ISSN 2300-1852 GAZETA BEZPŁATNA WRZESIEŃ - PAŹDZIERNIK 2018r
Wydawcą magazynu jest
70-415 Szczecin Al. Papieża Jana Pawła II nr 42
Barbara Popiel
Dzień długu ekologicznego znowu wcześniej!
Narzekasz na letnie upały, dostrzegasz gwałtowne zmiany pogody? To tylko jeden ze sposobów, na który planeta daje nam znać, że z konsumpcją przesadziliśmy. W tym roku dzień długu ekologicznego, czyli moment gdy zużyliśmy zasoby Ziemi, na których odtworzenie nasza planeta potrzebuje całego roku, przypada rekordowo wcześnie, bo już 1 sierpnia! Pierwszy raz światowa konsumpcja przekroczyła dostępne zasoby w 1986 r, przedtem korzystaliśmy z naszej planety, tylko tyle ile była nam w stanie dać. Od tego czasu, każdego roku, sytuacja wygląda coraz gorzej i dzień ten przypada wcześniej niż w poprzednim roku. Skąd te liczby? Dzień długu ekologicznego wylicza się dzieląc ogół zasobów naturalnych biosfery przez światowy ślad ekologiczny, a następnie mnożąc przez liczbę dni w roku. Ślad ekologiczny ludzkości, to miara wpływu człowieka na środowisko naturalne (ile zasobów naturalnych z lądu i wody ludzie potrzebują, by zaspokoić swoje potrzeby oraz ile potrzebuje natura, żeby zaabsorbować wyprodukowany przez nas dwutlenek węgla). Bierze się więc pod uwagę zużycie paliw kopalnych, wody, gleby, emisję dwutlenku węgla, liczbę złowionych ryb. Dominującym składnikiem naszego śladu ekologicznego (60%) jest dwutlenek węgla, który pochodzi ze spalania paliw kopalnych. Ponad 150 lat temu nasz ślad ekologiczny był bliski zeru. Jeżeli chcemy dotrzymać naszych zobowiązań klimatycznych (Porozumienie Kli-
matyczne z Paryża 2015 roku) i uchronić naszą planetę przed dalszym wzrostem średnich temperatur, podniesieniem poziomu mórz i nasileniem ekstremalnych zjawisk pogodowych, to musimy wrócić do tego poziomu przed 2050 rokiem. Spalanie paliw kopalnych powoduje emisje gazów cieplarnianych, z których najbardziej znaczący jest dwutlenek węgla. Ponieważ spalamy paliwa (węgiel, ropa, gaz) na masową skalę to emisje też są masowe. Ich skutkiem jest zaburzenie równowagi klimatycznej i tzw. antropogeniczne zmiany klimatu. Antropogeniczne czyli powstałe w wyniku działalności człowieka. Są to zmiany bardzo niebezpieczne, których skutki, raz uruchomione, są nie do zatrzymania. Pośród konsekwencji można wymienić takie zjawiska jak; susze, powodzie, inne gwałtowne zjawiska atmosferyczne np. huragany czy trąby powietrzne, zmiana części obszarów ziemskich w miejsce nienadające się do życia dla ludzi z powodu ekstremalnych temperatur, zanikanie obecnie istniejącej tam fauny i flory, a w konsekwencji masowe migracje ludności.Podnoszenie się poziomu mórz i oceanów. Zniszczenie rolnictwa w obszarach dotkniętych zmianami. Zaburzenia pór roku i stref klimatycznych, które przesuną się w stronę biegunów. Perspektywa utraty domu przez wielu ludzi, zanikania lądu, braku wody lub innych, trudnych do przewidzenia zjawisk. Możemy zniszczyć własny świat, wywołać w ten sposób wojny i uruchomić groźne sprzężenia
zwrotne zagrażające ludzkości, przed którymi Ziemia sama nas chroni. Takim zagrożeniem są np. hydraty metanu w wiecznej zmarzlinie Arktyki, które, po rozmarznięciu wiecznej zmarzliny, uwolnią olbrzymie ilości metanu, niezwykle silnego gazu cieplarnianego. Sprawa jest wyjątkowo poważna. Naukowcy wiedzą o tym od dawna. Pierwsze postulaty w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych środowisko naukowe formułowało już w latach 70 XX w., pierwsze ostrzeżenia o niebezpiecznych zmianach średniej temperatury Ziemi były omawiane w raportach w latach 60-tych. I co? I nic. Ludzkość, a szczególnie biznes i politycy, nie są zainteresowani zmianą modelu gospodarczego opartego na paliwach kopalnych. Jak mówi Marta Anczewska z WWF - „Jeśli nie podejmiemy bardziej zdecydowanych kroków i nie będziemy szybciej odchodzić od spalania węgla, gazu i ropy to zniszczymy świat, w którym żyjemy. Rachunek za naszą beztroskę zapłacimy sami, ale szczególnie dotkliwie odczują ją przyszłe pokolenia. Zafundujemy im świat zbyt gorący, wrogi, pełen konfliktów politycznych i walk o zasoby. Świat, w którym bardziej niż my będa musiały walczyć o przetrwanie. Jeszcze można tego uniknąć, to jest ostatni moment. Konieczne jest zatem, żeby w najbliższych latach podjąć zdecydowane kroki. Czas, żeby politycy uznali przetrwanie ludzkości za wyższe dobro niż doraźne zyski z handlu paliwami kopalnymi. Czas zmienić nawyki i zużywać mniej energii. Czas obrać przyspieszony szybki kurs na gospodarkę niskoemisyjną”. Od 1970 roku ludność naszej planety wzrosła ponad dwukrotnie, statystycznie jesteśmy też bogatsi. Te dwa czynniki sprawiają, że jeżeli chcemy przetrwać musimy konsumować mniej. O ile trudno wymagać tego od mieszkańców najbiedniejszych krajów, mających z resztą najmniejszy ślad ekologiczny, tak my, mieszkańcy bogatszej części świata mamy wiele do zrobienia. Statystyczny Polak zużywa przeznaczone na niego zasoby Ziemi 19 maja, Niemiec 2 maja, Amerykanin już 15 marca. Rekordzistą są mieszkańcy gazowego krezusa, Kataru, którzy na ekologiczny kredyt żyją już od 9 lutego. Użyj, wyrzuć, nie myśl… jak plastik zalał świat „Już teraz Europejczycy produkują rocznie 58 milionów ton plastiku, 25 milionów plastikowych odpadów. Tylko 30 % z nich trafia do recyklingu, pozostałe są palone lub lądują na wysypiskach śmieci. Na każdego z nas przypada 31 kilogramów plastiku rocznie. Tempo globalnej konsumpcji przeraża. Ta liczba wciąż rośnie, a skutki
są widoczne gołym okiem – światowy ocean zamienia się w plastikową zupę” - mówi Ewa Chodkiewicz z WWF Polska. „To nie tylko kwestia ochrony zwierząt, pamiętajmy, że ryby, do których brzuchów trafia plastik lądują potem na naszych talerzach. Dosłownie – zaczynamy zjadać swoje śmieci i zapłacimy za to naszym zdrowiem” - dodaje. Produkcja plastiku ma ogromny wpływ na globalne zmiany klimatu. Ponad 90% plastiku produkowanego na świecie pochodzi z surowców pierwotnych. Cały produkowany przez ludzkość plastik odpowiada za 6% globalnej konsumpcji ropy. To tyle, ile zużywa jej światowy przemysł lotniczy. Jeśli produkcja tworzyw sztucznych będzie dalej wzrastać, w 2020 roku będzie to już 20% globalnego zużycia ropy i 15% całkowitego globalnego budżetu CO2 (to ta ilość CO2, którą musimy utrzymać, by światowy wzrost temperatury pozostał mniejszy niż 2 stopnie). Te liczby pokazują, że ograniczanie korzystania z plastiku to kolejny niezbędny krok, w zatrzymaniu zmian klimatycznych. Czas działać! Są kroki, które może podjąć każdy z nas, żeby dbać o planetę na co dzień i ograniczać ślad ekologiczny. Zamienić samochód na rower lub komunikację miejską, samolot na pociąg, oszczędzać energię, wodę, segregować odpady i ograniczyć produkcję odpadów, szczególnie plastiku. W kwestii żywności jedzmy to co powstało w sposób przyjazny dla środowiska (z ekologicznym certyfikatem), najlepiej wytwarzaną lokalnie (ograniczenie emisji CO2 podczas transportu), kupując ryby i produkty rybne sprawdzajmy, czy posiadają certyfikat MSC, gwarantujący, że pochodzą ze zrównoważonych łowisk lub wybierajmy te gatunki, które otrzymały zielone światło, czyli ich konsumpcja nie obciąża znacząco środowiska. Ograniczmy jedzenie mięsa, którego produkcja wiąże się z ogromną emisją CO2 i obciążeniem dla środowiska. Jak podaje Global Footprint Network, organizacja wyliczająca dług ekologiczny, do 2050 roku pomiędzy 70-80 % ludzi będzie mieszkać w miastach, musimy więc tak je zorganizować by zużywać mniej energii na transport, ogrzanie lub chłodzenie domów, przejść na energię odnawialną zamiast paliw kopalnych, a także, co bardzo ważne nie marnować żywności. Stan planety będzie zależeć od każdego z nas z osobna i od decyzji polityków dotyczących dotyczących nas wszystkich.
