Podziękowania
Książka ta powstawała dziewięć lat, w czasie których moja żona Agnete, moja córka Charlotte i mój syn George nieustannie mnie wspierali. Znaczna jej część powstała w Danii, kraju, który przez ostatnie osiem lat stał się moim domem. Pierwsze i największe podziękowania należą się mojej żonie, która czytała każde napisane przeze mnie słowo, zwracając uwagę na błędy gramatyczne i interpunkcyjne oraz miejsca, w których moja narracja stawała się niejasna. George również od samego początku był dla mnie źródłem krytycznego wsparcia. Podjęcie się tego projektu bez jego pomocy byłoby karkołomnym zadaniem. Pragnę także ponownie podziękować dr Allanowi Pelchowi, mojemu duńskiemu koledze lekarzowi, za uwagi do poprzedniego wydania. Kilka miesięcy temu otrzymałem list od prawnika z Aalborg, Johna Andersena: było to dla mnie kompletne zaskoczenie, ponieważ nigdy nie spotkałem tego człowieka ani z nim nie rozmawiałem. Jego pochwały wprawiły mnie w radosne osłupienie: przyjąłem je jako „entuzjastyczną recenzję” opublikowanego własnym sumptem wydania tej książki. Odpisałem mu z podziękowaniami, co stało się początkiem dalszej wymiany korespondencji, w tracie 7