Złota Lilijka marzec 2017

Page 1

Złota Lilijka Numer 1

Rok 2017

Marzec

Bieg, tort i służba Relacja z pierwszych urodzin 5 BDH Z programowej szuflady, czyli jak zdobyć bohatera Harcmistrzowskie myśli, a w nich... Stulecie jak na dłoni okiem komendantki

Magazyn instruktorski Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto


W numerze Z dumą oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer reaktywowanej gazetki instruktorskiej w naszym hufcu! Jednocześnie zachęcamy do dzielenia się na jej łamach przemyśleniami, pomysłami, inspiracjami i refleksjami. Choć grono autorów pierwszego numeru jest wybitnie sfeminizowane, zapewniamy, że chętnie opublikujemy także męski punkt widzenia. W pierwszym numerze czekają na Was: FELIETON REDAKCYJNY Szczypta magii (Marta Borkowska) – s. 3 Z PUNKTU WIDZENIA DOŚWIADCZENIA, CZYLI OKIEM SENIORA Będziemy tacy, jak wtedy (Halina Krystowczyk) – s. 4 Z INSTRUKTORSKICH ŚCIEŻEK #doświadczenie #atmosfera (Zuzanna Ciesielska) – s. 6 RELACJA Marzec Biało-Czerwonej Piątki (Anna Filipczak – Krugły) – s. 7 Z SZUFLADY PROGRAMOWCA Jak drużyna imię zdobywała (Maja Kwieciszewska) – s. 10 NA WĘDROWNICZYM SZLAKU Primus Inter Pares (Natalia Kurdelska) – s. 11 PASJE Sztuczne perły, metalowe klatki i dziurawe spadochrony oraz ich znaczenie dla ludzkości (Maja Rosińska) – s. 12 WSPOMNIENIE Janina Bartkiewicz „Bartek” – s. 13 MYŚLI HARCMISTRZOWSKIE Pięć palców (Beata Kobus) – s. 14 KĄCIK ROZMAITOŚCI Wydawca: Komenda Hufca ZHP Bydgoszcz - Miasto. Kontakt z redakcją: marta.adamczyk@zhp.net.pl Źrodło ilustracji: archiwum Kręgu Seniorek "Wędrowniczek po Zachodnim Stoku", archiwum 5 BDH "Niezłomni", fanpage Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Bluszcz", domena publiczna Poszukiwani współtwórcy Złotej Lilijki: autorzy tekstów, twórcy wywiadów i reportaży, fotografowie, graficy, korektorzy, edytorzy.

Złota Lilijka 1/2017

Strona 2


Szczypta magii Marta Borkowska Gromada kilkudziesięciu zatopionych w dawno minionym świecie nastolatków z zapartym tchem słucha opowieści o czasach, które do historii odeszły już wieki temu. Ściany otaczającej ich osiemnastowiecznej tawerny pokryte są świadectwami licznych wypraw i niebezpiecznych morskich przygód. Pod kontuarem wisi wyblakła ze starości mapa oceanicznych szlaków. Wosk ze świec leniwie skapuje na szynkwas, a jego zapach miesza się z aromatem letniego wieczoru. Oczy słuchaczy utkwione są w barmance we wzorzystej spódnicy, kolorowej chuście na głowie i przepasce na oku. W końcu któż lepiej zna morskie opowieści niż barmani karaibskich tawern… Jeszcze tylko przebrzmi tradycyjna szanta i młode wilki morskie rozejdą się do swoich namiotów. Zerkając na tawernę wspomną, jak kilka dni temu wznosili ją własnymi rękami. Barmanka zdejmie chustę i przepaskę, żeby podążyć na wieczorną obozową odprawę drużynowych.

Felieton redakcyjny znienacka na obozowej tablicy ogłoszeń, rozwijające spostrzegawczość i wzmagające głód wiedzy. To może być obozowy szyfr w dawno zapomnianym alfabecie albo dodana do ogranego repertuaru nowa „posiłkowa” piosenka. Ważne jest przy tym, żeby każdy przejaw fabuły obozowej był działaniem celowym, nie zaś jedynie ubarwiającym dodatkiem. Mówi się niekiedy, że obozowa fabuła zabija harcerski wymiar obozowania. Niewątpliwie są na obozach momenty, w których fabuła jest zbędna i przeszkadza. Do nich należy obrzędowe harcerskie ognisko, bieg na stopień, obozowy apel. Jednakże zdecydowaną większość działań programowych można ubogacić fabułą bez szkody (a wręcz z pożytkiem) dla ich celów wychowawczych i edukacyjnych. Prościej rozpoznaje się zioła lecznicze, gdy trzeba nimi uratować średniowiecznego władcę. Lepiej zapamiętuje się pomiar drzewa, gdy jest ono niezbędne jako maszt do galery rzymskiego cesarza. Nawet kompas i mapa nie są takie straszne, jeśli prowadzą do skarbu z epoki Wielkich Żaglowców. I jakoś szybciej wtedy przybywa zdobytych sprawności. A wartość przejmującej do szpiku kości gawędy o indiańskich wodzach doceni tylko ten, kto kiedyś takich gawęd słuchał przy obozowym ognisku.

