1
Dwutygodnik we Wschodniej Anglii - Peterborough, Bedford, Cambridge, Huntingdon, Northampton, Corby, Wisbech, Soham, St.Ives, Wellingborough, Kettering, Ely, Bourne
SPONSOR WYDANIA ISSN 2043-8540
ENIGMA
Wydanie Nr 42
STRONA 32
19 styczeń 2012
BEZROBOTNY STYCZEŃ GDZIE JEST PRACA?
UK/WISBECH ZAGINIONA ŁOTYSZKA NIE ŻYJE Nowy rok przywitał lokalną społeczność Wschodniej Anglii przykrą wiadomością. Znaleziono bowiem ciało zaginionej przed 4 miesiącami kobiety łotewskiego pochodzenia.
Str.2
NORTHAMPTON POLSKI SKLEP PODPALONY Polski sklep w centrum Northampton został podpalony po raz drugi w ciągu sześciu tygodni. Straż pożarna została wezwana przez ludzi mieszkających w sąsiedztwie. Do zdarzenia doszło 16 stycznia b.r.
więcej na str.3
Str.10
więcej na str.19
więcej na str.13
MŁODE POKOLENIE NADCHODZI
Cena / Price 30 p
KASKADER I SHOWMAN Z WYBORU
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
PETERBOROUGH RELACJA XX FINAŁ WOŚP Początek 2012 roku dla Polaków w Peterborough zapowiadał się bardzo rozrywkowo. Stowarzyszenie P.A.C.A. zorganizowało �inał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Str.21
2
nasze strony
alisa nie żyje uk/wisbech
Nowy rok przywitał lokalną społeczność Wschodniej Anglii przykrą wiadomością. Znaleziono bowiem ciało zaginionej przed 4 miesiącami kobiety łotewskiego pochodzenia. Mowa o Alisy Dmitrjev z Wisbech. Ciało znalezione na terenie królewskiej posiadłości Sandringham (10 mil na wschód od King’s Lynn) ze względu na długi okres rozkładu, było bardzo trudne do zidentyfikowania. Dopiero po kilku dniach śledczym udało się ustalić tożsamość i personalia osoby, do której należało ciało. Przez te kilka, dni dwie rodziny żyły w koszmarnej niepewności. Mianowicie prasowe spekulacje donosiły, iż ciało może należeć do 17 letniej Alisy lub do także zaginionej 4 miesiące temu 29 letniej Litwinki z Peterborough, Vitaliji Baliutaviciene. Teraz policja skupia się na schwytaniu mordercy lub morderców Alisy, komunikując się nieco bliżej z lokalną łotewską, litewską i rosyjską społecznością. Policji bardzo zależy na odszukaniu osób, które mogły widzieć Alisę w dniach od 25 sierpnia do 6 września 2011 roku. Przypomnijmy, iż ostatni raz
widziano Łotyszkę 31 sierpnia, krótko po północy przy Friars Street, Lynn wsiadającą do zielonego Lexusa GS 3000 z rejestracją zaczynającą się na literę P. Mężczyźni, którzy siedzieli w samochodzie, powiedzieli później policji, że wysadzili dziewczynę na parkingu Asda w Wisbech. Śledczy są w trakcie sprawdzania tych informacji poprzez przeglądanie kamer CCTV. Obecnie przesłuchiwani są pracownicy królewskiej posiadłości, gdzie znaleziono ciało Alisy oraz wszyscy organizatorzy i uczestnicy imprez, które były prowadzone w pobliżu miejsca zbrodni w dniach zaginięcia nastolatki. Policja obecnie rozwiesza plakaty w trzech językach oraz publi-
kuje ogłoszenia na stronach internetowych i w lokalnych gazetach. Dzięki tej formie akcji poszukiwawczej do tej pory na policję zgłosiło się około 60 osób. Niestety ich zeznania są niewystarczające do znalezienia mordercy. Policji także do tej pory nie udało się ustalić przyczyn śmierci nastolatki. Nadal są prowadzone testy i badania w tej sprawie celem ustalenia kolejnych, choćby najdrobniejszych detali mogących rozwikłać tę sprawę. Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje na temat zamordowanej nastolatki, proszony jest o kontakt pod numer 101 lub anonimowo 800 555 111… Will O.
Zmarł wielki Patriota
cambridge
28 grudnia 2011 roku w wieku 93 lat zmarł Kazimierz Zdaniewicz. Przez rodzinę i przyjaciół wspominany jest jako wspaniały człowiek o wielkim sercu, zawsze gotowy do pomocy. Był założycielem Polskiego Klubu w Cambridge, który istnieje do dziś. Do Cambridge przyjechał po II Wojnie Światowej i stał się przewodnikiem polskiej społeczności. Kazimierz Zdaniewicz miał 21 lat, gdy wybuchła wojna. Przystąpił wtedy do grupy lokalnych partyzantów, którzy pomagali ludziom wydostać się z Polski. Wydany ówczesnym władzom trafił do obozu pracy na Syberii. Z 800 osób wywiezionych do przymusowej pracy przeżyło tylko 200,
w tym Kazimierz Zdaniewicz. Po powrocie z Syberii wstąpił do armii Andersa i wyjechał do Bagdadu, gdzie pracował przy urządzeniach radarowych. Gdy dowódcy zauważyli, że 25-letni Kazimierz zna język rosyjski, wysłali go do Stacji 43 znajdującej się w Audley End House na obrzeżach Saffron Walden w Essex. Stacja 43 była podczas wojny ośrodkiem szkoleniowym dla polskich cichociemnych. Był tam szkolony do roli politycznego kuriera. Po walkach w Afryce Północnej i bitwie o Monte Casino pod koniec wojny przyjechał do wioski Fowlemere, gdzie poznał swoją żonę Leokadię, z którą miał dwoje dzieci Richarda i Renę. W 1965 roku małżeństwo otworzyło pierwsze polskie delikatesy pod nazwą Cambridge Continental
Stores. W asortymencie sklepu znajdowały się również włoskie sery. W 1976 roku Kazimierz Zdaniewicz otworzył Klub Polski, który istnieje do dnia dzisiejszego na Chesterton Road. Pogrzeb odbył się 10 stycznia. J.O.
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 2
19/01/2012 01:38:16
3
WIELKA BRYTANIA
BEZROBOTNY STYCZEŃ WIELKA BRYTANIA
Praca jest podstawą bytu. To za nią przyjechaliśmy na wyspy brytyjskie. Brakowało nam jej w Polsce, więc znaleźliśmy ją w Wielkiej Brytanii. Pracy nam potrzeba, by móc się utrzymać, zapłacić rachunki, zrobić zakupy, kupić paliwo i żyć, zaspokajając podstawowe potrzeby. Co zrobić kiedy nie ma pracy? Gdzie jej szukać? Jak sobie poradzić? Czy winić kogoś za taki stan rzeczy? Przełom roku przyniósł wielu osobom ogromne rozczarowanie. Choć część zatrudnionych sezonowo liczyła się z tym, że praca po przedświątecznym okresie może się skończyć, tak jej utrata była nie mniej bolesna. Firmy oferujące pracę sezonowo korzystają z usług agencji pracy. Te z kolei przed końcem roku zmagały się z nowelizacją prawa, które ustawodawca przygotował tak, by wyrównać prawa pracownicze dla pracowników agencyjnych i zatrudnionych na stałe. Nie dla wszystkich zmiany te okazały się cudownym rozwiązaniem i receptą na poprawę warunków pracy. Dla przykładu w magazynie zatrudniającym 400 pracowników, 25 % stanowią pracownicy kontraktowi. Pozostała część, to pracownicy agencyjni. Z tej grupy, liczącej 300 pracowników, tylko nieco ponad 30% w listopadzie ubiegłego roku otrzymała tzw.: odświeżone kontrakty. Ci, którzy je podpisali cieszyć mogli się, że po nowym roku nadal będą pracować i to na nowych zasadach. Reszta z początkiem stycznia otrzymała wiadomości tekstowe SMS, że nadal pozostają zatrudnieni, ale do odwołania pozostają w rezerwie pracowników, dla których pracy do wiosny nie będzie. Agencja pracy w wygodny i bezpieczny sposób odchudziła w ten sposób załogę magazynu. Rozwiązanie kontraktu, zawieszenie na nieokreślony czas – tak czy inaczej, pracę można stracić równie szybko, jak się ja znalazło. Problemu nie mają ci, którzy z racji posiadanych kwali�ikacji pracują na lepiej płatnych i potrzebnych bez względu na porę roku stanowiskach pracy. Co jednak mają zrobić pozostali? Gdzie szukać pracy? Niejeden ekspert wypowiadał się już, że najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w siebie, w swój wygląd, doświadczenie
ENACA42.indd 3
i kwali�ikacje. Ale czy nowa marynarka, aktówka, i plik zaświadczeń o ukończonych kursach NVQ pomóc może od tak z dnia na dzień? Stawiający jedynie na te złote zasady z pewnością przegraliby w pojedynku z prawdziwymi wyjadaczami na rynku pracy. Wygrani z pewnością będą Ci, którzy pracując nie zapominają na jak długo podpisali kontrakt, jak dobrze radzi sobie zakład pracy, oraz w jakim zawodzie pracują. Niestety im mniej kwali�ikacji i im krótszy kontrakt, tym bardziej trzeba się postarać, by z jednej pracy przeskoczyć do drugiej. I choć termin „skoczek” stosuje się częściej względem tych osób, które bezustannie poszukują lepszej pracy, lżejszej i lepiej płatnej, lub takiej która jest bliższa ich wykształceniu i osobistym preferencjom. Poszukujący pracy jakiejkolwiek mają naprawdę wysoko podniesioną poprzeczkę. W sytuacji gdy pracy brakuje, naprawdę potrzebne są rzetelne informacje o każdej agencji pracy w mieście. Do tego potrzebni są znajomi, by przy wykorzystaniu sprawdzonych kontaktów na czas wiedzieć gdzie i kiedy są przyjęcia do pracy. Ważne, by nawet wtedy gdy codziennie wstajesz do pracy, wiedzieć gdzie w mieście lub okolicy praca nadal jest i ile płacą. Jeśli tablice agencji pracy świecą pustkami, a urząd pracy nie ma oferty jakiej szukasz i przewertowałeś już wszystkie dostępne w okolicy gazety – może warto zastanowić się nad rozpoczęciem pracy na własny rachunek. Doradztwo jak tego dokonać w wielu przypadkach jest nieodpłatnie, a
już tylko od indywidualnego zapału i wytrwałości zależy jak szybko uda się osiągnąć sukces. Począwszy od sprzątania domów, przez własny sklep, a na salonie fryzjerskim lub warsztacie mechanicznym skończywszy. Mając wyuczony i lubiany fach w ręku można zostać szefem dla samego siebie. To wymaga jednak dużego samozaparcia i uporu w dążeniu do postawionego celu. Przy tych wszystkich wskazówkach do łatwych zadań nie należy udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie: gdzie jest praca? W dniu wczorajszym premier rządu brytyjskiego David Cameron zwrócił się do wszystkich posłów zgromadzonych w parlamencie z jednoznacznym wystąpieniem, że obecna sytuacja w kraju nie jest nikomu na rękę, a wszyscy którzy chcą pracować powinni tę pracę dostać. Jeśli działania rządu będą równie zdecydowane, jak przekonywujące było wystąpienie szefa brytyjskiego rządu, niemalże uderzającego dłonią w mównicę - to powinniśmy spodziewać się zmian w kierunku zmniejszenia poziomu bezrobocia na wyspach. Samo wystąpienie nie jest jeszcze rozwiązaniem problemu, ale doskonale wiemy jak funkcjonuje rząd brytyjski. Po planowaniu zaciskania pasa w budżecie – pas po prostu zaczęto zaciskać, a ludzie wyszli na ulice. Czy w przypadku prób zmniejszenia bezrobocia stanie się tak samo? Chyba nie. Wielu bezrobotnych już tam po prostu jest. Szuka pracy przemierzając ulice brytyjskich miast. Mateo
SWOJSKIE KLIMATY W PETERBOROUGH
WIELKA BRYTANIA
Przejrzysta, stonowana kolorystycznie, prawdziwa – taka jest „nasza dobra strona”, która od początku tego roku dostępna jest pod Internetowym adresem: PoloniaPeterborough.com. O ile wstęp zapowiadający uruchomienie nowej witryny brzmi nieco zagadkowo, to po zapoznaniu się z jej zawartością większość z nas z przekonaniem , zgodnym chórem stwierdzi, że jest to faktycznie nasza dobra strona. Nasza, czyli Polonii mieszkającej w Peterborough i okolicach. Tego jeszcze nie było. Zasady są proste. Pokazać Polonię w wielu ujęciach, różnej perspektywie, ale jak najbliżej prawdy. Ponadto wprawnym okiem fotografa uchwycić sprawnie plan ogólny wydarzenia, jak i każdy detal, szczegół. W miarę potrzeb zatrzymany w stop klatce ruch wykadrować tak, by to drobny detal miał szansę przemówić. By trwający sekundę lub dwie uśmiech dziecka i spojrzenie rodziców zatrzymać na wieki.
By ulotnym chwilom wymiar nadać ponadczasowy, by cieszyć się nimi nieskończenie. Taka jest właśnie strona PoloniaPeterborough.com. To tam znajdziesz wspomnienia i wrócisz do chwil, które dały tyle radości. Pośród zdjęć, stanowiących fundament witryny, odnaleźć możesz z pewnością siebie samego, swoją rodzinę i przyjaciół. Na Twoich oczach powstaje właśnie rodzinny album pełen swojskich klimatów z Peterborough i okolic. Zdjęcia wysokiej jakości, wykonane zostały profesjonalnym sprzętem przez fotografa, który umożliwił wszystkim chętnym niecodzienną okazję do zapoznania się z efektami codziennej pracy w terenie. Jeśli, na którymś zdjęciu szczególnie Ci zależy, istnieje opcja, by zamówić odbitkę na wskazany adres. PoloniaPeterborough.com zyskuje coraz większą grupę sympatyków. Pośród osób, które jednym kliknięciem „polubią” stronę rozlosowana zostanie nagroda w postaci sesji fotogra�icznej o wartości 100 funtów. Konkurs trwać będzie do 20 lutego 2012 r. Newsman
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain 19/01/2012 01:38:00
4
nasze strony
Komisariat policji
przeniesiony do urzędu miasta
kłótnia o latarnię
peterborough
Cięcia budżetowe w policji nadal są kontynuowane i jednym z ich skutków jest likwidacja komisariatu przy Bridge Street w centrum Peterborough. Już 23 stycznia posterunek przy Bridge Street zostanie całkowicie zamknięty dla osób prywatnych i wszelkie zgłoszenia czy sprawy dotyczące policji będzie trzeba załatwiać w miejskim urzędzie. Właśnie tam zostanie utworzony departament policji, który będzie zajmować się wszystkim tym, czym zajmował się na komisariacie przy Bridge Street. Pracownicy urzędu pozytywnie odebrali tą wiadomość, ponieważ wielu klientów będzie mogło załatwić kilka spraw w jednym miejscu. Sami przyznają, że nie raz zdarzało się, że ktoś przychodził do urzędu ze sprawą, z którą tak naprawdę powinien zgłosić się na policję. Teraz osoba taka
będzie musiała tylko przejść do znajdującego się tuż obok departamentu. Posterunek przy Bridge Street nadal będzie pełnił funkcję bazy dla radiowozów i funkcjonariuszy, lecz osoby prywatne od 23 stycznia nie będą miały czego tam szukać. Zmiany te mają pomóc policji w zaoszczędzeniu pieniędzy z policyjnej kasy. Wszystko to w skutek decyzji premiera Davida Camero-
na, który wprowadził 40% cięcia budżetowe dla usług publicznych. W Corby na przykład z powodu oszczędności powyłączano część miejskich latarni. W Northampton natomiast nie kosi się traw tak często, jak wcześniej miało to miejsce. Najwidoczniej w brytyjskim budżecie nie ma tyle pieniędzy, ile mogłoby się wydawać. Will O.
Z tego, co udało nam się dowiedzieć na temat wyposażenia budynku, to ma się w nim znajdować hala sportowa, bardzo rozbudowana siłownia, pięć kortów do gry w squash oraz sala do fitness-u. Cały kompleks ma być
w przyszłości rozbudowywany i ulepszany. W głosowaniu w radzie miejskiej odnośnie budowy kompleksu, siedem osób zagłosowało za, a tylko jedna przeciw. Newsman
nowy kompleks sportowy
Cambridge
Radni z Cambridge zatwierdzili w głosowaniu budowę nowego, uniwersyteckiego ośrodka sportowego, który ma służyć nie tylko studentom. Budynek ma stanąć w zachodniej części miasta i pierwsza faza jego budowy ma kosztować około 16 milionów funtów. Ukończenie inwestycji planowane jest na lato 2013 rok. Sam kształt budynku został tak zaprojektowany, aby podczas dnia jak najdłużej wpadało do niego światło słoneczne. Można powiedzieć, że pod względem tego rozwiązania technicznego będzie przypominał sławną operę w Sydney, tylko w znacznie mniejszych rozmiarach.
spalding
Od 4 miesięcy w Spalding trwa kłótnia pomiędzy Lincolnshire County Council a Network Rail w sprawie zepsutej latarni. Wadliwa latarnia znajduje się przy kładce dla pieszych łączącej Park Road z King’s Road. Kładka stanowi duże udogodnienie dla pieszych chcących dostać się na drugą stronę torów. Od 4 miesięcy niestety przejście przez nią w nocy stanowi dość spore zagrożenie, ponieważ latarnia, która oświetla kładę w zwyczajny sposób się zepsuła. Problem jest w tym, kto miałby się podjąć jej naprawy. Network Rail twierdzi, że to zadanie dla pracowników Councila. Council twierdzi zaś, że latarnia jest zamontowana przy torowisku, czyli na terenie należącym do kolei i niestety pracownicy urzędu nie mają dostępu do tego miejsca. Network Rail szybko odniósł się do tego oświadczenia, twierdząc, że nie widzi żadnego problemu w udostępnieniu wejścia na teren torowiska pracownikom urzędu. I tak minęły już 4 miesiące, a przechodnie nadal cierpią w ciemnościach. Urzędnicy z Councilu już nawet zaczęli dowiadywać się, jak można by to załatwić od strony prawnej. Ostatecznie obie strony doszły już
do porozumienia. Network Rail ma pokryć większość kosztów naprawy lub wymiany latarni. Niestety użytkownicy kładki nie zobaczą światła w tym miejscu aż do marca, ponieważ tyle mają potrwać przygotowania i prace naprawcze sławnej już latarni. Dobrze, że w tym miejscu jest tylko jedna latarnia, ponieważ naprawa kilku świateł mogła by potrwać aż do grudnia. Will.O.
