EUROLINES_2

Page 1

2/ZIMA 2012 Piękna i dzika (U)kraina Lwów, o którym śpiewali Szczepcio i Tońcio; Krym, na którym wypoczywali rosyjscy władcy; dzikie Karpaty Wschodnie, gdzie ogromne przestrzenie zapierają dech w piersiach – to Ukraina.

s. 8

Uwaga! Zmieniliśmy numery linii Wszystko po to, by uprościć dotarcie do autokarów i ułatwić ich identyfikację.

s. 4

Kolejne dwie trasy na wschód

s. 6

Konsekwentnie powiększamy ofertę przejazdową do naszego wschodniego sąsiada — Ukrainy. Na mapie tego kraju przybywa przystanków.

1


Szukasz pracy?- Tak, …ale tylko w sprawdzonej firmie. APN zajmuje się zatrudnianiem opiekunek i opiekunów osób starszych na terenie Niemiec i Holandii. Każda oferta pracy jest przez nas dokładnie sprawdzana. Wysyłamy ludzi tylko tam, gdzie sami chcielibyśmy pracować – to dewiza naszej firmy. W biurze w Opolu załatwiane są wszelkie formalności związane z wyjazdem. Ponadto osoby korzystające z usług APN nie muszą martwić się o dojazd czy zakwaterowanie – o wszystko zadbamy. Z miesiąca na miesiąc rośnie liczba ofert, a pracownicy chętnie do nas wracają. A co o firmie mówią osoby, które wyjechały do pracy z APN ? W firmie APN pracuję w charakterze opiekunki osób starszych, od 2009 roku wyjeżdżam do pracy w Holandii.APN jest firma godną zaufania i polecenia. Przez cały okres współpracy firma zawsze wykazywała się rzetelnością i profesjonalizmem. Współpracując z firmą APN mam pewność, że wszelkie kwestie formalne (np. płatność, ubezpieczenie) oraz organizacyjne są załatwiane bezpośrednio i na bieżąco. Przebywając w Holandii nie jestem pozbawiona opieki, zawsze mogę liczyć na pomoc pracownic biura. Joanna Z firmą APN w Opolu związana jestem już od siedmiu lat. Musze przyznać z wielką przyjemnością, że współpraca między nami układa się bardzo dobrze. Firma jest sumienna, kompetentna, odpowiedzialna o jej pracownicy mili i w każdej chwili gotowi do pomocy w rozwiązaniu zaistniałych problemów. Warunki pracy są w niej jasno sprecyzowane. Z pełną odpowiedzialnością polecam ją wszystkim zainteresowanym. Beata W firmie APN pracuję jako opiekun osób starszych od 2006 roku. Jestem bardzo zadowolony z pracy i wynagrodzenia. Wspaniała atmosferę pracy tworzą przemiłe panie z biura firmy APN w Opolu. Zawsze można liczyć na ich pomoc. Od 2009 roku w firmie APN podjęła pracę moja żona. Oboje pracujemy w opiece w domach prywatnych. Rodziny są bardzo miłe i dobrze nam się współpracuje. Nie zamienilibyśmy firmy APN na żadną inną. Jerzy i Anna

SZUKASZ PRACOWNIKA? APN świadczy usługi pośrednictwa pracy w Polsce. Oferta skierowana jest do firm i zakładów pracy chcących zatrudnić obywateli Ukrainy. Jako pracodawca zapewniamy pracownikom zakwaterowanie oraz dojazd do pracy. Ponadto nasza usługa obejmuje pełną obsługę administracyjną pracowników. W APN zatrudniane są również osoby w produkcji, logistyce, ogrodnictwie i branżach specjalistycznych. Obecnie za granicą APN zatrudnia blisko 1000 osób. Aktualne oferty pracy zawsze można znaleźć na 2 stronie: www.apnpolska.pl


Po ponad 11 latach działalności i ustawicznego rozwoju przyszedł czas na ewolucyjne zmiany — oczywiście z korzyścią dla naszych Klientów. W styczniu 2012 r. wprowadziliśmy nowy logotyp Spółki, który znajdziecie Państwo na każdej stronie naszego Magazynu. Powiększyliśmy liczbę połączeń, a w konsekwencji liczbę przystanków w Polsce i za granicą. Obecnie dysponujemy ponad 90 licencjonowanymi liniami i obsługujemy przystanki w 180 miastach Polski. Przewozimy pasażerów do 24 europejskich państw: Anglii, Austrii, Białorusi, Belgii, Czech, Danii, Estonii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Mołdawii, Niemiec, Norwegii, Słowacji, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainy, Włoch i Węgier.

śmy liczbę przesiadek, przy jednoczesnym zwiększeniu ilości przystanków, na których można rozpocząć podróż. Z nami dotrą Państwo do ponad 300 miast całej Europy! Bilety na nasze połączenia autokarowe można nabyć we wszystkich renomowanych biurach podróży w całej Polsce, a także za pośrednictwem strony internetowej www.eurolines-polska.pl.

Trzymacie Państwo w rękach kolejny numer naszego Magazynu Pokładowego. Tym razem, na jego łamach chcielibyśmy zwrócić Państwa szczególną uwagę na zmiany, jakie poczyniliśmy na 2 kierunkach – do Niemiec i na Ukrainę. Dla Państwa wygody zmniejszyli-

— Kto wybiera się w podróż zagraniczną, nie mógł lepiej trafić. Życzę szerokiej drogi na pokładach autokarów linii Eurolines Polska Sp. z o.o. w Katowicach! — mówi prezes firmy, Grażyna Wojnowska

SPIS TREŚCI

Królewska rodzina przyciąga turystów ......str.10

Wielki horoskop na rok 2013 ........................str. 20

Zmiana numerów linii ..............................str. 4–5

Przegląd prasy ...................................................str. 12–13

Kuchnia ukraińska ................................................ str. 22

Kolejne dwie trasy na Ukrainę .................str. 6–7

Skąd się wziął rok? ............................................str. 14–15

Świąteczny wyjazd za pół ceny ......................str. 7

Z życia gwiazd

Piękna i dzika (U)kraina ................................. str.8–9

Opowiadanie c.d.

.................................................str. 16–17 .............................................str.18–19

Wydawca: LOYAL GROUP Sp. z o.o., ul. Budowlanych 52, 45-124 Opole, tel. +48 (77) 456 60 20, www.loyal.com.pl

3


Hamburg

Bremerhaven

Leer

Bremen

Oldenburg

Hannover

Osnabrück

Braunschweig

Münster Bochum Hamm Bielefeld Duisburg Essen

Krefeld

Göttingen

Dortmund Kassel

Düsseldorf Giessen Köln Aachen Frankfurt am Main Mainz Darmstadt Saarbrücken

Kaiserslautern

Nürnberg

Mannheim

Karlsruhe Stuttgart

Ingolstadt Ulm

Augsburg München

4

Berlin


Po raz kolejny poszerzamy naszą ofertę wyjazdową do Niemiec 10 listopada 2012 r. zreorganizowane zostały linie wyjeżdżające do Niemiec z Polski Północnej i Centralnej. Linie zyskały nową numerację, która ma ułatwić Państwu identyfikację autokarów: Linia nr 54 (wcześniej CL-100A) — dociera do Niemiec północnych (Hamburg, Bremen, Bremerhaven, Oldenburg, Leer) oraz do Holandii (Groningen) Linia nr 53 (wcześniej E-583) — dociera do Norymbergi, Ingolstadt, Monachium, Augsburga i Ulm, Linia nr 57 (wcześniej E-579) — dociera do Göttingen, Kassel, Giessen, Frankfurtu nad Menem, Darmstadt, Mannheim, Karlsruhe, Stuttgartu. Dodatkowo zyskała teraz 3 nowe przystanki — Mainz, Kaiserslautern, Saarbruecken. Linia nr 58 (dawniej E-588 oraz E-588A) — dociera do Braunschweigu, Hanoweru, Osnabrück, Munster, Bielefeldu, Hamm, Dortmundu, Bochum, Essen, Duisburga, Krefeld, Düsseldorfu, Kolonii oraz Aachen. Linia 59 — to nowe połączenie, które ma na celu poprawić ofertę dla Pasażerów z Pomorza (od Elbląga po Szczecin). Autokary tej linii docierają do Braunschweigu, Hannoveru, Bielefeldu, Hamm, Dortmundu, Bochum, Essen, Duisburga, Düsseldorfu, Kolonii i Aachen. Dzięki uruchomieniu tego połączenia zostanie znacząco zmniejszona liczba przesiadek dla Pasażerów z tego rejonu Polski. Lębork Wejherowo Słupsk

Kołobrzeg

Ważną zmianą jest powiększenie liczby przystanków w Polsce o następujące miasta: Bytów, Chojnice, Czarna Białostocka, Czersk, Człuchów, Grudziądz, Kalisz Pomorski, Kościerzyna, Maków Mazowiecki, Międzyzdroje, Pisz, Sokółka, Stargard Szczeciński, Starogard Gdański, Szczytno, Świecie, Świnoujście i Wałcz. PRZYPOMINAMY O NOWEJ NUMERACJI POZOSTAŁYCH LINII KURSUJĄCYCH DO NIEMIEC, a także Francji, Holandii i Szwajcarii. Wprowadzona w czerwcu nowa numeracja linii ma na celu poprawienie identyfikacji autokarów, a co za tym idzie ułatwienie Pasażerom dotarcia do autokaru, którym wyjeżdżają. Poniżej zestawienie nowych i starych numerów, które powinno pomóc w zapamiętaniu nowej numeracji. nowy numer linii 10 11 12 13 14 16 17 18 22 23 24 25 27 28

stary numer linii T-572/B-110 T-572A/B-111 T-570/B-120 T-571/B-130 CL-100 E-160/B-160 E-270/B-270 E-405/B-405 E-102/B-102 E-103/B-103 E-104/B-104 E-105/B-105 E-107 E-805/B-805

Gdynia

Gdańsk Elbląg Suwałki Kętrzyn Tczew Międzyzdroje Kościerzyna Malbork Biskupiec Giżycko Augustów Starogard Gd. Świnoujście Ełk Ostróda Czersk Olsztyn Mrągowo Nowogard Szczecin Iława Szczytno Pisz Grajewo Sokółka Chojnice Kalisz Pom. Grudziądz N.M.Lubawskie Stargard Sz. Cz.Białostocka Człuchów Łomża Ostrołęka Świecie Brodnica Białystok Wałcz Maków Maz. Zambrów Bydgoszcz Toruń Ostrów Maz. Ciechanów Wyszków Gniezno Włocławek Płock Poznań Koszalin

Świebodzin

Bytów

Warszawa

Konin Łódź

5


Kolejne dwie trasy na Ukrainę!