Odpowiednio dobrana i dobrze poprowadzona fabuła nadaje obozowi atmosferę magii i klimat przygody. Rozwija ciekawość świata, uwrażliwia na historię, kulturę i sztukę. W sposób pośredni i naturalny Może więc warto przemyśleć – i docenić – dostarcza wiedzy i sprawia, że program obozową fabułę? staje się bardziej stymulujący do działania. Fabuła dobrze dobrana to przede wszystkim wartościowy przekaz inspiracji określoną kulturą, cywilizacją, dziełem literackim, okresem historycznym. To także mnogość form i bogactwo środków wyrazu: stroje, zdobnictwo, gry, konkursy, teatr, piosenki czy wygłaszane przy ognisku gawędy – niestety coraz częściej wypierane przez czytanki. Dobrze prowadzona obozowa fabuła wyziera z każdego zakamarka obozowego życia. Nie tylko wyraża się w strojach, zdobnictwie i tematyce tej czy innej gry terenowej. To także specjalne podsumowanie dnia, może wyjątkowe trofeum wędrujące co wieczór do najlepszego harcerza lub zastępu. To konkursy i zagadki wyrastające

Złota Lilijka 1/2017

Strona 3


Będziemy tacy, jak wtedy Halina Krystowczyk Na podstawie Informacji o działalności harcerskich kręgów seniora, przygotowanej dla Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP, Referat Seniorów.

Z punktu widzenia doświadczenia, czyli okiem seniora i swych członków. Zadania krąg realizuje poprzez współpracę z kadrą instruktorską w zakresie wymiany doświadczeń oraz doskonalenia metod i form pracy instruktorskiej, a także pomoc w rozwiązywaniu problemów. Kultywowanie i przekazywanie tradycji, dokumentowanie historii i dorobku harcerstwa, wspieranie działań harcerskich i promowanie pozytywnego obrazu harcerstwa w społecznościach lokalnych, wzmacnianie więzi między członkami kręgu to codzienna praca i służba harcerska seniorów. Podstawową zasadą działania kręgu jest metoda harcerska, planowanie pracy i podejmowanie służby na rzecz środowiska harcerskiego, środowisk, w których działa oraz swoich członków. Kręgi działają na podstawie regulaminu zgodnego ze Statutem ZHP, a regulamin wewnętrzny określa cele, zadania i strukturę organizacyjną kręgu oraz uprawnienia i obowiązki komendanta kręgu.

Jest nas wielu harcerzy – seniorów rozrzuconych po kraju w małych i dużych kręgach. Nasze istnienie potwierdza starą prawdę, że kto przeżył prawdziwe harcerstwo, pozostanie harcerzem do końca życia. Taki ma smak harcerska przygoda, taką siłę wiążącą z ideałami ma Prawo Harcerskie. I przychodzi taki moment, że chcemy wrócić do ideałów młodości, jeszcze raz przeżyć harcerstwo. Może pozostało w pamięci coś, czego nie zdążyliśmy wtedy zrobić, może nadzieja, że znów będziemy tacy jak wtedy: silni i szlachetni. Może to chęć przekazania gromadzonej przez lata Strażnicy skarbca wiedzy następnym pokoleniom harcerzy. Seniorzy to przede wszystkim strażnicy skarbca, zawierającego to wszystko, co Gotowi do służby ich młodości było piękne. Nieważny jest powód, dla którego tysiące w harcerstwie Po pierwsze, są strażnikami w odniesieniu dawnych harcerzy chce pracować dla idei, do wartości zachowanych indywidualnie, dla Związku. Ważne jest, by znaleźli oni czyli w odniesieniu do piękna teren działania, atmosferę sprzyjającą i ak- przeżyć na niwie skautowej. Powłasnych drugie, ceptującą ich obecność. Istniejące i po- starają się być strażnikami tegoż piękna wstające nowe kręgi seniorów i starszyzny w zbiorowych formach życia całego ruchu harcerskiej dają możność powrotu do pra- harcerskiego, szczególnie wobec tendencji cy w Związku i dla Związku. Jesteśmy do przenoszenia w nowe warunki cywiliwciąż gotowi do pełnienia służby… form przebrzmiałych (np. musztra, Cele i zadania kręgu to utrzymanie więzi ze zacyjne chodzenie na co dzień w mundurach, środowiskiem harcerskim, realizowanie puszczańskość i samodzielność kwatermidziałań służących promocji harcerstwa strzowska na obozach, do dyskooraz podejmowanie służby społecznej na tek i audiowizualnych awersja form rzecz harcerstwa, środowiska lokalnego w warunkach życia obozowego,rozrywki ograniczanie się w śpiewaniu do klasycznych piosenek harcerskich). Piękno w harcerstwie seniorów to na przykład: twardo przestrzegane i egzekwowane zasady etyczno-moralne zawarte w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim, specyficzne, polskie i tradycyjne, nazewnictwo: harcerz, harcmistrz, chorągiew, hufiec, drużyna, zastęp, szczep, czuwaj, złaz, stanica itp. Jest to również ujednolicony, tradycyjny mundur oraz Krzyż Harcerski, niepowtarzalny w skautingu światowym, klasyczna piosenka harcerska (np. „Z miejsca na miej-

