Ns80

Page 1

1

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ISSN 2043-8540

Wydanie Nr 80

19 lipiec 2013

ANONIMOWE TELEFONY Z POGRÓŻKAMI! NA ZLECENIE ZNANEJ KSIĘGOWEJ

Cena / Price 30 p

POD OCHRONĄ POLSKIEJ FIRMY MARZYSZ O WŁASNYM DOMU? JAK ZACZĄĆ? SPYTAJ DORADCY!

str.12

www.naszestrony.co.uk

PRZYJECHAŁ NA WYSPY Z ZESPOŁEM I ZAGINĄŁ!

str. 5

str.9

str.18


2

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


3

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Nadchodzi pora na zmianę urzędowego słownika! Policjanci będą łapać „zjaranych”!

narkotesty w rękach policyjnej drogówki! northampt’shire

Nasze Strony

dziękujemy wam wszystkim! nasz jubileusz Za nami trzy lata nieprzerwanego procesu wydawniczego. W tym czasie udowodniliśmy, że naszą pracę cechuje przedewszystkim lojalność względem czytelników, którzy regularnie sięgają po nasz tytuł. Nie było by to możliwe bez solidności i terminowości, co wymaga od redakcji szeregu poświęceń.

Po letniej akcji policyjnej, polegającej na wyeliminowaniu z ruchu drogowego pijanych kierowców przyszedł czas na kierowców prowadzących pod wpływem narkotyków. Na celowniku znajdą się kierowcy, którzy wsiadają za kółko będąc pod wpływem marihuany. Policja w Northamptonshire weźmie udział w pilotażowym programie prowadzonym na terenie całego hrabstwa. Funkcjonariusze wyposażeni zostaną w proste urządzenie umożliwiające wykonanie na miejscu badania śliny wykazującego obecność marihuany w organizmie kierowcy. Badanie przeprowadzone zostanie w momencie, gdy policjant będzie podejrzewał, że kierowca może znajdować się pod wpływem marihuany. Jeśli policjanci stwierdzą, że zdolność osoby prowadzącej pojazd do kontynuacji jazdy jest ograniczona przez działanie narkotyków, to sytuacja taka zakończy się bez wątpienia aresztem i przewiezieniem na posterunek policji, gdzie

Jubileuszowo: 3 lata pracy, 80 wydań, tysiące artykułów!

Pierwsze wydanie gazety Nasze Strony ukazało się w lipcu 2010 roku. Od tamtej pory zmieniło się wiele, łącznie z wyglądem wnętrza gazety, jak i tematyką poruszanych artykułów. dokonane zostanie badanie krwi. Jeśli trafi na ciebie, to możesz być oskarżony o popełnienie przestępstwa. Jeśli zostaniesz skazany, to dostaniesz zakaz prowadzenia pojazdu na minimum 1 rok, grzywnę do £5,000, a także będziesz wpisany do kartoteki policyjnej, a twoje prawo jazdy przez 11 lat pokazywać będzie informację o tym, że byłeś skazany za jazdę pod wpływem narkotyków. Northamptonshire Police liczy, że tego typu akcje przyczynią

się do wzrostu bezpieczeństwa na drogach, a kierowcy nawet jeśli dowiedzą się o takiej akcji z gazet, to do auta wsiąda trzeźwi. Jeśli zauważysz na drodze podejrzanie zachowującego się kierowcę, który może znajdować się pod wpływem alkoholu lub narkotyków zadzwoń niezwłocznie pod numer 999 lub powiadom policję dzwoniąc na tzw.: gorącą infolinię Drivewatch pod numer 0800 174615. Pamiętaj, że możesz uratować komuś życie! Joanna Owsiana

Ogłoszono konkurs, który wyłoni nalepszy projekt dla brytyjskiej gospodarki „bez UE”?

Zapłacą 100 tysięcy euro za

plan doskonały wyjścia UK z EU uk poza ue?

Jesteśmy tam, gdzie zapraszają nas czytelnicy ceniący sobie naszą niezależność i indywidualne podejście. Dziękujemy! redakcja

W skrócie: Deszczówki wciąż jest wystarczająco dużo!

zakazu podlewania w tym roku nie będzie! uk/east england Wbrew wielu niepotwierdzonym doniesieniom i spekulacjom odnośnie ponownego wprowadzenia zakazu podlewania trawników informujemy, że informacje te są nieprawdziwe. Agencja Water UK, która ma pod swoja pieczą prawie wszystkich regionalnych dostawców wody w UK dementuje powyższe plotki. Niemalże w każdym regionie stan wód w zbiornikach retencyjnych jest na odpowiednim dla tej pory

roku poziomie. Oficjalnie nie planuje się wprowadzenia zakazu jaki miał miejsce rok temu. Zeszłoroczny zakaz był związany z 20 miesięczną suszą. Zniesiono go zaraz jak pogoda zmieniła się na tyle, że niektóre regiony walczyły z nadmiarem wody. Od tamtej pory Wielka Brytania nie narzeka na braki deszczówki i dlatego wprowadzenie wspomnianego zakazu na dzień dzisiejszy w ogóle nie wchodzi w grę. The Met Office ostrzega, by być ostrożnym z opalaniem i nie korzystać z niestrzeżonych akwenów wodnych. Will O.

Tego jeszcze nie było w historii Unii Europejskiej. Właśnie organizowany jest konkurs, który polega na opracowaniu planu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Najlepszy plan zostanie nagrodzony czekiem opiewającym na 100 tysięcy euro.

W skrócie: Uwaga kierowcy! A14 będzie zamknięta w nocy!

Organizatorem tego konkursu jest The Institute of Economic Affairs, a jego zasady są bardzo proste. Należy opracować plan doskonały, tak by brytyjska gospodarka po opuszczeniu EU wyszła z tego bez szwanku, a nawet na dużym plusie. Plan musi zawierać wszystkie kwestie w jakich UK współpracuje obecnie z EU. Mowa tu między innymi o takich tematach jak gospodarka, wymiana towarowa, podatki, imigracja itp. Plan musi

Ważny komunikat dla kierowców korzystających z drogi A14. Dwa odcinki będą wyłączone dla ruchu drogowego na prawie miesiąc. Utrudnienia spowodowane są pracami drogowymi polegającymi na wymianie nawierzchni jezdni.

Nawierzchnię drogi zrywać będą w nocy! east/droga A14

określać również jak będzie wyglądało życie Brytyjczyków poza Unią Europejską. Konkurs jest zdaniem organizatorów, okazją dla młodych ekonomistów i ludzi z „głową na karku” do pokazania swoich umiejętności i zarobienia sporej gotówki.

W jury zasiadać będzie między innymi Lord Lawson i wybitny ekonomista Roger Bootle, założyciel Capital Economics. Zgłoszenia przyjmowane są do 16 września poprzez stronę internetową Economic Affairs. Krzysztof Szczepaniak www.naszestrony.co.uk

By zminimalizować utrudnienia prace prowadzone są w nocy. W dzień oba odcinki są normalnie dostępne dla ruchu drogowego. Remont prowadzony jest na

odcinku od 1 do 2 zjazdu A14 w stronę zachodnią w godzinach od 20:00 do 6:00 rano. W tym samym czasie remontowany jest odcinek od 2 do 3 zjazdu z tym, że w obie strony. Kierowcy chcący dojechać do autostrady M1 i M6 będą musieli skorzystać z objazdu poprowadzonego drogą A508 do Market Harborough, skąd należy obrać kurs na drogę A4304. Jeżeli wszystko pójdzie z planem, remont zakończy się 12 sierpnia. Highways Agency przeprasza za utrudnienia. K.S.


4

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Sprawdziliśmy czy to prawda o czym mówią w Internecie!

Samochody

Nieruchomości

AUTO NA POLSKICH BLACHACH

Pokój dla pary Spokojna para szuka pokoju do wynajęcia w Ely w rozsądnej cenie. Cenimy sobie ciszę i porządek. Kontakt najlepiej mailowy. Kontakt: Monika, 505341737, Ely, E-mail: monikam123@op.pl

Cena 1100.00 GBP, Sprzedam Mazdę 626, rok produkcji 1999/2000. Stan idealny. Opłaty do 2014 r. Full opcja prócz skóry. 2.0l Benzyna. Pali 7 Litów na stówkę. Kontakt: kasia, tel.: 447590427374, kettering, E-mail: kasiawitecka77@o2.pl Vectra C SRi 1.9 CDTi 2007

Cena 2999.00 GBP Sprzedam Cectre C z 2007 roku, diesel, model SRi 150 koni, skrzynia 6, drugi wlasciciel, 135000 mil, zadbana, wszystko sprawne.sprzeglo i dwumasa ok. mozliwa zamiana na kombi lub SUV. Kontakt: hemicamaro, 07874901312, Godmanchester, E-mail: hemicamaro@onet.eu

Pilnie poszukuje flata do wynajecia! Pilnie poszukuje do wynajecia mieszkanie w Huntingdon lub pobliskich okolicach! wiadomosci proszę przesyłać na meila - tytus1978kc@wp.pl z góry dziekuje! Kontakt: Tomasz, Huntingdon, E-mail: tytus1978kc@wp.pl

Oferty Pracy kIEROWCY C+E Agencja Pracy zatrudni kierowcow kat. C+E. Wymagane minimum 6 miesiecy doswiadczenia w Anglii, komunikatywny jezyk angielski. Praca w Spaldingu i okolicach. Kontakt: Darek/ Hania, 07703610087, 07703610088, SPALDING, E-mail: dh.employment@yahoo.co.uk Praca w polskim warsztacie w Peterborough Cris Moto Garage zatrudni mechanika. Wymagane doświadczenie oraz odpowiednie umiejętności. Więcej informacji można uzyskać telefonicznie Kontakt: Krzysztof, 07756 979 675, Peterborough, E-mail: ksz1@hotmail.co.uk więcej ogłoszeń: www.naszestrony.co.uk

polskie blachy są na legalu czy nie?

UK/east Jakiś czas temu w Internecie pojawiła się informacja sugerująca, iż polscy kierowcy powinni mieć się na baczności jeśli decydują się na terenie Wielkiej Brytanii prowadzić pojazd z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Podobno teraz takie auto może być odholowane. Sprawdziliśmy ile prawdy w tym przypadku znajduje się w stwierdzeniu „podobno”! Oto nasze ustalenia. - „Sześć miesięcy można jeździć na polskich blachach” - tak przez ostatnie lata mówili kierowcy, którzy terytorium Polski opuszczali w samochodach z polską rejestracją. - Pól roku, to wystarczająco dużo czasu, by zarobić na samochód z kierownicą po prawej stronie - dopowiadają inni. - Stary można odwieźć do Polski i sprzedać - mówią weterani brytyjskich dróg, którzy mają już za sobą przesiadkę z polskiego do brytyjskiego auta Przepisy ruchu drogowego, zarówno polskie jak i brytyjskie nie uległy w kwestii obowiązkowego ubezpieczenia i podatku drogowego żadnym zmianom. Stanowią one wyraźnie, że użytkownicy dróg powinni wykupić obowiązkowe ubezpieczenie pojazdu przed włączeniem go do ruchu w danym kraju. Gdyby regulacje te miały obowiązywać dosłownie, to auto z ubezpieczeniem wykupionym w Polsce nie mogłoby wyjechać za granicę. Zależność ta działałaby w obie strony. Ograniczałoby to jednak swobodę przemieszczania się po Europie, jak i reszcie świata. Stąd powszechnie stosowana zaczęła być zasada o tym, że do ruchu np.: na brytyjskich drogach dopuszcza się te pojazdy, które opłaciły ubezpieczenie i te, które www.naszestrony.co.uk

nie przekroczyły łącznego pobytu (w odniesieniu do kierowcy) w okresie 6 miesięcy danego roku. Kierowcy znali tę zasadę od lat. Stosowali się do niej jeśli tylko mogli. Wystarczyło dwa razy do roku pojechać posiadanym autem za granicę i postarać się o dowód potwierdzający opuszczenie kraju, np.: bilet na prom lub fakturę za paliwo z francuskiej lub irlandzkiej stacji paliw. DZIURA W USTAWIE? Po raz kolejny praktyka pokazała, że ustawodawca nie przewidział wszystkiego. Jak się jednak okazuje jest całkiem inaczej. Ustawodawca, czyli w tym przypadku rząd brytyjski, nie tyle, że nie doprecyzował prawa, ale ponadto - co warto podkreślić - bardzo spolegliwie egzekwował ten obowiązek pośród przyjezdnych kierowców. Prawo poruszania się po Wielkiej Brytanii autami na obcych tablicach rejestracyjnych stało się z biegiem lat prawdziwym utrapieniem dla wielu lokalnych społeczności. Przepełnione parkingi i drogi osiedlowe. Zaczęto narzekać, iż przyjezdni domagają się takich samych praw, a nie płacą za swoje auta! Otóż mieszkańcy Leeds postanowili wziąć sprawy we własne ręce. To właśnie w tym mieście wnikliwie zapoznano się z treścią regulacji dotyczących ruchu drogowego i obowiązujących opłat. Z pojazdami na zagranicznych blachach postanowiono zawalczyć kładąc nacisk na dokładne znaczenie obowiązującego prawa i ich nowa jak dotychczas interpretację. To co uzyskano dzięki wprawia w zakłopotanie nie tylko kierowców, ale również policję i niektórych inspektorów DVLA. Oto co w tej kwestii mówi prawo: - Jeżeli kierowca samochodu zarejestrowanego poza granica-

mi Wielkiej Brytanii decyduje się na jego użytkowanie w obrębie kraju, to łączny okres użytkowania pojazdu nie powinien przekraczać 6 miesięcy. Po tym terminie pojazd powinien być zarejestrowany w kraju jako pojazd importowany, a jego właściciel powinien opłacić obowiązkowe opłaty i podatek. Tak obowiązujące prawo interpretowano do tej pory. Jednak odkąd policja konfiskować zaczęła kolejne samochody z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi, kierowcy zrozumieli, że nadchodzi kres przymykania oczu na tę lukę prawną. Co się jednak zmieniło, co zaważyło na tym, że tak diametralnie zmieniło się podejście do tematu znanego przecież od lat? Otóż na fali dziesiątek nieprzychylnych opinii o imigrantach, podsycanych populistycznymi komentarzami z Londynu, samorządy zmuszone zostały do oszczędności, które nałożył na nie rząd zmuszając przy tym do wzmożonej kontroli pracy, a nawet do przykładnego karania jeśli to tylko możliwe (patrz art. pt.: „Takie sa kary za późne opłaty.” str. 15). SKĄD TE SKARGI? Otóż zaczęło się od kierowców tych pojazdów, które zarejestrowane są w Wielkiej Brytanii. Twierdzą oni, iż czują się niesprawiedliwie, bo płacą podatki, ubezpieczenie, a obcokrajowcy jeżdżą po brytyjskich drogach ile chcą i kiedy chcą, nie płacąc przy tym nic za użytkowanie dróg. Urzędnicy nie mogąc znaleźć własciwego rozwiązania na napływające skargi postanowili zasięgnąć porady prawnej i okazało się, iż prawo do swobodnego poruszania się pojazdem z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi i bez opłat drogowych, przysługuje tym kierowcom, którzy przebywają w Wielkiej Brytanii czasowo. Wszyscy, ci którzy decydują się na podjęcie pracy i zamieszkanie na wyspach nabierają tym samym praw rezydenta, co z kolei nakłada na nich zarejestrowanie samochodu na terytorium Wielkiej Brytanii i regulowanie obowiązujących opłat w kraju stałego pobytu. Z chwilą upublicznienia takiej definicji przepisów zrodziły się uzasadnione wątpliwości. Czy tak jest na prawdę, bo „podobno” w Leeds skonfiskowano kolejne samochody na polskich blachach? Sprawdziliśmy: Konfiskaty pojazdu może dokonać DVLA w asyście policji, lub też sama policja która działać może na zlecenie danego urzędu miejskiego. Tak więc po raz kolejny okazuje się, że to urzędy miejskie są kierowcom najbardziej nieprzychylne. Adam Andrzejko


5

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Są wysportowani, uprzejmi oraz sympatyczni. W każdej chwili gotowi są podjąć wyzwanie!

Najlepsi z czwórek na turnieju siatkówki w Stamford!

Lokalna impreza pod ochroną polski team zdobył polskiej firmy MIB Security Pierwsze miejsce!!! cambridge

W ubiegłą sobotę w miejscowości Girton, na północnych obrzeżach Cambridge, odbyła się impreza pod nazwą Girton Feast. W programie rozpisanym łącznie na 14 godzin zaplanowano szereg atrakcji, w których wziąć udział mogły całe rodziny. Nad bezpieczeństwem imprezy czuwała firma MIB Security pisaliśmy już nie raz. Szereg występów kulturalnych, koncerty grupowe, indywidualne wokalizy, gry i zabawy, a także różnorodny poczęstunek, a przede wszystkim zabawa dla mieszkańców Girton, leżącego na północny zachód od centrum Cambridge. Tego dnia nie było mowy o żadnych ograniczeniach wiekowych. Stąd w kontynuowanej co roku imprezie, której nadano oficjalną nazwę Girton Feast, wzięli udział zarówno najstarsi, jak i najmłodsi mieszkańcy z całej okolicy. - Girton Feast to bardzo ważne wydarzenie dla lokalnej społeczności. W takich chwilach następuje wzajemna integracja wielu środowisk i różnych narodowości. Ważne, by w takich momentach, kiedy uczestnicy zabawy są zrelaksowani i nastawieni na

odpoczynek, nie zagrażało im żadne niebezpieczeństwo - mówi Jarosław Maryszczak, właściciel firmy MIB, która czuwała nad poprawnym przebiegiem wydarzenia. - W czasie imprezy na miejscu widoczna była również policja, ale miało to raczej charakter zasygnalizowania ścisłej współpracy między społeczeństwem oraz organami ścigania, aniżeli konieczności podejmowania interwencji. Praca firmy MIB Security polegała tego dnia na wspieraniu działań organizatorów i współpracy z lokalną policją. Dzień zakończył się bez żadnych incydentów. Kilkanaście godzin

upłynęły na dobrej zabawie, uśmiechu i wspólnemu pozowaniu do zdjęć. Takie wydarzenia, które mobilizują do działania lokalną społeczność, są okazją do zaprezentowania własnych możliwości i gotowości podjęcia współpracy z innymi. Obecność MIB Security na imprezie Girton Feast to doskonały przykład na to, iż firma założona przez mieszkającego w Cambridge Jarosława Maryszczaka, doskonale wkomponowuje się w potrzeby i oczekiwania lokalnych środowisk. Zlecenie pozyskane od władz lokalnych jest dowodem na rosnące zaufanie do firmy, którą tworzą młodzi, wysportowani mężczyźni, dla których wyzwaniem jest troska o bezpieczeństwo innych. Masz w planach imprezę, którą chciałbyś dedykować nie tylko swoim bliskim, ale również pozostałym mieszkańcom miasta? Planujesz koncert lub imprezę w klubie? Chcesz być pewny, że będzie ona wolna od niepożądanych incydentów i nieprzewidzianych trudnych sytuacji? Zależy ci na bezpieczeństwie gości? nie czekaj dłużej. MIB Security zbiera kolejne pozytywne pochwały, które powinny posłużyć jako najlepsze referencje. Tym razem obok licencji na świadczenie usług ochroniarskich, licencji do przeszkolenia nowych ochroniarzy, MIB zyskało pozytywne opinie od władz samorządu Girton, zyskując tym samym pozytywny wizerunek u funkcjonariuszy Cambridgeshire Police. Adam Andrzejko MIB Security: t: 01223 722 746 m: 07715 625 683 e: info@mibsecurityltd.com www.naszestrony.co.uk

peterborough Gdyby polska reprezentacja piłki nożnej grała przynajmniej w połowie tak jak polski team z Peterborough w siatkówkę to mielibyśmy o połowę mniej powodów do wstydu. Z dumą informujemy, że Polski team z Peterborough Werington United zajął 1 miejsce w czwórkowym turnieju siatkówki Harriers Volleyball Tournaments. Przygotowania do tych zawodów trwały od kilku miesięcy. Czteroosobowy zespół zdążył przez ten

czas zżyć się ze sobą i wypracować techniki, które pomogły w utrzymaniu wysokiego poziomu gry. Zwycięski dla polskiej drużyny turniej, rozegrano w dniu 7 lipca w klubie rugby w Stamfort. Była to najlepsza okazja nie tylko do sprawdzenia funkcjonowania świeżo zbudowanej drużyny, ale również do wielu prawdziwych sportowych emocji. Na zdjęciu od lewej: Mirosław Dumkiewicz, Damian Głąb, Kuba Szymański, Maciej Przybylski. Serdecznie gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów w przyszłych turniejach. Will O.

