e-katalog-wojciech-gepner

Page 1

G E P N E R

fot. Marta Brodawka

W O J C I E C H

Urodził się w 1966 r. Mieszka i pracuje w Kielcach. Uprawia fotografię użytkową, nie stroniąc od reportażu i fotografii kreacyjnej. Fotografuje różnymi technikami, od kamery otworkowej, po aparaty cyfrowe, od fotografii elementarnej po zaawansowaną ingerencję elektroniczną. W fotografiach najbardziej interesuje go nastrój. Uważa, że dla uzyskania właściwej atmosfery warto poświęcić wszystko – kadr, kolor, ostrość... Najchętniej fotografuje miejsca znajdujące się nieco na uboczu, zaułki dużych miast albo prowincję, bo tam, według niego, można choć na chwilę „złapać dystans” do gładkiej, wypacykowanej, coraz bardziej plastikowej rzeczywistości. Wystawy indywidualne: Kielce, Katowice, Luksemburg, Brownsville Teksas USA. Nagrody w konkursach: „CBRE Urban Photographer of the Year 2012” „Świętokrzyskie w obiektywie”, „Życie jest piękne”, „Kielce inaczej”. Wyróżnienie w konkursach: „Nikon”, „Absolut”.

Wojciech Gepner was born in 1966. He lives and works in Kielce. He goes in for applied photography, sometimes also for documentary as well as creative one. Uses different techniques from pin-hole to sophisticated digital photography. The mood is what interests him the most. In his opinion the mood is worth devoting everything: composition, colour, contrast... Most willingly he takes pictures of out-of-the-way places, backstreets of big towns, or province, for he thinks this is where one can see “from the distance” the smooth, glittering, more and more plastic reality, at least for a moment. One-man shows: Kielce, Katowice, Luksembourg, Brownsville (Texas, USA). Awards: „CBRE Urban Photographer of the Year 2012”, „Świętokrzyskie w obiektywie” (Świętokrzyskie on camera), „Życie jest piękne” (Life is beautiful), „Kielce inaczej” (Kielce seen differently). Honorary mentions: „Nikon”, „Absolut”.

Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land 1


G RACE L AND Celowe i świadome rozplanowanie przestrzeni życiowej współczesnego człowieka wzbudza zachwyt mieszkańców oraz turystów zwiedzających uporządkowane centra urbanistyczne wielkich miast. Na ich granicach, na obrzeżach cywilizacji czai się obszar biedy, bylejakości i brzydoty. Przedmieścia są wypełnione przypadkowym i nieuporządkowanym zestawem budynków, budyneczków, pawilonów handlowych, baraków, budek i przybudówek. Wznoszone bez planów oraz zatwierdzeń władz administracyjnych, obszary peryferyjne tworzą swoiste panoptikum form i kształtów przeżytych, a często ułomnych i wykoślawionych. Urocze archiwum niepokoju. Przypadkowość występowania oraz bogactwo form owych tworów „radosnej samowoli budowlanej” zamieniają te obszary w krainę interesującą, a nawet fascynującą. Jest ona miejscem życia, pracy, odpoczynku i przebywania uboższej części społeczeństwa. Ambitne jednostki podejmują trud upiększenia specyficznej infrastruktury, a ich działania kształtują przestrzeń miejskiej enklawy w sposób niezgrabny i mało udatny. Powstają „dziwolągi” budowlane, często okraszone dziełami samorodnej twórczości malarskiej i epistolograficznej. Kicz miesza się z realem tworząc jedyny w swoim rodzaju konglomerat piękna i brzydoty. Mało efektowne przedstawienia rzeczywistości podlegają pogłębionej degradacji. Obszar wielkomiejskich slumsów odkrył przed laty mistrz obszarów peryferyjnych – Wojciech Gepner, zachwycił się owym „grajdołkiem” cywilizacji, rozpoczął świadome poszukiwania tematów do fotografowania, a wreszcie uczynił z wielkomiejskich peryferii główny temat swojej twórczości. Artysta uprawia fotografię dokumentalną o wyraźnych aspektach socjologicznych. Śledzi z uwagą kształty świata odchodzącego w przeszłość. Otacza je uczuciem przyjaźni, ciepła i zrozumienia. Dostrzega i usprawiedliwia brak środków finansowych, który wykoślawia naturalną potrzebę upiększenia najbliższego otoczenia. Prezentuje postawę konesera i badacza, ale również jest kreatorem tej rzeczywistości w swojej sztuce. Bowiem swoją wybraną krainę piękna Wojciech Gepner wypełnia elementami estetyki. Pochodzą one z wnętrza artysty oraz wynikają z doświadczeń kilkuletniego okresu jego współpracy z tematem. Swoje krajobrazy twórca nasyca klimatem oraz nastrojem romantycznym. Poszukuje i w pełni wykorzystuje stany ekstremalnego oświetlenia krajobrazu, często fotografuje przy wschodzie i zachodzie słońca, w momencie, gdy promienie światła ślizgają się po powierzchni przedmiotów, wnosząc aurę niezwykłości i tajemniczości do opowieści o banalnym kiosku, czy atrapie samochodowego „emeryta”. Magiczne światło wydobywa i podkreśla tajemnicę skrywaną przed okiem przypadkowego widza, a otwierającą się przed wrażliwym obserwatorem. Artysta wykorzystuje do maksimum środki wyrazu zastane w miejscu fotografowania, mając na uwadze fakt, że może nie powtórzyć się szansa na ponowne utrwalenie widoku. W przypadku, gdy w terenie brakuje poszukiwanego nastroju, artysta komputerowo koryguje układ tonalny fotografii, często przyciemnia błękit nieba aż do uzyskania posępnej wizji pejzażu. Niekiedy twórca przyciemnia niebo i ziemię, pozostawiając jaśniejszy temat główny (na przykład budynek), który na ciemniejszym tle jarzy się pełnią własnego, autonomicznego światła. W odnajdywaniu swoistej scenografii, typowej dla głębokiej prowincji, ważne miejsce przypada dzikiej, samowolnej zabudowie. Nietypowe w wyglądzie i dziwnie usytuowane bryły budowli, niespokojne zestawienia płaszczyzn oraz detale architektoniczne „do niczego nie służące”, w sposób zasadniczy i arbitralny konstytuują ten surrealistyczny krajobraz, zapowiadając jego nieodległe unicestwienie. Wrażenie nicości potęgują zniszczenia struktury budowlanej, zaniedbania i poniechania, a w szczególności brak właściwej opieki oraz remontów budynków i budek. Obraz zdegradowanej struktury budowlanej prowadzi tą krainę do nieuchronnej katastrofy. Zdumiewa prowizoryczna forma oraz ilość pawilonów i budek zaopatrzonych w dokładne informacje i reklamy handlowe, jak na przykład: „Coca Cola u Jerzego. Non stop”, „HAM szyneczka”, „F jak frytka”, „Zapiekanki z pieca”, „W sprzedaży cielęcina”, czy tajemnicze hasło „Zakuwanie węży”. Osobnym tematem są (liczne) budki „SEX SHOP”. Cechą charakterystyczną obszarów peryferyjnych jest powszechne występowanie napisów, haseł i szyldów. Niekiedy inskrypcje określają dowcip sytuacyjny, a ich przypadkowe sąsiedztwa ewokują niezamierzony humor. Na szczycie kamienicy hasło wzywa: „Pomaluj swój świat”, a na tle rozległych pól uprawnych stoi kapliczka otoczona kikutami ściętych drzew oraz hasło – wezwanie: „Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony ty i twój dom”. Dodatkowym i smacznym uzupełnieniem obserwacji są (oczekujące na satyryka) niszczejące napisy i złuszczające się litery, często uniemożliwiające odczytanie przesłania. W zapomnianych dzielnicach nie brak unikalnych obiektów małej architektury, jak na przykład: płot drewniany z deskami pomalowanymi różnokolorowymi farbami, betonowy płot zielono-różowy otaczający piaskownicę o ciemnozielonych bokach, ogrodzenie wykonane ze zużytych opon samochodowych,