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 4
18/01/2012 19:57:36
5
WIELKA BRYTANIA
96 morderstw na tle rasowym wielka brytania
Sprawców zabójstwa czarnoskórego Stephen’a Lawrence’a dotknęła ręka sprawiedliwości. Wyłącznie dzięki uporowi rodziny po 18-stu latach trafili za kratki. Garry Dobson i David Norris wraz z kilkoma innymi członkami gangu w 1993 roku na jednej z londyńskich ulic zaatakowali 18-letniego studenta. Podczas rasistowskiego ataku zadali mu śmiertelne rany nożem. Z powodu skazania dwóch sprawców zabójstwa w mediach zrobiło się o tej sprawie głośno. Institute of Race Relations chcąc zwrócić uwagę na wciąż istniejący problem zabójstw na tle rasowym, opublikował listę 96 morderstw. Na liście znajdują się nazwiska 96 ofiar rasizmu od 1993 do 2011 roku. Niestety nie brakuje na niej również Polaków. Adam Michalski, Marek Muszyński oraz Marcin Bilaszewski stracili swoje życie z powodu polskiego pochodzenia.
Zabił nożem do krojenia tortu
24-letni Adam Michalski zmarł na skutek czterech ran zadanych nożem. Do zdarzenia doszło 5 sierpnia 2007 roku w walijskim mieście Wrexham. We wczesnych
godzinach rannych pochodzący z Sieradza Adam Michalski wraz ze swoją dziewczyną i jej bratem wracali do domu z imprezy. Po drodze postanowili jeszcze zakupić alkohol w nocnym sklepie. 25-letni Thomas Blue, który z Glasgow przyjechał do Wrexham na Chrzest swojej córki zatrzymał się u swojej partnerki, która mieszkała niedaleko. Blue poszedł do tego samego sklepu po wino. Przed sklepem doszło do utarczki słownej pomiędzy mężczyznami. Thomas Blue wykrzykiwał w stronę
Polaka obelgi powiązane z jego pochodzeniem. Nikt jednak nie ucierpiał. Thomas Blue poszedł do domu swojej partnerki po nóż, który został pożyczony od jej matki, w celu pokrojenia tortu. Wyszedł z domu i rozpoczął poszukiwania Polaka, by wyrównać rachunki. Gdy ponownie doszło do konfrontacji dwóch mężczyzn Szkot zadał Polakowi cztery śmiertelne rany nożem. 4 grudnia 2007 roku Thomas Blue został uznany winnym zabójstwa Polaka. Został skazany na dożywocie z możliwością wyjścia po 17 la-
załóż alarm przeciwpożarowy
zwabiony przez morderców
Drugą ofiarą rasistowskiego ataku okazał się 40-letni Marek Muszyński, który podstępnie został zwabiony przez swoich oprawców. Mężczyzna został brutalnie pobity i pozostawiony na śmierć. Do zdarzenia doszło w lipcu 2009 roku w mieście Newry w Irlandii Północnej. Pochodzący z Wągrowca Marek Muszyński tego wieczoru wychodząc ze sklepu, spotkał dwóch młodych mężczyzn. Powiedzieli oni, że śledzi go podejrzany samochód. Tym podstępem zwabili Marka do alejki za miejskim basenem. Jeden z oprawców krzyczał do Polaka: „Wracaj do swojego własnego kraju, nie chcemy Cię w Irlandii!” Po czym brutalnie go pobili. Kopali go i na jednej nodze stawali na jego szyi tak, aby cały ciężar ciała napierał na tchawicę ofiary. Po pobiciu okradli Marka z niewielkiej kwoty pieniędzy jaką miał przy sobie. Następnie sprawcy udali się do sklepu, w którym zakupili alkohol oraz jedzenie na wynos. Prawdopodobnie Muszyński przeszedł jeszcze kilka metrów w poszukiwaniu pomocy zanim zmarł. Jego ciało odnaleziono w cichej alejce Upper Edward Street. Dopiero 6 stycznia 2012 sąd skazał jednego z zabójców Polaka. 20-letni Adrian Cunningham, który do tej pory przebywał na wolności, spędzi w więzieniu co najmniej 11 lat. Choć w pobiciu brało udział więcej osób, w tym aresztowana, lecz zwolniona na wniosek adwoka-
tów Alice Whait, tylko Cunningham poniósł odpowiedzialność za zabójstwo na tle rasowym.
oddał życie za swoją dziewczynę
Oddał życie za swoją dziewczynę Ostatnie polskie nazwisko, jakie znajduje się na liście 96 morderstw należy do 19-letniego Marcina Bilaszewskiego, który zginął od ciosu zadanego nożem. W maju 2010 roku grupa około 25 nastolatków świętowała 18 urodziny Anny Betlińskiej. Gdy szli na autobus zaczepił ich 34-letni Holender Alphonse Kruizinga. Obwiniał Polaków za II wojnę światową. Mówił, że to jeszcze nie koniec, że jeszcze dojdzie do rozlewu krwi, a on dopadnie każdego, jednego po drugim. Podążał za grupą młodych ludzi i wsiadł do tego samego autobusu. Nastolatkowie zeznają, że Holender był prawdopodobnie pod wpływem narkotyków. W autobusie pomimo próśb Anny, Alphonse nie dawał im spokoju. Wysiadając z autobusu mężczyzna uszczypnął Annę. Wtedy Marcin Bilaszewski popchnął Holendra, a ten dźgnął go nożem, po czym uciekł. Polak został przewieziony do szpitala, lecz zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Aplhonse został aresztowany kilka dni później. W momencie zatrzymania w rękawach miał ukryte dwa noże. Rok później mężczyzna został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Został oczyszczony z zarzutu morderstwa, a w więzieniu spędzi co najmniej 5 lat. Joanna Owsiana
W skrócie ... Spalding:
spalding
Lincolnshire Fire and Rescue ostrzega wszystkie osoby nie posiadające detektora dymu w swoich domach przed konsekwencjami. W ubiegłym roku straż z Lincolnshire była wzywana do pożaru aż 388 razy. W większości tych przypadków pożary miały miejsce w prywatnych domach. Aż 1/3 z nich nie miała zamontowanego alarmu przeciwpożarowego. 18% ludzi z tych, którzy mieli zainstalowane alarmy, nie byli świadomi tego, że ich detektory nie działają. Zazwyczaj okazywało się, że bateria w czujnikach po prostu była rozładowana lub też celowo przez kogoś wymontowana. W Wielkiej
tach. Adam Michalski przebywał w Wielkiej Brytanii dwa lata.
Polak oskarżony o molestowanie nieletniej
Polak, mieszkaniec Spalding został oskarżony o uprawianie sexu z 14-latką. Mateusz Stawinoga (21) pojawił się w sądzie w Spalding, aby usłyszeć zarzuty. Mężczyzna może pozostać na wolności do czasu kolejnej rozprawy, która ma się odbyć w Lincoln Crown Court. Jeszcze nie ustalono daty rozprawy.
Spalding:
Litwini porwali rodaka Brytanii każdego roku w pożarach domów ginie około 200 ludzi. Wielu z nich, gdyby tylko miało zainstalowane alarmy, cieszyło by się życiem do dzisiaj. Aby uzyskać informacje jak zamówić alarm
przeciwpożarowy lub darmową kontrolę przeciwpożarową należy zadzwonić na numer 01522 582222 i pytać o Community Safety Department. Will O.
Trzech Litwinów oskarżonych o porwanie stawiło się w sądzie w Skegness. Romon Belousov (30) oraz bracia Martynas (28) i Kigmas Kubbekas (20), pochodzą z małej wioski spod Spalding, Moulton Seas End. Wszyscy trzej usłyszeli zarzuty nielegalnego przetrzymywania Vytautasa Zickusa wbrew jego woli. Litwini do czasu kolejnej rozprawy pozostaną w areszcie.
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
6
from 4 January to 5 March Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii
7
wielka brytania
wyższy council tax Odbiorą im i dalsze cięcia, czyli Child Benefit budżet na rok 2012 peterborough
Peterborough City Council przedstawił budżet na rok 2012, w którym tak jak w roku poprzednim nie obejdzie się bez cięć i podwyżek. Wzrost council tax’u o prawie 3% oraz redukcja 70 etatów to główne punkty zaproponowanego budżetu na ten rok. Rada przyjrzy się również osobom, które być może nadużywają system, korzystając ze zniżek na council tax. W ten sposób do budżetu może udać się odzyskać £500,000 w ciągu roku. Zlikwidowana zostanie także zniżka podatkowa dla właścicieli dwóch domów lub tych, które stoją puste. Pomimo zapowiedzianych podwyżek Peterborough wciąż znajduje się na piątym miej-
scu pod względem najniższego council tax’u w kraju. Mieszkańcy Peterborough płacą o £114 rocznie mniej niż wynosi średnia wysokość podatku w kraju oraz o £335 mniej niż najwyższy council tax. Szukając oszczędności w wysokości £1.2 miliona, rada zdecydowała o zredukowaniu funduszy przeznaczonych na przeprowadzanie dzieci przez pasy przy szkołach, Christmas Park and Ride oraz darmowy transport do szkół wyznaniowych. W budżecie na rok 2012 znajdują się również inwestycje. Peterborough City Council zamierza przeznaczyć około £73 miliony na szkoły oraz £16 milionów na budowę tanich domów i mieszkań. Planowane są również inwestycje w infrastrukturę oraz rekreację w tym Regional Pool
i odkryty basen Lido. Po przedstawieniu tegorocznego budżetu pojawiły się już pierwsze słowa krytyki. Radny Nick Sandford zaniepokojony jest faktem, że coucil postanowił przeznaczyć £30.000 na świętowanie Diamentowego Jubileuszu królowej Elżbiety II a planuje zrezygnować ze świątecznego serwisu Park and Ride. Według radnego te pieniądze powinny trafić gdzie indziej, na przykład do domów opieki. Każdy mieszkaniec Peterborough może wypowiedzieć się na temat proponowanego budżetu, z którym można zapoznać się w bibliotekach, recepcji City Council’u, a także na stronie http://www.peterborough.gov.uk/council_and_democracy/budget_challenge.aspx. Joanna Owsiana
pomogą znaleźć pracę
cambridge
W końcu ktoś wziął na poważnie problem bezrobocia wśród młodych ludzi, którzy nie mogą znaleźć pracy ze względu na brak doświadczenia. Problem ten staje się coraz to poważniejszy i dotyka najmłodszych na rynku pracy, czyli osoby w wieku od 16 do 24 lat. Teraz, dzięki świetnej inicjatywie, młodzi bezrobotni będą mogli bardzo szybko uzyskać doświadczenie w pożądanej dziedzinie, potwierdzone odpowiednimi dokumentami i referencjami. Głównym celem przedsięwzięcia jest zakończenie tego błędnego koła, jakim jest „Nie masz doświadczenia? Nie masz pracy! Nie masz pracy? Nie masz doświadczenia!”. Cambridge Network pragnie zaprosić każdego bezrobotnego w wieku od 16 do 24 lat oraz przedstawicieli lokalnych firm do wzięcia udziału w nowo powstałym programie o nazwie CareerStart. Organizatorzy, którzy już odnieśli duży sukces w organizacji masowych zatrudnień, są przekonani o powodzeniu tego
ENACA42.indd 7
wielka brytania
Od kwietnia 2013 roku zasiłek Child Benefit nie będzie już przysługiwał tym rodzinom, w których jeden z rodziców zarabiać będzie powyżej 42 tys. funtów. Choć nowe przepisy wejdą w życie dopiero za rok, to już dziś budzą duże kontrowersje pośród posłów partii rządzącej. Konserwatyści alarmują, że będzie to krzywdzące dla wielu rodzin. Premier David Cameron, choć gotowy na pewne ustępstwa i ponowne podejście do tego projektu, z nie mniejszym zadowoleniem przyjął fakt, iż oszczędności z tego tytułu dałyby w kasie państwa dodatkowy miliard funtów rocznie. Tłumaczenia przeciwników dalszego zaciskania pasa wskazują, że na takich zmianach stracą rodziny zamieszkujące
133 języki w szkołach
northampton
przedsięwzięcia. Program ten jest czymś na zasadzie stażu (3-6 miesięcznego), podczas którego bezrobotny będzie mógł odbyć kilkumiesięczną, płatną praktykę, podczas której uzyska odpowiednie kwalifikacje, doświadczenie oraz skorzysta z oferowanych przez pracodawcę kursów. Bardzo jest możliwe, że po zakończeniu stażu w danej firmie, pracownikowi zostanie przedstawiona oferta pracy za odpowiednie wynagrodzenie. Osoby biorące udział w stażach będą miały płacone przynajmniej minimalną krajową. Sama
płaca jest najmniej ważna w porównaniu z takimi korzyściami jak zdobycie potwierdzonego doświadczenia jak i referencji. Dzięki temu każdy „absolwent” stażu bez wahania będzie mógł uderzyć w ten coraz to ciaśniejszy rynek pracy. Jeżeli jesteś osobą bezrobotną w wieku od 16 do 24 lat lub pracodawcą chcącym wziąć udział w programie CareerStart zgłoś się mailowo do Cambridge Network na adres careerstart@cambridgenetwork. co.uk. Will O.
Londyn, gdzie utrzymanie kosztuje więcej. Zysk rodzin, w których pracują dwie osoby dorosłe - dodatkowo poza Londynem będzie w tym przypadku niewspółmierny i krzywdzący dla mieszkańców stolicy. Mateo
Uczniowie szkół podstawowych w Northamptonshire porozumiewają się w 133 językach. Dane te zostały przedstawione opinii publicznej na prośbę gazety Chronicle & Echo zgodnie z ustawą o Wolności Informacji. Porównując dane z roku 2007 z tymi z roku ubiegłego, można zauważyć znaczny wzrost liczby polskich dzieci uczęszczających do szkół w Northamptonshire. Liczba ta wzrosła z 300 w roku 2007 do 974 w 2011 roku. Język polski znajduje się na pierwszym miejscu na liście 15 najpopularniejszych języków innych niż angielski. Dyrektorzy szkół zdają sobie sprawę, że praca w tak zróżnicowanym środowisku, to duże wyzwanie dla nauczycieli. Jednak dzięki wsparciu
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
materiałów wizualnych oraz technologii informacyjnej i komunikacyjnej nauczyciele świetnie sobie radzą. J.O. Lista 15 języków i dialektów innych niż angielski: Polski Bengalski Somalijski Gudżarati Punjabi Suahili Shona Urdu Malajalam Rumuński Chiński Łotewski Rosyjski Litewski Albański
974 791 262 223 192 188 180 176 128 125 124 115 106 100 98
18/01/2012 20:10:31
8
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 8
18/01/2012 16:12:58
9
nasze strony
Imigranci zarabiają
więcej niż Brytyjczycy
Połowa nietrzeźwych kierowców to ...
