More Maiorum nr 24

Page 1

fot. Wikimedia Commons

1

More Maiorum


Redakcja More Maiorum: Redaktor Naczelny – Alan Jakman e-mail: redakcja@moremaiorum.pl Z-ca Redaktora Naczelnego – Marcin Marynicz Korekta – Marta Chmielińska, Alan Jakman Skład i łamanie tekstu – Alan Jakman Okładka oraz oprawa graficzna – Alan Jakman Autorzy tekstów: Alan Jakman – Wywiad z Marcinem Niewaldą, Żołnierze niezłomni, wyklęci przez państwo, Proces Kafki w sprawie przodków, Drzewo online czy offline?, 5 porad, jak zacząć poszukiwania w nowej miejscowości?, Województwo śląskie, Nowości, Humor, Z pierwszych stron gazet, Osoba miesiąca Małgorzata Lissowska – współrządy, czyli rozbicie dzielnicowe Paweł Becker – twórcy harcerstwa polskiego – Andrzej i Olga Małkowscy Grażyna Stelmaszewska – Wojenne Boże Narodzenie... Michał Ostaszewski – Notatnik z bajki – OneNote Jakub Dobrzyński – Początki dziejów parafii w Płonce Kościelnej Marcin Niewalda – Genealogiczne déjà vu Marcin Grenda – Od szlachcica do rolnika Genealogia Polaków – Bronisława Stecka – pałac i dwór w Jaśniszczach Ogrodywspomnien.pl – Powstaniec wielkopolski, więzień łagrów Lisak.net.pl – Jak dawniej chodzono w góry? Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia – Cmentarz w Drohobyczu 2

& Wszystkie prawa zastrzeżone (włącznie z tłumaczeniem na języki obce). Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim jakiekolwiek kopiowanie, rozpowszechnianie (we fragmentach, lub w całości) zamieszczonych artykułów, opisów, zdjęć bez zgody Redakcji będzie traktowane jako naruszenie praw autorskich.

& More Maiorum


Zapraszamy na naszą stronę internetową oraz fanpage’a na Facebooku!

More Maiorum nr 1(24), 10 stycznia 2015 r.

ad z Marcinem 4 Wywi Niewaldą

Pluję sobie w brodę, że nie zacząłem się interesować genealogią na poważnie, gdy jeszcze żyli moi dziadkowie

, wyklęci 10 Niprzezezłomni państwo

Powojenna partyzantka w Polsce była największą spośród wszystkich krajów, będących pod sowiecką okupacją...

36 Genealogiczne déjà vu Jak uważnie przeglądacie stare zdjęcia? Czy oprócz analizowania pierwszego planu wpatrujecie się czasem w tło?

16 Słów kilka o przodkach Franza Kafki O Kafce słyszał każdy. Ten niemieckojęzyczny pisarz żydowskiego pochodzenia urodzony w Pradze jest autorem wielu znanych na całym świecie dzieł, w tym trzech niedokończonych za życia powieści...

A w numerze również... 4 WYWIAD Z MARCINEM NIEWALDĄ 10 CZYTELNICY PISZĄ 12 ŻOŁNIERZE NIEZŁOMNI, WYKLĘCI PRZEZ PAŃSTWO 18 PROCES KAFKI W SPRAWIE PRZODKÓW 28 WSPÓŁRZĄDY, CZYLI ROZBICIE DZIELNICOWE 34 TWÓRCY HARCERSTWA POLSKIEGO – ANDRZEJ I OLGA MAŁKOWSCY 36 GENEALOGICZNE DÉJÀ VU 38 JAK DAWNIEJ CHODZONO W GÓRY? 40 OD SZLACHCICA DO ROLNIKA Maiorum 44 More BRONISŁAWA STECKA – PAŁAC I DWÓR W JAŚNISZCZACH

46 48 50 54 58 60 62 64 68 70 71

CMENTARZ W DROHOBYCZU WOJENNE BOŻE NARODZENIE... POCZĄTKI DZIEJÓW PARAFII W PŁONCE KOŚCIELNEJ NOTATNIK Z BAJKI - ONENOTE DRZEWO ONLINE CZY OFFLINE? 5 PORAD, JAK ZACZĄĆ POSZUKIWANIA W NOWEJ MIEJSCOWOŚCI? POWSTANIEC WIELKOPOLSKI, WIĘZIEŃ ŁAGRÓW WOJ. ŚLĄSKIE I GENEALOGIA OSOBA MIESIĄCA – JAN ZYGMUNT SKRZYNECKI Z PIERWSZYCH STRON GAZET HUMOR, NOWOŚCI

3


WYWIAD

Alan Jakman

Marcin Niewalda w rozmowie z More Maiorum

1

rok p.n.e i nazywał się Anterius z Sicambrii. Oczywiście, wiedząc jak kruche są liczne Pluję sobie w brodę, że nie za- hipotezy historyczne, traktuję cząłem się interesować gene- tego „przodka” z przymrużealogią na poważnie, gdy jeszcze żyli niem oka. moi dziadkowie, na początku lat 90. Jaka jest etymoXX wieku. Opowiadania przy okalogia Pana nazji lepienia pierogów przez babcię, zwiska? o jej życiu w małym dworze rządcy na Kresach, o kuligach, o niani Nazwisko Niewalda Rusince, o hrabim, o duchach, były dla Kazimierza Ramuta było fascynujące, ale ulatywały z pamięci. związane z lasem i pochodziOwszem jako dziecko pomagałem ło z Bawarii, jednak przekonałem dziadkowi składać „Sagę rodzinną”, się jak często pochopne rozstrzyna poważnie zacząłem się jednak ingnięcia etymologii bywają błędne. teresować – tak, aby móc pomagać Nazwisko wywodzi się nie od „nie innym – dopiero ok 2000 roku. -wald” – (niem. nie-las) – lecz od Skąd pochodzą Pana „neu-wełde” – czyli gwarowo now przodkowie po mie- -surowizna. Oznaczało więc kogoś mieszkającego na „nowej polanie” czu? – i faktycznie przysiółek w BryniZ przodkami po mieczu cy, gdzie notowani są najstarsi znani sprawa jest trudna – wywodzili się Niewaldowie, nosił nazwę: Surowiz opolskiego, w XVII wieku byli zna. W tamtym terenie istnieje kilosadnikami na nowowykarczowa- ka podobnych nazw miejscowych. nym terenie leśnym –a skąd przyszli? A Niewaldowie w Bawarii faktyczTrudno powiedzieć – może z Czech? nie są – bo tam wyemigrowali. Niewaldowie leżą na cmentarzu Jaki styl poszukiwań w małej Brynicy (i nie tylko) – jeden genealogicznych Pan nawet „zginął w Africa Corps” jak stosuje? stoi na nagrobku. No cóż – mieszkańcy tamtejsi byli dość radykalnie Szukanie kuzynów i ich kuwcielani do armii niemieckiej. Nie zynów kuzynów – jest głównie upojest to żaden mój krewny (chyba że wszechniane w Europie i w Polsce ze wspólnym przodkiem przed 300 przez wielkie koncerny zajmujące laty). się … zbieraniem danych statystyczDużo lepiej mam poznane nato- nych dla potrzeb marketingu. Mają miast gałęzie przodków matki, wy- oni dzięki temu idealną wiedzę nie wodzących się z terenów Wołynia, tylko o strukturze ludności, ale też Rusi Czerwonej, Podola. Po wielo- jej mobilności, nawykach, podatkrotnej „kądzieli” udało się nawet ności na reklamę szeptaną itp. Popowiązać ich ze znanymi genealo- wstają gigantyczne drzewa on-line, giami władców, także najstarszy które łamią prawa autorskie, powieznany mi przodek, urodził się w 100 lają błędy zapisu i niewiele wnoszą

Od ilu lat interesuje się Pan genealogią?

3

2

4

4

Marcin Niewalda – rocznik 1969. Dziennikarz, informatyk, podróżnik, artysta. Twórca portalu Genealogia Polaków, prezes Fundacji Odtworzeniowej Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

do genealogii rodziny, za to wnoszą milionowe zyski twórcom owych systemów. Nie nazwał bym też moich zainteresowań poszukiwaniem przodków – choć to oczywiście punkt wyjścia. Dużo ciekawsze od „pozycji na drzewie” są bowiem losy, zwyczaje a nawet marzenia tych bliskich, których nie udało mi się poznać. W tym kontekście pewnym rodzajem „przodka” staje się też dowódca, zwierzchnik, przyjaciel, właściciel ziemi, na której się żyło, sąsiad, a także cała okoliczna historia. Nasze korzenie to coś więcej niż sama krew. My czerpiemy źródła inspiracji z otoczenia – dlaczego nie mogli tego czynić nasi przodkowie? More Maiorum


WYWIAD

5

» Prace przy digitalizacji zbiorów jednej z parafii (razem z Małopolskim Towarzystwem Genealogicznym) /fot. Marcin Niewalda

Z którego roku pochodzi najstarsze zachowane zdjęcie w Pana zbiorach?

Trudno określić które, ale z dwoma z najstarszych wiąże się ciekawa historia. Są to moi prapradziadkowie – Henryk Józef Topolnicki (sędzia ziemski) i Ludmiła Karolina „Pyszniak” Bielińska. Zdjęcia te są prezentowane w innym artykule w More Maiorum ( w obecnym numerze – dopisek red.) Niezwykła historia wiąże się z tym, że odkryliśmy te zdjęcia sfotografowane w tle innego zdjęcia, wiszącego na ścianie mieszkania rodziny mojego dziadka – w latach 30. XX w. To niezwykłe uczucie, gdy rozpoznaje się w takiej sytuacji to samo zdjęcie, które ma się w albumie i ceni najwięcej. To jakby klamra historyczna. Nagle przeszłość staje się namacalna.

6

Z jakich źródeł pozametrykalnych korzysta Pan najczęściej?

wykonuje się badania. Z tej racji, że największe moje prywatne „zagwozdzki”, wciąż są w XIX wieku, a lokalizacje tych problemów, związane są z dużym brakiem źródeł, szperam w gazetach, pamiętnikach, spuściznach różnych osób w muzeach. Bardzo wiele skorzystałem dzięki materiałom „z szuflad” osób prywatnych. Nie jest łatwo jednak do nich dotrzeć, szczególnie do tego ostatniego typu źródeł. Nie wystarczy tutaj ogłosić na jakimś forum „Szukam…” – z reguły na takie fora wchodzą pasjonaci, którzy już dawno podzielili się całą swoją wiedzą. Trzeba znaleźć sposób na to jak dotrzeć do tych dziesiątków tysięcy szuflad osób kompletnie genealogią niezainteresowanych. I ja znalazłem taki sposób z pożytkiem dla siebie i myślę dla wielu innych – to portal, który prowadzę z tematycznymi bazami danych. Ograniczając się tylko do genealogii sami sobie utrudniamy pracę.

Oczywiście, korzystam też ze zbiorów archiwalnych takich, jak „Forum Nobilium”, materiały dotycząMetryki to tylko wstęp, ustalenie ce weteranów, spisy podatkowe, spis grafu pochodzenia. Dalsze źródła mieszkańców, księgi grodzkie itp. – zależą od regionu i czasu, w którym More Maiorum

problemem tutaj jest jednak sposób gromadzenia dokumentów przez archiwa. Zasadą jest kolekcjonowanie według „twórcy akt” – jakiegoś inspektoriatu, dominium, komendy wojskowej leśnej czy policyjnej. To co na ogół interesuje genealogów to zestawienia treściowe, niejako w poprzek tych zbiorów. Świetnym przykładem jest całkowity praktycznie brak zbioru informacji o oficjalistach dóbr dworskich. Występują oni gdzieś na marginesach spraw czy katastrów – a była to grupa liczna i niestety niezwykle ruchliwa, posiadająca pewne wspólne cechy. Wychodząc naprzeciw, stworzyliśmy więc bazę oficjalistów dworskich ze wszystkich ziem Polski i wspólnie z wieloma społecznikami, uzupełniamy ją.

7

Jaki język obcy, w którym tworzono metryki, sprawiał Panu największe trudności? Może węgierski – zdarzają się takie np. z terenu Spisza. Niemniej jednak metryki wszędzie były tworzone podobnie, więc łatwo domy5


WYWIAD

ślić się, o co chodzi. Możliwe więc, że trudniejsze są metryki litewskie szczególnie te pisane, nie mówiąc już o jakichś dokumentach powiązanych czy pozametrykalnych. Jednak największym problem językowym, nierozwiązany do dzisiaj, jest inskrypcja z XVI wieku, odkryta podczas prac architektonicznych pod tynkiem, w jednym kościele na Śląsku – pisana mocno skutym gotykiem. Nad tą tablicą biedziło się już nadaremno kilku fachowców, choć pozornie wszystko jest prawie czytelne.

8

Czy ma Pan przodków na dawnych wschodnich terenach II Rzeczypospolitej?

Jak chyba większość mieszkańców Polski. Są to tereny niezwykle silnie związane z Rzeczypospolitą (czyli Rzeczą-wspólną) Obojga (czyli Wielu) Narodów. W szczególności potomkowie drobnej szlachty często zmieniali miejsce i wchodzili w związki z rodzinami z innych terenów – dlatego nasza polska krew jest tak regionowo różna.

9

Jest Pan twórcą strony internetowej „Genealogia Polaków”. Jaki jest główny cel tego portalu? Naszym celem jest stworzenie sieci wiedzy związanej ze wszystkim co jest potrzebne genealogom – w tym najszerszym znaczeniu. To nie tylko leksykon genealogiczny czy sprytna graficzna wyszukiwarka herbów i znaków (wciąż w rozbudowie). To przede wszystkim sieć faktów. Pozwala ona, przez łączenie informacji, uściślać wiedzę, stawiać nowe hipotezy, znajdować inspiracje do dalszych poszukiwań źródeł, pozwala też przez korelację z innymi genealogami razem pracować nad konkretnymi zagadnieniami. Nie

6

» Odkrycie skrzyni starych dokumentów na strychu we wsi Isaje na Ukrainie – siedzi Piotr Strzetelski /fot. Marcin Niewalda

należy też tego mylić ze zwykłym Stworzyliśmy metody – przez wieforum czy nawet programem indek- lu zapewne uważane za „nieprofesjonalne”, które jednak radzą sobie sacji. z problemami uchodzącymi w klaTworzymy też zbiory danych kon- sycznych badaniach za „nietykalne”. tekstowych – np. bazę powstańców Każdy profesjonalista powie np. że styczniowych, właścicieli ziemskich, szukanie „z drugiej strony” czyli czy wspomnianą bazę oficjalistów spisywanie potencjalnych przoddworskich. Setki różnych list osób ków aby natrafić na ojca naszego pozwalają łączyć genealogie rodzin przodka – to dyletanckie szukanie związanych ze sobą. Specyficzny w stogu siana. I tak faktycznie by „Herbarz” (a raczej „rodzinnik” – było, gdyby nie wartość dodana, nie ograniczamy się bowiem do ro- a więc informacje skojarzone z tymi dzin herbowych) pozwala za pomo- potencjalnymi przodkami oraz wycą eliminacji typować obszary gdzie korzystywanie narzędzi cyfrowych. dalej szukać. Dzięki temu jesteśmy w stanie owe More Maiorum


WYWIAD

siano poukładać według majętności, rejonu, najczęstszych imion, funkcji społecznych itp. Wielokrotnie udało nam się postawić i skutecznie zweryfikować hipotezy. Wykryliśmy też niestety kilka ewidentnych fałszerstw z ostatnich lat badań wykonywanych za spore pieniądze. Oczywiście zawsze da się tę metodę stosować, ale mamy też i inne niekonwencjonalne.

prowadzimy także badania w tere- mogliśmy sięgnąć tylko do 1850 nie, łącznie z wyjazdami odkrywczy- roku. Oprowadziła nas po cerkwi na mi czy indeksującymi polskie groby. końcu mówiąc: „jesteście historykaJedno z najbardziej wzruszających mi, może pomożecie nam, mamy dla mnie osobiście znalezisk, mia- taką książkę, na której jest coś napiło miejsce w roku 2013. Pojechali- sane po starocerkiewnosłowiańsku, śmy w mało uczęszczane okolice a my nie umiemy tego odczytać”. na południe od Sambora, m.in. do Razem z kościelnym przytaszczyjednej z wiosek, gdzie proboszczem li wielki, pięknie zdobiony ewangreckim na przełomie XVIII i XIX geliarz. Po nabożnym ucałowaniu wieku był mój przodek – Jerzy To- i otwarciu na marginesie pierwszej polnicki. Po sfotografowaniu cmen- strony ukazał się napis. Po polsku! Największy tarza, cudownej, chylącej się ku „Księgę tę kupiłem w 1780 roku sukces jaki upadkowi zabytkowej cerkwi w wiej- – Jerzy Topolnicki. Kopiuję tutaj odniosła „Ge- skiej bibliotece, spotkaliśmy panią, wszystkie dokumenty poświadczająnealogia Pola- która z zawstydzeniem pokazała ce moje i kościoła prawa do ziemi” ków”? nam niewielką książeczkę o historii – po czym na 150 kartach, równym Dla mnie osobiście największym miejscowości, mówiąc że wszystkie maczkiem, łącznie z odrysowanymi zostały popalone, więc pieczęciami idą kopie dokumentów, sukcesem jest jeden z efektów jaki dokumenty » Przekazanie nabytych dokumentów metrykalnych do archiwum diecezjalnego w odniosła Baza Powstańców Stycz- Tarnowie księdzu dyrektorowi Stanisławowi Tokarskiemu /fot. Marcin Niewalda niowych. Nie jest to rekord Guinnessa, ale pomoc jednej konkretnej osobie. Zgłosiła się do nas osoba z Irkucka, która dodała informacje o swoim prapradziadku – zesłańcu, który zostawił w Polsce siostrę. Dwa tygodnie później napisała do nas osoba, która poinformowała nas o tym, że brat jej praprababki został zesłany. Okazała się, że chodzi o tę samą osobę – a rodzina niedługo będzie miała okazję spotkać się po 150 latach!

10

Chyba warto też powiedzieć o sukcesie jakie odnoszą nagrania wideo z terenu dokonywane przez jednego z naszych redaktorów Piotra Strzetelskiego. Niektóre mają kilkadziesiąt tysięcy odsłon, co przy materiale historycznym jest wynikiem wybitnym. Sukcesem jest też niewątpliwie ogromny zbiór wiedzy, jaki udostępniamy dzięki zaangażowaniu wielu osób.

11

Jakie najcenniejsze, nieznane dotąd księgi, udało się Państwu zdobyć?

Dziękuję za to pytanie, bowiem oprócz działalności w Internecie, More Maiorum

7


WYWIAD

z których pierwszy jest z końca XVI wieku. Niech pointą tego zdarzenia będzie fakt, że miesiąc przed wyprawą, zamówiłem Mszę Św. za duszę właśnie Jerzego Topolnickiego. Zapiski te są jeszcze opracowywane i zostaną wydane w formie broszury – a w More Maiorum oczywiście napiszemy artykuł.

12

upubliczniać informacje, łączyć z wiedzą genealogiczną. Niekiedy na dotarcie do zarośniętych lasem 2 polskich grobów jakiejś małej wsi trzeba poświęcić cały dzień. Indeksujemy i za darmo publikujemy też cmentarze największe takie, jak np. Łyczakowski. Można nam pomóc przysyłając swoje zdjęcia.

Wiemy, że dzięki tej pracy wiele osób znalazło swoich przodków całkiem przypadkiem, wpisując po prostu swoje nazwisko. Było to dla nich inspiracją, do poszukania grupy restaurującej dany cmentarz – łącznie Grup, prowadzących działalność z przekazaniem nieraz znacznych ratowania cmentarzy jest sporo. środków na wsparcie. My z tego nie Niestety są też i takie, które zbie- mamy nic – satysfakcję, że cmenrając znaczne fundusze prowadzą tarz zyskał sponsora. Z reguły nie działalność koszmarną. Wyrywają słyszymy nawet „dziękuję” za natrochę chwastów, które odrastają prawdę ciężką robotę – ale taka jest już w miesiąc, malują parę grobów charakterystyka tej pracy, którą ktoś i koniecznie przywieszają wielką ta- musi wykonać. bliczkę o swojej działalności. Prace innych grup idą więc na ich konto. Jak witają Państwa Często spotykamy takie ślady. Polacy mieszka-

14

Odnawiając groby, rozpoczynamy prace tylko tam, gdzie faktycznie rzeczowo możemy pomóc, np. inicjując lub wspierając miejscową grupę. Jednak oprócz tego, główny trzon naszych działań skupia się na czymś innym. To bardzo niewdzięczna, mało doceniana, ale niezwykle potrzebna praca. Staramy się budować bazę grobów, fotografować wszystkie jeszcze istniejące,

Trzeba zrozumieć, że my nie mamy obecnie żadnych funduszy od rządu polskiego. Wszelkie prośby, czy zgłoszenia grantów, pozostały bez odpowiedzi. Projekt digitalizacji archiwalnych zbiorów ukraińskich, poparty przez szerokie grono naukowców i osób publicznych różnych opcji, spotkał się z komentarzem „braki formalne” (sic!). Instytucje Państwowe korzystają z naszych pomysłów i zgłaszają własne. Gdy More Maiorum

Ratujecie również kresowe cmentarze… Ile udało się ich dotychczas odnowić, uporządkować?

8

dził mi przez gardło, wiedząc że to prawdopodobnie darowany mi czyjś cały posiłek. Uśmiech i cel naszych wyjazdów otwierają nam serca wszystkich. Dlatego, gdy ktoś przy mnie twierdzi, że „Ukraińcy to Banderowcy” to patrzę na niego jak na człowieka, żyjącego na księżycu ,w drastycznie ograniczonych warunkach tlenowych.

13

jący tam do chwili obecnej?

Historia naszych wyjazdów to jedno wielkie pasmo otwartości, przyjaźni, ciepła. I to nie tylko ze strony naszych rodaków. Polacy, Białorusini, Ukraińcy bardzo często dzielą się nami ze wszystkim co mają, nie zgadzając się na jakąkolwiek zapłatę, i nie przyjmując odmowy. Nie raz barszcz z trudem przecho-

Stworzyliście największą bazę powstańców z 1863 r. Ile nazwisk zawiera ona obecnie? Trudno dokładnie to policzyć – liczba „rekordów”, czyli wierszy bazy dochodzi do 40.000 – to wciąż kropla w morzu – gdyż czasem kilka rekordów dotyczy jednego człowieka. Szybkość rozwoju tej bazy zależy jednak od udziału ochotników, którzy mogli by z jakiegoś opracowania lub źródła archiwalnego spisać informacje.


WYWIAD

ma się na koncie kilka milionów złotych, łatwo chwalić się sukcesami „ilości nazwisk” – można wręcz zatrudnić osobę tylko do przeliczania takich rekordów na różne sposoby. Jest to kuriozalne, gdyż owe wielkie pieniądze wykorzystywane są tam np. na opracowanie systemów informatycznych, które my robimy za darmo w tydzień, a połowa funduszy idzie na promocję z obowiązkowym oświadczeniem, kto udzielił dotacji. Gdy czyta się w prasie naukowej „udało nam się stworzyć” to zazwyczaj oznacza więc granty i naprawdę duże dotacje. Pomimo ich braku nam „udało się stworzyć” już największą bazę powstańców – a to dopiero początek.

