Steczkowska maria obrazki z podróży do tatrów i pienin wyd 1872

Page 1

DO

TATKÓW

Wydanie

fliw

I

PIENIN.

przyrzane

i

pomnoone.

KRAKÓW, W

DfiUKAHNl ymWKBSYTKTl.' JAcHEMAlsKTEtO pod larz^dem Ki>n;t. Makowskiego

1872.



Spis Obrazkรณw.

Str.

Do

Czytelnika.

Droga

z

Krakowa do Zakopanego

11

Zakopane

30

Podhalanie

40

w Zakopanem Morskie Oko Pig Stawรณw Pobyt

70 79

i

Dolina Kocieliska

107

Pyszna

223

Kunice zakopiaskie

rรณdo

i

Doliny: Mafu-l.nka, Mitusia

i

pod Kalatรณwk. |><i)aua

Przynlop

.

.

.

.

Kondratowa, Czerwony Wierch, Krzesanica, Lplaz Nocleg w Tatrach

Staw Czarny, Zmarzy

i

Stawy Gsienicowe

.

.

.

147 15y

.

Krywa

173

IH2

Dolina Biaej wody

.

Krzyne Tatry od Kiemarku, Szmeka

133 137

210 225

i

Piec

Stawรณw wgierskich

243

Stryska

265

Dolina Biaa

266


Dolina za

266

bram

Dolinka ku Dziurze

26/

Jaszczurรณwka

267

Gubaรณwka Woowiec

268

Jaworzyna Rusiuows

272

269 273

Koperszady Bialskie Czorsztyn, Pieniny, Krocienko,

Scz

Stary

i

Nowy

278


hasowe.

ihiuuw.tiydi Tiilrmv straokn /..lawnacie ssaaac, " wkwJW-seic BjW* Oliw myl i "ko przy waa tutaj frosna: wieraiir &©!*» Myl i

m

Z wami putitto ™y* Jak nie oswoi

si

X

nfedgr

Hi ':

nic

»w

T?*

a ftieczooSfti. iv.

J

1



Do

Czytelnika.

Kie ma nigdzie gór, jako nasze Hale, Ani górali, jak nasi górale. S-

G

r

tak hojnie Poznanie cudów przyrody, któremi Bóg

polsk ziemi uposay, o

jest

obowizkiem kadego co pozwol: i okolicznoci

czas

«« niej urodzi, cli, którzy zwiedzili trudno zaiste dobrze trzyma o ty wierzchoek Wezuwiusza, Alpy, wstpili na dymicy piknoci brzegów wspaniaego Renu,

si e

ile

i

unosili sif

nad

podziwiali

sawn

Tatrów')

z

ich

grot Fingala Morskiem Okiem

i

i

a^ nie znaj t. p„ dolin Kocielisk;

znaj czarujcych Pienin, pieczar Ojcowskich zachwycajcych okolic skowej skay i tylu innych

Pie-

,

nie

szych,

pikno wicych si

których

czsto' urok

do nich wspomnie

dowych.

Dziki Bogu

z

dniem

kadym

naro-

_

niemal znika u nas

nam samym owo uprzedzenie, owo uwaczajce

')

na-

podnosi jeszcze

przyrodzon,

lekce-

obecnej ksice za sownikiem Lisnisuo, uywam W dni&iego przypadku twardego bardzo zamiast Tatriw,

Idc

Tatr,

dodajc,

mówic

Tater.

e

i

g^ale

milcz

tene przypadek


waenie

tego co ojczyste;

a

lubo

s

wierz, aby rodzinna ich ziemia góry, huczce wodospady, rozkoszne nie

doki,

i

tych wszystkich

jeszcze tacy, eo

moga mie ki,

pikne

czarowne wi-

wdzików przyrody pod obcem

biegn szuka niebem, liczba jednak hodujcych tym przesdom codziennie si zmniejsza, cichnie gos zbytecznego uwielbienia dla stron obcych, a coraz goniej

brzmi pochway dawane powabom

naszej krainy. Uczone badania lekarzy naszych, poparte icznemi dowiadczeniami, w wielu razach przyznay mineralnym zdro-

jom naszym pierwszestwo nad slaw'nemi zagraniczuemi. Zmniejszaj si te corocznie owe liczne emigracyje do obcych kpieli, a natomiast skuteczne

róda

urocze

i

okolice Szczawnicy, Krynicy, egiestowa, coraz liczniejszych goci którzy i jednym i drugim przy-

cigaj

,

zuawaj odmawiane dotd zalety. Tatry, ów gród olbrzymi, oa granicy ziemi wszechmocn Przedwiecznego wzniesiony rk, owe wspaniae,

naszej Tatry,

pikne góry nasze, przed ciedawnemi

jeszcze czasy znane tylko geologom i botanikom zwiedzajcym je w celach Bankowych, co rok wicej wabi

mioników

przyrody dzikiej

obok tego penej uroku

olbrzymiej gronej ale zachwycajcych, im tylko wa,

,

i

,

ciwych piknoci. Kto raz wstpi w tajemnicz Tatro w

gbi,

kto raz odetchnie lekkiem, ich powietrzem, kto

zapozna si

w

tym poczciwym ludem, pod ich opiek i wzrosym, ten niezawodnie zostawi tam serca; bo te wspaniae szczyty, te czarujce doz

ich cieniu

poow liny,

rozkoszne

polany,

bystre potoki jaki niepojty

wpyw wywieraj na przywie uj do siebie

tak silnie,

jakby za

osob.

drog

sercu

ca

czowieka, wabi

istot

e

i

tsknimy za niemi

Nikt podobno nie

odgad dotd, w czem spoczywa owa czarodziejska gór wadza; jeBtto zapewne jedna z

tajemnic natury, której jednak zaprzeczy nie

mona,


5

bo dowiadczenie

si wszelkim rozumowa-

sprzeciwia

cho

niom. Nie znam uikogo, ktoby

uleg temu niepojtemu

a nie

tskni za

Doznaem

nie

niemi, i

pragn

wpywu,

ja fcega

ich

przeparty pocig, jakim one

i

raz zwiedzi góry,

wpywowi, ktoby

ujrze je raz

mnie opanowa ów

wabi

nie

jeszcze. nie-

nas ku sobie,

Juto od dziecistwa góry miay dla mnie niepojty jaki urok. Gdy inni w zotych snach swoich widz si to na piknej woskiej ziemi, wdziczcej si wiecznej wiosny umiechem, to w wietnej niegdy stozbytku, to w przelicy pochej mody, szalonych zabaw ja maangielskich, pysznych parkach dumnych lordów i

cuda w ezarowuyeli do ich te wyobrani: oczyma barwach snuy si przed A jemoje. yczenia wszystkie poznania ograniczay si

rzyam

o Tatrach;

dnak

te

i

ich widoki, ich

skromne yczenia dugo

mogy by spt

nie

n o n cmi. i

Jak juz wspomniaam, od niedawnego dopiero czasu Tatry zaczy by czciej zwiedzane; niedawno temu, jak zniko owo zaklte koo, otaczajce te góry^

dotd maej

tylko

liczbie

wybranych

znane.

I

ja

te

byam tak szczliw, e Pobyt w Tatrach, dziewi dni

przed kilkunastu dopiero laty je

zobaczyam

z

blizka.

zaledwie trwajcy,

i

to

przy nie bardzo sprzyjajcej po-

godzie, przelotnie tylko, powierzchownie dal mi

pozna

przesute cudnie pikne góry. Jakby we nie uroczym Morwidoki zachwycajce si przed oczyma memi rzadko tak co a Zakopanego; skiego Oka, Kocieliska,

ny

rzeczywisto przewyszya wszystkie obramoje oczekiwania, obok niej zblady najcudniejsze Ale barwy. malowaa ywemi wyobrania zy, jakie mi wityni, wspaniaej tej zwiedzenie powierzchowne takie godnej zaiste wszechmocnej Stwórcy rki, nie zaspokoio mi bynajmniej, owszem rozdranio tylko wyobrani,,

si

zdarza, tutaj

wzmogo ów

tajemniczy do gór pocig,

i

tak

yw za


G

e

sama myl o Tatrach lub odlegoci dostrzeone ua widnokrgu jakim rzewnym przejmoway mig smutkiem,

niemi obudzio tgskuot,

w

kilkomilowej

ich szczyt)',

bo nadzieja powtórnego

zwiedzenia

ich

dokadniej-

i

pomidzy niemi, jaka, cieszyam si przez ca nastpn zim, saba z dniera kadym i nareszcie znika zupenie. We dwa dopiero lata speniy si yczenia moje; wicej ni speniy! Ja, com pragua zwiedzi raz jeszcze Tatry, choby znowu szego rozpatrzenia si

i

równie

tylko powierzchownie jak

stóp ich wraz z rodzicami

am

miesic, cay miesic

stp wspaniay doliny

i

;

pierwszym razem, u

siostr%

i

cay przemieszka-

miaam

przed oczami icb za-

mona

powiedzie wszystkie

zwiedziam

polany blisze miejsca

naszego

zamieszkania,

na kilku znaczniejszych szczytach, oddychaam czystem i wonnem gór powietrzem, zapoznaam sig

byam z

poczciwymi góralami,

przylgnam do

caem

ser-

od nich nawzajem najserdeczniejszej dowiadcza-

cem

i

am

przychylnoci.

Doznajc w Tatrach sych

nich

i

niezapomnianych

przyjemnoci, tyle wzniowrae, pragnam aby jak

tyle

najwicej rodaków moich poznao piknoci swej rodzinnej ziemi, bo wtedy pewno nie tak skwapliwie biegliby

wraej które we wasnym znaTa obojtno zwaszcza kobiet na cudne gór nasiych widoki, budzia we mnie mimowolne uczucie alu, a zarazem nasuwaa pytanie, jaka by moe tego przyczyna? Byo ni jeeli sig nie myl, pod obce nieba szuka

le mog

kraju.

wyobraenie o trudach i niebezpieczestwach nieodcznych od kadej wycieczki w nasze góry, do których nie przecisn si jeszcze przemys i -eywiprzesadzone

lizacyja.

Mczyni

to dla popisania

mao

wracajcy

sig

z

z takiej

przejadki, czy

wasn odwag,

czy

te

zbyt

wytrwaoci, zamiast

trzymajc o naszych siach i straszyli nas przesadnem opowiadaniem o za-

zachca,


przepaciach,

wrotnych

turniach

skalistych

na które

pi

si trzeba; o zaspach niebezpieczestwem ycia niegu, o ustawnych sotach, nawet o mrozach i tysicznych niewygodach na jakie si tam zwiedzajcy naraa. A gdy nawet pomimo to wszystko, przysza komu puszczenia si na los szczcia w te niby niedostpne góry, nie atwo byo wywiedzie si w jaki sposób najz

ch

dogodniej

odby mona podobn wykady inn wskazywa drog, kady inaczej

najprzyjemniej

i

cieczk, bo

doradza, jak to nam samym si zdarzyo przy pierwPrócz dzie opisujcych Tatry szej w Tatry podróy.

pod naukowym wzgldem

i

rzadkich artykuów rozrzu-

conych po czasopismach, a najczciej z fantazyi raczej ni z natury krelonych, % wyjtkiem poetycznych opi-

sów

Goszczyskiego')

nego

dzieka, adnego

knoci gór naszych,

a

nie

byo adnego podrczpozna pi-

opisu któryby dal

zarazem wskaza najwaciwszy

sposób ich zwiedzenia.

Ch

przysuenia si rodakom podaa mi myl zapisków, krelonych jeuporzdkowania wspomnie dynie dla wasnej przyjemnoci, co dao pneztek „Obrazkom" które w r. 1858 niemiao w wiat puciam, ufajc e szczere moje chci zjednaj im pobai

anie,

i

niedostatki

u

Tatro w

podnóa

radoci, zwiedzane

zasoni.

ledwo nic corocznie bawic

Odtd

e i

w Zakopanem,

z

te wspaniae góry nasze,

e

prawie

pikuoci, unoszc

z

par miesicy

niema

widziaam

coraz wicej

kady odjeda zachwycony sob Laj milsze wspomnienia i

s ich

po-

stanowienie powrotu aa rok przyszy. Z uczuciem wewntrznego zadowolenia widziaam nieraz ksieczk

moje w rku zwiedzajcych, co pomimo wolnie nasuwao mi myl, to moe ona zachcia niejeduegu do tej

e

')

Dziennik podróy do Tatrów. Petersburg- 1853.


8 wycieczki, moe ona otwara drog, w te urocze góry. Dobre nad spodziewanie przyjcie jakie zyskaa drobna moja praca, skauia mi do powtórnego wydania „Obrazków w zupenym braku pierwszego. Prawda e w przecigu tych kilku lat, Tatry niejednokrotnie byy opisywane, juto w pismach czaso11

e

wych,

tylko

wspomn

Lapczy-

przeliczny opis K.

5 moja skiego'ji juto w nsobnych dziekach ). Ale obrazksieczka przez ten czas nowemi zbogaeila si kami, corocznie bowiem jak ju wspomniaam odbywai

jc

wycieczki

w

Tatry,

zwiedziam kolejno cae

smo, od Koperszadów bialskich

i

to pa-

u stóp

dzikich dolin

a

do -omnicy, na wschodnim jego kracu, Taoguiwa ostatnie szczytów orawskich stanowicych pewn cafcrów ua zachodzie. Tak wiec uzupenione Kolba cha

t

o

i

stanowice „Obniki" poprawione przy tern stowane w wielu szczegó a Hi, w daj lubownikom

i

spro-

,

oj czy-

|

stych

piknoci. Jak w pler wszem, tak

ki" nie

lubo

s

pod tym

i

wskazówki

i

wobecnem wydaniu, „Obraz-

w cisro sowa znaczeniu, wzgldem starat:im si poda niektóre

przewodnikiem z

wasnego dowiadczenia

:

gównie jednak

t

najpikniejna celu za poznanie rodaków z sz, a przynajmniej najwicej malownicz czci naszej ziemi, z tenii wspanialemi Tatrami, którym nawet oncy

miaam

turyci, pa zwiedzeniu wszystkich gór europejskich, przy-

znaj prawdziwe ale cakiem odrbne, im tylko waciwe zaznajomi czytelników z popigkood. Chciaam

t

czciwcu ludem uómlskiui Lato pod Pb-iumuiu

')

Rok 1R62. -)

Nr.

i

157-

bardzo razuiacyni si od

Ui w

Tatrach

Tyg. fllustiwany.

167.

w wycieczkach na Babi Hre. do Tatr, Pienin przez E. Janot. Kraków. 18b'0. tudzie Przewodnik ilhistrowany do Tatr, Pienin i Szczawnicy W. Eliasza. Pozna,. 1*70. Przewodnik

i

X

'


mieszkaców równin charakterem, obyczajami, owiat, a przy niektórych wadach, majcych zalety tak pikne, jedna sobie najszczersza yczliwo i tak ujmujce,

e

przychylno kadego

W

kto go pozna bliej.

moich pozwoliam sobie zupenej swobody; opowiadam wycieczki tak jak je odbywanm, ho te rozmaite drobne przygody wdrowców, nie sdz. opisach,

e

bd

bez zajcia dla czytajcych a tein lepiej dadz pozna przyjemnoci i niewygody jakich mona dowiad,

czy w

górach.

Dla tych którzy ju zwiedzali Tatry, taki opis, budzcy wasne wspomnienia, bdzie jak ów kwiuteczek górski zasuszony w ksice na pamitk, i wywoujcy z zapomnienia owe chwile prawdziwie swobodne, co jak sen uroczy rozjaniy ycie powszednie nieraz tak bez-

barwne

i

cikie.

Moe

te mój

opis,

cho uiewprawnui

piórem kre-

lony, zachci kogn, aby wprzód nim pojedzie podziwia alpejskie lodowce, zboczy! t«nasxj pulskiój Szwajcaiyi i

w szaasie

góralskim wychyli

kubek

etitycy

z

rki

w zagranicznym hotelu zahiegliwy Niemiec, z ukadnym a obudnym umiechem, poda mu po polsku przepacon tiliank kawy. gocinnego

bacy pierwej,

Jeeli moje „OSraafc*"

k

nim

zajm

przejemnie

jak

chwil-

przy wspóluóm czytaniu w kóku tMilzianm a Tatrom nowych wielbicieli zjednaj, bdzie tu sowit nagrod tej drobnej pracy, której jodyn:] zalet -mmien-

no

,

i

wierno.



Droga z Krakowa do Zakopanego.

Po gadkim szlaku kryty cieniem chodu Pomyka wózek, za nitu pyu ehwura;

W

W*

inge. ton wiee, nikn ttztzyty grodu, wspaniaym gmachu wita tnie natura! J.

wlasnera

Nauczeni

dowiadczeniem,

N. K-

jak

truduo

w górach natrafi na kilka dni cigej pogody, która kadej takiej jest koniecznym warunkiem powodzenia przejadki, wybierajc si powtórnie na zwiedzenie umylilimy zamieszka przez kilka tygodni w Zakopanem, wsi u ich podnóa lecej i stamtd Tatrów,

odbywa

dopiero upatrzywszy czas pogoduy,

w

wycieczki

góry.

Pooenie

tej

w

rozkosznej podta-

gór, czyste powietrze cudona zdroje, poczciwo i prostota ludu,

trzaskiej dolinie,

wnie dziaajce jego

górskiej osady

yczliwo

i

blisko

przychylno dla

utrzymaniu, w mieszkaniu przywizay do Zakopanego, i

tak

e

nas, wreszcie

nas

prawie

wygoda a nawet

znciy

corocznie

za

nadejciem lata spieszylimy tam, aby ducha pokrzepi widokiem wspanialej natury, a sil i zdrowia zaczerpn na rok cay. Najprzyjemniej

wyruszy w drog jak

bo poranek rozlewa niezrównany urok ua

najraniej,

ca

okolic,


12

a powietrze ochodzone przez noc, tchnie

wieoci

któr mu póniej skwar

zek góralski lekki tej

soca

orzewiajc Wó-

odbiera.

zgrabny, najstosowniejszym jest do

i

podróy 1), Minwszy Podgórze

i lece za uiem cegielnie, njcadaiejsza okolica roztacza si przed oczami naszemi. Kie zbyt wyniose wzgórza, bdce wstpnym szczeblem

do lesistych

Bieskidów wznoszcych si coraz wyej okrywaj urodzajne any dojrzewajce ni koyszce si. zboem; kwieciste ki, oywioue nieraz wykiem wijc si strug, zacielaj dolinki. Gaiki

w

oddali,

i

laski

czci

po wikszej

cane, urozmaicaj

olszowe,

bukietami porozrzumalownicz okolic, zasian piknie

t

pooonemi wioskami

majowa zielono

;

trawniki, na których jakby

stroi

miliony brylantów

gaje

i

byszcz

rosy kropelki.

obfitej

Skowronek ten luby wiosny pieprost, serdeczn piosenk tak dobrze wtórujc uczuciu swobody niewinnego szczcia, jakióm widok tej piknej okolicy napenia dusz

sw

wacaek, nuci wesoa

i

Zostawiamy siarki

na .lewo

Swoszowice,

synne kopalniami

kpielami siarczanem!, a przebywszy kilka pagórków, zatrzymujemy si na Mogilaóskiej stop

i

n.

p

.

skd

ai-)>

stawm si widok. pozosta

stary

na

.

Za nami w rozlegej dolinie Wisy Kraków z mogiami przeszoci,

'

r' 1Zi J "

idal p0 ua3f«'™» umylnie przy-

£2 T^Tt Uds n

c,v?£r''

mhby TCUby

górze (1273 okol cc W3paniaI _

nasz

22^?* &S

ta

lii niog-I,

S ° 9temt ^' m0ie

r2 "' b0

f^ 7

l

Z

atwoci

wy-

««Mte od Nowego Targu lub Ei chetnie dla zarobku zbo-

K w * wiadu J

lzabra t /z powTote '

wiony parokonny wteek wynosi

Podrónych

któ-

Zaplata za zamó-

12-15 Sr


13

grobami królów, których przechowuje murach. z

popioy Wawel w swoich

Lubo Kraków nie moe si pochlubi t zewntrzn wietnoci, tym ruchem yciem, jakiem oddycha Warszawa, Lwów, e ju nie wsponm o wielkich Europy stolicach, ma jednak jaki urok niepojty, podobny temu, jakim cnotliwe ycie skro starca otacza; witamy radoci, egnamy z alem i tgo zawsze ze czci sknot. 1 ja nie mogam si oprze temu uczuciu; dugo miasto sawne, ostaz rozrzewnieniem patrzyam na to i

i

tnie

raz

zasyajc mu poegnanie, bo widzie

je

z Mogilan

ostatni

mona.

si w przeciwn stron, witamy ów wiat gór, które std tak majestauroczy Gboka dolina, ju' okoo tycznie si przedstawiaj. 300 st. wyej pooona ni dolina Wisy przy Krakowie, oddziela pasmo wzgórzów po najwikszej czci ornemi polami okrytych, nad którymi panuje góra MoZwróciwszy i

tajemniczy

gilaska,

od coraz

potniejszych grzbietów

lesistych

Na poudniowo-zachodnim kracu widnokrgu, rysuje si niepewnie powana Babia góra; bliej wicej ku zachodowi wida sterczce zwaliska zamku Bieskidów.

i

Lanckorony Tajemnicza

i

bielejce mury

szczyty Tatro w,

Kalwaryjskiego kocioa.

mgy

zasona zakrywa ntij czciej wystrzelajce wysoko ponad rozoyste

szarej

grzbiety Bieskidów, niby

wiee

tej

olbrzymiej stranicy

poudniowych granic Polski. W mojej jednak wyobrani rysoway si zawsze Tatry na tle zachmurzonego nieba, a wietrzyk zdawa si szepta sowami poety:

W góry! W giry! miy bracie! Tam swi.Wda czeka na ci; Na szaasy, do pasterzy. Gdzie ze

róda woda

biey,


14

Gdzie si serce z sercem mierzy, I w Bwobftde czowiek wierzy! Tataj silniej wiat oddycha,

Tu

szczerzj czek umiecha,

sit

miej

(Jdy siv wiosna

Jake mi si godzin,

dlugierui

które mnie

gry.

wydaway

kilkanacie

te

dzieliy od upragnionego

cek

po-

dróy! Jak wielk kilkunasto milowa przestrze, którby di bya ptakiem przelecie rada, a któr jednak

byo przebywa. Na samym wierzchoku góry Mogilaskiej, tu obok drogi, stui kocióek piknym okolony cmentarzem; tu w cieuiu drzow wy poczwszy uieco, puszczamy Bi w dalzwolna trzeba

sz

podró.

l'ó mili za Mogilanami opuszczamy wyborny gociniec cesarski, a zwracamy si boczn drog ku My-

lenicom. Tikua droga zachwyca nas cigle. Zpomidzy wiosek rozrzuconych malowniczo po wzgórzach, wspomurowanym kocioem bielejcym minam Glugoczów 7.

ju zdaa w wysmukych

topoli wianku,

którym boczna droga raz jeszcze nas

i

Jawornik, przy

wyprowadzia na

gociniec podkarpacki ku Mylenicom wiodcy. mile, ley Miasteczku Mylenice dosy schludne bardzo malowniczo nad rzeczk tlysink w dolinie Raby, i

z

trzech

stron

nie

zbyt

wysokiemi

otoczone

Obszerny rynek okalaj wcale porzdne

pitro murowane domy;

koció

,

parafialny,

górami.

czci na

po z

powierz-

chownoci przynajmniej, pikny; jakim jest wewntrz, powiedzie nie umiem, gdy w uim nie byam. Drugi kocióek w kocu miasteczka stojcy, ocieniaj sdziwe aieodstpue stróie wszystkich kocioów w tych okolicach. Zydoslwo tak zgubne dla przemysu i obyczajów kraju, zagniedone i rozpanoszone w niejednem lipy,

miecie naezem, do którego

mu dawne

przywileje przy-

stpu wzbraniay, dugo znajdowao opór w tutejszem


15

mieszczastwie i z tego wzgldu Mylenice pomidzy polskienii miasteczkami rzadki stanowiy wyjtek. Dzi i to mae miasteczko juz jest zalane tym ywioem, coraz wiksz w naszych c/asach zdobywajcym przewag.

Za Mylenicami

wjedamy w urocz

dolin Raby.

góry, uwiePo oba jej najrozmaitbukach po lasami, odziane czone ciemnemi rozkosznemi przystrojone szachownic, sz pul

stronach wznosz si wyniose

i

k

i

majowa zielono tm pikniej odbija gaikami który wierków sosen, wplatajcych si jode, od ciemnych rli

i

gdzieniegdzie w len Strzehel (3087

st.)

góra

w id ser my wiauek. WsjmntaJa nad wznoszc si w gbi

cala

i

pasajc okolic, zamyka dolin, której rodkiem pywie bystra Raba, przyjmujc w swe kamieniste oysko mnóstwo szumicych potoków strumieni, / pobocznych i

dolin

W

i

ealij

wwozów, lala la dolina jest zamieszkan. zagrody dwóch rozlejój dugoci roz-ypane

Pcimia. Oiaty góralskie mat, nizgych wsi, Stróy gontami kie, dosy ubogie, po czci, -!om. po czcici pochyoci si czepiaj pojedynczo, kryte, porozrzucane owdzie gór. Jedne luty si pod >,ktil sterczc tu szajak wydaj e si tak wysoko, zaroli pomidzy z i

i

asy

pasterskie

;

inne po brzegach

domki pustelnicze; inne wreszcie, wzbierajcej,

a wtedy

lasów samotne nic

niebezpiecznej

,

jak

lkajc si czsto Raby.

rozsiady

brzegiem w wianku sadów, kló.Tu na wzgórzu bieli si maa remi synie ta iikohcn. kapliczka ocieniona kilk riizozyaleroi drzewami; dalej

si nnd zielonym

z

jej

powanych lip wieyczka schludnego kocióka w

pomidzy wysmukych

wystrzela

topoli,

i

brzóz,

Pcimie.

Gdzie okiem rzuci, wszdzie uderzaj, nas widoki tik malownicze, tak czarujce, ze w prawdziwym zachwyceniu przebywamy t dolin do dwóch mil dug Pod wzgldem rolniczym dolina Rahy nie bardzo pocieszajcy przedstawia widok.

Urodzaje

w ogólnoci


16 liche

zou

Póne,

i i

ziemi

nie

wynagradzaj

trudu, z jakim

tutaj

poczona

jest

górzysta okolicy. Raba, ta

w

szum oywia

rozwesela

i

t cudn

dostatecznie

mo-

uprawa jaowej

p*» Bri* W^ prz)cz>iiift

okolic,

brzeg!,

jej take do ndzy górali, zamieszkujcych rzeki, zamiemabystrej tej wylewy gwatowne Cwste prawdzikamieniste odsepiska. s Jac uprawne pola w szczdzono Jakkolwiek nie wa dla tych okolic klsk.

sie

i

jakie spraaby zapobiedz zniszczemu, wielkiego wezbrawylewy, jednak w czasie

trudu,

pracy

i

wiaj

tutaj

bezskuteczne. W rodki wszysgroble, przeamuje tamy rozrywa pdzie woda nadbrzene. pastwiska pola k r zap0*y, zalewajc

riszystkie

gwatownym

s

te

i

i

;

ale dobrze utrzymana., Droga gó.zvsta wprawdzie,

poudniowi zachodnim brn^em w ije si od pónocy ku to znowu po urwistym jej brzegu, Raby; to wspina si tan* ona bya siAu rzec, Za Pcimiem 1-ykr, cigna si bowiem

«-

^cza banUo

Rab;

po

duszych zw^zcza

*S*

deszczach, kula g./z pnre razy trzeba by

J

w bocie, a do tego wpadajce do mc pot w bród przejeda Kai, i Od kilku bardzo nagle wzbierajce. za kada nawanic co wye, znaezme poprowadzono wygodn drog

^

lat

mocnemi izmami orhmui dzenia przez czste wylewy.

w.az

.ja

d^damy

Pól mili za Pcimiem,

...l

ugo-

do Lubnia

u.

w

clo.oonej po czci I tU,liuie pookl >u ««« « góry, któr od Myslcmc piknej owej óp Sto bb. pod oczyma, z razu powleczon

SW

jeszcze

ledei w*i góralskiej, p

u

Ktipawnr

z

«

S

p^wi cige mieliniebieskaw szemi

mg.

malujc

sie

zwolna coraz

SU

W

(HWPP -*T «^

barwami, a

k

strojnej szacie pól, Lubniu jest waj«tch.

w

f»T^P2S ^"W**^

lasów jej koció paranjaloy ,

ST

z

"*»«*£

dachy ffrto okoo wystrzelajc, po nad nizkie


17

skupionych domków. Pikny cmentarz zacieniony dosy staremi drzewami, otacza ten kocióek wewntrz li ego

obszeroy

i

W

schludny.

Lubniu

mona mie porzdny

kanocleg w karczmie przy kociele utrzymywanej przez z Krakowyjedzie rana z wczas jednak tolików; kto chodu wa, ten wypoczwszy tutaj moe za wieczornego

jecha jeszcze par

mil dalej.

Poegnawszy w Lubniu malownicz dolin Raby, zwracamy si na zachód w wazk dolink na której dnie,

mas

wody potoków Lubi en ki drobnych

kamieni

wiosennych roztopów

Krzeczówki, nagromadziy

i

naniesionych

z

gór

w

czasie

czsty cb wylewów po nawal nych

i

Wygodna, od paru lat dopiero zrobion drog, przez ndzn wioszczyn Krzeczów, z malekim kociódeszczach.

kiem

iiiL

wzgórzu,

bonia (27 47

st,),

nami, dalszy

dojedamy do który

niby

zamykajc widok.

Maego

grzbietu

wa Pó

Lu-

szeroki zaleg przed mili na

wschód ley

najwyszy szczyt jaki naWielki Lubo (32^3 st.). Ciemne wierkowe lasy Krakowa. z potykamy 'na drodze owdzie zietu dokoa; si wznoszce okrywaj góry na mozoem wielkim z owsa lichego polanka leni si ziemi reszta pochyociach; uprawianego przykrych tak nik porosej trawa, ley odogiem. Tak to smutn, Jestto

i

bezludn okolic, prowadzi droga wspinajc si coraz wyej przebywamy bowiem zachodnie nieurodzajn

i

,

rami Maego Lubonia. Jeeli suya pogoda, ca t drog odbywalimy pieszo, raz dla uleniu biednym kooitom które dobrze sig zapoc cignc pod gór, a skd potem idc pieszo;, prdzej stajemy na Luboniu, w caTatry ujrze pora pierwszy w tej podróy mamy

ym

majestacie.

Nim

jednak

ukae nam si

upragniony

cel

w-

prawej strodrówki, wprzód inny zajmuje uas widok. Po szczyt lasem nad wystrzela zachód, drogi, t. j. na

n

wysmuky,

skalisty, odziany

bkituaw

uigl, oddalenia.

3


N

wzi

moe za jak Niezuajcy pooenia, szczyt ów jakby na powinaprzód turnie tatrzaska, co wybiegi wyej, si wznosimy tanie wdrowca. A te w miar jak szczyt

ów wydaje

barw

mniejszij

przybiera

w caym

majestacie

królowa

Btesfcidtt

rozloystszym

coraz

si.

i

,

coraz cie-

nareszcie staje przed nami

dobra nasza krakowska znajoma babia góra (5448 st). Otoczona

ca

dumne czoo, sióstr swoich Na wiecce. niegu smugami do iw. Jana

grenia.!;*

wznosi nad niemi

,

a

zwykle

wschód

pónoc legy koo

i

niej

miasteczka Jordanów,

po Maków sucha, oraz mnóstwo wiosek rozsypanych grzbietu z ssiady, Tatrów dolinach pod opiek powanej i

*%

Luboniu

>niH odlegej.

Przejedajc tdy, zawsze

spogldalimy na t wspaszczegó nem upodobaniem na jej szczyt, wspomnieniem niaa gór przenoszc si

z

spdzilimy par godzin. na którym przed kilka laty malownicze pikne, bardzo Cae to panorama jakkolwiek i

jest tvlko

widoku

jakby

Tam

my

kroku

fe

wspanialszego

przedstawi z grzbietu Lubowzrok nasz, przyspieszamimowoli zwracamy

jaki

nia.

wstp™

nierównie

i

nam

ma

stajemy nareszcie.

do masy chmur smy en, Co za widok! Podobue smugami niegu poprzebiaemi gronie sparzonych, w najdziwaczniejsze muru rywanych 'do olbrzymiego si przed nami rozwijaj Tatry poszczerbionego zby, .obroków fanmgy tumany cahrn acuchem. Lekkie stosownie do pory dma, oblanych tastycznych ksztatów,

mmieócew

soca

jutrzenki,

lub gorejcych

ozoconych jasnym

wietn purpur

promieniem

zachodu,

si ska hstych si ponad szczytami, czepiaj

iglic

unosz i

pod-,

czarodziejskiego obrazu. Kto wys/aja jeszcze urok tego ten ich nie zapomni Lubonia, raz" tak widzia Tatry z szczytów tai ksztaty pooenie nigdy. Znajcy dobrze dokadnie pojedyncze

rozróni nisze wierchy a nawet rozpozna

trzaiLch iglice,

moe std

i

grzbiety.


19

Nie

kady

jednak

ma szczcie ujrze

w

stad Tatry

ca-

ej wspaniaoci; bardzo czsto bowiem, nawet przy najpikniejszej pogodzie gruba warstwa oboków zalega na szczytach,

gsta

mga

spuszcza si do samych ich stóp

t szar zason przewieca si naga opoka a czasem we chmurach tonie cale pasmo tak, mgach niktby si nie domyli co si ukrywa po za t grub opon. Z Lubonia, gdzie jest licha karczemka, zjeda si raz jeszcze w dolin Raby, tracc zwolna wspaniay widok Tatrów. Wyborny gociniec prowadzi koo koi

tylko gdzie niegdzie przez

pat niegu

lub czerni

;

e

i

l

cióka w.

Sebastyjaoa,

wie Skomielna Bia.

przez

Na

Okolica cigle przeliczna.

t. j. ku zachowspaniay krajobraz Babiej góry, na lewo dobrze uprawne pola i malowniczo rozsiane zagrody Skomielnej, wród gstych sadów i innych drzew liciastych, których rozmaitoci tu pora ostatni oko ubawi si moe; w miar bowiem zbliania si ku Tatrom, ustpuj one wierkom. Tak dojedamy do zwolna miejsca jodom karczmy zwanej Zabornia, gdzie mona mie wygodny

prawo,

dowi,

i

nocleg lub popas.

wazk

i

cicho

Przejechawszy po mocie tu jeszcze

pync

biegiem, widzimy

cioem fundowanym w z

Mielsztyna

skiego, taki.e

Rab,

a

w gbokiej r.

da

wie Rabk

jej

z ko-

1570 przez Spytka Jordana

wojewod, a póniej

w Krakowie

kasztelana krakow-

w.

Katarzyny.

On

zbudowa powyej wspomniany kocióek w.

Se-

pochowanego

do zakadu kpielowego

u

wida zabudowania

bastyjana. Nieco na wzgórzu

ce

zwracajc wzrok za

dolinie

w

;

Rabce bowiem

nale-

s

ró-

lekarskie jodowo-bromowe.

Droga wznoszca si zwolna pod gór, doprowadza w. Krzya stojcego ju bardzo wysoko

do kocióka

na grzbiecie Obidowej (2255).

Kocióek

ten drewniany

sczerniay wiekiem, ocieniony piknemi staremi lipami, stoi

zupenie samotny.

Dwa

ra2y tylko

do roku,

t. j.


28

w dzie

i Podwyszenia w. Krzywa odbywa naboestwo. Wtenczas napywaj tJumy okolicznego ludu gorc modlitwa wynagradzaj niejako to opuszczenie, w jakiem zostaje ten starodawny koció-

si

Znalezienia

tutaj

i

ek

z powodu osamotnionego pooenia. Z cmentarza bardzo rozlegy i pikny widok na okolic. Pitrz

ca

si w

amfiteatr

odziane,

wród

wyniose

góry, cieranemi

których zieleni

si

patami borów

lichego owsa polanki,

W gbokich dolinach wwozach wida rozlege wsie, rozsypane jakby mrowisko oywiajce t dzik okolic, nad któr króluje powana Babia Góra; mianowicie: od zachodu ley Sielub nika, spalona szarzeje trawa. i

i

niawa,

Raba

Skaw

bieli

wyn, Rokiciny, Habówka, a opodal za si dwór w Wysokiej. Na poudnie widok

mniej

jest rozlegy, lubo wicej jeszcze obiecujcy. Tu wystrzelaj to pojedynczo, to w oddzielnych grupach, szczyty Tatrów, dajce si domyla majestatu,

jaki

uderzy zdumione oko, gdy

Jako jadc coraz wstga po grzbiecie cae pasmo ju

nie

w jeden pocz si acuch. wyej drog wijca sig jak biaa Obidowej, wkrótce mamy przed sob w

mglistej, tajemniczej

powoce, jak gronie sterczce tu przed nami. Wszystko, cobym powiedzie moga dla oddania Sowami tego widoku, nie da odpowiedniego wyobraenia 2

ubowa,

o

tych ostrych,

ale olbrzymio,

smugami niegu okrytych, nagich i pow obokach. Po-

szarpanych szczytach, nurzajcych si etom to jedynie dano, nietylko czu

pikno

ywo wielko

cudów stworzenia, ale oraz czucie

nem sowem w dusze drugich p.zelewa. w kilku prostych wyrazach lepsze

da

widoku na Tatry,

trafniej ie

Poeta

te

wyobraenie o

odmalowa, niby

mniej tniej sza potrafia proza:

i

to natchnio-

to naj-


21

Jak potopu wiata, fale Zamroone w swoim biegu Stoj nagie Tatry w niegu,

By

graniczny slup zuchwale

Te sowa „Pieni o Ziemi naszj" staway mi zawsze w myli, patrzc na Tatry z Obidowskiego gocica; porównywaam je z widokiem, który je natchn, a dzimocy, wielbiam jewic si ich trafuoci, piknoci uiusz poety. Jako zaiste tylko z roziukanemi bawai

nami oceanu, zlodowaciaem! nagle w swym pdzie, za jednóm skinieniem wszechmocnej rki, mona porówna porozrywanych, wznoszcych si to pasmo ska dziko prostopad cian z nowotarskiej doliny; a tea nieg wielkiemi smugami zalegajcy ich boki, to uiby biaa piana powstaa

w

Z Obidowej

starciu

si

ostatniej

,

fal

olbrzymich.

góry

w pamie

Bieskidów,

zjedamy

na Podhale'), w obszern doliu nowotarsk, miar, jak si spuBieskidy od Tatrów dziec

W

:

szczamy na dó, coraz szerzej rozciela si przed nami ta pikna dolina, stanowica wielk, niemal czworobo-

czn, pagórkowat paszczyzn, ze zuacznem ku pónocy trzema glgbokieini klinowate mi wyobieniami, Gzaraego Biaego Dunajca i Biaki. pochyleniem

i

i

Dolin nowotarsk zamyka od poudnia olbrzymi

acuch

Tatrów

;

zachód

na

kich,

a mianowicie

przedziela j^ od doliny gór bieskidz-

cigncy si od

orawskiej nieznaczny wal.

od ysej

góry

(2542

st.)

ponad

Hladówk ponad ródami

Spytkowicami, na wioski orawskie Piekielnik, i

Such -Hor ku Magórze

Orawicy.

Dugo

tego

tatrzaskiej

wau

wyniesienie jego nad poziom

nad

redni wysoko

okoo 150 ')

st.

wynosi mil dwie. rednie

morza okoo 2000

doliuy nowotarskiej

Ten niepozorny

Nazwa Hale, w mowie

garb, stanowi oraz

górali,

u stóp

ich

a

st.),

dzia

oznacza w ogólnoci Tatry, zowif Podhalem, a

lece, mieeskanców Podhalanami. s(%d okolice

st.,

(1845


22

wodny midzy przypywami Dunaju i Wisy, majcemi niema] równolege koryta z przeciwnem pochyleniem (Dunajec Czarny ku poudniowi).

i

Biay

z

Biak

ku pónocy, Orawa

Ha wachÓd rozciga si

tarska po zachodni

kraniec Pienin,

oddzielona od doliny spizkiej

ku

nowo-

dolina

Czorsztynowi,

pasmem wzgórzów

przy-

pierajcym

Zdaru

do spizkiej Magóry, a cigncem si od ponad Dunajcem ku Niedzicy naprzeciw Czor-

sztyna.

Od pónocy

ekidów.

U ich

dolina nowotarska przypiera do Bie-

poczeniu si Czarnego z Biazwróceniu si jego pod prostym ktem ku wschodowi, rozoyo si miasteczko Nowytarg bdce gównem ogniskiem góralskiego handlu. pónocno-zachodniej stronie wida na dolinie

ym

Dunajcem

stóp, przy i

W

Ludmierz, starodawn siedzib Cystersów, a dalej gdzie si wije lnic wstg Dunajec, bieli si pod lasem rozlega wie Czarny Dunajec. Na wschód u stóp skalistych dziko porozrywanych Pieniu, stercz zwaliska Czorsztyna. Spuszczajc si z Bieskidów w dolin, pociesza widok

coraz yzniejszej

bdcego

i

lepiej

uprawnej ziemi.

zawsze najgoniejszym

plonem tvch okoli-

wida ju yto jczmie; ziemniaki, pusta zmieni si na zagonach. Lepszy widoczny w porzdnych zabudowaniach i

Prócz owsa,

len, groch

byt

i

ka-

mieszkaców

wiejskich,

okoo

których si przejeda.

Zjechawszy na nowotarsk dolin, poznajemy najjak bardzo si róni ukadem i ksztatem pasma Bieskidów i Tatrów. Pierwsze bdce ^

lepiej,

czci acucha

Karpat zatoczonego 120 mil dugim lukiem od Brzetysawy do Orsowy na granicy Wooszczyzny, skadaj redniej wysokoci góry. których grzbiety

okrge,

roz-

oyste, maj ksztat falisto pagórkowaty. Wszystkie, wyjwszy najwysz z pomidzy nich Babi gór, której szczyt nag wieci opok, do samych wierzchoków okrywaj ciemne lasy, lub nika trawa. Na pochyociach


23 ich

do znacznej wysokoci uprawiaj owies pody tej jaowej siemi.

ziemniaki,

i

jedyne

acuch

Tatrów

lecy w

obwodzie saudeckim, na

obszern dolin nowotarska oddzielony od pasma Bioskidów, ma tylko mil dugoci. Stanowi go nierównie wysze, skaliste, dziko poSftmej granicy wgierskiej,

(J

szarpane turnie przez giem,

który w

nawet

w

wiksz

wwozach

cz

roku okryte nie-

rozpadlinach

i

nie topnieje

upaów. Boki ich okrywaj wierkowe lasy, w wyszych czciach ronie ju tylko kosodrzewina, a wysmukl, po wikszej czci ostro zakoczone szczyty s zupeiuie nagie. Od poudnia, za olbrzymi Tatrów cian, rozciga si komitat liptowski, a po

czasie

letnich

czci spizki. Od zachodu lega Orawa, midzy em Tatrów ramieuieiii czyli tak zwauemi Hai

zachodu

i

a

lami Jiptowskieuii

od poudnia, a Bieskidami pod od pónocy; na wschód ley ziemia spizka. tej to wschodniej czci Tatrów, na Spiu wznosi si

Babi gór

W

omnica, Lodowa

turnia,

olbrzymy najwysze

z

szczyt Oerlachowski

i

iuue

caego acucha. Krywa nalecy take do rzdu najwyszych szczytów, ley na Liptowie. Z pónocnej pochyoci Tatrów od strony Galicy i

wypywaj

Czarny

i

ISiay Dunajec, za

No wy [utargiem

czce si rzek, do której niemal dwie mile na wschód wpada Biaka wypywajca z Morskiego

w jedne dalej

Oka. Granica-

Wgier, poczwszy od Woowca (0533

st.j,

cignie si samcmi wierchami tatrzaski em przez Pyszn, Babie-nogi, Tomanow Czerwony Wierch, Kondratow, Goryczkow; dalej od Swinuicy, turniami po nad Piciu stawami, Morskiem Okiem i Czarnym stai

,

wem, zwracajc si tutaj pod prostym ktem na pónoc ku Biace. Spuszczajc si cigle w dolin, napotykamy bardzo rozleg wie Klikuszowe, której chaty jakby mrowisko rozsypay si nad potokiem Klikuszówk. Da-


24

mijamy osady Niw Lasek, zdajc do Nowegoktóry malowniczo rozkada si przed Darni na tle olbrzymiej ciany Tatrów. Wysoka wiea kocieloa wielej

i

t.irgu,

cca

pokryciem z biaej blachy murowany nadaj temu miasteczku powierzchowno o wiele okazalsz ni jest w istocie. Duga ulica zabudowana zdaleka

i

ratusz,

prostemi

drewuiauemi

chatami,

stanowi

przedmiecie

Nowego Urgu. Domy te wprawdzie bez kominów, ale porzdne; wszdzie przed oknami malekie kwiatowe ogródki.

Tu

nad drog, przy samym

wstpie do miasta

na wzgórzu bardzo staroytny kocióek w. Anny. w bardzo dawnych czasach, kiedy Niesie podanie,

stoi

e

Nowegotargu posad gbokie okryway bory, zbójcy ukradszy na Wgrzech obraz, zbudowali w lesie kocióek w nim zdobycz swoje umiecili. Ten teraniejsz

i

Przenajwitsz Rodzin si dotd w wielkim otarzu. Nie wiadomo czy dzisiejszy kocióek modrzewiowy jest ow pierwotn zbójeck budow; to tylko pewna e stoi ju od r. 1219. Nie ma on wasnych funduszów utrzymuje si jedynie skadkami pobonego bractwa, które w nim odbywa swoje naboestwa. Obok tego kocióka jest

tradycyjny obraz przedstawia i

znajduje

i

cmentarz miejski. Przejechawszy most na Dunajcu, stajemy na obszernym rynku Nowegotargu którego rodek zajmuje .

ratusz a boki

po

czci

nizkie

domki

,

po

czci za

porzdne pitrowe kamienice, który cb coraz wicej przybywa. Tu jest obera, sklep korzenny, apteka, poczta i kilka ydowskich sklepików, w których dostanie rozmaitych towarów,

W

ulicach

i

uliczkach miasta wszys-

domy drewniane, a co najgorsza, e prócz rynku majcego brak jaki taki, wszdzie bioto nawet wród lata, a cóto dopiero dzia si musi na wiosn lub w jesienil Koció parafijalny dosy obszerny zaoony tkie


W.

1343 przez Kasi mierz

w

r.

w

ciasnej uliczce.

stoi

nieopodal

rynku

Prócz urzdników stanowicych arystokracyj miaNowytarg liczcy blisko 4000 ludnoci przez

steczka,

samych prawie zamieszkany jest

górali,

poród których

handlujce, oszukuspekulujce w róny sposób ydostwo. Górale jca jeszcze owym ludem dorodnym w Nowymtajgu nie doliny u samych stóp Tajaki zamieszkuje dzielnym i trów lece; ubiór ich nawet przypomina górali bieskidowyb. Gunie nosz dugie za kulana sigajce, kapeosiedla

si

i

mnofj coraz

liczniej

i

s

lusze

okrge

z

do

szerokiemi skrzydami.

Najdawniejsze wzmianki o osadach wotarskiej,

ony

sigaj pocztku

13 wieku.

lat

dolinie no-

w Ludmierzu

zosta klasztor Cystersów

od Nowegotargu, kilka

w

Roku !234 zao-

póniej, (12

iii)

o

mili

dla rozbojów,

S

na to dowody historydo Szczerzy ca przeniesiony. czne, i zaoyciel rzeczonego klasztoru. Teodor hrabia na Ruszczy wojewoda Krakowski 1204 r. otrzyma przyosadzanie kolonij w doNnwUarg maja tu by Ludmierz linie nowotarskiej. najpierwszemi osadami. To osadzanie, do którego prawo dostao si póniej Jordanowi S pytko wj, szybko postpowao, gdy prócz Nowegotargu, Dugopole, Klikuwilej

na wy karczowanie lasów

i

i

szowa. W;<xmund, Ostrowsko,

ym

Dunajcom

wraz

z

Dbno,

kilkoma

Szaflary nad Bia-

wsiami

w

Bicsk idach,

Niedwied, Olszówka, dochody sonego róda w Babce, Mszana, Kasina i Ogonówka) naleay do (Podobin,

uposaenia Ludmierski cli Cystersów, Wszystkie

te wsie,

Ludmierza Krauszowa, postradali Cystersi 1380 powodu. Opat Begis zbudowany r., a to z uastpujcego przez Cystersów zamek w Szaflarach, wypuci w dzierjakiemu przechrzcie, który tam bi faszyw, moprócz

i

aw

Opat mia sobie polecone rozkazem królewskim ujcie tego faszerza; gdy za zwleka wykonanie tego net.

4


sd wysta swych ludzi dla pochwycenia zbroTen zbrojny stawi im opór, Sdziwój z Szubina wojewoda kalinki starosta krakowski, z wojskiem pod* t pi pod zamek szaUrski, zdoby go zburzy do rozkazu,

a

dniarza.

i

i

•i-i-zetu.

W

a huclt'! faszerza spali.

skutek tego wy-

padku Nowotarszozyzna przesza na króla zostaa królewszczyzn a. do wypadków po podziale Polski nasti

czciami w prywatne przeni rce. Dzi mieszkacy Nowegotargtt w ogóle me s zamoni. Dawniej byo daleko lepiej, bo dla podniesienia miasta, by tu ustanowiony skad soli, oowiu, glejty pionych, kiedy

i

towarów (przywilejami Zygmunta

intiycb

III

z

r,

I

G30

Jana Sobieskiego z r. KS80), nadto pobierao miasto co od towarów z Wgier lub do Wgier prowadzonych i

(wedug 1794

atoli

miasta,

i

1B04 roku.

i

W

Nowymtargu

rami

jedno

Zygmunta Augusta z r. 1549). Do przyczyniy si take poary

przywileju

zuboZenia

biegnie

Czorsztyna, a

Star wie

std

si gociniec

dzieli

brzegiem

Dunajca

do Krocienka

przez Dunajec na

i

bieskidzki;

na wschód do

Szczawnicy, lub na

Spi: drugie na zachód do

miasteczka Czarny Dunajec, a std na Oraw do Jabonki, albo na Chochoów i Witów pod Tatry; trzecie brzegiem Biaego Dunajca do Zakopanego std o 3'/, mili odlegego. Drogi te równe wygodne. O milk, od Nowegotargu przybywamy do Szaflar.

s

Dwór

z

i

obszernemi zabudowaniami gospodarsHemi

opodal przód

wsi zupenie

stoi

odosobniony.

Po drugiej stronie drogi wznosi si samotna dosy wyniosa skaa, od drogi zupenie prostopada, z drugiej strony poozysta licznym gaikiem odziana, na której wierzchoku s

murowana altana. Pikn t ska zowi tutaj Skak; ley cna 73 st nad drog, a 1935 st. . p. m. (Z). Prowadzi na ni wygodna, niegdy umylnie wida stoi


obsadzona gsterai krzewami, wród zió aromatyczn woni napemnóstwo ronie których niajcych powietrze. Dosy obszerny wierzchoek Skaki ogrodzony jest naksztat muru uoonymi kamieniami, mchu po których czepiaj si róne roliny i rozcielaj zaniedbana teraz rozcbodniku kpy. Altana zupenie i na cianach mnóstwo napisów rónej stoi otworem; zrobiona droga,

wartoci. Ze drzwi altany widok bardzo rozlegy i piBieskidów kny na nowotarsk doliny, na olbrzymi wa

mg

niene oddalenia, zacbodzcych ju std lekk lasem. wystrzelajce piknym tatrzaskie szczyty ponad i samotno powietrze, wonne Przecudny std widok, soddo usposabia to wszystko jaka tu panuje, i

cisza

dumania

kiego

Tu jak

i

budzi

poetyczne

si domyla mona,

stal

kocu

Cystersów" zbudowany, a przy

ju

Nastpni posiadacze Szatlar

w duszy marzenia. ów zameczek przez

go

wieku zburzony. odbudowali

14

tu nie

sobie mieszkanie. wicej, ale pod wzgórzem nowe wznieli Kocióek w Szaflaracb pocztkowo drewniany, ,

w i

170& zmurowany; do r. 1519 parafialny, porzdni© schludnie jest utrzymywany. Nazwa Szaflary, jak si zdaje, z niemieckiego por.

chodzca,

szkacy

le

kae si domyla,

trudnili

e ju pierwsi

si chodowa niem

do najpierwszych osad

rze

maj tu

i

znaczenie,

Szwedzi

na-

a dla

ju

byli,

a

dowódcy szwedzkiego, pobliskie wzgó-

wzio nazw Raniszbergu.

lega

wier mili za Szaflarami poczyna si bardzo rozrzek tego wie Biay Dunajec, pooona nad

nazwiska, nie

tutaj

wsi mie-

w Nowotarszczynie,

byego tutaj zamczyska historyczne nadmieniam; wspomn jeszcze, 2e od polegego

tej

e Szaflary

owiec.

której

bystrym nurtom

dosy napatrze si

mona. Dunajec

si ze

to

prawdziwe

gór

dziea!

Wyrwawszy

pieni si§, szumi, huczy, skalistej kolebki swojej,


swawoli haanie,

w

kamienistera

nibyfco

oysku;

radby

pohula swobodnie po tych jakby przepyszne, rónowzore i

e

si,

niecierpliwi

uy

mu

ciasno

zupenej wolnoci

kwiecistych

kach,

co

kobierce ustroiy brzegi

dosy czsto udaje si temu swywoli pustoszy przylege mu pola zalewa nemu gór synowi nage, Dunajca gwatowne, jak te burze i ki. Wylewy I

jego.

niestety,

nawanice, któie je sprowadzaj, niszcz zasiewy pobliskie brzegom, uprawne pola zacielaj kamieniami i zrywaj mosty po drodze. Gdy jednak nie ma powodzi stanie, jest on prawody Dnuajca w zwyczajnym i i

s

wdziw ozdob okolicy, Pikny, czysty, toczy szumi swe nurty wród zielonych brzegów i

niby gwarzy

wesoo

o cudach

i

kolebki swojej,

bystre huczy,

o sdzi-

wych ojcach swoich, o tych olbrzymich turniach, które zdaj si patrze z upodobaniem La swobodne plsy ulubionego dziecicia twego, Kie do uwierzenia jest zudzenie wzroku, jakiego

dowiadczamy w górzystych

Wyjechawszy

okolicach.

tu przed nami, bdziemy ju wród nich;

Nowegotargu, Tatry stoj

z

e

za

godziny

midzy nami strze. Jadc

a niemi

Zakopanego,

mamy

lefcy

jeszcze

przez Szaflary, je

zdaje

si

a jednak

trzechmilowa prze-

Biay Dunajec, Poronin do

cigle przed

sob

i

cigle, jakby

wysnuwaj si zpod stóp ich ki, które przeby trzeba, nim staniemy

czarodziejska wstga, pola,

gaje, pagórki,

u celu podróy.

Z Biaym Dunajcem styka si pikna wie Porodrewnianym od pó wieku stojcym kociókiem, pocztku filijalnym do Nowegotargu, dzi parafijalnym ').

nin z z

')

Miejsce na którem stoi kocióf nasywa eig Baukówka;

nazwa kocioa na

koció w

Bakówce.

Poroninie, ale na

std

Góral nigdy nie powie

Bakówce lub

aa Bakówkach.


29

Std mil

a

do kocioa w Zakopanem, rachuj jeszcze wie jednak Zakopane, zaczyna si tu za

Urogi;

Poroninem. Jeatto najdalej na poudnie wysuniona bliej Tiitrรณw

i

poozoua wie na Podhalu polskiem.

naj-


Zakopane.

A

jak tu nic nie

mio

,

czysto

i

gadko,

duioe nikomu. Powiedzcie prosz mi moja Matko, Czy wam tu dobrze w tym domu ? I

W.

P.

Trudno znaes okolic czca wspaniao z uroczym wdzikiem w równie harmonijny obraz jaki nam przedstawia dolina Zakopanego.

Zachodnia

cz

a-

poudniow cian tej doliny. Tuz nad ni sterczy powany Giewont, ogromna skalista, zupenie naga góra ksztatem swoim rónica si cucha Tatro w,

stanowi

od ssiednich wierchów. Giewont od strony Zakopanego wznosi si niemal wszdzie zupenie prostopadle, jakby wspaniaa, skalista ciana wapienna. Sam znacznie

wierzch jego tworzy

dugi

do ostrza przyrówna

Od zachodu wontu (5059 st.) od dobna.

i

mona

tak wazki ,

a

grzbiet,

przej po nim

e

go

niepo-

znosi si najwyszy szczyt Giewspomnionego grzbietu gbok, ukowat szczerb oddzielony, a jedynie od poudnia dostpny, Giewont jest prawdziwym królem tej okolicy; z caego acucha najbardziej naprzód wysunity, wydaje turni.

v.

si te najwyszym, najwspanialszym ze wszystkich Mieszkacy Zakopanego nazywaj go ojcem, maj

dla niego jakie szczególne powaanie. Szczerbina jego


31

suy

im za zegar; gdy bowiem wanie poudnie.

soce

nad

ni si

wznie-

sie, jest

Po prawej wznosi

Giewontu

stronie

si Czerwony

wierch,

wyszy, na oko jednak,

z

nieco

i

(6703)

poza nim,

znacznie

od niego

powodu oddalenia, wydaje si

go tej samej stronie t. j. ku zawyniosy 1'paz (0475 st); pobardzo chodowi, take Kocieliskich (4518 st,), a masa Kominów tem skalista

niszym.

Dalej, zawsze

uakoniec

ju

(4152

St.).

7.

na Orawie lezca wspaniaa

góra Osaki ta

wida

najpierw sze-

dalej

dziko poszar-

lewej strony Giewontu

roki grzbiet Gorycgkoieij (6324

pan (7395

ni

Kasprote, za st.),

tu

a

nisza Magóra rudy elaznej

obok Kocielce.

(5-205 st.),

;

st.),

sterczy skalisty szczyt Sicinnkii

dalej

w

Przed

której

s

niemi o

wi< 1e

bogate kopalnie

w najdziwaczniejsze

zby

poszar-

pany Gratiai (7090 st.) i piramidalna óta turnia (6631 (<i84u st.) rozoysty, st.), za któr wznosi si Krzykn Nieco st.). cakiem nagi grzbiet Wielkiej Koszysliy (7047 i

dalej

ku wschodowi,

wida zupenie

niay szczyt Mitr ani (5945

Wzdu

odosobniony, wspa-

st.).

caego acucha Tatrów

cign

si wzgó-

po bokach ciemnctni laniowielkiemi polanami lub tylko dolinami okryte, sami które dumnie oddzielone od tych skalistych turni rza ze skalisterai wierchami,

i

,

grocie pitrz

sie

zdobytej warowni.

wiee nienad niemi, nihy baszty Wyniose te przedgórza, ciemnym i

pasem roztaczajce si u stóp tego olbrzym if co grodu, zowi tu Reglami. Pojedyncze wierz choki regli maj 1 tak najdalej na wschód poswoje oddzielne nazwy. suniony, patrzc ze Zakopanego, nazywa giel,

dalej Nosal

,

Krokieta,

Maa

si

May

Re-

Swinnka. ysanki

i

Hruby Regiel. Prawie zupenie równolegle do skalistego Tatrów acucha, na pónoc od Zakopanego, wznosi si wyniose, pikne wzgórze Gubaówk zwane (3540 st.), okryte


32 najrozmaitsza szachownic pรณl,

k,

lasรณw

i

gajรณw. Po-

midzy Gubaรณwk

a Tatrami lega dolina zakopiaska, nie wielki emi pogarbiona wzgรณrkami, zasana kwiecistym

k

kobiercem ziekmemi pรณl smugami; ocieniona po bokach wierkowemi lasami, przepleciona mnรณstwem poi

tokรณw, ktรณre z i-unkarh.

Na

szumem

i

hukiem

w rรณnych

pdz

kie-

ley pikna, wicej ni mil duga wie Zakopane do 3000 mieszkacรณw liczca, przez dugi czas wasno Homolaczรณw przed tejto uroczej

dolinie

,

trzema laty sprzedana obywatelowi pruskiemu Eicbbornowi. Kunice zakopiaskie lez o pรณ mili od wsi w cia :

suj

dolinie

wrรณd

gรณr

i

lasรณw.

Pocztek Zakopanego dosy dawnych siga czasรณw

okoo lat 300. Dl ug0 jednak nie bya to wie ale raczej osada pasterska, gdzie gazdowie t. j. gospodarze bo

z

okolicznych wsi Podhala, mieli swoje szaasy pasali bydo po polanach na ktรณre otrzymywali przyi

owce

i

wileje

i.d

krรณlรณw polskich. Gala bowiem Nowotarszczyza

bya krolewszczyzu pod w Nowymtargu. Krรณlowie

wadz

starosty

urzdujcego

za uiszczeniem bardzo

maych

powitmoAei, lany

i

wydawali takie przywileje nietylko na pohale. ale oraz na karczowanie lasรณw. Takimto

zapewne sposobem z powikszeniem si ludnoci Podhala, powstaa z czasem nowa osada, u samych stรณp Tatro*-, dzisiejsze Zakopane. Oto miejscowe podanie o pocztkach staego osiedlania si tutaj nazwaniu W9-K i doli,,,,

Przed bardzo dawnemi czasy, kiedy jeszcze cala โ podnรณa Ta t rรณw pokryt bya lasem nietkni-

tym siekier, z

myl

przywdrowa w

te strony

jaki czowiek

zamieszkania tutaj. Na prรณb czy ziemia bdzie zdatna pod upraw, zakopa kilka ziaruek zboa (niewiadomo jakiego) w miejscu zwarjem teraz Gadia,

na pochyoci Gubaรณwki, tu za kociรณkiem. Ziarna zeszy i bujnym strzeliy kosem, co byo dobr, wrรณba <Uยป nowej osady. ร w czowiek zamieszka wic tutaj,


33

karczowa lasy, przygotowujc tym spocli ziarn sobem nemie pod upraw. Od zakopani* owy Zakopane. nazw uu prób, powstajca osada otrzymaa

pocz rba

i

Ten pierwszy osadnik zwyczajnego, bo

w

pasy

i

mia

odzienie odmienne od

prki.

Pasterze mieszkajcy

rozmieszeni lym osobliwym tutaj przez lato, zdziwieni i podobiestwo do gsienicy, ubiorem, w którym upatrzyli Potomkowie jego Gsienic. ..owego przybysza nazwali

poowa Zawszyscy, j. prawie protoplasty, wszyscy swego nazw dotd kopanego, nosz si za ponazywaj si <i«skvkt. Dla rozrónienia a nastpnie cale gazdowie, pojedynczy midzy sob, przybrali muc do pierwotnej nazwy Gsienicy, rozrodzi si bardzo

t.

i

pokolenia,

bd

od miejscowoci. b.ltn od imion rb.zcstnycb. V'"*'SoUmkt, SoftoII tak: s (.Jasienice Wahmki, Stos*®**, Gtadwm, S&efcwfe, Hie liujmas*. Ndwcic, I

Kasprutk

Sieroccy, Pulkoascy,

t.

.

d.

PrOC* Gsieniców, pierwotnych rodów

lestjeszcze w Zakopane* kilka Ubu?, <""." »»»i " i0 jak np. Jarzbkowie, Hmhluhj. j«>&aiij«e aapewne zair-ui jednak tak rowodsWMiB, a ii.ii.vcl,

'

s

niz

Gsienice. Najprawdopodobniej

byk

pierwsz osad Gsieniców g(kie dzi s zabukocióka. opodal

miejsce nie

gasdf Wojdowania zamonego, a rzadkiej poczciwoci pikny, wspaniay, myl t Nasuwa ciecha Walczaka. poocieniajcy modrzew licy 'j wieki trzy najmniej

wprawdzie pozostaoci lasów ale obok stojcy, pewnie za legajcy cl) niegdy t dolin, w «p*uoM domys, równowickowy jesion';, potwierdzi pierwszy, li osabyy ze oba te drzewa posadzone,

dwórze.

Mógby

by

(Mi

rk

•)

Modnnr dnicv

•)

ten

m.

m okoo

P a w\aalio3 jego

korzenia

przeto

24 cale

w iw-

80 etop.

rednica jego przy Wrzenia ™«

°™°

cali >

zai dochodzi 60 »tóo.

5

"J*****


u diaków okoo

ich siedzib; nigdzie

rosn

jesiony nie

dziko.

bowiem pod Tatrami Kilkadziesit kroków dalej stoi

moe wspanialszy chocia cieszy jesion 1). starych drzew nie masz nigdzie w Zakopanem.

jeszcze

Osady Gsieniców nie

zajmuj

s

rozrzucone

po wsi

Tak ,

ale

cala jej

poudniowo- zachodnia stron ha Kocieliskom, Inne rody rozsiady si znowu w innej strome, a rozgraniczenie pomidzy nimi stanowi potoki. Tatry otaczajce je zewszd lasy. byy w dai

wniejszych czasach siedzib zodziei jowk, w niedostpnych górach i

i

rabusiów.

blisko wgierskiej

Krygra-

bardzo uatwiay niecne ich rzemioso.

nicy,

Sami Zakopianie, bez obcej pomocy, srodze karzc otrów, wytpili ich zupenie. Jedni przenieli si w strony wicej sprzyjajce rozbojom, QD nakoniec zakoczyli ycie i

i

w rku sprawiedliwoci. jeszcze gazdowie, którzy paimtaj te straszne egzekucye: wosy staja na gowie studzc uIl opowiada. Cókolwiekbad, te surowe a nawet okrutne kary, oczyciy cakiem Zakopane ze sied,*,. Na noc nawet nie zamykano domów, nie zapierano byda w stajni, konie zostawiano

yj

na paszy,

Ihyln

o

bezpiecznie nigdy nie zdarzy sie przypadek kradziey. obce wóczgi zmówili si. a

rego zamon.ejszego gazdy,

ale

i

trafiao.

na zrabowanie

ja-

to bardzo rzadko

si

Takiem poznaam Zakopane w pierwszych htneb naszego^tam pobytu. Ale chtka do zodziejstwa wro;

)

Ma .-lt

on

,,m

kroUw

k™ o.l

u

przeszo 30

b UI]ynk,nv,

WrndjMwlco, "

7

i

'

ic!l

-^

bd^c niczem pmciemO-

nbril fa^yi %^ «L ™* *ww, nadaj*

ocenialli

« U L7 P0WO!nJ T im zimnym kamienistym

^

ni e

cal]

gruncie.

trzeba

w **$**!* twardy™

'


35 jak

clzona,

si.

górskiemu ludowi, a moe te przodków, przy sprzyja-

zdaje,

tradycyjnie przekazana przez

jcych okolicznociach, znowu si odezwaia. Znalaz si w Zakopanem zuchway, przedsibiorczy i nawet morderstwa nie wzdrygajacy sig opryszek, rzystwie podobnych sobie otrów, z

w

który

róuycb

towa-

okolic Pod-

par a nawet kilka mil odlegych, napada! na upatrzon zdobycz. Przy rabunku dopucili si nawet par razy zabójstwa. Kie bya to jednak staa i uorganizowana hala, o

banda, bo tak gówny herszt jak i towarzysze jego, siedzieli spokojnie na swoim gruncie, lub pasali owce w Tatrach; dopiero gdy zwietrzyli zdobycz, zmawiali si

jak

i

wymykali cichaczem pod róneini pozorami, a w jaki czas potem, rozchodziy si guche wieci o popeuionjm tu lub owdzie rabunku. Kie tylko domylano si sprawców, ale nawet byway pewne dowody icb zbrodni, jednak niedona przewleka i niepraktycznych formalnoci polna procedura sdowa, nie umiaia doj

e

,

prawdy

i

zbrodniarzy do wyznania winy przymusie. Kto

dugo byby broi bezkarnie zuchway opryszek, gdyby nie by si wyprawi na Wgry, gdzie zrabowa wiejskiego proboszcza. Tamtejsze wadze sdowe z nawie jak

leyt sprystoci przeprowadziy ledztwo

i

w

skutek

tego zbrodniarz za

popeniony rabunek skazany zosta na 12 lat wizienia w Lewoezy; jego te spolnicy stosown odsiaduj kar. Z ich ujciem, ustay nie tylko rozboje labunki, ale nawet i pomniejsze zodziejstwa które si dosy byy zagciy w Zakopanem, a dzi ta górska i

osada znowu jest tak cich

i

bezpieczn jak bya przed

kilku laty.

Od

r. 1847 Zakopane stanowi osobn parafij. naleao czci do Chochoowa, czci do Poronina, Kocióek tutejszy, niemal w rodku wsi stojcy, drewniany, maleki, zbudowany bez adnych ozdób,

Dawniej

bardzo schludny

i

starannie utrzymany.

Otarze roboty


36 prostego górala bne, rza.

z pobliskiej

wsi Gli czaro wa, tak

s zgra-

e

podziwia trzeba zrczno wiejskiego rzebiaRoboty jego nierównie pikniejsze, maj si znaj-

dowa w miejsca

kilku

kocioach w

stana mu na

palskiego

z

okolicy,

zawadzie.

Krakowa 1855

r.

sztem parafijan, a staraniem

szczupo

tutaj

Organy roboty Sa-

po najwikszej ks,

czci

ko-

proboszcza miejscowego

maj gos tak pikny, te nie zrobiyby wstydu niejednemu miejskiemu kocioowi. Tak aparaty jak inue przybory, a nawet kosztowne naczynia kocielne, pobonemi darami ubogiego ludu. sprawione,

s

Po

lewej

kocióka

stronie

stoi

plebanija

take

drzewa stawiana, z niewielkim od frontu ogródkiem; po prawej jest cmentarzów ostatnich latach piknym obwiedziony murem i organistówka, a zarazem szkóka

z

miejscowa.

s

Wsie podli alskie, a szczególniej Zakopane, nie zabudowane podobnie jak np. wsie w okolicach Krakowa, gdzie domy postawione szeregiem po obu stronach drogi, tworz ulic. Tu przeciwnie, domostwa rozrzucone w malowniczym nieadzie po pochyoci Guboówki, nad brzegami potoków i po wzgórzach, któremi

s

pogarbiona jest ta wdziczna podtatrzaska dolina. Jedynie

okoo kocioa,

porzdku; najwicej

tu jest

chaty uszykoway si w pewnym karczma gromadzka, tu osiedlio si

ydów majcych

sklepiki z trunkami i innemi jakby rynek zakopiaski. Napatrzywszy si po drodze z Krakowa ndznym lepiankom wieniaczym, na Podhalu

towarami. Jest to

wic

dopiero

moemy

si pocieszy widokiem chat dosy duych, porzdnych, z piknego drzewa zbudowanych. Domy te pokryte

w

s

górnej

czci

tu zwyczaju bielenia

W komora;

w dolnej za dranicami. Nie ma domów tak zewntrz jak wewntrz.

gontami,

kadej chacie

w

jest zazwyczaj sie,

jednej izbie, zwanej

dwie izby

earn, gotuj

i

i

gospo-


37

darskie

odbywaj

zatrudnienia;

w

drugie;,

porzdniej-

w wielu tu tóki oheblowanc. gadko ciany domach. si znajdujcy drzwi czsto cakiem deskami obite; cian naprzeciw szej,

stoi warsztat

sypiaj;

ozdabia, u góry [i«l

powa,

tkacki,

gzemsik sztucznie

z

drzewa

garwyrzynany, za którym porozstawiane miski, talerze, tez jako nuszki i dzbanuszki rónobarwnie polewane, liczne obrazy

witych jaskrawo malowane, w

zwiercia-

nazywaj lidlanych szklannyeh ramach. Gzemsik ten czsto napotka mona. Postw. Zegar cienny rzebiowaa, piknie zrobiona, bywa czsto ozdobiona i

do

ne mi listwami.

pod kadej prawio izbie jest podoga. Dokoa gladziutki kcie jednym cianami stoj dugie awy, w stoków barstó jaworowy; znajdzie si czasem i par izby, tako rogu w szafie, dzo piknie zrobionych.

W

W

symetrycznie poustawiane. Przy drzwiach piec. obielone nguisk-> z kapturem, tako oknadwoma opatrzone wysokie, Takie izby zazwyczaj bywaj widne, wesoe i bardzo schludnie wygldaj,

róne naczynia w kcie czysto mi,

w nich zwaszcza kiedy nowe lub odwieone. Czysto jak mona wymy cnie bo atwo, utrzyma bardzo skrzynk, Chaty

jednak dym i

góralskie

nie

nie rozchód/

nie kopci sieni, lec*

i

maj

kominów;

si po

izbie,

pomimo

nie

to

zaciemnia

wyprowadzony ponad powal na

stoj gór, wychodzi wprost ua zewntrz. Obok domu szopy, wostodoa, obora, gospodarskie: zabudowania lada ja ko zownia, nie tak jak to zwykle u nas bywa, zbudowane prawic z deszczek lub ebrdst sklecone, ale porzdnie jal chata. Czstokro te zabudowania równie

tworz tym sposobem podwówyoone. Gdzie tego rze, zwykle kamiennemi pytami chopotrzeba nie zbywa prawie nigdzie na malekim

w czworobok

postawione,

,

dniku,

prowadzcym od

drogi

popod

cian

do

sieni.


38

Nie

ma

niezbdnej

przed drzwiami owej

tu

nas po

u

kauy, wyziewami swcmi zaraajcej powietrze, ale czsto wychodzi si wprost na liczn czk. Kady prawie dom ocienia kilka wysmukych jesionów drzewa owocowego nigdzie uie dostrzee. Kie sadz go tu wcale, gdy dugo trwajca zima. jako te kamienista, mokra zimna ziemia, zupenie mu nie sprzyja adenby owoc wsiach

;

i

i

nie dojrza.

Prawdziw ozdob Zakopiaskiej doliny s Jaki, rolinno w polowie lipca w penym jest kwiecie. Pikne s nasze ki, gdy roliny na nich zaktórych bujna

kwitn;

-

gdy je porównamy z Co za rozmaito kwiatów, jaka barw, jaki zapach napenia powietrze! Jeeli ale krasa ich zblednie,

kami tatrzaskiemi.

ywo

w porze

kiedy, to

za

kadem

kwitnienia

Najpikniejsz tych rolina

k.

czujemy wyranie,

odetchnieniem przybywa

k

ozdob

s

nam si

i

e

zdrowia.

mieczyki (gladiolus),

któr u nas po Ogrodach tylko Na odydze, majcej czsto przeszo okie

eelmlkowata,

widujemy.

wysokoci, rozkwita rzdem kilkanacie kwiatów w ksztadzwonków, licznego jasnoamarantowego koloru, cie z

bladoróow odmian we rodku. Miejscami cae wietn tych kwiatów barw; gdzieindziej,

pon

ki po-

innem kwieciem, cudnie odbijaj jakby bogaty rzut na tle zasanem najpikniejszym haftem. Mnómieszane

z

take bratków, cokolwiek odmiennych od tych, w równinach po polach widujemy; zdarzaj si

stwo tu jakie

odmiany tak pikne, ogrodowym. Znane

e s

nie wiele

rolinki, tu jednak nikt na

równo

z

ni

nie

tej

skromnej

zwaa, kosz

j

za-

inn traw.

Urodzaje tutaj wczenie,

ustpuj zwyczajnym

zbawienne skutki

lece

w ogólnoci dugo

bardzo

i

liche; niegi

spadajce

grunt kamienisty

z cie-

niutk tylko warstewk urodzaj ni ejszej ziemi, nie pozwalaj nic prawie zasiewa prócz owsa, ziemniaków,


39 lnu,

kapusty

i

jarzyn

niektórych

po ogrodach,

a

i

te

szczupe plony zawodz bardzo czsto nadziejo biednych górali. Ziemniaki, zwane tutaj umie, od wielu lat ulegaj po wszo cli nej zarazie owies bardzo czsto osimla, jak mówi górale, to jest nie wysypuje si i chyba na ;

pasz dla byda przyda sie moe; wreszcie zasiany póno, czsto nie dojrzeje i zielony, niegi przysypi. Góral tutejszy, dopóki nie zwiezie do stodoy, nie

by pewuym

swojej chudoby; owies

ju

moe

na pokosie

le-

^cjr jeszcze roznie moe gwatowny wicher, przychodzcy od strony Giewontu, najczciej w kocu padzierw lecie bywaj nika, albo na pocztku listopada; lubo nie mamy równinach jakich wiatry tak gwatowne o na i

wyobraenia. Wicher ten zrywa dachy, rozwala sabsze budynki, wywraca drzewa, wydziera traw, zrzuca bydo

pasce s: po wzgórzach, roznosi wszystko, co nie zdoa oprze si jego gwatownoci. Górale maj niewtpliwe oznaki tego szalonego wichru;

ukazuj si na

niebie

cl)

zwiastujce nadejcie uraganu.

spdzaj bydo, kosz tylko

maj

jeszcze

w

i

trzy dni przed

aa.

zwo

polu,

i

Umacniaj wiec dachy, do domu wszystko, co

jak

mog.

dobytek swój od zniszczenia, jakie

gwatowny

wicher.

tem

murki tak zwane wiatrówki,

zabezpieczaj

sprawi

moe

ten


Podhalanie.

Z Bogiem ludu,

Bo

w

dobrze

ci

Na tym

owsie

2

Bogiem w Bogu twoich górach

ientycy,

i

OrJy twoi wspófdziedzicy 5Wobo<inv

I

ów

wiat,

w chmurach! W.

Jeeli wspaniale cuda górskiej przyrody, na

P.

kii? dym

zwiedzajcym Tatry silne czyni wraenie wabi ku sobie pocigiem, nie mniej zajmowa nas winien lud wzrosy pod opiek tych osiwiaych olbrzymów, i

nieopisanym

Ind, który

od pierwszego spojrzenia uderza nas posta-

w, mow,

obej^riem: wzbudza ku 'iobie szczególne ja-

kie wspóczucie sposobu ycia

i

i

ch

bliszego poznania charakteru,

stosunków

pobyt

wród

niego;

wiem,

maga gbokiej znajomoci

by pewn

trafnego

Wiem

jego.

kadne zbadanie rharakteru

ja,

e

na do-

ludu, nic wystarczy krótki

e

wane

tak

ludzi,

która

sdu rkojmi

;

nie

zadanie wy-

jedynie

moe

majc wic

ani

sposobnoci ani zdolnoci do podobnych bada, zamiast lekkomylnie stanowczo orzeka, opisz po prostu to, co mi w góralach najwicej uderzyo, ich cnoty i wady wybitniej

wpadajce w

Ostrzegam jednak,

e

oko, ich zatrudnienia, ubiór to wszystko,

i t.

p.

co powiem, odnosi

si gównie do mieszkaców Zakopanego, których mi a-


u am

sposobno

O

bliej pozna.

ile

ich

przymioty

i

Podhalanom, nie mog o gówniejsze przynajtern sdzi, to jednak pewna, jedne i tesame na calem mniej rysy charakteru

wady wspólne

s

wszystkim

e

s

Podhalu.

Jak jui wspomniaam, góral od pierwszego spojVi rysach twarzy ogólnie rzenia uderza nas postaw. prawie piknych,

cigych

i

regularnych,

maj

pospo-

rozum malicie tego byobok a agodno, czole; luje si na otwartem bkitnych; najczciej oczach w janieje stro dowcip, wyraz pewnej szlachetnoci

i

powagi;

i

otwarto, szczero, poznasz od razu w yczliwym umieczeiCera ich zazwyczaj blada, nieco ogorzaa, Zaiste, gdyby mona oznacza. zdrowie jednak stwo chu.

i

zgodzi si na zdanie jednego z pisarzy naszych, uwaajwysokiego rodu cego szlachetno pikno rysów jako szlachetnoci wypyw spucizn, nie za jako naturalny zwierciedle jakby w duszy, odbijajcej si na twarzy zarówno wspólny nieba, swojem, lub bezwzgldny dar klasom, Podhaspoeczestwa najwyszym i najniszym ksiodrol jak za niechybnie lan uwaaby mona i

cego szczepu, burzami losu zawianego w te niedostpne wzrostu susznego, postawy góry. Górale w ogóle wzrostu, uomni, bardzo Maego smukej i dorodnej.

s

rzadko zdarzaj si pomidzy nimi; przeciwnie czsto napotka mona prawdziwych olbrzymów. Ubiór mczyzn zupenie zastosowany do miejscowoci, lekki i zgrabny, skada koszula krótka do pasa klamr, lub zwisigajca, spita na piersiach Spodnie opite wsteczk. czerwon szyj pod zana grakrojem wgierskim, z biaego sukna, czerwonemi i

mosin

Gunia czyli natowemi sznurkami na szwach ozdobione. biaego, lub kawowego czacha z grubego sukna koloru niekrótka, bialem, obszywana sznurkami czerwonemi z rce, na kad dosigajca kolan. Rzadko kiedy

j

6


42

najczciej zarzucaj tylko na ramiona, spinajc pod szyj mosin klamr. Na sukno, wasne owce dostarczaj ,m weny, któr przd i tkaj w domu, dajc potem do foluszów, których kilka znajduje sie w Zakopanem » wsiach okolicznych. Sukno kawowe nie jest

larbowane,

lecz zrobione z naturalnej weny. Biodra bardzo szerokim pasem, nieraz pod same paa. na mersi zachodzcym, chy zapinanym z przodu na

m$k*m

duych mosinych sprzczek: niekiedy dla wikozdoby nabijaj go wielkiemi wiecacemi gnzikami. U tym pasie jest kaleta „a dudki (pienidze) i habryk? tyto) (.Iow olaniu kapelusz kilka

szej

okrgy

skrzydiam,. ozdobiony

opask

z

z

waziutkiemi

biaych muszelek na-

wleczonych na knurek, zwanych kokami, lub, u miodjch elegantów, bukietem kw.atów.

psow wstk

Dtu^e wosy spadajce na plecy wane masem JU tylko n

i

^^ „^ i

ramioua. wysmaro> .

