S I E D L C E
M A G A Z Y N
L O K A L N Y
S O K O Ł Ó W
P O D L A S K I
Nr 6 (46), Czerwiec 2016 r. Nakład 10 000 szt. ISSN 2299-5781 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
W 80 hymnów dookoła świata str. 6 - 7
500+ i ... str. 10 - 11
Odczarować chemię str. 16 - 17
fot. Daniel Woliński
Sukces mnie inspiruje R E K L A M A
Ł O S I C E
R E K L A M A
PROSTA
DROGA DO KREDYTU
Kredyty bankowe na Twoje potrzeby Sprawdź na:
www.asf.com.pl/prostadroga w SIEDLCE S C ul. Piłsuds Piłsudskiego 10 tel. 25 644 70 29 kom. 504 252 000 SOKOŁÓW PODL. ul. Wilczy Wilczyńskiego 3 tel. 25 781 21 15 kom. 501 3 339 700 Adamczuk Serwis Finansowy działa jako pośrednik kredytowy następujących banków: Alior Bank S.A S.A., BPH S.A., Getin Noble Bank S.A., FM Bank PBP S.A., Bank Pocztowy S.A., Plus Bank S.A.,TF Bank AB, Ferratum Bank Ltd, BZ WBK S.A. Jesteśmy także pośrednikiem firm pożyczkowych: Aasa Polska S.A., Axcess Financial P Poland Sp. z o.o., SMS Invest Spółka z o. o., SMS Kredyt Sp.j., Net Credit Sp. z o.o., Regita Sp. z o.o., Vivus Finance Sp. z o.o., Zaplo Sp. z o.o., TAKTO Sp. z o.o. s.j., Optima Sp z o.o., Fundusz Mikro Sp. z o.o. oraz APRO Financial Financia Poland Sp. z o.o. W zakresie umów ze współpracującymi bankami i firmami pożyczkowymi Adamczuk Serwis Finansowy jest umocowany do: przedstawiania oferty kredytowej/pożyczkowej; przetwarzania danych, informa informacji i dokumentów dotyczących osób ubiegających się o kredyt/pożyczkę oraz przekazywania im informacji i dokumentów k d t h ((w niektórych i któ h przypadkach) dk h) podpisywania d i i umów ó k d t / ż ki i/l b wypłaty ł t k t kredytu/pożyczki na podstawie otrzymanych pełnomocnictw; wyjaśniania przyczyn braku spłaty kredytu/pożyczki. kredytowych; kredytu/pożyczki i/lub kwoty Niniejsza oferta nie stanowi oferty w rozumieniu kodeksu cywilnego.
3
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
S I E D L C E
Wstępniak Marcin Mazurek
I
ruszyło. Święto fanów piłki nożnej. Panowie i niektóre panie w czerwcu z pewnością większość czasu spędzą przed telewizorami. Mistrzostwa Europy będą numerem 1 we wszystkich mediach, przez co zagoszczą we wszystkich domach. To, co dla jednych jest powodem do świętowania innych doprowadza do szału. Dlatego, aby uchronić mieszkańców naszego regionu od niepotrzebnych spięć oddajemy w ręce naszych czytelników nowy numer magazynu PRESTIŻ. W czerwcowym wydaniu pamiętamy o tych, którzy piłką się interesują i o tych, którym sport jest obojętny. Kolejnym tematem nr 1 stają się wakacje. Plany już wchodzą w etap realizacji, czyli wykupujemy bilety, przelewamy pieniądze na konta biur podróży. Pamiętajmy jednak, aby
ten czas wykorzystać na tyle dobrze, żeby po powrocie do pracy mieć siły na kolejny rok działania. To istotne nie tylko ze względu na pracodawców, ale przede wszystkim na nas samych. Bo wiadomo, że jeśli coś zawalamy w pracy, to w różny sposób odbija się na naszym życiu prywatnym. Nieważne czy w Tajlandii czy we Fronołowie, urlop powinien przenieść totalny odpoczynek. A, że sposobów na to jest wiele, nie będę tu polecał ani leżenia na plaży czy pławienia się w basenie ani wędrówek po pasmach górskich lub biegania po muzeach. Każdy wie, co mu sprawia największą przyjemność i tak powinien spędzać urlop. Życzę więc naszym czytelnikom idealnego urlopu, oczywiście z PRESTIŻEM jako dobrym towarzyszem odpoczynku.
M A G A Z Y N
L O K A L N Y
S O K O Ł Ó W
P O D L A S K I
Ł O S I C E
Adres Redakcji: ul. Wyszyńskiego 33/51, 08-110 Siedlce e-mail: kontakt@agencjaprestige.com.pl Redaktor Naczelny: Marcin Mazurek kom. 797 709 094 e-mail: marcin@agencjaprestige.com.pl Dyrektor Handlowy: Konrad Czarnocki kom. 797 709 091 e-mail: konrad@agencjaprestige.com.pl Doradcy ds. Sprzedaży: Emilia Trębicka kom. 797 709 092 e-mail: emilia@agencjaprestige.com.pl Edyta Kwiatek kom. 798 404 777 e-mail: edyta@agencjaprestige.com.pl Grafika skład: Artur Kościesza kom. 513 979 909 e-mail: artur@agencjaprestige.com.pl Dawid Jaworski kom. 797 709 093 e-mail: dawid@agencjaprestige.com.pl Kinga Mędrzejewska kom. 798 404 161 e-mail: kinga@agencjaprestige.com.pl Współpraca: dr Rafał Dmowski, dr hab. Adam Bobryk, Piotr Ługowski, Agnieszka Buczek, Tomasz Jerzy Zadrożny Korekta: Angelika Ratyńska Zdjęcie na okładkę: Daniel Woliński Druk:
Wydawca:
Nakład: 10 000 egz. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i materiałów promocyjnych, jednocześnie zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów. PRESTIŻ Magazyn Lokalny jest bezpłatny. Sprzedaż magazynu jest zabroniona. Numer konta: Bank PEKAO S.A. o/Siedlce 09 1240 2685 1111 0010 4644 7932 www.facebook.com PrestizMagazynLokalny
www.prestizmagazynlokalny.pl
4
www.prestizmagazynlokalny.pl
Prowadzenie biznesu w Polsce nie zawsze jest łatwe i przyjemne. Dlatego niewielu decyduje się na własną działalność. Tu potrzeba doskonałej wiedzy i pasji jednocześnie, żeby coś osiągnąć. Przykładem jest szkoła językowa Mała Lingua, która od 3 lat funkcjonuje w Siedlcach pod czujnym okiem Joanny Choromańskiej.
FOT. DANIEL WOLIŃSKI
P
omysł innowacyjnej nauki języka pojawił się w głowie pani Joanny jeszcze na studiach. Studiowała wtedy lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie Warszawskim. – Już wtedy wiedziałam, że chcę zająć się czymś własnym, że nie chciałabym wpisywać się w ramy żadnego pracodawcy – mówi pani Joanna. – Zależało mi na tym, żeby stworzyć coś autorskiego, coś gdzie będę mogła mieć nienormowany czas pracy, ale jednocześnie realizować swoje pasje – dodaje. Jak wspomina, na studiach zauważyła, że nauka dzieci wyjątkowo ją pociąga. – Zaobserwowała, że
już trzyletnie maluchy ze szczególną łatwością uczą się języka obcego. Postanowiłam więc zgłębić ten temat – opowiada. Okazało się, że praca z dziećmi wyłącznie na bazie podręcznika mija się z celem. Dzieci bardzo szybko zapominają słówka,
FOT. KONRAD CZARNOCKI
Sukces mnie inspiruje których się je uczy. Dużo lepiej chłoną wiedzę nabywaną w rzeczywistości. – Rodzice często skarżą się, że ich pociechy po roku nauki umieją tylko słówka kot, pies, słońce czy deszcz. W metodzie Mała Lingua uczymy dzieci od nieco innej strony. My uczymy dzieci pełno zdaniowych wypowiedzi i komunikacji w języku obcym. Rodzice często mówią, że chcą, aby dziecko potrafiło porozumieć się z obcokrajowcem. I właśnie metoda Mała Lingua odpowiada na te potrzeby. Chcemy, aby dziecko jadąc na wakacje potrafiło zaprosić Anglika, Amerykanina czy Francuza do zabawy w piaskownicy. Pragniemy, by dziecko potrafiło spontanicznie komunikować się w danym języku. I właśnie taką spontaniczną komunikację pozwala nam osiągnąć motyw baśniowej rodziny Blabbersów. Dziecko wchodząc do sali ma zapomnieć, że przyszło uczyć się języka; całe zajęcia są formą teatru. Dzieci, za pomocą pacynek, wcielają się w pewne role i ćwiczą struktury językowe. W ten sposób zapominają o realnym świecie, a wtapiają się w rzeczywistość baśniową i „podróżują” z Blabbersami np. do oceanarium w Lizbonie, gdzie muszą zakupić bilet czy na plażę we Francji,
gdzie rozmawiają z innymi dziećmi o pogodzie – opowiada Joanna Choromańska. Właścicielka szkoły Mała Lingua już na studiach poszukiwała formy nauczania, która będzie atrakcyjna dla dzieci. Kiedy zapoznała się z metodą Mała Lingua, postanowiła otworzyć swoją własną szkołę na zasadzie franczyzy. Decyzję pomogło jej podjąć rozpoczęcie studiów na kierunku Public Relations na Uniwersytecie Warszawskim. Pisząc pracę dyplomową, przygotowała podwaliny do prowadzenia i organizacji pracy szkoły językowej. Świat biznesu może okazać się trudny, szczególnie dla młodej dziewczyny zaraz po studiach. Tu jednak z pomocą przyszła franczyza, czyli prowadzenie własnego biznesu opartego na wypracowanych standardach i licencji. – Działalność franczyzowa ma to do siebie, że wszystko jest mocno usystematyzowane. Mamy gotowe procedury na to, jak powinna wyglądać lekcja z prawdziwego zdarzenia. U nas w szkole nie ma przypadkowości w nauczaniu. Lektorzy pracują w oparciu o przygotowane scenariusze zajęć i tak naprawdę są ukierunkowani na to, aby osiągnąć określony postęp językowy już po roku nauki. Wiedząc
5
tel. 797 096 986
FOT. KONRAD CZARNOCKI FOT. KONRAD CZARNOCKI
A
08-110 Siedlce ul. Piłsudskiego 36
J
toda MAŁA LINGU A opar ta na bajko wym motywie rodz iny Blabbersów z Liv (( rozwijanie endell pe łno zdaniow ych wypowiedzi i umiej ności komunikacji ęt(( teatralizac ja i umuz ykalnienie zajęć (( rozwój zdoln ości interpersonalny ch (( autorskie ma teriał y dydaktyczn e (( nauczanie projektowe kształtu jące i rozwijające Int ligencje Wielorakie eoraz zainteresowan ia dzieci (( program na uczania w przedszk olach “THE BL ABBERS’ NURSERY PR OJEC T” (( kursy jęz yk owe dla dzieci już od 3 roku życia (( ma łe grup y na zajęciach (3-8 os obowe) (( European La nguage Label - Euro pejski Certy fikat Jakości i Innowac yjn ości przyznany prze z MEN i Komisję Europejsk ą ds. Wielojęz yczn ości (( tytuł Miejs ca Odkr ywania Ta lentów (( czł onkostw o w grupie PWN
C
przez wydawnictwo PWN i myślę, że z tego tytułu będzie wiele innowacyjnych projektów. Będziemy iść w kierunku jeszcze lepszej jakości, jeszcze lepszej skuteczności w nauczaniu – mówi Joanna Choromańska. To
((
O
lekcjach pokazowych rodzice dostrzegą wyjątkowość naszej oferty. I rzeczywiście tak się stało. Mogę się pochwalić, że już w pierwszym roku działalności mieliśmy naprawdę wielu słuchaczy – mówi pani Joanna.
