Złota Lilijka Numer 2 (13)
Rok 2019
Marzec
O poradniku niecodziennym s. 4 Prosty sposób na doskonałość s. 5 Starzy, młodzi i nasz wspólny świat s. 11 Prywatność, odpowiedzialność i wizerunek s. 12
Magazyn instruktorski Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto
W numerze... FELIETON REDAKCYJNY Za plecami (Marta Borkowska) - s. 3 Z INSTRUKTORSKICH ŚCIEŻEK Recenzja książki „Wielka Gra" (Paweł Kolczyński) - s. 4 Kaizen (Michał Borkowski) - s. 5 NA WĘDROWNICZYM SZLAKU ZaWĘDROwałem do harcerstwa (Remigiusz Kopeć) - s. 7 Z SZUFLADY PROGRAMOWCA Gra miejska „Zabytki Bydgoszczy" (Paweł Kolczyński) - s. 8 #Przebudzenie, czyli z hufcowych archiwów - s. 9 RELACJA Mini Jamboree w Bydgoszczy (Dominika Duszyńska) - s. 9 Z PUNKTU WIDZENIA DOŚWIADCZENIA, CZYLI OKIEM SENIORA Biogram Józefa Szalli - s. 10 KĄT WIDZENIA Niedawno Eko (Barbara Małecka) - s. 11 MYŚLI HARCMISTRZOWSKIE Netykieta po harcersku (Beata Kobus) - s. 12 RUBRYKA TOWARZYSKA KĄCIK ROZMAITOŚCI Wydawca: Komenda Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto Kontakt z redakcją: marta.adamczyk@zhp.net.pl Kolegium redakcyjne: hm. Barbara Małecka, hm. Krzysztof Kobus, pwd. Maja Rosińska, hm. Marta Borkowska (redaktor naczelna) Źródła ilustracji: hm. Barbara Małecka, hm. Marta Borkowska, phm. Mariola Czerwińska, pwd. Dominika Duszyńska, fanpage Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto, 7 BDSHiW „Forward", Szczepu Harcerskiego „Zawiszanie", 144 BDH „Drzewa", pixabay.com
Poszukiwani współtwórcy Złotej Lilijki: autorzy tekstów, twórcy wywiadów i reportaży, fotografowie, graficy, edytorzy.
Strona 2
Złota Lilijka 2/2019
Felieton redakcyjny ZA PLECAMI hm. Marta Borkowska Będąc na nartach bardzo lubię obserwować instruktorów z uczniami, którzy zjeżdżają po stoku wówczas, gdy ja wjeżdżam wyciągiem na górę. Interesująco wyglądają zwłaszcza lekcje dla grup, kiedy to pierwsza czy druga osoba za instruktorem jeszcze jako tako powtarza jego trasę czy technikę, natomiast „ogon” grupy już jedzie totalnie jak chce. Zapadła mi w pamięć zwłaszcza jedna scena – instruktor, demonstrujący taką technikę i styl, że aż zazdrość brała, a za nim ledwo trzymający się na nogach uczeń, skupiający całą uwagę na tym, żeby jakoś to było, niezdolny do powtórzenia czegokolwiek za swoim instruktorem. Patrząc na to zadawałam sobie pytanie jak to możliwe, że ktokolwiek jest w stanie w ten sposób czegokolwiek się nauczyć. Że to jest bez sensu i nie ma prawa działać dobrze. I jak grom z jasnego nieba przyszła myśl, że my, instruktorzy ZHP, powinniśmy oddziaływać wychowawczo na zuchy i harcerzy dokładnie w ten sam sposób. Przykładem. Nie tłumaczeniem, nie teorią, lecz właśnie przykładem. Mamy „umieć w życie” w takiej jakości, że nasi wychowankowie będą kopiować nasz styl, bo będą chcieli umieć tak samo dobrze. Ogromna odpowiedzialność. Adept narciarstwa jedzie za instruktorem i – choć na razie nie potrafi – chce powtarzać zachowania instruktora. Chce to robić, bo styl jazdy instruktora świadczy o skuteczności tego, co instruktor przekazuje uczniowi. Instruktor musi zaś do pewnego stopnia zaufać uczniowi, bo nie jest w stanie jednocześnie prawidłowo demonstrować techniki i sprawdzać ucznia. Brzmi znajomo? Pomyślałam przy tym, że słowo „instruktor” jest w naszym przypadku dość Złota Lilijka 2/2019
mylące. Bo wychowanie różni się zasadniczo od nauki narciarstwa. Wychowanie to coś więcej, niż spowodowanie, że uczeń opanuje technikę i ściśle związany z nią styl. Co nam daje choćby najlepiej ułożone ognisko do gotowania, jeśli rozpalimy je w miejscu do tego nieprzeznaczonym? Z jednej strony – super opanowana technika, a z drugiej – wychowanie do lekceważenia przyrody, bezpieczeństwa i przepisów prawa. Co nam daje akcja zarobkowa o oszałamiającym wyniku, jeśli nie jest powiązana z wychowaniem do gospodarności i dzielenia się z innymi? Z jednej strony – sukces ekonomiczny, a z drugiej – wychowanie w pogoni za pieniędzmi i niewrażliwości na ubóstwo. Co nam daje świetnie wymusztrowany