www.pttwarszawa.pl
NR 1
Julian Przyboś, Lipiec
Na świadectwach, wzbici w radość, odlecieli uczniowie, drży powietrze po ich śmigłym zniku. Wakacje, panie profesorze! Pora trzepać wesoło słowa jak futra na wiosnę oraz czasowniki przez dni lata odmieniać! -– Wóz przetoczył się z nagła – i w łozinie zzieleniał. Tylko pustki rozpryśniętej w słońcu – udar. Skacząc z bryczki, zaoczę: Bosonogi gęsiarek biegł, zaczerpnął ze źródła, znikł, jak gdyby on wybiegał potoczek. Okolicę, serce wyniosłe, przeszywa na przestrzał strumień! Lecz z połogich pagórków – wahającą się odpowiedź –
1
www.kondratowa.com.pl
WARSZAWA VII 2016
2 inne wzgórze – dalszą górę kołysze. Jak ten skryty poryw widoku i ciszę zatuloną w szumie szeptanymi pytaniami – wydać? Jakże w cieniu, pod lipą – przysłowieć?
PO X ZJEZDZIE PTT 11 i 12 czerwca 2016 r. w Zakopanem, w siedzibie Tatrzańskiego Parku Narodowego,miał miejsce X Walny Zjazd Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Wśród 100 delegatówznaleźli się zaproszeni goście, na czele z zastępcą Wojewody Małopolskiego, panemPiotrem Ćwikiem oraz Starostą Powiatu Tatrzańskiego, panem Piotrem Bąkiem. Pierwszego dnia uczciliśmy minutą ciszy zmarłych członków PTT minionej kadencji. Następnie nadszedł czas na wyróżnienia i odznaczenia dla zasłużonych, które wręczali pan Piotr Ćwik oraz ustępujący prezes ZG pan Józef Haduch. Po wysłuchaniu sprawozdań ustępującego Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Głównego Sądu Koleżeńskiego delegaci jednomyślnie udzielili absolutorium dla Zarządu Głównego PTT IX kadencji. Wybrano także nowego prezesa PTT, którym został Wojciech Szarota. Następnie udaliśmy się na Mszę Świętą do kaplicy w budynku Dyrekcji TPN, którą poprowadził ks. Józef Drabik - kapelan PTT. Po Mszy odbyła się krótka przerwa, po której wszyscy chętni mieli okazję wysłuchać wspaniałego i zajmującego wykładu prof.dr hab. Stanisława Sławomira Nicieja - Rektora Uniwersytetu Opolskiego, autora „Kresowej Atlantydy”. Po wykładzie można było nabyć publikacje Profesora. Kolejnego dnia delegaci wybrali nowy Zarząd Główny PTT oraz Komisję Rewizyjną i Sąd Koleżeński. Prezes naszego Oddziału Remigiusz Lichota został członkiem Prezydium ZG, Marcin Ryś członkiem Zarządu Głównego, a do Głównego Sądu Koleżeńskiego wybrano Wiesława Kurowskiego. W czasie spotkania dyskutowaliśmy o sprawach ważnych i bliskich działaniom PTT. Dokonano też niewielkich zmian w Statucie. Wzięło w nim udział sześciu spośród dziesięciu wybranych delegatów z Oddziału Bielsko-Biała. Gośćmi Zjazdu byli wojewoda małopolski Piotr Ćwik, starosta tatrzański Piotr Bąki oraz były dyrektor TPN Wojciech Gąsienica-Byrcyn. W pierwszym dniu, 11.06.2016, delegaci chwilą ciszy uczcili pamięć członków naszego Towarzystwa, zmarłych w okresie ostatniej kadencji 2013-1016 r., Następnie wojewoda małopolski, wspólnie z prezesem PTT Józefem Haduchem, wręczyli zasłużonym członkom Towarzystwa medale, odznaki i dyplomy. Wśród wyróżnionych było 6 osób z naszego Oddziału. Po wysłuchaniu sprawozdań ustępującego Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Głównego Sadu Koleżeńskiego delegaci jednomyślnie udzielili absolutorium dla Zarządu Głównego PTT IX kadencji. W tajnym głosowaniu, prezesem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego na X kadencję w latach 2016-2019, zdecydowaną większością głosów, zebrani wybrali Wojciecha Szarotę, dotychczasowego