Równe

Kijów Żytomierz

Lwów Ternopol

Chmelnyckyj Vinnycja Uman

Mykolajiv Odessa

Cherson

Konsekwentnie powiększamy ofertę przejazdową do naszego wschodniego sąsiada — Ukrainy. Na mapie tego kraju przybywa przystanków. To dynamicznie rozwijające się państwo staje się coraz atrakcyjniejszym dla Polaków celem podróży.

Przyciągają zarówno turystyczne atrakcje wschodu, ślady dawnej Polski, jak i niezwykle szybko rozwijająca się gospodarka sąsiada. Również obywatele Ukrainy coraz chętniej i częściej podróżują do Polski i innych krajów Unii Europejskiej. Dlatego w rozkładzie jazdy Eurolines pojawiły się w ostatnich miesiącach nowe linie. E-109 — taką linią dojechać można autokarami Eurolines do Lwowa, Tarnopola, Chmelnyckyja, Vinnycja, Umanu, Odessy, Mykolajiva czy miasta Cherson.

6

E-419 — to linia jeżdżąca do Lwowa, Równego, Żytomierza i Kijowa. Obie linie (E-109 i E-419) obsługują w Polsce przystanki Kraków, Rzeszów i Jarosław. Linia E-130 obsługuje z kolei całą południową Polskę kursując z Wrocławia przez Opole, Strzelce Opolskie, Gliwice, Katowice, Kraków, Tarnów, Rzeszów, Przeworsk i Jarosław do Lwowa, Równego, Żytomierza i Kijowa.W sezonie jesienno-zimowym kursuje aż cztery razy w tygodniu.


Miasta, z których wyjedziesz z Polski na Ukrainę:

Gliwice, Jarosław, Katowice, Kraków, Opole, Przeworsk, Rzeszów, Strzelce Opolskie, Tarnów, Wrocław

Świąteczny wyjazd za pół ceny Święta Bożego Narodzenia to czas, gdy chcemy być blisko. Zwłaszcza tych, którzy na co dzień są daleko. Dlatego w tym czasie wybieramy się do członków rodziny pracujących lub żyjących za granicą i chcemy do nich dotrzeć komfortowo i na czas. Wszystkim, którzy tegoroczne święta zamierzają spędzić za granicą proponujemy skorzystanie ze świątecznej promocji. Wyjeżdżając z Polski od 10 do 13 grudnia 2012 r. lub między 16 a 20 grudnia 2012 r., można kupić bilet dwustronny za pół ceny. W promocji udział biorą następujące linie: • linia nr 10 — Braunschweig, Bielefeld, Hamm, Dortmund, Bochum, Essen, Düsseldorf, Köln, Leverkusen, • linia nr 11 — Hannover, Osnabrück, Münster, Recklinghausen, Herne, Gelsenkirchen, Duisburg, Krefeld, Mönchengladbach, Aachen, • linia nr 12 — Fulda, Hanau, Frankfurt am Main, Darmstadt, Mannheim, Heidelberg, Karlsruhe, Rastatt, Baden-Baden, Kehl, Strasbourg, • linia nr 13 — Dresden, Chemnitz, Regensburg, Ingolstadt, München, Augsburg, Ulm, • linia nr 14 — Berlin, Hamburg, Bremen, Bremerhaven, Oldenburg, Leer, Groningen, • linia nr 17 — Hengelo, Apeldoorn, Amsterdam, Den Haag, Rotterdam, Breda, • linia nr 18 — Saarbrücken, Reims, Paris. Warunek skorzystania jest taki, że powrót do Polski musi nastąpić w terminie: od 6 stycznia do 28 lutego 2013 r. O szczegóły promocji pytajcie w biurach podróży sprzedających naszą ofertę. Bilety promocyjne nie podlegają zwrotom.

UWAGA – PRACA W POLSCE (OGRODNICTWO) Znany polski producent pomidorów poszukuje pracowników z doświadczeniem w ogrodnictwie. Oferujemy pracę w Polsce i wysokie wynagrodzenie. Oczekiwane umiejętności - wykonywanie podstawowych prac przy pomidorach na wysokim poziomie (pielęgnacja, regulacja gron, opuszczanie roślin, obcinanie liści, zbiór owoców). Kierowanie zespołem pracowników. Praca w systemach rejestracji pracy PPlus i Prima. • Więcej informacji - tel. 606 881 118, email: rekrutacja@loyal.com.pl 7


Piękna i dzika (U)kraina Lwów, o którym śpiewali Szczepcio i Tońcio; Krym, na którym wypoczywali rosyjscy władcy, albo dzikie Karpaty Wschodnie, gdzie ogromne przestrzenie zapierają dech w piersiach — to Ukraina. Warto przeprosić się ze Wschodem, pojechać tam, zobaczyć i pokochać. Jedni jadą tam szukać śladów Polski, których — pomimo upływu lat — pozostało wiele. Inni, zmęczeni blichtrem Zachodu szukają wrażeń tam, gdzie komercja nie zdążyła jeszcze zagnieździć się na dobre. Na Ukrainie ostało się jeszcze sporo takich miejsc. Gdzie szukać śladów polskiej historii na obcej dziś ziemi, która jednak dla wielu pozostała krainą dzieciństwa? Na cmentarzach — odpowiedzą jedni. Na kamiennych łyczakowskich nagrobkach, na których wykute są ku pamięci nazwiska znanych, wielkich, ale i przeciętnych polskich (ale nie tylko) mieszkańców dawnego Lwowa. W starych twierdzach i zamkach, którymi władali przed wiekami nasi królowie, książęta, w których rozgrywać się miały losy książkowych bohaterów — podpowiedzą drudzy. Jednym z takich miejsc jest doskonale wkomponowany w otoczenie owalny zamek w Olesku, w którym w 1629 roku urodził się przyszły król Polski Jan III Sobieski. Jego matka była tam wtedy z wizytą rodzinną, dzięki czemu imię przyszłego władcy na zawsze związane zostało z tym miejscem. W latach I wojny światowej zniszczony w barbarzyński sposób. Stacjonujące w nim wojska powyrywały bramy, drzwi, kafelki, sztukaterie. Zamek udało się jednak podnieść z ruiny, a od połowy lat 70. ubiegłego

8

wieku mieści się w nim Lwowska Galeria Sztuki. Kolejny z polskich pałaców to okazały, renesansowy Zamek Sobieskich w Żółkwi niedaleko Lwowa. Wzniesiony został z woli hetmana wielkiego Stanisława Żółkiewskiego w latach 1594-1610. Zniszczony w latach I wojny światowej został odbudowany. Mieściły się w nim koszary, szkoła, a potem muzeum. Kto pojedzie na Ukrainę śladem polskich zamków i twierdz, nie może ominąć tej bodaj — dzięki Sienkiewiczowskiej prozie — najsłynniejszej, w Kamieńcu Podolskim. To tam życie pod gruzami stracił Jerzy Wołodyjowski, pierwowzór książkowej postaci. Twierdza, zwana też przedmurzem chrześcijaństwa lub bramą do Polski, to jeden z najbardziej malowniczych zamków — z basztami, bramami, stojący w pięknym otoczeniu lasów i jarów. Po rozbudowie z początku XVII w. uważana przez lata za warownię nie do zdobycia, w końcówce tegoż stulecia przez 25 lat pozostawał we władaniu imperium osmańskiego. Ale Ukraina to nie tylko miejsce dla miłośników historii. Coś dla siebie znajdą tu fani nadmorskich wędrówek i słońca. Krym, czyli Lazurowe Wybrzeże Wschodu, może zadowolić najbardziej wymagających.


