Naukowa wizja „życia po życiu”
Mózg nie tworzy świadomości. Ona jest wieczna, nieskończona i istnieje niezależnie od naszego ciała. Dlatego powinniśmy rozważyć duże prawdopodobieństwo faktu, że śmierć – podobnie jak narodziny – jest jedynie przejściem z jednego stanu świadomości w inny – twierdzi kardiolog Pim van Lommel. Jolanta Domagała
50
W czasie tych ośmiu lat dr van Lommel udokumentował przypadki 344 pacjentów, którzy przeżyli zatrzymanie akcji serca, a wśród nich 62 osoby doświadczyły tzw. śmierci klinicznej. Wielu z nich upubliczniło swoje doświadczenia, co pozwoliło lekarzowi na opis tych przypadków w książce Wieczna świadomość. Naukowa wizja „Życia po życiu” (książka ukazała się w 2010 r. w wielu krajach, także w Polsce). Autor wyjaśnia w naukowy, ale przystępny sposób, na czym polega zjawisko śmierci klinicznej. Przede wszystkim opisuje ludzką świadomość i stara się udowodnić, że jest ona niezależna od funkcjonowania mózgu i że można jej doświadczać również poza ciałem fizycznym.
Obecna wszędzie Dr van Lommel na podstawie badań neurofizjologicznych oraz opierając się na teorii fizyki kwantowej, zyskał przekonanie, że świadomości nie można zlokalizować w czasie i miejscu! Twierdzi, że świadomość jest nielokalna – czyli jest obecna wszędzie. Mózg zatem nie tworzy świadomości, on jest tylko odbiornikiem i nadajnikiem, ułatwiającym nam jej odbiór i umożliwiającym nam jej doświadczanie. Świadomość przekazuje jedynie pewne informacje do mózgu i również poprzez mózg otrzymuje je zwrotnie (informacje płynące z naszego ciała i zmysłów).
Stan śmierci klinicznej Co się wtedy dzieje z człowiekiem? Otóż stan kliniczny takich pacjentów wskazuje na ustanie aktywności kory mózgowej i pnia mózgu (w wyniku zatrzymania akcji serca). Mózg można wówczas porównać do komputera, od którego odcięto zasilanie (komputer nie może w żaden sposób funkcjonować). I właśnie w takim stanie czasowego ustania mierzalnych funkcji mózgu (zanik fal mózgowych) część pacjentów zachowuje niezwykle trzeźwą świadomość. Czyli w momen-
cie ustania funkcji mózgu człowiek doświadcza, w oderwaniu od swojego ciała, poszerzonej świadomości, by następnie świadomie doświadczyć powrotu do ciała.
Jasność myślenia Stany doznawane w czasie śmierci klinicznej są trudne do opisania, trudno znaleźć właściwe słowa, gdyż ludzie doświadczają czegoś, co znajduje się poza naszym normalnym odbieraniem świata. Niemniej jednak każdy z relacjonujących opisuje doznania związane z unoszeniem się ponad własnym ciałem fizycznym. Pacjenci doświadczają uczucia porzucenia ciała jak starego, krępującego ubrania i, ku swojemu ogromnemu zdziwieniu, stwierdzają, że mają nadal swoją tożsamość, odczuwają wszystko, co dzieje się wokół ich ciała, posiadają „jasność myślenia” i mają poczucie bardzo trzeźwej świadomości. Ich „duchowe ciało” widzi wszystkie szczegóły i panoramę sytuacji z dużej wysokości. Twierdzą również, że wystarczy o kimś pomyśleć, by natychmiast znaleźć się przy tej osobie. Osoby niewidome widzą, a osoby niesłyszące słyszą wypowiadane słowa.
Poza czasem i przestrzenią
Dr van Lommel, holenderski lekarz kardiolog, po ponadośmioletnich badaniach dotyczących śmierci klinicznej opublikował w 2001 r. w renomowanym piśmie medycznym „The Lancet” ich wyniki. Artykuł stał się światową sensacją i wywołał spore poruszenie w świecie medycyny i nauki.