poczet sztandarowy, jeśli nie przepracujemy tego, co upamiętnia i jakie wartości wnosi taka czy inna uroczystość? Z jednej strony – podziwu godna technika i sprawność, a z drugiej – wychowanie w braku refleksji nad historią i heroizmem, przynoszące zwykle odwrotny od zamierzonego skutek. Nie możemy zadowalać się dostarczaniem wychowankom instruktażu – oni potrzebują od nas wiarygodnego przykładu i inspiracji. Powtórzę – ogromna odpowiedzialność. Obserwowanie instruktora narciarstwa wywołało we mnie inną jeszcze refleksję. Instruktor, jadąc z przodu, widzi całą perspektywę trasy i piękne widoki na dokładkę. Uczeń widzi zwykle głównie plecy instruktora. Uczeń ufa instruktorowi, że jazda po jego śladach, kopiowanie jego zachowań, nie tylko pozwoli mu bezpiecznie zjechać do mety, lecz także, w ostatecznym rozrachunku, samemu jeździć z podziwu godną techniką i stylem, cieszyć się radością z narciarstwa i pełnią piękna górskich widoków. Naszą trasą i perspektywą jako wychowawców (celowo nie piszę: instruktorów) jest Harcerski System Wychowawczy. W założeniu mamy perspektywę pozwalającą widzieć go w całości, umieć dostrzec powiązania między poszczególnymi jego składowymi i świaStrona 3
Z instruktorskich ścieżek domie go stosować. Stojąc na szczycie góry jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo, technikę, styl, radość i pełnię perspektyw, które nasz wychowanek odbierze z harcerskiej przygody, ufnie patrząc w nasze plecy i robiąc dokładnie to, co my. Czy jesteśmy gotowi, żeby zjechać w dół? hm. Marta Borkowska (Szczep Harcerski ZAWISZANIE) zastępczyni komendanta hufca ds. pracy z kadrą, przewodnicząca KI „Matecznik” im. hm. Jana Drzewieckiego, przewodnicząca Kapituły Odznaczeń, redaktor naczelna „Złotej Lilijki”
RECENZJA KSIĄŻKI „WIELKA GRA" phm. Paweł Kolczyński Wiem, że żądam od Was pewnego rodzaju mocy ponadludzkiej. Ale jeśli Wasz zespół zostanie kiedykolwiek dotknięty przez los (...) zduście w sobie chęć bohaterskiej opowieści – i milczcie, milczcie – aby ocalić swoją placówkę przed dekonspiracją. Aleksander Kamiński „Wielka gra” Na początek – dygresja. Nie tak bardzo dawno temu, bo w 2003 roku amerykański aktor i pisarz Max Brooks wydał książkę „The Zombie Survival Guide”. Książka utrzymana w humorystycznym tonie zwabiła czytelników niespotykaną formą poradnika dotyczącego nierealnej (mam nadzieję) sytuacji gdy Ziemię opanowują znane z horrorów tzw. „żywe trupy”. Dziś jednak ciężko soStrona 4
bie wyobrazić sytuację, by podobną popularność zyskała „Wielka gra”- przewodnik życia w okupacji i w podziemiu, tym różny od dzieła Brooksa, że w każdym calu prawdziwy. Autora książki – Aleksandra Kamińskiego – odbiorcy harcerskiemu nie trzeba przedstawiać. Pedagog, wychowawca, profesor nauk humanistycznych, współtwórca metodyki zuchowej, instruktor harcerski, harcmistrz, żołnierz Armii Krajowej i członek Szarych Szeregów, przewodniczący Prezydium Rady Naczelnej Związku Harcerstwa Polskiego. Nieprzypadkowo wiele drużyn obiera sobie tę postać za patrona. Wybór książki był bardzo prosty. Historia zawsze znajdowała się w moich najważniejszych zainteresowaniach. Poza typowymi książkami syntetycznymi wyjaśniających wydarzenia np. drugiej wojny światowej z perspektywy czasu, dużo przyjemności dają mi źródła pochodzące z okresu historycznego, którego dotyczą. Sama koncepcja tej książki jest dla mnie unikatowa. Oto podziemie postanawia dotrzeć przy pomocy druku do zwykłych obywateli, ale także swoich agentów i żołnierzy, by pomóc im przetrwać i wykonywać zadania w tym trudnym czasie. Choć nigdy nie została nazwana poradnikiem, dla mnie tym właśnie jest – instrukcją jak przetrwać. Należy podkreślić, że mimo niesłychanie trudnej tematyki, książka jest napisana lekkim, prostym językiem, bogato wspomagana rzeczywistymi przykładami okupacyjnych incydentów. To jedna z najważniejszych zalet tego poradnika – opisowi właściwej praktyki towarzyszą pozytywne lub negatywne przykłady, które spotkały Polaków w kontaktach m.in. z Gestapo. Kamiński bardzo często sięga do psychologii ludzkich działań, które mają kluczowy wpływ na przebieg akcji czy przeżycie. Nakłania do mówienia zawsze pewnym głosem w kontakcie z GeZłota Lilijka 2/2019