Co wyróżnia Mała L ingua? autorska me
M
chęć do rozwoju działalności. Mówiąc językiem biznesowym: skoro produkt przyjął się w Siedlcach, to czemu ma nie przyjąć się w innych miejscach. To jak na razie jest w sferze planowania. Jednak nie mogę nie wspomnieć o ogromnym sukcesie naszej szkoły. Mała Lingua została włączona do grupy PWN. Zostaliśmy docenieni
O
łam, że tutaj nie będzie takich rozczarowań, bo lektorzy będą przeszkoleni przed przystąpieniem do pracy. Najtrudniejsze było zaprezentowanie szkoły na rynku siedleckim i pozyskanie zaufania swoich potencjalnych klientów. Było to przecież coś nowego, do czego musieli się przekonać. Czułam, że po prezentacji metody nauczania na
jest dla szkoły istotnym certyfikatem jakości i innowacyjności. W sferze metodycznej, każdego roku pojawiają się nowe pomysły w nauczaniu dzieci. - Jest to możliwe, ponieważ realizujemy nauczanie projektowe. I co roku jest inny projekt składający się z wielu etapów. Nagrywamy mini przewodniki w formie multimedialnej, dzieci tworzą też swój album z podróży, książeczki-readersy z różnymi historiami. Te wszystkie kroki finalnie prowadzą do wystawienia spektaklu na Scenie Teatralnej Miasta Siedlce. W tym roku już po raz drugi będziemy wystawiali w CKiS sztukę podsumowującą rok pracy uczniów naszej szkoły. Spektakl odbędzie się 18 czerwca i będzie to dla nas
R
Mimo schematów związanych z franczyzą, w działalności szkoły jest miejsce na innowacyjność i poszukiwanie coraz to efektywniejszych działań. – Im większy sukces, tym większa
ogromne wydarzenie, do którego przygotowujemy się cały rok. – dodaje. Joanna Choromańska łączy obowiązki dyrektora szkoły, żony i mamy. - Jako mama dwóch córek, mam wiele obowiązków. Czuję jednak, że im więcej ich jest, tym lepiej potrafię zorganizować sobie czas. Paradoksalnie, im jest trudniej, tym wszystkie sprawy w jakiś sposób się rozwiązują. Poza tym dzieci są dla mnie szczególnym źródłem inspiracji. W swojej szkole pełnię również funkcję metodyka. Zrozumienie potrzeb własnych dzieci pozwala mi doskonale odnaleźć się w rzeczywistości szkolnej i zrozumieć potrzeby najmłodszych słuchaczy. Niejednokrotnie zdarzało się, że jakieś dziecko trzeba było wziąć na ręce i po prostu przytulić. Pewne rozwiązania metodyczne nasuwają się intuicyjnie właśnie dzięki rodzinie. Motywacją do działania są wszelkie sukcesy. Nie mam problemu z tym, że gdy coś się uda spoczywam na laurach - kwituje.
P
też, jak powinna wyglądać sala lekcyjna w oparciu o założenia franczyzy, stwierdziłam, że w Siedlcach bardzo potrzebne jest takie miejsce. Na rynku zauważyłam duże braki, jeżeli chodzi o profesjonalną ofertę dla dzieci. Często wiele zależy od przypadkowego lektora, który niekoniecznie jest przygotowany do tego, aby pracować z dziećmi i stąd pojawiają się skargi i niezadowolenie rodziców z osiągniętych rezultatów – mówi Joanna Choromańska. – Wchodząc we franczyzę czu-
FOT. KONRAD CZARNOCKI
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
6
W 80 hymnów dookoła świata
www.prestizmagazynlokalny.pl
Marcin Mazurek
FOT. MARCIN MAZUREK
Capri ma 11 lat, jest utalentowaną muzycznie, inteligentną i rezolutną Kanadyjką. Z rodzicami i 9 letnim bratem Bowenem od 6 miesięcy przemierza świat. W państwach, w których się zatrzymuje śpiewa narodowy hymn danego kraju w jego oryginalnym języku. W ten sposób chce pomóc osieroconym dzieciom na całym świecie. Tom, Kerrie, Capri i Bowen Everitt odwiedzili Siedlce, a Capri zaśpiewała hymn Polski.
„Czeszcz, jeztem Capri” – podbiegła do mnie z szerokim uśmiechem i wyciągniętą ręką witając się jakby była gospodarzem miejsca. W ten sposób złamała wszelkie granice jeszcze zanim rozpoczęliśmy rozmowę. Taka bezpośredniość to walor mieszkańców kontynentu leżącego po drugiej stronie Atlantyku. W ręku trzymała notes z tekstami hymnów 80 krajów. Napisane fonetycznie, kolorowymi flamastrami oddawały bardziej dziecięcą duszę małej podróżniczki niż powagę pieśni narodowych. - To już 58 kraj, który odwiedzamy – mówi Capri. – Pozostało nam jeszcze 22 – dodaje. W każdym kraju zachęcają ludzi do odwiedzenia strony internetowej www.80Anthems.com, gdzie są podane możliwości wpłacania pieniędzy dla osieroconych dzieci. W swojej podróży Capri mogłaby śpiewać różne przeboje artystów popowych, jednak zależy jej na tym, żeby piosenka, którą śpiewa była znana przez jej rówieśników w danym kraju. Tu pojawił się pomysł, że w we Francji, Włoszech czy Chinach każdy zna hymn swojego państwa. Do tej pory rodzina Everitt odwiedziła między innymi, Kostarykę, Peru, a Boże narodzenie zastało ich na Bahamach. To oznacza, że 11 latka musiała nauczyć się śpiewać w tych wszystkich językach. Jak zauważa to właśnie polski język
R E K L A M A
H YCH NYC NY BNYCH OB OBN OZDO N OZD PRODUKCJA I SPRZEDAŻ ROŚLIN
Roœliny dla najlepszych!
Karlusin 5 | 08-300 Sokołów Podlaski tel. +48 730 091 750 | www.tuje-sokolow.pl pl
należy do grupy niełatwych. – W Waszym języku jest wiele długich słów, które trzeba też długo wymawiać. Podobnie trudnym językiem jest chiński. Jednak dziś mogę powiedzieć o polskim, że jest zagmatwany – opowiada z nieodłącznym uśmiechem. Na dowód tego prezentuje próbkę swoich możliwości śpiewając hymn po chińsku i po polsku. Jak na 11 latkę ma ogromną świadomość muzyczną. Jeśli do tego dodamy trudność jaką jest obca mowa, każdy występ Capri jest wyjątkowym wydarzeniem artystycznym. Podróż jest projektem rodzinnym. Capri chciała pomagać dzieciom, pomysł podchwycił ojciec i zaproponował śpiewanie hymnów narodowych. Mama, zakochana w książce „W 80 dni dookoła świata” zapro-
FOT. MARCIN MAZUREK
ponowała żeby to było 80 hymnów. Pierwszy występ młodej Kanadyjki miał miejsce w Kanadzie. Capri zaśpiewała podczas rozpoczęcia meczu hokejowego. Dla całej rodziny podróż jest przede wszystkim misją. Nie da się jednak odłączyć tego od przygody. - Jeździmy po to żeby pomagać, ale R E K L A M A
miejsca, które odwiedzamy są niesamowite – mówi Kerrie. To co robią Everittowie zakrawa na szaleństwo. Zostawili wszystko na niemal rok, żeby jeździć po świecie i bezinteresownie pomagać dzieciom. – Żyje się tylko raz. Ja i moja żona straciliśmy naszych ojców w młodym wieku – mówi Tom. – Skoro jesteśmy w stanie podjąć takie wyzwanie, a nasze dzieci są w dobrym wieku do tego
FOT. MARCIN MAZUREK
rodzaju przedsięwzięcia, to dlaczego mielibyśmy tego nie zrobić? – pyta retorycznie. Naturalnym tu wydaje się pytanie o naukę Capri i Bowena. Okazuje się, że w Kanadzie można prowadzić nauczanie domowe. Zajęcia odbywają się przez Internet, także w czasie rzeczywistym. Istotnym jest też wsparcie finansowe zakupu książek potrzebnych do nauki. Oprócz tego dzieciaki czerpią ogromną wiedzę dzięki podróżowaniu po świecie. Częścią projektu szkolnego Bowena jest przeprowadzenie wywiadów z dziećmi z różnych krajów i pisanie bloga. Najważniejszym jego zadaniem jest R E K L A M A
próba zainspirowania rówieśników do tego, że jeśli kochają coś robić, żeby to robili. Przykład ma obok siebie, to jego siostra, która gra na fortepianie od 5 roku życia i pięknie śpiewa. Swoją pasją chce teraz wspomagać dzieciaki na całym świecie. Everittowie chcą w czasie podróży zebrać milion dolarów. Czy im się uda? Każdy z rodzinnej czwórki ma podczas podróży określone zadania. Najmłodszy Bowen w czasie podróży napisał 80 notatek na blogu, zamieścił też wiele filmów. Za bagaże i bezpieczeństwo odpowiada Tom. Kerrie planuje trasy, a Capri śpiewa. – Nie my jednak jesteśmy w tym wszystkim najważniejsi – mówi ojciec rodziny. – Najważniejsze jest zbieranie pieniędzy dla dzieci – dodaje. Rodzina ma jeszcze przed sobą 3 miesiące podróży. Już teraz myślą o tym, żeby w niektóre miejsca powrócić. Wśród nich jest Polska. – Byliśmy tu tylko 3 dni. Przypomnę, że na objechanie 80 państw mamy 9 miesięcy. To bardzo krótko. Przez te trzy dni Polska stała się jednym z naszych ulubionych miejsc. Na pewno tu wrócimy – stwierdza Kerrie. Podsumowaniem podróży będzie książka i film dokumentalny. – Wszystko filmujemy i fotografujemy. Mamy kilka tysięcy zdjęć i kilkanaście godzin video. Książkę piszemy na bieżąco. Po powrocie do Kanady materiałem filmowym zajmie się zespół dokumentalistów, którzy zrobią z tego profesjonalny film dokumentalny – zapowiada Tom. W tym co robią Tom, Kerrie, Capri i Bowen Everitt jest coś bliskiego ideałowi życia. Robią to, co kochają, poznają świat i to w dosłownym tego słowa znaczeniu jednocześnie przyczyniają się do lepszego życia innych. Dzięki takim ludziom odzyskuje się wiarę w ludzi.
R E K L A M A
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
R E K L A M A
8
www.prestizmagazynlokalny.pl
Zielone szparagi
z szybkim sosem holenderskim, szynką parmeńską oraz prażonymi orzeszkami Pini. Korzystając z sezonu polecamy szparagi. Najlepsze są podawane w tradycyjnym stylu, z sosem holenderskim oraz szynką parmeńską. Marcin Mazurek, Marcin Brodzik
PRZYGOTOWANIE
Ż
ółtka oraz sok z cytryny wkładamy do wąskiego, wysokiego naczynia, lekko solimy i krótko miksujemy. Masło podgrzewamy do temperatury ok. 70 st. C (czyli do momentu, kiedy całkiem się stopi i zacznie się pienić). Gorące, rozpuszczone masło wlewamy cienkim strumieniem do żółtek, cały czas miksując. Sos powinien zgęstnieć od razu. Jeśli trzeba należy dodać więcej soli. Odstawiamy. Szparagi gotujemy przez 2 – 3 minuty we wrzątku z odrobiną soku z cytryny i solą. Przekładamy na talerz, układamy szynkę, polewamy sosem i całość posypujemy uprażonymi na suchej patelni orzechami Pini. Do dania pasuje młode białe wino verde.
CZAS PRZYGOTOWANIA 30 MIN • • • •
Szparagi 0,5 kg Szynka parmeńska 100 g Orzechy Pini 50 g Pomidorki koktajlowe
SOS HOLENDERSKI • • • • •
125g zimnego masła 2 żółtka ½ łyżeczki soku z cytryny 1 łyżka zimnej wody Sól
FOT. KONRAD CZARNOCKI
R E K L A M A
9
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Chamiejemy Marcin Mazurek
To było chyba najkrótsze kazanie w historii. ks. Mieczysława Malińskiego, w jednym zwrocie zawarł setki słów i problemów. Chamiejemy – właśnie to słowo przychodzi mi na myśl w miejscu, w którym nie powinno. W placówce kultury, co prawda kultury filmowej – ta też coraz częściej wydaje się nisko szybować – ale jednak.
K
siędzu Malińskiemu z pewnością chodziło o sprawy ważniejsze, ale ja w ramach protestu chcę opisać sytuacje, które nie powinny mieć miejsca w cywilizowanym kraju, mieście i wreszcie miejscu kultury. Wybierając się do kina oczekuję, że będę mógł zatopić się w treściach płynących ze srebrnego ekranu. Niestety moje oczekiwania legną w gruzach za każdym razem. Powód to zachowanie widzów.
