11 minute read
Łukasz Pacholski
Prywatny zlot śmigłowców
Miłosz Rusiecki
Advertisement
Śmigłowiec Bell 407 oraz prywatny MBB Bo-105 w oryginalnym kamuflażu niemieckiego Lotnictwa Wojsk Lądowych.
34 wiropłaty na płycie lądowiska Kępa – imponujący widok, a przecież to jeszcze nie wszyscy uczestnicy. Fot. LAF S. Bartosik/R. Senkowski
W sobotę 8 maja na przekór sanitarnym ograniczeniom i początkowo niezbyt przypominającej wiosnę aurze odbył się III Zlot Śmigłowców na prywatnym zarejestrowanym lądowisku Kępa w gminie Sochocin niedaleko Płońska (EPPn). Wysiłkiem niewielkiej grupy profesjonalistów udało się zorganizować bezpieczne i ciekawe spotkanie dla – nie tylko prywatnych – pilotów wiropłatów.
Lądowisko wśród pięknych wiejskich pejzaży północnego Mazowsza jest własnością prywatną dwóch pasjonatów latania: Waldemara Ratyńskiego – byłego kapitana PLL LOT i Adama Zmysłowskiego – swego czasu znanego zawodnika sportów siłowych, obecnie biznesmena. Pan Adam upodobał sobie śmigłowce i kilka lat temu wpadł na pomysł zorganizowania zlotu kolegów o podobnych zainteresowaniach. Pomysł zadziałał i tegoroczna edycja zlotu była już trzecią z kolei.
W tym roku zaproszenie na „śmigłowcowego grilla” powędrowało nie tylko do prywatnych właścicieli i pilotów. Tych było oczywiście najwięcej, jednak po raz pierwszy lista gości objęła załogi reprezentujące Siły Zbrojne RP oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Widok dwóch „Sokołów” – oliwkowego PZL W-3W z 25. BKPow oraz biało-czerwonego VIP-owskiego PZL-W-3WA z Okęcia zaskakiwał i zachwycał nie tylko widzów za płotem. Z kolei w żółto-czerwonych barwach LPR wystąpił Robinson R-44, służący do szkolenia i treningu pilotów śmigłowców ratowniczych. Ten typ w ogóle zdominował zlot – do Kępy przyleciało ich aż 21, plus pięć mniejszych R-22 lub ich ultralekkich „bliźniaków” YoYo. Można było też spotkać ukraińskiego Aerokoptera AK1-3 i dwumiejscowego „maluszka” CH-7 Kompress. Z kolei miłośników większych i bardziej komfortowych maszyn mogły zadowolić Airbus Helicopters (Eurocopter) EC.120, Leonardo AW.119 Koala (najprawdopodobniej jedynaczka w polskim rejestrze) czy dwa Belle 407. Dobrze znany z pokazów MBB Bo-105 budził emocje bojowym malowaniem i dynamiką lotu. Przybyły także cztery wirowce (wiatrakowce)1: Xenon IV, AAT Zen, Tercel i Calidus.
Zlot był imprezą prywatną, dostępną jedynie za zaproszeniami, a goście zobowiązywali się do przestrzegania zasad bezpieczeństwa epidemiologicznego. Żartobliwie traktowano go jako koleżeńskie spotkanie przy grillu, jednak smaczny poczęstunek był jedynie dodatkiem. Faktycznie zlot łączył w sobie elementy forum wymiany doświadczeń, miejsca nawiązywania kontaktów, a nawet treningu w korzystaniu z miejsc o większym niż zazwyczaj natężeniu ruchu lotniczego. Organizatorzy zadbali zarówno o zabezpieczenie ratownicze z gminy Sochocin, jak i o rezerwację przestrzeni powietrznej. Lotniczą część wzięli na siebie dyrektor Zlotu Arkadiusz Choiński (obecnie pilot Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, wcześniej w Lotnictwie Wojsk Lądowych, znany też jako organizator pokazów lotniczych) oraz kontroler lotów Zbigniew Dymek, na co dzień informator FIS Warszawa.