Z instruktorskich ścieżek stapo, tłumaczy by przekonywać o swojej niewinności, grać „barana”, udawać nieznajomość języka niemieckiego i wykorzystywać wiarę okupanta w brak inteligencji Słowian. Zachowywać się naturalnie – taką broń wręcza autor czytelnikom. Przede wszystkim jednak książka uczy przezorności, systematyczności i tego, by nigdy nie lekceważyć możliwego zagrożenia. Zawsze miej przygotowaną wymówkę i drogę ucieczki, gdy twój przyjaciel „wpadnie” ucieknij z miasta, gdy przynosisz „towar” lub „bibułę” zadbaj w pierwszej kolejności o jego zabezpieczenie. Kamiński nie oszukuje czytelnika, szara codzienność działalności konspiracyjnej nie ma wiele wspólnego z tym, co możemy zobaczyć w filmach szpiegowskich. Szybko można po ludzku popaść w rutynę i nieostrożność. W pracy harcerskiej „Wielka gra” może znaleźć wiele zastosowań. To bardzo dobra książka do wpisania w próby na stopnie harcerskie. Jako, że ma dobrze zarysowaną strukturę i podział treści, można wybierać dogodne fragmenty do gawęd i ognisk. Zapoznanie się z nią może zainspirować fabularny obóz, grę miejską, zajęcia teatralne. Polecam gorąco tę pozycję wszystkim zainteresowanym tematem drugiej wojny światowej oraz chcącym zrozumieć grozę tamtych dni i pracę podziemia. Atutem jest niewątpliwie prosty język i struktura, książka sama chce się czytać w warunkach komunikacji miejskiej. A gdyby mogło się spełnić moje jedno życzenie związane z tą książką, to chciałbym by „Wielka gra” trafiła do kanonu lektur szkolnych - byłaby to pozycja wyjątkowa. Wszak czy oddano kiedyś uczniom do ręki całkiem praktyczny poradnik? phm. Paweł Kolczyński - namiestnik starszoharcerski hufca, członek Hufcowego Zespołu Kadry Kształcącej. Artykuł napisany w ramach Kursu Harcmistrzowskiego „Cogito" (zastęp Rovigo)
Złota Lilijka 2/2019
KAIZEN pwd. Michał Borkowski Chcę się z wami podzielić taką myślą, która może przydać się przy planowaniu obozów, czy nowych rocznych planów pracy jednostek. Ale najpierw krótka podróż w minione lata. Historia ta zaczyna się w trudnych latach drugiej wojny światowej w Stanach Zjednoczonych. Trwał konflikt zbrojny, który pochłaniał ogromne zasoby materiałowe i ludzkie. W fabrykach zbrojeniowych brakowało wykwalifikowanych pracowników, nie było czasu i funduszy na doskonalenie technologii. W skrócie: wszystkiego brakowało, poza coraz większymi potrzebami i większymi zamówieniami. Teraz na scenę tej historii wkracza pewien statystyk - William Deming. Człowiek, który zaproponował proste i skuteczne rozwiązanie. Po co szukać cudownych i drogich rozwiązań, skoro lepszy efekt da skoncentrowanie się na działaniu tu i teraz. Każdy miał dbać o jakość i szukać sposobów na doskonalenie i poprawę wydajności. „Każdego” rozumiał Deming jako wszystkich zatrudnionych, od prezesa po szeregowego pracownika. Jeśli system ma być wydajny, to należy włączyć „wszystkich”, by pracowali nad poprawą jego działania. W tej koncepcji nie było miejsca na marnotrawstwo i powtarzanie tych samych błędów. Liczyła się efektywność i analiza procesu, by stawał się coraz sprawniejszy. Deming kład nacisk na jakość produktu, a nie kontrolę. Po co tracić czas na kontrolę, skoro produkt jest najlepszy, jaki jesteśmy w stanie stworzyć? Stawiał on też przed kierownictwem nowe zadanie: stworzenie klimatu, w którym pracownicy odczuwają radość z pracy, wtedy chętnie Strona 5
Z instruktorskich ścieżek będą myśleć o innowacjach i doskonaleniu. Zachęcał do ciągłego samodoskonalenia i rozwoju.
Poniżej przytaczam Cykl Deminga lub PDCA. Poniższe działania mogą zostać uznane za rdzeń filozofii Kaizen:
Pomysł ten wprowadzony w życie dał nadspodziewane efekty: przemysł zbrojeniowy USA był w stanie sprostać rosnącym zamówieniom, bez większych nakładów na badania i zwiększanie zatrudnienia.
