5 minute read
Emocje a ciało
Advertisement
Problemy człowieka można zawsze odczytać z jego ciała, ponieważ ciało człowieka jest tym, kim jest człowiek.”
A.Lowen
6
No 2 II 2022
EmocjE a ciało
Ludzie, których mam zaszczyt poznawać podczas procesu psychoterapii ciekawią mnie, często zachwycają, ale równie często też zaskakują. Jednym z tych najbardziej zaskakujących momentów bywają rozmowy o emocjach. Niezwykle często zauważam, że bardzo wiele osób myśli o emocjach jako o czymś duchowym, nierealnym, niecielesnym, nienamacalnym.
Taki bezkształtny, eteryczny twór, zawieszony w przestrzeni dalece wirtualnej. W czasie dalszej rozmowy, kiedy proszę klienta aby przypomniał sobie jakąś wybraną, trudną sytuację emocjonalną i spróbował odtworzyć, co wtedy działo się z jego ciałem, pojawia się zwykle sporo spostrzeżeń: nie mogłem wykrztusić słowa, trudno mi było oddychać, serce mi waliło, spociły mi się ręce, miałem łzy w oczach itd. Wtedy zaczyna się pojawiać zrozumienie tego, wydawałoby się oczywistego faktu, że emocje mają swój bardzo namacalny wymiar fizyczny i dzieją się, nie gdzie indziej tylko w ciele. Co więcej, każda z emocji ma swoją charakterystykę fizyczną, energię i specyficzny, unikalny sposób w jaki „lubi” być wyrażana.
Emocje mają też to do siebie, że bardzo nie lubią być lekceważone, pomijane, tłumione. Wówczas mogą o sobie przypominać w formie różnych objawów, które nazywamy psychosomatycznymi. Dolegliwości takie jak na przykład: bezsenność, bóle głowy, bóle kręgosłupa czy chociażby zaburzenia układu trawiennego, po wnikliwym przebadaniu okazują się często nie mieć żadnego uzasadnienia fizycznego i wtedy człowiek często jest kierowany do psychiatry, psychologa lub psychoterapeuty żeby zajął się swoim stanem psychicznym, czyli właśnie swoimi emocjami. Takie podejście w psychologii jest obecne już od czasów Wiliama Jamesa, czyli od bardzo dawna, a najnowsze badania dostarczają nam kolejnych dowodów na jego potwierdzenie. Za różnego rodzaju reakcje fizjologiczne związane z doświadczaniem emocji odpowiedzialny jest autonomiczny układ nerwowy, który odpowiada między innymi za zwężanie źrenic, przyspieszony lub zwolniony oddech, tętno, wydzielanie łez, stymulację wydzielania różnych hormonów i wiele innych reakcji. Z przeżywaniem emocji mocno powiązany jest również układ odpornościowy, który w sytuacji nasilonego stresu zwiększa ilość wydzielanych cytokin. Są to komórki układu odpornościowego, odpowiedzialne za tworzenie stanów zapalnych w organizmie. Aktywizują także w mózgu procesy chorobowe, czyli ograniczenie aktywności, senność i wycofanie - wszystko po to, aby organizm mógł się zregenerować.
Zaskakujące bywa dla mnie również to, jak bardzo moi pacjenci potrafią obwiniać się z powodu odczuwanych emocji, a szczególnie z powodu jednej z nich - złości, zapominając lub nie rozumiejąc, że emocje to nasz instynktowny, nieświadomy system reagowania na świat i otoczenie. Nie mamy wpływu na to, że emocje się pojawiają, jedyne na co mamy wpływ, to na sposób w jaki je wyrazimy (lub nie wyrazimy, czyli zatrzymamy), a mianowicie na nasze zachowanie. Emocje w odległych czasach miały za zadanie pomóc nam reagować szybko w trudnych i niebezpiecznych sytuacjach, chronić przed zagrożeniami, a także pomóc budować relacje społeczne, skłaniać do prokreacji, czyli ułatwiać przetrwanie gatunku ludzkiego. W emocje jesteśmy wyposażeni przez naturę, nie
Bożena Nowaczyńska
7
No 2 II 2022
8
No 2 II 2022 jesteśmy w stanie zapobiec ich pojawieniu się, ani też kontrolować ich przebiegu.