Fascynuje m.in. dlatego, że nadal jest nieodkryty, a obok typowych dla nadmorskich kurortów widoczków można tu znaleźć budowle i architektoniczne detale niespotykane w Europie Zachodniej. Stare warownie, ruiny wielowiekowych gmachów, klasztorów, meczetów tatarskich, ale i pięknych ogrodów czy gajów oliwnych to rzecz charakterystyczna dla południowej części Krymu. Oko cieszą malownicze zatoczki, wpadające w błękitne wody ostre skały i zawieszone na nich świątynie czy zameczki. Coś dla siebie znajdą tu zarówno amatorzy sportów wodnych, jak i górskich wędrówek. Pełno tu jaskiń, wąwozów i wodospadów. Najwyższy wodospad Krymu — Uczan-Su, czyli „padająca woda”, ma 98,5 m. Latem niemal zanika, jak większość z 1657 rozlewających się rzek, z których większość jest okresowa. Przez cały rok oglądać można natomiast Dżur-Dżur, największy na Krymie wodospad. Będąc na Krymie, warto też wstąpić do niezwykle malowniczego Pałacu Chanów w Bakczysaraju. To jeden z trzech muzułmańskich kompleksów pałacowych — prócz Alhambry w Grenadzie i Topkapi w Stambule — zachowany w Europie. Trwają starania o wpisanie go na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Gościli w nim m.in. caryca Katarzyna i inni członkowie carskiej rodziny, a także Aleksander Puszkin czy Adam Mickiewicz, który w słynnych sonetach rozsławił nie tylko Krym, ale również ów pałac. Warte uwagi są także Karpaty Ukraińskie, zwane też zieloną perłą Ukrainy. To raj dla miłośników górskich widoków i wędrówek. Ich dzikość urzeka, a ogromne przestrzenie zapierają dech w piersiach i pozwalają się zagubić na długie godziny. Góry te doskonale nadają się do przejażdżek konnych. Można tu również znaleźć lecznicze źródła mineralne. Do najbardziej znanych ośrodków turystycznych w tej okolicy należą: Sławsko, Jeremcza, Bukowle i Wierchowino. Na koniec rzecz, która dla wielu bywa pierwszym i ostatnim przystankiem na trasie Polska — Ukraina. Lwów, wciąż jedno z najbardziej polskich miast za granicami kraju. Położone ledwie 70 km od granicy z Polską dla wielu Kresowian rozsianych po Polsce i świecie jest niezapomnianą kraina dzieciństwa. Ale wcale nie trzeba ze Lwowa pochodzić, by dać mu się zaczarować. To miejsce wręcz wymarzone do długich spacerów. Stare miasto, wpisane na listę dziedzictwa UNESCO, to wielkie skupisko urokliwych kamienic i kamieniczek oraz niezwykłych architektonicznych detali. Najstarsze budowle pochodzą w nim z XIII w., choć po ogromnych pożarach w wieku XVI miasto straciło większość gotyckiej architektury. Dominuje więc w nim barok, klasycyzm i renesans, ale jest też secesja i modernizm. Co warto tu zobaczyć — aż trudno wymienić, bo we Lwowie znajduje się niemal połowa wszystkich zabytków Ukrainy. Jest tu rynek z Czarną Kamienicą i Kamienicą Królewską. Jest Ossolineum, kościoły Jezuitów, Dominikanów, Bernardynów czy św. Antoniego. Jest Katedra Łacińska, Sobór św. Jura i Katedra Ormiańska. A także Uniwersytet i Politechnika Lwowska oraz Cmentarz Łyczakowski — jedna z najpiękniejszych nekropolii świata, która bardziej przypomina muzeum na świeżym powietrzu. A gdyby komuś było mało, pozostają jeszcze: Odessa, Kijów, Tarnopol, Sambor, Donieck, Charków, Jałta, Bar, Truskawiec, Baraż czy Chocim.

9


Królewska rodzina przyciąga turystów Królewskie rezydencje, zamki i pałace to najczęściej odwiedzane przez turystów w Wielkiej Brytanii miejsca. Rokrocznie zostawiają oni w Anglii kilkaset milionów funtów i nakręcają brytyjską gospodarkę. Aż 60 proc. badanych turystów przyznało, że będąc w Wielkiej Brytanii szukają miejsc związanych z królewską rodziną lub monarchią brytyjską. Elżbieta II i jej rodzina, wraz z najmłodszymi przedstawicielami rodu — księciem Williamem i jego żoną Kate oraz księciem Harrym — fascynują i ciekawią. Działają jak najsilniejszy magnes. Z badań wynika, że spośród wszystkich „królewskich” atrakcji najwięcej zwiedzających Wielką Brytanię ogląda Tower of London, miejsce, w którym ściętoAnnę Boleyn. To kobieta, która tak zauroczyła króla Henryka VIII, iż ten zerwał dla niej stosunki z Kościołem, ożenił się z nią, nie mając formalnie rozwodu z Katarzyną Aragońską, i ogłosił ją królową Anglii. Anna nie dała mu jednak męskiego potomka i utraciła łaski króla, po czym — za sprawą jego otoczenia — trafiła na szafot. Tower of London odwiedza rocznie niemal 3 mln ludzi. Kolejną brytyjską atrakcją jest Narodowe Muzeum Morskie w Greenwich. Jest tam Dom Królowej, w którym mieszkały żony królów Jakuba I Stuarta oraz Karola I Stuarta. Następne to katedra św. Pawła — miejsce ślubu księcia Karola i uwielbianej

przez Brytyjczyków księżnej Diany. Wiele lat później w tym samym miejscu sakramentalne „tak” powiedzieli sobie Kate Middleton i starszy syn Lady Di — książę William. Setki tysięcy zwiedzających ściąga także otwarty zaledwie przez osiem tygodni w roku pałac Buckingham, a także królewski zamek Windsor i opactwo Westminster — od czasów normandzkich miejsce koronacji i pogrzebów królów. Westminster to zabytek, który od 1987 r. znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Zachwyca nie tylko zachodnimi, potężnymi wieżami Lady Chapel i budowaną bagatela 150 lat nawą główną, ale również wewnętrznymi krużgankami. Jednak Wielka Brytania to nie tylko Londyn. Kto chce ją poznać, powinien spróbować whiskey w jednym ze szkockich pubów i zwiedzić np.jeden z najstarszych i najpotężniejszych zamków Anglii — w Edynburgu. To położona na stromej skale twierdza również nierozerwalnie związana z monarchią — z Marią I Stuart, oskarżoną o spiskowanie przeciw królowej Elżbiecie I Tudor, a potem ściętą.

Od listopada zmieniliśmy oznakowanie linii E-199 na 19. To kolejny krok do zunifikowania numeracji naszych linii i poprawienia identyfikacji autokarów. Linia zyskała też 23 nowe przystanki w Polsce, dzięki czemu wyjeżdżamy do Wielkiej Brytanii już ze 182 polskich miast. Nowo uruchomione przystanki to: Bytów, Chojnice, Czarna Białostocka, Czersk, Człuchów, Gorzów Wielkopolski, Grudziądz, Kalisz Pomorski, Kościerzyna, Maków Mazowiecki, Międzyrzecz, Międzyzdroje, Nowa Sól, Pisz, Sokółka, Stargard Szczeciński, Starogard Gdański, Szczytno, Szprotawa, Świecie, Świnoujście, Wałcz i Zielona Góra.

10


11


/ Tulipan na wage, zlota 5 ha ziemi albo 6 tys. guldenów — tyle kosztowała na przełomie XVI i XVII w. cebulka niezwykłego „zepsutego” tulipana o nazwie Semper Augustus. Warto dodać, że średni roczny dochód wynosił wtedy w Holandii ok. 150 guldenów. Wartościowy kwiat wyhodował zupełnie przypadkiem we Flandrii botanik Karol Kluzjusz. Udało mu się wynaleźć bulwę odporną na mrozy, a groźny wirus sprawił, że tulipan miał mocno pofałdowane płatki. Rzadka wada z czasem stała się zaletą i kwiat stał się jednym z najbardziej pożądanych. Ceny rosły, a kwiaty te stały się nawet wyznacznikiem pozycji społecznej. Holenderscy arystokraci zabijali się o nie. Tulipanowa gorączka minęła w pierwszej połowie XVII wieku. Źródło: Focus Extra

, , Pazdziernikowe swieto , piwa Co to za święto, na którym w 16 dni 7 milionów osób zjada 200 tys. kiełbasek, 400 tys. kurczaków z rożna i wypija 7 milionów litrów piwa? Nie może być inaczej — Oktoberfest w Monachium w Niemczech. Słynna piwna fiesta organizowana jest w tym mieście od 1810 roku. Nie odbyła się dotychczas dwadzieścia cztery razy z powodu wojen lub powojennych zniszczeń albo epidemii groźnych chorób. W „dobrych” czasach ściąga do Niemiec miliony turystów, którzy w rytm skocznych bawarskich piosenek biesiadnych wychylają kolejne gigantyczne kufle pełne złotego trunku. Źródło: Focus Extra

, . Roslinka z duzym apetytem Muchołówka amerykańska, z pozoru niewinna i zielona, to jedna z roślin, które zamiast soków ziemi dla wzmocnienia zajadają się owadami. Ten egzemplarz, choć na co dzień zjada właśnie latające ofiary, które kusi słodkim nektarem rozlanym wokół liści-pułapek, potrafi też spałaszować nawet żabę. Naukowcom zdarzało się znajdować w żarłocznych listkach resztki szkieletów bezbronnych płazów. Źródło: Wielka Księga Odpowiedzi — Newsweek Polska

Pod czujnym okiem Wielkiego Brata Tak — potwierdzają naukowcy — służby specjalne mogą nas śledzić za pomocą telefonów komórkowych. Ale takich, w których zamontowany jest system GPS. System ten musi być też uruchomiony. Wtedy można nas śledzić przez cały czas. Źródło: Wielka Księga Odpowiedzi — Newsweek Polska

.