1. Plan (zaplanuj) – utwórz plan działania, który sprawi, że proces będzie wykonywany sprawniej.
Po zakończeniu II wojny światowej zmieniły się realia i zaprzestano w Stanach stosowania pomysłów Deminga. W 1947 r. nasz bohater wyjechał do Japonii wspierać amerykańskie władze okupacyjne. Tam zaangażował się w kształcenie japońskich przedsiębiorców i pomoc w odbudowie japońskiej gospodarki zniszczonej wojną. Kraj kwitnącej wiśni po II wojnie światowej był w złej sytuacji gospodarczej. Brakowało wszystkiego, od surowców po wykwalifikowanych pracowników. Jakość wytwarzanych produktów była bardzo niska. Pomysł Deminga na usprawnienie pracy i dbanie o jakość spodobał się Japończykom i z sukcesem zaadaptowali go na swój użytek, nazywając go Kaizen. To japońskie słowo oznacza poprawę, zmianę na lepsze. Każdy z uczestników procesu pracuje nad poprawą i udoskonalaniem, każdy pracuje nad jakością. Kaizen to dużo drobnych usprawnień, które wymagają małego wysiłku. Poprawa odbywa się stopniowo, stopniowo eliminuje się wykryte problemy przy pomocy wszystkich pracowników zaangażowanych w proces. O Kaizen stało się głośno w kontekście sukcesu Toyoty – lidera niezawodności, jeśli wierzyć reklamie. W tej firmie wprowadzono kulturę ciągłego doskonalenia i standaryzacji. Te działania postawiły przedsiębiorstwo na czele rynku motoryzacyjnego, tworząc pewien ideał sprawnej organizacji. Strona 6
2. Do (wykonaj) – zrealizuj plan. 3. Check (sprawdź) – sprawdź każdą fazę zoptymalizowanego procesu (identyfikowanie problemów i marnotrawstwa). 4. Act (popraw) – podejmij działania korygujące w celu poprawy wszystkich wykrytych w poprzednim kroku nieprawidłowości. Czy problem działań przy ograniczonych funduszach i zasobach nie brzmi znajomo? Z brakami finansów czy kadry spotyka się z każdy z nas, kto organizował choć jeden biwak. Może warto przenieść tę myśl o ciągłym doskonaleniu i poszerzaniu horyzontów na naszą codzienną harcerską pracę. Tak, by małymi krokami stawała się ona coraz wydajniejsza, lepsza i ciągle doskonalsza. Zadawajmy sobie pytanie: co możemy zrobić, by nasze działania były lepsze i sprawniejsze. Nie szukajmy „magicznych” metod tylko stopniowo zmieniajmy to, co nie działa. Zaraz, czy ja nie napisałem czegoś oczywistego? Pracować nad sobą, pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności zobowiązaliśmy się przecież składając Zobowiązanie Instruktorskie. pwd. Michał Borkowski (Szczep Harcerski ZAWISZANIE) szef Zespołu Promocji i Informacji Hufca, drużynowy 43 Bydgoskiej Drużyny Harcerskiej „Uroczysko". Artykuł napisany w ramach próby na stopień podharcmistrza.
Złota Lilijka 2/2019
Na wędrowniczym szlaku
Remigiusz Kopeć (Szczep Harcerski ZIELONA SIÓDEMKA) - przyboczny w 7 BDH „Łaziki". Materiał to gra memo o nazwie „zaWĘDROWAŁEM do HARCERSTWA”, która traktuje o historii wędrownictwa, dewizie wędrowniczej i symbolice Wędrowniczej Watry. Przygotowana została w ramach próby na naramiennik wędrowniczy.
Złota Lilijka 2/2019
Strona 7
Z szuflady programowca Zasady gry: 1. Zadaniem grupy jest uzupełnienie krzyżówki. Hasła dotyczą miejsc i obiektów w okolicy Starego Miasta w Bydgoszczy. 2. Miejsca i obiekty, których dotyczą hasła, są zaznaczone odpowiednio na mapce (na przykład hasło z krzyżówki nr 3 dotyczy miejsca na mapie nr 3). 3. Symbol trójkąta na mapie oznacza Stare Miasto, a symbol gwiazdki makietę dawnej Bydgoszczy, która może być Wam wielce pomocna. 4. Nie wszystkie obiekty są podpisane tabliczkami, o pomoc proście więc bydgoszczan :) 5. Za każde hasło poziome oznaczone numerami 1-22 zdobywacie 1 pkt, a za rozwiązanie hasła głównego (pionowego) dodatkowe 5 punktów. Grę wygrywa grupa, która w określonym czasie odkryje najwięcej haseł.