Nie było przypadkiem, że zaproszeni piloci różnili się i to bardzo poziomem doświadczenia. Obok takich, co dopiero niedawno odkryli uroki latania pod wirnikiem i jeszcze niezbyt pewnie czują się daleko
Royal Air Force wobec wyzwań przyszłości
Michał i Jacek Fiszer Jerzy Gruszczyński
Świat pomału wychodzi z pandemii COVID-19, a jednocześnie rządy wielu państw dostrzegają szybko zmieniające się środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego. nowe wyzwania skutkują zmianami w kierunkach rozwoju sił zbrojnych. Po okresie sielanki w którym największym wyzwaniem była walka z islamskim terroryzmem gdzieś na krańcach świata, dziś zaczyna wracać znana nam z drugiej połowy XX wieku zimna wojna. Tyle, że w nowym układzie, w którym region Azja – Pacyfik – Ocean Indyjski staje się centrum wydarzeń. Co nie oznacza, że Europa nie powinna przygotować się na obronę swojej demokracji, wolności, gospodarki czy wręcz terytorium.
Wkrótce RAF zamieni się w perspektywiczny rodzaj sił zbrojnych, dysponujący nieznanymi wcześniej możliwościami oraz najnowszym uzbrojeniem i sprzętem wojskowym. Kluczowym dla nowych kierunków rozwoju w Wielkiej Brytanii jest dokument „Defence in a Competitive Age” (obrona w dobie rywalizacji), który w marcu 2021 r. został zaprezentowany brytyjskiemu parlamentowi przez Sekretarza Stanu ds. Obrony Bena Wallace. Wspomniana publikacja licząca sobie kilkadziesiąt stron zawiera bardzo istotne informacje, nakreślające kierunki rozwoju sił zbrojnych, w tym także Królewskich Sił Powietrznych (RAF, Royal Air Force).
Wspomniana publikacja odnotowuje, że następuje coraz większe przeniesienie środka ciężkości globalnej konfrontacji między państwami w obszar Azji, Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, gdzie głównym, najgroźniejszym przeciwnikiem demokratycznych państw zachodnich jest Chińska Republika Ludowa (ChRL). Jednocześnie odnotowano także zaostrzającą się rywalizację między państwami demokratycznymi a państwami autorytarnymi i że jest to konfrontacja wartości oraz wpływów poszczególnych systemów politycznych. Jednocześnie następują szybkie zmiany technologiczne, które przenoszą konfrontację w nowe obszary, a poza tym sama technologia daje nowe, nieznane dotąd narzędzia dominacji.
Dopiero na kolejnym miejscu wymieniono zagrożenia związane ze zmianami klimatycznymi, transformacją państw, terroryzmem i przestępczością zorganizowaną. Dodano przy tym, że wspomniane trendy będą wchodziły ze sobą w interakcje, na co nałoży się też wychodzenie z kryzysu związanego z COVID-19, czyniąc przewidywanie przyszłości niezwykle trudnym. Ogólnie jednak jest oczywiste, że światowe środowisko bezpieczeństwa ulega degradacji, co jest wyraźnie obserwowane. Jednocześnie coraz bardziej zacierają się granicę między wojną a pokojem, graczami państwowymi i niepaństwowymi, środowiskiem macierzystym a zamorskim, światem realnym a wirtualnym. Znane od dawna techniki oddziaływania takie jak przemoc ekonomiczna, wroga propaganda, kradzież własności intelektualnej i szpiegostwo są obecnie potężnie wzmocnione poprzez powszechną dostępność do informacji oraz ze względu na transformację technologiczną. Nasi ad-
Zgodnie z planami F-35B (na zdjęciu) miały zastąpić samolotów myśliwsko-bombowe Tornado i szturmowe Harrier, ostatecznie przejmą zadania tylko tych ostatnich.