15

Baza powstańców, właścicieli,oficjalistów i inne – na podstawie jakich źródeł są tworzone u Was takie bazy? Cel jaki nam przyświeca od początku to nie tylko zgromadzenie danych. To przede wszystkim aktywizacja społeczeństwa. Dlatego korzystamy z trzech rodzajów źródeł. Są to publikacje naukowe na dany temat, wypisy z kwerend archiwalnych oraz informacje nadesłane przez osoby prywatne „z szuflad”. Te ostatnie narażone są na „legendarność”. Otrzymujemy np. informację, że prapradziadek „miał” wieś. De facto, z innych źródeł okazuje się potem, że np. był dzierżawcą jednego pola, albo w ogóle organistą i pola nie miał. Taka informacja „z szuflady” niesie ze sobą jednak nie tylko ziarno prawdy. Dzięki temu, dowiadujemy się np. w jakim stopniu na ogół sprawdzają się takie wiadomości, jaką mają żywotność owe fakty, które z nich są dla rodzin istotne, a które są wyolbrzymiane. Mamy więc dane socjologiczne, które potem pomagają skuteczniej prowaMore Maiorum

dzić poszukiwania w innych dziedzinach. Okazuje się np. że znaczna część, takich pozornie wyssanych z palca historii, faktycznie sprawdza się. Taka potrójna forma gromadzenia danych pozwala weryfikować informacje i aktywizować społeczeństwo.

Rzadko słyszy się choćby „dziękuję” Trzeba pamiętać, że zainteresowanie genealogią i ogólnie historią zaczyna się – podobnie jak u mnie – od tego, że ktoś znajduje hetmana, powstańca czy biskupa ze swoim nazwiskiem. Znajduje herb rodziny o tym nazwisku. Przez lata ta, niezbyt ścisła, informacja zostaje u niego na dnie świadomości. Gdy ponownie usłyszy hasło „Powstanie Styczniowe” – pomyśli, że to również o jego przodku i ta informacja nie przejdzie mu mimo uszu. Od tego już tylko krok do głębszej weryfikacji, która co prawda obali mit powstańca, ale za to pozwoli na odkrycie stu nowych, niezwykłych faktów historii swojej rodziny, zostawiając znane nam wszystkim, wypieki na twarzy.

16

Czy macie problemy z kopiowaniem opublikowanych danych?

Niestety tak. Prym wiodą te osoby, które tworzą drzewa online w różnych systemach. W minimalnym stopniu podają źródło, a praktycznie nie spotyka się, aby było ono aktywnym linkiem. Obserwujemy przerażający zwyczaj „wejdę, skopiuję i będę mieć”. Nie mówię już o jakimś np. finansowym odwdzięczeniu się za społeczną pracę – tak jak to jest „na Zachodzie”. Rzadko słyszy się choćby „dziękuję”. Wykorzystywane są materiały oraz opracowane przez nas metody – i to nawet przez wikipedystów.

Z drugiej strony nie chcę narzekać, dla wielu samo operowanie w Internecie jest trudne. My również, pomimo dokładania wszelkich starań, nie unikamy takich wpadek. Nasi użytkownicy są informowani o obowiązkach prawa autorskiego, ale co chwilę, jako admin, dostrzegam jakiś skopiowany materiał bez źródła i zapewne bez uzyskania zgody. Muszę wtedy interweniować. Przydało by się jednak, aby ogólna mentalność porozumiewania się i zwykłej wdzięczności była większa.

17

Jakie macie plany na nowy 2015 rok?

Na pewno jedziemy na Ukrainę w celu odszukania polskich śladów – tym razem w rejon tuż obok polskiej granicy – koło Medyki. Przygotowujemy się też do poważnych usprawnień technicznych i opublikowania kolejnych dużych porcji zebranych danych – czy do nich dojdzie zależy od wsparcia jakie otrzymamy, od docenienia naszej pracy. Trwają prace na cmentarzu w Krystynopolu, trwają indeksacje źródeł na cele licznych baz. Będziemy też dalej współorganizować akcję „Polacy Rodakom” oraz „Ołtarze Ojczyzny”. Rozpoczynamy projekt „furtek piastowskich”, gromadzący najnowszą wiedzę na temat wszystkich możliwych dróg do żyjących dzisiaj potomków Piastów. Dalej budujemy bazę-mapę „Lokalizator Miejscowości Przedrozbiorowych” – niezwykle użyteczne narzędzie. Rozwijamy też sprytnie zbudowaną graficzną wyszukiwarkę herbów, poszerzając ją o gmerki, znaki przedheraldyczne, cechowe, a nawet masońskie. Rozpoczęliśmy też współpracę ze świetną grupą, organizującą zjazdy rodzinne i prywatne wyjazdy genealogiczne. Trudno wymienić wszystko, ale wystarczy wejść na stronę www.genealogia.okiem.pl i poszperać. 9


» Photo credit: flickr user Tanki / Foter / CC BY 2.0

PISZĄ CZYTELNICY

10

More Maiorum

?


? ? ?? ? PISZĄ CZYTELNICY

Jakie jest Twoje największe marzenie związane z genealogią?

Raz w miesiącu, na stronie More Maiorum na portalu Facebook oraz na stronie internetowej, będziemy zadawać jedno pytanie czytelnikom. Najciekawsze odpowiedzi znajdą się w kolejnych numerach periodyku. Serdecznie zapraszamy do zabawy! Pytanie do lutowego numeru zostanie opublikowane 17 lutego.

Czytelnicy piszą...

■ Zdecydowanie możliwość podróżowania w czasie. Po co? By wszystkich poznać, towarzyszyć przodkom w życiu codziennym i ważnych wydarzeniach, by powiedzieć zobaczcie to jestem ja i moje dzieci, wy jesteście w nas! » Monika Boral-Ka ■ Chciałabym zobaczyć zdjęcie mojego pradziadka, Michała Moskwy. Oby się kiedyś spełniło! » Grażyna Włudarczyk ■ Mieć zdjęcia wszystkich możliwych przodków » Janka Ficowska-Piskorz

■ Dowiedzieć się jak nazywał się i gdzie leżał majątek mojego prapradziadka Konstantego Mochlińskiego h. Kotwicz, leżący gdzieś na Wołyniu, który Konstanty stracił za Powstanie Styczniowe. » Marta Czerwieniec

■ Wytropić datę, miejsce i okoliczności jednego z moich pradziadków. Dorwać się do ksiąg metrykalnych z Porąbki nad Soliną » Ewa Chojnowska ■ Podróże w czasie, a takie bardziej realne - odnaleźć akt urodzenia babci Janowskiej (zd. Aleksandrowskiej) » Eliza Janowska

■ Powiązać koniec mojego drzewa genealogicznego z odkrytym niedawno jednym z jego początków, sięgającym ponoć aż XIII wieku... » Paweł Grudzień ■ Jak bym wiele chciała. Ale tez aby pracownicy USC byli tak życzliwi ja pani kierownik w jednym z Urzedów USC na Mazowszu i nie chciałabym słyszeć o ochronie danych osobowych osoby zmarłej w 1930 roku. » Krystyna Urbanowicz

■ Mieć przeświadczenie, pewność, że kiedyś ktoś się zaopiekuje naszym „drzewkiem”, że nie wyląduje na dnie szafy. Córka na pewno mojej pracy nie wyrzuci, ale rozwijać też nie będzie... Może wnuczka...? » Katarzyna Czepulis-Rastenis ■ Moim marzeniem jest nauczanie genealogii w szkołach. Np. w liceum jako przedmiot dodatkowy. A tak na poważnie- marzy mi się większy dostęp do archiwów kościelnych. » Józef Pławski

■ Pojechać do zamku w Dębnie i zobaczyć drzewo genealogiczne rodu Tarłów z którego wywodzi się moja mama. Pragnę, aby moje dzieci i wnuczki poszukiwały dalej potomków tej rodziny. Bo naprawdę warto – wszystkim życzę owocnych poszukiwań. » Jolanta Wesołowska

Polub nas na facebook.com/miesiecznikmoremaiorum

More Maiorum

11


HISTORIA XX WIEKU

Alan Jakman

żołnierze niezłomni, wyklęci przez państwo

Powojenna partyzantka w Polsce, którą nam podmieniono, była największą spośród wszystkich krajów, będących pod sowiecką okupacją. Historycy szacują, że w 1945 r. liczyła ona od 150 do 200 tys. ludzi.

A

by zrozumieć sytuację żołnierzy wyklętych należy cofnąć się kilka lat wcześniej. Mianowicie do roku 1943, kiedy na konferencji teherańskiej „Wielka trójka” – Stalin, Roosvelt i Churchill, podjęli decyzję o faktycznym końcu II Rzeczypospolitej1. Rok wcześniej brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden podpisał traktat sojuszniczy ze swoim radzieckim odpowiednikiem – Wiaczesławem Mołotowem2. W efekcie nasz największy sojusznik, jakim była Wielka Brytania, dogadał się z naszym wrogiem – Związkiem Radzieckim, który w 1940 r. wymordował wiele tysięcy polskich żołnierzy, który zesłał tysiące Polaków na Sybir. Polacy walczyli w Bitwie o Anglię, siedzibą legalnego polskiego rządu na uchodźctwie była stolica Wielkiej Brytanii – Londyn. To w Anglii widzieliśmy wybawcę. Jednak interesy obydwu państw były ważniejsze niż niepodległość Polski. Śmierć gen. Sikorskiego pogorszyła tylko sytuację Polski i Polaków. Był on szanowanym, nieugiętym politykiem, politykiem, z którym się liczo1 Dominik Kucinski, Konferencja teherańska, [dostęp: 28.12.2014], http:// historia.org.pl/2009/09/24/konferencja -teheranska/ 2 Molotov’s Report on Ratification of the Anglo-Soviet Treaty, [dostęp: 28.12.2014], http://www.jewishvirtuallibrary.org/jsource/ww2/molotov2.html

12

no, był więc niewygodny. Brytyjskie archiwa zamknięte są na kolejne 50 lat. Czy kiedykolwiek dowiemy się jaka było naprawdę? Wydarzenia po 4 lipca 1943 r. potoczyły się bardzo szybko. Konferencja teherańska przekreśliła los Polski, która po zakończeniu wojny miała znaleźć się pod wpływami sowieckimi. Kolejne konferencje w Jałcie i Poczdamie tylko potwierdziły tę decyzję. Polska jako państwo przestała istnieć. Chociaż polscy żołnierze walczyli w różnych armiach, u boku gen. Andersa, zdobywali Monte Cassino, ich los był tak naprawdę już przesądzony. Odkrycie mogił polskich obywateli w lesie katyńskim przez niemieckich żołnierzy, nakręciło tylko spiralę polsko-radzieckich antagonizmów. ZSRR zerwał wówczas wszelkie stosunki dyplomatyczne z polskim rządem, który przez sowieckie władze pozwany był o tajną współpracę z III Rzeszą. W nocie, którą wręczył Mołotow ambasadorowi Polski w Moskwie, Tadeuszowi Romerowi, napisano, że między „Hitlerem i rządem pana Sikorskiego istnieje kontakt i zmowa”3. WYCHOWANI NA RADZIECKIEJ PIERSI Stalin nie pozostał bierny wobec takiego przebiegu spraw. Wiedział, że nie jest w stanie porozumieć się z rządem RP na uchodźctwie, dlatego zaczął „hodować” polskich komunistów – obywateli radzieckich, którzy po skończonej wojnie, mieli przejąć władzę w Polsce. 3 Krzysztof Mazowski, Tragedia na Gibraltarze, [dostęp: 28.12.2014], http:// reakcjapolska.w.interia.pl/historia/15.htm

» Członkowie niepodległościowej partyzantki antyk Mieczysław Małecki „Sokół” i Stanisław Pakuła „Kr

W styczniu 1943 r. Stalin wezwał do siebie Wandę Wasilewską i oznajmił jej, że „sytuacja wygląda tak, że chyba dojdzie do decydującego konfliktu między emigracyjnym rządem polskim a ZSRR” i „w tej sytuacji Wanda mogłaby dużo zrobić”4.Wynikiem rozmów pomiędzy Wasilewską, Lampem a ZSRR, było utwo4 Krystyna Kersten „Narodziny systemu władzy. Polska 1943 – 1948”, 1990, str. 17

More Maiorum


HISTORIA XX WIEKU

2 lata później – w styczniu 1947 roku przeprowadzono wybory do Sejmu Ustawodawczego. Rzecz jasna wybory te były fikcją, przecież już kilka lat wcześniej zdecydowano o losie Polski. Wybory sfałszowano przy pomocy NKWD. W Polsce komunizm wprowadzał Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (NKWD), ci sami ludzie, którzy 7 lat wcześniej wymordowali dziesiątki tysięcy polskich oficerów. Czy to nie paradoks…? „Wybory” w 1947 r. miały tylko potwierdzić „wolę narodu polskiego”. ŻOŁNIERZE NIEZŁOMNI Koniec wojny zawsze kojarzy się z odzyskaną wolnością. Tego też pragnęli wszyscy, którzy walczyli na różnych frontach, od Narwiku, przez pola Francji, niebo Anglii, Atlantyk, Lenino, aż po Normandię i Monte Cassino. Wszyscy walczyli w jednej sprawie – o wolną Polskę. Ktoś mógłby się postukać w głowę i zadać pytanie „jak polscy żołnierze mogli walczyć o wolne państwo, będąc w obcej armii”? Wytłumaczę to słowami gen. Maczka – „Żołnierz polski walczy o wolność wszystkich narodów, ale umiera tylko dla Polski”

komunistycznej. Od lewej: Henryk Wybranowski „Tarzan”, Edward Taraszkiewicz „Żelazny”, rzewina” (czerwiec 1947) /fot. Wikimedia Commons

rzenie, teoretycznie niezależnego, Związku Patriotów Polskich, który miał reprezentować interes II Rzeczypospolitej w Związku Radzieckim. Odkrycie masowych mogił w Katyniu przyspieszyło tylko formowanie się rządu marionetkowego w Polsce i rozpoczęcie podmiany państwa.

Żołnierze Armii Krajowej po roku 1945 nadal walczyli o wolną Polskę. Komuniści, którzy zostali „wyćwiczeni” w Moskwie, nastawieni byli na eliminację polskich elit niepodległościowych. Znaczna część Polaków nie chciała komunizmu – nie bez powodu zatrzymaliśmy bolszewików na Wiśle. Próbowano więc zwalczyć komunistów na polu politycznym, kiedy to jednak nie dawało efektów, chwycono za broń.

lenia Narodowego, który tylko w nazwie miał „Wyzwolenie”. W efekcie rząd powołany przez Wielkiego Brata miał „zniewolić” Polaków i zaprowadzić nową okupację, która trwała bez przerwy prawie 45 lat. 22 lipca 1945 ogłoszono manifest PKWN. Nie stało się to jednak Dla wielu osób partyzantka oznaw Chełmie, jak przez laty głosiła ra- czała walkę o życie w systemie, dziecka propaganda, a w Moskwie5. który przecież nie tolerował żadnej Decyzją Stalina, Lublin stał się sieopozycji. Kto chciał uniknąć repredzibą Polskiego Komitetu Wyzwo- 5 Tadeusz Żenczykowski, Polska lubelsji ze strony sowieckiego aparatu ska, Warszawa 1990, s. 19 More Maiorum

13


HISTORIA XX WIEKU

bezpieczeństwa musiał albo zgodzić Cieszę, że będę zamordowany jako się na panujący porządek, albo emi- katolik za wiarę świętą, jako Polak grować, albo „iść do lasu”. za Polskę niepodległą i szczęśliwą. Jako człowiek za prawdę i sprawieJuż w początkach 1945 r. wiele osób dliwość. (…) Żegnaj mój ukochany. – nie tylko żołnierze AK, ale także (…) Błogosławię i Królowej Polski urzędnicy, ziemianie czy działacze oddaję. Ojciec”.9 polityczni, byli nieprzychylni komunistom. Jeszcze rok wcześniej lubelska PPR pisała, że celem nowych Pachołków hitlerowskich, władz, będzie wymiecenie „żelazną bandytów AK-owskich, miotłą” „zdrajców narodu polskiego, pachołków hitlerowskich, (...) rozstrzelać. bandytów NSZ-owskich i AK-owskich”6. Rozkaz płk. Mieczysława Jak wyglądało śledztwo? Zazwyczaj Moczara, dowódcy Obwodu Kie- dzieliło się na dwa etapy. Pierwleckiego AL, z 17 stycznia 1945 r. szy nazywano „śledztwem operabrzmiał „Zbrodniarzy i sprawców tywnym”. Trwało od 1 do 3 dni. walki bratobójczej aresztować, a do Zatrzymany przesłuchiwany był stawiających zbrojny opór strze- przez funkcjonariuszy, którzy go aresztowali. Mieli oni za zadanie lać”7. (podkreślenie autora). „wyciągnąć” od przesłuchiwanego jak najwięcej informacji o innych PRZEŻYĆ UBECKĄ konspiratorach, aby móc rozpoKATOWNIĘ cząć dalsze zatrzymania. Drugi Ubeckie metody wymuszania ze- etap śledztwa był znacznie bardziej znań praktycznie nie różniły się szczegółowy – zatrzymany był odniczym od tych, które stosowało dawany w ręce „pionu śledczego”. Gestapo. Jedyną różnicą było to, że Próbowano wówczas uzyskać jak sowieccy oprawcy nie dawali nadziei, najwięcej informacji o działalności że dręczenie się kiedyś skończy. ów podejrzanego10. Przesłuchiwano przeważnie w nocy. W dzień wydawano posiłki – rano bliżej nieokreślony „płyn”, później obiadokolacja – najczęściej podgniła ryba, woda z warzywami lub quasi-kapuśniak8.

„OŚWIĘCIM TO BYŁA IGRASZKA”

6 Krzysztof Busse, Arkadiusz Kutkowski, Bić się do końca. Podziemie niepodległościowe w regionie radomskim w latach 1945-1950, Lublin-Radom 2012, str. 12 7 Ibidem. 8 Rozmowa z dr. hab. Filipem Musiałem „Wyrwane paznokcie i »pal Andersa«”, [dostęp: 27.12.2014], http://www. pch24.pl/Mobile/Informacje/informacja/ id/21517

śmierci przez ppłk. Łukasza Cieplińskiego do synka, 20 stycznia 1951. [w:] Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał. Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989. Warszawa 2011, str. 265 10 Rozmowa z dr. hab. Filipem Musiałem „Wyrwane paznokcie i »pal Andersa«”, [dostęp: 27.12.2014], http://www. pch24.pl/Mobile/Informacje/informacja/ id/21517

Jak już wcześniej wspomniałem metody stosowane przez UB, a więc przez system sowiecki, nie różniły się wiele od tych, które stosowało „Andrzejku! Wymodlony, wyma- Gestapo. Akowcy przesłuchiwani rzony i kochany mój synku. Piszę przez „polskich” funkcjonariuszy do Ciebie po raz pierwszy i ostat- nierzadko przez kilka dni „gnili” ni. W tych dniach bowiem mam w celi z wyrwanymi paznokciami. być zamordowany.(…) Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. 9 Fragment grypsu pisanego w celi

14

Jednak podczas procesów – szczególnie tych publicznych, oskarżeni pokazywali ślady po pobiciach, co uderzało bezpośrednio w system sowiecki. Zaprzestano więc fizycznej przemocy, która pozostawiała ślady, a stosowano takie, metody które nie wyszły na jaw. Przetrzymano więc więźniów nago na mrozie, zmuszano ich do stania pod ścianą przez kilka godzin (bez możliwości oparcia się o nią), męczono długotrwałymi ćwiczeniami fizycznymi – pompkami lub tzw. stójkami. Po wysłuchaniu wyroku orzekającym karę śmierci, rtm. Witold Pilecki powiedział „Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka.” Przesłuchania Pileckiego były niezwykle brutalne. Metody, które stosowano były nawet bardziej okrutne, niż te, których doświadczył w Auschwitz. Miażdżono mu genitalia, sadzano na tzw. „palu Andersa” , czyli na nodze odwróconego stołka11. Czasami tę ostatnią torturę nazywano „koniem Andersa”. We „Wspomnieniach kuriera z Sanoka” Jana Łożańskiego czytamy: „Często »zapraszano« na tak zwanego konia Andersa. Wówczas z kpinami szydzono, że generał Anders przysłał mi konia. Polegało to na siadaniu na nodze odwróconego taboretu. Jednocześnie ręce należało trzymać wyciągnięte przed siebie. Podczas tej tortury odczuwałem niesamowity ból. Mój organizm choć młody, silny i wysportowany, czasami nie wytrzymywał. Wówczas traciłem przytomność. Dopiero chluśnięcie wodą w twarz przywracało mi ją. Nawet moi oprawcy doceniali moją odporność mówiąc, że trafiła im się oporna sztuka. ...”12 11 Rozmowa z dr. hab. Filipem Musiałem „Wyrwane paznokcie i »pal Andersa«”, [dostęp: 27.12.2014], http://www. pch24.pl/Mobile/Informacje/informacja/ id/21517 12 Jan Łożański, W więzieniach PRL Powojenne wspomnienia kuriera z Sanoka. Brzozów, 1991 Rozdział III. „Aresztowanie i śledztwo”

More Maiorum


HISTORIA XX WIEKU

kowo restrykcyjne. W samym województwie kieleckim WSR (do roku 1954) orzekły co najmniej 150 wyroków śmierci, z czego wykonano 47, oraz 35 kar dożywotniego więzienia13. W sądach powszechnych pojawiali się sędziowie „nowego typu”, tj. tacy, którzy nie mieli prawniczego wykształcenia uniwersyteckiego. Posiadali jednak odpowiedni „instynkt klasowy” i orzekali w „interesie mas ludowych”, „dla nas” – jak rzekł tow. Wiesław. Tę możliwość zapisano w uchwalonym dekrecie o „wyjątkowym dopuszczaniu do obejmowania stanowisk sędziowskich, prokuratorskich, notarialnych oraz wpisywania na listę adwokatów”14. Co ten zapis oznaczał w praktyce? Sędzią mogła zostać osoba bez ukończonej szkoły podstawowej, wystarczy, że była np. funkcjonariuszem UB i przeszła kilkumiesięczną praktykę „prawniczą” w urzędzie, dającą „rękojmie należytego wykonywania obowiązków”15. W 1946 Jakub Berman – współorganizator PKWN, wydał apel do tychże sędziów „Przeżywamy tzw. łagodną rewolucję i chcę wam powiedzieć, że im twardsze będą wasze ręce, im czulszy wzrok, tym łagodniejsza będzie ta rewolucja. Bo są wrogie siły w Polsce, które knują zbrodnie. Chcą rozpętać szał wojny domowej, chcą utoZATRZYMANIE, pić kraj w potokach krwi bratniej. ŚLEDZTWO, ŚMIERĆ Waszym świętym obowiązkiem jest uchronić kraj przed tymi, którzy Represyjne działanie państwa walczą ze wszystkim co jest postęw latach powojennych to również powe w Polsce. […] Twardsze dłosądownictwo, a zwłaszcza Wojskonie dla zdrad reakcji, czujniejsze oko we Sądy Rejonowe. Powołał je – ra[…] w walce o lepszą, szczęśliwą zem z Wojskowymi Prokuratorami demokrację polską!”16 (podkreśleRejonowymi – naczelny dowódca nia autora tekstu). Wojska Polskiego i Minister Obrony Narodowej marsz. Michał Rola-Ży13 Krzysztof Busse, Arkadiusz Kutkowmierski 20 stycznia 1946 r.

Jeden z młodych studentów, uczestnik powstania warszawskiego, podczas przesłuchania pochwalił się śledczej, że potrafi grać na fortepianie. Skutkiem tej wypowiedzi było wyrwanie wszystkich paznokci, maltretowanie rurami z drewnianymi gałkami w wygłuszonym pomieszczeniu. Był tak skatowany, że uznano go za zmarłego i wrzucono na odkrytą ciężarówkę, wywożącą zwłoki. Stamtąd zrzucono go lub sam się zsunął - dzięki temu uniknął Sądy te bardzo szybko okryły się złą zakopania żywcem i ocalał. sławą. Działały ślepo, były wyjątMore Maiorum

ski op.cit., str. 163 14 Ibidem. 15 Ibidem. 16 Ibidem.