Katarzyna Karpa-Świderek, WWF Polska
Pawe³ Mirowski Prezes Zarządu WFOŚiGW w Szczecinie. Ukończył studia na kierunku Ochrona Środowiska (specjalność: Ochrona Wód) na Akademii Rolniczej w Szczecinie, a także studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie - „Zarządzanie gospodarką odpadami” oraz Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu w Szczecinie. Niemal 20-letnie doświadczenie zawodowe związane z ochroną środowiska i gospodarką wodną zdobył, pracując w Grupie Azoty Zakładach Chemicznych Police – między innymi na stanowisku Dyrektora Centrum Infrastruktury. Posiada bogate doświadczenie samorządowe – pełnił funkcję Zastępcy Burmistrza Polic, Wicestarosty oraz Radnego Powiatu Polickiego. Odpowiadał za wprowadzenie systemu gospodarowania odpadami w Gminie Police. Jako Wiceburmistrz koordynował działania związane z budową i działalnością Transgranicznego Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Zalesiu. Uczestniczył także w procesie budowy Międzygminnego Schroniska dla Zwierząt w Dobrej. U współpracowników ceni sumienność, dokładność, uczciwość, kreatywność w rozwiązywaniu problemów i konsekwencję w dążeniu do celu.
„
„
Nasze codzienne decyzje nie s¹ obojêtne dla œrodowiska
Kierowcy ze Szczecina i okolic mogą już korzystać z kolejnych stacji ładowania zlokalizowanych na terenie miasta. O przyjaznym dla środowiska transporcie, podejściu mieszkańców do aut na prąd, a także przygotowaniach do naboru wniosków w ramach programu „Czyste Powietrze” opowiada Paweł Mirowski – Prezes Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie.
Obok siedziby Wojewódzkiego Funduszu stanęła niedawno stacja ładowania samochodów elektrycznych. Czy to oznacza, że szykujecie się do dofinansowania tego typu środków transportu? Pojazdy przyszłości, czyli samochody elektryczne, skutery i rowery dofinansowujemy już od prawie 3 lat. Po ulicach Szczecina, Świnoujścia, Stargardu czy Kołobrzegu jeździ już niemal 20 dofinansowanych przez Fundusz aut na prąd. Te ekologiczne i ekonomiczne pojazdy służą funkcjonariuszom Policji i Straży Miejskiej czy pracownikom Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Szczecin i Domów Pomocy Społecznej. Są też we flocie Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie, spółki
Goleniowskie Wodociągi i Kanalizacja oraz Uzdrowiska Świnoujście. Co ważne – pozwalają na ekologiczną realizację szeregu zadań: od policyjnych patroli, przez transport pacjentów i mieszkańców DPSów, po odczyty wodomierzy radiowych przez pracowników spółek wodociągowych. Wsparliśmy też zakup i montaż 9 stacji ładowania – między innymi przy wspomnianej przez Panią ulicy Kazimierza Przerwy-Tetmajera, ale też przy ulicy Felczaka – przy Urzędzie Miasta Szczecin czy przy Klonowica – w sąsiedztwie Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Ludzie trochę się boją samochodów elektrycznych, a raczej ich obsługi. Czy myśli Pan, że to się zmieni?
Jestem o tym przekonany, bo elektromobilność to trend, od którego nie ma odwrotu, a sama jazda autem elektrycznym to duża przyjemność. Trzeba się przyzwyczaić do braku sprzęgła i innego sposobu redukcji biegów, niż w aucie z manualną skrzynią. Nowością dla kierowców aut spalinowych, którzy siadają za kierownicą „elektryka” jest też… cisza. Jazda nie generuje hałasu – jedyny dźwięk, jaki słyszymy to ten związany z toczeniem się kół po jezdni. Premier Rządu – Pan Mateusz Morawiecki stwierdził, że elektromobilność znajduje się na najlepszej drodze, żeby stać się kołem zamachowym reindustrializacji polskiej gospodarki i pozytywnym przykładem budowania w Polsce przemysłu przyszłości. Dlatego też działania podejmowane przez Rząd, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także szczeciński Fundusz zmierzają w kierunku, aby na ulicach pojawiało się coraz więcej takich aut. Jestem pewien, że kierowcy, którym zależy nie tylko na ekologii, ale także na oszczędnościach - przejechanie samochodem elektrycznym 100 km to koszt około 7 złotych - będą coraz częściej wybierać samochody na prąd tym bardziej, że rośnie liczba stacji ładowania, a zasięgi aut na jednym ładowaniu stają się coraz większe. Porozmawiajmy o „Czystym Powietrzu”. W tej chwili to program priorytetowy w WFOŚiGW w Szczecinie i chyba w całej Polsce? Nie może być inaczej, skoro na jego realizację zostanie przekazana ogromna kwota ponad 100 miliardów złotych. Co cieszy – z programu skorzystają także mieszkańcy naszego regionu, którzy zarabiają mniej. Jeśli dochód na członka rodziny nie przekracza 600 złotych miesięcznie, dofinansowanie do 100% wartości inwestycji wyniesie 90% dotacji i 10% w formie pożyczki. Taką umowę będzie można zawrzeć nawet na 15 lat, więc obciążenie budżetu domowego pożyczkobiorcy będzie niewielkie. „Czyste Powietrze” to kompleksowa odpowiedź na problem smogu, który – niestety – daje się we znaki także mieszkańcom zachodniopomorskich miast. Szacuje się, że dzięki programowi ok. 4 mln domów zostanie podda-nych kompleksowej termomodernizacji. Dzięki temu będą bardziej energooszczędne, a przez to - nie będą emitować do atmosfery szkodliwych gazów i pyłów.
Na jakie prace będzie można uzyskać dofinansowanie w ramach programu? Ich zakres jest bardzo szeroki, poczynając od wymiany pieca na bardziej ekologiczny, przez montaż instalacji fotowoltaicznych i pomp ciepła, wymianę okien i drzwi, aż po modernizację instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. Można więc skorzystać ze wsparcia i wymienić źródło ciepła, ale też ogrzać dom energią odnawialną oraz samemu produkować i korzystać z prądu ze słońca. Dofinansowanie obejmuje też wykonanie niezbędnej dokumentacji projektowej. Jak można starać się o takie wsparcie? W ciągu najbliższego miesiąca Wojewódzki Fundusz rozpocznie nabór wniosków. Nasi pracownicy będą przyjmować dokumenty w biurach przy ulicy Solskiego w Szczecinie oraz przy ulicy Kościuszki w Koszalinie. Program z pewnością spotka się z dużym zainteresowaniem, gdyż tak jak już wcześniej wspomniałem, termomodernizacja ma objąć około 4 milionów domów w skali kraju.
„
W codziennych
wyborach warto stawiaæ na ekologiê – by nie tylko nie szkodziæ, ale tak¿e wspieraæ i chroniæ œrodowisko.
„
Czy myśli Pan, że poprzez dofinansowanie wymiany źródeł ciepła, mamy szansę znacznie wpłynąć na nasze powietrze? Oczywiście, bo korzystając z nowoczesnych i ekologicznych systemów ogrzewania nie emitujemy zanieczyszczeń do powietrza, którym oddychamy. To nie tylko pyły zawieszone PM10 i PM2,5, ale też szkodliwy benzo(a)piren, dwutlenek siarki, tlenki azotu czy dwutlenek węgla. Trzeba zaznaczyć, że rocznie z powodu chorób związanych z zanieczyszczeniem powietrza w Polsce umiera około 45 tysięcy osób – kilkanaście razy więcej niż ginie w wypadkach drogowych. Program „Czyste Powietrze” będzie więc stanowić konkretną odpowiedź na problem smogu. Czy Pana zdaniem zmiany klimatu są niepokojące i czy jesteśmy w stanie spowolnić je naszym wspólnym działaniem? Wzrost temperatur i zwiększająca się częstotliwość występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych to bez wątpienia problemy, którym trzeba stawić czoła. Dlatego tak ważne są działania związane z adaptacją do zmian klimatu, ale również te na rzecz ograniczenia emisji szkodliwych gazów i pyłów. Wojewódzki Fundusz do zmian klimatu podchodzi kompleksowo: wspierając monitoring środowiska, ale także wdrażając programy związane z ograniczeniem niskiej emisji – choćby wspominany już ogólnopolski Program „Czyste Powietrze”. Wspieramy także zakup pojazdów przez Państwową i Ochotniczą Straż Pożarną. Nowoczesne wozy służą między innymi do usuwania poważnych awarii i ich skutków. W ramach finansowania z Unii Europejskiej 22 takie pojazdy trafiły do jednostek w całym regionie – między innymi w Lubczynie, Osinowie, Dolnym, Kołbaskowie, Płotach czy Marianowie. Co ważne – kolejnych 12 wozów, które zostaną kupione jeszcze w tym roku w ramach Ogólnopolskiego Programu Finansowania Służb Ratowniczych, współfinansowanego również ze środków WFOŚiGW w Szczecinie, już niedługo trafi do zachodniopomorskich jednostek OSP. Wszystkich w tym roku zaskoczyło niezwykle gorące lato, a co za tym idzie susze i rozległe pożary, również w Europie. Jestem ciekawa
czy rząd widzi problem i czy jest planowane uruchomienie wsparcia dla zwykłego Kowalskiego na retencjonowanie wody deszczowej. Tak jak miało to miejsce w poprzednich latach w przypadku spółek wodnych? Faktycznie, lato w tym roku mamy wyjątkowo gorące. Wracając do pytania - podobnie jak w poprzednich latach do spółek wodnych z naszego regionu trafi pula środków na działania związane z bieżącym utrzymaniem urządzeń wodnych, czyszczeniem rowów melioracyjnych czy naprawą budowli hydrotechnicznych na rowach. Wsparcie wyniesie 600 tysięcy złotych, z czego połowa pochodzi ze środków Funduszu. Planujemy również uruchomienie kolejnego naboru w ramach Programu Pożyczek dla Osób Fizycznych, w ramach którego będzie można pozyskać środki na retencjonowanie wody deszczowej, a więc na projekt, zakup i montaż zbiornika na deszczówkę. Umowę preferencyjnej pożyczki będzie można zawrzeć na 15 lat, a w przypadku terminowej spłaty rat jest możliwość ubiegania się o nawet 30%-owe umorzenie. Zakładam, że ekologia i działania na rzecz naszego środowiska są Panu bliskie. Czy przejawia się to w życiu prywatnym? Na co dzień staram się prowadzić auto zgodnie z zasadami eco-drivigu, wybieram opakowania wielokrotnego użytku, oczywiście segreguję śmieci i stawiam na aktywny tryb życia. Powiedzmy, że miałby Pan zachęcić naszych czytelników do ekologicznego stylu życia, co by im pan powiedział? Nasze codzienne decyzje nie są obojętne dla środowiska – to od nich zależy jego jakość i to, w jakiej kondycji zostawimy je kolejnym pokoleniom. Dlatego w codziennych wyborach warto stawiać na ekologię – by nie tylko nie szkodzić, ale także wspierać i chronić środowisko. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Dziumienko
Około 4 milionów domów jednorodzinnych w całej Polsce przejdzie kompleksową termomodernizację w ramach Rządowego programu „Czyste Powietrze”. Za nabór i obsługę wniosków mieszkańców województwa zachodniopomorskiego będzie odpowiadać Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Nowy program priorytetowy oferuje dofinansowanie w formie bezzwrotnej dotacji w wysokości do 47 700 tysięcy złotych z przeznaczeniem na kompleksową termomodernizację budynku jednorodzinnego, obejmującą między innymi wymianę źródeł ciepła starej generacji – kotłów węglowych, ocieplenie zewnętrznych ścian budynku, docieplenie przegród, wymianę stolarki okiennej i drzwiowej, modernizację lub wykonanie instalacji centralnego ogrzewania czy ciepłej wody użytkowej oraz instalację odnawialnych źródeł energii. Co bardzo ważne – by uzyskać wsparcie na kolejne działania termomodernizacyjne ujęte w programie – należy wymienić kocioł węglowy na źródło ciepła nowej generacji. POPRAWIĆ JAKOŚĆ POWIETRZA Cel programu to poprawa efektywności energetycznej i zmniejszenie emisji pyłów i innych zanieczyszczeń wprowadzanych do atmosfery poprzez istniejące lub nowo budowane jednorodzinne budynki mieszkalne. Będzie to realizowane poprzez kompleksową termomodernizację domów jednorodzinnych, która pozwoli na poprawę efektywności energetycznej domów, bardziej efektywne zarządzanie energią, a tym samym ograniczenie nadmiernych strat ciepła w budynku. Te ostatnie mają konkretne przełożenie na wysokość rachunków za ogrzewanie. Nieszczelny dach odpowiada nawet za 30% strat ciepła, słabo izolowane ściany – za 20%, a nieszczelne okna i drzwi – nawet 15%. Za wysokość rachunków odpowiada też niska sprawność instalacji grzewczych. Program pozwoli więc z jednej strony na osiągnięcie przez beneficjentów oszczędności na rachunkach za ogrzewanie, z drugiej – poprawi się stan środowiska, bo zostanie ograniczona emisja do atmosfery pyłów, gazów cieplarnianych i innych szkodliwych substancji.
ZAKŁADANE EFEKTY Dzięki programowi Czyste Powietrze poprawi się efektywność energetyczna około 4 milionów domów. Program zakłada wymianę 3 milionów nieefektywnych źródeł ciepła – kotłów starej generacji oraz montaż co najmniej miliona niskoemisyjnych źródeł ciepła. Szacuje się, że poddane termomodernizacji domy – po zakończeniu prac – będą potrzebować niemal 16 milionów MWh mniej rocznie, niż teraz. Efektem ekologicznym będzie ograniczenie emisji do atmosfery dwutlenku siarki o ponad 300 tysięcy ton rocznie, pyłu PM10 o 73,5 tysiąca ton w skali roku, pyłu zawieszonego PM2,5 o ponad 65 tysięcy ton rocznie, benzo(a)pirenu o 87 ton rocznie, a dwutlenku węgla – o co najmniej 26,3 miliona ton. ATRAKCYJNE DOFINANSOWANIE NA SZEROKI ZAKRES PRAC Dofinansowanie w ramach Programu „Czyste Powietrze” obejmie bardzo szeroki zakres prac termomodernizacyjnych. Beneficjenci, którzy chcą wyremontować już istniejący dom, mogą uzyskać dofinansowanie na wymianę źródeł ciepła starej generacji opalanych węglem na potrzeby centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej na węzły cieplne, kotły na paliwo stałe (w tym węglowe – V klasy i biomasowe), systemy ogrzewania elektrycznego, kotły gazowe kondensacyjne oraz pompy ciepła – wraz z montażem. Dodatkowo finansowanie w przypadku istniejących budynków obejmuje docieplenie ścian zewnętrznych, dachów, stropodachów i podłóg na gruncie; docieplenie ścian wewnętrznych, wymianę okien i drzwi na energooszczędne, montaż instalacji wewnętrznych ogrzewania i ciepłej wody użytkowej, w tym montaż zaworów z głowicami termostatycznymi, montaż wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła, a także zastosowanie odnawialnych źródeł energii cieplnej i elektrycznej, wśród których są kolektory słoneczne i mikroinstalacje fotowoltaiczne (OZE finansowane tylko w formie zwrotnej). Osoby, które budują nowy dom jednorodzinny mogą pozyskać środki na zakup: węzłów cieplnych, kotłów na paliwo stałe (węgiel lub biomasa), systemów ogrzewania elektrycznego, kondensacyjnych kotłów gazowych i pomp ciepła.
FINANSOWANIE W RAMACH WSPÓŁPRACY RZĄDU, NFOŚIGW ORAZ WFOŚIGW Budżet programu Czyste Powietrze, którego realizacja jest zaplanowana do roku 2029, to 103 miliardy złotych, z czego większość - 63,3 mld zł – ma trafić do beneficjentów w formie dotacji. Pozostała część budżetu - 39,7 mld zł – zostanie przekazana jako wsparcie zwrotne.
Preferencyjne dofinansowanie w formie dotacji, pożyczek lub rozwiązania, łączące obie te formy, będzie udzielane za pośrednictwem 16 wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, w tym WFOŚiGW w Szczecinie. Beneficjentami są osoby fizyczne posiadające prawo własności lub będące współwłaścicielami domu jednorodzinnego, które mogą liczyć na atrakcyjne dofinansowanie do 100% wartości inwestycji. Wsparcie finansowe będzie przyznawane po spełnieniu kilku warunków, wśród których są: minimalny koszt projektu (koszty kwalifikowane zadania to co najmniej 7 tysięcy złotych), a także deklaracja wymiany pieca węglowego na źródło ciepła nowej generacji. Najwyższa wysokość bezzwrotnej dotacji zgodna z zasadami programu, o którą może się ubiegać beneficjent, to aż 47,7 tysiąca złotych. Beneficjent może rozłożyć spłatę pożyczki nawet na 15 lat, co z pewnością nie obciąży zbytnio domowego budżetu. Dodatkowo można ubiegać się o półroczną karencję w spłacie rat. Okres kwalifikowalności kosztów od dnia 01.01.2018 r. do dnia 30.06.2029 r., z zastrzeżeniem, że przedsięwzięcie nie zostało zakończone przed dniem złożenia wniosku o dofinansowanie. Program priorytetowy przeznaczony jest także dla nowo budowanych jednorodzinnych budynków mieszkalnych. Na zrealizowanie przedsięwzięcia są 2 lata, licząc od daty zawarcia umowy z WFOŚiGW w Szczecinie.
