Złota Lilijka Numer 5 (22)
Rok 2020
Wrzesień
Czy przypadkiem nie mnożysz przez zero? s. 5 O stopniach instruktorskich okiem KSI s. 6 Przeczytaj, zanim skopiujesz s. 9 Trzymam za słowo s. 8
Magazyn instruktorski Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto
W numerze... FELIETON REDAKCYJNY Licz się! (Marta Borkowska) - s. 3 Z SZUFLADY PROGRAMOWCA y=ax+b czyli siła harcerstwa (Mikołaj Delik) - s. 4 Z INSTRUKTORSKICH ŚCIEŻEK Wychowujmy się! (Mirella Makulska) - s. 6 RELACJA Orzeźwiający prysznic metodyczny (Dominika Duszyńska) - s. 7 MYŚLI HARCMISTRZOWSKIE Jak na Zawiszy (Marta Borkowska) - s. 8 KĄT WIDZENIA Bo nie ważne czyje co je. Ważne to je co je moje (Barbara Małecka) - s. 9 Z PUNKTU WIDZENIA DOŚWIADCZENIA, CZYLI OKIEM SENIORA Zaułek czytelnika subiektywnego (Krystyna Miszczuk) - s. 10 ZAMIAST FELIETONU (Andrzej Chudziński) RUBRYKA TOWARZYSKA OGŁOSZENIE - 12 DRUŻYNA HARCERSKA OTWIERA NABÓR DO ZASTĘPU KADROWEGO!
Wydawca: Komenda Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto Kontakt z redakcją: marta.adamczyk@zhp.net.pl Kolegium redakcyjne: hm. Barbara Małecka, hm. Krzysztof Kobus, pwd. Emilia Kosmeja, hm. Marta Borkowska (redaktor naczelna). Zdjęcia: phm. Damian Pietruszyński, fanpage Szczepu Harcerskiego „Zawiszanie", fanpage Szczepu
Harcerskiego „Zielona Siódemka", fanpage „Na cyfrowej kliszy Barbary Małeckiej", archiwum pwd. Dominiki Duszyńskiej Poszukiwani współtwórcy Złotej Lilijki: autorzy tekstów, twórcy wywiadów i reportaży, fotografowie, graficy, edytorzy.
Strona 2
Złota Lilijka 5/2020
Felieton redakcyjny LICZ SIĘ! hm. Marta Borkowska I znów wchodzimy w nowy rok harcerski. Jaki będzie – strach prorokować. Po tym, gdy pół poprzedniego zabrała nam pandemia, jesteśmy w większości zdeterminowani, by wrócić do tradycyjnych zbiórek i form pracy. Lecz pewnie wielu z nas zastanawia się, czy będziemy mieli z kim pracować? Zapewne niejedna drużyna straciła liczebnie na tym półrocznym zawieszeniu. Wiele środowisk nie pojechało na obozy ani nie zorganizowało nieobozowej akcji letniej. Do tego mogą dojść obawy rodziców przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Dlatego też sporo jednostek borykać się może z problemami z liczebnością i frekwencją. Powiedzmy sobie szczerze – liczebność jest ważna. Żeby harcerski system wychowawczy mógł właściwie funkcjonować, potrzebne są małe grupy. Dopiero zebrawszy około 15 osób możemy myśleć o prawidłowej pracy systemem szóstek czy zastępów. Wykorzystywać w pełni harcerskie formy pracy, stosować współpracę i współzawodnictwo. W drugiej kolejności liczą się względy organizacyjne: minimalne liczebności wymagane instrukcjami, progi opłacalności biwaków, wskaźniki podane do grantów i dotacji. Jeśli nie będzie nas wystarczająco dużo, to komenda rozwiąże nam jednostkę, nie pojedziemy na biwak, kurs nie wystartuje, obóz wyjdzie nam bardzo drogi, a dotację trzeba będzie zwrócić. Liczebność jest ważna. Ale nie aż tak ważna, jak zwykło się sądzić. Wielokrotnie stykałam się z przeświadczeniem, że niska frekwencja oznacza automatycznie, że realizowany w drużynie program jest zły. Zdecydowanie nie można zgodzić się na tak duże uproszczenie. Oczywiście Złota Lilijka 5/2020