Wielka brytania
Nie trudno zgadnąć, iż do wniosków tych doszli dziennikarze Daily Mail. To już tradycja, że redakcja tejże gazety prześciga się przed swoim naczelnym w poszukiwaniu negatywnych związków pomiędzy emigracją zarobkową, imigrantami, a tym co dzięki pozostałej części Europy straciła Wielka Brytania. Nie mniej dociekliwi, choć wyraźnie w tyle, jeśli chodzi o liczbę publikacji o podobnej tematyce, są dziennikarze The Sunday Express, który dla odmiany tłumaczy dokąd i w jakiej kwocie co roku, pompowane są pieniądze uzyskiwane przez emigrantów tytułem Child Benefit. Zdaniem Daily Mail, imigranci spoza Unii Europejskiej żyją w Wielkiej Brytanii na wyższym poziomie niż sami Brytyjczycy. Oczywiście nie wszyscy. Dotyczy to przede wszystkim tych, którzy nie mają potomstwa. Rodziny bezdzietne w dalszym ciągu zarabiają mniej niż rdzenni Brytyjczycy. Różnica ta jest jednak coraz mniej wyraźna. Bezdzietny Brytyjczyk mógł w 2008 roku uzyskać roczną pensję na pułapie 25 647 ppp. Imigrant żyjący w podobnych warunkach zarabiał 26 267 ppp. Tyle obliczyli dziennikarze “Daily Mail”. Skrótem ppp oznacza się parytet zdolności nabywczej. Jest to jednostka wprowadzona przez Unię Europejską celem zbadania i wyrównania różnic w dochodach w różnych krajach. Zbadano również dochody rodzin z dziećmi. Tu roczne pensje Brytyjczyków wyniosły 19 530 ppp, a obcokrajowców 18 296 ppp. Dobrze zarabiający, wysoko wykształceni specjaliści - tak opisuje Daily Mail imigrantów spoza Unii, którzy przyjechali do UK z bogatych krajów. Ich nastawienie określane jest jednoznacznie - są tu po to, by zrobić karierę, np. w bankowości. Jednak mimo wszystko dużą część obcokrajowców stanowią osoby, które przyjechały na wyspy z biednych krajów. To ludzie dobrze wykształceni i zdeterminowani, by ułożyć sobie życie w lepszym świecie. Dlatego bardziej przykładają się do pracy, a pra-
codawcy to doceniają - tak na swoich łamach wyjaśnia Daily Mail. Każdego roku do Wielkiej Brytanii przyjeżdża ok. 300 tys. imigrantów spoza Unii Europejskiej. Według rządowych danych większość z nich to Hindusi. Imigranci płacą podatki, a dzięki temu rząd posiada nie małą pulę pieniędzy, z której wypłacane są świadczenia społeczne. Ich przepływem, dającym zatrważające wyniki, zajęła się z kolei redakcja The Sunday Express. Zdaniem gazety, co roku 42 miliony funtów wypłacanych z kasy państwowej jako Child Benefit jest wysyłane za granicę Wielkiej Brytanii. Do takich wniosków doszli dziennikarze, podsumowując śledztwo przeprowadzone w ubiegłym roku. Wnikliwie przygotowane dane są jednak ubogie w zestawienie statystyczne informujące ilu emigrantów zdecydowało się na stałe osiąść na terenie Wielkiej Brytanii. Transfery gotówkowe z wysp brytyjskich na teren całej Europy i nie tylko, dające w efekcie wielomilionowe liczby, są jednad niezaprzeczalnym faktem. The Sunday Times w odróżnieniu do Daily Mail nie podejmuje publikacji donoszących o podobnych rewelacjach zbyt często. Jak zatem traktować doniesie-
nia redakcji, która nie wzięła pod uwagę liczb obrazujących emigrację zamieszkującą wyspy. Dziennikarze z The Sunday Times tak sformułowali swój artykuł, jakby wszyscy przyjezdni byli pracownikami, którzy zostawili swoje rodziny w ojczystych krajach i tu za granicą podjęli pracę, korzystając dodatkowo z dostępnych świadczeń. Czy celowo ominięto fakt, że na emigrację decyduje się coraz więcej rodzin i fakt ten ominięto w publikacji, nadając doniesieniom ton niesamowitej sensacji? Jedno jest pewne - kolejni dziennikarze starając się dojść przyczyn kryzysu, kontynuują wyścig zmierzający do odnalezienia odpowiedzi - “kto stoi za kryzysem w Wielkiej Brytanii?”, którego obecnie jesteśmy świadkami. Udzielenie właściwej odpowiedzi nie jest łatwe. Z różnych statystyk, obliczeń, rządowych raportów kształtuje się inny obraz sytuacji. Imigranci, choć oświetlani pod różnym kątem, stać zawsze będą po stronie winnych ujemnym wpływom zjednoczenia Europy, uelastycznienia granic ułatwiających przemieszczanie się. Czy właśnie przed tym bronią się Stany Zjednoczone? Mateo
lincolnshire
Ponad połowa kierowców aresztowanych za jazdę pod wpływem alkoholu to obcokrajowcy. Problem szczególnie dotyczy hrabstwa Lincolnshire. W 33, wrześniowym wydaniu pisaliśmy o rozpoczętej kampanii ostrzegającej przed niebezpieczeństwem jazdy pod wpływem alkoholu. Policja drukowała ulotki i plakaty w różnych językach i rozprowadzała je w zakładach pracy i miejscach odwiedzanych przez imigrantów. Pomimo prowadzonej już kilka miesięcy kampanii społecznej, problem wciąż się nasila. Lincolnshire Police ujawniła statystyki w odpowiedzi na zapytanie Spalding Guardian, zgodnie z ustawą o Wolności Informacji. Policja hrabstwa Lincoln w 2011 roku aresztowała 122 pijanych kierowców, z czego 63 to obcokrajowcy. Wśród zatrzymanych przeważali Polacy, Łotysze i Litwini. Lincolnshire Road Safety Partnetship za narastający problem nietrzeźwych imigrantów za kółkiem obwinia barierę językową i różnice kulturowe.
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
Dlatego kampania w różnych językach, w tym w języku polskim będzie kontynuowana. John Siddle reprezentujący Lincolnshire Road Safety Partnetship powiedział, że wielu imigrantów przyjeżdża do Wielkiej Brytanii, by ułożyć sobie życie. Są to osoby przestrzegające prawa. Niestety można tu również spotkać wielu wyrzutków społeczeństwa, którzy popełniali przestępstwa w swoim własnym kraju i teraz tu robią to samo. Wielu z aresztowanych za jazdę po spożyciu alkoholu obcokrajowców, ma już inne przestępstwa na swoim koncie. Siddle dodał, że kampania otrzymała ogromne wsparcie od lokalnych społeczności imigrantów. Sklepikarze wywieszali plakaty i rozdawali ulotki, a lokalna, zagraniczna prasa wydawana w Wielkiej Brytanii dołączała się do kampanii publikując artykuły i zamieszczając na swoich łamach ulotki w ojczystym języku. My również po raz kolejny przyłączamy się do kampanii dodając na zakończenie „Piłeś, nie jedź!”. Joanna Owsiana
10
NASZE STRONY
OŚLEPIAJĄCY BIMBROWNIK KRONIKA POLICYJNA WIELKA BRYTANIA
Jeśli skusisz się na zakup taniej, a markowej wódki o nazwie Glen, to zastanów się dwa razy zanim poczęstujesz nią znajomych i sam wzniesiesz toast tym trunkiem. Za sprawą poszukiwanego przez Policję Wojciecha Jana Herbsta, możesz tra�ić do szpitala z poważnymi komplikacjami zdrowotnymi. Wewnątrz butelek opatrzonych logotypem znanego alkoholu znajduje się niebezpieczny dla zdrowia specy�ik produkowany w prymitywny sposób. Wojciech Jan Herbst, który jako ostatni z gangu destylatorów, oczyszczał denaturat i mieszał go z wodą. Sporządzony naprędce pseudoalkohol wlewał do butelek, przygotowując go do sprzedaży. Łącznie w ten sposób on i jego kompani, którzy już siedzą za kratkami przygotowali falsy�ikaty warte 1,5 mln funtów. W trakcie dochodzenia ustalono, że 165 tys. butelek udało się już rozdystrybuować na terenie Wiel-
kiej Brytanii. Na terenie farmy Great Dalby w Leicestershire, gdzie zatrzymano członków grupy przestępczej, ujawniono 9 tysięcy butelek gotowych do sprzedaży, a także 25 tysięcy litrów denaturatowego specy�iku. Na ślad gangu policja wpadła po odkryciu setek butelek wódki bez opłaconej akcyzy na terenie miejscowości Salford, a także w Londynie oraz miastach południowej Walii. Gang tworzyło 6 osób. Wojciech
Jan Herbst (na zdjęciu obok) był jedynym Polakiem w szajce. Kiedy policjanci rozpoczęli serię aresztowań, Herbst uciekł z Wielkiej Brytanii. Kierunek jaki wybrał to najprawdopodobniej Polska. Reszta osób współpracująca w tym procederze odsiaduje już wyroki, jakie wydał w tej sprawie Sąd Koronny w Hull. Na Herbsta wydano wyrok zaocznie. Polak jest obecnie poszukiwany nakazem doprowadzenia do więzienia. Władze brytyjskie będą najprawdopodobniej domagały się jego ekstradycji. My apelujemy do wszystkich, by uważnie przyglądali się kupowanemu alkoholowi. Kiedy cena markowego produktu jest nadzwyczaj niska - warto zwrócić uwagę na poprawność naniesionej banderoli co dowodzi o oryginalności produktu. Jeśli coś wzbudzi Twoje podejrzenia okoliczność zakupu takiego trunku należy zgłosić na policję. Utrata kilkunastu funtów nie powinna być w tym przypadku ważniejsza niż zachowanie zdrowia. Mateo
W SKRÓCIE ... 20 LAT DLA GRABARZA
26-letni Marcin Kasprzak został skazany na 20 lat więzienia za porwanie i usiłowanie zabójstwa swojej partnerki, poprzez zakopanie jej żywcem w kartonowym pudle. Jego pomocnik, 18-letni Patryk Borys, spędzi 4,5 roku w zakładzie poprawczym. Michalina Lewandowska oswobodziła się ze śmiertelnej pułapki, używając zaręczynowego pierścionka.
UPAMIĘTNIĄ OFIARY Z JERSEY
POLSKI SKLEP ZNOWU PODPALONY
NORTHAMPTON
Polski sklep w centrum Northampton został podpalony po raz drugi w ciągu sześciu tygodni. Straż pożarna została wezwana przez ludzi mieszkających w sąsiedztwie sklepu Best Pol Delicatessen na Barrack Road. 16 stycznia tuż przed godziną 1 w nocy obudziła ich potężna eksplozja. Mieszkańcy natychmiast wezwali straż pożarną. W akcji gaszenia pożaru udział wzięły jednostki straży pożarnej z Mounts, Mereway i Moulton. Straty są ogromne, gdyż płomienie strawiły dach i bardzo dużą część sklepu wraz ze znajdującym się wewnątrz towarem. Policja wraz ze strażą pożarną powróciła na miejsce w celu przeprowadzenia śledztwa. Policja podejrzewa, że było to celowe podpalenie i nie wyklucza, że mógł to być atak na tle rasowym, choć na chwilę obecną nie jest tak traktowany.
ENACA42.indd 10
15 tys. funtów z rezerwy para�ii w St. Heller przeznaczono na zakup ziemi w parku Havre des Pas. Władze miasta pozwoliły uczcić tam o�iary mordu, którego dopuścił się 30-letni Damian Rzewszowski, mordując 14 sierpnia, 6 osobową rodzinę. Park był ulubionym miejscem zabaw zamordowanej 5-letniej Julii, która zginęła wraz z mamą Marta De La Haye.
PRACE PUBLICZNE ZA UPUBLICZNIENIE ZDJĘĆ
Poniedziałkowy pożar wybuchł zaledwie kilka tygodni po tym, jak sklep został ponownie otwarty i wyremontowany po poprzednim pożarze. Pierwsze podpalenie miało miejsce 4 grudnia 2011 roku o godzinie 3.20 w nocy. Podpalacze włamali się wchodząc do środka przez dach i podpalili sklep. Strażacy, by dostać
się do środka i rozpocząć walkę z płomieniami, musieli rozciąć rolety antywłamaniowe. Parter sklepu oraz duża część towaru została całkowicie zniszczona. Policja prowadzi dochodzenie w celu ustalenia motywów i sprawców obu podpaleń. J.O.
100 godzin nieodpłatnych publicznych prac i 85 funtów kosztów procesowych do zapłaty, to wyrok jaki Sąd Koronny w Cambridge wydał wobec Tomasza Dyla, który zdjęcia półnagiej żony Olgi Kunki Dyl (fotogra�ie przedstawiały żonę i jej nagą kochankę) wysłał do jej rodziców, tłumacząc tym samym, iż małżeństwo mające pod opieką dwie adoptowane dziew-czynki nie rozpada się z jego winy.
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii
18/01/2012 16:17:28
11
wielka brytania
Migracja Europejska unia europejska
Narodowy Spis Powszechny i Census - to badania statystyczne przeprowadzone na terenie Polski i Wielkiej Brytanii, dające spojrzenie na przemiany społeczne, demograficzne i migracyjne. Wynikami badań interesują się naukowcy, badający kształtowanie się nowej Europy w odniesieniu do migracji wewnątrz europejskiej. Wyniki badań statystycznych publikowane są w biuletynach urzędowych, np.: Centrum Stosunków Międzynarodowych. Częściej jednak sięgają po nie dziennikarze, podejmując publikację kolejnych artykułów na temat zmian, jakie przyniosło poszerzenie Unii Europejskiej. Wspieranie się najnowszymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce, media wykorzystują do zobrazowania skali zmian. Z tych ostatnich wynika, że w Polsce mieszka na stałe aż o 1,1 miliona osób mniej, niż wynikało to z dotychczasowych danych. Na łamach polskich gazet i polskich portali cytuje się kolejno, iż z przeprowadzonego w minionym roku Narodowego Spisu Powszechnego wynika, że w Polsce mieszka nie – jak przypuszczano – 38,3 milionów Polaków, lecz 37,2 miliony. Profesor Krystyna Iglicka, demograf z Centrum Stosunków Międzynarodowych twierdzi, że jest to „największy ubytek demograficzny po II wojnie światowej”. Z Polski emigrują
głównie ludzie poniżej 45. roku życia, którzy nie widzą dla siebie perspektyw w kraju. I choć dane stają się coraz bardziej powszechne i szybko trafiają do opinii publicznej, tak jakby nie wiadomo dlaczego są niezwykle dalekie w zasięgu dla tych, którzy rządzą krajem i mogliby coś zmienić. Czy ubytek ponad miliona obywateli dla Państwa Polskiego to zjawisko na tyle niezauważalne, że nie warto się tym przejmować w planowaniu przyszłości gospodarczej i ekonomicznej kraju? Czy obywatele, którzy w poszukiwaniu lepszego życia wyjechali za granice są już zapomniani kiedy
podejmują pracę np.: w Wielkiej Brytanii? Czy tracą obywatelstwo i przynależność narodową tylko dlatego, że wypłatę odbierają w funtach? Przyjrzyjmy się jakie działania wobec podobnego zjawiska podejmuje rząd brytyjski. Zagrożenie równowagi w strefie euro sprawiło, że rząd Wielkiej Brytanii przygotowuje się do zapewnienia swoim obywatelom przebywającym w Hiszpanii i Portugalii bezproblemowej ewakuacji do kraju. Skąd to zagrożenie i jakie mogłyby być tego skutki? W przypadku zapaści gospodarczej, ludzie mogliby stracić dostęp
do swoich kont i zgromadzonych na nich środków płatniczych. Część osób, która chciałaby wrócić do kraju, mogłaby z kolei utknąć na lotniskach. Z tego też powodu brytyjski resort spraw zagranicznych zaplanował sieć awaryjnych połączeń komunikacyjnych, dzięki którym obywatele będą mogli powrócić na Wyspy. Z danych posiadanych przez rząd brytyjski wynika, że na terenie Hiszpanii mieszka obecnie blisko milion Brytyjczyków, a w sąsiedniej Portugalii przebywa na stałe blisko 50 tysięcy. W przypadku obu narodowości różnie mówi się o powodach migracji. Za sprawą medialnych doniesień o Brytyjczykach mówi się, że mieszkają w Hiszpanii i Portugalii. Słowu tłumaczącemu fakt przebywania poza terytorium Wielkiej Brytanii nadaje się przy tym ton swobody wyboru kraju, w którym spędzają kolejne lata. Nie ma mowy o odbieraniu komukolwiek pracy, zasiłków i wyprowadzaniu funduszy za granicę. Obecności Brytyjczyków na terenie Hiszpanii przypisuje się dobroczynną moc, która pompuje funty w miejsce uszczuplonej kasy operującej w Euro. Przypadki defraudacji brytyjskich zasiłków podczas mieszkania na Półwyspie Iberyjskim są znikome, choć spektakularnie opisywane na łamach mediów. Tak jak ten o Brytyjce złapanej na Facebooku, chwalącej się beztroskim życiem, podczas gdy korzystała z brytyjskich zasiłków. Co zatem robi reszta Brytyjczyków, by utrzymać się w krajach południowej Europy, Hiszpanii i Portugalii. Nie może to być przecież dwunastomiesięczne wylegiwanie się na leżaku. To czego się nie mówi wprost, jest
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
tym samym, co Polacy starają się praktykować na wyspach. Brytyjczycy tak samo jak każdy inny naród pracują. Nie piszą o nich jednak media w pejoratywnym znaczeniu. Nie przynoszą oni bowiem zagrożenia dla gospodarki Hiszpanii, tak jak Polacy Brytyjskiemu. I choć oba narody w krajach innych, niż w te w których mają swoje korzenie, są na tym samym społecznym europejskim, emigracyjnym statusie – tak tylko Polacy są tymi złymi. Jedynie rząd brytyjski interesuje się losami swoich obywateli, szykując im bezpieczny powrót do kraju. Były oczywiście próby wdrożenia w życie programu „powroty” i zachęcano Polaków do powrotu do kraju – tak zdecydowanie mniej mówiło się o wynikach zakrojonej na szeroką skalę kampanii promocyjnej informującej, że w Polsce czeka na nas praca. Co leży zatem u podstaw tak dużych różnic w traktowaniu obywateli obu krajów? Czyżby krajanie Królowej Elżbiety, tylko z tego powodu, że pochodzą z Wielkiej Brytanii uznawani są za lepszych od Polaków pochodzących z państwa, które dostąpiło zaszczytu dołączenia do Unii Europejskiej w którejś to, kolejnej turze? Czy też może winnych i zasłużonych należy szukać po stronie polityków reprezentujących nas na arenie politycznej europy? Zdecydowane i mocne rządy brytyjskiego parlamentu wobec polskiej zaściankowej polityki. Na koniec warto postawić pytanie skąd tyle prasowych nagonek na imigrantów z Polski, których na wyspy wg różnych badań dotarło około miliona, skoro prawie tylu samo Brytyjczyków opuściło kraj? Adam Andrzejko
12
nasze strony
Relacja Euro 2012 w Peterborough odwołana!
peterborough
Wioska sportowa, w której miały być relacjonowane mecze Euro 2012, niestety nie pojawi się w Peterborough. Wszystkiemu są winne cięcia budżetowe i rezygnacja jednego z głównych sponsorów. Plany były bardzo ambitne. W popularnym River Side miała stanąć potężna arena z 6 metrowym, ledowym screenem, na którym miały być wyświetlane wszystkie mecze. Teren wioski przewidziany był dla 10 tysięcy osób, które mogłyby oglądać mecze, podziwiać występy artystów, rozkoszować się piwem i dobrym jedzeniem z grilla. Organizatorzy nawet chcieli ustanowić Rekord Guinnessa w utworzeniu największej grupy tańczącej
peterborough
Dobra wiadomość dla fanów brytyjskiego Hip Hopu. Do Peterborough przyjeżdża sławna grupa Roll Deep, aby wystąpić w Club Revolution. Impreza odbędzie się już 28 stycznia. Bilety jeszcze są w sprzedaży, lecz ich ilość jest ograniczona. Wstęp kosztuje 7 funtów, nie wiele jak na tak popularną i cieszącą się uznaniem grupę artystów. Zapraszamy.