Intensywność dofinansowania zależy od wysokości miesięcznego dochodu netto w przeliczeniu na członka rodziny. Osoby, które zarabiają najmniej – do 600 złotych miesięcznie na członka rodziny – mogą liczyć na dotację aż do 90% kosztów. Pozostałą część – 10% - będzie stanowić preferencyjna pożyczka. Warunki finansowania – w tym proporcje między finansowaniem bezzwrotnym i zwrotnym - zmieniają się w zależności od poziomu dochodu na członka rodziny. Przykładowo – wartość pożyczki i dotacji równoważy się i wynosi po 50% w V grupie beneficjentów, których dochód na członka rodziny – zgodnie z założeniami programu – kształtuje się w granicach od 1201 do 1400 złotych. Wysokość bezzwrotnej dotacji dla gospodarstw domowych to – w zależności od dochodu – od 30 do aż 90% kosztów kwalifikowanych, a pozostała część – do 100% wartości zadania – będzie wypłacana w formie niskooprocentowanej pożyczki.
Grupa
Kwota miesięcznego dochodu / osoba [zł]
Dotacja (procent kosztów kwalifikowanych przewidzianych do wsparcia dotacyjnego)
Pożyczka
uzupełnienie do wartości dotacji
pozostałe koszty kwalifikowane
1
2
3
4
5
I
do 600
do 90%
do 10%
do 100%
II
601 - 800
do 80%
do 20%
do 100%
III
801 - 1000
do 70%
do 30%
do 100%
IV
1001 - 1200
do 60%
do 40%
do 100%
V
1201 - 1400
do 50%
do 50%
do 100%
VI
1401 - 1600
do 40%
do 60%
do 100%
VII
powyżej 1600
do 30%
do 68%
do 100%
Tab. 1. Program Priorytetowy „Czyste Powietrze” – intensywność dofinansowania. Źródło: NFOŚiGW. Jak uzyskać wsparcie w ramach programu Czyste Powietrze? Program będzie realizowany do 2029 roku, przy czym podpisywanie umów jest zaplanowane do końca 2027 roku, a rozliczenie kosztów kwalifikowanych – do połowy 2029 roku. Nabór będzie prowadzony w trybie ciągłym, co oznacza, że złożone wnioski będą oceniane na bieżąco. Za obsługę wniosków, składanych przez mieszkańców województwa zachodniopomorskiego będzie odpowiadać WFOŚiGW w Szczecinie, a dokumenty będzie można dostarczyć do Biura w Szczecinie (ul. Solskiego 3) oraz w Koszalinie (ul. Kościuszki) i Punkcie Obsługi Osób Fizycznych w Szczecinku.
zrรณb ล limaka
Kiszenie warzyw jest jednym z najstarszych sposobów ich konserwacji, który szczególnie upodobali sobie Słowianie. Oprócz wyjątkowego smaku, kiszonki posiadają również właściwości lecznicze oraz wpływ na zwiększenie odporności organizmu. Szczególnie polecane są w okresie jesienno-zimowym kiedy dostęp do świeżych, lokalnych warzyw jest mocno ograniczony. Warto przygotować je już teraz! Kiszenie to proces który wymaga nieco cierpliwości. Polega on na naturalnej fermentacji – częściowemu rozkładowi poddanych mu produktów. Dzięki kiszeniu stają się one łatwiej przyswajalne dla człowieka, zwiększa się koncentracja korzystnych dla zdrowia substancji, natomiast toksyny i pestycydy są neutralizowane. Dzięki dużej zawartości różnorodnych bakterii, kiszone warzywa i owoce są naturalnym probiotykiem, który może z powodzeniem konkurować z dostępnymi w aptekach drogimi preparatami. Kiszonki wzmacniają organizm oraz chronią przed chorobami. Ich systematyczne spożywanie pozwala uregulować florę bakteryjną w jelitach oraz wspomaga trawienie. W kiszonkach znajdziemy dużo witaminy C, ale także witamin
z grupy B, a także witaminę E oraz K. Niektóre źródła podają, że mogą one wpływać na obniżenie poziomu stresu a nawet zapobiegać niedokrwistości i nowotworom. Do kiszenia nadaje się większość warzyw, nie zaś jak można by sądzić jedynie kapusta i ogórki. Kisić można także owoce, zboża, produkty mleczne oraz rośliny strączkowe. Warto kisić samodzielnie, gdyż żadne sklepowe, “kwaszone” wyroby,sztucznie wzbogacane kwasem mlekowym czy octem nie zastąpią domowych przetworów. Tylko powolna, długotrwała fermentacja pozwala w pełni wydobyć wszystkie walory kiszenia – zarówno smakowe jak i zdrowotne. Poniżej kilka sprawdzonych przepisów na jesienne kiszonki:
Kiszone jabłka 3 kg jabłek np.. Antonówek 2 l wody 2 łyżki soli liście wiśni lub porzeczek 1 laska cynamonu 5 goździków 5 gałązek świeżego tymianku 3 łyżki miodu 3 łyżki mąki żytniej Przygotowanie: W dużym słoiku umieść całe jabłka poprzetykane liśćmi oraz przyprawami. W garnku zagotuj wodę z solą. Po przestudzeniu dodaj do wody miód oraz mąkę i dokładnie wymieszaj. Zalej jabłka w taki sposób, aby nie wystawały nad powierzchnię wody. W razie potrzeby dociśnij. Pozostaw na 2 tygodnie w temperaturze pokojowej, a następnie przestaw w chłodne miejsce. Jabłka będą gotowe po około 4 tygodniach.
Kiszone pomidory 2 kg pomidorów (cheryry lub podłużnych) 1,5 l wody 2 łyżki soli korzeń chrzanu główka czosnku liście porzeczki 10 ziaren pieprzu 3 baldachy kopru Przygotowanie: Pomidory dokładnie umyj i nakłuj wykałaczką. Do dużego słoja włóż koper a następnie pomidory poprzetykane chrzanem, liśćmi porzeczki i rozkrojonymi ząbkami czosnku. Zagotuj wodę z solą oraz pieprzem. Po przestudzeniu, zalej nią pomidory i zamknij słoik tak aby nie wystawały ponad powierzchnię. Przez około tydzień pozostaw pomidory w temperaturze pokojowej. Po tym czasie można je zjeść, lub przestawić w chłodne miejsce i cieszyć się ich smakiem całą zimę.
Kiszone buraki 1 kg buraków 0,5 l wody 1 łyżka soli 3 ząbki czosnku 2 listki laurowe 5 ziarenek pieprzu 2 gałązki świeżego tymianku lub rozmarynu Przygotowanie: Buraki umyj i obierz lub dobrze wyszoruj. Pokrój na kawałki i ciasno ułóż słoiku wraz z przyprawami. Zalej wodą wymieszaną z solą, tak aby całkiem przykryć buraki. Zamknij słoik i pozostaw w temperaturze pokojowej do momentu aż na wierzchu zgromadzi się piana. Zbierz pianę i odstaw zamknięty słoik na co najmniej kilka dni w chłodne miejsce. Po tym czasie buraki będą ukiszone i gotowe do zjedzenia.
Smacznego!
