BIULETYN INFORMACYJNY ´ AGH STUDENTOW
JUWENALIA
FACEBOOK czy warto wszystko wrzucać? PRACA zdobądź tą wymarzoną GRILL dla każdego coś innego
05
04 08 10 12 14 16 20 24 30 32 38 42 44 48
Prywatność w internecie, czy warto wszystko wrzucać na fejsa? Krótka ekohistoria papieru Kosmetyki naturalne - moc olejków Student w służbie społeczeństwu - co nam daje wolontariat Docs + Science Ogarnij się – klucz do dobrej organizacji Rozmowa kwalifikacyjna - jak sie przygotować? Niedoświadczony smiałek i pierwsza z jego cefałek Inżynier z kulturą Lekkim piórem i z pazurem czyli przewodnik po literaturze Jedzie pociąg z daleka Pourlopowy Weltschmerz Grill jednorazowy kontra wielorazowy Czy “szybko i tanio” może oznaczać “dobrze”? O tym, dlaczego lubimy jadać w fast foodach.
Redaktor naczelny: Agnieszka Z. Krępa Zastępca redkatora naczelnego: Edyta Banaś Szef działu promocji: Weronika Ulińska Redakcja: Paweł, Paweł, Agnieszka Janczy, Angelika Włusek, Anna Oleś, Mateusz Wesołowski, Dominik Knap
2
spis treści
Osoby zaangażowane: Milena Gromysz, Marta Dominik, Karolina Bogacka, Anna Przybylska, Marta Nowak, Krzysztof Walczak, Katarzyna Hejmo, Joanna Stóś, Adam Stamirski Skład: Wanda Pietrzak, Katarzyna Hejmo Zdjęcie na okładce: KSAF AGH
od redakcji Drodzy studenci AGH! Znów przyszedł maj, a z majem grill… Pogoda nas nie rozpieszcza, ale właśnie trwają Juwenalia, więc kto by się przejmował takimi drobiazgami jak deszcz i niska temperatura. To najgorętszy okres roku - na scenie grają gorące koncerty, na Miasteczku płoną grille, czego chcieć więcej? Odpowiadamy! Nowego wydania BIS AGH! W Juwenalia razem z innymi redakcjami Centrum Mediów AGH pracujemy, żebyście mieli jak najfajniejsze teksty, zdjęcia, filmy i nagrania. W tym wszystkim znaleźliśmy czas, aby przygotować dla Was kilka naprawdę dobrych materiałów. Mamy nadzieję, że to docenicie i w przerwie między koncertem a spotkaniem ze znajomymi, przeklikacie nowy numer. Możecie to zrobić nawet w drodze na Plażę. Życzymy sobie i Wam najlepszych w życiu Juwenaliów. To tylko kilka dni, ale niech będą one pełne wspaniałych wspomnień!
W imieniu redakcji BIS AGH Agnieszka Krępa redaktor naczelny
3
czy warto wszystko w Użytkownicy Facebooka często traktują ten portal społecznościowy, jak swój pamiętnik lub osobisty blog. Często spotyka się ludzi, którzy dzień w dzień wstawiają podobne do siebie posty, które nieraz przyprawiają o śmiech i irytację odbiorców. Postępujesz w podobny sposób / znasz osoby, które tak robią? Istnieją alternatywne rozwiązania dzielenia się swoim życiem z innymi przy jednoczesnym zachowaniu prywatności.
post: kocham cię najbardziej na świecie autor: zakochani Małgosia i Adaś
diagnoza i wskazówka: użytkownicy właśnie zostali parą. Codziennie wrzucają zdjęcia, chcąc by znajomi cieszyli się z nimi ich szczęściem. Posty z wyznaniami uczuć, szczególnie te przesłodzone mogą drażnić odbiorców i na pewno nie świadczą o dojrzałości. Prawdziwa miłość między dwojgiem ludzi powinna jednak zostać owiana lekko tajemnicą, być czymś tylko dla nich, należeć do sfery intymnej. Jeśli potrzebujecie dokumentować swoje wspólne życie, polecamy założyć tradycyjny album a na FB wstawiać tylko te najlepsze zdjęcia i to w małych ilościach.
post: co to była za impreza autor: Damian imprezowicz
diagnoza i wskazówka: użytkownik chce pokazać, jak dobrze bawi się na imprezie. Udostępnia miliony zdjęć i filmów dostępnych do obejrzenia dla wszystkich. Lepiej jest jednak wybrać dla szerszej publiczności tylko kilka a resztę opublikować na grupie, gdzie znajdą je tylko osoby uczestniczące w imprezie. Trzeba także brać pod uwagę to, że nasz profil świadczy o nas i przeglądają go różne osoby. Może się zdarzyć, że kompromitujące zdjęcie z imprezy zrazi do nas przyszłego pracodawcę. 4
wrzucać na fejsa ?
5
post: właśnie podniosłem 30 kg autor: nowicjusz na siłowni Marek
diagnoza i wskazówka : użytkownik właśnie rozpoczął swoją przygodę z siłownią i od pierwszej wizyty w tym miejscu bombarduje portal zdjęciami ze swoich osiągnięć. Wrzucanie fotek jest formą motywacji, jednakże lepiej dzielić się nimi z ludźmi o podobnych zainteresowaniach. Dla takich użytkowników istnieją specjalne fanpage, strony i fora internetowe o tematyce sportu / fitnessu. Nie ma sensu informować wszystkich swoich znajomych o tym ile kg dziś podniosłeś / podniosłaś, bo może to zostać odebrane za przechwałki, stać się powodem do drwin.
post: nikt mnie nie kocha autor: smutna Basia
diagnoza i wskazówka: użytkownik jest osobą, która szuka zainteresowania i uwagi ze strony innych ludzi. Informuje świat o swoich problemach, przemyśleniach i stanach emocjonalnych. Tablicę wypełniają smutne cytaty, melancholijne utwory i własne przemyślenia. Czeka, aż ktoś będzie starał się poprawić mu humor. odpowiednią reakcją lub komentarzem. Trzeba jednak pamiętać, że reakcja “przykro mi” nigdy nie zastąpi rozmowy twarzą w twarz z drugim człowiekiem.
6
post: mam tyle do nauki autor: Norbert pilny student
diagnoza i wskazówka: użytkownik chwali się tym, ile się uczy. Jednak czy nie jest tak, że więcej czasu poświęca na zrobienie idealnego zdjęcia książek, zeszytów niż na samą naukę? Proponujemy na czas zdobywania wiedzy odciąć się od mediów społecznościowych. Na pewno zwiększy to efektywność uczenia się. Im większa wiedza, tym łatwiej zabłysnąć na spotkaniu towarzyskim. Zostanie to lepiej odebrane niż post na FB z biurkiem zawalonym książkami. Tekst: Katarzyna Hejmo Ilustracje: Jakub Dąbrowski
7
krótka ekohistoria pap
Segregacja i recykling to jedna z najprostsze sposoby na poprawę jakości życia na Ziemi. Uzbrojeni w powszechną wiedzę na temat prawidłowego rozdzielania zużytych przedmiotów, segregowania ich, a także inspirując się wszelkimi stronami typu DIY, dołączamy do kręgu grupy eko. Na razie tylko w teorii. Przysposobienie do pewnego stylu życia to długotrwały proces, jednak nie można traktować tego jako rzecz nieosiągalną. Sami narzucamy sobie tempo i wyznaczamy kierunek. Od czego zacząć? Od tych materiałów, których student ma najwięcej. Makulatura. Na całej Ziemi konsekwentnie segregowana jest od lat. Unia Europejska może poszczycić się wynikiem 70% odzyskiwania surowca, jednak w Polsce procent ten jest o wiele niższy – 42%.