Te doświadczenia są bardzo ważne dla lekarzy, rodziny oraz samych pacjentów. Można sprawdzić i potwierdzić wszystkie szczegóły występujące w relacjach pacjentów. To dowód na to, że nie są to halucynacje, psychozy czy urojenia. A oto słowa pacjenta, który przeżył doświadczenie śmierci klinicznej (w wyniku komplikacji powstałych podczas operacji): „Nigdy wcześniej nie słyszałem o doświadczeniu śmierci klinicznej i nigdy nie interesowałem się zjawiskami paranormalnymi ani niczym podobnym. Nagle uświadomiłem sobie, że unoszę się nad stołem operacyjnym i oglądam zamieszanie na dole nad ciałem operowanego. Szybko zdałem sobie sprawę, że to moje ciało. Wisiałem nad lampą, ale mogłem przez nią patrzeć. Słyszałem wszystko, co mówiono.(...) Jeszcze dziwniejsze było to, że nie tylko słyszałem, co mówili, ale wiedziałem, co każdy z nich myśli, tak to odbierałem. (...) Słyszałem, jak lekarz mówił, że chyba nie żyję. Potwierdził później, że tak powiedział, i był bardzo zdziwiony, że to
51
słyszałem. Powiedziałem im wtedy, że powinni uważać na to, co mówią w czasie operacji”.
Tunel
Dr van Lommel na podstawie badań neurofizjologicznych oraz opierając się na teorii fizyki kwantowej, zyskał przekonanie, że świadomości nie można zlokalizować w czasie i miejscu! Twierdzi, że świadomość jest nielokalna – czyli jest obecna wszędzie. Mózg zatem nie tworzy świadomości, on jest tylko odbiornikiem i nadajnikiem, ułatwiającym nam jej odbiór i umożliwiającym nam jej doświadczanie.
Inne doświadczenie w stanie śmierci klinicznej to uczucie przemieszczania się tunelem. W ciemnej przestrzeni można dostrzec świetlisty punkt i człowiek z niezwykłą szybkością leci w kierunku tego światła. Niektórzy ludzie uświadamiają sobie obecność bliskich zmarłych. Rozpoznają ich. Wszyscy oni wyglądają młodo i zdrowo. „Nagle otoczyła mnie rodzina. Wszyscy mieli po jakieś 35 lat, razem z moim braciszkiem, którego nigdy nie znałam, bo zmarł, zanim się urodziłam, w czasie wojny, miał dwa latka. Był teraz całkiem dorosły. Spotkałam też moich rodziców, uśmiechali się do mnie, podobnie jak wszyscy”. W czasie śmierci klinicznej następuje też tzw. przegląd całego życia. Dokonuje się to w ciągu paru sekund – czas i przestrzeń nie istnieją. Pacjenci o tym przeżyciu opowiadają dużo, czasami godzinami, chociaż zatrzymanie pracy serca trwa tylko parę minut. Powrót do ciała jest zazwyczaj nagły. Ludzie czują się ponownie wciągani w tunel i wepchnięci do swojego ciała, zazwyczaj przez głowę. Powrót do świadomości jest bardzo nieprzyjemny i towarzyszy mu uczucie zawodu i bólu, jaki odczuwa chore, słabe ciało. „Kiedy się obudziłem w swoim ciele, czułem się naprawdę okropnie. Okropnie... To doświadczenie było takie piękne, nie chciałem wracać, chciałem tam zostać... I mimo to wróciłem. Od tego momentu bardzo trudno było mi żyć w tym ciele, przy tych wszystkich ograniczeniach, których wtedy doznawałem... Potem zrozumiałem, że to przeżycie było dla mnie błogosławieństwem, teraz wiem z całą pewnością, że istnieje dusza i ciało, że istnieje życie po śmierci”.