Foka, której nigdy nie było. Odkłamujemy temat! Ten rok był wyjątkowo trudny dla foki szarej. Wiosną i latem na polskim wybrzeżu znaleziono przeszło 150 martwych zwierząt, z tego kilkanaście ciał nosiło ślady prawdopodobnej ingerencji człowieka, która w trzech przypadkach została potwierdzona przez prokuraturę. Te sytuacje wzburzyły opinię publiczną, a same foki stały się bohaterami lub niestety antybohaterami setek medialnych materiałów. Wiele tez, które pojawiło sie w mediach, nie ma pokrycia w rzeczywistości, co gorsza, mogą być bardzo groźne dla odbudowującej się w Polsce populacji. Dać paliwo do dyskusji o odstrzale tych zwierząt. Mimo publicznych zapewnień ze strony Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Gospodarki Morskiej Żeglugi Śródlądowej, że nie dopuszczają możliwości odstrzału tego ściśle chronionego gatunku, w przestrzeni publicznej nadal pojawiają się głosy, które nawołują do strzelania do fok. Odpowiadamy więc na nieprawdziwe argumenty i tezy najczęściej pojawiające się w mediach, licząc na to, że społeczeństwo, które ma wiedzę będzie wymagało od polityków mądrych decyzji i nie da sobą manipulować. Kłamstwo nr 1 "Foki są odpowiedzialne za brak ryb w Bałtyku". Ani foki ani inne gatunki, których istnienie zależy od zasobności ryb będących ich podstawowym pokarmem, nie dziesiątkują ryb w morzu. Byłoby to wbrew ich biologicznemu interesowi. Żerowanie fok nie jest w ekosystemie znaczącym czynnikiem odpowiedzialnym za niską liczebność ryb. Świadczą o tym choćby sytuacje, gdy redukcja liczebności fok poprzez polowania nie przyniosła oczekiwanych rezultatów odtworzenia stad ryb. Zamiast szukać winnych w naturalnie występujące w ekosystemie Morza Bałtyckiego drapieżnikach, warto przyjrzeć się uważnie przyczynom pogarszającej się liczebności i kondycji stad ryb w Bałtyku. Za główne przyczyny odpowiadamy my – ludzie. Są to przede wszystkim:
Przełowienie. Obecnie nadmiernie poławianych jest ok. 60% stad ryb Morza Bałtyckiego objętych limitami połowowymi. Do tego stanu rzeczy przyczyniają się m.in. zbyt wysokie limity połowowe ustalane przez Radę Ministrów ds. Rolnictwa i Rybołówstwa UE - powyżej poziomów rekomendowanych przez naukowców. Podstawą zapewnienia stabilności sektora rybackiego i zdrowego ekosystemu Morza Bałtyckiego jest doprowadzenie do odtworzenia stad ryb i wdrożenie ekosystemowego podejścia do zarządzania rybołówstwem. Zanieczyszczenia, zmiany klimatu, występowanie coraz większych stref pozbawionych tlenu przy dnie Morza Bałtyckiego powstających na skutek eutrofizacji*. To odbija się na całym ekosystemie, od bakterii po gatunki ryb poławianych przez człowieka (jak np. dorsz). Według prognoz wody Bałtyku staną się nie tylko cieplejsze, ale też mniej zasolone. W głębszych częściach morza powiększą się prawdopodobnie strefy bardzo ubogie w tlen. Będzie to konsekwencja coraz większej eutrofizacji i ocieplenia. Powierzchnia martwych stref w Bałtyku wzrosła 10-krotnie w ciągu ostatnich 115 lat! i zajmuje około 14% powierzchni morza. Problemem, na który wskazują rybacy w odniesieniu do fok, nie dotyczy więc ograniczania przez nie zasobności ryb w Bałtyku, a występującego lokalnie zjawiska, wyjadania przez foki ryb z sieci. Stanowią one dla nich łatwy łup. Nie mamy prawa mówić także, że „foki zjadają ryby rybakom”. Dopóki ryby są bowiem w morzu nie są własnością rybaków. Są własnością całego morskiego ekosystemu i własnością publiczną – nas wszystkich. Rolą państwa jest skuteczna ochrona zasobów naturalnych – podejmowanie starań w kierunku poprawy kondycji ekosystemu bałtyckiego, w tym odtworzenia stad ryb, a także wprowadzanie racjonalnych rozwiązań zabezpieczających interesy
przyrody i ludzi, którzy są od niej zależni, w tym przypadku rybaków. Takim rozwiązaniem jest wprowadzenie do użytku (po wcześniejszym dostosowaniu do polskich warunków) narzędzi połowowych, które chronią połowy przed fokami, jak i foki przed śmiercią uduszeniem w sieciach, także wypłata rekompensat dla rybaków za straty w połowach i w narzędziach połowowych. Kłamstwo nr 2 "Trzeba odpluszowić fokę. Foki to szkodniki". Z punktu widzenia przyrodników, biologów, nie ma zwierząt „ładnych” i „brzydkich”, „miłych’” i „niemiłych”, a nawet „pożytecznych” i „szkodników”. Wszystkie są częścią ekosystemu i pełnią w nim określoną rolę. Zarówno w naszych wypowiedziach, jak i materiałach informacyjnych zaznaczamy, że foka to drapieżnik i czując zagrożenie, może dotkliwie ugryźć. Dlatego też gdy napotkamy na plaży fokę, nie należy podchodzić, ani tym bardziej jej dotykać! Wartościowanie zwierząt, z punktu widzenia ich przydatności dla ludzi i podejmowanie na tej podstawie decyzji o tym czy mają prawo do życia - jest podejściem, które prędzej czy później prowadzi do ekologicznej katastrofy. Warto pamiętać również o tym, że foki mają do odegrania w ekosystemie ważną rolę regulowania populacji swoich ofiar. Foka szara jest drapieżnikiem jedzącym najbardziej dostępne gatunki ryb, wśród których ofiarami stają się odpowiedniej wielkości osobniki o mniejszych zdolnościach ucieczki. Najbardziej prawdopodobną zdobyczą stają się więc osobniki słabsze, mniej zwinne lub chore. Tym samym foki mogą pełnić funkcje selekcyjne wobec populacji swoich ofiar, pozostawiając przy życiu osobniki silniejsze i dając im możliwość dalszego wzrostu i rozrodu. Mechanizm ten wzmacnia ogólną kondycję populacji. Kłamstwo nr 3 "Bałtyk nie jest naturalnym środowiskiem życia foki". Foka szara zasiedliła Bałtyk w sposób naturalny ok. 9 tys. lat temu, jest zatem w tym ekosystemie gatunkiem rodzimym. Pierwsze osadnictwo ludzkie nad Zatoką Pucką w Rzucewie miało miejsce ok 5 tys. lat temu. Na przełomie XIX i XX wieku w Morzu Bałtyckim żyło ok. 90-100 tysięcy fok szarych. Zamieszkiwały cały akwen, od północnych wybrzeży Finlandii i Szwecji aż po południowe brzegi Polski i Niemiec. W rejonie Pomorza Gdańskiego żyła kolonia licząca około 1000 osobników. W wyniku intensywnych polowań i zanieczyszczeń Bałtyku pod koniec lat 70. W całym Bałtyku pozostało zaledwie ok. 3 ty-
siące fok szarych. W okresie tym wprowadzono ochronę gatunku na północnym Bałtyku, gdzie foki występowały jeszcze w swoich naturalnych siedliskach, zakazując polowań i wszelkich metod intencjonalnego zabijania. Po niemal 100 latach nieobecności foki szare wracają również w rejon południowego Bałtyku.
Kłamstwo nr 4 "Liczba fok lawinowo rośnie". Nieprawda. Z nieznanych powodów od trzech lat liczba fok się nie zwiększa. Od roku 2000 zaczęto wprowadzać międzynarodową koordynację liczenia fok (koordynuje to Komisja Helsińska – organ wykonawczy konwencji Helsińskiej, której jesteśmy sygnatariuszami). W ostatnim takim liczeniu fok szarych (i w dwóch poprzednich) w 2017 roku naliczono 30 tysięcy osobników fok szarych (i jak się szacuje się, liczba może stanowić ok 80 % całej populacji). HELCOM (Komisja Helsińska będąca organem wykonawczym Komisji Helsińskiej) przyjmuje, ze jeżeli liczba ta nie będzie wrastać przez następnych 7 lat, to będzie można przyjąć, że foka szara osiągnęła tzw. pojemność środowiska – czyli, że warunki środowiskowe w Bałtyku - więc też dostępność i zasobność ryb pozwalają na istnienie fok w takiej mniej więcej liczebności. W polskich obszarach morskich foki wciąż nie znajdują dogodnych warunków do rozrodu. Od momentu powrotu fok szarych na nasze wybrzeże (na początki XXI w), udokumentowano zaledwie jeden przypadek narodzin foki szarej w polskich wodach (w 2016 r.). W Bałtyku występują jeszcze dwa inne gatunki – foka pospolita (ok 800 osobników) i foka obrączkowana nerpa (poniżej 10 000 osobników), ale są one o wiele rzadszymi gośćmi na polskim wybrzeżu. Kłamstwo nr 5 "Foki są na wybrzeże sprowadzanie i sztucznie rozmnażane i dlatego jest z nimi problem". W polskiej strefie Bałtyku jest tylko jedno miejsce, w rejonie ujścia Przekopu Wisły, gdzie foki szare przebywają regularnie. Nikt ich tam nie sprowadził. Jest to gatunek migrujący i sam decyduje, gdzie są dogodne warunki do życia - do odpoczynku, żerowania, rozrodu czy linienia. Piaszczyste łachy w ujściu są najwyraźniej takim miejscem, choć nikt ich specjalnie dla fok nie przygotowywał. Łachy tworzą się w tym miejscu naturalnie od momentu stworzenia Przekopu, a więc od ponad 100 lat. Nie są miejscem sta-
bilnym - wędrują, zanurzają się, powstają w innym miejscu - w zależności od warunków pogodowych i akumulacji materiału niesionego przez rzekę. Celowo nadsypana była jedynie łacha dla ptaków! (w ramach kompensacji przyrodniczej realizowanych tam inwestycji hydrotechnicznych) po wschodniej stronie Ujścia Wisły, na której zresztą foki się nie pojawiają. Foki uznały łachy w Ujściu Wisły za dogodny dla siebie rejon, bo są odizolowane od lądu stałego, co sprawia, że mogą tam odnaleźć względny spokój. Dodajmy, że choć to jedyne miejsce w Polsce, które my ludzie im zostawiliśmy, nawet tam nie dajemy im w pełni odpocząć. Do łach podpływają łodzie, nie zachowując odpowiedniego dystansu (minimum 200 m.), nie wyłączając silników i nie zmniejszając prędkości – przez co foki są regularnie płoszone. Od lat 90. XX wieku Stacja Morska Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu rozpoczęła realizację projektu mającego na celu przywrócenie gatunku w południowym Bałtyku, skąd foki zniknęły w latach 40. XX wieku. Projekt realizowany jest poprzez wprowadzanie do środowiska naturalnego przychówku Stacji Morskiej, fok wolnożyjących po rehabilitacji w placówce oraz działania edukacyjne i informacyjne. W ten sposób helski ośrodek w sposób praktyczny wspomaga międzynarodową akcję od-
