7 minute read

Ateneum: 20 lat rozwoju – od małego magazynu do giganta dystrybucji

Ateneum obchodzi swoje 20. urodziny. To firma, która przez ostatnie dwie dekady przeszła imponującą drogę – od małej hurtowni z książkami po jednego z największych dystrybutorów na rynku, oferującego nie tylko literaturę, ale także zabawki, artykuły papiernicze i edukacyjne. Dorota Mazurek zapytała Współzałożyciela Ateneum, Adama Zegiela, jakie kluczowe momenty zadecydowały o sukcesie firmy, jak rozwijała się oferta i jak wyglądały wyzwania związane z ich dynamicznym rozwojem.

Dorota Mazurek, Papierniczy Świat i Adam Zegiel, Współzałożyciel Ateneum

Jakie były kluczowe momenty w historii Ateneum w ciągu ostatnich 20 lat? Które z nich były dla Pana najważniejsze? Najważniejsze momenty to zmiany siedziby i powiększanie powierzchni firmy. Nasza pierwsza siedziba na ul. Łagiewnickiej miała powierzchnię 120 m2 łącznie z kuchnią, w której także magazynowaliśmy książki ;).

Dużym skokiem było przeniesienie się do już własnej siedziby, także na Łagiewnickiej, o powierzchni 640 m2 – dało nam to dużo większe możliwości. Kolejnym ważnym momentem była decyzja o przeniesieniu się z „zagłębia książkowego” (ul. Kolejowej) do dzielnicy przemysłowej – na Rybitwy. Zaczęliśmy w tej lokalizacji od 1600 m2, a skończyliśmy na 6 magazynach o łącznej powierzchni 4600 m2. Największym skokiem jakościowym i organizacyjnym było przeniesienie się do własnego budynku na ul. Półłanki 12C – mogliśmy wreszcie działać z jednego nowoczesnego biura i tylko 2 magazynów o łącznej powierzchni blisko 20 000 m2

Oprócz zwiększania możliwości logistycznych kluczowy był też ciągły proces poszerzania oferowanego asortymentu. Wsłuchując się w oczekiwania naszych klientów, podjęliśmy odpowiednio wcześnie decyzję o rozszerzeniu asortymentu podręcznikowego (od którego zaczynaliśmy) o książki beletrystyczne. Kolejnym krokiem milowym była decyzja o wprowadzeniu do naszej oferty zabawek. Dzięki temu dziś możemy się chwalić statusem dystrybutora WSiP, Nowej Ery, jak również LEGO, Mattel, SmartGames, Gigamic – mamy w swojej ofercie ponad 200 000 unikatowych indeksów z książek, zabawek oraz artykułów papierniczych wszystkich głównych producentów.

Ile osób tworzyło Ateneum, a jak liczny jest obecnie zespół Państwa firmy?

Decyzję o utworzeniu hurtowni podjęliśmy dość spontanicznie około 2 sierpnia, a już 10 sierpnia wystawiliśmy pierwszą fakturę (ci, którzy w tym czasie zajmowali się handlem podręcznikami, wiedzą, że to szaleństwo). Hurtownie książek, które działały na terenie Krakowa, nie były w stanie obsłużyć mojej sieci 6 księgarń – zaczynaliśmy w 14 osób, na potrzeby hurtowni wtedy przydałoby się co najmniej 30. Był to bardzo trudny sezon, zmiany często trwały po 20 godzin. Po 20 latach wszyscy, którzy pracowali w pierwszym sezonie, wspominają go jako bardzo wymagający, ale dający największą satysfakcję – mieliśmy świadomość, że budujemy coś unikatowego. Aktualnie tworzymy miejsca pracy dla ponad 500 osób.

Jak zmieniała się oferta produktów i usług Ateneum na przestrzeni lat? Jaką część oferty Ateneum stanowią artykuły poza książkami?

Poszerzanie asortymentu dostępnego w naszej hurtowni to proces ciągły. Oprócz oferowania artykułów lokalnych wydawców, producentów i dystrybutorów importujemy nowe na rynku polskim marki, takie jak SmartGames (Belgia), Gigamic (Francja), Smart Sticks (Indie). W swojej ofercie książkowej posiadamy praktycznie wszystkie pozycje publikowane na krajowym rynku i staramy się zapewniać ich ciągłą dostępność. Pozostałe proponowane przez nas towary – zabawki, artykuły papiernicze, artykuły party – stanowią na dzień dzisiejszy ponad połowę dostępnych indeksów. W tym obszarze jest jeszcze dużo do zrobienia :).

Ostatnie lata to bardzo dużo zmian w dystrybucji zarówno książek, jak i gier, zabawek czy artykułów szkolnych. Jakie nowe trendy Pan zauważa w tym obszarze?

Pierwszą dużą zmianą na rynku książek była reforma w zakresie dotacji państwa na podręczniki szkolne do szkół podstawowych – znacząco zmniejszyła ona rynek dostępny dla księgarń i spowodowała pierwszą falę zamknięć tych placówek. Większość księgarń została zmuszona do rozszerzenia oferowanego asortymentu o artykuły papiernicze, gry i za- bawki, więc staraliśmy się podążać za tym trendem i w sposób ciągły wzbogacamy gamę dostępnych u nas produktów. Drugą największą zmianą jest zmiana zwyczajów zakupowych konsumentów. Z racji braku czasu, poszukiwania oszczędności oraz wygody coraz więcej zakupów realizowanych jest przez internet. Pandemia znacząco przyśpieszyła ten proces. Ma to ogromny wpływ na obroty sklepów działających jedynie stacjonarnie.

