Ns111

Page 1

DWUTYGODNIK WE WSCHODNIEJ ANGLII - PETERBOROUGH, SPALDING, BOSTON, CAMBRIDGE, BEDFORD, WELLINGBOROUGH, CORBY, HUNTINGDON

ISSN 2043-8540

Wydanie Nr 111

7 Listopada 2014

Cena/Price: 50p

Internet: www.naszestrony.co.uk

WYKORZYSTANI ICH PIENIĄDZE WYDAWAŁA NA SWOJE POTRZEBY! „ŻYŁA JAK KRÓLOWA A ONI GŁODOWALI” BEATA MAZUR HUNTINGDON

TEMAT WYDANIA: Po jednej stronie - polska rodzina szukająca pomocy w wyjeździe za granicę. Po drugiej - zaprawieni w boju emigranci. Kontakt nawiązali przez Internet. Gotowi na wszystko uciekinierzy z Polski przyjęli pomoc, która miała odmienić ich życie. Po 12 miesiącach na emigracji czują się wykorzystani i oszukani. Będąc na granicy wytrzymałości

psychicznej i �izycznej postanowili wyzwolić się spod wpływów pary Polaków, która zamiast obiecanej pomocy po prostu ich zniewoliła. Oto opis przerażających okoliczności w jakich żyła przez ostatni rok rodzina z dziećmi, która skorzystała z pomocy własnej rodziny. Adam Andrzejko (więcej na str. 3)


2

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


3

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

CAMBRIDGESHIRE POLICE NIE BYŁO ZAINTERESOWANE TĄ SPRAWĄ!

WYKORZYSTANI HUNTINGDON Po jednej stronie - polska rodzina szukająca pomocy w wyjeździe za granicę. Po drugiej - zaprawieni w boju emigranci. Kontakt nawiązali przez Internet. Gotowi na wszystko uciekinierzy z Polski przyjęli pomoc, która miała odmienić ich życie. Po 12 miesiącach na emigracji czują się wykorzystani i oszukani. Będąc na granicy wytrzymałości psychicznej i �izycznej postanowili wyzwolić się spod wpływów pary Polaków, która zamiast obiecanej pomocy po prostu ich zniewoliła. Oto opis przerażających okoliczności w jakich żyła przez ostatni rok rodzina z dziećmi, która skorzystała z pomocy własnej rodziny. Policjanci, których poinformowano o tym co spotkało polską rodzinę, nie bardzo chcieli zająć się tą sprawą. Wzruszyli ramionami twierdząc, że nie mają tłumacza „pod ręką”. Presja psychiczna, zmuszanie do udzielenia dostępu do kont bankowych, by dowolnie dysponować zgromadzonymi na nich środkami, niejasne relacje �inansowe - to nic innego jak współczesne niewolnictwo, ale brytyjską policję to nie wzrusza. Dlaczego nie zainteresowało to policjantów? To proste. Przyjęcie zgłoszenia oznaczałoby dla któregoś z nich dodatkową robotę. Rodzina zwróciła się więc do nas, do gazety Nasze Strony. W ciągu roku pobytu na wyspach brytyjskich ich bliska osoba, kobieta ze zdjęcia, Beata Mazur, tak im obrzydziła pobyt na emigracji, że byli nie raz bliscy załamania. Starali się znosić z godnością wszelkie jej widzimi się, ale w końcu nie wytrzymali. O tym co dokładnie ich spotkało podczas pobytu w domu Mazurów przeczytać można w obszernych wyjaśnieniach, które drukujemy na stronie 22, gdzie publikujemy to co wykorzystana rodzina chciała powiedzieć policji gdyby tylko dano im szansę, by któryś ze śledczych ich wysłuchał. Dotychczas zdarzało się, że nie chciano przyjmować zgłoszeń od pobitych na dyskotece Polaków. Interweniowaliśmy, ale wszystko co udało nam się zrobić, to dać brytyjskiej policji powód do podjęcia sprawy. Dalej sprawami powinny zajmować się rodziny lub bezpośrednio zainteresowani,

W TYM WYDANIU:

ZAGRANICZNE SAMOCHODY NA CELOWNIKU POLICJI PATROL DROGOWY WIELKA BRYTANIA

Fot.Facebook ale gdy tych zabrakło - nikt spraw zapomnianych przez policję nie pilnował. Wykorzystanych z kolei pilnowała Beata Mazur jak oka w głowie. Pilnowała póki byli jej podlegli. Póki byli dla niej jak przysłowiowe kury znoszące złote jaja. Póki dostawali wypłaty, które przelewała na kontrolowane przez siebie konta regularnie, do póty Beata Mazur widziała potrzebę trzymania opieki nad sprowadzonymi z Polski krewnymi. Byli jej potrzebni, byli jej niewolnikami. to ona przekazywała im wiedzę o tym jak wygląda życie na wyspach. To ona im powiedziała, że na własne konto będą musieli długo czekać. Ale nawet jak jużsię doczekali, to pilnowała, by już chwilę po wypłacie pieniądze szły przelewem na inne konto. Jak twierdzą wykorzystani, pieniądze szły na konto matki, którą Beata Mazur miała również wykorzystać do swoich celów. Otóż jak po raz kolejny wskazuje wykorzystana rodzina, matka inwalidka przyjechała do Wielkiej Brytanii na zaproszenie Beaty Mazur. Ta, troskliwa o to by nie zabrakło im na życie, zawnioskowała o zasiłek dla osoby niepełnosprawnej. Udało się go uzyskać. Wystarczył telefon do urzędu, aplikacja i dokumenty tożsamości matki, które przywiozła ze sobą z Polski. Po jakimś czasie stosunki między córką i matką popsuły się na tyle, że matka Beaty Mazur zdecydowała się wrócić do kraju. Wystaranych wcześniej zasiłków nie odwołano. Spływały regularnie na brytyjskie konto. Nie zawsze było tak gładko, bo kiedy wykorzystana rodzina zamieszkała u niej, to fakt podjęcia gościną zgłosiła w urzędzie i straciła dopłatę do czynszu. Wynagrodziła sobie to jednak większymi potrąceniami z konta

podległego jej małżeństwa. Niespodziewanie jednak do Wielkiej Brytanii wróciła matka Beaty Mazur, której spodobało się mimo wszystko życie na emigracji. Na głowę spadł jej jednak problem urzędu skarbowego, który w jakiś sposób połapał się, że płacił zasiłki komuś, komu się to nie należy. Zażądano zwrotu. Podobno była mowa o 5,5 tys. funtów. Zawiedzionych postawą Beaty Mazur było jeszcze kilkoro jej krewnych. Chciała odbudować swój wizerunek, wyprawiając wielką jak wesele Komunię Św. dla jednej z córek. Jednym mówiła, że to wygrana z loterii, innym, że sprzedała hodowlę psów Chihuahua, a jeszcze innym, że to ze stadniny koni tyle ma pieniędzy. Prawda jest jednak na tyle szokująca, że te wszystkie cudowne chwile jakie w życiu przeżyła miała, bo udało jej się wzbudzić u innych przeświadczenie, że to ona jest w stanie spełnić ich marzenie o cudownym przyjęciu weselnym. Opowiadała więc im jak to cudownie będzie wyglądać impreza z grillem w ogrodzie. Fakt, przyszli nowożeńcy słono za te bajki płacili, ale nie mogą się otrząsnąć do dziś. Jedni wciąż czekają na to, by oddała im 2000 funtów. Inni walczą o zwrot 500 funtów. Są i tacy, którzy nie uwierzyli w jej bajki i w ostatniej chwili, gdy nalegała na zapłatę zaliczki zaczęli coś podejrzewać. Kilka rozliczonych co do pensa imprez zrobiła ze wspólniczką, ale ta odcina się dziś od jakichkolwiek związków z Beatą Mazur. Lista osób uważających się za poszkodowane rośnie. Pośró pokrzywdzonych może znaleźćsię też właściciel Hotelu Marriott, skąd pochodzą garnki, talerze, sztućce s�ilmowane gdy widziane były w domu u Beaty Mazur. Adam Andrzejko www.naszestrony.co.uk

str.9

POLECIMY DO USA ZA MNIEJ NIŻ 100 FUNTÓW! CZY TO MOŻLIWE? PODRÓŻE UK/ŚWIAT

str.11

O POLSKIEGO POLICJANTA POLICJĘ PROSZĄ POLACY! COMMUNITY EAST ENGLAND

str. 21


4

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

kolumna Ogłoszeniowa

Organizujesz imprezę lub wydarzenie kulturalne? Chcesz ogłosić coś ważnego? To miejsce czeka specjalnie na Ciebie. By zamieścić swój plakat w tym miejscu napisz na adres kontakt@naszestrony.co.uk

brytyjska Polonia gotowa by pomagać potrzebującym

polacy niezrzeszeni potrzebują lidera... east england Brytyjskie władze, zarówno na samorządowym jak i parlamentarnym szczeblu, liczną Polonię identyfikują głównie z organizacjami skupionymi wokół Ambasady RP w Londynie, POSK’u i SPK. Brytyjska Polonia to nie tylko Polacy w garniturach z Londynu ściskający ręce oficjelom. Polonia to emigranci, którzy są gotowi się zjednoczyć, by pomagać innym. Motorem ich działania jest dobro, które staje się kołem zamahowym...

tak było rok temu...

Ubiegłoroczny Marsz Niepodległości w UK zorganizowany został przez lokalną grupę kibiców emigrantów, którzy o marszu zaplanowanym na dzień 11 Listopada poinformowali lokalną policję. Przemarsz przez Peterborough odbył się bez żadnych incydentów wpływających na zakłócenie porządku publicznego. newsman

Matki z emigracyjnych, polskich rodzin znają się z odprowadzania dzieci do szkół lub ze spacerów do parku lub nad rzekę. Ojcowie znają się głównie z pracy. Wiele polskich rodzin zna się jeszcze z kraju, gdy wspólnie zastanawiali się nad wyjazdem za granicę. Są w Wielkiej Brytanii osiedla, na których mieszka po kilkanaście polskich rodzin. Jednym to nawet pasuje, choć są i tacy którym to zdecydowanie przeszkadza. Korzyści, do których zaliczyć można wzajemną pomoc sąsiedzką, czasem przyćmiewają negatywy związane z odmiennym podejściem do kultury osobistej. Podczas gdy jednym rodzinom pasuje mieszkanie w cichej dzielnicy, innym nie przeszkadza głośny sąsiad, pochodzący z Polski. Na tym etapie mówić można o wzajemnych stosunkach, które raz są oceniane pozytywne, a innym razem negatywnie. Nie zawsze ma się w tej kwestii wolny wybór, ale emigracyjna praktyka pokazuje, że można się po prostu odciąć od hałaśliwych, nie kulturalnych sąsiadów, emigrantów z Polski. Często przyświeca temu założenie, że lepiej nie zwracać na kogoś uwagi. Nie mile widziane zachowanie można spróbować

zwalczyć milczeniem. Można przejść obojętnie, udając obcokrajowca, któr nie reaguje, bo nie rozumie języka polskiego. To skuteczna metoda, ale na dłuższą metę pogłębia stan odosobnienia. To odgradzanie się od swoich rodaków, z którymi jak się okazuje - tylko bliski kontakt gwarantuje bezpieczeństwo w czasie pobytu na emigracji. Kiedy w połowie ubiegłego tygodnia padło hasło, że jest we wschodniej Anglii polska rodzina z piątką dzieci i oni wszyscy potrzebują pomocy, bo wpadli w tarapaty - społeczność emigracyjna zareagowała falą ofert pomocy na niecodzienną skalę. Jak dotąd emigranci z Polski bardzo chętnie uczestniczyli w dorocznych finałach WOŚP, gdzie chętnie bawili się i wspierali polską kwestę na polskie szpitale. Wprawdzie organizatorzy imprezy niejednokrotnie zapewniali, że pomoc udzielana jest wszystkim Polakom, tak dziś impreza nie przyciąga do aktywnego już tak dużych rzeszy emigrantów. Dlaczego? Może dlatego, że coraz rzadziej jeżdżą do Polski i faktycznie nie korzystają z zakupionych przez orkiestrę przyrządów. A może skandale wokół naczelnego dyrygenta zniechęciły nieco chętnych do udzielania pomocy

Polaków zza granicy? Jednocześnie nie można w ten sposób przesądzać o dalszym powodzeniu akcji, ale jednocześnie trudno się spodziewać finansowych rekordów przyszłych zbiórek. Mimo wszystko Polacy chcą pomagać, a ofert pomocy jakie zadeklarowali przerosły oczekiwania inicjatorów pomocy. Sytuacja w jakiej znalazła się wielodzietna polska rodzina z okolic Huntingdon wzruszyła polskich Internautów z okolicy. Lawinowo posypały się oferty pomocy materialnej. Kilka osób zaoferowało też możliwość zbiórki darów, a inni transport zebranych rzeczy wprost do domu rodziny. Stali czytelnicy wiedzą, że to nie pierwsza tego rodzaju akcja, w której Polacy ze wschodniej Anglii pomagają innym Polakom. Na tym polu jest już pewnego rodzaju doświadczenie, ale wato zauważyć, że pomoc kierowano wówczas do polskich placówek oświatowych i opiekuńczych zajmujących się opieką nad dziećmi. Dziś okazuje się ,że i tu żyjący Polacy potrzebują pomocy. Potrzebują też lidera, którymi nimi pokieruje. Potrzebują miejsca by się spotkać, by móc w końcu działać w interesie Polonii, Polaków na emigracji. Adam Andrzejko

Polska Gazeta Lokalna Nasze Strony Czytaj nas w Internecie: Polish Local Newspaper Nasze Strony

www.naszestrony.co.uk

Newsbridge Publishing & Advertising Agency. Nasze Strony - nakład 2.000 sztuk, Redaktor Naczelny: Adam Andrzejko, tel.074021 80554, kontakt@naszestrony.co.uk. Redakcja East Anglia: Joanna Szczepaniak, tel.: 075 950 28 800, redakcja@naszestrony.co.uk. Reklama / Advertising: Krzysztof Szczepaniak, tel.: 077 951 48 565, reklama@naszestrony.co.uk. Dział Sportowy: Jacek Przybyło, tel.: 075 217 495 22, sport@naszestrony.co.uk; Fotografie / zdjęcia: Rafał Marcinkiewicz: tel. 075 140 974 27. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie uzasadniamy powodów niepublikowania tekstów. Termin wnoszenia o sprostowanie lub uzupełnienie treści to okres 14 dni od publikacji. Wydawcą Polskiej Gazety Lokalnej Nasze Strony jest Newsbridge Publishing & Advertising Agency - spółka zarejestrowana w Companies House pod numerem 07675386. Wszelkie spory dotyczące treści zamieszczonych w gazecie rozstrzygać można na drodze postępowania administracyjnego i cywilnego w urzędach i sądach brytyjskich, właściwych dla siedziby spółki. www.naszestrony.co.uk


5

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

policja wkroczyła dopiero po kilku prośbach prawnika...

imigranci przejęli dom staruszki

peterborough

Andrzejki z Radiem Star peterborough

A oto kolejny temat z Peterborough dotyczący wynajmu nieruchomości przez imigrantów z Europy Wschodniej. Tym razem nikt nic nikomu nie wynajmował. Intruzi sami wprowadzili się do domu 101 letniej kobiety całkowicie bez jej wiedzy. Staruszka, która sama mieszkała w swoim domu w Peterborough jakiś czas temu miała zawał serca. Spowodował to częściowy paraliż ciała kobiety, co nie umożliwiało jej dalsze mieszkanie samej. Jej córka, która przebywa w Niemczech ulokowała ją w prywatnym domu opieki w Peterborough. Postanowiła również pokryć koszty zakwaterowania. Zdecydowała więc, że wynajmie komuś jej dom. W tym celu zgłosiła się do agencji nieruchomości Capital Letters z prośbą o pomoc w znalezieniu odpowiednich tenantów. Agent nieruchomości odwiedził dom starszej pani 3 października. Ku jego zdumieniu odkrył, że mieszka w nim około 14 osób. Agent powiadomił o tym córkę staruszki, która również była zszokowana tą informacją. Oboje postanowili działać. Najpierw grzecznie poprosili intruzów o opuszczenie domu. Niestety nie otrzymali żadnej pozytywnej odpowiedzi z ich strony. Agent nieruchomości zmuszony był powiadomić o tym policję. Ta z kolei odmówiła interwencji stwierdzając, że to sprawa cywilna. 6 października agent złożył kolejne zawiadomienie na policję o bezprawnym wtargnięciu na teren prywatny. To też nie zostało uwzględnione przez dyspozytora i odmówiono interwencji. Poradzono mu, aby oddać sprawę do sądu, który może prawnie wystawić nakaz eksmisji. To jednak może kosztować skarżącego nawet 4 tysiące funtów.

ferpay.com i radiostar prezentują

Ledwie opadły emocje po występie kabaretu Łowcy.B w Peterboroguh, a już mamy przyjemność zaprosić Was na kolejną imprezę – Noc Andrzejkową z Radiem Star i najpopularniejszym Polskim zespołem w Peterborough!