Zumba Dance. Piękne plany, które zostały już nawet zatwierdzone przez władze miasta, legły w gruzach. Krótko mówiąc, nie ma wystarczającej ilości pieniędzy i poważnych sponsorów do zrealizowania tego wydarzenia. Zamiast wioski sportowej prawdopodobnie w tym miejscu odbędzie się szereg lokalnych festiwali. Jednak do końca nie zrezygnowano z masowego oglądania meczy w mieście. Prawdopodobnie przy Kings Street pojawi się telebim z miejscem dla 900 fanów piłki nożnej. Jak na razie wiadomo tylko, że będą tam wyświetlane mecze z udziałem reprezentacji angielskiej. Prowadzone są rozmowy, aby było można oglądać wszystkie mecze Euro 2012. Will O.
występy BalletBoyz
RED COW DOWN
cambridge
BalletBoyz to grupa tancerzy reprezentująca bardzo nietypową, świeżą a zarazem szokującą formę tańca. Wielokrotnie nagradzani przez takie media jak Daily Telegraph, Independent on Sunday czy Chanel 4 pną się do góry w rankingach popularności. Grupa ta powstała w 2000 roku i już po 4 latach wystąpiła przed szerszą publicznością prezentując bardzo oryginalną choreografię. Warto także zaznaczyć, że ich głównym choreografem jest Czech Jarek Cemerek. BalletBoyz w najbliższych dniach odwiedzi Cambridge. Ich występy odbędą się w Cambridge Arts Theatre w dniach 20 i 21 stycznia. Cena biletu to 15 funtów. Newsman
nagrywają płytę
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 12
18/01/2012 23:31:46
13
wielka brytania
Cycu i Piluś - młode pokolenie nadchodzi tu w Anglii, pewnie sam bym tak robił. Ja tak nie chcę. Wole śpiewać.
peterborough
8 stycznia 2012 roku, w Peterborough odbył się 20 finał WOŚP. Jedną z wielu atrakcji wieczoru był koncert muzyczny. Pośród wielu wykonawców, na scenie pojawiło się też dwóch młodych raperów. Noszą ksywy: Cycu i Piluś i tworzą hiphopowy duet. Przyznam się, że z wielkim dystansem podchodziłem do twórczości wykonawców uprawiających ten gatunek muzyczny. Nigdy nie byłem wielkim fanem tego gatunku. Kilka okazyjnie przesłuchanych kawałków i nic więcej. Jednak po tym, jak zobaczyłem tych dwóch kolegów w akcji, postanowiłem się z nimi spotkać i porozmawiać o tym, co robią. Zadzwoniłem i umówiłem się na spotkanie. Powiem szczerze, że do ostatniej chwili spodziewałem się tego, że zobaczę dwójkę małych chłopczyków z banalnym podejściem do wielu spraw. Co z tego wyszło? Przeczytajcie. Nasze Strony: Cześć chłopaki. Miło Was poznać. Cycu i Piluś: Cześć. NS: Przepraszam, ale po pierwsze chcę zapytać ile macie lat? CiP: Mamy po 17 lat. NS: To razem macie mniej lat niż ja … (śmiech). Jak wierzę Cycu i Piluś to są Wasze pseudonimy sceniczne. Jak naprawdę się nazywacie? CiP: Maciek i Marcin. NS: Powiedzcie coś o sobie. Skąd pochodzicie, co robicie w Peterborough? Cycu: Przyjechałem tu z Wałbrzycha. Mieszkam z rodzicami i obecnie uczę się w Peterborough College i gram w piłkę siatkową. Piluś: Ja pochodzę z Brodnicy. Podobnie jak Cycu mieszkam z rodzicami i też się uczę. NS: Chodzicie do szkoły, uczycie się. Czego jeśli można wiedzieć? CiP: Uczymy się w Peterborough College. Kierunek informatyczny.
NS: Nie łatwiej i wygodniej byłoby Wam śpiewać po Angielsku? Szczególnie, że mieszkamy w Anglii. Cycu: Jestem Polakiem i śpiewam po Polsku. Mam wystarczająco duży zasób słów po Polsku, że nie czuję potrzeby śpiewania po Angielsku.
NS: Od kiedy się znacie? Od kiedy gracie razem? Cycu: Znamy się od 4 lat, a gramy ze sobą od trzech.
NS: Od kiedy słuchacie Hip-Hopu? Cycu: Hip-hopu słucham w sumie odkąd pamiętam. Jak miałem 4 lata słuchałem Kalibra 44. Piluś: Ja zacząłem słuchać HH jak miałem 7-8 lat i tak mi zostało do dziś. NS: Jacy wykonawcy są Waszymi ulubionymi? Cycu: Bardzo lubię słuchać 2Pac, Notorius Big, Chada, Pezet, Trzeci Wymiar, Grubson.
NS: Powróćmy teraz do Waszego grania. Gracie ze sobą trzy lata. Piszecie teksty. Kto u Cyca i Pilusia robi muzykę? Piluś: Teksty pisze każdy dla siebie, beaty (muzykę) kradniemy z Internetu. NS: Kradniecie? Cycu: Tak. Hip-hop po części na tym polega. Hip-hop to podziemie, a podziemie kradnie beaty z netu. Nie mamy pieniędzy na
naszego beatmakera. Kogoś, kto będzie robił nam muzykę.
NS: Pomówmy teraz o koncertach. Ostatnio graliście na finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Peterborough. Jak wrażenia po koncercie? Cycu: Generalnie super imprezka. Fajni ludzie, fajna atmosfera. Trochę szkoda, że musieliśmy cenzurować teksty, ale ogólnie to czad. NS: Z tego co zauważyłem podczas koncertu, grono waszych fanów tworzą dziewczyny w wieku 16-18 lat. Jak Wy się na to zapatrujecie? CiP: To raczej są nasi przyjaciele, a niżeli fani. To jest coś wspaniałego jak wiesz, że są z Tobą i Ciebie wspierają.
NS: Podczas swoich koncertów śpiewacie o tym żeby nie pic, nie ćpać, robić muzykę i tak dalej. Jak to jest u Was? Nie pijecie? Nie ćpacie? CiP: Nie pijemy i nie ćpamy. Okazyjnie tylko Male piwko na im-
prezkach. Poza tym, to nic. Ćpanie nie jest dla nas.
NS: Dlaczego więc nie śpiewacie o pogodzie czy bieganiu po łące? Trochę dziwnie jest śpiewać o czymś, czego się nie przeżyło. CiP: Hip-hop opowiada o przeżyciach ludzi. Są raperzy, którzy śpiewają o imprezach i narkotykach. Są tacy, np. Chada, którzy opowiadają o swoich doświadczeniach życiowych. Tych najgorszych patologiach i biedzie. My jeszcze niewiele wiemy o życiu, ale śpiewając o przeżyciach innych, pomagamy naszym słuchaczom zrozumieć to wszystko. Nie warto jest śpiewać o imprezach i narkotykach.
NS: Ambitnie bardzo. Ciężko uwierzyć w to, co mówicie wiedząc, że nie macie nawet 18 lat. Cycu: Tak jest. Ja na przykład nie rozumiem ludzi, którzy biorą piguły. Nie pasuje mi to. Wychowywałem się w takiej dzielnicy, gdzie była cała masa ćpunów i wiem, że gdyby nie to, że jestem
NS: Właśnie. Jakie macie plany na przyszłość? Kiedy nagracie płytę? Cycu: Ooooo... dobre pytanie. Chcielibyśmy jeszcze w tym roku nagrać materiał na MIXTAPE. Mixtape to płyta z nielegalnymi beatami. Na dzień dzisiejszy mamy gotowych 15 utworów. Piluś: Chcemy skończyć szkołę i dostać się na studia. Ja chce pracować, jako informatyk. Chciałbym mieć konkretny zawód. NS: Kiedy następne koncerty? Piluś: Póki co nie mamy nic zaplanowanego. Może coś w lutym.
NS: Tak sobie tutaj rozmawiamy i gdyby nie to, że wiem ile macie lat, to pomyślałbym, że rozmawiam z dorosłymi facetami. Spodziewałem się małolatów mówiących o dziewczynach i zakrapianych imprezkach, a tu proszę. Taka niespodzianka. Skąd to się bierze? Cycu: Ja mam to z domu. Tak zostałem wychowany przez rodziców. Zawsze musiałem wiedzieć, kiedy mogę pożartować, a kiedy mam być poważny. Całe życie wychowywałem się ze starszymi - może dlatego. NS: Życzymy Wam samych sukcesów. Czekam na chwilę, kiedy można będzie kupić Wasza płytę. Dzięki i do zobaczenia na koncertach. CiP: Nie ma problemu. Cała przyjemność po naszej stronie. Chcieliśmy jeszcze pozdrowić naszych rodziców i przyjaciół... NS: Na pewno przekażemy ;) CiP: Dzięki Serdeczne! Will O.
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain ENACA42.indd 13
18/01/2012 16:48:13
14
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii
15
wielka brytania
Darmowe kursy dla kolejna kolizja młodych kierowców na drodze a14 bedford
Młodzi i przyszli kierowcy z Bedford będą mogli uczestniczyć w darmowych szkoleniach, podczas których nauczą się bezpiecznej jazdy samochodem. Kursy podzielono na dwie części. Pierwsza z nich to kurs o nazwie MORE 16, kierowany jest do osób w wieku 16 lat, które dopiero przymierzają się do zrobienia prawa jazdy. Podczas tego szkolenia kursanci będą mieli okazję, po raz pierwszy zasiąść za kółkiem i poćwiczyć jazdę pod czujnym okiem instruktora. Organizatorzy zapraszają także rodziców przyszłych kierowców, aby zapoznali się z poradnikiem, jak nauczyć swoją pociechę bezpiecznej jazdy i wpoić mu od samego początku, co można, a czego nie można robić podczas jazdy. Aby zachęcić rodziców do uczestnictwa w kursach, organizatorzy zaplanowali dla nich coś specjalnego. Każdy z rodziców będzie miał możliwość przejechania się z zawrotną prędkością (jako pasażer) z kierowcą rajdowym po torze Millbrook. Kurs MORE 16 odbędzie się 28 stycznia i 3
marca 2012 roku. Druga część projektu o nazwie MORE Drive przewidziana jest dla młodych kierowców w wieku od 17 do 24 lat. Kursanci podczas tego szkolenia będą mogli szerzej przetestować swoje umiejętności podczas takich akcji jak jazda po oblodzonej nawierzchni, hamowanie z ABS, gwałtowne hamowanie przy różnych prędkościach i na różnych nawierzchniach czy nagłe zatrzymanie pojazdu w niebezpiecznych sytuacjach. Szkole-
nia te odbędą się 28 stycznia oraz 4 marca. Projekt realizowany jest przez Central Bedfordshire oraz Highways Contractor Amey przy współpracy z Bedfordshire Police, Bedfordshire and Luton Fire and Rescue Service, Three Shires Driving School i Bedford’s Millbrook. Zapisy na kurs odbywają się drogą mailową roadsafety@ amey.co.uk. Liczba miejsc jest ograniczona. Will O.
Nawet nie wiedzą
wisbech
Do kolejnego zdarzenia na drodze A14 doszło 9 stycznia. Cysterna przewróciła się na bok po kolizji z samochodem osobowym na drodze A14. Kierowca osobówki z poważnymi ranami głowy został przewieziony do szpitala w Cambridge. Do wypadku doszło w poniedziałek (9 stycznia) około godziny 9.45 na drodze A14 przy zjeździe na Godmanchaster. 44-tonowa cysterna po kolizji z samochodem osobowym
gwałtownie zjechała z drogi i przewróciła się na bok. Kierowca ciężarówki, który nie odniósł żadnych obrażeń, sam uwolnił się z pojazdu. Młoda kobieta, która prowadziła samochód osobowy nie miała już tak dużo szczęścia. W trakcie kolizji odniosła bardzo poważne rany głowy i wraz z jej pasażerem została przewieziona do Addenbrook Hospital w Cambridge. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja bada przyczyny wypadku. Newsman
wielka brytania
1,6 miliona Brytyjczyków obecnie porusza się samochodami po drogach nie mając świadomości, że ich prawo jazdy jest nie ważne. Według prawa, każdy kto posiada brytyjskie prawo jazdy od 1998 roku musi aktualizować swoje zdjęcie co 10 lat. Osoby, które nadal posługują się papierowym prawem jazdy, wydanym przed 1998 rokiem nie mają takiego obowiązku. DVLA twierdzi, że ich system jasno pokazuje, że aż 1,6 miliona osób w UK nie przesłało po 10 latach od wydania prawa jazdy nowego zdjęcia. Oznacza to, że ich prawo jazdy jest nie ważne i złapani przez policję na drodze mogą być ukarani mandatem w wysokości do 1000 funtów. Według sondażu przeprowadzonego przez Sainsbury’s, 41% kierowców w UK nie wie, kiedy ma wymieniać zdjęcie
ENACA42.indd 15
włamanie do kościoła w prawie jazdy. Tylko jedna osoba na trzy, których prawa jazdy są nie ważne, ma tego świadomość. Niektóre osoby jeżdżą z taką nieświadomością już od 2009 roku. Według DVLA jak tak dalej pójdzie, to do końca 2012 roku do grona ludzi z nieważnymi do-
kumentami dołączy dodatkowe 2,6 miliona kierowców, a do 2017 roku aż 10 milionów. Wymiana fotografii w dokumencie kosztuje tylko 20 funtów. Znacznie mniej niż przewidywana grzywna w wysokości 1000 funtów. Newsman
huntington
Włamywacze z Huntingdon skupiają się nie tylko na prywatnych domach czy garażach, ale także na kościołach. Policja prowadzi śledztwo w sprawie włamania do Trinity Free Church przy Buttsgrove Way. Zdarzenie miało miejsce najprawdopodobniej w dniach
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
6/7 stycznia, między godziną 14.00 w piątek, a 7.30 rano w sobotę. Włamywacze wtargnęli do budynku i dokonali licznych uszkodzeń drewnianych komód oraz drzwi kościelnych. O dziwo, nic nie ukradli. Każdy, kto widział kogoś podejrzanego w ten dzień w okolicach Trinity Free Church proszony jest o kontakt z policją. Will O.
