Złota Lilijka nr 3/2021 - maj 2021

Page 1

Złota Lilijka Numer 3 (26)

Rok 2021

Maj

Czar dwóch kółek s. 5 Oczy sów, wilcze kły s. 7

O harcerstwie skrótowo i nie tylko s. 13 Ze skarbnikiem nie tylko o kasie s. 11

Magazyn instruktorski Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto


W numerze... INSTRUKTORSKIE ŚWIĘTOWANIE Jubileusz 50-lecia Druhny Eli i Druha Piotra - s. 3 FELIETON REDAKCYJNY Idę dołem, a ty górą (Marta Borkowska) - s. 4 Z SZUFLADY PROGRAMOWCA HaBZyK ... Harcerski Klub Rowerowy i nie tylko (Mariusz Gotowicz) - s. 5 Zanocuj w lesie (Krzysztof Kobus) - s. 7 MOJA PIĄTA STRONA ŚWIATA #2 - obozy wędrowne (Wojciech Chwil) - s. 8 Z PUNKTU WIDZENIA DOŚWIADCZENIA, CZYLI OKIEM SENIORA Zaułek czytelnika subiektywnego (Krystyna Miszczuk) - s. 10 LILIJKOWA ROZMOWA Wywiad z pwd. Bartłomiejem Zychem - s. 11 ZAGLĄDAMY DO „CZUWAJ!" KĄT WIDZENIA Zanim wciśniesz ENTER (Barbara Małecka) - s. 13 KĄCIK POETYCKI ROZMAITOŚCI Wydawca: Komenda Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto Kontakt z redakcją: marta.adamczyk@zhp.net.pl Kolegium redakcyjne: hm. Barbara Małecka, hm. Krzysztof Kobus, pwd. Emilia Kosmeja, hm. Marta Borkowska (redaktor naczelna). Zdjęcia: hm. Barbara Małecka, hm. Beata Kobus, hm. Marta Borkowska, hm. Krzysztof Kobus, archiwum hm. Wojciecha Chwila, fanpage Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto. Poszukiwani współtwórcy Złotej Lilijki: autorzy tekstów, twórcy wywiadów i reportaży, fotografowie, graficy, edytorzy.

Strona 2

Złota Lilijka 3/2021


Instruktorskie świętowanie

Złota Lilijka 3/2021

Strona 3


Felieton redakcyjny IDĘ DOŁEM, A TY GÓRĄ

hm. Marta Borkowska Dzieje się ostatnio w naszej organizacji! Nie trzeba specjalnie interesować się życiem Związku, żeby dostrzec wzmożoną aktywność na niemal każdym szczeblu struktury. Przodują w tym władze naczelne, ale inne zostają niewiele z tyłu. Wbrew pozorom nie będzie to felieton o zmianach w Statucie (projektowanych, wnikliwie skomentowanych przez NSH i omawianych podczas dyskusji na poszczególnych szczeblach struktury), zmianach Harcerskiego Systemu Wychowawczego (projektowanych, komentowanych, dyskutowanych itd.) ani nawet o zmianach w Systemie Instrumentów Metodycznych (projektowanych i wiecie co dalej). Tyle się dzieje, że nawet osoby, dla których struktura oznaczała jedynie zestaw sznurów do wykorzystania podczas biegu na drugi stopień harcerski, zauważają, że w naszej organizacji istnieją gremia statutowe i zespoły szczebla centralnego, które wzięły się ostro do roboty i oczekują od nas recenzji osiąganych rezultatów. I tak w wiosennych grafikach dyskusja goni dyskusję, niemal co tydzień pojawiają się nowe opinie, stanowiska i analizy, prezentowane na kolejnych konferencjach i webinariach. I wszyscy oczekują, aby poznać zdanie JEGO. DRUŻYNOWEGO. Wszak drużynowy w naszej organizacji jest najważniejszy, prawda? A tymczasem drużynowy, po raz pierwszy od jesieni, może zabrać swoją drużynę na grę terenową, zbiórkę techniczną, rajd, wędrówkę. Realizować wiele pomysłów, które w harcerskiej duszy grały, a w pandemicznej rzeczywistości nie miały racji bytu. Ożywiać drużynę, nakłaniać do powrotu tych, którzy odpadli Strona 4