1. Kościół Klarysek pw. …....... Najświętszej Maryi Panny 2. Józef …........., który przebywał w tym budynku (dzisiejsza biblioteka miejska, informacja na tablicy pamiątkowej na ścianie) 3. Pan …..............., który dwa razy dziennie ukazuje się na bydgoskim Starym Rynku 4. Świątynia która znajdowała się w tym miejscu (upamiętnia to specyficzny pomnik-kamień) 5. „Opera ….....” 6. Imię bydgoskiego diabełka (tak dziś nazywa się kawiarnia na Starym Rynku). 7. „…..... Gracje”, pomnik nad Brdą 8. „…...... Wolności”, znajduje się przy Kościele p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła (przy ul. Gdańskiej) 9. Imię króla, któremu bydgoszczanie postawili w tym miejscu pomnik. 10. Rzeka opływająca Wyspę Młyńską, odnoga Brdy. 11. Najstarszy kościół w Bydgoszczy, Katedra św. Marcina i Mikołaja 12. Nieistniejący kościół pw. świętego …... (podpowiedź w punkcie oznaczonym gwiazdką) 13. ….. świętego Jana Nepomucena, najstarszy taki zabytek w Bydgoszczy, stoi przy katedrze. 14. …............ prawosławna, jedyna taka znajdująca się w Bydgoszczy. 15. Nazwa rzeźby u zbiegu ulic Gdańskiej i Pomorskiej. 16. Pomnik-fontanna, „Dzieci bawiące się z …...” 17. Most imienia …............-Kamińskiego 18. Pomnik ….......... i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej. 19. Trzy charakterystyczne budynki nad Brdą, wizytówka Bydgoszczy, służyły do przechowywania zboża. 20. Budowla, której ruiny zachowały się w tym miejscu w Bydgoszczy (wejście od ul. Pod Blankami) 21. Nazwa tej ulicy. 22. „........................ przez rzekę”, rzeźba wisząca nad Brdą.
Strona 8
Złota Lilijka 2/2019
Relacja MINI JAMBOREE W BYDGOSZCZY pwd. Dominika Duszyńska W czasie weekendu 9-10 lutego bydgoskich harcerzy, wybierających się na 24. World Scout Jamboree, odwiedził Unit 92 ze Szkocji. Był to biwak naszej drużyny zlotowej, w której skład wchodzą harcerze z hufców ZHP Bydgoszcz-Miasto i Świecie Powiat oraz reprezentacja Niezależnego Kręgu Instruktorów Harcerskich „Leśna Szkółka”. Podczas biwaku braliśmy udział w warsztatach z robienia mydła, pokazaliśmy skautom ze Szkocji miasto oraz zagraliśmy w grę Monopoly, którą zorganizował Unit 92. Naszą planszą do gry była cała Bydgoszcz, a chęt-
nych do jej wykorzystania zapraszam do kontaktu. Nie zabrakło wieczoru z poznawaniem polskich przysmaków i z karaoke. Biwak zakończył się w świetnej atmosferze, a my zyskaliśmy znajomości i przyjaciół na długie lata. W ramach podziękowania od szkockiej drużyny zlotowej dostaliśmy specjalne, limitowane plakietki kontyngentu z różową oblamówką. Cieszymy się, że na początku zlotu w Wirginii Zachodniej będą przy nas znajome już twarze i łatwiej odnajdziemy się wspólnie w spotkaniu światowej skautowej rodziny. Było to nasze pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie.
pwd. Dominika Duszyńska (Szczep Harcerski ZIELONA SIÓDEMKA) - członkini Zespołu Zagranicznego Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP, przyboczna w 7 BDSHiW „Forward"
#PRZEBUDZE NIE
czyli pomysł na zabawę na zewnątrz wprost z czeluści hufcowej biblioteki Zdjęcie pochodzi z książki „Wesołe zawody. Gry i zabawy ruchowe w zespole harcerskim" Janusza Michułowicza. Złota Lilijka 2/2019
Strona 9
Z punktu widzenia doświadczenia, czyli okiem seniora Harcmistrz Józef Szalla
w Bydgoszczy.
Urodzony 30 stycznia 1911 roku w Brodnicy druh Józef Szalla swą harcerską drogę rozpoczął w drużynie harcerskiej w Publicznej Szkole Podstawowej w Jabłonowie Pomorskim. Był zastępowym i współzałożycielem Drużyny Harcerzy im. Księcia Józefa Poniatowskiego w tym mieście. W 1926 roku rozpoczął naukę na wstępnym kursie Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Toruniu i tam wstąpił do 9 Pomorskiej Drużyny Harcerzy im. Generała Józefa Hallera. 8 grudnia 1926 roku złożył Przyrzeczenie Harcerskie. Na zlocie Chorągwi Pomorskiej w Garczynie w 1932 roku pełnił funkcję drużynowego.
Po reaktywowaniu ZHP w 1957 roku, wspólnie z harcmistrzem Korneliuszem Erdmanem powołali Szczep Drużyn Harcerskich przy Państwowym Liceum Pedagogicznym i Szkole Ćwiczeń w Bydgoszczy.