Przekąski Już wchodząc do kina, czujemy zapach popcornu czy innych podobnych przegryzek. Do tego można się w jakimś sensie przyzwyczaić. Jednak to, co dzieje się na sali kinowej, przechodzi
ludzkie pojęcie. Kultura wymaga, aby jeść z zamkniętymi ustami. Niestety o tej zasadzie zapomina coraz więcej bywalców kin. Dlatego oprócz ścieżki dźwiękowej, dialogów i efektów specjalnych usłyszymy głośne chrupanie, mlaskanie czy cmokanie. Jakby tego było mało, kiedy w kartonowym pojemniku ubędzie nieco popcornu rozpoczyna się szuranie po jego ściankach. Być może jestem jedynym, komu to przeszkadza. Sprawdziłem. Okazuje się, że nie tylko ja mam problem z głośno zachowującymi się kinomanami. Chociaż w tym przypadku kinoman to określenie ewidentnie nie pasujące do osób, które nie zważając na otoczenie zachowują się jakby były same. Do tego dochodzi okropny dźwięk wysysania resztek napoju. W takim otoczeniu nie da się oglądać filmu. Na usta ciśnie się apel – chcemy kin bez popcornu!
Komentarze Podobnie jest z komentowaniem scen, zachowania bohaterów, czy przewidywaniem ich losów. To wszystko wypowiadane już nie półszeptem, ale zwyczajnie bez żadnych oporów. Naprawdę nie wszystkich interesują czyjeś przemyślenia w czasie filmu. Do tego, aby dzielić się nimi są dyskusyjne
kluby filmowe czy projekcje filmów z organizowanymi zaraz po nich spotkaniami z artystami związanymi z kinem. To wszystko może mieć wpływ na frekwencję. Bo naprawdę odechciewa się chodzenia do kina, kiedy zamiast relaksu i spotkania z kulturą czekają nas nerwy związane z czyimś chamskim zachowaniem. Nie dziwne, że wygrywają płyty dvd i domowe kino. Kiedyś usłyszałem od osoby zarządzającej jednym z kin, że obserwując zachowanie i strój przychodzących do kina, ma wrażenie, że poziom kultury w naszym społeczeństwie drastycznie spadł. Bo jak by nie było, kino to miejsce spotkania z kulturą i wymaga odpowiedniego stroju i zachowania. Muszę tu wspomnieć o teatrze, bo przecież zawsze do teatru chodziło się w galowym stroju. Czas przeszły niestety jest tu aktualny, bo coraz częściej sądząc po ubiorze, niektóre osoby trafiły na spektakl przypadkiem. Niestety teatr dopada brak kultury widzów. Podczas ostatniej wizyty w jednym z warszawskich teatrów zszokowany byłem zachowaniem pewnej grupy osób. Niestety nie były to
R E K L A M A
młode osoby, które może z racji wieku nie wiedzą jak zachować się w danym miejscu. Głośne komentarze określonych scen skutecznie przeszkadzały w oglądaniu sztuki. Gdyby tego było mało w pewnym momencie ciszę przerwał donośny dzwonek telefonu. Takie osoby nie powinny być wpuszczane na widownię. Być może obsługa nie reagowała w trosce o wyniki finansowe teatru. Tylko nie możemy też zapominać o poziomie kultury, który obowiązuje wszystkich. Sytuacja wydaje się nie do rozwiązania. A może to ja jestem zbyt wymagający i wyobrażam sobie zbyt wiele?
10
www.prestizmagazynlokalny.pl
500+ i ... Marcin Mazurek
Program wsparcia finansowego rodzin wielodzietnych „500 plus” rozleniwia Polaków. Takie głosy coraz częściej pojawiają się ze strony pracodawców. Pocztą pantoflową rozchodzą się wiadomości o nagłym wzroście odejść z pracy osób, które otrzymują pieniądze z budżetu państwa.
R
ozpoczyna się właśnie okres prac sezonowych. - Już brakuje chętnych do pracy, a to dopiero początek sezonu – mówi właściciel plantacji truskawek. Jak dodaje, ratuje go możliwość korzystania z pomocy pracowników z Ukrainy. – Osobiście rozmawiałem z jedną z kobiet, która u mnie dorabiała do pensji męża. Stwierdziła, że teraz skoro dostaje pieniądze za dzieci, to nie musi pracować – opowiada plantator. Trend
R E K L A M A
porzucania pracy jest coraz bardziej zauważalny, bo takich osób jest coraz więcej i coraz częściej się o nich słyszy. Z pracy rezygnują kobiety zatrudnione jako pracownicy fizyczni na etatach najmniej opłacanych. Znikają sprzątaczki, ekspedientki. Mając kilkoro dzieci dostają więcej z programu rządowego niż mogą zarobić na etatach czy różnego rodzaju umowach. Rachunek jest prosty, po co ciężko pracować za najniższą krajową i w różnych, czasem bardzo
11
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
trudnych warunkach, jak można nawet więcej dostać z rządowego programu. – Tu najgłośniej krzyczą Ci, którzy chcą, żeby ludzie pracowali za marne pieniądze z poświęceniem i oddaniem pracy większym niż czemukolwiek innemu. A tu proszę, gdy tylko pojawiła się alternatywa ludzie czujący się wyzyskiwanymi szybko z tym skończyli – mówi Ewelina, pracownica jednego ze sklepów. Tu jawi się nowe wyzwanie dla pracodawców. Podniesienie płac i poprawa warunków pracy. Jeśli odejścia z pracy staną się powszechnym procederem, sytuacja małych przedsiębiorstw może ulec znacznemu pogorszeniu. W najgorszym wypadku małe firmy zaczną się zamykać. – Nie krytykuję samej idei programu 500 plus – mówi Krzysztof,
właściciel firmy oferującej usługi sprzątające. – Moim zdaniem dajemy teraz ludziom rybę, a nie wędkę. Uczymy w ten sposób starej zasady, że czy się stoi czy się leży to 500 się należy. A to przecież nie tak powinno być. 500+ powinno mieć formę ulgi podatkowej
c z y czegoś w tym rodzaju, a nie wypłaty gotówki. Wtedy korzyści byłyby jeszcze większe. Zyskałyby osoby korzystające z programu, państwo miałoby wpływy z podatków. A jak firmy
Stać Cię!
będą się zamykały, będą spadały wpływy do budżetu – mówi przedsiębiorca. Głos też zabierają matki wychowujące dzieci. – Jeśli ktoś uważa, że wychowywanie dzieci to nie robienie
niczego, jest w błędzie. Nie mam zamiaru wyjaśniać i tłumaczyć z czym wiąże się posiadanie trójki dzieci – mówi oburzona, matka. Jasne, że wszędzie mogą zdarzyć się czarne owce, które wolą uciec od pracy i całe dnie spędzać przed
telewizorem, a dzieci puścić samopas. Ja mogę mówić tylko za siebie i proszę mi uwierzyć, że mój wybór jest przemyślany. Zamiast spędzać cały dzień w pracy, w domu być gościem i nie mieć kontaktu z dziećmi, wolę ten czas poświęcić właśnie dzieciom. Finansowo nic praktycznie się nie zmienia. Dlatego zrezygnowałam z pracy – tłumaczy. Problem jest na tyle szeroki, że z pewnością sprowokuje społeczną debatę. Bo zaangażowani w sprawę są nie tylko rodzice dzieci, nie tylko kobiety, które wybrały źródło utrzymania w rządowym programie, ale także druga strona barykady, czyli przedsiębiorcy i właściciele firm. Na szczęście wśród głosów nie pojawiają się tylko słowa krytyki, ale także propozycje ulepszenia funkcjonowania programu 500 plus.
R E K L A M A
FORD LEASING OPCJE Teraz stać Cię na nowy samochód dla Twojej firmy! Z wyjątkową ofertą dla firm Ford Leasing Opcje możesz cieszyć się szeroką gamą nowych modeli i krótkim okresem trwania umowy już od 457 PLN netto miesięcznie w pakiecie z serwisem. Nie przegap okazji, wyjedź nowym samochodem już dziś!
FORD LEASING OPCJE
już od
457 PLN/mies.*
CO2
136 g/km
* Podana miesięczna rata jest kwotą netto. Wyliczenie dla Forda Focus Trend 1.6 105 KM w cenie 57 067 zł brutto na okres 24 miesięcy przy całkowitym przebiegu 80 000 km i opłacie wstępnej 25%, WIBOR 1,685%, wartość końcowa 62,90%. Kontrakt Serwisowy na 5 przeglądów (maksimum 5 lat) wliczony w ratę. Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Nowy Ford Mondeo 5dr 1.5 EcoBoost 160 KM M6 Ambiente; 5,8 l/100 km, 134 g/km; Ford Focus 5dr 1.6 105 KM; 5,9 l/100 km, 136 g/km (zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany).
08 - 110 Siedlce, ul. Brzeska 196 tel. (25) 640 73 73 www.planetcar.pl
12
www.prestizmagazynlokalny.pl
Kredyt zastępują obligacjami Marcin Mazurek
To nie jest nowe rozwiązanie. Zarówno siedlecki ratusz, jak i samorządy w wielu miastach w Polsce zamieniają kredyty na obligacje. Eksperci informują o dynamicznym wzroście liczby takich działań.
D
la gmin czy powiatów obligacje mają przewagę nad zwykłym kredytem. Samorząd nie musi w żaden sposób zabezpieczać tej operacji, przy kredycie są wymagane zabezpieczenia. Emitując obligacje, środki można przeznaczyć na dowolny cel, zaciągając kredyt takiej wolności nie ma. Siedlecki samorząd emitując obligacje chce poprawić efektywność długu publicznego. – W ten sposób osiągniemy lepsze stopy procentowe w obecnych warunkach rynkowych aniżeli ten dług, który mamy – wyjaśnia Kazimierz Paryła, miejski skarbnik. – Będzie to efekt
od 0,2 do 0,6 w skali roku, jeśli chodzi o marże na obligacjach, tańszy aniżeli obecne kredyty, które obecnie podlegają spłacie w wyniku zamiany długu kredytowego na dług obligacyjny – dodaje skarbnik. Pieniądze będą w całości przeznaczone na spłatę 15 letniego długu w wierzytelnościach na kredyty, które są dużo droższe. Dzisiaj droższe od obligacji są nawet pożyczki, które miasto zaciągało na początku 2000 roku w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. – W kredycie i obligacjach mamy do czynienia z dwoma parametrami. WIBOR, który jest zmienny i marża. Marży jesteśmy pewni,
R E K L A M A
że będzie niższa. Dlatego obligacje będą tańsze. Przewiduję, że w skali roku zaoszczędzimy około 1,6 mln zł. w perspektywie przyszłych lat na obsłudze odsetek – tłumaczy Kazimierz Paryła. Jacek Krzemiński w portalu obserwatorfinansowy.pl pisze, że - generalnie jest tak, że jeśli rada gminy wyda zgodę na emisję obligacji i zaakceptuje ją Regionalna Izba Obrachunkowa, to jest prawie pewne, że emisja zakończy się powodzeniem. Konkurencja wśród banków jest na tyle duża, że zawsze znajdzie się chętny do wyemitowania i objęcia takich obligacji, choć jeśli dany samorząd nie mieści się w limicie dopuszczalnego
zadłużenia, to RIO i banki usztywniają swoje stanowisko – czytamy w portalu. Samorząd siedlecki jest pewien, że obligacje wykupi jeden z banków. Poprzednie emisje, które weszły na giełdę zostały wykupione przez miasta na śląsku. Rybnik, Ruda Śląska zakupiły siedleckie obligacje. Obligacje rzeczywiście wydają się lepszym rozwiązaniem niż tradycyjny kredyt. Jednak należy pamiętać, że cały czas stanowią formę zadłużenia. Może więc zamiast kontynuować spiralę zadłużenia miasto powinno poszukać możliwości zwiększenia dochodów.