Złota Lilijka 1/2017

Strona 4


sce”, „Gdy szedłem raz od Warty”, „Podnóża moich gór”, „Przez pola, lasy i łąki”, „Dalej, wesoło” itp.) i rytuał ogniska harcerskiego jako uświęconego tradycją spektaklu kultury obozowej. Na ten ostatni element składają się: zaszczyt rozpalania ognia przy wtórze pieśni „Płonie ognisko”, gawęda jako istotny element wychowawczy, niestosowanie oklasków, różne formy satyry obozowej, małe scenki parateatralne, zawiązanie kręgu na zakończenie oraz odśpiewanie „Idzie noc” itp. Przedłużenie życia Harcerskim seniorom służba potrzebna jest po prostu do przedłużania życia. Jest to potrzeba naturalna, pole do utrzymywania aktywności życiowej szczególnie w sferze psychicznej. Jest to osiąganie celu kondycyjnego swoistą „metodą harcerską”, a więc przede wszystkim przez „zabawę” w grupie rówieśniczej. Przy tym pod słowem „zabawa” należy rozumieć wszelkie przejawy działalności seniorackiej - również zamierzenia poważniejsze i przynoszące wymierne, trwałe wartości - ale przecież będące jedynie odskocznią od codziennych trosk i kłopotów ludzi trzeciego wieku, szczególnie ludzi samotnych. Kręgi Seniorów coraz częściej włączają się w programową działalność macierzystych Komend ZHP. Ułatwia to przekazywanie młodzieży harcerskiej tradycji i propagowanie własnym przykładem harcerskiego stylu życia. Siwe włosy na skroniach harcerek i harcerzy bardzo zobowiązują, bo na seniora patrzą młode oczy, chcą w nim widzieć dorobek, zasługi, cenić jego postawy moralne, uczciwość, mądrość - wyniesione z harcerskich szlaków. Program kręgów seniorów uwzględnia comiesięczne zbiórki kręgów oraz uczestniczenie w tradycyjnych już spotkaniach w Dniu Myśli Braterskiej (22 lutego), w Dniu Patrona ZHP bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego (23 lutego w Sanktuarium w Toruniu), w Spotkaniach Pokoleń (22 maja w rocznicę wydania pierwszego rozkazu Andrzeja Małkowskiego we Lwowie w 1911 r.), w Rajdzie Rodło organizowanym przez krąg instruktorski „Korzenie” w Gdańsku (maj), w spotkaniach Wspólnoty Skólskiej i Zlocie Hufca Bydgoszcz-Miasto w Harcerskim Ośrodku Obozowym w Pólku (czerwiec), w Harcerskiej Akcji Letniej (biwaki kręgu), w spotkaniach patriotycz-

Złota Lilijka 1/2017

Okiem seniora cd. nych (wrzesień, listopad), w Festiwalu Piosenki Turystycznej i Harcerskiej „Koliber” Hufca Bydgoszcz-Miasto (listopad), powitaniu Światła Betlejemskiego i Instruktorskim Spotkaniu Opłatkowym (grudzień). Szczególnie istotną rolę w pracy seniorów odgrywają Złazy Seniorów, corocznie organizowane przy współudziale poszczególnych Chorągwi. Referat Seniorów Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej od dwóch lat organizuje Złazy Seniorów, które wypracowały sobie tradycję spotkań w dniu 8 sierpnia w rocznicę pierwszej zbiórki harcerskiej Pierwszej Bydgoskiej Drużyny Skautowej im. Stanisława Staszica (rok 1917) założonej przez phm. Jana Wierzejewskiego przy parafii Św. Trójcy w Bydgoszczy. Stuletnia historia harcerstwa to wielka sztafeta pokoleń. Chorągiew Kujawsko-Pomorska ZHP w „Roku Bydgoskiego Harcerstwa” 2017 będzie gospodarzem XXVI Ogólnopolskiego Złazu Seniorów ZHP w Toruniu, w mieście w którym również obchodzimy Jubileusz 100-lecia powstania harcerstwa, objęty Patronatem Prezydenta Torunia. Kręgi Seniorów w porozumieniu z Główną Kwaterą ZHP w Warszawie realizują rożne inicjatywy w ramach projektu „Z przeszłości w przyszłość - wzmocnienie roli seniorów w działaniach ZHP”, a więc uczestniczą w Rządowym Programie współfinansowanym ze środków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w ramach programu Aktywizacji Społecznej Osób Starszych (ASOS) na lata 20142020. Seniorki bydgoskie są w trakcie realizacji projektu „Piosenka jest dobra na wszystko” – inicjatywy muzycznej dla harcerzy i instruktorów bydgoskich w „Roku Bydgoskiego Harcerstwa”. W osobowości i charakterach seniorów ZHP pozostanie nigdy niezmieniona idea służby – ponadczasowa i ponadpokoleniowa idea służby harcerskiej Bogu, Ojczyźnie i Bliźnim.