Na europejskim podium utrzymał tytuł vicemistera!

z ziemi włoskiej ... wrócił z brązem!

6 lipca br. we włoskim Sapri odbyły się 17 z kolei pokazy kulturystów, podczas których wybierano Mr & Miss Europy. Nasz reprezentant zdobył brąz! W pokazach wziął udział Mariusz Zwoliński, który jako brązowy medalista zakończył zawody Mr.

Peterborough. Wygrana, będąca uznaniem jury składającego się z międzynarodowej obsady, dowodzi, że zawodnik ma niepodważalną klasę. Drugi z rzędu, brązowy medal, jest nie tylko nagrodą za dotychczasowe treningi, ale również zachętą na przyszłość! newsman


6

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


7

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Co by było gdyby ... Wielkiej Brytanii ponownie groziło tak ogromne niebezpieczeństwo?

Czy Wielka Brytania

gotowa jest na tsunami?

Po proteście mieszkańców oddalono likwidację połączeń!

cięcia połączeń autobusowych

uk/pogoda Południowe wybrzeże Wielkiej Brytanii jest zagrożone uderzeniem potężnego tsunami – informują eksperci z Devon and Cornwall Local Resilience Forum. Tsunami już raz uderzyło w brytyjskie wybrzeże wyrządzając ogromne szkody. Miało to miejsce w roku 1755 kiedy trzęsienie ziemi o niebywałej sile zniszczyło portugalską stolicę Lizbonę i wyrządziło zniszczenia w promilu 200 kilometrów. Szacuje się że w epicentrum trzęsienia z 1755 r. miało siłę 8,5 w skali Richtera co z powodzeniem można zaliczyć do jednego z najsilniejszych trzęsień ziemi w historii ziemi. Kataklizm ten dodatkowo wywołał ogromną falę tsunami, która wbiła się w Lizbonę, a następnie skierowała się w stronę brytyjskiego wybrzeża osiągając wtedy 3,5m wysokości. Zaraz za falą główną podążały dwie, trochę mniejsze fale, które zadały Anglii ostateczny cios. Fala dotarła nawet do wybrzeża Irlandii wyrządzając szkody w mieście Galway. Według ekspertów kataklizmy lubią się powtarzać. Niektórzy twierdzą nawet, że to jest więcej niż pewne i już niebawem będziemy światkami podobnych scen do tych z 1755 roku. Dlatego Devon and Cornwall Local Resilience

peterborough

Forum apeluje do rządu, by rozważyć instalację systemu ostrzegawczego podobnego do tego jaki funkcjonuje w Azji i w Ameryce Północnej. Apel ten popierają takie agencje jak Defra, The British Geological Society oraz The Met Office. Wszystkie te instytucje chcą wziąć udział w wspólnym projekcie opracowania systemu ostrzegawczego oraz planu skutecznej ewakuacji mieszkańców zagrożonych terenów. Instalacja takiego systemu ma bez wątpienia rację bytu i wbrew nielicznych opinii – nie jest pozbawiona sensu. Gdyby sprawdziły się przewidywania naukowców to od momentu ruszenia tsunami w stronę Wielkiej Brytanii władze miałyby tylko 4 godziny na przeprowadzenie ewakuacji zanim fala dotarłaby do wybrzeża. Koordynator LRF Neil

W skrócie: Ten biwak mógł się zakończyć bardzo tragicznie!

Podpalono namiot z mężczyzną w środku huntingdon Mało brakowało, a mężczyzna biwakujący w namiocie spaliłby się żywcem. Do zdarzenia tego doszło 2 lipca przy Castle Hill w Huntingdon. 28 latek biwakował w swoim namiocie. Mężczyzna miał na uszach słuchawki, w których słuchał głośnej muzyki. Nagle poczuł zapach spalenizny. Było około godziny 19:45. gdy zauważył, że jego namiot ogarniają płomienie. Na szczęście szybko udało mu się ugasić pożar. Nie zdołał jednak zobaczyć pod-

Hamlyn w swoim oświadczeniu powiedział “Opracowanie skutecznej ewakuacji południowego wybrzeża UK nie będzie łatwe. Jeżeli fala uderzyłaby w sezonie letnim to władze musiałyby ewakuować nawet 8 milionów ludzi tylko w 4 godziny. Południe kraju nie jest aż tak rozwinięte pod względem infrastruktury, by taką ogromną liczbę ludzi przetransportować w głąb lądu w 4 godzin. Opracowanie odpowiedniego planu i systemu ostrzegawczego może zająć nam bardzo dużo czasu. Należy teraz postawić ważne pytanie czy chcemy ten czas i ogromne pieniądze poświecić na obronę przed czymś co może się już nigdy nie zdarzyć? Teraz należy przeanalizować za i przeciw wdrożeniu takiego systemu w życie ale już z góry widać, że większość naukowców i badaczy wolałoby jednak zainwestować w ochronę przed tsunami”. Temat ten będzie poruszany podczas najbliższych spotkań lokalnych instytucji i agencji ochrony środowiska. K.S.

palaczy. Kilka godzin późnie,j we wczesnych godzinach porannych, ktoś ponownie próbował podpalić jego namiot podczas gdy biwakowicz spał. Padający deszcz jednak szybko ugasił płomienie. Policja poszukuje świadków tego bezmyślnego podpalenia. Istniało poważne zagrożenie życia. 28 latek mógł spalić się żywcem. Jeżeli masz jakiekolwiek informacje na ten temat zgłoś to pod numerem 101. Jeżeli nie chcesz pozostać anonimowy to zadzwoń do Crimestoppers pod numer0800 555111. Will O. www.naszestrony.co.uk

W przyszłą środe, 24 lipca spotkają się radni z Peterborough, by ponownie rozważyć plany wprowadzenia cięć połączeń autobusowych. Powodem takiego obrotu sprawy jest złość najstarszych mieszkańców miejscowości, które decyzją rady miasta miałyby być odcięte od dostępu do komunikacji podmiejskiej. Przypomnijmy, że propozycja cięć budżetowych zawiera głównie likwidację połączeń autobusowych pomiędzy Peterborough i 10 okolicznymi wsiami. Zagrożone likwidacją są połączenia z następującymi miejscowościami: Milking Nook, Newborough, Maxey, Etton, Ashton, Ufford, Thornhaugh, Wothorpe i Marholm. Likwidacja połączeń ma także dotyczyć dzielnicy Fengate. Złość wywołał nie tylko fakt, że Peterborough City Council zamierza zmniejszyć finansowanie usług autobusowych o £500,000 lecz także brak wystarczających konsultacji z pasażerami z nich korzystającymi. Wielu starszych ludzi podróżujących na co dzień tymi połą-

czeniami autobusowymi, które objęto cięciami – o całej sprawie dowiedziało się od kierowców. To jeszcze bardziej spotęgowało ich gniew. Okazuje się, że w wielu przypadkach komunikacja podmiejska to jedyny środek transportu, z którego korzystają. To jedyny środek transportu umożliwiający im zrobienie zakupów czy dodarcie do lekarza. By wyjawić swój sprzeciw wobec planom zlikwidowania usług Local Link grupa seniorów pojawiła się na posiedzeniu Sustainable Growth and Environment Capital Committee. Na posiedzeniu, które odbyło się w czwartek 12 lipca w ratuszu, radni pod presją mieszkańców jednogłośnie zgodzili się na ponowne rozpatrzenie sprawy. Podobnego zdania jest 19 kierowców autobusowych, którzy są zaniepokojenni utratą pracy. Obecnie wiadomo jedynie tyle, że ostateczna decyzja zostanie podjęta dopiero po upływie kilku najbliższych tygodni. Radni ponownie rozpatrzą sprawę i przedstawią swoje pomysły na posiedzeniu 24 lipca. Następnie rozpoczną się konsultacje społeczne, które będą kolejnym krokiem do podjęcia ostatecznej decyzji. Joanna Owsiana


8

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Trzech napastników zrabowało 20 tysięcy funtów i nie padło przy tym ani jedno słowo!

Napad z bronią w ręku peterborough Trzech mężczyzn dokonało napadu z bronią w ręku – tak brzmiące zgłoszenie dotarło 12 lipca w samo południe na posterunek policji w Spalding. Podano adres: biuro Wykeham Staff Services mieszczące się w Gate Farm przy Holbeach Road. We wskazane miejsce natychmiast wysłano policyjny radiowóz oraz karetkę pogotowia. Trzech mężczyzn wtargnęło do biura. Jeden z nich wyciągnął gaz pieprzowy i spryskał nim znajdującego się najbliżej pracownika. Następnie drugi mężczyzna z impetem uderzył go kolbą pistoletu w tył głowy. Mężczyźni zrabowali ponad 20 tysięcy funtów, które przeznaczone było na miesięczne wypłaty pracowników biura. Napastnicy działali bardzo szybko i dokładnie. Wiedzieli gdzie znajdują się pieniądze i kto ma do nich dostęp. Nieoficjalnie mówi się, że wszyscy

trzej mają wschodnioeuropejskie rysy twarzy. Podczas napadu nie powiedzieli ani jednego słowa, by nie rozpoznano ich akcentu. Mężczyzna uderzony kolbą pistoletu został opatrzony przez sanitariuszy na miejscu zdarzenia. Nie była też konieczna jego hospitalizacja. Trzy dni po dokonaniu napadu policja aresztowała dwóch podejrzanych o udział w tym zdarzeniu. Zatrzy-

mania podejrzanych dokonano w jednej z agencji rekrutacyjnych. Lincolnshire Police przekazało naszej redakcji trzy zdjęcia z kamer CCTV, na których widać jak napastnicy zbliżają się do biura oraz jak dokonują napadu. W dalszym ciągu trzeci z napastników jest na wolności i prawdopodobnie przebywa na terenie Spalding lub Bostonu. K.S.

www.naszestrony.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

marzysz o własnym domu? jak zacząć? spytaj Doradcy!

nieruchomości Wybór nowej pracy, nowego samochodu, a nawet wybór wybór szkoły dla dzieci codziennie wymaga się od nas podejmowania decyzji, które zmieniają całe życie. Nie inaczej jest przy okazji kupna domu. Dla wielu rodzin to decyzja wciąż odwlekana w czasie. Gdyby tak ktoś podpowiedział coś, doradził, dodał otuchy, wyjaśnił to i owo. Jak znaleźć takiego doradcę? Jak dowiedzieć się czym się dotychczas zajmował? Twoi znajomi nie są w tej materii ekspertami? Sami też radzili się kogoś przed zakupem domu? Nie załamuj rąk. Zdaj się na nas. Pozwól, że przedstawimy osobę, której nie sposób odmówić zaufania. Jest

szczera i bez ogródek mówi czym się dotychczas zajmowała i jaką drogę przebyła zanim na pełnych obrotach zajęła się wspieraniem osób indywidualnych i rodzin przy zakupie nieruchomości. Marta Manuszewska jest doradcą od kredytów hipotecznych i ubezpieczeń. Na jej brytyjskiej wizytówce napisano mortgage and protection advisor – brzmi konkretnie i fachowo! Dziś zatrudniona jest w Taylor Rose Financial, która jest firmą siostrzaną dla dywizji prawniczej Taylor Rose Law z siedzibą w Pereborough. - W Wielkiej Brytanii mieszkam od 2003. Przyjechałam tutaj po ukończeniu politologii na Uniwersytecie w Bydgoszczy. Przez 2 lata pracowałam jako au-pair. Studiowałam też język angielski w Collegue w Peterborough. W nieruchomościach pracuję od 2005, kiedy zostałam zatrudniona w

firmie Just Lets - opowiada Marta Manuszewska, wymieniając najistotniejsze osiągnięcia ze swojego życia zawodowego. - W 2007 r. przeniosłam się do Simpson West, największej agencji nieruchomości w Corby, gdzie kontynuowałam pracę w dziale wynajmu, najpierw jako letting agent później jako property manager. Codzienna praca w dziale wynajmu sprawiła, że Marta Manuszewska, bardzo często służyła pomocą tłumacza przy spotkaniach z mortgage advisorem. Będąc jedyną osobą w biurze znającą język polski, często asystowała przy sprawach kredytowych. Tematyka sprzedaży nieruchomości zainteresowała ją na tyle, że wynikającym z tego następstwem było uzyskanie licencji na mortgage advisora w UK. - Moja pozycja jako „whole of the market mortgage advisor” sprawiła, że mam dostęp do prawie wszystkich banków i towarzystw budowlanych, w przeciwieństwie do zwykłych doradców pracujących w agencjach nieruchomości, mających dostęp do zaledwie kilku kredytodawców - wyjaśnia Marta Manuszewska. Doskonałe przygotowanie, bo tym właśnie była praca w agencji wynajmu nieruchomości, posłużyła Marcie Manuszewskiej jako baza do zgłębienia zagadnień związanych z branżą nieruchomości i różnorodnością klientów oraz wymagań stawianych przez właścicieli. Egzamin CeMAP otworzył niespotykane dotąd

www.naszestrony.co.uk

możliwości obsługi klientów. - Dzięki temu mogę zapewnić moim klientom najlepszy kredyt dostępny na rynku. Nie boję się tzw.: “trudnych kredytów” czyli udzielanych np. osobom samo zatrudnionym ”self-employed” lub dla osób ze złą lub żadną historią kredytową – opowiada nasz rozmówca. - Swoim klientom polecam również Taylor Rose Law, który zajmuje się obsługą prawną zakupu. Wszystko odbywa się pod jednym dachem i zakup domu jest przez to szybszy i mniej stresujący dla klienta. Mortgage to nie wszystko. Bardzo ważne jest, by klient oprócz kredytu uzyskał jak najlepsze ubezpieczenie, czyli polisę dostosowaną do indywidualnych potrzeb, taką która gwarantuje wypłatę odszkodowania. Warto na to zwracać uwagę, bo nie zawsze kupujący otrzymują w pakiecie to czego potrzebują. - Miałam już klientów, którym bank wcisnął polisę, która nie gwarantowała im wypłacenia całego odszkodowania, albo też nie pokrywała potrzeb klienta. Bardzo ważne: polisa na życie “life policy” jest bardzo tania w UK. Warto zatem się ubezpieczyć. Gdy mamy większy budżet, warto dodać tzw.: “critical Illness “, którą wypłaca się w przypadku zdiagnozowania co najmniej jednej z poważniejszych chorób, które definiuje się indywidualnie w zależności od oferty ubezpieczyciela - dodaje w kwestii ubezpieczeń Marta Manuszewska. - Ubezpieczenie “income protection”, polecam dla osób samo zatrudnionych, samotnych rodziców lub osób nie mających zagwarantowanego chorobowego w pracy. W przypadku choroby wystarczy zwolnienie od lekarza, by ubezpieczyciel wypłacił co

9 miesiąc stałą kwotę, stanowiącą zazwyczaj 60% dochodów. Może to być wypłacane do emerytury jeżeli pracownik będzie zupełnie niezdolny do pracy. Jeśli zatem mamy już za sobą wybór domu, dającego niewątpliwie schronienie dla rodziny, aspektem wciąż nurtującym jest pytanie jak zadbać o rodzinę, by bez względu na nieprzewidziane koleje losu, jej bezpieczeństwo było na pierwszym miejscu. - Otóż i oto można zadbać. Jednym z takich rozwiązań jest ubezpieczenie „family income benefit”, tanie ubezpieczenie, które w przypadku śmierci zapewnia stały określony przez ubezpieczonego comiesięczny dochód dla drugiej osoby lub dzieci. Przy ubezpieczaniu domu warto ubezpieczyć jego zawartości. Te kwestie zabezpiecza ubezpieczenie “building and contents insurance”. Często okazuje się, iż klienci nie zdają sobie sprawy z faktu, że mogą kupić dom. Nigdy nie pytali, nie dowiadywali się, a słuchając opowieści znajomych tracili zapał, bo słyszeli o masie papierkowej roboty – podsumowuje Marta Manuszewska. - Kupno domu to bardzo ważna życiowa decyzja. Pierwsza rozmowa z doradcą i każda kolejna, aż do uzyskania kredytu jest bezpłatna. Obawy o dodatkowe koszta nie powinny być przeszkodą w podejściu do kredytu. Swoim klientom oferuję nieodpłatne sporządzenie testamentu. Jeśli powierzą mi sprawy kredytu i ubezpieczenia, oszczędzą na tym dodatkowo od 70 do 100 funtów! zapraszam na bezpłatne konsultacje Marta Manuszewska mortgage and protection advisor


10

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Jak wygląda branża odszkodowań? Czy łatwiej jest uzyskać pieniądze po wypadku?