8
Dlaczego zaniżamy statystyki? Nawet jeśli segregujemy makulaturę to często w nieprawidłowy sposób, dodając do sterty kartony po produktach spożywczych, zatłuszczone lub wielomateriałowe. Do niebieskich pojemników należy zatem wrzucać: gazety, książki (tylko w miękkich okładkach), ścinki drukarskie, worki papierowe, teksturę, katalogi. To bardzo ważne, aby przedmioty te nie były w żaden sposób nasączone. Cały proces recyklingu przebiega w oparciu o zastosowanie związków chemicznych. Nieodpowiednio posegregowany materiał spowoduje zatrzymanie procesu całej partii.
pieru
eko, jako ruchu społecznego, również odegrało znaczącą rolę w świadomości ludzi. Przestajemy odrzucać przedmioty dlatego, że są gorsze. Interesuje nas sposób ich powstania. Z jednej tony makulatury poddanej recyklingowi można uzyskać nawet 900 kilogramów papieru. Materiały pochodzące z recyklingu współcześnie stają się obiektem pożądania wielu projektantów a swoje zastosowanie odnajdują na wielu płaszczyznach. Przeciętny człowiek na świecie zużywa około 50 Zakłada się, że do 2020 roku przeciętny mieszkilogramów papieru, Światowa produkcja sięga kaniec Ziemi zużywać będzie rocznie około 120 prawie 320 miliomów ton. Nie stosując recyklin- kilogramów papieru – to ponad dwa razy więgu, nie bylibyśmy w stanie wyprodukować tyle cej niż aktualnie. Dlatego tak bardzo ważna jest makulatury w oparciu o naturalne surowce, zu- świadomość kierunku w jakim zmierza świat i konieczność konfrontowania się z nim. żyta – zalegałaby na śmietniskach. Oczywistym jest, że papier wtórny nie jest tak wysokojakościowy jak papier pierwotny. Dzisiejsze technologie jednak dynamicznie poszerzają wachlarz możliwości. Spopularyzowanie stylu
Tekst: Edyta Banaś
9
kosmetyki naturalne – W 2005 roku sporo mówiło się o tym, że najlepiej sprzedającym się daniem w restauracjach jest woda. Po czasie anorektyczek, do mody wrócił odchudzony fitness look (nawiązanie do lat 90). W między czasie moda na palenie zdążyła wrócić i minąć, a w świecie zapanowały nietolerancje. Na gluten, nabiał, na niebycie mainstreamowym wszystkożercą.
10
– moc olejków Modzie lifestylowej towarzyszy oczywiście moda na różne kosmetyki. Próbowaliście może ostatnio kupić tonik? Ten płyn masowo firmy zmieniły w płyn micelarny – a oba służą do czegoś innego! Nastała również moda na naturalną pielęgnację oraz uciekanie przed półkami gdzie roi się od SLES i SLS (w skrócie takie chemiczne dodatki które myją i pienią, ale według niektórych badań naukowych są uznawane za rakotwórcze). Jak w tym wszystkim się nie zgubić? Z pewnością skorzystać i wziąć co nieco dla siebie z tej całej mody! Nie ma co wariować i wyrzucać całej zawartości kosmetyczki, nowe kosmetyki i nawyki można wprowadzać i próbować. Jednym z aspektów naturalnej pielęgnacji są olejki i oleje. Można je wykorzystywać do demakijażu czy do olejowania włosów (jak to robić? odsyłam do youtube). Olejki i oleje można dostać w najróżniejszych cenach, buteleczkach, od różnych producentów. Plus korzystania z olejów dobrej jakości, to jego wydajność i naturalność, ale i skuteczność.
Dobrym przykładem naprawdę taniego olejku jest olejek rycynowy. Koszt w aptece? Około 4 zł za 30 ml. Do olejowania włosów wykorzystacie jednorazowo kilka kropel. Skutek? Poprawa stanu włosów, zapobieganie łysieniu i tym samym ich zagęszczenie. Można nim poprawić również stan rzęs, brwi, zapobiec infekcjom, pomóc w walce z trądzikiem, bliznami i rozstępami. Co najciekawsze, na buteleczce widnieje adnotacja, że olejek służy do pomocy z zaparciami. Olejków jest tyle co roślin z których można olejek pozyskać i jeszcze więcej – dzięki czemu może w ten sposób znajdziecie rozwiązanie drobnego i większego problemu. Dużo informacji znajdziecie nawet w internecie. Wiele testów musicie wykonać żeby znaleźć swój ideał olejkowy, a przynajmniej kilka. Więc właściwie, mody nie są takie złe, jeśli się nauczy z nich korzystać.
Tekst: Milena Gromysz
11
student w służbie spo – co d Nie jest prawdą, że podczas studiów nie ma czasu na nic, a zwłaszcza na wolontariat. Wystarczy dobrze się zorganizować. Najważniejszym wyznacznikiem tego, czy nadajemy się do wolontariatu, są chęci. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Zalet co niemiara
Pomysł na praktyki
Wolontariat zapewnia niebywałą możliwość Ta forma organizacji czasu może być ciekawą rozwoju w każdej sferze naszego życia. Przede alternatywą odbycia praktyk studenckich. Więc wszystkim pomaga zdobywać nowe umiejętno- jeśli tematyka studiów pokrywa się z prograści i kształtuje charakter. Sprawia, że możemy mem wolontariatu, czemu by nie spróbować? zmierzyć się z własnymi słabościami. Jest spraw- Zdecydowanie ułatwioną drogę w poszukiwadzianem, z którego nie ma negatywnej oceny – niach mają studenci kierunków humanistycznych. sami testujemy jakie predyspozycje posiadamy. To dobra rozgrzewka przed pracą w zawodzie. Taka forma aktywności poza studiami daje również możliwość zawarcia nowych znajomości. Nie ma co ukrywać, jest też miłym dla oka ozdobnikiem w CV.
12
ołeczeństwu daje wolontariat? Gdzie szukać?
Dobry wybór
Ofert wolontariatu w Krakowie jest naprawdę sporo. Żeby znaleźć coś dla siebie wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło. „wolontariat Kraków”, a przed nami pojawi się długa lista aktualnych ogłoszeń. Zawsze jednak lepiej doprecyzować frazę o hasła bliskie naszym zainteresowaniom. Na naszej uczelni również istnieje się możliwość bycia wolontariuszem na przykład w AGH przeciw białaczce, Szlachetnej Paczce czy AZS AGH Kraków.
Na początku warto umówić się na dzień próbny. Gdy nam się nie spodoba, zawsze można się wycofać lub próbować sił na innym stanowisku. Należy uszanować fakt, że nie każdy jest stworzony do wolontariatu. Pomagać, a zarazem realizować się, można na wiele sposobów. Trzeba pamiętać, że korzyści z bycia wolontariuszem jest więcej niż ograniczeń. Jeśli lubisz wyzwania, pracę na najwyższych obrotach, szukasz wrażeń i chcesz odkryć w sobie nowe supertalenty – to wszystko zapewni ci wolontariat.
Tekst: Angelika Włusek
13
DOCS+SCIENCE to sekcja filmów dokumentalnych poświęconych nauce, która zostanie zaprezentowana publiczności festiwalowej już po raz czwarty, w ramach 57. edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego. W dniach 29 maja-2 czerwca 2017r. zapraszamy na kolejną odsłonę pokazów filmowych .
Szczegółowy program dostępny będzie na stronach internetowych: krakowfilmfestival.pl fundacja.agh.edu.pl oraz na Facebookowym Fapage’u Dosc+Science fb.com/DOCSplusSCIENCE Wstęp na wszystkie pokazy w ramach sekcji DOCS+SCIENCE jest bezpłatny. Serdecznie zapraszamy!