Strona 5


#doświadczenie #atmosfera Zuzanna Ciesielska

Bycie instruktorem ma ogromny wpływ na nasze życie. Na każdym kursie jesteśmy bombardowani stwierdzeniami typu: „Harcerstwo w CV dobrze wygląda” czy „Bycie instruktorem uczy nas wielu rzeczy, których nie potrafią nasi rówieśnicy”. Jednak rosnąca liczba instytucji przyswaja sobie metodę harcerską - uczenie w działaniu. Coraz więcej ludzi posiada naszą wiedzę. Coaching, mentoring, teambuilding… to wszystko działa w harcerstwie już bardzo długo, a teraz podbija świat jako innowacyjna oferta. W tym świetle łatwo pomyśleć, że karmi się nas jedynie stekiem bzdur, mających na celu motywowanie. Przez długi czas i ja tak myślałam. To jednak nieprawda. Przytoczę tu sytuację, która zmieniła mój punkt widzenia. Języka angielskiego uczę się, od kiedy pamiętam. „Przewijałam się” przez ręce wielu nauczycieli, lektorów, native speakerów. Próbowałam lekcji grupowych i indywidualnych. Większość zajęć wyglądała tak samo: karty pracy, krótkie mówienie, tona pracy domowej. Aż dwa lata temu trafiłam na panią Monikę - kobietę inteligentną, wszechstronną, ambitną. Lekcje z nią są bogate w różnorodne formy pracy. Kreatywne myślenie odgrywa kluczową rolę na zajęciach. Z podręczników korzystamy rzadko. Na początku wydawało mi się, że taki sposób nauki będzie efektywny. Myliłam się. Taki sposób pracy jest z pewnością nienudny, a wręcz wciągający i motywujący, lecz sam w sobie, jeśli chodzi o wartość edukacyjną, jest bezużyteczny. Niedawno rozpoczęłam również dodatkowe zajęcia angielskiego. Nauczy-

Złota Lilijka 1/2017

Z instruktorskich ścieżek cielka: bardzo młoda, otwarta, sympatyczna. Lekcje w grupach zazwyczaj mnie bardzo zniechęcały i były mało efektywne, ale postanowiłam dać Rose szansę. Z moich pierwszych obserwacji wynikało, że - tak jak pani Monika - stara się uczyć w działaniu, w kreatywny sposób, skłaniając nas do myślenia. A jednak… Na tych lekcjach oprócz tego, że było przyjemnie, czegoś się uczyłam! Było tego nawet całkiem sporo. Na początku nie do końca wiedziałam, z czego to wynika. Pewnego razu napomknęłam o tym, że prowadzę drużynę harcerską. Rose cała się rozpromieniła i powiedziała, że kiedyś też była skautką, a jej siostra i tata nadal prowadzą swoje jednostki w Anglii. Pierwsze, co pomyślałam: „No tak! Przecież to widać, że była harcerką...”. Biła od niej ta braterska energia i gotowość do działania. Tego nie dało się przeoczyć. To był moment, w którym zrozumiałam, o co chodzi z tymi lekcjami. Mimo tego, że obie kobiety są ogromnie sympatyczne i inteligentne, mimo tego, że uczą poprzez działanie, w dużym stopniu bazują na kreatywnym myśleniu i stale udoskonalają i dopasowują poziom programu, to efekty nie są identyczne. Z czego to wynika? Pozwalam sobie wysunąć tezę, że to wszystko przez skauting. Chociaż, jak już wspomniałam na początku, coraz więcej instytucji korzysta z metody harcerskiej, jest to coś nie do podrobienia. Rose od dziecka wprowadzano w tajniki efektywności. Na własnej skórze przekonała się, co działa i w jaki sposób, a co nie. Co więcej, metodę harcerską trzeba wykorzystywać w całości, a nie tylko fragmentarycznie. Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie jej cechy: indywidualność, pozytywność, dobrowolność, wzajemność oddziaływań, naturalność, pośredniość i świadomość celów. O tym musimy pamiętać i my - młodzi instruktorzy. Już jesteśmy na plusie, bo mamy rzecz kluczową - doświadczenie, a nie wyuczone schematy. Musi iść to jednak w parze z kompletnością metody. Bez tego tylko w małym stopniu wyróźniamy się od innych ambitnych, inteligentnych ludzi. Materiał opracowany w ramach próby na stopień przewodniczki.

Strona 6


Marzec BiałoCzerwonej Piątki Anna Filipczak – Krugły Marzec to dla 5 Bydgoskiej Drużyny Harcerskiej „Niezłomni” czas szczególny i to z kilku powodów. Biało-Czerwona Piątka w tym roku świętowała swoje pierwsze urodziny, przypadające właśnie w dniu 1 marca – w Święto Żołnierzy Wyklętych, które honoruje i upamiętnia żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego, działającego w latach 1944 – 1963 w obrębie przedwojennych granic RP. Historyczne urodziny 1 marca to data, od której rozpoczęły się wszystkie czynności nadające życie 5 BDH. Od samego początku Drużyna rozpoczęła też pracę z Bohaterem, za którego obrała sobie Danutę Siedzikównę, pseudonim „Inka”, sanitariuszkę wywodzącą się z V Wileńskiej Brygady AK. Mało która drużyna może pochwalić się oddaniem czci swemu Bohaterowi w taki sposób, w jaki uczyniła to „Niezłomna” Piątka, która w minionym roku, dokładnie 28 sierpnia, oddała hołd „Ince”, uczestnicząc w ceremonii pogrzebowej w Gdańsku. Na biegowym szlaku Ponieważ historia bydgoskiej BiałoCzerwonej Piątki ściśle wiąże się ze Świętem Żołnierzy Niezłomnych, Drużyna zaczyna świętowanie i służbę już w lutym. I tak 26 lutego 5 BDH „Niezłomni” wzięła udział w Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem wilczym" w Toruniu. Mimo kiepskiej aury i wczesnej godziny, Drużyna wykazała się hartem ducha oraz siłą charakteru, jadąc do stolicy polskiego piernika, aby uczcić pamięć swej Bohaterki „Inki”. Długość trasy wynosiła 1,963 km. Jest to odwołanie do roku, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty – Józef Franczak ps. „Lalek”. Trasę pokonali harcerze i harcerki, kadra, a także dzielne zuchy działające przy drużynie. Najodważniejsi śmiałkowie pokonali dystans 8000m.