U- ..tezy) wulz.ee mona; modsi zazwyczaj strzyg gów*. Na nogach nosz skórzane kierpce przysznuro wane rzemykami; obnwie to

b

,ecza

Ujkd

,

ek

nog,

rlle

zupeme

chronic

i<:e

,e,ln., i

na cae

lato,

L Z71oZ-

bynajmniej od prze-

w bród

potoki.

róui od opisanego pok ° SZda zona zupenie czarna poysku

s,

e

L

-P—

i

wisz kutasy 07fln)»-

jej

i

ubrani przechodz

H^r juhasów nieco 7"" § r? fc-czem

~

lekkie

P.'

z

kolorowvch I^ciorkow paciorków

i i

T™ inne

^,

'

wiecce

aicu zko, .rzemyków, a nareszcie t j. kozu , krotki do pasa bez rkawów. Juhasy nie zdejmuj kt °' a Widk,e *^o upay " odwra

«ek

caiawos

.


i-.i

ozdabiaj suto acuszkami, paciorkami kiego

ptaka.

Krótkiej

piórem

i

prawie

z

ja-

nigdy

nie wypuszcza.

z ust

wród

Urodzony

uazwyczujony od dziecistwa

gór,

do wdzierania si na skay

przebywania naj przykrzej-

tej gitkoci w postawie, zrcznoci w ruchach, jakiej prónobymy mieszkaców równin. Nic pikniejszego nad

lekkoci

szukali u

i

góral nabiera

szych miejsc, tej

góral

fajeczki

i

wród

widok górala

skal,

przepaci, urwisk, na oko zda

si e chyba kozom dzikim przystpnych. Tu on prapewnoci wdziwym panem królem. Z ca swobod przeskakuje z kamienia na kamie, czcjiia sic gadkiej, pochyej opoki, nieustraszunem okiem zaglda w bezdenn przepa, a czoo jego promienieje dum radoci, bo on tu jest w swoim ywiole. Ta dzika natura jest prawdziw matk jego, on jej synem nieodca mioci poczciwego serca. rodnym, kochajcym To te pasterstwo jest najulubieszm ich zatrudniei

i

i

j

niem; trudy, niewygody, niedostatki takiego ycia, jakie

juhasy

pdz

chry, nieraz

no ni

i

przez lato, naraeni na sloty, burze, wi-

na niegi

wywczas, jakich

i

zimna, milsze im.

uywaj w

ni. spokoj-

domu.

Gospodarstwo górali co do byda, cakiem si róod naszego, co jest naturalnym miejscowoci wyni-

Niepodne

kiem.

mog wyywi

i

jaowe grunta

licznej

ludnoci

stóp Tatrów, tego gniazda

tutejszych

osiadej

niegów

i

w

osad,

nie

dolinach u

lodów, zimnym od-

mrocych dugo biedn ziemi. Gdy u poa zieleni si ozimin, ki wdzicz kwieciem,

dechem swoim nas

liciem stroj drzewa, tu jeszcze zimno, smutno, nago i odarto. Okuo poowy Lipca, owies dopiero si wysypuje i

w Zakopanem; w

Bukowinie, wsi znacznie wyej

bliej wyniolejszych gór

u nns

w par

nie wystarcza

pooonej, wyglda

tak, jak

wic

ziemia

na wyywienie czowieka, trudno

myle

tygodni po zasiewie.

Gdzie


44

Ale Opatrzno,

o utrzymaniu byda.

skpo

chleba biednym góralom,

nie

udzieliwszy tak

odmówia im

tak

zdrowego i posilnego pokarmu, jakim jest mleko; owszem daa im go w wikszej obfitoci i bez porównania gbi tych samych Tatrów, lepsze, ni- na równinach.

W

których ssiedztwo tak jest

zgubnem

ki

cielaj si polany czyli oone, a nad niemi hale

ju powyej

czyli

dla rolnictwa, roz-

w

górne

ki

krainie lasów po-

pooone

alpejskie,

górnej granicy kosodrzewiny. Jedne

gie naj wyborniej 52ej

pasaj si przez

dostarczaj paszy. Tamto

s

przykr. Polany te moniejszych gazdów

dru-

a

nawet

i

zim, zwyke

dug

i

lato góralskie owce, krowy,

konie; z polan zbieraj siano na

i

wic wy-

albo paskie, albo czyli gospodarzy,

nale

do za-

od których nie-

hal nalec do rodziny Królów, zowi Królow rozleg hal za Magór, a nastawy w jej pobliu lece, nazwano Gsienicowewet

raz

maj

nazwiska.

tak:

I

j

i

od rodziny Gsieniców, do której wspomniona hala od dawnych czasów naley; polau wasnoci Kalatów z Szaflar, zowi Kalatówk. Oto sposób, w jaki Podhalanie uytkuj wspólnie z tego prawdziwego dobrodziejstwa Opatrznoci. Za nadejciem wiosny w górach, to jest okoo Zielonych wimi,

bdc

w Nowotarszczynie, choby o dwie Tatrów odlegej, wybieraj gazd powszechne majcego zaufanie, i jemu powierzaj bydo, tek, 2 i

kadej

wsi

trzy mile od

szczególniej owce,

da

ukadajc si

przy tern,

ile

ma

od-

wacicielom. Taki naczelny pasterz zowie si Bac; on ukada si z wacicielami polan, przybiera sobie do pomocy pasterzy zwanych Juhasami, zwykle najdorodniejszych z modziey góralskiej, i na lato wysera

rusza

w

góry.

Jeden Baca

ma zwyko kilkaset owiec majc z sob due

sobie powierzonych. Takie karawany,

psy owczarskie,

cign wesoo

z

kadej wsi na prze-

znaczone sobie polany. Za przybyciem na miejsce, po-


45 prawi aj

as

przeszoroczcy szaas, lub stawiaj nowy. Sza-

budowa sklecoua z okrglaków, przepierwszej jest nigdy nie gaczci. snce ognisko, nad którm zawieszaj miedziany kocio do warzenia entycy; tu take sypiaj juhasy na goej ajestto nizka

W

dzielona na dwie

wie lub na ziemi

okoo

ognia.

W

drugiej

przegrodzie

stoj czyciutekie naczynia potrzebne do nabiau, konewki, skopki, dzieki tu take obsuszaj wieo zro;

bione sery. (statek) przez cay dzie pas si w hali, spinaj si po urwiskach stromych pochyociach z dziwn zrcznoci ostronoci. Owce wychodz na takie wysokoci, e patrzc z doliny, wydaj si jakby mrowisko, którego poruszenia zaledwie

Owce

krowy

i

na polanie lub

i

i

potrafi. Czasem zdarzaj bydl zamie nog lub spadnie

naj bystrzejszy

wzrok dostrzedz

si przypadki,

e

biedne

w przepa zabije si na miejscu. Jubasy nie codzieu wszyscy chodz z owcami, ale przepasuj si, j. pas kolejno. Na noc owce zostaj pod golem niebem w ogroi

t.

dzeniach koszarami zwanych, a juhasy z psami pilnuj, bo wilki czasem zachodz. Baca rachuje codzieu po-

wierzone sobie owce czy która nie zgina. Uskutecznia to

w nastpujcy sposób: po

jednej wypuszcza owce rachujc do dziesiciu; kady dziesitek wykrzykuje gono a obok siedzcy juhas liczy dziesitki z

koszaru,

na koronce. Taki porachunek nazywa si czytaniem. Krowy spdzaj do stajenek przystawionych do szaasu, miejscami, a mianowicie w Bieskidach, koliba zwanego. Takie nocne koczowiska byda posuwaj si coraz dalej

i

tym sposobem nawozi si

i

uynia caa

polana.

Juhasy doj owce do skopców aiektami zwanych, w pocztkach lata, gdy pasza jest obfitsz, trzy razy na dzie; póniej ju tylko dwa razy t. j. rano wiei

czór.

Koo

krów chodz dziewki, kucharkami zwane.


m Mleko owcze wlewaj do wysokiej, elaznemi obrczami pobitej dziewy, zwanej pucser i Magaj, t. j. wpuszczaj do niego troszeczk podpustki'), za dodaniem której, ser oddziela si od serwatki, a ta serwatka przegotowana w ko-

ow

jest entyc, której zbawiennych skutków ju tylu chorych doznao. Jest ona dosy gsta, ótawa, sodka, bardzo smaczna i tak posilna, juhasy ni jedynie i tle,

e

mlekiem

yj

przez te kilkanacie letnich tygodni. Prze-

szo kwarto wy skopek entycy, wystarcza

w

na jednorazowy

szaiasio od juhasów,

suy

W

entyca.

i

u górali czerpakiem zwany,

posiek.

.

Syszaam

nie wszystkim z

jednak

pomidzy

nich

dnie postne, juhasi do

poudnia nic do USt nie bior tym sposobem przy tak skromnem jednostajuem poywieniu, zachowuj przepis wstrzemiliwoci chrzeciaskiej. Psy si tu take maj doskonale; razem z panami swymi zajadaj mleko entyc; wygldaj te jak utoczone. Dla chorych cedz i

i

i

t

eutyc, przez

mniej strawne

co oddzielaj

dla

si drobne gnm-ki

odka,

sabego

a zostaje

sera

czysta

serwatka.

Widzc juhasów w czarnych jak wgiel, tuszczem napuszczonych koszulach, trudnoby si spodziewa tej jak znale mona w kadym

czystoci,

am tak

w w

kilku

i

szaasie.

By-

wszdzie najwikszy widziaam porzdek

naczyniach, jak

baca do roboty

okoo

i

w

sera

robocie

si

okoo nabiau. Nim

zabierze, po kilka razy

w czystej wodzie jak najstaranniej rce po za okcie obmywa czyst pacht obciera, wosy na gowie odi

pilnie przestrzega, aby wiatr nie naniós mu popiou lub prochu do mleka. sera wedug umowy oddaje baca wacicielom owiec.

garnia

i

Cz

')

Jest to

kwaa

odkowy

z

puszczony, zwany kiagitm.

odka

cielcia

w

wodzie roz-


47 Szczególne zawierania.

gazdowie

lan

W

bdcy

kady

s

par

warunki

umowy

tej

i

sposób

jej

wypdzeniu owiec w góry, wacicielami, przychodz na po-

tygodni po

ich

doi swoje owce,

po czem mierzy patyczmleka w przeznaczonem na to naczyniu; jedna taka miara rostaje w szaasie, drug zabiera i

kiem

gboko

gaztta.

;

Na tym samym

powiedni temu,

patyczku

wyrnity

jaki gazda wystrzyga

jest znak odna ucbu kadej

ze swoich owiec, <IU rozpoznania

ich. Po upywie kilku wicej podug umowy, przez które owco zostaj na polanie, przystpuj do porachunku nastpujcym sposobem. Nalewaj w owo naczynie wody d<> teje samej wysokoci, do jakiej dochodzio mleko waga tej wody suy im za jednostk, któr nazywaj woda. Baca oddaje tyle funtów sera, ile umówiona liczba wód zaway.

tygodni, mniej

;

Gdy wiosna jest wczesna i ciepa, pasza obfita, oddaj po 10—11 wód; skoro przeciwnie degi

bacowie i

mrozy dugo trwajce nie sprzyjaj wzrostowi trawy, sotne i zimne zaledwie mog odda '*

albo lato jest

,

wód. Reszta sera

zapat, któr tygodniowo

bdca wasnoci

dzieli

si jeszcze

umówion ilo

powiadano, bierze baca nych, a kady z juhasów

cay z

z

sera.

bacy, jest oraz .jego

juuasami,

daja im

Prócz

tego jak mi podój z trzech dni dowol-

dnia jednego.

entyca

sprze-

go jaki nawinie,

dawana dla chorych, lub gdy si ley do niestaych dochodów bacy.

na-

w („mk> czyli krki po kilka funalbo oszczypki podobne z ksztatu do mabaryek, robione w formach drewnianych Ser ugniataj

tów

wace,

ych w rone wzory wyciskajce si na

rznitvcb

Po zrobieniu mocz serki w wodzie nasyconej sol, co nazywaj rosoUntem, a gdy nasoniej, obsuszaj je na wolnem' po™trzu lub nad ogniem. Tak sery jak bryndz, któr serze.


48 gazdowie

robi

w domu

ze

wieego

od baców, sprzedaj na jarmarkach

aera odebranego

w Nowymtargu

i

Czarnym Dunajcu.

Gdy nosz si

juz nie staje paszy na jednej polanie, prze-

w kocu

ze statkiem na inn, a

Sierpnia roz-

W

dzie nat j. rozchodz si do domów. sadzaj lub polan, na przychodz owiec waciciele znaczony, statek. swój odbiera i kady miejsce umówione w inne sig

Nazywa si to mieszaniem. Pikny, ale zarazem smutny widok przedstawiaj hale tatrzaskie, w porze gdy ucieka Ludno tam wtedy i gwarno; pasterskie. ycie z nich owiec i byda pdzone do dostada dzwonkami brzcz rade z powrotu do wsi; na ochoczo psy, biegn mu; dob'ny, polany

i

wózkach wioz naczynia i cay sprzt szaasowy; juhasy hukaj jakby na poegnanie, budzc raz jeszcze echa które do przyszej wiosny

bd

drzema

w

osamotnio-

nych górach.

mielsi

i

odwaniejsi górale

si polowaniu na

dzikie kozy

raz naraali ycie. i

z

zapaem oddawali

wistaki '), przy czem nie-

i

Zwierzta

te

w

najdzikszych tylko

okoo MorWooszyna, Krywania, omnicy,

najniedostpniejszych przebywaj skaach;

skiego Oka, Swinnicy,

grupie na zachód od poprze-

tudzie przy Rohaczach,

Lekko

dzajcych pooonej.

')

i

szybko

pierwszych,

jestto niewielkie zwierztko okryte wosem do szopów podolmm. Zamieszkuje on najdziksze i najniedokopie bardzo dugie córy które wystpniejsze miejsca

wistak

,

mchem traw w jesieni zasypia na cala zim. Z wiosn budzi sig zupenie wychudy. Górale uwaaj sado swistaeze za lekarstwo skuteczne na róne choroby. ciela

i

i

Ciekawych bliszych szczegóów o wistakach

odsyam do bardzo zajmujcych opisów

prof.

i

kozach,

M. Nowic-

kiego.

O swUUkn. Krmków

1665.

Kozica.

Kraków

1863,


49

wymagay

tajemnicze kryjówki drugich,

zrcznoci jak

i

w

i

zaskoczony

góry,

równej odwagi

przebiegoci. Strzelec wybrawszy si

mg

ub

spadym

niespodzianie

niegiem nieraz cae tygodnie wród nich przepdza zagroony godow mierci, jeeli skoczy si zapas ,

ywnoci, a promie soca wszystkie szczyty

i

nie rozproszy gstej

zalegajcej.

doliny

A

mgy

jednak nie

zwaali oni na te niebezpieczestwa i z upodobaniem rozpowiadaj o podobnych wyprawach. Ta namitno niebezdo polowania, wzrastajca w miar trudnoci wistakóz wytpieniem i zupeneru pieczestw, grozia Nauk. Krak. Tow. fuyjografkzna ków. Dopiero komisyja i

po wielu zabiegach biedno zwierzta sejmow zaustaw 1869 w r. uzyskaa i staraniach, pod kar piewistaki kozy na polowania braniajc

wzia w opiek

i

i

nin. par

Zostawione w spokoju

lat ostatnich kozy,

i

bezpieczestwie przez

rozmnoyy si znacznie zeju nawet okoo Czerwonego ;

szej zimy widziano jo Wierchu i Giewontu, gdzie dawniej nie uruielay si przebywa, jako w miejscach dostpniejszych i bliój ludzkich

mieszka pooonych.

Góral posiada

W wysokim

stopniu poetyczne uczu-

piknoci przyrody tak olbrzymiej i zdumiewajcej w górach. On nie jest obojtnym widzem otaczajcych go cudów; ou sobie w nich lubuje ceni je, pyszni si

cie

T

Piosnki ich paster-

niemi jakby dziedzictwem swojeiu. skie

maluj

nieraz

baitlzo

ywo

i

poetycznie wdziki

polan strojnych kwieciem urok cudownoci kadej nieotacza jeziora, mnóstwo poda i legend do Osnoróda. si skay, do kadego potoku i mal

gór, dolin

w

;

i

wie

ich

jest

zazwyczaj

jaki wystpek, ludzi,

bdto

o której

natychmiastowa

wiadcz dotd

skamieniay jczmie,

bd

bd

kara

boa

za

dla przestrogi to

dziwacznych

nareszcie duch pokutudrzewa, ksztatów skay jcy na miejscu dokonanej zbrodni, lab co podobnego; i


50 dniej skarby ukryte

w

najniebezpieczniejszych miejscach,

lub przygody zbójców którzy przed niedawnemi jeszcze

wasali si po górach. Strzygi, Upiory, Boginki, Dziwoony', Wilkoaki, Djaszki (szatany), take czasy,

wan

graj rol w tych powieciach,

z

najgbsz

rozpowia-

danych wiar. Nie wiadomo

skd uroso pomidzy

podanie o niezmiernych skarbach

gdy

wszelkie

dotd

czynione

Podhalanami

w

Tatrach,

poszukiwania,

okazuj

ukrytych

wzgldem ubóstwo tych gór, w których prócz elaza, inne kruszce w tak maej znajduj, si iloci, e ni eo paciyby kosztów wydobywania. Znam rodzin w Zakopanem posiadajc jak czstk Ornaku, polany w Kocielisku, Ojciec tej rodziny pracujc w Kunicach, dowiedzia si od pewnego górnika, przeciwnie wielkie pod tym

niemylnego

wedug

rozrosy

w

i

wynajdywania srebra.

yta

jego opowiadania, jestto jakby

korze

onie skay, wystrzelajcy na wierzch

odyg

Tym kwiatem

kwiatem.

kopic za

sposobu

niby

srebrna,

t

jest

pewien gatunek kamienia;

y

wskazówk,

z pewnoci natrafi si na znalaz ów gazda na swojej polanie i wziwszy pozwolenie od urzdu górniczego, rozpocz nadzwyczaj mozolne poszukiwania. Wród tej pracy

srebru. Taki kwiat

mier

go zaskoczya.

Na miertelnem bdc ou, zasi nie zraaa adnemi tru-

swoje rodzin, aby

klina!

dnociami

i

kosztami,

ale

prowadzia

dalej

rozpoczt

gdy wszystko si opaci bogactwem srebrnego korze Jako pozostaa wdowa przenikniona religijn wiara w obietnice ma, przez kilka lat nie szczdzia znacznego nakadu jakiego wymagao amanie twardej robot,

iii.

Sprzedaa krowy, zapoyczya si nawet, a srebra Ju si zdawao bliskiem odkryskarbu, ale zabrako pienidzy, nikt nie chcia po-

opoki;

jak niemi-, tak niema. cie

yczy

na tak niepewn hipotek

i

zaprzestano roboty.


:A

górali

Prócz tych naturalnych skarbów, bujna wyobrania w kadej niemal niedostpnej skale mieci nie-

sychane bogactwa, których strzeg zo lub dobre duchy. Przystp do tych skarbów jest zazwyczaj bardzo

wymagajcy

trudny,

wielkiej

odwagi tak fizycznej jak

moralnej, oraz spenienia waruuków prawie uiepodobnych do wykouauia. Wiele poda w tym wzgldzie, janiejcych prawdziw poezyj, przytoczy Goszczyski

w piknym swoim

opisie Podhalan, do którego

odsyam

ciekawych bliszych szczegóów. Zeiszuer, w przedmowie do „Pieni ludu Podhalan", w której bardzo zajmujco skreli charakter, sposób ycia obyczaje górali, wspomina take O podaniach tyczcych si skarbów w Tai

By

trach ukrytych.

moe, i udao si komu zuale

kiedy pienidze zakopane w górach zbójników,

i

std

przez

dawnych

podanie o skarbach zakltych.

Dotd

palce si pienidze. W takiem miejscu naley kopa, a pewno si skarb znajdzie. Znam gazd w Zakopanem bardzo popo dolinach

czciwego

ka

i

i

polanach

widuj

pracowitego czowieka, który kilka razy szu-

skarbów

w

miejscu tak

znalaz innych nad

te,

od naszyci).

wskazanm,

ale

dotd

nie

który cli nabywa codziennie w ko-

kuni wasn prac Wyobraenia górali o

walskiej

penie

górale

i

zrcznoci.

zbójectwie

róni, si zu-

Zbójnik jest dla nich niejako uoso-

bieniem odwagi, siy, zrcznoci, dzikiej piknoci i szlachetnoci rycerskiej. Zosta zbójc, czyli jak oni powia-

daj, Hi nu

ubój,

uchodzio za

co szlachetnego, za jasaw. Tej ich sym-

kie odznaczenie si przynoszce patyi do zbójników

w

których zbójnicy

dowodz ich piosnki opowiadaniu, wystpuj jako bohaterowie, bdcy i

zbiorem wszelkich zalet i przymiotów tak zewntrznych bohaterem niejak wewntrznych. Najceluiejszym takim u wgierskich Sowatylfco u naszych Podhalan, ale i

ków jest JtmoszyL

Olbrzymi wzrost, uroda, sil uad-


52 ludzka, niezrównana odwaga, rozum,

no,

a obok tego tajemniczy

przyrodzonym, czyni

zwizek

dobro, szlachetze wiatem nad-

niego istot doskonal, niemal

z

cudown, idea zbójcy dla górali. Opowiadaj oni o jego pobonoci, miosierdziu dla biednycb, których obdaro-

wywa

skarbami

zdobyteini

odwag, pokazuj lady

na bogatych sawi jego przebywania w Tatrach, ;

jego

skay, na których obiadowa, jaskinie, które mu za schronienie. 2y on ku kocowi przeszego

mia by rodem

cia,

trach

i

Oraw

i

suyy stule-

Spia, broi najwicej w Taprzylegych miasteczkach, zapuszcza si na Liptów, gdzie nakouiec zapany w Mikoaszu ze

i

powieszony zosta.

Podhalanie jednak nie przyznaj Janoszykowi tak haniebnego koca; powiadaj, umar

e

mierci naturaln, w pewnej jaskini w

a olbrzymie koci jego znaleziono dolinie Kocieliskiej.

Przed niedawneini jeszcze czasy zdarzali si zbójnicy w Tatrach. Nie trzeba sobie jednak wystawia,

eby

owi zbójcy okrutni,

to byli

o jakich

nam prawi

gminne powiastki, lub zodzieje kradncy co si zdarzy. Zazwyczaj obawa kary za jakie

ch

mae

przewinienie, lub

naladowania owych bohaterów,

caem

brzmi na

si na

a

oszczypki,

nastraszywszy gotowali

za najwikszy

w

uczt,

w bac

i

w mleku

uwaaj

których

górali do

Bawa

udawania

kilku napadali oni

juhasów,

i

barana,

przysmak,

i

na

zabierali

którto potraw

wyprawiali

weso

udzia juhasy. Zbójnicy napadali podrónych, zwaszcza kupców na go-

której brali

te czasem

skaniaa

Pojedynczo lub

zbój.

szaasy,

Podhalu,

i

cicach.

W ten

sposób opisuj Goszczyski

rycerskich bohaterów Podhala, nie

sycha,

stwem

moe

wodnikiem.

e

i

Zeiszner tych

o których teraz

wcale

podróny z zupecem bezpieczezapuci si w góry, nawet sam z przetak


53

bardzo

gór,

wspaniao czujc pikno temu radzi, gik kto obcy równie

cenic

Górale,

swych

i

s

i

Ileto razy pytali

je podziwia.

na.s,

e

limy do Tatrów? Odpowied,

po co przyjecha-

dla przypatrzenia

si

tym piknym górom, bynajmniej ich nie zadziwiaa; mówili wprawdzie: .,1 có tu widzie? tu tylko skale (kamienie) i nic wicej; w miecie przecie daleko pikniej i weseleje, ale mówili to widocznie, aby wywoa nowe pochway dla gór ukochanych. Z jakieme zado-

tym pochwaom dodajc malujce trafnie, a nawet poetycznie gór piknoci. „U nas" mówi; „kraj bardzo zdrowy, bo zimny; prawda, e ziemia pon, chleb si u nas koczy, ale za to woda zaczyna. Juto wody uam powietrze nas Pan Bóg nie poskpi! Ta teto woda woleniem przysuchiwali si

,

zarazem swoje spostrzeenia

i

trzyma."

I

prawd mówi; panowao

gdzieby mniej

nie

ma zapewne

okolicy,

chorób, gdzieby mniejsza

bya

miertelno. Przez kilka tygodni zwykego pobytu naszego w Zakopanem, na 3000 ludnoci, umierao zaledwie kilkoro

to po

i

Cholera

i

czci podeszego

wikszej

przypadkow mierci,

albo

inne epidemije nie znane tu zupenie;

panujc chorob bywa Ale

i

bywa u nas po Jak

ju

ni

tutaj tak

jest

wsiach,

bardzo wiele na

jedyn

czerwonka, pochodzca zazwy-

czaj z jedzenia zielenin, szczególniej grochu ta choroba nie

wieku,

lub uareszoie dzieci na osp.

z

wyjtkiem

gruszek.

i

niebezpieczn, jak dzieci,

których tu

umiera.

kilkakrotnie

niepodno

wspomniaam,

tudzie duga zima a krótkie Zamoni nawet gazdowie rolnictwu. ziemi,

nie

lato,

sprzyjaj

mog

si wypo siacie (zboe ) do Krawasnego p»] kowa Scza, a najczciej do Kezmarku. Có dopiero mówi o biednych! Grule (ziemniaki) jaowe lub z mlekiem, kluska lub bryja z owsianej mki, w lecie rozmaite

ywi

z

i

:

nie

jed

i

huby (grzyby)

w

kilka minut

ugotowane

i

zaprawione


14

mk,

wreszcie placki owsiane lub ku kurydzane, z ku-

s

moskalami,

Mele dba o eto

popicie pieczone, zwane

Spiu kukurydzy, w

po wauej na

codziennym ubiór

to;

gówny przedmiot

i

cl)

Ale góral nie

posikiem.

porzdny, chata

dua

i

pikna,

jego starania.

Jaki taki zarobek znajdowali dawniej w Kunicach, juto pracujc w baniach (kopalniach), jako kaioiamc (górnicy), juto jako robotnicy przy fabrykach, ju wreszcie elazna, rud z Magóry, Tomanowej, Dzieinnych gór, w których znajduj si kopalnie witej tego kruszcu. Teraz fabryki te bardzo podupady, a

woc i

zatem

zarobku

i

udawali

przy

mao.

nich

si Podhalanie na

kob

Z nastaniem

lata

najwicej do Kongre-

w pewnych miejscach Od paru lat otworzy si, im lepszy zarobek na Wgrzech w zeszym roku szczególniej bardzo wielu

sówki, gdzie rok rocznie miewali

robot.

;

,

pracowao przy pianie trudni

kolei podtatrzaskiej.

Niektórzy Zako-

si take furmank od czasu jak wicej

osób jedzi dla zwiedzenia

Tatrów

lub na

entyc

do

Zakopanego.

W

dawnych czasach nierównie lepszy byt

kwitn

w podhalskich sioach. Okolice te nie znay srogich klsk wojny ani ciaru suby wojskowej. Królowie przywilejami swymi stwierdzali

niakom

czynione. Ze

zmian

nadania tutejszym wieokolicznoci zmienio si

wszystko; zawikane, trudne do rozstrzygnieuia procesa,

po kilkadziesit lat trwajce, niszcz

remu

7,

dawnych czasów pozostao

lepszej duli,

ci, które

z

i

pargaroiny króle

lud biedny, któ-

tylko

vsk

wspomnienie

opatrzone piecz-

nnjwikszem poszanowaniem dotd prze-

chowuje.

Górale pomimo znanej skrztnoci, zapobiegliwoci i

przemy sio woci

swojej

,

s

wszystkie dorcowe zatrudnienia

w jasny dzie ley

dosy leniwi i ociali, zdaj na kobiety. Gazda

sobie wygodnie na

óku,

a gadzina


5fi

prowadzi konin, na pasz, poi go, w oocy nawet pilnuje pascego si na pastwisku. Ona nieraz wytacza wóz, lnb go skada, zaprzga tym podobnemi inzkiemi trudni si robotami. Nie jestto jednak ogólnie przyjtym i

zwyczajem,

i

mczyni bywaj

bardzo gospodarni

i

pra-

cowici.

umiarkowanie tak w jedzeniu jak

"Wielkie

pojach, chroni lud ten od

ndzy

i

jest

TÓdem

w

na-

dobrego

bytu jaki tu ogólnie widzie si daje. Trzewo jest powszechnym przymiotem zakopiaskich górali; naogowych pijaków prawie niema, przynajmniej pomidzy go-

Karczma w dzie powszedni

spodarzami.

w

stoi pusta,

niedziel dopiero gdy si poschodz juhasy

i

miejsco-

we hjeaki (eleganci, tircyki), troch sobie podocboc piwem lub wódk zaczyna si hulanka koczca si czasem kótni i bitk. Wielka porywczo swrodzone góralom: std o byle co przychodzi pomidzy i

,

ywo

i

nimi do kótni. Ale ten gniew nie trwa

prdko

wszczyna, tak tez

dugo; jak si prdko si koczy, ,I)waj kmo-

trowie poczubiwszy si a do krwi guzów, nazajutrz schodz si w najlepszej zgodzie najspokojniej rozmawiaj o wczorajszej bitce. Nieprzyjani zawici, a i

i

,

cakiem tu uieznaj. Przez kilkabywania naszego w Zakopanem, ani tu ani

tern bardziej

nacie

w

lat

zemsty,

okolicy, nie

pospolitem.

rzaj, a

z

syszaam

W

ogóle

o podpaleniu gdzieindziej tak

poary bardzo rzadko

sig

wyda-

podpalenia nigdy.

Jak wielk wago ma u tutejszych górali nie tylko lub, ale nawet proste przyrzeczenie wstrzemiliwoci, niech z

suy

za

W

dowód nastpujcy przykad. jednej w góry, przyszedszy do szaasu,

naszych wycieczek

e

zabralimy si do zgotowania herbaty. Wiedzc niektórzy górale, zwaszcza przewodnicy chocia nie pij wódki której si wyrzekali, uywaj jednak araku bez pytania nalalimy go do herbaty naszemu przewodni,


56

przytkn do ust szklank, zawoa „Co ja te zrobiem! To herbata Czycie si wyrzekali araku V „Nie,

kowi. Ten zaledwie

prawie

paczem:

z

z arakiem!"

ja

si

pij.

Na

wyrzekaem,

nie

ale

ju

od kilkunastu

raz, chcieli

nie-

gwatem wlewa w gardo a przecie teraz dopiero trzeba byo takiego

nie-

,

nie skusili,

i

szczcia! Biedny Maciej kajalimy go wystawiajc tego nie zrobi umylcie, -

lat nie

mi

chrzcinach, na weselach, przymuszali

'

by

mi

prawie w rozpaczy. Uspo-

e w tern niema grzechu, gdy e Bóg czytajcy w sercu ludz-

kiem, wie nawet byo nym alem.

e

pomyka,

to najniewin niej sza

to grzechem,

juby

zmaza

go

e

gdyby

tak serdecz-

Wszystko isapróno, Maciej niczem pocieda. Gdym go przepraszaa za to 2e mimowolnie sprawilimy mu tyle zmartwienia, „Wycie

szy si

nie

nic nie winni, ale mój nos,

wej tego araku!"

Dugo

e

te

on

siedzia

z

nie

poczu

pier-

giow podpart

na

rku, zafrasowany, jakby go najwiksze spotkao nieszczcie, nareszcie wyszed z szaasu, a po chwilce powróci, mówic i-e krew mu si pucia nosem. Nic wiem

by

upyw krwi w skutek gorca i te, ro prawdopodobniej, Maciej potnym kuakiem ukara winowajc, aby krwi jego obmy przewinienie; do e potem uspokoi si cokolczasem tylko wród rozmowy wspomina swoje wiek oieszczcie. Nie wyszo mu jednak z pamici mimowolne zamanie danej Bogu obietnicy; w rok potem jeszcze z ubolewauiem powtarza: „Dotd darowa sobie nie mog. em ja nie poczu tego araku." czy to

naturalny

utrudzenia, czyli

i

Niestety moe niezadugo trudno bdzie o podobny przykad w Zakopanem bo coraz liczniej osiedlajce si tutaj ydostwo, korzystajc z wolnoci szynko wania ,

trunków, rozpoi lud, Ci to

a

bowiem postpowi

dopomog mu lu dzie,

muszaj przewodników do

panowie turyci.

namawiaj a nawet

picia

wódki

,

przy-

wybijajc im


57

na swoje sumiei biorc Czy zechc zamanie lubu. nie odpowiedzialno za pijastwa? skutki take odpowiada za

gowy przesdy

z

Gównym

i

skrupuy,

i

zaiste

teru górali jest icb rej

nieskoczenie

Nic

w wiecie

najpikniejszym rysem charak-

mio

dla rodzinnej ziemi,

przewyszaj mieszkaców

w

któ-

równin.

nie skoni górala do opuszczenia dobro-

wolnie rodzinnego ktka. Zmuszony godem do szukania zarobku W yiiiejszych okolicach, schodzi na równiny

bdto

Wis,

nad

bd

na Wgry, zawsze jednak po-

wraca do wsi rodzinnej stskniony za swemi górami, za wyborn wod, za czystem powietrzem, nawefc za sota i

w kocu lata powraciko zapracowanym groszem. Co to

"burz. Trzeba icb widzie gdy

caj do domu

z

ich twarzach i wesoych piewkach, któHale! Powracajc ze Zakopanego, swoje witaj remi czsto spotykalimy po drodze takie wesoe gromadki. Nieraz poprzedza je skrzypek, a w takt muzyki przy-

za

rado w

piewywali i podskakiwali górale, cho z kos i grabiami na ramieniu a tómaczkiem na plecach, bo ich oywia widok gór i nadzieja rychego powitania stsknionej rodziny. Kilkadniowe nawet oddalenie, ma ju na ich zdrowie i usposobienie, ju tskni za swemi stronami. Miasto nie wabi ich bynajmniej wygo-

wpyw

dami swemi, owszem

w

auj

jego mieszkaców,

e

uwi-

murach, nawet uieba nie widz tak blisko jak górach, na których to lazurowe sklepienie wspiera

zieni

si

w

zdaje.

Wasn prac,

przemysem

i

rzdnocia zapewniw-

szy sohie jaki taki byt na tak niewdzicznej ziemi, górale

s

tern niejako

dumni,

wnin cierpicych niedostatek

i

pogard Lachami o ile wchodz z nimi w stosunki. Wzici zapdzeni w dalekie strony, tskni za ro-

szych anów,

monoci

lekcewa mieszkaców róndz wród najyzniej-

nazywaj

ich

z

i

najmniej

do wojska,

8


58 ilzinn zagro-l;

niejeden

ciko

piero powrót do gór przywraca

si rozniemoe i dozdrowie. Ten wity

mu samego Boga w

ogie tchnieniem

prawych rozniecony

sercach, to wzniosie, szlachetne uczucie, które nas roz-

w góralach i do szacunku naszego nadaje im prawo, jest dla nich drogim talizmanem przeciw skaeniu, na jakie naraeni, czyto wojskowo, czy rzewnia

s

suc

te tuajc si po obcych stronach wród ludzi, u rych ju dawno zagina poczciwa prostota. Suba skowa,

któ-

woj-

na kwaterach po miastach, gdzie tyle zwodniczych a zgubnych pont cignie niedowiadczonego prostaczka w przepa zepsucia, jest dla górali stanie

szko, w której nabywaj znajomoci ludzi wiata, dowiadczenia, trafniejszego o rzeczach sdu, nie tracc pierwotnej poczciwoci, bo rodzinnej ziemi, rodzinnych zwyczajów, stoi na stray ich serca i wszelkim obcym wpywom broni przystpu, Kie sycha tu i

mio

niemieckiego „ja- tak niemile

wilu

galicyj-skiein

i

racego,

które na po-

u hieskidowych górali, szpeci

pikn

nasz mow,

a jest nabytkiem przyniesionym z wojska, który przez uawyknienie przeszed do caej ludnoci.

Znaam

kilku

wysuonych onierzy w Zakopanem; prawoci, rzadkim rozsdkiem

wszyscy odznaczali si

ywszóm jeszcze przywizaniem do stron ojczystych aden z nic nie tskni za uciechami miejskiego ycia, (jazda, w którego chacie mieszkalimy, dwa lata suy i

;

li

w wojsku;

powodu cigej saboci uwolniono go na suby w par miesicy powietrze górskie wrócio mu zdrowie, którego da nie mogy lekarstwa dobry hyt w wojsku. Mody teu czo-

jaki

cssas

/,

od czynnej

i

i

wiek przez

wódki nie

cay

w karczmie, a

by

czas

wzi w

swej

usta,

suby,

nie

postu

nie

zama,

posta na adnej hulance

e

?a powrotem do domu nietylko najspokojniejszym, najlepszych obyczajów, ale

sam gani


59 i

napomina tych, u których dostrzeg najmniejsze uchyw tym wzgldzie. Biedak poleg pod Solferiuo,

bienie

Czas

te powiedzie co w szczególnoci

kach, lubo niektóre zalety

mczyzn

s

w ogólnoci umiej

Kobiety tutejsze

ich

i

s

o góral-

udziaem.

przystojne

ni

mczyni;

zdarzaj si jednak pomidzy niemi prawdziwe i doskonale piknoci. Rysy ich twarzy zazwyczaj drobne, oczy najczciej niebieskie, czasem ezanic, pene ogniu i ycia; nad niemi wziutka brew piknym zatoczona lukiem. Jedna w drug maj zby przeliczne, równe jak pery. Cera ich twarzy zazwyczaj biae i

rumiecem, wzrost miorrka mae.

blada, lekkim tylko okraszona ny,

kibi

smuka

Ubiór sza

ni

icli

i

ksztatna, aoga

i

skada spódnica bardzo

u naszych wieniaczek,

bd

mulinu

bd

to

du-

fadzista, Z perkalu

w

ja-

kolorowej

wenianej

materyi, a czasem nawet jedwabna. Zapaska

mulinowa

sne kwiaty,

7.

biaa, haftowana kolorow

lub

bawen,

czasem czarna

je-

dwabna obszywana czerwonemi lub zielonemi wstkami. wcity nieraz z bardzo bogatej zoGorset zgrabny tem srebrem haftowanej materyi, z przodu zapinany cienka z bardzo szerokiena guziczki. Koszula biaa mi rkawami, czerwon wsteczk zwizana pod szyj ozdobion mnóstwem korali lub paciorków, od których spada na piersi krzyyk lub medalik, zwany aymakiem. Zamoniejsze, a raczej wiksze elegantki, nosz u koi

,

i

i

haftowany konierz, wyoony na ramiona. przodu gadko umuskane, dziewczta spataj

szuli wielki

Wosy

z

w jeden warkocz, bogat zwizany wstg; matki plot dwa warkocze spadajce na ramiona. Jak jedne tak drugie okrywaj gow kolorow chustk wenian lub jedwabn, któr zwizuj pod brod, a koniec spu-

Od wielkiego stroju czepi sit t, j. na sposób wietiuL iw suto haftowan chustk ich s trzewiki, niaczek z okolic Krakowa. Obuwiem szczaj na

plecy.

wi


60

óte

lub zgrabne

nowy ratucb

niana chustka w ubiorJ góralki.

Muli-

buciki na wysokich korkach.

pikna wedopenia witecznego

zarzucony na ramiona

,

ywych kolorach, Na codzie nosz,

,

lub

zazwyczaj szafirowe

spódnice, zapaski za, najczciej tego samego koloru,

supe nic

lub

spódniczki

zarzucaj na

czarne,

cho

biaej

i

plecy.

grubej koszuli

Od

ciemnej

piknie odbija

,

czerwona baweniana ciusteczka, któr osaniaj Prawie wszystkie

uosz

gow.

takie same jak

serdaki

cae

m-

Kto zna zmienno powietrza pod Tatrami, nic bardzo si temu czasie bowiem najwikszego upau kiedy zadziwi. pot kroplami wystpuje na czoo, powstaje tu nieraz wiatr tak chodny, serdak nie jest zbytecznym. Deszcz take bardzo czstym tu gociem, a czasom tak nagym czyni

nie zdejmuj a.

i

ich

przez

lato.

W

e

i

niespodzianym,

przyjcie,

mie

by

zawsze gotowym ua jego w grubsze odzienie, W zikouchów za kolana sigaj cych,

lepiej

za opatrzonym

t.j.

uywaj

o

góralki

a bogate

gadzin, uosz sukmauki

podbite

oboone

z

pousowego sukna,

barankami, a suto ozdobione potrzebami ze srebrnych galonów. i

Jak

s

ju wspomniaam kobiety tutejsze nierównie ni mczyni; prócz domowego gospo-

pracowitszo,

darstwa,

mczkie,

w którem, bior na

domow

na

siebie czsto zatrudnienia niemal uietylko przdzie, ale tka pótno potrzeb, a czsto i na przeda. Nietylko

kada

koszule,

nieraz bardzo cienkie biae, ale spódnice poszwy na pocie], ich wasnej roboty'). Pótno przei

i

s

')

Sposób postpowania ze lnem na Podhalu,

róni sie od naszych okolicach opisz go wic pokrótceZaledwie len okwitnie gówki nasienne cokolwiek poótkn, wybieraj po powizany w snopki, zwoa do atodoly lub szopy. Tegoi sani ego dnia fa faj l. j. obry-

uy wanegu w

;

i

i

waj gówki

z.a

poroocij narzdzia,

zwanego rafem.

elwnu zby wprawione pionowo w desk

;

na tych

S%

to

zbach


u znaczone na ten uytek, d«ja do fariera w Poranniebiae Farbuje on je na kolor Menwo-ejsufitowy, wybijajc Suknu delikatne. wzorki, niekiedy bardzo gustowno i

tkaj po najwikszej czci take kobiety, gdy mczyni bardzo rzadko trudni si tkactwem. Niektóre tkaj, derki w biao prócz tego bardzo trwale a nawet adne i

ciemne kraty. Prawie kada untie szy a nawet haftowa i prócz wymagajcych ju. krawieckiej umiejtnoci,

gorsetów,

sama

szyje

cay

SWÓJ ubiór,

w c/e ni wielk maju

wy-

cze

wik-

szo nad naszeuii wieniaczkami, sza nie umie igy wzie do reki. Ubiór

w

tylko,

i(!i

si wielk czystoci, szkoda nie utrzymuj tak starannie w do-

mu, szczególniej w naczyniu.

lubi niezmiernie: sznurków pociera (pa-

Stroje

par kawaek wstki.

skarby wiata oddayby za ciorków; lub

który cli

zaleca

czysto.ki

tej

z

mode,

Nietjlko

ale

i

luymoiejsfcj art. jedno

s bardzo ywe i wesoe; niezuaezce sówko, ito serdecznego pobudza je poche, miechu. Miude bywaj zalotne, KkkoiuyluCharakter obrczaje. icli na wpywa co niekorzystnie nieb góralek w ogólo jest agodny; czsto znae"' u starsze nie

i

mona mogy

e

zawUydziby tkliwe, uczucia tak delikatne niejedne, z naszyci) dani salonowych, roztkliwiai

jcvcb si

z

wy*g)saHv>waii a

nieszczciami,

na

istotue

czuoci

tuol

cierpienia

urojonemi

uliiiich

su-

chem spogldajcych okism. prucezcnj"? len

i

tym &po*Obeui wtóziflajo

n,v 'f'"*" B'*

w

"

czci cltwnMy. Gtówfci susz" mv *1 ryuhu. kn za nioc^ij w c.-.suj. bieio^j wódziu, której tu obficie tttcl tygOltU&ch wyjmuj lun ['o dostarczaj;* potoki, ki,

ale

po

i

rojtklntlaja nu traMid lila pJWStmeni* i prMLen tak nrzyrzilzuny ifajr- wtókna nierównie liclrz?rmwje na mocniejs*"- ni wtedy, gdy ilojrzcwa sze pniu, a patem gnij o w et.yacuj wódziu. z

moczyda

i

bielenia.

i

i


G2

mog si powstrzyma od przytoczenia t-n przykadów prawdziwej tkliwoci macierzyskiego Przed kilku luty wybrano na lenego modego

Nie kilku serca.

dla któregu

górala,

urzd móg by bardzo kowiadomo dosza do jego matki, paczc zaamujc rce, jakby

ten

rzy stuym. Zaledwie ta

pobiega tia plebani najwiksze nieszczcie spotkao. „Mój Boe, jaby chciaa, eby moi synowie byli tak jak soce, a tu teraz Kuba moe si zuczy napija, bdzie krzywdzi obdziera ludzi, albo znowu panom nie dogodzi!" Tak zawodzia biedna matka w trwodze o cnot syna zai

j

i

groon

na lizkim urzdzie.

Chciaa koniecznie aby

podzikowa, ae ju byo zapóno, Kuba musia by lenym przez rok; poczciwy chopak nie narazi si jednak nikomu, nie rozpi si woale. Zacna ta kobieta owdowiawszy zawczeuie. wychowaa trzech swoich synów w najwikszej poczciwoci bogobojnoci. Jak tylko i

i

dostrzega najlejszy cie, najdrobniejszy pyek

w

tern

mvjem socu, poty pakaa, lamentowaa, póki owej plamki nie zmya. To te wszyscy trzej s wzorem nieskaonej

prawoci,

kadym wzgldem, wein

przywizaniem

a

poczciwoci zacnoci pod czuje co winni matce, prawdzii

wdzicznoci odpacali

i

Przed kilku laty,

rania.

si do lepszego ycia; w synów,

jej

sta-

cnotliwa ta matka przeniosa pól

roku

potem,

najstarszy

bdc

w Krazwykem powitaniu: „Niech bdzie pochwalony pierwsze jego sowa byy „No juzem bez matki u Nigdy nie zapomn tego g-

z jej

ojciec

kilkorga

dzieci,

kowie, przyszed nas odwiedzi.

Po

!

!

bokiego

i

rzewnego uczucia

z

jakiem wyrzek

te

sowa,

dugo rozpowiada nam o matce dla której serce jego zawsze byo otwarte, dla której nie mia adnej tajemnicy, bo w kadym razie ona mu mya potem dugo,

lepiej

poradzi umiaa. „Takiej matki jak nasza, nikt mia", powiedzia w kocu z westchnieniem.

jeszcze nie


63

Tu to dobra kobieta wraz czciw zacn niewiast, i

otaczaa

on

z

bratow swoj

najtkli wszem

szanownego naszego

równic; po-

wspóczuciem

historyka

Augusta

Bielo wskiego, która przed kilka laty po stracie siedmna-

ju ostatniej córki, bawia przez par tyw Zakopanem, dla pokrzepienia nadwtlonego One pocieszay nieszczliw matk, a sowa zdrowia. stoletnij a

godni

tchnce gorcem uczuciem religijnetn, wleway kojcy balsam w serce okropnym ciosem zranione. S. p. p. Bielowska nieraz potem wspominaa z wdzicznoci te poczciwe kobiety, zasyajc im yczliwe pozdrowienie. One nawzajem, co rok pytay nas z najserdeczniejsz troskliwoci jak si ma „ta biedna, strasznie ich proste,

zamartwiona Pani?* Przed kilku aty bawia

w Zakopanem

pani

II

znana z dobroczynnoci. Chcc przyj w pomoc ubogim rodzicom obarczonym lieznm potomstwem, owiadwemie na opiek kilkanacioro dzieci, któczya, rym obowizuje si da sposób do ycia, Ody ta wie rozesza si po wsi, wiele matek z radoci chciao od-

e

da

swe

ostyg.

dzieci;

Jake

ale

tu

po parodniowym

odda

rozmyle,

zapal

dzioeko gdzie daleko za oczy

zobaczy go wicej V „Maka bym nie daa, on ju wielki, zdoa pa, ale tego próniaka Hank, to niechby wzili; toby i»o cigle jado, atu biejak przyjdzie przednówek, nie ma co da", mówia i

moe

nie

ma

i

dna góralka gaszczc jasn czynki. niej

„Ej

kohrio.

i

gówk

kilkoletnij dziew-

przecieby mi si bez bliej, eby to mona czasem

jejbym nie daa,

Zby

to

byo

mae. toby si nadomówi o jado. Niech ta lepiej ronie w domu."' I zy stany jej w oczach. Wyszedszy na przechadzk, spotykam mod, znajom mi kobiet, zajrze na

to, ale to jeszcze takie

wet nie umiao

dzieckiem na rku, paczc rzewnie. pytam, czegó paczecie? -A to id do z

Có wam

to,

yda, kupiam


u Tam bdzie

mnie przecie tak al."

wzi,

bo ta paui chce go

dla dziecka,

trzewiczki

a

dobrze waszej mapodronie to i do

ju nie opuci a jak moga powróci wy na ni zajrzycie. ..Kiedy si strasznie boj, eby si dziecko nie zaterao." Bya to biedna wyrobnica, yjca z dnia na dzie, dla któPar tygodni rej dziecko prawdziwym byo ciarem. trway narady, kilkoro dzieci ju z pewnoci miano odda w opiek pani H., ale w miar jak si przyblia

ej, pani jej

,

was bdzie

i

mio

rodzicielska braa gór nad dzie ich odjazdu, zimnym rozsdkiem doradzajcym korzysta ze sposo-

dobre chci paui H. spezy mi wiadomo, zaledwie jedno czy dwoje dzieci wyjechao ze Zakopanego.

bnoci polepszenia prawie na niczem

A

losu

i

o ile

;

przykadów maeskiego przywizania, stara w chorobie, czuej opieki nad siero-

ileto

troskliwych

tami, delikatnoci

dobnych dowodów pióro! Nie wszystkie,

w

opatrywaniu ran,

tkliwoci

serca,

i

innych tym po-

mi si pod

cinie

skoczyam prdko, gdybym chciaa wylicza których naocznym byam wiadkiem. O zaiste

mona zawoa mówi e ci ludzie

jeeli gdzie, to tu

ze

czem;

czucia nie

„A. to

maj, ale wtenczas gdy im aby si z uiem popisywa;

.

potrzeba,

p. ks.

nie

Antoniewi-

maj!

dla

Oj

parady,

e

tylko to uczucie niezrozumiane, bolenie zawsze zranione, kryje si i tai w ser-

w skaach. Ale w chwilach wanych, na jaw si okazuje wszystkim wykrzyk podziwieuia wywouje. Ktoby si spodziewa i pod t lich siermig takie serce !"') cu, jak potok górski z

ca potg

i

Uwaaam e w w

Zakopanem zwizki rodzinne

ogóle nierównie cilejsze

szych

wie ')

i

serdeczniejsze

ni

s

u na-

wieniaków/tlczynno ssiedzka w jedne, rodzin wie ca. Wyjwszy najzamoniejszych gazdów Listy z Zakonu

sir.

23.


65

mog

si obej którzy przy wielkiem gospodarstwie nie wzajemnie sobie pomagaj inni wszyscy bez najemników, bez zapaty. Ten ma konie, wic na wiosn zorze rol ona mu za to sadzi ssiadowi, ten nawzajem

k

biednej wdowie,

Ów bi

skosi

lub zwozi.

Gdy

wszystkie ssiadki

i

przyjdzie

i

okopuje grule.

pomoe mu

wybiera

i

rafa

krewne kolejno pomagaj

gralen,

sobie.

Kafanie Idu jest tu uwaane za pewien rodzaj zabawy przeciga si. zwykle póno w noc wesoe arty, miei robocie. Nie chy, czasem muzyka i piewki, towarzysz ;

si dosy nacieszy i nadziwi zgod i poszanowaniem wasnoci jakie tu powszechnie panuj. Nie sycha nigdy o tych tak pospolitych kradzieach w polu, caych nie wida nigdzie owych budek w których po

mona

uocach stróuj u nas ziemniaków, grochu lub kapusty jest sumietu wszystko bezpieczne, bo najlepsz stra poczciwego ludu wiernego moralnej zasadzie: Nie nie

ki

maj drugiemu, co tobie nie milo. Polany i zazwyczaj po kilku wacicieli; gdy przyjdzie pora sianokosu, kosz i susz wspólnie traw, i dziel si doczy

piero sianem,

si

wic je

zgodnie, bez kótni

w i

pachty.

Wszystko odbywa

zazdroci.

owiacie wielk takie wyszo maj górale nad naszymi wieniakami. Wszyscy modsi, a szczególoddaje synów swoich niej kobiety, umiej czyta; wielu byle ich dowysile szczdzi adnych nie do szkó,

W

i

,

w wielprowadzi: do duchownego stanu, bdcego u nich szkó urzdzenie jednak Teraniejszo kiem powaaniu. i czste lekcewaenie, a bezwyznaniowoci, na zasadzie jakiego

nawet otwarte szyderstwa z religii i moralnoci, poikpowi profesorosobie pozwalaj wobec modziey gboko wierzcy. „Wol wie, odstrcza od nauki lud ni eby mój syn nmia tylko czyta i pisa,

eby mia wyj

ja

mdrzy pana takiego niedowiarka, jak ci ojciec. poczciwy nowie po miastach" mówi niejeden 9


66 Podhalanie tak

czuj potrzeb

nauki,

e

nie prze-

stajc na szkoach parafialnych, z których nie wszystkie dzieci mog korzysta dla bardzo znacznej nieraz odlegoci od kocioa, z wasnej chci opacaj nauczyciel] lub nauczycielki, którzy w najtej na ten cel izbie, przez zim ucz dzieci czyta, pisa i katechizmu, a oraz przygotowuj je do pierwszej spowiedzi. Temi improwizowanemi pedagogami bywaj: prosty góral lub gó-

ralka, znani z

pobonoci

Bardzo ujmuje

gocinno

i

i

dobrych obyczajów.

do tego ludu, jego serdeczno,

uprzejmo. aden

nie przejdzie nie powitawszy przechodnia obyczajem religijnym; czyto przed deszczem schronisz si do jego domu, czyto po jakim

e

wstpisz interesie, iak ci rad, wszed pod dach jego jakby mu najwiksz wywiadczy ask. Zapytani o

wska j

drog,

kawaek

tnie

i

zaraz najdokadniej,

poprowadz ch-

dzikuj, jakby

jeszcze

nie nam, ale im si dogodno zrobia. Tak mczyni jak kobiety bardzo ciekawi, pogadank lubi niezmiernie; jestto najlepszy sposób uj-

s

cia sobie ich serca;

obcemu, 1

me

jest

najwiksz pochwa, jak

gdy powiedz,

trudno zaiste

zasuy

e

gwarny,

sobie na

t.

j.

da mog rozmowny.

t pochwa

bo odstrcza ani gburowato, ani ciemnota i gruba niewiadomo; owszem, tak w obejciu jak w mowie górale merowme wicej maj ogady od naszych wienia-

rozmowa od mego

ków,

z

tym ludem bardzo mia,

a ich rozsdek

trafny

i

sd

gdy

o

nie

rzeczach

zadziwia.

Wdziczno «^ch

górali.

jest

powszechnym przymiotem

Pamitaj

oni

dugo sówko

nieraz

tutei-

pociechy

X

wspóczucia, dobrej rady lub jaki may datek w staraj si wywdziczy przy . kadej sposobno-

torbie

ci. Otwarci, wylani,

«W

do kadego,

peni

prostoty,

atwo si pnywie-

w kim dostaeg przychyla dU


67 siebie.

Gdymy odjedali

z

Zakopanego, jake serdeaby

cznie nas zawsze egnali, jak zapraszali, namawiali,

przyjecha na przysze

lato!

Za przybyciem w nastpnym

roku, witali nas tak radonie, jakby najlepszych przy-

Wstyd mi byo doprawdy tych oznak pamici przywizania poczciwego ludu, dla którego nie uczynilimy nic zgoa, bo do tego najmniejszej nie mielimy

jació. i

sposobnoci.

e

Chyba

poczciwi górale

odgadli

i

zro-

najserdeczniejsz zumieli w sercach naszych tg mio yczliwo, jak dla nich zachowamy na zawsze, bo i

godni tego.

ju wspomniaam

Jak

wyej, od dwudziestu piciu osobn paratij. hatwo

dopiero lat Zakopane stanowi sobie

wystawi, jak

smutne byo pooenie biednego

ludu, który oddalony od

kocioa,

jpozbawiotiy

prawie

zupenie nauki sowa boego, skutkiem tego zaniedbywa obowizki religii, których cise wypenienie nie-

e

jest wiecznego szczcia rkojmi, ale i w troskach doczesnego ycia najpewniejsz przynosi pociech.

tylko

bardzo te umiej ceni szczcie bogosawiestwo, jakie na nich spywa z ubouchnego icb kocióka. „Jak zadzwoni, mówia mi jedna „kobieta, to a si serce raduje; przecie teraz jako „nas bliej Pan Bóg." Zaiste, wielkie Bóg dobrodziejGórale zakopiascy

i

stwo

wywiadczy

ludowi temu, ubogi

mieszkujc domek

i

wród

niego za-

obdarzajc go takim pasterzem,

jakim jest obecny ks. Proboszcz tameczny. Ksidz Józef Stolarczyk, objwszy przed dwudzie-

zarzd nowo urzdzonej parafii, zasta w rzeczach religii w gbokiej pogrony niewiadomoci. Byy w tym ludzie zarody dobrego, poczciwe skonnoci, ale te drzemay w duszy, bo za-

stu piciu laty

lud prawie dziki,

sady

religii,

upodni chownie

i

które jedynie

w wity

byy mu

mog

je rozbudzi,

oywi,

zamieni obowizek, ledwie powierz-

znane.

Ksidz

Proboszcz, nie

zraony


GS

smutnym stanem biednego Indu. Z ehrzeciau4<u mioci, ojcowsk dobroci, a pnj tem z rzadkim rozsdkiem taktem, zaj si rozkrzewieuiem, pomidzy moruluoci zasad, /.atrzódk swoj, bogich religii i

i

godzeniem przyrody,

szorstkich i

obyczajów

rozszerzaniem

wród

tych

surowej

dzieci

uieh owiaty, o jakiej

nawet wyobraeniu. Pobogosawi Itóg usiowania szanownego 1'asterza podany uwieczy skutek. Dzi Zakopianie w znajomoci religii, w poczciwoci, w zewntrznej ogadzie, w owia-

dotd

nie mieli

gorliwej pracy

cig

sob innych galicyjskich wouatwumem wypenianiem obowizków religii do tego zacht, wzrasta pobono Zakopian

wpyw

swój

cie,

daleko zostawili za

Z

cian. i

i

;

nie si na

bogi na cao

wol

Boga,

ich

ten

ycie wywiera,

najpikniejszy

pobonoci owoc, budowao

mi

zawsze

i

[cli

zda-

prawdziwej

prawdziwym

szacunkiem dla nich przejmowao. Pozwol sobie przy-

toczy cho jeden przykad. Pewnemu gadzie dobrze nam znajomemu, pado w krótkim czasie 30 owiec zabia si w lesie dwuletnia jaówka. Gdymy rozmawiali o tm nieszczciu z jego on, ualajc si nad ni, ta i

zoya

rce,

umiechna si

i

rzeka:

wszystko od Boga, dobr/e co którego

comy

.,Moi z

pikni, to

nas nic zabra,

zy wdzicznoci zabysy w jej 1 ja take poczuam zy na twarz wystpi rumieniec wstydu,

wszyscy zdrowi."

I

oczach w niebo wzniesionych.

pod powiek, a bo jaketo daleko do tej prostej chrzeeiaskij filozofii, nam, co si chlubimy niby wyszym na rzeczy po-

gldem! Co niedziela tumy Indu. uie mogc si pomieci w szczupym kocióku, oblegaj go dokoa. W czasie

naboestwa,

lud wyuczony przez Proboszcza,

towarzyszeniu organów. Nigdzie

w

piewa

przy

naszych stronach nie

zdarzyo mi si sysze tak miych, czystych, zgodnych gosów. Nie wiem, jak komu, ale dla mnie piew ten


09

pobony,

/.czony

prosty,

powan

t

hanno-

organów

nij, daleko silniej do duszy praemawia, ni. cwe uczone piewy i huczna muzyka, jakie syszymy po koeiotacb

piew

naszych.

ludu jest serca

teatralnego,

odgosem, chwaa boa zawsze w sobie co

ma

tamten

jedynym celem jego;

wywouje pochwa

luli

nagan

artystów,

krytyk wykonanego dziea; ku sobie wic nie uwag suchacza, znajcego ku Hogu zwraca myli si na muzyce, inny eh W naboestwie tylko rozrywa. Szanowny Pasterz nie tylko z kazalnicy wpywa zbabudzi

i

wiennie mi parafian swoich

nie

ale

,

mniej

korzystnie

dziaa na nieb w odzie u nem przestawaniu z nimi. Wymiy humor, szaszo wyksztaceniu naukowe, wesoy i

cunek, jaki sobie

szkadzaj mu bynajmniej, c

powszechnie, niu prze-

umia zjedna

i

zony m swej pieczy luJem, z

obcuje najchtniej

% pe.rn-

którym w prawdziwie pu-

tryiircialnych zostaje stosunkach.

Zna doskonale kadego

kopoty, zmartwienia, rodzinne n aj doki » dniej. Posiada zupene ich

ze swoich parafian; ich

stosunki, znane

zaufanie;

rudy

i

sowa

mu

jego

s

dla

nii-li

przyzwolenia nie skojarzy

wynikiem;

a jeeli gdzie zaszo jakie zwanienie, watiiem spory

do

ks.

si godz.

W

buz jego

si adne maestwo; za jego nasta-

kadej potrzebie spiesz,

tm

Proboszcza po rad, z

zaufaniem,

miaoci

uszanowaniem, z jakiem dzieci przystpuj do ojca. Nawet bez adnego interesu przychodz na plebanij czsto tylko na pogadank. Ks, Proboszcz odwiedza take ubogie ich chatki, a te rozmowy s dla nieb z wielka korzyci, bo tym sposobem z atwoci nabywaj rónych uytecznych wiadomoci, o c/em pr/i!roiiaó si mona przy bliszem zetkniciu si z tutejszym ludem. W jednej z naszych wycieczek w góry, nocujc w szaasie, bylimy prawdziwie zdumieni dobiciu pojciem obrotu ziemi, planet, i

i

sowem

caej gwiadzistego

nieba budowy, jakie

mia


70

Pytamy go, skd wie o z ks. Proboszczem nie-

nasz przewodnik, prosty góral.

tem wszystkiem? „O my to U odpowiedzia. raz do pónocy o tych gwiazdach radzimy" Nie S4 di obce krajowe, a nawet europejskie stosunki si o ile zrozumie je mog; znaj powody toczcych miwodzów, wojen, nazwiska monarchów, zuakomitszycb. i

nistrów

dygnitarzy szczególniej krajowych.

i

pocieszajcy

w

widok jak

zebrani

górale

w

sejmu

czasie

przed

niedziel

Miy

to

1

galicyjskiego

kocioem, czytaj

najwikszem zajciem protokóy sejmowe, ciekawi obrotu spraw krajowych i gosu posów, których znaj

z

nie tylko z nazwiska ale nieraz ze sposobu

mylenia.

przywizany szczerze do tego ldu, od niego nawzajem jest kochany. Nie wspomn o nim bez pochwa pyncych z wdzicznego serca, bo górale „Takiego ksidza jak nasz, to pochlebstwa nie znaj, Ks. Stolarczyk

nigdzie niema;

zgadnie, co

na czowieka, to zaraz

on jak spojrzy

myli

;

przed nim

zmyli

nie

mona"

i

t.

p.

W czasie wyboru posa na sejm, odbywajcego si przed kilku laty w Nowymtargu, wdziczni Zakopianie oddapochway swemu czcigodnemu Pasterzowi. Gdy przed dwoma laty Ks. Stolarczyk odbywa pielgrzymk do Ziemi witej, ') ksidz zastpujcy go przez

wali publiczne

ten czas. ledwie nie

wion

cod2ie odprawia

msz w.

intencyj swego

przez parafijan na

Dzieci przy wieczornym pacierzu

zamó-

proboszcza.

odmawiay zawsze mo-

dlitw o szczliwy jego powrót.

')

W

podróy

larczyk

tej

by w

blisko cztery

Aleksandryi

,

miesica trwajcej, Kairze

i

ks. Sto-

na szczycie najwy-

piramidy Cheops a przepynwszy kana suezki, zwienajdokadniej wszystkie miejsca uwicone tradycyj Belleem, Nabiblijna; w Palestynie, jako to: Jerozolimg, a w pozaret, gór Tabor, Liban, Karmel, Damaszek i w, i.,

szej

;

dzi!

wrocie Konstantynopol

i

Rzym.


Tym obrazem kocz

moe

usprawiedliwi iste

;

powinna mig jednak

ch obzniomienia z ludem

godnym zazwiedzajc Tatry, w cizwaszcza nim stycznoci.

bliszej uwagi,

gej bdziemy

opis Podhalan, nad ktรณrym

si rozszerzyam

za nadto

z

e


Pobyt

Gdzie

A

mio

w

Zakopanem.

taro cztawiek

dobrze, jak

mówi,

z

i

rad si przysiadzie,

dobremi

wazdzie.

jest

W.

P.

Kademu

kto wybiera si na zwiedzenie Tatro w, zamieszka, cbocia par tygodai w Zakopanem pogoda, odbywa i std dopiero o ile sprzyja bdzie wycieczki. Na calem Podhalu nie 2 najdzie pikniejszego,

ycz

zdrowszego, dogodniejszego miejsca nu mieszkanie: czy to

przybywajcych na entyc, czy dla zdrowych szukajcych jedynie rozrywki i wieego powietrza, a chccych zarazem pozna Tatry. Przemawia za Zakopanem, blisko miejsc godnych zwiedzenia, jakoto: Kondratowej, Czerwonego Wierchu, Kalatówki, stawów GDo sienicowych, doliny Kocieliskiej, Mao-ki t. d. dla chorych

i

wielu z tych miejsc

byoby

jeszcze bliej z Kuinic, ale

mieszkanie tam jest bardzo smutne, gównie

e

z

tego po-

gbiej w góracb pooone, daleko czciej bywaj nawiedzane deszczem, ni wie Zakopane. Wreszcie nieustanny stukot motów, warczenie kó, huk wody, brzk elaza, sowem cay ten haas fabryczny, wodu,

jako

wcale nie jest przyjemny.

Chccym odbywa kuracyj entyczn, radz przywczenie, i, j. jeeli wiosna ciepa, w poowie

jeda


73 a najpóniej

Czerwca,

w kocu

pocztku Lipca; w tym bowiem najwicej

najlepsza; dobrzeby

i

tego miesica lub aa czasie

entycy bywa

te byo uprzedzi y-

zjedaj si jak najwczeniej, bo mieszkaentyca tasze. Póniej, gdy si zjedzie wicej zdarza si e osób i entycy na szaasach zabraknie juhasy dolewaj pokryj omu wody. Zreszt, okoto poowy Sierpnia, ju zazwyczaj spdzaj owce do domu; chcc zatem odby paromiesiczn kuracyj, trzeba dów, którzy nia

i

,

j

rozpocz

zawczasu.

Nie tylko dla uywajcych entycy, ale dla wszystsi na duszy pobyt w Zakopanem, wybierajcych kich gór, najstosowniejsz por jest zwiedzania zamiarem z druga polowa Czerwca, do polowy Lipca, gdy wtedy

wanie rolinno i

polany

w penym

jest tutaj

rozkwicie,

ki

w uajstrojniejsze przybrane szaty, oywione bydem; po dolinach wród dzikich gór brzmi

ludmi i wesoe piewki hukanie juhasów, ycie pasterskie rozwija si na onie Tatrów z caym wdzikiem i poezyj sielanki, wreszcie dzie wanie najduszy, sprzyja dali

szym wycieczkom. w ogólJak ju wspomniaam, chaty Zakopian wic atwo bardzo zbudowane, piknie noci obszerne, ostatnich kilku latach, zwaszcza w mieszkanie, o stano tutaj bardzo wiele porzdnych domów. Nic znajdziemy tu wprawdzie tych wygód jakie mie mona

s

e

podróujc w Alpach,

ale

w

wesoej,

izbie schludno),

najpikniejszym na góry widokiem, wród poczciwego luda, któryby wszystko z pod serca wydoby byle tylko nam dogodzi, atwo zapomnie o zagranicz-

czsto

z

nych wygódkach. Izba, obok której jest czasem komora za spiarni, wraz z posug, któr naj-

mogca

suy

czciej podejmuje ochotnie sama gadzina lub kosztuje miesicznie 8 si§

z

dwóch

izb,

— 10

zr.

jej dzieci,

skadajce

Mieszkanie

paci si natuiamie droej. 10


74 Kto u;e cbre przesta na postaniu ze somy owpowiuien przywie z sob pociel, gdy jak

sianej, ten

si atwo domyli, nic dostanie tu gocinnych Józek. Trzeba take zaopatrzy si w cieplejsze ubranie, bo bywaj tutaj dni sotne i zimne jak u nas w pónej jesieni.

Co d zmuszeni

j

ywnoci,

y

nie trzeba

si

lka

e bdziemy

po góralsku owsianemi plackami,

inne artykuy nie tak tu trudno.

Ju to

bo

i

o

kaw, przywie

leguminy,

herbat i tym podobne zapasy, trzeba domu, bo jakkolwiek tego wszystkiego dostanie w Nowy mtargu, a nawet w Zakopanem u yda w sklepie, cukier,

z

jednake po znacznie wyszych cenach. Szczególniej dobry zapas herbaty jest tutaj niezbdnym, gdy, ten rozgrzewajcy napój, do którego przywyklimy w miecie, bardzo si przyda tak na wycieczkach, jak i w czasie

chodnych zazwyczaj wieczorów. Misa dostanie dwa

lub trzy razy na tydzie

cych si rzezi,.

w

karczmie a

Czasem take gora

z

ydów

trudni-

Poronina przy-

baranin lub cielcin. O drób dosy trudno, bo wykupuj go ydzi zjedajcy si coraz liczniej na entyc. Bulki biae smaczne piecze prawie codziennie ydówka ze sklepu. Chleb nie bywa dobry daleko lepiej kupowa go w Nowymtargu. Cocie bawicy w Zakopanem utrzymuj zwykle posaca, który trzy lub cztery razy w tydzie idzie do nosi

i

i

Minnhi (Ni.wf gotargu) po sprawunkach. Kupuje on chleb, bul!;

i,

miso, woszczyzn, drode, wino

i

t.

p.

Kady

paci mu za drog 10 cent. mniej wicej, a biedny góral byle zebra §0 cent., biegnie ochoczo trzy mile i tegosamego dnia powraca, roznoszc sprawunki po domach. Taka poczta jest bardzo dogodna, a Kuba, który od kilku lat peni wesoo urzd poczcinrza, nigdy

ju

nie zawió-.U

zaufania

i

nie p renie wierzy

si w niczem.


O maso w samem Zakopanem dosy

trudno, bo robi; ale poznawszy si z gadzinami, mona dosta wybornego masa ze wsi pobliskich, jak to daleko taniej ni w Kraz Cichego lub Dzianisza kowie. Mleko tu wyborne, tak kwane jak sodkie o to ostatnie jednak nie tak atwo, gdy jak mówiam poprzednio, bardzo mao byda trzymaj przy domach, Do bliszych szaasów ale wysyaj na pasz w góry. tu nie wiele go

i

;

posyaj konno po mleko z obokami duak trudno utrzyma mleko sodkie;

1

).

to

Na gorco jete najczciej

zsiade które ma t szczególn wasno, nawet w cieple nie podbiega serwatk. Mleka sodkiego nigdy nie zbieraj, nie znaj nawet mietanki, si nie umiej jej zbiera; albo bdzie tak gsta, zara2 z warzy, albo te nie wiele si róni od meka.

przywo ju

e

e

o bardzo dor mietank wystara si mona, chocia przy tak wybornem mleku atwo si bez niej sobie kupujc mleko prosto od obej lub zbiera krowy. Aromatyczna i obfita pasza, jak bydo znajduje w górach na wyrbiskach, nadaje mleku ów smak wygsto, jakiej nie ma nigdy mleko od borny, zapach

Ale

i

j

,

i

i

choby

naszych krów,

najlepiej karmionych.

Dodajmy teraz mnóstwo grzybów, poziomek, mapstrgów, z któremi si prosz kobiety, lin, czsto kto nie jest dziewczta i dzieci, a przyzna musimy, nie dozna przywykym, do wykwintów wymagajcym i

e

i

godu w Zakopanem,

mczyzn

nie umiejcych prowadzi gospodarsi na kuchni, duszy pobyt tuznajcych stwa i nie bo góralki prócz bryi niedogodnym, by taj dosy Od paru lat atoli, umiej. nie ugotowa nic ziemniaków

Dla

i

')

paskie naczynia drewniane majce dwa dna podobne do ty cli, w jakie fi olej na sprzeda, do nas przynosz. ¥o parze takich obonek zawieszaj? na koniu. Sa. to

,


7f,

bywa tu prze?, kto restauracyja, o której wprawdzie nic powiedzie nie umiem, sdz jedaak znany z przysowia najlepszy kucharz gód, lub przynajmniej po-

e

mocnik jego, dobry apetyt, potraw. Jeeli gdzie,

to tutaj

jestatycznej, tak cudnie

przyprawi smacznie

wobec

piknej,

tej

kad

przyrody tak ma-

która poi

dusz

nie-

wymown

rozkosz, w poród ludu który tak lich ywi si straw, powinnyby zamilkn owe wymagania, owa

e

wybredno tak niezgadzjca si z rozsdkiem, nie powiem, poniajca czowieka, istot duchow, która powinna mie na pierwszym wzgldzie, zaspokojenie potrzeb szlachetniejszej

niem

drugiej,

poowy

bdcej

swojej, nie

za

dogadzanie zachce-

jedynie mieszkaniem,

boskiego tchnienia. Prawda,

sug

owego

e o godzie trudno podziwia

nawet takie cuda, jakie tutaj nas otaczaj, a powietrze i woda górska wielki budz apetyt; ale czy koniecznie z potrzeby

obej

robi zbytek? Kto uwaa,

bez przysmaczków,

ich widoki nie potrafi

wyjeda kawaku

z

miasta

chleba

z

i

go

e

bez

zaj

e

nie potrafi

si

przyprawy góry i nasyci, niech nie

tej i

niech zostawi Tatry tym, którzy o

owczym serem

entycy, gotowi caodzienne

i

szklance mleka lub

odbywa

wycieczki, wracajc odwieeni na duchu, przejci uczuciem uwielbienia i wdzicznoci dla Stwórcy wszechwiata, z wikszym zapaem do cnoty, z gortsz dla blinich mioci. z nich

Mówic o mieszkaniu gospodarstwie przez w Zakopanem, nie mog pomin zarzutu i

pobytu

spotyka nieraz tutejszych górali,

czas jaki

akomstwa i chciwoci. Ta wada powinnaby si pokaza wanie w takich stosunkach, jakie miewalimy z góralami bawic po par miesicy w Zakopanem. Tymczasem mog sumiennie powiedzie, e bardzo rzadko zdarzyo nam si napotka brzydkich akomców, tak e monaby ich pot. j.

,

liczy do wyjtków, a przeciwnie zadziwiaa nas nieraz


77

bezinteresowno tycli poezciwycli ludzi. Nie przecz e zwaszcza pomidzy bogatszemi s chciwi bez miary, skpcy spekulanci, troch przeciec uczciwsi suuiieuwród cywilizowanego wiata; ale eby ta uiejsi ni jak twierdz nietak wada miaa by ogóln i

i

rac

i

którzy, tego nigdy nie przyznam. Do obudzenia chciwoci w góralach, przyczyniaj

si po czci gocie coraz liczniej nawiedzajcy Zakopane; jedni przez le zrozumian hojno, dziwi si gono tanioci, inni znowu przez zbyteczn oszczdno wyrachowanie, chc wszystkiego dosta za pó darmo. i

W

e

Zakopianie na uwadze, powikszej czci biedni; te par letnich miesicy w których gocie przyjedaj, to prawdziwe dla nich niwo, mona im wic darowa jeieli czasem chc skorzysta choby troch zanadto, eby si poratowa w biedzie; lubo i w tym

kadym

pomimo

razie

[pozornie

wzgldzie dziwi nie.

W

miejmy

to

s

dobrego bytu,

mi

nieraz ich

ostatnich latach

rozsdek

i

wyrozumie-

byway w Zakopanem róne

znakomite osoby, które naturalnie z wasnej chci, paciy wszystko w dwójnasób. Górale rozumieli to dobrze nie kady moe tak paci jak ksi lub biskup bogosawic ;ich hojno, nie podnosili bynajmniej ceny mieszka lub nabiau. Na dowód bezinteresowno-

e i

ci a zarazem niech

mi

rzadkiej

wolno

poczciwoci

bdzie przytoczy

prawoci

i

tutaj

górali,

jedno tylko

zdarzenie.

Za pierwsz nasz bytnoci w Tatrach, bdc w Kocielisku, zaraz na wstpie do tej doliny, spotkalimy chopaka, który podj si zaprowadzi nas do By to jeden z juchasów majcych szaasy Pisanej.

w

dolinie.

Deszcz zrazu drobny, tak

e

nie

zwaalimy

od Pisanej, zamie-

nawet na niego, gdymy ni si w ulew. Nasz przewodnik rozczy si z nami i poszed na swoje polan po entyc i serki, które powracali


73

mia nam przynie

do karczmy. My za nie majc si brnlimy po kostki w wodzie bocie przemokli do nitki, ale pomimo to dobrej myli, szczliwi, e nam si przynajmniej udao doj bez deszgdzie schroni,

i

róda Dunajca i powzi jakie takie wyobraenie o czarowuej Kocieliskiej dolinie, Skoro stanlimy w karczmie, deszcz nacieh nasz furman nagli, aby si nie ociga, ale co prdzej rusza » drog. al nam byo entycy, a wicej jeszcze chopaka, który nic nie dosta za swoje przewodnictwo; ale nie byo rady, naleao korzysta z szczczu do

i

liwej chwili.

Zostawilimy wprawdzie dla Jdrka kilkanacie groszy u karczmarza, prostego górala ale ten czowiek tak nam si jako nie podoba, i bylimy prawic pewni, ze albo nic nie da chopcu, albo si przynajmniej z nim podzieli. Wybierajc si w Tatry we dwa lata potem, wspominalimy czsto Jdrka, ale nie mielimy nawet nadziei dopytania si o niego, gdy nie ;

wiedzielimy, ani jak si nazywa, ani z którego by szaasu. Tymczasem traf szczliwy wszystko uatwi. w Kocielisku, wstpilimy na mleko do je-

Bdc

duego

z

mawiamy

szaasów; wtem, fgdy zajadajc smaczno, rozz

Bac, zblia si do nas mody jubas z kilku nas zna. I my poznalimy z niemaem zadziwieniem do;

sów jego pokazao si, w nim naszego Jdrka, wiedzielimy si,

na szelg. dowierzania

sumienno

e

e

i

karczmarz

nie

skrzywdzi

go ani

Zawstydziam si prawdziwie naszego i

nie

nie-

wiedziaam, co wicej podziwia, czy

karczmarza, czy

te rzadk poczciwo

ju-

hasa, któremu

nadarzaa si wyborna sposobno wyudzenia od nas kilku groszy, a jednak nie korzysta z niej prawd nad zysk przeoy, Jaketo trudno o i

podobn sumienno zaley jedynie na

u nas,

zrcznm

gdzie

czsto cywilizacyja

wyzyskiwaniu drugich.


wie

Daruj mi czytelnicy to wyboczenie, czuam si w obowizku oczyszczenia

ujm

rzutu, który czyni

ale prawdzigórali z za-

ich charakterowi, a

cho moe

suszny co do jednostek, bynajmniej do ogóu zastosowa sig nie da. Tak wic wypowiedziawszy co nri leao na sercu, powracam do przerwanego przedmiotu, t. j. do pobytu w Zakopanem. Nie zapominajc nigdy o slotach które po par dni

mog

zatrzymywa

dobrych

cudom. Co do

w

mieszkaniu,

radz

wzi kilka

rczn robot jako rodek przeciwko pogody, nie mona sig spuszcza na prze-

ksiek

i

znaj si na tem, wyjwszy przebywajc w górach po par

powiednie górali, bo oni nie

byych

strzelców, którzy

tygodni, iepij

s

wrócemi

obziiajomieni z oznakami

pogod.

deszcz lub

Alei ich dowiadczenie czsto zawodzi, zinieuuiejszego jak pogoda

w

gdy

nic

górach. Wszystkie oznaki

deszczu, a wicej jeszcze pogody, niezawodne

w

równi-

dadz si tutaj zastosowa. Nie widzc, trudno nawet mie wyobraenie jak nagle, jak niespodzianie chmury si zbieraj, wród najpikniejszej pogody, deszcz zrobi, jak mówi Zakopianie. Gówn tego przyczyn jest wielka zmienno wiatru blisko olbrzymich nach, nie

i

i

turni, o które

rozdzieraj si chmury

i

zmieniaj

nie-

spodzianie swój kierunek.

Niema wic

sz

rady,

kady wybierajcy si na du-

zwaszcza wycieczk,

musi

by

przygotowanym na

zmokuienie, które jednak, jakkolwiek nie bardzo mie, nie szkodzi zdrowiu

w

cudowaem

tutejszóm prawdziwie

powietrzu.

Co do

w tem

gn

kolei

jak

najlepiej

odbywa

wycieczki, oraz

wszystkiem, co Tatrów dotycz, najlepiej zasig-

rady

ks.

Proboszcza, który zna

zapewne

nikt

chach, od

omnicy,

drugi;

by

niemal

i

kocha góry, jak

na wszystkich wier-

szczytu Gierlachowskiego

i

Lodowego


80

a

do nie dostpnego Giewontu,

udziela potrzebnych

kademu

i

w Zakopanem

Tak wic rozgociwszy si z czytelnikami

najchtniej

objanie.

memi, ruszajmy

w

wraz

góry, do których rwie

niepohamowanym zapaem; ruszajmy miao, trudy wynagrodz nam hojnie doznane wraenia, które na zawsze w duszy pozostan ).

si dusza

z

bo wszystkie

1

Kady

zapewne zapragnie najprzód pozna Mornajwicej zwiedzane w caych Tatrach, kilka razy opisywane i zaiste godne dawanych mu pochwa. Wycieczka do Morskiego Oka jako te wyej jeszcze pooonych Piciu Stawów z wodospadem Sikaskie Oko, miejsce

wej

Wody

jest rzeczywicie

jeeli sprzyja pogoda,

dwa

dni,

gdy

odby si

jedn

z

najprzyjemniejszych,

to nie jeden, ale przynajmniej

podró ze Zakopanego dniem jednym Poniewa dwa razy byam przy Mor-

ta

nie da.

akiem Oku,

i

wiem

z

dowiadczeuia, jak najwygodniej

i

odby mona t wypraw opis wic mój posuy zarazem za wskazówk kademu, kto si wynajprzyjemniej

;

biera na zwiedzenie tych czarownych okolic.

')

Kademu, wybierajcemu

w wygodne

i

sie

mocne obuwie

w góry, ,

gdy

radze,

zaopatrzy

obcise

i

sie

cienkie nie

wystarczy ani na jedno, wycieczk. Wymoczki w góry najprzyjemniej wprawdzie odbywa w dobranm towarzystwie gdyby jednak nie byo do tego sposobnoci, mona- miano puci sie. w drog, choby ;

we dwie osoby wraz z przewodnikiem, bo rozboje w górach yj jeszcze chyba w pamici podaniach ludu teraz za, choby w najdzikszych stronach, mona by zutylko

i

penie bezpiecznym.

;


Morskie Oko

Pi

i

Stawów.

Czasem si do nas zbitka panisko; Czasem i kilku to z nimi chodzim I do Morskiego Oka ich wodzim

A

gdy ich wiedziem za kozi^ droga. na górach Bóg chmury zioiy, Tam to wydziwia ju aie, nie mog. Jaki góralom Pan Bóg wiat stworzy.

Kdy

W. P.

Korzystajc z ustalonej na dni kilka pogody, poodby niezwocznie od dawna wycieczk do Morskiego Oka i Piciu Stawów. tym celu (d. 24 Lipca I85G r.) wyruszylimy po poudniu z Zakopanego do wioski Bukowiny, lecej ju na sa-

uoon

stanowilimy

W

mym

wstpie do Tatrów od strony Spia aby tam przei nazajutrz raniuteko w dalsz puci si :

nocowa

drog. Dwumilowa droga bardzo przyjemna

i

z Zakopanego do Bukowiny, pikna. Przecudne jeszcze kos

ki

janiay w caym przepychu rónobarwnych kwiatów; na polach zieleni si owies, len i ziemniaki, nietknite,

miejscami bujny groch koralowym osypauy kwiatem,

si wysoko po

tykach.

kiem, kamienistem

oysku

mnóstwo bystrych potoków

wi

w

szero-

toczy spienione swe

wody,

Prócz Dunajca, który

i

strumieni

oywia li

t

oko-


82

ic, w

ley Poronin, wie porzdnie zabudowana,

której

jak wszystkie na Podhalu.

wpadnie

w oko pikny

niechybnie

Biae okrge

Kademu

z

przejedajcych

tutejszy

cmentarz.

w

czasie we-

kamienie, których mnóstwo

zbrania stacza

z

gór Dunajec,

stanowi ogrodzenie

;

uoone

na rodku

równo jak mur,

stoi wielki

krzy

z wi-

zerunkiem Zbawiciela; mnóstwo drzew, krzaków kwiatów posadzonych na grobach, w rozkoszny ogród zamiei

niaj

to

pospne mierci

Od kocioa w

siedlisko.

si na wschód, wpadajcego pod Poroniprowadzc brzegiem Poroca, sliczna okolica Podhala, to nem do Biaego Dunajca, wzgórzów jadc do Bukowiny! Wród któr przebywamy zielonoci wiosny, przystrojonych umajonych Poroninie, droga zwraca

wie

le

wierkowerai laskami,

malowniczo rozsypane wsie

s

kunice elaza, Zaskkie, Giczaróm, BuLeniczówka karczma bukowiska, stoi na kowina. wyniosem bardzo (2975 st). Z tej to zapewne wzgórzu gdy w Zakopanem owies pochodzi, rónicy pooenia cokolwiek podnosi si nad wysypuje, tu dopiero ju sty bardzo pikny widok na dolin Biaki od ziemi. Std wschodni pónocy, a od poudnia na Tatry, gdy soce piknie zachodzi lub wschodzi. Zaledwie rozgocilimy si w przeznaczonej dla nas staneyjce, zaczli si schodzi górale strczcy nam si za przewodników w jutrzejszej wyprawie. Zamówilimy jednego z nich, który z powierzchownoci bardzo nam si podoba, ale jak si póniej pokazao, w niczem nie by podobnym do poczciwych zakopiaskich górali'). Lud w Bukowinie i ssiedniej wsi Biace, leMur, gdzie

i

e

'j

Ostrzegam

e

nie

siego górala który

mona

aie

spnszczae na pierwszego lep-

si podejmuje przewodnictwa.

Kndj

wprawdzie doprowadzi na miejsce, ale jak$ droga,, o to nie pytaj, bo dla goraa kada dobra. Prócz tego zwie-


83

cej

w

na samej granicy spizkiej,

uczciwy

choowie

ogóle

nic jest tak

trzewy jak w Poroninie, Zakopanem, Cho-

i i

innych wsiach podhalskieh; do zodziejstwa

szczególniej

Soce

wielk ma

skonno

1

).

dosy byo wysoko, niepodobna

jeszcze

wczenie zabiera si do spoczynku, a potem widok wabi nas za wrota karczemne! Cay acuch Tatrów roztacza si przed nami, na oko bardzo mao oddalony. Z Zakopanego widzimy tylko nitego pasma; tu wystpuj owe olbrzymy spizsz kie, nad które wznosz si dumne czoa omnicy, Lo-

byo

tak

jaki

to

cz

dowego szczytu, Gierlacha, Ganku i innych turni najwyszych w caym Tatrów acuchu. Pomimo e najczystszy bkit sklepi si nad nami, grube mgy leay z nadchodzcym zmrokiem na najwyszych szczytach, coraz niej spuszczay szar zason swoje. Siedzc przed karczm, ledzilimy zachwyconem i

okiem przecudnej gry promieni soca, które zniajc si kn zachodowi, wietn purpur oblewao Tatry, jakby odblaskiem tysica pochodni, gorejcych po nawach, kopuach, wieach, krugankach tj wspanialej, godoej

przecie dowiedzie si nazwisk, potoków i j eziór tymczasem niektórzy tylko górala znaj dobrze Tatry, inni na domys powiedz co im przyjdzie do powy. Radz zatem

dzajc góry,

ra fi z i by a my

otaczajcych nas

turni, dolin

kademu, aby wybierajc

;

,

lic

na

jak

wycieczko,

wzi

Zakopanego przewodnika sumiennego, przezornego i M alg, poczciwego. Jako takich poleci mog: Jdrzeja ze

dawniejsi strzelMacieja Sieczk Szymka Tatara. Ci jako jeszcze wielu jest nich prócz ale najlepiej, Tatry cy, znaj i

innych, którym ')

mona

zupeuie

zaufao.

Od kilku lat górale w Bukowinie, gdzie pijastwo byo powszechnm, wyrzekli si E wódki i wkrótce skutkiem wstrzemiliwoci, zakwit pomidzy nimi lepszy byt któtdy w par ry spostrzegalimy z pociech, przejedajc lat

póniej.


Bi

A wród

wielkoci Stwórcy wityni.

tej

zotoróanj

powodzi blasku, jakim janiay nagie opoki i rumieniy si niegu smugi, jake tajemniczo czerniy si gbokie przepaci, w których paszcz nie dojdzie

nigdy

soca

promyczek! To jakby zaklte siedliska owych istot z wyszego wiata, które wedug poda luda zamieszkuj te góry, z

i

z

zapadajcym zmrokiem wysuwaj si zwolna

tajemniczych kryjówek swoich

w

postaci leciuchoycb,

oboczków, czekajc, rycho zgasn ostatnie zbawiendnia blaski, i ciemna noc zgubnym albo nym ich wpywom otworzy pole dziaania. Zwolna jedna po drugiej gasy pochodnie, zmrok coraz szerzej rozmglistych

t

pociera pauowauie swoje ju tylko dra mdlejcy wiata promyczek; wnet ;

gdzieniegdzie i

ten zagas,

ciemno zalega ca wityni, niby ostatnia lampa w przysionku, powany tylko Giewont przywieca jeszcze i

czoem, zorz zachodu obiauem. Coraz sabiej, coraz skona. niepewniej migota ten ostatni promyczek i Zazdrosne mgy, czekajce wida niecierpliwie na to uroczyste poegnanie króla wiatoci, otuliy teraz góry

ciemn opoo swoj,

niby troskliwa piastunka,

koyszca

ulubione dzieci do snu nocnego.

Zaledwie si zmierzcho, udalimy si na spoczy-

zaspa i wsta jak najraniej, gdy chcielimy wyjecha przed witem. Niebo wypogodzone i miy chód wieczora, nie pozwalay nawet przypuszcza najmniejszej wtpliwoci o jutrzejszej pogodzie. Spokojni wic zupenie, szczliwi nadziej jutra, zasnlimy smaczno ca wieem wonnem sianie, przy blasku ksiyca, który srebrzyst twarz zaglda w okno naszej stancyjki, jakby czuwa nad snem naszym i czeka tylko chwili obudzenia nas w por. I nie zawiód nas poczciwiec okoo trzeciej po pónocy, uderzeni w naszej stancyjce jasuoci, któr wzilimy za wiato dzienne, zerwalimy si z pocieli, a chocia poznalimy wkrótce, nek, aby nie

i

;


es

e

to

ksiyc

takiego wyplata!

nam

figlu,

nie gniewa-

limy si wcale, ale zbudziwszy furmanów, wybieralimy si spiesznie. Cudny to by ranek! Ksiyc ju poblad brzask dzienny jeszcze nie i nachyli si do zachodu, rozpdzi nocnych ciemnoci; tajemnicza szata zmroku okolic, Tatry jakby wspósenne, rozmaodziewaa rzone, jako niepewnie rysoway si na widnokrgu, a mgy szare niby duchy widma kryy nad niemi, to rozpywajc si w powietrzu, to uciekajc w doliny wwozy, skd je zaowu zmrok wieczorny wywabi. Z Bukowiny do Morskiego Oka rachuj trzy mile.

ca

i

i

Droga wprawdzie niewygodna, jak zwykle lena; tu owdzie

ksem

w uiejeduem

wyboje, bagna,

kry zjazd, a od Roztoki bardzo kamienista; lepiej

i

pieszo.

przesadzonego

wnosi

trzeba

opisu;

wózeczki góralskie

mona

')

z

si trudów

1

}.

ta

niejednego

bowiem zna leciuchne

koniki tamtejsze, zwinne

i

kich dróg dziwnie wprawne; zreszt, dnej jazdy, droga ta jest tak pikn, kich zapomina

std wic

2 tem wszystkiem jednak droga

nie jest tak okropna, jakby

i

miejscu przy-

t

do ta-

pomimo niewygo-

i

nieledwie wszel-

Z pocztku szczególniej

Skutkiem nadzwyczaj obfitych niegów w zimie 1871 roku, jakich najstarsi niepamigtaj górale, a nastpnie nadzwyczajnego take wzbierania potoków tak na wiosn jak w lewiao przycie, droga do Morskiego Oka staa si teraz o w lesie, krzejsza, do przebycia, porobiy si nowe wyboje a od Roztoki, która

zmie

i

ta

oysko,

nie tylko przejecha,

nawet przej trudno, bo ogromne bryy skat, zawaliy drog. Pomimo to wiele osób bawicych przeszego lata w Zakopanem, odbywao te podró, bo tu niema wyboru; Waksmundzka, czy czy pójdziemy przez Zawrat, czy przez przynajmniej niepowrocie w Bukowiny, z przyjedziemy ominiemy usjpizykrzojszej czci drogi, t. j. od Roztoki zarczy do Morskiego Oka, bo innej niema. Mog jednak nikogo ze zwiedzajcych, Morskie Oko, nie spotka a-

ale

e

den przypadek

i

podjtych trudów,

wszyucy

powrócili

zdrowo,

nieaujc


ss

wyranie

jestto

nie sadzone.

na

ogród;

angielski

mode

trawniku rosn klombami

Kto nie widzia wierków

wej ich ojczynie,

najpikniejszym

wierki, jakby umyltutaj,

w piawdzi-

zna je tylko z tych, które napoty-

i

kamy pojedynczo w ogrodach

i

lasach naszych,

niae, zbiedzone, ledwie ku wierzchokowi

smutnie zwieszonych

gazi

sczer-

majce

kilka

ma wyobraenia Nasze wierki susznie kto ten

,

nie

o tem piknem drzewie. nazwa aob lata, tutejsze s jego prawdziw ozdob. Zielono ich ciemniejsza wprawdzie od tej, w jak

wiosna

To te

s

stroi liciaste

lasy tutejsze,

drzewa,

ale jak

wiea

wcale tak smutne, jak

Iglastemi drzewami zarose. Szczególniej

s

pie

przeliczne;

i

pikna!

wycznie wierkowe, nie bywaj zwykle nasze bory,

prawie

ich

wysmuky;

mode

prosty,

wierki

od Wierz-

choka do dou okrywaj coraz szerzej rozpocierajce si gazie. Na tle poyskujcych ska, ciemnozielone wierki

tern

pikniej odbijaj.

Moe w

pól

po wyjedzie, powitalimy

godziny

wschodzce soce.

Na

niebie

nie

byo

ani

jednej

chmnrki; nie towarzyszyy królowi wiata owe oboez* ki, które on jasnoci oblicza swego opromienia, i które

pync

w

zwolna

przezroczu

bkitu

rydwan jego ciucieaiy drogi jego; prócz zorzy, rumienicej zlekka wschodni atrons, nieba, nic nie zapowiadao zbliajcego si wschodu soca. W.tem niespodzianie na kracu widnokrgu ukaza si zoty brzeek wkrótce ognista tarcza wzbia si nad poziom, pync zwolna po czystym lazurze, oblaa uroczym blaskiem Tatry, które caym acuchem roztoczyy si przed nami, od skalistego Murania i Lodowego szczytu, wznoszcego si majestatycznie tu przed nami, do Giewontu gór orawskich. Ani jedna chmurka nie zasaniaa smugami niegu okrytych turni; czasem

gn

si zdaj.

Bukiety

,

nie

i

i

i

tylko leoiuchna

mga,

niby tkanka pajcza, czepiaa

si


i ta rozpywaa si wkrótce w ciesoca. py Zachwycajc si cigle tym niezrównanie wspaniaym widokiem, jechalimy gstym wierkowym lasem,

nagich szczytów, ale eh promieniach

który rozsuwa si miejscami

asem lina,

liczna polanka

i

z sza-

pasc si trzódk owiec, lub przepacista dow gbi której hucza bystry potok, rozweselaa i

jednostajno boni. Tak jadc udniowi,

wci

z

polany Klinkówk

minlimy

pónocy ku poGodówk, a i

zjechalimy nareszcie cigle spuszczajc si na dó w urocz dolin Biaki. Tu dopiero wstpilimy do wn,

Po obu stronach tej obszernej doliny, pitrz si skaliste olbrzymy; boki ich okrywaj bujne lasy, rosnco w amfiteatr na spadzistych cianach, jakby najstaranniej przystrzygane szpalery; wyej rozciela si plczcy kos o drzew ), dalej ju tylko mchy szarzej, a nareszcie nagie, skaliste iglke z patami niegu w szczelinach, który owiecony blaskiem soca, olniewa oczy wietn biaoci, pn si pod oboki tak dumnie i gronie, e sowa podziwu konaj na ustach, a dusza przejta do gbi uwielbieniem dla Stwórcy, wzbija si wyu stóp ej jeszcze, przenika to lazurowe sklepienie tronu Przedwiecznego skada w pokorze uczucia wdziszczcia jakie j przepeniaj. W ejto docznoci linie szumi bystra Biaka wypywajca z Morskiego Oka. której szmaragdowe, przejrzyste wody, w bystrym pdzie cudnie odbijaj wród biaych, czerwonym pachntrza Tatrów,

1

i

i

.Testto

nym a. p.

czogajca m.

sosna (piwtS mughus),

sig

strofom; ronie

1)

.Nie jestto

o wiem

w wysokoci

drzewo, ale krzak,

waciwa

4000 do którego

gór-

51 JOD st,

gazie

okryte igami bardzo podobntmi do sosnowych, rozpocieraj si. szeroko po ziemi, a plczc si z sob, nieprze-

byta prawie stanowi

przypadkiem

w

zapor

takie zarola-

dla

w serowca zabkanego


cym porostem okrytych jcych.

kamieni 1),

brzegi jej

zalega-

Na zachodnim brzegu Biaki, w polowie drogi miBukowin a Morskiem Okitm, ley polana zwana ys,, która piknoci swoj w prawdziwe wprawia dzy

zachwj cenie. Najpikniejsza

ka

rozcielajca si kwiecistym kobiercem, szaas stojcy na pochyoci wzgórza, stada pascego si byda, pasterze i pasterki ugania-

jcy

za niem i zwoujcy rozpierzche owieczki dwicznym gosem, który dalekie powtarzaj echa, to wszystko ujte w ramy splecione z olbrzymich opok, z cie-

mnemi

dou

u

lasami

opromienione

i

socem

krysztaowej

poranuem,

wstgi

tworzy

e

potoku,

obraz

tak

wdziczny i czarujcy, nic nie zdoa zatrze go w pamici. Z tym piknym widokiem tchncym yciem i wie-

oci

wiosenna

smutn stanowi sprzeczno sterczce

pnie lasu, który niegdy wej,

t.

j.

okrywa pochyoci gór po lewschodniej stronie Biaki, a przed kilkudzie-

sit laty poarem zosta! zniszczony. Na stosach powalonych pni, stercz jeszcze tu i owdzie jakby kociotrupy zesche, popalone drzewa, nieme wiadki owego dnia

penego

zgrozy, kiedy rozhukany ywio wtargn w teu gród odwieczny, szerzc okropne zniszczenie. Okoo godziny siódmej, przybylimy do ujcia Roztoki, która dwoma ramionami wypada z przepacistej ")

Xad brzegami niektórych potoków linie

Biaki,

w

Kocielisku,

w

w

dolinie

Zakopanego

wida mnóstwo kamieni czerwon powleczonych Jestto niezmiernie

delikatny porost,

mikroskop rozpozna

wydaj

wo

deszczach,

w

takie

podobn do zapachu njolków i

i

dot.

d.

barwa.

który chyba preez

mona. Kamienie

czas wilgotny, nawet

w

Tatrach, n. p.

w

potarciu

lub malin.

Po

bez potarcia, rozlewa Kilka taMch kamieni

si w powietrzu ów miy zapach. przywielimy z eob do domu. Wkrótce znikn czerwony porost, kamienie jednak trzymane na wolnera powietrzu,

do drugiego roku

wo

zachoway.


89

si po zachodniej stronie drogi czy si z Biak. Ta to dolina miara nas doprowadzi do wodospadu Sikawej Wody Piciu Stawów; Roztoka miaa by naszym przewodnikiem w tej przepraw zamian za trudy nasze, obiecywaa ukaza cuda wie kolebki swojej. Tu mia zczy si z nami X..., który dniem przedtem wyruszywszy z Zakopanego przez Zawrat do Piciu Stawów, spuci si na wieczór do Morobieca nazajutrz rano skiego Oka, tam przenocowa odlegego o mil od MorRoztoki ujcia przyj do wycieczk powtórnie odby nami wraz z Oka, aby skiego do Piciu Stawów, do której on jeden nas zachci omieli, gdy wszyscy odradzali nam t wypraw, jako doliny otwierajcej

i

i

i

i

,

i

bardzo

mczc

a nawet niebezpieczn. Trzeba

w

rozkochanym

górach,

tak

dzeniu po nieb, jak jest

X...,

dów.

by

tak

niezmordowanym w choaby tyle podejmowa tru-

Nie zastalimy wprawdzie

w umówiouem

miejscu

e

wkrótce towarzysza podróy naszej; pewni wszake, drog wózki prost za nami zdy, odesalimy nasze

do Morskiego Oka,

limy si w

a sami

przewodnikiem zapuci-

z

dolin Roztoki.

Wyznam

szczerze,

opoki pitrzce

si

e

na te dzikie gronie, zpomidzy

spojrzawszy

tak stromo

i

których wypada spieniony potok, przypomniawszy sobie wszystkie opisy

i

opowiadania o strasznych przepaciach

nad któreiui z niebezpieczestwem ycia przechodzi tjzeba, straciam na chwil odwag, zwtpiam o wasnych siach lasu,

gdy

nadbieg

')

i

Gdy jednak zapucilimy si

1

).

daa si sysze piszczaka

gb

tego czasu

Stawów, i

e

e

wycieczk odbywalimy w r. IS5G. Od Piciu zwiedzio dolin Roztoki niepodobna wystawia te miejsca jako nieprzy-

przypominam

itgpna

w

a wkrótce on sam, nie zmczony bynajmniej wczorajsz X....

tyle

te.

osób

niebezpieczestwem groce,

i

ale

12

przed kilkunaalu


90

przepraw

i

milow drog ju znikna i

dzisiaj

odbyt, uszcz-

liwiony, z pogody,

nasza obawa, nowy oywi nas zapal, nabralimy nowych si i odwagi; zapomniawszy o czekajcych nas niebezpieczestwach, przyspieszalimy kroku, byle ujrze si co prdzej w owym

zaczarowanym Tytanów grodzie, którego opis skrelony piwem Wieszcza Sobótki od dawna mnie zachwyca. Droga kamienista prowadzia nas cigle uad sam

Roztok w kierunku zachodnim, najprzód po lewym czyli poudniowym, potem po prawym, wreszcie znowu po lewym brzegu tego dzikiego potoku. Po lewej stronie doliny wznosi si wyniose skaliste pasmo zwane

Opalona,

po prawej wspaniay Wooszyn,

najrozleglejszych

szczerbiony

u

w

Tatrach,

góry,

niby

jedna z gór

olbrzymi

nigdzie jednak

mur

po-

nie rozdarty do

dou, poorany oyskami potoków, dzi po wikszej czci wy schy cb, lub sczcych si zaledwie, które jednak w czasie ulewnych deszczów wzbieraj nagle i z nieopisan gwatownoci rzucaj si ku Roztoce. Granitowych cian Wooszyna gdzieniegdzie tylko czepia si kosodrzewma, mchy rozmaitych gatunków rosn kpami w zaamkacb skay, a wyej ju tylko naga pitrzy si opok:i bielay paty niegu, którego nie stopio jeszcze skwarne letnie soce. Wzkie duo tej gbokiej doliny zalegaj ogromne i

odamy glatów, pomidzy którymi z oguszajcym szumem przewala si rozhukana Roztoka, zasilana cigle spywitjacemi

z obu boków wodami. Po brzegach Rozronie bujna wierczyna, teraz bardzo przerzedzona wypalaniem na wgle do kunic pieców zakopiaskich,

toki

i

iaty,

byy one

droweów

,

obszerne pole

na

jnojg

prawie nietknite

2wlaszcza

kobiet

,

a

atop zwyczajnych wgtemaamem przedstawiay

do przesadzonych opisów które

wyobrani.

wpyway


91

tudzie mnóstwo rozmaitych krzewów, midzy któremi wspominam krzaki malinowe tak pikne i bujne, jakich gdzieindziej w Tatrach napotka. Im dalej zapuszczalimy si w t dzik dolin, tern ubosz stawaa si rolinno. Poegnay nas wierki i inne krzewy, zniky przeliczne poziomki i rónobarwne alpejskie kwiaty, zostaa tylko plczca si kosodrzewina nie

atwo

atoli

i

graba, bujna trawa

w miejscach

wilgotnych.

Nagie olbrzymy coraz cianiejszeru

koem, nieg i

ju

nia

nas

ju tylko kilka minut dzieli nas od ju sycba huk jego, a jeszcze nie odsa-

u stóp ich ley

wodospadu,

obstpuj

nietylko na szczytach, ale po bokach ;

si oczom naszym, jeszcze urwista opoka kryje

Sztaubbach polski! Wspinajc si po pytach kamiennych, dostalimy si na trawnik rozesany na pochyoci skay nad przepaci i nagle ujrzelimy

gbok

wodospad.

S

zjawiska,

s

widoki, które

wielkoci

i

pikno-

ci

swoj, tumi w piersi wykrzyk podziwu. Przy ci nieni niejako si doznanego wraenia, nie moemy przez chwil owadn wasnych myli, zapominamy, gdzie si znajdujemy, mylimy o wszystkiem, nie my-

lc

waciwie o niczem; chcemy

przedmiot

podziwu,

rozmaity

niespodziany,

i

ale ten jest

tak,

obj za

wzrokiem ów

wielki,

i zmys

i

za nadto

myl

potrze-

si wyplta z chaotycznego wranaby uporzdkowane rzeczy wyobraenie. Ni-

buj, chwil) czasu, aby

enia

i

gdy jeszcze w takim stopniu nie doznaam podobnego wraenia, jak na widok wodospadu Siklawej Wody. Jake

wyday mi si teraz wszystkie wspaniaego dziea przyrody! Bo zaiste, tu nie opisywa, ale tylko podziwia trzeba, a korzc si, wielbi Boga, którego wszechmocna rka siejc po

blade, jak niedostateczne

opisy tego

piknoci kwiaty, nie pomina c&j ustronni ej szego zaktka i t dzika nagich ska pustyni ustroia snuziemi


Sf2

jc

si bez koca brylantow wstg, guch cisz oywia szumem hukiem, który tak jest miym dla i

ucha wdrowca, jako jedyny gos ycia przerywajcy to ponure milczenie. Ja te nie myl nawet sili si na opis widoku, którego wspaniao nigdy w sowach

odda si

nie chcc jednak przerywa cigu w kilku wyrazach nakrel jakby szkic mogcy da jakiekolwiek o nim wyobraenie.

nie da;

opowiadania,

wodospadu,

Z grzbietu nagiej, zupenie pionowej opoki, rzuca si do dwóch sni szeroki potok zwany Siklaic Wod.

Moe w ska,

trzeciej

czci

spadku, napotyka na

wystajc

si na dwa ramiona równej prawie spada w przepacist gbi. Spadek tak objtoci jest gwatowny, e woda traci zupenie sw krysztaow przejrzysto, wydaje si jak bawan nienej piany rozdziera i

i

przesypuuej milionami brylantów. Okoo wodospadu to znacznej odlegoci, tworzy si deszcz kroplisty, w któ-

soca tworz tcz.

rym odbito promienie

W

czasie

naszej bytnoci, dwie takie siedmiobarwne

pasyway niene fale. spad stanwszy u spodu

na

doskonale

ko tej

obj

wstgi przeNajwspanialej wydaje si wodojego, bo wtenczas dopiero

okiem

moolbrzymi jego wysoDojcie jednak do dna

ca

okoo 160 st. wynoszc. gbi, w któr si rzuca, jest

trudne.

Siedzc z boku nad brzegiem tej przepaci, z pomimowolnem uczuciem zgrozy, spogldaam w t jakby oe, olbrzymi si wykute w litym granicie, o które rozbijaj si z nieopisan gwatownoci spienione wody, tworz wiry, fontaony, wr, kipi, niby w kotle, podziemnym ogniem rozpalonym, a wszelkie przezwy-

gbi

ciajc

przeszkody, wpadaj w dolin i pod nazwiskiem Roztoki, szalonym pdem spiesz do Biaki, która lubo niezmiernie bystra, wydaje si spokojn obok tego rozhukanego potoku. Na wiosn, gdy wody górskie, za-

sdone topniejcemi lodami

i

niegiem, gwatownie wzb»-


03

r, wodospad

Si klawej

Wody

ju

szym; wtenczas bowiem mienie,

ale jako

jest nierównie

nie podzielony

jedna rzeka

wspanial-

na dwa stru-

jednym lukiem spada Siklawej wody

i

w otcha. Oprócz gównego strumienia spada tu jeszcze kilka potoków;

s wsze

i

nie tak

gwatowne,

te

jednak nierównie

nie

zwracaj wic na-

wet na siebie uwagi.

Droga do wodospadu, lubo nie bardzo trudzca, jednak trzy wierci mili duga, zmczya nas dosy. Oblani potem, strudzeni i spragnieni, usiedlimy na kamienistym upazie, okrytym grub traw i roszonym cigle deszczem wodospadu. Zaspokoiwszy pragnienie

i

niepospolity apetyt, który

wzbudzia niemal dwugodzinna podró powietrze górskie, pokrzepieni na siach, majc przed sob jeszcze dug i przykr drog, poegnalimy Siklaw Wod. i

Od wodospadu dopiero rozpoczyna si podró rzemozoua i trudzca, zwaszcza dla nieprzy-

czy wiuie

wykych do podobnych wypraw. stromo po pytach skalictych,

Wspinajc si dosy

oslizych

od wody, staPiciu Stawów, najdzikszej na pónocnej stronie Tatrów. eby jednak opisem moim me da powodu do przesadzonego wyobraenia o tru-

nlimy

wkrótce

w

dolinie

dach, z jakiemi dolin Roztoki obok wodospadu Siklaw] Wody dochodzi si do doliny Piciu Stawów, winuam tu nadmieni, i wgle i

wypalane

Koztob, na wózkach stamtd

wywo;

sam

w

dolinie

niemniej,

i

t

drog, któr dylimy do Piciu Stawów, z tamtejszego szaasu spieszyo dwóch juhasów z koniem,

obadowanym obokami z mlekiem serem, do Jurgowa na odpust w. Anny. Gdyby B ie naoczne przekonanie, mgdybym nie bya uwierzya, i O bok wodospadu Sinawej Wody ko zdoa wyj zej. Std ttiffi wnosi mona, i gdzie ko przejdzie, tam dla czowieka adnego i

i

mema

niebezpieczestwa.


94

Pasmo ska

dzikich,

nagich,

gdzie zielonawym porostem

okrytych gdzienie-

smugami zlodowaciaego niegu, górami Miedzianemi zwanych, obiega obszern dolin zawalon zomami kamieni, w której ley pi jezior, zwanych zwyczajnie Piciu Stawami. Dolina ta najwyej przeszo

tatrzaskich

z

mili

duga,

i

pooona bo 6120 n. p. m., ma ksztat uku nieco wygi-

tego ku poudniowi.

wznosi

Dno jej nie jest paszczyzna, ale si jakby pitrami coraz wyej. Na tycb pi-

trach niby na skalistych terasach,

le

owe

Pi

Sta-

wów w nastpujcym porzdku.

Najwyej, pod sam cian Zawratu, ley staw tak zwany Zadni lub Zmarzy, 2 powodu prawie zawsze jest lodem okryty; ma od przeszo 11 mórg. powierzchni. Na niszym stopniu

e

pooony staw Czarny, zajmuje stpny, lecy znowu niej od

przeszo 22 mórg. Napoprzedniego, jest naj-

wikszym, nawet z pomidzy jezior tatrzaskich, zajmuje bowiem przeszo 60 morgów powierzchni i zowie si Wielkim. Ma on ksztat podunego czworoboku, zaokrglonego po rogach. Woda w bliskoci brzegów przeroczysta jak kryszta, dalej, gdzie wielka gbia;, wydaje si ciemnosina. Z Wielkiego Stawu wypywa

ów potok,

si w straszn

który rzucajc

Koztoki, tworzy przepyszny

stawek zaledwie

716

s.

wodospad

majcy

kw.

gbi

Siktatcj. i

Mayti

doliny

Czwarty zwany,

ley jeszcze niej; ostatni za najniej pooony Preedm, jest zdowu wielki, bo ma przeszo 13 mórg.

do

Idc

od wodospadu, stajemy od razu nad brze>

giem Wielkiego stawu, a zmierzajc ku Morskiemu Oku, przechodzimy nastpnie okoo Maego i Przedniego. Przy-

stp do dwóch ostatnich jeat trudny, bo trzeba si przeprawia po ogromnych bryach ska zalegajcych ca dolin, a szczególniej

okoo których

cz

jej

wic na wypadaa aam

Poprzestalimy

pónocn. widzeniu

droga.

trzech stawów


95 Dolina Piciu Stawów, przedstawia obraz ukrupuego zniszczenia,

martwoty

i

dzikoci czynicy nieopisanie

pospne wraenie. Zdaniem Staszyca, caa bya niegdy zalana wod; dopiero gdy olbrzymia jaka sil rozwa-

pónocno wschodni cian otaczajcych j granitów, wody ogromnego jeziora rzuciy si w dolin Roz^ toki, a na obszernej paszczynie, któr zaleway, poStawów. Przedziay pomidzy zostao tylko owe lia

Pi

zalegaj ogromne odamy gazów, oder-

tymi stawami,

wane widocznie od tych granitowych olbrzymów, które w potne swoje ramiona objy t guch pustyni. Zieleniejca miejscami nad wod kosodrzewina, mchy czerwonawe, biaawe, brunatne, rosnce kpami, karorolinkilka rolin alpejskich, oto cay buk giueby tylko przerywa noci wieniec. Grobow cisz grzmotu. dalekiego odgosu wodospadu, podobny do kamieni, Kiedy tak postpujc zwolna po zomach blisko tak ju tu ycia, objaw

wata borówka

ledziam

pilnie

sodrzewiny

z

sposzona naszemi krokami,

dnostajny,

przerywany,

smutny,

i

wydajc

glos je-

przeleciaa na

drug

tskno wród którzywspórodakami, wesoymi ska nagich za

stron stawu. tych

kady

zupen martwot, nagle z zarola ko«zerwaa si maa ptaszyna, tak zwany

graniczcego warnik,

i

Biedna pustelnica! jej nie

bujaj swobodnie

gazk,

gdy

oi>a

na drzewo, z gazki na gazie na twardym chyba spocznie

?,

drzewa

lub na kolcej kosodrzewiny

gazi-

Nikt tu piosenki

gazów posyszy wród grobowego martwych wzbije istoty, milczenia. Nie syszana od adnej yjcej

m

nie

Sie

ona

i

w gór, w

chway

dwigna

dla tego te

niebo, jako jedyny

gos

uwielbienia

Pana, którego wszechmocna

granitowe opoki.

O

rka

jakie ochotnie zawtó-

wdrowiec, w t dzik zabkany jego serce wezbrane uwielbieniem dla Stwórcy, którego moc i potg tak wymownie te skaliste opowiadaj turruje jej

ustro, bo

i


On Go czci jako Pana tego olbrzymiego grodu, Go kocha jako najlepszego Ojca, który czuwa nad nim w trudnej przez puszcz wiata pielgrzymce, jako nie zapomina o biednej ptaszynie wród guchej olbrzy-

nie!

on

mich skat pustyni. Przeprawa przez ogromne zwaliska kamieni, zalegajcych dolin, jest trudzca. Z ostronoci i zreznoci przel pow a trzeba z kamienia na kamie, aby si

nie

polizn

i

uie

upa

niebezpiecznie.

Po

przebyciu dwóch takich przestrzeni, zawalonych gruzami, które wydaj si jakby wysche oyska jezior, po-

zostawaa jeszcze osawiona z niebezpieczestw cieka nad przepaci, na której bojaliwszych przeprowadzaj z z&wizanemi oczami. Pokaza nam j zdaleka \ doprawdy nic mogam sobie wyobrazi, jak cieka tak wygodna Za tak niebezpieczni} uchodzi moe. Jest ona wyryta na wschodnim boku stromej góry, okrytej gst, tward, a zatem lizk traw, tak szeroka, e niet.ylko i

po niej postpi mona, ale nawet wydrug osob. Prawda, e przepa doliny nad któr prowadzi, okropna; z tego wic po-

najwygodniej

min

si

Po/toki,

wodu ta

z

dla osób.

niebezpieczn

by skonnym

cierpicych

zawrót

gowy, przeprawa

by moe. Szczciem zawrotu miao wic

nikt z nas nie

zblialimy si osawionego miejsca, odetchnlimy dopiero na owej ciece, która prócz ssiedztwa przepaci, nie ma rzeczywicie adnej inaj niedogodnoci. Kademu do

do

,

teiro

i

nie spoglda w otwierajc nas si obok niego gbi, nie myle o niej, a rcz, e owa przeprawa, okrzyczana za tak niebezpieczn, bdzie dla niego wypoczynkiem po trudzcej okoo Piciu Stawów podróy. Udawanie miaka, zagldajc w t okropn przepa, jest prawdziwie niedorzecznem i dowodzi raczej braku rozsdku ni odwagi.

te radz naladowa

i


97

Wspomniona cieka, wznoszc si

coraz wyej,

wistówki doprowadzia nas wkrótce na grzbiet skalistej si na po której ubocza si wije. Tu zatrzymalimy bezpiecznóm chwilk dla wypoczynku. Teraz, stojc na moglimy obeserneis miejscu, miaem okiem i

do

zmierzy przebyt drog

i

rozpatrzy si

U

cudach otaczajcej nas natury.

pa

gboka,

w

olbrzymich

naszych prze-

stóp

To dolina Roztoki któr prze-

straszna!

trzy wierci bywalimy przed kilka godzinami; duga na si me mie wicej mili, patrzc z tej wysokoci zdaje

nad

par

set

sni. Wooszyn

ale dziki, nagi, podarty,

w

nam ei. obok tego wspaniay i pikny, przedstawi! wye ym prawie cigu. U stóp jego, na dnie przepasa wstbiaa si owa szalona Roztoka, jakby wziutka o rozpozna eczka. Nie wiedzc, trudnoby nawet dostrzee najbystrzejsze me potok, gdy ruchu wody zachód, otwiera si rozleg a na jest Oko. Na lewo, to ca-

e

Ticiu Stawów,

dolina

pitrz si

nagie,

Dokoa

dzika, odarta, straszna.

skaliste turnie,

dwigajce w meto

Std majesta yczoie dumne, niegiem wiecce iglice. <*«* st.), szczyt przedstawia si Lodów turnia (8324 Uuteeski (8414

brzymy.

lecego

st.),

Ganek (8021

Od ciemnych obficie

opok,

i

inne spttkw ol-

fas** niegu wierchach. Przewodna

raco

po wszystkich

st.}

odbija

MWMta

dogadzajc pokazuj std zwykle omnic zarczy jednak podrónych; mog Ku «J««todo™ szczyt wida, gdy zastania j Lodowy olbrzymów y w gita rozstpuj si granitowe ciany nakrajobraz, mhy ogród uajcudnijszy przedstawia si i

** *

^JS d

U

tak tutaj grozua, d.b»7 którego wdzikiem natura Uj|a swego c*hc zmartwiaa, Lgodzi nieco surowo w skalisto ramy, roztacza si w dah wschodniopónocuy brzeg d w^nokrgu od pónocy woemi barwami rysuj si na .

^ .^ «H^f»«* l^Zcy

grzbiety Bieskidów,

std wygldajce

jakby

mc

w.elk.e


o* pagórki. Dalej stercz skaliste Pieniny, a na ich zacho-

dnich stopniach, zwaliska

Czorsztyna

i

bielejce mury

wgierskiego zamku Dunajca (Niedzicy). ALe na co te wszystkie opisy! Có nudniej szego,

jednostajniejszego nad widoki malowane sowami? Zabierajc si do pisania, postanawiam sobie zawsze,

e

w krótkoci wspomn o waniejszych wycieczki szczegóach, zapisz tylko niektóre silniejsze

tylko

naszej

bd

wraenia jakich w cigu podróy doznaam, a nie si zajmowaa opisem miejsc, które widzie koniecznie trzeba, aby pozna cay urok ich dzikiej piknoci lub czurowuego wdziku. Gdy jednak z kolei wypada mi

mówi o podobnych miejscach, naraz roztacza si przed oczyma mcmi czarodziejski obraz tak wyranie ywo, zdaje mi si, i potrafi, odda go tak wiernie, e i i

e

e

przed okiem czytajcego stanie urocze zjawisko, i on dozna wrae podobnych do tych, jakie na mnie sprawiy cuda przyrody. Prawda, nim pierwsze na-

e

krel sowa, poznaj,

e

mialemi udziam si nadziejami, bo te urocze obrazy, jakkolwiek ryj si gboko w pamici tego który na nie z zamiowaniem spoglda, nigdy jeduak sowami odda si nie dadz. Pomimo to, trudno mi zupenem milczeniem pomin miejsca, które

mj

zbyt

szczególniej

zachwyciy

i

cho

kilku

rysami nie zwróci na nie uwagi czytelników.

Wypoczwszy

nieco,

ruszylimy

dalej

;

cieka

ró-

prowadzia nas teraz wci w kierunku poudniowo-wschodnim samym grzbietem wnie wygodna jak dotd,

przepacistej po obu stronach Swistówki; na lewo otwiera si doliua Roztoki, na prawo inna, ale ju nie tak

glebo Li,

nie tak dzika i straszna. Niebawem spucilimy si w dolink znowu zawalon zomami kamieni, przez które przeprawa trudzca i przykra. Nieuwaga

przewodniczcego uara górala, przyczynia nam jeszcze utrudzenia. Poprowadzi nas niepotrzebnie przez ogro-


e

nut

ach

dwie

mona byo

lezlodowaciaego niegu tak lizkiego, nasz przewoutrzymau si na nim dnik lizga si jeszcze bardziej od nas. Ta droga zmezya nas wicej, ni caa dotychczasowa podró. ;

Dostawszy si na wazki grzbiet

Opalmy,

trzeba

byo spuci si na dó, chcc doj do Morskiego Oka, lecego blisko 2000 stóp niej od Piciu Stawów. Nigdy wychudzenie pod gór, nie

pochyoci

lubo na pozór trudniejsze,

tyo, jak spuszczanie si na dól po stromej

umczy

zastanej

lizk traw, pod któr kryy si

kamienie usuwajce si pod nogami. Zmczeni

t

prze-

praw, najmniej godziu trwajc, upadajcy prawie utrudzenia, ochodzilimy si cokolwiek % gorca w cieuiu lasu, a woda z napotkanego przy drodze róspiesznie moglimy deka orzewia nas tak, e kamienist drog prowadzc wprost do Morskiego Oka. W szaasie stojcym ju w dolinie Biaki, i

do

zda moe

na kwadrans drogi przed Morskiem Okiem, zmókupilimy wilimy wiolarzy do pywania po jeziorze i

konewk kwanego mleka. Bya ju godzina druga z poudnia, soce ognistym arem sypao w dolin zamknit olbrzymiemi opokami. Szczciem nie brako nam teraz ochody; tu przy szaasie bio obfite ródo, jedno z najzimniejszych

w caych Tatrach (+

do woli

tej

n

3 ,3

Ii.).

Napilimy si

wybornej wody, a jednak pomimo zmczenia

nam to nie szkodzio. Z jakiem/.e utsknieniem spieszyam na powitanie Morskiego Oka, którego obraz najlepiej utkwi mi w pamici z pierwszej naszej wy-

nic

cieczki, które nietylko ale

jak

adne

niepojt

z miejsc

stawi sobie

jak to jezioro. skich, a

dotd

co

mi swoj piknoci, przywizao do siebie, jak

zachwycio

wadz

widzianych

wspanialszego,

Widziaam

!

co

Zaiste

,

trudno wy-

równie czarujcego,

kilka innych jezior tatrza-

jednak Morskie Oko nie stracio

nic

na poro-


100

przeszo 57

wnaniu. Lubo powierzchnia jego obejmuje

morgów, nie tak jednak wielkoci, jak raczej niezrównan wspaniaoci pooenia, si!ne na wdrowcu czyni wraenie. Wystawmy sobie acuch ska nagich, dzikich, prostopadych, wznoszcych si do 2000 stóp nad powierzchni jeziora,

e

jednej

z

Biaki

,

wolny

i

tylko

w

olbrzymie zatoczony kolo, tak,

strony od wschodu

rozstpiy si

gdzie

obszerny przystp.

Skay

t.

doliny

ort

j.

opoki,

te nigdzie

dou, pitrz si niby mur

darte do

,

granitowe

jest

nie roz-

odwieczny,

w

gó-

rze dopiero dziwacznie poszczerhiony, porozrywany. Ob-

szern przestrze zamknit temi

potgnemi

rypauii,

zdaj si zupenie przypiera do otaczajcych ie cian granitowych. Z poudniowej strony, w ustpie skal otaczajcych Morskie Oko, o 500 stóp wyej, ley Czarny Staw, zalewa jezioro owalnego ksztatu

,

którego wody

wypywa szeroki potok i z tej wysokoci spyNa krawdzi skalistego oa Czarnego Stawu utkwiony krzy, zwraca ku Bogu dusz upojon z

którego

wa w

jezioro.

cudów

widokiem

tylu

ska

roztacza.

i

wód

skiego Oka,

wity

i

urok

na ten amfiteatr

W pónocno- zachodn im

kcie Mor-

prawie zupenie naprzeciw wspomnionego

wodospadu, sterczy stroma, piramidalna, zupenie Daga skaa zwana Mnichem, poza któr jest take przejcie

Na wiosn lub po nawalnych degdy wzbior górskie wody, widok spadajcych lebami do Morskiego Oka potoków, a mianowicie owych z Czarnego Stawu z po z a Mnicha, musi by bardzo wspaniay; za naszej bytnoci nie byy one bardzo do Piciu Stawów. szczach,

i

obfite

i

gwatowne.

Górale

zowi

zwykle

Morskie Oko Rybiem Jezio-

znajdujcych si w niem pstrgów nieco odmiennych od innych, dotd znanych gatunków. Na obejcie jego, które cie ma by tak trudnem jak si na oko wydaje, potrzeba dwóch godzin. Kady, komu

rem, a to dla


101

tego jeziora, stanwszy nad Morskie Oko wyda mu zawodu; brzegiem jego, dozna si lepiej, rozpatrzywszy Dopiero wielkiem si wcale nie olpowodem którego zudzenie, to tylko pozna, obok któdokoa, si pitrzce masy granitowe brzymie rych wszystko maleje, niknie. Jeeli nie ma sposobnoci

znana

wielko

opisu

z

s

e

przepynienia na tratwie jeziora

w jego

wielko pozna

co najlepiej prawdzi-

,

mona

daje,

o niej prze-

si

przypatrujc si spadkowi potoku wypywajcego z Czarnego Stawu. Na oko, jest on zaledwie o pól godziny odlegy od szaasu stojcego na

kona

i

7.

brzegu,

moe w

Oka; ley

brzegu Morskiego

czci

czwartej

dostrzejego obwodu, a jednak najbystntejszy wzrok nie

cay wodospad wydaje si jakby smuga niegu bielejcego na pochyoci urwistej opoki. Nie sycha nawet huku, jaki powstawa musi przy nagym

e

ruchu wody

spadku

z

jaki obija

i

tak znacznej wysokoci, bo ten

si o

strumienia, który

uszy,

pochodzi

z

z Morskiego Oka,

wypywajc

s

opisy

martwoty natury, jaka tu zgroz

wylewa

toczy dalej roz-

si w dolin i pod nazwiskiem Biaki hukane nurty. Zbyt przesadzone

szum guchy,

wypywu potnego

dzikoci przejmuje;

i

zupenej

uwaaam

ju za pierwsz bytnoci nasz w tern miejscu; teraz za po zwiedzeniu Piciu Stawów, gdzie rzeczywicie dogorywa ju ostatnia ycia iskierka, a gaz mar-

to

twy, zimny, nagi, rozpociera panowanie swoje, okolica Morskiego Oka wydaa mi si zielon oaz, co jest na-

turalnym skutkiem

pooenia

ono bowiem na wysokoci 4460 nej

granicy lasów"

gce

Prawda,

e

niszego; ley zatem niej gór-

znacznie st, a

olbrzymie turnie strze-

wód tego jeziora, których nago jedynie ogromne paty niegu, nie ustpuj,

cichych

osa-

w dziniaj koci urwistym rypom okrajcym dolin Piciu Stawów, ale nierównie wysze od tamtych, tak s przy


102 lem wspaniale, tak

powane

pikne,

i

e

wraenie zgrozy

jakiemu wzniosej sz emu uczuciu, podobnemu do tego, jakiego doznajemy wchodzc w progi Paustpuje

tu

skich przybytków. I ta nawet cisza, jaka tu panuje, to nie cisza zalegajca czej

ponur mierci dziedzin, ale rawityni Pana nad pany, które,

uroczyste milczenie

niby cichy szmer modlitwy,

przerywa daleki szum po-

w gstwinie ptaszyny, lub pluskanie pstrga eglujcego w zwierciadlanych jeziora falach. Nad brzegiem Morskiego Oka ronie bujny kosodrzew, zieleni si borówka, wdziczy alpejski kwiateczek tucy si w trawie, która rozciela si wszdzie, toku, kwilenie

gdzie

nie

ukrytej

zalegy

wstrznie,

zomy

granitu,

które je zerway

wiadki okropnych

potnych

z tych

tów sterczcych tak dumnie dokoa,

szczy-

strciy na duo obszernej jeziora kotliny. Równinka na wstpie do Morskiego Oka, gdzie stal szaas zbudowany umylnie dla wygody goci, ustrojona take zielonym murawy kobiercem; przy wypywie Biaki wród gstych zaroli kosodrzewia wierków, limby (pinus cimba), tak zwane cei

i

dry tatrzaskie, dzieci sfer alpejskich, podnosz,

wysmuke wierzchoki

Jednm sowem, ska widokiem ma

swoje.

drowca strudzone nagich

miao w-

oko

na czem przyjemnoci. Nie tracc chwili czasu, weszlimy zaraz na tratw przy brzegu stojc; bya ju bowiem godzina druga z poudnia, a chcielimy jeszcze zwiedzi Czarny Staw i na noc do Zakopanego. Obiad nawet, to jest konewk mleka, przenielimy na tratw, aby nasycajc oczy niezrównanj*m widokiem, zaspokaja zarazem gód,

spocz

,

z

zdy

podróy dobrze nam si czu dawa. Tratwa dopiero wanie zrobiona dla goci sproszonych do Zakopanego na uroczysto odsonieuia pomnika arcyksicia Ludwika, którzy przy tej sposobnoci który po tylogodzinnej

zwiedzali Morskie Oko,

bya

bardzo wygodna; po bo-


103

kach miaa porcze i awki do siedzenia'). Powierzchnia zupenie bya spokojna, wiatru prawie adnego;

jeziora

bez najmniejszej

wic obawy pucilimy si

na

te

ci-

che tonie.

O! có to za rozkosz niezrównany czaruje dusz!

egluga!

ta

zielonego koloru, ciemnieje,

to za

widok

Woda przy brzegach jasnow miar, jak si zapuszcza-

my dalej; na rodku, gdzie znaczna gbia, wydaje si zupenie czarna. O ile si dotd przekonano, gbia jeziora dochodzi do 150 stóp. agodny powiew wietrzyka fadowa zlekka te ciemno fale, a promienie soca

zot

na nie zarzucay siatk

kadru

;

krople rozpryskujce si

wydaway si jakby zoto brylanty, rzucane rk czarodziejki w czarn paszczy otchaui. Dopiero wypynwszy na rodek jeziora, poznajemy znaczn jego rozlego, wtenczas dopiero pikno jego w caym wystpuje blasku. W miar jak zbliamy si do przeciwnego brzegu, za

poruszeniem wiose,

i

olbrzymiej pitrzce si

tani turnie najwysza z nich si caym majestatem ogromu i dzikoci. A na rodkowym stopniu tego kowanego w granicie amfiteatru, gdzie, niby gladiatory w Kolosseum ;

Miguszowska, pyszni

rozhukane ywioy wystpoway do walki potnymi olbrzymami, granitowemi przeciwników trupami, zasay brzegi jeziora; wród dzikiej pustyni, rozpostar bogosawice ramiona ów krzy, który od-

rzymskiem, z

i

ni te gazy sercami niepojt si mioci pod panowanie swoje podbi wiat pogaski. niós zwyciztwo nad twardsze mi

ludzkierai

')

i

nie

orem,

lecz

w bardzo zym stanie; po naprawia na jako tako przez górali majcych zysk z wioObecnie jak syszaam, tratwa jest

sowania, nie daje adnej rkojmi bezpieczestwa. Nie radz zatem puszcza sio na niej.


104

Zwróciwszy oko na brzeg który poegnalimy przed nas wichwil, jake odmienny, jak wdziczny czarowa dok.

e

Zdawao nam si,

si 2 sk,

tej

odludnej ustroni

której

przejrzyste

cudem jakim przenielimy w zamieszkan dolin alpej-

wody

jeziora,

za

zwierciado

su. Szaas stojcy na zielonym brzegu, atwo wziby mona za chatk ryback, ostatni zagrod wioski rozosiwiae olbrzymy sypanej po dolinie, której strzeg z ona ciemnych lasów czoa sdziwe dumnie wznoszce ukrywajcych ich barki. Gdyby jeszcze, co zreszt barsi po zielonej dzo atwo zdarzy si moe, rozsypaa owczarrówninie trzoda owiec z pasterzami i duenii skiemu psami, zudzenie byoby zupene.

W

pó ami, wród

godziny przybilimy do brzegu pod skaktórych ley Czarny Staw, w bliskoci ujniego potoku.

Miy chód

orze-

cia wypywajcego

z

wi

pokrzepi siy, które nas opuszczay

nas cokolwiek

i

zmczenia; wybralimy si wic na wprazwiedzenie Czarnego Stawu. Dojcie do niego jest

w

skutek

upau

i

dosy przykre, gdy trzeba pi si nieco stromo przeprapod gór po zomach kamieni; nam jednak po wcale wydaa si wie okoo Piciu Stawów, droga ta gór, pod si wdzieraniu wygodn. Po pógodziunem

wdzie

przybylimy do owego krzya, który widzielimy zdaodamie leka. Jest on elazny, utkwiony w ogromnym tyniecbiskupa tame granitu, na pamitk bytnoci Zieglera, z napikiego potem tarnowskiego, Grzegorza cmee D. S, J. nisi supra, sem Hic non plus ultra, non jeszcze kilpostpiwszy 1823. Od tego krzya :

m

Christi.

kanacie kroków, stanlimy nad brzegiem ogromnego Czarnego kota, na którego dnie zwierciedli si ciemna Stawu powierzchnia. w tej Jest zaiste co dreszczem przejmujcego zwane skay, Olbrzymie otacza. dzikoci, jaka nas tutaj

Rysy (7309

st), których szczyty najdziwaczniej poszar-


105 pane, a prostopadle strojone,

i

ciany nigdzie zielonoci

nie przy-

lekko smugami zlodowaciaego niegu okryte,

pónocnej tylko strony, zostawiajc przystp. to jest oil Morskiego Oka, wolny Czarny Staw, znacznie mniejszy od Morskiego Oka, obejmuje przestrze przeszo 37 morgów ma by jednak gbszym. Wody jego przypieraj zupenie do prosto-

obstpiy pókolem

jezioro,

z

,

e obej go na okoo drzewko nie rozadne niepodobna. aden krzaczek, nad samym tylko dzikoci; tego wesela ponurej miejsca pady cli, o taczajcy cli

je opok, tak

brzegiem ronie rzadka trawa, óte kwiatki alpejskie, karowata kosodrzewina krzaczki borówek. Nie obija si tu o uszy iaden odgos ycia, adna rybka nie i

w

pluuie

tyci)

spokojny cli wodach, gadkich jak szklan-

ua tafla, ciemnych jak paszcza otchani, któr napewyniaj; sycha tylko szum potoku, który std

pywa

i

spada na dó,

po granitowych roztrcajc si

zomach. Zerwawszy kilka kwiatków na

limy si od Czarnego Stawu,

i

pamitk, spucimajc ju czasu

nie

na obejcie Morskiego Oka, wsiedlimy zaraz na trapowrocie zachwycaam si jeszcze cigle czatw. rujcym widokiem, jaki nas otacza, poiam si rozko-

W

eglugi po tych wodach cichych, przejrzystych o których tyle dziwnych poda kry pomidzy okolicznym

sz

,

ludem.

Prócz dwóch wyej wspomnionych potoków, Morskie Oko uie ma znikd widocznego przypywu, korytem za Biaki odpywa nierównie wicej wody, ni jej

dostarczaj oba wodospady; nie jest tak

moe nie

niejednemu zdaje,

umiejc

musz wic

zasila to je-

Lud prosty, który obojtnym widzem cudów przyrody, jak si

zioro ukryte na dnie jego

go sobie

róda.

uderzony

tern

zjawiskiem, a

wytumaczy naturalnym

sposo-

bem, tajemniczym urokiem otoczy to wspaniae Tatrów 14


(06 zwierciado.

Górale rozpowiadaj o tajemnym

jego z morzem, o bezdennej jego

zwizku gbi, w któr przed

wiekami zapado zaklte miasto, o dziwacznych rybach i potworach morskich ukazujcych si tu niekiedy i ,

porywajcych owce, pasce si nad brzegiem, i t. p. Wkrótce stanlimy na przeciwnym brzegu; nadesza smutna chwila poegnania Morskiego Oka, które

przywizao mi do siebie. adne dotd wywaro na mnie w tym stopniu owego tajemniczego wpywu, nigdzie mi dotd nie byo tak rzewnie bogo. To te stanwszy po raz moe ostatni nad brzegiem jego, egnaam z takim alem ów cel tak dziwnie

miejsce nie

i

marze dziecinnych, jakby przyjaciela, jakby istot wysz, która pojmuje uczucia i myli moje, a bogim wpywem swoim umie koi smutki. Smutno mi byo, gdy si oddalaam od Morskiego Oka, z oczu przejrzyste jego wody; ale

bardzo smutno,

ju

gdy

zniky mi

byam

przy tein

radoci

spokojna, szczliwa,

wdzicznoci

i

al miesza si

i mi dozwoli cudów wszechmocy swojej. Idc zwolna kamienist drog do wózków naszych, które stay opodal, ogldaam si cigle na owe poz

oglda

i

dla Boga,

tyle

wane olbrzymy, które w otwarte ramiona swoje objy krysztaowe gbie. Wsiedlimy na wózki i zacza si podró prawdziwie mczca. Daleko lepiej piechot, ni si po tych kamieunych progach, po tych dylach pokadzionych na poprzek drogi. Za kadym podskokiem wózka, a w takich podskokach cigle si

i

trz a

e

do ujcia Roztoki, zdaje si jadcemu, wypadnie pod koa; najwygodniejsze siedzenie popsuje

jedzie

si

i

uplezie.

Jeszcze ostatnie

nienych

mgy

soca

bkay

si po

doliug Biaki,

lekkie

promienie

szczytach otaczajcych

oboczki na najwyszych turniach zwycizki swój

ztandar

zatkny ysa ;

polana, niby

w oboku

bengals-


107

janiaa w wietnej lunie zachodzc egotumie soca, Biaka miliony iskier toczya na swych

skiego ognia, za

szmaragdowych falach, czarodziejski blask jaki opromienia te miejsca. Wie spuszczaam oczu na chwil si w kada skal, z tego cudnego widoku, wpatrywaam

w kady zakrt szumnej

bukiet wierków,

w kady

w pamici

Biaki,

wyry si na zawsze

bo chciaam, aby ten uroczy obraz mojej.

zachodzio, gdy zatrzymalimy si na popas w Bukowinie. Wczorajsze widowisko zachodu powtórzyo si znowu na olbrzymim Tatro w teatrze, nie

Ju soce

tak jednak czarujco, nie tak wspauiale,

bo

mgy

szczyty

grubsze, i

czarniejsze,

nim zagasy ostatnie

zalegy

soca

jak wczoraj,

wczeniej

gór

promienie, dj sa-

zapuciy opon swoje. Wkrótce ciemnio si zupenie, na pogodnem by ciepy uiebie zaiskrzyy si miliony gwiazd, wieczór uoc, pogodna pikna mnie zachwycaa cichy. Zrazu

mych

stóp ich

i

która, okrywszy cuda ziemi

nad upion ów wspaniay pienie,

nie

tajemnicz szat, roztaczaa

namiot, owo gwiadziste skle-

poza którem wyobrania nasza mieci mimowolbogosawiestwa i szczcia, mieszkanie

krain

przedwiecznego Ojca, czystych anioów i tych dusz wyucisków dybiy nabranych które przez morze lez i

,

koniec do portu zbawienia. Wkrótce jednak przemogo znuenie, sen klei powieki, a do domu byo jeszcze daleko! Okoo jedenastej w nocy, stanli-my nakoniec

przed

miym domkiem

e

naszym. Jue potrzebuj podobno

wyprawie spalimy smaczno, a we nie snuy si przed oczyma widziane wczoraj cuda na jaktórych i straszyy urwiste przepacie, w

dodawa,

po

takiej

gbi

wie bez trwogi patrzyam. Nazajutrz, nad wszelkie spodziewanie, najmniejszego nie aowalimy poniesionych nie czulimy zmczenia ,


108 trudów, bo sowit ich cieczce

nagrod byy doznane w tej wywraenia, których nic nie zdoa zatrze w pa-

mici '). ')

si obawia, e wycieczka do Siklatey Piciu Stawów h e <hie dla niego zanadto trudzca moe poprzesta nu zwiedzeniu Morskiego Oka, do którego na góralskich wózkach dojecha mona. I w takim jednak Ktoby

i

razie

radze,

wybra

wiam, podró

me

da.

sic

na noc do Bukowiny, gdy, jak

ta z

Zakopanego dniem jednym odby

Wypadaoby

wice

co zwaszcza dla kobiet

raa na

przezibienie,

nad brzegiem jaki daje.

!

sic

nocowa

pray

nie jest bardzo

mósi t,

Morskim Oku, wygodnem

i

na-

szaas gocinny stojcy niegdy zupenie jest zniszczony; nigdzie

JO

jeziora,

wic me mona

ju

schroni przed wieczornym chodem, i w pobliu wody zawsze czu sio

na takiej wysokoci

Wprawdzie

w lesie przy w przypadku

pickna,

ognisku,

noc

letnia,

co jest

monaby przepdzi

bardzo

przyjemnie, ale deszczu o który w górach nie trudno, nigdzie niema schronienia; lepiej wiec nic naraa sic ucz koniecznej potrzeby.


Dolina Kocieliska.

Eozkoszaa^ jedyna

Pochmurna ]>la

hwz

w 1

dolina cutych Tnt-rów pungta Ihsj-

k >"<lZ

i

h

Urania i

skaty

opasay gazów zamknita. G.

S.

Opisawszy Morskie Oko, dugo biam si z mylami, gdzie mam teraz zaprowadzi czytelników moich. Tyle cudnych okolic, tyle miejsc godnych widzenia

mieszcz w któremu

e

sobie Tatry,

nie

wiedziaam prawdziwie,

da

pierwszestwo. Wih-ch Czerwony, bliski ssiad Zakopanego, uecii niezrównanym widokiem, jaki z

jego szczytu im

wdzikami swemi

ca

przedstawia si okolic;

urocza

Mao-hi

wabia

ustro; olbrzymi

Krywa zachca do podjcia trudów trzeelrJniowej podróy, w zamian których obiecywa nowe a cudne widoki. Ale gdy w rzdzie tych okolic, przesuwajcych si przed oczyma niemi jakby najwspanialsze panorama, stana

urocz, a

Dolina Kocieliska, prawdziwy cud piek-

uoci, arcydzieo Stwórcy, wypieszczone Tatro w dzieci, gdy obraz jej wywoany pamici, odnowi wszystkie

si

wraenia, jakich zwiedzajc

si duój, daam

jej

j doznawaam,

nie

wahajc

pierwszestwo. Obok niezrównanej


no piknoci odbycia

tej

doliny,

kierowaa wyborem moim

wycieczki bez

tej

adnych niemal

atwo

trudów, tak,

e

zwiedzenie Kocieliska mona uwaa jako wypoczynek po wyprawie do Piciu Stawów i Morskiego Oka. Dolioa Kocieliska ley o mile od kocioa zako-

w poudniowo-zachodniej

piaskiego,

wygodna wie, potem niej

i

Droga do

stronie.

dobrze utrzymana, prowadzi

k

z

razu przez

si wród rónobarwoem zasiauapemajcera powietrze balsamiczn nych kwieciem, woni, atwo wic na miejsce dojecha mona. Dokoa otacza nas krajobraz peen rozmaitoci czarownego wdziku. Na lewo czyli od poudnia pitrzy si wspaniay Giewont, wznoszcy si prostopad cian z (ona ciemnych, podnóe Tatrów opasujcych lasów, na prawo wyniose wzgórza Gubaówki strojne t cudn szat, w jak matka natura obleka na wiosn ulubione dziatki. wije

i

k

i gajów, których krasa tej matki darem, wród wida tu p tla uprawne rk czowieka. Ten nie pozwala ziemi samem stroi si kwieciem, przyglda si swym wdzikom w czystych wodach strumienia na tej po-

Ale

r

i

chej rozkoszy,

pen

nadziei,

ostrym pugiem rozdarszy które, gdy kwiaty

zwidn

jej

przemarni wiosn: ale ono, rzuca w nie ziarno,

pod letniego

soca

odpaci trudy rolnika plonem, na jaki sta

skwarem,

jaow

skib

tutejsz.

Na

baówk

zielonej równinie rozcielajcej

a Reglami,

wida malowniczo

rodkiem

rozsiane

której

góralskie

si midzy Gu-

droga si zagrody,

wije,

lub sa-

motnie stojce szaasy pasterskie; gaiki wierków, krte potoki przesuwajce si po tym zielonym kobiercu jsikby

poyskujce we, urozmaicaj oywiaj t przecudn okolic. Zachwycajc si cigle temi malowniczemi widokami, coraz to nowe odkrywajc w nich piknoci, dojedamy niebawem do miejsca, gdzie droga rozchodzi si na dwie strony. To ju poowa drogi do Koi


m Zwracajca si na lewo w las, prowadzi w gór do doliny Mao -ki; udawszy si na prawo w pikny las wierkowy, dojedziemy do doliny Kocieliskiej. Miy cie i chód lasu, uprzyjemnia nam drog, która lubo górzysta, jest jednak wcale wygodn. Niebawem wyjedamy na otwarte cieliska.

brzegiem

miejsce,

potoku

gb

skd wspaniay

widok na

Babi gór rysujc

si na dalekim widnokrgu, a spuciwszy si na zielon równin, skrcamy nagle na lewo, w dolink )

ma

1

zamknit dwiema ogromnemi skaami, stojacemi po obu stronach drogi i tworzcemi wspania naturaln bram bez uku. Za t bram przelicznie uwieczon mchem i

wierkami roztacza si obszerna dolina owalnego ksztatu, otoczona górami wznoszcemi si w amfiteatr, które okrywa gsty las wierkowy. Lasy te tak s pikne, zielono ich tak wiea, najstaranniej pielgnowane szpalery nie wytrzymayby porównania z niemi 3 ). Nad

e

temi lesistemi górami, po lewej czyli wschodniej strome doliny, stercz niby baszty, wiee, lub rozwalonych mu-

rów odamy, wyniose skay, strojne wiecami wierków czepiajcych si na kadym zaamku szarej opoki. Po-

')

Na samym wstpie do

ti'j dolinki, po lewej stronie, wznosi godna uwagi skaa. Skada si ona z malekich muszelek skamieniaych, zwanych nummulitami, najwicej pod ugowatego ksztatu, podobnych do jczmienia. Podhalanie te powiadaj, góral wiozcy j a-

sig nie

wielka lecz

o

jczmie, w

rzec

t. j,

nie

natychmiast

i

tm wanie

jarzec

miejscu,

dod *)

zakl

zamieni si w kamie

,

na koktóry

wiadczy o hoskiej karze. Dzisiaj ju tego powiedzie nie mona. Lasy to przeznaczone na materyja, s w wieln miejscach wyrhane. Jakkolwiek rozum powiada e lasy powinny suy na uytek czowieka jednake uczucie estetyczne oburza si na to ,

zniszczenie jakie tu sprawia siekiera.


113

midzy temi skalami odznacza si foremnym ostrosupowym ksztatem pikna skaa zwana Koczyst. Wynioso szczyty TJpazu i Czerwonego Wierchu, na których bielej piaty niegu, panuj nad t urocz dolin zasian najhojniejsz muraw, oywion bystrym nurtem

Dunajca

pyncego

u

podnóa

prawej

gór po

Kilka szaasów pasterskich rozrzuconych po lace,

dwik

mnójUo pascego si byda,

t

glosy pasterzy j rozweselaj

pótno tak nas nic

Jeszc/e ohrazic

który

,

nieraz zachwycay.

si w tym cudnym roztoczy si przed

rozpatrzylimy

tak niespodzianie

zachwytu,

i

wprawio, a

w

jaki

jn czekaj

bo ta pikna dolinka wspanialszej

piknej

dzwonków,

dolin przypominajc

nami wród ciemnych lasów, jeszcze dziwienia

tej

dolin szwajcarskich, których widoki prze-

nam wdziki niesione na

stronie.

nas nowe

to

nie

wyszlimy

z po-

nas to czarujce miejsce ,

silniejsze

wraenia,

dopiero wstp, przy sionek naj-

wityni. Gdzie ona si koczy, zamknita

wyniós cm skalami, zpo midzy których rozhukany wypada Dunajec, tam dopiero zaczyna si waciwa Dolina Kocieliska, cud piknoci, jakby senne wyobrani i

widziado.

Sua uwaa

przedwieczny Architekt,

bdcego

e

na-

arcydzieem wszechmocnej Jego rki, olniby za nadto wzrok mierdla tego telnych, nie przywyky do podobnej pikuoci

gy wstp

do

gmachu

zaiste

i

przeprowadza nas przez ten przysiouek, aby przygoto-

wa

zwolna oczy nasze do ogldania coraz wikszych

cudów.

ma

W

kocu powyej

opisanej

dolinki,

kapliczk, a nie opodal za ni,

w

napotykamy

cieniu

suc

piknych

za nawpó zwalon leniczówk, gociom przybywajcym tutaj na entye. St%d pora pierwszy ukazuje nam si majestatycznie

lip,

dawniej

mieszkanie szczyt

Pyszni-j

(7'230

st.),

ubielony

smugami ciegu.

Minwszy zwaliska karczmy do niedawna jeszcze mie-


113 szkalnj, stajemy przed skalist

sz ni

pierwsza,

bram wysz,

okazal-

odpowiedni zupenie wspaniaoci

do którego wstp nam otwiera. Nim jednak przestpimy ten próg zaczarowany, warto zobaczy nadzwyczaj obfite ródo, a zarazem orzewi si wyborc wod na dalsz wdrówk. ródo to ley tu za zwamiejsca

po drugiej stronie potoku, który przez pod ziemi z tak si,

lon karczm

chodzimy po kadce. Bije ono

e

pomimo znacznej gbokoci, wida ua powierzcbni poruszenie wody podobne do wrzenia. Woda zimna jak lód (3°3 E.), niezrównanej przezroczystoci, odpywa do Dunajca trzema strugami wijcerai si wród bujpiknych akonitów rosnnych porostów, gstej trawy cych tutaj kpami. Mioby byo odpocz duej przy i

ródle,

tern

ale

czas

ciekawo

i

nagli,

wic

dalej

w drog na zwiedzenie doliny. Na sam myl, e mam opisa dolin Kocielisk, gdy zupenie nie zdoln si pióro wypada mi z rki czuj do oddania w sowach uroku wspaniaoci tego miejsca; czuj, e wszystko, cobym powiedzie moga, ,

i

niegodueni tej cudnej doliny. bdzie mdem bladem Tu aden nie wystarczy opis; tu trzeba by koniecznie, trzeba wasnomi oczami oglda to czarodziejskie ustrorozpywa si, unosi, podziwia za kadym nie ,

i

i

krokiem.

Po obu

stronach

najdziwaczniejszych,

doliny

pitrz si strome

najpikniejszych

opoki

ksztatów.

Tu

wznosz si jakby mury obronnej twisrdzy, tam oawpó wiee, dalej niby otarz rozwalone gotyckie baszty z posgami witych po bokach, lub wspaniaego zamku zwaliska, to znowu staroytny, warowny gród, gdzie niby czujne strae na waach, samotne stoj wierki, a mimowolnie nadstapodobiestwo tak jest udzce, wiamy ucha, czy si nie ozwie wojenny okrzyk, dwik trb lub odgos wrzawy biesiadnej. i

e

15


114

Po prawej stronie sterczy skala majca podobiestwo do sowy, grobowego stróa tych ruin, co jakby wyposzona z ukrycia szczkiem ora, skamieniaa na ska opisy waby potrzeba, bo Ale tu miejscu. poety, lub pdzla biegegu mapióra jest godn kada przemawia. Wysmuke wierki wyobrani kada do larza,

kad

te urwiste opoki, stroj kady zaamek, kady zaktek. Gdzieniegdzie splataj z meini konary swoje klony i jarzbina, których majowa zielono z ciemniej-

wiecz

sz barw wierków, pikny odcie

tworzy.

Mnóstwo

rónobarwnych alpejskich kwiatów, pomidzy mcmi pachnce biae godziki, przeliczne astry, czepiaj si tych ska nieraz prostopadych jak ciana, tak e czsto nie moemy wyj z podziwienia, jak si tara mog utrzyma owe. rolinki, w co zapuci ko-

krzewów

i

i

rzonki,

cign

skd poywne

waj si

nieco skay, a wtedy

soki.

Miejscami rozsu-

wród

ciemnej lasów zie-

si jaka rozkoszna polanka,

leni, ukazuje

wwóz, z nam si, ze

którego

przepacisty

bystry

gboki

lub

potok

wypada.

dzikie, wyniose skay zamkn tymczasem rozwija si ona dalej jak czarodziejska wstga, foraz nowe ukazujc nam widoki. Tu nie ma dwóch ska dwóch drzew do siebie podogbi bnych, wszdzie czarujca rozmaito zachwyca. wznosi si wspaniay szczyt Pysznej zamykajcej Kocie-

Nie raz zdaje

ju. dolin, gdy

,

W

lisk dolin

Dno

w

1

).

niezliczone

przewala si

tny cb,

wzkie, e obok Dunajca który wijc si zakrty, buczy, pieni si, szumi,

doliny tak jest

ju

nie

5)0

popod samemi skaami

')

drobny cli kamykach, ale po po-

skalistych ptogacb, ledwie przeciska

Dolina

Kocieliska

wstpu do stóp

j

si droga si na

niekiedy uawet wspina

ma

Pysznej.

IV,

mili

dugoci, rachujc od


lift

ich

pochyoci. Swawolny potok jakby dla

si cigo

rzuta

z jednej

stroay

doliny

igraszki, prze-

na drug

,

a

droga nie majc si gdzie uczepi, co chwila ustpowa w te same co musi z jednego brzegu na przeciwny, kamienista, jak Droga ta Dunajec ,wijc si zakrty. skutkiem niebardzo si popsua górach, wszystkie w zwykego wzbierania górskich wód w roku przeszym. i

Miejscami

mas

woda naznosia

kamieni,

mosty, a nawet cakiem drog zalaa tak r trzeba si czepia po uboczu skay.

pozrywaa

e chcc przej,

t

przecudn doliu, przyUszedszy kawa drogi chodzimy do miejscu, gdzie oua znacznie si rozszerza. Przed nami wznosi si piknym lasem uwieczona skaa Pisan zwana; na lewo sterczy Saturms jakby zwaliska jakiego olbrzymiego grodu; ciany prostopade, zupeluio nagie, dzikoci swoj raco odbijaj, od skal strojwznoszcych si po drugiej stronie. U stóp Saturnusa rozciela si rozkoszna polaaa ocieniona gaikami wierków; na przeciwnej stronie wida take zielon polan pooon na stromej pochyoci góry; na obu stoj pasterskie szaasy: obie nosz nazw Gdyby w dolinie Kocieliskiej, gdzie wszystko Pisani-/. najdoskonalsz odzuacza si piknoci, mona wybór uczyni, miejsce powyej opisane, nazwaabym jednem nych

z

zielonoci!}

najpikniejszych.

wnany,

Dziko, wspaniao, wdzik

splataj si tutaj

w jeden zachwycajcy

w

cz

Po lewej stronie drogi,

jedne harmonijn

si

niezró-

cao,

obraz.

nieco

w

bok,

wida

ka-

miejmieniste, wysche oysko potoku, prowadzce do pomiszczelina sca zwanego Krakoaem. Jestto jakby zaledwie dzy skaami niezmiernie krto idca pod gór,

na kilka kroków szeroka, miejscami zwajca si tak, dwie osoby obok siebie z trudnoci przecisnhy skalach wznoszcych si po obu stron ach, si mogy.

e

W

peao

rozpadlin, dziur, zakrtów, uliczek

;

drzewa

i

krze-


116

wy wieczce ska tych szczyty,

Skd

sklepienie.

tworze jakby zielone

wwóz, mogcy by wybornem

ten

schronieniem

dla zbójców, otrzyma nazw Krakowa, podobiestwo upatrzyli górale do starodawnego Piastów grodu, dowiedzie si trudno, gdy za odpowied daj, si tak oddawna. nazywa. Wazk

jakie tu

ca

e

t

doj mona na Czerwony Wierch; nie nikomu zapuszcza si dalej, jak do miejsca, gdzie wwóz rozszerza si, tworzc jakby rynek w tym skalistym Krakowie gdy potem znowu wchodzimy w ciasnot, gdzie niema nic osobliwego, a przeprawa przez ogromne kamienie zawalajce dno wwozu, dosy jest trudzc. Nie mona miejscu temu odmówi szczelin

ycz jednak

,

jakiej niezwykej, jemu tylko waciwej piknoci; bdc kilka razy w Kocielisku, warto zajrze do tego

Krakowa;

gdyby jednak zwiedzenie

liny

miao si ograniczy pa

piej

nie

traci

czasu

i

tej

jednej tylko

spieszy

uroczej

do-

bytnoci,

le-

do miejsc

nierównie

godniejszych widzenia.

Jednem najca pod

z

ska

ródo Czarnego DuZ otworu podobnego do cze-

takich miejsc jest Pinati.

luci piecowych, wybucha gwatownie szeroki strumie, pd powietrza dajcy si czu w bliskoci

a niezmierny

e

otworu, kae si domyla, rozciga si on daleko pod gór. Ten strumie uwaaj powszechnie za ródo Dunajca; rzeczywicie jednak jestto tylko przepyw podziemny, czego dowodem, o sto kroków wyej,

cz

e

w przedziurawionych skaach, niemniej zmienna temperatura wody (5,1° C. do 7,4° C); a wreszcie, i w zimie ustaje, gdy strumie zamarznie. Waciwe ródo Dunajca ley nierównie dalej pod skaami i ju jako znaczny potok wypada na dolin, potoku

ginie

a

czc

innym pyncym z pod Pysznej, Mnóstwo napisów okrywa Bka, z pod której wypywa Dunajec; tu bowiem zwiedzajcy Kocielisko z wyai,

zaraz

z


117

zapisywa nazwiska swoje; std te

kii

maa nazw ródo

ta skala otrzy-

Pisani}.

Dunajca bywa zwykle kresem podróy dla zwiedzajcych Kocielisko; kademu jednak ycz nie

szczdzi trudów lin

i

zapacie si

,

a nigdy nie spowszednieje,

nie

bo im lepiej si rozpatrujemy,

w

niej

wije

dalej

w

tg

która co krok to nowe przedstawia

cudn

nam

do-

widoki,

znuy jednostajnoci, wicej dostrzegamy

tero

piknoci.