z harcerstwa w wersji zdalnej lub nie przetrwali podwyżki składek, nadrabiać półtora roku programowego spowolnienia. Czyli robić to, co najważniejsze, żeby ZHP wyszedł z okresu pandemii jak najmniej poobijany. Planować obozy. Odbudowywać wychowanie, wspólnotę, motywację (i harcerzy, i swoją), autorytet, a w rezultacie także liczebność. Tego potrzebujemy dziś wszyscy najbardziej. Przemyślany Statut jest ważny, tak jak ogromnie ważne są: dobry opis Harcerskiego Systemu Wychowawczego oraz przyjazny i motywujący do rozwoju System Instrumentów Metodycznych. Ale to nie jest ich czas – to czas drużyn i drużynowych. Inaczej będziemy organizacją z pięknymi dokumentami, ale bez harcerzy. Organizacją – bez ruchu. Absolutnie nie wolno pominąć drużynowych w dyskusjach nad nowym kształtem najważniejszych w Związku dokumentów. Obowiązkiem jednak struktury jest umożliwienie im zabrania głosu w sposób, który nie obciąży ich nadmiernie, nie wymusi rezygnacji z niczego w innych dziedzinach życia, a przede wszystkim nie odciągnie od drużyn. To wymaga czasu na wnikliwe zapoznanie się z projektami dokumentów i opiniami na ich temat. Spokojnych konsultacji. Organizowanych cyklicznie, w rozsądnych odstępach czasu, konferencji i debat. Organizacja miała na te prace cztery lata. Świetnie, że zakończyły się one stworzeniem projektów. Lecz nie wymagajmy teraz od drużynowych ogarnięcia w kilka miesięcy wszystkich tych zmian, które strukturom zabrały trzy i pół roku! Zwłaszcza, że drużynowi mają naprawdę ważniejsze kwestie na głowie – a struktury powinny wesprzeć ich teraz w odbudowie drużyn, od tego przecież są. Drużynowi są najważniejsi – bierzmy więc pod uwagę nie tylko ich głos, lecz także okoliczności, w jakich mogą go zabrać. Ilu bowiem odpuści webinaria, konferencje, projekty i opinie, żeby iść na zbiórkę? Liczę, że Złota Lilijka 3/2021


Z szuflady programowca spora grupa. Mam tylko nadzieję, że żaden nie odpuści projektu szkolnego lub zawodowego albo wizyty u babci, żeby czytać dokumenty! Nie zdążymy do Zjazdu – trudno. Będą kolejne. A czy będą kolejne drużyny i kolejni drużynowi? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że po raz kolejny w ostatnim czasie mamy do czynienia ze Związkiem dwóch prędkości – czym innym żyją drużyny, a czym innym struktury. Jedni idą dołem, inni idą górą, a spora grupa multifunkcyjnych instruktorów próbuje godzić te dwa światy, jeśli nie w rzeczywistości, to przynajmniej we własnym kalendarzu. A może by tak po prostu wrócić na wspólny szlak? W piosence wybranie osobnych nie skończyło się dobrze… hm. Marta Borkowska (Szczep Harcerski ZAWISZANIE) zastępczyni komendanta hufca, drużynowa próbnej drużyny wędrowniczej „Nocturno Venatores", przewodnicząca KI „Matecznik” i Kapituły Odznaczeń, redaktor naczelna „Złotej Lilijki”.

HABZYK … HARCERSKI KLUB ROWEROWY I NIE TYLKO pwd. Mariusz Gotowicz Popularność rowerów jest ogromna. Są różne stowarzyszenia, organizacje czy mniej formalne grupy. Wiele osób jeździ samodzielnie, jeździ w gronie rodzinnym, dojeżdża do pracy. Wszędzie pełno rowerzystów, wiele samorządów buduje infrastrukturę rowerową. Skąd w takim razie pomysł na harcerski klub rowerowy? Na kolejną rowerową organizację? Pomysł powstał z potrzeby chwili i z obserwacji, bowiem właśnie ilość rowerzystów, rozwój możliwości korzystania z rowerów, prowadzi do coraz większego … bałaganu. Z obserwacji wynika, że szczególnie młodzież jeździ technicznie dobrze, ale… nie zna wielu zasad - w tym niepisanych zwyczajów i etyki rowerowej. Złota Lilijka 3/2021