prezesa największego oddziału naszego Towarzystwa z Nowego Sącza. Gratulujemy!!! W niedzielę został wybrany Zarząd Główny, Główna Komisja Rewizyjna i Główny Sąd Koleżeński na X kadencję. W skład tych władz weszli również delegaci z naszego Oddziału. Jednym z wiceprezesów Towarzystwa wybrano prezesa naszego Oddziału, Szymona Barona. Członkiem Prezydium został Jan Nogaś, do Głównej Komisji Rewizyjnej wszedł Witek Kubik, a sekretarzem Głównego Sądu Koleżeńskiego została Katarzyna Talik. Gratulacje!!! Zebrani dokonali drobnych zmian w Statucie. Po rzeczowej, ciekawej i gorącej dyskusji nad Programem Towarzystwa delegaci podjęli Uchwałę X Zjazdu, wytyczająca kierunki dalszego działania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. 12 czerwca w Zakopanem, w siedzibie Tatrzańskiego Parku Narodowego, zakończył dwudniowe obrady X Zjazd Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Przy znakomitej frekwencji zarówno delegatów, jak i gości oraz obserwatorów, dyskutowaliśmy nad kluczowymi kierunkami działalności Towarzystwa w ciągu najbliższych trzech lat. Wśród gości Zjazdu byli zastępca Wojewody Małopolskiego, pan Piotr Ćwik oraz Starosta Powiatu Tatrzańskiego, pan Piotr Bąk. W odpowiedzi na apel Starosty Tatrzańskiego Zjazd postanowił, że PTT będzie wspierało wszelkie działania mające na celu rozwiązanie problemu sprzedaży PKL. Zjazd postanowił także, że PTT będzie kontynuowało działania mające na celu uregulowanie ruchu quadów w górach. To tylko niektóre decyzje merytoryczne Zjazdu. Nowym prezesem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego został Wojciech Szarota, prezes Oddziału PTT Beskid z Nowego Sącza. Znacząco zmienił się też skład pozostałych władz organizacji. Prezes Szarota gorąco podziękował ustępującemu zarządowi, a zwłaszcza prezesowi Józefowi Haduchowi, deklarując chęć kontynuowania jego pracy.
3
. Przy znakomitej frekwencji zarówno delegatów, jak i gości oraz obserwatorów, dyskutowaliśmy nad kluczowymi kierunkami działalności Towarzystwa w ciągu najbliższych trzech lat. Wśród gości Zjazdu byli zastępca Wojewody Małopolskiego, pan Piotr Ćwik oraz Starosta Powiatu Tatrzańskiego, pan Piotr Bąk.W odpowiedzi na apel Starosty Tatrzańskiego Zjazd postanowił, że PTT będzie wspierało wszelkie działania mające na celu rozwiązanie problemu sprzedaży PKL. Zjazd postanowił także, że PTT będzie kontynuowało działania mające na celu uregulowanie ruchu quadów w górach. To tylko niektóre decyzje merytoryczne Zjazdu. Nowym prezesem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego został Wojciech Szarota, prezes Oddziału PTT Beskid z Nowego Sącza. Znacząco zmienił się też skład pozostałych władz organizacji. Prezes Szarota gorąco podziękował ustępującemu zarządowi,a zwłaszcza prezesowi Józefowi Haduchowi, deklarując chęć kontynuowania jego pracy.Wojciech Szarota prezesem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego W skład Zarządu Głównego weszli także inni Sądeczanie: Jolanta Augustyńska, powołana została na stanowisko sekretarza oraz Władysław Łoboz i Paweł Myślik. Ponadto Zbigniew Smajdor został członkiem Głównego Sądu
4 Koleżeńskiego.Oddział PTT Beskid pod Giewontem reprezentowali: Jolanta Augustyńska, Joanna Król, AgnieszkaSzeliga, Anna Cisowska, Barbara Michalik, Janusz Czerwiński, Wiesław Ciarach, Jerzy Gałda, Leszek Małota, Paweł Myślik, Wojciech Szarota, Władysław Łoboz i Zbigniew Smajdor.
