WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
NR 86
www.kondratowa.com.pl
str nr 1
WARSZAWA II 2017
Mieczysław Karłowicz Kompozytor i dyrygent. Urodzony 11 grudnia 1876 w Wiszniewie, zmarł 8 lutego 1909 w Tatrach (zginął pod lawiną). Dzieciństwo, do szóstego roku życia, spędził w rodzinnym majątku w Wiszniewie na Litwie. Po sprzedaży majątku w 1882 rodzina Karłowiczów osiedliła się w Heidelbergu, następnie w 1885 przeniosła się do Pragi, w 1886 - do Drezna, a w 1887 zamieszkała na stałe w Warszawie. W Heidelbergu i Dreźnie Mieczysław Karłowicz uczęszczał do szkół ogólnokształcących, od 1888 uczył się w szkole realnej Wojciecha Górskiego w Warszawie. Wychowany od najmłodszych lat w atmosferze miłości do muzyki, podczas pobytu za granicą poznał muzykę operową i symfoniczną, m.in. dzieła Georgesa Bizeta, Carla Marii von Webera, Johannesa Brahmsa, Bedřicha Smetany. Od siódmego roku życia uczył się prywatnie gry na skrzypcach, w Dreźnie i Pradze, a następnie w Warszawie u Jana Jakowskiego. W latach 1889-95 był uczniem Stanisława Barcewicza, równocześnie uczył się harmonii u Zygmunta Noskowskiego i Piotra Maszyńskiego, następnie zaś kontrapunktu i form muzycznych u Gustawa Roguskiego. W tych latach zaczął także komponować. Z 1883 roku pochodzi pierwszy zachowany utwór "Chant de mai" na fortepian. W latach 1893-94 uczęszczał na wykłady na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego. W 1895 wyjechał do Berlina z zamiarem studiowania gry na skrzypcach pod kierunkiem Józsefa Joachima. Nie dostawszy się do jego klasy w WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 1
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 2
Hochschule für Musik, uczył się prywatnie u Floriana Zajica. Postanowił jednak poświęcić się kompozycji i podjął studia u Heinricha Urbana. Jednocześnie uczęszczał na wykłady z historii muzyki, historii filozofii, psychologii i fizyki na wydziale filozoficznym Uniwersytetu w Berlinie. Od końca 1895 do końca 1896 powstała większość spośród dwudziestu dwóch zachowanych jego pieśni solowych. Z Berlina pisał korespondencje muzyczne do EMTA. Obok drobniejszych kompozycji w latach studiów u Urbana powstała muzyka do dramatu Józefata Nowińskiego "Biała gołąbka". Pod koniec lat 90-tych Karłowicz podjął pracę nad "Symfonią 'Odrodzenie'", którą skończył już samodzielnie po powrocie do kraju. W 1901 ukończył studia i wrócił do Warszawy. W 1903 działał w Zarządzie Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego, przy którym założył i prowadził orkiestrę smyczkową. Mieczysław Karłowicz poświęcił się całkowicie twórczości w dziedzinie jednego gatunku: poematu symfonicznego. W latach 1904-09 powstało sześć poematów symfonicznych op. 9-14. W 1906 kompozytor osiedlił się w Zakopanem. Z Tatrami łączyła go od lat szczególna więź. Działał w Towarzystwie Tatrzańskim, publikował artykuły z wędrówek górskich, pasjonował się wspinaczką, jazdą na nartach, fotografiką. Stał się jednym z pionierów polskiego taternictwa. Mieczysław Karłowicz napisał wprawdzie tylko jedną symfonię, i to w czasach szkolnych, ale sześć poematów symfonicznych zapewniło mu miano najwybitniejszego polskiego symfonika. Ponad to napisał niewiele: wdzięczną "Serenadę op. 2" na orkiestrę smyczkową, wspaniały, wirtuozowski "Koncert skrzypcowy A-dur op. 8" i pełne uroku, młodzieńcze pieśni. Jak wyglądałyby jego dokonania twórcze, gdyby nie zginął zasypany lawiną w wieku trzydziestu trzech lat? Byłyby zapewne bogatsze, ale w dziedzinie muzyki symfonicznej pozostają i tak niezrównane. Wcześniejszy dorobek naszych kompozytorów - twórczość Jakuba Gołąbka, WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 2
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 3
Antoniego Milwida i Wojciecha Dankowskiego w wieku XVIII, Józefa Elsnera i Karola Kurpińskiego w I połowie XIX wieku, wreszcie Władysława Żeleńskiego i Zygmunta Noskowskiego w jego drugiej połowie - był co najwyżej drugoplanowym zjawiskiem w historii muzyki europejskiej. Karłowicz dzięki swojej muzyce symfonicznej zajął w jej neoromantycznym nurcie z początków XX wieku jedno z najważniejszych miejsc. W tamtych czasach jednak neoromantyzm Karłowicza wywoływał w Polsce zdecydowany sprzeciw. Według wybitnego historyka muzyki Aleksandra Polińskiego młodzi kompozytorzy, którzy chcieli "zmyć z siebie pamiątkę po Noskowskim" - jak pisał Karłowicz, "znajdują się obecnie w sferze jakiegoś złego ducha, który ich twórczość deprawuje, stara się wyzuć z oryginalności indywidualnej i narodowej, i przemienić w papugi, naśladujące niezdarnie głosy Wagnera i Straussa". W twórczości Karłowicza widziano "modernistyczny chaos". Podkreślano awangardowy charakter jego utworów, który miał być przyczyną małej ich popularności wśród polskiej publiczności. Dla kompozytora szukającego nowej drogi twórczej prorokiem awangardy był Ryszard Strauss, w jego twórczości widział Karłowicz "proroczy rzut oka w przyszłość". Z dzisiejszej perspektywy widać, że przyszłość należała do Claude'a Debussy'ego, Arnolda Schönberga i Igora Strawińskiego, którzy wkraczali na główną scenę muzyki europejskiej, kiedy Karłowicz zachwycał się Ryszardem Wagnerem i Straussem. Za granicą ganiono więc Karłowicza za eklektyzm. Po koncercie kompozytorskim w Wiedniu w 1904 roku, na którym wykonana została "Bianka z Moleny", "Koncert skrzypcowy" i "Symfonia 'Odrodzenie'", recenzent napisał: "Szkoda było trudzić się podróżą z Warszawy do Wiednia, aby pokazać, że uczyło się od Wagnera i Czajkowskiego". Wpływy Piotra Czajkowskiego, Wagnera i Straussa wytykano Karłowiczowi również po następnym koncercie w Wiedniu cztery lata później. W programie znalazły się wówczas dojrzałe dzieła, poematy "Powracające fale", "Odwieczne pieśni", "Stanisław i Anna Oświecimowie" oraz "Smutna opowieść". Zauważono jednak z uznaniem "dobrą technikę orkiestrową". Doceniono ją również w Polsce. Krytycy i WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 3
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 4
publiczność przyzwyczajali się do nowego stylu. Po koncercie 27 kwietnia 1908 roku w Filharmonii Warszawskiej, na którym odbyło się prawykonanie poematu "Stanisław i Anna Oświecimowie" pisano: "Poemat jest współczesny ze względu na bogactwo pomysłów instrumentacji, świeżość i oryginalność harmonii, nie ustępujących, a jednak wolnych od niewolniczego przedrzeźniania Straussa", a także: "Karłowicz rozwija po swojemu zasady nowoczesnej kolorystyki orkiestrowej Ryszarda Straussa i dochodzi do wyników imponujących." Pełny sukces odniósł Karłowicz na kolejnym koncercie w Filharmonii, 22 stycznia 1909 roku. Grzegorz Fitelberg, entuzjastyczny promotor nowej muzyki polskiej, prowadził wówczas wykonanie "Odwiecznych pieśni". Aleksander Poliński, zaciekły przeciwnik wszystkiego co nowe, stały antagonista Karłowicza, nazwał je "cenną tęczowego blasku perłą muzyczną"! Dzisiaj nie musimy już denerwować się "modernistycznym chaosem", ani ganić Karłowicza za "eklektyzm". Jego muzyka symfoniczna pozostaje dla nas naprawdę "cenną tęczowego blasku perłą muzyczną", dającą wiele estetycznych satysfakcji. Ważniejsze kompozycje: • "O, nie wierz", pieśń na głos i fortepian (1892) • "Z nową wiosną", pieśń na głos i fortepian (1895) • "Czasem, gdy długo na pół sennie marzę", pieśń na głos i fortepian (1895) • "Sześć pieśni op. 1" na głos i fortepian (1895-96) • "Rdzawe liście strząsa z drzew", pieśń na głos i fortepian (1896) • "10 pieśni op. 3" na głos i fortepian (1896) • "Serenada op. 2" na orkiestrę smyczkową (1897) • "Najpiękniejsze piosenki op. 4" na głos i fortepian (1898) • "Pod Jaworem", pieśń na głos i fortepian (1898) • "Bianca da Molena op. 6", muzyka do dramatu "Biała gołąbka" Józefata • • • •
Nowińskiego (1900) "Symfonia 'Odrodzenie'" op. 7 (1902) "Na Anioł Pański", melodeklamacja na głos recytujący i fortepian (1902) "Koncert skrzypcowy A-dur op. 8" (1902) "Powracające fale op. 9", poemat symfoniczny (1904)