R E K L A M A
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Od przysłowia do przysłowia, czyli polskie sympatie
dr hab. Adam Bobryk profesor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego
N
asz stosunek do innych narodów i doświadczenia w relacjach z nimi utrwalone są w wielu przysłowiach. Chyba najbardziej znane to „Polak – Węgier dwa bratanki”, aczkolwiek jego dalsza część „i do korda i do szklanki”, jest znacznie mniej obecnie znana. Co ciekawe, praktycznie nie ma przysłów, które odnosiłyby się do relacji z Czechami. Jedno z nielicznych, dziś praktycznie już zapomniane, to „Polsko-czeskie złości, germańskie radości”. Z Czechami mieliśmy szczególnie trudne relacje w XX wieku. Były to zwłaszcza spory o przynależność Zaolzia. Do dzisiaj kwestie graniczne między naszymi państwami nie zostały uregulowane. Czesi nadal nie przekazali Polsce 368 hektarów, które są winni od korekty linii granicznej sprzed blisko 60 lat. W ostatniej dekadzie relacje naznaczone były sporami dotyczącymi jakości produkcji towarów spożywczych. Czesi oskarżali, iż w polskich produktach mięsnych do konserwacji używana była sól drogowa. Prowadzili też szczegółowe kontrole jakości szeregu innych towarów. W pewnym momencie z polskiej strony, w odniesieniu do tych działań, używano nawet określenia „wojna handlowa”. W Polsce zaś odnotowano problem związany z rozprowadzaniem alkoholu metylowego wyprodukowanego w Czechach. Dużo emocji wzbudziła także reklama jednej z sieci komórkowych w sąsiednim kraju, kształtująca negatywny wizerunek Polaka. Kwestie te nie wpływają jednak na postrzeganie i ocenę naszego południowego sąsiada.
Ponad dwadzieścia lat, Centrum Badania Opinii Społecznej, analizuje stosunek Polaków do innych narodów. Jak wynika z tegorocznego sondażu, liderami popularności są Czesi. Aż 50% Polaków darzy ich sympatią. Ten wskaźnik utrzymuje się od trzech lat. Następni w rankingu są Włosi (49%), Słowacy (48%) i Anglicy (47%). Spośród 27 narodów i grup etnicznych o stosunek, do których w badaniu zapytał się CBOS, najmniejszy wskaźnik sympatii uzyskali Arabowie (8%), Romowie (11%), Rumuni (15%) i Turcy (16%). Zwraca uwagę, iż w ciągu roku, obniżyły się pozytywne oceny wobec 21 narodów, w tym 5 z którymi graniczymy. Sympatia wobec Białorusinów zmniejszyła się z 28% do 25%, Litwinów z 34% do 31%, Niemców z 43% do 37%, Rosjan z 22% do 20%, Ukraińców z 36% do 27%. Jeśli uwzględni się średnie oceny, największy spadek sympatii Polaków nastąpił w stosunku do Romów, Turków, Greków i Ukraińców. Poprawa ocen odnotowana została tylko wobec Amerykanów z 44% na 46%
i Węgrów z 44% na 45%. W przypadku Czechów i Słowaków wskaźniki nie uległy zmianie. Natomiast stosunek do Serbów i Arabów nie był poddawany badaniu w ubiegłym roku. Analiza wielozmienna wykazała, że sprzyja pozytywniejszemu nastawieniu wobec innych narodów posiadanie wyższego wykształcenia, zamieszkiwanie w dużych miastach i zadowolenie ze swojej pozycji materialnej. Jak ocenia socjolog Małgorzata Omyła-Rudzka, zwiększenie negatywnych ocen jest skutkiem kryzysu migracyjnego i zamachów terrorystycznych. Niewątpliwie jednak należy uwzględnić też kontekst krajowy. Wzrost napięcia w życiu publicznym, spory, konflikty, które obserwujemy, również wpływają negatywnie na stosunek do innych narodów. W sytuacji zagrożenia zawsze wzrastają obawy wobec obcych. Napięcie nie służy racjonalnej ocenie rzeczywistości. Tak więc by nie było jak w słowackim przysłowiu „Gdy się dwaj Polacy zejdą to w trzy strony się rozejdą”.
R E K L A M A
13
14
www.prestizmagazynlokalny.pl
Na wakacje z dzieckiem Marcin Mazurek
Oferta biur podróży jest na tyle bogata, że nawet najbardziej wybredny klient znajdzie coś dla siebie. Rodziny z dziećmi także mają w czym wybierać.
T
ak naprawdę większość miejsc jest przy jazna ca ł y m rodzinom. Wejdźmy jednak w szczegóły, aby wybrać najciekawszą pod każdym względem opcję. Zacznijmy od zdrowia. Tu preferowane jest morze. Morskie powietrze ma bardzo dobry wpływ na zdrowie. Wysoka zawartość jodu uodparnia organizm malucha i rodziców. Morski klimat szczególnie polecany jest dzieciom
z alergiami, astmą i nawracającymi infekcjami górnych dróg oddechowych. Tu jak się okazuje pogoda nie ma znaczenia. Zarówno w ciepłe dni, kiedy odpoczywamy na plaży wdychamy unoszące się w powietrzu pierwiastki. Także w czasie niepogody, kiedy na morzu jest sztorm warto wybrać się na spacer. Właśnie w czasie sztormów w powietrzu jest najwięcej jodu. Nie jest też tajemnicą, że polskie morze jest o wiele zdrowsze niż
np. Morze Śródziemne, mamy tu więcej dobrych pierwiastków w powietrzu. Ale oprócz aspektów zdrowotnych liczy się także otoczenie hotelu czy pensjonatu oraz atrakcje zapewniające dzieciom bezpieczną i beztroską zabawę. Wśród rodziców regularnie jeżdżących nad polski Bałtyk krążą opinie o różnych miejscach. Wśród najpopularniejszych są takie miejscowości jak: Dąbki, Jarosławiec, Władysławowo czy Dębki. Wybierając miejsce na wakacje z dziećmi musimy pamiętać również o innych formach rozrywki. Parki dinozaurów, zabytki w miniaturze, ogrody zoologiczne, aquaparki są gwarancją zarówno dobrej zabawy, ale i zdobywania wiedzy. W taki sposób możemy wykształcić w dziecku ciekawość świata oraz chęć do poznawania nowych miejsc. A przecież wiadomo, że podróże kształcą. A tam, gdzie dziecko uczy się przez zabawę z chęcią też przebywa.
Należy pamiętać, że nawet najciekawszy plac zabaw, czy inne atrakcje turystyczne mogą wreszcie się znudzić pociechom. I tu pojawia się nowe wyzwanie, coś co ma smak przygody. Nie mówię tu o chodzeniu po jaskiniach, choć spotkałem się z takimi wyczynowcami. Jednak chcąc zapewnić dziecku dzień pełen wyzwań i adrenaliny warto poszukać czegoś w rodzaju parku linowego. Każdy szanujący się park ma specjalne trasy dla dzieci. Przeglądając oferty można odnieść wrażenie, że w Polsce nie brakuje miejsc, gdzie można spędzić wyjątkowe wakacje z dziećmi. Jednak nie zapominajmy również o atrakcjach zagranicznych. Ja zupełnie subiektywnie pozwolę sobie polecić wszystkim kraj, który jest arcyciekawy zarówno dla starszych i młodszych, czyli Włochy. W przeżywaniu niezapomnianych wakacji jednym ograniczeniem mogą być tylko pieniądze.
T E K S T
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
S P O N S O R O W A N Y .
Coś dla miłośników
fotografii P
rzed nami wakacyjne podróże. Odwiedzając różne ciekawe miejsca, chcemy je uwiecznić na fotografiach. Zdarza się tak, ze z różnych powodów nie mamy przy sobie aparatu fotograficznego. Z pomocą może przyjść nowoczesna technologia i wbudowane w nasze smartfony obiektywy fotograficzne. Te jednak nie zawsze gwarantują dobrą jakość zdjęć. I tu pojawia się Agencja Reklamy PRESTIGE, w ofercie znajdują się gadżety wspierające fotoaparaty w smartfonach.
Lampa błyskowa LED po podłączeniu do telefonu znacząco poprawi jakość zdjęć robionych przy słabym oświetleniu. Urządzenie jest wyjątkowo łatwe w użyciu. Wystarczy że wetkniemy specjalną końcówkę do gniazda słuchawkowego. Lampa jest kompatybilna z najpopularniejszymi systemami iOS i Android. Ładowanie baterii odbywa się poprzez port USB. W pełni naładowana lampa może zrobić do 300 zdjęć. Zestaw obiektywów do telefonu przeniesie twój aparat w telefonie na zupełnie nowy poziom przy pomocy 3 el. zestawu
obiektywów. Zestaw zawiera tzw. rybie oko, obiektyw makro i obiektyw szerokokątny. Wszystkie z nich można z łatwością podłączyć do telefonu za pomocą specjalnego klipsa. Dodatkowo zestaw wyposażony jest w czarny pokrowiec do przechowywania obiektywów i noszenia ich zawsze przy sobie.
Na koniec propozycja, która cieszy się coraz większą popularnością. Uchwyt do robienia zdjęć selfie. Zdjęcie można zrobić przyciskając jeden guzik, nie ma potrzeby podłączania do np. Bluetooth. To nie jedyny plus tego urządzenia. Tym co wyróżnia uchwyt proponowany przez PRESTIGE jest przemyślana konstrukcja, pozwalająca na złożenie uchwytu do niewielkich rozmiarów. Z takimi gadżetami zdjęcia z wakacji nabiorą zupełnie nowej jakości.
R E K L A M A
Nowy Hyundai Tucson Zmienia zasady gry
Teraz w rewelacyjnej cenie
z silnikiem 1.6 GDi 132KM i innowacyjnym silnikiem 1.7CRDi 141KM z automatyczną skrzynią 7DCT Sprawdź ofertę u Dealera:
Siedlce, Terespolska 14, tel. (25) 632 70 13 Biała Podlaska, Janowska 56, tel. (83) 342 19 65 Prezentowana oferta dla samochodu marki Hyundai Tucson z roku produkcji 2016 obowiązuje do odwołania lub wyczerpania zapasów oraz nie wyłącza innych promocji dealera. Propozycja nie jest ofertą w rozumieniu przepisów Kodeksu Cywilnego. Poszczególne elementy oferty (wersja specjalna GO!, Hyundai Abonament) mogą nie łączyć się ze sobą. Szczegóły oferty i programu gwarancyjnego, w tym wyłączeń gwarancji, dostępne są u Autoryzowanych Dealerów Hyundai. Średni poziom spalania paliwa w cyklu mieszanym dla modelu Hyundai Tucson wynosi od 4,6 do 7,6 l / 100 km, średnia emisja CO2 wynosi od 119 do 177 g/km.
15
16
www.prestizmagazynlokalny.pl
Odczarować chemię Marcin Mazurek
Chemia jest dziedziną nauki, która z różnych przyczyn traktowana jest jako zło konieczne. Panuje przecież przekonanie, że tam, gdzie jest chemia kończy się natura. Żywność wolna od chemii, wszelkie ekologiczne gospodarstwa też szczycą się tym, że nie używają chemii. Zdaniem prof. Teodozji Lipińskiej z UPH chemia nie zasługuje na takie traktowanie.
J
est to krzywdzące pojęcie chemii, czemu winni są sami chemicy. Od początku XX wieku, kiedy to wiedza chemiczna była już na wystarczająco wysokim poziomie, zaczęła się lawina wynalazków. Chemicy dostarczali poszukiwanych produktów tj. barwniki, leki, kosmetyki, które zaczęto wytwarzać w przemysłowych ilościach. Małą wagę przywiązywano do ochrony środowiska. Liczył się efekt osiągany przy minimalnych kosztach. Jednocześnie zaczęła się era motoryzacji i era tworzyw sztucznych. No i wojny, kiedy wojsko zamawia nowe produkty (nie tylko materiały wybuchowe i gazy bojowe, ale również leki). Wydobywano coraz więcej gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla kamiennego i prawie cały przemysł chemiczny został oparty na tych surowcach. W naszych czasach ilość wytwarzanych produktów chemicznych jest ogromna: duży asortyment leków, kosmetyków, środków ochrony roślin, tworzyw sztucznych. Jednak od 25 lat zaczęła się nowa era w chemii. Chemicy, włączyli się w nurt, ogłoszonych przez ONZ zasad zrównoważonego rozwoju cywilizacyjnego. Na pierwszym miejscu stawia troskę o zdrowie ludzi i o środowisko naturalne.