14
W programie pojawią się intrygujące dokumenty o nauce, innowacjach, a także o tych, którzy naukę tworzą – naukowcach, pasjonatach i odkrywcach. Podobnie jak w latach ubiegłych, również i tegoroczna edycja przyniesie ze sobą wiele ciekawych, świeżych tytułów z dziedziny nauki i dokumentu. Sukces pokazów to nie tylko dobre projekcje, ale także stworzenie przestrzeni do dyskusji z ekspertami i twórcami filmów. Przegląd odbędzie się w świetnie do tego przygotowanych salach Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki AGH, w sali 010 a i b. Pokazy odbywać się będą w blokach w godzinach 17:30 i 19:00. Pokażemy 10 filmów, zgodnie z festiwalową zasadą każdy film będzie wyświetlony dwukrotnie, dzięki czemu miłośnicy dokumentów i nauki będą mieli szansę obejrzeć wszystkie tytuły.
15
og do
16
garnij się – klucz o dobrej organizacji Organizowanie czasu to nie tylko modny wymysł – to konieczność. Mamy coraz więcej obowiązków, zadań i projektów do spamiętania. Tylko po co się tak męczyć? Nowoczesne technologie mają nam ułatwić życie – już dzisiaj wykorzystaj je do perfekcyjnego organizowania i planowania swojego dnia!
Doba ma 24 godziny – to dużo i mało. Mało, bo jest przecież tyle spraw do załatwienia, mało, bo wciąż coś zabiera nam cenne minuty, a czas mija niepostrzeżenie. Często dopiero po kilku godzinach orientujemy się, że minęło pół dnia, a właściwie nic nie jest zrobione. Na szczęście dostępne są proste, darmowe, a co najważniejsze – skuteczne narzędzia, które ułatwiają zarządzanie czasem. Nie potrzebujesz wymyślnego planera lub kalendarza, twój smartfon będzie w sam raz!
Kalendarz Google Najprostsze rozwiązania nie zawsze są najlepsze, ale w tym przypadku jednak są. Kalendarz Google jest często niedoceniany, a niesłusznie. Masz tutaj opcje importowania udostępnionych kalendarzy, tworzenia wydarzeń ze znajomymi lub współpracownikami oraz planowania cyklicznych eventów. I o wiele więcej! Kalendarz Google jest prosty w obsłudze, coraz ładniejszy i zaskakuje funkcjonalnością. Świetną opcją są powiadomienia, które przypominają o zaplanowanych na ten dzień wydarzeniach. Można je zsynchronizować z komputerem, żeby na pewno niczego nie przegapić.
17
Technika Pomodoro
Lista do odhaczenia
Słyszałeś o tej metodzie na produktywność? Jej założeniem jest, że przez określoną ilość czasu zajmujesz się wyłącznie pracą, a po tym okresie następuje zasłużona przerwa. Są różne warianty metody Pomodoro. Ja polecam Ci dwa z nich, wybierz sam najlepszy dla siebie. W Brain Focus Productivity Timer mamy 45 minut wysiłku i 15 minut przerwy, a w Pomotodo – 25 minut pracy i 5 minut odpoczynku. Ten drugi układ bliższy jest klasycznej odmianie techniki, jednak jeśli nie lubisz co chwilę odrywać się od obowiązków, to godzinny schemat może okazać się dla Ciebie lepszy.
Znasz to przyjemne uczucie, gdy z długiej listy zadań skreślasz kolejne punkty? Any.DO i Google Keep pomogą ci ja docenić. Są to przykłady aplikacji o niezwykle prostym działaniu. Wprowadzasz do niej cele i zadania, usuwasz, kiedy są zrobione. Listę zadań masz zawsze przy sobie, nie potrzebujesz kartki i długopisu. To bardzo banalny sposób na utrzymanie produktywności, ale zawsze możesz sobie go uatrakcyjnić, na przykład własnym systemem motywacyjnym.
18
Pocket – na później Kolejny ciekawy artykuł, nowy wpis na obserwowanym blogu, to ważne, muszę przeczytać tu i teraz! I tak mija minuta za minutą, bo przecież Jak widzisz, nie potrzebujesz zaawansowanych internet jest pełen interesujących treści. Dzięki metod i wypasionego kalendarza, żeby lepiej zaPocket nie pominiesz niczego i nie stracisz cza- rządzać czasem. Dlaczego warto to robić? Żeby su. Jeśli coś Cię zainteresowało, wrzucasz to do więcej czasu zostawało nam na przyjemności! aplikacji i korzystasz w wolnej chwili, na przykład w czasie długiej jazdy autobusem. Tekst: Agnieszka Krępa
19
rozmowa rekrutacyjn – jak się przygotować Doświadczenia z rozmowami kwalifikacyjnymi bywają różne. Jedni z nas czują się podczas takiego spotkania jak ryba w wodzie. Niektórych zaś na samą myśl oblewają zimne poty. Dziś zasada „ ładnie się ubierz i nie mów głupio”, nie wystarcza. Co zrobić by podczas “interview” wypaść jak najlepiej?
Każda rozmowa kwalifikacyjna pomimo własnej indywidualnej specyfiki, i tak opiera się na tym samym, choć często kolejność jest inna. Musisz pamiętać o kilku powtarzalnych elementach: Oczekiwania vs. Rzeczywistość Daj sobie szansę i uwierz w swoje możliwości. Rozmowa kwalifikacyjna stanowi uwieńczenie Twojego CV. Od niej zależy czy otrzymasz pracę na stanowisku, na które aplikujesz. Rekruter to też człowiek - zachowuj się naturalnie, bądź sobą. Dobre przygotowanie do rozmowy kwalifikacyjnej, to mieszanina Twoich kompetencji i odrobiny szczęścia. Nie zapomnij o zaznajomieniu się
20
z treściami, które zostały przez Ciebie umieszczone w życiorysie. Lepiej jeśli będziesz sobą reprezentować te treści, które wpisałeś CV. Gdyby podczas pisania życiorysu zawodowego poniosła Cię ułańska fantazja, nie zdziw się później, kiedy rekruter zapyta akurat o to, co nie jest prawdziwe, ale “ładnie wygląda na papierze”.
na ć?
Jak wyglądam w wyszukiwarkach? Sprawdź swój wizerunek w sieci, jeśli tego nie zrobiłeś/aś, zrób to teraz, jeszcze nie jest za późno. Zdjęcia publicznie udostępniane na twoim profilu zapewne pokazują jaką jesteś towarzyską osobą i jakie masz szerokie zainteresowania, ale nieko-
niecznie ucieszą oko przyszłego pracodawcy. To, co przyciąga Twoją uwagę na profilu, może już na starcie odciągnąć pracodawcę od Ciebie. Lajkuj rozważniej lub zadbaj o ustawienia prywatności.
21
Jaka praca taka płaca? Nie obawiaj się rozmawiać o zarobkach. W końcu miarą Twojego czasu są pieniądze. Zarabiasz po to by godnie żyć, podróżować, zwiedzać. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie bój się odpowiadać, ani pytać o pieniądze. W końcu oprócz poczucia samorealizacji, to one są wyznacznikiem ogólnego zadowolenia z pracy. Sprawdź raporty płacowe i ustal, ile możesz zarabiać na wybranym przez siebie stanowisku. Niewiedza może kosztować utratą możliwości wyższych zarobków lub być zwyczajnym faux-pas z Twojej strony.
Trening czyni... pracownikiem A gdy finalnie uznasz, że pomimo całego researchu nadal nie czujesz się pewnie, to ćwicz! W końcu trening czyni mistrza, a dobre nastawienie to połowa sukcesu. Pamiętaj, że nie jesteś tam za karę, bo przecież chcesz tę pracę.