15


HISTORIA XX WIEKU

A MOŻE AMNESTIA? Pierwsza amnestia, która dawała nadzieję na powrót do legalnego życia, skierowana do żołnierzy i działaczy polskiego podziemia antykomunistycznego, miała miejsce w lutym 1947 r. Oficjalnym celem było „rozładowanie lasów” oraz stworzenie szansy na normalne życie żołnierzom polskiego podziemi. Faktycznym zamiarem była likwidacja zorganizowanych grup antyrządowych. W 1945 r. polskie podziemie liczyło ok. 17 tys. osób, po amnestii w 1947 r. ok. 1800 osób, aby w latach 50. XX w. wynieść zaledwie od 200 do 300 osób17.

Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy wojsko polskie” Każdy ujawniający się musiał zdać broń oraz opisać szczegółowo swoją działalność w konspiracji – największe korzyści odnosił więc aparat bezpieczeństwa. Gen. Stanisław Radkiewicz na naradzie w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego powiedział: „Należy jeszcze zwrócić uwagę na materiał, który zdobyliśmy w toku akcji amnestyjnej. Jeśli wgłębimy się w rozpracowanie, natkniemy się na cały szereg zagadnień. Należy prace te już rozpocząć – byłoby zbrodnią zaprzepaścić go. Trzeba go rozpracować wszechstronnie – jest to obiekt na dłuższy okres czasu”18. Wielu mogłoby zapytać – dlaczego 17 Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał. Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989. Warszawa 2011, str. 265 18 Ibidem., str. 95

16

żołnierze postanowili się ujawnić? Na pewno jedną z przyczyn był fakt, że stracili oni nadzieję na pokonanie komunistów. Szczególnie po tym, jak zlikwidowano resztki oficjalnej opozycji – po sfałszowanych wyborach w 1947 r., oraz likwidując Związek Zbrojnej Konspiracji. Reszta konspiratorów czekała na czas, kiedy amnestia nie będzie oznaczała wielomiesięcznych morderczych przesłuchań i z góry przesądzonych procesów sądowych. Wielu też myślało w ten sposób, że żołnierski honor i duma nie pozwala im na to, aby się poddać. Byli przeświadczeni, że swoją postawą – a tak-

że nierzadko ofiarą życia – dadzą znak, że część Polaków nie akceptuje panującego ustroju. PONIEWAŻ ŻYLI PRAWEM WILKA… Temat żołnierzy wyklętych staje się niemal sferą tabu. Nauczyciele historii nie przekazują tej wiedzy swoim uczniom, często tłumacząc się „napiętym programem nauczania” i zwyczajnie „nie starcza na to czasu”. W szkole średniej zwykle dociera się do okresu II wojny światowej. More Maiorum


HISTORIA XX WIEKU

Historia po roku 1945 nie jest w praktyce omawiana. Dlaczego? – bo jest niebezpieczna. Nauczycielowi dużo łatwiej mówić o II wojnie punickiej między Kartaginą a Rzymem, niż o żołnierzach wyklętych, o strajkach „Solidarności”, czy nawet o Wołyniu. W książce do trzeciej klasy LO nie znalazłem słowa o ludobójstwie dokonanym przez bandy UPA. More Maiorum

C z y celem edukacji powinna być powtarza przez trzy lata wiedza o piramidach w Egipcie, Mezopotamii i innych równie odległych kwestiach, czy nacisk na historię po 1918 r. – szczególnie w szkołach średnich. A może byłoby niebezpieczne poznanie pewnych

procesów historycznych, które dzisiaj się powtarzają? Z całą pewnością program nauczania w szkołach powinien zostać zmieniony. ■ 17


GENEALOGIA

Alan Jakman

Proces Kafki w sprawie przodków O Kafce słyszał każdy. Ten niemieckojęzyczny pisarz żydowskiego pochodzenia urodzony w Pradze jest autorem wielu znanych na całym świecie dzieł, w tym trzech niedokończonych za życia powieści...

F

» fot. Wikimedia Commons

ranz Kafka urodził się 3 lipca 1883 r. w Pradze, należącej w tym czasie do monarchii austro-węgierskiej. Jego ojciec – Hermann, prowadził sklep galanteryjny. Jako dziecko pomagał swemu ojcu Jakobowi w dostarczaniu wyrobów rzeźniczych do okolicznych wiosek. Z kolei matka Julia Löwe pochodziła z bogatej rodziny osiadłej w Podiebradach.

18

Hermann i Julia mieli jeszcze dwóch synów, którzy zmarli we wczesnym dzieciństwie oraz trzy córki: Gabrielę (1889-1942), Walerię (1890-1942) oraz Ottilię (1890-1942). Dwie pierwsze siostry Franza w 1941 r. zostały wywiezione do łódzkiego getta, stąd we wrześniu 1942 r. zostały przeniesione do ośrodka zagłady w Chełmnie nad Nerem i tam zginęły. Ojczystym językiem Kafki był niemiecki, językiem tym w Pradze posługiwało się 10 proc. mieszkańców. Mimo że Kafkowie byli żydami sam Franz, jak i jego cała rodzina, posługiwała się wyłącznie językiem niemieckim. Znał również język czeski, a hebrajskiego uczył się pod koniec życia. Od 1889 r. przez 4 lata Kafka uczęszczał do niemieckiej szkoły ludowej przy Fleischmarkt w Pradze. Następnie kształcił się w Gimnazjum Staromiejskim w Pałacu Kinskich, gdzie językiem wykładowył był niemiecki. Wakacje spędzał chętnie u swojego wuja Siegfrieda, będącego lekarzem wiejskim w Třešti. W 1901 r. Kafka pisał maturę. Spędził wówczas wakacje z wujem Siegfriedem na Nordreney i Helgolandzie. Jesienią rozpoczął studia na Uniwersytecie Niemieckim w Pradze, przez dwa tygodnie studiował chemię, później – prawo. Dodatkowo uczęszczał na wykłady z historii sztuki.

More Maiorum


GENEALOGIA

GENEALOGIA

1883

» Badatelna.eu

Metryka urodzenia Franza Kafki zapisana została pod numerem 121. Urodzony 3 lipca 1883 r. w domu pod 27 w „Praha I”, czyli Staré Město. Ojciec – Hermann Kafka, z zawodu kupiec (niem. Kaufmann) z Wossek. Był synem Jakoba oraz Franziski z domu Platowsky. Matką urodzonego dziecka była Julie, córka Jakoba Löwy z Podiebrad (czes. Poděbrady) oraz Estery Pozias.

More Maiorum

19


GENEALOGIA

1882

» Badatelna.eu

Rok wcześniej – 3 września 1882 r. ślub wziął Hermann Kafka – handlarz, sklepikarz (niem. Geschäftsmann), 30-letni kawaler, o czym świadczy data urodzenia zapisana powyżej wpisu o panie młodym – 14/9 856, s. Jakoba i Franziski urodzonej (geb.) Plutowsky. Panna młoda – Julie Löwy, mająca 26 lat i 5 miesięcy, dziewica, podobnie jak u Hermanna, data urodzenia znajduje się nad informacjami o niej; urodzona 23/3 856), córka Jakoba z Poděbrady i Esthery urodzonej Pazias. Zapowiedzi odbyły się 19, 26 sierpnia i 2 września 1882 r. Hermann Kafka zmarł w 1931 r. Niestety metryki te nie są dostępne, jego nazwisko możemy znaleźć w indeksie zmarłych parafii w Pradze. 3 lata później zmarła matka Franza, a żona Hermanna – Julie. Informacja o zgonie Julii również znajduje się w praskich indeksach.

1931

1934 » Badatelna.eu

Ze strony internetowej, poświęconej Franzowi Kafce, a więc także i jego rodzinie, możemy znaleźć informacje o dziennych datach zgonu jego rodziców. Wynika z niej, że Hermann zmarł 6 czerwca 1931, zaś Julie 27 września 1934 r. Na zdjęciu po lewej stronie znajdują się rodzice Franza Kafki. Fotografia została wykonana ok. 1913 r. (źródło zdjęcia – Wikimedia) 20

More Maiorum


GENEALOGIA

1907

» digi.nacr.cz

Na stronach praskich archiwów możemy odnaleźć dokument, zezwalający rodzinie Kafka na pobyt w Pradze. W dokumencie znajduje się informacja o zawodzie Hermanna – kupiec (niem. Kaufmann), oraz informacje o narodzonych dzieciach Hermanna i Julie: Franz (*1883), Gabriele (*1889), Valerie (*1890), Otilie (*1892) More Maiorum

21


GENEALOGIA

Udało się odnaleźć akt urodzenia Hermanna Kafki, ale o tym za chwilę. Z kolei metryki żydowskie z m. Poděbrady nie są dostępne w Internecie. Jednak z krótkiej biografii Julie, dostępnej na stronie internetowej, poświęconej życiu Franza, dowiadujemy się, że pochodziła ona z bogatej rodziny żydowskich przedsiębiorców. Miała 5 braci, a ich edukacja ograniczała się do prywatnych lekcji w domu. W 1876 r. rodzina Löwe przeniosła się do Pragi. Możemy odnaleźć dokument, pozwalający Jakobowi wraz z rodziną, na przebywanie w Pradze. Z poniższego zezwolenia możemy wyczytać, że Jakob Löwe urodził się w 1824 r., jego druga żona Julie Heller była od niego o 3 lata starsza. Pierwsza żona – babcia Franza, a matka Julie, zmarła w 1859 r. w wieku 30 lat. Zezwolenie zawiera również informacje o dzieciach Jakoba.

» digi.nacr.cz

przed 1910

22

More Maiorum


GENEALOGIA

Jakob Löwy zmarł 18 lutego 1910 r. w Pradze w wieku 86 lat. Podobnie jak w przypadku rodziców Franza również metryka zgonu Jakoba nie jest dostępna w Internecie. Jednakże jego nazwisko możemy znaleźć w indeksie zmarłych.

1910 » Badatelna.eu

Jakob urodził się w miejscowości Humpolec w 1824 r. Po raz kolejny mamy jedynie dostęp do indeksów urodzeń tej parafii.

1824 » Badatelna.eu

Dzięki informacjom zawartym w powyższym indeksie możemy dowiedzieć się, że rodzicami Jakoba byli Isaac oraz Katarzyna. W dostępnych indeksach parafii Humpolec znajduje się jedynie zapis aktu ślubu Izaaka Löwy z Reginą. Nie wiadomo jednak, czy chodzi o ślub „naszego” Izaaka, być może z pierwszą żoną, czy jest to inny Izaak. Wróćmy jednak do rodziny Kafka. Wiemy już, że rodzicami Hermanna byli Jakob – rzeźnik, oraz Franziska Plutowsky. Jakob powinien urodzić się ok. 1814 r. w miejscowości Wossek (Osek). W metrykach parafii Strakonitze udało się odnaleźć akt urodzenia Hermanna. W domu pod numer 35, dnia 14 września 1852 r. urodził się Hermann, syn Jakoba ur. w Wossek, który był synem Josefa i Marii. Matką Hermanna była Franziska Plutowsky, córka Jakoba Kathariny z Wossek. » Badatelna.eu

1852

More Maiorum

23


GENEALOGIA

1839

» Badatelna.eu

W ślubach z roku 1839 można odnaleźć zapis o małżeństwie Israela Kafki z Franziską. Z prawie 100 proc. pewnością można powiedzieć, że chodzi o „naszego Jakoba” Według tradycji imię Izrael po raz pierwszy nadano patriarsze Jakubowi, który po walce z posłańcem Boga lub samym Bogiem usłyszał: „Odtąd nie będziesz nazywał się Jakub, ale Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś” (Księga Rodzaju 32,29). Co zapisano w poniższej metryce? 29 października 1839 r., mieszkający w domu pod numerem 100, Israel Kafka, liczący lat 41 – po prawej stronie zapisano jego datę urodzenia 14. april 1798 , handlowca (niem. Handelsmann) z Blatnej [dom] numer 9. Ślubny trzeci syn zmarłego Salomona rodem z Laschau nr 26 i zmarłej Judithy Hastrelik (lub Hasterlik) z Kapegowitz nr 7. Panna młoda – Franziska, ślubna córka Salomona z Wossek nr 100. Ojciec niepełnoletniej córki dał przyzwolenie (na ślub)

24

W encyklopedii Franza Kafki, autorstwa Richarda T. Graya oraz w biografii Franza Kafki Ronalda Haymana, można odnaleźć informacje, które były zawarte w zapiskach samego Franza Kafki, wykonanych w 1912 r. Wynika z nich, że Jakob i Franziska mieszali w małym domu, pokrytym strzechą, składającego się z trzech pokoi. Wioska liczyła ok. 100 mieszkańców. Hermann Kafka – ojciec Franza, został już w wieku 14 wysłany z dala od domu i musiał pracować na własne utrzymanie. Jego siostra Julie została zatrudniona jako kucharka w wieku 10 lat. More Maiorum


GENEALOGIA

1886 » Badatelna.eu

W uwagach Żydowskiej Wspólnoty Stakonitz znajduje się zapis o Franzisce i Jakobie Kafce, którzy mieszkali w Wossek pod numerem 36. Na podstawie świadectwa „pracownika zakladu pogrzebowego“ Totenbeschauerpana D. Michalicky z Strakonitz, zmarła na „Kuber Kule” (być może chodzi o „Tuberkulose”), czyli gruźlicę, lat 72, została tutaj pochowana dnia 28 marca 1886 r. 16(?) września 1814 r. w domu pod numerem 30 urodził się Jakob, s. Josefa i Marii. Akt jest bardzo ubogi w informacje – nie dowiadujemy się nawet, kim z zawodu był Josef. » Badatelna.eu

1814

Rodzice Józefa nie są znani. Pierwszy syn Josefa i Marii – Samuel, urodził się w 1813 r. 6 lat wcześniej, w styczniu 1807 r. na świat przyszła Rachel Kafka. Ostatnie dziecko – syn Leopold, urodziło się w 1829 r. Łącznie Josef i Maria mieli dziesięcioro dzieci. More Maiorum

25


GENEALOGIA

W dokumentach, zezwalających na pobyt w Pradze, można znaleźć zapis, w którym znajduje się Samuel Kafka wraz ze swoją rodziną » digi.nacr.cz

przed 1910

Wracając jeszcze na chwilę do rodziców Franza Kafki – Hermanna i Julie. W praskiej prasie udało się odnaleźć ich nekrologi.

26

More Maiorum


GENEALOGIA

GENEALOGIA

禄 Gr贸b Franza Kafki /fot. Natalia Zofia Czapiewska

More Maiorum

27


POLSKA PRZEZ WIEKI

wowi, płacenie mniejszego trybutu, zrezygnował także z żądań dotyczących przekazania części władzy Zbigniewowi, jednakże Krzywousty, czego można było się spodziewać, i tym razem odrzucił warunki. Wojska niemieckie zostały całkowicie rozgromione przez Bolesława.

Małgorzata Lissowska

współrządy, czyli rozbicie Ojcom naszym wystarczało, dzielnicowe jeśli grodów dobywali, Z powodu coraz bardziej rozrastającego się rodu Piastów oraz chęci zapobieżeniu wojnom domowym pomiędzy braćmi, Polska podzielona została na wiele dzielnic zwanych także księstwami.

Podział ten utrzymywał się na ziemiach polskich przez dwa stulecia. Brak jednego władcy, sprawującego kontrolę nad całym państwem, powodował wzrost pozycji duchowieństwa oraz możnowładztwa oraz spadek, dopiero co tworzącej się przynależności narodowej. Wiek XII rozpoczyna śmierć ówczesnego władcy Polski – Władysława I Hermana. 6 lat wcześniej, w 1096 roku, książę dzieli się władzą w kraju, razem się swymi synami, starszym Zbigniewem i młodszym Bolesławem, zwanym Krzywoustym, z powodu złośliwego wrzodu z okresu dzieciństwa, który w widoczny sposób zniekształcił jego usta. Podział ten utrzymuje się jeszcze po śmierci ojca. Zbigniew panuje w Wielkopolsce, Kujawach i na Mazowszu, Bolesław natomiast na Śląsku, Sandomierszczyźnie i w Małopolsce. Jak można się domyślić, każdy z braci zapragnął objąć władzę w całym kraju, co więcej Bolesław chciał dołączyć Pomorze do Polski. W kronice Galla Anonima znaleźć można pieśń wojenną powstałą w tamtym okresie: „Naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące, My po świeże przychodzimy, w oceanie pluskające! 28

A nas burza nie odstrasza ni szum groźnej morskiej fali; Nasi ojce na jelenie urządzali polowanie,

Po wojnie, Krzywousty wezwał Zbigniewa do powrotu do kraju. Miało to miejsce okolicach Bożego Narodzenia w 1112 roku. Niedługo po przyjeździe do Polski, Zbigniew został oślepiony, wskutek czego zmarł. Tak okrutna zbrodnia zapoczątkowała kryzys monarchii, przyjmuje się nawet, że na Krzywoustego została rzucona klątwa. By odpokutować swe czyny, Książę wraz z małżonką odbył pielgrzymkę do klasztoru św. Idziego na Węgrzech, a po powrocie, także do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. Dalsze lata panowania Bolesława, wypełniły ponowne starania o przyłączenie Pomorza. Nastąpiło to dopiero na przełomie 1125 i 1126 roku.

A my skarby i potwory łowim, skryte w oceanie!” Na drodze do morza stanęły mu tereny zarządzane przez starszego brata. Ten nie wydał zgody na przemarsz wojsk Bolesława przez Wielkopolskę, co w dużym stopniu, przyczyniło się, do wybuchu wojny domowej. Skończyła się zwycięstwem młodszego, co oznaczało przyłączenie do swoich ziem Wielkopolski, później wygnał Zbigniewa także z Mazowsza. Sukces ten, otworzył mu drogę na Pomorze. BITWA POD GŁOGOWEM W 1105 roku, władzę objął cesarz Henryk V. Dwa lata później, wysłał do Bolesława posłów, domagając się przywrócenia Zbigniewa do władzy, płacenia rocznego trybutu oraz przekazania rycerzy. Wojowniczy Krzywousty nie zamierzał ustąpić, w związku z czym doszło do kolejnej wojny polsko-niemieckiej. Latem 1109 roku armia cesarza Henryka, w towarzystwie Zbigniewa, ruszyła na Polskę. Wojsko niemieckie przekroczyło Odrę i rozpoczęło oblężenie grodu w Głogowie. Niemcy próbowali przełamać przeciwników, biorąc dzieci za jeńców i przywiązując ich do machin oblężniczych, jednakże na nic się to zdało. Nastąpił odwrót cesarza w kierunku Wrocławia. Henryk V zaproponował Bolesła-

Bolesław III Krzywousty był dwukrotnie żonaty. Miał łącznie czternaścioro dzieci. Pierwszą żoną władcy była Zbysława Światopełkówna, która urodziła mu syna Władysława II Wygnańca (1105 – 1159) oraz córkę nieznaną z imienia (ur. przed 1112 a zm. po 1124).

WARTO WIEDZIEĆ

Z czasów Mieszka III Starego przetrwały monety z hebrajskimi literami ‫משקא קרל פלסק‬ (Mieszko król Polski). Okazuje się, że to Żydzi byli dzierżawcami książęcej mennicy. More Maiorum


POLSKA PRZEZ WIEKI

WARTO WIEDZIEĆ Drugą żoną, była Salomea z Bergu, z którą miał po 6 córek i synów. Najstarszym synem był Leszek W II poł. XX wieku, w Wiślicy, (1115/1116 – 26.08 przed 1131), pod posadzką odnaleziono najstarszą córką Ryksa (1116 – po Płytę Orantów, stworzoną w 25.12.1155), kolejna córka z imie- II poł. XII wieku. Najprawdonia nieznana (1117/1122 podobniej widnieją na niej – nieznany), Kazimierz (1117/1122 podobizny Henryka Sando– 19.10.1131), Bo- mierskiego oraz Kazimierza lesław IV Kędzie- Sprawiedliwego z małżonką i rzawy (1117/1122 synami. – 05.01.1173), G e r t r u d a (1126/35 – 07.05.1160), Mieszko III Stary (1122/1125 – 13.03.1202), Dobroniega Ludgarda (1126/35 – ok. 1160), Henryk Sandomierski (1126/33 – 18.10.1166), Judyta (1130/1135 – 08.07.1171/1175), Agnieszka (1137 – po 1182), Kazimierz II Sprawiedliwy (1138 – 05.05.1194). Pamiętając swój sposób dojścia do władzy oraz zważywszy na dużą liczbę potomstwa, Bolesław III Krzywousty postanowił w testamencie podzielić Polskę na dzielnice, po jednej dla każdego z synów, równocześnie wprowadzając zasadę senioratu (najstarszy syn sprawować miał władzę zwierzchnią). Władca Polski umiera 28.10.1138 roku. Jego ciało spoczęło w płockiej katedrze. Nigdy się nie koronował. ROZBICIE DZIELNICOWE Zgodnie w wolą zmarłego księcia, państwo zostało podzielone pomiędzy 4 synów: Władysław Wygnaniec otrzymał Śląsk oraz dzielnicę senioralną, Bolesław Kędzierzawy – Mazowsze ze wschodnią częścią Kujaw, Mieszko III Stary – Wielkopolskę z Poznaniem, Henryk Sandomierski, w związku z tym, że był niepełnoletni w chwili śmierci ojca, w późniejszym czasie otrzymał Sandomierszczyznę. W skład dzielnicy senioralnej wchodziło Pomorze, część Kujaw, Wielkopolska z Kaliszem i Gnieznem, ziemia łęczycko-sieradzka oraz krakowska z Krakowem. W testamencie został pominięty najmłodszy syn, Kazimierz II Sprawiedliwy, stąd przypuszczenie historyków, że był pogrobowcem. Jak można się domyślić, najstarszy z braci, postanowił władać nad całym krajem. Przeszkadzali mu w tym przyrodni bracia wraz z macochą Salomeą. Nie przypuszczał, More Maiorum

29


POLSKA PRZEZ WIEKI

że młodsze rodzeństwo, ze swoja matką, ma podobne zamiary wobec niego. Bolesław IV Kędzierzawy, Mieszko III Stary, Henryk Sandomierski, Kazimierz Sprawiedliwy oraz Salomea po wojnie domowej, którą stoczyli z Władysławem II Wygnańcem, zmusili go do ucieczki z kraju w 1146 roku. Schronienie znalazł w Niemczech, gdzie zmarł 13 lat później. Tam też został pochowany. W 1154 roku, Henryk Sandomierski wyprawia się na krucjatę do Królestwa Jerozolimskiego, uczestniczy w walkach z Saracenami. Drugi syn Bolesława III Krzywoustego, umiera w 1166 lub 1167 w trakcie wyprawy przeciwko Prusom. Mimo, że w testamencie przekazał swoją dzielnicę młodszemu bratu – Kazimierzowi Sprawiedliwemu, jego dzielnica zostaje włączona do dzielnicy senioralnej. W kraju pozostaje jeszcze 3 braci. Władzę zwierzchnią sprawuje Bolesław IV Kędzierzawy. W 1163 roku do kraju powracają synowie Władysława Wygnańca, w celu odzyskania władzy na Śląsku. Mimo walk, zostali z niego wypędzeni, jednak już w 1173 roku wracają, kiedy to cesarz Fryderyk I Barbarossa, grozi Bolesławowi Kędzierzawemu, wojną. Zgodnie z planami Władysławowiczów, podział Śląska nastąpił. Wrocław przypadł Bolesławowi Wysokiemu, Racibórz - Mieszkowi Plątonogiemu a Głogów Konradowi. W tym samym roku umiera senior. Bolesław IV Kędzierzawy został pochowany w katedrze płockiej, u boku swego ojca Bolesława III Krzywoustego oraz dziadka Władysława I Hermana. Władzę zwierzchnią, przejmuje 30

ówczesny książę Wielkopolski, Mieszko III Stary. Mimo coraz to większego rodu piastowskiego, senior uparcie dąży do jednoczenia państwa. W obecnym czasie, w kraju rządzą głównie bratankowie władcy oraz ostatni, najmłodszy z braci – Kazimierz Sprawiedliwy. Mieszko postanowił bardzo zżyć się z Pomorzem. Nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Synów poślubił z księżniczkami pomorskimi, a córki z książętami. Kres panowania władcy nastąpił w 1177 roku, kiedy to w Małopolsce wybuchł bunt możnowładztwa. Biskup Gedko oraz wojewoda Stefan, wypowiedzieli władcy posłuszeństwo i wyrzucili go z kraju. Jego miejsce zajął ostatni z braci – Kazimierz Sprawiedliwy. W tym momencie ma miejsce schyłek zasady senioratu, ustanowionej prawie 40 lat wcześniej przez Bolesława III Krzywoustego. Od teraz podział kraju wyglądał następująco, powoli kształtują się 4 odrębne linie rodu Piastów: senior sprawuję władzę w Małopolsce oraz Sandomierszczyźnie (linia małopolska), potomek Bolesława Kędzierzawego – Leszek, umiera młodo i jego Mazowsze, wchodzi pod panowanie seniora, a ten z kolei, kilka lat później, oddaje je synowi, Konradowi Mazowieckiemu (linia mazowiecka), Pomorze Zachodnie w 1181 roku, staje się lennem cesarza Fryderyka I Barbarossy, Gdańskie zaś, coraz bardziej uniezależnia się od Polski. W Wielkopolsce władzę sprawuje Mieszko III Stary (linia wielkopolska), któremu udaje się wrócić do kraju, na Śląsku dalej panują Władysławowicze (linia śląska). W 1180 roku, w Łęczycy, ma miejsce wielki zjazd duchowieństwa i dostojników świeckich. Zniesiono na nim prawo łupu ius spolii, dzięki któremu ówczesny

władca mógł zabrać ruchomy majątek, należący do zmarłego biskupa oraz prawo do żądania przez książąt podwodów i żywności podczas podróży. Ostatnim punktem zjazdu w Łęczycy, było zniesienie testamentu KrzywoMore Maiorum


POLSKA PRZEZ WIEKI » fot. Wikimedia Commons

ustego, czyli zasady senioratu na rzecz dziedziczności potomków Kazimierza Sprawiedliwego. W 1191 roku, krakowscy możnowładcy, postanowili ściągnąć do siebie Mieszka III Starego, któMore Maiorum

remu udało się chwilowo uzyskać panowanie w Krakowie. Wkrótce po tym, władza wróciła w ręce młodszego brata. Ostatnim sukcesem księcia było podporządkowanie Jaćwingów.