Propaguje Pani w swej pracy dydaktycznej i w badaniach dział nauki, który nazywany jest Zieloną Chemią. Czy te terminy się nie wykluczają? Zielona Chemia to raczej trend w chemii, nowy sposób myślenia w dydaktyce, badaniach naukowych i w wytwarzaniu produktów chemicznych. To właśnie Zielona Chemia jest
Dr hab. inż. Teodozja Marianna Lipińska profesor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach na Wydziale Nauk Ścisłych, gdzie można studiować chemię uzyskując najpierw tytuł inżyniera (I stopień), a następnie magistra chemii (II stopień).
włączeniem się chemików do ogólnoświatowej tendencji do niwelowania szkodliwego wpływu na środowisko wszystkich dziedzin gospodarki człowieka. Zielona i Zrównoważona C hem ia to termin uży wany w Europie po to, aby pokazać, że nie chodzi tutaj o społeczny ruch ekologiczny, ale o poważne podejście do chemii i jej wytworów. Jest to zwrot ku naturze, tak aby minimalizować używanie surowców petrochemicznych, których zapasy są przecież ograniczone. Używanie ich w przemyśle, motoryzacji i w gospodarstwach domowych prowadzi do zwiększenia bilansu energetycznego Ziemi i zwiększenia emisji dwutlenku węgla. Chemicy dowodzą, że prawie wszystkie produkty chemiczne mogą być wytwarzane z surowców odnawialnych takich jak biomasa, która powstaje przecież dzięki fotosyntezie „tu i teraz”. Biorafinerie mogą powstawać na terenach rolniczych po to, aby przetwarzać odpadową
biomasę na biopaliwa i produkty chemiczne przy zachowaniu priorytetu dla pozyskiwania żywności i ludzi i pasz/ dla ludzi i pasz. Istnieją terminy: zrównoważone rolnictwo, leśnictwo, przemysł farmaceutyczny i chemiczny. Efektywne zagospodarowanie odpadów: recykling materiałowy lub energetyczny to również ważne dziedziny. Wiemy już, że biopolimery, polimery biodegradowalne i biokompatybilne w wielu wypadkach mogą zastąpić klasyczne plastiki i są stosowane w medycynie i w życiu codziennym. Chemicy włączyli się szerokim frontem do intensywnych badań nad poszukiwaniem odpowiednich materiałów do budowy ogniw fotowoltaicznych bardziej wydajnych niż krzemowe, stosowane obecnie. Zielona Chemia stawia sobie za cel korzystanie z natury dla dobra ludzi i bez szkody dla przyrody. Ważną dziedziną są badania nad poszukiwaniem nowych mniej toksycznych i bardziej skutecznych leków. To obszar mojej pracy naukowej, dlatego często kroczę drogami wytyczonymi przez trend Zielona Chemia.
17
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Dlaczego wobec tego chemii zarzuca się działanie odwrotne, czyli trucie środowiska? W nowoczesnym przemyśle chemicznym coraz bardziej niweluje się zatruwanie środowiska. Ludzie przyzwyczaili się do używania produktów chemicznych takich jak leki, kosmetyki, środki ochrony roślin, konserwanty. A fabryki produkują i czerpią zyski, bo nikt nie chciałby zrezygnować z tego do czego się przyzwyczaił. To chemicy, zgodnie z trendem Zielona Chemia, czuwają nad tym, aby stare produkty zastępować nowymi, mniej toksycznymi dla człowieka i środowiska. Także nad tym, aby stare procesy technologiczne zastępować nowymi uwzględniającymi ochronę środowiska. Ale i tutaj działa ekonomia. Bywa często tak, że uwagi na koszty zmiany technologii, stare technologie uruchamiane są w Indiach lub w Chinach. A zanieczyszczenia atmosfery prowadzą do zakłóceń klimatycznych w skali globalnej. Stąd prognozy pogody są coraz mniej trafne.
Czy chemicy sami zmagają się z problemami zanieczyszczania środowiska? Współczesna chemia, zwłaszcza Zielona Chemia zakłada szeroką współpracę interdyscyplinarną z biologami, fizykami, farmakologami. Zarówno podczas poszukiwania nowych leków i wprowadzania ich do aptek, poszukiwania nowych materiałów do fotoelektroniki i fotowoltaiki, jak też podczas
planowania produkcji przemysłowej, konieczne jest współdziałanie specjalistów z wielu dziedzin nauki i praktyki przemysłowej. Coraz bardziej precyzyjne techniki analityczne, wykrywające zanieczyszczenia nawet w śladowych ilościach również powstają w szerokiej współpracy naukowców.
Czyli chemia szuka „pomocników” w swej działalności ? Chemia jako nauka wywodzi się z natury i stworzyła narzędzia do coraz bardziej dokładnego poznawania surowców pozyskiwanych. Poszukując leków na różne choroby korzystano z zasobów przyrody. Aspirynę odkryto badając składnik czynny kory wierzby, chociaż już od ponad 100 lat produkowana jest chemicznie na dużą skalę. Czy obecnie ktoś chciałby zażywać sproszkowaną korę wierzby zamiast tabletki aspiryny ? A chinina, uznawana za najcenniejszą substancję wytwarzaną w przyrodzie ? Została wyodrębniona w stanie czystym w 1820 r. przez aptekarzy francuskich. Prawie 150 lat zajęło chemikom badanie jej struktury i już od 100 lat wiemy, że lepiej pozyskiwać ją z surowca naturalnego, niż produkować chemicznie. Odkrycie i zbadanie struktury penicyliny i innych antybiotyków uratowało życie wielu ludzi. Inspiracje do odkrywania leków przeciwbakteryjnych, przeciwbólowych, przeciwzapalnych, nasercowych i przeciwciśnieniowych, przeciwnowotworowych czerpią chemicy z natury współpracując z farmakologami.
Potrzeby ludzkości wciąż rosną; korzystanie z samochodów, samolotów, coraz nowsze generacje komputerów i telewizorów. Nie można zahamować rozwoju cywilizacyjnego. Realizacja zasad Zielonej Chemii zakłada interdyscyplinarną współpracę, bo coraz to nowsze wyroby chemiczne stosowane są w wielu dziedzinach nauki, przemysłu i życia codziennego. Sam człowiek, odżywiający się biomasą, jest istotą ekologiczną, dopóki nie wytwarza substancji toksycznych dla siebie i dla przyrody.
Zielona chemia jest konieczna, bo np. ratuje życie? Można powiedzieć, że Zielona Chemia stwarza warunki do lepszego życia ludzi w chwili obecnej i zakłada oszczędzanie kopalin, aby wystarczyło ich dla przyszłych pokoleń. Nowy model gospodarki surowcowo-energetycznej zakłada stopniową eliminację kopalin i przechodzenie na odnawialne surowce przemysłowe i źródła energii. A życie ludzkie ratuje cała gama leków wynalezionych przez chemików, najczęściej we współpracy z farmakologami. Począwszy od chininy i aspiryny, poprzez penicylinę i insulinę aż do współczesnych leków przeciwzawałow ych i przeciwnowotworowych.
Czy chemia pozwala wyleczyć to, co określane jest jako nieuleczalne? Myślę tu o nowotworach. W przeszłości było już tak wielokrotnie. Choroby kiedyś nieuleczalne takie jak gruźlica,
R E K L A M A
kiła, cholera, dżuma i trąd są już uleczalne, a w naszej cywilizacji całkowicie wyeliminowane. To choroby bakteryjne, na które działają odpowiednio dobrane antybiotyki Z nowotworami jest znacznie trudniej, bo rak to „zbuntowane komórki człowieka” i leki przeciwnowotworowe są zazwyczaj toksyczne dla komórek zdrowych. Chemioterapię uzupełnia chirurgia i różne rodzaje i techniki radioterapii. Sposób leczenia dobiera lekarz i zależy on od umiejscowienia nowotworu oraz od stopnia zaawansowania choroby. A do tego ważna jest immunoterapia i psychika chorego. Jak do tej pory nie ma jednego skutecznego specyfiku na wszystkie rodzaje nowotworów. Działanie cytotoksyczne leków zależy też od indywidualnych cech organizmu. Niektórzy twierdzą, że jedynym uniwersalnym lekiem jest wola życia chorego i współdziałanie z lekarzami stosującymi wszystkie rodzaje terapii.
Jak więc wykorzystywać chemię do dobrego życia? Stosować zdrowy tryb życia i odżywiania. Nie znaczy to, żeby unikać chemii tzn. leków i kosmetyków. Zażywanie dobrych suplementów diety zawierających witaminy i antyoksydanty wzmacnia obronę immunologiczną i chroni przed nowotworami. Nikogo nie trzeba przekonywać, że leki przepisane przez lekarza nie tylko poprawiają jakość naszego życia, ale umożliwiają często czynność zawodową i przedłużają życie.
18
www.prestizmagazynlokalny.pl
Aleksandria (vel Aleksandrów)
– siedlecki park Aleksandry Ogińskiej
Z. VOGEL. PARK W SIEDLCACH.1791. GABINET RYCIN BUW.
Piotr Ługowski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie. Naukowo związany z Instytutem Sztuki PAN
W
drugiej połowie XVIII wieku na skutek podróży zagranicznych do Francji i Anglii wykształciła się moda na zakładanie przy rezydencjach parków krajobrazowych. Pierwsze tego typu założenia powstawały w Polsce już pod koniec lat sześćdziesiątych. Na szerszą skalę rozwinęły się po 1772 roku za sprawą Szymona Bogumiła Zuga (jego osobę omówiłem w jednym z poprzednich numerów), który po powrocie z Włoch, zakładał je według wskazówek książąt, czerpiących modne wzory z podróży po Europie. Wykształciły się wówczas na terenie Rzeczypospolitej dwa główne typy:
ogród angielsko-chiński (Jardin Anglo-Chinois) oraz park w typie „wioseczki”, czyli małych wiejskich domków (o różnym kształcie), służących do zabawy w wieśniaków, dla których wzorem była sławna Le Hameau Marii Antoniny w wersalskim Petit Trianon (Pastoral Farm). W Siedlcach pierwotny ogród przypałacowy utworzony został wraz z powstaniem pałacu w latach trzydziestych XVIII w. Założony został na wschód od pałacu, pierwotnie jako geometryczny ogród typu włoskiego. Na ogród składały się wówczas partery bukszpanowe, zlokalizowane przypuszczalnie na całej szerokości elewacji pałacu, krzyżujące się ze sobą boskiety
oraz lipowe gabinety. Całość uzupełniała architektura ogrodowa w postaci odpowiednich basenów i altanek ogrodowych. Moda na zakładanie parków krajobrazowych dosięgła oczywiście i najbliższego środowiska księżnej Ogińskiej, co przełożyło się na chęć założenia przez nią analogicznego parku w swoich dobrach siedleckich. Jego projektantem był pracujący wówczas dla Czartoryskich wspomniany Szymon Bogumił Zug. Prace związane z zakładaniem ogrodu rozpoczęto w sezonie wiosennym 1779 roku. W pierwszej kolejności księżna przekazała na roboty 8040 złotych, które wykorzystano do końca maja, głównie na zakup potrzebnych materiałów i wypłaty dla rzemieślników. Sukcesywnie „kasa fabryczna” była uzupełniana. W 1780 roku powstał domek księżnej Ogińskiej, „domek
R E K L A M A
Panny Starościanki”, „Domek Rybaka” oraz „Meczet Turecki”. W kolejnych latach powstawały następne elementy zabudowy i urządzenia parku. Zakres zaprojektowanego założenia przypuszczalnie odzwierciedla zachowany w Gabinecie Rycin BUW plan Aleksandrii autorstwa Franciszka Salezego Sarnowskiego, pochodzący z 1780 roku. Mapa przedstawia park z umieszczonymi na jego terenie trzydziestoma obiektami, obszernym stawem z licznymi wyspami oraz siecią kanałów. Pomimo dosyć schematycznego ujęcia obiektów uwidoczniona została ich lokalizacja i relacje przestrzenne miedzy nimi. Poza wymienionymi powyżej, do 1783 powstały także Oranżeria, Plebania Turecka, Mleczarnia, Ptaszarnia, a także inne mniejsze obiekty jak Altana w Gołębniku czy Altana przy Kaskadzie.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
fragment siedleckiego ogrodu z grotą kamienną, z której niejako wyrasta utrącona kolumna. Na etapie obecnego stanu badań nie da się określić, któremu z przytoczonych w legendzie obiektów odpowiada owa budowla. Ze źródeł wiadomo natomiast, że w siedleckim ogrodzie były dwie groty. Czy może plan parku stanowi nie do końca zrealizowane zamierzenie, a może przeprojektowane na pewnym etapie? Jakby nie było, ważne jest, że poza zachowaną akwarelą, istnienie tego domku potwierdzają także źródła archiwalne. W jednym z listów króla Stanisława Augusta do Feliksa Oraczewskiego czytamy: Względem domu, czyli domku Monville, tyle powiem W. Panu, że w Siedlcach w J.O. Hetmanowej Ogińskiej bywszy przed cztere-
komunikacyjne ie c y ż a n e w o k t ją a m e n z c y t s y r u t e n l ro
R E K L A M A
Do pracy przy siedleckim ogrodzie Ogińska zatrudniała różnych rzemieślników. Sprowadziła przede wszystkim ogrodnika z Powązek. Być może bliskie kontakty były podstawą do wzajemnych inspiracji przy tworzeniu obydwu założeń (Powązki Czartoryskich powstałe wg projektu Zuga, przekształcane były jeszcze do 1785 roku). Odnotowane w rachunku wielokrotne wyjazdy z „ogrodnikiem z Powązek” do lasu możemy łączyć z gromadzeniem odpowiednich materiałów budowlanych. Jak wynika z innych zapisów, do prac ziemnych, związanych z budową systemu wodnego, księżna sprowadziła grabarzy ze Szczucina, z którymi podpisała osobny kontrakt. Natomiast ze Słonimia przyjechał nieokreślonej profesji majster Grabowski.