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 4
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 5
• "Odwieczne pieśni op. 10", poemat symfoniczny (1906) • "Rapsodia litewska op. 11", poemat symfoniczny (1906) • "Stanisław i Anna Oświecimowie op. 12", poemat symfoniczny (1906) • "Smutna opowieść op. 13", poemat symfoniczny (1908) • "Epizod na maskaradzie op. 14", poemat symfoniczny (1908-09)
Przedostatni swój poemat symfoniczny - Smutną opowieść op. 13 (Preludia do wieczności) - pisał Mieczysław Karłowicz od kwietnia do lipca 1908 roku. Krótka kompozycja nie ma dokładnego programu literackiego, jakkolwiek w ogólnej koncepcji ma wyrażać ostatnie chwile, myśli i przeżycia człowieka odbierającego sobie życie. W 1909 roku w tygodniku "Scena i Sztuka" ukazał się komentarz do utworu, napisany na podstawie wywiadu z Karłowiczem: "Autor w poemacie tym, utrzymanym w swobodnej formie, przedstawia psychologię samobójcy. Wstęp ponury znamionuje nastrój i uczucia człowieka, w którego głowie zalążkuje myśl o samobójstwie, wypełzła z najgłębszych tajników jego świadomości na podłożu apatii i zniechęcenia do życia; powoli przesiąka ona jak kropla wody przez umysł i doprowadza do walki pomiędzy chęcią życia, które wskazuje zjawy pięknych chwil przeszłości, a idée fixe samobójstwa. Walka ta rozgrywa się pomiędzy dwoma sprzecznymi tematami, zwycięża ostatni: pada strzał... Jeszcze chwila szamotania, ostatni odruch ginącego życia, w porywie ku górze człowiek zapada powoli w stan nieświadomości, coraz głębiej, w nicość." (cyt. za: Alistar Wightman Karłowicz. Młoda Polska i muzyczny fin de siècle, PWM, Kraków 1996, s. 106) W liście do Adolfa Chybińskiego kompozytor pisał, że ze względu na wybrany "program" będzie musiał "poszukać jaskrawych barw z dziedziny 'pirotechniki' instrumentacyjnej". Opis ten dotyczy ilustracji efektu wystrzału z rewolweru, ostatecznie zastąpionego uderzeniami fff tam-tamu. Mimo, iż jest to jedyny w utworze przejaw dosłownej ilustracyjności, kluczową rolę w nim odgrywa brzmienie orkiestry - to barwa instrumentów, ciemna, z przewagą niskich rejestrów, decyduje o charakterystycznym posępnym i złowróżbnym nastroju poematu, o sile jego ekspresji. Karłowicz w sposób mistrzowski operuje brzmieniem ogromnego składu WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 5
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 6
zespołu orkiestrowego, podkreślanym dysonansową harmoniką. Narracja przebiega w skrajnie wolnym tempie, szerokimi płaszczyznami, przy czym kompozytor oszczędnie wykorzystuje tematy. Pod względem formalnym utwór składa się z szeregu epizodów, wywiedzionych z trzech podstawowych motywów: pierwszego - posępnego, w niskich rejestrach i ciemnej barwie, drugiego - melancholijnego, przepełnionego smutkiem i trzeciego złowieszczego, dysonansowego "motywu samobójstwa". Każdy z epizodów doprowadza do swojej kulminacji, dzięki czemu odnosi się wrażenie stałego wzrastania napięcia, zmierzającego do finałowej tragedii. Prawykonanie Smutnej opowieści odbyło się 13 listopada 1908 roku w Filharmonii w Warszawie, pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga. Jeszcze w grudniu kompozytor zaprezentował ją w Wiedniu podczas swojego koncertu kompozytorskiego. Kolejne wykonania nastąpiły już po śmierci Karłowicza (8 lutego 1909), budząc przez długie lata liczne spekulacje na temat okoliczności górskiej tragedii w związku z treścią poematu. Jednym z ich wymiernych przejawów była zrealizowana w 1924 roku w Operze Poznańskiej inscenizacja baletowa do muzyki Smutnej opowieści, w której zakończeniu "postać" kompozytora popełnia samobójstwo. Nagranie poematu na płycie długogrającej ukazało się dopiero w 1965 roku, w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Witolda Rowickiego (Polskie Nagrania Muza XL 0179). Spośród współczesnych rejestracji warto wspomnieć jedną z najnowszych, dokonaną w Wellington w 2006 roku przez Orkiestrę Symfoniczną Nowej Zelandii pod batutą Antoniego Wita (Naxos 8.570295, wydana w 2008 roku). "Symfonia e-moll op. 7" Pracę nad swoją jedyną symfonią - Symfonią e-moll op. 7 'Odrodzenie' - rozpoczął Mieczysław Karłowicz w 1900 roku w Berlinie, gdzie studiował m.in. kompozycję u Heinricha Urbana. Utwór ukończył po powrocie do kraju, w czerwcu 1902 roku. WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 6
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 7
Symfonia, wraz z Koncertem skrzypcowym A-dur zamyka młodzieńczy okres twórczości Karłowicza - zbierania doświadczeń, pracy nad techniką i doskonalenia warsztatu kompozytorskiego. Jako jedna z dwóch kompozycji Karłowicza (obok poematu Powracające fale) zawiera szczegółowy program literacki pochodzący od kompozytora, który opublikowany został w dzienniku "Słowo Polskie" przed jej wykonaniem 7 kwietnia 1903 roku we Lwowie. Autor podjął w tekście najważniejsze problemy egzystencjalne człowieka. Treścią I części jest śpiew nad zmarłymi marzeniami młodzieńczymi: "Żal i nieskończony smutek zalewają na wpół omdlałą duszę. Co począć, w którą iść stronę?... Wszechwładne prawo życia bierze jednak górę nad bezwładem. Powoli dusza otrząsa się z omdlenia; budzi się w niej mocny protest przeciwko zniechęceniu, a jednocześnie otwiera się przed jej oczyma bezkreśnie długa, szara droga do podwalin przyszłego istnienia: o d r o d z e n i a". Dalej pojawia się wątek nużących dni, wypełnionych drobnymi wysiłkami - mrówczej, powolnej pracy u podstaw, gdzie jedynym wytchnieniem jest myśl o przyszłości. W tekście II części obecny jest wątek zmęczonej walką duszy, która usnęła i śni o chwili wyzwolenia, radości i łatwym życiu, sen jednak trzykrotnie przerywa złowroga pieśń przeznaczenia. Program III części opisuje szarą powszedniość, ale i rodzące się pragnienia m.in. wyśnionej kobiety. Ostatnie słowa opiewają zbliżającą się chwilę nowej walki i zwycięstwa, ukazuje się nowy świat - brzmi hymn odrodzenia: "Dusza stoi triumfująca i pogodna, zapatrzona w zaświaty, i wskazuje ludom wszystkim drogę do o d r o d z e n i a". W programie Symfonii nie chodzi o dokładną ilustrację opisanych zdarzeń i treści, lecz o ogólne wrażenie pewnych przeżyć psychicznych. Symbolika przywołanych nastrojów przekłada się na określone sposoby prowadzenia linii melodycznej, motywikę, rytm i instrumentację. Kompozycja, przeznaczona na niewielkich rozmiarów orkiestrę, zbudowana została według tradycyjnego, czteroczęściowego schematu. Otwiera ją posępna w WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 7
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 8
charakterze, powolna introdukcja (Andante), która przechodzi w utrzymane w formie sonatowej Allegro. Dominujący w nim nastrój melancholii podąża za treścią programu. Wątki odrętwienia duszy i metafory życia jako bezkresnej, szarej drogi wyrażone zostały dysonansową harmoniką oraz ciemnymi barwami instrumentów. Część drugą - Andante non troppo wyróżnia nastrój pogodny, liryczny. Z kolei w trzecim ogniwie - Vivace - utrzymanym w formie tradycyjnego scherza z triem, odnajdziemy wiele ciekawych pomysłów w zakresie rytmiki i harmoniki. Wątki dążenia w życiu do przyjemności wyrażają szybkie zmiany tonacji, a motyw upragnionej kobiety - rozmarzona melodia. Finałowe Allegro maestoso ukształtowane zostało na wzór swobodnej formy sonatowej, którą jednak kilkakrotnie przerywają osobne motywy muzyczne nawiązujące do programu literackiego (np. chorałowy hymn odrodzenia, który kończy całą Symfonię). Prawykonanie utworu odbyło się 21 marca 1903 roku w Berlinie, podczas koncertu kompozytorskiego Karłowicza. Grała Berliner Philharmonisches Orchester, dyrygował sam kompozytor. Dwa tygodnie później, 7 kwietnia Symfonia była grana we Lwowie, a rok później w Wiedniu i w Warszawie. Pomimo początkowych pochlebnych opinii krytyków, doceniających ciekawą instrumentację i technikę kompozytorską, w kolejnych recenzjach zaczęły pojawiać się też nieprzychylne głosy, oskarżające kompozytora o eklektyzm i naśladownictwo symfoniki Czajkowskiego i Wagnera. To z pewnością spowodowało coraz rzadszą obecność utworu w programach koncertów. Niemniej warte odnotowania jest, że 6 grudnia 1980 roku Teatr Wielki w Łodzi zrealizował balet do muzyki Symfonii Karłowicza i wierszy Kazimierza PrzerwyTetmajera, zatytułowany Odrodzenie. Pierwsze nagranie Symfonii na płycie długogrającej ukazało się w 1974 roku w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy pod batutą Bohdana Wodiczki (Polskie Nagrania Muza SXL 1072, dostępne także w wersji cyfrowej - Olympia OCD 304). Spośród współczesnych rejestracji na płytach CD warte wyróżnienia są dwa, opublikowane w 2008 roku Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Jerzego Salwarowskiego (DUX 0656) oraz orkiestry Sinfonia Varsovia pod kierownictwem Jerzego Maksymiuka WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 8