Wielu młodych ludzi nie wyjeżdża turystycznie, nie traktuje roweru jako formy spędzania czasu, ogranicza się do dojazdów lub ewentualnie ekstremalnych jazd terenowych. Nie chcę przez to powiedzieć, iż nie akceptuję jazdy sportowej, terenowej czy akrobacji na rowerze. Jest to jednak mniejszość. Większość młodych ludzi nie bardzo wie, nie bardzo ma jak wykorzystać potencjał drzemiący w rowerze. Większość rodziców nie puści dziecka samego wieczorem i do tego na rowerze poza miejsce zamieszkania, zresztą słusznie. Ale pod opieką doświadczonych instruktorów… harcerzy z HaBZyK-a… Zmienia się podejście rodziców i dzieci jadą. Pewnego razy wracaliśmy już po ciemku. Środek drogi polnej i nagle jeden z młodych harcerzy z grupy rowerowej mówi: Ojej, ile gwiazd! Nigdy tyle nie widziałem! Ale super! Na rowerze jeżdżę od dziecka. W latach 80. XX wieku jeździłem rowerem po Polsce północnej. Przez szereg lat zwiedziłem spory kawałek naszej ojczyzny. Warmię, Kaszuby i Kujawy, nadmorskie szlaki oraz wiele innych miejsc. Szczecin i Częstochowa to najdalsze miasta, gdzie samotnie dojechałem rowerem, śpiąc pod namiotem. W ostatnich latach - już w większej grupie - odwiedziliśmy i zwiedziliśmy Mazury i później Żuławy. Ostatnie wyjazdy odbywały się pod patronatem naszego Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto. W zeszłym roku odbył się rajd „Z harcerzami w Polskę - Żuławy 2020”, który stał się impulsem do działania. W trakcie tego rajdu doszedłem do wniosku, że nasza rowerowa działalność musi mieć jakieś ramy organizacyjne. Wielokrotnie słyszeliśmy okrzyki O… harcerze! Na rowerach! Super!, albo Ja też byłem harcerzem! W naszym klubie przez ostatnie miesiące „organizowaliśmy” się, ale oczywiście w międzyczasie odbywały się różne Strona 5


Z szuflady programowca wyjazdy, akcje serwisowe i spotkania. Frekwencja była różna, gdyż okres zimy ciągle jeszcze jest traktowany jako czas, w którym rower powinien być schowany. Między innymi i to chcemy zmienić, bowiem zimą jazda na rowerze ma swoją magię.

Planujemy w najbliższym czasie organizację szeregu wycieczek. Zaplanowany jest przejazd po terenach dawnego ZACHEM-u, czyli dawniejszej fabryki materiałów wybuchowych DAG Fabrik Bromberg. Będą też trochę dalsze wyprawy (jednodniowe) w okolicy Bydgoszczy, np. po Puszczy Bydgoskiej czy też w okolice polskich umocnień z 1939 r. zwanych Przedmościem Bydgoskim. Plany są szerokie i dla każdego. Jeździmy rekreacyjnie, spokojnie z wieloma przystankami, zwiedzając różne miejsca. Nie ma tempa i pośpiechu, bo jeździmy dla przyjemności! Ma być ciekawie, wesoło ale i … edukacyjnie. Aktualnie powstaje przy naszym klubie Szkoła na Dwóch Kołach, w której będziemy skupiać się na najmłodszych członkach naszej organizacji, czyli na zuchach. Doskonalenie jazdy, omijanie przeszkód, nauka lub przypominanie zasad ruchu drogowego, a do tego dużo dobrej zabawy. Rywalizacja też będzie np. w zakresie najwolniejszej jazdy rowerem.

Strona 6

Może to dziwne, ale są harcerze, którzy nie potrafią jeździć na rowerach … więc i tu mamy pole do działania. Zresztą po okresie pandemii każdemu przyda się jakieś przypomnienie zasad i umiejętności. Doskonale pewne braki było widać w trakcie XIX Rajdu Rowerowego. Druhnę czy druha, zuchnę i zucha, zapraszamy na nasze imprezy nawet, jak jest w swojej ocenie „kiepskim” rowerzystą. Pomożemy, opowiemy, nauczymy, dopasujemy i wyregulujemy rower. Ważne jest, by być razem, czegoś się nauczyć, miło spędzić czas.

Podsumowując – jako harcerz, rowerzysta, instruktor kwalifikowanej turystyki rowerowej i pasjonat zwiedzania „wymyśliłem” HaBZyK-a z potrzeby serca, z potrzeby chwili. A fakt, że klub jest harcerski, że przynależymy do ZHP powoduje, że wszędzie jesteśmy mile widziani. Bo harcerz to jest ktoś … I już na sam koniec … bo wielu pyta … co znaczy HaBZyK? Pewna Druhna Agnieszka (prywatnie moja córka) wymyśliła nazwę: „Harcerskie Bydgoskie Zajazdy Kolarzystów”. pwd. Mariusz Gotowicz - Szef Harcerskiego Klubu Rowerowego „HaBZyK” Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto.