Wychodzi na to, że w tym kraju ktoś może wejść do twojego domu i w nim, zamieszkać bez obaw o interwencję policji. Agent się nie poddawał. Wiedział, że intruzi zamieszkujący nielegalnie dom staruszki pochodzą z Europy Wschodniej. Prawdopodobnie byli to Polacy lub Litwini. Agent zwrócił się, więc o pomoc do lokalnego posła partii rządzącej Stewarta Jackson’a. Wiedział on, że poseł nie przepada za imigrantami w Peterborough i wcale tego nie ukrywa. Dopiero interwencja posła skłoniła policję do działania. 26 października policja zmusiła intruzów do opuszczenia nielegalnie zajmowanej nieruchomości. Cała ta sprawa zajęła aż trzy tygodnie, a można było załatwić to w godzinę. Jak mówi sam poseł „Brak wyobraźni policji czasami szokuje. Policja zbyt często próbuje być politycznie poprawna i woli nie ryzykować oskarżeń pod swoim adresem odnośnie dyskryminacji itp. Chciałbym dodać i ostrzec urząd miasta Peterborough, że będę naprawdę zniesmaczony jeżeli osoby, które okupowały ten dom znajdą się na liście osób oczekujących na dom socjalny”. Policja rzeczywiście zbyt często woli nie interweniować w tego typu sprawach, stwierdzając, że to sprawa cywilna. Doskonałym

na to przykładem jest historia, o której pisaliśmy dwa lata temu. Małżeństwo w podeszłym wieku za wszystkie swoje oszczędności kupiło sobie wóz kempingowy. Jego koszt wyniósł ich 60 tysięcy funtów. Dodatkowo wydali około 20 tysięcy funtów na jego udoskonalenie pod kątem wyposażenia. Pewnego dnia ich samochód został skradziony, co załamało starszą parę. Po ponad roku policja odnalazła pojazd. Znaleziono go około 90 mil od miejsca gdzie go skradziono. Śledczy jednak poinformowali, że nie mogą go skonfiskować ponieważ obecnie mieszka w nim rodzina Cyganów z dwojgiem dzieci. Policja stwierdziła, że według Praw Człowieka nie mogą pozbawić dzieci dachu nad głową. Śledczy byli na tyle bezczelni, że nawet nie chcieli ujawnić gdzie dokładnie stoi wóz kempingowy. Twierdzili, że jeżeli ujawnią tą informację to zachodzi podejrzenie, że właściciel pojazdu może tam pojechać i wszcząć bójkę z Cyganami. Policja tak jak w przypadku z Peterborough poinstruowała go, żeby oddał sprawę do sądu. Dopiero po interwencji dziennikarzy Daily Mail i The Sun policja zmieniła zdanie i siłą wyprosiła Cyganów z przyczepy.. Krzysztof Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

Na parkiecie niezapomniane Przeboje Wszechczasów, w muzycznym zmasowanym natarciu Zespół Antidotum i Dj Marcin – były prezenter Radia Złote Przeboje i Radia Eska. Bawimy się do 4 nad ranem, w The Monroes Club w centrum miasta! Niepowtarzalny klimat tego miejsca sprawi, że poczujecie się jak ktoś zupełnie wyjątkowy. Najwspanialsze rockandrollowe kawałki w swoim niedoścignionym stylu zagrają charyzmatyczni muzycy z grupy Antidotum. Wszystko oczywiście na żywo! Za sterami także Dj Marcin, którego

Największe Przeboje Wszechczasów sprawią, że nogi poprowadzą Was tanecznym krokiem prosto na parkiet! W tę Andrzejkową noc wróżymy Wam dużo wyśmienitej zabawy! Zapraszamy na najlepszą Polską imprezę andrzejkową w Peterborough! Dołącz do nas i bądź STAR! Szczegóły wydarzenia: Data: 29 listopada (sobota) Start: godz. 21:00 Miejsce: The Monroes Club, 11-13 Broadway, PE1 1SQ Wstęp: 10£

Bilety do nabycia na stronie: www.ferfun.co.uk Rezerwacje: Marcin – 07415 248 542

W skrócie: Inwestycja przy London Road

200 nowych miejsc pracy wellingborough

Rozpoczęła się budowa nowego kompleksu handlowo – rozrywkowego na London Road w Wellingborough. Już zatwierdzono, że w nowym centrum otwarty zostanie dyskont spożywczy Lidl i restauracja McDonald’s. Deweloper St Modwen na tym etapie nie może jeszcze potwierdzić tego jakie jeszcze inne firmy wprowadzą się do nowego kompleksu handlowo – rozrywkowego. Wszystko wyjaśni się w nadchodzących tygodniach.

Prace budowlane mają zakończyć się latem 2015 roku. Dzięki budowie centrum zatrudnionych powstanie tu około 200 etatów. To dobra wiadomość dla osób poszukujących zatrudnienia w okolicy Wellingborough. J.S.



7

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

czy ta szkoła nie jest przypadkiem zbyt „multi-kulti”?

biura przerobią na mieszkania

dyrektorka krzyczała Apartamenty w samym centrum na polskie dziecko

east england Ze znajdującego się po drugiej stronie miasta basenu uczniowie wracali na kolejne zajęcia szkolnym busem. Gdy pojazd był już na parkingu, kierowca zauważył, że troje z uczniów nie miało zapiętych pasów. Powiadomiona o tym dyrektorka zaczęła krzyczeć na dzieci. Polskie dziecko nazwała „emigrantem z biednej Rumunii”. Zrugany przez dyrektorkę chłopiec ma 7 lat. Do Wielkiej Brytanii przyjechał 3 lata temu. Nie posługiwał się wówczas w ogóle językiem angielskim. Przez dwa lata musiał doganiać swoich rówieśników, ale już na początku tego roku, na spotkaniu z rodzicami jego wyniki zostały pochwalone przez nauczycielkę. Chłopiec wyprzedził szkolny materiał o 3 miesiące. Końcowa ocena opisowa, podsumowująca rok szkolny chwaliła go jako ucznia nie tylko pod względem wyników w nauce, ale również za zachowanie podczas zajęć lekcyjnych. Wszystko układało się w zasadzie bezproblemowo, aż do czasu gdy do programu wychowania fizycznego wprowadzono wyjazdy na miejski basen. Sytuacja, do której doszło podczas powrotu do szkoły, czyli wspomnianego już wcześniej odpięcia pasów, co ujawniono

peterborough na parkingu była powodem serii wydarzeń, o których nie poinformowano rodziców. Otóż jak się okazało dyrektorka krzycząc zwróciła się do trójki uczniów, mówiąc, że „ich klasa jest klasą śmietnikową”. Odwołując się do „rubbish class” miała na myśli fakt, że klasa nie radzi sobie w konkursie na frekwencji. Ostatnie wyniki to 97%. Ponadto w klasie jest dużo różnych narodowości, w tym Polacy, Rumunii, Włosi oraz dzieci z Indii i Filipin. Polskiemu chłopcu oberwało się epitetem składającym się z przypadkowo dobranych słów, które odwoływały się do tego, z jakiego kraju przyjechał. Niestety dyrektorka dobrała nazwy krajów w sposób nie wskazujący na prawidłowe pochodzenie ucznia. „Przyjechałeś tu z biednego kraju Rumunii”. To jednak nie wszystko.

Krzyk dyrektorki słyszały inne dzieci, które w ramach przeprosin za zaistniałą sytuację dostały nagrodę w postaci naklejek z napisem o „dobrym zachowaniu”. W kolejny poniedziałek ukarany polski chłopiec wraz z dwójką innych dzieci nie pojechał na basen. To była kolejna kara. O jej zastosowaniu nie powiadomiono rodziców. Gdy wypłakał to w końcu w domu, rodzice potwierdzili tę samą relację u innych dzieci. Przed październikowym half termem rodzice zredagowali pismo do „The Chair of Governors” lokalnej szkoły. W piśmie przedstawiono opisaną wyżej sytuację i poproszono o wyjaśnienia. Od tamtej pory chłopiec jest traktowany w sposób wyjątkowy. Jest dostrzegany i nagradzany. Skargi jeszcze nie rozpatrzono. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

W centrum Peterborough prawdopodobnie już niebawem powstanie 126 apartamentów i kawalerek. Będą budować? Nie tym razem. Ogromny biurowiec, który od ponad roku stoi pusty i nieużywany zostanie przerobiony na mieszkania. Dokładnie chodzi o budynek po byłym Register Office, którego zlikwidowano z początkiem 2013 roku. Od tamtego czasu miasto nie miało pomysłu na jego zagospodarowanie aż do teraz. Do urzędu miasta Peterborough wpłynął wniosek o przerobieniu byłych pomieszczeń biurowych na apartamenty i mieszkania o wysokich standardach wykończeniowych. Jak na razie jest to tylko wniosek, ale lokalni radni nie ukrywają zadowolenia z tego pomysłu, co może być równo-

znaczne ze wstępną jego akceptacją. Plan zawiera utworzenie w biurowcu 40 kawalerek, 22 mieszkań jednopokojowych 64 dwupokojowych apartamentów oraz 63 miejsc parkingowych. Póki, co plany zostały złożone na ręce radnych i teraz trzeba tylko poczekać na ich decyzję o ewentualnym ich zatwierdzeniu – o czym na pewno będziemy informować. Przerabianie biurowców na apartamentowce nie jest niczym nowym. Jest to dość popularne w dużych miastach jak Londyn, Birmingham czy Manchester. W Peterborough już powstaje podobny projekt, o którym wcześniej pisaliśmy. Mianowicie biurowiec, w którym mieści się redakcja lokalnej gazety Evening Telegraphe także przerabiany jest na budynek mieszkalny. Na miejscu pustych biur ma powstać kilkanaście mieszkań o różnych powierzchniach. Krzysztof Szczepaniak


8

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

EDF energy rozsyła vouchery zniżkowe...

wyjątkowy gest dostawcy prądu

właściciele ukarani za sprzedaż nielegalnego towaru

Skonfiskowano 3 tysiące paczek lewych papierosów

east england

Ponad trzy tysiące paczek nielegalnych papierosów skonfiskowano podczas nalotów na sklepy w Wellingborough i Corby. Akcja została przeprowadzona we wtorek 21 października przez oficerów Trading Standards przy asyście policji i psów.

wielka brytania Vouchery rabatowe, umożliwiające dokonanie opłat rachunków za prąd i gaz ze zniżką, rozesłano właśnie do klientów EDF. Wysokość voucherów zależna jest od wysokości zużywanej w danym gospodarstwie energii. Przykładowy voucher na kwotę £12 jest rekompensatą 1/5 wartości energii elektrycznej pobranej w ciągu miesiąca. Przy wysokości miesięcznego rachunku w kwocie £60 rachunek obniżyć można o 20%. W skali miesięcznej jest to zatem zauważalna wartość, ale tego samego nie można powiedzieć porównując wartość vouchera do kwartalnego, półrocznego lub rocznego rachunku .

O co zatem chodzi dostawcy w tym przypadku? Po pierwsze to miły, aczkolwiek niezbyt drogocenny gest. Można wręcz powiedzieć, że jest wyjątkowy. Mało kto zdecyduje się wyrzucić taki niecodzienny wręcz list do kosza. Kierujący się rozsądkiem, przeciętny odbiorca energii elektrycznej lub gazu, dbający o domowy budżet z pewnością skorzysta z przedstawionej przez dostawcę propozycji obniżenia rachunku. Vouchery trzeba wykorzystać do 28.02.2015 r. Warto jednak pamiętać, że w ten sposób traci się prawo do wniesienia w przyszłości skargi względem rozbieżności dotyczących wysokości taryf, które jak wykazano - były naliczane w niejasny sposób. newsman

Podczas nalotu skonfiskowano również 35 paczek nielegalnego tytoniu, 9 butelek wódki i dużą ilość gotówki pochodzącej z działalności przestępczej. W odnalezieniu papierosów pomogły dwa psy tropiące Phoebe i Scamp. Zgodnie z obowiązujący mw UK prawem papierosy sprzedawane na terenie Wielkiej Brytanii muszą mieć ostrzeżenie w języku angielskim wraz z ostrzeżeniem w postaci zdjęcia. Papierosy, które takich informacji w języku angielskim nie posiadają są sprzedawane nielegalnie spod lady w wielu sklepach. Trading Standards bezustannie kontroluje sklepy w całym kraju by oczyścić je z nielegalnego towaru. Właścicieli sklepów sprzedających towar spod lady może to kosztować utratę licencji na sprzedaż wyrobów tytoniowych i alkoholu. Stać się tak może w przypadku

www.naszestrony.co.uk

sklepu Millfield Off Licence na Lincoln Road w Peterborough. Oficerowie Trading Standards złożyli wniosek o cofnięcie licencji właścicielowi sklepu, który sprzedawał nielegalne papierosy. Podczas nalotu jakiego dokonano 21 marca tego roku znaleziono ponad sto paczek nielegalnych papierosów i sześć paczek tytoniu ukrytych w sklepie i w vanie zaparkowanym przed budynkiem. Własciciel sklepu Ghulam Abbas Jafer właściciel sklepu przyznał się do winy przed Peterborough Magistrates’ Court. Peterborough Tradung Standards 31 października złożyła wniosek o cofnięcie licencji właścicie-

lowi sklepu lub o zaostrzenie warunków utrzymania licencji jeśli nie zostanie ona cofnięta. Zabieranie licencji to najnowsza broń Trading Standards w walce z nieuczciwymi sklepikarzami w Peterborough. Trading Standards apeluje również do klientów aby zgłaszali wszelkie próby sprzedaży nielegalnych towarów. Jeśli ktoś oferuje ci sprzedaż nielegalnych papierosów lub innych towarów zgłoś to do Tradung Standards dzwoniąc anonimowo do Citizens Advice Consumer Service na numer 03454 040506 lub do Crimestoppers na numer 0800 555111. Joanna Szczepaniak


ciąg dalszy „operacji trivium”...

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Zagraniczne samochody na celowniku policji

wielka brytania

Policja w trakcie działań na terenie West Midlands odwiedzała również nieruchomości, które zamieszkiwali obcokrajowcy. W sumie aresztowano ponad 700 osób w tym wielu Polaków. Bardzo podobną akcję przeprowadzono w okolicach Heatrow i Slough. Tam kilkudziesięciu policjantów wraz z inspektorami wielu agencji rządowych i poza rządowych przez kilka dni zatrzymywało zagraniczne samochody. Wiele z nich skonfiskowano, lub ukarano wysokimi mandatami. Tam też odwiedzano wiele nieruchomości zazwyczaj podnajmowanych obcokrajowcom z podziałem na pokoje. Do tej pory nie podano ile osób w tym czasie aresztowano. Pod koniec października operację Trivum przeprowadzono również w Spalding i okolicach. Brytyjska policja wraz z policjantami z

Uciekinier z pistoletem w ręku

pół roku na gigancie i wrócił na pryczę! peterborough 56 letni Malcolm Parker, mieszkaniec Peterborough, który uciekł z otwartego więzienia Blantyre House Prison w Goudhurst został złapany. Mężczyzna z początkiem tego roku zbiegł z więzienia zlokalizowanego w hrabstwie Kent. Kilka miesięcy trwały jego poszukiwania, aż w końcu policjant pełniący służbę w Peterborough zauważył go przy Star Road.

Operacja Trivum, o której pisaliśmy ostatnio już kilkukrotnie, została przeprowadzona w wielu częściach kraju. Dotychczas opisywaliśmy wyniki z Birmingham i okolic, gdzie w ciągu trzech dni zatrzymano ponad 2 tysiące samochodów posiadających nie brytyjskie rejestracje. Kolejnym miastem gdzie zaobserwowano wzmożone akcje policji to Spalding.