twarzania i ochrony populacji tych zwierząt na Bałtyku. Uwalniane do środowiska naturalnego foki są jednocześni obiektami prowadzonych obserwacji naukowych i pomagają w zdobyciu wiedzy na temat gatunku. Od 2002 roku, czyli w ciągu 17 lat, do natury zostało wypuszczonych 47 fok urodzonych w Stacji Morskiej - 1-4 osobniki rocznie. Dla porównania każdego roku na polskich plażach znajdowanych jest od kilkudziesięciu do przeszło 150 martwych foczych szczeniąt, które giną głównie w wyniku przyłowu w sieciach rybackich. Kłamstwo nr 6 "Ekolodzy robią wszystko tylko dla pieniędzy. To biznes". W ten sposób można zdyskredytować każdą działalność, nawet najbardziej szlachetną, zarzucając interes własny. Nasz Błękitny Patrol WWF, to grupa zapaleńców, którzy poświęcają swój prywatny czas by chodzić po plaży, monitorować i ratować morskie zwierzęta. Nie tylko foki, ale i morświny, morskie ptaki – w tym maleńkie sieweczki, którym stawiają kosze osłaniając lęgi przed ludźmi i drapieżnikami. W ramach programu „Adoptuj fokę” WWF Polska środki były zbierane na utrzymanie i rozwijanie Błękitnego Patrolu WWF, który zapewnia fokom spokój w ich siedliskach oraz pomaga chorym
i rannym zwierzętom, a także edukuje turystów i społeczności lokalne. Środki w żadnym razie nie były zbierane na kuriozalne pomysły jak „dosypywania piachu na łachach i dokarmiania fok”. Takie oskarżenia pojawiały się w mediach! Adopcja to symbol. Wiedzą o tym nasi darczyńcy. Stale o tym mówimy i piszemy. Adopcja nie oznacza wzięcia w opiekę konkretnego dziko żyjącego zwierzęcia – byłoby to zwyczajnie niemożliwe. Jest wsparciem programów ochrony, które WWF realizuje dla tych gatunków. Darczyńcy, dołączając do Klubu WWF, są informowani o tym, że ich darowizna przeznaczona będzie na program ochrony konkretnego gatunku, a także na inne działania ochrony przyrody. W programie („Uwaga” TVN, z dnia 24 07.2018 r.) oraz innych materiałach prasowych pojawiały się też sugestie, że ekolodzy mają interes w zabijaniu fok. Takie stwierdzenia są szkalujące, pomawiające i kwalifikują się do wyciągnięcia konsekwencji prawnych. Podobne stwierdzenia podważają zaufanie do organizacji pozarządowych, co jest groźne dla demokracji. Celem organizacji non-profit, takich jak WWF, jest ochrona przyrody. Organizacja dzięki swoim programom uzupełnia działanie instytucji państwowych w zakresie ochrony przyrody (WWF jest min. autorem programu ochrony foki szarej i morświna przyjętej przez rząd), a dzięki niezależności finansowej od państwa, może również w sposób obiektywny recenzować działanie państwowych instytucji w zakresie ochrony przyrody. Kłamstwo nr 7 "Ekolodzy są przeciwko rybakom". To nieprawda. Mimo, że możemy podać przykłady kiedy rybacy odpowiedzialność za śmierć fok przekładali na ekologów, nigdy z ust organizacji pozarzą-dowych oraz naukowców zajmujących się ochroną przyrody i środowiska nie padają żadne słowa, obwiniające rybaków. Sprowadzanie w mediach tematu do opozycji ekolodzyrybacy, prowadzi jedynie podgrzewaniu atmosfery konfliktu i uniemożliwia prowadzenie dialogu i poszukiwanie rozwiązań opartych na wiedzy. WWF Polska od lat apeluje o testowanie i wprowadzenie w życie alternatywnych narzędzi połowowych, które zabezpieczyłyby foki przez śmiercią w sieciach, a złowione ryby przed fokami. Naciskamy także na rząd by przyspieszono wypłatę odszkodowań za straty połowowe dla rybaków, a także rekompensowano im straty w sprzęcie połowowym dokonane przez foki. Uważamy, że wypłata rekompensat powinna wiązać się z równoległym ograniczaniem negatywnego wpływu rybołówstwa na foki – m.in.. poprzez testowanie i wprowadzanie do użytku
alternatywnych narzędzi połowowych czy monitorowanie przyłowu. WWF od wielu lat współpracuje z rybakami, mając szacunek dla ich praktycznej wiedzy o morzu, m.in. wspólnie z rybakami prowadzimy projekty poszukiwania i wyławiania zagubionych sieci rybackich (tzw. sieci widm). Staramy się również szukać rozwiązań, które jednocześnie zabezpieczają interesy przyrody i rybaków. W realizowanym aktualnie projekcie: „Ochrona ssaków i ptaków morskich i ich siedlisk” zakupiliśmy 300 akustycznych odstraszaczy morświnów, tzw. pingerów. Mają one za zadanie odstraszać morświny od rybackich sieci, chroniąc je przed śmiercią w wyniku przyłowu, a sieci przed zniszczeniem. Pingery są dostępne za darmo dla rybaków przybrzeżnych, posiadających małe jednostki poniżej 12 m długości. Kłamstwo nr 8 "Strzelanie to rozwiązanie". Nie ma dowodów, by prowadzone odstrzały selektywnie eliminowały te osobniki fok, które wykazują zachowania postrzegane przez człowieka jako konfliktowe (np. regularnie korzystają z ryb w sieciach jako źródła pokarmu), ani by zmieniały sposób wykorzystywania przestrzeni morskiej przez foki (np. odstraszając foki od łowisk rybackich). Są państwa nadbałtyckie, w których limitowany odstrzał fok jest legalny. Są to m.in. Finlandia, Szwecja, Dania. To co jest jeszcze ważne, to w krajach skandynawskich istnieje tradycja polowań na foki – bo strzelało się do nich jeszcze w latach 80-tych, do momentu gdy zostały objęte ochroną. W Polsce zniknęły na początku XX wieku, a wraz z nimi tradycja odstrzału. Do polskich wód Bałtyku foki wróciły zaledwie 15 lat temu! Polacy chcą je chronić i móc je podziwiać na swoim wybrzeżu. Nie ma społecznej akceptacji na odstrzał fok. WWF Polska przygotował petycję, którą już podpisało prawie 30 tysięcy Polaków. Zebraliśmy w niej wszystkie elementy, które są konieczne by foki w Polsce były bezpieczne, a jednocześnie żeby został zabezpieczony interes rybaków. Teraz czas by państwo zacząć działać i poważnie zajęło się tematem. Nie z uwagi na interes jakiejkolwiek organizacji ekologicznej, ale fok, rybaków i całego społeczeństwa, które ma prawo cieszyć się widokiem tych pięknych i inteligentnych drapieżników, które wróciły na nasze wybrzeże. Jeżeli i Tobie zależy na lepszej ochronie fok podpisz petycję na ratujmyfoki.wwf.pl
www.wwf.pl
nasza ekologia Nie od dziś wiadomo, że największym zagrożeniem dla świata jesteśmy my sami. Mniejsze lub większe wojny od setek lat dziesiątkują populacje ludzi, a wciąż wzrastająca ingerencja w przyrodę prowadzi do dewastacji Ziemi. Ćwierć wieku temu w świadomości ogółu jedynym zagrożeniem dla środowiska naturalnego była zmniejszająca się warstwa ozonowa. Mówiło się wtedy o lodówkach i środkach w sprayu, które miały się do tego przyczyniać. W późniejszych latach zrozumienie nowych zagrożeń uruchamiało dalsze przeciwdziałania. W 2007 r. zainicjowano skłaniającą do refleksji nad zmianami klimatu akcję „Godzina dla Ziemi”. Od pewnego czasu trwa też walka ze smogiem. Nawet papież Franciszek wydał w 2015 roku encyklikę Laudato si’, którą w całości poświęcił kwestiom ekologicznym. Świadomość ogółu rośnie, ale czy przeciętny Kowalski robi dostatecznie dużo we „własnym ogródku”? Nie wystarczy nie polować na zwierzęta, wesprzeć finansowo Greenpeace czy WWF i umyć ręce od całej reszty – ekologia zaczyna się od codziennych czynności. Rozglądając się wokół trudno czasem oprzeć się wrażeniu, że w mentalności niektórych osób wyrzucanie śmieci gdzie popadnie, brak ich segregacji, korzystanie z plastikowych torebek, stosowanie w rolnictwie, sadownictwie i ogrodnictwie środków szkodliwych dla innych elementów środowiska to nie jest zanieczyszczanie środowiska. Osoby te nie widzą, że są takimi samymi trucicielami jak wielkie koncerny wylewające do rzek ścieki z produkcji. Mimo, że ograniczenie zużycia wody deklaruje 73 % badanych (2014 r.), to w świadomości niektórych osób jednak wciąż panuje pogląd, że nieoszczędne gospodarowanie zasobami naturalnymi to domena zakładów przemysłowych (gdy tymczasem w cywilizowanych krajach większość z nich ma narzucone normy, których przestrzega), a nie marnotrawstwo wody we własnym domu. Bezmyślne niszczenie przyrody dla niektórych to jedynie wycinka Puszczy Amazońskiej, a nie deptanie trawników, rwanie kwiatów, palenie traw, czy ścięcie drzewa na własnym terenie. Mało kto pomyśli też, że zwykły spacer po lesie może być szkodliwy dla środowiska. A przecież zbyt głośne zachowanie płoszy zwierzęta. Kupowanie jedzenia w zbyt dużych ilościach
i wyrzucanie go, gdy się przeterminuje to kolejny przykład nieekologicznego zachowania. W 2014 r. do marnowania żywności przyznało się 24 % badanych. Choć 73 % Polaków twierdzi, że korzysta z torebek wielokrotnego użytku, to jednak Ministerstwo Środowiska od 1 stycznia 2018 r. wprowadziło kolejną marchewkę (czy może kij?), żeby liczba ta jednak urosła, a mianowicie opłatę recyklingową. Badanie, do którego się powyżej odwoływano, opierało się na deklaracjach ankietowanych, a nie na obserwacji rzeczywistych zachowań, można więc snuć przypuszczenia, że faktyczna liczba osób, która postępuje w ten sposób jest jednak trochę niższa. Ponadto TNS prowadził badania przez 4 kolejne lata (2011-2014) i nie zarysowywała się w nich optymistycznie nastrajająca tendencja – zachowania pro- i antyekologiczne utrzymywały się na zbliżonym poziomie. Smutnym jest fakt, że według badań zleconych przez polski oddział firmy Unilever „Zachowania i postawy ekologiczne Polaków” przeprowadzonych przez Instytut Millward Brown SMG/KRC, głównym powodem podejmowania działań proekologicznych w większości przypadków była chęć oszczędności (pieniędzy lub czasu), a dopiero w dalszej kolejności – chęć ochrony środowiska. Powszechnie panuje przekonanie, że ekologiczny tryb życia jest trudny i czasochłonny, aż 75 % ankietowanych w ramach ProjektGospodarni.pl jako główny powód „bierności ekologicznej” wskazało brak takiego przyzwyczajenia. Tymczasem zachowania ekologiczne powinny być naturalne jak oddychanie. Jeśli pojedynczy człowiek nie będzie na co dzień tak postępować, to żadne akcje dla Ziemi nie pomogą światu. Człowiek nie jest władcą przyrody, a jej elementem, połączonym z innymi siecią relacji, więc tak naprawdę niszcząc środowisko doprowadzi w końcu także do zniszczenia ludzkości. Nie popadając jednak w skrajność – ślepo realizowana ekologia nie może górować nad bezpieczeństwem ludzi. We wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek i znaleźć złoty środek. Ludzie mogą brać z przyrody to, czego potrzebują do przeżycia, ale jednocześnie powinni o nią dbać.