Niemcy w podrózy 84 mld dolarów — tyle w 2011 roku Niemcy wydali na podróże. Tak wynika z wyliczeń Światowej Organizacji Turystycznej, która stwierdziła też na podstawie badań, że w 2011 roku podróżowało w jakiejkolwiek postaci aż 983 mln ludzi na całym świecie. Pod względem wydatków na turystykę w czołówce światowej znaleźli się również mieszkańcy USA z wydatkami sięgającymi 80 mld dolarów oraz… Chiny, których obywatele na podróże wydali ok. 72 mld dolarów. Źródło: Focus Extra

12


Kawa – napój który

podbil/

,

swiat

Odkrył ją podobno pewien pasterz, którego kozy po zjedzeniu ziaren kawowca stawały się bardzo pobudzone. Dziś na całym świecie wypija się 400 mld filiżanek kawy rocznie. Kawa uprawiana jest w 70 krajach, w największej ilości w Brazylii, gdzie wytwarza się rocznie 3 mln ton ziaren. Naukowcy wyliczyli, że Europejczycy wypijają średnio 160 litrów tego trunku w 12 miesięcy. Najwięcej ziaren kawy — 13 kg rocznie — zalanych gorącą wodą spożywają Finowie. Przeciętny Polak konsumuje ok. 2,5 kg kawy. Według badań ożywcza kofeina stawia nas na nogi dopiero 30 minut po wypiciu czarnego trunku. Zdaniem naukowców picie kawy zmniejsza ryzyko chorób. Np. wypijanie 3-4 filiżanek dziennie obniża o 65 proc. ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera, o 20 proc. depresji i tyle samo cukrzycy typu 2. Pierwsza kawiarnia w Europie powstała w 1694 r. w Paryżu. Pierwszą kawiarnię w Polsce założono w 1724 roku w pobliżu Ogrodu Saskiego. W roku 1906 w Wielkiej Brytanii opracowany został proces produkcji kawy rozpuszczalnej, która zyskała ogromną popularność podczas I wojny światowej. Źródło: Focus Extra

ALE KOSMOS!

.

,

Pszczola nie lubi zadlic , /

437 dni i 18 godzin, czyli ok. 14 miesięcy krążył po orbicie Ziemi kosmonauta Walery Poliakow — człowiek, który spędził do tej pory najwięcej czasu w przestrzeni kosmicznej. Poliakow latał dookoła globu od stycznia 1994 roku do marca 1995 r. Długotrwałe przebywanie w stanie nieważkości powoduje zanik mięśni i kości. By temu przeciwdziałać, kosmonauta musiał regularnie ćwiczyć w kosmosie. Dzięki temu jego kondycja była doskonała, gdy wreszcie postawił pierwszy po kilkunastu miesiącach krok na Ziemi. Źródło: Wielka Księga Odpowiedzi — Newsweek Polska

Nic dziwnego, skoro każda po użądleniu człowieka niemal natychmiast zdycha. Dlaczego? Żądła pszczół pokryte są drobniutkimi wypustkami, które „na co dzień” służą im do walki z innymi pszczołami i owadami. Gdy żądło wbija się w skórę człowieka, wypustki zaklinowują się, a pszczoła, aby uciec, musi sobie wyrwać żądło wraz z częścią odwłoka. Rany okazują się śmiertelne dla pożytecznego owada, bez którego — jak wyliczyli naukowcy — życie na Ziemi zginie w cztery lata po wyginięciu ostatniego roju. Źródło: Wielka Księga Odpowiedzi — Newsweek Polska

,

Zatrzesienie trzesien , , Naukowcy rejestrują rocznie aż 500 tys. trzęsień ziemi. Na szczęście znakomita większość z nich jest nieodczuwalna albo niegroźna dla ludzi. Najsilniejsze zarejestrowane dotychczas trzęsienie ziemi na świecie miało siłę 9,5 w skali Richtera. Mimo wielu lat badań jest to zjawisko, którego naukowcy wciąż nie potrafią przewidzieć. By się tego nauczyć, zbierają ogromne ilości danych, obserwując m.in. podziemne wycieki gazów czy zachowania zwierząt. Natura jest jednak wciąż potężniejsza niż ludzki rozum i ma swoje tajemnice. Źródło: Wielka Księga Odpowiedzi — Newsweek Polska

13


Skąd się wziął rok? To, że początek roku świętujemy 1 stycznia, zawdzięczamy Juliuszowi Cezarowi, 12-miesięczny rok — rzymskiemu królowi Numie Pompiliuszowi, a liczenie dat od narodzin Chrystusa — opatowi Dionizemu Małemu. Przy tworzeniu kalendarza nie brakowało gaf i pomyłek. Ot, choćby właśnie w sprawie zapisu czasu, jaki po wyliczeniach zaproponował opat rzymski Dionizy Mały. Mnich na podstawie wszelkich dostępnych mu wtedy źródeł stwierdził, że Jezus urodził się 25 grudnia 753 roku (od powstania Rzymu). Osiem dni później, czyli 1 stycznia 754 r., zgodnie z żydowskim zwyczajem został obrzezany. Dzień obrzezania Dionizy Mały przyjął za początek nowej ery i nazwał go rokiem pierwszym. Dziś wielu historyków uważa jednak, że mnich pomylił się w kwestii narodzin Chrystusa nawet o 6 lat. Świadczyć ma o tym choćby teza o śmierci najbardziej krwawej postaci Nowego Testamentu — Heroda. Morderczy władca, który w obawie przed nowym żydowskim królem urządził rzeź niewiniątek i kazał uśmiercić wszystkich chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy, miał wedle przekazów umrzeć w roku 750 od powstania Rzymu, czyli 4 lata przed wyznaczonymi przez Dionizego narodzinami Chrystusa. Wyliczenia mnicha dotyczące daty narodzin Mesjasza rozmijają się też z hipotezą Jana Keplera, niemieckiego astronoma i astrologa. Żyjący na przełomie XVI/XVII w. uczony stwierdził, że mityczna gwiazda betlejemska była koniunkcją planet. Miała jednak mieć miejsce aż 6 lat przed wyliczoną przez Dionizego datą urodzin Chrystusa.

Dlaczego miesięcy jest aż 12?

Zanim jednak Dionizy obliczył, ile lat upłynęło od narodzin Jezusa, twórcy kalendarzy musieli określić, jak długi jest rok. 14

W pierwotnej wersji Rzymianie przyjęli, że rok ma 4 miesiące, każdy po 30 dni. Nazwano je imionami bogów: Martius, Aprilis, Maius, Iunius. Początek roku przypadał na 1 marca. Szybko jednak się okazało, że taka miara czasu była mocno niedoskonała, bo nie korespondowała np. z porami roku. Rzymianie powiększyli więc rok o kolejne 6 miesięcy, do 300 dni. Kolejne miesiące nazwano od łacińskich nazw liczb — Quintilis, Sextilis, September, October, November i December. W czasach cesarstwa piąty miesiąc — Quintilis — na cześć urodzonego w nim Juliusza Cezara ochrzczono jego imieniem Iulius. „Swojego” miesiąca pozazdrościł Cezarowi jego następca, Oktawian August. Sextilis zyskał więc wkrótce jego imię — Augustus. Mówi się nawet, że Oktawian August „okaleczył” późniejszy luty, „zabierając” mu dzień, by zrównać długość „swojego” miesiąca z miesiącem poświęconym Cezarowi. Dwa kolejne miesiące powiększające rok do znanych nam już dwunastu — Ianuarius i Februarius — to dzieło drugiego króla rzymskiego Numy Pompiliusza. Zreformował on kalendarz, dodając do istniejącego roku kolejne 50 dni (wcześniej do 300 dni wyliczonych dodano 4).

O pożytku ze śmigusa-dyngusa

Różnica między wyliczonym przez Rzymian rokiem a rokiem zwrotnikowym, który wynosi 365,24 dnia, była na tyle odczuwalna, że aby ją zniwelować, kapłani dodawali od czasu do czasu (zazwyczaj co 2 lata) 22-23-dniowy trzynasty miesiąc. Od 191 r. p.n.e. mogli to robić według własnego uznania, co


niejednokrotnie przyczyniało się do korumpowania speców od dat. Cyceron na przykład, w czasie gdy był namiestnikiem Cylicji, użył swych wpływów po to, by kapłani nie wprowadzali roku przestępnego, czyli nie dodawali 13. miesiąca. Dzięki temu mógł on wcześniej wrócić do Rzymu. M.in. po to, by ukrócić takie praktyki, Juliusz Cezar w 45 r. p.n.e. postanowił zreformować kalendarz. Egipski astronom Sozygenes, którego Cezar ustanowił swoim doradcą, wyznaczył więc nowy kalendarzowy porządek rzeczy. Początek roku ustalił na 1 stycznia. Co 4 lata ustanowiony został też rok przestępny, w którym luty miał 29 dni, a rok liczył 366 dni. Pozostałe miesiące miały natomiast 30 lub 31 dni na przemian. W związku z tym, że niedoskonały oficjalny kalendarz odbiegał wtedy od astronomicznego aż o 67 dni, ich nadmiar przypisano do roku 46 p.n.e. Zyskał on przez to miano roku bałaganu i liczył, bagatela, 445 dni! Na początku nie obyło się bez kolejnej gafy. Lata przestępne przez pomyłkę liczono co trzy, a nie co cztery, jak być powinno. Pomyłkę skorygowano dopiero w 9 roku p.n.e. Kalendarz juliański, jak nazwano go na cześć Juliusza Cezara, przetrwał aż 16 wieków, a w niektórych miejscach nawet dłużej. W Rosji stosowany był do 1918 r., w Anglii do 1752 r., a w Kościele prawosławnym — do dziś. Spóźniał się jednak o 1 dzień na 128 lat. Już w XIII wieku różnica w stosunku do roku zwrotnikowego była na tyle widoczna, że papiestwo dostrzegło konieczność zreformowania kalendarza. Wielkanoc przypadała bowiem z roku na rok coraz bliżej zimy. Duchowieństwo zajęte było jednak konfliktami religijnymi i odkładało reformę. Kto wie, ile by to trwało, gdyby nie… śmigus-dyngus. Przez niedoskonałości kalendarza ulubiony przez papieża Grzegorza XIII dzień wypadł w takim czasie, że spadł śnieg i popsuł całą zabawę. Wtedy prace nad nowym kalendarzem ruszyły z kopyta. Uczestniczyli w nich podobno również astronomowie z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Papież zabrał 10 dni