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 9
(BeArTon CDB042). Pełne wydanie nutowe Symfonii e-moll op. 7 'Odrodzenie' Mieczysława Karłowicza ukazało się w 1993 roku nakładem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. "Rapsodia litewska" "(...) wykończyłem kompozycję, którą nazwę prawdopodobnie 'Rapsodią litewską'. Starałem się zakląć w nią cały żal, smutek i niewolę wiekuistą tego ludu, którego pieśni w mym dzieciństwie brzmiały (...) Czy i o ile mi się udało choć z cząstkę tego, co wisi roztopione w powietrzu każdego kątka tych stron, wlać w formy utworu orkiestrowego, tego osądzić nie mogę." Tymi słowami opisywał Mieczysław Karłowicz swój nowy poemat symfoniczny w liście do Adolfa Chybińskiego z dnia 24 listopada 1906 roku (cyt. za: Mieczysław Karłowicz w listach i wspomnieniach, opr. Henryk Anders, PWM. Kraków 1960, s. 397-8). Rapsodię litewską op. 11 Karłowicz pisał od kwietnia do listopada 1906 roku początkowo w Warszawie, potem w Zakopanem, a końcowe takty w Lipsku. Wspomniane w liście pieśni z rodzinnych stron - autentyczne melodie ludowe białoruskie (a nie litewskie) - kompozytor zanotował kilka lat wcześniej w swoim notatniku, by wykorzystać je przy pisaniu poematu. Rapsodia litewska jest jedyną kompozycją Karłowicza opartą na oryginalnej muzyce ludowej, co zaważyło nie tylko na warstwie melodycznej, ale także na bardziej statycznych układach harmonicznych, fakturze orkiestrowej z licznymi fragmentami polifonizującymi i barwnej instrumentacji, w której partie instrumentów dętych drewnianych często stylizowane są na ludowe fujarki. Poemat wyróżnia również specyficzny nastrój, przeniknięty tajemniczą melancholią, momentami mroczną i niepokojącą, innym razem pełną żałości i smutku. Podkreśla go charakterystyczne brzmienie orkiestry o przeważających ciemnych barwach i niskich rejestrach. Pod względem formalnym poemat składa się z pięciu odcinków, wyraźnie odrębnych WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 9
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 10
pod względem wyrazowym: po mrocznym wstępie i prezentacji pierwszego tematu (flet), opartego na zapisanej przez Karłowicza melancholijnej, białoruskiej pieśni, następuje fragment liryczny (Lento), wywiedziony z kolejnego cytatu melodii ludowej, z wplecionym ustępem pogodnym, pastoralnym. Trzeci odcinek przybrał rysy delikatnej kołysanki, a czwarty - żwawego tańca, przy czym tematy obu ustępów wywiedzione zostały z folkloru. Całość wieńczy epilog, nawiązujący do pełnego zadumy początku poematu. Mieczysław Karłowicz nigdy nie usłyszał Rapsodii litewskiej - jej prawykonanie odbyło się 26 lutego 1909 roku w warszawskiej Filharmonii, dwa tygodnie po tragicznej śmierci kompozytora (8 lutego). Grała Orkiestra Filharmoniczna pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga. W kolejnych latach dzieło było wielokrotnie prezentowane w salach koncertowych w Warszawie, Krakowie, Lwowie, a także m.in. w Nicei, Glasgow, Petersburgu i Londynie przez wybitnych dyrygentów - oprócz Fitelberga, także przez Emila Młynarskiego, Mieczysława Sołtysa, Zdzisława Birnbauma, Henryka Opieńskiego i José Lassalle. W 1923 roku powstała inscenizacja baletowa do muzyki poematu, wystawiona w Teatrze Wielkim w Poznaniu, a 60 lat później, w 1983 roku, Rapsodia litewska, obok pieśni i Koncertu skrzypcowego A-dur Karłowicza została wykorzystana w spektaklu autorskim Adama Hanuszkiewicza w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pierwsze nagranie kompozycji ukazało się na płycie długogrającej już w 1934 roku, w interpretacji Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia pod dyrekcją Tadeusza Mazurkiewicza (Columbia DMX 260-261). Kolejnych dokonywała przede wszystkim Orkiestra Filharmonii Warszawskiej: pod batutą Witolda Rowickiego (Polskie Nagrania Muza - X 1749-1751 z 1951 roku i XL 0006 z roku 1958, dostępne także w wersji na płycie CD - PNCD 473 z 1999 roku) oraz Stanisława Wisłockiego (Polskie Nagrania Muza - XL 0290 z 1966 roku), a współcześnie w 2008 roku na płycie kompaktowej pod kierownictwem Antoniego Wita (Naxos 8.570452). "Epizod na maskaradzie"
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 10
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 11
Swój ostatni, niedokończony poemat symfoniczny Epizod na maskaradzie op. 14 zaczął Mieczysław Karłowicz pisać w lutym 1908 roku. W momencie tragicznej śmierci kompozytora (7 lutego 1909 roku) gotowe było około dwóch trzecich całej kompozycji, czyli materiał muzyczny doprowadzony do repryzy. Artysta pozostawił utwór w szkicu, zawierającym dyspozycje instrumentów i drobne dopiski na marginesie dotyczące dynamiki, agogiki. Poemat dokończył w sierpniu 1911 roku przyjaciel Karłowicza i wielokrotny wykonawca jego poprzednich kompozycji Grzegorz Fitelberg - a w październiku 1913 roku zinstrumentował. Źródłem inspiracji do napisania Epizodu na maskaradzie było dla kompozytora prawdopodobnie opowiadanie zatytułowane Trzy spotkania autorstwa jednego z jego ulubionych powieściopisarzy - Iwana Turgieniewa. Podobnie jak w poprzednich poematach, także i tu Karłowicz położył nacisk na komentowanie przeżyć bohaterów - ich dramat, a nie fabuła, wysuwa się na pierwszy plan. Muzykolog Adolf Chybiński, z którym artysta utrzymywał stałą korespondencję listowną, w swoim artykule o Epizodzie przedstawił ogólny psychologiczny "program" poematu: obraz spotkania podczas balu maskowego dwojga dawnych kochanków, którzy na chwilę przypominają sobie słodycz dawnych uczuć, by po chwili "brutalne zabawy maskaradowe" oderwały ich od siebie, już na zawsze. Grzegorz Fitelberg kończąc rozpoczętą kompozycję wykorzystał najdrobniejsze zapiski Karłowicza, informacje od Chybińskiego, jak również całą swoją wiedzę o twórczości przyjaciela. W 1926 roku tak opisał pracę nad poematem: "(...) większa część utworu była zupełnie przygotowana do instrumentowania, zaś pozostała do pewnego stopnia miała wyznaczone zarysy już przez samą logikę architektoniczną formy sonatowej, której używał najczęściej Karłowicz. Zresztą istniała jeszcze jedna wskazówka co do zakończenia utworu. Obok nut widniał na rękopisie Karłowicza następujący ustęp, nakreślony jego własną ręką: ONA (głośno): 'Ja Pana nie znam' (półgłosem): 'Idź!... Co minęło, nie wróci... Słyszysz?... Odejdź – zapomnij!...'. Słowa te otrzymywały głęboki sens w zestawieniu z tytułem dzieła i z jego treścią muzyczną. (...) chodziło tu raczej o konflikt psychologiczny, o przeżycie subtelne i dyskretne. (...) Nic się tu nie staje, WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 11
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 12