– jeśli na zbiórki przychodzi nam garstka osób, trzeba zadać sobie pytanie, co jest nie tak, skąd biorą się nieobecności. Jeśli w naszej jednostce jest tylko kilku członków, trzeba temu przeciwdziałać, starać się o nabór. Jednak nie można stawiać znaku równości między frekwencją a jakością! Organizując Tajemnicze Biwaki za każdym razem stawałam przed problemem frekwencji. Założony przeze mnie program, według moich zamierzeń, mógł być realizowany w grupie co najmniej osiemnastoosobowej (jako minimum przyjęłam trzy zastępy po sześć osób). Żadna z edycji nie zebrała tylu uczestników w określonym terminie! Na pierwszy udało się zebrać minimum po przedłużeniu terminu zgłoszeń, drugi odbywał się w grupie mniejszej, niż przyjęta jako minimalna. Jako komendantka miałam ogromne obawy, że niedostateczna liczebność uniemożliwi mi osiągnięcie celów. Myliłam się. Pomimo niewielkiej frekwencji, były to dobre instruktorskie wydarzenia, na których – tak jak zamierzyłam – pokazałam instruktorkom i instruktorom metodę harcerską od strony praktycznej, przeżyciowej, pozwalając doświadczyć na sobie współzawodnictwa, przygody i technik harcerskich. Gdybym chciała bezwzględnie podejść do kwestii liczebności, żaden z Tajemniczych Biwaków by się nie odbył. A trzeba wspomnieć też o tym, że gdy biłam się z myślami, czy próbować, czy jednak odwoływać te biwaki, namawiano mnie na nieprzejmowanie się frekwencją i przywoływano przykłady świetnych instruktorskich imprez, na których bawiło się doskonale dziesięciu, czy nawet czterech uczestników. Podjęcie się opieki nad patrolem wędrowniczym w naszym szczepie też było nieustannym wyzwaniem frekwencyjnym. Życie i pandemia bardzo szybko zweryfikowały moje marzenia o tym, że na każdej zbiórce będzie nas minimum sześcioro. Czy można wyobrazić sobie niższy limit liczebności, niż sześć osób na zbiórce? Na pięciodniowy program wędrowniStrona 3
Z szuflady programowca czy w ramach obozu szczepu pojechało czworo wędrowników. Po tym obozie nie zwątpię już, czy warto starać się dla czwórki. Warto! Wszyscy wracają do aktywnego "harcerzowania" od września. Spośród nieobecnych – nie wraca ani jedna osoba. A przez te kilka obozowych dni udało się nam wypracować tyle rzeczy, że nowi wędrownicy, dotychczasowi harcerze starsi, przychodzą do ekipy ze zbudowaną już tożsamością i ustalonym minimum wspólnych wartości. Zatem, jeśli na zbiórkę przyjdą ci trzy osoby, absolutnie jej nie odwołuj! Wprost przeciwnie – daj tej trójce taką zbiórkę, żeby o niej opowiadano. Żeby nieobecni żałowali tego, że zostali w domach. Bo jeśli tej trójce nie zaproponujesz nic wartościowego, to za tydzień pewnie nawet oni nie przyjdą. Ale jeśli dasz im doświadczyć harcerstwa – przygody, przyrody, rozwoju, służby i braterstwa – nowi członkowie przyjdą do twojej jednostki nie wiadomo skąd. Tego jednego jestem pewna – dobry program nakręca frekwencję i zwiększa liczebność.
Y=AX+B CZYLI SIŁA HARCERSTWA
pwd. Mikołaj Delik Drogi czytelniku, piszę ten tekst opierając się na prawach fizyki, bo to mój świat. Pośrednio chcę go przybliżyć innym znajdując analogię z metodą harcerską, którą znają i rozumieją. Sprawdź, co pamiętasz z czasów szkolnych: - wymień cztery wielkości niezbędne do opisania wektora, - napisz równanie kierunkowe prostej, - kiedy wynik mnożenia równy jest zero?
Siła to wektorowa wielkość fizyczna, będąca miarą oddziaływań między ciałami. Z uwagi na wektorowy charakter siła musi mieć kierunek, punkt zaczepienia, zwrot oraz moduł. Jednostką siły w układzie SI jest niuton [N].