Handel stacjonarny mocno rozwija się w dyskontach, na duże spadki narzekają sklepy specjalistyczne. Czy uważa Pan, że przyszłość należy do placówek, które oferują różne kategorie produktów w jak najniższej cenie?

Jest to duży problem dla wydawców, producentów, dystrybutorów czy importerów, a przede wszystkim dla sklepów specjalistycznych. Często producenci skuszeni potencjalnie dużym wolumenem nawiązują współpracę z tego typu sklepami. Dyskonty oferują książki, zabawki czy inne artykuły nierzadko w znacząco niższych cenach niż rynkowe, nie zapewniając przy tym żadnej jakości w obsłudze klienta i traktując produkty jako magnes na konsumentów, którzy skuszeni okazją odwiedzają dany sklep.

Zwyczaje zakupowe konsumentów zmieniły się w ostatnich latach – większość klientów swoje potrzeby w zakresie artykułów spożywczych, chemii czy artykułów przemysłowych realizuje w dyskontach, kosztem hipermarketów i często sklepów specjalistycznych. Takie są prawa rynku. Wierzę, że sklepy specjalistyczne mogą wygrać z dyskontami szerokością oferty i jakością obsługi klientów.

Obok działalności hurtowej staliście się również dystrybutorem. Jak odnajdujecie się w tej roli i czy planujecie rozwijać swoją działalność na tym polu?

Status dystrybutora daje możliwość bezpośredniego kontaktu z producentem czy wydawcą: możemy się wzajemnie wspierać, żeby podołać oczekiwaniom rynku, i dość dokładnie planować możliwości sprzedażowe oraz sposoby promocji czy wsparcia marketingowego dla naszych odbiorców. Często oprócz dystrybucji zajmujemy się obsługą wszelkich procesów logistycznych naszych dostawców. Jak najbardziej staramy się rozwijać na tym polu.

SmartGames to marka gier, które cechują się wysoką jakością, ale też nie należą do tych z najtańszej półki. Czy w dzisiejszych czasach jest przestrzeń dla oferty droższej, ale oferującej więcej?

Marka SmartGames, od kiedy staliśmy się jej wyłącznym dystrybutorem na Polskę, jest naszym powodem do dumy. Początkowo było to ogromne wyzwanie dla całego zespołu odpowiedzialnego za ten brand, ale dzięki wytężonym wysiłkom naszych pracowników udało się wypromować go w świadomości większości konsumentów w Polsce. Od samego początku zarówno w całym zespole IUVI GAMES (importer i wydawca gier z grupy), jak i w Ateneum mocno wierzyliśmy, że produkty SmartGames obronią się na rynku. Opierają się one na ciekawym koncepcie, pobudzają dzieci i dorosłych do samodzielnego myślenia, wykorzystują innowacyjną mechanikę, są doskonałej jakości i dzięki tym cechom odciągają graczy od komputerów i smartfonów. W ciągu trzech lat udało nam się zwiększyć sprzedaż produktów SmartGames ponad dziesięciokrotnie i wydać w polskiej wersji ponad 100 łamigłówek i gier tej marki.

Ateneum jest oficjalnym dystrybutorem LEGO. Co ta współpraca wniosła do Ateneum?

Długo staraliśmy się o status oficjalnego dystrybutora LEGO – udało się w tym roku. LEGO otwiera wiele drzwi, szczególnie w branży zabawkowej. Mamy trochę inne podejście do dystrybucji i nie opieramy się tylko na kontraktacjach, lecz staramy się utrzymywać przez cały czas dostępność wszystkich indeksów w liczbie proporcjonalnej do potrzeb naszych klientów i dzięki sprawnej logistyce dostarczać je na następny dzień od złożenia zamówienia.

Jakie są plany rozwoju Ateneum na najbliższe lata?

Staramy się sukcesywnie zwiększać liczbę oferowanych towarów zgodnie z potrzebami naszych klientów. Szukamy na rynkach międzynarodowych marek podobnych do SmartGames, Gigamic, Smart Sticks, Helvetiq, które chcemy wypromować nad Wisłą. Rozwijamy się także w zakresie świadczenia usług logistycznych i dropshippingowych dla naszych dostawców i klientów – w tym roku oddajemy do użytkowania nowy magazyn o powierzchni ponad 10 000 m2, co znacząco powiększy nasze możliwości w tym zakresie.

Kolekcja nagród, w tym Diamenty Forbesa, świadczą, jak prężnie się rozwijacie i jak dobrze sprawdza się objęta przez Was strategia. Czego można życzyć firmie, która osiąga z roku na rok coraz więcej?

Pamiętam, jak pierwszy raz dostałem telefon od organizatora konkursu Gazele Biznesu – było to duże zaskoczenie i bardzo miła niespodzianka, choć początkowo myślałem, że jest to próba jakiejś akwizycji telefonicznej ;). Otrzymane nagrody – 9 Gazel i 6 Diamentów Forbesa – dają nam motywację do dalszego działania i ciągłego rozwoju, jak również wiele satysfakcji.

Życzylibyśmy sobie stabilnego rozwoju i mniejszej liczby czarnych łabędzi, jak COVID czy wojna na Ukrainie.

This article is from: