LA DONNA VERA | Prawdziwa kobieta | Beata Wąsowska - malarstwo

Page 1

PAT R O N AT

MEDIALNY

M U Z E U M REGIONALNE W BEŁCHATOWIE CZERWIEC - LIPIEC

D O N N A

VERA

malarstwo

Beata Wasowska LA

2016


Beata Wąsowska w swoich obrazach nawiązuje, po swojemu, d o w i e l k i c h t ra d y c j i koloryzmu polskiego. Nie jest to tylko fascynacja i “dalszy ciąg” tamtej epoki, lecz tkwiąca na fundamencie koloru wizja, opisująca siebie i świat; wzajemne współżycie i przenikanie człowieka z tym, co go otacza. Jerzy Duda Gracz

Jakby radość życia sama przyglądała się sobie w lekko abstrakcyjnym lustrze, co chwilę wybuchając tęczową afirmacją […] Maciej M. Szczawiński

Tyle malarska, co i kobieca intuicja Beaty Wąsowskiej każe jej patrzeć na ten świat jedynie przez pr yzmat ar tystycznej wolności, która dla jednych będzie boską radością, dla innych infantylnym szaleństwem, dla niej samej stanowi i n s t y n k t o w n e praktykowanie barwy. Roland Kostrzewa, 1997

Malarstwo Beaty Wąsowskiej jest kobiece, spontaniczne, naturalne, dane odbiorcom jak owoce na talerzu. Jej kolor z miejsca podbija radością. Anna Dragan, 1997

Już od pierwszego spojrzenia nie sposób pozostać obojętnym wobec tej twórczości, co nadaje jej istotną wartość emocjonalnoestetyczną. Henryka Jarema Przemiana 2002

Obrazy Beaty Wąsowskiej są jak odcisk linii papilarnych – jedyne i niepowtarzalne. Małgorzata Bartosik Związki organiczne, 2016


Jeszcze przed chwilą w obrazach BEATY WĄSOWSKIEJ panował jakby niepodzielnie czas teraźniejszy. Wyświetlał swoje natarczywe pulsujące “teraz”. Mimo wszelkiej uniwersalności i wspomnianej ciszy patrzący mógł dotknąć nastroju /przesłania/ niejako sobą samym, natychmiast. Czuł swoistą współmierność swojego czasu i rzeczywistości na płótnie. Najnowsze obrazy przenoszą nas już gdzie indziej. W zasadzie bliźniaczo podobne do swych sióstr sprzed chwili smukłe nieruchome postaci wkraczają w jawnie inny wymiar. Lotne metale włosów zamieniają się w jawne aureole... Kobieta, jeszcze przed chwilą zanurzona w znaczenia “stąd”, z “teraz” zyskuje postać wabiąca już inne skojarzenia i sensy. Mitu, legendy, labiryntu, Maciej M. Szczawiński

Jej pole gry w malowanie uczuć rozpina się w przestrzeni blejtramu, lecz krosna malarskie tylko wstępnie zaznaczają punkty węzłowe ucieczki od chaosu ku porządkowi malarskiego dyskursu. Dyskursu - z kim? Z czym? Przecież spogląda raczej rzadko, bez wielkiej chęci, w znajome wszystkim, oswojone miejsca. Woli raczej sygnalizować – cienką kreską obwodzącą niewyraźne postaci, zderzeniem wielokolorowych płaszczyzn – że stale jest w ruchu, ze jej droga to bezskuteczne otwarcie na nieprzeczuwalne jeszcze światy. Tyle ich przecież pozostało do zrobienia. Aha, jeszcze jedno. Beata Wąsowska jest dobrą malarką. Tadeusz Lewandowski

Pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłam Twoje obrazy. Pomyślałam wówczas: kolory spadły na nią, jak na mnie brudny deszcz w Katowicach. I dlaczego - pomyślałam - u niej jest tak nieprzyzwoicie, bezczelnie kolorowo, podczas, gdy ja czuję się jak kolor czarny? I gdzie te chwile moje, w których potrafiłam nawet czerwonym deszczem zapłakać? Marta Fox, Dowód na usta, 2001

Multikolorowy świat obrazów Beaty Wąsowskiej nie może być odbierany bez przesłony, jako percepcyjnego filtra. Nastawienie się na odbiór świata rozmytego kolorem, uciekającego w plamistość, bez nakładania właśnie takiej przesłony, grozi ześlizgnięciem się w iluzję tego, co chcielibyśmy zobaczyć, odrzucając tym samym ową wielość ujęć, perspektyw, skrzywień i spiętrzeń, emocjonalnych napięć, stanowiących temat obrazu, z którymi musimy się zderzyć, żeby odnaleźć wszystkie drogi prowadzące w ten świat. Maciej Melecki, 2006

Jeśli nawet jest tak, że Wąsowska zakłada jakąś teorię, wizję świata, to z tego jeszcze nic nie wynika, bo efekt może być inny od zamierzonego w odbiorze. Ale sam fakt wyboru jest ważny, ponieważ i tak prowadzi w zakamarki naszej wyobraźni, być może równolegle do emocji kierujących autorką, emocji wyzwalających perwersyjność odpowiedzi. A stąd już niepokój o to, co wybrzmiewa spod sprawnej ręki artystki. W sztuce trafiamy często do labiryntu, a punkty, które koncentrują naszą uwagę, są jak nić Ariadny prowadząca w kolejny labirynt. Paweł Targiel, Labirynt, 2006

Te obrazy są wytchnieniem od niezbyt pięknej rzeczywistości w której przebywamy na ogół. Zdają się mówić: "żyj, bo masz jedyną po temu okazję, więc jej nie zaprzepaszczaj". Są jak obłoczek zakazanego dymu, który wprowadza w lepszy nastrój i bywa lekiem. A przy tym wynikają z najlepszych tradycji malarskiego warsztatu, nazbyt często dziś lekceważonego, jako staroświecki relikt z kart podręczników do historii sztuki. Te obrazy są rzetelne. Nie ma w nich pospiesznej bylejakości. One też niczego nie udają. Nie próbują się mądrzyć; pouczać nas; grozić nam palcem; straszyć. Jerzy Ciurlok, Obrazy witalne, 2016


Jeszcze przed chwilą w obrazach BEATY WĄSOWSKIEJ panował jakby niepodzielnie czas teraźniejszy. Wyświetlał swoje natarczywe pulsujące “teraz”. Mimo wszelkiej uniwersalności i wspomnianej ciszy patrzący mógł dotknąć nastroju /przesłania/ niejako sobą samym, natychmiast. Czuł swoistą współmierność swojego czasu i rzeczywistości na płótnie. Najnowsze obrazy przenoszą nas już gdzie indziej. W zasadzie bliźniaczo podobne do swych sióstr sprzed chwili smukłe nieruchome postaci wkraczają w jawnie inny wymiar. Lotne metale włosów zamieniają się w jawne aureole... Kobieta, jeszcze przed chwilą zanurzona w znaczenia “stąd”, z “teraz” zyskuje postać wabiąca już inne skojarzenia i sensy. Mitu, legendy, labiryntu, Maciej M. Szczawiński

Jej pole gry w malowanie uczuć rozpina się w przestrzeni blejtramu, lecz krosna malarskie tylko wstępnie zaznaczają punkty węzłowe ucieczki od chaosu ku porządkowi malarskiego dyskursu. Dyskursu - z kim? Z czym? Przecież spogląda raczej rzadko, bez wielkiej chęci, w znajome wszystkim, oswojone miejsca. Woli raczej sygnalizować – cienką kreską obwodzącą niewyraźne postaci, zderzeniem wielokolorowych płaszczyzn – że stale jest w ruchu, ze jej droga to bezskuteczne otwarcie na nieprzeczuwalne jeszcze światy. Tyle ich przecież pozostało do zrobienia. Aha, jeszcze jedno. Beata Wąsowska jest dobrą malarką. Tadeusz Lewandowski

Pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłam Twoje obrazy. Pomyślałam wówczas: kolory spadły na nią, jak na mnie brudny deszcz w Katowicach. I dlaczego - pomyślałam - u niej jest tak nieprzyzwoicie, bezczelnie kolorowo, podczas, gdy ja czuję się jak kolor czarny? I gdzie te chwile moje, w których potrafiłam nawet czerwonym deszczem zapłakać? Marta Fox, Dowód na usta, 2001

Multikolorowy świat obrazów Beaty Wąsowskiej nie może być odbierany bez przesłony, jako percepcyjnego filtra. Nastawienie się na odbiór świata rozmytego kolorem, uciekającego w plamistość, bez nakładania właśnie takiej przesłony, grozi ześlizgnięciem się w iluzję tego, co chcielibyśmy zobaczyć, odrzucając tym samym ową wielość ujęć, perspektyw, skrzywień i spiętrzeń, emocjonalnych napięć, stanowiących temat obrazu, z którymi musimy się zderzyć, żeby odnaleźć wszystkie drogi prowadzące w ten świat. Maciej Melecki, 2006

Jeśli nawet jest tak, że Wąsowska zakłada jakąś teorię, wizję świata, to z tego jeszcze nic nie wynika, bo efekt może być inny od zamierzonego w odbiorze. Ale sam fakt wyboru jest ważny, ponieważ i tak prowadzi w zakamarki naszej wyobraźni, być może równolegle do emocji kierujących autorką, emocji wyzwalających perwersyjność odpowiedzi. A stąd już niepokój o to, co wybrzmiewa spod sprawnej ręki artystki. W sztuce trafiamy często do labiryntu, a punkty, które koncentrują naszą uwagę, są jak nić Ariadny prowadząca w kolejny labirynt. Paweł Targiel, Labirynt, 2006

Te obrazy są wytchnieniem od niezbyt pięknej rzeczywistości w której przebywamy na ogół. Zdają się mówić: "żyj, bo masz jedyną po temu okazję, więc jej nie zaprzepaszczaj". Są jak obłoczek zakazanego dymu, który wprowadza w lepszy nastrój i bywa lekiem. A przy tym wynikają z najlepszych tradycji malarskiego warsztatu, nazbyt często dziś lekceważonego, jako staroświecki relikt z kart podręczników do historii sztuki. Te obrazy są rzetelne. Nie ma w nich pospiesznej bylejakości. One też niczego nie udają. Nie próbują się mądrzyć; pouczać nas; grozić nam palcem; straszyć. Jerzy Ciurlok, Obrazy witalne, 2016


W centrum zainteresowań Beaty Wąsowskiej, w centrum jej malarstwa - jest człowiek. Ale człowiek n i e w jakimś ogólnym (abstrakcyjnym) sensie. Nie humanistyczna “podpinka” do takich czy innych działań plastycznych. To człowiek “z tła”. By rzecz uściślić dopowiedzmy jeszcze inne warianty znaczeń. A więc “człowiek na tle”, czy (też) “w tło wtopiony”, “tłem pojmany, osaczony, zasupłany”, ktoś wynikający z tła, ale (też!) Tło współtworzący. W przypadku Wąsowskiej nie można postaci z tła wyciąć czy wyłuskać. Nie da się jej po prostu oddzielić, co w przypadku większości malarzy byłoby jakoś do pomyślenia. Sylwetka jest bowiem p o p r z e r a s t a n a tłem. To ono nas wyświetla, ale nie pokornie, nie łagodnie, cofnięte do drugiego (trzeciego, czwartego) planu. Raczej s t w a r z a. Stwarza i nie opuszcza. Kto wie? Być może dzięki tej osmozie możliwa jest w ogóle jakakolwiek Istotność? Jakakolwiek obecność? Maciej Szczawiński Paradoks, 1999

Muzeum Regionalne w Bełchatowie ul. Rodziny Hellwigów 11 97-400 Bełchatów tel.: 44 633 11 33 tel./fax: 44 633 06 67 www.muzeum-belchatow.pl

Artystka ma w swoim dorobku ponad 50 wystaw indywidualnych oraz 70 prezentacji w wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. Zrealizowała projekty artystyczne: NIE BEZ KOZYRY [2007, 2008]; KOBIETY TAKIE JAK JA [2009]. Pomysłodawczyni i kuratorka projektu AKCJA S Z T U K I > K O B I E T Y. [2009/2010] oraz AKCJA S Z T U K I > N O W E [2010/2011]. Uczestniczyła w wielu krajowych i międzynarodowych plenerach malarskich. Darczyńca wielu fundacji i aukcji malarstwa min.: Aukcja Polskiej Sztuki w Nowym Yorku, „Godula Hope”, „Bliźniemu swemu...”. Juror w konkursach plastycznych. Instruktor warsztatów artystycznych. Członek Związku Polskich Artystów Plastyków. Uprawiała biegi na orientację. Była zawodniczką kadry narodowej, wielokrotnie zdobyła tytuł Mistrzyni Polski w zawodach indywidua l nyc h i s z t a f e t o w yc h . Reprezentowała Polskę na Mistrzostwach Świata w Biegu na Orientację w Tampere w Finlandii w 1979. Została odznaczona odznaką Mistrza Sportu. w w w. b e a t a w a s o w s k a . p l Prace w zbiorach instytucji, muzeów oraz osób p r y w a t n y c h w kraju i zagranicą.