Jak co roku we wrześniu – licz się. Ale nie martw się za bardzo, jeśli wynik tego liczenia wyjdzie niższy, niż zakładasz. Lepiej popracować rok jako patrol, czy zastęp przy innej jednostce, niż stracić te młode osoby, które są gotowe działać i liczą na to, że to właśnie ty pomożesz im stawać się najwspanialszymi dorosłymi, jakimi tylko mogą się stać. Taką definicję wtłoczono do mojej głowy na jednej z pierwszych lekcji fizyki. Wtłacza się ją również naszym podopiecznym. Czy kiedykolwiek jednak zastanowiliśmy się nad tym, że można odnieść te mądrze brzmiące regułki do codziennej działalności harcerskiej? hm. Marta Borkowska (Szczep Harcerski ZAWISZANIE) drużynowa próbnej drużyny wędrowniczej „Nocturno Venatores", przewodnicząca KI „Matecznik” im. hm. Jana Drzewieckiego, przewodnicząca Kapituły Odznaczeń, redaktor naczelna „Złotej Lilijki”
Strona 4
W podobny schemat można wpisać harcerski system wychowawczy oparty na służbie, braterstwie i pracy nad sobą. To kierunek wektora siły harcerstwa. PunkZłota Lilijka 5/2020
Z szuflady programowca tem zaczepienia jest naturalność. Świadomość celów określa zwrot wektora. Pozostałe cechy metody: indywidualność, pozytywność, wzajemność oddziaływań, dobrowolność i pośredniość są iloczynem wpływającym na długość modułu – wartość siły działalności harcerskiej. Kierunek działania siły wektora opisany jest przy pomocy prostej y=ax+b. Współczynnik a odpowiada tangensowi nachylenia prostej. Mówiąc językiem humanistów chodzi o to, czy funkcja jest rosnąca, malejąca czy stała. Jeżeli współczynnik „a” jest większy od zera funkcja rośnie, jeżeli mniejszy – maleje. Współczynnik „a” to suma służby i braterstwa. Im ich więcej w naszej działalności tym funkcja osiąga większe wartości. Współczynnik „b” odpowiada za miejsce przecięcia wykresu funkcji z osią „y”. To praca nad sobą. Każdy zaczyna z innego miejsca. Oznaczenie tego punktu pozwala określić gdzie się jest i gdzie chciałoby się być. Teraz punkt przyłożenia wektora, czyli naturalność działań harcerskich. Naturalnym dla młodych ludzi jest korzystanie z lasu, jeziora, drogi. Wyjście z harcówki do świata. To coś, co przyciąga nowe osoby do organizacji, a zarazem ciągle jest atrakcyjne dla członków z dużym doświadczeniem. Wyjście do pobliskiego parku to ekspedycja dla zucha. Gra terenowa z mapą jest przygodą dla harcerza. Samodzielna podróż do innego miasta to cenne doświadczenie dla harcerza starszego. Niesienie służby np. w schronisku to samorealizacja dla wędrownika.
rejkolwiek z cech metody harcerskiej w realizacji działań wychowawczych spowoduje, że nie będą one skuteczne. Mała rekapitulacja roku 2020 oczami programowca: styczeń – Harcerski Bydgoski Bieg Nocny luty – Dzień Myśli Braterskiej marzec – COVID 19 kwiecień – COVID 19 maj – COVID 19 czerwiec – COVID 19 lipiec – COVID 19 sierpień – COVID 19
Co będzie dalej? Wiem, że epidemia koronawirusa nie skończy się jutro. Czy to jednak powód by zaprzestać działalności? Dwudziestego drugiego sierpnia włożyłem mundur po raz pierwszy od ponad pięciu miesięcy. Co się zmieniło? Trochę skurczył od nieużywania, albo ja się rozrosłem od bezruchu. Radość na twarzy harcerzy pozostała ta sama. Możliwość spotkania, pomocy, rozmowy, pracy z młodymi ludźmi wciąż jest, chociaż korzysta się z niej w maseczce, myjąc i dezynfekując częściej ręce. Nieśmy ideę wychowania młodego człowieka. Uniwersalną ideę na czas stawiający nam nowe wyzwania! pwd. Mikołaj Delik - zastępca komendanta Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto ds. programu
Zwrot wektora określa kierunek działania siły. Zupełnie jak świadomość celów. Wiedząc, po co realizowane są dane działania, harcerze mogą się w nie zaangażować. Kiedy wartość iloczynu jest równa zero? Kiedy jeden z jego składników równy jest zero. Oznacza to, że pominięcie któZłota Lilijka 5/2020
Strona 5