Bulla „Inter gravissimas”, którą 15 października 1582 r. Grzegorz XIII wprowadził nowy kalendarz,

narzuciła też, że bezpośrednio po dniu 4 października 1582 r. był właśnie 15 października 1582 r. W ten sposób usunięto 10 zbędnych dni, by wyrównać różnicę między rokiem kalendarzowym i zwrotnikowym. Niezadowoleni z reformy wykrzykiwali wtedy na ulicach, że papież kradnie ludziom 10 dni życia. W Rydze doszło z tego powodu do rewolty. Papiestwo, nie zważając jednak na protesty wiernych, wprowadziło kalendarz gregoriański w bastionach chrześcijaństwa — Hiszpanii, Polsce, Włoszech i Portugalii. Ale pomyłki w dzieje kalendarza są widać wpisane, bo przez nieuwagę lata 1704 i 1708 były jednak w Szwecji przestępnymi. By zamieszanie zniwelować, w roku 1712 powrócono tam do kalendarza juliańskiego. Luty liczył wtedy w Szwecji aż 30 dni. W 1753 r. kraj ten zdecydował się jednak na radykalną zmianę — wycięto więc z kalendarza nadprogramowe dni i przyjęto gregoriańską rachubę czasu. Jednym z ostatnich krajów, które ów kalendarz przyjęły, była Rosja. Z powodu targającej wtedy krajem wojny domowej na terenach zajętych przez bolszewików zmiany wprowadzono dopiero w 1920 r. Stąd np. rocznica rewolucji październikowej obchodzona jest w Rosji w listopadzie. Ostatnią poważną próbą montowania nowego kalendarza był bodaj kalendarz republikański, zwany również kalendarzem rewolucji francuskiej. Wyznaczono w nim nową erę — zaczęła się 22 września 1792 r, czyli w dniu, w którym utworzono republikę. Rok liczył w nim dwanaście 30-dniowych miesięcy, a na jego końcu dodawano 5 dodatkowych dni. Każdy miesiąc dzielił się na 3 dekady (zamiast tygodnia). Dni roboczych w systemie dekadowym było więc aż 9, a nie 6, jak w normalnym tygodniu! Jak się można domyślać — wielu ludziom się to nie podobało. Dekady zniesiono więc już w roku 1802, a w roku 1806 Napoleon przywrócił we Francji kalendarz gregoriański. Przy pisaniu artykułu korzystaliśmy z tekstów Macieja Psyka, Romana Zaroffa, Andrzeja Góreckiego i Katarzyny Nowak-Woźnej

• 45-064 Opole, ul. Kołłątaja 3/1, tel. 077 451 38 60 •46-300 Olesno, ul. A. Krajowej 7, tel. 034 350 41 65 • 47-400 Racibórz , ul. Batorego 10 , tel. 032 414 99 61 •44-100 Gliwice, ul. Okopowa 10, tel. 032 231 27 36

15


Z życia gwiazd 40 lat minęło — bez śladu! Edyta Górniak to jedna z największych — jeśli nie największa — gwiazda polskiej estrady. I jeden z najlepszych polskich głosów. 14 listopada 2012 roku skończyła 40 lat i nadal zachwyca urodą i talentem! Zadebiutowała w programie „Śpiewać każdy może” w 1989 r. Kilka miesięcy później wzięła udział w koncercie „Debiuty” na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Jednak jej pierwszym dużym sukcesem był udział w najbardziej kasowym polskim musicalu „Metro” Janusza Józefowicza, którym zaskarbiła sobie serce licznej publiczności. Potem zaczął się rajd ku popularności — w 1994 roku zajęła drugie miejsce na międzynarodowym konkursie Eurowizji z piosenką „To nie ja”. Niewielu pamięta, że o mały włos, a zostałaby na nim zdyskwalifikowana za… zaśpiewanie tej piosenki na próbie przed koncertem w języku angielskim, co wtedy było niedozwolone. W 1997 roku rozpoczęła karierę międzynarodową, osiągając sukcesy m.in. w Skandynawii, Portugalii, krajach azjatyckich czy Szwajcarii. Edyta Górniak wydała w sumie sześć płyt. Ostatnia — „My” — ukazała się 14 lutego 2012 r. Ma 8-letniego syna Allana. Z jego ojcem, gitarzystą Dariuszem Krupą — swoim byłym managerem — rozwiodła się dwa lata temu.

Włosy z polisą Aktorka Marta Żmuda-Trzebiatowska, która po Alicji Bachledzie-Curuś została ambasadorką jednej z marek produkujących kosmetyki do pielęgnacji włosów, podobno ubezpieczyła swoje włosy. Powód? Kontrakt z firmą kosmetyczną nie pozwala jej na wprowadzanie jakichkolwiek zmian w ich wyglądzie. Aktorka postanowiła więc na wszelki wypadek ubezpieczyć swój naturalny majątek. Serwisy plotkarskie, powołujące się na jednego z pracowników ekipy serialu, w którym gra artystka, doniosły, że pani Marta nie tylko włosy już ubezpieczyła.

Stuhr w centrum wydarzeń Choć zagrał dziesiątki ról i setki spektakli kabaretowych, podczas których wzbudzał szczery uśmiech — choćby jako spec od parodiowania takich artystów jak Grzegorz Turnau czy Stanisław Soyka — to na językach znalazł się dopiero teraz. Maciej Stuhr w końcówce roku stał się jednym z najbardziej medialnych polskich aktorów. Wszystko przez rolę Józka Kaliny w „Pokłosiu” Władysława Pasikowskiego. To film, którego scenariusz inspirowany był mordami Polaków na Żydach z Jedwabnego, Radziłowa i innych miejscowości, które miały miejsce w roku 1941. Rola młodego Stuhra sprawiła, że spokoju nie dawali mu nacjonaliści i antysemici. Stuhr stwierdził nawet na swoim profilu Facebooka, że przestał być uważany za prawdziwego Polaka. A w programie Kuby Wojewódzkiego powiedział, że najdziwniejszy komentarz, jaki o sobie czytał w internecie, to ten, w którym ktoś stwierdził, że „pejsy wypadły mu spod kapelusza”. A Stockinger się denerwuje, że wciąż go tytułują doktorem Lubiczem…

16


Wesele, hej, wesele! Towarzyskim wydarzeniem mijającego roku 2012 był ślub Aleksandry Kwaśniewskiej — córki byłego prezydenta i wokalisty Kuby Badacha. Uroczystość ta była jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic III RP, a panna młoda nawet słówkiem nie zdradzała, jak ma wyglądać ten dzień. By zapobiec przeciekom z samej uroczystości, goście podobno mieli zakaz wnoszenia komórek na weselisko. A i tak w kolorowej prasie kilka zdjęć szczęśliwych małżonków się ukazało. Jeszcze nie ucichły dźwięki weselnych trąb, jeszcze nie opadł kurz wzbijany przez końskie kopyta po ślubie Oli Kwaśniewskiej, a już szykuje się kolejne weselisko. Też z najwyższych sfer. Z zaręczynowym pierścionkiem na dłoni od kilku miesięcy chodzi piękna i elegancka arystokratka Anna Czartoryska, wcześniej związana z aktorem Piotrem Adamczykiem, który jednak postawił na tajemniczą Kate Ross — Polkę mieszkającą w Paryżu. Anna Czartoryska związała się niedawno z Michałem Niemczyckim, synem jednego z najbogatszych Polaków Zbigniewa, którego majątek szacowany jest na miliard 650 milionów złotych. Na lato 2013 roku planowany jest ślub pary. Jak będzie wyglądał — jeszcze nie wiadomo. Podobno dlatego, że — jak donoszą plotkarskie portale — przyszła panna młoda spiera się o kształt uroczystości z przyszłą teściową. Wiadomo więc jedynie tyle, że to weselisko będzie jednym z największych wydarzeń towarzyskich nadchodzącego roku.

17


Podróż po marzenia c.d. W poprzedniej części opowiadania… … Irena, pochodząca z małej miejscowości świeżo upieczona dyplomowana nauczycielka, zwolniona z likwidowanej szkoły, postanawia wyjechać do Niemiec w poszukiwaniu pracy i lepszego jutra.