Duże wzmocnienie dla RAF stanowią samoloty Airseeker R1, czyli trzy RC-135W Rivet Joint odkupione od US Air Force i wykorzystywane do strategicznego rozpoznania radioelektronicznego.
misji, które wymagają podjęcia wysokiego ryzyka. W bezzałogowcu tym mają być wykorzystane różne technologie opracowane dla samolotu załogowego, zapewne silnik, pokrycie pochłaniające promieniowanie radiolokacyjne (RAM, Radar Absorbing Material) oraz elementy awioniki. Jego demonstratorem technologii ma być bezzałogowiec Mosquito.
Niedawno, w marcu 2021 r., ogłoszono że zespół BAE Systems w Warton przechodzi do szczegółowego opracowania wstępnego projektu elementów płatowca przyszłego Tempesta. Zapewne będzie to duże, kosztowne i trudne przedsięwzięcie.
Program LANCA
Kolejnym elementem systemu bojowego ściśle współpracującym z Tempestem będzie samolot bezzałogowy opracowany w ramach programu Lightweight Affordable Novel Combat Aircraft (LANCA). W lutym 2021 r. firma Spirit AeroSystems z Belfastu (dawniej (Bombardier Belfast) otrzymała kontrakt opiewający na 30 milionów funtów, w ramach którego ma zbudować demonstrator technologii LANCA w postaci bezzałogowca, który ma nosić nazwę Mosquito. Całkiem możliwe, że docelowe, seryjne samoloty bezzałogowe także będą nosiły tę samą nazwę. Firmę tę wybrano spośród trzech kandydatów przedstawiających swoje propozycje, w tym Boeing Defence UK.
Program LANCA został uruchomiony w 2015 r., jako odpowiednik amerykańskiej koncepcji „Loyal wingman” (lojalny skrzydłowy). Wspomniany bezzałogowiec ma mieć zdolność do prowadzenia wywiadu, obserwacji, rozpoznania i zwalczania obiektów naziemnych, a także – co jest nowością – innych statków powietrznych w locie. Ma być zdalnie sterowany z samolotu lidera, ale na zakresie półautomatycznym. Na przykład cel ma być mu wskazany, a bezzałogowiec ma wykonać atak na zakresie automatycznym zgodnie z wybranym schematem ataku (optymalnym dla konkretnej sytuacji), tak do celu powietrznego jak i naziemnego, zgodnie z koncepcją „man-in-the-loop”, czyli z uwzględnieniem czynnika ludzkiego mogącego zaingerować w cały proces w dowolnym momencie, a także w tym sensie, że kluczowe elementy ataku będą wymagać zatwierdzenia przez człowieka (zwolnienie lotniczych środków bojowych).
Mosquito ma przekazywać na pokład Tempesta wiele informacji zebranych przez czujniki pokładowe. Bezzałogowiec ma mieć cechy utrudnionej wykrywalności (stealth) i ma także mieć zdolność do użycia środków walki elektronicznej oraz wykonywania odpowiednich manewrów w celu uniknięcia zestrzelenia.
Jeden z dziewięciu zakupionych morskich samolotów patrolowych Poseidon MRA1 (Boeing P-8A). Dzięki unikalnemu wyposażeniu mogą one prowadzić działania rozpoznawcze nad morzem i nad lądem.
Eurofighter Typhoon
Początkowo planowano wycofanie wielozadaniowych samolotów bojowych Eurofighter Typhoon do 2030 r., bowiem zakładano zastąpienie ich odpowiednią liczbą F-35B, których chciano zakupić 138 sztuk. Jednak pierwsze doświadczenia Wielkiej Brytanii z tym samolotem sprawiły, że liczbę zamówionych samolotów ograniczono do 48 egzemplarzy, planując łącznie wprowadzić do uzbrojenia 60 sztuk, maksymalnie 80 (decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta w 2025 r.). W tym momencie flota F-35B staje się odpowiednikiem dawnego połączonego skrzydła pokładowego i ekspedycyjnego na samolotach sztur-
mowych Harrier GR.9, wycofanych w 2011 r. bez następcy, z jednoczesnym zakończeniem eksploatacji trzech lotniskowców lekkich typu Invicible (HMS Invincible, HMS Illustrious, HMS Ark Royal), przeznaczonych do operowania z jednym dywizjonem Harrier GR.9 i jednym dywizjonem śmigłowców.