2 Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land


czy nawet grób motocyklisty „Tonny Boy” z czerwonym krzyżem, na którym zatknięto kask kierowcy. Przestrzeń Gracelandu ozdabiają dzieła wyczarowane przez amatorów twórczości plastycznej „z niczego”. Pięć gęsi (namalowanych na płytach i wyciętych) idzie w gęsim szyku po seledynowej trawie. Nie lada wyobraźni wymagało powyginanie, przycięcie i pomalowanie opon samochodowych, które zamieniły się w stadko krokodyli. Odrealnione komputerowo obrazy nawiązują do doświadczeń surrealistów. Jeszcze wyraźniej, twórczości nadrealnej hołdują „Obrączki ślubne”, rzeźby wykonane ze zużytych opon samochodowych, ozdobionych falbankami czerwono-białymi. Te i temu podobne twory ozdabiają ogródki przydomowe. Ważnym elementem tego umierającego świata jest samochód. Wnosi on w strukturę Gracelandu akcenty nowoczesności, występując niekiedy – na zasadzie kontrastu – w labiryncie bud, kiosków i ogródków działkowych, a niekiedy – jako bezużyteczna atrapa – spędzając emeryturę wbudowany w ściany dziwolągu „altanowego”. Twórca dostrzega również inne elementy kojarzące się ze współczesnością przedmieścia: słupy energetyczne, przewody elektryczne czy stacje transformatorowe. Nigdy nie są one elementami pierwszego planu, z reguły wypełniają tło fotografii. Postępuje stopniowa degradacja struktury wizualnej tej unikalnej krainy piękna. W pamięci pokoleń pozostanie jej wizerunek utrwalony na zdjęciach oraz dzieło fotograficzne, ukształtowane przez głębokie przeżycie artystyczne i wrażliwość twórczą Wojciecha Gepnera. Paweł Pierściński

Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land 3


G RACE L AND Deliberate and conscious planning of the living space of the modern man evokes admiration among residents and tourists visiting orderly urban centres of huge cities. However, poverty, slapdashness and ugliness lurk on their boarders, on the outskirts of civilization. The suburbs are full of a haphazard and unsorted set of larger and smaller buildings, rows of shops, barracks, shacks and extensions. They have been constructed without any plans or approvals of administrative authorities turning peripheral areas into a kind of panopticon of outdated forms and shapes, often imperfect or sloppy. A charming archive of anxiety. The randomness and abundance of forms of these creations of the ‘cheerful land use violation’ turn these areas into an interesting and even fascinating region. It is a place of living, working, resting and residing for the poorer part of society. Ambitious individuals commit themselves to beautifying this specific infrastructure. Their activities shape the area of the urban enclave in a clumsy and not very neat way. This results in ‘odd buildings’, often topped with self-induced paintings and epistolographic works. Kitsch is mixed with realties, creating a unique conglomeration of beauty and ugliness. This not very effective representation of reality is subject to deepened degradation. The urban slum area was discovered many years ago by the master of peripheral areas Wojciech Gepner, who was delighted with this ‘hole’ of civilization, started consciously searching for sets to be photographed and finally made the big-city periphery the main theme of his work. The artist cultivates the documentary photography with clear sociological aspects. He follows closely the shape of the world that is moving into the past. He embraces it with a feeling of friendship, warmth and understanding. He sees and justifies the lack of financial resources, which distorts the natural need to decorate the surrounding environment. He shows the attitude of a connoisseur and scholar, but is also the creator of this reality in his work. Wojciech Gepner fills his chosen land of grace with elements of aesthetics. They come from the artist’s soul and the result from his experiences gained during several years of collaboration with the subject. The author imbues his landscapes with the romantic climate and mood. He seeks and takes full advantage of extreme lighting conditions of the landscape, often photographs at sunrise and sunset, when light rays glide over the surface of objects, bringing an aura of uniqueness and mystery to a story about a trivial kiosk or an old car dummy. The magic light brings out and emphasizes the mystery hidden from the eyes of an accidental spectator but opened to a sensitive observer. The artist uses the means of expression found at the shooting location to a maximum, bearing in mind that there might not be another chance to fix the view. In the event the searched mood is missing in a given area, the artist adjusts the tonal system of photography, often darkens the blue of the sky to reach a grim vision of the landscape. Sometimes the creator darkens heaven and earth darkens, leaving the main topic brigher (e.g. a building), which glows against a darker background full of its own autonomous light. Illegal buildings play an important role in the finding of specific scenery that is typical of deep provinces. Unusual in appearance and oddly positioned blocks of buildings, rough combinations of surfaces and ‘not used for anything’ architectural details substantially and arbitrarily constitute this surreal landscape, announcing its near annihilation. The destruction of the structure of the building, the neglect and abandonment, and in particular the lack of proper care and repair of buildings and shacks intensify the sense of nothingness. The image of the degraded building structure leads this land to inevitable disaster. The provisional form and the number of shops and shacks provided with accurate information and commercial advertising, such as ‘Coca Cola at Jerzy’s. Nonstop’, ‘HAM Szyneczka [Ham]’, ‘C for Chip’, ‘Toasts from the Oven’, ‘Veal on Sale’ or mysterious ‘Hose Crimping’, while the numerous ‘SEX SHOP’ shacks are a completely different theme. A characteristic feature of peripheral areas is the prevalence of inscriptions, slogans and signs. Sometimes inscriptions specify the situational humour whereas their random surroundings evoke unintentional humour. ‘Paint Your World’ says a slogan located on top of a tenement house whereas a slogan on a chapel surrounded by stumps of fallen trees and located against the background of vast agricultural fields includes calls: ‘Believe in the Lord Jesus Christ and thou Shalt be Saved and thy House’. Decaying notices and peeling off letters, often making it impossible to read the message, are yet another addition to the observations and a tasty one too (waiting for a satirist). There is no shortage of unique objects of small architecture in these forgotten districts, for example: a wooden fence with colourfully painted boards, concrete green and pink fence surrounding a sandbox with dark green sides, a fence made from recycled car tires, or even the grave of ‘Tonny Boy’, a motorcyclist, with a red cross and a helmet stuck on top of it. The space of Graceland is decorated with conjured up ‘out of nothing’ works of amateur artists. Five geese (painted on some panels and cut out) walk in the goose formation on the pale-green grass. Bending, trimming and painting car

4 Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land


tires that turned into a herd of crocodiles required a vivid imagination. Digitally enhanced unreal images refer to experiences of surrealists. ‘Wedding Rings’ – sculptures made from discarded automobile tires, decorated with red-white frills pay tribute to the hyper-real creativity even more clearly. These and similar creations adorn home gardens. An important part of this dying world is the car. It brings in touches of modernity to the Graceland structure, appearing sometimes – by contrast – in a maze of sheds, kiosks and allotments, and sometimes – as a useless dummy – spends its retirement built into a wall of some allotment house oddity. The creator also sees other elements evocative of ‘modernity’ of the suburbs: power poles, electric wires, and transformer stations. They are never foreground elements, they usually fill the background of a photo. There is a gradual degradation of the visual structure of this unique land of grace. Its image imprinted in photographs and the photographic work shaped by a profound artistic experience and artistic sensitivity of Wojciech Gepner will remain in the memory of generations. Paweł Pierściński

Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land 5


6 Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land


Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land 7


KR A JO B RA Z

Z A

M I A S T E M

Wyruszmy w podróż po Polsce. Trafimy na styk dużych miast i terenów prowincjonalnych. Naszym przewodnikiem jest Wojciech Gepner – fotograf. W kręgu jego zainteresowań leży połączenie piękna i absurdu. Mówimy tu jednak o „pięknie mniemanym”. Na jego zdjęciach nie znajdziemy ani wiejskiej sielskości, ani wielkomiejskiego blichtru. On dokumentuje sferę pomiędzy. W niej, niestety, mieści się kwintesencja naszego rodzimego gustu – w większości, mówiąc kolokwialnie – „pietruszkowego”. Autor dokumentuje obrany przez siebie temat od kilku już lat. W tym czasie, coraz bardziej oddalamy się od szarzyzny PRL. Ciągle jednak mamy przemożne pragnienie odreagowania bezbarwnej bylejakości tamtych czasów. W zamian realizujemy bylejakość kolorową. Lubimy ozdoby i pozorne oznaki zamożności, przypominające efekt porad Adama Słodowego. Napawają nas one dumą z własnego dzieła i budzą zazdrość sąsiadów. Co tu kryć – jesteśmy narodem z upodobaniem do kiczu. Nie dorównujemy, co prawda, mieszkańcom Rosji czy USA, ale szlachetne trzecie miejsce w rankingu „kiczowatych” społeczeństw zapewne udałoby się nam utrzymać. To wszystko wyziera ze zdjęć Gepnera, i to wyziera ze zdwojoną siłą. Dba o to sam autor, z jednej strony kpiąc z naszej polskiej wizualności, z drugiej jednak dostrzegając w niej pewną wartość, którą podkreśla kolorem i monumentalizującym sposobem kadrowania. Jestem przekonana, że twórcy „dekoracji” fotografowanych przez Wojciecha Gepnera byliby zachwyceni jego zdjęciami. Przyznać trzeba, że na przestrzeni ostatnich kilku lat, cykli fotograficznych podobnych do tego, kilka już było. Wymieńmy choćby dokumentację pustostanów na przedmieściach miast, zrealizowaną przez Konrada Pustołę czy cykl Wojciecha Wilczyka „Życie po życiu”, którego bohaterami stały się wtórnie użyte w celach reklamowych wraki samochodów. W tamtych jednak przypadkach mamy do czynienia z obiektywnym zapisem faktów. To fotografie z nurtu „nowego dokumentu”, w interpretacji wręcz aseptyczne. Takie, w których subiektywizm fotograficzny został wyeliminowany do zera.

8 Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land


W przypadku „Gracelandu” jest zupełnie inaczej. To fotografia socjologiczna, nie tylko dokumentalna. Jej autor, mimo że jest człowiekiem o wysoko rozwiniętym poczuciu estetyki, a może właśnie dlatego, podszedł do fotografowanych obiektów z pobłażliwością i czułością. Pozwolił w pełni zabłysnąć „reklamowym prowizorkom” i przydomowym ozdóbkom. Jego działanie jest współmierne z szeroko zakrojoną akcją socjologów, kierowaną przez Marka Krajewskiego z Poznania, która pod hasłem „Niewidzialne miasto” polega na nagrywaniu wywiadów z twórcami i fotograficznej dokumentacji takich oddolnych, zupełnie prywatnych aktywności dekoratorskich, wyrażających się w przyblokowych kapliczkach, miejskich ogródkach, prywatnie wykonywanych dekoracjach kamienic czy autorskich reklamach. Dokumentacje „Niewidzialnego miasta” także są dokonywane „czułym okiem”, choć ich celem nie jest estetyzacja, ani fotograficzny profesjonalizm. „Graceland” cechuje podobne, przychylne, a nie prześmiewcze podejście. W przeciwieństwie do, jednak obiektywnej, dokumentacji socjologicznej, Wojciech Gepner zupełnie inaczej używa materii fotograficznej. Bardzo świadomie i silnie nadużywa programów do obróbki zdjęć. Całkowicie „przekręca” kolorystykę kadrów. Zmienia ich gamę barwną w kierunku błękitu i magenty. Nasila ekstremalnie kontrasty, wywołując tym efekt niesamowitości. Poprzez punkt widzenia i pomnikowe kadrowanie, dowartościowuje fotografowane obiekty. Tym samym dowartościowuje ich twórców. „Graceland” to projekt pod każdym względem przemyślany. Nie jest albumem prześmiewczym, a nobilitującym polską peryferyjną kiczowatość. Jego autor dostarcza widzom radości z oglądania absurdalnych, czy wręcz kuriozalnych sytuacji wizualnych, nie potępia ich, i nam też na to potępienie nie pozwala. Zastosowaną estetyką słusznie narzuca spory dystans w stosunku do postrzeganej rzeczywistości. Agnieszka Gniotek Historyk i krytyk sztuki / publikuje w czasopismach: „Format”, „Opcje”, „Private Banking”, „Arteon”. Specjalizuje się w problematyce sztuki najnowszej, fotografii i kolekcjonerstwie

Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land 9


S U B U R B AN

L A N D S C A P E

Let’s go on a trip around Poland. We will come across large cities next to provincial suburbs. Our guide’s name is Wojciech Gepner, a photographer. He is interested in a combination of beauty and absurdity. The beauty mentioned here, however, may be rather called ‘alleged beauty’. You will not find idyllic villages or the razzmatazz of large cities in his pictures. He documents the area in-between. Unfortunately, this area exemplifies the quintessence of Polish taste, which in the majority of cases is not very refined. The photographer has been documenting the topic for a few years. During this period of time, the photos have moved away from the drabness of communist Republic of Poland. However, one can still see in the photos this overwhelming desire to release the frustration caused by the drabness of the old days. Grey has been replaced by colourful slapdashness. Polish people seem to be fond of ornaments and signs of apparent prosperity, which look as if taken straight from a DIY manual. They make Polish people proud and arouse envy in the neighbours. One cannot deny that we are a nation with a penchant for kitsch. It is true we cannot compete against the Russians or Americans in this respect, but no one could steal the position of the third most kitsch society from us. All this is perfectly visible in Gepner’s shots and his photos actually have a double effect. The photographer himself makes sure they do. On one hand, he mocks the Polish visuality and on the other, he seems to notice some kind of value in it, emphasising it with colour or monumental style of framing. I am convinced that the creators of ‘decor’ shot by Gepner would be delighted with his photos. One has to admit that in the past few years there have appeared a few series of photographs similar to Gepner’s. One example is a documentation of vacant suburban buildings by Konrad Pustola, another one is a series by Wojciech Wilczyk called ‘Life after Life’, depicting car wrecks recycled for advertising purposes. The aforementioned, however, are an example of objectively recorded facts. They are photos belonging to the New Documentary Tradition, almost sanitised in their interpretation, with photographic subjectivity reduced nearly to zero. ‘Graceland’ is a dif-

10 Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land


ferent story. It is an example of both documentary and sociological photography. The photographer, in spite of his highly developed aesthetic sense, and perhaps because of that, approaches the photographed objects with leniency and tenderness. He lets the ‘slapdash advertising’ and household ornaments shine in their full glory. His actions can be compared with a large-scale sociological campaign, directed by Marek Krajewski from Poznan. The campaign motto was ‘Invisible Town’ and its aim was to record interviews with creators and document bottom-up, entirely private decorative initiatives, exemplified by little shrines in residential estates, urban gardens, privately decorated tenement houses or proprietary advertisements. ‘Invisible Town’ is also documented with a tender eye, although its objective is neither aestheticisation nor photographic professionalism. ‘Graceland’ can be characterised by a similar friendly and not mocking approach. Contrary to objective sociological documentation, Wojciech Gepner uses photographic matter in a completely different way. He intentionally overuses photo editing software. He totally distorts the colour scheme of the shots, changing it towards blue and magenta. He emphasises contrast to the extreme, creating this way an uncanny effect. Together with the point of view and monumental framing of the photos, it greatly enhances the photographed objects. At the same time, it shows the appreciation of their creators. That is why I wrote that I would find the realised shots commendable. ‘Graceland’ is a well-thought out project in every respect. It is not a mocking album, but an album ennobling the kitsch of the Polish suburbs. Its author provides the reader with the joy of seeing absurd or even peculiar visual situations, without condemning them and not letting the reader condemn them, either. However, the aesthetics he applies rightfully imposes a certain distance from the perceived reality. Agnieszka Gniotek Historian and art critic, publishes in art magazines: „Format”, „OPCJE”, „Private Banking”, „Arteon”, specializes in contemporary art, photographs

Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land 11


12 Wojciech Gepner / fotografia Grace # Land


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.