Podróż trwała ledwie chwilę — zdawało się Irenie, gdy wzeszło już słońce i oświetliło świat dookoła. Przez szyby ciepłego autokaru, w którym kilka godzin wcześniej obejrzała film i wypiła kubek ciepłej herbaty, zobaczyła łagodny, pagórkowaty krajobraz. Co kilkanaście minut trafiała wzrokiem na kolejne wiatrowe farmy, na których szerokie ramiona wiatraków poruszały się wolno i rytmicznie. Wzgórza rozciągały się po horyzont, a droga wiła pomiędzy nimi, uparcie zmierzając ku nieznanemu. Widok miała tym lepszy, że miła pilotka posadziła ją w wygodnym miejscu z przodu autokaru. Mogła więc dokładnie obserwować to, co działo się niemal dookoła autokaru. Jechała, mnąc w dłoniach papierowy bilet z granatowo-czerwonym logo firmy Eurolines i wybitą na nim stacją docelową Mannheim. Z każdym kolejnym kilometrem, który przybliżał ją do tej stacji, w dziewczynie narastał lęk. Lęk wygrywał stopniowo z determinacją, która pchnęła ją do wyjazdu. Tą samą, która przekonała ją również, że w małym powiatowym miasteczku, w którym nie ma kina, porządnego klubu czy nawet przyzwoitej kawiarni, nie ma też szans na znalezienie pracy i szansy na lepsze jutro. Kilka godzin, które upłynęły od wyjazdu z Polski, wydały jej się chwilą. Nawet na moment nie zmrużyła oczu w cichym, pogrążonym we śnie autokarze. Przez chwilę po filmie udawała, że śpi, bo sąsiadka zaczęła zagadywać, dokąd i po co jedzie. Dokąd? — na to pytanie Irena była w stanie odpowiedzieć. Do Mannheim, miasta, o którym wiedziała tyle, ile zdążyła wyczytać w internecie, nim spakowała walizkę i pożegnała zdumioną obrotem spraw matkę. Po co? — na to pytanie znacznie trudniej było odpowiedzieć. Żeby uciec — wypadałoby przyznać. Przed brakiem pracy i perspektyw na jakiekolwiek zatrudnienie. Przed narzekaniami i pełnym wyrzutu spojrzeniem matki, która przez ostatnie kilka lat — studiów i pracy nauczycielskiej Ireny — powtarzała, że córka powinna uczyć się „porządnego” zawodu. Teraz, po likwidacji szkoły, matka wciąż patrzyła na nią z wyrzutem i powtarzała: „Fryzjerką powinnaś zostać albo krawcową. Ale nie, fanaberie ci były w głowie, studiów się zachciało…”. Decyzja o wyjeździe Ireny tak zaskoczyła jej matkę, że nie była w stanie jej ocenić. Tym bardziej że córka — jak nigdy wcześniej — podjęła decyzję sama i zrealizowała ją natychmiast. Dwa dni po kupieniu biletu wyjazdowego do Niemiec, spakowana w niewielką walizkę, stanęła przed matką, by się pożegnać. Nie odpowiadała na żadne pytania, nie radziła się. Spakowała 18

się i wyszła, obiecując, że odezwie się po przyjeździe na miejsce i że jak najszybciej po znalezieniu pracy prześle jakieś pieniądze. Jakiej pracy miała zamiar szukać? — to kolejny znak zapytania, który towarzyszył Irenie od kilku dni. Nie miała nic „nagranego”. Postanowiła jechać zupełnie w ciemno. Ledwie kilka nocnych godzin spędziła jeszcze w domu na przeglądaniu stron internetowych i forów o pracy w Niemczech. „Mam nadzieję, że los da mi wygrać w totolotka” — uśmiechnęła się w duchu Irena. — „Że wysiądę na dworcu, wyjdę z autokaru i na pierwszym rogu ulicy na szybie kawiarni czy piekarni znajdę ogłoszenie: szukam pracownika”. Gdy o tym myślała, uśmiech znikał z jej twarzy i znów pojawiał się strach. Splecione palce rąk ściskała wtedy do białości tak mocno, aż zaczynały strzelać małe kostki. Brała dwa głębokie wdechy i usiłowała skierować myśli na inne tory. „Co ma być, to będzie. Gorzej niż w domu już być nie może” — kwitowała w myślach Irena, wspominając długi czas poszukiwania pracy. Göttingen, Kassel, Giessen, Frankfurt nad Menem, Darmstadt — mijane miasta i kolejne przystanki biura przewozowego Eurolines zabierały kolejnych pasażerów z autokaru. Gdy Irena na chwilę wysiadła we Frankfurcie, by rozprostować kości, zauważyła, że z kilkudziesięciu osób na pokładzie została ledwie garstka. Patrzyła, jak po tych, co wydobywają swoje walizki z luku bagażowego, przychodzą znajomi, bliscy, może pracodawcy. Witają, ściskają i uśmiechają się szeroko. „A ja nawet nie wiem, w którą stronę pójdę” — pomyślała. I w brzuchu znów pojawił się znajomy ścisk. Ale przy okazji pojawiło się też odczucie, które przemknęło przez głowę Ireny tylko raz — gdy wsiadała w Polsce na pokład autobusu. Ekscytacja — to chyba była właśnie ona. Myśl o wyzwaniu, którym było poradzenie sobie w obcym kraju, do którego przyjechało się bez planu i zabezpieczeń. Sprawiła, że po plecach Ireny przeszedł dreszcz lekkiego podniecenia. Pracować mogła wszędzie — tego była pewna. Jako kuchcik, sprzątaczka, opiekunka do osób starszych. Język niemiecki wprawdzie znała na tyle, ile można się nauczyć języka, ślęcząc nad zeszytami i książkami. Ale w końcu zdała go całkiem dobrze na maturze, więc cośkolwiek w głowie powinno zostać — powtarzała sobie ciągle. Prócz pracy nie miała też dachu nad głową. W portfelu wprawdzie miała kilka banknotów euro, ale było ich na tyle mało, że nie zakładała nawet wydawania ich na jakikolwiek nocleg. Postanowiła tuż po przekroczeniu zupełnie nieodczuwalnej dziś polsko-niemieckiej granicy, że w razie czego noc albo dwie spędzi na dworcu. W końcu nie ona pierwsza i nie ostatnia. Komuś, kto próbowałby się czepiać, będzie tłumaczyć, że pomyliła datę wyjazdu do Polski i musi przeczekać kilkanaście godzin.


Niewielka w porównaniu z polskimi tablicami wjazdowymi tabliczka z napisem „Mannheim” mignęła Irenie przed oczyma, gdy dzień był już w pełni. Szeroko otwartymi oczyma wodziła dookoła, chcąc zapamiętać każdy szczegół miejscowości. Niskie domy z bladoczerwonej cegły migały za oknem. Pomiędzy nimi Irena wyłapywała kolorowe witryny sklepów, barów czy piekarni. Notowała każdy skręt i skrzyżowanie, tak by móc wrócić do mijanych miejsc w poszukiwaniu wakatu. Im bliżej była przystanku, tym szybciej serce biło jej serce, a ręce lekko dygotały. W końcu autokar wjechał w wąskie uliczki i zawinął do miejsca docelowego. Irena podświadomie wygładziła poły kurtki, mocno zacisnęła dłoń na podręcznej torebce i ruszyła do wyjścia. Pierwsze kroki po wyjściu z autokaru skierowała do mijanego po drodze sklepiku, w którym przez szybę autokaru widziała gazety. W progu przywitał ją szeroki uśmiech sprzedawcy o kruczoczarnych włosach i śniadej cerze. Ze ściśniętym, suchym gardłem poprosiła o mapę miasta i gazety z ogłoszeniami. Sprzedawca, uśmiechając się dalej szeroko, wypuścił z siebie niekończący się potok słów. Irenie zakręciło się od nich w głowie, wydawało się jej, że nie rozumie ani jednego. Gdy zauważyła pytający wzrok sprzedawcy, wzięła głęboki oddech, poprosiła o powtórzenie i skupiła się na tym, co mówił mężczyzna. „Bist du muede? Jesteś zmęczona?” — dopytywał. —„Lei e studentessa?” – pytał w jeszcze innym języku. „Sprichst du Deusch oder Italien?” — dopytywał. „Deutsch” — wydukała Irena. I nieco już odważniej wydukała ponownie prośbę o mapę i gazety z ogłoszeniami. Mimo że strach towarzyszył jej dalej, powiedziała sprzedawcy, że nazywa się Irena, jest z Polski i szuka pracy. Od zaraz. Mężczyzna znów zaczął wyrzucać z siebie serie słów. On nazywa się Mario, pochodzi z Włoch, z Florencji, a do Niemiec przyjechał jak ona kilka lat temu na trochę i został na dobre. „Szukasz pracy? Przejrzyj gazety, są też polskie. A potem idź na tę ulicę” — przerwał na chwilę mówienie, by coś zapisać na niewielkiej karteczce. „To adres mojego kuzyna, ma tu pizzerię, a nad nią pokój do wynajęcia. Podobno stoi pusty, więc pewnie będziesz się mogła w nim zatrzymać na dzień lub dwa. Potem znajdziesz coś sobie”. Irena patrzyła na włoskiego sprzedawcę gazet jak zaczarowana. Nie mogła uwierzyć, że ktoś, kto widzi ją pierwszy raz, oferuje pomoc ot tak. Ale w tym momencie znów strach ścisnął jej gardło. „A może on chce zrobić mi coś złego? Gdzie on mnie wysyła?” — patrzyła tępym wzrokiem na kawałek papieru z adresem. „Dziękuję… Poradzę sobie. Proszę nie robić sobie kłopotu” — powiedziała i oddała kartkę sprzedawcy. Obejrzała się za siebie. Kilkadziesiąt metrów dalej stał jeszcze autokar Eurolines, którym dotarła do Mannheim. Przemknęło jej przez głowę, by odwrócić się od Włocha i pobiec do autokaru co sił w płucach. Ukryć się na pokładzie i jak najszybciej wrócić do Polski. Ale to byłaby porażka. Upokorzenie. A przecież Irena prędzej dałaby się zabić nieznajomym w obcym kraju, niż przeżyć taki zawód samą sobą.