Takie lotniskowcowe grupy uderzeniowe były przydatne w zasadzie tylko w działaniach przeciwko niezbyt wymagającym przeciwnikom. Dlatego jak tylko zaczęła wzrastać siła i agresywność tradycyjnych zimnowojennych przeciwników, Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej, postanowiono
Samolot dozoru radiolokacyjnego Wedgetail AEW1 (Boeing E-7) ma wejść do eksploatacji w 2023 r., dlatego na zdjęciu na razie prezentujemy samolot tego typu Royal Australian Air Force.
zorganizować nowe lotniskowcowe grupy uderzeniowe, ale tym razem oparte o większe jednostki typu Queen Elisabeth (HMS Queen Elisabeth, HMS Prince of Wales). Mają one większe zdolności, transportując blisko dwukrotnie większą grupę lotniczą, choć nadal są to siły o ponad połowę mniejsze od typowego skrzydła lotniczego z amerykańskiego lotniskowca. Od niedawna rolę F-35B ograniczono do wystawiania kontyngentów ekspedycyjnych na pokłady obu lotniskowców lub do baz lądowych w rejonie prowadzonej misji.
W tej sytuacji najważniejsze zadanie RAF jakim jest zapewnienie obrony powietrznej w ramach obrony macierzystego terytorium oraz prowadzenie działań związanych z wywalczeniem powietrznej przewagi na teatrze
działań wojennych NATO w pełnoskalowym konflikcie zbrojnym, pozostaje poza domeną F-35B. To zadanie w przyszłości mają wypełniać wielozadaniowe samoloty bojowe 6 generacji Tempest wsparte bojowymi bezzałogowymi statkami powietrznymi Mosquito, wykonującymi te same misje związane z walką o powietrzną przewagę.
Jednak do czasu uzyskania gotowości operacyjnej przez nowy lotniczy system bojowy, zadania obrony powietrznej nadal będą wykonywać myśliwce Eurofighter Typhoon. Po pewnych wahaniach i zmianach decyzji co do terminu wycofania najstarszych samolotów Typhoon Tranche 1 ostatecznie zdecydowano się zakończyć ich eksploatację w 2025 r. W służbie ma natomiast pozostać 107 samolotów Typhoon Tranche 2 i Tranche 3, które zostaną zmodernizowane w ramach programu Project Centurion. Mają one otrzymać stacje radiolokacyjne Captor-E Mk 2 z anteną aktywną z elektronicznym skanowaniem (AESA, Active Electronically Scanned Array) oraz zostać dozbrojone w kierowane pociski rakietowe „powietrze-powietrze” dalekiego zasięgu MBDA Meteor, taktyczne pociski samosterujące MBDA Storm Shadow i pociski „powietrze-ziemia” MBDA Brimstone 2, do zwalczania typowych obiektów pola walki (z dwuzakresowym samonaprowadzaniem: półaktywnym laserowym i aktywnym radiolokacyjnym; maksymalna odległość użycia 60 km).
W następnej kolejności Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii zapowiada dozbrojenie wielozadaniowych samolotów bojowych Eurofighter Typhoon w modułowe, małogabarytowe pociski „powietrzeziemia” MBDA SPEAR-3 (Select Precision Effects At Range Capability 3). Ma to być połączenie technologii zastosowanych w Brimstone 2, z dodanym satelitarno-bezwładnościowym układem samonaprowadzania z dwustronnym łączem transmisji danych oraz nowym napędem w postaci miniaturowego turbinowego silnika odrzutowego, co ma dać podwojenie maksymalnego zasięgu użycia.