Koniec ery odszkodowań typu: „no win no fee” claims business Rewolucja na rynku odszkodowań stała się faktem. W marcu tego roku wizja nadchodzących zmian dla wielu małych firm jawiła się jako branżowa apokalipsa. Po dziś dzień nikt jednak głośno i wyraźnie nie powiedział, że od 1 kwietnia ze słownika zwrotów, którymi kuszono nowych klientów zniknął zwrot „no win no fee”. Dziś by uzyskać odszkodowanie trzeba ponieść tego koszty! Kiedy sprawa jest nie do wygrania kancelaria powinna o tym poinformować wprost swojego klienta. Sprawiedliwie względem tych spraw, o które warto się postarać, by przynieść firmie dodatkowy dochód. Kiedy jednak sprawa nie wydaje się trudna do końca, kancelaria powinna poinformować swojego klienta o istniejącym ryzyku. Można wygrać odszkodowanie lub nie. Od 1 kwietnia za przegraną i koszta powstałe w wyniku prowadzenia sprawy zapłacić musi niestety klient. To z kolei, przy umownych kosztach kancelarii może być zamiast wyczekiwanego, sowitego odszkodowania kolejna kulą u nogi dla klienta. Zamiast wygranej długi do spłacenia! O tym co lub kogo możemy

zaskarżyć dowiedzieliśmy się przez lata z dziesiątek artykułów wspierających tradycyjną reklamę. Mogliśmy poskarżyć się na śliską podłogę w pracy oraz na źle ułożony chodnik. Skarżyć można było się do woli, zarówno pracodawców jak i na urzędy miejskie. Firmy zatrudniające przedstawicieli handlowych, naganiające przez lata kancelariom klientów, dosłownie prześcigały się nawzajem w formie zaprezentowania swoich możliwości. Celem wyróżnienia się z tłumu podobnych działalności, powstawały tabelki z kwotami jakie można uzyskać za kontuzję ręki lub nogi. Publikacje w takiej trafiały m.in.: do

prasy polonijnej. Strony Internetowe wręcz kipiały hasłami o możliwych odszkodowaniach. Oferowano kilkuset funtowe prowizje, a wszystko to za darmo i bez opłat przy braku wygranej. Definiowało to hasło „no win, no fee”. Dziś ma ono jednak mało wspólnego z rzeczywistością. Duże firmy, słynące z wielu spektakularnych wygranych liczonych w dziesiątkach tysięcy, w którymś momencie zamiast podejmować się kolejnej intratnej sprawy, coraz częściej rozwiązywać musiały sprawy niedokończone przez poprzedników. Drugie podejście jest za zwyczaj trudne, a często niemożliwe. Mniejsze firmy psuły rynek większym.

www.naszestrony.co.uk

Zabierały im dobrych klientów i proste sprawy. W końcu z dniem 1 kwietnia w życie weszły nowe regulacje mające wg. oficjalnych założeń na celu podniesienie jakość usług. W branży mówiło się tylko o tym, że mniejsze firmy padną, bo nie stać ich będzie na utrzymanie licencji i podołanie nowym przepisom. Dla firm, które utrzymywały się tylko z odszkodowań przyszłość jawiła się w czarnych kolorach. Krążyło nad nimi widmo konieczności zamknięcia firmy. I tak też się stało. Dziś po trzech miesiącach od wprowadzonych zmian, wiadomo już jak wpłynęły one na rynek odszkodowań. Mniejsze firmy faktycznie zniknęły w rynku. Część z nich po prostu została zamknięta. Przedstawiciele, którzy mieli dobre kontakty w branży pozostali na rynku ubezpieczeń. Szybko przeskoczyli do tych firm, o których zawsze mówili z podziwem. Naganiają dalej. Robią to co potrafią najlepiej. Tak samo jest pośród polskich firm zajmujących się odszkodowaniami. Z reklam zniknęły oferty wypłacenia prowizji. Zapłacić im za polecenie klienta już nie wolno. Tak samo nie dopuszczalne jest wręczanie jakichkolwiek prezentów i upominków oraz zachęcanie nimi do skorzystania z usług tej czy innej firmy. Obecnie, by wygrać odszkodowanie, trzeba ulec albo poważnemu wypadkowi lub w wyniku czyjegoś błędu np.: pracodawcy lub zarządcy drogi lub innego uczestnika ruchu, odnieść wyraźny uszczerbek na zdrowiu w sposób zasadny obniżający zdolność do kontynuowania pracy. Uzyskanie rekompensaty nie jest dziś tak

11 łatwe jak kiedyś. Ponad utrudnienie związane z działalnością firmom naganiającym kancelariom nowych klientów, trudniej jest o tzw.: dobre wygrane. Trzy miesiące to jeszcze za mało czasu, by zniechęcić poszkodowanych do zgłaszania błahych wypadków, w których ucierpiał naskórek na kolanie lub pojawił się uporczywy ból pleców po przedźwignięciu. Działania rządu, ubezpieczycieli, instytucji chroniących prawa obywateli i w końcu Claims Management Companies zrzeszających firmy odszkodowawcze są coraz bliżej zaplanowanego celu. Nie osiągnięto jeszcze wyznaczonych celów, bo na rynku wciąż dużo jest firm odszkodowawczych. Nowe regulacje zrobiły jednak swoje. Potoczyły się pod nogi naganiaczy niczym belki, które skosiły nie jedną firmę pośredniczącą. Z biznesu wytrącili się w ten sposób najsłabsi. Jeden cel osiągnięto. Z rynku zniknęły firmy, które ledwo przędły. Będąc jedynym źródłem utrzymania dla wielu ich właścicieli często nie były też wolne od błędów i niskiej jakości. Na rynku zostali najlepsi! Podobno najlepsi. Adam Andrzejko

Pamiętaj, że ... 31 lipca 2013 r. upływa termin nadsyłania deklaracji dotyczących dochodów uzyskanych przez osoby pobierające Tax Credit oraz child Tax Credit. Już dziś zadzwoń pod numer: 0345 300 3900 i miej to za sobą!


12

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Telefony z pogróżkami są wierzchołkiem góry lodowej dryfującej od lat w Peterborough!

ANONIMOWE TELEFONY Z POGRÓŻKAMI NA ZLECENIE znanej księgowej! peterborough Anonimowe telefony do gazety, listy z pogróżkami do właścicieli firm, a do tego zamazywanie okien wystawowych farbą w sprayu - jak twierdzą Polacy z Peterborough, takie metody zastraszania to codzienność! Z informacji, którymi dysponuje policja wynika, że za pogróżkami pod adresem gazety stoi Wanda Zeler ... Telefoniczne pogróżki, których adresatem był dziennikarz gazety Nasze Strony, to wierzchołek góry lodowej kryjącej u swych podstaw prawdziwe oblicze polonijnego biznesu w Peterborough. Właściciele kilku firm wciąż czują się zastraszeni. Po przerażających incydentach boją się o siebie i swoje rodziny. Z tego właśnie powodu, w dalszej części artykułu nazywani będą świadkami, a ich pełne dane znać będzie jedynie policja. Telefony z pogróżkami dotyczyły konkretnej osoby, będącej blisko związanej z redakcją gazety Nasze Strony. Słowa, które padły podczas kilku połączeń nie były ułożone w płynne zdania. Głos w słuchawce niejednokrotnie odgrażał się. Padały powtórzenia tych samych słów. Głos podnosił się i obniżał, by wciąż być i tak na wysokim, głośnym poziomie. To wskazywało na mocne zdenerwowanie rozmówcy, ale utrudniało jednak rozpoznanie osoby dzwoniącej. Był to głos osoby wzburzonej. Głos pełen emocji i złości. O sprawie jeszcze tego samego dnia poinformowana została policja w Peterborough. W trakcie przyjęcia zeznań odnotowano, iż połączenia z pogróżkami w języku polskim dokonała osoba o nieznanych personaliach, a samo połączenie wykonane zostało z numeru zastrzeżonego. Na potwierdzenie zgłoszenia o telefonicznych pogróżkach policjant zapisał do protokołu, iż osobiście sprawdził w telefonie, że w ciągu jednego poranka wykonano szereg anonimowych połączeń z nieznanego numeru. Po kilku dniach ustalono numer telefonu, z którego nawiązano połączenie. Mimo, iż został ukry-

ty, policjanci uzyskali dostęp do bazy danych operatorów komórkowych i poznali właściwy numer. Wraz z informacją o numerze operator przekazał policji dane personalne wskazujące na mieszkańca Huntingdon. Ustalono również, że dokładnie ten sam numer telefonu w okresie co najmniej od 02.2012 do 05.2012 używano w restauracji Harnaś w Peterborough przy realizacji zamówień składanych drogą telefoniczną. Dziś dobiega koniec 6 tygodnia policyjnego śledztwa. O sprawie poinformowaliśmy jak dotąd jedynie za pośrednictwem strony Internetowej. Czekaliśmy z podaniem wszystkich możliwych i wiarygodnych informacji do kolejnego wydania. Dwukrotnie przekładaliśmy publikację, czekając na kolejne informacje od policji. W tym czasie zainteresowanie tematem przybrało zupełnie inne okoliczności niż dotychczas. Próbowano zaszkodzić gazecie, rozpowszechniając informacje nieprawdziwe na temat osób tworzących redakcję. Mimo ogólnego wrażenia, iż sprawa dot.: „anonimowych telefonów” do redakcji, wokół sprawy zaczęło pojawiać się coraz więcej informacji. Z telefonicznymi pogróżkami powiązano temat anonimowych listów, które trafiły do kilku polskich przedsiębiorców z Huntingdon i z Peterborough. Listy są obecnie w posiadaniu policji. Do naszych dziennikarzy dotarły również osoby, zdające przerażające relacje z dokona-

nych odkryć w czasie codziennej pracy. Otóż świadkowie, którzy gotowi są powtórzyć swe słowa kolejno przed policją i sądem, twierdzą, że padły ofiarami gróźb pod swoim adresem. Oraz, że znają autora pogróżek, gdyż go bez wątpienia rozpoznały! Otóż jak nam opowiedziano, jeden z przedsiębiorców prowadzący swój interes w Peterborough odkrył, iż szyby wystawowe jego zakładu pomazane były farbą w spray’u. Sprawca naniósł na szybę tekst z wyraźnymi przesłaniem o tym, iż najemcy lokalu grozi niebezpieczeństwo, jeśli nie zmieni swojego postępowania. Kiedy to robił, nie wiedział, iż jest nagrywany, a osoby, które obejrzą nagranie rozpoznają go bez cienia wątpliwości. W trakcie kompletowania tych informacji nie sposób było nie podejrzewać, iż wszystkie te zdarzenia mogą mieć wspólnego autora. Powstało pytanie kto może stać za tym wszystkim? Pogróżki telefoniczne, anonimowe listy oraz zamazywanie farbą szyb i kierowanie gróźb pod adresem najemcy lokalu – kto byłby do tego zdolny? Trudno byłoby złapać za rękę autora połączeń telefonicznych, ale policja z pewnością włączy do materiału dowodowego położenie aparatu telefonicznego w chwili wykonywania połączeń. Zapisy pomiaru geolokalizacji aparatu będą niezmiernie pomocne policji, gdyby autor pogróżek miał zamiar zaprzeczać, iż je faktycznie wykonał. Z kolei z nagrania video, CCTV umieszczonego wewnątrz www.naszestrony.co.uk

sklepu, również doskonale widać było kto stał przed szybą i kto nanosił na nią farbę. Osoby posiadające dostęp do zapisu wskazały na konkretną osobę. Dodatkowo jak się dowiedzieliśmy na liście z pogróżkami odnaleziono ślady niesprawdzanych dotąd linii papilarnych. We wszystkich tych wątkach okazuje się, iż policyjne śledztwo można bezproblemowo dokończyć formułując niepodważalny akt oskarżenia. Czy tak się jednak stanie? Czas pokaże. Zanim podamy informacje rzucające nowe światło na dotychczasowe przejawy zastraszania przedsiębiorców, właścicieli firm i zakładów usługowych z Huntingdon oraz Peterborough, przyjrzyjmy się wspomnianemu wcześniej detalowi, który wskazywał na restaurację Harnaś. Czy właściciele mogliby być aż tak niezadowoleni publikacjami gazety Nasze Strony i mogliby zareagować tak impulsywnie, że powstał pomysł zastraszenia gazety? Spróbujmy prześledzić dotychczasową współpracę właścicieli restauracji Grill Bar Harnaś Ltd i gazety Nasze Strony, wydawaną przez agencję reklamową Newsbridge. Pierwsze wydanie gazety Nasze Strony ukazało się w dniu 2010.07.23 r. Peterborough nie było jeszcze wówczas ujęte w planach kolportażu, ale o powstaniu gazety wiedzieli Wanda oraz Adam Pasek, bo rejestracji spółki dokonano w ich Biurze Rachunkowym Accounting Teraz My Ltd. Właścicielka o powstającej wówczas inicjatywie wyraziła się, iż jest to przedsięwzięcie niedochodowe, a ktoś kto miał wcześniej podobny pomysł nie zarobił zbyt wiele. Podobno gazetę i tu padła nazwa: „Polishboro” - zamknięto, bo w mieście coraz więcej pojawiało się osób niezadowolonych z usług jej działu promocji. Informacje o tym, iż prowadzący gazetę nie rozliczył się ze swych zobowiązań nie stanowiły żadnej tajemnicy. O takich sprawach w Biurze Rachunkowym Accounting Teraz My Ltd, należącym do Adama Paska, w roku 2010 mówiło się otwarcie i bez żadnych tajemnic. Za rejestrację spółki Newsbridge, Wanda Zeler zainkasowała wówczas 100 funtów w gotówce. Dopiero po kilku miesiącach, właściciele spółki Newsbridge dowiedzieli się, że bez ich zgody i wiedzy przejęto pełnomocnictwa do reprezentowania Newsbridge przed urzędem skarbowym HMRC. O tym, że przejęcia pełnomocnictwa dokonano bez wiedzy współwłaścicieli, wskazał doradca biura businessowego z Cambridge, który polecił, by firmę wyrejestrować, wymówić

pełnomocnictwa, po czym spółkę zarejestrować od nowa. Tak też się stało. Newsbirdge wyrejestrowano i zarejestrowano ponownie. W chwili gdy w drukarni z taśmy schodził pierwszy egzemplarz gazety, a było to w dniu 23 lipca 2010 roku, Biuro Rachunkowe Accounting Teraz My Ltd, w którym rejestrował się pierwszy Newsbridge, nie istniało już. Adam Pasek zamknął działalność w dniu 13 lipca 2010 roku. Biuro Rachunkowe Accounting Teraz My Ltd istniało łącznie 58 tygodni. Adam Pasek pozostał przy wynajmie nieruchomości i kontynuował działalność gospodarczą pod nazwą Adam Letting Ltd. Po okresie 3,5 miesiąca działalność księgową ponownie otworzyła Wanda Tamara Zeler Pasek, która z biegiem lat ograniczyła nieco usługi dla osób indywidualnych i zajęła się obsługą firm. Było to bez wątpienia zajęcie bardziej dochodowe, aniżeli żmudne – jej zdaniem - „wypełniania do znudzenia wniosków o benefity”, z których nowo powstałe biuro o bardzo podobnej nazwie „Accounting Teraz My Ltd” zrezygnowało. Żadną tajemnicą w Peterborough nie było, że właściciele biura rachunkowego oraz agencji wynajmu nieruchomości, mają w planach o wiele bardziej reprezentacyjną inwestycję. Choć strzegli swojego pomysłu na business niczym tajemnicy handlowej, tak w mieście coraz głośniej mówiło się, że Wanda Tamara Zeler Pasek oraz Adam Pasek chcą otworzyć restaurację. Nie było mowy o żadnych szczegółach. Podobno szykowali drewniane ławy na zamówienie, bo miałaby to być knajpa z nieco wiejskim klimatem. Pod koniec stycznia 2012 roku Adam Pasek zamknął firmę Adam Letting Ltd, która funkcjonowała łącznie przez 153 tygodnie. Stało się to na rok po ponownym zarejestrowaniu, ale pod nową nazwą, firmy zajmującej się księgowością, a na 1,5 miesiąca przed dniem, kiedy to w połowie marca 2012 r. zarejestrowano Restaurację Grill Bar Harnaś Ltd. Jej oficjalnego otwarcia dokonano pod koniec kwietnia 2012 r. Zapowiedziano to na łamach gazety Nasze Strony, relacją opatrzoną w fotoreportaż z dnia otwarcia. Strzelały wówczas szampany, były uśmiechy i przecinano symboliczną wstęgę. Otwarcie restauracji wywołało prawdziwą sensację w całym Peterborough i okolicy. Właściciele choć dumni byli z udanej inauguracji nowej, jakże reprezentacyjnej firmy, zastrzegali, by na łamach gazety Nasze Strony nie wymieniać ich nazwisk. Tymczasem ukazujący


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii się w Peterborough Eveningh Telegraph podał, iż właścicielami restauracji są Wanda Zeler, Adam Pasek oraz Anna Chwojnicka. Co dziwne ich nazwiska, jako współwłaścicieli firmy dopisano w Companies House dopiero 10 dni po artykule w brytyjskiej gazecie. Restauracja szybko stała się bardzo widoczna w mieście. Chętnie o niej mówiono. Szklana frontowa fasada sprawiła, ze to co działo się wewnątrz, było niemalże widoczne z ulicy. Pośród polskiej klienteli nie było jednak zgody odnośnie tego co oferuje nowa polska restauracja w mieście. Jedni zachwalali, a drudzy narzekali – co raczej uznać można za typowe dla gastronomii. Zawrzało też w sieci Internet, z czego jak zwykle największe korzyści czerpał Andrzej Czechowski, właściciel portalu miejskiego Peterboroughpl.com, dla którego anonimowa krytyka lokalnych inicjatyw, jest przysłowiową wodą na młyn. Wrzało, ale tylko na łamach gazety Nasze Strony, w artykule pt.: „Gastro wrzawa wokół Harnasia” podjęto próbę wygaszenia niepotrzebnych komentarzy poprzez wskazanie praktyk, z których czerpie wymierne korzyści Andrzej Czechowski. Przed końcem 2012 r. miały miejsce już tylko dwa istotne wydarzenia, które zobrazować mogłyby relacje między gazetą, a właścicielami restauracji Harnaś. Jednym z nich była śmierć Mileny Rolirad, o czym redakcję poinformowała właścicielka Harnasia. Z kolei tuż przed końcem roku gazeta podała informację o odwołanym Sylwestrze w Restauracji Harnaś. Jedyna impreza w okolicy, na której witano Nowy Rok 2013, odbyła się wówczas w Bedford. W połowie stycznia właściciele Harnasia ogłosili, iż wspólnie z Tomaszem Grotkowskim organizują karnawał 2013, co nagłośnione zostało na łamach

gazety Nasze Strony. Dwa miesiące później w przeglądzie okolicznych punktów gastronomicznych padły nazwy kilku restauracji, w tym działającego od kilku lat Pasibrucha. W tej sprawie dodzwoniła się do nas Wanda Tamara Zeler Pasek. Niestety z nieznanych do dziś przyczyn rozmowa ta pozostała niedokończona. Podobno chodziło o wymienione w tekście standardy sanitarne. Nikt jednak nie porównywał Pasibrzucha do Harnasia, ani też na odwrót. Koniec roku podatkowego, przypadający na 1 kwietnia 2013 r., okazał się być początkiem wydarzeń, które w sposób zasadniczy wpłynęły na wiele osób. Podobno 5 kwietnia sprzedano Restaurację Grill Bar Harnaś Ltd i jego nowym właścicielem stała się osoba, do której należał budynek. Podobno stało się to 5 kwietnia, a zatem po 55 tygodniach działalności, bo choć wieść o otwarciu restauracji obiegła miasto z wielkim hukiem, tak o jej sprzedaży właściciele postanowili poinformować miesiąc później. W oświadczeniu opublikowanym w Internecie, podkreślano, iż restauracja nie była marzeniem. Tymczasem jeszcze przed rokiem, w dniu otwarcia restauracji, a nawet długo przed, o czym wspominamy wyżej, myśl o nadchodzącym dniu inauguracji Harnasia, osobom zaangażowanym w jego otwarcie dosłownie spędzała sen z powiek. Anonimowe telefony rozdzwoniły się dwa dni po druku kolejnego wydania gazety, opatrzonego numerem 77. Wewnątrz wydania opublikowano kilkadziesiąt artykułów. Jednym z nich był artykuł opatrzony tytułem „Kolejna restauracja została zamknięta”. Opisane zostały w nim okoliczności zamknięcia restauracji Bento. W tekście wspomniano również o trwającej około roku – a więc stosunkowo krótkiej działalności Harnasia, który po

weryfikacji realnych możliwości i zapotrzebowania na usługi gastronomiczne w mieście został sprzedany. W artykule zwrócono również uwagę, iż o marzeniach będących podwalinami pomysłu o restauracji szybko zapomniano. I to właśnie ten fragment, jak się później okazało, był wstępem do szeregu wydarzeń, których wynikiem jest niniejszy artykuł. W chwili gdy policja prowadziła już dochodzenie dotyczące anonimowych telefonów, Adam Pasek miał odgrażać się na mieście i to w obecności współwłaściciela gazety, by ta zaniechała dalszych publikacji na temat Wandy i jej rodziny. Adam Pasek miał również powiedzieć, że to on dzwonił w tamtą niedzielę. Podczas gdy policja pracowała nadal nad tą sprawą, skontaktowała się z nami osoba, która opowiedziała nam, iż na nagraniu z kamery CCTV rozpoznała Adama Paska, który zamazywał szybę farbą w spray’u. Odnośnie anonimowych listów brak jest wyraźnego wskazania na jakąkolwiek osobę. W chwili gdy policjanci pracujący nad sprawą informowali redakcję o dokonanych ustaleniach, do dziennikarzy gazety zgłosiła się kolejna osoba, która stwierdziła, że była świadkiem rozmowy Wandy Zeler z Małgorzatą Tomalik, znaną z działalności na rzecz Polonii w Peterborough. Osoba, która słyszała rozmowę obu pań jest gotowa zeznawać przed sądem i potwierdzić, iż Wanda Pasek stwierdziła, że jest gotowa namówić męża, by ten pozbył się problemu spychając z autostrady samochód należący do jednego z dziennikarzy redakcji. Słowa te są skrótem notatki jaka powstała po tym jak świadek podzielił się z redakcją posiadanymi informacjami. To kolejna forma gróźb pozbawienia życia składana publicznie w odniesie-

www.naszestrony.co.uk

niu do dziennikarza gazety. Na koniec pozostaje już tylko odpowiedzieć na pytanie: co tak wzburzyło Wandę Tamarę Pasek Zeler, że gotowa jest zlecić swojemu mężowi zabójstwo dziennikarza lub dotkliwe jego pobicie? Wystarczającym wyjaśnieniem może być fakt, iż każda kolejna biznesowa inwestycja coraz krócej utrzymywała się na rynku i to właśnie mogło zostać odebrane, przez zleceniodawcę pogróżek - jako życiowa porażka. Czy tak było w rzeczywistości? Oto co skłania do takich przemyśleń. Wynajem nieruchomości (Adam Letting Ltd) utrzymał się na rynku - 153 tygodnie, pierwotnie założone biuro rachunkowe (Biurze Rachunkowym Accounting Teraz My Ltd) – 58 tygodni, biuro rachunkowe ze zmienioną nazwą (Accounting Teraz My Ltd) – 131 tygodni, aż w końcu restauracja Harnaś funkcjonowała przez 55 tygodni. Te kwestie, dotyczące kolejnych firm Wandy Zeler, nie były jednak nigdy poruszane publicznie na łamach gazety Nasze Strony. Okoliczności opisania zamknięcia restauracji Harnaś, nie są wyjątkiem, który mógłby udowodnić, że na łamach gazety Nasze Strony pojawiają się tylko artykuły obrazujące porażkę polskich przedsiębiorców. W przeciągu kilku ostatnich miesięcy zaprezentowaliśmy sylwetki właścicieli kilkunastu nowo powstałych firm. Pisaliśmy wówczas o ich marzeniach i predyspozycjach do prowadzenia biznesu. Kilkukrotnie pisaliśmy też o sytuacjach zupełnie odwrotnych czyli o zamknięciu firm. Staraliśmy się w ten sposób podpowiadać czytelnikom, zainteresowanych otwarciem firmy, czy warto inwestować w danej branży. Według spisu powszechnego na terenie Peterborough mieszka około 6 tysięcy osób używających