18/01/2012 23:20:09
16
nasze strony
Seksualnie Rozdrażnieni Studenci Cambridge University bardziej przyjazny cambridge gejom niż rok temu
Studenci Uniwersytetu w Cambridge, znanej na całym świecie uczelni akademickiej, są wściekli po tym, jak miasto obiegła wieść, iż w murach ich uczelni nagrywany ma być reality show z mocnym podtekstem erotycznym. Uczelnia, której dotychczas przypisywało się słowa w brzmieniu bliskoznaczne ze słowem „posh” (dystyngowana, szykowna), może już niebawem zacząć kojarzyć się ze słowem sex i wszystkimi jego pochodnymi przymiotnikami. Producenci „Best In Cambridge” (ITV2), bo tak ma się nazywać show – mają nadzieję na kontynuację sukcesów, jakie do tej pory odniosły wyemitowane już w brytyjskiej telewizji programy „The Only Way Is Essex” oraz „Made In Chelsea”. Programy tego typu podążają za swoimi bohaterami, śledząc uważnie ich codzienne poczynania. Media brytyjskie jednoznacznie grupują tego rodzaju rozrywkę. Oglądający przy rosnącej popularności nadają przy okazji śledzenia kolejnych odcinków oryginalne nazewnictwo. W przypadku dotychczasowych produkcji utarło się już, co pozwoliło wpisać na stałe do słownika określeń produkcji tego typu, stwierdzenie określane mianem „Toff Sex”. Nie inaczej miało by być w pr-
cambridge
zypadku planów prześwietlenia codzienności studentów w Cambridge. Program pokazujący codzienność uczelni i studiujących tu osób, miałby wg. założeń producentów pokazywać nie tylko sukcesy i porażki, do których dochodzi w samej uczelni. Plan zakłada pokazywanie tego, czego zazwyczaj media nie podają i nie opisują, a co opinię publiczną tym bardziej interesuje. Mowa o prywatnym życiu akademickim i sposobach na rozładowywanie stresów lub załatwiania codziennych trudności. W podtekście mowa oczywiście o życiu prywatnym, związkach między studentami, ich miłostkach i rozstaniach. Właśnie te podteksty, którymi producenci wypełniają
swoje programy, przemawiają o popularności podobnych reality show. Im więcej obrazków o prywatnym i osobistym podtekście, tym popularność programu wyższa, a tym samym wpływów z tytułu reklamy, co w przełożeniu daje wymierny wynik finansowy. Studenci podnoszący larum, są wyraźnie niezadowoleni z pomysłu, by ich codzienność przełożyć na kanwę kolejnego reality show i w ten sposób w jednakowym świetle ukazać zróżnicowane środowisko uniwersyteckie. Spojrzenie narzucone przez producentów programu może trwale zmienić wizerunek Uniwersytetu w Cambridge. Mateo
Cambridge University znalazł się na 11 miejscu na liście najbardziej przyjaznych miejsc pracy dla homoseksualistów w Wielkiej Brytanii. Słynny Uniwersytet przeskoczył w górę aż 80 miejsc w ciągu jednego roku. Tym samym stał się również najwyżej ocenianą na liście instytucją edukacyjną, a także zdobył indywidualne pochwały za sieć dla pracowników o odmiennej orientacji seksualnej oraz transseksualistów. Jak udało się władzom uniwersytetu przeskoczyć aż 80 miejsc w ciągu jednego roku? Podjęto odpowiednie działania w tym kierunku, wliczając w to utworzenie kwestionariusza „orientacja seksualna w miejscu pracy”, pracę w grupach oraz szereg wydarzeń na Festival of Ideas. To wszystko pozwoliło na tak duży skok w górę rankingu. Władze uczelni dumne z sukcesu zapewniają, że każdy członek wspólnoty uniwersytetu, niezależnie od orientacji seksualnej czy też pochodzenia, jest tu równie ceniony. Uniwersytet jest elastycznym pracodawcą, który docenia różnorodność oraz zapewnia wsparcie i ekscytujące środowisko pracy. Lista 100 pracodawców najbardziej przyjaznych homoseksualistom jest
tworzona co roku przez Stonewall, organizację charytatywną dla lesbijek, gejów i biseksualistów. J.O. Top 10 na liście 1 Ernst & Young 2 Home Office 3 Barclays 4 Sussex Partnership NHS Foundation Trust 5 Metropolitan Housing Partnership 6 Goldman Sachs 7 Accenture 8 IBM 9 Gentoo 10 Simmons & Simmons
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 16
18/01/2012 21:37:32
17
wielka brytania
stephen hawking traci swój głos Nauka
Stephen Hawking, światowej sławy fizyk, który od czasu gdy w 1985 poddał się tracheotomii na wskutek zapalenia płuc, może utracić swój charakterystyczny, elektroniczny głos. Naukowiec z powodu paraliżu, już od 35 lat posługuje się wsparciem komputerowym do porozumiewania z bliskimi i otoczeniem. Wprawdzie urządzenia, które mu w tym pomagają, są stale unowocześniane, ale z biegiem lat 70-letni autor “Krótkiej historii czasu” ma coraz słabsze mięśnie policzkowe. O ile technologiczne wsparcie dałoby się w jakiś sposób udoskonalić, tak zdrowie Hawkinga niestety pogarsza się nieubłaganie. “Będzie testował nowe technologie” - donoszą media brytyjskie. Hawkingowi używając mimiki twarzy, a dokładnie ruchów policzka, wpisuje dane do komputera. Uzyskane informacje trafiają do syntezatora mowy. Mówiąc wprost; urządzenie reagując na dotyk - wypowiada to, co zostało napisane. Profesor Hawking od blisko 50 lat cierpi na postępujące stwardnienie zanikowe boczne. Słynny fizyk, który wypowiada dziś jedno słowo na minutę,
Czy wiesz że? Kanał La Manche Kanał La Manche jest najbardziej zatłoczonym szlakiem żeglugowym na świecie. W ciągu jednego dnia przez kanał przepływa ponad 400 statków o różnych rozmiarach. Jedne z największych mogą przewozić nawet 150 tysięcy ton ładunku. Statek o takiej ładowności potrzebuje około 3,5 mili dystansu, aby całkowicie się zatrzymać. Największy do tej pory zbudowany statek może przewieźć nawet 360 tysięcy ton ładunku. Woda W zwykły dzień w Wielkiej Brytanii przez rury wodociągowe przepływa 16 bilionów litrów wody. Taką ogromną ilością wody można by wypełnić 18 milionów wanien o przeciętnych rozmiarach. Oczyszczalnie Mniej niż tydzień. Tyle wystarcza brytyjskim oczyszczalniom ścieków na przefiltrowanie wody, aby ponownie mogła trafić do naszych kranów.
został zapytany ostatnio o to, co jest według niego największą zagadką kosmosu. Odpowiedział, że kobiety. To świadczy o niesamowitym poczuciu humoru, mimo codziennych trudności z jakimi przyszło mu się borykać. Specjalnie dla niego skonstruowany system, składający się z komputera wbudowanego w wózek inwalidzki i czujnika na podczerwień umieszczonego w ustach, pomaga Hawkingowi wzrokowo wybrać literę. Następnie budowane jest słowo, które
powstaje na wirtualnej klawiaturze. System korzysta przy tym z systemu autouzupełniania wymagającego tylko pierwszej litery i następujących po sobie selekcjach kolejnych liter w słowie. Ponieważ do wprowadzania danych Hawking może używać tylko policzka, skompletowanie zdania zajmuje mu dużo czasu. Ostatnio mówi coraz wolniej, czasem jest to jedno słowo na minutę. Mateo
SMS-y W czasie godzin szczytu podczas normalnego dnia pracującego Brytyjczycy wysyłają ponad 5 tysięcy wiadomości tekstowych na sekundę.
Korki Przeciętny brytyjski kierowca spędza podczas całego swojego życia 6 miesięcy w korkach. Samoloty Każdego dnia nad Wielką Brytanią lata 7,500 samolotów pasażerskich, łącznie przewożąc pół miliona pasażerów. Śmieci Każdego dnia brytyjskie śmieciarki zbierają ponad 82 tysiące ton śmieci.
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain ENACA42.indd 17
18/01/2012 15:47:35
18
nasze strony
Przyjaciele
Z Somers Town
Archeologiczne odkrycia na skalę krajową
Wielka brytania
Akcja filmu toczy się w Londynie. Najpierw poznajemy Toma pochodzącego z Nottingham, pełnego wiary w siebie, zuchwałego młodzieńca. Pewnego dnia pakuje torbę i wsiada do pociągu. Już w czasie podróży pokazuje swoją bezpośredniość w podejściu do osób, które spotyka na swojej drodze. W rozmowie z pasażerką pociągu nawiązuje znajomość, która jak się później okaże, będzie mu pomocna, kiedy wpadnie w tarapaty. Choć planował zwiedzić stolicę Wielkiej Brytanii i nikomu nie wadzić, tak jego plan pokrzyżowali przypadkiem napotkani na jednej z londyńskich ulic nastolatkowie. Znajomość z nimi kosztowała go utratę dobytku, jaki wziął ze sobą w podróż. Poturbowany, choć nie poddający się Tom, na swojej drodze spotyka kolejną osobę. Jest nim Marek. Zupełne przeciwieństwo Toma. Spokojny, odrobinę zamknięty w sobie i pasjonujący się fotografią chłopak z Polski. Dzieli ich wiele, ale już od początku łączy fakt posiadania zbyt wiele wolnego czasu i niechęci do przebywania w swych domach. Mariusz, ojciec Marka - dużo czasu spędza w pracy lub przy wódce z kolegami. Nie zauważa tego, czym na co dzień żyje jego syn. Marek, który zajmuje się fotografią, w oryginalny sposób wzbudza natomiast zainteresowanie Toma, który wypatrzył na jego zdjęciach Marię, kelnerkę z kawiarni. Kiedy Tom widzi ją po raz pierwszy, flirtuje z nią i to bardzo odważnie. Marek zazdrosny, bo zakochany w Marii, próbuje ostudzić zapał Toma. Mimo wszystko obaj prześcigają się w pomysłach, by zwrócić na siebie uwagę dziewczyny. Ta jednak niespodziewanie znika. Jak się okazało, nie przyszła do pracy i wyjechała z miasta. Młodzieńcy postanawiają ruszyć za nią w drogę. Obierają kierunek Paryż. Chcą ponownie spędzić kilka beztroskich chwil w pobliżu Marii.
ENACA42.indd 18
peterborough
Film jest obrazem pokazującym, jak szybko obaj chłopcy nawiązują przyjaźń i jak dużo może znaczyć dla nich, to co wspólnie przeżywają. Ich znajomość, choć nie wolna od pewnych nieporozumień, przeradza się w przywiązanie i potrzebę wspólnego rozwiązywania pojawiających się przed nimi problemów. Obraz z pewnością zaciekawi tych widzów, którzy w podobnych produkcjach poszukują odpowiedzi czym jest przyjaźń i rodzące się przywiązanie, zwłaszcza od wczesnych jej początków. W rolę Toma wcielił się Thomas Turgoose, o którym wspominaliśmy przy okazji omawiania serialu pt.: This is England. Marka zagrał Piotr Jagiełło, a jego ojca Mariusza znany z wie-
lu filmowych produkcji Ireneusz Czop. Film, blisko 70 minutowy, nagrany jest w przeważającej większości techniką czarnobiałą. Kolory pojawiają się tylko wtedy gdy obaj główni bohaterzy odnajdują, to co wydaje się im, że utracili – ukochaną Marię. Somers Town miał swoją premierę w lutym 2008 roku. Historia opowiedziana w tej produkcji wyreżyserowana została przez Shane Meadows’a (reżyser i producent This is England). Zdecydowanie polecamy ten film. Obejrzyjcie go ze swoimi brytyjskimi przyjaciółmi. Z pewnością będzie nie jedna okazja, by dobrze się uśmiać śledząc perypetie Marka i Toma. Mateo
Archeologowie pracujący przy wykopaliskach w Peterborough dokonali rzadkiego i ważnego odkrycia. Willa, łaźnia i budynki gospodarskie, to pierwszy dowód rzymskiej okupacji około 2000 lat temu. Pomimo, że znajdujące się dawniej na tym terenie miasto Durobrivae było znane jako strategiczny punkt w wędrówkach wojsk rzymskich, to wciąż brakowało dowodów okupacji. Aż do tej pory, gdy archeologowie z Peterborough City Council wraz ze współpracownikami z Oxford Archeology East dokonali odkrycia datowanej na II wiek willi i gospodarstwa rolnego na terenie dawnych działek w Walton. Odkryta dwupiętrowa willa zbudowana z wapienia jest dowodem bogactwa jej właściciela. Świadczy o tym precyzyjna mozaika ułożona na podłodze oraz otynkowane ściany pomalowane na czerwono i zielono. Ar-
cheologowie przyznają, że choć wiedzieli, że pod powierzchnią znajdują się budynki, to nie byli przygotowani na to co zobaczyli. Bardzo duża willa otoczona była wybrukowanym podwórzem. Niektóre z odkrytych budowli z kamienia również miały otynkowane i pomalowane ściany, a piec kaflowy sugeruje położenie głównej konstrukcji w centrum gospodarstwa. Znaleziono również pomieszczenia, które służyły do zażywania rytualnych gorących kąpieli w saunie. Wśród odkrytych artefaktów znalazły się również przedmioty codziennego użytku takie jak garnki, słoje, ceramika na specjalne okazje, monety z brązu, broszki i spinki. Bez wątpienia dokonane odkrycia są ważne dla współczesnej nauki szczególnie ze względu na swoją rzadkość. Publiczna prezentacja odbędzie się w Paston and Gunthrope Community Centre 28 stycznia. Joanna Owsiana
Rozbudowa Carlsberga 60 nowych miejsc pracy
northampton
Browar Carlsberg w Northampton planuje rozbudowę, która ma zapewnić 60 nowych miejsc pracy – podaje Northampton Chorn. Carlsberg ma w planach wybudować halę, w której browar będzie rozlewany prosto do butelek. Proces ten obec-
nie odbywa się w zakładach we Francji, Glasgow i Cumbri, które nie są własnością browaru. Inwestycja ma kosztować 20 milionów funtów. Obecnie Carlsberg w Northampton zatrudnia 300 osób. Już za niedługo do ich grona dołączy dodatkowych 60 pracowników. Newsman
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii
18/01/2012 23:13:02
19
nasze strony
Kaskader i showman z własnego wyboru
Smutne zakończenie podróży Polaka
cambridge
Kiedy jako chłystek dostał swój pierwszy motor miał 7 lat. Jego pierwszym jednośladem z napędem spalinowym był komarek. Nikt nie sądził wówczas, że po latach okaże się, iż na wskutek różnych urazów, w tym złamań i poważnych potłuczeń spędzi w szpitalach blisko trzy i pół roku. Tą pasją zaraził się od ojca, który choć miał podobne zainteresowania, to starał się trzymać syna z dala od sportów motorowych. Wielu chłopaków żużlowi oddało życie. Dla syna chciał więc ojciec innego losu. Dorastający Waldemar nie dał jednak tak łatwo za wygraną. Kiedy miał 15 lat bez wiedzy rodziców zapisał się na żużel. Wymagano wprawdzie pisemnego pozwolenia, ale młodzieńczy zew pokierował Waldkiem tak, że pod zezwoleniem podrobił podpis rodziców. Pod zgodą od nauczycieli również. To dało mu zielone światło, by przystąpić do treningów. O tym jak niebezpieczna jest to dyscyplina dowiedział się bardzo szybko. Już po kilku miesiącach miał wypadek na torze. O zdarzeniu powiadomiono rodziców. W domu zapanowała bardzo niesprzyjająca rozwojowi żużlu atmosfera. Choć zarówno ojciec jak i syn znali dokładnie nazwiska żużlowców, którzy odeszli – tak i jeden, i drugi wiedział co z rodzinnej pasji dzielonej przez dwa pokolenia Garsteckich, zrodzić się może. Na pewno nie miał to być spokój. To była prawdziwa pasja, a tej jak wiadomo towarzyszą rewolucyjne przewroty. Sprawę w swoje ręce postanowiła wziąć matka. Kiedy poszła z pretensjami do trenera, to przy okazji oberwało się też pozostałym małoletnim członkom klubu. Okazało się bowiem, że czterej koledzy Waldka również wkręcili się do teamu na lewo. To trochę ostudziło zapał. Przez jakiś czas pasję do żużla pielęgnował wertując gazety, wypatrując strony dodatku sportowego. Nie dalej jak w wieku 18 lat postanowił zaistnieć w branży rozrywkowej. Zapisał się więc do związku artystów rozry-
ENACA42.indd 19
wkowych. Idąc tym torem postanowił przystąpić do kursów kaskaderskich w Krakowie. Jak postanowił, tak też zrobił. Polubił jazdę w beczkach śmierci. Spędził w nich blisko 17 lat. Więc jeśli w Polsce oglądałeś długowłosego motocyklistę, to duże szanse, że był nim właśnie Waldek. To było wyzwanie, które pozwoliło mu na zmaganie się z własnym strachem i wytrzymałością. Z czasem i tego było mu za mało. W głowie Waldemara Garsteckiego zrodził się pomysł do wykonania niemalże dziwne lub nazywanego przez wielu “samobójczego” wyzwania, jakim miał być skok ze skoczni narciarskiej w Wiśle. Warto zauważyć, że na tym samym obiekcie trenował Adam Małysz. Skok, choć wielu kręciło nosem, że mało spektakularny, uznano za rekord i został wpisany do księgi rekordów Guinessa. Mało kto zwrócił uwagę, że motocykl jaki wykorzystano do skoku, był typowym motocyklem krosowym, bez żadnych nadzwyczajnych przeróbek. KTM o pojemności 125 cm sześciennych. Córki, Jowita i Justyna przyglądały się kolejnym podejściom ojca do oddania najdłuższego skoku. Przy wadze 200 kilogramów, paliwie zalewającym silnik – Garstecki oddał wówczas skok o długości 27 metrów. Mówi, że nie czuł strachu. Ani wtedy w Wiśle, ani przy innych sytuacjach, które zwykłemu śmiertelnikowi odebrałyby władze w nogach. Waldek czuje większy strach przed tym, że nie pobije rekordu czy też, że osiągnie
słaby wynik, aniżeli okoliczności jakie spotkać go mogą w wyniku podjęcia każdej z kolejnych prób. Złamania? Tego z pewnością się nie boi. Po dziś dzień jeździ w beczkach śmierci. Występuje w różnych miejscach i przy różnych okazjach, głównie w Niemczech. Mieszka na stałe w Cambridge. W czerwcu tego roku chciałby przejechać od południa Anglii do samej północy kraju na jednym kole. Twierdzi, że to żaden wyczyn i mógłby to z powodzeniem zrobić. Chciałby zebrać pieniądze na szpital dziecięcy i pomóc najmłodszym pacjentom. W obecnej chwili pomysł, który zrodził się w jego głowie, wymaga dopracowania i sformalizowania wielu detali. Potrzebny jest również sponsoring. Bez tego nie da się przeprowadzić złożonego przedsięwzięcia. Trasa, na której miałby jechać to popularna trasa bicia rekordów. Podobno nawet inwalida na wózku przejechał tą trasę w podobnym czynie charytatywnym. Będziemy więc uważnie przyglądać się poczynaniom Waldemara Garsteckiego. Każdy kto chciałby zostać poważnym sponsorem i partnerem pomysłu, by Anglię przejechać na jednym kole, sponsorując wyczyn kaskaderski, może zgłaszać się przez naszą redakcję lub bezpośrednio do Waldka przez portal Facebook. Wyczyn ciekawy, nieszablonowy, zasługujący na uznanie. Na pewno zyska rozgłos i uwagę publiki oraz świata sportu i mediów. Will O.