Kazimierz II Sprawiedliwy umiera w tajemniczych okolicznościach, podczas uczty w 1194 roku. Jego ciało spoczęło w Krakowie. Władca osierocił dwóch synów. Leszka zwanego Białym (1184/1185 – 24.11.1227) oraz Konrada 31


POLSKA PRZEZ WIEKI

zwanego Mazowieckim (1187/1188 – 30.08.1247). Na krakowskim tronie zasiada niewiele starszy Leszek, jednakże z racji niepełnoletności, władzę sprawuje matka Helena, biskup Pełka oraz wojewoda Mikołaj. Równocześnie niektórzy możni, próbują ponownie ściągnąć stryja – Mieszka III Starego. Do końca wieku Kraków jest na zmianę pod panowaniem jednego, bądź też drugiego księcia. DRZWI GNIEŹNIEŃSKIE Przy okazji XII wieku, należy wspomnieć o Drzwiach Gnieźnieńskich, jednych z niewielu zabytków, które praktycznie nienaruszone przetrwały różnego rodzaju katastrofy, mające miejsce na ziemiach polskich ostatnie 800 lat. Drzwi Gnieźnieńskie, zwane także Wrotami Spiżowymi. Zabytek kultury romańskiej, umiejscowiony w wewnętrznym portalu, przy wieży południowej archikatedry gnieźnieńskiej. Powstały w II połowie XII wieku, czyli za panowania Mieszka III Starego. Złożone są z 18 odlanych z brązu płaskorzeźb, przestawiających sceny z życia św. Wojciecha, od momentu narodzin, poprzez misje chrystianizacyjne, śmierć, wykupienie ciała, do pochowania go w obecności późniejszego króla Polski, Bolesława I Chrobrego. Lewe skrzydło odlane jest w całości, prawe natomiast to efekt zlutowania 24 mniejszych fragmentów. Obie strony drzwi zostały stworzone przy wykorzystaniu techniki wosku traconego. Istnieje kilka hipotez dotyczących jego autora czy też autorów. Trudno oszacować czy był nim Polak, pobierający nauki w jednej ze szkół artystycznych zlokalizowanych na terenach zachodniej 32

Europy, jak twierdzi Paweł Jasienica, czy też twórca pochodzący bezpośrednio z terenów dzisiejszej Francji, Belgii lub też Włoch. Na próżno szukać ich inskrypcji, ponieważ nieumiejętne próby renowacji dzieła, zapewne je zatarły. Warte zaznaczenia jest to, że widać w nich dokładne odwzorowanie detali, które dziś, dzięki wykopaliskom archeologicznym, możemy potwierdzić. Stworzenie Drzwi, miało na celu zintensyfikowanie kultu świętego Wojciecha, którego czaszkę cudownie odnaleziono w 1127 roku (przypomnę, że w XI wieku, nastąpiło zniszczenie katedry oraz kradzież relikwii podczas najazdu Księcia czeskiego, Brzetysława). Wzmocnienie kultu miało nastąpić także poprzez odpowiednie przedstawienie żywota świętego, a mianowicie, skupieniu uwagi na misji chrystianizacyjnej czy męczeńskiej śmierci. Przy Drzwiach Gnieźnieńskich, warto też wspomnieć o nieco starszych, drzwiach płockich. Zostały stworzone w Magdeburgu, na początku II połowy XII wieku, na zamówienie ówczesnego biskupa płockiego Aleksandra. Podobnie jak gnieźnieńskie, wykonano je z brązu z 26 osobnych kwater. Przestawiają one sceny ze Starego i Nowego Testamentu. Niestety obecnie znajdujące się w Płocku drzwi, są ich XX-wieczną kopią. Oryginalne zostały skradzione z katedry wg różnych przekazów między XIII a XV wiekiem. Obecnie, oryginalne drzwi znaleźć można w soborze św. Sofii w Nowogrodzie Wielkim w Rosji, co ciekawe zostały złożone w innej, niż pierwotnie zakładano, kolejności. Przed II wojną światową próbowano dokonać wykupu drzwi, za złoto w ich wadze. Niestety działania te okazały się bezskuteczne. More Maiorum


POLSKA PRZEZ WIEKI

Âť fot. Tomasz Fedor /Wikimedia Commons

33

More Maiorum


SPOD ZNAKU KRZYŻA I LILIJKI

Paweł Becker

twórcy harcerstwa polskiego – Andrzej i Olga Małkowscy

On – poważny, zdyscyplinowany, wymagający od innych i siebie. Ona – delikatna, ale stanowcza, twórczyni własnego systemu pedagogicznego. To im właśnie polska młodzież zawdzięcza idee harcerstwa.

W

1907 roku brytyjski generał Robert Baden-Powell zorganizował w Wielkiej Brytanii, na wyspie Brownsea, obóz dla chłopców, dając tym samym podwali światowego skautingu. Rok później ukazała się jego książka „Skauting dla chłopców”, która stała się bestsellerem. Baden -Powell opisał w niej idee wyrwania chłopców z zadymionych, uprzemysłowionych miast, bezpośrednie zetknięcie ich z przyrodą, a przez to ich uzdrowienie psychiczne i moralne, wychowanie dobrych, patriotycznie nastawionych obywateli za pomocą przemyślanych gier z ukierunkowaną treścią. Tak narodził się skauting. Ruch dziewczęcy prowadziła jego siostra, Agnes z pomocą niejakiej Olave St. Clair, która w 1912 roku została żoną Baden-Powella. W tym samym czasie na ziemiach polskich, młody działacz społeczny, pochodzący z centralnej Polski, uczący się w wielu szkołach, rozpoczynający studia ale ich nie kończywszy, należący do licznych organizacji m.in. „Eleusis”, „Sokoła”, „Zarzewia” – Andrzej Małkowski (1888-1919) dwukrotnie spóźnia się na zbiórki jako elew Armii Polskiej, organizacji niepodległościowej. Zwykle skrupulatny, prowadzący szczegółowo zaplanowane życie, musi tym razem ponieść karę. Otrzymuje zadanie przetłumacze34

nia z angielskiego na polski książki „Skauting dla chłopców”, bliżej nieznanego generała Roberta Baden -Powella. Małkowski zabiera się do pracy… Pod wpływem lektury staje się wielkim entuzajstą idei skautingu, sam decyduje się zorganizować we Lwowie pierwsze drużyny skautowe, mimo że idee te nie znajdują szerokiego kręgu zainteresowanych, zwłaszcza jeśli idzie o skautig dziewcząt. Mimo przeciwności, w 1911 roku we Lwowie powstają pierwsze drużyny skautowe na ziemiach polskich: 1. Pierwsza Lwowska im. Tadeusza Kościuszki 2. Druga Lwowska im. Hetmana Karola Chodkiewicza 3. Trzecia Lwowska (żeńska) im. Pułkownik Emilii Platerówny Działalność Małkowskiego jest niezwykła – działa w Naczelnej Komendzie Skautowej, wydaje pismo „Skaut”, zabiera polskich skautów na zjazd do Wielkiej Brytanii, gdzie stawiają obóz pod polską flagą, mimo że Polski nie ma na mapach świata. Za swoją działalność sam Bi-Pi (jak zaczynają nazywać skauci generała Baden-Powella) przyzna mu medal „Za zasługi”.

» Robert Baden-Powell /fot. Wikimedia Commons

skim stanie się tak bliska, że w 1913 roku (mimo sprzeciwu jej rodziny) wezmą ślub w Zakopanem, dokąd się przeniosą. Tam Małkowski zakłada nowe drużyny, tam bierze pod skautowską opiekę Adama Żeromskiego, nastoletniego syna sławnego pisarza, Stefana Żeromskiego. Zapał, energia młodego Adama spowodują, że ten chłopak otrzyma jako jedyny w dziejach polskiego harcerstawa, tytuł „złotego skauta”. Po wybuchu I wojny światowej Małkowski wstępuje do Legionów pod dowództwem Józefa Piłsudskiego. Wystąpił z niego z powodu uzależnienia wojska od Austro-Węgier.

Drużynową wspomnianej już Trzeciej Lwowskiej zostaje Olga Drahonowska. Jej współpraca z MałkowMore Maiorum


SPOD ZNAKU KRZYŻA I LILIJKI

kę, połączenie szkoły z internatem, gdzie nie było granicy między czasem nauki, zabawy i odpoczynku. Niezwykły system pedagogiczny Małkowskiej dawał wspaniałe rezultaty. Tworzy nowe szkoły, działa w międzynarodowym skautingu, jest jego reprezentantką przy Komitecie Opieki nad Dziećmi i Młodzieżą przy Lidze Narodów. Wielokrtnie odznaczana m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Te działania przerwał kataklizm II wojny światowej. Za namową syna (urodzonego w 1915 roku) Lutyka, udaje się na emigrację do Wielkiej Brytanii. Działa tam w Związku Harcerstwa Polskiego (organizacji powołanej już w roku Niepodległości – 1918), pomaga potrzebującym, poprzez Caritas wspomaga rodaków pod okupacją. Po wojnie prowadzi sierociniec, na powrót do ojczyzny decyduje się dopiero w 1961 roku.

W PRL idea harcerstwa była inna Osiadła w Zakopanem, ale ponieważ w PRL idea harcerstwa była inna, zabroniono jej kontaktów z harcerzami. Mieszkała z dala od drużyn harcerskich. » Grób Małkowskich w Zakopanem /fot. Wikimedia Commons

Udał się na emigrację do USA, gdzie organizował drużyny harcerskie dla emigrantów polskich. W tym czasie słowo harcerz (oznaczające średniowiecznego rycerza) zastąpiło w języku polskim słowo „skaut”. W czasie powrotu do Polski zginął podczas zatonięcia statku w nocy z 15 na 16 stycznia 1919 roku. Jego ciała nie odnaleziono. Po jego śmierci Olga Małkowska (1888-1979) kontunuowała dzieło męża. Wszak i jej harcerstwo wiele zawdzięcza. To ona wraz z Ignacym More Maiorum

Zmarła 15 stycznia 1979 roku i została pochowana w Zakopanem. Na jej nagrobku symbolicznie umieszczono również nazwisko Andrzeja i napis „Twórcy harcerstwa polskiego”. ■

Kozielewskim stworzyła hymn harcerski „Wszystko co nasze Polsce oddamy” (ściślej: on napisał zwrotki, ona – refren). To ona właśnie stworzyła hasło „Czuwaj!”, nawiązujące Cykl „Spod znaku krzyża i lilijki” do nieustannej gotowości do służby, realizowany jest w ramach próby umieszczane na krzyżu harcerskim wędrowniczej Autora. autorstwa Wincentego Lutosławskiego i do dziś, będące hasłem harcerstwa. Lata 1918-21 spędziła na emigracji w Wielkiej Brytanii, po powrocie wróciła na Podhale, poświęcając się pracy z młodzieżą i harcerstwu. W 1925 roku tworzy Dworek Cisowy, niezwykłą placów-

35


FELIETON

Marcin Niewalda

genealogiczne déjà vu

Jak uważnie przeglądacie stare zdjęcia? Czy oprócz analizowania pierwszego planu wpatrujecie się czasem w tło?

M

ożna z niego wyczytać czasem zaskakująco dużo, a czasem, to co tam znajdziemy może nas wręcz trafić jak piorun swoistym genealogicznym déjà vu. Tak dzieje się między innymi wtedy, gdy na starym zdjęciu wnętrza, sprzed 100 lat dostrzeżemy wiszące inne zdjęcia, lub obrazy i zorientujemy się, że te same zdjęcia do dzisiaj znajdują się w naszym albumie, szufladzie, a obraz wisi w „dużym pokoju”. Ów pokój, to już nie salon dawnego dworku, ściana to już nie ta sama ściana, pod którą stała palma, na której wisiał kilim, ale przecież to wciąż ta sama rodzina, i ten sam – w sensie społecznym dom.

36

Poniżej dwa takie przykłady zdjęciowego déjà vu. Wnętrze salonu to dwór w Felsztynie nazywanym dzisiaj Skiliwką. Przy fortepianie

Maria Giusel zam. Mitscha. W głębi jej mąż – Adam, a w bujanym fotelu matka Marii – również Maria Madejewska z domu, na ten czas właścicielka Felsztyna. Na ścianie nad fortepianem wisi portret. To ojciec Marii – Franciszek Ksawery Madejewski, poprzedni właściciel Felsztyna, Grodowic, folwarku Zofiówka, lwowski przemysłowiec. Jakaż była radość i niezwykłe uczucie gdy owo zdjęcie zostało skojarzone ze zdjęciem z albumu rodzinnego! Dwór też zachował się – jest dzisiaj szpitalem gruźliczym. (Zdjęcia nadesłała Ewa Micza). Drugi zestaw – zdjęcie czterech mężczyzn to rodzina Topolnickich, mieszkająca wówczas w Krakowie – w tym dwóch braci – Adam (stoi) i Tadeusz (po prawej), oraz dwóch ich kolegów. Zdjęcie z lat 30-tych XXw. ujawnia na ścianie dwa portrety. Są to dziadkowie Adama i Tadeusza – Henryk Józef Topolnicki (sędzia ziemski, syn proboszcza grekokatolickiego spod Sambora)

More Maiorum


FELIETON

brym przykładem jest portret jednego z wybitnych Polaków – Ignacego Miączyńskiego. Piękny ten portret wisiał na ścianie pałacu w Pieniakach. Niestety portret – podobnie jak wspaniałe zbiory sztuki z Galerii Miączyńskich i Dzieduszyckich, które gromadził Ignacy, zostały zrabowane bądź spalone w czasie najazdu radzieckiego, zaraz na początIleż takich informacji nie zachowa- ku wojny. Jedna z najwspanialszych ło się, ile zginęło w pożogach. Do- polskich galerii uległa zniszczeniu – i Ludmiła Karolina „Pyszniak” Bielińska z rodziny hrabiowskiej Franciszka Bielińskiego – senatora z czasów Rzeczypospolitej. Również i te zdjęcia zachowały się, a ich odkrycie na ścianie „przodków” wywołuje niesamowite poczucie klamry dziejowej – łączności, potęgują poczucie tożsamości rodzinnej.

More Maiorum

BOŻE NARODZENIE

dzisiaj jedynie klika obrazów cudem jest znanych. Pozostałe być może wiszą w pałacach rosyjskich oligarchów. Dobrze że „dr J.P.” autor artykułu w 10-tym numerze „Wsi Ilustrowanej” z 1911 roku (w zbiorach RBC) umieścił takie właśnie zdjęcie w artykule o Pieniakach. Dzięki temu – i tylko dzięki temu możemy mgliście widzieć jak Ignacy Miączyński wyglądał. Dzięki tamtemu artykułowi mógł wreszcie powstać niniejszy artykuł – swoiste genealogiczne déjà vu. ■ Jeśli macie Państwo – drodzy czytelnicy – w swoich zbiorach podobne zdjęcia – prosimy przyślijcie je na adres redakcji Genealogii Polaków genealogia@okiem.pl lub do Galerii Genealogicznej obejmującej już 80.000 zdjęć na stronie www.genealogia.okiem.pl 37


LISAK.NET.PL

38

More Maiorum


LISAK.NET.PL

Agnieszka Lisak

jak dawniej chodzono w góry?

W drugiej połowie XIX wieku Mekką turystów i gruźlików stało się Zakopane. Popularność tej miejscowości przyniosła wieść o cudownych właściwościach klimatu.

W

1850 roku ksiądz Józefa Stolarczyk gościł na plebanii przez kilka miesięcy jakąś chorą na gruźlicę arystokratkę. Około 1860 roku profesor Józef Dietl zaczął chorych na płuca kierować do Zakopanego, potem inni lekarze. Tak zrodziła się popularność tego miejsca jako stacji klimatycznej w potocznym rozumieniu tego słowa (później oficjalnie otrzymało ten statut). Równolegle z chorymi zaczynali przyjeżdżać turyści – dla tatr, dla widoków, dla tego nieuchwytnego „czegoś”, co działało jak magnes. Ogromne zasługi dla rozpropagowania Zakopanego jako miejscowości nie tylko leczniczej ale i turystycznej miał Tytus Chałubiński. To właśnie on wskazał społeczeństwu turystykę jako formę rozrywki, odpoczynku, jako zbawienne

koce, kołdry, gorzałkę, jedzenie, kociołki. Do zamieszczenia niniejszego tekstu, będącego fragmentem mojej książki pt. „Życie towarzyskie w XIX wieku” zachęciły mnie odnalezione zdjęcia, przedstawiające nasze prababki podczas górskich wycieczek. Nie pozostawiają one wątpliwości, nawet w tak niekorzystnych warunkach należało ulegać konwenansom. Oczywiście można było chodzić na wycieczki, jeżeli któraś już bardzo chciała, ale jednak w gorsecie, długiej spódnicy i kapeluszu. Jak wspomina Elżbieta Kietlińska „dla mnie tylko jedno pozostanie zawsze zagadką: jak można było robić wycieczki górskie w ówczesnym ubraniu? Dziadek w długim surducie i nieodstępnym, wysokim, jasnym cylindrze; panny w cieniutkim obuwiu, długich sukniach, gorsetach (matka moja nie, ale ciotka Mila) i – krynolinach!!!” Czyli wszystko zgodnie z zasadą – konwenanse w pierwszej kolejności, zdrowy rozsądek i wygoda na samym końcu. ■

dla zdrowia ćwiczenie fizyczne. Opisy jego wycieczek w Tatry rozchodziły się po całym kraju w formie artykułów, odkrywając przed społeczeństwem tą część Polski. Tak naprawdę dopiero on pokazał Zakopane światu, przez co otrzymał miano „króla tatrzańskiego”. Jego niezmierna ciekawość kazała mu chodzić po górach i wychodzić na szczyty, których dotychczas nikt nie zdobywał. Do pomocy brał sobie górali, i w ten sposób wykształcił pierwsze pokolenie przewodników. Wyjazdy w góry powoli stawały się modne. Jedni przyjeżdżali tu, by tradycyjnym sposobem dreptać po dolinkach w surdutach, kapeluszach, gorsetach i tym podobnych, inni by chodzić w wysokie góry, spać pod gołym niebem, pić wodę z potoków i pokonywać własne słabości. Tak rodziła się turystyka w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. T. Chałubiński, chodził w góry w 20 do 40 osób, byli w gromadzie przewodnicy, byli i tragarze, niosący wszystko, Pierwotne miejsce publikacji: blog co było potrzebne do życia pod go- historyczno-obyczajowy Agnieszki łym niebem przez pięć, sześć dni: Lisak (źródło) prowizoryczne płócienne namioty,

» Fot. lisak.net.pl

More Maiorum

39


LISTY CZYTELNIKÓW

Marcin Grenda

oddalonej o kilkanaście kilometrów od miejsca urodzenia Antoniny. Poszukiwałem tam wtedy przodków z zupełnie innej linii, a trafiła mi się pracuje w sektorze rolniczym. Nie taka niespodzianka. było też powodu, aby przypuszczać, że przodkowie mogą pochodzić Rodzice Antoniny zawarli zwiąspoza południowo-wschodniej czę- zek małżeński w 1860 r., a z dokuści Wielkopolski. Te stwierdzenia mentu dowiedziałem się dość niew konfrontacji z rzeczywistością oczekiwanych informacji. Jej ojciec Franciszek – wówczas borowy, pookazały się być zupełne nietrafne. chodził z Wielkiego Księstwa Poznańskiego (Kaczyniec w parafii PIERWSZE KROKI Sośnica), a matka Marianna urodzoW GENEALOGII na w Zadzimiu (woj. łódzkie) była Poszukiwania przodków rozpoczą- córką młynarzy – Antoniego i Ewy łem w 2010 roku. Jestem pierwszą z Maciejewskich małżonków Raszosobą w rodzinie, która złapała bak- kowskich. Pierwsza myśl – szukam cyla … i to na dobre. Od momentu, w parafii Zadzim! W rzeczywistości kiedy zająłem się badaniami korzeni nie znalazłem tam nic poza metrywłasnej rodziny, mogłem dowie- ką urodzenia Marianny z 1839 r. dzieć się o wiele więcej i dzielić się Z pomocą przyszły bardzo przytym z bliskimi. Pamiętam, że jednym datne w genealogii wyszukiwarki. z pierwszych dokumentów, które Odnalazłem w ten sposób metryki odnalazłem była metryka urodzenia urodzenia kilku innych dzieci Raszmojej 2x prababci – Antoniny Bo- kowskich. Okazało się, że urodzili gusiak z domu Stysiak. Odnalazłem się oni w różnych częściach powiatu ją oczywiście w Internecie. Dopisek, poddębickiego i zduńskowolskiego dotyczący zgonu, który znajdował w obecnym województwie łódzkim. się na marginesie tejże metryki był dla mnie potwierdzeniem, że chodzi SZLACHECKIE o tę właśnie, a nie inną Antoninę. POCHODZENIE? Wpisana tam data zgonu zgadzała się ze stanem faktycznym. Odczy- Kolejny trop odnalazłem po dwóch tałem z dokumentu, że Antonina latach bezskutecznych poszukiwań. urodziła się w 1865 r. w Złotnikach Był to Uniejów, gdzie w roku 1830 Małych w parafii Goliszew, co mnie moi 4x pradziadkowie (Raszkowski trochę zaskoczyło. Nie chodziło tyl- i Maciejewska) złożyli przysięgę ko o miejsce urodzenia, ale jako nie- małżeńską. Dzięki tej i kilku innym doświadczony badacz historii rodzi- metrykom poznałem nowe szczeny nie miałem jeszcze wtedy pojęcia, góły: Antoni był młynarzem uroże istnieje takie zjawisko jak prze- dzonym w Kawęczynie (syn Karola kłamanie informacji na nagrobkach. i Magdaleny z Tomczyków), a Ewa Często wiek zmarłego podawano urodziła się w pobliskiej Lipnicy ok. „na oko”, szczególnie gdy zgon 1810 r. jako córka Józefa i Józefy nastąpił wiele lat temu. Rodzicami z Będkowskich małżonków Maciemojej 2x prababci byli: Franciszek jewskich również młynarzy. W 1814 Stysiak – owczarz, oraz Marianna r. w Lipnicy umiera ojciec Ewy – Raszkowska (w dokumencie zapi- Józef Maciejewski, który posiadał sano Raczkowska). Akt małżeństwa w tej miejscowości młyn wiatrowy. Stysiaka z Raszkowską znalazłem Wdowa po Maciejewskim jeszcze kilka miesięcy później, tak naprawdę tego samego roku powtórnie wyszła przez … przypadek w parafii Dębe za mąż. Nowym mężem został Teo-

od szlachcica do rolnika

Błękitna krew. To bardzo dobrze znana wszystkim metafora, mianem której potocznie określa się osoby, wywodzące się ze stanu szlacheckiego.