13 na co dzień języka polskiego. Zakłada się, że drugie tyle tj.: grupa bliska 6 tysięcy osób nie przystąpiła do obowiązkowego spisu. Wielokulturowe miasto zamieszkiwać może zatem blisko 12 tysięcy Polaków. To tyle ile ogółem mieszkać może w niejednym, małym polskim mieście. W takiej społeczności, gdy ktoś otwiera firmę, to wie o tym miasto. Tak samo jest kiedy ktoś ją definitywnie zamyka. Nikt przy tym nie robi nagonki na właścicieli, że to już 4 z kolei firma, którą otworzyli i zamknęli. Nikt nie ingeruje w to co robią, dopóki wykazują, że pracują uczciwie i zarabiają tak jak zaplanowali. To zjawisko nazywa się mianem sukcesu. Niestety nieodzownym elementem biznesu jest również moment zamknięcia firmy. Trzeba to zrobić, kiedy nie ma innego wyjścia, bo np.: restauracja nie przynosi określonego w biznes planie dochodu. I kiedy o sprawie z pewnością napisze gazeta, bo mówi o tym całe miasto, to pogróżki pod adresem dziennikarzy lub publiczne odgrażanie się, że ktoś niechcianych w mieście osób pozbawi wkrótce życia – nie są formami reakcji w cywilizowanym świecie. Jeśli sprawy taki przybierają obrót, to bez wątpienia sprawą powinna zająć się policja. I tak też wygląda cała sprawa w obecnej chwili. Argument siły, po raz kolejny pokona siła argumentu. Nerwy na bok. Braku cierpliwości i uczciwości w biznesie nie można zrównoważyć zleceniem zabójstwa czy też pogróżkami telefonicznymi. Na te czynności są odpowiednie paragrafy w prawie karnym. Niniejszy artykuł powstał celem ostrzeżenia innych przed podobnymi praktykami. Nie bójcie się mówić głośno o tym co was spotkało. Adam Andrzejko


14

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Obwód pnia tego legendarnego drzewa to 12 metrów!

legenda okolicy 1000 letni dąb!

64 letnią Brytyjkę ukarano za 4 godzinne parkowanie pojazdu w czasie zakupów!

£100 mandatu za ... zbyt długie zakupy

peterborough Ile kobieta potrafi spędzić czasu w małym centrum handlowym gdzie znajduje się zaledwie kilka sklepów? Dużo, a czasem za dużo! Niektóre z nich potrafią nawet dostać za to karę w wysokości 100 funtów.

Manthorpe Najstarszy dąb w UK rośnie na terenie parku Bowthorpe Park Farm w pobliżu miejscowości Bourn, Lincolnshire. Miejsce to może być idealnym celem dla rodzin lubiących weekendowe zwiedzanie okolicy. Dąb o nazwie Bowthorpe Oak jest naprawdę imponujący tak samo jak jego historia. Szacuje się, że posadzono go niecałe 1000 lat temu, a obecny obwód jego pnia to 12 metrów. Miejsce to można zwiedzić w każdy dzień roku za niewielką opłatą, która wspomoże cele charytatywne. Drzewo to w swojej historii służyło swoim właścicielom w różnych celach. 600 lat temu jeden farmer wykorzystał jego pusty pień jako dodatkowe pomieszczenie gospodarcze. Do dziury w pniu zainstalował drzwi i trzymał tam pszenicę oraz narzędzia rolne. Inny gospodarz karmił w nim

młode cielęta. Okoliczni mieszkańcy z kolei modlili się w nim lub odprawiali takie swoje gusła w celach leczniczych. Była też grupa mieszkańców pobliskiej wioski Manthorpe, która raz w roku organizowała sobie wewnątrz drzewa popołudniowa herbatkę. Wtedy w środku dębu mogło stanąć 39 dorosłych ludzi. Z kolei 13 osób mogło wygodnie siedzieć popijając czaj. Rozległe gałęzie Bowthorpe Oak także często pełniły funkcje placu zabaw dla dzieciaków szukających atrakcji. Dąb przez prawie 1000 lat rozrósł się do takich rozmiarów, że jego pień z trudem utrzymuje koronę drzewa, dlatego obecnie wspomagają go stalowe łańcuchy. Zarządca Bowthorpe Park Farm serdecznie zaprasza do odwiedzenia tego miejsca. Adres: The Bowthorpe Oak & Lambing Season, Bowthorpe Park Farm, Manthorpe, Bourne. Tel 01778 590269. Wejściówki: Dorośli 2,50 / Dzieci 1,00. K.S.

Dobrym przykładem na to jest 64 letnia Anita Henry, która wybrała się na zakupy do Peterborough, a dokładniej do Brotherhood Shopping Centre przy Lincoln Road. Anicie zakupy w tym miejscu zajęły ponad 4 godziny za co została ukarana mandatem w wysokości 100 funtów. Nie dostała mandatu za to, że robiła zakupy ale za zbyt długi postój jej samochodu na parkingu centrum handlowego. Zaskoczona tym faktem kobieta postanowiła poskarżyć się zarządcy obiektu i lokalnej gazecie. Niestety jej zażalenia nie zostały uwzględnione ponieważ na parkingu Brotherhood umiejscowionych jest aż 35 znaków ostrzegających klientów, że darmowy parking nie może przekroczyć trzech godzin. Rozgoryczona kobieta nie może pogodzić się z tym faktem mówiąc „trzy godziny to zdecydowanie za krótko. Zakup małego mebelka przecież zajmuje przynajmniej jedną godzinę, a gdzie reszta?”. Brawo dla tej pani! Rzecznik centrum handlowego w takiej

www.naszestrony.co.uk

sytuacji skomentował „Przed wprowadzeniem trzy godzinnej restrykcji parkingowej przeprowadziliśmy sondę i testy. Wyniki mówią same za siebie. 85 procentom naszych klientów trzy godziny na zakupy w niewielkim centrum handlowym w zupełności wystarczą”. Niezadowolona klientka skomentowała odpowiedź rzecznika podkreślając, że najwyraźniej w statystykach nie uwzględniono takich ludzi jak ona. Te osoby, które nie wiedzą lub dla te które wiedzą, a myślą że są sprytniejsze ostrzegamy! W większości takich miejsc jak centra handlowe przy wjeździe na parking zainstalowane są kamery skanujące rejestrację każdego samochodu. System automatycznie włącza stoper dla każdego klienta, a wyłącza w momencie

wyjazdu z parkingu. Zawsze należy upewnić się na jak długo można zostawić swój samochód na terenie centrum handlowego, by później nie wykłócać się z zarządcą czy pisać zażaleń do gazety. Will O.


15

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Pracowałeś w Polsce w straży pożarnej? Dowiedz się więcej na temat: „on-call firefighter”!

Czy widziałeś kłótnię kierowców na A14?

Straż pożarna rekrutuje! najpierw trąbił

UK/praca Straż pożarna z Cambridgeshire i Northamptonshire rekrutuje w obecnej chwili do pracy w swoich jednostkach. Na stanowisko ochotników nazywanych on-call firefighter, którzy otrzymywaliby wynagrodzenie za uczestniczenie w akcji, potrzebnych jest kilkaset osób. Na początek warto wyjaśnić czym jest ten rodzaj zatrudnienia. Otóż jest to praca na stanowisku strażaka na telefon. W praktyce wygląda to tak, że w razie jakiegoś zdarzenia lub incydentu strażacy on-call wzywani są telefonicznie lub za pośrednictwem pagera. Prowadzona rekrutacja jest idealną okazją dla tych, którzy zawsze chcieli pracować w takim charakterze i obecnie szukają dodatkowego zatrudnienia. Wymagania są następujące: kandydat musi być sprawny fizycznie, zdrowy oraz logicznie myślący i podejmujący rozsądne decyzje. Kandydat musi mieszkać lub pracować 4-5 minut od jednostki straży w której jest

zatrudniony (lista jednostek znajduje się poniżej). Kandydat musi być mobilny i uczestniczyć w akcjach straży nawet w nocy. Proces rekrutacji podzielono na trzy etapy. Pierwszy etap to test pisemny sprawdzający umiejętności matematyczne, logiczne myślenie i rozumienie poleceń. Test ten wraz z przerwami trwa około 3 godzin i prowadzony jest późnym popołudniem w jednostce straży pożarnej. Etap drugi to badania zdrowotne oraz sprawdzanie sprawności fizycznej. Jeżeli kandydat przejdzie pomyślnie pierwsze dwa etapy to oznacza to, że praktycznie został przyjęty i może przystąpić do etapu trzeciego. Etap ten polega na profesjonalnym szkoleniu nowych strażaków oraz dopasowaniu uniformów. Szkolenie to prowadzone jest w kwaterze głównej straży w Huntingdon i Northampton. Podczas rekrutacji kandydat musi się określić w jakich porach dnia i nocy może przybyć na wezwanie. Zaleca się także, aby kandydat ustalił ze swoim pracodawcą czy może podczas pracy odpowiedzieć na wezwanie. W tym celu straż pożarna przygo-

towała specjalny informator dla pracodawców, który zawiera wszelkie informacje na ten temat. Informator ten można pobrać przez stronę internetową straży lub poprosić o niego w jednostce. Obecnie w Cambridgeshire strażacy na telefon stanowią aż 56 procent wszystkich strażaków w całym hrabstwie. Bardzo podobnie jest w innych okolicznych hrabstwach, które też planują szeroką rekrutację w najbliższej przyszłości. Dla przykładu straż pożarna w Bedfordshire informuje na swojej stronie internetowej, że rekrutacja w tym hrabstwie prowadzona będzie w 2014 roku. Kandydaci z Cambridgeshire mogą zgłaszać się już dziś dzwoniąc pod numer 01480 44450 lub też dokonać zgłoszenia swojej kandydatury poprzez stronę internetową www.cambsfire.gov. uk. Tam też znajdują się szczegółowe informacje odnośnie rekrutacji jak i samej pracy w straży pożarnej. Kandydaci z Northamptonshire mogą zgłaszać się dzwoniąc na numer 01604 797000 lub pisać do enquiries@ northantsfire.org.uk. Lista jednostek straży pożarnej obecnie rekrutująca na terenie tych dwóch hrabstw. Cambridgeshire: Cottenham, Sutton, Ely, Soham, Burwell, Swaffham Bulbeck, Linton, Sawston, Gamlingay, Papworth, St Neots, Yaxley, Whittlesey, Thorney, March, Manea, Chatteris, Ramsey, Sawtry, Kimbolton, Huntingdon, St Ives Northamptonshire: Wellingborough, Brixworth, Desborough, Earls Barton, Guilsborough, Irthlingborough, Kettering, Long Buckby, Moulton, Oundle, Raunds, Rothwell, Rushden, Thrapston, Towcester, Woodford Halse. K.S.

Od sierpnia piątkowe na zakupy będzie można przeznaczyć o godzinę dłużej!

Queensgate dłużej otwarty peterborough Centrum handlowe Queensgate w Peterborough już niebawem będzie otwarte dłużej - niestety ale tylko w piątki. Mimo wydłużenia godzin otwarcia tylko w jeden dzień tygodnia, to i tak jest to dobra wiadomość dla klientów centrum. Od 2 sierpnia w każdy piątek Queensgate Shopping Centre będzie otwarte do 20:00. Większość z 90 sklepów i kawiar-

ni właśnie w piątki będzie działać do tej godziny. John Lewis jako jeden z nielicznych wydłuży godziny otwarcia dopiero od 4 października. W pozostałe dni tygodnia sklepy pracowac będą bez zmian, choć nie wyklucza się wydłużenia godzin otwarcia centrum handlowego również w czwartki. Zmiany te wprowadzane z myślą o klientach z dalszych lokalizacji. Teraz w każdy piątek będą mieli więcej czasu na dotarcie do centrum i w miarę spokojne zakupy. Queensgate Shopping Centre

w ostatnich miesiącach stał się miejscem jeszcze bardziej popularny niż dotychczas. Stało się tak za sprawą sklepu z odzieżą Primark. Zarząd Queensgate zauważył, że z tego względu do centrum Peterborough przybywa coraz więcej ludzi z poza miasta. Wydłużając godziny otwarcia sprawią, że będzie to miejsce jeszcze bardziej atrakcyjne. Warto zatem zapamiętać, że jeśli na dłuższe zakupy do Queensgate to tylko w piątki! Will O. www.naszestrony.co.uk

potem zwiał

Poszukiwani są świadkowie zdarzenia, które miało miejsce 13 czerwca na drodze A14, gdzie prawie pobiło się dwóch kierowców. Incydent miał miejsce zaraz przy zjeździe z drogi A14 na autostradę M6.

zjechał na najbliższy parking. Kierowca vana zrobił to samo. Pomiędzy mężczyznami doszło pomiędzy do poważnej kłótni. Kierowca ciężarówki został obrzucony obelgami i opluty w twarz. Nie wiele brakowało by doszło do rękoczynów, ale na szczęscie kierowca vana zdecydował odjechać z miejsca zdarzenia.

Agresywny kierowca dostawczego vana marki DAF nieustannie trąbił na kierowcę ciężarówki, który starał się go wyprzedzić. Kierowca ciężarówki myśląc, iż ten drugi chce mu zakomunikować, że coś jest nie tak z jego pojazdem

Policja poszukuje świadków tego zdarzenia przyjmując zgłoszenia pod numerem 101. Kierowca vana najprawdopodobniej usłyszy zarzuty jeśli tylko uda się go zidentyfikować. Will O.

northampt’shire

Akcja jest prewencyjna, ale zbiera prawdziwe żniwo!

uważajcie kierowcy mobilne kontrole! cambridgeshire Przez cały lipiec na terenie Cambridgeshire Police prowadzić będzie kontrole pod względem używania telefonów komórkowych przez kierowców podczas jazdy. Do 16 lipca policja zatrzymała i ukarała 155 kierowców. Każdy zatrzymany otrzymał 60 funtów mandatu oraz 3 punkty karne wpisane na prawo jazdy. Kampania o nazwie „Think” jest kolejną akcja policji w poprawieniu bezpieczeństwa na drogach. W czerwcu drogówka skupiała się na kierowcach po przysłowiowym „kielichu”. Skontrolowano niecałe 6 tysięcy kierowców z czego 112 usłyszało zarzuty. Teraz policja koncentruje się na kierowcach używających telefony komórkowe podczas jazdy. Okoliczne hrabstwa także prowadzą

podobne akcje, a nawet wspomagają się jednostkami policji z sąsiednich regionów. Używanie telefonu komórkowego podczas jazdy samochodem jest jedną z najczęstszych przyczyn wypadków i kolizji drogowych w Wielkiej Brytanii. Will O.