londyn
Robert Władysław Parzelski nie żyje. Ciało bezdomnego Polaka zostało znalezione na jednej z londyńskich ulic 23 października ubiegłego roku. Wiadomość o jego śmierci została podana w ubiegłym tygodniu po zakończeniu śledztwa. O Polaku usłyszał cały świat, gdy 17 czerwca 2011 roku w nie do końca niewyjaśnionych okolicznościach wylądował na lotnisku w brazylijskim Sao Paulo. Z jego zeznań wynikało, że przyjął zlecenie polegające na przewiezieniu z Brazylii do Londynu dwóch telefonów komórkowych. Na lotnisku miał ktoś na niego czekać. Nikt się jednak nie pojawił. Polak bez pieniędzy i biletu powrotnego utknął na brazylijskim lotnisku na 18 dni. Media na całym świecie porównywały jego historię do filmu „Terminal”, w którym główną rolę zagrał Tom Hanks. Zbawieniem bezdomnego okazali się dziennikarze, którzy zainteresowali się jego historią. To dzięki nim o sprawie zrobiło się głośno. W powrocie do Wielkiej Brytanii pomógł mu polski konsul. Jednak i tu mu się nie poszczęściło. Niedługo po powrocie do Londynu Parzelski zmarł na Pembridge Villas, ulicy przyciągającej bezdomnych. W pobliżu ciała mężczyzny znajdowała się duża liczba pustych butelek po alkoholu. Odkrycia dokonało dwóch mężczyzn
sprzątających londyńskie ulice. O godzinie 8:15 do sprzątaczy podszedł mężczyzna i z polskim akcentem powiedział, że tu leży martwy człowiek. Mężczyźni podeszli bliżej i na schodach prowadzących do piwnicy zobaczyli ciało Polaka. Parzelski leżał za workami na śmieci, był ukryty przed widokiem przechodniów. Z raportu patologa wynika, że przyczyną śmierci była kwasica ketonowa, stan w którym kwasy akumulują się w organizmie do poziomu potencjalnie śmiertelnego. Choroba ta wywołana może być przez cukrzycę, niedożywienie lub nadmierne spożywanie alkoholu. Parzelski chorował również na przyległą chorobę wątroby. Polska ambasada potwierdziła, że jest to ten sam mężczyzna, który nocował na lotnisku w Sao Paulo. Polak mieszkał w maleńkiej piwnicy w West Bank Art Gallery w Westbourne Grove, Bayswater. Był znany pracownikom galerii, którzy wspominają go jako uprzejmego człowieka. Dyrektor galerii Paul Dizzi Saunders wspomina, że nazywali go „szachista”, gdyż miał spojrzenie inteligentnego człowieka. Nie mówił zbyt dobrze po angielsku, wyglądał jakby był pisarzem lub coś w tym rodzaju – dodaje Saunders. Śmierć bezdomnego Polaka mogłaby przejść bez echa, gdyby nie zaskakująca historia człowieka uwięzionego na lotnisku w Sao Paulo, o której dowiedział się cały świat. Joanna Owsiana
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
18/01/2012 23:09:00
20
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 20
18/01/2012 22:21:31
21
wielka brytania
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
XX-finał w Peterborough peterborough
Początek 2012 roku dla Polaków w Peterborough zapowiadał się bardzo rozrywkowo. Stowarzyszenie P.A.C.A. zorganizowało finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dwudziesty, jubileuszowy finał odbył się 7-8 Stycznia 2012. W te dwa dni Polacy w Peterborough mogli bawić się na dancingach oraz licytować przedmioty przekazane na ten właśnie cel przez sponsorów, oraz uczestniczyć w koncercie muzycznym. Generalnie była to okazja, by bawić się na całego. Jak się okazało, Polacy w Peterborough nie zawiedli i tym razem pokazując wszystkim, że pomimo codziennej pracy i obowiązków, potrafią bawić się pomagając innym. XX finał rozpoczął się w sobotę 7 Stycznia 2012 roku zbiórką pieniędzy pod Polską Szkołą Sobotnią w Peterborough. Kolejną atrakcją tego dnia był Polski Dancing. Imprezę zorganizowano w klubie JD’s Bar & Grill Peterborough. Komplet gości tego wieczoru zapowiadał świetną zabawę. I tak też było. Impreza przeniosła się również na kilka chwil po za klub. Łańcuszek tańczących osób wyszedł na ulicę. Niesiony polskimi przebojami tłum tanecznym krokiem przeszedł pobliską ulicą. Chwilę po tym wydarzeniu policyjny radiowóz pojawił się w okolicy klubu. Policjanci bacznie przyglądali się, czy nie doszło do kolejnych zamieszek. Tego wieczoru nie przekroczono jednak ani dobrego smaku jak i porządku publicznego. Impreza w klubie trwała do godziny 1:30 nad ranem. Drugiego dnia finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Peterborough, imprezę kontynuowano w Polskim Klubie na Stanground. I tu też, podobnie jak dzień wcześniej, nie zabrakło osób chętnych do zabawy. Około godziny 15:00, szef sztabu WOŚP w Peterborough, Arkadiusz Maciejewski ogłosił początek imprezy. Był to dzień, w którym zaplanowano aukcje, koncerty, oraz pyszne jedzenie.
ENACA42.indd 21
Jak hojni są Polacy w Peterborough? Oto dane z innych miast w UK. Peterborough - 2438.81 funtów Londyn - 26.000 funtów
Bradford - 886 funtów i 15 pensów, 16 złotych polskich, 2 eurocenty i 25 centów Barbados.
Jako pierwsza na scenie pojawiła się Agi Jarocka. Delikatne brzmienie gitary klasycznej w połączeniu z aksamitnym głosem piosenkarki przyciągnęły pod scenę tłumy widzów. Chwilę później, na scenie zawitał Hiphop. Versusklika i Artekfaktem, którzy rozgrzali młodszą część publiczności, a zaraz po nich na scenę wkroczyli Cycu i Piluś – raperzy z Peterborough. Po pierwszej, hip hopowej części koncertu, organizatorzy rozpoczęli aukcję przedmiotów. Aukcja okazała się wielkim sukcesem. Przedmioty znikały w oka mgnieniu pośród kolejnych licytujących. Po wylicytowaniu ostatniego przedmiotu, sala koncertowa w Polskim Klubie na Stanground wypełniła się ostrymi dźwiękami. W drugiej rockowej część muzycznego finału na scenę, jako pierwsi wkroczyli członkowie zespołu Red
Cow Down. Mocne, hardcoreowe dźwięki popłynęły z głośników. Później na scenie pojawił się zespół New-Born Messiah grając bluesowo-rockową mieszankę muzyczną rodem z Peterborough. Koncert zamykał zespół Unattended Child z Nottingham. Impreza zakończyła się około godziny 22:00. Podczas tegorocznego finału WOŚP w Peterborough zebrano łącznie około 2500 funtów. Nie jest to kwota ostateczna, gdyż cały czas odbywają się aukcje w Internecie. Finałem Orkiestry, Polacy po raz kolejny pokazali, na co ich stać. A jak się okazało stać na wiele. Codziennie rozproszeni w wielu miejscach tego szczególnego wieczoru zebrali się w jedną grupę, by dobrą zabawą wesprzeć tak wspaniały cel, jakim jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Will O.
Bedford - 1.100 funtów, a z licytacji ponad 600 funtów. Aberdeen - 2.500 funtów Southampton - 2797,61
Bristol - 2.312,03 funtów
Podziękowania dla sponsorów WOŚP Nie sposób pominąć gości, którzy zdecydowali się przekazać własne przedmioty na licytację na rzecz fundacji. To dzięki Wam udało nam się zebrać najwyższe kwoty, za co pragniemy serdecznie podziękować: Barbara, Izabela oraz Natalia Malita, Joanna Bernat, Kogel Mogel, KS Ruch Chorzów, www.kobietawuk.info, Krystyna – Oriflame, Dorota Koczorowska, Cris-Moto Garage, Auto Service Grabowski, Lucky Dice Electronics, Scur Shop, Versus Klika, Karolina Orzechowska, Karolina Zielińska, Agnieszka Król, Eunice Polish Bakery, Kamil Wojtasik, Arkadiusz Maciejewski, Foodfellas, Studio No.1, Seven Eleven.
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain 18/01/2012 23:10:36
22
wielka brytania
Drugi dworzec w Cambridge cambridge
Mało komu podobają się utrudnienia w postaci porannych i popołudniowych korków ulicznych. Problem, który doskwiera wielu kierowcom, wyraźnie zauważalny jest również na ulicach Cambridge. Choć w życie wdrażane są kolejne projekty odkorkowania miasta, to ani Park and Ride czy też Guided Busway nie są w stanie całkowicie rozładować zatkanego centrum miasta. Czy dobrym rozwiązaniem tego problemu będzie pomysł budowy drugiego dworca kolejowego, z którym zmagają się urzędnicy z Cambridgeshire County Counsil? W tym samym czasie, gdy rząd pozytywnie zaopiniował projekt połączenia szybką koleją Londynu z Birmingham, urzędnicy z magistratu odpowiedzialnego za planowanie w Cambridgeshire do swoich kolegów ze stolicy podrzucili rozwiązanie komunikacyjne w regionie East England. Jest nim nic innego jak budowa na terenie Cambridge drugiej stacji kolejowej. W głowach pomysłodawców tego rozwiązania zrodziła się idea, by dworzec usytuować w dzielnicy Chesterton na nieużywanym przez lata terenie kolejowym w północnej części miasta. Zaangażowani w pomysł budowy drugiej stacji kolejowej w Cambridge dostrzegają jedynie same plusy tej inwestycji. Usprawnienie
DZIEŃ OTWARTY W ELY
“Chatka na kurzej stopce” otwiera swoje drzwi dla dzieci z Ely. Zapraszamy na dzień otwarty Poniedziałek 30.01.2012 godz: 18.00-19.00 miejsce: The Forum, Barton Road, Ely wstęp bezpłatny
komunikacji wewnątrz miasta, zredukowanie konieczności pokonywania centrum miasta dla osób zamieszkujących północną i zachodnią część Cambridge, oraz możliwość zwiększenia połączeń lokalnych – kolejno wyliczają. Trudno powiedzieć, jak szybko uda się zrealizować ten projekt. Na obecnym etapie, jakim jest niewątpliwie poszukiwanie środków finansowych, wiadomo jedynie o założeniach czasowych, jakie dzielą nas od rozpoczęcia prac do ich finalizacji. Urzędnicy, którzy znają szczegóły założeń projektu twierdzą, że budowa
drugiego dworca kolejowego w Cambridge zajęłaby jedynie 4 lata. Wspomnieć pozostaje, że pierwsze doniesienia prasowe o budowie drugiego dworca miały miejsce dwa lata temu. Od tamtej pory uwaga mieszkańców Cambridgeshire zwrócona była w kierunku budowy Guided Busway. Dziś, kiedy jest to już inwestycja oddana do użytku i z jej usług skorzystał milionowy pasażer, pozostaje odliczać czas do rozpoczęcia budowy Cambridge Chesterton Rail Station. Mateo
cambridge
Polska dieta zdrowsza niż brytyjska
unia europejska
Polacy jedzą najwięcej warzyw i owoców spośród obywateli 19 krajów Unii Europejskiej. Brytyjczycy znaleźli się na 14 miejscu, nie spożywając nawet minimalnej, zalecanej ilości warzyw i owoców dziennie. Badania przeprowadzone przez European Food Information Council (EUFIC) pokazują, że tylko w czterech europejskich krajach spożywa się zalecaną przez Światową Organizację Zdrowia dawkę 400g dziennie. Polska osiągając wynik 577g znajduje się na pierwszym miejscu, znacznie wyprzedzając pozostałe kraje. Kolejne na liście znajdują się Włochy (452g),
Niemcy (442g) oraz Austria (413g). Gdyby do diety zaliczyć również soki warzywne i owocowe minimum osiągnęłyby również Węgry i Belgia. Pozostałe kraje europejskie w tym Wielka Brytania nie osiągają minimalnego wyniku. Przeciętny Brytyjczyk zjada codziennie zaledwie 258g warzyw i owoców. Najmniej bo niecałą połowę zalecanego minimum (196g) spożywają obywatele Islandii. Według EUFIC wysokie spożycie owoców i warzyw wiąże się z niższym ryzykiem występowania chorób przewlekłych, chorób układu sercowo-naczyniowego, cukrzycy typu 2 i niektórych nowotworów. Joanna Owsiana
Już 25 stycznia 2012, na scenie Corn Exchange w Cambridge wystąpi grupa Thin Lizzy, irlandzka grupa muzyczna wykonująca klasyczny hard rock oraz heavy metal. Zespół powstał w 1969 roku w Dublinie. Sławę grupie przyniósł utwór pt. “The Boys are Back in Town”, który powstał w 1976 roku. Przed koncertem w Cambridge jako suport wystąpią zespoły Clutch i Triggerfinger. Bilety w cenie - 27.50 Szczegóły na obadajto.com
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 22
18/01/2012 23:05:24
23
wielka brytania
Polak oskarżony o Zbyt serdeczne próbę morderstwa podziękowanie spalding
W Lincol Crown Court odbyła się pierwsza rozprawa Polaka ze Spalding, który oskarżony jest o próbę morderstwa swojej współlokatorki. Andrzej Chranowski (lat 34) zaprzeczył przed sądem, że nie miał zamiaru zabić swojej współlokatorki Miss Christine Seymour (lat 58). Sprawa dotyczy zdarzenia z lutego 2011 roku, kiedy to Polak według oskarżycieli przy pomocy nożyczek chirurgicznych miał zamiar „wyciąć serce kobiety”. Według zeznań poszkodowanych Andrzej najpierw zranił nożyczkami swojego kolegę, a następnie przed domem zaatakował Christine. Zadał jej cztery ciosy nożem w klatkę piersiową. Według lekarzy brakowało centymetra, by nóż trafił prosto w jej serce. Sam oskarżony przedstawił zupełnie inną wersję zdarzeń. Według Polaka, gdy schodził po schodach zauważył współlokatorkę leżącą we krwi na podłodze. Kobieta próbowała wstać z podłogi, po czym udała się do swojej sypialni. Andrzej nie widział żadnych ran kłutych, tylko zakrwawione ubranie. Kobieta udała się do swojej sypi-
wisbech
alni. Andrzej podążył za nią i zauważył, że Christine trzyma jakiś przedmiot w ręce. Andrzej zabrał jej ten przedmiot, który okazał się być wspomnianymi nożyczkami chirurgicznymi. Po krótkiej chwili Andrzej usłyszał, że ktoś zbliża się do pokoju. Był to policjant, który po wejściu do sypialni zauważył zakrwawioną kobietę oraz Polaka stojącego koło niej z nożyczkami w ręce. Według funkcjonariusza policji Polak miał mówić „zabiłem ją tym, zabiłem ją tym”. Andrzej odpiera zarzuty twierdząc, że
próbował powiedzieć, iż nożyczki należały do kobiety, którymi wcześniej zraniła go w rękę podczas kłótni w salonie. Kobietę szybko zabrano do Pilgrim Hospital w Bostonie, gdzie przez kilka godzin ratowano jej życie. Andrzejowi postawiono zarzut próby morderstwa Christine Seymour oraz dwa inne zarzuty, zranienia ostrym narzędziem i zastraszania współlokatora. Polak nie przyznaje się do winy i twierdzi, że to ktoś inny musiał próbować zabić kobietę. Will O.