Polski, Rumuni i Litwy zatrzymywała zagraniczne pojazdy między innymi poruszające się popularną drogą A16. W tym samym czasie funkcjonariusze odwiedzali domy imigrantów sprawdzając ich stan i czy przypadkiem nie są przeludnione. Rezultaty tej akcji nie zostały jeszcze oficjalnie wydane. Operacja Trivum ma głównie za zadanie zatrzymanie jak największej ilości zagranicznych przestępców. Stąd też zatrzymywane są głównie samochody z rejestracjami spoza UK. Polscy policjanci i ich koledzy z innych krajów, uczestniczący w tej operacji na bieżąco sprawdzają zatrzymaną osobę pod kątem, czy nie jest poszukiwana lub czy ich samochód przypadkiem nie brał udziału w jakimś przestępstwie. W operacji biorą udział również

inspektorzy National Crime Agency, Driver and Vehicle Licensing Agency, Insurance Fraud Bureau, HMRC, Motor Insurance Bureau, Transported Asset Protection Association. Sprawdzane są głównie zagraniczne samochody, czy spełniają wszelkie wymogi brytyjskich regulacji dotyczących poruszania się pojazdami po tutejszych drogach. Analizowana jest ich między innymi legalność. Po brytyjskich drogach porusza się ponad 350 tysięcy pojazdów na zagranicznych rejestracjach. Szacuje się, że więcej niż 3 tysiące z nich brało udział w przestępstwach lub wykroczeniach. Takie pojazdy, podobnie jak te niespełniające brytyjskich norm, są od razu konfiskowane. Krzysztof Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

9

Uciekinier siedział w aucie marki Vauxhall Astra, kiedy zorientował się, że interesuje się nim policja. Mężczyzna zaczął uciekać pobliskimi uliczkami. Funkcjonariusz zdołał go dogonić i zablokować mu własnym ciałem jedyną drogę ucieczki. Zbieg w panice wyciągnął z pod kurtki pistolet i wymierzył nim w policjanta. Ten z kolei uzbrojony był tylko w paralizator, który starał się użyć przeciwko napastnikowi. Sytuacja zrobił się napięta i Parker zdecydował się, siłą wypchnąć policjanta, aby utorować sobie drogę ucieczki, po czym zbiegł. Policjant natychmiast wezwał przez radiostację pomoc. Po kilkunastu minutach Parkera zatrzymał inny patrol policji. Wtedy nie miał już przy sobie pistoletu. Według śledczych wyrzucił go do ogródka jednego z domów przy Star Road. Szybko go odnaleziono i stwierdzono, że nie był to prawdziwy pisto-

let tylko sportowa wiatrówka. Z początkiem listopada sąd w Peterborough skazał Parkera na dodatkowe 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jak się okazało mężczyzna ten przed ucieczką odbywał wyrok 18 lat więzienia za brutalne pobicie, którego dopuścił się pod koniec lat 90 tych. Dodatkowo odbywał także inny wyrok, tym razem dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe po odsiedzeniu 10 lat. Wyrok ten otrzymał za dokonanie w 2005 roku serii napadów z bronią w ręku na oddziały firm bukmacherskich w Londynie. Na szczęście w trakcie ucieczki Brytyjczyka nikomu nic się nie stało. Jest czas by się zastanawiać, w jaki sposób tak niebezpieczny mężczyzna trafił do otwartego więzienia w Goudhurst, z którego nie trudno zbiec? Najbardziej zastanawiające jest jednak fakt, iż Parker po skazaniu trafił do tego samego – otwartego zakładu karnego, z którego wcześniej uciekł. K.S.



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

muzyka grała aż do chwili gdy ktoś „znalazł bombę”!

11

bardzo konkurencyjna oferta

na nielegalną imprezę Polecimy do USA przybyło 1000 osób! za mniej niż

100 funtów! czy to możliwe?

cambridgeshire Na terenie Cambridgeshire po raz kolejny ktoś zorganizował nielegalną imprezę. Tym razem na party przybyło ponad 1000 osób. O gromadzącej się młodzieży poinformowano policję. Ktoś zgłosił też, że w jednym z aut podłożono bombę! Do tego zdarzenia doszło 1 listopada na polu w okolicach Burwell nie daleko Cambridge. Według policji na miejsce przybyło ponad 1000 osób pochodzących z różnych regionów Wielkiej Brytanii. Zgłoszenie o dziwnej aktywności dużej ilości osób na jednym z pobliskich pól złożył okoliczny farmer. Policja, która przyjechała na miejsce nie interweniowała. Funkcjonariusze całą sobotnią noc i niedzielę przyglądali się aktywności dzikich imprezowiczów, ale nie podjęli czynności prowadzących do zakończenia nielegalnie zorganizowanego party. Powodem tego była zbyt duża liczba osób przebywających na polu i w mieszczącej się na nim stodole. Osoby te były pijane i prawdopodobnie odurzone narkotykami. Około 3 nad ranem, jedna imprezowiczka zadzwoniła na policję, twierdząc, iż pośród zaparkowanych przy polu samochodów znajduje się materiał wybuchowy. Policja natychmiast zareagowała. Otoczono teren wokół podejrzanego samochodu oraz ewakuowano okolicznych mieszkańców. Po przyjeździe oddziału saperów okazało się, że w samochodzie nie znajdowały się żadne niebezpieczne materiały. W związku z fałszywym alarmem aresztowano 20 letnią mieszkankę Kettering, którą oskarżono o celowe wprowadzenie policji w błąd oraz o marnowanie czasu policji. Razem z nią aresztowano

uk/świat Tanie linie lotnicze Wow Air od przyszłego roku wprowadzą nadzwyczaj tanią ofertę dla swoich pasażerów. Dzięki temu będziemy mogli podróżować do Stanów zjednoczonych za mniej niż 100 funtów.

również 22 letniego mieszkańca Wellingborough, któremu postawiono takie same zarzuty. Nielegalna impreza zakończyła się po 16:00 w niedzielę. Wyjeżdżający z terenu farmy uczestnicy imprezy spowodowali liczne utrud-

nienia w ruchu drogowym na terenie pobliskich wiosek. Jak na razie policja nie aresztowała osób odpowiedzialnych za organizację tego wydarzenia. Will O.

www.naszestrony.co.uk

Od marca przyszłego roku linie lotnicze Wow Air będą oferować przeloty transatlantyckie za 95 funtów w jedną stronę. Najpierw oferta dotyczyć będzie tylko lotów na linii Londyn – Boston. Natomiast od czerwca 2015 zostanie ona obejmować również loty z Londynu do Waszyngtonu. Cena 95 funtów za przelot do Stanów w jedną stronę jest niższa od ceny biletu na pociąg linii Londyn – Edynburg . jednak zawsze musi być „coś za coś”. Loty z Londynu do USA będą dłuższe o 3 godziny od przeciętnych lotów innych komercyjnych linii. Spowodowane to będzie międzylądowaniem na Islandii, gdzie pasażerowie

będą musieli przesiąść się do innego, większego samolotu. Jak sam mówi właściciel Wow Air „Nasza oferta pozwoli naszym klientom na częstsze podróżowanie do Stanów Zjednoczonych. Już odnotowaliśmy ogromne zainteresowanie tymi lotami w takich cenach. Pierwsze loty odbędą się już w marcu. Planujemy wstępnie organizować takich przelotów przynajmniej 5 razy w tygodniu. W ciągu najbliższych dwóch lat otworzymy również inne połączenia do takich amerykańskich miast jak Los Angeles, Nowy Jork, San Francisco i Kansas City”. K.S.


12

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

szalał w kasynie, poleciał do dublina, był w Albanii...

albańczyk Ukradł blisko 8 tysięcy funtów z Fios’a! peterborough Pracownik hurtowni spożywczej Fios z siedzibą w Peterborough został skazany za kradzież kwoty blisko 8 tysięcy funtów. 32 letni Albańczyk, Shyquri Hasaj zamieszkały przy Cromwell Road w Peterborough pracował między innymi, jako kierowca w hurtowni spożywczej Fios Cash & Cary. Hurtownia ta jest dosyć znana pośród lokalnej Polonii, ponieważ na co dzień ma ona w swojej ofercie szereg polskich produktów spożywczych. W maju tego roku jej manager powierzył zadanie Hasajowi. Mężczyzna otrzymał 7700 funtów na zakup towaru od jednego z dostawców z Doncaster. Jeszcze tego samego dnia Albańczyk wsiadł w firmowego vana i udał się pod wskazany adres. Okazało się jednak, że Albańczyk nigdy nie dotarł do Doncaster i słuch po nim zaginął. Po kilku dniach odnaleziono firmowego vana. Pojazd porzucono przy drodze nieopodal Wisbech. Po dwóch miesiącach policja z Peterborough odnalazła złodzie-

ja w jego własnym domu przy Cromwell Road w Peterborough. Skradzionych pieniędzy jednak nie odzyskano. Albańczyk został wtedy przewieziony do aresztu, gdzie podczas przesłuchania wyjawił policji całą prawdę odnośnie swojego zniknięcia z pokaźną sumą gotówki. Okazało się, że Hasaj postanowił wziąć powierzone mu pieniądze i wyjechał do Londynu. Tam miał grywać w kasynach i upijać się alkoholem. Po kilku dniach niefortunnej gry wsiadł w samolot na jednym z londyńskich lotnisk i poleciał odwiedzić znajomego w Dublinie.

Tam długo nie zabalował i udał się do Albanii z wizytą do swojej matki. Tam miał przekazać jej resztę skradzionych pieniędzy, których do tego czasu nie zdołał wydać. Następnie jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło wrócił do Peterborough i zaszył się w swoim domu, który – czego nie wiedział - był pod stałą obserwacją policji. Shyquri Hasaj pod koniec października w sądzie w Peterborough został skazany za kradzież pieniędzy. Sąd wydał wyrok skazujący z nakazem pozbawienia wolności na okres 16 miesięcy. Krzysztof Szczepaniak

w końcu ryuszyła rozbiórka starego szpitala

zaczęło się wyburzanie! peterborough Nareszcie rozpoczęło się wyburzanie starego szpitala miejskiego w Peterborough. Z początkiem listopada buldożery firmy wyburzeniowej pojawiły się na miejscu przy Thorpe Road i rozpoczęły prace nad usunięciem niemal wszystkich budynków szpitalnych.

Zamów reklamę w tym miejscu: 077 951 48 565 / reklama@naszestrony.co.uk

Stary, opuszczony od kilku lat, kompleks szpitalny psuł swoim widokiem krajobraz centrum miasta. Po tym jak w 2010 roku w Peterborough otworzono nowy szpital, na terenie starego nie wiele się działo. Teraz ten zabytkowy budynek wraz z kilkoma innymi pobliskim zabudowaniami zostanie rozebrany. Na jego miejscu ma zostać wybudowane 350 domów oraz www.naszestrony.co.uk

szkoła podstawowa. Prace wyburzeniowe mają potrwać do końca przyszłego roku, tak więc na nowe domy mieszkańcy Peterborough będą musieli jeszcze trochę poczekać. Pomysł budowy nowego osiedla mieszkaniowego w bezpośrednim sąsiedztwie centrum miasta, był wcześniej dość mocno

krytykowany. Osoby sceptycznie nastawione do tego pomysłu twierdziły, że centrum Peterborough powinno rozwijać się o nowe budynki biurowe i komercyjne. Według nich nowe osiedle zamknie centrum miasta uniemożliwiając jego rozbudowę. K.S.


13

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

nie wytrzymał widząc całujących się mężczyzn...

Polak wyrzucił gejów z miejskiego autobusu! zawieszono go w pracy!

londyn

Do niecodziennego zdarzenia doszło w Londynie, gdzie polski kierowca miejskiego autobusu wyrzucił z niego parę gejów. Zakwestionował on mianowicie publiczne czułości, którym dwaj mężczyźni oddawali się na oczach innych współpasażerów. Do tego zdarzenia doszło na jednej z londyńskich dzielnic na początku zeszłego miesiąca. Jeden mężczyzna, który wsiadł do autobusu przywitał się ze swoim partnerem całując go czule w usta. Ten miłosny akt został zauważony przez kierowcę autobusu, który powiedział głośno „to jest obrzydliwe”. Para gejów zapytała się go czy mówi do nich. Polak potwierdził, że tak i zaczęła się dyskusja pomiędzy nimi. Kierowca zatrzymał autobus i kazał im wysiąść. Para gejów tak zrobiła, ale kierowca był na tyle zbulwersowany ich zachowaniem, że wypowiedział w ich kierunku kilka zdań.

Oddaj broń policj! Nic ci za to nie zrobią! Lincolnshire

W hrabstwie Lincolnshire wprowadzono tymczasową amnestię dla posiadaczy nielegalnej broni. Oznacza to, że jeżeli posiadasz nielegalną broń na przykład palną, to możesz teraz oddać ją w ręce policji bez żadnych konsekwencji prawnych. Policja ma nadzieje, że amnestia zachęcić takie osoby do dobrowolnego rozbrojenia się. Według

władz wprowadzone tymczasowo prawo pozwoli ograniczyć liczbę przestępstw dokonanych przy użyciu broni. Każdy kto chciałby oddać nielegalną broń jest bardzo mile widziany na posterunkach policji w Spalding, Bostonie, Lincoln i Grantham. Amnestia obowiązuje od 3 do 14 listopada 2014 roku. Wcześniej identyczną akcję prowadzono na terenie Northamptonshire. Policja jednak nie ujawnia ile osób zdecydowało się wtedy na przekazanie broni. Will O.

W skrócie: To był niczym niesprowokowany atak...

Obcokrajowcy pobili nastolatka z corby Corby

Według świadków mężczyzna miał powiedzieć w wolnym tłumaczeniu na język polski „wypierd… stąd. Wy nie jesteście mężczyznami. Jesteście zwykłymi ciotami. Mój autobus i moje zasady, więc wypierd…”. Kierowca następnie odjechał. Inni pasażerowie zaczęli się kłócić między sobą czy kierowca miał rację. Na szczęście nie doszło do rękoczynów. Zbulwersowana para gejów zgłosiła zachowanie

kierowcy do operatora miejskich autobusów. Złożono również zawiadomienie na policję. Obecnie kierowca nie pracuje. Został tymczasowo zawieszony w wykonywaniu obowiązków zawodowych. Wobec niego prowadzone jest wewnętrzne śledztwo, które ma wyjaśnić tą sytuację. Policja także prowadzi śledztwo w tej sprawie pod kątem ataku homofonicznego oraz dyskryminacji. Krzysztof Szczepaniak

obrona powietrzna RAF w konfrontacji z litwinami

Tajfuny znowu w akcji east england Brytyjska obrona powietrzna RAF po raz kolejny musiała interweniować wobec potencjalnego zagrożenia, jakie spowodował łotewski samolot. Na szczęście nie doszło do zestrzelenia jednostki. Łotewski transportowiec Antonov AE-26 wleciał w brytyjską przestrzeń powietrzną. Piloci nie reagowali na nawoływania brytyjskich kontrolerów. Zaalarmowano wojsko, które natychmiast wzbiło w powietrze dwa myśliwce Tajfun. Piloci RAF, aby szybko dostać się w pobliże łotewskiego samolotu musieli rozwinąć prędkość ponad dźwiękową. Spowodowało to ogromny huk, który słyszany był z ziemi od Kent po Hertfordshire. Piloci myśliwców starali się

W skrócie: Tymczasowa amnestia dla posiadaczy broni

19-latek został zaatakowany przez dwóch mężczyzn w Corby. Napadnięty ma złamaną kość policzkową i oczodół. Do zdarzenia doszło w niedzielę 19 października pomiędzy godziną 3:30 a 4:00 nad ranem. Nastolatek szedł ulicą Studfall Avenue. Gdy mijał się z dwoma

mężczyznami mówiącymi w obcym języku jeden z nich uderzył go w bok głowy. Nastolatek upadł na ziemię a mężczyźni opuścili miejsce zdarzenia. Policja wciąż szuka sprawców napadu, którzy ubrani byli w ciemne ubrania. Byłeś świadkiem tego zdarzenia lub posiadasz jakiekolwiek informacje na ten temat zadzwoń na numer 101 lub do Crimestoppers na 0800 555111. J.S.

W skrócie: Incydenty z udziałem brytyjskiej młodzieży

Rasistowskie ataki Corby

Policja prowadzi śledztwo w sprawie rasistowskich ataków do jakich doszło na przestrzeni kilku dni w Corby na Blenheim Walk, pomiędzy niedzielą 26 a wtorkiem 28 października. Ofiary napaści zostały zaatakowane werbalnie. Podczas trzech oddzielnych incydentów spraw-

cy wykrzykiwali rasistowskie komentarze. Uszkodzono również jeden samochód. Za rasistowskie ataki odpowiedzialna jest grupa młodych Anglików w wieku od 17 do 19 lat w tym dwie kobiety. Byłeś świadkiem któregoś z tych zdarzeń lub posiadasz jakiekolwiek informacje na ten temat zadzwoń na numer 101 lub do Crimestoppers na 0800 555111.. J.S.

W skrócie: To zdarzenie widziało wiele osób!