22
Tak naprawdę cała filozofia tego, jak najlepiej wypaść na rozmowie kwalifikacyjnej, jest Ci od dawna dobrze znana. Wystarczy, że dobrze przeanalizujesz to, co masz do powiedzenia. Co pod tym się kryje? Zrób w głowie listę pytań, których możesz się spodziewać, odwiedź stronę internetową, fanpage potencjalnego pracodawcy i chłoń jak gąbka informacje, które uważasz za przydatne. A jeśli ciężko Ci poskromić listę tych pytań, to nie bój się ich zapisać i wziąć ze sobą na spotkanie. Nie pozostaje nic innego jak życzyć Ci powodzenia podczas najbliższej rozmowy kwalifikacyjnej!
Tekst: Angelika Włusek
E-mail Na koniec, miłym gestem po spotkaniu będzie, jeśli napiszesz e-maila do osoby, z którą miałeś/aś okazję rozmawiać, ubiegając się o pracę (wcale nie chodzi o długiego maila ze spamem). Podziękuj za spotkanie i podsumuj najważniejsze ustalenia. Wiele osób o tym zapomina lub pomija ten punkt podczas przebiegu rekrutacji. Dzięki temu zwiększą się Twoje szanse na otrzymanie pracy na stanowisku, o które ubiegasz.
23
niedoświadczon i pierwsza z jego cefa Praktycznie zerowe doświadczenie. Znikome umiejętności, brak wiedzy na temat rynku pracy i paraliżujący strach przed nieznanym. Jak to wszystko ubrać w CV, by zaliczyć pierwszy sukces w postaci wymarzonej pracy?
24
Pierwszy raz W życiu każdego człowieka przychodzi okres, w którym zaczyna odczuwać wewnętrzną lub też zdeterminowaną presją środowiska potrzebę, by udać się do pierwszej pracy. Część osób pierwsze kroki na rynku pracy stawia jeszcze przed 18 rokiem życia, parając się rozmaitymi pracami dorywczymi, jednak znaczna większość swój pierwszy poważniejszy attempt zalicza w okresie
ny śmiałek ałek
Wskazówki
Jedną z rad, które najczęściej się powtarzają to lapidarność. Musimy postarać się, by nasze CV studiów lub niemalże zaraz po nich. Młody, czę- nie było zbyt długie, a jednocześnie ująć w nim sto nie do końca świadomy tego, na czym polega wszystko, co może być rzeczywiście istotne dla szukanie pracy, człowiek zewsząd bombardowa- rekrutera. Większość specjalistów radzi trzymać ny jest narzekaniami społeczeństwa na temat się jednej lub dwóch stron A4. Jeżeli mamy znikotrudnej sytuacji na rynku pracy, niskich zarob- me doświadczenie, problemu z brakiem miejsca ków. Jak tu się nie zniechęcić na samym starcie? nie mamy. Jeżeli jednak możemy już żonglować Pamiętajmy, że kto nie próbuje, ten szampana licznymi pozycjami, to warto zrewidować, czy aby nie pije, a na błędach uczymy się więcej niż na wszystkie z nich są istotne pod kątem stanowiska, samych sukcesach. Może minąć naprawdę sporo na jakie aplikujemy. czasu, zanim się powiedzie, ale bez determinacji jesteśmy na straconej pozycji. Teraz w drugą stronę – w przypadku, gdy mamy problem z zapełnieniem CV, ponieważ dopiero debiutujemy na rynku pracy, musimy postaCurriculum vitae rać się, by nasz życiorys pokazywał aktywność, Curriculum vitae, poetycko tłumaczone z łaciny inicjatywę, pasję. Warto umieścić w nim nawet jako „bieg życia”, czyli skondensowany do formy niewielkie dorywcze zajęcia, przynależność do punktów życiorys, informuje naszego potencjal- organizacji, wolontariaty. Ważne jest, by podczas nego pracodawcę o doświadczeniu, umiejęt- samej rozmowy potrafić dobrze uargumentować, nościach i zainteresowaniach. Ten jedno- lub w jaki pozytywny sposób wpłynęły one na twoją kilkustronicowy dokument stanowi wizytówkę, osobę. dlatego dobrze by było, gdybyśmy naprawdę postarali się, by wyglądał godnie. Jak się jednak za To samo tyczy się właściwego doświadczenia to zabrać? Jakich błędów nie popełniać? Buszując w pracy. W rubryce „umiejętności” warto wpisyw otchłaniach Internetu natkniemy się oczywiście wać pozycje, które wynikają z powyższego, ale na wiele różnorodnych wskazówek, niekiedy na- również takie, które potrafimy w sensowny sposób poprzeć przykładami. Część osób głosi tezę, wet sprzecznych ze sobą. iż nie warto rozwodzić się nad umiejętnościami, które w obecnych czasach są uważane za absolutny basic. Znajomość pakietu Office, prawo jazdy kategorii B – czy może warto jednak trochę pogłówkować nad czymś bardziej oryginalnym. 25
Kolejnym kluczem do sukcesu jest estetyka. Dostępnych jest wiele szablonów do tworzenia CV. Mnóstwo debiutantów korzysta właśnie z nich. Nie mam podstaw do tego, by oceniać, czy to dobrze czy źle. Warto jednak nadać swojemu życiorysowi trochę indywidualności. Nie przesadzajmy jednak. Uważajmy, by treść była przejrzysta, kolorystyka raczej stonowana, a czcionka niezbyt przekombinowana. Musimy zadbać o to, by jeden rzut oka na ten dokument zachęcał do chociażby pobieżnego przejrzenia jego zawartości. Dla zachowania przejrzystości zadbajmy o dobre rozmieszczenie. Używajmy odstępów, pogrubień i koloru. Niech CV przykuwa uwagę, ale nie kłuje w oczy.
26
Z estetyką wiąże się jeszcze jeden dość istotny element naszego CV, a mianowicie – zdjęcie. Cefałka bez zdjęcia jest jak kanapka bez masła. Da się ją zjeść, ale czegoś w niej brakuje. W niektórych krajach, takich jak Wielka Brytania, USA czy Australia, załącznik do CV w postaci zdjęcia jest wręcz niewskazany, jednak w Polsce wygląda to inaczej, tak więc nie strzelajmy sobie w stopę na starcie i strzelmy sobie dobre foto. Ale czym charakteryzuje się to dobre foto? Po pierwsze, w czym specjaliści są zgodni: nie zamieszczajmy zdjęć legitymacyjnych.
Zdjęcie powinno być dopasowane do stanowiska, na które aplikujemy. Jeżeli praca ma polegać na kontakcie z klientem, warto postarać się o fotografię ukazującą nasze otwarcie na ludzi, pozytywne nastawienie – smutna twarz w monochromie odpada. Jeśli stanowisko wymaga powagi, niech zdjecie będzie zachowane w tym właśnie tonie. Dobór prawidłowego zdjęcia to kwestia wyczucia. Mimo iż rekrutacja to nie casting do pokazu mody, to fotografia może pracodawcy powiedzieć wiele na temat Twojego podejścia do szukania pracy.
27
Traktowaną zazwyczaj po macoszemu rubryką lub wręcz pomijaną są „zainteresowania”. To właśnie nasze odwieczne pasje czynią nas zmotywowanymi do działania i dopełniają naszą osobowość. Poprzez hobby możemy się poniekąd wyróżnić na tle innych aplikantów. Ostatnio natknąłem się na wypowiedź pewnego pracodawcy, który przyznał, że podczas selekcji CV potencjalnych kandydatów na stanowisko w swojej firmie z chęcią patrzył właśnie na „zainteresowania”. Co więcej, oświadczył, że uprawianie sportów ekstremalnych przez aplikującego przyczyniło się do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną. Rekruter uargumentował swój wybór tym, że takie hobby wymaga od uprawiającego determinacji, odporności na stres, umiejętności podejmowania ryzyka. Nie lekceważmy więc naszych pasji i napiszmy o nich co nieco w naszej cefałce.