D

laczego akurat błękitna? Chodzi oczywiście o kolor zewnętrznej części żył, które pod skórą ludzkiego ciała, przyjmują właśnie odcień koloru niebieskiego. U osób z jaśniejszą karnacją skóry ta charakterystyczna barwa widoczna jest o wiele bardziej wyraźnie. Jednym ze stereotypów, dotyczących szlachty, który dość dobrze się utarł, jest pogląd, że szlachta, w odróżnieniu od chłopów, w mniejszym stopniu miała możliwość kontaktu z promieniami słońca. Wynikało to z pracy fizycznej chłopów na roli, która stanowiła niewątpliwie większą część ich życia w przeciwieństwie do osób z arystokracji. Taki tryb życia nie bez przyczyny miał swoje następstwa w postaci większej opalenizny skóry u chłopów. Po drugie w rodzinach szlacheckich często stosowano parasole, mające na celu ochronę przed słońcem. Niekorzystną konsekwencją posiadania błękitnej krwi miały być m.in. ataki migreny. Sam cierpię na tę uciążliwą przypadłość, ale nigdy nie miałem jakiegokolwiek powodu, aby wiązać ją z posiadaniem hipotetycznych korzeni szlacheckich. Wszyscy przecież dobrze wiemy, że ma to wydźwięk wyłącznie humorystyczny i należy to traktować z wielkim przymrużeniem oka. O genealogii mojej rodziny było wiadomo zawsze niewiele, wiedza dziadków sięgała do ich dziadków, czyli moich 2x pradziadków. „Od zawsze wszyscy uprawiali ziemię” – mówili. Do dziś ogromna część mojej rodziny

40

More Maiorum


LISTY CZYTELNIKÓW

» Akt ślubu Józefa Maciejewskiego z Józefą Bętkowską (Będkowską) /fot. xxxx

dor Alexandrowicz. Po raz pierwszy w życiu w dokumencie, dotyczącym kogoś z moich przodków spotkałem się ze słowem wpisanym przed imieniem, którego znaczenia w tym kontekście nie potrafiłem zinterpretować. W zapowiedzi przedmałżeńskiej jak i samej metryce ślubu zarówno Alexandrowicz, jak i Będkowska, zostali określeni jako „urodzeni”. Niestety nie podano ani miejsca urodzenia, ani imion rodziców mojej 5x prababci Będkowskiej. Dopiero gdy na jednym z forów genealogicznych padło pytanie, co oznacza „urodzony”, zwróciłem na to większą uwagę. Okazuje się, że słowo to najprawdopodobniej określa szlacheckie pochodzenie. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o pochodzeniu Józefy, odnalazłem pierwszą metrykę jej małżeństwa z 1803 r. z Józefem Maciejewskim. Ślub zawarto w wielkopolskim miasteczku – Zagórowie (powiat słupecki). Dzięki temu dokumentowi uzyskałem kolejne wskazówki do dalszych poszukiwań, lecz bez tych najważniejszych – ponownie nie podano rodziców. Dowiedziałem się, że Będkowska mieszkała wtedy w Tarszewie, natomiast Maciejewski pochodził z Ciążeńskich Holendrów. Dodatkowymi informacjami są świadkowie: Tomasz Będkowski z miejscowości Podlesie i Józef Exteyt z Zagórowa. Udało mi się odnaleźć w tzw. Tekach Dworzaczka (Biblioteka Kórnicka Państwowej Akademii Nauk) monografię Będkowskich, posługuMore Maiorum

jących się herbem Ostoja, którzy licznie zamieszkiwali Wielkopolskę, w tym również powiat słupecki. Czy Józefa pochodziła właśnie z „tych” Będkowskich?

To samo nazwisko (zapisane jako Ekszteyt) można odczytać z metryki zgonu Wojciecha Będkowskiego odnalezionej przeze mnie w parafii Zagórów. Wojciech zmarł w Tarszewie w roku 1830, a jego rodzicami byli HIPOTEZY Jan Będkowski i Zofia Ekszteyt. Czy Powstały dwie hipotezy, dotyczą- może to sugerować, że Wojciech był ce mojej 5x prababci. Pierwsza ma bratem, a może kuzynem „mojej” związek z Tomaszem Będkowskim. Józefy? To i wiele innych pytań poJedyną Józefą Będkowską jaką od- zostaje wciąż bez odpowiedzi. nalazłem w Tekach Dworzaczka była urodzona w Jerzykowie (parafia Ostrowite) w 1780 r. Józefa Karolina Będkowska, córka Ludwika i Antoniny z Podgórskich. Rok urodzenia „mojej” Będkowskiej na podstawie różnych metryk ustali- ANTENACI HERBU łem na około 1779. W monografii JANINA... Będkowskich występuje również Tomasz Będkowski, który był bra- Odkrycie korzeni mojego 5xpratem Ludwika, a więc wujkiem Józefy dziadka Józefa Maciejewskiego było Karoliny. Postanowiłem sprawdzić, nieco łatwiejsze. W parafii Ciążeń gdzie znajduje się miejscowość Pod- od połowy XVIII w. urodził się jelesie podana w dokumencie. Oka- den Józef Maciejewski – dokładnie zuje się, że w pobliżu Zagórowa są w 1779 r. Rodzicami Józefa byli Jan dwie takie miejscowości. Pierwsza Maciejewski i Wiktoria z domu Metleży nieopodal Żerkowa, a druga kil- tler, którzy mięli poza Józefem jeszka kilometrów od Jerzykowa, gdzie cze co najmniej dziewiątkę innych urodziła się herbowa Józefa Karo- dzieci urodzonych w Ciążeńskich lina. Czy to ma jakiś związek? Kim Holendrach. Jan urodził się w Woliwięc był tajemniczy Tomasz Będ- cy pod Nowym Miastem nad Wartą, kowski z metryki? Bratem, ojcem, natomiast Wiktoria w Witkowie. Rowujkiem „mojej” Józefy? A może dzicami Jana, a tym samym moimi chodzi o inne Podlesie, którego nie 7xpradziadkami byli Stanisław i jego ma już na mapach? Rozwiązywanie żona Katarzyna Maławska. Teki tej zagadki zapewnie jeszcze trochę Dworzaczka po raz kolejny okazały się kopalnią dodatkowej wiedzy potrwa. – dowiedziałem się, że Stanisław Druga hipoteza odnosi się do kolej- w latach 1729-1732 był ekonomem nego ze świadków – Józefa Exteyt. w Wolicy, i że prawidłowe ich na-

Nie było żadnych przerysowanych legend...

41


LISTY CZYTELNIKÓW

zwisko to Maciejowscy, a nie Maciejewscy. Moi przodkowie w różnych metrykach byli zapisywani przez księży jako Maciejewscy, chociaż sprawdziłem później kilkakrotnie i zdarzyło się kilka wyjątków, gdzie zamiast „e” w nazwisku, wyraźnie wpisano „o”. Dowiedziałem się, że herbem, którym posługiwali się moi przodkowie, był herb Janina. Po raz pierwszy w moim drzewie genealogicznym pojawili się szlacheccy przodkowie. Było to dla mnie ogromną niespodzianką i odskocznią od dotychczasowej genealogii, tym bardziej, że taka sytuacja nie miała nigdy wcześniej miejsca w pozostałych gałęziach mojego drzewa. „WSZYSCY BYLI ROLNIKAMI” Nie zachowały się u mnie w rodzinie żadne przesłanki, ani jakiekolwiek inne przerysowane legendy o rzekomym szlacheckim pochodzeniu. Nigdy nikomu nawet nie przeszłoby przez myśl, że może być potomkiem błękitno-krwistych, bo w końcu „wszyscy są do dziś rolnikami i dawniej też tak było”. Być może moja 2x prababcia Antonina sama nie była świadoma posiadania szlacheckich 42

korzeni. Niesamowitym jest, że podczas badań genealogicznych można odkryć coś zupełnie nieoczekiwanego o czym nie miało się wcześniej pojęcia, a które pozwala nam dowiedzieć się czegoś istotnego o naszych przodkach, a zarazem o nas samych. Moje badania genealogiczne ukazały ciekawe zjawisko – w ciągu około 150 lat kolejni potomkowie osoby ze szlacheckim rodowodem stopniowo stają się rolnikami. Co stało się z młynem wiatrowy moich 5x pradziadków? Wykluczam, że oddziedziczył go któryś z braci Ewy, ponieważ oboje przeprowadzili się ze swoimi żonami do parafii Wielenin. Mogła przejąć go któraś z sióstr Ewy, jednak każda z nich wyszła za mąż albo za szewca, albo za kowala. Najprawdopodobniej wiatrak sprzedano. Udało mi się go zlokalizować w Lipnicy, korzystając ze starych map, a ponieważ zaznaczono tam tylko jeden tego typu obiekt, mogę spodziewać się, że chodzi właśnie o młyn Maciejewskich (potem Alexandrowiczów). Wiadomo, że stał on jeszcze co najmniej do czasów II wojny światowej (zaznaczono go na mapie z 1944 r.) Dzisiaj nie ma już po nim żadnego śladu.

Moja 4xprababcia Ewa z Maciejewskich wraz z mężem Raszkowskim również młynarzem, także nie oddziedziczyła młyna po swoich rodzicach. Zmienili oni zupełnie miejsce zamieszkania, a tak naprawdę zrobili to kilkakrotnie. Przysporzyło mi to wielu kłopotów podczas poszukiwań, ze względu na brak konkretnego punktu zaczepienia. Raszkowscy przenosili się regularnie co kilka lat do innej miejscowości, pokonując

More Maiorum


LISTY CZYTELNIKÓW

przy tym czasami kilkadziesiąt kilo- Zostali pochowani na cmenmetrów. tarzu parafii Dębe. Następnie Marianna – moja 3x praMOBILNOŚĆ PRZODKÓW babcia, została żoną owczarza. Skąd tak duża mobilność moich Przeprowadzili się najpierw do przodków...? Najprawdopodobniej Złotnik Małych, skąd pochodzi 2x chodzi o pracę w różnych młynach prababcia Antonina, a później do na czyjeś zlecenie. Przed rokiem Russowa w parafii Tykadłów. Tam 1860 osiedlili się oni w Zborowie w roku 1897 urodziła się moja pra(powiat kaliski), gdzie najwyraź- babcia Marianna Bogusiak, która niej spędzili resztę swojego życia. poślubiła rolnika Marcina Niciejewskiego. Ja nieprzypadkowo stałem

More Maiorum

się jego imiennikiem i zostało mi dane zająć się genealogią właśnie po to, aby odkryć wszystko to, co tutaj opisałem. Genealogia każdej rodziny kryje wiele interesujących tajemnic, czasami ukrytych bardzo głęboko, dlatego dopóki nie rozpoczniemy odkopywania własnych korzeni, dopóty nie poznamy nieznanej sekretnej cząstki samego siebie. ■

43


GENEALOGIA POLAKÓW FOT. GENEALOGIA POLAKÓW

Genealogia Polaków

Bronisława Stecka – pałac i dwór w Jaśniszczach Pałac w Jaśniszczach był na początku XX wieku własnością Józefa Miączyńskiego, żonatego z Marią Bukowską. h. Ossoria, ojca Bolesława i Józefa.

M

iączyński Józef urodził się w 1855 roku i był synem Aleksandry, w prostej linii po mieczu potomkini w dziewiątym pokoleniu Anny Piastówny i Karola z Podebrad. Pałac miał wspaniały ogród i niżej położone stawy. Był dwupiętrowy, podpiwniczony, z wysokimi kolumnami i wejściem od strony północnej, otwarty na staw . Był zapewne nieco podobny do tego w Pieniakach. Pracowało tam wiele służby, pokojówki, ogrodnik i do dwunastu dziewcząt przy ogrodzie, w którym mieściły się też cieplarnie. Często wyjeżdżano na polowania lub urządzano inne zabawy. Majątek prowadził hodowlę bydła rasy holenderskiej, a także pszczelarstwo na ok. 100 pni ramowych (co było czymś wybitnym), gdyż takie ule zaczęły się upowszechniać dopiero koło 1900 roku. Z techniki pszczelarskiej wynika, że 100 uli nie dało by rady utrzymać się w jednym miejscu, a więc pasiek musiało być kilka po okolicznych wsiach. W pałacu byli lokaje sprowadzani ze Lwowa. Jeden miał na imię Franciszek. Był też kasjer Antoni Zaruski, brat Mariusza – twórcy GOPR-u. W pałacu mieszkało też wojsko. Dla nich gotowały dwie kucharki w kuchni służbowej. Był też ukraiński służący Myron i duży pies, który wabił się Dunaj. Po staraniach Bronisławy Jaroszewskiej hrabia wystawił kaplicę z drogą krzyżową i innymi

44

przedmiotami zakupionymi w polskiej firmie w Wiedniu. Ksiądz został sprowadzony z Podkamienia. Hrabina przez długi czas mieszkała w oficynie pałacowej, gdyż hrabia sprowadzał dziewki ze wsi. Syn hrabiego Miączyńskiego – Bolesław w 1908 roku ożenił się z Jadwigą Sokołowską – córką profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Hrabia nie chciał się zgodzić na ten ślub, gdyż uważał, że to ożenek z „dziadówką”. Dzięki staraniom Bronisławy udało się jednak urządzić ceremonię i wesele. Na ślub ten, który odbył się w Krakowie u Felicjanek, był zaproszony m.in Jacek Malczewski. Bolesławowie Miączyńscy nie byli biedną rodziną, o czym świadczy np. cegiełka na odbudowę Wawelu – widoczna wśród ponad 700 innych w murze przy podejściu północnym na wzgórze wawelskie.

» Bolesław Miączyński/fot. Genealogia Polaków

wami owocowymi: tam dąb jakiś rósł i olcha, duża, rozłożysta. Podjazdu przy samym domu nie było, tylko trzeba było iść ścieżką dosyć długą do werandy, a tam naokoło było ogrodzenie. Cała ta ścieżka była wysadzana kwiatami bo Bronisława Jaroszewska bardzo je lubiła: po jednej stronie ścieżki był jeden klomb, po drugiej drugi, a środkiem, po obu stronach tej ścieżki zawsze Dwór w Jaśniszczach w połowie były sadzone piękne, duże, rozłożyXIX wieku należał do Białeckich. ste słoneczniki. To dawało tak cudW latach ok 1890–1912 mieszkali ny obraz przy słońcu!” w nim Jaroszewscy. Z ułożenia wsi i pałacu oraz opisu „Był bardzo podobny do domu Mi cki ewiczowskieg o.Par ter o wy, długi i rozbudowany na jedną i drugą stronę. W środku weranda, podparta dwoma kolumnami Naokoło ogród śliczny z dużymi drze-

wynika, że prawdopodobnie dwór był pierwotnym mieszkaniem właścicieli. Dopiero po zbudowaniu pałacu przez Miączyńskich stał się mieszkaniem zarządcy. Na podstawie wizji lokalnej i rozmów z miesz-

More Maiorum


GENEALOGIA POLAKÓW FOT. GENEALOGIA POLAKÓW

» Dominikanie z Podkamienia w roku 1908, najbardziej po prawej br. Sebastian Jadanowski /fot. Genealogia Polaków

kańcami wsi można go umiejscowić koło gazonu, na lewo od pałacu, choć według opowiadań miał stać dość blisko pałacu, ale nie przy podjeździe, gdyż szło się do niego ścieżką. Zarówno pałac, jak i dwór są umieszczone na planach z lat 60. XIX wieku. Należy przyjąć, że dwór miał wystawę „na godzinę 11-tą” i stał na podwyższeniu. Charakterystyczny opis, że „prowadziła do niego aleja, w pewnym oddaleniu od drogi”, wskazuje na wybudowanie w czasach saskich. Zarówno pałac, jak i dwór nie istnieją. Po wojnie pałac zrównano z ziemią (pozostały fundamenty), a na jego miejscu wybudowano dwa rzędy magazynów kołchozu. Wkrótce jednak i te budynki uległy zniszczeniu. Po lewej stronie pałacu stał dwór ekonoma lub zarządcy. Zachował się jeden z budynków bocznych folwarku – pełniący obecnie funkcję szkoły.

Sebastian. Lubili wpadać co jakiś czas, także zaraz po Wigilii, i przywozili małej Marysi Jaroszewskiej kilka pomarańczy. Przy dworze były psy, m.in. Aza.

szła więc na temat, że może by tam kaplicę postawić.

Bronisława starała się prowadzić opiekę lekarską. Wywalczyła też u hrabiego Miączyńskiego – właściciela dóbr – postawienie kaplicy i uposażenie jej. Istniejący do dzisiaj kościółek przy małym cmentarzyku jest jej zasługą.

Matka zwróciła się do lokaja – był bardzo elegancki, sprowadzony ze Lwowa – Franciszek, zdaje się.

„Moja matka, Bronisława (Stecka), lubiła się bardzo zajmować ludźmi. Dlatego zainteresowała się bardzo tym wszystkim i przyszło jej na myśl, czy by nie można zbudować jakąś kaplicę albo mały kościółek tam w Jaśniszczach. A tam w pałacu był piękny park. A na dole staw, duży. No to przyszło jej do głowy, żeby to jakoś z tym hrabią załatwić. A hrabia był stary – już staruszek Z dworem, w którym mieszkali Ja- właściwie, ale strasznie uparty i skleroszewscy, kontakt utrzymywali Do- rotyk. Wybrała się z wizytą do hraminikanie z Podkamienia, a w szcze- biego, raczej taką urzędową. I tam gólności przeor i bardzo stary brat zaczęła z nim rozmawiać, matka we-

– Co? Jaką kaplicę? Żadnej kaplicy. Ja tu nie chcę księdza widzieć!

– Proszę Pana, co jest z hrabiną? (Maria Paulina hr. Bukowska) – O! Proszę Pani, pani, hrabinie nie wolno wychodzić na front. – Jak to nie wolno wychodzić? A gdzież ona jest? – A, mieszka w oficynach. – W oficynach? Dlaczego? – Pani się dowie w najbliższym czasie. Matka w najbliższym czasie się dowiedziała, co to jest. Pan hrabia stary przyjmował sobie w nocy różne młode dziewczęta, najpiękniejsze ze wsi, zabawiał się z nimi.” ■

Opracowanie redakcja „Genealogia Polaków”, www.genealogia.okiem.pl

More Maiorum

45


KRESOWE CMENTARZE

Ocal mogiłę pradziada

cmentarz w Drohobyczu Drohobycz jest miastem leżącym na południowo-wschodnich kresach II RP, 70 km na południe od Lwowa, liczącym 80 tys. (aglomeracja 130 tys.) ludności.

P

rzed wojną był to już niemały ośrodek (wg spisu z 1931 roku mieszkało w nim 32 261 osób), a ponadto posiadał własną aglomerację – tzw. trójmiasto (Drohobycz, Borysław i Truskawiec), które liczyło 80 tys.

Według planu z okresu przedwojennego wydanego nakładem Stowarzyszenia Kupców i Przemysłowców Polskich Ziem Południowo-Wschodnich – oddział w Drohobyczu przy ul. Grunwaldzkiej, znajduje się „cmentarz chrześcijański – mieszany”. Dziś jest to ul. Truskawiecka, a cmentarz przeszedł po wojnie sekularyzację. Obecnie znajdujemy na tym cmentarzu groby sprzed 1945 – głównie rzymskokatolickie, a także kilka grekokatolickich (duchownych), a także groby współczesne, których jest cała różnorodność: rzymskokato-

lickie, grekokatolickie, prawosławne i bezwyznaniowe. Cmentarz powstał na przełomie XVIII i XIX wieku, jak zresztą większość starych cmentarzy miejskich. Najstarsze groby znajdują się wzdłuż głównej osi cmentarza, na odcinku do kaplicy grobowej. Tylko wśród tych możemy odnaleźć dużą reprezentację grobów niemieckojęzycznych, w późniejszych okresach jest to już rzadkość. Na nekropolii dominują groby z końca XIX i I p. XX w. Jeżeli chodzi o nowsze groby (okres od lat 40. do 70. XX w.), to jest to niemała ilość, lecz giną wśród nagrobków starych, a ponadto pochówki z tych lat Rosjan i Ukraińców znajdują się w dużej mierze w ramach starych polskich grobowców lub pokaźnych grobów. Narodowościowo jest nekropolia w zdecydowanie większości polska, nieliczne są groby niemieckojęzyczne, ruskie i ukraińskie sprzed 1945 roku. Praktycznie wszystkie niepolskie mogiły pochodzą z lat powojennych. W tych czasach powstawały groby rosyjskie, ukraińskie i polskie.

Do najciekawszych mogił należy grobowiec Neumannów w formie kaplicy grobowej, która przewyższa kaplicę cmentarną. Jednakże do najznamienitszych osób pochowanych zaliczają się: Jan Niewiadomski, burmistrz miasta, z żoną–Apolonią i Rajmund Jarosza, prezydent Drohobycza, marszałek powiatu drohobyckiego i prezes spółki „Zdroje Truskawieckie” z żoną-Emmą. Wszystkie te mogiły mają miejsce na końcu osi brama-kaplica cmentarnagrobowiec Neumannów, co zmusza do przejścia całej nekropolii. Cmentarz drohobycki dostarcza genealogom wielu informacji o zmarłych, którzy spoczywają tam. Zawsze, poza drobnymi wyjątkami, widoczne są imiona, nazwiska i choć jedna data. Jeżeli chodzi o ostatni aspekt, to był stosowany dwojaki

» Widok na kaplicę cmentarną z perspektywy bramy /fot. Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia

46

More Maiorum


KRESOWE CMENTARZE

system: uwidaczniano datę urodzin i śmierci lub jedną datę (najczęściej śmierci) i ilość przeżytych lat. Z lat 20. i 30 XX w. nierzadkie są zdjęcia, lecz dziś ich stan pozostawia wiele do życzenia z przyczyn ludzkich. Funkcje, z wyjątkiem duchownych, upamiętniano rzadko.

Sprzyja temu niemała społeczność polska w mieście. Do chwili śmierci w 2011 roku cmentarzem opiekowała się Polka, pani Krystyna Kelman, która całe dnie spędzała na doglądaniu starych mogił.