17

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Integracja miast partnerskich, czyli współpraca brytyjsko-polska

Odwołane umożenie, upomnienia, a potem do sądu!

samorząd tej wyspy jest takie są kary za gotowy na partnerstwo późne opłaty! UK/St.Helier Władze miasta St.Helier, będącego stolicą wyspy Jersey leżącej na terenie Wysp Normandzkich, planują podjąć współpracę partnerską z polskim miastem. Taką formę partnerstwa podjęło już 30 brytyjskich miast. Zaczęło się od roku 1957, w którym Coventry podpisało deklarację o współpracy z Warszawą. Dziś nie wiadomo jeszcze, które polskie miasto zostanie miastem bliźniaczym dla brytyjskiego St.Helier. Pewne jest jednak to, że taka współpraca może przynieść jedynie korzyści. Według spisu powszechnego z 2011 r. wyspę Jersey o łącznej populacji 97,8 tys. osób, zamieszkuje 3,2 tys Polaków. Nasi rodacy mają na wyspie honorowego konsula, którym od ub. roku jest Magdalena Chmielewska. To postać, która zwróciła na siebie uwagę w 2011, kiedy wyspę obiegła wiadomość o ogromnej tragedii, która dotknęła polską rodzinę. Przypomnijmy, że 30-letni wówczas Damian Rzeszowski napadł z nożem w ręku na swoją żonę, córkę, syna, teścia, koleżankę żony i jej córkę – pozbawiając wszystkich życia. Społeczeństwo polskie oraz brytyjskie potrzebowało wówczas ogromnego wsparcia ze strony władz lokalnych. Dziś, po blisko dwóch latach od tamtych wydarzeń, Polacy i Brytyjczycy zamieszkujący wyspę Jersey, oraz miasto St.Helier są już w o wiele bardziej komfortowej sytuacji. Jednym z ogniw łączących polskie i brytyjskie społeczeństwo na drodze do integrację była właśnie Magdalena Chmielewska. Organizowała ona wówczas pomoc psychologiczną m.in. dla polskich dzieci, które znały jedną z zamordowanych dziewczynek ze szkoły sobotniej. Ta sama osoba przygotowywała festyn dobroczynny na rzecz rodzin ofiar i pomocy przy ich pogrzebach w Polsce. Niespełna 10 miesięcy od tych tragicznych wydarzeń, Magdalena Chmielewska otrzymała nominację do pełnienia funkcji Konsula honorowego w stolicy Jersey, St.Helier. Dziś coraz głośniej mówi się planach, w których pojawia się pomysł, by podjąć bliższą współpracę między obiema narodami. W rozmowa o projekcie miast partnerskich i miastach bliźnia-

uk/east england czych, pojawił się wątek o tym, by na kolejnego partnera dla St.Helier wybrać polskie miasto. Dotychczas pośród partnerów stolicy Jersey znajdują się trzy miasta: Avranches we Francji, Bad Wurzach w Niemczech oraz Funchal w Portugalii. Polskie miasto, którego jeszcze w tej chwili się nie wymienia ma szansę zostać czwartym bliźniaczym miastem z kolei. - Mając na uwadze liczbę Polaków żyjących na wyspie Jersey, uważam, iż mamy poczucie przynależności do tego miejsca i chcemy integracji. Myślę, że będzie to współpraca z korzyścią dla obu stron – twierdzi Magdalena Chmielewska, Konsul Honorowy na wyspie Jersey. Na tę chwilę nie wiadomo, z włodarzami którego z polskich miast uścisną sobie dłonie Brytyjczycy z Jersey. Sugerować można się w obecnej chwili jedynie listą miast, które przystąpiły już do współpracy partnerskiej z miastami brytyjskimi. Oto lista współpracujących ze sobą miast: Bedfordshire: Bedford - Włocławek, Sandy – Skarszewy; Buckinghamshire: Amersham – Krynica-Zdrój; Cumbria: Carlisle – Słupsk; Cheshire: Crewe – Dzierżoniów; Derbyshire: Whaley Bridge – Tymbark; Devon: Plymouth – Gdynia; Dorset: Sherborne –

Chojna; East Riding of Yorkshire: Goole – Złotów, Kingston upon Hull – Szczecin; Essex: Southend-on-Sea – Sopot, Thurrock - Płock; Lancashire: Lancaster – Lublin, Preston – Kalisz; Lincolnshire:Scunthorpe - Ostrowiec Świętokrzyski, Londyn: Greater London Authority – Tczew, Ealing – Bielany; Merseyside: Sefton – Gdańsk; Norfolk: Thetford – Skawina; Northumberland: Berwick-Upon-Tweed – Trzcianka, Newark-on-Trent – Sandomierz; Nottinghamshire District – Poznań; Sommerset District – Rabka Zdrój; South Yorkshire: Doncaster – Gliwice; West Midlands: Coventry - Warszawa (1957), West Yorkshire: Kirklees – Bielsko-Biała, Wakefield – Konin; West Wiltshire district: West Wiltshire – Elbląg; Wiltshire: Swindon – Toruń; Wrexham County Borough: Wrexham – Racibórz. Szanse na zostanie miastem partnerskim St. Helier ma każde nie wymienione wyżej miasto, a więc Dla przykładu może to być m.in.: Wrocław, Zielona Góra, a nawet śląskie Żory. O tym komu uścisną dłoń władze St. Helier poinformujemy na łamach gazety Nasze Strony jak tylko podjęte zostaną rozmowy z wybranym polskim samorządem. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

Welfare reform - zwana popularnie rewolucją zasiłkową zbiera swoje żniwo powoli, ale bardzo skutecznie. Urzędy straszą mieszkańców sądem i bezwzględnie egzekwują należności i to niejednokrotnie wraz z doliczonymi karami! - Zaczęło się od tego, że w ub. roku umorzono nam Council Tax tzw.: podatek lokalny w całości. Mieliśmy nawet dopłatę, którą zwrócono na podane konto bankowe - opowiada 37-letnia Marta, mieszkanka Bedford. - To zmieniło się jednak od 1 kwietnia, z dniem wejścia w życie szeregu regulacji odnośnie wprowadzonej „welfare reform”. Początek zmian zapowiedziały kolejno głośno oprotestowany „Spare Bedroom Tax” - podatek od wolnej sypialni, a także ograniczenia w Council Tax Benefit, który sprawił, że do sądów wezwano setki ludzi. Kolejne zmiany zauważalne są pomiędzy urzędami, które podjęły ściślejszą niż dotąd współpracę. Oto przykład. Urząd miejski niemalże natychmiast dowie się, że zmieniłeś pracę na lepszą i że możesz dzięki temu więcej zarabiać. Wtedy może ograniczyć Ci dopłatę mieszkaniową (housing benefit). Z kolei kiedy nie stawisz się na regularną wizytę w Jobcentre Plus, to o zawieszonym zasiłku dowie się NHS, który może wprowadzić restrykcje na opłacanym dla bezrobotnego przez urząd państwa, świadczeniu zdrowotnym. Operacje, które dotychczas wydawały się być skomplikowane, obecnie odbywają się nadzwyczaj płynnie. Obok zmian wprowadzonych za sprawą reformy, zastosowany

został również szereg rozwiązań, o których w mediach nie mówi się zbyt głośno. - Do sądów wezwano ostatnio setki osób. Tak samo było w Bedford, jak i w Peterborough, w Cambridge, czy też w Spalding. Wszędzie gdzie ktoś zalegał z zapłatą podatku lokalnego. Otóż niemalże przemilczano, że surowiej niż dotychczas urzędnicy stosować będą się do regulacji o konieczności zapłaty Council Tax. Części osób odebrano Council Tax Benefit, co sprawiło, że od 1 kwietnia musieli zacząć płacić jak inni - mówi Marta z Bedford. Jako, że nie każdy wnikliwie czyta pisma urzędowe, część przegapiło termin zapłaty, nie mając pełnej świadomości o nałożeniu takiego na nich takiego obowiązku. Wezwania do zapłaty wysyłano dwukrotnie. Kolejne trzecie było wezwaniem do sądu. - Żadne tłumaczenia przy urzędnikach nie skutkowały. >Takie jest prawo. Proszę sprawdzić na Gov. uk! < - mówili zza biurek odsyłając do Internetu kolejnych petentów. W marcu nie musiałam płacić Council Tax w ogóle! W kwietniu, maju i czerwcu spóźniłam się, przez co zamiast po ok.20 funtów (po zniżce) miesięcznie do końca roku, każdorazowo muszę wpłacić o 17 funtów więcej tytułem kary. Urzędnicy negocjując zapłatę podatku wraz z karą namawiają podatników, do ustanawiania płatności w trybie „direct debit”. - W ten sposób, a jak się później dowiedziałam przez pomyłkę, obciążono mi konto całą kwotą, wraz z karą. Problem z głowy, ale nie tak się umawiałam - puentuje sprawę nasza rozmówczyni. W niektórych hrabstwach informację o zadłużeniu w opłatach podatku urzędy przekazują z pomocą linii telefonicznej i nagranych gotowych wiadomości. Adam Andrzejko


18

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Nie ustają poszukiwania mordercy 86 letniej Brytyjki!

kto zamordował 86 l. Brytyjkę? wisbech Cambridgeshire Police, Crimestoppers, lokalne gazety, w tym Nasze Strony, rodzina i przyjaciele zamordowanej nie ustają w czynnościach polegających na odnalezieniu sprawcy morderstwa 86 letniej Brytyjki. Una Crown zginęła z rąk nieznanego mordercy w dniu 11 stycznia br. Rodzina zamordowanej nie ustaje we wspólnych działaniach z Cambridgeshire Police. Oficerowie śledczy pracujący nad tą sprawą sprawdzają każdy możliwy trop, który wskazać może na sprawcę morderstwa. Okoliczności brutalnej zbrodni potęguje fakt, że morderca chcąc zatrzeć za sobą ślady, po dokonaniu zbrodni podłożył ogień w domu gdzie pozostawiona została martwa staruszka. To brutalność, obok której nie sposób przejść obojętnie. Policjanci nie bez powodu używają w tej sprawie słów: bezwzględność, premedytacja i brak skrupułów - czym opisują metody działania mordercy.

Do wspólnej akcji poszukiwania dołączyła organizacja Crimestoppers oraz gazeta Nasze Strony. Przygotowano polską wersję plakatu informacyjnego, który publikowany jest poniżej. Rodzina zmarłej w swoich wystąpieniach, przygotowanych na potrzeby telewizyjnych reportaży, apeluje do mieszkańców Wisbech, gdzie doszło do tego brutalnego morderstwa, o pomoc w ustaleniu przebiegu zdarzeń z feralnego dnia. Każda, chociażby najdrobniejsza informacja jest w tym przypadku bardzo cenna i może pomóc w ujęciu sprawcy. Wyznaczono nagrodę za pomoc w zatrzymaniu sprawcy mordu. Zarówno Cambridgeshire Police, jak i Crimestoppers zaznacza, że tej osobie, która w sposób istotny przyczyni się do ujęcia mordercy wypłacona zostanie kwota £10.000! Wiesz coś na temat morderstwa 86 letniej mieszkanki Wisbech? Zgłoś to anonimowo pod numer 0800 555 555. newsman

Zaginiony ma 26 lat, 168 cm wzrostu i brązowe oczy. Ostatni raz widziano go 5 lipca br.!

Przyjechał na wyspy z zespołem i zaginął!

uk/londyn Radosław Respond zaplanował wyjazd na wyspy razem z zespołem z Lublina, grającym muzykę w stylu grindcore. Trasa koncertowa w Wielkiej Brytanii była ich pierwszym wspólnym zagranicznym wyjazdem. Radek był już wcześniej na wyspach, kiedy z poprzednim zespołem koncertował zarówno w UK jak i w Irlandii. Tym razem Radek zaplanował nie tylko koncerty z zespołem. Chciał też odwiedzić kilku znajomych, którym obiecał, że zrobi dla nich wyjątkowe tatuaże. - Radek zajmował się zawodowo grafiką i tatuowaniem - mówi gazecie Nasze Strony Agata Respond, siostra zaginionego. Zaginięcie Radka zgłosiła koleżanka z Londynu, u której zatrzymał się po koncertach. Plan był taki, że po występach tj.: po 30 czerwca, zespół wraca do Polski, a Radek zostanie na wyspach ok. 3 tygodnie dłużej. Zespół wrócił tak jak planowano w dniu 3 lipca. Dwa dni później Radek zaginął. Miał przy sobie dowód osobisty. Paszport, który był już nie ważny od kilku lat, został w Polsce. Agata Respond opowiada, że brat miał ze sobą telefon komórkowy z polskim numerem. Gdy przyjechał na wyspy włożył do niego brytyjską kartę. Oba podano

www.naszestrony.co.uk

polskiej policji, która ma stały kontakt z rodziną i na bieżąco informuje o postępach w poszukiwaniach. - Radek jest konkretny, lubi niestandardowe rozwiązania. Od dziecka zajmował się rysunkiem. Z pewnością była to jego największa pasja. Muzyka również była mocno wpisana w jego osobowość. Od zawsze był niesamowicie pewny siebie i uparty! Bardzo kreatywny. Kochał Lublin i nie chciał się z niego wyprowadzać, bo ma tu znajomych i bliską rodzinę. Zdążył się związać z tym miejscem, bo mieszka w Lublinie już prawie 10 lat! - opowiada Agata Respond. W czasie podróży do Wielkiej Brytanii, oraz podczas trasy koncertowej nie doszło do żadnego incydentu, który mógłby odwrócić uwagę Radka od tego co

zostało wcześniej zaplanowane. Czy też zakłócić pobyt zespołu na wyspach. Zarówno zespół, jak i Radek, w który jest on wokalistą - nie miał żadnych problemów z bagażami, czy też noclegiem. Nie zdarzyło się nic co mogłoby być podejrzane i w jakikolwiek sposób wpłynąć na pobyt w UK. - Czekamy na wiadomość od Radka. Jego nieobecnością i brakiem kontaktu bardzo zaniepokojona jest zarówno rodzina jak i przyjaciele oraz przeogromna grupa znajomych, które wyczekuje jakiejkolwiek wiadomości na jego temat i angażuje się w poszukiwania – dodaje Agata Respond. W czasie trasy koncertowej Radek odwiedził wraz z zespołem Manchester (27.06) i Londyn (28.06). Adam Andrzejko (więcej: www.naszestrony.co.uk )


19

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Ma 3 metry i 65 centymetrów wysokości, a zbudował ją Charles Wicksteed!

„Walczyć o to w co się wierzy” - motto zdolnego studenta!

Wicksteed Park

koszulkach Pumy

Najstarsza huśtawka w UK Projekt studenta na

Prawdopodobnie najstarsza w Wielkiej Brytanii huśtawka dla dzieci znajduje się w ogrodzie domu w Northamptonshire. Mierząca 3 metry i 65 centymetrów wysokości huśtawka zbudowana z metalowej ramy i grubego drewnianego siedzenia mieści się w dawnym ogrodzie dworku, który należał do rodziny Charlesa Wicksteeda wynalazcy huśtawki i zjeżdżalni jakie znamy dzisiaj. Jej kształt i rozmiar a także brak tabliczki, która znajdowała się na wszystkich przeznaczonych do sprzedaży huśtawkach w latach 20 ubiegłego stulecia wskazuje na to, że był to prototyp, który został w posiadaniu rodziny Wicksteeda. Unikalne czerwone mocowania na szczycie zielonej ramy, które są znakiem rozpoznawczym wczesnych modeli huśtawek Wicksteeda, przetrwały prawie nieuszkodzone do dnia dzisiejszego. Charles Wicksteed urodził się w 1847 roku i w 1921 roku otworzył Wicksteed Park dla społeczności miasta Kettering, które kochał. Pierwszy tego typu

Kettering park był jego wizją do zachęcenia rodzin należących do klasy robotniczej do aktywnego spędzania wolnego czasu. Wicksteed inżynier z zawodu początkowo produkował huśtawki i zjeżdżalnie na potrzeby parku a następnie trafiły one do sprzedaży na całym świecie. Istnienie prawdopodobnie najstarszej tego typu huśtawki odkryto gdy zarząd parku zaapelował o dostarczenie zdjęć i dowodów na istnienie starych urządzeń w ramach projektu przedstawiającego historię par-

ku. Debbie i Ian Wilkins mieszkający od 11 lat w domu należącym niegdyś do rodziny Wicsteeda znajdującym się nie całą milę od parku przypuszczali, że huśtawka w ich ogrodzie jest bardzo stara. Nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, że może być to najstarsza huśtawka w Wielkiej Brytanii. Zachowana w idealnym stanie huśtawka wygląda jakby mogła przetrwać kolejne 100 lat i miejmy nadzieję, że będzie służyć dzieciom jak najdłużej. Joanna Owsiana

Brytyjscy studenci na rynku pracy radzą sobie bardzo dobrze. Ponad 90% z nich ma pracę!

Jakie szanse na zatrudnienie mają absolwenci uczelni? nothampton

T-shirty z jego projektem trafią do sklepów już w październiku tego roku. Projekt Billa przedstawia postać rozgniewanego drapieżcy ratela zwanego inaczej miodożerem. Ratel to drapieżny ssak należący do rodziny łasicowatych. Dlaczego jego postać została wybrana przez Billa?

dla najmłodszych Pokoloruj ... Chłopca w łódce!

University of Northampton choć spadł z pierwszego miejsca w Anglii pod względem zatrudnienia absolwentów wciąż utrzymuje się na wysokiej, trzeciej pozycji. Według danych opublikowanych przez Higher Education Statistics Agency 95.7% zeszłorocznych absolwentów znalazło zatrudnienie lub kontynuuje naukę na poziomie wyższym. Na pierwszym miejscu znalazł się University of Buckingham ze wskaźnikiem zatrudnienia absolwentów na poziomie 96.9%, a na drugim University of Derby z wynikiem 96.1%. Uniwersytet z Northampton pod tym względem prześcignął prestiżowe uczelnie takie jak University of Cambridge (94.9%) czy University of Oxford (92%). Wyniki badań opracowane zostały na podstawie ankiety

Projekt studenta z Kettering znajdzie się koszulkach z nowej kolekcji sportowego giganta Puma. Bill Wykes-Wright, który właśnie ukończył naukę w Kettering Buccleuch Academy znalazł się pośród pięciu laureatów ogólnokrajowego konkursu zorganizowanego przez znaną markę odzieży sportowej.

- Słyszałem wywiad Professora Greena gdzie udzielił dobrej rady, by nie spocząć na laurach i walczyć o to w co się wierzy. Stworzyłem rozgniewanego ratela ponieważ one zawsze walczą o to czego chcą - powiedział zwycięzca konkursu. Najlepsze prace zostały wybrane przez rapera Professora Greena i przedstawicieli firmy Puma. Laureaci konkursu zostali zaproszeni na ceremonię wręczenia nagród, w której uczestniczyli także wspomniany wcześniej Professor Green oraz raper Wretch Green. Bill pracuje obecnie nad kilkoma innymi zleceniami. Kontakt z utalentowanym nastolatkiem można nawiązać pisząc na adres email: Bill-R-Wright@ hotmail.co.uk. Joanna Owsiana

przeprowadzonej wśród studentów kończących naukę na uczelni. Profesor Nick Petford, rektor University of Northampton cieszy się z tak dobrego wyniku szczególnie w trudnej sytuacji gospodarczej w jakiej się aktualnie znajdujemy. - Nasze zaangażowanie zostało po raz kolejny docenione przez studentów – dodaje. By pomóc studentom rozwijać swoje umiejętności i zwiększyć szanse na

zatrudnienie po zakończeniu studiów uniwersytet utworzył biuro zatrudnienia, które zajmuje się również organizacją staży. Studenci po raz kolejny docenili pomoc i zaangażowanie pracowników uczelni, dzięki którym po zakończeniu studiów wyposażeni są w umiejętności, które wyróżniają ich na rynku pracy. Nie dość, że zdolni to pracowici! Joanna Owsiana www.naszestrony.co.uk


20

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Policja poszukuje sprawców podpalenia ubrania 18-latka!!

Podpalono przechodnia

W kwestii rewolucji zasiłkowej rząd Davida Cameron jest dosłownie bezwzględny!

nadchodzą kolejne cięcia zasiłków w uk

uk/londyn

st.ives Policja z St. Ives wciąż poszukuje osoby odpowiedzialnej za podpalenie 18 letniego mężczyzny. Zdarzenie to miało miejsce 10 lipca w godzinach wieczornych zaraz przy Warner’s Park w St. Ives koło Huntingdon. 18 latek szedł wzdłuż parku w stronę Pig Lane kiedy z nad przeciwka w jego stronę podążała grupka młodych ludzi w wieku od 14 do 20 lat. Mijając się na chodniku jeden z nastolatków wyciągnął męski dezodorant i zaczął pryskać nim w kierunku mijanego przechodnia. Do dezodorantu przystawiono zapaloną zapalniczkę co w rezultacie zmieniło go w niebezpieczny palnik. Płomień skierowano na przechodnia, którego ubrania szybko się zajęły. 18 latek na szczęście zdołał się ugasić. Doznał jednak poważnych

oparzeń twarzy, ramienia oraz klatki piersiowej. Napastnicy w tym czasie zbiegli z miejsca zdarzenia i ślad po nich zaginął. Policja prosi wszystkich świadków tego incydentu o pilny kontakt. Napastników opisuje się jako młode osoby w wieku 14 do 20 lat. Ubrani byli w sportową odzież, a ich głowy zakrywały kaptury oraz baseballowe czapki. Napastnicy to najprawdopodobniej grupa kolegów często odwiedzających okolice Warner’s Park. Śledczy Derek Cornhill apeluje „To był bezpodstawny atak, który mógł się skończyć tragedią. Poszkodowany w ostatnim momencie ugasił ogień, który zajął jego włosy. Odpowiedzialni za ten atak muszą zostać złapani zanim dojdzie do kolejnego ataku. Każdy kto posiada jakiekolwiek informacje na temat napastników lub tego zdarzenia proszony jest o kontakt pod numerem 101”. Will O.