Mężczyzna pobity w centrum miasta Corby

skomunikować drogą radiową z kokpitem Antonova. Łotysze odpowiedzieli dopiero, kiedy Brytyjczycy zagrozili jego zestrzeleniem. Okazało się, że łotewscy piloci nieumiejętnie posługiwali się radiem i dostępni byli na zupełnie innej częstotliwości. Piloci RAF eskortowali Antonova

do samego lotniska Stansted, gdzie kazano mu wylądować. Łotysze wyjaśnili całą sytuację i po kilku godzinach pozwolono im kontynuować lot do Manchesteru, gdzie mieli dostarczyć części do samochodów osobowych. Krzysztof Szczepaniak www.naszestrony.co.uk

25 letni mężczyzna został zaatakowany na ruchliwym placu w Corby. Do zdarzenia doszło w niedzielę 26 października o godzinie 1:15 na placu Queens Square w Corby. Mężczyzna z obrażeniami twarzy

został przewieziony do szpitala. W trakcie napadu w okolicy znajdowało się wiele osób. Policja apeluje o kontakt do świadków tego zdarzenia. Byłeś świadkiem tego zdarzenia lub posiadasz jakiekolwiek informacje na ten temat zadzwoń na numer 101 lub do Crimestoppers na 0800 555111. J.S.



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

15

poprosiła męża, by było wyjątkowo!

upiorny dzień w klubie polskim w bedford

Pychotka integruje dzieci Wystrzeliłz okazji Halloween proch(y) żony!

bedford

W zeszłą sobotę, po nocy Halloween dzieci różnych narodowości bawiły się w Klubie Polskim w Bedford. Impreza odbyła się pod czujnym okiem Beaty Grodkowskiej z Pychotki, kierowanej tego dnia duchem społecznym. Wśród młodych gości, reprezentujących przeróżne narodowości, byli nawet Chińczycy, bo w Bedford mieszkają obecnie ludzie ze 100 różnych narodów z całego świata. Czytelnikom, którzy nie znają znaczenia festiwalu ludowego Halloween pragnę wyjaśnić, że jest to stara tradycja celtycka. Na wyspach Brytyjskich językiem celtyckim posługują się: Irlandczycy, Szkoci i Walijczycy. Kultura celtycka zrodziła się w Europie środkowej w epoce żelaza i sięgała swego czasu aż na tereny Polski południowej, Czech i Słowacji oraz rejonów nad Renem i Dunajem, aż po Francję i Hiszpanię. Celtowie mieszkali na tych wyspach już 6 wieków przed naszą erą. Wierzono kiedyś, że w noc Halloween granica między światem materialnym a życiem pozagrobowym jest najbardziej przeźroczysta. Festiwal trwa 3 dni i Halloween jest wigilią przed dniem Wszystkich Świętych. W kościele katolickim dzień Wszystkich Świętych przypada tego roku w niedzielę 2 listopada, bo kościół zwykle wyznacza ten dzień na niedzielę ze względów praktycznych. Chrześcijaństwo zintegrowało wcześniejsze obchody nadając im nowe treści. W dniu Wszystkich Świętych wspomina się zasługi bohaterów kościoła, a następnego dnia ludzie modlą się za dusze zmarłych członków rodziny. W Irlandii w noc Halloween dorośli i dzieci przebierają się za istoty zza światów: duchy, zombie, czarownice itp. Czarownice noszą tu kapelusze Walijskie. Irlandczycy palą ogniska i fajerwerki. Największy festiwal uliczny organizuje się w Derry. Ma to być dzień radosny. Dlatego w kościele ksiądz nosi tego dnia szaty białe oznaczające radość. W Irlandii ludzie bawią się w różne gry np. łowienia jabłek, orzechów i innych owoców ustami z miski napełnionej wodą. Trudniej wydostać ustami mone-

tę zatopioną w wodzie, która poszła na dno. Inna gra to jedzenie jabłka zawieszonego na belce na sznurku, bez pomocy rąk. W noc Halloween poprzebierane dzieci chodzą po domach ozdobionych dynią z zapaloną wewnątrz świeczką i mówią: „trick or treat” (poczęstunek albo psikus!). Dynia oznajmia dzieciom, że są w tym domu mile widziane. Dzieci otrzymują słodycze. W Sandy odwiedzające nas dzieci dostały polskie krówki, które dla nich są sporą niespodzianką. Dzieci chodzą pod opieką dorosłych opiekunów. Współczesna Irlandia ma dużo kłopotów z anty-społecznym zachowaniem, a służby porządkowe mają tej nocy najwięcej pracy. W Singapoore obchodzi się Festiwal Głodnych Duchów w ciągu siódmego miesiąca księżycowego. Wierzy się, że bramy piekła otwierają się aby duchy mogły odwiedzić swoje rodziny. Chińczycy robią przedstawienia Operowe i muzyczne, po których następuje uczta. Za czasów mojego dziadka w Kaliszu na groby zmarłych wierni przynosili dla zmarłych przod-

ków kiełbasę, którą wkładali do beczki przy bramie cmentarza. Z tych darów korzystał proboszcz i jego personel przez całą zimę aż do czasu kiedy nastanie czas nowalijek i świeżej żywności. Nie było jeszcze lodówek i ludzie robili przetwory na zimę, którymi dzielili się z księdzem. Obecnie w dobie globalizacji pod nadzorem amerykańskim, tradycje Halloween przyjmują treści handlowych i dają sklepom okazję zarobku na strojach i słodyczach. Kultura Amerykańska rozszerza się nawet do Japonii i Hong Kongu. Pani Beacie gratulujemy jej troski o radość dzieci w Bedford i ich integrację z lokalną społecznością. Robi to co roku od wielu lat. Dynia o wielu twarzach to słowiański Duch Światowida w wykonaniu Matthew Shaw z Sandy od lat zaprzyjaźnionego z Polakami. W owych czasach plemiona celtyckie żyły również w Polsce i można obejrzeć ich historię w muzeum w Krakowie. Mgr Irena Nawrocka-Little A1Accountancy COMPACC w Wielkiej Brytanii od 1975 roku.

www.naszestrony.co.uk

wielka brytania 55 letni mieszkaniec Plymouth wystrzelił wraz z fajerwerkami prochy swojej zmarłej żony w święto Bon Fire. Brytyjczyk szukając pomysłu na wypełnienie woli żony, by jej prochy zostały rozsypane w szczególnym miejscu, odwiedził firmę produkującą fajerwerki. Marine Gary długo zastanawiał się nad miejscem rozsypania prochów swojej żony. Jego życiowa partnerka zmarła na początku tego roku, po ciężkiej walce z rakiem. Przed śmiercią prosiła jednak męża, by ten w szczególny sposób i w szczególnym miejscu rozsypał jej prochy. Marine’owi zajęło kilka miesięcy na znalezienie odpowiednie sposobu, aby oddać cześć swojej małżonce. Wpadł na pomysł, że wystrzeli jej prochy w powietrze wraz z fajerwerkami. W tym celu zgłosił się do firmy zajmującej

się produkcją fajerwerków. Właściciel fabryki początkowo sceptycznie podszedł do tego pomysł obawiając się, że może to być nielegalne. Jednak po sprawdzeniu brytyjskiego prawa okazało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby spełnić życzenie wdowca. Do fabryki dostarczono prochy zmarłej kobiety. Tam je wymieszano z różnymi substancjami, z których później wyprodukowano specjalne fajerwerki o nazwie „Niebiański Pył”. Kosztowało to Marine’a zaledwie 250 funtów. Następnie udał się do miejskiego parku, w którym uwielbiał spacerować ze swoją żoną. Tam wyciągnął zapalniczkę i odpalił pudełko sztucznych ogni „z żoną w środku”. Sztuczne ognie wybuchały wznosząc się na wysokość kilkudziesięciu metrów w górę. Pokaz ogni trwał łącznie przez blisko 2 minuty. Marine ma nadzieje, że spełnił oczekiwania swojej ukochanej. Will O.



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk

17


18

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

kolumna Ogłoszeniowa

Organizujesz imprezę lub wydarzenie kulturalne? Chcesz ogłosić coś ważnego? To miejsce czeka specjalnie na Ciebie. By zamieścić swój plakat w tym miejscu napisz na adres kontakt@naszestrony.co.uk

8 mil podmiejskiej podróży

po cichu Ukradł miejski autobus

east england Nieznany dotąd mężczyzna ukradł czerwony, dwupiętrowy autobus miejski i wybrał się na przejażdżkę po mieście. Do tego zdarzenia doszło w połowie września i do tej pory policji nie udało się zatrzymać złodzieja. Właśnie dlatego, iż sprawca kradzieży miejskiego autobusu jest w dalszym ciągu nie uchwytny, zdecydowano się na udostępnienie mediom zdjęcia przedstawiające złodzieja. Zdaniem śledczych może to pomóc w jego rozpoznaniu. 15 września czarnoskóry młody mężczyzna zakradł się do zajezdni autobusowej w Orpington, koło Londynu. Wykorzystał fakt, że jeden z autobusów jest na chodzie i nie ma w nim kierowcy. Złodziej wskoczył do pojazdu i spokojnie nim odjechał. Podczas swojej 8 milowej podróży zatrzymywał się na każdym przystanku udając prawdziwego

kierowcę. Według policji, mężczyzna ten jechał trasą, która nie jest zbyt popularna, dlatego na przystankach, na których się zatrzymywał nie było ludzi. Mimo to, złodziej powoli i zgodnie z przepisami przemierzał miasto aż w końcu 8 mil od miejsca kradzieży pojazdu porzucił go. Po drodze musiał gdzieś stuknąć autobusem, ponieważ znaleziono go lekko uszkodzonego. Ludzie czasami są skłonni złamać pra-

wo, aby tylko zrealizować swoje marzenia. Opisany w tym artykule złodziej najprawdopodobniej marzył, by zostać kierowcą autobusu miejskiego. Dobrze, że ma takie a nie inne marzenie jak pewien mężczyzna spod Manchesteru, który 10 lat temu ukradł czołg z pobliskiej bazy wojskowej. Po jego zatrzymaniu tłumaczył, że czołgi zawsze były jego pasją. K.S.

LOKALNE TERENY ZIELONE w pierwszej dziesiątce UK

Millennium Country najlepszy Z parków?

BEDFORD Znajdujący się zaledwie 8 mil od Bedford Millennium Country Park zdobył miejsce w pierwszej dziesiątce w rankingu najlepszych terenów zielonych w UK. Park, który prowadzony jest przez Marston Vale Trust otwarty został w 2000 roku. Od tamtej pory jego popularność wśród rodzin, rowerzystów, właścicieli czworonogów a także jeźdźców konnych z całego regionu stale rośnie. Nic dziwnego na terenie parku znajdują się jeziora, lasy, łąki oraz ścieżki spacerowe, rowerowe i konne. Park został wyróżniony podczas tegorocznego plebiscytu Keep Britain Tidy People’s Choice Award zdobywając dziesiąte miejsce w rankingu najlepszych terenów zielonych w UK. To bardzo dobry wynik biorąc www.naszestrony.co.uk

pod uwagę fakt, iż w corocznym plebiscycie organizowanym przez Green Flag Award udział bierze 1482 parków i terenów zielonych. Pierwsze miejsce w rankingu rekordową liczbą 32,694 głosów zdobył londyński Victoria Park w Tower Hamlets. Park ten istniejący od niemal 170 lat odwiedza rocznie około 12 milionów osób. Jest to najstarszy i najbardziej istotny pod względem historycznym park w Londynie. Top 10 najlepszych parków i terenów zielonych w UK: 1. Victoria Park, Tower Hamlets London Borough of Tower Hamlets 2. Mote Park, Maidstone Borough Council 3. Margam Park, Neath Port Talbot County Bourough Council 4. Cassiobury Park, Watford Borough Council 5. Kings Park, Bassetlaw District

Council 6. White Knights, University of Reading 7. Bute Park, The City of Cardiff Council 8. Clissold Park, London Borough of Hackney 9. Valentines Park, Vision and Redbridge Culture & Leisure Ltd 10. Millennium Country Park, Marston Vale Trust Joanna Szczepaniak


19

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

emigranci są wciąż łatwym celem dla brytyjskich polityków

Bridge Street nie dla cyklistów

7 dniowy zakaz nie oszukujmy się połowa z nas już nigdy jazdy rowerem nie wróci do polski! w centrum wielka brytania

Komuniści, PiS, Tusk, a teraz David Cameron - oni wszyscy mają coś do Polaków, którzy codziennie podążając za naturalnym instynktem chęci przetrwania, szukają rozwiązań, które mogą poprawić życie. Internowani, wygnani z kraju, wyjechani - to wciąż Polacy, którzy od lat żyją na emigracji i wolą nie pytać, nawet w myślach - czy kiedyś jeszcze wrócą do Polski? Wkurzające jest to, że gdy Polacy potrzebują pomocy, to nie mają do kogo zwrócić się ze swoimi problemami. Ambasada RP w Londynie i konsulaty - o czym pisaliśmy już wielokrotnie - wspierają tylko tych, których wspierać wypada lub tylko wtedy gdy zezwalają na to dyplomatyczne stosunki. Emigranci są obecnie pozostawieni samym sobie. Gdy tylko przyjdzie premierowi Wielkiej Brytanii ochota ponarzekać na nadmiar Polaków na wyspach brytyjskich, ze wszystkich stron zbiegają się dziennikarze brytyjskich bulwarówek, by nagłośnić to o czym w danej chwili pomyślał premier. Czy Polacy aż tak bardzo mu zaszkodzili, że jedzie po emigracyjnych grzbietach batem jak po łysej kobyle? Czy przeoczył David Cameron, że w ogólnym odniesieniu emigracja przyczyniła się do utrzymania Wielkiej Brytanii z dala od kryzysu ekonomicznego wyraźnie odciskającego swoje piętno w Europie? Fakt, nie było w ostatnich latach najlepiej, ale dwóch, a nawet trzech ostatnich lat do najgorszych zaliczyć nie można. Mimo wszystko wścieka się dziś premier Cameron, bo jego rząd musi dopłacić do budżetu Unii Europejskiej więcej, aniżeli wstępnie szacowano. 2,4 mld funtów trzeba dopłacić do kasy w Brukseli, ponieważ brytyjska gospodarka o dziwo przyniosła lepsze wyniki niż się tego wcześniej spodziewano. Nie dość tego Brytyjczycy wypadli gorzej i wciąż wypadają gorzej niż emigranci jeśli chodzi o zapał do pracy. Lepsi pod tym

względem są emigranci i tego nie udało się zmienić nawet reformą systemu benefitów. I tu o dziwo choć szef DWP chwali się, iż wprowadzając Universal Credit zaktywizował zawodowo 130 tys. osób pozostających bez stałego zatrudnienia, tak mało mówi się o tym, iż system ma swoje wady. Nie podaje się publicznie ilu osobom bezprawnie i bezpodstawnie odebrano świadczenia socjalne. Nie podano też do wiadomości publicznej ilu bezrobotnych zagoniono do wykonywania bezpłatnej pracy. Tylko dzięki aktywności wolontariuszy wiadomo o tym jakie zakłady pracy dołączyły do haniebnego projektu zmuszania do bezpłatnej pracy w ramach projektu aktywizacji zawodowej. To rząd brytyjski zapisuje sobie w dalszym ciągu po stronie sukcesów. Kiedy jednak jest okazja by pochwalić emigrantów, bo spełniają oczekiwania kota znów odwraca się ogonem i to co powinno być uznane za sukces uznaje się za negatywne skutki. Na szczęście za emigrantami wstawiła się ostatnio Angela Merkel, stawiając kontrę przemyśleniom Davida Camerona, który kontrolnie wrzucił mediom na czołówki takiego newsa, że ma na emigrantów kolejnego bata. Przez Wielką Brytanię niczym Tsunami przechodzi obecnie fala policyjnych działań skierowanych przeciwko emigrantom, którzy tracą przywiezione z kraju pojazdy. To operacja Trivium, która ma za zadanie oczyścić wyspy z emigracyjnej przestępczości. Na fali popularności tej akcji David Cameron chce wmó-

wić emigrantom, że jest gotów odebrać przyjezdnym wszystkie świadczenia socjalne. To jego najnowszy pomysł na pogróżki pod adresem przyjezdnych. Czy aż tak bardzo zaszli mu za skórę? Czy może za wysoko wzniósł się za sprawą emigracji przywoływany już wskaźnik określający obecny stan gospodarki? Przez tych cholernych emigrantów do Unii będącej dziś przekleństwem Wielkiej Brytanii trzeba dopłacić. Któż by się tego spodziewał? Kraj będący niegdyś mocarstwem prezentuje dziś całkowite tego zaprzeczenie. Emigranci uzyskali lepsze wyniki w wielu dziedzinach. Na początek warto podkreślić, że w edukacji. Dwujęzyczne dzieci lepiej wyłapują informacje z klasowego szumu, mają większy zasób słów - bo większość z nich na co dzień posługuje się dwoma językami. Polacy kupują domy i samochody, bo ich na to stać. Channel 4 i Channel 5 na zmianę odsłaniają tymczasem benefitową kurtynę, by na telewizyjnym ekranie pokazać to jak na prawdę żyją Brytyjczycy. Są biedni, leniwi, a po wizycie w Jobcentre Plus wędrują do Food Banków. Brakowało by jeszcze, żeby politycy szastali pieniędzmi jak ma to miejsce chociażby w Polsce, która dzięki spektakularnym wydatkom na stadiony, drogi i promocyjne klipy jawi się jako kraj ogólnego dobrobytu. Emigrantów to jednak nie przekonuje. Połowa z wyjechanych nie planuje powrotu do kraju, a co gorsza nie chce o tym nawet zacząć myśleć. Adam Andrzejko www.naszestrony.co.uk

peterborough Uwaga rowerzyści! Już niedługo w centrum Peterborough na ulicy Bridge Street obowiązywać będzie siedmiodniowy zakaz jazdy rowerem. Obecnie zakaz ten obowiązuje od poniedziałku do soboty w godzinach od 9:00 do 18:00. Prawdopodobnie po Świętach Bożego Narodzenia zacznie obowiązywać również w niedzielę, która jest uznawana za jeden z głównych dni handlowych w Peterborough. Bridge Street to jedna z najbardziej zatłoczonych ulic w centrum miasta.