nic nie rozstrzyga. Jest to tylko epizod. Może ostatni wybuch płonącego niegdyś ognia... (...) Dzieło musiało się kończyć nie wybuchem szału, nie patetycznymi jękami zrozpaczonego kochanka, lecz dyskretnym westchnieniem, smętnym uśmiechem wyrozumiałej rezygnacji. W takich właśnie nieco zamglonych, subtelnych barwach starałem się utrzymać końcowy ustęp poematu. (...) Całość przedstawia obecnie formę allegra sonatowego, nieco wydłużonego, lecz zachowującego przepisowe ustosunkowanie poszczególnych części. Instrumentację starałem się, rzecz prosta, utrzymać jak najściślej w stylu Karłowicza, który znałem doskonale i szczerze podziwiałem." (Grzegorz Fitelberg "Dzieje 'Epizodu na maskaradzie'", Muzyka 1926 nr 3, s. 108-9). Epizod na maskaradzie ma wyraźne cechy allegra sonatowego, poprzedzonego błyskotliwym, fanfarowym wstępem. Ekspozycja wprowadza dwie główne myśli muzyczne: "temat mężczyzny" - szeroko rozbudowany, z charakterystycznymi skokami interwałowymi oraz "temat kobiety" - melancholijny, giętki, trochę kapryśny. Pomiędzy nimi przewijają się echa wstępnego motywu fanfarowego. W swobodnie kształtowanym przetworzeniu tematy zmieniają się, pojawiają się nowe ich wersje. Skrócona repryza powtarza większość materiału ekspozycji, jednak jej zakończenie rozpływa się "w takt muzyki", pozostaje nastrój rezygnacji i poczucia straty ukochanej. Prawykonanie ukończonego przez Fitelberga poematu Epizod na maskaradzie miało miejsce podczas nadzwyczajnego koncertu ku czci Karłowicza, zorganizowanego przez Warszawskie Towarzystwo Muzyczne w Filharmonii Warszawskiej w rocznicę śmierci kompozytora, 11 lutego 1914 roku. Orkiestrą Filharmonii Warszawskiej dyrygował Fitelberg. Kilka lat później ukazało się nagranie poematu w interpretacji tych samych wykonawców, wydane przez Polskie Nagrania Muza na płytach długogrających (w 1951 roku - X 1745-1748, w 1958 - XL 0024 i w roku 1980 - SX 1816). Grzegorz Fitelberg dokonał również rejestracji utworu wspólnie z kierowaną przez siebie Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach - dostępne jest ono na płycie CD wydanej w 2003 roku przez Polskie Radio (PRCD 184-185). W 1976 roku na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie odbyła się premiera baletu do WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 12
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 13
muzyki poematów symfonicznych Karłowicza: Epizodu na maskaradzie i Stanisława i Anny Oświecimów. "Epizod na maskaradzie" Swój ostatni, niedokończony poemat symfoniczny Epizod na maskaradzie op. 14 zaczął Mieczysław Karłowicz pisać w lutym 1908 roku. W momencie tragicznej śmierci kompozytora (7 lutego 1909 roku) gotowe było około dwóch trzecich całej kompozycji, czyli materiał muzyczny doprowadzony do repryzy. Artysta pozostawił utwór w szkicu, zawierającym dyspozycje instrumentów i drobne dopiski na marginesie dotyczące dynamiki, agogiki. Poemat dokończył w sierpniu 1911 roku przyjaciel Karłowicza i wielokrotny wykonawca jego poprzednich kompozycji Grzegorz Fitelberg - a w październiku 1913 roku zinstrumentował. Źródłem inspiracji do napisania Epizodu na maskaradzie było dla kompozytora prawdopodobnie opowiadanie zatytułowane Trzy spotkania autorstwa jednego z jego ulubionych powieściopisarzy - Iwana Turgieniewa. Podobnie jak w poprzednich poematach, także i tu Karłowicz położył nacisk na komentowanie przeżyć bohaterów - ich dramat, a nie fabuła, wysuwa się na pierwszy plan. Muzykolog Adolf Chybiński, z którym artysta utrzymywał stałą korespondencję listowną, w swoim artykule o Epizodzie przedstawił ogólny psychologiczny "program" poematu: obraz spotkania podczas balu maskowego dwojga dawnych kochanków, którzy na chwilę przypominają sobie słodycz dawnych uczuć, by po chwili "brutalne zabawy maskaradowe" oderwały ich od siebie, już na zawsze. Grzegorz Fitelberg kończąc rozpoczętą kompozycję wykorzystał najdrobniejsze zapiski Karłowicza, informacje od Chybińskiego, jak również całą swoją wiedzę o twórczości przyjaciela. W 1926 roku tak opisał pracę nad poematem: "(...) większa część utworu była zupełnie przygotowana do instrumentowania, zaś pozostała do pewnego stopnia miała wyznaczone zarysy już przez samą logikę architektoniczną formy sonatowej, której używał najczęściej Karłowicz. Zresztą istniała jeszcze jedna wskazówka co WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 13
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 14
do zakończenia utworu. Obok nut widniał na rękopisie Karłowicza następujący ustęp, nakreślony jego własną ręką: ONA (głośno): 'Ja Pana nie znam' (półgłosem): 'Idź!... Co minęło, nie wróci... Słyszysz?... Odejdź – zapomnij!...'. Słowa te otrzymywały głęboki sens w zestawieniu z tytułem dzieła i z jego treścią muzyczną. (...) chodziło tu raczej o konflikt psychologiczny, o przeżycie subtelne i dyskretne. (...) Nic się tu nie staje, nic nie rozstrzyga. Jest to tylko epizod. Może ostatni wybuch płonącego niegdyś ognia... (...) Dzieło musiało się kończyć nie wybuchem szału, nie patetycznymi jękami zrozpaczonego kochanka, lecz dyskretnym westchnieniem, smętnym uśmiechem wyrozumiałej rezygnacji. W takich właśnie nieco zamglonych, subtelnych barwach starałem się utrzymać końcowy ustęp poematu. (...) Całość przedstawia obecnie formę allegra sonatowego, nieco wydłużonego, lecz zachowującego przepisowe ustosunkowanie poszczególnych części. Instrumentację starałem się, rzecz prosta, utrzymać jak najściślej w stylu Karłowicza, który znałem doskonale i szczerze podziwiałem." (Grzegorz Fitelberg "Dzieje 'Epizodu na maskaradzie'", Muzyka 1926 nr 3, s. 108-9). Epizod na maskaradzie ma wyraźne cechy allegra sonatowego, poprzedzonego błyskotliwym, fanfarowym wstępem. Ekspozycja wprowadza dwie główne myśli muzyczne: "temat mężczyzny" - szeroko rozbudowany, z charakterystycznymi skokami interwałowymi oraz "temat kobiety" - melancholijny, giętki, trochę kapryśny. Pomiędzy nimi przewijają się echa wstępnego motywu fanfarowego. W swobodnie kształtowanym przetworzeniu tematy zmieniają się, pojawiają się nowe ich wersje. Skrócona repryza powtarza większość materiału ekspozycji, jednak jej zakończenie rozpływa się "w takt muzyki", pozostaje nastrój rezygnacji i poczucia straty ukochanej. Prawykonanie ukończonego przez Fitelberga poematu Epizod na maskaradzie miało miejsce podczas nadzwyczajnego koncertu ku czci Karłowicza, zorganizowanego przez Warszawskie Towarzystwo Muzyczne w Filharmonii Warszawskiej w rocznicę śmierci kompozytora, 11 lutego 1914 roku. Orkiestrą Filharmonii Warszawskiej dyrygował Fitelberg. Kilka lat później ukazało się nagranie poematu w interpretacji tych samych wykonawców, wydane przez Polskie Nagrania Muza na płytach długogrających (w 1951 roku - X 1745-1748, w 1958 - XL 0024 i w roku 1980 - SX WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 14
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 15
1816). Grzegorz Fitelberg dokonał również rejestracji utworu wspólnie z kierowaną przez siebie Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach - dostępne jest ono na płycie CD wydanej w 2003 roku przez Polskie Radio (PRCD 184-185). W 1976 roku na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie odbyła się premiera baletu do muzyki poematów symfonicznych Karłowicza: Epizodu na maskaradzie i Stanisława i Anny Oświecimów. "Stanisław i Anna Oświecimowie" Czwarty poemat symfoniczny Mieczysława Karłowicza Stanisław i Anna Oświecimowie op. 12, ukończony w listopadzie 1907 roku, przez wielu muzykologów uważany jest za najdoskonalsze, szczytowe osiągnięcie w twórczości kompozytora, a także w polskiej symfonice. Sam jego twórca podkreślał ogrom pracy włożony w komponowanie dzieła, przeznaczonego na rozbudowany skład orkiestry. Inspiracją do powstania poematu był obraz Stanisława Bergmann, ucznia Jana Matejki, zatytułowany Stanisław Oświecim u zwłok Anny, który oglądał Karłowicz na wystawach w Krakowie i Warszawie w latach 1892-93. "Utkwił mi w pamięci jako jeden z najpiękniejszych obrazów noszących na sobie podpis polskiego malarza" - pisał kompozytor w 1907 roku w liście do Bergmanna - "Legenda o miłości Stanisława i Anny Oświecimów pobudziła mię do napisania poematu orkiestrowego pod tym właśnie tytułem; a stało się to w znacznym stopniu za sprawą wspomnień, jakie zachowałem o dziele Pańskim". (cyt. za: Mieczysław Karłowicz w listach i wspomnieniach (opr. Henryk Anders), PWM, Kraków 1960, s. 544) Do wydrukowanej w 1912 roku partytury swojego utworu Karłowicz dołączył tekst opowiadający dzieje tytułowych bohaterów - legendę o nieszczęśliwej miłości brata do siostry, których połączyła dopiero śmierć. Nie jest to program poematu, raczej objaśnienie tytułu, skierowane do słuchaczy, którzy nie znają podania o Stanisławie i Annie Oświecimach. Z kolei utwór Karłowicza nie ilustruje dziejów "polskiego Romea i Julii" - nie odnajdziemy w nim wątków fabularnych odpowiadających konkretnym WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 15