Malarka. Studia na kierunku Projektowania Graficznego Książki, ASP Kraków, Wydział Grafiki w Katowicach. Pracownia malarstwa: prof. Jerzy Duda-Gracz [1981-82] oraz prof. Maciej Bieniasz [1982-85]. Projektowanie graficzne książki w pracowni prof. Adama Romaniuka. Promotor dyplomu: prof. Jacek Rykała. Dyplom 1985. Stypendystka Ministra Kultury i Sztuki. Wybrane prezentacje indywidualne: 2016 LA DONNA VERA, Muzeum Regionalne, Bełchatów; OBRAZY WITALNE, Galeria KPPŚ, Gliwice; MDK Południe, Katowice; 2015 STUDIUM ZMIANY, Galeria ArtNowa 2, Katowice; ZŁOTY BRZEG, Galeria w Ratuszu, Brzeg; 2013 LALKI, Galeria ATENEUM Katowice; W STRONĘ LATA, Galeria Miriam, Tychy; PORTRET Z WIDOKIEM, Galeria NA WPROST Iława; 2011 KOLOR W KOLOR, Galeria BP Atelier, Opole; 2010 FRAGMENTY, Galeria OBOK, Tychy; 2009 KOBIETY TAKIE JAK JA, Galeria Piano Nobile, Kraków; 2008 NIE BEZ KOZYRY, Centrum Kultury, Andrychów; 2007 MCK, Tychy; Instytut Mikołowski, Mikołów; 2006 LABIRYNT, Instytut Mikołowski, Mikołów;2005 Club des Arts Club, Rada Europy, Strasbourg, Francja; 2004 Galeria MM, Chorzów; 2003 Galeria ART. 5 Szczecin, Miejska Galeria Sztuki, Świnoujście; Galeria MBWA Olkusz; PRZEMIANA, Muzeum Śląskie, Katowice; Pałac Sztuki, Kraków; „KRF” - Berlin, Niemcy; 2001 DOWÓD NA USTA, Galeria „SD”, Warszawa; 2000 KOLOR, Galeria Polskiego Radia w Katowicach „NA ŻYWO”; Galeria „PIANO NOBILE”; 1999 KOLORY I FORMY, Muzeum Historii Katowic, „KRF”, Koln, Niemcy; Muzeum w Gliwicach, Galeria „Simona”, Ostrawa, Czechy; 1998 Galeria „OBOK”, Tychy; Galeria „PRASKA”, Warszawa; „KRF” - Bruhl, Niemcy;Galeria „ NA ŻYWO” , Radio Katowice; 1997 Galeria „Wieża Ciśnień”, Konin; Galeria Instytutu Mikołowskiego, Mikołów; 1990 Galeria Muzeum Śląskiego „Pod Pręgierzem”, Katowice; 1989 Galeria BWA, Bytom; 1988 Galeria BWA ,Tychy; Galeria ZPAP, Katowice; Wybrane prezentacje zbiorowe: 2015 „Bliźniemu swemu...” Zachęta, Warszawa; 2012 “Sztuka Kobiet, kobiety w sztuce” Muzeum Śląskie, Katowice; 2011„DEKADY 1946-2011", Muzeum Historii Katowic, Nikiszowiec; Akcja Sztuki > Nowe, Galeria OBOK, Tychy; „Skup Kultury”, Tychy; 2010 Akcja Sztuki > Kobiety, galeria „Pod dachem” MCK, Tychy; 2006 Biennale malarstwa „Ogrody 2006”, Zamek Książ; 2004 Galeria Sztuki „Wozownia”, Toruń; „Bliźniemu swemu...” Zachęta, Warszawa; 2001 „Triennale z martwą naturą” Sieradz, BWA Sieradz, Gorzów Wlkp; „Duda Gracz i uczniowie (1976 1982), Muzeum Śląskie, Katowice; 2000 Kraków; „4 x MALARSTWO”, Galeria Teatru Ziemi Rybnickiej; Galeria ArtNova2, Katowice; XVIII Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego, Szczecin; Wilhelm Heckner Galerie, Iphofen, Niemcy; 1999 Wilhelm Heckner Galerie, Iphofen, Niemcy; Galeria Instytutu Mikołowskiego, Mikołów; Galerie KLEY, Hamm, Niemcy; 1998 XVII Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego, Szczecin; Gmeentehus, Beuningen, Holandia; Jurajskie Impresje, Katowice, Chorzów; 1997 Gemeentehuis - Beuningen, Holandia; Varosi Kulturalis Kozpont - Balatonboglar, Węgry; 1995 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; 1993 Galeria „Veith”, Ludwigsburg, Niemcy; 1991 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; 1990 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; Galeria „Glowacki”, Kempen, Niemcy; 1989 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; 1987 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała;