Naturalny plac zabaw to rodzaj bezpiecznego kompromisu. Miejsce ogrodzone, sprawdzone, z regulaminem – to dla rodziców. Miejsce na wpół dzikie, z krzewami do zabawy w chowanego, kłodami i głazami do ćwiczenia równowagi, patykami i szyszkami do wykorzystania na milion sposobów, motyle na kwiatach i robale pod kamieniami – to dla dzieci. Tak wykreowana przestrzeń może pozwolić przełamać strach przed nieznanym. Być może będzie to pierwszy krok do wycieczki do lasu, do wąwozu, do parku narodowego.
ŚCIEŻKA BOSYCH STÓP. TRZY DROGI DO NATURALNYCH PLACÓW ZABAW Droga powrotna do natury wiedzie różnymi ścieżkami. Czasami wystarczy po prostu wyjść za próg lub zbudować szałas w ogrodzie. Warto zacząć od swojego podwórka i działać metodą małych kroków. Ale nie warto na tym poprzestawać. Anna Komorowska w książce „Ścieżka bosych stóp” przedstawia własną drogę od dziewczynki wspinającej się na drzewa do projektantki naturalnych placów zabaw. I zachęca do tworzenia miejsc, gdzie dzieci znów będą mogły swobodnie bawić się patykami i ziemią. Rodzice, którym na tym zależą mają trzy drogi – mogą poszukać odpowiednich miejsc w najbliższym otoczeniu, urządzić naturalny kącik do zabawy we własnym ogrodzie lub przyczynić się do stworzenia publicznego placu zabaw.
ŚCIEŻKA PIERWSZA | Idź na pole (lub na dwór, jak wolisz) Najprawdopodobniej w każdym mieście znajdzie się choć skrawek dzikiej przyrody, który warto odwiedzić. Druga część książki podpowiada, jak zmienić zwykły spacer w Wielką Wyprawę i jak twórczo spędzać czas z dziećmi na zewnątrz. ŚCIEŻKA DRUGA | Zbuduj własny naturalny plac zabaw (w ogrodzie, na balkonie) Aby stworzyć dobrą przestrzeń dla dzieci w przydomowym ogrodzie trzeba przemyśleć całość. W trzeciej części autorka tłumaczy jak urządzić ogród, w taki sposób, aby był przyjazny dla wszystkich członków rodziny. Opisy elementów wyposażenia, opatrzone pięknymi ilustracjami Małgorzaty Zając, zachęcą do majsterkowania wspólnie z dziećmi. ŚCIEŻKA TRZECIA | Zbuduj publiczny plac zabaw (tak, masz na to wpływ) W ostatniej części książki znalazły się porady, jak stworzyć naturalny plac zabaw przy domu kultury, bibliotece, szkole czy przedszkolu, w obrębie ogrodu społecznego, w lesie czy w innych publicznych miejscach. Jak wygląda proces projektowy? Kiedy potrzebny jest architekt? I co z tymi strasznymi certyfikatami i atestami? Gdzie szukać funduszy? Znalazł się tu również ważny rozdział o integracyjnych placach zabaw.
CO ZAWIERA KSIĄŻKA? MOJA ŚCIEŻKA | Dlaczego tu jestem? W pierwszej części książki autorka wyjaśnia pojęcia „zespół deficytu natury” i „naturalne place zabaw”. Opisuje akcje pracowni k. i zdradza dlaczego, tak naprawdę, wychodzi ze swoimi dziećmi „na pole”.
POSŁOWIE | pracowni k.
Idealny
plac
zabaw
według
Książkę kończy wizja idealnego placu zabaw, do którego w swoich projektach dąży autorka i jej zespół.
Dla kogo jest ta książka? Książka skierowana jest głównie do rodziców, którzy chcą podarować swoim dzieciom ten niezwykły skarb, jakim jest kontakt z naturą. Autorka zachęca do jak najczęstszego wychodzenia z dziećmi. Podpowiada, jak zaprojektować ogród przydomowy. Wyjaśnia, w jaki sposób rodzice mogą wpływać na przestrzeń publiczną. Wiele porad zawartych w książce można odnieść do ogrodów przy przedszkolach, domach kultury, bibliotekach. Dlatego tę książkę można polecić również nauczycielom, animatorom, społecznikom i osobom zarządzającym takimi miejscami. Nie jest to podręcznik projektowania naturalnych placów zabaw, ale mimo to architekci, architekci krajobrazu i dizajnerzy znajdą tu wiele wskazówek, szczególnie z zakresie procesu projektowego i dostępnych placów zabaw. Anna Komorowska odpowiada na kilka trudnych pytań, które zawsze pojawiają się, gdy mówimy o naturalnych placach zabaw. Odpowiedzi mogą pomóc osobom odpowiedzialnym za powstawanie publicznych placów zabaw w podjęciu właściwych decyzji. Nie musimy wybierać między naturalnym, kreatywnym placem zabaw, a takim, który jest zgodny z normami bezpieczeństwa. To da się pogodzić. O autorce Anna Komorowska – mama, partnerka, architektka krajobrazu, pedagożka, publicystka. Z Michałem Rokitą tworzy pracownię k., która specja-
lizuje się w projektowaniu przestrzeni dla dzieci, głównie ogrodów szkolnych i przedszkolnych, naturalnych placów zabaw i instalacji tymczasowych. Ponad 10-letnie doświadczenie w edukacji architektonicznej dzieci wykorzystuje włączając przyszłych użytkowników placów zabaw do projektowania. Od 2009 r. na stałe współpracuje z „Zielenią Miejską“, gdzie pisze o placach zabaw. Właśnie pracuje nad 101. projektem. Przed emeryturą planuje zrobić 700. Anna Komorowska o sobie i swojej książce: Całe życie mieszkałam w mieście. Całe dzieciństwo spędziłam w lesie. Obecnie jestem mamą dwóch chłopców. Moi synowie nie mają lasu za oknem sypialni, ale chcę im dać jak najwięcej z tego, czego sama doświadczyłam w dzieciństwie. Nie jestem przyrodnikiem ani ekologiem. Jestem architektem krajobrazu i robię to, w czym jestem najlepsza – projektuję place zabaw. Dokładam wszelkich starań, aby były one jak najbliższe naturze i dostarczały dzieciom jak najwięcej możliwości kontaktu z nią. Projektuję zazwyczaj publiczne obiekty, ale widzę ogromne zapotrzebowanie na podobne miejsca w różnych skalach – począwszy od ogrodów przydomowych, poprzez zieleńce przy bibliotekach, domach kultury, na osiedlowych placach zabaw kończąc. Myślisz sobie: „Jestem tylko rodzicem. Co ja mogę?” Nie jesteś „tylko“ rodzicem. Jesteś, aż rodzicem. Jesteś też mieszkańcem, obywatelem, wyborcą i podatnikiem. Masz prawo decydować o przestrzeni w Twoim mieście. Zagadnienia poruszane w tej książce mogą pomóc Ci w zrobieniu pierwszego kroku na „ścieżce bosych stóp”, na drodze powrotu do natury.