Włoch najpierw popatrzył na nią pytającym, zdziwionym wzrokiem, a potem znów uśmiechnął się szeroko. „Nie bój się” — krzyknął rozpromieniony po niemiecku. „Jesteśmy porządną włoską rodziną! Przyjechaliśmy tu kilka lat temu i też dostaliśmy pomoc od obcych. Dzięki temu dziś sami możemy pomagać. Zwłaszcza dla la Polacco!”. Irena nadal patrzyła na niego nieufnym wzrokiem. Mocno ściskała rączkę walizki i gazety podane przez Włocha. Szukała w portfelu drobnych, zamierzała zapłacić i wyjść z kiosku. Sprzedawca nie dawał jednak za wygraną. Wyrzucił w górę prawą rękę, jakby właśnie wpadł na najlepszy w życiu pomysł, i chwycił za komórkę, prosząc, by Irena choć przez chwilę nigdzie nie szła. Po chwili znów zaczął wyrzucać z siebie potok słów. Tym razem do słuchawki telefonu. Rozmawiał tak przez chwilę, praktycznie nie dając dojść do słowa rozmówcy. Po chwili wyciągnął komórkę w stronę Ireny. Zaskoczona sięgnęła po nią odruchowo i przystawiła do ucha. „Szczęść Boże” — usłyszała w słuchawce. „Jestem ksiądz Michał. Pochodzę z Polski, a obecnie jestem z Mannheim. Paolo mówi, że właśnie pani przyjechała i szuka pracy oraz miejsca noclegowego. Proszę poczekać w kiosku, wybierałem się tam. Będę za 10 minut, wtedy coś wymyślimy”. Wydarzenia tego dnia potoczyły się tak szybko, że gdy nadszedł wieczór, Irena postanowiła na chwilę przysiąść w spokoju i nie robiąc nic, poukładać je sobie. Nie miała zbyt dużo czasu, bo na dole czekał brat Paola i praca. Ksiądz Michał, jak obiecał, przyjechał kilka minut po rozmowie telefonicznej. Wyjaśnił, że Paolo to uczciwy człowiek i faktycznie ma brata prowadzącego pizzerię niedaleko parafii, w której ks. Michał pełni posługę. Chodzi tam często przegryźć coś dobrego i wie, że brat Paola ma pokój, który wynajmuje swoim pracownikom. Gdy dotarli do pizzerii Maria — bo tak nazywał się brat Paolo — wylewnie powitał duchownego. Ten szybko, po włosku, wyjaśnił mu, kim jest Irena i jak wygląda jej sytuacja. „Pracowałaś kiedyś jako kelnerka?” — zapytał Mario. „Nie” — przyznała Irena. Włoch skrzywił się lekko, popatrzył na nią, rozejrzał się dookoła i machnął ręką. „Nieważne. Oboje nie mamy wyjścia. Moja pracownica wyjechała do Włoch na dwa tygodnie. Na tak krótko nikt nie chce przyjść do pracy.Włóż fartuch i pomóż nam. W zamian możesz mieszkać na górze do jej powrotu” — mówił. Irena patrzyła na niego coraz szerzej otwartymi oczyma. „Warunek jednak jest taki, że musisz zacząć już dziś. Odśwież się i zejdź na dół za godzinę. Za dwie będzie tu piekło. Umiesz mówić?” — zapytał lekko poirytowany. „Tak” — bąknęła Irena. „Dziękuję”. Gdy godzinę później zeszła na dół, do restauracji, lokal zaczął wypełniać się ludźmi. Zaczynała się pora lunchu. 19


Wielki horoskop na rok 2013 Komu rok 2013 przyniesie powodzenie i pieniądze, a dla kogo okaże się czasem szczęścia i miłości. Kogo obdarzy potomstwem, a kogo zaprowadzi na krańce świata w poszukiwaniu przygód albo lepszego jutra? Na wszystkie te pytania odpowie nasz horoskop.

BARAN (21.03-20.04)

BLIŹNIĘTA (22.05-21.06)

BYK (21.04-21.05)

RAK (22.06-23.07)

Praca: Choć dookoła kryzys i Twoi znajomi martwią się, czy znajdą pracę albo utrzymają posady, Ty się tym przejmować nie musisz. Ciebie praca będzie znajdować sama. Będziesz się musiał raczej zastanawiać, jak ją pogodzić z życiem rodzinnym. Pieniądze: Jeśli będzie praca, będą też pieniądze. Choć Twoje wymagania wobec stanu konta będą w nowym roku znacznie wyższe. Ale to dlatego, że pojawią się w tym roku również planowane duże wydatki — remont, ślub dziecka, kupno nowego samochodu. Miłość: Gdybyś nie był taki uparty i nie obstawał przy swoim — co robisz nawet wtedy, kiedy ewidentnie nie masz racji, to Twój związek byłby idealny. Na szczęście nie brakuje Ci fantazji, by rekompensować partnerowi gafy. Pamiętaj jednak, że wszystko ma swoje granice. Praca: Wiosna i późne lato to czas, w którym będziesz się musiał wykazać kreatywnością i oddaniem wobec swojej pracy. Pojawi się kilka trudnych momentów, z których wyjdziesz jednak obronną ręką. Pod koniec roku doceni to szef i zrekompensuje wysiłki nagrodą lub premią. Pieniądze: Nigdy nie miałeś ich zbyt wiele i w tym roku to się niestety nie zmieni. Ale odkryjesz, że to, co masz, zaspokaja Twoje potrzeby, a w razie większego nieprzewidzianego wypadku jesteś w stanie zebrać większą sumę. We wrześniu uważaj na ryzykowne propozycje biznesowe. Miłość: Wreszcie los się do Ciebie uśmiechnie — znów kogoś spotkasz. Tym razem okaże się to ktoś, komu będziesz mógł zaufać i raz jeszcze spróbować szczęścia w życiu. Nie przyjdzie Ci to jednak łatwo, bo odezwą się stare rany. Postanowisz jednak zaryzykować raz jeszcze.

20

Praca: Stabilizacja, poczucie bezpieczeństwa i duży dystans wobec bieżących problemów, które dzięki temu dystansowi będzie Ci się udawało rozwiązać niemal z miejsca. Do tego uznanie w oczach otoczenia, które utwierdzi się w przekonaniu, że jesteś „solidną firmą”. Pieniądze: Początek roku nie będzie obfity pod względem finansowym, ale sytuacja znacznie poprawi się już pod koniec lutego. Potem nie będziesz narzekać na nadmiar pieniędzy, ale też na nic nie będzie Ci brakować. Latem pomyśl o tym, by odłożyć jakąś sumę na czarną godzinę. Miłość: Jeśli jesteś w stałym związku — będziesz się nim cieszyć. Jeśli kogoś szukasz albo ktoś niedawno pojawił się w Twoim życiu — też będziesz mieć powody do radości. Nadchodzący rok upłynie Ci w poczuciu bycia kochanym. Z wzajemnością. Jesienią niewykluczony ślub lub zaręczyny. Praca: Odkąd założyłeś rodzinę, Raku, zupełnie zmieniły Ci się priorytety. Praca, choć przykładasz się do niej solidnie, pozostaje tylko pracą. Najważniejsze jest natomiast to, do czego wracasz po całym dniu. A mimo to dalej cieszysz się uznaniem szefów. W sierpniu niewykluczony awans. Pieniądze: Racjonalne gospodarowanie i brak ryzykownych decyzji sprawi, że zasobność Twojego portfela będzie Cię zadowalać. By móc pozwolić sobie na duże inwestycje, będziesz się jednak musiał zastanawiać nad kredytem lub pożyczką. Dobrze to przemyśl, bo może to oznaczać koniec spokoju. Miłość: Niech Cię nie uspokaja poczucie stabilizacji — o miłość trzeba zabiegać przez cały czas. Ale też cały czas trzymać rękę na pulsie, by szybko zareagować w razie wątpliwości lub słabości partnera. Raki, które nie są w stałym związku, latem czeka wielkie zakochanie. Miłość zawładnie Twoim życiem.


LEW (24.07-23.08)

Praca: Na początku roku będziesz się jeszcze musiał zmagać z konsekwencjami decyzji z końcówki roku 2012. Ale poradzisz sobie z tym szybko i bogatszy o doświadczenia… znów wpakujesz się w niepewną biznesowo sytuację. W drugiej połowie roku znacznie spokojniej. Pieniądze: Kto nie ryzykuje, ten nie ma — ta maksyma od długiego czasu sprawdza się w Twoim życiu. Zawodowo balansujesz na krawędzi, ale nawet jeśli chwilowo coś stracisz, to zyskujesz w dłuższej perspektywie. Uważaj jedynie na złych doradców, lepiej polegaj na sobie. Miłość: Kiedy się wreszcie ustatkujesz? — to pytanie bez przerwy zadają Ci bliscy. Niewykluczone, że właśnie w tym roku. Wiosną, gdy wszystko zakwitnie, zakochasz się z wzajemnością. A że nie lubisz zwłoki i czekania, niewykluczone, że już jesienią podejmiesz decyzję o wstąpieniu w stały związek.

PANNA (24.08-23.09)

Praca: Na przełomie zimy i lata być może wreszcie zmniejszysz tempo pracy i zaczniesz ją bardziej smakować, ciesząc się też wolnymi chwilami. Ku Twojemu zdziwieniu świat się nie zawali, a przełożeni nawet docenią Twój wkład w rozwój firmy. Jesienią niewykluczony awans. Pieniądze: Chude lata zakończą się wraz z wybiciem północy w sylwestra 2012-2013. Od nowego roku Twoja sytuacja finansowa znacznie się poprawi. Przyczyni się do tego finansowe uznanie Twoich zasług dla firmy — premia lub podwyżka — oraz szczęśliwy finał dużej transakcji już na początku roku. Miłość: Stabilnie, bezpiecznie, a przy tym z nieustannym dreszczykiem emocji, których w związku nie powinno zabraknąć. Tak będzie wyglądać Twoje życie osobiste. Latem podejmiesz poważne decyzje — o zalegalizowaniu związku lub tym, by z niego wyjść i zainwestować emocjonalnie w coś innego.