Złota Lilijka 3/2021


Z szuflady programowca ZANOCUJ W LESIE hm. Krzysztof Kobus Pierwsza nocka w lesie za nami 1 maja ruszył nowy program Lasów Państwowych „Zanocuj w lesie”. Na terenie 430 nadleśnictw w Lasach Państwowych zostały wyznaczone specjalne obszary leśne, gdzie miłośnicy nocowania w lesie mogą uprawiać swoje hobby bez obaw o naruszenie ustawy o lasach. Miejsca te są do dyspozycji odwiedzających od 1 maja 2021 roku. Mamy dwa rodzaje dostępnych obszarów: jedne, w obrębie których można używać kuchenek gazowych i pozostałe, na których tego czynić jeszcze nie można. Nocleg w udostępnionym miejscu jest możliwy dla dziewięciu osób na dwie noce bez żadnych dodatkowych formalności. Powyżej przedstawionych norm, należy zgłosić mailowo na adres danego nadleśnictwa proponowaną liczbę osób i dni pobytu, nie później niż 2 dni robocze przed planowanym noclegiem. Zgłoszenie wymaga potwierdzenia mailowego nadleśnictwa, które jest formalnym wyrażeniem zgody na pobyt – ale tak jak pisałem: tylko powyżej 9 osób i ponad 2 dni. Po sprawdzeniu tych wszystkich informacji nasza grupa HGW ruszyła czym prędzej do lasu na testy. Przygotowując i realizując plan naszej wyprawy mam dla was kilka rad: – nie próbujcie iść „na żywioł” bez takiej konieczności, lepiej sprawdzić, jak wygląda miejsce, w którym zaplanowaliście nocleg; jest to związane również z faktem, że w lasach trwają zabiegi pielęgnacyjne i szkoda byłoby znaleźć sobie miejsce do spania na wyrębie. – przygotujcie sobie odpowiedni sprzęt noclegowy, my mieliśmy namioty i hamaki - co do tych ostatnich to warto pamiętać o plandece lub tarpie nad głowę i karimacie do środka lub „otulu” pod spód hamaka – będzie cieplej. – w planie załóżcie sobie dotarcie do Złota Lilijka 3/2021

miejsca noclegu za dnia, znacznie łatwiej jest wtedy dobrze go przygotować. – miejsce noclegu należy pozostawić w takim samym stanie, jak je zastaliście; oznacza to również brak możliwości budowania szałasów, leży i innych podobnych urządzeń pionierskich. – polecam na próbę jeden nocleg, na który weźmiecie żywność przygotowaną wcześniej (kanapki) i ciepłe napoje w termosach. – nie zapomnijcie o worku na śmieci, aby faktycznie nie pozostał żaden ślad. Poniżej przedstawiam wam linki do oficjalnych dokumentów: – Mapa obszarów objętych Programem „Zanocuj w lesie” – Regulamin korzystania z obszarów objętych Programem, na terenie których dopuszczone jest używanie kuchenek gazowych – Regulamin pozostałych obszarów objętych Programem „Zanocuj w lesie” To są ogólne regulaminy. Warto przed wyprawą rzucić okiem na stronę właściwego dla interesującego was terenu nadleśnictwa, gdzie znajdziecie szczegółowe zapisy. Zdjęcia przedstawiają ekipę HGW podczas wyprawy 15/16 maja 2021 roku, las pomiędzy Osielskiem, a Jarużynem.

hm. Krzysztof Kobus (Szczep Harcerski ZIELONA SIÓDEMKA) - wiceprzewodniczący Komisji Rewizyjnej Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP, drużynowy 7 BDSHiW „Forward"

Strona 7


Z szuflady programowca

MOJA PIĄTA STRONA ŚWIATA #2 - OBOZY WĘDROWNE hm. Wojciech Chwil Jakież wielkie szczęście mnie spotkało, że na mojej drodze los postawił druhnę Emilię Domańską. Pokazała nam wędrówki przez duże „W”. Oprócz tradycyjnych obozów drużyny przez kilka lat, w sierpniu, na zakończenie wakacji, w naprawdę klimatycznym, kilkuosobowym gronie wyjeżdżaliśmy na obóz wędrowny w polskie góry. Plecak ze stelażem – ale to było marzenie! Na pierwszy wyjazd musiałem pożyczyć, bo swojego nie miałem. W plecaku: ciuchy na 2 tygodnie, butla gazowa (wtedy jeszcze Strona 8

ciężka, stalowa), zawsze zapas jedzenia na 2-3 dni, mapa, lornetka, karimata, śpiwór, latarka, karty do gry na wieczór (turystycznej wersji gry w scrabble nikt nawet nie znał!). I oczywiście dwu-, trzyosobowy namiot noszony z kimś na spółkę. Jakieś 20 do 25 kg razem – taki ślimaczy dom. Ale dzięki temu gdziekolwiek się znaleźliśmy, mogliśmy rozbić mały biwak niczym „piąty obóz” w drodze na Mount Everest tuż przed atakiem szczytowym w okienku pogodowym. Ale przecież wtedy naszym Everestem były Tarnica, Giewont czy Śnieżka. Prawie codziennie wieczory przy ognisku, gotowanie czegoś z niczego. Wtedy zupka chińska była rarytasem, ale nam było mało. Pulpety z ryżem, gołąbki, mielonka na ogniu i kanapki z czym tylko się dało. I do tego tak nieZłota Lilijka 3/2021