Z instruktorskich ścieżek WYCHOWUJMY SIĘ! hm. Mirella Makulska Czy ktokolwiek z Was czytał kiedykolwiek wstęp do SSI? Tu znajduje się kluczowe określenie, mówiące o tym, czym są stopnie instruktorskie. Tu pojawia się jakże ważne pojęcie instruktor-wychowawca. Realizując zadania członka KSI, czytając wiele programów prób i raportów, zdałam sobie sprawę, jak niewielu instruktorów ma świadomość, że każdy ze stopni instruktorskich prowadzi po ścieżce WYCHOWANIA. Niekiedy od osób będących na funkcjach kwatermistrzowskich czy finansowych słyszałam, że skoro nie jestem drużynową/drużynowym, to ja nie wychowuję. Lub skoro działam w zespole instruktorskim, to nie stosuję w tym zespole metody harcerskiej, wszak nie ma tu zuchów i harcerzy. A przecież wychowujemy nie tylko zuchy, harcerzy, harcerzy starszych, wędrowników, lecz także akademików i wreszcie instruktorów. Tak, tak, my również wychowujemy siebie nawzajem. Już w „Słowniku języka polskiego” S. B. Lindego czytamy, że "wychować" znaczy: 1) "wyżywić aż do wzrostu", "odchować", "wykarmić, wyżywić, dać dostateczne wyżywienie"; 2) "wychowywać młodego człowieka, wychowanie, ćwiczenie i naukę mu dawać, kształtować go na człowieka" [Lwów 1860, t. 6, s. 461]. Współcześnie znajdziemy takie rozumienie wychowania: "całokształt procesów i oddziaływań zachodzących w toku wzajemnych relacji między dwiema osobami, pomagających im rozwijać własne człowieczeństwo" [B. Milerski, B. Śliwerski, Leksykon PWN, 2000, s. 274]. To, co wydaje się być najistotniejsze w tym pojmowaniu wychowania, to postawienie wychowywanego i wychowującego na jednym poziomie. Właśnie tak ma być z nami, instruktorami. Braterstwo, służba, praca nad sobą, wzajemność oddziaływań, naturalność, pozytywność, pośredniość, świadomość Strona 6
celów, dobrowolność brzmią znajomo, prawda? Każdy stopień ma w swoich wymaganiach zapis o stosowaniu metody harcerskiej. Przewodnik w odniesieniu do dzieci i młodzieży, podharcmistrz i harcmistrz w odniesieniu do instruktorów. Jesteśmy organizacją opierającą się na wolontariacie, która ma działać poprzez swoich członków na rzecz swoich członków. Aby skutecznie realizować misję ZHP, potrzebne są: świadomy instruktor-wychowawca, umiejętnie stosowana metoda harcerska oraz wartości opisane w Prawie Harcerskim. Także w relacjach instruktorinstruktor. Od kilku lat we wnioskach na odznaki kadry kształcącej wymaga się opisania, w jaki sposób dba się o harcerskość kursów. Zapisy dotyczą świadomego stosowania metody harcerskiej podczas zajęć, budowania harcerskiego klimatu na kursie oraz umiejętności oceny, czy dana forma ma harcerski charakter. Przecież nie chodzi tu o apele na początek i koniec szkolenia, mundury na zajęciach, czy nocne alarmy dla bardziej fantazyjnej kadry, tylko właśnie o umiejętne stosowanie metody harcerskiej w pracy z dorosłymi, czyt. instruktorami i prawie instruktorami. Słyszeliście też z pewnością o wychowaniu poprzez funkcje. Czy osoba, która uprawnia nas do konkretnych działań, daje nam samodzielność w podejmowaniu decyzji, czyli mianuje na funkcję, nie stosuje wobec nas umiejętnie metody harcerskiej? Zatem z czego wynika nieświadomość, skoro każde nasze działanie jest za każdym razem nastawione na wychowanie? Pisząc programy prób, warto zastanowić się nad sensem naszych działań. Co chcemy zrobić? Kto ma być odbiorcą naszych działań? Na kogo chcemy oddziaływać? Powinniśmy zadać sobie również pytanie: jak mnie to zadanie rozwinie, czy będzie dla mnie wyzwaniem? Drodzy instruktorzy, wychowujmy się, świadomie działając i stawiając sobie wyzwania. hm. Mirella Makulska (Szczep Harcerski ZAWISZANIE) członkini KSI przy GK ZHP, przewodnicząca Sądu Harcerskiego Hufca ZHP Bydgoszcz-Miasto
Złota Lilijka 5/2020
Relacja ORZEŹWIAJĄCY PRYSZNIC METODYCZNY
pwd. Dominika Duszyńska Gdy kadrą drużyny postanowiliśmy pojechać na „Kąpiel Metodyczną” organizowaną przez „Rękę Metody”, nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Teraz po powrocie uważam, że przeżycie tego było mi potrzebne, ale moje uczucia są mieszane.