Szczególnie w weekendy kiedy mieszkańców ogarnia zakupowe szaleństwo. Niestety niektórzy rowerzyści nadmierną prędkością stwarzają zagrożenie nie tylko dla pieszych ale także dla samych siebie. Z tego powodu Peterborough City Council zdecydował się na rozszerzenie zakazu o kolejny dzień, w którym centrum miasta odwiedza wiele osób. Władze miasta upewnią się również aby prawo to było właściwie egzekwowane przez cały tydzień. Zakaz wejdzie w życie z momentem postawienia nowych znaków informujących o ograniczeniach na Bridge Street. J.S.

W skrócie: Trwają zdjęcia do Mission Impossible 5

Tom Cruise kręcił się koło peterborough... peterborough

Gwiazda Hollywood Tom Cruise kręcił sceny do najnowszej produkcji kinowej w okolicach Peterborough. Zapierające dech w piersiach akrobacje znanego aktora ukarzą się w najnowszym filmie Mission Impossible 5. 52-letni aktor słynie z tego, że nie boi się sam robić akrobacji potrzebnych do odegrania roli. Tym razem Tom Cruise kręcił sceny w powietrzu, w których przywiązany był do drzwi wojskowego transportera znajdującego się

na wysokości około 1500 metrów nad ziemią. Wojskowy Airbus A400M wystartował z pasa startowego jednostki wojskowej RAF Wittering znajdującej się pomiędzy Peterborough a Stamford. Mission Impossible 5 ukarze się w kinach w grudniu przyszłego roku. J.S.



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

brak tłumacza? Tak dalej już po prostu nie można!

21

Zgłoś się po zwrot pieniędzy!

o polskiego policjanta dostałeś mandat? policję proszą polacy! to przez pomyłkę!

east england Ponad 54.000 Polaków mieszka we wschodniej Anglii. W samym Peterborough dokładnie 6.666 osób zadeklarowało Polskę jako kraj swojego pochodzenia. Cambridgeshire Police, która niejednokrotnie publikowała dane na temat kosztów tłumaczeń z języka polskiego na angielski, ignoruje prośby Polaków o przyjęcie zgłoszenia o przestępstwie. Poszkodowani, świadkowie odchodzą z komendy z niczym! Dość tego! Bez względu na to czy jesteś ofiarą, świadkiem czy też poszukiwanym przez polską policję Polakiem - policjanci ignorują podejmowane próby zgłoszenia przestępstwa, czy też złożenia oświadczenia. W ubiegłą środę z prośbą o pomoc do naszej redakcji napisała siostra aresztowanego przez policjantów z Peterborough 35-letniego mężczyzny. Kobieta twierdzi, że jej szwagierka została zignorowana, najzwyklej w świecie zbyta kiedy chciała złożyć oświadczenie. Powiedziano jej, że na komendzie nie ma w danej chwili polskiego tłumacza. Wiemy jednak, że na komendzie w Peterborough pracuje kilka osób posiadających polskie pochodzenie. Osoby te z powodzeniem mogłyby przyjąć zgłoszenie, odebrać dane osobo-

we, zapisać numer telefonu do świadka - najzwyklej w świecie przyjąć sprawę. Mimo cienia szansy na istnienie takiej opcji kobiecie nie zaproponowano nawet telefonicznego porozumienia się z polsko-angielskim tłumaczem. Czy jednostka w Peterborough nie wie, że taki numer istnieje? Wystarczy poszukać w Internecie, albo spytać szefa komisariatu, na pewno się znajdzie! Niestety policjanci wzywający tłumaczy, narażają komendę na wydatki i jak wiemy, bo znamy wiele przypadków bardzo niechętnie sięgają po pomoc tłumacza. Czy obrywają za to po premii? Tego niestety nie uda nam się dowiedzieć i to nawet jeśli wystąpimy o to na oficjalnej drodze. Może to tylko domysły? Korzystając jednak z prawa do

informacji, drogą jak najbardziej oficjalną (FOI) wystąpiliśmy do Cambridgeshire Police o udzielenie odpowiedzi na pytanie o to ilu policjantów polskiego pochodzenia pracuje na terenie całego hrabstwa, ilu z nich wykonuje swoje obowiązki na terenie Peterborough oraz jakie koszta w związku z koniecznością korzystania z pomocy tłumaczy wydano z budżetu policji na terenie Cambridgeshire na tłumaczenia polsko-angielskie. Wskazaliśmy przy tym nie tak odległą policję z Leicestershire, gdzie tamtejszy chief constable - komendant, zdecydował się zatrudnić polskiego policjanta i dał mu szansę na przełamanie barier. Cambridgeshire Police ma na odpowiedź 20 dni. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

corby Klienci korzystający z parkingu przy Oasis Retail Park w Corby mogą starać się o zwrot pieniędzy jeśli zapłacili niesłusznie wystawiony im mandat. Firma Secure Parking UK, która zajmuje się obsługą parkingu przeprasza wszystkich klientów, którym przez usterkę systemu niesłusznie wystawiono mandat za parkowanie. Niesłusznie ukarano kilkudziesięciu kierowców. Wiele osób, które otrzymało mandat już go zapłaciło. Firma zapowiada, że wszystkim zostaną zwrócone pieniądze. Natomiast osoby, które otrzymały mandat a jeszcze go nie zapłaciły zostaną usunięte z

listy ukaranych kierowców. Secure Parking UK z zakłopotaniem przyznaje się do swojego błędu i przeprasza wszystkich dotkniętych awarią systemu. Jesteśmy dużą firmą obsługującą parkingi w 12 krajach na całym świecie i nie jest to sposób w jaki działamy – powiedział Guy Watson z Secure Parking UK. Firma będzie badać każdy wystawiony mandat by dotrzeć do każdej niesłusznie ukaranej osoby. Jednak jeśli wiesz, że niesłusznie wystawiono ci mandat podczas parkowania na parkingu przy Oasis Retail Park w Corby możesz skontaktować się z firmą na adres email: corby@ secure-parking.co.uk w celu wykreślenia z listy lub uzyskania zwrotu pieniędzy. Joanna Szczepaniak


22

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

UZUPEŁNIENIE DO ARTYKUŁU ZE STRONY 3.

wykorzystani

Zeznanie Patrycji Mazur i Emila Agatowskiego przeciwko Beacie i Marcinowi Mazur

east england Początki naszych kontaktów zaczęły się 8 sierpnia 2013 roku. Zaprosiłam ich do znajomych na Facebooku i odezwali się. Zaczęliśmy ze sobą pisać, Beata pierwsza wyszła z inicjatywą, że nam pomoże, żebyśmy do niej przyjechali. Wszystko związane z wyjazdem było bardzo szybko załatwiane. Beata instruowała nas co dokładnie mamy robić, ile musimy mieć pieniędzy na wyjazd. Wszystko co mieliśmy cenniejszego to sprzedaliśmy: łóżeczko, wózek dziecka, quada, samochód. Matka wzięła dla nas pożyczkę w banku. Wzięliśmy też pożyczkę w Prowidencie. Bardzo zależało nam na tym wyjeździe. Cieszyliśmy się i robiliśmy wszystko aby zdobyć pieniądze na ten wyjazd. Codziennie rozmawialiśmy z Beata na Skype i pisaliśmy na Facebooku. Na tydzień przed wyjazdem pozwalnialiśmy się z pracy i szykowaliśmy się do wyjazdu. Beata kazała nam nic ze sobą nie zabierać, wzięliśmy tylko trochę ciuchów. Obiecała nam, że wszystko kupi na miejscu co będzie nam potrzebne. Po zabukowaniu biletów i opłaceniu bagażu, zostało nam trochę pieniędzy, kazała nam za nie kupić 2 wagony papierosów i gazety polskie. Resztę pieniędzy kazała nam wymienić na funty i euro. Euro wydalam na 4 litrowe wódki na lotnisku w sklepie wolnocłowym na prośbę Beaty, a funty kazała sobie oddać zaraz po przyjeździe twierdząc, że to na zakupy. Przylecieliśmy 02 września 2013 i na drugi dzień po przylocie poszliśmy do pracy, którą Beata nam załatwiła jeszcze jak byliśmy w Polsce. Parę dni później wpłynęła na moje konto wypłata z Polski. Beata kazała mi ją wypłacić z konta i oddać jej pieniądze na zakupy. Jedynie kupiła nam dezodoranty i szczoteczki do zębów. Ufaliśmy jej, bo nie mieliśmy pojęcia o życiu w Anglii. Pracowaliśmy razem w Solo, przez agencję Qubic i dostawaliśmy tygodniówki. Pieniądze wpływały na jej konto, bo jeszcze nie mieliśmy swoich kont w banku. Jak pytaliśmy, kiedy będziemy mieć swoje konta to powiedziała, że długo trzeba czekać na założenie.

Na początku zawozili nas do pracy, a potem pożyczyli nam na samochód i sami jeździliśmy do pracy. Beata podliczała nas cały czas za wszystko. Kazała dawać na składkę co tydzień na jedzenie 100 funtów. Sama robiła zakupy i wydawała zawsze więcej pieniędzy niż było założone. Nie dostawaliśmy pieniędzy do ręki, bo wszystko wydawała ze swojej karty. Zbierała paragony i zabierała potem pieniądze z tygodniówek. Nie pytała nigdy co chcemy, tylko musieliśmy jeść to co kupowała. w końcu się zbuntowaliśmy i powiedzieliśmy, że chcemy przejść na osobny garnek, to zrobiła wielką awanturę. zaczęła dawać nam pieniądze do ręki raz na tydzień po 60, 70 funtów na jedzenie. Z tego musiałam kupować jeszcze dziecku pampersy. a potem z tygodnia na tydzień dawała nam po 10, 20 funtów. Nie starczało nam to na jedzenie i zaczęliśmy od niej pożyczać ale jak więcej zarabialiśmy to więcej zabierała. Mówiła, że to na prąd, na gaz, na mieszkanie. Jak pracowaliśmy razem na nocki, to zostawiałam jej dziecko pod opieką. Brała za noc ode mnie 20 funtów. Stwierdziła, że nie może nam więcej pożyczać, a mamy u niej cały czas długi i musimy to jak najszybciej oddać. Kazała nam wziąć pożyczkę w Providencie. Jedną, potem drugą. Jak tylko agent z Providenta wyszedł z domu zabierała nam całą kasę od niego mówiąc, że musimy jej oddać na długi. Potem nie dawała nam kasy żeby Providentowi oddawać raty i kazała nam się mu tłumaczyć, że nie mamy pieniędzy. Stresowała nas bardzo, bo nie umiemy języka, a musieliśmy mu się co tydzień tłumaczyć

dlaczego nie płacimy rat. Kazała nam nawet wyjechać samochodem na ulicę i zrobię specjalnie stłuczkę, żeby ściągnąć pieniądze z ubezpieczalni, ale my nie chcieliśmy tego zrobić to nas wyzwała i powiedziała że już nam z niczym nie pomoże liczyła na grubą kasę bo kazała nam powiedzieć później jakby doszło do stłuczki że jechała z nami żeby też dostać za to kasę. Chwaliła się, że już zrobiła taki numer i dostała za to dużo kasy. Mieszkaliśmy u niej i myśleliśmy, że tak ma być, że jej oddamy wszystko i wyjdziemy na prosta, płakałam dlaczego tak jest, że pracujemy obydwoje, a nie mamy na nic nawet jednego funta, to powiedziała, że na początku tak jest, że jest bardzo ciężko, ale potem będzie coraz lepiej, żebyśmy wytrzymali, bo najgorszy jest pierwszy rok. Obiecała nam, że dostaniemy dom z Counsilu, że Pani Trudi z agencji mieszkaniowej Muir pomoże nam i możemy na razie u Beaty mieszkać póki nie dostaniemy swojego domu. Jednego razu Beata niby dostała meila od Trudi ze zdjęciami domków, że niby taki dostaniemy nowy bo właśnie takie budują w Upwood. Bardzo nam na tym zależało i zaciskaliśmy zęby, żeby wytrzymać to co tam się działo. Beata zgłosiła nas, że do niej przyjeżdżamy i przez to zabrali jej housing i kazała nam oddawać połowę kasy za dom - 680f miesięcznie, ponieważ Pani Trudi powiedziała niby, że jesteśmy współodpowiedzialni za dom do tego dochodziło pilnowanie dziecka i masę innych rzeczy. Na przykład na święta kazała zrobić zrzutkę po 200 funtów, a potem www.naszestrony.co.uk

zabrała nam z konta prawie 500f, mówiąc, że tak jej wyszło za zakupy. Nakupowała swojemu mężowi i dzieciom super prezenty, a my płakaliśmy, że nie mamy nawet funta, żeby kupić swojemu dziecku zabawkę pod choinkę. W październiku załatwiła mi pracę w hotelu Marriott, bo w Solo zaczął się kiepski sezon i nie dzwonili z agencji żebyśmy przychodzili do pracy. Jak zaczęłam pracę w Marriott’cie to powiedziała żebym jeszcze trochę popracowała w Solo żeby szybciej oddać jej pieniądze, które cały czas jej wisieliśmy. Przez 2 tygodnie pracowałam na nocce w Marriott’cie i na dniówkę szłam do Solo. Pracowałam po 16 godzin dziennie, a i tak zabierała wszystkie pieniądze i nie miałam z tego nic dla siebie. Musiałam prosić ją żeby pożyczała mi na podpaski i pampersy dla dziecka. Przychodził dzień wypłaty, to kazała nam zostawiać swoje karty i w nocy już z czwartku na piątek przelewała kasę na swoje konto. Jak zapytałam czy mogę jej płacić sama do ręki to się sprzeciwiła, mówiąc, że ona musi sama szybko przelać na konto, bo już musi szybko robić opłaty. Znała nasze piny, bo jej zaufaliśmy i wszystkie listy nam otwierała i czytała bo nic nie rozumieliśmy, nie znaliśmy języka. Zabierała mi nawet child benefit, a ja tak bardzo chciałam kupić w końcu coś małemu, nie miał ciuszków ani niczego. Emil też tak pracował, jak tez załatwiła mu pracę w Marriott’cie i w Solo ciągnął jednocześnie. Już nie mieliśmy siły na nic. A w domu nie mogliśmy nawet pospać po nockach, bo zaraz nas budziła i kazała nam sprzątać całą chatę, a ona tylko siedziała i się patrzyła, mówiła, że ją to nic nie obchodzi że mamy sprzątać i myć gary a ona gotowała obiad. Byliśmy tam źle traktowani, buntowała nas przeciwko sobie, prawie się z Emilem rozstałam przez nią, mówiła, że sobie nie poradzimy, że mamy nikogo nie słuchać, bo inni nam źle będą życzyć, nie wytrzymywałam tam nerwowo często płakałam i chciałam wracać do Polski ale Emil podtrzymywał mnie na duchu. Jej córki bardzo dokuczały mojemu synkowi. Jak wracaliśmy z pracy, to przybiegał do nas z płaczem. Robiły mu na złość. Zabierały mu zabawki. Jak zwracałam im uwagę, to Beata robiła wielka awanturę. Często nam mówiła, że jak byśmy od niej uciekli i nie zapłacili za mieszkanie, to tak zrobi, że zgłosi to do sądu, że stracimy robotę. Bo kiedyś u niej mieszkała kuzynki córka i też od niej uciekła, to Beata coś