Moja piąta strona świata trudno było o drobne kontuzje, chwilowy brak sił, spadek formy, otarcia czy inne kłopoty spowalniające wędrówkę. A tu każdy dla każdego bratem! Taki jeden dzień w Bieszczadach był niczym próba wszystkich prób naszej dzielności. Ranek zwyczajny – poranna toaleta w pobliskim potoku, śniadanie w standardzie (ser, ogórek, mielonka, pomidor). No i w drogę. Plecak na grzbiet i idziemy… z Komańczy (chyba) do Solnicy albo Roztok Górnych. Trasa wg przewodnika na 6-7- godzin, czyli idealnie. Po 3-4 godzinach kolega, idąc z górki, opiera się o bardzo wysokie drzewo – tak zwyczajnie chcąc zahamować z rozpędu. A ono niczym zapałka bez żadnego oporu ruszyło i łup o ziemię! Nieopodal – wg mapy – wybijało źródełko jakiegoś strumyka, które miało być źródłem naszej wody do gotowania obiadu. Zatem dwoje śmiałków udało się by wrócić z wodą… zajęło im to około godziny, bo źródełko wyschło – ot, taka przygoda! Najedzeni, trochę ospale, ruszyliśmy dalej… Próżno jednak doszukiwać się kresu naszej wędrówki. Po drodze – jedna z dwóch w moim życiu – kontrola Straży Granicznej. Jest druga połowa sierpnia, godzina pewnie 20, my w środku lasu, na granicznym szlaku i nadal bez szans na koniec naszej wędrówki… godzina 21… tempo prawie jak podczas maratonu, latarka na czele i na końcu grupy, a dookoła totalna ciemność i cisza. 21:30, nikt nic nie mówi, kłębią się myśli o spaniu w totalnym „zadupiu”. I nagle staje się najgorsze… choć całkiem zrozumiałe dla innych. Jedna z naszych współtowarzyszek zaczyna płakać… trochę z bezradności, trochę ze strachu. Jedność, jaka się wtedy w nas jeszcze bardziej utworzyła, towarzyszyła nam do końca obozu! Godzina 22, totalna noc, najciemniejsza ciemność i… słychać szczekanie psa. No kurczę, to musi być dobry znak! Tak – okazał się najlepszym z możliwych. Po jakimś kwadransie dotarliśmy do JEDYNEGO budynku w okolicy. Dochodzimy, płonie ognisko, Złota Lilijka 3/2021

ze dwa namioty innych turystów i właściciele, którzy bez słowa o opłatach za nocleg wskazują nam miejsce, gdzie mamy się rozbić. Robimy to w takim tempie i ciszy, że innym wydajemy się pewnie dziwakami. I tylko hasło – każdy je, co ma, herbata zaraz będzie, jutro wstajemy, gdy się wyśpimy. Nikt nie myślał, aby się jakoś szczególnie umyć, siadamy przy ogniu, jemy, co jest, schodzi napięcie… Każdy daje upust swoim emocjom, pojawiają się uśmiechy! Jesteśmy zmotywowani samymi sobą. Następnego dnia szybka analiza mapy i wnioski dlaczego tak długo nam zeszło… Dlaczego? Do dziś nie wiemy. Czy to był dobry dzień? Jeden z najlepszych w życiu. Tak bardzo pokazał nam, jak wiele możemy i jak bardzo możemy na siebie liczyć. Przecudowne doświadczenie, które owocowało przez kolejnych kilka lat na innych górskich szlakach.

hm. Wojciech Chwil - Komendant HOO „Pólko", członek Komisji Rewizyjnej Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto

Strona 9


Z punktu widzenia doświadczenia czyli okiem seniora ZAUŁEK

CZYTELNIKA SUBIEKTYWNEGO

phm. Krystyna Miszczuk Trwa rok poświęcony Krzysztofowi Kamilowi Baczyńskiemu, nic więc dziwnego, że zainteresowania czytelnicze biegną w kierunku poezji i opracowań tematycznie z nią związanych. W styczniu minęło 10 lat od śmierci Krzysztofa Kolbergera - doskonałego artysty, aktora filmowego i teatralnego, ale przede wszystkim wspaniałego interpretatora tekstów takich poetów jak Czesław Miłosz czy Jarosław Iwaszkiewicz. Wielką rolę w jego dorobku artystycznym odegrały spotkania poetyckie czytanej poezji Karola Wojtyły i Księdza Jana Twardowskiego. Z żalem podkreślał, że poezji Baczyńskiego – szczególnie lirykom, które uważał za wspaniałe - poświęcił za mało czasu, ale i te nieliczne spotkania czarowały jego słuchaczy. Od ciotki Kamila, Anieli Kmity Piorunowej otrzymał list ze słowami: „gdyby Krzysztof żył, myślę że chciałby, żeby tak mówić jego wiersze, jak pan to robi.”. Polecam książkę, która o tym opowiada: Przypadek nie-przypadek Rozmowa między wierszami księdza Jana Twardowskiego. Jest to rozmowa Aleksandry Iwanowskiej z Krzysztofem Kolbergerem, przeprowadzona w 2006 roku tuż przed pójściem przez artystę na kolejną operację onkologiczną. Zawiera wiele wspaniałych przemyśleń dotyczących współczesnego człowieka, jego rozterek, radości i smutków. To swego rodzaju „gobelin”, w którym głębokie przemyślenia przetkane są piękną, mądrą poezją księdza Twardowskiego i jego dobrotliwym spojrzeniem na człowieka. Książkę wydano jako album z pięknymi zdjęciami naszego wybrzeża.