Od llsaoej skay, dolina znowu si zwa; droga si cigle brzegiem potoku, który przewalajc si

po ogromnych gazach, najpikniejsze tworzy wodospady.

Woda tego strumienia w miejscach wicej ni mona lece na dnie

tak jest przejrzysta,

se

e

nawet

gbokich policzyby kamyczki. W takich gbiach

na

woda wydaje si ciemnozielon, a przy tej barwie tym pikniej odbija niena piana powstajca w gwatownym pdzie potoku. Zwolna zmienia si posta doliny, skay coraz bujniejszym okrywaj si lasem, z poród którego coraz rzadziej nagie wychylaj si opoki. Po prawej stronie drogi, cignie si take lasek wierkowy strudzonych podrónych miym osania cieniem. Tu stoi krzy prosty, drewniany, utkwiony w wielkim mchem porosym gazie'}. Na krzyu wyrnity napis: „Nic nad Boga!" i

,

')

Ogromny kamie w którym utkwiony jest krzy, ma wielpodobiestwo do myskiego kamienia, jest on gadki, jakby Ifldaka, obrobiony. Drugi podobny ley nie kie

rk

e

opodal nad brzegiem potoku. Podanie miejscowe mówi bardzo dawno, zapewne w czasach wielkoludów, pewien

mynarz niós oba to kamienie z pod Pysznej i ta upad! przywalony icb eigarem. Pochowano go na miejscu mierci. N»pr*eciw krzya przy drodze , loy

stos

suchych

gazi

mynarza, na który kady przechodzie rzuca galgzk. Co rok, /.ajiaiaja ten stos i póki nie

jestto grób biednego


118

Krzy

ten postawi

i

pooy

napis

wieszcz

nasz ulu-

On sercem odgad potrzeb kadego serca na stray najpikniejsze} w Tatrach doliny postawi to godo witej wiary naszej, aby myli obojtnych nawet, zwróci ku Bogu i uie da im opuci tego miejsca bez zoenia hodu kornej modlitwy, czci uwielbienia Temu, którego wszechmocne sowo wywoW.

biony

Pol.

i

i

ao

z

nicoci te cuda').

Idc

dalej, dolina rozszerza si znowu, a droga si na dwie strony; nieco w bok na lewo, prowadzi na polan Sm y tnie, wprost za na Ornak. Nie

rozchodzi

wida

tu

ju

tych skal dziwacznych,

a tak rozmaitych

wysze góry, okryte u dou lasem, wyej kosodrzewin, wznosz si po obu stronach. Niebawem przychodzimy tia polan Ornak, której pooenie jest bardzo malownicze. Od poudnia objy j w potne ramiona wyniose góry, wród któksztatów,

ale

natomiast coraz

rych odznacza si majestatycznie ksztatem

wysokoci,

i

olbrzymi wierch Pyszne) zwanej

take Bystr (7230

st.}.

Na

Pyszn poczona

tur-

lewo wznosi si siodem*) nia Babie nogi (6882 st.),

z

czca

si znowu

sym take Wirchem Smrewyskim wida wspania

i

pikn gór Tomanmc

sponie, odmawiaj pacierze za grób za 2tiowu przez cay rok ')

dusze,

i

na

tern

samem

acuch

za

na Kto i si dopyta.

nieboszczyka

Gig

,

i

opad;

la-

autor Przewodnika iluturnie stoj odosobnione

przeciwnie

porednictwem

cz si one

w

jeden

nieraz bardzo rozlegych grzbie-

tów. Grzbiet taki niby olbrzymia grobla

nazywa

Obok

skadaj gazie.

i

e

gdy

wynio-

miejscu, postawi przed czterema

laty p. W. Eliasz, znany malarz strowanego do Tatr. Nie trzeba sobie wystawia,

jedna od drugiej,

z

st.).

polsk (6908

kiedy dopenia tego obrzdku, nie mogam Krzy postawiony przez W. Pola pruchnia

kisam

')

(6954

siodem lub prtdfa.

czcy

dwie góry,


119 st),

wierzchokiem na

z

dwa rozdzielonym

szczyty.

Ku wschodowi, t. j. na lewo od tego olbrzymiego zastpu zatoczonego w pókole, pitrzy si nieco gbiej prostopada,

s

dziko poszarpana ciana; to nad polan po teje samej stronie, stoi jakby na stray, o wiele od poprzednich nisza, lasem okryta Smyinia, na której w bardzo znacznej wysokoci, wida zaniedbane kopalnie rudy elaznej ). skalista,

Tu

tak zwane Mady.

1

Na

przeciwnej stronie

ysty Ornak (4HG n

j. na prawo, wznosi si rozonadajcy nazw piknej polanie

t.

st.),

stóp jego rozesanej.

Ma wsi

ona kilku wacicieli

Citlifi,

maj

którzy tu

,

mianowicie gazdów zo

swoje szaasy.

Bywajc

wie corocznie na tj polanie,

spdzilimy niejedne

jemn

juhasami

chwil

tia

rozmowie

jedajaceim po mleko, Jednego

z

lub do roboty

zapomn;

jego

mi

rzeczach, prawdziwie

rozsdek, zadziwiao,

przywizanie do rodzinnej ziemi, stych, ale

serca

7.

gazdami przy-

porze sianokosu.

nazwiskiem Józef Michniak,

z nich szczególniej,

nigdy nie

i

w

pra-

przy-

pyncych

zdrowe zdanie o a rozrzewniao

malujce si w pro-

wyrazach.

ycz kademu

zwiedzajcemu Tatry nie zaniedbywa sposobnoci zblienia si do górali, poznania ich charakteru sposobu mylenia, gdy zapewne rzadko gdzie u ludu naszego i

')

W

wielu miejscach

doliny

Kocieliskiej

lady robót górniczych które ,

laty uft

napotka

mona

tu przed kilkudzicsit jeszcze

wielka prowadzono skal; prócz elaza wydobywa-

mied

a nawet srebro. JJ;i samym wstpie do doliny kunica, kfórój rozwaliny wida dotd naprzeciw karczmy; w miejscu, gdzie teraz widzimy kapliczk, wznosi si kocióek zbudowany dla wygody górników tutaj

no

elaa

pracujcych.

p luie Teraz

w

Od

kopalnie

w

w

kilkudzicsit

Kocielisku,

kilku tylko miejscach

lat,

zaniedbano prawie zu-

gdy

nie

opacay

kosztów.

wydobywaj, rude, jakoto

Ornaku, Tomaiiowej, tak zwanej Dziewity bani

i

t.

d.


120 znajdziemy

tak prawo, tak

prostot, serdeczno

i

tak zdrowy rozsdek, jaki odznacza te dzieci wspania-

ej górskiej przyrody. Góral, aczkolwiek otwarty i szczery, nie zaraz jedoak wynurzy si z tem , co czuje; zwolna stara si on wybada twój sposób mylenia i dopiero gdy pozna, je zrozuobojtnoci nie wyzibisz uczu jego,

e

e

mie

i

poj

potrafisz,

rem taka nadzieja

otworzy

ci

serce swoje,

lepszej przyszoci,

taka do

w któpowi-

si gotowo, ze prawdziwie nieraz zawstydziby si trzeba naszego samolubstwa saboci ducba, zraajcego si kad przeszkod lub zwok w osignieniu cenia

i

upragnionego

celu.

zapdzam si w pochwaach górali, kademu, kto ich nie pozna bliej, przesadzonemi si zapewne wydadz; wol powróci na Ornak opowiedzie okropny wypadek, jaki si zdarzy w r. 1856 Ale za daleko

które

i

na

tej

rozkosznej polanie.

Byoto w zimie, w pierwszych tygodniach wielkiego postu ogromna masa niegu zsuna si z góry Ornaku, i z niesychan szybkoci pdzc na dolin, ;

przywalia piciu górników,

którzy po skoczonej ro-

ju w

drodze ku domowi. wyobraenie o gwatownym pdzie lawiny, powiedzie, las okrywajcy pochyo Ornaku, który zagarna ta ogromna acha niegu, nietylko powalia, bocie wyszli

Aby

z bani

i

byli

do

da

e

e

tak powiem, skosia. Syszaam z ust wiarogodnego wiadka, który na miejscu sprawdza wypadek z drzewa dla zdania o nim ur/.dowego raportu , ale,

e

powalonego tym sposobem na dolin,

mona byo nar-

ba

okoo 1000 sig. Rodziny nieszczliwych górników wiedzc o okropnym ich losie, w najwikszej zostaway niepewnoci i obawie smutne mi drczone przeczuciami. W par doi dopiero, gdy ustay zawieruchy nie

,

i

niene

zamiecie, a robotnicy pojechali po

rud

,

stra-


121

W

bliszny widok stwierdzi prawda tych przeczc. skoci Ornaku poznaj do wano odzienie biednych górni-

ków, które pozrywa

a na icb

bdc.

z

Wzito si

pd

stwardniay,

szczliwych

odszukano,

ze

dwóch tylko inni

trzej

zaczy,

tych niezasypani,

Dopiero, gdy

trupy

znaleziono

z

gbiej

do wiosny w zimnym spoczywali grobie. niegi topnie

powietrza,

do rozkopywania niegu,

zaraz

by

ale tak

gwatowny

nich

ogromn zasp niegu, grobem

ujrzano

dolinie

najokropmej

obejmowa jeszcze pie wierka, którego si uchwyci, chcc na nim szu-

pokaleczone,

ka

;

jeden

ratunku.

Smutny przywieziono

by

podruzgotane

ojciec z

to

do

by dzie,

gdy zwoki tych biedaków

Pomidzy tymi nieszczliwymi,

wsi.

dwoma dorosymi synami;

wszyscy

trzej

na wyywienie licznej rodziny, która po gwatownej icb mierci, zostaa bez opieki i sposobu do ycia. Ni-o zmarniay jednak biedne sieroty,

swoj

praca

cho Bóg

zarabiali

wkrótce po mierci ojca zabra im

Dwoje starszych

wzia

na opiek

i

matk.

bya wacicielka

Za-

kopanego, czworgiem modszych zajli si krewni, którzy cho sami nie bogaci dali przytuek sierotom. Przypadki osunienia si niegu, zdarzaj si dosy czasie nagych odwily. Przed kilku

czsto w Tatrach, w laty,

naprzeciw Smglm, nieg si tym razem nie byo adnego przy-

take w Kocielisku

zesun

z

góry, ale

,

padku. Lawina zniszczywszy las

,

odsonia

fantastycznych

ksztatów skay przedtem w jego cieniu ukryte, które podziwiamy tu za Krzyem po prawej stronie doliny. U podnóa Wierchu S mreczys kiego , ley ukryte w lesie mae jeziorko 1 mórg powierzchni majce, do którego przystp bardzo

lat wy

si ono zupenie od jego jest torSaste, woda cho innych

z

Róni

polany Ornaku.

jezior

tatrzaskich;

dno

przejrzysta ale ciemna,

prawie czarna, brzegi bagniste, okryte porostami 16

i

przy-


122

Smreczyski ley Ogólny widok ju na górnej granicy lasów (3892 wdziku. waciwego bez jego jest pospny, a jednak nie strojone kosodrzewin;

staw bowiem

st).

byo zakoczy zwiedzenie doliny zoeniem hodu jej dumnej Królowej na

Najstósownijby Kocieliskiej,

wierzchoku. Kademu bdcemu na Ornaku, przyjdzie zapewne ochota wstpi na szczyt Pysznej wznoszcej si, wspaniale w odlegoci najwicej go-

samym

jej

na oko wydaje. Niechaj jednak przednikt nie da si uwie zudzeniu zbliajcemu igraszk sobie robi chwila mioty, jakie w górach co wytrwaoci. Wyprawa na Pyszn, lubo Z uaszycb sil dziny drogi, jak

si

i

gdy

bardzo atwa,

to jest jeden z naj przystpniejszych

szczytów, dugiego jednak potrzebuje czasu. Majc zamiar zwiedzenia tego wierchu, naley raniutko przyje-

do Kocieliska i z powrotem wózek zamówi. Ostrzegam jednak eby si uie puszcza na niepewn

cha

pogod, bo nie napróno Goszczyski nazwa Kocielisko pochmurn dolin, deszcz tu bowiem czstszy ni zaaogdzieindziej w Tatrach, a Pyszna czsto

mg

niona, nawet przy piknej pogodzie.

Prawie corocznie

bawic w Zakopanem, trzy razy próbowalimy szczcia w tej wycieczce. Raz doszlimy powyej sioda Pysznej,

mga

zalegajca nietylko szczyty ale i doliny poboczne, zmusia nas do odwrotu. Drugi raz skoczya si nasza wycieczka na Ornaku, gdzie zjadszy wyborlecz

nego mleka

i

przeczekawszy

deszcz,

powrócilimy do

domu. Trzeci raz dopiero wstp na Pyszn przy najpikniejszej pogodzie, uda si w zupenoci. wycieczk do nastpnym obrazku opowiem

W

t

kto przywyky do

pragnabym zachci kadego duszego chodzenia zwaszcza pod gór.

której


Pyszna. (Bystra).

Kiedy toporkiem czowiek wywinie,

To

ai sio stracha

eby

nie

zmci

Jasmy chmureczki w orlej dziedzinie, Albo o samo niebo nie trci!

W.

Po kilku

P.

umiechn nam si najprzed socem zebrawszy

tlniacb sotnych,

pikniejszy ranek; wstalimy

i

odwiozy si spiesznie, wsiedlimy na wózki które nas mieszkalnej. wówczas do karczmy w Kocielisku, jeszcze który osób: rodzice moi, ja, siostra i X... Byo nas przewoza si nam doskonale góry, ofiarowa

pi

znajc

bytnoci w Zakopanem, bywalimy Kocielisku, a za kadwa, czasem nawet trzy razy w Za

dnika.

kad

uwielbienia witarazem z uniesieniem radoci i wydawaa nam razem kadym limy t cudn dolin, za istotnie. tak si pikniejsz. Dzi bya wezbra znaPo kilkoduiowych deszczach, Dunajec zamiepdzie gwatownym w wody jego

dym

cznie; obfite

bawapian, przewalay si wielkiem. bob dolmy stanami po granitowych progach; ze ska, pikne wodomiejscach wielu w nowicych, spyway

nione

w

nien

spady z gtófcnym

czc

si potokiem.

Dolina jeszcze


124

bya. pogrona w tajemnicom pócieniu, gdy* soce dopiero najwysze szczyty zocio swymi promieniami Stopniowo jednak wznoszc sie coraz wyej, zajrzao dh d0liny NiebaWem ° J a itoki wiata, 'k? którego promienie byszczay jak dyjamenty w spienionych wodach potoku,

Sr

***

"

^

janiay barwami te.czy w kroplach obfitej rosy i pozacay wysmukych wierków gazk.. Pyszna jakby uszczliwiona widokiem wdziczcej sie tylu powabami doliny, spogldaa na

mpogodnego V -

j»k

wpoi królewska,

a

Pe,

radoci

.pianie dolin

wpó

czoa najlejszy

jej_

i

nie za S§p ia

oboczek

nadziei powodzenia, przebieglimy

zatrzymalimy sie dopLo na OrnZ Posilmy «o tutaj wybornem mlekiem, ruszylim/Ipt sznie w dalsz drog, której cd, t j. wznosd majestatycznie tu przed nami i

Jj 1*1

«

me

«5£

mdk,e juk tutaj. Patrzc z Ornaku na Pjfwn, zdaje nam *, fc rielo kobierzeu dochodzi do samych stóp góry, najdalej za pd g odzmy, zaczmemy na nio wstcpowa; jest tak

^

e

nas jeszcze od niej

^czasem lSi

razy potok po kamiemach;

prócz togo trudno na mokrzadacli kj* sie

zamoczenia nóg napotyka.

W top

Gdy

par

*«*)

pikne,

mokrada

godzin

przyszlimy do

dopiero saczglimy

Noygotargu poMonej.

w

£j£ LhL

lato jest

«td

ten 3p OSob ,

«o»We pas,

e

sie

unikn

L d«Z

dopiero

l

Z*

znaczy kawa dosy przyhl

p oowa

okoo ml

l

™* ^ fm P

Klifawowi.nta uytkuj,

Wi

w

fc

»„.*.

^

£d

wchodzi

'

,

?

z

°'

'


125

gór, trzymajc si cieki prowadzcej na lewe. Wstp na wyniose i rozlege siodo Ihfazn z turni Babie nogi, zwaszcza z pocztku jest wrale atwy, pochyo agodna, tak nawet konno przejedaj tdy ,

czce

e

ua Ltptóio, którego granica przechodzi samym grzbietem góry. miar jak wznosimy si wyej, karowaciej zarola kosodrzewiny zrazu bardzo gste, i ustaje

W

rolinno ju

i

tak

dosy uboga.

Zmczeni

uie tyle

droga, jak silnym,

a coraz wzmagajcym si wiatrem, stanlimy nareszcie na siodle (5762 st), skd ju bardzo pikny i rozlegy przedstawia si widok, ku pónocy na niektóre wierchy tatrzaskie i dolin Kocielisk,

ku poudniowi na Liptów siniejce w dali pasmo Ttttróic. Spodziewajc si nierównie wspanialszego widoku ze szczytu, uie rozpatrywalimy si nawet i

Sianych

po okolicy, ale usiadszy tak wiek

eby si zaehroni

od uprzykrzonego wiatru,

dajc nasz podróny

wypoczywalimy

cokolzaja-

obiad.

Teraz dppieru moglimy zmierzy okiem dug drog jaka nas jeszcze czekaa grzbietem góry wznoszcym si zwolna do samego szczytu, który stercza dumnie w poudniowo-zachodniej stronie. Pochyo sio-

da

Pysznej na poudnie t. j. na Liptów jest jeszcze pooystsza ni od pónocy, lecz sam szczyt spada ku wschodowi zupenie pionow, gbokiemi szczelinami podart cian. Patrzc z sioda na ten grzbiet dugi a wazki, niby krawd owej stromej ciany wznoszcej si? nad przepaci, mimowolnie przejmowaa nas jaka

niepozornym szaasie, robi najiepsze sery, owe ttrmki o wspominaam opisujc pasterstwo w Tatrach. Na irodku bruska bywa wycinione ca serze iniuj Jezua, po drugiej stronie imi Maryja, Pu tych znakach mona odróni biuski pysztiiaskie od podobnych serów robionych których

we

wsiach

okoo Nowegotargm,

tak smaczns.

które

bywaj jaowe

i

nie


126

obawa, któr zwiksza! wiatr coraz silniejszy. Rzeczywicie jednak niema adnego niebezpieczestwa, gdy grzbiet ten nie jest znowu tak wakim jak si zdaa wydaje; góra nie spada take tak nagle na obie strony, aby tu pod stopami widzie przepacie. ogólnoci wstp na szczyt Pysznij jest wcale atwy i nie trudzcy,

W

byle tylko trafi na czas nio wietrzny,

pasowanie si z wiatrem, ten wist

gdy

to

cige

szum oguszajcy

i

w tej wycieczce, bardzo nas mczy, odurza utrudnia wchodzenie pod gór. Uderzajc rónic przedstawia pónocna pochyPysznej z poudniow. Pierwsz j. pónocn okrywa nika, spalona trawa zaledwie owcom mogca

jakiego dowiadczalimy i

o

t.

wystarczy na pasz; gdy tymczasem na poudniowej stronie porasta bujna gsta murawa na której wypasaj si pikne woy wgierskie, przypdzane tutaj na lato z dziedzin czyli wsi sowackich na poudniowych i

stokach Tatro w

Jul

w

pooonych.

bliskoci szczytu zgubilimy przez nieostroktóra dotd bardzo dobrze nas prowadzia

no ciek

musielimy si wdziera dosy stromo pod gór po kaupocyeh si pod nogami. To wspinanie si, a wicej jeszcze wiatr nie uciszajcy si ani na chwil, i

mieniach

tak

zmczy

dalej.

i

e

moich rodziców, ju nie mieli chci Usiedlimy dla wypoczynku, spogldajc z alem

na szczyt sterczcy

nam dalszy widok. z pewnoci niema

tu X...

przed

zrobi

nami,

uwag,

zasania

który

e

na szczycie

wiatru. To zapewnienie trafio nam bardzo do przekonania, bo mielimy nie zmylon ochot dopi zamierzonego celu, a po duszym wypoczynku,

przybyo si

i

odwagi.

wiksz atwoci gdzie rzeczywicie

Poszlimy dostalimy si

wic

dalej,

wkrótce

zupena panowaa

i

na

z najszczyt,

cisza.

Nie potrzeba podobno opisywa z jak radoci Stanlimy na wierzchoku Pysznej; zbytecznemby byo


137

e

wszystkie trudy poszy w zapomnienie gdj-my okiem dokoa. Znakomita wysoko góry (7230 kazaa si spodziewa bardzo rozlegego i wspania-

mówi

potoczyli st.),

Jako jest takim rzeczywicie. Na wschód niby olbrzymi, odwieczny gród, zdobyta twierdza graniczna, dwigaj si w niebo

ego

widoku.

uie-

po-

Tatrów spizkicb turnie; nieg wielkiemi patami na ich bokach bieleje, a najwyszych szczytów czepiaj si mgy, niby z wiatrem iyrajace sztandary. Przed nimi

tne

najbliej

w

tias

w

rycerz

wspaniay (7013 koci od stóp

przybicy,

godzin drogi oddziela

olbrzyma.

lona dolin, wzuosi co

(70t)0 st.)

wida w

Na zachód,

calój

wyso-

si piramidalna

Pyszn od

gbok

oddzie-

turnia Stura robola

do wysokoci nie wiele ustpujca Py-

w tym samym kierunku, dne z za drugich szczyty gór orawskich, sznej, a dalej,

atwo rozróni

Krywa

do szczytu srebrzcego si niegiem.

Na oko zalcdwo par liptowskiego

stray

na

stoi

stad

który

st),

a

niby

poluciuiowo-wscbodnij,

stronie

stalowej

trzy

wystpuj jewród których

zbate, dziko poszarpane, granitowe

wierchy Rakoczy (GSDo st).

ley dniej

i

Wszystkie góry zachodnich Tatrów do których naPyszna, róni si bardzo ksztatem od wscho-

ezci

tego

acucha, którto rónic wida

naj-

s

wysokoci na jakiej stoimy. Nie to, wyjwszy llohacze, owe pionowe, skaliste, nagie, dziko poszarpane iglice, jakiemi si odznaczaj Tatry wyraniej

spizkie

i

z

takiej

wschodnia

przy znacznej

cz

na

nie,

sa,

ale wiercby te,

maj

ksztaty wicej

take wysokoci,

zaokrglone, pagórkowate

choków

liptowskich;

okryte

traw

i

runkach cieliska,

samych prawie wierz-

lub szaremi porostami.

atwiejszy nierównie

Z pod

do

ni

Wstp

na tamte.

si w rónych kieOd pónocy ley dolina Ko-

stóp Pysznej rozbiegy

gbokie doliny. wygldajca niezmiernie

dziko ze swemi wy-


I2S

niosemi tego

fantastycznych ksztatów skalami

,

wdziczca si

wie

zieleni polan

i

ale

,

obok

lasów,

jej

W

pónocno- wschodni ej stronie zwierOd poudnia wybiega na ciedli si staw Smreczysiri. liptowskie równiny dolina Kamienista, przeciwlega Koboki strojcych.

cieliskiej

,

rónica si cakiem od

ostatniej

;

nic tak

dzika, ale za to nie tak malownicza. Jestto raczej dugi,

gboki, jednostajny wwóz, którego boki stanowi kamieniste upazy. Na nich szarzej gdzieniegdzie mchy trawy, rosn kpy kosodrzewia, a niej czerni si i lasy. Na dnie doliny wida dwa mae stawki Podobny charakter

maj

oddzielajca

jca

inne

i

Pyszn od

liptowskie doliny, jakoto dolina Starij roboty

druga wybiega-

i

na wschód ku Krywaniowi.

Pohujawszy po tej krainie niebotycznych szczywdrowca wybiega swobodnie na równiny, roz-

tów, oko

cielajce si szeroko po za tem gniazdem skalistych olbrzymów. Od pónocy widzimy cay obszar nowotarskiej doliny któr ogranicza w oddali pasmo Bieskidów z Babi gór na czele. Na poudnie widok jeszcze rozleg ej s z y, a przynajmniej rozmaitsay. Tut roztacza si* Wgier zwana hrabstw e»i Uptowskim. przed nami Wród lasów, ciemniejcych wielkiemi patami na tej rozleglej równinie, wida any dojrzewajcego zboa-

cz

kada z inugsto rozsiane dziedziny sowackie rowauym kociókiem. Gocice i potoki przerzynaj w rónych kieruukach t pikn równin dochodzc do samych stóp Ninych Tatróur, których pasmo rysuje si wyranie na kracach widnokrgu. i

,

Przeszo

nam jak jedna chwila byo ochoty schodzi byo oderwa oczy od tego c*-

godziny zbiego

na szczycie Pysznej, a jeszcze nie na dó, jeszcze trudno dtiego widoku.

Poegnalimy,

go* nareszcie

ostatniem,

dugiem, tsknem spojrzeniem i zabralimy si da powrotu. miar jak spuszczalimy si niej, wiat* z no-

W


129

wu czu si dawa sycha byo jak hucza w dolinach, si oskot staa z przeraliwym jego wistem, miesza wypoczynek Dugi kamieni. czajcych si w przepacie ;

zmrok pod szczytem, bardzo opóni powrót, bo ju góry. Postóp u szaasu do zapada gdy przybylimy na siebie za po cigle si mimo popiechu, ogldaam dziennego z przejcia chwilach Pyszn, która w tych

wiata do ciemnoci nocy, prawdziwie czarodziejski niebios przedstawiaa widok. Na ciemniejcym bkicie -purrysoway si wspaniae jej ksztaty, oblane zoto Zaiste, poaru. dalekiego purowem wiatem jakby Ale jakeby to trudno byo to chwila dla malarza! a jednak tak agodny, wietny uchwyci ten koloryt tak

un

tak harmonizujcy

miotami, które

z

tem

nieba

tosamo wiato

i

otaczaj cemi przed-

najrozmaitszym opro-

mieniao odblaskiem!

bya Przy coraz grubszym zmroku, najtrudniejsz potok; przez zwaszcza a przeprawa przez mokrzada, bez przypadku i szczliwie dostalimy odbylimy j si na Ornak.

panowaa na polanie, ognie janiay byda zamknitego w kostrzegce po szaasach, psy Poczciwi górale poszczekaniem. nas szarach, powitay pozdrowili i podrónych zapóniouych znali po gosie drogi. szczliwej yczeniem przyjacielsko Susznem i potrzebnein rzeczywicie byo to yCisza

w nocy, o bo przebywajc dolin Kocielisk jest kamietak bowiem Droga trudno. przypadek nie czenie,

nist, nie

e

w dzie, w dopiero có

nawet idc

potkn,

a

trzeba

uwaa eby

ciemnoci?

My

si

jednak

szczliwie, i wyznam szczerze i gdyby przebylimy utrudzenia dla rodziców, barzbytecznego nie obawa nocn por, ukadzoby mi bya cieszya ta wdrówka szacie. zujca dolin Kocielisk w nowej a cudnej jedna z tych nocy letnich, których

j

Bo te

to

bya

majestat jakie uroczyste

i

niewysowione czyni wrae-


130

Oko

nie.

tonie

w ciemnem

w nieskoczonoci,

w tym

przestworzu, labiryncie

myl

soc

i

gubi

si

wiatów,

któremi Bóg, niby gorejcemi goskami wypisa na nie-

sw mdro

bie

potg. Od

i

janiejcego

tegM

skle-

czsto zdawaa si odrywa gwiazdka, sunc szybko wród swych sióstr patrzcych na nie uieruckomie, a zostawiwszy przez chwil wietn smug, pienia,

bardzo

gasa w ciemnych przestrzeniach'). Chocia astronomowie tómacz nam zjawisko gwiazd spadajcych, budzi rzewne uczucia. Oko ciga z aooo zawsze sniutne lem biedn gwiazdk, uiby strconego z nieba anioa, i

nigdy, nigdy ua opuszczone nie ma powróci Patrzc w ten przestwór w którem utona, dusza otwiera si mimowolnie powanym, smutnym i gbokim mylom zapada w ni ewyso wion tsknot, w jaki stan zachwycenia, póki otaczajce przedmioty nie sprowadz jej znowu na ziemi. Ale bo byo co widzie i na ziemi! Skay otaczajce dolin, pod tm gwiudzistern niebem, zolbrzymiaty jako, wspanialsz przybray posta, tworzc fautas tyczn budow, niby to gród starodawny najeony basztami i strzelnicami uiby odwieczn wityni, której kolumny dumnie pn si ku niobu; niby miaBto jakie w gruzy upade, o którego dawnej wspaniaoci,

który

ju

miejsce.

,

;

wiadcz trzeba

') s )

zbem

uiestrawione jeszcze

kady, pomniki tu

Byt to

i

zawoa

wraz

dzieii 10 sierpnia,

czasu posgi, ar-

murów odamy.

olbrzymich z

ludem:

to

O

zaiste,

Kocielisko! 3 )

peryjod gwiazd spadajcych.

Nszwg Kocieliska wyprowadzaj niektórzy od koci rtjiui

mieli zasia

t

dolin,

pogromieni

tutaj

któ-

Tatarzy

od kocióka który tu mia istnie w czasie gdy prowadzono roboty górnicza na wielkie rozmiary. Pierwsze przypuszczenia upada zupenie, gdy zwaymy ie w czasie pierwszego napadu Tatarów na Polakg (1241 r.) i bytnoci ich w tych stronach. Podhale, z wy-

inni

w

tój dolinie


131

zaktach tj czaroowych istot tajektóre wyobrania ludu w tak mniczych, nadziemskich pene ycia i poetyczne niekiedy zakla postacie. To duchy opiekucze tych gór, to stróe ukrytych w nich

A wrtid dziejskiej

zwalisk,

tych

ii

po

budowy, przemykaj

uiotiio

,

skarbów, to biedni pokutnicy którzy winy

bdzc

ycia okupuj nych, lici

jcz

i

wród sku

pacz szumem

i

potoku,

ziemskiego

urwisk niedostp-

szepcz szelestem

poruszanych wiatrem.

Droga kamienista

mogca

o niebezpieczue potknicie, nic

lada chwila przyprawi

dozwalaa myli

bdzi

swobodnie w tym wiecie duchów, który otwiera jej urokiem. tajniki swoje i wabi ku sobie nieopisanym rzeczywisto a widziada, wkrótce Pierzchy te

wiatów zaja. Pomimo utrudzebylimy wszyscy dobrej mywesoo wdrowalimy obawa, czy te w karczmie nas niepokoia jakkolwiek

miejsce wymarzonych nia li,

i

kocieliskiej zastaniemy jeszcze

w przeciwnym

razie

zamówiony wózek;

gdy

wypadaoby nocowa w brudum,

Trudno jatkiem niewielu osad, zalegay odwieczne lasy. za *»*<« si «' stapdjsaa dzicz ta Katem przypuci aby schronili sio ubogimi mieszkacami, którzy bez wapienia w te niedostpne góry i lasy. Co do wsi Kocieliska i

kocióku,

te

tatrzaskiej

;

prawdopodobnie

pomimo

to

mogy nada sic poda

omielam

nazwo dolinio tu nowe przy-

tutejszego ludu. puszczenie' wysnute z bujnej wyobrazili Przert kilku laty Jedraej

Wala,

ów zawoany przewo-

nami na daleka, wycieczk, tuma-

dnik w Tatry, idc z na icli trafczy nam nazwy szczytów, zwracajc uwag nadano tej Kocieliska nazw no. Utrzymywa on, e

jej podobiestwa do kocioa, gdy ksztatem swoim przypominaj posgi,

przecudnej dolinie dla

j

skaty, otaczajce najwspanialsz tworzy kolumny, otarze, pomniki, a oaos sie Wali, czy zapatrywania osobiste jest witynie.. Czy to Kocieliska, powierzeczywicie taki jest pocztek nazwy dzie nie umiem, podaje, jedynie to co syszaam na miejscu.


132

te

lub

kopanego. Modszym,

uie tyle

i

mil. jeszcze

odartem karczmisku,

zwaajcym wreszcie na nie, myl duszej wdrówki w noc

do Za-

czujcym zmczenie, nie umiechaaby si moe tak

pikn;

cudnie

ale

byby to trud nad siy. Z niema wic do karczmy, dowiedzielimy si e dochodzc radoci dla starszych

poczciwy góral czeka na nas z wózkiem. Bya ju godzina 11, ale pomimo tak spónionej pory, ani nie

w

Kocielisku, ani

postaa nam w myli

w

drodze do Zakopanego, obawa jakiej na-

najmniejsza

paci, jakkolwiek Tatry do niedawna jeszcze, a uawet mniemaniu niektórych osób, uchodz, za siei teraz, w z którymi spotkanie jeeli nie yciem, zbójców, dlisko zrabowaniem przypaci mona'). przynajmniej to

'i

aby nie puszcza si w góry bez przena Ornak, zaproPisanej na Pyszn jednak droga; sama nawet góral a wadzi kady znajcego miejnie radz si puszcza bez przewodnika

Musz

tu ostrzedz,

wodnika.

Do Kocieliska, do

i

scowo. Patrzc z Ornaku na t pigfcBij góry której grzbiet naturaln drog na z ostr krawdzi wydaje si jakby niepodobna pobtutaj sic e zdaje wiodc, sam szczyt dzi e kady trafi bez przewodnika. A jednak podobn nieroztropno przed kilku laty przypaci! yciem pewien górnik z Liptowa, który tutaj wanie zmyliwszy drog, zgin w przepaciach. Trupa jego natrafi na urwiska i

t

i

znaleli pasterze nastpnej wiosny. Jedno jeszcze zrobig tutaj uwag. czas zwiedzeniu

Tatrw powici

Kademu

zechce

,

i

kto

sitach do odbywania dalekich wycieczek, ycz nie poauje trudu. ja Pysznej bo rcz, wnym" jednak razie, t. j. gdyby komu zbywao odwadze lub silach do wchodzenia na szczyty, chowa si na Czerwony Wierch, skd widok ,

pikniejszy, a

e

wstp take

nie zbyt trudny

i

duszy

czuje

si na

nie pomi-

W na

przeciczasie,

lepij za-

nierównie

o wiele krótszy.


Kunice zakopiaskie

i

ródo

pod

Kaatówk.

pieczary,

nocy jak wn.tr*e oguiem wy%w. kunie -W aaklftych pfit« amoków paszce Jak

Dolin*

W

niej

czary,

atrzega.ce.^ Wieczystych akarbów

Knimce zakopcie, z

góralska

Eonami

o'

od

mili

^J^f£ ^""*

czeskich,

wsi,

le, jak

juz wspornic °

g— ^

p*ri*r

wród

n. p- id. wzniesionej.

Na

wst

'

to

wzuos, po lewej stronie od wschodu góra zwana

wida wspaniae

szczyty

mU

*»^, *?***£

M|k

jc

wi

gaj

bystre potoki

«fa*

si, si,

i

.

°

fc

d^c

wg Jtaja

cz*, obejmujc *

.

jj^jlj,^ £«mp

pynce Sin

i

Za ™ ctó *»**£* p JJ

podnoszce si, dumnie kopanego prowad, do na lasem, to znowu wy reb.sk, em, Po obu , modrzew*. ju liczne wierki i inae,

szumi

b na

.^J^^l^a, W^ (fJ^i W^ «******» g*^' ^.

szernej dobnie

3000 si

te

nazywaj, przejwszy

mfeck od robotników lam,

^

u.

to

«

™«^ &**£** *™* U MJ* £g*£ tem

ogromny purpurowym, wonnym

wysmriych wierków bukiet & Uroga któr oieaa obryzguje piana.

to

,

.

J

w* w


134

jemna

pikua,

i

pocztku prawie nieznacznie. Cigle

z

jednak wznosi si pod

gór

,

gdy Kunice

le

wyzuj

od wsi Zakopanego.

Na wstpie krzy elazny

z

Prócz licznych

do Kunic, obok drogi, wznosi sic pikny wizerunkiem Zbawiciela otoczony krata.

zabudowa

fabrycznych,

szerny dwór waciciela (3032

stoi

ob-

tutaj

m.) z niewielkim

st, n. p.

w

którym pikna bije fontanna, kilkanacie domków sucych na mieszkanie urzdnid. Oywia kom górniczym, porzdny dom zajezdny t osad szum potoku zwanego Bystra który na kilka rozdzielony ramion wije si w rónych kierunkach pomimo e w jarzmo cikiej pracy wpizouy, nic nie ogrodem,

schludnych

i

t,

,

i

straci z bystroci swojej,

wód krysztao-

nie zbrutlzi

wych, ale zawsze równie pikny

i

jakby

czysty, ochoczo,

igrajc, obraca kola rozlicznych machin

szumem swoim

i

agodzi oguszajce omotanie motów, warczenie kó,

brzk

szyn

i

Idach

elaznych.

mona byo obra

Nie

stósowniejszego miejsca na podobny zakad, bo

obfito

wielka górze

le

kopalnie rudy

i

znajdujce si

i

wody

w

Jlfa-

bardzo blisko.

nie mog Nie znajc si na urzdzeniu machin opisywa szczegóowo tutejszych fabryk które nale których wyroby do znakomitszych w naszym kraju ,

,

i

wysoko hucie

w

s

cenione. Przed kilku laty

czasie spustu

elaza,

byam w

co rzeczywicie

zajmuje, zwaszcza trafiwszy na lanie

innych drobniejszych przedmiotów.

tutejszej

bardzo

krat, garnków

Wiksza

cz

i

czy-

zapewue na po wierz chownm obejrzeniu tych fabryk; ktoby jednak chcia zwiedzi je dokadniej, nic dozna w tern adnej trudnoci

telników moi cli

poprzestanie

urzdników tutejszych którzy z najwiksz gotowoci zaspokoj ciekawo kadego. Nie daleko za Kunicami, ley ródo Bystry uwa-

przy uprzejmoci

ane

powszechnie

,

za

ródo

Biaego Dunajca,

którego


13ó

wicie godoem

gdy

ze zwiedzajcych Tatry,

nie pomija nikt

rzeczy-

jest widzenia.

w las Kamienist drog prowadzc od Kunic którego oa wwozu gbokiego ), pod gór. brzegiem 1

dnie buczy potok,

przychodzimy na obszern, pikn liczna ta ka, z caym przepychem

polan Kalatiwke. góry; rónobarwnego kwiecia, rozciela si na pochyoci wianek, wierków modych od strony drogi opasuje j niej, dodaje jej maa kilka szaasów lozrzucouych po si wspaniae turpitrz koa Do lowniczego wdziku. odziane. kosodrzewin lasem nie, to nagie, to ciemnym si szerozoy stronie poudniowej Na lewo t. j. w i

roki grzbiet Goryczkowej

si

nagie opoki

cignce

t

;

je

na prawo, ku zachodowi si od Giewontu i zasaniajce nami wznosi si niezbyt wy-

wspaniaa gór. Przed w ksztaniosa skalista góra z wierchem zaokrglonym wierkami; przelicznie ustrojona mchem cie

i

pagórka,

bije wspomniane ródo. jestto Kalatówka, u stóp której wchoIdc drog okoo polany i góry Kalatówki,

goniejszy szum wody zapowiada lewo ogromna blisko róda; wkrótce ukazuje si na góry pochyoci masa spienionej wody buchajca z dzimy znowu

w

las;

w gbi potoku. Stroma cieka prowadzi dó do samego róda, które (3181 st. u. p.

lasem na m.) jako

znacznej wysokoci i barszeroki strumie rzuca si ze zwaszcza po deszczach, dzo pikny tworzy wodospad, niena biao spienionej wody

kiedy

bije obficiej.

wieej zielonoci wierków, mchów gazy, po których przeakouitów wieczcych ogromne

pieku.e odbija od i

wala si, wre, kipi wodospad

e

w ')

bliskoci wiatr

Std

to

si czu

wzito OW|

takim

z

daje,

potkn bryf

na szczycie Mogi? Kociuszki,

pdem

I

bukiem,

a o kilka kroków

granitu

któr pooono


136

Woda z tego rรณda wybardzo zimna (rednia temperatura 4,07" C). Nie majc zamiaru szczegรณlowego zwiedzania fa-

zrozumie si niepodobna. borna,

i

bryk elaznych, co zabraoby par godzin czasu, mona si wybra do Kunic i na Kalato wke, dopiero po poudniu.


Doliny: Malo-aka, Mitusia

„Ha! jak

Skde

w halacli gazdowie ?* skdic to przecie?

macie

sig

nas znacie?

po chlebie, po Itulzkit-j mowie, zuaj:j na wiecie,

„l'o chrzcie, l'o

polana Przysfop.

i

czem

1*

Big ludzie

W.

Dolina

Mao- uka ley

w poudni owo- zachodniej

o

F.

milk od Zakopanego,

stronie.

sania droga, co do Kocieliskiej

Prowadzi do doliny,

a

niej

ta-

do potoku,

nad którym si rozchodzi u a dwie strony. Zwróciwszy si na lewo brzegiem strumienia, wchodzimy w pikn dolinka otoczona dosy wyniose mi górami odzianenu

bujnym lasem, z którego wychylaj, si miejscami róno ksztatne skay. Droga prowadzca cigle brzegiem potoku jest dosy dobrze otrzymana, tdy bowiem

zwo

siano

z

Malo-.Lki;

si tu zaraz puszcza, z

gdy róda

gór pobocznych, tern obficiej

j

')

1

i

strugi

nie

mona

sczce si

rozlewaj si na drog Niebawem porzucamy

bardzo botnist czyni ). brzeg potoku, zapuszczajc si w

i

jednak

po deszczach

las.

Przed paru loty woda wezbraoa po nnwaliiych deszczach pozrywaj mostki, co bardzo utrudnio tg droc.. Wielkie powodzi zesztoroezue, do reszty ja. popsuty. Waciciele

Mao-Lki

poprawiali

ja.

dla

zwozu siana;

o

18

ile

jednak


138

dosy trudzc, cigle bowiem dosy stroma ale cmn lasu, wznosi si ? pod gór, nieraz uprzyjemnia t, przepraw, i miego uyczajcy chodu, barTa

cze

drogi jest

si

przerzedzajcy chroni od zmczenia. Las przegldajce opok dziej, ciany olbrzymich

coraz

pomidzy

dzwonków zapowiada drzewami, ryk byda, odgos widok tak czarujcy wkrótce sko celu podróy. Jako chwil stoimy przez oczy, a niespodziany uderza na co panie mogc pojc, czy to, iakby w odurzeniu, zudzeniem, czy te rzeczytrzymy jest tylko seunm lasów i skalistych turm wywicie na onie ciemnych rozkoszna polana z caym kwita jakby kwiat nadobny, przypominajcego tak ywo urokiem pasterskiego ycia, bli-

e

czasy patryarcbaloe.

bok doliny HaoCzerwony Wierch stanowi jeden na prat. aki Wznosi on si od poudniowej strony j. niej skabsta ciana, wo jakby olbrzymia, prostopada wyej kosodrzewin, i mchem gdzieniegdzie ustrojona

szczyt,

sterczcy piramidalny, ostry

Najwyj

zupenie naga.

nazywaj

WW*

turnia.

W

zaamkach

zazwyczaj dlinach bieleje nieg, który wielkie bywaj chyba,

cae

e

lato,

cieple deszcze.

Na

i

rozpa-

me topnieje przez upay i czste « ,

lewo w stronie pónocno-wschodniej,

skay zwane Matpn Giestercz dziwacznie poszarpane nimi pitrzy si dumnie szczyt wontem, a wysoko po nad atwe. Rozlege Giewontu, na który std wejcie

do

Siodo

czce

Giewont

z

Kop

t

której

std

wschodni cian Mao-ki.

take nie wida, stanowi Od poudniowo-^achodnij czaj

Kondrack,

i

pónocnej

strony

ota-

lasem dolin wyniose grzbiety, wieikowym

strony, okryie, z jednej tylko

i^na

to jest

pónocno - z achonie

wygodn dla zwiedzajcych, powiedzie roztropnego prseNajlepiej spuci aie. w tem n& teraz

umiem. wodnika.


139

»^

<JW*i

t wolny .ostawiajc przystp. jedna z najka, przeliczna zaciela równe dno doliny, w Tatrach, nie wiem, pikniejszych i najróniejszych

dniej,

dla czego

U

zdaje

si

samych stop kobierzec dochodzi do

ol-

Mao-Wl

zielony jej

Patrzc zdaa

™ana.

ustronia; brzymów strzegcych tego cichego

przeszedszy ona tylko

dopiero

lak, spostrzegamy, e zajmutej rozlegej doliny od odmienn zupenie jest

wzdu t pikn

wiksz

Druga poowa

polowe,

Mao^ki

powalonych obszerny teras z prawie, mlecznej ogromnych kamieni

pierwszej; jertto jakby

edne na drugie lady dugiego dziabiaoci, na których widoczne si pitrami dochoania wody. Zwaliska te wznoszc W^rctm. Czerwonego dz pod same ciany Giewontu i zielone miejscami Wród tych kamieni rozcielaj si kosodrzewiny. czki, gaiki wierków i gste zarola

s

poudnie szukaBywajc na Mato-Lce, nieraz w Wypoczywajc terasie. limy cienia i chodu na owym jak. si przedwidokiem piknym tutaj, zachwycalimy si widnodaleka Na wzniesionego miejsca. stawia z tego

krgu

rysuje

ujta w ramy si wspaniaa Babia góra, si rozpociera Przed nami

£k»£

ciemnych lasów. lana ubarwiona niu

rdestu,

róanem kwieciem wdziczca si jasn zielonoci,

bija

od ciemnych wierków

szarej

i

a po skosze-

tefo*

«^V£

barwy skalistych

tUnii

do koszar

bydo poudnie zewszd schodzi si dzwonkam^w^ brzczc owce ryczc radonie, biegn ludzi jak i gwar tak ruch kucharki,

W

jaja "si juhasy

W

i

par

rozwesela to ciche ustronie. wydojone, zaczynaj si godzin potem krowy i owce zrazu po caej poRozsypuj

ziLJt, oywia

i

rozchodzi na pasz. lanie, potem podzieliwszy ku wzgórzom, wspinaj

m

sie.

m

strome pochyoci

i

wkrótce

*

na gromady, zmierza«*«no«i na

ju

™lk

ledwie otoem dojrzane


140 po skalach, urwiskach, zarolach, poywnej szukaj paszy. Z jak szybkoci wychodz owce na góry, jak zrcznie spinaj si po urwiskach, wystawi sobie trudno.

Z juhasem na

czele biegnie liczna gromadki* owie-

skubic po drodze traw, ginie wkrótce w cieuiu lasu; za chwil pokazuje si w takiej wysokoci, s; wydaje jak mrowisko. Pnc si coraz wyej, dochodz owce na sam szczyt Czerwonego Wierchu, gdzie obfit znajduj pasz. Z równ szybkoci spuszczaj si na dó. Krowy z prawie zrcznoci wspinaj si czek,

e

tsam

roztropno ostrono zgoda z jak spuszczaj si na dó, jest prawdziwie zadziwiajc. Po po górach

,

i

,

ciece, wród zwalisk kamieni

spadzistej

id

sodrzewia, giem, nie

a

zwolna jedna za

pchaj si,

nie wyprzedzaj,

wiksz cierpliwoci e tak powiem kada czeka zanim idca naprzód, nie i

nie

zaroli ko-

owszem

szerez

naj-

wyrozumieniem,

spuci si ostroPomimo to zdarzaj si przyowca zamie nog a nawet zabije

ze skalistego progu.

padki,

e

si na

miejscu.

krowa lub

Mao-Lka z

i

drug dugim

Poronina,

naley do

ZachUj

cz

i

kilku wacicieli;

gazdowie

maj tu swoje szaasy; jest wasnoci zamonych

Gronia,

najwiksza polany gazdów ze Zakopanego, Wójciaków. Bywajc prawie co rok na Malo-ce, zabralimy blisz znajomo z ojcem, a raczej dziadkiem tej rodziny. Staruszek ten ale

blisko SO-letui, tak

e

niktby si nie

na

by rzeki, czerstwy, przytomny, by domyli jego podeszego wieku;

twarzy bardzo miego

i

poczciwego wyrazu,

T

wida ladów zgrzybiaoci. wdzicza on zapewne sposobowi ycia

jeszcze

byo

nie

czestwo jakie

prowadzi. Zaledwie zniky zimowe niegi

i

za-

oddawna

zazieleniy

wybiera si ze statkiem na Mao-fc pozostawa tu dopóki nie nastay mrozy, t. j. niekiedy do Wszystkich witych. Czyste i wonne powietrze ja-

si

polany,

i

a


141

Idem oddycha w tym przecigi: czasu, wiennie

niwa,

musiaa

zba-

wpywa

na jego zdrowie. Gdy przy chodzi czas które na Podhalu odbywa si przynajmniej o

miesic póniej ni u nas,

wspówaciciele Malo-ki który zostawa na polanie sam jeden z kuchark lub pachoU-iem. Ale i wtenczas mu si nie przykrzyio, nie wydawaa si smutn osamotniona dolina, do której przywiza si jakby powracali do

domu

prócz Wójciaka,

do rodzinnego miejsca. Poczciwy staruszek nie sr>rónowa jednej chwilki. Czas zbywajcy od zatrudnienia okoo nabiau, obraca na struganie yek. Narobi ich naraz trzysta

e

by pewnym

ju

wystarcz przynajsi spotrzebowa i staruszek zabra si znowu do roboty która mu czas skracaa nudzi si nie pozwalaa. Nie zapomn nigdy tego yczliwego umiechu z jakim wychodzi zawsze ze swego szaasu na powitanie i

mniej do jego mierci. Ale zapas ten wkrótce

i

nasze, ten poczciwy staruszek, tej

uroczej doliny.

aby nas

Widz

prawdziwy patryjarcha

go jeszcze jak si krzta!

uczstowa wyborneni mlekiem usadzi jak okoo misy lub dzieki; jak omywa i ociei

DaJ wygodniej

ra yki, a potem zasiada obok kawie

co

sycha

na dolinach

i

nas,

dalej

i

wypytywa

w

wiecie,

cie-

lub

rozpowiada róne przygody pasterskie. Starzec od maego chopca juhasi t. j. pasa owce po turniach i upazach otaczajcych Maio-k. Zna wic najdokadniej

kady

garb,

ulewy,

cikie

ce lata,

jciem,

i

kady

odlani skay,

pamita

niezwyczajne

zimy, niezwyczajnie wielkie niegi, skwar-

o tern wszystkiem

umia rozpowiada

z

za-

malowniczo opisywa cuda przyrody, a przywizanie do gór i gbokie uczucie ich piknoci, w kadern przebijao si sowie. i

Od

kilku

,lat

tryjarszej starzec

Mao-ka spocz w

osierociaa po swoim pu-

grobie, ale duch jego zdaje

si unosi nad ulubion dolin,

w

której

spyna mu


142

wiksza

moe

cz

poczciwego ycia,

spoglda na

jeszcze mile

i

z górnych przybytków

sw

ziemsk

siedzib.

Ze mierci starego Wójciaka nie stracilimy wstpu do jego szaasu; nie mniej gocinnie serdecznie przyjmowaa nas potem jego prawnuczka, która w oczach i

z maej dzieweczki, na dorodn dziewczyn, a nastpnie wysza zam.

naszych

i

ho

wyrosa

w szaasie Wójciaka doznawalimy wspówaciciele Maonas za kad nasz bytnoci jakby naj-

Ale nie tylko

tak przyjacielskiego przyjcia;

ki

witali

lepszych znajomych,

zapraszali do swoich szaasów na pogadank, a zapraszali tak serdecznie, emy im tego odmówi nie mogli. Nie jedne te chwil spdzilimy pod nizkim, sczerniaym od dymu dachem szaasu na rozmowie z tymi poczciwymi ludmi, którzy z dawnych poda znaj wietn przeszo nasz, a wród obecnej niedoli pocieszaj si nadziej lepszej przyszoci w któr wierz oczekuj, jej z tak tsknot, jak niegdy lud i

wybrany przyjcia Mesyjasza.

Waciciele Mao-ki, rozgraniczaj swoje czci kamieniami. Wójciaki, do których najwiksza tej polany naley, skadaj siano do szopy stojcej przy szaasie, skd dopiero w zimie je do wsi na

cz

zwo

saniach. ale, e wszdzie czego nie nowym dowodem Mao- ka. Miejscu tak hojuposaonemu wdzikami przyrody, tak sprzyjajce-

Ze na wiecie nic bez

dostaje, nie

mu hodowaniu byda,

brakuje jednej wielkiej dogodno-

ci, jednej wielkiej ozdoby,

pasana

wstg

t.

j.

bystrego potoku,

wody.

byaby

Mao -ka

prze-

o wiele pikniej-

sz, a co waniejsza, bydo niepotrzebowaoby szuka napoju i ochody w oddalonym strumieniu, lub przestawa na ciepej wodzie sczcej si gdzie z góry zbiei

Bi§

w

Za to na wiosn nie mona ta skary na brak wody; gdy bowiem niegi to-

ranej Btarannie

koryto.


143

spywaj w

pniej po górach, zewszd

Mao-ka

wtenczas

caa zalana

doli ag potoki,

jest woda,

i

wyglda

i

jakby ogromne jezioro.

Z Mao -ki mona przej do doliny Strysk pooonej u stóp Giewontu z pónocnej strony. Nie trzeba jednak zapuszcza si okoo samej turni Giewontu, ale uda si, przez liczn polank Maio-ezk, oddzielon

nizkim,

grzbietem

lesistym

od

Mao-ki.

Przejcie tedy jest bardzo atwe.

Na

zwiedzenie

dopiero po poudniu,

odbycie

wycieczki

tej

za rannego chodu, Prgyshpie jest to

doliug

i

moe

Idc

z

przychodzimy

Mao- ki gdy kilka ;

godzin wystarczy na

przyjemniej jednak

a

w

uda si tam

powrocie zwiedzi polan na

Mktu$i

zwaszcza pierwsz,

,

najpikniejsza

z

Mao-ki znan niebawem

si wybra

nieznany

do

gdy

polan tatrzaskich.

nam ju drog gdzie

miejsca

przez /,

las,

gówn

T

czy

si inna prowadzca w bok na lewo. dojdziemy na Przystp. Ciemny gsty las otacza nas dokoa, pospn cisz przerywa tylko szum dalekiego potoku lab brzk dzwonków dochodzcy z Malokada wycieczka Wiedzc ju z dowiadczenia w Tatrach kosztuje wiele czasu trudu, aui si domy-

drog drog

i

ki

e

i

lamy

jak

kres

bliskim jest

czeka nas niespodzianka.

W

naszej

drogi

i

jak

mia

godziny bowiem wy-

chodzimy na brzeg lasu a zdumionemu oku cudny odsania si obraz. Na pagórkowatej pochyoci spadajcej nagle ku dolinie Mitusi- j, rozpociera si najpikniejszy kobierzec ki, któr szerokiem kolom

do

obstpiy wspaniae

w

turnie.

nami pitrz si agodnie zaokrglonych

Przed

amfiteatr wyniose ksztatów, do samych wierzchoków

góry

bujnemi odziane

lasami, wród których janiej majow zieleni liczne polany. Na tle tych gór lesistych, wystpuje naprzód powana skalista turnia Kominy Kocieliskie, wznoszce


144

najwyej dumne czoo uwieczone kosodrzewiem. Z lewej strony, t. j. od zachodu, wznosz si prostopadle ciany Upazu, Krzesanicy i Czerwonego Wierchu; od po-

okazay Giewont, który std wyglda prawdziwie majestatycznie. Ku wschodowi stoi na stray

udnia

sterczy

Hruby

Regiel

lasem okryty,

a ohok wystrzela niby na-

wysmuka, piramidalna, zupenie prostopada skaka zwana Spiczast, rodzona siostra Koczystej, o której wspominaam na wstpie do Kocie-

rona wieyczka

liska.

liczna,

Tak Spiczasta

maj barw

jr.k

róow

blado

ssiedni

z

czcrwotiemi smugami. Tru-

skalisty

dno sobie wystawi co pikniejszego nad skak ustrojon wiecami wierków, niby szczotka przyrody,

jej

wzgórek,

i

macierzysk

rk

w

róow

te,

luba pietak krasne

przybrana sukienki.

Za pierwsz nasz bytnoci na Przystpi, zastalimy tu wanie sianoecie. Kosiarze, chopaki dziewczta grabicy siano, ukadajcy je w kopy, snujcy si po caej polanie, krowy, owce figlarnych kóz stadko pasce si na skoszonych miejscach, wesoe piewy pracujcego ludu, brzk dzwonków, beczenie owiec, ryk krów, szum lasów wszystko to w jedne zczone harnionij, przedstawiao obraz peen sielankowego wdziku który niezapomniane uczyni na nas wraenie. Jeeli i

i

,

czas

pozwoli,

warto

wej

na

szczyt

Hruóego Regla

wznoszcego si nad polan. Wstp na ten wierch bardzo atwy, a widok pikny zwaszcza na Czer-

•323

st.

wony Wierch, Krzesanice

i

Giewotit, oraz

Malo-Lk

na

lece

u stóp

Mitusi. spadzistej pochyoci, schodzi Z Przy stopu po si w dolin Mitusia. Od poudnia zamyka j Krzesanica wznoszca si zupenie prostopad, poszarpan

ich równolegle doliny

i

do

cian; w bardzo

znacznej wysokoci,

sze pitro tego skalistego muru.

wida

jakby

wy-

Jestto dzika, przepa-


145 cista do li u a Litworowa

1

Tak do

).

doliny Litworowej jak

na Krzesanic, wejcie wprost z doliny Mitusiej niepodobne. Owce dostaj si po grzbiecie Upazu na szczyt Krzesanicy i stamtd dopiero spuszczaj si do doliny i

Litworowy, gdzie

poywn

znajduj pasz. Powiadali podróny czy nie-

nam juhasi, e wiadomy miejscowoci, czy te zuchway odwany do szalestwa, spuci si wprost z Kiieatuih-g do Mitusiej. kapelusz w pul ywy, z przeUkuci! oh ua dul torb utrudzeniu, w podartem odzieniu, stan w dostrachu linie. Mówili nam take górale, e dawniej Krzesanica nie bya zawalon zomami od spodu do tak znacznej wysokoci U slup jej, gdzie teraz le stosy gruzów, przed kilku laty jaki

i

i

i

i

stal

szaas, do którego pewnego dnia w poudnie,

przyj ebrak

kaleka proszc o

mia

ebrak niezraony

natrzsa

mia

obiadujcych

nakarmi, zaczli

Ci zamiast go

juhasów.

jamun,

si

i

tak nie-

z jego kalectwa. ludzkiem przyjciem, przestrzega juhasów aby zawczasu spdzili owce niej na dolin, bo wkrótce straszna nad-

cignie burza. Ale

ta przestroga

i

bya przyjt mie-

mino

ebrak poudnie ukazaa si na niebie czarna chmurka na któr nikt nie zwraca uwagi. Tymczasem chmurka powikszaa si szybko rozpocieraa tak, te wkrótce cale niebo zakrya. Towsta straszoy uragan: wród grzmotów, piorunów, nawuluego deszczu gwawaliy si skay Krzesanicy, townego wichru, pkay przywalajc gruzami szaas, owce zamknite w koszarze i juhasów, którzy przypacili yciem swoje lekkomylno. Dotd, wród zomów napitrzonych pod Krzesanic, ma by jeszcze wida szcztki szaasu, wiadczce chem

i

artami.

oddali si

z

Zaledwie

szaasu

i

,

i

i

i

')

Nazw

tg

otrzymaa od rosncego tam dzigla

gelica officinalis), aa.

lekarstwo

w

który góralu litworem

tyfusie,

u uich

onic

mw

zwanym. 19

(jlrcftnni

uywaj


146 o strasznej

karze

boskiej

za nieludzkie

obejcie

sig

biednym kalek. Dolina Mitusia nie jest tak malownicz i pikna, jak jej ssiadka Mao-ka; dno jej wzkie przerzyna potok, boki stanowi dosy wyniose lesiste grzbiety. z

S tu od

jej

wacicieli Mitusów, sotysów

wykupiwszy

zwan jej

Nazwa

kopalnie rudy elaznej.

si na wolno

Hi§tustv>o.

cz

widzenia;

W

g

stanowi

,

dolinie Mitusiej,

doliny pochodzi Cichego,

którzy

osobn osad wyjwszy górn

cian Krzesanicy, nie ma nic godnego mona zatem poprzesta na zwiedzeniu prze-

pod

tsam

powróci nazad drog, lub te dla odmiany spuci si do doliny Kocieliskiej, wygodn, pikn, lecz dosy dalek drog. takim razie jednak, naley zamówi wózek do Ko-

licznej polany na Przyslopie

W

cieliska.

j


Kondratowa (Kopa Kondracka), Czerwony

Wierci (Matoa czniak), Krzesanica, Upaz.

Hej turnie moje!

wy

hale moje!

Jakie was (judue wychwal stówa? Widno z was widno, widno we dwoje, Bo i do Spi&a do Krakowa. i

W.

P.

Któ, patrzc na wspaniae pasmo Tatrów, których

wysmukl szczyty pn si ku niebu tak dumnie miao, niby wiee okazaego grodu, nie zapragnby wstpi i

na jeden lub dragi z tych skalistych szczytów, widzie

przepywajce u stóp swoich oboki, odetchn lekkiem sfer

podniebnych powietrzem,

obj

okiem kilkunasto-

zdaa wznoszce si prawie prostopadle, zdaje nam si, e niepodobna przywie do skutku yczenia nasze, e trzebaby na to zrcznoci dzikiej Tak jednak nie jest w istocie. kozy, miaoci górala.

milow na

te

najpikniejszej okolicy przestrze? Patrzc

skaliste

wierchy

Jakkolwiek bowiem wiele turni tatrzaskich jest albo

cakiem niedostpnych, lub te wejcie na nie wymaga jednak i takie, na które wielkiej zrcznoci i odwagi, bez wielkich trudów dosta si mona. Z pomidzy gór najbliszych Zakopanego, tak niedostpn turni jest

s

Giewont (5959

st.

n.

p.

m.}, mianowicie wschodni

t.

j.


148

duszy

grzbiet jego. Najmielsi, flajwprawniejsi

dzenia po górach, ledwie

na

dosta si

W

mogli.

botanicznym wzgldzie

wanym

zmiernie

cho-

ilu

niebezpieczestwem ycia

z

dla wielkiej

Giewont

ma by

rozmaitoci

zwiedzajc Tatry jedynie dla przyjemnoci, alu zrzec si bytnoci na nim gdy z

ale

mona

bez

Czerwonego

,

Wiirclm, który jest znacznie

wyszym

two dostpnym, daleko rozleglejszy

i

(Ci

nie-

rolin;

703 st)

i

a-

pikniejszy czeka

nas widok. Wirrcli

Czertcomj

par

na

oko zdaje si zaledwie

godzin drogi od Zakopanego odlegym,

caego dnia potrzeba ua jego zwiedzenie.

odby mona

o

a jednak

Wypraw

t,

wchodzc na gór od strony pól nocno-zachodnij z doliny Mao-I.ki, lub te wstpujc na nic od wschodu z polany Kondratowi Ta ostatnia albo

'j.

droga lubo dalsza,

ni

tamta.

Tdy

i

wony Wierch. Oto

jest

jednak nierównie mniej trudzca

ja przed kilku laty opis tej wycieczki,

weszam na któr do

Czer-

najprzy-

jemniejszych licz.

laa

Po kilkoduiowej cigej socie, która nie pozwadalej wyruszy, 'IW lipca zajaniao nam

nigdzie

soce; najczystszy bkit sklepi si nad zakopiask dolin, nad któr jeszcze dniem przedtem przecie szare

i

cikie przecigay chmury; po wierchach

wasay

si tu

i

owdzie

leciucbne

mgliste

tylko

oboczki.

Jakkolwiek nie byt to dzie zupenie stosowny do wy-

gdy mgy, zgciwszy si, cay widok zasoni mogy, e jednak nic byo obawy deszczu i pogoda zdawaa si pewn, umylilimy nie zwlekajc duej, odby od dawna uoon wycieczk na Czerwony Wierch w nadziei, e mgy si rozejd i uyjemy piknego widoku ua okolic. Przysowie „odwany wygrywa" sprawdzio si na nas; wycieczka ta powioda nam si zupenie. prawy na góry,


149

drog

Wyszedszy okuo ófcinj z rana znan nattt ju przftz Kunice, przybylimy na ow liczn po-

wspominaam

lan Kalatówk,

o której

zatrzymujc

przy ródle,

z

szumem

sig

i

kamienista

i

hukiem spada w ciemn lasu gbi, dosy przykro prowadzc pod gór

szlimy na polan Kondrat ow,

wierków Po

i

poudniowej

na,

),

do-

granicy

stronie wznosi

jej

po prawej Giewont, który

pitrzy si tuk

Pochyo

pooon ju

drog 1

kosodrzewin.

lewej czyli

Suchy Wiirch, nie

poprzednio. Nie

pokbiona woda

którego

prostopadle

tej

si

strony

od Zakopanego,

jak

,

z

okrywaj trawy i zarola kosodrzewiny, z pomidzy których wychylaj si miejscami nagie, ostre gazy; na obszernym grzbiecie, niby gruzy warownego zamku, stercz dziwacznie poszarpane opoki, stanowice jego

niedostpny grzbiet Giewontu. Na polanie Kondratowej stoj dwa szaasy; w jednym trzymaj krowy, w drugim nieco opodal owce. Widzielimy je wspinajce si.

pochyoci Giewontu w takiej wysokoci, jak mrowisko. Odpoczwszy tutaj

po

daway

e i

si wy-

napiwszy

ai wyboru ego mleka, ruszylimy dalej. Idc cigle pagórkowat dolin, na której zieleniy si bujna trawa rozrzucone tu i owdzie karowate wierki, stanlimy wkrótce u stóp góry Kondrat ou-j zwanej take Kopa i

Kondrack'').

jest

Wejcie na siodo dosy trudzce, gdy

czce t

jednak, zwane po góralsku percie

')

Lepiej atoli nie frzymfije 7.

polany

okoo

i

Giewontem

cieki

przy stp ki wydeptane

si drogi,

góry Kalatówki

z

stroma,

zwrócti:

cieka,

si zaraz

która nierównie

prdzej z niniejszym trudem doprowadzi na polane Kondratow. Ze Zakopanego nie widzimy Kondratowj gdy zasiania i

')

gór

pochyo jest

j| Giewont.


150

w rónjeh

kierunkach przez pasterzy owce chodzce na pasz, uatwiaj wchodzenie, które po nabyciu cokolwiek wprawy, nie wyda si tak bardzo przy krem. i

tutaj

Wyszedszy na rozoysty grzbiet Kondratowej wznoszcy si zwolna w gór, w znacznej jeszcze odlegoci pokazuje nam si szczyt jej nie skalisty nagi jak n. ,

i

Giewont, ale

majcy ksztat foremnego

niebami okryty. Znajdujc

si ua

takiej

ju

p.

kopca,

traw

i

wysokoci, gdzie

nawet kosodrzewina nie ronie, z jak radoci napotykamy wród mchów porostów,. jakby

puchow

i

poduszk gór okrywajcych, alpejskie kwiaty emaliow barw wietnoci zdobne. Tu fioek alpejski nierównie wikszy ni nasze ogrodowe, kryje we mchu pikn sw gówk, ciemno bkitna goryczka napróno tuli si do bo

ziemi, loni

j

z

clinym

róowym

ywa

daleka

si rolinka

ze

barwa zdradza;

dalej zie-

skadu do mchu podobna, drobniu-

osypana kwiatem;

byszcz

jak gwiazdki

zociste kwiateczki, najki

wdzicz si alpejskie niezapomiskalne w jasny strojne amarant; nie-

godziki biel janiej drobne kwiateczki po trzy na jednej odydze. Ale któ wyliczy te lube podniebnych sfer

n

i

dzieci,

których

gówki najrozmaitszemi kolorami ozdopodnosz si nad ziemi? Tak zrywajc nieznane nam dotd kwiaty podziwiajc ich rozmaito pikno, rzucajc przytem spojbione, ledwie cokolwiek

i

rzenie

na

okolic, której wspaniay widok wkrótce roztoczy przed nami w caym

mia si zd-

przepychu,

alimy

do szczytu,

na

który

jeszcze dosy przykra spostrzeglimy trzy konie góralskie, stojce w osupieniu naprzeciw nas i przypatrujce nam si .ciekawie. Za zblieniem si naszem

czekaa nas droga.

pdem

Wtem

wiatru pobiegy w bok znowu zatrzymay si patrzc na nas. Swoboda i lekko ich ruchów nasuwaa pamici mojej opisy wolnych synów stepów Ukrainy, bzlimy awoloa, aby nie sposzy i

tych

piknych zwie-


151

rzt uad przepa otwierajc si

u stóp Kondratowej').

Stanlimy nareszcie na szczycie ((1337 st.), a widok, jaki nam si, tutaj przedstawi, wynagrodzi sowicie trudy kilkogodziuuj podróy.

Wspaniay acuch Tatro w roztoczy si przed naszemi oczami

w caym

poszarpane

dziko

szczytami pitrzyy

limy w paci,

walu zima,

nic

;

skaliste turnie,

poszczerbionemu

si jedne nad drugi cm

wwozów,

ten labirynt urwistych

w

rozpadlin,

bo te,

ogromie swoim naj dziwaczniej

z

i

wglda-

;

dolin,

i.ignistych

sir

l!;:ij;ii

soca

jak o stalowy pancerz rycerza,

pocisków,

nien,

ojej

zlodowacia odbijaj si skorup. Od wschodu grzbiet

Kocielec

oko.

W gbi

i

sterczy

Kcstysia, da-

Swinnica, Migiinowska, Rysy

pi

i

Stawów Morskie wznosi si dumnie Lodoua turnia, Ganek

inue grozuc turnio

i

Maa

Wtdkirj Koszysij obok niej

pitrz si

lej

prze-

których jeszcze bezpiecznie pano-

otaczajce

inne Tatrów spizkich olbrzymy.

i

Najwspanialej

tutaj

wystpuje Krywa, królujcy nad wszystkicmi szczytami limby Wierch, aa którego sterczcemi od poudnia") ,

')

i

wraz z owcami spdzajce cae lato lin paszy w gbi odwykaj, zupenie od widoku obcych ludzi staja Opowiadano nam z tego powodu sic bardzo lkliwomi. smutny wypadek, jaki si zdarzy niedawno temn pod Giewontem. Kilkanacie kuni paso sic tam spokojnie, gdy jaki gnral przechodzc- tamtdy, czyto przez nicostrunoie, machnaj kilka razy czuci;:;; koniu wyCzy naumylnie ttranzoue, scalonym puciwszy si pdem, nadbiegy nad Koilio

gór,

i

,

gboka przepa, a nie mogijc w nic, wpady zabiy si.

sic

wstrzyma, wszystkie

i

')

ma ksztat piramidalny; wierzcho-

Pikna

ta skalista ggra

ek

niezbyt ostry, jest znacznie

jej

pochylony ku wscho-

To skrzywienie szczytu nadao tej wania czyli Krzycanw, jak j§ nazywaj dowi.

jc sowackie

nazwanie.

stopada, wznosi sig ij»ty

i

turni

nazw Kry-

górale spolszcza-

Od pónocy Krywa zupenie

cian

,

bak jego zachodni

bardzo rozcigy, wschodni urwisty

i

jest

stromy.

pro-

poo-


152

pochyoci zalegaj ogromne

Od zachodu

ogrodami zwane.

niegu od

piaty

zasiania

górali

nam widok tu

obok Kondratowej sterczcy Wierch Czerwony. Na. póciany noc wznosi si Giewont; na lewo od tej skalistej rozcielanowotarsk, dolin rozleg wybiega oko na si jakby równina bez adnych wzgórz ów, bez naj-

jc

gdy z tej wysokoci, ua jakiej stoipotnych Bieskidów grzbiety i donawet my, znikny góra i Piteko (ua Sz.lzku), ograBabia piero wspaniaa pónocno-wschodniej widnokrg. strony niczaj z tej mniejszego garbu,

W

stronie wida pasmo Pieniu, a przez perspektyw dostrzedi mury Czorsztyna i Niedzicy.

mona

Mgy, pdzone dosy mocnym wiatrem zachodnim, zasaniay kolejno pojedyncze czci tego odsaniay i

cudnego widoku, jego piknoci 'póniej,

i

gdymy

i

nie

pozwalay

obj

byli drugi raz

okiem caej

w par tygodui

dopiero

rozlegoci;

na Kondratowej, przed-

stawi nam si ten wspaniay krajobraz najlejsz przymiony chmurk tak, jak go powyej opisaam.

nie

ile mogam, wierny zarys widoku z c Kondratowej, nie myl sili si ua oddanie tych uczu, jakich doznajemy, znajdujc si mi takiej wysokoci. Bo jake wysowi to rzewne, uroczyste ja-

Podawszy, o

szczytu

kie

uczucie,

bliej Boga,

bogi,

e

napeniajce dusz, dalej

od

kau

tak powiem, zachwycenia,

lowo wszystkie wszystkie

modlitw V

si tutaj opisa ów stan

która czuje

ziemi, jak

w którym cho chwikoj si tsknoty,

bóle, wszystkie serca

myli w jedne natchnion Wszystko to czu

.

moua,

korn spywaj ale

opisa

nie-

podobna.

Zat uwiwszy godzin ua szczycie Kondratowej, spucilimy si na siodo, czce t gór z Czerwonym Wierchem. Tu napotkalimy wielkie paty niegu, który

na kilka dni przedtem pobieli szczyty tatrzaskie. Pomimo to rolinno na Czerwonym Wierchu bya je-


153

ni

szcze bogatsza,

e

ledwo

aa Kondr&towej. Przy

na nim,

nie

umiechay si

Wstp

pejskie kwiateczki.

samym niegu

najpikniejsze al-

na Wierch Czerwony, znast.}, jest wcale wy-

cznie od Koudratowej wyiszy (0703

gdy

godny,

i

s

tu

wydeptane przez pasterzy

percie

i

grub warstw okrywa feltls patow opok i owiecony socem, czerwonawo wyglda, nada szczytowi temu nazw CzerMech brunatny, zwany

owce.

piucnik, który

wonego Wiirchu.

Widok std wej; widzimy

zachodni

cz

wschodni

czci ju

skie kolo,

i

acucha Tatrów. Tu wspaniaa

szczyt Staro-rohocumaki, Iohacze szej

ni z Koudratopoudniow, ale i

jeszcze rozleglej szy,

uietylko

na Orawie

\

Pyszna,

inne wierchy, po

lece, zamykaj

wik-

czarodziej-

jakiem nas otaczaj skaliste olbrzymy.

nam

Po-

e

w dzie pogodny wida std Kraków, ro/uniie si przez perspektyw. Od poudniowo-wschodniej strony, gdzie rozstpuj si wyniose turnie, luja wzrok po Liptowskich równinach i zatrzymuje si dopiero na szczytach Ninych Tatrów, które szeroko rozwinitym acuchem, pn si tak dumnie miao w gór, jakby starszym swym siostrom wyrówna chciay. wiadano

i

U

stóp Czerwonego

dniej stronie, otwiera lina

Mao -ka,

zielona

smuga.

si

która

Wierchu w pónocno-zacho-

gboka przepa;

jestto do-

std wydaje si jakby wazka,

Czerwony

Wierch

przedstawia

z

tej

strony prawie od samego szezytu do

stopad, skalist,

dou zupenie pronag cian, stanowic jeden bok

MMo-ki, która szczytowi temu nadaa, niekiedy przez górali nazw, Maoczmak. O kilkadziedoliny

uywan

sit kroków od szczytu, spuszczajc si ku

w

miejscu

zwanem

Ratusz,

Mao-ce

skay mae utrzymuj ma ouo zwizek podziemny z wypywem z pod &san$ w Kocielisku Na dowód powiadaj, pies zdechy wrzucony tutaj, wyródeko.

bije wprost

ze

e

Górale

e

20


154

pyn

Trudno przypuci

W Kocielisku.

eby

to

byo

prawdNiedugo moglimy si cieszy widokiem jaki Dam si przedstawia z tego wyniosego szczytu. Mgy w cigym bdce ruchu, przewalajce si jakby wzburzone bawany morza, ogarniajc nas zewszd, cie-

Bya chwila coraz wicej rozlegy std widok. zamknici dokoa jakby w szklarnie; baai, biaym powleczonej mulinem, przez któr przekrada si blady promyk soca, nie widzielimy nic zgoa, prócz niewielkiej zielonej przestrzeni, rozcielajcej si pod stopami naszemi. Jakkolwiek widok z takiej wysokoci

niay

e

przy czystej

prawdziwie

pogodzie jest

tumauy,

czarujcy,

to

na ziemi, ta walka potnych olbrzymów, otrzsaniebie jcy cb dumne swe czoa z kryjcych je oboków, maj w sobie co zajmujcego, niezwyczajnego dla mieszka-

jednak

i

te mgliste

ruch

ten

nieustanny

i

ców równin. powrocie

W

gównym

z

Czerwonego Wierchu,

który

by

mielimy dwie drogi do wyboru, to jest: t sarn, któr przybylimy na gór przez Kondratow i Kalatówk, albo te przez skalisty szczyt Krzesanicy, Upaz Kocielisko. Za ta. celem wycieczki naszej,

i

mówia sposobno lepszego poznania gór i widok na dalsze, dotd niewidziane okolice. Nie wahalimy si te ani chwili, i wkrótce bez wielkiego utruostatni

dzenia

wstpilimy na

urwisty szczyt Krzesanicy (G768).

Wierch ten z uksztacenia

swego jest nieco podobny ów zielony pagórek

do szczytu Babiej góry. Nie jestto

zasany mchem i traw, jak si przedstawia szczyt Kondratowej i Wierch Czerwony, nie jestto jednolita skaa, ale raczej ogromne pyty szarego wapienia, uoone jedne na drugich ukonemi warstwami. Warstwy te cigle pkaj, odstawaj od siebie, odrywaj si w przepa zsuwaj; miejscami wida gbokie midzy niemi rozi


155 padliny, które

Potne

woda porobia.

przyrody

siy

pracnj zwolna, lecz bezustannie nad zburzeniem tego jakby wielka wierchu, który rzeczywicie wydaje si prostopada, stronia, jest Krzesanica mina. Od pónocy, jakby straszna, gboka, przepa jej jak ciana; u stóp olbrzyma. dumnego pocbonienie na otwarta paszcza wspominaJestto dolina Litworowa, tasama o której spojrzawszy dolin Mitusi, tak dzika,

am w

e

opisujc

dreszcz nas przejmuje. Szlimy samym przepaci po zomach kamieni; kroiy jednak

ni, zgroza

i

brzegiem czu najmniejsz

do zawrotu gowy, nie pozdaa od brzegu, gdy winien sobie robi igraszki, a krok nieojedno lkliwe spojrzenie w t gbi, jeden przyprawi. strony, moe o nieszczcie

Widok

z

skonno

Krzesanicy

i

teusaui prawie,

co z Czer-

od poudniowo-zachodaiej wonego Wierchu; u zwierciedli si znany nam Kocieliskiej, strony, w dolinie stóp jej

nieco dalej,

juz staw Smreczyuski;

opoki otaczajce dolin Kocielisk, luje wspaniay wierch Pysznej.

Schodzenie trzeba bowiem z

wysokich

z

w

Krzesanicy jest niektórych

pitrz si

do

miejscach

progów skalistych.

urwiste

nad któremi króprzykre;

po-

spuszcza si

Czekaa nas

jeszcze

przeprawa przez kamienisty szczyt Upazu (6475 st), niszy od Krzesanicy, a nadewszystko nie tak spadzisty. Z siodeka czcego t gór z Krzesanic, dostalimy

Schodzc z Upazu, idzie si cigle po paskich odamach gnejzowych. Spuciwszy bardzo wysoko, si" ju znaczny kawa, jeszcze jednak

si wkrótce do

szczytu.

bo dopiero gdzieniegdzie krzaczki nikej kosodrzewiny stroiy nagi

kamie, który dotd

by

prawie

wycznym

do

obfite panem tych sfer podniebnych, natrafilimy na pokrzepia nas lód, jak zimna woda, ródo. Wyborna i

wzmocnia na dalsz drog.


