Gazeta Uliczna 2/2004

Page 1

Pracy nie znajdzie tylko ten, kto nie chce pracowaæ uwa¿aj¹ specjali ci od zatrudnienia. Bo pracê maj¹. Koniec wiata! mawia³ pan Popio³ek, gospodarz Z³otej 25 z serialu Dom . W jego g³osie by³o jednak wiêcej niedowierzania i pozytywnego w gruncie rzeczy zadziwienia zmieniaj¹cym siê wokó³ niego wiatem. A zw³aszcza zachodz¹cymi w powojennej Warszawie i w ca³ej Polsce przemianami ludzkiej wiadomo ci i obyczajów. Tak¿e postêpem cywilizacyjnym. Dzisiaj by³aby w tym okrzyku dezaprobata, je li nie rozpacz. Gdyby tak temu szlachetnemu warszawiakowi zdarzy³o siê posadê straciæ i stan¹æ przed drzwiami po redniaka , jak dawniej nazywano obecne urzêdy pracy. A mo¿e zrazu i ton niedowierzania na przyk³ad przy lekturze poniedzia³kowego wydania Gazety Wyborczej . A ci lej dodatku z ofertami pracy. Tak z pozytywnym niedowierzaniem i wielk¹ nadziej¹ jeszcze przed rokiem reagowa³ Pawe³, gdy po kilku miesi¹cach od wyrzucenia go z pacy postanowi³ nie p³akaæ nad rozlanym mlekiem i wzi¹æ sprawy w swoje rêce. Frajer na nartach Posadê, dyrektorsk¹, w jednej z przoduj¹cych w Wielkopolsce instytucji samorz¹dowej straci³ w cztery miesi¹ce po ostatnich wyborach samorz¹dowych: Jak ostatni frajer stwierdza dzisiaj, m¹drzejszy o smutne do wiadczenie. Z nowym burmistrzem miasta pracowa³ jeszcze w poprzedniej kadencji. I to wtedy ukszta³towa³y siê obyczaje urlopowe , które teraz zaprowadzi³y go na zielon¹ trawkê. Takie mianowicie, ¿e wniosek o urlop sk³ada³ (inni dyrektorzy te¿) w magistracie i nigdy nie pyta³, czy burmistrz podpisa³, czy nie. Bo zawsze podpisywa³. Tak jak i jego nastêpca. Wiêc gdy po czterech latach pan B.

powróci³, Pawe³, wyje¿d¿aj¹c na planowane od dawna narty, zaniós³ wniosek do urzêdu, tydzieñ wcze niej zreszt¹. I pojecha³. Jak na ironiê losu drugiego dnia, w niedzielê, z³ama³ obojczyk, o czym zreszt¹ przekona³ siê dopiero po powrocie: Gdybym mia³ najmniejsz¹ w¹tpliwo æ opowiada poszed³bym do lekarza i by³bym na zwolnieniu lekarskim... Ból zlekcewa¿y³, trochê nawet szusowa³. Gdy po kolejnym tygodniu wróci³, dowiedzia³ siê, ¿e ju¿ dyrektorem nie jest. I dopiero wtedy go zabola³o. Nie, nie obojczyk, a dyscyplinarne zwolnienie. Jedna na sto Nie godz¹c siê z tym sprawê odda³ do s¹du pracy (proces jeszcze trwa). Ale po tych czterech miesi¹cach doszed³ do wniosku, ¿e najwy¿szy czas rozejrzeæ siê za now¹ posad¹. I w poniedzia³ki zacz¹³ kupowaæ Wyborcz¹ . Z pocz¹tku szuka³ czego zgodnego z wykszta³ceniem (in¿ynier rolnik) lub do wiadczeniem (organizacja pracy kulturalnej), wysy³a³ aplikacje na dwa, trzy wybrane anonse. Potem rozszerza³ kr¹g zainteresowañ o marketing, handlowca (wszystkich bran¿). Przez ponad rok odpowiedzia³ poczt¹, czasem internetow¹, na jakie trzysta og³oszeñ. Odpowied , jak¹kolwiek, otrzyma³ z dziesiêciu firm. Do trzech czyli jednej na sto aplikacji zaproszono go na rozmowê. Ale pracy nie otrzyma³ nigdzie, choæ do wykszta³cenia dorzuci³ jeszcze studia podyplomowe z marketingu i uprawnienia, zdobyte jeszcze w dyrektorskich czasach, do zasiadania w radach nadzorczych spó³ek. A mo¿e ksi¹¿ka? Pawe³ jest w o tyle dobrej sytuacji, ¿e jego ¿ona ma dobrze p³atn¹ pracê

Pawe³ szuka³ pracy nawet przez internet bez skutku. Fot. autor

w banku. Ale jak d³ugo mo¿e go utrzymywaæ? Mo¿e komu by to odpowiada³o, ale nie jemu przyzwyczajonego do pracy, przebywania z lud mi. Ma po prostu wszystkiego, a siedzenia w czterech cianach szczególnie, do æ: Wiesz co najbardziej mnie denerwuje? ¯e te firmy, ludzie, którzy zajmuj¹ siê rekrutacj¹, maj¹ to wszystko w d... Dowód? Najprostszy ze wszystkich wszelkie poradniki dla poszukuj¹cych pracy okre laj¹, jak powinno wygl¹daæ curiculum vitae, list intencyjny, jak siê ubraæ na rozmowê, co mówiæ i szereg podobnych bzdur. ¯aden jednak nie radzi potencjalnemu pracodawcy, by ten odpowiedzia³ na ka¿d¹ aplikacjê bo to te¿ wiadczy o firmie. Móg³bym ju¿ chyba napisaæ o tym ksi¹¿kê... A wiesz, mo¿e to nie takie g³upie? Za szczyt hipokryzji ze strony og³aszaj¹cych siê firm uwa¿a og³oszenia, po których na wakuj¹ce stanowisko i tak bierze siê swojego . W jednej, gdy zadzwoni³, bo po miesi¹cu zobaczy³ powtórzone og³oszenie, dowiedzia³ siê, ¿e... wcale nie szukaj¹ przedstawiciel handlowego, bo maj¹ takiego w Wielkopolsce. To po co zamieszczali og³oszenia? Tworzymy tak¹ wewnêtrzn¹ bazê kandydatów odpowiedzia³a rezolutnie panienka z drugiego koñca Polski. Waldemar Mirek


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.