Strona 10

Spotkanie ks. J. Twardowski ta jedna chwila dziwnego olśnienia kiedy ktoś nagle wydaje się piękny bliski od razu jak dom kasztan w parku łza w pocałunku taki swój na co dzień jakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku ta jedna chwila co spada jak ogień nie chciej zatrzymać rozejdą się drogi samotność łączy ciała a dusze cierpienie ta jedna nie potrzeba więcej to co raz tylko - zostaje najdłużej phm. Krystyna Miszczuk - przewodnicząca Kręgu Seniorek „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku".

Złota Lilijka 3/2021


Lilijkowa rozmowa WYWIAD Z PWD. BARTŁOMIEJEM ZYCHEM Skarbnikiem hufca, drużynowym 144 BDH „Knieja"

Skąd pomysł na podjęcie się funkcji skarbnika hufca? Dobre pytanie, często jednak przed podjęciem decyzji nie zastanawiamy się dokładnie nad wszystkimi „za” i „przeciw”. W zasadzie nigdy do końca nie możemy mieć pewności, co nas czeka i jak dana decyzja wpływa na nasze codzienne życie. Wracając do pytania – nie da się tego powiedzieć jednym słowem. Na pewno kryło się za tym pragnienie spróbowania czegoś nowego, ciekawość, może chęć sprawdzenia samego siebie i troszkę zobaczenia czy uważacie, że dam sobie radę. Od ciekawości do objęcia funkcji droga daleka. Jak wyglądało to w Twoim przypadku? Jak to się zaczęło, sam już dokładnie nie pamiętam. Gdy przychodziłem do hufca, miałem niewielką styczność z komendą, ale z czasem obowiązki drużynowego poniekąd zmuszały mnie do tego, by się tam pojawić. Za każdym razem dogadywałem się ze skarbniczką i współpraca szła coraz lepiej. Pewnego dnia zacząłem pomagać druhnie Elżbiecie w przygotowaniu rozliczenia, które co miesiąc trafia do chorągwi. Innego dnia z kolei zapytałem komendantki czy jest dla mnie miejsce w nowej komendzie. Od tamtej chwili wiedziałem, że zaufały mi już dwie osoby. Nadszedł czas zjazdu, a dopiero tam pojawiła się radość i zdumienie, ponieważ tak wielu instruktorów zagłosowało za tym, żeby tak ważna funkcja przypadła właśnie mnie. Bardzo Wam za to dziękuję. Zaskoczył Cię zakres działań, które wiążą się z byciem skarbnikiem? Wiadomo – początki zawsze są trudne, ponieważ dopiero w trakcie działania noZłota Lilijka 3/2021

wy skarbnik może w pełni przekonać się, co to znaczy pełnić tę funkcję. Z czym kojarzy się Wam słowo „skarbnik” – na pewno składki, faktury, pieniądze. Dlatego zacząłem od składek i układania wszystkiego po swojemu, na całe szczęście większość podstawowych rzeczy, takich jak stan składek i salda drużyn, zostało przeniesionych do wersji elektronicznej, co pomogło. Okazało się, że niektórzy zalegali ze składkami. Skoro wpływy, to i wydatki. Skoro wydatki – to faktury… Faktury to papierki, których tutaj nie brakuje. Później pieniądze i banki. Już na początku człowiek uświadamia sobie, że sznur, który nosi, waży dużo więcej niż się wydaje. Na szczęście świadomość, że tak wiele osób zdecydowało się mi zaufać, motywuje do działania. Dzięki temu wiem, że robię coś ważnego, a gdy będę potrzebować wsparcia, na pewno je otrzymam. Oprócz blasków są też pewnie i cienie zajmowania się finansową stroną organizacji. Co jest dla Ciebie szczególnym wyzwaniem? Muszę się przyznać, że brak mi czasu, by to wszystko czasami ogarnąć, tym bardziej, że obowiązków nie ubywa, a wręcz przeciwnie. Mimo że nie są to wielkie zmiany, to zebrane razem zabierają niemało uwagi. Sami wiecie, że pojawiła się nowa ewidencja i nadal nie wszyscy zdążyli się przyzwyczaić, że musimy zaznaczyć, kto opłacił składki, a później ktoś musi sprawdzić czy rzeczywiście pieniądze wpłynęły do hufca i to potwierdzić. Jak podsumujesz półtora roku swojej pracy? Coraz bliżej do połowy mojej kadencji, są dobre i złe strony bycia skarbnikiem drugiego co do liczebności hufca w naszej chorągwi. Ważne, by tych dobrych było więcej. Strona 11