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 16
epizodom legendy. Głęboko emocjonalna muzyka poematu wyraża przeżycia kompozytora, poruszonego tragizmem historii, a jej przebieg podąża za uczuciami tytułowych bohaterów. Kompozycję cechuje dynamika w prowadzeniu narracji muzycznej, bogactwo instrumentacji oraz niezwykle rozbudowana faktura orkiestry, w której obecnych jest wiele ustępów polifonizujących. Karłowicz logicznie i precyzyjnie kształtuje budowę swojego dzieła, opierając ją na koncepcji swobodnie traktowanej formy sonatowej. Z ogólnych jej zasad wyzyskał przede wszystkim ideę przetwarzania trzech głównych motywów: gwałtownego tematu Stanisława, lirycznego, pełnego miłości tematu Anny oraz złowieszczego motywu losu. Ich obraz jest jednak mocno zatarty, głównie wskutek podobieństwa obu głównych tematów, symbolizującego bliskie pokrewieństwo bohaterów. Temat losu przewija się przez cały utwór z różnym natężeniem: początkowo jedynie dopełniając główne wątki, a bardziej wyraziście w części przetworzeniowej. W zakończeniu poematu motywy Stanisława i Anny zespalają się w jeden, wspólny temat, który coraz wyraźniej przenika motyw losu. Ostatecznie zyskuje nad nimi przewagę, przyjmując kształt posępnego marsza żałobnego. Prawykonanie poematu odbyło się 27 kwietnia 1908 roku w Filharmonii w Warszawie, podczas koncertu zorganizowanego przez Towarzystwo Muzyczne na rzecz budowy pomnika Fryderyka Chopina. Orkiestrą Warszawskiej Filharmonii dyrygował sam Karłowicz. Nowy utwór spotkał się z niezwykle przychylnym przyjęciem publiczności i krytyków. W grudniu tego samego roku kompozytor zaprezentował go również w Wiedniu. Jedno z pierwszych nagrań poematu ukazało się na płycie długogrającej w latach 1955 i 1957 w interpretacji Orkiestry Filharmonii Warszawskiej pod dyrekcją Witolda Rowickiego (Polskie Nagrania Muza - odpowiednio: X 2406-2408 i XL 0059). Współcześnie na płytach kompaktowych dostępne są wykonania m.in. Orkiestry Filharmonii Narodowej pod batutą Kazimierza Korda (CD Accord ACD 071-2 z 2001 roku) i Antoniego Wita (Naxos 8.570452 z roku 2008).
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 16
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 17
Mistrzowska kompozycja Karłowicza o wyjątkowych walorach dramaturgicznych zainspirowała również choreografów do stworzenia inscenizacji baletowych. Pierwsza z nich do muzyki Stanisława i Anny Oświecimów oraz Epizodu na maskaradzie wystawiona została w 1976 roku na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie. Kolejne pokazała Opera i Filharmonia Bałtycka w Gdańsku w 1992 roku i Teatr Wielki w Poznaniu w roku 2009, obie w ramach tryptyków łączonych z innymi kompozycjami. "Odwieczne pieśni"
Poemat "Odwieczne pieśni" pisał Mieczysław Karłowicz od października 1904 do lutego 1906 roku. Utwór posiada formę tryptyku symfonicznego, na który składają się trzy części: "Pieśń o wiekuistej tęsknocie", "Pieśń o miłości i o śmierci" oraz "Pieśń o wszechbycie". Pierwszą z nich opatrzył kompozytor mottem: "Oto staję przed wami, by zanieść skargę na los swój!..." Kompozycja nie posiada dokładnego programu literackiego, niemniej wielu badaczy twórczości Karłowicza wskazuje na wyraźne źródła inspiracji, którymi były jego przeżycia z samotnych wędrówek po Tatrach. W zniszczonym podczas II wojny światowej autografie kompozycji istniały zapisane ręką kompozytora dokładne określenia tematów, np. nieukojonej tęsknoty, rezygnacji, tęsknoty do śmierci. Swoje przemyślenia, w których obecne są wyraźne aluzje do treści poematu, zawarł on w jednym ze felietonów: "I gdy znajdę się na stromym wierzchołku, sam, mając jedynie lazurową kopułę nieba nad sobą, a naokoło zatopione w morzu równin zakrzepłe bałwany szczytów - wówczas zaczynam rozpływać się w otaczającym przestworzu, przestaję się czuć wyosobnioną jednostką, owiewa mnie potężny, wiekuisty oddech wszechbytu. Tchnienie to przebiega przez wszystkie fibry mej duszy, napełnia ją łagodnym światłem i sięgając do głębin, gdzie leżą wspomnienia trosk i bólów przeżytych, goi, prostuje, wyrównywa. Godziny przeżyte w tej półświadomości są jakby chwilowym powrotem do niebytu; dają one spokój wobec życia i śmierci, mówią o wiecznej pogodzie roztopienia się we wszechistnieniu." (cyt. za: Tadeusz WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 17
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 18
Marek, "Poematy symfoniczne Mieczysława Karłowicza", PWM, Kraków 1959, s. 42) Ponadto, z okazji pierwszego wykonania kompozycji w Warszawie, przyjaciel Karłowicza, muzykolog Henryk Opieński opublikował w "Scenie i Sztuce" opis treści poematu, opracowany na podstawie rozmowy z kompozytorem: "W formie symfonicznego tryptyku wypowiedział autor to, co mu w duszy muzyka-artysty śpiewało, kiedy spoczywając może na granitowych wierchach Tatr (wśród których od lat kilku stale przebywa) dumał o największych zagadkach ludzkiego bytu: o wiekuistej tęsknocie ducha, o miłości i o śmierci..." (cyt. za: jw., s. 43) "Odwieczne pieśni" to prawdziwie osobista wypowiedź kompozytora, w której uzewnętrznił on również swój indywidualny styl. Mimo, iż poemat ten pod względem brzmieniowym jest nadal bliski utworom późnoromantycznym, to pod wieloma względami odnajdziemy w nim oryginalne, typowo "karłowiczowskie" rysy: szerokooddechowe, liryczne tematy o słowiańskim kolorycie, ciekawe zabiegi w zakresie instrumentacji, czy też przeważające wolne tempo połączone ze swobodnie, choć dynamicznie kształtowaną formą. Poszczególne części poematu, chociaż odrębne pod względem muzycznej treści, wiąże w jednolity cykl wspólny motyw: temat odwieczności, zaintonowany na początku przez rożek angielski. Pierwsza "Pieśń o wiekuistej tęsknocie", utrzymana w swobodnej formie repryzowej, wywiedziona została z tematu "nieukojonej tęsknoty". Charakterystyczną jej cechą są stale falujące, chromatyczne pochody, potęgujące nastrój melancholii i narastających, żarliwych emocji. W "Pieśni o miłości i o śmierci" pojawiają się dwa nowe, "tytułowe" tematy: miłości - o pogodnym, lirycznym charakterze oraz dopełniający go motyw śmierci, oparty na białoruskiej pieśni pogrzebowej. Obie myśli poddawane są licznym przetworzeniom na zasadzie pracy motywicznej. Ostatnia część poematu, "Pieśń o wszechbycie", zbudowana została podobnie jak pierwsza, w formie repryzowej. To monumentalny epilog kompozycji, wykorzystujący dwa główne tematy: nowy, statyczny temat wszechbytu oraz znany już -odwieczności; przez chwilę słychać również echa tematu śmierci. WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 18
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 19
Ciekawa praca tematyczna, zmienna harmonika i liczne przebiegi chromatyczne oraz rozdrobnienie wartości rytmicznych powodują wzmaganie się napięcia, które doprowadza do kulminacyjnego tutti w postaci surowego chorału, zwieńczonego czystym brzmieniem akordu F-dur oraz pustych kwint.