Aktualnie cmentarz jest już od wielu lat zamknięty dla nowych pochówków. Zgody są udzielane wyjątkowo i tylko dla osób, które posiadają własne miejsca. Nekropolia jest otwarta codziennie. Istnienie możliwość swobodnego podjechanie i postaNekropolia ponadto jest obję- wienie samochodu pod samą brata od samego początku troską mą. Spacer dla większości nie będzie Stan zachowania cmentarza jest akcji „Mogiłę pradziada ocal od również kłopotem, bo nekropolia dobry, a mówiąc o cmentarzach za zapomnienia” oraz periodycz- znajduje się zaledwie 15 minut drogi wschodnią granicą, nawet bardzo. nie innymi inicjatywami z Polski. od rynku. ■ » Grobowiec rodziny Urbanowiczów /fot. Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia

More Maiorum

47


OKIEM STELMASZEWSKIEJ

Grażyna Stelmaszewska

wojenne Boże Narodzenie... Święta Bożego Narodzenia, Nowy Rok to chwile, które każdy z nas łączy z rodziną, przyjemnością, bezpieczeństwem, pięknie nakrytym stołem, potrawami, kolędami.

I

pewnie taki obraz na zawsze pozostanie w naszej pamięci, przekazujemy go dzieciom, wnukom, ale…jest jeszcze coś. Są jeszcze wspomnienia, zapiski, które mówią, że nie zawsze tak było. Układając opowieść rodzinną opartą na wspomnieniach moich bliskich, w takich świątecznych momentach przypominam koszmar, głód świąteczny, bezradność i ciche śpiewy kolęd. Przypominam o staraniach matek, ojców, by w świąteczny czas, chociaż na chwilkę dać klimat, który był zupełnie inny niż wojenna codzienność. Koszmar mojej Babci, mojej Mamy i Jej rodzeństwa zaczął się tuż przed świętami. Płock, 21 listopad 1939 rok – Osiedle Rybaki. Były to pierwsze miesiące wojny i nikt nie wiedział, nie przypuszczał jak się ona potoczy. Ale to wszystko zaczęło się dziać naprawdę z całą wojenną okrutnością. I nagle pojawiło się słowo „wysiedlenie”. „Gdy stanęła między brzegiem Wisły, a brzegiem berlinki jeden z Niemieców chwycił jej duży tobołek, odwiązał i przejrzał reszki dobytku, a później zaczął obmacywać kieszenie, podszewkę jej palta. Nie znalazł nic. W myślach dziękowała matce, która w ostatniej chwili wszyła to, co mogła w futrzany kołnierz jej ładnego, ciepłego palta. Jakże bardzo kontrastował ubiór Józefy z dużym tobołkiem. Nie było już zgrabnej, modnej torebki, ale niczym Cyganka dźwigała przedmioty

48

przypominające już tylko niedawny, szczęśliwy dom. Kontrast pomiędzy modnym płaszczem z dużym futrzanym kołnierzem, małym kapelusikiem przypominającym dobre czasy, a wielkim tobołem był wielki, a wręcz tragiczny…” Listopadowy chłód, Wisła, berlinki i kierunek na początku nieznany, a później podawany z ust do ust „Gubernia, Warszawa”.

jak powinno, budziło obawę i strach, co jeszcze? A to jeszcze nadeszło szybko. Dziadek Piotrek przyniósł wiadomość, że w jakiejś dzielnicy w odwecie za zabicie Niemców rozstrzelano ponad 100 osób, że aresztowano prezydenta Starzyńskiego. Co dziwne, kilkunastoletni wówczas brat mojej mamy Kazio podśpiewywał „Zabraliście Starzyńskiego. Warszawskiego prezydenta. My Hitlera w drugie święta” Słowa tej nowej kolędy były wówczas bardzo popularne w Warszawie, a wujek pamiętał te słowa prawie do śmierci.”

Ale później wojenne Święta były już I chyba tylko cud sprawił, że wy- lepsze. siedleńcy moi wyrzuceni z barek w Porcie Siekierkowskim odnaleźli „Choinka była zawsze” – mówiła babcia. O to starali się Kazik, Rysio rodzinę w Wilanowie. i Tadzik. Święta 1939 roku były smutne, biedne i tylko śpiewana kolęda po- I wcale nie musiało to być wysokie wodowała niebywały nastrój. Ka- drzewko. Wystarczyło nawet małe wałki chleba, trochę podmarznięte osadzone w stojaku zrobionym kartofle z olejem, kluski z powidła- przez Ryśka. Były też gałązki przymi, które zostały jeszcze ze szczę- czepiane do ścian i sufitu. Dzieciaki śliwszych czasów. Ryb i choinki nie miały fantazje. Głównie Rysiek inibyło, bo ich ceny na czarnym rynku cjował wspólne robienie zabawek choinkowych. Majsterklepka raprzerastały możliwości rodziny. dził sobie ze wszystkim. Były, więc Moja mama wspominała „Tylko szyszki malowane farbą, wycięta wujek powykładał świąteczne ozdo- główka aniołka wcześniej narysoby. Pamiętam ludziki ze słomy, bo wana na kartce w kratkę, jakieś kulw naszym płockim domu takich nie ki ze złotka. Ale żeby było weselej było. Słomka, kolorowe nitki. To wpadli kiedyś na pomysł robienia było piękne…” zabawek z piórek kurzych. Ganiali te kury, aż pióra gubiły. Były ozdoby Babcia zaś mówiła „To były dziwne z suszonych kwiatków, traw, kłosów. Święta. Warszawa obolała i poranioI mimo, że wokół toczyła się wojna na długim oblężeniem i walkami, dzieciństwo odbywało się według ludzie zrozpaczeni utratą bliskich, własnych norm… a na dodatek sama Wigilia była nie 24, a 23 grudnia. Ja sprawdziłam, I o ile babcia opowiadała o otoczce dlaczego? Otóż wynikało to z tego, świątecznej o tyle Kazik zapamiętał że 24 grudzień przypadał wówczas zupełnie coś innego. w niedzielę. Nie było też pasterki, na którą systematycznie chodziła „W okresie przedświątecznym częBabcia z rodziną. Wprowadzanie ściej odwiedzał nas wujek Józef. przez Niemców z godziny policyj- Przywoził jak zwykle mąkę, jajka, nej spowodowało, że pasterki odby- kartofle, ale teraz częściej kawałki ły się w poniedziałek 25 grudnia nad mięsa. To mięso przykuwało naranem. Wszystko, więc było nie tak szą uwagę, bo nie często było na More Maiorum


OKIEM STELMASZEWSKIEJ » fot. prywatne archiwum Autorki

naszym stole, a to, że pojawiło się znaczyło, że mama z babcią zrobią z tego smakowitości. Świąteczne smakowitości. Pamiętam makowiec. Upieczony i tak cudownie pachnący leżał do ostygnięcia. Jego zapach skręcał nasze kiszki. Jakieś inne ciasto nas nie interesowało, tylko ten jeden, jedyny makowiec. W końcu wyszło tak, że każde z nas Basia, Rysiek, Tadek i ja, co chwila wpadaliśmy do kuchni, a język szybkim ruchem oblizywał kawałek makowca i w nogi…” Mama rygorystycznie mówiła, że to na święta, więc nawet nie prosiliśmy o ukrojenie kawałka. Jak na święta, to na święta. Tylko babcia Marianna zlitowała się nad tym makowcem, bo pokrywający go zmielony cukier znikał od tego naszego lizania w zastraszającym tempie, a jak sobie teraz pomyślę, było to bardzo brzydkie, paskudne nawet. Ukroiła nam wtedy cztery cieniutkie plasterki, które z rozkoszą wylądowały w naszych ustach. Do dziś czuję ten cudowny smak maku. Takich chwil się nie zapomina! More Maiorum

Tylko Krysia leżała spokojnie, nie rozumiejąc naszego radosnego pomlaskiwania i cmokania. Baśka podskakiwała, Tadek siedział na taborecie i oblizywał się… „Ten makowiec – ech! Do dziś pamiętam. Lepszego już nigdy nie jadłem. I skąd mama wzięła mak? Nie wiem…” Inaczej przygotowania świąteczne zapamiętała Basia – moja mama. Mama i babcia przygotowywały kaszankę. Pomagałam i ja. Obraz kaszy, kawałków mięsa i krwi nie robił na mnie wrażenia. Ciekawszym było wkładanie tej masy do cienkich flaków. Asystowałam przy tym, podawałam, odbierałam. A później gotowanie. Wielki garnek na kuchni kaflowej i ten zapach. Zapach podrażniający nie tylko nos, ale i żołądek. Wiedziałam, że w Wigilię jest post i mama nie poda tej kaszanki. Nawet nie prosiłam. Ale mój organizm reagował inaczej niż umysł.

Nie mogłam doczekać się następnego dnia, więc, gdy wszyscy już spali, ja czekałam godziny 24.00. Nie mogłam usnąć i patrząc w ciemność czekałam. A gdy na zegarze pojawiła się wymarzona już godzina, gdy nastąpił pierwszy dzień świąt cichutko wstałam i boso na paluszkach skierowałam się do kuchni. Nie liczyło się nic tylko ta kaszanka. Z wielką rozkoszą wbiłam w nią zęby, oderwałam kawałek i paluchem wepchnęłam do buzi. Cudo! Zaspokoiłam swoje łakomstwo. To było tak dobre! A złotą świeczką mrugnęło drzewko… Wojenne Święta. Mimo, że strach, świstające kule, to jednak były. W takie dni starano się tworzyć klimat, rodzinne siedzenie przy stole i śpiewanie kolęd. Bo My Polacy tacy jesteśmy. I co ważne Będziemy! ■ W powyższym artykule wykorzystałam fragmenty mojej opowieści rodzinnej pod tytułem Piękni i młodzi. 49


HISTORIA PARAFII PŁONKOWSKIEJ

Jakub Dobrzyński

początki dziejów parafii w Płonce Kościelnej Artykuł jest fragmentem pracy magisterskiej Autora.

Najstarsze ślady osadnictwa na terenach dzisiejszej parafii odnalezione zostały w latach 80. ubiegłego wieku przez grupę archeologów pod kierunkiem Ewy Gieysztor-Szymczak.

R

zymsko-katolicka parafia Płonka Kościelna obecnie znajduje się w województwie podlaskim i powiecie białostockim. Jej obszar leży w obrębie trzech gmin: Łap, Sokół i Poświętnego. W strukturach administracyjnych kościoła katolickiego należy ona do dekanatu łapskiego i diecezji łomżyńskiej. Jest to parafia w całości wiejska złożona obecnie z 17 wsi, z których największe to: Łupianka Stara, Płonka Kościelna i Płonka Strumianka. W latach 80. znaleziono około 1600 eksponatów wykonanych z krzemienia i datowanych na końcówkę paleolitu. Ustalano również, że prawdopodobnie w okolicy Płonki Kozłów mieściła się pracownia krzemienna1. Prace kontynuowano w późniejszym czasie na terenie Płonki Strumianki.

czątku parafii jest jednak trudne. Napływ ludności z Mazowsza na tereny Podlasia znacząco zmieniał charakter tych terenów. Powstawały wsie i miasteczka3. Anna Laszuk twierdzi, że Płonka powstała już w XII wieku, kiedy to szerokie osadnictwo epoki średniowiecznej miałoby się jakoby zatrzymać na linii Narwi4. Zorganizowane przez biskupa łuckiego Izydora ośrodki religijne w latach 1375-1380 przyniosły kolejną wzmiankę o Płonce5. W roku 1446 Płonka Kościelna była już parafią, jednakże nie posiadającą uposażenia w ziemi co było konieczne do posiadania statusu parafii w pełni. Dopiero w 1502 roku miejscowy ród Płońskich podarował 40 mórg ziemi i tę datę uznaje się za oficjalny początek parafii6. Michał, Marcin, Stefan, Jan i Paweł Płońscy, a następnie cały ród Płońskich dzięki swej ofierze stał się kolatorem posiadającym znaczący wpływ na decyzje podejmowane przez biskupa tyczących się Płonki. Zobowiązali się także oprócz ziemi, ufundować plebanię i młyn. » Lamus, istniejący niegdyś na plebani w Płonce /fo ta, Staria Łupianka, oraz Zdrody7. Według wykazu wsi z roku 1528 do W przeprowadzonym w tym samym parafii należało 17 wiosek. Były to: roku spisie poborowych na wypadek Jabłonowo, Jabłonowo Kuty, Kozeli wojny z parafii płonkowskiej stawić Płońskie, Kriżowo, Nowaia Łupianmiało się 153 mężczyzn z 50 końka, Osie, Płonka, Rożki Binki, Rożmi8. Wcielenie Podlasia do Korony ki Chrszczonowiata, Rożki Troiany, w roku 1569 sprawiło, że miejscoRożki Włotki, Rożki Woytkowiawa szlachta składała śluby wierności królowi polskiemu. Akta unii Pol3 Szerzej o kształtowaniu się Podlasia ski z Litwą mówią nam, że z parafii pisze: J. Maroszek, Dzieje województwa płonkowskiej taką przysięgę złożyło podlaskiego do 1795, Białystok 2013. 9 4 A. Laszuk, Łapy i ich mieszkańcy do łącznie 163 mieszkańców .

W źródłach rękopiśmiennych Płonkę po raz pierwszy odnotowano w 1203 roku. Wówczas to książę Konrad Mazowiecki nadający ziemie biskupowi płockiemu Gunterowi wspomina Płonkę dwukrotnie. Pierwszy raz jako wieś należącą do biskupa, oraz jako obszar pozwala1795r., „Białostocczyzna” 4, 1996., s. 20. jący zbieranie myta2. Ustalenie po- 5 R. Śliwowski, Królowa Młodzieży. 1 P. Sobieszczak, Łapy. Miasto przy kolei, Łapy 2013., s. 36. 2 B. Ulanowski, O uposażeniu biskupstwa płockiego, Kraków 1887, s. 11.

50

Sanktuarium Matki Bożej Płonkowskiej jako miejsce kultu maryjnego w diecezji łomżyńskiej, Olecko 2008, s. 16. 6 W. Jemielity, Matka Boska Płonkowska, Łomża 1989 s. 1.

7 W. Jemielity, Sanktuaria Maryjne w Diecezji Łomżyńskiej, Łomża 1991, s. 96. 8 A. Jabłonowski, Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, t.6, Podlasie, cz. 1, Warszawa 1908, s. 210-212. 9 S. Kutrzeba, W. Semkowicz, Akta unji

More Maiorum


HISTORIA PARAFII PŁONKOWSKIEJ

4. Gąsówka: Oleksin, Skwarki, Osse, Somachy, Bagienko 5. Łapy: Barwiki, Kołpaki, Zięciuki, Łynki, Leśniki, Goździki 6. Jabłonowo: Stare, Kąty, Moczydołki 7. Roszki: Leśne, Łosie, Włodki, Chrzczony, Trojany, Ziemaki, Wodźki Pamiętać należy o zmienności nazw wsi na przestrzeni lat. Najbliżej dzisiejszemu nazewnictwu są wsie wymienione w wizytacji biskupiej z 1802 roku11. Były to:

ot. Wikimedia Commons

Znajdujące się w archiwum parafialnym w Płonce Kościelnej dokumenty informują o zasięgu parafii w latach 1669-1677. W wykazie miejscowości, które obejmował pleban swoją posługą wymienione są10: 1. Zdrody: Starawieś, Piszczewo, Ochale 2. Łupianka: Zalesie, Stara, Nowa 3. Płonka: Kościelna, Strumianka, Kozły, Matyski Polski z Litwa 1385-1791, Kraków 1932, s. 257-261. 10 Archiwum Parafialne Płonka Kościelna Wykaz miejscowości w latach 16691677.

More Maiorum

województwa augustowskiego. Wsie łapskie znajdujące się w pobliżu kościoła płonkowskiego, mimo utworzenia parafii w Poświętnem, i ich tam wcielenia, nadal uczestniczyły w nabożeństwach odbywających się w Płonce Kościelnej13. Decyzja papieża Piusa VII z roku 1818 o erygowaniu nowopowstałej diecezji augustowskiej, czyli sejneńskiej spowodowała kolejną zmianę przynależności administracyjnej parafii Płonka Kościelna14.

Pierwsze wzmianki o liczbie ludności parafii daje nam rejestr wiernych z 1674 roku, dzięki któremu dowiadujemy się, że w tym czasie 1. Gąsówka: Osse, Skwarki, Sow parafii mieszkało 1087 osób. Inmachy, Bagno formację takie posiadamy również dla XIX stulecia. Badania w tym za2. Jabłonowo: Wypychy, Kąty, kresie przeprowadził ks. W. JemieNiedziałki lity który zestawił je następująco: w 1804 roku - 2325 osób, w 1816 3. Łupianka: Stara i Nowa roku - 2416 osób, w 1822 roku 4. Ochale 2287 osób, w 1837 roku – 2679 osób15. Szacunki te wydają się być 5. Płonka: Kościelna, Kozły, niedokładne. Według Akt Kancellaryi Matyski, Strumianka Kurialnej Biskupa Augustowskiego tyczących się Kościoła Parafialnego w Płonce 6. Roszki: Chrzczony, Leśne, w roku 1822 parafię zamieszkiwało Łosie, Bieńki, Sączki, Włodki, 2014 osób. Z czego 783 mężczyzn, Wodźki, Ziemaki 866 kobiet, 203 dzieci płci męskiej 7. Zdrody: Stare, Nowe, Podświn- i 362 żeńskiej16. Tabella miast, wsi, ki osad, Królestwa Polskiego z wyrażeniem ich położenia i ludności, alfabetycznie ułoParafia płonkowska do roku 1795 żona w Biórze Komissyi Rządowey Spraw należała nieustannie do diecezji Wewnętrznych i Policyi informuje, że łuckiej i dekanatu bielskiego. Wraz w roku 1827 w parafii zamieszkiwaz I rozbiorem Polski rozpadła się ło 2605 osób17. wspomniana diecezja, a Płonka Kościelna weszła w skład diecezji 13 Proboszcz płonkowski usilnie podejwigierskiej12. W 1807 roku w akcie mował próby wcielenia 12 wsi łapskich w obręb parafii Płonka Kościelna. Inforustaleń traktatu w Tylży obwód bia- macje o tym zawiera wizytacja biskupia łostocki i tereny nad rzeką Narew z 1822 roku. Mimo prób udało się to wcielono do Cesarstwa Rosyjskiego, dopiero w roku 1870. ArŁ sygn. I 371. Wizytacja 1822. a Płonkę Kościelną do utworzonego 14 W. Jemielity, Sanktuaria Maryjne...,s. Księstwa Warszawskiego, a następ- 96. nie Królestwa Polskiego. Wówczas 15 Tamże, 97. ArŁ sygn.. I 372, k. 16. omawiana parafia weszła w skład 16 17 Tabella miast, wsi, osad, Królestwa 11 ArŁ, sygn. I 371, k. 21. Wizytacja 1802 . 12 W. Jemielity, Sanktuaria Maryjne...,s. 96.

Polskiego z wyrażeniem ich położenia i ludności, alfabetycznie ułożona w Biórze Komissyi Rządowey Spraw Wewnętrznych i Policyi, Warszawa 1827.

51


HISTORIA PARAFII PŁONKOWSKIEJ

Jak przedstawia tabela po prawej stronie, największą wsią pod względem ludności była Łupianka Stara. Zdaniem Zygmunta Glogera, już w roku 1775 była to jedna z największych wsi szlacheckich w ziemi bielskiej18. Płonka Kościelna i Strumianka liczyły ponad 200 mieszkańców, będąc znaczącymi ośrodkami w parafii. Skromne były w roku 1827, liczące zaledwie po kilka domów Roszki Trojany i Rochale, Roszki Sączki, Gąsówka Somachy. Wydaje się również, że źródło, na którego podstawie powstała tebela połączyło w jedno Gąsówkę Osse i Bagno. W obrębie parafii Płonka Kościelna nie było ludności innych wyznań chrześcijańskich. Żydzi stanowili nieliczną mniejszość. Prowadzili głównie szynki i trudnili się krawiectwem. Nie posiadali własnej świątyni ani cmentarza. Swoje obrzędy odprawiali w pobliskich Sokołach19. Ich liczba w roku 1822 wynosiła około 12020.

Znaczącym wydarzeniem dla społeczeństwa Płonki Kościelnej i okolic była budowa kolei warszawsko-petersburskiej. Ta rozpoczęta w 1851 roku, a ukończona ostatecznie w 1862 roku inwestycja,21 mia18 Z. Gloger, Dawna ziemia bielska i jej ła dosyć znaczący wpływ na życie cząstkowa szlachta., s. 9. codzienne parafian płonkowskich. 19 A. Leszczyński, Żydzi ziemi bielskiej Nasiliła się integracja ludności naod połowy XVII w. do 1795r., Wrocław 1980, s. 236. 20 ArŁ sygn. I 374, k. 2.

21 J. Szumski, Łapy w latach 1862-1914, „Białostocczyzna” 1, 1997, s. 142.

pływowej pracującej przy jej powstawaniu z mieszkańcami omawianych terenów. Część zatrudnionych zamieszkało w obrębie parafii22. ■ W następnym numerze More Maiorum przedstawimy duchownych parafii oraz parafialną gospodarkę plebańską. 22 P. Sobieszczak, Łapy…, s. 745-749.

fot. Krzysztof Kundzicz /Wikimedia Commons

52

More Maiorum


HISTORIA PARAFII PĹ ONKOWSKIEJ fot. Fczarnowski /Wikimedia Commons

More Maiorum

53


NOWOCZESNE TECHNOLOGIE A GENEALOGIA

Michał Ostaszewski

notatnik z bajki - OneNote

Kontynuując wprowadzenie do świata nowoczesnych technologii, dziś pochylimy się nad nieodłącznym elementem życia każdego genealoga – notatkami.

W

praktyce każdy z nas musi je robić, ludzka pamięć jest zbyt ulotna, żeby powierzyć jej ważne informacje, zwłaszcza te, do których być może będziemy chcieli, tudzież mieli czas wrócić za kilka tygodni, miesięcy, a może i lat. Każdy ma swój system – jedni mają tysiące mniejszych lub większych karteczek, które dla postronnego obserwatora wyglądają chaotycznie i mało przejrzyście, inni mają posegregowane notatniki,

54

wypełnione usystematyzowaną wiedzą, spisaną pięknym charakterem pisma. Większość z nas jest gdzieś pomiędzy. Tradycyjny notatnik ma wiele zalet: niewielki, „z duszą”, odcisk kubka po kawie na okładce wywołuje miłe wspomnienia, a co najważniejsze ufamy mu i czujemy się w jego towarzystwie komfortowo. Ma też wiele wad. Wyobraźmy sobie notatnik, który zawsze mamy przy sobie, taki który w przypadku utraty odkupujemy w „papierniczym” za rogiem, otwieramy, a tam wszystkie nasze notatki znajdują się w środku, tylko odciśniętego kubka na okładce brakuje... Wyobraźmy sobie, że latami używamy tego samego notatnika i nigdy nie kończą się wolne strony,

ani miejsce na każdej z tych stron, że możemy dodawać nowe informacje praktycznie w nieskończoność, że możemy dodawać nie tylko tekst, ale równie łatwo, jeśli nie łatwiej, zdjęcia, rysunki… Wyobraźmy sobie, że nasz notatnik, kiedy potrzeba jest duży i widać na nim wszystko wyraźnie, a kiedy trzeba, jest na tyle mały, że z łatwością mieści się w naszej kieszeni. Co bardzo ważne, wyobraźmy sobie, że nasz notatnik wpada w niepowołane ręce (np. zostawiliśmy go w pociągu, albo wypadł nam na ulicy), ale wybrane przez nas strony odmawiają ujawnienia swojej zawartości (nie)uczciwiemu znalazcy… Brzmi trochę jak bajki, ale czemuż nie mielibyśmy dążyć do tego, aby nasze życie było jak bajka, przynajmniej w niektórych aspektach. Tu z pomocą oczywiście przychodzą

More Maiorum


NOWOCZESNE TECHNOLOGIE A GENEALOGIA

zdobycze technologiczne. Przechodząc do rzeczy – taki wymarzony notatnik istnieje, a największą jego wadą jest brak wiedzy i zaufania ze strony użytkowników. Postaram się choć w mały stopniu to zmienić. Na rynku istnieje kilka rozwiązań. Najbardziej zaznanymi są Evernote oraz OneNote. Moim wyborem jest ten drugi i to jemu poświęcę dzisiaj czas. DLACZEGO ONENOTE? Microsoft rozwijał ten produkt od wielu lat, jednak przez większość czasu było on używany w większości przez pracowników korporacji, ze względu na cenę odstraszającą domowych użytkowników. Wszystko to zmieniło się niespełna rok temu. Microsoft wypuścił wersje dla praktycznie wszystkich popularnych platform: Windows oraz Mac (komputery), Windows RT, Windows Phone, Android, IOS (tablety i smartphony). Udostępniony został też interfejs www, przez który można zarządzać swoimi notatkami z praktycznie każdego innego systemu jeśli tylko posiada on przeglądarkę internetową, spełniającą aktualnie obowiązujące standardy. Co jednak najważniejsze, Microsoft postanowił uczynić OneNote produktem darmowym.