F. S. SARNOWSKI, PLAN OGRODU ALEKSANDRIA W SIEDLCACH. 1780, GABINET RYCIN BUW.
Przypuszczalnie także z południowego wschodu Rzeczypospolitej pochodzili sprowadzeni do budowy domków cieśle „rusini”, jak zostali określeni w zapisach przekazanego na różne profesje napiwku, który księżna łożyła w celu przyspieszenia prac budowlanych. Przywołana powyżej mapa nie jest jedynym źródłem o świetności siedleckiego założenia parkowego. Również w Gabinecie Rycin BUW przechowywana jest akwarela wykonana z natury przez Zygmunta Vogla – królewskiego rysownika gabinetowego – przedstawiająca
ma niedzielami, widziałem tam między kilku inszemi wymyślnemi domkami właśnie jeden taki o kilku izbach, który zewnątrz prezentuje postać bazy ogromnej, na której się wznosi utrącona kolumna. Czczę ja takowe pomysły, ale jednak wole mieszkać w mniej figlarnym, a koniecznie wygodniej ustawionym domu. Prace związane z zakładaniem parku trwały do 1783 roku, a ich ukoronowaniem była wspomniana w liście wizyta w Siedlcach króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w lipcu tegoż roku.
TANIE Pojemność do 1049 1050-1249 1250-1449 1450-1649 1650-1849 1850-2049 2050-2549 pow. 2549
OC Składka od 362 PLN 390 PLN 414 PLN 465 PLN 511 PLN 520 PLN 528 PLN 627 PLN
Gdzie nas znajdziesz? GALERIA SIEDLCE, I piętro ul. Piłsudskiego 74, 08-110 Siedlce tel. 504 252 099
20
www.prestizmagazynlokalny.pl
Od czego należy zacząć badania historii swego regionu
dr Rafał Dmowski Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach
Dlaczego dziś – w dobie wspólnej Europy, dbałość o rozbudzanie zainteresowań historią regionu jest tak ważna? – odpowiedź jest prosta, każdy z mieszkańców nie tylko powinien, ale wręcz musi znać, przynajmniej w zarysie dzieje swej „małej Ojczyzny”. W innym przypadku przysłowie autorstwa Wincentego Pola: „cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie” jest nadal aktualne.
P
rof. Maria Ciechocińska w ar t ykule zaty tułowanym Regionalizm polski a wyzwania integracji europejskiej napisała słowa, które moim zdaniem, będą aktualne jeszcze przez wieki: „Regionalizm i lokalizm stają się jednocześnie próbą odnalezienia się
w globalnej wiosce, czyli w świecie poddanym procesom globalizacji. To regionalizm można uznać jako formę indywidualizacji w warunkach globalizacji, ponieważ dzięki niemu można łatwiej zaistnieć w warunkach bardzo ostrej konkurencji. Aby móc skutecznie współistnieć we wspomnianych wyżej
R E K L A M A
globalnych tendencjach, nie wolno zaniedbywać wysiłków i codziennej troski na rzecz k u lt y wowa n ia rod z imych wzorców narodowych, tradycji regionalnych i lokalnych, które w warunkach gospodarki wolnorynkowej również powinny być dostępne jako produkty na rynku”.
W podobnym duchu wypowiadał się i wypowiada nadal prof. Jerzy Damrosz, który tak pisał o konieczności uwzględnienia historii regionalnej w wychowaniu młodzieży: „Dlatego też wychowanie obywatelskie i patriotyczne, wzbogacone edukacją regionalno–etniczną, powinno być integralnym składnikiem programu szkolnego i impulsem do wzmocnienia roli polskości w integrującej się Europie. Zwróciłbym w tym miejscu uwagę na rolę regionalizmu, jako siły kulturotwórczej, ale nie odśrodkowej, lecz właśnie dośrodkowej, wzmacniającej potencjał kultury ogólnonarodowej”. Powyżej zacytowane, gwoli przykładu, wypowiedzi naukowców – humanistów świadczą o roli, jaką przedstawiciele świata nauki przywiązują do konieczności kultywowania tradycji i kultury regionalnej. To prawda, że każde pokolenie pisze „własną historię” ale nie dlatego, że pomija ustalenia poprzedników a dlatego, że wciąż odkrywane są nowe źródła ale też wciąż analizuje się, uzupełnia lub wręcz obala ustalenia poprzedników. Jedynie zapoznanie się z dotychczasow ymi opracowaniami pozwoli na uniknięcie wielu błędów. Obowiązkiem każdego z historyków jest zapoznanie się z dotychczasową historiografią tematu. Dlatego też, rzetelne badania historyczne są długotrwałe. Napisanie nawet najkrótszego artykułu, wiąże się, bowiem z przeprowadzeniem szczegółowej kwerendy źródłowej w kilku archiwach i bibliotekach. Dotarcie do setek publikacji zamieszczanych często w niskonakładowych periodykach naukowych czy też na łamach prasy byłoby niemożliwe gdyby nie praca osób przygotowujących bibliografie regionalne. Często zapomina się, bowiem, że praca naukowca – humanist y jest mozolna,
wymagająca wielu poświęceń, najpierw należy bowiem zapoznać się z archiwaliami i literaturą przedmiotu badań, następnie dokonać ich analizy a dopiero później pisać. Po napisaniu, gdy tekst chcemy opublikować warto oddać pracę do korekty i recenzji wydawniczej by uniknąć błędów, w myśl zasady „swoich błędów się nie zauważa”. Np. w Siedlcach wszyscy zainteresowani poszukiwaniem opublikowanych informacji o przeszłości swej miejscowości powinni skierować swe kroki do Czytelni Regionalnej Miejskiej Biblioteki Publicznej. Zgromadzone tam zbiory, mimo, że w części wydane współcześnie i niejednokrotnie niewielkie objętościowo są wręcz unikatowe. Dlaczego wspomniana czytelnia to skarbiec dla badaczy z wielu dziedzin? Wytłumaczenie jest bardzo proste, dziś w dobie wolnego rynku, większość prac o charakterze regionalnym ukazuje się bowiem nakładem autorów, samorządu, straży pożarnych, lokalnych instytucji, zakładów pracy lub parafii. Większości publikacji regionalnych nie da się kupić w księgarniach. Są one bowiem często rozprowadzane jedynie wśród znajomych autora bądź w określonym środowisku. Nawet te prace, które trafiają na rynek księgarski jest trudno kupić, gdyż ich nakład z reguły nie jest większy niż 100 egzemplarzy. W związku z tym w innych bibliotekach, książek tych po prostu brak. Dlatego tak ważne jest zadbanie by choć kilka egzemplarzy danej publikacji trafiło do bibliotek, oczywiście wiąże się to z dodatkowymi kosztami ale tylko dzięki temu pamięć o historii nie zaginie. Zadbanie o dostęp do wyżej wymienionych publikacji to jedna z form kultywowania pamięci o własnej przeszłości!
R E K L A M A
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
22
z ziemi
www.prestizmagazynlokalny.pl
„… włoskiej do Polski.”
142 rocznica urodzin Jana Komara
– pedagoga, scenarzysty, malarza. Opracował: Tomasz Jerzy Zadrożny
Ilustracja książkowa Jan Komar
U
rodził się 24 czerwca 1874r. w Wenecji we Włoszech. Był synem Edmunda i Anieli zd. Wicentini. Studiował w Academie Collin w Paryżu. Od ok. 1896r. mieszkał w Warszawie, a od 1906r. w Siedlcach. Lata I wojny światowej spędził w Kijowie, gdzie współpracował z Wincentym Drabikiem jako scenograf w Nowym Teatrze Polski. Po powrocie do Siedlec, od 27 listopada 1924r. mieszkał przy ul. 1 Maja 36 (obecnie ul. Bp. Świrskiego), a następnie z powodu budowy getta został 6 sierpnia 1941r. przesiedlony do kamienicy przy ul. Piłsudskiego 6.
R E K L A M A
Jan Komar Kolej wiedeńska Był nauczycielem rysunku w Gimnazjum i Liceum im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Uczył także w Gimnazjum im. Królowej Jadwigi. Razem z innymi nauczycielami z „Żółkiewskiego” – Tadeuszem Moniewskim i Józefem Mikulskim, rozpoczął starania o powstanie siedleckiego muzeum. W 1925r., Jan Komar otworzył wystawę obrazów i szkiców w gmachu Gimnazjum im. Hetmana S. Żółkiewskiego w Siedlcach. Dochód z wystawy przeznaczył na utworzenie Muzeum Ziemi Podlaskiej im. Mieczysława Asłanowicza, które
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
otwarto 21 listopada 1926r. Pierwszym jego kierownikiem został Jan Komar. W grudniu tegoż roku otwarto pierwszą wystawę prac malarskich Jana Komara oraz Adama Kopankiewicza. Prof. Jan Komar, założyciel „Koła Miłośników Malarstwa”, był wspaniałym pedagogiem, uwielbianym przez uczniów. Często przebywał we Fronołowie, jako opiekun ubogich dzieci w czasie kolonii letnich, gdzie malował nadbużańskie krajobrazy. W 1928r., uczniowie czwartej klasy Gimnazjum im. Hetmana St. Żółkiewskiego, wykonali pod opieką Jana Komara, zbroje rycerskie naturalnej wielkości, które stanęły na półpiętrze wspomnianego Gimnazjum. W 1939r. zniszczyli je niemieccy okupanci.
R E K L A M A
W Multi Sferze żadne OC nie straszne. Komar Arlekin Malował pejzaże oraz portrety. Projektował pomniki, m.in. Marszałka Józefa Piłsudskiego (Niepodległości) oraz Pomnik Wolności w Siedlcach. Był ilustratorem wydawnictw, a także projektantem winiety „Nowej Gazety Podlaskiej”. Wystawiał w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Zmarł 13 października 1943r. w Siedlcach. Żona Jana Komara – Zofia zd. Greffkowicz, po śmierci męża przeprowadziła się do Warszawy. Część Jego obrazów znajduje się w siedleckim Muzeum Regionalnym, w Kościele parafialnym pw. Najśw. Serca Pana Jezusa w Woli Korybutowej, a część w zbiorach prywatnych. FOT. ARCH. TOMASZ JERZY ZADROŻNY
www.multisfera.pl
Jeżeli zawsze przerażały Cię ceny Twojego OC oznacza to, że nie poznałeś jeszcze oferty ubezpieczeń MULTI SFERY.
Nasi Doradcy to mistrzowie w oswajaniu OC, dlatego możesz nam zaufać. Porównamy dla Ciebie oferty wielu towarzystw, a Ty razem z nami wybierzesz najlepszą dla siebie. Zainteresowany? Przyjdź do naszego Oddziału i dowiedz się więcej:
SIEDLCE Piłsudskiego 28
kom. 600 679 963 tel. 25 631 08 94
24
www.prestizmagazynlokalny.pl
SOS Wioski Dziecięce poszukują rodziców zastępczych dla swoich małych podopiecznych. Szukają osób, które chciałyby stworzyć prawdziwy dom dla opuszczonych i osieroconych dzieci, podejmując pracę Wychowawcy – Rodzica SOS w SOS Wioskach Dziecięcych.
Szukamy mamy Marcin Mazurek
R
odzice SOS mieszkają z dziećmi w domku jednorodzinnym, należącym do SOS Wioski Dziecięcej. Głównym zadaniem Rodzica SOS jest przygotowanie powierzonych jego opiece dzieci do samodzielności. Tak jak każdy rodzic prowadzi dom, opiekuje się dziećmi, planuje ich
rozwój, dba o wypełnianie obowiązku szkolnego, współpracuje ze szkołą i poszczególnymi nauczycielami. Kształtuje też u dzieci umiejętności i nawyki pracy, uczy gospodarności, oszczędności i odpowiedzialności. Tworzy przy tym serdeczną atmosferę sprzyjającą rozwojowi uczuć i więzi emocjonalnych.