ISBN 978-83-937308-6-5 | Wydawca - Muzeum Regionalne w Bełchatowie


PRAWDZIWA

KOBIETA

Bierne i statyczne postacie jej kobiecego Edenu, po uszy zanurzone w “gęstej” aurze oczekiwania, cechuje w różnym stopniu ujawniana otwartość na krążące wokół niej fluidy uczuć. Kruche i delikatne naczynia ciał wypełnia na przemian błękitny smutek i nostalgia lub namiętność w gorących barwach miłości i nienawiści. Roland Kostrzewa, 1999

Indianie amerykańscy twierdzą, że kobieta - istota wyposażona w odrębny organ „całościujący”(macicę), a także posiadająca równy mężczyźnie organ „różnicujący” (mózg, intelekt) – jest generalnie w lepszej sytuacji wyjściowej. Niektórzy badacze dostrzegają w tym nieodległą pamięć matriarchatu. Mężczyźni – tak czy owak – muszą konstruować sens, poszukiwać prawdy, po samcach szympansa muszą imponować. Do kobiety sens, całość przychodzi w cyklu dojrzewania, rodzenia. To co Pani nazywa w malowaniu chaosem, odbieram jako zanurzenie się w bycie. W materii. Jeszcze w XIX wieku byt zwany był w polszczyźnie bytnią. Jarosław Markiewicz, 2002

LA DONNA VERA Panuje przekonanie, że tytuł obrazu kieruje odbiorcę na ścieżkę interpretacji. W przypadku moich prac tytuł jednego obrazu nie pomaga odbiorcy w rozkodowaniu języka mojego malarstwa. Bywa podpowiedzią, nigdy wyjaśnieniem, bo to nie obraz, ale wystawa jest wykładnią moich malarskich intencji. Wystawa nie jest pokazem aktualnie posiadanych obrazów. Każda wystawa moich prac jest komponowana jak film, gdzie scena czy ujęcie, to odpowiedniki pojedynczego obrazu, ale dziełem jest suma tych scen/ujęć/obrazów, dlatego istotne jest nie tylko to, co widać na wybranym obrazie, i nie jedynie to, jakich środków malarskich użyłam. Ważne jest miejsce, w którym znajduje się obraz, jego sąsiedztwo, odległość od innych prac. To czy jest w grupie, czy wyizolowany. Czy grupa jest parą, tryptykiem, kwartetem czy np. rzędem albo kolumną. Znaczenie ma to, czy obraz jest w ramie i w jakiej jest ramie. Wymienione atrybuty wystawy stanowią kontekst, który występuje ten jeden jedyny raz. Każda wystawa odbywa się w innym miejscu. Każde miejsce wymusza inne konfiguracje. Te same obrazy w innych lokalizacjach znaczą co innego, aby to podkreślić zmieniam ich tytuły.