ZACZYNAMY Aby pobrać OneNote, należy wejść na stronę http://www.onenote. com/download. Pliki instalacyjne należy pobrać na nasz komputer i zainstalować. W aktualnej wersji 2013 program przy pierwszym użyciu poprosi nas o podanie hasła do konta Microsoft (tego samego którego używamy do OneDrive, poczty Microsoft itd.) ponieważ to właśnie na naszym dysku w chmurze będzie przechowywany nasz notatnik. Dokładnie tak samo stanie się, jeśli zainstalujemy OneNote z urządzeniu mobilnym z systemem Windows, Android lub IOS (iPad, iPhone). TWORZYMY NOTATKI Notatki podzielone są na Notatniki, widoczne w panelu po lewej stronie – w moim przypadku jest ich trzy: Notatnik „Genealogia” – nazwa mówi sama za siebie, „Domowy”, który współdzielę z żoną – mam tam listę zakupów, przepisy kulinarne, które nam przypadły do gustu, pomysły na dłuższe lub krótsze wyjazdy (np. polecane przez znajomych miejsca, hotele, atrakcje), wszelkie materiały dotyczące domu (instrukcja obsługi do sterownika pieca CO, konfiguracja i hasło domowego Wi -Fi, tabelka z domowymi rachun-

kami itp.) oraz mój prywatny, gdzie trzymam wszystkie inne notatki. Każdy notatnik dzieli się na zakładki (kolorowe na górze), każda zakładka zwiera natomiast strony (panel po prawej). Na przykład, w notatniku „Genealogia” mam zakładkę „Notatki” (dość szeroka kategoria), a w niej między innymi stronę „Do sprawdzenia w AP Siedlce”, gdzie na bieżąco zapisuję rzeczy, które nie są dostępne online i chciałbym sprawdzić przy okazji następnej wizyty w Archiwum. Jak widać na obrazku powyżej, tekst jest podzielony na punkty z kwadracikami do odznaczania już zrealizowanych. Oprócz tekstu pojawiają się też obrazki, a konkretnie wycinki ekranu z wynikami wyszukiwania na Genetece – tu bardzo przydatne w codziennej pracy narzędzie „Snipping Tool” ( „Narzędzie Wycinanie” – w polskiej wersji systemu) wbudowane w systemy Windows (od wersji 7). Korzystając ze smartphone’a, możemy kliknąć w ikonkę aparatu i zrobić zdjęcie – zostanie ono wstawione w miejscu gdzie był ustawiony kursor. W zakładce „Draw” („Rysuj”) mamy cały pakiet narzędzi do rysowania, różnokolorowe pisaki, zakreślacze, strzałki i inne gotowe kształty. Na naszym tekście, obrazkach i innych elementach, możemy nanieść „ręcznie” kolejną „warstwę” informacji. Wszystko, co zrobimy na jednym urządzeniu, automatycznie pojawia się na wszystkich innych urządzeniach gdzie mamy zainstalowany program OneNote podpięty do naszego konta Microsoft. DZIELIMY SIĘ NOTATKAMI Udostępnić możemy cały notatnik, nie pojedyncze zakładki lub strony. Dlatego warto przemyśleć strukturę swoich notatek również pod tym ką-

More Maiorum

55


NOWOCZESNE TECHNOLOGIE A GENEALOGIA

tem. Klikając prawym przyciskiem na danym notatniku (panel po lewej stronie), wybieramy „Share” („Udostępnij”) i wpisujemy adresy osób, które powinny mieć dostęp do naszych notatek. Osoby te dostaną email z linkiem. Jeśli nadamy im prawo do edycji, a nie tylko czytania, wszelkie naniesione przez nich zmiany zostaną odpowiednio oznaczone – jest to ważne szczególnie w przypadku współpracy więcej niż dwóch osób.

FOT. FOTER.COM

Jeśli chcemy „na szybko” wysłać komuś informacje z naszego notatnika, nie musimy ich kopiować. Wystarczy kliknąć jeden przycisk („Email Page” w zakładce „Home”) i już mamy gotowego maila, Wpisujemy adres i klikamy „Wyślij” – gotowe! To samo możemy zrobić używając smartphone. Klikamy ikonkę w prawym górnym rogu, wybieramy „Email Page”, wpisujemy adres i zrobione.

56

ŚCIŚLE TAJNE Jeśli przetrzymujemy w naszym OneNote informacje szczególnie wrażliwe, jak na przykład loginy i hasła do wszelkich stron, forów, More Maiorum


serwisów (któżby je wszystkie spamiętał?). Daną Sekcję (Zakładkę) notatnika możemy zabezpieczyć hasłem. Należy kliknąć na niej prawym przyciskiem myszki (panel po lewej stronie) i wybrać „Password Protect this Section” (Zabezpiecz hasłem). Do szyfrowania używany jest 128 bitowy standard AES. Dla potrzeb domowego użytkownika jest on wystarczająco bezpieczny – został zatwierdzony przez NSA (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego) do użytku przez Rząd Stanów Zjednoczonych. Złamanie szyfru

More Maiorum

za pomocą zwykłego komputera zajęłoby czas liczony przynajmniej w milionach lat. Za każdym razem, kiedy będziemy chcieli się dostać do takiej zakładki, będziemy proszeni o wpisanie hasła, dlatego też należy, używać tej funkcji tylko w przypadku szczególnie ważnych informacji.

nie lubi eksperymentować, w sieci jest mnóstwo samouczków, zarówno w postaci tekstowej, jak i filmów. Pamiętaj – „Google Twoim przyjacielem!” Czy warto zmieniać swoje przyzwyczajenia i poświęcać czas na opanowanie nowego narzędzia? Myślę, że tak. Czas ten zacznie się szybko zwracać w przyszłości, a zabezpieczenie przed utratą naszych CO DALEJ? notatek może okazać się bezcenne. Przedstawiłem tylko najważniejsze i Dlatego serdecznie zachęcam do najczęściej używane funkcje. Z cza- „zdigitalizowania” swoich notatek, sem każdy odkryje więcej. Jeśli ktoś tak aby zawsze były „pod ręką”. ■

57


PORADNIK GENEALOGA

Alan Jakman

drzewo online czy offline?

Na rynku genealogicznym można znaleźć wiele programów, pozwalających tworzyć drzewo genealogiczne. Zasadniczo wszystkie mają podobne funkcje. Można je jednak podzielić na dwa typy, te online, wymagające połączenia z Internetem, oraz offline, pracujące bez połączenia z siecią. Który wybrać…?

Z

na któryś z dostępnych online programów, czy też portali, genealogicznych. Niegdyś w „polskim Internecie” było ich dostępnych kilka – chociażby Krewniaki, Moikrewni, Bliscy. Dzisiaj te mniejsze strony zostały przejęte przez zagranicznych hegemonów internetowej genealogii. I tak wiele małych polskich produkcji zostało przejętych np. przez izraelski MyHeritage. Na ogólnoświatowym rynku liczącymi graczami jest także Geni (które zostało przejęte przez MyHeritage) oraz Ancestry, znane przede wszystkich ze spisów pasażerskich oraz spisów ludności USA. Swój program do budowy drzewa oferuje również Family Search.

czyta regulaminy? I to w dodatku w obcym języku? Co więcej strony te mają pewne ograniczenia w ilości osób. Izraelski MyHeritage proponuje trzy rodzaje abonamentów – podstawowy (darmowy), w którym możemy wprowadzić 250 osób do drzewa, Premium (2500 osób) oraz PremiumPlus (nieograniczona ilość osób. Dodatkowo dwa ostatnie plany oferują „Smart Matching”, czyli podobieństwa pomiędzy osobami w różnych drzewach. A jak układają się ceny…? Za Premium przyjdzie nam zapłacić 8,33$ miesięcznie (za pierwszy rok 25 proc. taniej), czyli ok. 30 złotych; za PremiumPlus 13,27$ (za pierwszy rok 25 proc. taniej), czyli w przeliczeniu na złotówki 47 złotych. PremiumPlus rocznie kosztowałoby nas … prawie 600 złotych! Jak na polską kieszeń jest to kwota dość spora. A gdybyśmy jeszcze chcieli skorzystać z „pakietu danych”, np. listy pasażerskie, spisy ludności USA … to dopiero koszty! Warto zapamiętać, że sporo dokumentów, które MH oferuje za opłatą, jest dostępnych ZA DARMO na stronie Family Search.

aczynając przygodę z genealogią chyba każdy z nas rozpoczął budowę drzewa od kartki A4, rozpisując wszystkie linie krewnych. Papier ma jednak ograniczony format i w pewnym momencie nasze rysunki stają się coraz mniej czytelne. Decydujemy się wtedy na przeniesienie naszej „papierowej ge- Po pewnym czasie okazuje się jednealogii” do komputera. nak, że portal genealogiczny, w którym budujemy swoje drzewo, nie Szukamy wówczas po pierwsze dar- jest aż tak dobrym rozwiązaniem, mowego programu, oferującego jak z początku myśleliśmy. Już sam budowę drzewa; po drugie w pol- regulamin, w którym przeważnie skiej wersji językowej, a po trzecie, znajduje się zapis o tym, że wszelkie takiego, który nie wymaga zbędnej dane wprowadzane do bazy stają się – a szczególnie – długotrwałej in- własnością portalu X, powinien nie Nie skupiając się jednak na jednej stalacji. Nasz wybór często pada, napawać optymizmem. Kto jednak firmie, jakie są plusy, a jakie minusy, programów online…?

58

More Maiorum


PORADNIK GENEALOGA

PLUSY

osób. Myślę jednak, że 120 złotych, w porównaniu z prawie 6-krotno• Możliwość odnalezienia ro- ścią tej sumy, którą wydalibyśmy dziny poprzez „podobień- przez rok w izraelskim portalu, to stwa” „pikuś”.

Nie musimy instalować żad- Jeśli jednak ktoś szuka darmowego nego oprogramowania oprogramowania oczywiście się nie zawiedzie. Chyba najlepszym tego • Niektóre serwisy wprowadzają aplikacje, pozwalające typu produktem, pozwalającym zabudować drzewo, na smart- równo tworzyć drzewo, przeglądać statystyki, tworzyć zgrabne wykresy fonie lub tablecie przodków, potomków, jest Ahnenblatt. Nie ma co się przejmować na• Rozbudowane statystyki zwą – program dostępny jest w ję• Możliwość szukania osób zyku polskim. Można go ściągnąć ze w innych drzewach strony producenta, nie ma żadnych ograniczeń, a do tego jest często • Możliwość wspólnego buaktualizowany. Program – podobdowania drzew nie jak DG II – może nam również posłużyć jako baza danych, np. przy MINUSY opracowywaniu ludności danej wsi, • Pewne ograniczenia w dar- parafii. mowych wersjach Innym programem offline jest np. • Dany portal de facto staje Family Tree Builder – stworzony się właścicielem naszych da- przez MyHeritage. Istnieje możlinych wość połączenia między drzewem utworzonym online a tym offline. • Możliwość „skopiowania” Dane wprowadzone w FTB, po osób przez innych użytkowpodłączeniu z internetem, zostaną ników bez naszej wiedzy automatycznie dodane w MyHeri• Dane, które wprowadzamy tage. Oczywiście tę funkcję można mogą zostać sprzedane (np. wyłączyć. Kolejnymi programami offline są: GenoPro, Brother’s Keinnemu serwisowi) eper, My Family Tree, czy też popu• Wysokie opłaty za abona- larny PAF (Personal Ancestry File). menty „Premium” PLUSY • Możliwość utraty danych • Dostęp do drzewa w każ(bez backupu) dym momencie – nie jest • Konieczność połączenia potrzebne połączenie z inz internetem ternetem

Wiele programów jest darmowych, bez żadnych ograniczeń (np. Ahnenblatt)

Programy te często mogą posłużyć za „bazę danych”

Po przeciwnej stronie mamy oprogramowania offline, które były popularne jeszcze wtedy, kiedy Internet dopiero raczkował. Polskim produktem jest program „Drzewo Genealogiczne II”. Jest to jednak oprogramowanie płatne, koszt ok. 120 zł. Można pobrać trial, pozwalający na wprowadzenie zaledwie 50 More Maiorum

Dane, które wprowadzamy widzimy tylko my i osoby, którym je udostępnimy

Nie ma obawy, że informacje z naszego drzewa znajdą się nagle w niepowołanych rękach (poza atakami hakerskimi oczywiście)

MINUSY •

Brak możliwości wspólnej pracy kilku osób nad jednym drzewem

Brak „porównań” z innymi drzewami, czyli możemy nie odnaleźć potencjalnych krewnych

Na chwilę obecną brak programu, oferującego wersję mobilną – Android lub iOS (przynajmniej ja nie znalazłem)

Oczywiście istnieje jeszcze rozwiązanie „pomiędzy”, czyli hostowanie własnych danych na dowolnym serwerze i udostępnianie tego, co uważamy za słuszne. Tę metodę zostawiam jednak na osobny artykuł. Jak można zauważyć i programy w wersji online, i programy offline, mają swoje plusy i minusy. Na pewno jedna, jak i druga możliwość, znajdzie swoich fanów. Osobiście miałem do czynienia (i nadal mam) z dwoma możliwości. Pierwszą z nich był portal Moikrewni (później MyHeritage) oraz Mundia, a następnie (do chwili obecnej) Drzewo Genealogiczne II. Zrezygnowałem z trzymania swojego drzewa online z racji różnych osób „krążących po sieci” i spisujących jak leci osoby do swojego „drzewa”, tacy quasi-genealodzy. Z programu offline zawsze mogę stworzyć wykres i udostępnić w sieci (na blogu, stronie) takie informacje, jakie chce. Samego konta z tychże portali jednak nie usunąłem, mimo wszystko bazy czasami się przydają. ■ 59


PORADNIK GENEALOGA

5

a) w górne okienko wpisuję Nasielsk,

Alan Jakman

b)w drugim okienku od porad, jak zacząć poszukiwaniagóry zaznaczam „Poland” aby wyszukiwarka nie biegała po całej Euw nowej miejscowości? ropie,

O

dszukanie przodka, mieszkającego w innej, nieznanej nam wcześniej miejscowości, zawsze prowadzi do punktu wyjścia, tzn. po raz kolejny stajemy się nowicjuszami w genealogii. Na pewno nie jeśli chodzi o metodologię działań i wykorzystywane praktyki, ale sposób poruszania się w nowym terenie. Ma to szczególne znaczenie, jeśli poszukiwana miejscowość oddalona jest o wiele kilometrów od „naszych terenów”. Jak więc najszybciej ustalić parafię, interesującej nas wsi, miejsce, w którym znajdują się metryki, a także dostępne zasoby internetowe?

Z kolei jeśli próbujemy ustalić parafię w okresie międzywojennym możemy skorzystać z „Najnowszego skorowidza wszystkich miejscowości z przysiółkami w Królestwie Galicyi, Wielkim Księstwie Krakowskiem i Księs. Bukowińskiem”, dostępnego tutaj.

c)w dolnym zaznaczam Is Exactly, jako że jestem pewna pisowni miejscowości Nasielsk. d)klikam Start Search, w tabelce pojawia się Nasielsk i tu – w ostatniej kolumnie tabeli „10 mile radius”

Pomocna może okazać się również e)klikam na kółeczko w wyszukiwarka miejscowości na stro- ostatniej kolumnie i wyskakuje lista nie JewishGen. wszystkich miejscowości, znajdująA CO JEŚLI NIE cych się w promieniu 10 mil od NaMOŻEMY ZNALEŹĆ sielska. MIEJSCOWOŚCI? f)klikam w tytuł pierwszej Być może powodem jest kolumny „Location” (pojawia się zły zapis, spisującego metrykę albo okienko Sort A-Z) i wszystkie miejstawający źle podali nazwę wsi. To scowości układają się w porządku PARAFIA również my mogliśmy źle odczytać alfabetycznym. Najpierw ustalić musimy do zapis metrykalny. Z pomocą przyjjakiej parafii należała szuka- dzie nam wspomniana już wyszuki- g) zjeżdżam do N i okazuje warka JewisGen. A sposób ten jest na miejscowość. Najlepszym się, że moje „Nonie” to Nuna! Tego rozwiązaniem będzie wpisanie na- autorstwa Aleksandry Heski. bym chyba sama się nie domyśliła zwy wsi do wyszukiwarki „Słownika geograficznego Królestwa Polskie- Wchodzimy na stronę JewishGen, go i innych krajów słowiańskich” na której znajduje się baza miejscodostępnego tutaj. W 99 proc. przy- wości: http://www.jewishgen.org/ padków słownik autorstwa Filipa communities/LocTown.asp Sulimierskiego, Bronisława Chlebowskiego i Władysława Walew- W dolnym okienku mamy kilka skiego, będzie dla nas wystarczający. metod wyszukiwania: Phonetically Kiedy jednak tam nie odnajdziemy Like (zbliżone fonetycznie), Sounds informacji o przynależności wsi do Like (podobne brzmienie), Is Exacparafii, możemy skorzystać z Mapy tly (dokładna pisownia), Starts with Parafii, która znajduje się na stronie (zaczyna się od....), Contains (zawieMore Maiorum (link). Mapa jest re- ra). Starts with przydaje się kiedy gularnie aktualizowana. Wpisując mamy czytelny początek wyrazu, a nazwę miejscowości możemy zoba- Contains – jeśli czytelna jest tylko czyć, które parafie były jej najbliż- część. sze. Poszukiwałem miejscowości „NoKiedy poszukiwana miejscowość nie”, podejrzewałam, że owe Nonie należała do Królestwa Polskiego położone są gdzieś w okolicy Namożemy skorzystać ze „Skorowidza sielska, ponieważ w tej parafii odbył miejscowości Królestwa Polskie” – się ślub, więc: Tom I dostępny tutaj, a Tom II tutaj.

1

60

2

More Maiorum


PORADNIK GENEALOGA

3

GDZIE SZUKAĆ METRYK?

Kiedy znamy już parafię trzeba znaleźć miejsce, w którym są przechowywane jej metryki. Zazwyczaj jest to albo Archiwum Państwowe, albo Archiwum (Archi) Diecezjalne lub parafia. Oczywiście metryk młodszych niż 100 lat należy szukać w odpowiednim USC. Aby ustalić miejsce przechowywania aktów można skorzystać z bazy Pradziad (link), należy jednak pamiętać,

że nie zawiera ona wszystkich informacji o zbiorach, znajdujących się w Archiwach Państwowych. Jeśli tam nie odnajdziemy „naszej” parafii można sprawdzić do jakiej diecezji należy szukana parafia. Warto skorzystać np. z mapy diecezji, dostępnej na stronie genealodzy.pl (link). Na stronach diecezji powinna znajdować się informacja o tym, jakie księgi znajdują się w zasobie danego Archiwum z „terenowych parafii”. Jeśli jednak na stronach diecezji nie będzie tej wzmianki warto wówczas zadzwonić do Archiwum Diecezjalnego i zapytać. Kolejnym miejscem, w którym przechowywane są metryki, to archiwa Mormonów. Na stronie FamilySearch (link) można wpisać nazwę parafii i sprawdzić, czy Mormoni zdigitalizowali te zbiory. Mikrofilmy można zamówić do Centrum Historii Rodziny w Warszawie lub Wrocławiu. Jeśli nie znaleźliśmy metryk w żadnym AP, AD (AA) lub u Mormonów, najlepiej skontaktować się z parafią – być może ksiądz nie przekazał jeszcze metryk do odpowiedniego Archiwum (Archi)Diecezjalnego.

More Maiorum

4

A INTERNET?

Oczywiście od kilku lat polskie archiwalia są regularnie digitalizowane, a skany umieszczane w Internecie. Zanim zaczniemy dzwonić po archiwach i parafiach należy sprawdzić, czy „nasza” parafia jest dostępna w sieci. Kolejno trzeba przeszukać: GenBazę, metryki.genealodzy.pl, szukajwarchiwach.pl, Family Search. To 4 największe portale, na których znajdują się skany metryk z Polski. Warto również zajrzeć na stronę regionalnego towarzystwa genealogicznego (odpowiedniego terenowo) – niektóre z nich indeksują i/ lub udostępniają skany metryk na swojej stronie.

5

INDEKSY

W Internecie znajdziemy również bardzo wiele zindeksowanych parafia. Największa taka baza – Geneteka – gromadzi ponad 7 000 000 indeksów parafii z całej Polski. Podobne bazy znajdują się na stronie Lubelskiego TG „Lubgens” – dla parafii z woj. lubelskiego, TG Ziemi Częstochowskiej dla parafii z okolic Częstochowy, Pomorskie TG dla metryk z Pomorza i wiele, wiele innych. Dlatego warto sprawdzić strony regionalnych towarzystw genealogicznych. 61


OGRODY WSPOMNIEŃ

ogrodywspomnien.pl

powstaniec wielkopolski, więzień łagrów dów swojego życia. W niemieckiej Inżynier Feliks Osiński, przedwojenny nadleśniczy w Kórniku, w Laskach k/Kępna, w Nadleśnictwie Świdnik, pierwszy dyrektor lubelskiej Dyrekcji Lasów Państwowych, pełniący równocześnie obowiązki dyrektora naczelnego LP.