Prawykonanie "Odwiecznych pieśni" miało miejsce 21 marca 1907 roku w Berlinie, na koncercie zorganizowanym przez kompozytorów "Młodej Polski". Dzieło wykonała Berliner Philharmonisches Orchester pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga. Karłowicz był bardzo zadowolony zarówno z tego, jak i następnych wykonań - w Wiedniu (1908), Warszawie (1909 - kilkakrotnie) i Lwowie (1909), o czym donosił kilka lat później znany dyrygent Filharmonii Warszawskiej, Józef Oźmiński w liście do Adolfa Chybińskiego (z dnia 28 marca 1935 roku): "Na ostatnim koncercie [22 stycznia 1909 roku w Filharmonii w Warszawie] doprowadził swoimi 'Odwiecznymi pieśniami' publiczność i orkiestrę do niespotykanego od dawna entuzjazmu. Właściwie mówiąc orkiestra i publiczność po raz pierwszy zrozumieli, że mają przed sobą niezwykłej miary muzyka. Toteż zwłaszcza po drugiej części trylogii zmuszano go do wielokrotnych ukłonów i nigdy jeszcze nie widzieliśmy Karłowicza tak cudnie rozpromienionego i szczęśliwego jak tego właśnie dnia. Był to punkt kulminacyjny w jego życiu. Cieszyliśmy się wszyscy jego powodzeniem i żegnaliśmy go serdecznie do prędkiego zobaczenia. Niestety, już więcej nie wrócił do nas [zginął tragicznie 8 lutego 1909 zasypany lawiną w Tatrach]." (cyt. za: "Mieczysław Karłowicz w listach i wspomnieniach" (opr. Henryk Anders), PWM. Kraków 1960, s. 354) Sukces warszawskiego wykonania okazał się proroczy - "Odwieczne pieśni" są jednym z najczęściej wykonywanych utworów Karłowicza. Już w 1910 roku zabrzmiały w Barcelonie, w 1911 w Petersburgu. Dziś mają tę kompozycję w repertuarze nie tylko liczne orkiestry w Polsce, ale i na świecie. Wiele z ich wykonań zostało utrwalonych w nagraniach płytowych. Jednej z pierwszych rejestracji dokonała Orkiestra Filharmonii Warszawskiej pod batutą Witolda Rowickiego (na płycie długogrającej Polskich Nagrań Muza: w 1955 roku - 2549-2551 i w 1958 roku XL 0006) oraz pod dyrekcją Stanisława Wisłockiego (także na płycie Polskich Nagrań WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 19
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 20
Muza w 1966 roku - XL 0290 i w wersji cyfrowej Olympii - OCD 307). Ze współczesnych nagrań, dostępnych na płytach CD, warto wymienić wykonanie Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod kierownictwem Kazimierza Korda (CD Accord ACD 071-2) i Orkiestry Symfonicznej Nowej Zelandii pod batutą Antoniego Wita (Naxos 8.570295). W latach 1955-56 Teodor Zalewski opracował poemat Karłowicza na fortepian na 4 ręce. Muzyka "Odwiecznych pieśni" posłużyła również kilkakrotnie do stworzenia inscenizacji baletowych. Wystawiane one były w Państwowej Operze i Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku (premiera w 1974 roku), w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu (premiera w 1975 roku, przedstawienie prezentowane wielokrotnie za granicą: w Niemczech, na Węgrzech, w Grecji, Francji i ówczesnym ZSRR), w Teatrze Narodowym w Pradze (premiera w 1982 roku), w Operze i Operetce w Krakowie (premiera w 1992 roku) oraz w Teatrze Wielkim w Poznaniu (premiera w 1993 roku) i Teatrze Wielkim w Łodzi (premiera w 1995 roku) - wszystkie w ramach spektakli łączonych z innymi kompozycjami. "Koncert skrzypcowy A-dur" "Koncert skrzypcowy A-dur" op. 8 (1902) napisał Mieczysław Karłowicz dla swojego profesora skrzypiec, wybitnego wirtuoza Stanisława Barcewicza, który też wykonał utwór po raz pierwszy, na koncercie kompozytorskim Karłowicza w Beethoven-Saal w Berlinie 21 marca 1903 roku. Grała Berliner Philharmonisches Orchester, dyrygował kompozytor. W programie znalazła się jeszcze "Bianka z Moleny" i "Symfonia 'Odrodzenie'". Krytyka przyjęła koncert życzliwie. Recenzent "Berliner Bürsenzeitung" napisał: "Karłowicz lubi barwną, bujną, jak dla nas czasami za gęsta instrumentację, ale cokolwiek pisze, to brzmi ładnie. Jego tematy nie są może na wskroś oryginalne, ale odznaczają się właściwym sobie polotem. (...) W 'Koncercie skrzypcowym' wystąpił dobrze znany, wspaniały profesor Barcewicz, który okazał się świetnym odtwórcą partii solowej. Kompozycja składa się z trzech części wielkiej trudności, zwłaszcza w wysokich pozycjach WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 20
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 21
skrzypcowych. Można ją określić jako pojedynek pomiędzy skrzypcami i bogatą w barwy orkiestrą. Wydaje się, że kompozytor pozostawał pod wpływem Czajkowskiego. Najlepsza chyba jest część pierwsza z dynamicznym tematem i głęboko przeżytym fragmentem lirycznym. Również druga część - 'Romanza' jest bardzo melodyjna. Część trzecią cechuje dowcip i rytm pełen wigoru, a jej główny temat kontrastuje wyraźnie ze śpiewną melodią fragmentu środkowego. Pan Barcewicz wywołał taki entuzjazm, że musiał powtarzać 'Romanzę'." Program berliński powtórzony został na koncercie kompozytorskim w Wiedniu 8 lutego 1904 roku. Karłowicz tak pisał o jego odbiorze: "W Wiedniu powtórzyło się mniej więcej to, co było w zeszłym roku w Berlinie, z tą jednak różnicą, że przyjęcie ze strony publiczności było w Wiedniu o wiele gorętsze, przeszło nawet najśmielsze oczekiwania moje. Ale recenzje są tak z sobą niezgodne, tak bezwzględnie zaprzeczają sobie, że człowiek mimo woli zapytuje siebie, czy w ogóle krytyka taka ma rację bytu." Prasa krajowa donosiła, że "Koncert Barcewicza i Karłowicza w wielkiej sali 'Musikvereinu' miał duże powodzenie. Publiczność wywołała siedmiokrotnie kompozytora i wirtuoza." 28 listopada 1904 roku odbył się koncert kompozytorski Karłowicza w Warszawie. Oprócz "Koncertu" wykonano "Symfonię 'Odrodzenie'" i "Powracające fale". Krytyk "Przeglądu Tygodniowego" pisał między innymi: " 'Koncert skrzypcowy' również jest utworem przepięknym, szczególnie w części II, gdzie zbliża się do stylu skrzypcowej kantyleny Bacha. A towarzyszenie orkiestry - jakże subtelne i świeże, niepodobne do banalnych akompaniamentów Sarasatego, Vieuxtempsa itp. Wobec tego, że p. Karłowicz zna (jako exskrzypek) doskonale technikę skrzypcową wierzę, że z p. Karłowicza będziemy mieli swego Vieuxtempsa. Obecny nasz repertuar skrzypcowy jest tak ubogi." Karłowicz usłyszał wówczas swój "Koncert" po raz ostatni.