WAGA (24.09-23.10)

Praca: W tym roku czeka Cię kompletne odwrócenie sytuacji. Początek zmian przypadnie na przełom wiosny i lata. Przeniosą Cię w inny kraniec Polski lub Europy, dostaniesz zupełnie nowe zadania albo postanowisz zmienić pracę i zawód. Możesz sobie na to pozwolić — los będzie Ci sprzyjać. Pieniądze: Tych nigdy za dużo, więc konsekwentnie przez 12 miesięcy będziesz dążyć do powiększenia stanu ich posiadania. W czerwcu czeka Cię większy wydatek, ale może się on okazać doskonałą lokatą na przyszłość. Wystrzegaj się dużych kredytów, zwłaszcza mieszkaniowych.

Miłość: Nigdy nie ustajesz w dążeniu do szczęścia i to się opłaca. Dbałość o partnera i bliskich zaowocuje tym, że Twój związek jeszcze bardziej się ustabilizuje. Uważaj jednak na złośliwych — zwłaszcza w drugim i trzecim kwartale roku. Ktoś może próbować zakłócić Twój domowy mir.

SKORPION (24.10-22.11)

Praca: Jeśli jej nie masz — znajdziesz koło marca lub kwietnia. Do tej pory warto byłoby podnieść kwalifikacje, choćby robiąc jakiś kurs. Nawet jeśli nie przyda Ci się w praktyce, ewentualny pracodawca zyska pewność, że chcesz się rozwijać. A Ty będziesz mieć dodatkowy „papier”. Pieniądze: Wiosną będziesz musiał sięgnąć po odkładane w ostatnich latach pieniądze. Ktoś poprosi Cię o pomoc albo pojawi się okazja, którą grzech byłoby ominąć — dom w dobrej cenie albo mało ryzykowna, a rentowna inwestycja. Wejdź w to śmiało — opłaci się. Miłość: W tym roku przyjdzie Ci uwierzyć w romantyczne historie. Nie będziesz mieć wyjścia, bo jedna z nich przydarzy się właśnie Tobie. Wróci stara miłość albo na dobre rozgości się nowa. Nie stosuj półśrodków — idź na całość i ciesz się swoim szczęściem.

STRZELEC (23.11-21.12)

Praca: Gdyby to zależało od Ciebie, najchętniej zwolniłbyś wszystkich swoich kolegów i został sam na placu boju. Nie dlatego, że ich nie lubisz, ale dlatego, że ciągle po nich coś poprawiasz. Jeśli jesteś czyimś pracownikiem, w tym roku być może zdecydujesz się na to, by otworzyć swoją firmę. Pieniądze: Jedna lub dwie chybione decyzje podjęte w styczniu lub lutym sprawią, że przez pierwsze miesiące tego roku będziesz musiał poświęcić na ratowanie swoich stabilnych dotychczas finansów. Na szczęście wyjdziesz z tego obronną ręką, a być może po drodze coś jeszcze zarobisz. Miłość: Nie możesz wychodzić z założenia, że „jakoś to będzie” i „samo się ułoży”. Musisz powalczyć o kogoś, kogo kochasz. Tym bardziej że to Ty zafundowałeś nerwy Wam obojgu. Strzelce w stałych związkach podejmą w tym roku decyzję o powiększeniu rodziny.

KOZIOROŻEC (22.12-19.01)

Praca: Na początek zmiana pracy, potem trochę nerwów, a potem satysfakcja z tego, że się udało. Nowe inwestycje zadziałają, biznesowi partnerzy docenią pomysły i zaangażowanie. W połowie roku będziesz mógł pomyśleć o rozwinięciu dopiero co założonego interesu.

Pieniądze: Wreszcie zaczną płynąć stałym, nieco większym niż dotychczas strumieniem. Będziesz sobie mógł pozwolić na większe wydatki i odrobiną przyjemności. Dlatego pomyśl w tym roku np. o egzotycznych wakacjach — należą Ci się. Pieniędzy wystarczy też na to, by coś odłożyć. Miłość: Jeśli jeszcze nie zdecydowałeś o zalegalizowaniu związku, w którym jesteś, w tym roku przyjdzie na to czas. Taką decyzję podejmiesz najpóźniej w czerwcu. Twój partner przyjmie pomysł z entuzjazmem. Pod koniec roku jest szansa, że powiększy Ci się rodzina. Na tym nie koniec…

WODNIK (20.01-19.02)

Praca: Gdybyś czasem posłuchał innych, zwłaszcza tych, którzy są Ci życzliwi, to potem nie traciłbyś cennego czasu na odkręcanie złych decyzji. Ale Ty uczyć się musisz zawsze na swoich błędach. Na szczęście już w kwietniu — maju los się odwróci i przez resztę roku dobra passa Cię nie opuści. Pieniądze: Wrodzona umiejętność oszczędzania i oglądania złotówki z każdej strony pozwoli Ci przetrwać trudne chwile na początku roku, a potem z nawiązką odrobić straty. Jesienią czeka Cię bardzo opłacalna transakcja. Będziesz w stanie zrealizować za nią swoje marzenia. Miłość: Przez cały czas będziesz mieć oparcie w bliskich. Poczucie emocjonalnej stabilizacji doda Ci sił i pozwoli realizować nawet najbardziej wymagające przedsięwzięcia. Pamiętaj, by czasem powiedzieć „kocham” lub wyrazić swoje uczucia romantyczną kolacją tylko we dwoje czy drobnym prezentem.

RYBY (20.02-20.03)

Praca: Nie zwolnisz tempa i dzięki temu wreszcie zaczniesz realizować pomysły, na które wpadłeś jeszcze w starym roku. Pamiętaj tylko, że kluczem do powodzenia jest konsekwencja i przyswojenie umiejętności słuchania innych. Możesz też liczyć na wymierną zawodową pomoc dawnych kolegów. Pieniądze: Nie od początku roku, ale już z wiosną zaczną płynąć znacznym, a przede wszystkim stabilnym strumieniem. Pozwoli Ci to wreszcie złapać równowagę i załatać dziury z lat ubiegłych. W maju — czerwcu pomyśl o inwestycji, która pozwoli Ci odetchnąć na długie lata. Miłość: Choć jeszcze na początku roku trudno Ci będzie uwierzyć, że w Twoim życiu coś się może zmienić na lepsze, to wiosną będziesz mieć taką pewność. Zakończysz sprawy, które dawno już powinny być za Toba i „na czysto” zaczniesz coś nowego. To będzie strzał w dziesiątkę.

21


Raj dla chleboszy Nie pozna smaku Ukrainy ten, kto nie skosztuje tutejszej słoniny. Jada się ją w tysiącu odsłon — duszoną, soloną, pieczoną. Podawana jest najczęściej z pajdą wszechobecnego chleba z odrobiną ostrej musztardy. nego z wielu rodzajów suszonych lub wędzonych Chleb to u naszych wschodnich sąsiadów dodatek ryb. Można je dostać pakowane jak chipsy w pierwdo wszystkiego. Jada się go trzy razy dziennie. szym lepszym sklepie czy markecie. Kto ich spróbuZ chleba robi się nawet napój — kwas. To lekko je, albo pokocha i będzie tęsknił za specyficznym, gazowany, w smaku przypominający trochę piwo, słono-rybim smakiem, albo nigdy więcej nie pomya trochę colę, specyfik z suchego pieczywa fermenśli nawet o tej przegryzce. tującego z cukrem i odrobiną drożdży. Doskonale gasi pragnienie, ma grono stałych smakoszy. Można go kupić w budkach rozstawionych na ulicach. Sprzedawcy leją go na miejscu do szklanych kufli albo wprost do puj! stych butelek. Najlepiej ma się posmaku i j a t ę i w szklanych — wtedy zachowuje pełZapam nię smaku. Ukraińcy przygotowują go na słodko m ie g o r a z tw także w domach. arenyky

W

Do nieodłącznych elementów kulinarnych tego kraju należy oczywiście narodowe danie tego kraju — barszcz ukraiński. Gęsta, przygotowywana z buraków, kapusty, czerwonej fasoli i innych warzyw zupa zabielana śmietaną ma tyle smaków, ile gotujących ją gospodyń. Kolejny specjał tutejszej kuchni to warenyky — pierogi w różnych wariantach, w tym popularne również u nas ruskie. Prócz tego warenyky jada się tu z nadzieniem z białej fasoli, twarogowym na słodko, farszem wiśniowym czy ziemniaczanym. A jeśli między posiłkami ktoś na Ukrainie zgłodnieje, powinien choć spróbować jed22

, Ciasto: go mleka i, o zsiadłe lb a i k n a 1 kg mąk aśl dobrej m pół litra li, so a k z c e ż płaska ły dy, so stolnicy żeczka stołu lub płaska ły ia n a w y p posy wy lub mąka do at wanilio m ro a , cukru : , 3 łyżki Nadzienie zypta soli c sz , u g aro 75 dag tw y w y je ło a d mig dkładam ciasto i o ie rwiemy ie k d ła g y pn wanie: wyrabiam ie. Nastę ePrzygoto ładników sie lekko podrośn ół centym p sk . h k o ic k i st , śc a y o z m c b sz ie w ru g m g e ro i ty Z szk twa minut. W my placu rem i aromatem o je P u w t. u to o na 30-40 in k g y z cu 10 m sze i prz ieszanym arze ok. em, je po tro my na p y je wym nym masł je m o z a tu c w o g sz ie u i z p d a z a g N ro ro . o a ie k p tr yb w kształt y i smarujemy sz z wierzchu. sklejamy ją jem ie u n jm rd y a w tw e tym czasi bsychają tak i nie o wtedy nie


23


24


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.