Hanna Krall
Najwybitniejsza polska reporterka. Autorka m.in. głośnego reportażu Zdążyć przed Panem Bogiem oraz książki Wyjątkowo długa linia, która znalazła się w nale Nagrody iterackiej Nike.
aureatka prestiżowych nagród Nagrody olskiego N lubu, Nagrody ielkiej undacji ultury, Nagrody ulturalnej olidarności , Nagrody iterackiej m.st. arszawy, lipskiej Nagrody orozumienia uropejskiego, Nagrody im. ott rieda erdera dla wybitnych europejskich humanistów i wielu innych.
spółpracowała i współpracuje z twórcami kina i teatru, takimi jak rzyszto ieślowski, an akub olski i rzyszto arlikowski.
ej książki weszły do kanonu reportażu i ukazały się w ponad stu przekładach.
Hanna KrallSUB LOKA TOR KA
Kraków 2024
Mamy już rodowód, czas więc – niestety, dłużej nie da się tego odwlec – na mieszkanie. Stare mieszkanie Krallów, od pokoleń należące do naszej rodziny, dopiero podczas powstania zniszczone, w którym moja matka, żona majora, czekała na powrót męża, przystrajała choinkę bibułką biało -czerwoną i mówiła:
„Mario, nie wolno się śmiać, Ojczyzna jest w niewoli”.
Nie da się tego mieszkania uniknąć, naprawdę nie, musi dojść wreszcie do spotkania – mojego, córki majora, z tą drugą, i im szybciej obie będziemy miały za sobą tę niesmaczną scenę, tym lepiej.
Jest to – nie wiem, czy mówiłam – obszerne, mroczne nieco mieszkanie, na drugim piętrze, w centrum miasta. Ma dwa wejścia, kuchenne i od frontu, pięć czy sześć pokoi i służbówkę.
W jednym z pokoi, pod parapetem okiennym, przykucnęła ona.
Ta druga.
Przykucnęła i nasłuchuje.
Idzie ktoś, wyraźnie słychać kroki.
Ten ktoś beztrosko sobie gwiżdże. „Chryzantemy złociste w kryształowym wazo…” Nie wiedzieć czemu, nigdy nie gwiżdże całej melodii, zawsze parę taktów i urywa.
„Wezmę od szefa a conto, kupię jej bukie…” – ostatnie takty dochodzą już z daleka i zapada cisza.
Na podwórku cisza i w całym mieszkaniu, mrocznym i pustym.
Ona siedzi nadal. Pewnie czeka na nowe kroki, ale nikt nie idzie.
Jakie to uczucie – taka cisza w wielkim i pustym mieszkaniu?
Niedawno powiedziałam jej:
– Wiesz, moja matka mówiła, że przejmująca była twoja świadomość. Miałaś sześć lat i rozumiałaś wszystko. To prawda?
Tamta nie pamięta dokładnie.
Ależ tak, mówię, moja matka powiedziała, że nigdy nie zakasłałaś za piecem, jak byli w domu obcy, nie zapłakałaś i ani razu nie wyjrzałaś przez okno, mimo że byłaś zupełnie sama. A po południu, między trzecią trzydzieści i czwartą, nigdy nie chciało ci się siusiu. – Naprawdę? – zapytała. – Nie podchodziłam do okna!? To ciekawe.
Nie tylko nie podchodziłaś do okna w dzień, ale nawet wieczorem, kiedy gaszono światła w mieszkaniu specjalnie, żebyś mogła w ciemnościach popatrzeć na ulicę, nie marudziłaś, że ciemno i że nie widać.
Parę razy zabrałyśmy cię na spacer.
Wkładałyśmy ci chustkę głęboko na czoło, podnosiłyśmy wysoko kołnierz, ale to nie wystarczało, bo jeszcze zostawały oczy, a oczy były najgorsze. Na szczęście moja matka wpadła na wspaniały pomysł: kamień. Idąc ulicą, popychałaś nogą kamień, jak w grze w klasy.