kręcanie wody podczas mycia zębów. „Kąpiel Metodyczną” opuściłam z uczuciem niedosytu. Uważam, że przez te trzy dni mogłam nauczyć się więcej. Mimo wszystko mam nadzieję, że utrzymam kontakty z ludźmi, których poznałam w Białej, aby w dalszym ciągu wymieniać się doświadczeniami dotyczącymi harcerstwa. pwd. Dominika Duszyńska (Szczep Harcerski ZIELONA SIÓDEMKA) - przyboczna 7 BDSHiW „Forward"
Jedną z najważniejszych rzeczy, które wyniosłam z „Kąpieli” było poszerzenie moich kontaktów. Poznałam ludzi z wielu zakątków naszego kraju i dużo się od nich nauczyłam. Świetnie jest posłuchać doświadczeń innych, jak i podzielić się swoją wiedzą. Kolejny raz przekonałam się, że problemy innych drużyn starszoharcerskich i wędrowniczych są podobne do problemów naszej drużyny. Mieliśmy okazję podzielić się pomysłami na ich rozwiązanie. Z dużą pewnością mogę stwierdzić, że zajęcia szkolenia dały mi dużo motywacji i pomysłów do działania w nowym roku harcerskim. Nauczyłam się również patrzeć na różne sprawy z innego punktu widzenia. Sama forma biwaku (budowanie wszystkiego od podstaw, silne połączenie z naturą) i współpraca z moim zastępem podczas gotowania czy sprzątania obozu skłoniła mnie do przemyśleń na temat pracy naszej drużyny i mojej służby instruktorskiej. Podczas biwaku mieliśmy również okazję porozmawiać z profesorem Szymonem Malinowskim, autorem filmu Można panikować. Po obejrzeniu materiału, jak i po rozmowie z profesorem, czuję się przerażona podejściem naszego społeczeństwa do tematu ekologii. Katastrofa ekologiczna jest bliższa, niż się nam wszystkim wydaje, więc musimy działać teraz. Edukować innych, jak i podejmować działania bardziej stanowcze niż zaZłota Lilijka 5/2020
Strona 7
Myśli harcmistrzowskie JAK NA ZAWISZY hm. Marta Borkowska Każdy, kto organizował kiedykolwiek harcerskie wydarzenie, wie jak to jest ze zbieraniem zgłoszeń. Uczestnicy zapisują się na ostatnią chwilę i zawsze jest też spora grupa zapominalskich, którzy aplikują po terminie. Fenomen tak znany, że zawsze brany pod uwagę przy planowaniu imprezy programowej lub kształceniowej – termin zgłoszeń wyznacza się z marginesem „na spóźnialskich". Ot, jedno z wielu świadectw instruktorskiej bylejakości, kwitowanej często stwierdzeniem, że tak to już jest, „po harcersku". W tygodniu poprzedzjącym napisanie tego tekstu zetknęłam się w mojej instruktorskiej służbie ze zgłoszeniami po terminie i akceptacją takowych, z przyjęciem na imprezę uczestników grubo ponad ogłoszony (i obwarowany przepisami!) limit, ze zmianą godzin wydarzenia, o której nie zostałam poinformowana, choć na tymże wydarzeniu miałam być obecna, z niewykonaniem zadania na czas (i przy tym brakiem informacji o opóźnieniu) oraz z marnotrawstwem żywności, spowodowanym nieobecnością na imprezie osób, które się zgłosiły. W ciągu jednego tygodnia pięć razy zawiodłam się, licząc na to, że instruktorki i instruktorzy dotrzymają słowa! A co by było, gdyby poszukać głębiej w pamięci? Znalazłyby się sprawki doskonale znane każdemu z nas – niezjawianie się na imprezie, na której potwierdziło się obecność, opóźnione plany pracy i rozliczenia finansowe, nieopłacone składki, niewykonane zadania, których się podjęliśmy, nieoddzwonione połączenia czy instruktorskie „spychologie" na innych tego, co powinniśmy zrobić sami. A przecież, gdy składaliśmy Przyrzeczenie Harcerskie, odebrano je od nas słowami: „Na słowie harcerza polegaj, jak na Zawiszy." Strona 8
Zawisza Czarny, wzór cnót rycerskich, archetyp słowności, pewnie przewróciłby się w grobie, gdyby mógł zobaczyć, jak zdewaluowała się odpowiedzialność za słowo w instruktorskim środowisku. I pewnie wstyd by mu było za to, że to jego imię figuruje w punkcie Prawa Harcerskiego, który stał się tak niewiele wart. Owszem, są chlubne wyjątki. Są instruktorki i instruktorzy, którzy aplikując po terminie, przepraszają za kłopot, wyjaśniają powód spóźnienia i zaznaczają, że przyjęcie zgłoszenia jest całkowicie dobrą wolą organizatora. Są tacy, którzy, nie mogąc z przyczyn losowych wziąć udziału w wydarzeniu, na które się zgłosili, dzwonią, uprzedzają, a nawet pomagają szukać zastępstw. Niestety, lata służby w zespołach instruktorskich wykazały, że są ginącym gatunkiem. Kto mi nie wierzy, niech przejrzy chociażby zatrważająco długą listę tegorocznych „składkowych dłużników", którym członkostwo wygasło wskutek nieopłacenia w terminie podstawowej składki członkowskiej. Kto mi nie wierzy, niech spróbuje zorganizować jakiekolwiek wydarzenie i osobiście zmierzy się z instruktorską słownością przy dokonywaniu zgłoszeń i następnie obecności na imprezie. Jako młoda drużynowa spóźniłam się kiedyś z oddaniem raportu, przez co moja drużyna nie otrzymała odznak, na które pracowaliśmy kilka miesięcy. Wtedy czułam się potraktowana niesprawiedliwie. Potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć, czym powinno być harcerskie słowo. Teraz, gdy zapracowałam na opinię „solidnej firmy", czuję się zażenowana tym, że tych sumiennych, słownych jest wśród nas tak mało, że dotrzymanie słowa stało się wyjątkiem. Mierzi mnie ciche przyzwolenie na kłamstwa, wycofywanie się z raz powziętych decyzji, wieczne spóźnialstwo i niewywiązywanie się z zadań. Przyzwolenie wyrażające się wzruszeniem ramion i stwierdzeniem, że znów zrobimy coś „po Złota Lilijka 5/2020
Kąt widzenia harcersku". Szkoda, że „po harcersku" stało się wytłumaczeniem bylejakości, a nie gwarancją sumienności. Może pomyślmy o wymianie Zawiszy Czarnego na innego patrona instruktorskich postaw? Wszak w historii nie brakuje spóźnialskich, kłamców i kunktatorów. A jeśli chcemy jednak przy Zawiszy pozostać, to może czas zacząć liczyć się ze słowami?