Alternatywnie na Czerwone Wierchy Są miejsca w polskich Tatrach, w których po prostu ,,nie wypada’’ nie być, i szlaki, których ,,nie wypada’’ nie przejść. Jednym z nich są Czerwone Wierchy. My jednak spróbujemy pokonać je inaczej niż większość turystów. Oczywiście – coś za coś. Pominiemy Kopę Kondracką. Mimo to – warto.Jeśli w ogóle można w polskich Tatrach mówić o miejscach o mniejszym ,,zagęszczeniu’’ turystów, z pewnością zalicza się do nich Dolina Małej Łąki: leży nieco na uboczu, nie prowadzą przez nią najpopularniejsze szlaki. I właśnie od niej zaczniemy.Niebieski szlak odchodzi od głównej drogi na Zakopane w Groniku niedaleko dawnego kamieniołomu wapienia i zlepieńca. To właśnie te skały decydują o niezwykłości Doliny Małej Łąki – jest to jedyna dolina w naszych Tatrach w całości wycięta ze skał osadowych Znaki prowadzą nad potokiem przez ponadstuletni las świerkowojodłowy z domieszką buka aż do polanki Szatra (1040 m). Zawdzięcza ona swoją nazwę stojącemu na niej do II wojny światowej szałasowi pasterskiemu (sotra – leśna chatka) Żólty szlak kieruje się w głąb doliny, my jednak podążamy wciąż niebieskim w prawo: to tzw. Hawiarska Droga. Kiedyś zwożono nią rudę z kopalni na zboczu pobliskiego Skoruśniaka. Kopalnia ta, zwana Wantule, do około 1860 roku działała „nad samą halą na reglu”, mimo ubogiej rudy żelaza (11%) pokrywając na początku XIX wieku połowę zapotrzebowania huty w Kuźnicach.Kiedy szlak wyłoni się z lasu na ładną polankę Przysłopu Miętusiego (1189 m), warto zrobić sobie krótki postój, by pokontemplować widoki na cel naszej wędrówki – Czerwone Wierchy i zebrać siły na dalszą długą wędrówkę. Warto wiedzieć, że przysłop to częste w Karpatach pospolite, pochodzenia wołoskiego, określenie przełęczy. Drugi człon nazwy wywodzi się natomiast od górala Miętusia z Cichego, któremu król Zygmunt III nadał w 1595 roku pastwisko „Przysłop”. Początek podejścia może zaskoczyć i wywołać pytania: czy na pewno dobrze idziemy? Nie dość, że niebieski szlak „wpada” w cienistą kotlinkę zamiast piąć się do góry, to jeszcze przez dłuższy odcinek prowadzi prawie po płaskim! Droga Hawiarska wiedzie dolinką, o której zdaje się, że turyści zapomnieli: ścieżka jest stosunkowo wąska, a otaczające ją gąszcze malin i na różowo kwitnącej wierzbówki kiprzycy nadają jej trochę „dziki” charakter. Porastający zbocza Skoruśniaka stary las zniszczył halny w 1968 roku, powalone drzewa przez dłuższy czas tarasowały ścieżkę. Dziś pozostały tylko ślady tego spustoszenia, a las się odradza.Pomiędzy powalonymi drzewami i pozostałościami pierwotnego lasu świerkowego kryją się Wantule (wanta – kamień, głaz): zajmujące powierzchnię 0,25 km 2 cmentarzysko głazów, których objętość dochodzi do 1250 m 3. Prozaiczni naukowcy jego powstanie widzą w obrywie skalnym ze zboczy Dziurawego pod koniec epoki lodowcowej. Górale jednak tłumaczą to inaczej: niegdyś tętniło tu bujne życie. Pewnego dnia źli pasterze przepędzili żebraka, któremu pomógł jedynie mały chłopiec. W nagrodę starzec poradził mu, aby obserwował niebo i kiedy pojawią się na nim trzy chmurki – uciekał. Chłopiec posłuchał rady i jako jedyny ocalał, gdyż wkrótce po opisanym zjawisku atmosferycznym rozległ się grzmot i rumowisko skalne na wieki przykryło