156

Pod Upazem od wschodu, ley dolina Mitusia, take bardzo gboka, nie sprawia jednak takiego wraenia zgrozy jak dolina Litworowa. Upaz bowiem nie spada tak stromo jak Krzesanica, nie widzimy wic tu pod stopami naszemi przepaci; powtóre dolina

Litworowa przeraa sam swoj dzikoci; jest bowiem odarta i urwista, gdy tymczasem boki Mitusi okrywa bujna kosodrzewina, wida ju nawet ciemnych wierzielenice si wród nich polany. Spuków bukiety szczajc si cigle na dó w stref coraz bogatszej rolinnoci, ujrzelimy si niebawem na obszernej polanie Ku wschodowi pitrzy! si otoczonej gstym lasem. wydaje si jakby jaka wspaniaa std który Giewont, si iv oboki wyniosem sklepnca budowa, gotycka strzelistemi wieami, których szczyty obwipieniem i

i

jaa ju

leciuchua

mgy

wieczornej zasona.

si entyc w szaasie na wspomnionej polanie, ruszylimy w dalsz drog. Spuszczanie si do doliny Kocieliskiej byo take dosy przykre, zwaszcza, e w lesie, przez który droga prowadzi, byo ju prawie zupenie ciemno. Przeprawiwszy si przez strumie, stanlimy nareszcie w dolinie Kocieliskiej, której wdziki krya teraz pomroka wieczorna. Szczciem zastalimy tutaj zamówiony wózek i w godzin potem wypoczywalimy w naszym domku przy wesoym ogniu Posiliwszy

kominka.

Wycieczka na Czerwony Wierch, jest rzeczywicie dla nieprzywykych do duszego cho-

dosy trudzca

dzenia po górach; ale wraenia, jakich jemy, warte zaiste tego trudu, zwaszcza, jest

tylko

chwilowe

i

nie

ma

w

niej

e

dozna-

zmczenie

szkodliwego

wpywu

na zdrowie, jak tego dowiadczyam niejednokrotnie zwiedzajc góry, byleby si strzed2 mocnego rozgrzania spocenia, a potem nagego ochodzenia. Dla tego i


157

idc na

góry, trzdba

mie

zawsze w zapasie cieplejsze

ubranie.

e

nawet powtórnie zwiedzajc góry, wybiezaufa swojj pamici, rajc si na dalsza wycieczk, nawet w znane juk miej-

Na dowód,

nie zawsze

mona

sca, lepiej

wsiia.

choby taj

opis

z

dla

lecz

wycieczki,

jak w

niej odbylimy aa Czerwony Wierch.

opowiadania przezoruoci,

bd

bynajmniej

mieszkaców.

i

rady

poda

om

tu-

lat pó-

A chocia w cigu si mojej nie-

musiaa zawstydzi

mi

to nie

std wanie wypywa pochwala ich

górala,

pomocy

przypadku, niech mi bdzie wolno

do osobliwszej

e

poczciwego

soli jakiego

za przewodnika,

nic

w kadym

i

odstrcza,

gdy

dla gór ulubionych

i


Nocleg

w

Tatrach,

Na

góry, na góry,

Tam blij

do nieba; Tain soce, tu chmury, Nnui

soca

potrzeba!

X. K. A.

Koczy si

dragi miesic pobytu naszego

w Za-

kopanem. Za par dni trzeba byo powraca do miejLato r. 1804 ddyste, zimno, a w Taskich murów. tracli nawet niene, po caych dniach, a czasami i tygodniach, zatrzymywao nas w domu. al byo bardzo egna góry nie nacieszywszy si niemi a tu jakby na przekor wypogodzio si niebo Tatry oblane purpu;

,

un

zachodu, wróyy trwa pogod. Zawita row ranek 27 Sierpnia jasny, pogodny jak umiech dziecicia; Tatry opromienione odblaskiem wschodzcego soca, wabiy niezrównanym urokiem, obiecyway cuda

kademu szczyty.

kto

nie

Mymy

aujc

trudu,

na

zrozumieli tajemnicza

ich

wedrze si

mow

kochanych

gór naszych, one nas nigdy jeszcze nie zawiody, owszem sowicie odpacay trudy i znoje, które ochotnie nielimy

im I

w

ofierze,

czyi

wlewajc w dusz niezapomniane wraenia.

mona im odmówi

zapraszaj na poegnanie?

gdy tak pontnie, tak lubo Nie,

nie,

poegnamy me


159 z

Tatrami

wreszcie

na Czerwonym Wierchu! To nasz ssiad, odwierny i pierwszy w góry przewodnik, po-

wiernik pierwszych

wrae

naszych.

W

mgnieniu oka

do

powsta zamys, a nastpnie plan wycieczki

dale-

zwaajc krótko dnia w kocu Sierpnia. Okoo ósmej wybralimy si w drog zupenie

kiej,

sa-

mi, tak ochoczo,

wesoo, jak si to zazwyczaj wyrusza w góry. Zamierzylimy wej na Czerwony Wierch z doliny Mao-ki, gdy na oko droga ta wydawaa nam si blisz, a przynajmniej pikniejsz ni z polany

emy

Kondratowej. Dowiadczenie przekonao nas,

sig

niema bliszego, a zarazem wygodniejszego wejcia na Czerwony Wierch jak z Kondratowej. Szlimy pomylili;

spiesznie, a

pomimo to uie czulimy zmczenia, bo byo chodne, prawie zimne; teu te chód wa nam dobr otuch co do pogody która zwolna wietrze

czynaa

myle

sig

zmienia.

poda-

po-

Przy takiem zimnie, niepodobna

o deszczu; te chmurki, to przelotno tylko oboczki

si rozejd pewnie nim wejdziemy na gór, lepiej e soce dopieka nie bdzie. Tak to biedny czowiek udzi si zawsze radby wmówi w siebie e mu si wszystko powiedzie, e wszystko do jegu celów posuy. które

nawet

i

Nio zatrzymujc górale

grabicy siano,

si dugo na wszyscy

Mao-ce,

dobrze

nam

chocia znajomi,

wielk mieli ochot na pogadank, ruszylimy spiesznie w dalsz drog. Wejcie na przecz pomidzy Giewontem a Czerwonym Wierchem, patrzc z doliny, wydaje s ' bardzo atweru i bliskiem, rzeczywicie jednak jest

do

przykrem, a nadewszystko oieskoczeaie dugiem,

wyszedszy na siodo oddzielajce dolin Mao*4ki od Kondratowj, zamiast spodziewanego widoku, "lestety

I

ujrzedmy

szare,

pobawanione morze

jcej najblisze nawet szczyty. sno

wiecio,

ale

tumany

mgy

W

mgy

dolinach

zasania-

soce

ja-

zgszczajcej si coraz


160

do

jeszcze oddalony szczyt wicej, zakryy zupeinie Kondratowej i "Wierch Czerwony. fanPomimo doznanego zawodu, nie stracilimy wywolnem peto piersi lekkiem, tazyi;

oddychajc

sokich sfer powietrzem, nie czulimy

nawet zmczenia,

przyszo powraca nie dopiwszy nas mga gstcelu. Na szczycie Kondratowej otoczya pociga. Zlel sza jeszcze ni przedtem, wiatr zimny widoku ale adnego nie bdziemy mieli

a nikomu na

nie tylko

jak tu

myl

nie

e

,

powraca

mga

jeeli

zalegnie szczyty

i

doliny?

nas, nikt Ta myl niepokojca, przemkna kademu z nawzatrwoy nie si ehy jednak z ni si nie wyda,

uasz skromny jem. Usiadszy na kamieniach zajadalimy si nieco rozjanio Liptowa strony obiadek; w tem od najprzód odsaniajc szybko, ustpowaa

mga

niebo,

Krywania dolin liptowsk, a niebawem wystpi szczyt Wkrótce Wierchu. Hrnbego grzbiet i dziko poszarpany ale pizajaniao soce, owiecajc nie tylko Krywa Mornad szczyty turnie i spizkie nim trzce si po za nagich rzeb najpikniejsz byo wida skiem Okiem; rozpadlin. Nie moglimy oderopok, kady zalamek i

jednak oczu od tego majestatycznego widoku; a odwiedzi jeszcze Wierch Czerco chcc wony, nie byo czasu do stracenia. przecz Zaledwie zbieglimy z Kondratowej na tylko jakby Czerwonym Wierchem, mga

wa

bd

bd

czc j

z

przez nas czekaa na nas, osiada na opuszczonym wychyli dotd, zakryty szczycie, a cel podróy naszej przynas zapraszajc swój wyniosy wierzchoek jakby ale Wierchu, Czerwonym janie. Stoimy nakoniec na mgy i szarej pucniku prócz chrupicego pod nogami dokoa nas, nic a nic nie wida. Z wynad nami czekamy co cierpliwoci górskiego wdrowca, i

trwa dalej

bdzie,

nam skd

nie

ogldamy si na wszystkie strony, czy bynie janiejszy promyczek. Ku zacho-


161

dowi raga

jaka

wida jaki okrg

bielsza, przejrzystsza,

am

wyniko blade widmo soca bez promieni, bez blasku, a jednak mie naszemu oku, bo ono jedno przerywa szar jednostajno, bo ono obiecuje, swoj coraz wzmagajc si potga, rozprószy mgy janiejszy;

Jako wkrótce zaczy wystpowa jedua po tumie zachodnich Tatro w i odsoni si widok ale za to peen nie tak wspaniay j ak ku wschodowi wdziku i ycia. Na chwil zamajaczay nam jeszcze natrtne. drugiej

,

wród mgy grone owdzie granitowa

spizkio szczyty,

iglica,

wysuna si

tu

i

mielimy widok zachwycajcy,

ale tylko przez chwil, bo

niebawem nadcigna nowa

nawaa mgy wszystko w nij utono. Równoczenie powia wiatr tak ostry, e dzwonilimy zbami od zimna. jakby 1'ozatulalimy si jak mona byo najlepiej przykuci stalimy na miejscu, chcc si jeszcze doczeka i

i

soca

i

jeszcze raz ujrze cudne panorama.

Byo wpó

mielimy ochoty schodzi na dó, ale na prdee ukadalimy nowy plan powrotu. Mierzc okiem rozlege siodo Koadratowej i szczyt jej który wypadao nam znowu przebywa chcc si spuci do doliny Koudratowej, zdawao nam si e to droga bardo pitej,

a

dzo daleka

i

my

e

nie

kto

wie czy bymy

zdyli do domu

e

byoby Przyszo nam zatem na myl, moe bliej uda si w przeciwn stron przez wierchy Krzesanic Upaz spuci si do doliny Kocieliskiej jak to opisaam poprzednio. Omylilimy si fatalnie, a rarzej zawioda nas pami, stracilimy zupenie miar przed noc.

i

i

odlegoci. Droga przez wierchy do doliny Kocieliskiej, na jest bez porównania dalsza uii przez Kondratow ;

dugim dniu Lipcowym jestto wyprawa caodzienna, niepodobna jej wic odby w kocu Sierpnia to ruszajc z Czerwonego Wierchu o pitej. Ale te wszystkie uwagi i porównania, przyszy dopiero po czasie; na razie zdarówne co do Tf&o nam si obie drogi zupenie i

e

s

21


162

dugoci, a za ostatui przemawiao to, e zamiast spuci si od razu na dó dugo jeszcze bdziemy na rozwysokociach, przechodzc z wierchu na wierch legym, a coraz nowym zachwycajc si widokiem. Jakby ,

i

dla ostatecznego rozstrzygnieuia naszego wahania, gruby bawan mgy zaleg szczyt i siodo Kondratowej, a na-

tomiast Krzesanic

socu

wic, ku

mnoci

pójdziemy,

nie

mgy

tam gdzie

cie-

i

!

si przewodnictwa

i

ruszylimy

szczerze ze jakkolwiek

Wyznam

radoci

niby doskonale drog, z

Pamitajc

jam

Ku socu

owiecio soce.

jasno

pod-

Krzesanic.

na

byam pewn

e trafi

pamitaam wszystkie ustpy do szaasu na Upazie weszli na obszerny szczyt tej drogi, jednak gdymy Krzesanicy, gdym si ujrzaa wród olbrzymich zwulisk i

pomidzy któromi

mici,

trzeba

czci

a po

moja odwaga,

byo kierowa si

moe

poczfam

instynktem,

aowa emy

tutaj,

Btraszna, dzika, urwista

rowej

któr pamitaam dobrze

cieczki,

przepa z

wasn

pa-

zachwiaa si

si zapucili doliny Litwo-

pierwszej naszj wy-

mi e nie pobdzilimy przynajidc sam krawdzi przepaci, ukradkiem

ubezpieczaa

mniej dotd,

rzucaam wzrokiem w t otcha zawalon niegiem i odamami ska; nie miaam w nie zajrze, lkajc si aby ten widok dreszczem przejmujcy, nie odebra mi do reszty odwagi.

Z Krzesanicy przeszlimy na kamienisty, pagórkowaty grzbiet Upazu, przeduony w rami zniajce si zwolna. Napróno wytaam wzrok, szukajc owego szaasu

bdcego

stacyj na drodze do Kocieliska,

jaka nowa

której

ni-

me

gdzie nie

wida

pamitam

wcale. Po prawej stronie otwiera si nieznaua

polany,

okolica

mi dolina, przed nami sterczy skaa zdajca si zako-

cza ów

grzbiet po którym idziemy.

widoczna!

Pobdzilimy,

Zakrcio mi si w gowie, stano

to

przed


163

groce nam niebezpieczestwo nie znajc moglimy bardzo atwo natrafi na urwiska zgiw przepaciach. A tu nigdzie cieki lepiej uchodzonj któraby moga zaprowadzi do szaasu, nigdzie ywej duszy nie wida, bo to ju wieczór, juhasi dawno Pooenie nasze byo w istocie powrócili z owcami. oczyma

:

drogi,

i

n

przykre: sami, zupenie sami, zaskoczeni szybko zapa-

Polecilimy wysokoci takiej rozpazaczlimy przytomnoci si Bogu nie tracc wprdce Spostrzeglimy trywa miejscowo. mira wypadao powróci na pobdzili niedawno,

dajcym zmrokiem na

!

i

emy

e

Upazu stamtd rozpozna dokadnie pooenie. Zaledwiemy wyszli nieco wyej, ujrzelimy szerokie cieki prowadzce do szaasu, który wida byo pod lasem. Bogu dziki, jestemy na dobrej drodze, ale jak szczyt

i

Bywaj zdrowe Zakopane, a nawet

to jeszcze daleko!

Kocielisko do jutra; odartej

karczmie,

nie dla

my

jeeli przed

noc zdymy

przy ogniu

ua

przyczynio

nam

kwadrans.

Przy pierwszych

do szaasu

Zbdzenie

cetynie*).

drogi a czasu nie

natrafilimy na miejsce

te

gdzie

w domu lub si poczytamy,

nas nocleg

za szczliwych

i

wypoczniemy

zabrao wicej nad

krzakacb ze

nie wiele

nasze

skalistej

kosodrzewia,

ciany try-

skao owo ródeko, które przed omi laty pokrzepio nas wyborn wod. Zmczeni spragnieni, od dawna cieszylimy si na t wod. Jaki zawód! kamienie zawaliy ródo woda sczya si tak skpo, e nawet kieliszkiem nie mona jej byo zaczerpn. Nabralimy i

i

rk

po kilka kropel aby

spiesznie

pucilimy si

odwily

przynajmniej usta

i

dalej.

Nagle czarowne widowisko ukazao si oczom naszym i na chwil przykuo do miejsca. Ujrzelimy za-

chodzce soce,

nie

owo pikne, jasne soce,

Drobao nacite gaaski wierkowe

suce

rozrzu-

na postanie.


164 cajijce

czej

na poegnaniu wittne pronrieme: uie. byto raogniem buchajcy wulkan, rozlewajcy dokoa

Nad zapadajc pod poziom tarcz, praedaMiJ w sup pomienisty, zawisa czarna chmura, niby obok dymu, rzucajcy cie pospny na Na przymionym bkicie nieba, rysoway si okoli t. blask krwawej luny.

poszarpane szczyty, stanowice niby brzegi krateru. Nowotarska dolina, Babia góra i inne grzbiety Bk-skidów. pyway w powodzi jakiego dziwnego, purostro, dziko

purowego wiata, które chyba do uny poaru, przyrówuaóby mona. Wysokoci któremy opucili, skaliste szczyty Giewontu, blisze nas polany, lasy i wzgórza, ju zalega zmrok wieczorny, od którego tern pospniej odbijaa owa daleka okolica zalana arem ognistym. Zwolna, zwolna przygasy ognie wulkanu, cikie kby dymu zalegy jego straszn paszcz, zmrok zapad na cala afcofcc.

Zaskoczeni ciemuoei, zbieralimy ostatki sO aby do szaasu nim noc zupena zapadnie. Jeszcze

zdy

Upazu przyszo nam na myl, e szaas pooony jeszcze bardzo wysoko, bo na górnej gra-

na szczycie ten

opuszczonym, e tam nie zaOdpychalimy jednak t myl wstrtn, która przecie w miar zbliania si do szaasu, coraz wikszego nabieraa prawdopodobiestwa. Nie wida byo ani ludzi, ani owiec w koszarze, a co najwaniejsza, nad dachem nie unosia si bkitnawa kitka dymu, znak uiemylny mieszkania czowieka. Owe gosy ludz-

nky

lasów, jest

ju moe

staniemy nikogo.

kie,

szczekanie psów,

ryk

byda

które nas dolatyway

od dawna, pochodziy z innego szaasu stojcego nieco uiej na pochyoci wzgórza, wprawdzie bardzo blisko, ale za lasem w który niepodobna byo zapuszcza si szaas w takiej ciemnoci. Jak tylko upewnilimy si do którego

zdamy

stoi

pustk, zaczlimy

e woa

na


1G5

juhasów w nadziei e moe usysz i doprowadz nas do swego szaasu. Wszystko uapróno, gos gin « ota-

ezajeych nas doiaab, limy zupenie sami na

Ju byo

uikt

nam nie odpowiada, wyynach.

by-

takich

tak ciemno,

e

z

trud no ci

nioiua

byo

gdy stanlimy przed

rozezna najblisze drzwiami szaasu który mia nas przyj pod swój dach. Nie byiy zaparte, weszlimy wice, a pierwszem staraprzedmioty,

niem byo rozniecenie uguia za pomoc krzesiw ka, gdy zapaek nie mielimy z sob. Znajc zwyczaje szaasowe, po omacku natrafilimy na ognisko przykryte deskami. Znalazszy kilka wglików, nazbieralimy okofo

szaasu drobnych

gazek

i

trzasek

dalej

i

bya sprawa; mokre trzaski si pali; dmuchalimy aby rozarzy wgle, Nic

atwa

to

do roboty. nie

mogy

ale wszys-

gaso kilka razy na wilgotnej ziemi. Nareszcie udao nam si rozpali ogie na awie. Bysn saby pomyczek owieci wntrze szaasu. Uszczliwieni, uprztnlimy spiesznie deski które mi zarzucone byo ognisko w tryumfie przenielimy ogie na waciwe tko

i

i

Byo tam

miejsce.

jeszcze kilka polan

;

uicdopalunych

w potrzebie mogy gowni, byy wreszcie bardzo duga, duga, ogie. Ale noc take pój na nie zosta w drzewo, .eby zaopatrzy dobrze si trzeba Przed szaasem lea dugi zimnie. w ciemnoci gruby pie smreka, tenby wystarczy na ca noc. Wspóldeski które

i

i

do szaasu ogromn kod na ogie który ju teraz bucha wesopomieniem, pryska iskrami, a mówic nawiasem,

nemi siami

wcignlimy

zatoczylimy

j

ym

dymem

zapenia

w

oczy.

któby

nasz

któby tam darowa temu

Ale nie

tych kilku

ez

które

i

hotel,

gryzc niemiosiernie

zwaa

na

tak drobnostk,

przyjacielowi

i

dobroczycy

wycisn nieprzywykym du

jego

smolnego oddechu'.' Zaiste, ten tylko kto si znajdowa potrafi oceni, kiedy w pooeniu podobnm naszemu ,


166

ogie, ten ywio tak nieraz straszny, tak lekcewaony w codziennem yciu. Bez skarbem

jakiinto

niego,

jest

jake okropn byaby

dla nas ta noc

spdzona

w szaasie przez którego (lach gwiazdy wieciy, a wiatr Zimno byoby nam si dobrze przewiewa szparami !

dao we

jake to okropnie zosta na w ciemnoci, w miejscu tak odludnem Kady szelest, kady oskot spadajcego

znaki: a potom,

ca dug

noc

dzikiem!

i

w przepa kamyka, byby nas strachu nabawia. Przy ogniu byo nam ciepo, wesoo, bezpiecznie. Bezpiecznie! pikne bezpieczestwo przy ognisku, w okolicy tak dzikiej, jeden mczyzna trzy kobiety! Musz si przyzna, e gdy ju byo widocznem e bdziemy musieli noc przepdzi w takiej pustce, miaam chwil bojani, ale tylko chwil; bo czy moe si li

ka

ten kto wierzy

nami we dnie z

i

w

e

opatrzne

nocy,

e

ojcowskiej swojej opieki?

Mymy

samotni niby, na dzikiej skale, bez jego

obroc

woli

wos nam

i

Prawd mówic gdzie w pobliu pod lasem,

glimy

czuwa nad

oddaleni od ludzi,

Bóg

ale

gowy

z

jest z uami,

nie spadnie.

On

naszym, opiekucze skrzyda jego anioa, osa-

niaj nasz szaas,

czgów

Boe

oko

nas nigdy nie wypuszcza

On

moemy wic spoczywa

nie

byo si

miasta

trzebiby

przyszo tak nocowa

si

lka

miejskich lub wiejskich

by

bezpiecznie.

obawia.

czego

zupenie spokojni

;

tu z tego

polu

wówzgldu mo-

napadu zodziei ;

Gdyby

w i

nigdy nic podobnego nie

si w naszych górach, najbezpieczniej moua po nich wdrowa wzdu i wszem, choby nawet samemu bez przewodnika. Owi zbójnik! o których dawne przytrafio

piewaj

piosnki, przepadli bez wieci.

Rozgospodarowawszy si ustawiwszy z owych deszczek jak najmniej z

w

naszej

awy

tak

obery, aby nas

t.

j.

dym

dochodzi, pomodlilimy si wspólnie, a Ju nawet nie ostatnie obawy.

modlitw uleciay


167 sobie aby przyszli do nas juhasi z niszego szaasu zwabieni dymem z naszego ogniska. alby nam byo ognia z takim mozoem rozpalonego tego samo-

yczylimy

i

byo tak dobrze, cicho, spoWprawdzie gód czu si dawa, ale chocia kojnie. sera na wieczerze, mielimy jeszcze kawaek chleba nie jedlimy nic, eby nie powiksza pragnienia które bez tego bardzo nam dokuczao. tnego szaasu gdzie nam

i

i

Siedzc na awie naprzeciw ognia, chciaam si zdrzemn, ale ani na chwil nie mogam zamkn oczu, bo zaraz przesuway si przedemn przepacie, takim naurwiska, przeprawy pene niebezpieczestw ochoty niezmylonej e pomimo bawiay mi strachem, natrtni* rozpdzi aby oczy do spania, otwieraam i

Chcc czm innem zatrudni rozkoysan wyobrani, wycigaam rozmaite uwagi z obecnego naszego pooenia. Zastanawiaam si wic nad tm jak to mao istotnych potrzeb ma czowiek, do jak szczupych rozmary.

miarów moe ograniczy swoje yczenia. Gdymy stali na Czerwonym Wierchu, mierzc okiem rozlege siodo obraKondratowej, ulklimy si tak dugiej drogi i

limy inn, która nam si blisz wydawaa; rachowalimy na atwo dostania koni w Kocielisku, cieszylimy si zawczasu na wypoczynek w domu przy komiszklance gorcej herbaty. Póniej gdy si pokanie i

zao

ju

y

emy

sobie

przyczynili

byo mowy

o

do Kocieliska

i

nie

ledwo nie

poow

drogi,

zdpragnlimy leniczówce na tam przenocowa

domu,

tylko

ale

Niebawem yczenia nasze jeszcze si Gdyby przed noc by bardziej ograniczy musiay. wypocz na kosodobrze bdzie w szaasie! O jak to wody, a potem wybornej najprzód drzewinie, napi si lub

w

wieej

karczmie.

zentycy na wieczerz! Ale

górowane byy trzeba.

Gdymy

marzenia, jeszcze

zabdzili, nie

i

to jeszcze zbyt

o jeden ton

miaam ju

wy-

spuci

nadziei tra-


168

byam prawie pewn e nam wypadnie przytuliwszy si do aoc przepdzi pod goem niebem, z ujm dla tak byoby znowu to nie! O jakiej skay. pikne pobna eby wdrowców, jak my zawoanych fienia

dzi

do szaasu,

mieli

i

nie znaleli na

w swoich ulubiony di Tatrach

Nie, noc gocinnego dachu. tatrzaski, hotel nas na Czeka

nic,

le

tak

nie

bdzie.

pusty wprawdzie, bez

Mamy ogie gospodarza, ale wygodny, bardzo wygodny. przewiecaj, bardzo nie suty. awy dokoa, przez dach gwiazdy,

tem

s

rta*wet

zamiejsca gdzie ich cakiem nie wida, a si nam nalaoby nie deszczu w przypadku

troch, pi si chce, ale przy-

Godno uam

za konierz.

boimy si niczego, jestemy najmniej nie chodno, wicej potrzeba V I czegó szaasie. swoim paiiHtti w nie

Zakopanem, Gdyby nam kto w Krakowie, a nawet w bylibymy si pewnoci z nocleg, przepowiada taki jestemy weseh zrzekli Czerwonego Wierchu; teraz deszczu zadowoleni jak rzadko. Znika nawet obawa i

tro.b niepokoia, niebo si przepogodzio, ksiyc wysui. si ponad góry, gwiazdy coraz liczniej chodna wyzieray z poza ustpujcych chmur. Noc bya usta. ale nie zimna, wiatr nawet cakiem

która nas

goPomimo e nam tak dobrze byo w szaasie, powolno ich a ta leniwo, dziny wloky si bardzo którzy nasuwaa myli snmtu dol biednych winiów, nie jedne noc,

miar.

lata tak odmierzaj miesice tak jeszcze.™ Dla znkanych boleci

ale

— Ach! nie

i

wycieczouych nieraz fizycznem cierDla wielu zdaje. pieniem, godzina kada wiekiem si

i

tsknot

duszy,

z nich po tej

nie

zawita

dugiej

strasznej

,

ju wesoy

,

lata trwajcej

rauek na ziemi

,

bo

ich z

nocy,

wi-

ciemnym lochem zienia mier dopiero uwolni; nad przyjm w swe progi dusz motworz si niebiosa, i

czennika,

si

która

cierpieniem.

odbya czyciec na

ziemi

i

uwicia


169 zbliJak wszystko na iwiecie, tak i ta duga noc i skay wynulasy Polany, koca. do si przecie przyrzajc si z nocnych cieniów, zrazu niepewnemi, rozpyway ich zarysy barwami, majaczay miouemi wyraniej si w mglistej powoce; ale stopniowo, coraz Wkrótce ukazaa si nad poziomem zoto-

ya

wystpoway. Aie purpurowa smuka, zwiastujc blieki wschód soca. to jak soce nie wstawao dzisiaj ochotnie, wesoo, niby chmury, bywa w piknych dniach letnich; grube

cika

kotara,

zawisy nad

oem,

z

którego podnosio

z musu si leniwo, ospale, niby dziecko kapryne które Zaledwie ktku. w wstaje, a za chwil unie gdzie szpary do wnpierwszy brzask dnia przedar si przez podzikowarozrzewnieniem trza szaasu, z radosnera pod przebyt szczliwie tak limy Bogu za t noc

jego opiek, za ten dach który

nam da przytuek

bez-

pieczny.

caa

Jeszcze

ona

zmroku,

okolica

jeszcze nie

garnwszy tlejce gownie,

drzemaa w sennym pogra* poblady gwiazdy,

eby

gdy, roz-

przypadkiem wiatr nic

rozdmucha ognia, poegnalimy nasz szaas. Szerok, wkrótce oa dobrze wydeptan ciek dostalimy si jeszcze wiwczoraj ów, sta gdzie lasu, stron drug przedstawi, Widok jaki nam si tutaj dziany, szaas.

by

prawdziwie malowniczy. Przed nami Koniny Kocie-

liska,

pitrzca sie -wspaniale zamczysko, jaka grona warownia.

olbrzymia, skalista turnia,

niby 'jakie

stare

trawy Wierzchoek jej skpo uzieleniony kosmykami klony, buki, wierki, porostami, nisze stopnie stroj niej a wiece; majowe jawory, jarzbina, splecione w si zieleniy których wród zalegy ciemne lasy, i

jeszcze,

wieo

skoszone polany.

U stóp

tej

wspaniaej góry, na drugi, a obok

preciwlegem wzgórzu sta szaas, dalej niego nowa, porzdna szopa; nieopodal, owiec

asmkmtych

jeszcze

w fewsear&ch.

kierdel (stado)

Pstra gromadka

22


170

aonie i brzczc dzwonjuhasรณw uwijao si pomidzy niemi, bo to

roia si jak mrowiska, beczc kami

;

ranny

kilku

odbywa si

Dwa mode

podรณj.

szaasem

psy owczarskie

dopeniay ten obrazek pasterskiego ycia P-idhahm. ktรณry nam si przedstawi w napรณ sennym mroku w jakim bya jeszcze pogrona caa dolinka, chocia wschodzce soce ju zoigrajce przed

,

,

cio szczyty gรณr

j

otaczajcych.

zaj

ten widok peeu wdziku waciwego polanom tatrzaskim, nie mniej zajmujeem, a nawet dziwnem wyda si musiao juhasom niespodzie-

Jeeli nas

wane pokazanie si podrรณnych o tak rannej porze i na takich wysokociach. Na woanie nasze przybieg baca, rosy, dorodny mczyzna, a gdy si dowiedzia nocowali w pustym szaasie, nie mรณg si uspokoi o to e musielimy zzibn. Zapewnialimy go

emy

e

nam byo dobrze

troskliwy o

wygod

a on, jakby

gospodarz

swoich goci, cigle si

uala nad

ciepo,

i

nami emy nie zdyli na noc do jego szaasu, gdziehy nam by kaza nasa smreczyny i mielibymy nocleg wygodny, โ a tak musielicie

te dozibn", powtarza

cigle.

Na usilne proby naleganie bacy, wstpilimy na chwil do szaasu. Uczstowani gorc entyc, pogwarzylimy troch z poczciwym gรณralem, ktรณry nas potem wyprowadzi na wzgรณrze pokaza drog do Kocieliska. drog bardzo spadzist niewygodn, spucilimy si w didin tu pierwszy raz napilimy si wody ktรณrej i

i

T

i

i

bylimy spragnieni od wczoraj. Orzewia nas ona pokrzepia na milow drog dzielc nas jeszcze od domu. Tymczasem niebo zaspio si zupenie; szara, tak i

jednostajna opona rozpostara si nad Kocielisk dolin, uton w jej fadach wspaniay szczyt Pysznej,

blisze

gรณry

i

lasy

wyglday

czarno

i

straszno,

w i-


171

miao si na

dncznie

si ozibiao, tak

Powietrze

e

ftfotf.

eosm

bardziej

dreszcz nas przechodzi, a co dzi-

e, w miar jak zblialimy si do Zakobyo coraz zimniej. Jake opisz nasze zdzi-

wniejsza,

panego,

wyszedszy

wienie, gdy

niegiem

Spad

!

granic;

ujrzelimy Tatry ubielone nocy na Muraniu, Ko-

z lasu,

wanie

tej

Swinnu^ Kasprowy

$gyat%, Granacie,

na

on

turniach

Giewont stanowi

;

po prawej jego stronie t. j. na gd/.iemy nocowali, nie Uytitsie,

Czerwonym Wiircfm byo jeszcze niegu, ale biae mgy i chmury spuszczai tam wkrรณtce jce si na ieb wierzchoki, zapowiaday, i

e

rozzimowy rozpostrze si caluu. Patrzc na Tatry tak zidrug w letniej, dzielone na dwie poowy, jedne w wykrzyku: powstrzyma mowej barwie, nie mogam naWielki Boe! czy uie widoczna Twoja opieka nad obok tu mieli, a noc spokojn Mymy tak ciep

mi!

i

O jakeby nam na ssiednich szczytach, spady niegi! na zdrowiu, zaszkodzio nawet a byo dokuczyo zimno, na nocprzygotowani cakiem bylimy nie zwaszcza

e

leg

gรณrach, a zatem

w

Tymczasem byli niespokojni

wicej

jeszcze,

wida

nie

gรณry, wiali

nie

si

uasi

do

lekko ubrani-

w Zakopanem bardzo

znajomi

gdymy gdy par

nie

przyszli

godzin zrana

na noc,

a

upyno,

tern

a nas

e

znamy doskonale przypuszczali wic abymy pobdzili, obabyo. Wszyscy wiedzieli

tylko czy ktรณre

z nas nie

zasabo

i

czy bez

szaasie nie

w lesie lub Nasza gadzina pobiega z paProboszcza co robi czem na plebani poradzi si X.

ratunku

umiejc

uie siedzimy

gdzie

sobie radzi.

On jak uujspieszniej wysa gรณa gdyby nas tam nie zarala na polan Kondratow Inny posaniec Mao-ki. sta, mia si przeprawi do si o nas wypytywa w przeciwn stron mia czas aby na zdylimy Nie w Mitusiej na L' pazie. si na tym e szczcie uprzedzi pierwszego posaca, w

takiej

przygodzie.

,

i

i

i


172

e

wicej ludzi me poszo szuka jednym skoczyo zguby. O jake si ucieszyli wszyscy, gdy nas zobaczyli zdrowo powracajcych! „Coby to byo, mówia ze zami i

uasza gaiidziua, zginli

w

eby

tacy ludzie, co to

ju jakby

nasi,

górach."

Koczc

opis

tej

wycieczki to jeszcze dodam,

w par godzin po naszym

powrocie,

e

spad nieg na

i Upazie, a odjedajc we trzy mielimy widok znany nam dotd tylko z opowiadania, to jest ujrzelimy cay acuch Tatro w ubielony niegiem, z zielon opask lasów u dou.

Oerwonym

dni póniej,

"Wierchu


Staw Czarny, Zmarzy

i

stawy Gsienicowe.

Gdzie ty znajdziesz w cudzej stronie Takich jezior takie tonie! Takie góry nad wodami, Takie niebo nad forami

Jednem mia

górska

owych miejsc w Tatrach, gdzie olbrzyprzyroda wystpuje w dzikiej pikno-

z

zdumiewajcej wdrowca, jest okolica Czarzwanych Gsietiicou-ych Stawów. Jest ich nego i stronie od Zakopapoudniowo-wschodniej w le?. kilka, roznego, na obszernej, znacznie wzniesionej dolinie, cigajcej si midzy Magir a pasmem skalistych turni od poudnia i wschodu. Podaj tutaj zamykajcych w bliopis jeziora zwanego Czarnym Stawem, lecego dosti skoci Stawów Gsienicowych, a pikniejszego

ci

swojej

tak

j

pniejszego,

nii.

te ostatnie.

Na zwiedzenie Czarnego Stawu jego okolicy, naley wybra si zaraz zrana. Przybywszy do Kunic, i

tu

za dworem

waciciela,

spostrzegamy

rozchodzce si w przeciwne na prawo do doliny Jaworzynki lewo w las zwauy Nieborakiem. czasów zwoodo rud z Magóry,

dwie drogi

Jedna prowadzi druga zwraca si na drog za dawnych

strony. ,

T

Po zrobieniu nowej,


174

wiodcej

ilu

e

tak,

dawna droga popopsuy porozryway j

kopal/i przez Jaworst/nJc,

sza w sumecfb&nie

;

deszcze

i

miejscami podobniejsza do parowu,

ni do

drogi

wozowej; bokami je«;uak wszdzie dobre przejcie. Idc cigle pod gór, wychodzimy na wyuiosy, kamienisty grzbiet,

niay

i

zowi Bocmucnr. std mamy wspawidok tak na skaliste turnie, jak i na rozlegy Pieniny, opapo Pieskidy Pod bala okolic który górale

a

dalsza,

j

sujce

i

acuchem.

jakby Najbliej nas na prawo wznosi si okazna Kopa Maffóry, a tu przed nami dwa wysokie take, zielone

Po oba pagórki tak zwane Kopy Królowe, (4S87 st,). stronach skalistego grzbietu po którym prowadzi droga, a raczej cieka, otwieraj si w przepacistej gbi

Na prawo ley -fawwzynka, na której zachodnim boku wida drog prowadzc da kopal w Msgórze. Na lewo wida dolin Olcsysko, nie tak obszerne doliny.

polanadzik jak pierwsza. Zasiana lasami licznemi szaasami oywiona, wydaje si jakby jaosada wiejska malowniczo wród gór rozoona.

odart mi,

ka

Idc

i

i

zwolna

lecz cigle

pod gór.

przychodzimy na

hal Królow. Pooona bardzo wysoko, ho ju w krainie kosodrzewia, nie ma ona wdziku waciwego innym halom tatrzaskim. Niema tu ani bujnej trawy, ani ska dwa liche szaasy stoj samotnie bez fantastycznych burzom, na pastw wiatrom oddane adnej osony, jakkolwiek Ale tace. zwodzi musz szalone tu które ;

i

Króloica nie bardzo

mie

czyni na nas wraenie, z po-

wodu osamotnionego a bardzo wyniosego pooenia, za to wspaniay widok jaki si std przedstawia na olbrzymie turnie Granatu, Kocielca

i

Su-innicy

,

zupenie teu

wdziku wynagradza. Z Królowej spuszczamy si na obszern hal zwan nad Stawami, a dzika pikno

brak

i

majestat obrazu jnki tutaj

naa, lecz

zarazem

jak

mamy

przed sub, czaruje

zgroz przejmuje.

Stoi przed


17&

nami olbrzymi zastp skalisty; dzikie, nagie, granitowe opoki strasznie podarte, najd iwamiiej poszczerbiono,

pu

si w gór zupenie pionowo. Zdawaby si mogo,

e

zima zaoya lataj gówce legowisko swoje, takie masy niegu zalegaj urwiste boki tych opok, olniewajc oczy srebrzysta biaoci, która ttn wietniej a raco odbija od ciemnych skal granitowych. tu ju nam dobrze znan Wielk Koszypoudniowo-wschodniej; dalej Ja prawo znacznie naprzód wysunioua jakby naj foremniej sza piramida, wznosi si '/.Ma turnia zupenie naga, gadka

Widzimy

si w

stronie

jak ciana, ubarwiona

ótym

porostem, który

jej

nada)

Obok ótej, zawsze na prawu, lecz wicej wyniocofniony, pitrzy si niezmiernie dziki

nazwisko.

w sy

gb

i

Granat,

tu

city

przy nim piramidalny ostro

Kocielca, którego grzbiet wysuuiony naprzód czony piramidalnym take wierchem o wiele

od pierwszego, nazywaj

Maym

i

szczyt

zakou-

niszym Obok Ko-

Kocielcem.

cielca wzuosi si uic mniej urwista i prostopada Swinst.). nica, najwyszy szczyt w Tatrach nowotarskie!) (T805

Wyniose, a Bieskid,

wierchy,

nie tak dzikie turnie 1'oircdn.ia,

okraj t t.

j.

LilijoKs (6165

hal od

Sk>ujn>>t turnie

noszca

st.)

i

Bkskbt

t nazw

,

Skrajnia

Dwa

zachodu.

i

ostatnie

czy przecz

od obficie tam ro-

sncej wictrznkg (nne»i<»ie alpiua). Widok stamld ma by bardzo pikny. Gdzie najdziksze skay, gdzie najwiksze paty niegu pod Koeieleem i Granatem, wida niby grobl szerok; jestto oysko Czarnego Stawa. Na obszernej piknej hali, okolonej acuchem tych wyniosych turni, las wierkowy, a bujna ocienia stoi kilka szaasów trawa mikkim rozesana kobiercem, dostarcza wybor;

nej

j

paszy dla statku. przykrej drogi, dzieli nas jeszcze od

Kawa dosy Czarnego Stawu.

Przechodzc

w poprzek

wspomniana


176 Stawami, zwracamy sie ciek na prawo, wstf pujc coraz wyej po ostrych granitowych zomach. W miar jak zbliamy si do Czarnego Stawu; rolinno coraz ubosz si staj©. Na granitowych zomach,

hal nad

ronie ju tylko kosodrzewina, drobnieje borówka jakby kobiercem ziemi zacielajca, rónobarwne porosty strojce nagi kamie, zastpuj miejsce zielonej murawy, coraz groniejsza otacza nas przyroda. Napotykamy tu ródo, jedno z najzimniejszych w Ta2° K. Stajemy nareszcie nad trach, ma bowiem tylko coraz dziksza,

brzegiem jeziora, które spokojne, czyste, niby -zwierciadlana tana, rozlewa si do samych stóp olbrzymich turni, odbijajc w przejrzystych wodach ciemne opoki

sterczce dokoa ponuro i gronie. Csarny Staw ma powierzchni przeszo 31 morgów, ksztat poduny, tiicforomiiy; od poudniowo-wschodniej, poudniowej i pouduiowo-zachodniej strony, obstpiy go wyniose turKoszyst, Granat Kocielec nic: óta, zwana take

Ma

w

i

olbrzymie zatoczone pókole.

Poudniowe

brzegi jeziora

s

dzikie, nie ubarwione nizasypane skalistemi zomami gdzie zielonoci; brzeg pónocny przeciwnie zacielaj mchy najrozmaitszych a bardzo piknych gatunków, g-

borówka

ste trawy,

zapominajki

i

akonity

krzaki kosodrzewia ; alpejskie niei

kwiaty

inne

waciwe

strefom

krasnym wiankiem opasuj krysztaowe wody którego glcbi, o kilka sni od zachodniego

alpejskim, jeziora,

,

z

si nie wielka kamienista wysepka, borówki. zielouoci kosodrzewia

brzegu, wynurza strojna

wie

i

Staw Czarny 5288

pooony

tem wyej

ni*

st.

n.

p.

m. wzniesiony,

Morskie Oko,

pod

a za-

wzgldem

wspaniaoci pooenia, po tera oatatniem pierwsze trzyma miejsce w rzdzie pónocnych jezior Turnie wznoszce si dokoa majestatatrzaskich. gronie, to pikne jezioro, którego gbi dotycznie myla si kae coraz cienmejwa, a ku rodkowi pra-

piknoci

i

i


177

w czarn przechodzca

zupenie

wie ta

barwa wody, na lnicej poto tworzy obraz tak wspaniay nie zdoa zatrze go w pamici.

cudnie odbijajca

wyspa,

zielona

wszystko

wierzchni,

zachwycajcy,

e

i

nic

wystrza rozlega si najprzód dalekiego grzmotu; huk ten odgos od Kocielca, niby powtarza si nieco sabiej od odleglejszego Granatu; podaj go sobie kolejno inne turnie, powtarzaj go to Echo

tutaj przeliczne;

goniej,

to

skaliste

ciszej

ciany,

dopóki

nie

skona

Z Czarnego Stawu wypywa obfity potok który, poczywszy si z innym z Gsienicowych Stawów wypywajcym, wpada przy Poroninie do Dugdzie tam daleko.

nazw

najca pod

W

r.

o którym

18(57

Poroca. dwaj synni przewodnicy Jdrzej Wala,

ju par

razy

wspomniaam

i

Maciej Sieczka,

uy

przyjetratw dla goci yczcych sobie pierwz Korzystajc Stawie. mnoci eglugi po Czarnym trwa pikn obiecywa szego dnia którego ranek ju który Stawu, Czarnego pogod, wybralimy si do poprzednio zwiedzilimy niejednokrotnie. Wala poszed zrobili

i

nami. Przybywszy nad brzeg Czarnego Stawu, weszlimy na tratw i przeprawilimy si na ow pikn zielon wysepk. Tu Wala rozpali ogie z przewiezionej na tratwie suchej kosodrzewiny, bardzo bowiem przestrzega, eby nie niszczy tej. która tak piknie przystraja wysepk. Wkrótce zawrzaa woda na herbat, z

któr uczstowalimy si

e

my, jako najdawniejsi

trów, pierwsi pijemy

wielkiem zadowoleniem Wali, Daj wierniejsi lubownicy Ta-

z i

herbat na Czarnym Stawie. Zo-

wieiem zasilony drzewem, buchna poegnanie wesoym pomieniem, popynlimy na przeciwny brzeg jeziora, gdzie si pitrz turnie: Kocielec, chcc zwiedzi tak zwany Granat, Zawrat Zmarzy Staw, lecy okoo 400 stóp wyej.

stawiwszy

n

ogie

który,

i

23


178

do

przykro pod gór, zrazu po Wspinajc si trawie, potem po zomach kamieni, bez fcadnego jednak niebezpieczestwa, wychodzimy na grzbiet stwardniaym niegiem okryty; a przeszedszy po nim z ostronoci, stajemy na urwistej skale traw porosej i w gbi u stóp naszych spostrzegamy nagle jezioro niegiem i lonie wielki tylko okrg na rodku, dem okryte tak,

e

zajmuje przejrzysta szyba wody.

Dzikie,

strasznie poszarpane turnie, obstpiy w

prostopadle,

t gbok

koo

od ich cian granitowych, ciemniejszej ni Utlinc; raco odbija biao niegu, legdzieindziej barwy fi

,

cego tu

w

obfitoci

wielkiej

po urwiskach

i

kitinh-ni-

Na prawo wród tych gronych drog zasut piargiem'), wspinajc

styeh upkzneh.

wida

jakby

turni,

h

a

dzo bystro pod gór,

bar-

do szczerbiny zwanej Zawro-

którdy jest przejcie do doliny Piciu Statców"). Mozolna to utrudzajca przeprawa, zwaszcza si pod nogami, ale jaki to wspae kamienie wytrwaego wdrowca gdy stanie czeka widok niay

tem (tJóOU

st.)

,

i

upo

w bramie Zawratu!

My zaoywszy sobie cel tak bliski atwy jak nie moglimy jednak uy w caej peni dzikiej piknoci tego miejsca, które waciwym sobie urokiem przeszo wszelkie moje oczekiwania. Na chwil lotylko byso nam soce owiecajc nagie turnie dem cite wody jeziora, a potem nagle zaspio si niebo, szczyty ska utony w chmurach, otoczya nas mga tak gsta, e o par kroków nic wida nie byo. i

Saw Zmarzy,

i

,

")

S$

to

drobne

i

ostre kamyc7.lt i,

pochyoci niektórych

zasypujce pni ba. warstwa

turni od dniu

do bardzo p.naeznej

nieraz wysokoci.

Przeprawa

]>rzez

Zawrat jakkolwiek trudzca,

jednak niebezpieczna,. kobiet

i

nie

uwaay

W

ostatnioh lutach odbyto

nic ja.

jest

kilka

bynajmniej za tak nadzwyczaj utru-

dzajac, jak opowiadaj, niektórzy

mczyni.


179

Na domiar niepowodzenia, lun deszcz zimny gruby; spucilimy si oie byo co robi duej, spiesznie wic na dó, gdzie znowu powitao nas soce. Wszedszy na tratw, pynlimy w koo po pod i

same ciany Kocielca, dla poznania gbi Czarnego Stawu.

lepiej

rozlegoci

i

jak Acb cóto za otcha! Woda cho przejrzy sta jakby niej w a czarn, kryszta, wydaje si prawie olw magicznym zwierciadle, odbijaj si z ca groz

brzymie turnie

kpice

swe stopy

w

jeziorze.

to

dziko Kocielec wznoszcy si prostopad, wod wprost z niezgbionej czarnych

ogrom ten poszarpan cian otchani! Soce owiecajc za

t gron

opok, uwydatsi jakby niao przecudn jej rzeb, która wydawaa sczy woda niektórych miejsuiob, gdzie

posrebrzona w

si po

skale

gdy to pisz, Nieraz póniej, a nawet dzi jeszcze niezgbionych takich eglowali po i pomyl przejdreszcz toniach na maej i wtej tratwie, zajci, bylimy tak wtedy Ale

emy

muje

i

mi

si w

tak oczarowani

myb

nawet w

mi

oczach.

jego otoczenia, ze Przy tein niebezpieczestwo. nie postao

piknoci

jeziora

i

wzbudzaa

poczciwego Jdrzeja takie w nas nie dowiadczalimy zaufanie, ze w jego zostajc opiece, do brzegu przybilimy szczliwie adnej obawy. Jako zwawinszowalimy sobie tej eglugi,

obecno

nieraz potem

i

szcza

j

e

na rok nastpny

na wioso kry

ju

tratwy nie

pywajce po

jeziorze.

•Potny, najmniej do 300

wa

kamienisty zwany

czci kosodrzewin Cwnego Stam od

W&»

st,

wysoki

i

rozlegy

Kocielcem, po najwikszej

zarosy, dzikiej

byo; rozbiy

i

odgranicza

pospuej

zazbienie

doliny

Stanów

pooonej. Stawów Gsienkotwh, na zachód od tamtego tych jest

om,

lekie, pytkie,

mm

zas ma-

upay wysychajce.

Obst-

lecz cztery tylko i

* wielkie

wikszo,


186

t

piy

dolin /.Uin/mj

Swiiuiicu

n»a

i

Hieskui

1

d,i

1

wysokoci

i

IKtrttlni

1

1

;

l

£w

tami

wy/j

stóp

klkml%it"ui|t

j>od

1

j

us l

ta k

7

wu

i

Sknynaj-

i

ty

.S'

« ery

pod Biwktdet*.

slroiii;

bliiój

i

Najwicks/y

HVr<7i.

g 1 1 bw / j / s w ii w Gsi/uk-tHrt/ili .Sdiic, w poudniowo - Zachodniej

U

od wschodu

turnic:

Kocidce, od zachodu turnio 1'arcdHitt

gównego

grzbietu

ley Kurtkotcc. Nad nim midzy granidwa Biaie stawki, Prawie pud samym Kociel-

minet},

s

W

cem jest pytki staw flottoki. nim zatrzymuje siv wody w przepywie dn stawu zwanego /irt<mj/m, z którego pynie IWouiec. Ud stawów tiijsicnicowycfl jest (•r/1'jti

1

W

Swiimic,

powrocie tno/uu

prowadzc dobywaj

od samego

sic

uda okoo

Magury, dróg;)

skd

prawic wierzchoka,

rude, nr/e/, dul nie Jaicortynk

zakopiaskich. Sn poehyhwri góry

,

wida

a

wy-

do Kunic

kilku 6a«, to

kopal otwartych. Wchód do bani obstawiony deskami, wyglda podobnie dn utworów piwnic po wsiach. W adnej / nuli nic bylimy dla wielkiej wilgoci, jaka jest

czu »ic daj- w ty* h poil/oMiua.li W kilku miejscach w Tatrach s kopalnie elazu, w Majorze jednak ruda

»OgC prowadzc okoo krwaw nazwa mozo

jett

najbogatsza

boku

góry, prawdziwi*

jednego

ona zasana grab warstwa, drobnych kamyczków, jakby wirem rwMmcrtiw ostrym, usuwajcym si pod nogami, Jest

iv 7 trudnoutrzyma si moin, zwaszcza w miejscach spadzistszych. Wózkom iwotcym nid ul .mu; tylne kola, zakadaj smyki, a pomimo 1 bani tak.

1.1

rj

biedne konie ledwie

to

ma,

mog ciar

z

najwickszem wysileniem utrzy-

pdem na dól pod Ma gór, jest dosy obszerna jaskinia, do której przystp bardzo atwy" kto nie wid/iat wspaniaych pieczar ojcowskich, ten 1 zaW

jciem

cho

osuwajcy mc

dolinie Jotr&rrjmii

zwiedzi

bez

t

jaskini rzeczywicie bardzo

porównania

mniejsz ni tamte.

pikn,

ciany

tej


181 jaskini

powleka masa wapienna, lekka, zupenie podonnn

ib zmarznitego t»lck«;

to

tóz

kamiamm, uywajc

mlekiem

gurae nazywaj

roztartej

iv

mas

rozpus/uzonej

i

ciany w wodzie ua lekarstwo, To biae sklepienie jakby gipsuwemi aztukatiTyjami /ilubae, w blasku beni

galskiego ognia, czarodziejski przedstawiaj widok.

prawej stronie doliny Javortynk\

I'o

ilziwaczniejszyeli

ksztatów

drzew lub jakie! potwory

sz

sie

tikauiit-iuai-

góry okryli' (irintu-mi lasami.

murawa,

doliny zai-iela ustionie.

Niebawem

wakiego, dno do

skay,

Kunic

jej

a kilka

dolina

sa;

,

stercz naj-

poamane

niby

pnie

po luwej wzno-

;

I

'no tej

Biaasów

piknej

na wesela

lo

cienia; idc brzegiem

przerzynaji-cgG potoka. pfzycbodzimj

zakopiaóskicb.


Krywa. Co prdzej, co prgditj wdrowny mój Panie Bo ku nam mga prosto sig toczy, A tu na Krywaniu nie dobre posanie Gdy ciek mga biaa zamroczy. W. R !

Bdc

I

Czerwonym Wierchu, podziwialimy stamtd wspaniay Krywa, który swym

dumnym

pierwszy raz ua

szczytem, na 7913

st. u. p.

m. wyniosym, kró-

nad wszystkiemi wierchami poudniowo- zachodniej czci acucha Tatrów. Zaraz wtenczas przychodzia

luje

nam

ch

zwiedzenia

tej

piknej góry

,

nierównie do-

ni spiskie olbrzymy, a przecie znakomit wysokoci swoj nalec niejako do ich rodziny. Odstpuiejszej

bywszy jednak kilka trudzcych wycieczek, nie mielimy

ju

ani ochoty, ani

pieszej

wyprawy

i

sposotnoci do podjcia trzydniowej na rok nastpny. Ja-

odoylimy

j

ko

przybywszy znowu do Zakopanego, pierwszem naszem staraniem byo wywiedzie si dokadnie, czy wycieczka na Krywa nie bdzie nad nasze siy. Udalimy si w tym wzgldzie do Jdrzeja Wali, doskonaego przewodnika, a przytem bardzo poczciwego czo-

na którego sumienno moglimy z pewnoci rachowa. Ten nam zarczy, droga na Krywa, lubo

wieka,

e

rzeczywicie daleka, nie jest jednak tak

trudzc,

ze-


183

bymy

nie mogli

jej

odby

atwoci

z

przy sprzyjajcej

cudnym widoku,

pogodzie. Jego opowiadanie o

jaki

si

wicej nas przedstawia z tego wyniosego szczytu, tern tg wyniezwocznie odby postanowilimy lachcio poudniowej poznania sposobno praw, dujc nam bya czci Tatrów. Chodzio jedynie o pogod, która mona byo liczy z pewnoci na i

tak niestaa,

e

nie

zdalimy si zupenie trzy dni pogodne. I w tym razie dawniej da nam na przewodnika naszego, który ju dowody swoich meteorologicznych wiadomoci.

Upyno

dni

kilka,

w cigu których pogoda

i

1'ar razy gdy sonce za-

zmieniay si kolejuo. sklepienia usuny si szo pogodnie Z bkitnego ale Waa chmury, mielimy ochot wyruszy w drog; na czas w góry si krci gow i nie chcia puszcza piknym dniu jednym niepewny. Jako rzeczywicie po wtenczas w.nszowaksmy nastpowa znowu ddysty izbie, a nie mosuciej i cieplej

slota

i

;

sobie,

e

siedzimy

i

w

kniemy na socie gdzie tam

wród gór byo to

i

lasów.

2 sierpnia, po Nareszcie zachozwolna, si wypogodzio para dniach deszczu, jasnoci, purpurowej potokiem góry dzce soce oblao ustalonej pogody. co w Tatrach bywa zwykle znakiem Wala i jaka bya nasza radosc, jednej niedzieli,

Wieczorem przyszed gdy po

pozdrowieniu „Niech

zwykem

bdzie pochwa-

„No ju przysza naI da eyze na Krtywa."

lony Jezus Chrystus- powiedzia:

sza pogoda,

jutro

trzeba

i

bdziemy miel, ze rozpowiada znowu, co to za widok Lododoni na szczytu, jak tam ujrzymy jak wschodnie). olbrzymy Ganek. Gierlach* i inne wy jak nas zachcao to Tatrów. atwo sobie wystawi, w zapommeme. a szy opowiadanie; wszystkie trudy

omni

aU*

umiechaa si cieszya myl, gór, otoczeni

jedynie

e

nadzieja

przez trzy dni

ujrzenia

tylu

cudów

bdziemy cigle wsrod

njwspanialszemi ich widokami.


184 Nazajutrz pogoda ani jednej chmurki.

bya

zupehia, na

szóstej zrana

caem

wyruszylimy

niebie z

Wal

drugim góralem, który niós nasze zapasy. Pikna droga prowadzca do Kuuic i Kalatówki za rannego chodu tym przyjemniejsza, si wydawaa. Lasy i trai

w obfitej skpane rosie, wiesz, pikniejsz umiechay si zielonoci, a w drcych na listkach kwiatach kropelkach, tczowe janiay barwy. niene, wniki

i

ponad ciemne wystrzelajce lasy, rysowyranie miao na czystym lazurze. Powietrze lekkie chodne tchno wieoci, wiosenn. Minwszy pikn polan Kalatówk, wypoczlimy nieco przy szumicym ródle u jej podnóa i orzewilimy si wyborn wod. Od Kalatówki droga prowadzi cigle ciemnym lasem do szaasów stojcych u stóp góry skaliste szczyty

way

si,

i

i

a

Goryczkowej,

przez

któr

trzeba

si przeprawia na

liptowsk stron.

Wejcie na obszerny

st.)

wia,

grzbiet Goryczkowej (6324 atwe, a widok, jaki si std przedstawszelkie wynagradza trudy. U stóp naszych w nie-

jest wcale

zmiernej

gbi, ley

od poudnia

w uk cigncy si wypukoci na pónoe

dolina zagita

ku wschodowi,

cz

a

zwrócony. Poudniow tej doliny nazywaj Jaworow, wschodni, dolin Wierckhy ). ostatni zamyka wyniosy grzbiet wznoszcy si ku wschodowi, tiike

T

1

Wier cich zwany. Dolina ta zasuguje na uwag z tego wzgldu, gdy wszystkie inne przerzynaj na poprzek pasmo Tatro w, ona cignie si wzdu niego. Na dnie

e

')

Wszyscy

nieinnl

autorowie niemieccy piszcy o Tatrach,

poczwszy od SyJowa, nazywaj ozu acz aj a

Ig

doling Tt/cha

mapach.

i

tak ja

Do U na spizka Pod- upazki, zowie ai u nich Podicplazki lub Oplacki, Granat nazywaj $zedem-Granatuip i tyra podobne dziwolgi. Nie pojmuje, jak Niemcy, tak sig przechwalajcy naukow swoj sumienno18%, mog. Uk niemiosiernie kaleczy przekrca polna,

i


185 jej

wije si§ potok,

który

z

wysokoci wydaje si

tej

zupenie nieruchoma wstna zachód widzimy dobrze nam

wziuchna, biaa,

jakby

Na prawo. t. j. ju znane turuie: Kondratow, eczka.

sania, dalej Mohacze;

,

Czerwony Wiórek, Krze-

wicej jeszcze ku poudniowi

sio-

przecz prowadzc du Tomanoioij w dolinie Kocieliskiej, nad któr Pyszna wznosi wspaniao nie-

do

czyli

ku poudniowi, przerw napotykamy idc w kierunku doliny Jaworowfy, liptowskie rozlegle wida midzy górami, w gbi której Jeszcze

giem uwieczone czoo.

dalej

t

przerw wznosi si góra KoWiereichy Jaworow dolin prowa; przed nami nad okryty w nipagórkowaty, cignie si grzbiet wyniosy, kosodrzetraw bujn wyszej szej czci lasem, w win. to tak zwane Kopy Jaworowe. Poza tym grzbietem wysoko nad nim, ujrzelimy Hruby Wibch. dwie ugrom ue skaliste masy, KrywaA równiny.

Na lewo

za

i

i

S

i

i

Otoczone

mg

i

si

czepiajcemi

obokami ich

fantastycznych

boków

szczytów,

i

ksztatów,

wydaway si

one jakby jakie olbrzymie, napowietrzne, zaklte zamczyska. Potue piaty uiegu zalegay urwist pochy-

o

Krywania, bieliy

beyo

Wierchu,

si na spadzistych bokach Hrupodnoszc jeszcze dzik pikno tego

e

oczów widoku tak majestatycznego i czarodziejskiego, od niego nie mogam oderwa. Jake szczliw czy-

nia tych

mi w

tej

chwili

olbrzymów,

e

myl, jutro

e

dzi jeszcze

wstpi

dumnie oboki rozdzierajcy!

na ten

czy

Ale

bd u stóp

szczyt tak

uczucie szcze-

ale czenazwy. Rozumiem trudno w wymawianiu, dla Polaków podróunapina dobrze ? Wazakie jcych po Niemczech, Szwnjcaryi lub Woszech j(7,yk nie posiatamtejszy nie jest rodowitym; niektórzy nawet nicie

mu

i

nie

,

daj go

wcale, a przecie,

opisujc obce strony, staraj,

ich pisowywiedzie dokadnie o miejscowe nazwy wni i nie popeniaj tak grubych a miesznych bdów.

aic

i

24


186 i radoci jest kiedy zupeuero, wolnem od chmurki smutku lub alu? czy wybierajc si w najprzyjemniejsz nawet podró, nie aujemy zawsze czego, co opu-

cia

I ja te z pomimowolnm uczuciem tsknoty ogldaam si poza siebie na t pikn Kala-

szczamy? i

alu,

tówk, na góry otaczajce Kunice, na jece si Giewontu skaty, na przymglon ju cokolwiek Gubaówk na caa t urocz a tak mi dobrze znan okolic Zakopanego, któr egnaam std, udajc si w strony zupenie mi obce. Przez sam grzbiet Goryczkowej przechodzi granica i

wgierska; cay krajobraz, który mamy przed sob zwróciwszy si na poudnie, ley ju na Liptowie. Krok jeden, a

ju

na innej stoimy ziemi, jestemy

wród

rónicych si mow, obyczajami, ubiorem, wiar wali

ta

uderzya

nierównie bujniejszej

i

).

u as zaraz,

murawy

kobierzec, uaj rozmai tszem

zdobny kwieciem. Juhas pascy zaraz spojrzenie,

kapeluszem

z

róni si

bardzo

sw

slowackiera prawie zupenie

spotkalimy jeszcze

wraca

Liptowa,

tutaj owce,

na pierwsze

od naszych polskich górali

szerokiemi

biczem, którym pogania

taj

ud/,

gdymy wypoczyna grzbiecie Goryczkowej. Pónocn pochyo tj okrywa dosy nika trawa, poudniow zaciela 1

góry

onica

I

1

skrzydami

trzod.

Mówi

zrozumiaem dla

górala

ze

i

dugim

narzeczem uas.

Zakopanego,

Tuktóry

dokd

chodzi za jakim interesem. z serdecznoci waciw Podhalanom, jakby dawnych znajomych. Pogwarzywszy z nim chwilk i uczciwszy wspomnieniem tych dzielnych barskich Konfederatów, którzy wedhig podania przez z

Poczciwy gazda przywita nas

')

Sowacy

czci

iamie*akuj%ey lirahstwn Hjitnirakie, sc po wikszej wyznania ewangelickiego.


187 grzbiet Goryczkowej przeprowadzali armaty na

stron'), ruszylimy w dalsz drog. Schodzenie z Goryczkowej nie jest

jakby

mona wnosi

po

spadzistoci

jej

;

wgiersk tradne,

tak

cieka

bo-

wiem nie prowadzi wprost na dó, lecz wije si krto trzeba si po pochyoci góry. Niej dopiero, gdzie jest przedziera przez zarola kosodrzewiny, schodzenie

wicej trudzce.

Zmcz ni

wym upaem, stanlimy z której

wej

i

tej

doliny

czce

drog jak poudniow dolinie Jaworowej, doliny Wiercidiy bpóuoeu Lew

tyle

iiakoniec

przeszlimy wkrótce do

dcej przedueniem

cian

nie

pierwszej.

t.

stanowi rozoysty

si

rych nazwiska nie

z

ni

j.

grzbiet Goryczko-

równie wyniose grzbiety, któ-

Obok

pamitam.

nich sterczy ska-

Wuhntkowa. Po prawej niegiem lista, naga, si wyniose Kopy J«cign poudnia, stronie t. j. od ksztaty i wiea zaokrglone agodnie worowe, których okryta

rac

sprzeczno stazielono odziewajcej je trawy, nowi z urwistemi cianami stojcej naprzeciw Wawznosi si grzbiet lentkowej. Przed nami, t. j. na wschód, przeprawa. Wierciehy, przez który czekaa nas take przeogromnych Na dnie doliny buczy bystry potok po jakby walajc si gazach. Pikne, powane wierki i rozklombami umylnie sadzone, kosodrzewina rosnca nad to równinki zielone cielajce si pomidzy niemi, ogród rozkoszny w gór, strumieniem, to na pochyociach przebywa na Podhalu &> jaki oddztat Konfederatów Wttphswwd, nie »feg» Zakopanego, ,

•)

w okolicach gdy pami iefe utrzymuje bytno ich w tych .tronach

1*4

m

dotd ponury ludem

WM,

*i stanowi U g«*li zdarzenia. Zby jednak mieli przeróne odnosi której nie zdaje m, shj du prowadza armaty przez Goryczkow, gdy poudniowa pochyo tej góry

prawdy podobnem, jest

bardzo yrzykra,

byo mona spuszcza

|

lak

U

nie

mona Hac,

jakby

In

bez uszkodzenia tak wielkie ciary.


188

zamieniaj dolin Wlercichy

wygodna k.m.eiust Jasu stojcego ju w

dro gi>,

„pwyjenmi.j,

i

bjfefeolci

dwdch stopkach ^ewielki daszek,

e

l\

kot

^

sim,! u

1?

Pm-

; i'

I"

W,

H,

SerCa

z '

Sd}

'

'

I

Ir"'

.

f

d

l" f

ffl

J

K "P iH U

-

w

Da

Wlk»

Ju

je*

W

wy-

"obfita.,

Sowacy

c ie uiu

IRewi^,

. k lern „ tu poJuanuw.-.^bod.i.

górze

Wtf ^ronie

wypociwszy .

stepowa

«*

i

.

dalek °

^

I

dach

a pod oim

Tatró

«*™W».

!

L

P0C!lJ

górali;

™™h

Pa8Za tUt '

1

,

"

%

aC co

lem P0WletrZU

T

taC, t

W^Ay

grzbietu

tmiij /Ulewane mi u naszych

i

bardzo

ttie

któr docliodaimy do

zl^r

która


189

(waciwie Spiessglasu t. j. antymonu), wznoszcego si nad Morskiem Okiem, a obok niego wyziera wierzchoek Mnicha, owej piramidalnej skay, sterczcej nad tern najpikniejszem w Tatrach skalisty szczyt Sspiglasu

jeziorem. Przeprawiwszy

si przez te odarte, dziko poszarpane rypy, które otaczaj Ciemno-mremjskie stawy,

mona doj

do Morskiego Oka. Dalej jeszcze na pra-

w

wo,

stronie poudniowo-wschodniej, pitrzy si Hruby Wierch, niby olbrzymia, niezdobyta twierdza. Zaiste

trudno sobie wyobrazi

co

dzikszego,

zarazem inajestatycznitjszego, jak masa,

ta

groniejszego a

potna,

wznoszca si prawie prostopadle do

skalista

olbrzymiej

wysokoci, zupenie naga, straszliwie poszarpana Z szerokim najdziwafzniej poszczerbionym grzbietem. Urwiste pochyjjoci Hrubego Wierchu,, nie przystrojone nigdzie zielonoci, zalegaj ogrom >ie smugi zlodowaciaego niegu. Dwie takie najwiksze

J

z ? Wit

górale

Wielkim

i

niene

Maym

przestrzenie na-

Ogrodem.

Nad Hrubyni

pónmn

Wierchem wystrzela sam wierzchoek Krywania,

sw stron

do nas zwrócony, stromy, prostopady, jakby skalista ciana, tak, mimowolnie dreszcz przejmowa na mysi, jutro na ten szczyt wdziera si mamy.

e

e

Soce

chylio si ju ku zachodowi promienie padajc ukonie przez jak przerw w górach, owiecay czerwonawym blaskiem grone Hrubego Wierchu ciany i wznoszcy si nad nim dumny Krywania wierzchoek; reszta tego wspaniaego obrazu, którego zarysy tutaj skreliam, w pospnym ju krya si ciemu. Nie potrafi nigdy wysowi tego wraenia jakie ;

jego,

,

sprawia widok górskiej przyrody, tak a jednak

potnej

i

gronej,

wspaniaej piknej w dzikoci swojej uczu, w-akich chwilach napeniaj serce, myli, które bezadnie, cisn si do gowy. Jeeli kiedy, to wtenczas czujemy, jakim nieocenionym skarbem jest religija, jest wiara ywa, nietylko w wanych ycia zdarzeniach, jakie

i

;


190 ale uawet

w zapatrywaniu si na natur, czstokro w B pan.afc pikn. Czemby byy Tatry bez myli o ich Stwory i Tru pem , olbrzymim tak

i

trupem, którego wipierwsze spojrzenie wprawia w zdumienie, lecz wkrótce powszednieje, bo adnej nie budzi sympatyi, bo ta masa granitu m.lczy, jak sfinks. Ale spojrzyjmy na Tatry z Bogiem w myli i w sercu, spojrzyjmy na 'nie, jako na dzieo wszechmocnej Jego reki, a zaraz wszystko sig zmieni i do ycia rozbudzi. Te grone turnie, przed

dok

m

chwda martwe, milczce, przemówi do nas o potdze Stwórcy, buk potoków, szum lasów cbwal nam Jego opowie. Wszystko, wszystko, od kamienia, co ley nad brzegiem potoku wietn purpur

oddany

mCba

wit

i

wo sw

** d ° *«i kpicej w Obokachf°szczyt swój ubielony niegiem, zwraca ku Bogu duszg i serce, rozrzewnia, unosi, uwielbieniem i czci ku JNiemu przejmuje.

*"*«i-

'

e

Prawda, dla lubicych sie zastanawia, trawka z naszych, kady listek z wierzby

k

kada

nad cich

08 » W °rC y^wodem, tÓre

jak ten olbrzym tatrzaski;

CMgle

*****

^ »™J^

", wizelal fi', wydaj wszedmaly „, r2eCK tak ak codzienn zachód soca, jak kolejna y wschód 1 tFZeba d ° "' widoku ^iego, ak l ier ° Tat y, aby nas wprawi w zdumienie, upokorzy i podniesc zarazem ku Bogu. .

i

ZT r

'

Jeeli gdzie,

-le pomnik,

to tutaj,

wielkoa

grono

i

gdy nas

potgi

obstpi

Stwórcy

,kan,ie-

gdzie

szuka tego ycia i ruchu, do jak go bo wszdzie gaz zimny praw.e wylc nie I-uowanie swoje; jeeli gdzie, to

oko

nawyka

Lpolc"

^-a ^uota

tutaj

za

Z SSTi, bkit

nas jasuy °»*

t

Istot

Utftj !:

*'

budzi""

przedwiei.k.óre^

"*«

nieba; ale tutaj

Ui Sdziokoj wiek wali take czujemy zu

^


191

penie niegodnymi jedynie

mona

boleci, z I i

tej

krainy szczcia, do której

przez kolce przeciwnoci,

doj

przez ciernie

penym kosem zasug w rku. myl poza granitowe mury

mimowolnie wybiega

wiee niedostpnej Tatro w warowni

i

pynie po

ró-

wninach, po dolinach, gdzie mieszka lud biedny, pracuje,

ez czeka napróno ndzy potrzebuje upadków moralnych wyglda sowa prze-

biedzi si, umiera; gdzie tyle

litociwej

rki,

wsparcia, tyle

cohy je otara,

tyle

strogi

i dobrego przykadu. Oto pole zasugi, oto droga do nieba. Czujemy to dobrze, te chwile spdzone

e

w podniebnych

nam tak lekko, swobodnie uroczycie, to aska udzielona nam od Boga, aby nas pokrzepi wzmocni w trudnej ycia pielgrzymce, rento wpyw bogi, jaki wywieraj góry, ta ich wadza niepojta, jak nas zbliaj do Boga, godz z yciem ludmi jest owem ogniwem lczcem nas z niemi, jest ródem tsknoty za niemi; silniejsi, mniejsi na duchu wracamy z ich wysokoci w zakres powszedniego ycia. I jake nie kocha gór? Ale czas wróci do nasferach, gdzie

i

i

i

,

,

szej

podróy, od której

mnienia nasze

wrae,

pikne

jakich

Wiercichy,

my na jakim

uniosy mnie wspozawsze, zwiedzajc

góry.

Wypoczywajc na

pochyo

za daleko

doznawaam

murawie zacielajcej

bujnej

ledzilimy

pilnie, czy nie

skalistym Hrubego Wierchu

dostrzee-

odamie

dzikiej

kozy, mieszkanki tych niedostpny eh rypów, przepaci,

wwozów;

czy nie ujrzymy tych piknych zwierzt, 'gojcych po uienyeh ogrodach gdzie zwyky szuka "chody. Ale napróno nastawialimy perspektyw, napróno Wala wyta wzrok, bystrzejszy moe nad ni, nigdzie nie ukazaa si ta pani skalistego grodu, której lekka stopa na najwzniolejsze wstpi wierchy, w najniedostpniejsze wedrze si miejsca, pdem strzay po ,


192 stromej zelinie si. ciauie,

w

lot

gbi

przeskoczy

przepaci.

Zejcie

z

gbok

w

Wiercichy

dolin

Ciemnych

dosy trudzce; spuciwszy si

Smreczyn jest

czuy kawa, usyszelimy

po drugiej stronie

gone

potoku

szczekanie,

ju

zna-

wkrótce

i

zobaczylimy dwa ogionme

e

psy owczarskie, ujadajce ua nas. Wyznam szczerze, lubo taki widok, jaki miaam cigle przed sob, wy-

starcza mi zupenie

e

w, mylc,

i

czuam si

jestemy

prawdziwie szczli-

z t olbrzymi zupenie odludneui, gdy jednak niespodzianie usyszaam szczekanie psów, ozuajmujce blisko ludzi, ucieszyam sj szczerze, bo mio to w ta-

w

przyrod,

hifli

na sam

miejscu

okolicach

ilzikicb

otwarte,

sarn

ludzi,

napotka dach gocinny, serca

którzy

nas powitaj przyjaznem rki cili iemem jakby dawnych znajomych. Pod taki te dach trafilimy rzeczywicie w Ciemnych Smreczynach. szaasie stojcym na wstpie do tj doliny, przyj nas najgocin niej stary baca i kilku juhasów. Posiliwszy

W

si entyc,

z

nas obdarzyli

bo

dalej,

ju

yczeniem szczliwej cesfy (drogi), jakiem poczciwi Sowacy, ruszylimy spiesznie zmierzcha si zaczytmtu, a "do noclegu

mielimy jeszcze dobr mil. Dolina Ciemnych Smreczyn, w któr weszlimy teprzel tzna, wspaniaa. P„ prawej strome cignie si pasmo gór wyniosych, okrytych w niszej czci raz,

piknym wierkowym

lasem,

w

majowej zielonoci.

cz

gdzieniegdzie skaliste

wyej kosodrzewiem tym zielonym grzbiecie

i

bytych Gole

Na

zomy,

feudalnych grodów.

Wiochy smreczyzkie.

„i by

Góry

Lew

zwaliska niezdo-

s

to tak zwane stron doliny stanowi te

nagie,

chropowate ciany llrubego Wierchu nalece ju do Krywania, okolic swm dumnem króluje czoem.

szarpane opoki

ca

ciany do znacznej drzewina.

tra-

ster-

wysokoci okrywaj

i

dziko poktóry nad Skaliste te

lasy

i

koso-


193

rodkiem doliny pynie szeroki i bardzo gwatowny potok, pienic si i rzucajc z hukiem po ogromnych kamieniach które oderway si zapewne i stoczyy z wysokoci gór, pitrzcych si po obu stronach. ,

W

kilku miejscach

pdem

woda szalonym

rzucajc si

wysokich progów, pikne tworzy wodospady. Przed niedawnemi jeszcze czasy, dolina Ciemnych Smreczyn zarosa bya wspaniaym, nie tknitym siekier lasem, z

nada dotd utrzymujc si, lubo ju teraz niewaciw, nazw'); las bowiem tak na dnie doliny, jako te na pochyociach otaczajcych j gór, bardzo który jej

przerzedzony,

miejscami zupenie wycity;

mona

napotka jeszcze

mao

gdzie

pikne, stare wierki. Drzewem

tutejszem znaczuy

prowadz handel spawiaj je wspowyej potokiem do Wagu, którym idzie dalej do Komorna Pesztu. Na wysokociach gór, a nawet i w dolinie, znajduj si tu owdzie limby; my jednak nie widzielimy adnej, wyjwszy ogromny, powalony ju pie tego piknego i rzadkiego drzewa, z którego Wzilimy par kawaków na pamitk. ;

nroiouym

i

i

Droga przez

Ciemnych Smreczyn, lubo nie

doli u

dosy jednak trudzca, bo kamienista, zarzucona gaziami i powalonem drzewem; miejscami s na

górzysta,

hota i bagna, przez które po kamieniach i przegniych dylach przeprawia si trzeba. Ale kto by tam zwaa na te mae niedogodnoci, majc dokoa siebie niej

tak

zachwycajcy krajobraz.

gbiej

a '£

przed

sob

w

W miar

jak zapuszczamy

dolin, rozszerza si ona zwolna; widzimy

zrazu

w

dalekiej perspektywie,

potem coraz

bliej rozlege równiny, po których buja swobodnie oko,

')

Sowacy nazywaj

t

dolina

oznaczana na mapach;

nasi

Koprowa; taksamo bywa 0:1 a Podhalanie zowia ,ja dolin

dcmno-amrectyak. 25


194 rade

e

lasy

zamkny, na

wybiego

ciasnego

z

obrbu, w

jaki je góry

i

otwarte miejsce.

Ju wyniosy szczyt Krywania który najduej przywieca caej okolicy odblaskiem zorzy wieczornej, uton w szarym pomroku; ta sama szara, niepewna barwa obloka daleki krajobraz, gboki cie zaleg ,

pikn

dolin, a jeszcze nie byo w którym mielimy nocowa. Szczciem droga bya teraz równiejsza; postpujc krok w krok za przewoduikiem, ju w zupenej ciemnoci, któr rozjania zaczynaa wiato ukrytego za górami ksi-

wida

Ciemnych Smrecsyn

szaasu,

yca, stanlimy nareszcie u kresu podróy. Nie moglimy si wydziwi, jak w takiej ciemnoci Wala, który nie

by w

tych stronach od przeszego roku,

kadk, po

razu na

której przeszlimy

na

trafi od

drug stron

ów szaas z takiem wygldany uprapo caodziennej podróy, potrzeba spo-

potoku, gdzie sta

gnieniem,

czynku którym

gdy

czu si dawaa i ncia myl o ogniu, przy monaby si ogrza, bo wieczór bardzo by

chodny. Kasi górale

ogie przy jego Byto niewielki, wcale

rozniecili zaraz

blasku obejrzelimy nasz hotel.

porzdny szaas, wszystkie nie dla

w

zbudowany

tych strouach.

z

i

drzewa

Znalelimy

tu

i

kory, jak

jakby umyl-

nas

przygotowane kilkanacie polan suchego Wkrótce przy wesoym ogniu, który owieci niskie szaasu ciany, wrzaa woda na herbat, a my siedzc na wierkowych gaziach majcych uam za posanie, wypoczywalimy po caodziennych trudach, drzewa.

suy

gwarzc z poczciwymi naszymi go; alami. od wstpu na Wiercich, skd ujrza z Wierch.