Eliminacja bezrobotnych, limity zasiłków, cięcia świadczeń socjalnych - to kolejne pomysły na ograniczenie wydatków państwa, które sypią się brytyjskim posłom niczym asy z rękawa. David Cameron i ministrowie rządu Wielkiej Brytanii, w kolejnych wystąpieniach wcielają się w przywódców prawdziwej rewolucji zasiłkowej. O wycieku dokumentów z dyrektywami dla menadżerów Jobcentre Plus informowaliśmy w marcu. Urzędnicy zachęcani byli wówczas do eliminowania bezrobotnych poprzez szczegółowe trzymanie się regulaminu. Im większej licznie osób udało się im odebrać zasiłek tym lepiej. Bezrobocie spadało. Od poniedziałku w życie weszło z kolei odgórnie ustalone ograniczenie zasiłków jakie przysługują osobie samotnej i parom. Otóż osoby samotne w wieku od 16 do 64 lat mogą pobierać tygodniowo świadczeń na ogólną kwotę 350 funtów. W przypadku pary żyjącej we wspólnym gospodarstwie limit ustalono na wysokości 500 funtów. Tyle samo otrzymać może również osoba samotnie wychowująca dzieci. Kalkulacje zasiłków i świadczeń opierać będą się o miesięczne dochody dzielone przez liczbę 4 tygodni.

www.naszestrony.co.uk

Do obrachunku zaliczane będą następujące zasiłki: Child Benefit, Housing Benefit, Child oraz Working Tax Credit, Job Seekers Allowance, Income Support, oraz wszystkie pozostałe, do których otrzymywana uprawniona jest dana osoba. Rząd szacuje, że ograniczenia mające na celu zachęcenie bezrobotnych do szukania pracy, przynieść może oszczędności 110 mln funtów w pierwszym roku, oraz po 300 mln w dwóch kolejnych latach. Restrykcje mają ponadto uczynić korzystanie z systemu zasiłków mało atrakcyjnym. Cięcia, nie bez powodu nazywane rewolucyjnymi, są przez niektóre rodziny porównywane z widmem końca świata. Część z nich zmuszona będzie szukać tańszych mieszkań, bo rząd zamierza

przestać dopłacać do czynszu tym, którzy mieszkają w drogich dzielnicach. Konserwatyści planują również wprowadzenie ograniczenia dla bezrobotnych rodziców. Plan zakłada, że dodatki na dzieci przysługiwać będę maksymalnie na dwójkę dzieci. Jeśli para zdecyduje się na kolejne, nie będą oni uprawnieni do żadnej pomocy finansowej od państwa. Zmiany mają zachęcić bezrobotnych rodziców do odstępienia od uprzywilejowanej pozycji. Pracujące pary wiążą z posiadaniem kolejnego dziecka zmianę sytuacji finansowej. Z tego powodu nie decydują się na powiększenie rodziny. Tego dylematu nie mają bezrobotni, gdyż mogą liczyć na zasiłki. Rząd chce to zmienić! Adam Andrzejko


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Krzyżówka Polsko – Angielska Szlifuj język razem z nami!

21 W celu rozwiązania poniższej krzyżówki należy odgadnąć słowa kryjące się za podanymi hasłami. Autorzy krzyżówki postarali się, by w podczas rozwiązywania używany był na przemian język polski i język angielski. W nawiasach podano ilość liter w poszukiwanym słowie.

www.crossmots.com Poziomo: 1.Child (7), 5.Nazwy (5), 8.Microscope (9), 9.Pan (3), 10.Worki (5), 12.Class (7), 13.Installed (13), 15.Fool (7), 17.Autobusy (5), 19.Pies (3), 20.Meant (9), 22.Arabowie (5), 23.Wrogowie (7). Down: 1.Kopuły (5), 2.Atrament (3), 3.Wybiera (7), 4.Deformation (13), 5.Potion (5), 6.Muzycy (9), 7.Powierzchnia (7), 11.Surgery (9), 13.Riddle (7), 14.Reflection (7), 16.Żelazka (5), 18.Śniegi (5), 21.Neither (3).

www.naszestrony.co.uk


22

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

W skrócie: Międzynarodowe patrole policyjne ...

Izba Gmina - tak, Izba Gmin - tak, Królowa Elzbieta II - tak! Co dalej?!

Królowa wyraziła zgodę na nadeszło ze wschodu związki homoseksualne! Policyjne wsparcie uk/sussex

Policjanci z Polski, Rumunii i Litwy przyjechali na wyspy brytyjskie, by wesprzeć Sussex Police w walce z gangami z Europy Wschodniej. Zaplanowano szereg spotkań organizacyjnych wspólne patrole miejskie, a także kontrole drogowe. Jest to część ogólnokrajowej akcji skierowanej przeciwko gangom imigrantów dokonujących kradzieży w sklepach, oszustw, kradzieży metalu i części samochodowych jak na przykład

katalizatorów. W przyszłym tygodniu policjanci na terenie hrabstwa Sussex będą zatrzymywać wszystkie samochody z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi w celu sprawdzenia tożsamości pasażerów. Brytyjscy policjanci coraz częściej korzystają z pomocy i doświadczenia kolegów służących w policji w Europie Wschodniej. W walce z przyjezdnymi osobami popełniającymi przestępstwa na terenie Wielkiej Brytanii, współpraca polegająca na zmniejszaniu wskaźnika przestępczości oceniana jest bardzo pozytywnie. J.O.

W skrócie: Do Bułgarii wysłano kilkanaście palet darów!

zbiórka darów dla bułgarskich sierot peterborough 17 lipca z Peterborough wyjechała ciężarówka z darami od lokalnych mieszkańców dla bułgarskich dzieci mieszkających w domach dziecka. Transport zorganizowała firma przewozowa PC Howard z Peterborough. Przewoźnik udostępnił również miejsce magazynowe, gdzie składowano wszystkie dary. Zbiórkę prowadziła Bernadette Leggett, która całym sercem zaangażowała się wraz z innymi

wolontariuszami w to niezwykłe przedsięwzięcie. W sumie w przeciągu kilku miesięcy udało im się zebrać aż 17 palet darów. Były to głównie zabawki, przybory szkolne, odzież produkty higieniczne itp. Organizatorka zbiórki w wywiadzie dla Evening Thelegraph powiedziała „Jesteśmy zaskoczeni jak dużo darów udało nam się zebrać w tym roku. Chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom za ich pomoc oraz firmie PC Howard za wsparcie logistyczne”. K.S.

„Czy zgoda Królowej na związki homoseksualne to powody do radości również dla Polaków?

w. brytania Ustawa, którą w ubiegłą środę zatwierdziła Elżbieta II, przewiduje, że na terenie Anglii i Walii będą mogły być zawierane związki homoseksualne. By wybrnąć z potrzasku o konieczności złamania przysięgi królewskiej zdecydowano, że ustawa ma zastosowanie jedynie do prawa cywilnego. Jeżeli kościół zdecyduje się do niego stosować, będą to indywidualne decyzje duchownych. Pierwsze małżeństwa będą mogły być zawarte latem przyszłego roku. Te pary, które zawarły tzw.: związek partnerski - na co zezwalało prawo w UK od 2005 r., będą mogły zamienić je na związki małżeńskie. Zgodę na takie usankcjonowanie związków homoseksualnych poparła zarówno Izba Gmin, Izba Lordów oraz Królowa, która wybrnęła tym samym z potrzasku. Mówiło się o ewentualnej obawie o złamanie przysięgi królewskiej, ale rozwiązaniem problemu okazało się być odseparowanie prawa cywilnego od prawa kościelnego. Nowe prawo poparł również Dawid Cameron. Związki homoseksualne mocno jednak podzieliły jego ugrupowanie. W szeregach partii konserwatywnej głosy na ten temat były bardzo skrajne.

www.naszestrony.co.uk

Od zgody na związki homoseksualne do pierwszego sakramentalnego „tak” pozostaje jeszcze dużo czasu. Parlament ma na to 12 miesięcy. W tym czasie będzie musiał opracować właściwe rozporządzenia oraz przygotować wzory dokumentów. Kwestią niebywale intrygującą są zapytania od osób obcych narodowości, które mieszkają i pracują w Wielkiej Brytanii, oraz deklarują, iż żyją w związkach homoseksualnych. Czy oni też będą mogli zawierać w Wielkiej Brytanii związki tej samej płci? We Francji udzielenia ślubów odmówiono tysiącom obcokrajowców, którzy po wejściu w życie ustawy o związkach homoseksualnych zaczęli dosłownie oblegać urzędy stanu cywilnego. Najbliższe 12 miesięcy przyniesie

szereg odpowiedzi i regulacji „kto może, a kto nie” wejść związek małżeński z osoba o tej samej płci. Czy polskich homoseksualistów żyjących na wyspach satysfakcjonuje ta ustawa? Na odpowiedź na to pytanie jest jeszcze za wcześnie. Nie wiadomo bowiem jak do kwestii rezydentury, czy też stałego pobytu podejdą ustawodawcy, którzy obecnie muszą zająć się rozpisaniem rozporządzeń będących prawną definicją ustawy. Nie wiadomo też jeszcze czy ustawa pozwoli wszystkim chętnym na związki homoseksualne, czy też taka możliwość będzie dostępna jedynie dla Brytyjczyków? Na rozstrzygnięcie tej kwesti, będącej ostatnią niewiadomą, trzeba będzie trochę poczekać Adam Andrzejko


23

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Z dofinansowania £319,000 na kontynuację projektu starczy im tylko do końca sierpnia!

Kolejna impreza, w której organizację włączyli się Polacy!

Centrum pomocy imigrantom Warner’s Park był bez funduszy na działanie ponownie oblegany east/thetford W 2010 roku META we współpracy z lokalnymi samorządami organizowała pomoc dla imigrantów. Urzędy nieodpłatnie udostępniały pomieszczenia na dyżury, a organizacja wysyłała w te miejsca swoich wolontariuszy. META finansowana dotychczas z funduszu Big Lottery Advice Transitions Fund stoi dziś przed widmem utraty środków na dalszą działalność. Thetford’s Keystone Development Trust’s META swoje dyżury organizowała między innymi w holu urzędu City Council w Cambridge, gdzie w określone dni dyżurował polski doradca. W czasie kilku godzin miejsce to odwiedzało od kilku do kilkunastu osób. Problemy z jakimi do wolontariuszy zwracali się Polacy dotyczyły spraw socjalno-bytowych, rozliczeń z urzędem skarbowym, a czasem także trudności ze zrozumieniem dokumentów otrzymanych od pracodawcy czy też z urzędu miejskiego. Porady udzielane były bezpłatne. Niestety dyżury zaplanowano zaledwie raz w miesiącu, stąd dostępność do tego typu usług była bardzo ograniczona. Każdy kto chciał skorzystać z pomocy, przed rozmową wypełniał formularz, w którym obok danych osobowych było miejsce na opis problemu. W zasadzie pierwsza rozmowa była tylko rozpoznaniem sprawy. Jeśli nie było możliwości skierowania

petenta do właściwej instytucji i udzielenia jeszcze w czasie spotkania tzw.: pomocy doraźnej, to właściwe podejście do rozwiązania problemu następowało później. dopiero gdy wolontariusz zawoził zebrane dokumenty do centrali, gdzie sprawę rozpatrywał specjalista. Dla wielu osób, ten sposób interwencji był bardzo kłopotliwy, a i terminy realizacji spraw uzależnione były od specjalistów. Odkąd coraz popularniejsze stały się lokalne biura Citizen Advice Bureao (CAB) na dyżury META przychodziło coraz mniej osób. Stało się tak, mimo, iż META oferowała rozmowę w języku polskim, a CAB nie. W efekcie małego zainteresowania dyżurami, po pewnym czasie META wycofała się z dyżurów całkowicie. Równolegle realizowano inne projekty, które finansowane były z dwuletniego grantu z Big

Lottery Advice Transitions Fund (BLATF) na kwotę £319,000. Pieniędzy starczy jednak tylko do końca sierpnia. Zatrudnieni w META doradcy, którzy na co dzień mówią po Portugalsku, Polsku, Litewsku i Rosyjsku mają nadzieję, że uda się pozytywnie przejść przez trwające obecnie rozmowy z lokalnym CAB, gdzie mogliby kontynuować swą pracę. Na chwilę obecną nie ma jeszcze potwierdzenia czy taka nietypowa migracja pracowników zakończy się sukcesem. Sami zainteresowani - wolontariusze META - podkreślają, że ich pomoc jest potrzebna. Z drugiej strony wielce zastanawiający jest fakt, że przez 2 lata dogasającego właśnie projektu , polscy doradcy META ani razu nie skorzystali z okazji, by swój projekt przedstawić naszym czytelnikom!? Oferowaliśmy im taką możliwość! Adam Andrzejko

Kabaret Moralnego Niepokoju powraca do Anglii z zupełnie nowym programem! peterborough Kabaret Moralnego Niepokoju zaprasza na występy w Peterborough, Leeds, Manchester i Birmingham. W dniach 26-29 września niekwestionowane gwiazdy polskiej sceny kabaretowej zaprezentują się w zupełnie nowym programie. Organizatorem trasy jest kabareton.co.uk Nazywani geniuszami polskiego kabaretu, bo genialnym trzeba byc, źeby zrobić skecz o drzwiach który śmieszy miliony, występują nieprzerwalnie od 1996 roku. Trzon grupy stanowią: Robert Górski, Przemek Borkowski,

Mikołaj Cieślak i Rafał Zbieć. Kilkanaście miesięcy temu do Kabaretu Moralnego Niepokoju dołączyła Magda Stużyńska! Magda, to świetna aktorka komediowa znana szerszej publicznosci z takich seriali jak Zlotopolscy czy Hotel 52, jak również ze sceny warszawskiego Teatru Kwadrat, gdzie gra u boku m.in. Jana Kobuszewskiego. Kabaret Moralnego Nipokoju mówi o sobie, że jest „Kabaretem, któremu najbliższy jest przydomek „literacki”, który składa swoje programy z piosenek, także tych lirycznych, skeczy i monologów, także tych pisanych mową wiązaną”. W swojej twórczości nawiązują to aktualnej rzeczywistości społeczno-obyczajowej,

choć nieobca jest im także poetyka absurdu. Kabaret stworzył szereg barwnych postaci będących znakiem rozpoznawczym grupy, które pojawiają się w wielu skeczach kabaretu m.in.: Spikerka i Pan Karol, Gwidon i Romek, Wujek i ciotka czy Badyl. Czego mogą sie spodziewać fani ich humoru? Występów śmiesznych, fajnych i z polotem. A więc nie pozostaje nam już nic innego niż zaprosić Państwa na jeden z sześciu występów Kabaretu Moralnego Niepokoju. Bilety w cenie 19 funtów można zakupić on-line oraz w wybranych polskich sklepach. Więcej informacji można znaleźć na stronie www. kabareton.co.uk www.naszestrony.co.uk

st.Ives W parku w St. Ives jak co roku zorganizowano Carnival and Music Festival i także jak co roku cieszył się dużą popularnością. Przy jego organizacji uczestniczyła lokalna Polonia z Danielem Guzem, Marcinem Szlachtą i Dariuszem Wilczyńskim na czele. Ich wkład i wysiłek został doceniony przez lokalny urząd miasta oficjalnymi podziękowaniami. Pogoda dopisała przyciągając do parku w sobotę i niedzielę tłumy ludzi. Były koncerty, karuzele, atrakcje dla dzieciaków, przeróżne pokazy i wystawy lokalnych firm. Aż szkoda, że taka impreza w tym uroczym miasteczku organizowana jest tylko raz w roku. Jednak to nie koniec wydarzeń w St. Ives. Jak mówi Danie Guz (organizator tegorocznego dnia dziecka i imprezy karnawałowej)

„Jeszcze w tym roku zorganizujemy przynajmniej dwie imprezy z których część dochodów przekażemy na cele charytatywne. Będzie tak samo fajnie jak na imprezie karnawałowej która miała miejsce na początku lutego. Myślimy o organizacji Pyjama Party czy coś w tym kierunku. Andrzejki mamy już zarezerwowane i nie wykluczamy organizacji innych imprez. Myślimy także o takich akcjach dobroczynnych jak zbieranie niepotrzebnych ubrań itp. dla polskich ośrodków np.: domów dziecka. Jesteśmy otwarci na różne propozycje i projekty, które dzięki zabawie pomogą potrzebującym”. Imprez organizowanych przez Daniela Guza nie trzeba już reklamować. Zawsze cieszą się dużą popularnością i przyciągają Polonię z takich miast jak Cambridge, Peterborough czy Huntingdon. O kolejnych imprezach na pewno będziemy informować. K.S.

W skrócie: Czy amerykański inwestor oddłuży centrum?

Swansgate Shopping zostało sprzedane! wellingb’rough Swansgate Shopping Centre z Wellingborough zostało sprzedane amerykańskiemu inwestorowi. Zadłużenie sieci handlowych należące do Britannica Found zmusiło firmę do sprzedaży swoich sześciu oddziałów w UK. Początkowo do przetargu stanęły firmy Kennedy Wilson i Praxis Real Estate. Ta druga jeszcze do

maja tego roku była faworytem w organizowanym przetargu sprzedaży sieci, ale w ostatnim momencie inwestor wycofał się zostawiając na polu bitwy amerykańską firmę. W ręce amerykanów przeszły więc następujące centra handlowe: Swansgate w Wellingborough ; Gates w Durham; County Square w Ashford; Strand w Bootle; Rivergate Centre w Irvine; Haymarket w Leicester oraz Spindles and Town Square Centres w Oldham. K.S.


