Magdalena Wdowicz-Wierzbowska
TATA | PO PROSTU MĘŻA MI BRAKUJE
fotografia
fot. Wanda Hansen
MAGDALENA WDOWICZ-WIERZBOWSKA
www.wdowicz-wierzbowska.com
> (Ur. 1979) > Mieszka i pracuje w Warszawie > Architekt i fotograf niezależny > Absolwentka Studium Fotografii ZPAF, od 2012 r. członek ZPAF > Prowadzi Pracownię Portretu w Studium Fotografii ZPAF > Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2013 r.) oraz m.st. Warszawy (2015r.) > Brała udział w kilkunastu wystawach > Realizuje własne projekty fotograficzne > Z potrzeby serca zajmuje się portretem i dokumentem, a dla czystej przyjemności robi zdjęcia streetowe i lepi z gliny > W 2013 r. wydała swoją pierwszą książkę fotograficzną: „Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami” > Miłośniczka jogi i literatury faktu
TATA O raku dowiedzieliśmy się w czerwcu, w dzień 67. urodzin Taty. Były łzy i strach, ale nie przyjęliśmy tej wiadomości jak jednoznacznego wyroku. Nikt z bliskich wcześniej tego nie doświadczył, więc nie wiedzieliśmy co, tak konkretnie, nas czeka. Dowiedzieliśmy się niebawem: guz okazał się nieoperacyjny. Zostały dwa wyjścia – naświetlanie i chemia. Lekarze sami z siebie nie mówili o rokowaniach, a nikt z nas nie miał odwagi zapytać. Pozostało czekać, tak naprawdę nie wiadomo na co. Zaczęłam Tatę fotografować, żeby jakoś poradzić sobie z tą sytuacją. Jeździłam do Niego prawie codziennie i urządzaliśmy sobie nasze sesje. Od pewnego momentu, na zakończenie każdego ze spotkań, robiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Było to przypieczętowanie faktu, że jest to nasz czas, tylko nasz. Tata umarł 20 listopada, nad ranem. Była sobota. Mroźna, ale słoneczna.
PO PROSTU MĘŻA MI BRAKUJE Spotkania z wdowami Ze wstępu do książki:
Zaczęło się od mojej mamy. Nie myślałam wtedy, że takich spotkań będzie więcej, zależało mi po prostu na tym, żeby po śmierci taty otoczyć ją większym zainteresowaniem. Wydawało mi się to naturalne i „sprawiedliwe”. Została sama, nagle bez wszystkich obowiązków osoby opiekującej się kimś chorym, miała czas. Po paru miesiącach natknęłam się na panią Walerkę i wtedy zrozumiałam, że chcę poznać takich kobiet więcej. Pozwalałam bohaterkom mówić i słuchałam. Robiłam zdjęcia. Nie zadawałam zbyt wielu pytań. Niektóre mówiły o mężach dużo, inne wcale. Okazało się, że dużo ważniejsze od zdjęć są same spotkania i rozmowy. Czasami słowa, a często cisza, były tak istotne, że czas na fotografowanie się kurczył. Ale to nie szkodzi – jestem wdzięczna wszystkim moim paniom, że zgodziły się ze mną spotkać i podzieliły się swoimi wspomnieniami, myślami, nieraz snami. Drogie panie – bardzo Wam dziękuję. Bez Was ten projekt by nie powstał.
< Teściowa Asi Spotkanie z panią Jolą było najtrudniejsze ze wszystkich – jej mąż był uznanym fotografem i chyba podskórnie czułam presję. Fotografował kobiety, głównie akty. Pozowała do wielu zdjęć, namawiała koleżanki. Byłam ciekawa, czy nie była zazdrosna o te wszystkie dziewczyny. Mówi, że nie, bo kiedy fotografował, to był skupiony na zadaniu.
> Sąsiadka cioci Krysi Pani Walerka ma pięć kotów. I psa o smutnych oczach, który śpi w budzie ze starej pralki.
Po drugim mężu, Michale, ma telewizor. Stoi nieużywany. Bo po co go włączać, skoro stary jeszcze działa. „Michał powiedział, że przynajmniej coś mi po nim zostanie”. Umarł trzy lata temu.
>> Sąsiadka z 3. piętra Pani Kasia czasami układa pasjansa. Nie to, żeby w karty wierzyła, tylko lubi, jak się ładnie układają.
Lubi też nordic walking w towarzystwie koleżanek „z kijków”, o których mówi „moje kijanki”, czym mnie zawsze rozbawia. Początkowo nic nie wiedziała o chorobie męża. Nie powiedział jej. Nie chciał jej martwić, a może czuł, że nic nie da się zrobić. Miał rację.