5 osadę. Podobno do dziś spod głazów słychać beczenie owiec. Niestety, nie mamy możliwości tego sprawdzić, gdyż Wantule nie są dostępne dla turystów. Od żlebu Wodniściak zaczyna się prawdziwe, porośnięte kosówką, podejście, a wraz z nim – widoki na Wielką Świstówkę. Jej nazwa sugeruje szczyt, tymczasem wręcz przeciwnie: jest to duży, otoczony pełnymi jaskiń skałkami, kocioł polodowcowy, na którego dnie znajduje się bula wapienna z „podręcznikowymi” żłobkami krasowymi. Szlak prowadzi dalej przez siodło Kobylarza, a następnie dużym piarżystym Kobylarzowym Żlebem. Mamy okazję zaobserwować ciekawą florę piargową oraz poczuć, że jesteśmy w wysokich górach. Niewielki, 12-metrowy fragment trasy ubezpieczony łańcuchem nie nastręcza prawie żadnych trudności, jednak w 1870 roku Walery Eljasz zalecał tu „drapać się z wielką ostrożnością”. Dzięki tym atrakcjom piarżyste podejście mija szybko i przechodzi w łagodny grzbiet, który prowadzi aż na sam szczyt Małołączniaka Zbocza porośnięte są w 95% granitolubnym zespołem situ skuciny i boimki dwurzędowej, który czerwienieje już w lipcu – tym też można tłumaczyć nazwę Czerwonych Wierchów. Przy pewnej dozie szczęścia pod koniec lata zobaczymy przedstawicieli jednego z rzadkich gatunków ptaków, np. płochacza halnego. Jeśli nie, musi wystarczyć rozległa panorama gór (m.in. na Giewont, Kominiarski Wierch i Tatry Orawskie), towarzysząca nam aż po szczyt Małołączniaka (2096 m). Uważa się, że widok Tatr Wysokich (Gerlach, Rysy, Wysoka) z Małołączniaka to jeden z najpiękniejszych w całych Tatrach Zachodnich. Pośród traw, a następnie bloków wapiennych, przechodzimy przez Litworową Przełęcz na Krzesanicę (2122 m). Najwyższy z Czerwonych Wierchów to jednocześnie jeden z najwyższych w Polsce szczytów wapiennych, porośnięty wieloma ciekawymi roślinami, m.in. jałowcem halnym, sasanką alpejską białą czy makiem tatrzańskim. Zejście z Krzesanicy w stronę Ciemniaka (2096 m) dostarczy wrażeń osobom z lękiem wysokości – ścieżka prowadzi tuż nad stromą ścianą kotła polodowcowego Dolinki Ciemnej (Mułowej). O ile z Krzesanicy i Małołączniaka mogliśmy przy dobrej pogodzie podziwiać w pełnej krasie Tatry Wysokie, o tyle z Małołączniaka – Zachodnie.Zmienia się też charakter skał – łatwo kruszące się łupki i piaskowce mają czerwone zabarwienie, nadane przez dużą zawartość związków żelaza, znacznie większą niż na pobliskim zboczu Skoruśniaka. W XIX wieku intensywnie działały tu kopalnie, a ich pozostałościami są liczne dziury i hałdy Podczas gdy większość wędrowców wybierze najkrótszą – i jednocześnie najmniej ciekawą – drogę czerwonym szlakiem do Kir, ja polecam przejście zielonym szlakiem Doliną Tomanową (odejście szlaku poniżej szczytu Ciemniaka, na Chudej Przełączce) do schroniska w Dolinie Kościeliskiej. Zejście to, łagodniejsze, o wiele mniej męczące dla kolan, jest jednocześnie mniej monotonne, dające dużo możliwości obserwacji rozmaitych form polodowcowych, i obfitujące w widoki na masyw Ornaku i inne otaczające szczyty.Dolina Tomanowa ma długą tradycję wypasu owiec – tutejsi górale otrzymali specjalne zezwolenie od króla Zygmunta III Wazy w 1615 roku – kontynuowaną aż do połowy XX wieku, kiedy go zakazano. Dziś przyroda ładnie się zregenerowała, a przez teren doliny przebiega jeden z głównych szlaków wędrówek zwierząt w Tatrach. Trasę kończymy przy schronisku na Hali Ornak. Tym, którzy się jeszcze nie zmęczyli – polecam zwiedzenie atrakcji Doliny Kościeliskiej; wszystkim pozostałym – zasłużony odpoczynek Informacje praktyczne:Trasa: Gronik PKS – Szatra (1044 m) – Przysłop Miętusi (1189 m) – Kobylarz – Małołączniak (2096 m) – Krzesanica (2122 m) – Ciemniak (2096 m) – Chuda Przełączka (1851 m) – schronisko na Hali Ornak.Znaki: niebieskie od Gronika na Małołączniak, dalej czerwone do Chudej Przełączki i odtąd zielone do schroniska na Hali Ornak.Trudność trasy: 2, na odcinku z łańcuchem 3Czas przejścia: 6:30-7h.