P

owstaniec wielkopolski, uczestnik kampanii wrześniowej, żołnierz AK, aresztowany w listopadzie 1944r przez NKWD i osadzony na lubelskim Zamku, a następnie zesłany do ZSRR. Ponad dwa lata był więźniem łagrów w Borowiczach i Swierdłowsku. Urodził się 17 maja 1899 w Słomowie w rodzinie leśnika Bolesława, długoletniego nadleśniczego między innymi borów tucholskich w nadleśnictwach Woziwoda i Szarłata (ur. 3.01.1871 zm. 21.08.1948). Matka Rozalia z Kabzów (ur. 11.11.1874 zm. 20.08.1950). Oboje spoczywają w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Gdańsku Oliwie. Miał starszą siostrę Zofię Helenę zamężna Ornatowska oraz dwóch braci: Jana kapitana WP i Mieczysława, lekarza. Obaj wiosną 1940 r. za pośrednictwem Czerwonego Krzyża przysłali kartki z obozu w Starobielsku. Później ślad po nich zaginął. Do szkoły uczęszczał kolejno w Krośnie (Małopolska, gdzie ojciec był zarządcą majątku dra Stanisława Starowiejskiego), w Gnieźnie i we Wschowie. Zastanawiając się nad swoim charakterem, napisał we wspomnieniach, że był hardy i niezmienny w sprawach patriotycznych i poglądów. Przytoczył kilka epizo-

62

szkole zadano mu do nauki wiersz z tekstem o Renie „Der Rhein bleibt deutsch wie mein Brust” (Rzeka Ren będzie niemiecka jak moja pierś). Gdy nauczyciel poprosił go o recytację odmówił, twierdząc, że jego pierś nie jest niemiecka. Skończyło się wielką aferą i miał być ze szkoły relegowany. Ostatecznie ktoś stanął w jego obronie, stwierdzając, że Feliks Osiński ma rację. W 1935 r. starosta kępiński Dąbrowiecki wysuwał jego kandydaturę do sejmu. Odmówił kandydowania, bo musiałby wstąpić do partii BBWR. W 1944 r. podczas audiencji u premiera PKWN Osóbki-Morawskiego nie podzielił jego poglądów politycznych a także gospodarczych i wysuwał zastrzeżenia odnośnie stosunku PKWN do AK i licznych aresztowań członków AK. Przypłacił to aresztowaniem, pobytem w łagrze NKWD, całą powojenną karierą zawodową. Po powrocie z obozu radzieckiego nie przyjął stanowiska ministra leśnictwa po Edwardzie Więcku, bo warunkiem było wstąpienie do PZPR. Maturę zdał w 1918 r. Należał do Towarzystwa Gimnazjalnego im. T. Zanna. Brał udział w powstaniu wielkopolskim. Następnie wstąpił do 3. pułku strzelców wielkopolskich, z którym w 1920 r. razem z 14. dywizją strzelców wielkopolskich odbył kampanię na wschodzie, dochodząc aż do Bobrujska nad Berezyną. Po powrocie z frontu w Bydgoszczy ukończył trzy miesięczny kurs podchorążych i w czerwcu 1920 r. opuścił szkołę w stopniu podporucznika. Jeszcze w wojsku zapisał się na Wydział Prawny Uniwersytetu PoznańskieMore Maiorum


OGRODY WSPOMNIEŃ FOT. OGRODYWSPOMNIEN.PL

FOT. OGRODYWSPOMNIEN.PL

go, lecz zmienił kierunek i zgodnie z tradycjami rodzinnymi, ukończył w 1923 r. Wydział Leśny. Dyrektor majętności kórnickiej Wincenty Szymborski poszukiwał kandydata na stanowisko nadleśniczego i 4 lipca 1923 r. zwrócił się do dyrektora Lasów Państwowych Antoniego Pacyńskiego. Ten zaproponował mu młodego Feliksa Osińskiego na stanowisko nadleśniczego. Zamieszkał na Prowencie pod nr 8 lecz nie zapisano przy jego nazwisku żadnych danych. Znalazł się za to na zdjęciu, wykonanym 27 lipca 1923 r., z Władysławem hr. Zamoyskim, Wincentym Szymborskim i prof. Stanisławem Sokołowskim. Kórnik opuścił w maju 1924 r. i objął nadleśnictwo w miejscowości Laski należące do Fundacji „Nauka i Praca” Heliodora Święcickiego. Jak sam pisze w opowiadaniu łowieckim „Z nad Pomianki”, „było to specjalnie uprzywilejowane stanowisko dające mu bardzo duże uprawnienia pod względem administracyjnym i gospodarczym oraz zupełną swobodę w sprawach łowieckich”.

sierpnia zgłosił się do Składnicy Uzbrojenia w Gałkówku koło Łodzi. Po niemieckich nalotach ewakuowano składnicę. W drodze do Garwolina został ranny w przedramię i obojczyk. Szczęśliwie dotarł do Lublina, gdzie mieszkała jego siostra. Trafił do szpitala, ale ten został ewakuowany na wschód. Dotarł do Łucka, skąd w przebraniu cywilnym oddalił się i udał do Lwowa, a następnie Przemyśla. Przy próbie przejścia przez most na Sanie do niemieckiej strefy okupacyjnej, został zatrzymany i trafił do więzienia fortecznego w Przemyślu, skąd po tygodniowej podróży znalazł się w obozie w Altengrabow koło Magdeburga. Święta Bożego Narodzenia 1939, spędził w Oflagu w Brunschweigu, a stamtąd trafił do Oflagu w Waldenbergu (Dobiegniew). Po nieomal rocznym pobycie w tym oflagu został w połowie grudnia 1940 r. zwolniony dzięki staraniom żony i Niemca Kerstena właściciela majątku Siemionka niedaleko Lasek. Wrócił do Lasek, ale szybko z rodziną wyjechał do Lublina do siostry Zofii Ornatowskiej.

Żona Feliksa, Władysława z Siewkowskich, urodziła się 5 maja 1902 r. w Bydgoszczy. Zmarła 8 marca 1977. Spoczywa w grobowcu rodzinnym w Gdańsku Oliwie. Ich córka Krystyna Józefa Teresa urodziła się 17 września 1926 w Laskach, synowie urodzeni również w Laskach: Aleksander Bolesław Feliks (12.07.1929 r.) i Wojciech Władysław Feliks (01.01.1938). Osińscy w okresie pobytu w Laskach byli aktywni w życiu społecznym. Zachowały się ich licznie zdjęcia ukazujące Osińskich w ich pracy w organizacjach społecznych. Po dramatycznych przejściach wojennych Osińscy w styczniu 1941 r. Wybuch II wojny światowej całkowi- trafili do Nadleśnictwa Świdnik pod cie odmienił losy Osińskich. Zgod- Lublinem, gdzie Feliks Osiński obnie z kartą mobilizacyjną w końcu jął stanowisko Nadleśniczego. Był

More Maiorum

równocześnie żołnierzem AK, dowódcą oddziału partyzanckiego nr 8. Po zajęciu tego terenu przez Armię Czerwoną, od 1 sierpnia do 7 listopada 1944, był pierwszym dyrektorem Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie pełnił równocześnie obowiązki dyrektora naczelnego Lasów Państwowych. Aresztowany w listopadzie 1944 przez NKWD został osadzony w Lubelskim Zamku, a następnie zesłany. Przez dwa lata był więźniem w łagrach w Borowiczach i Świerdłowsku. Po powrocie do Polski, zamieszkał w Kępnie. Po odzyskaniu sił i zdrowia objął stanowisko kierownika gospodarstw stawowych z siedzibą w Wierzchowicach koło Milicza. W grudniu 1948 r. przeniósł się do Gdańska na stanowisko inspektora obwodowego. Po 10 latach powrócił do Poznania i objął stanowisko dyrektora Lasów Doświadczalnych WSR w Poznaniu i na tym stanowisku doczekał w 1968 r. emerytury. Po śmierci żony w 1977 r. postanowił spisać swoje wspomnienia. Rękopis zdeponował w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu. Pod koniec życia przeniósł się do Gdańska, gdzie zmarł 20 listopada 1982 r. i spoczywa w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Gdańsku Oliwie. ■

63


WOJ. ŚL ĄSKIE Województwo śląskie po raz pierwszy powołano w II Rzeczypospolitej – miało ono znacznie większą „swobodę” niż inne ówczesne województwa. Województwa obejmowało wówczas m.in. takie miasta, jak: Katowice, Rybnik, Pszczyna, Wodzisław, Żory, Mikołów, Tychy, Królewska Huta (ob. Chorzów), Tarnowskie Góry, Miasteczko Śl., Woźniki, Lubliniec, Cieszyn, Skoczow, Bielsko. Inne miasta – dawnej, przedrozbiorowej I Rzeczypospolitej, a obecnie, będące w granicach woj. śląskiego, należały do woj. krakowskiego. Był to m.in.: Żywiec, Wilamowice, Biała Krakowska oraz Jaworzno, natomiast m.in. Będzin, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec, Częstochowa, Myszków, Szczekociny, Zawiercie, Slawków należała do województwa kieleckiego.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski, 8 października 1939 r., dekretem Hitlera „O podziale i zarządzie terenów wschodnich”, utworzono prowincję katowicką w skład, której weszły, następujące powiaty: katowicki, chorzowski, tarnogórski, bytomski, zabrski, gliwicki, frysztacki, cieszyński, bielski, bialski, żywiecki, pszczyński, sosnowiecki, będziński oraz część powiatów chrzanowskiego, olkuskiego, rybnickiego i wadowickiego. Po wojnie, w latach 1945-1950 istniało województwo śląskie (potocznie określane jako województwo śląsko -dąbrowskie), które obejmowało zdecydowaną większość terytorium dzisiejszego województwa śląskiego (gł. bez okolic Częstochowy, Żywca i Jaworzna) oraz województwa opolskiego (bez Brzegu i Namysłowa). W 1950 roku województwo śląsko-dąbrowskie podzielono na województwa opolskie i katowickie. Dopiero to ostatnie posiadało granice zbliżone do współczesnych. Obecne województwo śląskie zostało utworzone w 1999 z województw poprzedniego podziału administracyjnego: • katowickiego (oprócz gmin powiatów olkuskiego i chrzanowskiego oraz gminy Brzeszcze z powiatu oświęcimskiego) • bielskiego (oprócz gmin powiatów suskiego, wadowickiego i oświęcimskiego) • częstochowskiego (oprócz gmin znajdujących się obecnie w powiatach oleskim (6 gmin), pajęczańskim (3 gminy), radomszczańskim (2 gminy) i włoszczowskim (3 gminy) Województwo śląskie obejmuje wschodnią część Górnego Śląska oraz zachodnią część Małopolski. Tylko kilka północno-wschodnich gmin dzisiejszego powiatu częstochowskiego oraz skrawek kłobuckiego (za Liswartą) wchodziły w skład dawnego województwa sieradzkiego, zaliczanego w I Rzeczypospolitej do prowincji wielkopolskiej. 64

More Maiorum


» Akt zgonu Józefa Lompy /fot. Family Search Za Wikipedią: Józef Piotr Lompa (ur. 29 czerwca 1797 w Oleśnie, zm. 29 marca 1863 w Woźnikach) – górnośląski działacz, poeta, tłumacz, publicysta – współpracownik wielu ówczesnych pism, prozaik, pionier oświaty ludowej oraz etnografii na Śląsku. Prekursor procesu polskiego odrodzenia narodowego na Górnym Śląsku oraz autor polskich podręczników szkolnych.

Na terenie województwa działają aż trzy towarzystwa genealogiczne! Najstarsze, Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej, założone w 2007 r., zajmuje się Częstochową oraz pobliskimi miasteczkami/wsiami – w tym kolonistami przybyłymi z Czech i Niemiec m.in. do Huty Starej, Kaminicy Polskiej. Jak sami o sobie piszą „Chcemy, aby Towarzystwo było miejscem wymiany myśli, miejscem gdzie będzie można zdobyć poradę, ale również tej porady udzielić. Chcemy dać możliwość publikowania swoich opracowań. Chcemy też być pierwszym przewodnikiem dla tych, którzy dopiero wkraczają w arkana genealogii.” (tekst ze strony WWW TGZCz) Jako drugie, w 2008 r., powstało Zagłębiowskie Koło Genealogiczne Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego w Sosnowcu. Zostało zainicjowane przez Andrzeja Lazara i od początku działa przy sosnowieckiej Wyższej Szkole Humanitas. Organizacja zrzesza regionalistów — pasjonatów badań nad historią zagłębiowskich rodów. (tekst ze strony WWW ŚTG) Najmłodszym towarzystwem, zrzeszającym (górno)śląskich genealogów jest Górnośląskie Towarzystwo Genealogiczne. Powstało we wrześniu 2013 r. z inicjatywy kilku osób z Piekar Śląskich i okolic. Na swojej steronie piszą „Od tego czasu grono Towarzystwa stale powiększa się o nowych członków. Nasze spotkania pozwalają na wymianę informacji i materiałów pomiędzy sobą, co znacznie ułatwia dalsze poszukiwania. Liczymy, że niniejsza strona internetowa stanie się uzupełnieniem naszych spotkań, a także portalem łączącym wszystkich genealogów prowadzących badania na terenach związanych z Górnym Śląskiem.” (tekst ze strony WWW GTG)

More Maiorum

65


» FOT. WIKIMEDIA COMMONS

KATOWICE ■ STOLICA - Katowice ■ WAŻNE MIASTA – Bielsko-Biała – Częstochowa – Gliwice – Sosnowiec – Zabrze – Rybnik – Tychy ■ ZNANE OSOBY – Wojciech Korfanty – Wawrzyniec Hajda – Ryszard Riedel – Antoni Piechniczek – Władysław Szpilman

» FOT. WIKIMEDIA COMMONS

Y FAKT

ą się kuia tach jduj ny sięc za II do ej i a i k 0 y n n 2 z i z z a 8 n 5 uck m tel rze rsz ier czo ś 98 pierws okume d 174 ny rozw ie5 w o z 1 d e ż i 11t7er7en kaisezj, na któ,rzyostał włą 12w9y9danieiepgo Kazimką o najsetasnej wsi oku. ź1nik Bog o a i zmo rczy ws po r ła się w e runc ■ ■ ■ k w n g z e k k a c ■ ■ c s s i i i j c a m i m w m w ów Pr oi om od rze e. byto u ze wz owic – poja a Katow 66 byt ecne Katoy śląskiej And ył na sw atowic gosp waniem t t w More Maiorum n a K z ż o e c i ob m nicy K na zało dniczą pan zieln l o Dąb do d dzie zagr


P O

GENEAL K I N C O M

OGA

ARCHIWA PAŃSTWOWE

ARCHIWA DIECEZJALNE

■ Archiwum Państwowe w Częstochowie ul. Rejtana 13 42-200 Częstochowa

■ Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej ul. św. Barbary 41 42-225 Częstochowa

■ Archiwum Państwowe w Katowicach ul. Józefowska 104 40-145 Katowice

■ Archiwum Archidiecezjalne w Katowicach ul. Henryka Jordana 39 40-043 Katowice

■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Bielsku-Białej ul. Wapienicka 34-34A 43-382 Bielsko-Biała

BIBLIOTEKI

■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Cieszynie ul. Mennicza 46 43-400 Cieszyn ■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Gliwicach ul. Zygmunta Starego 8 44-100 Gliwice ■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Oświęcimiu Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Bl. 1 32-603 Oświęcim ■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Pszczynie ul. Brama Wybrańców 1 43-200 Pszczyna ■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Raciborzu ul. Solna 18 47-400 Racibórz ■ Archiwum Państwowe w Katowicach Oddział w Żywcu ul. Świętokrzyska 50a 34-300 Żywiec

■ Książnica Beskidzka, Dział Zbiorów Specjalnych w Bielsku-Białej ul. Podcienie 9 43-300 Bielsko-Biała ■ Biblioteka Śląska ul. Francuska 12 40-956 Katowice ■Biblioteka Główna Uniwersytetu Śląskiego ul. Bankowa 14 40-007 Katowice STRONY ■ Metryki.genealodzy – skany metryk z całej Polski ■ Genbaza – skany metryk z całej Polski ■ Geneteka – indeksy z całej Polski ■ Szukajwarchiwach.pl – skany metryk z całej Polski ■ PoznanProject – indeksy małżeństw do r. 1899 z całej Polski ■ Family Search – metryki z rejonu Częstochowy tutaj, a Gliwic tutaj ■ Śląska Biblioteka Cyfrowa – metryki z Pilicy ■ Zbiory online Archiwum Państwowego w Katowicach ■ Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej ■ Górnośląskie Towarzystwo Genealogiczne ■ Zagłębiowskie Koło Genealogiczne przy Śląskim Towarzystwie Genealogicznym

rus h d icom króla P w wój wice po 19K2at1owicacwstań 25 ie Diecezljiicą o t z a 5 9 e o K t z 6 1 a r a K 18nadanie jskich p nzollern 19walki w rzech po 19powstan tórej sto t e ■ ■ e k i ■ s s h a u m o r cz wice kiej, aw aIH prMore pod ich Śląs ły Kato m l e Maiorum h a Wil śląsk zost

ę się owincji nazw gród, y o ł 3 n a t r 1■9zm5ieniona Stalinoy lata 19K4at0owiceems ieckiej P z i ■ wic ał tr cą n ej Kato ten trw stoli ośląski 67 n stan Gór


OSOBA MIESIĄCA

osoba miesiąca – Jan Zygmunt Skrzynecki » FOT. WIKIMEDIA COMMONS

Syn rotmistrza konferencji barskiej,oficer napoleoński, generał armii polskiej i belgijskiej. Wódz naczelny powstanie listopadowego.

S

krzynecki urodził się 8 lutego 1787 we wsi Żebrak k. Siedlec. Rodzice – Jan, rotmistrz w konfederacji barskiej, oraz Zuzanna z Mroczków, nie byli zbyt zamożnymi ludźmi. Jan Zygmunt miał dwie siostry i starszego brata Józefa, z którą uczęszczał do gimnazjum w Przemyślu. Przez trzy lata – od 1802 do 1805 r., kształcił się na Uniwersytecie Lwowskim, w tym czasie pracował na etacie nauczyciela domowego. Razem z bratem chcieli wstąpić do Legionów Polskich, tworzonych we Włoszech przez Jana Henryka Dąbrowskiego. Temu pomysłowi przeciwny był jednak ojciec, który chciał umieścić synów w akademii wojskowej w Dreźnie lub Wiedniu.

a także w starciach pod Raszynem ce chlubę pułkowi 16. w kampanii oraz Ostrówkiem. Za tę ostatnią po- moskiewskiej”. Rok po ukończeniu studiów bracia tyczkę otrzymał Krzyż Złoty Ordezaciągneli się do 1 Pułku Piechoty ru Virtuti Militari. Po kongresie wiedeńskim wstąpił Księstwa Warszawskiego, który był do Wojska Polskiego Królestwa wówczas zalążkiem Armii Księstwa Po zakończeniu walk na okres kilku Kongresowego, w czerwcu 1815 Warszawskiego. miesięcy został adiutantem w szta- otrzymał stopień podpułkownika. bie generała Jana Henryka Dąbrow- W 1818 przejął dowództwo nad Już po dwóch miesiącach Jan Zygskiego. W czerwcu bądź lipcu 1809 8 Pułkiem Piechoty Liniowej, zaś munt awansował na stopień sierawansował na kapitana i został prze- w październiku 1820 awansowany żanta, miesiąc później na starszego niesiony do 16 pp. W 1811 u księ- został do rangi pułkownika. sierżanta. W marcu zyskał stopień cia Adama Czartoryskiego zabiegał podpurcznika, a 28 kwietnia został o skierowanie do służby dyploma- Pierwsze dni powstania listopadomianowy porucznikiem. tycznej. wego spędził w Warszawie. 3 grudnia 1830 na wezwanie generała JóWalczył w bitwach pod Pułtuskiem, W styczniu 1813, po powrocie do zefa Chłopickiego wprowadził swój Gołyminem i Pruską Iławą. NastępPolski, otrzymał nominację na szefa pułk na teren miasta i opowiedział nie w czasie wojny polsko-austriacbatalionu w 14 pp. W lutym odzna- się po stronie sił powstańczych. kiej służył wraz z bratem w korpuczony wstążką Krzyża Złotego Pol- W połowie grudnia wyruszył do sie księcia Józefa Poniatowskiego, skiego za „piękne czyny przynoszą- Zegrza, w którego rejonie polecono brał udział w obronie Sandomierza, 68

More Maiorum


OSOBA MIESIĄCA

» Akt zgonu szlachetnego (Nobilis) Jana Bończy-Skrzyneckiego. Przyczyną zgonu było “zgruźlenie” – jest to “określenie ogólnych cech morfologicznych i przebiegu zmian gruźliczych”.

mu rozmieszczenie wojsk do ochro- » Notatka Jana Skrzyneckiego dla Rządu Narodowego o zwycięstwie w bitwie pod Iganiami i roli gen. Ignacego Prądzyńskiego, 10 kwietnia 1831 ny szlaków komunikacyjnych. » FOT. WIKIMEDIA COMMONS

3 lutego 1831 został mianowany generałem brygady i objął dowództwo 3 Dywizji Piechoty. W bitwie pod Dobrem zadał straty liczniejszej armii generała Rosena. W raporcie dla księcia Adama J. Czartoryskiego przesadnie oceniał wartość polskiego zwycięstwa, twierdząc, iż starł się z głównymi oddziałami wroga dowodzonymi przez Iwana Dybicza. Ożenił się z Amelią Skrzyńską (1799–1876), córką Antoniego Zaremby Skrzyńskiego i Amelii z Gołuchowskich. Mieli dwie córki; Jadwigę Anielę Karolinę oraz Zofię, obie niezamężne. Skrzynecki zmarł w Krakowie w styczniu 1860. W pogrzebie wzięło udział kilkanaście tysięcy osób. Początkowo pochowany został na Cmentarzu Rakowickim, jednak w 1865 jego szczątki przeniesiono do kaplicy Jezusa Ukrzyżowanego w kościele Dominikanów w Krakowie, gdzie postawiono pomnik nagrobny autorstwa Władysława Oleszczyńskiego.(tekst Wikipedia)■ More Maiorum

69


z pierwszych stron gazet

Ilustrowany Kurier Codzienny, 7 stycznia 1934 Azjatycka gorączka i coraz wyraźniejsze widmo wojny Kraków, 6 stycznia. Przed kilku dniami w rozmowie z dziennikarzem amerykańskim oświadczył Stalin, że sytuacja na Dalekim Wschodzie jest w najwyższym stopniu groźna i że w Moskwie liczą się z możliwością ataku japońskiego w całkiem bliskiej przyszłości. To samo innemi słowami powiedział Litwinow w expose od czasów Cziczerina poraz pierwszy wygłoszonem na plenarnej sesji wszechfederacyjnego Komitetu Wykonawczego. O Niemczech mówił Litwinow z głęboką niechęcią, ale o Japonji już wręcz z nienawiścią. „Musimy — zakończył Litwinow ten ustęp swoich wywodów — coraz bardziej myśleć o tem, że lada chwila możemy znaleźć się w sytuacji, w której wiernioświadczeniu Stalina, że ani piędzi ziemi nie oddamy nikomu tla wschodzie ani na zachodzie, będziemy musieli odwołać. (...)

Goniec Krakowski, 15 stycznia 1942 Ewakuacja z nad Kanału Panamskiego Rio de Janeiro, 14 stycznia. Rząd republiki panamskiej powołał do życia komisję, której zadaniem jest opracowanie projektu ewakuacji stołecznego miasta. Strefa Kanału Panamskiego jest obecnie całkowicie ewakuowana z ludności cywilnej. Codziennie słyszy się w stefie Kanały Panamskiego sygnały alarmowe syren, przyczem niemal codziennie zarzadza się przynajmniej 4 alarmy lotnicze.

70

More Maiorum


HUMOR

NOWOŚCI Ankieta More Maiorum Bardzo Was prosimy o wypełnienie poniższej ankiety, podsumowującej 2014 rok. Odpowiedzi, których udzielicie, pomogą nam w dalszym prowadzeniu periodyku. Nie zajmie Wam to więcej niż 5 minut. *** Ponad półtora miliona nowych skanów! Miło nam poinformować, że z końcem roku 2014 liczba skanów dostępnych w serwisie szukajwarchiwach.pl została powiększona o ponad półtora miliona i wzrosła do 14 019 684. W sumie przez cały rok 2014 Narodowe Archiwum Cyfrowe udostępniło ponad 6 milionów skanów. Opublikowane skany pochodzą z archiwów państwowych w: Lesznie, Płocku, Poznaniu, Siedlcach, Suwałkach, Szczecinie i Wrocławiu oraz z Archiwum Narodowego w Krakowie. Znajdują się wśród nich m.in. akta stanu cywilnego i księgi metrykalne, akta miasta Płocka, zbiory kartograficzne z AP Przemyśl, akta poznańskiego oddziału ZBoWiD z AP Poznań, akta Sądu Kameralnego Rzeszy pochodzące z AP Szczecin. Zachęcamy do przeglądania! *** Archiwa Państwowe w 2015 r. - digitalizacja i nowe siedziby Łącznie blisko 50 mln zeskanowanych dokumentów, 4 mln nowych skanów w serwisie szukajwarchiwach.pl, budowa siedzib archiwów w Rzeszowie, Bielsku-Białej i konkurs na projekt Archiwum Narodowego w Krakowie to niektóre z planów Archiwów Państwowych na 2015 r. (więcej w linku powyżej) ***

More Maiorum

71


Zapraszamy do współpracy!

More Maiorum Genealogia to nie nakaz, to wskazówka, że można uczestniczyć w historii rodziny ~Jerzy Chrzanowski

Współpracują z nami: 72

More Maiorum


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.