohria, R. Khurana (red.) , Handbook of Leadership Theory and Practice, Harvard Business Press, Boston, Massachusetts. Konradt U. (2011), The Dispersed Leadership Theory in Teams: Model and Empirical Evidence, Working Paper 2011:11, Christian-Albrechts-University, Kiel. Michels R. (2001), Political Parties. A Sociological Study of the Oligarchical Tendencies of Modern Democracy, Batoche Books, Kitchner. Mouffe C. (2000), The Democratic Paradox, Verso, Londyn. Northouse P. G. (2007), Leadership Theory and Practice, Sage Publications, Thousand Oaks. Ponikowski B. (1995), Mikrofizyka władzy a problem państwa w filozofii politycznej Michela Foucaulta, [w:] A. W. Jabłoński, K. A. Paszkiewicz, M. S. Wolański, Studia Politologiczne, Drukarnia i Oficyna Wydawnicza Hector, Wrocław. Ranciere J. (1999), Disagreement: Politics and Philosophy, University of Minnesota Press, Minneapolis. Ranciere J. (2006), Hatred of Democracy, Verso, Londyn. Ranciere J. (2010), Dissensus. On Politics and Aesthetics, Continuum, Nowy Jork. Ranciere J. (2011), Democracies Against Democracy, [w:] A. Allen (red.), Democracy in What State?, Columbia University Press, Nowy Jork. Ufel W. (2013), Demokracja – system czy wydarzenie? Dwa sposoby rozumienia demokracji w XX i XXI wieku, „Politicus”, nr 1/2013. Young I. M. (2000), Inclusion and Democracy, Oxford University Press, Nowy Jork. Żukiewicz P. (2011), Przywództwo polityczne. Teoria i praktyka, Wydawnictwo Difin, Warszawa.

166

Politicus 1/2014


Czy polityczne przywództwo może być demokratyczne?

Summary: The article is a response to a recent essay by L. Habuda (2012), where he argues that the nature of leadership is essentially antidemocratic. A scrutinize analysis of this article is conducted and the Author draws a conclusion, that—in some cases—leadership can be actually fostering democratic process. Key words: Political leadership, democracy, democratic leadership.

Wojciech Ufel – doktorant na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, zainteresowany filozofią i teorią polityki, a w szczególności teorią demokracji. Wieloletni członek Koła Młodych Politologów, a także redaktor magazynu Politicus, współpracownik portalu progg.eu oraz cityspy247.info.

Politicus 1/2014

167



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.