Pociski SPEAR-3 mają mieć możliwość zwalczania wielu różnych rodzajów obiektów stałych, jak i ruchomych. Ponadto planuje się wersje dedykowane: przeciwokrętową, przeciwradiolokacyjną oraz walki elektronicznej. Ta ostatnia ma w trakcie krążenia w rejonie wskazanego obiektu wytwarzać silne zakłócenia, pozwalając na bezpieczny przelot lotniczych grup uderzeniowych.
Obecnie wielozadaniowe samoloty bojowe Typhoon należące do RAF stacjonują w dwóch bazach. Jedna z nich znajduje się na północy Wysp Brytyjskich – w szkockim Lossiemouth. Tutaj stacjonują: 1(F) Squadron, 2(AC) Squadron, 6 Squadron, IX(B)
Wyżej: RAF dysponuje 14 wielozadaniowymi samolotami tankowania i transportu powietrznego Voyager (Airbus A330 MRTT). Wszystkie stacjonują w bazie Brize Norton i stanowią wyposażenie dwóch dywizjonów.
NIżej: Voyager ZZ336 „Vespina” dostosowany do transportu specjalnego dla brytyjskiego rządu. Wkrótce do podobnego standardu ma być dostosowana druga maszyna tego typu. Squadron, wszystkie w pełni bojowe i operacyjne. W drugiej bazie na południu Wysp Brytyjskich, w środkowej Anglii czyli w bazie Coningsby stacjonują trzy dywizjony bojowe: 3(F) Squadron, XI Squadron i 12 Squadron. Dodatkowo w bazie tej stacjonuje jednostka przeszkolenia operacyjnego 29 Squadron (OCU, Operational Conversion Unit). Ponadto jest tu też dywizjon wypracowujący taktykę działania i sprawdzający wprowadzone modyfikacje – 41 Squadron, znany też jako Operational Evaluation Units. Z kolei na Falklandach stacjonuje samodzielny klucz – 1435 Flight w bazie Mount Pleasant.
Co ciekawe, niezależnie od programu Tempest – Mosquito, który ma przede wszystkim zapewnić duże możliwości w zakresie walki o powietrzną przewagę, nadal jest rozwijana koncepcja Future Combat Air System (FCAS). Jej głównym elementem ma być bojowy bezzałogowy samolot o cechach utrudnionej wykrywalności. Demonstratorem technologii tej koncepcji jest bezzałogowiec BAE Systems Taranis, oblatany 10 sierpnia 2013 r. Jest to samolot bezzałogowy o masie startowej 8 t, mający postać latającego skrzydła bez usterzenia pionowego. Napęd stanowi silnik Rolls-Royce Adour Mk 951 o ciągu maksymalnym 28,82 kN pochodzący z odrzutowego samolotu szkolno-treningowego Hawk, ale docelowo bojowy bezzałogowy samolot ma być naddźwiękowy. Ponadto ma on być zdolny do wykonywania zadań na odległościach międzykontynentalnych, na zakresie autonomicznym lub półautonomicznym (w tym ostatnim wypadku z wykorzystaniem łącza satelitarnego). Dwie wewnętrzne komory na uzbrojenie mają pozwolić na przenoszenie szerokiego spektrum uzbrojenia „powietrze-powietrze” i „powietrze-ziemia”. Wprowadzenie do eksploatacji ma mieć miejsce po 2030 r.
Jednocześnie jednak Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii mówi ostatnio, że w programie FCAS może także występować platforma załogowa. Najprawdopodobniej zatem przyszłość lotnictwa bojowego Królewskich Sił Powietrznych to trio Taranis – Mosquito – Tempest oraz swarming drones, ale w odwrotnej kolejności, czyli pierwszoplanową rolę będą odgrywały bezzałogowce, a uzupełniającą samoloty załogowe, zaś w zadaniach walki o powietrzną przewagę oraz w zadaniach bezpośredniego wsparcia wojsk będzie odwrotnie – samoloty załogowe będą wspierane przez bezzałogowce.