6
Położone na granicy Polski i Czech Góry Izerskie to raj dla miłośników nart biegowych. Po obu stronach granicy wyznaczono ponad 100 km tras, a ścieżek, po których można jeździć, jest jeszcze więcej.Wszystkie trasy prowadzą do Smedavy –schroniska położonego na wysokości 825 m, do którego można dojechać także samochodem lub autobusem. W zimie dostaniemy się tu jednak tylko od północy, z Hejnic, bowiem droga od Harrachova jest nieprzejezdna. To znaczy też można po niej jeździć, tyle że na biegówkach.Przy schronisku z 1935 roku (uwaga – czynne dopiero od 11:00) spotykają się szlaki piesze oraz narciarskie trasy biegowe. Najdłuższą z nich jest 50-kilometrowy okruh (czyli pętla) zaczynająca się w Libercu. Prowadzi ona dookoła czeskiej części Gór Izerskich, m.in. przez miejscowości Jizerkę oraz Smedavę. Podążając tą trasą, co jakiś czas można spotkać drewniane szałasy, w których oferowane są ciepłe napoje oraz jedzenie. Na każdym skrzyżowaniu ustawione zostały mapki prezentujące przebieg trasy i najbliższe odgałęzienia. Głównym szlakiem narciarstwa biegowego podąża w sezonie dosyć sporo ludzi, ponieważ sport ten jest w Czechach bardzo popularny. Jednak w okolicy znajdziemy także kilka mniej uczęszczanych tras. Niezależnie od tego, w którą stronę ruszymy, nie powinniśmy natrafić się na strome stoki. Góry Izerskie można przyrównać do rozległego płaskowyżu z niewysokimi i płaskimi kopułami szczytów (najwyższe: są Smrk - 1124 m oraz Izera – 1122 m). Tylko od północy płaskowyż opada stromymi ścianami do Hejnic i Frydlantu, ale tam najczęściej nie ma śniegu.Ogólna zasada jest następująca: mając dobrą mapę, możemy podążyć każdą, nawet nie oznakowaną drogą. Wszystkie z nich są przetarte, a większość dodatkowo przygotowana przez ratraki. Bardziej zaawansowani narciarze mogą się pokusić o pójście jednym z licznych szlaków pieszych. Jednak nie wszystkie się do tego nadają. Można próbować przejść np. szlakiem czerwonym przez Jeleni stran (1018 m), podejść na Holubnik (1071 m), ale wyprawy na Jizerę (1122 m) czy Smrk (1124 m) mogą narciarzom sprawić bardzo dużo trudności. Bez problemu wejdziemy na te szczyty pieszo Większość dróg przygotowanych dla narciarzy omija główne szczyty. My pokusiliśmy się o nietrudną trasę od Smedavy do Jizerki, która jest świetna do nauki jazdy na biegówkach. Początkowe 1,5 km to długie, choć nie za strome podejście w górę. Na tym odcinku podchodzimy około 100 m. Przy pierwszym skrzyżowaniu znajduje się barek serwujący ciepłe napoje (czynny od 11). Kolejne 3 km trasy to lekki zjazd w dolinę potoku Jizerka. Po drodze mijamy bajkowe krajobrazy torfowiska Jizerky (Rašeliniště Jizerky) itrzy razy przekraczamy potok po drewnianych mostkach Do Jizerki docieramy po 7 km jazdy. Ta niewielka osada (o nazwie analogicznej do nazwy potoku oraz torfowiska) położona na wysokości 850 m rozwinęła się w XIX wieku jako huta szkła. Dzieje te przypomina napis na kamieniu przy hotelu Pyramida. Warto wiedzieć, że obok miejscowości Rejviz w Jesionikach, jest to najwyżej położona osada w Czechach. Dziś Jizerka to kompleks hoteli i pensjonatów, miejsce zakwaterowania dla miłośników narciarstwa biegowego. Można tu także skorzystać z usług gastronomicznych – my