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 21
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 22
Partia solowa "Koncertu skrzypcowego" Karłowicza jest trudna. Głównymi problemami stojącymi przed skrzypkiem są liczne wielodźwięki oraz gra w wysokich pozycjach, ponadto partia obfituje w figuracje o bardzo szybkich tempach i tryle. Pokonanie tych trudności jest świadectwem wysokich umiejętności technicznych skrzypka. Wirtuozowska technika nie jest jednak dla Karłowicza celem samym w sobie. W korespondencji z Berlina dla warszawskiego "Echa Muzycznego" w 1896 roku pisał: "Kompozycje skrzypcowe dadzą się podzielić na dwie kategorie: jedne dają popis technice wykonawcy, najeżone są trudnościami, a ubogie treścią; drugie stawiają treść na pierwszym planie, traktując skrzypce bez uwzględnienia natury i charakterystycznych właściwości instrumentu. Pierwsze pisane są przez skrzypków-wirtuozów, nie zawsze obdarzonych talentem twórczym i za mało obeznanych z wiedzą muzyczną; drugie przez utalentowanych kompozytorów, chcących pisać na skrzypce, lecz za mało oswojonych z naturą instrumentu. Mało jest utworów, które by się trzymały drogi pośredniej." Karłowicz był z pewnością utalentowanym kompozytorem oswojonym z naturą skrzypiec, stworzył więc w "Koncercie' dzieło wyrafinowane technicznie i zarazem pełne wyrazu, dorównujące wartościami estradowymi najpopularniejszym koncertom Johannesa Brahmsa, Piotra Czajkowskiego czy Felixa Mendelssohna. Mieczysław Karłowicz, "Koncert skrzypcowy A-dur op. 8", "Symfonia e-moll op. 7 'Odrodzenie'" Twórczość Mieczysława Karłowicza nie jest obszerna. Kompozytor w ciągu swego krótkiego życia, zakończonego tragicznie w Tatrach, skomponował zaledwie czternaście dzieł opusowanych (w tym pieśni, symfonię, koncert skrzypcowy i 8 poematów symfonicznych). Mimo to ogromna wartość historyczna i artystyczna utworów zaważyła na tym, iż jego nazwisko trwale zapisało się w historii muzyki polskiej, a kompozycje często powracają na estrady koncertowe. Szczególne miejsce zajmują w dorobku Karłowicza dwa prezentowane na płycie utwory. SYMFONIA EMOLL ODRODZENIE powstała w latach 1900-02 jako ostatnia "szkolna" kompozycja. WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 22
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 23
Przed jej wykonaniem w 1903 roku kompozytor dopisał do niej obszerny pozamuzyczny program (opublikowany w dzienniku "Słowo Polskie"), w którym odnajdziemy wątki pełne smutku, żalu, zadumy nad światem, rozmyślania na temat woli walki prowadzącej do odrodzenia. W warstwie muzycznej SYMFONIA reprezentuje typową kompozycję neoromantyczną. Niedługo potem Karłowicz skomponował "w dowód uwielbienia i wdzięczności" dla swojego dawnego nauczyciela gry na skrzypcach - Stanisława Barcewicza - KONCERT SKRZYPCOWY AMOLL, najbardziej udany utwór okresu młodzieńczego. Swoją popularność, która trwa do dziś, zawdzięcza niewątpliwie pięknym, lirycznym tematom muzycznym. Jest to z pewnością jeden z najpiękniejszych koncertów skrzypcowych w literaturze światowej. Szkoda, że poza Polską mało znany... Mieczysław Karłowicz: "Koncert skrzypcowy A-dur op. 8", "Symfonia e-moll op. 7 Odrodzenie". Konstanty Andrzej Kulka skrzypce, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej, dyr. Witold Rowicki, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej, dyr. Bohdan Wodiczko Olympia 1988 - OCD 304, AAD 70'25''. Od Mozarta do Mykietyna – tak w skrócie można określić program festiwalu przypominającego, że miasto pod Tatrami wciąż ma w sobie to coś, co przyciąga artystów, co pomaga kreować dzieła i wydarzenia. Muzyka na Szczytach odbędzie się w Zakopanem po raz siódmy od 12 do 19 września 2015.
MUZYKA NA SZCZYTACH ''Prowadzę działalność dywersyjną. Staram się wprowadzić do programu festiwalu jak najwięcej muzyki współczesnej'' - mówił 30 czerwca 2015 na konferencji prasowej Paweł Mykietyn, dyrektor artystyczny festiwalu. Dzięki temu w Zakopanem będziemy mogli usłyszeć nowy utwór Pawła Szymańskiego (Sonata na fortepian i altówkę, prawykonanie odbędzie się na tegorocznej edycji warszawskiego festiwalu Chopin i jego Europa) oraz prawykonanie nowego utworu Mikołaja Majkusiaka (Sonata). WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 23
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 24
Repertuar nowoczesny będzie reprezentowany również przez klasykę muzyki współczesnej – ''Different Trains'' Steve'a Reicha (utwór bardzo znany, ale rzadko wykonywany na żywo), ''Łaknienie'' Pawła Mykietyna, kompozycje Andrzeja Czajkowskiego w wykonaniu Macieja Grzybowskiego oraz "Quatre chants pour franchir le seuil" Gérarda Griseya (''to muzyka, która w sposób imaginatywny eksploruje egzystencjalną strefę pomiędzy życiem, a śmiercią'' - piszą organizatorzy festiwalu).
Perełką festiwalu będzie występ Barbary Kingi Majewskiej i zespołu Kwadrofonik, czyli rekonstrukcja koncertu, który odbył się w czerwcu 2014 roku w Teatrze Nowym, podczas festiwalu Instalakcje. Wykonane zostaną utwory Aleksandry Gryki (''W.ALTER’s(Z.).'' na głos, dwóch perkusistów i dwóch pianistów), Andrzeja Kwiecińskiego (''non si puo fuggire'' na głos i fortepian flażoletowy na osiem rąk), Sławomira Wojciechowskiego (''Machina zawiła'' na sopran, preparowany fortepian, sampler, przedmioty i dwóch perkusistów) i Wojtka Blecharza (''September (the next reading)'' na głos, fortepian (dwóch wykonawców) i dwie perkusje). ''To program oparty na współpracy – opowiadał Wojtek Blecharz, kurator warszawskiego festiwalu w rozmowie z Culture.pl – Wydaję mi się, że to jedna z ważniejszych wartości, jaką możemy znaleźć w ''nowej tradycji'' muzyki współczesnej. W ten sposób możemy wytworzyć nowe jakości, a nie powtarzać schemat: mistrz-kompozytor, oddający muzykowi skończone dzieło, w którym nie można niczego zmienić. Wydaję mi się, że to jest przeżytkiem – twierdzi Blecharz. – Dużo czasu spędziliśmy razem, rozmawialiśmy o czym te utwory mają być. Dyskutowaliśmy o pieśni, piosence. Zespół poprosił nas o skomponowanie pieśni, co nas trochę zdumiało: ta forma jest tak przestarzała, że nie wiedzieliśmy, czy potrafimy się w niej odnaleźć.'' Dominantą festiwalu będzie dialog "dwóch współczesności" Zakopanego: modernistycznej sprzed stulecia, żyjącej wciąż w legendzie miasta i w jego najcenniejszej architekturze (styl zakopiański), oraz współczesności dzisiejszej, brzmiącej dziełami najwybitniejszych kompozytorów ostatnich lat. Z historii odleglejszej dość wspomnieć Mieczysława Karłowicza i Karola WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 24
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 25
Szymanowskiego – dwóch kompozytorów polskich z pierwszych dekad XX wieku, dla których Zakopane i Tatry stały się źródłem największych inspiracji, z historii niedawnej – Henryka Mikołaja Góreckiego, który osiadł w pobliskim Zębie. Nie zabraknie także najczystszej klasyki, w której będą mogły pokazać się gwiazdy (koncert inauguracyjny z Mozartem i Mercadantem, w wykonaniu błyskotliwej młodej klarnecistki, Shirley Brill i znakomitego flecisty, Łukasza Długosza). Pojawi się też Brahms. Festiwal zwieńczy jedno z najsłynniejszych dzieł nie tylko fin de siècle'u, ale literatury muzycznej w ogóle. Mowa o ''Das Lied von der Erde'' ("Pieśń o Ziemi"), w kameralnym opracowaniu Arnolda Schönberga. Pieśniowa symfonia czy też symfoniczna kantata, przeplatająca pieśni na tenor i alt, kończąca się półgodzinnym metafizycznym "Pożegnaniem" ("Der Abschied"), zamierającym na słowie "Ewig... ewig..." ("zawsze, zawsze"), wykonana zostanie przez Tomasza Kuka i Ewę Marciniec oraz Zespół Festiwalowy, stworzony z najlepszych artystów nie tylko polskich scen muzycznych, poprowadzony przez ulubieńca publiczności, gruzińskiego dyrygenta George Tchitchinadze. Codziennie w samo południe działać będzie Klub rozmów na szczytach, czyli spotkania z wykonawcami koncertów, w historycznej Willi pod Jedlami. To rzadka okazja spotkania z artystami, jeszcze rzadsza – obejrzenia od środka jednego z najsłynniejszych zabytków polskiego modernizmu, arcydzieła stylu zakopiańskiego, projektu Stanisława Witkiewicza. Festiwal od samego początku gromadził najwybitniejszych muzyków swoich specjalności (wystarczy wymienić choćby same kwartety smyczkowe: Kronos, Royal, Szymanowski, Apollon Musagète) i zyskał wysoką renomę. Dziś jednak, nie tracąc dotychczasowych osiągnięć, celuje wyżej. Powstał jako ambitna impreza stawiająca sobie zadanie kulturalnego ożywienia Zakopanego, prezentację na Podhalu wielkiej muzyki w najlepszych wykonaniach. "Szczyty" w nazwie pojawiły się nie tylko jako określenie geograficzne. Dziś "Szczyty" pozostają niezmienne, ale przesunięcie akcentów oznacza wejście w nową sytuację. To już nie tylko "ożywianie Zakopanego". Z jednej strony festiwal daje miastu wybitne koncerty z muzyką dla każdego (w znaczeniu: od Mozarta do Szymanowskiego), z drugiej – pielęgnuje tradycję miejsca WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 25
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 26
rozwoju kultury Młodej Polski i modernizmu (Karłowicz, Szymanowski, Mahler, Ryszard Strauss...), z trzeciej jeszcze – tworzy nową jakość, staje się głosem współczesności, już nie "pielęgnując" tradycję, ale znowu ją tworząc. Czuje się tu wizję dyrektora artystycznego imprezy, jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów, Pawła Mykietyna. Stanisław Barcewicz Skrzypek, kameralista, dyrygent i pedagog. Urodzony 16 kwietnia 1858, zmarł 1 września 1929 tamże. Gry na skrzypcach uczył się pod kierunkiem Apolinarego Kątskiego i Władysława Górskiego w Instytucie Muzycznym w Warszawie. Następnie odbył studia z zakresu gry na skrzypcach u Ferdynanda Lauba i Jana Hřímalý'ego oraz kompozycji w klasie Piotra Czajkowskiego w Konserwatorium Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Muzycznego w Moskwie, które ukończył w 1876 ze złotym medalem.Od 1876 występował w kraju i za granicą, zyskując sobie sławę znakomitego wirtuoza, m.in. w 1878 i 1899 koncertował w Paryżu, w 1881 w Lipsku, Dreźnie, Hamburgu, Elberfeldzie, Koblencji, Berlinie, Królewcu, Londynie, a także Danii, Szwecji i Norwegii, w 1884 w Rosji, w 1893 w Rydze. Często grał wspólnie z pianistą, Aleksandrem Michałowskim. W 1892 założył kwartet smyczkowy, z którym koncertował aż do śmierci, dając kilkaset koncertów.Repertuar artysty obejmował niemal całą klasyczną i romantyczną literaturę skrzypcową – głównie ceniony był za interpretacje utworów Henryka Wieniawskiego i Feliksa MendelssohnaBartholdy'ego. Grał na skrzypcach Giovanniego Battisty Guadagniniego. W 1885 Stanisław Barcewicz został koncertmistrzem orkiestry Opery Warszawskiej. W 1886 stanął po raz pierwszy przy pulpicie dyrygenckim i pokierował wystawieniem opery Gioconda Amilcare Ponchiellego. Od tego momentu dyrygował sporadycznie orkiestrą warszawskiej sceny operowej. Od 1893 do 1909 pełnił funkcję drugiego dyrygenta Opery Warszawskiej i prowadził zwłaszcza przedstawienia polskich dzieł operowych. Występował również jako dyrygent koncertów symfonicznych (m.in. z udziałem Orkiestry Filharmonii Warszawskiej).