Żyjesz tak jak oddychasz
Tchnienie życia Pierwszy oddech łapiemy zaraz po urodzeniu, krzykiem informując o swojej obecności na tym świecie. Oddech to nasza pierwsza samodzielna czynność. Potem przez całe życie oddychamy, najczęściej nie zastanawiając się nad tym. Oddech towarzyszy nam, aż do końcowego tchnienia. Ostatnią wykonaną czynnością w życiu jest również oddech. Tajemnica życia kryje się w oddechu. Można nie jeść przez kilka tygodni, można nie pić przez kilka dni, ale bez powietrza wytrzymasz zaledwie kilka minut. Żyć, to znaczy oddychać. Tlen jest niezbędny do przemiany materii w energię. Komórki pozbawione tlenu umierają po kilku minutach. Tlen bierze udział, bezpośrednio lub pośrednio, w przebiegu wszystkich reakcji biochemicznych w organizmie i uzyskiwaniu życiodajnej energii. Naszym zadaniem jest dostarczenie odpowiedniej ilości tlenu do krwi, co możemy uzyskać dzięki świadomemu oddychaniu i nabyciu prawidłowych nawyków oddechowych. Żyjesz tak jak oddychasz Jogini mierzą długość życia ilością oddechów. Wydłużając oddech - przedłużasz swoje życie. Żyjesz tak, jak oddychasz, oddychając w połowie, w połowie żyjesz. Ograniczając się w oddechu, ograniczasz się w życiu. Oddychając pełną piersią, żyjesz pełną piersią, czerpiąc z życia pełnymi garściami. Otwierając oddechem klatkę piersiową, otwierasz się na świat i na drugiego człowieka, stajesz się pewniejszy, ufniejszy, więcej możesz od świata przyjąć i światu oferować.
Człowieka można poznać po jego oddechu. Indywidualny sposób oddychania i jego rytm są odzwierciedleniem aktualnej kondycji oraz stylu życia. Zdrowy, zrelaksowany dorosły wdycha jednorazowo około 0,5 litra powietrza, podczas głębokiego oddechu ilość ta zwiększa się kilkukrotnie, nawet do 2,5 litra. Stres, pośpiech, napięcia i lęki sprawiają, że spinamy mięśni i spłycamy oddech. Płytki oddech to słabsze dotlenienie i ukrwienie - usztywnia ciało, osłabia pracę umysłu, narządów wewnętrznych, rozregulowuje organizm i obniża jego odporność. Nieprawidłowy oddech sprawia, że szybciej się męczymy, gorzej śpimy, łatwiej się denerwujemy, pogłębiają się nasze problemy zdrowotne i emocjonalne. Podczas głębokiego oddechu, dzięki ruchom przepony, następuje masaż organów wewnętrznych brzucha i rozluźnienie podbrzusza. Takie oddychanie odpręża, pobudza krążenie krwi, usprawnia pracę narządów brzusznych i poprawia trawienie. Oddech kontroluje ciało, ma zdolność harmonizowania wszystkich funkcji życiowych naszego organizmu. Kontrola oddechu pozwala uspokoić umysł i emocje. Właściwe oddychanie kształtuje prawidłową sylwetkę ciała i odwrotnie, postawa ciała warunkuje oddech. Tak powszechne w dzisiejszym zachodnim społeczeństwie napięte mięśni brzucha i okolice splotu słonecznego, zamknięta i zapadnięta klatka piersiowa albo odwrotnie, przesa dnie rozbudowana i wypchnięta, są przeszkodą dla naturalnego oddechu. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że ma pod ręką tak łatwo dostępne narzędzie do poprawy jakości swojego życia, jakim jest oddech. U osób praktykujących świa-
dome oddychanie, ciało staje się silniejsze, odporniejsze, znika nadmiar tłuszczu, cera wygładza się i nabiera zdrowego koloru. Organizm oczyszcza się, umysł staje się jaśniejszy, psychika stabilniejsza, łatwiej o wewnętrzną równowagę i spokój. Zatroszcz się o swoje płuca i serce Oddychaj głęboko na świeżym powietrzu, unikaj towarzystwa palaczy i wietrz pomieszczenia w których przebywasz. Utrzymuj płuca w dobrej formie, dzięki regularnym ćwiczeniom fizycznym. Płuca osób, które systematycznie ćwiczą mogą wchłaniać większe ilości tlenu, a ich mięśnie oddechowe są silniejsze i w znacznie lepszej kondycji niż tych, którzy nie ćwiczą.
oddechowe mogą wspomagać odchudzanie, a także procesy zdrowienia i odzyskiwania sił. Poniżej proponuje najprostsze ćwiczenie oddechowe, które nazywam spotkaniem ze swoim oddechem. Może ono stać się Twoim pierwszym krokiem do świadomego oddychania. Możesz ćwiczyć z całą rodziną i uczyć dzieci, aby od początku swojej drogi oddychały uważnie. Pamiętaj, że żyjesz tak jak oddychasz, a tłumiąc oddech tłumisz radość życia. Nauka właściwych nawyków oddechowych i systematyczna praktyka świadomego oddychania pomoże Ci uzyskać dobrą kondycję, prawidłową postawę, zgrabną sylwetkę, równowagę wewnętrzną i podnieść jakość Twojego życia. Ćwiczenie „Przywitaj oddech”
Prawidłowe oddychanie zależy od siły mięśni oddechowych. Należą do nich mięśnie klatki piersiowej, mięśnie międzyżebrowe i przepona, znajdująca się na dnie klatki piersiowej. Podczas wdechu powietrze jest zasysane do płuc, przepona kurczy się i obniża, robiąc się płaska, mięśnie międzyżebrowe powodują ruch żeber do góry i na zewnątrz, otwierając klatkę piersiową. Przy wydechu mięśnie międzyżebrowe i przepona rozkurczają się, zmniejszając objętość klatki piersiowej i wypychając powietrze. Pomiędzy oddechami następuje krótka faza bezdechu. Wtedy także odbywa się wchłanianie tlenu przez krew i wydalanie dwutlenku węgla, ponieważ część powietrza pozostaje w płucach. Wymiana tlenowa zachodzi w cienkich ściankach pęcherzyków płucnych. Ich ilość dochodzi do 450 milionów. Tlen przenika przez ścianki do opływającej je krwi i jest transportowany przez naczynia krwionośne do komórek ciała. Oddech jest bezpośrednio związany z pracą serca. Serce jest pompą rozprowadzającą krew po całym organizmie, doskonale wie, kiedy potrzebujemy więcej tlenu i pracuje wtedy wydajniej, szybciej pompując krew. Regularne ćwiczenia fizyczne nie tylko pozwalają utrzymać w dobrej kondycji twoje ciało, ale także pomagają zrelaksować się. Odrębną grupą ćwiczeń są techniki oddechowe. Mogą one wyzwalać potężne energie, mieć ogromy wpływ na nasze zdrowie, samopoczucie i psychikę, dlatego nie powinny być lekceważone. Praca z oddechem to praca z energią. Rozmaite systemy terapeutyczne i filozoficzne (integracja oddechem, pranajama, oddech BIOdynamiczny i inne) oferują niezliczoną ilość technik wykorzystujących oddech. Metody oddychania stwarzają nieograniczone możliwości: są oddechy wyciszające, relaksujące, oddechy równoważące, a także aktywujące, energetyzujące i motywujące. Oddechy wykorzystujące wibracje dźwięku, np. oddychanie samogłoskami, w którym drgania strun głosowych rozchodzą się po ciele, masując organy wewnętrzne. W pracy terapeutycznej oddechy pomagają uwolnić stłumione emocje, rozluźnić mięśniowe napięcia emocjonalne, odblokować ekspresję i swobodę w wyrażaniu siebie. Techniki
Przyjmij odpowiednią pozycję, stojącą lub siedzącą, z otwartą klatką piersiową i prostym kręgosłupem. Oddychaj swobodnie swoim naturalnym rytmem oddechu. Nie steruj oddechem, pozwól mu samoistnie pogłębiać się w miarę trwania ćwiczenia. Spontanicznie wdychaj i wydychaj. Zacznij dyskretną obserwację swojego oddechu. Nie zmieniaj go, nie dostosowuj do oczekiwań. Poznaj indywidualny rytm swojego oddechu, jego głębokość, długość wdechów i wydechów. Zwróć uwagę na powietrze wchodzące przez twoje nozdrza, jego zapach, temperaturę. Porównaj go z powietrzem wychodzącym - jak zmieniają się twoje wrażenia? Jak zachowuje się twoje ciało, klatka piersiowa, ramiona, przepona, mięśnie brzucha? Przenieś teraz świadomość do środka klatki piersiowej, zauważ jak faluje, jak otwiera się z wdechem i opada z wydechem. Poddaj się tej fali, jakbyś unosił się na wodzie. Wyobraź sobie, że witasz każdy oddech, tak jakby to był twój pierwszy oddech w życiu. Ciesz się oddechem. Poprzez oddech łączysz się z całym oceanem powietrza, z całym światem.