Kiedy CV jest już gotowe, warto dać je do sprawdzenia komuś, kto zna się na języku polskim. W takim dokumencie nie powinno być miejsca na błędy gramatyczne, składniowe lub (o zgrozo!) ortograficzne. Składanie CV praktykuje się zarówno w tradycyjnej formie, czyli dostarczenie fizycznego dokumentu do ręki pracodawcy, ale obecnie wiele firm skłania się ku drodze mailowej. Zadbajmy, by papier był wolny od zagnieceń i zabrudzeń oraz aby koszulka, w którą został opatrzony również była ich pozbawiona. W przypadku formy elektronicznej dokumentu pamiętajmy, by nadać plikowi odpowiednią nazwę. Oprócz tytułu „CV”, warto dodać swoje imię i nazwisko, aby ułatwić pracę rekruterowi. Może to banał, ale przy szukaniu pracy nie ograniczajmy się do jednej aplikacji. Próbujmy wysłać CV w wiele miejsc jednocześnie, co z pewnością w pewnym stopniu zwiększy nasze szanse na znalezienie pracy.
Tekst: Mateusz Zimny Ilustracje: Katarzyna Hejmo
28
Przeglądasz naszego instagrama, ale może zauważyłeś coś interesującego na Twoim wydziale? Chcesz się podzielić z nami swoją pasją? Widzisz problem, na który należy reagować?
PISZ:
redakcja@bis.agh.edu.pl Nasi redaktorzy są do Twojej dyspozycji!
29
inżynier z kulturą Tekst: Monika Bekalarz
30
W dniach 31 marca oraz 1-2 kwietnia 2017 r. w Centrum Dydaktyki Akademii GórniczoHutniczej odbyła się kolejna edycja szkoleń „Inżynier z Kulturą”. Przedsięzięcie objęte jest Patronatem Honorowym JM Rektora AGH prof. Tadeusza Słomki, Patronatem Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej oraz Fundacji dla AGH. W szkoleniach udział wzięło 500 osób. W tym roku projekt został zorganizowany już po raz 10. przez Uczelnianą Radę Samorządu Studentów AGH w Krakowie. Było to zatem szczególne wydarzenie i z okazji jubileuszu nie zabrakło wielu niespodzianek.
Inżynier z Kulturą to cykl bezpłatnych szkoleń dyskusję na temat stanu wpółczesnej polszczykierowanych do studentów AGH, obejmujący te- zny. Wszystkie wykłady były bardzo inspirujące maty z zakresu etykiety biznesu oraz savoir-vivre. dla uczestników, którzy z zaciekawieniem nie Zgromadzeni studenci mogli posłuchać inspiru- tylko słuchali poszczególnych wystąpień, ale jących prelekcji wygłoszonych przez zaproszo- również chętnie zadawali pytania prelegentom. nych gości, dowiedzieć się wielu praktycznych Warto również wspomnieć o niepowtarzalnym, i ciekawych informacji na temat odpowiedniego wieczornym spektaklu pt. „Manekin w Krakowie” zachowania w sytuacjach, mających miejsce nie Teatru Bez Rzęów, który skupił się na zobrazotylko w środowisku biznesowym, ale i w codzien- waniu dramatycznej sytuacji człowieka w „nornym życiu. malności”. Przedstawienie zostało zainspirowane dramatem „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie” W pierwszy dzień szkoleń studenci mogli za- Petra Zelenki. Spektakl odbył się 31 marca, rówczerpnąć wiedzy na temat savoir-vivre w biznesie nież w Centrum Dydaktyki U2. podczas prelekcji Pani Marii Bujas-Łukaszewskiej, która jest autorką programu „Akademia Dobrych Dzięki wpółpracy z kilkoma instytucjami kultuManier”. Drugiego dnia odbyła się druga część ralnymi m.in. MOCAK, Filharmonią Krakowską, tego wykładu. Uczestnicy uczyli się o odpowied- kinem ARS, za aktywne uczestnictwo w szkolenim ubiorze i zachowaniu przy stole podczas niach uczestnicy otrzymali wiele nagród w postaróżnego rodzaju przyjęć czy spotkań bizneso- ci wejściówe. Najbardziej zaangażowane osoby wych. Kolejne wystąpienie, które poprowadził otrzymały również książki. Pan Łukasz Kielban, dotyczyło savoir-vivre’u wobec osób niepełnosprawnych, a także najważ- Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy byli niejszych zasad mężczyzn z klasą. Natomiast z nami i sprawili, że to wydarzenie nabrało wyjątostatniego dnia poruszone zostały kwestie ję- kowego charakteru. Z okazji 10-tego jubileuszu zyka i poprawnej polszczyzny podczas wykładu życzymy sobie i Wam kolejnych edycji i niezapoprof. Andrzeja Markowskiego, który zainicjował mnianych wrażeń.
31
Lekkim piórem i z paz czyli przewodnik po l Nie wiem, kiedy, jak i dlaczego ludzie przestali czytać dla zabawy. Ale przestali. Dziś Budyń z mleka jaka: “Tam” Natasza Goerke czytają tylko na poważnie. A czytanie na poważnie to też poważny wydatek energe- Tytuł tak świeży, że praktycznie nowalijka. tyczny; to wyciskanie z siebie ostatnich sza- Szczerze mówiąc, nawet nie planowałam do rych komórek, to załzawione okulary, to dłu- niej zaglądać. Przy moim łóżku leży już stogie godziny marszczenia czoła nad “Panią sik książek nieprzeczytanych; jeszcze jedna, Bovary” i zastanawiania się, o co właściwie a stosik się przewróci i zmieni się w problem tej kobiecie chodziło. Co w pewnym sensie do rozwiązania. Na razie problemem nie jest. przypomina mi ciocine podroby*. Niby po- Dlatego w środę poszłam do księgarni ot tak, żywne, niby zdrowe, ale takie ciężkie, że nie rekreacyjnie. Pooglądać. ma wyjścia: w końcu siądzie na wątrobie. Wzięłam do ręki “Tam”. Okładka przepiękna, ale wiadomo. Wydawnictwo trzyma poziom. Dieta Otworzyłam książkę i przeczytałam losowe Kluczem do właściwej diety- także tej moli zdanie. Dobre. Potem kolejne, znów losowe. książkowych- jest równowaga. A równowaga Nie miałam wątpliwości. Dobre. Naprawdę dooznacza tu odpowiednią ilość węglowodanów: bre. Być może już domyślacie się, jak kończy humoru, prostych słów i dialogów. się moja historia. Stosik żyje i ma się dobrze. Chyba znalazł u mnie niszę ekologiczną. A ja Wracając do równowagi: oto moja osobista zwyczajnie połknęłam “Tam”, które jest poetyclista deserów. Bez pustych kalorii, zdrowych kie, i magiczne, i piękne. I nawet tytuł brzmi i z witaminami. Taki trochę detoks umysłowy, wspaniale. żeby wam na wiosnę zeszło z głowy trochę zmartwień.
32
zurem, literaturze przyjemnej Jest jeszcze coś, co wpadło mi w oko przy tej książce. Czuć, że Goerke nie pisze na siłę. Nie stara się wykrzyczeć swoich poglądów ani też dopiec poglądom cudzym. Porusza ważne problemy, ale przyznaje: tak, nie są łatwe do rozwiązania. Tak, czasami nie dają się zrozumieć. Mogłaby pewnie bardziej sobie pobłażać. Otwarcie mówić o sobie i swoim zdaniu. Nie przejmować się cudzymi punktami widzenia, tylko okopać się na swoim, a potem tylko opisywać widok z tych okopów. Wiem, że i tak bym jej posłuchała. Ale ona woli zrezygnować z okopów i zachować horyzonty. Zostawić miejsce dla rzeczywistości, dla wspomnień i dla Tybetu. Jeśli to nie jest szlachetne, to nie wiem, co jest. “Tam” nie jest może piosenką o miłości, a jednak na taką piosenkę zasługuje.