„BO NIE WAŻNE, CZYJE CO JE. WAŻNE TO JE, CO JE MOJE.” hm. Barbara Małecka Wbrew fragmentowi piosenki Kazimierza Grześkowiaka, obie części tytułu są w życiu jednakowo ważne, co postaram się poniżej wyjaśnić. Co się kryje pod nimi? W najprostszy sposób opisują zasady prawa autorskiego do własnej twórczości, czyli do powstałego utworu. A utwór to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia*. Ochrona prawem autorskim zaczyna działać bez żadnych wymagań w momencie jego powstania. Może będziecie zdziwieni, jakie utwory są przedmiotem prawa autorskiego w naszej organizacji. Wszystko, co się ukazuje m. in. w wydawnictwach harcerskich, na stronach internetowych, w banku pomysłów na szczeblu centralnym, po projekty graficzne, informacje i zdjęcia w sieci, konspekty zbiórek, artykuły w naszych czasopismach czy gazetkach hufcowych, treści w ogłoszeniach, informatorach, a nawet rysunek na serwetce z rozmieszczeniem namiotów na obozie. To tylko kilka przykładów. W momencie powstania utworu jego autor nabywa niezbywalne prawa autorskie osobiste oraz zbywalne prawa majątkowe. Te pierwsze zapewniają mu już na zawsze połączenie Złota Lilijka 5/2020
utworu z jego nazwiskiem, a także zabezpieczają utwór przed modyfikacją czy wykorzystaniem bez zgody autora. Prawa majątkowe mogą być sprzedane, przeniesione, albo dziedziczone. Ale nie pozbawiają autora praw osobistych. W naszej organizacji bardzo często pojawia się zasada bo nie ważne czyje co je… Podoba nam się zdjęcie, bo dobrze ilustruje nasz informator, to je kopiujemy i wstawiamy bez informacji o autorze, nie wspominając już o zapytaniu twórcy tej fotki o zgodę. W ten sam sposób pojawiają się w artykułach, informatorach czy na stronach internetowych fragmenty materiałów opublikowanych już przez kogoś innego. I tu pojawia się plagiat, czyli skopiowanie całości lub części naszej pracy i opublikowanie jej pod własnym nazwiskiem bez naszej zgody, a to narusza nasze prawa autorskie i może powodować skutki prawne. Bo również w naszej organizacji ważne to je, co je moje. I nieprawdą jest przekonanie, że możemy dowolnie korzystać w ZHP z wszystkiego, co jest dostępne w sieci, czy w materiałach drukowanych. A z takim postępowaniem coraz częściej się spotykam. Dziwi mnie to, bo przecież mamy prawo cytatu czy przedruku, które nie zmuszają do pytania o zgodę na wykorzystanie, ale zobowiązują nas tylko do podania autorstwa i źródła. I chyba nie jest problemem skorzystanie z takiej możliwości.
Strona 9
Z punktu widzenia doświadczenia, czyli okiem seniora Nie sądzę, by harcerscy twórcy odmówili podzielenia się swoją twórczością, gdyby zostali o to poproszeni. Każdy cieszy się, że jego praca jest doceniona, że się podoba, a udostępnienie poszerza krąg odbiorców. Chodzi tylko o to, by zachować się z szacunkiem do czyjejś pracy, tak jak harcerz, a tym bardziej instruktor zachować się powinien, i po prostu zapytać o zgodę. *
https://centrumcyfrowe.pl/czytel-
nia/przewodnik-internetowy Zainteresowanym pogłębieniem tematu polecam lekturę tego przewodnika. hm. Barbara Małecka - przewodnicząca Sądu Harcerskiego Chorągwi, członkini Kolegium Redakcyjnego „Złotej Lilijki".