Inne spotkania Z tzw. nielokalnej świadomości można czerpać nie tylko w wyniku doświadczenia śmierci klinicznej. Inny przykład to stan agonii, kiedy umierający ludzie spotykają swych wcześniej zmarłych bliskich. Zdarzają się wówczas odczucia: wizje
52
jasnego światła czy uczucie wszechogarniającej miłości. U osoby doświadczającej tego typu wizji, podobnie jak u ludzi przechodzących śmierć kliniczną, zanika zupełnie lęk przed śmiercią. Kolejny przykład to odbieranie przekazów od osoby, która dopiero co zmarła w jakimś odległym od nas miejscu. Doświadczamy wrażenia obecności osoby, o której nie wiadomo (w momencie kontaktu), że nie żyje. Taki bezpośredni kontakt, często bez słów, jest pożegnaniem lub podziękowaniem za wspólne życie. Doświadczenie to może wystąpić zarówno w ciągu dnia (czasem w obecności kilku osób), jak i w nocy, np. w formie świadomych snów (lucid dreams), które wywierają duże wrażenie, gdyż różnią się w sposób znaczący od normalnych marzeń sennych. Mogą też następować kontakty ze świadomością osoby zmarłej już jakiś czas temu – kilka dni, miesięcy czy lat po jej śmierci. Odczuwamy wówczas obecność takiej osoby, możemy ją widzieć, bezsłownie się z nią komunikować czy poczuć jej zapach. Autor książki Wieczna świadomość. Naukowa wizja „Życia po życiu” podaje szereg przykładów na opisane wyżej sytuacje, w których żyjący ludzie takich właśnie kontaktów doświadczali. Identyczne stany – rozszerzonej, nielokalnej świadomości – może także przeżywać człowiek znajdujący się na łożu śmierci. Często doświadczamy jej również w stanie śmiertelnego strachu, rozpaczy czy po prostu podczas głębokiej medytacji.
Od lat Idea nieskończonej i wiecznej świadomości nie jest nowa. Wiele tekstów z czasów starożytności i średniowiecza opisuje doświadczenia poszerzonej świadomości. Już w starożytnych Indiach mówiono: „Przychodzenie i odchodzenie jest tylko iluzją. Dusza nie przychodzi ani nie odcho-
dzi. Gdzie miałaby iść, jeśli zawiera w sobie całą przestrzeń! Kiedy miałby nadejść dla niej czas odejścia, jeśli cały czas zawiera się w duszy?”. Wiedzę o wiecznej świadomości zawdzięczmy też badaniom wielu innych współczesnych naukowców i lekarzy. Tematem tym zajmowali się m.in. dr Elisabeth Kubler-Ross (amerykańska lekarka, która poświęciła się całkowicie opiece nad umierającymi), dr Raymond Moody (amerykański psycholog, publikujący obszernie wyniki swoich prac) czy Phyllis M.H. Atwater (specjalizująca się w badaniu umierających dzieci).
Warto się otworzyć
Dr van Lommel pisze: „Najważniejszym odkryciem dla mnie jako lekarza i badacza była konkluzja wyrażona przez jednego z pacjentów słowami: «Śmierć nie okazała się śmiercią». Możliwość ciągłości istnienia naszej świadomości po śmierci fizycznej ciała uważam odtąd za realną. Widocznie nie trzeba osobiście przeżyć doświadczenia śmierci klinicznej, aby zmienić swoje poglądy”. Doświadczenia osób, przywołane przez Pima van Lommela, zmieniły ich życie, ich samych i spowodowały, że śmierć przestała być dla nich czymś strasznym i przerażającym. Warto choć na moment otworzyć się na te przeżycia i zrozumieć ich sens. Na szczęście do nowego, innego spojrzenia na życie i umieranie nie potrzeba traumatycznych doświadczeń. Czytając, poznając temat, mamy szansę zmienić to spojrzenie, czego WSZYSTKIM serdecznie życzę. Na podstawie: Dr Pim van Lommel, Wieczna świadomość. Naukowa wizja „Życia po życiu”, Wydawnictwo ARTVITAE
Jolanta Domagała – mieszka i pracuje w Krakowie (prowadzi z mężem firmę handlową). Z zamiłowania humanistka. Mówi o sobie: wrażliwiec afirmujący życie, kochający przyrodę, muzykę i książki. Lubi samotność, gdyż, jak twierdzi, to właśnie ona pozwala człowiekowi odzyskać samego siebie. Współtwórczyni „Adremidy”.
53