7 polecamy dobrą kuchnię restauracji Pansky Dum.Z powrotem, aby nie było za nudno, wybraliśmy trasę nieoznakowaną prowadzącą wzdłuż granicy z Polską. Z Jizerki skierowaliśmy się szlakiem czerwonym na północ (a potem na północny wschód), zostawiając go na najbliższej przełęczy Pod Jeleni strani (940 m). Wejście tym szlakiem może być trochę uciążliwe, choć nie powinno sprawiać trudności tym, którzy na spodach nart mają łuski. Kolejny odcinek to czysta przyjemność: piękny, widokowy, a przede wszystkim długi zjazd wprost na ośnieżone torfowisko Rybi loučky. Można je minąć z lewej lub prawej strony. Przy drodze cały czas stoją tablice o zakazie przekraczania granicy (mimo że jesteśmy już w Schengen).Można zaryzykować stwierdzenie, że droga, choć nie oznakowana, sama prowadzi. Po chwili mijamy po lewej wystający z lasu skalny grzyb (Houba). W ten sposób, po dość stromym zjeździe, docieramy do skrzyżowania Zeleny kamen. Stąd do Smedavy można wrócić czerwonym szlakiem przez Predel oraz wyśmienitym szerokim zjazdem prawie do samego schroniska. Gdy zdecydujemy się pójść w drugą stronę pasma, to znaczy ze Smedavy podążymy na zachód, wtedy mamy do wyboru równie bogatą sieć ścieżek. Jedną z nich jest oczywiście główna trasa narciarska prowadząca wokół szczytu Jizery (po drodze w lasach niewielkie bunkry), przez Knejpę, pomiędzy wierzchołkami gór aż nad urwisko północne. Wzdłuż niego szlak idzie przez prawie 8 km. Bardziej zaawansowanym narciarzom możemy polecić trasę wokół Smedavskiej Hory (1084 m, trasa nie oznakowana), na Cerną horę (1085 m, szlak żółty z rozejścia Sedlo Holubniku) lub na Holubnik (1071 m, szlak czerwony z ww. skrzyżowania). Na ten ostatni szczyt na nartach da się wejść tylko od strony południowej, ponieważ od północy szlak prowadzi zbyt stromo, w gęstym lesie i poprzez skały (Ptači vrchy, 1011 m). Niezależnie od tego, którą trasę wybierzemy, Góry Izerskie na pewno nas nie rozczarują. Niemal idealne warunki klimatyczne sprawiają, że śnieg utrzymuje się tu od listopada aż do kwietnia. Na dole może nie być śniegu, w Szklarskiej Porębie również niewiele, ale na płaskowyżu Gór Izerskich może być w tym czasie nawet 40 cm śnieżnego puchu. Informacje praktyczne: Góry Izerskie leżą na granicy Polski i Czech i są najbardziej wysuniętym na zachód pasmem górskim w Polsce. Część czeska (ok. 50% pasma) jest dostępna komunikacją naziemną z Liberca, Frydlantu oraz ze Świeradowa-Zdroju lub Jakuszyc szlakami turystycznymi. Do Smedavy można się dostać autobusem z Frydlantu i Hejnic (stąd odjazd o 9:20), autobus wraca ze schroniska około 17. Do Smedavy można również dojechać samochodem z Hejnic (nie można w zimie z Harrachova). Warto zakupić dobre mapy w skali 1:50 000, np. polskiego wydawnictwa Galileos/Plan lub czeskiego Shocartu (nr 2, obejmują tylko czeską część). Niestety nie ma możliwości wypożyczenia nart w Smedavie, można to zrobić w Jakuszycach lub w Świeradowie. Tam też najlepiej wymienić pieniądze.