Dzień w Rodzinie SOS niczym nie różni się od dnia w normalnej rodzinie. Matki, jak to zwykle bywa w rodzinach wielodzietnych, wstają wcześnie rano, żeby przygotować śniadanie dla licznej, bo sześcioosobowej, a niekiedy ośmioosobowej gromadki dzieci. Małe dzieci pozostają w domu z mamą, a starsze
R E K L A M A
wychodzą do przedszkola lub szkoły. Godziny rozpoczęcia i powrotu dzieci ze szkoły wyznaczają rytm dnia. Po obiedzie i krótkim odpoczynku dzieci zabierają się do zadań domowych. W związku z dużymi zaniedbaniami środowiskowymi dzieci oraz ich trudnościami w nauce, w Rodzinie SOS
Do zobaczenia
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
w NoveKino Siedlce!
bardzo dużo czasu poświęca się na naukę i odrabianie prac domowych. Wdrażanie dzieci do systematycznej, pilnej, a nade wszystko samodzielnej pracy, wymaga wielkiej dyscypliny zarówno u dziecka, jak i rodzica. Wieczorem, gdy wszystkie dzieci są już w domu, wspólnie przygotowują kolację. Jest wtedy okazja do rozmów, podsumowania dnia, podzielenia się swoimi radościami i smutkami. Wychowawca jest ubezpieczony i otrzymuje miesięczne
wynagrodzenie za wykonywaną pracę, a także miesięczny budżet na prowadzenie gospodarstwa domowego, z którego rozlicza się zgodnie z instrukcją finansową Stowarzyszenia. Rodzic SOS na okres współpracy ma zapewniony dom w SOS Wiosce Dziecięcej, korzysta z dni wolnych. W czasie jego nieobecności zastępują go asystenci. W przypadku małżeństw jedno z małżonków, pełni rolę opiekuńczo-wychowawczą w stosunku do powierzonych dzieci jako Wychowawca/Rodzic SOS, a drugie jako Asystent Wychowawcy, który zobowiązany jest również do pracy poza SOS Wioską Dziecięcą, zgodnie ze swoimi kwalifikacjami i możliwościami zawodowymi.
Tydzień bez filmu, to tydzień stracony. Planując wolny czas warto wybrać NoveKino Siedlce. W czerwcu polecamy cykle filmowe.
Spotkania Filmowe „Wojna”
Czwartek (23.06), godz. 19.00 reż. Tobias Lindholm Sierżant Claus Pedersen stacjonuje wraz ze swoją kompanią na afgańskiej prowincji. W tym czasie żona dowódcy, Maria, musi sobie radzić z trudami codziennego życia bez męża i samotnego wychowywania trojga dzieci. Podczas rutynowej misji żołnierze dostają się w krzyżowy ogień talibów. Aby ratować swoich ludzi, Claus podejmuje dramatyczną decyzję, w wyniku której zostaje oskarżony o popełnienie zbrodni wojennej. Konsekwencje czynu poważnie dotykają zarówno sierżanta, jak i jego rodzinę.
Kino Seniora
„Zanim się pojawiłeś” Poniedziałek (27.06), godz. 12.00 reż. Thea Sharrock Wzruszająca i zarazem zabawna historia o dwójce młodych ludzi, którzy pomimo przeciwności losu poszukują swojego szczęścia i miłości. W rolach głównych występują Emilie Clarke i Sam Clafin.
RODZICAMI SOS MOGĄ ZOSTAĆ: osoby samotne lub małżeństwa, (( osoby zarówno bezdzietne jak i posiadające własne dzieci, (( osoby gotowe przeprowadzić się do jednej z czterech SOS Wiosek Dziecięcych (Biłgoraj, Kraśnik, Siedlce, Karlino), (( kandydaci na wychowawców pełniących rolę rodziców powinni mieć minimum wykształcenie średnie oraz predyspozycje psychiczne i fizyczne do wykonywania zadań związanych z opieką i wychowywaniem dzieci. ((
Oczami Kobiet
„Nasza młodsza siostra” Środa (29.06), godz. 19.00 reż. Hirokazu Koreeda Film o rodzinnych sekretach, wprowadza widza w dobry nastrój. Po raz kolejny z rzędureżyser dotyka tematyki ojcostwa. Pyta o istotę więzów krwi, opowiada o pojawieniu się nowego członka rodziny, który po cichu, zmienia życie reszty domowników.
NoveKino Siedlce
ul. Wiszniewskiego 4, 08-110 Siedlce tel. 25 640 77 66 REZERWACJA BILETÓW (KASA) tel. 25 640 77 60 REZERWACJA GRUPOWA www.novekino.pl siedlce@novekino.pl
26
www.prestizmagazynlokalny.pl
Terminarz mistrzostw
Europy 2016 Grupa A Grupa A
10 czerwca
nia Francja - Rumu
11 czerwca
aria Albania - Szwajc
15 czerwca
aria Rumunia - Szwajc ia an Alb ja nc Fra
19 czerwca
ncja Szwajcaria - Fra ia an Alb Rumunia
St. Denis, godz.
21.00
Lens, godz. 15.00 Paryż, godz. 18.00 00 Marsylia, godz. 21.
Lille, godz. 21.00 Lyon, godz. 21.00
Grupa D Grupa D
12 czerwca
Turcja - Chorwacja
Paryż, godz. 15.00
13 czerwca Hiszpania - Czechy
Grupa B
11 czerwca
Walia - Słowacja Anglia - Rosja
15 czerwca Rosja - Słowacja
16 czerwca Anglia - Walia
Tuluza, godz.15.00
20 czerwca Słowacja - Anglia Rosja - Walia
21 czerwca
Lille, godz. 15.00
Grupa C Grupa C
12 czerwca
Polska - Irlandia Płn
Nicea, godz.18.00
Niemcy - Ukraina
Lille, godz. 21.00
16 czerwca Ukraina - Irlandia Płn. Niemcy - Polska
St. Etienne, godz. 21.00 Tuluza, godz. 21.00
21 czerwca Ukraina - Polska Irlandia Płn. - Niemcy
Grupa E Grupa E
13 czerwca
Irlandia - Szwecja
17 czerwca Włochy - Szwecja
St. Etienne, godz. 18.00 Nicea, godz. 21.00
Bordeaux, godz. 18.00 Marsylia, godz. 21.00
Lens, godz. 15.00
Belgia - Włochy
17 czerwca Czechy - Chorwacja Hiszpania - Turcja
Grupa B
18 czerwca Belgia - Irlandia
22 czerwca
St. Denis, godz. 18.00 Lyon, godz. 21.00
Tuluza, godz. 15.00
Bordeaux, godz. 15.00
Chorwacja - Hiszpania
Bordeaux, godz. 21.00
Włochy - Irlandia
Lille, godz. 21.00
Lens, godz. 21.00
Szwecja - Belgia
Nicea, godz. 21.00
St. Denis, godz. 21.00
Marsylia, godz. 18.00 Paryż, godz. 18.00
TAM ZAMIESZKA POLSKA NA EURO 2016
Grupa F Grupa F
14 czerwca Austria - Węgry
Portugalia - Islandia
18 czerwca Islandia - Węgry Portugalia - Austria
Czechy - Turcja
Lyon, godz. 18.00
22 czerwca Węgry - Portugalia Islandia - Austria
Bordeaux, godz. 18.00 St. Etienne, godz. 21.00
Marsylia, godz. 18.00 Paryż, godz. 21.00
Lyon, godz. 18.00 St. Denis, godz. 18.00
1/8 Finału 1/4 Finału 1/2 Finału 1/8 Finału
25 czerwca
1. mecz A2 - C2 2. mecz D1 - B/E/F3
3. mecz B1 - A/C/D3
26 czerwca 4. mecz F1 - E2 5. mecz C1 - A/B/F3 7. mecz A1 - C/D/E3
27 czerwca 6. mecz E1 - D2 8. mecz B2 - F2
St. Etienne, godz. 15.00 Lens, godz. 21.00 Paryż, godz. 18.00
Tuluza, godz. 21.00 Lille, godz. 18.00 Lyon, godz. 15.00
1/4 Finału
1/2 Finału
30 czerwca
A2 lub C2 - D1 lub B/E/F3
Marsylia, godz. 21.00
1 lipca B1 lub A/C/D3 - F1 lub E2
Lille, godz. 21.00
2 lipca C1 lub A/B/F3 - E1 lub D2
Bordeaux, godz. 21.00
6 lipca
zwycięzca 1. ćwierćfinału - zwycięzca 2. ćwierćfinału
7 lipca zwycięzca 3. ćwierćfinału - zwycięzca 4. ćwierćfinału
3 lipca St. Denis, godz. 18.00 Nicea, godz. 21.00
A1 lub C/D/E3 - B2 lub F2
Lyon, godz. 21.00
St. Denis, godz. 21.00
10 lipca
Marsylia, godz. 21.00
FiFINnAaŁ ł
zwycięzcy pó łfinałów
St. Denis, go dz. 21.00
M A G A Z Y N
P R E S T I Ż
K I B I C U J E
K L U B O W I
M K P
P O G O Ń
S I E D L C E
Michał Chromiński
- chcę łączyć a nie dzielić Z nowym prezesem MKP Pogoń Siedlce rozmawia Marcin Mazurek
FOT. KONRAD CZARNOCKI
Objął Pan funkcję prezesa klubu w dość trudnym czasie. Znowu nie ma trenera, kontrakty zawodników się skończyły. Budowanie zespołu rozpoczyna się od nowa. - Roszady są w każdym klubie. Nie uważam, żeby był trudny czas. Okres przygotowawczy Pogoni zacznie się 27 czerwca i do tego dnia trener na pewno będzie. Rozmawiamy z wieloma szkoleniowcami i z młodego pokolenia i starszego. Wybierzemy na pewno najlepszego kandydata.
W klubie mamy teraz czas podpisywania kontraktów. - Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami z innych klubów. Mamy prześledzony rynek od Ekstraklasy do 3 ligi. Nie zamykamy się na zawodników z niższych lig, bo tam też można znaleźć prawdziwe perełki. Z trenerami, z którymi
rozmawialiśmy podkreślali, że nie chcą robić jakichś spędów piłkarzy do testów. To nie jest dobre, szczególnie w okresie przygotowania do sezonu. Piłkarze w całym kraju znają obiekty i warunki do trenowania jakie są w Siedlcach. To jest bardzo dobra wizytówka i miasta i klubu. Jesteśmy klubem w 100 % wypłacalnym, to co pokazała komisja licencyjna, jesteśmy bez żadnych nadzorów jako jeden z nielicznych klubów w pierwszej lidze. Trzon zespołu jest zakontraktowany. Zostają najlepsi zawodnicy z ubiegłego sezonu, więc kibice mogą być już teraz spokojni. Mamy dwóch zawodników, których kontrakty się nie skończyły i na pewno zobaczymy ich w sierpniu. To Daniel Gołębiewski i Damian Świerblewski. Chcemy zrobić 7 dniowy obóz wyjazdowy i drugi już na miejscu dochodzeniowy, także z myślą o kibicach, aby mogli podglądać, co dzieje się w klubie na bieżąco.
Pogoń jest klubem godnym zaufania, ma dobrą bazę i jest wypłacalna. Mimo to cały czas brakuje sponsora, dzięki któremu klub mógłby funkcjonować bez nerwowego myślenia o przyszłości. - Kwestia sponsora strategicznego jest prawie dopięta. Jednak dopóki nie będzie podpisanej umowy nie chcę o tym mówić. Nie mogę nie wspomnieć o pomocy prezydenta Siedlec w znalezieniu sponsora. I choć to ja będę podpisywał umowę to zasługą właśnie prezydenta jest pozyskanie sponsora. Należy też wiedzieć, że wiele klubów także na poziomie Ekstraklasy nie ma sponsorów strategicznych i jest na przysłowiowym garnuszku samorządu. Na pewno Pogoń nie będzie miała mniejszego budżetu w porównaniu do ubiegłego sezonu. Mam takie zapewnienia z miasta. Władze
Siedlec dużo robią dla sportu w Siedlcach i nic nie wskazuje, że coś miałoby się zmienić. Drugą sprawą jest promocja miasta dzięki transmisjom meczów w telewizji o zasięgu ogólnopolskim. Wszystkie swoje działania chcę sprowadzić do jednego - łączyć piłkarzy, kibiców i działaczy w jednym celu. W żadnym wypadku nie chcę wprowadzać podziałów.