na nią w Solo nagadała, że dziewczyna straciła robotę. Baliśmy się. Nie wiedzieliśmy co mamy robić, a zaczęliśmy myśleć poważnie o tym, że chcemy od niej w końcu uciec. Kiedyś mieszkał u niej też jakiś chłopak i uciekł. Nasłała na niego zbirów, którzy go pobili. On ją zgłosił na policję i dostała zakaz zbliżania się do niego. Mój wujek też stamtąd uciekał. Rodzina z Polski musiała mu wysyłać pieniądze na bilet, bo nawet nie miał za co wrócić do domu. Oszukała przed nami w podobny sposób pełno osób. W Styczniu postanowiliśmy uciec od niej, tylko musieliśmy poczekać na wypłaty. Żeby zabezpieczyć naszą pozycję w pracy Emil poszedł w dzień przed planowanym opuszczeniem jej domu do naszego szefa Axela Hanke wyjaśnić naszą sytuację jaka panuje w domu. O tym co zamierzamy wiedział też jego supervisor Janusz Lisowski, który jak się okazało jest Beaty Mazur bliskim znajomym. Kiedy Beata przywiozła mnie do pracy w ten wieczór Janusz Lisowski powiedział jej wszystko, że ona nas okrada z pieniędzy i że chcemy uciec. Kazała mi ze sobą wrócić do domu, bo powiedziała, że nie zostanie z moim dzieckiem poszłam na gorę do pokoju pakować rzeczy, a ona odepchnęła mnie z płaczącym dzieckiem na ręku i zabrała mi torebkę i wyciągnęła karty bankowe żeby sprawdzić czy mamy coś na koncie. Zabrała mi laptopa i powiedział, że nie odda go dopóki nie oddamy jej pieniędzy. Emil zaraz przyjechał ze mną, ale nie mógł wejść do domu bo zamknęła drzwi i nie chciała go wpuścić. Zadzwoniliśmy na policję ale nikt się nie zgłaszał. Gdyby nie koleżanka z pracy spalibyśmy na ulicy. Na drugi dzień poszliśmy na policję złożyć zeznania, a potem do banku żeby zablokować konta, ale niestety przyszedł piątek dzień wypłaty i zabrała nam z kont po 950 funtów, bo ustaliła sobie wcześniej taki direct debit przelew na przyszłość i bank tłumaczył, że mimo zablokowania konta te pieniądze przeszły na jej konto. Nikt nam nie chciał pomoc, w Consilu nie mieli dla nas mieszkania. Mieszkaliśmy u mojej koleżanki. a potem znaleźliśmy mały pokoik. Mieszkając w Huntingdon zaczynaliśmy dowiadywać się od ludzi różnych rzeczy na temat Beaty. Jaka to z niej oszustka, kogo nie zapytam wszyscy ją znają i każdy miał przez nią jakieś problemy. Powoli zaczynamy stawać na nogi ale uraz psychiczny pozostanie na długo. Patrycja Mazur Emil Agatowski


23

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

listy od naszych czytelników... (kontakt@naszestrony.co.uk)

Zrezygnowałam z badań ginekologicznych w brytyjskiej przychodni

east england - Brak fotela ginekologicznego, by zająć w miarę komfortową pozycję do badania, brak parawanu na wypadek gdyby ktoś miał wejść do gabinetu, a wchodzą, brak miejsca do umycia rąk, bo skąd mam wiedzieć co robiła chwilę wcześniej pielęgniarka? To wszystko skłoniło mnie do rezygnacji z badania ginekologicznego w brytyjskiej przychodni - pisze 26-letnia Magda, czytelniczka gazety Nasze Strony, z prośbą o przedstawienie innym swojej historii. - O tym w jaki sposób faktycznie wykonywane są badania przesiewowe szyjki macicy dowiedziałam się od koleżanki, która wróciła do domu z dokuczliwym bólem po nieumiejętnie zastosowanym rozwieraku. Po jej opowiadaniach sama sprawdziłam jakie warunki mają w mojej przychodni i większość z uzyskanych wcześniej informacji udało się potwierdzić. W porównaniu z najmniej sympatycznym ginekologiem jaki badał mnie i moją znajomą w Polsce, wizyta w brytyjskiej przychodni to zapowiedź przerażających doznań. To co opowiedziała mi przyjaciółka o swojej wizycie, to uwłaczające kobiecej godności.

Została potraktowana jak zwierzę, która nie ma prawa do swoich prywatnych i osobistych uczuć. Postanowiłam zrezygnować z badania, do którego zachęcano mnie regularnie smsami - pisze w liście do redakcji czytelniczka gazety. - Od kilku miesięcy staram się bezskutecznie umówić na fizykoterapię z uwagi na kłopoty z bardzo dotkliwym bólem. Recepcjonistka w mojej przychodni wciąż prosi o cierpliwość i powtarza, że ktoś do mnie zadzwoni. W tym samym czasie już kilkukrotnie na mój telefon komórkowy otrzymałam wiadomość tekstową, że mój „smear test” czyli badanie przesiewowe szyjki macicy się opóźnia. Jako powód podano brak mojej reakcji. Otóż jak się okazuje, za każdą przebadaną przesiewowo pacjentkę przychodnia dostaje dofinansowanie, a o rehabilitację menadżerowie przychodni muszą postarać się za każdym razem o dodatkowe środki. Stąd skierowania wydawane są niechętnie, bo rehabilitacja jest kosztem, a wspomniane wcześniej badania przesiewowe zyskiem – wyjaśnia w dalszej części listu czytelniczka. - Kiedy kolejny raz poszłam do przychodni, by zapytać o to kiedy w końcu ktoś zadzwoni do mnie, by umówić wizytę u rehabilitanta, usłyszałam, że mam być

W skrócie: Kolizja radiowozu z pojazdem osobowym

zderzenie z policją bedford

Trzy osoby zostały ranne po zderzeniu radiowozu z samochodem osobowym. Do wypadku doszło na drodze A421 w Marston pomiędzy Bedford a Milton Keynes 4 listopada tuż przed godziną 11. Radiowóz na sygnale jadący na pilne wezwanie o pomoc zderzył się z samochodem osobowym Vauxhall Corsa.

Trzy osoby jadące Corsą poniosły poważne lecz nie zagrażające życiu obrażenia i zostały przewiezione do szpitala. Dwie z poszkodowanych w wypadku osób zostały uwięzione w samochodzie, który musieli rozciąć strażacy. Dwóch policjantów jadących w radiowozie odniosło drobne obrażenia i również otrzymali pomoc w szpitalu. Rozpoczęto niezależne śledztwo w sprawie wypadku. Śledztwo trwa. J.S.

W skrócie: Restrukturyzacja Lloyds’a

bardziej cierpliwa, bo oczekiwanie na wizytę może potrwać nawet do 12 tygodni. Wcześniej o takim terminie nie było mowy. Poprosiłam o nową receptę na leki przeciwbólowe i przy okazji poprosiłam o wstrzymanie wysyłania smsów o „smear test”. Dostałam do podpisu aplikację znoszącą moje nazwisko z listy pacjentek kwalifikowanych przez moją przychodnię na ten test. Na wizytę do polskiego ginekologa pojadę do przychodni w Londynie lub w Corby - kwituje 26-letnia Magda, dodając na koniec. - Wiele wskazuje, że i do fizykoterapeuty też będę musiała iść prywatnie. Nie wiem skąd brytyjskim politykom w głowach te stwierdzenia, że emigranci zapchali brytyjskie przychodnie, skoro nie ma w nich nawet podstawowych specjalistów? Opowiedzcie o tym innym czytelniczkom. Niech wiedzą co je czeka w brytyjskiej przychodni!. Magda, lat 26

www.naszestrony.co.uk

o 200 mniej oddziałów wielka brytania

Lloyds Banking Group oficjalnie ogłosił, że zamknie 200 swoich oddziałów w całym kraju co wiązać się będzie ze zwolnieniem 9 tysięcy pracowników. Jeszcze nie zdecydowano o tym, które oddziały banku zostaną zamknięte. Lloyds planuje także otwarcie 50

nowych oddziałów, w miejscach w których będą bardziej potrzebne niż dotychczasowe placówki przeznaczone do zamknięcia. Lloyds Banking Group oczekuje, że klienci banku będą coraz częściej korzystać z bankowości internetowej oraz narzędzi samoobsługowych znajdujących się w oddziałach zamiast tradycyjnych usług twarzą w twarz. J.S.


24 mówić po polsku, czy nie mówić?

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

język polski w lidl zakazany? A u was? east england Pracownik marketu, pochodzący z Polski emigrant, upomniany został przez swojego Brytyjczyka szefa, że używa języka polskiego na terenie sklepu. Niejednokrotnie zapadały już wyroki sądowe, ale wciąż dochodzi do takich sytuacji. A jak u was? Napiszcie do nas! Zakazy posługiwania się językiem polskim, najczęściej pochodzą od mało doświadczonych menadżerów, którzy w ten sposób wyładowują swoją frustrację związaną z niezrozumieniem potrzeb innej narodowości. Przecież to oczywiste, że jeśli na terenie zakładu pracy, w grupie pracowników, znajdzie się kilkoro polskich pracowników to czy podejmą oni rozmowę ze sobą w obcym języku? Czy jeśli klient jest Polakiem, to czy będą z nim rozmawiać po angielsku bo „tak właśnie zade-

przychodzą oglądać za darmo więc nie ma kasy z biletów!

W przyszłym roku Spalding bez pokazu fajerwerków?

spalding

cydował ich przełożony strasząc ich przy tym odpowiedzialnością dyscyplinarną”? Jak najlepiej sobie z tym radzić? Wystarczy znaleźć w sieci Internet osądzone już przypadki i przedstawione przy ich okazji wyroki. Wydruk powieszony w zakładowej szatni lub kantynie powinien otworzyć oczy największemu niedowiarkowi. Być może Brytyjczycy zajmują wyższe stanowiska w pracy, ale często są mniej oczytani. A jak jest w waszym zakładzie? Will O.

Właściciel Anglia Motel na Washway Rd w Spalding chce anulować coroczne pokazy fajerwerków z okazji Bonfire Night, które organizuje od 12 lat. Powód? Gapie, którzy nie chcą zapłacić za wstęp i przychodzą oglądać fajerwerki za darmo. Harold Payne właściciel motelu i organizator pokazu fajerwerków z rezygnacją stwierdza, że ma już dosyć gapiów, którzy co roku zbierają się na drogach otaczających motel by zobaczyć pokaz za darmo. Wejściówka to jedyne £5-£6. Zebrane w ten sposób pieniądze przekazywane są na cele charytatywne. Mimo to tłumy gapiów gromadzą się wokół motelu by nie płacić za wstęp. Przygotowanie pokazu zajmuje osiem dni. Właściciel motelu poświęca swój

www.naszestrony.co.uk

własny czas i pieniądze przeznaczając £3,000 z własnej kieszeni na zakup fajerwerków za łączną kwotę £5,000. Wszystko po to by ucieszyć oczy zgromadzonych i przy okazji zrobić coś dobrego dla innych. Jednak przyszłoroczny pokaz stoi pod znakiem zapy-

tania gdyż organizator ma już dosyć całej sytuacji. W tym roku w pokazie uczestniczyło około 700 osób. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na kolację i rozrywkę dla lokalnych weteranów. Być może po raz ostatni. J.S.


25

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

NOWE WYTYCZNE DLA DYREKTORÓW BRYTYJSKICH SZKÓŁ

BRAK WYKWALIFIKOWANYCH PRACOWNIKÓW

WOLNE OD SZKOŁY TYLKO ZAWÓD NA TOPIE NA ŚLUB ALBO POGRZEB SANITARIUSZ POGOTOWIA

WIELKA BRYTANIA Dyrektorzy szkół w Wielkiej Brytanii mogą dawać uczniom wolne od szkoły na ważne uroczystości rodzinne. Departament Edukacji wydał nowe wytyczne, które nieco poluźniły wprowadzony we wrześniu 2013 roku zakaz przyznawania uczniom wolnego od szkoły. Według nowych wytycznych rodzice będą mogli uzyskać zgodę od dyrektora na to aby ich dziecko opuściło zajęcia w szkole ze względu na ważne uroczystości rodzinne. Do tych ważnych uroczystości rodzinnych zalicza się pogrzeb, odwiedzenie ciężko chorego krewnego, uczestnictwo w wydarzeniu religijnym i ślub w rodzinie. Z informacji jakie docierały do naszej redakcji od września ubiegłego roku czyli z dniem wprowadzenia zakazu wynika, że dyrektorzy choć mieli prawo

WIELKA BRYTANIA

do przyznawania wolnego w „wyjątkowych okolicznościach” niechętnie z niego korzystali. Zdarzały się przypadki, że rodzice składający odpowiedni wniosek argumentujący nieobecność dziecka w szkole z powodu pogrzebu czy ślubu w najbliższej rodzinie spotykali się z odmową. Sfrustrowani rodzice pytali o to co jest klasy�ikowane jako „wyjątkowa okoliczność” skoro nie jest nią ślub czy pogrzeb? Najwyraźniej

Departament Edukacji jeszcze raz przemyślał swoją decyzję i postanowił rozluźnić nowe przepisy, które nie uznają zawiłości życia rodzinnego. Jednak rodzice, którzy zdecydują się wyjechać na wakacje podczas roku szkolnego nadal będą podlegać karze. Za nieautoryzowaną nieobecność w szkole rodzice mogą dostać karę w wysokości £60 a nawet tra�ić do sądu. Joanna Szczepaniak

20 SEKUND ZABRAKŁO BY DOJECHAĆ DO SZPITALA

URODZIŁA PRZY DRODZE GDY MIJAŁA ICH KARETKA WIELKA BRYTANIA

Studenci tych kierunków po ukończeniu odpowiednich kursów mają pracę gwarantowaną. By poprawić opiekę nad pacjentami do wiosny 2015 roku potrzeba zrekrutować 400 studentów we Wschodniej Anglii. Co trzeba zrobić by zostać sanitariuszem medycznym? Wystarczy ukończyć kurs student paramedic programme trwający dwa i pół roku. Koszt takiego kursu to £150 miesięcznie przez 30 miesięcy co łącznie daje £4,500. Aby dostać się na kurs potrzeba zdobyć minimum pięć stopni C z egzaminu GCSE w tym z mate-

matyki i angielskiego, być sprawnym �izycznie, posiadać prawo jazdy od co najmniej dwóch lat z maksymalnie trzema punktami karnymi i posiadać własny transport. Kandydaci zakwali�ikowani do wzięcia udziału w kursie będą otrzymywali wynagrodzenie przez cały czas trwania programu szkoleniowego. Więcej informacji można uzyskać pisząc na adres email: Nicola.Irons@eastamb. nhs.uk lub na stronie internetowej www.eastamb.nhs.uk/working-for-us/student-paramedic-programme.htm. Joanna Szczepaniak

DLA NAJMŁODSZYCH

Kolorowanka: Franklin w czytelni

20 sekund, tyle zabrakło parze by dojechać do szpitala. Dziewczynka, którą nazwano Eloise nie mogła doczekać się przyjścia na świat i opuściła łono matki w samochodzie. Matthew Neale i jego partnerka Louise mieli już szpital niemal w zasięgu wzroku kiedy kobieta zrozumiała, że nie dojadą na porodówkę na czas. Główka dziecka już wyszła gdy kobieta była na linii z numerem 999 próbując wytłumaczyć ich lokalizację służbom ratowniczym. Nie było to łatwe zadanie gdyż Matthew początkowo nie miał możliwości zjechać na pobocze co uniemożliwiało wskazanie dokładnego miejsca ratownikom medycznym. Gdy w końcu udało im się zjechać i zatrzymać karetka przejechała obok nich i pojechała dalej pomimo tego, że mężczy-

Nie wiesz kim chciałbyś zostać w przyszłości? Wielu młodych ludzi boryka się z tym dylematem często wybierając kierunek studiów, który nie zagwarantuje im pracy po zdobyciu dyplomu. Natomiast w sektorze medycznym brakuje wykwali�ikowanych pracowników. Podczas gdy szpitale rekrutują pielęgniarki z zagranicy w tym z Polski, w pogotowiu również brakuje rąk do pracy.

zna trąbił i migał światłami. Byli skazani na siebie. Poród musieli odebrać w ich rodzinnym samochodzie Seat Alhambra. - Podczas porodu byłem skoncentrowany. Razem odwinęliśmy pępowinę, która owinęła się wokół szyi naszej córeczki. Nie czułem strachu i wiedziałem co robić – mówi ojciec dziecka. To były narodziny trzeciego dziecka pary. Jak wspomina Louise był to

najłatwiejszy i najszybszy choć najbardziej emocjonalny poród. Skurcze były bardzo intensywne ale przez jednoczesną rozmowę z pogotowiem ratunkowym nie pamiętam żadnego bólu – dodaje. Kobieta była przerażona lecz z perspektywy czasu wydaje jej się to nawet zabawne. W końcu nie zdarza się to codziennie. Joanna Szczepaniak www.naszestrony.co.uk