Wystawa „La Donna Vera” podobnie jak każda wystawa mojej twórczości, odzwierciedla mój sposób działania. Dzielę swoją pracę na etapy. Pierwszym jest „nasiąkanie” zdarzeniem czy zjawiskiem, miejscem i ludźmi. Jestem jak klisza, na której świat zostawia swoje ślady. Drugi etap to „wywołanie” kliszy – dotarcie do zapisanych śladów i utrwalenie ich w sobie. Obraz dojrzewa we mnie. Kiedy to nastąpi, zapis jest trwały, ale będzie podobnie jak negatyw, jedynie potencjalnym zdjęciem (obrazem), choć pozwala wykonać „odbitkę” w dowolnym momencie. Tu następuje przerwa w procesie twórczym, aż do chwili kiedy podejmę decyzję o „wykonaniu odbitki” - malowaniu obrazu. Czasem cały proces przebiega szybko – dzieje się tak wtedy, kiedy zdarzenia były wyraziste, mocne, „dobrze oświetlone”. Kiedy „wywołuję” zdjęcia z wydarzeń subtelnych, nieostrych, niejasnych muszę wydłużyć czas „naświetlania”. Poddaję się wtedy czasowi i czekam na sygnał, że już, że mogę wziąć pędzle i farby i podejść do płótna. Ten impuls, często nazywany natchnieniem, pomaga nadać obrazowi strukturę, opanować chaos plam i braw mojej podmalówki. „Wywołane” obrazy dojrzewają w pracowni, zanim zdecyduję się pokazać je publiczności. Czasem dojrzewają przez wiele lat. Te oczekujące obrazy są uformowane doświadczeniem zdarzenia, w którym uczestniczyłam, ale dopiero widz z sieci kolorów i form może wydobyć zawarty w nich sens. Znaczenie zapisane jest swoistym autorskim szyfrem, jednak dzieło sztuki nie jest jedynie zaszyfrowanym przekazem. Odbiór sztuki polega na rozkodowywaniu dzieła, ale inaczej niż ma to miejsce w kryptografii, rozkodowywanie jest docieraniem do głębi samego siebie, do własnych doświadczeń i doznań odbiorcy. Jest rozmową, w której dzieło i widz są partnerami i negocjują możliwe, dostępne, konieczne interpretacje. Ponieważ doświadczenia każdego z nas są inne, inaczej interpretujemy nie tylko przekaz artystyczny, ale każdy przekaz. Wartość sztuki polega właśnie na tym, że każdy kto patrzy, zobaczy co innego, a to co zostanie dostrzeżone jest informacją, która więcej mówi o odbiorcy niż o dziele. Sztuka jest najkrótszą drogą do poznania siebie. Każda sztuka. Moja sztuka także. Niczego nikomu nie narzucam. Nie głoszę prawdy absolutnej. Obserwuję świat. Dostrzegam kolory i formy, dotykają mnie, kokietują, ranią. Na obrazach próbuję odtworzyć to doświadczenie. Przejaskrawiam barwy, żeby zwrócić na nie uwagę. Pokazuję szanse, ogrom możliwości i podkreślam właśnie ten aspekt rzeczywistości. Jednak nie należy dać się zwieść tym barwnym zaklęciom. Moje obrazy nie są jedynie beztroską afirmacją świata (w masce kobiety). Każda szansa ma swój cień, drugą, ciemną stronę. Ponieważ jest jedynie szansą (a nie pewnością) zawiera w sobie ziarno porażki. Kolory i formy, którymi się posługuję, sposób w jaki ich używam, niezmiennie od 30 lat, o tym mówią. Abyśmy mogli stać się tym, czym chcemy, aby skorzystać z szansy, trzeba ją najpierw dostrzec i moje obrazy próbują w tym pomagać. „Zakłócenia” tak wyraźne na moich obrazach, to przypomnienie o tym, że świat pełen jest motyli, a ich trzepoczące skrzydła mogą wywołać burzę piaskową. W większości swoich prac zredukowałam funkcję koloru i formy do absolutnego minimum. Środki te świadczą jedynie o tym, że COŚ istnieje - istnieje na obrazie. Nie wiemy czy istniało jako model (jako zaobserwowana rzecz, zjawisko, doznanie), czy zostało wyobrażone lub wymyślone. Nie wiemy nic. Ale widzimy COŚ. Widzimy kobietę w otoczeniu „czegoś”. Nasz umysł wymusza interpretację, chcemy wiedzieć co widzimy, czym jest to, co widzimy. Czujemy się źle, kiedy nie znajdujemy odpowiedzi, kiedy obcujemy z czymś czego nie rozpoznajemy, nie potrafimy sklasyfikować, z tym co jest nieoswojone. Nie interesuje mnie upiększanie. Interesuje mnie odpowiedź na pytanie o zasadę wszystkiego. Nie próbuję przedstawić wycinka znanej mi rzeczywistości, ale rzeczywistość. Taką jak ją postrzegam - niepoznawalną, przytłaczającą ogromem możliwości (wariantów, opcji, chaosem), agresywną, nieczułą, pustą i pełną jednocześnie. Rzeczywistość, w której wszystko istnieje symultanicznie: ład i bezład i nic nie jest doskonałe i skończone. Bo dla mnie skończone oznacza martwe. Świat (Wszechświat) jest nieskończony, nieprecyzyjny, niedoskonały. Próbuję uchwycić prawdę o świecie, a nie stworzyć obraz idealnego świata. Widząc "coś", możemy to zignorować lub zbadać. Aby zbadać przeszukujemy pamięć. Nasuwają się różne skojarzenia, ale ponieważ zredukowałam przedstawienie do kolorów i form niepowiązanych logicznie, lub powiązanych formą kobiety interpretacja jest trudna. Moje obrazy mogą stać się kluczem, a właściwie wytrychem do samopoznania. Dociekliwy odbiorca poprzez mój obraz uzyska wgląd w samego siebie. Maluję z nadzieją, że obrazy pozwolą na przeniknięcie do sfery, gdzie nie ograniczeni żadnymi regułami jesteśmy sobą, maluję aby powiększyć Ziemskie zasoby dobrej energii. Beata Wąsowska. 2016


