D YSTRYBUCJ A W GRUPIE YSTRYBUCJA
Renault Trucks dostarcza „szóstk¹”!
M
inął równo rok od premiery nowej gamy ciężarówek Renault. Większość tego czasu firma poświęciła na promowanie rodziny dalekodystansowej T, co zaczyna przynosić skutek w postaci licznych zakupów na rynku europejskim, nie wyłączając naszego. Nadeszła pora, by zająć się pojazdami dystrybucyjnymi. Marka ma pod tym względem wyjątkową pozycję na rynku, nawet względem partnera w Grupie, bo może obecnie zaproponować aż 6 modeli: własnej produkcji lub z dyskretnym znaczkiem „by Renault Trucks”. Pokrywa tym zakres DMC od 2,8 do 26 t, z kilkoma unikalnymi propozycjami m.in. co do napędów alternatywnych. Czy to nie nadmiar bogactwa? Temu tematowi były poświęcone niedawne warsztaty w Lyonie, na których wyjaśniano przewagę tak obszernej oferty dystrybucyjnej. W skrócie ujmując: każdy klient dostanie z niej to, co chce. Jeśli na jakimś rynku niektóre pojazdy nie mają szansy się przyjąć, nie będą tam kierowane. W całym programie niewiele jest zaskoczeń, większość pozy-
cji to kontynuacja dawnej linii Renault, po dostosowaniu do norm Euro VI i stylizacyjnym ujednoliceniu z zupełnie nowymi ciężarówkami T. Jest wszakże jeden ważny wyjątek: model D 2 m. Pod tą osobliwą nazwą kryje się lekka ciężarówka o DMC 3,57,5 t, propozycja z segmentu, który... zanika w Europie, poza jej południem. Tradycyjnie działa w nim Nissan, a że stare kontakty nie rdzewieją, była okazja do poszerzenia gamy, niedużym kosztem, o samochód łączący zalety mocnej, ramowej konstrukcji ze zwrotnością, jaką zawdzięcza względnie wąskiej kabinie, umieszczonej nad silnikiem. Układ nie jest oczywiście nowością, ale z reguły kabiny japońskich ciężarówek ustępowały europejskim poziomem designu i wykonania o jedną generację, czym traciły wielu potencjalnych klientów. W D 2 m nie ma nic takiego! Kabina ma przyjemny, dystyngowany wygląd, celowo przypominający dawne SAVIEM-y (czyli Avie). Duże kierownice strug będą chroniły boki przez zabru-
dzeniem, a przynajmniej robią takie dobre wrażenie. Także kierunkowskazy w lusterkach, choć ryzykowne z punktu widzenia kosztów napraw, dodają jej nowoczesności. Przód chroni masywny zderzak, dzielony na 3 części; w środkowej uformowano wygodny stopień, by niższy kierowca mógł oczyścić szybę. Drzwi otwierają się pod kątem 70o, co wystarcza do wygodnego wsiadania, a zmniejsza „promień rażenia” na ciasnym parkingu. Z pojedynczego, szerokiego stopnia wejściowego łatwo wsunąć się na fotel kierowcy, a stąd rozciąga się nie tylko doskonały widok na otoczenie samochodu, ale także na starannie wykonaną i dobrze wyposażoną tablicę rozdzielczą. Po uproszczeniach typowych dla „japończyków” nie ma śladu, wnętrze jest ładne, dobrze przemyślane i wygodne dla 3-osobowej załogi. Samochód ma resory przy obu osiach, ale nawet przy krótkim wywrotkowym rozstawie wstrząsy są dobrze tłumione przez zawieszenie, elastyczne węzły mocowania kabiny i sprężyste
9