Michał Chromiński przez dwa lata był skarbnikiem zarządu w Pogoni. Od 18 roku życia jest w zarządzie rodzinnej firmy, z wykształcenia jest menadżerem finansowy. Ma też szerokie kontakty w środowisku piłkarskim. Wszystkie znaki na niebie i ziemi rokują dobrą przyszłość dla Pogoni.
28
www.prestizmagazynlokalny.pl
Czy musi dojść do tragedii? Marcin Mazurek
Siedleckie pogotowie odnotowuje znaczny wzrost liczby wyjazdów. Statystyki mówią o 20 procentach. Kolejną liczbą w zestawieniu jest ilość wyjazdów na wezwania bezpodstawne. To wszystko rysuje dość niepokojący obraz.
R E K L A M A
70
procent naszych wyjazdów to wyjazdy do domu, do pacjentów, którzy po prostu nie leczą się, albo są zaniedbani z tego powodu, że brakuje im pieniędzy na wykupienie leków. Doprowadzają swój stan zdrowia do takiej sytuacji, że sąsiad lub ktoś z rodziny zastaje osobę w takim stanie, że interwencja zespołu ratownictwa medycznego jest niezbędna. Najczęściej są to osoby starsze – mówi Leszek Szpakowski, dyrektor siedleckiego Meditransu. To jest zjawisko bardzo niepokojące. Niestety to nie jedyne przypadki wpływające na wzrost liczby wyjazdów karetek pogotowia. Leszek Szpakowski niechętnie, ale jednak stwierdza, że duże problemy są z pracą Podstawowej Opieki Zdrowotnej. POZ szczególnie w rejonach pozamiejskich nie pracują tak, jak powinny, czyli do godziny 18:00. – W związku z tym zespoły ratownictwa medycznego po godzinie 15:00 często wyjeżdżają do takich zachorowań, które powinny być załatwiane przez lekarza z ośrodka zdrowia czy przychodni. To jest problem, z którym się borykamy. Nie możemy przecież odmówić wyjazdu, jeżeli ktoś zgłasza, że ma bóle w klatce piersiowej, a po zajechaniu na miejsce okazuje się, że ma gorączkę, która trapi go od 4 dni. Dzieję się tak, ponieważ pacjent nie może dostać się do lekarza, albo nie chce mu się do niego pójść. Taka jest rzeczywistość – informuje dyrektor Meditransu. Rzeczywiście panuje takie
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Zapraszamy do Placówek Partnerskich Banku BPH: R E K L A M A
przekonanie, że jeśli komuś nie chce się czekać w kolejce do lekarza, jak wezwie karetkę to przejdzie badania w trybie natychmiastowym. Tylko, czy osoby, które w ten sposób myślą zdają sobie sprawę z tego, że w ten sposób wyłączają na jakiś czas jedną karetkę, która może być potrzebna w jakimś zdarzeniu, gdzie są poszkodowani. Obsługując chorego z gorączką zespół ratownictwa medycznego nie ma szansy na rzeczywiste ratowanie życia. Kłamstwo jak kłamstwo ma krótkie nogi i zawsze będzie wykryte. – Wiele razy ratownicy pytają pacjentów, dlaczego wzywali karetkę pod pozorem bólu w klatce piersiowej, a okazuje się, że to tylko zwykła gorączka. Pacjenci sami zdradzają, mówiąc, że tak poradził im lekarz rodzinny, bo inaczej nie przyjadą. To są słowa pacjentów. Mając sto kilkadziesiąt wyjazdów na dobę, zawsze trafi się przypadek, nad którym trzeba zastanowić się, co z tym zrobić – skarży się Leszek Szpakowski. Niestety pogotowie nie ma odpowiednich instrumentów prawnych, aby obciążać finansowo pacjentów, wzywających bezpodstawnie karetkę. Karę może dostać tylko osoba będąca w stanie upojenia alkoholowego. - Żeby to udowodnić to muszę pacjenta wysłać na toksykologię do Warszawy i stamtąd uzyskać dokument. A kto pojedzie? – pyta retorycznie dyrektor Szpakowski. Czy musi wobec tego dojść do tragedii? Co skłoni ludzi do odpowiedzialnego zachowania? Może na wyobraźnię wpłynie sytuacja z Łochowa. Jak informuje Leszek Szpakowski, sytuacja jest trudna. W Łochowie jest tylko jedna karetka w nocy, w dzień dyżurują dwie. W momencie wezwania w nocy, miasto jest totalnie odkryte. Wystarczy, że ambulans pojedzie z pacjentem do szpitala w Siedlcach lub w Warszawie i miasto zostaje bez ambulansu. Musimy wtedy przesuwać karetkę z Siedlec, albo prosić o pomoc Wołomin, czy inne sąsiednie powiaty z województwa podlaskiego. To jest bardzo niebezpieczne – informuje. Żeby utrzymać wysoką efektywność ratownictwa medycznego siedleckie pogotowie chce zwiększyć swój tabor o trzy ambulanse. Koszt jednej karetki to bagatela pół miliona złotych. Funkcjonowanie ratownictwa medycznego, zależy więc w jakimś sensie od nas samych. Wystarczy pomyśleć o tym zanim zdecydujemy się na pochopne wezwanie karetki do chorego z gorączką. Pogotowie ma ratować zdrowie i życie.
Siedlce, ul.Sienkiewicza 42, tel. 25 63 106 50, kom. 515 134 222 Sokołów Podlaski, ul. Kilińskiego 12, tel. 25 787 71 66, kom. 509 952 306
30
Tlen sekretem pięknej skóry
www.prestizmagazynlokalny.pl
Agnieszka Buczek
O
tym, że tlen jest niezbędnym elementem podtrzymującym życie wiemy wszyscy. Nie jest to jednak jedyna jego funkcja. Tlen ma ogromną zdolność w niszczeniu szkodliwych bakterii znajdujących się w naszym ciele, nie niszcząc przy tym tych niezbędnych, pożytecznych. Powietrze, którym oddychamy składa się tylko z około 20% czystego tlenu. I mimo, iż w dzisiejszych czasach świadomość ekologiczna znacznie wzrosła, to jednak nadal żyjemy w zatrutym środowisku. Co zatem możemy zrobić by poprawić dotlenienie skóry i zapewnić swojemu organizmowi odpowiednią jego ilość? Sekret znajduje się oczywiście w ćwiczeniach, które poprawiają samopoczucie i zapewniają komórkom skóry odpowiednie stężenie tlenu, który odpowiada za jej zdrowy wygląd. Brak ruchu, ciągłe napięcie, stres, niehigieniczny tryb życia, palenie papierosów oraz nieuchronny upływ czasu sprawiają, że poziom tlenu we krwi ciągle spada, co jest bardzo widoczne na twarzy. Skóra staje się poszarzała, pozbawiona blasku, zwiotczała i z widocznymi zmarszczkami. Obecnie na rynku jest wiele zabiegów kosmetycznych, w których stosuje się tlen. Jednym z nich, wykonywanym w nowoczesnych gabinetach kosmetycznych, jest infuzja tlenowa. Zabieg polega na wykorzystaniu technologii
hiperbarycznego tlenu wtłaczanego w skórę pod ciśnieniem oraz jednoczesnym aplikowaniu składników aktywnych. Infuzja tlenowa przynosi natychmiastowy efekt odmłodzenia i odświeżenia skóry. Przywraca skórze blask, jędrność, elastyczność oraz świeżość. Bezpośrednio aplikowany tlen wygładza skórę, wypełnia bruzdy i drobne zmarszczki mimiczne w okolicy oczu i ust oraz poprawia kontury twarzy. Cera jest nawilżona, dotleniona, nabiera blasku, emanuje zdrowiem i witalnością. Zabieg świetnie sprawdzi się też w przypadku skóry trądzikowej, gdzie tlen pobudzi odbudowę włókien kolagenowych oraz poprzez dezynfekcję zahamuje rozwój trądziku. Już po
pierwszej aplikacji tlenu hiperbarycznego widać znaczną poprawę stanu skóry. Infuzja tlenowa jest całkowicie bezbolesna i bezpieczna i można ją wykonywać przez cały rok. Kolejnym zabiegiem wykorzystującym tlen jest oxybrazja. To jeden z najbardziej innowacyjnych sposobów rewitalizacji skóry, ze szczególnym uwzględnieniem cery alergicznej, naczynkowej i bardzo wrażliwej. Zabieg polega na złuszczaniu martwej warstwy naskórka przy jednoczesnej aplikacji tlenu i strumienia soli fizjologicznej. Najlepsze urządzenia, podczas swojej pracy, wykorzystują powietrze zasysane z otoczenia jak również z butli zawierającej czysty tlen. Praca na czystym
tlenie potęguje efekty zabiegowe i sprawia, że skóra jest jedwabista, gładka, napięta, odżywiona i promienna. Zmniejsza się widoczność drobnych zmarszczek oraz rozszerzone pory. Oxybrazja bardzo dobrze sprawdza się w regeneracji mieszków włosowych, zmniejsza także widoczność blizn. Jest to zabieg niezwykle popularny latem, ponieważ chłód uzyskiwany w czasie jego trwania jest niezwykle komfortowy i przynosi ulgę podczas wysokich temperatur. Niestety żaden zabieg nie zdziała cudów, jeśli my sami nie zadbamy o poprawę jakości życia. Przestrzeganie higienicznego trybu życia, w którym dużą rolę odgrywa aktywność fizyczna i przebywanie na świeżym powietrzu zapewniają prawidłowe dotlenienie organizmu, a odpowiednio prowadzona „tlenoterapia” w gabinecie kosmetycznym ułatwi regenerację skóry szczególnie w okresie przemęczenia i stresu.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Rana przewlekła
– problem do pokonania Marcin Mazurek
R
ana przewlekła jest objawem. Jej źródłem jest zupełnie inna choroba i zabierając się za gojenie rany, najpierw trzeba wyleczyć chorobę, która jest przyczyną – mówią eksperci lekarze. Choroby jakie najczęściej powodują rany przewlekłe to nieustabilizowana cukrzyca i choroby krążenia. Jeśli zdiagnozujemy przyczynę i będziemy ją leczyć z tego rodzaju ranami można poradzić sobie nawet w 3 miesiące – twierdzi Piotr Zawirski, reprezentujący rynek medyczny. Metody leczenia ran przewlekłych stale się zmieniają. Teraz najnowszym sposobem jest leczenie z wykorzystaniem podciśnienia. Używane do tego specjalne opatrunki i urządzenia skutecznie zwiększają szanse na szybkie leczenie. – Niestety ministerstwo nie przewidziało refundacji na to – stwierdza Piotr Zawirski. Oczywiście są dostępne tańsze opatrunki, które jednak nie mają takiej efektywności, jak te z podciśnieniem. W Polsce system leczenia ran przewlekłych jeszcze kuleje.
Dobrym prognostykiem są konferencje skupiające się na tym problemie, na których lekarze i pielęgniarki mogą dowiedzieć się o najnowszych osiągnięciach w tej dziedzinie. Taka konferencja odbyła się także w Siedlcach, czego efekty już mogli zauważyć pacjenci siedleckiej przychodni. Jednak dopóki większość opatrunków nie zostanie objęta refundacją cały czas będziemy w tyle Europy. Jako przykład zrozumienia problemu eksperci wskazują Czechy. Tam w porównaniu do Polski nie kieruje się pacjentów na amputacje tylko poddaje się najnowszym metodom leczenia. Rzeczywiści są one drogie, ale prowadzą do całkowitego wyleczenia. Amputacja powiększa liczbę osób, które na długi czas swoją niepełnosprawnością mogą obciążać budżet państwa. To bolesne, że w taki sposób traktuje się człowieka. Niestety to chyba jedyna możliwość trafienia do rozsądku urzędników ministerstwa. Na szczęście jest promyk nadziei dla pacjentów z ranami przewlekłymi, że ich problem jest problemem do pokonania.
R E K L A M A
Rany przewlekłe to problem dotyczący coraz większej liczby pacjentów. Obecnie szacuje się, że leczeniem objętych jest ok 500 tys. osób. Siedlecki ZOZ utworzył przychodnię leczenia ran przewlekłych, bo pacjent dotknięty takim schorzeniem nie jest w stanie sobie z nim poradzić samodzielnie.
REKLAMA