33
Blondie z czarną farbą: „Poniedziałkowe dzieci” Patti Smith Jestem największą fanką Patti Smith i każdego, kto ośmieli się to podważyć, wyzywam na pojedynek (jakby co, czekam w C-2). A “Poniedziałkowe dzieci” to jedna z moich najulubieńszych książek. Także ze względu na to, jak bardzo odstaje od innych, jak się wyróżnia. Jak sama Patti. Jej kariera bywa dla mnie pocieszeniem w mroczne sesyjne wieczory, kiedy razem ze słońcem znika gdzieś moja wiara w siebie. Bo jeśli z kogoś, kim była Patti, może wyrosnąć ktoś, kim jest Patti, to może i ze mnie coś kiedyś wyrośnie. Droga, którą przeszła, od bardzo aspirującej malarki po muzyczną ikonę, z wieloma odjazdami, upadkami i odlotami, przypomina bardziej baśń niż prawdziwą historię. A zresztą, sama Patti nie wydaje się czasem prawdziwa. Czasem stapia się z własną legendą. Nie jestem pewna, czy można w ogóle “Poniedziałkowe dzieci” uznać wyłącznie za książkę, bo powieścią nie jest na pewno. Nie dla mnie. Raczej koktajlem fantazji, wspomnień i poezji (to jedna z najbardziej lirycznych książek, jakie czytałam)- podróżą w czasie o czarnej okładce. Do tego dochodzą fotografie Roberta Mapplethorpe’a i sam Mapplethorpe, wymykający się wszelkiej klasyfikacji. Dochodzi wiara. I sztuka. I dwóch młodych ludzi, którzy nie mają dosłownie nic, ale wydaje się, że mają wszystko. Czy trzeba nam czegoś więcej?
34
Pyzy po francusku: “Ta nieznośna lekkość bytu” Milan Kundera Pytanie: czy jesteście sami? To jest, nikt was nie słyszy? Bo jeśli tak, spróbujcie przeczytać na głos: “Ta nieznośna lekkość bytu”. Ta. Nieznośna. Lekkość. Bytu. Piękne, prawda? Cztery wyrazy, a kryją w sobie całą melodię**. Zresztą, to w pewien sposób charakterystyczne dla Kundery. To dopracowanie. Istnieją pisarze, który w bardzo ładny i elegancki sposób ciągle się powtarzają. Kundera do nich nie należy. Każda z jego książek mówi o czymś zupełnie innym. Każda to swoisty esej filozoficzny- i to taki na poziomie, wiecie, nieszablonowe idee i takie tam.
Podobno autor opisuje w nich głównie bieżące przemyślenia, co oznacza, że facet naprawdę dużo myśli. Swoją drogą, ma o czym. Kundera pochodzi z Czech- kiedyś Czechosłowacjii znaczną część swojego życia spędził jako wierzący komunista. A potem mu przeszło. W skutek czego został wyrzucony z partii, uciekł do Francji i tam ułożył swoje życie. I to ułożył na tyle, że obecnie pisze wyłącznie po francusku. Na publikację swoich książek w ojczyźnie- niegdysiejszej- nie pozwala i raczej prędko nie pozwoli.
35
Kundera ma burzliwą przeszłość. I to nic złego. Jasne, nie jest może święty, moralizować za bardzo mu nie wypada, ale wiele przeżył i zobaczył pewnie jeszcze więcej. Wie, jak to jest się mylić, i to mylić w najwyższym stopniu. Rozumie swoich bohaterów, nawet, kiedy kręcą i łajdaczą. A w tym, jak jego bohaterowie kończą- cóż, ja przynajmniej widzę sporo żalu. I to żalu do siebie. Do własnej młodości. Jest jeszcze coś, coś bardziej na fali dzisiejszych czasów. Kundera buduje markę. Jego sztuka to najwyższej jakości produkt. Zachowuje stałe cechy bez względu na wszystko. Jej fabuła, jakkolwiek wciągająca, jest zawsze dodatkiem do eseju. Styl, jakkolwiek jasny, nie istnieje sam dla siebie. Forma, tak czysta, jak tylko może być, służy treści.
36
Widzicie już, dlaczego Kundera należy do wąskiego grona pisarzy, których przeczytałam więcej niż jedną książkę. Wiem, że nieważne, o czym opowie mi tym razem. Na pewno mnie nie znudzi. Może więcej- sprowokuje do myślenia. A to mój ulubiony rodzaj prowokacji. Zamiast serwetek na koniec podam wam parę wniosków. Po pierwsze, każdy człowiek powinien być czasem niepoważny (zalecam przynajmniej trzy godziny dziennie). Po drugie, katowanie czytelnika własną erudycją nie ma większego sensu ***. Po trzecie- i najważniejsze- czytanie nie służy do obrzydzania ludziom życia. Tylko zaspokajania pewnego szczególnego głodu, który niektórzy nazywają ciekawością. I ciekawości właśnie na wiosnę wam życzę.
* Ciocine podroby zostały użyte wyłącznie jako figura retoryczna. Tak naprawdę moja ciocia robi fenomenalne podroby, których nigdy nie zbrukałabym złym słowem. Nie mogłabym. Są zbyt smaczne. ** Tak, wiem, że oficjalne tłumaczenie tytułu brzmi “Nieznośna lekkość bytu”. Jednak złotym prawem “bo czemu nie” będę promować nazwę “Ta nieznośna lekkość bytu”. Kto wie, może tłumacz zmieni zdanie?
*** Jeśli ktoś z was zasugeruje, że powyższe zdanie trąci z mojej strony hipokryzją, to ja się z tym kimś niechętnie zgodzę. Trąci.
Tekst: Karolina Bogacka
37
jedzie pociÄ…g z daleka
38
Podróże pociągami są w życiu większości studentów chlebem powszednim. Duża część z nas drogę z domu do Krakowa pokonuje właśnie tym środkiem lokomocji. Są jednak tacy, którzy wybierają często szybszą i bardziej komfortową jazdę samochodem i nie wiedzą czego mogą się
spodziewać w pociągu. Trzeba przyznać, że w ostatnich latach główna polska firma kolejowa bardzo poprawiła jakość swoich usług. Jednak często podróż pociągiem nie jest usłana różami. Co może nas spotkać podczas podróży pociągiem? Na jakIe ewentualności przygotować się psychicznie?