Krywa

ca t

Wala, który bliska

Hruby

okolic tak dobrze mu znan jako strzelcowi, wyranie oywi si, rozjani, a teraz znalazszy si w szaasie, tern wicej rozweseli przypomnieniem podobnych noclegów, jakie miewa dawniej

bdc

i

bac; rozpowiada nam

swoje myliwskie przy-


195

opisywa cuda niedostpnych

gody,

si

wozów,

w

kozy

wistaki 1 ).

i

jakie

dolin,

w-

przepaci,

nieraz zapuszcza, polujc ua dzikie

Wala zwiedzi

grzbiet

urwisty

niejednokrotnie

Hrubego Wierchu, wdziera si w rozmaitych kierunprzepacistej dolinie kach oa skaliste jego ciany. lezcej u stóp tej gronej turni, jest jaka pieczara, w której zwykle nocowa w czasie wypraw swoich i

W

e

raz któr nazywa swoj chaup. Opowiada nam, nocujc tam z towarzyszem, usyszeli huk straszliwy do grzmotu podobny, a zarazem zatrzsa si caa ju nadesza ostatnia góra. Strwoeni, pewni byli

e

ich godzina,

e

odamem

zamknici w pieczarze jakim

okropn mierci zakocz ycie. Nie majc zrazu nawet odwagi przekona si o prawdzie, uklkli najprzód polecajc si Bogu; w jaki czas dopiero dozaszli wród nocnych ciemnoci do otworu jaskini skay,

i

padli na zawalonym stawszy go tak jak wprzódy za yOpatrznoci zami ze nowo na kolana dzikujc Wyszedszy ua dalsz wcie, o którem ju zwtpili. nie

drówk,

zobaczyli dopiero,

si rzeczywicie ogromny

')

Gdy ozJonkowie

w

szy

ma

i

blisko szczytu

kamie

Kora. fizyograf.

opiek, kozy

pieniem, starali

e

,

i

stoczy

oderwa

ua zasp

krak. wziwzupelnm wyt-

Tow. nauk

wistaki zagroone

si najprzód wpywem moralnym powstrzy-

od polowania, pierwszy Wali wraz z towarzyszem przyjacielem swoim Maciejem Sieczk, zr2ek si ulubionej rozrywki, zarazem zysk przynoszcej. Co wicej, zapaitmi ci strzelcy, zostali stróami bezpieczestwa tycli górali i

sumiennoci i w tym celu z pilnoci i mogca, zawstydzi wielu wysoko cywilizowanych ludzi, speniaj swój trudny obowizek, wdrujc po Tatrach nic tylko w lecie, ale nawet w pónej jesieni i naraajc sic. biednych zwierzt

przy

tern

na

rozmaite

przykroci

strony tych, co nie omieb nocia,.

i

zapanowa

przeladowania ze u ad swoja,

namit


196

niena,, podobno do jednego z ogrodów. nieg ten odwieczny t;ik jest stwardniay, kamie spadajc z takiej wysokoci, nietylko w uim nie ugrzz, ale nawet

e

staczajc si, ladu nie zostawi.

byo adnej

nie

wagi

i

wedug

zrcznoci,

sw prón

W

opowiadaniu Wali

przesady, nie przechwala on

si

zwyczaju myliwych

,

z

od-

którzy

chepliwoci ciko prawd obraa zwykli. poprzednio o góralach, wspomniaam, e

Mówic

s

nie

e

je

oni wcale

czu

obojtnymi na cuda górskiej przyrody, umiej. adnym jednak nie zda-

cenie

i

W

rzyo mi si znale takiego zamiowania tycb piknoci, jak w naszym poczciwym Jdrzeju. Trzeba byo sysze, jak piknie, jak poetycznie nawet opisywa góry, jak przyrównywa! Krywa do olbrzymiego ora, którego skrzydami to urwiste opoki rozcigajce si szeroko ponad Cicmno-smrcczyusk dolin, a wspaniaa gowa, dumom wzniesiona, patrzy na rozlegy obszar polskiej

s

3

wgierskiej ziemi.

tylko za pienidze,

Nie jestto ten przewodnik idcy dla zarobku

,

ale raczej towarzysz

podroy najdoskonalej obeznany z miejscowoci, a pomimo to szczliwy, e mu si nadarza sposobno widzema znowu tych okolic, których dzika pikno przemawia zrozumiaym dla duszy jego jzykiem.

boszcz zakopiaski, który zna, jak to kadego z parsfijaa swoich, zarcza, nawet za darmo, jodynie dla wasnej

ci

si w

góry,

które prawdziwie

Ks. Pro-

mówi, na

e

wylot

Wala gotówby

przyjemnoci pu-

synowskiem kocha

uczuciem.

mow w

Ale nietylko o cudach Tatrów z

tym

ich

mona toczy rozwycbowaucem; obok naturalnego a tak

góralach zadziwiajcego rozsdku, ma on wiele wiadomoci, których naby za przewodoika zwiedzajcym Tatry, a wicej jeszcze w czstych rozmowach

suc


197

Proboszczem '). Powoli wic z otaczajcych nas cudów zesza rozmowa na inne, bliej nas obchodzce z Ks.

przedmioty, sze

czór

tak raz wesoo, to znowu smutno a zaw-

i

swobodnie, otwarcie, przegwarzylimy ten

a

do pónej nocy.

A Krywa

cay

wie-

wspaniay rysujc

si wyracie na czystym lazurze zasianym gwiazd mioblany srebrnym blaskiem ksiyca, skania nam powan gow, jakby potakiwa tym uczuciom mowom, jakie tutaj przeszy przez serca usta nasze, jakby uam obiecywa opiek na t noc, któr mielimy spdzi u stóp jego. lionami,

ku i

i

O

cudny

niosych urocze

na dno

brzym i

to,

uroczy

ksztaty

gór

by

na

wieczór

tle

!

Te ciemne wy-

gwiadzistego nieba, to

wiato ksiyca srebrn twarz zagldajcego w sennej pornruue pogronej doliny ten olz promie nem czoem stojcy na stray; ta wo ;

wieo powietrza; ta uroczysta cisza przerywana tylko

szumem bliskiego potoku, wszystko tak wzniosy,

e

tak majestatyczny,

to

tworzyo obraz

nic nie

zdoa

za-

trze go w pamici. Obawa przepdzenia nocy prawie pod goem niebem, w miejscu tak oduduem i dzikiem,

'}

M. Nowicki, Tatry

w

w

prof. uni w. krak.

zwiedzajc niejednokrotnie

celu uzupenienia entomologicznych zbiorów tak

gabinecie uniwersyteckim jak

w muzeum Wodzimierza

uywa

Wali do pomocy w tej mozolnej pracy. Z jego polecenia wedug danych mu przez niego sumiennoci, wskazówek, Wala z niezrównana; pilnoci, zbiera owady, przynoszc lub przesyajc je do Krakowa, Dzieduszyckiego,

i

i

Syszaam piknych

rzadkich okazów.

fizjograficznej, jest

szych

W

take chlubna

e

dostarczy mu wiele sprawozdaniach Koniisyi

z ust prof. Nowickiego, i

o Wali wzmianka.

W na-

wdrówkach po Tatrach, napotykalimy wszdzie

mniejsze lub wiksze kamienie wyruszono z miejsca, badto na szczytach, na dolinach, w lasach, zarolach po

bd

Jestto wiadectwo pilnoci Wali, który pod temi kamieniami szuka owadów.

polanach

i

t.

p,


198

postaa nam w myli; spokojni, szczukadlimy si na ziolonm poliwi nadziej jutra gazi wkrótce sen sklei powierkowych saniu z mocny, bo jasno wieki. Nie by to sen spokojny

chwil

ani na

nie

,

i

i

poncego

cigle

ognia

trzaskanie

i

wierkowego

drze-

wa, co chwila go przeryway; pokrzepi jednak siy nasze tak,

e

nazajutrz ute czulimy bynajmniej wczoraj-

szego zmczenia.

Wyszedszy rano z szaasu, pierwszym przedmiotem jaki uderzy oczy nasze, by wyniosy wierch Krywauia, a obok niego na czystym, jeszcze cieniem nocy przymionym bkicie, srebrzca si jutrzenka. Ksiyc ju zaszed za góry, soce jeszcze nie wstao, drze-

maa tu

jeszcze szarym

zmrokiem obleczona dolina

jedna gwiazda niby troskliwej piastunki oko,

nad okolic, czekajc rycho lewskiego

orszaku

zabysn na

pochodnie

i

i

tylko

czuwaa

wschodzie kró-

na rozjaniony

bkit

wszechwadny wstpi monarcha. Opuciwszy szaas którego dach gocinny mia ,

nam da schronienie na noc nastpn, wyruszylimy w drog, cigle jeszcze przeliczn Ciemno-smreczyk i

Uszedszy która rozszerzaa si coraz wicej. znaczny kawa, zatrzymalimy si w obszernym, bardzo porzdnie zbudowanym szaasie, stojcym ju pod sadolin,

mym Krywaniem, w którym mieszkali juhasy Sowacy, pascy woy wgierskie. Cae stado rozeszo si ju na pasz

i

w powrocie

dopiero

moglimy si przypatrzy

W

temu piknemu bydu. szaasie zastalimy kilku juhasów gotujcych ranny posiek. I my dostalimy tutaj kwanego mleka na niadanie. Pokazywano nam tu elazne paci, w które przed par dopiero dniami zlapal

si w

go

bliskoi-i

w

szaasu ogromny niedwied, nierzadki

tych stronach. z wolarai zaczlimy zaraz wstpowa do znacznej wysokoci okryty lasem, kto-

Wyszedszy na

Krywa,


199

rego

Ta

niema

cz

bowiem sfcana

cieka

grubemi

zawalona

kowao, siy ustaway, a

kamieniami,

to

wazka

przykra;

i

to poprzera-

prowadzi

w

las nie-

Da cian. Tcbti nam jn bratu przed nami pitrzy si cigle

ciemny, ponury las, nie do pewnej

mczca

korzeniami drzew,

zmiernie stromo jakby

roku wyrbano.

wanie w tym

przestrzec

drogi jest bardzo

wida

wysokoci tak

kresu tych trudów. Góra

stroma,

jest

e bdc

zale-

szaasu na dwie w poowie, nie wida ju dna doliny opuszczaa chwilami niej stojcego. Wyznam szczerze, przykro wysoko mi odwaga, spojrzawszy, jak jeszcze i

e

i

e

ma

z liptowskiej

równiny prowadzi

skowszystko wspina si trzeba. Ale si dostalimy przyprawa; czya si wic i ta trudzca przecie na drog, która

pod sam szczyt Krywania. Zrobiono t kiedy w tej górze byy kopalnie zota.

koniec,

drog w

czasie,

wgierskiego za czasów Macieja Korwina króla Krywaniu; aa zoto wydobywa 15 wieku, zaczto

Ju

*

lecz

zaniechano tego,

gdy

nie

wynagradzay si koszta.

II Póniej okoo polowy 16 wieku, cesarz Maxymilian take wkrótce ale kopalnie; opuszczone Otworzy znowu

zaprzestano

tych robót

tyche samych powodów.

dla

le

na wysokoci 4000 do 500O st, w klimacie ostrym, gdzie wczenie spadajce i dugo lece niegi utrudniaj bardzo przyKopalnie bowiem

krywaskie ,

wóz potrzebnych materyaów i wielkich wymagaj kowydobywanego sztów, którym nie odpowiada skpa ilo na Krywaniu górnicze tutaj zota. Dla tego te roboty mniejsz lub na czasach rozpoczynane w póniejszych taszy S dugo. c wiksz skal, nigdy uie trway

bdc

i dotd tu w r. 1805 ju je znalaz zupenie zarzucone poszukiwa. nowych nikt nie przedsibra wyDroga ta lubo zaniedbana, jednak szeroka, wkrótce nas wyprowadzia gzygzak, w godna wijca si z lasu na rozlegy grzbiet Krywania, okryty bardzo


200

pikn traw, ubarwion najrozmaitszem kwieTa rozkoszna murawa zacielajca poudmowozachodni pochyo góry do bardzo znacznej wysokoci, dostarcza obfitej paszy wolom których wielkie stada tutaj spdzaj. My nie zastalimy tu jeszcze pasterzy. Szaas na samem wyjciu z lasu zbudowany, sta jeszcze pusty i dopiero za par dni mieli si tu przenie Sluwacy ze wspomnionej powyej wolami na dobujn

i

ciem.

a

,

na wielkie zmartwienie Wali, który nie woy tyle piknej trawy zjedz, na któiejby tysice owiec wypa mona. Pomimo droga linie

stojcej,

wy aowa,

móg

e

e

wznoszca

sig

zwolna pod

gór

nie jest bynajmniej tru-

dzc, zmczylimy si bardzo, gdy soce zbliajce si ju ku poudniowi, dopiekao nieznonie. Nikt z nas jednak nie zwaa na to, kady o ile monoci przykroku bo skalisty, grony szczyt Krywania wznoszcy si dumnie przed nami, czysty, pikny, najlejsza, nie zakryty chmurk, obietnic n aj cudniejszego widoku na okolic, do wytrwaoci zachca si zdawa. Ju w bardzo znacznej wysokoci, nieco w bok drogi, napotykamy wkopany z ziemi modzierz, sprowadzony tu zapewne, jak nam powiada przewodnik, przez licznie przybywajcych Liptowa goci, którzy wycieczk na spiesza

,

?.

Krywa odby

bez

mog

adnych Diemal trudów, a nawet konno ow wyborn drog, na któr dostalimy

si dopiero po wielu przykrych przeprawach. Tutaj to wyprawiaj oni wesoe uczty, pray których grzmi na wiwat wystrzay z tego modzierza ). Zazdroszczc szcze1

rze tym,

co tak wygodnie atwo dostaj si na to samo miejsce, do którego my z takim dylimy mozoem, spostrzeglimy sczce si niewielkia ródeko. i

"Woda niezbyt wprawdzie dobra,

')

Podróni zwiedzajcy Krywa widzieli owego modzierza.

w

bo

parg

mikka lat

i

ciepa,

póniej jui nie


201 wicej, smakowaa jednak Dam spragnionym zapewne Wgrom. tutaj ni tokaj biesiadujcym droga; Niebawem skoczya si te i robiona kamiew tern miejscu widzielimy gbokie, zawalone niej; s to owe niami doy, jakie napotykalimy ju nam jeszcze do zarzucone kopalnie zota. Pozostawaa przebycia

najwysza

i

najtrudniejsza

cz

drogi

t.

j.

wysokoci pozomy kamieni, zalegajce do znacznej skadajcy litej z chyo Krywania i sam szczyt jego, stpie wykuto wejcia, si opoki, w której dla uatwienia przywileju, Teraz dopiero korzystajc z znane mniej zwiedzajcy jakiego uywaj ciemal wszyscy strasznych opisu do pole okolice, miaabym szerokie czyli stopnie.

mo-

ledwie zualezo stromych opok, na którycb postawie; niezgstopy poow miejsca, aby na moe jeden krok pogry które bionych przepaci, w niebezpieczestw towachybiony, sowem tysicznych Dostawszy 819 rzyszcych wejciu Da szczyt Krywania. urwisk,

do

tam nareszcie

z

nadludzk odwag

i

wysileniem, nale-

&

upoetyzowauia opisu spotka marzycielem poet, a widoz jakim rozbójnikiem ub stop naszych bikiem burzy, byskawic i piorunów, u Ale ja. w pojcych, doda jaskrawych barw obrazowi. najgonuejnad dobnych opisach przekadajc prawd

aoby

jeszcze

dla

po-

fantazy), nad najwietniejsze urojenia sam szczyt na niestety nie doszlimy wiem otwarcie, niebezjakiem grozio Krywania; nie dla tego, eby to

sz poezy,

e

pieczestwem

,

lub

byo

przewodnik zapewnia,

emy si

tam dosta,

zbyt

e

trudzcem

bez wielkiego

ale z

dla nas,

gaj z

zmczenia mo-

powodu mgy, która

nagle,

wierzchoek. niespodzianie, zasonia skalisty zupena, na meb.e bya Od samego rana pogoda Kry warna pitrzy szczyt ani jedaej chmurki, wspaniay oboczkiem. si przed nami nailejszym nie przymiony

Gdymy

powyej zrowypoczywali przy wspomnionem


202

deku, przejrzysta mga, jakby lekki dymek, przesuna si po szczycie; za ni druga i trzecia coraz grubsza

gciej sza z

ona

i

wkrótce mgliste tumany

samej opoki coraz wicej

i

wznoszce si jakby

duej zasaniay ów

zraeni tein bynajmniej, dylimy Przebylimy znaczny kawa po ogrom-

szczyt wyniosy. Nie spiesznie do celu.

i

do

zomach granitu przykro pod gór; ale byo po co. Ju nie mgy ale chmury przepyway nad gowami naszeini gciy si okoo szczytu, który uton w nich bez ladu. Wdziera si dalej na gór bez adnej nadziei rozlegego stamtd widoku jedynie dla tego, eby powiedzie, e bylimy na szczynych

dalej nie

i

i

cie

Krywania, byoby ulerozsdkiem. Dwie godziny prze-

siedzielimy pod szczytem

zejd;

ale

w

nadziei,

uapróno! wierch Krywania

e

mgy si

ro-

ukaza nam Czasami przerzedzay si szare tu-

si

nie

ani aa chwil. many, odznaczaa si wród nich skalista iglica; lecz wnet wszystko tono znowu we mgach, zmrok nas

ogarnia. Wala nie mniej moe od nas zmartwiony tein niepowodzeniem, wybieg wyej, chcc zobaczy, czy si

odkrywa widok na wschodni stron , czybymy nie cho czciowo ujrze olbrzymów tatrzaskich, omnicy, Lodowego szczytu, Ganku, Gkrlacha i t. d., nie

mogli

których poznanie najwicej

nam chodzio. Wszystko

na-

próno! Mgy chmury przecigajc od strony Liptowa, gromadziy si na Spiu widok na tamte stron cakiem zasaniay. i

i

Ileto podobnych

zoem, trudem nami w oddali

jcy

jak szczyt

yciu zawodów! Z prac, mosi przed tak wspaniay, pikny, do nieba sigaKrywania; jestemy ju bliscy spenienia

dymy

iv

do celu, który wznosi

najsodszych nadziei

naszych gdy niespodzianie jawi nieprzeparta przeszkoda i wszystko stracone! Szczliwi, jeeli obejdzie ai przynajmniej bez piorunów i buriy, któraby zamaa na zawsze biedne serce; jeeli ,

si.


303

w poddaniu si wyszym wyrokom potrafimy znale si mztwo; jeeli zwrócimy wzrok ku niebu i tara szuka bdziemy tego szczcia, jakie tu ua ziemi w wyi

obrani

i

w

nadziei jedynie istnieje, a nigdy nie jest

zu-

penoci tego ycia udziaem.

Oddawca przygotowan byam na

najwspanialszy

widok ze szczytu Krywania. Mielimy widzie stamtd cae gniazdo Tatro w, jakby skalist wysp wród rozlegych równin otaczajcych je naokoo. Oko nasze bupo dolinach nowotarskiej, spizkiej, orawskiej, przenoszc grzbiety ograniczajcych je gór i gubic si gdzie w mglistej dali nadwilaskich i nadcisaskich równin. Teraz trzeba by! o

jaoby swobodnie liptowskiej

i

czci obrazu, piknej, czarujcej, siedzieale zawsze tylko czci! Z miejsca, na którem zwan dolin, limy, wida byo najpikniej rozleg poprzesta na jednej

zasan uprawnemi polami, kami, lasami; przernit wijcemi si w równych kierunkach, jak biae Liptowem,

wstgi,

gocicami

i

potokami.

Na

tejto dolinie

dedny

rozsiane miasteczka sowackie; w dali na granicy widnokrgu

malowniczo

i

bielej

czyli wsi

w odlegoci cignce Tatrów, Ninych czterech mil, wznosi si pasmo Nie waciwycb. Tatrów si rónolegle do acucha szczyty, japoszarpane dziko to owe wysmuke, ostro, si kiemi odznaczaj si nasze Tatry, ale raczej wydaj najwyej si wznosz który nad one jakby dugi grzbiet, Krahwa Hola (GOOO st.) Dziumbir (6170 st) bielejcy pikny krajobraz patami niegu. Cay ten rozlegy ,

s

i

i

sklepio si jasne soce, pogodne nad nim przecigay niebo, po którem, niby wdrowne ptastwo, niene, mgliste oboczki, gszczc si kopic dopiero w bliskoci Krywania. Na prawo, t. j. ku wielkiemu zawierchodowi, pitrz si jedne nad drugie wspaniae

owiecao

i

chy

tatrzaskie:

Witrch,

Storo

Krsesemka,

Robota,

Bohaezc,

Kominy Kocieliskie

i

Czerwony inne,

bo


204

któby wyliczy nazwiska tych wszystkich szczytów w jedne skupionych grup, nad któremi wznosi si najwyej ubielony niegiem wierch Pysznej.

si przyznam, zami egnaam pogrony we mgle szczyt Krywania, ze Izami wyrzekam si udzcej mi do ostatka nadziei. Ale niepodobna byo czeka duej tern barNie zadziwi to zapewne nikogo, gdy

e

ze

,

e

zwiastowao podanej zmiany; cigle gsciy si chmury, zakrywajc nietylko Krywa, ale i dziej,

nic nie

Byo ju

dobrze z poudnia; myl o przezmroku a moe i w deszcz znaglia nas do powrotu, do którego jeszcze nie mielimy ochoty. Smutni, milczcy postpowalimy drog, któr przed par godzinami przebywalimy tak wesoo

inne wierchy.

prawie

przez

las o

,

tsam

i

Mgy

ochoczo.

nasze,

jakby tylko czekay na oddalenie si szczyt Krywania odzna-

zaczy si przerzedza,

cza si coraz wyraniej

i wkrótce stan w caej okazaoci, zupenie wolny od natrtnej zasony. jednej chwili zapomnielimy i o spónionej godzinie i o przykrej drodze, jaka nas czekaa; powrotu na gór, nadzieja cuduego widoku, wszystko przemoga. Bylibymy si pewnie wrócili, ale w tej samej chwili, jakby dla

W

ch

zniweczenia nierozsdnych zamiarów, pel deszczu.

Caa przykro,

upado

kilka kro-

a nawet niebezpieczestwo

podróy w sot tak fataln drog, stana znowu w myli, odpada ochota powrotu, owszem tym spiespuszczalimy si na dó. Za chwil usta deszcz, grony wierch Krywania znowu tak pikny, czysty jak zrana, oblany jasnym promie-

szniej

a

ile

razy spojrzaam ua

niem soca,

al ciska bolenie serce. w dolin Ciemnych Smreczyn byo

Spuszczanie si

znowu bardzo przykre, nie tyle jednak, jak wchodzenie pod gór. Odpoczywajc przy ródle w bliskoci wolami,

rozmawialimy

a móg

z

z

bac, który rad by

kim obcym pogada,

co

mu aic

niezmiernie,

rzadko zda-


205 rza,

gdy od

tej

mao

strony bardzo

osób zwiedza Kry-

wa. Poczciwy Sowak z wasnej ochoty przeprowadzi nas pomidzy stadem pascych si woów. Pikneto te woy wgierskie! ogromne, siwej maci, z bardzo dugienii rozoystemi rogami, z oczami byszczcemi yciem, jakiego próuobyiny szukali u naszych biednych, spracowanych woków. Z zachodzce m socem stanlimy w naszym szapogudua roztoczya swój Ciemnych Smreczyn dolin; zdowu agodne wiato ksiyca posrebrzyo powane czoo Krywania; znowu w szaasie wesoy zajaasie.

zdowu

I

noc

cicha,

gwiadzisty namiot nad

nia ogie, owieca

pikn

ale blask jego nie tak

twarze.

Rozmowa jako

wesoe jak wczoraj

nie sza, doznany za-

wód cia na sercu; zwolna jednak rozpogodziy si myli nasze, zataro si cokolwiek smutne wspomnienie To cai znowu gwarzylimy swobodnie do pónej nocy. odzienneni chodzeniu nie czulimy prawie adnego zmtak, czenia; sen, cho krótki, pokrzepi nas wzmocni i

e

bez

obawy mylelimy

o dalekiej

jaka nas dzielia od naszego

Jeszcze

mia,

wiato

jeszcze

i

przykrej drodze,

domku w Zakopanem.

dzienna blasku gwiazd nie przy-

na pogoduem

niebie

nie

ukazaa

si.

ranna soca zwiastun ka, kiedy opucilimy szaas, który przez dwie noce gocinnym osania nas daeheoi. Obfita gstych zarolach borosa srebrzya si na trawie i

rówek, tej

I my uylimy w trawie dla kolana po brnc kpieli, przyjemn bya nie wcale kpiel ale ta

nadajc im niezwyka

rannej rolin

skrócenia drogi;

wieo.

nieprzywykym do niej, zwaszcza, e ranek by bardzo chodny. Ju uszlimy z pó mili, gdy pierwsze promienie soca powitay wspaniay szczyt Krywania zajaniay na czole jego niby królewska korona, której i

ua inne wierchy, dotd jesi wkrótce w pósennym pogrone mroku. Przez dzie wczo-

blask rozla szcze

i


206 rajszy droga

prowadzca przez dolin Ciemnych Smrea tein samom poprawia si znacznie;

czyn wyscha,

mona wic byo

przyspieszy

kroku

i

nie spostrze-

glimy si nawet, kiedy doszlimy do znanego nam ju szaasu stojcego u stóp Wiercichy. Poczciwi Sowacy przyjli nas najgociuniej jakby dawnych znajomych, powy nosili nam aweczki przed szaas, uczstowali wy-

born ciep entyc Krywaniem

w

drug. stojcy

nale

do

sodkim serem.

Wolarnia pod o którym wanie mówi, dolinie Wiercichy i trzeci jeszcze dalej,

bdca,

i

szaas,

gazdów

z Kohawy, wsi na Lintowie w pobliu ratrów lecej. kadym z tych szaasów jest po kilkaset owiec; st d

W

mona

wnosi o zamonoci

sowackjch wocian. Poegnawszy gocinnego bac juhasów, którzy nas bardzo zapraszali do swojej Kokmvt), ruszylimy w dalsz drog. i

Wyjcie

z doliny

Wiercichy jest szczanie

aut jest

e

Ciemnych Smreczyn na grzbiet

bez porównania

atwiejsze™, ni spuWidok, jaki si std przedstawia, zajmujcy dzik, górom tylko waciw pikno-

8

na dó.

ci, gwat trzeba tego cudnego obrazu.

zadawa oczom, odrywajc je od Chcc sobie cho w czci wy-

nagrodzi doznany na Krywaniu zawód, *ejsc na siodo Kotdnicy, lece

umylilimy

pónocno-wschodniej stronie, P«ciu Stu W 6u,

ca

niedaleko Wiercichy

w

Do

skd wida

dolin

przykr p erci po spad:5Jstm „boczu Ko emcy, dostalimy si .krotce na brzeg tej rozlegej doliny.

Nie wiem doprawdy, jak tuk mespodzianie

odmalowa widok,

jaki

zdumionemu przedstawia si oku; od czego zacz opis, aby da wyobraenie jego ogromu "' 0b która, patrzc z takiej wio wysokoci, wydaje sie równin, otacza najprzód od ^chodu, pasmo ska niezbyt wysokich,

r^l-e..

Których jedyna

dzikich! odartych,

,doba.

biaawy porost

i

nieg

wielkiemi


207 piatami zalegajcy kamieniste upazy.

Na

dziane.

prawo,

to

jest

S

to góry Mie-

w poudniowo-

wschodniej wznosi si. Eotelnica, za ni sterczy wysmukiy, prostopady Szpiglas, dalej ku wschodowi kilka ostrych szczytów zwanych pod Wysok, za niemi wyniosy, take stronie,

zakoczony Ganek,

ostro

dwiga si wspaniaa, si patami niegu, lecego tutaj w wikszej masie ni gdzieindziej za Lodow wystrzela szczyt Gkdachowski a ku pónocy wznosz si dwa wysmuke szczyty, gbok rozdzielone szczerb; ssj to Mura Hawra. Dalej, ju w pódalej

olbrzymia turnia Lodowa, odznaczajca

;

,

i

nocno-zachodniej stronie, widzimy skalisty wierch Granatu

daje

i

gw j szczerb zwan Zawratem, która std nie wysi tak gronie, jak od strony Czarnego Stawa. ;

Obok Granatu, na oko zaledwie o kilkadziesit kroków od

u<is ua lewo, wznosi si Swinnica wydajca si take do niepoztiattia nisk. Pomidzy temi olbrzymiemi tur-

niami,

zamykajcemi w

dniej

stronie,

ma

po

l

otwiera

prawej

sterczy

Granat.

jej

wydaje Jestto,

,

to jest

si przerwa, stronie

Przez

swmt podtatrzaski,

dzik Piciu w pónocno-wscho-

czarodziejskie kolo

Stawów dolin, wprost nas

niby szeroka bra-

Mura,

stoi

t bram

na równiny,

bo

po

wybiega

leWej

oko

na

rozleg równin

si caa przestrze, jak wzrokiem obejmujemy. na której z tój wysokoci

nowotarska dolina,

znikaj nietylko mniejsze

potne

garby

i

wzgórza,

grzbiety Bieskidów, ograniczajce

pónocnej.

j

ale nawet

od strony

lecej tu przed nami w prze paseistej zawrotnej gbi, zwierciedli si Pi Stawów. zwróciwszy si poza siebie, mamy na prawo, to jest

Na

dnie doliny

i

w

stronie

chu rypy ;

poudniowo-wschodniej, urwiste Ilrubego Wiera 2n nimi, wicej ku poudniowi, roztacza

mg

si

liptowska dolina przymiona ju oddalenia. Dalej K n zachodowi wyniose, dobrze nam ju pitrz si saane turnie, ponad które jakby królewska korona wy-


208

Pysmj srebrzcy si w blasku soca. Kademu, kto zapuci si w te strony, ycz nie szczdzi niewielkiego trudu wyj na siodo Kotelnicy, gdy to jest prawie jedyny punkt, z którego mona

strzela szczyt

i

widzie dolin Piciu Stawów w caej rozlegoci. Przebywszy spiesznie dolin Wierciciy i Jaworo-

w

si pikniejsz wydaktór czekaa nas bardzo trudzca przeprawa. Wstp na t gór od struny poudniowej jest nierównie przykrzejszym ni od pónocy. Na domiar zego, przez te trzy dni pogody trawa okrywajca strom jej pochyo wyscha zrobia si niezmiernie lizk, co bardzo utrudniao wchodzenie, \";\,

która

powrocie jeszcze mi

stanlimy

wala,

u stóp Goryczkowej, przez

i

które

mogabym

drug

na

prawie

na

pooy

równi

z

lesist

Krywa. Stanwszy aa grzbiecie Goryczkowej, poegnalimy wspaniay Krywa, Hruhy Wierch i ca t przecudn okolic, której urok czarowa nas przez

te trzy

dni.

Z Goryczkowej tchem jednym zbieglimy na Kalatówk, gdy nie byo ju czasu do odpoczynku. Zmrok zapada, ostatni blask dnia bdzi ju tylko po szczytach gór, otaczajcych t pikn polan; w zupenej prawie ciemnoci spucilimy si do Kunic i dopiero na równej stanwszy drodze, uczulimy zmczenie, jakiego nas giej

nabawio tak pospieszne przebycie drogi z Goryczkowej. Ostatnich

si

dobywajc,

zdalimy

do dudo

naszej

w krok za przewodnikiem, gdy znueni i w zupenej ciemnoci nie moglimy nawet rozpozna drogi, tak dobrze nam znanej. Ale wkrótce za Magór chatki, krok

zajaniaa srebrzysta lampa nocy, która ponad wyniose wzbijajc si wierchy, owiecia agodnym blaskiem riku okolic Zakopanego. Stanlimy nakoniec w naszym miym domku, który nam si smutnym pustym i

wyda po tym

szaasie

wród

gór

i

lasów,

gdzie tak


209 przyjemne mielimy noclegi.

Nad

wszelkie spodziewanie,

na drugi dzie nie czulimy adnego zmczenia, owszem bylimy silniejsi, zdrowsi, ni przed tem. Zaraz nazajutrz czas si zmieni, burze, nawanice i

wanie tana, gdzie wczoraj wdrowalimy pogodzie. który zapowiedzia pogod

wichry szalay po górach,

jeszcze,

przy najpikniejszej

wic

Dowiadczenie na trzy dni, która nie

Wali

pozbawia nas widoku

móg, gdy bya ona

w

Jakkolwiek wód,

,

si zupenie; mgy bowiem,

stwierdzio

nie

auj

tej

z

Krywania,

tylko chwilowa

wycieczce

i

przewidzie miejscowa.

spotka nas

taki za-

jednak bynajmniej podjtych

trudów, ho wynagrodzio je sowicie poznanie tylu nowych, a tok

Pomimo to wyznam, e wyprawa na Krywa, lubo bardzo przyjemna, jest za nadto trudzca dla kobiet. Nie kademu bowiem poszczci si tak jak nam pod wzgldem pogody, któr nawet Wali nie zawsze cudnych okolic.

si uda

przepowiedzie

prawdziwie strach tój

drogi

z

pewnoci

zbiera na

na

sam myl

trzy

dni

,

a

o odbywaniu

w sot.

27


Dolina Biaej- wody (Pod -Upazki,

Koo

doliny

Pod- Wysok).

podnosz si skay,

Strome czarne, milczce, A nad skatami tumany si, Kiby sklepienia wiszce. i

W.

zlaty,

P.

Jakkolwiek Tatry tylokrotnie przezemnie zwiedzane

uroku swego,

nic nie straciy z

by

jednak rok w

któ-

rym klski i nieszczcia przywalajce cikiem brzemieniem ziemi rodzimi, tak ywo oddziaay na m% dusz, e wszystkie przyjemnoci ycia, straciy dla innie swój

powab.

Ju

cieszyam jak dawniej ukadaam nowych wyciegórach; wszystko byo mi obojtnem. ja

si

uje

na pobyt w Zakopanem, nie czek, uie

niam

o

Ach wicej nawet! ja

d,

miaam

sobie do wyrzucenia ka-

choby najniewinmejsz rozrywk,

kad

swobo-

da cjsz chwil, gdy tylu rodaków moich tooie w potokach krwi i ez, tylu cakiem iuue, a wcale nie przyjemne odbywa podróe. Lato w owym roku zimne, ddyste, a w Tatrach nawet niene,

odpowiadao zupenie temu smutnemu chmu-

nastrojowi mej duszy. Góry prawie cigle okryte

zamglone deszczem lub pobielone niegiem, me wabiy wcale do wycieczek. Owce po halach paday

rami,


211 zimna; póne, a cigiem zimnem i sot przygnbione zasiewy, groziy niedostatkiem mieszkacom Podhala. Smutno byo w tej okolicy, gdzie po inne lata

godu

z

gocia

i

wesoo

przy miernym bycie.

Pewn byam

e

cay czas pobytu naszego w Zakopanem, caa jego przyjemno ograniczy si do pogadanek

tak przejdzie ze

poczciwymi góralami i bliski eh przechadzek odbywaw upatrzonych godzinach; a i to piawie zawsze pod strachem deszczu, który cigle grozi i wczenie z

nych

zapdza do domu. Gdy jednak po parotygodniowej socie wyjanio si niebo, gdy góry otrzsy z siebie grube chmur mgy bawany, stany przed nami w dawno niewidzianej z czoa zesuny si chmury wspaniaoci mimowoli i

i

i

,

i

myl jaka

mnienie tych Tatry.

weselsza zawitaa do duszy.

wrae,

Przychodziy

jakich

mi na

Byo

doznawaam

pami

wesoe

i

to

wspo-

zwiedzajc swobodne

po nich wdrówki, staway przed oczyma cudne widoki, oduowienia a zarazem nieznacznie wkradaa si

ch

wrae, niby iskierka tego zapau z jakim dawniej rwaam si na szczyty tatrzaskie. Wspomnienie byo sw tylko rodkiem za pomoc którego góry odzyskay czarodziejsk nademn wadz. tych

Przyszed Wala, zaczlimy rozmawia z nim o zwanej od Spiszaków dolin Poddolinie Biaiej-wody Wysok, od naszych za górali Pod- U-ptatki- Syszelimy ju dawniej o piknoci tej doliny, rozpytywalimy ,

wic o drog i róne szczegóy dotyczce miejscowoci. Sama posta Wali, jego gos i sposób mówienia, wydo daje mi si zawsze jakby pobudk, jakby hasem wyszukanemi umie nie wyruszenia w góry. Prosty góral sowy malowa ich piknoci, ale on je kocha namitnie; » gdy o nich mówi, zapa janieje w jego oczach, my za patrzc na niego, suchajc jego opowiada, canjemy jakby przedsmak

tej

swobody

i

rozkoszy jakiej


212

doznajemy wdzierajc si na skaliste szczyty lub prze-

bywajc

dzikie doliny i urwiste grzbiety. Opowiadaniem swojem tak nas Wala zachci, wicej powiem, zapali do poznania doliny Biaj-wody,

e

ustalenia

si pogody,

w tym roku

nie

aby

mona byo rachowa

po

dnia pogody a có dopiero na potrzebne na wypraw.

t

kadana

z

dnia

odebrawszy

wygldalimy

odby t

na dzie,

polecenie

tylko

wycieczk. z

dwa

Podró nasza spónia si

Ale

pewnoci

na

dni koniecznie

zwlekana, od-

e

tak,

Wala

do zbierania owadów, nie mia

juz wolnego czasu aby

pój

z nami.

Nastrczy on nam na przewodnika Macieja

Siecety

niegdy towarzysza swoich strzeleckich wypraw, a nastpna kole ge w dozorze nad bezpieczestwem kóz wistaków. Gdy wic wedug miejscowych poznak poi

,

goda zdawaa

si pewn, nie tracc czasu poszlimy nowego przewodnika. Macij zna nas z widzenia, zna take i ze sawy niezmordowanych wdrowców, zna dobrze i dolin któramy zwiedzi chcieli, pomimo to nie wielk okazywa ochot do pójcia z nam- Wymawia si ze nigdy z kobietami nie chodzi i

zamowj

tego

° am

drczy

swojego brata. Ale my bojc si. .. niewiadomego drogi przewodnika, a polegajc cakiem .

na zarczeniu WaH, u ie chcielimy a*J Macieja na dzie wszystkie

"™*» »*MB

«wjca

nie

nas

odwie

pozostawao

nic

ak

»^ n V woaospauy, ,c

zamówi-

i

wyjecha o wscho-

*U 8pad kied ? olbrzymie tumie, etawy, potoki o których nam Wala rozpowiada,

cmh

bawV ozy me

^

i

do Roztoki zamówiona, wicej jak pooy aie

wczenie aby wsta przed witem

dzie sionea.

A1

ustpi

nastpny. Przed wieczorem przygotowania do podróy byy zaatwione,

przed ocz ma a do te «° niep° koi y ' zawiedzie pogoda. Jeszcze te byo zu-

ciemno gdy wybieglimy przed

dom eby

zoba-


218

czy

co

sycha

pogod. Noc chodna, rosa

z

dobrze; ale od zachodu

cign

cbmnry,

to

obfita, to

ze, bardzo

Chmury si rozpraszaj nikn w powietrzu, od dbo czyste, bdzie pogoda! Pogoda, to czarodziejskie sowo okoo którego obraca sie powodzenie zle.

i

pozioma

kadej wycieczki w

w

siebie

i

w

Chcielibymy

góry.

e

niebo

jest

pogoduem,

e

powinno zo-

sta pogoduem, bo

sie

a tu tak potrzeba

owies dojrza,

ju dosy soca aby

wmówi

byli

napakao, nadsao,

eby

siano

wyscho, eby si poprawia pasza w halach, ebymy nareszcie mogli zobaczy dolin Biay-wody. Zajecha wózek, przyszed Maciej, pakujemy podróne zapasy, wsiadamy nareszcie

JMea szych

z

w imi Boe.

najlepszych

i

Poczciwy

najyczliwszych

w Zakopanem, którego

brat

Wojciech

znajomych na-

jecha wanie

z na-

mi,

serdeczoem ncinieniem rki yczy nam powodzenia w naszej wyprawie, a gdy wózek ruszy z miejsca,

widziaam jak zdjwszy kapelusz zwróciwszy si w strou kocioa, zmówi pacierz o szczliw dla nas dr og. j

tsam

Jechalimy na Bukowin, a zatem drog ju opisaam opowiadajc wycieczk do Morskiego Oka. Leniczówka i karczma bukowiska ley jak wie-

"tor

my na wyniosej górze, na któr prowadzi "oga zrobiona w gzygzak. Wysiedlimy aby niom, a idc zwolna pod gór, rozmawialimy

do

przewodnikiem, wywiadujc si o

bjBtro

uly

ko-

naszym róne szczegóy naszej z

wycieczki,

chcc tym sposobem bliej si z nim zapoTeraz dopiero dowiedzielimy si dla czego nie toia ochoty pój z nami. I któby sig tego domyli? Poczciwego Macieja odstraszao, co? krynoliny! Gdymy wysiady, gdy zobaczy nasze skromne, krótkie i wzkie zna.

pocienkowe sukienki, umiechn si z zadowoleniem. »No, to oni widz ju znaj co to góry, kiedy maj

10 góralskie ubranie.

I

daleje

opowiada róna


214

kopoty jakich go nabawiy krynoliny wlokce za sob kamienie spychajce je na nogi. A có to dopiero byo i

gdy te nieszczsne obrcze uwizgy w zarolach kosodrzewiny szczciem Maciej mia przy sobie ig uici, i

!

móg wic biedzie.

zaradzi

jrtkotako

Wszystkie

w tak zabawmy Odtd bylimy

z

tm usuny

zrywalimy boki przewodnikiem

i

opowiada miechu.

ze

w

najlepszej

sowa

tego

znaczeniu, a

troskliwy przewodnik.

Karczma bukowiska ludzkie pod Tatrami

do Morskiego Oka,

modnej

nawzajem, Jestto bowiem

siebie

w calem

poczciwy czowiek przy

e

naszym z

tej

nii/fortunne przygody

te

sposób,

harmonii, zadowoleni

prdce

na

5

od

stae mieszkanie

to ostatnie

niej

ginc w

jakby

lasach

w

snuje

podnóa

i

si droga boki gór

okrywajcych. Z góry bukowiskiej roztacza si przed nami cay acuch Tatrów, a tam gdzie najwyszych szczytów gromada, gdzie wystrzelaj gronie granitowe Iysy, Ganek, Wysoka, Gierlach, gdzie najwiksze masy niegu, tam cel naszej podróy: dolina Bidijteody. Spieszmy tam, spieszmy póki suy pogoda, kto wie co bdzie jutro. iglice,

Znan nam

dobrze drog do Morskiego Oka wiozapucilimy si w przeliczne lasy tutejsze. Jakito cudny widok mamy dokoa! Rozkoszne polany rozcielaj si po obu stronach drogi, a jasna zielono modrzewi zwanych tutaj wierkami rozwesela pospny cie smrekowego lasu. Jadc wymijalimy cigle po

dc,

,

dce

drodze gromadki górali z Bukowiny i Biaki na odpust w. Anny do Jaworzyny, osady hutniczej, lecej niedaleko std po drugiej stronie rzeki Biaki na Spiu.

ys

Spuszczajc si na polan, tracimy z oczu Lodmc. turnie, która dotd najwspanialej si przedstawiaa, a natomiast wystpuj Wooszyna. Minwszy 1

ys

w

bok aa prawo dolin

potne

szczyty Koszystj

otwierajc si polan Waksmundzk pomidzy urwii


215

cianami

stemi

polank,

zwan

Koszystij

Wooszyna,

i

pooon

pod Czuba,

Tu by wdrowa

przybylimy na na wstpie do do-

liny Mozioki.

kres uaszej jezdnej

mielimy

pieszo

wic pod Czul

stawilimy i

podróy; odtd

do doliny Biaej-wody. naszego furmana

z

Zo-

wózkiem

komi, Maciej za spakowa w torb zapas ywnoci

na

drog

i

cieplejsze ubranie

na przypadek deszczu.

bya zbyteczn ta ostrono, gdy pogoda jeszcze tak pikna gdymy wyjedali t Bukowiny, zmieniaa si widocznie nie wielk dawaa nadziej powoNie

i

Cbmury coraz grubsze wysuway si z za gór, nie czepiay si wprawdzie ich szczytów, ale ku pi si zgszczajc, zaspiy niebo tak, e ju tylko kiedy niekiedy wykrada si promie soca owiecajc t przecudn okolic. Pomimo tak niepomylnej wróby, wesoo wyruszylimy w drog, uywajc obecnej chwili a nie zaspiajc jej myl o przyszoci. Wkrótce ujrzelimy cci naszej wdrówki dolin po lewej stronie Biaki, z której pynie szeroki bystry potok Biaawoda czcy si z Biak powyej Roztoki. Przeszedszy Biak po mocie powyej ujcia Biaj-wody, zapucilimy si w t obszern dolin. Prawie zaraz ua dzenia.

i

i

wstpie

napotkalimy

gwatowny

potok,

pian, przewalajc

o

nagle spad.

oyska

Przebylimy

niezbyt

w

ale

nien

nadzwyczaj

zamieniona

si po olbrzymich gazach, spadaa Biaej -wody, tworzc pikny wodopo kamieniach ten gwatowny potok si prawie cigle kamienistych brzeprzykr drog, to lasem szlimy

odtd trzymajc gów Biaej- wody, botnist ciek wród gstych i

obfity,

którego woda

do

i

bujnych jaferów (boro-

znowu wspinalimy si po uboczach, lub przechodzilimy po ogromnych gazach w samem oysku potoku. Ustawne deszcze tak popsuy t drog bo przedtem jak zapewnia Sieczka, bya ona wcale wywiny), to

,

godn.


216

W wody,

Na

miar

tern

jak zapuszczalimy

wspanialsze

wysze wystpoway

i

kamienisty, po

czci traw

dziwnych

zarosy, na którego wierz-

rozmaitych

ksztatów skay,

Doem

ciemnieje pikny

a

jakby starycb zamczysk ruiny. las

w

i

turnie.

wyniosy grzbiet po czci

lewo wznosi si bardzo

chu stercz

si w dolin Biaej -

zieleni si nie wielkie równinki przegldajce si

wodach potoku. Ten grzbiet nazywaj góUpazki std caa dolina otrzymaa nazw Pod-

ezystjch

rale

i

Upazki. Po prawej stronie wystpuje bardzo wspaniale

skaa przecudnie ustrojona wierkami, kosodrzewin limbami, zwana Mynarzem. W gbi doliny ukazuje si olbrzymi zastp niebotycznych turni wysoka, prostopada i

ubielonych patami odwiecznego niegu. Przy pocztku

ley niewielka polanka Biaa-woda i ruchem swoim pasterskim oywia t odludn okolic. Zachwycajc si coraz uowemi a prawdziwie czarujcemi widoliny

dokami, zblialimy si zwolna do owej gronej

byli

,

skali-

zamykajcej doliu.

zapory,

stej

Ju soce zniao si

ku zachodowi,

do szaasu

w kocu

stojcego

gdymy

doliny,

przy-

który na

dzisiaj mia by kresem naszej podróy. Std dopiero roztoczy si przed nami najwspanialszy widok Da któ-

rego opis,

mi,

sów mi

brakuje.

Wystawmy

sobie olbrzy-

cian w najdziwaczniejsze poszczerbion zby, a po nad ni z po za niej, niby wiee wystrzelaj, ostre, niebotyczne iglice. Na prawo Ganek (8021 st) skalist

i

szczyt

wnie

niedostpny nawet

wysmuka

i

dzikim kozom; na lewo róprostopada Wysoka; pomidzy ni* »

Gankiem niby mur dziko poszarpany, wznoszcy si zupenie pionowo: to tak zwane elazne Wrota (6191>

s

Z

Wysokiej, wicej jeszcze na lewo, bardzo takie wyniosa przecz, nazywa si Polskim t>«*»*mem (6933 st.); po za nim ley dolina Felka. Tdy to

drugiej strony

podróni udajcy si do Ssmeksu przechodz do

tej


217

piknej

doliny

pooonej pomidzy olbrzymie mi cia-

nami Gierlachu (8414 st) gendorfcrspitze) {78G0 st.).

i

szczytu Sawkoiuskiego (Sehla-

Na prawo od wsponiuionych powyej turni i nieco wgbi, pitrz si bardzo take ostre i grone szczyty Eysy (7309) i abie (7S10 st.).

U

spodu

w

szczelinach turni, zalegaj

granitowej ciany,

tej

e biao

fitoci,

wspaniaym te turuio

jego jest

krajobrazie.

przemagaje barw w tym siebie

i

jakby w je-

oddzielone jedna od

,

do

nych dolin, jak Litworowa, tlina

i

takiej ob-

Jakkolwiek ua oko olbrzymio

zdaj si bardzo bliskie grup s jednak znaczn przestrzeni

dne skupione drugiej

po urwistych bokach

masy niegu w

dzikich

Czeskie,

i

niedostp-

Mkgmzowska

ko-

i

Czarnego Stawu nad Morskiem Okiem.

Dla dopenienia

uroku

i

dzikiej

piknoci

tego

miejsca, widzimy tutaj trzy wodospady. Pierwszy

zwa-

szcza

w

linie

ua prawo, powstajcy ze stawu pooonego Czeskie, jest

bardzo pikny.

Szeroki

do-

obfity stru-

i

mie

rzuca si nagle z prostopadej prawie ciany, nie odbijajc si po kamieniach. Ta jednostajna, a nigdzie prawie nie przerwana

wstga wody, bardzo wspaniay

przedstawia widok. Drugi wodospad, kt贸ry

przed

sob, spywa

Zielonego.

si zatem

mamy

pod elaznych Wr贸t,

Nie jest on tak obfitym, nie

spadku, raczej daje

z

ma

ze

od poprzedzajcych,

wypywa

stawu

tak nagego

spywa po ogromnych gazach; tak piknie.

wprost

nie

wy-

Trzeci wodospad na lewo

ze stawu Litworowego

b-

dcego w dolinie Litworowej pod Polskim Grzebieniem. Jest take mniej pikny. Mielimy zamiar podej nieco wyej dla bliszego przypatrzenia si tym wodospadom. Wiedzielimy e dolina Czeskie niedostpn jest dla nas, ale do stawu Zielonego i Litworowego moglimy bji doj z atwoci. Dzi jednak byo ju za p贸no, a do tego nowe i niespodziewane widowisko

zapdzio nas do szaasu, 28

z kt贸-


218

si wspaniay widok na owe olbrzymie turnie zamykajce dolin. Nagle z poza Ganku wysuna si chmura a raczej mglisty bawan; jednoprzedstawia

rego drzwi

czenie

w

run w

doliuie

utony w

puci si

W

chmurach.

chmury si poprzeryway po nad niemi wystrzeliy liysy; z

i

i

urywany jak zwykle a potem

górach, a nastpnie najprzód na turniach,

u nas

i

grzmot przytumiony

deszcz rzsisty; szczyty gor

dziesi minut deszcz podniosy

i

dwie czarne

do polowy szaremi tumanami

nich

si

Byy

iglice.

mgy

i

wynurzajce, wydaway si jakby Za chwil góry otrzsy

chmur

stay przed nami

znowu czyste, pikne,

i

w

nienej

swej

szacie

to

chmur okryte

nadpowietrzne zjawisko. bie resztki

usta,

a wysoko

w gór,

jakie z sie-

wspaniae, przyniarzej

do ich granitowych ramion.

Dugo, dugo stalimy przed szaasem wpatrujc

si w

ten majestatyczny ogrom,

cznych lodów

mi e

i

iv

to

gniazdo

odwie-

niegów; chcielimy wrazi sobie w pa-

ten nieporównany widok,

bo przeczucie szeptao

jutro nie nasze.

pomyle o noclegu, gdy czonki strudzone do dug wdrówk, dopominay si wypoczynku. Szaas który mia nam uyczy goTrzeba byo nareszcie

cinnego dachu na

t

nalea do górali Nic byo przy nim

noc,

wsi na Podhalu spizkiem.

e

#«?'**

owiec, bo

poszy na pasz gbiej w góry, skd nie wracay nawet na noc; do wspomuionego szaasu przynoszono m tylko ser. Zastalimy tu starego gazd, którego nie wie mogam jak tytuowa; nie byto bowiem baca o ile si domyle, ale tylko dozorca szaasu a raczej sera. Czowiek ten niezbyt milej powierzchownoci, przyj- Das dosy uprzejmie, a uczstowany herbat rozochoci si te

i

rozgada.

Maciej tymczasem

posanie, podsyci

»a narbal smreczyny

ogie wieemi polanami drzewa

bralimy si do spoczynku.

i

za "


i?

Ju, *eu zaczyna skleja nasze powieki, doleciao gwizdanie coraz

lecy na szed

lawie

przy ogniu,

szaasu.

z

si,

zbliuj;jce.

wsta!

pojmujc

Nie

10

gdy nas

Stary gazda,

natychmiast

wy-

i

co to znaczy, na razie

zmieszalimy si i przestraszyli niezmiernie. Maciej uas uspokaja to jeden z tutejszych juhasรณw powracajcy

e

z

w

odpustu

Jaworzynie. Dobrze, ale jeeli pijany V

zdylimy zapali wiec, ktรณra zawsze sob na dalsze wycieczki, wpad do szaasu

Zaledwie bierzemy z

mody gรณral rzeczywicie poduchocuny. Zrazu bardzo by nie rad e zasa obcych ludzi; uihyto si gniewa uwijajc si po szaasie, gwizda, przypiewywa

skakiwa

e

,

pod-

obawa znajdowania si, pod jednym dachem z pijanym czowiekiem to jeszcze w nocy, bylibymy si serdecznie miali z tych skokรณw. Ojciec wsta z posania na ktรณlekko

tak

zgrabnie,

i

gdyby

nie

i

iem siedzielimy jakby przykuci, chcc zapali cygaro ognia i wtedy przypadkiem wypad mu pugilares

u

z kieszeni.

umfom

wzia

Dostrzeg

โ Widzicie

:

to

to pierwszy juhas

e

ja

nie zodziej

i

,

zawoa z trymรณgbym by

wam upado!* Wida e po pijaneNaskakawszy si o dobr saw.

co

i

mu chodzio mu

usiad nareszcie przy ogniu, ale o zgrozo! szeni

flaszk

wรณdki.

wyj

z

kie-

gdy nie szukajc

Struchlelimy

poczstowa stanapi si wprost z flaszki gazd. Co to bdzie gdy si oba upij! Juhas Jakby zupenie przytomny, rozpowiada rone odpustowe kieliszka,

i

re g<>

P tis ygody

chwila tylko

D <e

ca jak

a raczej

pociga

stao wรณdki,

ruszajc si

karczemne pohulanki, przy tern co stary gazda tosamo, pรณki

z flaszki,

ju

Gdy si z-

flaszka

miejsca,

wyprรณnia, juhas si jak dugi

wycign

awie zbliywszy nogi do ognia tak, e nie pojmuj mรณg wytrzyma gorco. Za chwilk juhas usn


220

równie

stary gazda, a tak

i

która nas takiego

My

przesza spokojnie ta noc

nabawia strachu.

zmruylimy oka, bo ta nam odebraa

naturalnie nie

dziewana przygoda cakiem sen

niespo-

,

myl

a

take niepokoia. Zaraz z wieczora niebo si zachmurzyo noc by a nadzwyczaj ciemna. Jak w takiej ciemnoci ów juhas przyszed z Jaworzyny przez lasy, wody zomy kamienia, jak trafi do szaasu to nie bdc trzewym? tego poj nie mog. Gdyby by trzewym, pewnieby si nie by odway na takie nieo jutrze

i

3

i

i

bezpieczestwo.

Gdy dnie zaczo pobudzili si górale, my take wyszlimy przed szaas. Smutno byo spojrze na góry wczoraj tak pikne. Wprawdzie wszystkie ich szczyty ostro

byy

wykrojone, nie przysonione

adn

chmurka,,

a!e niebo okryte

jednostajn szar zason, rzucao na nie cie pospny, alolmy. Powietrze by! o parne i duszce, cisza zupena; wszystko to zapowied bliskiego deszczu, a

moe

dugiej sloty. Naradzalimy si

ciejem co robi dalej

i

stano na

tm e

nie

z

Ma-

bdziemy

zapuszcza ku stawom jak mielimy zamiar, ale jak udamy si w drog z powrotem, aeby uciec przed niechybnym deszczem. Wróciwszy do szaasu, zastalimy jubasa klczBi.

naj spieszniej

zooncmi rkami modlcego si z najwiksz pobonoci. Gdy skoczy modlitw, przypomnielimy mu wczorajsz pijatyk pacierz o którym wczoraj cego ze

i

i

wieczór zapomnia.

„Ej

,

ja sobie wczoraj tylko zbor-

gowa,"

odrzek zawstydzony. Byto mody chopak bardzo miej, agodnej twarzy, w którym niktby si by nie

domyli nocnego

Uwaaam

awanturnika.

rónic jaka zachodzi pomidzy góralami spizkiemi a naszymi. Chocia wspólne maj pochodzenie, wiar, jzyk, zatrudnienie, przecie rónica midzy

nieraz

nimi widoczna. Twarze Podhalan spizkich ci%-


221 oczy czarne, cera Mada.

gle,

postawa

nadzwyczaj

rysach tak niitycli,

w

smagawa,

wysmukla ty cii

i

Nie maj, oni tego

otwartego

wyraa

Ale

oczach agodnych

nydi Da pozór, przebija usposobienie towne.

wzrost redni,

gitka.

i

namitne

poczciwego,

w

tych

spoko ji

gwa-

serdecznego

i

jak nasi Podhalanie.

Opuciwszy szaas, ogldalimy si z alem na te grone turnie, które wkrótce mielimy straci z oczu; ale niestety one same nas poegnay prdzej ni z si

Zakryy je grube chmury, które dolin zawisy niby czarna, dziwacznie udrpowana opona. Niebawem puci si deszcz, zrazn by on drobny, ale wkrótce zamieni si w ulew. atwo sobie wystawi w co si obrócia droga ju przedtem tego spodziewalimy.

ca

nad

Miejscami brnlimy po kostki w rzdkiem bocie lub wodzie; do tego w lesie wszystkie gazki botnista.

wierków zamieniy si w rynny oblewajc nas kroplami,

ale strumieniami

deszczu.

nie

ju

Z naszych kape-

si dzwony po których spywaa woda; przemoklimy prawie do suchej nitki. Szczciem deszcz by ciepy, przy tem spieszny pochód krew rozgrzewa; nie byo wic obawy przezibienia. To te wesoo odluszy

zrobiy

mi

bywalimy tg przechadzk, bylimy wszyscy dobrej myli artowalimy sobie z piknej drogi która w doi

linie

ale

Biaki zamienia si w rzeczk, pytk wprawdzie, wawo. Przechodzc wczoraj po ka-

pync do

mieniach nad potokiem, wybieralimy starannie miejsca eby nie zamoczy nogi, nieraz w zbytku ostronoci

wzywalimy pomocy Macieja eby si

nie

zachwia

i

nic

zelizn z kamienia. Dzi kady przechód by dobry, kade z nas radzio sobie samo i przechodzio zrcznie po zmoczonych, spiech,

ch

wszystko.

a zatem olizgych

dostania si

co

kamieniach;

po-

prdzej pod dach, uatwiay


222

Okoo poudnia stanlimy szczliwie w pod Cmib, przyjci naj gocinu

i

ej

i

pe&fewaniem od caej Bsady. gastdow

Bukowiny;

z

k;idy gazda

mia

Szaas

byo

nic

szaasie

najerdeezniejszeni

z

tu bacy

ten i

nalea

juhasów,

do ale

owcach lub krowach, czelad szaasowa bya bardzo liczna rozmaita, nad któr mia nadzór powany gazda. Nic zapomn nigdy widoku jaki przedstawiao wntrze szaasu przyjcia jakiego my tu doznali. Okoo ogniska ruzoonego na ziemi zwyczajem szaasowym, zobaczyam kiikanaeioro ludzi, najwicej swoich

pssy

osobnego pasterza,

i

dla tego

i

i

wyrostków obojój

dziowcztka

pici, ale

chopaczki.

i

byy

e

kade zajte byo gotowaniem

W

i

starsze kobiety

byo wanie obiadu,

t,

j.

i

mae

poudnie,

bryi

w swoim

kady wic wydoby swój woreczek z mka, sypa j na wat' wród wesoych artów miechów. Ogie owieca to mie twarze, a cay ten sielski obrazek adnie odbija garnuszku.

kilku garczkach

ju wrzaa

woda,

i

i

na czarnem

tle

Gdymy

okopconych cian szaasu. zrobi si ogólny ruch w

weszli,

soej gromadce, wszyscy chcieli

nam ustpowa

tej

we-

miejsca

przy ogniu, podawali

aweczki do siedzenia, dziewczta zwierzchni odzie, któr chcielimy troch przesuszy. Jedne szczególniej dziewczynk najwicej pitnacie lat majc, dotd pamitam. Twarzyczk miaa drobn, adn i jak

pomagay zdejmowa przemok

wie

rozkwitajca róyczka,

umiech

a niewinny jak ksztatn i wiotk,

figlarny,

umiech dziecicia, kibi wysmuk, wdzik powab niezwyky w kadym ruchu. Ta milutka dziewczynka któr zaraz wtedy przyrównywaam do i

saraeczki

szczególn

i

tak j dotd pamitam, zaja si nami ze usunoci. Wspia si zgrabnie wysoko

pod dach szaasu

trzymaa uad ogniem przemoke obracajc na wszystkie strony eby je prdzej wysuszy. Z upodobaniem przypatrywaam si

nasze chustki

,

i


223

zgrabnym

zwinnym

ruchom gdy si krztaa aby Nie chcc si zatrzymywa dugo, nie gotowalimy ta nawet herbaty do której by wielki apetyt, lecz napilimy si troch, wina. Reszt poczstowalimy starego gazd. Ale jakie byo nasze zdziwienie, gdy on zaledwie przytknwszy do ust szklank, poda swemu synowi, dorodnemu chopakowi; ten skosztowa i znowu poda drugiemu, ów innemu tak szklaneczk wina obczestowali sig wszyscy. Taksam jej

nas

i

poratowa w

biedzie.

j

i

kolej poszed

kawaek chleba który wszyscy pomidzy Ta patryjarehalua wspólno poycia, prawie mnie rozrzewniaa nadzwyczaj mie czynia wraenie. Bylimy tak zajci jakiem takiem przebrasiebie rozdzielili.

i

niem si

i

zabezpieczeniem

do dug

od deszczu na

drog jaka nas jeszcze czekaa, e nikomu na myl nie przyszo ofiarowa jaki pieniny datek gocinnej szaasowej osadzie, czego dotd auj. Oui jednak najmniejszej do tego nie okazywali pretensyi, egnali nas przyjacielsko,

drugi raz do

Gdymy bardzo nista

i

wyjechali,

deszcz

i

usta,

zapraszajc na ale

powietrze

si ozibio.

Droga do Bukowiny zawsze botporozrywana wybojami, zrobia si teraz jeszcze

przykrzejsz; tu ani

yczc szczliwej drogi swego szaasu.

biedne konicta lizgay si po bocie, a

sposób im

bagna, tak

uly, bo wszdzie gbokie kaue

e wysi

i

Zimno stawao sig coraz dokuczliwsze w miar jak zblialimy si do Bukowiny, gdzie jak gruby i gsty. Nie

niepodobna.

nam powiadano, pada

potrzebuj

podobno

mówi

z

zrana grad

jak radoci

stanlimy w Zakopanem, a odpoczywajc po caodziennych trudach w suchej ciepej izbie, przypominalimy sobie nawzajem wszystkie szczegóy odbytej wycieczki, która cho nie zupenie si powioda, daa nam przei


224

ci

pozna

olbrzymi?

dzikoci, jakiej

tatrzaska przyrod

dotd nigdziemy

nie widzieli.

w

takiej

Przemo-

czenie i zimno nikomu z nas nie zaszkodzio, nikt nawet kataru nie dosta takito jest cudowny wpyw gรณr;

skiego powietrza!


Krzyne.

Gdy

1

góry takie

rozoy

e te Bóg tworzy, w gowie oko, W. P.

seroe Bkacze

dotd mao komu znanim,

ma

ten

tak szeroko,

i

i

miejsc godnych

z

wiat

przed czekiem

tak wnsoto

A Jedoem

sig

I

jest

zwiedzenia

a

jednak

przecz pomidzy

trze-

wyniose Dii grzbietami, Koszy stój, Granatu i Wooszyna, zwana Krzyne. Bez zaprzeczenia jestto jedyny punkt w Tatrach nowotarskich, z którego skali stera i

i

tak

majestatyczny przedstawia si widok, z którego zajrze mona w samo wntrze, w samo gniazdo najwyszych, najgroniejszych tatrzaskich olbrzymów.

Jeden

z

ków, a który

najwikszych mioników górskich widomoe pierwszy z obcych by na Krzy-

nem, zachca zarczajc

e

nas bardzo

nie

poaujemy

do odbycia tuj wycieczki, trudów. Rozpytawszy si

e

o

drog, uwaalimy wprawdzie nie obejdzie si bez zmczenia, bo droga daleka i nie atwa ale przemoga ciekawo i ten jaki niepojty zapa, ta nieprzeparta S1 ia jaka nas pociga na niene szezjty tatrzaskie. ijA. chociaby na czworaku, to musz tara pój i zo;

baczy

te cuda!"

zawoa

mój Ojciec

z

zapaem. Tak 29


226

wic stan ukad

e

jak tylko ustali si pogoda, odwycieczk, do której obieca si przyczy Ks. Proboszcz zakopiaski, zapalony gór mionik. Dugo czekalimy z upragnieniem na pogod; nareszcie zapo-

t

bdziemy

wiedzia j Wala dnia IG Sierpnia i wyprawa na dzie nastpny nieodwoalnie zostaa.

uoon

Jakkolwiek

z

nasza gadzina obiecaa zbudzi nas pierwszym brzaskiem dnia, ja jednak z siostr, w oba-

eby

wie

nie zaspaa,

jutra która

zmruyymy

wreszcie uszczliwione nadziej

nam odbieraa,

sen oka.

zachodnia gdy

wybiegymy

konaymy si

e

chci wraca do

chcaa

przez

ca

noc nie

Jeszcze uic zagasa na niebie zorza

przed dom, a chocia prze-

jeszcze daleko do witania, izby. Ale

do czuwania

te

nie

byo

noc tak cudna zarozpatrywania si w jej maje-

i

bo

i

stacie prawie

którzy,

cakiem nieznanym mieszkacom miasta, gdzie tam wysoko wród murów, widz zaledwie

may

patcczek nieba nie maj nawet wyobraenia o wspaniaoci tego lazurowego pjperocza, co jakby namiot wszechmocn rozpity, sklepi si nad gowami naszemi zasiany gwiazd miryjadami. i

rk

Biaawa jasuo ukazujca si na wschodniej nie nieba,

bya hasem

do podróy.

Jako

stro-

wkrótce nad-

bieg Wala, przyszed p. Ii. majcy wraz z nami odby wycieczk wyruszylimy drog wiodc do Kunic, na której poczy si z nami Ks. Proboszcz. Byo je-

t

i

szcze tak ciemno,

e

o kilkanacie kroków nie moglizwolna jednak przerzedzay si nocne cienie, przechodzc w szar barw poranku, która na okolic tajemniczy rozlewaa urok. O nigdy, nigdy

my si rozpozna;

ca nie

zapomn

nia ze snu

tego widoku jaki

nocnego,

w

tej

chwili przebudze-

przedstawiay góry!

Byoto co

niezwykego, czarodziejskiego. Pierwsze promienie ukrytego jeszcze pod poziomem soca, obleway purpurowym blaskiem niene Tatrów iglice, które na szarem


227 tle

gorzay jakby wulkany rozpalone p od ziemnym mgy pdzonej silnym wiatrem, niby ognistej buchajce paszczy, say si dymu

nieba,

ogniem, a tumany

kby

7.

ciemnemi chmurami ponad doliny suchy, jakby

i

lasy.

Wiatr gorcy,

spieky oddech wulkanu, tern zudni ejszem

czyni to podobiestwo. Atoli to widowisko jakkolwiek wspaniale

i

pikne,

zdawao si, zowrogimi) dla nas. Chocia bowiem niebo byo pogodne i najpikniejszy wschód soca rokowa dzie równie pikny, jednak owa mga powiewajca na wierzchokach gór, niby krwawy sztandar targany na szmaty

gwatown si

wiatru

i

ciepo niezwyczajne o

tak rannej porze, odbieray prawie nadziej powodzenia

Pod tak smutn wrób zapucilimy zwany Skborakiem znan nam ju drog poza dworem zakopiaskim. Wyszedszy z lasu na grzbiet rozlegym wiBocouia, bylimy zachwyceni okaza; m naszej wycieczki.

si

w

las

i

dokiem jaki nas tutaj otacza. Na zachód stercza wspaniay Giewont, a na szczycie jego niby pióropusz, na hemie rycerza powiewaa biaa raga w rónoksztatno

rozpywajca si oboczki.

Stroma,

urwista, strasznie

smugami niegu w rozpadlinach, dzikoci swoj mimowoln zgroz budzia. Przed Mura, nami wznosi si skalisty grzbiet Koszystej niby narona baszta strzegca od wschodu potnego grodu Tatrów. Jasne promienie soca padajc ukonie, obleway wietnym blaskiem ten wspaniay krajobraz, poszarpana Kasprowa

ze

i

nie

mogy

jednak

rozpdzi

mgy

kryjcej szczyty gór.

bawany przewalay si cige po wierchach, gwatownym wiatrem, rozpierzchay si w postaci lekkich oboczków rozpyway w bkicie. Ksidz Proboszcz i Wala, nie dobre wyprowadzali wróby z tej mgy tak uporuie czepiajcej si szczytów, a Babia góra nienym przysoniona rbkiem, owym zowrogim czepSzare jej

a gnane

i

c«»,

odbieraa prawie cakiem nadziej powodzenia.


228

Pomimo to szlimy spiesznie owym skalistym grzbietem po tiad dolina. Jaworzynki. Wiatr coraz si wzmaga, a z oguszajcym szumem wistem jego, miesza si oskot staczajcych si w przepa drobnych kai

myczków. Chwilami zapdy wiatru tak byy gwatowne, trudnoci przychodzio utrzyma si na nogach i mimowolnie dreszcz przejmowa spojrzawszy w otwart

e

7.

paszcz otchani, nad któr droga si wije. Zmczeni cigiem pasowaniem si z wiatrem, przybylimy wreszcie na polan Królow. Tu zacza si ostateczna narada czy dalej, czy te poczeka do poudnia jeeli mgy si rozejd, wej na Kop Magóry skd takie pikny widok a wstp bardzo atwy. Ks. Proboszcz z zupen susznoci utrzymywa, byoby nierozsdkiem tyle trudów na niepewne, bo na Krzyne droga daleka, a okoo poudniu zazwyczaj mgy si zgszczaj spuszczaj niej, zalegajc doliny. Prócz tego wiatr tak mocny tutaj, kto wie czy wyej nie bdzie jeszcze silniejszym, a w takim razie podró byaby nie tylko bardzo trudzc, ale nawet niebezpieczn. Wszystkie te uwagi trafiay zupenie do mego przekonania, ale dopicia celu, wsparta zwodnicz czsto

i

i

e

oy

i

ch

udzc nadziej powodzenia, przeniagaa rozsdne rozumowania. Nie miaam jednak sowa tylko oczy, do których ju prawie zy si powiedzie cisny, zwracaam cigle to na gromad olbrzymich szczytów zanurzonych we mgle to na cel naszej podróy, ów skalisty wzgórek obok Koszystej, która pilecz niemniej zawsze

i

,

kna

czysta,

i

Ju

zdawaa si wabi

niemal

nie pójdziemy,

wyrzeczonem

zostaniemy tutaj

mody,

dzielny góral,

boszcz

zamówi do

nas ku sobie.

byo ,

gdy

sowo: nadbieg

ostateczne

w

tern

Szymek Tatar, którego ks. Proywnoci i pomocy w trudniejszych przejciach. Zaspa on zraaa, i dopiero w par niesienia

godzin po naszem wyjciu, przybieg na plebani, a do-


229

e ju

wiedziawszy si,

podmy

co tchu

„No

có sycha Szymku? czy tam

dzie,

i

ochoczo

„O

nic,

W

i

ukazay si szczyty

zaklcie,

i

jak senne mary. Wiatr

wstpi w

wy zapa

tutaj?"

nigy zaraz si rozejd" odtej bowiem chwili proroczo.

Grauatu, jasnein owiecone sopierzchay i rozpyway si w powietrzu

Kocielca, Swinuicy

mgy

widzielicie góry na wscho-

te

jakby na czarodziejskie

cem, a

dopdzi.

dopiero

tu nas

i

pornglone jak

tak

tam zupena pogoda

powiedzia

wyruszylimy w drog,

da. w u o

za nami

take na ci cli, nowa

no-

otucha,

Fierwszy

nas wszystkich.

ks.

Pro-

zerwa si z miejsca mówic: „Nie tramy czasu, chodmy, a da Bóg wygramy." Szymek jako zwiastun pogody, poszed teraz w cen, a Wala jako faszywy prorok który byby nas pozbawi} przyjemnej wycieczki, nie mao nasucha si musia przymówek, w których rozumie si nie byo aui pul owy prawdy. Tak wic wesoo, ochoczo spuszczalimy si z Królowej na rozleg, a ju nam znan z opisu Czarnego Stawu hal Nad- Stawami. Kilka razy byam w tern boszcz

o

miejscu, a

pikno

wraenie.

Bo te

tak sprzecznych

cudny! na

jego coraz silniejsze czyni na mnie

tyle

przedmiotów

na pozór

Przez chwil stoimy

t mikk muraw

podnóa

zdaje

si

nie

rozmaitych,

tak

si na

ten

obraz

w zdumieniu, patrzc

pod stopami,

niegiem ubielone opoki, u

i

zoyo

to

na

mogc poj

to

te urwiste,

jakim cudem

tych olbrzymów, których lodowate tchnienie powiuuoby zmrozi wszelkie zarody ycia,

e

rozkwita ta wdziczna polana zdobna modocian kras wiosny. Ale gdy oko oswoi si z widokiem tak racej na pozór sprzecznoci, tern wicej lubuje si ono i za-

chwyca tem niezrównanym obrazem, wszystkie jego zarysy i barwy spywaj w harmonij pen wdziku, która czaruje

i

unosi dusz,

budzc w

dowolenie, a oraz uczucie radoci

jakie bogie zaszczcia, Wszyscy

niej i


230

wpywem

balimy pod

mimo

woli

objawiao

tego

si

miego wraenia,

które po-

wykrzykiem podziwu, to sowem zwracajcni uwag drugich na przedmiot szczególniej kogo uderzajcy. Przepyszny kobierzec murawy narzucony bogatym haftem rónobarwnego kwiecia; olbrzymia ciana granitowych turni z n aj dziwaczniej to

po-

szarpanemi szczytami; a wreszcie ten przeczysty bkit sklepi cy si nad nami niby okazaa kopua i soce tak cudnie owiecajce tg rozkoszn hal, zocce nagich opok krawdzie,

byy

kolejno przedmiotem naszego

zachwytu.

Wala, który take ze szczególnem upodobaniem przyglda si okolicy, uderzony najwicej majestatem pitrzcych si tu przed nami turni, odezwa si: „Moje pastwo, juz to bardzo dobrze nazwa kto t turni Kocielcem, koczysty,

to

bo patrzcie tylko: ten wierch co to taki zupenie jak wiea, a ten grzbiet ku nam,

jakby dacb, a ten drugi znowu wierszycek co przed rychtyk jak sygnaturka na kociele." ^ 2 bali „nad Stawami" moglimy ju poniekd oce-

to

namMo

trudno drogi na Krzyne; dzielia nas bowiem od niego skalista, piramidalnego ksztatu turnia wznonie

óta

szca si po przed Granatem i Koszyst. Przez t wic turni^ trzeba byo przeprawi si do doliny Paszczy pod Koszyst, a stamtd dopiero wchodzi na Krzyne.

N ie mielimy

wprawdzie przeprawia si przez

sam

ótej turni, lecz przez znacznie niszy, czcy ni grzbiet Dulrmciskiem zwany; widocznm jednak

szczyt

si

z

byo

e

to droga daleka i wcale nie atwa. Rozlegy, kaanenisty grzbiet Dubratcisko okrywaj zarola kosodrzewia a po nad niemi tu i po-

owdzie

jedynczo limby,

znajdujemy si i

wiadczce

ju

najlepiej

wysokoci. Drzewa

wznosz si

na jak znacznej wspaniae

te tak

pikne w innych miejscach, tu jakby zapomniane siestoj smutne, wycigajc ku niebu konary na w pó

roty


231 usche, odarte z wiecznie zielonych szpilek, które

cz same

tylko ich wierzchoki

i

niowa korona na czole biednych

Przeprawiwszy

si,

przez

wie-

wydaj si jakby

cier-

wygnaców.

Dubrawisko, znueni

i

wypoczlimy na ogromnych granitowych zo-

spragnieni

mach przy obfitem ródle Wszystkie

róda

wyborn

zimn,

w

tatrzaskie

dzikiej

nie

dolinie Passczycy.

tylko

e

maj wod

orzewiajc i wzmacniajc zarazem, byle tylko nie pi jej zbyt wiele, bo to szkodliwem by nioe^ Ile to razy w naszych wdrówkach zmczeni przykr drog, znueni upaem i prawie ju i

ale

padalimy przy ródle, a po paru szklankach wracay siy, ustpowao utrudzenie i po krótkim

bezsilni,

wody,

wypoczynku, ruszalimy w

bymy

dopiero z

domu

drog rzewo,

ochoczo, jak-

wychodzili.

Kto zwiedza zachodni Kocielisk, Mitusie,

cz

Tatro w,

Mao-k,

t,

j.

Stryska,

doling

ten zna

góry nasze jedynie ze strouy romantycznej, sielankowej.

S

tu

wprawdzie

dzce wysokoci,

szczyty

do bardzo

ale ksztaty

ich

s

docho-

znacznej

agodnie zaokr-

glone, bujna trawa i gste porosty okrywaj te góry do samych wierzchoków. Doliny u ich stóp czaruj

Wdzikiem raz

kras, a skaliste ciauy wznoszce si niezupenie prostopadle, dodaj im malowniczego uroku, i

rk

"szystko tu rozkoszne, lube, wypieszczone przyktóra z macierzysk hojnoci wyposaya te mi ejsca caem bogactwem najrozmaitszych ozdób. rody

Wschodnia strona Tatro w cakiem odmienny przedstawia

widok.

Jak

pierwszej

wdzik malowniczy, tak

Wspaniao gówne oboki granitowe zarpane, z

wybitnym

charakterem

drugiej olbrzymi majestat

stanowi pitno. iglice, ostre,

i

dzika

Tutajto strzelaj

urwiste,

strasznie po-

g-

odwiecznym niegiem w szczelinach, z okiemi przepaciami dokoa. Prostopademi a chropowemi cianami, lub kamienistemi upazami, spadaj te


232

tumie

w

doliny dzikie,

Duo

szego powabu.

odarte z wszelkiego agodniej-

tych dolin zalegaj stosy granito-

wych zomów, wiadki gwatownych wstrzs ni en naszej ziemi.

A wród

tych zwalisk tytanicznego grodu, zwier-

ciedl si niezgbione jeziora, spokojne, milczce, niby stróe tych miast i zamków zakltych, które w swem

zimnem ga;

zamkny

gruba trawa, Nie

onie.

lichy kosodrzew,

ozwie

si

oto tu

dzwonki trzód, nie

Rolinno

rónobarwne

caa

tu niezmiernie ubo-

miejscami

porosty,

tych stref podniebnych ozdoba.

hukanie

pasterzy,

sycha

zadwicz

nie

beczenia owiec, ryku krów

psów szczekania; gucha, pospna cisza zalega to niedostpne doliny. Przerywa j tylko huk wodospadów podobny do oddalonego grzmotu, lub szum potoków burzcych si w skalistem oysku- Czasem po granitowych rypack przemknie lekka, swobodna, wesoa miei

szkanka tego olbrzymiego grodu, doleci przeraliwy gwizd

dzika

czasem

koza;

wistaka, lub ozwie si ury-

wany, krótki gos malekiej ptaszyny

(si

niby

warnik),

ze zbolaej wyrywajca si te okolice piersi. I znowu cicho, gucho, pospno. Ale na pozór odarte z wszelkiego wdziku, maj swoje pikno, swoje poezyj, swój powab waciwy. Pikno to dzika, surowa, ae jak wspaniaa, jak silne czynica

tskna piosenka wygnaca,

i

wraenie!

Do rzdu okolic których rys ogólny tutaj liam, naley take doliua Paszczycy. Trudno

skrezaiste

wyobrazi sobie straszniejsz ruin. Dolin t wazk, dug, cignc si z pónocno-wschodniej, ku poudmowo-zachodniej stronie, okala pasmo ska wyniosych dzikich. Na lewo wznosi si Wielka Koszysta (7047 st.) qd góry do dou poorana w bruzdy, któremi w czasie i

uawauych deszczów spywaj lin ogromne kamienie.

Na

prawo, sterczy piramidalna

potoki,

staczajc na do-

przeciwnej stronie

óta

t.

j.

na

turnia (6631 st), tak,


233

nazwana

od

ótego

urwiste jej ciany.

okrywajcego strome

porostu

Zamyka

poszarpany Granat {7090

w

dolin, olbrzymi,

W Tatrach

st).

ostre

i

zby

nowotarskich

zgroz przejmuwidziaam nic równie dzikiego jcego jak ta opoka straszliw jak si wyparta z ona ziemi i zdajca si nosi jeszcze lady ognia, który na twardy wypali granit. Granat spada w dolin Paszezycy kamienistym upazem, wyzj jednak pitrzy si nie

i

j

zupenie prostopadle. ciana jego chropowata, czarna, podarta w gbokie rozpadliny, nie umajona nigdzie najmniejszym kosmykiem trawy lub mchu, wieci tylko

smugami

niegu.

z lodowa ciatego

Dno

doliny Paszcsycy pogarbione wzgórzami, zawa-

laj ogromne bryiy granitowe. Przeprawa przez te zwaliska niezmiernie mozolna. Postpujc zwolna z kamienia na kamie, przychodzimy niebawem nad brzeg niewielkiego jeziorka zwanego Zielonym stawem, którego widok powiksza jeszcze wraenie zgrozy jakiej doznajemy pa-

trzc

na

te

katastrofie

olbrzymio

jaka

tu

gruzy,

niegdy

wiadczce

zaj

musiaa.

o okropnej

Woda

je-

ziorka zielona, przejrzysta, brzegi zawalone ogrom uemi

zomami

granitu czerwonej barwy. Nie jostto

purpurowy poiost strojcy

ów wouuy,

tak piknie brzegi niektó-

rych potoków tatrzaskich, ale raczej rdzawy osad który

pozostawia deszczach.

woda rozlewajca si szeroko po wielkich domys ta okoliczno,

Potwierdza teu mój

czerwone kamienie opasuj w kolo jezioro jakby wstga jednakowej wszdzie szerokoci przy brzegu, gdzie woda pytsza, wida takiesame kamienie na duie; ze

;

zreszt wszdzie na dolinie zalegaj szare gazy, obleczone ótym, biaawym lub zielonawym porostem, czer-

wonych

za

wu wypywa

nigdzie

do

si

uie napotyka.

znaczny potok,

pod ogromuemi bryami dza bystry pd ukrytej

i

tylko

wody.