W centrum zainteresowań Beaty Wąsowskiej, w centrum jej malarstwa - jest człowiek. Ale człowiek n i e w jakimś ogólnym (abstrakcyjnym) sensie. Nie humanistyczna “podpinka” do takich czy innych działań plastycznych. To człowiek “z tła”. By rzecz uściślić dopowiedzmy jeszcze inne warianty znaczeń. A więc “człowiek na tle”, czy (też) “w tło wtopiony”, “tłem pojmany, osaczony, zasupłany”, ktoś wynikający z tła, ale (też!) Tło współtworzący. W przypadku Wąsowskiej nie można postaci z tła wyciąć czy wyłuskać. Nie da się jej po prostu oddzielić, co w przypadku większości malarzy byłoby jakoś do pomyślenia. Sylwetka jest bowiem p o p r z e r a s t a n a tłem. To ono nas wyświetla, ale nie pokornie, nie łagodnie, cofnięte do drugiego (trzeciego, czwartego) planu. Raczej s t w a r z a. Stwarza i nie opuszcza. Kto wie? Być może dzięki tej osmozie możliwa jest w ogóle jakakolwiek Istotność? Jakakolwiek obecność? Maciej Szczawiński Paradoks, 1999

Muzeum Regionalne w Bełchatowie ul. Rodziny Hellwigów 11 97-400 Bełchatów tel.: 44 633 11 33 tel./fax: 44 633 06 67 www.muzeum-belchatow.pl

Artystka ma w swoim dorobku ponad 50 wystaw indywidualnych oraz 70 prezentacji w wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. Zrealizowała projekty artystyczne: NIE BEZ KOZYRY [2007, 2008]; KOBIETY TAKIE JAK JA [2009]. Pomysłodawczyni i kuratorka projektu AKCJA S Z T U K I > K O B I E T Y. [2009/2010] oraz AKCJA S Z T U K I > N O W E [2010/2011]. Uczestniczyła w wielu krajowych i międzynarodowych plenerach malarskich. Darczyńca wielu fundacji i aukcji malarstwa min.: Aukcja Polskiej Sztuki w Nowym Yorku, „Godula Hope”, „Bliźniemu swemu...”. Juror w konkursach plastycznych. Instruktor warsztatów artystycznych. Członek Związku Polskich Artystów Plastyków. Uprawiała biegi na orientację. Była zawodniczką kadry narodowej, wielokrotnie zdobyła tytuł Mistrzyni Polski w zawodach indywidua l nyc h i s z t a f e t o w yc h . Reprezentowała Polskę na Mistrzostwach Świata w Biegu na Orientację w Tampere w Finlandii w 1979. Została odznaczona odznaką Mistrza Sportu. w w w. b e a t a w a s o w s k a . p l Prace w zbiorach instytucji, muzeów oraz osób p r y w a t n y c h w kraju i zagranicą.