26

OFERTY PRACY Pielęgniarka stomatologiczna Peterborough Praktyka stomatologiczna Broadway Smart cieszy się dużą popularnością i ciągle się rozwija dlatego poszukujemy osoby na stanowisko pielęgniarki stomatologicznej. Doświadczenie i kwalifikacje będą ogromnym plusem ale szkolenie będzie zapewnione dla osób bez doświadczenia. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt z praktyką na numer Tel. 01733 348 433 lub wysłanie cv na adres email: broadwaysmart@surgical.net Fryzjerka/ kosmetyczka Peterborough Salon Wiktoria zatrudni fryzjerkę i kosmetyczkę. Więcej informacji pod numerem telefonu 07792927013

Fryzjerka Peterborough Salon piękności Headkandi Hair & Beauty zatrudni fryzjerkę. Istnieje również możliwość podnajęcia stanowiska. Poszukujemy osoby kreatywnej, zmotywowanej, która potrafi zorganizować sobie czas pracy i pracować w zespole. Zapewniamy elastyczne godziny pracy. Kontakt: Ali, Tel. 01733344773 lub 07710911117

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Piekarz/Cukiernik Huntingdon Polska piekarnia Eunice z siedzibą w Huntingdon zatrudni piekarza i cukiernika. Więcej informacji pod numerem Tel. 07725984567 Pracownik drukarni Cambridge Drukarnia Iliffe Print zatrudni osobę do pracy w drukarni. Pełne szkolenie zapewnione. Więcej informacji można uzyskać kontaktując się z Partycją Falak za pośrednictwem adresu email: patrycja.falak@iliffeprint.co.uk lub numeru Tel. 01223656500

Praca dla Mechanika Zatrudnię mechanika do warsztatu samochodowego na stałe w Milton keynes. Łatwy dojazd z Bedford, Luton oraz Northampton. Wymagania: Podstawowy serwis (wymiana oleju, pasków, klocków hamulcowych itp.) naprawy związane z układem napędowym, kierowniczym itp., wymiana sprzęgła, obsługa komputera, **wymiana paskow rozrzadu oraz łańcuchow, umiejętność pracy z różnymi markami samochodów. Proszę o kontakt osoby tylko z doświadczeniem oraz posiadajace NIN (insurance number) £400£500/Tydz. Kontakt: Dominika, 01908411103, Milton keynes, Email: sales@buckscars.co.uk

Asystent biurowy Peterborough Remark Group zatrudni asystenta biurowego do pracy w biurze w dzielnicy Woodston w Peterborough. Wymagana dobra znajomość obsługi komputera. Praca w godzinach od 8:30 do 17:00. Stawka £13,000 - £17,000 rocznie. CV należy wysłać na adres email: vicky.charnley@remark-group.co.uk Elektryk Peterborough Praca dla elektryka przy komercyjnych instalacjach elektrycznych. Wymagane kwalifikacje 17th editio. Stawka do negocjacji. CV należy wysłać na adres email: david.thompson@hexaservices. co.uk

Operator produkcji Spalding Red Rock Partnership Ltd zatrudni operatorów produkcji do pracy w fabryce kwiatów w Spalding i okolicach. Praca w godzinach od 8:30 do 17:00/18:00. Praca na cały etat. Stawka £6,50 za godzinę. Zainteresowanych prosimy o kontakt z naszym oddziałem w Peterborough Stolarz Spalding Praca dla doświadczonego stolarza w Spalding. Praca na cały etat. Stawka £14.00 - £16.00 za godzinę. Kontakt Tel. 07984070893 Rzeźnik Boston H Dawson & Sons zatrudni rzeźnika do pracy w małej rodzinnej firmie. Praca pięć dni w tygodniu

w tym w sobotę, niedziela wolna plus jeden dzień wolnego w tygodniu. Kontakt email: timandiryna@btinternet.com

Kontroler jakości Boston Workforce Unlimited zatrudni kontrolera jakości do pracy na obrzeżach Bostonu. Praca na cały etat. CV należy wysłać na adres email: chloe@workforceunlimited.com Magazynier St. Ives Praca dla magazyniera w St. Ives. Wymagane doświadczenie w pracy w magazynie. Stawka £7.50 za godzinę. Kontakt Tel. 01480 398080 Email: temps@meyer-scott.co.uk Recepcjonistka administrator / St. Ives Care UK Plc zatrudni recepcjonistkę/administrator do pracy w domu opieki. Praca na pół etatu. CV należy wysłać na adres email: rcs.recruitment@careuk.com

Murarz Huntingdon ARC Group zatrudni wykwalifikowanych i doświadczonych murarzy do pracy w odbudowie zniszczonego przez pożar budynku koło Huntingdon. Praca na około dwa miesiące. Stawka £15.00 £18.00 za godzinę. Kontakt: Ruby Hanley tel: 01603 663321 Operator produkcji Huntingdon Ambitions Personnel zatrudni operatorów produkcji do pracy

w fabryce przetwórstwa spożywczego w Huntingdon. Doświadczenie mile widziane lecz nie wymagane. Praca dostępna na różne zmiany. Stawka £6.50 £6.65 za godzinę. Kontakt: Naomi Tickle Tel. 01780 757749 Magazynier St Neots HR GO Recruitment zatrudni magazynierów do pracy w magazynie w St Neots. Doświadczenie nie wymagane. Praca do końca roku. Start 11 listopada. Stawka £6.50 za godzinę. Kontakt: Hayley Mitchell Tel. 01480 357577

Monter okien St Neots Praca dla montera okien. Wymagane doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku. Wymagany własny samochód. Stawka £120-£130 dziennie. CV należy wysłać na adres email: chloe@ mangosolutions.net

Operator maszyny Corby Active Recruitment Academy zatrudni doświadczonego operatora maszyny do pracy w fabryce przetwórstwa spożywczego. Start natychmiastowy. Praca w godzinach od 12:00 do 21:00. Stawka £7.20 za godzinę. Kontakt Tel. 01536 260045 email: stuart@ activerecruitmentacademy.co.uk

Jeśli jesteś pracodawcą i szukasz pracownika, ogłoś to na naszej stronie Internetowej: www.naszestrony.co.uk

INFORMACJA DLA CZYTELNIKÓW NASZYCH STRON Odkąd publikujemy ogłoszenia dotyczące ofert pracy, odbieramy coraz więcej telefonów dotyczących pomocy w przeprowadzeniu pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej z podanymi w ogłoszeniach pracodawcami. Niejednokrotnie zdarzają się również prośby o potwierdzenie szczegółów dotyczących indywidualnych pracodawców. Pytania dotyczą informacji na temat okresowości wypłat (tygodniówka, dwutygodniówka), czasu i miejsca pracy (wymiar godzin, adres gdzie praca będzie wykonywana), lub też czy jest to praca na kontrakt stały czy tymczasowy? Dlatego też w niniejszym ogłoszeniu chcielibyśmy wyjaśnić, iż redakcja gazety Nasze Strony nie prowadzi czynności wyżej opisanych i nie dysponuje dodatkowymi informacjami ponad te, które są publikowane. redakcja

www.naszestrony.co.uk


27

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Za każde 5000 punktów Morrisons odbierz towar wart 5 GBP

27 milionów funtów na obniżki...

Morrisons Match & More Czy to możliwe Karty lojalnościowe że W Ikei będzie dopasuj ceny i punktuj! jeszcze taniej? wielka brytania Brytyjczycy od lat przyzwyczajeni są do oszczędzania. Pierwszą kartę lojalnościową już w 1990 roku wprowadziła sieć marketów Tesco. Od tamtej pory markety prześcigają się w pomysłach, by do zakupów w swojej sieci zachęcić jak najwięcej klientów. Do rywalizacji o portfel konsumenta dołączył właśnie Morrisons wprowadzając kartę „Match & More”! Jeśli zastanawiacie się ile można będzie oszczędzić z kartą „Match & More”, to śpieszymy z odpowiedzią. Otóż Morrisons zachęca do zakupów w sklepach swojej sieci i gwarantuje, że za każde zebrane 5000 punktów odebrać można produkt z promocyjnej listy. Jednocześnie karta „Match & More” jest okazją do kumulowania punktów będących odpowiednikiem różnic cen tych samych produktów z pozostałych popularnych marketów. Jeśli zatem ulubiony produkt kupicie drożej w np.: Tesco i zachowaliście paragon, a ten sam produkt znaleźliście droższy w Morrisons, to możecie poprosić menadżera, by zweryfikował dane i na waszą kartę dodał odpowiednią ilość punktów. Ile? Otóż to proste. Jeśli

w Tesco kupiliście wędlinę w cenie 3,49 za 0,25 kg, a w Morrisonie ten sam produkt - byłby dostępny za 2,99 to przeszkolony menadżer przy help desku powinien porównać paragon z ceną na półce. Z chwilą potwierdzenia na Twoją kartę lojalnościową dodana będzie różnica w cenie, gratyfikującą nadpłatę odpowiednią ilością punktów. W omawianym przypadku za różnicę 50 pensów na kartę powinno zostać doliczone 500 punktów. Pośród produktów, które będzie można odebrać za zgromadzone na karcie punkty znajdują się m.in.: kawa, cukier, mąka, słodycze oraz zabawki, środki czystości i detergenty. W każdym z marke-

tów będzie wydzielone miejsce na produkty objęte promocją. Do karty doliczane mogą być też punkty za produkty kupione poza promocją, na podstawie kuponów wydawanych przy kasie. Możliwa jest też obniżka cen produktów. W stosunku do lojalnościowej karty „Club Card” z Tesco, karta Morrisona „Match & More”może okazać się konkurencyjna ponieważ jest w obecnej chwili nowością i z pewnością przyciągnie sporo nowych klientów. Co jednak z droższymi niż gdziekolwiek produktami wystawionymi na półkach Morrisons’a? Co powiecie na Żywiec z Morrisons’a za 1,50 GBP w pobliżu Londynu? newsman

www.naszestrony.co.uk

wielka brytania Są tacy, którzy twierdzą, że IKEA ma w swojej ofercie zbyt proste meble. Innym ta prostota bardzo odpowiada. Kondycja finansowa firmy i jej ostatnia zapowiedź powinna zachęcić każdego do odwiedzin w sklepach tej sieci. Na obniżki cen przeznaczono właśnie niebagatelną kwotę £27m! Za zmiany cen nie odpowiada bezpośrednio zysk jaki udało się wypracować IKEI za ostatni rok. Związek z zapowiadaną obniżką cen produktów sprzedawanych w tzn.: flat pack’u odpowiada

wzrost sprzedaży produktów w systemie online, który obliczono na poziomie plus 26,8%. Ogólna sprzedaż produktów wzrosła zaledwie o 11%, ale to i tak wyniki pozwalające na ogłoszenie przyszłych promocji cenowych. Wynika to z faktu, iż klienci znają produkty szwedzkiej firmy i chcąc zaoszczędzić czas, są gotowi coraz częściej kupować online. Meble i tak trzeba samemu złożyć, a ich kupno przez Internet ogranicza się wówczas do wyboru wymiarów, koloru i zapłaty. Resztą zajmuje się IKEA. Pozostaje więc zalogować się do IKEA już dziś i sprawdzić ceny, bo ma być jeszcze taniej! newsman


28 Walijski koniec sezonu

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Oby Kubica dojechał RAJDY Interesujące zakończenie sezonu rajdów samochodowych szykuje się podczas ostatniej eliminacji mistrzostw świata, Rajdu Wielkiej Brytanii, który odbędzie się w dniach 13-16 listopada w północnej Walii. Przez lata odbywał się on w różnych stronach Zjednoczonego Królestwa, ale od 2000 roku wiedzie tylko przez walijskie drogi. Warto jednak wybrać się tam i z naszego regionu – będzie Kubica. Wystartuje w nim aż 160 ekip, a chętnych było więcej i znaleźli się na liście rezerwowej. Na trasę wyruszy również kilka polskich załóg. Najbardziej znany z naszych kierowców jest Robert Kubica, który w tym roku jeździ w Fordzie Fiesta RS WRC, dla brytyjskiego M-Sport/Ford. Jego pilotem będzie Maciej Szczepaniak. Kubica jest jednym z czternastu kierowców, którzy pojadą w kategorii WRC – mistrzostwo zapewnił sobie już Francuz Sebastien Ogier (Volkswagen Polo WRC) – pozostali będą rywalizować w trzech innych: WRC 2, WRC2, JWRC. Mieszkający w Toskanii krakowianin zajmuje obecnie w klasyfikacji generalnej MŚ piętnaste miejsce, ale nie stracił jeszcze szansy na wyższą lokatę. Zajmowałby zapewne lepsze miejsce, ale zbyt często nie dojeżdżał do mety podczas wcześniejszych tegorocznych startów. Podobnie było podczas poprzedniego Rajdu Wielkiej Brytanii. Dwa razy wówczas dachował i na tym zakończył się jego udział w walijskiej imprezie. Wśród startujących będą jeszcze inne polskie ekipy. Na ogłoszonej przez organizatorów liście znajdują się bowiem jeszcze Aron Domżała – Szymon Gospodarczyk (Citroën DS3 R3T), Jarosław

Kołtun – Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) i Hubert Ptaszek – Hubert Kozdroń (Ford Fiesta R2). Trudno jednak liczyć, aby znaleźli się gdzieś wyżej w klasyfikacji generalnej, czy nawet w swoich kategoriach. Formalnie wyścig zaczyna się w czwartek, 13 listopada. W Colwyn Bay odbędzie się jednak tylko otwarcie imprezy i start honorowy. Prawdziwe zmagania rozpoczną się w piątek w Deeside. Przed uczestnikami będzie 1364 km, w tym 23 odcinki specjalne o łącznej długości 305,64 km. Jak zwykle w Walii wiele z nich będzie szutrowych i powiodą przez lasy. Do pokonanie będą te znane z poprzednich rajdów Clocaenog i Penmachno na północy oraz Hafren i Myherin w pobliżu Snowdonii oraz najbardziej wymagające. Finisz zmagań znajdzie się nad Morzem Irlandzkim, meta - w Llandudno i tam też 16 listopada odbędzie się ceremonia zamknięcia. Można spodziewać się, że rajd będzie cieszył się sporym zainteresowaniem sympatyków sportów motorowych. Tak było zresztą od samego jego początku w 1932 roku. Kibice zawsze zjeżdżają się skąd tylko mogą, pojawią się także z Polski, gdyż jedno z biur podróży zorganizowało taki wyjazd. Karnet na wszystkie dni kosztuje 99 funtów. Zapewnia on parkingi (dodatkowe miejsce kosztuje 10 £), program (9 funtów), dostęp do wszystkich parków samochodowych i najlepsze miejsca na najbardziej efektownych odcinkach. Można też wykupić bilety na etapy leśne, koszt jednego na dzień wynosi 33 £. Dla dzieci poniżej 8 lat wstęp jest bezpłatny, w wieku 9-15 lat płacą tylko 1 funta. Wolny wstęp jest natomiast na honorowy start oraz zakończenie rajdu, a także do centralnego parku serwisu rajdowego w Deeside. Można więc będzie z bliska zobaczyć kierowców i samochody. (bp)