24

JEST PRACA Oferty Mechanik Peterborough Praca dla mechanika w warsztacie w Peterborough. Więcej informacji pod numerem 07849466733 Pracownik fizyczny Peterborough Bridge Recruitment Services zatrudni osoby do pracy fizycznej na terenie Peterborough. Praca po 8-9 godzin dziennie. Wymagana karta CSCS. Stawka £6.50 za godzinę. Kontakt: Sophina 01784 262330 Operator wózka widłowego Peterborough Staffline Group PLC zatrudni operatora wózka widłowego do pracy w magazynie na terenie Peterborough. Do obowiązków należeć będzie również załadunek i rozładunek ciężarówek. Stawka £7.16 za godzinę. Kontakt: 01858412767 Pracownik biurowy Peterborough Sacrewell Farm and Country Centre zatrudni osobę do pracy w biurze. Do głównych obowiązków należeć będzie

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

odbieranie telefonów, odpisywanie na maile, dokonywanie rezerwacji również dla szkół i ogólne obowiązki biurowe. Stawka £14 – 16 tysięcy rocznie w zależności od doświadczenia. CV należy wysłać na adres: Sacrewell Farm & Country Centre, Thornhaugh, Peterborough, PE8 6HJ lub e-mail: info@sacrewell.org.uk Asystent administracyjny Peterborough Praca dla asystenta administracyjnego w biurze w Peterborough. Do obowiązków należeć będzie zapewnienie wsparcia administracyjnego oraz ogólne obowiązki biurowe. Doświadczenie wymagane. Stawka do negocjacji. Kontakt: lauren@ angelhr.org Sprzedawca Peterborough Sklep z zabawkami Toys R Us zatrudni sprzedawców do pracy na cały i pół etatu. Do obowiązków należeć będzie asystowanie klientów podczas zakupów. Atrakcyjne zarobki. By dowiedzieć się więcej odwiedź sklep Toys R Us w Peterborough lub zadzwoń na numer 01733 554 062 Kucharz Wellingborough Restauracja The Woodpecker zatrudni kucharza do pracy na

pół etatu. Wymagane doświadczenie. Stawka £6.50 za godzinę. Kontakt: 01933625176 Ochroniarz Wellingborough Firma Security & Surveiliance UK Ltd zatrudni ochroniarza do pracy na cały etat. Wymagana licencja SIA. Praca na terenie Wellingborough. Rozmowy kwalifikacyjne odbywać się będą w siedzibie głównej firmy w Northampton. Aplikacje można składać poprzez stronę www.sasgb.co.uk Magazynier Huntingdon The Best Connection poszukuje osób do pracy w magazynie w Huntingdon, Cambridge i Cottenham. Wymagane doświadczenie. Praca dostępna na różne zmiany w zależności od preferencji. Stawka £6.19 za godzinę. Kontakt: Liam Berrisford, peterborough@thebestconnection. co.uk Sprzątanie Huntingdon Firma Aramark Ltd zatrudni trzy osoby do sprzątania na terenie jednostki wojskowej RAF Wyton. Praca 35 godzin tygodniowo od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 – 16:30. Stawka najniższa krajowa. Kontakt: 01480 52451 x6600 lub e-mail: kinsella-gerri@aramark.co.uk

Operator wózka widłowego Huntingdon Producent specjalizujący się obróbką drewna zatrudni kierowcę wózka widłowego do pracy w Huntington. Wymagana licencja na wózek typu counterbalance. Praca na cały etat od 5 sierpnia. Stawka £7.50 za godzinę. Kontakt: 01493330338 lub e-mail: paul@pspersonnelltd.co.uk Operator produkcji Corby The Best Connection poszukuje doświadczonego operatora produkcji. Praca na cały etat. Start natychmiastowy. Praca od poniedziałku do czwartku w godzinach 15.00-1.00 lub od poniedziałku do piątku w godzinach 6.00-15:30. Stawka £6.757.00 za godzinę w zależności od doświadczenia. Kontakt: Nicola 01604 629888 Elektryk Corby 1st Step Recruitment poszukuje pomocników elektryka do pracy w nowym budynku w Corby. Wymagana karta CSCS. Praca 48 godzin tygodniowo od poniedziałku do piątku. Możliwość pracy nadgodzin. Stawka £9.44 za godzinę. Start natychmiastowy. Kontakt: 08445 763804 Operator wózka teleskopowego St Ives Interaction Recruitment poszukuje operatora wózka telesko-

powego do pracy w St Ives. Wymagana karta CPCS. Start natychmiastowy. Stawka £10 za godzinę. Kontakt: Louise 01223 311735 Pracownik fizyczny St Ives Praca fizyczna na 8 tygodni w St Ives. Wymagana karta CSCS. Start natychmiastowy. Stawka £7 za godzinę. Kontakt: 01908354754 Sprzątanie Spalding The Granary Hotel zatrudni osobę do sprzątania hotelowych pokoi i łazienek. Praca również w weekendy. Godziny pracy w zależności od liczby gości (pomiędzy 9 a 14). Stawka najniższa krajowa. Kontakt: thegranaryhotel@btconnect.com Operator maszyny Kettering Firma Northamptonshire Enterprise Partnership zatrudni operatora laserowo tnącej maszyny do obróbki metalu. Wymagana dobra znajomość obsługi komputera. Do obowiązków należeć będzie ustawianie maszyny, programowanie, załadunek i rozładunek oraz operowanie wózka widłowego. Stawka do negocjacji. Praca od poniedziałku do piątku w godzinach 7:00 – 13:30 plus nadgodziny. Kontakt: Jo Stewart Tel. 01604 609395

INFORMACJA DLA CZYTELNIKÓW NASZYCH STRON Odkąd publikujemy ogłoszenia dotyczące ofert pracy, odbieramy coraz więcej telefonów dotyczących pomocy w przeprowadzeniu pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej z podanymi w ogłoszeniach pracodawcami. Niejednokrotnie zdarzają się również prośby o potwierdzenie szczegółów dotyczących poszczególnych pracodawców. Pytania dotyczą informacji na temat okresowości wypłat (tygodniówka, dwutygodniówka), czasu i miejsca pracy (wymiar godzin, adres gdzie praca będzie wykonywana), lub też czy jest to praca na kontrakt stały czy tymczasowy? Dlatego też w niniejszym ogłoszeniu chcielibyśmy wyjaśnić, iż redakcja gazety Nasze Strony nie prowadzi czynności wyżej opisanych i nie dysponuje dodatkowymi informacjami ponad te, które są publikowane. redakcja

www.naszestrony.co.uk


25

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Prowadzisz firmę w Spalding? Tobie też należy się promocja! Darmowa reklama przez rok!

Reklamuj się za darmo w biznesowym katalogu

Na codzień zarządza 150 kierowcami. Polakami też!

Manager ze Spalding najlepszy w UK

spalding W Spalding pojawiła się niespotykana dotąd okazja darmowej reklamy dla lokalnych firm. Małe i średnie miejscowe firmy mogą zareklamować swój biznes całkowicie za darmo! Wystarczy zarejestrować swoją firmę na stronie www.spaldingbusinessdirectory.co.uk. Spalding Business Directory jest bezpłatnym katalogiem firm, który utworzony został po to, by promować lokalne biznesy i tym samym wzmocnić lokalną gospodarkę. Za pomysł i wykonanie wirtualnego katalogu firm odpowiedzialna jest firma Drive by Websites Ltd zajmująca się projektowaniem stron www. Wszystkie firmy zarejestrowane w wirtualnym katalogu firm będą miały możliwość utworzenia swojej własnej strony w witrynie internetowej. Na takiej stronie zamieszczone będą informacje takie jak nazwa firmy, dane kontaktowe, informacje o firmie, zdjęcia, logo, adres e-mail, adres strony internetowej, linki do

spalding

strony internetowej, wtyczki do mediów społecznościowych jak Facebook czy Twitter, kanały informacyjne i biuletyny. To wszystko całkowicie za darmo przez pierwszy rok. Już ponad 500 firm zarejestrowało się w katalogu firm. Zgłoszenia nadal są przyjmowane. Drive by Websites stara się również o dobycie funduszy na otwarcie wirtualnego targu z lokalnymi produktami do obsługi, którego zatrudnionych zostanie siedem

osób. Wspieranie lokalnych firm jest szczególnie ważne, gdyż to one tworzą społeczeństwo, nowe możliwości i miejsca pracy – głosi motto firmy Drive by Websites. J.O.

www.naszestrony.co.uk

David Cooke z firmy Fowler Welch ze Spalding został uznany najlepszym managerem logistycznym w Wielkiej Brytanii. David podczas gdy dostał nominację do tego tytułu na gali Motor Transport Awards w Londynie sam nie wierzył, że ma szanse konkurować z innymi jak sam mówi „wyjadaczami” z tej branży. A jednak jego ciężka praca i starania zostały nagrodzone oficjalnym tytułem Najlepszego Managera Logistycznego Roku 2013. Jest to prestiżowe wyróżnienie dla niego samego oraz firmy i jego zespołu. David Cooke zarządza ponad 150 kierowcami, którzy docierają aż do 500 różnych lokalizacji w Wielkiej Brytanii.

W jego flocie pracuje także wielu polskich kierowców, którzy również są cenionymi pracownikami i należą do jednych z najbardziej doświadczonych w Fowler Welch. David Cooke został doceniony i trzeba przyznać, że miał sporą konkurencję. Sędziowie podczas wyboru najwybitniejszego managera logistycznego brali pod uwagę zaangażowanie w szkolenia, wydajność oraz umiejętność zarządzania personelem. Do wyboru odpowiedniego człowieka brano również pod uwagę zdanie klientów firm transportowych oraz popularność w śród kierowców. David Cook rozgromił swoich konkurentów pod każdym względem czego mu serdecznie gratulujemy, a naszym polskim kierowcom życzymy szerokiej i wolnej od zatorów drogi. K.S.


26

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Lokalny aktywista. polityk zebrał już 150 podpisów!

sprzeciw polityka w spr. Wetherspoon’a!

15 lipca grupa licząca 100 policjantów dokonała uderzenia na 30 podejrzanych miejsc!

to był Największy nalot w historii Peterborough w. brytania Ponad 100 funkcjonariuszy i oficerów HM Revenue przeprowadziło naloty w jednym czasie na 30 różnych miejsc, w tym domów i sklepów. W rezultacie skonfiskowano 630 tysięcy nielegalnych papierosów i aresztowano 5 osób.

huntingdon Popularna w Wielkiej Brytanii sieć Wetherspoon potwierdziła, że planuje otwarcie dwóch pubów w Huntingdon i St Ives. Jeśli firma dostanie pozwolenie zainwestuje w nowe puby około £2.5 miliona i utworzy prawie 100 nowych miejsc pracy co z pewnością korzystnie wpłynie na sytuację na lokalnym rynku pracy. Nie wszystkim jednak się ten pomysł podoba. Polityk Lord Toby Jug lokalny lider partii Official Monster Raving Loony Party czyli Oficjalnej Potwornej Partii Skończonych Świrów rozpoczął kampanię przeciwko otwarciu pubu Wetherspoon w St Ives. Pod przygotowaną przez niego petycją podpisało się już 150 osób. Lord Toby Jug - jak podkreśla w wywiadzie dla Cambridge News - nie ma nic przeciwko Wetherspoon, lecz St Ives to nie

jest odpowiednie miejsce na tego typu puby. Wetherspoon zupełnie nie pasuje do panującej tu atmosfery – dodaje. Według niego otwarcie sieciowego pubu w tym urokliwym miasteczku zaszkodzi tradycyjnym pubom istniejącym w St Ives od 300, a nawet 400 lat. Ponadto oferty zakupu tanich trunków przyczynią się do wzrostu pijaństwa – dodaje polityk. Bill Hensley Major Huntingdon również uważa, że trzeba wspierać przede wszystkim lokalne firmy. Nie mniej jednak ważna jest obecność w mieście sieciowych firm ogólnokrajowych, które ożywiają życie nocne i przyciągają większą liczbę klientów. Choć nie potwierdzono jeszcze oficjalnie lokalizacji jakie wybrano na otwarcie nowych pubów to nieoficjalnie mówi się o sklepie Warehouse Clearance przy Market Hill w St Ives oraz jednej z nieruchomości przy Princes Street w Huntingdon. Więcej szczegółów już wkrótce. Joanna Owsiana

W skrócie: Grzywny od 15 do 150 funtów, a nawet areszt!

Kary za wagary Wisbech Troje rodziców z Wisbech zostało ukaranych przez sąd w King’s Lynn za wagary swoich pociech. Czwarty rodzic, którego personalia nie mogą zostać ujawnione - zostanie wysłany do aresztu. Jeden z trzech rodziców przyznał w sądzie, iż to jego wina, że nie dopilnował swojej córki, by regularnie chodziła do szkoły. Z tego względu, że mężczyzna przyznał się do winy musi zapłacić grzywnę w wysokości 15 funtów. Dwóch kolejnych rodziców nie pojawiło się w sądzie dlatego ukarano ich grzywna po 150 funtów. Czwarty rodzic już drugi raz z rzędu nie pojawił się w sądzie w

Naloty przeprowadzono w poniedziałek 15 lipca o 10:00 rano na terenie Peterborough i Lincolnshire. Oficerowie do tej akcji przygotowywali się przez kilka miesięcy. Koncentrowano się tylko i wyłącznie na osobach zajmujących się przemytem, dystrybucją i sprzedażą nielegalnych papierosów marki Jing Ling. Naloty odbyły się w 27 miejscach w Peterborough i 3 mieszkaniach w Bostonie o tej samej godzinie, by przemytnicy nie mogli uprzedzić swoich współpracowników o policyjnej akcji. Nielegalne papierosy znaleziono w sklepach spożywczych, garażach i prywatnych mieszkaniach. W dwóch miejscach skonfiskowano również gotówkę o łącznej wartości 13 tysięcy funtów. Szacuje się, że przemytnicy do tej pory rozprowadzili na terenie Cambridgeshire i Lincolnshire papierosy Jing Ling o wartości 25 milionów funtów. Skarb państwa jest stratny z tego tytułu około 6 milionów. Nielegalne papierosy sprzedawane były głównie w azjatyckich i wschodni europejskich sklepach na terenie dwóch hrabstw. Oficerowie Trading Stan-

sprawie wagarów jego syna. Sąd nie miał innego wyjścia jak wystawić nakaz aresztowania. Policja obecnie poszukuje tego mężczyzny na terenie Wisbech i okolic. Dyrektor Thomas Clarkson Academy, który uczestniczył w rozprawie jako świadek powiedział “Dopilnowanie dzieci przez rodziców, by regularnie chodziły do szkoły powinno być ich priorytetem. Jeżeli rodzic nie radzi sobie ze swoim dzieckiem powinien zgłosić się w tym celu do odpowiedniej instytucji. Według naszych statystyk wszystkie dzieci które regularnie opuszczają zajęcia lekcyjne mają o wiele słabsze wyniki niż te, które zawsze są na lekcjach”. K.S. www.naszestrony.co.uk

dards ostrzegają „Każdy kto pali papierosy marki Jing Ling może narazić się na bardzo poważne problemy zdrowotne. Papierosy te mają niestandardowy skład, który odbiega od opisu zamieszczonego na opakowaniu. W ostatnich latach niejednokrotnie udowadnialiśmy, że do produkcji tej marki papierosów używane są niebezpieczne dla zdrowia chemikalia, które powodują ciężkie i często nieodwracalne uszkodzenia układu oddechowego. Krótko mówiąc jest to trucizna, którą pali wielu ludzi nie zdając sobie sprawy jakie konsekwencje mogą przez to ponieść. Każdy papieros jakiejkolwiek marki jest nie zdrowy dla zdrowia ale akurat papierosy Jing Ling to zabójstwo w żółtym opakowaniu”. Papierosy Jing Ling rozprowadzane są głównie w Peterborough, Spalding i Bostonie. Są tanie co jest głównym czynnikiem ich popularności wśród palaczy.

Poniedziałkowe naloty były największą tego typu akcją w historii Peterborough. Policja nie wyklucza dalszych nalotów i aresztowań w tej sprawie. Krzysztof Szczepaniak


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk

27


28

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Mistrzostwa Europy w Szwecji

Po turnieju w Wimbledonie ... długo nie cichły komentarze na temat Polskich zawodników!

Przełamać hegemonię

Głośno, ale nie o grze

FUTBOL KOBIET Rok temu pasjonowaliśmy się Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej rozgrywanymi w Polsce i na Ukrainie. W tym roku odbywa się kolejna taka impreza. Poważnie – tyle, że to mistrzostwa kobiet. Niektórzy chcą, aby futbol kobiet traktować z podobną uwagą jak kobiecy. My tak daleko nie pójdziemy. Jednak przy tak ważnej imprezie, nie można jej pominąć milczeniem. Oddajmy więc głos paniom. - Jesteśmy przekonane, że możemy powtórzyć wynik z 2009 roku, dostać się do finału i może zwyciężyć – powiedziała Eniola Aluko, napastniczka reprezentacji Anglii. - Jednak zdajemy sobie sprawę, że wpierw musimy wydostać się z grupy, a mamy ją bardzo ciężką. Impreza odbywa się odbędą się w dniach 10 - 28 lipca w Szwecji. To już jest turniej w pewnym sensie historyczny, bo ostatni w którym uczestniczy 12 drużyn. Od następnej edycji w 2017 roku ma w turnieju finałowym uczestniczyć 16 drużyn. W mistrzostach biorą udział oczywiście gospodarze, Niemcy – broniące tytułu oraz: Anglia, Francja, Finlandia, Dania, Norwegia, Islandia, Włochy, Holandia, Rosja, Hiszpania. Wyłoniono te ekipy w dwufazowych eliminacjach. Reprezentacje podzielono w Mistrzostwach na trzy grupy po cztery zespoły. Do Fazy Pucharowej awansują drużyny z dwóch pierwszych miejsc z każdej z grup oraz dwie najlepsze drużyny z miejsc trzecich. Finał odbędzie się 28 lipca na stadionie Friends Arena (55 tysięcy miejsc) w Solnej. Impreza będzie kolejną próbą przełamania hegemonii Niemek. Ostatnie pięć mistrzostw

TENIS bowiem wygrały. W ostatnim finale pokonały Anglię aż 6-2. Reprezentacja naszych angielskich gospodarzy dostała się tymczasem do mistrzostw bez porażki i ma nadzieję na dotarcie do finału. To możliwe i chyba tego im życzymy, biorąc pod uwagę, że naszych nie ma i komuś wypadałoby kibicować. Nam chyba przyjdzie czekać aż dorośnie pokolenie dziewcząt, które ostatnio zdobyły dla nas mistrzostwo Europy do lat... Angielki zaś myślały naprawdę pozytywnie o starcie w obecnej imprezie, jako że zremisowały w grze kontrolnej 1-1 z mistrzyniami świata, Japonkami. Miny im jednak zrzedły, kiedy Niemki pokonały ten sam zespół 4-2. Będzie więc ciężko – ale nie bez szans. Biorąc zwłaszcza pod uwagę, że Niemki mają duży problem z kontuzjami, no i póki co nie zachwycają. Brakuje aż sześciu z podstawowego składu. Tyle, pokonanie ich w tej postaci smakowałoby chyba inaczej... A tymczasem z ciekawszych wyników: Szwecja – Dania 1-1 (1-1) Niemcy – Holandia 0-0 Anglia – Hiszpania 2-3 (1-1)

Nie udało się Agnieszce Radwańskiej i Jerzemu Janowiczowi dotrzeć do finałów turnieju w Wimbledonie. Zawiodła krakowianka, odpadając z niżej notowaną Sabine Lisiecki. W trudniejszej sytuacji był „Jerzyk”, który trafił na Andy Murraya. Szkot po prostu musiał spełnić marzenia Brytyjczyków na wygraną, a czekali na nią 77 lat. Po takim sukcesie – tak trzeba traktować ich osiągnięcie, choć rok temu Radwańska była w finale – wydawałoby się, że dużo będzie mówiło się w Polsce o tej dyscyplinie. I szumu jest wiele, ale mówi się tylko o postępowaniu Isi – nieładnie zachowała się żegnając się z Sabiną, o czym było głośno po Australię – i teraz pluje na nią kto może. W Polsce.

JP

www.naszestrony.co.uk

Poszło jednak nie o wynik sportowy czy zachowanie na korcie, lecz rozbieraną sesję dla amerykańskiego magazynu „The Body Issue”, dla którego pozują znani sportsmeni. Nie jest to żadne pismo pornograficzne czy erotyczne, a jej zdjęcia nie mają w sobie żadnej wulgarności. Więcej widuje się na plażach, niż na zdjęciach Radwańskiej. Nagonka wciąż się toczy i gdzie tylko może. Kojarzona z prawicowymi poglądami tenisistka - w Krakowie mówi się, że ciągnął ją w tą stronę mający opinię autokraty ojciec - pierwsze razy zebrała właśnie z prawa. Została wyrzucona z grona ambasadorów akcji „Nie wstydzę się Jezusa”, choć wiary katolickiej się nie wyrzekła i podkreśla, że jest wierząca. Dowiedziała się, iż jest „niemoralna”, a innych epitetów też nie brakło. Potem doszły głosy ludzi, wyda-

wałoby się, o bardziej liberalnych poglądach. Nie brakło wystąpień bulwarowej prasy, czy takich stron internetowych. Odezwała się baba nieładna i niezgrabna, ale wyszczekana, Karolina Korwin-Piotrowska, która zajmuje się głównie obrażaniem innych, ale bardziej z lewicowych pozycji. Swoje wtrąciła narciarka Justyna Kowalczyk, mająca w swym sportowym życiorysie doping. Dołączył np. prezes Sport Management Polska – jest to prywatne przedsięwzięcie – Grzegorz Kita, w przeszłości wiceprezes klubu Polonia Warszawa i dyrektor Legii Warszawa. Już to o nim świadczy, bo ktoś pracujący w Manchesterze City nie pójdzie do Manchesteru United. Polska hipokryzja we wszystkich odcieniach. W tej wrzawie, w której nie ma słowa o sporcie, nikną głosy zawodników broniących Radwańskiej. Polskich tenisistek i tenisistów, czy znanego piłkarza, Marka Citki, który też działa w „Nie wstydzę się Jezusa”. –„Body Issue” promuje sport i zdrowy tryb życia. Agnieszka nie zrobiła nic złego – stwierdził Janowicz. (bp)


29

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Uniwersjadzie to impreza, która nie bez powodu przypominała radziecką Spartakiadę!