Ostrzegają przed polskim spirytusem
świat/polonia
Australijscy lekarze oraz politycy związani z ministerstwem zdrowia alarmują, by wycofać ze sprzedaży polski alkohol o nazwie Spirytus Rektyfikowany, który zawiera 95% alkoholu. Trunek ten bije rekordy popularności wśród imprezowiczów zwłaszcza, gdy z każdym dniem są publikowane na Youtube filmy pokazujące australijską młodzież organizującą zawody w piciu tego spirytusu. Pojawiają się nawet filmy, gdzie ludzie najpierw piją spirytus, a potem odpalają zapalniczki i wraz z wyziewem
ENACA42.indd 23
Niecodziennej formy podziękowania dopuścił się 52 letni Rosjanin w jednym z marketów w Huntingdon. 31 letnia Polka została poproszona przez niego o zatelefonowanie w sprawie wynajmu mieszkania do mężczyzny o narodowości Polskiej. Kobieta zgodziła się pomóc, ale nie spodziewała się, jak Rosjanin jej za to podziękuje. Zdarzenie to miało miejsce 29 lipca 2011 roku przy Coneygear Road w Huntingdon. Sprawa znalazła swój finał w połowie stycznia 2012 roku, kiedy o okolicznościach zajścia usłyszał Sąd. Kobieta pomogła mężczyźnie, po czym udała się do oddalonego o milę marketu Tesco przy Abbots Ripton Road. Tam czekał na nią jej mąż. Podczas zakupów Polka poczuła, że ktoś ją podszczypuje w pośladki. Kobieta odwróciła się
Znaleziono broń w kanale
wisbech
buchają ogniem. Tamtejszy minister zdrowia tłumaczy, że trunek został sprowadzony w celach leczniczych lub do rozrabiania z nim innych alkoholi i nie może
być sprzedawany w normalnych sklepach. Prawdopodobnie Spirytus Rektyfikowany zostanie wycofany z australijskiego rynku. Newsman
i zobaczyła Rosjanina, któremu wcześniej pomogła. Mężczyzna chwycił ją za nadgarstek i pocałował. Zdarzeniu przyglądał się zdziwiony mąż kobiety, który podniósł alarm wyraźnie protestując wobec zachowania pseudo adoratora. Rosjanin szybko został wyrzucony z marketu przez ochronę. Sprawa trafiła do sądu, gdzie obrońca oskarżonego deklarował, iż Rosjanin za dużo wypił w ten dzień i chcąc podziękować kobiecie za pomoc po prostu go poniosło. Według obrońcy Rosjanin chciał kupić Polce kwiaty w podziękowaniu. Jednocześnie odpierał też zarzuty, że miał ją śledzić. Twierdził, że tylko przypadkowo spotkał ją w markecie. Sąd ukarał Rosjanina dwuletnim zakazem zbliżania się do Polki i jej męża. Jako dodatkową karę dla amanta, sędzia wyznaczył grzywnę w wysokości 500 funtów. Newsman
Niecodziennego odkrycia dokonano w kanale dopływowym pomiędzy Wisbech a King’s Lynn. Zaalarmowana policja wyciągnęła z wody dwa pół automatyczne shotguny, jedną dwulufową strzelbę, jedną strzelbę myśliwską oraz miecz. Wszystkie bronie były załadowane nabojami. O wyciągnięcie broni z wody poproszono grupę nurków poli-
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain
cyjnych z Lincolnshire. Przy okazji przeszukano okoliczny teren, w celu sprawdzenia, czy w pobliżu nie znajduje się więcej broni palnej. Policja prowadzi śledztwo i sprawdza, czy znaleziona broń nie została użyta w przeszłości w jakimkolwiek przestępstwie. Każdy kto może mieć jakiekolwiek informacje na ten temat, proszony jest o kontakt z policją pod numerem 101. Will O.
18/01/2012 23:05:53
24
OGŁOSZENIA PRACA - EAST ENGLAND Oferty PRACY
Górników do tunelu
Poszukujemy górników do pracy przy budowie tunelu na terenie Norwegii. Zapewniamy bardzo dobre wynagrodzenie 14,00 euro net., bezpłatny transport, oraz bezpłatne zakwaterowanie. System rotacyjny 4 tyg. Pracy na 2. Odpowiedni kandydat powinien posiadać min. 5 lata dośw. na podobnym stanowisku oraz znajomość branży!!!. Praca polega na montaży kotw, oraz mocowaniu siatek osłaniających tunel i montowaniu instalacji odwadniających. Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie cv na adres : mkacer@rimec.pl lub. Tel.: + 48 607 777 669 Marcin
Fryzjer/ka Peterborough Salon Mystique zatrudni fryzjera lub fryzjerkę do pracy w salonie w Peterborough. Wymagane doświadczenie. Praca polega na strzyżeniu i modelowaniu włosów, blokowaniu wizyt oraz utrzymywaniu salonu w czystości. Praca stała. Zainteresowani mogą dzwonić pod 0173 3568975 lub 0742 5860163 Bilal Hashmi. Fryzjerka Peterborough Salon Wiktoria z Peterborough zatrudni fryzjerkę. Praca zawiera wszelkie aspekty dotyczące strzyżenia, modelowania i koloryzacji włosów. Przyjazne warunki pracy. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod 07792927013.
Personel Barowy Peterborough Bull Hotel poszukuje osoby do pracy w hotelowym barze. Niewymagane doświadczenie. Firma
oferuje szkolenie. Praca polega na obsłudze klientów, sprzątaniu ze stolików itp. Kandydat musi mieć ukończone 18 lat. CV Można przesyłać na personnel@ bull-hotel-peterborough. com
Właściciele Vanów Peterborough Drivers Direct Recruitment Agency zatrudni osoby posiadające samochód dostawczy. Wymagane doświadczenie w d0wożeniu towarów oraz pełne ubezpieczenie kurierskie. Zainteresowani proszeni są o kontakt pod 01604 627060 Steve Kelly. Operatorzy Produkcji Peterborough Castleview Recruitment oferuje miejsca pracy w lokalnym zakładzie produkcyjnym. Praca polega na obsłudze linii produkcyjnej lub pakowaniu towarów oraz zbieraniu zamówień (picker). Zainteresowani mogą przesyłać CV na helen.cvtr@live.co.uk Kelnerki / kelnerzy Peterborough Bull Hotel zatrudni kelnerki i kelnerów. Niewymagane
doświadczenie. Firma oferuje szkolenie. Praca polega na obsłudze klientów, sprzątaniu ze stolików itp. CV Można przesyłać na personnel@bull-hotelpeterborough.com
Cirelli. Aplikację następnie należy wypełnić i zwrócić osobiście do Sally Cirelli.
Sekretarka Wellingborough Impact Recruitment zatrudni osobę do sekretariatu firmy. Obowiązki obejmują zarządzanie grafikiem trzech dyrektorów firmy i tym podobne. Więcej informacji można uzyskać na ewentualnym spotkaniu o pracę. Zainteresowanych prosi się o przesyłanie CV na vicky@impactrecruitment.co.uk
Magazynier Wellingborough Dynamode zatrudni magazyniera do pracy w lokalnym magazynie. Wymagane doświadczenie. Mile widziana licencja na wózki widłowe. Wysokość wynagrodzenia do negocjacji w zależności od posiadanych uprawnień i doświadczenia. CV Można przesyłać pod Supervisor warehouse@dynamode. Spalding co.uk Lincolnshire Co-Operative Limited zatrudni osobę w Sprzątanie charakterze supervisora do Wellingborough pracy w Wygate Park FoodSzkoła Weavers School za- store, Spalding. Opis oferty trudni osobę do sprzątania jak i samą aplikacje można na stałą umowę. Obowiązki znaleźć pod tym adresem obejmują mycie podług, www.lincolnshire.coop w sprzątanie, odkurzanie, dziale Current vacancies sprzątanie toalet oraz opróżnianie śmietników. 7,5 Tony Driver Praca 17,5 godziny ty- Spalding godniowo. Stawka 6,29 QS Recruitment poszukuje za godzinę. Aplikację osoby do pracy w charakzgłoszeniową należy terze kierowcy cieżarówki zamówić telefonicznie pod do 7,5T. Wymagane numerem 01933 222830 doświadczenie oraz digital wew. 203 pytając o Sally tachograph card. Kierowca
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 24
18/01/2012 22:31:07
25
OGŁOSZENIA PRACA - EAST ENGLAND
nie może mieć więcej niż 6 punktów karnych na prawo jazdy. Więcej informacji uzyskasz pod numerem 0152 2688900 pytając o Darrana Campbella.
Mechanik Ciężarówek Spalding Kemp Recruitment Limited zatrudni mechanika ciężarówek do pracy w Spalding. Wymagane doświadczenie oraz umiejętność naprawy naczep. Więcej informacji pod 0330 440 2323 podając numer referencyjny GF663/3.
Kucharz Boston Moores Arms zatrudni na stałe doświadczonego kucharza. Praca polega na przygotowywaniu posiłków, zamawianiu produktów, sprzątaniu itp. Zainteresowani są proszeni o osobiste przynoszenie CV wraz z listem motywacyjnym pod adres MOORES ARMS, Church End, Frampton, Boston, Lincolnshire, PE20 1AD.
80 nowych miejsc pracy
peterborough
Fusion Contact Centre Service ponownie prowadzi rekrutację do swojego oddziału w Peterborough. Tym razem firma chce zatrudnić 80 nowych osób do pracy w Call Centre. Fusion Contact Centre Service jest częścią BGL Group,
prasowanie oraz gotowanie wszystkich rodzinnych posiłków. Szkolenie zapewnione. Praca stała 40 godzin tygodniowo przez pięć dni w tygodniu. Wynagrodzenie od £12700 do £17000 rocznie. CV należy wysłać do Irina Szmelskyj na adres AppleTreesHouse@gmail.com
Salon piękności Peterborough Salon piękności poszukuje wykwalifikowanej i doświadczonej kosmetyczPomoc domowa ki, fryzjerki i manicurzystki Huntingdon Potrzebna pomoc domowa do pracy na cały i pół etado pracy w prywatnym tu, Start natychmiastowy. domu. Do obowiązków Więcej informacji pod nunależy sprzątanie, pranie, merem 07526060998
która obsługuje największe firmy ubezpieczeniowe i nie tylko. Jedną z takich firm jest popularna wyszukiwarka comparethemarket.com. Jeżeli ktoś jest zainteresowany tą ofertą powinien udać się na stronę http://www. bglgroup.co.uk/careers.php i się zarejestrować. . Will O. Kelnerka/kelner Cambridge Ruchliwa restauracja w centrum miasta zatrudni kelnerkę/kelnera z doświadczeniem. Znajomość kuchni brytyjskiej będzie dodatkowym atutem. Do obowiązków należeć będzie serwowanie posiłków i napoi. Praca na stałe 5 dni w tygodniu w godzinach od 11 rano do 11 wieczorem do 40 godzin tygodniowo. Stawka £7 za godzinę. CV należy wysłać do Christopher Smith na adres chrisredbox@live. co.uk. więcej aktualnych ofert www.obadajto.com
Transport na lotniska - East Anglia
Przewozy na lotniska 24/h. Obsługujemy klientów z Peterborough, Huntingdon, Cambridge i okolic. Gwarantujemy punktualność i bezpieczeństwo. Zawsze przed trasa sprawdzamy utrudnienia drogowe i pogodowe. Zapraszamy ENACA42.indd 25
Tel: 0770 653 37 89
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii 18/01/2012 22:29:27
26
nasze strony na sportowo
Agnieszka najwyżej Piłkarz Jego Ekscelencją? w karierze tenis
Zajmująca ósme miejsce w rankingu WTA najlepsza polska tenisistka Agnieszka Radwańska udanie zaczęła nowy sezon. Podczas turnieju Apia International Sydney (pula nagród 637 tys. dolarów amerykańskich), będącego „rozgrzewką”, jak wszyscy określają jakiekolwiek zawody przed Australian Open – w którym rozstawiona była z numerem 7 - dotarła do półfinału. Krakowianka poleciała na Antypody z siostrą Urszulą (na liście WTA jest 102) i od razu doszło do rodzinnego starcia. Zakończyło się zgodnie z przewidywaniami,
jej zwycięstwem 6-1 6-1. – Ciągle trafiamy na siebie – narzekała Agnieszka – Jeśli jeszcze raz wylosują nas w pierwszej rundzie, spakujemy się i pojedziemy do domu, albo zagramy lewą ręką. Po prawdzie to spotkały się dopiero czwarty raz w I rundzie. Wcześniej zmierzyły się w 2009 roku w Dubaju i w Eastbourne oraz w 2011 roku w Nowym Jorku w US Open. Ta złość dobrze wpłynęła na Agnieszkę Radwańską, bo potem pokonała Andreę Petković (Niemcy) i w ćwierćfinale trafiła na swoją przyjaciółkę, Karolinę Woźniacką (Dania), numer 1 rankingu. Wcześniej wygrała z nią raz (2007), ale w Sydney to krakowianka okazała się lepsza, co
było największą niespodzianką tych zawodów. Po trwającym 2 godz. 39 min pojedynku pokonała ją 3-6, 7-5, 2-6. W półfinale Agnieszce Radwańskiej przyszło zmierzyć się z Wiktorią Azarenką (nr 3). Było to ich dziesiąte starcie. Z wcześniejszych Polka wygrała trzy, ostatnie we wrześniu ubiegłego roku w półfinale w Tokio. Tym razem jednak uległa Białorusince 6-1, 3-6, 2-6. Występ w Sydney dał Agnieszce Radwańskiej awans na siódme miejsce w rankingu WTA. Zwycięstwo w tych zawodach mogło ją wynieść jeszcze wyżej, bo aż na piątą pozycję. (bp)
Riske (137., USA), która trafiła do turnieju z kwalifikacji. Ale na lepszą z tej pary będzie czekała zawodniczka gospodarzy, Samantha Stosur (nr 6.), która ma polskie korzenie. Takich tenisistek w tym turnieju jest zresztą kilka. Najbardziej znana to oczywiście Karolina Woźniacka (1., Dania), a są jeszcze Sabine Lisicki (15., Niemcy), Angelika Kerber (31., Niemcy), Aleksandra Wozniak (104., Kanada), Olivia Rogowska (168., Australia). Niestety, do turnieju głównego nie dostała się Marta Domachowska (159.). W kwalifikacjach przegrała z Rosjanką Walerią Sawinych (124.) 1-6, 4-6. Cztery polskie zawodniczki wezmą też udział w rywalizacji deblowej. Agnieszka Radwańska wystąpi w parze ze Słowaczką Danielą Hantuchovą, jej siostra Urszula zagra z Klaudią Jans-Ig-
nacik, Alicja Rosolska z Andreją Klepac (Słowacja). Tylko jeden Polak znalazł się w rywalizacji panów. Łukasz Kubot (58.) trafił na Nicolasa Almagro (Hiszpania), który rozstawiony jest z numerem dziesiątym. Przed Australia Open zmierzyli się cztery razy. Trzy pojedynki zakończyły się zwycięstwem Hiszpana. W ostatnim starciu podczas zeszłorocznego turnieju Rolanda Garrosa w Paryżu lepszy był jednak Kubot, wygrywając po pasjonującej walce 3-6, 2-6, 7-6, 7-6, 6-4. W Melbourne jest również debel Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski (nr 6), który w 2006 roku na tych kortach dotarł do półfinału. W pierwszym starciu zmierzą się z brytyjską parą Jamie Delgado, Jonathan Marray. (bp)
jubileusz w Melbourne
tenis
Po raz setny na kortach w Melbourne rozgrywany jest wielkoszlemowy turniej Australian Open. Bierze w nim udział kilkoro polskich tenisistów. Jak ostatnio co roku, rodzimi sympatycy tej dyscypliny najbardziej liczą na Agnieszkę Radwańską (rozstawiona z numerem 8). Tym razem jest w Australii bez swojego ojca, który nie zawsze dobrze na nią wpływał, a jej trenerem jest Tomasz Wiktorowski. Krakowianka na początek trafiła na Amerykankę Bethanie MattekSands, zajmującą 56. miejsce w rankingu WTA. Jak widać statystyczna różnica pomiędzy obydwoma zawodniczkami jest duża. W ćwiartce, w której znajduje się z wyżej od niej rozstawionych jest Wiktoria Azarenka, ale obie mogą spotkać się dopiero w ćwierćfinale. Oczywiście, jeśli któraś wcześniej nie odpadnie, a na drodze Polki jest m.in. Włoszka Francesca Schiavone (10.), którą w trzech ubiegłorocznych pojedynkach pokonała w znakomitym stylu. Nieźle też trafiła, przynajmniej, jeśli chodzi o pierwszą grę, Urszula Radwańska (102. w WTA). Jej rywalką będzie Alison
ENACA42.indd 26
poza boiskiem
To dość szokująca wiadomość - Eric Cantona chce zostać... prezydentem Francji. Był już wspaniałym piłkarzem, niezłym aktorem, teraz pragnie startować w wyborach na najważniejszy urząd w państwie. Tak donosi na pierwszej stronie dziennik “Liberation”. Eric Cantona ma dziś 45-lat i do tej pory uznawany jest za jednego z najlepszych piłkarzy w historii Manchesteru United, gdzie grał od 1992 do 1997 roku. W tym czasie zdobył cztery tytuły mistrza Anglii. W 2005 roku został wybrany przez kibiców najlepszym zawodnikiem w historii Premier League. To jednak osobowość o dużo szerszych horyzontach, niż tylko piłka nożna. Po zakończeniu kariery sportowej Cantona z powodzeniem próbował sił w aktorstwie. Zagrał w jedenastu filmach. Całkiem niedawno w UK było głośno o roli samego siebie w “Looking for Eric” Kena Loacha. I gra dalej i to nie tylko w filmie,
gdzie może zagrać nawet małpa; ale i na deskach teatru, gdzie trzeba być już naprawdę fachowcem. 26 stycznia zadebiutuje w sztuce “Face au paradis” (Wobec raju) Nathalie Saugeon w paryskim Theatre Marigny. Cantona chcąc wystartować w wiosennych wyborach, musi zebrać 500 podpisów funkcjonariuszy publicznych. W tym celu napisał list do merów miast i gmin w całym kraju. “Jeśli się zwracam do was, Pani, Panie Merze, to dlatego, aby prosić o wasz podpis w związku z debatą polityczną, która rozpoczyna się w kraju. Moim celem jest zebranie co najmniej 500 podpisów. Pozwolą mi one wystosować przesłanie proste i jasne, przesłanie prawdy i szacunku” - czytamy. Nie wiadomo jednak jaki to będzie miało skutek, bo nie wspiera go żadna partia polityczna. Startuje pod egidą fundacji zajmującej się budową mieszkań dla najuboższych - Fondation Abbe-Pierre. “Można angażować się w wiele spraw, a wszystkie są istotne, ale nie można robić wszystkiego. Wybrałem kwestię mieszkań, ponieważ wydaje mi się najważniejsza i dotyczy 10 milionów osób” - powiedział Cantona dziennikowi. Tymczasem faworytami w wyścigu o fotel prezydencki jest Nicolas Sarkozy i Francois Hollande. O ewentualnych zmianach na korzyść sportowca-aktora będziemy informować. Jac
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii 18/01/2012 19:50:31
27
nasze strony na sportowo
Widziane spod Wawelu
Barwny niczym Ken Bates
RED. KRZYSZTOF MRÓWKA INTERIA.PL
FELIETON Dla kogoś mieszkającego w Wielkiej Brytanii wystarczająco długo osoba Kena Batesa nie będzie nieznaną. Osoba to - jak to się mówi w Polsce wyjątkowo barwna. W latach 1982-2003 był panem Chelsea. Aby skończyć z chuligaństwem na stadionie Stamford Bridge zbudował wysokie ogrodzenie boiska i podłączył go do prądu. Jeśli się Polakom to z czymś kojarzy, to słusznie - ogrodzenie pod prądem mi się z tym samym kojarzy. Ale nie Bates i jego obozowe napięcie będzie tematem analizy, tylko wesoły człowiek polskiej piłki. On co prawda ogrodzeń pod prądem nie stawia, ale działa w sposób nie mniej niebanalny. Józef Wojciechowski ma giełdową spółkę J.W. Construction Holding z siedzibą w Ząbkach pod Warszawą. Ma też piłkarską Polonię Warszawa. Dlatego też znajduje się na celowniku tłumów. Jaki przekaz dostają tłumy? Na przykład taki, że cel uświęca środki. Życie pokaże, kto będzie najlepszy w polskiej lidze w tym
sezonie, może Polonia Warszawa. Ale Wojciechowski od marca 2009 roku do teraz zwolnił już siedmiu dyrektorów sportowych, w tym ostatnio Kazimierza Jagiełłę i wiceprezesa ds. sportowych Włodzimierza Lubańskiego, ikonę polskiego futbolu! Człowieka mądrego, rozsądnego, znającego piłkę na wylot. Wyrzucił go po trzech miesiącach, mieszając z błotem za pomocą prasy. W operetkowy sposób przejął jego funkcję, by błyskawicznie przeprowadzić transfer Gruzina Dwaliszwilego z Hajfy i Izraelczyka Baruchyana z Jerozolimy. A propos Lubańskiego - był mądry do momentu przyjścia do Polonii, ale chyba go zaćmiło albo bardzo potrzebował pieniędzy. Cokolwiek nim powodowało, ubrudził się przy tym zacnie - wszak dał się wciągnąć do brudnej gry. Wojciechowski wszem i wobec rozgłosił, że Lubański jest leniem i na świątecznym urlopie Jagiełły i Lubańskiego klepnął dwa transfery. Po co Lubańskiemu to było w tym wieku? Kto z kim przestaje, takim się jednak staje - nikt Lubańskiemu nie mówił co się dzieje w „Czarnych Koszulach”? Jeśli ktokolwiek ostrzegał - wtedy nie ma tłumaczenia.