Z Zielonego

eta-

lecz wkrótce ginie

huk przytumiony zdraWielkie

paty niegu 30


234 który zapewne nigdy nie topnieje, rozpocieraj

brzegach stawu

i

si po

skalistych urwiskach,

Nieskoczenie dug wydawaa nam si. droga przez dolin Paszcaycy, ho teto przeprawa rzeczywicie trudzca. Wspominalimy sobie owo osawione przejcie

okoo Piciu Stawów,

mil przechadzk,

które teraz

raz

dla tego,

zdawaoby nam

e

sig

bez porównania

e

byy tam miejscami cieki wcale wygodne, tu za jednego kroku nie mona postawi na równej ziemi lecz cigle przestpowa trzeba z kamiekrótsze, a po wtóre

kamie, co

nia na

dla nas nie majcych zrcznoci góbyo trudzcóm. Ujrzelimy nakoniec

bardzo

ralskiej,

owo siodeko czce GraWooszynem, którego std jeszcze nie wida. Kres podróy naszej by ju nie daleki, ale ileto trudów kosztowa miao dojcie do niego! Pomidzy dwiema skalistemi cianami t. j. Kozbliska

nat z

ce

naszej podróy,

Koszyst

i

szyst i Granatem, wida kilkanacie stóp szeroki, kilkaset wysoki, stromy, kamienisty upaz. Oto droga na

Krzyne, droga mozolna bardzo przykra, bo tak drobny wir, jak wiksze kamienie stanowice to niemal prostopade usypisko, si usuwaj pod nogami i

i

upo

i

rkami któremi tutaj koniecznie dopomaga trzeba. Tu nawet pomoc przewodnika nie na i

przyda, bo

rki;

i

on nie

moe stan

kady wic sam

sobie

pewnie

zostawiony,

i

sobie powiele

si

silnej

poda

radzi

sobie

jak umie.

Wdzierajc si pod gór z utrudzeniem które dech i gorcym potem oblewao czoo, nie moglimy przecie wstrzyma si od wykrzyku podziwu na zapierao

widok przelicznego kwiecia strojcego te martwe zwaNiezapominajki bkitne i róowe, zote kwiaty

liska.

kozowca niezwyczajnie pikne i bujne, splecione w krasne wianki, emaliow wietnoci barwy, cudnie odbijay na tern kamiemstem usypisku. Tu przy niegu,


235

kwitn wanie jaskier (rannnculus gacialis), rolina ni inne tym wysokim strefom waciwe, z bo-

okazalsza

gatym liciem, biae kwiaty na

poród którego wystrzelaj pikne,

z

do

wysokich szypukach. Inna odmiana tego jaskru, ma koniuszki listeczków kwiatowych ubarwione jasno-amarantowo. Wakie smugi trawnika majowej

rozcielaj si

take miejCo za dziwna igraszka przyrody Tu, na grobie wszelkiego ycia, na zimnym, nagim gasie, tak pikne kwiaty, tak bujna

wród

scami

zielonoci,

tych granitowych

zomów.

!

rolinno! mici

i

Czy to wieniec grobowy,

mioci

matki

przyrody

?

znak tkliwej pa-

Nie wiem czemu to

e

widok tych kwiateczków tskne jakie i rzewne budzi we mnie uczucie, chocia ich oczka wdziprzypisa,

czyy si

Ju

i

umiechay wesoo.

od paru godzin wdzieramy si pod gór, gro-

ne, dzikie turnie obstpuj pitrzy

si jeszcze wysoko

nas zbliska;

wa

przed nami

kamienisty,

a nigdzie

adnej przerwy, adnego na dal widoku nic nie zapowiada owego cudnego obrazu jaki wkrótce ma si od;

soni przed spragnionem okiem i by sowit nagrod caego mozou, albo moe zawie wszystkie nadzieje, Jeeh

mga

zalega na szczytach. Jeden

z

towarzyszów

wyszed pierwszy na gór i doniós e pogoda zupena. Ta pewno dodaa nam odwagi, podwoiwyprawy,

limy ustajce siy. Ks. Proboszcz stan drugi u celu, a za nim i ja dostaam si na Krzyne! Spojrzaam przed siebie

am

wykrzyk podziwu skona na ustach;

przez chwil

ruchu, tak

i

nie

nagem

w

sta-

niemem zdumieniu, bez myli, bez

mogc przyj wraeniu.

do siebie po tem silnem, a Pierwszem uczuciem jakie si

wysnuo z chaosu powstaego w mej duszy, byo uczucie alu na myl e rodzice siostra jeszcze z mozoem dobijaj si celu. zy stany mi w oczach, odwróuii

tam

si$

natychmiast od

czarodziejskiego

obrazu, nie


236 rozpatrujc si w

am uywa rodzice

s ju

kady

bo nie chciaam, nie umia-

liim dalej,

sama

takiej

krok

rozkoszy, podczas kiedy biedni

okupuj

na miejscu, nie

tyle

otó

wysileniem. Ale

i

wystawiaam, a nie mniej uradowani naj cudniejszym dokiem który przewyszy wszystkie oczekiwania i w

pami

dnej chwili zatar

Ale

sza

cz

oni

nawet zmczeni jak sobie wije-

przebytych trudów.

bo co to za widok! Najwysza, najwspanial-

Tatro w

od Spia do Liptowa,

przed nami szerokiem pasmem.

roztacza

Pitrz si

si

olbrzymie

jak iglice, rozpywajce si prawie w najrozmaitsze poszczerbione zby, niby tytanicznych murów zwaliska, niby baszty wiee obrócone vi ruin. Stercz one tu przed nami, majestaty-

szczyty to ostre

w bkicie,

to

i

grone, a zdumieni ich ogromem, nie wiemy doprawdy co witej podziwia, czy wspaniao i rozmaiksztatów , czy cudn rzeb grani towych opok czne,

to

janiejcych

soca.

W

gbokie, urwistemi

w

najwietniejszym

poród dzikie

tych i

blasku

potnych

turni,

przepaciste doliny,

grzbietami.

Na

potoki lub jeziora, których

dnie

ich

poudniowego otwieraj si poprzedzielane

wida snujce si sina,

po wierz cb ni a ciemno

poyskuje od soca niby magiczne zwierciado, nieg zaiegajney szerokiemi smugami tak ciany dolin jak i urwiste boki turni, podnosi jeszcze dzik pikno tego widoku. A gdy oko, szukajce zawsze nowoci rozi

maitoci, wybiegnie po za ten dziwny, cudowny, olbrzy-

mi wiat górski, wtedy pynie swobodnie po szerokich rozlegych równinach, aa których patrzc z tej wysokoci, znikaj zupenie grzbiety Bieskidów i jedna tylko Babia Góra rysuje si ksztatnie niby Die wielki pagórek. Po za ni, po na d ni, pitrz si odlegle góry

w pobliu Mylenic

mg

oddalenia.

i

Krakowa, przymione

bkitnaw


237

Aby znajcym Tatry du jakiekolwiek wyobraenie doz Krzynego, wylicz Sifcsr/ty liny w tym porzdku jak mim si przedstawiaj. Najprzód jednak tut ley opisa dokadnie ów punkt tak rozlegoci widoku

o

i

niepozorny, a tak szczliwie pooony, i zdaniem znawców pod wzgldem widoku, niema prawie równego w Tatracb. Nie wielka, traw zasana równi uka, zwana Krzyne (6846 st. a zatem przeszo o 300 st. wysze od

Zawratu), jestto, jak

cz rzca

ju nadmieniam

trzy grzbiety

skalisto

t.

poprzednio, przej.

Granat od za-

Wooszyn sterczcy ku pondnio- wschodowi Wielka Koszysta w stronie póluoeo-wschodnij. Pomichodu,

i

dzy temi olbrzymiemi cianami, w zawrotnej

raj si u

pónocno-zachodniej, Turni

i

widzimy

objt w potne

szezyey,

gbi

stóp naszych rozlegle doliny. I tak:

Koszy stej.

ow

otwie-

w strome

dzik dolin Pa-

ramiona Granatu,

ótej

Pomidzy Koszysta a Wooszynem,

ley dolina Waksmundzka. Skaliste jej ciany pokrywa kosodrzew, dno przernite krtym potokiem, ubarwia zielono, co czyni tg dolin nierównie powabniejsz ni Paszczyca. Zapuciwszy wzrok dalej w kierunku ku wschodowi, widzimy rozBiaki, u podnóa Tatrów okoo Bukowiny

doliny Waksmundzkiej,

lege lasy która niby

w

t. j.

i

srebrn puyskujey usk, wysnuwa si

w niezliczonych zakrtach wije si po rozlegym obszarze nowotarskiej doliny. U stóp Krzynego legia take dolina Koztoki, cignca si pomidzy urwist cian Wooszyna a wyniosym grzbietem zwanym Opalone. W niezmiernej gibi wije si na dnie doliny szalona Roztoka jakby wziuchna wsteczka, a na poudniowym jej brzegu wida czepiajc si po urwiskach ow ciek dobrze nam znan z wdrówki do Siklaw) w ody. Wida tu ten wodospad, ale z tak znacznej z

ona

gór

i

i

wysokoci,

Ǥ

nie

traci

domyli

ou zupenie

e

te

sw wspaniao

i

uiktby

poyskujce prgi na skalistym


238

dzielcym doliu Roztoki od doliny Piciu stawów, zjawiskiem przyrody. Przy wschodnim wietrze ma tu by sycha guchy huk wodospadu, my nie syszelimy go wcale. wale,

s owem pyszu em Obok

doliny Roztoki, otwiera

si o

wiele pyta za,

bo nierównie wyej pooona, rozlega, wspaniaa, sam dzikoci swoj pikna dolina Piciu Stawów. Panuj

ni

nad

urwiste opoki Granat, Kotelnica, Miedziane, oraz

cieka prowadzca do Morskiego paszczynie zawalonej bryami granitu,

Steisówka, gdzie widna

Oka.

Na

tej

si

zwierciedli i

dwa

Wielki Staw z którego

mniejsze jeziorka

wypywa

tesame okoo

,

Siklawa,

których prze-

chodzimy udajc si do Morskiego Oka. Dwa wyej pooone stawy, kryj si w zakrcie doliny za turnie Granatu. Oto najblisze otoczenie Krzynego. Podniósszy wzrok wyej, signwszy nim nieco widzimy najprzód

dalej,

w

stronie

gron

zachodniej

twierdz Liptowa, zupenie prostopad, skalist mas Hrubego Wierchu, nad którego grzbietem strasznie porozrywanym, Krywa wznosi dumnie swe czoo. Dalej ku

poudniowi

Ssczmbska

wystrzelaj

Niekcyrka, a

tu

urwiste

za

turnie

liptowskie

Migu-

nimi Sppiglas,

inue turnie, których szczyty przegldaj niezgbionych toniach Morskiego Oka. Wida

szotcska,

si w

i

Rysy

i

std, ale do pewnej tylko gbokoci, kotlin, na dnie wida której ley to czarodziejskie Tatrów zwierciado; kiew dalej wzrok po czci i dolin Biaki. Posuwajc szczyt wyniosy runku wschodnim, zwraca uwag nasze

zwany Gankiem,

a

2a nim wspaniaa, piramidalna

tu

turnia Wysoka. Jestto najpikniejsza, najmajestatyczniej-

sza z gór widzianych z Krzynego.

sz si w

dzikie turnie

przepacistej

niegu.

nad

dolinie,

Teraz nastpuje

abimi

Za Wysok wznostawami,

któr zalegaj

lecomi

wielkie

gromada olbrzymich

masy

spizkich

Gierszczytów jakoto; Staroteno, Królewski Kos, szczyt


239 lachowski, najwyszy w Tatrach, ma bowiem 8414 st., gdy tymczasem wysoko omnicy wynosi 8342. Bardzo wspaniae wystpuje take szczyt Lodowy (8324 st.) olbrzy-

mia, piramidataa turnia,

której boki zalegaj ogromne niegu, usprawiedliwiajce nazw dawan temu wierchowi tak od naszych górali, jakote od Niemców spi ki eh Eisthalerspitze. Lodowy szczyt ogromem swoim zasiania omnice, tak jej nie wida nie tylko z Krzynego, ale nawet z najwyszych szczytów w Tatrach piaty

e

nowotarskich, lubo

usuni

kawoci podrónych,

wyniosej s z ego miejsca. Baranie rogi (7302 st.) dalej, nie

tak

ju

przewodnicy, dogadzajc

j

pokazywa Za Lodowym stercz

zwykli

i

z

tak zwane

Szeroka laworsyaka (6924

wyniose

i

ostre szczyty

cie-

kadego

Mura

i

st.)

Ha-

wra, stanowice ostatnie stranice Tatrów na wschodzie. W poród turni spizkich otwieraj si take gbokie doliny; szczególniej zwraca

uwag

bardzo obszerna

duga, skalistymi cianami zamknita dolina Starokna, któr wida w caej rozlegoci. Dniej dzika dolina pod Lodowym szczytem, take Jaworowa, Koowa, Koperseady, i

Galajdówka skaliste

i

inne

których dna

ub

nie

wida,

tylko

lecz

gbokoci. wspaniaego acucha nienych szczy-

boki do wikszej

mniejszej

Widok tego tów tak jest zdumiewajcym,

e z trudnoci przychodzi oderwa od niego zachwycone oko zwróci je w przeciwn stron, gd/.ie take pikna przedstawia si okolica, Wspaniay Giewont panuje std nad ca grup zachodni, która zajmuje nas ju nie ogromem dzikoci, lecz raczej wdzikiem malownicz piknoci polan, lasów, ska fautastycznych, wierchów odzianych Zielonoci, a wszystko razem stanowi obraz peen rozi

i

i

maitoci

i

ycia.

Wicej ni godzina zesza nam na Krzynem; mkt z nas po tak trudzcej podróy nie czu nawet potrzeby wypoczynku

i

prócz krótkiej chwili

uytej na


240 posiek, nie siedzielimy wcale.

e

pikne

Tu miaam nowy dowód,

okolice, a szczególniej górskie,

powsze-

nie

trac uroku po pierwszem widzeniu, lecz zawsze czyni gbokie wraenie na tym co icJi pikuczu oceni umie. Ks. Proboszcz który nieraz ju zwiedzi Tatry we wszystkich kierunkach, by niemal na kadym szczycie, w kadej dolinie, wyszedszy dniej,

nie

no

i

na Krzyne take nie pierwszy

by zajtym I

dok najpikniejszy,

ti>

nie

t

wicej od nas

e

uie tylko

mu spocz ni,

moe

raz,

zachwyconym przecudnym std widokiem. sam uie spocz na chwil, ale nikouie pozwoli, wyszukujc miejsca, skd wii

ow

lub

skd

zapewne

najwicej

t

wida

lepiej

lub

ow

dolin. Jeeli góry spowszednie

spowszedniayby

tur-

mog, kto na

temu,

patrzy cigle przez lat kilkanacie.

Bya

godzina czwarta

z

nagli do powrotu, chocia al

egna

si

z

tak

poudnia,

a zatem czas

byo nad

wszelki wyraz

zachwycajcym widokiem, a

egna

zapewne na zawsze. Nie byo rady, trzeba gwat zada oderwa je od cudnej Tatro w panoramy. Nad oczom i

wszelkie spodziewanie spuszczanie

si

z

Krzynego

nie

bya tak trudnem jak si zdawao; wkrótce te bez adnego przypadku stanlimy w dolinie Paszezycy. Idc zwolna po pod Koszyst, ujrzelimy na jej krawdzi dzikiego kozia. Stal on nieporuszony na urwisku skay, przygldajc nam si ciekawie. Jdrzej Szymek i

wówczas zapaleni myliwi, poerali go ebciwent okiem, wistali, woali na niegu, ale pikne zwierze czujc si bezpiecznym, poduoado dumnie giow patrzyo miao na nas jak na drobne robaczki pezajce u stóp jego i

warowni.

Z niemaem utrudzeniem,

ni

pierwej,

wisko,

zmrok

jeszcze daleko.

ale

daleko

spieszniej

DubraPaszczycy bowiem ju zapada a do domu byo Na Królowej, zaskoczya nas noc zu-

przebylimy dolin

i


241

pena, noc bez ksiyca rozjaniona jedynie wiatem gwiazd migoccych na sklepieniu nieba, ktรณre od poziomu zasaniay

bawany chmur czarnych. Na Krzynem w dolinie Paszczyey, bya w powietrzu prawie zupena cisza. Ale teraz znowu zerwa si wiatr tak mocny, ze i

nawet

w szaasach

nie palono ognia.

ciemno

Ponura

panowaa na polanie, psy owczarskie ujaday na uas wtrzy mywane przez pasterzy, ktรณrzy po gosach poznali zapรณniocyeh podrรณnych. W nocy niepodobna byo zapuszcza si zwyk drog przez las, ale wypadao zej do doliny Jaworzynki. Lecz ta droga wcale nam si me umiechaa w ciemnoci, a zwaszcza przy wietrze, i

w

ktรณry

dolinie Jaworzynki dochodzi

czasem do

takiej

e

gwatownoci, strca kamienie ktรณre jak grad spadaj w przepa. Szczciem dla nas nie by on dzisiaj tak silnym, a lubo utrudnia bardzo schodzenie, dziki

przezornoci

przebylimy

i

dowiadczeniu

naszych

przewodnikรณw,

t

przykr drog bez adnego przypadku. Z prawdziw wdzicznoci wspominam o tych

poczciwych ludziach, ktรณrzy dopomagali na

tej

nam

drodze zasanej ostrym, usuwajcym

jak mogli

sit

1

pod no-

gami wirem, gdzie

wrรณd nocnych ciemnoci, a do tego wajc tu obok przepa gbok, jednego kroku nie mona byo postawi miao i pewnie. Widzc ile si trudz prowadzc

nas,

chcielimy

bezpieczniejszych. โ Nie, nie,

si nie starajcie o nas,

i sami

odrzek jeden

mnie

to daleko

w miejscach z

nieb, tylko

wicej

mczy

widz e si kto morduje." Czybymy si spodziewali w prostym gรณralu tak delikatnego czucia*/ Stanwszy na dolinie Jaworzynki, zdawao nam si e po najmikszym stpamy kobiercu pomimo jak

i

nic,

skd

warczenie.

wiata w

do

spiesznie

ju zdaa szum

dochodzi nas

W

zdalimy

do Kuwody kรณ Kunicach gdzieniegdzie jeszcze byszczay

wielkiego znurzenia,

oknach, ale nie

byo ju adnego

i

ruchu.

31

Maa


242

w milczeniu jak nocne wiodc. Wiatr zrywa si tak gwatownoci, e woda porwana jego

nasza gromadka przesuwaa cienie pikna, drog do wsi chwilami

z

pdem

kó myna

z

si,

stojcego przy drodze, oblaa nas

Tumany piasku wzbiwiadczyy, poamane jay si, w gór, a grube drzewa ni silniejszym nierównie e we wsi wicher by jeszcze niespodzianie niby deszcz ulewny.

w

górach.

O pónocy stanlimy szczliwie w domu radoci poczciwej naszej gadziny bardzo o

z

wielk

nas nie-

spokojnej.

Wycieczka któr tu opisaam, jest rzeczywicie bardzo trudzc; gdyby jednak Krzyne weszo w poczet miejsc uznanych za godne zwiedzenia, górale trudnicy si przewodnictwem obmyliliby zapewne drog, dogodniejsz.


Tatry od

Kiemarku, Szmeks

i

Pi

Stawów

wgierskich.

omnica wieci

polskiej ziemi

Nad Tatrami

A

do dnia

jak pochodnia,

na peini jak gromnica.

.

.

TT. P.

zwiedziwszy kolejno

Poznawszy Tatry nowotarskie, doliny i szczyty w tern najpikniejsze, a nam dostpne obrazu zoyczylimy sobie dla uzupenienia

pamie, jak niejednobaczy Tatry od strony Wgier, skd, wygadaj czyta, sysze krotnie zdarzyo nam si i

szczególniej zaostrzaj nierównie wspanialej. omnica o niej me sysza Któ ciekawo naszc. omnica!

Ten nawet kto nie zna

z

e

adnego ze szczyziem. ona najwysz polskiej nazwiska

tów tatrzaskich, wie przyznay bero stranic. A lubo najnowsze pomiary mimo to z powyszoci szczytowi Gierlaehowskiemu , je od omnicy nie spadla wieczca

wanego czoa

od wieków korona, bo pod lach nie wytrzyma z

wzgldem wspamaoso,

ni porówna

nadal Tatrów królow.

Jak

kady przyjedajcy

my

najprzód pytalimy o

tak

i

my

byli

zobaczy

-z

kadego

i

O.er-

pozostan.e

ona .

,

gor, dla zwiedzenia tych

omnic, wierchu.

j Ale

chcieliby-

pooenie


214

wspaniaej turni jest takie

tej

dzie

e

.

mona

nie

jej wi-

najwyszych nawet szczytów nowotarskich i doSpia od Kiemarku przedstawia si ona w caej okazaoci. pobliu Kiemarku na poudniowowschodnim stoku Tatrów, u podnóa omnicy, ley z

piero ze

W

,

miejsce zabawy letniego pobytu Wgrów, gówna kwatera podrónych udajcych si dla zwiedzenia omnicy innych spizkich szczytów. Nasuchawszy

Szmeks,

i

i

si opowiada o piknoci Szmekau, kwanych ródach tamtejszych mielimy nie zmylona, ochot pozna i

,

zarazem to urocze miejsce.

Ze ZaJ£opanego rachuj do Kiemarku a

ztamtd do

8 mil drogi,

Sztneksu jeszcze trzy mile;

jednak dniu, wyjechawszy o wicie, nym wieczorem stan na miejscu.

na dugim

mona cho pó-

Gdy wic ustalia si pogoda, wybralimy si w t podró dnia 13 Sierpnia. Droga do Bukowiny ju nam znana z poprzednich obrazków. miar jak si oddalamy od Zakopanego, acuch Tatrów niby kolumna wojska w coraz dusz rozwija si linij. Zniaj si zachodnie wierchy tego pasma, a natomiast wystpuj coraz wspanialej spizkie turnie, które mielimy okry dzi jeszcze stan u

W

i

ich stóp

od strony poudniowo-wschodniej.

Widok z Bukowiny ju take opisaem tu tylko dodam, e po tylu latach, po tylu widzianych ju potem piknociach, w mych oczach nie straci on nic ,

ze swej wspaniaoci, a wspomnienie

doznaam w

pierwszej

naszej

wrae

wycieczce,

jakich tu

nowym

uro-

Bdc

kiem obloko ten obraz cudny. tu po raz pierwszy, patrzyam na Tatry jakby na gród zaklty, którego ogrom zdumiewa, tajemniczo ncia, a dziwy rozpowiadane o niebezpieczestwach kto

si zapuci w

grocych

ten labirynt dzikich doliu

bionych przepaci) zawalonych niegiem niesione

si

wyobrani,

i

pomimowoloym

i

temu

niezg-

lodem, pod-

przejmoway


246

mi z

Z nieopisanym zapaem, ale obok tego obaw wstpowaam w te pikne doliny, a na wznoszce ss dumnie do koa, niemiay wzrok

dreszczem.

jak

szczyty

podnosiam,

uwaajc je za niedostpne dla mnie.

Takato

nieufno we wasne

siy, uprzedze, przedwzniosych od nas odstrcza w yciu siwzi i cel ycia wytknity nam przez Boga wielki, szczytny, nieba dosigajcy, jak ów olbrzym tatrzaski, kae uwaa za niedocigy. Oby! tak jak si stao ze w moich górskich wdrówkach móg si kady

jest

moc

taka

która nieraz

mn

,

przekona w pielgrzymce ycia,

trwao,

przeama

zdolne

e ch

i

wy-

e

tru-

szczera

wszelkie przeszkody;

z daleka zdaj si nieprzezwycionemi, nikn w miar jak z nimi walczymy. Oby wszystko co prawdziwie wielkie, pikne, Bogu chwal a blinim szczcie przynoszce, pocigao ku sobie

dnoci które

malej

dusze

i

i

pobudzajc do

serca,

chetnych

ofiar

i

powice

!

szla-

ys

Z wielkim moim alem nie jechalimy na polan, i nieznan mi wówczas Jmvorzyng spink, którdy byoby bliej pikniej ale spucilimy si z góry swawolna rzeka, bukowiskiej ku Biace. Kapryna to dzieci. Czasem Oka zepsute, rozpieszczone Morskiego i

,

i

pynie spokojnie w swojem oysku, a Bzum jej dolatuje zdaa niby melodyja wesoej, pógosem nuconej piosenki; ale gdy wzbierze, niktby jej nie pozna. Szmaragdowe wody zmienione w brudny ka, nie znaj hamulca,

nie

wzgórze,

si adnej przeszkody, nic oprze szalonemu pdowi. Jeeli napotkaj

ulkn

si nie zdoa

ich

poty

ciany, poty je

bij gwatownym nurtem O kamieniste podmywaj, póki nareszcie wzgórze nie

nie otworzy i napastnicy wolnego Jeeli zawadza brya granitu Biaka unosi na falach i wszelkie przeamawszy zapory, rozlewa

rozsypie

si w gruzy

przejcia.

j

si szeroko po pastwiskach

,

i

polacb,

któro po usta-


246 pieniu wody, przedstawiaj straszny obraz zniszczenia.

kamieców po obu

Wielkie przestrzenie

Dzi Biaka

ywio.

brzegach, to

spustoszenia jakie tu szerzy rozhukany

nieme wiadki

j

przejechalimy

pyna

w bród

cicho

i

bez innej

skromnie tak,

e

przeszkody, prócz

jej zasane. na Spiu, Biaka bowiem jak

ogromnych kamieni któremi dno

A wic jestemy ju

nam wiadomo, stanowi tutaj granic pomidzy Galicy a Wgrami. Wie Jurgów przez któr najprzód przejedamy, porzdnie jest zabudowan; domy due, z piknego drzewa stawiane, ziemia yoiejsza ni

w

Prócz owsa, siej które wcale piknie si udaje; konopie

w Zakopanem.

Bukowinie a nawet

dosy yta

tu

nieznane wcale na Podhalu naszem, rozrastaj si bujnie

ua zagonach;

jest

waciwszy

lnu jednak

siej_ wicej,

tutejszym gruntom.

wida e miaa

Okolica nic

prócz widoku na Tatry spizkie,

zrazu nic zajmujcego

wystpoway coraz majestatyczniej przymione lekk zason mgy, a raczej srogi która zazwyczaj które

,

pokazuje si przy dniu pogodnym a upalnym. Niebawem olbrzymie to pasmo zaczo si zwija i skraca, cosi gdzie w szczyt Lodowy, a naprzód wy-

gb

fn

stpia jedna

turnia,

bardzo

a raczej grupa skalista

pikna, znana nod nazw Murania. % jednego pnia e si tak wyra, wyrastaj trzy szczyty

wspaniaa i.

j.

i

Mura

od zachodu,

(5945)

dalej

Hawra

Wielki

t skalist mas

odziewaj do znacznej wysokoci najpikniejsze lasy, po wikszej czci bukowe. Oko przywyko do ciemnej barwy wier(Cl 85)

ków,

i

May. Ogromn

mik

uderza

listków buczyny,

wiea wród

i

jasna

zielono powiewnyci

których wychylaj si tu

i

ow-

dzie koralowe

jarzbiny grona. Te bukowe lasy nadaj cakiem odmienn

gnomij malowniczej stej

oddali

stercz

okolicy u stóp Murania.

gronie

i

nadzwyczaj

W

Szyjomgli-

wspaniale


247 szczyty

Granatu,

Koszystej

Wooszyna, a pomidzy

i

cianami wida dzikie, niegiem zawagbok Morlono doliny Roztoki, Piciu Stawów Binki szumnej skiego Oka kotlin. brzegiem Nad ich granitowemi

i

której prowadzi droga, wida rozlegle polany, na nich rozrzucone szaasy, mnóstwo ludu zajtego zbio-

okoo

rem siana

i

liczne stada

szonych miejscach.

byda pascego si na Pod-Spadów

Czarnej hory, Zdiaru, Esepisk,

pierwszy

oka

rzut

mowa

Podhalan;

W Gow

nie

ich

i

i

sko-

Jurgowa,

spiskich

ze wsi

Górale

innych,

na

róni si niczem od naszych ubiór mczyzn ten sam co u

tamtych.

ubiorze kobiet

nic.

ich

osania

widziaam korzystn ródua chusteczka biaa

do

rbkowa, tiulowa lub mulinowa, mocno krochmalna, zwizana pod brod w ten sposób, e odstaje naokoo twarzy tworzc obszerny okrg. Twarze Spiszanek

do

o delikatnych rysach idealnie prawie

i

wygldaj w

bardzo piknie,

cerze,

bladej

nienej

tej

i

przejrzystej

obsome. Koszula na ramionach suto wyszywana czerwon tam, gorset wycity na prz odzie w gbokie i spiczaste zby, lamowany galonem lub kolorow tam; u korali wisi mnóstwo medalików,

wieccych robocie

by

ozdób. Kiedy tak

w dzie

powszedni,

ubiór

rzeczywicie bardzo pikny Polauy

wród

których

bbelków

strojnie

i

byy

ich

innych

i

ubrane przy

witalny musi

malowniczy.

przejedalimy zachwyca-

e

chyba we nie mona okolic tak czarujc, wymarzy co równie piknego, nale do wsi Pod-

jc si Spady.

U

czówka, tartak

dc

dalej

porzdna lenikarczma. Tu wypad nam popas. Ja-

samych stóp Murania i

cigle jeszcze po pod

stoi

cian

do

Murania

,

zapu-

prowa-

cilimy si w gboki las drog dzc w gór, a wyjechawszy niebawem na otwarte miejsce, spucilimy si znowu na obszern, ale nie tak ju malownicz dolin. Bok jej prawy stanowi skabystro


24R

rami Murania zwane rednic. Pikne polany mnóstwem szaasów, ciel si wród lasów ju tutaj przewanie wierkowych, lubo tu owdzie wida jeszcze buki, jarzbin, a nawet cakiem prawie nieznane w pollist z

i

skich Tatrach sosny. linie,

Na wspoumionej poprzednio doale bardzo rozlega wie Zdar

do ndzna,

ley

po madziarsku Zdjar,

wysokim

którato nazwa wypisana jest na pomalowanym wgierskie mi barwami

supie

t j. czerwon zielon. wany kocióek. i

W kocu zwa

Niebawem

nosz si

may

muro-

dolina si po obu stronach podwysokie góry ponurym lasem odziane; dziko

pospnie,

tu,

wsi stoi

kiego lasu,

przerywa jeduostajnoci gbojedziemy zrazu cigle na

nic nie

wród

,

którego

dó, potem za równin, drog szerok dobrze ujedon; tdy bowiem cigna liczne karawany naszych Podhalan po zboe do Kiemarku. Na kraju tego lasu i

karczemka zwana Ssarpaniec;

stoi

ztd

droga,

dzielc

si na trzy ramiona, biegnie równin po wikszej czci wród pól licho uprawnych do miasteczka Biaej i Kie,

marku. kowi

Tu musz nawiasem wspomnie jakiemu przypadzawdziczamy niespodziewane poznanie Biaej.

Nasz furman parobek czyli jak tu nazywaj pachokh pewnego zamonego gazdy, który nam wynaj konie ,

,

jedzi ju kilka razy do Kiemarku, a mia doskonale zna drog. Pokazao si jednak inaczej: gdymy przyjechali na rozstajne drogi, zacz do Szmeksu,

zatem

si waha

nie

wiedzc któr obra; a chocia

zapytani przez nas wskazywali

pasterze

drog na prawo, upar

si pojecha na lewo. Wkrótce ukazay si z ita drzew wiee dachy miasta. Góral pokazuje z tryumfem ze to Kiemark i przechwala si jak dobrze zrobi »i* i

i

•ttchajc pasterzy, bo bylibymy pobdzili

N*

w»tc-


249 pie

do miasta stoj supy

e jestemy

zatem

nie

napisem: Bela.

z

w Kiemarku,

w

ale

Widoczna Biatij.

Miasteczko Biaa, po wgiersku Bela, jest

niemieck

osad

Po strasznym napadzie Tatarów, król wgierski Bela IV sprowadzi tu Niemców, od jego to imienia ta osada nazwan zostaa Bela. Dawniej miasteczko to prowadzio znaczny handel winem elazem; obecnie przemys ogranicza si na rolnictwie, hodowaniu byda, póciennictwie rozmaitych rzemiosach aa skal prowadzonych. Bhia ma pozór XIII wieku.

z

i

i

i

ma

bardzo staroytny, prawic redniowieczny. i

w rynku stoj starowieckie kamienice

z

Po ulicach wy sokiem i,

wystawkami dziwnego ksztatu, dziwacznie pomalowane. Znaki rozmaitych rzemielników, na kadym widzie mona domu. piczasteini dachami, z ganeczkami

S

tu

wie

dwa kocioy:

protestancki

maleki.

katolicki

i

i

do

Wida e

wielki z

wysok

katolików musi

by

mao. Na rynku ulicach pusto, przed niektóremi tylko domami siedz Niemcy, zajci jak robot, w kapelui

skrzydami i sukiennych granatowych nosz ciemno szafirowe spódnice, takie kaftany, a na gowach biae, pócienne czepki. szach

wielkie mi

z

kaftanach.

Kobiety

Ubiór to bardzo brzydki.

emy

Jakkolwiek zaraz na wstpie poznalimy zbdzili, sdzc jednak moe przez Biae dojedzie-

e

my do Kiemarku, rozgldalimy si steczku nie pytajc nikogo o drog ,

nasz furman

ciekawie po mia,

tent bardziej

e

bynajmniej nie zakopotany, jecha dalej

nikogo i milczc wedug dalej, nie pytajc take swego zwyczaju. Ale gdymy spostrzegli wyjedamy z miasta wazk, poln droyn, zrobilimy uwag,

a

e

e

niepodobna

aby ta droga

prowadzia do Kiemarku.

Zapytalimy wic pierwszego lepszego Ten w pó po sowacku, w pó aman

niemczyzn, powiedzia nam

emy

le

mieszczanina. i

dziwn

pojechali

32

jak i

po-


250

sia z nami swego Mapca (chopca) eby nam pokaza drog. Znowu wic wrócilimy si na rynek i boczn ulic wyjechalimy na bity gociniec ku Kiemarkowi wiodcy.

W

zakopotaniu nasz era pobdzeniem, nie wiele zwracalimy uwagi na okolic; a jednak byo co widzie do koa. Przed nami równina spizka gsto zasiana wsiami,

wznoszce si okaza, prow samym

na prawo Tatry,

stopad grup.

Szczyt górujcy nad innemi

omnica, a obok nity inny Dieco niszy, to Zachodzce soce nie oblewao purpur tatrzaskich olbrzymów, jak to bywa na pónocnej, t. j. polskiej stronie, ale wietna zorza gorzaa gdzie za nimi, a na tern tle rysoway si ostro czarne, grone wierchy nihy obwiedzione zocistym brzekiem; z poza turni wystrzelamy daleko sigajce promienie biaawego wiata. Zmrok zapad, mga wieczorna przyrodku,

to

wierch

Kiemarski.

mia

okolic; wjechalimy do Kiezmarhu.

Kiemark pooony

w

historyi

Ferdynandem 1433

w

nad Popradem

jako miejsce

w

r.

1410

zjazdów i

1423.

znanym jest Jagiey z cesarzem dziesi lat póniej ,

W

czasie wojen husyckich, 20,000

Tahorytów wraz Polakami którzy przyjli nauk Husa, wtargnwszy na Spi i szerzc wszdzie zniszczenie, zdobyli Kiemark, zlupili i spalili. wojnach cesarza Ferdynanda z Janem Zapolskim, wiele take ucierpia Kiemark z

W

nalecy wówczas

do Hieronima askiego, któremu Za-

Od rodziny askich przeszed Kiemark w posiadanie Tókólich; mieli oni tu obronny zamek, co do wspaniaoci bogactw nie majcy podobno równego sobie na Wgrzech, Stefan Tokoli syn jako najmoniejszy pan w pónocnych Wgrzech. Podejrzany o spisek, schroni si na Oraw gdzie wkrótce umar. Wojska cesarskie zajy Kiemark, który w r. 1682 odzyska syn Stefana Emeryk, podpolski nadal hrabstwo Spizkie.

i


251 burzy wszy powstanie w Sie tt mi ogrodzie i wezwawszy na pomoc Francuzów. Wyniós on si na godno ksicia, ale klska jego sprzymierzeców Turków pod Wiedniem

1683

r.,

wpyna

nieszczliwie na dalsze jego losy

i

spowodowaa upadek. Mieszczanie kiemarscy nienawidzcy Tókóbch, chcc si raz na zawsze uwolni od nieprawych panów,

zamek w

spieniy

przy zdarzonej

sposobnoci kupili

702, posprzedawali wszystko co

1

r.

reszt

,

ku stojcego

za

w pónocnej

mona byo

Zewntrzne mury zam-

zniszczyli.

stronie miasta,

s jeszcze

cafe,

wntrze w zupenej prawie ruinie. Kiemark by od dawna miastem przemy sowem kwitn tu niegdy handel winem, obecnie idzie ztd Debreezyna. W tern bardzo wiele pótna do Pesztu schludnm miasteczku liczacin kilka tysicy mieszkaców, po wikszej czci Niemców lub zniemczonych Solecz

i

waków, jest wielu rozmaitych rzemielników: szyldy krawców, szewców, siodlarzy, garbarzy, farbierzy, mydlarzy, zegarmistrzów, mosiników i innych, wida nad drzwiami domów i kamienic, które nie tylko okalaj przy giówniejszych stoj ulicach. Na rynku wznosi si ratusz z wysok wie, który niegdy stanowi zamku Tokólich. Katolickich kocioów jest rynek, ale

i

cz

dwa, protestancki jeden, lubo daleko wiksza

mieszkaców

cz

jest tego ostatniego wyznania.

Nie majc ochoty jecha noc do Ssmeksu, lubo ksiyc piknie przywieca, zanocowalimy w Kiemarku. Nazajutrz wyjechalimy o wicie, bitym goci-

cem wiodcym pod Tatry do Smeksa o dwie czy trzy mile odlegego, bo prawdziwej odlegoci nikt mi nie

umia powiedzie.

Dzi

dopiero

mogam

lepiej

pozna

okolic Kiemarku, a szczególniej przypatrzy si temu wspaniaemu obrazowi który by gównym celem naszej przejadki. Wanie soce wschodzio, a czem zachód dla naszych Tatrów,

tern jest

wschód

soca

dla spi-


252

Caa okolica drzemaa jeszcze w pósennym zmroku, gdy sam wierzchoek omnicy, zarumieni si purpuro wem wiatem. Zwolna niby ognista lawa spyway po skalistej cianie janiejce smugi, rozlewajc si coraz szerzej. Wkrótce zapouy i inne szczyty, a w tej pokich.

wodzi jasnoci

odznaczay si ostremi cieniami gbie

wida byo wyranie

przepaci,

stopniowanie rolin-

noci: od ciemnych lasów

gorejcych dziwnóin, zotawem wiatem, szarzejcy pas kosodrzewiny, stanowi przejcie do litej opoki, której rzeba uwydatniaa si przecudnie na ostrych szczytach. Ale jakkolwiek Tatry o wschodzie

spizkie

e

soca

przedstawiay

widok

tak

zdoa zatrze go w mojej pamici, jednake musz tu wyzna, e zawiody one cakiem moje oczekiwania. Wznosz si one rzeczywicie wprost z równicy, bez adnych prawie przedgórzy, opaczarodziejski,

sane u spodu

nie nie

lasami cienmiejcomi

oci. Niejestto pasmo,

nu

lekkiej

pochy-

moZuu pikna, okazaa gnipa, a raczej trzy oddzielne grupy spodem poczone z sob. Sam rodek zajmuje najwysza ze wszystkich omnica (8342) a obok niej wierch Kiemarski ale rzeeby

cokolwiek niszy

(8082)

stronach

tych

grupach znacznie kowski

wysmuky. Po obu wznosz si w oddzielnych nisze góry, na prawo szczyt Sawi

nie tak

olbrzymów,

(Sclilatjaidorfer

spitse)

(78G0) z

za którego

wy-

mur poszarpany, grzbiet Gierlaclta, (G-erlsdorfer, KessehpUse (8414) wydajcy si std tak niepozornie, e nawet nie zwraca uwagi. Po prawej stronie wznosi si podobna grupa gór odzianych lasami, ziera

niby

ponad któremi wystrzelaj skaliste wierzchoki. Mnóstwo takich ostrych, granitowych zbów wystercza z poza tj gównej grupy. to szczyty naj-

S

wyszych tatrzaskich turni jak; Biaa Turnia (Weisse See spitze) (7190) Gupi wierch (Tbrichter Gem) (6530) Zielona

Turnia (Grfne See

spitze)

(8013).

Ralzeiiberg,


'253

BatyowkeM

Szczyt

{G!iOS}.

(Botsttorfer

Baranie rugi (KarfuiikeUunn) (7303)

i

spitse)

(8051)

Nie znajc

d.

t.

tga nie domyli, bo wszyprzymiewa niejako w gtb, zasania ogromem swoim omnica. Ona jedna wyglda majenazwisk, niktby si

atoli icb

stkie

cofnioiie

statycznie,

Niema

i

ona prawdziwie królow. tu owych malowniczych przedgórzy, owycb

piknych naszych

regli;

nic

polan,

tyeb

barw

ksztatów. Jednem

to

i

wspaniaa

wida

roskosznych dolin

szczytów,

niepoliczonych

sowem

Tatry od Kiemarku,

faeyjata gotyckiej katedry,

majestatu, ale

budowy penej

w zupeiiem odosobnieniu

dziane z pónocnej

np.

strony,

z

stojcej.

puy

bdzi

.

podziwia; czy

wity,

baszty warowni

kiem pomniki;

przepaci

czy

wspaniae paace

czy nareszcie wzrok

dolin,

i

,

zdu-

co pierwej

niebotyczne wiee, czy okazae kozbem czasu poszczerbione mury i

te

czy ,

Wi-

Bukowiny lub Go-

to istny gród olbrzymów po którym mione oko nie wiedzc gdzie ma spocz

dówki

i

rozmaitoci

tej

gdzie

zima

i

uiepoyte wie-

zapuci w gbie

drzemie

bezpiecznie

w swym biaym paszczu który tak piknie srebrzy si w blasku soca. I tej ostatniej ozdoby nie dostaje Tatrom spizkim; zaledwie w paru miejscach bielej paty nie,

gu, zreszt wszystkie szczyty

grzbiety zupenie nagie,

i

waciwej górom nienej szaty. piknej w kilka UkJad spizkiej grupy tak jest symetryczny, gdy zarys, zrobi chwil ju jj znamy, ju potrafimy takie przedstawiaj tymczasem Tatry od strony Galicy!

odarte z

tej

,

e

j

iantastyczuoe ksztatów, widzc je kikauaeie razy, wicej powiem, mieszkajc pod niemi i patrzc na ais cigle, jeszcze ino

tak rozmaito

bogaetwo,

i

e

powiedzie, e je zuaroy dokadnie, jeszcze ogromem swoim. uderza nas majestatem jest zasiana miamówiam, jak ju Równina spizka, steczkami wsiami wygdajoemi take jak miasteczka.

moemy

bd

i

i

,


254

W kadej

bowiem

siebie stojce,

s

wsi

dwa kocioy murowane, obok

katolicki

protestancki;

i

lubo to osta-

zwaszcza w okolicach Kiemarku. Ksidz katolicki bywa zazwyczaj jeden na trzy kocioy, w których kolejno odbywa naboestwo. Wsie tutejsze maj domy murowane, lub na podmurowaniu stawiane, wszystkie bielone, schludnie i porzdnie wygldaj. Mieszkacy, zniemczeni Sowacy lub Niemcy, prócz rolnictwa trudni si rzemiosami, bo rozmaite szyldy wida nade drzwiami domów. Prócz ziemniaków uprawiaj tu dosy yta jczmienia, które i owsa, jednak licho wyglday. By ato wanie pora niwa, maóstwo ludu pracowao w polu. Uderzyo mi to, tnie

wyznanie przewaa

i

do

e mczyni z

cy

wielkiemi,

w granatowe

ubrani

w gór

midi zapasauo fartuchy

gldao kich

dziwnie

i

miesznie.

spódniczkach,

kaftany

i

kapelusze

podnicsionemi skrzydami, wszys-

w

grubego

z

Kobiety

w

pótna, co wyczarnych krót-

kaftanach lub gorsetach z bar-

dzo krótkiemi stanami z szerokiemi rkawami od koszul podwinionemi wysoko poza okie, i w biaych ,

czepcach na gowach, niezgrabnie wyglday. Miasteczka i wsie spizkie, maj w Tatrach swoje pastwiska

pooone

i

ztd nazwiska

szczytów

i

dolin

gdzie

s

odpowiadaj nazwom wsi do których nale. I tak: s miasta: Eiatwrk, Biaa (Bela), Felka; wsie: omnica (Lomnite), Gierlachówce (Gerhdorf), Sawków Wielki (G, os Szhtymdorf), Batyowce (Botzdorf), te hale,

Mitjuszowce {Menysdorf)

Jadc do

i

t.

d.

widzielimy nad brzegiem Popradu miasteczko Poprad (Beuhehendorf) a dalej Felkr, bliej za Tutrów wsie Now. i Starn Len (Heu- und AU- Wutddorf), Spizkn Snbotr (Gcortjenberg), Folwarki (Fortemeksu

:

berg)

i

t.

Na

wie

d.

drodze

Munsdorf,

z

Kiemarku, napotkalimy najprzód

która to nazwa

ma pochodzi od Hun-


255

nów

w

któremi Rzymianie stoczy tutaj mieli wielk bitw

z

zdaj si potwierdza znajdowane przy bro, moneta inne zabytki do Huunów nalece. staroytne, tak rzymskie, jak Przejedalimy nastpnie przez wsie Eomm Miihlenlach. Widzc zwracajc si w bok drog a nie ufajc r,

co

441,

uprawie

pól

tutejszych,

i

i

i

ju naszemu

furmanowi, pytalimy pierwszego lepszego

przechodnia czy dobrze jedziemy do Szmeksu'? Niemiec

idcy w

tsam

naszego wozu,

stron, postpi! kilka kroków obok

rk

wskaza

przed siebie

mówic:

e

tedy droga, ale zarazem nadstawi kapelusz proszc o wynagrodzenie za tg przysug. Oto uczynno nie-

miecka.

Wygodna szeroka droga wznoszc si coraz bystrzej pod gór, zapucia si w pikny las wierkowy. Wkrótce na tle ciemnej zieleni ukaza si czerwony zwolna jeden po drugim dach szwajcarskiego domku takich domków. To wicej wysuwao si z lasu coraz i

,

Przy odgosie cygaskiej muzyki, która grywa przyjemnoci bawicych tutaj goci, wjechalimy

Szmeks. dla

do

tej

dnej

i

osady.

malowniczej obszernej

stuncyi

Rozgociwszy si w porz-

zajezdnego domu,

poszlimy

na obejrzenie Szmeksu. Szmeks, ulubione

miejsce

letniego

pobytu a po-

niekd i kuracji Wgrów, zwany przez nich ani tatrzask (Tatra FiireU) ley na pónocno- wscboduim kracu Tatrów (3201 st. n p. »•), n» peihyoci góry Bierbrmm. Szczawy tutejsze nie majce adnych waua jak lód

ma

s

wyborne dopicia. Woda ta zimsmak tak przyjemny i jest tak orzesi odpi nie mona. Z bliszych okolic

snoci leczniczych,

wiajc, e jej przyjedaj po ni

S

tu azabieraj w beczki. dalej kuracyi; wodnej zienki urzdzone do odbywania oknach; dwunastu obera, t. j. pikny dom pitrowy o i

prócz tego kilkanacie licznych

i

gustownych domków


25 fi

w malowniczym

szwajcarskich, rozrzuconych

nieadzie,

gociom W obszernym pikuym domu zbudowanym take w szwajcarskim gucie a

sucych

a

stojcym na wstpie do

za mieszkanie

i

Sznieksu, jest wspólna sala

jadalna, a oprócz tego sala

gdzie

zebra towarzyskich,

tym podobne zabawy. si odbywaj bale, koncert a Z ganku i wystawy tego domu jest bardzo rozlegy i

,

Przede drzwiami jest jedno piknie ocembrowane. Patrzc na bujnych krzewów liciastych, na te

widok na spizkie Podhale. z te

kwanych róde klomby drzew

i

przeliczne trawniki

wych kwiatów,

grzdy najpikniejszych

i

monaby zapomnie,

e

ogrodo-

si znajdujemy

podnóa tatrzaskich olbrzymów, ule gdy podniesiemy wzrok w gór, widzimy powane gowy tych sdziwych patryjarchów. omnica, szczyt SIaw kowski Gierlachowski. Królewski Nos, to najblisze Szmeksu ssiady, spogldajce na t osad co niby kwiat nadou.

:

bny u ich jak

i

Tak gówna, szeroka droga s wysypane twardo

rozkwita.

st<Sp

wszystkie

ulice

ubitym piaskiem,

i

cieki

jak

czy

i

tej

,

okolicy

waciw

zie-

mi

czerwonawej barwy. Vi czasie suszy niema tu wcale pyu, po deszczu za adnego bota. cieki te wij

si wród domów kwiatowych klombów, zapuszczaj si w las plcz si krzyuj w rónych kierunkach, tworzc najprzyjemniejsze dzikie przechadzki, przyozdobione w rónych miejscach altankami, aweczkami, i

i

.

mostkami itp. Sztuka zrobia tu wiele, a nie przeksztacajc natury, uwydatnia tylko jej piknoci i uczynia je dostpuiejszenii.

Jakkolwiek w Szmeksie zbiera towarzystwo

i

przebywaj

jednake jak syszaam

w wystawimei a

i

nie

elegancji.

nastpnie komeraów,

dowolenia które tak

si bardzo

liczne

wgierscy magnaci, przesadzaj si bynajmniej

nieraz

Niema

nucym

i

tu nudnej

etykiety,

wzajemnego niezaniemiym czyni pobyt

niechci

i


257

w

a zwaszcza w Szczazupeua swoboda, której kady uy-

niektórych oaszych kpielach,

wnicy.

Panuje

tutaj

czyste ni powietrzem górskiem

wa pojc si

i

korzysta-

przyjemnoci dobranego towarzystwa. Przyjemne spdzenie letniej pory i wzmocnienie zdrowia, jest gó-

jc

z

wnym celem jawicy di w Szmeksie. Nie wiem do kogo Ssmeks naley; od roku 1838 dzierawc jego by Reiner Niemiec, rodem ze Spizkiej Soboty. Jemu to winien Szmek* urzdzenie, rozwiuienie upiknieuie swoje, gdy przedtem byo tu zalePóniej Kcincr zajmowa sic. tylko dwie par domów. polowaniem z bawicemi tutaj Wgrami, ca ty za za1

i

rzd prowadzia ona bardzo mila kobieta.

W

porównaniu

obrotna, i

innemi

guspodarna

i

k-

miejscami

pod wzgldem mieszkania jak Reiueutrzymania, jest nadzwyczaj tanim. Po mierci Stsmcksu dzierawa rowej przed trzema czy czterema laty, przesza winne rce, ale jak syszaam nic si tam pieoweini,

nie

Szmek*

zmienio.

Mówiam ju rzy,

tak

e

Tatry spizkie nie

niema tu wic owych

dolin

i

polan,

maj

przedgó-

które tak

si

milej umiechaj, bawicemu w Zakopanem dostarczaj nic moktórzy nawet, tym a nie trudzcej przechadzki góry. Ze Szmeksu sig odway na dalsze wyprawy w i

g

Ftlki u

wyruszaj zwykle konno na zwiedzenie doliny Sawkowski, stóp Oierlacha, na omnic, na szczyt Kolbachu. Makgo lub Widkwyo wreszcie do doliny Stawów w^Y tej ostatniej, u stóp -omnicy, ley synne wodogierskich; po drudzc za mona widzie

Pi

spady Kolbachu.

Chcc

przecie

umylilimy odby nazajutrz

wedug miejscowego

t

zwyczaju,

gb

Tatrów spizkich wycieczk i w tym celu

w

zajrze

,

udalimy si do prowiant

p.

Rei-

na drog.

nerowej proszc o przewodnika i gubi si Obszedszy przechadzki które niepostrzeenie 33


258

w piknym

lesie,

wypoczywalimy wieczorem siedzc na

duych kamieniach ustawionych niby krzesa awki okoo ogromnej, naturalnej pyty granitu, która zastpowaa miejsce stou. Nie zapomn nigdy tego wieczoru. Dokoa nas kwiaty wydajce wo upajajc, nad nai

rysowa si ostremi omnicki, wynurzajcy si Leciucbna mga nienej biaoci,

mi ciemniejcy bkit,

wspaniay ciemnych lasów.

z

na nim

a

szczyt

liniami

Otulaa do poowy t powan i pikn turni, a cielc si ponad lasy, opadaa coraz niej. Wkrótce o-

mnica zajaniaa w ksiycowym omuica w powodzi ksiycowego z

tysica

jias

i

Szmeks

blasku.

wiata,

to

i

obraz

jednej nocy.

Gdymy p o wrócili dwiki muzyki; by

do naszej I

kwatery

to ognisty,

,

namitny

doleciay Czardasz.

byo w pobliu domu w którym zabawy, gdzie wanie bal si

Mieszkanie nasze

znaj-

duje si

odby-

sala

wa. Bylimy niezmiernie ciekawi tego narodowego wgierskiego taca, ale znajc wymagania zwykej etykiety, nie sdzilimy, eby mona wej na sal inaczej jak w balowym stroju. Poprzestalimy zatem na przysuchiwaniu

si^

muzyce. Po niewczasie dopiero dowiedzie-

pod tym wzgldem zupena limy si, e w Szmeksie panuje swoboda: kady przychodzi na sa! w eodzieunem ubraniu, i nasze wic skromne suknie byyby tam uszy. Ukadalimy sobie, e nastpnego wieczora przypatrzymy si czardaszowi, ale jakby na przekór zai

miast balu

by

koncert.

Nazajutrz przypada dzie uroczysty

Wniebowzicia

Szmeksu, wiedzielimy prawia msza

w.

N.

e tam

jest

si jako

stale, czasem tylko wtedy bywa msza w. Wczoraj ksidz bawicy tu jaki czas. Tak

go

waaie wyjecha

sieipnia,

Wybierajc

Ale spotka nas zawód: kaplica jest

wprawdzie, ale ksidz nie mieszka trafi

dzie si do kaplica gdzie si od-

loty

P.

i


259 ten uroczysty mysi tylko moglimy by przytomni najwitszej ofierze, jednoczc si z tumami wiernych, które napeniaj witynie nasze i mody

wic w dzie

swoje gosi.

skadaj u

stóp Tej,

której

Mielimy przy tern podziwia

tryumf

koció dzi

cuda boskiej potgi,

przyrody, która jest arcydzieem Jego wszechmocnej rki, a taki widok w duszach mierzcych rozbudza zawsze religijne uczucia, usposabia je i nastraja

cuda

tej

do wzniosej modlitwy.

Gdymy

wyruszyli

w drog,

niebo przymione byo wynioi inne

mg, która zasaniaa szczyt omnicy lejsze wierchy; ale byato mga lekka

biaa przeryrozpywajca w powietrzu w miar jak nic budzia wic najmniejsoTice wynosio si wyej ober stoszej wtpliwoci co do pogody. Minwszy wszystkich domów o ile pamitam najwyej ze ciemieszkalnych w Szmeksie, zapucilimy si w las

wajca si

i

i

;

,

jc

borówek. Idc kami wijacemi si wród gstych zaroli do róda przyszlimy zwolna, ale cigle pod gór, dawniej nopiknie ocembrowanego kamieniami, które zostao róoazwanem za sio nazw Prisnitm, póniej

dem

Reinera

i

Elbiety.

Okoo

tego

róda

i

dalej je-

cieek, wida szcze po bokach piknie utrzymanych strojnych liciastych, drzew najrozmaitszych mnóstwo dochodzimy drog przyjemn Tak zielonoci.

wiea

do

(404S st). Jest to do miejsca zwanego Kiiiumchen przedstawia si. najpikniejszy zkd polanka, obszerna szeroki szczyt widok. Na lewo wyziera w dali wspaniay,

Gierachmski,

a

bliej nas

wierch

Siwkowi.

Przed

zupenie prostonami pitrz si nadzwyczaj urwiste, zwaposzarpany, pade i dzikie opoki, grzbiet strasznie st). ny Miitelgratt, lub Kalbaohenjratt ("SOS Sawhwszczytem Pomidzy tymto grzbietem a KoWirtkugo dolina skinK otwiera si szeroka i duga gbi ley W a niegu, bachu. Dno jej zalegaj masy


2fiO

kilka jezior.

Mitklgraft

oddziela dolin

Wielkiego,

od

Mahgn Kolhachu, pooonej znacznie wyej od tamtej, pomidzy owym urwistym grzbietem, a olbrzymi cian omnicy. omnica! ach jak ona piknie ztd doliny

si

przedstawia!

Stoi

tu

nami;

przed

szczyt

jej

wznosi si majestatycznie obstawiony piórami, jak na-

zywaj

nasi górale.

S

istne

to

wieyczki granitowe,

równie jak sam szczyt przecudnie rzebione.

Nie trze-

wyobrani, aby w tych wysmukych skalistych iglicach, dopatrze podobiestwa do pysznej, gotyckiej budowy, której szczyt stanowi sam wierzchoek -omnicy. .Jeeli omnica od Ki ez murku jest wspaniaym olbrzymem, ztad widziana, jest majestatyczn niezrównanej piknoci królow. Wkrótce guchy huk zapowiedzia nam blisko Wodospadu Wielkiego Kolhaclm (Grosser Kolbachwasserlall). Jestto jeden z najpikniejszych wodospadów taba

zbyt

buj nej

i

trzaski eh, ku,

wprawdzie nie ze WZgIfdn wysokoci spadPowstaje on wielkiej obfitoci wody.

jak raczej

w

miejscu poczenia nadzwyczaj bystrego potoku nadpywajcego z doliny Wielkiego Kolbach u, z innym, spywajcym z doliny Maego Kolbacbu. Wida tu olbrzymie zwaliska ska granitowych, potne bryy nagromadzone jedne ca drugie w strasznym nieadzie niby ruiny mostów lub wodocigów wzniesionych przed wieki rk Tytanów, a potem okropn jak katastrof obróconych w gruzy. Z tychto granitowych progów z

wierzchu przelicznie

ustrojonych

mchem, krzewami,

dwoma ramionami ogromna masa spienionej wody burzy si, kbi, wre, kipi, przewalajc si spadajc w najrozmaitszych podskoa nawet kwieciem,

rzuca si ;

i

kach,

cych

a promienie si.

kroplach,

soca

odbijajc si

tworz pikn

tcz

w o

rozpryskujbardzo

y-

wych barwach. Nie daleko ztd, lecz znacznie wyej, napotykamy drugi wodospad,

powstajcy ze spadku potoku pyn$-


261

cego

z doliny

Maego Kolbachu

dla

i

tego zwany Klei-

Wassmfall Masa wody jest wicej ni o mniejsza od poprzedniego, ale spadek wedug

ner Kolbach

poow

Woda

mnie pikniejszy. z

rzuca si prawie prostopadle

znacznej wysokoci,

bardzo

jednostajn

wstg,

nie

oysko. Pa-

odbijajc si nigdzie, w gbokie, skaliste trzc /daleka, cudnie si wydaje ten nieny spienionej i

wody na

tle

bawan

bujnej zielonoci wierkรณw, limb

kosodrzewia.

Za wodospadem wstpujc

coraz

wyej

przez tak zwane Schodki (Trenpchen), jak juz liny Maego Kolbacm, pooonej,

midzy

omnic

skalistym

a

skalista

telgratt. Olbrzymia,

i

zdamy

grzbietem

ciana,

tak

stromi ej

do do-

mรณwiam,

po-

zwanym Mitzwany Grze-

po prabie omnicki (Lomnitzer Kamm), sie wznosi cian, dopiero wej stronie doliny, a nad pitrzy si

t

piknym wydajcy si tak wysmukym gowa olbrzymia niby jak patrzc ze Szmeru. Jestto oGrzebie skoniona. jakiego Sfinksa nieco na bok samego do owszem mnicki Die jestto naga, lita opoka, sam

i

szczyt nie

a doem cieprawie wierzchu porasta na nim trawa, omnicy Naprzeciw mniej bujne krzaki kosodrzewia. ciaurwiste si wznosz doliny, t. j. po lewej stronie

ny zwane

Mittelgratt.

Trudno sobie wystawi

straszniej poszarpane skay jak nie

cakiem pionowe, przystrojone nawet

przepalone

i

i

umajone nigdzie zielonoci, me

aiegiem;

okopcone

podobny koloryt

dziksze,

opoki nagie, prawie

te

czarne,

od ognia.

dziko

chropawe jakby

Przypominay mi ono

Gr;u>atu. Mittelgratt jednak Grzbiet, a raczej ostra gran na drzazgi sterczce gro-

wyglda jeszcze straszuiej. jego jest jakby poszczepana

mimowolu trwonie tu nad gow wdrowca, ktรณry z jak si zdaje ktรณryby, myli o gwatownynfwichrze,

g

mรณg postrca

te

filgranowe

iglice.

Od samego wstpu w dolin

w gbi

jakby wa,

a raczej

,

ukazuje

teras Bkalisty.

nam si Na tejto


262

IW

wysokoci ley Stawów m-girrstock które byy celem naszej dzisiejszej wycieczki. Na tej skalistej cianie

lniy si

tok

&&$$mjcy

,

zda la dwie srebrzyste wstgi. z

Piciu Stawów

dwoma ramionami. Dno

Jestto po-

spadajcy oa dolin przernite tym obfitym

doliny

i

bystrym potokiem, jest ustrojone bardzo pikn j bujrolinnoci, a jednak niema tu ycia i wdziku dolin na pónocy Tatro w pooonych. Gucho pusto do koa; niesycha lmkania juhasów, ani dzwonków i

n

i

byda, nie wida nigdzie szaasu. Podobno Spisaaki pasaj tu konie woy; za naszej jednak bytnoci nie spotkalimy ich nigdzie. Uszedszy znaczny kawa doiu, na komend naszego przewodnika, zniemczonego Sowaka, poczciwego o ile si zdawao czowieka, cho bez iskierki ywoci dowcipu waciwego naszym góralom, zatrzymalimy si dla wypoczynku przy Fcursteime. Wyznam szczerze i

i

i lubo przewodnik wymówi wyranie to nazwisko, nie wierzyam mu i nieprzypuszezaam nawet eby to by ów sawny Feursiein, owa grota o której nieraz czyta-

am

w

niemieckich opisach wyprawy na

w piknym

piero gdy

e

opisie

K.

omnic.

Do-

apczyskiego wyczy-

taam, jemu Feurstein podobnego wypata figla, uwierzyam ze ów pochyo lecy, ogromny kamie i

okopcony od ognia, jest rzeczywicie sawnym Za daleko posuwacie swe arty, panowie cy! zdaje wam si zapewne, uikt nie pójdzie sze lady i na ten rachunek prawicie nam o steinem.

e

Feursteimi.

sku

i

O podobne

kamienie nie trudno

grocie

Kocieli-

innych dolinach tatrzaskich. Feurstein jest punktem, od którego

omnic, brze

w

Feur-

Niemw wa-

zaczynaj

t ciek

kosodrzewia;

ale

wstpowa

udajcy Si na

na Grzebie}.

Wida

do-

wspinajc si w gór wród ska chocia

zwane Pole omnickie, nie

wejcie na Grzebie

ma

i

i

tak

nic niebezpiecznego, jest


263 jednak

do

utrud aj cem, a jak zapewnia Zapczyski,

opaci si widokiem jaki si ztamtad przedstawia, bo szczyt omnicki sterczcy jeszcze bardzo wysoko, wszystko zasania; nim za kto si odway wej na nie

musi wprzód dobrze si obracbowa

te a szczyt,

nóg

gowy. Wejcie na ów

i

teras

ukoo 6600

st,

si

z

n.

p.

w.

ley Pice Stawów, jest dosy przykre, bo trzeba wspina si bardzo bystro pod gór po ogromnych zomach granitu. Dostawszy sig tam na którym

wzniesiony,

mamy

nareszcie,

nam

przed

sob

widok uderzajcy.

si, ze nagle zostalimy przeniesieni

t

tej

omnicy

i

oko-

masy niegu objt W ramiona Kolw foremne zatoczone pókole. Dno

nie jest zawalone skalistemi

kotliny

Zdaje

jak

ogromne

lic pónocnej Norwegii, takie zalegaj obszern kotlin

baebu

w

zomami,

ale

jakby wyoone granitowemi pytami. Zaraz na wstpie spostrzegamy pierwszy, maleki stawek, z którego wy-

pywa ów wo pod

potok rzucajcy si w dolin.

sam cian omnicy,

szy ze wszystkich

wy. Trzeci

take

i

Dalej na pra-

ley drugi staw najwik-

bardzo pikny w ksztacie podkoznacznej wielkoci, na lewo ku

do

Kolbachowi; czwarty najmniejszy, ley najwyej {(iiOO tak blisko sieStawy to st.); pity take maleki. obej mona. wszystkie godziny bie pooone, ze w pó

s

Zdaje si e zima która w kotlinie Piciu Stawów obwarowanej potueuii cianami Kolbacbu omnicy, znalaza bezpieczne schronienie, odpacajc doi

znan gocinno, powstrzymaa

swój lodowaty oddech,

bo nie zmrozia bynajmniej bujnej rolinnoci jaka si Wprawdzie prócz paru tu rozwija tu obok niegu. karowatych krzaków kosodrzewia, uie wida tu innego

draewa

ub

krzewu, ale trawa gsta, bujna, usiana ró-

aobarwnem kwieciem, zaprasza do wypoczynku. Gdy odwrócimy wzrok od olbrzymich turni opasujcych ko-


264 tlin

i

skierujemy go

przecudny. chu, a

w

U

w przeciwn

dali

mglistej

wsiami, których biae

równina

domki

i

mamy

stron,

malownicza

stóp naszych

doli aa

widok Kolba-

spizka, gsto zasiana wiee kocioów, bardzo

piknie si wydaj. Ody tak rozpatrywalimy si po okolicy, zwrócio uwag nasze ciche, urywane wiergotanie ptaszt: by tyto si warniki. Zdziwione jak si zdaje przybyciem na-

szem

w t odludn

ustro, podlatyway blisko nas,

day na kamiennych brzegach Biedne zdrady.

znajce

ptaszta nie Widzielimy tu

ka na kwiatek,

W

i

a

pocomy

tu przyszli/

stawów,

niem swojeru zdaway si pyta,

sia-

szczebiota-

ludzi,

obawiay si

nie

motyle przelatujce

okolicy tak odludnej

i

z kwiat-

dzikiej, cie-

otoczeni martw przyte objaw; ycia przyjacielskim umieistot witamy rod, chem jakby nam pokrewn. Jeszcze soce byo wysoko gdy powrócilimy do

sz

i

zajmuj

;

kad yjc

Szmeksu, a nazajutrz o wicie poegnalimy miejsce,

które

dugo po tein

i

dotd

to urocze

jeszcze, przedsta-

wia si pamici mojej jak senne widzenie.

W

powrocie

pojechalimy z Kiemarku ju nie na Bia, ale na wie niemieck Rakuzy (Roks), którdy droga znacznie bli'}. Tegosamogo dnia pónym wieczorem stanlimy w Zakopanem.

sza

Opisawszy szczegóowo waniejsze wycieczki moje, wspomn jeszcze pokrótce o kilku miejscach godnych zwiedzenia

w jego

tak

')

w

razie

pobliu,

duszego pobytu w Zakopanem, jak gbiej w Tatrach pooonych. i

Ktoby nie chcia powraca ze Szmeksj Jo Zakopanego, moe si uda bitym gocicem prowadzcym z Kiemarku na Bia Star Wie do Czerwonego Klasztoru i stamtd « sposób opisany przeeranie w dalszym ciga togo dzieka, zwiedzi Pieniny i Szczawnic. i


Pod modre niebo góry sig je, niegi tam zim i latem le; nizinach szumi wody rozliczne

W

Przy wodach hujue

ki

przeliczne,

To skaach cieimie wierki Jak zajrzysz, góry

sig

chwiej,

w mgach bkitniej a.

Tak ci tam rano, tak nic Jakby na prawd trafi do

nie trzeba, niebal

T.

L.

Stryska. bardzo malownicza dolina, odlega o mae wier mili od Zakopanego, ley u stóp Giewontu. pastwiDroga do Shysk prowadzi przez ki, pola i

Pikna

ta

i

niedogodno, e par razy trzeba przebywa po kamieniach potok zwany ska;

w

samej

za

dolinie

ma t

tylko

kilka Myniska. Kto jedoak aie zna drogi, nie par, ale niektów co potok, razy przeprawia si musi przez dla kobiet; dla rych miejscach jest trudnem, zwaszcza przcwodmka. tego idc na Stryska, naley odznaczaj Stryska, Pomidzy skaami otaczajcemi niby rzdem stojce si trzy zupenie prostopade, którto Mnichami wspaniae kolumny. Zowi je tutaj nazw daj górale kadej odosobnionej a wysmukej

wzi

,

,

skale.

tyczny,

W

si nadzwyczaj majestaGiewont. Przy * ogromem swoim zdumiewajcy

gbi

doliny pitrzy

34


266

stósownem owietleniu, zwaszcza ku zachodowi soca, przecudnie si uwydatnia rzeba tej olbrzymiej, pionowej ciany,

w

która

i

i

ustpach,

t

porostów strojcych

opok,

patrzc zdaa, wydaje si cakiem naga.

W

samym kocu

doliDy,

nien

bardzo pikny wo-

jest

Do

dospad zwany Siklawic.

w

zaamkach

której rozlicznych

zieleni si smugi trawy

obfity

zamienionej pian, spada

strumie wody

dwoma pitrami

ze

zupenie prostopadej ciany, odzianej zielonym mchem, uwieczonej splotami bukowych wierkowych gazi. skalistej,

i

Ze Strysk jest wcale atwe przejcie Mao- ki, udawszy si gbokim wwozem

po prawej

wprost polany

za

stronie doliny,

wodospadu

przez

Swistóu-ke

i

i

szaasu,

do doliny

a nie

od

Warzech okoo ciany

Giewontu.

Do Strysk mona si wybra dopiero po pouw powrocie zwiedzi dolin zwan

dniu, a

Biaa gdzie

t ciasu dzik, zwany Bioty, okoo którego' cieka, wspinajca si póniej po uboczu

take

przerzyna

prowadzi

jest

pikna polana. Dolin

bystry

i

potok

skalistego wzgórza.

Ta

cz

jej

jest

bardzo

soce owieca

zwaszcza po poudniu, gdy

lasy

pikn, i

skay

na przeciwnej stronie doliny. Dolina za bram.

Nu zachód obu tych dcliii, najwicej wier mili od kocioa zakopiaskiego wprost zabudowa zamonego gospodarza Krzeptowskiego, ley maa dolinka, ,

zwana za bram.

Dwie niezbyt wyniose skay, które otwieraj wstgp do niej, tworzc naturaln bram, na-

day kiej

zapewne t nazw. Po obu stronach tej wakrtej dolinki wznosz si góry, których pochy-

jej i


267

o

piknych buków zielono, tjm milej wpadajca w oko, e odwyklimy tutaj prawie zupenie zieod widoku drzew liciastych. Z tej jasnej, majowej do podobiestwem uderzajce skay leni, wychylaj si zakonnik klczy opoki szczycie na Tu ludzkich postaci. wzniesion ku niebu gow, tam ze zoonemi rkami

wiea

stroi

i

zwykle przedstoi posag przypominajcy posta, w jakiej na rku, Jezus dziecitkiem z Antoniego stawiaj w. odamie na siedzi ewangielistów z jeden dalej jakby

skay

Podobiestwo

p.

t.

i

udzce, si poznajemy,

jest tak

dokadnem s dzieem rki ludzkiej, kowym dziwactwem natury. przypatrzeniu

po

e dopiero e te po-

ale tylko przypad-

stacie nie

Dolinka ku Dziurze.

Pod

Ma

Swinnic ley dolinka zwana hu Dziurze,

kademu któr Zakopianie zwykli naj pierwej pokazywa Taosobliwo z nowo przybyych, jakby najwiksz wigodnego trów. Rzeczywicie jednak niema tam nic dolinie, jestto owa Dziura, która nadaa nazw naksztat utwór niewielka jaskinia majca w sklepieniu to natuzasaniaj okna. Drzewa rosnce na wierzchu,

dzenia;

pikny sprawia widok, zwaszcza gdy gazie buczyny promienie soca przewiecaj przez

ralne okno,

co

okryte delikatnym, jasno zielonym liciem.

Jaszczurówka.

za Nosalem, godzin drogi od Zakopanego doliny w któskalist gór stojc na wstpie do

O par

ow rej

le

rówk

Kunice,

lub

ródem

znajduje

si ródo zwane

salamandrott-hn, z

powodu,

Jaszczuze

w

po-

salamanbliu jego pod kamieniami przebywa mnóstwo na uwag z tego der'). Obfite to ródo zasuguje ')

8,

to jaszczurki niekiedy

koom

ióltego

w

warne, pigkoie

okcia

uoone

i

wicej dugie, plamy.


268

wzgldu,

e

wysza ni Gdy bowiem

temperatura jego jest nierównie

wszystkich innych tatrzaskich

róda

tameczne

rówka

ma

maj

zdrojów.

zazwyczaj 3° do 5°

Jaszczu-

R.,

16° do 18" R.

Górale od dawna uywaj tej wody w rónych sabociach, osobliwie na ból oczu, a chemiczny rozbiór wykaza w niej wasnoci lecznicze. Postawiono wic nad

ródem azienk,

zbudowano dom mieszkalny dla godostateeznem aby chorym przyjemno w tak odludnem miej-

ci, ale to nie jest jeszcze

zapewni wygod i To te prawie

scu.

szczurówce

jcy

w Jadojeda-

nikt tu nie mieszka, a kpieli

uywaj

dla przyjemnoci gocie

codziennie ze Zakopanego lub Kunic.

Droga piesza do Jaszczurówki ze Zakopanego, prowadzi przez wzgórze zwane Koziniec, skd przeliczny widok na dolin w której Kunice.

le

Gubaówka.

w

Opisujc dolin,

mniaam,

ówk

e

zwane (3542

wyniosym

której

ley Zakopane, wspo-

od pónocy ogranicza st.).

grzbiecie,

ycz

j

wzgórze

kademu by

gdy stamtd mona

Guba-

na tym

uy

bardzo na Tatry roztaczajce si caym acuchem od turni spizkich do orawskich, na nowotarsk dolin, Babi-gór i przecudn okolic.

wspaniaego widoku

ca

Zwaszcza gdy sprzyja pogoda mgy nie wasaj si po górach, widok ten jest pikny nad wszelki opis. Naji

wygodniej

wej mona

Gadk

Blisze, ale za

zwan

na

Gubaówk,

przeszedszy po udawszy si potem przez ciekami wijcemi si po pochyoci wzgórza.

kadce potok tu

Waow

.to

za plebani

i

przykrzejsze wejcie,

gorg.

jest przez tak


269

Woowiec.

Jednym z najdostptiiejszycb wierchów tatrzaWoowiec (6530 st), pooony na zachodnim Nie tylko widok ich kracu, na granicy orawskiej. pikrjy, ale rozlegy z tego wyniosego szczytu bardzo do zachca okolicy, zarazem poznanie cakiem nowej skich, jest

i

odbycia

tej

wycieczki, na co przy sprzyjajcej pogodzie

potrzeba pótora dnia.

Woowiec wznosi si w dolinie Choclwhwskirj cigccej si w kierunku równolegym do Kocieliskiej, i aa zachód pooonej. Najawszy wózek wyruszyó mona Zakopanego, ze przewodnika wziwszy w drog dopiero po poudniu. Zostawiwszy na lewo dolin Kocielisk, zwracamy si szerok, lecz botnist

lecz

dalej

pen wybojów drog w las, wród którego napotykamy kolejno pikne polany: Roztoki, Biay potok SiwTu stercz tu nad drog wspaniae prostopade opoki zwane Skaty Siwiwtik. Jestemy ju w dolinie Chochosi, owskiej. Boki jej zrazu bardzo rozoyste, zbliaj na ciany, pigtrz po obu stronach niby olbrzymie rótu Napotykamy bystry potok. dnie huczy szeroki wiksze ni opisane przeeranie w Kociedo

i

i

i

i

i

obfitsze

lisku.

i

Nierównie

te

suszniej

ni tamto, uwaaby

je

mona za ródo Czarnego Dunajca, lubo rzeka ta nie ma waciwie jednego róda, ale powstaje z poczenia dwóch obfitych potoków, t. j. chochoowskiego i kocieliskiego, nie liczc inny uh pomniejszych. chaDolina Chochoowska ma cakiem odmienny nierórakter od ssiedniej Kocieliskiej. Jest najprzód

pijej stanowi nie owe róuoksztatue skay, które podzigór Kocielisku, ale raczej wyniose grzbiety

wnie szersza;

po wtóre boki

kne, prostopadle

wiamy

w

okrytych lasami

lege;

i

i

polanami.

Polany te

muóstwo na nich szaasów,

s

bardzo roz-

liczne stada owiec,


270

byda; ycie pasterskie rozwija si Z pomidzy gór otaczajcych dolin, wymieniam Kominy Budow zwane take Budziwielki ruch ludzi tutaj

ceni

w

i

caej peni.

(4260

st.),

(5386

st.),

(6360

st.)

Jambur, Bohrowiec (5IS4

Krya

(3S8S

st.)

ruby Wirch

i

i

w.

(6743

st,),

Trzydniówka

Upaz zamykaj dolin Woowiec,

i.

st.)

od poudnia. Dolina Chochoowska rozgazia si na kilka po-

bocznych dolin: jak Jarzbcza, Trzydniówka Sarorobociaska i inne. Kada z tych dolin zasila obfitym poto,

kiem gówny

strumie

pyncy

dolin Chocho-

przez

owsk.

Poczwszy od polany zwanej Huty, bardzo malowniczo pooonej, dolina Chochoowska cienia si, a po obu jej stronach wystpuj skay przystrojone rolinnoci, przypominaj nam urocze Kocielisko. Niebawem przyjedamy, a raczej przychodzimy na tak zwan polan Chochoowsk; droga bowiem tak jest i

kamienista, leko lepiej

szaasów

e

soo,

i

e

niepodobna dosiedzie na wózku i dapiechot. Na tej polanie stoi kilkanacie szop na siano. Tak tu ludno, gwarno, we-

i

atwoby

tylko letniem

mona

i

zapomnie,

koczowiskiem górali

i

miejsce

wzi

je

to jest raczej

stal osad. Tu mona mie, jak w górach, wygodny nocleg, zwaszcza trafiwszy w por po zbiorze siana, które skadaj na poddaszach szop, a poczciwi gazdoza

Chochoowa do których naley polana, uajgopodrónych na to wonne posanie. Nazajutrz o wicie, trzeba wyruszy w drog pieszo, wózek bowiem na nic si ju nie przyda. Zostawiwszy na lewo polan Jarzbcza,, idc zwolna lecz cigle pod gór, przychodzimy nu hal Jarzbcza u stóp Woowca, który wznosi si tu przed nami. Ksztat jego przypomina Pyszn, oie wydaje si jednak tak wspawie

z

ciuniej zapraszaj

i

niale jak tamta.

Kosodrzewina zajmuje wierków. Orzewieni wyborn, wod ze

tu ju miejsce róda bijcego


271

Woowca

owemu bystremu nam dotd towarzyszy, zaczynamy wstpowa aa gór po lekkiej pochyoci zasanej bujn traw. Tak dostajemy si na grzbiet Woowca ju odtd postpujc grani jego, dochodzimy niebawem z

pod

potokowi,

a dajcego pocztek

który

i

na sam szczyt tak wygodnie,

e

z

atwoci raonaby

tam nawet konno dojecha.

Widok

l

Woowca

bardzo

jest

rozlegy;

uderza

pitrzca si ku zachudowi grupa granitowych turni ju na Orawie lecych.

nas szczególniej

Rohaeze (6596 lina

dzi-

S

kich,

?.

st.).

U

to

ich stóp otwiera si, obszerna do-

trzema nie wielbieni

Sludziennica, Podbielska,

i

stawami.

