POJAZDY SPECJALNE
ZABUDOWCY 2014
Pojazdy stra¿ackie w Polsce N
ajświeższe badania opinii społecznej wykazują, że straż pożarna cieszy się największym zaufaniem nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. U nas, poszłoby za nią w ogień 94% społeczeństwa; dla porównania, dziennikarzom ufa 50%, a politykom 16% obywateli, co świadczy o dużym rozsądku narodu. Zaufanie do straży (którego zazdroszczą inne służby) ma uzasadnione i wielowiekowe podstawy. Czy to w dużym mieście, czy w małej wsi, strażacy zwiększają bezpieczeństwo danej społeczności. Niezawodność pożarników potwierdzają udane, bohaterskie akcje ratowania życia i mienia, często w bardzo niesprzyjających okolicznościach. Nikła liczba skandali, jakie przydarzyły się branży, także utrzymała jej wysokie notowania. Dlatego np. dolnośląski strażak, który stracił nogi w wypadku, mógł liczyć na szybką i ofiarną pomoc nie tylko kolegów po fachu, ale i obcych ludzi. Mimo rycerskiego etosu braci strażackiej, jest jeszcze wiele do zrobienia, także w dziedzinie pojazdów pożarniJesteśmy dalecy od bezkrytycznego wychwalania niemieckiej techniki, ale zabudowa GIMAEX Schmitz po 30 latach eksploatacji niezawodnie się zamyka, i to jedną ręką!
czych. Ostatnie 20 lat znacznie zmieniło wyposażenie strażackich remiz, ale w licznych przypadkach dokonano wręcz kroku… wstecz, na przykład w dziedzinie jakości pojazdów strażackich. Niezawodność w ratownictwie nie może opierać wyłącznie na profesjonalizmie ludzi, konieczne jest też wyposażenie. Z uzasadnionych przyczyn strażacy oczekują niezawodnego sprzętu. Najczęściej porównują nowe rozwiązania z tymi, co już znają, oczekując prostej zależności: nowe powinny być co najmniej tak samo dobre. Czy firmy zabudowujące są w stanie sprostać tak podstawowym wymaganiom? Tak, ale nie polskie! To boli. Wizyta w kilku jednostkach PSP przekonała, że strażacy mają sporo racji, twierdząc, że wiele współczesnych samochodów strażackich nie dorównuje jakością starszym modelom. Poza tym, wiele nowych pojazdów zaprojektowano "zza biurka", bez związku z rzeczywistością. Jak powszechnie wiadomo, strażacy mają sentyment do tradycji, co nie oznacza jednak, że nadal chcą jeździć na akcje Starami czy Jelczami. Jednak w wielu przypadkach solidność starych pojazdów powala. Przykładem jest
dzielność terenowa Tatr 6x6, które z zapasem 8000 l wody potrafiły pokonać każde bezdroże. Jak pokazuje praktyka, wiele obecnych pojazdów 6x6 dla straży pożarnej nie może dorównać „starej Czeszce”. A przecież to był wóz sięgający korzeniami do lat 60.! Jeszcze gorzej wypadają obecne zabudowy. Problem zacinających się rolet powoli odchodzi do lamusa, ale pozostają inne i przybywają nowe. Jednym z nich jest elektronika, a zwłaszcza panele sterujące pracą wozu w czasie akcji. Bardzo często są nieczytelne pod słońce lub niewygodne do obsługi w rękawicach. Ponadto rzadko bywają „strażakoodporne”, są wrażliwe na wilgoć czy niskie temperatury. Większość strażaków lubi proste, mechaniczne układy sterowania, niezawodne w trudnych warunkach. Niektórzy zabudowcy poszli w stronę całkowitej elektronizacji, co w razie awarii wyklucza udział pojazdu w akcji. Idąc dalej, strażacy wyliczają delikatne elementy zabudowy, takie jak rolki szuflad wykonane z tworzywa. Być może są lżejsze i cichsze, ale szybko się zużywają. Dużo kłopotu sprawiają wciągarki linowe, bardzo często nieodpowiednie do masy pojazdu. Są to
oczami u¿ytkowników 82