Nr 25(108) / 28 June - 4 July 2011
12
poezja londyn
Adam Siemieńczyk poezja@mail.com 0 7939 965 569 Z teki plastyka - Jarosław Wojtasiński
Milion niedomówień Czy skreślanie myśli może być rysunkiem? Jak słuchać profesora, który mówi do siebie? Czy można dopracowywać pracę po pracy? Czy trzeba umrzeć, aby się narodzić jako artysta? Jak to się dzieje, że kobieta mówiąc NIE, ma na myśli coś przeciwnego?
S
OBIECUJĄCY… Francuski kundel Sierść popielata, sztywna i marna. Pazury zdarte na twardym bruku, ale na szyi zawsze kokarda… A czego to to na szczytach szuka? Przygasłe ślepia w chodnik wpatrzone, z nosem przy ziemi na szlaku smrodu,
ale na szyi coś tam czerwone! A przecież gęba wychudła z głodu! Temu nie wolno spać jest w pościeli! Ani muzyki szampanem trawić! A jednak wrócić się tu ośmielił! I wśród mających być mu się marzy! Autorka: Małgorzata Janicka
ą artyści, którzy malują skórę opinającą człowieka. Są tacy, którzy umieją oddać krew płynącą pod nią. Są też tacy, którzy tak tworzą, że człowiek wie, o czym dana postać myśli. Aga Bak w swoim malarstwie sięga głębiej - pokazuje emocje. I nie chodzi tu o chwilę smutną czy wesołą. Chodzi tu o zaklęte w DNA atawistyczne sprężynki życia. Ten żywotni element, który wciąż popycha nas do działania. Élan vital, siła życia, libido, wola mocy - jak to nazwać? Po co szukać słów? Poprzez rysunek można je przecież powołać do życia. Ta siła każe rysować, sama staje się przedmiotem rysunku i tym czymś, co pozostaje potem w umyśle odbiorcy. Sprężynki pojawiają się również rzeczywiście na jej obrazach. Można uznać, że to ornament. Są to jednak kolejne z miliona kreślonych przez nią znaków. Jej kreska - pospieszna, szybka, wyrazista. Aga nie poprawia, nie ściera, nie wypracowuje danego fragmentu. Te sprężynki wciąż nakręcają do dalszego działania. Aga nie próbuje umieścić prawdy w jednej poprawianej kresce. Odbiorca znajdzie ją w sumie milliona mikroprawd zawartych w każdym pociągnięciu. Coś wewnątrz niej mówi, że tak ma robić. Milion kresek. Efektem czego wykładowca podczas czterogodzinnych zajęć z rysunku już po godzinie pyta - Rozumiem, że potrzebujesz czystej kartki, choć powinnaś dopracować to, co obecnie rysujesz. - Tak - odpowiada Aga i zamiast podążać za myślą profesora zarysowuje kolejną kartkę. W związku z tym do-
stawała dwóję z rysunku i uwagi kolegów - Dopracuj kreskę, ścieraj. Opinie wszystkich zmieniły się po pierwszej wystawie. Zbyt późno. Brak akceptacji zastanych praw, to pierwszy krok do emigracji. Do miliona kresek dołączył więc milion telefonów odbieranych codziennie w ramach pracy zarobkowej na obczyźnie. Konieczność rysowania jednak pozostaje. Jeśli nie ma czystej kartki, może być papier toaletowy. Ważne by rysować. Bieg, szybkość, zdenerwowanie. Jak narysować zaprzeczenie, niezgodę? Czy najpierw przedstawić to, czemu się przeciwstawia? Nie, przecież to będzie afirmacja tegoż. Więc może wystarczą kreski.
Milion kresek. Na każdej z nich nanizany jeden koralik wiedzy o człowieku. A rysować należy szybko, trzeba skończyć przecież obraz, bo następna kartka czeka. Co zobaczy widz? To coś, co pozostało po redukcji przedmiotu z jego zaprzeczeniem. Tę sprężynkę, która mówi - NIE! A to NIE, nie jest negacją. Jak w słowie niezgoda kryje się świadomość pojęcia zgoda, a w słowie niewiedza wskazówka, że wiedza istnieje. To NIE jest tym czymś, co każe nam przeżyć kolejny dzień. Czy nadaje mu sens? Tylko wtedy, gdy energię skierujemy we właściwym kierunku. Czy obraz Agi nam o tym opowie? Czy wskaże nam drogę życia? NIE.
List
Lisek Śnieżek Dawno temu mieszkał sobie lisek. Nazywał się Śnieżek, ponieważ miał niewiarygodny ogon, puszysty i śnieżnobiały. Śnieżek był pomocny i szczęśliwie mieszkał wraz z rodziną w pięknym lesie. Lisek miał wielu przyjaciół i chętnie się z nimi bawił i opowiadał historyjki młodszym. Ale nasz lisek nigdy nikomu nie powiedział o swojej tajemnicy, uwielbiał gwiazdy. W lesie znajdowało się wzgórze, na które wdrapywał się nasz rudy przyjaciel i wlepiał oczy w ciemne niebo. Rozmawiał z gwiazdami, gdy coś mu tkwiło
na sumieniu, prosił o radę, gdy był smutny i śmiał się z nimi ze szczęścia. Gwiazdy nie mogły mu odpowiadać, ale i tak go kochały. Niestety pewnego dnia przyszli ludzie i ścięli wszystkie drzewa na wzgórzu. Większość zwierząt uciekła, lecz lisy pozostały. Teraz na wzgórzu Śnieżka znajduje się Aleksandra Palace. Teraz ten las pozbawiony drzew nazywa się Londyn. Można jeszcze spotkać rodzinę Śnieżka, ale on sam jest gdzie indziej. Jest ze swoimi przyjaciółkami gwiazdami. Śnieżek patrzy na wzgórze Londyn z Księżyca. Nadesłała: Mania Brassart, 12 lat.
Po raz pierwszy wzięłam udział w wieczorku poezji. Szukałam odbicia się od rzeczywistości, przeniesienia się w inny świat i inny klimat. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że takie właśnie cechy i zalety znalazłam w Gospodzie, małej przytulnej polskiej restauracji w Newcastle upon Tyne. Przyjemny nastrój, bardzo ciekawe prace artystyczne oraz często śmieszne i zaskakujące utwory poetyckie Adama Siemieńczyka i naszych emigracyjnych twórców takich, jak Grażyna Winniczuk, umiliły mi wieczór. Na uwagę również zasłużyły sobie prace artystyczne oraz przekaz medialny, który łączył nas z twórcami przebywającymi w UK, jak i w Europie. Recytowali oni swoje wiesze na żywo, po-
przez aparat komórkowy i otrzymywali oklaski oraz wiwaty od publiczności. Muszę powiedzieć, że po raz pierwszy spotkałam się z taką formą przekazu poezji, co mnie miło zaskoczyło. Poznałam grono ciekawych ludzi, zarówno przedstawicieli Poezji
Londyn, jak i lokalnych artystów tworzących w północnej Anglii, o których niewiele wiedziałam. Było to ciekawe i niezapomniane przeżycie, które na pewno zbliżyło do siebie wielu ludzi i napełniło natchnieniem. Kasia Bobrzak