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 26
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 27
Od 1886 zajmował się równolegle działalnością pedagogiczną - uczył gry na skrzypcach i altówce oraz prowadził klasę muzyki kameralnej i orkiestrę szkolną w Instytucie Muzycznym w Warszawie, a w latach 1910-18 był jednocześnie dyrektorem Instytutu. Wykształcił wiele wybitnych skrzypków, do których należeli m.in.: Józef Ozimiński, Józef Jarzębski, Mieczysław Karłowicz (kompozytor dedykował Barcewiczowi swój Koncert skrzypcowy A-dur op. 8, który skrzypek wykonał po raz pierwszy w Berlinie w 1903).
Mieczysław był najmłodszym z czworga dzieci Jana Karłowicza, etnologa, językoznawcy i muzykującego melomana. Wychowywał się więc w muzycznej atmosferze, a w wieku siedmiu lat rozpoczął naukę gry na skrzypcach. W 1882 r. rodzina Karłowiczów sprzedała majątek w Wiszniewie na Litwie i zamieszkała w Heidelbergu, a następnie w Pradze i w Dreźnie, by wreszcie w 1887 r. osiedlić się w Warszawie. Tam uczył się dalej gry na skrzypcach a także teorii muzyki. Ponadto uczęszczał na wykłady na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego. Już wtedy podejmował pierwsze próby kompozytorskie, z których zachowało się dzieło fortepianowe pt. Chant de mai. W 1895 r. wyjechał do Berlina z zamiarem kontynuowania nauki gry na skrzypcach u Józefa Joachima, ostatecznie jednak zaczął studia kompozytorskie u Heinricha Urbana. Jednocześnie studiował na wydziale filozoficznym tamtejszego uniwersytetu, publikował artykuły w piśmie „Echa Muzyczne i Teatralne” i komponował swoje pierwsze poważniejsze dzieła — Serenadę na orkiestrę smyczkową i muzykę do dramatu Józefata Nowińskiego pt. Biała gołąbka. Wtedy też rozpoczął pracę nad Symfonią Odrodzenie, którą ukończył już po powrocie do Warszawy, w 1901 roku. W stolicy prowadził działalność publicystyczną na rzecz współczesnej muzyki polskiej, założył orkiestrę smyczkową przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym i dalej komponował. W 1906 r. odbył kurs dyrygencki w Lipsku u Artura Nikischa. W 1907 r. osiedlił się w Zakopanem. Zginął dwa lata później, kilka tygodni po
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 27
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 28
wykonaniu Odwiecznych pieśni w Filharmonii Warszawskiej, które przyniosło mu prawdziwy triumf. Karłowicz to jedna z najważniejszych postaci w historii muzyki polskiej przełomu XIX i XX wieku. Był mistrzem orkiestracji i gatunku poematu symfonicznego
Mieczysław był najmłodszym z czworga dzieci Jana Karłowicza, etnologa, językoznawcy i muzykującego melomana. Wychowywał się więc w muzycznej atmosferze, a w wieku siedmiu lat rozpoczął naukę gry na skrzypcach. W 1882 r. rodzina Karłowiczów sprzedała majątek w Wiszniewie na Litwie i zamieszkała w Heidelbergu, a następnie w Pradze i w Dreźnie, by wreszcie w 1887 r. osiedlić się w Warszawie. Tam uczył się dalej gry na skrzypcach a także teorii muzyki. Ponadto uczęszczał na wykłady na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego. Już wtedy podejmował pierwsze próby kompozytorskie, z których zachowało się dzieło fortepianowe pt. Chant de mai. W 1895 r. wyjechał do Berlina z zamiarem kontynuowania nauki gry na skrzypcach u Józefa Joachima, ostatecznie jednak zaczął studia kompozytorskie u Heinricha Urbana. Jednocześnie studiował na wydziale filozoficznym tamtejszego uniwersytetu, publikował artykuły w piśmie „Echa Muzyczne i Teatralne” i komponował swoje WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 28
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 29
pierwsze poważniejsze dzieła — Serenadę na orkiestrę smyczkową i muzykę do dramatu Józefata Nowińskiego pt. Biała gołąbka. Wtedy też rozpoczął pracę nad Symfonią Odrodzenie, którą ukończył już po powrocie do Warszawy, w 1901 roku. W stolicy prowadził działalność publicystyczną na rzecz współczesnej muzyki polskiej, założył orkiestrę smyczkową przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym i dalej komponował. W 1906 r. odbył kurs dyrygencki w Lipsku u Artura Nikischa. W 1907 r. osiedlił się w Zakopanem. Zginął dwa lata później, kilka tygodni po wykonaniu Odwiecznych pieśni w Filharmonii Warszawskiej, które przyniosło mu prawdziwy triumf. Mów do mnie jeszcze Karłowicz jest twórcą sześciu poematów symfonicznych (powstałych w latach 19041909): Powracające fale, Odwieczne pieśni, Rapsodia litewska, Stanisław i Anna Oświecimowie, Smutna opowieść i Epizod na maskaradzie (dokończony przez Grzegorza Fitelberga). Dziełami tymi zasłużył sobie na miano twórcy nowoczesnej polskiej muzyki symfonicznej. Skomponował także Koncert skrzypcowy A-dur (1902 r.) oraz szereg pieśni na głos z fortepianem (lata 1895-98), głównie do słów wielkich poetów polskich (m. in. Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Juiliusz Słowacki, Maria Konopnicka, Adam Asnyk). Karłowicz podjął ambitne zadanie włączenia muzyki polskiej w krąg europejskiej kultury muzycznej. Udało mu się osiągnąć ten cel dzięki twórczej adaptacji najnowszych zdobyczy muzyki europejskiej w zakresie orkiestracji i brzmienia, przy czym głównym punktem odniesienia była dla niego muzyka Ryszarda Straussa. Stworzył muzykę o bardzo indywidualnym obliczu, głęboko emocjonalną i podejmującą odwieczne problemy egzystencjalne człowieka.
Karłowicz był jednym z pionierów polskiego taternictwa, działał w Towarzystwie WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 29
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 30
Tatrzańskim, publikował artykuły i fotografie ze swoich górskich wędrówek. W miejscu tragicznej śmierci Karłowicza, u stóp Małego Kościelca, znajduje się dziś poświęcona kompozytorowi tablica pamiątkowa. Karłowicz początkowo wcale nie planował zostać kompozytorem, chciał być wirtuozem skrzypiec. Bardzo przeżył niepowodzenie na egzaminie do klasy słynnego Józefa Joachima w Berlinie.
WANTULE NR 6
www.pttwarszawa.pl
www.kondratowa.com.pl
str nr 30