3 minute read
Piękna Syrena
Piękna Syrena
Tomasz Andrukajtis
foto: Sławomir Paćko
Wiele osób słysząc o nurkowaniu w górach jest zaskoczonych,że tak na pozór skrajne aktywności, jak wspinaczkai nurkowanie, można ze sobą połączyć.
A jednak! Można i nie tylko jest to praktykowane, ale również jako nacja mamy w tej dziedzinie niemałe sukcesy. Dla osób zainteresowanych zdobywaniem górskich szczytów „na nurkowo” polecam zapoznać się z niestety niedokończonym projektem Kamila Iwankiewicza – Korona Jezior Ziemi, a także dokonaniami Marcela Korkusia, który odkrył najwyżej położone jezioro na świecie (Cazadero, 5990 m n.p.m.) i do którego należy rekord Guinnessa w nurkowaniu wysokogórskim. Obaj panowie mają na koncie również publikacje na łamach naszego magazynu, tak więc treści o tematyce górsko-nurkowej dostarczonych z pierwszej ręki nie brakuje.
CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE
Jak jednak zdradza tytuł, tym razem rzecz nie będzie o kolejnych wyczynach w Andach, Himalajach czy górach Kaukazu, ale o ciekawostce spoczywającej na dnie Morskiego Oka w naszych Tatrach. O ile samo nurkowanie w górach jest czymś, co jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, o tyle nurkowanie wrakowe w górach brzmi już jak totalna abstrakcja i pewnie w tym momencie wyobraźnia statystycznego Kowalskiego rozpoczęłaby już projekcję surrealistycznych wizji, gdyby nie wspaniałe zdjęcia, które zrobił Sławek Paćko.
Na fotografiach wykonanych w Morskim Oku podczas szkolenia Sekcji Nurkowej TOPR, które miało miejsce w dniach 16–20 listopada, uchwycił swoim obiektywem wrak liczącej sobie niemal sto lat
kultowej jednostki Syrena. Łódź przemierzała niegdyś wody górskiego akwenu, pozwalając ze swojego pokładu obcować turystom z cudowną i dziką przyrodą Tatr, kiedy jeszcze taka przyjemność była na porządku dziennym.
Warto podkreślić, że choć część mediów informowała o „odkryciu”, to obecność wraku Syreny na dnie jeziora nie była tajemnicą. Jak poinformował TOPR, ratownicy z sekcji nurkowej odkryli wrak już pięć lat temu. Jednak kogo – poza nurkową duszą rzecz jasna – zainteresowałby fakt, że na dnie górskiego jeziora leży wrak łodzi? Żeby Syrena trafiła na usta całej Polski konieczna była siła sprawcza odpowiedniego kalibru, a tą oczywiście okazały się przepiękne zdjęcia wykonane przez Sławka. Po ich publikacji kolejne redakcje i profile w mediach społecznościowych lawinowo udostępniały fotografie wykonane w wodach Morskiego Oka, a wrak Syreny stał się hitem dnia.
CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE
CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE
Co się zaś tyczy historii, to łodzie wożące turystów w Tatrach obecne były już w XIX wieku. Jedna z takich jednostek została nawet uwieczniona na obrazie Morskie Oko z 1837 roku, autorstwa polskiego malarza epoki romantyzmu Jana Nepomucena Głowackiego. Dzieło znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie. Okoliczności zatonięcia Syreny nie są znane. Wiadomo jednak, że nastąpiło to w latach 30. XX wieku, natomiast ostatnie jednostki pływające zniknęły z polskich Tatr krótko po wojnie. Dziś zarówno jakakolwiek żegluga, jak i nurkowanie w polsich górskich są zabronione. Wyjątek dla nurkowania stanowią ćwiczenia TOPR-owców oraz prowadzenie badań naukowych. Właśnie podczas szkolenia z nurkowania na obiegu zamkniętym wykonano zdjęcia wraku. Natomiast jeżeli chcielibyście nieco lepiej poznać specyfikę tatrzańskich akwenów, to odsyłam was do 7 numeru (2018) naszego magazynu i artykułu Podwodne życie tatrzańskich stawów autorstwa Piotra Dynowskiego, Anny
Źróbek i Cezarego Barszczewskiego, powstałego na bazie prowadzonych przez nich badań oraz opatrzonego świetnymi zdjęciami Ireny Stangierskiej.