Jednak im bardziej rozwijaliśmy naszą cywilizację tym bardziej emocje popadały w niełaskę, a ludzie uczyli się swoje uczucia ukrywać, wstydzić się ich, zaprzeczać im na wszelkie możliwe sposoby. To naprawdę niezwykłe, szczególnie w kontekście bardzo popularnego stwierdzenia, że umiejętność odczuwania emocji, przeżywania złożonych uczuć, jest czymś, co stanowi istotę naszego człowieczeństwa i wyróżnia ze świata zwierzęcego.
Konsekwencje zaprzeczania swoim emocjom, niewyrażania ich, są dotkliwe i potrafią być bardzo złożone. Osoba, która nie ma dostępu do swoich emocji, nie czuje ich i nie wyraża, najczęściej odczuwa silne napięcia w ciele, które zwykle przeradzają się w chroniczne bóle lub trudne do zdiagnozowania choroby. Problem z płynnym wyrażaniem swoich uczuć leży też najczęściej u podłoża takich chorób jak depresje lub zaburzenia lękowe.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak często zdarza się, że mamy problemy z płynnym wyrażaniem swoich emocji? Psychoterapia upatruje przyczyny takiego stanu rzeczy w historii jednostki, zwykle sięgającej jej dzieciństwa. Wraz z procesem wychowania wykształcamy w sobie różne mechanizmy radzenia sobie z emocjami, jeśli nasze środowisko nie akceptuje wyrażania uczuć, karze za nie, wyśmiewa lub po prostu lekceważy i nie dostrzega ich. Dziecko uczy się, że okazywanie uczuć (najczęściej tych określanych jako negatywne, czyli złości, smutku, lęku) jest niewłaściwe albo przykre dla otoczenia i zaczyna je ukrywać, powstrzymywać najczęściej ogromnym swoim wysiłkiem, a z czasem przestaje je po prostu odczuwać, żeby było łatwiej (zachodzi mechanizm dysocjacji).
Moi klienci bardzo często na początku swojej drogi w psychoterapii deklarują, że chcieliby przestawać odczuwać smutek, złość czy strach a czuć tylko radość, szczęście i inne przyjemne uczucia. Niestety nie można zablokować tylko „negatywnych” emocji! Ofiarami mechanizmu blokowania padają też niestety wszystkie „pozytywne” emocje. Zablokowana zostaje również energia życiowa. Ponieważ wszystkie emocje dzieją się w ciele i często odczuwamy różne emocje w podobnych obszarach ciała, nie sposób zablokować czucia określonych wrażeń. Po prostu przestajemy czuć cokolwiek, a ten stan zamiast ukojenia niestety niesie zawsze utratę sensu i radości życia.
W procesie psychoterapii zawsze staramy się przywrócić pacjentowi możliwość autentycznego bycia i wyrażania siebie prawdziwego. Ta praca bardzo często zaczyna się od zwracania uwagi pacjenta na wrażenia z ciała - czucie i nazywanie tych wrażeń. Z czasem następuje łączenie ich z określonymi stanami emocjonalnymi, a na końcu poszukiwanie możliwych sposobów wyrażania swoich uczuć. W tych kilku zdaniach brzmi to prosto, ale w rzeczywistości jest to dłuższy proces, wymagający wiele pracy i uwagi. Ale nagrodą jest możliwość płynnego pozbywania się napięć z ciała, które towarzyszą przeżywanym emocjom, a także często opisywane przez pacjentów poczucie, że czują, że żyją. Kiedy w naszym ciele niewiele jest uwięzionych, zatrzymanych emocji, jesteśmy zdrowsi, łatwiej nam radzić sobie z codziennością a do tego nasze relacje z ludźmi zyskują na bliskości i kolorycie. Nasze emocje najbardziej potrzebują naszej wyrozumiałości, akceptacji i troski.