Zuberska,

Inue doliny, jak

rozbiegaj si

z

pod

wyniosych wierchów jak Zulerce, (kobit, Salulyn i inne. Od poudnia widzimy wysmuk ska, niby narona baszta, zwan pod kobyl gow i dolin famnick^ a ku wschodowi cign si nieprzerwanym acuchem stóp

znane

nam dobrze

wierchy

;

Stara Robota, Pyszna, Czer-

wony Wierch, Giewont, Koszysta, Swiunica. Ta ostatnia wydaje si

std prawdziwie

znikd jeszcze std oddalone dobrze

nie

majestatycznie, tak jak jej

widziaam.

W dali pitrz si bardzo

spizkie olbrzymy,

obeznany

z

których szczyty tylko

miejscowoci, rozróni

i

nazwa

potrafi.

Poza Tatrami widzimy rozlege, do nich przypierajce doliny, gsto zasiane wsiami. Pod same stopy Babiej góry rozciga si Orawa, a dalej ku pónocy nowotarska dolina. Od poudnia ley Liptów ograniczony pasmem Ninych Tatrów.


272

Jaworzyna Rusinowa.

Najpikniejsz

ze

zaprzeczenia

bez

jest

znanych mi polan tatrzaskich, Jaworzyna Rusinowa, leca u

Wooszyna. Ze Zakopanego potrzeba dwa dni czasu

stóp

wycieczk, któr w dwojaki odby mona sposób wózkiem na t polan, lub te idc dojedajc j. Ta ostatnia droga jak pieszo drog o wiele blisz. syszaam od dobrych przewodników, jest wcae wyca

t

t.

prowadzi przez Jaszczurówk, a dalej lasami na polan Waksmundzk u stóp Koszystej, skd potem, przebywszy lesisty lecz niezbyt wysoki przykry grzbiet, dostajemy si na polan Rusinowa. Drog wozow trzeba

godn;

i

objeda

znacznie dalej, bo na

ua polan Oka.

Godówk

Od tj

leu skd

polany,

ju

Bukowin, a stamtd

ua drodze do Morskiego

majestatyczny

przedstawia

si widok na cae pasmo Tatro w od Murania do Osokamienista droga, zwraca si na prawo bity, uboczna polan Rusinowa. i prowadzi na i

Stoi tu kilka

gazdów;

szaasów, nalecych do pojedynczych

najznaczniejsza jednak

wasnoci

ks. K.,

cz

tej

polany jest

w Lubuiu, który j Par razy do roku, a

obecnie wikarego

otrzyma w spadku familijnym. zwaszcza w porze sianokosu, przyjeda on ua swoje polau i bawi po par dni. Ma tu nawet zbudowany tym domku mona maleki domek o jednej izdebce. mie wygodny nocleg w razie niebytnoci waciciela, owszem zaleca nawet swojej czektóry tego nie broni ladzi dogldajcej byda na polanie, gocinnie przyjmo-

W

i

wa

podrónych. Z Jaworzyny

si olbrzymia przed nanir

Itusiiiuwej

turnia

w caym

Lodowa,

najwspanialej przedstawia

pitrzca si jakby tu

ogromie, nie przysonioua Biczem.

Bardzo piknie take wydaj si Mura i Hawra ostatnie stranice Tatrów na wschodzie. U stóp ich wida


273

GalajdÓwk

doliny

rozlege polany

i

ku poudniowi

wystpuj

granitowe

turnie

Wysoka, Ganek, Rysy, abie

jakoto szczyt Ghrlachowski, i

Kopersaady. Dalej

i

olbrzymie

Wida w caej rozcigoci malownicz dolin z potnym Mynarzm w gbi; obok niej

inne.

Biaej-wody otwiera

si nadzwyczaj

dziksi

i

wysoko

pooona

kotlina

czci

abich Stawów zawalona masami niegu, a po kotlina Morskiego Oka. Bliej nas mamy pónocny bok doliny Biaki, a zeszedszy nieco niej, wida w gbi szaasy na wstpie do dodrog do Morskiego Ok;i

i

i

liny Roztoki.

W

najbliszym ssiedztwie Jaworzyny Rubinowej, bo tu nad ni ku zachodowi, stercza, dwie potne przeturnie, dwa skaliste i dziko poszarpane grzbiety, Wooi Krzysia Jestto dolink. dzielone przepacist szyn.

Wyszedszy

nieco

si nad polan, zwane pikniejszy

wyej na wzgórze wznoszce

Gsi

rozleg cjszy,

i

szyj,

wida Giewont, lan Królow, hal nad Stawami nych szczytów,

mamy

widok jeszcze

bo prócz powyej wspomniaCzerwone i

ca

Wierchy,

po-

okolic Czarnego

Stawu, pod Kocielcem.

Lubownikom piknych widoków, si ua siach

potrzebnych

tatrzaskie, polecam nie

poauj

którzy nie

do wchodzenia

czuj

na wierchy

Jaworzyn Rusinowa, a

rcz e

nie wielkiego truciu.

Koperszady Bialskie.

chciaabym Niezmordowanych górskich wdrowców, zobacz której w namówi na jedne jeszcze wycieczk, na

powanem

i

surowem

mów, wdziczny umiech rolinnoci.

Chcc Babrania' a.

obliczu tatrzaskich olbrzynajpikniejszej, uaj bujniejszej

pooon U stop zwiedzi Koperszady. dolin st. n. p. m.) (5844 Kop zarazem wej na 35


274

obok której jest przecz, którdy wygodne przejcie a trzeba ranawet konny przejazd na Podhale spizkie dio w na trzy dni pogodne. Na dugim dniu lipcowym, mona wyjecha ze Zakopanego dopiero po poudniu, ,

a

póniej jednak jak o godzinie drugiej, znan drog polan. Tutaj przeprawiwszy si na Bukowin i przez Biak na wgiersk stron, moe w godzin donie

ys

jeda sa

si lasami do Jaworzyny, osady hutniczej, gdzie Kunice gdzie mona zanocowa. Kto za przekada i

szaasie lub szopie góralskiej nad ydowsk na niedalek, a bardzo mamoe ten karczm, lowniczo pooon polan Galajdówk, gdzie najgocioniej przyjtym bdzie od górali ze wsi podtatrzaskich. nocleg

w

zdy

Nazajutrz ze wszelkiem bezpieczestwem mona tu zorzeczami, a z zakopiastawi furmana z wózkiem i

skim przewodnikiem,

lub

w

braku tego

miejscowym

z

juhasem, wyruszy pieszo do doliny Koperszad. Na tej piknej szerokiej i rozkosznej dolinie, wy-

pasaj si

ju

wgierskich, a

woów w prawdziwe wprawia

nie tylko owce, ale stada siwych

rolinno

tutejsza

wysokie, pooysto Tak dno doliny jak upazy po obu jej stronach, zaciela nadzwyczaj bujna gsta trawa, usiana naj pikniej szero kwieciem. Tuzdumienie.

i

i

taj to

moe

dopiero lubownik kwiatów

do woli upiecic

oko rozmaitoci naj cudniej szych barw ksztatów! Jest pomidzy nimi wiele znanych nam ju alpejskich gatuni

ków, ale wszystkie

s

szatirowa, lilia,

rosn

tutaj

bez porównania bujniej,

maj wietuiejsz barw. Goryczka óta uakrapiaua, fijoki pierwiosnki

daleko wiksze

i

i

kieraeium, niezapominajki

bkitne róróowe wonne

óte, pensowe owe, dzwoneczki lilia biate. strzpiaste godziki; ale któ wyliczy te wszystkie kwiaty które z poród najwieszej zielonoci wychylaj kielichy swoje i

zwracajc je ku widok gór

ma

socuV Wyzuam zawsze

dla mnie

szczerze,

i

i

jakkolwiek

niezwyky urok

i

me


2T5

dolin powszednieje mi nigdy, gdy jednak weszlimy w potny ów uwagi Da zwracaam Koperszad, nie wiele Wierchu wznoszcy si wspaniale po Gupiego

szczyt

rónoksztatne skay Musi jedynie cudoemi zajmowaam rania i Hawrania, a najpikniejwybieraam których kwiatami, z pomidzy je zrybyo mi al pamitk. sze, aby je zasuszy na prawej stronie, na urwiste

i

trudno oprze si pokusie. na Kop Jak ju wspomniaam, przez Koperazady cieka. dostpna nawet jezdnych dla prowadzi wygodna i z najjeden sob przed mamy miejscu,

wa, ale

i

Stanwszy ua wspanialszych

Tatry

widoków.

górskich

rozwijaj si

majestatyczniej wyprzed nami dugim acuchem, a naj pi/.ysionku stpuj grone spizkie olbrzymy w których za obrb tych graStoimy. Gdy za oko wybiegnie po

nitowych

wieyc, na rozleglej, mg. podhalskiej rówmuie, napotyka

murów

szarzejcej

i

bielejcych spizkich wsi

i

miasteczek,

oddalema mnóstwo

w posrod których

a nawet Koszyce. znajcy okolic, odróni Kiemark, Bia Zielony u stop Z Kopy mona jeszcze zwiedzi Staw o mm jednak nic (Karfunkelturm) turni Baranie rogi

powiedzie nie dzenia,

i

,

mog,

e ztamtd

e

prócz

mona

ma by godnym

zwie-

powróci wieczorem na Gadopiero na-

zanocowa ljdówkt, gdzie wypada znowu do Zakopanego. powrotem z si zajutrz wybra i

Opuszczajc Zakopane drogi:

najec

i

mamy

przed

sob uw ie

Pcromu, Bm? Dualbo znan nam ju przez lub te inn, biegu** Szadary do Nowegotargu,

na WUv*, C/.oku zachodowi okoo doliny Kocieliskiej Kto N^egotargm do cftolfe i Czarny Dunajec, take odhala I ukohc 1 sobie chce zwiedzi wsie których

dotd nieznan kademu zapewne obiy si

nazwiska

uszy, wybierze bez

wtpieni*

t

o

ostatni drog, jaiJol-


276 wiek nieco dalsza, a po

W

sza.

czci

wygodn

umiej

takim razie najlepiej wyruszy

ze

ul. pierw-

Zakopanego

cign

eby na noc do Nowego targu. Do Kocieliska droga prowadzca po pod Regle, ju nam dobrze znana; poegnawszy ostatuiem spojrzeniem t urocz dolin otwierajc si na lewo t. j. ku poudniowi, zwracamy si okoo tartaku w stron pónocno-zachodu i, oddalajc si od Tatro w. Pikny las wierkowy towarzyszy nam w drodze, zreszt nie bardzo po polu d ni u,

wygodnej bo penej w v bojów do Witowa, wsi rozlegej

i

i

kamieni. Tak przybywamy

por/.dnie zabudowanej. Oko-

baulzo pikna, ziemia yniejsza

ni w Zakopanem'; jezrnie koysz si na zagonach groch tyczny kapusta bardzo dobrze si udaj. Tatry przedstawiaj si std bardzo wspaniale, zwaszcza zachodnia tego pasma Giewont stanowicy rodek caego acucha. Rozleg równin rozcigajc si ku zachodowi, zamyka powana Babia góra. lica

j' t0

i

;

i

cz

i

Zostawiwszy na prawo po

czci na pochyoci

wie

Dzianisz

wzgórza, po

zbudowan

czci za w

do-

przybywamy niebawem do wsi Chochoowa. Obok nizkiego, drewnianego, wiekiem sczerniaego kocióka linie,

który stoi, a raczej chwieje si wród sdziwych lip tak wspaniaych piknych jakich nie zdarzyo mi si napotka nigdzie na Podhalu, w ostatutejszego,

i

tnich kilkunastu latach wzniesiono

dowany

po

najwikszej

czci

z

nowy koció, ciosowego

zbu-

kamienia.

Fundatorem jego by Ks. Wojciech Basiski proboszcz Sidziski, rodem z Chochoowa. On to w r. 1851 zacz stawia ten koció, zbierajc skadki w caój okolicy, obracajc na ten

cel wasne dochody i zachcajc do wspóudziau w pracy wszystkich parafijan. O ile tylko '&• pozwabiy mu obowizki pasterza oddalonej

dsiny,

n

doglda

osobicie budowy,

bardzo wspaniay

i

do W pitnacie

lat sta-

pikny, miedzi pokryty koció.


27T

W

sierpnia, gdy po skoczonej budodnia rozbierano rusztowanie, a Ks. Basiski wedug spazwyczaju doglda tej roboty, ugodzony w

wie

r.

U

ISfifi

wiey

dajc

gow

pad

wysokoci belk,

z

mier

zabity na miejscu.

wstrzymaa postp budowy, któr prowadzi dalej z pozostaych skadek Ks. Kossek, wikary dawniej sidziski. a obecnie chochoowski. Dano ju sklepienie i posadzk, a obecnie zajmuj si urz-

jego na

T

tylko czas

rótki

dzeniem wntrza kocioa

chochoowski

pobocznych kaplic.

i

jest prawdziw ukoczonym zostanie

!:tóry

Koció

ozdoba. Podhala,

bdzie pomniofiarnej Basisldego

wkrótce zapewne

i

kiem kapaskiej gorliwoci ks. pobonoci poczciwego ludu górskiego.

i

Lud w Chochoowie rolejszy. dorodniejszy ni cauj tamtejszej okolicy; w Zakopanem, Poroninie szlachetno bdca wybitn cech rysów Podhalan, i

si jeszcze wyraniej na twarzach tutejszych mimowolny dla nieb wzbudza szacunek. mieszkaców maluje

i

Temu wyrazowi

twarzy,

odpowiada cala postawa pena

godnoci, a obok tego dzielnoci

powagi

i

umiej

uy

w

i

siy której

dobrej sprawie.

Chochoowa prowadzi droga na Czarny Dunajec, nawie rozlega zamon, której murowane domy i

daj

pozór miasteczka. Co do handlu,

wspózawodniczy tych miejscach

odbywaj si

Czarny Dunajec kolejno

w obu

jarmarki co drugi ponie-

1859 zniszczy! wie i koiciól tuza staraniem który odbudowano bardzo piknie

dziaek. tejszy,

?.

Nowymtargiem, gdy

Poar w

r.

miejscowego proboszcza. najdaZostawiajc na boku Ludmierz, jedne z Nowegodo przybywamy wniejszych osad na Podhalu ,

targu.


Czorsztyn, Pieniny, i

Krocienko,

Scz

Stary

Nowy.

te skarby, te

obrazy

swobody Chwytaj, póki jeszcze

1

natury

Póki

60

w

nie

i

ratody,

sercu jeszcze raco,

wróc si dwa

razy,

A

schwycone pozostan Nie wyrywaj sig z gociny, .

.

Gdy cig losy tam zawiod, A z powrotem si wod Na Dunajcu przez Pieniny.

pu

Idc

tu

ulubionego Wieszcza, którego sowa gdy nam przyjdzie poegna cudne okoPodhala, którym winnimy tyle niezatartych wra-

lice

e, t

rad

za

pooyam tyle

,

najmilszych

wspomnie, chciejmy uzupeni

przejadk poznaniem

Czorsztyna,

Pienin,

Szcza-

czarujcych okolic Scza, które do nieopisanych piknoci, jeszcze urok wspomnie dziejowych. wnicy

i

cz

wic wraca

Zamiast

do Nowegotargu

,

t sam

udajmy si

drog, jak przybylimy gocicem prowadzcym

ku wschodowi brzegiem Dunajca, którego ramiona, Czarny ZaBiay, pynce jak wiemy z Kocieliska kopanego, tu za miastem w jedne si rzeki

i

cz

Okolica,

któr przebywamy jadc do Czorsztyna, dwie


279 mile od Nowegotargu

gsto wioskami.

siana

lecego,

jest

Pierwsza,

bardzo ludna

przez

,

za-

któr przeje-

opuszna, damy, jest Waksmund, dalej Ostrowsko natchniowspomnienia w której pobyt tak mie zostawi szektóry Dunajca, nemu piewakowi Sobótki. Wylewy laki, s pola zatapiajc roko rozlewa si po dolinie w tych stroWsie okolic. prawdziw klsk dla tych i

i

nach nie tak juz porzdnie

pod

Tatrami

;

lud

take

i

piknie zabudowane, jak zamony, dorodny

nie tak

i

Minwszy Harklowa, cho urodzaje nierównie Biaka wpada do któr [>od Dbno, jedziemy przez wie Wgier. Na przeod granic odtd Dunajca, stanowicego ciwnym brzegu tej rzeki, a zatem na Spiu, biel si w niewielkiej od siebie odlegoci dwa adne miastelepsze.

czka Nowa

Wgry

Biaa

i

po odsieczy

Frydman. Wiednia,

Jan

III

wracajc przez

wstpi do Frydmanu

w tutejszym kociele skada dzikczynne mody za niesione zwyciztwo. Odjedajc hojnie obdarowa

i

odko-

ció.

Za wsi Maniowami, dolina Dunajca dotd szeotwarta, zwa si coraz wicej. Dwa pasma skalistych, wzgórzów podnosz si zwolna po obu brzemidzy niemi a gach rzeki i tak cieniaj dolin, roka

i

e

s

te Dunajcem zaledwie przeciska si droga. liczne wzgórza, szczególniej na wgierskim brzegu; okrywaj je pikne wierkowe lasy, z poród których wychylaj

si biae lub bladoróowe opoki marmurowe; miejscami wida skay amonitowe tak czerwone jak szwedzki marmur.

Ju

zdaa ukazay nam si mury

Czorsztyna; zrazu

zdawao si, e stoj ua równinie; ale w miar jak zblialimy si do oieh, spuszczajc si w coraz ciamejsz i prawie w wwóz przechodzc dolin wspa,

niae lic.

powaniej góroway nad okoWysoka, urwista, stroma skala, sterczca gro-

te zwaliska

coraz


280

nie nad samym brzegiem Dunajca, stanowi posad zamku; aa jej poudniowym boku podnoszcym si zupenie prostopadle, stoj rozwalmy warownego niegdy Czorsztyna. Rozburzone baszty, sterczce jak kociotrupy, poszczerbiona, w gruzy rozsypujce si mury, smutnv zuiszezenia przedstawiaj obraz, szy,

e

nie jest

to zniszczenie

czasu, ale chciwoci ludzkiej.

Czorsztyn, jak

Wielkiego.

mierza

przejeda tdy

cz

naszych zamków wzmocniony przez KaziPierwsza atoli wzmianka o Czor-

wiksza

warownych, byl odnowiony sztynie napotyka

tern smutniej-

dzieem nieubaganego

si

ju

i

pod

W.

I3S5

R.

1241.

r.

Kazimierz

1333

i

Wy s uch radu

do

a ,

eeicm uinówicuia nastpstwa tronu dla siostrBaca swego Ludwika, króla wgierskiego- Tdy

1369 do Budy,

przejedali Ludwik,

tdy Jadwiga do

Polski.

Tdy

1419 r. do Luprzejedai Wadysaw Jagieo 1412 bowni na Spiu, aby si widzie z cesarzem Zygmuntem si o wygnaniu Krzyaków z Prus, WeTurków z Europy. Roku necyau z Dalmacyi, Wooszy 1423 wyruszy ztd Wadysaw Jagieo w czwart niedziel postu, a spotkawszy si na polach pobliskiej wsi Sro»wwiec z cesarzem, udali si obaj do Kiemarku, i

i

uoy

i

gdzie traktat przyjani

Midzy Rawicz

i

Jau Rogala, wywoani

Ossoliskiego rzyli.

spisali.

latami 1398 a 1403 Grot Supecki herbu z

kraju za zabicie Jana

kasztelana wilickiego,

Wreszcie zdobyto zamek

,

ztd

rozboje sze-

Supecki uszed, a Ro-

a

go za pojmany dugo zostawa w wizieniu, przyczyn Zawiszy Czarnego starosty spizkiego, uwolniono. R. 1434 rozbójnicza banda Czechów i Rusinów obwarowawszy si w Czorsztynie, okolic niepokoiaTu poegna si Wadysaw Warneczyk z matk Zofi gala

i

bratem Kazimierzem,

gier.

udajc si 1440 roku do

Roku liul Aleksander Napierski

z

W-

tiocawskim,


281 przez

poduszczony Podtarza,

i

podburzy

Chmielnickiego

ubieza bez stray

bdcy

górali

zamek.

Piotr

wasnym

koGembicki biskup krakowski, zebrawszy szuu którego Napierskiego, sztem wojsko pochwyci wbito. R. 1655 czy 1656, pal na kazimierskich bienic Szwedami, szuka tu Jan Kazimierz uchodzc przed najezdmcze, zmuwojska nadcigajce ,

schronienia; ale

W

zamieszkach za siy go do udania si do Lubowni bardzo wiele ta okolica Stanisawa Leszczyskiego, obcych wasnych . hipieztwa ucierpiaa przez ucisk i

Lubomirskiego starosty spiswojsk, mianowicie Teodora

Augusta III, i przez oddziat kiego, stronnika Fryderyka niejakiego Kominka i BaMoskali pod dowództwem wychowanego szlachcica polskiero wskicgo

go, którzy

w

w Moskwie na wiosn 1734

czorsztyskie w

starostwie

szkody

i

pod jesie 1735 i

w samym

czynili.

wielkie

.

kilkudziesit

Przed

r.

Czorsztynie

laty,

Czorsztyn jeszcze

mieszkalnym. Goszczyski wspomina,

e

by

zna czowieka,

zamkowych, a w Kroktóry biesiadowa w komnatach gora (Guszkiesdziwy cienku umar niedawno temu jeszcze byt gdy zamek, wicz) co take pamita ten ten szanona si targna witokradzka rku

caym. wny pomnik ubiegych wieków;

ceg

brano innycl,

i

murów

z

Czorsztyna

czy kamienie na budowanie gorzelm

zabudowa

gospodarskich,

w

wiosce

tez

rozsypanej

noszcej.

nazw u stóp góry zamkowej tak mao uszanowama, Nie pojmuj, jak mona mie przeszoci które pamitek do tak mao przywizania Me zachowywa z czci religijn naley! ochrania zwalite ua patrzc mona si oprze rozrzewnieniu, zapewne juz me dugo które wspaniae, tak ska jeszcze przyjd w popanowa okolicy. Czas i ywioy rozpocztego dokocz czowieka, i

Czorsztyna

i

bd moc

Lezcej rce

dziea.

zgrzybiay Naprózno Czorsztyn, jakhy 36

starzec,


282

wycigajcy bagalnie wysche

i

drce ju

ga ku niebu nawpó rozwaloae baszty; grzmot

byoie

,

piorun

,

zawyj

moe

wkrótce

i

go nie po-

Nadcignie burza, zahuczy

ratuje, nikt nie podeprze.

odwieczne mury

rce, dwi-

nikt

wiatry,

run w

gruzy

wielkich naszych kró-

lów pamitka, zniknie ze szczytu skalistej góry, której

czoo od

wieków wieczya.

tylu

Byo samo poudnie, upa

nieznony; pomimo

to

udalimy si prosto na gór, chcc wypocz w cieniu rozwalili. Mury zaniku od strony zachodniej skd jest wcale atwy przystp, jakby dalszym cigiem czerwonej skay stanowicej jego posad. Zbudowane po ,

s

czci

wikszej

si od

e

niej

cay

,

ten

prawie nie róni mouaby mniema, gmach wykutym znstai rgk olbrzymów i

z kamienia, niczem na pierwszy rzut oka

W niejakiej

odlegoci od cian gównych, mocnych murów, które wraz ze skaami, któremi najeona pochyo góry, stanowiy wa ubezpieczajcy warowni. Drog zaros chwastem, zarzucon rumowiskiem kamieniami, dostalimy si pod same mury wyomem wdarlimy si do zamczyska. Straszua, to ruina! Trudno ju powzi wyobraenie o rozkadzie wcwntrzneiu urzdzeniu gmachu wszdzie zwaliska kupy gruzów, pustka okropna. Wchodzc, sptoszylimy dwa puszczyki, które zerway si przeraliwym wistem. Ten gos grobowy, to jedyne oeiio obijajce si teraz o te mury, wród których rozlegaa si niegdy wrzawa wojenna, brzmiay huczne wesoej uczty wiwaty, mieszajc si z brzzlituj opoki.

wida

szcztki bardzo grubych

i

i

i

i

;

,

/.

kiem

acuchów

i

cichym,

stumionym jkiem

rozzuchwalonej zbrodni, wizionych

kowych podziemiach. zwalisk mieszkance,

w

Sowy, puszczyki

ofiar

wilgotnych zam,

to jedyne tych

duchami dawnych zamku dziedziców bkajcym si cieniem nieszczliwej Wandy. Poziomki macierzanka chwasty i krzewy rozeciewraz

z

i

,

,


283

iaj si wród zwalisk jakby chciay osoni, oywi i rozweseli smutny obraz zniszczenia. Stanwszy na krawdzi murów, mamy przed sob widok, którego piknoci niepodobna odda sowami. U stóp przepacistej góry huczy Dunajec; na przeci,

w-

jego brzegu, wprost Czorsztyna, wzaosi si górze zagierski zamek Dunajcem ') zwany na piknej

wnym

wyniosej

nie tak

gstym lasem, jednak

rosej

dostpnej, jak ta, na której szczycie

Budowa zamku Dunajca take

sztyn.

jak Czorsztyna; jest on jeszcze

i

nie-

wznosi si Czornie tak

w dobrym

miaa,

stanie

i

po

dotd mieszkalny. Zwróciwszy si ku zachodowi, przeprzed sob cay obszar nowotarskiej doliny,

czci mamy

we

powijcemi si krto niby poyskujce apoudnia Od wiosek. tokami, zasianej mnóstwem rozlegej cuch nienych Tatrów stan na stray tej zachodu, pónocnego i pónocy równiny, od i piknej plecionej

j

opasuj

Bieskidy

z

Bahi gór na

mg

salimy ostatnie poegnanie ju mionym Tatrom, które po raz widzielimy cigu.

w caym

skaliste,

to

to

Pienin, które

pasma

za-

oddalenia przy-

ostatni w tej podróy Ku wschodowi pónocy, i

zamykaj widok pitrzce si jedne nad ry,

Std

czele.

drugie nu gó-

nalece ju do rozpoczyna si wanie przy Czor-

lasami

odziane,

owych drewnianych niezamku, o dwiedzi porozstawianych na skaach dokoa pod dzieka Autorka których wspomina Goszczyski hurze czy tytuem: Miasta, góry i doliny. Nie wiadomo, Czorsztynowi, strcajc szpecce sztynie. Nie zastalimy tu

ju

i

t

przysug taki, komu ten go poczwary, czy te znalaz si kto zniszczy gustu szczególny pomys nie przypad do odday

i

')

Zamek

ton

pooonej.

nazywaj tako Kiczic od

Wi) u »t°p jego


284 te niedwiedzic, które kadego rozmiesza a nawet oburza musiay. Wicej ni godzina zesza nam

kaza

wród

rozwalin

poegnalimy

zamczyska;

je z

alem,

par gazek macierzanki na pamitk, spucilimy si z góry w dalsz ruszylimy podró. O milk za Czorsztynem ley wie Sromowce wy-

a zerwawszy

i

nie ponad samym Dunajcem, skd jn czasem podróni puszczaj si na ódkach do Szczawnicy. My jednak wiedzc, e przewonicy tutejsi nie bardzo s zrczni i e czarujca egluga pomidzy Pieninami rozpoczyna si waciwie o mil dalej od Sromowiec nisnich, czyli na poudniowym brzegu Dunajca pooonego Czerwonego klasztoru, przewielimy si przez Dunajec na wgiersk stron, gdzie ley wspomnione miejsce. Jadc drog wijc si brzegiem Dunajca popod zielone pagórki licznemi gaikami odziane, nie mogli-

my si dosy napatrze skaom pitrzcym si coraz wyej stromiej po drugiej stronie rzeki w jej wodach swe stopy kpicym. Skay te nalece ju do i

i

pasma Pienin

s

dalny,

,

prawie

wszystkie

maj

ksztat pirami-

licznego bladoróowego lub biaego koloru,

ubarwione czerwonemi smugami. Zostawiwszy ua prawo miasteczko Star Wie, przez które prowadzi droga do

Kiemarku, pamitne zawartym jem,

godzcyn

spory o korouy

nom Kazimierza Jugieloezyka my przed Czerwony Klasztor.

Wród

piknych

lip

i

obszerny niegdy klasztor

dachu

i

Kokosz; dal go sie

Klasztor

ten

i

wgiersk

ofiarowane,

kociókiem

o

si

ten

czerwonym

skd zapewne

zaoy

sy-

zajechali-

pochodzi

1319 roku niejaki

1335 Wilhelm Drugclh palatyn wgierski na-

Star Wsi

;

póniej objli go Kameduli.

znoszenia klasztorów

cesarza

1474 roku poko-

innych drzew, kryje z

takit-ju dzwonniczce,

jego nazwa.

tutaj

czesk

Józefa,

i

w pastwie

W cza-

austryjackiem za

ten klasztor zosta suprymowauym,


285 Obecnie jest od wraz gdzie

s

z

osad

poblisk

kpiele siarczaue

od

,

r.

w

1820

Sinierdzonk,

wasnoci

bi-

Bardzo

Preszowie.

kapituy grecko -unickiej ale zastawnie zwiedzilimy tego klasztoru; rólicznej na stojcych szy w cieniu stuletnich lip, towaliczne Dunajca, brzegiem wninie rozesanej nad dla uycia rzystwo umylnie ze Szczawnicy przybye chcielimy nie eglugi Pieninami pomidzy skupa

i

auj, e

czarujcej

,

traci sposobnoci odbycia

w

kilkanacie osób

mi-

tej

ej przejadki.

Wkrótce przybiy

mielimy

sob

Czóenka te dugie a wzkie, wyobione ua podobiestwo koryta;

pyn.

grube pnie z

ktorenu

do brzegu czóenka,

po dwa; na poprzek

pooone

dwie deski

s

to

zbite

su

W

jednm czóenku mieszcz si. tylko za siedzenia. przewonik. dwie osoby naprzeciw siebie siedzce po byegludze czóenkach Syszc dawniej o tych i

i

e

si nigdy na to me obawy wsiadam odwa; a!e teraz bez woda nie barjeeli si, w ódeczk i przekonaam adnego zrczni, trzewi dzo wielka a przewonicy od odbio czóeu par Kilka niema niebezpieczestwa. wpynlimy w skalisty wwóz, którym Dunastrym Dunajcu, pewna byam,

najmniejszej

e

i

brzegu

i

pasmo Pieniu. Pewna jestem, wyobrania w zotych snack swoich

jec przerzyna niejsza

e

uajbuj-

nic podo-

kraina, jakby bnego nie wymarzy; jestto zaczarowana droga do lepszego wiata! Wystawmy sobie dwa pasma ska wyniosych, dzicli do samych wacznie poszarpanych, miejscami strojny buwierkami, jodami, wierzchoków uajpikniejszemi ziesi umii-chi.jcemi czyn inueini drzewy wznonajrozmaitszych odcieniach, miejscami

wie

i

lonoci w cian szcych si nag, prostopad, poszczerban tych wród barwy: róowej lub biaej, szarej, ótawej malek rzek, sama, nad ska i lasów, tu i owdzie


286

polank z szaasem pasterskim wystawmy sobie bystry, szumny Dunajec po ogromnych przewalajcy si gazach, obmywajcy stopy tych ska wyniosych stanowicy ;

i

dno doliny, tak,

cieka

nawet

nie

stawmy sobie ten

k

w

e

niezliczone

w

niektórych miejscach

przecinie skalisty

zakrty,

najwsza

brzegiem jego;

si,

wwóz wijcy si

wraz

wy-

z rze-

e za ka&dem niemal e skay dalsz zamkn

tak,

poruszeniem wiosa zdaje si,

nam drog, gdy tymczasem rozwija si on, jak czarowstga, coraz nowe, coraz rozmaitsze, coraz

dziejska

wicej zachwycajce widoki snujc przed zdu mionem okiem przez dwie godziny; wystawmy sobie nad tern wszystkiem

najpikniejsze

niebo

oblane

blaskiem za-

chodzcego soca, a na tym czystym bkicie rozsiane gdzieniegdzie lekkie purpurowe oboczki, a bdziemy mieli saby, niewyrany obraz, raczej cie Pienin, tak jak nam si przedstawiy w dniu 14 sierpnia 1854. O! czemu ci, którzy zwiedzaj i pod niebiosa wy-

nosz piknoci brzegów Reou, szych!

Przekonaliby

si,

e

znaj

Pienin na-

niekoniecznie

za granic

nie

szuka zachwycajcych cudów przyrody, e i pod Daszem niebem znajd si miejsca nie ustpujce w niczem owym a do przesady wychwalanym obcym okolicom. Zdarzyo mi si sysze, e przepynwszy dwa razy pomidzy wysawianemi brzegami Kenu, ju nie

ma chci

powtórzenia

trzeci raz tej

eglugi, gdy tymnie

mona,

czarodziejsk drog,

jeszcze

czasem ['ieuinom nigdy

dosy napatrzy si

Przebywszy kilka razy

t

nie

poznalimy

wabi

te

cudne skay

Jeeli z

wszystkich jej i

czyste,

piknoci, jeszcze nas szumne Dunajca nurty.

ubiegych wieków, wiejce zamków, tyle uroku nadaj tiad-

wspomnienia

ruin staroytnych

reskim okolicom, nie zbywa Pieninom na szacownych witych pamitkach przeszoci. to Czorsztyn i zamek w. Kunegunty królowej naszej, którego i

,

S


287

dotd na górze zwanej Zamczyskiem Gdy barbarzyskie hordy Tatarów krwaw powodzi zalay polsk ziemi, w te niedostpne skay schronia si przed ich napadem wita królowa. Tu ona w ciemnych, okropnych nocach, rozjanionych jedynie krwaw lun poncych do koa szcztki pokazuj

nad potokiem Pkskim.

zamków wiosek, ostr wósiennic okryta, na twardym klczc gazie, bagaa Boga za lud swój nieszczliwy, zasaniaa tarcz modlitwy swojej t krain miast,

i

biedn, a okoliczne skay echem podaway lesne

westchnienia

serca

jej

sobie

cichy szmer

i

bo-

gorcych

modlitw.

Porównajmy, jeeli si godzi,

posta królowej

t

naszej

cudn okolic

t wit,

unoszc si

,

anielsk

jak jasny ohiok

z cieniami owych dumnych bakrwawemi widmami ofiar ich zemsty, okruciestw zbrodni, snujcemi si wród zwalisk zamków nadreuskich; porównajmy legendy przywizane do

nad

ronów,

,

z

i

tych feudalnych grodów

jcego malownicze

podaniami ludu zamieszku-

z

Dunajca! Jeeli te krwawe

brzegi

mog

na chwil zaj wyobrani, to kade szlachetne serce odwróci si od nich musi ze zgroz i wstrtem. Pm-ciwnie niemasz moe imienia które by si gbiej wyryo we wdzicznej pamici ludn i Z wiksz przechowao mioci, jak imi Iw. Kuneguudy. Za obrazy

,

kadym niemal krokiem ud piknej ziemi sandeckiej, napotykamy pamitki wspomnienia jej doczesnej pielgrzym i. Lud wdziczny pamita dotd powtarza szczegóy jej witego ywota, jej ask i cudów za jej i

i

li

modlitw zdziaanych; do stkie

w

miejscowe

dziejach epoki.

<>w bystry te dzikie tej

nurt

podania,

jej

najpamitniejszej

Owe nawet wspaniae szczyty Pieniu, Dunajca, który z niepojt sil przez

przedar si skay,

Królowej.

czasów odnosz si wszy-

jakby do

Mówi podanie,

to

pomnik niepoyty

e

uciekajc

w

wi-

te strony


288 przed straszn tatarsk nawa, gdy ju, ju docign mieli pohacy, rzucia za siebie grzebie i z jego Biegnie dalej a to zbów, wystrzeliy Pienin iglice.

j

dalj po skaach

a

który rani jej nogi

ostrym wirze,

i

dn krwi; gdzie padnie krwi

kropla,

tam zaraz wy-

róe, a zioa i kwiecie, rókwitaj wonne godziki nowzorym kobiercem ciel sic jój pod stopy. Zagroeniu znowu niebezpieczestwem, rzuca szczotk od wogóry natychmiast gstym porastaj lasem, który sów przecie nie na dugo wstrzymuje pogo. Rzuca wic i

i

wtedy Dunajec wzbiera nagle, przedziera pynie w lad za królow. Tak dosi przez Pieniny gilzie dostaje si ona szczeliwie do zameczku swego, który zakamieniu na td wida jej stopk wycinit zwierciado

i

i

paka

nad

do dzi dnia

dug

a

(lula,

jej

pynce moe,

moemy

Tutajto

).

ez powstao obfite ródo Zameczek w. Kuneguudj we-

tych

dotd

wiary ludu stoi

widzie go

z

1

kto

nienaruszony, ale ten tylko

adnym

si przekona

nieskalany grzechem.

e

w wiecznoci, tak

jak

do

do rzetelnego miertelnej

tu szczcia pamici cnota jedna ma prawo. Przebrzmiay te huczne oklaski, któremi wiat zdumiony wita póbogów swoich; sawa ich niegdy tak gona, cichnie z dniem kadym nastpne pokolenia obrywaj listek po listku olbrzymie tu poz ich wietnych niegdy wawrzynów a stacie coraz gbiej zstpuj w grób zapomnienia, imi pokornej suebnicy Chrystusowej, która coot i

i

i

nit

;

;

y

c krok ziemskiej pielgrzymki znaczya, yje i bdzie w póne wieki w sercach ludu, w jego pieniach bopodaniach, wspominane z mioci, powtarzane z i

kady

gosawiestwem, wzywane z ufnoci w kadej potrzebie. Ale ja zajwszy si gówn Pieniu ozdob, duchem '}

Pikne

w

te

liniowe

podania

umieci Szczany

iwojem Album azczawnickiem, sk$d

je

Morawsk

wypisaam.


289

oywiajcym

te urocze miejsca

,

zapomniaam zupenie

o naszej egludze; czas do niej powróci.

Lekkie czóenka suny szybko, pdzone bystrym nurtem ulubionego syna gór, który wdarszy si pomidzy skay, jakby przypomnia sobie swoje kolebk i

swobodne na onie Tatrów igraszki, znowu

wolne przemienia si dzieci, i

dawnemu, po

pieni po

W

gach.

w

swa-

si si progbszych, czóna pyn

huczy, szumi, zrywa

skalistych przewalajc

miejscach szerszych

i

wesoo obok siebie; za chwil rozwijaj si, jak krasna wstga, gonic szalenie jedno za drugiem, wkrótce znowu si i rozbiegaj na nowo.

cz

Rtek pyncego od Szczawnicy. Juz zdaa dawa si sysze odgos muzyki zebranej na brzegu dla poMiejscem wj siadania, jest ujcie strumyka

zwanego,

witania powracajcych z Czerwonego Klasztoru.

biwszy przez

do brzegu,

gromad

wiejskich

day

w

stwo,

najcem,

cego za

którem

okupu.

Ju

Przy-

moglimy si przecisn

dziewczt

nam drog

które przecinajc

kwiatów,

zaledwie

strojnie przybranych,

wiecami si zmierzchao; towarzyto chustkami, to

odbylimy czarujc przejadk Duspiesznie do zakadu kpielnego le-

udao 3i

jeszcze opodal

std w Wynej

uam

Szczawnicy;

przewoników, a oraz wójt Ninej Szczawnicy, tu nad Dunajcem pooonej ofiarowa nocleg w swym domu. Pasmo Pienin niekiedy mylnie Pioninajeden

z

,

mi zwanych, u stóp których ley Szczawnica, ze wszech miar godnem jest zwiedzenia.

wicej zajmujc,

w

i

na

maej

Trudno sobie wyobrazi przestrzeni tyle

piknoci

mieszczc formacyj gór. Prostopade ciany, wostre jak igy szczyty, gbokie, ciasne parowy doy szumicym potokiem; to znowu pooy ste grzbiety sobie

i

7.

kwiecistemi polanami gstemi po bokach szpilkowemi liciastemi laskami, a ze szczytów naj cudniejszy na wszystkie strony widok, wszystko to jest tutaj zgroz

i

i

37


290 madzone, wprawiajc co chwila

wdrowca W nowe

zdu-

mienie.

Pieniny rozpoczynaj

si

przy Czorsztynie

i

prze-

cignc si

po obu stroLenic, wraz ze

ciwlegym zamku Niedzicy, a po za Szczawnic i nach Dunajca skalami wapiennemi i ammonitowemi w dolinie nowotarskiej zupenie podobnego zakroju, we wzgldzie geich wyologicznym jedn stanowi formacy.

a

Dugo

nosi dwie, szeroko jedne mil. Najwyszy szczyt naprzeciwko Czerwonego Klasztoru wznosi si 3100 st. n.p.m., skala Habsztyn za Lenic 3318 st. Nad poziom Dunajca

szczyty Pienin do 1400

pitrz si

st.

Pomidzy

Czor-

si Dunajec granic wgiersk ukiem nu poudnie. Midzy tym tedy ukiem stanoa drog z Czorsztyna do Krocienka wiodc, wic ciciw owego uku Dunajca, wzuosi si najpikOd strony p贸nocnej pooyste Pienin. niejsza

sztynem a Krocienkiem wygina

i

cz

i

atwo przystpne, spadaj one na poudnie skaistemi ciany, miejscami kilka set st贸p wysokiemi

,

jak to na

przejadce Dunajcem najlepiej wida. Sam trzon z najze wszech stron spadzistemi, a po wysze mi iglicami czci niedostpnemi bokami odcinaj od wschodu zachodu dwa g贸rskie potoki, do Dunajca wpadajce, Pieski. Pomidzy niemi od p贸nocy, t. j. od Shbczany Krocienka na sam szczyt, atwy jest przystp, a stamtd na wijcy si w gbi midzy skaami Duuajec, na i

i

,

i

Spi

i

Tatry,

w prostym

kierunku

trzy

mile

odlegle,

oaj cudniejszy widok. Nad potokiem Pieskim, pyncym gbokim wakim, lecz godnym zwiedzenia wdoem, z jednej tylko strony wazk ciek sta na stromej dostpnej skale, wspomniony zamek w. Kunegundy, i

i

Bolesawa Wstydliwego, miejsce schrolecz jak si zdaje nienia przed napadami tatarskiemi ju w 15 wieku upady. Wedug wszelkiego prawdopodobiestwa by on z drzewa ua podmurowaniu. wzniesiony przez

,


291

Ju pón noc z

przyjecha

niny, przez

lasy,

mu

furman,

nasz

uda si drog okraj

Czerwonego Klasztoru

który

c

Pie-

parowy, urwiska, a do tego zupenie Ledwie wic, wywróciwszy podobno

nie znan. dwa razy dosta si do Szczawnicy. Ta niefortunna przeprawa, pozbawia nas zwiedzenia zakadu kpielowego; konie bowiem mode, nieprzywyke do drogi, tak si zmczyy, e nie mona hyo myle o odbywaniu niemi dalszej podróy. Furman mia nas tylko odwie nazajutrz do Krocienka, miasteczka lecego o milk, gdzie atwiej hjo wystara si o konie. Zaledwie wic najpikniejszy zajania ranek, wyruszylimy w drog. Tu pod Szczawnic przeprawilimy si na promie przez Dunajec. Droga prowadzi u samych stóp Pieniu, brzegiem tej rzeki nie majcej

ma

w caym

swoim biegu tak <.nacznego spadku, jak zaraz poniej przewozu. Nagle, na tle ska i lasów ukazao nam si Krocienko ze swemi biaemi domkaaii i wystrzelajc ponad

wieyczk kocioa.

nie

ley u samych stóp nicy do Dunajca,

Pienin,

nad ujciem

e

Niesie podanie,

Miasteczko te

potoku Kropo zniszczeniu

garncarze Rusin i pierwsi tu Tatarów w tych stronach obrzdek ruski

okolicy

przez

osiedli.

To pewna

,

Biega nitgdy

a

e

po

Nowy targ.

W

Krocienku zajechalimy take do wójta, u którego mor.a byo 'wyiaj konie do dalszej podróy. Jako w uroczyste wito Wniebowzicia Matki Boskiej, chcielimy wysucha mszy w., na któr wanie dzwoa potem, nie tracc czasu, zaraz puci si niono ,

niby na ten ukad, ale gdy stanowczo powiezniesiono, jegi izby r.eezy nasze do „Pastwo to co poudniem. przed pojedzie nie dzia,

w drog. Wójt przystawa

e

innego,

mówi, jestecie

wyjeda wito,

z

domu

ju w podróy

przed

po ludnie ni

kiedy n nas odpust,

ebym

— ale

w

ebym

tukie

ja

wielkie

dla zysku opuszcza


2&2

naboestwo, na

takie

wiek

.

rk,

z drugiej

to nigdy nie przystan." Jakkol-

zwoka

ilkogodzinna

strony

bardzo nam bya na mio byo widzie takie

nie

znowu

poszanowanie wita, jak rzadko si teraz zdarza. Nie nastajc wic wcale na poczciwego mieszczanina, po-

szlimy do kociua. Kocióek krocie niecki murowany nad samym urwistym brzegiem Dunajca i schludnie utrzymany, ale za

do

szczupy na

wielk parafi, gdy prócz miasteczka

nale. kocioa do domu

cztery wsie okoliczne do niej

Powróciwszy z

wójta,

limy obszerne zabudowania gospodarskie

nalecy do

W

widoczne.

niego. izbie

i

Dobry byt i zamono sprzty porzdne, óka

a

wa i

wysane pociel, wielkie skrzycie pene innej przy odzie wy, pikny zegar na cianie.

niezmiernie widok takiego

dostatku,

oglda-

pikny sad wszdzie tu pod pobielizny

Cieszy

który po malycb

bywa poniekd miar morali na wsiach mieszkaców dowodem ich trzewoci pracowitoci, jakkolwiek Krocieczanie co do trzewuci, nie zasuguj na zbyt wielkie pochway. Niebawem zadzwoniono nasumm; mnóstwo ludu tak z miasta jako te ze wsi, spieszyo do kocioa Wybieglimy przed dom chc'; si przypatrzy ubiorom tutejszym. Co za 'iczne stroje! Gdybym na nie wa-

miasteczkach nej

wartoci

i

,

bya patrzya oczami, kade opowiadanie wziabym za przesadzone, rysunek za zmylony. Zaczn od kobiet. Spódnica bardzo fadzista w wielkie kwiaty w ywych kolorach lub jednostajna psowa z szesuemi nie

rokim zotym galonem biaa,

suto haftowana,

zapinany

;

dajc na

mnóstwo

bia i

gorset materyaluy na guziczki

korali

jak nieg

czepiec jedwabny,

gaJonkami

zapaska najczciej mulinowa

,

i

i

paciorków zdobi szyj spa-

cienk koszul.

Na gowie

najczciej amarantowy, wyszywany

blaszkami, z paskiem,

okrgem

deokiem


298 z

przodu wycity

czepiec

kad

w zb

i

du

spuszczony na czoo.

Na

ten

chustk mulinow, tiulow

dosy jedwabn

zoon aa krzy. Chustka ta haftowan lub plecy, z przodu za zwizana na spada kocem jednym jest na piersiach w kokard uozou jak najstaranniej. Mulinowy ratuch, obszyty tiulow falbau, lub szal ibkowy przejrzysty w róne wzory wyrabiany, zarzucony na ramiona, i óte lub czerwone buciki dopeniaj ubioru matki. Strój dziewczt tem si tylko róni, e nie

nosz czepca

i

chustki na gowie, lecz

wosy gadko

przodu umu..kaue splataj w jeden warkocz ozdobiony mnie !:ogato wstkami, i spuszczony na plecy. Uderzaa z

staranno w

tu wielka

przesady, czego

nie

ubiorze,

uwaaam

Chustka, ratuch,

niaczek.

e

nie

uigdy

u

powiem nieco naszych wie-

gorset, wszystko, nawet

u kobiet podeszego wieku, woone i poupinane z najwiksz starannoci, w niczem nie wida popiechu lub zaniedbania. Kada z kobiet prócz ksiki do naboestwa, niosa snopek

dug przywizanego

wonnych zió do

wici w Mczyni nosz

i

kwiatów, które, we-

dzisiejszego

wita

zwyczaju,

kociele.

miano

pod

szyj zapioane

psowego

sukna, z przodu

kamizelki

z granatowego, zielonego lub

na plecach suto wyszywane kolorowym jedwabiem sukman hibikami zwane. Na wierzch niemiecka z rodek potrzymajc do kroju co sukna, biaego z midzy guni góralsk a sukman naszycb wieniaków, Suknieco wcitsz od pierwszej, wolniejsz od drugiej.

j

kad

rkawach okadaj czerwouem suknem w róne wzory wy emanem. Kapelusz z za szerokiemi skrzydami opasany kolorow wstk, opask lub kwiatów, któr zatkuity bukiet z robionych

man t

z

przodu

i

przy

do

nabijan mosinemi wieczkami zwan koronk. Nie nosz tu ju dugich wosów jak na Podhalu, lecz strzyg, je krótko.

Miejsce kierpców,

uywanych

tylko


294 na dzie powszedni

i

w podróy, zastpuj wysokie buty

do kolan sigajce.

Lud

tutejszy, szczególniej

dorodui jak Podhalanie

;

mczyni,

s

nie

tak

kobiety wszystkie prawie przy-

wida jeduak owych piknoci jakie góralkami czsto napotka mona. tatrzaskiemi midzy stojne

i

mie,

nie

Napatrzywszy si do woli przelicznym strojom, poBzlimy przed koció, który oblegay tumy ludu nie mogce pomieci si wewntrz. Po sumie wysza uroczysta procesyja; dzwony

brzmiay bez ustanku,

pienia

nabone dalekiem rozlegay si echem, wo zió napeniaa powietize, wszystko gosio chwa wywyszenie Matki Boej, wszystko dodawao wietnoci uroczystej powagi temu radosnemu witu. Po poudniu pi egnalimy mie Krocienko, udajc si w dalsz podró ciasn dolin Dunajca. 1 u obu jego brzegach pitrz si do 3000 st. wysokie góry, nalece ju do pasma Rieskidów, w czci i

i

lasami odziane,

w czci nagiemi

wiecce

nam jeszcze Malownicz t dolin oywia rozweDunajca, wijcego si w niezliczone

i

dosy

>padzistemi

bokami. Ksztaty ich przypominay

urocze Pieniny. sela bystry nurt

i

zakrty wród rozkosznych brzegów. Droga nad sam prowadzca rzek, czepia si po stromych i spadzistych pochyociach obazami zwanych. Dunajec pomimo dosc znacznej i

gazów

gbokoci

i

szerokoci, dla wielkich odsepisk

o które rozbija

si

z

szumem

i

hukiem,

mi-

dzy Nowymtargiem a Zakluczynem, tylko przy rednie]

wodzie jest spawuym.

Przejedalimy dowanych, jak Kiodna

przez kilka wsi i

Tylmanowa,

porzdnie zabuktórej

pooenie

i

duga topolowa ulica prowadzca do dworu, przypominaj nieco Wol Justomk przy Krakowie. Po drodze spotykalimy liczne gromadki ludu powracajcego z nieszporów. Na przyzbach domów, siedzieli wieniacy sp-


295

dzajcy reszt dnia witecznego na

przyjacielskiej ga-

byo sycha kótni,

wedce; nigdzie nie czemnej wrzawy, Wida

e

pijatyki

i

naóg pijastwa bardzo

uskromiony w tej okolicy. Minwszy Echo, wie piknie

karjest

do

pooon, na dalej Haszkowice i równiuee, midzygórskiej obszernej przez Dunajec Kadczy si. W przeprawilimy Jazowsko, Nie jest ona saudeek. dolin w gifkn wjechalimy i rozleg, nie ma tak wspaniaego otoczenia jak dotak

Olbrzymie Tatry zamykajce tamte od poudnia, tutaj ju tylko blado, niepewnie, rysuj si amfitena w ido okrgu, wystrzelajc ponad wyniosemi, zmatutaj Wszystko pitrzcemi si Bieskidami,

lina Mfwotanfc*.

atralnie

agodniejsze przybrao ksztaty. Me jakkolwiek dolina saudeck nie robi na nas tak silnego zdumiewajcego wraenia, jakiego doznajemy na wii lao,

zdrobniao,

dok cudów tatrzaskiej przyrody, niemniej jednak przynca malowniczem i peuem wdziku pooeniem. Okrg poudnia, wysoko upijej stanowi góry szczególniej od ksztatów, odziane pagórkowatych trzone, zaokrglony cli,

pikuemi lasami, wród których zociy si yzne any dojrzaem koyszce si zboem. Duo doliuy zacielaj take uprawne pola; mnóstwo wiosek rozsianych to na równinie, to na pochyociach wzgórzów, oywia okolic. Ju poustawiane mendle zboa, snopy gsto stojce na polach dowodziy, e tu nie uapróno rolnik skrapla zie-

swym potem bo obfitym plonem szczodrze mu ona wynagradza poniesione trudy. Z wielkiem podziwieniem

mi

,

spotkalimy kilka wozów wyadowanych zboom; w innem miejscu wizano snopy na pulu, chocia by najmu ej zachód nie zanosio si na deszcz, owszem pikny

soca, niebo czyste jasne, powietrze chodne, wróyo na dni nastpne; nic wic nie usprawiedlipogod wiao cikiej pracy w tak uroczyste wito. Dowiedzielimy si dopiero, e Niemcy kalwiskiego czy ewani

i


296 gelickiego wyznania,

maj w

tych stronach osady swoje;

wic widzielimy pracujcych jak w dzie powszedni gdy jak wiadomo nie obchodz oni wit ich to

,

,

Matki Boskiej.

W miar zhliania si do Starego Minuta (tak tu oazywaj Stary Scz), okolica coraz pikniejsz si stawaa; liczny las jodowy ciemnia na wzgórzach cigncych si po prawej stronie; krzye figury coraz czciej napotykane, blisko kocioa klasztoru zapoi

i

wiaday.

Ju

soca

po zachodzie

Scza, Miasteczko to

wjechalimy do Sta-

pooone midzy

rzekami Dunajcem a Popradem, czcemi si poniej miasta, pocztkiem swoim sigajce czasów Kazimierza Sprawierego

dliwego,

mae,

ubogie, ale schludne

spokojne, owiane

i

witych pamitek, mie jakie rzewne czyni na przejedajcym wraenie. Prócz staroytnego kocioa farnego, zbudowanego po r. 1251, w którymto roku spon dawny koció w. Krzya, jest tutaj klasztor PP. Klarysek w kocu miasta stojcy, otoczony murem na podobiestwo fortecy, z kocioem pikn ozdobionym wie. Klasztor ten zaoya w. Kunegunda urokiem

i

w

tu

i

po mierci

ma

trzynacie

lat

(1279 do 1292)

zasug rozstaa si z tym wiatem. Niespodziewane zatrzymanie si w Krocienku, pozbawio nas szczcia pomodlenia si przy zwukach w. Królowej Patronki polskiej, spoczywajcych na otarzu w kaplicy klasztornej, zobaczenia przechowujcych si po niej pamitek (klczuik, szklanka, on piercie zuairy z legendy o wynalezieniu soli wiezakonie przeywszy,

pena

cnót

i

i

i

lickiej,

rei ikwi jarzy k,

rzeniem tylko

co jej zawsze towarzyszy).

mogam powita

te

son

Spoj-

mury ju szar

za-

ya

zmroku obleczone, w których pokorna suebnica Chrystusa, jak anio opiekuczy czuwajca nad

t

ziemi, gdzie

si w

pami

jej

dotd

sercach wdzicznego ludu.

tak

ywo

utrzymuje


297

Nadmieniam jeszcze,

ony na Stary Scz z

szy posagu

miast

e Bolesaw

potrzeby kraju,

przeszo

uyw-

Wstydliwy,

darowa

stu wsiami

nato-

jej

1257

r.,

za-

strzegajc jedynie,

aby królowa darowizny tej nie puszczaa ludziom obcego narodu w posiadanie. Dobrami temi 1280 roku uposaya w, Kuneguuda klasztor, który je dopiero 1782

r.

postrada, a w

r.

1612 take

srebra kocielne wraz z iuuenii kosztownociami;

midzy zotem tkany ornat wasnorcznej roboty w. Kuuegumy. By tu take klasztor Franciszkaski, póniej

niemi,

na ratusz przerobiony.

Mil od Starego Scza ley Scz Nowy, gdziemy nocowa mieli. ciemnio si ju zupenie; cicba, pikna noc

letnia,

rozpostara nad

dzisty namiot; droga

upion ziemi

bya równa

i

swój gwiagadka, wózek nasz

toczy si jak po stole; mogam wic swobodnie odda si my lora przechodzi pamici wspomnienia, których tyle do tej zachwycajcej wie si okolicy. Obok i

Matki i Patronki Saudeek.ej ziemi, której yciem cudami uwicone te miejsca, stanli mi w myli synowie Kazimierza Jagie o czyka. tym Starym Sczu, sw.

i

W

dzi

ubogiej, malej miecinie,

wiczowie,

zdaa od gwaru

mieszkali

modzi

króle-

pod okiem biegych mistrzów Filipa Kalimaeha i Jana Dugosza, ksztacili si na przyszych panów i ojców narodów. Tu wzrós wity uasz Patron Kazimierz, wzór niewiuuoci, czyi

stoci, pokory;

tu

stolicy,

si wycbowali Jan Olbracbt

ksander, królowie wicej klskami,

i

Ale-

które za ich pano-

wania nieszczsn Polsk trapiy, ni dobrym rzdem pamitni; Wadysaw, pan Czech i Wgier, a nakouiec ów wielki, przesawny Zygmunt, co blisko pó wieku z agodnoci ojca mdrze i szczliwie Polsk wadajc, zagoi krwawe jej rany, wyniós do nieznanego jej dotd stopnia potgi, wietnoci i chway, a panowaniem Bwojem rozpocz chlubnie zoty wiek, susznie

j

38


298 od jego imienia ZygmuntowsMm zwany- Szybkoci byskawicy przeleciaa myl moja kilku wieków przestrze; srogie klski wojny, lata bogiego pokoju i pomylnoci, szczliwa i smutna dola tej piknej krainy, niby wieprzed niec z ró i ciernia uwity, przesuny si zwolna

oczyma memi.

Nowj Scz pooony powyej ujcia Kamienicy do Dunajca, na wschodnim brzegu tego, niegdy giód wahandlowny, powsta po roku 1292 na rowny, ludny wsi Kamienicy, przedtem wasnoci królewskiej miejscu biskupów krakowskich. Tutaj w r. 1370 witali obywai

Ludwika króla wgierskiego na tron polski w sze lat póniej matk jego Elbiet

tele polscy,

obranego,

a

w imieniu syna rzdy obejmujc. Std wyprawi Wadysaw Jagieo Witolda do Zygmunta króla wgierTu, Jagieo w r. 1419 zjecha si skiego w r. 1410. dla narady wzgldem podniez cesarzem Zygmuntem ,

sienia r,

wojny przeciw

Turcyi.

U71 odprowadzi do Scza

Kazimierz Jagieloczyk syna swego Kazimierza

(witego), na tron wgierski wezwanego. Miasto to ucierpiao wiele przez poary r l. >'2'2,

H) 11,

1044,

1710, tudzie

w

1655, 1753; przez

morowe

czasie wojen szwedzkich nie

doznao. Obecnie

Scz

w

latach

powietrze

mao

klsk

jest stolic obwodu, posiada gi-

porzdniejszych wikszych miast Galtcyii Obszerny rynek ze staroytnym ratuszem mt rodku, otaczaj pikne, pitrowe kamienice; ulice take porzdnem' zabudowane domami ydzi, skadajcy znaczn cze ludnoci, maj sklepy na osobnej póulicy, jak na ydowsk dosy jeszcze porzdnej').

mnazyjum

i

jest jedtiem z

i

;

W

')

e

by tam w Sczu w r. 1854 a przez te lat kilkanacie wiele si tam zapewne zmienio. Jak we wszystkich galicyjskich miastach, tak bez wtpienia i w 3(0 ydzi mieszkaj i handluj bez adnych ogranicze.

Przypominam

w


299 nocnej stronie miasta nad szta

resztki rozwalonych

i

Dunajcem wznoszca si bamurów, s zabytkami pik-

nego niegdy zamku.

Kocioy gorzaty

i

katolickie

s

dwa:

parafijalny

koció

jezuicki. Prócz tego,

w. Ma-

ewangielicki, nie-

gdy franciszkaski, pierwotnie podobno 1297 przez Wadysawa króla czeskiego polskiego fundowany, poi

tem 16o4 przez Konstantego Lubomirskiego podczaszego w. kor. i starost saudeckiego, na nowo wystawiony. Koció parafijaluy zaoony koo r. 1301), piknej go-

budowy

tyckiej

pozosta do

Bdc

1731,

w nim

przez Zbi-

r.

zamieniony,

kolegijat

na

r.

1448

bardzo obszerny,

i

gniewa Olenickiego

zaledwie na

któr krótk

mogam zwróci uwagi na adne szczegóy. Koció jezuicki wzniesiony przez Wadysawa Jagie w r. 1409 na szpital przeznaczony, r. 1410 oddanym by Norbertanom dopiero w r. 1831 Jezuici przenieli

chwilk, nie

i

si tutaj po spaleniu Tyca. ciany kocioa; w wielkim Boskiej, w dwóch bocznych sawa Kostki; w trzecim skrzyowanego Zbawiciela,

Pikne malowania Zilobi otarzu

w.

z

Mona

tu

z

w.

Stani-

wizerunek

drzewa przez

Scza, podug rysunku ksidza

znakomitego

wieku.

i

pikny

rzebiony

Sztyrmera

J.,

Ignacego

bardzo

Paskiego stolarza T.

obraz Matki

jest

rytownika

przeszego

take widzie wiszcy na cianie, obraz

przedstawiajcy króla

Wadysawa Jagie w

naturalnej

staranno w utrzymawielkoci. Najwiksza czysto oko i daje pozna, e tu w wpada mile niu kocioa, i

nie

najemne rce obsuguj otarze Baskie,

rania

wypywaj

z

serc

e

te sta-

wycznie Bogu powiconych.

tym to kociele odebra bogosawionej pamici ksidz Karol Antoniewicz kapaskie wicenie, tu n-z-

W

pocz

w których tak widocznie w tuactwie zwraca z t-

apostolskie swe prace,

Bóg mu bogosawi, sknot myli i serce

tutaj

swoje.

Te otarze,

kazalnica, kon-


300 fesyjonay, wiadki niezmordowanej jego gorliwoci, tak wymownie rzewnie do kadego polskiego serca przemawiaj, budzc w uiem al i bole nad strat, jai

kmy

ponieli

zachodzie

w

1

).

sercu, z

w przedwczesnym tej jasnej gwiazdy w roku 1B4G z mioci boleci

Oato

i

wyrazem niebiaskiego pokoju na pogodnem

sowami pociechy, nauki, nadziei na ustach, krzyem zbawienia w rku, przebiega okropn klsk

czole, ze z

cz

nawiedzon ziemi polskiej. Gdzie wstpi, bogosawiestwo nieba z sob przynosi; gdzie pado sowo jego, tam zaraz wykwitay kwiaty u pamitani a, alu, pokoju, przebaczenia,

ufnoci i poddania si boskim Z góry nadludzk czerpic si, nieugity, niezraony niczem wszdzie naucza, wszdzie dobrze

wyrokom.

,

czyni,

w

cierpliwoci, pokorze

i pokucie, jedyny rodek przebagania Boga wskazywa. Tu wyrywa dusze z przepaci rozpaczy, staje jako porednik pomidzy rozgnie-

wanym Ojcem a wystpnemi dziemi, wraca im zakócony pokój sumienia; indziej dwiga upadajcych na duchu, balsamem

niebiaskiej

pociechy

otwarte skra-

plajc Tany. Ile on to mioci, nauki, pociechy rozla po ziemi naszej, jake czu, ojcowsk opiek" otacza lud biedny, ile cudów zdziaaa natchniona jego wymowa, jake wzniosy wzór apostolskiej gorliwoci zostawi, ile ez wdzicznoci, ile zasug uniós z sob

do nieba!

Oprócz ogólnej

czci

i

szacunku, do jakiego

ksidz Antoniewicz w sercu

kadego ma prawo, my Krakowianie szczególn, wyczn winnimy mu wdziczno. Po okropnej klsce poaru w r. 1850, która wydzierajc nam drogie ubiegych wieków pamitki, rzucia w serca zwtpienie al rozpaczliwy, on pierwszy z gruzów wity naszych przemówi sowem niei

'1

Ksiijilz

Antoniewicz umarf w Obrze r. 1852 d. 14 Listopada

znaskiem w

w W. majc

Xi§stwie Polat 45.


301 biaskiej pociechy, on nadziei doczesnej

i

w krzyu wskaza nam

sztandar

wiecznej, on przez rok blisko z da-

wno niesyszan wymow, z niezrównan gorliwoci, mioci nauk; on gosi po kocioach naszych dla siebie pozyska klasach w najwysych najniszych

wit

i

uwielbienie

zaufanie;

i

pociga

wszystkich

prostot

i

agodnoci anielsk, zblia was do nieba, a niebo nam modlitw swoj przychyla. Ta wita posta w caym uroku krótkiego niestety, lecz penego zasug powii

ce wili

zawodu, staa mi cigle przed oczyma, gdymy baw Sczu, i ju nie mogam si od niej oderwa.

Pikne zabudowania kolegium, po wydalenia std w r. 1848, obrócono na koszary czy te szpiwojskowy; gwar, haas, szczk broni, rozlega si

Jezuitów, tal

cichym przybytku nauki, modlitwy, rozmylania. czasie naszej bytnoci, trzech tylko zakonników mie-

w tym

W

szkao przy kociele.

koció w. Wojciecha tudzie koció w miejscu, gdzie teraz dom podania, wedug w którym, w. Krzya, teraz zburzony, ostatni odprawia, a naboestwo w." Wojciech mia kardyna Izydor grecko-slowiaskiej, raz wedug liturgii

By

tu

dawniej

jeszcze

pocztowy,

i

metropolita kijowski 1440.

Po poudniu poegnalimy Nowy Scz, mile krótPrzecudna kiego w nim pobytu unoszc wspomnienie. w caym nam si ukazaa dopiero okolica teraz jego pagórki wdziku. Dokoa pitrz si góry uroku jakby amfiteatr, którego najwyszym stopniem s wspai

i

niae,

w

mnóstwo

oddali siniejce Tatry. dolin

kierunkach, a

i

wwozów w

w kadej

Pomidzy temi górami rozgazia si w kadym wwozie, to

rozmaitych

dolinie,

na pochyociach wzgórzów, to na równinie, bielej wioski oplecione zielonym

wiecem ogrodów

i

sadów.

Wszdzie

ki,

liczne rozcielaj si urodzajne niwy, rozkoszne jodowe lasy. po wikszej czci gaiki i powane,


302

W

yznej, ludnej i malowniczej dolinie ley Scz, odznaczajcy si bielejcemi zdaa zabudowaniami klasztornenii pikn wie kocieln a dalej nieco na wzgórzu, Nowy Scz z okaza kopu luterskiego kocioa, wysmuk dzwonniczk Jezuitów i Staroytn dawnego zamczyska baszt. Wyborny gociniec wspina si zakrtami na grzbiet góry do 2000 stóp wysokiej, prowadzc na Wysokie Kanin§ do Jatakiejto

Stary

i

;

i

manowej. Jeszcze soce byo wysoko, gdy dojechalimy do Limanowej, maego, porzdnie zabudowanego miasteczka

wielkim drewnianym kocioem, lecego o trzy mile od Scza. Nie zatrzymujc si tutaj, zajechalimy do karczmy wier mili za Limanow, która bya kresem z

dzisiejszej naszej

podróy.

Nazajutrz przed wyjazdem bylimy wiadkami zabawnej sceny, dowodzcej jak w kadym wzgldzie ,

ydzi korzystaj z niewiadomoci prostego ludu, a w ogóle kadego, co si im da okpi. Nasz furman z drugim wieniakiem, zabili nieopodal od

karczmy

ja-

kie nieznane im zwierz, które wyszo z rowu, zarosego sitowiem krzakami. yd arendarz, do którego zdobycz swoje przynieli, powiada im, e to kot. Wieniacy nie wierzyli temu miali si z yda, bo zwierz nie miao adnego podobiestwa do kota, a do tego wyszo z wody. Sprawa wytoczya si przed nas. „Dajcie to tutaj" rzecze nasz furman, „pastwo moe poznaj, coto za jedno," i to mówic, wszed do izby i

i

by zostawi sw zdobycz. Ale arenju schowa zwierz do komina, trzeba byo wi-

ydowskiej, gdzie darz

i

dzie jego ruchy, wyraz jego twarzy, na której malowaa si chciwo, zabiegliwo oszukania, so,

wem

ca

ch

pocieszn figur yda, biegncego za wieniakiem, który niós wydr, co atwo byo pozna na pierwszy rzut oka po ksztacie, futrze apach, których i


303

bonami poczone byy.

palce Da podobiestwo pletew

yd

pozna

e

bez przesta nie utrzymywa,

naby pikne

groszy

i

co to za zwierz; ale

od razu,

naturalnie

dosy

nicy, którzy przyjechali do karczmy,

za

par

Dwaj

stra-

chcc

to kot,

cenione futro.

take

arenda-

z

rzem trzymali. Jake on ich prosi, zachca, eby poszli do rowu poszuka wicej tych kotów; jak si krzta, zabiega w strachu, eby wieniacy nie zabrali zwierzcia.

Wród tych zabiegów okoo wydry, wyruszylimy parowów, w drog. Mga, wznoszca si z wwozów nie bardzo pomyln bya dla nas wrób; jako wkrótce cae niebo zacigno si chmurami deszcz lada chwila i

i

gromi.

Okolica

wci

górzysta,

ju

ale

malo-

Die tak

okoo Scza. Wkrótce poegnalimy obwód sandecki, a wjechalimy w bocheski. Uderzay nas tu ndzne, niskie, do poowy w ziemi zapade lepianki; wnicza, jak

jn

znik

ten dobry

byt

dostatek

i

,

jaki

widzielimy

Krocienka Scza. Tu, gdziekolwiek spojrze, wszdzie smutny obraz ndzy si przedstawia ziemia nawet tak yzna w tamtych okolicach, tu jakby przeklestwo na niej ciyo, nietylko

na Podhalu,

ale

i

w

okolicach

i

i

skpe

i

li

ehe wydaje plony.

Rozweseli nas nieco widok Królómki, licznie pooonej wioseczki, w której urodzi si Kazimierz Brodziski. 2 wielkim alem moim, droga przechodzia krajem wioski; nie widzielimy ani dworu, stojcego moe jeszcze na

temsamem

limy piewywa, i

cznie

i

miejscu, gdzie stal

rodziców

i

gdzie biedny sierota

rzewnie,

której od ludzi

modli si

tak serde-

pociechy, szukajc u Boga opieki tak rzadko doznawa. Z jakiem e roz-

rzewnieniem patrzyam na tuli

dom

on na wiat przyszed; nie widzietego kocióka, gdzie z organist pieni nabone

Kazimierza, gdzie

i

te

ubogie chatki,

w

si biedny chopczyna, unikajc gniewu

których i

bicia


304 macochy, w których tyle

wa w

mioci

wspóczucia znajdo-

i

sercach poczciwych wieniaków. CaJy wiek dzie-

spdzony w cigych

cinny poety,

kach, tsknocie,

strapieniach,

smut-

rozjaniony zaledwie kilk weselszemi

chwilkami, a opisany przez niego samego z tak rozrze-

wniajc

i

pen

wdziku prostot, rozwija si przed

oczyma niemi w ywych, jasnych obrazach, a te wspotnnieaia nowego uroku dodaway malowniczej okolicy Królówki. Na prawo w dolinie bieleje miasteczko Lipnica,

witego Szymona,

miejsce urodzenia

gdzie Kazimierz

Brodziski % bratem swym uczszcza do szkoy. Wkrótce za Królówka, ukaza nam si Winicz,

niegdy duuinycb Kmitów i

sdów

melitów

kryminalnych.

bosych

na

klasztor

i

z przepysznym Stanisaw Lubomirski

za miastem

na górze

naokoo widokiem, wzniós wojewoda ruski,

dzi miejsce wizie niegdy Kar-

siedziba,

Koció 1

635

r.

pamitk zwyci twa

nad Turkami pod Chooimem 1C21 boty zabranych w niewol Turków.

r.,

Po

odniesionego

uywszy do

ro-

zniesieniu

za-

na wizienie zamieniono. Nie opodal wznosi si mocny, opustoszay zamek Kmitów. Tu przyjmowa Piotr Kmita króla Zygmunta Augusta wraz z Barbar Radziwiówna,; tu miano jej kosu, klasztor 1783

r.

do

on

trucizn zada. Oba te gmacby nadaj Winiczowi zdaleka bardzo pikne wejrzenie. Ale przykry zawód czeka

kadego za wjazdem do uliczki,

si

ten rynek

Jake opisa

miasta.

zabudowany ohtaigauemi

,

te ciasne

walcemi

jakie ledwie w najuzaukach na naszym Kazimierzu znalec mona. Trudno doprawdy da nawet wyobraenie o dziwnej architekturze tych domów, jeeli je domami nazwa mona. Wszystkie drewniane, niskie, walce si, zapade w ziemi, uaj dziwaczniej powykrzywiane; jedne wznosz si aa wpó przegniych palach inne na jakich arkadach; okna bez szyh, pozaklejaoe w czci klotami, budami, lepiankami

,

Stfoaaiej szych

,


305

papierem lub szmatami pozatykane, jedno wyej, drugie niej, to na skos, to na poprzek poodwracane. Wystaw-

my

ndznego, obdartego, w Winiczu do 6000 snujce si wród tysica chrze cian

sobie teraz niepoliczone roje

— byo

obrzydliwego ydostwa

na

pó trzecia

ty cli

a

rozwali, wrzask, krzyk,

go

sz wargo t,

bioto po kostki,

bdziemy mieli jaki taki obraz Winicza').

W

tym jednak Winiczu musielimy zabawi czas aby konie wypoczy. Zajechalimy do jednego owych hotelów w rynku, raa si rozumie, ydow-

jaki, z

Z

skiego.

wielkjj

najbrudniejsz jak

paciwszy

trudnoci dano nam osobn izb, tylko wyobrazi sobie mona. Za-

zotówk

za godzinny

mencie, wyjechalimy

z

pobyt

w tym

obrzydliwego Winicza.

aparta-

Na

dro-

dze do Bochni, gdzie wanie by jarmark, spotykalimy cigle wozy napchane ydostwera wracajcem stamtd.

Tak wic rozstawszy si z Winiczem, dugo jeszcze nie moglimy si rozczy z jego mieszkacami. Od Bochni, okoo której przejedalimy, okolica nic zajmujcego nie miaa, a przywykym do piknych górzystych widoków, bardzo jednostajn si wydajaa. W Gdowie, maej, lichej miecinie, pamitnej rozsypk powstaców w r. 1846, zatrzymalimy si godzink, i

std ju tchem jednym zajechalimy do Krakowa, którego pikna okolica roztoczya si przed nami, gdymy Mieto miasteczko; domy schlupo czci murowane, dwa kocioy: famy w samem

dojedali do dne,

Wieliczki.

00. Reformatów za miastem stojcy. Coraz liczniej napotykane podwody onierskie,

miecie

adowne

i

bryki

zwikszajcy,

i

wozy,

haas,

turkot,

ruch coraz si

zapowiada blisko Krakowa

wuje nas zwolna do tego gwaru miejskiego,

Takim

bjl

Winie* w

Kczyl przed kilku

laty,

r.

1854.

i

przygoto-

w

którym

Po poarze który go znizapewne porzdniej.

odbudowa

n

39


306

uton

niebawem

gste

cikie

i

mamy.

Wjedamy

Jake

nareszcie.

powietrze! jak przesycone

dymem

i

itt-

wonuemi wyziewami! Z pocztku zdaje nam si e niepodobna bdzie niem oddycha. A jednak ludzie którzy yj wród miejskich murów pónej nemi

nie zbyt

s

i

dochodz

si nawet po za ich obrb. Oni nie pojmuj, nie wierz eby gdzie mogo by pikniej, zdrowiej jak na miejskim bruku, wród staroci, nie wychyliwszy

miejskiego gwaru.

Takato jest moc przywyknienia cznym, ale

i

w moralnym

i

kosztowa górskiego powietrza, kto jej tajemnicz zrozumia

z przyrorl

wszystko

i

myl,

jeszcze, ponad tatrzaskie iglice stay si niby konduktorami cigaj cemi ,

nych ich

chwil

— spdzonych

bogich,

wród

kto nade-

umie wzlecie dla kogo one z

nieba wznio-

zachowa w sercu wspo-

natchnienia, ten na zawsze

mnienie owych

fizy-

zaprzyjani si

mow,

uczuciem, pragnieniem,

wyej se

w

to nie tylko

wzgldzie. Lecz kto raz za-

a

gór, z

moe ju

niepowrot-

yczliw pamici

dla

mieszkaców.

I czemu gdy ostatnie nakreliam sowa spojrzaam na lecy przedemn rkopism, ogarn mi smutek nieokrelone jakie uczucie goryczy, alu i niezadowolenia obudzio si w duszy? Mnie tak bogo byo wywoywa w pamici obrazy minionego szczcia i

i

,

i

swobody jakich

przez lat tyle

uywaam w

górach,

mio dzieli si z drugimi wraeniami memi, zapoznawa ich z pikn okolic Podhala i jej mieszkatak

cami, teraz

za czuj

niesmak

a usta mimowolnie powtarzaj

i

jakby wyrzut sumienia,

t

skarg

wieszcza:


307

al

em

mi

góry

i

ten lud pochwali

iam na siebie prawiebym sie ali, Bo jako bij szkodnicy jastizbie.

I

Tak uderzycie na

stado

gobie.

zepsute dzieci lubi cacka psowa:

A

al si Boe Was nie nleczy

Nie dla was

co

pikne marnowa!

ten Ind

maj

sw

prostota.,

polskie Tatry zoto.

Was nie rozjani ten wiat swym umiechem, Ani was natchn góry swym oddechem, Ani was górskie wody nie obrnyj, •Ani

w

Bo na

Na

was prawdy ludu

to,

nie

oyj!

bycie std wracali krzepsi

dnszy waszej

i

ciele

wzmocnieni,

Potrzeba bycie tu przybyli lepsi,

A

ludzie po

was

nie byli zgorszeni.

Do tych sów gorzkich bdcych wiernym uczu swoich tumaczem, juby podobno nic doda nie trzeba; zrozumiej czytelnicy do

czego one zmierzaj i dla czego opisawszy Tatry, czuj poniekd wyrzut sumienia.

Przebywajc po par miesicy w Zakopanem, owym zagdzie pod opiek osiwiaych olbrzymów 2yje lud krzepki na duchu ciele, peen wiary i patryarchalnej prostoty, z bólem serca dostrzegaam pomidzy zwiedzajcemi Tatry emisaryjuszów tegoczesnego postpu, a

ktku

i

raczej

obdu.

Oni to staraj si zaszczepi pomidzy

szalone i bezbone idee spoecznego a zarazem szerz wyuzdane zepsucie moDotd na twardym i kamienistym gruncie Pod-

górskim

ludem

przewrotu, ralne.

przyjo si ziarno postpu- Zdrowy zmys ludu odgad trucizn podawan w upajajcym nektarze, a hala, nie


308

w róanych

majcych uwieczy

splotach

wyami

z

wysacy

postpu.

tych co

si

pod prawa Boego, sromotnych dopatrzy wizów. Pogarda, to nagroda jak u Podhalan znajduj Ale jakkolwiek ich dziaanie bezporednio

dotd

nie

czy tylko okazuje. lizacyja,

wpyw

odnioso skutku,

obaamuconych

ludzi, bardzo zgubnym si pojciu górali wysza owiata, cywibya synoninem wyszoci moralnej szlacheti

dla dzieci swoich pragnli oczy.

witsze

ujdzie prostacz-

pomidzy ludmi owieconymi.

pochodzio owo poszanowanie

uczeni ludzie

e co

przekonani

byli oni

kowi, nie uchodzi

si

adnego

przewrotnych

Dotd w

noci duszy;

ira

tych

Widz

do nauki, której rodzice. Dzisiaj otworzyy z miasta to przybywaj

e

oni

pomiatajcy

religij,

lekcewacy

przepisy, ludzie zepsuci moralnie,

gorszyciele niewinnoci.

Stadto

ch

i

wic dziwnego

Nic

jej

naj-

bezwstydni

e

odwra-

cajc si z pogard wstrtem od podobnych wyrzutków odzianych pozorami cywilizacyi, zrazili si do wszeli

kiej

owiaty.

I

kiedy dawniej rodzice wycigali si do

w szkoach utrzyma, dzi ju i wol eby pozostay prostakami, ni eby przy nauce

ostatka aby dzieci swoje

czsto daj si sysze

w domu

wyj

poczciwymi

z tern

miay na bezboników.

postpowi} propagandy. Daj

czyo, aby brudny

prd

Oto owoce,

Boe

demoralizacyi, nie

czystych tatrzaskich potoków.

oto

aby si na tem

zmci

skutki

skoprze-


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.