39
Wagon Opóźnienie Przyjechaliśmy na peron pół godziny przed planowanym odjazdem pociągu. Nie ma żywej duszy. Czekamy. Łapki marzną, nóżki też, ludzie powoli zaczynają przybywać na dworzec. Jeszcze tylko 5 minut, tyle już wytrwamy. Z rozmyślań budzi Cię brzdęk z peronowego głośnika. Z nadzieją chcesz usłyszeć, że to już, że „pociąg relacji INTERCITY KORCZAK ze stacji Szczecin Główny do stacji Kraków Główny wjedzie na tor 1 przy peronie pierwszym”, ale nic bardziej mylnego, bo „pociąg relacji INTERCITY KORCZAK ze stacji Szczecin Główny do stacji Kraków Główny przyjedzie z opóźnieniem około 20 minut”. Tyle jeszcze wytrzymamy, ale pamiętajmy że opóźnienie może się dodatkowo wydłużyć…
40
Przypuśćmy, że wracamy na studia po świętach. Wsiadamy do wagonu z ciężką walizką pełna słoików z przetworami od mamy. Ona sama zostaje na peronie i ze łzami w oczach macha nam na pożegnanie chusteczką. I teraz mamy do wyboru dwie wersje: Wersja I - mamy zarezerwowane miejsce siedzące, miejsce na bagaż też się znajdzie, a najgorszym trudem naszej podróży jest wrzucenie ciężkiej walizki na półkę bagażową. Po tym możemy już spokojnie usiąść, założyć słuchawki na uszy i odpłynąć w błogim śnie. Jest to bardzo optymistyczna wersja, którą niestety w całości udaje się ją zorganizować bardzo rzadko. Zawsze znajdzie się jakaś rzecz która może nas zirytować. Wersja II: Nie mamy biletu, walizka ciężka, a w wagonie tłok, na pewno już nie usiądziemy. Ciężko będzie nawet dostać się do toalety, o ile nie zabarykadował się w niej jakiś gapowicz. Wspaniale. Oprócz tego w wagonie mogą siedzieć jeszcze bardzo głośnE dzieci, współpasażer cierpiący na chorobę lokomocyjną, piwny podróżnik lub chrapacz pospolity.
Dzieci Piwosz podróżnik Outfit tego rodzaju podróżnego najczęściej składa się z poszarpanego, przepoconego swetra, wytartej skórzanej kurtki i dziwnego nakrycia głowy. Zwykle towarzyszy mu stylowa, tkana torba polipropylenowa z wydobywającym się z niej charakterystycznym dźwiękiem obijanego szkła. Występuje najczęściej w starych pociągach na trasach regionalnych, chociaż od momentu przywrócenia usług WARS-u w pociągach INTERCITY również można go spotkać. Charakterystyczne zachowanie: po wejściu do pociągu, znajduje sobie wygodne miejsce, wyciąga chmielowy napój i delektuje się nim przez całą swoją podróż (stacja końcowa może się przesuwać wraz z konsumpcją).
Moja ocena zachowania tych małych istot może nie być do końca obiektywna, ponieważ nie pałam do nich dużym entuzjazmem. Szczególnie do tych krzycząco – płaczących i zadających “najlepsze” pytania. Najczęściej na temat wszystkich pasażerów. I wszystkiego wokół. O zgrozo! A jak maleństwo będzie chciało od mamusi “takie cioś”, to o zgrozo! Nie ma co narzekać Wszystkie wyżej wymienione przypadki mogą na nas czyhać w pociągu, ale nie muszą. Tak jak pisałam na wstępie, jakość usług PKP bardzo się poprawiła w ostatnim czasie. Rzadko się zdarza, że w pociągu nie ma miejsc siedzących, ale się zdarza, najczęściej w ciągu newralgicznych powrotów do domu lub na studia. Co więcej w pociągach jest czysto, a obsługa jest miła i zawsze chętnie pomoże.
Tekst: Marta Nowak 41
pourlopowy W jak
Macie czasem tak, że po powrocie z na przykład, leniwej majówki, wracacie do akademika, rozpakowujecie swoje rzeczy i nagle BUM! Jak lawina spadają na Was poczucie winy i wyrzuty sumienia, z okazji nic nie robienia przez cały tydzień! Znacie to? Jeszcze gdyby tego było mało, to wracając do swojego pokoju zaglądacie w notatki i okazuje się, że na następny dzień macie do zrobienia trzy sprawozdania, mieliście nauczyć się na dwa kolokwia, a terminy oddania projektów zdają się zbliżać jak szalone! I nagle zostajemy wyssani z całego dobrego humoru i nabytej przez weekend pozytywnej energii. I jak z tym żyć?
Jak mawiają reklamy: Lepiej zapobiegać niż leczyć. Coś w tym jest. Bo gdybyśmy rozłożyli swoją pracę na tyle odpowiedzialnie, że nie musielibyśmy robić wszystkiego na ostatnią chwilę, to teraz z czystym sumieniem moglibyśmy usiąść i spokojnie obejrzeć serial. Albo poczytać książkę. Albo co kto lubi. Przecież wystarczyłoby poświęcenie choćby godziny dziennie przez całą majówkę na skoncentrowaną dawkę systematyczności, a także uporządkowana lista rzeczy do Najlepsza na kaca (nawet tego moralnego) zrobienia i życie byłoby o wiele prostsze. Chyba, jest praca! że jesteśmy mega szybcy, a pracy nie byłoby aż tak dużo i udałoby się Nam ją zrealizować przed 1, 2, 3… głębokie wdechy i ruszamy z pracą! weekendem. Niestety - jesteśmy dorośli, YOLO Lepiej zacząć od razu, aby nie dać zaprzątnąć i „Carpe Diem” obowiązuje tylko wieczorami sobie głowy tym, że przed chwilą jeszcze nie na miasteczku, a w życiu trzeba myśleć przy- mieliśmy nic do roboty i błogo leniuchowaliszłościowo. Niech więc to będzie nasza naucz- śmy w rodzinnym domu. A jeśli wszystko już ka na przyszłość. macie zrobione, to może warto znaleźć sobie
42
Weltschmerz – sobie z nim radzić ? Relax – take it easy! A co jeśli Twoim problemem, wcale nie jest to że masz dużo pracy? Może masz po prostu pourlopową depresję, związana z tym że kompletnie nie masz co robić? Majówka była długa, wszystkie sezony serialu obejrzane, książki przeczytane, a na samą myśl o jakimś nowym eksperymentalnym przysmaku robi Ci się niedobrze? Moja odpowiedź brzmi: zrób sobie herbatkę/kawkę i zastanów się czy: a). Na pewno obejrzałeś wszystkie seriale i filmy które chciałeś obejrzeć? b). Na pewno nie masz nic do zrobienia na uczelnię?
jakiekolwiek zajęcie? Może Waszej lodówce przydałoby się drobne wietrzenie, a może nawet umycie? Może Wasza szafa zawiera dosłownie wszystko jak na aliexpress i warto by było wyrzucić z niej połowę rzeczy. Albo chociaż poukładać? Jeśli dobrze poszukasz to
Jeśli odpowiedź na oba pytania brzmi ‘TAK’ to zawsze możesz spędzić aktywnie ten dzień, wyjść na Błonia lub na Rynek, na pewno w Krakowie jeszcze wszystkiego nie widziałeś (przecież co chwila powstają nowe knajpy). Twoi znajomi na pewno chętnie będą Ci towarzyszyć, więc śmiało do nich zadzwoń. Dodatkowy dzień relaksu jeszcze nikomu nie zaszkodził.
może nawet znajdziesz jakieś brudne okno do umycia… Wystarczy się rozejrzeć.
Tekst: Marta Nowak
43
grill
44
j k
jednorazowy kontra wielorazowy W czasie rozpoczynającego się sezonu grillowego, który trwa od maja do późnego października, warto zastanowić się nad wyborem odpowiedniego sprzętu. Tytułowego dylematu nie mają osoby o zasobnym portfelu, ale skoro czytasz ten tekst to znaczy, że takiego nie masz. W tekście rozpatrujemy opcje budżetowe i jedziemy po taniości.
Grill jednorazowy Nie samymi kiełbami człowiek żyje Każdy wie jak wygląda. Mała, srebrna paczuszka, rozmiarów podręcznika do analizy matematycznej. Pojemnik z węglem, który łatwo się rozpala, jest zamknięty kratką, służącą za ruszt. Grill po odpakowaniu jest gotowy do smażenia kiełbas lub boczusiu. Wystarczy dać mu 2 minuty na rozgrzanie. Cena tego urządzenia wynosi od 7 do 11 złotych. Wszystkie są takie same i działają identycznie, więc nie daj sobie wcisnąć kitu o pro-eko polskim węglu. Im taniej kupisz tym więcej zaoszczędzisz na dobre mięso, które jest najważniejsze w grillowaniu.