Złota Lilijka 1/2017

Relacja Harcerska służba Po udanym biegu przyszedł czas na służbę. Już dwa dni później, we wtorek 28 lutego 5 BDH „Niezłomni” na zaproszenie Sekretarza Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bartosza Kownackiego oraz Wojewody Kujawsko-Pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza dumnie reprezentowała Chorągiew Kujawsko-Pomorską ZHP i Hufiec Bydgoszcz-Miasto, niosąc oba sztandary podczas bydgoskich obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych. Obchody rozpoczęły się Mszą Św. w intencji Żołnierzy Niezłomnych w Kościele Garnizonowym w Bydgoszczy. Podczas uroczystości nastąpiło odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy. Poświęcony został również kamień węgielny pod budowę pomnika Żołnierzy Wyklętych. Pragnieniem pomysłodawców jest to, aby stanął on na Skwerze im. ppor. Leszka Białego przy ul. ks. Markwarta. To miejsce symboliczne, ponieważ vis-à-vis znajduje się budynek, w którym w 1945 r. była pierwsza siedziba Urzędu Bezpieczeństwa w Bydgoszczy. Obchody Święta Żołnierzy Wyklętych odbywały się również 1 marca na cmentarzu przy ul. Kcyńskiej, w kwaterze Żołnierzy Wyklętych, pod krzyżem przy Wałach Jagiellońskich, a także przy obelisku na ul. Markwarta. We wszystkich tych miejscach na specjalne zaproszenie IPN – delegatury bydgoskiej harcerze i harcerki z biało-czerwonymi chustami wystawili honorowe warty dumnie pełniąc służbę ku chwale Ojczyzny. Pierwsze urodziny Po spełnieniu harcerskiego obowiązku „Niezłomna” 5 BDH mogła przystąpić do urodzinowego świętowania swojego istnienia. Pierwsze urodziny „5” obchodziła z tortem, świecami i łzami wzruszenia. Nie zabrakło również niespodzianek. Harcerze zaprezentowali swoim drużynowym, oprócz podziękowań, samodzielnie wykonany film z roku pracy drużyny, zaś druhna Ewa Piasecka właśnie podczas uroczystości pierwszego jubileuszu Drużyny złożyła Przyrzeczenie Harcerskie. Fotorelacja z uroczystości na stronach 8 i 9

Strona 7


Relacja

ZÅ‚ota Lilijka 1/2017

Strona 8


Relacja

ZÅ‚ota Lilijka 1/2017

Strona 9


Jak drużyna imię zdobywała Maja Kwieciszewska Wiele drużyn i szczepów naszym hufcu posiada swoich bohaterów, jednak powstało ostatnio kilka nowych jednostek, które jeszcze nie zdążyły zdobyć imienia. Postać bohatera może dostarczyć wielu pomysłów na ciekawe działania, a przede wszystkim wesprzeć nasze wychowawcze oddziaływania. Wszak nic nie działa tak dobrze, jak przykład osobowy. Praca z bohaterem jest ważna na co dzień, lecz

Z szuflady programowca warto o niej szczególnie przypomnieć w roku Stulecia Harcerstwa w Bydgoszczy. Naszą Kampanię Bohater realizowaliśmy w roku harcerskim 2010 - 2011, jednak z bohaterem pracujemy od zawsze. Największym przeżyciem było dla nas odnalezienie w księgach parafialnych małego kościółka w Tulcach adnotacji o komunii świętej Leona Barciszewskiego. Może nasze pomysły działań zainspirują kogoś do podjęcia tego wyzwania, zakończonego nie tylko zdobyciem imienia, lecz także podjęciem stałej pracy z bohaterem drużyny, szczepu i hufca. Satysfakcja jest ogromna. Do dzieła!

Plan Kampanii Bohater 45 BDH „Ufotropy ze Słonecznej” zdobywanie imienia Leona Barciszewskiego 1. Cele kampanii bohater:

- przybliżenie członkom drużyny sylwetki Leona Barciszewskiego, prezydenta Bydgoszczy, - nawiązanie kontaktów z żyjącymi członkami rodziny bohatera, - rozbudzenie zainteresowań w zakresie historii II wojny światowej wśród członków drużyny, - przeprowadzenie nowych, ciekawych form pracy, - rozbudzenie instynktów patriotycznych, wychowanie poprzez znajomość naszej przeszłości, - podwyższenie znajomości technik harcerskich i rozwój umiejętności w pracy harcerskiej.

2. Zadania

Złota Lilijka 1/2017

Strona 10


Primus Inter Pares Natalia Kurdelska

W internecie czy różnych książkach nawiązujących do metodyki wędrowniczej zawsze znajdziemy stwierdzenie „Primus inter pares”. Piękne założenie, „pierwszy wśród równych” określające drużynowego wędrowniczego. Jednak jak to jest w praktyce? Czy wszystkie piękne słowa napisane w poradnikach i innych tego typu publikacjach tak łatwo wprowadzić w życie drużyny? Powiedzmy sobie szczerze: bycie drużynowym wędrowniczym to nie lada wyczyn, jest to niezmiernie trudne, a czasem także skomplikowane. To „Niemała sztuka”, jak mówią autorzy poradnika metodycznego. Wyczyn, służba, mistrzostwo, wędrówka, zobacz, pomyśl, pomóż, działaj - trudne rzeczy! Trudne przede wszystkim dla drużynowego. No bo w jaki sposób pokierować ludźmi, którzy stają się lub już są dorośli? Niestety nie ma to gotowego przepisu. Nie oznacza to jednak, że bycie dobrym drużynowym wędrowniczym jest niewykonalne - wręcz przeciwnie. Trzeba jednak pamiętać o kilku sprawach.

