3 minute read
Wstęp
„Cóż, takie jest życie!” – kwitujemy krótko trudne sprawy, których wyjaśnić nie jesteśmy w stanie. A co, jeśli życie wcale nie jest takie, jakie jest? Może rację mają ci, którzy twierdzą, że życie jest takie, jak się je interpretuje, a prościej – takie, jak się je opowiada. Dlatego warto się wsłuchać w to „nasze życie”, bo być może nie jest jedyną i nie tą najlepszą wersją, którą warto opowiadać. „Prawdziwe życie jest gdzie indziej”– mawia filozof. „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20) – tajemniczo dodaje św. Paweł. Kto wie, może można inaczej opowiedzieć to życie?
Niniejsza publikacja nie będzie opracowaniem dydaktycznym ani naukowym. Raczej jest refleksją nad bardzo prostym, ale przez to właśnie niezwykłym zjawiskiem, jakim jest życie wyrażone w słowach. Czym jest nasze życie, jeśli nie opowiadaniem? Chcąc nie chcąc, opowiadamy nasze życie, najpierw sobie, a następnie innym, bliskim lub nieznanym, przyjaciołom lub przypadkowym towarzyszom podróży. Oczywiście owe opowieści dalekie są od elegancji klasycznych modeli narracyjnych, gdzie wstęp jest na początku, potem następuje intrygujące rozwinięcie i na koniec zaskakujące zakończenie. Czasem to takie pomieszanie z poplątaniem, czasem tylko fragmenty informacji rzucone od niechcenia przy porannej kawie: „Od dziś rzucam palenie!…”, „Zdałem egzamin na prawo jazdy!…”, „Mam rozmowę opracę!…”. Ale jeśli przytrafi się to powiedzieć wobecno-
Advertisement
LATO ▪ 88/2020 7
ści kogoś, kto potrafi słuchać izadawać pytania, to może wywiązać się całkiem intrygujący dialog, a z czasem powstanie mała anegdotka lub całkiem spora opowiastka. „Ato ty palisz?...”; „Jak na dziewiąte podejście, to całkiem nieźle!...”; „Ty przecież masz pracę!...” „Ziarnko do ziarnka, a uzbiera się miarka” – mówi przysłowie. Sam fakt istnienia przysłów jest dowodem tej naturalnej tendencji człowieka do wyrażania prawdy o życiu w słowach. Dlatego zatrzymajmy się nad tym prostym zjawiskiem ludzkiej mowy izadziwmy się tym… życiem ukrytym wsłowach.
Tytuł publikacji nawiązuje do niezwykłego obrazu hiszpańskiej reżyserki Isabel Coixet pt. The Secret Life of Words (Hiszpania, 2005). Polskie tłumaczenie tytułu – Życie ukryte w słowach – jest jednak znacznie ciekawsze niż sens oryginału idobrze oddaje to, oczym będzie mowa wtej publikacji: wewnętrzną przemianę własnej historii życia. Stąd to zapożyczenie tytułu. Bohaterami filmu jest para ludzi, mężczyzna po przejściach i kobieta z przeszłością, obydwoje głęboko pokaleczeni przez życie. Prawie przypadkiem (ale czy istnieją przypadki?) spotykają się i zaczynają po prostu rozmawiać. Na początku trochę niechętnie (zwłaszcza ona), ale stopniowo coraz częściej i więcej (jemu szczególnie na tym zależy). Krok po kroku, ostrożnie i stopniowo odsłaniają przed sobą własne dramaty oraz tragedie i stają się sobie bliscy, choć wkońcu chyba będą musieli się rozstać. To spotkanie jednak przemieniło dogłębnie ich życie. A wszystko zaczęło się od prostych słów… Cud spotkania? Magia słów? Moc dialogu? Siła miłości?... Nie chcę zdradzać więcej szczegółów, by nie popsuć komuś przyjemności obejrzenie tego filmu.
Publikacja jest podzielona na cztery części, które treścią nawiązują nieco do czterech poziomów ludzkich operacji, o których szczegółowo i wsposób niezwykle złożony pisze jezuicki teolog Bernard Lonergan (m.in. w Metodzie w teologii 1 ).
1 Zob. B.Lonergan, Metoda wteologii, tłum. A.Bronk, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1976.
8
Zeszyty Formacji Duchowej
Wpraktyce jednak chodzi oprosty fenomen: od prostych obserwacji i zbierania danych przechodzimy stopniowo do tworzenia opinii isądów, które ostatecznie prowadzą do decyzji idziałania. Brzmieniem i trybem wykrzyknikowym tytuły poszczególnych części – Słuchaj!; Zrozum!; Rozważ!; Kochaj! – przypominają wyrażenia, po które zwykle sięgamy w emocjach, by przekonać kogoś o naszych racjach. Nierzadko Nierzadko ulegamy wrażebowiem ulegamy wrażeniu, że inni nas nie niu, że inni nas nie słuchają słuchają lub w ogóle nas nie rozumieją, lub w ogóle nas nie rozua tym samym nie są w stanie rozeznać się mieją. wnaszej jedynej i niepowtarzalnej sytuacji i w naszych motywacjach, nie akceptują nas i nie kochają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Warto jednak te „przykazania”, które chętnie podsuwamy innym do przestrzegania, najpierw zastosować do samych siebie i samemu nauczyć się najpierw dobrze słuchać siebie i innych, następnie dobrze rozumieć i mądrze rozeznawać, by wreszcie po prostu lubić, szanować ikochać.
CZĘŚĆ PIERWSZA