ZAUŁEK
CZYTELNIKA SUBIEKTYWNEGO
phm. Krystyna Miszczuk Wydział Wychowania Duchowego i Religijnego przy GK ZHP zaproponował w Roku Papieskim projekt noszący nazwę „Dar na 100-lecie urodzin Jana Pawła II”. Projekt rozpoczął się pielgrzymką w maju 2019 r. do Częstochowy i zakończy się pielgrzymką w roku bieżącym. Dary może składać każdy i w różnej postaci. Może to być na przykład przeczytana książka W świetle Pontyfikatu Jana Pawła II autorstwa Jana W. Góry, wydana przez Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne. To najbardziej „gorąca” książka o Janie Pawle II ostatnich lat. Poziom i głębia osobistych relacji Ojca Świętego z ojcem Janem Górą zaskakuje i pozwala na osobiste refleksje nad sensem życia, Autor ukazuje swoje relacje z Ojcem Świętym w kontekście jego działalności z młodzieżą. W rozdziale Jan Paweł II a Młodzież pisze tak: Wszystko, co czynił, czynił dla młodych, on po prostu rozdawał im skrzydła, aby mogli możliwie najwyżej wzlecieć. Nigdy nie dołował, ale wynosił, uskrzydlał. Zawsze wzwyż, ciągle wzwyż. Chętnie słuchał młodych, patrzył im odStrona 10
ważnie w oczy. Ich problemy nie były mu obce. Ale zawsze ukazywał szczyty… Czyż nie są to również nasze harcerskie ideały? W tej książce jest wiele takich odniesień. Polecam; od początku do ostatniego rozdziału czyta się z wielkim zainteresowaniem. P.S. Z uwagi na czas panującej pandemii zakończenie projektu zostało przeniesione w czasie, czyli dalej warunki projektu są aktualne. phm. Krystyna Miszczuk - członkini Kręgu Seniorek „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku".
ZAMIAST FELIETONU... phm. Andrzej Chudziński Raz w lasu gęstej głuszy, przy czarnej kawie, wieczorem, do ważnej usiedli rozmowy coach oraz tutor z mentorem. Kto to? – zapytać możesz. Wyjaśniam więc wszystko zawczasu. To tacy ludzie od rozmów, mniej od chodzenia do lasu. Jeden drugiemu dowodził: by w grupie osiągnąć duch zdrowy, najlepiej zbiórki sprowadzić do szczerej ze sobą rozmowy. Chcąc wznieść się na harców wyżyny, dawali pomysły liczne, miast wyjścia do lasu z kompasem, w harcówce gry strategiczne. Wśród ciągłych nad sobą zachwytów nie przyszło im nawet do głowy, że można się obyć bez nich, lecz nie da się bez drużynowych. Czas mijał kawa za kawą i w miłej tej atmosferze z ich drużyn odeszli bez żalu ostatni znudzeni harcerze. Chociaż harcerstwo ku gwiazdom różnym kroczyło tempem, wciąż silne było drużyną, drużyny zaś – każdym zastępem. Kto nie chce, niechaj nie wierzy, tu zmierzam powoli do puenty. Nie będzie w drużynach harcerzy, gdy zbiórki zmienimy w eventy. phm. Andrzej Chudziński 18.09.2020 r. Złota Lilijka 5/2020
Rubryka Towarzyska Ta Harcerska Akcja Letnia była zupełnie wyjątkowa. Po pierwsze dlatego, że wielu z nas szybko się pogodziło z tym, że w tym roku raczej nie było nam dane budzić się rankiem i brodząc w porannej rosie szukać miejsca, gdzie dają kawę, licząc przy tym, że zdąży się przed pobudką harcerzy. Drugą rzeczą jest to, że kadra mogła strzelać do uczestników (oczywiście z termometrów), zapach alkoholu w namiocie był mile widziany (oznaczał, że zastęp skrupulatnie zdezynfekował ręce i sprzęt po zajęciach), a zasłanianie twarzy podczas apelu nie było karane karnymi pompkami. Mimo nowych wytycznych i obostrzeń udało się zorganizować tradycyjne obozy, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo obozowiczów. Słoneczko dla komendantów i kadry HAL! Z wiadomości obozowych warto wspomnieć o obozie Szczepu Harcerskiego „Zawiszanie”, który chyba trochę za bardzo wziął sobie do serca okrzyk Digidigidigi Łoś Łoś Łoś, bo udało im się przywołać to majestatyczne zwierzę, które postanowiło zrobić wizytację obozowiska. Wszyscy wyszli bez szwanku, lecz na przyszłość radzimy unikać okrzyku zmasowany atak pingwinów, gdyż nie wiemy, czy jesteście na taką ewentualność
wiemy, że chodzi najprawdopodobniej o Karola Wojtyłę (gdyby chodziło o Karola Rogackiego, to obóz pewnie nosił by nazwę wędrowanie z rolnikiem, więc wykluczamy tę opcję), którego 100. rocznicę urodzin obchodziliśmy w maju. Co tu dużo mówić, wiele górskich wędrówek, kajaki i tradycyjne techniki harcerskie, to zawsze dobry przepis na obóz.