Każdy z nas chciałby spytać różne osoby „jak to jest, kiedy...” Nie zawsze wypada, nie zawsze mamy odwagę. Nie jesteśmy pewni, czy swoją ciekawością nie sprawimy komuś przykrości. Magdalena Wdowicz-Wierzbowska pyta za nas. Wdowy w różnym wieku. Do tego je fotografuje. Jej zdjęcia i teksty – moim zdaniem – wspaniale oddały pustkę i samotność. To są fotografie nieobecności. Mam wrażenie, że praca artystki jest oswajaniem lęku przed utratą męża. Każda kobieta (to moja teoria), która dołącza po ślubie do swojego nazwiska nazwisko męża, chce coś specjalnie zamanifestować: przynależność. Kiedy oglądam te zdjęcia, mam wrażenie, że Magdalena Wdowicz bardzo się boi nie przynależeć. Z własnych obsesji wyrasta najwspanialsza sztuka. Mariusz Szczygieł
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska jest wyjątkową autorką. Opowiada nam historie, które są ściśle powiązane z jej życiem. Cykl o wdowach jest naturalną kontynuacją niesłychanie poruszającego dokumentu, który zrealizowała towarzysząc swojemu tacie w odchodzeniu. Pierwszą bohaterką projektu jest mama Magdy. Następnymi, kolejne kobiety które wpuszczały ją do swoich domów i traktowały jak przyjaciółkę. Nie przypadkiem, bo sposób w jaki projekt ten został zrealizowany pokazuje, że Magda została im lojalna do końca. Mikołaj Grynberg
Kuzynka Marcina Nasze spotkanie jest potajemne – nikt z bliskich nic nie wie, nawet syn. Pani Dorotka powie, jak będzie już po wszystkim. Najlepiej się czuje, jak fotografuję ją ukrytą za dłońmi. Tylko łypie wesołymi oczami spomiędzy palców. I cały czas pyta, czy już koniec. Po paru dniach dzwoni z pytaniem, czy jeszcze potrzebuję te wdowy, bo ona ma taką koleżankę...
Karolina
Olga
Nad łóżkiem w sypialni wisi bardzo piękny, stary obraz w ciężkiej, zdobionej ramie. Przedstawia tatrzański Czarny Staw. Grzegorz kochał góry, więc pewnie dlatego właśnie taki obraz. Karolina pamięta, że był tam od zawsze. Widać na nim miejsce, w którym Grzegorz zginął.
Piotr zginął w Himalajach. Był doświadczony, znany i doceniany. Nadzieja polskiego himalaizmu. Góry to była jego miłość. Olga przyznała się przed samą sobą, że po wypadku poczuła jakiś rodzaj ulgi, że nie musi się już bać najgorszego, bo to najgorsze już się wydarzyło. I zrozumiała, że ten lęk był w niej cały czas.
Kuzynka Ojca Justyny
Babcia Pawła
Gdy pierwszy raz zobaczyłam panią Alę, pomyślałam, że wygląda jak anioł.
Pani Lodzia starannie się do naszego spotkania przygotowała. Wstała bardzo wcześnie, umyła włosy i ułożyła w kok, ubrała się trochę odświętnie – założyła białą bluzkę i sweterek, zrobiła makijaż. „Jak przychodzą goście, to trzeba być eleganckim” – to jej słowa. Wyglądała pięknie.
Oboje byli lekarzami. Zresztą, poznali się na medycynie. On już studiował, kiedy ona dopiero zaczynała. Zobaczyli się pierwszy raz na korytarzu i rozmawiali o ... jej szmince.
Mama Pani Basi Pani Krysia nie ma ani jednego zdjęcia ślubnego. Kiedy pytam, jak wyglądał jej mąż, pokazuje mi to maleńkie zdjęcie legitymacyjne. Wystawa: MAGDALENA WDOWICZ-WIERZBOWSKA TATA | PO PROSTU MĘŻA MI BRAKUJE - fotografia Galeria Dolna: 3-17.06.2016 Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach 25-011 Kielce, ul. Kapitulna 2 Filia Galeria ZIELONA 28-100 Busko-Zdrój Dyrektor: Stanisława Zacharko-Łagowska
tel. 41 367 64 47 / fax. 41 367 69 83 e-mail: sekretariat@bwakielce.art.pl www.bwakielce.art.pl Kurator wystawy: Stanisława Zacharko-Łagowska Teksty: Magdalena Wdowicz-Wierzbowska, Mikołaj Grynberg, Mariusz Szczygieł Foto autorki: Wanda Hansen
© Wydawnictwo: BWA w Kielcach ISBN 978-83-945090-1-9 Projekt graficzny: Monika Cybulska Konsultacja: Magdalena Wdowicz-Wierzbowska Druk: Oficyna Poligraficzna APLA www.apla.net.pl