Jako młody nauczyciel pełnił wiele funkcji w ZHP: był komendantem drużyn miejscowych w Nowym Mieście, kierownikiem Referatu Drużyn Harcerskich przy Komendzie Hufca w Brodnicy i wizytatorem chorągwianym. Założył 130 Pomorską Drużynę Harcerzy im. Jana III Sobieskiego w Brodnicy i był jej drużynowym do 1939 roku. Wiosną 1938 roku ukończył kurs harcmistrzowski w Górkach Wielkich, którego komendantem był hm. Aleksander Kamiński. Do 1939 roku zorganizował 6 obozów harcerskich, 5 obozów-kursów i wiele biwaków. Brał udział w kampanii wrześniowej, w czasie okupacji działał w konspiracji („Jaszczurkowcy” ZHP i AK). Po wojnie wrócił do pracy jako nauczyciel w szkole w Brodnicy. Dodatkowo pracował w Inspektoracie Szkolnym jako powiatowy inspektor wychowania fizycznego i harcerskiego. Pełnił rolę opiekuna IV i VII Brodnickich Drużyn Harcerskich. Był komendantem hufca, a potem komendantem Ośrodka ZHP W Brodnicy. W lutym 1949 roku został przeniesiony do Liceum Pedagogicznego Strona 10
W latach 1964-1969, jako wykładowca Studium Nauczycielskiego, był opiekunem Akademickiego Kręgu Instruktorskiego w Bydgoszczy. W tym czasie przeprowadził pięć kursów informacyjnych dla słuchaczy studium, w których łącznie wzięło udział 1217 osób. 24 stycznia 1976 roku na spotkaniu instruktorów posiadających najwyższy, w tym czasie, stopień instruktorski – harcmistrza PL, powstał Krąg Instruktorów Seniorów „Dębowy Liść”. Druh Józef został jego przewodniczącym i pełnił tę funkcję przez pięć kadencji do 1986 roku. Za swą działalność zawodową w szkołach i społeczną w ZHP został wyróżniony wieloma orderami i odznaczeniami. Między innymi: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, medalem Bydgoszcz Zasłużonemu Obywatelowi, Złotą Odznaką „Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej", Medalem za Zasługi dla Harcerstwa Bydgoskiego, Złotym Krzyżem za Zasługi dla ZHP, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Medalem za Warszawę, Medalem Laur Pokoleń. Na wieczną wartę odszedł 20 września 1989 roku i pełni ją na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy. Materiał opracowany przez Krąg Seniorek „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku"
Złota Lilijka 2/2019
Kąt widzenia NIEDAWNO EKO hm. Barbara Małecka „Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni…” (Jan Karczmarek) Gdy spytałam kilkorga młodych ludzi, jakie działania związane z Dniem Ziemi planują w tym roku podjąć, młoda osoba uraczyła mnie takim stwierdzeniem: - Pokolenie Druhny zostawiło nam ten cały bałagan i teraz my musimy sprzątać Ziemię. Uff! Trochę się zagotowałam. Moje pokolenie! No to trochę historii. 22 kwietnia, w roku zamykającym dekadę lat siedemdziesiątych propozycja jednego z senatorów amerykańskich, by ustanowić ten dzień Dniem Ziemi, znalazła niesamowity oddźwięk wśród młodych Amerykanów. Przypominam, że była to era hippisów. Na ulice Nowego Jorku i wielu miast Stanów Zjednoczonych wyszło ponad 20 milionów uczniów i studentów wierzących, że lepszy i zdrowszy świat możliwy jest tu i teraz. Młodzi protestowali przeciwko brakowi zabezpieczeń przed wyciekami ropy, zanieczyszczającym powietrze fabrykom i elektrowniom, coraz większej ilości toksycznych odpadów i niszczeniu dzikiego życia. Dzień ten uznano za początek ruchu ekologicznego, który zmusił polityków do podjęcia działań dbających o czystość wód i powietrza naszej planety. I ciągle z nimi o to walczy.
odpowiedzialne za tony plastiku w oceanach, czy trujący nas bisfenol a? Ja biegałam z kanką (jeżeli wiesz, co to za naczynie) po mleko setki razy, a teraz muszę wyrzucić setki butelek plastikowych. Pisałam wiecznym piórem napełniając je atramentem, a potem miałam jeden długopis, którego wkład po wypisaniu był napełniany na nowo (w zakładzie na ulicy Pomorskiej zawsze były kolejki, bo napełniano tam również gazem zapalniczki). Teraz wyrzuca się nie tylko wkład, ale cały długopis. Dzieciakom radość sprawiało puszczanie baniek przy pomocy rurki ze słomy. Nowe technologie rozleniwiły społeczeństwo. Nikomu nie chce się już szyć siatek na zakupy. Za to chcemy zdrowo się odżywiać i dlatego warzywa i owoce kupujemy na rynku od lokalnych wytwórców. I ja, która idę na rynek z dużą torbą, słoikiem na kiszoną kapustę, czy ogórki, widzę ludzi (szczególnie młodych) dźwigających po kilka toreb foliowych – oddzielnie na dwie pietruszki, kilka marchewek, buraczki czy warzywa kapustne. Odżywianie może zdrowe, ale śmieci plastikowych przybywa w zastraszającym tempie. Ale zaczynamy również w Polsce głośno się upominać o obronę klimatu i środowiska naturalnego. 15 lutego w Warszawie, Krakowie i Łodzi odbył się pierwszy Earth Strike w akcie solidarności z protestującymi na całym świecie. Kolejny protest planowany jest na 27 kwietnia.