Na jednorazowym grillu możesz przyrządzić takie wysublimowane dania jak shashłyk czy karkówka (jak jesteś wegetarianinem to warzywa też ugrillujesz). Bez stresu podasz 4-5 średnich rozmiarów karkówek, a szaszłyków tyle co kiełbas. Doświadczenie uczy jednak, że jednorazowe ruszty bardzo rzadko widują takie specjały, ale miej świadomość, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Czas palenia węgla wynosi około 40 minut. To wystarczający czas na zrobienie dań wymienionych w poprzednich akapitach. Po wypaleniu Przy dobrej organizacji przestrzeni na jednora- się, grill można wywalić i zapomnieć że istniał. zówce jesteś w stanie przygotować około 20 ślą- To rozwiązanie jest doskonałe w momencie, gdy skich kiełbas – czyli naje się 4 głodnych facetów. w plenerze jest więcej picia niż jedzenia i ludzie Jeden głodny facet to 2 dziewczyny. Przed pod- zapominają o kucharzeniu. Ponadto wracając do jęciem decyzji o zakupie zastanów się, ile osób domu, nie trzeba nosić ze sobą całego kulinarnebędzie ci towarzyszyć i matematykę na poziomie go asortymentu. egzaminu maturalnego zrób sam. 45
Grill wielokrotnego użytku Mam na myśli grill stojący na trzech nogach. Koszt takiego sprzętu waha się od 19 do 35 zł. Worek brykietu (2,5 kilo) kosztuje od 6 do 10 złotych. Rozpałka od 2 do 4 złotych. W porównaniu do jednorazowego grilla, koszt zwróci się dopiero po 4 imprezach. Za inwestycją jednak w taki sprzęt stoi argument ilość jedzenia oraz jego jakość. Stoi również fakt, że grill posłuży parę lat. Na nim można kombinować z różnymi produktami, o których możemy pomarzyć przy jednorazowym grillu. Na przykład pieczone ziemniaki. Czas palenia się oraz ciepło klasycznego grilla jest również wielokrotnie większe, dzięki temu idealnie się nada do bardzo długich i cywilizowanych posiedzeń. Wadą jest przede wszystkim rozmiar sprzętu i trudność w przenoszeniu. O ile jednorazowy grill wpakujesz do plecaka, a po użyciu wyrzucisz, tak nie zostawisz zwykłego grilla i będziesz go musiał przetransportować do domu i gdzieś przetrzymywać… Nie jest tajemnicą to, że powroty po imprezach bywają skomplikowaną operacją logistyczną…
A jak jesteśmy już w temacie złożonych operacji logistycznych - każdy zna problematykę rozpalania grilla. Strategie rozmieszczania rozpałek, czekanie na rozgrzanie brykietu. Nie każdy lubi takie zabawy. Grill jednorazowy to fantastyczne narzędzie dla paczki przyjaciół lubiących wypady na zieloną trawkę czy rowerowe wyjazdy poza miasto. Niewielkie gabaryty pozwalają go zapakować wraz z prowiantem do plecaka i zjeść ciepły obiad w każdym miejscu. Grill zwykły jednak to klasa i prestiż sam w sobie. Wszyscy widzą, że jesteś poważnym graczem i to co robisz, robisz z sercem i poświęceniem. Taki grill świetnie się nada na weekendowe wyjazdy w Bieszczady, działkowe imprezy lub tarasowo-balkonowe posiedzenia jeżeli administrator twojego budynku nie jest przewrażliwiony na tym punkcie, a sąsiedzi nie mają 997 w szybkim wybieraniu.
Tekst: Paweł Kastelik
46
47
czy “szybko i tanio” mo o tym, dlaczego lubimy
Aktualnie panuje moda na zdrowy styl życi lśniący liść sałaty, koktajl owocowy, czy kana posypana kiełkami rzodkiewki. A jednak, w jak o wielkim hamburgerze, z chrupią
48
oże oznaczać “dobrze”? y jadać w fast foodach
ia. Ze zdjęć na Instagramie spogląda na nas apka z pełnoziarnistego chleba, artystycznie w chwili słabości, myślimy o niczym innym, ącymi frytkami i gazowanym napojem.
49
Amerykańscy naukowcy z National Institutes on Aging (NIA) twierdzą, że rośnie pokolenie dzieci, które z powodu niezdrowych nawyków będą żyły około pięć lat krócej, niż ich rodzice. W USA już Dlaczego lubimy jeść w fast foodach? Najprościej blisko 1/3 dzieci, a w niektórych stanach prawie byłoby odpowiedzieć tak, jak sugeruje nam na- ½ ma nadwagę. Wróćmy na nasze podwórko. zwa. Bo jest szybko, bo jest tanio. Bo fast food jest Z polskich statystyk wynika, że 20% dzieci waży za (prawie) każdym rogiem. Liczy się niska cena, zbyt dużo. Jak wykazały badania przesiewowe, dostępność i smak, budowany na bazie ulepsza- przeprowadzone w ramach finansowanego przez czy, barwników itp. Niestety, trzeba przyznać, że Ministerstwo Zdrowia Narodowego Programu im więcej chemii, tym lepiej smakuje. Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu SercowoNaczyniowego POLAKRD, 11% polskich dzieci Czy jest się czego bać? Przyjrzyjmy się kilku cierpi na nadciśnienie, natomiast 10% ma zbyt wysoki poziom cholesterolu. Co więcej, wyniki faktom. ankiety przeprowadzonej przez Anitę Kośmider z Zakładu Farmakognozji WUM w Warszawie pokazują, że aż 80% gimnazjalistów z dużych polskich miast regularnie jada w sieciowych restauracjach.
50
Odwieczne pytanie – dlaczego hamburger jest niezdrowy, skoro ma mięso, bułkę i sałatę, czyli jest odpowiednikiem swojskiej kanapki? Po pierwsze, zawiera bardzo dużo soli i tłuszczu, a mało witamin i minerałów, potrzebnych do odpowiedniego funkcjonowania naszego organizmu. Po drugie, przy obróbce cieplnej, czyli smażeniu w głębokim oleju ziemniaków powstaje substancja – akrylamid – której spożywanie podnosi ryzyko wystąpienia miażdżycy i choroby wieńcowej serca. Dlatego uwaga na frytki! Co prawda, w sieciowych restauracjach olej jest raczej często wymieniany z obawy przed kontrolami, natomiast w mniejszych budkach z szybkim jedzeniem wiele porcji frytek może być smażonych na tym samym oleju. To nie wszystko. Komisja Europejska sfinansowała w 2003 roku 3-letni projekt HEATOX. Wyniki badań wykazały, że zawartość akrylamidu w pożywieniu przygotowywanym w domu jest minimalna w porównaniu do produkcji przemysłowej lub prowadzonej w restauracjach.
Nie bez znaczenia są też kolorowe, gazowanie napoje, które zazwyczaj podawane są w zestawach. Dostarczają one aż pięć razy więcej cukru, niż spożywało się 50 lat temu. Umówmy się, może nie każdy z nas potrafi wymienić fachowe nazwy wszystkich szkodliwych substancji, które zjadamy razem z hamburgerem czy frytkami, ale i tak nadal to sobie robimy. Dlaczego? Według naukowców, tu nie chodzi o zaspokojenie fizycznego głodu, czy pragnienia. Kiedy spożywamy takie posiłki, stymulujemy ośrodek nagrody w mózgu. Jest to więc bardziej potrzeba naszej psychiki, niż ciała. Tekst: Anna Przybylska
51
cm.agh.edu.pl
52