Na wędrowniczym szlaku rum drużyny i cieszyć się w jej gronie sukcesami – w końcu wspólnie tworzymy tę drużynę. Każda drużyna jest wyjątkowa Bez względu na to, czy w twojej drużynie jest 9, 19 czy 29 wędrowników, jest ona niepowtarzalna. Dlatego rady z poradników, doświadczenie innych drużynowych czy osób pracujących z wędrownikami musisz dostosować do specyfiki swojej drużyny. Propozycja, która sprawdza się w stu innych drużynach, właśnie u was może okazać się totalną klapą. Dlatego pamiętaj o elementach, które opisałam powyżej. Nie zapominaj również, że każdy członek drużyny jest tak samo ważny, bez względu na umiejętności, zainteresowania czy więź, która łączy was poza drużyną! Pomimo trudności, które spotkałeś i pewnie jeszcze spotkasz na drodze drużynowego drużyny wędrowniczej, nic innego nie da Ci takiej satysfakcji jak dobra współpraca z drużyną, stymulowany przez Ciebie rozwój jej członków i udane wspólne przedsięwzięcia. Wędrownicy to harcerze, z którymi warto jest nawiązywać współpracę, to ludzie pełni pomysłów, chęci do działania, stawiający sobie cel, do którego dążą mimo przeciwności. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba tylko podejść i ukierunkować to odpowiednio.

Przede wszystkim poznaj swoich ludzi Tancerze, sportowcy, muzycy. Każdy z wędrowników to indywidualność. Znając ich zainteresowania, łatwiej dobrać działania rozwijające i atrakcyjne dla całej drużyny. Rozmawiajcie Raz jest lepiej, a raz gorzej. Jeśli coś nam się udało lub wręcz przeciwnie - jest jakiś problem - warto o tym porozmawiać otwarcie. Rozwiązywać problemy na fo-

Złota Lilijka 1/2017

Strona 11


Sztuczne perły, metalowe klatki i dziurawe spadochrony oraz ich znaczenie dla ludzkości Maja Rosińska Moda zdaje się być typowo damskim zajęciem. Mimo tego, że obecnie ilość projektantów i projektantek jest porównywalna, a i rewolucje w ubiorze zawdzięczamy również mężczyznom (chociażby takiemu Yves Saint Laurentowi), zainteresowanie nazywane „ubiorem” kojarzy się z kobietami i przebierankami. Podążanie za szybko zmieniającymi się trendami i dobieranie odpowiednich krojów do sylwetki (gruszka, jabłko… cały warzywniak!) nigdy mnie specjalnie nie interesowało (pomijając wczesny okres bycia nastolatką, kiedy to starałam się wyrazić własną osobowość na różne sposoby, m.in. ubiorem). A jednak w swoich zainteresowaniach wymieniam modę. Jednak jako rasowa humanistka i uczennica profilu humanistycznego (z wyboru i pasji, nie przypadku), interesuję się jej historyczną częścią.

Pasje pierwszej wojnie światowej i odzwierciedlało niezależność zyskaną przez panie. Również w latach 40. kobiece sukienki otrzymały szersze ramiona nie bez powodu – było to efektem inspiracji męskimi mundurami. Obserwowanie strojów jest ciekawszą nauką historii, i to nie tylko do matury, niż czytanie kronik – a przynajmniej dla mnie. ;) Moda jest również dowodem na zaradność i kreatywność człowieka. Podziwiam pomysłowość zwykłych kobiet – w okresie drugiej wojny światowej potrafiły być nie tylko zadbane, ale i modne, mimo braku materiałów – szycie płaszczy ze starych koców, sukienek z dziurawych spadochronów wojskowych czy malowanie nóg farbą imitującą pończochę były codziennymi praktykami. Moda ukazuje podziały społeczne, majątkowe oraz inne cechy społeczeństwa, narodu. Choć Europa szła „jednym torem” jeżeli chodzi o ubiór, to w zależności od państwa czy regionu zawsze się on różnił. Inaczej wyglądał Francuz - oświecony naukowiec, a inaczej polski szlachcic. Duże różnice widać też w strojach różnych klas społecznych, nie tylko w zależności od zamożności, ale też od wykonywanej pracy. Analiza ubioru może nas doprowadzić do odkrycia również innych ciekawostek na temat życia codziennego – chociażby sens noszenia czapki do spania, którą po nocy wytrząsano przez okno, by pozbyć się z niej wszy, które w nocy spadały z włosów…