Po 20 latach Dzień Ziemi był już dniem światowym. Obchodziło go wtedy nie 20, ale 200 milionów obywateli 141 państw, a dwa lata później w Rio de Janeiro odbył się Szczyt Ziemi ONZ. Od 2000 roku walka toczy się o zmniejszenie emisji CO2 i zwiększenie odnawialnych źródeł energii. Faktem jest, że musimy dziś sprzątać Ziemię, ale czy to tylko moje pokolenie jest Złota Lilijka 2/2019
Strona 11
Myśli harcmistrzowskie Jakże wieszcze stały się słowa piosenki („Do serca przytul psa”) Jana Kaczmarka z lat 70-tych XX wieku i jaką dobrą dał nam radę.
… Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom I przesłoni góry ciąg dymiących hałd, Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną W metalicznym ryku rozwydrzonych aut. Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko, Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat. Zanim naturalny erzac w krew ci wejdzie tak daleko, Że polubisz plastykowy, śmieszny świat. Do serca przytul psa, Weź na kolana kota, Weź lupę, popatrz - pchła! Daj spokój, pchła to też istota. Za oknem zasadź bluszcz, Niech się gadzina wije, A kiedy ciemno już i wszyscy śpią, I matka śpi, ojciec śpi, babcia śpi, córka śpi, żona śpi Zapylaj georginie. …
Dziś nie możemy używać słowa „zanim”. To wszystko się już dzieje. Więc chociaż skorzystajmy z rady i z okazji Dnia Ziemi zasadźmy choć jeden przysłowiowy bluszcz i potem dbajmy o niego. hm. Barbara Małecka - Przewodnicząca Chorągwianego Sądu Harcerskiego, członkini Sądu Harcerskiego Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto i Hufcowego Zespołu Promocji oraz kolegium redakcyjnego „Złotej Lilijki".
NETYKIETA PO HARCERSKU hm. Beata Kobus Idąc z duchem czasu, coraz częściej nasze dawne ogniskowe „nocne Polaków rozmowy” o wszystkim i o niczym, o rzeczach ważnych i nieistotnych, przenosimy w wirtualny świat social mediów. Śledząc nasze grudniowe gorące dyskusje na grupie Kadra Hufca, pozwolę sobie wrzucić kilka luźnych myśli pod rozwagę. Kwestia pierwsza - istnieje coś takiego jak netykieta, gdzie jedną z naczelnych zasad jest odnoszenie się do siebie z szacunkiem. Z tym nie powinniśmy mieć problemu wszak „Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza”. Kwestia druga - poza wirtualnym światem istnieje jeszcze „real”. Miejmy odwagę na tematy trudne i w zasadzie każde, rozmawiać podczas odpraw i kontaktów osobistych. Nie traktujmy grupy na FB jako jedynego miejsca wymiany poglądów. Kwestia trzecia - „Twój” profil w serwisie społecznościowym to Twoja wizytówka. Na podstawie Twojego zdjęcia, informacji „o mnie”, Twoich publikacji i komentarzy inni użytkownicy wyrabiają sobie o Tobie opinię. Jeśli jesteś tam w mundurze ZHP pamiętaj, że dla innych nie jesteś „tylko” sobą, ale również harcerzem, członkiem większej społeczności, za którą jako instruktor jesteś odpowiedzialny. Reasumując - bądźmy dla siebie harcerzami i tu pozwolę sobie zacytować klasyka: „Harcerstwo to czysta gra. Harcerz mimo negatywnych doświadczeń wierzy, że inni grają czysto. Czysta, uczciwa, rycerska gra obowiązuje przede wszystkim wobec przeciwników. Harcerz wyciąga rękę do zgody. Harcerz jest dzielny, walczy z chamstwem, nietolerancją i przejawami brutalności.” (Stefan Mirowski). hm. Beata Kobus - Komendantka Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto
Strona 12
Złota Lilijka 2/2019
Rubryka Towarzyska WIOSNO, ACH TO TY! Ale od początku. Zanim przyszła wiosna, był luty, a skoro luty to był Dzień Myśli Braterskiej. W tym roku gospodarzami instruktorskiego spotkania byli bydgoscy akademicy. W bardzo przyjaznej atmosferze zaprosili nas do dzielenia się swoimi talentami, zainteresowaniami i Nota Bene bardzo ciekawie im to wyszło!
Złota Lilijka 2/2019
Nie tylko instruktorzy świętowali. W DMB zagęszczenie harcerzy na metr kwadratowy w Bydgoszczy bardzo zmalało… oczywiście tylko dlatego, że bardzo wielu z nich wyjechało na biwaki i wspólnie z drużyną spędzali te wyjątkowe urodziny twórców skautingu.
Strona 13
Rubryka Towarzyska A propos biwaków… Wy też czujecie jakieś przebudzenie? Jeżeli kogoś zastanawiają tajemnicze hasztagi, kolorowe skarpety, czy harcerze szukający wiosny, to koniecznie musi zapoznać się z propozycją programową ,,Przebudzenie’’ stworzoną przez naszą kadrę programową.