Widziane spod Wawelu

Jak bardzo ważne są Złapał Boniek medale ze wschodu? Siejewicza, a Siejewicz za łeb trzyma

Sportowe imprezy organizowane za wschodnią granicą przynoszą ich uczestnikom setki medali. Od lat wiadomo jednak, że są to zawody, gdzie nie pokazuje się elita. Jak ma się do tego Londyn?

Nieźle w Kazaniu wypadli Polacy – jeśli ktoś chciałby się o ich osiągnięciach dowiedzieć z oficjalnej strony Akademickiego Związku Sportowego, to musi trochę poczekać, gdyż informacje na niej zamieszczane są tak z pięciodniowym opóźnieniem, choć internet jest jednym z najszybszych mediów – którzy w klasyfikacji medalowej uplasowali się na 12. miejscu, z dorobkiem 30 medali, w tym pięciu złotych. Podobną lokatę zajęli w Chinach. Przypomnijmy zatem, że rok temu na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie Polska była ledwie 30.

SPORT MŁODYCH Zakończyła się XXVII Letnia Uniwersjada, która w tym roku przez jedenaście dni lipca odbywała się w rosyjskim Kazaniu Przed laty, za czasów PRL, w rodzimych gazetach czy wiadomościach sportowych nadawanych na zakończenie telewizyjnego Dziennika pełno było informacji o sukcesach polskich zawodników, uczestniczących w tym światowym spotkaniu studentów-sportowców. Teraz mało gdzie można było spotkać wyniki tych zawodów. Czasem tylko przemknęła krótka informacja w lokalnych mediach – o sposobie relacjonowania sportu w ogólnopolskich lepiej milczeć – zwłaszcza, jeśli medal zdobył jakiś miejscowy zawodnik. Jakby to były jakieś wstydliwe zawody, niczym inna zapomniana impreza sportowa, której już na szczęście od lat nie ma, Spartakiada Armii Zaprzyjaźnionych. Zawsze musieli w niej dominować reprezentanci „zaprzyjaźnionej” Armii Radzieckiej i nawet enerdowcy bali się im podskoczyć (ale

odbijali sobie podczas poważniejszych zawodów). Lepiej było nie drażnić przedstawicieli ZSRR. Trzeba więc podkreślić, że Uniwersjada w stolicy Tatarstanu w pewnej mierze przypominała ową Spartakiadę, albo nawet ją przebiła. Tam zwyciężali radzieccy sołdaci, zagarniając najwięcej medali, a w Kazaniu rosyjscy studenci zdemolowali resztę świata (reprezentowanych było 170 krajów). Na 1165 medali aż 292 przypadły właśnie zawodnikom gospodarzy – dwa lata temu nawet Chińczykom, którzy też raczej nie znają poczucia wstydu i robią wszystko, żeby okazać się najlepsi, nie udało się czegoś takiego u siebie dokonać – a jeszcze inaczej te proporcje wyglądały, jeśli chodzi o złote medale. Reprezentanci Rosji wygrali w 155 konkurencjach, a rozdanych zostało 353 złote krążki. Ciekawe np., ilu ludzi słyszało o rugbistach i rugbistkach z Rosji, którzy zostawili za sobą choćby Francję, Wielką Brytanię, RPA czy Włochy? Wszystko to jest bardzo zadziwiające, szczególnie, jeśli popatrzy się np. na dokonania studentów z USA, którzy ledwie 40 razy stawali na podium.

Największy w tym udział mieli kajakarze, którzy wywalczyli jedenaście medali, w tym Paweł Szandrach i Mariusz Kujawski złoty (k-2 1000 metrów). Ta dyscyplina, a jeszcze bardziej wioślarstwo – tylko Jerzy Kowalski stanął na drugim stopniu pudła – często właśnie kojarzy się z uczelniami. Pierwszy i z dobrym wynikiem był też nasz młociarz, Paweł Fajdek, co cieszy przed lekkoatletycznymi mistrzostwa świata. Choć trzeba pamiętać, że odbędą się w Moskwie. Złoto wzwyż wyskakała Kamila Stepaniuk, ale jej będzie trudno cokolwiek uzyskać w stolicy Rosji. Mistrzowskie osiągnięcie sprzed dwóch lat w siatkówce plażowej powtórzyli z kolei Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz. Z piątym tytułem dołożył się pływak Paweł Korzeniowski (100 metrów motylkiem, a na 200 m dowolnym brąz), ale na basenie trudno było spotkać najlepszych zawodników świata, z których wielu jest studentami, zwłaszcza amerykańskich uczelni. Ci od dawna nie jeżdżą po takich zawodach. (bp)

www.naszestrony.co.uk

RED. KRZYSZTOF MRÓWKA INTERIA.PL FELIETON Czy sędzia piłkarski może chodzić do bukmacherów i tam obstawiać? Jeśli nie, czy może mu tego zabronić prezes PZPN Zbigniew Boniek, sam pracujący dla bukmacherów? Hubert Siejewicz, zawodowy sędzia ekstraklasy, chadzał do bukmacherów. Tam obstawiał - środowisko wiedziało, że mecze piłkarskie. Ostatnio ktoś nagrał Siejewicza u bukmacherów na wideo. Wpadka jak byk. To jednak nie wszystko zapytany przez przełożonych co obstawiał, sędzia skłamał, że mecz tenisistki Radwańskiej. Zbigniew Przesmycki, szef Kolegium Sędziów PZPN, sprawdził - obstawiał mecze piłkarskie. Złapano go, po pierwsze na złamaniu regulaminu (totalny zakaz grania u bukmacherów na cokolwiek), po drugie zaś na kłamstwie w żywe oczy. Siejewicz przestał być sędzią zawodowym - to słuszne. Boniek planuje jednak dać mu za rok jeszcze jedną szansę - to wybitnie niepokojące. Nie wiemy, ale niewykluczone, że tak było (skoro grał u bukmacherów na mecze piłkarskie), czy Siejewicz nie obstawił wygranej Legii w słynnym wiosennym meczu z Wisłą w Krakowie. Jeśli grał na mecze futbolowe, nie zawahał się zapewne obstawić jakiejś sumki na pojedynek, który sam sędziował. Wszak pomagając Legii, pomagał też sobie w wygranej. Przypomnę, że pojedynek ten był czystym skandalem - ostatnim w Polsce z

sędziami bramkowymi, wypaczonym przez arbitra (uznano gola po podaniu wyraźnie zza bramki). Nawet Steve Wonder mógł wtedy zobaczyć, że piłka jest już niemal na ulicy Reymonta, sędzia jednak pozwolił Legii strzelić gola. Drugi poważny błąd, to brak rzutu karnego po ewidentnym zagraniu ręką Jodłowca. Była ona mocno wyciągnięta, a całe zdarzenie wyniknęło głównie z powodu nieporozumienia z kolegą z drużyny. Gwizdek Siejewicza jednak milczał... Niewykluczone, że milczał, bowiem Legia miała wygrać, a arbiter do gaży 3600 złotych (724 funty, w Polsce miesięczna pensja, za którą ludzie całują pracodawcę w rękę) chciał dołożyć sobie jeszcze wygraną u bukmachera. To możliwe, skoro Siejewicz grał od dawna na mecze piłkarskie. Dlaczego miał sobie nie pomóc? W ostatnim sezonie prowadził 26 meczów i zarobił za to 93 600 złotych (18 870 funtów, to w Polsce auto wysokiej klasy). rezes Boniek uderzył w Siejewicza szybko, ale teraz słychać, iż da mu jeszcze jedną szansę. Sprawa ucichnie i po roku Siejewicz ma wrócić na boiska. Po co? Aby sędziować i przez podstawione, zaufane osoby znowu grać u bukmacherów na swoje mecze? To przecież kryminał. Czy Boniek będzie pilnować sędziego, aby nie wkradał się do sieci w przebraniu i za pomocą anonimowego IP komputera nie grał jako Sylwester Gwizdek? Może łaskawość Bońka bierze się z występowania prezesa w reklamach firmy bukmacherskiej? A może z gołębiego serca, w co jednak nie wierzę. Za rok obraz polskiej piłki będzie następujący - w ekstraklasie drużyny prowadzi Dariusz Wdowczyk, prawomocnie skazany i ukarany za kupowanie meczów, a jego mecze sędziuje facet, który gra u bukmacherów na spotkania piłkarskie, może nawet sędziowane przez siebie. Kibice zaś zamiast oglądać Mundial w Brazylii, dopingując polską reprezentację, gapią się w telewizory bez żadnej emocji. To pańskie królestwo, panie Boniek.


30

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Coraz bliżej do turnieju Kettering Cup

Polacy ponownie będą ścigać się w barwach klubu z Peterborough

Nadpodaż chętnych

wrócili do Panter Menedżer Peterborough Panthers, Ryan Sullivan pozyskał trzech zawodników. Są to Polacy Krzysztof Buczkowski i Norbert Kościuch oraz Fin Joonas Kylmaekorpi. Rodzimi sympatycy speedwaya z okolicy będą znowu więc mieli komu kibicować.

SPORT MASOWY Już w najbliższą sobotę odbędzie się turniej piłkarski organizowany przez klub sportowy PL United (na zdjęciu) i Polish Masters. W Kettering United Cup weźmie udział 20 zespołów różnych narodowości i z różnych regionów. Będą to zawody dla zespołów 6-osobowych (bramkarz i pięciu zawodników w polu). „Nasze Strony” są patronem medialnym przedsięwzięcia. Zawody cieszą się dużym powodzeniem uczestników. Po ogłoszeniu zapisów nie trzeba było długo czekać, aby lista dostępnych miejsc wypełniła się. Zgłaszali się chętni z całej Anglii. - Do tej pory musiałem odmówić już około 10 zespołom – przyznaje Grzegorz Misiura, trener PL United i jeden z organizatorów. - Niestety, nie dalibyśmy rady rozegrać tylu spotkań w czasie jaki przewidziano na imprezę. Ale proszę się nie martwić! W niedługiej przyszłości spróbujemy zorganizować podobne przedsięwzięcie. Są m.in. cztery ekipy angielskie, zagrają Litwini oraz Słowacy. W sumie to 20 zespołów, które stoczą najpierw pojedynki w czterech grupach po pięć ekip w każdej grupie. Dwie najlepsze drużyny z każdej z grup po tej fazie awansują do rundy pucharowej, gdzie przegrywająca drużyna odpada z dalszej rywalizacji. Impreza zostanie rozegrana w

Kettering, przy Windmill Ave, dla jadących samochodem kod pocztowy NN15 6ER. Początek – losowanie grup i inne sprawy organizacyjne - o g. 9 rano. Pierwsze mecze rozpoczną się o g. 10. Na to wygląda, że uczestnicy traktują turniej na serio. Gospodarze, wiedząc o tym, w ostatnią sobotę rozegrali mecz towarzyski na sztucznej z innym uczestnikiem turnieju, angielskim Old Stars. Oba zespoły Pl United pokonały Anglików 5-1. Na koniec PL United I zwyciężył drugi zespół 5-2. - Mamy mały przedsmak emocji! - cieszy się G. Misiura. - Z informacji docierających do mnie wynika, że większość zespołów bardzo poważnie przygotowuje się do turnieju, trenując i grając sparringi kilka razy w tygodniu. Wielkie brawa! Udało się zorganizować grupę sponsorów, którzy pomogli dostarczając rozmaite dobra. Np. polski sklep „Biedronka” z Peterborough dostarczy 25 kg kiełbasy i sosy, polska piekarnia z Huntington zaoferowała 250 bułek, oraz firma transportowa DTS - transport i napoje. Zaangażowanie biznesu było konieczne, bo organizatorom zależało na rozrywce nie tylko dla zawodników, ale i ich rodzin oraz widzów. Będzie grill, będą gry i zabawy dla młodszej części publiczności. Na to wygląda, że pogoda również dopisze! Zapowiadają się emocje i dobra zabawa. Zapraszamy. JP

ŻUŻEL Nic nie zmieniło się w położeniu żużlowców Peterborough Panthers w Elite League. Wciąż zajmują w niej ostatnie miejsce i po najbliższym spotkaniu, dopiero 22 lipca i na własnym torze, ich sytuacja się nie poprawi. Do wyprzedzających ich Belle Vue Aces mają cztery punkty straty, a ich kolejnym rywalem będzie Birmingham Brummies. Zespół z West Midlands zajmuje trzecie miejsce, ale ma tylko 3

www.naszestrony.co.uk

pkt straty do prowadzących Wilków z Wolverhampton i aż sześć spotkań mniej. Trudno mieć więc nadzieję na zwycięstwo Panter nawet na własnym torze, chociaż ich kadra trochę się zmieniła. Menedżer Ryan Sullivan pozyskał bowiem trzech – w przypadku dwóch nie można jednak powiedzieć nowych – jeźdźców, w miejsce kontuzjowanych Linus Sundstroema i Kenni Larsena oraz Nicolai Klindta. Są to Polacy Krzysztof Buczkowski i Norbert Kościuch oraz Fin (ma obywatelstwo Suomi i Szwecji) Joonas Kylmaekorpi. Rodzimi sympatycy

speedwaya z okolicy będą znowu więc mieli komu kibicować. Nasi żużlowcy całkiem niedawno jeździli dla zespołu z Peterborough, jednak poprzedni jego szef, Duńczyk Jan Staechmann, zimą nie zdecydował się na Buczkowskiego, a z Kościucha zrezygnował pod koniec kwietnia. Przy tej okazji dobrze widać było, że kumoterstwo nie jest typowo polską przywarą i nie mamy powodów, żeby wiecznie na siebie narzekać. W jego miejsce trafił bowiem Klindt. W tym roku jest on w bardzo słabej dyspozycji, o czym dobrze wiedzą w Sparcie Wrocław, którą reprezentował tylko dwa razy i więcej go nie chcieli. W Cambridgeshire jednak obdarzali go większym zaufaniem, ale w końcu zapłacił za brak formy. Jeszcze bez Polaków i Kylmaekorpiego Pantery przegrały na wyjeździe z Eastbourne Eagles, ale w następnym spotkaniu, już ze wspomnianymi zawodnikami, doczekały się czwartego zwycięstwa. Tym razem z King’s Lynn Stars. Duży w nim udział mieli Buczkowski (11 pkt) i Fin (10 plus bonus). Warto więc było poczynić zmiany. Kościuch zdobył 3 pkt, z dwoma bonusami. – Czuliśmy, iż te zmiany wzmocnią nasz zespół – skomentował Ryan Sullivan, który dobrze sobie zdaje sprawę, że chociaż ten sezon i tak jest stracony, to na tym starcie wspomniana trójka nie może poprzestać. Zwłaszcza, jeśli myśli o przyszłym roku. Po tej wygranej – miała dodatkowy smaczek, gdyż nad sąsiadami z Norfolk i dlatego mówi się o derbach – miejscowy dziennikarz zastanawiał się, czy nie pomogło wstawiennictwo biskupa Huntingdon w niebiesiech. Na przyszłość jednak lepiej liczyć na siebie, gdyż tam u góry mają ważniejsze sprawy. (bp)


31

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Turniej w Londynie

Połączonymi siłami

SIATKÓWKA Jędrzej Maćkowiak z PGE Skry i Bartosz Kisielewicz z Polonii Londyn zajęli trzecie miejsce w City Beach Volleyball Championships. To największy turniej siatkówki plażowej w stolicy Anglii od czasu tego olimpijskiego. Na pięknie położonych boiskach w Canary Wharf, przy samej Tamizie, w cieniu efektownych drapaczy chmur, Polacy zrobili prawdziwą furorę. Choć trenowali wspólnie zaledwie półtorej godziny, na londyńskim piasku rozumieli się doskonale, przegrywając dopiero w półfinale z parą Vatolik - Silva, która już od kilku sezonów występuje w Volleyball English Beach Tour, czyli brytyjskim cyklu turniejów mistrzowskich. Vatolik z Silvą w finale przegrali z duetem Smith - Sheaf, który mieszka… na Cyprze i tam przygotowuje się w do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. To para numer jeden gospodarzy. - Cieszę się, że mogłem tu przyjechać i wziąć udział w tak fajnej imprezie. Przy okazji zobaczyłem też trochę Londynu, który bardzo mi się podobał. Jestem też pod wrażeniem dopingu Polaków na trybunach. Klub Kibica Polonii Londyn pięknie mnie przywitał - stwierdził Maćkowiak, który podczas dekoracji najlepszych par otrzymał także specjalne wyróżnienie od organizatorów dla siatkarza, który… miał najdalej do londyńskiego City. Obecność Jędrzeja Maćkowiaka w Londynie to kolejny etap bardzo owocnej współpracy PGE Skry z Polonią Londyn, mistrzem Anglii. Bartosz Kisielewicz to rozgrywający zespołu Chrisa Hykiela, który doskonale porozumiał się z graczem bełchatowskiej drużyny. W ten upalny dzień - temperatura przy piasku wynosiła nawet 32 stopnie Celsjusza! - obaj siatkarze przyczynili się kapitalnie do promocji w Anglii siatkówki plażowej, a także swoich klubów - Polonii Londyn i PGE Skry. - Chłopcy zrobili doskonałą robotę, zdobyli serca publiczności - powiedział trener Polonii Chris Hykiel. inf. prasowa

Polska Gazeta Lokalna Nasze Strony Czytaj nas w Internecie: Polish Local Newspaper Nasze Strony

www.naszestrony.co.uk

Newsbridge Publishing & Advertising Agency. Nasze Strony - nakład 2.000 sztuk, Redaktor Naczelny: Adam Andrzejko, tel.074021 80554, kontakt@naszestrony.co.uk. Redakcja East Anglia: Joanna Owsiana, tel.: 075 950 28 800, redakcja@naszestrony.co.uk. Reklama / Advertising: Krzysztof Szczepaniak, tel.: 077 951 48 565, reklama@naszestrony.co.uk. Dział Sportowy: Jacek Przybyło, tel.: 075 217 495 22, sport@naszestrony.co.uk; Fotografie / zdjęcia: Rafał Marcinkiewicz: tel. 075 140 974 27. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie uzasadniamy powodów niepublikowania tekstów. Termin wnoszenia o sprostowanie lub uzupełnienie treści to okres 14 dni od publikacji.

Wydawcą Polskiej Gazety Lokalnej Nasze Strony jest Newsbridge Publishing & Advertising Agency - spółka zarejestrowana w Companies House pod numerem 07675386. Wszelkie spory dotyczące treści zamieszczonych w gazecie rozstrzygać można na drodze postępowania administracyjnego i cywilnego w urzędach i sądach brytyjskich, właściwych dla siedziby spółki. www.naszestrony.co.uk



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.