Zaglądamy do „Czuwaj!" Co można zaliczyć do lepszej strony? Uśmiech instruktora i szczere „dziękuję”. Jak jeszcze możemy Ci pomóc w pełnieniu funkcji? Trzymajcie się terminów, ponieważ w ten sposób ułatwicie mi pracę. Do zobaczenia w środę na dyżurze.

ZAGLĄDAMY DO „CZUWAJ!" hm. Barbara Małecka

… Czasem śnią się koszmary – oto zastępowy nie pamięta, jak jest „R” w alfabecie Morse’a, drużynowy nie zna adresu swojej chorągwi a komendant hufca nie pamięta, jaki sznur nosi przewodniczący NSH! Zgroza! Czasem przez sen mamroczą, że „drużynowi nie znają metody” – oto główna mantra wielu, ale... Serio, wszyscy nie stosują, wszędzie źle uczą, wszędzie nie wychodzi? No to chyba coś jest nie tak. A może to my mamy złe podejście do metody i jej rozumienia?... To fragment artykułu WYSPANI? BO CHYBA CZAS SIĘ OBUDZIĆ! w numerze 3/2021 miesięcznika Czuwaj. Poza nim możecie tam przeczytać o zmianach „na górze”, ostatnich wydarzeniach w Związku widzianych z różnych perspektyw, a także o nowej Ordynacji wyborczej. W numerze kwietniowym 4/2021 znajdziecie „Całkiem poważne rozważania o wychowawczej roli zapałki”. Już sam tytuł brzmi intrygująco. Warto też przed obozem zwrócić uwagę na to, czy mamy informacje Strona 12

o szczepieniach naszych podopiecznych, bo konsekwencje braku tej wiedzy mogą być dotkliwe. Dlaczego? O tym przeczytacie na stronie 18. Poza tym dowiecie się, że „Małkowski też był ze wsi”. O tym wiedzą już uczestnicy konferencji zorganizowanej przez Szkołę Instruktorską naszej chorągwi „Quercus”. Jakie wnioski wyciągnięto? Zapraszamy na stronę 23 miesięcznika. Aha! Temat przewodni numeru jest w kolorze zielonym – jak na wiosnę przystało. Głównym tematem najświeższego, 5 numeru Czuwaj, jest hasło „Czuwam! Dla Ziemi”. Na stronach 8 - 19 jest obszerne podsumowanie akcji. Poza tym są informacje z XXII Zbiórki Rady Naczelnej, na której podjęto trzy uchwały. M. in. ...Do uchwały o przywracaniu członkostwa wprowadzono m.in. zapis o automatycznym przywróceniu członkostwa ZHP, jeśli ustało ono wskutek nieopłacenia składki, pod warunkiem, że zaległa składka zostanie opłacona w tym samym kwartale (np. do końca marca za pierwszy kwartał). Automatyczne przywrócenie członkostwa nie oznacza jednak automatycznego przywrócenia pełnionych funkcji (Uchwała nr 77/XL Rady Naczelnej ZHP z dnia 8 maja 2021 r. w sprawie zasad ponownego ubiegania się o członkostwo ZHP)... Reszta informacji na stronie 7. Co jeszcze znajdziecie na stronach Czuwaj? Artykuł o „Zawiszy Czarnym” czyli o wychowaniu wodnym w ZHP, o nowoczesnym kształceniu, szczepieniach i o przygotowaniach do HAL. Zapraszamy do lektury! Dostęp do numerów: https://czuwaj.pl/

Złota Lilijka 3/2021


Kąt widzenia ZANIM WCIŚNIESZ ENTER hm. Barbara Małecka

nie SMS. Używaj klawisza Alt! Ą, Ć, Ę, Ł, Ń, Ó, Ś, Ź i Ż to też są polskie litery i ich brak często utrudnia zrozumienie treści (napisane polka, a chodzi o półka). A jak to jest ze stosowaniem harcerskiej nomenklatury? DRUHNA, DRUH

Dh. i Dh albo dh. i dh

Te słowa odmieniamy wszyscy przez wszystkie przypadki niezliczoną ilość razy. Zatem nic w tym dziwnego, że pisząc je, używamy skrótów. Niestety, nie zawsze właściwie. dh (bez kropki) jako skrót występuje wyłącznie w przypadku, gdy piszemy słowo druh i czytamy jako cały wyraz np. dh Kowalski → druh Kowalski