WSPOMNIENIE -VIII Zjazd Delegatów PTT w Zakopanem W dniach 13-14 listopada 2010 roku w Zakopanem obradował VIII Zjazd Delegatów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, który podsumował kadencję 2007-2010 i wybrał władze PTT na następną. Prezesem odmłodzonego Zarządu został Szymon Baron (O/Bielsko-Biała). Jest to najmłodszy prezes w historii PTT. Ma 28 lat, żonę i dwie córki. Z zawodu jest inżynierem metalurgiem. Wiceprezesami w nowym Zarządzie zostali Nikodem Frodyma (O/Kraków), Tomasz Kwiatkowski (O/Radom) i Wojciech Szarota (O/Nowy Sącz), sekretarzem - Jerzy Zieliński (O/Tarnów), a skarbnikiem - Joanna Król (O/Nowy Sącz). Wśród spraw programowych Zjazd podjął uchwałę o ustanowieniu roku 2012 Rokiem Ochrony Przyrody Polskiej z okazji stulecia założenia pierwszej organizacji skupiającej się na ochronie przyrody Tatr - Sekcji Ochrony Tatr Towarzystwa Tatrzańskiego Gośćmi Zjazdu byli m.in. Marcin Szweycer z Gabinetu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który odczytał list Prezydenta do Zjazdu, Andrzej Gąsienica-Makowski - Starosta Tatrzański, Jerzy Kapłon - dyrektor Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK oraz himalaista Leszek Cichy.VIII Zjazd obdarzył godnością członka
8 honorowego: himalaistów Leszka Cichego, Krzysztofa Wielickiego (autorów I zimowego wejścia na Mount Everest) i Piotra Pustelnika (zdobywcę Korony Ziemi), zasłużonych seniorów PTT - Józefa Kwiatkowskiego, Kazimierza Opyrchała i Stanisława Czubernata - długoletniego zastępcę dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego d/s społecznych funkcji Parku.W niedzielne popołudnie po zakończeniu obrad, wykorzystując sprzyjającą, ciepłą jak na listopad pogodę nasi delegaci zrobili też spacer na jeden z najpopularniejszych szczytów tatrzańskich – Nosal.
WSPOMNIENIE -IX Zjazd Delegatów PTT w Zakopanem W sobotę 16 listopada o godzinie 10.30 przed rozpoczęciem Zjazdu odbyła się uroczysta Msza Święta w Kaplicy Matki Boskiej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach, po której nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej 10 rocznicę śmierci Macieja Mischke, który był człowiekiem wielkiego formatu, taternikiem i alpinistą, narciarzem i ratownikiem, prezesem honorowym Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, członkiem honorowym Polskiego Związku Alpinizmu oraz seniorem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W uroczystości tej uczestniczyli również delegaci z Oddziału chrzanowskiego PTT. Po obchodach na Wiktorówkach wszyscy delegaci wraz z zaproszonymi gośćmi udali się do Centrum Edukacji Przyrodniczej Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie o godzinie 14.00 w pierwszym terminie rozpoczęły się obrady Zjazdu. Podczas nich odbyło się uroczyste nadanie godności członka honorowego PTT, które otrzymali: prof. Zbigniew Wójcik, Dyrektor TPN Paweł Skawiński . Następnie wręczono odznaczenia państwowe oraz odznaki Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Prezes Oddziału Chrzanów Remigiusz Lichota otrzymuje odznakę honorową za zasługi dla turystyki Ostatnim punktem pierwszego dnia zjazdu był wybór nowego prezesa PTT. Zaszczyt ten przypadłkoledze Józefowi Haduchowi. Nad przebiegiem obrad czuwała Komisja Mandatowo – Wyborcza, której przewodniczącym został wybrany sekretarz naszego Zarządu – kol. Marcin Rozmus Ekspoze nowego prezesa kol. Józefa Haducha W drugim dniu obrad przeprowadzone zostały wybory do Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej oraz Głównego Sądu Koleżeńskiego.Następnie poddano głosowaniu uchwały w sprawie zmian Statutu.Kolejnym punktem obrad była dyskusja i podjęcie uchwały w sprawie programu Towarzystwa. Na zakończenie Zjazdu przewodniczący Komisji Wnioskowej przedstawił sprawozdanie, po którym to nastał czas na wolne wnioski oraz zamknięcie obrad Zjazdu.