Zwierciadło przemian społecznych W modzie zachwyca mnie kilka rzeczy. Chociażby to, że jest ona obrazem społeczeństwa i aktualnej sytuacji politycznogospodarczej. W latach 20-tych XX-ego „Bluszcz” i rekonstrukcja wieku kobiety nie bez kozery zaczęły Moda jest formą sztuki. Człowiek od ukrywać swoje kształty pod sukniami z obniżoną talią i dużymi, długimi dekol- zawsze dążył do piękna. Jako artystka dotami na plecach. Było to wynikiem rewo- ceniam więc ładne stroje – zarówno te barlucji społecznej, która nastąpiła po dziej praktyczne, jak i mniej. Choć cenię kunszt krawców, którzy szyli XVIII-wieczne kreacje, podziwiam też prostotę Yves Saint Laurenta i jego sukienki z nadrukiem geometrycznego obrazu Pieta Mondriana. Te powody, po kilku latach nauki o historii mody na własną rękę, skłoniły mnie do dołączenia do Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Bluszcz”. Do niedawna była to jedyna grupa kobieca w Polsce, rekonstruująca modę cywilną. Odtwarzamy stroje z XX wieku, od lat 10. do 60. Bierzemy udział w rekonstrukcjach (spotkaniach z historią itp.), ale też organizujemy prelekcje, wykłady, pokazy mody. Uczestniczymy w sesjach zdjęciowych. Większość

Złota Lilijka 1/2017

Strona 12


członkiń jest z Warszawy, ale i masa akcji dzieje się w różnych miastach Polski. Bycie członkinią grupy jest dla mnie nie tylko szansą na realizację pasji i poszerzenie wiedzy, ale również na zwiedzenie Polski (i nie tylko) oraz poznanie masy ludzi. Dzięki temu po wędrowniczemu „wychodzę w świat”. Od zawsze lubiłam „styl starej babci”, jak go nazywa moja mama. Kwiatki, wysokie koki, sznurowane buty i długie spódnice oraz suknie z bufiastymi rękawami. Od dzieciństwa chciałam też ubierać się jak Ania z Zielonego Wzgórza. I choć jestem kobietą, którą nieszczególnie interesuje współczesna moda i która nie podąża za trendami, to ciekawi mnie, co sprawia, że coś się nosi. Czym jest dla człowieka ubiór, jaką ma wartość, co nim prezentujemy? Rekonstrukcja dawnej mody jest dla mnie szansą na przeniesienie się w inny świat. Po prostu taki mam gust, że podobają mi się stare stroje. Ale przede wszystkim odtwarzanie dawnej mody jest dla mnie sposobem na przedstawienie historii, zwłaszcza cywilów, wobec wojen, kryzysów i przemian. A pokazując historię, ukazujemy człowieczeństwo – ludzką kreatywność i zaradność, podążanie za grupą i indywidualizm, poszukiwanie piękna. Jako humanistka interesuję się człowiekiem. Dlatego zgłębiam historię mody.

Janina Bartkiewicz "Bartek" Druhna Janka urodziła się w Toruniu 27 czerwca 1912 roku. Mając 11 lat, wstąpiła do II Drużyny Harcerek im. Królowej Jadwigi. Już cztery lata później została mianowana przyboczną 7 Drużyny Harcerek im. Marii Konopnickiej. Z tą drużyną pozostała w ścisłej więzi do wybuchu II Wojny Światowej. W 1930 r. odbył się zlot starszyzny harcerek w Kiełpinach, na który wybrała się Janina Bartkiewicz. Tam spotkała harcerki z Poznania, które wróciły właśnie z obozu żeglarskiego. Druhny te z entuzjazmem opowiadały o swoich przeżyciach Jance, którą bardzo zaciekawiły te opowiadania i dzięki nim związała się z wodą do końca życia. W następnym roku wzięła udział w centralnym Kursie Szkoleniowym w Trokach. Tam nawiązała silną przyjaźń

Złota Lilijka 1/2017

Wspomnienie z zastępem poznańskich „Żab” i ta przyjaźń pozostała do grobowej deski. W 1934 r. Janina Bartkiewicz została komendantką obozy dla harcerek wielkopolskich i pomorskich na Półwyspie „Wolność” nad jeziorem Charzykowskim. Obóz był typowo wodny – dziewczyny uczyły się pływać, oswajały się z wodą, uczestniczyły w zajęciach na kajakach i żaglówkach. W 1936 r. Janina Bartkiewicz, jako kierowniczka referatu żeglarskiego Pomorskiej Chorągwi Żeńskiej ZHP w Warszawie, została wyznaczona do wytypowania odpowiedniego terenu na budowę Harcerskiego Ośrodka Wodnego nad jeziorem Charzykowskim. Janka doskonale znała te okolice z całorocznych pływań i wędrówek. Jako najodpowiedniejszy teren wskazała na mapie okolice leśniczówki nad Funką. Jedną z najlepszych przyjaciółek Janiny była Wanda Błeńska, która prowadziła lecznicę w Ugandzie. Janka przeżywała w oddaleniu wszystkie jej trudy i kłopoty sercem i myślą, stale chciała pomóc. Niestety była oddzielona od Wandy wielką przestrzenią. Czuła się bezradna. Nie posiadała medycznego wykształcenia, była skromną laborantką, miała za sobą jedynie piękną służbę harcerską. Była człowiekiem wielkiej prawości i serca otwartego na ludzką niedolę. Pewnego dnia Janka stwierdziła: „Jeśli nie mogę nic więcej, sama się przygotuję i tam pojadę”. Tak zaczęły się żmudne przygotowania, uzgodnione z Wandą, której bardzo potrzebny był ktoś, kto zająłby się fizjoterapią, rehabilitacją i protezownią. Janka zapisała się na odpowiednie kursy u profesora Degi w Poznaniu. Zaczęła się uczyć szycia sandałów na nogi dotknięte trądem, według wskazówek i rysunków przesłanych przez Wandę. Intensywnie uczyła się języka angielskiego. Szukała źródeł pomocy finansowej na odbycie dalekiej podróży, rozpoczęła starania o paszport. Wreszcie spełniło się marzenie, wyjechała do Ugandy. Tam szybko zdobyła zaufanie pacjentów, z którymi spędzała wiele czasu. Janina wszystkie polecone zadania wykonywała bardzo dokładnie i starannie. Chwalono ją za zrobione przez nią sandały i protezy.