Nie tylko harcerze się bawią. Zuchy spotkały się już na VI Zuchowym Biegu Nocnym, aby nauczyć się czegoś o pracy policji oraz detektywa. Drodzy zuchmistrzowie, uważajcie! Teraz przed waszymi zuchami już nic się nie ukryje! (Oby tyczyło się to również zagubionych skarpetek).
Nie czekaj, daj harcówce odpocząć, a sobie wręcz przeciwnie.
Po lutym przyszedł marzec, a w marcu jak w garncu. Jeżeli choć w połowie tak smacznie, jak w kociołku Harcerskiej Grupy Wyczynowej, to chyba nikt nie powinien mieć nic przeciwko.
Na koniec dwa słowa od Naczelnej - z tym numerem współpracę z Redakcją kończy pwd. Maja Rosińska. Dziękujemy za dotychczasowe 12 numerów, śledzenie zarówno bieżących ploteczek, jak i pominiętych przy składzie przecinków. Powodzenia na innych szlakach! Strona 14
Złota Lilijka 2/2019
WIEDZA HARCERSKA NA CO DZIEŃ
Już od 1944 r. na wyzwolonych terenach powstawały samorzutnie drużyny harcerskie. Do pracy w odradzającym się ZHP powracała przedwojenna i szaroszeregowa kadra instruktorska, wiceprzewodniczącym ZHP został Aleksander Kamiński. ZHP zaczął funkcjonować w strukturach państwa legalnie. Do drużyn zgłaszały się rzesze młodych ludzi. Harcerstwo aktywnie włączyło się do odbudowy zniszczonego kraju i zagospodarowywania ziem zachodnich w ramach programu Harcerskiej Służby Polsce. W wielu środowiskach harcerskich dominowało poparcie dla ruchów opozycyjnych wobec komunistów. Wielu harcerzy działało w organizacjach konspiracyjnych. W czerwcu 1946 r. w czasie odbywającego się w Szczecinie zlotu młodzieżowego „Trzymamy straż nad Odrą” doszło do konfrontacji członków komunistycznego ZWM z harcerzami z ZHP, którzy otwarcie poparli opozycyjny PSL i jego przywódcę Stanisława Mikołajczyka. Przyspieszyło to dążenie komunistów do zawłaszczenia organizacji. Jesienią 1948 r. rozpoczęła się stopniowa likwidacja ZHP. Z władz sukcesywnie byli odwołani niegodzący się na zmiany instruktorzy (już w 1947 r. z władz ustąpił Aleksander Kamiński). Zlikwidowano podział na organizację męską i żeńską, tworząc wspólne Naczelnictwo i łącząc komendy chorągwi i hufców (była to okazja do zmian personalnych). Zlikwidowano również autonomiczny Ruch Przyjaciół Harcerstwa. (źródło: www.zhp.pl)
Złota Lilijka 2/2019
Kącik rozmaitości RUSZ GŁOWĄ! Do hotelu przyjechało trzech gości. Razem wzięli pokój za 45 zł. Bagażowy odprowadził ich do apartamentu. W tym czasie portier przypomniał sobie, że ten pokój kosztuje 40 zł. Poprosił więc pokojówkę, żeby oddała im nadpłacone 5 zł. Ale pokojówka przemyślała sprawę, że jak mają się podzielić pięcioma złotymi na trzech? Zatem oddała im 3 zł, a dla siebie potrąciła napiwek w wysokości 2 zł. Ok, gdzie jest haczyk? No właśnie. Na początku zapłacili za pokój 45 zł, czyli każdy po 15 zł, od pokojówki dostali 3 zł, czyli po 1 zł każdy, więc każdy zapłacił 15 zł-1 zł=14 zł, a w sumie 14 zł * 3 =42 zł. Pokojówka wzięła 2 zł, więc 42 zł+2 zł = 44 zł. Zgadza się? No tak tylko, że na początku zapłacili 45 zł, a nie 44 zł! Gdzie się podziała brakująca złotówka? (Źródło: mozgowiec.pl)
UŚMIECHNIJ SIĘ! Zapytałem kolegę co robi, odpowiedział „dokonuję obróbki hydrotermicznej ceramiki, szkła i stali nierdzewnej w warunkach ograniczonej autonomii". Gdy zainteresowałem się bliżej o co chodzi, okazało się że zmywa naczynia pod nadzorem żony.
BI-PI NA DZIŚ Zwyczajne kłamstwo jest nadzwyczaj częstą wadą wśród młodzieży i niestety poważną chorobą całego świata. Spotkacie ją zarówno u niecywilizowanych plemion jak i w kulturalnych krajach. Mówienie prawdy, a w konsekwencji wyniesienie człowieka na poziom autorytetu, zmienią całkowicie charakter człowieka i charakter narodu. Dlatego ciąży na nas obowiązek by zrobić wszystko co można, aby wpoić chłopcom poczucie honoru i nauczyć ich prawdomówności. Strona 15
Z zapomnianych śpiewników
Strona 16
Złota Lilijka 2/2019