Malarka. Studia na kierunku Projektowania Graficznego Książki, ASP Kraków, Wydział Grafiki w Katowicach. Pracownia malarstwa: prof. Jerzy Duda-Gracz [1981-82] oraz prof. Maciej Bieniasz [1982-85]. Projektowanie graficzne książki w pracowni prof. Adama Romaniuka. Promotor dyplomu: prof. Jacek Rykała. Dyplom 1985. Stypendystka Ministra Kultury i Sztuki. Wybrane prezentacje indywidualne: 2016 LA DONNA VERA, Muzeum Regionalne, Bełchatów; OBRAZY WITALNE, Galeria KPPŚ, Gliwice; MDK Południe, Katowice; 2015 STUDIUM ZMIANY, Galeria ArtNowa 2, Katowice; ZŁOTY BRZEG, Galeria w Ratuszu, Brzeg; 2013 LALKI, Galeria ATENEUM Katowice; W STRONĘ LATA, Galeria Miriam, Tychy; PORTRET Z WIDOKIEM, Galeria NA WPROST Iława; 2011 KOLOR W KOLOR, Galeria BP Atelier, Opole; 2010 FRAGMENTY, Galeria OBOK, Tychy; 2009 KOBIETY TAKIE JAK JA, Galeria Piano Nobile, Kraków; 2008 NIE BEZ KOZYRY, Centrum Kultury, Andrychów; 2007 MCK, Tychy; Instytut Mikołowski, Mikołów; 2006 LABIRYNT, Instytut Mikołowski, Mikołów;2005 Club des Arts Club, Rada Europy, Strasbourg, Francja; 2004 Galeria MM, Chorzów; 2003 Galeria ART. 5 Szczecin, Miejska Galeria Sztuki, Świnoujście; Galeria MBWA Olkusz; PRZEMIANA, Muzeum Śląskie, Katowice; Pałac Sztuki, Kraków; „KRF” - Berlin, Niemcy; 2001 DOWÓD NA USTA, Galeria „SD”, Warszawa; 2000 KOLOR, Galeria Polskiego Radia w Katowicach „NA ŻYWO”; Galeria „PIANO NOBILE”; 1999 KOLORY I FORMY, Muzeum Historii Katowic, „KRF”, Koln, Niemcy; Muzeum w Gliwicach, Galeria „Simona”, Ostrawa, Czechy; 1998 Galeria „OBOK”, Tychy; Galeria „PRASKA”, Warszawa; „KRF” - Bruhl, Niemcy;Galeria „ NA ŻYWO” , Radio Katowice; 1997 Galeria „Wieża Ciśnień”, Konin; Galeria Instytutu Mikołowskiego, Mikołów; 1990 Galeria Muzeum Śląskiego „Pod Pręgierzem”, Katowice; 1989 Galeria BWA, Bytom; 1988 Galeria BWA ,Tychy; Galeria ZPAP, Katowice; Wybrane prezentacje zbiorowe: 2015 „Bliźniemu swemu...” Zachęta, Warszawa; 2012 “Sztuka Kobiet, kobiety w sztuce” Muzeum Śląskie, Katowice; 2011„DEKADY 1946-2011", Muzeum Historii Katowic, Nikiszowiec; Akcja Sztuki > Nowe, Galeria OBOK, Tychy; „Skup Kultury”, Tychy; 2010 Akcja Sztuki > Kobiety, galeria „Pod dachem” MCK, Tychy; 2006 Biennale malarstwa „Ogrody 2006”, Zamek Książ; 2004 Galeria Sztuki „Wozownia”, Toruń; „Bliźniemu swemu...” Zachęta, Warszawa; 2001 „Triennale z martwą naturą” Sieradz, BWA Sieradz, Gorzów Wlkp; „Duda Gracz i uczniowie (1976 1982), Muzeum Śląskie, Katowice; 2000 Kraków; „4 x MALARSTWO”, Galeria Teatru Ziemi Rybnickiej; Galeria ArtNova2, Katowice; XVIII Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego, Szczecin; Wilhelm Heckner Galerie, Iphofen, Niemcy; 1999 Wilhelm Heckner Galerie, Iphofen, Niemcy; Galeria Instytutu Mikołowskiego, Mikołów; Galerie KLEY, Hamm, Niemcy; 1998 XVII Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego, Szczecin; Gmeentehus, Beuningen, Holandia; Jurajskie Impresje, Katowice, Chorzów; 1997 Gemeentehuis - Beuningen, Holandia; Varosi Kulturalis Kozpont - Balatonboglar, Węgry; 1995 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; 1993 Galeria „Veith”, Ludwigsburg, Niemcy; 1991 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; 1990 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; Galeria „Glowacki”, Kempen, Niemcy; 1989 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała; 1987 „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała;

ISBN 978-83-937308-6-5 | Wydawca - Muzeum Regionalne w Bełchatowie


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.