Strona 13


Korzystając ze swoich doświadczeń harcerskich, przeprowadziła dla swoich podopiecznych sanitariuszy egzaminy w formie klasycznego „biegu harcerskiego”. Złożony był on z przeszkód w postaci sfingowanych złamań, uszkodzeń, oparzeń i polecenia zrobienia noszy tylko z rzeczy znajdujących się w pobliżu.

Myśli harcmistrzowskie

W 1974 roku Janina zachorowała na raka przełyku. W rok po operacji, pełna nadziei na odzyskanie zdrowia, powróciła do Polski. Umarła 9 września 1975 roku na rękach swojej przyjaciółki Wandy. Jest pochowana na cmentarzu św. Jerzego w Toruniu. Materiał nadesłany przez Krąg Seniorek „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku” (fragment materiału ze ZŁAZu Seniorów w Funce, opublikowanego na stronie: seniorzy.zhp.pl)

Pięć palców Beata Kobus Zmienianie świata, siebie i innych Badania wskazują, że człowiek boi się zmian, że gdzieś podświadomie nie kojarzą nam się one dobrze, spodziewamy się raczej zmian na gorsze i nie nauczyliśmy się myśleć pozytywnie. Naszą harcerską, a tym bardziej harcmistrzowską misją jest zmienianie świata na lepsze. Zadanie niby proste. Zmieniamy, działamy, służba harcerska dostarcza wiele okazji do akcji, by zmienić siebie, najbliższe otoczenie i świat.

zbędna. Cieszy zatem fakt, że wielu instruktorów czuje wspólną sprawę i cel. Kusi myśl, co by było, gdyby tak każdy harcerz i instruktor podjął wyzwania Stulecia. Palec drugi - myśl druga Czy te dzieci, zuchy, są świadome, w jak ważnym wydarzeniu uczestniczą? Czy zrobiliśmy wszystko jako harcmistrzowie, instruktorzy, by ten rok przeżyły jako rok wyjątkowy i zaczerpały z niego to, co najważniejsze?

Palec trzeci - myśl trzecia Kolorowy krąg wspólnoty hufcowej utworzony z odciśniętych dłoni małych zuchów, bez uprzedzeń, kłótni czy nieporozumień. 100-lecie inspiruje do działania Gdy wstawiałam zdjęcie na hufcowy fan- Zielony, granatowy, żółty, czerwony. Dłoń page, zrodziła mi się pewna refleksja. Ku- przy dłoni w różnych kolorach (chust harsiło mnie, żeby poprosić was o inter- cerskich). Jest wspólnota i tak trzymać! pretację zamieszczonej fotografii, wasze luźne myśli i skojarzenia. Zdjęcie z repor- Palec czwarty - myśl czwarta tażu jednej z bydgoskich gazet przedsta- Ręce precz od harcerstwa. Czyli chcę wiewia grupę zuchów malujących baner Roku rzyć w sprawy wielkie, choć mnie męczą Bydgoskiego Harcerstwa: kolorowe odci- nieważne i małe. ski dłoni dziecięcych odrysowane wokół oficjalnego loga Roku Bydgoskiego Har- Palec piąty - myśl piąta cerstwa. Zdjęcie jak każde inne, a jed- Zróbmy wszystko byśmy to my zmieniali świat, a nie świat nas zmieniał (na gorsze). nak… Palec pierwszy - myśl pierwsza Wszystkie ręce na pokład! Mamy Stulecie – każda najmniejsza i najmniej pewna tego, że jest potrzebna, para rąk jest nie-

Złota Lilijka 1/2017

Strona 14


Kącik rozmaitości

Krzyżówka stanowi materiał opracowany przez Krąg Seniorek „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku” w ramach zdobywania odznaki Bohatera Chorągwi Rozruszaj szare komórki! czyli zagadka numeru Spotyka się dwóch matematyków, starych znajomych którzy dawno się nie widzieli Pierwszy pyta się drugiego - Co u ciebie słychać? - Ożeniłem się i mam trzech synów - Tak? A w jakim wieku? - Iloczyn ich lat wynosi 36 - To dla mnie za mało informacji - Suma ich lat wynosi tyle, ile jest okien w tej kamienicy (tu wskazał na kamienicę, przed którą stali) - Dalej nie wiem, ile mają lat - To powiem ci jeszcze, że najstarszy ma niebieskie oczy - Aha, to już wiem Pytanie brzmi: ile lat mają synowie matematyka? .

:

.

.

.

.

.

Uśmiechnij się! Babcia do wnuka: - Powinieneś więcej pomagać tacie. Możesz się od niego wiele nauczyć. - Pomagam, babciu. Dzisiaj zmienialiśmy koło w samochodzie... - I czego się nauczyłeś ? - Paru słów, których wcześniej nie znałem.

.

Złota Lilijka 1/2017

Strona 15


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.