Dzięki temu mogłaś mieć spuszczone oczy, nie budząc żadnych podejrzeń. Cóż bardziej naturalnego niż mała dziewczynka pochłonięta grą w klasy i nieodrywająca od kamienia oczu! Szłyśmy więc – ja, grzeczna córeczka, idąca u boku swojej mamusi, moja matka i ty ze swoim
kamieniem. Stuk – przesuwałaś go nogą i tra ałaś na płytę chodnika, a ja bezwiednie obserwowałam ją, idąc obok ciebie. To niesłychane, z jaką wyrazistością człowiek zauważa płyty chodnika, prawda? Stuk –gładka płyta, bez pęknięć, stuk – płyta z czarną szczeliną, stuk – w złączeniach źdźbła trawy…
Od czasu do czasu odgrywałyśmy scenki przed paniami, które mijały nas. Moja matka mówiła na przykład: zostawże to wreszcie, buty zniszczysz, a ty dalej swoje – stuk i na płytę, nieposłusznie, jakbyś nie słyszała, jak normalna nieposłuszna dziewczynka, która nie słucha cioci, no a ja, obok, zgorszona, bo w przeciwieństwie do ciebie grzeczna i nieniszcząca obuwia. Więc moja matka wymieniała ponad twoją głową porozumiewawcze uśmiechy z innymi paniami, z innymi ciociami zwykłych, normalnych dziewczynek…
Z czego się śmiejesz?
Copyright © by Hanna Krall & Wydawnictwo Literackie
Tekst oparto na wydaniu: Hanna Krall, Fantom bólu. Reportaże wszystkie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017. Korekta: Henryka Salawa, Kamil Bogusiewicz, Pracownia 12 A, Magdalena Bielska; opieka redakcyjna: Anita Kasperek
Zamiast posłowia. Komplikacje z przypisami © by Natalia Judzińska
Projekt okładki
Magda Kuc
Ilustracja na okładce
Walther O o Müller, domena publiczna
Zdjęcie autorki
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska
Redaktorka inicjująca
Agata Pieniążek
Redaktorka prowadząca
Paulina Jóźwik
Korekta nowego wydania
Karina Bednarska-Markot, Anna Strożek
Łamanie i projekt makiety
Karolina Korbut
Opieka produkcyjna
Ewelina Wójcikowska-Jakubiec, Adrianna Kapelak, Jakub Kornacki
Opieka promocyjna
Monika Burchart | monika@burchart.pl
ISBN 978-83-240-9661-9
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl Społeczny Instytut Wydawniczy Znak ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: czytelnicy@znak.com.pl
Wydanie I (Znak), Kraków 2024
ytm prozy był najprawdziwszym klejnotem talentu Krall. Maria Janion
est to proza tak oszczędna, tak esencjonalna, że – aby dotrzeć do sedna jej sensu i przesłania –nie można uronić lub przeoczyć żadnego zdania, razy czy słowa. ielkim tematem anny rall jest los człowieka uwikłanego w okrucie stwa historii , przy czym historia nie jest tu jakimś straszliwym, a zarazem nieuchwytnym i niezde niowanym abstraktem, ale ma postać konkretnej i dającej się sprecyzować relacji człowieka do człowieka. yszard Kapu ci ski
anna rall pokazuje świat, który zaludniają sublokatorzy. by nigdy nikt nam nie oznajmił, że żyjemy nie u siebie. ariusz zczygieł
zeczywiście, książka anny rall jest doskonała – przeczytałem maszynopis z prawdziwym zainteresowaniem.
erzy iedroy do Kazimierza omanowicza, stycze 9 5
NAJBARDZIEJ OSOBISTA PROZA
HANNY KRALLKsiążka 40 lat temu zatrzymana przez cenzurę, teraz nie mniej aktualna niż wtedy.
Historia dwóch dziewczynek, które łączył wiek –różnił los. Opowieść o ciemności i jasności.
Sami wybieramy czerń, czy jesteśmy na nią skazani?
Autorka prowadzi grę z czytelnikiem, myli tropy, rozszczepia losy bohaterów, mówi o rzeczach najważniejszych. A jako narzędzia używa autoironii –bo nie chce, by wielkie słowa przysłoniły prawdę. Tworzy na wskroś współczesną opowieść o życiu naznaczonym jasnością i ciemnością, o sztuce wyboru i strachu przed jego dokonaniem.
Najbardziej awangardowa, kontrowersyjna i autobiograficzna książka Hanny Krall. Nowe wydanie zmienione przez autorkę.
Cena 54,99 zł
ISBN 978-83-240-9661-9