Jasne jest, że Wojciechowskiemu żaden dyrektor sportowy nie jest potrzebny. Czy to będzie były wybitny trener z reprezentacyjną przeszłością czy Holender Jan de Zeeuw - nie ma znaczenia. To zasłona dymna. Tam właścicielem, prezesem, dyrektorem sportowym i trenerem jest przecież Wojciechowski. Czasem zdarzy mu się taki “szczęśliwy” układ jak z Adamem Kokoszką - za czasów Beenhakkera (selekcjoner) i de
Zeeuwa (dyrektor reprezentacji) trafił do kadry, chociaż nie miał miejsca w Wiśle. Wypromowany w ten sposób wyzwolił się z krakowskich okowów za pomocą prawa Webstera, trafił do Empoli. Tam poznano się, że to produkt reklamowy, efekt dobrego PR. Od roku jest w Polonii Warszawa, wcale nie za darmo. Ciekawe kto podpowiedział Wojciechowskiemu ten transfer... Kokoszka debiutował w “Czarnych Koszulach” u trenera Theo Bosa. Przypadkowo Holendra. Ten prowadził ekipę w pięciu meczach i dostał kopa. “Kokos” przez rok zagrał w Polonii 18 razy. Ostatni raz 2 października 2011 r. we Wrocławiu ze Śląskiem (0-4). Taki Wojciechowski mądry, lecz w Kokoszkę dał się ubrać... Kogo słucha prezes?
Wszystkie te narzekania zdadzą się psu na budę jeśli ludzie Wojciechowskiego sięgną po tytuł. Wtedy gość powie, że tak trzeba prowadzić klub - mocną ręką, ludźmi pomiatać, zwalniać, zmieniać jak rękawiczki, w TV w dresie dumnie się pokazywać. Że to jest już standard w Polsce od wielu lat - niestety wiemy o tym. Wielu można kupić, wielu też zgnoić, wielu zglajszachtować. Problemem jest poziom, do którego się wszystko ściąga. My przecież z takim futbolem nigdy nigdzie nie zajedziemy... Na pociechę Wojciechowskiemu przekazuję, że Chelsea pod Batesem mistrzostwa nigdy nie zdobyła i Leeds (gdzie teraz włada) idzie w tę samą stronę. Chelsea Kena Batesa przynajmniej powetowała sobie nieco to upodlenie sukcesami w pucharach krajowych i europejskich, o co wszak Polonii nie podejrzewam.
Narty na czele piłka dalej nagrody
Konkurs “Przeglądu Sportowego” na najlepszych sportowców roku, to najstarsza, a może i najważniejsza tego typu klasyfikacja w kraju nad Wisłą. Właśnie niedawno poznaliśmy wybór na 2011 rok. No i znów zwyciężczynią została Justyna Kowalczyk. Czytelnicy najważniejszej sportowej gazety w Polsce głosowali na swoich faworytów przez kilka tygodni. Ostatecznie w 77. plebiscycie “Przeglądu Sportowego” pierwsze miejsce przypadło Justynie Kowalczyk. Drugie miejsce w klasyfikacji zajął siatkarz Bartosz Kurek. Najniższe miejsce na podium przypadło Adamowi Małyszowi. Tego się można było spodziewać. Małysz wszak zakończył swoją karierę narciarza już jakiś czas temu, a Justyna do ostatnich chwil udowadniała czytelnikom „Przeglądu” w jakiej jest formie i wciąż pokazuje, że stać ją
nawet na zwycięstwo w Pucharze Świata. Walczy dalej już w 2012 r. i w ten sposób można się spodziewać jej wysokiej lokaty w plebiscycie i za bieżący rok. Wysokie miejsce Kurka, to zaś efekt sukcesów siatkarzy, które czasowo lokują się pomiędzy zakończeniem kariery przez Małysza, a ostatnimi sukcesami Kowalczyk. Zrozumiałe jest też wysokie miejsce Agnieszki Radwańskiej. Nasza najlepsza tenisistka wciąż święci tryumfy i pewnie w klasyfikacji wartości zgarniętych nagród byłaby ona na pierwszym miejscu. Co do popularności naszych sportowców w świecie, pewnie konkurowałaby z Robertem Lewandowskim. Nasz najlepszy piłkarz, mistrz Niemiec, tutaj zajął zaledwie(?) 7. lokatę. Nadzieja kibiców piłkarskich w tym, że po mistrzostwach Europy zapracuje na to, aby w 78. plebiscycie znaleźć się na pierwszym miejscu. Choćby i Justyna miałaby być za nim... J.P.
Lista najlepszych sportowców w 2011 roku według “Przeglądu Sportowego”: 1. Justyna Kowalczyk (biegi narciarskie) 2. Bartosz Kurek (siatkówka) 3. Adam Małysz (skoki narciarskie) 4. Agnieszka Radwańska (tenis) 5. Maja Włoszczowska (kolarstwo górskie) 6. Paweł Wojciechowski (lekkoatletyka) 7. Robert Lewandowski (piłka nożna) 8. Jarosław Hampel (żużel) 9. Konrad Czerniak (pływanie) 10. Kamil Stoch (skoki narciarskie)
Podczas gali mistrzów sportu, którą transmitowała telewizja publiczna, przyznano również dodatkowe nagrody. Otrzymali je: Superczempion - Adam Małysz Drużyna roku - reprezentacja Polski siatkarzy Trener roku - Marek Cieślak Nadzieja olimpijska - Paweł Wojciechowski Odkrycie roku - Jakub Giermaziak Impreza roku - Tour de Pologne Mecenas roku - PGE Polska Grupa Energetyczna Patron sportu młodzieżowego - Coca Cola
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain ENACA42.indd 27
18/01/2012 19:49:46
28
nasze strony na sportowo
Komu to służy?
Euro 2012
Jednym z gorących tematów ostatnich tygodni, dotyczących naszej reprezentacji piłkarskiej, jest kwestia tzw. Kart Kibica. To kolejny kontrowersyjny pomysł PZPN, o niejasnych implikacjach ekonomicznych. Chętni do zobaczenia białoczerwonych podczas nadchodzących Mistrzostw Europy 2012 wciąż mają taką szansę. Istnieje ona do 29 lutego br. W tym czasie każdy pełnoletni członek Klubu Kibica RP może złożyć w UEFA zamówienie, dla maksymalnie dwóch osób (w tym również osoby niepełnoletniej), na bilety na wybrane przez siebie mecze z zaznaczeniem ich liczby i wybranej kategorii cenowej. W sytuacji, w której zapotrzebowanie na bilety przewyższy ich dostępną liczbę - co jest raczej pewne - po zamknięciu etapu składania zamówień, UEFA przeprowadzi jak zwykle losowanie w celu wyłonienia nabywców biletów. Dla chętnych, więcej nt. samej procedury na stronach UEFA, a także poprzez portale www. KlubKibicaRP.pl i www.pzpn.pl. Nie tak różowo W czym problem jednak? Ano, jak widać nie da się po prostu kupić biletu, trzeba należeć do tegoż Klubu Kibica i posiadać jego kartę. Żeby wyrobić sobie tę kartę, fan futbolu musi zapłacić 32 złote. Nie daje to oczywiście gwarancji, że uda mu się zdobyć bilety na mecze. Do sprzedaży jest obecnie ok. 3,5 tysiąca miejscówek na każdy z meczów biało-czerwonych podczas Euro. Tylko tyle, bo tyle samo z puli narodowej zatrzyma dla siebie sam PZPN. To bilety dla tzw. Rodziny PZPN, czyli dla działaczy, trenerów, sponsorów. Od lipca do grudnia kartę kibica wyrobiły 44 tysiące osób, ale
można się spodziewać, że znacznie więcej fanów futbolu zdecyduje się na taki krok. - Na razie zarezerwowaliśmy od UEFA 100 tys. spersonalizowanych linków aktywacyjnych. A może być dużo więcej. - mówi Jacek Kalinowski z Klubu Kibica RP. Innymi słowy chętni zobaczenia meczów zmuszani są do udziału w sprzedaży wiązanej. Pół biedy, gdyby była ona całkiem jasna i uzasadniona. Wszak można zrozumieć chęć zarejestrowania kibiców, np. w celach bezpieczeństwa. Tyle, że PZPN przy okazji zarobi na tym przynajmniej parę milionów złotych. Tzn., właściwie nie do końca wiadomo, kto tak naprawdę zarobi. Gdzie idą pieniądze Spółka o nazwie „Oficjalny Klub Kibica Reprezentacji Polski” zarejestrowana została 1 kwietnia 2011 roku . W całości należy ona do spółki Centurion Technologies. Tyle tylko, że nie wiadomo co to za spółka... Za próbę rozwikłania tej zagadki wzięli się dziennikarze portalu www.weszlo.com no i wyszło im, że 238 udziałów w Centurion Technologies posiada niejaki Maciej Kulesza, zaś 80 udziałów jest w rękach luksemburskiego funduszu Equity Liner. Nie wiadomo co stało się jeszcze z dwoma udziałami (łącznie powinno być ich 320). Tajemniczy Equity Liner to, wg. eksperta portalu tzw. „wehikuł kapitałowy w rękach szwajcarsko-włoskich o skomplikowanej strukturze własnościowej i do końca nie wiadomo, kto za nim stoi”. 35 procent udziałów w Equity Liner należy do Lextray Limited z Londynu. Ten natomiast jest własnością szwajcarskiej firmy C&M Comprehensive Consulting SA, mieszczącej się w Lugano. Dyrektorami obu przedsięwzięć są Włosi, z których dwóch w dodatku mieszka w Singapurze. Kolejne 30 procent udziałów
posiada luksemburskie Global Trust Advisors SA wywodzące się z innych luksemburskich firm: Groupe Electa SA oraz Electa Capital Partners SA. 26 procent należy do Finstar Holding zarejestrowanego w Rzymie. I jeszcze niespełna 9 procent udziałów ma luksemburski Luxvalor Management SA, którego z kolei 100-procentowym właścicielem jest szwajcarska spółka Valorfin SA. A nią rządzi dwóch Włochów i dwóch Szwajcarów. Na tym dziennikarze „Weszlo” zakończyli śledztwo, ale można się spodziewać, że nitki własnościowe prowadzą gdzieś dalej. W rezultacie trudno zgadnąć, gdzie idą pieniądze polskich kibiców, które ci ekstra dopłacają za oglądanie polskich piłkarzy. A raczej za to, aby być tylko branym pod uwagę w przydzielaniu biletów na taką rozrywkę. Klub Kibica rzekomo popierają znane autorytety, m.in. ludzie kultury i sztuki. Niektórzy z nich twierdzą jednak, że tylko podpisali list intencyjny dotyczący kibicowania polskiej reprezentacji, co przez tenże klub jest wykorzystywane. Osoby które dobrze znają temat, dają ostro wyraz swoim odczuciom. Pomysł krytykuje np. Zbigniew Boniek, który sam nie wie, kto na tym zarabia, czy w ogóle, kto za tym stoi. „Po co jakaś prywatna spółka z o.o., po co jacyś właściciele, którzy nie są w ogóle znani w świecie piłkarskim? Po co jakieś spółki z nie wiadomo jakimi adresami, do których nawet nie można trafić? Wystarczy dwóch młodych ludzi w PZPN-ie. Na stronie internetowej związku wyodrębnić ikonę Klub Reprezentacji. Klikniesz i już tam jesteś. Tam wszyscy mogą się logować nie płacąc 32 złotych” - proponował w swoim felietonie na Interii, Boniek. Opr. JP
Puścili go z torbami kibice
Odpowiedzialność karna kibiców za nieodpowiednie zachowanie podczas meczów, to problem, z którym w Polsce wciąż nie umieją sobie poradzić. Tymczasem Duńczycy pokazali, jak sobie z tym radzić w bardzo dotkliwy dla złoczyńców sposób. W czerwcu 2007 roku doszło do incydentu, podczas którego duński kibic zaatakował sędziego. W trakcie meczu Dania – Szwecja, w ramach eliminacji do Euro 2008, niejaki Ronni N. dwie minuty przed końcem spotkania przeskoczył przez barierki bezpieczeństwa i wbiegł na murawę. Tu rzucił się na sędziego, powodując tym samym przerwanie tegoż spotkania. „Atak” (lubią to słowo na Zachodzie i używają również np., kiedy ktoś kogoś opluł) był nieudany. Kibic złapał arbitra i próbował go spoliczkować, ale temu przeszkodzili zawodnicy.
zanego. W listopadzie minionego roku Ronni N. ze łzami w oczach mówił, że utrzymuje żonę i dwójkę dzieci i “absolutnie nie ma takich pieniędzy”. Duńskie media nadały kibicowi przydomek “imbecyl futbolu”. Duńska federacja chciała jeszcze więcej, bo swoje straty oszacowała na 2,2 mln euro (295 tys. euro), którymi zamierzała obciążyć kibica. I pewnie dlatego wtorkowy wyrok jest dwukrotnie surowszy niż sądu pierwszej instancji, który skazał Ronniego N. na grzywnę 900 tys. koron (121 tys. euro) Wydaje się więcej niż pewne, że krewki kibic zapamięta swój występek i karę na całe życie. Gorzej, bo zdaje się, że zapamięta ją również jego rodzina. Jac
Do tego momentu gospodarze remisowali ze Szwedami 3:3. Po przerwaniu gry, UEFA przyznała walkower reprezentacji Trzech Koron. Nie mogła też ona rozgrywać dwóch kolejnych meczów eliminacyjnych na stadionie Parken w Kopenhadze. W zeszłym tygodniu nałożono na kibica gigantyczną karę. Ronnie został skazany przez sąd apelacyjny w Kopenhadze, który postanowił, że będzie on musiał wpłacić do kasy duńskiej federacji piłkarskiej kwotę w wysokości 1,7 mln koron (około 250 tysięcy euro)! Nikt nawet nie wziął pod uwagę sytuacji rodzinnej ska-
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 28
18/01/2012 19:49:15
29
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain ENACA42.indd 29
18/01/2012 19:48:51
30
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii
31
dział usługi - ogłoszenia dla twojej firmy
Fiszka reklamowa za jedyne 10 GBP zadzwoń i zleć ogłoszenie:
07402180554
projekt bezpłatnie i od ręki
wymiary fiszki: 50 mm x 60 mm
MIEJSCE NA TWOJĄ FISZKĘ REKLAMOWĄ
Nasze Strony - Local Polish Newspaper in Great Britain ENACA42.indd 31
18/01/2012 19:39:55
32
Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna w Wielkiej Brytanii ENACA42.indd 32
19/01/2012 00:09:22