Wiele jednostek naszego hufca spotkało się podczas obozu hufcowego „Z przyrodą na dobre i na złe’’( musicie uwierzyć, że mieszanka była naprawdę wybuchowa!). Wszyscy wyszli z tego cało i mamy przeczucie, że jeszcze nieraz się spotkają na harcerskim szlaku. Jeśli chodzi o lekcje, które można wyciągnąć z tego obozu to: „nie ma takiego problemu, którego suszona lawenda nie jest w stanie rozwiązać’’ oraz „wszędzie dobrze, ale w Pólku najlepiej!’’. Trzymamy kciuki, żeby przyszłoroczna Harcerska Akcja Letnia cieszyła się jeszcze większą frekwencją i żeby wszystkie drużyny mogły poczuć zapach lasu bez ruszania się z łóżka.
przygotowani (czekamy na fotorelację). Szczep „Zielona Siódemka’’ w tym roku postanowił rzucić wszystko i uciec w Karkonosze. Obóz nosił nazwę „Wędrowanie z Karolem’’. Z tajnych źródeł Złota Lilijka 5/2020
Strona 11
Poszukiwany, poszukiwana - ogłoszenie dla poszukujących służby 12 Drużyna Harcerska im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Bydgoszczy NABÓR KADRY Jesteś harcerką, harcerzem, instruktorką, instruktorem lub osobą niezrzeszoną i masz 16-80 lat? Teraz możesz wziąć udział w niezwykłym i nowatorskim projekcie harcerskim naszej drużyny. Nabór trwa od chwili ogłoszenia do 31 marca 2021 roku i składa się z IV etapów: Etap I - zgłoszenie kandydatury (wypełnij ankietę na stronie https://myway42.wixsite.com/12bdh) Etap II - rozmowa z drużynowym 12 Drużyny Harcerskiej im. Księcia Józefa Poniatowskiego Etap III - spotkanie w grupie dla osób zakwalifikowanych (w ustalonym miejscu w Bydgoszczy) Etap IV - wyjazd integracyjny do ośrodka skautowego w Dublinie (Irlandia) Kim jesteśmy: • jesteśmy 12 Drużyną Harcerską im. Księcia Józefa Poniatowskiego z Bydgoszczy, • drużyna powstała w 1924 roku, • jesteśmy wierni najlepszym tradycjom harcerstwa, • pielęgnujemy pamięć o żołnierzach 34 Pułku Piechoty, • więcej na stronie https://myway42.wixsite.com/12bdh Co oferujemy: • przemyślany, dalekosiężny i konsekwentnie realizowany program pracy, • służbę w drużynie o przedwojennym rodowodzie i pielęgnującej swoje najlepsze tradycje, • możliwość indywidualnego rozwoju harcerskiego i instruktorskiego zgodnie ze wspólnie ustalonym planem, • kontakty ze skautami i harcerzami z innych krajów, • bardzo ciekawe zajęcia (szczegóły podczas osobistej rozmowy), • ekscytującą służbę w drużynie. Czego oczekujemy: • Twojego pełnego zaangażowania i gotowości do podejmowania wyzwań, • aktywnego udziału w zbiórkach, obozach, biwakach i wycieczkach, • akceptacji zasady, że zaczynasz swoją przygodę z harcerstwem na nowo (na czas szkolenia dawne stopnie i funkcje przestają mieć znaczenie), • przestrzegania Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego, • posiadania munduru i wyposażenia zgodnego z regulaminem drużyny. Co zyskasz: • poznasz i zrozumiesz prawdziwą istotę harcerstwa, • poznasz harcerstwo od podszewki, jego historię, tradycje oraz bohaterów, • uzyskasz przygotowanie do pełnienia najważniejszej i najbardziej prestiżowej funkcji w ZHP, jaką jest funkcja drużynowego. Na co nie możesz liczyć: • niezależnie od stopnia i funkcji, jaką zdobędziesz, nie staniesz się członkiem żadnej elity, możesz najwyżej dostąpić zaszczytu bycia Primus inter pares wśród harcerskiej braci, • nie będzie kredek, karteczek, flipchartów, a jedynie praca w terenie i nauka od podstaw, • nie licz na to, że będziemy się naginali i dopasowywali do wszystkiego, co napotkamy na naszym harcerskim szlaku. Czuwaj! Phm. Andrzej Chudziński drużynowy 12 DH
Strona 12
Złota Lilijka 5/2020