Z racji członkostwa w Zespole komunikacji i promocji naszego hufca wyrywkowo robię przegląd stron internetowych naszych drużyn i szczepów. Tyle się dzieje ciekawego i warto się tym pochwalić na forum hufca, a nawet chorągwi. Warto, ale… Na facebookowej stronie hufca i chorągwi obowiązują stanowcze zasady – nie są publikowane posty z błędami ortograficznymi, interpunkcyjnymi i stylistycznymi, a także zdjęcia niespełniające ogólnie przyjętych w ZHP norm.

dh. (z kropką) jako skrót dotyczy druha, druhowi, z druhem, o druhu, druhna, druhny, druhnie, druhną, druhnę. Można również użyć odpowiedniej końcówki deklinacyjnej np. dhem → druhem, dhną → druhną itp. Dla oznaczenia liczby mnogiej zapisujemy skrót dwa razy bez stawiania kropek, np. dh dh – druhowie Możemy też zapisać go jako dhowie–druhowie). Stopnie instruktorskie Skróty nazw stopni zawsze z kropką przewodnik – pwd.

Przykładów błędów mogłabym przytoczyć wiele, ale wolę zamiast tego wyjaśnić, jak ich unikać.

podharcmistrz – phm.

Przede wszystkim pisz teksty zgodne z własnymi doświadczeniami, pamiętaj jednak, by Twoja wypowiedź była napisana poprawnie i zrozumiale dla innych czytelników. Skróty myślowe nie dla wszystkich mogą być oczywiste, a post napisany poprawną polszczyzną wzbudza większe zaufanie w przeciwieństwie do tego z błędami.

Jeśli skrót zawiera ostatnią literę skracanego wyrazu, kropki nie stawiamy.

Pamiętaj, że wpis w Internecie to Złota Lilijka 3/2021

harcmistrz – hm.

komendant – kmdt komendantka – kmdtka magister – mgr punkt – pkt zastępca – z-ca według – wg (nie w/g) Skróty dh., dh, pwd., phm., hm., kmdt, mgr, prof., dr itp. stawiamy tylko przed nazwiskami i nie używamy ich jako samodzielnych wyrazów. Strona 13


Kąt widzenia Skrócone nazwy – Skrótowce Chorągiew – Ch

Chorągwiana Komisja Stopni Instruktorskich – ChKSI, jeśli dotyczy komisji konkretnej chorągwi, ale chksi – jeśli dotyczy ogólnie komisji w Związku. Sad Harcerski Chorągwi – SHCh Jeśli w skrótowcu występuje dwuznak ch, to pisze się go w formie następującej: wielkie C i małe h – Ch

GRATULUJEMY!

Hufcowa Komisja Stopni Instruktorskich – HKSI, jeśli dotyczy komisji konkretnego hufca, ale hksi - jeśli dotyczy ogólnie komisji w Związku. Harcerskie skrótowce ChZKK – Chorągwiany Zespół Kadry Kształcącej KRCh – Komisja Rewizyjna Chorągwi ChKH – Chorągwiana Komisja Historyczna ZPCh – Zespół Programowy Chorągwi HZKK – Hufcowy Zespół Kadry Kształcącej KRH – Komisja Rewizyjna Hufca HKH – Hufcowa Komisja Historyczna

Na zakończenie dwie ważne sprawy. Nie stawiamy spacji przed znakami interpunkcyjni takimi jak kropka, przecinek, dwukropek, średnik, znak zapytania czy wykrzyknik, a także po znakach otwierających i przed zamykającymi nawiasy. Takie teksty nie tylko są z błędami, ale trudno się je czyta. Należy również pamiętać, że wszystkie nazwiska polskie i większość obcych można i trzeba odmieniać! To stwierdzenie dotyczy oczywiście nazwisk noszonych przez mężczyzn. Nazwiska kobiet odmieniają się jedynie wtedy, gdy są zakończone na –a, np. Kowalska, Kwiatkowska, Jaworska.

W sobotę 29 maja druhna Kamila Nowak i druh Damian Pietruszyński zawarli związek małżeński. Gratulujemy serdecznie i życzymy Parze Młodej samych słonecznych dni, mnóstwa szczęścia i pełnego radości wędrowania wspólnym szlakiem!

Zanim puścicie swój post w świat, przeczytajcie go, usuńcie literówki, poprawcie końcówki, a dopiero potem wciśnijcie ENTER. Powodzenia! hm. Barbara Małecka - przewodnicząca Sądu Harcerskiego Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP, członkini kolegium redakcyjnego „Złotej Lilijki".

Strona 14

Złota Lilijka 3/2021


Kącik poezji

Złota Lilijka 3/2021

Strona 15


Rozmaitości

Strona 16

Złota Lilijka 3/2021


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.