Gruzja – Polska wkrótce w Tbilisi

Każdy mecz jest kluczowy

PIŁKA NOŻNA Już za prę dni polscy piłkarze przystąpią do ostatniego w tym roku spotkania w ramach eliminacji Mistrzostw Europy 2016. 14 listopada zagrają z reprezentacją Gruzji w Tbilisi. Faworytem są Polacy, ale i to jest trudny przeciwnik – a przynajmniej nasi mocniejsi rywale nie wygrali z nim łatwo. Gruzini rozegrali do tej pory trzy mecze w ramach tych eliminacji, w których zdobyli tylko trzy punkty. W spotkaniu z Gibraltarem zwyciężyli 3-0. Wcześniej ulegli Irlandii 1-2 i Szkocji 0-1. Pamiętamy, jak my musieliśmy się starać w meczu ze Szkotami. Podobnie oni – mocny przecież zespół - musieli się namęczyć grając u siebie z Gruzinami. Zdobyli co prawda trzy punkty, ale stało się to po samobójczym golu. Gruziński golkiper Giorgi Loria w dużym zamieszaniu odbił piłkę przed siebie, ta uderzyła w nogę Akakiego Chubutii i wpadła do siatki. To trochę niezdarne, a trochę pechowe, jednak potwierdziło się, że Gruzini są w stanie jeszcze powalczyć z najlepszymi. Dostarczali gwiazd Pamiętajmy ilu Gruzinów występowało drzewiej w reprezentacji ZSRR. W 1960 roku w pierwszych mistrzostwach Europy, wygranych przez Związek Radziecki, uczestniczyli Giwi Czocheli i Micheil Meschi z Dinama Tbilisi oraz Slawa Metreweli z Torpeda Moskwa. Kilka lat później zmiennikiem słynnego Lwa Jaszyna w bramce był Anzor Kawazaszwili (Torpedo Moskwa). No a co z tym, którego wielu może skojarzyć z filmem „Vinci”, czyli obrońcą Dinama Tbilisi Murtazem Churciława? To wicemistrzost Europy w 1972 r., brązowy medal Igrzysk Olimpijskich 1972 i zdobywca IV

www.naszestrony.co.uk

miejsce na MŚ 1966. Inny słynny defensor to Rewaz Dzodzuaszwili, też z Dynama. Później przyszedł Aleksander Cziwadze, którego nasi pamiętają z Mundialu w 1982 r. Churciława i Cziwadze byli też kapitanami drużyn narodowej ZSRR. W 1981 roku najlepszy klub gruziński Dinamo Tbilisi wygrał Puchar Zdobywców Pucharów. W składzie był Cziwadze,ale i: obrońca Tengiz Sulakwelidze, rozgrywający Dawit Kipiani, strzelec decydującego o zwycięstwie gola Witalij Daraselia i napastnicy Ramaz Szengelia oraz Władimir Gucajew. Jeszcze w drużynei WPN występującej na Euro 1992 znaleźli się obrońcy Kachaber Cchadadze i pochodzący z Abchazji, Achrik Cwejba. Jak nam z nimi szło Polska zaczęła spotkania z Gruzinami od wygranej 4-1 w Katowicach w ramach eliminacji MŚ 1998. Było to 14 czerwca 1997 r. za kadencji Krzystzofa Pawlaka. W rewanżu – uwaga! - 11 października tego roku Gruzini pokonali nas u siebie 3-0, kiedy kadrę prowadził już Janusz Wójcik. Kadra Franciszka Smudy walczyła z nimi z powodzeniem tylko towarzysko. 10 sierpnia 2008 r. wygraliśmy 1-0. I to by było na tyle. Nie za wie-

le, bo reprezentacja Gruzji jest młoda. Widać jednak, jakie dokonania miewali pochodzący z tego kraju piłkarze. Obecnie występujemy z pozycji zdecydowanego faworyta. Jesteśmy wszak liderem tabeli grupy z dorobkiem siedmiu punktów. Zwłaszcza mecze z Niemcami (2-0) i ze Szkocją (2-2) pozwalają i tu mieć nadzieje, choć tym razem mecz wyjazdowy

Kuba jeszcze odpocznie Po powołaniach jakie Adam Nawałka wysłał do piłkarzy z lig zagranicznych doszło do pewnego zaskoczenia. Zabrakło miejsca dla Jakuba Błaszczykowskiego, choć ten jest już zdrowy po kontuzji, jakiej nabawił się w styczniu tego roku. Grał już też w wewnętrznym sparingu Borussii Dortmund. Ale może rzeczywiście lepiej poczekać i nie forsować go na całego w meczu twardym rywalem. Nie ma też Jakuba Wawrzyniaka i Waldemara Soboty. Nawałka wziął za to do kadry 20-letniego Piotra Zielińskiego, który po raz ostatni grał w spotkaniu z Anglią (0-2) na Wembley w październiku ub. roku. Zaproszono też bramkarza Artura Boruca z AFC Bournemouth. Cztery dni później biało-czerwoni zmierzą się jeszcze towarzysko ze Szwajcarią. JP


Hotel piłkarskich gwiazd

29

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Widziane spod Wawelu

Otworzą na wiosnę Polityko, wynocha ze stadionów

sport/buisness

Przyjdzie na to trochę dłużej poczekać, ale niedawne asy Manchesteru United będą mieć swój własny hotel. Należący do Garry Nevilla i Ryana Giggsa Hotel Football ma otworzyć swoje podwoje z początkiem marca następnego roku.

Różnie inwestują byłe i obecne sportowe gwiazdy. Rio Ferdinand np. posiada niezłą restaurację. O Davidzie Beckhamie nawet nie ma co gadać – jego mini-imperium sprzedaje produkty firmowane jego imieniem na całym świecie. Ci dwaj – jeszcze do niedawna gracze Manchesteru United – postanowili mieć swój własny hotel. I to nie jakiś przydrożny Bed&Breakfast, tylko obiekt z prawdziwego zdarzenia. A gdzie? Oczywiście na Old Trafford. Założyli w tym celu firmę GG Hospitality Miał być otwarty już wkrótce, ale termin zostanie przesunięty o cztery miesiące. Nie żeby coś nie szło, ale chcą zrobić go jesz-

cze większym i co za tym idzie lepszym. Na dachu znajdzie się boisko dla rozgrywek piłkarskich piątek, a część obiekty przeznaczona na różnorakie imprezy zostanie rozszerzona o 50 procent. - W porozumieniu z naszymi budowniczymi zdecydowaliśmy się przesunąć moment otwarcia, aby ulepszyć unikalne cechy tego miejsca, ponad oryginalne plany – powiedział rzecznik spółki GG. - Będzie warto poczekać. Chcemy,

aby nasi fani i goście hotelowi mieli jak najlepsze doświadczenia w korzystaniu z tego obiektu. Właściciele postarają się, aby nie był to tylko obiekt noclegowy. Pomieszczenia na konferencje i bankiety ot już normalna praktyka w tego typu miejscach. Ale boisko, nawet dla piątek, to już unikat. Swoją siedzibę znajdzie tutaj także The Old Trafford Supporters Club. Jac

Radamel Falcao wykupiony przez Manchester United

zaklepany dla United KRÓTKO Według nieoficjalnych źródeł, Radamel Falcao został wykupiony z AS Monaco przez Manchester United. Kolumbijczyk kosztował 44 miliony funtów (55,9 milionów euro) i tygodniowo będzie zarabiać 240 tysięcy funtów (305 100 euro). Do tej pory ten zawodnik przebywał w Manchesterze na zasadzie wypożyczenia. Nie wziął udziału w niedawnych derbach ze względu na kontuzję. Pełne jego nazwisko brzmi Radamel Falcao García Zárate.

Jest reprezentantem swojego kraju, a nosi przydomek El Tigre lub King of the Europa League. Jest uznawany za jednego z najlepszych obecnie napastników świata. Przed ManUnited i Monaco występował m.in. w Porto i Atletico Madryt, z którymi brylował w Champions League i Europa League. Ma na koncie wile innych rekordów i osiągnięć, m.in. jako pierwszy zawodnik od 1998 roku zdobył hat-tricka w UEFA Supercup w 2012 r. Przypomnijmy jeszcze takie ciekawostki, jak to, że 9 grudnia 2012 r. zdobył aż pięć bramek w meczu Atletico z Deportivo de La Coruña. W finale edycji 2013

Copa del Rey, Falcao przyczynił się znacznie do zwycięstwa nad Reale Madryt, który wcześniej nie dał się pokonać Atletico przez 14 lat. Jac

www.naszestrony.co.uk

RED. KRZYSZTOF MRÓWKA INTERIA.PL FELIETON W ostatni poniedziałek oglądałem dwa piłkarskie mecze w tym samym czasie: Lazio Rzym – Cagliari i Jagiellonia – Bełchatów. Duży niesmak, choć nie z powodów futbolowych, lecz tego, co wyprawiano na trybunach. W Rzymie bez niespodzianek – fani Lazio od dawna romansują z faszyzmem. Dlatego gigantyczne transparenty, znaki, napisy nawiązujące do stylistyki… niemieckiej, czarne orły, krzyże. Istna Norymberga w latach 30. XX wieku. Co na to sędzia, obserwator? Nic, mecz odbywał się w atmosferze parteitagu bez żadnych zakłóceń. Na trybunach nazi-sielanka, na boisku w barwach Lazio kilku Murzynów. Sensu to żadnego nie ma, ale bierność włoskich władz piłkarskich żenuje. Nie wszystko da się wytłumaczyć wolnością słowa i chęcią nie drażnienia kibiców. To jednak nie są żadni kibice – to jaskiniowcy z piekła rodem. Mecz był bardzo dobry, rzymianie wygrali 4-2, Klose strzelił dwie świetne bramki. Lazio jest mocnym teamem.

Na nowym, dużym i ładnym stadionie w Białymstoku Jagiellonia przegrała z Bełchatowem 0-1. Tutaj także nikt nie reagował na polityczne transparenty. Widoczne były dwa: „11 11 14 Widzimy się w Warszawie” oraz „Premierze jesteśmy z Tobą”. Fanatycy z Białegostoku znani są z ultraprawicowych przekonań, agresji, ksenofobii. Kłopoty z

tego powodu ma ich kibicowska organizacja, policja już nieraz pacyfikowała środowisko. Pierwszy transparent jest oczywistym wezwaniem na Marsz Niepodległości, na którym w poprzednich latach bojówka Jagiellonii w barwach klubowych siała w Warszawie zamieszanie. Marsz ten nie jest wszak marszem, lecz okazją do wyżycia się, bójek z policją, manifestowania nienawiści do rządu i innych ludzi. Klub zezwalając na propagowanie ustawki w stolicy akceptuje ją, a nawet włącza się do jej organizacji. O skutkach takiej propagandy na stadionie Jagiellonia powinna myśleć w trakcie spotkania, a nawet wcześniej. Drugi wyraz politycznej woli białostocczan to transparent „Premierze jesteśmy z Tobą”. Jako, że teraz Polską włada pani premier Kopacz, na pewno wiemy, że ta społeczność nie pozdrawiała aktualnego szefa rządu. Wątpliwe, by był to poprzedni premier Tusk, chorobliwie nienawidzony przez kiboli. Tak więc będzie to Jarosław Kaczyński, który przelotnie i nieudolnie kierował rządem RP. Łasił się jednak ostatnio do środowisk kibicowskich nazywając tych ludzi publicznie „prawdziwymi patriotami” tylko po to, by zdobyć nieco elektoratu. Z takich rachub politycznych powstała komiczna figura z udziałem polityka - który w “Biedronce” płacił 200-zlotowym banknotem (pierwsza wizyta w sklepie?) i kompletnie nie kuma bazy w obszarze sportu – oraz XVI-wiecznych zaślepionych awanturników z kniei. Od dawna wiemy – małżeństwo polityki i sportu nie ma żadnych szans na przetrwanie, dla sportu mariaż ten jest wysoce szkodliwy.


30 Zacięte pojedynki i dobra passa

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

CBL Polonia przegrywa w, a jej kibice podbijają kraj

Pamiętny rywal

Phantoms wciąż wysoko

SIATKÓWKA

Nieźle wiedzie się hokeistom Peterborough Phantoms w obecnym sezonie Premier League (drugi poziom rozgrywek w Wielkiej Brytanii). Zajmują oni czwarte miejsce, ale trzeba podkreślić, że w tym roku poziom jest wyrównany i tylko liderujący Telford Tigers na razie wyrastają ponad pozostałych konkurentów.

Mecze CBL Polonii Londyn z rywalami z Newcastle - drużyną Team Northumbria to zawsze hity kolejki. Obie ekipy stawiają przed sobą bardzo wysokie cele w Angielskiej Lidze Siatkarskiej, więc kiedy grają, nigdy nie brakuje emocji. To właśnie z tą drużyną CBL Polonia przegrała w półfinale ligi w zeszłym roku i właśnie z nimi wygrała w finale w 2013 r. zdobywając Mistrzostwo Anglii.

HOKEJ NA LODZIE

W pierwszym listopadowym występie Phantoms stracili nawet szansę na pozycję wicelidera. Niestety, przegrali na swoim lodowisku z Milton Keynes Lightning 5-6, który to zespół niżej plasuje się w tabeli. Różnie wiodło się w tym spotkaniu ekipie z Cambridgeshire. Szybko przegrywała 0-2 – stało się to w ciągu minuty – w dużej mierze za sprawą napastnika rywali, Milana Kostourka, który jeszcze wiosną występował w polskiej Ekstralidze, w Cracovii. „Pasy” nie zdecydowały się jednak przedłużyć z nim kontraktu, mając zastrzeżenia do jego skuteczności. Tymczasem na Wyspach Kostourek jest jednym z bardziej efektywnych zawodników i zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej, z dorobkiem dziewięciu bramek i 12 asyst. Znacznie go wzbogacił w starciu z drużyną Peterborough, będąc w nim najskuteczniejszym zawodnikiem przyjezdnych, zdobywając dwa gole i tyleż razy asystując kolegom. Najlepszym hokeistom w tym spotkaniu był jednak gracz gospodarzy, Darius Pliskauskas. Pochodzący z Litwy napastnik miał udział w każdym ich trafieniu, strzelając trzy bramki i dokładając dwie asysty. Dzięki temu jest czwarty na liście najskuteczniejszych w Premier League (11+11). Wysoko na niej znajduje się również Milan Baranyk (10+6), który

prawie dziesięć lat spędził w polskiej lidze, a latem odszedł do Peterborough. Tym razem jednak nie poprawił swych dokonań. Dobrze również spisuje się w rozgrywkach wychowanek Podhala Nowy Targ, napastnik Tomasz Malasiński, który latem przeprowadził się na Wyspy Brytyjskie, gdyż jego żona pracuje w Londynie. Ma do niej jednak do niej kawałek drogi, gdyż został zawodnikiem Swindon Wildcats. Nowotarżanin do tej pory zdobył dziesięć bramek – żaden hokeista nie miał na początku listopada więcej niż 11 trafień – w tym jedną w rozegranym miesiąc temu spotkaniu z Phantoms, zakończonym zwycięstwem tej drużyny 4-2. W rewanżu wygranym przez hokeistów z Cambridgeshire aż 7-2, Malasiński ani razu nie posłał krążka do „klatki”, mając za to dwie asysty. Kolejny mecz tych drużyn odbędzie się w w Peterborough 7 grudnia. Trudno jednak będzie Peterborough Phantoms wspiąć się przez najbliższe dwa tygodnie na wyższe miejsce. Do 23 listopada grają bo wiem najczęściej na lodowiskach przeciwników, w tym u prowadzących Tygrysów czy już w najbliższy weekend (9 listopada) na tafli mocnych Płomieni z Guildford. W tym okresie tylko raz zagrają w domu, podejmując w sobotę, 15 listopada, Flames. (bp)

Od tamtego roku zmieniło się w angielskiej siatkówce wiele - jest coraz większe zainteresowanie ligą, co przekłada się na liczbę kibiców na meczach. Gdy w tej kolejce CBL Polonia grała w hali Uniwersytetu w Newcastle, na trybunach zasiadło około 150 kibiców, a pośród nich było piętnastu kibiców z Klubu Kibica Polonii Londyn.

- Jestem niezmiernie dumny z naszych sympatyków, którzy pokonali prawie tysiąc kilometrów, żeby być z nami - powiedział Bartłomiej Łuszcz, prezes CBL Polonii. - Ich obecność na meczach w Londynie już nikogo nie dziwi, ale hałas jaki zrobili na północy kraju, nie mógł być niezauważony. Wiele zdjęć i bardzo pozytywnych komentarzy na ich temat pojawiło się w mediach społecznościowych - to świetna wizytówka Polonii i Polaków na Wyspach. Od strony sportowej mecz niestety nie należał do udanych dla londyńczyków. Po pierwszym wygranym secie przyszły trzy przegrane z rzędu i tę kolejkę CBL Polonia zakończyła bez punktu. Trener Patrik Selep robił wszystko, aby odmienić losy tego spotkania, niestety nie udało się, a tak wyglądało to z jego perspektywy: - Spotkanie z

www.naszestrony.co.uk

naszym największym rywalem w lidze rozpoczęliśmy bardzo dobrze serwując i rozgrywając piłkę - to wszystko sprawiło, że wygraliśmy w pierwszym secie. W drugiej odsłonie rywale poprawili zagrywkę i sprawiali nam nieco więcej problemów. Do stanu 16-15 wszystko szło dobrze, ale niestety potem straciliśmy nieco koncentracji i rywal zdołał wygrać drugiego seta. W trzeciej i czwartej odsłonie grało nam się bardzo ciężko - walczyliśmy nie tylko z przeciwnikiem, ale też z naszymi głowami - wygrana w takiej sytuacji jest niemożliwa. Musimy pracować nad psychiką - rywal był na pewno w naszym zasięgu.

W następną sobotę Polonia jedzie na mecz drugiej kolejki Pucharu Anglii do Manchesteru, gdzie zmierzy się z lokalną drużyną Marvels. Team Northumbria - CBL Polonia Londyn - 3-1 (23-25, 25-20, 25-17, 25-16) Inf. prasowa, opr. JP




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.